JAK CZYTAĆ STARY TESTAMENT


JAK CZYTAĆ STARY TESTAMENT?
Dlaczego Bóg w Starym Testamencie jest taki okrutny, taki inny od miłosiernego Boga,
którego nam objawił Jezus Chrystus? Najtrudniej mi pogodzić się z tym, że Bóg nakazał
Izraelitom zabijać całe narody: po to, żeby mogli zagarnąć ich ziemię. Czy to możliwe, żeby
Bóg nakazywał takie rzeczy?
Konkretny temat, który Pana interesuje, przedstawiłem w liście pt. Czy Bóg kazał wymordować
narody Kanaanu? (przedruk w książce pt. Pytania nieobojętne)  i nie będę już wracał do podanych
tam argumentów. Jednak skorzystam z okazji, którą daje mi Pana list, i spróbuję napisać parę uwag
na temat znaczenia Starego Testamentu dla wiary chrześcijańskiej.
Zaledwie trzydzieści kilka lat po śmierci ostatniego z Apostołów pojawił się w Kościele niejaki
Marcjon, który usiłował odciąć wiarę chrześcijańską od Starego Testamentu. To właśnie on
wprowadził do naszej europejskiej kultury ten gruntownie fałszywy stereotyp, że Stary Testament
przedstawia Boga zupełnie inaczej niż Ewangelie. Uwierzywszy w Boga miłości, którego głosił nam
Jezus  twierdził Marcjon w swoim dziele pt. Antytezy  powinniśmy odrzucić Stary Testament i
głoszonego w nim Boga okrutnego, wiecznie rozgniewanego i sztywnie sprawiedliwego.
W konsekwencji tych poglądów również Nowy Testament zaczął Marcjonowi przeszkadzać. Usunął
więc z Nowego Testamentu te księgi, których nawet on nie potrafił nagiąć do swojej nauki. I tak z
czterech Ewangelii pozostała mu tylko Ewangelia Aukasza (ją też zresztą okroił), z dwudziestu trzech
pozostałych ksiąg łaskę w jego oczach uzyskało tylko dziesięć listów Apostoła Pawła. Toteż nic
dziwnego, że we wszystkich miastach, do których się kolejno przenosił, Kościół wykluczał go ze
społeczności wiernych: w latach trzydziestych II wieku nauka Marcjona została potępiona przez
Kościół w jego rodzinnej Synopie nad Morzem Czarnym oraz w Smyrnie w Azji Mniejszej, zaś w roku
144 przez Kościół w Rzymie.
W osiemnaście wieków po Marcjonie próby wyrzucenia Starego Testamentu z wiary
chrześcijańskiej pojawiły się w hitlerowskich Niemczech. Namiętność antysemicka popchnęła
wówczas wielu publicystów do odnowienia i propagowania przesądu o rzekomym przeciwieństwie
Starego i Nowego Testamentu. My, katolicy, możemy być dumni z tego, że już wiosną 1937, w
encyklice Mit brennender Sorge (19), papież Pius XI stanowczo sprzeciwił się tamtym prądom i
przypomniał odwieczną i niezmienną wiarę chrześcijan, że  Stary Testament znajduje swe
spełnienie, swój kres i swoje wywyższenie w Nowym Testamencie .
 Księgi święte Starego Testamentu  pisał Pius XI  są całkowicie słowem Bożym, organiczną
częścią Bożego objawienia. Stosownie do stopniowego rozwoju objawienia spoczywa na nich jeszcze
ciemność czasu przygotowania na świetlany dzień odkupienia. Są one w pewnych szczegółach
odbiciem ludzkiej niedoskonałości, słabości i grzechu, co jest nieuniknione w księgach historycznych
i prawodawczych. Obok bardzo wielu rzeczy wzniosłych i szlachetnych opisują one nam także, jak
naród wybrany, przechowujący objawienie i obietnice boskie, zwraca się ku rzeczom czysto
ziemskim. Ktokolwiek jednak nie jest zaślepiony przesądem lub namiętnością, ten widzi, jak wśród
zawodów powstałych przez słabość ludzką i opisanych w Biblii tym jaśniej świeci boskie światło
ekonomii zbawienia, odnoszące ostatecznie triumf nad wszelkim błędem i grzechem. Na takim,
często ciemnym tle tym wyrazniej ujawnia się zbawcza pedagogika Wieczności, która wskazuje
drogę i równocześnie ostrzega, przeraża i podnosi, i uszczęśliwia. Tylko ślepota i pycha mogą
zamykać oczy na skarby nauk zbawiennych, jakie mieszczą się w Starym Testamencie. Kto chce
wyrzucić z Kościoła i ze szkoły historię biblijną i mądre nauki Starego Testamentu, ten ciasnej i
ograniczonej myśli ludzkiej każe być sędzią planów Bożych względem historii świata; ten zaprzecza
wierze w prawdziwego Chrystusa  takiego, jaki się pojawił w ciele .
Bo rzeczywiście tak jest: Odrzucając lub pomniejszając Stary Testament, odrzucamy lub
pomniejszamy Chrystusa. Z naszą wiarą jest podobnie jak z rowerem: jeśli nie mam jednego koła, to
nim nie pojadę. Podobnie jeśli nie doceniam Starego Testamentu, moja wiara w Chrystusa nie jest
autentyczna. Chrystus jest bowiem Synem Bożym, który dla nas stał się człowiekiem w całym tego
słowa znaczeniu. Również w tym znaczeniu, że  jak każdy z nas  urodził się w określonej rodzinie
i w określonym narodzie, które nie wzięły się znikąd, ale mają swoje dzieje i swoje miejsce na
ziemi, swoje osiągnięcia i upadki, swoje zalety i wady. Otóż Stary Testament świadczy o tym
zwyczajnym ludzkim zakorzenieniu Syna Bożego, który z miłości do nas stał się Synem Człowieczym.
Jest również świadectwem szczególnej opieki Bożej nad tym narodem, w którym miał On się
narodzić.
Sens sadzenia jabłoni, ich pielęgnowania, zwalczania ich szkodników itp. ujawnia się w dniu
zrywania dojrzałych owoców. Podobnie jest ze Starym Testamentem. Przedstawia on dzieje miłości
Bożej, przygotowującej ludzi na przyjście Syna Bożego. Ale o ileż głębiej możemy się otworzyć na
logikę tej niepojętej miłości Boga do ludzi, kiedy już Chrystus do nas przyszedł i mieszka w naszych
wnętrzach!
Sam Chrystus nauczył nas takiego właśnie podejścia do Starego Testamentu. Przecież tak często
się do niego odwoływał, a niezmiennie czynił to z szacunkiem należnym słowu Bożemu. W świetle
Starego Testamentu słuchacze mogli lepiej i głębiej zrozumieć sens Jego Dobrej Nowiny. Ale i
odwrotnie: w świetle objaśnień Chrystusa Stary Testament zaczął odsłaniać nie przeczuwane
przedtem głębie.
 Czy serce nie pałało w nas  mówią uczniowie z Emaus po swoim rozstaniu ze
Zmartwychwstałym  kiedy rozmawiał z nami w drodze i Pisma nam wyjaśniał? (Ak 24,32) Nie
mamy szczegółowego zapisu tej rozmowy, ale to, co najważniejsze, Ewangelista na szczęście
zapisaÅ‚:  [Jezus] rzekÅ‚ do nich: «O, nierozumni, jak nieskore sÄ… wasze serca do wierzenia we
wszystko, co powiedzieli prorocy! Czyż Mesjasz nie miał tego cierpieć, aby wejść do swej chwały? I
zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach
odnosiło się do Niego (Ak 24,25 27).
Jak by się chciało uczestniczyć w tej rozmowie albo przynajmniej móc ją przeczytać na kartach
Ewangelii! Otóż nic straconego! Jezus przecież niejeden raz pouczał nas, jak odnajdować Jego
obecność w świętym tekście Starego Testamentu. Okazuje się, że już Stary Testament głosi Jego
boskość (Mt 22,44n), godność mesjańską (Ak 4,17 21), tajemnicę Jego śmierci i zmartwychwstania
(Mt 12,40), Jego odrzucenia (Mt 21,42) i przyjęcia Go przez najmniejszych (Mt 21,16). Powyższe
odnośniki odwołują nas do samych tylko wypowiedzi Jezusa, a przecież jeszcze częściej o obecności
Jezusa w Starym Testamencie mówią sami Ewangeliści oraz autorzy pozostałych ksiąg Nowego
Testamentu.
Na przykład dla Apostoła Pawła było czymś oczywistym, że przejście ludu Bożego do Ziemi
Obiecanej dokonywało się w obecności i mocy Chrystusa:  Nie chciałbym, bracia, żebyście nie
wiedzieli, że nasi ojcowie wszyscy, co prawda, zostawali pod obłokiem, wszyscy przeszli przez
morze, i wszyscy byli ochrzczeni w [imię] Mojżesza, w obłoku i w morzu; wszyscy też spożywali ten
sam pokarm duchowy i pili ten sam duchowy napój. Pili zaś z towarzyszącej im duchowej skały, a ta
skała  to był Chrystus (1 Kor 10,1 4).
Jezus nauczył nas w Starym Testamencie znajdować głębie, których sami z siebie nigdy byśmy
tam nie zauważyli. Kto z nas umiałby na przykład wiarę w nasze przyszłe zmartwychwstanie
zobaczyć jako coś więcej niż obietnicę prawdomównego i kochającego Boga? Dopiero Jezus pokazał
nam, że jest ona sprawdzianem, czy w Boga wierzymy naprawdę czy tylko połowicznie (Mt 22,31n). I
dopiero On pouczył nas o tym, że poszczególne przykazania Dekalogu zawierają w sobie głębie, z
których można czerpać coraz więcej, a których z całą pewnością nigdy nie wyczerpiemy (Mt 5,21
37).
Nawet jeśli jestem chrześcijaninem, a choćby i teologiem, Stary Testament jest przede mną
zasłonięty i nie zrozumiem jego świętych tekstów, dopóki go czytam bez Chrystusa. Dopiero  kiedy
ktoś zwraca się do Pana, zasłona opada (2 Kor 3,16). Ale nawet jeśli umiem już czytać Stary
Testament u stóp Jezusa, nie znaczy to, że w ten sposób będę umiał odczytać każdy jego fragment.
Zresztą również te teksty i tematy ze Starego Testamentu, które rozumiem już w Chrystusie, mogę
jeszcze nieraz zobaczyć w jakiejś nowej, przedtem nie dostrzeganej głębi.
O tym głębokim wymiarze Starego Testamentu, odkrywanym nam przez Jezusa, wspaniale umiał
mówić Orygenes, teolog żyjący w pierwszej połowie III wieku.  Przed przyjściem Jezusa 
nawiązywał on do cudu w Kanie Galilejskiej  Pismo prawdziwie było wodą, a kiedy Jezus już
przybył, stało się dla nas winem , które upaja Duchem Świętym (Wykład Ewangelii Jana 13,62,438).
Nawiązując zaś do apokaliptycznego obrazu otworzenia księgi zapieczętowanej na siedem
pieczęci (Ap 5,9), Orygenes pisał:  Błagajmy Pana oraz we dnie i w nocy zaklinajmy Go, aby
przyszedł Baranek z pokolenia Judy i, wziąwszy opieczętowaną księgę, zechciał ją otworzyć. Bo
kiedy On otwiera Pisma, zapala serca uczniów, tak że mogÄ… powiedzieć: «Czyż serce nasze nie
płonęło w nas, gdy nam objaśniał Pisma? (Wykład Księgi Wyjścia, hom. 12,4).
W roku 420 św. Augustyn napisał słynne słowa:  Już w Starym Nowy Testament znajduje się niby
w zalążku, a w Nowym Stary Testament otwiera cały swój sens (Pytania dotyczące Siedmioksięgu
2,73). Otóż już Orygenes, niespełna dwieście lat przed Augustynem, napisał z niesamowitą wręcz
przenikliwością, że dla człowieka Bożego Stary Testament będzie wiecznie nowy, podczas gdy dla
grzesznika nawet Ewangelie szybko się starzeją:  Jeśli rozumiem Prawo w sposób duchowy, to nie
nazywam go Starym Testamentem. Prawo jest Starym Testamentem jedynie dla tych, którzy chcą je
pojmować cieleśnie: z konieczności Prawo stało się dla nich stare i zestarzało się, bo nie doznają
jego mocy. Dla nas natomiast, którzy rozumiemy je i wyjaśniamy duchowo, według sensu
ewangelicznego, Prawo zawsze jest nowe. Obydwa Testamenty są dla nas nowe, nie ze względu na
swój wiek, ale z uwagi na nowy sposób ich pojmowania. Podobnie mówi ApostoÅ‚ Jan: «Synkowie,
przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali (J 13,34). A przecież wiedział, że
przykazanie miÅ‚oÅ›ci już od dawna byÅ‚o zapisane w Prawie! «MiÅ‚ość jednak nigdy nie ustaje (1 Kor
13,8), toteż przykazanie miłości nigdy się nie starzeje. To zaś, co się nigdy nie starzeje, jest zawsze
nowe. Również przykazanie miłości wciąż czyni nowymi w duchu tych, którzy je zachowują i
przestrzegają. Dla grzesznika natomiast oraz dla tego, kto nie dochowuje układów miłości, nawet
Ewangelie się starzeją (Wykład Księgi Liczb, hom. 9,4).
Całe stulecie dzieliło Orygenesa od Marcjona, który pierwszy odważył się przeciwstawić Stary
Testament Ewangelii. Zarzuty Marcjona, jakoby Bóg w Starym Testamencie był okrutny, znał
Orygenes dobrze. Najobszerniej rozprawia się z nimi w Wykładzie Księgi Jozuego, hom. 10 15. Otóż
warto wiedzieć, że następca Mojżesza, Jozue, pod którego przewodem Izrael zdobywał ziemię
Kanaan, nosił to imię, które w odniesieniu do Zbawiciela spolszczamy jako Jezus. Zbieżność imienia
pomogła Orygenesowi podbój ziemi Kanaan zobaczyć jako mistyczny obraz tej świętej wojny, do
udziału w której wzywa nas Jezus, nasz Zbawiciel.
Rzecz jasna, chodzi o tę wojnę, o której pisał Apostoł Paweł:  Nie toczymy bowiem walki przeciw
krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych
ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich. Dlatego wezcie na siebie
pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko.
Stańcie więc [do walki], przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest
sprawiedliwość... (Ef 6,12 17)
 Każdy z tych  pisze Orygenes na temat podboju ziemi Kanaan  których pod wodzą Jezusa
(Jozuego) pozabijał lud Pana, symbolizuje jakiś tkwiący w twym wnętrzu występek lub błąd. (...)
Marcjon jednak, Walentyn i Bazylides oraz pozostali heretycy, którzy nie chcą rozumieć tego tekstu
w sposób godny Ducha Świętego, zabłąkali się z dala od wiary i samych siebie przeszyli wielu
niegodziwościami (1 Tm 6,10). Głoszą oni istnienie innego Boga (...), który rzekomo uczy
okrucieństwa, bo nakazuje zdeptać karki wrogów i powiesić na drzewie królów zdobytej przemocą
ziemi. Oby Pan mój, Jezus, Syn Boży, zezwolił mi na to, oby kazał mi podeptać moimi stopami ducha
rozpusty, podeptać karki ducha gniewu i zapalczywości, podeptać demona chciwości, podeptać
zuchwałość, zetrzeć stopami ducha pychy. (...) Jeśli zasłużę, aby tak postąpić, będę szczęśliwy i
właśnie do mnie będą się odnosiły słowa, które Jezus wypowiedział pod adresem przodków:
«PostÄ™pujcie mężnie i bÄ…dzcie mocni, nie bójcie siÄ™ ich i nie lÄ™kajcie, bo Pan Bóg wydaÅ‚ wam w rÄ™ce
wszystkich nieprzyjaciół waszych (Joz 10,25). Jeśli słowa te rozumiemy w sposób duchowy, jeśli
toczymy duchowe wojny i wypędzamy z niebios wszelkie duchowe pierwiastki zła, to tym samym
będziemy mogli otrzymać w dziedzictwie od Jezusa również ich ziemię i królestwa, to znaczy
1
królestwa niebieskie (Wykład Księgi Jozuego, hom. 12,2n).
1
Jednak prawdę powiedziawszy, radzę Panu odszukać w jakiejś kościelnej lub uniwersyteckiej
bibliotece Orygenesowy Wykład Księgi Jozuego i przeczytać sobie w całości te sześć homilii od
dziesiątej do piętnastej (Homilie o Księgach Liczb, Jozuego i Sędziów, tłum. Stanisław Kalinkowski,
Warszawa 1986, t. 2, s. 62 91).
opr. aw/aw


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
jak czytac te liste
leszek berezowski jak czytac i rozumiec angielskie umowy pdf
jak czytać Biblię
Giłda GPW Jak czytac prospekt emisyjny M Poslad
Jak czytać nazwy łacińskie
Jak czytać ogłoszenia o pracę
jak czytać akty prawne ciekawe ćwiczenia
Brodski Jak czytać książki
Jak czytać rachunek za prąd

więcej podobnych podstron