014 14 (7)




B/014-R14: Najadalsza Podróż







Wstecz / Spis
Treści / Dalej
ROZDZIAŁ CZTERNASTY: SUMA I CZĘŚCI
Wraz ze wzrastaniem wpływów sprawiających wrażenie jak najbardziej realnych
zacząłem się zastanawiać, czy kiedykolwiek będzie możliwe uzyskanie Odmiennego
Spojrzenia na tyle silnego, by kontrolować ich napływ. To wprost niezwykłe,
że udawało mi się poruszać w dowolnym kierunku przy tak powstrzymujących mnie
ograniczeniach.
Jednakże udawało mi się to i w tym fakcie leżała nadzieja. Ponieważ wiem, że
z całą pewnością nie jestem jakimś unikatem, nadzieja taka istnieje nie tylko
dla mnie, ale także dla każdego z dobrym, solidnym Odmiennym Spojrzeniem.
Czując, że mogą występować inne niezgodności, które do tej pory ignorowałem,
przed podjęciem następnego ważnego kroku ponownie powróciłem do mojego Ja-Tam
na ostateczną rozmowę. Położyłem się wygodnie, odprężyłem i w mgnieniu oka nawiązałem
kontakt.
Ta kwestia wpływów trochę mnie niepokoi.
(A nie powinna. Nauczyłeś się w dostatecznym stopniu kontrolować swoje receptory,
aby sobie z tym poradzić. Gdyby receptory nie były w fazie, wpływy nie byłyby
odbierane.)
Pozytywne myślenie pomaga, prawda?
(Częściowo. Rozmyślne ich ignorowanie bardziej pomaga. Każde wcielenie, jakie
tu posiadamy, pełne jest takich wpływów.)
Każde wcielenie? Jak daleko...?
(Jak daleko możemy się cofnąć? Nie potrafimy tego odnieść do twojego systemu
pomiaru czasu. Czy zamiast tego możemy ci coś pokazać?)
Oczywiście...
...I oto były, tysiące i tysiące linii, każda jaśniejąca energią, rozciągające
się na zewnątrz we wszystkich kierunkach od miejsca, w którym byłem... moje
Ja-Tam! Niektóre linie były jasne, inne bardziej przyćmione, lecz każda kończyła
się w czymś, co sprawiało wrażenie pęku radiacji... następnego Ja-Tam. Jak mogłem
przeoczyć taki związek...?
(Nie przeoczyłeś. Po prostu postrzegałeś je w inny sposób. Są one sumą wszystkich
osobowości, jakimi kiedykolwiek byliśmy, łączącymi się z tymi. o których myślimy
i z tymi, które myślą o nas. Te jaśniejsze linie to ci, którzy są związani z
tobą w tym wcieleniu.)
Mój Boże!
(Nie, przyjacielu. Nie ma tu Boga takiego, jak go sobie wyobrażasz. Przykro
nam.)
Jest ich tak wielu... tak wiele mnie, moich związków w tym wcieleniu...
(Rozumiesz chyba, że w żadnym wypadku nie są to wszystkie ograniczające cię
wpływy. Kiedy odejdziemy, wszystkie związki oparte na miłości albo odejdą z
nami, albo pomogą nam w naszej drodze. Twoja własna miłość, jaką teraz posiadasz,
także nam towarzyszy. Możesz być tego pewien.)
Czy są tutaj wszyscy? Każdy z nas?
(Niektórzy wciąż jeszcze zamknięci są w jednym z systemów przekonań. Są też
inni, którzy staną się przejściowo istotami ludzkimi podczas następnego tysiąca
lat lub więcej, lecz kiedy wydasz komendę, wszyscy zostaniemy zgromadzeni razem.
Także wszyscy pozostali, których widziałeś złączonych z nami.)
Kiedy wydam komendę? Jaką?
(Do odejścia.)
Dokąd?
(Dokądkolwiek powiesz. I nie musisz się tym martwić. Będziesz wiedział.)
Skąd się tego dowiem?
(Dowiesz się tego po zakończeniu twojej eksploracji
po przebyciu tego, co
nazywasz Międzystanem.)
Kiedy mam się do tego zabrać?
(Jak tylko wyzbędziesz się swojego niepokoju co do wpływów. Teraz pomówmy jednak
o czymś innym. Zastanawiałeś się nad liczbą żyjących fizycznie istot ludzkich
oraz jak wiele z nich posiada w mniejszym lub większym stopniu zdolności podobne
do twoich
do poruszania się poza ciałem fizycznym.)
Tak, to prawda. Jest ich około sześciu tysięcy.
(A teraz spójrz na wpływ, jaki mógłbyś mieć, gdybyś był w sześciu tysiącach
postaci. Bardzo szybko zmieniłbyś cały świat.)
A więc dlaczego tak się nie stało? Dlaczego nigdy o nich nie słyszeliśmy?
(Jak sam to powiedziałeś, trzymają się w ukryciu. Doprawdy nie oczekiwaliśmy,
że wychylisz się na światło dzienne, ale jeden z twoich schematów osobowości
upierał się, abyś to zrobił. Swego czasu myślałeś, że rzeczywiście zmienisz
świat, lecz nie było to naszą intencją. Inni, którzy wydostają się poza ciało,
siedzą po prostu cicho
i wywierają wpływ.)
Ale dlaczego? Jakiemu celowi służy takie siedzenie cicho?
(Teraz ponownie przemawia przez ciebie twoja osobowość emocjonalna, zawsze
pragnąca czynić dobrze. Inni
wiedzą, że nie są w stanie zmienić systemu i nawet tego nie pragną. Zadowalają
się pobytem w Ziemskim Systemie Życia, a jedyny wpływ, jakim się posługują,
ma na celu zmaksymalizowanie ich doświadczeń. Nie chcą, aby ich zdolności były
przez kogokolwiek poznane.)
Czy przebędą taką samą trasę przez Międzystan, tak jak oczekujecie tego po
mnie?
(Prawdopodobnie już ją przebyli. Twoja podróż została opóźniona przez tych,
którzy o tobie wiedzieli i w rezultacie tego czegoś od ciebie żądali. Utraciłeś
część swojej wolności i trochę potrwa, zanim odzyskasz ją z powrotem. Ale jest
jeszcze jedna kwestia, którą musimy wyjaśnić do końca. Inteligencje Nieczłowiecze.)
Co powinienem o nich wiedzieć?
(Powinieneś pamiętać tylko jedną rzecz. Formy te mogą wydawać się bardziej
inteligentne od ciebie, lecz tym co naprawdę stanowi o ich przewadze jest większe
doświadczenie. Wiedzą więcej od ciebie o rezonansach Pola (M). Wystrzegać zaś
musisz się takich, które kiedyś były istotami ludzkimi. Wiedzą więcej od innych
o byciu człowiekiem, więc jeżeli nie będziesz ostrożny, mogą na ciebie wpływać.
My jednak jesteśmy pewni, że sobie poradzisz.)
A inne
te, które nie były ludźmi?
(Są zupełnie nieprzewidywalne. Istnieją dwa rodzaje takich form. Pierwsza to
te istoty, które mają takie same pochodzenie jak my, lecz żyły fizycznie w jakimś
innym miejscu we wszechświecie. Wiedzą o wiele lepiej od nas jak operować w
czasie, lecz w większej części przejawiają do istot ludzkich jedynie ciekawość.)
A ten drugi rodzaj?
(Pozostawiamy to do odkrycia tobie. Kiedy tego dokonasz, kiedy odnajdziesz
właściwy rodzaj, będziemy mieli nowy dom. Będziesz poszukiwał pomiędzy Inteligencjami
Nieczlowieczymi i nie zostaniesz oszukany ani wprowadzony w błąd. )
Czy możecie powiedzieć mi dokładnie, czego właściwie szukam?
(Tego, dokąd się udamy następnym razem. Zgromadziliśmy wiedzę i doświadczenia
i nauczyliśmy się już dostatecznie dużo. Nie ma powodu, dla którego mielibyśmy
tutaj pozostawać.)
Rozumiem. I dlatego właśnie mam odbyć tę podróż?
(Tak. Jest jeszcze coś, o czym powinieneś wiedzieć. Cokolwiek napotkasz, nic,
ale to absolutnie nic, nie jest w stanie cię zniszczyć. Jesteś energią Pola
(M) nie zważającą na ciało fizyczne.)
To bardzo wygodne. Być może będziemy mieli dużo frajdy podczas tej podróży.
(Nie, przyjacielu. Nie my. Zrobisz to sam. My jesteśmy jedynie prowadzącym
cię światłem latarni, które pomoże ci powrócić. Będziemy na ciebie czekać, abyś
pokazał nam, dokąd się udać.)
Ale... co stanie się, jeżeli nie powrócę? Lub jeżeli niczego nie znajdę...?
(W odpowiednim czasie w podróż wyruszy kolejny jeden z nas.)
A co ze mną?
(Dołączysz do nas i będziesz czekał. Ale nie powinieneś myśleć w ten sposób.
Pokładamy w tobie nadzieję.)
Chciałbym być tak pewny jak wy.
(Możemy ci w tym pomóc. Możemy pokazać ci próbkę poparcia, jakie tu posiadasz,
w naszej własnej grupie. Czy chciałbyś to zobaczyć?)
Tak, proszę...
...Tysiące rąk wyciągających się, aby mnie dotknąć... oczy wpatrujące się we
mnie z radością i nadzieją... nieprzeparta radiacja, którą znam jako miłość,
zalewa mnie niczym fala i wnika w każdą cząstkę mojej istoty... wszyscy oni
są mną... jesteśmy... i emocje, od gorzko-słodkiego smaku sukcesu do bólu rozstania,
zmieszane z radością i śmiechem, gniew ignorancji, ślepota bezzasadnego przekonania,
piękno, śpiewające glosy...
(Czy to ci pomaga?)
Oczywiście... Czy jest tego więcej?
(Więcej niż dziesięć tysięcy razy więcej. Wszystkie pozostałe grupy jakie widziałeś,
a które są z nami połączone.)
Wydaje mi się, że rozumiem... Szkoda, że straciłem kontakt z moim przyjacielem
INSPEKIEM. Mógłbym udać się... Dlaczego się śmiejesz?
(Pomyślałem, że będziesz potrzebował maleńkiej demonstracji. Rozpoznajesz to?)
...Uczucie jest znajome... byłem tu już poprzednio
ale kiedy? Ludzie poruszają
się do wewnątrz, napływają do wewnątrz... czuję olbrzymią falę miłości i braterstwa...
moje własne podniecenie rośnie...
(To nasz przypływ odzysku przywracający nasze własne wcielenia z zewnątrz Terytoriów
Systemów Przekonań i z kręgów zewnętrznych.)
Ale to była przecież pożywka dla obszaru INS-PEKA! Przypominam sobie! A ja
byłem eskortowany przez przyjaciela... przyjaciela? Przez jednego z nas!
(INSPEK
to dość kiepskie określenie.)
Powiedz mi, z kim wtedy rozmawiałem? Kto miał do mnie tyle cierpliwości i znał
wszystkie odpowiedzi? Dlaczego znowu się śmiejesz?
(Kto zna ciebie najlepiej z wszystkich?)
Ja... mnie? A więc rozmawiałem z samym sobą? A co w takim razie z czynnikiem
czasu?
(Rozmawiałeś z samym sobą
któż inny znałby cię lepiej?)
Więc to dlatego skończyły się te spotkania! Wyczerpały mi się informacje. A
jako INSPEK wiedziałem lepiej!
(No właśnie. Proces ten pełnił cenną l konieczną funkcję na tamtym etapie twojego
rozwoju.)
To prawda. Nie pamiętam jednak samego odgrywania roli INSPEK.A.
(Nie możesz. Ponieważ jeszcze tego nie robiłeś. Och... A więc będę nim kiedy...)
(Kiedy powrócisz. Czy wiedząc o tym, nie czujesz się pewniej?)
Owszem. Kładzie to tamę wszelkim lękom, jakie mogłyby narosnąć.
(To dobrze. Czy teraz kolejność jest już dla ciebie jasna? Czy pamiętasz wizytę,
jaką odbyłeś w przyszłości?)
Pamiętam. Nazwałem ją wizytą poza rokiem 3000.
(Czy uświadamiasz sobie, co miało się wydarzyć po twojej wizycie?)
Nie bardzo...
(Wtedy to właśnie wszyscy odejdziemy. My wszyscy, razem z wieloma innymi zbiorami
Ja-Tam, które odejdą razem z nami.)
Więc tak to wygląda. A ja mam dowiedzieć się, dokąd i dlaczego.
(Właśnie.)
I co stanie się ze mną potem?
(Ponieważ nie chcesz już udawać się do Domu, będziesz tu czekał razem z nami,
aż do zakończenia swojego obecnego bytu fizycznego. Potem, także razem z nami,
udasz się w ostateczną podróż.)
A więc zakończę swoje życie fizyczne?
(Oczywiście. Pamiętaj, że kiedy powrócisz, będziesz musiał odbyć wszystkie
te spotkania z samym sobą będącym w postaci INSPEKA. Czy jeszcze czegoś teraz
potrzebujesz?)
Skontaktuję się z tobą, jeżeli będę musiał.
(To niemożliwe, ponieważ do chwili twojego powrotu jest to nasze ostatnie spotkanie.
Mamy pracę do wykonania, tak samo jak i ty. Ale masz naszą miłość. Czego potrzebujesz
więcej?)
Niczego więcej nie potrzebuję.
Zaakceptowałem to, co zostało mi powiedziane. Zapewniono mnie o moim powrocie,
chociaż kwestia sukcesu była zupełnie inną sprawą. Posiadałem także niezłe dowody
na to, że byłem niezniszczalny
wszak moje Ja-Tam unosi się w Polu (M) od tysięcy
lat. Jesteśmy zrobieni z tego samego tworzywa.
Co do mojego przeznaczenia to rozumiem teraz, iż było ono czymś więcej niż
zwykłą ciekawością. Wszystko zostało troskliwie zaplanowane, nawet jeżeli nie
wiedziałem jak zidentyfikować to, czego szukałem.
Żałowałem, że nie mogę zabrać ze sobą przyjaciela, aby uczynić tę podróż mniej
samotną. Potem uświadomiłem sobie, że przecież nie będę samotny, że radiacja
miłości Pola (M) będzie ze mną przez cały czas.
Tutaj więc znajdował się ten nowy kierunek prowadzący do brakującej Podstawy!




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
014 14 (2)
T 14
Rzym 5 w 12,14 CZY WIERZYSZ EWOLUCJI
ustawa o umowach miedzynarodowych 14 00
990425 14
foto (14)
DGP 14 rachunkowosc i audyt

więcej podobnych podstron