Gilmore Girls S01 E06


00:00:03: Jutro przyjdzie nasz prawnik, Joseph Stanford.
00:00:06: Ugh. Szalony tata Sissy.
00:00:08: To okropne. Sissy była twoją dobrą przyjaciółką.
00:00:10: Mamo, Sissy gadała do swoich wypchanych zwierzątek, a one jej odpowiadały.
00:00:12: Zmieńmy temat.
00:00:14: Niemożliwe!
00:00:15: Poprosiła o nowy temat mamo.
00:00:16: To jakiś żart.
00:00:18: OK, przepraszam.
00:00:20: Moja córka -- Henny Youngman.
00:00:21: Przepraszam. Małe problemy z chińską firmą. No więc, co przegapiłem?
00:00:26: Najpierw byłam niemożliwa, a potem zamieniłam się w żydowskiego komedianta.
00:00:30: Ah. No więc kontynuujcie.
00:00:32: Dziękuję. Gdzie skończyłam?
00:00:34: Joseph Stanford przychodzi jutro.
00:00:36: Tak. Tak więc Rory, twój dziadek i ja pomyślelismy, że byłoby miło, gdybyś po kolacji przeszła się po domu
00:00:41: i wybrała, co chcesz dostać po nas w spadku.
00:00:44: Przyjrzyj się mojemu biurku w gabinecie. To niezła robota.
00:00:48: Czemu nigdy nie zabieram ze soba magnetofonu na te kolacje?
00:00:51: Ucieszę się ze wszystkiego, co mi zostawicie.
00:00:53: Nonsens. Powinnaś mieć to, co chcesz. Więc rozejrzyj się a kiedy zobaczysz coś, co ci się podoba, przyklej na nim samoprzylepną karteczkę.
00:00:59: OK, wy dwoje osiągnęliście nowy poziom dziwactwa nad którym kiedykolwiek mogłam się dziwować.
00:01:03: Ty też możesz powybierać sobie rzeczy.
00:01:04: Oh, no tak, teraz to już mniej dziwaczne.
00:01:06: Słyszałeś to Richard? Okazuje się że jesteśmy dziwakami.
00:01:09: Tak, no cóż, człowiek uczy się przez całe życie.
00:01:11: Oh super!
00:01:12: Co to jest?
00:01:13: Deser.
00:01:14: Budyń.
00:01:15: Skoro wiesz co to jest to po co pytałaś?
00:01:17: Wy nie lubicie budyniu.
00:01:18: Tak, ale ty lubisz.
00:01:20: Oh, uwielbiam go. Czczę. Mam na kominku miskę z Dziewicą Maryją, szklankę wina i banknot dolarowy zaraz obok.
00:01:27: Nigdy wcześniej nie jadłam budyniu z kryształowej miski.
00:01:29: Podoba ci się?
00:01:31: Kiedy skończysz jeść, przyklej na niej karteczkę.
00:02:36: Co o tym sądzisz?
00:02:38: Gdzie to damy?
00:02:39: Nie wiem. Do Muzeum Dziwactw Emily i Richarda Gilmore?
00:02:44: To jest najdziwniejszy wieczór jaki tu spędziłam.
00:02:46: Jak wam idzie?
00:02:48: Świetnie, przygotowujemy się na wielki dzień.
00:02:51: To dobrze.
00:02:52: Wiesz, um, robi się późno mamo.
00:02:54: Jeśli nie masz dla nas jakichś pogrzebowych miejsc do udekorowania to powinnyśmy już iść.
00:02:56: Macie jakieś specjalne prośby na następną kolację?
00:02:59: Oh, no cóż.
00:03:00: Mamo, chciałabym z tobą chwilkę pogadać, a Rory, może pożegnasz się z dziadkiem...
00:03:05: Pewnie.
00:03:09: Powinnam usiąść?
00:03:10: Tak, ale nie tutaj, OK? Na tym jest karteczka. Chcemy żeby pozostało ładne.
00:03:15: Bycie tobą musi być męczące.
00:03:17: Mamo, za tydzień w piątek są urodziny Rory.
00:03:19: Wiem o tym.
00:03:20: Więc myślałyśmy że można przesunąć przyszłotygodniowy obiad na sobotę.
00:03:24: A co chcecie robić w piątek?
00:03:26: Nie wiem.
00:03:27: To wspaniale. Przyjedziecie tu i urządzimy sobie przyjęcie.
00:03:28: Miałam nadzieję, że zrobimy to kiedy indziej.
00:03:30: Po co przekładać to na później, skoro jej urodziny wypadają dokładnie w dzień waszych odwiedzin.
00:03:33: Sobota to wspaniały dzień mamo.
00:03:35: Nie tak bardzo jak piątek.
00:03:36: Ale kurczę blisko.
00:03:37: Nie z mojego punktu widzenia.
00:03:38: Więc się przesuń.
00:03:41: Wybacz. Piątkowe wieczory to moje wieczory.
00:03:43: Tak ustaliłyśmy kiedy pożyczałaś pieniądze na jej szkołę. Te zasady się nie zmieniły.
00:03:46: Mamo, nie chcę żeby ta pożyczka prowadziła do stałego źródła szantażu, ok?
00:03:50: to są urodziny mojego dziecka,
00:03:52: które będzie miało swoje przyjęcie w domu w piątek wieczorem i to koniec. Kropka.
00:03:59: Więc jak ci się podoba wizja dwóch przyjęć w tym roku?
00:04:02: Nie zmieniła zdania.
00:04:03: Nie, ale zgodziła się wydzielić kwadrans na nauczenie się "Like A Virgin."
00:04:07: No cóż, starałaś się.
00:04:09: Kochanie obiecuję, sobota wszystko naprawi już w domu. , Wspaniałość Stars Hollow.
00:04:14: Więc to przyjęcie babci będzie czymś poważnym?
00:04:17: Niezupełnie.
00:04:19: Rząd tego dnia nie będzie pracował. Flagi opadną do połowy masztu.
00:04:23: Barbra Streisand da swój finałowy koncert...znowu.
00:04:26: Papież ma już jakieś plany, ale stara się je zmienić.
00:04:29: Chociaż Elvis i Jim Morrison przychodzą i przynoszą chipsy.
00:04:34: Zadałam proste pytanie...
00:04:37: Malutkie pomarańczowe herbatniczki z miodowo- musztardową szynką i serem cheddar.
00:04:40: Pycha.
00:04:41: Anielskie skrzydła z sosem do maczania.
00:04:43: Dobrze, dobrze.
00:04:44: Oh, przyniosłaś mi to zdjęcie?
00:04:45: Oh, tak.
00:04:46: Szkoda, że twoja mama uparła się na piątek.
00:04:49: Ma mocny chwyt.
00:04:51: To znowu nie takie zaskakujące.
00:04:52: Emily Gilmore
można według niej ustawiać zegarki. Oh, wiesz co wczoraj zrobiła?
00:04:57: Włożyła jeansy?
00:04:58: Podała budyń.
00:04:59: Byłam blisko!
00:05:00: To na pewno była jakaś jego droga wersja, ale to jednak był budyń!
00:05:03: To niesamowite.
00:05:05: Tak. To może znaczyć że właściwie zapamiętała, że lubimy budyń, co znaczy,
00:05:09: że słuchała czegoś innego niż sznura krytyk przemierzającego jej głowę i ominęła to,
00:05:14: że budyń to szpitalowe jedzenie, które można zaakceptować jedynie wtedy, kiedy wydarto z ciebie jakiś organ.
00:05:18: Wow, musiała wiele przejść.
00:05:22: Zamknij oczy, otwórz usta.
00:05:24: Do kogo mówisz?
00:05:25: A tak, przepraszam. Zamknij oczy, otwórz usta.
00:05:28: OK.
00:05:29: A teraz przygotuj się na coś naprawdę niesamowitego.
00:05:35: Co to takiego?
00:05:36: Nie wiem. Jest jak, um...
00:05:38: Jak co?
00:05:39: Jak jagoda, ale bardziej egzotyczne.
00:05:42: Tak! Dobrze.
00:05:43: Jackson, znowu przesadziłeś z oparami z opryskiwaczy?
00:05:46: Od jakiegoś czasu bawię się krzyżowaniem. Wreszcie mi się udało.
00:05:50: Wymyśliłem, jak skrzyżowac malinę z kumquatem.
00:05:53: Kumquat! To ten smak!
00:05:55: Mówisz poważnie?
00:05:56: Jak to zrobiłeś?
00:05:57: Nie wybudowałeś takiej maszyny jak w "The Fly" prawda?
00:06:00: Nie będziesz spacerował ulicami w malinowym kapeluszu i nie będziesz krzyczał "zjedz mnie!"
00:06:04: Ty! Dzisiaj możesz się ze mnie śmiać ile chcesz, bo dzisiaj jestem bogiem.
00:06:10: Dzisiaj Matka Natura ukłoniła się przede mna.
00:06:13: Jak to miło z jej strony.
00:06:15: Michel, Jackson..
00:06:16: Nie musisz mnie uświadamiać. Świetnie czuję się w roli ignoranta na wszystko, co sprawia, że podnosi ręce nad głowę.
00:06:23: Potrzebujesz czegoś?
00:06:24: Ogrodnik potrzebuje.
00:06:27: Oh, hey, w sobotę są urodziny Rory więc zacznij wymyślać powody, dla których nie możesz przyjść.
00:06:32: Nie będzie mnie w mieście.
00:06:34: Oh, użyłes tego rok temu.
00:06:35: Popracuję nad tym i dam ci znać.
00:06:37: 7:00, prezenty obowiązkowe.
00:06:40: Malinoquat?
00:06:42: Lucy, jestem w domu!
00:06:44: Kuchnia.
00:06:45: ęA Justin jest taki wspaniały. Nie może ożenic się z Britney, nie będę mogła przestać płakać.'
00:06:50: OK, dzięki.
00:06:52: Zaraz będzie pizza.
00:06:54: Dobry z ciebie zaopatrzeniowiec. Cześć.
00:06:57: Zacznę pracę domową. Zawołaj mnie, kiedy przyjedzie pizza.
00:07:06: Halo?
00:07:07: Lorelai, jaki masz rozkład pracy?
00:07:09: A co?
00:07:10: Chcę iść na zakupy.
00:07:12: Ze mną?
00:07:13: To chyba zrozumiałe.
00:07:14: Tylko w twoim świecie mamo.
00:07:15: Chcę kupić Rory prezent urodzinowy.
00:07:17: Jestem pewna, że spodoba się jej wszystko, co jej kupisz.
00:07:19: Tak, ale chcę kupić jej coś specjalnego, coś, czego chciała, coś... co ty byś jej kupiła.
00:07:24: OK, w porządku. Więc kup jej niespodziankę.
00:07:26: To nie jest zabawne. Ledwo ją widuję, a rozmawiamy tylko na kolacji raz w tygodniu i to tylko o szkole i Jane.
00:07:33: Lane, Mamo.
00:07:34: Myślałam, że tym razem będziesz chciała wpuścić mnie do jej sekretnego klubu
00:07:37: i pomożesz mi kupić jej coś na urodziny.
00:07:40: Mówisz poważnie?
00:07:41: Według ciebie zawsze mówię poważnie.
00:07:43: OK.
00:07:44: OK?
00:07:45: OK.
00:07:48: Dobrze, spotkamy się u Damion'a jutro o 3:00
00:07:50: OK.
00:07:51: I ubierz się odpowiednio
00:07:52: Nie kończ tego zdania mamo.
00:07:55: Zobaczymy się jutro.
00:07:56: Grzeczna dziewczynka.
00:08:05: Hey.
00:08:06: Co, Tristin?
00:08:07: Chciałem tylko powiedzieć ęwszystkiego najlepszego.'
00:08:08: To nie moje urodziny.
00:08:09: Nie, ale będą.
00:08:12:ę W piątek o 4:03 rano, Lorelai Leigh ..'
00:08:15: Co to jest?
00:08:20: Kto to jeszcze ma?
00:08:21: Nie wiem. Chyba cała twoja klasa.
00:08:25: Muszę już iść.
00:08:27: Do zobaczenia w piątek, urodzinowa dziewczyno.
00:08:33: To ona.
00:08:34: Rodzice każą mi iść.
00:08:36: Kolejna obowiązkowa impreza.
00:08:38: Moje życie jest beznadziejne.
00:08:44: Oh, czyż nie jest śliczny?
00:08:47: Oh, tak. Kupimy go jej jak tylko koronują ją na Królową Anglii.
00:08:51: Jesteś dzisiaj taka bojownicza.
00:08:53: Nakrycia głowy tak na mnie działają.
00:08:56: Oh, mamo, popatrz. To jest niezłe.
00:08:59: Co to jest?
00:09:00: Torebka w kształcie gitary. Wspaniała.
00:09:02: Wspaniała dla czego?
00:09:03: Dla Rory.
00:09:04: Co Rory z nią zrobi?
00:09:05: Włoży do niej rzeczy. Ponosi tu i tam. | Publicznie?
00:09:08: Tak.
00:09:09: Co ludzie sobie pomyślą?
00:09:10: Oczywiście że jest mordercą z toporem.
00:09:15: A może perły?
00:09:17: Perły?
00:09:19: Podwójny sznur pereł i do tego kaszmirowy sweter.
00:09:22: Mamo, ona jest młoda. Pomyśl o czymś młodym.
00:09:26: Pióro Mont Blanc?
00:09:28: Które położy na biurku w kancelarii adwokackiej?
00:09:29: Musi czymś pisac.
00:09:30: Ale nie piórem za $200.
00:09:36: Oh, hey, popatrz.
00:09:38: Te organizatory są urocze.
00:09:40: Możesz jej kupic jedną z tych śmiesznych gumek z syrenką.
00:09:43: Bardzo się jej spodobają.
00:09:44: Proszę bądź poważna, robimy zakupy dla Rory.
00:09:46: Nie mamo, to ja robię zakupy dla Rory.
00:09:48: Ty robisz zakupy dla twojej wymyślonej wnuczki, Barbary Hutton.
00:09:50: Chcę jej kupić coś ładnego.
00:09:51: Wiem że chcesz, ale nie słuchasz mnie.
00:09:54: Chciałaś, żebym kupiła jej gumkę z syrenką.
00:09:57: To tylko propozycja.
00:09:58: Oh, tak i był jeszcze T-shirt z twarzą Farrah Fawcett.
00:10:01: Bohater wielu tych, którzy dążą do idealnej linii piór.
00:10:05: Oh nie wiem jak to robić. Chodźmy już.
00:10:07: Oh, nie, nie. Chodź, mamo. Wiesz jak to robić. Myśl budyniowo.
00:10:12: Budyniowo?
00:10:14: No chodź. Prosiłaś o pomoc. Dostaniesz ją.
00:10:18: Trochę-- niewiele
nie świruj. Ale mamo -- budyń.
00:10:21: Czemu ciągle mówisz budyń?
00:10:22: Po prostu rozejrzyj się i wybierz coś, co się jej spodoba.
00:10:34: Proszę.
00:10:37: Oh, no teraz naprawdę dobrze.
00:10:38: Naprawdę? | Oczywiście.
00:10:40: Nie wygląda jak coś, co można kupić w myjni samochodowej?
00:10:42: Oczywiście. W tym tkwi połowa uroku.
00:10:44: Oh, nie, tylko $12.
00:10:46: Sześć dolarów więcej niż w myjni.
00:10:47: To nie jest prezent za dwanaście dolarów.
00:10:49: Dwanaście dolarów to wspaniały prezent, mamo. Pokocha go.
00:10:54: Może przynajmniej kupię jej coś do tego?
00:10:58: W porządku, wezmę to.
00:10:59: Dobry wybór.
00:11:01: Oh! Świeci się.
00:11:10: Jeszcze jej nie ma.
00:11:11: Dobrze. Musisz mnie zabawiać dopóki nie przyjdzie.
00:11:14: Ok, Hamburgerowy Chłopcze, tańcz.
00:11:16: Wyjdziesz za mnie?
00:11:17: Co?
00:11:19: Tylko szukam czegoś, co by ci zamknęło usta.
00:11:21: Lepiej bądź dla mnie miły, bo nie zaproszę cię na sobotnie przyjęcie urodzinowe Rory Gilmore.
00:11:26: Nie musisz mnie zapraszać, wiesz.
00:11:28: Wiem. Ale chciałabym, żebys przyszedł.
00:11:30: Tak?
00:11:31: Tak.
00:11:33: OK, zobaczę.
00:11:34: 7:00. Nie spóźnij się.
00:11:41: Wow. Miła twarz właśnie weszła.
00:11:44: Kawy.
00:11:45: Zły dzień?
00:11:46: Już tyle razy użyłam słowa ębeznadziejał, że straciło dla mnie znaczenie.
00:11:50: Może to cię rozweseli.
00:11:51: Co?
00:11:52: Zobaczysz.
00:11:57: Co to jest?
00:11:59: To nasze sukienki na urodziny.
00:12:01: Więc to Halloween?
00:12:04: Hej ty, posłuchaj. Byłam na zakupach z twoją babcią i to były całe trzy godziny
00:12:08: "Dla kogo masz zamiar to kupić, mamo? Poznałaś już Rory?"
00:12:11: i w końcu ja mówiłam a ona słuchała i kupi ci coś, co ci się naprawdę spodoba.
00:12:17: Naprawdę?
00:12:18: Tak, naprawdę.
00:12:19: I oczywiście chciała nam koniecznie kupić te sukienki, ale chyba mogę je jakoś przerobić.
00:12:23: Wow. Nigdy nie widziałam ciebie takiej wesołej po spotkaniu z babcią.
00:12:27: Już wiele czasu minęło od czasu, kiedy nasze spotkanie nie zakończyło się kłótnią. To było odświeżające.
00:12:31: Niezupełnie zabawne, ale nie miałam już tego rwącego bólu w oku jak zwykle.
00:12:37: Wow. To wspaniale.
00:12:38: Tak.
00:12:39: Slyszałem że w sobotę jest jakaś impreza.
00:12:41: Tak. Mama słynie ze swoich przyjęć.
00:12:43: Najlepsze było to na jej ósme urodziny.
00:12:44: Oh, tak, było dobre.
00:12:46: Gliny nas przepędziły.
00:12:47: Gliny rozpędziły przyjęcie urodzinowe ośmiolatka?
00:12:49: I aresztowali klauna.
00:12:51: Już nie chcę tego słuchać.
00:12:55: A teraz mi powiedz, dlaczego dzisiaj taki humor?
00:12:59: To nic. Ja-u mnie w porządku. Dostałam 5- z testu z francuskiego, z którego powinnam była dostać 5.
00:13:04: Oh, kochanie, 5- to wspaniale.
00:13:08: Tak, to- to wspaniale.
00:13:12: Zobaczmy. Może zbierzemy ten cały tiul. Będzie jak nowoczesna Calineczka.
00:13:17: Co o tym myślisz? To twoje urodziny.
00:13:20: Tak. Szczęściara ze mnie.
00:13:38: Wszystkiego najlepszego. Maleństwo.
00:13:45: Hey.
00:13:56: Nie mogę uwierzyć jak szybko rośniesz.
00:13:59: Naprawdę? A wydaje się powoli.
00:14:02: Zaufaj mi, jest szybko. Co myślisz o swoim życiu?
00:14:07: Jest całkiem fajne.
00:14:09: Jakieś zażalenia?
00:14:11: Chciałabym żeby ta wilgoć zniknęła.
00:14:15: W porządku. Popracuję nad tym.
00:14:17: Wyglądam starzej?
00:14:20: Oh, tak. Chodziłaś do Denny'ego przed 5, dostałaś rabat.
00:14:25: Niezły układ.
00:14:27: Wiesz co myślę?
00:14:28: Co?
00:14:30: Jesteś super, wspaniałym dzieckiem i najlepszym przyjacielem, którego mogę mieć.
00:14:35: Ja też.
00:14:37: I tak trudno uwierzyć w to, że dokładnie o tej porze wiele miesięcy temu leżałam dokładnie w takiej pozycji--
00:14:45: Oh, rany. I znowu.
00:14:48: Tylko że ja miałam wielki, gruby brzuch i wielkie grube kostki i klnęłam jak szewc --
00:14:53: Na zwolnieniu.
00:14:54: Na zwolnieniu! właśnie! I tak leżałam
00:14:57: W połogu.
00:14:59: Niektórzy nazywają to najszczęśliwszym momentem ich życia,
00:15:03: a dla mnie to było coś bardziej jak robienie wyrwy w skrzyni z dynamitem.
00:15:09: Ciekawe czy Waltonowie to kiedyś robili.
00:15:12: I wrzeszczałam i klnęłam i otaczała mnie setka wybitnych lekarzy,
00:15:19: chyba właśnie tu użyto kubka z odłamkami lodu, które mi dano.
00:15:25: Nie powinnaś .
00:15:26: Ale obrzucanie pielęgniarek na pewno było śmieszne.
00:15:30: Kocham cię mamo.
00:15:31: Shh. Dochodzę do momentu, w którym widzi twoją główkę. Więc było tak...
00:15:39: Nie powinnaś iść dzisiaj do szkoły.
00:15:40: Muszę. Test z łaciny.
00:15:42: Rany. Codziennie masz testy. Kiedy masz czas, żeby się uczyć tego, z czego cię sprawdzają?
00:15:45: Hey, zły stolik.
00:15:47: Od kiedy są dobre stoliki?
00:15:48: Od czasu, kiedy tort kawowy, który ci upiekłem
00:15:50: i te głupie baloniki, które nadmuchałem są przy innym stoliku, o tam.
00:15:54: Nadmuchałeś dla mnie baloniki? | Tak.
00:15:57: Oh, Luke, ty stary kumplu.
00:15:58: Liczę do trzech i ich nie ma. | Dziękuję.
00:16:06: Wszystko w porządku?
00:16:07: Tak, ja tylko...ja się starzeję, Lane.
00:16:12: Wydajesz się dzisiaj jakaś cicha.
00:16:13: Bałam się tego całą noc. Już wystarczająco straszne jest to, że muszę codziennie oglądać te dzieciaki z Chilton.
00:16:19: Ale dzisiaj? W moje urodziny? Z większością z nich nawet nie rozmawiałam.
00:16:23: Chodzę do tej szkoły od kilku miesięcy. Boże, oni pomyślą
00:16:27: że jestem strasznym świrem i że moja babcia musi ściągać mi gości na przyjęcie.
00:16:33: Co powiedziała na to Lorelai?
00:16:35: Nie powiedziałam jej.
00:16:36: Dlaczego?
00:16:38: To przez budyń.
00:16:39: Oh, budyń. Tak, zapomniałam o nim.
00:16:41: Moja babcia dała nam budyń w zeszłym tygodniu a potem poszła na zakupy z moją mamą a one się nie kłóciły.
00:16:46: Nie wiem, to znaczy, nigdy im się nie układało
00:16:50: i wiem, że jeśli powiem mamie o zaproszeniach,
00:16:53: ona się wścieknie i zadzwoni do babci i to będzie koniec z budyniem.
00:16:56: Możesz kupić budyń.
00:16:59: To tylko jedna noc, tak?
00:17:00: Tak.
00:17:01: Jedną noc mogę wytrzymać.
00:17:12: Kawę na wynos poproszę.
00:17:25: Proszę.
00:17:26: Dzięki.
00:17:30: <>
00:17:36: Czemu się uśmiechasz?
00:17:38: Myślę o budyniu.
00:17:41: Nie, nie tutaj. Do salonu. Dlaczego tego dotykasz? Dlaczego tego dotykasz?
00:17:46: Przestań.
00:17:48: Rozstaw je co piętnaście centymetrów. Weź linijkę.
00:17:51: Emily!
00:17:52: Daj, ja to zrobię.
00:17:54: Mam nadzieję że Larsonowie przyjdą.
00:17:56: Richard, żadnych interesów. To urodziny twojej wnuczki.
00:17:59: Pięć minut o zakupach nie zepsuje wieczoru.
00:18:02: Pięć minut, proszę. | Emily.
00:18:03: Jeśli usłyszę, że mówisz o zakupach dłużej niż pięć minut, padnę martwa.
00:18:06: Emily.
00:18:07: Ale kiedy upadnę martwa nie przestaniesz rozmawiać. Przejdziesz nad moim ciałem do mikrofonu.
00:18:12: Emily.
00:18:13: Co?
00:18:14: Wyglądasz dzisiaj bardzo ładnie.
00:18:16: Dziękuję.
00:18:27: Rany mamo. Zostaw kilku służących sąsiadom.
00:18:31: Już jest - jubilatka.
00:18:32: Cześć babciu.
00:18:34: Wow, poszłaś na całego, co?
00:18:36: Chciałam, żeby wszystko było idealne. Co o tym myślisz?
00:18:38: Myślę, że Edith Wharton byłaby dumna i zajęta robieniem notatek.
00:18:41: Masz kochanie, idź się przebierz.
00:18:42: OK.
00:18:43: Pośpiesz się!
00:18:46: Co to ma być?
00:18:48: Oh, to moja sukienka.
00:18:49: A gdzie ta, którą ci kupiłam?
00:18:50: To właśnie ta.
00:18:51: Myślałam, że było jej więcej.
00:18:52: Rany, mamo, tu jest ślicznie.
00:18:54: Zmieniłaś te Rory w kapelusz?
00:18:56: Ładne świece. Rozstawione co piętnaście centymetrów?
00:19:03: Pijesz dzisiaj białe wino? Nie Szkocką?
00:19:09: Przepraszam. Idę usiąść z moją córką.
00:19:11: OK.
00:19:14: Proszę.
00:19:15: Co to jest?
00:19:16: Shirley Temple.
00:19:18: A co ty pijesz?
00:19:19: Shirley Temple Black.
00:19:23: Wow.
00:19:24: Mam tu twój Super Lizak, facet. Chcesz coś zjeść?
00:19:29: Wszystko śmiesznie pachnie.
00:19:31: Tu jesteście. Chodźcie, chcę was komuś przedstawić.
00:19:38: Lorelai?
00:19:41: Tak. O mój Boże! Oh, Mitzie, wow, nie widziałam cię od..
00:19:45: Odkąd miałaś siedem miesięcy.
00:19:46: Chciałam powiedzieć od liceum, ale OK.
00:19:48: Oh, nie, powiedziałam coś niemiłego? | Nie, nie.
00:19:50: Nie, powiedziałam. Powiedziałam coś niemiłego. Miałam nad tym pracować.
00:19:54: Szlachetny cel.
00:19:55: Od czasu mojego rozwodu miałam nad sobą pracować.
00:19:58: Wiesz, chcę- chcę się rozwijać.
00:20:04: Lorelai Gilmore, dziewczyna od skandalu!
00:20:07: A powiedź mi co się stało z Christopherem?
00:20:09: Christopher jest w Kalifornii.
00:20:11: Oh, wiesz co u niego?
00:20:13: Przepraszam, trudno ci o tym mówić?
00:20:14: Uh, no cóż..
00:20:15: Kiedy ostatnio dzwonił?
00:20:17: Rany, robisz postępy w tym byciu milszą, co, Mitz?
00:20:19: Przepraszam.
00:20:20: W porządku.
00:20:21: Dzwoni raz na tydzień i widzimy go w Święta Bożego Narodzenia, czasem w Wielkanoc.
00:20:25: Zawsze bardzo grzecznie.
00:20:27: Jesteś mężatką?
00:20:28: Nie, mam tylko Rory.
00:20:30: To twój kot?
00:20:31: Moje dziecko! Jest tam.
00:20:35: Wow! Naprawdę podobna do Christophera, prawda?
00:20:38: Tak.
00:20:39: To cię nie boli?
00:20:41: Wiesz co? Pójdę...do kogoś...innego...było super.
00:20:47: Oh, nie, nie na takie układy się zgodziłem.
00:20:48: Oczywiście że tak.
00:20:49: Lars, byliśmy na tym samym zebraniu. Zarządaliśmy pięcioletniego przedłużenia, nie trzyletniego.
00:20:55: Słyszałem o trzech latach.
00:20:57: Cześć dziadku!
00:20:58: Rory. Panowie, to moja wnuczka, Rory.
00:21:01: Wszystkiego najlepszego, Rory.
00:21:04: Powinniśmy zadzownić do Dennisa.
00:21:06: W porządku, mam telefon w gabinecie.
00:21:14: Rory, w bibliotece są ludzie z twojej szkoły. Idź się z nimi przywitaj.
00:21:25: Muszę iść do łazienki.
00:21:27: Najpierw się przywitaj. Chodź, potrzymam ci to.
00:21:32: Kto to?
00:21:33: To chyba jej urodziny.
00:21:40: Paris?
00:21:42: Rodzice kazali mi przyjść.
00:21:44: Oh Boże!
00:21:45: Inaczej bym nie przyszła. Wierzysz mi, prawda?
00:21:50: Oh, przyszłaś mnie powitać?
00:21:52: Cześć, Tristin.
00:21:54: Gdzie mój urodzinowy buziak?
00:21:56: To moje urodziny.
00:21:57: Więc dam ci urodzinowego buziaka.
00:21:58: Co z tobą?
00:22:00: Ok, muszę ci coś powiedzieć. Jestem w tobie szaleńczo zakochany.
00:22:03: A więc powodzenia.
00:22:05: Nie mogę jeść, spać...Budzę się w nocy wykrzykując twoje imię. Rory, Rory!
00:22:11: Mógłbyś się zamknąć, proszę?
00:22:13: Rory, kim jest twój kolega?
00:22:15: Nie wiem, ale to jest Tristin.
00:22:17: Słucham?
00:22:18: Tristin Dugray, proszę pana.
00:22:20: Dugray? Jesteś spokrewniony z Janlen Dugray?
00:22:23: To mój dziadek, proszę pana.
00:22:24: Robiłem z Janlenem interesy przez lata. Jest wspaniałym człowiekiem.
00:22:28: O tak, jest.
00:22:29: Rory, dobrze dobierasz znajomych. Pochwalam.
00:22:33: Richard, rozmawiam z Dennisem i on słyszał dokładnie to, co ja.
00:22:36: Cóż, jeden człowiek w błędzie zawsze znajdzie kolegę.
00:22:40: Lubi mnie.
00:22:41: Jest pijany.
00:22:42: Chodźmy się przejść.
00:22:44: To głupie. Ty mnie nawet nie lubisz!
00:22:46: Masz tę dziwną potrzebę udowodnienia, że się z tobą umówię. To nie jest lubienie kogoś.
00:22:49: Czemu z tym walczysz? W końcu ustąpisz.
00:22:53: Idę poszukać mamy.
00:22:55: Wow, poznam twoją mamę. Trochę szybko, ale w porządku.
00:23:05: Oh tu jesteś! Chyba czas powiedzieć kilka słów do gości.
00:23:09: Co?
00:23:10: Krótka mowa żeby podziękować i powiedzieć wszystkim jak to jest być rok starsza.
00:23:13: Mamo, ona tego nie chce
00:23:14: Jest tu gospodynią, Lorelai. To jej obowiązek.
00:23:17: Nie jestem gospodynią! Ty jesteś!
00:23:19: Hey, kochanie, poczekaj...
00:23:20: To twoje przyjęcie a to twoi goście, nie mam im nic do powiedzenia, więc to ty coś powiedź.
00:23:25: Rory! | Przepraszam.
00:23:28: Po co to było?
00:23:30: Lorelai, twoja córka nie umie się zachować. Powinnaś się wstydzić.
00:23:36: OK, jak to się stało moją winą?
00:23:51: Hey. Mogę wejść?
00:23:53: To twój pokój.
00:23:55: Co u ciebie?
00:23:58: Przykro mi że naskoczyłam na babcię.
00:24:00: Tak, co? To było jak moment z ęZakręconego Piątkuł.
00:24:04: Ona zaprosiła ludzi z Chilton.
00:24:07: Żartujesz. Myślałam że uzgodniła to z tobą.
00:24:10: Nie zapytała mnie ani mnie nie uprzedziła.
00:24:12: Oh, rany, tak mi przykro.
00:24:15: To po prostu
nie wiem, ale naprawdę mnie to zdenerwowało.
00:24:18: Oh, kochanie, czemu mi nie powiedziałaś?
00:24:20: Bo byłaś szczęśliwa.
00:24:24: Nieczęsto jesteście w zgodzie. Nie chciałam tego popsuć.
00:24:27: Rory, doceniam, że chciałaś żeby moja matka i ja się dogadywały, ale nie powinnaś ukrywać czegoś takiego.
00:24:32: Czuję się okropnie. Nigdy wcześniej na nią nie krzyczałam.
00:24:36: Przeprosisz a ona zapomni. Zobaczysz.
00:24:46: Rany. W tym pokoju czas się zatrzymał.
00:24:50: Musisz się w nim teraz dziwnie czuć.
00:24:52: Tak. Wtedy też się w nim dziwnie czułam.
00:24:56: Dali mi to przykryte szkłem.
00:25:01: Teraz już wiem, jak to jest dorastać tutaj.
00:25:03: Nie będziesz wiedzieć dopóki nie skulisz się w kącie jedząc swoje włosy.
00:25:08: Pamiętasz tu swoje ostatnie urodziny?
00:25:11: Tak. Właśnie się pokłóciłyśmy i leżałam na tym łóżku jak ty teraz.
00:25:16: O co się pokłóciłyście?
00:25:20: No wiesz, byłam w ciąży.
00:25:22: Oh, o to.
00:25:25: Powiedziałam coś przy stole o talerzu śmierdzącym jak Clorox i jedna rzecz poprowadziła do następnej i wylądowałam tutaj.
00:25:33: Nikomu o sobie nie powiedziałam. I tobie.
00:25:38: To musiało być dla ciebie bardzo trudne.
00:25:42: Tak. Pamiętam kiedy im w końcu powiedziałam, tylko wtedy wydawali mi się mali.
00:25:50: Chyba pójdę poszukać babci.
00:25:52: Mmm. Daj jej chwilę.
00:25:54: Tu jesteście!
00:25:55: Znajdzie nas.
00:25:56: Jesteście bardzo niegrzeczne. To nie moje przyjęcie.
00:26:00: Przepraszam mamo.
00:26:01: Naprawdę, sposób w jaki się zachowujecie.
00:26:03: Babciu, chciałam tylko..
00:26:04: Pomówimy o tym później. Teraz idźcie.
00:26:12: Dziękuję, dobrze was było widzieć.
00:26:14: Cudowna jak zawsze, Leeza. Pozdrów Darrena.
00:26:25: Hey, mamo. Wspaniałe przyjęcie. Jedno z najlepszych.
00:26:28: Smakowały mi nawet te brązowe grzybowe coś.
00:26:31: Babciu, możemy chwilkę porozmawiać?
00:26:33: Richard, dziewczęta wychodzą.
00:26:37: No, Rory, mam nadzieję, że dobrze się bawiłaś.
00:26:39: O tak.
00:26:41: Wiem, że twoja babcia kupiła ci prezent i podpisała mnie pod nim. To część naszej umowy małżeńskiej.
00:26:48: Ale uważam, że ta okazja wymaga czegoś więcej. Odłóż to na podroż do Fez.
00:26:55: Oh, dziadku!
00:26:57: Jesteś dobrą dziewczynką, Rory. Wszystkiego najlepszego.
00:27:01: Nie zasługuję na to.
00:27:03: W porządku, daj mnie.
00:27:05: Powinnyście już iść. Macie przed sobą długą drogę.
00:27:07: Babciu, jutro jest u nas w domu przyjęcie i- nie będzie takie wspaniałe jak tu,
00:27:13: ale będzie zabawnie i może ty i dziadek przyszlibyście na nie?
00:27:15: To bardzo miłe, kochanie, ale obawiam się, że już mamy coś w planach.
00:27:18: Oh, Ok.
00:27:20: Spokojnej podróży. Zamknijcie za sobą drzwi, OK?
00:27:25: Hey, um, może idź pomóż temu facetowi włożyć prezenty do samochodu.
00:27:29: OK.
00:27:34: To wszystko można wrzucić do zmywarki.
00:27:37: Mamo, przyjdź jutro na przyjęcie.
00:27:39: Nie mogę. Jestem zajęta.
00:27:40: Wyrzuć to, nie będziemy ich potrzebować.
00:27:42: Mamo, twoja wnuczka zaprosiła cię na przyjęcie. Proszę, przyjdź.
00:27:47: Już byłam na przyjęciu mojej wnuczki a ona upokorzyła mnie na oczach wszystkich moich przyjaciół.
00:27:51: Nie mam ochoty znowu tego przeżywać.
00:27:54: Proszę włożyć sery do oddzielnych toreb.
00:27:56: Oh daj spokój, odpuść jej.
00:27:58: Zaprosiłaś tych wszystkich ludzi z Chilton i nawet jej nie zapytałaś o zdanie.
00:28:01: To jej szkolni znajomi. Myślałam, że się przyjaźnią.
00:28:03: Wiesz co się mówi, kiedy ktoś coś myśli.
00:28:06: Nie, co się mówi?
00:28:07: Że .. nie powinnaś.
00:28:09: Bardzo mądre.
00:28:10: Mamo, ona ich tu nie chciała widzieć. Ona ich nie lubi.
00:28:13: Musiałam ich zaprosić. To są właśnie dobre maniery, coś, czego widocznie brakuje twojej córce.
00:28:17: Boże, robisz jej dokładnie to samo co kiedyś mnie.
00:28:20: Starasz się ją kontrolować a kiedy to nie wychodzi, po prostu się od niej odcinasz.
00:28:24: Jestem zbyt zmęczona żeby wysłuchiwać twoich oskarżeń. Możemy to zrobić jutro?
00:28:27: Ja tylko ..
00:28:28: Proszę, znajdę ci długopis a ty napiszesz wszystkie swoje żale, żeby o nich nie zapomnieć.
00:28:31: Mamo, to nie jest zabawne. Mam w samochodzie zamartwiające się dziecko.
00:28:34: Co mam powiedzieć? Wszystko w porządku, zapomniałam. Proszę, do zobaczenia za tydzień.
00:28:39: Więc cały ten budyń to była zmyłka tak?
00:28:43: Chciałaś nas poznać, naginając trochę zasady.
00:28:47: To tylko taka dziwna faza? Co, byłaś na środkach uspokajających w zeszłym tygodniu?
00:28:51: Oh, więc jestem podła, tak?
00:28:53: Wydałam majątek na to przyjęcie. Spędziłam całe dni na planowaniu, upewnianiu się, że każdy szczegół jest idealnyjedzenie, nakrycia, muzyka.
00:28:59: A wszystko to zrobiłam dla Rory.
00:29:01: Ona tego nie potrzebuje. Potrzebuje ciebie przyjmującej jej przeprosiny i przychodzącej na jej przyjęcie.
00:29:06: Tego potrzebuje. Ale ciebie to nie obchodzi.
00:29:08: Jak śmiesz!
00:29:09: Nie wiesz, czego potrzebuje, bo jej nie znasz.
00:29:11: Nigdy nie starałaś się jej poznać, tak jak nigdy nie poznałaś mnie.
00:29:14: Oh znam ciebie. | Oh, błagam. Nic o mnie nie wiesz.
00:29:16: Oh, chcesz tak myśleć, prawda? Że jesteś dla mnie wielką tajemnicą.
00:29:19: ęDlaczego Lorelai tak robi?' ęNie wiem, jest dla mnie tajemnicą.' Nie jesteś taka tajemnicza, Lorelai.
00:29:24: Nie! Nie! Więc kim jestem?
00:29:25: W tym momencie jesteś krzyczącą i przeszkadzającą osobą całemu procesowi sprzątania.
00:29:29: Na miłość boską! Co mam zrobić, żebyście włożyli ser do oddzielnych toreb?
00:29:32: W porządku, poddaje się.
00:29:34: Oh, poddajesz się? Gdybym dostawała dolara za każde twoje poddanie się --
00:29:36: Mogłabyś opłacić to przyjęcie, czyż nie?
00:29:48: Zrobiłam kawę.
00:29:51: Kac? | Emily.
00:29:53: Oh. Rozumiem. Idziemy dalej...
00:29:58: Dzień dobry.
00:29:59: Dzień dobry, Popcorn. Chcesz naleśniki?
00:30:01: Nie, muszę lecieć.
00:30:03: Gdzie?
00:30:04: Dzisiaj są targi szkół.
00:30:06: Idziesz po kolejną broszurę Harvardu?
00:30:08: Chcę zobaczyć, czy zmienili zdjęcia.
00:30:10: Świr.
00:30:11: Jak wrócę będzie jeszcze mnóstwo czasu, żeby pomóc wam z dekoracjami.
00:30:13: Nie, to twoje przyjęcie. Nie pracujesz. Leżysz i śmiejesz się z tych, którzy to robią. Niczego cię nie nauczyłam?
00:30:18: Przepraszam. Poprawie się. Cześć.
00:30:20: OK, pa-pa.
00:30:30: Nowa broszura?
00:30:31: Tak.
00:30:37: Co ty tu robisz?
00:30:39: Są targi szkół.
00:30:41: Nie, mam na myśli, co robisz tutaj?
00:30:44: Biorę nową broszurę.
00:30:45: Dlaczego?
00:30:46: Bo nie sprzedają tu pizzy.
00:30:50: Oh nie.
00:30:51: Nie możesz.
00:30:52: Zgłaszasz się do Harvardu?
00:30:53: Tak.
00:30:54: Nie!
00:30:55: Dziesięć pokoleń rodziny Gellerow była w Harvardzie. Muszę iść na Harvard.
00:30:59: Nie mogę w to uwierzyć.
00:31:00: Możesz iść gdzieś indziej. Idź do Brandeis. W Brandeis jest fajnie.
00:31:04: Zawsze chciałam iść tylko na Harvard. I tyle. Nigdzie indziej.
00:31:13: To duża szkoła.
00:31:15: Chyba tak.
00:31:16: Pewnie nigdy się tam nie spotkamy.
00:31:18: Tak myślisz?
00:31:19: A jeśli tak, to schowamy się.
00:31:21: OK. Więc...
00:31:33: Hey...Jesteś z Tristinem?
00:31:35: Co? Nie. Nigdy w życiu.
00:31:40: Lubisz go? | Ani trochę.
00:31:43: Naprawdę?
00:31:44: Naprawdę.
00:31:46: OK.
00:31:54: Hey...Niezłe przyjęcie.
00:31:58: Dzięki.
00:32:14: Wszystkiego najlepszego Rory!
00:32:23: Otwórz, otwórz, otwórz!
00:32:26: Nie!
00:32:27: Podoba ci się? Można zwrócić.
00:32:31: Nie! Strasznie mi się podoba! Jest idealna.
00:32:33: Jest niebieska i ma uchwyt.
00:32:35: Na pewno za droga.
00:32:36: Wiem, właśnie to powiedziałam facetowi w sklepie.
00:32:40: OK! Na trzy, bo zaraz upuszczę. OK, raz, dwa --
00:32:58: Pomyśl życzenie.
00:33:08: W porządku, uwaga, uwaga wszyscy.
00:33:12: To bardzo poważny moment.
00:33:16: Dwóch księży, rabin i kaczka --
00:33:19: Mamo.
00:33:20: W porządku, żartowałam.
00:33:22: Um, chcę wznieść toast za jedną rzecz w moim życiu, która zawsze jest wspaniała,
00:33:28: zawsze miła i bez której nie miałabym powodu wstawać rano z łóżka.
00:33:34: Moja kumpela Rory. Na zdrowie.
00:33:38: Wszystkiego najlepszego.
00:33:40: A na cześć tej wyjątkowej dziewczyny zapraszam was wszystkich do zjedzenia jej twarzy.
00:33:45: Możesz wziąć pierwszy kawałek.
00:33:48: Bardzo dziwnie jest się wkrajać we własną twarz.
00:33:50: Rany, kto do cholery dzwoni? Tu jest impreza! Rusz tyłek do środka!
00:33:57: Albo tyłki.
00:34:07: Babcia! Dziadek! Nie mogę uwierzyć, że przyszliście.
00:34:11: Tak się cieszę. Hey, bez krawata?
00:34:14: Pomyślałem, że coś zmienię.
00:34:17: Babciu popatrz.
00:34:18: Wygląda ślicznie.
00:34:20: Chcę żebyś wszystkich poznała. Hej wy wszyscy, to moi dziadkowie.
00:34:23: Cześć.
00:34:25: Lorelai. | Emily, tato.
00:34:27: Lorelai, świetnie wyglądasz.
00:34:29: Jestem Patricia LaCosta. Uwielbiamy pańską córkę i wnuczkę.
00:34:34: Dziękuję.
00:34:35: Mój Boże, jest pan takim wysokim mężczyzną. W Hartford musi być wspaniałe powietrze.
00:34:41: Mamo, tato, chcecie się czegoś napić?
00:34:43: Nie, dziękuję.
00:34:44: Oh, nie, mamo, jednego wypijesz, a ja mam kieliszki do wina z napisem "Holiday Inn".
00:34:48: Stoli z kostkami, zmieszane.
00:34:50: Jasne.
00:34:53: Um, OK, uh, moi rodzice tu są.
00:34:55: Nie!
00:34:57: Tak.
00:34:58: Przeklęłam w ich towarzystwie już dwa razy a Miss Patty podrywała mojego ojca, jestem pewna, że mama zaraz zadzwoni po Opiekę nad Dziećmi.
00:35:03: Boże, kiedy byli tu ostatnio?
00:35:06: Nigdy.
00:35:07: Nawet raz?
00:35:08: Nigdy od kiedy się tu wprowadziłam.
00:35:10: To znaczy wpadali raz na jakiś czas kiedy Rory była maleńka a my mieszkałyśmy w hotelu, ale tu nie byli nigdy.
00:35:16: Wow. To duża sprawa. Rory jest podekscytowana?
00:35:19: Jasne.
00:35:20: Oh, to wspaniale.
00:35:22: Lorelai, właśnie próbowałam tych hors d'ouevres. Są niewiarygodne.
00:35:25: Kto jest twoim kucharzem? | Sookie.
00:35:27: Co to jest Sookie?
00:35:28: To jest Sookie.
00:35:29: Dzień dobry. Sookie St. James.
00:35:31: Sookie jest szefem kuchni w hotelu, mamo.
00:35:33: Moja droga, masz wielki talent.
00:35:35: Dziękuję.
00:35:36: Musisz zaopatrywać moje następne przyjęcie.
00:35:38: Kiedy moi przyjaciele ciebie spróbują, będziesz miała tyle zleceń, że nie będziesz wiedziała co ze sobą zrobić.
00:35:42: Ale pamiętajto ja cię odkryłam.
00:35:44: Mamo, Sookie ma pracę. Jest szefem kuchni w hotelu.
00:35:49: W hotelu, w którym my pracujemy
00:35:53: moim hotelu. Sześć dni w tygodniu, mamo.
00:35:58: Daj jej swój numer albo nigdy stąd nie wyjdziemy.
00:35:59: OK.
00:36:04: Jak to wygląda?
00:36:07: Niezbyt bezpiecznie.
00:36:11: Wypij coś tato.
00:36:15: OK, bez paniki.
00:36:17: Niezły wstęp. Coś nie tak?
00:36:18: Zabrakło lodu.
00:36:19: Jak to zabrakło lodu? Mamy tonę lodu. Tu było jak w naturalnym środowisku pingwinów.
00:36:23: Nie wiem jak to się stało, wiem tylko, że się stało i jakimś cudem musimy sobie z tym poradzić.
00:36:27: Więc pójdę trochę zdobyć.
00:36:37: Oh! Oh mój Boże! Jesteś objawieniem! Sookie, mamy lód!
00:36:41: Alleluja.
00:36:42: Skąd wiedziałeś?
00:36:43: Cóż, dobra zasada jest, że lodu nigdy za mało.
00:36:46: Oh, jesteś wspaniały.
00:36:51: To .. Oh, cześć, mamo. To mój przyjaciel Luke.
00:36:54: Co u pani?
00:36:55: Dobrze, dziękuję.
00:36:57: Lepiej zaniosę to do zamrażarki zanim się rozpuści.
00:37:00: Raczej nie tutaj.
00:37:11: Dziadku?
00:37:12: Rory, wspaniałe przyjęcie.
00:37:14: Przyniosłam ci coś do poczytania.
00:37:16: To nie jest the Wall Street Journal, ale zawiera quiz, który określa czy jesteś latem czy jesienią.
00:37:21: Doceniam to, dziękuję.
00:37:30: Oh, Morey, pamiętasz kiedy Rory uznała, że nasz stary pień jest domem wróżek?
00:37:36: Pewnie że tak.
00:37:37: Ile miała wtedy lat, kochanie?
00:37:39: Chyba jakieś 10.
00:37:40: Hey, wiem tylko, że pasowało do opisu.
00:37:42: Oh, Boże, była taka słodka.
00:37:44: Siedziała tam z kanapką z masłem orzechowym i czekała aż wróżki zgłodnieją.
00:37:50: OK, nowa historia.
00:37:52: Dalej nie mogę się pogodzić że przestała chodzić na balet.
00:37:56: Oh, ja nie. Skakałaby po domu przez całą dobę.
00:38:02: I jestem w tym beznadziejna.
00:38:03: Mogę poświadczyć.
00:38:04: To nieprawda!
00:38:06: Była raczej kiepska.
00:38:08: Nie, nie słuchaj ich. Miałaś prawdziwy talent.
00:38:14: No co? Miała. Była utalentowana.
00:38:27: Zrobiłam ją.
00:38:30: Naprawdę?
00:38:31: Ze starych ubranek Rory.
00:38:33: Jak miło. Mam nadzieję, że najpierw je uprałaś.
00:38:36: Oh, rany. Wiedziałam, że o czymś zapomniałam.
00:38:42: Tam w salonie to cała zgraja rożnych charakterów.
00:38:44: To wspaniali ludzie.
00:38:46: Ta Patricia --
00:38:47: Miss Patty.
00:38:48: Uczy tańca?
00:38:49: Między innymi.
00:38:52: A ten mężczyzna z lodem.
00:38:53: Luke.
00:38:54: Od jak dawna się spotykacie?
00:38:56: Luke? Nie spotykam się z Lukełm. To tylko przyjaciel.
00:39:00: Mm-hmm.
00:39:01: Mamo, przysięgam. Luke daje mi kawę, nic więcej.
00:39:05: Chyba mu się podobasz.
00:39:06: A mówisz tak bo?
00:39:08: Bo widzę jak na ciebie patrzy.
00:39:09: Czyli jak?
00:39:11: Jakbyś miała dla niego zatańczyć taniec.
00:39:14: Mamo, nie patrzy tak na mnie.
00:39:16: Podoba ci się to.
00:39:17: Co?
00:39:18: Uśmiechnęłaś się. Podoba ci się, że facet od lodu tak na ciebie spojrzał.
00:39:22: Uśmiecham się, bo gadasz głupoty a tak się zachowuję w obecności szaleńców, żeby ich utrzymać w spokoju.
00:39:34: Co to jest?
00:39:36: No to ja mamo.
00:39:38: Wiem że to ty. Masz gips.
00:39:41: Tak, to było wtedy, gdy złamałam nogę.
00:39:44: Złamałaś nogę?
00:39:45: Tak, trzy lata temu na lekcji jogi.
00:39:48: Ten moment w staniu na głowie był bardzo niemiły.
00:39:51: Ale chociaż razem ze mną upadła ta przemądrzała blondynka.
00:39:55: Odkryłam że jestem zbyt rywalizująca jak na jogę.
00:39:58: Nigdy nie wiedziałam, że miałaś złamaną nogę.
00:40:00: To nic takiego mamo. Gdybym była naprawdę chora, wiedziałabyś.
00:40:07: Tak no cóż...
00:40:12: Raz w tygodniu mogłabyś wzywać gosposię, która by tu trochę posprzątała.
00:40:15: Lubię to tak, jak jest.
00:40:16: Nie można nawet znaleźć łóżka.
00:40:17: Można. To jest ta rzecz, na którą wpadam idąc do szafy.
00:40:23: Pójdę zobaczyć co z twoim ojcem.
00:40:26: To bardzo miłe że przyszliście mamo. To wiele znaczy. Dla Rory. Naprawdę.
00:40:33: W końcu jest moją wnuczką. Powinnam tu być.
00:40:37: W pełni się zgadzam.
00:40:42: Zostaw.
00:40:54: Czas na nas.
00:40:55: Jeszcze minutka, proszę.
00:40:58: Rory, już jedziemy.
00:41:00: Dziękuję, że przyszliście.
00:41:02: Dziękuję za zaproszenie.
00:41:05: Ah, wspaniałe przyjęcie. Bardzo podobał mi się artykuł.
00:41:10: A jaki masz wynik?
00:41:12: Jestem jesienią.
00:41:15: Interesujące.
00:41:16: Prawda?
00:41:18: Hey, więc już jedziecie? Zapasy w błocie zaczynają się za dziesięć minut.
00:41:21: Dobranoc, Lorelai. Świetnie się bawiliśmy.
00:41:25: I powiedziałaś to bez mrugnięcia okiem.
00:41:29: Na twoim miejscu oczyściłbym komin.
00:41:31: Zaraz się za to wezmę tato.
00:41:33: Na Fez.
00:41:34: Ale dziadku, już jeden mi dałeś.
00:41:36: Fez to wielkie miasto.
00:41:48: Więc...
00:41:50: Walka na żarcie?
00:41:51: Jasne.
00:42:02: Emily?
00:42:05: Ona ma rację. W ogóle nie znam swojej córki.
00:42:13: Powinniśmy już jechać. Korki.
00:42:20: Za rok idziemy do McDonalda z tymi zjeżdżalniami i tyle.
00:42:24: Impreza była wspaniała.
00:42:26: I przez tydzień będziemy jedli tylko dip cebulowy.
00:42:29: Wiesz co, zamieszasz go z indykiem i odrobiną czosnku i nie będzie takie źle.
00:42:32: Hey, nie szukam recepty.
00:42:34: Ooh, nawyk, przepraszam. OK, idę do salonu.
00:42:37: OK.
00:42:43: Nie musiałeś mi niczego kupować.
00:42:45: Przepraszam, takie są zasady. Starzejesz się, dostajesz prezent.
00:42:47: Przepraszam za to skradanie się.
00:42:50: Po prostu jeszcze nie powiedziałam mamie o tobie. To znaczy, nie żeby trzeba było coś ukrywać. Ja tylko...
00:42:55: W porządku. Tak jest lepiej.
00:43:05: O mój Boże. Piękna.
00:43:09: Kupiłem medalion, wyciąłem rzemyki i wywierciłem dziurkę, no i, podoba ci się?
00:43:19: Ja
jest niesamowita.
00:43:21: To dobrze.
00:43:24: Dziękuję.
00:43:25: Proszę.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gilmore Girls S01 E15
Gilmore Girls S01 E12
Gilmore Girls S01 E20
Gilmore Girls S01 E02
Gilmore Girls S01 E10
Gilmore Girls S01 E13
Gilmore Girls S01 E19
Gilmore Girls S01 E07
Gilmore Girls S01 E01
Gilmore Girls S01 E04
Gilmore Girls S01 E11
Gilmore Girls S01 E03
Gilmore Girls S01 E08
Gilmore Girls S01 E09
Gilmore Girls S01 E21
Gilmore Girls S01 E05
Gilmore Girls S03 E06
Gilmore Girls S01 E16
Gilmore Girls S01 E17

więcej podobnych podstron