przygotowanie do sesji regresingu






Strona ramki








Przygotowanie do sesji regresingu

 

Leszek Żądło
 
Wiele osób trafia na regresing,
ponieważ traktują go jako ostatnią deskę ratunku. I czasami jest to dobry wybór.
Jednak często osoby te odczuwają brak właściwego przygotowania.
Co uczynić, żeby się
przygotować do sesji, albo żeby zmienić stosunek do terapeuty na pozytywny?
Z pewnością dobrze jest mieć
już doświadczenie w innych metodach rozwoju, zanim przystąpi się do pracy z
regresingiem. Powinno się mieć przynajmniej trochę przepracowaną sprawę
samooceny, miłości do samego siebie, dobrego samopoczucia i opanowanych kilka
technik medytacyjnych i stosować afirmacje. To wszystko przydaje się w
oczyszczaniu karmy. W procesie regresywnym człowiek  niejednokrotnie trafia na
tak przykre rzeczy, że mając niską samoocenę mógłby tego, po prostu, nie
wytrzymać. Zdarzają się nawet okresy kilkutygodniowego załamania u osób, które w
nieodpowiednim czasie coś sobie uprzytomniły.
Najważniejsze okazuje się
zaprogramować się przez kilka dni tak, żeby podświadomość wiedziała, że  "kiedy
odliczę od jednego do pięciu, będę całkowicie przytomny, obudzony, tu i teraz,
będę się czuć dobrze i bezpiecznie". Po odliczeniu dana osoba powinna wrócić do
stanu czuwania nawet z najdalszej podróży w głąb siebie i wstecz swych dziejów.
Programowanie może odbyć się albo po pierwszej sesji, albo przed nią. Powinno
jednak zostać ugruntowane, zanim ktoś będzie przystępował do sesji częściej niż
dwie sesje na 2 tygodnie.
Klient powinien też przekonać
swą podświadomość, że bezpieczna jest dla niego i sama metoda, i współpraca z
terapeutą. Najlepiej do tego celu wykorzystać afirmacje.
Niektóre osoby nurtuje pytanie,
czy regresing nie jest nadmiernym przyspieszaniem ewolucji duchowej?
Według mnie, nie jest to
nadmierne przyspieszenie. Jeżeli mam do wyboru męczyć się przez sto kolejnych
wcieleń w nieświadomości, albo popracować mocniej w jednym, to wolę drugie
wyjście! Chcę być świadomym, chcę wiedzieć, o co chodzi w moim życiu. Dzięki tej
wiedzy nareszcie mogę przestać powielać stare błędy.
Ba! Rzecz jednak w tym, że
wiele osób chciałoby się rozwijać w ten sposób, że tylko przebaczają sobie
głupotę, ale nie chcą się z nią rozstać. Przebaczają sobie cierpienia i kłopoty,
ale nie chcą z nich zrezygnować! I tak czynią z każdym jednym negatywnym
doświadczeniem. Tak, jakby chciały je wszystkie zgromadzić i po oświeceniu
położyć przed bogiem, by mu uzmysłowić, w co je wplątał każąc im się inkarnować.
A tego się nie da!
Chcąc korzystać z regresingu,
musimy się zgodzić na rezygnację z tego, co nas męczyło, co nas obciążało i
ograniczało.
Dla wątpiących mam jeszcze
jedną podpowiedź: otóż okazuje się, że wiele praktyk duchowych służy jedynie
opóźnianiu rozwoju duchowego.
Regresing stanowi agresywną
formę wtargnięcia w nieświadome rejony naszego umysłu.
No, ale jeżeli ktoś jeszcze
bardziej agresywnie (za pomocą narkotyków, hipnoz, telepatii) obciążał swoją
karmę przez kilkaset lub kilka tysięcy wcieleń, to jaką on ma inną szansę na
rozwiązanie tego wszystkiego? Chciałby oczywiście, żeby było miło, fajnie i
przyjemnie. Przecież zawsze na tym mu zależało. Pragnąłby ułatwić sobie życie,
bo przez wiele wcieleń inwestował w ułatwienia ogromne ilości czasu energii nie
patrząc, jaką za to płacił cenę. Znów chciałby uciec od swej karmy i narobić
sobie większego ambarasu, ale tak, żeby nie ponosić konsekwencji. A tu się już
nie da, bo takie zabiegi pociągają za sobą zbyt wiele cierpienia. Wydaje się, że
tak źle i tak niedobrze. Potem jednak okazuje się, że to, co dobre, nie zawsze
musi być przyjemne, a to co przyjemne, nie zawsze jest dobre. W tym momencie
pojawia się świadoma zgoda na korzystanie z terapii regresywnych.
 



Friko.pl - Darmowe serwery WWWFriko_stopka.style.display = 'none';

Wyszukiwarka