huna joga szamanizm






Strona ramki








Huna, joga, szamanizm

 

Leszek Żądło

 
New Age traktuje wszystkie
praktyki duchowe jako równorzędne sobie i równo wartościowe. Przyjmuje się tam
sądzić, że zarówno huna, joga oraz szamanizm są drogami wewnętrznego poznania i
rozwoju duchowego.
Powierzchownie może się to
tak właśnie wydawać. Powierzchownie...
Aby powiedzieć coś
sensownego o zjawiskach kulturowych, dokonuje się badań porównawczych. W
metodologii tychże badań są trzy ważne analizy:

-        
formalna,

-        
funkcjonalna,

-        
strukturalna.
Jeśli te trzy badania
wskazują zgodności, wówczas możemy mówić, iż zjawiska kulturowe są sobie
pokrewne, bądź nawet jedno z nich wywodzi się z drugiego. Jeśli nie, to
pozostaje pokornie przyjąć do wiadomości fakt, że nic ich nie łączy.
Zacznijmy od tego, że
szamanizm to ścieżka wojownika. Szaman wojownik usiłuje walczyć o zachowanie
równowagi w świecie między siłami dobra i zła. Usiłuje sobie zjednać duchy przez
różne rytuały. Huna to droga poszukiwacza, odkrywcy, który nikogo nie musi
zjednywać, ale ma za zadanie poznać 3 duchy: swoje niższe, średnie i Wyższe Ja.
Odkryć dokonuje dzięki coraz lepszemu kontaktowi z Wyższym ja i odkrycia te
wprowadza do codziennego życia dzięki świadomym wyborom średniego ja i
właściwemu zaprogramowaniu niższego ja. Z innymi duchami ma do czynienia
wyłącznie kahuna - egzorcysta. Joga zaś to droga sadhu (tego, który wyrzeka się
przywiązania do materialnej ułudy, by poznać prawdę duchową). Sadhu koncentruje
się przede wszystkim na poznaniu ducha bożego (tożsamego z Wyższym Ja kahunów) i
praw duchowych. Niczego nie sprowadza stamtąd tutaj i nie wywołuje zmienionych
stanów świadomości. Jego praktyka najczęściej przynosi korzyści tylko jemu
samemu. Jego celem jest całkowite, pełne zjednoczenie z Absolutem.
Już stąd na pierwszy rzut
oka widać, że cele huny, jogi i szamanizmu są różne. To znaczy, że pełnią inne
funkcje i zaspokajają zupełnie inne potrzeby duchowe!!!
Ale może to tylko na
pierwszy rzut oka, a na głębszym poziomie jednak te ścieżki się spotykają?

No więc przypatrzmy się,
jak drogi te traktują rzeczywistość:
Według szamanizmu wszystko
jest boskie - cały świat przenika siła Wielkiego Ducha (dla większości szamanów
to zbyt abstrakcyjne), czy czegoś podobnego. Dlatego zioła, grzyby i narkotyki
też są święte. Aby się zbliżyć do świętości, szaman posługuje się nimi.
Szamanizm świat jawy jak i snu traktuje jako RZECZYWISTOŚĆ.
Przenikania wszystkiego
przez boską energię nie neguje ani joga, ani huna. Jednak widzą to inaczej.

Rzeczywistość według jogi,
to tylko świat Ducha (Atmana - Brahmana, czyli Uniwersalnej Zasady). Świat
przejawiony i emocje joga traktuje jako maję - ułudę, która nieświadomych ściąga
na manowce. A manowce te to ugrzęźnięcie w świecie materii lub halucynacji bez
szans na wyzwolenie, czy oświecenie. Taki stan omamienia może trwać tysiące lat.

A co na to huna? Otóż
twierdzi, że twój świat jest takim, jakim go sobie wyobrażasz. Twoja
rzeczywistość to owoc twych wyobrażeń i kreacji. Możesz więc grzęznąć do woli w
urojeniach, jeśli nie wyobrażasz sobie czego innego, albo cieszyć się codziennym
życiem, bądź nieskończoną wolnością kreacji tego, czego nie znałeś dotychczas.
Mówi też, że dzięki medytacji i modlitwie możemy poznawać Najwyższe Dobro i
doświadczać go w codziennym życiu. Możemy też zmieniać siebie i otaczający nas
świat. Oczywiście, najlepiej, kiedy dokonujemy tego w harmonii. Ale harmonię
huna pojmuje zupełnie inaczej niż szamanizm. Harmonia polega na tym, żeby
nauczyć się działać z miłością i dzięki miłości mając na uwadze Najwyższe Dobro
swoje i innych. To znaczy, że mamy się nauczyć kontaktować z Wyższym Ja i
czerpać stamtąd inspiracje. Jeśli nam się uda tak wychować umysł podświadomy, że
będzie spełniał nasze świadome życzenia, które z kolei są inspirowane przez
intuicję z poziomu Wyższego Ja, to osiągniemy harmonię, szczęście i spełnienie.
Tymczasem szaman usiłuje jednoczyć się z wszystkim (energetycznie i
telepatycznie), a jogin tylko z Bogiem -Absolutem wyrzekając się materii.

Stosunek do umysłu
omawianych tu dróg też jest różny. Szamanizm nie może się obyć bez zmienionych
stanów świadomości! Można by rzec, że zmienione stany świadomości to szczególny
wyróżnik szamanizmu. Jednak ich wyzwalanie pojawia się też w związku z różnymi
kultami religijnymi. Badacze zjawisk mistycznych twierdzą, że owe sztucznie
wywoływane stany transów lub odurzenia narkotycznego, to ekstazy "szatańskie".
Ich cechą jest to, że wyniszczają umysł i osłabiają organizm. A efektem ich
wyzwalania są często długotrwałe zmiany w postrzeganiu rzeczywistości i
pogarszanie się samopoczucia. Owe zmiany szamanim uważa za jak najbardziej
korzystne i pożądanie rozszerzanie percepcji (zdolności postrzegania). Jednak
pozostają one w podświadomej pamięci jako silne obciążenia karmiczne związane z
przywiązaniem do niezbyt przytomnego stanu świadomości. Charakterystyczne jest
to, że po ekstazie szatańskiej pojawia się przede wszystkim kac i osłabienie
(wiążą się one z zaniżeniem wibracji).
W hunie dopuszcza się
wyzwalanie transów (w przypadku wojny lub egzorcyzmu, czyli w sytuacjach
skrajnych!) oraz ekstaz zwyczajnych, które np. pojawiają się w związku z zabawą,
entuzjazmem, czy doświadczeniami seksualnymi. Poza lekkim osłabieniem nie
powodują one zazwyczaj innych skutków ubocznych. Ba, techniki współżycia
seksualnego znane kahunom przypominają co nieco tantrę i powodują podobne
skutki. A to już krok ku duchowości dzięki podwyższaniu potencjału
energetycznego i podniesieniu wibracji.
Za najcenniejsze zarówno w
jodze jak i w hunie traktuje się ekstazy duchowe osiągane dzięki medytacji lub
modlitwie. Po nich następuje nagły przypływ sił życiowych i chęć pozytywnego
działania. To właśnie wtedy zdarzają się najcudowniejsze wyzdrowienia, bądź
spełniają najwspanialsze pragnienia. Ekstaza duchowa to ogromny zastrzyk
energii, którą kahuni zwą Wyższą Mana (energią życiową z poziomu Wyższego Ja o
bardzo wysokich wibracjach i dużej mocy).
Niby tu i tu mamy do
czynienia z ekstazą, ale... Jakże one są od siebie różne jakościowo!
Joga i huna kładą duży
nacisk na trzeźwość i przytomność umysłu. To cecha ogromnie ważna, jeśli ktoś
chce praktykować realną magię lub dojść do oświecenia. Boskość przecież jest
trzeźwa i przytomna. A nawalony mag może najwyżej osiągnąć tyle, co pijany
zając.
Trzeba przyznać, że pewne
elementy szamanizmu przedostały się do huny jak i jogi (tej z kręgu buddyzmu
tybetańskiego). Są to różne gadżety i rytuały, których używa każdy mag usiłując
wzmocnić zainteresowanie swej podświadomości i jej zaangażowanie w realizację
celu i chcąc pozbawić ją zainteresowania wątpliwościami. Te gadżety mają sens do
pewnego czasu. Pomagają realizować kreacje, zanim uda się całkowicie zapanować
nad podświadomym umysłem. Ale też stosowanie ich może poważnie ograniczać rozwój
duchowy, gdyż w pewnym momencie stanowią one przeszkodę w urzeczywistnieniu
boskości.
Ludzie zafascynowani
szamanizmem lub jogą nie patrzą na skutki swych praktyk. Wolą wierzyć w
zapewnienia mistrza (jogin) lub duchów (szaman). Adept huny patrzy na efekty
swych działań, ponieważ "drzewo poznaje się po owocach". Huna mówi, że
skuteczność jest miarą prawdy. Jeśli coś nie jest skuteczne, należy to odrzucić.
Jeśli jest, to znaczy, że sprawdza się.
Mnie osobiście sprawdza się
huna. Trochę mniej joga. Dzięki hunie mój świat staje się takim, jakim go coraz
bardziej świadomie stwarzam. Coraz bardziej mi się podoba, bo jest w nim coraz
więcej boskiej harmonii. Dzięki jodze odkrywam, że mogę funkcjonować wspaniale i
w doskonałej harmonii bez stwarzania swojej rzeczywistości, gdyż wystarczy się
podłączyć do boskich wibracji, do boskiej miłości, mądrości i mocy, bo wystarczy
"płynąć z prądem". A po szamanizmie pozostał mi tylko karmiczny ból głowy i
różne zaburzenia spostrzegania rzeczywistości owocujące do jakiegoś czasu
zbędnym wysiłkiem i utratą mocy (póki sobie nie odreagowałem).
Pozostaje jeszcze jedna
ważna sprawa. Otóż wiele autorytetów New Age  usiłuje połączyć praktyki jogi,
huny i szamanizmu w jeden spójny system neo - szamański. A to jest niemożliwe,
ponieważ nie da się połączyć tego, co spełnia inne funkcje i ma inną strukturę
działania, chociaż pewne elementy formalne ma podobne. Jest jednak pewien
problem. Otóż niektórzy realizują przepis na szamanizm koniunkturalny. A ma to
związek z faktem, że ludzie Zachodu dużo przyjaźniej przyjmują szamanizm, niż
egzotyczne dla nich praktyki i poglądy jogi czy huny. W końcu każdy z nas czytał
książki Karola Maya lub podobne. Czyż nie?
A jeśli nawet nie, to chyba
każdy był świadkiem szamanienia w kościele.
Doświadczenia z dzieciństwa
u wielu ograniczają zdolność do przyjmowania niezgodnych z nimi informacji i
praktyk. Ale... to już nie jest rozwój, tylko stagnacja.
Na koniec warto przypomnieć
jedną z prawd: rozwój duchowy polega nie na mnożeniu doświadczeń, a na
podnoszeniu ich jakości.
Sam sprawdź, co podnosi
jakość twych uczuć, twego życia, postrzegania i samopoczucia. I na ile są to
trwałe efekty. To będzie twoja prawda.
Rozpoczynając sprawdzanie,
unikaj narkotyków, bo może dzięki ich użyciu na początku swych eksperymentów, w
dalszej kolejności nie będziesz już dolny doświadczyć znacznie subtelniejszych
stanów świadomości, które wiążą się z medytacją czy modlitwą kontemplacyjną.

Zresztą, co ja tu będę
gadać. I tak postąpisz tak, jak kuszą cię twoje intencje wobec siebie i swego
rozwoju. Oby w twym wypadku kuszenie przez Opiekuna Duchowego, czy Wyższe ja
okazało się znacznie silniejsze od kuszenia z poziomu podświadomości lub duchów.

A teraz sprawdzian
praktyczny: niezależnie od tego, czy jesteś zwolennikiem huny, jogi, czy
szanmanizmu, pomyśl o wdzięczności dla wszystkich istot, które ci pomogły i
pomagają. W tym punkcie wszystkie drogi są zgodne. Wdzięczność jest niezbędnym
elementem praktyki. Bez niej możesz liczyć najwyżej na błyskotliwość swego
sprytu i siłę swoich mięśni.
 



Friko.pl - Darmowe serwery WWWFriko_stopka.style.display = 'none';

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Szamanizm wojownicy, Odyn, Chrystus
Parada szamanów
Huna bez dogmatów
Mudra joga palców
Wywiad z Credo Mutwą Afrykański szaman o Gadach
wróżbici szamani amulety
Falkon Jim Szamańskie szczęście
joga jako sposob zycia
Srivatsa Ramaswami Vinyasa krama joga Moje studia z Krishnamacharyą
Joga 250 EC

więcej podobnych podstron