K MARKS PRZYCZYNEK DO KRYTYKI HEGLOWSKIEJ FILOZOFII PRAWA


Bez tytułu 1 Strona 1 z 9
DZIEJE RELIGII, FILOZOFII I NAUKI
do końca staro\ytności % średniowiecze i odrodzenie % barok i oświecenie % 1815-1914 % 1914-1989
jak i z czego studiować filozofię % moje wykłady % Wittgenstein % filozofowie i socjologowie nauki
Karol Marks
PRZYCZYNEK DO KRYTYKI HEGLOWSKIEJ FILOZOFII
PRAWA
WSTP
W Niemczech krytyka religii jest ju\ w zasadniczych zarysach ukończona; a przecie\
krytyka religii stanowi przesłankę wszelkiej krytyki.
Świeckie istnienie błędu jest skompromitowane, skoro obalono jego niebiańską oratio pro
aris et focis [modlitwę za ołtarze i ogniska domowe]. Człowiek, który w fantastycznej
rzeczywistości nieba, gdzie szukał nadczłowieka, znalazł tylko odbicie samego siebie, nie
zechce ju\ zadawalać się znajdowaniem tylko pozoru siebie samego, tylko nie-człowieka,
kiedy poszukuje i poszukiwać powinien prawdziwej swej rzeczywistości.
Podstawa irreligijnej krytyki jest taka oto: człowiek tworzy religię, nie zaś religia -
człowieka. Religia jest to mianowicie samowiedza i poczucie samego siebie u człowieka,
który bądz siebie jeszcze nie odnalazł, bądz ju\ znów zagubił. Ale człowiek - to nie jest
istota oderwana, istniejąca gdzieś poza światem. Człowiek - to świat człowieka, państwo,
społeczeństwo. To państwo, to społeczeństwo stwarzają religię, odwróconą na opak
świadomość świata, są one bowiem same odwróconym na opak światem. Religia jest
ogólną teorią tego świata, jego encyklopedycznym skrótem, jego logiką w popularnej
formie, jego spirytualistycznym point d`honneur, jego entuzjazmem, jego sankcją
moralną, jego uroczystym dopełnieniem, jego ogólną racją bytu i pocieszeniem. Jest
urzeczywistnieniem istoty ludzkiej w fantazji, dlatego \e istota ludzka nie posiada
prawdziwej rzeczywistości. Walka przeciw tej religii jest więc pośrednio walką przeciw
owemu światu, którego duchowym aromatem jest religia.
Nędza religijna jest jednocześnie wyrazem rzeczywistej nędzy i protestem przeciw nędzy
rzeczywistej. Religia jest westchnieniem uciśnionego stworzenia, sercem nieczułego
świata, jest duszą bezdusznych stosunków. Religia jest opium ludu.
Prawdziwe szczęście ludu wymaga zniesienia religii jako urojonego szczęścia ludu.
Wymagać od kogoś porzucenia złudzeń co do jego sytuacji to znaczy wymagać
porzucenia sytuacji, która bez złudzeń obejść się nie mo\e. Krytyka religii jest więc w
zarodku krytyką tego padołu płaczu, gdy\ religia jest nimbem świętości tego padołu
płaczu.
Krytyka zniszczyła urojone kwiaty, upiększające kajdany, nie po to, by człowiek dzwigał
kajdany bez ułud i bez pociechy, ale po to, by zrzucił kajdany i rwał kwiaty \ywe. Krytyka
religii uwalnia człowieka od złudzeń po to, by myślał, działał, kształtował własną
rzeczywistość jako człowiek, który wyzbył się złudzeń i doszedł do rozumu; aby obracał
się dokoła samego siebie, a więc dokoła swego rzeczywistego słońca. Religia jest
jedynie urojonym słońcem, które dopóty obraca się dokoła człowieka, dopóki człowiek nie
obraca się dokoła samego siebie.
Jest tedy zadaniem historii, skoro rozwiał się nadziemski świat prawdy, stworzyć
podwaliny prawdy ziemskiej. Jest przede wszystkim zadaniem filozofii będącej na
usługach historii, skoro zdemaskowano ju\ świętą postać ludzkiej autoalienacji,
zdemaskować tę autoalienację w jej nieświętych postaciach. Krytyka nieba przeobra\a
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 2 z 9
się w ten sposób w krytykę ziemi, krytyka religii - w krytykę prawa, krytyka teologii - w
krytykę polityki.
Poni\sze wywody - przyczynek do tego rodzaju pracy - nawiązują nie bezpośrednio do
oryginału, lecz do kopii, do niemieckiej filozofii państwa i prawa, a to z tej prostej
przyczyny, \e nawiązują do Niemiec.
Gdyby się chciało nawiązać do samego niemieckiego status quo, choćby nawet w jedyny
właściwy, tj. negatywny sposób, wynik pozostałby w ka\dym razie anachronizmem.
Nawet zaprzeczenie naszej terazniejszości politycznej nale\y ju\, jako pyłem pokryty
fakt, do lamusa historii nowoczesnych narodów. Gdy protestuję przeciw pudrowanym
warkoczom, to wcią\ jeszcze pozostają mi nie pudrowane warkocze. Gdy protestuję
przeciw porządkom niemieckim z 1843 roku, to według francuskiej rachuby czasu
znajduję się zaledwie w 1789 roku, bynajmniej zaś nie w ognisku terazniejszości.
Tak, historia Niemiec mo\e pochwalić się ruchem, którego na firmamencie historycznym
nie dokonał przed nią ani nie powtórzy za nią \aden naród. A mianowicie, podzielaliśmy
wespół z nowoczesnymi narodami nawroty do dawnych porządków, czyli restauracje, nie
podzielając z nimi rewolucji. Przechodziliśmy przez restauracje, po pierwsze dlatego, \e
inne narody odwa\yły się na rewolucję, a po drugie dlatego, \e inne narody doznawały
kontrrewolucji; w pierwszym wypadku dlatego, \e nasi władcy się bali, w drugim dlatego,
\e nasi władcy się nie bali. My, ze swoimi pasterzami na czele, zwykliśmy raz jeden tylko
znajdować się w towarzystwie wolności - w dniu jej pogrzebu.
Szkoła, która usprawiedliwia dzisiejszą podłość powoływaniem się na wczorajszą
podłość, szkoła, która ogłasza za bunt ka\dy okrzyk poddanego chłopa przeciw knutowi,
je\eli tylko jest to stary, tradycyjny, historyczny knut, szkoła, której historia pokazuje tylko
swe a posteriori - jak Bóg Izraela swemu słudze Moj\eszowi - historyczna szkoła prawa
wynalazłaby historię niemiecką, gdyby sama nie była wynalazkiem historii niemieckiej.
Jako Szajlok, lecz Szajlok sługa, przysięga ona przy ka\dym funcie mięsa wykrawanego
z serca ludu na swój oblig, na swój oblig chrześcijańsko-germański.
Natomiast dobroduszni entuzjaści, Teutoni z krwi, a wolnomyśliciele z refleksji, szukają
naszej historii wolności po tamtej stronie naszych dziejów - w puszczach teutońskich.
Czym jednak wobec tego ró\ni się nasza historia wolności od historii wolności dzików,
skoro znalezć ją mo\na tylko w lasach? A przy tym wiadomo: jak krzykniesz w las, tak las
odkrzyknie. Pokój tedy puszczom teutońskim!
Wojna porządkom niemieckim! Zaiste! Znajdują się one poni\ej poziomu historii, są
poni\ej wszelkiej krytyki, pozostają jednak przedmiotem krytyki, podobnie jak zbrodniarz
będący poni\ej poziomu człowieczeństwa pozostaje obiektem kata. W walce z nimi
krytyka nie jest namiętnością rozumu, jest rozumem namiętności. Nie jest no\em
anatomicznym, lecz orę\em. Przedmiotem krytyki jest jej wróg, którego nie chce ona ju\
obalać argumentami, lecz chce zniszczyć. Albowiem duch owych porządków jest ju\
obalony. Same przez się nie zasługiwałyby one na uwagę, są tworami równie godnymi
pogardy, jak pogardzanymi. Krytyka nie musi ju\ wyjaśniać sobie swego stanowiska
względem tego przedmiotu, bo wszelkie porachunki z nim skończyła. Nie jest ju\ ona
celem samym w sobie, lecz jeszcze tylko środkiem do celu. Jej patos wyra\a się głównie
w oburzeniu, jej praca polega głównie na demaskowaniu.
Chodzi o to, aby opisać przygniatający nacisk wywierany przez poszczególne warstwy
społeczne na siebie wzajemnie, powszechny nastrój niezadowolenia i bezczynności,
ograniczoność, która samą siebie w równej mierze uznaje, jak i zapoznaje - wszystko to
ujęte w system rządów, który \yjąc z konserwacji wszelkiej marnoty, sam nie jest niczym
innym, jak tylko marnotą sprawującą rządy.
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 3 z 9
Có\ za widowisko! Posunięty do nieskończoności podział społeczeństwa na
najró\norodniejsze kasty, które stoją naprzeciw siebie ze swymi drobnymi antypatiami,
ze swym nieczystym sumieniem i swą brutalną miernością, a które, właśnie z powodu
dwuznacznej i podejrzliwej postawy względem siebie, wszystkie bez ró\nicy, choć ró\nie
pod względem formalnym, traktowane są przez swych władców jak istoty \yjące z łaski
pańskiej. I nawet to, \e panowie ci nad nimi panują, nimi rządzą, \e je posiadają na
własność, muszą one uznawać i wyznawać jako łaskę niebios! Z drugiej strony - sami owi
władcy, których wielkość stoi w odwrotnym stosunku do ich liczby!
Krytyka, która się tymi sprawami zajmuje, jest krytyką znajdującą się w ogniu walki, a w
walce nie o to chodzi, czy przeciwnik jest równego rodu, szlachetnym, interesującym
przeciwnikiem; chodzi o to, aby mu zadać cios. Chodzi o to, aby nie pozwolić Niemcom
ani na jedną chwilę łudzenia się, ani na jedną chwilę rezygnacji. Trzeba sprawić, aby
rzeczywisty ucisk był jeszcze bardziej przygniatający, dodając do niego świadomość
ucisku; trzeba hańbę uczynić jeszcze bardziej haniebną, rozgłaszając ją. Trzeba ka\dą
warstwę społeczeństwa niemieckiego ukazać jako partie honteuse społeczeństwa
niemieckiego, trzeba te skostniałe stosunki zmusić do tańca, nucąc im ich własną
melodię! Trzeba uczyć lud strachu przed samym sobą, aby obudzić w nim odwagę. W
ten sposób czyni się zadość nieodpartej potrzebie narodu niemieckiego, a potrzeby
narodów są same ostatecznymi racjami ich zaspokojenia.
Ale nawet w narodach nowoczesnych ta walka z ciasną treścią niemieckiego status quo
musi budzić zainteresowanie, albowiem niemiecki status quo jest jawnym uwieńczeniem
ancien rgime`u, a ancien rgime to ukryta wada nowoczesnego państwa. Walka z
polityczną terazniejszością Niemiec jest walką z przeszłością narodów nowoczesnych, a
reminiscencje tej przeszłości wcią\ jeszcze cią\ą nad tymi narodami. Pouczający to dla
nich widok obserwować, jak ancien rgime, który u nich prze\ył swą tragedię, odgrywa
swą komedię jako niemiecki revenant [upiór]. Tragiczne były dzieje ancien rgime`u,
dopóki był on odwieczną potęgą świata, wolność zaś była pomysłem jednostek, słowem,
dopóki sam on wierzył i wierzyć musiał we własną rację bytu. Dopóki ancien rgime jako
istniejący porządek świata walczył ze światem, który dopiero powstawał, popełniał błąd o
charakterze powszechno-dziejowym, a nie osobistym. Tote\ upadek jego był tragiczny.
Natomiast obecny re\ym niemiecki, będący anachronizmem, jaskrawym zaprzeczeniem
powszechnie uznanych pewników, wystawioną na pokaz świata nicością ancien
rgime`u, jeszcze tylko roi sobie, \e sam w siebie wierzy, i \ąda, aby świat podzielał to
urojenie. Gdyby wierzył w swą własną istotę, czy\by ją ukrywał pod maską istoty obcej i
szukał dla siebie ratunku w obłudzie i sofizmatach? Nowoczesny ancien rgime jest ju\
tylko komediantem tego porządku świata, którego rzeczywiści bohaterowie wymarli.
Historia jest gruntowna i przechodzi przez wiele faz, zanim zło\y do grobu jakąś starą
formację. Ostatnią fazą danej formacji dziejowej jest jej komedia. Bogowie greccy, ju\ raz
- w sposób tragiczny - śmiertelnie ugodzeni w "Prometeuszu w okowach" Ajschylosa,
musieli jeszcze raz umrzeć - w sposób komiczny - w "Rozmowach bogów" Lukiana.
Dlaczego taki jest przebieg historii? Aby ludzkość mogła pogodnie rozstać się ze swoją
przeszłością. Takiego pogodnego losu historycznego domagamy się dla politycznych
potęg Niemiec.
Jednak\e gdy poddajemy krytyce nowoczesną rzeczywistość polityczno-społeczną, gdy
więc krytyka wznosi się do zagadnień prawdziwie ludzkich, znajduje się ona poza
niemieckim status quo; inaczej bowiem oceniałaby swój przedmiot poni\ej jego poziomu.
Oto przykład! Stosunek przemysłu, w ogóle świata bogactw, do świata politycznego jest
głównie zagadnieniem obecnych czasów. W jakiej postaci zagadnienie to zaczyna
zajmować Niemców? W postaci ceł ochronnych, systemu prohibicji, ekonomii narodowej.
Teutonizm przeniósł się z ludzi na materię, i oto pewnego dnia nasi rycerze bawełny i
bohaterowie \elaza spostrzegli, \e się zamienili w patriotów. W Niemczech zaczyna się
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 4 z 9
więc uznawać suwerenność monopolu wewnątrz kraju, przez to, \e u\ycza mu się
suwerenności na zewnątrz. Zaczynają więc teraz w Niemczech od tego, na czym we
Francji i Anglii kończą. Stare zgniłe porządki, przeciwko którym kraje te buntują się w
teorii i które jeszcze zaledwie znoszą, jak się znosi kajdany, witane są w Niemczech niby
wschodząca jutrzenka pięknej przyszłości, która ledwo wa\y się przejść od chytrej teorii
do najbardziej bezwzględnej praktyki. Gdy we Francji i Anglii problem nosi nazwę:
ekonomia polityczna, czyli panowanie społeczeństwa nad bogactwami, w Niemczech
zwie się on: ekonomia narodowa, czyli panowanie własności prywatnej nad narodem. We
Francji i w Anglii dą\y się tedy do zniesienia monopolu a\ do jego ostatecznych
konsekwencji. Tam chodzi o rozwiązanie, tutaj dopiero o konflikt. Dość wymowny to
przykład niemieckiej formy współczesnych problemów, przykład wskazujący, jak to
historia nasza miała dotąd jedynie za zadanie na podobieństwo niezdarnego rekruta
naśladować oklepane wzory.
Gdyby zatem ogólny rozwój niemiecki nie wykraczał poza niemiecki rozwój polityczny,
Niemiec mógłby brać udział w zagadnieniach terazniejszości co najwy\ej tak, jak mo\e w
nich brać udział Rosjanin. Ale je\eli poszczególna jednostka nie musi podlegać tym
ograniczeniom, którym podlega naród, bynajmniej nie oznacza to, \e wyzwolony jest cały
naród, gdy wyzwolona jest dana jednostka. Scytowie nie zrobili ani kroku naprzód ku
greckiej kulturze, chocia\ Grecja miała jednego Scytę wśród swoich filozofów.
Na szczęście my, Niemcy, nie jesteśmy Scytami.
Podobnie jak ludy staro\ytne prze\ywały swą prehistorię w wyobrazni, w mitologii, tak
my, Niemcy, prze\ywamy swą przyszłą historię w myśli, w filozofii. Jesteśmy filozoficznie
współcześni terazniejszości, nie będąc jej współcześni historycznie. Niemiecka filozofia
jest idealnym przedłu\eniem niemieckiej historii. Gdy więc zamiast oeuvres incomplŁtes
[nie zakończonego wydania] naszej realnej historii poddajemy krytyce oeuvres
posthumes [wydanie pośmiertne] naszej idealnej historii - filozofię, to krytyka nasza stoi w
samym gąszczu zagadnień, o których terazniejszość powiada: That is the question! To,
co u narodów przodujących stanowi faktyczny rozbrat z nowoczesnym ustrojem
państwowym, to w Niemczech, gdzie sam ten ustrój jeszcze nawet nie istnieje, stanowi
na razie krytyczny rozbrat z filozoficznym odzwierciedleniem tego ustroju.
Niemiecka filozofia prawa i państwa jest jedyną historią niemiecką stojącą al pari z
oficjalną nowoczesną terazniejszością. Naród niemiecki musi więc tę swoją w
marzeniach sennych prze\ywaną historię dodać do swoich realnie istniejących
stosunków i poddać krytyce nie tylko te realnie istniejące stosunki, lecz zarazem ich
abstrakcyjne przedłu\enie. Jego przyszłość nie mo\e się ograniczyć ani do
bezpośredniego zaprzeczenia jego realnych, ani do bezpośredniego urzeczywistnienia
jego idealnych stosunków prawnych i państwowych. Bezpośrednie zaprzeczenie jego
realnych stosunków stanowią bowiem jego stosunki idealne, bezpośrednie zaś
urzeczywistnienie swoich stosunków idealnych naród niemiecki prze\ył ju\ bez mała,
przypatrując się sąsiednim narodom. Dlatego te\ słusznie domaga się praktyczna partia
polityczna w Niemczech odrzucenia filozofii. Jej błąd polega nie na tym \ądaniu, lecz na
tym, \e ograniczyła się ona do tego \ądania, którego na serio nie spełnia ani spełnić nie
mo\e. Wydaje się jej, \e dokonuje odrzucenia filozofii, je\eli odwraca się do niej tyłem i z
odwróconą twarzą bąka o niej kilka gniewnych i banalnych frazesów. Wskutek
ograniczoności swego horyzontu nie zalicza ona te\ filozofii do kręgu niemieckiej
rzeczywistości lub nawet wyobra\a sobie, \e filozofia stoi poni\ej praktyki niemieckiej i
teorii będących na jej usługach. śądacie, aby nawiązywać do rzeczywistych zarodków
\ycia, lecz zapominacie, i\ rzeczywisty zarodek \ycia narodu niemieckiego rozwijał się
dotąd bujnie tylko pod jego czaszką. Słowem, nie mo\ecie znieść filozofii nie
urzeczywistniając jej.
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 5 z 9
Takiego samego błędu, lecz w przeciwnym kierunku, dopuściła się wywodząca się z
filozofii teoretyczna partia polityczna.
Dostrzegała ona w obecnej walce tylko krytyczną walkę filozofii ze światem niemieckim, i
nie przyszło jej na myśl, \e dotychczasowa filozofia sama nale\y do tego świata i jest
jego uzupełnieniem, choć tylko idealnym. Krytyczna względem swego przeciwnika,
zachowywała się bezkrytycznie względem samej siebie; wychodząc bowiem z zało\eń
filozofii albo poprzestawała na wynikach przez nią osiągniętych, albo te\ przeniesione
skądinąd postulaty i wyniki podawała za bezpośrednie postulaty i wyniki filozofii, chocia\,
właśnie na odwrót, mo\na je było uzyskać - zakładając, \e są słuszne - wyłącznie przez
zaprzeczenie dotychczasowej filozofii, filozofii jako filozofii. Zastrzegamy sobie bardziej
szczegółowe scharakteryzowanie tej partii. Jej błąd zasadniczy sprowadzić mo\na do
tego, \e wierzyła ona, i\ mo\na urzeczywistnić filozofię nie znosząc jej.
Krytyka niemieckiej filozofii państwa i prawa, która znalazła u Hegla swe najbardziej
konsekwentne, najbogatsze i ostateczne ujęcie, jest jednym i drugim: zarówno krytyczną
analizą nowoczesnego państwa i związanej z nim rzeczywistości, jak i stanowczym
odrzuceniem całego dotychczasowego charakteru niemieckiej świadomości politycznej i
prawnej, której najznakomitszym, najbardziej uniwersalnym, do godności nauki
podniesionym wyrazem jest właśnie sama spekulatywna filozofia prawa. Je\eli tylko w
Niemczech mo\liwa była spekulatywna filozofia prawa, owe abstrakcyjne, pełne
przesady ujęcie myślowe nowoczesnego państwa, którego rzeczywistość pozostaje
zaświatem, choćby ten zaświat le\ał nawet tylko po tamtej stronie Renu - to i na odwrót,
niemiecki obraz myślowy nowoczesnego państwa, abstrahujący od rzeczywistego
człowieka, mo\liwy był jedynie dlatego i o tyle, o ile nowoczesne państwo samo
abstrahuje od rzeczywistego człowieka, czyli całego człowieka zaspokaja jedynie w
sposób urojony. W polityce naród niemiecki dokonywał w myśli tego, czego inne narody
dokonywały w czynie. Niemcy były ich teoretycznym sumieniem. Abstrakcyjność i
wyniosłość ich myślenia szła zawsze w parze z ich jednostronną i skarłowaciałą
rzeczywistością. Jeśli więc status quo niemieckiej państwowości wyra\a zakończenie
ancien rgime`u i jest najboleśniejszą drzazgą w ciele nowoczesnego państwa - to status
quo niemieckiej wiedzy o państwie wyra\a niezakończenie nowoczesnego państwa, jego
fizyczną ułomność.
Ju\ jako zdecydowana przeciwniczka dotychczasowego charakteru niemieckiej
świadomości politycznej, krytyka spekulatywnej filozofii prawa nie zatrzymuje się na
sobie samej, lecz stawia sobie zadania, na których rozwiązanie istnieje jeden tylko
środek: praktyka.
Nasuwa się pytanie, czy Niemcy mogą dojść do praktyki ą la bauteur des principes
[będącej na wysokości zasad], to znaczy do rewolucji, która by dzwignęła je nie tylko do
oficjalnego poziomu nowoczesnych narodów, lecz do wy\yn ludzkich, które będą
najbli\szą przyszłością tych narodów?
Orę\ krytyki nie mo\e oczywiście zastąpić krytyki orę\em; siłę materialną trzeba
odeprzeć siłą materialną, wszelako i teoria staje się potęgą materialną, kiedy porywa za
sobą masy. Teoria zdolna jest porwać masy, kiedy dostarcza dowodów ad hominem,
dowodzi zaś ad hominem, kiedy staje się radykalna. Być radykalnym to sięgnąć do
korzeni rzeczy. Lecz dla człowieka korzeniem jest sam człowiek. Oczywistym dowodem
radykalizmu teorii niemieckiej jest, a więc i jej energii praktycznej, jest jej punkt wyjścia:
zdecydowane pozytywne zniesienie religii. Krytyka religii kończy się tezą, \e człowiek jest
najwy\szą istotą dla człowieka, a więc kończy się kategorycznym nakazem obalenia
wszystkich stosunków, w których człowiek jest istotą poni\oną, ujarzmioną, opuszczoną i
godną pogardy - stosunków, których nic lepiej nie ilustruje, ni\ słowa pewnego Francuza
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 6 z 9
wypowiedziane w związku z projektem podatku od psów: Biedne psy! Chcą was
traktować jak ludzi!
Nawet z historycznego punktu widzenia emancypacja teoretyczna ma dla Niemiec
swoiście praktyczne znaczenie. Przeszłość rewolucyjna Niemiec jest mianowicie
teoretyczna: jest nią reformacja. Jak wtedy w mózgu mnicha, tak dziś rewolucja poczyna
się w mózgu filozofa.
Zaiste, Luter pokonał niewolę z dewocji, gdy\ zamiast niej wprowadził niewolę z
przekonania. Złamał wiarę w autorytet, gdy\ odbudował autorytet wiary. Przemienił
klechów w ludzi świeckich, gdy\ ludzi świeckich przemienił w klechów. Uwolnił człowieka
od zewnętrznej religijności, gdy\ uczynił religijność wewnętrznym światem człowieka.
Wyzwolił z kajdan ciało, gdy\ zakuł w kajdany serce.
Jeśli jednak protestantyzm nie był właściwym rozwiązaniem, to był właściwym
postawieniem zagadnienia. Nie chodziło ju\ teraz o walkę człowieka świeckiego z klechą
poza nim, chodziło o walkę ze swym własnym wewnętrznym klechą, ze swą kleszą
naturą. I jeśli dokonana przez protestantyzm przemiana świeckich Niemców w klechów
wyemancypowała świeckich papie\y, ksią\ąt, wraz z ich klerem, czyli szlachtą i filistrami,
to filozoficzna przemiana kleszych Niemców w ludzi wyemancypuje naród. Podobnie
jednak jak emancypacja nie ograniczyła się do ksią\ąt, tak te\ sekularyzacja dóbr nie
ograniczy się do grabienia kościoła, co przede wszystkim zrealizowały obłudne Prusy. W
owym czasie powstanie chłopskie - to najbardziej radykalne wydarzenie w historii
niemieckiej - rozbiło się o teologię. Dziś, kiedy sama teologia poniosła klęskę, nasz
status quo - najjaskrawszy objaw niewoli w historii niemieckiej - rozbije się o filozofię. W
przededniu reformacji oficjalne Niemcy były najbardziej uni\onym pachołkiem Rzymu. W
przededniu swojej rewolucji są one uni\onym pachołkiem czegoś, co mniejsze jeszcze
ni\ Rzym, a mianowicie: Prus i Austrii, krautjunkrów i filistrów.
Jednak\e radykalnej rewolucji niemieckiej zdaje się przeciwstawiać pewna trudność
zasadnicza.
Rewolucje mianowicie wymagają pewnego czynnika biernego, pewnej podstawy
materialnej. Teoria urzeczywistnia się w narodzie zawsze tylko o tyle, o ile stanowi
urzeczywistnienie jego potrzeb. Czy więc równolegle do ogromnego rozdzwięku między
postulatami niemieckiej myśli a odpowiedziami niemieckiej rzeczywistości będzie istniał
taki sam rozbrat społeczeństwa obywatelskiego z państwem i z sobą samym? Czy te\
potrzeby teoretyczne będą bezpośrednio potrzebami praktycznymi? Nie wystarcza, aby
myśl parła do urzeczywistnienia się, trzeba, aby rzeczywistość sama narzucała myśl.
Lecz Niemcy dzwignęły się na średni szczebel emancypacji politycznej nie równocześnie
z narodami nowoczesnymi. Nawet tego szczebla, który przekroczyły one w teorii, nie
osiągnęły jeszcze w praktyce. Jak\e mają one przeskoczyć, jednym salto mortale, nie
tylko granicę własnego rozwoju, lecz zarazem granicę rozwoju narodów nowoczesnych,
którą muszą one w rzeczywistości odczuwać i starać się osiągnąć jako wyzwalające
przezwycię\enie własnej rzeczywistej granicy? Rewolucja radykalna mo\e być tylko
rewolucją wznieconą przez radykalne potrzeby, dla których zdaje się właśnie brakować
przesłanek i podatnej gleby.
Lecz jeśli Niemcy wtórowały rozwojowi narodów nowoczesnych tylko oderwaną
działalnością myśli, nie biorąc czynnego udziału w rzeczywistych walkach o ten rozwój, to
z drugiej strony uczestniczą one w cierpieniach, które mu towarzyszą, nie uczestnicząc w
płynących zeń korzyściach i częściowym zadowoleniu. Abstrakcyjnej działalności z jednej
strony - odpowiada abstrakcyjne cierpienie z drugiej. Niemcy znajdą się więc pewnego
poranka na poziomie europejskiego rozkładu, nie będąc przedtem ani razu na poziomie
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 7 z 9
europejskiej emancypacji. Mo\na je będzie porównać z bałwochwalcą nękanym
chorobami chrześcijaństwa.
Je\eli przyjrzymy się przede wszystkim rządom państwa niemieckich, to przekonamy się,
\e zaistniałe warunki, poło\enie Niemiec, poziom kultury niemieckiej, wreszcie własny
szczęśliwy instynkt zmuszają te rządy do tego, by kojarzyły cywilizowane wady
nowoczesnego ustroju państwowego, którego zalety są nam niedostępne, z
barbarzyńskimi wadami ancien rgime`u, którymi jesteśmy a\ nadto obdarzeni. W ten
sposób Niemcy muszą brać coraz większy udział, je\eli nie w rozsądnych, to
przynajmniej w nierozsądnych poczynaniach równie\ i tych systemów państwowych,
które przewy\szają ich status quo. Czy jest, np. na świecie kraj, który by tak naiwnie
podzielał wszystkie złudzenia konstytucyjnego ustroju państwowego, nie uczestnicząc w
jego realnych osiągnięciach, jak tak zwane konstytucyjne Niemcy? Albo: czy nie musiał
to być pomysł właśnie niemieckiego rządu, aby połączyć plagi cenzury z plagami
francuskich ustaw wrześniowych, u których podstawy le\y wolność prasy! Podobnie jak w
rzymskim Panteonie mo\na było znalezć bóstwa wszystkich ludów, tak w świętym
cesarstwie rzymskim narodu niemieckiego odnajdzie się grzechy wszystkich ustrojów
państwowych. śe ten eklektyzm osiągnie nie przewidziany dotychczas poziom, tego
rękojmią jest zwłaszcza polityczno-estetyczna zachłanność króla niemieckiego
[Fryderyka Wilhelma IV], który zamierza odegrać wszystkie role królestwa, feudalnego i
biurokratycznego, absolutnego i konstytucyjnego, autokratycznego i demokratycznego -
jeśli nie przez naród, to bodaj we własnej osobie, jeśli nie dla narodu, to choćby dla
samego siebie. Niemcy jako państwo pozbawione terazniejszości politycznej,
ukonstytuowane w pewien własny świat, nie zdołają przezwycię\yć ograniczeń
specyficznie niemieckich, je\eli nie przezwycię\yć ograniczeń, które powszechnie
właściwe są terazniejszości politycznej.
Dla Niemiec snem utopijnym jest nie radykalna rewolucja, nie ogólnoludzka
emancypacja, lecz raczej częściowa, wyłącznie polityczna rewolucja, taka, która
pozostawia nie tknięte filary gmachu. Na czym polega częściowa, wyłącznie polityczna
rewolucja? Na tym, \e pewna część społeczeństwa obywatelskiego emancypuje się i
zdobywa powszechną władzę, \e pewna klasa, biorąc za punkt wyjścia swe szczególne
poło\enie, usiłuje przeprowadzić powszechną emancypację społeczeństwa. Klasa ta
wyzwala całe społeczeństwo, ale tylko pod warunkiem, \e całe społeczeństwo znajduje
się w sytuacji tej klasy, \e więc, np. posiada lub mo\e dowolnie zdobyć pieniądze tudzie\
wykształcenie.
śadna klasa społeczeństwa obywatelskiego nie mo\e odegrać tej roli nie wzbudziwszy w
sobie i w masach momentu entuzjazmu, kiedy to brata się ona i stapia z całym
społeczeństwem, kiedy uto\samia się ją ze społeczeństwem, kiedy odczuwa się ją i
uznaje za przedstawiciela całego społeczeństwa; kiedy jej roszczenia i prawa są
naprawdę roszczeniami i prawami samego społeczeństwa, a ona jest rzeczywiście
społecznym rozumem i sercem. Jedynie w imię powszechnych praw społeczeństwa
jakaś szczególna klasa mo\e \ądać dla siebie powszechnej władzy. Na to, aby zdobyć to
stanowisko oswobodziciela i wraz z tym mieć mo\ność politycznego wyzyskiwania
wszystkich warstw społeczeństwa w interesie własnej warstwy, nie wystarcza jedynie
energia rewolucyjna i moralne poczucie własnej siły. Po to, aby rewolucja narodu zbiegła
się z emancypacją jakiejś szczególnej klasy społeczeństwa obywatelskiego, aby jeden
stan mógł reprezentować całe społeczeństwo - po to muszą, z drugiej strony, wszystkie
wady społeczeństwa skupiać się w jakiejś innej klasie, jakiś określony stan musi być
powszechnym kamieniem obrazy, ucieleśnieniem powszechnych ograniczeń, istnienie
pewnej szczególnej warstwy społecznej musi uchodzić za notoryczne przestępstwo
całego społeczeństwa, tak \e wyzwolenie się od tej warstwy wydaje się powszechnym
wyzwoleniem. A\eby jeden stan był par excellence stanem-oswobodzicielem, po to, z
drugiej strony, inny stan musi być jawnym stanem-gnębicielem. Powszechnie ujemne
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 8 z 9
znaczenie szlachty francuskiej i francuskiego kleru było warunkiem powszechnie
dodatniego znaczenia graniczącej z nimi bezpośrednio i przeciwstawnej im klasy
bur\uazji.
Ale w Niemczech nie tylko \adna z poszczególnych klas nie ma konsekwencji, ciętości
odwagi i bezwzględności, które by zdołały wycisnąć na niej piętno ujemnego
przedstawiciela społeczeństwa. śadna z klas nie ma te\ owej wielkości ducha, który by
się choć na chwilę uto\samiał z duchem ludu, owej genialności, która zdoła natchnąć siłę
materialną, czyniąc z niej potęgę polityczną, owej rewolucyjnej odwagi, która ciska
wrogom harde wyzwanie: jestem niczym, a powinnam być wszystkim. Istotę niemieckiej
moralności i uczciwości nie tylko jednostek, lecz równie\ klas stanowi raczej ów skromny
egoizm, który broni własnej ograniczoności i pozwala innym bronić swojej ograniczoności
przeciwko niemu. Dlatego te\ stosunek ró\nych warstw społeczeństwa niemieckiego nie
jest dramatyczny, lecz epiczny. Ka\da z nich zaczyna czuć się sobą i występować obok
innych ze swymi odrębnymi roszczeniami nie wtedy, kiedy jest uciskana, lecz wtedy,
kiedy zaistniałe stosunki stwarzają bez jej współudziału taki społeczny podkład, na który
ona ze swej strony mo\e wywierać nacisk. Nawet samopoczucie moralne niemieckiej
klasy średniej opiera się tylko na świadomości, \e jest ona ogólną przedstawicielką
filisterskiej miernoty wszystkich pozostałych klas. Nie tylko tedy królowie niemieccy
dostają się na tron mal ą propos [nie w porę], lecz ka\da warstwa społeczeństwa
obywatelskiego prze\ywa swą klęskę, zanim zdoła święcić swe zwycięstwo, wznosi swe
własne bariery, zanim przezwycię\y bariery znajdujące się na jej drodze, ujawnia swą
małoduszność, zanim zdoła przejawić swą wspaniałomyślność, tak \e nawet okazja do
odegrania wielkiej roli zawsze mija, zanim się pojawi, a ka\da klasa, ledwo zacznie walkę
z klasą stojącą powy\ej niej, jest ju\ uwikłana w walkę z klasą stojącą poni\ej. Stąd
władza ksią\ęca toczy walkę z władzą królewską, biurokracja - ze szlachtą, bur\uazja - z
nimi wszystkimi, proletariat zaś zaczyna ju\ wstępować w bój z bur\uazją. Zaledwie
klasa średnia odwa\y się ująć myśl emancypacji ze swego stanowiska, a ju\ rozwój
stosunków społecznych jak i postęp teorii politycznej uznają to stanowisko za
przestarzałe lub przynajmniej problematyczne.
We Francji dość jest być czymś, aby chcieć być wszystkim. W Niemczech trzeba być
niczym, aby nie trzeba było wyrzec się wszystkiego. We Francji częściowa emancypacja
jest podstawą powszechnej. W Niemczech powszechna emancypacja stanowi conditio
sine qua non wszelkiej emancypacji częściowej. We Francji rzeczywistość stopniowego
wyzwalania, w Niemczech jego niemo\liwość musi dać początek całej wolności. We
Francji ka\da klasa narodu jest politycznym idealistą i uwa\a się przede wszystkim nie za
poszczególną, lecz za przedstawicielkę potrzeb społecznych w ogóle. Rola
oswobodziciela przechodzi więc kolejno - w dramatycznym procesie - z jednej klasy
narodu francuskiego na drugą, a\ przejdzie na klasę, która urzeczywistni wolność
społeczną ju\ nie w ten sposób, \e wezmie za punkt wyjścia pewne warunki le\ące poza
człowiekiem, a jednak stworzone przez społeczeństwo ludzkie, lecz na odwrót,
zorganizuje wszystkie warunki ludzkiego istnienia biorąc za punkt wyjścia wolność
społeczną. W Niemczech natomiast, gdzie \ycie praktyczne jest równie bezduszne, jak
\ycie duchowe - niepraktyczne, \adna z klas społeczeństwa obywatelskiego nie ma ani
potrzeby, ani zdolności do urzeczywistnienia powszechnej emancypacji, dopóki nie
zmusi jej do tego własna sytuacja bezpośrednia, konieczność materialna, same jej
kajdany.
Gdzie tedy jest pozytywna mo\liwość emancypacji Niemiec?
Odpowiedz: w powstaniu klasy okutej w kajdany radykalne, klasy społeczeństwa
obywatelskiego, która wcale nie jest klasą tego społeczeństwa; stanu, który oznacza
rozkład wszystkich stanów; warstwy, która ma charakter uniwersalny przez swe
uniwersalne cierpienia i nie rości sobie pretensji do \adnych praw szczególnych, dlatego
2009-10-20
Bez tytułu 1 Strona 9 z 9
\e w stosunku do niej dokonuje się nie jakieś poszczególne bezprawie, lecz bezprawie w
ogóle; która nie mo\e się ju\ odwoływać do praw historycznych, lecz jeszcze tylko do
praw ludzkich; która znajduje się nie w jednostronnym przeciwieństwie do konsekwencji
niemieckiego ustroju państwowego, lecz we wszechstronnym przeciwieństwie do jego
zało\eń; która wreszcie nie mo\e wyzwolić siebie, je\eli nie wyzwoli się od wszystkich
pozostałych warstw społeczeństwa, a tym samym nie wyzwoli równie\ i wszystkich
pozostałych warstw społeczeństwa; słowem, takiej warstwy, która stanowiąc całkowite
zaprzepaszczenie człowieka, mo\e odzyskać samą siebie tylko przez całkowite
odzyskanie człowieka. Tym rozkładem społecznym w postaci odrębnego stanu jest
proletariat.
W Niemczech proletariat zaczyna dopiero powstawać wskutek rozwijającego się ruchu
przemysłowego; bowiem nie biedota powstała w sposób \ywiołowy stanowi proletariat,
lecz biedota wytworzona sztucznie, nie masa ludzka mechanicznie przygnieciona
cię\arem społeczeństwa, lecz masa wyrosła z gwałtownego rozkładu tego
społeczeństwa, a zwłaszcza z rozkładu stanu średniego, chocia\ stopniowo, jak to
rozumie się samo przez się, włącza się do szeregów proletariatu tak\e biedota powstała
w sposób \ywiołowy i chrześcijańsko-germańskie chłopstwo pańszczyzniane.
Głosząc zniesienie dotychczasowego porządku świata, proletariat wypowiada tylko
tajemnicę swego własnego istnienia, gdy\ jest on faktycznym zniesieniem tego porządku
świata. śądając zlikwidowania własności prywatnej, proletariat podnosi jedynie do
zasady w stosunku do społeczeństwa to, co społeczeństwo podniosło do zasady w
stosunku do proletariatu - to, co ju\ bez jego udziału ucieleśniło się w nim jako ujemny
wynik społeczeństwa. Proletariusz przeto ma takie same prawa do tworzącego się
świata, jakie ma król niemiecki do świata ju\ stworzonego, kiedy nazywa naród swoim
narodem, jak konia - swoim koniem. Gdy król ogłasza naród za swoją prywatną
własność, to wypowiada tylko, \e prywatny posiadacz jest królem.
Jak filozofia znajduje w proletariacie swą broń materialną, tak proletariat znajduje w
filozofii swą broń duchową, a gdy piorun myśli uderzy w głąb owej naiwnej jeszcze gleby
ludowej, dokona się emancypacja Niemców - przemiana ich w ludzi.
Streśćmy wyniki:
Jedynym mo\liwym w praktyce wyzwoleniem Niemiec jest wyzwolenie dokonujące się na
podstawie tej teorii, która głosi, \e najwy\szą dla człowieka istotą jest człowiek. W
Niemczech emancypacja od średniowiecza mo\liwa jest tylko jako jednoczesna
emancypacja od częściowego przezwycię\enia średniowiecza. W Niemczech nie mo\na
znieść \adnego rodzaju niewoli nie znosząc niewoli wszelkiego rodzaju. Gruntowne
Niemcy nie mogą robić rewolucji nie robiąc rewolucji gruntownej. Emancypacja Niemca
jest emancypacją człowieka. Głową tej emancypacji jest filozofia, jej sercem - proletariat.
Filozofia nie mo\e się urzeczywistnić bez zniesienia proletariatu, a proletariat nie mo\e
znieść siebie bez urzeczywistnienia filozofii.
Kiedy dopełnią się wszystkie warunki wewnętrzne, gromkie pianie galijskiego koguta
obwieści dzień niemieckiego zmartwychwstania.
2009-10-20


Wyszukiwarka