Firma (The Firm)1993 cd2


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:01:Nie zdobyłeś najwyższej noty|podczas egzaminu.
00:00:04:Zająłeś drugie miejsce.
00:00:09:Na zdrowie.
00:00:12:Niezły wynik.
00:00:14:Gratulacje.
00:00:19:Zadzwonili do ciebie, tak?
00:00:20:Winny, panie Sędzio. To ja.
00:00:25:To moment twojego tryumfu.
00:00:29:Moja żona nie przyszła|na mój i...
00:00:32:nigdy sobie tego nie darowała.
00:00:34:Nie chciałbym, aby tobie|przytrafiło się to samo.
00:00:36:Ładnie, że o tym pomyślałeś, Avery.
00:00:37:No właśnie.
00:00:39:Gratulacje.|Niezłe osiągnięcie, Mitch.
00:00:43:Jest bardzo przestrzenny.|Biorę go.
00:00:47:A dzierżawa będzie na...?
00:00:49:Usługi Biurowe Greenwood.
00:00:51:- A pani nazwisko?|- Doris Greenwood.
00:00:53:Podoba mi się pani kostium.
00:00:55:Dostarczą tu jutro kopiarkę.
00:00:58:Dopilnuję, aby biuro było otwarte.
00:01:00:Będę wykorzystywał jedynie|takie środki, które są
00:01:03:prawe i honorowe.
00:01:05:Będę wykorzystywał jedynie|takie środki, które są
00:01:10:prawe i honorowe.
00:01:12:Będę zachowywał tajemnicę
00:01:14:i strzegł sekretów|moich klientów.
00:01:18:Będę zachowywał tajemnicę
00:01:21:i strzegł sekretów|moich klientów.
00:01:24:Moje zachowanie, podczas|wykonywania tej profesji,
00:01:28:będzie prawe i honorowe,
00:01:30:do czego posłużą mi moje|umiejętności i możliwości,
00:01:34:tak mi dopomóż Bóg.
00:01:47:Będę zachowywał tajemnicę
00:01:49:i strzegł sekretów|moich klientów?
00:01:52:Pierwszą rzeczą, jaką zrobię,
00:01:55:będzie pogwałcenie sekretów|moich klientów.
00:01:58:Czy widzisz jakieś inne wyjście?
00:02:05:Czy nie robimy|wszystkiego, co możemy?
00:02:13:Nie.
00:02:18:Co masz na myśli?
00:02:24:Nie mogę...
00:02:32:O co chodzi?
00:02:37:Tej...
00:02:43:Tej nocy...
00:02:46:Tej nocy na Kajmanach,|kiedy zadzwoniłaś...
00:02:49:Byłeś na plaży.
00:03:00:Co?
00:03:04:Coś ty zrobił?
00:03:11:Nie.
00:03:15:To niemożliwe.
00:03:34:- Kim ona była?|- Nie wiem.
00:03:38:Nie wiesz?
00:03:39:Nie znam nawet jej imienia.
00:03:45:Nic dla mnie nie znaczyła.
00:03:46:Oczywiście, że nie.|To wszystko zmienia.
00:03:49:Coś ty zrobił?
00:03:51:Dlaczego pieprzyłeś się|z jakąś nieznajomą na plaży
00:03:55:w jedyną noc, kiedy nie byliśmy|razem. Kto robi coś takiego?
00:03:58:- Abby, obiecuję...|- Co?
00:04:01:Nie możesz już niczego obiecywać.
00:04:04:Już nigdy więcej.
00:04:08:Dlaczego mi powiedziałeś?
00:04:11:Nie zniósłbym,|gdybym ci nie powiedział.
00:04:14:Nie zniósłbym...
00:04:16:gdybyś nie wiedziała.
00:04:26:Teraz już wiem.
00:04:33:Daj mi klucze.
00:04:37:- Zaczekaj.|- Daj mi klucze.
00:04:50:Myślałem, że było tylko|dwóch braci Grimm.
00:04:53:Usiądź, Avery.
00:04:55:Antoni i Joey przyjeżdżają tu|w przyszłym tygodniu.
00:04:58:- Po co?|- Twój protegowany ma brata.
00:05:01:No i?
00:05:02:Nie wspomniał o nim, podczas|rozmowy w Bostonie.
00:05:05:Ja też mam brata,|o którym mogę nie wspomnieć...
00:05:08:- Ten brat odsiaduje wyrok.|- Jak się o tym dowiedziałeś?
00:05:11:Za kogo ty mnie, kurwa, bierzesz?
00:05:14:- Sam czasem nie wiem.|- To się dowiedz.
00:05:16:No dobra, Avery.
00:05:20:Mamy w Arkansas|strażnika więziennego.
00:05:23:Wspomniał o niejakim Rayu McDeere,|siedzącym za nieumyślne zabójstwo.
00:05:28:Od tej afery z Kozinskim i Hadgesem|Moroltowie byli bardzo niespokojni.
00:05:32:Twierdzą, że McDeere nas kiwa.
00:05:34:Moroltowie przyjeżdżają,|aby się tym zająć?
00:05:37:- Czy on nas kiwa?|- Nie sądzę.
00:05:40:A ty byś nie skłamał,|aby dostać taką pracę?
00:05:44:Powinniśmy go trzymać krótko.
00:05:46:Dlaczego? Nie masz powodu|być podejrzliwy.
00:05:50:Płacą mi, abym był podejrzliwy,
00:05:52:kiedy nie mam do tego powodów.
00:07:18:Przepraszam.
00:07:33:Czy pan mnie słucha?
00:07:34:Przepraszam.|Mówił pan coś o godzinach?
00:07:38:Proszę posłuchać...
00:07:39:Wiem, że nie jestem jednym|z waszych wartościowszych klientów,
00:07:42:ale chciałbym złożyć|uzasadnioną skargę.
00:07:44:Nie poświęcił pan aż 33 godzin|robiąc ostatnio moje rachunki.
00:07:48:- Dostał pan fakturę za 33 godziny?|- Pan nie widzi swoich faktur?
00:07:52:Nie, dostarczam...|po prostu mój wykaz godzin.
00:07:56:Gdzie on jest?
00:07:57:W aktach u kierownika biura.
00:08:00:Zawyżanie rachunków stało się|tak powszechne,
00:08:02:że nikt się nad tym nie zastanawia.
00:08:06:To tak, jak z napiwkami.
00:08:07:Nie jest to naszą zwyczajową|praktyką, panie Mulholland.
00:08:11:Chciałbym panu wierzyć.
00:08:12:Wasza firma robi to od lat.
00:08:16:Ludzie zapominają|o jeszcze jednej rzeczy.
00:08:19:Czy wie pan, co się stało,|kiedy taki rachunek
00:08:23:został podpisany i wysłany?
00:08:25:Stał się federalnym wykroczeniem.
00:08:27:Ma pan cholerną rację.
00:08:28:Każdy przypadek karalny...
00:08:30:grzywną 10.000 dolarów.
00:08:32:I karą od 3 do 5 lat -|każdy przypadek.
00:08:57:Nina, wychodzę do|pana Mulhollanda
00:08:59:na jakieś pół godziny.
00:09:01:Dobrze.
00:09:04:- Chwileczkę.|- Dostałam twoją wiadomość.
00:09:07:Jest sposób na zrobienie tego|bez narażania kariery,
00:09:10:- czy łamania prawa.|- Tym się mamy martwić?
00:09:14:Podrzyj je. Może nie będę|ich musiał wykorzystywać.
00:09:18:Ale będą mi potrzebne te akta|z Kajmanów.
00:09:21:- Co? Dla FBI?|- Nie, dla mnie.
00:09:24:Mówiłeś, że nie pozwolą|ci tam pojechać.
00:09:26:Ktoś inny będzie musiał|do nich jakoś dotrzeć.
00:09:29:Musimy działać szybko.
00:09:32:Muszę wymyślić, co zrobić|w sprawie Raya.
00:09:36:Co?
00:09:39:Czy... w rzeczach Eddiego
00:09:41:nie ma jakiegoś bezprzewodowego|sprzętu nagrywającego?
00:09:45:- Jest.|- Umiesz go obsługiwać?
00:09:47:Eddie nauczył mnie wszystkiego.
00:09:50:Czy miał jakiś dobry aparat?
00:09:53:- Pewnie.|- Skombinuj też furgonetkę.
00:10:26:Tammy, czy Elvis|wiedział o Eddiem?
00:10:30:On kochał Eddiego.|Żartujesz, czy co?
00:10:34:Mój związek z Elvisem rozpadł się,|kiedy miałam 18 lat.
00:10:38:Byliśmy małżeństwem od 2 lat,|a kiedyś przy śniadaniu powiedział,
00:10:41:że jestem dla niego za stara.
00:10:44:Ale wszyscy kochają Elvisa.|Ten facet jest słodki.
00:10:47:Zrobiłby dla mnie wszystko.
00:10:48:Ruszyły.|"Powiedz Coś" wysuwa się na czoło.
00:10:52:'Właśnie Tam" jest po wewnętrznej.|"Szampan" je dogania.
00:10:55:Czy psom nie udaje się|nigdy złapać kości?
00:10:58:Kiedy któryś ją złapie, nie da się|nakłonić do kolejnych gonitw.
00:11:03:Pan Voyles prosił, aby ci powiedzieć,|jak bardzo Biuro...
00:11:07:Milion dolarów|na koncie w Szwajcarii.
00:11:11:Międzynarodowy Bank|w Zurychu.
00:11:13:Zmieniłeś się przez noc|w chciwą bestię.
00:11:17:Mój brat ma wyjść. Natychmiast.
00:11:20:Twój brat jest skazańcem, Mitch.
00:11:22:Znajdź więc sobie innego psa.
00:11:25:Siedzi za nieumyślne zabójstwo.
00:11:27:To była bójka.|Walczył w obronie własnej.
00:11:31:To wciąż przestępstwo, Mitch.
00:11:33:Słyszałeś, co powiedziałem.|Mój brat ma wyjść, natychmiast.
00:11:35:Wpłać na konto|półtora miliona.
00:11:38:A może pocałujesz mnie w tyłek,|za nie oskarżenie cię
00:11:41:o udział w spisku,|ty sukinsynu?
00:11:43:Niczego nie zrobiłem.
00:11:45:Kogo to obchodzi? Jestem z FBl.|Twoje życie należy do mnie.
00:11:49:Wsadzę cię do pierdla bez naruszania|twoich praw osobistych.
00:11:53:Nazywasz się Wayne Tarrance.
00:11:56:Masz, kurwa, rację.|Może lokalne gliny nie...
00:12:06:- Tak?|- Wayne Tarrance?
00:12:09:- Kto mówi?|- Czy to Wayne Tarrance?
00:12:11:- Tak, Wayne Tarrance.|- I to też.
00:12:14:"Ty sukinsynu."
00:12:15:"Niczego nie zrobiłem,|wiesz o tym."
00:12:18:"Kogo to obchodzi.|Jestem z FBI.
00:12:20:Twoje życie należy do mnie.|Wsadzę cię do pierdla,
00:12:22:bez naruszania twoich|praw osobistych."
00:12:29:No... Myślę, że powinieneś|przemyśleć moją ofertę.
00:12:55:Znalazłem chyba wyjście.
00:13:01:No, może nie wyjście.|Szansę na przetrwanie.
00:13:07:To nic pewnego, ale jest...
00:13:09:zgodne z prawem.
00:13:15:Wiem, że brzmi to dziwnie,|ale postępując zgodnie z prawem
00:13:19:możemy się uratować.
00:13:27:Nie chcesz usłyszeć planu.
00:13:30:Czy zmieniłoby to coś|pomiędzy nami?
00:13:35:To tylko plan.
00:13:39:Nie mogę tego dłużej ciągnąć.
00:13:42:Nie potrafię ci pomóc.|Nie potrafię pomóc sobie.
00:13:45:Złożyłam w szkole wymówienie.|Kończę pracę w środę.
00:14:08:Masz rację. Będzie lepiej,|jak wyjedziesz. Bezpieczniej.
00:14:20:- Nie masz pojęcia.|- Przestań!
00:14:26:- Kocham cię, Abby.|- Nie waż się, ty sukinsynu!
00:14:41:- Chcesz mi zdradzić swój plan?|- Jutro.
00:14:48:Abby, dokąd pójdziesz?
00:14:53:Na początku do rodziców.|A potem zobaczymy.
00:15:02:Musimy im powiedzieć,|dlaczego wyjeżdżasz.
00:15:05:Wiem.
00:15:08:Wiem.
00:15:09:Gdzieś... w środku...
00:15:13:w ciemności...
00:15:15:firma słucha.
00:15:24:Wejdziemy do środka|i powiemy im o tym?
00:15:42:Podjęłam decyzję.
00:15:43:Moja matka nie czuje się dobrze.|Chcą przeprowadzić jakieś badania.
00:15:49:Chcę z nią być.
00:15:50:My i tak prawie się nie widujemy.
00:15:53:Muszę też przemyśleć parę rzeczy.
00:15:56:Dzwoń do Devashera.|Ona od niego odchodzi.
00:16:03:Puk, puk.
00:16:06:Ciężki czas, co?
00:16:11:Abby zadzwoniła do Kay.
00:16:14:Słuchaj... Wszystkie żony|mają na początku dosyć.
00:16:19:Wróci.|Pewnie chce zajść w ciążę.
00:16:30:To nie pomaga, co?
00:16:32:Myślisz, że pozwolę temu smarkaczowi|kierować systemem karnym?
00:16:36:To jedyny sposób|na otrzymanie akt.
00:16:39:No to zdobądź pieniądze,
00:16:41:wyciągnij jego brata z pudła,|karz go śledzić,
00:16:44:a kiedy dostaniesz akta,|udup go znowu.
00:16:52:- Przystań Abanksa.|- Panie Abanks, tu McDeere.
00:17:16:Muszę uzasadnić rachunek klienta|do czasu porannego spotkania.
00:17:20:Rozkład godzin i rachunki|są w biurze kierownika firmy.
00:17:24:- Nie powinienem tego robić.|- Chcesz obudzić Avery'ego?
00:17:28:Próbuję jedynie odeprzeć|dochodzenie przeciwko firmie.
00:17:31:Przyrzekam, że wszystko|będzie na miejscu
00:17:35:przed otwarciem biura.
00:17:42:POUFNE
00:17:44:WYMIAR GODZIN: 43.3
00:18:05:Jesteś wyższy niż myślałam.
00:18:08:Miło to usłyszeć.
00:18:11:Nastąpiła zmiana planu.
00:18:12:Nie wiedziałem, że był jakiś plan.
00:18:15:Dobrze, bo właśnie się zmienił.
00:18:19:Kto ty jesteś, kochanie?
00:18:27:Przystań Abanksa.
00:18:29:Na którą Avery zamówił łódź?
00:18:31:Na 2:30.
00:18:32:Musisz go tam zatrzymać,|abyśmy zdążyli wszystko skopiować.
00:18:36:Moi znajomi zabierają go|do jaskiń.
00:18:39:Powinni tam być jakieś 6 godzin.
00:18:40:Tammy przyjedzie jutro.
00:18:42:TWÓJ BILET DO CHICAGO.|POWODZENIA! TAMMY.
00:18:57:Mogę...|Mogę nam przygotować jajka.
00:18:59:To mój ostatni dzień.|Nie chcę się spóźnić.
00:19:10:Czy Tammy jest już u Abanksa?
00:19:13:Leci wieczorem.
00:19:17:Masz tu niezły młyn.
00:19:22:- Mam nadzieję, że ci się uda.|- Musi.
00:19:30:Czy to nie śmieszne?
00:19:33:Ty mnie zdradziłeś,|a ja czuję się winna.
00:19:37:Nie powinnaś.
00:19:46:Dbaj o siebie.
00:19:55:Masz!
00:19:56:Hej, hej. Przestań.
00:19:59:Wracaj do gry. Ty też, Sheila.
00:20:13:Chłopcy i dziewczęta|przygotowują się do wspólnego życia.
00:20:17:Co ty tu robisz?
00:20:19:Uwierzysz, jak powiem,|że byłem w sąsiedztwie?
00:20:22:Nie.
00:20:23:Podobno to twój ostatni dzień.|Dobrze mnie poinformowano?
00:20:30:Wyjeżdżam na trochę.
00:20:31:Przyszedłem, żeby się pożegnać.|Na wszelki wypadek.
00:20:35:Na wypadek czego?
00:20:37:Na wypadek twojej|dłuższej nieobecności.
00:20:40:Jadę jutro na Kajmany
00:20:43:i chciałem się wcześniej pożegnać.
00:20:46:Dziękuję.|Miłej podróży.
00:20:50:Chcesz ze mną pojechać?
00:20:52:Może ci się to wydać oburzające,|ale... zastanów się.
00:20:57:Poopalalibyśmy się trochę,
00:20:59:popływali...
00:21:01:skosztowali przedniego likieru.
00:21:05:Udzielałbym ci rad małżeńskich|i przystawiał się do ciebie.
00:21:09:A cokolwiek by się stało,|obiecuję,
00:21:12:że umiem przyjmować kosza.
00:21:14:Dlaczego myślisz,|że potrzebuję porad małżeńskich?
00:21:17:- Ty mi możesz ich udzielać.|- Nie mogłabym.
00:21:24:- Nie nurkuję.|- Ja też nie będę mógł nurkować.
00:21:28:Naprawdę? Słyszałam,|że nie przepuszczasz szansy.
00:21:33:Nie tym razem.|Skróciłem wycieczkę.
00:21:35:Muszę się zająć klientem.
00:21:38:Po nurkowaniu nie można latać|przez następne 24 godziny.
00:21:42:- No więc, co na to powiesz?|- Moja matka nie czuje się dobrze.
00:21:48:Będzie miała robione badania.|Dlatego jadę do domu.
00:21:54:- Przykro mi. Nie wiedziałem.|- Skąd miałbyś wiedzieć?
00:22:00:Oby poczuła się lepiej.|A jak się poczuje...
00:22:03:przywieź ją ze sobą.
00:22:07:Do widzenia, Avery.|Miłego lotu.
00:22:19:Usługi Biurowe Greenwood.
00:22:22:Tammy, tu Abby McDeere.
00:22:24:Mamy problem.|Avery nie będzie nurkował.
00:22:28:Już nie żyjemy.
00:22:33:Jak... Jak my...
00:22:37:Jak ja powiem Mitchowi?
00:22:48:Lecę mimo wszystko. Spróbuję.|Mam lot za 3 godziny.
00:22:59:Biuro pana McDeere.|Czy mam przekazać wiadomość?
00:23:19:Tammy,|nie mów o niczym Mitchowi.
00:23:26:Za chwilę wracam.
00:23:29:Recepta na nazwisko|Abigail McDeere.
00:23:47:Jeden.
00:23:52:Idziesz, czy zostajesz?
00:23:55:- Nie zakładasz mu kajdanków?|- Zajmę się nim.
00:24:10:Tak?
00:24:12:Zgadnij, na co patrzę?
00:24:15:Powiedz mi.
00:24:16:Mój pierwszy zachód słońca od 6 lat.
00:24:22:- Udało się?|- Tak. Udało się.
00:24:25:Mam u ciebie dług, braciszku.
00:24:30:O, nie.
00:24:33:Abanks się odezwał?
00:24:35:Podobno wszystko jest gotowe.
00:24:38:- Wszystko będzie dobrze.|- Już jest.
00:24:46:Do zobaczenia, Ray.
00:24:49:No, dobra. Rozmawiałeś z nim.|Gdzie są akta?
00:24:52:Gdzie są pieniądze?
00:24:53:Dostaniesz je po dostarczeniu akt.
00:24:55:Wyślesz połowę sumy natychmiast.|Numer konta: 6194408-S.
00:25:00:- Zapisałeś?|- Tak. 6194408-S. Tak.
00:25:06:Kiedy dostanę pieniądze,|wyślę akta.
00:25:16:Masz tu trochę drobnych.
00:25:20:Jesteś wolny, McDeere.
00:25:21:Do przystanku masz jakieś|pół kilometra.
00:25:25:Idź za żółtą linią.|Masz to już we krwi.
00:26:11:Przepraszam na chwilę.
00:26:30:Nie wyglądasz na zaskoczonego.
00:26:33:Jestem bardzo zaskoczony.
00:26:36:Ja też.
00:26:49:Stefanio, proszę o|dwa Hawana Club.
00:26:52:Już podaję, panie Tolar.
00:27:08:Jak poszły badania?
00:27:09:Martwiliśmy się bez powodu.
00:27:11:To dobrze.
00:27:15:Rozstaliśmy się|w nie najlepszych stosunkach.
00:27:20:Może od tego czasu wydoroślałam.
00:27:23:Pragnę w to wierzyć.
00:27:44:- Wyśmienite.|- Prawda? Przypomina koniak.
00:27:48:Wiesz, że cieszę się|złą reputacją.
00:27:55:- Co takiego robisz?|- Jestem kobieciarzem.
00:27:57:Dlaczego to robisz?
00:28:02:Dlatego, że żona mnie rozumie.
00:28:11:Tak naprawdę, to kocham żonę.
00:28:17:A ona... Przestałem ją|chyba pociągać.
00:28:20:A ona mnie.
00:28:26:I... od tego czasu na nikim mi|nie zależało.
00:28:33:Chciałbym, aby mi zaczęło zależeć.
00:28:36:Brakuje mi tego.
00:28:42:O, kurcze, dużo oczekujesz|od dziewczyny na pierwszej randce.
00:28:46:Czy to jest randka?
00:28:57:Tu jednostka "B".
00:28:59:O 11:15 zatrzymujemy się|na 20-minutowy odpoczynek.
00:29:03:Pani Sunderland, muszę z panią|porozmawiać o czymś, co jest...
00:29:07:No, bardzo krępujące.
00:29:09:Rozmawiam w tej sprawie|ze wszystkimi naszymi klientami.
00:30:21:Poproszę o stek,|trzy smażone jajka,
00:30:25:frytki i kawę.
00:30:30:HODOWLA SUMÓW FARLEYA,|GOTÓWKA, ARKA
00:30:32:Do zobaczenia, kochaniutka.
00:30:55:ODBIÓR FAKSU
00:30:59:Do wiadomości - RAY MCDEERE
00:31:01:WYSZEDŁ Z WIĘZIENIA O 14:17.
00:31:05:BEZ KAJDANKÓW.|BEZ DATY POWROTU.
00:31:40:Kurwa!
00:31:45:HODOWLA SUMÓW FARLEYA
00:31:58:- O co tu chodzi?|- Zgubiliśmy twojego brata.
00:32:01:A śledziliście go?
00:32:03:Bawisz się, kurwa, ze mną?|Gdzie są te akta?
00:32:07:Jak chcesz akta,|to prześlij pieniądze.
00:32:10:- Chcę je natychmiast.|- Muszę kończyć.
00:32:15:Dokładnie wie,|gdzie jest jego brat.
00:32:18:Sprawdź numery kart kredytowych|kierowców wszystkich ciężarówek,
00:32:22:które brały przy barze paliwo,|kiedy zgubiliśmy Raya.
00:32:26:Nie będzie ich więcej niż 12.|Musi być w jednej z nich.
00:32:30:I przynieś mi mapę Luizjany.
00:32:34:Przynieś mi mapę Luizjany!
00:33:12:Lód nie zaczął się nawet topić.
00:33:16:Obsługa ma|dobre wyczucie czasu.
00:34:07:Zrobiłbym to, gdybym mógł.
00:34:11:Guziki są za małe.
00:34:15:Wymaga to niesamowitej|sprawno...spra...
00:34:17:Sprawności.
00:34:22:Niesamowite.
00:34:34:- Co ty tu robisz?|- Co masz na myśli?
00:34:37:Po co tu naprawdę|przyjechałaś?
00:34:41:Zaprosiłeś mnie.
00:34:43:Nie mówisz prawdy.
00:34:48:- Dlaczego to robisz?|- Bo jestem chory.
00:34:52:Chcę, abyś mi powiedziała prawdę.
00:34:57:Chciałam ukarać Mitcha za to,|że firma kieruje naszym życiem.
00:35:02:Przyjechałam... bo Mitch|przespał się tu z kimś.
00:35:05:Czy to chciałeś usłyszeć?
00:35:13:To lepsze niż alternatywa.
00:35:16:Jaka alternatywa?
00:35:19:Że chciałaś się spotkać ze mną.
00:35:48:Avery?
00:36:23:Dzwoniła jakieś 3 godz. temu.
00:36:26:- Masz pewność, że nic mu nie będzie?|- Chcesz wezwać pogotowie?
00:36:30:Zbierz rzeczy i przychodź tu,|do cholery.
00:36:32:Dzwońcie do niego.|Obudźcie tego sukinsyna.
00:36:35:Powiadomcie mnie, jak się obudzi.|Chcę mieć tę dziewczynę.
00:36:44:Numer konta: 6194408-S.
00:36:50:Czy może pani potwierdzić|przelew 750,000?
00:37:13:Oczywiście. Zaraz się|stąd zabieram.
00:37:17:Masz wszystkie informacje?
00:37:18:Tak, ale, Mitch,
00:37:21:patrzyłam na te dokumenty|i nie ma tam wpisanych kwot.
00:37:25:Żadnych numerów, ani kwot?
00:37:28:Mam dokumenty z kont bankowych|z różnych miejsc,
00:37:31:ale bez kwot.
00:37:34:Nie mogę blefować|przy tej grze.
00:37:38:Muszę wiedzieć dokładnie|ile mają i gdzie.
00:37:41:Na każdym z dokumentów jest notka,|która mówi...
00:37:43:"Informacja w posiadaniu klienta|i w komputerze." Podpis: AT.
00:37:47:Czy jest tam coś jeszcze?|Jakieś hasło?
00:37:50:Sprawdź na papierze, Tammy.
00:37:52:Mam. Na dole jednego z nich,|w nawiasie, jest napisane:
00:37:57:"R-e-f", przecinek,|"Kordelia."
00:38:02:Będę się musiał jutro dostać|do komputera Avery'ego.
00:38:06:- Uważaj na siebie.|- Rano powinno być spokojnie.
00:38:10:Kiedy zaczną za mną tęsknić,|będę już dawno w Chicago.
00:38:22:Muszę to teraz zabrać na łódź.
00:38:25:Na łódź? Na jaką łódź?
00:38:28:Później ci powiem,|co Mitch planuje.
00:38:32:Powiedz mi teraz, Tammy.
00:38:34:Zmiataj i włóż mu klucz do spodni,|zanim się obudzi.
00:38:55:Halo?
00:39:00:Proszę powtórzyć.
00:39:08:To niemożliwe.
00:39:09:Ukradła ci klucze|i Bóg wie, co jeszcze.
00:39:13:Kim ona jest?
00:39:15:Nie wiem. Znasz mnie ...
00:39:18:Poznałem ją wczoraj wieczór.
00:39:20:Skąd wiedziała,|że ty masz klucze?
00:39:23:Chłopaki wkrótce wylądują.|Lepiej, żeby tam była.
00:39:58:Nie rób tego.
00:40:01:Usłyszeli cię przez telefon.
00:40:06:Mitch cię przysłał?
00:40:13:Wiedziałem, że jest idealistą.
00:40:16:Nie wie, że tu jestem...
00:40:19:ale zrobiłam to dla niego.
00:40:22:To lepsze niż odpłacanie mu|za to, co zrobił.
00:40:27:Musisz uciekać.
00:40:35:Co zamierzasz zrobić?
00:40:38:Podstawili mu tę dziewczynę.
00:40:42:Na plaży, to było ukartowane.
00:40:47:Robią takie rzeczy...
00:40:49:na wypadek, gdyby zwykłe|sposoby nie działały.
00:40:54:Co się z tobą stanie?|Co oni ci zrobią?
00:40:58:Cokolwiek to jest...
00:41:03:Zrobili to dawno temu.
00:41:08:Zabieraj się stąd.|To nie jest prywatne przejście.
00:41:11:Dzwonię do Wydziału Ruchu...
00:41:12:- Dzwonił?|- Jeszcze nie.
00:41:19:Madge, Avery kazał mi|zająć się dokumentami Kemmera.
00:41:23:Muszę je wydrukować|z jego komputera.
00:41:30:O czym wy myślicie?|Ta maszyna nie ma papieru.
00:41:50:Przeszukać wszystkie poziomy.|Macie go znaleźć.
00:41:54:Ten sukinsyn ubił interes.
00:42:04:Natisin...
00:42:06:Earlywine... Hemphill.
00:42:08:Hemphill... Chwileczkę.|To sekretarka Lomaxa.
00:42:11:Wayne, mówi naczelnik|więzienia w Wrightsville.
00:42:15:Jeden z naszych strażników|wysłał nieautoryzowany faks
00:42:19:do firmy prawniczej w Memphis,|chodzi chyba o twojego więźnia.
00:42:22:O nie, nie, nie!
00:42:34:Nie ma go w biurze.|Sprawdzę, czy jest w budynku.
00:42:42:- Dziękuję, Madge.|- Nie ma za co.
00:42:44:Mitch? Szukaliśmy cię.
00:42:49:Wejdź proszę do środka.
00:42:53:Biuro pana Tolara.
00:42:55:Tak, jest tutaj.|Połącz go.
00:42:57:Panie McDeere?
00:42:59:Sędzia Tarrance do pana.
00:43:01:Proszę chwileczkę zaczekać.
00:43:16:Halo?
00:43:18:Uciekaj.|Oni o wszystkim wiedzą.
00:43:22:Słyszysz, co mówię?|Uciekaj. Przychodź do mnie.
00:43:29:- Możesz?|- Ja... Zrozumiałem.
00:43:38:Chodź.
00:43:43:Rudy, drzwi wejściowe.
00:43:58:Mitch. W czym mogę pomóc?|Usiądź.
00:44:15:Rudy, zmierza przejściem|na wschód.
00:44:20:Za nim.
00:44:22:Tędy... Tam!
00:44:26:Wiedziałem, że jej nie znajdą.
00:44:29:Potrzebuję go tutaj.|Wsadźcie go do samolotu.
00:44:33:Jak nie złapiemy McDeere,|zanim zacznie gadać z FBI...
00:44:36:- W którym biegł kierunku?|- To McDeere.
00:44:42:- Gdzie jesteś?|- Nieważne. Co się stało?
00:44:44:Przyślę po ciebie samochód.|Tylko przyjdź.
00:44:48:- Powiem ci później.|- Powiesz mi teraz.
00:44:51:Strażnik więzienny sypnął.|Proszę cię, przyjdź.
00:44:56:Umieścimy cię w areszcie|ochronnym.
00:44:58:- Nie czułbym się tam bezpiecznie.|- Chcesz, żeby cię zabili?
00:45:01:Morolto przylatują dzisiaj|z Chicago.
00:45:06:Mam przed nosem ich trasę.
00:45:07:Przylatują do Memphis|dziś po południu.
00:45:09:Mam tu ich trasę...
00:45:11:Ich samolot ląduje|o 2:16 po południu.
00:45:14:Cały świat będzie cię szukać,|przychodź tu natychmiast.
00:45:24:Muszę się zgubić na jakieś|parę godzin.
00:45:28:- Muszę coś załatwić.|- Gdzie są akta?
00:45:31:- Instrukcje otrzymasz później.|- Kiedy?
00:45:42:Odmawia składania zeznań.
00:45:44:Ma 3/4 miliona dolarów,|które należą do nas.
00:45:47:Jest zbiegiem. Macie go znaleźć.
00:45:50:Jak musicie, poproście|o pomoc policję.
00:45:53:To czerwona ciężarówka|z Hodowli Sumów Farleya.
00:45:57:Namierzcie jej trasę|i znajdźcie tę ciężarówkę.
00:45:59:I zdobądźcie nakaz aresztowania|dla Raya i Mitchella McDeere.
00:46:18:W erze parowców, w latach 70|dziewiętnastego wieku,
00:46:23:te olbrzymie pływające pałace,|takie jak ten tutaj,
00:46:26:tłoczyły się na Missisipi.
00:46:31:Robert E. Lee został zbudowany|do pływania po Missisipi...
00:46:40:Pójdziemy teraz na pokład,|gdzie znajdował się
00:46:42:ładunek i pasażerowie.
00:46:45:Tłoki,|które napędzały silnik
00:46:48:znajdziemy na pokładzie głównym...
00:46:50:Mitch. Mitch.
00:46:52:..końcem ery parowców|i początkiem kolei.
00:46:55:Następna galeria przedstawia...
00:47:00:Oto działający silnik parowy,
00:47:03:pochodzący z łodzi|Arkansas ll.
00:47:05:Pod bojlerami|rozpala się ogień.
00:47:09:Woda zaczyna się gotować|i zamienia się w parę.
00:47:13:Dzieci chciały się|z tobą zobaczyć.
00:47:17:Co się stało? Dobrze.
00:47:19:Lamar, widziałam|w muzeum Mitcha.
00:47:23:Pędził tak szybko, że nawet|mnie nie zauważył.
00:47:58:Wylądował samolot z Chicago,|lot 264,
00:48:04:wyjście B-1 , hol główny.
00:48:12:- Devasher.|- McDeere jest na Mud Island.
00:48:14:Wyślij tam chłopaków.|Jestem w drodze.
00:48:21:Dobra, zabierzmy je|pod pokład.
00:48:26:Przystań Abanksa.
00:48:28:- Jak się mają moi przyjaciele?|- W porządku.
00:48:33:Twój brat jest w samolocie,|a Tammy załadowuje łódź.
00:48:38:Udało się.
00:48:42:Twój kolega prawnik nie żyje.
00:48:45:Nigdy nie popłynął łodzią.|Odwołał wyprawę.
00:48:51:- Jak to...|- Utonął...
00:48:53:w wannie, po wyjściu|tej kobiety.
00:48:56:Tammy nic ci nie mówiła?
00:48:59:Jakiej... jakiej kobiety?|Skąd wiesz...
00:49:02:Przyjaciółka Tammy|naszprycowała mu drinka.
00:49:07:On znał tę kobietę.
00:49:09:O czym ty mówisz?|Jaka przyjaciółka?
00:49:13:Zaczekaj chwilę.
00:49:15:Mitch pyta o Abby.|Czy nie tak się nazywała?
00:50:59:Przepraszam.
00:52:46:Wszedł w te drzwi.|Ja pójdę od przodu.
00:55:20:Cholera. Gdzie jest...
00:55:32:Ty chory sukinsynu!
00:56:04:Pewnie, że mogę porozmawiać.|Przecież to właśnie robię.
00:56:07:Jeżeli to coś nowego,|doradź mi, Maury.
00:56:10:Lubię zdobywać informacje|za 500 dolców na godzinę!
00:56:13:Powinno się zabić|każdego pieprzonego adwokata.
00:56:18:Chcesz się spotkać z McDeere?
00:56:20:Żebyście mogli ze mnie|wyciągać 1 ,000 na godzinę,
00:56:23:podczas gdy ja będę|siedział w pierdlu?
00:56:25:Ten dzieciak ubił interes,|i to pewnie niezły.
00:56:29:- Jak dorwę tego smarkacza...|- Przepraszam.
00:56:32:- Nie teraz, Ruthie.|- To pilne, panie Morolto.
00:56:35:Ruthie uważa, że to pilne.
00:56:37:Pan McDeere do pana.|Pan Mitchell McDeere.
00:56:43:Czeka w holu.
00:56:47:Ruth ma chyba rację.
00:57:12:Nazywam się Mitch McDeere.
00:57:14:Jestem pańskim adwokatem...|jednym z nich.
00:57:21:Pomyślałem, że wspomnę o tym...|na wszelki wypadek.
00:57:26:Zechce pan usiąść?
00:57:29:Nie, dziękuję.
00:57:32:Chcę spróbować...
00:57:37:To jest... To jest...
00:57:40:To jest niezręczna sytuacja.
00:57:44:Obawiam się, że moja firma
00:57:48:postąpiła nie... nieetycznie.
00:57:53:Wygląda na to,|że Bendini, Lambert&Locke...
00:57:56:cała firma...|była zamieszana w...
00:57:59:w... konspirację.
00:58:03:Wystawialiśmy... klientom|zawyżone rachunki.
00:58:24:W niektórych przypadkach,|bardzo zawyżone.
00:58:27:Zapewniam panów,
00:58:30:że nie miałem o tym pojęcia,|kiedy zacząłem u nich pracować.
00:58:34:Muszę zawiadomić władze|o tej przestępczej działalności.
00:58:37:Ale nie mogę użyć...
00:58:40:Nie mogę użyć pańskich faktur,
00:58:43:bez pisemnego zezwolenia.
00:58:45:- Naszych faktur?|- Tony, słuchaj.
00:58:48:Tak, waszych faktur.
00:58:50:Należy dowieść, że dostawaliście|zawyżone rachunki.
00:58:54:To wszystko?
00:58:58:Tak.
00:59:00:Większość klientów|już się zgodziła...
00:59:04:prawie wszyscy...|oprócz was,
00:59:07:dlatego właśnie tu jestem.
00:59:09:I w tej właśnie sprawie|kontaktowałeś się z FBI?
00:59:13:Chcesz przekazać nasze faktury...
00:59:16:Kwoty, jakimi was obciążyliśmy,|zawyżone kwoty.
00:59:20:- ...rządowi.|- Zgadza się.
00:59:23:- Czy to w jakiś sposób...|- Nie, proszę pana.
00:59:26:Nie podważa to pańskiego prawa|do całkowitej poufności
00:59:31:w innych dziedzinach związku|adwokat - klient.
00:59:36:Jestem waszym adwokatem.
00:59:38:Czy mi się to podoba, czy nie,|nie mogę o was rozmawiać,
00:59:41:nawet gdy nie będę już|waszym adwokatem.
00:59:45:Łamałbym wtedy moje słowo,|moją przysięgę.
00:59:49:No dobra, Mitch.
00:59:52:O co więc chodziło|z kradzieżą tych akt?
00:59:56:Akta nie zostały skradzione.
00:59:59:Są tam, gdzie były.
01:00:02:Uważałem za ważne,|aby dokładnie zaznajomić się
01:00:06:z obecnym układem|oraz miejscem wszystkich
01:00:08:waszych przedsięwzięć...
01:00:12:przygotowałem więc kopie|wszystkich dokumentów.
01:00:19:W ten sposób nasza komunikacja|będzie przebiegać bez zarzutu.
01:00:21:A jeżeli... zaistnieje potrzeba|rozmowy z osobami trzecimi,
01:00:25:wiem wtedy wszystko...
01:00:27:co do pensa, funta,|franka i marki.
01:00:34:Wiem to, co i wy wiecie...|jak przystało na waszego adwokata.
01:00:39:A co się stanie, jeżeli firma|zechce w pewnym momencie
01:00:43:rozwiązać twoją umowę o pracę?
01:00:46:Cokolwiek wiem, gdziekolwiek pójdę,
01:00:50:jestem związany poufnością|w stosunku do moich klientów.
01:00:53:Jestem jak...
01:00:57:Jestem jak statek|wiozący ładunek,
01:01:03:który nie dotrze nigdy do portu.
01:01:06:Dopóki żyję,
01:01:08:ten statek będzie na morzu.
01:01:12:Pieprzony Yasser Arafat, co?
01:01:15:Każdej nocy w innym miejscu.
01:01:19:W każdym razie, potrzebuję|państwa zgody
01:01:23:na udostępnienie rachunków,|jak to zrobili inni klienci.
01:01:31:Masz ze sobą upoważnienie?
01:01:33:Tak.
01:01:53:DLA AGENTA TARRANCE'A Z FBI,|OD MITCHELLA MCDEERE'A
01:01:57:- Masz tam coś?|- Nic.
01:02:03:Kurwa!
01:02:05:Masz numer konta?
01:02:09:Mitch mówił, że pieniądze|wpłynęły ...750.000.
01:02:12:Kocham twoją buźkę.
01:02:23:To nie jest moja najlepsza strona.
01:02:27:A co jest?
01:02:51:Gdzie jesteś?
01:03:01:Co to jest?|Puszczasz Moroltów wolno!
01:03:03:- Są moimi klientami.|- To są przestępcy.
01:03:08:- Nie jesteście na czasie.|- Zawyżone rachunki!
01:03:12:Myślisz, że jak nie zabijają,|to nie są źli.
01:03:15:Kogo trudniej znaleźć...
01:03:17:zabójcę, czy adwokata,|który ukrywa jego pieniądze.
01:03:20:Chcesz dorwać Mafię?|Udup jej adwokatów.
01:03:23:Bez firmy, Moroltowie|nie mogą prać pieniędzy.
01:03:27:Jesteś taki naiwny.
01:03:28:Znajdzie się więcej takich,|co chcą prać pieniądze Mafii.
01:03:31:- Jak ich udupisz?|- Po kolei.
01:03:36:Zrobiłem swoje.|Ty jesteś gliną, Tarrance.
01:03:38:Dokończ to.
01:03:40:Na podstawie zawyżonych|rachunków? Ekscytujące!
01:03:44:Może nie jest to ekscytujące,|ale dostaną 10,000 grzywny
01:03:47:i 5 lat w więzieniu.
01:03:48:10.000 i 5 lat|za każde oszustwo.
01:03:51:Czy przejrzałeś te papiery?
01:03:54:Udupisz za to|każdego wspólnika.
01:03:57:Masz tam 250 przypadków oszustw.|To działalność gangsterska.
01:04:01:Ogólna minimalna kara to|1.250 lat pozbawienia wolności
01:04:04:oraz 2.5 miliona w grzywnach.
01:04:06:To więcej niż mieliście|na Capone.
01:04:09:Ubiłeś z nami interes,|aby chronić swój tyłek.
01:04:13:Zarobiłeś na tym 750,000|i wciąż jesteś adwokatem.
01:04:15:Te pieniądze są|dla kogoś innego.
01:04:19:Jestem adwokatem z referencjami|od Bendini, Lambert&sLocke.
01:04:22:Chciałbyś to mieć na swoim podaniu?
01:04:25:Będę się pocił za każdym razem,|kiedy uruchamiam samochód.
01:04:30:Nie rozumiem cię.|Po co to robiłeś?
01:04:34:- Nic na tym nie zyskałeś.|- Odzyskałem swoje życie.
01:04:37:Ani ty, ani oni|nie będą mną kierować.
01:04:40:Powiedzieć ci coś dziwnego?|Odkryłem na nowo prawo.
01:04:44:Zacząłem o nim myśleć.
01:04:46:Przebrnąłem przez studia|nie myśląc.
01:04:52:To ty na torze.|Mogłem to wykorzystać.
01:04:56:- Dlaczego tego nie zrobiłeś?|- To niezgodne z prawem.
01:05:03:Dobra.
01:05:08:Jak ty, do cholery, wpadłeś|na oszustwa pocztowe?
01:05:12:Miałem to na egzaminie.
01:05:17:Musiałem się do niego|cholernie dobrze przygotować.
01:05:57:Miałeś pracowity dzień.
01:06:01:Ty też.
01:06:05:Dlaczego nie powiedziałeś mi|prawdy na temat planu?
01:06:08:Wszystkiego... o Moroltach.
01:06:11:Martwiłabyś się wtedy|i mogłabyś zostać...
01:06:14:Wiem, że musiałaś wyjechać.
01:06:27:Podoba mi się|nowy wystrój mieszkania.
01:06:31:- Miałaś jechać do rodziców.|- To prawda.
01:06:35:Zboczyłaś z kursu.
01:06:41:- Gdzie się wybierasz?|- Miałem cię szukać.
01:06:49:Nie mogłam cię opuścić,|nie próbując ci pomóc.
01:06:57:Powiesz mi, co się stało?
01:07:01:Może kiedyś.
01:07:05:Powinieneś wiedzieć,|że Avery był... przyzwoity.
01:07:12:Był przyzwoity...
01:07:15:skorumpowany, zrujnowany|i bardzo nieszczęśliwy...
01:07:20:Posłuchaj, Abby...
01:07:21:- To mogło się przydarzyć tobie.|- Czy straciłem cię?
01:07:31:- Wyglądasz na zmęczonego.|- Naprawdę?
01:07:45:Zawsze cię kochałam.|Nawet zanim cię poznałam.
01:07:54:Część tego nie była nawet tobą.|Była obietnicą ciebie.
01:07:59:Ale te ostatnie dni...
01:08:02:Dotrzymałeś obietnicy.
01:08:10:Jak mógłbyś mnie stracić?
01:08:44:- Myślisz, że nim dojedziemy?|- Gdzie?
01:08:49:- Do Bostonu.|- A co jest w Bostonie?
01:08:53:My.
01:08:57:I Chłopcy Wong...|i dzieci...
01:09:01:i bardzo mała,|nieznana firma prawnicza...
01:09:05:o dużym potencjale.
01:09:07:Tak.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Firma (The Firm)1993 cd1
The Money Masters CD2
The Blue Lagoon CD2
The Mist Mgła (cd2)
The Firm S01E22 HDTV XviD LOL
Fortepian The Piano (1993)
Into the Labyrinth (1993)
Zegnaj Moja Konkubino (Farewell My Concubine) 1993 PL CD2
Darr cd2 [Strach][Bollywood][1993]
w imię ojca in the name of the father reż jim sheridan 1993
Hitler the Rise of Evil CD2
the beach 2000 internal dvdrip xvid cd2 undead
After The Wedding Cd2
Wiek niewinności The Age of Innocence (1993) DVDRip XviD Napisy PL
Pod wulkanem Under the Volcano CD2 pl
Shoguns Samurai The Yagyu Clan Conspiracy 1978 DVDRip XviD SAPHiRE CD2
Beyond the cutting edge dvd1 cd2
The World According to Garp [Świat według Garpa] [1982] [napisy pl] cd2
hitler the rise of evil (2003) dvdrip xvid cd2

więcej podobnych podstron