Tragedie, które wstrząsnęły sportowym światem


Tragedie, które wstrząsnęły sportowym światem
dzisiaj, 00:01 07-09-2011

Tomasz Kalemba
Onet.pl


W środowej katastrofie samolotu Jak-42 zginęła cała pierwsza hokejowa drużyna Łokomotiwu Jarosław. Cały sportowy świat jest wstrząśnięty tą tragedią, a Rosja pogrążyła się w żałobie. Media na całym świecie informują o wielkiej stracie i bólu, jaki towarzyszy naszym wschodnim sąsiadom. To jednak nie pierwsza tego typu tragedia - w powojennej historii lotnictwa pasażerskiego wiele było wypadków samolotów, w których ginęli sportowcy.

"Byliśmy na miejscu wypadku w kilka minut po katastrofie. Samolot leżał w fosie starego fortu, silniki i statecznik były oderwane, ale kadłub był cały i byłem przekonany, że zaczną z niego wychodzić ranni pasażerowie. Niestety było to złudzenie. Okazało się, że wszyscy zginęli!" - tak wydarzenia z 14 marca 1980 roku opisywał Jacek Wasilewski w swojej książce "Złote lata polskiego boksu". W katastrofie na Okęciu rozbił się wówczas samolot Polskich Linii Lotniczych LOT "Mikołaj Kopernik". Zginęło 77 pasażerów, w tym 14 członków amatorskiej reprezentacji USA w boksie, a także 10 członków załogi.

W wypadku tym zginęła wówczas słynna polska piosenkarka Anna Jantar. Samolot leciał z Nowego Jorku. Kiedy zbliżał się do lotniska Okęcie w maszynie nie zaświecił się wskaźnik wysunięcia podwozia. Była to jednak częsta usterka w tym czasie w samolotach IŁ-62. Kiedy kontroler lotów wydał polecenie, by samolot przeszedł na wyższy pułap, rozpoczął się dramat. Pękł wał turbiny w jednym z silników. Ten rozerwał się i uszkodził kolejny, a także przebił kadłub. Uszkodzone zostały układy sterownicze. Samolot zaczął bezwładnie opadać i wreszcie uderzył w fosę starego fortu.


"14 marca 1980 roku pojechałem na Okęcie, by powitać drużynę USA i wraz z nią udać się do Katowic (tam miał się odbyć mecz międzypaństwowy Polska-USA - przyp. red.). Był słoneczny, piękny, choć wietrzny dzień. Oczekiwaliśmy na przylot w gabinecie szefa placówki WOP i tu zostaliśmy powiadomieni, że samolot wiozący m.in. amerykańskich bokserów runął tuż obok ulicy Grójeckiej, o kilkaset metrów od pasa startowego. Byliśmy na miejscu wypadku w kilka minut po katastrofie. Samolot leżał w fosie starego fortu, silni i statecznik były oderwane, ale kadłub był cały i byłem przekonany, że zaczną z niego wychodzić ranni pasażerowie. Niestety było to złudzenie. Okazało się, że wszyscy zginęli! - pisał Wasilewski w swojej książce.

Tego dnia zginęło 14 amerykańskich pięściarzy, a także osoby im towarzyszące: Kelvin Anderson, Joseph Bland, Walter Harris, Thomas Johnson, Andre McCoy, Paul Palomino, Byron Payton, George Pimental, Chuck Robinson, Junior Robles, David Rodriguez, Lemuel Steeples, Jerome Stewart, Ray Wesson, Delores Wesson, Lonnie Young, Bernard Callahan, Gary Clayton, Byron Lindsay, John Radison, Steve Smigiel, Elliot Chavis.

W powojennej historii lotnictwa pasażerskiego wiele było wypadków samolotów, w których ginęli sportowcy.

8 listopada 1948 roku nad kanałem La Manche wydarzył się wypadek niewielkiego samolotu, w którym podróżowała - z Paryża do Londynu - część ekipy czechosłowackich hokeistów. We Francji akurat trwał strajk pracowników Air France. Na pokładzie byli: Zdenek Jarkovsky, Vilibald Stiav, Miloslav Pokorny, Ladislav Trojak, Karel Stibor o Zdenek Svarc. Oprócz tego ostatniego wszyscy byli mistrzami świata i srebrnymi medalistami igrzysk olimpijskich. Kiedy wszyscy zniknęli zaczęły się rodzić najróżniejsze historie. Jedna z nich mówiła o tym, że postanowili wyemigrować z Czechosłowacji. Po długim czasie od ich zniknięcia wyłowiono jednak z wody dwa ciała. Jednym z nich był kapitan samolotu Rene de Narbonne. Wtedy stało się jasne, że wszyscy zginęli.
espełna siedem miesięcy później tragiczna wiadomość wstrząsnęła piłkarskim światem. W katastrofie samolotu zginęła drużyna FC Torino. Był 4 maja 1949 roku. Piłkarze mistrza Włoch wracali z towarzyskiego spotkania z Benfiką Lizbona, przegranego 2:3. Lecieli Fiatem G212CP. Kiedy samolot podchodził do lądowania, w fatalnych warunkach atmosferycznych, zahaczył skrzydłem o bazylikę na górze Superga. Wśród ofiar był znakomity Valentino Mazzola. Ponadto w wypadku zginęli piłkarze: Valerio Bacigalupo, Aldo Ballarin, Dino Ballarin, Milo Bongiorni, Eusebio Castigliano, Rubens Fadini, Guglielmo Gabetto, Ruggero Grava, Giuseppe Grezar, Ezio Loik, Virgilio Maroso, Danilo Martelli, Romeo Menti, Piero Operto, Franco Ossola, Mario Rigamonti, Giulio Schubert. Dziesięciu z tych zawodników było reprezentantami Włoch. Śmierć poniósł także sztab szkoleniowy oraz włoscy dziennikarze. FC Torino zmierzało po kolejny tytuł mistrza Włoch z rzędu. Tragiczny wypadek miał miejsce na cztery kolejki przed zakończeniem sezonu. Po tym wydarzeniu działacze AC Milan zaproponowali, by automatycznie przyznać ekipie FC Torino tytuł mistrza kraju. Nikt się temu nie sprzeciwił.


Po raz kolejny piłkarski świat rozlewał łzy nad śmiercią znakomitych zawodników 6 lutego 1958 roku. Tego dnia piłkarze Manchesteru United wracali z Belgradu, gdzie zremisowali 3:3 z Crveną Zvezdą. Dzięki temu awansowali do półfinału Pucharu Europy. Samolot lądował jednak w Monachium, by zatankować paliwo. Nikt z pasażerów nie wysiadał, bo trwało to zaledwie 20 minut. Kiedy podczas próby startu piloci usłyszeli nietypowy odgłos pracy silników postanowili je wyłączyć i jeszcze raz spróbować. I tym razem słychać było nietypowy dźwięk. Postanowili zatem dokładniej sprawdzić maszynę. Tym razem wszyscy pasażerowie opuścili samolot. W Monachium padał gęsty śnieg. Przyszedł czas na trzecią próbę startu. Na ośnieżonym pasie startowym samolot nie uzyskał potrzebnej szybkości, przełamał ogrodzenie lotniska i runął na pobliski dom. Rozpadł się na dwie części. W tej od strony kadłuba zginęli wszyscy: Geoff Bent, Roger Byrne, Eddie Colman, Duncan Edwards, Mark Jones, David Pegg, Tommy Taylor i Liam "Billy" Whelan oraz - wśród 15 innych ofiar pracownicy klubu - Walter Crickmer, Bert Whalley, Tom Curry.

Wśród tych, którzy przeżyli katastrofę byli: słynny menedżer Matt Busby, a także Johnny Berry, Jackie Blanchflower, Bobby Charlton, Bill Foulkes, Harry Gregg, Ken Morgans, Albert Scanlon, Dennis Viollet, Ray Wood.

Dzień 15 lutego 1961 roku zapisał się czarnymi zgłoskami w historii łyżwiarstwa figurowego. Samolot lecący z Nowego Jorku do Brukseli rozbił się na krótko przed lądowaniem na lotnisku Zaventem. Na pokładzie Boeinga 707 belgijskich linii lotniczych Sabena znajdowało się 18 zawodników reprezentacji USA, a także znakomici trenerzy. W wypadku zginęły w sumie 72 osoby, a także rolnik pracujący w polu. Wśród ofiar byli m.in.: trenerzy Maribel Vinson-Owen, Deane McMinn, Eddie Scholan oraz pary: Inga i Ray Hadley, Laurie i Bill Hockox oraz Pat i Bob Dineen. Wszyscy lecieli na mistrzostwa świata do Pragi. Po tym tragicznym wydarzeniu impreza została odwołana.

Dzień później w górach Las Lastimas zginęli piłkarze pierwszoligowej drużyny z Chile - Green Cross.

We wrześniu 1969 roku i listopadzie 1970 roku w katastrofach samolotów ginęli zawodnicy uprawiający futbol amerykański. W 1969 roku śmierć poniosło 25 członków boliwijskiej drużyny futbolu amerykańskiego "The Strongest". Zginęli oni w Andach. Nieco ponad rok później 26 graczy studenckiej drużyny futbolu amerykańskiego Marshall University poniosło śmierć w wyniku wypadku w Huntington w USA.

Niespełna dwa lata później, 11 października 1972 roku, rozbił się w Andach samolot z drużyną urugwajskich rugbistów. Na pokładzie znajdowało się w sumie 45 osób, w tym 30 członków reprezentacji Urugwaju. Dwanaście osób zginęło na miejscu, 17 kolejnych zmarło na skutek obrażeń lub schodzących lawin. Dziesięć dni po katastrofie, która miała miejsce na wysokości 3600 metrów nad poziomem morza, rozbitkowie dowiedzieli z radia znalezionego we wraku samolotu, że akcja ratunkowa została wstrzymana. Z powodu zimna, braku leków i żywności umierały kolejne osoby. Ci, którzy trwali przy życiu, podjęli decyzję o zjadaniu ciał martwych osób. Nie wszyscy jednak decydowali się na taki krok. Bez pożywienia umierali jednak z głodu. Rozbitkowie podejmowali też kilka prób poszukiwania pomocy. Jedna z nich przyniosła sukces. Po dwóch miesiącach spędzonych w górach 16 wyczerpanych rugbistów znaleźli pasterze. Ci, którzy przeżyli zawdzięczali jednak życie zmarłym kompanom. O dramatycznych wydarzeniach w Andach nakręcono film "Alive - dramat w Andach".


11 sierpnia 1979 roku na terenie obecnej Ukrainy doszło do zderzenia dwóch samolotów TU-134. Zginęło 178 osób, w tym 17 zawodników i działaczy klubu piłkarskiego Pachtakor Taszkient, który jako jedyna ekipa z ówczesnej Republiki Uzbeckiej, grał w najwyższej klasie rozgrywkowej w ZSRR.

Katastrofa lotnicza pochłonęła także sławną peruwiańską drużynę Alianza Lima. Był 8 grudnia 1987 roku. Samolot Fokker F27 z piłkarzami, trenerami i działaczami ( w sumie 44 osoby) na pokładzie spadł do Oceanu Spokojnego na krótko przed lądowanie w mieście Callao. Ekipa podróżowała na mecz ligowy. Po tym zdarzeniu po kilku latach przerwy karierę piłkarską wznowił słynny peruwiański piłkarz Teofilo Cubillas, który w ten sposób dał nadzieję kibicom na odbudowanie drużyny.

Po kolejnych 18 miesiącach nadeszła informacja o wypadku surinamskiego samolotu DC-8. 7 czerwca 1989 roku zginęło 178 osób, w tym grupa czołowych surinamskich piłkarzy, którzy grali w holenderskich klubach. Wśród nich był bramkarz Ajaksu Amsterdam Lloyd Doseburg. Katastrofę przeżyło 11 osób, a wśród nich trzech piłkarzy. Jedynym, który kontynuował karierę był Radjin de Haan.

W 1993 roku, 28 kwietnia, w katastrofie samolotu zginęło 18 piłkarzy reprezentacji Zambii, którzy wracali z meczu eliminacyjnego do Pucharu Narodów Afryki. Grali oni na Mauritiusie i zwyciężyli 3:0. Z wyspy wracali wojskowym samolotem typu Buffalo CT15, który spadł do Oceanu Atlantyckiego krótko po starcie z lotniska w stolicy Gabonu Liberville, gdzie zatrzymał się na tankowanie. Wśród ofiar był były piłkarz Lecha Poznań Derby Mankinka. Zawodnik ten, który był objawieniem podczas igrzysk olimpijskich w Seulu (1988) rozegrał w barwach Kolejorza trzy spotkania. Jego transfer był wówczas wielkim wydarzeniem w naszej Ekstraklasie.

Teraz cały świat żyje tragedią zawodników hokejowej drużyny Lokomotyw Jarosław. W wypadku samolotu pasażerskiego JAK-42 lecącego do Mińska zginęły co najmniej 43 osoby. Dwóm udało się przeżyć. Wśród tych, którzy nie przeżyli znaleźli się tak znakomicie hokeiści jak: mistrz świata z 2010 roku Czech Karel Rachunek, jeden z najwspanialszych słowackich zawodników Pavol Demitra, znakomity szwedzki bramkarz Patryk Liv, który urodził się w Gdyni jako Patryk Śliż. W wieku dwóch lat został adoptowany z domu dziecka przez szwedzką parę. Z drużyną Trzech Koron zdobył mistrzostwo świata w 2006 roku w Rydze, srebrny medal w 2004 w Czechach oraz dwa brązowe, w 2002 roku w Szwecji oraz 2009 w Bernie. Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Turynie w 2006 roku sięgnął po złoty medal.

- To coś strasznego. Demitra był jednym z najlepszych hokeistów w słowackiej historii. To był znakomity i strasznie skromny człowiek. To niepotrzebna tragedia, niepotrzebna strata ludzkiego życia. Jestem straszliwie smutny
powiedział mi Leonard Popovic, dziennikarz "Plus jeden den".

Nie tak dawno Demitra doprowadził całą Słowację do łez, ogłaszając zakończenie reprezentacyjnej kariery. Teraz znów nasi południowi sąsiedzi, gdzie hokej jest narodową dyscypliną płaczą Podobnie jak cały sportowy świat.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
10 WYDARZEŃ KTÓRE WSTRZĄSNĘŁY XXIw
CHIP Cztery liczby, które zawładnęły światem
swiateczne
Cook Wstrząs
02 Ramka na stronę świąteczna

więcej podobnych podstron