Boris Karloff, Bela Lugosi Son Of Frankenstein (1939) DVDRip (SiRiUs sHaRe)


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:10:tatao-tłumaczenie-debiucik 2008
00:02:02:Nie boisz siÄ™?Starego Ygora?Nie.
00:02:04:Oh!
00:02:18:Nie brakuje nam zapału...
00:02:22:musimy jednak trzymać się ustalonego porządku.
00:02:24:Teraz przyjaciele-Stary Baron na łożu śmierci..
00:02:26:dał mu skrzynię z dokumentacją swojego postępku.
00:02:29:To testament-nakaz by kontynuował jego dzieło.
00:02:34:Młody Baron także jest lekarzem,oprócz nazwiska nie ma niczego.Tak.
00:02:36:Bez nich nasza wioska jest szczęśliwa i dobrze prosperuje.
00:02:39:Spójrzcie na zniszczone Forsaken.
00:02:42:Dlaczego omijają nas podróżni?
00:02:44:Z powodu tych Frankensteinów!
00:02:46:Zyjemy w cieniu klątwy domu na wzgórzu
00:02:50:i tego szalonego Ygora z połamanym karkiem
00:02:54:Teraz idziemy na stację powitać kolejnego Frankensteina
00:02:56:oby nie był tak szalony jak jego ojciec...
00:02:59:który stworzył nam potwora i cierpienie.
00:03:05:Zapłacił za to własną krwią.
00:03:06:Potraktujmy go jak równego.Przez stulecia o to walczymy.
00:03:09:Mądre słowa Panie inspektorze!Mądre słowa.
00:03:12:Baron nie musi być heretykiem,będziemy mieli pretensję?
00:03:17:co tym osiągniemy?Co się może stać?
00:03:20:Powiemy mu prawdę?.Czy ma tu przyjaciół?
00:03:24:Nie!.Tylko zamknięte drzwi,zaciemnione okna,
00:03:27:zamknięte serca i gorzką nienawiść.
00:03:29:Nie pozwolimy mu trzymać strony starego Frankensteina.
00:03:33:-Chodzmy panowie|
00:03:46:
00:03:49:Już niedaleko,skarbie.Wreszcie poznam Amelie.
00:03:51:Ucieszy się,że cię nareszcie pozna.
00:04:11:Spójrz jaki niezwykły kraj.
00:04:16:To nie nasza Ameryka.
00:04:17:To moja pierwsza podróż po Europie.Osobiście wolałabym
00:04:21:pojechać do Londynu,albo Paryża.
00:04:23:Nie musimy tkwić na stałe w tej wiosce.
00:04:26:Jestem podekscytowany!
00:04:28:W wiosce panuje ciemnota i zabobony.Ha!Ha!
00:04:33:Nie spotkam tu kolegów z uczelni.
00:04:36:Czuje siÄ™ jak odkrywca,
00:04:39:Szukamy czegoÅ› nieznanego,dziwnego,wydaje nam siÄ™..
00:04:41:,że wszystko rozumiemy.Dziwne myślenie.
00:04:43:Średniowieczny zamek.Może być cudownie.
00:04:46:Mosty zwodzone,nieprawdopodobne budowle
00:04:49:a tu zacofanie i nawiedzone miejsca.
00:04:53:Tak?SÄ… tu nawiedzone miejsca?
00:04:56:Nawiedzone zamki mają osobowość.Tak.
00:04:54:
00:04:56:To dotyczy mojego ojca.
00:04:58:Pamiętam opowieść mojej matki,kiedy byłem młody
00:05:00:Mieszkaliśmy wtedy w Anglii.
00:05:03:Mój ojciec stworzył istotę z martwych ciał,istota...
00:05:05:okazała się morderczą bestią.
00:05:07:Zrozumiałaś mnie kochanie.?Wszystko dobrze?
00:05:12:Jego asystent idiota pomylił mózgi i wszczepili istocie mózg
00:05:15:mordercy zamiast normalnego.
00:05:21:Ojciec cierpiał z tego powodu,a nasze nazwisko stało się
00:05:25:synonimem zła i okropieństwa.
00:05:29:Eksperymenty ojca pochłoneły życie dziewięciu...
00:05:31:czy dziesięciu ludzi.
00:05:34:Frankenstein.
00:05:35:Frankenstein.
00:05:53:Baron Frankenstein?.Tak.
00:05:54:Zaniesiemy Państwa bagaze do samochodu.
00:05:56:Burmistrz czeka na Pana na peronie.
00:05:58:Dziękuję.
00:06:04:Pan Baron Frankenstein?.Tak.
00:06:06:Jestem burmistrzem tej osady.Panie Baronie.
00:06:09:To wielka przyjemność Pana poznać Burmistrzu.
00:06:10:Ten gentelmen jest naszym RadcÄ….
00:06:13:Z radością i wyrazami współczucia...
00:06:18:Wypełniam statnią wolę Pańskiego zmarłego Ojca.
00:06:22:Dziękuję.Ta skrzynka zawiera akt własności Pana majątku.
00:06:26:Tym kluczem pan jÄ… otworzy.
00:06:27:Dziękuję.Jestem zaszczycony.
00:06:30:Chciałbym móc więcej podarować
00:06:32:lecz nie potrafiÄ™.
00:06:35:
00:06:38:Panie Burmistrzu.Panie Radco.Mieszkańcy!
00:06:43:Chciałbym zrozumieć waszą niechęć do mego Ojca,
00:06:46:poznać przyczynę tragedii.
00:06:48:Przepraszam,nie pamiętam go,ale wiem,
00:06:53:że był dobrym człowiekiem.
00:06:57:Wiem,ze ta tragedia,tkwi w waszych umysłach.
00:07:03:Nie potrafię naprawić krzywd i cierpień...zapewniam,że....
00:07:01:
00:07:04:Moja ,zona i ja i nasz syn...chcemy być
00:07:07:waszymi przyjaciółmi.
00:07:21:Samochód czeka.Panie Baronie.
00:07:27:Dziękuję.Dziękuję.Jestem wdzięczny.
00:08:10:Moje kochane maleństwo!
00:08:15:Amelia!
00:08:25:Dobrze cię widzieć Benson,Dziękuję,sir.Zabrać paczkę?
00:08:29:Nie.Weż tylko płaszcz.
00:08:37:Dobrze cię widzieć.Wyrosłeś.
00:08:41:Amelia.
00:08:43:Dobrze być już w domu.Witam Panią.Dobry wieczór Sir.
00:08:48:Dobry wieczór.Peter pójdziesz się położyć.
00:08:51:To była długa podróż.Chodż kochanie.
00:08:53:Oh,Amelia.Czy sypialnia jest przygotowana?
00:08:58:Oczywiście proszę pani.całkiem odnowiona.
00:09:02:To będzie niespodzianka.
00:09:07:Jest taki staroświecki.Doskonały.Doskonały.
00:09:15:Teraz czuję,że należę do rodziny.
00:09:18:Tak.Tak.Oczywiście.Jesteśmy u siebie.Podoba ci się?
00:09:23:Cóż.....oczywiście.
00:09:25:Wydaje się taki baśniowy.Ekscytujący.
00:09:29:Dobranoc Tatusiu.Tatusiu spójrz jestem na górze
23:09:30:
00:09:31:Dobranoc synu.
00:09:35:Pójdę się odświeżyć i zobaczę,czy Peter jest już w łóżku.
00:09:46:Jestem pewna,że jeszcze się bawi.
00:09:49:Amelia.Zaczekaj na mnie.
00:09:59:Ile mamy służby?Chodzi mi o Tyrolczyków.
00:10:02:Wszyscy są.Dziewięć osób.Wszyscy z okolicy.
00:10:06:Zostaną,jeśli podniesie im Pan płacę.
00:10:09:Dziwne.PrzesÄ…dne stworzenia.
00:10:12:Gdzie znajduje siÄ™ biblioteka?Jest biblioteka?
00:10:15:Tam jest.Sir.
00:10:39:Myślę,że jest pan podobny do ojca.
00:10:44:Chciałbym mieć w sobie małą cześć jego geniuszu.
00:10:49:Pomyśl tylko Benson.
00:10:52:W tym dużym gabinecie..
00:10:54:...doznaję olśnienia,jasności umysłu
00:10:57:..siły do odkrycia nowych teorii,poznania siły
00:11:00:od,której pochodzimy.
00:11:03:Oto mamy cudownÄ… planetÄ™....
00:11:07:i możemy przekraczać granice nauki.
00:11:12:Miał cudowny otwarty umysł,a ludzie zrobili z Frankensteina potwora.
00:11:15:Mówią,że był bardzo chory.
00:11:17:Ta historia nie powinna się powtórzyć.
00:11:19:nalać panu brandy?Tak.Dziękuję Benson.
00:11:41:"Mój synu...
00:11:42:"Oto mój opis odkrycia wiary,ufam,że wyrobisz swoje zdanie.
00:11:50:To kompletny dziennik eksperymentu i moja tajemnica.
00:11:55:"Jest krótki,ale zawiera całą wiedzę,jaką posiadłem.
00:12:00:"Mam nadzieję,że ze względu na szacunek dla mojej pracy
00:12:03:nie zniszczysz moich zapisków,
00:12:07:"Chcę zapalić w tobie prawdziwe pożądanie...
00:12:09:"..abyś przeniknął w istotę mego dzieła,którego...
00:12:13:"nie możesz wygłaszać nawet na torturach.
00:12:17:"Poszukiwałem nieznanego,prawdziwego życia,za co,
00:12:21:"zostałem napiętnowany i potępiony.
00:12:26:"Mam słabość do niepowodzeń.
00:12:29:"Przekazuję ci dzidzictwo Frankensteinów,
00:12:33:"zaufaj mi-To przeznaczenie."
00:12:53:Za ciebie!
00:13:06:"Ojcze Nasz..
00:13:08:..pobłogosław mnie.moją mamusię i tatusia."
00:13:11:Amen.
00:13:14:Dobranoc mój kochany.
00:13:20:Zasłonię kotarę,żeby błyskawice go nie niepokoiły.
00:13:22:Och!Proszę nie zasłaniaj.Lubię burze.
00:13:25:Nie będzie się pani o niego bała?
00:13:28:Ojciec uczy go,by się niczego nie bał.
00:13:29:Amelia...
00:13:31:Myślisz,.ze coś mu grozi?
00:13:33:Nigdy nie wiadomo co się może zdarzyć.
00:13:35:Zostawię uchylone drzwi.Zrób to proszę.
00:14:02:Dlaczego te łóżka są ustawione w tak dziwnej pozycji?
00:14:06:Jest taki stary przesÄ…d
00:14:08:Jeśli dom jest nawiedzony należy zasypiać głowa w głowę.
00:14:22:Chodżcie panowie!Patrzcie.Bagaż Frankensteina!
00:15:06:Dobry wieczór Inspektorze.Dobry wieczór.
00:15:09:Wiesz gdzie jest baron.Tak ale...
00:15:13:Policjant?
00:15:17:Baron Frankenstein? Tak.
00:15:21:Jestem Inspektor Krogh z policji miejskiej.
00:15:25:cieszę się,że pana widzę Inspektorze.
00:15:27:Benson weż płaszcz Pana Ispektora,Tak jest,sir.
00:15:35:Wejdzie pan do środka?Dziękuję.
00:15:43:Proszę się ogrzać przy kominku.Dziękuję.
00:15:47:Przeglądałem własnie dokumenty mojego ojca.
00:15:51:Podać Brendy?
00:15:53:Dziękuję.Nie.
00:15:55:Przyszedłem,aby zapewnić Panu ochronę,Baronie.
00:15:58:OchronÄ™?Przed czym?Tym co nieuchronne.Otruciem.
00:16:02:Ktoś chce mnie otruć?
00:16:04:Pańskie nazwisko jest zatrute.
00:16:08:Z tego co wiem moja rodzina służy dla dobra wioski...
00:16:11:od ponad 700-miuset lat.
00:16:13:Proponuje pan,bym zmienił nazwisko na Smith?
00:16:16:Przykro mi,nie da się wymazać ,choćby Pan chciał....
00:16:18:znaku firmowego.
00:16:20:To niemożliwe.
00:16:22:Nie da się długo żyć,w tak niebezpiecznym miejscu.
00:16:27:Jest pan świetnym mówcą,Inspektorze.
00:16:29:Niebezpieczeństwo od kogo?Burmistrza,czy obłąkanych mieszkańców?
00:16:32:On kontroluje niechęć mieszkańców,bo się o Pana boi.
00:16:37:Wszyscy tu wierzÄ… w duchy?
00:16:41:Być może.
00:16:47:Przykro mi,ja nie wierzÄ™.A pan?
00:16:50:Więc oni mogą mnie zamordować,tak?
00:16:51:Oh.
00:16:53:Nawiązują do potwora.Może.
00:16:55:Drogi inspektorze.On został zniszczony,lata temu.
00:17:03:Być może.
00:17:06:Nie wierzy pan faktom ,Inspektorze?
00:17:08:Mój ojciec tchnął życie w martwe ciało,słyszałem tę historie,
00:17:10:jestem świadomy jej prawdziwości,ale najwyrazniej...
00:17:12:ludzie przesadzajÄ…,od lat przekazujÄ… sobie historiÄ™ potwora,
00:17:17:ubarwiają ją i wierzą we wszystko co usłyszą,
00:17:21:nawet teraz widzÄ… potwora chodzÄ…cego po okolicy.
00:17:24:Czyż nie mają zbrodniczych myśli,żeby zabić potwora?
00:17:29:Zawsze wierzÄ… w to co widzÄ…?
00:17:33:W najlepszym razie to żywe wspomnienie.
00:17:38:W takich czasach obarczajÄ… winÄ… jego syna.
00:17:46:Potwór jednak uciekł,poruszał się po okolicy,
00:17:50:..mordował,okaleczał,terroryzował.
00:17:55:Pewnej nocy coś trzasnęło koło mego domu.
00:17:59:Mój ojciec ,wziął strzelbę,wyszedł...
00:18:01:..strzelił.Dziki brutal zniknął za rogiem.
00:18:05:Dopadł mnie,chwycił za ręke
00:18:14:Ojciec nie trafił go.Panie Baronie,
00:18:17:szarpnął i wyrwał jak jakiś korzeń.
00:18:21:Nie...ja..
00:18:23:Moje ambicje,by zostać żołnierzem,spełzły..
00:18:26:na niczym.Mam siedmiu żandarmów pod komendą...
00:18:30:na posterunku w małej wiosce.
00:18:34:Może byłbym teraz generałem.
00:18:47:To bardzo smutne...współczuję..
00:18:51:Może jednak napiłby się pan brandy?
00:18:53:Dziękuję Baronie.
00:18:57:Nie chcę wzbudzać współczucia,chcę tylko,by już...
00:19:00:to się nikomu nie przydarzyło.
00:19:04:Całkowicie o tym zapomnieć.
00:19:08:Chce pan usłyszeć,że nie będe się...
00:19:11:angażował w mordercze efekty..pracy mojego ojca.
00:19:15:Tak,Pan musi mnie przekonać,,,
00:19:18:ze tak się stanie.Już teraz tajni agenci ze Scotland Yardu ...
00:19:22:i Surety France mają pana na celowniku.Sześciu...
00:00:00:
00:19:23:wiejskich "krzykaczy"
00:19:25:poprowadzi tłum innych,gotowych zabić.
00:19:28:Przez każdy nienaturalny przypadek zgonu,przyjdą...
00:19:31:tutaj wziąść odwet.
00:19:33:Są niewykształceni,mogą pana zranić,nawet jeśli się mylą,
00:19:37:W szale umysł nie pracuje.
00:19:40:Jeżeli ich serca znów popękają.
00:19:44:Faktycznie,oni wybuchnÄ….
00:19:49:Pozostał przesąd mordowania ducha.
00:19:54:To wspomnienie to oczywiście Frankenstein?
00:19:59:Jesteś jak twój ojciec naukowcem,wieśniacy widzieli
00:20:02:wiele dziwnych instrumentów,które przywiozłeś.
00:20:06:Właśnie dla tego przyszedłem cię ostrzec.
00:20:10:Inspektorze Krogh jestem wdzięczny i dziękuję,
00:20:13:za zainteresowanie moim dobytkiem,
00:20:16:ale,zrozumcie,że nie zamierzam parać się jakąś czarną magią,
00:20:19:ani,tworzeniem potworów,niech pan,
00:20:21:przekaże to wieśniakom
00:20:23:Niemniej jednak Panie Baronie,gotów jestem ci pomóc.
00:20:27:Nie potrzebuje tego.
00:20:31:Jak będziesz potrzebował to bij w alarmowy dzwon na wieży,
00:20:35:kiedy go usłyszę,będę czuł ,że jestem,
00:20:37:ponaglony do pomocy.
00:20:39:Dobranoc,Panie Baronie.Dobranoc i dziękuję,Inspektorze.
00:20:44:Kochanie,to jest Inspektor Krogh z policji.
00:20:46:Jak siÄ™ Pani miewa?
00:20:50:Pan inspektor ofiarował nam wszelką pomoc.
00:20:52:To bardzo miłe z Pana strony.Może zje pan z nami obiad?
00:20:58:Pani...Ja....
00:21:00:Będe zaszczycony...
00:21:02:Nie był zadowolony?
00:21:05:Tak.Powiedział,że będzie nas chronił przed wieśniakami.
00:21:07:Wydaje mi się,że nie jesteśmy tu mile widziani.
00:21:10:Zmienią swój stosunek do nas,kiedy nas lepiej poznają.
00:21:17:Cóż za straszna burza.I te błyskawice.
00:21:22:Czyż nie są wspaniałe.
00:21:25:Nic w naturze nie jest straszne,kiedy siÄ™ to rozumie.
00:21:30:Posłuchaj kochanie...
00:21:31:Mój ojciec ujażmił błyskawice i wprost z nieba...
00:21:33:skierował je do stworzenia życia,
00:21:36:zrobił to własnymi rękoma,tchnął życie.
00:21:42:Dlaczego powinniśmy bać się czegokolwiek?
00:22:20:Dziękuję Benson.
00:22:25:Hej.Cześć.Dzień dobry synu.
00:22:30:Wyspałeś się?Tak.
00:22:33:Gdzie siÄ™ wybierasz?JdÄ™ na polowanie.
00:22:36:Na co będziesz teraz polował?Na słonie i tygrysy,
00:22:40:Åšwietnie.SÄ… tam jakieÅ› schodki.
00:22:45:Widzisz,inaczej to wygląda w świetle dziennym.
00:22:47:Nie,ale żeby tych nocy jak wczoraj,było jak najmniej.
00:22:50:Gdyby nie koszmarne noce,to poranki nie były by tak piękne.
00:22:54:Będe dziś oglądał posiadłość,
00:22:57:i wezmÄ™ ze sobÄ… swojÄ… strzelbÄ™.
00:23:00:Co widziałeś ciekawego Peter?
00:23:03:Widziałem nosorożca i aligatory.
00:23:04:
00:23:06:Co to jest tatusiu?
00:23:08:To?.To jest świnia.
00:23:11:Jak ciocia Fanny.
00:23:15:Nie,Peter.Nie jest jak ciocia Fanny.To dzik.
00:23:19:Ma bardzo duże zęby.Do tego bardzo brudne.
00:23:24:Cóż kochanie,mieli to wyczyścić.
00:23:30:Teraz biegnij z Amelią,tylko nie odchodż daleko.
00:23:33:Dowidzenia Peter.Dowidzenia.
00:23:37:Co za niesamowicie wygladająca konstrukcja.Nie uważasz?
00:23:41:To było laboratorium mojego ojca.
00:23:42:WÅ‚asnie w nim zniszczono potwora.
00:23:46:Pójdę tam,zobaczę co jest w środku.
00:25:02:Siarka.
00:25:21:Hej!Ty zejdż tu na dół.
00:25:28:Złaż.Pośpiesz się!
00:25:36:Wstawaj!No szybko!
00:25:40:Dlaczego chciałeś mnie zabić?
00:25:42:Myślałem,że ty chcesz mnie zabić.Urocza historia.
00:25:46:Dla mnie to normalne,że ludzie mnie nienawidzą,
00:25:48:ale próba morderstwa to co innego.
00:25:50:Kim jesteÅ›?
00:25:52:Nazywam siÄ™ Ygor.
00:25:57:Pozwól mi odejść Frankenstein.
00:25:59:Oddam ciÄ™ Inspektorowi Kroghczowi.
00:26:01:Nie.
00:26:04:NIe oddawaj mnie Kroghczowi.Dlaczego?
00:26:06:Krogh nie potrzebuje martwego człowieka.Ygor nie żyje.
00:26:10:Co ty wygadujesz?
00:26:13:Widzisz to?
00:26:15:Oni mnie kiedyÅ› powiesili,Frankenstein.
00:26:19:ZÅ‚amali mi kark.
00:26:23:Myśleli,że nie żyję.
00:26:26:Wtedy mnie odcieli.
00:26:29:Powiesili ciÄ™?
00:26:33:Dlaczego cię powiesili?Powiedzieli,że...
00:26:38:wykradałem ciała.
00:26:39:Tak.Czy mieli racjÄ™?
00:26:42:To było tak dawno temu.
00:26:47:Nie zakopali mnie w świętym miejscu,tylko na dziedzińcu,
00:26:52:ponieważ kradłem ciała,
00:26:56:oni myślą....
00:26:57:Cóż....,że Ygor nie żyje.
00:27:05:Ty....
00:27:07:Frankenstein.Pan jest lekarzem jak pana ojciec?
00:27:13:Tak.Spróbuje ci pomóc,zoperować twoją szyję.
00:27:18:Nikt nie naprostuje karku Ygora.
00:27:22:wszystko z nim dobrze.
00:27:27:JesteÅ› lekarzem...?
00:27:29:Tak.Między innymi.
00:27:34:Chodż więc za mną.
00:28:48:Mój dziadek.
00:29:05:Mój ojciec.
00:29:12:To mi chciałeś pokazać?
00:29:51:On żyje..
00:29:59:Jak długo on tu jest?
00:30:00:DÅ‚ugi czas.
00:30:03:On jest moim przyjacielem.
00:30:08:Wiele dla mnie zrobił.
00:30:12:Czy on zawsze tu był?Prawie zawsze.
00:30:18:Śmierć gosci w tym miejscu.
00:30:22:Wszyscy tu martwi.
00:30:25:Ale on nie jest martwy.Nie,nie martwy.
00:30:29:Åšpi.
00:30:32:Jest chory.
00:30:34:On tak leży od miesięcy.
00:30:37:Co się wydarzyło? Ty mu to zrobiłeś?
00:30:42:Och!Nie.
00:30:44:To się zdarzyło,kiedy był na zewnatrz.
00:30:48:Na zewnatrz?
00:30:49:Tak.On był....
00:30:53:przerazony.
00:30:56:Była wielka burza.
00:30:59:On stał pod drzewem...
00:31:02:wtedy...
00:31:05:strzeliła błyskawica.
00:31:08:Jak on tutaj wszedł?Przyniosłem go tutaj.
00:31:09:Juz więcej nie wyszedł.
00:31:12:Ewidentnie poraził go piorun,
00:31:15:człowiek by tego nie przeżył.
00:31:18:Ale,podobno on został zniszczony.Nie...
00:31:21:Nie został zniszczony.On musi żyć.
00:31:27:Twój ojciec go stworzył.
00:31:34:Teraz,on jest chory.
00:31:36:Uzdrów go Frankenstein.
00:31:41:Zrób to.Potrafisz to zrobić.
00:31:47:Przecież Heindrich Frankenstein go stworzył.
00:31:51:Sugerujesz,że jesteśmy jakgdyby braćmi?
00:31:58:Jego matką jest błyskawica.
00:32:02:Elektryczność.Teraz wiem..
00:32:08:W zamku mam narzędzia lekarskie.Wezmy go na górę.
00:32:10:Nie.Nie możesz go tam zabrać.
00:32:19:Na górze jest stare laboratorium.
00:32:23:tam jest widno i tam mieszkam.
00:32:25:ProszÄ™.Ty nierozumiesz.
00:32:28:Nie.Nie moze go nikt zobaczyć Frankenstein.
00:32:32:Ale nikt się nie dowie,że on tam będzie.
00:32:37:Dobrze.Dobrze.
00:32:49:Ojciec będzie wiedział...
00:32:53:że jego dzieło znów .zyje.
00:33:20:Co siÄ™ dzieje w zamku Frankensteina?
00:33:22:Cała wies jest zaniepokojona.
00:33:25:Moi ludzie raportują,że jest spokojnie.Spokojnie?
00:33:27:Nic nie jest tak złowieszcze niż spokój.Nie jest spokojnie.
00:33:32:Hans Stenble dostrzegł z cmetarza na wzgórzu....
00:33:36:szkła polaryzujące na wieży.
00:33:38:Służba wnosi duże kufry i pudła....
00:33:41:do starego laboratorium.
00:33:43:Nawet stary Ygor im pomaga.Ygor!
00:33:48:U Frankensteinów nerwowo jak w kociarni.
00:33:51:Boimy się wycia wilków....
00:33:53:kiedy wiatr trzaska w nasze drzwi,albo okiennice,
00:33:55:chowamy się w norach niczym wystraszone króliki.
00:33:58:A w środku zdarzeń jest zawsze Frankenstein.
00:34:01:Co on robi?Tylko to chcemy wiedzieć.
00:34:03:Musimy sprowadzić tu Ygora i zmusić do mówienia.
00:34:07:Tak.
00:34:10:Tak.
00:34:12:Tak!!!
00:34:36:W porzÄ…dku Ygor,umocuj to.
00:34:41:Gotowe?
00:34:42:Gotowe!
00:36:14:Nie.
00:36:15:Co robisz?Co z tobÄ…?
00:36:18:On nie może tutaj wejść!
00:36:21:Nie?Chcesz by wszystko się udało?Potrzebuje jego pomocy.
00:36:25:Ten człowiek jest nie tylko moim służącym, od lat pomaga mi,
00:36:28:w mojej praktyce medycznej.
00:36:31:Potrzebuję go by robił notatki.
00:36:33:Wporządku.Jeśli ma być -dobrze.
00:36:40:Ale,jeżeli komuś powie...
00:36:45:Już dobrze Benson.Wejdż.
00:37:05:Zapisz w notatkach....
00:37:14:Tęczówka się skurcza,to oznacza-
00:37:18:Umysłową niepoczytalność.
00:37:23:Znaczna zwyrodniałość w czołowym płacie.
00:37:26:Widoczne zewnętrzne elektrody przez,które mój ojciec...
00:37:30:wprowadzał energię do ciała.
00:37:36:Ciśnienie tętnicze ponad 300.
00:37:41:Po trzecim pomiarze zeszło do 220-tu.
00:37:55:Pojemność płuc,minus 65.
00:38:01:To wyjaśnia jego wielkość.
00:38:14:Żadne ludzkie serce by tego nie wytrzymało.
00:38:18:Jest w dobrej kondycji.
00:38:21:Ciśnienie-250 udeżeń na minutę.
00:38:34:To super człowiek.
00:39:01:Weż zeszyt Benson.
00:39:22:Lewe płuco przerośnięte.
00:39:25:Spójrz na to.
00:39:28:Widziałeś kiedyś coś takiego?Nie,sir
00:39:30:Kule.Dwa pociski blisko serca.I jeszcze żyje.
00:39:50:Jeszcze nigdy,nie widziałem takiej krwi.
00:39:53:Białe ciałka prawie dorównują czerwonym.
00:39:57:Leukocyty alfa widocznie siÄ™ nie rozpuszczajÄ….
00:40:02:Cała struktura krwi różni się od ....
00:40:04:krwi normalnego człowieka.
00:40:07:Komórki wydają się walczyć ze sobą...jak gdyby każda z nich,
00:40:10:miała osobne życie.
00:40:14:Co było w tych pudłach?Wszelkiego rodzaju maszyny.Maszyny.
00:40:18:Jaki rodzaj maszyn?Wszystkie rodzaje.
00:40:21:Okrągłe,podłużne.
00:40:23:Elektryczne lampy przynieśli.
00:40:26:Butelki...dużei małe.
00:40:29:Lekarstwa i takie tam.
00:40:32:On jest lekarzem,nie znam siÄ™ na tym.
00:40:35:Ja jestem kowalem.
00:40:37:I złodziejem ciał.Nieprawdaż?
00:40:40:Tak!
00:40:42:Czy on kazał ci przynieś jakieś ciało z grobu?
00:40:45:Nie!
00:40:46:Powiedz nam prawdÄ™,albo ciÄ™ powiesimy i tym razem..
00:40:49:zrobimy to bardzo dokładnie.
00:40:51:Ani ty, ani inni nie mogą mnie jeszcze raz powiesić.
00:40:54:Wyrok został wykonany.Stwierdzono twój zgon.
00:40:57:Ja nie byłem martwy.
00:40:59:Dr.Burgher stwierdził zgon.
00:41:02:Dr.Burgher nie żyje od trzydziestu lat...
00:41:05:Nieprawdaż?Jeżeli Ygor powrócił do życia,
00:41:09:To diabły nad tym czuwały,nie sąd.
00:41:13:Chcesz powiedzieć,że jak znów popełni przestępstwo,to nie możemy go powiesić?
00:41:16:Cóż...Nie zrobimy tego...jeśli...
00:41:18:Pomógł mi Frankenstein.
00:41:20:To dobry człowiek.I nie wziął pieniędzy.
00:41:24:Będziesz go obserwował.
00:41:26:Jeżeli będzie robił to co jego ojciec...
00:41:29:a ty nam nie powiesz,to powieszÄ™ ciÄ™.
00:41:35:Ty?Sam?
00:41:39:Osiem osób skazało mnie na stryczek.
00:41:44:Osiem osób stwierdziło,że nie żyjesz.
00:41:46:Cóż..
00:41:48:Teraz też jest nas ośmiu.Weber.
00:41:51:Jestem jednym z tych ośmiu i z przyjemnością zrobię to jeszcze raz.
00:41:57:Tak.Neumuller.
00:42:01:miałeś okazję.
00:42:03:Ja także.
00:42:05:Tak.Ty też Lang.
00:42:09:Masz rację.Pamiętam.
00:42:13:Was pamiętam.
00:42:16:Tak.Pozostała szóstka nie żyje.
00:42:24:Poumierali.
00:42:27:A ja żyję...
00:42:30:Spokojnie! spokój Ygor.
00:42:34:Wracaj do zamku Frankensteina i bądż ostrożny.
00:42:41:Hey!
00:42:43:Plujesz na mnie!Przepraszam.
00:42:46:Kaszlę.Widzisz,jak kość utyka mi gardło.
00:43:00:Skutki moich obszernych doświadczeń,zakładają...
00:43:05:bez wątpienia,że ciało zostało przywrócone do życia pierwotnie...
00:43:07:przez elektryczny impuls potencji.
00:43:12:To pokazuje,że mój ojciec myślał jak wyciągnąć z pioruna...
00:43:16:ten fioletowy promień,
00:43:20:o życiowych właściwościach.
00:43:23:Od ostrożnej analizy jego elektrycznego łącza
00:43:27:nauczyłem się,że on właściwie przyciągał kosmiczne promienie,
00:43:32:w tym czasie nikt na świecie nie wie,że takie coś,
00:43:35:jest możliwe.
00:43:37:Oczywiście od tego czasu w większości naukowcy uwieżyli...
00:43:40:,ze te promienie są żródłem życia.
00:43:41:To stworzenie naprawdÄ™ jest potworem.
00:43:44:Nie ma ,ani jednego własnego organu...
00:43:50:wszystko z innych ludzkich szczątków.
00:43:55:Od wypaczonego mózgu...
00:43:57:do najmniejszej spornej komórki padliny...on jest przerażający.
00:44:04:Każda historia opowiedziana przez ludzi o Frankensteinie...
00:44:10:jest absolutnie prawdziwa.
00:44:17:Ja jako człowiek...
00:44:22:powinienem go zniszczyć.
00:44:25:Ale jako naukowiec,...
00:44:27:powinienem zrobić wszystko co w mojej mocy,by...
00:44:31:przywrócić go do życia,by zbadać te nienormalne funkcje.
00:44:36:To oczyści mojego ojca i jego imię znalazło by się...
00:44:41:w relikwiarzu między wielkimi tego świata.
00:44:53:Benson,włącz generator.
00:45:36:Stop!Nie na całą moc.
00:46:33:Nie jest dobrze,Ygor.Zrobiłem co w mojej mocy.
00:46:37:Chyba go nie wyrwiemy z tej śpiączki.
00:46:40:Chodżmy,Benson.
00:46:42:Zdejme te elektrody.
00:46:49:Nie będę pracował na zamku Frankensteina i już.
00:46:52:Nie nie będziesz.Chcę tylko byś miał oczy i uszy...
00:46:57:otwarte i przekazywał mi informacje.Co tam się dzieje.
00:47:02:Bede cie chronił i suto opłacał.
00:47:07:
00:47:05:Teraz wracaj i nie pozwól,by cię ktoś tu zobaczył.
00:47:10:Zrozumiałeś?
00:47:11:Tak.sir.
00:47:15:Zwiedziłabym miasteczko,ale jestem wstydliwa,a ludzie..
00:47:18:mnie onieśmielają.
00:47:20:Dziękuję za zaproszenie,madam.
00:47:22:Jest pewne określone uczucie napięcia...
00:47:26:jako obeznany w sytuacji nie ryzykowałbym,pobudzania...
00:47:29:niechęci wśród wieśniaków.
00:47:30:Tak.Właśnie Wolf mi to powiedział.
00:47:32:Pani mąż poszedł do miasteczka?
00:47:35:Och,nie,nigdy.CiÄ…gle przesiaduje w laboratorium.
00:47:39:Laboratorium?Tak.Odnowił stare laboratorium ojca.
00:47:43:Zagłębił się w jakimś eksperymencie.
00:47:46:WidzÄ™.Jaki to eksperyment?
00:47:51:Nie mam pojęcia.Nigdy mu nie przeszkadzam.
00:47:55:Jest teraz tak zajęty,wydaje mi się,żę to wkrótce..
00:47:57:stanie siÄ™ jego obsesjÄ….
00:48:00:Czy teraz też jest w laboratorium?Nie...
00:48:03:Powiedział,że idzie poszukać ducha.
00:48:06:Powietrze dobrze mu zrobi.Wyszedł cztery godziny temu.
00:48:09:Nie lubisz zostawać tu sama?
00:48:12:Za dnia jeszcze,ale noce ....
00:48:14:Dobry wieczór Inspektorze.Dobry wieczór Baronie.
00:48:19:Jak tam na spacerze?
00:48:21:Dziękuje.Bardzo dobrze.Nie ma to jak dobry spacer dla oczyszczenia umysłu.
00:48:20:
00:48:24:Możemy usiąść.Dziękuję.
00:48:28:Tak.Jesteś naukowcem.Musisz dbać o umysł i mocne nerwy.
00:48:34:Powiedz Baronie czy już pracujesz?
00:48:37:Tak.Odnowiłeś laboratorium ojca.
00:48:40:Wieśniacy nazywają wasz dom"Dom potwora"
00:48:41:Odkąd tu jesteś,myślą,że wkroczysz na drogę ojca.
00:48:47:Nie...Ja,,,
00:48:49:Nie będe kroczył jego drogą.
00:48:52:To dla mnie ulga.
00:48:54:Ale ciekaw jestem,dlaczego wybrałeś do pracy właśnie laboratorium ojca.
00:48:57:Bo było jego.Ale jest bez dachu?
00:49:00:Zabezpieczyłem dach grubym płótnem.
00:49:03:Dymy z siarki ci nie przeszkadzajÄ…?Nie,nie wcale.
00:49:06:Dymy z siarki?
00:49:08:Wybacz Baronie ,chyba nie powinienem wspominać.
00:49:10:Myślałem,żepani wiedziała.Powiedz mi.
00:49:12:Cóż.Widzisz kochanie,to stara rodzinna historia.
00:49:15:Kiedyś Rzymianie odkryli tu naturalny dół z odchodami nietoperzy.
00:49:17:Postanowili wybudować na nim budowlę.Zamek stoi na jego ruinach.
00:49:22:Być może było to jedno z pierwszych uzdrowisk.
00:49:25:Uzdrowisko.
00:49:28:Tak.Możliwe.
00:49:31:Ale z upływem wieku,złoże powiększyło się i osiągnęło...
00:49:35:temperaturę wrzenia ponad 800 stopni Fahrenhaita.Dokładnie.
00:49:38:Nawet najdzielniejszy Rzymianin nie skorzystałby z tego uzdrowiska,
00:49:40:ponieważ po chwili zostały by z niego same kości.
00:49:43:Wolf.Wybierasz dziwne miejsca.Dobrze pani zauważyła.
00:49:49:Ustalmy za wczasu,że będziesz wpadał do mojego "uzdrowiska"
00:49:50:
00:50:06:Hej!Cześć!
00:50:10:Mamo czy mogę wejść?
00:50:11:Chodż do nas,synu.
00:50:13:Peter.To jest inspektor Krogh.Bardzo mi miło.
00:50:16:Jak siÄ™ panicz miewa?
00:50:18:Dlaczego wita pan się lewą ręką?Peter!
00:50:21:Przepraszam.To było nieuprzejme z mojej strony.
00:50:25:Musi pan nosić rękawiczki nawet w domu?
00:50:28:Synu,jestem tym też zmartwiony.
00:50:30:Ale mam tylko jedną prawdziwą ręke.
00:50:33:Co się stało?
00:50:35:Widzisz....
00:50:37:Inspektor Krogh stracił ręke ,biorąc udział,
00:50:40:w wojnie.
00:50:42:On jest żołnierzem.
00:50:44:Och!Jesteś generałem?
00:50:47:Nie.Jest kimś więcej niż generałem.
00:50:50:Teraz jest inspektorem.
00:50:54:Cóż ja też jestem żołnierzem.Chodzę na polowania.
00:50:55:Polowania?Czy coś już upolowałeś?
00:50:56:Och,tak.Kilka słoni i tygrysów.
00:51:00:Czy miałeś miłą drzemkę,kochanie?
00:51:02:Nie spałem zbyt długo.
00:51:04:Olbrzym wszedł i mnie obudził.
00:51:07:Olbrzym?Co za wyobrażnia.
00:51:10:Nie Amelia to nie wyobrażnia.
00:51:13:To był olbrzym i obudził mnie.
00:51:17:I kiedy wchodziłem na górę,chwycił mnie za ręke.
00:51:22:Nie upolowałes go?
00:51:24:Oh..nie.To miły olbrzym.
00:51:26:Dałem mu książeczkę z obrazkami i wtedy poszedł.
00:51:30:Wiele jest olbrzymów w okolicy?
00:51:33:Znałem kiedyś jednego.
00:51:35:To musiał być własnie ten.
00:51:39:Możliwe.
00:51:45:Już za dużo o tym olbrzymie.Nieprawdasz?
00:51:49:To już się staje za ciężkie.
00:51:52:Pan wybaczy Inspektorze.
00:51:54:WezmÄ™ go do dziecinnego pokoju.Pora na kolacjÄ™.
00:51:57:Wejdzmy tutaj.
00:51:58:Musiał czytac tą książkę o"Jacku i olbrzymie" stąd,
00:52:01:te jego fantazjÄ™.
00:52:12:Wchodzimy na górę,
00:52:16:Pochyl głowę.
00:52:30:Jestesmy prawie na szczycie.
00:52:37:Jesteśmy!
00:52:41:Teraz Peter.Opowiedz mi o słoniach,tygrysach...
00:52:46:i o olbrzymie.
00:52:47:Dobrze tatusiu.Nie było słoni,ani tygrysów.Udawałem tylko.
00:52:56:A o olbrzymie?
00:52:57:O jakim olbrzymie.?
00:52:59:O tym co mu dałeś książeczkę?
00:53:01:On jest prawdziwy.
00:53:03:Dobrze.Jak on wyglądał?
00:53:06:Oh,Był bardzo wielki i owłosiony..
00:53:12:i tak ciężko chodził.
00:53:18:Cóż za fantazja..
00:53:20:Tak.Zobaczymy się póżniej synu.
00:53:24:Co za chłopiec,
00:53:31:Wychodzi pan Baronie?
00:53:33:idę do laboratorium,oczymś kompletnie zapomniałem.
00:53:36:Jeżeli nie zdążę całe doświadczenie pójdzie na marne.
00:53:40:Porozmawiamy o tym póżniej.
00:53:43:ÅšpieszÄ™ siÄ™.Wybacz mi.
00:53:54:Ygor!
00:53:57:Ygor!
00:54:53:Ygor!
00:55:00:Ygor!
00:58:40:Ygor!
00:58:47:
00:58:45:Nie..nie...nie.
00:58:49:Jak on stąd wyszedł?!
00:58:52:Zrobiłeś to tą błyskawicą.
00:58:55:Gdy poszedłeś,on wstał i wyszedł.
00:58:59:Teraz z nim już dobrze.
00:59:03:Idziemy!
00:59:06:Dobry człowiek!Dobry człowiek.
00:59:15:On nie może stąd wychodzić.Nigdy!
00:59:18:On zawsze robi to co mu mówię,
00:59:21:Zobacz?
00:59:23:Idż.
00:59:26:Dalej.
00:59:34:Nie mogą się o nim dowiedzieć.
00:59:38:Wiesz ..,
00:59:40:tylko ty i Benson.
00:59:42:on nikomu nie powie.
00:59:43:Nie.On nikomu nie powie.
01:00:01:Chodż.
01:00:12:Ygor.
01:00:13:Ygor, On jest niepoczytalny.
01:00:17:Nie może stąd wyjść.Rozumiesz!
01:00:21:Musimy kontynuować eksperyment.
01:00:24:Dla mnie taki wystarczy.
01:00:27:i nie dotkniesz go już więcej.
01:00:31:Ach,tak..
01:00:34:Jeżeli chcesz,aby był zdrowy musi tu zostać.
01:00:38:Rozumiesz?
01:00:40:Trzymam go tutaj.
01:01:15:Pan mnie wzywał?Tak Benson.
01:01:17:Inspektor Krogh jest w bibliotece.
01:01:19:Nie mogę znieść jego podejżliwego spojrzenia,dlatego wezwałem cię tutaj.
01:01:21:Tak.sir.
01:01:23:Benson on żyje.Żyję?Myślałem...
01:01:25:Tak żyje.Nasz eksperyment się powiódł.
01:01:26:Wiem.Myślałem,że zawiedliśmy,
01:01:27:ale wszystko się powiodło.
01:01:30:Wiesz?On zachowuje siÄ™ jak,jakieÅ› zwierzÄ™.
01:01:35:Nigdy w życiu nie czułem takiego lęku....
01:01:38:kiedy trzymał moją rękę.
01:01:42:Byłem jak dziecięca zabawka w jego rękach.
01:01:47:Mógłby mnie zgnieść...
01:01:49:jak skorupkę jajka.Ale on uciekł.
01:01:51:
01:01:55:Wszedł Ygor.On mu jest posłuszny.
01:02:01:To jakaś hipnoza,być może coś więcej,
01:02:04:Mówi mu"Zrób to".Robi.Kontynuują mój eksperyment.
01:02:08:Ale co jeśli on..Jedno wiem na pewno.
01:02:11:On jest niebezpieczny,oczywiście,ale on kocha Ygora i go słucha.
01:02:14:Mój problem to-żeby Ygor słuchał mnie.
01:02:12:
01:02:15:Ale co z PaniÄ… i paniczem Peterem?
01:02:17:Co?Och,tak tak.Znajdę jakieś wyjście.
01:02:20:ZaproponujÄ™ im wyjazd do ciotki do Brukseli.
01:02:23:Muszą się dostać na popołudniowy pociąg.Rano kup bilety.
01:02:26:Wybacz,że tak mówię do ciebie,ale służe ci od wielu lat.
01:02:30:Myślę,że lepiej powiedzieć o tym inspektorowi Kroghowi
01:02:34:Nie,nie nie będe.
01:02:36:Zacząłem to-więc skończę.
01:02:40:Nic nie jest w stanie mnie zatrzymać....
01:02:42:stworzÄ™ inteligentnÄ…,oddychajÄ…cÄ… istotÄ™,
01:02:45:o,której marzył mój ojciec.
01:03:32:Dzień dobry,Neumuller.Jak się masz?
01:03:34:Dobrze,Schmidt.Dobrze.
01:03:40:Wiooo!
01:05:23:Dziękuję.
01:05:24:Spodziewam się,że nie widzi Pani we mnie intruza.
01:05:26:Wcale nie,inspektorze.
01:05:29:Praktycznie wprosiłem sie na obiad,ale...
01:05:32:Nie,nie,oczywiście,że nie.
01:05:33:Dla nas to wielka przyjemność,że możemy pana gościć.
01:05:36:Zapewne gościcie jeszcze kogoś w zamku Frankensteina.
01:05:41:nie,nie.Jak zauważyłes jesteś naszym jedynym gościem.
01:05:45:
01:05:47:Czy dobrze mówię kochanie?
01:05:51:Chyba dobrze.
01:05:54:Fritz.Gdzie jest Benson?
01:05:57:Dlaczego nie podaje do stołu?
01:05:58:Nie mam pojęcia,madam.
01:06:00:Od kiedy wszedł do pokoju dziecinnego z kolacją dla panicza,
01:06:03:nikt go więcej nie widział.
01:06:06:Widziałeś go,Wolf?
01:06:10:Tak,kochanie..
01:06:13:Wysłałem go do laboratorium po moje notatki...
01:06:16:po obiedzie będę kontynuował moją pracę.
01:06:20:Dawno go wysłałeś?
01:06:24:Być może moje wskazówki były zbyt skomplikowane,
01:06:27:i nie może się połapać.
01:06:29:Wiesz jaki on jest skrupulatny.
01:06:34:Ta straszna kołatka.
01:06:36:Fritz, proszÄ™,zobacz kto to.
01:06:39:Wolf,nie mogliśmy zainstalować jakiegoś dzwonka?Przez ten huk można wyjść ze skóry.
01:06:42:Kochanie,pomyślę.
01:06:45:Ta kołatka była używana dawno temu przez mieszkańców portu.
01:06:47:
01:06:50:ostrzegała przed niebezpieczeństwem.
01:06:54:Jakiś człowiek do pana,inspektorze.
01:06:56:Coś się wydarzyło w miasteczku.
01:06:58:Nagła śmierć.
01:07:00:Prosi ,żeby pan natychmiast przyszedł.
01:07:02:Och,Strasznie mi przykro.
01:07:05:Proszę mi wybaczyć.
01:07:07:Wstyd zostawiać tak przepyszny obiad dla tak ponurej sprawy,
01:07:11:ufam,że nic złego nie spotkało pani lokaja.
01:07:14:Dziękuję.Życzę dobrej nocy.
01:07:16:Baronie.
01:07:28:Naprawdę myślę,że powinieneś go poszukać.
01:07:32:Tak.Będę.Ale nie sam.
01:07:35:Głupiec,żeby mu się nic nie stało.
01:07:55:Co się z nim dzieje?Jest śpiący.
01:07:58:Widziałeś Bensona?Tak.
01:08:01:Kiedy?Dwie godziny temu.
01:08:03:Gdzie?Tutaj.
01:08:05:On wtedy spacerował.
01:08:08:On przyszedł zobaczyć.
01:08:12:Spacer potwora.
01:08:14:Benson biegł,biegł,biegł.
01:08:17:Gdzie on biegł?Nie ma go w zamku?
01:08:20:On spacerował po lesie.
01:08:24:Wystarczy by kogoś wystraszyć.
01:08:28:Nie myślałem,że Benson tu przyjdzie.
01:08:32:Czy mówisz mi prawdę?Nie zabiliście go?
01:08:35:Nie,nie,nie!
01:08:38:Wystraszył się tylko.
01:08:41:Od tego siÄ™ nie umiera.
01:08:51:Po co drabina przy dole z siarkÄ…?Co tam jest?
01:08:55:Jaskinia.
01:08:57:Jaskinia?
01:08:59:Tam jest ciepło.Zimujemy tam.
01:09:04:CoÅ› jeszcze?
01:09:06:Tylko jaskinia.
01:09:28:Wyrazy współczucia,pani Neumiller.
01:09:31:Co tutaj mamy?
01:09:33:Musiał zasnąć i spadł z furmanki.Wpadł pod koła.
01:09:35:Jest zmasakrowany.Ma połamane wszystkie kości.
01:09:40:Widział to ktoś?
01:09:43:Proszę nas zostawić samych.Dr Burgher sporządzi akt zgonu.
01:10:01:Jakieś inne znaki,lub stłuczenia?
01:10:04:Obejżyj tył jego szyi.
01:10:08:Nie myślisz chyba...Być może.
01:10:11:Wykonaj dla mnie pełną autopsję.
01:10:14:Przebadaj serce i zgłoś do mnie wyniki.
01:10:36:Wolf.
01:10:37:Co się stało z Bensonem.
01:10:39:NaprawdÄ™ nie wiem,kochanie.
01:10:42:Może pracuje gdzieś na terenie.
01:10:45:Albo spotkał kolegę i poszedł na drinka.
01:10:48:Przecież Benson nie pije.
01:10:50:Cóż,czasami się napije.
01:10:52:Zobaczysz.On wróci rano,cały i zdrowy.
01:10:55:Nie musisz się o niego martwić.
01:10:57:Ty jesteÅ› beztroski.
01:10:59:Nie jesteÅ› sobÄ….
01:11:01:Czy ty ukrywasz coÅ› przede mnÄ…?
01:11:08:Nie,kochanie.
01:11:10:Czy to miejsce ciÄ™ tak denerwuje?
01:11:15:Nie nawidzÄ™ tego.Wolf.
01:11:17:Przez cały czas się boję.
01:11:19:Przepraszam kochanie.Jutro razem z Peterem wyjedziecie stÄ…d.
01:11:24:Podróż do ciotki do Brukseli dobrze wam zrobi.Ja dojadę do was póżniej.
01:11:28:Chciałam się tu dopasować,ale to ponad moje siły...
01:11:31:Moja kochana.
01:11:38:Wszystko będzie dobrze.
01:11:42:Dobra dziewczynka,
01:11:49:Gdzie idziesz?Do Petera.
01:11:51:CzujÄ™ siÄ™ lepiej majÄ…c go przy sobie.
01:13:09:Nie,Nie!
01:13:51:Dzień dobry inspektorze.Tak wcześnie już na nogach?
01:13:55:Wcześnie jest też dla ciebie,Baronie.Przyszedłem zapytać o lokaja.
01:13:58:Znalazłeś go żywego-czy martwego?
01:14:00:
01:14:01:Nie,nie.On wróci.Robił już tak wcześniej.
01:14:05:Och.Mogę ci podać ogień.
01:14:08:Dziękuję.Nie.
01:14:12:Wiesz,że on był na wojnie i był raniony w głowę.
01:14:16:Czasami z tego powodu jest zabawny.Nie ma się co niepokoić.
01:14:20:Napewno chodzi po wsi.Przejdziesz siÄ™ ze mnÄ…?Do wsi?
01:14:23:Sklepy jeszcze pozamykane.
01:14:26:Nie,nie.Idę na stację.Moja żona i syn wybierają się,
01:14:30:na małe wakacje.
01:14:33:Cóż...
01:14:34:Tak,
01:14:36:Tak,sam widzisz.Przez wygłupy Bensona wszystkiego sam,
01:14:40:muszę dopilnować.Niestety Baronie,ani pan,ani żona i syn nie możecie,
01:14:42:
01:14:44:teraz wyjechać.
01:14:46:Przypadkiem,ta śmierć,która przerwała nam obiad,nie była zwyczajna.
01:14:49:ofiara miała rozsadzone serce.
01:14:55:Posłuchaj.
01:15:10:Ucisz się Ygor!Całą noc tak gra.
01:15:14:Jest tłum przy twojej bramie.
01:15:17:Oni mają wrażenie,że masz z tym wiele wspólnego.
01:15:21:Głupcy,nieprawdaż?
01:15:24:Głupcy?Oni są szaleni.Schodzę i przemówię do nich.
01:15:28:Nie wyjdziesz do nich,Baronie.Dlaczego?
01:15:32:Omówimy to.......wewnątrz.
01:15:35:
01:15:37:Jak sobie życzysz.
01:15:48:Inspektor.Pani.
01:15:52:Moja droga,inspektor myśli,że jestem mordercą.Jestem aresztowany.
01:15:57:
01:15:56:Aresztowany?To pokazuje,że wróciliśmy do Średniowiecza.
01:16:00:Wieśniacy oblegają zamek,tłum wrzeszczy "krwi,krwi,krwi"
01:16:04:Pani.Człowiek został zamordowany niedaleko stąd,i wiesz co go zabiło?
00:00:00:
01:16:08:Moje nazwisko.Nazwisko Frankenstein rozsadziło mu serce.
01:16:12:I teraz szczęśliwi wieśniacy krzyczą"chcemy jego krwi"
01:16:15:Baron nie jest dziś w nastroju.,przypuszczam,że dobrze się bawi.
01:16:20:Co do aresztu-to nie jest aresztowany,Madam.
01:16:23:Jestem tutaj,aby nie dopuścić do nieuzasadnionego ataku.
01:16:27:Nieuzasadnionego ataku?Wolf.
01:16:31:Inspektorze nie możemy bezpiecznie odejść?
01:16:34:Niestety,madam.
01:16:36:But is there any reason why you|shouldn't be perfectly safe here?
01:16:37:If one simpleminded villager as much|as sets foot inside that door,
01:16:40:I'll shoot him like a dog!
01:16:42:You can tell them that for me. As long|as you won't allow me to tell them.
01:16:45:Wolf!|I've never seen him so violent.
01:16:48:Madam, last night I missed|my dinner,
01:16:51:and this morning|I've had no breakfast.
01:16:53:Now, do you think...
01:16:55:Certainly.|I'll order some at once.
01:16:57:If you'll...
01:17:07:Herr Baron, shall we go|into the library?
01:17:11:I prefer to remain here.|Thank you.
01:17:15:Shall we go into the library?
01:17:22:I don't mind telling you,|Inspector,
01:17:25:that as a guest in my own house,
01:17:28:you'll find me|extremely disagreeable!
01:17:40:Sailing, sailing|over the bounding main
01:17:44:May I come in?|Come in, Inspector, please.
01:17:47:Thank you.|Hello, young man.
01:17:50:Your mother said|I could call on you.|Hello, General.
01:17:53:I'll be back in a moment, darling.|Excuse me, please.
01:17:57:You see, I have|no young son of my own.
01:18:01:Oh, that's too bad.
01:18:04:Have you been doing|anymore hunting lately?|Yes.
01:18:07:Has the giant paid you|any more visits?|Yes.
01:18:10:Cóż...
01:18:12:He's a great big fellow,|I imagine.
01:18:15:Tak.
01:18:16:So big possibly he can|hardly get through that door, hmm?
01:18:20:Oh, no. He doesn't come|through the door.
01:18:23:No? Where does he come in?|Through the window?
01:18:25:Through the fireplace?|Through the wall.
01:18:28:Through the wall?
01:18:30:Where?|Over there.
01:18:32:
01:18:30:That's very interesting.
01:18:36:You're not afraid of him at all,|are you, Peter?
01:18:38:Oh, no. He's a nice giant.|He give me a watch.
01:18:41:A watch?|Yes.
01:18:43:Would you like to see it?|Very much.
01:18:52:Dziękuję.
01:18:55:Yes, it's a very nice watch.|A very nice...
01:19:03:nice watch.
01:19:08:Well, Peter, shall we go downstairs|and have some nice hot chocolate?
01:19:13:Tak...
01:19:15:If the general|will come with me.|I'll be very pleased, sir.
01:19:18:Here we go.
01:19:28:Hurry up.|All right, I'm coming.
01:19:31:Superstitious, blundering idiot!
01:19:33:Prying, insinuating, accusing.|I'll kick him out of the house!
01:19:36:I'll not be heckled by a stupid,|intolerable policeman!
01:19:40:Wolf, the way you're carrying on,|if I were a policeman,|I'd be suspicious myself.
01:19:47:You would?|Yes, I would.
01:19:49:Mysterious things have happened.
01:19:51:A murder in the village, our own|dear Benson disappears for no reason.
01:19:55:They probably think you, like your father,|have created another monster or...
01:19:57:Why, he's got even you, my own wife,|believing that l...
01:20:01:I believe nothing.|I don't care about Krogh.
01:20:04:But I'm afraid for you,|for Peter.
01:20:08:And only you, Wolf,|can restore my confidence.
01:20:10:Oh, please, darling, Elsa,|please have faith in me!
01:20:15:I'm sorry that I lost|control of myself.
01:20:17:I've no reason for being|nervous like this.
01:20:20:But I've been working too hard.
01:20:23:A terrific experiment... one that|I wanted to surprise you with.
01:20:26:One that would establish me|and my... and my work. My work.
01:20:31:It's something outstanding|in the world of science.
01:20:33:But believe me, darling.|There's nothing to be afraid of.
01:20:37:I wouldn't be afraid if I hadn't|for the first time...
01:20:40:sensed that you were afraid.
01:20:42:Me? Oh, silly.
01:20:45:Everything's under control.
01:20:47:I'll not lose my temper again.|You'll see.
01:21:00:Inpektorze.
01:21:14:I'm sorry, young man. I shan't|be able to take chocolates with you.
01:21:17:Tell your father and mother|I will be back very soon. Very soon.
01:21:21:Dowidzenia "generale".
01:21:23:Krantz, remain here on guard.
01:21:27:Now I can go to the lab.|I mean, I must go to the lab.
01:21:30:Only for a minute, dear.
01:21:32:I won't be long, really.
01:22:06:Nie dotykaj go Frankenstein!
01:22:09:Nie dotykaj.
01:22:11:or something happens to you|worse than dying.
01:22:15:- How long has he been here?|- All night.
01:22:17:Ty kłamco!
01:22:18:He was in the village.|You made him kill Herr Neumüller.Yes|
01:22:20:
01:22:17:Why not? Neumüller kills me.
01:22:20:Eight men say Ygor hang.
01:22:24:Now eight men dead.
01:22:28:Wszyscy zginÄ…!
01:22:30:You crazy fool! If Krogh|finds him, he'll kill him.
01:22:33:Then he won't be any good|to either of us.
01:22:35:You get out ofhere. If I find you|hanging around here again, I'll...
01:22:39:He's mine! He no belong to you!
01:22:42:You go away! Not me.
01:22:58:Cofnąć się!Cofnąć!
01:23:06:Gdzie sÄ… wszyscy?
01:23:07:The baron's in the library, sir.|The rest of the family are at dinner.
01:23:10:Good. I've had to send to Bandleheim|for additional police.
01:23:14:Krantz, you report to Sergeant Schiller|at the lower gate.
01:23:18:The crowd is becoming|unmanageable.Herr Inspektor.
01:23:20:
01:23:26:Proszę wejść.
01:23:29:Good evening, Inspector.|I thought I'd see you sooner.
01:23:32:Sorry. I've been busy.|Very busy indeed for me.
01:23:36:My job is usually|a rather sleepy one.
01:23:39:Have a drink?|Thank you. No.
01:23:42:I'm afraid I shall require|all the wits I've got tonight.
01:23:47:I've never seen you disturbed|before, Inspector.
01:23:50:Why, you even forgot|to take off your hat.
01:23:53:Not forgotten, Herr Baron.
01:23:55:Merely a matter of form.
01:23:58:My business tonight is official,|not social.
01:24:01:Rather a crude custom, I agree,
01:24:03:but the custom.
01:24:08:Well, sir, what news|from the front?Another death.
01:24:13:
01:24:10:Another inquest.
01:24:13:When did it occur?|This afternoon?
01:24:15:No. Some time last night.
01:24:18:It was only discovered|late this morning.
01:24:21:Herr Lang this time.
01:24:24:The village apothecary.
01:24:27:A very old and dear friend.
01:24:30:He'll be mourned.
01:24:33:Too bad.
01:24:34:Yes, isn't it?
01:24:36:Herr Lang, eh? Never heard|ofhim before. Oh, well.
01:24:40:I suppose the villagers will say|I killed him, just the same.
01:24:43:No, not that you killed him,|but that you know who did.
01:24:51:Really? But of course|I know who did.
01:24:54:Haven't you heard?|The monster! Ha ha ha!
01:24:57:Yes, that's what they think.
01:25:00:Is it the old legendary monster|of my father's time,
01:25:03:or am I supposed to have|whipped one up...
01:25:06:as a housewife whips up an omelet?
01:25:09:I've been here over a month,|you know.
01:25:14:Pańska żona i syn są w niebezpieczeństwie.
01:25:16:So? From what?
01:25:18:You tried to send them away.|I will tomorrow, in spite of you.
01:25:21:You forget.|I have my hat on.
01:25:25:Meaning that I'm under arrest?
01:25:28:Tak.
01:25:31:I promised your arrest to the villagers|to keep them quiet...
01:25:34:chwileczkÄ™..
01:25:36:Za morderstwo Langa i Neumullera?
01:25:39:Nie.Za zabójstwo Bensona.
01:25:43:A technical charge,|for the time being.
01:25:48:Why don't you search the laboratory?|You have my permission.
01:25:51:I've searched it already|without your permission...
01:25:54:with two men the other night.
01:25:57:We found nothing incriminating...
01:25:59:but a very large table...fit for a giant.
01:26:04:
01:26:01:Yes. Yes, it was my father's.
01:26:04:I reconstructed it|out of curiosity.
01:26:07:Why don't you search it again?
01:26:12:By George, I think I know|who your monster may be.
01:26:19:Dobrze.
01:26:20:Kto?Stary Ygor.
01:26:24:Of course. Why not?
01:26:26:Wszyscy wiedzą,ze został powieszony.
01:26:28:ma żelazne alibi.
01:26:31:He was constantly under observation|when every murder was committed.
01:26:36:It's curious that the entire jury|that hanged him is dead.
01:26:41:But he was never seen|at the scene of the crime.
01:26:44:Yet it would be too simple|to hang old Ygor.
01:26:50:Well, I don't trust him!
01:26:51:I'm gonna find him and|kick him off the estate,
01:26:56:with your permission.
01:27:01:Yes, if you like.
01:30:25:Amelia, you can put Peter to bed|at once, but stay with him.
01:30:29:Tak,proszÄ™ Pani.
01:30:35:Inspector, I'm more terrified|every minute.
01:30:40:Madam, I personally guarantee|to get you and your son|out of here in the morning.
01:30:44:And Wolf... he's a bundle|of uncontrollable nerves and...
01:30:48:Yes. I'm going in now|to comfort him.
01:30:53:Dziękuję.
01:31:00:Come in, come in, come in.
01:31:05:Did you find Ygor?|Yes, I got rid of him.|Have a drink?
01:31:08:How did you get rid of him?|I killed him!
01:31:11:He tried to murder me with his hammer,|so I shot him.
01:31:13:What are you gonna do about it?|Compliment you.
01:31:16:For it is he who|undoubtedly killed Benson.He's dead Mudered.
01:31:20:
01:31:24:I just found his body in|a secret passageway|off the nursery.
01:31:29:Here's his watch.
01:31:31:It was in the possession|of your son.
01:31:34:And here's the bit of chain|that was attached to Benson's vest.
01:31:39:But Ygor didn't do it. Nor did you.|Nor was it done by any ghost.
01:31:43:There's a monster afoot|and you know it.He's in your control.
01:31:45:
01:31:42:By heaven, I think you're|a worse fiend than your father.
01:31:45:Where is this monster?|Where is he?
01:31:49:I'll stay by your side|until you confess.
01:31:51:And if you don't,|I'll feed you to the villagers...
01:31:55:like the Romans fed Christians|to the lions.
01:31:59:I wouldn't put it past you.
01:32:01:In the meantime,|will you have a drink?
01:32:04:Or would you like to play darts?
01:33:48:Hmm. Hmm!
01:35:37:Amelia!
01:35:42:Gdzie jest Peter?Gdzie on jest?
01:35:45:He's gone!
01:35:49:Peter! Peter!
01:35:52:What is it?|Peter's gone!
01:35:55:I'm going to the laboratory!
01:36:35:Here we are.
01:36:38:Peter! Peter! Oh!
01:36:45:Peter!
01:36:52:Otwórz drzwi!Peter!
01:37:14:Tatusiu!Tatusiu!
01:37:42:Drogie dziecko...
01:37:47:Herewith I deed to you the castle|and the estate of Frankenstein.
01:37:51:Do with them what you will.
01:37:53:And may happiness and peace of mind...
01:37:56:be restored to you all.
01:37:58:Żegnajcie.
01:38:16:Dowidzenia Panowie.Dowidzenia Baronie!
01:38:19:Dowidzenia,Peter.Dowidzenia "generale".


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Lon Chaney Jr, Bela Lugosi The Wolf Man (1941) DVDRip (SiRiUs sHaRe)
Bela Lugosi The Island Of Lost Souls (1932) DVDRip (SiRiUs sHaRe)
Bela Lugosi Bride of the Monster (1955) DVDRip (SiRiUs sHaRe)(1)
A Viking Saga Son of Thor [2008] DVDRip
The Cabinet of Dr Caligari (1920) DVDRip (SiRiUs sHaRe)
seventh son of a seventh son
Lafcadio Hearn The Son of a Robber
son of the soil
Yuo Simultaneous estimations of the implied value of franked dividends
Accept Son of a bitch
Sekretne życie pszczół The Secret Life of Bees [2008] DVDRip
Frankenstein (1931) DVDRip
Next Avengers Heroes Of Tomorrow[2008]DvDrip
Wiek niewinności The Age of Innocence (1993) DVDRip XviD Napisy PL
the desert fox the story of rommel 1951 dvdrip xvidt

więcej podobnych podstron