Rodzina wielopokoleniowa w jednym domu-przetrwamy??

Menu


Rodzina wielopokoleniowa w jednym domu-przetrwamy??





sowa (monikaka) - 30-09-2007 09:14
Witam,

z wielu ważnych powodów zdecydowaliśmy się zamieszkac razem z moją mamą i babcią. Obie kobietki są schorowane,więc odpadnie mi problem dojazdów,dowozów itp. Poza tym na pewno będzie mi lżej jesli chodzi o podgotowanie obiadu czy zostawienie dzieciaków i szybki wyskok po zakupy czy do urzędu.
Jednak jakby nie patrzył minusy na pewno też będą-i boję się jak uda nam się dostosowac do siebie.
Zmiana decyzji nie wchodzi w grę.
Jeśli macie podobna sytuację lub z innego powodu wiecie jak takie życie wygląda-napiszcie jak zminimalizowac stres mój i babc.

Pozdrawiam



DPS - 30-09-2007 10:31
Mieszkam już prawie 20 lat z teściami. Jestem naprawdę szczęśliwa, że Ich mamy - zawsze po powrocie z pracy czekał na mnie gptowy gorący pyszny obiad, nie znałam zmartwień typu "co zrobimy z dziećmi, kiedy nas nie będzie w domu", zawsze miałam możliwość podwiezienia przez Teścia, jeśli Męża akurat nie było w domu (nie mam prawa jazdy) itp. Z moich doświadczeń wynika, że najważniejsza sprawa to oddzielna kuchnia dla każdej Pani domu. Jadać obiady możecie razem, w Twojej albo Mamy kuchni, ale niech każda z Was ma swoją - to jest najbardziej newralgiczny punkt w domu. Jeśli jeszcze macie oddzielne łazienki - szczęście powinno być pełne. Dzieci zupełnie inaczej wyc howują się w takiej rodzinie. Rosną na opowiadaniach Babci, na podsuwanych przez Nią najsmaczniejszych kąskach, utulane i hołubione przez Nią. Jesli tylko uznasz Prawo Babci do rozpieszczania wnuków (w końcu po to są Babcie, nie? :wink: ), a Babcia nie będzie ingerowała w sposób wychowywania dzieci, a jeśli będzie chciała coś powiedzieć, to NIE PRZY DZIECIACH (przy nich MUSICIE BYĆ MONOLITEM i prezentować absolutnie jednakowe stanowisko w kwestiach zasad) - będzie naprawdę super. Życzę powodzenia i gratuluję! :D



michall.m - 30-09-2007 14:33
wychowalam sie w takim wielopokoleniowym domu, pełnym ludzi, ciepła, humoru...i bardzo za tym tesknię :(
ile ja bym dała, żeby znów to poczuć :D
jednym słowem, gdy zachowacie zdrowe proporcje, dom nie bedzie Was ograniczał (osobne łazienki to podstawa, kuchnia tak jak już pisała dompodsosnami też fajnie by była oddzielna to myslę, że Wam sie uda i docenisz, że masz bliskich w kupie, życzę ci tego :D
Pzd,
Ania



Edmar70 - 30-09-2007 17:12
Jeżeli zawsze miałaś pozytywne stosunki z mamą i babcią, rozumiałyście się bez słów i mogłyście liczyć na siebie w każdej sytuacji, to nie powinnaś mieć żadnych obaw. To znaczy, że bardzo się kochacie i szanujecie i każda z Was weźmie pod uwagę niezależność każdej z osobna.
Jeśli te stosunki były takie sobie to i tak postąpiłaś słusznie, bo jak sama piszesz są to osoby walczące z chorobami. W tym przypadku nie sadzę, aby (córka i wnuczka) mogła postąpić inaczej.
Ja mam rodziców w podeszłym wieku, bardzo chorych. I to właśnie pod nich, między innymi wybrałam taki projekt domu, który będzie posiadał jeszcze jeden dodatkowy pokój, aby móc ich mieć przy sobie.
Na pewno przeżyjecie jeszcze mnóstwo pięknych i cieplutkich chwil, czego życzę Ci z całego serca.
Pomyśl, już niedługo święta. Już widzę oczami wyobraźni jak krzątacie się w kuchni i wspólnie pichcicie. To takie niezapomniane chwile ech... :)



sowa (monikaka) - 01-10-2007 19:50
Moje obawy dotyczace wspólnego mieszkania nie wynikaja na szczęście z powodu braku dobrych kontaktów z najblizszymi. Wręcz przeciwnie,właśnie dlatego że bardzo się kochamy,obaiamy się by nikt nikogo nie uraził,nie spowodował podenerwowania itd.
Osobne kuchnie nie wchodzą w grę,ale tu sytuacja jest dośc jasna-babcia bardzo słabo widzi-może pomóc np.doprawic sałatę czy obrac kartofle,mama jak sie dobrze czuje może coś upichcic,natomiast ja gotuję dobrze o sprawnie- w sumie bojów o chochlę raczej nie będzie. Jak mi ktos zaoferuje czasem pomoc-z wdzięcznością skorzystam,jak nie to też nic się nie dzieje.

Na pewno specyficzne będzie pogodzenie np.mojej zbuntowanej 12-to letniej córy z 84-letnią równie zadziornę prababcią :D

Dziękuję za słowa otuchy-własnie na takie doświadczenia liczę-ciepełko,możliwośc obcowania bliziutkiego nas i co najważniejsze-dzieciaków z uwielbiającymi je wnuczkami.

Coraz mniej się boję,coraz częściej myślę jak urządzic babci pokój,żeby był przytulny i wygodny. Mamie wiele szykowac nie muszę-zajmie gabinet, a ten już jest umeblowany.

Pozdrawiam ciepło :D



joker26 - 02-10-2007 15:40
Witam
Rozumiem, że małżonek również się sie zgadza na taki układ :)?
Wspaniałe jest to że jest w Tobie potrzeba pomocy mamie - i z tego co wyczytałem z postów jest wspaniałą, nie wtrącającą się do Waszego życia osobą.
Myslę, że taki układ jest do zaakcpeptowania.
Ale tylko i wyłacznie jeżeli będzie szanowała Wasze prawo od odrębności zdania.

Oby więcej było takich mam i teściowych :)
Niestety ja mam inne doświadczenia z teściową :)
Życzę Wam i sobie powodzenia :)



EZS - 02-10-2007 21:15

Witam
Rozumiem, że małżonek również się sie zgadza na taki układ :)?
I to jest najważniejsze zastrzeżenie. I czy PYTAŁAŚ go o to, czy tylko mniemasz??



aha26 - 03-10-2007 11:41
Z całego serca życzę Ci aby to Wasze wspólne mieszkanie wypaliło....ja jednak przechodziłam juz to,mieszkaliśmy z moją mamą i babcią i to była tragedia. Niestety po wprowadzeniu sie do domu pewnie i tak zabiorę mamę i babcię ze sobą, i wiem co mnie czeka. Konflikty były najczęściej na linii moja mama-mój mąz i ja przez to ciągle byłam między przysłowiowym młotem a kowadłem....
Mój mąz by juz z góry bardzo przeczulony czy aby teściowa nie miesza sie w jego małżeństwo i każda uwaga{ były to jakieś naprwdę bzdety,nic ważnego w sumie} powodowała to,ze mój mąż odrazu mame gasił,zeby się nie mieszała choć uwierzcie mi,ze to naprawdę z mieszaniem nie miało nic wspólnego....no i po czymś takim spięcie gotowo. Nie polecam takich układów ze wzgledu na własne i cudze nerwy...



zielonooka - 03-10-2007 11:48
Ja bym nie mogla .... :-?
pomimo dobrych kontaktow rodzinnych - zamieszkalabymz moimi rodzicami tylko w sytuacji gdyby naprawde i kompletnie nie byloby innego wyjscia.

ale ja mam dosyc spec. charakter i uwielbiam mieszkac sama i inni ludzie w domu mnie mecza i draznia (gosci mam serdecznie dosc po 2ch dniach niezaleznie jak kochani by byli :)rodzinki - po 2ch godzinach :lol: ).
I np. na razie to wlasnie przymerzam sie do zamieszkania z mezczyzna pod jednym dachem , i bycia ze soba 24 (-praca:wink: :lol:) h/dobę ) i tez mam duze watpliwosci czy sie nie pzoabijamy po tygodniu :):):) :wink:



Lidka i Janusz - 03-10-2007 11:55
Mieszkam teraz z mamą, do domu tez przeprowadzę się z mamą. Niestety jest po udarze i od 5 lat nie mówi. Dla nas i dla niej to największa bariera. Jest cięzko, bo szczerze mówiąc to ja jestem w domu cholerykiem. Chciałabym miec tyle wyrozumiałości co mój mąż :D



kroyena - 03-10-2007 15:37
Abstrachując od aspektów psychicznych sowo musisz trochę zmienić projekt wnętrz zwłaszcza otworów drzwowych i łazienki na parterze.

Nie ma zmiłuj się, chyba że w przyszłości chcesz się pozbyć osób starszych z domu do tzw. domu spokojnej starości. Jeżeli nie to musisz liczyć siez tym, że osoby te będą coraz bardziej niedołężne.
Dlatego:
po pierwsze primo)
pokoje dla osób starszych na parterze zalecam, dopiero, gdy się nie da na pietrze,
po drugie primo)
wszystkie otwory drzwiowe o świetle 90 cm, przez węższe kłopot z przejazdem wózka,
po trzecie primo)
łazienka przy osobie starszej z docelowo szerszym kibelkiem oraz dwuosobowym prysznicem najlepiej z półeczką-siedziskiem, nie chodzi tu o żadne nekrofilie :lol: tylko o ułatwienie utrzymania higieny przy docelowo niedołężnej osobie tak by możliwie długo było to proste, łatwe, małokrępujące, a może nawet przyjemne dla obu stron.

Zalecam także lepiej wygłuszone drzwi, tam gdzie tego wymaga sytuacja. Może sięokazać, że starsza osoba będzie miałą obniżony próg słyszalności i np. nie będzie dosypiać. Radio Maryja o 3 w nocy na pełny regulator to nic przyjemnego. Wchodzą w grę także słuchawki.

Pamiętaj że osobie niedołężnej należy skombinować łóżko z balustradką tak by nie wypadła w przeciwnym razie złamania i endoprotezy.

A i zróbcie jeszcze badania na osteoprorozę, lepiej za wczasu podawać leki niż sprawnemu umysłowo człowiekowi miałby się rozsypywać kościec.

PS.1. Nie odbieraj tego jako straszenie, ale jako właściwe przygotowanie się do roli jaką sobie wyznaczyłaś.
PS.2. Może z tym wzrokiem u babci można jeszcze coś zrobić teraz to nawet operują naocznie osobu po 80-tce. Im dłużej babcia bedzie widziałą tym będzie b. samodzielna, co oznacza odciążenie twojej osoby. Córka teraz jest nastolatka, ale kiedyś wyjdzie ci z domu i pozostanie opieka tobie i mężowi być może nad dwoma osobami, więc lepiej o nie dbać niż potem pluć sobie, że można było zapewnić im lepszą starość.



sowa (monikaka) - 03-10-2007 21:17

Witam
Rozumiem, że małżonek również się sie zgadza na taki układ :)?
Wspaniałe jest to że jest w Tobie potrzeba pomocy mamie - i z tego co wyczytałem z postów jest wspaniałą, nie wtrącającą się do Waszego życia osobą.
Myslę, że taki układ jest do zaakcpeptowania.
Ale tylko i wyłacznie jeżeli będzie szanowała Wasze prawo od odrębności zdania.

Oby więcej było takich mam i teściowych :)
Niestety ja mam inne doświadczenia z teściową :)
Życzę Wam i sobie powodzenia :)

Z teściową też mam inne :wink: :-?



sowa (monikaka) - 03-10-2007 21:21


I to jest najważniejsze zastrzeżenie. I czy PYTAŁAŚ go o to, czy tylko mniemasz??
No nie,jak mogłebym podejmowac takie decyzje bez porozumienia z mężem :o
A inicjatywa wyszła z jego strony :D



sowa (monikaka) - 03-10-2007 21:27

Mieszkam teraz z mamą, do domu tez przeprowadzę się z mamą. Niestety jest po udarze i od 5 lat nie mówi. Dla nas i dla niej to największa bariera. Jest cięzko, bo szczerze mówiąc to ja jestem w domu cholerykiem. Chciałabym miec tyle wyrozumiałości co mój mąż :D No właśnie,ja też szybko się "gotuję".Ale zawsze mogę wyjechac w sina dal chociaż na godzinkę 8)



sowa (monikaka) - 03-10-2007 21:36

Abstrachując od aspektów psychicznych sowo musisz trochę zmienić projekt wnętrz zwłaszcza otworów drzwowych i łazienki na parterze.
Naprawde we własnym domu organizacja życia osób starszych nie jest dla mnie problemem.
Mama nie chce mieszkac pod skosami,a babcia za słabo widzi by chodzic po schodach.
Mieszkac będą na parterze,łazienka wyposażona jest w natrysk z siedziskiem-robiłam ją juz z myślą o babci.



Kruszyn - 05-10-2007 11:17
ojoj..gęsiej skorki dostałem jak przeczytałem pierwszy post:) Ale wszystko zależy od ludzi .. i odporności psychicznej ... :) W przyszlym roku zaplanowany mamy slub i zrobimy wszystko zeby do tego czasu zakonczyl sie remont wlasnego mieszkania ktory wlasnie sie rozpoczyna:)
Ja nie wyobrażam sobie zycia w jendym mieszkaniu z babcia czy rodzicami i zona...
W tej chwili mam babcie pod dachem i szczerze uciekam z domu kiedy tylko moge bo przebywanie razem z nia w jednym mieszkaniu doprowadza mnie czasem do ,,lekkiej nerwicy,, ( chociaz mieszkanie duuuze)
Nie widze szansy pogodzenia 2 gospodyn w jednym domu szczegolnie kiedy to moja przyszla zona miala by wejsc do domu na teren mamy czy babci.
Wszystko zalezy oczywiscie od ludzi i relacji miedzy nimi ale pewnych rzeczy nie widzicie beda w domu u mamy czy babci na chwile i nie macie o nich pojecia :P ja mam juz babcie pod dachem kilka ladnych lat i moglbym napisac troche ... ale nie bede straszyl :P mimo ze babcie mam w wieku 80lat i jest to teoretycznie babcia ,,nowoczesna,,(baseny, kijki, areobiki itd) ... teoretycznie .........potrafi wyprawiac takie cuda ze najspokojnieszy czlowiek czasem mial by ochote....... :wink:
Z utesknieniem czekam na koniec remontu ktory wlasnie sie zaczyna i swoje wlasne odrebne ( odzielone klatka schodowa) mieszkanie z wlasna kuchnia i lazienka !! Obawy zostaja bo niestety i tak wszyscy bedziemy mieszkac w obrebie jednego domu ale zawsze to odrebne mieszkanie po ktorym nie bedzie mi o 5 rano tuptala babcia i trzaskala drzwiczkami od szafek czy poranny szok szczegolnie zapachowy w ubikacji ktora nie jest splukiwana za kazdym razem przez babcie ze wzgledu na oszczednosc wody :)
Wiem ze wygladam na arodzinnego ale tak nie jest po prostu dla mnie jest to za duzo roznica pokolen i jezeli sytuacja ( choroba rodzicow czy babci ) mnie do tego nie zmusi nie zdecyduje sie na to pod zadnym pozorem.

Mimo wszystko zycze jak najlepiej :) a tak po cichu ( duzo cierpliwosci i wyrozumialosci bo straszego czlowieka nie da sie zmienic i nie ma co nawet probowac )

Sitedesign by AltusUmbrae.