Menu
|
Wentyl. mechaniczna - poczytajcie!wybudowany - 07-03-2007 19:39 Wczoraj na Onecie: Otwieranie okien skuteczniej zapobiega rozprzestrzenianiu się chorób przenoszonych drogą powietrzną, np. gruźlicy, niż najnowocześniejsza wentylacja mechaniczna - czytamy w lutowym wydaniu pisma "PLoS Medicine". Choroby takie stanowią ogromny problem dla zdrowia publicznego. Najłatwiej rozprzestrzeniają się w szpitalach, więzieniach, poczekalniach i przytułkach dla bezdomnych. Miejsca te muszą być więc starannie wentylowane. Naukowcy z Imperial College London postanowili sprawdzić, czy naturalna wentylacja, równie skutecznie co mechaniczna, zapobiega infekcjom gruźliczym w ośrodkach opieki medycznej. Kierujący badaniami dr Rod Escombe podjął się obserwacji ośmiu paruwiańskich szpitali. Wraz ze współpracownikami przebadał 70 różnych pomieszczeń, w których wcześniej dochodziło do zakażeń gruźlicą. Były to szpitalne izolatki, oddziały gruźlicze, ambulatoria, poczekalnie i oddziały urazowe. Porównywał je z 12 pomieszczeniami wyposażonymi w nowoczesne systemy wentylacyjne. Okazało się, że wentylacja, jaką zapewniało otwieranie okien i drzwi, była ponad dwukrotnie bardziej efektywna niż wentylacja mechaniczna. - Byliśmy zaskoczeni tak wysoką skutecznością tej prostej metody w obniżaniu transmisji patogenów - mówi Escombe. - W pomieszczeniach wentylowanych mechanicznie aż 39 proc. pacjentów, wystawionych na działanie prątków gruźlicy, zachorowało w ciągu 24 godzin. W pokojach gdzie zastosowano nowoczesne systemy wentylacyjne było to 33 proc, a tam, gdzie po prostu pootwierano okna i drzwi - 11 proc.. Naukowcy zauważyli też, że budynki zbudowane przed 1950 r., charakteryzujące się dużymi oknami i wysokimi stropami, lepiej zapobiegały szerzeniu się zakażeń. - Uważamy, że otwieranie okien i drzwi zapewnia najlepszą wentylację i najskuteczniej chroni przed rozprzestrzenianiem infekcji powietrznych - mówi Escombe. - Metody mechaniczne, nie dość że drogie w instalacji i utrzymaniu, nie są równie efektywne. PS Dla jasnosci - ja mam wentylacje mechaniczna..... Barbossa - 07-03-2007 20:03 lepszy chłodek ... i nie potrzeba naukowców i szpitali w Peru (he, he bali się u siebie) VIP Jacek - 07-03-2007 20:06 wybudowany napisał: no i co z tego zimą używaj reku latem otwieraj okna :D Graczyk - 07-03-2007 20:27 Dobra niech potrzymają tych chorych w naszym klimacie przy otwartych oknach. Jak bedzie porządna zima nie tak ajak tegoroczna tylko taka jak ubiegłoroczna, to myślę że nie zachorowalność a śmiertelność sięgnie 90%. adiz1 - 08-03-2007 09:31 Jeśli nowoczesna wentylacja mechaniczna (nawiewniki i kratki wywiewne higrosterowalne) jest "niezdrowa" to co dopiero dzieje się w domach powszechnie ocieplanych teraz styropianem i w których wymieniono stare drewniane okna na nowe, szczelne z PCV? Jak doda sie jeszcze do tego wentylację grawitacyjną, która jest w tych domach z natury bywa zawodna, a teraz po uszczelnieniu okien nie działa wcale.... Otwarte okno wiosną, czy latem to sama przyjemność, ale w chłodne jesienne dni o zimie nie wspominając to w najlepszym razie "wieczny" katar i niebotycznie wysokie rachunki za ogrzewanie. adrian - 08-03-2007 09:39 Jeśli nowoczesna wentylacja mechaniczna (nawiewniki i kratki wywiewne higrosterowalne) /..../ Myślę, że zarówno autorzy artykułu jak i wiele osób na tym forum pisząc "nowoczesna wentylacja mechaniczna" nie ma wcale na myśli nawiewników i kratek higrosterowalnych :) Agduś - 08-03-2007 09:57 - Byliśmy zaskoczeni tak wysoką skutecznością tej prostej metody w obniżaniu transmisji patogenów - mówi Escombe. - W pomieszczeniach wentylowanych mechanicznie aż 39 proc. pacjentów, wystawionych na działanie prątków gruźlicy, zachorowało w ciągu 24 godzin. W pokojach gdzie zastosowano nowoczesne systemy wentylacyjne było to 33 proc, a tam, gdzie po prostu pootwierano okna i drzwi - 11 proc.. Jak oni przeprowadzili te badania? Zamykali w jednym pomieszczeniu prątkującego gruźlika i 100 zdrowych osób? Po dobie badali ilu zdrowych złapało prątki??? :o Czy ci zdrowi wiedzieli, w jakim eksperymencie biorą udział??? Może wystarczyłoby nie "wystawiać na działanie prątków gruźlicy" zdrowych ludzi? W każdym bądź razie już wiem, że, jeżeli znajdę się w szpitalu w Peru, muszę pilnować, żeby okna były pootwierane. andre59 - 08-03-2007 10:11 Jeśli nowoczesna wentylacja mechaniczna (nawiewniki i kratki wywiewne higrosterowalne) /..../ Myślę, że zarówno autorzy artykułu jak i wiele osób na tym forum pisząc "nowoczesna wentylacja mechaniczna" nie ma wcale na myśli nawiewników i kratek higrosterowalnych :) No właśnie, "nawiewniki i kratki wywiewne higrosterowalne" to nie jest "nowoczesna wentylacja mechaniczna" tylko zwykła wentylacja grawitacyjna. Mam wrażenie, że wyposażając się w te wszystkie udogodnienia cywilizacyjne, wentylacja mechaniczna z rekuperacją , systemy c.o. utrzymujęce stałą temperaturę w pomieszczeniach itp , stajemy się delikatni i podatni na choroby. Żyjemy w cieplarnianych warunkach, a potem byle wiaterek rozkłada nas na łopatki. To nie jest naturalny sposób życia. Grzegorz Saczek - 08-03-2007 10:24 Pytanie zasadnicze. Czego dotyczyły badania i gdzie były prowadzone? W szpitalach. A ilu z forumowiczów będzie mieszkało w szpitalach? Nie przenośmy wprost wyników badań na inne założenia. Bo skoro w szpitalach to i w domach napewno też. adiz1 - 08-03-2007 10:38 No właśnie, "nawiewniki i kratki wywiewne higrosterowalne" to nie jest "nowoczesna wentylacja mechaniczna" tylko zwykła wentylacja grawitacyjna. Nie postawił bym znaku równości miedzy szczelnym oknem pcv "zamkniętym na amem" i dziurą w ścianie z kanałem wentylacyjnym, a pomieszczeniem z nawiewnikami regulującymi dopływ świeżego powietrza na zasadzie różnic wilgotności, wspomaganych dla polepszenia warunków wentylatorem. Na innej "półce" postawił bym wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła/rekuperatorem. adrian - 08-03-2007 10:41 Wg mnie nie ma się co dziwić wynikom badań. Otwarcie okien i drzwi powoduje zwykle przeciąg - sądzę, że żadna wentylacja mechaniczna nie zapewnia tylu wymian na godzinę co solidny przeciąg :lol: brzuzens - 08-03-2007 11:41 Jak oni przeprowadzili te badania? Zamykali w jednym pomieszczeniu prątkującego gruźlika i 100 zdrowych osób? Po dobie badali ilu zdrowych złapało prątki??? :o Czy ci zdrowi wiedzieli, w jakim eksperymencie biorą udział??? Może wystarczyłoby nie "wystawiać na działanie prątków gruźlicy" zdrowych ludzi? W każdym bądź razie już wiem, że, jeżeli znajdę się w szpitalu w Peru, muszę pilnować, żeby okna były pootwierane. No nie? To samo mi przyszło do głowy, niezła rzeźnia :) To tak, jakby zamknąć 100 peruwiańczyków w klatce z tygrysami, żeby zobaczyć po jakim czasie tygrysy będą najedzone Pozdrawiam Brzuzens andre59 - 08-03-2007 12:27 No właśnie, "nawiewniki i kratki wywiewne higrosterowalne" to nie jest "nowoczesna wentylacja mechaniczna" tylko zwykła wentylacja grawitacyjna. Nie postawił bym znaku równości miedzy szczelnym oknem pcv "zamkniętym na amem" i dziurą w ścianie z kanałem wentylacyjnym, a pomieszczeniem z nawiewnikami regulującymi dopływ świeżego powietrza na zasadzie różnic wilgotności, wspomaganych dla polepszenia warunków wentylatorem. Na innej "półce" postawił bym wentylację mechaniczną z odzyskiem ciepła/rekuperatorem. Sorki, ale w poprzednim poście nic nie napisałeś o wentylatorze wspomagającym. A regukowany nawiewnik regulowany umieszczony w ścianie spełni tą samą funkcję co ten umieszczony w skrzydle okna. Kratka wywiewowa higrosterowana to dobre rozwiązanie natomiast nawiewnik okienny higrosterowany to bezsens. Lepiej założyć nawiewnik ciśnieniowy albo o stałym przepływie. Intensywność wentylacji i tak będzie regulowała (stabilizowała) kratka wywiewowa higro. Pozdrawiam. czajnik - 08-03-2007 16:29 Ja sądzę, że problem leży zupełnie gdzie indziej. Przy nawiewie z wentylacji mechanicznej następuje bardzo intensywne mieszanie powietrza wewnętrznego z nawiewanym, co z kolei sprawia, że ewentualne zarazki bardzo pięknie się rozprzestrzeniają w takich salach szpitalnych w całej objętości pomieszczeń. To zjawisko nie występuje przy klasycznej wentylacji grawitacyjnej lub naturalnej. Poza tym, jeżeli przypadkiem w tych peruwiańskich szpitalach zastosowano systemy z recyrkulacją powietrza, to już w ogóle pozamiatane. 37°C - 08-03-2007 17:43 - Uważamy, że otwieranie okien i drzwi zapewnia najlepszą wentylację i najskuteczniej chroni przed rozprzestrzenianiem infekcji powietrznych - mówi Escombe. Nie wiem jak w waszym rejonie, ale lekarze pierwszego kontaktu, do których chodzę, gdy mam problemy zdrowotne, przeważnie mają lekko rozwarte okna - nawet zimą. Bez tego, długo nie przetrwaliby w tym zawodzie. Więc zaskakuje mnie odkrywanie tej wiedzy na nowo. Agduś - 08-03-2007 19:36 Nie wiem jak w waszym rejonie, ale lekarze pierwszego kontaktu, do których chodzę, gdy mam problemy zdrowotne, przeważnie mają lekko rozwarte okna - nawet zimą. Bez tego, długo nie przetrwaliby w tym zawodzie. Więc zaskakuje mnie odkrywanie tej wiedzy na nowo. Już wiadomo, skąd problemy finansowe służby zdrowia - na ogrzewanie pomieszczeń zimą nie moga nastarczyć. Ja nie zauważyłam tego u lekarzy, ale fakt, że widuję ich baaardzo rzadko (tej zimy wcale nie byli nam potrzebni - odpukać). Sama jestem zwolenniczką wietrzenia, wietrzenia i jeszcze raz wietrzenia. Dlatego mam wentylację mechaniczną z reku, bo jednak trochę bolało serce, gdy patrzyłam zimą, jak przez uchylone okno ucieka zapłacone i to ciężko zapłacone ciepło. Nie mówiąc o tym, że przy mrozach - 20 st wietrzenie było w ogóle problematyczne i trwało raczej krótko. Za to do szału doprowadza mnie zwyczaj kiszenia dzieci w przedszkolach przy szczelnie zamkniętych oknach nawet w dosyć ciepłe dni ("bo rodzice sobie nie życzą" :evil: ). Tam to dopiero zarazki szaleją! A potem rodzice się dziwią, że ich wygrzane i wychuchane dzieci są ciągle chore, chociaż przecież w przedszkolu też jest "cieplutko" i duszniutko. frykow - 08-03-2007 19:51 Przy nawiewie z wentylacji mechanicznej następuje bardzo intensywne mieszanie powietrza wewnętrznego z nawiewanym, co z kolei sprawia, że ewentualne zarazki bardzo pięknie się rozprzestrzeniają w takich salach szpitalnych w całej objętości pomieszczeń. To zjawisko nie występuje przy klasycznej wentylacji grawitacyjnej lub naturalnej. Zastanawiam się czy aby na pewno? Faktem jest, iż wentylacja mechaniczna zapewnia z reguły bardziej intensywną wymianę powietrza, ale też jest tak zaprojektowana, że nawiewy są umieszczone w najdalszych zakątkach domu - więc raczej bym powiedział, że to jest jej plusem: zapewnia więcej świeżego powietrza i skutecznie pozbywa się z domu powietrza zużytego (z zarazkami). Poza tym, jeżeli przypadkiem w tych peruwiańskich szpitalach zastosowano systemy z recyrkulacją powietrza, to już w ogóle pozamiatane. Recyrkulacja to nie wentylacja (choć niektórzy sprzedawcy chcieliby to tak nazywać), więc zostawmy ten wariant :) czajnik - 08-03-2007 20:34 Nie wiem frykow do czego zmierzasz, ale w systemach wentylacyjnych powszechnie stosuje się recyrkulację powietrza, a przynajmniej jeszcze do niedawna powszechnie się stosowało. Przyznaję jednak, że ostatnio coraz rzadziej się to robi, a to dzięki coraz lepszym urządzeniom do odzysku ciepła. Co konkretnie masz na myśli pisząc, że recyrkulacja, to nie wentylacja? Czy myślimy o tym samym rodzaju wentylacji? Ja akurat miałem na myśli wentylację mechaniczną nawiewno-wywiewną, w której nie projektuje się nawiewów w najdalszych zakątkach pomieszczeń, lecz tak, aby indukcja powietrza była jak największa. Myślę, że przede wszystkim właśnie to jest bezpośrednią przyczyną zwiększonej liczby przypadków zakażeń w szpitalach (nie tylko zresztą peruwiańskich, polskich również). TomekJ - 10-03-2007 01:28 Przy nawiewie z wentylacji mechanicznej następuje bardzo intensywne mieszanie powietrza wewnętrznego z nawiewanym Nie wiem frykow do czego zmierzasz, Kolokwialnie mówiąc, Frykow zmierza do tego, że pleciez "jak Piekarski na mękach". Istotą wentylacji mechanicznej nie jest mieszanie, ani żadna "recyrkulacja" powietrza. Pomyśleć, że masz >300 postów. :evil: pozdrawiam TomekJ czajnik - 10-03-2007 21:00 Nie wiem kto to jest piekarski, osobiście nie znam gościa. Istotą wentylacji mechanicznej jest mieszanie powietrza nawiewanego z wewnętrznym, czy Ci się to podoba kolego, czy nie. Recyrkulacja owszem nie jest istotą wentylacji mechanicznej, ale ja tak nigdy nie twierdziłem. Recyrkulację stosuje się (chociaż coraz rzadziej) w celu zmniejszenia zużycia energii na podgrzewanie powietrza zewnętrznego w sezonie ogrzewczym oraz chłodzenie powietrza zewnętrznego w sezonie letnim. A stosuje się ją coraz rzadziej z uwagi na postęp w technice wentylacyjnej, a w szczególności stosowanie wysokosprawnych wymienników do odzysku energii z powietrza wywiewanego. Problem ze zrozumieniem istoty wentylacji pojawia się wtedy, gdy nasza ciasnota umysłowa nie pozwala nam wznieść się ponad budownictwo kurników, altanek, obór i stajni, gdzie istotą wentylacji mechanicznej jest wiatraczek w sraczu i listwy z dziurami w stolarce okiennej i drzwiowej, a czasami blaszane pudełko na strychu, określane terminem "reku". Ale to jest tylko wierzchołek góry lodowej, a nawet powiedziałbym, że czubek tego wierzchołka. Oprócz tego wiatraczka są jeszcze nieco bardziej złożone i nieco bardziej zaawansowane systemy wentylacyjne. Nie myśl o tym, ile mam postów, jeżeli myślenie sprawia Ci ból. Zajmij się czymś przyjemniejszym. frykow - 10-03-2007 21:06 Istotą wentylacji mechanicznej jest mieszanie powietrza nawiewanego z wewnętrznym, czy Ci się to podoba kolego, czy nie. Jak to "jest istotą"?? Możesz rozwinąć swoją myśl, bo nie rozumiem dlaczego akurat w wentylacji mechanicznej występuje mieszanie powietrza, a nie występuje w wentylacji grawitacyjnej. No ni w ząb nie mogę zrozumieć, ale to chyba wina mojego ciasnego umysłu :P Bo na mój gust, to w wentylacji grawitacyjnej, w której nawiew odbywa się albo przez nieszczelne okna albo nawiewniki, powietrzy miesza się znacznie bardziej, a jego przepływ jest mniej kontrolowany niż w mechanicznej. czajnik - 10-03-2007 21:46 Może, aby nie robić doktoratu, zasugeruję rzecz następującą: udaj się do najbliższego hipermarketu na halę sprzedaży (celowo polecam to miejsce, bo tam z reguły wszystko jest odsłonięte, a instalacje biegną pod stropem), następnie zwróć uwagę na elementy nawiewne. Teraz wyobraź sobie, że przez jeden taki element nawiewane jest powietrze uzdatnione w ilości na przykład 2000 m3/h, a na całą halę o powierzchni dajmy na to 3000 m2 nawiewane jest 48 000 m3/h, co daje krotność 4 wymian powietrza na godzinę. A co powiesz wobec faktu, że w zawodowych kuchniach projektuje się nierzadko 20-krotną wymianę powietrza w ciągu godziny? Dalej będziesz twierdził, że przy wentylacji grawitacyjnej jest bardziej intensywne mieszanie powietrza? Co do jednego masz bez wątpienia rację. W wentylacji grawitacyjnej przepływ powietrza jest mniej kontrolowany, niż w mechanicznej (w mojej opinii w ogóle nie jest kontrolowalny, pomijając historie z jakimiś śmiesznymi zabawkami higrosterowanymi). A poza tym przecież ja nie stwierdziłem, że w wentylacji grawitacyjnej nie występuje mieszanie. Ty to napisałeś. sSiwy12 - 11-03-2007 11:19 Napisałeś jednoznacznie :"Istotą wentylacji mechanicznej jest mieszanie powietrza nawiewanego z wewnętrznym, czy Ci się to podoba kolego, czy nie" Równiez stwierdzenie:" .."ale w systemach wentylacyjnych powszechnie stosuje się recyrkulację powietrza, a przynajmniej jeszcze do niedawna powszechnie się stosowało.. Jakoś z nie spotkałem takich systemów (praktycznie), co wiecej nie było takiego "nakazu przepisowego lub normowego" Równiez podane przykłady z wentylacji obiektów innych niz mieszkalne, jest nieuprawnione, ze wzgledu na istotę roli wentylacji (w nich), zasady funkcjonowania, a i rowniez, że przepisy i normy przywołane w tym zakresie są zdecydowanie rózne. Co do tematu. Nie trzeba mieć tytułów naukowych, aby stwierdzić, że im wieksza wymiana powietrza, tym wieksze "rozcieńczenie", a co za tym idzie mniejsza koncentracja "drobnychustrojów". Wot, cała filozofia. Pozdrawiam Zbigniew Rudnicki - 11-03-2007 11:47 Myślę, że to co różni z punktu widzenia higieny system wentylacyjny grawitacyjny od mechanicznego, to prędkość transportu powietrza, oraz intensywność mieszania. Ponadto im większy szpital (a w takich występuje wentylacja mechaniczna), tym większe prawdopodobieństwo infekcji. Pracowałem na budowie szpitala na 1200 łóżek i już w trakcie budowy ta sprawa była podnoszona. czajnik - 12-03-2007 08:52 Tak się składa, że mam taki sam punkt widzenia i również wynika to z mojej praktyki i osobistego doświadczenia, ale ciężko komuś to wytłumaczyć, kto problem zna jedynie z literatury. |
|||
Sitedesign by AltusUmbrae. |