Mitologia Japonii


Niezwykle szczęśliwym i nietypowym jest to, że mitologia Kraju Kwitnącej Wiśni doczekała
się formy pisemnej już w pierwszej połowie VIII wieku. Dotrwała w prawie nienaruszonym
przekazie do dnia dzisiejszego. Nie oparła się jednak obcym wpływom tak wielkiego i
potężnego sąsiada jakim są Chiny. Jest to widoczne już w pierwszej spisanej wersji.
Nienaruszoną prawie treść możemy zawdzięczać temu, że mity miały być jakby historią rodu
cesarskiego i samowolna ingerencja w nie równałaby się zdradzie stanu i powstaniu przeciw
boskiej osobie władcy. W latach pózniejszych dodatkowo mitologia została otoczona barierą
ochronną o podłożu filologicznym. Spisanie mitologi możemy zawdzięczać politycznym
pobudkom cesarza Temmu.
W roku 681 Temmu chcąc wykazać wyższość rodu cesarskiego nad możnymi klanami
zwołał komitet na którym nakazał zebranie w solidną całość wszystkie mity. Nie było z tym
większych trudności bowiem kapłańskie rody Nakatomi i Imube przekazywały sobie z
pokolenia na pokolenie wszystkie mity. Temmu nie dożył zakończenia swojej inicjatywy,
która dokonała się dopiero za jego następczyni cesarzowej Gemmio w roku 712. Dzieło
nazwano Kojiki. Napisał natomiast je nadworny pisarz O-no Yasumaro.
O tyle o ile treść nie dostarczała problemów, to jej spisanie nie należało do najłatwiejszych,
gdyż nie znano wtedy jeszcze alfabetu sylabicznego i trzeba było dzieło wykonać przy
pomocy ideogramów chińskich. Dlatego też nie ma w Kojiki żadnych artystycznych
zastosowań i dzieło ma jedynie wartość treściową nie literacką. Zawiera jednak kilka
pięknych pieśni.
Dodatkowo do Kojiki można dołączyć dwie pierwsze księgi Nihongi spisanej w 720 roku
także przez O-no Yasumaro. Nihongi to w tłumaczeniu na język polski znaczy "Kronika
Japnii". Nihongi jest dosyć rozbudowana, posiada wiele wersji pobocznych, w których łatwo
się zagubić.
Kojiki oraz dwie pierwsze księgi Nihongi opisują mitologię Japonii. Znajdują się tam
opowieści o bogach i sławnych postaciach ludzkich aż po legendarnego założyciela cesarskiej
rodziny.
Duży wpływ na treść mitologii japońskiej mieli sąsiedzi Japonii oraz jej różnorodni
mieszkańcy. Na przykład w prowincji Izumo czczono boga Susanoo, lecz ponieważ w
prowincji Yamato która miała zwierzchnictwo nad Izumo czczono boginię słońca Amaterasu
ta wyparła boga Susanoo.
Amaterasu stała się najważniejszą boginią. Ona miała założyć cesarski ród. Członkowie tego
rodu często wykorzystywali ten fakt by umocnić swoją pozycję i nie przeszkadzał w tym fakt,
że bogini była kobietą, gdyż w dawnych czasach nierzadko się zdarzało, że samodzielnym
szczepem dowodziła kobieta-wódz, a w bliższej przeszłości na tronie zasiadała cesarzowa.
Kobiety w ogóle odgrywały dużą rolę w Japonii. Na przykład było wiele wybitnych pisarek
takich jak chociażby Sei Shonagon.
W Japonii istniało kilkadziesiąt bóstw niebiańskich, z Amaterasu na czele oraz wiele
innych pomniejszych. Tych drugich były nieprzebrane rzesze. Są wzmianki w różnych
zapiskach o ośmiu milionach, a liczebnik osiem w wczesnojapońskim oznaczał funkcję
wielości. Naprawdę, to podejrzewa się, że jest są ich dziesiątki, a nawet setki tysięcy. Nikt
tego w każdym bądz razie nie liczył.Tego rodzaju bóstwa powstawały na różny sposób.
Każda mieścina, nawet najdrobniejsza miała swe własne bóstwo, odpowiednie czynności
wyższych bóstw, jak na przykład chuchanie, czy rozbieranie też i wiele innych przykładów.
Bogowie japońscy, przedstawieni w Kojiki oraz w Nihongi byli zazwyczaj po prostu
uosobieniami sił przyrody. Słońce, księżyc, wiatr, woda, góry, drzewa, kamienie, morza, itd.
Bogów tych zwie się Kami. Kami posiadają z reguły po dwie dusze: łagodną oraz gwałtowną.
To rozdwojenie jazni tłumaczy ich dziwne zachowania. Wyrozumiałość, spokój, dobroć u
Kami potrafią wnet przejść w dzikość, złość i okrucieństwo. Złymi istotami, zawsze
przedstawianymi w czarnych barwach są demony. Są one sprawcami takich katastrof jak
wybuchy wulkanów, trzęsienia ziemi, Tsunami, i innych klęsk nie tylko żywiołowych. Ich
moc szkodzenia jest jednak dość wyspecjalizowana i zarazem ograniczona.
Bogowie japońscy nie byli jedankże wszechmocni. W Kojiko często brak im było
wszechwiedzy, nawet u najwyższych bóstw. Z tego powodu bogowie musieli posługiwać się
wysłannikami. Aby uchylić rąbka przyszłości muszą uciekać się do wyroczni.
Niebo japońskie nie jest odległe. Jest krainą bliską ziemi, odległą na wysokość... filaru
wzniesionego przez niebian na wysokie górze, a połączoną w czasach mitycznych z równiną
ziemską kołyszącym się, tęczowym mostem (według tekstów). Niebiański krajobraz niwiele
odbiega od japońskiego, aczkolwiek rajsko pięknego. Mleczna droga dostrzegana z ziemi to
rajska rzeka Amanogawa. Posiada ona serokie kamienne łożysko.
Pod powierzchnią ziemi znajduje się Kraj Ciemności, Yomi (pełna nazwa - Yomitsukuni,
inaczej Kraj Korzeni. Dotarcie tam jest możliwe poprzez dwa przejścia: jedno gdzieś nad
brzegiem morza, drugie w prowincji Ijumo. W podziemnej krainie żyją owe złe demony, lecz
nie karzą one ludzi za grzechy, ani nic w tym rodzaju. Po prostu tam egzystują. Ogólnie idea
nagradzania i karania po śmierci nadeszła do Japonii wraz z buddyzmem. W tekstach
shintoitycznych w ogóle nie ma wzmianki na ten temat.
A teraz o tym, jak sobie wyobrażali początek wszechświata autorzy dawnych kronik
japońskich, spisanych na polecenie cesarza Temmu:
Pierwszy bóg powstał "na początku" nieba i ziemi. Działo się to tak dawno jak tylko
możliwe, w nieokreślonym in principio. I oto wtedy bezupływowy, święty czas zrodził czas
wydarzeń przemijalnych. Osoba boska, która wtedy powstała szybko ukryła swą postać przed
wzrokiem przyszłych istot. Następnie powstało jeszcze dwóch wielkich bogów, dopełniając
liczby niebiańskiej trójcy. Ci dwaj także utaili swoje kształty przed przyszłymi istotami. I dla
dalszej mitologii (z wyjątkiem boga Takagi pózniejszego opiekuna zesłanego na ziemię,
założyciela rodu cesarskiego), też jakby nie istnieją. Pózniej z młodej, jeszcze nie
ukształtowanej materii "płynnej jak oliwa i kołyszącej się jak meduza", wystrzeliła smukła
trzcina. Zniej powstała para bogów, która także ukryła się przed wzrokiem innych. Ta dwójka
dopełniła piątki bóstw niebiańskich, pojmowanych (z wyjątkiem jednego) czysto
abstrakcyjnie i niewtrącających się w ziemskie sprawy.
Powstały kolejne dwa niezależne bóstwa i także od razu zataiły swoje materialne powłoki.
Po nich na świecie zaczęły pojawiać się same pary, w sumie pięć. Chronologia japońska
datuje pokolenia od dwóch niezależnych bóstw, narodzonych po pięciu bogach niebiańskich.
Każde z dwóch bóstw niezależnych i każda kolejna para stanowią dla rachuby czasu jedno
pokolenie. Więc licząc w taki sposób (1+1+5=7), otrzymujemy siódemkę, czyli liczbę
boskich generacji.
Część narratorska zaczyna się dopiero od ostatniej pary boskiej - Izanagiego czyli
Pozdrawiającego Męża oraz Izanami, Pozdrawiającej Żony. Zadaniem tej boskiej pary było
scalenie oraz ożywienie półpłynnej i pustej, niezamieszkałej ziemi. Dzieło rozpoczęli, w
momencie gdy oboje stanęli na tęczowym pomoście, jedynym połączeniu nieba i ziemi. Ujęli
czarodziejską dzidę i zabełtali fale. Gdy półpłynna masa zaczęła się scalać, unieśli dzidę, a
krople, które przypadkowo z niej spadły wynurzyła się pierwsza japońska wyspa Onogoro,
zaczątek stałego lądu.
Izanami i Izanagi przenieśli się niezwłocznie na świeży grunt. Wznieśli tam pałac wsparty
na jednej, umieszczonej po środku kolumnie. Boska para obeszła filar dokoła, on z lewej, a
ona z prawej strony. Gdy się spotkali po drugiej stronie kolumny zachwycona Izanami
wyrzekła pierwszą sakramentalną formułę małżeńską: "Jakie to szczęście spotkać tak
ujmującego młodzieńca" (ten zwrot tłumaczy jej imię). Lecz ponieważ odezwała się zanim
uczynił to jej mąż, co było wbrew rytuałowi, popełniła ciężkie kultowe wykroczenie. Na karę
nie trzeba było czekać. Ich syn okazał się istotą niegodną bogów, gdyż był cherlawy i słaby
tak że nie mógł ustać na nogach. Rodzice nie uznali go za swe dziecko i puścili na łaskę fal w
trzcinowym koszyku. Następnie boska para stworzyła równie nieudaną wyspę o nazwie
Awashima. Jest to wąskie pasmo lądu wzdłuż zachodniego wybrzeża Hondo. Izanami i
Izanagi bardzo się zmartwili. O tym, że z nieudanego małżeństwa muszą się rodzić nieudane
dzieci dowiedzieli się od wcześniejszych boskich generacji. Bogowie poradzili im też, żeby
zawarli związek małżeński na nowo, gdyż poprzedni był nieformalny. Tak też się stało, i tym
razem pierwszy odezwał się Izanagi. Z ich związku narodziły się liczne wyspy japońskie.
Gdy wszystko było gotowe przyszła kolej na bogów żywiołów i przejawów oraz wytworów
przyrody. Bóstwa te dzielnie rodziła Izanami. Tragedia wydarzyła się dopiero podczas porodu
boga ognia, który śmiertelnie poparzył łono swojej matki. W ten oto sposób Izanagi został
wdowcem. Z wymiotów, uryny i ekskrementów (podobna obrzydliwość fizjologiczna pojawia
się w wielu innych miejscach, jest to popularny motyw) umierającej Izanami zdążyło jednak
powstać jeszcze kilku bogów, zanim bogini umarła. Izanagi wpadł we wściekłość.
Poćwiartował swego syna, a ze szczątków oraz krwi zamordowanego powstali bogowie
symbolizujący poszczególne góry Japonii.
Izanagi podjął się śmiałego zamiaru zstąpienia do Kraju Korzeni, ciemnego Yomi. Miał
zamiar zabrać stamtąd swoją małżonkę. W końcu uzyskał pozwolenie podziemnych bogów.
Jedynym warunkiem miało to, żeby nie spojrzał na małżonkę ani razu w czasie drogi
powrotnej nie spojrzał na żonę (według Nihongi toIzanami zakazała mu to robić). Lecz
Izanagi odłamał ząb swego grzebienia, zapalił go niczym pochodnię i oświetlił wnętrze
piekielnego pałacu. To co ujrzał przedstawiało wstrętny widok rozkładających się zwłok
Izanami, zżartych do połowy przez robactwo oraz osiem piekielnych grzmotów (ślad po tych
okropnych wizjach żyje w zabobonie prowincji Kazusa, gdzie nie wolno w nocy zapalać
pojedynczego światła i rzucać grzebieniem). Małżonka z okrzykiem: "Znieważyłeś mnie!"
wysłała przeciw Izanagiemu swoją świtę jędz podziemnych. W tej krytycznej sytuacji Izanagi
sięgnął po magię. Ten sposób walki był dość często używany przez wielu japońskich
bohaterów i bohaterki. "Pozdrawiający Mąż" cisnął wieniec z głowy i grzebień, które
zamieniły się w winne grona oraz pędy bambusowe. Straszydła rzuciły się na te przysmaki, co
je zatrzymało. Pozostały jeszcze tylko pioruny oraz tysiąc pięćset piekielnych wojowników.
Nieszczęśliwy małżonek musiał się znowu odnieść do magii i tym razem rzucając za siebie
magicznie stworzone brzoskwinie w ostatniej chwili zdołał dopaść bramy podziemi i
zatarasować ją kamieniem. Stojąc po przeciwnych stronach Izanami i Iznagi przeprowadzili
dyskusję, która się szybko przerodziła w małżeńską kłótnię. Postanowili, że muszą się
rozwieść. Izanami już na zawsze została w podziemiach, Izanagi natomiast udał się na
Kiushiu, w celu oczyszczenia ciała w falach bystrej rzeki po skalaniu go dotknięciem
zmarłych. To obmycie, zostało przeniesione do świata rzeczywistego (np. pierwsi cesarzowie
po śmierci poprzednika przenosili pałace cesarskie i stolice gdyż były one skalane śmiercią).
W każdym bądz razie przy tej obrzędowej ablucji powstało wiele kami. Mianowicie: z
odrzuconej przez Izanagiego laski, pasa oraz jego szat powstało dwanaście bóstw. Z
zanieczyszczeń ciała wyrósł zły bóg klęsk. Izanagi, by nadać pewnego rodzaju przeciwwagę
stworzył dobrą boginię oraz boga naprawiającego zło. Samo zanurzenie dało natomiast
początek trzem bóstwom morskim.
Nadeszła pora na chyba najważniejsze wydarzenie w całej mitologii japońskiej. W
momencie gdy Izanagi obmył swe lewe oko narodziła się bogini Amaterasu. Pełny tytulatura
brzmi "Świecące na niebie wielki, dostojne bóstwo". Gdy bóg obmywał swe prawe oko
pojawił się bóg Tsukiyomi o długiej nazwie "Dostojny księżyc wśród ciemności". Obmycie
przez "Izanagiego" swojego nosa dało początek bogowi Susanoo - "Szybka i gwałtowna
męska dostojność".
Gdy narodziła się ta trójka Izanagi wpadł w euforie. Powiedział: "Dałem życie wielu
dzieciom, ale w końcu trojgu najdoskonalszym". Amaterasu dostała od ojca naszyjnik z
połyskliwych klejnotów wraz z władzą nad równiną wysokiego nieba. Tsukiyomi otrzymał
krainę nocy, Susanoo natomiast morze. W kronice "Nihongi" jest trochę inaczej, mianowicie
TsukiYomi dostaje morze, a Susanoo świat.
To dlaczego słońce - Amaterasu i księżyc - Tsukiyomi nigdy się nie spotykają obrazowo
tłumaczy kronika Nihongi. Tsukiyomi zostaje wysłany przez swoją siostrę na ziemię, by ten
odwiedził boginię żywności Tojoukebime (pózniej zwaną Inari).
Ta gdy ujrzała Tsukiyomiego zwróciła się ku lądowi i wypluła gotowany ryż. Następnie
spojrzała ku morzu i z ust wyszły jej duże i małe ryby, "wielkopływające i drobnopływające
rzeczy" - tak to określa kronika. Pózniej odwróciła się w kierunku gór, a z ust jej wyskoczyły
wszystkie rodzaje zwierzyny "twardorune i miękkorune stwory". Żywność z całej Japonii
znalazła się na stołach gotowych do uczty. Jednakże Tsukiyomiemu nie podobało się to w jaki
sposób został przyjęty. Pochwycił miecz i zabił niesczęsną boginię. Gdy Amaterasu
dowiedziła się co uczynił jej brat oświadczyła że nie chce go więcej widzieć twarzą w twarz
(wyjaśnia to zmniejszanie się tarczy księżyca w miarę jego pozornego przybliżania się do
słońca). Jeśli zaś chodzi o niesczęsną Tojoukebime z jej tułowia powstał wół i koń, z brwi -
jedwabniki, a pózniej kukurydza i inne rośliny uprawne. Amaterasu oraz Tsukiyomi dobrze
spełniali swoje role zgodnie z wolą ojca. Jednakże Susanoo pełen rozpaczy po stracie matki
(coś niezrozumiałego), szalał w swym królestwie. W końcu postanowił zejść do Yomi, do
Izanami, którą uważał za swą życiodawczynię. Najpierw jednak wyjednał na zezwolenie u
ojca na wizytę u siostry Amaterasu. To zezwolenie było ostatnim przejawem działalności
starego Izanagiego, który wkrótce umarł. Na miejsce swego spoczynku obrał nie Yomi, lecz
jedną z ziemskich wysp. Susanoo natomiast z hukiem i wrzawą ruszył do swej siostry.
Amaterasu uzbroiła się na tę okazję w łuk i strzały. Z przeciwnego brzegu niebiańskiej rzeki
zapytała brata o powód przybycia. Susanoo oświadczył, że zanim odejdzie chce, aby każde z
rodzeństwa dało życie nowemu pokoleniu bogów własnej płci. Jeśli dzieci stworzone przez
niego będą płci męskiej, będzie to znaczyło o jego dobrych intencjach. Jeżeli zjawią się córki,
będzie to świadczyć o jego fałszu i złych zamiarach. Amaterasu przystała na to. Ujęła szablę
brata po czym ją przełamał, przeżuła i wydmuchała lekki opar. Z tego wydechu narodziła się
trójka bogiń. Susanoo poprosił wtedy siostrę o jej pięć sznnurów cennych klejnotów. Bóg
rozgryzł te naszyjniki w zębach, a tchnienie jego ust narodziło pięciu bogów. Ponieważ życie
zawdzięczali klejnotom Amaterasu ta uznała ich za swoich prawowitych synów. Jednym z
nich był Jimmu Tenno - prapradziadek pierwszego cesarza. W ten sposób Amaterasu stała się
przodkinią rodu cesarskiego, i tak było do roku 1946 gdy Stany Zjednoczone wymusiły
usunięcia z konstytucji jakoby cesarze byli boskiego pochodzenia. Pozostali czterej bogowie
stali się założycielami możnych rodów japońskich.
Susanoo był niezwykle dumny ze swego pomysłu. Swojemu zadowoleniu dał upust w
momencie, gdy zaczął rujnować pola ryżowe gospodarnej siostry. Ponadto zanieczyścił on
swymi odchodami pałacową świątynię przygotowaną na uroczystość zebrania ryżu.
Amaterasu wybaczyła jednakże ten wybryk bratu. Lecz Susanoo poczyniał sobie coraz
zuchwalej. W momencie gdy Amaterasu tkała kultowe szaty (pózniej zwykły to czynić
kapłanki) przez dziurę w dachu wpadł obdarty ze skóry od ogona do głowy koń niebiański.
To wołało o pomstę do nieba, gdyż był to grzech. Cała gromadka prządek zerwała się ze
strachu i śmiertelnie pokłuła ostrzami czółenek. Amaterasu straciła cierpliwość do brata.
Susanoo tym ostatnim grzechem dopełnił listy siedmiu grzechów zwanych niebiańskimi
(amatsutsumi). Najcięższe: przerywanie tam na polach, zasypywanie kanałów, niepotrzebne
opróżnianie zbiorników wodnych, zanieczysczanie odchodami miejsc nieprzeznaczonych do
tego celu, obdzieranie zwierząt ze skóry w kierunku od ogona do głowy. Doroczne święto
japońskie wyznawania grzechów i pokuty koncentruje się do dziś na tych najcięższych
wykroczeniach religijnych Japończyka.
Amaterasu była śmiertelnie obrażona. Ukryła się w skalnej grocie góry Kagu, by nie
patrzeć na te zbrodnie i zabarykadowała wejście. Słońce zgasło, a świat pogrążył się w
mroku. Ciemność była nie do wytrzymania, Osiem milionów Kami zdecydowało się zebrać
na drodze mlecznej i radzić jak sprowadzić spowrotem Amaterasu. Na pomysł wpadł bóg rad.
Pomysł poskutkował. Otóż przyniesiono koguty - zwiastuny wschodu słońca. Rękami
protoplastów rodów kapłańskich Nakatomi i Imube wykopano święte drzewo z gatunku
sasaki. Ozdobiono je klejnotami i barwnymi materiałami, a na przeciw wejścia do groty
umieszczono ośmioboczne lustro. Rozpalono ognisko i wypowiedziano zaklęcia. Bogini
Uzume skoczyła na odwrócony ceber i zaczęła tańczyć. W uniesieniu obnażyła się
całkowicie. Wśród bogów zapanowała wesołość. Koguty zapiały. Te wszystkie dzwięki
doskonale dochodziły do groty Amaterasu. Bogini zdziwiona i rozdrażniona, że mimo jej kary
nałożonej na ziemię i niebo panuje tam wesołość. Gdy wyjrzała z groty jej blask padł na
lustro (Japończycy święcie wierzą, że znajduje się ono w wielkiej świątyni shintoistycznej na
przylądku Ise, Schowane jest w brokatowym worku. Nikt go nigdy nie ogląda, gdy worek się
przeciera chowany jest do nowego). Jeden z bogów tylko na to czekał. Chwycił ją za ręke
wyciągnął z jaskini. Drugi bóg zagrodził jej drogę ucieczki do jaskini sznurem. I znów
promienie słoneczne powróciły na niebo i ziemię.
Aby zadośćuczynić bogini ogolono Susanoo brodę i wąsy, wyrwano paznokcie u rąk i nóg.
Nakazano mu na pokutę złożenie tysiąca stołów ofiarnych i z klątwą wypędzono z grona
bogów. Susanoo się niezwykle zdenerwował. Wedle Kojiki właśnie w tym momencie bóg
zabija boginię żywności Inari(a nie Tsukiyomi wcześniej jak podaje Nihongi). W tym
przypadku z jej głowy powstają jedwabniki, z oczu ryż, z uszu proso, z nosa fasola, z krocza
jęczmień, a z pośladków groch.
Wygnany Susanoo udał się na ziemię. Wokoło była pustka, ani żywej duszy. Lecz oto na
falach rzeki Hi kołysze się pałeczka do jedzenia ryżu. Więc gdzieś niedaleko muszą być żywe
istoty. Susanoo ruszył na poszukiwanie. Niedaleko ujrzał dwoje starców oraz młode dziewczę
tonące we łzach. Była to rodzina syna boga miejscowej góry. Okazało się, że straszliwy
ośmiogłowy smok ma przybyć niedługo po ostatnią już (poprzednie siedem zdążył już
pożreć), najmłodszą córkę. Susanoo obiecał pomóc za rękę pięknej, młodej Kushinadahime,
na co jej ojciec ochoczo przystał. Bóg zamienił dziewczynę w grzebień, który wplótł we
włosy. Następnie wzniósł ośmiobramne ogrodzenie, z ośmioma furtkami, przy każdej
postawił Sake o ośmiokrotnej mocy. Nadszedł smok o długości ośmiu dolin z ośmioma
głowami. Zajrzał tymi głowami przez osiem bram i widząc osiem naczyń zaczął chciwie pić.
Zwalił się zamroczony na ziemię, a Susanoo swoją szablą obciął smocze łby. Następnie
zaczął ciąć cielsko. W pewnym momencie jego szabla natrafiła na coś piekielnie twardego.
Boski miecz pękł. Zdziwiony Susanoo ze zdumieniem wydobył wpaniały miecz, który
ofiarował swojej siostrze Amaterasu. Miecz nazywał się Kusanaginotsurugi (Miecz -
Trawosiecz) i stał się jednym z trzech insygniów cesarskich. W przekonaniu Japończyków
istnieje dotąd w swej pierwotnej postaci, a obecnie posiada swój materialny odpowiednik.
Susanoo poślubił Kushinadahime i zamieszkał z nią we wspaniałym pałacu Suga. Wkrótce
otoczył go liczny zastęp żon, nałożnic i stu osiemdziesiorga dzieci. Po długim życiu zstąpił do
Yomi i stał się jego panem i władcą.
Jednym z jego praprawnuków (potomkiem w szóstym pokoleniu) był Okuninushi.
Pewnego razu pokiereszowany zając, pochodzący z prowincji Inaba poprosił o pomoc
lekarską do braci Okuninushiego. Zając był sam sobie winien, gdyż wyzwalał zły los. Więc
gdy pragnąc się dostać na jedną z wysp wpadł na pomysł oszukania wolnomyślącego
krokodyla. Zaczął się przekomarzać z jaszczurem morskim o to, który z gatunków jest
liczniejszy. Zaproponował ustawienie zajęcy i krokodyli w dwóch szeregach, aby porównać
ich długość. Prostoduszny krokodyl zwołał swych pobratymców i te utworzyły ruchomy
most, po którym bez trudu przebiegł zając. I wszystko by się pomyślnie dla zająca skończył,
gdyby nie jego chełpliwość. Zanim zdążył postawić łapy na suchym lądzie wyjawił
krokodylowi swój podstęp. To oczywiście niezbyt się podobało jaszczurom i ostatni zdążył
jeszcze dowcipnisiowi wygarbować skórę.
Bracia Okuninushiego doradzili zającowi, by ten zażył kąpieli w słonej morskiej wodzie.
To jednakże oczywiście wzmogło ból szaraka. Wtedy to litościwy Okuninushi zalecił
pacjentowi obmycie ciała słodką wodą z dodatkiem pyłku leczniczych ziół. Porada okazała
się trafna i przyniosła ulgę zającowi. Wdzięczny gryzoń przepowiedział Okuninushiemu, że w
przyszłości ożeni się z piękną księżniczką Yakami, w której zakochani byli wszyscy bracia.
Zawistni bracia, gdy się o tym dowiedzieli zabili nieszczęsnego Okuninushiego, lecz na
prośbę zrozpaczonej matki wskrzesiły go dwie boginie. Obawiająca się o kolejny zamach
matka zesłała Okuninushiego do Yomi. Tam zyskał rękę pięknej córki Susanoo o pięknym
imieniu Suseribime.
Lecz Susanoo nie podobało się, że będzie się musiał rozstać z ukochaną córką i dla zwłoki
postanowił, że podda zięcia różnym trudnym próbom. Lecz ukochana zawsze znajdowała
sposób, by pomóc ukochanemu. Z komnaty pełnej jadowitych węży uratowała Okuninushiego
przy pomocy szarfy, magiczną wstęgą ochroniła go przed rojami groznych stonóg i os.
Najtrudniejszym zadaniem było odnalezienie przez Okuninushiego strzały wystrzelonej w
pustkowie. W momencie, gdy Okuninushi wyruszył na poszukiwania, Susanoo wzniecił
płomień i podpalił step, który momentalnie stanął w płomieniach. Lecz Okuninushiego ocalił
dobry szczurek, który mu pokazał podziemne schronienie, a razem z dziećmi przyniósł
poszukiwaną strzałę.
Susanoo widząc czyny dzielnego Okuninushiego uznał swojego zięcia i niezwykle go
polubił. W dowód swej niezmiernej sympatii i zaufania powierzył Okuninushiemu uczesanie
swych bujnych włosów oraz wyiskanie ich. Okuninushi wykonał zadanie i gdy w czasie
fryzjerskich zabiegów Susanoo zasnął, przywiązał mu włosydo belek stropowych porwał
swoją żoną, pochwycił łuk, strzały i cytrę i rzucił się do ucieczki. Pech chciał, że zawadził
cytrą o drzewo i jej dzwięk zbudził drzemiącego Susanoo. Gwałtownym szarpnięciem zawalił
pałac i uwolnił się z więzów, gdy młodzi znajdowali się tuż u wyjścia z podziemi. Tym razem
jednak władca Yomi nie żywił urazów wobec zięcia. Pozwolił mu odejść, udzielając do tego
licznych rad. Dzięki nim Okuninushi pokonał złych braci, natomiast księżniczkę Suseribime
uczynił swą główną żoną, potem osiadłw pięknym pałacu u stóp góry Uma.
Niestety w miarę upływu czasu, stosunki między małżonkami układały się coraz gorzej.
Okuninushi był bardzo kochliwy, natomiast Suseribime niezwykle zazdrosna. Gdy
Okuninushi nawiązał romans z przyrzeczoną przez zająca Yakami, ta musiała schować
noworodka w widłach drzewa, ze strachu przed Suseribime. Po nocy spędzonej z księżniczką
Nunakawa, Suseribime znów urządziła wielką awanturę. Okuninushi nie mógł tego już dłużej
znieść i postanowił uciec. Z ręką na siodle i nogą w strzemieniu zaśpiewał żonie pożegnalną
pieśń. Na ro Suseribime odpowiedziała mu pieśnią miłosną i dała Okuninushiemu czarę z
winem. Położyli sobie wtedy ręce na na szyi i zawarli przymierze, po czym żyli w zgodzie i
pokoju, mimo że Okuninushi miał potem jeszcze wiele żon oraz dzieci.
Jednakże bogowie nie uznali dynastii pochodzącej od Susanoo za prawowitą i mającą
prawo do sprawowania władzy nad Pośrednim Krajem Trzcinowej Równicy (tak Kojiki i
Nihongi nazywają Japonię). Bogini Słońca Amaterasu postanowiła powierzyć panowanie
swojemu synowi. Lecz gdy ten spojrzał z tęczowego mostu na ziemię, ta nie wydała mu się
zbyt pociągająca. Wtedy bogowie zaczęli się zastanawiać jak urządzić ziemię na przyjęcie
nowego władcy oraz jak uwolnić ziemię od niezliczonej ilości dobrych Kami, które "płonęły
jak robaczki świętojańskie" i złych, które "brzęczały jak muchy".
Bogowie jednak nie znali zbyt dobrze stosunków panujących na ziemi. Postanowili więc
wysłać posła na ziemię, by ten sprawdził co się dzieje pośród ludzi. Lecz niebiański
wysłannik zawarł przyjazń z Okuninushim i zapomniał o swej misji. Po trzech latach
zaniepokojeni bogowie wysłali kolejnego wysłannika. Dodano mu jednak zadanie, by
wyśledził swego poprzednika. Dla dodania odwagi powierzyli mu łuk oraz pierzaste strzały.
Wakahiko, tak nazywał się poseł okazał się równie mało solidny. Pierwsze co uczynił po
zejściu na ziemię był ślub z córką Okuninushiego. Następnie jako król rozpoczął podboje na
własną rękę. Mijał rok za rokiem, a bogowie niepokoili się coraz bardziej. Wreszcie po ośmiu
latach zdecydowali się wysłać bażanta, by ten udał się na ziemię i sprawdził cóż to dziwnego
się na ziemi dzieje. Ptak sfrunął na ziemię, usiadł na drzewie przed królewskim pałacem i
począł obserwować wszystko co się do koła dzieje. Ujrzała go jedna z królewskich nałożnic.
Uznała ptaka za zły znak i namówiła króla, by ten ptaka zestrzelił. Wakahiko zestrzelił
bażanta strzałą, którą otrzymał od samej Amaterasu. Ta zabiwszy ptaka uniosła się w locie
wprost do nieba. Upadła u stóp wielkiego Takagi, jednego z trzech pierwszych bóstw. Bóg
był wstrząśnięty. Odrzucił strzałę po czym złowróżbnie rzekł: "Jeżeli nasz strzała została
użyta przeciw złym duchom, nic nie grozi wysłannikowi - Wakahiko, lecz biada mu, jeżeli
wystrzelił ją w złej woli." Strzała momentalnie runęła niczym grom z jasnego nieba i
przeszyła serce Wakahiko. Lament wdowy dotarł do uszu niebian. Zstąpili więc boscy rodzice
Wakahiko na ziemię, wznieśli świątynię żałobną i zrobili synowi piękny, pożegnalny
pogrzeb.
Amaterasu ciągle jednak miała zamiar by to jej ród panował Japonią. Jej syn nie był żądny
władzy, więc abdykował na rzecz swego syna Ninigi, który miał w sobie krew nie tylko swej
babki, lecz także wielkiego Takagi. Dostojni boscy przodkowie zstąpili na ziemię, by skłonili
potomków Susanoo do ustąpienia z tronu. Okuninushi wezwał do siebie swych dwóch synów
na naradę. Młodzi się zgodził na wszelkie ustępstwa, po czym zniknął w morskiej toni.
Starszy jednakże postanowił bronić swego dziedzictwa, lecz biegli w magicznych sztukach
bogowie wnet pokonali go. Zwyciężony odszedł do odległej prowincji. Darowano mu życie
pod warunkiem, że nigdy się z niej nie oddali. Okuninushi oddał tron dobrowolnie, po czym
zstąpił jak jego praprapradziad do podziemi. Od tej pory włada złymi duchami i trzyma je w
ryzach.
Nadszedł więc czas na zejście z nieba boga Ninigi. Jego insygniami stały się: miecz
wydobyty z ogona smoka zabitego przez Susanoo, święte zwierciadło, którym wywabiono
Amaterasu z groty skalnej oraz klejnoty i talizmany służące wcześniej do zrodzenia synów
Amaterasu przez Susanoo, wreszcie przeróżne przedmioty zasłużone w mitycznych dziejach
Japonii. Szczególnie ważne było zwierciadło. Bogini dając je wnukowi rzekła: "Patrz na to
zwierciadło tak, jakby to była moja dostojna dusza, i czcij je pobożnie tak, jak byś mnie samą
czcił". Wypowiedziała to w momencie, gdy dawała Ninigiemu uprawnienia religijne. W
podróży na ziemię Ninigiemu towarzyszyła liczna świta. Pięciu z jego towarzyszy
postanowiło poświęcić się religijnym obowiązkom. Założyli rody, które pózniej pełniły
ważne role w shintoizmie, przekazywane z ojca na syna. Ród Nakatomi, byli to recytatorzy
zaklęć i modlitw Norito, ród Imube (dosłownie - przestrzegający przepisów tabu) zajmował
stanowiska niższych kapłanów, czyli osób w rodzaju nadzorców dbających, na przykład o
dostawę drewna na budowę świątyni itp., ród Sarume z krwi bogini-tancerki Uzume
wychowywał rytualnych tancerzy, ród Kagamitsukuri rodził twórców poświęcanych
zwierciadeł, w końcu ród Tamasuri - jubilerzy cyzelujący kultowe przedmioty.
Ninigi na królewską siedzibę obrał rezydencję na wyspie Kiushiu, w prowincji Hiuga na
przylądku Kaseda. Postanowił założyć nową dynastię. Zaczął szukać sobie małżonki. Wezwał
więc boga miejscowej góry, syna Izananiego i Iznanami, by ten przedstawił mu swoje dwie
córki. Pierwsza - Sakuyabime czyli Księżniczka Zakwitającej Wiśni, piękną dziewczynę,
uosobienie wdzięku, przemijającej krasy, wątłego zdrowia oraz drugą, Brzydulę,
długowieczną, silną, żywotną i zdolną do rodzenia licznego potomstwa. Ojciec zachęcał
przyszłego zięcia do ożenku z brzydką panną, lecz Ninigi wolał oczywiście Sakuyabime. Tym
tłumaczono wyjątkową urodę członków cesarskiego rodu, lecz ich słabowite zdrowie.
Po nocy poślubnej Ninigi ze zdziwieniem stwierdził, że jego małżonka jest w
błogosławionym stanie. Zaczął podejrzewać ją o to czy na pewno prowadziła się dobrze.
Urażona dziewczyna podejrzeniami, które krzywdziły ją i narażały jej honor zamknęła się na
długie miesiące w chacie bez drzwi. W momencie, gdy nadszedł czas porodu, Sakuyabime
oświadczyła że chce dać niezbity dowód na swoją niewinność, postanowiła przejść próbę
ognia. Jeżeli z piekielnych płomieni wyszłaby poparzona, to by świadczyło o jej winie, zaś
jeśli byłaby cała i zdrowa o jej niewinności. Spośród płomieni wyszła cała i zdrowa niosąc na
rękach trójkę niemowląt. Ninigi musiał się teraz przyznać do błędu i przyjął swoją rodzinę.
Pierworodny syn, królewicz Hoderi został utalentowanym rybakiem, natomiast najmłodszy
Hohodemi (zwany także Hoori od pierwszej części swego pełnego imienia Hoori-
hikohohodemi) wspaniałym myśliwym. Pewnego razu bracia postanowili się zamienić
między sobą swymi talizmanami-atrybutami. Jednakże wymiana nie wypadła dobrze dla nich,
gdyż HOhodemi, inicjator zabawy nic nie potrafił złowić, ponadto zgubił haczyk do
wspaniałej wędki brata. Hoderi gdy się o tym dowiedział wpadł we wściekłość. Na nic się
zdały przeprosiny, tłumaczenia oraz oferta pięćsetkroć wyższego od wartości wędki
wynagrodzenia. Hoderi domagał się zwrotu zguby. Hohodemi poszedł więc nad brzeg morza,
tam usiadł i gorzko zapłakał. Ulitował się nad nim Bóg Słonych Wód który udzielił mu
pewnych rad, wedle których postąpił Hohodemi. Wsiadł więc do małej, plecionej łupinki i po
wzburzonych falach dopłynął do pałacu zbudowanego z rybich łusek. Tam wdrapał się na
drzewo ocieniające studnię. Gdy nadeszła służebna córki Bóg Słonych Wód zdradził się
swym odbiciem w gładkiej tafli wody i poprosił kobietę o łyk słodkiej wody. Ta mu dała
dzban. Wtedy Hohodemi wziął do ust klejnot i wypluł go do dzbana. Tam zobaczyła go córka
Bóga Słonych Wód Toyotamabime - "Księżniczka Bogata w Klejnoty". Po wzajemnym
zapoznaniu młodzi pokochali się wzajemnie i wnet wzieli ślub za zgodą Bóga Słonych
Wód.
Przez trzy lata zakochani żyli w spokoju i szczęściu, lecz Hohodemi w końcu przypomniał
sobie o zagniewanym bracie. Powód zmartwień wydobyła z niego małżonka i poprosiła
swego ojca o pomoc. Bóg Słonych Wód natychmiast wezwał do siebie swych
podkomendnych - duże i małe ryby, by szukały haczyka. Wszystkie zgodnie pokazały jedną,
która od długiego czasu uskarżała się na bóle w przełyku. Okazało się że powodem był
właśnie haczyk, który wnet oddano Hohodemiemu.
Na powrót do brata Hohodemi od teścia otrzymał dwa talizmany - jeden przypływów, drugi
odpływów. Dostał też dobrą radę, by zakładać pola ryżowe w miejscach przezciwnych niż
brat - czyli jeśli Hoderi założy swoją uprawę w dolinie Hohodemi powinien w górach i na
odwrót. W ten sposób szybko się wzbogacił, gdyż kiedy na polach brata rośliny gniły bądz
umierały z suszy u Hohodemiego pięknie rosły. Zawistny Hoderi nie mógł znieść takiej kolei
rzeczy, lecz Hohodemi zaopatrzony w talizmany burzył morze i podtapiając złego brata
zmusił go do uległości i obietnicy uznania swego zwierzchnictwa.
W międzyczasie Toyotamabime, która spodziewała się potomka zamknęła się w
nadmorskim szałasie, podobnie jak jej teściowa, lecz Hohodomi nie był tak wytrwały jak
ojciec i nie mogąc wytrzymać spojrzał przez dziurkę od klucza. Przerażony odskoczył, gdyż
wewnątrz ujrzał swą żonę w postaci morskiego potwora. Ta urażona niedyskrecją męża
pogrążyła się w morskiej toni, noworodka powierzyła natomiast swej siostrze, przyszłej
małżonce siostrzeńca-wychowanka, który chociaż odziedziczył od ojca magiczny talizman
morski zginął potem w morzu.
Dopiero najmłodszemu z wnuków Hohodemiego udało się założyć dynastię cesarską.
Nazywał się on Jimmu,a po śmierci dodano mu do imienia określenie Tenno, co oznacza
cesarza. Więc Jimmu Tenno założył dynastię cesarską jako prapraprawnuk wielkiej
Amaterasu dzięki czemu wszyscy przyszli cesarzowie zawierali w swoich żyłach boską krew.
Jimmu dokonał dzieła założenia dynastii w sposób mniej więcej następujący. Osiągnąwszy
wiek czterdziestu pięciu lat zgromadził wokół siebie jedynego pozostałego przy życiu brata
oraz wielu synów i wyruszył z rodzimej prowincji Hiuga na wyspie Kiushiu do podboju
reszty wysp japońskich. Z pomocą przyszedł mu wielki Takagi który na prośbę Amaterasu
zesłał Jimmu wielkiego kruka. Pierwszy cesarz założył stolicę z pałacem rezydencjonalnym
Kashiwabara na południe od jeziora Biwa w prowincji Yamato u stóp góry Unebi.
Wiele wskazuje na to, że część o Jimmu oparta jest na kanwie prawdziwego konfliktu.
Według mitu pierwszy cesarz miał obrać we władanie region Yamato dopiero po pokonaniu
hord barbarzyńców. Prawdopodobnie było to plemię myśliwsko-rybackie Ainu które
przywędrowało do Japonii około trzech tysięcy lat p.n.e.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
18 Mit mityzacja mitologie współczesne
makowiec japoniec
mitologia vasca
Mitologia celtycka
Mitologia Indyjska
IZRAEL MITOLOGIZACJA PAŃSTWA
R17 Rosja i Japonia
mitologia do matury2
Mitologia bałtyjska
Gegra japonia i chiny

więcej podobnych podstron