Pius XII Haurietis Aquas encyklika o Sercu Pana Jezusa


PIUS XII
ENCYKLIKA
 HAURIETIS AQUAS
Do czcigodnych braci Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów, Biskupów oraz innych
Ordynariuszy, O KULCIE NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA
SPIS TREŚCI
I. PODSTAWY KULTU NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA W STARYM
ZAKONIE
a) wyjaśnić nieporozumienia wśród katolików
b) Papieże o czci dla Najświętszego Serca Jezusa
c) Miłość Boga - główny motyw kultu Najświętszego Serca Jezusa w Starym Zakonie
II. KULT NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA W ŚWIETLE NOWEGO
TESTAMENTU I TRADYCJI
a) Miłość Boga we Wcieleniu i Odkupieniu
b) Potrójna miłość Zbawiciela dla ludzko - boska, ludzka, duchowa
i uczuciowo - zmysłowa
c) Ojcowie święci o uczuciach Wcielonego
d) Symbolizm naturalny Serca Jezusa w wypowiedziach Pisma św. i Ojców Kościoła
III. AKTYWNY UDZIAA NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA W ZBAWCZEJ
MISJI ODKUPICIELA
a) Serce Jezusa symbolem miłości Jezusa w czasie ziemskiego życia Zbawiciela
b) dary Serca Jezusowego najwyższe
c) Najświętsze Serca Jezusa symbol potrójnej miłości w życiu ludzkim, w chwale
niebieskiej
d) Dary Ducha Świętego i Serce Jezusa
e) Kult Najświętszego Serca Jezusa jest kultem osoby Słowa Wcielonego
IV. KULT NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA - POWSTANIE KULTU I ROZWÓJ
a) początki kultu w nabożeństwie do Ran świętych i Męki
b) Kult Najświętszego Serca Jezusa w wiekach średnich i następnych
c) aprobata papieska - święto ku czci Najświętszego Serca Jezusa
d) charakter duchowy kultu Najświętszego Serca Jezusowego
V. PRAKTYKA KULTU NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA
a) lepiej zrozumieć, zaktualizować
b) kult Najświętszego Serca Jezusa wobec potrzeb aktualnych Kościoła
c) Serce Jezusa - znak zbawienia dla współczesnego świata
d) Godnie uczcić setną rocznicę uroczystości Najświętszego Serca Jezusa
Wam Czcigodni Bracia, pozdrowienie i błogosławieństwo apostolskie!
"Będziecie czerpać z radością wody ze zdrojów Zbawicielowych"1. Prorok Izajasz takimi
słowami w symbolicznych obrazach zapowiadał te przeróżne i nader obfite dary Boże, które
miała przynieść epoka chrześcijańska. Przychodzą Nam na myśl te słowa, gdy wspominamy
setną rocznicę tej chwili, w której Poprzednik Nasz, Pius IX przyjął radośnie napływająca doń
z całego świata życzenia i prośby i rozszerzył uroczystość ku czci Najświętszego Serca
Jezusowego na cały świat.
Nie można wprost zliczyć tych wszystkich łask, które z kultu Najświętszego Serca Jezusa
spłynęły na ludzi; ile dusz oczyściły z grzechów, obdarzyły niebiańską radością, pobudziły do
zdobywania wzniosłych cnót. Nawiązując do głębokich słów świętego Jakuba Apostoła:
"Wszelki dar dobry i każda wielka łaska z wysoka pochodzi, zstępuje od Ojca światłości"2,
możemy śmiało twierdzić, że w tym kulcie, który coraz potężniej rozwijał się w świecie,
widzimy bezcenny dar Słowa Wcielonego, Boskiego Zbawiciela. Jako jedyny Pośrednik łaski
i prawdy, dał Jezus ten dar Kościołowi, swojej mistycznej Oblubienicy, w tych najnowszych
czasach, mających do wykonania tyle wielkich prac i olbrzymich trudności do pokonania.
Dzięki temu darowi o bezcennej wartości, Kościół mógł czynnie okazać swoją miłość dla
swego Boskiego Założyciela i lepiej odpowiedzieć na wezwanie Jezusa podane nam przez św.
Jana: "A w ostatnim wielkim dniu święta stanął Jezus i zawołał mówiąc: Jeśli kto pragnie,
niech do Mnie przyjdzie, a pije - który wierzy we Mnie, jak mówi Pismo święte, rzeki wody
żywej popłyną z jego wnętrza. A to mówił o Duchu, którego otrzymać mieli wierzący weń"3.
Dla słuchaczy Jezusa nie było trudno to powiedzenie Jego o "wodzie żywej" z Niego
wypływającej złączyć z wypowiedziami Izajasza, Ezechiela, Zachariasza o Królestwie
Mesjańskim i ze wspomnieniem skały, z której za dotknięciem laski Mojżesza wypłynęły
obfite strumienie wody4.
Miłość Boża wywodzi się z Ducha świętego, który jest miłością osobową, łączącą Ojca z
Synem w łonie Najświętszej Trójcy, Słusznie Apostoł Narodów, zgodnie ze słowami Jezusa,
przypisuje wylanie miłości na dusze wiernych temuż Duchowi Miłości: "Miłość Boża rozlana
jest w sercach naszych przez Ducha świętego, który nam jest dany"5.
Najściślejszy ten węzeł, który według Pisma świętego zapalić ma miłość Bożą w sercach
ludzkich i połączyć je z Duchem Świętym, który sam przez się jest Miłością, dowodzi
wymownie, jaka jest najgłębsza istota kultu Najświętszego Serca Jezusa. Gdy rozważamy,
jaka jest właściwa cecha tego kultu, co jest jego naturą, widzimy w tym kulcie
najwznioślejszy akt religii, który wymaga pełnego i bezwzględnego poświęcenia się miłości
Boskiego Zbawiciela, miłości, której Serce zranione jest żywym znakiem i symbolem.
Rzeczywiście i to w głębszym jeszcze znaczeniu, kult ten tym się znakomicie wyróżnia, że
miłością odpowiadamy na miłość Zbawiciela. To przecież tylko siłą miłości to sprawia, że
dusze ludzkie oddają się całkowicie i doskonale pod panowanie Boga a uczucia ludzkie tak
łączą się z wolą Bożą, że stają się czymś jednym: "Kto łączy się z Panem, jest z Nim jednym
duchem"6.
1. Is. 12 3.
2. Jac. 1, 17.
3. Jo. 7, 37-30.
4. Cfr. Is. 12, 3, Ez. 47, 1 - 12, Zach. 13,1, Ex. 17, 1 - 7.
5. Rom. 5, 5.
6. 1. Cor. 6, 17.
I. PODSTAWY KULTU NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA
W STARYM ZAKONIE
a) wyjaśnić nieporozumienia wśród katolików
Chociaż Kościół zawszą bardzo wysoko cenił i ceni kult Najświętszego Serca Jezusa i usilnie
stara się rozwijać ten kult wśród narodów chrześcijańskich i wszelkemi sposobami bronić
przeciw" napaściom naturalizmu i sentymentalizmu, to ubolewać trzeba nad tym, że i w
dawnych i w obecnych czasach kult tak znakomity nie wszędzie był należycie ceniony przez
niektórych chrześcijan, czasem nawet przez takich, którzy uważają siebie za katolików
dążących do świętości.
"Gdybyś miał dar Boży!"7. Wraz z tym słowem, Czcigodni Bracia, kierujemy do was Nasze
ojcowskie wezwanie, jako przez zrządzenie Beże powołani na stróża i rozdawcę skarbu wiary
i pobożności, danego przez Zbawiciela Kościołowi. Chociaż kult Najświętszego Serca Jezusa
triumfuje mimo błędów i obojętności wielu ludzi i przenika Ciało mistyczne Zbawiciela,
niektórzy Nasi synowie żywią jeszcze wobec tego kultu pewne uprzedzenia, myśląc, że w
naszych czasach mniej się przydaje, a może nawet jest szkodliwy dla potrzeb duchowych
Kościoła i ludzkości.
Nie brak takich, którzy istotą i naturą tego kultu łączą z pewnymi praktykami, które Kościół
wprawdzie zatwierdza, ale nie nakazuje i uważają ten kult jako coś dodatkowego, zbędnego,
co każdy może dowolnie praktykować lub opuszczać, wedle swego uznania. Inni uważają len
kult za zbyt uciążliwy i bez żadnego lub nikłego pożytku zwłaszcza dla tych, którzy walczą o
królestwo Boże, siły swoje, środki i czas poświęcają na głoszenie nauki chrześcijańskiej,
zwłaszcza w sprawach społecznych, rozwijają działalność religijną taką, którą uważają dzisiaj
za najpotrzebniejszą. Są i tacy, którzy kultowi temu nie odmawiają znaczenia i ważności jako
pomocy dla odnowienia obyczajów chrześcijańskich w życiu osobistym i rodzinnym, ale
widzą w nim rodzaj pobożności, oparty raczej na uczuciach niż na rozumie, więcej
odpowiedni dla kobiet, mniej przydatny dla ludzi wykształconych.
Są zwłaszcza tacy, którzy uważają, że ten kult domaga się przede wszystkim pokuty,
ekspiacji, względnie innych cnót, tzw. "pasywnych", biernych, nie dających zewnętrznych
owoców i dlatego nie jest odpowiedni do rozwoju pobożności potrzebnej naszym czasom. Ich
zdaniem, dzisiejsza pobożność winna zmierzać do otwartej i energicznej akcji, prowadzić do
triumfu wiary katolickiej i do ścisłego przestrzegania obyczajów katolickich. Te zaś obyczaje,
jak wszystkim wiadomo, łatwiej ulegają zakażeniu przez zwodnicze poglądy takich, którzy
zajmują postawę taką samą wobec jakiejkolwiek formy religijnej nie uznają różnicy pomiędzy
dobrym i złym, a nawet, niestety, ulegają zasadom ateistycznego materializmu i laicyzmu.
b) Papieże o czci dla Najświętszego Serca Jezusa
Takie opinie nie zgadzają się z tym, co głosili Nasi Poprzednicy z tej stolicy prawdy, gdy
wydawali publiczne dekrety i zatwierdzali kult Najświętszego Serca Jezusa. Któż ośmiela się
mówić, że dla naszych czasów niepożyteczną i nieodpowiednią jest ta pobożność którą Nasz
Poprzednik, Leon XIII, uważał "za najbardziej wypróbowaną formę religijności", za
skuteczne lekarstwo dla uleczenia chorób naszych czasów, które dzisiaj o wiele szerzej i
ostrzej atakują i rujnują pojedynczych ludzi i całe społeczeństwa. "To jest nabożeństwo, które
doradzamy wszystkim, bo wszystkim ono przyniesie pożytek". I dodawał upomnienia, które
odnoszą się także do kultu Najświętszego Serca Jezusowego: "Wielka jest moc zła, które
oddawana czyha na nas, przeciw któremu bardzo potrzebna jest ta jedyna pomoc, jedynie tu
skuteczna i zwycięska. Któż może pomóc poza Jezusem Chrystusem, Jednorodzonym Synem
Bożym?!" - "Niema żadnego innego imienia pod niebem, danego ludziom, w którym
mielibyśmy być zbawieni!"8. Trzeba więc udać się do tego, który jest życiem, prawdą i
drogą"9.
Bezpośredni Nasz Poprzednik, Pius XI, uważał również kult Najświętszego Serca
Jezusowego za bardzo godny uznania i bardzo przydatny do rozwoju pobożności. Pisał w
swojej encyklice: "Czyż w tej formie pobożności nie zawiera się jakby summa, cała treść
naszej religii i normą doskonalszego życia? Przecież ta pobożność prowadzi najlepiej do
dokładniejszego poznania Chrystusa Pana, do głębszego umiłowania Chrystusa i
doskonalszego naśladowania!"10. Nam samym, nie mniej niż naszym Poprzednikom, ta
prawda wydaje się całkiem widoczna i całkowicie godna potwierdzenia. Zaraz na początku
Naszego Pontyfikatu daliśmy w Naszej pierwszej encyklice wyraz naszej radości na widok
triumfalnego wzrostu kultu Najświętszego Serca Jezusa wśród chrześcijan i niezliczonych
zbawczych skutków tego kultu dla całego Kościoła. W ciągu długich lat Naszego Pontyfikatu
jego owoce nie zmniejszały się ani co do jakości i piękności, ani co do liczby, owszem raczej
wzrastały. A były to lata pełne nią tylko trosk i przeciwności, ale także obfite w wielkie
radości11.
Do rozwoju kultu przyczyniły się różne szczęśliwe inicjatywy i nowe pomysły, bardzo
odpowiednie dla naszych czasów, stowarzyszenia dla rozwoju kultury, religii i
dobroczynności; ukazały się drukiem dzieła z zakresu historii, ascetyki, mistyki, odnośnie
kultu Najświętszego Serca Jezusowego; wielki wpływ miały publikacje "Apostolstwa
Modlitwy"; za jego to staraniem odbywały się liczne poświęcenia rodzin, kollegiów,
instytutów, a nawet całych narodów Najświętszego Sercu Jezusa. Chętnie braliśmy udział w
tych uroczystościach przez Nasze listy, przemówienia zwykłe i przez radio12.
Gdy widzimy te nader obfite potoki wód, czyli zbawiennych łask ze Serca Odkupiciela, za
natchnieniem Ducha Świętego dopływających do niezliczonych mas katolików, nie możemy
powstrzymać się, by nią wezwać was, Czcigodni Bracia, byście wraz z Nami najwyższe
złożyli dzięki Dawcy wszelkich dóbr, Bogu, wedle słów Apostoła: "Temu, który mocen jest
uczynić daleko więcej, niż o to prosimy, albo pojmujemy, według działającej w nas mocy, -
Jemu niech będzie chwała w Kościele i w Chrystusie Jezusie na wszystkie czasy i na wieki
wieków - Amen"13.
Skoro złożyliśmy należne dzięki Bogu wiecznemu, teraz pragniemy tą encykliką wezwać
Was i wszystkich najdroższych synów Kościoła, byście z wielką pilnością poznali poglądy
Biblii, Ojców Kościoła i teologów na fundamentalne zasady kultu Najświętszego Serca
Jezusa. Jesteśmy najmocniej przekonani, że dopiero wtedy, przy pomocy światła prawdy
objawionej przez Boga, poznacie zasadniczą, najgłębszą istotę kultu Najświętszego Serca
Jezusa, wtedy dopiero będziecie mogli należycie ocenić niezrównaną wzniosłość i
niewyczerpalne bogactwa darów niebieskich. Z pobożnego rozważania i kontemplacji
dobrodziejstw tego kultu wynikną głębsze motywy do godnego uczczenia pierwszego stulecia
od chwili rozszerzenia uroczystości ku czci Najświętszego Serca Jezusa na cały Kościół.
Chcemy chrześcijanom podać dobre materiały do rozmyślań i rozważań, by łatwiej mogli
poznać istotę tego kultu i zbierać zeń większe pożytki. Zatrzymamy się w tym celu nad
niektórymi kartami Starego i Nowego Zakonu, które zawierają objawienia i opisy
nieskończonej miłości Boga dla rodzaju ludzkiego, miłości, której nigdy dostatecznie nie
zdołamy poznać. Wspomnimy i przytoczymy także komentarze Ojców Kościoła i Doktorów,
wreszcie postaramy się naświetlić tę najściślejszą łączność, jaka istnieje pomiędzy tą formą
pobożności, którą czcimy Serce Boskiego Zbawiciela a kultem należnym miłości Zbawiciela i
miłości Trójcy świętej za miłość dla całej ludzkości. Ufamy, że gdy w świetle Pisma świętego
i Tradycji poznamy podstawy i współczynniki zasadnicze tego kultu, wtedy chrześcijanie
łatwiej będą czerpać "wody ze zdrojów Zbawicielowych"14, lepiej doceniać ważność kultu
Najświętszego Serca Jezusa i jego właściwe miejsce w liturgii Kościoła, w jego życiu
wewnętrznym i zewnętrznym, w jego pracy i dziełach. Wtedy też będą mogli zbierać
duchowe owoce dla odnowienia obyczajów, jak tego bardzo pragną Pasterze ludu wiernego.
c) Miłość Boga - główny motyw kultu Najświętszego Serca Jezusa w Starym Zakonie
By wszyscy lepiej mogli zrozumieć wartość dowodową tekstów Starego i Nowego Zakonu,
które teologowie łączą z tym kultem, trzeba najpierw znać przyczyny, dlaczego Kościół
otacza Boskie Serce Zbawiciela kultem latrii. Dobrze wiecie, Czcigodni Bracia, że te
przyczyny są dwojakiego rodzaju. Jest jedna przyczyna wspólna dla wszystkich części ciała
Jezusa Chrystusa, wynikająca z faktu, że Serce jako część najszlachetniejsza ludzkiej natury,
jest hipostatycznie złączone z Osobą Słowa Bożego, i dlatego zasługuje na kult, którym
Kościół darzy Osobę samego Syna Boga wcielonego. Chodzi tu o prawdę wiary katolickiej,
ogłoszoną uroczyście na Soborze ekumenicznym w Efezie i na Soborze drugim
Konstantynopolitańskim15. Druga przyczyna odnosi się szczególnie do Boskiego Serca
Zbawiciela i w szczególniejszy sposób domaga się dla niego kultu latrii, a to dlatego, że Serce
Jego, więcej niż inne części ciała, jest naturalnym wskaznikiem i symbolem Jego miłości dla
rodu ludzkiego. Poprzednik Nasz, Leon XIII głosił: "W Sercu Jezusa jest symbol i obraz
nieskończonej miłości Jezusa Chrystusa, która nas porusza do miłości wzajemnej"16.
Wiemy, że Pismo święte nie podaje żadnej osobnej wzmianki o specjalnym kulcie czci i
miłości dla fizycznego Serca Słowa Wcielonego jako symbolu Jego miłości. Jeśli taki stan
rzeczy otwarcie stwierdzamy, to dodajmy, że nie budzi w nas ani podziwu ani wątpliwości
fakt inny, to mianowicie, że Miłość Boża, która jest racją zasadniczą tego kultu, bywa w
Starym i w Nowym Zakonie w takich obrazach przedstawiana, które nas głęboko wzruszają.
Obrazy te podawano w Piśmie świętym, by zapowiadały przyjście Syna Bożego w postaci
człowieka, mogą wice być rozważane jako znaki tej Boskiej miłości i zapowiedzi kultu
Boskiego Serca Zbawiciela.
Dla naszego celu nie ma potrzeby mnożyć cytatów ze Starego Zakonu, które zawierają
prawdy Boże dawniej objawione. Sądzimy, że wystarczy przypomnieć Przymierze zawarte
pomiędzy Bogiem i ludzmi, uświęcone pokojowymi ofiarami. Zasadnicze prawa tego
Przymierza podał Mojżesz rzezbione na dwóch tablicach17, następnie objaśniali je Prorocy.
Fakt ten potwierdzono nie tylko węzłami uznania najwyższej władzy Boga i należnego Mu
posłuszeństwa, a został poparty także racjami wyższymi miłości stałej i trwałej. Bo także dla
ludu Izraelskiego najwyższą przyczyną posłuszeństwa Bogu był nie strach przed karami i
zemstą Boga, grożącego piorunami i grzmotami z góry Synaj, ale miłość należna Bogu:
"Słuchaj, Izraelu, Pan, Bóg nasz, Pan jeden jest. Będziesz miłował Pana Boga twego ze
wszystkiego serca twego i ze wszystkiej duszy twojej i ze wszystkiej siły twojej. I będą te
słowa, które ja dziś przykazuję tobie, w sercu twoim"18.
Wobec tego nie dziwimy się, że Mojżesz i Prorocy (słusznie Doktor Anielski nazywa ich
"starszymi" ludu wybranego19 rozumiejąc, że fundamentem całego Prawa było przykazanie
miłości, opisywali stosunki pomiędzy Bogiem i narodem wybranym przy użyciu podobieństw
wziętych raczej z wzajemnej miłości pomiędzy ojcem i dziećmi, miłości pomiędzy
małżonkami, niż z srogich obrazów natchnionych władzą Boga - Pana - Władcy, lub pełną
strachu niewolniczą zależnością nas wszystkich od Boga. Wspomnijmy bodaj dla przykładu,
jak to Mojżesz układając swoją przesławną pieśń o wyzwoleniu ludu z niewoli Egipskiej, gdy
chciał wyrazić, że było to dzieło pomocy Boga wszechmocnego, używa takich wzruszających
słów i obrazów: "Jako orzeł wywabiający ku lataniu orlęta swe i nad nimi latający, rozszerzył
skrzydła swe (Pan) i wziął Izraela i nosił na ramionach swoich20. Ale może najlepiej akcentuje
miłość prorok Ozeasz, gdy mówi o Bogu, który w każdej chwili pomaga ludowi. W pismach
tego proroka, który wśród proroków "mniejszych" wyróżnia się głębią pojęć i ścisłością
określeń, czytamy, że Bóg objawia ludowi wybranemu miłość pełną sprawiedliwości i
troskliwości, podobną do miłości ojca miłosiernego, albo do miłości oblubieńca, którego
miłość ciężko urażono. Ozeasz mówi o miłości, która nie pomniejsza się ani nie ustaje wobec
perfidii i zdrady i straszliwych zbrodni, nie zsyła kary zasłużonej dlatego tylko, by
cudzołożną oblubienicę i dzieci nieposłuszne nawrócić, oczyścić, odnowić i na nowo
połączyć za sobą węzłami miłości: "Ponieważ Izrael był dzieckiem, i umiłowałem go i z
Egiptu wezwałem syna mego... A ja jako piastun Efraima, nosiłem ich na ramionach moich, a
nie wiedzieli, że troszczyłem się o nich... Powrozami Adamowymi pociągnę ich, więzami
miłości... Zaleczę rany ich, umiłuję ich, bo się odwróciła zapalczywość moja od nich. Będę
jako rosa, Izrael zakwitnie jako lilia i puści się korzeń jego jako Libanu"21.
Podobne wypowiedzi znajdujemy także u Proroka Izajasza, gdy przedstawia jakoby rozmowę
Boga z ludem wybranym: "Syjon mówił: Opuścił mię Pan i zapomniał o mnie - izali może
zapomnieć niewiasta niemowlęcia swego, aby się nie zlitowała nad synem żywota swego? A
choćby ona zapomniała, wszakże ja nic zapomnę o tobie"22. Nie mniej wzruszające są słowa
Pieśni nad pieśniami, gdzie autor używa porównań z miłości małżeńskiej i wymownie opisuje
węzły wzajemnej miłości, łączące Boga i umiłowany przezeń lud: "Jako lilia między
cierniami, tak przyjaciółka moja między córkami. Ja dla miłego, a dla mnie miły mój, który
się pasie mieczy liliami. Przyłóż mnie jako pieczęć do serca swego, jako pieczęć do ramienia
twego, bo mocna jest jako śmierć miłość, twarda jako piekło jest zazdrość, pochodnie jej
pochodnie ognia i miłości"23.
Ta miłość Boga najczulsza, wybaczająca, cierpliwa, chociaż wreszcie odrzuciła lud Izraela
dodający zbrodnie do zbrodni, jednak nigdy go całkowicie nie potępiła, wydaje się nam
miłością o najwyższym napięciu i zapowiedzią tej miłości, którą obiecany ludzkości
Zbawiciel z najmilszego Serca swego wylał na nas wszystkich i która stała się fundamentem
Nowego Testamentu. Prawdą jest, że prawdziwy, Jednorodzony Syn Boży, Słowo które stało
się ciałem, Jezus, "pełen łaski i prawdy"24 przyszedł do ludzi, obarczonych grzechami i
winami, że tylko On, z ludzkiej swej natury, hipostatycznie złączonej z Osobą Boską, mógł
rodzajowi ludzkiemu otworzyć "zródło wody żywej", które by zrosiło wyschłą ziemią i
zmieniło ją w ogród kwitnący i owocujący. U Proroka Jeremiasza znajdujemy zapowiedz tego
niezwykłego cudu, zdziałanego przez odwieczne miłosierdzie i miłość Bożą: "Miłością
wieczną umiłowałam Cię, dlatego przyciągnąłem cię, litując się... To będzie przymierze, które
zawrę z domem Izraelowym po cnych dniach, mówi Pan, położę zakon mój we
wnętrznościach ich i na sercu ich zapiszę go, a będę im Bogiem, a oni będą mi ludem... bo się
zlituję nad ich nieprawościami, a grzechów ich więcej nie wspomnę"25.
7. Jo. 4, 10.
8. Act. 4, 12.
9. Enc. Annum Sacrum 25 III 1899, Acta Leonis. vol. 19, 1900, pp. 71. 77 - 79.
10. Enc. Miserent. Redempt. 8 V 1928, AAS 1928, p. 167.
11. Cfr. Enc. Summi Pontif., 20 X 1939; AAS 1339, p. 415.
12. Cfr. AAS, 32, 1940, p. 273, 35, 1943, p. 170. 37, 1945, pp. 263 - 71, 40, 1946, p. 501, 41, 1949, p. 331.
13. Eph. 3, 20 - 21.
14. Is. 13, 3.
15. Conc. Ephes. can. 8, cfr. Mansi, Sacr. Concil. Ampl. Collectio, 4, 1033, Conc. Cons. 2, can. 9, cfr. ibid. 9,
322 E.
16. Cfr. Enc. Annum Sacrum, Acta Leonis, vol. 13. 1900, p. 76
17. cfr. Ex. 34, 27 - 28.
18. Deut. 6, 4 - 6.
19. Sum. Theol. 2 - 2, q. 2. a. 7 Ed. Leon. t. 8, 1895, p. 34
20. Deut. 32, 11
21. Os. 11. l, 3-4, 14, 5-6;
22. Is 49, 14 - 15.
23. Cant. 2, 2. 6, 2, 8, 6.
24. Jo. 1, 14.
25. Jer. 31, 3, 31, 33 - 34.
II. KULT NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA W ŚWIETLE NOWEGO
TESTAMENTU I TRADYCJI
a) Miłość Boga we Wcieleniu i Odkupieniu
Dopiero z Ewangelii poznajemy dokładnie, czym jest Nowe Przymierze zawarte pomiędzy
Bogiem i ludzmi. Zapowiedziane przez Jeremiasza przymierze zawarte pomiędzy Bogiem i
ludem Izraelskim za pośrednictwem Mojżesza - było tylko symbolem i obrazem tego nowego
Przymierza, właściwego, dokonanego przez Słowo Wcielone. To przymierze jest
niezrównanie wyższe, wznioślejsze, trwalsze, zawarte nie we krwi kozłów i wołów, ale
potwierdzone świętą Krwią "Baranka Bożego, który gładzi grzechy świata"26. Przymierze
chrześcijańskie wyrazniej niż stare przymierze wykazuje, że oparte jest nie na niewolnictwie i
strachu, ale na przyjazni, jaka łączy ojca z dziećmi. To nowe przymierze wzmacniają i żywią
obfite łaski Boże i natchnione jest prawdą, wedle słów Ewangelisty: "Z pełności Jego
wszyscyśmy wzięli łaskę za łaskę. Albowiem Zakon, Prawo - dana jest przez Mojżesza, a
łaska i prawda stały się przez Jezusa Chrystusa"27.
Te słowa "Ucznia, którego umiłował Jezus, który w czasie Wieczerzy, złożył głowę na piersi
Zbawiciela"28, wprowadzają nas w tajemnicę nieskończonej Miłości Słowa Wcielonego.
Godną jest przeto rzeczą, sprawiedliwą, słuszną i zbawienną, Czcigodni Bracia, byśmy się
nieco zatrzymali w kontemplacji najmilszej tej tajemnicy. Oświeceni światłością Ewangelii
będziemy mogli osiągnąć to, o czym pisze Apostoł do Efezjan: "by przez wiarą Chrystus
zamieszkał w sercach naszych, umocnił nas i ugruntował w miłości, abyśmy wraz ze
wszystkimi świętymi mogli pojąć, jaka ona jest rozległa i daleka, wzniosła i głęboka, -
abyśmy też mogli poznać, jak miłość Chrystusa przewyższa wszelką wiedzę i tak byli
napełnieni pełnością Boga"29.
Boska Tajemnica Odkupienia jest przede wszystkim, z natury swej, tajemnicą miłości,
miłością sprawiedliwą Chrystusa wobec Ojca w niebiesiech. Ofiara Krzyża złożona z
miłością i pokorą przyniosła nieskończone wynagrodzenie należne za grzechy rodu
ludzkiego: "Chrystus złożył ofiarę z miłością i posłuszeństwem i tak dał Bogu więcej, niż
wymagało naprawienie winy całego rodzaju ludzkiego"30. Jest to więc dzieło miłosierdzia i
miłości Trójcy świętej i Boskiego Odkupiciela względem wszystkich ludzi, którzy sami nie
mogli dostatecznie odpokutować swoich grzechów31. Przez przeobfite bogactwa swoich
zasług, zdobytych wylaniem Krwi swej przenajdroższej, mógł Chrystus odnowić i naprawić
przymierze przyjazni pomiędzy Bogiem i ludzmi, zerwane niegdyś przez nieszczęsny upadek
Adama w raju, a następnie przez niezliczone grzechy ludu wybranego. Boski Zbawiciel, nasz
prawowity i doskonały Pośrednik, przez swoją wielką miłość wyrównał długi i zobowiązania
rodu ludzkiego wobec praw Bożych, sprawił przedziwne pojednanie pomiędzy Bożą
sprawiedliwością i Bożym miłosierdziem, a tajemnica naszego zbawienia wzniosła się ponad
wszystko, jak o tym rozprawia Doktor Anielski: "Stwierdzamy, że wyzwolenie człowieka
przez mękę Chrystusa odpowiadało i miłosierdziu i sprawiedliwości Bożej. Sprawiedliwości,
bo przez Mękę Chrystus zadość uczynił za grzech ludzkości, człowiek przez sprawiedliwość
Chrystusa został wyzwolony. Miłosierdziu, - bo człowiek sam nie mógł za siebie
wynagrodzić, więc Bóg dał Syna swego, by za nas wynagrodził. Było to dzieło o wiele
większego miłosierdzia, niż gdyby Bóg był nam grzechy odpuścił bez zadośćuczynienia.
Dlatego powiedziano: "Bóg, który jest bogaty w miłosierdzie, dla wielkiej miłości swojej,
którą nas umiłował gdyśmy byli umarłymi przez grzyby, ożywił nas w Chrystusie"32.
b) Potrójna miłość Zbawiciela dla ludzko - boska, ludzka, duchowa i uczuciowo -
zmysłowa
Byśmy rzeczywiście mogli pojąć, o ile to dla nas śmiertelnych jest możliwe, "wraz ze
wszystkimi świętymi, jaka jest szerokość, długość, wzniosłość i głębia"33 tajemnicy miłości
Słowa Wcielonego do Ojca w niebiesiech i do grzeszników, trzeba nam rozważyć, że ta
miłość była nie tylko duchowa, jak wypada Bogu, jako że "Bóg duchem jest"34. Taką
duchową miłość żywił Bóg dla naszych przodków, dla ludu hebrajskiego. Spotykane w
Psalmach, w pismach Proroków, w Pieśni nad pieśniami wypowiedzi o miłości odnoszą się
do najprawdziwszej, ale duchowej miłości Boga dla ludzi. Ale opisy miłości w Ewangelii, w
pismach Apostolskich, w Apokalipsie odnoszące się do miłości Serca Jezusowego, nie
oznaczają samej tylko miłości Bożej, ale także miłość ludzką. To wszystko jest dla
prawdziwych katolików całkiem jasne. Słowo Boże nie przyjęło jakiegoś ciała pozornego, jak
to w pierwszym wieku głosili niektórzy heretycy, potępieni przez Apostoła Jana: "Bo wielu
zwodzicieli zjawiło się na świecie, którzy nie uznają, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele. Kto
tak głosi, zwodzicielem jest i Antychrystem"35. Słowo Boże przyjęło naturę ludzką, osobową,
całą i doskonałą, poczętą w przeczystym łonie Maryi Dziewicy ze sprawą Ducha świętego
(Ak. 1, 35), i włączyło ją do swej Boskiej Osoby. Przyjęło ją całkowicie, nie pomniejszoną,
nie odmienioną co do ducha i ciała, obdarzoną inteligencją i wolą i innymi zewnętrznymi
własnościami poznania, zmysłów i popędów naturalnych. Tak o tym uczy Kościół katolicki
wedle zasad uroczyście uznanych i potwierdzonych przez Papieży Rzymskich i Sobory
Powszechne: "Totus in suis, totus in nostris = cały jako Bóg, cały jako człowiek, doskonały w
Bóstwie, doskonały w człowieczeństwie,36 , "totus Deus homo, totus homo Deus".
Nie można więc wątpić, że Jezus Chrystus miał prawdziwe Ciało ze wszystkimi ciała
właściwościami, wśród których najwyższa jest miłości. Nie można wątpić, że miał także serce
fizyczne, naszemu podobne, bo bez tej najwspanialszej części ciała życie ludzkie nie mogłoby
istnieć, także jeśli chodzi o uczucia. Serce Jezusa, złączone hipostatycznie z Boską osobą
Słowa pod wpływem miłości i innych uczuć niewątpliwie ulegało poruszeniem, a poruszeń a
te i uczucia zgadzały się i z ludzką walą, pełną miłości Bożej, d z samą nieskończoną
miłością, która Syna łączy z Ojcem i Duchem świętym, tak że nigdy nie było tam żadnego
sprzeciwu pomiędzy trzema rodzajami miłości37.
Słowo Boże przyjęło naturę ludzką, prawdziwie, doskonale ludzką i uformowało sobie serce
cielesne, które podobnie jak nasze, może cierpieć, być przebite, zranione. To wszystko trzeba
rozważyć w świetle połączenia hipostatycznego i substancjalnego, w świetle Odkupienia, bo
inaczej pojęte może być dla wielu zgorszeniem i głupstwem, jak było z Chrystusem w
stosunku do żydów38. Dogmaty wiary katolickiej zgodnie z Pismem świętym uczą nas, że Syn
Boży dlatego przyjął naturę ludzką uległą cierpieniem i śmierci, bo pragnął złożyć krwawą
ofiarę na krzyżu i tak dokonać zbawienia ludzi. Tak to wyjaśnia Apostoł narodów:
"Albowiem tak ten, który uświęca, jak i ci, co uświęcenia dostępują, z jednego pochodzą
wszyscy. I dlatego nie wstydzi się nazywać ich braćmi, mówiąc imię twoje ogłoszę braciom
moim - oto ja i dzieci moje, które mi dał Bóg. Skoro jednak dzieci w ciele i krwi uczestniczą,
podobnie i on stał się uczestnikiem, dlatego musiał we wszystkim upodobnić się do braci, aby
stać się miłosiernym i wiernym, najwyższym kapłanem przed Bogiem, dla przebłagania za
grzech ludzi. Bo w czym sam cierpiał i był doświadczany, mocen jest dopomóc i tym, którzy
doświadczeń doznają"39.
c) Ojcowie święci o uczuciach Wcielonego
Ojcowie święci, wiarygodni świadkowie Boskiego Objawienia, dobrze zrozumieli, co już św.
Paweł wyraznie uczył, że tajemnica Boskiej Miłości jest niejako podstawą, zasadą i szczytem
Wcielenia i Odkupienia. Spotykamy bowiem u nich częste i obszerne wzmianki o tym, że
Jezus dlatego przybrał naturę ludzką i nasze ułomne ciało, by mógł działać dla naszego
zbawienia, by mógł nam jak najwyrazniej także zewnętrznie objawić swoją nieskończoną
miłość.
Święty Justyn pisze jakby echo słów Apostoła narodów: "Miłujemy i czcimy zrodzone z
niezrodzonego Boga Słowo, bo dla nas stało się człowiekiem, by stawszy się uczestnikiem
naszych ludzkich cierpień, dało nam lekarstwo na te cierpienia"40. Bazyli, pierwszy z trzech
Ojców Kapadockich, uczy, że uczucia zmysłowe Chrystusa były prawdziwie ludzkie i
zarazem święte: "Pan nasz przyjął naturalne uczucia na dowód prawdziwego, nie
fantastycznego wcielenia, ale odrzucił uczucia grzeszne, które psują czystość naszego życia,
jako niegodne boskiej nieskalaności"41. Chluba i sława Kościoła Antiocheńskiego, św. Jan
Chryzostom, mówi, że uczucia, które objawiał Jezus, jasno potwierdzają, że Chrystus przyjął
prawdziwie i całkowicie ludzką naturę: "Jeśliby bowiem nie miał naszej natury, nie byłby
przeżywał naszych smutków i płakał"42.
Z pośród Ojców łacińskich trzeba tu tych wspomnieć, których Kościół dzisiaj czci jako
swoich najgłówniejszych Doktorów. Św. Ambroży widzi w unii hipostatycznej naturalne
zródło uczuć i wzruszeń zmysłowych, które przeżywało Słowo Boże, gdy stało się
człowiekiem: "Dlatego, że przyjął duszę, przyjął także uczucia duszy, bo inaczej Bóg, jako że
jest Bogiem, nie mógłby się smucić ani umierać"43. Z tych właśnie uczuć św. Hieronim
wyprowadza główny dowód na tezę, że Chrystus rzeczywiście przyjął ludzką naturę: "Pan
nasz, by wykazać prawdziwość przyjętego człowieczeństwa, prawdziwie przeżywał
smutek"44. Św. Augustyn z właściwym sobie naciskiem podaje zależności, jakie zachodzą
pomiędzy uczuciami Słowa Wcielonego a celem ludzkiego Odkupienia: "Te uczucia ludzkiej
słabości, słabe ciało ludzkie, śmierć tego ciała przyjął Pan nasz nie z konieczności, ale z
miłosierdzia, aby przemienił w Siebie ciało swoje, to jest Kościół, którego chciał być głową,
to jest przyjął członki swoje w świętych i wiernych. Gdyby któremuś z nich wypadło smucić
się i cierpieć, nie uważał siebie dlatego za pozbawionego łaski, że to nie są grzechy, ale
oznaki ludzkiej słabości i ułomności. Tak Ciało mistyczne Chrystusa poniekąd staje się
podobne do chóru różnych głosów, które włączają się do głosu intonującego, zaczynającego
śpiew, czyli członki idą za głosem Głowy tego Ciała"45. Zwięzlej, ale nie mniej trafnie o tych
sprawach mówi św. Jan Damasceński: "Całego mnie cały przyjął, cały złączony jest z
całością, by całości przynieść zbawienie. Inaczej nie mogłoby być uzdrowione, co nie byłoby
przyjęte"46. "Wszystko więc przyjął, by wszystko uświęcić"47.
d) Symbolizm naturalny Serca Jezusa w wypowiedziach Pisma św. i Ojców Kościoła
Przyznać trzeba, że te wypowiedzi Pisma świętego i Ojców wyżej podane i wiele innych
podobnych tu niepodanych, chociaż wiele mówią o tym, że Jezus przyjął ludzką naturę i
ulegał ludzkim uczuciem, by nas zbawić, nigdy jednak tych uczuć nie przypisują jego
fizycznemu Sercu, nie wskazują wyrażenie tego serca, jako symbolu miłości nieskończonej.
Chociaż Ewangeliści i inni święci Pisarze wprost nie opisują Serca naszego Zbawiciela,
obdarzonego nie mniej niż nasze zdolnością odczuwania, bijące o uczuciami podwójnej woli
jego najgorętszej miłości, to jednak wyraznie wskazują jego Boską miłość i uczucia z niej
wynikające, pragnienia, pożądania, radość, smutek, obawy, gniew, jakie okazują się w
słowach i gestach Jezusa.
Przede wszystkim w obliczu Zbawiciela, jakby w zwierciadle, odbijają się najwierniej
uczucia, które wzruszały umysł i wolę, jakby fale odbijają się o drugi brzeg, wracają do
Najświętszego Jego Serca, powodują wzruszenia. Do tej sprawy odnosi się wypowiedz
Doktora Anielskiego, jako wynik powszechnego doświadczenia i znajomości psychologii
ludzkiej: "Zamieszanie wskutek gniewu okazuje się aż na zewnątrz, uwidocznia się w tych
członkach, w których wyrazniej przejawia się wpływ serca, w oczach, w twarzy, w języku"48.
Słusznie więc Serce Słowa Wcielonego jest uważane za główny wskaznik i symbol potrójnej
miłości, którą Boski Zbawiciel stale miłuje Ojca przedwiecznego i wszystkich ludzi. Serce to
jest symbolem miłości Syna z Ojcem i z Duchem Świętym, tej miłości, która jedynie w Nim
tylko, w Słowie, które stało się ciałem, objawiła się w ludzkim słabym ułomnym ciele,
chociaż "w nim przebywa wszelka pełność bóstwa cieleśnie"49. Jest ono także symbolem
miłości plemiennej, wlanej w duszę Chrystusa, wzbogacającej jego wolę. Czyny Chrystusa są
oświecone i kierowane podwójną wiedzą, błogosławioną i wlaną50. W sposób jeszcze bardziej
naturalny i bezpośredni, jest wreszcie Serce Jezusa symbolem miłości wyrażonej na zewnątrz,
gdyż ciało Zbawiciela, uformowane w najczystszym łonie Dziewicy Maryi przez przedziwny
wpływ Ducha świętego, przewyższa w doskonałości, a więc i w zdolności odbiorczej, każdy
inny organizm ludzki51.
Wypowiedzi Pisma świętego i wywody wiary katolickiej uczą, że w najświętszej duszy
Jezusa Chrystusa wszystko było w najwyższej zgodzie i harmonii. Jezus kierował swoją
potrójną miłość wyraznie do zdobycia naszego Odkupienia. Mamy więc najsłuszniejsze
powody do tego, by na Serce Jezusa patrzeć jako na najwymowniejszy obraz Miłości
Boskiego Zbawiciela, czcić w Nim świadka naszego Odkupienia, widzieć w nim jakby
mistyczne schody, którymi wstępujemy "w objęcia Boga naszego Zbawiciela"52. Będziemy
więc podziwiać i wysławiać Jego miłość objawiającą się w różnych dziełach i czynach,
będziemy podziwiać i wysławiać słowa i czyny, przykazania, cudy, a zwłaszcza te dzieła,
które nam więcej objawiają miłość Jego Serca, jako to Boskie ustanowienie Eucharystii,
ciężką i bolesną męką i śmierć na krzyżu, danie nam Matki Najświętszej, założenie Kościoła,
zesłanie Ducha świętego na Apostołów i na nas. Nabożnie i z miłością będziemy rozważać
uderzenia Boskiego Serca, którymi jakby odmierza przebieg czasu na ziemi aż do tej chwili
najwyższej, gdy jak Ewangelista zaświadcza "wołając głosem wielkim powie: Wykonało się -
i skłoniwszy głowę, odda ducha"53. Ustało bicie Serca, ustała na chwilę miłość zmysłowa, aż
Chrystus zwycięży śmierć i wstanie z grobu. Skoro zaś Jego ciało, osiągnąwszy stan chwały
wiecznej, znowu złączyło się z duszą Boskiego Zbawiciela, Serce Najświętsze już nigdy nie
przestało bić spokojnym miarowym rytmem, nigdy nie przestanie wyrażać swojej potrójnej
miłości, którą Syn Boży łączy się ze swoim Ojcem w niebiesiech i całą ludzkością, której sam
jest pełnoprawną głową mistyczną.
26. Cfr. Jo. 1, 29, Hebr. 9, 18 - 28, 10, 1 - 17.
27. Jo. 1, 16 - 17.
28. Jo. 21, 22.
29. Eph. 3, 17 - 19.
30. Sum. Theol. 3, q. 43, a 2 Ed. Leon. t. 9, 1033 p. 464.
31. Enc. Miser. Redempt. AAS 20, 1928, p. 170.
32. Eph. 2, 4, Sum. Theol. 3, q. 46, a. 1. ad 3.
33. Eph. 3, 18.
34. Jo. 4, 24.
35. 2 Jo. 7.
36. Cfr. Luc. 1, 35; S. Leo Magnus, Epis. dogm. Lectis dil. P. L. 54, 763; Conc. Cald. a. 451, cfr. Mansi, 7, 113
B
37. Gelasius Papa, Tract. 3. - A. Thicl: Epis. Rom. Pont. p. 232
38. Cfr S. Thom. Sum. Theol. 3, q. 15, a. 4, a. 18, a. 6.
39. Cfr. 1 Cor. 23.
40. Hebr. 2, 11 - 14, 17 - 18.
41. Apol. 2. 13. PG 6, 465.
42. Epis 261, 3 PG 32, 972.
43. In Joan. Homil. 63, 2, PG 59, 350.
44. De fide ad Grat. 2, 7, 56 PL 16, 504.
45. Cfr. Super Matth. 26, 37 PL 26, 205.
46. Enarr. in Pasa. 87, 3, PL 37, 1111.
47. De fide orth. 3, 6 PG 94, 1086.
48. Ibid. 3, 20 PG 94, 1031.
49. Sum, Theol. 1 - 2, p. 43 a. 4.
50. Cfr. Sum, Theol, III, q. 9, aa, 1 - 3.
51. Cfr. Ibid. 3, q. 9 a. 2 ad 3 q. 46. a. 6.
52. Tit. 3, 4.
53. Math. 27, 50, Jo. 19, 30.
III. AKTYWNY UDZIAA NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA
W ZBAWCZEJ MISJI ODKUPICIELA
a) Serce Jezusa symbolem miłości Jezusa w czasie ziemskiego życia Zbawiciela
Teraz, Czcigodni Bracia, chcielibyśmy obfitsze zebrać owoce z tych radosnych rozważań,
dlatego w kontemplacji rozważymy uczucia ludzkie i boskie naszego Zbawiciela i Jego Serca
podczas ziemskiego Jego życia i w dalszym życiu aż do wieczności. Zażądamy przede
wszystkim od Ewangelii światła, umożliwiającego nam wejście do świątyni Boskiego Serca,
w której wraz z Apostołem narodów podziwiać będziemy "niezmierne bogactwa łaski (Bożej)
w łaskawości dla nas Chrystusa Jezusa54.
Uwielbienia godne Serce Jezusa bije miłością ludzką i Boską od chwili, gdy Maryja wyrzekła
owe wielkoduszne: "Fiat - niech mi się stanie!". Słowo Boże "wchodząc na świat mówi: Nie
chciałeś ofiary i daru, aleś mi stworzył ciało. W całopaleniach za grzechy nie upodobałeś
sobie. Wtedy rzekłem: Oto idę, jak napisano o mnie na początku księgi, abym wypełnił, o
Boże, wolę Twoją. Wedle Twojej woli uświęceni jesteśmy ofiarą Ciała Chrystusa raz na
zawsze"55.
Miłością biło Serce Zbawiciela, zjedna z uczuciami ludzkimi i miłością Boską, gdy w domu
Nazaretańskim rozmowy prowadził Jezus ze swoją najmilszy Matką, z domniemanym ojcem
Józefem, któremu posłusznie i pracowicie pomagał w pracach ciesielskich. Tymi potrójnymi
uczuciami kierował się Jezus w codziennych swoich wędrówkach, w czynieniu cudów
niezliczonych, gdy wskrzeszał umarłych, wracał zdrowie chorym, wykonywał różne prace,
znosił głód i pragnienie, męczył się i pot wylewał, noce spędzał na czuwaniu i modlitwie do
Ojca w niebiesiech, gdy głosił mowy i przypowieści, te zwłaszcza o miłosierdziu, o zgubionej
drachmie, zgubionej owcy, synu marnotrawnym. W tych wszystkich słowach i dziełach
ukazuje się wyraznie Serce Zbawiciela, wedle słów Grzegorza Wielkiego: "Ucz się obecności
Serca Jezusa w słowach Bożych, byś tym goręcej wzdychał do rzeczy wyższych"56.
Serca Jezusa wydatniejszą ukazywało miłość, gdy z ust Jego wychodziły słowa większej
miłości. Wspomnijmy tu dla przykładu chwilę, gdy Jezus widział znużone rzesze ludu,
głodne, utrudzone, i gdy zawołał: "Żal mi tego ludu"57. Gdy patrzył na umiłowane swoje
miasto zaślepione w grzechach, zagrożone ruiną i wołał: "Jeruzalem, Jeruzalem, które
zabijasz proroków i kamieniujesz tych, którzy są do ciebie posłani - ilekroć chciałem
zgromadzić syny twoje, jako kokosz gromadzi swoje kurczęta, a nie chciałoś"58. Miłością do
Ojca i świętym oburzeniem biło to Serce, gdy widział świętokradzkie kupczenia w świątyni i
piętnował świętokradców tymi słowy: "Napisano jest: dom mój jest domem modlitwy, a
wyście uczynili go jaskinią zbójców"59.
Szczególniejszą miłością i trwogą biło Serce Jezusa, gdy nadchodziły chwile męki straszliwej.
Naturalna zgroza, wstręt, strach przed męką i śmiercią wywołały okrzyk: "Ojcze, jeśli można,
niech odejdzie ode mnie ten kielich cierpienia"60. Zwycięska miłość i wielka gorycz
napełniała Serce Jezusa, gdy przyjmował zdradziecki pocałunek i ostatnią czynił próbę, by
nawrócić przyjaciela i zdrajcę, trwającego w ślepym uporze: "Przyjacielu, po coś przyszedł?!
Pocałunkiem zdradzasz Synu człowieczego?!"61. Z wielką miłością i współczuciem mówił do
niewiast, gdy płakały nad niezasłużoną kaznią krzyżową Zbawiciela: "Córki Jerozolimskie,
nie płaczcie nade mną, ale nad wami samymi płaczcie i nad synami waszymi - bo jeśli to
czynią z drzewem zielonym, cóż ze suchym się stanie?!"62 Gdy Boski Zbawiciel zawisł na
krzyżu, Serce Jego przepełniły różna uczucia: płomienna miłość, przygnębienie, przerażenie,
miłosierdzie, litość, błogi pokój, a świadkami tych uczuć są tak wymowne słowa: "Ojcze,
odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią"63, "Boże mój, Boże mój, czemuś mnie opuścił?"64,
"Zaprawdę, zaprawdę, dziś jeszcze będziesz ze mną w raju"65, "Pragnę"66, "Ojcze, w ręce
Twoje oddaję ducha mego"67.
b) dary Serca Jezusowego najwyższe
Któż zdoła godnie opisać te uderzenia Serca Jezusowego, te znaki nieskończonej Jego
miłości, gdy ludziom udzielał darów najwyższych, gdy siebie dawał w Eucharystii, gdy nam
dawał Matkę Najświętszą i udzielał Kapłaństwo?!
Zanim Jezus spożył ostatnią wieczerzą z uczniami swoimi, Serce Jego już przeżywało wielkie
wzruszenia, gdyż Jezus wiedział, że będzie ustanawiał Sakrament Ciała i Krwi swojej, tej
Krwi, którą miał być zatwierdzony i konsekrowany Nowy Testament. Jezus "wtedy mówił:
"Gorąco pragnąłem pożywać tę Paschę z wami, zanim cierpieć będę"68. Wzruszenie doszło do
szczytu, gdy Jezus "wziąwszy chleb w ręce, dzięki czynił, łamał, dał im mówiąc: To jest ciało
moje, które za was jest wydane, to czyńcie na moją pamiątkę. Podobnie i kielich, po
wieczerzy mówiąc; Ten jest kielich, Nowy Testament we Krwi mojej, która za was przelana
będzie"69.
Słusznie więc możemy twierdzić, że Boska Eucharystia, jako sakrament udzielony ludziom, i
jako Ofiara, którą sam dalej składa wiecznie "od wschodu słońca aż do zachodu"70, oraz
Kapłaństwo są darami Boskiego Serca Jezusa.
Darem najcenniejszym, jak już powiedzieliśmy, jest także Maryja, Matka Boża, umiłowana
Matka wszystkich. Była ona Matką Zbawiciela co do ciała, towarzyszką Jego w udzielaniu
dzieciom Ewy życia łaski Bożej, słusznie więc pozdrawiamy ją jako duchową Matkę całego
rodzaju ludzkiego. Tak pisze o tym święty Augustyn: "Zaiste jest matką członków
Zbawiciela, którymi my jesteśmy, bo współdziałała miłością, by dla Kościoła rodzili się
wierni, jako członkowie tej Głowy"71.
Dał nam siebie, jako dar niekrwawy pod postaciami chleba i wina, ale chciał także Zbawiciel
dać szczególniejszy dowód głębokiej, nieskończonej miłości przez krwawą Ofiarę krzyża.
Sam przecież uczniom tak mówił o miłości: "Większej nad tę miłości niema żaden, jeno ten,
kto duszę swoją położył za przyjaciół swoich"72. Dlatego Ofiara na Golgocie najwymowniej
przedstawia nam miłość Jezusa Chrystusa dla Boga: "Przez to poznaliśmy miłość Boga, że
oddał za nas życie swoje i my powinniśmy życie oddać za braci"73. Boski Zbawiciel w
rzeczywistości był do krzyża przybity raczej przez miłość swoją dla nas, niż przez katów.
Jego dobrowolna ofiara jest najwyższym darem danym ludziom według krótkiego zwięzłego
słowa Apostoła: "Umiłował mnie i dał siebie za mnie"74.
Nie ulega więc wątpliwości, że Serce Jezusa jest w najgłębszy i bezpośredni sposób złączone
z życiem Słowa Wcielonego i tak stało się niejako narzędziem Bóstwa więcej niż wszystkie
inne cząstki ludzkiej natury Jezusa, i wobec tego stało się także prawowitym symbolem
niezmierzonej onej miłości, która skłoniła Zbawiciela, że przez przelanie Krwi wszedł jakby
w małżeństwo mistyczne z Kościołem: "Cierpiał z miłości za Kościół, żeby go połączyć ze
sobą jako oblubienicę"75. Kościół zrodził się z rany Serca Zbawiciela i stał się zarządcą Krwi
zbawczej, rozdawcą Sakramentów świętych, stąd dzieci Kościoła czerpią wyższe życie, jak o
tym czytamy w Liturgii świętej: Ex Corde scisso Ecclesia Christo jugata nascitur - z rany
Serca rodzi się Kościół złączony z Chrystusem - ze Serca rozdajesz łaski"76. O tym
symbolizmie nieobcym starożytnym Ojcom i pisarzom Kościoła, jako ich echo pisze Doktor
powszechny: "Z boku Chrystusa wyciekła woda do obmycia, krew dla zbawienia. Krew
odpowiada Sakramentowi Eucharystii, woda Sakramentowi Chrztu, który ma moc
obmywającą z krwi Chrystusowej"77. Co się tu pisze o boku Chrystusa zranionym, otwartym
przez żołnierza, to należy także powiedzieć o Sercu Jezusa. Włócznia żołnierza wnikła aż do
serca, by stwierdzić na pewno śmierć Chrystusa. Rana Serca Jezusa już zmarłego, w ciągu
wieków staje się żywym obrazem miłości i ofiary dobrowolnie złożonej, by ludzi odkupić.
Chrystus umiłował nas aż do złożenia krwawej ofiary na Kalwarii: "Chrystus umiłował nas i
siebie samego za nas wydał na ofiarę i hostię, na wonność wdzięczności"78.
c) Najświętsze Serca Jezusa symbol potrójnej miłości w życiu ludzkim,
w chwale niebieskiej
Gdy nasz Zbawiciel wstąpił do nieba i zasiadł po prawicy Ojca w chwale człowieczeństwa
uwielbionego, nie przestał miłować Kościoła, Oblubienicy swojej tą samą miłością. Wszedł
do nieba, niosąc na ranach swoich rąk, nóg i boku świetlane trofea swego potrójnego
zwycięstwa: nad szatanem, grzechem i śmiercią. Niósł w Sercu swoim, jak w najcenniejszym
skarbcu, niezmierne bogactwa zasług, owoce potrójnego triumfu, by rozdawać je ludzkości
odkupionej. O tej radosnej prawdzie tak pisze Apostoł narodów: "Wstąpiwszy na wysokość,
wywiódł więzniów pojmanych i ludzi darami obdarzył. Ten, który zstąpił, jest tym samym, co
wstąpił ponad wszystkie nieba, aby napełnił wszystko"79.
d) Dary Ducha Świętego i Serce Jezusa
Dary Ducha świętego udzielone uczniom Jezusa są pierwszym znakiem zewnętrznym
szczodrobliwej miłości Zbawiciela po jego triumfalnym wstąpieniu na łono Ojca. Po dniach
dziesięciu Duch św. Pocieszyciel dany nam przez Ojca zstąpi na Apostołów zebranych we
Wieczerniku, wedle tego co obiecał Jezus podczas ostatniej wieczerzy: "A ja prosić będę Ojca
i innego Pocieszyciela da wam, aby pozostał z wami na zawsze"80. Ten Duch Pocieszyciel,
jako że jest Miłością osobową Ojca do Syna i Syna do Ojca, jest przez obu posłany i w
postaci ognistych języków daje duszom wielkie bogactwa Bożej Miłości i innych łask
niebieskich. To wlanie Bożej Miłości wynika także ze Serca Zbawiciela, "w którym są
wszelkie skarby mądrości i wiedzy ukryte"81. Miłość jest równocześnie darem Serca Jezusa i
Jego Ducha, który jest Duchem Ojca i Syna, z którego wywodzi się i pochodzenie Kościoła i
jego cudowne rozszerzenie się do wszystkich narodów pogańskich, zakażanych przed tym
bałwochwalstwem, wzajemną nienawiścią, zepsuciem obyczajów i gwałtami. Ta Boża miłość
jest najcenniejszym darem Serca Jezusa i Jego Ducha. Ta miłość udzieliła Apostołem i
Męczennikom męstwa, dzięki któremu walczyli heroicznie aż do bohaterskiej śmierci.
Ewangelię prawdy poświadczali bohaterską śmiercią. Ta miłość dała Doktorom Kościoła siły
do wytrwałego studium w wyjaśnianiu i obronie prawd wiary katolickiej. To ona żywiła cnoty
Wyznawców, pobudzała do tworzenia dzieł pożytecznych i godnych podziwu, stanowiących
wielką pomoc w osiąganiu zbawienia wiecznego i zdobywaniu korzyści doczesnych. Ta
miłość sprawiła, że Dziewice dobrowolnie i radośnie wstrzymywały się od rozkoszy
cielesnych i całkowicie poświęcały się miłości niebieskiego Oblubieńca. Na cześć i chwałą tej
Boskiej miłości, która wypływa ze Serca Jezusowego i wlewa się do dusz wiernych przez
Ducha świętego, Apostoł narodów naprał ten zwycięski hymn, głosząc triumf Głowy Jezusa i
członków jego Ciała mistycznego, opiewającej zwycięstwo ich nad tymi wszystkimi, którzy
przeszkadzali wprowadzeniu królestwa miłości: "Któż tedy odłączy nas od miłości
Chrystusowej? utrapienie czy ucisk? głód czy nagość? niebezpieczeństwo, prześladowanie
czy miecz? Ale w tym wszystkim zwyciężamy przez tego, który nas umiłował.
Bo jestem pewien, że ani śmierć ani życie, ani aniołowie, ani potęgi, ani rzeczy terazniejsze,
ani przyszłe, ani co wysokie, ani co głębokie, ani żadne stworzenie nie zdoła nas odłączyć od
miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie, Panu naszym"82.
e) Kult Najświętszego Serca Jezusa jest kultem osoby Słowa Wcielonego
Nic więc nie zabrania nam adorować Serca Jezusa, jako naturalnego i najwymowniejszego
symbolu tej niewyczerpalnej miłości, którą Boski Zbawiciel dotąd płonie dla rodzaju
ludzkiego. Chociaż to Serce już nie podlega burzliwym przemianom tego śmiertelnego życia,
zawsze jednak żyje i bije, połączone węzłem nierozerwalnym z Boska Osobą Słowa, a z nią i
przez nią połączone z Boską jego wolą. Dlatego to Serce Jezusa, pełne Boskiej i ludzkiej
Miłości, zasobne w łaski wysłużone przez Mękę i śmierć, staje się zródłem wiecznotrwałym
miłości, którą Duch Jego wylewa na członków swego Ciała mistycznego.
Serce więc naszego Zbawiciela jest jakby obrazem Bożej Osoby Słowa, podwójnej natury,
Bożej i ludzkiej. Możemy w nim rozważać nie tylko symbol, ale jakby treść tajemnicy
naszego Odkupienia.
Gdy adorujemy Serce Jezusa, to w nim i przezeń adorujemy niestworzoną miłość Bożego
Słowa, a także ludzką miłość i inne uczucia i cnoty, jako że obie miłości skłaniały Zbawiciela
do ofiarowania siebie za nas i za cały Kościół, jako swoją Oblubienicę, wedle słów Apostoła:
"Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić obmyciem wodą w
Słowie żywota, by zgotował sobie Kościół pełen chwały, nieskalany i bez zmazy, bez
czegokolwiek, co by mu ujmę przynosiło, ale święty i niepokalany"83.
Chrystus umiłował Kościół, dalej miłuje go potrójną miłością, o której mówiliśmy
poprzednio, staje się obrońcą Kościoła84, by łaskę i miłosierdzie dlań wyjednać u Ojca, "bo
żyje zawsze, aby wstawiać się za nami"85. Z Jego Serca stale płyną modlitwy ku Bogu za
nami i nigdy nie ustają. Jak niegdyś "za życia swego w ciele"86, tak teraz jako triumfator w
niebie, z niemniejszą skutecznością wstawia się za nami do Ojca, "który tak umiłował świat,
że Syna swego Jednorodzonego dał, by wszelki, który wierzy weń, nie zginął, ale miał życie
wieczne"87. Temu Ojcu przedstawia serce swoje żywe, zranione, większą jeszcze płonące
miłością, niż gdy bić przestawało zranione włócznią żołnierza Rzymskiego: "I dlatego
zranione jest (Serce Twoje), byśmy przez ranę widzialną zobaczyli ramę niewidzialną
miłości"88. Nie ulega więc wątpliwości, że Ojciec niebieski, który własnego Syna nie
oszczędził, ale wydał go za nas wszystkich, gdy Go taki Obrońca będzie prosił i taką
modlitwą usilną, przebaczy nam i zawsze będzie obfite wylewał strumienie łask Bożych na
wszystkich ludzi.
54. Eph. 2, 7.
55. Hebr. 10, 5 - 7, 10.
56. Regis. epist. lib. 9. ep. 31, PL 77, 706.
57. Marc. 8, 2.
58. Math. 23, 37.
59. Matth. 21, 13
60. Matth. 26, 39
61. Matth. 23, 50, Luc. 22, 48
62. Luc. 23, 23.
63. Luc. 23, 24.
64. Gal. 2, 20.
65. Luc. 23. 43.
66. Jo. 19, 23.
67. Luc. 23, 43.
68. Luc. 22, 15.
69. Luc. 19 - 20.
70. Mal. 1, 11.
71. De sancta virg. 6, PL 40, 369.
72. Jo. 15, 13.
73. 1 Jo. 3, 16.
74. Gal. 2, 20.
75. Sum, Theol. q. 42. a. 1 ad 3.
76. Hymn ad. Vesp. Festi SS. Cord. Jesu.
77. Sum. theol. 3, q. 66, a. 3 ad 3.
78. Eph. 5, 2.
79. Eph. 4, 8, 10.
80. Jo. 14. 16.
81. Col. 2, 3.
82. Rom. 8, 35, 37 - 39.
83. Eph. 5, 23 - 77.
84. Cfr. 1. Jo. 2, 1.
85. Hebr. 5, 7.
86. Jo. 3, 16.
87. S. Bonaventura Opusc. 10: Vitis mystica c. 3. n. 5 cfr. S. Thom. Sum. Theol. 3, q. 54. a. 4
88. Sum. Theol. 3, a. 43 a. 5.
IV. KULT NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA - POWSTANIE KULTU I ROZWÓJ
a) początki kultu w nabożeństwie do Ran świętych i Męki
Chcielibyśmy teraz, Czcigodni Bracia, przedstawić główne zarysy tego kultu, jego istotę,
bogactwa łask, które przynosi, i jak ten kult wynika z nauki objawionej, jako swego
pierwszorzędnego zródła. Dotychczasowe wywody, naświetlone Ewangelią, jak ufamy,
wykazały, że kult Najświętszego Serca Jezusa jest zasadniczo kultem Wcielonego Słowa
Bożego, kultem Bożej i ludzkiej miłości Jezusa, tej miłości, którą Ojciec i Duch święty żywią
ku ludziom grzesznym. Uczy bowiem Doktor Anielski, że to miłość Trójcy Najświętszej jest
zródłom odkupienia ludzi, to ona wpływa na ludzką wolę Jezusa i Jego Serce, skłania do
przelania krwi, by nas z niewoli grzechów wybawić89. "Muszę być chrztem ochrzczony i
jakoż jestem uciśniony dopóki się to nie spełni"90.
Jesteśmy przekonani, że nasz kult dla miłości Bożej i miłości Serca Jezusa dla człowieka
okazywany zranionemu Sercu Ukrzyżowanego, nigdy nie był zupełnie obcy pobożności
wiernych, z tym naturalnie zastrzeżeniem, że ten kult jasno się uwyraznił i rozszerzył dopiero
w czasach niedawno minionych gdy Bóg tę tajemnicę objawił niektórym synom swoim,
obdarowanym obfitością darów i łask Bożych i których wybrał na zwiastunów i głosicieli
tego kultu. W żadnym okresie dziejów nie brakło w Kościele ludzi Bogu poświęconych,
którzy idąc za przykładem Matki Bożej, Apostołów i wybitnych Ojców Kościoła, głosili i
praktykowali kult adoracji, dziękczynienia i miłości dla Judzkiej natury Chrystusa, zwłaszcza
dla Jego Ran, które zadano ciału cierpiącemu mękę dla naszego zbawienia.
Jakże nie uznać, że słowa "Pan mój i Bóg mój!"91 wypowiedziane przez Apostola Tomasza,
które niewiernego zmieniły w wierzącego, zawierają w sobie wyznanie wiary, adorację
miłość, która od zranionej ludzkiej natury Zbawiciela wznosi się aż do majestatu Bożej
osoby?! Chociaż Serce zranionego Jezusa zawsze ludzi silniej skłaniało do uczczenia jego
nieskończonej miłości dla rodzaju ludzkiego, - chociaż do chrześcijan z każdego okresu
dziejów odnosiły się poniekąd prorocze słowa Zachariasza, zastosowane przez Ewangelistę
do Ukrzyżowanego: "Zobaczą, kogo przebodli"92, to jednak trzeba przyznać, że kult specjalny
do Serca Jezusowego, jako obrazu ludzkiej i boskiej miłości Słowa Wcielonego, rozwijał się
powoli i stopniowo.
b) Kult Najświętszego Serca Jezusa w wiekach średnich i następnych
Gdy jednak zechcemy prześledzić ważniejsze okresy tego kultu w histerii pobożności
chrześcijańskiej, trzeba najpierw wspomnieć niektóre nazwiska osób, które można by uważać
za poprzedników tego kultu. W formie prywatnej, ale w stopniu coraz wyższym i szerszym
rozwijał się ten kult w łonie niektórych instytutów zakonnych. Podamy dla przykładu, że dla
ustalenia tego kultu i jego rozwoju dobrze zasłużyli się świeci; Bonawentura, Albert Wielki,
Gertruda, Katarzyna Sieneńska, bł. Henryk Suso, Piotr Kanizy, Franciszek Salezy, Jan Eudes.
Ten ostatni był autorem pierwszego officium liturgicznego ku czci Najświętszego Serca
Jezusa. Na prośby biskupów francuskich pierwsze święto ku czci Najświętszego Serca Jezusa
było dozwolone i obchodzone 20 pazdziernika 1672 roku. Szczególne miejsce wśród
promotorów tego najwznioślejszego kultu zajmuje św. Małgorzata Maria Alacoque. Przy
pomocy swego duchowego przewodnika, bł. Klaudiusza de la Colombiere, przez wytrwałe i
wspaniałe swoje wysiłki osiągnęła to, że kult przybrał pewne określone formy i rozwijał się
dobrze wśród entuzjazmu wiernych, że wśród innych form pobożności odznaczał się i
wyróżniał duchem miłości i wynagrodzenia93. Wystarczy krótkie wspomnienie owych
czasów, byśmy należycie zrozumieli, że swój niezwykły rozwój kult ten zawdzięczał temu, że
zgadzał się doskonale z istotą chrześcijańskiej religii, religii miłości. Nałoży więc stwierdzić,
że kult ten nie stąd wziął początek, że przez Boga był prywatnie objawiony, że nagle zjawił
się w Kościele, ale ten kult wyrósł z wiary żywotnej i z gorliwej pobożności, a rozszerzali go
ludzie obdarzeni łaskami, mający cześć dla Zbawiciela i dla jego chwalebnych ran, osoby,
które w sposób wymowny przekonywały umysły i porywały serca dla tego kultu. Objawienia
św. Małgorzaty Marii, jak wiemy, nie przyniosły żadnych nowych objawień, nie dodały
nowych treści dla nauki katolickiej. Główna ich myśl polega na tym, że Chrystus Pan,
okazując swe serce w sposób niezwykły i wyjątkowy, chciał wezwać umysły ludzi do
rozważania i czczenia tajemnicy miłości, okazanej ludzkości przez Boga miłosiernego. Przez
to szczególniejsze objawienie Chrystus w słowach wyraznych, kilka razy powtórzonych,
wskazał na Serce swoje, jako na symbol, któryby zachęcił ludzi do poznania i uznania swej
miłości. Zarazem JEZUS uczynił to Serce jakby znakiem i poręczeniem miłosierdzia i łaski
dla Kościoła w naszych czasach.
c) aprobata papieska - święto ku czci Najświętszego Serca Jezusa
To, że ten kult wynika z zasad nauki chrześcijańskiej, udowadnia się także tym, ze Stolica
Apostolska wcześniej zatwierdziła uroczystość liturgiczną, niż pisma św. Małgorzaty Marii.
Nie pod wpływem prywatnego objawienia, ale na prośby wiernych, na wniosek Kongregacji
Rytów, ukazał się dnia 25 stycznia 1765 r. dekret Kongregacji Rytów, zatwierdzony dn. 6
lutego tegoż roku przez Papieża Klemensa VIII, udzielający pozwolenia Biskupem Polskim i
Rzymskiemu Arcybractwu Serca Jezusowego na celebrowanie uroczystego święta ku czci
Najświętszego Serca Jezusa. Aktem tym Stolica Apostolska wyraziła życzenie, żeby kult już
istniejący i kwitnący rozwijał się jeszcze więcej w tym celu, by "ożywić symbolicznie
wspomnienie miłości Bożej"94, która sprawiła, że Zbawiciel nasz złożył ofiarę
wynagradzającą za grzechy ludzkie.
Po tej pierwszej aprobacie udzielonej w formie przywileju i w pewnych granicach, nastąpiła
druga dopiero o wiek pózniej, już o wiele donioślejsza, w formie więcej uroczystej. Mówić
chcemy tu o przedtem wspomnianym dekrecie św. Kongregacji Rytów z dnia 23 sierpnia
1856 roku. Poprzednik nasz, Papież Pius IX w odpowiedzi na liczne prośby i życzenia
Biskupów Francji i całego prawie świata, rozszerzył uroczystość ku czci Najświętszego Serca
Jezusa na cały świat i przepisał dla niej godne formy liturgiczne95. Zdarzenie to zasługuje na
wieczną pamięć wiernych, albowiem, jak czytamy w liturgii tejże uroczystości, "odtąd kult
Najświętszego Serca Jezusa jako rzeka wezbrana, usunąwszy wszelkie zapory, rozlał się na
cały świat".
Z tego, cośmy dotąd jasno wyłożyli, wynika, że wierni powinni czerpać znajomość kultu z
Pisma świętego, Tradycji, Liturgii świętej, w nich odkrywać czyste zródła tego kultu, jeśli
chcą wniknąć w jego istotę, stamtąd w pobożnym rozmyślaniu czerpać pożywne owoce i
wzrost swej gorliwości religijnej. Gdy wierni lepiej poznają ten kult i przy jego pomocy dążyć
będą do wyższych celów, wtedy na pewno dojdą do słodkiej znajomości miłości Chrystusa,
która stanowi istotę życia chrześcijańskiego, jak o tym na podstawie osobistego
doświadczenia mówi Apostoł: "Z tej przyczyny zginam kolana przed Ojcem Pana naszego
Jezusa Chrystusa... aby dał wam według bogactw chwały swojej, a za sprawą Ducha Jego,
wzmocnić się potężnie i wzrastać we wewnętrznego człowieka, aby przez wiarę Chrystus
zamieszkał w sercach waszych, a wy umocnieni i ugruntowani w miłości, byście mogli pojąć,
jak miłość Chrystusa przewyższa wszelką wiedzę i byli napełnieni całą pełnością Bożą"96.
Serce Jezusa jest najwspanialszym obrazem, obejmującym wszystką pełnię Boga, pełnię
miłosierdzia, właściwą Nowemu Zakonowi, w którym "okazała się dobroć i łaskawość
Boga"97, albowiem "nie posłał Bóg Syna swego na świat, aby świat sądził, ale by świat był
zbawiony przez niego"98.
d) charakter duchowy kultu Najświętszego Serca Jezusowego
Było to stałym przekonaniem Kościoła, nauczyciela prawdy, od chwili, gdy tylko ukazały się
pierwsze urzędowa wypowiedzi Kościoła w sprawie kultu Najświętszego Serca Jezusa, że
zasadnicza współczynniki tego kultu, akty miłości i wynagrodzenia dla wyrażenia naszej czci
dla nieskończonej miłości Boga dla człowieka, wcale nie są zakażone cielesnością czy
zabobonami, ale że ten kult jest taką formą pobożności, w której doskonale objawia się religia
prawdziwa, duchowa, zapowiedziana przez Boskiego Zbawiciela w rozmowie ze
Samarytanką: "Nadchodzi godzina i już nadeszła, że prawdziwi czciciele będą oddawać cześć
Ojcu w duchu i w prawdzie. Bo i Ojciec takich szuka czcicieli. Duchem jest Bóg, a ci którzy
go czczą, winni mu oddawać cześć w duchu i w prawdzie"99.
Nie godzi się mówić, że kontemplacja fizycznego Serca Jezusa przeszkadza w dojściu do
intymnej miłości Boga i hamuje dusze w podchodzeniu do cnót najwyższych. Kościół
odrzuca taką fałszywą naukę mistyczną i przez usta Poprzednika Naszego, Innocentego XI
potępia fałszywe poglądy: "Dusze będące na drogach życia wewnętrznego, nie powinny
spełniać aktów miłości do Dziewicy Najświętszej, do Świętych, do człowieczeństwa
Chrystusa, gdyż skoro to są przedmioty zmysłowe, taka też jest miłość do nich, bo sam Bóg
chce zająć miłość naszą i ją posiadać"100.
Kto by tak myślał, ten widocznie uważałby, że symbolizm Serca Jezusowego nie rozciąga się
poza oznaczenie miłości zmysłowej, i że wobec tego nie może stanowić nowego fundamentu
w kulcie latrii, zastrzeżonym jedynie dla tego, co jest istotnie Boskie. Otóż takie pojmowanie
symbolicznej wartości świętych obrazów osądzi każdy jako całkowicie fałszywe, gdyż
niesłusznie zważa ich znaczenie trascendentne. Teologowie katoliccy, z Tomaszem św.
razem, uczą: "Nie okazujemy kultu religijnego obrażeni, jako samym w sobie, jako rzeczom,
ale jako obrazom, prowadzącym nas do Boga Wcielonego. Nasza postawa duchowa wobec
obrazów nie zatrzymuje się na obrazach samych, ale idzie ku temu, czyj jest obraz, kogo
obraz przedstawia. Dlatego kult religijny dla obrazów Chrystusa nie wypacza kultu latrii, ani
nie psuje cnoty religijności"101. Kult odnosi się do samej osoby Słowa Wcielonego jako do
celu bez względu na to, czy to będzie kult obrazów, relikwii, pamiątek narzędzi Męki
Chrystusa, czy też jakaś rzecz przewyższająca wszystko swoją wymowną wartością, to jest
zranione Serce Jezusa Ukrzyżowanego.
Tak więc od rzeczy cielesnej, jaką jest Serce Chrystusa, od jego naturalnego symbolicznego
znaczenia możemy wznieść się do kontemplacji jego miłości, widocznej dla zmysłów
naszych. Możemy, nawet powinniśmy postąpić wyżej, do adorowania i rozważania miłości
wlanej, aż wreszcie wstępując jeszcze wyżej, wznieść się do rozmyślania i adorowania
miłości Bożej Słowa Wcielonego, Wierzymy przecież, że w Osobie Chrystusa łączą się natura
ludzka i Boża, i na tej podstawie możemy wyobrazić sobie te najściślejsze węzły, jakie
istnieją pomiędzy zmysłową miłością fizycznego Serca Jezusa i podwójną miłością duchową,
ludzką i Bożą. Te miłości obie nie tylko istnieją razem w świętej Osobie Boskiego
Zbawiciela, ale łączą się także pomiędzy sobą, miłość ludzka zmysłowa poddana jest miłości
Bożej i mają analogiczne podobieństwo do miłości pierwszej. Nie twierdzimy tu jednak, że w
Sercu Jezusa istnieje i adorowany jest obraz formalny, jak się to mówi, czyli znak doskonały i
absolutny jego miłości Bożej, bo przecież najgłębsza istota tej miłości nigdy nie może być
adekwatnie przedstawiona żadnym stworzonym obrazem. Chrześcijanin adorujący Serce
Jezusa, adoruje wraz z Kościołem znak i ślad miłości Bożej, która aż tak daleko się posunęła,
że Sercem Słowa Wcielonego umiłowała rodzaj ludzki, obciążony wielu grzechami.
Jest więc konieczne, żeby w tym dziale teologii wymagającym subtelności i roztropności,
każdy uznawał prawdę naturalnego symbolu złączenia Serca Jezusa fizycznego z Osobą
Słowa. Ta prawda opiera się na podstawie nauki o unii hipostatycznej. Kto by nie uznawał tej
prawdy, odnowi stare fałszywe opinie, nieraz już przez Kościół odrzucone, a sprzeciwiające
się jedności osoby w Chrystusie z tym, że każda natura zostaje odrębna i cała w sobie.
Ustaliwszy tę fundamentalną prawdę, zrozumiemy lepiej, że Serce Jezusa jest sercem Osoby
Bożej, to jest Słowa Wcielonego, że niejako naocznie przedstawia całą miłość Boga do nas.
Dlatego kult Najświętszego Serca Jezusa godzien jest być uważany jako wyznanie wiary
chrześcijańskiej, jako wyznanie religii Chrystusa, Pośrednika pomiędzy Bogiem i
człowiekiem. Do Serca Boga można dojść tylko przez Serce Jezusa, jak to sam Jezus
powiedział: "Ja jestem Droga, Prawda, Życie - nikt nie przychodzi do Boga, jeno przeze
mnie"102.
Zrozumiemy więc łatwo, że kult Najświętszego Serca Jezusa w swej istocie jest kultem
miłości, którą nas Bóg umiłował, jest również praktycznym wykonaniem tej miłości, którą
żywimy dla Boga i ludzi. Albo użyjemy innych słów: ten kult ma jako przedmiot miłość Boga
dla nas, Boga, którego adorujemy, któremu dziękujemy, którego naśladujemy. Celem tego
kultu jest to, by miłość łącząca nas z Bogiem i ludzmi, wzrastała w nas i doskonaliła się,
byśmy coraz usilniej każdego dnia wykonywali przykazanie "nowe", zlecone przez Boskiego
Nauczyciela apostołom, jako dziedzictwo, jako testament: "Przykazanie nowe daję wam,
abyście się wzajemnie miłowali, jakom ja was umiłował"103. Jest to przykazanie rzeczywiście
"nowe", właściwe tylko Jezusowi, jak o tym mówi Tomasz z Akwinu: "Różnica pomiędzy
Starym i Nowym Testamentem jest krótko ujęta u Jeremiasza Proroka: dam domowi Izraela
przymierze nowe"104. To, że już w Starym Zakonie praktykowano to przykazanie z bojazni i z
miłości świętej, przypisać trzeba Nowemu Zakonowi, bo w St. Zakonie było to przykazanie
nie jako jemu właściwe, ale jako przygotowanie Nowego Prawa"105.
89. Luc. 12, 50.
90. Jo. 20, 28
91. Jo. 19, 37 of. Zach. 12, 10
92. Cfr. Litt. Enc. Miserent. Redempt. AAS 20, 1928 pp. 167-168
93. Cfr. A. Gardellini, Decreta authent. 857 nr 4579 t. 3, p. 174
94. Cfr. Decr. S. C. Rut. apud Nilles: De rationibus festorum S. Cordis Jesu etc. 5. a ed, Innstoruck 1835, t. 1. p.
167
95. Eph. 3, 14, 16 - 19
96. Tit 3, 4.
97. Jo. 3, 17.
98. Jo. 4, 23-24
99. Innoc. XI, Const. Coelestis Pastor 19 XI 1637;
100. Sum, Theol. 2 - 2, q. 81, a. 3 ad. 3.
101. Jo. 14, 6.
102. Jo. 14, 6.
103. Jer. 31, 31.
104. Comment. in Ev. S. Jo. c. 13. lect. 7, 3
105. Ibid. 1. q. 38, a. 2.
V. PRAKTYKA KULTU NAJŚWITSZEGO SERCA JEZUSA
a) lepiej zrozumieć, zaktualizować
Dotąd pisaliśmy o właściwych zasadach tego kultu i jego wzniosłości. Zanim skończymy
omawianie tych przepięknych i radosnych tematów, chcemy zachęcić was, Czcigodni Bracia i
za waszym poradnictwem wszystkich naszych najdroższych w Chrystusie synów, by wszyscy
starali się odtąd gorliwiej rozszerzać i pogłębiać kult Najświętszego Serca Jezusa, gdyż jak
ufamy wynikną z tego kultu przeliczne pożytki w naszych czasach. Wzywamy was w pełni
świadomości naszego Apostolskiego posłannictwa, zwierzonego niegdyś świętemu Piotrowi
po jego trzykrotnym wyznaniu miłości106.
Gdy należycie rozważymy wszystkie podstawy, na jakich opiera się kult Najświętszego Serca
Jezusa, wtedy jasno zrozumiemy, że nie chodzi tu o jakąś zwyczajną formę pobożności, którą
można dowolnie stawiać niżej od innych form, lub nawet lekce sobie ważyć. Chodzi tu o
praktykowanie takiej pobożności, która najlepiej może doprowadzić do zdobycia
doskonałości chrześcijańskiej.
Bo jeśli "devotio = pobożność" w pojęciu teologicznym i powszechnie przyjętym, jak
wyjaśnia Doktor Anielski, znaczy wolę oddania siebie na służbę Bogu, to jakąż służbę więcej
wiążącą i więcej konieczną można sobie wyobrazić, więcej wzniosłą i słodką, jak służbę
miłości?! Cóż może być Bogu milsze nad posłuszeństwo miłości, dawane Bogu z miłości?!
Bo jakiekolwiek służenie jest pewnego rodzaju darom, a miłość, "to pierwszy dar, za którym
idą dalsze dary"107. Powinniśmy więc mieć w najwyższej czci tę formę religii, przy pomocy
której człowiek więcej czci Boga i miłuje, łatwiej oddaje się Boskiej miłości. Formę tę
przedstawił nam i zalecał sam Zbawiciel, a Papieże wysławiali ją w wiekopomnych swoich
pismach i dekretach. Dlatego postępowałby bardzo nieroztropnie, szkodliwie i Boga samego
obrażałby ten, kto by sobie lekceważył takie dobrodziejstwo przez Jezusa Chrystusa
powierzone Kościołowi. Skoro tak się sprawy mają, to wierni nie mogą wątpić, że gdy oddają
cześć Najświętszemu Sercu Zbawiciela, równocześnie czynią zadość największemu swemu
obowiązkowi służenia Bogu i poświęcenia Stwórcy swemu i Zbawicielowi siebie samych,
wszelkiej swojej osobistej działalności tak zewnętrznej jak wewnętrznej. W ten więc sposób
czynnie wykonują przykazanie Boże: "Będziesz miłował Pana Boga twego z całego serca
twego, z całej duszy twojej, z całego umysłu twojego, ze wszystkich sił twoich"108. Przez to
zdobywają także pewność, że do miłowania Boga nie skłania ich głównie żadna korzyść
prywatna, mająca na oku ciało lub duszę, obecne lub wieczne życia, ale sama dobroć Boga,
któremu chcą być oddani i posłuszni, któremu chcą zawsze składać akty miłości, adoracji,
dziękczynienia.
Gdyby zaś tak nie było, to kult Najświętszego Serca Jezusa nie odpowiadałby zupełnie
właściwym, istotnym cechom religii chrześcijańskiej, gdyż człowiek wtedy czciłby nie Bożą
miłość, ale coś innego. Dlatego słusznie zarzuca się nieraz zbytnią miłość siebie i troskę o
doczesność tym, którzy całkiem zle pojmują tę najwznioślejszą formę pobożności i
niewłaściwie ją praktykują. Dlatego niech wszyscy będą o tym najmocniej przekonam, że w
tym kulcie Najświętszego Serca Jezusa zewnętrzne praktyki pobożności nie zajmują
pierwszego miejsca, i że ten kult jest ważny nie dlatego, że daje wiele dobrodziejstw.
Chrystus Pan dlatego do objawień prywatnych dołączył pewne obietnice o łaskach, by ludzie
najgłówniejsze obowiązki religii katolickiej miłości i ekspiacji wykonywali więcej gorliwie i
tak lepiej zabezpieczyli swoje i bliznich zbawienie.
Do tej właśnie formy pobożności usilnie wzywamy wszystkich Naszych w Chrystusie
umiłowanych synów, i tych, którzy już przyzwyczaili się do czerpania łask ze zdrojów wód
zbawczych wypływających ze Serca Zbawiciela, i tych, którzy z ubocza, jako widzowie, z
ciekawością, ale i z wątpliwościami patrzą na sprawy tego kultu. Niech teraz pilnie rozważą,
że tu chodzi o kult już od dawna w Kościele istniejący, mocno oparty na Ewangeliach.
Kultowi temu sprzyja całkowicie Tradycja i Liturgia święta, a Papieże Rzymscy wiele razy i
obszernie głosili jego pochwały. Nie wystarczało im to, że ustanowili święto ku czci Serca
Zbawiciela i rozszerzyli je na cały świat, ale dokonywali często uroczystych konsekracji
całego rodu ludzkiego Najświętszego Sercu Jezusa109. Dodajmy tu także i wspomnijmy te
przebogate i rozliczne owoce kultu, jak niezliczone nawrócenia na religię chrześcijańską,
ożywienie religii u wielu ludzi, silniejsze i ściślejsze złączenie wielu chrześcijan z
umiłowanym Zbawicielom - a to wszystko szczególniej często i obficie okazało się w
ostatnich dziesiątkach lat.
b) kult Najświętszego Serca Jezusa wobec potrzeb aktualnych Kościoła
Chociaż, Czcigodni Bracia, nabożeństwo do Najświętszego Serca Jezusa wielkie wszędzie
przyniosło owoce dla życia chrześcijańskiego, to wiemy jednak, że Kościół walczący i
wędrujący na tej ziemi, a zwłaszcza ludzka społeczność świecka dotąd jeszcze nie osiągnęła
pełnej formy doskonałości, jakoby odpowiadała życzeniom Jezusa Chrystusa, Oblubieńca
Mistycznego Kościoła. Liczni bowiem synowie Kościoła grzechami swoimi plamią to
Oblicze, które na sobie winni odzwierciedlać. Jeszcze nie wszyscy wierni jaśnieją tą
świętością obyczajów, do której ich Bóg powołuje. Nie wszyscy grzesznicy wrócili do domu
Ojca, który przez grzechy opuścili, do domu Ojca, w którym dostaliby najpiękniejszą szatę110
i pierścień, symbol wierności dla Oblubieńca ich duszy, nie wszyscy jeszcze poganie
włączeni zostali do Ciała mistycznego Chrystusa.
c) Serce Jezusa - znak zbawienia dla współczesnego świata
Na widok takich mas zła, które dzisiaj, więcej niż kiedy indziej trapią jednostki, rodziny,
narody i świat cały, gdzie, Czcigodni Bracia, znajdziemy lekarstwo? Czy znajdzie się lepsza
forma pobożności, niż kult Najświętszego Serca Jezusa, więcej odpowiadająca właściwym
cechom religii katolickiej, nadająca się więcej dla dzisiejszych potrzeb duchowych Kościoła i
rodu ludzkiego? Jaka akcja religijna byłaby znakomitsza, milsza, zdrowsza, skoro ten właśnie
kult cały zmierza do miłości Bożej?111. Cóż bardziej skuteczne nad miłość Chrystusa, którą
kult Serca Jezusa coraz więcej co dnia wzmaga i rozwija? Cóż skuteczniej poruszy wiernych
do wprowadzenia w życie prawa ewangelicznego? Gdy się zaniedba to prawo miłości, jak
upomina Duch święty: "dziełem sprawiedliwości - pokój"112, czyż zdołamy kiedyś zdobyć
prawdziwy pokój?
Za przykładem Naszego bezpośredniego Poprzednika, kierujemy do wszystkich Naszych
synów w Chrystusie to upomnienie, które Leon XIII u schyłku minionego wieku kierował do
wszystkich chrześcijan, do tych wszystkich, którzy poważnie troszczą się o zbawienie swoje i
całego społeczeństwa: "Oto przed oczyma wszystkich pojawia się znak inny, opatrznościowy
znak Boży, Najświętsze Serce Jezusa, jaśniejące niezwykłym blaskiem wśród płomieni - w
nim nadzieja wszystkich, od niego możemy wyprosić i otrzymać zbawienie"113.
Jest Naszym najgorętszym życzeniem, by kult Najświętszego Serca Jezusa stał się sztandarem
jedności, zbawienia, pokoju dla wszystkich chrześcijan, którzy pracują gorliwie i usilnie nad
wprowadzeniem Królestwa Bożego w świecie. Niech jednak nikt nie myśli, że przez ten kult
pomniejszone zostaną inne formy religijności, którymi lud chrześcijański pod
przewodnictwem Kościoła czci Boskiego Zbawiciela. Przeciwnie, gorliwy kult Najświętszego
Serca Jezusa przyczyni się do rozwoju kultu dla świętego Krzyża i rozwoju miłości do
Najświętszego Sakramentu, Wolno nam to stwierdzić, co zresztą głoszą także objawienia
udzielone św. Gertrudzie, św. Małgorzacie Maryi: nikt nie zdoła pojąć krzyża Chrystusa, jeśli
nie wniknie w mistyczne głębiny Serca Jezusa. Niełatwo też zdoła ktoś pojąć siłę miłości,
która skłoniła Jezusa, by się stał naszym pokarmem, jeśli nie będzie miał szczególniejszej czci
dla Eucharystycznego Serca Jezusa. Zadaniem tego Serca jest, by użyć słów Leona XIII,
przypominać nam akt najwyższej miłości, w którym Zbawiciel wylał wszystkie bogactwa
swego Serca, by zostać z nami aż do końca wieków przez ten przedziwny Sakrament
Eucharystii"114. Albowiem, "nie najmniejszą cząstką Serca Jezusa jest Eucharystia, którą nam
dał z tak wielkiej Serca swego miłości"115.
Wreszcie... nie wahamy się twierdzić, że kult Najświętszego Serca Jezusa jest
najskuteczniejszą szkołą miłości Bożej. Podkreślamy: szkołą miłości Bożej, na której oprzeć
się winno Królestwo Boże w pojedynczych duszach, w rodzinach i w narodach, jak to tenże
Nasz Poprzednik mądrze wskazał: "Królestwo Jezusa Chrystusa bierze moc swoją i formę od
Bożej miłości. To jest jego podstawą i calem: miłować w świętości, w ładzie i porządku; stąd
wynikną następujące konieczne normy: doskonale spełniać swoje obowiązki - nikomu nie
czynić żadnej krzywdy - uważać, że dobra ziemskie są niższe od dóbr Bożych - miłość Bożą
stawiać ponad wszystko inne"116.
By zaś z tego kultu Najświętszego Serca Jezusa spłynęły obfite duchowe korzyści na rodziny
chrześcijańskie, na wszystkich ludzi, niech wierni starają się dołączyć ściśle do tego kultu kult
dla Niepokalanego Serca Maryi. W dziele Odkupienia z woli Bożej Najświętsza Panna
Maryja była jak najściślej złączona z Chrystusem. Z miłości Chrystusa i Jego Męki oraz z
miłości i cierpień Matki, wewnętrznie ze sobą złączonych, powstało nasze zbawienie.
Wypada najoczywiściej, że skoro chrześcijanie przez Maryję od Chrystusa otrzymali Boże
życie, by po spełnieniu kultu należnego Sercu Jezusa uczcili także Najsłodsze Serce Matki
Niebieskiej pobożnością, miłością, dziękczynieniem, wynagrodzeniem. Zgodnie z tym
przemądrym i łaskawym zarządzeniem Bożej Opatrzności i My sami poświęciliśmy
uroczyście Kościół święty i cały świat Niepokalanemu Sercu Błogosławionej Dziewicy
Maryi117.
d) Godnie uczcić setną rocznicę uroczystości Najświętszego Serca Jezusa
W ciągu roku bieżącego, jak to wyżej już zaznaczyliśmy, dobiega szczęśliwie do końca
pierwsze stulecie od chwili, gdy na zarządzenie Poprzednika Naszego, Piusa IX, zaczęto w
całym Kościele obchodzić liturgiczną uroczystość ku czci Najświętszego Serca Jezusa.
Gorąca pragniemy, Czcigodni Bracia, by wspomnienie tego stulecia było połączone z
uroczystymi obchodami, jako wyraz chrześcijańskiej radości i pobożności, ze szczególniejszą
gorliwością urządzonymi publicznymi adoracjami, dziękczynieniem, wynagrodzeniem, w
złączeniu w miłości chrześcijańskiej z tym narodem, z którego nie bez tajemniczego
zarządzenia Boga, wyszła święta dziewica, która stała się heroldem i głosicielką tego kultu.
Krzepimy się słodką nadzieją i już prawie widzimy, jak niezwykłe wynikną owoce duchowe
kultu Najświętszego Serca Jezusa, jeśli teraz wszędzie należycie zostanie on zrozumiany i
pracowicie wykonany. Ślemy ku Bogu pokorne modły, by te nasze najgorętsze pragnienia
wesprzeć raczył pomocą swoich łask. Pragniemy też, by za łaską Bożą coraz więcej rosła z
tych uroczystości pobożność wiernych do Najświętszego Serca Jezusa, by wszędzie
rozszerzało się "królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo
sprawiedliwości, miłości, pokoju"118.
Jako zapowiedz tych darów niebieskich, udzielamy z całego serca Apostolskiego
Błogosławieństwa wam samym, Czcigodni Bracia, duchowieństwu, wiernym waszej
duszpasterskiej trosce powierzonym, szczególniej zaś tym, którzy wszystkimi środkami
usiłują rozszerzać, rozwijać, pogłębiać kult Najświętszego Serca Jezusa.
Dan w Rzymie, u św. Piotra, dnia 15 maja, 1955 roku, osiemnastego roku Naszego
Pontyfikatu.
PIUS PP. XII
106. Marc. 12, 30, Matth. 22, 37.
107. Cfr. Leon XIII, enc. Annum Sacrum, - Decr. S. C. Rit. 28 VI 1899, Pius XI, Enc. Miserent. Red. AAS 1928,
p. 177 Decr. SC Rit. 29 I 1929 AAS 1929 p. 77.
108. Luc. 15, 22.
109. cfr. Miser. Redempt. AAS 1928, p. 166.
110. Is. 32, 17
111. Enc. Annum Sacr., Act. Leon. 1900, p. 79, - Enc. Miser. Redempt. AAS 1928, p. 167.
112. Litt. Apos. Leonis XIII, 17 II 1908, Enc. Mirć Carit. 22 V 1902.
113. S. Albertus M, De Euchar. dist. 6, tr. l, c. 1
114. Enc. Tametsi, Act. Leon. vol. 20, 1900 p. 303.
115. AAS. 1942, p. 345.
116. Ex. Miss. Rom. Prćf. Jesu Chr. Regis.
117. Cfr. Cfr. AAS XXXIV, 1942, p. 345 sq.
118. From the Roman Missal, Preface of Christ the King.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Żywa krew Pana Jezusa
NOWENNA DO SERCA PANA JEZUSA
1957 Pius XII Invictus Athleta Christi
LITANIA DO NAJDROŻSZEJ KRWI PANA JEZUSA (Niezwykle skuteczna w każdej chwili ratunek natychmiastow
OBIETNICE PANA JEZUSA DANE NAM ZA UCZCZENIE KRZYŻA
Fiodor Dostojewski Chlopczyk na gwiazdce u Pana Jezusa
Droga Krzyżowa zawarte są w niej słowa samego Pana Jezusa
1953 Pius XII Fulgens Corona

więcej podobnych podstron