moj siksa guru i prija bandhu


O ŚRI ŚRIMAD A.C. BHAKTIWEDANCIE SWAMIM PRABHUPADZIE
MÓJ ŚIKSZA GURU
I PRIJA-BANDHU
Wspomnienia
Śri Śrimad Bhaktiwedanty Narajana Maharadża
MÓJ ŚIKSZA GURU
I PRIJA-BANDHU
MÓJ INSTRUUJCY MISTRZ DUCHOWY
I NAJDROŻSZY PRZYJACIEL
Wspomnienia
o Śri Śrimad A.C. Bhaktiwedancie Swamim Prabhupadzie
Opracowane na podstawie wybranych wywiadów, wykładów i pism
Śri Śrimad Bhaktiwedanty Narajana Maharadża
Strony internetowe:
www.purebhakti.pl www.purebhakti.com
Śri Śrimad Bhaktivedanta
Narayana Maharadża
Śri Śrimad Bhaktivedanta
Swami Prabhupada
SPIS TREŚCI
WSTP 9
RODZIAA 1:
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA 11
JEGO KONTAKTY ZE ŚRILA BHAKTI PRADŻCANA KEŚAWA GOSWAMIM
MAHARADŻ 11
POWSTANIE GAUDIJA WEDANTA SAMITI 13
NASZE PIERWSZE SPOTKANIE 14
DZIAAALNOŚĆ WYDAWNICZA 15
JHANSI 17
POBYT W ŚRI KEŚAWADŻI GAUDIJA MATHA 19
PRZYJCIE SANNJASY 22
POBYT W ŚRI RADHA DAMODARA MANDIR 26
PRZYGOTOWANIA I WYJAZD DO AMERYKI 27
POWRÓT DO INDII 28
NAUCZANIE W INDIACH 30
ROZDZIAA 2:
ODEJŚCIE ŚRILA PRABHUPADY 33
ŚRILA PRABHUPADA PRAGNIE POJECHAĆ DO GOWARDHANY 33
(FRAGMENTY WYKAADU WYGAOSZONEGO W MATHURZE W 1993 ROKU) 33
ODWIEDZINY U ŚRILA PRABHUPADY W OSTATNICH DNIACH JEGO ŻYCIA 35
ODEJŚCIE 41
JEGO MADHURJA-RASA 43
ROZDZIAA 3:
JEGO NAUKI I MOJE S TOŻSAME 45
PRZYPISY KOCCOWE 49
WSTP
Ta broszurka jest zbiorem wspomnień i przemyśleń dotyczących
Jego Świątobliwości A. C. Bhaktiwedanty Swamiego Prabhupady,
a pochodzących od jednego spośród jego najwcześniejszych
zwolenników i przyjaciół - Śrila Bhaktiwedanty Narajana Goswamiego
Maharadża. Wspomnienia obejmują okres ponad trzydziestu lat, od
pierwszego spotkania w 1947 roku.
Śrila Narajana Maharadża był szczęśliwy, że może podzielić
się ciepłymi wspomnieniami ze swojej wieloletniej zażyłej znajomości
ze Śrila Prabhupadą. Aby powstała z nich jedna spójna całość,
wykorzystaliśmy wypowiedzi pochodzące z różnych rozmów
i wypowiedzi Narajana Maharadża. Ponieważ angielski nie jest jego
językiem ojczystym, pozwoliliśmy sobie na dokonanie pewnych
drobnych poprawek stylistycznych.
Śrila Prabhupada jest bhaktą nitja-siddha. Nigdy nie musiał
wznosić się z uwarunkowanego życia do czystej świadomości Kryszny.
Dlatego należy tu wyraznie zaznaczyć, że opisy dotyczące nara-lila
Śrila Prabhupady (czyli jego działań i zachowań jako człowieka)
nie mają nic wspólnego z otaczającą nas materią. Służą jedynie
instruowaniu innych, jak czynić postęp w świadomości Kryszny.
Mamy głęboką nadzieję, że zawarte w tej broszurce
wspomnienia staną się dla bhaktów zródłem inspiracji. Jeśli, mimo
naszych najszczerszych wysiłków, nie udało się nam osiągnąć
spodziewanego rezultatu, czyli właściwego przedstawienia Śrila
Prabhupady czy Śrila Narajana Maharadża, błagamy miłosiernych
bhaktów o wybaczenie. Modlimy się, by nasz ukochany Śrila
Prabhupada był zadowolony z próby zgłębienia i gloryfikowania jego
transcendentalnej postaci, dokonań oraz misji sankirtanu.
- służka Pana Hari, guru i bhaktów
Mula-prakriti dasi
WSPOMNIENIA O ŚRILA
BHAKTIWEDANCIE
SWAMIM PRABHUPADZIE
RODZIAA 1
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
JEGO KONTAKTY ZE ŚRILA BHAKTI PRADŻCANA KEŚAWA
GOSWAMIM MAHARADŻ
Mój gurudewa, Śrila Bhakti Pradżńana Keśawa Goswami
Maharadża, często opowiadał mi o swoim bracie duchowym, parama-
pudżjapada, imieniem Śri Abhaja Czaranarawinda Bhaktiwedanta
Prabhu. W tamtym czasie, jeszcze przed przyjęciem przez niego
sannjasy, zwykliśmy nazywać go Abhaja Czaranarawinda Prabhu
albo po prostu Prabhu. Mój gurudewa zawsze mi powtarzał, że ów
brat duchowy był od samego początku bliski Śrila Bhaktisiddhancie
Saraswatiemu Thakurze, który bardzo go sobie cenił i już przy
pierwszym spotkaniu poprosił go o pisanie artykułów do magazynu
Harmonist oraz innych wydawnictw. Zlecił mu zwłaszcza nauczanie
w języku angielskim oraz rozpropagowanie wiedzy o Śri Krysznie
Czajtanji i Jego naukach w krajach Zachodu.
Według słów mojego mistrza duchowego Abhaja
Czaranarawinda Prabhu miał niezwykłą osobowość, celował
w posługiwaniu się logicznymi argumentami i był odważny. Głosząc
satja (prawdę), nie obawiał się nikogo. Wiele razy słyszałem o nim od
swojego gurudewy i innych wielbicieli o jego bliskiej przyjazni z moim
gurudewą, o jego niezwykłym talencie pisarskim, o tym, jakim był
szczerym i oddanym bhaktą. Wtedy jeszcze ani razu go nie widziałem,
11
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
ale postrzeganie za pośrednictwem uszu ma nawet większą moc niż
widzenie oczyma.
Abhaja Czaranarawinda Prabhu stał się przyjacielem od serca
mojego gurudewy od chwili ich pierwszego spotkania w Gaudija Matha
Śrila Bhaktisiddhanty Saraswatiego Prabhupady w 1922 roku. Wtedy
wiódł jeszcze życie rodzinne i uważany był za bardzo atrakcyjnego
mężczyznę. W 1940 roku, po odejściu Śrila Bhaktisiddhanty
Saraswatiego Maharadża, w Gaudija Math zapanował chaos. Część
członków chciała aresztować niektórych starszych wielbicieli i złożyła
przeciw nim pozwy w kalkuckim sądzie. W tym czasie nasz gurudewa,
wtedy znany pod imieniem Winoda-bihari Brahmaczari był akinczana
(pozbawiony wszelkich dóbr materialnych) i udał się do Prajaga
(Allahabad), gdzie zatrzymał się na kilka dni w Rupa Gaudija Matha.
Abhaja Czaranawinda Prabhu, który mieszkał z rodziną i prowadził
biznes w Allahabadzie zaprosił naszego guru do siebie. Spędził
u niego w sumie cztery czy pięć miesięcy. W tym czasie on i Abhaja
stali się sobie bardzo bliscy i drodzy. Dyskutowali o Bhagawad-gicie,
omawiali też wiele innych tematów związanych ze służbą dla ich Śrila
Prabhupady i jego misji. (Patrz: przypis 1.)
Podczas tej wizyty, Abhaj CzaranarawindyaPrabhu wielokrotnie
stwarzał dla nich obu okazje do nauczania na terenie całego miasta.
Prowadząc biznes farmaceutyczny, utrzymywał wiele kontaktów, znał
wielu wykształconych ludzi. Zorganizował dla mojego gurudewy
cykl wykładów o Wedancie. Mocą argumentów razem pokonali
zwolenników filozofii majawada oraz paru wpływowych katolików
i innych chrześcijan. Wszystkie te osoby były pod głębokim wrażeniem
rozumowania i siddhanty zaprezentowanych z takim znawstwem.
Abhaja Czaranarawinda Prabhu bardzo doceniał nauczanie
mojego gurudewy. Często mówił mi:  Twój gurudewa rozumuje tak
logicznie i jest takim wielkim filozofem. Właśnie dlatego wybrałem go
dla siebie jako najlepszego przyjaciela .
12
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
POWSTANIE GAUDIJA WEDANTA SAMITI
Mój gurudewa nosił wtedy imię Śri Winoda Bihari Brahmaczari
Kriti-ratna. Imię Kriti-ratna znaczy  ten, który jest klejnotem wśród
zarządzających . Nadał mu je Śrila Bhaktisiddhanta Saraswati
Prabhupada, ponieważ umiejętnie zarządzał on Gaudija Matha. Tak
było jeszcze zanim przyjął sannjasę. Z całego serca pragnął wykazać,
że Wedanta-sutra jest bhakti-sutrą. Na dowód tego cytował wersety
ze Śrimad-bhagawatam. Często powtarzał:  Gdzie jest choćby ślad
majawada, bhakti nie da się głosić z wielką siłą, dlatego musimy
całkowicie wykorzenić majawada . Abhaja Czaranawinda Prabhu
gorąco popierał tę ideę.  Musimy usunąć majawada  zwykł mawiać.
Obaj myśleli podobnie, stąd ich zgodne nauczanie.
Gurudewa dawał imię  Bhaktiwedanta tym z nas, którzy
przyjmowali sannjasę przed jego obliczem. Kiedy postanowili
utworzyć organizację, nazwali ją Samiti Gaudija Wedanta, co oznacza,
że Wedanta jest równoznaczna z bhakti.
Po odejściu z tego świata Śrila Bhaktisiddhanty Saraswatiego
Thakura i po rozłamie w Gaudija Matha mój gurudewa wraz z Abhajem
Czaranawindą Prabhu i Narottamanandą Brahmaczarim (pózniej
znanym pod imieniem Śrila Bhakti Kamala Madhusudana Maharadża)
wypełnili wniosek o zarejestrowanie Gaudija Wedanta Samiti. Stało się
to 7 kwietnia 1940 roku w dniu akszaja tritija w wynajętym domu przy
Bosapada Lane 33/2 w Kalkucie (Patrz: przypis 2.)
Choć odcięli się od rozgrywek toczących się w łonie instytucji
utworzonej przez ich Guru Maharadża, nie zapomnieli ani o nim,
ani o jego misji i siddhancie. Pragnęli przywrócić do życia jego idee
i instrukcje, nie zapominając o jego Gaudija Matha. Dlatego matha
ustanowione przez Gaudija Wedanta Samiti zawsze miały w swojej
nazwie  Gaudija , np. Dewananda Gaudija Matha, Uddharana Gaudija
Matha, Keśawadżi Gaudija Matha i wiele innych.
13
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
NASZE PIERWSZE SPOTKANIE
W 1947 roku przebywałem w Kalkucie jako osobisty sługa mojego
gurudewy. Pewnego dnia odbywało się otwarcie nowej filii Gaudija
Wedanta Samiti. To było wielkie wydarzenie, które zgromadziło
wielu wielbicieli. Podczas wykładu gurudewy w drzwiach stanął jakiś
grihastha. Na jego widok gurudewa przerwał wykład i polecił mi
przyprowadzić go bliżej. Nieznany mi grihastha pokornie wzbraniał
się przed tym, lecz gurudewa nakazał mu stanowczo, by podszedł na
sam przód. Odnosił się do niego z ogromnym szacunkiem i nalegał,
by usiadł obok niego na podwyższeniu. Podniosłem wzrok na
swojego gurudewę. W moich oczach było milczące pytanie:  Kim
jest ten wielbiciel? Gurudewa bardzo rzadko tak postępował. Po
wszystkim powiedział mi:  To Abhaja Czaranarawinda Babu, mój
drogi brat duchowy. Jest wyjątkowym uczniem Śrila Bhaktisiddhanty
Saraswatiego Prabhupady. Jest bardzo pokorny i kwalifikowany.
Zapamiętaj go sobie, słuchaj go uważnie i służ mu .
W tamtym czasie przygotowywałem śniadanie, obiad
i inne posiłki dla Abhaja Czaranarawindy Prabhu i wielu innych
starszych wielbicieli. Prałem też ich rzeczy i sprzątałem im. Abhaja
Czaranarawinda Prabhu obserwował mnie, był usatysfakcjonowany
moją służbą. Z zadowoleniem też przyglądał się, jak służę gurudewie.
Zadawał mi także wiele pytań: skąd jestem, gdzie i jak przyłączyłem
się do matha. Rozmawialiśmy, moje odpowiedzi sprawiły mu
przyjemność. Byłem pod jego wielkim wrażeniem, przyciągała mnie
jego osobowość. Wtedy właśnie zaczęła się moja służba dla niego
w sercu i w czynach.
Teraz myślę, ile miałem szczęścia, że spotkałem go wtedy
i służyłem mu. Połączyła nas tak silna więz, że nie umiem jej nawet
oddać słowami. Napisał w jednym z listów do mnie, że od naszego
pierwszego spotkania czuł, że łączy nas szczególna transcendentalna
i spontaniczna realcja. Napisał też, że tak jak jego Śrila Prabhupada,
pokładał w nim wiarę i darzył go uczuciem od samego początku,
podobnie on żywił dla mnie uczucie i dobrze mi życzył. (Patrz:
przypis 3.)
14
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
Był przekonującym mówcą, a jego wykłady wywierały na
ludzi ogromny wpływ. Omawiając tłumaczenie Śrimad-bhagawatam,
najpierw podawał dosłowne znaczenie wersetu, a potem przedstawiał
dogłębną analizę jego znaczenia. Jego słowa były piękne. W tamtych
czasach żyło jeszcze wielu starszych uczniów Śrila Bhaktisiddhanty
Saraswatiego Prabhupady, wśród nich Śrila Śridhara Maharadża, Śrila
Tirtha Maharadża, Śrila Śrauti Maharadża, Śrila Naimi Maharadża,
Śrila Jajawar Maharadża, Śrila Audalomi Maharadża, Śrila Waikanas
Maharadża, Śrila Puri Maharadża, Śrila Giri Maharadża i Śrila
Madhawa Maharadża. Wszyscy grozni jak tygrysy i pioruny z powodu
doskonałej znajomości siddhanty. Często składali wizyty mojemu
gurudewie, dlatego często miałem okazję pełnić dla nich służbę.
Chociaż Abhaja Czaranarawinda Prabhu był wtedy grihasthą żyjącym
poza matha, wszyscy bardzo wysoko cenili jego kwalifikacje. Był
bardzo odważny i bez względu na to, z kim miał do czynienia, nigdy
nie sprzeniewierzał się siddhancie. Nigdy. Umiał pokonać argumentami
i przekonać każdego mocą swojego nauczania.
W tamtych dniach często widywałem go w towarzystwie
jego braci duchowych. Miał wielu przyjaciół w świątyniach,
w których się gromadzili: w Kalkucie, w Nawadwipie, w Chinchurze,
w Allahabadzie, w Bombaju czy w Delhi. Często spotykał się z braćmi
duchowymi w trakcie swoich podróży, gdy odwiedzał różne matha
z okazji świąt czy spotkań dyskusyjnych. Zawsze odnosił się do nich
z ogromną serdecznością. W trakcie takich zgromadzeń okazywał im
szacunek, ponieważ był jeszcze wtedy grihasthą. Mimo to sannjasini
oraz starsi brahmaczarini wysoce go szanowali za jego uczoność
oraz odwagę i moc w nauczaniu. Wszyscy znali go jako abhaja, czyli
nieustraszonego.
DZIAAALNOŚĆ WYDAWNICZA
Nasze magazyny Gaudija Patrika oraz Bhagawata Patrika
zaczęły wychodzić w 1953 roku. W tamtym czasie gurudewa zwrócił
się do Abhaja Czaranarawindy Prabhu z prośbą:  Chcę wydawać
15
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
publikacje w bengali i innych językach i chciałbym, abyś ty pisał do
nich artykuły . Wcześniej Abhaja Czaranarawinda Prabhu pisywał
artykuły do Harmonist, a teraz zajmował się esejami, objaśnieniami do
Gity etc. Pisał tak wspaniale, że wszyscy go chwalili. Rzucił wyzwanie
każdemu, kto w tamtym czasie sprzeniewierzał się czystej bhakti,
zwłaszcza  Misji Murgi . Tak nazywał Misję Ramakryszny, ponieważ
jej członkowie jedli kurczaki. Jedli też mięso, jajka i inne odrażające
rzeczy.
Wiwekananda i jego Misja Ramakryszny odgrywali wtedy
znaczącą rolę. Ludzie znali ich, myśleli o nich:  Jacy to wspaniali
wielbiciele. W całych Indiach tylko oni stosują się do zaleceń Wed.
Misja Gaudija i inne misje tego nie robią . Abhaja Czaranarawinda
napisał dwuczęściowy artykuł o tych Murgi. Po opublikowaniu drugiej,
wszyscy prócz owych Murgi, byli zaskoczeni i przekonani do jego
racji. Wielu prosiło go o więcej podobnych artykułów, nawołujących do
reformy instytucji religijnych.
Prezydentem Indii był wtedy doktor Radhakrisznan. Był
uczony, dobrze znał angielski, lecz słynął jako zdeklarowany majawadi.
Napisał artykuł po angielsku, w którym dowodził, że dusza w ciele
Kryszny jest Bogiem, lecz ciało Kryszny nie jest. Twierdził, że skoro
istnieje różnica między naszym ciałem i duszą, jest też różnica między
ciałem i duszą Kryszny.
Ponieważ Guru Maharadża był wtedy nieobecny, to Abhaja
Czaranarawinda napisał w odpowiedzi bardzo przejmujący artykuł.
Przytoczył wiele niezwykle przekonujących cytatów z śastr i zwrócił
się do prezydenta tymi słowami:  Ci, którzy głoszą taki pogląd, są
łotrami. U Kryszny nie ma żadnej różnicy między deha i dehi, ciałem
i jego właścicielem. Wszystkie Jego cechy, dokonania i imiona są
transcendentalne. Jeśli ktoś nie ma czystego i samozrealizowanego
guru, ten nie może zrozumieć tej idei. Pan nie ma guru, czyta
pan pisma sam. Gautama Budda stał się śunjawadi. Z panem jest
podobnie. Kiedyś spotkał się pan w Indiach Południowych z naukami
Śankaraczarji, nie czytał pan jednak ani Śri Ramanudży, ani Śri
Madhwaczarji, ani Śri Czajtanji, ani Śrila Dżiwy Goswamiego, ani
Baladewy Widjabhuszany. Powinien pan zapoznać się z aczintja-
16
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
bhedabheda. Niech pan nie prezentuje sekciarskiej postawy. Jest pan
w Indiach autorytetem, prezydentem, nie jest pan jednak autorytetem
w kwestiach religii. Będzie pan musiał czegoś się od nas nauczyć .
Śrila Bhaktiwedanta Wamana Maharadża wyznaczył Śripad
Abhaja Czaranarawindę Prabhu na redaktora naczelnego bengalskiego
wydania Gaudija Patrika. Ja byłem członkiem kolegium redakcyjnego
Bhagawata Patrika w hindi. Abhaja zwykle dostarczał artykuły
pisane w bengali, czasem zdarzało mu się pisać w hindi, a wtedy ja
je redagowałem, ponieważ hindi nie było jego ojczystym językiem.
Większość artykułów do Gaudija Patrika napisał w bengali.
Tłumaczyłem je na hindi i drukowałem w Bhagawata Patrika.
To wszystko działo się w czasach, gdy nie było jeszcze
dalekopisów. Prabhu doskonale opanował sztukę stenografii. Podczas
wykładów mojego gurudewy oraz innych starszych wielbicieli
stenografował je z ogromną precyzją, a potem przenosił do swoich
notatników. Jego wierne zapiski z wykładów były wykorzystywane do
artykułów w Gaudija Patrika. Abhaja Czaranarawinda Prabhu przez
lata pisał do naszych magazynów co miesiąc. Niektóre z oryginalnych
wydań nadal przechowywane są w naszym matha.
JHANSI
Kiedy Abhaja Czaranarawinda Prabhu nauczał w Jhansi,
odwiedziłem go tam dwa razy. Za pierwszy razem podróżowałem
pociągiem w kilkoma brahmaczarinami, za drugim pojechałem tam ze
swoim gurudewą. Za każdym razem spędziliśmy tam cztery czy pięć
dni.
Podczas swoich częstych podróży w interesach Abhaja
Czaranarawinda Prabhu nawiązał tam wiele kontaktów. Pewni ludzie
mieli budynek, który nadawał się na matha. Prabhu poprosił nas,
żebyśmy ocenili, czy spełniłby nasze potrzeby, jednak nasz gurudewa
nie był jeszcze gotów, by osiąść akurat w tym miejscu. Nie miał
wystarczająco wielu brahmaczarinów do dyspozycji, poza tym wolał
większe miasto takie jak Mathura.
17
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
Aczarja Prabhakara Miśra, człowiek, który zaprosił Prabhu do
Jhansi, został jego inicjowanym uczniem. Nie wiem, czy Prabhu dał mu
diksza czy nie, powiedział jednak, że przyjął tego człowieka. Myślę,
że dał mu tylko harinama. W tym czasie Prabhu tłumaczył Czajtanja-
czaritamrita. Ten uczeń pomagał mu, poprawiając jego hindi, które
było pomieszane z bengali.
Podczas pobytu w Jhansi Abhaja Czaranarawinda Prabhu
osobiście przywiózł duże i piękne murti Śri Gauranga Mahaprabhu
z miejsca zwanego Bankura (niedaleko Mednapore w Bengalu
Zachodnim). Tam powstaje wiele bóstw, szczególnie dla wisznuitów
szkoły Gaudija. Najpierw zamówił tam bóstwo, a potem przywiózł je
do świątyni w Jhansi. Sam regularnie odprawiał pudżę, lecz bóstwo nie
było jeszcze wtedy zainstalowane.
Prabhu zaprosił Gurudewę na ceremonię instalacji. Nie doszła
ona jednak do skutku. Guru Maharadża dowiedział się od Prabhu, na
jakich warunkach sponsorzy pozwalali mu korzystać z mandira. Kiedy
Prabhu nam powiedział, że mogą w każdej chwili kazać mu opuścić to
miejsce, Gurudewa uznał, że lepiej uzyskać od nich jakiś dokument.
Doszło do dyskusji między nimi. Gurudewa postawił warunek:  Jeśli
przekażecie budynek w użytkowanie Abhajowi Czaranarawindzie
Prabhu, on będzie kierował wszystkim w obrębie tych murów. Będzie
robił wszystko zgodnie z zasadami naszej sampradaji . Sponsorzy
natomiast woleli, by świątynia była pod ich opieką, a Prabhu pełnił tam
tylko funkcję kapłana. I on, i Guru Maharadża odrzucili ich warunki.
Mój gurudewa i ja wróciliśmy z Jhansi do Mathury pociągiem.
Prabhu nie pojechał wtedy z nami. Przyjechał pózniej z bóstwem
Czajtanji Mahaprabhu, które przekazał pod opiekę mojemu gurudewie,
który zainstalował to piękne bóstwo na ołtarzu w naszej Keśawadżi
Gaudija Matha, gdzie jest czczone do dzisiaj.
18
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
POBYT W ŚRI KEŚAWADŻI GAUDIJA MATHA
Mój gurudewa i ja byliśmy obecni w Keśawadżi Gaudija
Matha, gdy Abhaja Czaranarawinda Prabhu przyjechał tam ponownie
w 1955 roku. Objęliśmy go na powitanie, a on objął nas. Przed
przyjazdem odniósł sukces w branży farmaceutycznej w Allahabadzie,
gdzie prowadził swój biznes pod znaną powszechnie nazwą  Prayaga
Pharmacy . Wiele ważnych osobistości Indii, w tym premier,
zaopatrywało się w jego sklepie. Pózniej musiał go jednak sprzedać.
Wtedy zaczął jezdzić po wielkich miastach w Indiach Północnych,
takich jak Delhi, Kanpur, Lucknow, Agra, Jhansi, Mathura etc.
i sprzedawać lekarstwa oparte na jego własnych recepturach. W tamtym
okresie jego życia szczególnie oddany był mu Kundża-bihari Prabhu,
starszy wielbiciel w matha. Pomagał nosić bagaże i podawał prasadam,
gdy Prabhu był zajęty pracą.
Po jakimś czasie ten interes również trzeba było zamknąć.
Abhaja Czaranarawinda Prabhu porzucił życie rodzinne oraz cały
swój dobytek w Kalkucie. Znów przyjechał do Mathury, tym razem
bez niczego. Przywiózł ze sobą jedynie lekarstwo przeciw grzybicy
skóry, które sprzedawał miejscowym sklepikarzom, chodząc od sklepu
do sklepu bez szczególnego powodzenia. Mieszkał w wynajętym
pokoiku niedaleko Jamuny w Hooli Wali Gully przy Bengali-
gatha. Po trzech czy czterech dniach od jego przyjazdu do Mathury
poszedłem go odwiedzić. Spytałem:  Prabhu, czemu tu mieszkasz?
Był bardzo pokorny, nie chciał się nam narzucać, więc siłą wziąłem
jego bagaż i powiedziałem:  Nie pozwolę ci nigdzie pójść. Jesteśmy
tutaj. Jesteśmy twoimi synami. Ty jesteś bratem duchowym naszego
gurudewy, dlatego jesteś nam bardzo drogi. Chcemy się o ciebie
troszczyć. Nie pozwolę, żebyś tu został odseparowany od nas .
Przyprowadziłem brahmaczarich: Kundża-bihariego Prabhu, Śeszaśaji
Prabhu i paru innych, zabraliśmy stamtąd parę rzeczy Prabhu
i przyprowadziliśmy go do naszej matha.
Poprosiłem go:  Zostań z nami, nauczaj Bhagawad-gity, pisz
i rób inne rzeczy. Wiem, że nikt ci teraz nie pomaga. Pozwól mi zostać
19
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
twoim osobistym sługą. Zostań tu na zawsze. Nie chcemy, żeby nas
opuszczał . Bardzo go uradowały te słowa.
Dałem mu pokój przylegający do mojego. Był tam [wskazuje na
pokój obok kuchni], a mój tutaj. Wtedy były tylko te dwa pokoje: jego
i mój. W tamtym czasie w Keśawa Gaudija Matha nie było żadnego
mandira.
Mieliśmy mu bardzo niewiele do zaoferowania, żadnych
wygód. Była tylko jedna łazienka, a jednak wiedliśmy spokojne
życie i robiliśmy wszystko, co do nas należało. Prabhu nie posiadał
żadnych rzeczy, które mógł pokazać innym i powiedzieć:  To moje .
Miał tylko swoje ciało i duszę; i ani paisy. Przywiózł z sobą tylko
parę egzemplarzy magazynu Back to Godhead, Bhagawad-gitę,
trzy albo cztery tomy Śrimad-bhagawatam w bengali, które teraz
przechowujemy w naszej bibliotece. Nie miał pościeli, żadnych skrzyń
ani rzeczy osobistych.
Daliśmy mu jeden mały pokój i dużo wielkich ksiąg.
Śripada Narasimha Maharadża (jeden z jego braci duchowych) i ja
podarowaliśmy mu książki w bengali i sanskrycie. Wtedy Prabhu zajął
się angielskimi tłumaczeniami i pisaniem artykułów. Siedział w swoim
pokoju dzień i noc, i pisał. Poza tym intonował Święte Imiona i pięknie
śpiewał bhadżany. Nie wiedzieliśmy, kiedy odpoczywa. Kładł się spać
nad ranem, ponieważ przez całą noc i przez cały dzień pracował. Był
bardzo zadowolony, że mógł u nas zostać. Nasz Guru Maharadża też
się ucieszył, gdy go o tym poinformowaliśmy.
Regularnie prosiliśmy Prabhu o wykłady ze Śrimad-
bhagawatam. Zwykle uczestniczyło w nich niewiele osób, ponieważ
w matha mieszkało wtedy bardzo mało wielbicieli. Dopiero
zaczynaliśmy organizować w Keśawadżi Gaudija Matha świątynię,
więc było nas tam pięciu, może dziesięciu. Często przychodzili do nas
dobrze urodzeni i wykształceni dżentelmeni z Mathury, by posłuchać
Prabhu. Ja byłem wtedy znany w Bengalu i Uttar Pradesz jako dobry
kirtanija, prowadziłem więc kirtany. W swoich wykładach podawał
dosłowne znaczenie każdego omawianego wersetu, co przyciągało do
niego miejscowych erudytów. Wieczorami dawał również wykłady
z Czajtanja-czaritamrity dla tych, którzy mieszkali w matha. Jego
20
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
oddanie dla Śri Czajtanji Mahaprabhu było niezmiernie silne. Po
przyjęciu sannjasy często wygłaszał wykłady po angielsku, chociaż
prawie nikt w matha nie znał tego języka. Prabhu mawiał, że robi to
 dla nabrania wprawy .
Czasem żartowałem z nim, mówiąc:  Możesz brać na siebie
odpowiedzialność za żonę i dzieci, ale oni cię odrzucają . Jeden z jego
synów był nieprzychylnie nastawiony do jego działalności, inny nawet
mu sprzyjał, ale nie chciał służyć. Powiedziałem więc:  Prabhu, czemu
nie przyjmiesz służby od nas wszystkich? Nie wracaj do nich. Będę
chodził od drzwi do drzwi i żebrał, aby zdobyć dla ciebie ryż i inne
rzeczy .
Kiedy Prabhu przybył do Mathury, cierpiał na pewną
dolegliwość, którą znosił pokornie i w milczeniu. Ponieważ znał się na
medycynie, w razie konieczności używał tylko leków ajurwedyjskich
lub homeopatycznych i unikał stosowania metody alopatycznej.
Byłem tą szczęśliwą osobą, której wyznał:  Nie wierzę w lekarzy. Jeśli
każą mi poddać się operacji, mogę umrzeć . Odpowiedziałem mu,
że nie umrze - ma zbyt ważne zadanie do spełnienia. Zgodził się ze
mną i stwierdził, że bardzo mu zależy na wypełnieniu polecenia jego
gurudewy, który zlecił mu nauczanie na całym świecie. Powiedziałem
wtedy, że znam tu w Mathurze dobrego lekarza, który wyleczył innych
cierpiących. Pozwolił zabrać się tam. Stałem przy nim w trakcie całego
zabiegu. Nie będę wdawać się w szczegóły, bo mogłoby to zabrzmieć,
jakbym mu pomagał. W rzeczywistości to on obdarzył mnie łaską
i umożliwił mi wykonanie tej osobistej służby dla siebie.
Często odwiedzaliśmy się w pokojach, czasem żartowaliśmy na
różne tematy. Bardzo lubił żartować, a kiedy się śmiał, to było bardzo
przyjemne. Żartował w cudowny sposób, z lekkim uśmiechem na
ustach. Prowadziliśmy też wiele dyskusji filozoficznych, mówiliśmy
na przykład o Prahlada-czaritra czy Dziesiątej Księdze Śrimad-
bhagawatam. Czytaliśmy wspólnie wiele pism świętych, a Prabhu
dokładnie omawiał tematy, które poruszał w Gaudija Patrika. Czasem
prowadził rozmowy z jednym albo kilkoma uczniami mojego gurudewy
w moim pokoju. Niekiedy przychodzili go posłuchać wysocy urzędnicy
21
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
albo inne ważne osoby. Mówili potem:  Och, Abhaja Czarana Babu jest
taki uczony i zaawansowany! Wszyscy go wychwalali.
Prabhu bardzo chętnie gotował i często powtarzał, że wszyscy
wielbiciele ze szkoły Gaudija powinni być ekspertami w gotowaniu dla
Kryszny.
Podczas wielu miesięcy jego pobytu w Keśawadżi Gaudija
Matha co wieczór przeprowadzaliśmy razem ceremonię sundara-arati.
Zawsze grał na mridandze, a ja grałem na czynelach i śpiewałem.
Lubił mój śpiew i zawsze prosił, żebym to ja prowadził kirtan. Ktoś
zadał mi pytanie:  Czemu Prabhu nie śpiewa? Też ma piękny glos .
Odpowiedziałem:  Oczywiście, że ma piękny głos, ale zdarza się, że
nie może śpiewać, bo doświadcza intensywnych uczuć i wtedy płacze .
Słyszałem to samo na niektórych jego nagraniach.
PRZYJCIE SANNJASY
Prabhu kierował Bengal Chemicals. Szło mu tak dobrze,
że otworzył własne przedsiębiorstwo. Pojawiły się jednak kłopoty.
Wyjechał do Allahabadu i kierował bardzo dużym sklepem z lekami,
lecz po jakimś czasie znów pojawiły się kłopoty. Zaangażował się
w prowadzenie małego biznesu, ale Kryszna nie pozwolił mu tego
kontynuować. Prabhu przyjechał więc tutaj.
W 1959 roku, podczas jednej z naszych rozmów, powiedział:
 Kiedy pierwszy raz spotkałem Śrila Prabhupadę i kiedy dał mi
inicjację, powiedział, że powinienem nauczać w języku angielskim
w krajach zachodnich. Powtórzył to samo ponad dwadzieścia lat temu
w Kalkucie. To, czego się obawiałem, właśnie się stało. Teraz widzę, że
nie uda mi się pozostać w biznesie i odnosić sukcesy .
Odpowiedziałem:  Nie próbuj więcej. Jesteś człowiekiem, który
nie powinien mieć nic wspólnego ze zwykłym biznesem. Kryszna
i twój gurudewa chcą, żebyś nauczał w krajach Zachodu. Masz ważną
pracę do wykonania i masz do tego kwalifikacje . Obaj śmialiśmy się
z tego po przyjacielsku.
22
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
Guru Maharadża i Abhaja Czaranarawinda Prabhu byli
serdecznymi przyjaciółmi  żyli razem i pełnili wspólną służbę. Obaj
byli wielkimi umysłami, otrzymali staranne i rozległe wykształcenie,
pochodzili z wyższej warstwy społecznej. Zachęciłem Prabhu, aby
przyjął sannjasę od naszego gurudewy i udał się na Zachód. Jakiś czas
potem, kiedy mój gurudewa przybył do Nawadwipy, powiedziałem mu:
 Abhaja Czaranarawinda Prabhu jest twoim przyjacielem. Posłucha
cię, ponieważ jesteś starszy . Mój gurudewa był sannjasinem, a Prabhu
nosił grihastha-wesza (strój człowieka prowadzącego życie rodzinne).
Wcześniej, kiedy napisałem do niego, że pudżjapada Abhaja
Czaranarawinda Prabhu zamieszkał z nami w matha, odpisał mi:
 To mój przyjaciel od serca. Okaż mu szacunek i zapewnij wszelkie
udogodnienia . Znałem go od 1947 roku i zdawałem sobie sprawę
z jego wysokich kwalifikacji. Pudżjapada Śrila Śridhara Maharadża,
Śrila Śrauti Maharadża i Guru Maharadża zawsze odnosili się do
niego z szacunkiem i słuchali go, choć był grihasthą. Dlatego wtedy
poprosiłem swojego gurudewę, by wywierał presję na Prabhu w kwestii
sannjasy. Gurudewa wezwał go i oznajmił:  Narajana Maharadża
i reszta chłopców zachęcają cię do przyjęcia sannjasy. Ja popieram ten
pomysł. Nie wahaj się przyjąć wyrzeczonego porządku życia. Masz
wszelkie kwalifikacje. Proszę, byś teraz przyjął sannjasę. To korzystnie
wpłynie na twoje życie .
Po tych słowach Abhaja Czaranarawinda zgodził się przyjąć
sannjasę. Ceremonia odbyła się nazajutrz. To był pomyślny dzień
 Wiśwarupa-mahotsawa. Prabhu spytał mnie:  Jak mam się
przygotować? Powiedziałem:  Nie martw się o nic, ja zajmę się
wszystkim . Przygotowałem bahira-wesza (dhoti sannjasina), uttarija
(górną część stroju sannjasina) i dandę. Pokazałem mu, jak się to
nosi i przeprowadziłem ofiarę. Na ceremonię przybyli Akinczana
Krysznadasa Babadżi Maharadża, Śeszaśaji Brahmaczari, Kundża-
wihari Brahmaczari, Paridżataka Maharadża i wielu innych. Dziś
większość z nich już odeszła z tego świata.
Sanatana Prabhu również przyjął tego dnia sannjasę. Otrzymał
imię Bhaktiwedanta Muni Maharadża. Miał dziewięćdziesiąt lat
i powiedział Prabhu:  Skoro ty godzisz się przyjąć sannjasę, ja też ją
23
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
przyjmę . Nie ma go już między nami, odszedł pełnić wieczną służbę
dla Kryszny.
Recytowałem mantry i przeprowadziłem ceremonię. Akinczana
Krysznadasa Babadżi Maharadża, bliski brat duchowy i przyjaciel
Prabhu, od ósmej rano do trzeciej po południu nieprzerwanie intonował
Hare Kryszna w niezwykle wzruszający i poważny sposób.
Potem mój gurudewa podarował Prabhu sannjasa-mantrę.
Imię, jakie mu dał, to  Swami . Jest to jedno z imion nadawanych
sannjasinom. Oznacza  pana, kontrolera, mistrza . Tytuł
 Bhaktiwedanta nadali mu już wcześniej niektórzy bracia duchowi
w Kalkucie, a  Maharadża to ostatni formalny człon imienia tych,
którzy przyjęli ascezę.
Imię  Swami pasowało doskonale, ponieważ Śrila
Bhaktiwedanta Swami Maharadża zawładnął sercami wielu dusz dzięki
sile i wierności swojemu gurudewie. Właśnie dlatego z czułością
nazywamy go  Swamidżi , okazując tym najwyższy szacunek. (Patrz:
przypis 4)
Po ceremonii Gurudewa poprosił Śrila Bhaktiwedantę
Swamiego Maharadża o zabranie głosu. Śrila Bhaktiwedanta mówił
po angielsku, choć prawie nikt nie rozumiał tego języka. Wyjaśnił
nam, że ma to związek z osobistym poleceniem jego gurudewy, by
nauczał po angielsku. Powiedział:  Czuję się szczęśliwy, przyjmując
sannjasę od swojego brata duchowego Śrila Bhakti Pradżńana Keśawa
Goswamiego Maharadża. Znam go od wielu lat, jest moim bliskim
przyjacielem. Jest szczerym uczniem naszego dżagad-guru Śrila
Bhaktisiddhanty Saraswatiego Thakura. Aaskawie dał mi dziś sannjasę,
a Śrila Narajana Maharadża i Śrila Muni Maharadża zainspirowali mnie
do tego kroku. Przejście na ten etap życia oznacza szerzenie misji Śri
Czajtanji Mahaprabhu i guru na całym świecie. Mój gurudewa polecił
mi nauczać po angielsku w krajach Zachodu, dlatego piszę artykuły
i książki w tym języku. Modlę się do Kryszny, Gurudewy i wszystkich
wielbicieli o moc, która pozwoli mi rozpowszechnić tę misję na całym
świecie .
Fragmenty jego przemowy i opis ceremonii zostały
zamieszczone w artykule w Bhagawata Patrika. Znana fotografia,
24
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
na której siedzi nasz gurudewa, a po obu jego stronach stoją Śrila
Bhaktiwedanta Swami Maharadża oraz Śrila Bhaktiwedanta Muni
Maharadża, została zrobiona właśnie tego dnia. Kundża Bihari
Brahmaczari był wcześniej bogaty i wsparł finansowo budowę naszego
matha. Teraz z radością wyłożył na fotografię pięć paisa, które
zachował. Dzięki temu dziś możemy oddawać honory temu portretowi.
Asystowanie Śrila Bhaktiwedancie Swamiemu Maharadży
podczas przyjmowania sannjasy było dla nas wielkim zaszczytem.
Przez trzy dni po ceremonii Krysznadasa Babadżi Maharadża mieszkał
z nim w jednym pokoju. Byli sobie bardzo bliscy. Potem Śrila Swami
Maharadża pojechał do Agry na program, który zorganizował. Zawsze
był w ruchu, zawsze pochłonięty guru-sewa. Przez pięć następnych
lat trzymaliśmy dla niego pokój, który był zawsze gotowy na jego
przyjęcie. Swami Prabhupada napisał w nim niektóre ze swoich
książek, na przykład Easy Journey to Other Planets (Aatwa podróż
na inne planety). Trzy tomy Śrimad-bhagawatm nie zostały jeszcze
wtedy wydane, więc Swami Prabhupada pisał objaśnienia i redagował
je tutaj. Gotowe rękopisy zostały przekazane do drukarni w Delhi,
a potem były stopniowo publikowane. Swami Prabhupada pisał też do
Back to Godhead oraz innych wydawnictw. Wcześniej, w Kalkucie
i Allahabadzie, pracował nad tłumaczeniami, ale dopiero tutaj mógł
oddać się wyłącznie pisaniu, dlatego tyle zdołał zrobić.
Niektórzy uważają, że przyjęcie sannjasy nie ma wielkiego
znaczenia i nie przywiązują do niej wagi. A jednak sannjasa jest bardzo
ważna. Moim zdaniem, gdyby Śrila Swami Maharadża nie przyjął
sannjasy, być może nie dokonałby tego, co udało mu się dokonać
w krajach Zachodu. Śrila Swami Maharadża sam pisze w swoich
książkach, że sannjasa jest bardzo korzystna dla nauczania. W Indiach
wszyscy szanują sannjasinów. Będąc sannjasinem, człowiek porzuca
coś, a zyskuje wszystko. Śrimad-bhagawatam mówi: mukunda sewana-
wrata. Sannjasin myśli:  Kocham tylko Krysznę i Śrimati Radharani.
Nie znam niczego innego .
Sannjasa-mantra jest bardzo pomocna w dojściu do kryszna-
prema, którą pragnęli nam przekazać Śrila Rupa Goswami, Śrila
Raghunatha dasa Goswami oraz inni Goswami. Jest to najwyższe
25
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
spośród wszelkich osiągnięć. Śri Czajtanja Mahaprabhu pojawił się, by
podarować nam ten rodzaj kryszna-prema, dlatego przyjęcie sannjasy
jest tak ważne. Nie myślcie, że to drugorzędna sprawa.
POBYT W ŚRI RADHA DAMODARA MANDIR
Śrila Swami Maharadża i ja jesteśmy braćmi duchowymi
w sensie sannjasy. Przyjąłem sannjasę przed nim, w 1954 roku. On
przyjął sannjasę w roku 1959. Mimo to zawsze stawiałem go wyżej
od siebie i uważałem za swojego śiksza-guru, chociaż Śrila Swami
Maharadża nigdy nie traktował mnie jak ucznia. Odnosił się do mnie
raczej jak do serdecznego przyjaciela. Robił mi miejsce obok siebie
podczas intonowania dżapa czy podczas kirtanu. Czasem robiliśmy
razem czapati. On wałkował ciasto, ja kładłem je na ogień, a on je
potem ofiarowywał.
Niekiedy siadywaliśmy razem na jednym łóżku. Kiedyś przyszedłem
do niego i dałem mu swój czadar, ponieważ nie miał nic prócz
podartej kapy. Ściany się sypały, ale Śrila Swami Maharadża był zbyt
pochłonięty intonowaniem i służbą, by zwracać na to uwagę. W tym
najświętszym spośród świętych miejsc oddał się wyrzeczeniom
i sadhanie. Jestem szczęśliwy, że w tym tirtha miałem jego
towarzystwo.
Podczas lat spędzonych w Radha-Damodara bez reszty
pochłonęło go tłumaczenie Śrimad-bhagawatam i pisanie
komentarzy. Przy każdej wizycie oferowałem mu swoją pomoc.
W tamtym czasie wydawałem Patrika, co nie pozostawiało mi wiele
czasu na inne zajęcia. A jednak udawało nam się spotykać w jego
małym bhadżan-kutir. Czasem jedliśmy prasadam w towarzystwie
Goswamich z Radha-Damodara. Odbyliśmy też razem parikram
wokół Radha-Damodara, odwiedzając samadhi i składając hołd Śrila
Bhaktisiddhancie Saraswatiemu Thakurze, Śrila Dżiwie Goswamiemu,
Śrila Krysznadasie Kawiradży Goswamiemu, a szczególnie Śrila Rupie
Goswamiemu.
26
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
PRZYGOTOWANIA I WYJAZD DO AMERYKI
Przed wyjazdem do Ameryki Śrila Swami Maharadża spędził
sporo czasu w Delhi, ponieważ tam drukował i rozprowadzał swoje
książki (wydał trzy tomy Śrimad-bhagawatam). Odwiedziłem go tam
kilka razy i zatrzymałem się w jego pokojach w świątyni Czippiwada
Radha-Kryszna.
W Delhi nauczał niestrudzenie. Dokądkolwiek szedł, tam
nauczał. Mówił o Radharani i Krysznie, o misji Śri Czajtanji
Mahaprabhu każdemu, kogo napotkał. Mnie również wciągnął w to
nauczanie. Kiedy był już w Ameryce, napisał do mnie i zachęcał, bym
kontynuował nauczanie ludzi, z którymi on nawiązał kontakt podczas
pobytu w Delhi. (Patrz: przypis 5)
Przed wyjazdem do Ameryki Śrila Swami Maharadża podzielił
się ze mną szczegółowym planem podróży. Opowiedział mi, jak
w Bombaju dostał bilet na frachtowiec płynący przez Atlantyk do
Bostonu, opisał trasę podróży i swoje plany. Miał wielką wiarę
i szczegółowo opracowaną strategię nauczania. Jego celem było
utworzenie instytutów i ośrodków wisznuickich. Głęboko przekonany
o mocy Świętego Imienia powiedział, że nawet jeśli jego pierwsi
uczniowie nie będą chcieli porzucić mięsa czy wina, on zrobi wszystko,
co konieczne, by ich bhakti mogła rozkwitnąć. Poprosił mnie, żebym
mu towarzyszył, lecz ja nie mogłem jechać bez pozwolenia mojego
gurudewy, który nakazał mi kierować matha w Mathurze.
Pewnego dnia oznajmił:  Nadszedł czas. Wyjeżdżam .
Najpierw udawał się do portu w Kalkucie, po drodze chciał jeszcze
odwiedzić Majapur. Przyszedłem się pożegnać, dotknąłem jego stóp,
a potem swojej głowy. Przed wyjazdem poprosił mnie jeszcze, żebym
utrzymywał z nim regularną korespondencję. Tak się stało. Przez
następne lata napisaliśmy do siebie wiele listów. Kilka z nich znalazło
się w broszurce Śrila Prabhupada s Letters from America (Listy Śrila
Prabhupady z Ameryki). Niestety, większość jego listów do mnie
została wypożyczona i nigdy do mnie nie wróciła.
Pózniej napisał do mnie z prośbą, bym wysłał mu książki,
które zostały w jego pokoju w Mathurze. W szafce zostało wiele
27
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
opasłych tomów. Były bardzo zakurzone. Przez cały dzień odkurzałem
je i pakowałem do pudeł. Potem odprawiłem je na statek płynący
do Nowego Jorku. Kiedy w 1996 roku odwiedziliśmy jego pokoje
w świątyni w Los Angeles, wzruszył mnie widok regału z paroma
tamtymi książkami, które mu kiedyś wysłałem. Z całego serca starałem
się robić wszystko, o co mnie prosił.
POWRÓT DO INDII
Kiedy wrócił do Indii w 1967 roku, witałem go na lotnisku
w Delhi. Przyleciał ze swoim uczniem Kirtananandą dasem.
Poprosił mnie o to w swoim telegramie. Potem opowiedział wiele
wspaniałych historii i szczegółów o swoim nauczaniu w Ameryce i o
niewiarygodnych rezultatach. W pokorze swojej uważał, że to wszystko
stało się dzięki łasce jego gurudewy oraz pragnieniu Śri Czajtanji
Mahaprabhu i Jego towarzyszy. Opowiedział mi, jak po raz pierwszy
intonował maha-mantrę Hare Kryszna w Tompkins Square Park
w Nowym Jorku. Przez kilka godzin miał zamknięte oczy, uważnie
słuchając i całkowicie polegając na tej łasce.
Na siedem dni zatrzymaliśmy się w świątyni Czippiwada
Radha-Kryszna w Delhi. Ponieważ czasem Śrila Swami Maharadża nie
czuł się dobrze, wysyłał mnie wraz z Kirtananandą dasem, żebyśmy
reprezentowali go podczas programów, na których miał nauczać.
Zawsze zachęcał nas, by nauczać nieustraszenie. Chciał, żeby wszyscy
zobaczyli wielbiciela z Zachodu, zabierał więc nas do ludzi, których
znał w Delhi, by u nich intonować i nauczać.
Po kilku tygodniach inny jego uczeń, Aczjutananda
dasa, przyjechał do Wrindawan. Siadałem razem z Kirtananandą
i Aczjutanandą i jadłem maha-prasada, które przygotowywali. Żaden
kastowy Goswami i prawie żaden brat duchowy Śrila Swamiego
Maharadża nie przyjmował prasada ani nawet wody od Kirtananandy
dasa i Aczjutanandy dasa. Odmawiali dlatego, że ci wielbiciele
pochodzili z Zachodu i przedtem jedli mięso. Otwarcie sprzeciwiałem
się takiemu nastawieniu i namawiałem innych, by uznali uczniów Śrila
28
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
Swamiego Maharadża za autentycznych. Wyjaśniałem, że nauczanie
cudzoziemców jest jak najbardziej upoważnione i absolutnie nie
sprzeciwia się ideom Śri Czajtanji Mahaprabhu i naszej guru-warga.
Myślę, że teraz zaakceptowała to większość indyjskich wielbicieli.
W trakcie swojej pierwszej wizyty w Indiach od czasu wyjazdu
do Ameryki Parama-pudżjapada Śrila Swami Maharadża złożył wizytę
mojemu gurudewie, swojemu sannjasa-guru. W tamtym czasie mój
gurudewa chorował i leżał przykuty do łóżka w Kalkucie. Śrila Swami
Maharadża pojechał więc do Kalkuty. To było ich ostatnie spotkanie
na tym świecie. Mój gurudewa był niezmiernie uradowany służbą
oddania, jaką pełnił Śrila Swami Maharadża dla ich Śrila Prabhupady.
Wyraził swoją wdzięczność, wychwalał jego nauczanie poza granicami
Indii i przyrzekł współpracować z nim w nauczaniu.
Omawiali też pomoc mojego gurudewy w uzyskaniu ziemi dla
Śrila Swamiego Maharadża pod budowę świątyni w Majapur. W tej
rozmowie uczestniczyli również Śrila Bhaktiwedanta Triwikrama
Maharadża i Śrila Bhaktiwedanta Wamana Maharadża.
Po odejściu Śrila Gurudewy z tego świata w 1968 roku Śrila
Swami Maharadża wraz ze swoimi uczniami przesłał nam telegram
z kondolencjami.
Napisał również długi list do Śrila Triwikrama Maharadża
w Nawadwipie. Poza tym wygłosił wykład o Śrila Gurudewie w Seattle
i opowiedział, jak przyjął od niego sannjasę. Mówił, jak bardzo
go cenił i jakim darzył uczuciem oraz jak Śrila Gurudewa odszedł
teraz do siedziby Kryszny. Słyszeliśmy pózniej od paru uczniów
Śrila Swamiego Maharadża, jak ronił łzy, gdy otrzymał telegram
z informacją, że nasz gurudewa dołączył do nitja-lila.
W liście do Śrila Triwikrama Maharadża poprosił o wysłanie
mu fotografii Gurudewy, ponieważ chciał ją umieścić na ołtarzach
świątyń na Zachodzie. Do mnie też napisał w tej sprawie. Pamiętam,
że w jednym z listów poprosił:  Przyślij mi zdjęcie twojego gurudewy,
żebym mógł zlecić namalowanie jego portretu i postawić go potem
obok innych portretów sukcesji uczniów w naszych świątyniach .
(Patrz: przypis 6.)
29
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
Tak się złożyło, że nigdy do tego nie doszło, wiem jednak, że
gdyby dostał to zdjęcie, na pewno zrealizowałby ten plan.
NAUCZANIE W INDIACH
W 1969 roku Swami Maharadża znów odwiedził Nawadwipę.
Wraz z liczną grupą swoich uczniów spędził tydzień czy dwa
w naszym Dewananda Gaudija Matha. Nikundża Brahmaczari oraz inni
przygotowali dla nich miejsca do spania, specjalne prasada, moskitiery
oraz całą resztę rzeczy.
Śrila Swami Maharadża szukał w Majapur ziemi, na której
chciał postawić aśram oraz mandir. Mieszkańcy Nawadwip chcieli,
żeby zrobił to w ich mieście. Powiedzieli, że miejsce narodzin
Mahaprabhu znajduje się w Pracina Majapur i próbowali go przekonać,
by właśnie tam zbudował świątynię. Swami Maharadża postanowił
inaczej:  Tego nie zrobię. Wzniosę świątynię na brzegu Śrila
Prabhupady . Właśnie tam, na wschodnim brzegu Gangesu, naprzeciw
miasta Nawadwipa, Śrila Bhaktiwinoda Thakura ustalił położenie
Majapur i Jogapitha. Panowała wtedy pora deszczowa i ziemia była
pod wodą, mimo to Śrila Swami Maharadża przeprawił się na drugi
brzeg Gangesu, by kupić teren pod świątynię.
Kiedyś paru jego braci duchowych w Majapur zasugerowało,
że nie powinien pozwalać, by inni nazywali go  Śrila Prabhupada .
Obawiali się też, że nie propaguje najwyższych standardów oddania
i za bardzo zmienia surowe zasady Gaudija Matha przez wzgląd
na ludzi Zachodu. Broniłem go, mówiąc:  Nie wierzę w to. Nie
wprowadził niczego nowego. Wszędzie naucza tego samego, tyle że po
angielsku i w nowym opakowaniu. Nic nowego nie dodaje, a ja nie
widzę nic złego w tym, co robi. Wspaniale rozpowszechnił nauki Śrila
Bhaktisiddhanty Saraswatiego Thakura i Śrila Bhaktiwinoda Thakura.
Jeśli jego uczniowie rzeczywiście podążą śladami guru-bhakta (mistrza
duchowego i wielbicieli), będą stanowić jego sukcesję. To, że Śrila
Swami Maharadża stosuje rewolucyjne metody nauczania, nie stanowi
30
NASZE PIERWSZE WSPÓLNE LATA
najmniejszego problemu. On doskonale wypełnia nakazy swojego
gurudewy .
Powiedziałem też:  Mogą nazywać swojego gurudewę
Prabhupada albo om wisznupada. Myślę że w przyszłości więcej
uczniów w linii Śrila Bhaktisiddhanty Saraswatiego Prabhupada
też będzie nazywać innego mistrza duchowego o odpowiednich
kwalifikacjach imieniem Śrila Prabhupada, ponieważ śastry to
sankcjonują. Uczniowie Śrila Bhaktisiddhanty Saraswatiego Thakura
Prabhupada, którzy postanowili, że z szacunku do niego nie przyjmą
tego imienia, mogą nadal trwać w tym postanowieniu. Ale jeśli przez
wzgląd na wzniosłość bhakti Śrila Swamiego Maharadża oraz jego
nauczanie na świecie oddani mu uczniowie chcą nazywać go Śrila
Prabhupada, nie ma w tym nic złego. Jeśli z tego powodu chcecie go
odrzucić, ja się na to nie zgadzam . Śrila Śridhara Maharadża, ja oraz
paru innych wielbicieli wyjaśniało tę kwestię pozostałym, szczególnie
w prywatnych rozmowach.
Niektórzy z braci duchowych Śrila Swamiego Maharadża
w Majapur pytali go osobiście przy różnych okazjach, czemu przyjął
imię  Śrila Prabhupada . Pewnego razu usłyszeliśmy jego wyjaśnienie.
Z pokorą odpowiedział im:  Kiedy Śrila Bhaktisiddhanta Saraswati
Thakura odszedł z tego świata, pewni bracia duchowi przywłaszczyli
sobie wszystko z jego misji, łącznie z jego imionami om wisznupada
i paramahamsa. Dla mnie pozostał sam Prabhupada. On jest moim
Prabhu, moim mistrzem, a ja zawsze jestem u jego pada, jego stóp.
Jego stopy to wszystko, co mam; to moje jedyne schronienie. Kiedy
więc moi młodzi uczniowie zaczęli mnie tak nazywać, uznałem, że
mają rację. Jeśli ktoś zwraca się do mnie Śrila Prabhupada, ja myślę
jedynie o lotosowych stopach mojego gurudewy jako miejscu swojego
usytuowania. Jeśli inni uważają, że popełniam obrazę albo jestem
dumny, proszę ich, by zaakceptowali moje rozumienie .
W latach 1970-1977 nieustannie podróżowałem po Indiach
i nauczałem. Ponieważ nasz gurudewa odszedł z tego świata,
pochłaniało mnie też zarządzanie sprawami w naszych matha. Śrila
Swami Maharadża był także bardzo zajęty w tych latach, podróżował
po całym świecie, więc nie mieliśmy wielu okazji do spotkań. Niestety,
31
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
nie mogłem uczestniczyć w otwarciu Kryszna-Balarama Mandir
w 1975 roku przed Gaura Purnimą. Śrila Swami Maharadża zaprosił
mnie na ceremonię, lecz w tym czasie nie było mnie w Mathurze.
Miałem wiele pilnych prac w Nawadwipie. Przez te lata nie bywałem
w Mathurze regularnie, dlatego Śrila Swami Maharadża nie odwiedził
nas tam w matha. Gdybym był w Mathurze w czasie, gdy on przebywał
we Wrindawan, zaprosiłbym go i na pewno by do nas przyjechał.
Na wczesnym etapie jego nauczania na Zachodzie wielu z nas
chciało mu pomóc, lecz nie był to odpowiedni moment. W tamtym
czasie w matha mieszkało nas niewielu, byliśmy zajęci nauczaniem
w Indiach. Nie robiliśmy tego tak intensywnie jak on, byliśmy jednak
zajęci, a mój gurudewa zlecił mi jeszcze pewne zadania. Śrila Swami
Maharadża działał na wielką skalę, ja - na małą, obaj jednak służyliśmy
guru i Gaurandze.
Dodatkową trudnością w tamtym czasie był fakt, że większość
wielbicieli bardzo słabo znała angielski, zwłaszcza jeśli chodzi
o mówienie. I choć niektórzy prezentowali bardzo wysoki poziom
bhakti, nie byli w stanie porozumieć się z ludzmi z Zachodu.
Spotykało się wtedy wielce zaawansowanych wielbicieli, którzy
pozornie wcale tacy nie byli. Wiedziałem, że dziesięciu, może nawet
ponad dziesięciu hinduskich wielbicieli, z braćmi Śrila Swamiego
Maharadża włącznie oraz ich uczniami zaofiarowało mu swoją
służbę, gdy w Indiach na nowo pojawił się ISKCON. Byli wśród nich
Krysznadasa Babadżi Maharadża, Dinabandhu Babadżi Maharadża,
Gowardhana Prabhu, Ananda Prabhu z Orisy. Nie znali jednak
angielskiego i dlatego sprawiali wrażenie mało znaczących wielbicieli.
Ludzie z Zachodu nie dostrzegali ich rzeczywistych kwalifikacji.
Dziś prawie każdy mówi po angielsku, ale wtedy było inaczej. Choć
osobiście nie mogliśmy dołączyć do Śrila Swamiego Prabhupady,
wielu z nas było dumnych i niezmiernie uradowanych z efektów jego
wspaniałego nauczania.
32
ROZDZIAA 2
ODEJŚCIE ŚRILA PRABHUPADY
ŚRILA PRABHUPADA PRAGNIE POJECHAĆ DO GOWARDHANY
(FRAGMENTY WYKAADU WYGAOSZONEGO W MATHURZE W 1993
ROKU)
W ostatnich dniach życia Śrila Swami Maharadża poprosił
swoich uczniów:  Zabierzecie mnie do Gowardhany. Chcę tam jechać
od razu. Nie autem, ale wozem ciągnionym przez woły, tak jak Nanda
Baba, Jaśoda-maji, wszystkie gopi i wszyscy Wradżawasi . Bardzo
tego pragnął, nie mógł jednak jechać. Wiem o tym. W rzeczywistości
udała się tam jego dusza, jego transcendentalne ciało. On zawsze
przebywa ze Śrila Rupą Goswamim, Śrila Sanataną Goswamim i Śrila
Raghunatą Goswamim poprzez tad-anuragi dżananugami (podążając
śladami wiecznych mieszkańców Wrindawany, którzy mają wrodzone
spontaniczne przywiązanie do Śri Kryszny (Patrz: Nektar instrukcji,
werset 8).
Śrila Swami Maharadża pragnął udać się do Gowardhany.
Wyraził to głębokie pragnienie słowami:  Gowarhano, pozwól mi
zamieszkać blisko ciebie . Spośród wszystkich miejsc we Wradża-
mandali najlepsza jest Gokula, bo tam Kryszna urodził się z łona
Jaśody i oddawał się dziecięcym zabawom. W Gokuli jest wiele krów,
pastuszków i pastuszek, a najważniejszym pastuszkiem jest Kryszna.
Kryszna mieszka w Gokuli, do którego należą Nandagram, Warszana,
Kamjawana i Wrindawana. W całej Gokuli najlepsza jest Wrindawana,
a we Wrindawanie  Gowardhana. Na obszarze Gowarhany najlepsze
są jej oczy  Radha-kunda i Śjama-kunda. Tam odbyły się najsłodsze
i najbardziej pociągające zabawy Śri Śri Radhy i Kryszny. Dlatego
parama-pudżjapada Śrila Swami Maharadża chciał udać się właśnie
tam. W tym miejscu odbyła się rasa-lila. W rejonie Giriradża
Gowardhana odbywa się tyle wspaniałych kryszna-lila, że wielbiciele
modlą się słowami:  O Giriradżo, spełnij proszę moje pragnienie, by
33
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
być świadkiem tych zabaw . Śrila Swami Maharadża chciał udać się do
Gowardhany z takim samym postanowieniem.
Ideałem jego życia i najgorętszym pragnieniem było
przekazanie światu wradża-prema, najpierw jednak musiał poświęcić
wiele czasu na nauczanie waidhi-bhakti, ścinając dżunglę ateizmu
i majawada. Pragnął przetłumaczyć Śrimad-bhagawatam w całości,
a zwłaszcza szczegółowo omówić zabawy Kryszny opisane
w Dziesiątej Księdze, ale Bhagawan wezwał go z powrotem do
uczestniczenia w swoich nitja-lila. Być może Kryszna nie chciał, aby
Śrila Swami Maharadża pozostawał dłużej odseparowany od Niego
i dlatego pragnienie Swamiego Prabhupady, by pojechać do Giriradży
Gowardhany spełniło się w taki sposób, że Bhagawan wezwał go
z powrotem do Giriradży Gowardhany na Goloce Wrindawanie.
Giriradża Gowardhana jest naszym najważniejszych
schronieniem, ponieważ prema-bhawa, czysta ekstatyczna miłość,
przejawia się tam w najdoskonalszej z doskonałych formie. Śrila
Swami Maharadża chciał delektować się tym apogeum kryszna-prema
i chciał podzielić się tym uczuciem z mieszkańcami tego świata.
Dlatego, tak jak Śrila Rupa Goswami, Śrila Bhaktiwinoda Thakura,
Śrila Bhaktisiddhanta Saraswati Goswami Prabhupada i mój czcigodny
gurudewa Śrila Bhakti Pradżńana Keśawa Goswami Maharadża,
Śrila Bhaktiwedanta Swami Maharadża również zapragnął rezydować
w bliskości Gowardhany. Gowardhana jest najlepszym miejscem we
Wradży i dla wielbicieli, którzy są sadhaka, i dla wielbicieli na etapie
siddha. Jeśli sadhaka, który nie osiągnął jeszcze premy, pełni tam
bhadżana, osiągnie stan premy. Jeśli uda się tam doskonały wielbiciel,
będzie delektować się nitja-lila Radhy i Kryszny, a także dostąpi
darśanu mahabhawy, co jest bardzo drogie Radzie i Krysznie.
Najbardziej inteligentni pragną służyć Boskiej Parze  Śri
Śri Radzie i Krysznie nad brzegiem Radha-kundy. Śrila Swami
Maharadża wyjaśnia to w Nektarze instrukcji. Tacy wielbiciele chcą
przebywać właśnie tam. Jeśli nie osobiście, mogą być tam obecni
umysłem i sercem. Tacy wielbiciele jak Śrila Raghunata dasa Goswami,
Śrila Rupa Goswami, Śrila Dżiwa Goswami, Śrila Gopala Bhatta
Goswami, Śrila Raghunatha Bhatta Goswami i Śrila Krysznadasa
34
ODEJŚCIE ŚRILA PRABHUPADY
Kawiradża Goswami mają tam swoją stałą siedzibę. Odwiedziliście
to miejsce? Jeśli udacie się tam z zaawansowanym wielbicielem,
wtedy będziecie w stanie coś zobaczyć, ponieważ tam jest wszystko.
Pandawowie i Drapaudi też tam są, pełniąc aradhana (oddając cześć)
gopi. Ci, którzy zawsze są tam obecni w swoich transcendentalnych
ciałach, kierowani przez Śri Rati-mandżari oraz Śri Rupę-mandżari,
są wielbicielami o najwyższym poziomie zaawansowania duchowego.
Chcemy podążać za ich przykładem. Takim pragnieniem kierowali
się Śrila Rupa Goswami i Śrila Raghunatha Goswami, a także Śrila
Bhaktiwedanta Swami Maharadża.
Mówię to na chwałę Śrila Swamiego Maharadża. Jeśli ktoś nie
rozumie tego aspektu, jest godzien pożałowania, ponieważ nie dotyka
esencji jego wspaniałości. Taki człowiek nie jest w stanie właściwie
go sławić. Wielbiciele muszą doceniać jego najwznioślejsze cechy,
szczególnie poprzez opisywanie jego miłości i oddania dla Śrimati
Radhiki. Nie powinniśmy oczekiwać, że wszyscy zaawansowani
wzniośli wielbiciele, uttama-bhagawata, zniżą się do poziomu
kanisztha-adhikari. Wiem, że Śrila Swami Maharadża pragnął zostać
w Gowardhanie na zawsze i pełnić tam służbę. Osiągnął głębokie
zrozumienie cytowanej wcześniej modlitwy Śrila Raghunatha dasa
Goswamiego.
ODWIEDZINY U ŚRILA PRABHUPADY W OSTATNICH DNIACH JEGO
ŻYCIA
Śrila Swami Maharadża zaczął bardzo ciężko chorować. Nasz
Sukhananda Prabhu robił mu masaże używając wody z Gangesu. Przez
wyjazdem do Anglii przez czternaście dni przyjeżdżał do Wrindawany
na dwie godziny rano i wieczorem robić Śrila Swamiemu Maharadży
masaże, które przyniosły ulgę. W tym czasie my też odwiedzaliśmy go
i rozmawialiśmy z nim. Podczas jednej z naszych wizyt okazało się, że
Śrila Swami Maharadża nie jadł od dawna, a nawet nie pił wody. Mimo
to czule nas przywitał jak zawsze i z miłością ofiarował nam maha-
35
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
prasadam przygotowane i ofiarowane przez jego uczniów. Podkreślał,
z jakim oddaniem jego młodzi uczniowie próbują służyć swojemu
gurudewie i Krysznie. Choć on sam od dawna nic nie jadł, dopilnował
z właściwą sobie troską, aby każdy z nas zjadł obfite prasadam.
W tym czasie odwiedzili go też niektórzy z jego braci
duchowych i towarzyszy. Przybyli: Akinczana Krysznadasa
Babadżi Maharadża, Śrila Bon Maharadża, Śrila Bhakti Pramoda
Puri Maharadża, Śrila Bhakti Waibhawa Puri Maharadża, Indupati
Prabhu (ze świątyni Śrila Madhawy Maharadża), Ananda Prabhu
oraz wielu innych wielbicieli. My także byliśmy u niego kilka razy
w towarzystwie naszych brahmaczarich. Byli to przede wszystkich
Śeszaśaji Prabhu, Śubjananda Prabhu, Premananda Prabhu, czasem też
inni. Są nagrania niektórych naszych rozmów, ale większość odbywała
się w bengali albo hindi.
Tuż przed miesiącem Kartika, na początku pazdziernika,
przed rozpoczęciem naszego corocznego parikramu wokół Wradża
Mandala, Parama-pudżjapada Śrila Swami Maharadża posłał po mnie.
Powiedział swoim sannjasinom i innym uczniom, że chce się ze mną
zobaczyć. Paru z nich przyjechało do mnie samochodem. Powiedzieli:
 Śrila Prabhupada cię potrzebuje, prosimy cię, pojedz z nami . To był
wieczór, akurat wygłaszałem wykład dla uczestników parikramu, lecz
natychmiast pojechałem.
Kiedy wszedłem do jego pokoju w Kryszna-Balarama
Mandira, nie odzywał się. Paru chłopców intonowało maha-mantrę
Hare Kryszna, reszta sannjasinów i uczniów zachowywała milczenie.
Po jakimś czasie otworzył oczy i dał mi znak, żebym podszedł. Był
pełen entuzjazmu przed śmiercią; nie, nie przed śmiercią, raczej przed
dołączeniem do kryszna-lila. Nic nie mówił, ale na mój widok okazał
radość. Wielbiciele łagodnie intonowali Hare Kryszna na melodię Śrila
Swamiego Maharadża.
Złożyłem mu pranama; śantja pranama (na stojąco i w
milczeniu). W pokoju pełnym ludzi nie było miejsca na pełne pranama.
W końcu Śrila Swami Maharadża odezwał się:  Och, przyjechał
Narajana Maharadża . Chciał, żebym usiadł na jego łóżku. Próbował
się podnieść, ale dotknąłem go obiema rękami i powiedziałem:  Leż,
36
ODEJŚCIE ŚRILA PRABHUPADY
proszę, usiądę przy tobie . Dał mi znak ręką, żebym się zbliżył.  Chcę
z tobą porozmawiać . Chciał, żebym usiadł i nachylił się. Kazał
uczniom podać mi krzesło, a ja pochyliłem się ku niemu.
Najpierw zaczął szlochać; serce mu topniało. Z głębi duszy
powiedział:  Narajana Maharadża, wybaczysz mi? Czuję, że masz mi
co wybaczać. Przez wzgląd na nauczanie mówiłem swoim uczniom
rzeczy, których może nie powinienem był mówić. W jednym liście
napisałem bardzo mocne słowa o swoich braciach duchowych, ten list
został rozesłany do wszystkich. Mówiłem, że my nauczamy, a inni
tego nie robią; że oni są kanisztha-adhikari, którzy nie nauczają, lecz
próżnują. Mówiłem, że żaden z wisznuitów szkoły Gaudija mi nie
pomógł; że oni tylko jedzą maha-prasadam i śpią .
Przyglądało się temu wielu jego uczniów sannjasinów. Jego
słowa i zachowanie świadczyły, jak Śrila Swami Maharadża chciał
zachęcać swoich młodych uczniów. Tak jak postępujemy uważnie
z dziećmi, tak on czasem instruował niektórych uczniów, by nie
wchodzili w kontakt z jego braćmi duchowymi oaz innymi wisznuitami
ze szkoły Gaudija. Aby oszczędzić swoim zwolennikom niepokoju
i zamętu w głowie, czasem zabraniał im odwiedzać inne miejsca.
Jeden z powodów był taki, że paru jego braci duchowych rzeczywiście
postąpiło zle. Poza tym jego uczniowie nie rozumieli indyjskich
subtelności i ukrytych znaczeń. Nie chciał, żeby tracili ducha z powodu
krytyki wygłaszanej przez hinduskich wisznuitów, którzy nie rozumieli
ich uczuć oraz stylu, w jakim on ich szkolił.
Śrila Swami Maharadża był członkiem Gaudija Matha od
bardzo dawna. Znał zasady i siddhantę, nie mógł jednak w ciągu
paru lat przekazać swoim uczniom wszystkiego. Nauczał wielu
zachodnich wielbicieli z różnych krajów, im jednak brakowało naszej
kultury wedyjskiej oraz sadaczara (nawyków koniecznych w służbie
oddania). Kazał swoim młodym uczniom unikać innych wielbicieli,
bo chciał chronić ich przed zniechęceniem. Mówił:  Choć brak im
wyszkolenia, ich nastawienie do służby oddania jest wspaniałe. Modlę
się do Guru Maharadża i rupanuga-guru-warga, żeby pobłogosławili
ich wszystkich. Śri Czajtanja Mahaprabhu, Śri Nitjananda Prabhu i Śri
Baladewa Prabhu na pewno obdarzą ich swoją łaską .
37
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
Śrila Swami Maharadża pamiętał o tym wszystkim i poprosił
mnie:  Aaskawie przekaż innym wielbicielom, że popełniłem tę obrazę
i proszę o wybaczenie. Tak bardzo tego żałuję . Odpowiedziałem
mu:  Jesteś moim śiksza-guru i czystym wielbicielem. Wiem, że nie
możesz uczynić nic, co nie byłoby zgodne z duchem bhakti. Robiłeś
te rzeczy tylko po to, by służyć swojemu gurudewie i Czajtanji
Mahaprabhu, my też to robimy. Wszyscy mamy wobec ciebie dług, nie
ma co do tego wątpliwości. Znamy przepowiednię: prithiwite acze jata
nagaradi grama. Dokonałeś cudu, rozgłosiłeś Jego chwały wszędzie.
Nie zrobiłeś nic złego, więc nie mam ci czego wybaczać. Przekażę
jednak twoją prośbę starszym wielbicielom. Jesteś moim śiksza-guru;
sumiennie wypełnię każdą instrukcję, jaką mi dasz . Z jego oczu
płynęły łzy. Zachowywał się z taką pokorą, jakby przepraszał, że nie
był dobrym wielbicielem. Tak naprawdę był taki jak Śrila Narottama
dasa Thakura i Śrila Bhaktiwinoda Thakura.
Mówił dalej:  Śri Śrimad Bhaktisiddhanta Saraswati Thakura
Prabhupada polecił nam wszystkim nauczać w Europie i Ameryce.
To było jego wielkie pragnienie. Prócz tego chciał, abyśmy
współpracowali ze sobą. Nie straciłem ani jednej chwili. Starałem
się ze wszystkich sił i do pewnego stopnia mi się udało . Głos
mu się łamał z emocji.  Jeśli będziemy działać wspólnie, to  jak
przepowiedział to Śri Czajtanja Mahaprabhu  ruch sankirtana ma
przed sobą wspaniałą przyszłość .
Potem powiedział mi:  Chcę, żebyś pomógł zaopiekować się
moimi uczniami. Chcę, żeby stali się dobrymi i kwalifikowanymi
wielbicielami. Jeśli się do ciebie zwrócą, zajmij się nimi . Obok było
wielu jego uczniów, więc cicho szepnął w bengali:  Kiedy pojechałem
na Zachód, złapałem w sieć wiele małp. To wielcy specjaliści od kłótni,
naprawdę. Są ciągle młodzi i niewyszkoleni. Proszę cię, byś po moim
odejściu pomógł im we wszystkim . Biorąc pod uwagę konsekwencje
tego polecenia danego mi przez mojego śiksza-guru, wahałem się.
Wtedy złapał mnie za obie ręce, spojrzał mi głęboko w oczy i poprosił,
żebym mu to przyrzekł. Zgodziłem się i powiedziałem:  Obiecuję,
że w miarę swoich możliwości i zgodnie z bhakti-siddhanta-tattva
38
ODEJŚCIE ŚRILA PRABHUPADY
(zrozumieniem esencji bhakti) zawsze będę gotów nieść im pomoc, jak
o to prosisz .
Potem dodałem:  Chcę im coś powiedzieć . Śrila Swami
Maharadża ożywił się i zwrócił do nich słowami:  Zbliżcie się
i posłuchajcie Narajana Maharadża. I wezcie sobie do serca jego
słowa . Powiedziałem im wtedy:  Nie myślcie, że Śrila Swami
Maharadża odchodzi z tego świata. Gurudewa jest wieczny. Macie
szczęście, że trafiliście na prawdziwego guru i wielbiciela. Próbujcie
z entuzjazmem propagować dalej jego misję. Jeśli zależy wam
na rzeczach materialnych, będziecie kłócić się o imię, sławę oraz
materialne korzyści i nie będziecie działać zgodnie z jego naukami,
sprzeniewierzycie się jego misji, będziecie zle postępować. Nie gońcie
więc za korzyścią własną. Porzućcie takie myślenie. Aby służyć Śrila
Swamiemu Maharadży i propagować jego misję, powinniście być
zjednoczeni ze wszystkimi wielbicielami. Nie kłóćcie się o drobiazgi.
Nie usuwajcie nikogo z misji z powodu jego drobnych wad. Próbujcie
zachowywać się jak przyjaciele, po bratersku, dopiero wtedy możecie
nauczać. Jeśli będziecie mieć kłopoty z którąś z tych rzeczy, wtedy
przyjdzcie do mnie, a ja  zgodnie z prośbą Śrila Swamiego Maharadży
 spróbuję wam pomóc . Wszyscy mnie słuchali. Moje słowa są
nagrane na kasecie.
Śrila Swami Maharadża wolno odwrócił głowę i rozejrzał się po
twarzach wielbicieli zgromadzonych wokół niego. Powolnym ruchem
uniósł rękę, jakby chciał przykuć ich uwagę i powiedział:  Słuchajcie
Narajana Maharadża. Nie walczcie między sobą. W moich książkach
dałem wam wszystkie wskazówki . Potem opuścił rękę.
Następnie Śrila Swami Maharadża zwrócił się do mnie:
 Błagam cię, byś osobiście złożył mnie w moim samadhi. Nie
zaakceptuję samadhi z rąk nikogo innego. Ty jesteś właściwą osobą.
Po samadhi zorganizuj obchody mahotsawa. Przekaż pewną sumę
pieniędzy wszystkim siedmiu świątyniom we Wrindawanie i wszystkim
Gaudija Matha. Od ciebie zależy, ile to będzie  201 rupii, 1001 rupii 
cokolwiek uznasz za stosowne. Wszyscy powinni usłyszeć te instrukcje
i zebrać pieniądze. Zorganizuj też uroczystość mahotsawa w Mathurze
39
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
i zaproś wszystkich starszych wielbicieli na ucztę. Zrób to dla mnie.
I powtarzam ci, że zawsze powinieneś pomagać moim uczniom .
[UWAGA OD WYDAWCY: by głębiej wniknąć w historyczny zapis,
postanowiliśmy zamieścić tu fragmenty spisane z oryginalnego
nagrania. Tymi wspomnieniami i osobistymi spostrzeżeniami podzielił
się Bhagawata dasa, jeden ze starszych uczniów Śrila Prabhupady,
podczas wykładu, jaki dał w świątyni krótko po odejściu Śrila
Prabhupady. Bhagawata dasa był obecny przy wydarzeniach opisanych
powyżej przez Narajana Maharadża. Kierujemy gorącą prośbę do
wszystkich wielbicieli, by potraktowali te informacje z odpowiednim
nastawienie, gdyż tego typu tematy zwykle nie są przedmiotem
publicznych dyskusji.]
 Leżąc w łóżku, Śrila Prabhupada przyjął pewną pozę.
Nie rozumieliśmy, co się za tym kryje. Wydawało się nam, że po
prostu leży w łóżku. A on trzymał ręce w szczególny sposób, głowę
w szczególny sposób, nogi w szczególny sposób i wygiął ciało
w szczególny sposób. Śrila Narajana Maharadża powiedział: Przybrał
taką a taką mudrę. To rodzaj mudry. Wyjaśnił: Taką mudrę przybiera
ktoś w ostatniej fazie życia, przed odejściem z tego świata. Wskazuje
ona, że tańczy z Kryszną. Kiedy taką pozę przybiera ktoś leżący
w łóżku, oznacza to, że tańczy z Kryszną. To poza tańca. Niektórzy
mogą próbować zgłębić związek Śrila Prabhupady z Kryszną, lecz to
wskazywało na coś szczególnego .
 Przyprowadził ze sobą swoich brahmaczarich. Ma w Mathurze
niewielki chór. Śrila Narajana Maharadża i brahmaczari zaczęli
śpiewać Śri Rupa-mandżari-pada. Śrila Narajana Maharadża ma piękny
głos, baryton. Śri Rupa-mandżari-pada, sei mora sampana. Śpiewał
bardzo, bardzo wolno. Wszyscy płakali. Cały pokój tonął we łzach,
wszyscy byli głęboko wstrząśnięci. Zapadła noc, ale kirtana trwała
nieprzerwanie .
40
ODEJŚCIE ŚRILA PRABHUPADY
[Drugi fragment jest kontynuacją wykładu przywołującego
wspomnienia z 14 listopada, z ostatnich pięciu godzin życia Śrila
Prabhupady.]
 (& ) Śrila Prabhupada zaczął przejawiać szczególne
zachowania. Turlał się na łóżku, wymachiwał w powietrzu rękami,
potem nagle znieruchomiał, jakby zszokowany. Nic nie mówił, potem
zaczął jęczeć. Nagle beknął bardzo, bardzo głośno, zaczął ronić łzy
i trząść się na całym ciele, a potem znów zaczął się turlać. Mijał czas,
a on przybierał różne pozy.
Początkowo wszyscy byli przerażeni. Potem zjawił się Śrila
Narajana Maharadża. On był ostatnią osobą, z którą Śrila Prabhupada
rozmawiał. Nie wiem, co Śrila Narajana Maharadża mu powiedział,
nigdy go o to nie pytałem. Ktoś powinien o to spytać. Kiedy wszedł
do pokoju, Śrila Prabhupada trząsł się i machał rękami. Śrila Narajana
Maharadża zbliżył usta do ucha Śrila Prabhupady i szepnął mu coś.
Śrila Prabhupada znieruchomiał , a Śrila Narajana Maharadża znów coś
wyszeptał. Śrila Prabhupada uniósł rękę i potrząsnął nią jakby udzielał
błogosławieństwa. Śrila Narajana Maharadża zrozumiał jego intencje
i Śrila Prabhupada opuścił rękę .
ODEJŚCIE
Kiedy 14 listopada przybyliśmy w ostatnich godzinach jego
życia, Śrila Prabhupada nic nie mówił. Czułem wtedy, patrząc na
jego twarz, że pochłonięty jest kontemplacją zabaw Kryszny we
Wrindawanie. Myślę, że spłynęła na niego ogromna łaska Kryszny,
ponieważ służył Radharani i Krysznie przez całe życie. Taki stan jest
zarezerwowany wyłącznie dla szczególnych osób. Urzeczony tym, Śrila
Prabhupada miał zamknięte oczy i przejawiał szczególne symptomy.
To była bardzo przejmująca scena. Nie czuł bólu, nic nie zakłócało mu
spokoju. W tamtej chwili jego usta wyglądały pięknie. Przypominały
kwitnącą różę, rozkwitły lotos.
41
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
Takie cechy przejawiają tylko wielkie osobistości. Kto inny
wołałby  Umieram, umieram! i miał brzydką wykrzywioną twarz.
Śrila Prabhupada nigdy się tak nie zachowywał. Przypominał piękny
kwiat lotosu. Wiem, co się z nim wtedy działo. Widziałem to u innych,
u swojego gurudewy też. Tak wygląda wchodzenie w aprakata-lila
(wieczne zabawy Kryszny). Widziałem Pudżjapadę Anaga-mohana
Brahmaczariego, Śrila Dżagannatha Babadżiego Maharadża (ucznia
Śrila Bhaktisiddhanty Prabhupady), Śrila Narasinhę Maharadża i Śrila
Padmanabhę Maharadża. Widziałem wielu wielbicieli odchodzących
z tego świata, mogłem więc stwierdzić, co się dokonuje. Wołali wtedy:
 Kryszna, Kryszna i  Radhe, Radhe . Istnieją szczególne oznaki,
które wskazują, że odchodząca ze świata osoba pamięta o Krysznie.
U Śrila Bhaktiwedanty Swamiego Maharadży widać było je wszystkie.
Wyglądał pięknie i wzniośle. Nie okazywał bólu, żadnego przywiązania
do ciała ani podobnych stanów. Przestał niepokoić się o swoich
młodych uczniów oraz o wszystkie zewnętrzne rzeczy związane
z ruchem Świadomości Kryszny. Zniknęło wszystko prócz jednej
jedynej rzeczy - pamiętania o Krysznie.
Nasi brahmaczarini cicho śpiewali bhadżany. Widziałem, że
Śrila Swami Maharadża jest w pełni zadowolony, co mnie samemu
przyniosło pełne zadowolenie. Spodziewałem się, że wkrótce odejdzie,
ale na razie nie było żadnych oznak, które by wskazywały, że nastąpi
to w najbliższym czasie. Będąc jeszcze przytomny, rozmawiał ze mną,
lecz nie poprosił mnie, bym został. Nie spieszyło mi się, pomyślałem
jednak, że wejdzie w nitja-lila po moim wyjezdzie do Mathury.
Wyszliśmy z pokoju i udaliśmy się więc do Mathury, gdzie dotarła
do nas wiadomość, że odszedł z tego świata parę godzin po naszym
wyjściu.
Niedługo potem wróciliśmy do Kryszna-Balarama Mandira,
by przygotować ceremonię mahotsawa. Zgodnie z jego życzeniem
zabraliśmy go na procesję do najważniejszych bóstw we Wrindawanie.
Brało w niej udział wielu jego uczniów i wiele innych osób. Wszyscy
intonowali. Wradżawasi wylegli na ulice, by oddać mu cześć. Potem
przygotowałem jego ciało do złożenia w samadhi. Na jego piersi
napisałem specjalne mantry, czoło udekorowałem znakiem tilaka.
42
ODEJŚCIE ŚRILA PRABHUPADY
Użyłem soli, a pózniej  po czynnościach zgodnych z procedurą
zalecaną dla wisznuitów  własnymi rękami złożyłem jego
transcendentalne ciało w samadhi.
JEGO MADHURJA-RASA
W materialnym ciele nie ma premy. W materialnym ciele
można wznieść się do stanu swarupa-siddhi. A jednak widzimy, że
rasika-bhaktowie (ci, którzy wewnętrznie są już na etapie obcowania
z Kryszną i Jego lila) przejawiają premę, choć mają ciało materialne.
Powinniśmy wiedzieć, że ich ciało nie jest zwykłym ziemskim ciałem.
Doczesne ciało nie uniosłoby ładunku premy. Pod wpływem uczucia
separacji rozpadłoby się na kawałki.
Aby to zrozumieć, musimy wypełniać bhadżana-sadhana
i zyskać odpowiednie kwalifikacje. Śrila Swami Maharadża był
zawsze pogrążony w nastroju premy, choć tego nie pokazywał na
zewnątrz. Chował to głęboko w swoim wnętrzu. Dla celów nauczania
musiał zatajać swoje prawdziwe stany. Jego prema manifestowała się
wewnątrz niego, a nie przejawiała się w pełni na zewnątrz. Gdyby było
inaczej, zapanowałoby szaleństwo i nauczanie zostałoby przerwane.
Uddipana (bodziec) istniał przez cały czas, lecz skryty wewnątrz.
Śrila Swami Maharadża pojechał na Zachód kierowany bodzcem do
nauczania. Nauczał  Nie jesteś tym ciałem , nauczał Gity, czczenia
Dżagannatha itd. W końcu powrócił do Wrindawana-dhama, delektując
się wszystkimi wewnętrznymi stanami, pochłonięty uważnym
słuchaniem i intonowaniem Hare Kryszna. Powiedział nam:  Mój dom
jest we Wrindawanie .  Dom oznacza jego ukochany dom, prawdziwy
dom.
Śrila Swami Maharadża z pewnością był w madhurja-rasa.
Ktoś mógłby spytać, czemu nie w sakhja-rasa? Nie zaprzeczam temu,
ponieważ w madhurja-rasa wszystko jest obecne. Wszystkie inne
rodzaje rasa, takie jak watsalja-rasa, sakhja-rasa i inne zawierają się
w madhurja-rasa.
43
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
Można powiedzieć, że istniały w nim wszystkie rasa, sakhja-
rasa także. W swoich wierszach zawarł pewne sformułowania,
poza tym darzył szczególnym uczuciem Gaura-Nitai oraz Kryszna-
Balaramę. A jednak był w madhurja-rasa, ponieważ jego sannjasa-
guru, mój gurudewa, dał mu sannjasa-mantrę, gopi-bhawa-mantrę
w linii rupanuga. Śrila Rupa Goswami, Śrila Dżiwa Goswami, Śrila
Bhaktiwinoda Thakura i jego gurudewa byli w madhurja-rasa, i jak
wynika z objaśnień, jakie pisał w swoich książkach, on też z pewnością
był w madhurja-rasa.
44
ROZDZIAA 3:
JEGO NAUKI I MOJE S TOŻSAME
Niektórym może się czasem wydawać, że mówię rzeczy,
których Śrila Swami Maharadża nigdy nie powiedział. Z posianego
nasiona naturalnie wyrośnie drzewo z gałęziami. Czy owe gałęzie
nie zawierają się w oryginalnym nasieniu? Czy wyrastają z czego
innego? Ponieważ to nasienie drzewa, wszystkie jego części pojawią
się naturalnie; wszystkie są ukryte w nasieniu. Śrila Swami Maharadża
napisał wszystko w swoich książkach. Ja nie głoszę nic nowego.
Wszystko, co mówię, pochodzi tylko i wyłącznie bezpośrednio
z autentycznych pism oraz naszych aczarjów. Próbuję też podawać
przykłady z objaśnień Śrila Swamiego Maharadża, pisanych własnymi
słowami. Jego drzewo z pewnością urośnie. Pojawią się nowe liście
i to samo drzewo zacznie dawać coraz więcej cienia. W miarę naszego
podlewania na pewno wyda wiele pięknych kwiatów i owoców.
Podlewanie to słuchanie, intonowanie i pamiętanie  kryszna-katha.
Parama-pudżjapada Śrila Swami Maharadża zasiał wiele nasion
bhakti. Niektóre nasiona kiełkują, niektóre już wzrastają, a niektóre
mają liście  dwa liście, cztery liście, sześć liści i więcej. Wiele nasion
jednak wysycha. Wielu wielbicieli straciło siłę i wiarę. Niektórzy
sannjasini porzucają sannjasę, a wielu szczerych wielbicieli straciło
poczucie więzi i odczuwa zniechęcenie. Pnącza, które posadził Śrila
Swami Maharadża, potrzebują wody.
Jeden wielbiciel nie może być dokładnie taki sam jak drugi.
Nie ma identycznych ludzi; jakaś różnica musi istnieć. Śri Nitjananda
Prabhu i Śri Czajtanja Mahaprabhu nie są tacy sami. Śrila Rupa
Goswami i Śrila Sanatana Goswami należą do tego samego rodu, ale
nie są tacy sami. Liście jakiegokolwiek drzew, na przykład drzewa
mangowego, nie są jednakowe. Musi być między nimi różnica. My
należymy do rodziny Śri Czajtanji Mahaprabhu, dlatego zaliczamy się
do jednego i tego samego drzewa. Nie ma między nami zasadniczej
różnicy, ponieważ wywodzimy się z tego samego autoryzowanego
drzewa sukcesji uczniów.
45
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
Nigdy nie interesowała mnie duża liczba zwolenników. Nie
chciałem inicjować wielu uczniów. Przez długi czas byłem śiksza-
guru dla wielbicieli w Gaudija Wedanta Samiti. Pragnę dać śiksza
każdemu, kto jest tym zainteresowany. Teraz przyjąłem diksza
uczniów z Zachodu, jednak pierwotnie chciałem tylko pomagać innym
poprzez śiksza. Chcę, aby wielbiciele korzystali z śiksza wszystkich
autentycznych wielbicieli. Chcę, by czynili coraz większy postęp
w świadomości Kryszny, kochali i szanowali się nawzajem. Chcę
widzieć, jak ruch Śrila Swamiego Prabhupady staje się zdrowy i silny.
Śrila Śridhara Maharadża starał się pomóc w taki sam sposób,
ponieważ Śrila Swami Maharadża go o to poprosił. Sam nigdy nie
wzywał do siebie wielbicieli, nigdy nie wprowadzał zamieszania.
A jednak wielu zainteresowało się, przyszło i chciało słuchać hari-
katha, więc on dawał ludziom hari-katha. Inni wisznuici szkoły
Gaudija też to robią. Praktykujemy tu hari-katha, a wielu bhaktów jest
spragnionych pomocy. Koncepcja i siddhanta śiksza-guru oraz guru-
tattwy nie jest jeszcze ani powszechnie rozumiana, ani akceptowana.
Śiksza-guru nie konkuruje z diksza-guru. Pomaga on wielbicielom
w umacnianiu związku z ich diksza-guru, w zrozumieniu i realizacji
jego nauczania. Mam obowiązek służyć Śrila Bhaktiwedancie
Swamiemu Maharadży w taki sposób, ponieważ jest nie tylko moim
śiksza-guru, ale także przyjacielem od serca.
Śrila Swami Maharadża polecił mi, abym pomógł jego uczniom.
Posłuszeństwo temu nakazowi oznacza nieposłuszeństwo wobec
innych. W każdym razie, nawet jeśli cały świat będzie przeciwko
mnie, ja stawię mu czoło, starając się spełniać nakaz Śrila Swamiego
Maharadża. Moim jedynym pragnieniem jest nauczanie czystej bhakti
w linii Śrila Rupy Goswamiego i wszystkich aczarjów aż po Śrila
Bhaktiwedantę Swamiego Maharadża. Pragnę być mile widziany
w jego świątyniach, w których wypełniał swoją misję. Pragnę pyłu
z jego stóp, pragnę złożyć mu hołd, zwłaszcza w samadhi, do którego
złożyłem go własnymi rękami. Mam otwarte serce i otwarte ramiona.
Moje drzwi stoją otworem dla każdego. Moją intencją jest pomóc
każdemu, kto do mnie przyjdzie, ustanowić w jego sercu wspaniałą
świątynię, w której pełni się służbę dla Śri Śri Radhy i Kryszny.
46
JEGO NAUKI I MOJE S TOŻSAME
Modlę się u lotosowych stóp mojego diksza-gurudewy
i u lotosowych stóp mojego śiksza-guru i prija-bandhu Śrila
Bhaktiwedanty Swamiego Maharadża. Niech obdarzą was wszystkich
swoją łaską, i mnie także. Jeśli po obdarzeniu was łaską, jeszcze coś
zostanie, proszę o ich łaskę dla siebie. Z całego serca zależy mi na
pomyślności wszystkich zwolenników Śrila Swamiego Maharadża,
którzy wypełniają jego polecenia i propagują świadomość Kryszny.
Błagam wszystkich wielbicielii o przychylność dla moich wysiłków
w służbie lotosowym stopom oraz misji naszego umiłowanego Śrila
Bhaktiwedanty Swamiego Maharadża. Aaskawie dał mi możliwość
służby dla siebie, a ja ofiarowuję płynące prosto z serca puszpandżali
u jego lotosowych stóp.
47
PRZYPISY KOCCOWE
1. Rays of the Harmonist. Vol.2 No.1.  Misja Śrila Bhakti Pradżńana
Keśawa Maharadża . Tłumaczenie z artykułu w języku hindi
zamieszczonego w  Bhagawata Patrika w lutym 1998 roku autorstwa
Śrila Narajana Maharadża (str.26-27).
W tym niefortunnym okresie, mniej więcej w latach 1938-1940,
Śri Kriti-ratna Prabhu (jedno z imion, jakie Śrila Bhakti Pradżńiana
Keśawa Goswami Maharadża nosił jako brahmaczarin) spedził kilka
dni w Prajaga, w Śri Rupa Gaudija Matha. Tam spotkał Śrimad Abhaja
Czarana Bhaktiwedantę. Ci dwaj bracia duchowi byli serdecznymi
przyjaciółmi od 1922 roku. Interesy Śri Abhaja Czarana w Prajaga nie
szły najlepiej. Mimo to nie tracił entuzjazmu do nauczania bhagawad-
bhakti i obaj bracia duchowi ochoczo propagowali śuddha-bhakti
w Prajaga i Allahabadzie&
W tym samym czasie, w roku 1940, Śri Winoda-bihari
Brahmaczari (imię Śrila Bhakti Pradżńana Keśawa Goswamiego
Maharadża w okresie brahmaczarii) przyjechał z Majapura do miasta
Nawadwipa. Towarzyszyli mu Pudżjapada Śrimad Bhakti Rakszaka
Śridhara Maharadża, Śripada Narahari Brahmaczari  Sewa-wigraha ,
Śripada Biraczandra Prabhu oraz inni bracia duchowi. W Nawadwipie
założył Śri Dewananada Gaudija Math w wynajętym domu w okolicy
Tegharipada i stamtąd zaczął nauczać śuddha-bhakti.
7 kwietnia 1940 roku, w dniu akszaja-tritija, pudżjapada Śri
Winoda-bihari Brahmaczari Kriti-ratna założył Śri Gaudija Wedanta
Samiti przy Bosapada Lane 33/2 w Kalkucie w wynajętym domu. Byli
tam obecni Pudżjapada Abhaja Czaranarawinda Bhaktiwedanta, Śri
Nrisinhananda Brahmaczari, Śripada Kryszna-karunja Brahmaczari,
Śripada Sadżana-sewaka Brahmaczari (obecny aczarja Samiti  Śrila
Bhaktiwedanta Wamana Maharadża) oraz inni wielbiciele .
2. Ich trwały związek.  List kondolencyjny od Śrila Prabhupady
do Śrila Triwikrama Maharadża, Seattle, 22 pazdziernika 1968 roku
(str.37-38).
49
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
Ze Śri Gaudija Wedanta Samiti łączą mnie bardzo ścisłe
związki. Ty, a zwłaszcza Śripada Wamana Maharadża, dobrze wiecie,
że jestem jedną z trzech osób, które założyły Śri Gaudija Wedanta
Samiti. Idea utworzenia Śri Gaudija Wedanta Samiti narodziła się przy
Bosapada Lane w Kalkucie, jeszcze zanim Śrila (Bhakti Pradżńana
Keśawa) Maharadża przyjął sannjasę.
3. Listy Śrila Prabhupady z Ameryki do Śrila Narajana Maharadża.
Adres zwrotny: c/o Gopal Agarwal w Butler, Pensylwania. 28 września
1966 roku (str.15)
Otrzymałem twój list z 20 września 1966 roku. Nasza
relacja jest z pewnością oparta na spontanicznej miłości, dlatego
nie zapomnimy o sobie. Dzięki łasce guru i Gaurangi niech będzie
z tobą wszelka pomyślność. To moja nieustająca modlitwa. Od chwili
naszego pierwszego spotkania jestem ci życzliwy. Przy pierwszym
spotkaniu Śrila Prabhupada również spojrzał na mnie z takim
uczuciem. W trakcie mojego pierwszego darśanu ze Śrila Prabhupadą
nauczyłem się, jak kochać. Dzięki swemu bezgranicznemu miłosierdziu
zaangażował tak niegodnego człowieka jak ja do spełnienia niektórych
swoich zamierzeń. Dzięki swojej bezprzyczynowej łasce zaangażował
mnie w szerzenie nauk Śri Rupy i Śri Raghunatha.
4. Uwagi na temat słowa  Swamidżi
Jego Świątobliwość Śrila A.C. Bhaktiwedantę Swamiego
Prabhupadę nazywano w ciągu jego życia różnie. Jego rodzice nadali
mu imię Abhaja Czarana De. Podczas inicjacji otrzymał od Śrila
Bhaktisiddhanty Saraswatiego Thakura imię Abhaja Czaranarawinda
Prabhu. Pózniej, w roku 1939, jego bracia duchowi uhonorowali
go tytułem Śri Bhaktiwedanta. W latach, gdy prowadził życie
rodzinne, wielu jego przyjaciół nazywało go pieszczotliwie Abhaja
Czaranarawinda Prabhu, Abhaja Babu Prabhu albo po prostu
Prabhu. Wzmianki na ten temat znajdują się w Lilamricie, Śrila
Narajana Maharadża również je przypomina. W 1959 roku, podczas
ceremonii przyjęcia sannjasy, Śrila Bhakti Pradżńana Keśawa
Goswami Maharadża dał mu oficjalne imię  Swami . Odtąd Abhaja
50
PRZYPISY KOCCOWE
Czaranarawinda Prabhu stał się znany jako Śrila Bhaktiwedanta Swami
Maharadża.
 Swami z końcówką  dżi (Swamidżi) jest tytułem
wyrażającym szczególny szacunek oraz zażyłość. Początkowo
uczniowie Prabhupady nazywali go  Swamidżi , ale ponieważ nie
jest to właściwe zachowanie w przypadku zwykłych uczniów diksza,
pózniej zaczęli zwracać się do niego  Śrila Prabhupada (reprezentant
lotosowych stóp Kryszny). Ponieważ wielbiciele w Gaudija Matha
przywykli przez ponad jedno stulecie do imienia  Śrila Prabhupada
w odniesieniu do Śrila Bhaktisiddhanty Saraswatiego Thakura, aby
uniknąć nieporozumień, Śrila Narajana Maharadża mówi o Śrila
Prabhupadzie używając jego imienia, które otrzymał od swojego guru,
gdy przyjmował sannjasę, to znaczy Śrila Bhaktiwedanta Swami
Maharadża, czyli Swamidżi. Z powodu jego wyjątkowej zażyłości
z naszym Prabhupadą jest to właściwe.
Wielu zachodnich wielbicieli usłyszy Śrila Bhaktiwedantę
Narajana Maharadża używającego imienia  Swamidżi w odniesieniu
do naszego Śrila Prabhupady. Choć Śrila Maharadża uważa
Śrila Prabhupadę za swojego śiksza-guru, często posługuje się
imieniem  Swamidżi z racji bliskiej przyjazni, jaka ich łączyła.
Niektórzy wielbiciele nie rozumieją tego i uważają, że nie mówiąc
 Prabhupada , nie okazuje on Śrila Prabhupadzie należytego szacunku.
W rzeczywistości dla Narajana Maharadża jest on najbardziej
chwalebną osobą. Kiedy ci, którzy nie są na jego poziomie, jego
uczniowie albo uczniowie Śrila Prabhupady naśladują go, używając
słowa  Swamidżi zamiast tradycyjnych i właściwych zaszczytnych
tytułów, Śrila Maharadża poprawia ich.
5. Listy Śrila Prabhupady z Ameryki do Śrila Narajana Maharadża.
Z Butler w Pensylwanii, 28 września 1966 roku)
Mój pokój w Delhi jest zamknięty. Jeśli ty albo któryś z twoich
wiernych nauczających chcecie nauczać w Delhi, powiadomcie mnie
o tym. Jeśli chcecie pracować w Delhi, możecie skorzystać z mojego
pokoju i nauczać. Jeśli będziesz w Delhi regularnie, wtedy możesz
zająć się nadzorem nad wydaniem moich publikacji. Napisałeś do
51
MÓJ ŚIKSZA GURU I PRIJA-BANDHU
mnie:  Możesz dać mi każde zajęcie związane z nauczaniem w Indiach
i stosownie do swoich możliwości zrobię wszystko, co trzeba . Mogę
więc oddać się nauczaniu całym sercem dzięki twemu wsparciu.
6. Ich trwały związek.  List kondolencyjny .
PS. Jeśli masz jakąś dobrą fotografię Śrila Maharadża, bądz
łaskaw i prześlij mi ją. Zlecę namalowanie z niej portretu naturalnych
rozmiarów i razem ze zdjęciem Śrila Prabhupady umieszczę
w najważniejszych centrach, zwłaszcza w Nowym Jorku, Hollywood,
Londynie itd.
52


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Chodź pomaluj mój świat Dwa plus Jeden
Idzie mój Pan
MÓJ PLAYEREK ZE STRONY GŁÓWNEJ
moj pan powroci tu
tylko ciebie pragne panie moj
English to japanese guru Gurubooks
Savoir vivre mój malutki manifest

więcej podobnych podstron