Wipszycka Kościół w świecie późnego Antyku www3


KULT ŚWIĘTYCH

Próba definicji Kiedy zaczai się kult świętych: świadectwo Męczeństwa Polikarpa
Pożytki
dla zmarłego z bliskości grobu męczennika Święci pogańscy Socjologiczna
interpretacja
genezy kultu świętych Zmiany w pojmowaniu świętości na przestrzeni wieków
Początki
badań nad dziejami świętych Konflikt między hiszpańską inkwizycją a
bollandystami
Cześć dla świętych w wersji bollandystów Do czego służy kultura historyczna

Rola szafarzy boskiej mocy sprawiającej cuda, zwłaszcza cuda uzdrowi-
cielskie, przypadała w czasach późnej starożytności świętym. Ich kult był
w historii chrześcijaństwa zjawiskiem ogromnej wagi, stanowił przez długie
wieki jeden z ważniejszych elementów chrześcijańskiej pobożności. Swą doj-
rzałą postać przybrał w drugiej połowie wieku IV, rozwijając się ze zdumie-
wającą szybkością i przenikając do wszystkich warstw społeczności chrześci-
jańskich. Jego przedmiotem byli początkowo męczennicy, w IV w. także wy-
bitni asceci, nieco później do grona świętych zaczęto zaliczać także pasterzy
ludu Bożego, przede wszystkim biskupów.

W procesie kształtowania obrazu świętego ogromną rolę odegrała literatura,
ona to zwłaszcza przyczyniła się do włączenia do kategorii świętych ludzi, któ-
rzy wprawdzie odznaczali się cnotami heroicznymi, ale żyjąc za panowania cesarzy
chrześcijańskich, nie musieli przelewaniem własnej krwi dawać świadectwa wier-
ności Chrystusowi. Początek temu rodzajowi twórczości dał wspominany tu już
tylekroć Atanazy, pisząc żywot św. Antoniego Pustelnika (jego powstanie można
datować na lata 356362). Kreował on nowy model świętego i nowe pojęcie mę-
czeństwa później nazwane "białym męczeństwem". Jednak wierni bynajmniej
nie czekali na uczone uzasadnienie swego przekonania o świętości mnichów i po-
siadanej przez nich mocy; nie mieli w tej kwestii wątpliwości, odkąd asceci zalud-
nili pustkowia i oddali się ćwiczeniom przerażającym zwykłego zjadacza chleba.

Zacznę od definicji świętości (nie świętości w ogóle, ale świętości takiej,
jak ją pojmowano u schyłku starożytności). Aby ułatwić sobie zadanie, wy-
brałam fragmenty tekstów hagiograficznych, które zawierają dane potrzebne
do jej skonstruowania.

Kult świętych 319

"W tym samym czasie objawiła się naszemu biskupowi [mowa o Ambrożym,
biskupie Mediolanu E. W.] moc i wstawiennictwo świętych męczenników
Protazego i Gerwazego. Ciała ich były umieszczone w bazylice, w której dziś
spoczywają szczątki Nabora i Feliksa męczenników: męczennicy Nabór
i Feliks cieszyli się wielką czcią, natomiast imiona Gerwazego i Protazego,
jak również ich groby były zupełnie nie znane, i to do tego stopnia, że ponad
ich grobami chodzili ci wszyscy, którzy pragnęli dojść do kraty, za którą
znajdowały się groby świętych męczenników Nabora i Feliksa. Skoro jednak
zabrano ciała świętych męczenników i umieszczono na marach, wyszło na
jaw, jak wiele było cierpień spowodowanych przez szatana. Również ślepiec
pewien imieniem Sewerus, do dziś pobożnie służący w tej samej bazylice
zwanej Ambrozjańską, do której zostały przeniesione ciała męczenników,
natychmiast odzyskał wzrok, skoro dotknął ciała męczenników. Także ci,
których duch nieczysty opętał, uzdrowieni wracali do domów, czyniąc dzięki."
(Paulin z Mediolanu, Życiorys św. Ambrożego, 14; przekł. J. Wojtczaka)

"... mąż Boży padł na kolana wraz z kapłanem, diakonem i dwoma od-
źwiernymi i błagał z wielkim płaczem, by dzięki nadprzyrodzonej mocy do-
konało się dzieło, które przystoi Bożemu majestatowi. Następnie, gdy ka-
płan zakończył modlitwę, błogosławiony mąż zwrócił się do ciała zmarłego
w taki sposób: Święty kapłanie Sylwinie, w imię Pana naszego, Jezusa
Chrystusa, przemów do swoich braci! Lecz kiedy zmarły otworzył oczy,
z trudem skłonił mąż Boży obecnych do milczenia, tak byli rozradowani.
I ponownie rzekł do niego: Czy chcesz, byśmy prosili Pana, aby raczył po-
zostawić cię jeszcze w tym życiu dla Jego sług? Lecz on odrzekł: Zaklinam
cię na Pana, abym tu dłużej nie był trzymany i abym zażywał wiecznego po-
koju, w którym, jak osądziłem, się znajduję. I po tych słowach zasnął na
wieki." (Eugipiusz, Żywot św. Seweryna, 16; przekt. ks. K. Obryckiego)

"Pewien człowiek imieniem Teio, chory na słoniowatość, z dalekich okolic
przyszedł do świętego Seweryna, pociągnięty sławą jego cudownej mocy,
i prosił go, by przez swoją modlitwę uzdrowił go. Przeto polecono mu, by
zgodnie z przyjętym zwyczajem bez przerwy z płaczem prosił Boga, dawcę
wszelkich łask. I co się dalej stało? Przez modlitwy świętego męża tenże trę-
dowaty został za wspomożeniem Bożym uzdrowiony." (Eugipiusz, Żywot
św. Seweryna, 34; przekł. ks. K. Obryckiego)

"Pewien człowiek w Egipcie miał sparaliżowanego synka. Przywiózł go
więc pod celę abba Makarego i zostawił pod drzwiami, a sam odszedł opo-
dal. Chłopiec zaś płakał. Starzec wychylił się, zobaczył dziecko i zapytał:

A któż cię tu przyprowadził ? Odpowiedziało: Mój ojciec rzucił mnie tu-
taj i poszedł. Starzec na to: Wstawaj i dogoń go! I natychmiast chłopiec
ozdrowiał, wstał i pobiegł do ojca: i tak wrócili do domu." (Księga Starców,
Abba Makary Egipcjanin, 15, przekł. S. M. Borkowskiej, O.S.B.)

We wszystkich tych tekstach święty jawi się jako człowiek obdarzony przez

320 Kult świętych

Boga cząstką Jego mocy, jest, jak mówili greccy autorzy, "tym, który nosi
Ducha Świętego", i z tej racji jest istotą zdolną czynić cuda, chronić ludzi
przed działaniem złych sił. Tę zdolność zachowują jego cielesne szczątki,
a także przedmioty, z którymi był w kontakcie za życia, nawet miejsca,
w których przebywał. Ową siłę święty uruchamiał, najczęściej przez modlitwę,
niekiedy także przez gest, zdarzało się jednak, że działała ona automatycz-
nie, bez intencji dokonania cudu, mocą słów wypowiedzianych przypadkowo.

Święty jest istotą bliską Bogu, jego przyjacielem, towarzyszem takich
określeń używano ówcześnie. Ten swój status może wykorzystać, by uprosić
łaski dla ludzi zwracających się do niego o wstawiennictwo u Boga, który jest
prawdziwym źródłem jego cudownych poczynań. Teolodzy będą kłaść wielki
nacisk na ów aspekt działania świętych, zwalczając bardzo rozpowszechnioną
tendencję do traktowania ich siły jako quasi-autonomicznej, zależnej wyłą-
cznie od jej nosiciela. Czytając utwory hagiograf iczne, przychodzi nam się
zastanawiać, jak dalece ich nauki były w tym punkcie skuteczne; dla wielu
chrześcijan swoboda działania cudownej mocy sięgała dalej, niż Kościół
w osobach swych wielkich myślicieli był gotów akceptować.

Teksty późnoantyczne zdumiewająco rzadko rozwijają motyw świętych
jako modelu zachowań chrześcijańskich. Niewiele dowiadujemy się o życiu
męczenników przed uwięzieniem, cała uwaga pobożnych autorów jest sku-
piona na pokazaniu tego, co w postępowaniu ich bohaterów miało wymiar
heroiczny, a więc na wyznaniu wiary przed urzędnikiem, torturach, scenach
śmierci. Także opowieści o mniszej ascezie kreślą przed nami wizję heroicz-
nego zrywania z kondycją człowieczą, a nie wzory cnót, które mogłyby być
uprawiane przez mniej płomiennie pobożnych braci. Nacisk na heroizm do-
konań świętych wynikał z potrzeby odcięcia ich od reszty chrześcijańskiej
społeczności, z pragnienia pokazania, że zwyciężając w próbach, oddalili się
od ludzkiej natury.

Ludziom świętym jest bowiem dany odmienny od reszty ludzkości status,
przejawiający się zarówno w ich specjalnej więzi z Bogiem, jak i w specjalnej
sile zdolnej odwracać naturalny bieg rzeczy w darach ofiarowanych im
przez Boga za cierpienia, śmierć, ascezę, za świadectwo wierności Chrystuso-
wi, za pokonanie szatana.' , .

Święci toczą bój z szatanem, on jest ich prawdziwym wrogiem, a nie okrutni,
tępi urzędnicy i fanatyczna pogańska tłuszcza; mnisi muszą pokonać diabła,
a nie po prostu własne osłabienie wywołane ascezą i protest ciała, któremu
odmawiają zaspokojenia jego naturalnych pragnień. Zwycięstwo świętych
jest zwycięstwem Boga nad jego przeciwnikiem, jest momentem niebiańskie-
go tryumfu.

Przekonanie o sile tkwiącej w grobowcu świętego skłaniało zwykłych wier-
nych do lokowania swych pochówków jak najbliżej źródła cudownej mocy,
ad sanctos ("przy świętych"). To zjawisko pojawia się już w III w., a nasila
III w., a nasila

321

się w IV. Obyczajowi temu bynajmniej nie przeszkadzało powstawanie oka-
załych budynków, martyrionów, tworzących architektoniczne ramy rozwija-
jącego się błyskawicznie kultu męczenników. Chrześcijanie rywalizowali
wówczas między sobą o zajęcie miejsca jak najbliżej tego, w którym znajdo-
wały się doczesne szczątki świętego, mniej szczęśliwi musieli kontentować się
gruntami w pobliżu budynku, bogatsi i bardziej wpływowi byli w stanie cho-
wać swych bliskich we wnętrzu martyrionu. We wczesnym średniowieczu, od
VIII w., wystąpi zjawisko grzebania relikwii razem ze zmarłym.

Obyczaj lokowania grobów ad sanctos zakłada wiarę w skuteczną pomoc,
jaką zmarłemu mogą okazać święci, którzy pojawiają się z nim przed niebie-
skim Sędzią i w tej ważnej chwili będą prosić Boga o łaskę dla grzesznej
duszy. Teologiczne uzasadnienie takiej wiary można było znaleźć tylko z naj-
wyższym trudem: aby się o tym przekonać, wystarczy przeczytać traktat
Augustyna De cum pro mortuis gerenda ("O trosce o zmarłych"), który dra-
stycznie ograniczał ewentualne pożytki, jakie wynikały dla zmarłego z blis-
kości źródła cudownej mocy. Jednak chrześcijanie późnej starożytności
(i dodajmy: następnych wieków także) obojętnie traktowali przestrogi teolo-
gów, nie przejmując się sprzecznością między swoimi poglądami a tezami
doktryny głoszonej przez Kościół. Ani Biblia, ani nauki chrześcijańskich
moralistów nie dopuszczały bowiem myśli, że los duszy po śmierci może
zależeć od czegokolwiek innego niż od jej ziemskiego bytowania i łaski
Bożej.

Jak daleko sięga w przeszłość chrześcijaństwa kult świętych? Pytanie to
należy do pytań nie tylko ważnych z badawczego punktu widzenia, ale i drażli-
wych, gdyż kult świętych bywał przedmiotem zjadliwych krytyk jako szkodli-
wa, późna narośl na ciele chrześcijaństwa, efekt ulegania presji pogańskiego
dziedzictwa, dowód odchodzenia od czystego monoteizmu pierwszych wy-
znawców wiary Chrystusowej. Podobne zarzuty formułowano nie tylko
w czasach Reformacji, kiedy to zrodzone z niej Kościoły całkowicie usunęły
ze swej wiary kult świętych; znalazł się on w centrum krytyki, jaka dotknęła
w końcu XIX w. katolicyzm w jego tradycyjnej postaci. Stąd dla katolickich
historyków Kościoła przesunięcie tego zjawiska jak najbliżej początków
chrześcijaństwa ma istotne znaczenie, gdyż przydaje kultowi świętych prestiżu,
osłabia walor argumentów przeciwników doktrynalnych i liczniejszych od
uczonych krytyków prześmiewców.

Najstarszym tekstem, który uznaje się za pierwsze świadectwo kultu świę-
tych, jest list gminy małoazjatyckiego miasta Smyrna do gminy w Filome-
nion, we Frygii; opisuje on śmierć Polikarpa, pełniącego biskupie funkcje
w Smyrnie już w pierwszym dziesięcioleciu II w. O Polikarpie tradycja głosiła,
że był uczniem apostoła Jana; żył bardzo długo, stając się żywym łącznikiem

Kościół w świecie...

322 Kult świętych

między pokoleniem apostołów a chrześcijanami następnych generacji ten
fakt miał dla obrońców kultu świętych ogromne znaczenie, pozwalał im po-
kazać, że ludzie nawróceni i wychowani w chrześcijańskiej wierze przez wy-
chowanków apostołów nie widzieli w nim nic zdrożnego, nic sprzecznego
z samą istotą wiary. Daty męczeństwa Polikarpa nie da się ustalić w sposób
pewny, propozycje badaczy wahają się w granicach lat 155177 (dla naszego
tematu ta kwestia, ważna dla rekonstrukcji dziejów prześladowań, nie ma
większego znaczenia).

List opisujący męczeństwo Polikarpa umieścił w swym dziele Euzebiusz
z Cezarei {Historia kościelna, 4, 15), ponadto zachował się on w postaci
osobnego utworu, o niezależnej tradycji rękopiśmiennej, określanego mia-
nem Męczeństwo Polikarpa. Między tymi dwoma tekstami istnieją pewne
różnice, które możemy jednak dla naszych celów ignorować. Tekst jest na
tyle istotny, że ten jego fragment, który nas tu interesuje, wypada zacytować
w całości:

"Zawistny jednak, zazdrosny i zły wróg plemienia sprawiedliwych, ogląda-
jąc wspaniałość jego świadectwa i jego życie nieskazitelne od samego początku,
widząc, że został ukoronowany wieńcem nieśmiertelności i zdobył nagrodę,
której nikt mu odmówić nie może, usiłował przeszkodzić nam w zabraniu
ciała, chociaż wielu chciało to zrobić, żeby posiadać święte szczątki. Skłonił
więc Niketesa, będącego ojcem Heroda i bratem Alkę, żeby poprosił urzęd-
nika o niewydawanie nam ciała. Bo jeszcze jak mówił porzucą Ukrzyżo-
wanego, i temu zaczną kult oddawać. A powiedział to, idąc za radą i nale-
ganiem Żydów, ponieważ oni nas też pilnowali, kiedy chcieliśmy wyciągnąć
ciało z ognia. Nie rozumieli, że nie możemy nigdy opuścić Chrystusa, który
cierpiał za zbawienie wszystkich zbawionych na świecie, niewinny za grzesz-
ników, i że nie możemy oddawać kultu nikomu innemu. Jemu składamy
hołd naszej adoracji, gdyż jest Synem Bożym, męczenników zaś kochamy
jako uczniów i naśladowców Pana, a jest to rzeczą słuszną, gdyż w stopniu
niezrównanym oddali się oni na służbę swojemu Królowi i Mistrzowi. Obyś-
my i my również mogli stać się ich towarzyszami i współuczniami.

Centurion, widząc kłótnię spowodowaną przez Żydów, oświadczył, że cia-
ło jest własnością państwa, i polecił je spalić, tak jak jest to w zwyczaju. Tak
więc mogliśmy później zebrać jego kości, cenniejsze od klejnotów i droższe
od złota, aby je złożyć w miejscu stosownym. Tam też, jeśli to będzie możli-
we, pozwoli nam Pan spotkać się razem w weselu wielkim i radości, aby
obchodzić rocznicę męczeństwa Polikarpa jako dzień jego narodzin i w ten
sposób wspominać tych, którzy walczyli przed nami, i przygotowywać tych,
którzy będą walczyć w przyszłości." (przekł. A. Świderkówny)

Postępowanie władz rzymskich odmawiających wydania ciała było moty-
wowane względami politycznymi. Grobowiec zamęczonego za swe religijne
przekonania mógł stać się miejscem, gdzie zbieraliby się jego zwolennicy,



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wipszycka Kościół w świecie późnego Antyku ZAMIAST BIBLIOGRAFII
Miliony katolików na całym świecie wyjdą z ich niebiblijnego kościoła
Ustanawianie swiat i dowody kosciola
plona ogniska w swiecie
ZDRAJCY KOŚCIOŁA 2
Swieci w Dziejach Narodu Polskiego6
CO ZYSKUJE SAMOBÓJCA (Słowa mistyków Kościoła św )
Kościół Hillsong Świat ma się dobrze w kościele!
Tyszka Rodzina we współczesnym świecie
trzy wieki tulaczki w swiecie utopii
UWAG KILKA O DZWONACH FRIEDRICHA GOTTHOLDA KÖRNERA Z DAWNEGO KOŚCIOŁA MARIACKIEGO W KOSTRZYNIE
M Swieciaszek Task 2 my comment (2)

więcej podobnych podstron