204 09





B/204: Osho - Mapy Świadomości






Wstecz / Spis
Treści / Dalej

Doznania potwierdzające
Doznanie potwierdzające oznacza, że zbliżasz się do domu. Musisz rozumieć, musisz być świadomym doznań potwierdzających, bo daje to odwagę, nadzieję. Daje to siły życiowe. Zaczynasz czuć, że szukasz nie na darmo, że poranek jest już bardzo bliski. Może nadal jest noc i ciemność, ale pierwsze doznanie potwierdzające zaczęło przenikać.
Gwiazdy zaczynają znikać, wschód nabiera czerwieni. Słońce nie wzeszło, jest wczesny świt; to doznanie potwierdzające, że słońce nie jest daleko. Gdy wschód staje się czerwony, wkrótce, lada chwila, słońce wzniesie się ponad horyzont. Ptaki zaczęły śpiewać, ptaki wysławiają nadchodzący poranek. Drzewa wyglądają na ożywione, sen znika, ludzie się budzą. To są doznania potwierdzające.
Dokładnie tak samo na ścieżce duchowej są doznania, które są bardzo potwierdzające. Przypomina to sytuację, gdy wędrujesz w kierunku pięknego ogrodu, którego nie widzisz ale im bliżej jesteś tego ogrodu, tym chłodniejszy jest wiatr, który możesz poczuć. Im dalej odchodzisz, tym bardziej chłód znika, im bardziej się zbliżasz, tym bardziej chłód znowu się pojawia. Im bardziej się zbliżasz, tym bardziej wiatr nie jest tylko chłodny, ale jest i aromat, aromat wielu kwiatów. Im dalej odchodzisz, tym bardziej aromat zanika. Im bardziej się zbliżasz, tym lepiej słyszysz ptaki śpiewające pośród drzew. Drzew nie możesz dostrzec, ale śpiew ptaków... dalekie wołanie kukułki... pewnie las mangowców, zbliżasz się. To są doznania potwierdzające. Dokładnie to samo dzieje się, gdy wędrujesz w kierunku wewnętrznego ogrodu, w kierunku wewnętrznego źródła życia, radości, ciszy, błogości. Gdy zaczniesz poruszać się w kierunku centrum, kilka rzeczy zniknie i pojawi się kilka rzeczy nowych.
I pamiętaj
gdy doznania potwierdzające zaczynają się pojawiać, nie bądź zbyt szybko zaspokojony. Chłodny wietrzyk nadszedł, a ty siedzisz i myślisz, że dotarłeś. Ten chłód jest piękny, ten chłód jest pełny błogości, ale musisz iść dalej. Nie zadowalaj się drobiazgami.
Odczuwaj zadowolenie, że zaczęły one dziać się, traktuj je jako kamienie milowe, ale nie są one celem. Ciesz się nimi, dziękuj Bogu, czuj wdzięczność, ale idź dalej w tym samym kierunku, z którego przychodzą doznania potwierdzające.
Utrzymuj to w samej głębi swego serca, nie zadowalaj się drobiazgami. Wiele rzeczy dzieje się w drodze, wiele cudownych rzeczy dzieje się w drodze, ale nie zadowalaj się czymkolwiek.
Pamiętaj, masz stać się świadomością Chrystusa, Bodhisattvą
nic mniejszego nie da ci zaspokojenia.
Cały świat staje się doliną
Ci, którzy wędrują
a wszyscy wędrujecie w kierunku medytacji
natkną się na te dziwne, choć ogromnie piękne przestrzenie.
Pierwszym znakiem, że medytacja zaczęła stawać się w tobie zjawiskiem skrystalizowanym jest... cała egzystencja staje się doliną, a ty jesteś na szczycie wzgórza. Zaczynasz się wznosić. Cały świat staje się doliną, daleko, tam, głęboko poniżej, a ty siedzisz na oświetlonym słońcem szczycie wzgórza. Medytacja unosi cię do góry
nie fizycznie, ale duchowo. I to zjawisko jest bardzo wyraźne gdy następuje
takie będą oznaki.
Gdy w medytacji wędrujesz do wewnątrz, nagle widzisz, że między tobą i zgiełkiem wokoło powstaje wielki dystans. Możesz siedzieć na targowisku i nagle zobaczysz przerwę pojawiającą się między tobą i hałasem. Ledwie przed chwilą te hałasy były niemal tożsame z tobą, byłeś w nich; teraz oddalasz się od nich. Jesteś tam fizycznie, tak, jak przedtem. Nie potrzeba odchodzić w góry
to jest droga do odnalezienia rzeczywistych gór wewnątrz, to jest droga do znalezienia Himalajów wewnątrz. Zaczynasz wchodzić w głęboką ciszę, i nagle wszystkie te hałasy, które były tak blisko ciebie
a było takie zamieszanie
zaczynają się oddalać, odchodzić w dal. Na zewnątrz wszystko jest takie, jak było wcześniej, nic się nie zmieniło: siedzisz w tym samym miejscu, w którym zaczynałeś medytować. Ale wraz z pogłębianiem się medytacji będziesz to odczuwał, poczujesz narastający dystans do rzeczy zewnętrznych.
Każda nuta staje się krystalicznie czysta
Po drugie, cokolwiek będzie wypowiedziane na zewnątrz, jest całkowicie wyraźne, w istocie rzeczy wyraźniejsze niż było wcześniej.
To są czary medytacji. Nie stajesz się nieświadomy, gdyż w nieświadomości też widzisz, że hałasy znikają. Gdy na przykład podany ci będzie chloroform, poczujesz, że dzieje się to samo zjawisko, hałasy zaczynają się oddalać, dalej, dalej... i odeszły
ale ty zapadłeś w nieświadomość. Niczego nie możesz usłyszeć wyraźnie.
Dokładnie to samo dzieje się w medytacji, ale z pewną różnicą: hałasy zaczynają się od ciebie oddalać, a każdy hałas staje się zdecydowanie wyraźny, wyraźniejszy niż wcześniej, gdyż teraz pojawia się bycie świadkiem.
Początkowo ty też byłeś hałasem pośród tych wszystkich hałasów, byłeś w nich zagubiony. Teraz jesteś obserwatorem, a ponieważ jesteś tak wyciszony, wszystko możesz widzieć jasno, wyraźnie. Choć hałasy są odległe, są wyraźniejsze niż kiedykolwiek dotąd. Każda pojedyncza nuta jest słyszana.
Świat jest słyszany jak echo
I trzecia rzecz będzie odczuwana: że nie są one słyszane bezpośrednio, a jakby pośrednio, jakby były echem faktycznych dźwięków, nie samymi dźwiękami. Stają się bardziej bezpostaciowe, ich postaciowość zanika. Stają się mniej materialne, ich materia znika
nie są już ciężkie, są lekkie. Możesz zobaczyć ich lekkość, są jak echo. Cała egzystencja staje się echem.
Dlatego mistycy hinduscy nazywają świat maya
iluzja. Iluzja nie oznacza nie-rzeczywistości, oznacza jedynie podobieństwo do cienia, podobieństwo do echa. Nie oznacza nieegzystencjalności, oznacza tylko podobieństwo do snu. Podobne do cienia, podobne do snu, podobne do echa, takie będzie to uczucie. Nie możesz odczuć, że te zjawiska są rzeczywiste. Cała egzystencja staje się snem, bardzo wyraźnym, widocznym, ponieważ ty jesteś uważny. Najpierw byłeś zagubiony we śnie
nie byłeś czujny, i myślałeś, że to rzeczywistość.
Byłeś utożsamiony ze swym umysłem. Teraz nie utożsamiasz już się z umysłem, powstało w tobie coś odrębnego
uważność, sakshi.
Będziesz słyszał wszystko oprócz siebie
I czwarta rzecz w tym będzie odczuwana: słyszysz całą egzystencję wokoło
ludzi rozmawiających, spacerujących, śmiejące się dzieci, ktoś krzyczy, woła jakiś ptak, samochód przejeżdża, samolot, pociąg.
Będziesz słyszeć wszystko. Jedno tylko: nie będziesz w stanie słyszeć siebie, zupełnie zniknąłeś. Jesteś pustką. Po prostu w ogóle cię nie ma. Nie możesz odczuć siebie jako istoty. Są wszystkie hałasy, zniknęły tylko twoje wewnętrzne hałasy. Zwykle wewnątrz ciebie jest więcej hałasów niż na zewnątrz. Prawdziwe zamieszanie jest wewnątrz ciebie, jest tam prawdziwe szaleństwo. A kiedy spotyka się zewnętrzne szaleństwo z wewnętrznym szaleństwem, powstaje piekło.
Zewnętrzne szaleństwo będzie trwało dalej, bo nie ty je stworzyłeś i nie ty możesz je zniszczyć, ale bardzo łatwo możesz zniszczyć swe wewnętrzne szaleństwo. Jest to w twoich możliwościach. Kiedy wewnętrznego szaleństwa nie ma, zewnętrzne szaleństwo 5taje się nieistotne. Traci realność, staje się iluzoryczne. Nie możesz znaleźć swego dawnego głosu, nie pojawia się w tobie żadna myśl, nie ma więc dźwięku. Stałeś się pusty, i wszystko zeszło głęboko w dolinę, słychać tylko echa. A kiedy słyszysz echa, na pewno nie ma to na ciebie wpływu. I tak, powoli, powoli wzrastasz w medytację.
Wszystko staje się nieistotne. Wszystko możesz zobaczyć.
Pojawia się wielkie światło
Dopóki nie staniesz się pusty, pozostaniesz ciemny, pozostaniesz ciemnością. Gdy jesteś całkowicie pusty, gdy nie ma nikogo wewnątrz ciebie, wtedy następuje światłość. Obecność ego stwarza ciemność. Ciemność i ego są synonimami. Nieego i światło są synonimami.
Dlatego wszystkie metody medytacji, bez względu na ich orientację, w końcu zbiegają się w tej pustej komnacie twojego wewnętrznego istnienia. Pozostaje tylko cicha przestrzeń i w tej cichej przestrzeni stwierdzasz pojawiające się światło, nie mające żadnego źródła. Nie przypomina światła, które widziałeś gdy wschodzi słońce, ponieważ światło pochodzące ze słońca nie może być wieczne
w nocy znów zniknie. Nie przypomina ono światła, któremu potrzeba paliwa, bo kiedy paliwo się skończy, to światło zniknie.
To światło ma bardzo tajemniczą cechę
nie ma źródła, nie ma przyczyny. Nie jest niczym spowodowane, gdy się pojawi, pozostaje więc, nigdy nie znika. Tak naprawdę już ono jest, po prostu nie jesteś dostatecznie pusty by je zobaczyć.
A gdy to światło zaczyna w tobie narastać, takie będą te doznania. W chwili, kiedy siadasz w milczeniu i stajesz się spokojny, nieruchomy, bez ruchu wewnątrz i na zewnątrz... nagle widzisz, że twymi oczami wylewa się twoje światło.
Jest to doznanie, którego nauka jeszcze nie poznała. Nauka sądzi, że światło dostaje się do oczu, ale nigdy na odwrót. Światło przychodzi z zewnątrz, dostaje się do oczu, wchodzi w ciebie
to tylko połowa opowieści. Drugą połowę znają tylko mistycy i ludzie medytujący. To tylko jedna część
światło wchodzi do ciebie. Jest jeszcze druga część
światło wylewa się twymi oczami. A gdy światło zaczyna wylewać się oczami, światło oczu zaczyna płonąć płomieniem, tak, że wszystko przed tobą staje się całkiem jasne.
Wtedy rozjaśnia się cała egzystencja. Wtedy widzisz, że drzewa są zieleńsze niż kiedykolwiek dotąd, a ich zieloność ma pewną jasność.
Wtedy widzisz, że róże są bardziej różane niż kiedykolwiek dotąd. Te same róże, te same drzewa, ale napływa w nie coś z ciebie, ukazując je wyraźniej niż kiedykolwiek dotąd. Wtedy drobiazgi mają tyle piękna, kolorowe kamyki są dla buddy piękniejsze niż diament Koh-i
noor dla królowej Elżbiety. Dla królowej Elżbiety nawet Koh-i-noor, największy diament świata, nie jest tak piękny jak zwyczajny kamyk dla buddy. Dlaczego? Ponieważ oczy buddy mogą wylewać światło, i w tym świetle zwyczajne kamyki stają się koh-i-noorami. Zwyczajni ludzie stają się buddami. Dla buddy wszystko jest pełne stanu buddy.
Dlatego Budda powiedział: "W dniu, gdy stałem się oświecony, cała egzystencja stała się oświecona. Drzewa i góry i rzeki i skały, wszystko stało się oświecone." Cała egzystencja została wyniesiona ku wyższej obfitości.
Zależy to od tego ile możesz dać egzystencji
tylko tyle dostaniesz.
Jeśli nic nie dasz, nic nie dostaniesz. Najpierw musisz dać, by dostać.
To dlatego ludzie twórczy znają więcej piękna, więcej miłości, więcej radości niż ludzie, którzy nie są twórczy
bo ludzie twórczy dają coś egzystencji. Egzystencja przyjmuje... i hojnie odpowiada.
Twe oczy są puste, nic nie dają, tylko biorą. Są skąpcami, nie dzielą się. Zawsze, gdy spotkasz oczy, które potrafią się dzielić, ujrzysz ogromną różnicę, ogromne piękno, ciszę, moc, potencjał. Jeśli potrafisz zobaczyć oczy, które mogą wylać swe światło w ciebie, całe twe serce będzie poruszone.
Zobaczysz to! Twoje oczy zaczynają płonąć. A gdy oczy zaczynają płonąć, cała egzystencja przyjmuje nowe zabarwienie, nową głębię, nowy wymiar, jakby wszystko nie było już trójwymiarowe, ale czterowymiarowe. Nowy wymiar został dodany, wymiar świetlistości.
Tak, jak słońce świeci nad chmurą i cała chmura płonie, i ty jesteś w chmurze i chmura jest tylko ogniem odzwierciedlającym słońce.
Zaczynasz żyć w tej chmurze światła. Śpisz w niej, chodzisz w niej, siedzisz w niej, ta chmura jest stale. Tą chmurę widzi się jako aurę.
Ci, którzy mają oczy, by to widzieć, będą widzieć światło wokół głów świętych, wokół ich ciał. Otacza ich subtelna aura.
Nie możesz odnaleźć swego ciała
W tej chwili, gdy jesteś pełny światła wewnątrz i oczy ci płoną i cała egzystencja płonie nowym życiem, jeżeli otworzysz oczy i spróbujesz odnaleźć swe ciało, nie znajdziesz go. W tych chwilach materia znika.
Gdy zyskasz zdolność widzenia ducha, zobaczysz, że materia zniknęła. Obu na raz nie możesz widzieć.
Te znaki trzeba zrozumieć, bo zdarzą się one i tobie, i to zrozumienie pomoże. Inaczej, jeżeli któregoś dnia otworzysz oczy i nie znajdziesz swego ciała, możesz zwariować. Z pewnością poczujesz, że coś jest nie w porządku, albo nie żyjesz albo zwariowałeś. I co się stało z ciałem? A jeśli zrozumiesz te sutry, we właściwym momencie przypomną ci one. Dlatego mówię o tylu świętych pismach: by uczynić cię świadomym wszystkiego, co jest możliwe, byś, gdy to nastąpi, nie został zaskoczony, abyś wiedział, abyś rozumiał, abyś już miał mapy. Możesz odczytać gdzie jesteś i w tym rozumieniu możesz się odprężyć.
Doznanie unoszenia się
To następuje bardzo szybko, zaczyna się dziać w bardzo wczesnych fazach. Gdy siedzisz nieruchomo, nagle czujesz, że jesteś nieco wyżej niż podłoże, może piętnaście centymetrów wyżej. Z wielkim zaskoczeniem otwierasz oczy i stwierdzasz, że siedzisz na podłożu, myślisz więc, że pewnie śniłeś.
Nie, nie śniłeś, twoje ciało fizyczne pozostawało na podłożu. Ale masz inne ciało, ciało światła ukryte wewnątrz niego; nazwij je ciałem astralnym, ciałem subtelnym, ciałem życiowym, jak chcesz; to ciało zaczyna wznosić się wyżej. Od wewnątrz można czuć tylko to ciało, bo jest to twoje wnętrze. Gdy otwierasz oczy, twoje materialne ciało siedzi pewnie na podłożu, tak, jak siedziało przedtem. Nie myśl, że miałeś halucynacje, ani odrobinę. To fakt rzeczywisty, nieco się unosiłeś, ale w swym drugim ciele, nie w pierwszym ciele.
Te znaki potwierdzające trzeba zrozumieć, a nie chwalić się nimi. Nikomu ich nie opowiadaj, bo ego znowu wejdzie i zacznie wykorzystywać te doznania. A kiedy ego wchodzi, doznania znikają.
Nigdy o nich nie mów. Jeśli nastąpią, po prostu je zrozum, zauważ, i zupełnie o nich zapomnij.
I to też trzeba pamiętać: wszystkie one mogą ci się zdarzyć lub nie, albo mogą zdarzyć się w innej kolejności, albo mogą się zdarzyć w inny sposób. A jest tysiąc i jedna rzecz, która jest możliwa, bo ludzie są tak różni.
Komuś te doznania mogą się nie zdarzyć tak, jak zostały opisane. Na przykład komuś może się nie zdarzyć, że unosi się ku górze; może się zdarzyć, że staje się większy i większy i większy, cały pokój jest go pełny. A potem dalej staje się większy i większy, teraz dom jest wewnątrz niego. I jest to bardzo zagadkowe. Chce się otworzyć oczy i zobaczyć co się dzieje: "Czy wariuję?" I możliwa jest chwila, gdy widzisz, że: "Cała egzystencja jest wewnątrz mnie. Nie jestem poza nią. Ona nie jest poza mną, jest wewnątrz mnie. I gwiazdy poruszają się wewnątrz mnie."
A komuś może się zdarzyć, że staje się mniejszy i mniejszy, staje się cząsteczką, prawie niewidzialną, potem atomem, i potem znika. Tak może być. Patańjali skatalogował wszystkie doznania, które są możliwe. Ludzie mają różne predyspozycje, różne talenty, różne potencjalne możliwości, każdemu więc przydarzą się one inaczej. To tylko wskazuje jak to się będzie działo
nie myśl, że wpadasz w szaleństwo albo coś się dzieje dziwacznego.
I te doznania nie są przerażające, ale twoja interpretacja może je uczynić przerażającymi.
Radość bez żadnego powodu
Wielki znak potwierdzający jest wtedy, gdy, w ogóle bez żadnego powodu, nagle czujesz się radosnym. W zwykłym życiu jesteś radosny, gdy jest jakiś powód. Spotkałeś piękną kobietę i jesteś radosny, albo masz pieniądze, których zawsze chciałeś, i jesteś radosny, albo kupiłeś dom z pięknym ogrodem i jesteś radosny, ale te radości nie mogą trwać długo. Są chwilowe, nie mogą pozostawać ciągle i nieprzerwanie. Jeśli twoja radość jest czymś spowodowana, zniknie, będzie chwilowa. Wkrótce pozostawi cię w głębokim smutku; wszystkie radości pozostawiają cię w głębokim smutku. Ale jest inny rodzaj radości, który jest znakiem potwierdzającym: nagle jesteś radosny w ogóle bez żadnego powodu. Nie można wskazać dlaczego. Gdy ktoś pyta: "Dlaczego jesteś radosny?" nie potrafisz odpowiedzieć.
Nie mogę powiedzieć dlaczego jestem radosny. Nie ma powodu. Po prostu tak jest. Tej radości nie można teraz zakłócić. Cokolwiek teraz się stanie, będzie trwała. Jest ona dzień w dzień, noc w noc. Możesz być młody, możesz być stary, możesz być żywy, możesz umierać, ona zawsze jest. Gdy znalazłeś radość, która pozostaje, okoliczności się zmieniają, a ona trwa, wtedy z pewnością zbliżasz się do stanu bycia buddą.
Jest to znak potwierdzający. Jeśli radość przychodzi i odchodzi, nie ma to zbyt wielkiej wartości
jest to zjawisko światowe. Gdy radość trwa, pozostaje nieprzerwana, stale
jakbyś był odurzony, bez żadnego narkotyku jesteś stuknięty; jakbyś właśnie wziął kąpiel, świeży jak krople rosy o poranku, świeży jak nowe liście wiosną, świeży jak liście lotosu w stawie; jakbyś właśnie wziął kąpiel; gdy pozostajesz stale w tej świeżości, która pozostaje i pozostaje i nic jej nie zakłóca, wiedz, że zbliżasz się do domu.
Brak reakcji
brak lęku
Gdy twoja cisza i radość pogłębiają się, zaczynasz odczuwać, że dla ciebie śmierci nie ma. W śmierci umiera tylko persona, osobowość; esencja nigdy nie umiera. Gdy wiesz, że coś w tobie trwa, coś, co nigdy się nie zmienia, radość, która trwa bez względu na okoliczności, po raz pierwszy wiesz, że jest w tobie coś nieśmiertelnego, jest w tobie coś wiecznego. I ta chwila jest chwilą siły, potencjalnych możliwości, nieustraszoności. Wtedy nie boisz się.
Wtedy drżenie znika. Po raz pierwszy patrzysz w rzeczywistość bez lęku.
Teraz nic nie zasłania, nic nie może cię objąć i zniekształcić twej wyrazistości. Twoje widzenie pozostaje nietknięte. Ktoś cię obraża, ale to nie staje się chmurą. Ktoś jest w złości, widzisz to na wylot, naprawdę czujesz współczucie dla tego człowieka w złości, bo niepotrzebnie spala się w ogniu. Oblewasz go swą błogością, swym pokojem, swą miłością. Jest on głupcem, potrzeba mu wszelkiego współczucia.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
pref 09
amd102 io pl09
2002 09 Creating Virtual Worlds with Pov Ray and the Right Front End
Analiza?N Ocena dzialan na rzecz?zpieczenstwa energetycznego dostawy gazu listopad 09
2003 09 Genialne schematy
09 islam
GM Kalendarz 09 hum
06 11 09 (28)

więcej podobnych podstron