Dżentelmen szympans


Dżentelmen szympans  Romuald Szeremietiew
Data publikacji: 02-21-2011 @ 12:32 pm
Władze rosyjskie 17 lutego br. zwołały konferencję, transmitowaną na zagranicę, na której
skrzyknięci  eksperci potwierdzili przed światowa opinią publiczną, że  międzynarodowy MAK w
swoim raporcie o katastrofie polskiego samolotu pod Smoleńskiem napisał prawdę i tylko prawdę.
Jeden z uczestników konferencji manewrując telefonem komórkowym nad stołem dowodził,
dlaczego strona rosyjska jest bez winy.  Gdyby na lotnisku w Smoleńsku nie było ani jednego
kontrolera, a zamiast tego siedział tam szympans i w języku, który jest niezrozumiały dla
jakiegokolwiek człowieka, dla jakiejkolwiek narodowości, jakimś tam bełkotem podawał informacje
 nawet ten absurd w jakimkolwiek wypadku nie mógłby być przyczyną katastrofy  powiedział ów
ekspert.
Po polskiej stronie, jak zwykle zaskoczonej, jak zwykle też dziwiono się  co też ci Rosjanie
wyprawiają? Nic nowego nie powiedzieli, a więc po co zwoływali konferencję? Następnego dnia
zaprezentowali się polscy prokuratorzy wojskowi, którzy wrócili z Moskwy, gdzie przesłuchiwali
kilku świadków. Prokuratorzy nie chcieli odnosić się do tego, co powiedzieli Rosjanie. Według
prokuratora generalnego RP Andrzeja Seremeta:  Te wypowiedzi nie mają żadnego znaczenia dla
śledztwa, to są prywatne opinie, do których nie będziemy się odnosić .
Nie wiadomo dlaczego w ogóle prokuratura zwołała konferencję skoro nie zamierzano podać opinii
publicznej żadnych informacji. Jedyne czego dowiedzieliśmy dzięki pytaniu dziennikarza to że
polscy prokuratorzy wracali z Moskwy pociągiem. Sylwester Latkowski dziwił się  samolot z
Moskwy do Warszawy leci dwie godziny, a pociąg jedzie dobę? Zarzucił prokuratorom opieszałe
działanie, gdy  w naszym prokuratorskim śledztwie jego tempo jest ważne . Pojawiły się jednak
także inne spekulacje. Zastanawiano się czy prokuratorzy nie zdobyli jakiejś wiedzy i dlatego woleli
nie lecieć samolotem. Istotnie pociąg jest bezpieczniejszy jako środek podróży skoro nie musi
lądować. Czyżby polscy prokuratorzy wojskowi nie podzielali urzędowego optymizmu w ocenie
zamiarów Rosjan? Niestety nie chcieli tego wyjaśniać:  Prosimy o to nie pytać, to nasza
sprawa osobista . Generalnie jednak prokuratorzy Rosjan chwalili. Widać było wielką dbałość,
aby niczym ich nie urazić . W szczególności prokuratorzy nie chcieli wydusić z siebie, że Rosjanie
oskarżając tylko Polaków są stronniczy. Obawa przed powiedzeniem czegokolwiek, wykręcanie się
od odpowiedzi były żenujące. Moja żona skomentowała konferencję  jeśli tego słuchali w
ambasadzie rosyjskiej, to najpewniej pokładają się teraz ze śmiechu.
Wkrótce po polskiej konferencji w Moskwie zabrali głos rosyjscy śledczy. Szef grupy śledczej
Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Michaił Guriewicz stwierdził, że nie znaleziono żadnych
dowodów, które podałyby w wątpliwość raport MAK i dodał  nie ma też dowodów na to, że
ktokolwiek wywierał presję na kontrolerów lotu. Wiadomo, presję wywierano po polskiej stronie i
jej ulegli polscy piloci.
Zastanawia naiwność w tym co prezentują władze RP. W niejasnym trybie zgodzono się, aby w
sprawie katastrofy polskiego samolotu państwowego rosyjscy eksperci ustalali jej przyczyny, a
rosyjscy prokuratorzy wskazali winnych. Wbrew obowiązującym przepisom prawa
międzynarodowego zgodzono się, aby wrak samolotu (własność państwa polskiego) pozostawał w
rękach rosyjskich. Polscy eksperci i prokuratorzy mogą na tyle badać katastrofę, na ile strona
rosyjska im cokolwiek udostępni. Żałośnie wyglądają wyprawy do Moskwy po kolejne kopie zapisów
z tzw. czarnych skrzynek  ciągle okazuje się, że to co otrzymano przedtem, jest niekompletne (?).
Ludzie rozsądni i oceniający trzezwo Rosję na próżno apelowali do rządu polskiego o przejęcie
kontroli nad śledztwem i włączenie w procedury badawcze zagranicznych ekspertów. Rząd nie
chciał  urazić Rosjan. W nagrodę władze polskie dostały sporządzony według sowieckich wzorów
raport MAK. Mamy w nim pijanego polskiego generała i niedouczonych lotników  debeściarzy ,
którzy postanowili wylądować za wszelką cenę i spowodowali nieszczęście. A międzynarodowe
media podają wnioski Rosjan, jako prawdę o katastrofie. Ostatnią nadzieją polskiego rządu na
przyzwoite zachowanie się władz Federacji Rosyjskiej mają być wyniki działań rosyjskiej
prokuratury. Kilka razy słyszałem opinie, że prokuratura to coś innego niż MAK. Zapewniano nas,
że o winie kogokolwiek nie będzie decydować raport MAK, ale niezależne śledztwa polskiej i
rosyjskiej prokuratury. Skoro wszystkie dowody są w rękach Rosjan, to ustalenia rosyjskiej
prokuratury będą miały ogromne znaczenie.
1
Znawca Rosji Edward Lucas napisał książkę  Nowa zimna wojna. Jak Kreml zagraża Rosji i
Zachodowi (2008 r.). Przedstawiając mechanizmy funkcjonowania władzy Federacji Rosyjskiej
ocenił też prokuraturę.  Najbardziej skażoną częścią systemu sprawiedliwości nie są same sądy, z
których korzysta niewielu Rosjan, a jeszcze mniej im ufa, ale prokuratura. Ten nie zreformowany
relikt stalinizmu rozsiewa w państwie bezprawie. Prokuratorzy mogą zamrozić ci konto bankowe
rujnując firmę; mogą cię uwięzić w toczonym chorobami piekle (chodzi o warunki w aresztach i
zakładach psychiatrycznych  R.Sz.); mogą spreparować dowody, dzięki którym będziesz tam
siedział dziesiątki lat; mogą zastraszyć każdego świadka, obrońcę, a nawet sędziów, którzy
próbowaliby ich powstrzymać. Lucas podaje przykład adwokata, który po złożeniu skargi do
Trybunału Konstytucyjnego na bezprawne działania prokuratury musiał uciekać za granicę
oskarżony o zdradę tajemnic państwowych. Z książki wyłania się czarny obraz państwa rosyjskiego.
Autor książki nie jest jakimś podejrzanym rusofobem na usługach PiS i Radia Maryja. Minister
spraw zagranicznych Radosław Sikorski nagrodził go w 2009 r., a więc po wydaniu wspominanej
wyżej książki, resortową odznaką honorową Bene Merito nadawaną obywatelom polskim oraz
obywatelom państw obcych za działalność wzmacniającą pozycję Polski na arenie
międzynarodowej. Lucas znalazł się w bardzo elitarnym gronie 25 osób wyróżnionych tą odznaką
przez ministra Sikorskiego. Trudno przyjąć, że szef MZS nie zna opinii Brytyjczyka na temat Rosji.
W  Gazecie Wyborczej (21.02.br.) podano, że pisarz amerykański Jonathan Littell wydal książkę
zawierającą reportaż z Czeczenii. Czytamy w GW:  15 lipca 2009 r. w Groznym uprowadzono
Natalię Estemirową, najważniejszą działaczkę Memoriału w rejonie. Porwano ją w biały dzień,
sąsiedzi widzieli białą ładę, do której ją wepchnięto, zanim zdążyła krzyknąć, że to porwanie. Littell
przeczytał maila o zdarzeniu, poczuł niepokój, ale wytłumaczył sobie, że ludzi znanych usiłuje się
zastraszyć, ale przecież nie zabija. Dokładnie tak jak trzy lata wcześniej wszyscy myśleliśmy o
Annie Politkowskiej zabitej na klatce schodowej jej domu w Moskwie. Dramatyczna historia
Estemirowej to inspiracja książki. Jej ciało zabójcy porzucili w lesie. Jej wina polegała na tym, że
 nie dostrzegała pozytywnego rozwoju sytuacji . I w innym miejscu artykułu czytamy, że milicja w
miesiąc po zamordowaniu Estemirowej  aresztowała Zaramę Sadułajewą (w czwartym miesiącu
ciąży) i jej męża Alika, działaczy zajmujących się załatwianiem protez dla ofiar wojny czeczeńskiej.
Oboje zamordowano .
Zastanawiałem się skąd w głowie rosyjskiego eksperta pojawił się pomysł, że ruchem lotniczym
mógłby kierować szympans. Otóż ten ekspert jest nie tylko byłym pilotem, jak podawała prasa, ale
także był wiceministrem lotnictwa cywilnego w latach istnienia ZSRR. A najważniejszym działem
wiedzy jaką poznawał każdy sowiecki funkcjonariusz był tzw. naukowy komunizm. W czasach PRL
krążył dowcip:
Na uczelni w Moskwie zdają egzamin studenci weterynarii. Egzaminator wskazuje na słój z jakimś
organem zwierzęcym zanurzonym w formalinie i pyta studenta co to jest. Ten nie wie. Wykładowca
podpowiada  o czym mówiłem na wykładach przez cały semestr? Student  nie może być, byłby
to towarzysz Lenin!
Fryderyk Engels, jeden z luminarzy sowieckiego naukowego komunizmu napisał rozprawę  Rola
pracy w procesie uczłowieczenia małpy . Nic więc dziwnego, że małpa pojawiła się w myślach
byłego wiceminsitra, który do tego rozwinął twórczo myśl Engelsa. Wskazał jaka praca małpę
uczłowieczyła. Praca kontrolera lotów oczywiście.
Kurtuazja, z jaką polskie władze odniosły się do Rosji po katastrofie pod Smoleńskiem przynoszą
Polsce skutki pozbawione kurtuazji. Odwołując się zaś do uwagi Rosjanina nt. szympansa można
powiedzieć, że polski rząd chciał wyjaśniać katastrofę w warunkach salonowych. Tymczasem druga
strona wprowadziła do salonu szympansa. Polski rząd jest zdziwiony, że szympans nie zachowuje
się jak dżentelmen.
Jednak:  Istnieje prawna możliwość postawienia zarzutów także Rosjanom  powiedział w
wywiadzie dla onet.pl minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Polski minister uważa, że
szympans-kontroler lotów okaże się w końcu dżentelmenem.
Romuald Szeremietiew
Tags: IV rp, katyn_2010, russia, social engineering
2


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
199712 ambasador szympansow
trzeci szympans
karta sprawności dżentelmen
Dżentelmen 5
Niewidzialny dżentelmen

więcej podobnych podstron