plik


ÿþMARCIN KROMER HISTORYJA PRAWDZIWA O PRZYGODZIE {AAOSNEJ KSICIA FINLANDZKIEGO JANA I KRÓLEWNY POLSKIEJ KATARZYNY EDYCJA KOMPUTEROWA: WWW.ZRODLA.HISTORYCZNE.PRV.PL MAIL TO: HISTORIAN@Z.PL MMIII© Ja[nie wielmo|nej pani, pani Zofii ze Sprawy1, grabini [na] JarosBawiu, kasztelance wojnickiej, staro[cinie sandomirskiej, stryjskiej etc., pani, pani mnie miBo[ciwej Baski Bo|ej i wszego dobrego |yczy. Pospolicie jest przysBowie u ludzi, Ja[nie Wielmo|na a miBo[ciwa Pani, które Salomon, on król, mdro[ci sw po wszystkim [wiecie zawoBany, i owszem, raczej Duch [wity przezeD powiedziaB w te sBowa2: ,,i| kogo Pan Bóg miBuje, tego trestkce". A jako pospolita to jest wie[ midzy ludzmi, tak te| i prawdziwa i na wielu dowodnie si pokaza i z samego Pisma bo|ego mo|e. Albowiem, i| naprzód poczn od Abla, którego sam Pan Chrystus u Mateusza [witego sprawiedliwym3 zowie; ten si Pana Boga bojc, jemu sBu|c, a ofiary, jako stworzycielowi i panu zwierzchniemu czynic, od brata swego Kaima tak dBugo prze[ladowanie cierpiaB, i| go na koniec [wiata zbawiB. Abraama zasi, który anioBy w domu swym miewaB, i z którym czsto Bóg rozmawiaB, obiecujc go rozmno|y, jako gwiazdy na niebie i piasek morski, a w|dy go dBugo na obietnicy dzier|aB, a zi[ciwszy mu j i dawszy mu jedynego synaczka, i tego mu kazaB ofiarowa; w tym go, w czym najwiksze kochanie, k temu w staro[ci swej, po Panie Bodze miaB, do[wiadczajc. Dawida tak|e króla, którego sobie Pan Bóg wedle serca swego nalazB, jako na tym [wiecie rozmaitymi przygodami nawiedzaB, a kto by to wysBo- wi mógB? Awo w takim go krzy|u chciaB mie, |e i syna wBasnego naD dopu[ciB, aby naD walk pod- niósB, a na gardBo mu staB. Co te| na Joba, [witego czBowieka, prostego serca a bojcego si miBego Boga, przychodziBo. Nie wiem, by byB jeden czBowiek w chrze[cijaDstwie, któryby o tym nie miaB wiedzie, jako mu szatan z dopuszczenia bo|ego siedmioro dziatek pobiB, bydBo i wszystk majtno[ odjB, samego wrzodem niezno[nym zaraziB; co wszystko jednego czasu razem naD przyszBo, |e te| go i |ona z przyjacioBy przeklinaBa, a zind pociechy nie miaB. Tobiasza te| [witego, któremu Pismo [wiadectwo wydawa, i| nigdy nie odstpiB drogi prawdy, co za kBopoty potykaBy, i| ja[nie si tego ka|dy doczyta mo|e, przeto nie chc tego szerzy. Co tak|e Daniel i Zuzanna, ona pani [wita ucierpiaBa, by si powiedzie miaBo, dBuga by o tym historyja byBa. Awo to pewna jest, co si na przodku powiedziaBo: i| kogo Pan Bóg miBuje, tego ju| tym, ju| owym kBopotem nawiedza, ani si mu zawsze po woli dzieje. Ale jako z jednej strony Pan rozmaite dolegliwo[ci na swe miBo[niki dopuszcza zwykB, tak za[ i tu na onym [wiecie cieszy raczy. O chwale niebieskiej nie chc na ten czas nic wspomina, gdy to i wszech wiernych chrze[cijan pewna a ista rzecz jest; i| po kBopociech [wiata tego ludzie bogobojni do wiecznego odpoczynienia id, a te troski w wielkie si im wesele obracaj. {e te| Pan i na tym [wiecie swych po frasunkach pociechami pociesza raczy, i ta rzecz nie potrzebuje wiele wywodów. Albowiem o Jobie Pismo4 [wite [wiadczy, i| go i z choroby onej ci|kiej wybawi i od prze[ladowników swych wyswobodzi i one szkody wszystkie we dwójnasób powetowa i dziatki mu za[ da, a wszystkim dobrym pocieszy raczyB, tak i| si mu on wielki smutek w rado[ wielk obróciB. Daniela te| [witego, midzy lwy wrzuconego tak ten Pan broni od [onych] bestyj zjadBych a gBodnych raczyB, i| mu nic nie uczynili, i owszem, we zdrowiu od nich wyszedB, i nadto przy nim lud wszystek izraelski, w niewoli babiloDskiej bdcy, pocieszyB. Jako Pan Zuzann, tym|e sposobem ju| na [mier skazan, od [mierci wybawi i jej niewinno[ wszystkim ludziom okaza raczyB5. Z których przykBadów ja[nie si pokazuje, jako Pan swych nawiedza a po nawiedzeniu pociechy im dawa raczy. A to, co Pan Bóg na on czas na swych dopuszcza i, zasmuciwszy za[ nad mniemanie cieszy zwykB, na ka|dy czas czyni nie przestaje: której rzeczy [wie|y a znakomity przykBad tych blisko przeszBych czasów mamy w Jej M.[iBo[ci] najja[niejszej Katarzynie6, królewnie polskiej, a na ten czas królowej szwedzkiej, któr jako Pan Bóg przedziwnie z maB|onkiem swym, królem szwedzkim, dotyka, a bardzo znacznie przez dosy niemaBy czas frasowa, a te frasunki zasi z Baski swej [witej w wesele obróci raczyB,  te ksi|ki, od jednego zacnego a wielkiego zawoBania i tych rzeczy dobrze wiadomego czBowieka spisane, lepiej bd umie powiedzie. Które to ksi|ki Waszej PaDskiej MiBo[ci, Pani swej miBo[ciwej przypisa mi si z tej przyczyny zdaBo, aby Wasza PaDska MiBo[ (a od Pana Boga smtkiem dla sBawnej pamici pana wojnickiego7, senatora koronnego, maB|onka W.M. nawiedzona) te rzeczy czytajc, a Panu Bogu, jako pani bogobojna ufajc, w tym nic nie wtpiBa, i| Pan Bóg, smutki a troski W.M., które na W.M. na tym [wiecie dopuszcza, w lepsze obróci bdzie raczyB: tak jako Zuzann, Ann [wit, matk Samuelow8, El|bie- t9, Ann matk Panny Maryi10 i t [wit pani, królow dzisiejsz szwedzk, pocieszy raczyB. Nic nie wtpi, i| W.M., jako Pani miBo[ciwa t chu moje przeciw W.M. wdzicznie przyj bdziesz raczyBa11. Dan w Krakowie, w wigilij [[w]. Jana Krzciciela, roku 157011. W.M., Mojej MiBo[ciwej Pani najni|szy sBu|ebnik MIKOAAJ SZARFFENBERGER mieszczanin krakowski HISTORYJA PRAWDZIWA O PRZYGODZIE {AAOSNEJ KSI{CIA JEGO M. FINLANDZKIEGO, JANA12, JU{ NA TEN CZAS SZWEDZKIEGO, GOCKIEGO I WANDALSKIEGO KRÓLA I KRÓLEWNY JEJ M. POLSKIEJ, KATARZYNY, MAA{ONKI JEGO. I| si to wobec tak zaw|dy przytrafia, |e rzeczy takowe, które osobne boskie sprawy znacz, bywaj od mdrych ludzi wa|one i na dalszy wiek przez pisma ku pamici podawane; zdaBo mi si za potrzebn rzecz, tak |aBosn przygod i podziwn moc bo| okoBo wielkiej odmienno[ci szcz[cia w wielkich staniech i srogiego nawiedzenia paDskiego, a potym zasi tak|e wielkiego pocieszenia króla Jego M. szwedzkiego, Jana trzeciego, niegdy ksi|cia finlandzkiego i królewny Jej M. Katarzyny polskiej, maB|onki jego, a ju| na ten czas królowej szwedzkiej, tak jako si z pocztku wszczBa, a| do przetoczenia onego wszego nieszcz[cia, i z jakich przyczyn do tego za[cia midzy tymi braty i królestwy przyszBo, jakom w tym najpewniejsz spraw wziB, dostatecznie wypisa, aby ludzie w niniejszym i na potym bdcym wieku rozumie to mogli, |e wszelakie mocarstwa, szcz[cia, przypadki s w rku bo|ych, a |e Pan Bóg |adnego a sobie ufajcego nigdy nie opuszcza. Tak si ta rzecz tedy w sobie ma, i| si maBo wy- |ej zacznie o narodzie królów szwedzkich, u których, gdy w szwedzkim królestwie królowie bez potomstwa zeszli, za zezwoleniem wszech stanów byB obran jeden zacny pan, Szten Torn13, eques auratus14, rycerz pasany, za gubernatora, który ono królestwo i wszytki paDstwa, k niemu nale|ce uczciwie a sBawnie sprawowaB. Potym Cristiernus15, król duDski, chcc ono królestwo odzier|e, majc nadziej w pomocy KarBa pitego16, cesarza, którego siostr17 rodzon miaB za sob, obegnaB Sztokolm i dobywaB go caBy rok, w którym obegnaniu ten Szten Torn, postrzelony w nog, byB zabit; tak|e Cristiernus, gdy moc Sztokolmu doby nie mógB, wdaB si w praktyki z |on18 tego to gubernatora, obiecujc j poj, gdy| to wiedziaBa, |e z sw |on wBasn niedobrze mieszkaB; aby mu k temu dopomogBa, |eby go chcieli przyj za pana. Ona acz zwoliBa, ale ziemia i rady na to zwoli nie chcieli. Owa nawet przewiodBa to, aby byB puszczon samoczwart, gdy na to zezwolili, on pod umow wszystko wojsko wprowadziB i tak osiadB stolic onego królestwa, obiecujc im prawa poprzysic, chowa nienaruszone, niezgwaBcone. To tam sprawiwszy, pu[ciB si do duDskiego swego królestwa. Wtym szlachta, panowie rady i pospólstwo jli sobie radzi o inszym panie, widzc, |e to byB wielki okrutnik, tyran. On poczuwszy o tym, przyjechaB do Sztokolmu, uczyniwszy sejm, wszystkich panów szlachty, co ichkolwiek byBo w królestwie, zaprosiB na wielki bankiet. Na onej uczcie pytaB ich, co by taki zasBu|yB, kto si zszeptywa przeciw panu swemu, a inszego pana sobie obiera. Powiedzieli, |eby taki zasBu|yB, i|by byB na gardle karan. On, pokazawszy im listy i dowody na to ich przedtym zbieranie, co do jednego szlachcica wy[cinaB i onego Szten Torn z grobu kazaB doby i ko[ci jego spali. Tam|e z chBopstwa rad poczyniB, a DuDczyki na zamkach i miastach oprawionych starostami zostawiB; a to zrobiwszy, wróciB si do Daniji. ZostaB byB za jak[ przyczyn, albo zachorzaBy, albo szcz[ciem jakim innym zabawiony, Gostaus Ericy19, któremu ojca20 z innemi [cito: ten uciekB z ziemie do Olzacyi21 i osob sw tajc, pasB bydBo za chBopa prostego, a| zaszedB do Lubku 22. Gdy tam przyszedB, uciekB si do panów z rady lubczaDskiej proszc ich o pomoc. Potym Lubczanie zebrawszy z niego ono pasterskie odzienie, które i po dzi[ w Lubku na pamitk tej rzeczy chowaj, uczciwie go przyjli i opatrzyli wszemi potrzebami i wyprawiwszy go z trzemi okrty opatrznemi, do Szwecyi przysBali, wszak|e tak tajemnie, aby to co najskryciej by mogBo. On, tam przypBynwszy, udaB si do krainy Dal23. Potym znowu przyprawiwszy si w chBopskie odzienie, mBóciB, konie oprawowaB, robiB midzy chBopy w onej ziemi, a zwBaszcza u ludzi co bogatszych, którzy maj góry srebrne w swych rku, a z onych szybów srebro królowi przedaj, chBopi bardzo bogaci, i ujednaB si u bardzo bogatego chBopa. Tam, gdy ju| czas niejaki przetrwaB, poczli tym gBasza, |e ten Gostaus jest w ziemi a w tym to powiecie Dal, który si pokrywa, a chciaBby ku królestwu przyj[. ObwoBano to wszdy: kto by go |ywego albo martwego dostaB, |e miaB by za to dobrze darowan. On chBop przypatrzyB si onemu swemu najemnikowi, jB mówi do |ony:  wier to ten musi by, co o nim obwoBano, bo zna, |e to nie chBopska natura; co[ to zacnego, przystoi mu by jakim zacnym szlachcicem; pewnie ten musi by to, co o nim u nas gBaszaj". Dziewka onego chBopa sByszc to, jBa dziur wypatrza, co on tam czyni w swej komorze, a on o póBnocy wstaB poklknwszy u Bo|a, jB na ksi|kach modlitwy czyta z wielkim nabo|eDstwem, a BaDcuch zBoty na nim z figur mki paDskiej spod koszuli byBo wida. U|aliwszy si go, jBa do niego koBata. Gdy on otworzyB, rzecze:  ja widz, |e[ ty jest zacnego narodu czBowiek a ten, o którym tu obwoBano". I ju| ojciec mój szedB do ssiada a z nim si porozumiawszy, maj to urzdowi opowiedzie, a wnet przyjd i pojmaj ci, bom sByszaBa, gdy ojciec mój z matk o tym mówiB:  a tak, niebo|, co rychlej uchodz, bo pewnie wnet bdziesz pojman i stracon". Ten chudziec podzikowawszy jej za to, zaraz si stamtd wymknB i chcc pewnie si wywiedzie, szedB do onego drugiego ssiada i midzy parobki robotne wszedBszy do stodoBy, pytaB:  sBychali[cie tu co o takim, |eby miaB tu w naszym kraju by Gostaus Eryk, co chce królem by?"  SBychali: a to teraz szedB nasz gospodarz tam do tego ssiada pojma go i ju| go tam najd [pic i zaraz go wydadz do zamku, |e go strac. Bo wielkie dary na to obwoBano, kto by go dostaB, i nasz gospodarz z jego gospodarzem maj go na zamek da". Obaczywszy to on, w skok do plebana jednego, z którym miaB dobre zachowanie: ten mu wnet konia dodaB i pienidzmi go ratowaB a wyprawiB go precz dalej, aby co rychlej uje|d|aB. PrzyszBa wnet do onego ksidza za nim pogoni i ksidz byB wsadzon i zaraz pojman: a on wjechaB do jednego swego poddanego, który te| byB w rad królewsk wzit. Gdy mu si zwierzyB, on powiedziaB: ,,|e ci dobrze zna w tych chBopskich szatach nie mog". Ale naBo|ywszy kusz i syp na ni, przyBo|yB mu ku sercu:  Nu, je[li[ ty jest prawy Gostaus, tedy ja wiem, |e masz mie znak na swym ciele, ja wnet tobie do królestwa dopomog. Je[li znaku nie masz, to ci zaraz zabij". On si mu obna|yB, a| on znak nalazB. KazaB dzwoni na gwaBt, zbiegBo si wielki poczet ludzi, chBopów onych. Ten chBop, pan radny, wstpiwszy na wy|sze mie[ce, uczyniB t rzecz, zaliby nie chcieli na to pomy[li, aby z tego tyraDstwa i niewoli w|dy mogli by wybawieni. Odpowiedzieli mu: bardzo by temu byli radzi, gdyby si jaki zacny czBowiek mógB nalez, co by ich z tej niewoli wybawi chciaB, a zwBaszcza gdzieby si ten Gostaus ozwaB, o którym sBycha, |eby miaB tu z Lubku przypByn. Rzecze on isty pan radny, chBop jego: ,,a chcieliby[cie go pewnie za pana przyj, gdyby si tu nam okazaB?"  I owszem, by[my mieli i gardBa przy nim poBo|y, tedy bychmy mu dopomogli na królestwo, a tego przezdusznego tyrana, okrutnika niesprawiedliwego, |ebychmy za jego porad i pomoc i stateczno[ci z ziemi wygnali". A ten potym im Gostausa ukazaB, którego z wielk rado[ci przyjli i wnet mu przysigli wiar sw i poddano[. A tak onymi| ludzmi z wojskiem cignB do onego swego gospodarza i do jego ssiada; tam ich wnet pojmaB, w piwnicach, w pochybiech srebra moc wielk u nich wziB, wnet ludzi przyjB ju| majc on skarb w rku, miasta, zamki wnet mu si poddawaBy, a| ju| z niemaBem wojskiem do Sztokolmu, pierwszego miasta królestwa szwedzkiego, przycignB: wnet mu si pospólstwo poddaBo i starost mu w rce wydali. Potym do Kalmaryi24 cignB, a tam obiegBszy zamek, przez dBugi czas go dobywaB. A gdy dosta go nie mógB, na zmowie, |e miaB wolno on starosta ze wszemi rzeczami by przepuszczon, tak mu byB poddan. On gdy ju| przepu[ciB onego starost i z portu ujechaB, znowu wiatr po kilko dni wpdziB go do onego| portu, |e zasi w rce króla Gostausa przyszedB. Ju| tedy uspokoiwszy sobie królestwo, staraB si o stan maB|eDski i pojB pierwsz |on Katarzyn25, córk ksi|cia saskiego, Alamberg, za staraniem i swataniem Jana, hrabi von Heyden26, któremu za one posBugi siostr27 sw wBasna daB i po niej ksi- stwo finlandzkie. A z tej to ksi|ny saskiej urodziB si Eryk28, król szwedzki, na ten czas do wizienia podany. A drug siostr, Dorot29, pojB król duDski, Christianus30, ojciec dzisiejszego króla duDskiego Fryderyka31; a std sobie s ciotczeni rodzeni bracia z Erykiem. Wszak|e ten, Hanu[ hrabia z Heyden, znowu do DuDczyków zbiegB i na swego szwagra, króla Gostausa, z niemi si spiknB, za co mu potym król Gostaus Finlandyj odjB; a on sam, bdc z DuDczyki w potrzebie przeciw Szwedom, jest zabit: a maB|onka jego pierwej do Rewia32, potym do Niderlandu odjechaBa z jedynym synem swym, który potym biskupem Vozenbriku33 w Westfaliji zostaB. PojB tedy Gostaus król drug |on, Margaret34, tam|e poddan sw u Eryka Szten35 dziewk, która byBa zmówiona za jego poddanego, zacnego czBowieka; a gdy byB proszon w swaty na wesele, spodobaBa mu si ona pani mBoda: traktowaB z panem mBodym i z przyjacioBy, aby on mBodsz siostr wziB, a jemu pozwoliB z t, która byBa zaD zmówiona, wesela. Tak |e oboje wesele zaraz byBo odprawione, |e miasto swata szwagrem zostaB onemu poddanemu swemu. Z tej si urodzili ksi|ta: Jan finlandzki, dzisiejszy król szwedzki, drugi Magnus36, trzeci Ka- rolus37; a córki: Katarzyna38, która szBa za hrabi z Ostfrislandu; Cecylija39, o któr si staraB brat jego rodzony Hanus40; ale i| bez przyczyny, nad stan królewski na pokój byB wszedB41, byB rok w wizieniu, a| na przyczyn cesarsk ledwie byB gardBem darowan, tak|e i królewnie Cecyliji, wielk nieBask innym byB zadaB; Zofija42, któr pojB wuj króla Eryka, Franciscus, dux Saxoniae a Lamberg i Ha[l]ska43, która jeszcze pann jest. Po onej |ony [mierci pojB i trzeci, Katarzyn44, Gostawa Olay, pasanego rycerza, dziewk, która niepBodna zostaBa i dzi[ jest wdow. Cristiernus45, gdy si dowiedziaB, |e ju| byB wyzut z onego królestwa, do KarBa46, cesarza jechaB, |dajc o pomoc, aby mógB zasi przyj[ ku królestwu szwedzkiemu; ale gdy si w duDskiem królestwie poddani przeciw niemu zburzyli, chciaB dochodzi moc onego królestwa. Widzc DuDczykowie, |eby z nim kBopotu u|yli, zmy[lili poselstwo i posBali proszc go, aby si w utraty i w trudno[ci nie zawodziB, ale jako do swych wiernych i powolnych poddanych, opu[ciwszy wojska i te gotowania przyjechaB, na co, iszczc si mu, krwi si wBasn sw podpisali. Ten, dufajc onemu ich przyrzeczeniu i takiemu pisaniu, opu[ciwszy wojska, przycignB ku Denmarku47. Gdy si ju| ku mostu [[w]. Anny zbli|yB i wysiadB, tak byB od nich przyjt, |e mu jeden DuDczyk, rycerz pasany Magnus Guldenstern48, na pierwszym potkaniu daB policzek i BaDcuch z szyi jego zerwaB; a zarazem byB pojman i do wizienia odwiezion i w Kalcemburku49 tam jego |ywot w wizieniu mizernem a ndznem a| do [mierci dochowan. CzBowiek przez wszystek swój wiek niezbo|ny, zBo[ciwy, okrutnik niezno[ny, a który |on50 sw uczciw, cesarza KarBa pitego siostr, wzgardziB, a od siebie odegnaB, która z wielkiej |aBo[ci umarBa. Ten tak miaB zwyczajone okru- cieDstwo i w niem takie kochanie, |e gdy ju| w wizieniu byB, tedy muchy dBawiB, dokBadajc tego, |e wielk |aBo[ z tego ma, i| tak ludzi dBawi nie mo|e. Jako gwózdz jaki abo spernal w murze ujrzaB, to go chwaliB: ,,wej  powieda  to czysty, mógB by na nim dwu chBopu51 obiesi, o, szkoda| tego, |e nie masz komu na nim wisie." Owa, przez wszystek wiek swój nic poczciwego ani pobo|nego nie uczyniB. Natenczas byli DuDczykowie posBali, proszc króla Zygmunta52, aby je za poddane przyjB53; i gdy mu na to wielki czBowiek, biskup jeden z drugim panem radnym mocnie radziB, nieBaskawie ich odprawiB i powiedziaB: ,,ksi|, mniemasz, |eby[my tak Bakomi byli na królestwa, jako wy na beneficyja. Dosy nam jest jedno królestwo pobo|nie i statecznie sprawowa, nie przyjmujc inszych". Ten|e Cristiernus miaB z siostr cesarsk dwie dziewce54: jedna szBa za ksi| Lotaringiae, która jest wBasna dziedziczka królestwa duDskiego, z której si uro dziBy ksi|ta lotaryDskie i ksi|ny, z których o jedn55 staraB si Eryk, aby miaB przystp ku królestwu duDskiemu. Przeto| i dzi[ z Burgundyi dawaj pewn sum niemaB ksi|tom lotaryDskim ka|dy rok, oznaczajc t blisko[ na królestwie duDskiem. Gdy tedy Gostaus umarB, tedy DuDczycy wzili przymierze z królestwem szwedzkiem do czterdzie[ci lat, ju| gdy na królestwo byB wzit Eryk, acz ziemia chciaBa Jana mie za króla, ale on przestrzegajc pierworodno[ci, która bywa w onych krajach wiele wa|ona, pu[ciB brata starszego mimo si. A i| król Gostaus miaB sBug, kanclerza swego niemieckiego, Ezechiasza Grobferta56, Zlzaka, który bdc w Basce u króla, byB zaw|dy przychylniejszy królowi dzisiejszemu, Janowi, ni| Brykowi i wiódB na to, aby król skarby równo midzy syny podzieliB: i| si temu Eryk sprzeciwiaB, dawajc racyje, |e królewskiemu stanowi wicej jest potrzeba, wa[niB si Eryk na tego Ezechijasza, który go o tak nieBask do ojca przywiódB, |e go chciaB da ojciec pojma i do wizienia wsadzi; a| zjechaB i egzulowaB w Smolandyi57, z jednej do drugiej si wyspy umykajc, a| do [mierci ojca swego. Temu to Ezecnijaszowi daB byB król Gostaus dom niejaki, dobrze budowany; Eryk zostawszy królem, wziB mu ten dom i daB inszemu; gdy si upominaB wysBugi ojca jego, powiedziaB:  uka| na to, za czym dzier|ysz". I| |adnych praw na to nie miaB, powiedziaB mu:  sprawiedliwo[ci |adnej na to nie masz, a te|em ten dom oddaB ju| inszemu. Ale bdzieszli mi tak wierny, jako[ byB ojcu memu, tedy ja ciebie czem wikszem opatrz". Ten majc sobie za krzywd, do króla Jana dzisiejszego przystaB; a wtem król Jan jB si stara o spowinowacenie z panem naszym58 o królewn Katarzyn, co Eryk rozumiejc, |e z onego Ezechijasza ta rada wyszBa, jB si na brata, dzisiejszego króla Jana, wa[ni. Ale si tu musi maBo wróci do tej sprawy, skd midzy temi królami: duDskim Fridrichem59, a szwedzkim Erykiem60, braty ciotczonemi rodzonemi, ta walka si wszczBa; bo obudwu rodzone siostry, ksi|ny saskie z Lamberku61, porodziBy. Pod onym przymierzem na czterdzie[ci lat uczynionem, król duDski zebraB wojsko niemaBe, nad którym uczyniB najwy|sze hetmany Gontera Sfarczburg62, Girg a Hal63 i Hebera Aminichaczyn64 i wcignB do Szwecyi; tam|e zdrad zamek bardzo mocny, Elberg65, ubie|aB; wyzwawszy k sobie starost, pojmaB go i zamek mu std byB zdaD, acz byB tak pewny, |eby go byB moc trudno miaB wzi. MaBo majc na tym, posBaB herolda swego z odpowiedzi bratu66, królowi szwedzkiemu, spiknwszy si z Lubczany. A midzy Lubczany a Szwedy taka przyczyna walki: |e Lubczanie posBali posBy do Eryka, aby si ugadzaB z królem duDskim, gdzieby nie chciaB, |eby oni jemu naD chcieli pomaga; on ich z tym odprawiB: |e ich rzecz jest handlowa, kupczy, a nie midzy królmi pokój stanowi, aby swych handlów pilno- wali, a sprawy z jego kupcy mieli, a nie z nim; i tego doBo|yB upominajc ich, aby do Narwy67, portu moskiewskiego, na skaz i haDb wszego chrze[cijaDstwa swych okrtów i towarów nie puszczali; gdzieby nie chcieli na jego upominanie tego uczyni, |e ich ka|e z swych portów zabiera, a broni im tego mocnie bdzie. MaBo majc na tym wskazaniu, posBaB swego posBa do nich, zacnego szlachcica, Georgium Campensem68, aby takiej nawigacyi do nieprzyjaciela wszego chrze[cijaDstwa zaniechali; |e to nie przystoi jawnego nieprzyjaciela wszemu chrze[cijaDstwu strzelb, prochy, zbrojami i innemi potrzebami ratowa, a prawie jak swe wBasne wntrze w sobie targa. Ci i posBa nieuczciwie a wzgardliwie przyjli i tak hardzBe a prawie zuchwale odpowiedzieli: nie, aby mieli tego zaniecha, ale by na to sam oczyma swemi patrzy miaB na jed- no z dziaBa doniesienie, |e chc swobodnie |eglowa, a |e im tego ani on, ani |aden nie zabroni. W tym Eryk do landgrawa heskiego69 posBaB, o dziewk70, za maB|onk proszc, i ju| przez posBy swe zamknB ono maB|eDstwo, |e ta panna miaBa by przyniesiona na pierwszy dzieD maja do Rostoku71, na co król duDski glejtowne listy przez sw ziemi i przez swe morze byB Erykowi posBaB. Wszak|e, mimo one pakty swe, glejtowne listy, wnet z Lubczany morze wszystko osadziB, |e tam przeby |aden do Szwecyi ani z Szwecyi nie mógB, i one posBy, ludzi zacne, którzy przeciw onej przyszBej królowej jechali, pojmaB i do srogiego wizienia wrzuciB. PisaB przedsi przez komornika swego, |e to nie z |adnej zBo[ci ani nieprzyjazni uczyniB, ale i| s niejakie ró|nice okoBo gruntu midzy Szwedy a midzy DuDczyki, tedy tak zacnych ludzi do takiej sprawy a porównania takich rzeczy potrzebowaB, dlatego ich zadzier|aB; i owszem, aby jeszcze posBaB do tego ku tym|e swe komisarze, co by ju| tej rzeczy do- koDczyli. OdpisaB król szwedzki przez komornika swego na ono jego pisanie, którego on zaraz pojmaB i w wizieniu umorzyB. Wtym si trafiBy do Sztokolmu okrty króla duDskiego, które gdy widziaB Jan, ksi| finlandzki, |e trzy korony za herb króla duD- skiego nie[li, wziwszy u drabanta swego alabart, oderwaB on herb ze trzema koronami powiedajc, |e Christiernus, który byB królem szwedzkim i duDskim i norweskim, mógB ten herb nosi, ale Fridericus, który szwedzkiego królestwa nie ma, nie godzien go nosi, bo nie przystoi wicej koron nosi, ni| królestw dzier|y. Co sobie król duDski za wielk krzywd braB; a gdy pisaB do Eryka ekspostulujc o to, odpisaB mu król szwedzki, |e to niewielka przyczyna do nieprzyja|ni, aby przeto miaB walk wszczyna, ani godna, aby o to narody z sob miaBy zachodzi a krew chrze[cijaDska miaBa by przez to przelewana. A przytem byB pisaB król duDski, proszc o kilka beczek zBota albo o kilkakro sto tysicy zBotych, aby mu ich po|yczyB na jego potrzeb, gdy| po ojcu miaB wielkie zostaBe skarby. ObiecaB Eryk na ono oboje poselstwo posBom da sBuszn a dobr odpowiedz. Oni, bdc on pierwsz odpraw okoBo herbów obruszeni, nie czekajc dBu|ej odpowiedzi, do swego króla odjechali, dokBadajc tego, jakoby za bBazna a spro[nika jakiego sobie król szwedzki wa|y miaB. A std si spBodziBa tak dBuga, nakBadna i okrutna walka, |e prawie z niczego ta wa[D midzy nie weszBa, jako ono przysBowie jest: ,,|e Baska wielkich panów l|ejsza, nizli mech, co go lada wietrek unosi, a gniew ich jest ci|szy nad oBów". A gdy oni poczn si nadyma w swych uporzech, tedy oni poddani musz wiele zBego ucierpie i niewinna krew musi by midzy nimi przelewana. Król szwedzki, gdy ju| Lubszczany za jawne odpowiedne nieprzyjacioBy swe by wiedziaB, uczyniB zasadk na nie, gdy pBynli nazad z Narwie, |e z Rewlu, zjechawszy ludzie króla szwedzkiego, pobrali ich z sobolmi i innemi bardzo wiele kupiectwy i towary bardzo kosztownemi; wszak|e nie kazaB nic z okrtów rusza chcc im to za[ wróci, gdyby si k niemu uciekli a ssiedzkie z nim chcieli po staremu |y. Ale oni i po dzi[ z królem duDskim przeciw jemu walcz; owa ta walka midzy temi królmi i narody ju| dawny czas trwa z wielk szkod i zwtleniem mocy chrze[cijaDskiej. *//Co baczc najja[niejszy król nasz Zygmunt Augustus72 z Baski Bo|ej, czsto si o to pilnie staraB z inemi chrze[cijaDskiemi pany, aby takowe wielkie midzy temi królmi zajtrzenie ustaBo. I sBaB dla ich porównania posBy swoje nie raz do Rostoka, w czasy bardzo trudne z niemaBym kosztem swoim; ale daremna ich praca zawdy byBa, a| do tego czasu przyszBo, kiedy byB na te| posBug wyprawion znowu Jego M[ ksidz Marcin Kromer, koadiutor heilsberskiego biskupstwa73, czBowiek [wiatu znajomy, zawoBanego rozumu i wielkiej biegBo[ci. Który zajechawszy z towarzystwem swoim do Stetyna74 tego roku przyszBego75 1570, naprzód za Bask mieBego Boga, a potym te| za wielkim swoim i towarzeszów [s.] swoich staraniem, tej wszystkiej tak daremnej i ci|kiej niezgodzie koniec uczyniB, a króle bardzo przeciw sobie zajtrzone pojednaB, z wielk rado[ci nie tylko ssiad przylegBych76, ale te| i wszystkiego chrze[cijaDstwa. Ale si do historyjej wrómy//.* Król tedy Eryk, widzc, |e tu ani ludzi przez morze, ani |ony mie nie mógB, posBaB Jana, ksi| finlandzkie, posBem do Angliji, starajc si o królow angielsk77. Tam gdy przyjechaB, acz za brata jego królowa angielska odmawiaBa, ale on sam miaB tak wdziczno[ w oczu jej, |eby byB snadniej sobie mógB w tych rzeczach dopomóc. Wszak|e przestrzegajc si nieBaski brata i króla pana swego, wa|y si tego nie chciaB i to mu nieco do wa[ni brackiej przyczyn byBo. A gdy ju| onego Ezechijasza78 przyjB za sBu- * W pierwodruku fragment ten nie znajdowaB si. Odnajdujemy go jedynie w rkpsie Jagiell., który stanowiB tutaj podstaw powy|szego uzupeBnienia. g, na którego Eryk tak byB o nieBask ojcowsk obruszon, jB praktyki czyni o królewnie Jej M.79 z królem polskim80 przez pana z Tczyna81, do czego te| i Bartlapuza82, jako ziemka swego, ten Ezechijasz u|ywaB. Król Eryk bojc si, aby to na jakiej zdradzie albo przeszkodzie nie byBo ono spowinowacenie z panem naszym, rozumiejc, |e to byBa praktyka onego EzechBjasza, jB tego broni Janowi, ksi|ciu finlandzkiemu, bratu swemu. Gdy ju| z panem z Tczyna z Finlandyi do GdaDska przypBynB, posyBaB listy za nim, aby si koniecznie wróciB. Wa|yB tedy t drog dosy dalek Jego M. ksi| finlandzkie; a i| mu w tym szcz[cie tak posBu|yBo, |e t królewn, o któr moskiewski wielki na [wiecie pan83 mocnie pro[by czyniB, wiele wBoskich84, niemieckich ksi|t jest si pilnie staraBo (o jej [witobliwo[ci obyczajów i pikno[ci urody po wszem chrze[cijaDstwie wielka sBawa byBa), przyj[ k temu nie mogli, i| jemu z tak powa|nym weselem byBa dana, a w dom swój j we zdrowiu uczciwie przyprowadziB; i to druga niemaBa przyczyna do wikszej wa[ni królowi Erykowi byBa k temu, |e tego jB ksi|ciu finlandzkiemu broni, aby si z tak mocnym królem nie sprzyjazniB. A i| si tego wa|yB i doszedB, zawidzc mu tego i k temu, |e pienidzy pewn sum królowi polskiemu po|yczyB na zamki inflanckie, std mu wszystka wa[D na brata urosBa. W roku tedy 1562 ksi| finlandzki do GdaDska z panem z Tczyna przypBynB; tam jeszcze na mie[cu król mu tego przez listy broniB, albowiem oba z Magnusem, bratem mieli, obiedwie królewny polskie poj85; tak|e i do GdaDska króla szwedzkiego pisanie srogie byBo, aby si wróciB, a tego maB- |eDstwa zaniechaB. Magnus te| ju| z drogi ku GdaDsku na morze wrócon; ksi| bardzo sob byBo strwo|yBo, i| ju| byB ze GdaDska na okrty znowu si wprowadziB. Bo mu Eryk pisaB, |e ci da król polski pojma miasto |ony za to, |em ja zamki i miasta jego pobraB. Owa, pan z Tczyna na swe przyrzeczenie jemu perswadowaB, aby jechaB, który byB [u] tych panów w wielkiej estymacyi; bo gdy pierwej posBem byB do Szwecyi, tedy król Eryk tak mu wdziczno[ pokazowaB, |e mu sam motu pro- prio86 siostr sw Cecylij, za maB|onk dawaB i mógB to byB zaraz tam skoDczy, lecz od swych powinowatych, co z nich jechali, byB odradzon. Wszak|e potym, bdc upewnion przez króla Eryka ju| po weselu ksi|cia finlandzkiego, po t królewn Cecylij jadc, byB od wojska morskiego króla duD- skiego zatrzymaD i w Kopenhagen umarB, którego dusz Panie Bo|e racz mie w chwale swej [witej. Wtym dano ksi|ciu Jego M. finlandzkiemu od króla czas i mie[ce, aby jechaB do Wilna, tak |e o miesic we GdaDsku zmieszkawszy, ku Królewcu, ku Kownu, potym do Wilna przyjechaB, przeciw któremu król Jego M. polski do Kowna wyjechaB, tam z nim kilko dni pomieszkawszy, naprzód do Wilna odjechaB, a ksidza Karnkowskiego87, na ten czas referendarza, a teraz z Baski bo|ej biskupa kujawskiego, ku dokoDczeniu pakt i zmowy zostawiB i tam go prawie królewskim a wielkim pocztem, kosztownie przyprawionym przyjB i do miasta wprowadziB.88. ByBy dane gospody ksi|ciu Jego M., jakie najuczciwsze wedle potrzeby w wileDskiem mie[cie mogBy by dane; wszak|e, gdy ju| [lub byB89, tedy ksi|ciu Jego M. pokoje co przedniejsze na zamku i z królewn Jej M. naznaczone. TydzieD caBy ono wesele trwaBo. Kolby, gonitwy, turnieje niemiec- kie i usarskie, muzyki tam|e i wszelakie krotofile i uczciwo[ci si dziaBy, przy których turniejach tak srogie potkania bywaBy, |e si sami srodze poobra|ali i konie pod sob pozabijali; tak|e i inne sprawy na weselu znaczyBy co[ troskliwego a smtnego, jako| si potym to rychBo okazaBo. Potym si ju| ku zimie chyliBo; ksi| Jego M. [pieszyB si do Finlandyi, paDstwa swego, acz mu król Jego M. mocnie tego broniB, aby indy nie jezdziB, jedno na prusk ziemi dla niebezpieczeDstwa od Moskwy. Wszak|e on obawiajc si, aby go zima nie zaskoczyBa, [pieszyB si ku Redze i byB prowadzon od króla Jego M. takim|e pocztem albo wojskiem, którego król Jego M. z królow90 i z fraucymery wyprowadziwszy, w póBmilu królowa Jej M. si wróciBa, wielkim pBaczem królewn Jej M. |egnajc, |e si ta sprawa bardzo smtnie toczyBa. Bo i na pierwszym noclegu, królewny jej M. kucharz naprzedniejszy byB zabit91; zaraz si poczBo nieszcz[cie; potym i w Rydze i w drodze siBa si przeciwnego szcz[cia i niebezpieczeDstwa zawadzaBo. Król Jego M. na nocleg prowadziB i tam [z] sob walet spoinie czynili. Tak|e przez paDstwa króla Jego M. polskiego, przystawowie: pan Aaski92, krajczy koronny, z panem Krystofem Konarskim93, ksi| Jego M. wszemi potrzebami hojnie opatrujc, a| do morza, do Rygi prowadzili. W Rydze na morze wsiadB, i skoro si pu[ciB, w nocy tak ci|ki mróz uderzyB, |e i okrt wmarzB i z niemaBem niebezpieczeDstwem po ledzie94 nazad uchodzi i z królewn musiaB, tak |e tam trwaB czas nie maBy. On okrt kazawszy wyrba z lodu, na gBbokie morze obróciB prosto do Finlandyi, ale i ten ledwie tam przed fortun doszedB, zdziurawiony na skaBach, potarty, potBuczony, z wielkim onych, co w niem byli, niebezpieczeDstwem i szkod niemaB. Samo ksi| mieszkaBo czekajc na wiatr, odprawiwszy poczet sBug niemaBy, do [czterech] niedziel w Rydze. Ksi| kurlandzkie95, arcybiskup ryski96 koni mu dodali, |e si do Pernau 97 z prac a wielkim niewczasem i niebezpieczeDstwem zaprowadziB. Stamtd co[ koni dostawszy niewiele, bo mu byBy niektóre nazad z Rewia przyszBy; bo i tam go z pocztem na Pernau, do bratniego miasta pu[ci nie chciano jedno z kilkiem osób, i konie ony, na których tam byB zasBan, sBugi ksi|cia kurlandzkiego i arcybiskupie, wszystko Szwedowie rozszarpali, pobrali. Skoro ksi| jechaB, musieli Polacy i inni sBudzy ksi|cy pieszo przy nim i[ do Rewia trzydzie[ci mil; a moskiewskie98 [zasBaB] pi tysicy ludzi, aby mógB byB gdzie przej a dosta królewny. Sam Pan Bóg ostrzegB, |e uszedB rku onego tyrana, noc i dniem przeskakujc mimo ono wojsko nieprzyjacielskie, wielkie niewczasy, gBody, zBe gospody wycierpie musieli. A tak z prac i wielk wag do Rewia przybyB; tam go w|dy do miasta puszczono. A| w dzieD [[w]. Andrzeja99 na morze wsiadB: wszak|e jako si jedno na morze z Rewia pu[ciB, wnet gwaBtowne wiatry |agle potargaBy, prawie okazujc niefortun przyszB jego. A| do swej ziemie si przewiózB, tam te| na skaBach ledwie dla ksi|cia a królewny jedny sanki nagotowano; wszyscy pieszo musieli od morza i[ a swe rzeczy nie[. Tak|e do plebana jednego na noc ksi| i z ksi|n przyjechaB; a na drugim noclegu dostatek podwód wszem dano. A| ku paDstwu swemu z rado[ci si wróciB, gdzie przeciw niemu kilkaset koni wyjechaBo, a samo ksi| na kilka dni dla przygotowania gmachów dla królewny pierwej odjechaB. Potym paD i panien poczet niemaBy wyjechaB, którzy królewn witali, winszujc jej szcz[liwego wjechania. Tam|e caBy tydzieD wesela, taDce, biesiady byBy, a dla wikszej uczciwo[ci kilko panien za m| wydano. MaBo co po onej drodze odpoczynku wziwszy, wnet król Eryk, ona zawi[ci prawie za[lepiony, jB naD kBa[ kalumnije, jakoby miaB si z królem duDskim i z królem polskim naD zszeptywa, |e ju| dochodziBa ona rzecz ksi|cia Jego M. od rad króla Erykowych, od których byB w tem przestrze|on, jako w wielkim byB od brata zawa[nieniu i niebezpieczeDstwie. PrzyszBo mu pisanie, aby si stawiB przed króla Eryka na sejm, jako o wielkie rzeczy obwiniony. Widzc upór a wa[D wielk przeciw sobie, prosiB przez posBy, aby mu byB glejt stateczny przysBan, na którym by pokazaB niewinno[ swoje. Gdy go odzier|e nie mógB, musiaB radzi o sobie, jakoby srogo[ci onej uszedB. ObesBaB poddane swe, przysig ich utwierdziB, tak|e sBugi, które miaB, Niemce i Polaki, z sob. Ci, acz wiar sw do gardB swych przy ksi|ciu Jego M. [lubili i przysigli, przedsi czasu przygody oni| Szwedowie odstpili i ksi| Jego M. zdradzili. W tym czasie i król posBaB edykty do ziemi finlandzkiej zakazujc mu posBuszeDstwa i posBaB poborc, aby wszystki dochody na króla wybierano. Oni poborc ukradli mu dwu jego panów radnych100 co przedniejszych i posBali je królowi szwedzkiemu; on zasi posBawszy na galerze Polaki101 z Niemcy, pojmaB one poborc i daB je posdza. Obaczywszy si, i| to zle uczyniB, nazajutrz po obiedzie pu[ciB je i darowaB, umówiB, aby przed królem nie skar|yli. Ci, acz to obiecali, wszak|e radzili mu, aby Baski szukaB. On, widzc na si wielkie niebezpieczeDstwo, umy[liB byB do Polski wyjecha a tam ludzi dostawszy, z królem walczy. PrzycignBo zatym wojsko; ksi| Jego M. broni si umy[liB. A gdy ju| widziaB, |e Klaudyjus102 hetman ku zamku Habowi103 szaDcowa si chciaB, uczyniB ucieczk sam i stateczne potkanie, kilkiem set koni na o[m tysicy ludzi szwedzkich uderzyB i sparB ony ludzie króla szwedzkiego; a byBby si im byB, majc wolne morze, statecznie mógB broni i tak byB umy[liB, |e, osadziwszy zamek, sam z królewn do GdaDska miaB [ustpi]. A i| wtym kilkona[cie okrtów przeprawnych, walecznych i galer przyszBo, którzy ju| i ziemi i morzem dobywa go mieli. Które gdy ujrzaB, mniemaB, aby mu na odsiecz króla polskiego lud przyszedB, ju| si radowaB, daB z dziaB uderzy dawajc znak, aby dali o sobie spraw; s li przyjaciele albo nieprzyjaciele. Oni za- raz posBali, aby si daB na Bask i nieBask królowi Erykowi. On, wiedzc tyraDstwo i okrutno[ wielk, umy[liB si broni, acz go ju| ziemia jego odstpiBa i oni Szwedowie, co mu przysigli a na zamku si z nim zawarli, ci| go sami zdradzili. ChciaB im kaza z zamku  nie chcieli, chciaB do okrtów przód wstpi  oni si spiknli zabi ka|dego, kto by z zamku zej[ chciaB. Owa, gdy ju| strzelba tak ci|ka szBa, acz Szwedowie szturmów kilka stracili, wszak|e na koniec gór ubie|aB Klaudyjus, z której prawie w gmachy biB, |e si |aden nigdzie ukaza nie mógB; jli prosi Niemcy, potym i Polacy, na koniec i królewna sama i dla Pana Boga, aby si daB. Tak |e [w] dzieD [[w]. Klary104 w roku 1563 zamek podaB Hab. A w dzieD BartBomieja105 wziwszy onego i z królewn, do okrtów sprowadzili Polaki i z pannami polskiemi. Gdy si tam z sBugami i z paDstwem swym onym rostawaB, wielki smtek, pBacz a |aBo[ midzy niemi byBa, bo tam snadnie ka|dy rozumie mógB, |e na okrutne mki tam mieli by wiezieni; jako| si to potym skutkiem okazaBo. A gdy ju| ku Stokolmu przypBynB, posBaB Eryk do królewny, aby z nim, jako z tym, który winien obrazy majestatu królewskiego, towarzystwa nie wiodBa, a onego, acz jej m|em jest, pró|n byBa, chcc on uczciwie do brata ze wszem jej wniesieniem odesBa  abo chceli, aby na swej oprawie106 wolnie mieszkaBa. Gdzieby tego nie uczyniBa, musi z nim cierpie tak srogie wizienie, jakie mu jest naznaczone. Ta cna, [witobliwa pani zjwszy pier[cieD [lubny z palca, na którym byB napis: quos Deus coniunxit, homo non separet107, wejrzawszy naD wielkim pBaczem a |aBo[ciwym ku Panu Bogu wzdychaniem, przekBadajc wszystk sw nadziej najwy|sz w Panu Bogu, |e jeszcze gdy Pan Bóg jako ze lwiej paszczki, tak z mocy a srogo[ci onego tyrania wybawi ich bdzie raczyB, uczciw a mdr i przystojn odpowiedz daBa: |e jakakolwiek skazD naD a przygoda przyjdzie, raz to Panu Bogu swemu po[lubiBa, póki on |yw jest, jego w |adnym miejscu nie opuszcza; a tak to jest na miBosierdziu a Basce Jego Kr. M., ale jej, pomnic na swój królewski naród a chrze[cijaDskie wychowanie, inaczej podle Pana Boga i wszej uczciwo[ci uczyni nie przystoi, jedno w szcz[ciu i w nieszcz[ciu jednako si odzywa wiern, stateczn a poczciw maB|onk jego. Wzito tedy ksi| z okrtu od sBug i wszej wczasno[ci i majtno[ci ich, którego ona [zostawi] nie chciaBa, i na skale ich ostrej oboje wysadzono. Wielki tam smtek a |aBosna chwila byBa, gdy byli od sBug i od wszystkich rzeczy swych tak mizernie odsdzeni, a sami na onej ostrej skale, pod |aglem, z którego sobie kotar uczynili, na srogiem zimnie, wietrze i niewczasno[ci czas niemaBy cierpie musieli. Wszak przedsi ten Jurgiepierz108, który byB posBaD od króla Eryka na to rkowanie do nich, uczyniB na pro[b królewnej t luto[, |e jej dwu Polaków, dwie pannie109, dwie karlice dopu[ciB wzi z sob z okrtu. Tam|e na onej skale knechci, którzy ich tam strzegli, przez on czas z niemi mieszkali. Jaka tam uczciwo[ by mogBa, snadnie si tego ka|dy domy[li mo|e. Potem ich do Gripsolmu110, siedem mil od Sztokolmu, wieziono; tam|e im wizienie dosy srogie i tskliwe, jedno jedne izdebk maB naznaczono, rzeczy ich, szaty, skarby, klejnoty, wszystko zabrawszy. SBugi one Polaki, m|czyzny, osobno na ni|sz skaB zaprowadzono, którym tam cztery dni je[ nie dawano. Onego| wieczora w nocy, ony wszystkie wiznie, których byBo przez czterysta sBug ksicia finlandzkiego, mczono i nazajutrz wszystkie rozmaitemi mkami tracono, wiartowano, |e ci Polacy na onej skale bdc a sBuchajc, gdy oni na mkach wrzeszczeli, woBali, spodziewajc si takowej|e przygody, maBo nie za umarBe zostawali, jedno si Panu Bogu poruczajc. Wzito ich potym w okrty z pannami z onej skaBy, wiedziono je do Tornefunt111, stamtd do Stragnes112, potym do Eskielstum113; pBync z niemi uprosili, aby im dozwolono na wyspie wysie[, kdy borek widzieli, bo ju| trzy dni z pannami pBync, wstydzili si potrzeb przyrodzonych odprawowa: tam|e rydzów moc wielk nalezli, których sobie z krupami, u bosmanów uprosiwszy k temu troch, bez soli i |adnego maszczenia nawarzyli, a tym si od|ywili, a| do zamku jednego Westrasz114, na którym potym Polacy rok i sze[ niedziel mieszkali, przypBynli. WyszedB k nim starosta: patrzc na ich niewol[] wielk, pBakaB. Potym u|aliwszy si ich, kazaB im dostatek da je[ i pi i dzier|aB ich kilka dni u siebie. Potym panny byBy do Helskielstunu115 wiezione, do klasztoru, WBosi116 a Niemcy do Herbru117 te| inszego zamku. Ju| tam ksi|na Jej M. bdc na Gripsolmie, do poBogu si zbli|yBa i powiBa w onym wizieniu, bardzo ndznym opatrzeniu i dostatku albo w wysBugowaniu, dzieweczk Izabell118. Ta im w póBtora lata tam|e umarBa. A stra|y nad niemi byBo kilka- dziesit knechtów, aby nie mógB z onej izdebki |a den [uj[] ani do nich wnij[, nic im nie doda, |e ani starej pani ku poBogu nie miaBa, jedno co jej panny w takiej przygodzie sBu|yBy. A nadto, |e jej tak spro[ne, grube w onym poBogu potrawy dawali, |eby najndzniejsza zagrodniczka w Polszcze u nas na tym nie przestawaBa. UczyniB potym Eryk, ten srogi tyran, Bask nad niemi, |e im dwu gmachu119 i wie|e pozwoliB i na trzeci rok wirzch pokojów i sal. W takim tam niedostatku na ten czas królewna Jej M. byBa, |e i dziecicia onego powija w co nie miaBa; a| u knechtów stare, zBe koszule kupowali, u tych, co ich strzegli, a to na pieluchy drapali. PowiBa potym syna, któremu daBa imi Zygmunt120, który sam jeden najwy|sz ich w onym utrapionym wizieniu a srogiem niebezpieczeDstwie uciech byB. Tam jako mizernie a nie wedle stanu ich byli chowani, dBuga by i |aBosna to historyja wyczyta; bo sBugi jego, skoro wszystkie co przedniejsze przed oczyma jego wiertowano, tracono, do niego pod gardBem |adnemu przystpi nie dopuszczono. Jedno niektórzy kupcy polscy majc luto[ nad królewn, krwi panów swych, w koszu ró| nieco talerów ukradkiem pod ró| dodawali, drudzy w baryBach, co wino posBali, w flaszach czyrwonych zBotych nieco dodawali majc luto[ nad |aBosn przygod a wizieniem niewinnych tych panów. Królowa tak|e midzy przeguby w szaty co[ zBotych i BaDcuchów kilko i klejnotów kilkona[cie byBa dla przygody zachowaBa. Tak oni kilko lat ono srogie wizienie i niewol ucierpieli. W onym tedy wizieniu bdc, ju| zimie, za wielk ndz srogie a okrutne wizienie cierpic, pisaB ku królowi proszc, aby mu dopu[ciB przed majestat swój przyjecha a sw niewinno[ pokaza. Je[li si oka|e, |e jest niewinnie oskar|eD, aby daB nieprzyjacioBy jego pokara wedle zasBugi; a je[li winien zostanie sprawiedliwym dekretem wszej rady i majestatu jego, woli gardBo da, ni| wicej to wizienie cierpie. PrzyzwoliB król i obiecaB mu, |e go miaB pro tribunali121, na majestacie ze wszystk rad jego defensyi sBucha. Pozwoliwszy, daB mu czas i posBaB mu troje szkap, na których by zajechaB, aby na pewny dzieD samotrze si stawiB. Gdy mil od Sztokolmu przyje|d|aB, wyjechaBo przeciw niemu kilkadziesit koni. Kazano mu pierwej kobyleniem drog zaczyni, |e nie mógB jecha, jedno [cie|k, któr zostawili pod szubienice i midzy one pale, na których sBudzy jego powiertowani, na pale powbijani, jeszcze wisieli i wierci ich na palach rozwieszane. Ci, co przeciw niemu wyjechali, tym go witali:  przypatrz si sBugam swym, takim zdrajcom, jako[ ty sam; a jako tu pod ich znaki jedziesz, tak z niemi tu bdziesz cierpiaB". Ni| przyjechaB do miasta, obwoBano edykt, aby |dny czBowiek czapki przed nim zdj nie [miaB. {aden mu ani |ywno[ci |adnej przdc albo darowa, ani pienidzy, ani upominku |adnego pod gardBem da nie [miaB. Tam|e wysadzono biskupa kalmerskiego122, Jurperza123 i puszkarza, trzeciego Mastor Jachyma124, który byB komorn rad królewsk125. Ci chcieli, aby przed nimi spraw dawaB; a oni sami byli ci| zdrajc, którzy go niewinnie oskar|yli. Owa ksi| posBaB do króla proszc, aby pomniaB na obietnice swe, na listy, na przyrzeczenie, |e go sam sBucha miaB na zamku, na majestacie swym, jako ksi|126, bo on nie zwykB na ratuszu nikomu odpowieda, na którym nie ksi|ta, ale zBoczyDc bywaj sdzeni; gdy| on jako ksi| i brat jego ma sw stolic przed majestatem jego. Wtym, gdy na ratuszu czekaB, przy- szli ci komisarze, powiedzieli: |e nas król posBaB, abychmy twe zdradzieckie sprawy przesByszeli, |e[ si ty z nieprzyjacielem korony tej przeciw panu swemu spowinowaciB, pienidzy jemu na pana swego i na jego ziemie i na zamki, które on mógB darmo mie, po|yczyB127, a take[ jest jawny, obwoBany zdrajca królewski i ojczyzny swej, królestwa szwedzkiego. PowiedziaB:  |e ja bym si miaB przed tob sprawowa, a ty[ jest bkart, niecnotliwy czBowiek; a ten pop jest zagrodniczy syn, biskup kal- merski, i ojca jego wiertowano za zBe uczynki niecnotliwe; nigdy do tego nie przyjdzie. A tak ja nie tylko wizienie cierpie, alebych miaB gardBo da, przed wami, Botry, zdrajcami, a którzy[cie tego nigdy nie godni, sprawowa si nie bd". Po tym mu sromotnie nieprawdy zadajc, ten Jurgiepierz plunB midzy oczy. Ksi| Panu Bogu dzikowaB z swej |aBo[ci, któr[] go raczy nawiedza. ,,Nu  powieda  zBy czBowiecze, ty[ jest przyczyn nieszcz[cia mego; nie mog króla Jego M. winowa, ale to nieszcz[cie wszystko z twej faBszywej powie[ci jest mi spotkaBo; przyjd te czasy, |e si król Jego M. obaczy, mnie niewinnym najdzie, a ty, bdz dBugo, bdz krótko, gardBem to zapBacisz". W tym, w onej swej |aBo[ci daB tajemnie zna królewnie, co si z nim dziaBo: ta nieboraczka z wielk bole[ci, z strachem, z |aBo[ci, ju| wtpic w tym, aby go kiedy wicej widzie miaBa, wpadBa w ci|k niemoc, |e od wielkiej |aBo[ci maBo nie umarBa. Tak|e po szkaradej odprawie z ratusza do gospody szedB. {dny |ywy czBowiek z nim ani mówi, ani mu pociechy jakiej uczyni nie [miaB, acz lud pospolity patrzc na on |aBo[ i uci[nienie jego, pBaczliwie go |aBowaB. Potym król posBaB:  gdy[ nie chciaB sprawy da przed tymi, którzy byli ode mnie na to wysadzeni, tedy idz zasi do wizienia, i to, com ci byB gmachów pozwoliB128, i to ka| odebra". Tak|e zasi do wizienia jeszcze sro|szego odjechaB. Ku onej wielkiej srogo[ci przystpiBo jeszcze witsze nieszcz[cie, |e ten tyran moskiewski129, nie mogc uspokoi my[li swej, sBaB do Eryka, aby mu królewn polsk, Katarzyn, posBaB, posBawszy mu przez sto soroków soboli i inszych futer: rysiów, czarnych lisów, bardzo kosztownych, i klejnotów inych wiele, znamienite dary, postpujc mu k temu na ka|dego jego nieprzyjaciela trzydzie[ci tysicy ludzi jezdnych i da mu pikro sto tysicy zBotych130 we zBocie i zamki w Inflanciech niektóre spu[ci. Pierwszykro wziB sobie Eryk ad delibe- randum131; potym knia| moskiewski w roku 1566 wtóre posBy sBaB: ,,gdy nie chcesz mi jej posBa za dary a wdziczne upominki moje w dobrej przyjazni i za zachowaniem mojem, tedy to wiedz, |e póki mi stawa, z tob walczy bd: nie tylko w Inflanciech, ale i w tej ziemi ci szuka bd". On jeszcze nie z pewn rzecz132 posBa odprawiB. A| trzeciego posBa moskiewski przysBaB w misopusty, w roku 1567, którego król szwedzki z wielk po- czciwo[ci odprawiB bez omieszkania. Tudzie| i swe posBy wnet po onych po[lech do Moskwy po[cie wyprawiB, którzy ju| konkludowali w onym swym poselstwie, aby moskiewski ony swe obietnice poprzysigB, a oni te| imieniem pana swego przysigli królewn wyda, aby ju| po nie posBaB. Które acz z wielkiemi upominki i wdziczno[ci odprawowaB, ale nie mniej z okrutnemi grozbami, gdzieby mu tego król Eryk nie zi[ciB. Król tedy Eryk widzc, |eby mu byBa tego ziemia broniBa, umy[liB byB wszystki pany i szlacht wytraci; bdc na sejmie w Upsalmie133, tam pozabijaB pany i zabiB ich siedm co przedniejszych rad królestwa szwedzkiego134 [z wyjtkiem] jednego pana grofa Eryka135, który byB z ksi|ciem Jego M. w Wilnie, który miaB siostr rodzon króla Gostausa za sob; a byli jego ciotczeni rodzeni bracia i ksi|cia Jego M. finlandzkiego. Na koniec i wszystk szlacht miano wymordowa, jako spisek wBasnej rki jego naleziono w kancelaryi, które miano pobi, bo wszystka niemal szlachta jest powinowata ksi|ciu Jego M. tak po ojcu, jako po matce. A naradziwszy si Eryk z komorn rad swoj, Jurgiepierzem i z biskupem kalmerskim, posBy do Moskwy odprawiB, rozkazujc, aby ju| po nie posBaB. PrzysBaB tedy moskiewski ju| po trzecie posBa w piciuset koni z kolebkami, z saniami, które byli na granicach zostawili, a sam królewn wod mieli wzi z wielkim dostatkiem, z wielkiemi dary Erykowi. PosBaB tedy Eryk do królewny panie przedniejsze i posBy swe namawiajc j aby na to zwoliBa, a onemu wszystkiemu królestwu wieczny pokój od moskiewskiego, wieczn sobie pamitk i bogomodlctwo od onych wszystkich krajów zjednaBa, a sama sobie tego |yczyBa, aby byBa cesarzow tak mo|nego pana, któr on sam ku witszej jej czci prowadzi chce i z swych rku cesarzowi moskiew- skiemu, jako siostr wBasn, z uczciwo[ci wielk odda; gdy| ju| prawo tej ziemi bratu jego dBu|ej trwa na [wiecie nie dopuszcza, jako przesdzonemu obrazy majestatu tej korony. Radzc a proszc, aby to rada uczyniBa, co jej ma na wielk pociech, sBaw i uczciwo[ wyni, |e tak o niej radzi chce, jako wBasny ojciec jej, nigdy by jej |yczliwiej, sprzyjazliwiej ani radziB, ani mógB dopomóc, jako on uczyni chce. Ta cna a [wita pani i mówi z sob o tym nie daBa i sBucha |adnej perswazyi nie chciaBa, jedno Panu Bogu poruczyBa |aBo[ sw a o miBosierdzie za ksi|ciem Jego M., panem swym, pokornie a uni|enie prosiBa. Eryk tedy za rad zBego czBowieka, Jurgiepierza, umy[liB ksi| Jego M. finlandzkie Jana, brata swego, zabi, a królewn Jej M. maB|onk jego, tam posBa; i gdy to ju| chciaB zi[ci, w tym czasie byBa królewna pBodem zaszBa, i| ju| inszej wymówki nie byBo, jedno onym brzemieniem si wymawia. O co ksi| Jego M. prosiB, gdy ju| inaczej by nie mo|e, aby w|dy to miBosierdzie okazaB, aby pierwej tu porodziBa a potym byBa odesBana, pokorn, pBaczliw pro[b k niemu o to czynic i do wszech rad czsto o przyczyn piszc. Rady one prosili króla za nim i opowiedali si, |e na ten niechrze[cijaDski uczynek nigdy zwala nie mog. A zwBaszcza mianowicie opowiedziaB si grof Jurgieswend136, który byB primas regni137, przedniejszy pan koronny, i innych z nim niemaBo. Król Eryk na tego grofa zwa[niB si z tej przyczyny i z drugiej; |e mu nie chciaB przyzwoli, aby miaB sw miBo[nic poj i koronowa, na co si on byB usadziB. Owa przyszedB k niemu na pokój, a on byB przedtym niejakiego Pomorczyka138 naD naprawiB, który si za szlachcica liczyB, i kupców niektórych, którzy sobie zmy[lili pisanie, jakoby on miaB króla zdradzi i dodawa rady królowi duDskiemu, aby naD walczyB a w ziemie mu wtargnB. Gdy przyszedB k niemu, na pokoju, obmow czynic niewinno[ci swej, proszc, aby byB ku sprawie przypuszczeD, zaraz si naD król targnB, zadajc mu on zdrad a winic go std najwicej:  {e[ ty mnie zabroniB a odradzaB odesBa ksi|ny finlandzkiej moskiewskiemu i tej pani za królow mie i koronowa, która jest sercu memu miBa, a |e[ jest dawny zdrajca mój"; i porwawszy si, przebiB go tulichem albo puginaBem. A i| to byB urodziwy, wielki a m|ny czBowiek, |e go przez rami raniB, uskoczyB sam, obawiajc si, aby si do swej broni nie rzuciB. Ten grof, uczciwy starzec a sBawny hetman wyjwszy puginaB z siebie, powiedziaB: ,,O miBy królu, to mi si me wierne sBu|by od ciebie zle pBac a niewinnie[ mi raniB, gdy| ci si wszego sBusznie sprawi mog a poka| jawn niewinno[ swoje". Tak|e on puginaB kredencowawszy, podaB mu go; on zasi znowu weD uderzyB i ugodziB ji w serce, |e tu| padB, a umierajc, jB Panu Bogu dusz sw poleca. Syn stojc przede drzwiami, sByszc ojca zabitego, skoczyB do pokoju i rzecze:  O miBo[ciwy królu, aza| tak si godziBo niewinnego pana, przedniejsz rad sw, bez sdu i pokonania prawnego zamordowa? Aza| si tak pBac zacne posBugi i krwi przelewanie jego?, który, gdy[ Wasza Królewska Mo[ naD przeBo|yB spraw waleczn z królem polskim, z królem duDskim, z Lubczany, tak im odpieraB, |e[ tego zaw|dy z wielk sBaw u|yB i wszystka ta korona? WolaBbym ja byB sam mie[ce jego zale i t [mier podj, ni| on czBowiek niewinny. A co |a- Bo[ciwiej jest, |e obwiniwszy go, wiernego sBug swego, nie dopu[ciwszy si mu z tego wywie[ i sprawi, take[ go bez sdu zamordowaB". On si rzuciB do szpady: ,,O, ty zBy czBowiecze, jeszcze ojca, zdrajc mego, |aBujesz? Który[ mi, po Niemcech je|d|c, z dawna osBawiaB i zdradzaB". Zaraz ji przebiB, |e tu| podle ojca umarBy padB. ByB to pan mBody, zacny; zwano go 139 Miles-Turro , który przez dwadzie[cia lat na naukach a po rycerstwie je|d|c, zabawiB, |e i ojca i wszystki w onym narodzie ludzi dzielno[ci, nauk, mstwem, rozumem prawie przechodziB. Gdy ju| tak marnie oni dwa byli zabici, trzeci pan radny, po onym Jurgienswendzie naprzedniejszy140, przyjdzie: ,,O królu, panie mój, co[ to nalepszego uczyniB, |e[ tak zacne pany rady swe pomordowaB! Ju| teraz cecidit corona capitis nostri141, ju| i nieprzyjaciele twoi wezm na ci serce, gdy[ tak sBawnego hetmana i tak mdrego senatora straciB. Pewnie i my zginiemy i sam zgin musisz". On jako w[ciekBy, zapalony on sw furyj:  O, ty zBy czBowiecze, i ty[ mnie na to zwala nie chciaB, abym ja posBaB ksi|n finlandzk moskiewskiemu, ani na pojcie tej miBo[nicy mej. Te|e[ ty takim zdrajc jest, jako i ci". Przyskoczywszy, szpad ji przebiB, tak |e jedno z pokoju si wyrwaB, padB i zaraz umarB. Tak oni trzej zabici le|eli: w pokoju dwa, a jeden przed pokojem. Dworzanie drabanci, co przed pokojem stali, z pBaczem i z |aBo[ci one ludzie wynie[li. Po onej szkaradej robocie okrutnej zdaBo mu si rano widzenie, ju| na dniu jako o[witBo, |e do niego czBowiek w biaBym odzieniu przyszedB mówic mu:  Tyranie, umy[liBe[ brata zabi, |on jego moskiewskiemu posBa; kazaB ci Bóg przez mi powiedzie, |eby[ tego nie czyniB. Ju|e[ Boga rozgniewaB, |e[ i ludzie niewinne, pany swe pomordowaB. Je[li brata nie wypu[cisz i z |on jego do ksistwa jego, a tego okrucieDstwa nie przestaniesz, tedy Pan Bóg rozum odejmie, |e i królestwo stracisz i po skaBach i po lesiech biega bdziesz, traw bdziesz |arB jako wóB, a bestyj ci uczyni i wszystko odzienie na sobie podrapiesz, |e i ciaBa swego okry czem nie bdziesz miaB, a |e ci Pan Bóg da w wieczn niewol nieprzyjacielowi twemu. Bo Bóg wysBuchaB pBaczliwych pró[b brata twego i maB|onki jego i ju| go wezmie na opiek swoj[] a ciebie wiecznie potBumi". Gdy ono widzenie zniknBo, porwaB si, jB pyta Bo|niczych: ,,ByB tu kto?" Powiedzieli, |e tu |aden nie byB, bo i drzwi zamknione i zamek zamkniony; tedy sam im to widzenie powiedaB. Wtym król duDski142 wtargnB mu w ziemi; on si ruszyB przeciw jemu. Moskiewscy posBowie, na które wielki sumpt czyni musiaB, przyszli proszc, aby ich ju| odprawiB: bo gdy tam tak daleko, na granic, na walk zajedziesz, tedy si wróci rychBo nie mo|esz, a my tu omieszkawajc, panu swemu nic nie posBu|ymy. Albo nas odpraw a ju| pewnej nieprzyjazni od pana naszego czekaj, albo to zi[, w czyme[ naszego pana upewniB, a jemu za to przyrzekB. On potym radziB si Jurgieperza i biskupa kalmerskiego, którzy mu radzili, |e lepiej jest, aby[ pierwej brata zabiB i dzieci. Bo jako go do Polski zadadz, tedy to bez trudno[ci tu nie bdzie; a lepiej jest, |e jeden zginie albo dwa, ni| wszystka ziemia ma zgin. Tak|e si naradzili, |e Jurgieperz do Gripsolmu byB posBaD z drabanty, z proporcem knechtów ju| ksi| i z synem zabi, ksi|c gBow przynie[, dzieci na pal wbi, Polaki wszystkie pozabija i panny, co byBy przy królewnie, |adnej nie |ywi a królewn przywiez i zarazem Moskwie odda. A ten Jurgieperz byB maBo przedtym o nieBask królewsk przyszedB i wsadzon. Potym, |e miaB matk, wierutn czarownic, uczarowaBa króla, |e go kazaB pu[ci i imienie mu wielkie darowaB i kazaB heroldowi obwoBa, i| nalazB go król niewinnym tego wizienia, a czyni go równym ka|demu nazacniejszemu w ziemi swej i k temu, cokolwiek on rozka|e, aby go tak sBuchano, jako samego króla. WycignB tedy Jurgieperz z onym ludem ku Gripsolmu, podjwszy si onej cnotliwej robótki; a wyszBo królewskie rozkazanie do onego pocztu ludzi, aby, cokolwiek im Jurgieperz rozka|e, to wszystko czynili. Oni ludzie, ju| bdc na drugim noclegu, |e ju| jedno dwie mili byli od Gripsolmu, chcieli wiedzie, dokd a po co by byli wiedzieni, a zwBaszcza, i| ich nad obyczaj hojniej chowaB, wina im kazaB dostatek dawa; on acz si zdzieraB dBugo im powiedzie; potym w cignieniu koBo uczyniwszy, zastanowili go i pytali, dokd a na co je wiedzie. PowiedziaB, |e to jest wola królewska, aby[cie tego nieprzyjaciela królewskiego, ksi| finlandzkie, o gardBo przyprawili i wszystkie Polaki i pan[n]y posiekli i dzieci jego na pal wbili, a królewn do króla przyprowadzili; a kto z was gBow tego ksi|cia przyniesie, bdzie poczciwie a znacznie od króla darowan. Oni, jako ludzie rycerscy powiedzieli: i|echmy tego od króla nie sByszeli; ciebie w tym sBucha nie jeste[my powinni; owszem, i królowi Jego M. przeciw takiemu nieprzyjacielowi, kto by na naszego pana walczyB, sBu|ycie[my powinni i krwi swej nie |aBowa, ale na brata króla, pana naszego, na krew jego, którego on w wizieniu w mocy swej ma, który broni przy sobie |adnej nie ma, my rki naszej podnosi nie bdziem, boby to byBa nasza wielka haDba; nie [mielibychmy nigdzie w cudzych krajach ludziom zacnym ani rycerskim w oczy wezrze, owszemby nas wszdy za szelmy miano; a wtym si nazad obrócili. Królewna Jej M., gdy o tym usByszaBa, i ksi| o zabiciu swym od onych panów, którzy si byli zwykli za niemi przyczynia, ju| inszej |adnej nadzieje nie byBo, jedno do Pana Boga woBa o wspomo|enie. Owa przyjaciele przedsi ostrzegli ksi|, który majc kilkana[cie osób okoBo siebie Polaków, gdy mu tam w beczkach rusznic, alabartów i mieczów nieco dodano, umy[lili si broni, przysigBszy sobie statecznie tak m|czyzny, jako pan[n]y, ka|dy do gardBa swego da si pierwej zbi, ni|by do tego przyszBo, aby miano ksi| i dzieci zamordowa i królewn w t niewol poda. Wtym jeden starzec, dowiedziawszy si o tym, |e ju| brata swego i syna jego zabi posBaB, czBowiek mdry, zacny, bogaty pan, bardzo uczciwy czBowiek, p. Dionizyjus Frankus143, który miaB ju| przez o[mdziesit lat, a który bywaB ochmistrzem i pre- ceptorem jego, przyszedB k niemu, ju| gdy si z mie[ca ku wojsku ruszyB, upominajc go z tych zBych spraw jego. Uprosiwszy sobie wolno wier godziny ku mówieniu, tam mu przypomniaB, jako go wychowaB i uczyB z mBodo[ci jego, i| |adne królestwo u tyrana trwaBe by nie mo|e, ale Baskawe wieczne przynosi bBogosBawieDstwo bo|e i sBaw dobr: ,,A ty, królu, mój panie, któregom ja sobie wychowaB, czekaBem po tobie rado[ci i pociechy, opu[ciwszy bojazD bo|, opu[ciwszy nauki moje, wybiBe[, pomordowawszy, co przedniejsze ludzie w królestwie, ju| do kilkadziesit rad swych, jeszcze brata swego zabicie[ kazaB i dzieci jego niewinne na pal wbi i |on jego poczciw, królewskiego narodu, do której |adnego prawa nie masz, tyranowi moskiewskiemu chcesz odesBa. Je[li to uczynisz, pewnie ci Pan Bóg jawnie a rychBo skar|; zaniechaj tego, a wypu[ go, niechaj Pan Bóg nad tob za to pomsty nie czyni". Ten tak|e z furyj sw, poruszony onym swym gniewem jadowitym, onego uczciwego starca, który w swym wieku tego nigdy czeka nie miaB, zaraz sw rk zabiB. ByBa rzecz ona wszem ludziom niezno[nie |aBo[ciwa i pBaczliwa i widali ludzie jawnie za nim czarnego chBopa, co mu w uszy szeptaB, nad insze ludzie szkaradszego, o którym powiedaj, |eby czart miaB by, czasem i srogiego czarnego psa, o którym i sam wyznawaB, |e go ten na to poduszczaB, aby wszystkie pany swe wybiB, a chBopów do rady nasadzaB. On, widzc tak |aBo[ w ludziach wnet rzuciB pachol za onymi ludzmi: je[li ksi| nie jest zabit, aby go tak zaniechali w pokoju, dawszy mu na znak sygnet swój z palca. Potym wyszedB z pokoju w kolecie z szpad a z puginaBem. Wezrzawszy na tak smtne a |aBosne ludzie, którzy prawie opBakowali onego starca, jB pyta: ,,Kto tu dzi[ królem?" Oni powiedzieli, |e o inszym nie wiemy, jedno o W.K.M., panu naszym.  Ja  powieda  nie jestem królem"; a zjwszy bieret z siebie, zarzuciB precz.  Ju| ja wam zdawam królestwo, a wy sobie patrzcie inszego króla, bom ja jest tyran. Nigdy korona szwedzka takiego tyrana nie miaBa, jakom ja jest". Tak|e w onym kolecie wyrwawszy si z pokoju, bie|c ze wschodu, wyrwaB alabart u drabanta swego a po- tkawszy zacnego pana Heriwer Iwersun144, acz mu si broni poczB, zabiB go zaraz; potym podrapaB ubiory na sobie i bie|aB w las, tak|e tam trzy dni i trzy nocy po lesiech, po skaBach si tuBaB. A| potym zbito kilkana[cie set ludzi, którzy go z prac nalezli. ZgBodzonego i tak szalonego nalazBszy, do Swarcezyjej145 doprowadzili, dwie mili od Sztokolmu. A wtym, gdy on szalaB, panowie i szlachta obrali trzech gubernatorów146, którzy by rz- dzili rzecz wszystk pospolit i obron przeciw królom, polskiemu i duDskiemu i Lubczanom opatrowali147. Ci|, gdy si nagodziB, dali go tam do tego mieszkania, tam|e dwie niedzieli mieszkajc pod stra|, jako ten, co byB od rozumu odstpiB, posBali mu muzyki, piszczki, trbacze, skrzypice francuskie, potym i miBo[nic jego k niemu przysBali, a| si obaczyB i przyszedB ku rozumu. PosBaB potym po one pany gubernatory, pytaB ich, przez co tu byB wsadzon. Powiedzieli mu, |e przezto, |e[ odstpiB byB od rozumu, pany[ niewinne pozabijaB, preceptora[ swego, ochmistrza, starego czBowieka, rad sw wiern zabiB; brata[ swego chciaB zabi, dzieci, a |on jego posBa do Moskwy, sBugi jego i pany pomordowa; same[ po lesiech biegaB kilko dni, maBo[ nie zginB. Obaczywszy si, jB tego pBaczliwie |aBowa i jB im opowieda ono widzenie, z jakiem poselstwem do niego on m| w biaBym odzieniu byB przyszedB. ProsiB ich dla Pana Boga, aby o nim radzili, jakoby i brata wypu[ciB, przeprosiB i to mu nagrodziB, znajc ju| to do siebie, |e go Pan Bóg za grzechy na rozumie skaraB, a na brata jego okiem bóstwa swego wezrzaB. A tak, aby dalej wszystkiej ziemie dla niego Pan Bóg nie karaB, |e mu dobrowolnie rad królestwo spu[ci, a on ju| królestwo objB, jedno aby to tak warowali, jakoby on miaB swe sBuszne opatrzenie i wychowanie z miBo[nic i z bkarcity, i sprawiB sam artykuBy z niemi spoBu i kondycyje, z któremi posBali po ksi| finlandzkie, posBawszy mu zaraz przytym szaty, klejnoty jego i pannam polskim wszytkie ich ubiory; aby z Gripsolmu do Wenthalmu148 przyjechaB a stamtd na obiad do Swarczu149 trzeciego dnia do króla przyjechaB. KONDYCYJE POSAANE KSI{CIU FINLANDZKIEMU OD KRÓLA ERYKA I OD RAD JEGO NATENCZAS: GDY PO SZALECSTWIE SWYM POC POSYAAA DO GRIPSOLMU, JU{ GO Z WIZIENIA WYPUSZCZAJC. ArtykuBy suplikacyi Eryka, niekiedy czwartonastego tym imieniem króla szwedzkiego, ale ju| na ten czas wiznia bo|ego i prawie od wszystkich ludzi opuszczonego, do namocniejszego ksi|cia Jana finlandzkiego, jako to mo|e ze wszech znaków woli bo|ej i z mniemania wszech ludzi obaczy, przyszBego króla szwedzkiego, którego ju| mieni i wyznawam tego| królestwa dziedzicem i ksi|ciem finlandzkim, k temu i do najja[niejszej ksi|ny Katarzyny, królewny polskiej i przyszBej, mam za to, w rychBe królowej szwedzkiej, siostry swej miBo[ci- wej. Najpierwej prosi przerzeczony Eryk czwartynasty, niekiedy król szwedzki, od najmocniejszego brata swego, przyszBego króla i maB|onki jego najja[niejszej, aby braterskim a chrze[cijaDskim sercem i sposobem dla syna bo|ego jednorodzonego, Jezusa Chrystusa, chcieli jemu wszystkie krzywdy i przeciwno[ci prawdziwie, z szczerego serca i my[li odpu[ci kromia wszech okoliczno[ci i przegrozek, opu[ciwszy i odBo|ywszy na stron wszelk nienawi[ i przena[ladowanie i wszelk nieprzyjazD. A ten to Eryk, niekiedy król przerzeczony, obiecuje wiernie nabo|nemi modlitwami za zdrowie i szcz- [liwo[ przyszBego króla Pana Boga prosi, póki najdalej bdzie |yw. Wtóre: Gdy ju| Pan Bóg tak naD dopu[ci raczyB, |e bywa rozlicznemi a wielkiemi frasunki, zamy[lawaniem, uciski i na duszy i na ciele, tak od ludzi, jako od czarta, wszystkiego ludzkiego rodzaju nieprzyjaciela, gaban, turbowan, skBopotan, ten to Eryk, niekiedy król, |e ju| do tego nie jest Baczen ani sposobien królestwo ono sprawowa, a sprawami Rzeczypospolitej i jej opatrowaniem si bawi i staranie o tym potrzebne czyni, czego po nim wszystka Rzeczpospolita i panowie koronni potrzebowali, poniewa| si mu nic na zdrowiu nie polepsza, jeszcze co dalej, to wicej, poczwszy od ksi|yca maja wtlejszy a chorszy bywa, o co i panów samych prosiB, aby mu do tego pozwolili: tedy prosi braterskie, pokornie, aby rzdzenie królestwa szwedzkiego, tak|e te| koron i sceptrum albo berBo, tak|e i wszystkie ubiory a przyprawy królewskie, zwBaszcza gdy na to stany wszystkie królestwa szwedzkiego przyzwol i to potwierdz, najja[niejszy a najmo|niejszy król przyszBy od brata swego Eryka, niegdy przerzeczonego króla, przyjB i to królestwo sprawowaB tak sam, jako potomkowie jego albo dziatki jego pBci mskiej, na wieki. Wszak|e pod tymi kondycyjami, niepochybnie a gruntownie obiecanemi i uczynionemi za listy i pieczciami statecznie utwierdzonemi i podpisaniem tych wszech rzeczy, które tu na tej suplikacyi w pro[bach proszone i wyra|one s, oprócz wszelakiego wyjemku, uszczypku i wynalazku albo wykrtów jakich, od czasu króla Gostausa150, tych to obudwu braci ojca wBasnego, wynalezionych i postanowionych. Po trzecie: Ten to przerzeczony Eryk, niekiedy król, za pewne si tego spodziewa od brata swego, przyszBego Jana króla i od najja[niejszej maB|onki jego, |e go nigdy |adnemu królowi na [wiecie poda nie ma, póki on jedno najdalej bdzie |yw; a |e ten król Jan bdzie rozmna|aB sBowo bo|e i ksigi prawdziwe a najmniej nie sfaBszowane biblije, a zwBaszcza starego i nowego zakonu, mie i wykBada Lutrowym151 i Filipa Melanchtonowym152 i inszych doktorów [witych chrze[cijaDskich wykBadem bdzie i przy sobie tak to zachowywa i sobie przeczyta, a inszym religijom albo zakonom wiary swej nie poddawa, ale jawnie nauki Lutrowej sBucha, wyznawa i broni. Czwarty artykuB: Aby tak byB ostrze|eD na sBawie i dobrej powie[ci swej, aby |adnym obyczajem od |adnego poddanego królestwa szwedzkiego nie byB nagrawan ani obra|on, ani te| od króla Jego M. przyszBego o rzeczy przeminBe, okrom tej umowy albo tych kondycyi, z najmocniejszym bratem uczynionych; aby za |ywota jego przez |adne przyczyn naD zel|ywo[ |adna, póki on jedno wedle natury swej bdzie |yw, |dny gwaBt, |adna moc na dobrej sBawie, na ciele i czBonkach jego nie byBa mu czy- niona ani szkodzona; ale aby raczej od tego wszystkiego bratersko i mocnie byB bronion i strze|on od najmocniejszego brata swego, przerzeczonego króla Jana przyszBego. A gdzieby te| kto z postronnych chciaB si przeciw niemu oborzy, aby mu byBo wolno [miele i du|e ka|demu odpowieda i czyni tak sBowy, jako i uczynkiem; a generaliter153, aby niwczym nie byB naruszony ani obra|ony pod obron najmocniejszego brata. Pity artykuB: Aby nie byB przymuszon czyni |adnej rzeczy przeciwko Panu Bogu w [wieckich sprawach, ani te| |adnemu inszemu nie ma by posBuszen, jedno samemu królowi, gdyby ustnie mu co rozkazowaB albo gdyby za wBasnej rki królewskiej podpisaniem byBo mu co rozkazano. O co te| prosi najja[niejszej maB|onki przyszBego króla, aby tego potwierdziBa, a|eby na insze |adne rzeczy nie byB wycigan. Szósty artykuB: Obiecuje przerzeczony niegdy król Eryk czternasty spu[ci królowi Janowi wszystk przysig ze wszystkiemi traktaty albo przywilejmi królestwa, tylko sobie zostawujc w królestwie szwedzkim niektór prowincyj albo powiat jaki dostateczny, co by wyniósB tak wielk intrat, jako byBo od króla Gostausa, ojca i pana ich niekiedy, najmilszemu, o[wieconemu ksi|ciu KarBowi154, królestwa szwedzkiego dziedzicowi, a ksi|ciu sudermaDskiemu, bratu najmilszemu, na testamencie opisano. Te| k temu vasalicium155 albo hoBdowanie wiernie przerzeczonemu, o[wieconemu, najmocniejszemu ksi|ciu Janowi, przyszBemu królowi, przysig szulbrychtem albo cyrografem chce uczyni tym obyczajem, jako tu na tej suplikacyi albo pro[bie jego stoi albo jest opisano, jako si tego obwizaB brat, ksi| Karolus, tego te| nie zaniedbawajc, aby królestwa przerzeczonego dziedzictwo Eryka czternastego, dziatkom jego pBci mskiej, tak jako przerzeczonemu ksi|ciu KarBowi156, a wszako| ju| w zupeBnych rozumnych leciech 157 byBo zupeBnie zachowane. Siódmy artykuB: Aby |adnemu tak z swoich obywatelów, jako z postronnych ludzi nie godziBo si ani wolno byBo oskar|y przerzeczonego Eryka, niekiedy króla, na sdzie z tamtych, z przeszBych rzeczy albo te| z inszych wszelakich spraw, które si dziaBy za czasu jego królowania; ale je[liby si jaka kwestyja albo oskar|enie sdowe wstrzsBo, aby mu si to godziBo i byBo wolno u|ywa mocy swej królewskiej, tak jako miaB czasu swego rzdzenia i panowania, aby moc tego dekretu nie byB powinien odpowiada |adnemu przeciwnikowi swemu tak jawnie, jako i tajemnie. Ósmy artykuB: Przerzeczony Eryk czternasty, niekiedy król, pyta, je[li najmocniejsze ksi|, przyszBy król, chciaBby na to przyzwoli, aby si dopu[ciB Erykowi ksi|ciem dziedzicznym mianowa i pisa. Dziewity artykuB: Pokornie prosi z wielk pro[- b, aby mógB sBugi swoje stare na sBu|bie swej zachowa, a i|by nikomu innemu nie byli poddani, jedno jemu samemu, a zwBaszcza: Karolus Mornensis, Klaudyjus Dugarda158. O Krystofora Andrzejowego, Jakuba Bagi, Andrzeja Olauszowego159, o których wybawienie pilnie prosi ksi|cia, przyszBego króla, aby od najja[niejszego króla duDskiego Fryderyka 160 mogli by wybawieni i wyproszeni. A on obiecuje zasi póty, dokd si bdzie zasi Królowi Jego M. podobaBo, przyszBym DuDczykom |adnej krzywdy nie czyni. Jedenasty artykuB: Pokornie prosz Króla Jego M. przyszBego, aby historyje wBasne za czasów jego królowania mógB prawdziwie i godziBo mu si to popisa161, wszak|e krom wszelakiego naruszenia osoby i dostojno[ci przyszBego króla. Dwanasty artykuB to ma, co i w dziewitym pierwej napisano. Trzynasty artykuB: Pyta pokornie i prosi, aby byB w tym resolutus162, je[li akta albo dzieje wszystkie czasu tego rzdzenia i królowania jego albo niektóra cz[, maj by odcite albo odrzucone albo nienaruszone maj zosta i trwa. Czternasty artykuB: Podaje królowi przyszBemu i maB|once jego najja[niejszej przerzeczony niekiedy król Eryk wszystko zBoto i srebro, które w skarbie w Sztokolmie zachowane jest, k temu wszystkie klejnoty i wszystkie perBy drogie z oponami zBotemi, kobiercmi i wszelakim [obiciem] i sBu|by srebrne z inszem naczyniem wszelakim, które w spi|arniach po wszystkim królestwie s zachowane, nic nie wyjmujc; tak te| zBoto w sztu- kach, które ma zachowane z dziedzictwa ojcowskiego, okromia dwu skrzynek, maBej jednej a drugiej dBu|szej, co sobie i ubogim córkom163 zostawi si spodziewaB, pod takim warunkiem i sposobem, i| |adn miar nie bdzie przymuszon na pBacenie |adnych dBugów królowej szwedzkiej164, które sn tak swoi, jako i postronni cudzoziemscy ludzie by winne przyczytali albo przypisywali albo |eby im byBy z prawa nale|ce, ale ma od takowych akcyi z sdów, skarg by na wszem wolen, i owszem, ma by mocnie od brata swego, najmocniejszego przyszBego króla, bronion. Pitnasty artykuB: Pyta, je[liby mu si godziBo francbug albo sBup zwycistwa swego z kamienia marmurowego postawi, a dzieje zwycistwa swoje na nim wybite albo wyrzezane mie. Szóstynasty artykuB: Prosi, aby mu naznaczono miejsce, gdzieby miaB mieszka i z którego by wychowanie ksi|ce, godne dla siebie i synów swych165 mógB mie, tak jako te| to i wy|ej byBo wspominano. Siedmnasty artykuB: Prosi pokornie najmocniejszego przyszBego króla przerzeczony Eryk czternasty, król szwedzki, aby te| prawo dziedzictwa królestwa szwedzkiego zostaBo dziatkom jego onym i z tym nabytym pBci mskiej, które by z Katarzyny166, córki Magnusowej, bdz przedtym miaB, jako i potym, tak jako jemu samemu. O[mnasty artykuB: Prosi, aby te| Katarzyn[], córk Magnusow alias Monestachter, po[lubion przez arcybiskupa upsalskiego167 ju| dawno, |eby si jemu godziBo za wBasn maB|onk, jako jest obyczaj we wszystkich maB|eDstwach po wszystkiej koronie szwedzkiej maB|onki wa|y. Dziewitnasty artykuB: Prosi, aby |eni przerzeczonej albo i dzieciom jego |dny gwaBt ani |adne przezprawie nie byBo czynione, aby od wszelakiego ukrzywdzenia a obra|enia wolni byli, czemu pewnie ufa, |e ani sBugam jego wiernym, ani dziatkom jego tego czyni nie bd. To te| on zasi obiecuje i przyrzeka, |e wszelakich krzywd swych przeszBych odpu[ci i pamita ich wicej nie chce. Ostatecznie prosi pBaczliwie, z wielk uni|on pokor, aby wicej przegrozkami |adnemi na [mier jego i rozmaitemi potwarzami nie byB obel|on ani nagrawan, ale, aby prosto a szczerze z ludzmi prawdziwemi a nie zdradliwemi, bez wszelakiego utrapienia dusznego i cielesnego godziBo mu si mieszka, |y i weseli. Co Pan Bóg wszechmogcy królowi Jego M. przyszBemu bez wszelakiego wtpienia wielk szcz[liwo[ci, dBugim a dobrem zdrowiem, fortunnym panowaniem i sBawnym zwycistwem nad nieprzyjacioBy jego hojnie a miBo[ciwie opBaca bdzie raczyB. Ta jest krótka pro[ba Eryka czternastego, niekiedy króla, pokorna a uni|ona, proszc, aby najmocniejszy brat a przyszBy król wszystko miBo[ciwie, Baskawie, szczerze a za dobre przyj i rozumie raczyB, a za zBe tego nie mie, je[liby co mniej proszono albo napisano byBo. A je[liby co byBo, co by nie byBo ku my[li w tym pisaniu, prosi pokornie, aby mu to byBo ja[nie oznajmiono a on, wyrozumiawszy, to wszystko rad uczyni okrom takowych rzeczy, które by prawie ku jego szkodzie a upadku 168 i synom jego miaBy przyj[. Te|, je[liby ta pro[ba nie miaBa by aprobowana albo statecznie utwierdzona, prosi pokornie, aby byBa oddana nazad temu, kto j pisaB albo czyniB, do po[ledniejszego rozmy[lenia. Data z Farcasyjej 169, 14 dnia pazdzier[nika] 170, roku 1567. Po tych kondycyjach, gdy je posBowie ksi|ci[u] Jego M. od Eryka oddali, byli wielce ksi| i z ksi|n Jej MiBo[ci pocieszeni; a| z rado[ci wszyscy spoBem pBakali, chwalc Pana Boga, |e ich raczyB z onych okrutnych bojazni a niebezpieczeDstwa, w którym ju| byli o zdrowiu swym zwtpili, wyswobodzi i pocieszy. Królowi za to wskazanie tak miBo[ciwe a Baskawe ksi| uni|enie rozkazaB dziko wa, a na te kondycyje |adnej odpowiedzi nie dawaB, jedno za t Bask dzikowaB, |e go król Jego M. wolnym uczyniB, a serce swe bratskie Baskawe do niego skBoniB. O królestwie on my[li nie chce ani na to nigdy pozwoli, ale Jego K.M. jako panu i bratu starszemu, sBu|y, jako najpoczciwiej bdzie mógB. A gdy| takie jest uprzejme rozkazanie a wola Jego K.M., tedy si tam stawi na czas, kiedy mu Jego K.M. naznaczy. A te kondycyje, aby Jego K.M. do siebie nazad przyj raczyB i zdrów a szcz[ciem dBugo królowaB, a jemu jego ojczyste paDstwo171, które mu ojciec odka|aB, finlandzk ziemi, aby wróciB, a dopu[ciB mu do niej jecha. A k temu, aby go przesBuchaB z temi adwersarzami jego, którzy go o to wizienie i nieBask Jego K.M. i o przelanie niewinnej krwi niewinnie przyprawili, a doznawszy, |e oni sami w tym winni zostali, aby mu je wydaB albo sBuszne karanie za swój wystpek wzili. Król, gdy mu ju| Polaki wszystki i WBochy, sBugi jego odesBaB, czas mu naznaczyB, aby k niemu przyjechaB; tam|e do Szwarcezyjej ksi| i z król[ewn] i z synem *// przyjechali. Ksi|, acz wiedziaB jego odstpienie od rozumu i okrucieDstwo, takie ju| w niem zwyczajone, bardzo si trwo|yB, wszak|e poru- czywszy si Panu Bogu i opatrzywszy si i ciaBo swe zakrywszy zbroj i z maB|onk sw jechaB k niemu dnia 8 pazdziernika na [galerze]. WyjechaBo ksi| Jego M. i z jej M. królewn i z ksi|ciem Zygmuntem do króla ze czterma sBugami a ze trzema pannami, a dwie karlice i z pani star. W póB drogi wysBaB Eryk przeciwko ksi|ciu Jego Mci dwoje ksi|t: ksi| Karolusa, brata swego, i ksi| Magnusa, saskie 172 . A gdy ksi| Jan z galery wychodziB i przyje|d|aB do Swarcezyjej, wyszedB król z swemi pany z mostu przed paBac, ten 173 isty Lusthaus , a jako skoro ujrzaB ksi|, tak czapk zdjB. Ksi|, acz go zaraz nie poznaB, wszak|e wnet obaczywszy, tak|e przez czapki staB. Król Eryk poklknwszy, krzy|em padB i na kolanach, nie inaczej jako on syn marnotrawca, chocia| tam bBoto byBo, przepraszajc pBaczliwie wystpek swój, k niemu szedB, proszc dla Pana Boga aby mu odpu[ciB, a królestwo od niego przyjB, |e mu go zarazem ustpuje. Tak|e do królewny osobno pro[b uczyniB, aby mu przepu[ciBa to wizienie, tak|e krzy|em padBszy przed ni. Tak|e i dzieciciu 174 uczyniB, |e te| przed nim krzy|em padB. A gdy mu rk dawaB, tedy go dzieci z wierzchu rk uderzyBo, a on si mu jB [mia; tak si spoBu obBapili, caBowali, przepraszali. Królewnie te| wielk poczciwo[ uczyniB; wchodzc na on most, o praw rk dBugo si z sob czcili; tak|e wszedBszy w zamek abo w on paBac, zaraz je[ dawano. ChciaB król, aby ksi| wy|ej siedziaB; dBugo si o to miejsce umawiali z sob, kilka razów potym klkali, ksi| nie chciaB, jedno ni|ej jego siedzie: owa, |e si sami z sob, z sw 175 |on pod majestatem posadzili. Po obiedzie byBy rozmowy braterskie, Baskawe, uczciwe i taDce, klkania bez liczby, na kolanach chodzenie; a potem, po obiedzie, do Wentalmu176 ksi| finlandzkie z królewn odjechaB. Nazajutrz, wtórego dnia pazdziernika przyjechaB do ksi|cia Jego M. samotrze na maluczkiej barce on sam a dwoje ksi|t; zmókB przez czapki, a skoro ksi| ujrzaB, tak padB na kolana i broD od siebie odrzuciB, proszc dla miBo[ciwego Jezusa Chrystusa, aby mu z serca wszytko odpu[ciB. Potem szedB na paBac do ksi|cia J.M., byB dobrej my[li, skakaB, [miaB si. Potem zasi nazad pojechaB; zawsze powBedaB, |e jest w wizieniu i na drabanty swe mó- wiB, |e ci mi strzeg, abym nie uciekB z wizienia. I powtóre zasi szóstego dnia przyjechaB do ksi|cia i z królow star 177 i 178 z swoj pani //* i z trojgiem dzieci179 a ksi|ciem 180 Karolusem . Potym naklkawszy si, namówiwszy, i| on nie jest królem ani chce by dalej, ukazaB na t sw pani, i| to jest moja |ona, a to moje troje dzieci. Bo to ju| rok minB, jakom t sw pani prostego stanu albo, jako mówi, chBopskiego wziB za |on, draba jednego dziewk, przymusiwszy na to w roku 1567 wszystki pany, biskupy, plebany i chBopy, |eby mu jedno wolno byBo poj |on szlachciank albo nieszlachciank, |e na to wszyscy przyzwolili i pieczci przyBo|yli. ByB te| ksi| Jego M. u niego z królewn Jej M. kilko razy z sBugami swemi, ale po obiedzie nie trzeba mu byBo dowierza: tam|e ksi|ciu obiecaB spu[ci Finlandyj i sBu|by obiedwie srebrne wyda, szaty wszystkie i klejnoty. Zaczli potym traktaty, |e ju| wolnym byB ksi| finlandzkie deklarowan. PrzyszBa znowu trwoga od Daniji; posBaB mu król na 300 koni pienidze i kazaB mu si z sob na one potrzeb gotowa. Ksi| za zachowaniem jeszcze dwie[cie koni swych przyczyniB i cignB królowi ku potrzebie onym pocztem swym. Gdy przyszBo do wojska, ludzie obrócili ch sw ku ksi|ciu i po- winowaci jego. Wnet to uczyniBo suspicyj królowi; my[liB o tym król, jakoby go tam mógB gdzie straci, ale mu dali insz 181 rad Jurgieperz a biskup kalmerski182, którzy byli najwy|si konsylijarze jego; aby prosiB ksi|cia i z maB|onk i dzieciciem na koronacyj tej swej pani, a tu, aby tego zna nie * W pierwodruku fragment ten wydrukowany byB na karcie 29, która nie zachowaBa si. Odtworzono go z rkp. Czart., jako najbli|szego pierwodrukowi. daB w wojszcze, owszem, aby go uczyniB najwy|szym hetmanem, a poruczywszy jemu wojska wszystkie, a sam aby do Sztokolmu jechaB, gotowa si na koronacyj[]. UczyniB tedy tak król Eryk. Wtym ksi| finlandzkie, wyparBszy nieprzyjaciela z ziemie, a tam uczyniwszy uczciw posBug i odprawiwszy one wojn, wróciB si do swego zamku, do Ekielsuntu 183. Król Eryk przysBaB potym k niemu, dzikujc mu za one posBug, a radujc si jego 184 szczsnemu przyjazdu , posBaB mu rzeczy jego, prawie popsowane, jako przez dBugi czas pobutwiaBe, aby si wystroiB na koronacyj[]. A na tym byBa rzecz: |e tam miano da na zamku ksi|ciu i bratu jego KarBowi zBo|enie, tam|e i przedniejszym panom onym radam onego królestwa a wszystki popoiwszy miano podawi, |adnego z nich nie |ywic. Królowa stara185, wdowa, macocha ich, wielkie miaBa zachowanie z t miBo[nic albo z |on Eryka króla; ta ista Erykowa wiedzc o onej okrutnej sprawie, nie mogBa tego ucierpie, ale zwierzyBa si jej tego i powiedziaBa, |e mi niczego nie |al, jedno tego dziecicia 186 Zygmunta , i| ma zgin, którego miBuje jako swe wBasne dzieci, a ta niewinna duszyczka miaBaby tak marnie zgin; wielka by to szkoda i Bóg to bdzie karaB. A tak, gdy tam W.M. jedziesz do nich na krzciny  bo król[ewna] byBa prawie na ten czas zlegBa dzieweczk Ann 187 i  pisaB ksi|, proszc króla na krzciny i innych bardzo wiele panów i królowej starej  a tak W.M. to ostrze|, kiedy mo|esz, aby go tu z sob matka nie braBa, ale gdzie za morze wysBaBa, aby tu marnie nie zginBo. Ona pani, królowa wdowa, przyjechawszy na krzciny, pierwszy dzieD nic o tym nikomu nie powiedziaBa; ale nazajutrz rano posBawszy sobie po ksi| i po KarBa brata, ju| powiedziaBa, co si z niemi ma dzia. Ksi|, widzc, |e ju| o ostatni idzie, kazaB si gotowa co najpilniej, uczyniB znowu jeszcze wikszy bankiet, naprosiB, kogo mógB, najwicej. ByBa tam wdowa jedna pani188, której byB Eryk m|a i syna zabiB sw rk i cieszc j, posBaB jej pidziesit tysicy talerów, których acz ona wzi nie chciaBa ani na nie patrzy, wszak|e jej je Eryk kazaB zostawi. Prosili onej pani na one krzciny; gdy przyjechaBa, powiedzieli jej t rzecz, |eby si chcieli m[ci krwie m|a i syna jej, a|eby tych pienidzy im po|yczyBa. UczyniBa to bardzo rada, |e im sta tysicy talerów po|yczyBa. Owa, |e tam zebrali o pi albo sze[kro sto tysicy talerów, naczyniwszy baryBek, co by po dwie mógB na konie zanie[. Nagotowawszy sobie, co k temu nale|y, pisali do króla proszc, |e si tak rychBo zgotowa nie mog, a chcieliby znacznie na dwór królewski przyjecha, aby te| to i swoi i cudzoziemscy widzieli, jako s chtliwi do sBu|b W.K.M., aby jeszcze ze trzy niedziele W.K.M. pomknB czasu koronacyi, a proszc, aby z kilkiem osób mógB na zamku mie zBo|enie tak|e i bratu ksi|ciu KarBowi i inszym panom, powinowatym ich. Eryk byB temu bardzo rad. Tak|e posBaB sBug swego ksi|, co by tam gmachy zgotowaB, stanie opatrzyB, gospody, forery swe. Gdy si ju| z pienidzmi i zbrojami jako mógB najlepiej nagotowaB, tedy naprzód do onej pani nocleg sobie uczyniB, jakoby ju| tam w drog si miaB uda; stamtd kuchnie odprawiB, kazaB tam obiad gotowa, a je[liby pózno przyjechaB, aby wieczerz gotowano, a on w skok z królewn, z bratem KarBem i z innemi przyjacioBy powinnemi ku przewozu, opatrzywszy pierwej, aby zawieziono nary; odbie|awszy mil albo o[m, jako przyszBo ku góram, ju| tam ubrawszy panny zasi na konie, a królewnie leda jak lektyk z sukna, dla dziecicia drug uczyniwszy, królewna te| z swym fraucymerem i dzieciciem na lekty[ce] musiaBa przez ony góry przebywa. Gdy przyszBo do przewozu, tam rada byBa, kogo by naprzód wyprawi; je[li królewn, skarby czy poczet naprzód, gdy| nie mogli spoBu si przewiez. Owa tak si naradzili: |e królewn z ludzmi statecznymi i z skarby naprzód przeprawili, potym sami na ostatek wtóra i trzeci for wszyscy si przeprawili, a wnet 189 koni pokarmiwszy, noc ku zamku Waistenu cignli. PrzyjechaB ksi| KarzeB ze trzemidziesty osobami, stanB w gospodach przed zamkiem, jedno samotrze si ku zamku pu[ciB  bo tak obyczaj, |e na ten zamek |adnego w witszym poczcie jedno samoczwartego nie puszczaj  prawie w ten czas, gdy siedli wszyscy obiedwa. WyjechaB tak|e samotrze i zabawiB wrotnego, a daB znak, |e czapk zrzuciB. Dawszy w Beb rusznic wrotnemu, klucze mu wyrwaB, zwód spu[ciB i wbiegli oni w zamek wszyscy. Wnet si ich o[m z niemi spieszyBo do izby; rzecze aby si |aden nie ruszaB; kto si ruszy, bdzie zabit. Porwie si starosta, woBa naD:  Nie ruszaj si, zabite[!" On mniema, |e |artuje, chce do niego, a on go z rusznicy w rami a| padB. Po tym wpadn ich za nim ze dwana[cie z rusznicami. Ubie|aB ich od broni:  {aden si nie ruszaj, a daj ka|dy broD sw!" Tak |e pod stóB wydawali, z koBków broni pobraB wszystk, dopiero kazaB dwakro z dziaBa uderzy raz po raz. A ksi| byB gotów ze wszystkiem pocztem; a| nazajutrz rano przybiegB, wpuszczeD w zamek, osadziB, opatrzyB, onym sBu|ebnym, co im byBo winno, zapBaciB i darowaB i na nowo sBu|b zadaB. Tam ju| królewna zostaBa, odpoczynBa, tego| wieczora dwie mili do drugiego zamku przyjechaB, kdy wesele sprawowano; przyjli go wdzicznie ze trzemidziesty koni. Tamie na one opiBe przyszedB z niemi, tak jako przyjaciel traktowaB, a| potym po jednemu, po dwu naje|d|ali, |e ich wicej wjechaBo, ni| na zamku byBo. Tak|e zmocniwszy si i zapBaciwszy im, darowawszy, po pienidze posBaB, zapBaciB |oBd wszystek i o tym daB ksi|ciu zna. Do tego ju| przyszBo: tam le|aBo wojsko na granicy, Szotowie, do których posBaB tak|e. W mie[cie ich zastaB na le|y; wywoBawszy do siebie ich hetmana, ju| tak traktowaB z niemi, |e si mu wszyscy poddali; tak|e im zapBaciB i darowaB. Owa on, ów z innym, pierwszym zBczywszy, do drugiego cignB, którzy si da nie chcieli, na koniec tak umow uczynili, aby jedno potykanie z sob mieli, tedy wzgór strzela bd. On ksi| KarzeB, nie dufajc im na pierwszym starciu, jB w nie strzela, a gdy ujrzaB, |e oni broni swe i drzewa na dóB spu[cili, dawajc si, tak|e ich opatrzy i darowa kazaB. Gdy ju| i ludzie ukrainne i zamki wszystkie osiadB, edykt posBaB, aby wszyscy gburowie i szlachta, je[li tam która byBa w onym kraju, wszyscy zeszli si, którzy k temu zamku nale|, a który by nie chciaB, |e taki bdzie na gardle karan. Zjechali si wszyscy, tak szlachta, jako gburowie, bardzo prdko i przysigli ksi|ciu finlandzkiemu, tak |e zebrawszy one wojska z ukrainy i szlacht i gbury, ju| niemaBe wojsko spoBu. Zostawiwszy królewn na zamku, napierwszym Wajstenie 190 i najpewniejszym, sam si ku Sztokolmu obróciB, a ze wszystkiem si tam wojskiem i z dziaBy ruszyB. Król Eryk, czekawszy na to, gdyby mieli przyjecha na koronacyj, acz byBy wozy przyszBy i kuchnie, a |e czas minB, przedsi sw koronacyj odprawowaB: dopiero baczc, i| to ju| nie darmo, postaB po one sBu|ebne na ukain, a oni ju| i porty i wszystko opatrzyli i ka|dego, kto tam jedno z listy bie|aB, uBapili. PrzycignB ksi| finlandzkie ju| ku onej odnodze morskiej; tam|e si prdzej przeprawiB, ni| si mógB Eryk zgotowa. Owa Eryk, zebrawszy wojsko, raz i drugi i trzeci zwiódB bitw z ksi|ciem finlandzkim, od którego zaw|dy byB pora|on; na koniec zawarB si w Sztokolmie, chcc si broni. PrzycignB ksi|, jB go i morzem i ziemi dobywa i przyszaDcowaB si do samych murów; trwaBo to obl|enie dwie niedzieli. RokowaB Eryk, aby mu dano udzielne ksistwo jakie, tak|e i wiele inszych kondycyj podawaB, ale ksi| nie chciaB |adnych przyj, jedno aby si daB na Bask i nieBask. Potym knechci midzy sob z murów a szaDców jli rokowa: ,,Co wam po tym, |e tego tyrania bronicie, który i was i niewinne ludzie zabija? Jako si nie poddacie, tak pewnie, |e was |ywi nie bd, a wszystkie majtno[ci wasze puszcz na Bup |oBnierski, ale chcecieli Bask i Erykowi i sobie zjedna, aby[cie mówili Erykowi, |eby tego zdrajc Jurgie[pe]rza wydaB, który tego zwa[nienia midzy braty nabroiB". Gdy to królowi powiedziano, acz byB wczora edykt wyszedB, co Jurgieperz rozka|e, aby go wszyscy sBuchali tak wiele, jako samego króla, posBaB poD; on, nie wiedzc, po co byB przyzwan, ubraB si w BaDcuchy, klejnoty, stawiB si, przyszedB. PowiedziaB mu Eryk:  Ty, zBy czBowiecze, |e[ jest przyczyn najwitsz tego upadku mego, a tak ju| nie mo|e by inaczej, wezmicie go knechci, a wydajcie ksi|ciu finlandzkie- mu; jako tego nabroiB, tak niechaj cierpi". Oni chcieli go popa[, a ten si im z rku wywinB i uciekB na dach; tam go z prac wywlekli i zBupili z niego ony klejnoty, BaDcuch, szaty, tak|e go sromotnie wiedli i wsadzili na dziele w BaDcuch w bronie; tam|e przez noc siedziaB. A i| byli zmówili stanie z obu stron, |e miaB by jeszcze przed wieczorem wydaD, jli si im rano z strony ksi|cej knechci upomina: w|dy[cie sBowa nie zdzier|eli, |e zdrajc swego, któremu sBu|ycie, rzekBszy, jeszcze[cie nie wydali. A tak go im zarazem, wBo|ywszy mu knebel w gb, wywiedli którego ksi| widzie nie chciaBo, jedno go wsadzi kazaB. Ale ksi| KarzeB cierpie tego nie mógB, powiedajc:  Dla Boga, nie godzien ten zBy czBowiek by na [wiecie i trzyman jednej godziny". Tak|e podaB go katom w rce, a dawszy go obiesi za rce, potym go ucito, tak |e le|aB; a dawszy mu kat pi, potym go koBem tBukB i wiertowaB i przed sam bron na górze Branberch191 zawiesi go rozkazano, aby z miasta i z zamku mógB by widzian. A i| byBa wielka sBawa o matce tego Jurgieperza, |e byBa nader wielka czarownica i tym si czsto chlubiBa:  Pókim ja |ywa, |e syn mój nigdy zgin ani |adnej szkody popa[ nie mo|e", knechci, gdy ju| on byB wiertowan, wziwszy one bab, wsadzili j na koD i wiedli j przed bron wyczytajc jej, |e j praktyka omyliBa. Ta wejrzawszy na straconego syna, spadBa z konia i zBamaBa szyj. Potym król Eryk, gdy ju| sobie |adnej rady da nie mógB, mieszczanie i pospólstwo ju| go odstpiBo; na koniec gwaBtem w nocy otworzyli bron, któr wojsko wszystko pu[cili. Stanli na placu jezdni i pieszy; ruszyli si jezdni ku ko[cioBowi, nad które- mi byB czBowiek stary, stateczny, zacny pan, wuj ksi|cia finlandzkiego, najwy|szy hetman jego, pan Szten192. PrzyszedB Eryk ku onym ludziem pieszo sam z kilkiem drabantów, ze szpad a z puginaBem, pytaB:  A kto jest starszym nad tymi ludzmi? Gdy onego ukazali, przyszedB k niemu; on czynic mu poczciwo[, zsiadB z konia i witaB go; a on rozkazaB drabantowi swemu:  Gdy mu ja rk wezm, aby[ go alabartem przebiB." I tak uczyniB, |e onego uczciwego starca zabiB. Po tym na zamek uciekB, |e go |aden dogoni nie mógB, acz za nim kilkadziesit ich strzeliBo, |dny go nie ugodziB. Francuz go byB, ochmistrz królewny193, ugodziB w piersi, ale go nie przebiB. Tak|e ksi| KarzeB przyjechaB do ko[cioBa; tam duchowieDstwo staBo, poddawajc si ju| nowemu panu. Eryk, acz z pierwu nie chciaB, i| ani si te| imowa daB, ale nawet uciekB do ko[cioBa z zamku, boby go byli knechci koniecznie zabili, tak|e w kolecie z szpad a z puginaBem staB i prosiB, aby mógB przyj[ ku rozmowie z ksi|ciem KarBem. PowiedziaB mu:  Niecnotliwy tyranie, i mówi ze mn nie jeste[ godzien, bo ty ani wstydu, ani Boga, ani poczciwo[ci w sercu nie masz". StrzeliB potym jeden Polak naD, ale go przedsi nie ugodziB. Potym ksi| KarzeB kazaB odj broD od niego. Grof Piotr194 wziB od niego dwie rusznicy, szpad i puginaB i klucze od klejnotów z szyje jego oderwaB. ProsiB nawet, aby mu na jakie kondycyje dozwolono; |adnych mu nie chciano dozwoli. Tak|e 195 196 mu uka[za]no sklep na wie|y na trzech koronach , do którego go midzy knechty wprowadzono; tam|e szedB i byB zamkniony. Po tym Szyrek 197, Polak, od ksi|cia finlandzkiego przyjechaB, popiecztowaB skarb i insze sklepy, gmachy, acz zBy, niecnotliwy pan maBo nie wszystkie skarby, zBota, srebra w sztukach pieni- dze potopiB widzc, |e ju| miaB przyj[ w rce bratnie, nie |yczc onych skarbów ani bratu, ani Rzeczypospolitej. Ksi| finlandzkie a| trzeciego dnia po wziciu miasta i zamku do Sztokolmu przyjechaB; Erykowi ju| byBa stra| postanowiona i miejsce naznaczone w wizieniu jego. A przyjechawszy król, patrzaB mu miejsca godnego na jego wizienie i obraB sklep, kdy pierwej srebro chowano, pod swemi gmachy; tam|e go daB 198 sprowadzi i poruczyB go StanisBawowi Zdrojowskiemu i 199 MikoBajowi Opackiemu , Polakom. A czterech drabantów k nim przydaB i dwana[cie knechtów, co go obecnie strzeg. A i| byBy okna wielkie, wysokie, jako w ko[ciele, u tego sklepu; tedy dostaB |elaza niejakiego, w którym piBki wntrz byBy, co byBo jako Bokie nieznaczne; i wysBuchaBa go panna Dorota Ostolska 200 , jako piBowaB ony kraty, ostrzegBa ony Polaki. Oni jli ogldowa okoBo krat i kazali wlez pacholciu na kraty; a| si krata oberwaBa i okazaBa si zdrada. Owa dopiero mu dano nowe kraty sprawi i zamurowa nowemi mury mocno a szeroko, jedno maBe okieneczko zostawiwszy, tak |e tam bywa chowan w wielkiej ostro|no[ci, czwory drzwi do niego, jedBo mu bywa dosy hojnie dawano: na obiad dwana[cie potraw, na wieczerz te| dwana[cie, na srebrze, piwa dostatek, bo wina nie pija jedno [sek] i ten mu dawaj, gdy chce; a mieszka jedno jeden sam z t miBo[nic albo z t ist królow koronowan. Tam|e sobie pisze, czyta na ksigach; a i| jest wielki matematyk, tedy dziwne sobie okoBo astronomijej zabawki czyni. A i| jest podziwnie misterny zBotnik, tedy na miedzianej tablicy hecuje, jako bitwy wiódB z bratem, jako strzelba naD i od niego byBa puszczana; i to te| wspomina, |e go za szalonego maj, a on tak rozumie, |e nigdy szalonym nie byB jedno na ten czas, kiedy pany swe wszystki mógB pobi, a i| ich nie pobiB; drugi raz, kiedy ksi| finlandzkie z wizienia wypu[ciB; trzeci raz, kiedy koronacyj stroiB swej miBo[nicy, czego mu nie byBa |adna potrzeba; i jeszcze sobie tak tuszy, |e bywszy siedem lat wizniem, ma zasi królem by: ale go ta wró|ka, da Pan Bóg, omyli. Bo si i sam Pan Bóg w tyraniech nie kocha, a rzadko to kto czytaB, aby im na dobry koniec wychodzi miaBo. OkoBo skarbów, których moc wielk[], bdc w obl|eniu potopiB zBota, srebra w sztukach i pienidzy, aby jedno zBo[ uczyniB, przedsi król Jan, jako chrze[cijaDski pan, ucierpiawszy od niego tak okrutne wizienie, haDby, obel|ywo[ci i niebezpie- czeDstwa zdrowia, a onego wedle stanu królewskiego chowa uczciwie, wielkim dostatkiem. Królowa te| Jej M. tej to |eni jego czsto swe póBmiski posyBa; ani si da do tego król Jego M. przywie[, aby miaB jakie niepobo|ne serce przeciw jemu a nieluto[ okazowa, lecz, i| czBowieka zBo[ciwego, zapa- mitaBego tyrana, musi w takiej ostro|no[ci chowa. Ju| std przypatrzy si mo|e ka|dy chrze[cijaDski czBowiek i inny ka|dy, kto si kolwiek do rozumu uciecze, jaka jest moc i sprawa miBego Pana Boga, jako On w sobie dufajcych w najwitszym niebezpieczeDstwie i zafrasowaniu nie opuszcza, a bra przykBad z tej to |aBosnej przygody, nad któr za wieku naszego sro|szego a okrutniejszego aktu midzy wielkiemi stany 201 nigdy[my nie sBychali. Bo acz królowa wgierska byBa na obegnaniu na Budzyniu 202 pi wierci lata 203, na któr ju| tak bezpiecznie o wzicie zamku budzyDskiego wojska króla rzymskiego kazali, |e Rogienderfów204, syn het- mama najwy|szego, starajc si, jako ku pewnej ju| wygranej, przez zdrad mieszczan budzyDskich w bitwie albo wziciu miasta i zamku, tym si ubieraniem w nowe szaty omieszkaB, |e byB chciaB królow wgiersk sobie za |on wzi, a| si w tym zdrada odkryBa; ludzi wiele króla rzymskiego zginBo i jego nadzieja omyliBa. RychBo potym niemniejszy strach na ni[] przyszedB, |e byBa w rku tureckich; wszak|e i ten Turek, który dla jej wybawienia byB przycignB, one wziwszy k sobie 205 dziecitko jej, ucaBowawszy, umiBowawszy, darowawszy jej zasi odesBaB, sam[], dawszy jej siedmigrodzk ziemi, z Bask odprawiB, w uczciwo[ci miaB. Acz byBa rzecz sroga, peBna niebezpieczeDstwa, ale przedsi pogaDski pan uczciwiej a przystojniej, na chrze[cijaDsk powinno[ zrównywajc, na krew królewsk baczyB, ni| ten, liczc si za chrze[cijanina, nad bratem swym rodzonym, nad uczciw, [witobliw a wszej zacno[ci, poczciwo[ci godn królow, maB|onk jego, jest si zachowaB. SBusznie tedy z przejrzenia bo|ego do tego wizienia przyszedB, jako tyran nad podobieDstwo czBowiecze maBo sBychany, którego i zBe uczynki i niepobo|ne a okrutne przedsiwzicia podziwnie Pan Bóg w onym jego bogactwie, kwitncym królestwie stBumiB, a na przykBad wszem ludziom daB: jako chce by od nas ludzi, stworzenia swego, robaczków swych, czcion i chwalon, a|eby[my na porzd wolej jego [w[itej] na[ladowali, a takiego tyraDstwa i niezbo|no[ci si wystrzegali. Niech|e si takimi |aBosnemi sprawami czBowiek ka|dy karze i obacza, a w przygodach swych, je[li Pan Bóg co naD dopu[ci, nadzieje o miBosierdziu jego nie opuszcza, ale stale trwajc, jemu si porucza, jako ten cny król sBawny, chrze[cijaDski i z t [wi- tobliw królow uczynili; tedy od niego nigdy opuszczon nie bdzie. Takci Bóg zaraz i onego srogiego tyrana stBumiB i jemu rozum a moc naD daB i ludzkie serca wszech onych poddanych w onych królestwach k niemu przykBoniB, |e go w roku 1569, dzieD [w. Jana206, w Upsalmie, mie[cie metropolmi wszystkiego królestwa szwedzkiego i innych królestw, k niemu nale|cych, z wdzicznym a radosnym wszech stanów tamtych królestw i paDstw pozwoleni[em] na królestwo i król[ewn] Jej M. za królow koronowali, a na dBugie a szcz[liwe panowanie rado[ciwym gBosem obwoBali i winszowali. Jako| Pan Bóg i poczB i do koDca miBosierdzia swego za tak okrutne, dBugie utrapienie cieszy hojnie a miBo[ciwie i w spokojnym panowaniu, bBogosBawionym wieku, chowa zdrowo a szcz[liwie z po|dliwem a najmilszem Ich M. potomstwem bdzie raczyB. Amen. OBJAZNIENIA I PRZYPISY 1 Zofia ze Sprowy (1540 1580), córka ks. Anny mazowieckiej i StanisBawa Odrow|a ze Sprowy. 2 Ps 3/12. 3 Matth 23/35. 4 Iob 42/10 16. 5 Daniel wykazaB niewinno[ Zuzanny oskar|onej o cudzoBóstwo. Ustp ten znajduje si w dodatku do ksigi Daniela w Wulgacie BaciDskiej, rozdz. 13 w. 1 n. 6 Katarzyna Jagiellonka (1526 1583)  królowa szwedzka od r. 1569. Od r. 1562 |ona Jana, ks. finlandzkiego, pózniej (od r. 1569) króla szwedzkiego. Matka Zygmunta III Wazy. Katarzyna byBa o 11 lat mBodsza od swego maB|onka. 7 Jan Krzysztof hrabia Tarnowski, zmarBy w r. 1567. 8 Anna matka Salomona modliBa si o potomstwo i jej modBy speBniBy si. 9 El|bieta  posta z Nowego Testamentu. CierpiaBa z powodu bezpBodno[ci, lecz pózniej urodziBa syna. Luc 1/7, 1/13. 10 Anna nie miaBa dBugo dzieci, potem jednak urodziBa N.M. Pann. Pisz o niej ewangelie apokryficzne. 11 23 czerwca 1570 r. 12 Jan III (1537 1592)  król szwedzki od 1569 r. w latach 1556 1557 otrzymaB ks. Finlandii. 13 Szten Torn, poprawnie: Sten Sture (mBodszy), ur. okoBo 1493 roku, zm. 1520, regent Szwecji od r. 1512. WalczyB ze zwolennikami unii z Dani. ZginB [miertelnie ranny w bitwie z DuDczykami koBo Bogerund. 14 eques auratus (Bac.)  rycerz pasowany. 15 Chrystian II (1481 1559)  król duDski i norweski w latach 1513 1523 oraz szwedzki w latach 1520 1521. W 1521 r. dokonaB w Sztokholmie  krwawej Bazni" wymordowujc 82 przeciwników. W Danii zostaB obalony w 1523 r. 16 Karol V (1500 1558)  cesarz w latach 1519 1556. 17 El|bieta Habsbur|anka (1501 1521)  córka Filipa Piknego, króla Kastylii, siostra Karola V, |ona Christiana II, króla duDskiego od roku 1515. 18 Krystyna Gyllenstierna (1494 1559)  |ona regenta Stena Sture (mBodszego), ciotka Gustawa Wazy. WedBug I. Anderssona, Dzieje Szwecji, Warszawa 1967, s. 102, broniBa ona rozpaczliwie Sztokholmu, Kromer miaB wic niedokBadn informacj. 19 Gustaw Erikson Waza (1496 1560)  król szwedzki w latach 1523 1560. 20 Eryk Johanson  ojciec Gustawa Wazy, mo|ny szwedzki, zamordowany przez Christiana II w 1521 r. w czasie  krwawej Bazni sztokholmskiej". 21 Olzacyja  bli|ej nie znana miejscowo[ lub ziemia. W rzeczywisto[ci byB wiziony w zamku Kalo, skd uciekB do Lubeki, wedBug niektórych wersji jako poganiacz woBów. 22 Do Lubku, Lubeki  miasto hanzeatyckie nad BaBtykiem 23 Dal  Dalekarlia  (Dalarne), póBnocna cz[ [rodkowej Szwecji, gdzie rozwinite byBo górnictwo rud |elaznych i srebra. 24 Kalmar  miasto portowe, zamek w Smalmand. 25 Katarzyna Sachsen-Lauenburg (1513 1535)  córka Magnusa I, Sachsen-Lauenburg, pierwsza |ona Gustawa Wazy. 26 Jan hrabia Hoya (zm. 1535). O|eniony w r. 1525 z MaBgorzat siostr Gustawa Wazy, do r. 1529 namiestnik Finlandii, potem przeciwnik Gustawa Wazy. 27 MaBgorzata Wazówna (zm. 1536)  siostra Gustawa Wazy. W 1516 r. wyszBa za m| za Joachima Brane, a w 1525 r. za Jana hrabiego Hoya. 28 Eryk XIV Waza (1533 1577). W latach 1560 1568 król szwedzki, przyrodni brat Jana, Magnusa i Karola. Otruty w 1577 r. 29 Dorota Sachsen-Lauenburg (1511 1571)  córka Magnusa I. W 1525 r. wyszBa za Chrystiana III, króla Danii. 30 Chrystian III (1503 1559), od 1534 r. król Danii i Norwegii. 31 Fryderyk II (1534 1588), od 1559 r. król Danii. 32 Rewal  dzi[ Tallinn, miasto w Estonii. 33 Osnabruck, miasto w Westfalii. 31 MaBgorzata (1514 1551)  córka Eryka Leijonhufvuda od 1536 r. druga |ona Gustawa Wazy. 35 Eryk Stenson Leijounhufvud  ojciec MaBgorzaty, królowej Szwecji, drugiej |ony Gustawa Wazy. 36 Magnns Waza (1542 1595)  brat Jana III, od 1560 r. ksi| Ostrogotów. 37 Karol IX Waza (1550 1611)  ksi| Sudermanii, brat Jana III, regent w 1594 r. Król Szwecji od 1604 r. 38 Katarzyna Wazówna (1539 1610). WyszBa za m| w 1559 r. za Edwarda II hr. Fryzji Wschodniej. Siostra Jana III. 39 Cecylia Wazówna (1540 1627), siostra Jana III. WyszBa za m| w 1564 r. za Krzysztofa margrabiego badeDskiego. CieszyBa si du|ym powodzeniem, m. in. u Jej rk starali si Jan hr. Fryzji Wschodniej i Jan hr. TczyDski. 40 Jan hr. Fryzji Wschodniej staraB si o Cecyli Wazówn. Noc zakradB si do ksi|niczki. Zauwa|ono go w oknie, co staBo si powodem skandalu dworskiego. ZostaB uwiziony. 41 Nad stan królewski na pokój byB wszedB  z naruszeniem godno[ci królewskiej wszedB do pomieszczeD królewskich (ks. Cecylii). Zob. przypis 40. 42 Zofia Wazówna (1547 1611)  wyszBa za m| w 1568 f. za Magnusa II, ksicia saskiego na Lauenburgu, a nie za Franciszka, jak bBdnie podaje Kromer. 43 Ha[l]ska wBa[ciwie El|bieta Wazówna (1549 1597), siostra Jana III; wyszBa za m| w 1581 r. za Krzysztofa ks. meklemburskiego. 44 Katarzyna (1536 1621)  córka Gustawa Stenbocka, od 1552 r. trzecia |ona Gustawa Wazy. Bezdzietna. 45 Chrystian II, zob. przypis 15. 46 Karol V, zob. przypis 16. 47 Denmark  Dania. 48 Mogens Gyldenstierne szlachcic duDski, w 1530 r. zarzdzaB Akershus (dzi[ Oslo) w Norwegii. 49 Kalundborg  miasto na Zelandii (Dania). 50 El|bieta Habsbur|anka, zob. przypis 17. 51 Dwu chBopu (liczba podwójna)  dwóch chBopów. 52 Zygmunt Stary (1467 1548)  król polski w latach 1506 1548. 53 Poselstwo duDskie do Zygmunta Starego bli|ej nie znane. Wiadomo natomiast, |e w 1520 T. proponowano Zygmuntowi Staremu koron szwedzk. 54 Dorota (1520 1580)  od 1535 r. maB|onka Fryderyka II, palatyna Renu i Krystyna (1521 1590), primo voto w 1535 r. za Franciszka II Sforze ks. Mediolanu i secundo voto l541 r. za Franciszka I ks. Lotaryngii. 55 Krystyna  córka Franciszka I ks. Lotaryngii i Doroty, córki Christiana II. O jej rk staraB si Eryk XIV. 56 WBa[ciwie Ezahiasz Gebhart  doradca i kanclerz Gustawa Wazy, po jego [mierci poszedB na sBu|b Jana, ks. finlandzkiego. 57 Smolandia  wBa[ciwie Smaland, prowincja szwedzka. 58 Zygmunt August (1420 1572)  król polski w latach 1548 1572, brat Katarzyny Jagiellonki. 59 Fryderyk II  król duDski; zob. przypis 31. 60 Eryk XIV, król szwedzki byB kuzynem Fryderyka II, króla duDskiego; zob. przypisy 25 i 29. 61 Dorota i Katarzyna Sachsen-Lauenburg, siostry. Synem Doroty byB Fryderyk II, za[ Katarzyny Eryk XIV. Zob. przypisy 25 i 29. 62 WBa[ciwie Günther von Schwarzburg, hrabia, dowódca wojsk duDskich przeciw Szwecji w 1563 r. 63 WBa[ciwie Jürgen von Holle, dowódca regimentu duDskiego w 1563 r. 64 Zapewne Hilmar von Münchhausen, równie| dowódca regimentu duDskiego w 1563 r. 65 Elfsborg  twierdza opuszczona przez Dani w 1523 r., zajta ponownie przez ni w 1563 r., wykupiona w 1570 r. przez Szwedów. 66 W istocie bratu ciotecznemu. 67 Narwa  twierdza u uj[cia rzeki Narwy do Zatoki FiDskiej. GBówny port handlowy Rosji w XVI wieku. 68 Jerzy Campensius  by mo|e wywodziB si z patrycjuszowskiej rodziny gdaDskiej Kampenów (Kempenów). Jakub Kampe byB w 1532 r. faktorem króla szwedzkiego w GdaDsku. 69 Filip (1504 1567)  od 1509 r. landgraf heski, przywódca Zwizku Szmalkoldzkiego (1531 r.). 70 Krystyna  córka Filipa heskiego. O jej rk staraB si Eryk XIV. 71 Rostock  miasto nadbaBtyckie w Niemczech. 72 Zygmunt August, zob. przypis 117. 73 Koadiutor heilsberskiego biskupstwa  zastpca biskupa lidzbarskiego, wBa[ciwie warmiDskiego. 74 Stetyn  Szczecin. 75 PrzyszBego  w rzeczywisto[ci przeszBego, bo fragment ten pochodzi z II wyd., z 1571 r., a wic rok 1570 byB rokiem przeszBym. 76 Ssiad  dawna forma dopeBniacza liczby mnogiej  ssiadów. 77 El|bieta (1533 1603)  od 1558 r. królowa angielska. MiBo[ platoniczna Eryka XIV. 78 Ezahiasz Gebhart, zob. przypis 56. 79 Katarzyna Jagiellonka, zob. przypis 6. 80 Zygmunt August, zob. przypis 58. 81 Jan hr. TczyDski (1540 1563). 82 Bartlapuza  zapewne Jan Bertilsson, mBody szlachcic fiDski, dworzanin ksicia Jana, pózniej przesBuchiwany przez Eryka XIV. 83 Iwan IV Grozny (1530 1584), od 1533 r. car moskiewski. 84 W 1556 r. o rk Katarzyny Jagiellonki staraB si Ferente Gonzaga. 85 Katarzyna Jagiellonka, zob. przypis 6 i Anna Jagiellonka (1523 1596). W r. 1576 wyszBa za m| za Stefana Batorego; koronowaBa si wraz z maB|onkiem. 86 Motu proprio (Bac.)  z wBasnej woli, dobrowolnie. 87 StanisBaw Karnkowski (1520 1603). Od 1563 r. sekretarz królewski, potem referendarz koronny, a od 1567 r. biskup wBocBawski. 88 Do Wilna. 89 Zlub odbyB si 4 pazdziernika 1562 r. w Wilnie. 90 Katarzyna Habsbur|anka (1533 1572)  w 1553 r. wyszBa za m| za Zygmunta Augusta. Od 1563 r. w separacji z maB|onkiem a w 1566 r. wyjechaBa z Polski do Wiednia. 91 Kucharz StanisBaw Gbicki zostaB zabity w Werkach. 92 MikoBaj Aaski (zm. 1572)  od 1556 r. krajczy koronny, od 1563 r. starosta malborski. 93 Krzysztof Konarski  dworzanin królewski, w 1570 r. zostaB starost jurbargskim, w 1589 r. poseB na sejm. 94 Po ledzie  po lodzie. 95 Gotthard Kettler (1517 1587), od 1561 ksi| Kurlandii, lennik Polski. 96 Wilhelm Hohenzollern (1498 1563)  mBodszy brat ksicia pruskiego Albrechta, od 1534 r. arcybiskup ryski. 97 Parnawa  miasto i port w Estonii. 98 Moskiewskie  moskiewskie ksi|. 99 30 listopada 1562 r. 100 Byli to Nils Birgesson i Hans Skotte. Birgesson byB rad- ca Jana III i wraz z nim byB w Polsce, natomiast Skotte pozostawaB w serdecznej przyjazni z Janem III. 101 Wraz z Katarzyn Jagiellonk przybyli do Finlandii równie| Polacy. 102 Klaudyjus  Claude Collart, Francuz z pochodzenia, dowódca wojskowy Eryka XIV. 103 Hab  Abo (Turku), miasto w Finlandii. 104 12 sierpnia 1563 r. 105 24 sierpnia 1563 r. 106 Oprawa  zapis majtku przez m|a w celu zabezpieczenia wiana. 11 pazdziernika 1562 r. Jan  ksi| finlandzki wystawiB w Wilnie dokument zabezpieczajcy posag królewnie Katarzynie na zamku Helmet w Finlandii oraz na wyspie Alondii i mniejszych wysepkach. 107 Quos Deus coniuxit, homo nec separet.  których Bóg poBczyB, czBowiek niech nie rozdziela. 108 Jurgiepierz  Jöran Persson (ok. 1530 1568), syn kaznodziei, studiowaB w Wittenberdze. Od 1552 r. w kancelarii Gustawa Wazy. Pózniej sekretarz Eryka XIV, a kiedy ten objB rzdy w Szwecji, Persson zostaB najwy|szym prokuratorem, faktycznie praw rk Eryka XIV. O jrego roli w wypadkach majowych 1567 r. 109 Dwie pannie  (liczba podwójna)  dwie panny. 110 Gripsolm  wBa[ciwie Gripsholm, wyspa na jeziorze Mälar, na niej zamek wzniesiony przez Gustawa Waz. 111 Tornefunt  mo|e Tynneslö  zamek nad jez. Mälar. 112 Strängnes  miasto w Södermanlandzie, Siedziba biskupstwa z XII wieku. 113 Eskielstum  wBa[ciwie Eskilstuna, siedziba biskupstwa z XII wieku. 114 Westrasz  wBa[ciwie Västeras, miasto w Västmanlandzie. 115 Helskielstune  Eskilstuny, zob. przypis 113. 116 Wraz z Katarzyn Jagiellonk przybyli do Skandynawii nie tylko Polacy, a tak|e WBosi, wszak matka Katarzyny, królowa Bona, byBa ksi|niczk wBosk. 117 Herbru  Örebro, miasto w [rodkowej Szwecji. Zamek zbudowano tu ju| w XII wieku. 118 Izabella (1564 1566)  najstarsza córka Jana ks. finlandzkiego i Katarzyny Jagiellonki. 119 DWU gmachu (liczba podwójna)  dwóch gmachów czyli pomieszczeD mieszkalnych. 120 Zygmunt III (20 czerwca 1566 30 kwietnia 1632)  od 1587 r. król polski oraz król Szwecji w latach 1592 1599. Syn Jana i Katarzyny Jagiellonki. 121 Pro tribunali (Bac.)  przed sd. 122 Peder Carlsson  sekretarz królewski, ksidz w Kalmarze, pózniej Superintendent (godno[ w ko[ciele protestanckim) Smalandu. 123 Jurperz  Jöran Persson, zob. przypis 108. 124 Master Jachym  mistrz Joachim, brak danych o nim. 125 Komorna rada królewska  rada zbierajca si w wskim gronie w komorze królewskiej i prowadzca poufne rozmowy. 126 Jako ksi|  jako ksicia. 127 Chodzi tu o po|yczk 120000 talarów, jakiej udzieliB Jan, ksi| finlandzki swemu szwagrowi Zygmuntowi Augustowi  królowi polskiemu. 128 Eryk poprzednio zezwoliB Janowi na korzystanie z kilku pomieszczeD w Gripsholmie. 129 Iwan IV Grozny, zob. przypis 83. 130 ZBotych  zBotych polskich. ZBoty polski = 30 groszy. ByBa to jednostka obrachunkowa, zBotego nie wybijano. 131 Ad deliberandum (Bac.)  pod rozwag, do przemy[lenia. 132 Nie z pewn rzecz  nie powziwszy decyzji. 133 Upsalm  Uppsala. 134 Byli to Svante Sture i jego dwaj synowie: Nils i Eryk oraz Abraham Stenbock, Ivar Ivarsson, Dionizy Berreus. Nazwisko siódmego nie znane. 136 Sten Eriksson Leijonhufvud (zm. 1568), szwagier Gustawa Wazy, wuj Eryka XIV i Jana III, uratowaB si wówczas. 136 Jurgieswend  wBa[ciwie Svante Sture  (1517 1567), w czasie powstania Nilsa Dacke w 1542 r. zaproponowano mu koron, lecz odmówiB; radca królewski od 1541 r. marszaBek, a w latach 1562 1564 gubernator Estonii. Zamordowany przez Eryka XIV 24 maja 1567 r. Zob. te| komentarz s. 94. 137 Primas regni (Bac.)  pierwsza osoba w królestwie. 138 Pomorczyk  jaka[ osoba z Pomorza, bli|ej nie znana. 139 Milles-Turro, wBa[ciwie Nils Sture Svantesson, czyli syn Svantego. PosBowaB w 1561 r. do Anglii, a w 1566 r. do Lotaryngii. W obydwu wypadkach chodziBo o wyszukanie |ony dla Eryka XIV i zawarcie ewentualnego kontraktu [lubnego. Poselstwa te byBy bezowocne. Nils Sture zostaB zamordowany równie| 24 maja 1567 r. 140 Chodzi tu zapewne o Erika Sture Svantessona, czyli syna Svantego, równie| zamordowanego 24 maja 1567 r. W Polsce byB on wraz z Janem ks. finlandzkim jako 16-letni mBodzieniec. Eryk byB mBodszym bratem Nilsa. 141 Cecidit corona capitis nostri (Bac.)  spadBa korona z naszej gBowy. 142 Fryderyk II, król duDski, zob. przypis 31. 143 Dionizyjus Frankus  wBa[ciwie Dionizy Beurreus, nauczyciel Eryka XIV, Francuz. 144 Heriwer Iwersun  wBa[ciwie Ivan Ivarsson, magnat szwedzki, zamieszany w rzekomy spisek rodziny Sture przeciw Erykowi. Zamordowany w maju 1567 roku. 145 Swarcezyja  wBa[ciwie Svartsjö  zamek renesansowy Eryka XIV pod Sztokholmem. 146 Krajem rzdziBa rada pod kierownictwem Stena Erikssona Leijonhufvuda, który szcz[liwie uratowaB si 24 maja 1567 r. 147 Szwecja znajdowaBa si wówczas w stanie wojny z Dani, Polsk i Lubek. 148 Wenthalm  wBa[ciwie Väntholm  miasteczko niedaleko Sztokholmu. 149 Swarcz  Svartsjö, zob. przypis 145. 150 Gustaw Waza, zob. przypis 19. 151 Marcin Luter (1483 1546), twórca nowego wyznania ewangelickiego, które przyjto te| w Szwecji za Gustawa Wazy. 152 Filip Melanchton (1497 1560), zwolennik Lutra i wspóBtwórca nowego wyznania. 153 A generaliter (Bac.)  ogólnie. 154 Karol IX sudermaDski, brat Jana III. W 1568 r. wraz z Janem obaliB Eryka XIV. Zob. przypis 37. 155 Vasalicium  podlegBo[ci. 156 KarzeB  Karol IX, zob. przypis 37. 157 Karol (IX) miaB wówczas 17 lat. 158 Karol Mornensis, Klaudyjus Dugarda, dworzanie Eryka XIV, bli|ej nie znani. 159 Krzysztof Andrzejowy, Jakub Baga, Andrzej Olauszowy, jeDcy szwedzcy w Danii, bli|ej nie znani. 160 Fryderyk II, zob. przypis 31. 161 Eryk XIV pomimo choroby psychicznej byB niezwykle utalentowany. W wizieniu Gripsholm komponowaB, malowaB, rysowaB, wreszcie pisaB teksty. M.in. robiB tBumaczenia historii Szwecji Johannesa Magnusa i uzupeBniaB t histori. Sam prowadziB dziennik. 162 Aby byB w tym resolutus  aby mu wyja[niono. 163 W istocie miaB tylko jedn córk Sygryd, urodzon 16 pazdziernika 1566 r. 164 Chyba chodzi o ostatni |on Gustawa Wazy, Katarzyn, córk Gustawa Stenbocka. 165 Eryk XIV miaB wówczas syna Henryka, kolejny syn Gustaw urodziB si 28 stycznia 1568 r. 166 Katarzyna Mannsdotter (1550 1612)  córka stra|nika wiziennego, z pochodzenia chBopa. Od 4 lipca 1568 r. oficjalnie |ona Eryka XIV i królowa Szwecji. 167 Zlubu udzieliB Erykowi XIV i Katarzynie Mannsdotter Laurentius Petri (1499 1573), pierwszy protestancki arcybiskup Szwecji. 168 Upadku  upadkowi. 169 Farcasyja  zapewne Svarcezyja czyli Svartsjö, zob. przypis 145. 170 Czy nie 4 pazdziernika? Tak wynikaBoby z dalszych dat, które podaje autor. Tak sdzi te| A. Przezdziecki, Jagiellonki Polskie, t. 3, s. 84 85, gdy| ju| 4 pazdziernika 1567 r. uwolniono Jana i Katarzyn z wizienia. 171 Finlandia. 172 Magnus von Sachsen-Lauenburg (zm. 1603). Szwagier Eryka XIV z tytuBu maB|eDstwa z jego przyrodni siostr Zofi, zawartego 4 lipca 1568 r. Posta niesympatyczna (jeden z inicjatorów morderstwa Sturów). 173 Lusthaus  renesansowy paBac w Svartsjö. 174 To pózniejszy Zygmunt III, król Polski; zob. przypis 120. 175 Karin Mannsdotter  |ona Eryka XIV. Zob. przypis 166. 176 Wentalm  Väntholm, miejscowo[ w pobli|u Sztokholmu. 177 Katarzyna  wdowa po Gustawie Wazie, zob. przypis 44. 178 Karin Mannsdotter  |ona Eryka XIV. 179 W tym czasie Eryk miaB tylko dwoje dzieci: Henryka i Sygryd. Gustaw urodziB si w styczniu 1568 r. 180 Karol IX, zob. przypis 37. 181 Jurgiepierz  zob. przypis 108. 182 Peder Carllson, zob. przypis 122. 183 Ekielsuntu  chyba Eskilstuny, zob. przypis 113. 184 Przyjazdu  przyjazdowi. 185 Katarzyna  wdowa po Gustawie Wazie, zob. przypis 44. 188 Zygmunt III  pózniejszy król Polski, zob. przypis 120. 187 Anna Wazówna (17 V 1568  16 U 1625). Pochowana w ko[ciele N. Marii Panny w Toruniu. 188 Marta Sture  wdowa po Svante Sture. 189 WAIstena wBa[ciwie Vadstena, zamek i miasto w Ostergötlandzie. 190 Wajstena  Vadstena, zob, przypis 189, 191 Góra Branberck  bli|ej nie znana, 192 Sten Eriksspn Leijonhufyud, wuj Jana III, zob. przypis 135. 193 Francuz, ochmistrz królowej, bli|ej nie znany. 194 Hrabia Piotr mo|e Piotr Oxe  magnat szwedzki. 195 Sklep  tutaj zamknite pomieszczenie, na wie|y w poBud.-zach. rogu zamku sztokholmskiego, a nie w piwnicy. Dawniej byBa to kamera rachunkowa. 196 Na trzech koronach  nazwa zamku w Sztokholmie, w którym, wiziono Eryka XIV. 197 Szyrek, Polak, posta bli|ej nie znana. 198 StanisBaw Zdrojewski  Polak, posta bli|ej nie znana. 199 MikoBaj Opacki  Polak, posta bli|ej nie znana. 200 Dorota Ostolska dworka Katarzyny Jagiellonki, wymieniona w spisie dworu królewny, udajcego si. w 1562 r. do Finlandii. 201 Izabella Jagiellonka (1519 1559)  w 1539 r. wyszBa za m| za Jana Zapoly, króla Wgier, który zmarB ju| 22 lipca 1540 r. 202 BudzyD  wBa[ciwie, Buda, stolica Wgier. 203 1 Pi wierci lata  1 /4 roku, w rzeczywisto[ci obl|enie trwaBo niepeBna 5 miesicy. 204 Rogiendorfow  jego ojciec Wilhelm Roggendorf byB dowódc wojsk Ferdynanda I oblegajcych Bud od kwietnia do sierpnia 1541 r. 205 Jan Zygmunt Zapolya (1540 1571)  pretendent do korony wgierskiej, ksi| siedmiogrodzki. 206 24 czerwca 1569 r., w rzeczywisto[ci koronacja odbyBa si 10 lipca 1569 r.

Wyszukiwarka