w imię ojca in the name of the father reż jim sheridan 1993


00:00:05:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:09:Chodź do mnie
00:00:14:Połóż się obok mnie
00:00:17:Nie odmawiaj mi miłości
00:00:25:Zrozum mnie
00:00:30:Przejdź przez me drzwi
00:00:32:Nie kryj się w koryarzach|o, miłości
00:00:40:Przejdź
00:00:50:Podążę za tobą
00:01:13:"Guildford, Anglia, 5 października 1974"
00:01:17:W imię whisky
00:01:20:W imię pieśni
00:01:23:Nie oglądałeś się
00:01:25:Nie należałeś
00:01:28:W imię rozsądku
00:01:30:W imię nadziei
00:01:33:W imię religii
00:01:36:W imię narkotyków
00:01:38:W imię wolności
00:01:41:Odszedłeś
00:01:43:Zobaczyć jak słońce opromienia
00:01:46:Czyjś inny dzień
00:01:59:W imię United
00:02:02:I BBC
00:02:04:W imię Georgie Best
00:02:07:I LSD
00:02:10:W imię Ojca
00:02:12:I Jego żony, Ducha
00:02:15:Powiedziałeś, że nie zrobiłeś
00:02:17:Oni powiedzieli, że zrobiłeś
00:02:20:W imię sprawiedliwości
00:02:23:W imię radości
00:02:25:W imię Ojca
00:02:28:W imię Syna
00:02:41:Zawołaj mnie
00:02:46:Nikt nie słucha
00:02:48:Czekam na wieści, kochana
00:03:05:Witam, witam.
00:03:06:Dobrze. Nie podziękowałem ci|jeszcze za wzięcie naszej sprawy.
00:03:11:Nie myślałem, że zaufam|ponownie Anglikowi...
00:03:13:a zwłaszcza prawnikowi.
00:03:15:Tak czy inaczej, będę dokładny|co do nazwisk, dat i miejsc...
00:03:19:cokolwiek może pomóc|naszej obronie.
00:03:22:Aby wyjaśnić, skąd się wziąłem|w Anglii w roku 1974...
00:03:25:w czasie ataku bombowego...
00:03:27:najlepiej będzie jak ci opowiem|o Północnej Irlandii, skąd pochodzę.
00:03:30:W latach 70. W Belfaście panował chaos.|"Angole Wynocha - Rządy IRA"
00:03:34:Dziwnie było widzieć|żołnierzy na ulicach-
00:03:36:wszyscy oni bali się|ludności cywilnej...
00:03:39:bo każdy z nich mógł się okazać|członkiem IRA.
00:03:42:Ja byłem|drobnym złodziejaszkiem...
00:03:44:kradnącym złom.
00:03:46:W Belfaście|było to niebezpieczne zajęcie.
00:03:51:W dół, Gerry,|do kurwy nędzy.
00:03:53:Tommo!
00:03:56:IRA udzieliło mi już|trzech ostrzeżeń...
00:03:58:a kiedy patrol brytyjski wziął mnie|za strzelca, wpadłem w kłopoty.
00:04:01:Próbuje nas zastrzelić?
00:04:12:Tam jest strzelec! U góry!
00:04:17:Nie mogę nacelować.
00:04:18:Zastrzel go,|zanim nas zabije!
00:04:37:Pieprzone sukinsyny!
00:04:47:Śpiesz się, i przekaż|panu Kelly'emu, kochanie.
00:04:52:Dwóch podejrzanych idących|na zachód-
00:04:55:Panie Kelly!
00:04:57:Sukinsyny!
00:04:59:Musimy przenieść karabiny.|Idź i je przenieś.
00:05:02:Dobra. Wszyscy wychodzić!|Ruszać się!
00:05:05:Zejdź z drogi, u diabła.|Angole za nami!
00:05:10:Angole za nami!|Angole za nami!
00:05:13:- Tu, w środku!|- Gerry!
00:05:17:Już, już.|Tędy, chłopaki.
00:05:21:Ruszać się!
00:05:40:Ruszaj się, Gerry!
00:05:46:Wygląda, że zjawiają się|ze wszystkich stron.
00:05:49:Są tuż przed nami, chłopaki.
00:05:56:- Kto to?|- Conlon.
00:05:58:Łap go!
00:06:17:To twój brat!|Twój brat Gerry!
00:06:22:O mój Boże!
00:06:39:Pieprzone angielskie sukinsyny!
00:06:45:Wywołali zamieszanie,|by zamaskować strzelca.
00:06:48:Jeśli uda nam się go odseparować,|dorwiemy go.
00:06:50:Chodźmy, chłopaki.
00:06:53:Chodźmy!|Ruszać się!
00:06:59:Natychmiast zabrać stąd to dziecko!
00:07:05:Zabierzcie dziecko!
00:07:14:Wystrzelaj ten gaz!
00:07:25:Teraz nas dorwijcie,|sukinsyny!
00:07:35:Puśćcie go dranie!
00:07:38:Pierdolona suka!
00:07:54:Wszystko w porządku?
00:07:56:- Kumpel chce pogadać.|- O, do diabła.
00:07:58:No już.|Może to być łatwe albo trudne.
00:08:01:Bądźmy rozsądni.
00:08:05:Zabierają twojego brata!
00:08:09:Dokąd teraz?
00:08:10:- Nie okradaliśmy żadnych domów.|- Nie wstawiaj mi kitu.
00:08:12:Nagle jesteś grzecznym chłopcem?
00:08:14:- Znowu włamywałeś się do domów?|- Nie włamywałem się.
00:08:17:Przeszukaj go.|Udało ci się uciec?
00:08:19:- Tak.|- Kto to był?
00:08:21:- Ci dwaj.|- Ci dwaj?
00:08:23:- To nie moje. Nie moje.|- Peter?
00:08:26:Zastrzel drani!|Ciągle okradają nam domy!
00:08:29:Pierdol się!
00:08:33:Tato, tato,|IRA ma naszego Gerry.
00:08:37:No już, pokaż mi.
00:08:39:Daj mu to.
00:08:42:Dobra, Tommo, chłopie.
00:08:53:Tommo, opuść spodnie.|Ostrzegałem cię, Danny.
00:08:57:- Peter, nic nie zrobiliśmy, naprawdę.|- Dać wam spokój?
00:08:59:Co ona mówi?|Co niby zrobiliśmy?
00:09:02:To ci dam.|A teraz opuśćcie spodnie.
00:09:04:Wleciałeś do domu,|gdzie trzymaliśmy cały sprzęt.
00:09:06:Skąd miałem wiedzieć?|Próbowałem uciec Angolom.
00:09:09:Bo znowu kradłeś złom, tak?
00:09:11:Kradłeś złom.
00:09:12:- Zamknij się, Danny!|- Strzelali do nas.
00:09:15:- Opuszczaj spodnie.|- Czemu?
00:09:16:Bo ci wejdzie materiał w ranę|i stracisz nogę.
00:09:20:Przestań, Peter. Walnij nas parę razy.|Nie musisz do nas strzelać.
00:09:23:- Do kurwy nędzy.|- Pieprzony Tarzan.
00:09:24:Patrz na jego jaja!
00:09:28:Jezu Chryste!|Peter! Peter!
00:09:31:Są młodzi.|Daj im szansę.
00:09:34:Próbowaliśmy ich tylko|przestraszyć.
00:09:37:Znowu kradł złom.
00:09:38:Przebiegł przez jeden z naszych|domów i zaczął to wszystko.
00:09:41:Ty to wszystko zacząłeś?
00:09:44:Nie przeżyje w tym mieście.|Nie ma mowy.
00:09:47:To ostatni raz.|Spadać!
00:09:49:Danny, to ostatni raz.
00:09:51:- Mówię też do ciebie, Conlon.|- Załóż spodnie.
00:09:53:Wracaj tutaj!
00:09:56:- Nigdy nie mieliśmy rabusia w rodzinie.|- Nigdy nie mieliśmy nic w rodzinie.
00:09:59:- Znajdziesz sobie pracę?|- Wiesz, że nie możemy znaleźć.
00:10:04:Ja pracuję.
00:10:06:Chcesz, żebym pracował|dla bukmachera?
00:10:09:- Chcę, żebyś miał szacunek.|- Szacunek dla kogo?
00:10:14:Dla siebie.
00:10:24:Wydostaniemy cię stąd.
00:10:30:Nie będzie wyrastał|w Anglii, Giuseppe.
00:10:32:Bez rodziny.
00:10:34:Daj spokój, mamo.
00:10:36:Spóźnię się na statek.|Co to?
00:10:39:- Kiełbaski dla cioci Annie.|- Jezu Chryste, mamo!
00:10:42:- Proszę, synu.|- Pozwól, że ja to zrobię.
00:10:48:Dobrze, jestem gotów.|Dokąd idziesz?
00:10:51:Przejdę się z tobą.
00:10:52:Nie wierzysz, że pójdę|na statek?
00:10:55:Wrócę jak zostanę milionerem,|babciu.
00:10:57:Powodzenia.|Niech cię Bóg prowadzi.
00:10:59:Kocham cię, synu.
00:11:01:- Trzymaj się, Gerry.|- Zachowuj się, Ann.
00:11:04:Trzymaj się, Gerry.
00:11:05:Cześć, Bridie.
00:11:20:Wyjechał teraz na zawsze.
00:11:22:Zdziwię się, jak wytrzyma miesiąc.
00:11:25:Mówiłem ci,|jak uciekłem ze statku?
00:11:30:Wyskoczyłem przez burtę|jakieś 200 metrów od brzegu...
00:11:32:i przypłynąłem z powrotem|do tego zakazanego miejsca.
00:11:39:Czemu przypłynąłeś z powrotem?
00:11:41:Chodziło o kobietę.
00:11:45:O, tak?
00:11:48:To było, kiedy byłem zdrowy,|zanim się urodziłeś.
00:12:01:Jak się nazywała?
00:12:03:Wiesz jak się nazywała.|Znasz imię własnej matki.
00:12:06:Sarah.|Sarah Maguire.
00:12:10:Zanim zmieniła je na Conlon,|na swoje nieszczęście.
00:12:23:Wszyscy pasażerowie na pokład.
00:12:25:Obecnie prosimy na pokład|pasażerów drugiej klasy.
00:12:40:Jedź i żyj .|Jedź i żyj, synu.
00:12:43:To najlepsza rada,|jaką ci mogę dać.
00:12:52:Pamiętaj,|za uczciwe pieniądze więcej kupisz.
00:12:56:Za uczciwe pieniądze więcej kupisz.
00:12:58:Lepszy wróbel w garści|niż gołąb na dachu.
00:13:00:Darowanemu koniowi|nie zaglądaj w zęby.
00:13:02:Miał powiedzenie|na każdą okazję.
00:13:07:Zadzwonię.
00:13:09:Dobrze, synu.
00:13:12:Wbiegłem na pomost,|by uciec od niego...
00:13:16:i nagle źle się poczułem|z tego powodu.
00:13:18:Zdecydowałem się wrócić...
00:13:20:i powiedzieć do niego Giuseppe|pierwszy raz wżyciu.
00:13:24:Kiedy zawróciłem,|on już odszedł.
00:13:28:- Zawołałem tylko za nim.|- Do widzenia, tato!
00:13:36:Potem spotkałem mojego|szkolnego kolegę, Paula Hilla.
00:13:40:Nie wiedziałem wtedy,|że to spotkanie odmieni moje życie.
00:13:50:Jesteś aresztowany.
00:13:54:Do diabła, Gerry!
00:13:56:- Ciągle świr.|- James Bond, śmierć w oczach.
00:14:01:Ale wyglądasz-|jesteś kłębkiem nerwów. Co z tobą?.
00:14:03:Cieszę się, że się wydostałem|z Belfastu.
00:14:10:Dokąd się wybierasz?
00:14:12:- Do Londynu. A ty?|- Też.
00:14:15:Muszę się napić.
00:14:17:Nie mam szmalu.|Postaw mi.
00:14:33:Kiedyś, dawno temu|pięknie się ubierałeś
00:14:36:W swych dobrych dniach|żebrakom monety rzucałeś
00:14:39:Czyż nie
00:14:43:Wylądowałem wLondynie|26 czerwca.
00:14:46:Matka dała mi adres|ciotki Annie...
00:14:49:aleja byłem zaproszony do komuny|hipisowskiejmego kumpla...
00:14:52:Paddy'ego Armstronga.
00:14:54:Jezu, Gerry, łazimy|już od tylu godzin.
00:14:56:- Tylko na mapie jest takie duże.|- Ale to mapa, Gerry.
00:14:59:Londyn to wielkie miasto.
00:15:04:"Ludzie żyją za darmo"|Czego naprawdę chciałem,|to wolnej miłości i ćpania.
00:15:11:Myślę, że to tędy.
00:15:28:Paddy?
00:15:31:- Tak, o co chodzi?|- Szukamy Paddy'ego.
00:15:33:- Którego Paddy'ego?|- Z Belfastu. Paddy'ego Armstronga.
00:15:38:- Jacyś ludzie do ciebie!|- Kto?
00:15:43:Jacyś chłopcy z Irlandii.
00:15:44:Jezu! Gerry Conlon.
00:15:46:Jak się masz, Paddy?
00:15:48:Myślałem, że jesteście z brygady|narkotykowej. Wejdźcie.
00:15:55:Proszę.
00:16:01:Witajcie w Xanadu.
00:16:04:Cześć.
00:16:08:Jezu pieprzony.
00:16:10:Nieźle, co?
00:16:12:Deptford Jim.
00:16:14:- Paul Hill. Gerry Conlon z domu.|- W porządku.
00:16:19:Zanim się przyłączycie...
00:16:21:musicie przejść rytuał.
00:16:25:Otwórz usta.
00:16:39:Podobało mi się to.
00:16:42:Nie mogą zostać.
00:16:44:- Nie ma wystarczająco miejsca.|- Jim!
00:16:46:Nasze prawo:|Żadnej własności. Żadnych praw.
00:16:51:- Tylko miłość.|- Dobra, głosujmy.
00:16:53:Jeśli chcesz, żeby Gerry i-
00:16:54:- Jak ci na imię?|- Paul.
00:16:58:Nazwiemy cię:|"Smutny Księżyc".
00:17:03:- Odpieprz się.|- Dobrze?
00:17:06:Jeśli chcecie, żeby Gerry i Smutny|Księżyc zostali, podnieście ręce.
00:17:09:Cztery, pięć, sześć-
00:17:12:- Podnieś rękę, Paddy.|- Dobra.
00:17:14:- Osiem.|- Wygląda, że zostajemy.
00:17:24:Jak mamy cię nazwać?
00:17:26:Możesz mnie nazywać "Dzikus".
00:17:29:Trzymaj się. Chodź tu.
00:17:32:Złaź, dobra?
00:17:34:Co u diabła?
00:17:37:Mają tu martwą świnię.
00:17:40:Tylko kiełbaski.
00:17:42:Jesteśmy wszyscy wegetarianami.
00:17:44:Ja jestem wegetarianinem.|Obydwaj jesteśmy wegetarianami.
00:17:46:Miałem zabrać te kiełbaski|do mojej ciotki Annie.
00:17:49:Muszę tam iść.|Wrócę za kilka minut, dobra?
00:17:53:Wrócimy za kilka minut.
00:17:57:Świnka.
00:17:58:l Świneczka.
00:18:05:Jest spokrewniona|z rodziną królewską?.
00:18:08:Tak, jest piąta w kolejce do tronu.
00:18:12:Kiełbaski Fergusona- jedyna dobra|rzecz z tego zakazanego miejsca.
00:18:16:- Chcesz więcej?|- Nie, dziękuję.
00:18:18:- Będziemy spadać.|- Nie zostaniecie? Pościeliłam łóżko.
00:18:21:Jesteś bardzo miła, ciociu Annie,|ale potrzebujemy nieco prywatności.
00:18:23:Organizujemy zespół|i tak dalej.
00:18:25:Właśnie, zespół rockowy.
00:18:30:Gdzie mieszkasz?
00:18:32:- Masz na myśli adres?|- Aha.
00:18:37:- Fillmore.|- Fillimore.
00:18:39:Ulica Fillimore.|Numer 60...
00:18:43:któryś-|numer spadł z drzwi.
00:18:49:Co masz na myśli,|numer spadł?
00:18:52:Dasz mi go, jak się dowiesz?
00:18:55:- Dobra.|- l zadzwoń do matki, dobrze?
00:18:58:Dobra.|Jest tylko jeden problem.
00:19:03:Nie ma tam telefonu.
00:19:10:Cześć, Marian. Jakieś problemy?
00:19:13:- Wszystko jest?|- Tak.
00:19:16:W porządku.|Dobra nasza.
00:19:18:Uważaj na szczeliny.|Uważaj na szczeliny.
00:19:21:To nie w porządku.|Spódnice zakrywają szczeliny.
00:19:24:On oszukuje!
00:19:26:- Jestem sędzią!|- Oszukuje.
00:20:15:- To było niedaleko, prawda?|- Czy to bomba, Paddy?
00:20:17:Robi się coraz bardziej jak w domu.
00:20:20:Halo? Chwileczkę, chwileczkę.
00:20:23:Giuseppe. Giuseppe.|Telefon międzynarodowy.
00:20:25:- Telefon?|- Międzynarodowy.
00:20:30:- Proszę.|- Halo?
00:20:32:- Poproś o pieniądze.|- Cześć, tato.
00:20:34:- Tu Gerry.|- Synu.
00:20:35:- Cześć. Jak się masz?|- Dobrze. A ty?
00:20:37:Minęło sześć tygodni,|od kiedy się ostatnio odzywałeś.
00:20:40:Wiem. Przepraszam.|Byłem trochę zajęty.
00:20:42:Mama się trochę niepokoi.|Chodzisz na mszę?
00:20:45:- Tak, co niedziela. Jak w zegarze.|- Dobrze.
00:20:48:- Pracujesz?|- Mam kilka zajęć.
00:20:52:Dobrze.|I jesteś bezpieczny?
00:20:54:- Co masz na myśli?|- Od bomb.
00:20:57:Tak, słychać je w oddali ale-
00:21:01:Przepraszam.
00:21:02:- Masz kłopoty?|- Co masz na myśli, tato ?
00:21:05:Nie masz pieniędzy?
00:21:06:O, nie. Mam dużo pieniędzy.
00:21:09:Nie ma sprawy.|Nie, mam pełno pieniędzy.
00:21:11:Dobrze.|Dzwoń, Gerry.
00:21:14:- Tak. Dobrze. Cześć, tato.|- Dobrze, synu. Powiem mat-
00:21:19:Pa.
00:21:22:Przepraszam.
00:21:24:Wystarczy nam na chipsy.
00:21:30:Mamy tylko na dwa chipsy.
00:21:32:Wszystko w porządku?
00:21:34:Co?
00:21:35:Wszędzie bomby.|Zranieni ludzie.
00:21:37:Są.|Irlandczycy.
00:21:40:Znowu przywożą tu|wszystkie swoje kłopoty.
00:21:42:Tak, lepiej jak to się dzieje|w Belfaście. Ty pierdolony kutasie!
00:21:47:Widziałem ludzi zabijanych|na moich oczach!
00:21:51:- Ty głupi, pierdolony kutasie!|- Wracaj do domu! Pierdol się!
00:21:54:Nie mogę w to uwierzyć.|Wynoszę się stąd.
00:21:57:- Idziesz, Paddy?|- Gdzie będziecie spać?
00:21:59:Nie ma problemu. Prześpimy się|w parku czy gdzieś indziej.
00:22:05:- Wkrótce się zobaczymy, kochanie.|- Trzymaj się.
00:22:07:- Uważaj jak się zachowujesz!|- Kutas.
00:22:09:Oddziały zajęły okolicę Ardoyne|w Zachodnim Belfaście...
00:22:13:po zerwaniu zawieszenia broni|przez IRA w czasie weekendu.
00:22:16:Tak, oglądam.
00:22:19:Ewakuowano ludność cywilną.|Otrzymujemy doniesienia o ofiarach.
00:22:23:- Obie strony obwiniają się nawzajem-|- Dobrze, zajmę się tym.
00:22:28:Dobra. Dzisiaj o ósmej wieczór.
00:22:32:Bez ostrzeżenia.
00:22:41:To moje miejsce.|Za długo tam siedzicie.
00:22:45:CB- Charlie Burke.|To ja.
00:22:50:Wyciąłem inicjały|tym oto scyzorykiem.
00:22:53:Nie ma sprawy, Charlie.|Nie ma sprawy. Skoro tak mówisz.
00:22:57:Zamykamy park.|Zamykamy.
00:23:00:- Uważaj na stopy, Charlie.|- To duża ławka, wiesz?
00:23:02:Jest dość miejsca|dla wszystkich trzech.
00:23:06:Też jesteś Irlandczykiem?
00:23:10:Przyjechałem jak byłem|w waszym wieku.
00:23:13:Czy kiedyś myślałeś,|żeby wrócić do domu, Charlie?
00:23:16:Cholera.
00:23:18:Nic tam już nie mam.
00:23:23:- Zamykamy park!|- Możesz pożyczyć parę groszy?
00:23:28:Miałem cię to samo zapytać.
00:23:38:- Gerry, nie mamy już pieniędzy.|- To wszystko, co mam.
00:23:40:Nie chciałbym zabrać wszystkich|waszych pieniędzy.
00:23:43:Nie ma sprawy.|Do zobaczenia, Charlie.
00:23:45:- Daj spokój. Nie ma jeszcze ósmej.|- Dobra, dobra.
00:23:59:Właśnie się pożegnaliśmy z Charliem|Burke kiedy wybuchła bomba.
00:24:04:Wszystko o czym myśleliśmy,|to to gdzie będziemy spać tej nocy.
00:24:07:Nie mieliśmy pieniędzy.
00:24:09:Nie mieliśmy na bilet do Guildford|nawet gdybyśmy wiedzieli gdzie jest.
00:24:15:Ja za cholerę nie wracam|do Belfastu.
00:24:18:Tyle ci powiem.
00:24:23:- Hej, blondyneczko.|- Hej, sexy.
00:24:26:- Upuściłaś coś.|- Odczep się.
00:24:28:Ona nie jest dla ciebie.
00:24:30:Proszę.
00:24:39:To jej pieprzone klucze.|Ja wchodzę.
00:24:41:Powinniśmy je oddać, Gerry.|Włóż je do skrzynki na listy.
00:24:44:Włóż je z powrotem|do skrzynki na listy, Gerry.
00:25:41:Jezu Chryste,|ile tam jest pieniędzy?
00:25:47:Wziąłem 700 funtów|z mieszkania dziwki.
00:25:50:Czułem się trochę winny|z tego powodu.
00:25:54:Spędziliśmy tę noc w hotelu.
00:25:57:Następnego dnia kupiliśmy sobie takie|same ciuchy- takie same spodnie...
00:26:01:takie same kurtki,|nawet takie same buty.
00:26:16:Hej, koleś,|masz w płaszczu pchły?
00:26:42:Co to za dwie wspaniałe|kobiety w kuchni?
00:26:47:- Tęskniłaś za mną, Bridie?|- Patrz na Gerry'ego. Jest hipisem!
00:26:52:Tato, patrz na pieniądze!
00:26:53:- Chcesz je?|- O, mój Boże!
00:26:55:Chcesz być w moim gangu?
00:26:57:Tak, Gerry, chcę być w twoim gangu.|Chcę być w twoim gangu.
00:27:01:- Tutaj.|- Spokojnie.
00:27:03:Spoko. Uspokój się.|Tylko się uspokój.
00:27:06:To moje pieniądze!|Moje!
00:27:09:Uspokój się. Przestań.
00:27:11:- To moje pieniądze! On mi je dał!|- Przestań!
00:27:13:Przestań!
00:27:20:l zawsze mówili|o konflikcie, tak?
00:27:24:Tak.|Szczególnie Paul Hill.
00:27:26:Zawsze mówił o Belfaście,|o IRA, o tym wszystkim.
00:27:33:Mówię tylko...
00:27:35:że mieli dużo forsy,|i Conlon wrócił do Belfastu.
00:27:39:- Chodź do samochodu.|- O co u diabła chodzi?
00:27:44:To okropne,|że cię postrzelili.
00:27:46:- Tak.|- Bolało cię, Danny?
00:27:48:Nie było tak źle. Kula trafiła|w kolano i wyszła drugą stroną.
00:27:52:Pięć osób zmarło...
00:27:53:a 75 zostało poważnie rannych|w wyniku nie zapowiedzianego...
00:27:57:zamachu bombowego IRA|na pub w Guildford.
00:28:00:Parlament przegłosował Ustawę|o Zapobieganiu Terroryzmowi...
00:28:04:"Skazać IRA na Banicję"|która pozwoli policji na zatrzymanie|podejrzanych terrorystów na siedem dni.
00:28:07:Siedem dni. Jezu.
00:28:10:Tutaj tak samo.|Siedem dni. Bez różnicy.
00:28:13:... wokół Londynu|i aresztowano 19 podejrzanych.
00:28:17:Gerry, tu masz buty.
00:28:19:Nasz reporter rozmawiał z komendantem|Dixonem z brygady...
00:28:22:antyterrorystycznej|o tych aresztowaniach.
00:28:24:Nie zaprzeczamy,|że będzie to dla ludzi niedogodne.
00:28:26:Niektórzy z nich na to nie zasługują.
00:28:28:Dlatego powinniśmy używać|tej władzy bardzo wybiórczo.
00:28:39:Wstawaj z łóżka,|ty brudny, szmatławy morderco!
00:28:42:Ręce do góry!
00:28:45:Nie wiem czego u diabła szukacie,|ale na pewno nie mnie.
00:28:47:Gerry, płaszcz.|On nic nie zrobił.
00:28:51:- Do środka.|- On nie jest polityczny.
00:28:52:Mam prawo porozmawiać z synem.
00:28:56:Zachowaj spokój, Gerry.
00:29:00:Wracaj.|Wracaj do środka.
00:29:05:W porządku.|W porządku.
00:29:22:- Dokąd jedziemy?|- Wkrótce się dowiesz.
00:29:27:- Skąd on wziął te pieniądze?|- Nie wiem.
00:29:33:Nie mają prawa|zabierać go do Anglii.
00:29:38:Zwolnij trochę.
00:30:32:Nie mam zielonego pojęcia|o co chodzi.
00:30:40:Nic nie zrobiłem.
00:30:59:Kiedy mogę wrócić do Belfastu?
00:31:01:Kiedy następnym razem zobaczysz|Belfast, będą wycieczki na księżyc.
00:31:05:Zawsze chciałem być astronautą.
00:31:18:O co mnie oskarżacie?
00:31:20:Zostałeś zatrzymany w ramach Ustawy|o Zapobieganiu Terroryzmowi.
00:31:23:Co?
00:31:24:Możemy cię zatrzymać przez 7 dni|i nocy bez wniesienia oskarżenia.
00:31:28:- Kiedy to byłem terrorystą?.|- Brałeś w tym udział, Gerry?
00:31:33:l w tym.|Jesteś z siebie dumny?
00:31:38:- l w tym.|- Czemu mi pokazujecie tych ludzi?
00:31:42:Bez śladów!|Nie róbcie śladów!
00:31:45:Jesteś z tego cholernie dumny?
00:31:48:Patrz na tę młodą,|ładną dziewczynę!
00:31:51:- Patrz na nią teraz!|- Zwariowaliście!
00:31:54:- Tak?|- Zwariowaliście!
00:31:59:Dzieci wiedzą,|że dzieje się coś strasznego.
00:32:01:- Nie ułatwiasz tego.|- Nie mam na to siły.
00:32:06:Jeśli on zabił niewinnych ludzi,|ja nie mam na to siły.
00:32:08:Posłuchaj, znam to dziecko.|Nosiłam go w brzuchu.
00:32:10:Jeśli ty w niego nie wierzysz,|ja będę wierzyć.
00:32:13:Myślisz, że jest niewinny?
00:32:14:Kiedy twój syn wszedł tu|wyglądając jak cholerny klaun...
00:32:17:uważasz, że miał mord w oczach?
00:32:20:Wszystkiego najlepszego
00:32:22:- To niespodzianka.|- Zamknij się!
00:32:40:Kiedy wróci tata?
00:32:42:Wróci za parę dni.
00:32:46:Czemu wsadzili|Gerry'ego do więzienia?
00:32:48:To pomyłka.
00:32:51:Jadę, by go przywieźć|z powrotem.
00:32:53:Czemu znowu świrujesz?
00:32:57:Dotknęliśmy wrażliwego punktu?
00:32:59:Wymień wszystkie miejsca, które|odwiedziłeś w czasie pobytu w Anglii.
00:33:02:Mówiłem wam ze sto razy.
00:33:04:Powiedz nam jeszcze raz!
00:33:10:Większość czasu byłem w komunie.
00:33:12:Kilka nocy spędziłem|u ciotki Annie...
00:33:14:i jedną noc w hotelu,|po tym jak ukradłem pieniądze.
00:33:32:Mężczyzna. Po czterdziestce.
00:33:35:Kto cię nauczył|robić bomby, Gerry?
00:33:38:Nigdy nie robiłem żadnych bomb.
00:33:41:Czy Annie zrobiła bombę,|Gerry?
00:33:45:Czy Annie to Marian, Gerry?
00:33:49:Czy Annie to Marian?
00:33:51:- Co za Annie?|- Annie Maguire!
00:33:54:Moja ciotka Annie?
00:33:57:Tak, Annie zrobiła bombę,|a matka Teresa ją podłożyła.
00:34:00:Co robiła Carole Richardson?
00:34:02:Czy ty jesteś Marian?
00:34:08:Co?
00:34:10:Ty jesteś Marian?
00:34:11:Ona nie miała z tym nic wspólnego.
00:34:19:Facet przychodzi do mnie do domu.|Przykłada mi rewolwer do głowy.
00:34:22:Mówi, że dokonałem|zamachu w Guildford.
00:34:25:Wyjechałem z Belfastu, żeby nie mieć|do czynienia z takimi jak on.
00:34:29:Pokażcie, co chcecie bym podpisał.|Mam alibi na tę noc.
00:34:38:Po co mi to pokazujecie?
00:34:42:Gerry powiedział, że to zrobiłaś.
00:34:45:To z niego pierdolony kłamca.
00:34:47:Armstrong prowadził samochód.|Co to za kobieta z tyłu?
00:34:54:Nie wiem.
00:34:56:Ale ty byłeś w fordzie cortinie.
00:34:59:Ale ty byłeś|w czerwonym fordzie cortinie.
00:35:02:Przyzwyczai się do twoich metod,|a potem się zatnie.
00:35:05:Mówiłem ci, że byłem w cortinie.|Mówiłem, że to była taksówka.
00:35:10:Nie. Taksówka była toyota corolla.
00:35:12:Kiedy mogę zadzwonić do domu?
00:35:15:- Zacznijmy od nowa. Kim jest Marian?|- Czy to jakaś Irlandka?
00:35:19:Czemu znowu świrujesz?|Czuły punkt? Jak się nazywała?
00:35:23:- Z czym nie miałeś nic wspólnego?|- Mów.
00:35:27:Nie mówisz prawdy, Gerry.|Jak się nazywała?
00:35:28:Dwie małe dziewczynki pytały:|"Czemu tatuś zginął?"
00:35:33:Kto cię nauczył robić bomby, Gerry?
00:35:39:Mów.
00:35:47:Zrobi, co mu się powie.
00:35:50:Patrz na niego.|To kłamliwy drań.
00:35:52:Ale z niego komik.|Nie, Gerry?
00:35:55:- Kim jest Marian?|- Nie wiem co-
00:35:57:Zaczyna mnie to cholernie nudzić.|Kim jest Marian?
00:36:01:Będę pytał, aż mi udzielisz|pierdolonej odpowiedzi!
00:36:05:- Kim jest Marian?|- Nie wiem!
00:36:06:Wiesz, do cholery!|Bzdury! Kim jest Marian?
00:36:14:Wiemy, kim jest.
00:36:26:- Ty tu wydajesz rozkazy?|- Tak.
00:36:29:Do diabła,|powiedz im, żeby przestali.
00:36:36:Przysięgam na Boga...
00:36:38:wiem, gdzie byłem w czasie|bombardowania.
00:36:45:Byłem z szaleńcem|o imieniu Charlie Burke.
00:36:50:Masz jakieś inne alibi?
00:36:52:Powiedziałem wam już...
00:36:55:byłem z Paulem Hillem|większość dnia.
00:37:06:Powiedz Gerry'emu Conlonowi,|tak jak mówiłeś.
00:37:16:- Kto to?|- Gerry Conlon.
00:37:24:Masz mu coś do powiedzenia?
00:37:27:Oczyściłem sumienie.
00:37:30:Radzę ci zrobić to samo.
00:37:47:To twoje oświadczenie.
00:37:51:Nie zrobiłem tego.
00:37:54:Do diabła, nie zrobiłem tego!
00:38:01:Uwierzcie mi proszę.
00:38:04:Co wy ze mną robicie?
00:38:11:Nie trzymaliby go,|gdyby nic nie zrobił.
00:38:16:- Gerry nie jest aniołem.|- Wiem.
00:38:19:Potrzebuje silnej ręki.
00:38:25:Wszyscy jesteście aresztowani.
00:38:28:- Nie, nie. Nie krzywdź dziecka!|- Ręce do góry!
00:38:31:Jesteście zatrzymani na mocy Ustawy|o Zapobieganiu Terroryzmowi.
00:38:41:- Czy Hill nas wprowadza w błąd?|- Nie wiem.
00:38:51:Mogę go zmusić|do przyznania się.
00:38:54:Może szepnij mu coś w ucho?
00:38:56:Jesteście z tego samego miasta.|Dogadacie się.
00:38:58:Znajdziesz zamachowca?
00:39:00:Musimy zatrzymać bombardowania.
00:40:05:Zabiję twego ojca.
00:40:09:Coś ty powiedział?
00:40:13:Mała Bridie|nie będzie miała tatusia.
00:40:17:Zabiję Giuseppe.
00:40:29:Grozi, że zabije mego ojca!
00:40:31:Grozi, że zabije mego ojca!
00:40:34:Patrz na niego!|Patrz na niego!
00:40:37:To szaleniec!
00:40:39:Chyba masz halucynacje.|Nikt nie skrzywdzi twego ojca.
00:40:45:Dajcie go z powrotem.
00:40:48:Groził, że zabije mego ojca.
00:40:51:Nikt nie zabije twego ojca.
00:40:53:- Ty zwariowany draniu!|- Uspokój się synu.
00:40:58:Nie skrzywdzi twego ojca.
00:41:02:No już, wywal to z siebie.
00:41:04:Wywal to-|całą tę nienawiść.
00:41:10:Nienawidzisz nas, czyż nie?
00:41:13:Nienawidzisz nas wystarczająco,|by bombardować nas i okaleczać.
00:41:15:W tym problem.|Ulżyj sobie. No, już.
00:41:19:- Nieprawda, że was nienawidzę.|- A właśnie, że tak.
00:41:22:Widzę to w twojej twarzy.|Całą tę nienawiść.
00:41:25:Czemu więc sobie nie ulżysz...
00:41:28:zanim ci to nie namąci w głowie?
00:41:36:Dajcie mi pierdolone oświadczenie.
00:41:38:U diabła,|dajcie mi oświadczenie.
00:41:44:Dajcie mi pierdolony długopis.
00:41:53:To moje pierdolone nazwisko.|Możecie napisać, co chcecie.
00:42:00:Dobra, pomału.|Chodź.
00:42:02:- Paul! Co się dzieje?|- Gerry!
00:42:06:Wsadzili mi|cholerny rewolwer w usta!
00:42:09:Powiedziałem im więc|kupę bzdur!
00:42:11:- Czemu im dałeś moje nazwisko?|- Przepraszam!
00:42:14:To szaleństwo!|W sądzie to wyśmieją!
00:42:18:W sądzie to wyśmieją!
00:42:21:Rozdzielili nas.
00:42:23:Mnie zabrali do więzienia|South London.
00:42:26:Możesz sprawdzić daty, Gareth.
00:42:36:Zabić skurwiela!
00:42:41:Ty pierdolony synu|irlandzkiej krowy!
00:42:49:Skopać mu ten pierdolony|irlandzki tyłek!
00:42:52:- Co to jest?|- Odwszawianie.
00:42:54:Nie mam wszy.|Nie chcę tego.
00:42:55:Nie masz wyboru, przyjacielu.
00:42:57:Nigdy nie wyczyścisz tego-
00:43:00:Dobra, Conlon.|Idziemy zobaczyć pokój?
00:43:08:Chodźmy, panie Conlon.
00:43:16:Mamy pana syna.
00:43:19:Idziemy.
00:43:23:Tato!
00:43:26:Czy to ty, synu?
00:43:27:- Tutaj, tato!|- Gdzie jesteś?
00:43:35:Nie krzywdźcie mego ojca.
00:43:38:- Jesteś cały?|- Nie zabijajcie go!
00:43:45:Chodź, ruszaj się.|Ruszaj się, ty.
00:43:49:- Odpierdol się!|- Zamknij się, ty!
00:43:53:- Zamknij się!|- Na ziemię!
00:43:55:Teraz wyglądasz na odważnego.
00:44:06:Co u diabła tu robisz, tato?
00:44:09:Przyjechałem do ciotki Annie,|żeby ci znaleźć prawnika.
00:44:12:Zaaresztowali wszystkich w domu.
00:44:14:Co?
00:44:16:- Za co, kurwa?|- Za współudział w morderstwie.
00:44:19:O, nie.|Nie, kurwa. O, rany.
00:44:27:Zrobiłeś to?|Zrobiłeś to, synu?
00:44:30:Nie zrobiłem!
00:44:37:Oczywiście, że nie,|do kurwy nędzy!
00:44:50:- Czemu tak na mnie patrzysz?|- Co?
00:44:57:- Czemu tak na mnie patrzysz?|- Jak?
00:44:59:Czemu zawsze za mną łazisz?
00:45:04:Czemu zawsze za mną łazisz,|kiedy zrobię coś złego?
00:45:07:Czemu za mną nie łazisz,|kiedy zrobię coś dobrego?
00:45:10:- O czym ty mówisz?|- O czym mówię?
00:45:13:- Mówię o medalu.|- Jakim medalu?
00:45:15:Co za pierdolonym medalu?
00:45:18:Jedyny pierdolony medal, jaki|był u nas w domu. O tym medalu.
00:45:22:Medal, który wygrałem|za grę w futbol.
00:45:25:A ty siedziałeś z boku|wykrzykując instrukcje...
00:45:28:jakbyś wiedział, co robię-
00:45:29:nawet nie umiałeś grać w futbol-
00:45:32:ale widziałeś tylko,|co robiłem źle.
00:45:34:Nic co robiłem nigdy nie było|dla ciebie wystarczająco dobre.
00:45:36:Po meczu przyszedłeś do mnie|i powiedziałeś...
00:45:39:"Gerry, sfaulowałeś?"
00:45:42:A ja od ciebie odszedłem, pamiętasz?|Poszedłem do przebieralni.
00:45:46:Poszedłeś za mną i znowu zapytałeś:|"Gerry, sfaulowałeś?"
00:45:49:Wszyscy inni ojcowie tam byli|i śmiali się z ciebie...
00:45:52:i mówili "Biedny Giuseppe".
00:45:54:A ja wybiegłem i schowałem się,|i napisałem twoje imię na ziemi-
00:45:57:twoje głupie,|pieprzone imię, Giuseppe-
00:45:59:Napisałem je na piasku,|i wysikałem się na nie!
00:46:03:Wysikałem się na nie...
00:46:06:bo sfaulowałem.
00:46:08:Co za różnica? Wygraliśmy.|Wygraliśmy pierwszy raz w życiu.
00:46:12:Zepsułeś mi ten medal! Wziąłem go|do lombardu, wyśmieli mnie.
00:46:15:- Nie chcieli mi nawet dać 50 pensów.|- To szok.
00:46:18:l wtedy zacząłem kraść, by pokazać,|że jestem nic nie warty.
00:46:22:- Opóźniony szok.|- Nieważne.
00:46:25:Zrobiłem się taki|od siódmego roku życia.
00:46:28:Pamiętam jak mama mówiła mi:|"Nie denerwuj Giuseppe. Jest chory".
00:46:30:Drogi Boże, chory.|Skradaliśmy się więc po domu.
00:46:34:O, tak, skradaliśmy się po domu.|"Jest chory, wiecie. Jest chory."
00:46:38:Potem poszedłem do komunii.|Myślałem, że cię zjadam żywcem.
00:46:41:Czy to moja wina, że byłeś chory?
00:46:43:Czemu całe życie|byłeś chory, Giuseppe?
00:46:46:Czemu musiałeś być chory|przez całe życie?
00:46:48:Kiedy ten tam zwariowany drań|groził, że cię zabije, byłem szczęśliwy.
00:46:52:Przysięgam na Boga.|Na Boga, byłem szczęśliwy.
00:46:54:Byłem zachwycony! Wiesz dlaczego?|Bo w końcu było po wszystkim.
00:46:57:Po wszystkim!|Rozumiesz?
00:47:00:l wtedy zrozumiałem,|że jestem zły.
00:47:03:Wtedy zrozumiałem,|że jestem zły, i rozpłakałem się.
00:47:05:Zacząłem opowiadać kłamstwa-|te same kłamstwa...
00:47:08:które opowiadałem|całe moje gówniane życie.
00:47:17:- Słowa, które nic nie znaczą.|- Przestań.
00:47:20:Tylko że tym razem|wszystkich wciągnąłem w kłopoty.
00:47:22:Ale to bez znaczenia,|i tak jestem zły. Nieważne.
00:47:25:Trzymaj się ode mnie z daleka.|Łazisz za mną całe życie.
00:47:28:- Specjalnie tu jesteś?|- Nie, przestań.
00:47:34:To nazywasz uderzeniem?
00:47:35:Nazywasz to cholernym uderzeniem?|Uderz mnie mocniej!
00:47:40:- Przestań. Uspokój się.|- Raz w życiu!
00:47:42:- Uderz mnie jak prawdziwy ojciec!|- Uspokój się. Przestań.
00:47:52:Uspokój się.
00:47:56:Spróbuj się uspokoić.
00:48:06:W porządku.
00:48:11:To nie twoja wina, synu.
00:48:14:Wszystko będzie dobrze.
00:48:17:Dobrze.|Już dobrze, synu.
00:48:22:Gość do Conlona!
00:48:27:Dwóch ma odwiedziny!
00:48:37:Bez dotykania.
00:48:39:- Wszyscy inni mogą dotykać.|- IRA, zamknięte wizyty. Bez kontaktu.
00:48:55:Czemu nam to robisz?
00:48:59:Wsadziłeś swego ojca do więzienia|za morderstwo.
00:49:02:Głośniej, proszę.
00:49:04:- To nie moja wina, mamo.|- Spokojnie, Sarah.
00:49:12:Przysięgam na Boga,|nie zrobiłem nic złego.
00:49:15:Czemu podpisałeś zeznanie?
00:49:18:Zrobił to, by mnie ochronić.
00:49:20:Jest dobrym synem. To wszystko,|co potrzebujesz wiedzieć.
00:49:23:Ty nic nie podpisałeś, Giuseppe?
00:49:26:Powiedziałem tylko,|że chcę cię zobaczyć.
00:49:29:Nie mają żadnego oświadczenia|ani dowodów przeciwko mnie.
00:49:33:Wkrótce na pewno wrócę do domu.|Jestem tu na krótko.
00:49:39:Będę mógł pomóc Gerry'emu|dopóki tu jestem.
00:49:44:Danny nie żyje, Gerry.
00:49:47:Co?
00:49:51:Znaleźli jego ciało na wysypisku.
00:49:54:IRA mówi,|że był nieuleczalnym złodziejem.
00:50:00:Wysłałam kartę od całej rodziny.
00:50:06:Ta nie chce chodzić do szkoły,|od kiedy cię nie ma.
00:50:09:Chodź do szkoły dla mamusi.
00:50:11:Dobrze, tatusiu.
00:50:14:Tatusiu, kiedy wrócisz do domu?
00:50:19:Wyprasowałam ci|odświętny garnitur na sprawę.
00:50:22:Musisz dobrze wyglądać.
00:50:27:Była nitro czy nie?
00:50:30:Tak, były ślady.
00:50:33:Czy wszystkie się zgadzają?.
00:50:36:Tak, na sześciu.
00:50:39:- Kogo opuściliśmy?|- Ciotkę, Aggie- Annie.
00:50:43:Ale był mały ślad|na jej gumowej rękawicy.
00:50:47:A dzieci?
00:50:50:Tak.
00:50:53:Wyniki mogą nie być|wystarczające dla sądu.
00:50:56:Twoje słowo wystarczy w sądzie.
00:51:01:Tak jest.
00:51:07:Zabić drani!|Zabić!
00:51:15:Zastrzelić drani!
00:51:31:Wezwij numer jeden.
00:51:37:- Idziemy.|- Jezu, co za koszmar, Giuseppe.
00:51:39:Tylko spokojnie, zachowujcie się|a wkrótce to będzie za nami.
00:51:44:Wystarczy, idziemy.
00:51:50:Wszystko będzie dobrze.
00:52:02:Proszę powstać.
00:52:23:Sir Michael Hagerty przedstawi|sprawę w imieniu Korony.
00:52:32:Panie i panowie, mamy tu|dwa zestawy oskarżeń.
00:52:36:Czworo oskarżonych na przedzie...
00:52:39:11 zarzutów w związku|z wybuchem w pubie Guildford...
00:52:44:i zamordowaniem pięciu osób.
00:52:47:Prokuratura wykaże, że są winni.
00:52:50:Siedmioro oskarżonych z tyłu...
00:52:52:są oskarżeni o posiadanie środków|wybuchowych, nie o morderstwo.
00:52:57:Zarzut przeciwko nim...
00:52:59:jest taki, że pomagali winnym|bombardowania, i z tej racji...
00:53:03:- ma to być rozpatrywane oddzielnie.|- Panuj nad sobą. Uważaj.
00:53:07:Mój pierwszy świadek|to inspektor Robert Dixon.
00:53:11:Przysięgam na Wszechmocnego Boga,|że moje zeznanie będzie całą...
00:53:15:pełną i wyłączną prawdą.
00:53:20:Inspektorze, czemu uważa pan,|że to oni są winni bombardowania?
00:53:26:Najpierw Hill, potem Conlon,|Armstrong, i Richardson...
00:53:30:przyznali się do bombardowania.
00:53:32:Są z JAD w IRA.
00:53:34:Może pan nam wytłumaczyć,|co oznacza JAD?
00:53:37:Jednostka Aktywnego Działania.|Są elitą IRA...
00:53:40:która wykonuje bombardowania|i strzelaniny.
00:53:42:Są oni zwykle doświadczeni w bitwie|i w strzelaniu do wojska...
00:53:46:oraz podkładaniu|środków wybuchowych.
00:53:48:A inni-|Annie Maguire i jej rodzina?
00:53:51:Współdziałają z IRA.
00:53:54:Ich rodziny i przyjaciele przechowują|broń i środki wybuchowe...
00:53:58:oraz dostarczają tzw. "bezpiecznych|schowków".
00:54:02:Dziękuję, inspektorze.
00:54:06:Ci ludzie zostali aresztowani|dwa dni...
00:54:09:po wprowadzeniu Ustawy|o Zapobieganiu Terroryzmowi.
00:54:12:Zgadza się.
00:54:14:Mógłby pan nam wyjaśnić,|jakie możliwości daje to policji?
00:54:17:Pozwala nam przetrzymać|podejrzanych o terroryzm...
00:54:20:przez okres siedmiu dni.
00:54:22:Niesamowita władza|w ustroju demokratycznym.
00:54:25:Jak sądzę, musi być trudno policji|uniknąć pokusy...
00:54:28:- by użyć przemocy wobec ludzi.|- Sprzeciw.
00:54:30:Ludzi podejrzanych o największą|kampanię bombową na terenie Anglii...
00:54:34:- od czasu drugiej wojny światowej.|- Sprzeciw. Wysoki Sądzie, muszę-
00:54:37:- Do rzeczy!|- Ta kampania bombowa...
00:54:40:uderzyła głęboko w poczucie|bezpieczeństwa Brytyjczyków.
00:54:44:Oczekiwali oni po panu, inspektorze,|że znajdzie pan winnych.
00:54:48:Tak.
00:54:50:Musiał pan zapewne działać pod|niesłychanie silną presją.
00:54:52:Taki jest mój zawód.
00:54:54:Wszyscy oskarżeni twierdzą-
00:54:57:w tym młody Patrick Maguire,|lat 14-
00:55:00:Patrick,|mógłbyś powstać?
00:55:05:Dziękuję.|Wszyscy oskarżeni twierdzą...
00:55:07:że poddano ich w areszcie fizycznym|i psychicznym prześladowaniom.
00:55:13:Nie wyrządzono im żadnej krzywdy.
00:55:16:Kłamie!|Bito nas nieprzytomnie!
00:55:21:Cisza!
00:55:24:Uwierzcie nam!|Bito nas!
00:55:27:Bądźcie cicho.
00:55:29:Posadźcie ich!
00:55:31:Cisza na sali!
00:55:36:Pan Conlon mówi...
00:55:38:że szarpaliście go za włosy|i zgniataliście jądra.
00:55:41:Nigdy nawet nie rozmawiałem|z Conlonem.
00:55:44:Mam nadzieję,|że spłoniesz w piekle, Dixon.
00:55:46:Cisza!
00:55:48:Pan Hill mówi, że policjanci usiedli|na nim i włożyli mu rewolwer w usta.
00:55:54:Nie użyto żadnego nacisku.
00:55:56:Pierdol się, ty pierdolony kłamco!
00:55:59:Spokój na sali!
00:56:00:Inspektorze, w przypadku|czterech głównych oskarżonych...
00:56:04:nie posiada pan żadnych dowodów.
00:56:06:Mam zeznania czterech terrorystów.|Czego więcej można chcieć?
00:56:09:Cóż, nitrogliceryna|jest niezwykle toksyczną substancją.
00:56:13:Kiedy poddaje się ją badaniom-
00:56:15:Po upływie kilku tygodni|byliśmy potwornie znudzeni-
00:56:18:tylko się wygłupialiśmy.
00:56:21:Musieli desperacko potrzebować|dowodów.
00:56:24:Rękawice kuchenne Annie|zjawiły się jak w akcie magika.
00:56:28:Potem była moja kolej|składać zeznania.
00:56:31:Panie Conlon,|czy podłożył pan bombę w Guildford?
00:56:36:Nie.
00:56:38:Policja twierdzi, że był pan|w Guildford w noc bombardowania.
00:56:40:Mógłby nam pan powiedzieć|gdzie pan był?
00:56:42:Byłem w tym czasie|w parku w Londynie.
00:56:45:- Z kim?|- Z obecnym tu Paulem Hillem.
00:56:49:Spotkał pan jeszcze kogoś tej nocy,|około 8 wieczór.
00:56:52:- Tak, człowieka zwanego Charlie Burke.|- Kto to jest?
00:56:57:Taki sobie człowiek, bezdomny,|którego spotkaliśmy w parku.
00:57:01:Czemu go pan tak dobrze pamięta?
00:57:04:Myślałem, że skończę jak on,|jeśli szybko nie wyjadę z Londynu.
00:57:08:- Powiedział pan to policji?|- Tak.
00:57:12:- Co powiedzieli?|- Że on nie istnieje.
00:57:15:Panie Conlon, czemu przyznał się pan|do podłożenia bomby w Guildford?
00:57:21:Pobili mnie...
00:57:24:i potem zagrozili,|że zabiją mego ojca.
00:57:26:- Może pan to powtórzyć?|- Terroryzowali mnie przez siedem dni.
00:57:30:Potem zagrozili, że zabiją mego ojca.
00:57:33:Wszystko bym podpisał u diabła.
00:57:37:- Przepraszam za wyrażenie.|- Dziękuję.
00:57:41:Spodziewa się pan, że jurorzy uwierzą,|że odznaczeni oficerowie policji...
00:57:45:zaryzykują swe kariery|oraz reputację...
00:57:48:grożąc pana ojcu?
00:57:51:Nie spodziewam się, że uwierzą,|kiedy już pan z nimi skończy...
00:57:53:ale tak się składa, że to prawda.
00:57:55:Jest pan uczciwym człowiekiem,|panie Conlon?
00:57:59:Tak uważam.
00:58:00:Powiedział nam pan, że dobrze pamięta|Charliego Burke.
00:58:05:Tak.
00:58:07:Pamięta pan, że mówił policji|coś jeszcze o tej nocy?
00:58:12:Niech pan pozwoli, że panu przypomnę.|Powiedział pan inspektorowi Dixonowi...
00:58:15:że dokonał pan tamtej nocy kradzieży.
00:58:18:Przypomina pan sobie?
00:58:23:Tak.
00:58:24:- Kogo pan okradł?|- Okradłem prostytutkę.
00:58:29:- Okradł pan prostytutkę?|- Tak.
00:58:33:Mamy więc uwierzyć człowiekowi,|który twierdzi, że okradł prostytutkę...
00:58:37:raczej niż dziesięciu oficerom|zeznającym pod przysięgą...
00:58:41:i nazywającym pana kłamcą?.
00:58:42:Mówię prawdę.
00:58:46:Muszę przyznać,|że nie jest pan przekonywujący.
00:58:50:Dziękuję, panie Conlon.
00:58:56:Czemu mi nie powiedziałeś,|że okradłeś tę kobietę?
00:59:01:Powinieneś był do mnie zadzwonić.|Wysłałbym pieniądze.
00:59:11:Czy będziesz złodziejem i kłamcą|przez całe życie?
00:59:17:Stojąc w ławie świadków,|robiąc miny do kumpli.
00:59:33:Przynajmniej tam|powiedziałeś prawdę. To ci pomoże.
00:59:43:Nie będziesz jeść tej kiełbasy?
00:59:49:Wsadzili mi rewolwer w usta...
00:59:52:i zmusili do przyznania się|do morderstwa, którego nie popełniłem.
00:59:56:Powiedziałem więc,|że podłożyłem bombę...
00:59:59:i podałem nazwiska wszystkich|znajomych, co nie należą do IRA.
01:00:03:Nie należą do IRA?
01:00:05:- Na pewno nie należą do IRA.|- Czemu?
01:00:09:Wie pan czemu.
01:00:15:Chciałem pokazać, że to wszystko|było śmieszne.
01:00:18:Inspektorze, oskarżony Conlon|przedstawił alibi-
01:00:22:Charlie Burke.
01:00:25:To nazwisko jest w oświadczeniu|pana Conlona. Zbadaliśmy to.
01:00:28:Nie znaleźliśmy|śladu po takiej osobie.
01:00:31:I jeszcze sprawa|obrabowania prostytutki.
01:00:33:Tamtej nocy nie zgłoszono|żadnej kradzieży w tej okolicy.
01:00:37:Na początku tej rozprawy uścisnąłem|dłoń pana Gerry'ego Conlona.
01:00:42:Byłem zaszokowany, kiedy znajomy|prawnik podszedł do mnie...
01:00:45:i spytał, czy umyję rękę.
01:00:49:W trakcie mojej długiej kariery|nie przypominam sobie sprawy...
01:00:51:żeby zaistniały takie emocje.
01:00:55:Przypadło mi w udziale|apelować do was...
01:00:57:członkowie jury,|żebyście nie dali się zasugerować...
01:01:00:tej fali zbiorowej histerii.
01:01:02:Inspektor Dixon przyznaje, że istnieje|w zeznaniach wiele nieścisłości.
01:01:08:Moi klienci twierdzą, że zostali|zmuszeni do przyznania się...
01:01:11:poprzez brutalność i zastraszenie.
01:01:16:Cóż, może są oni niemądrymi...
01:01:18:drobnymi złodziejaszkami,|a nawet narkomanami...
01:01:22:ale nie są pozbawionymi skrupułów|zamachowcami terroryzującymi Anglię.
01:01:28:Powinniście uznać|tych młodych ludzi niewinnymi.
01:01:32:- Bzdury!|- Okay, idziemy.
01:01:36:- Zabieraj ode mnie te cholerne łapy!|- Ruszaj się!
01:01:38:- Ruszaj się!|- Łapy przy sobie!
01:01:47:Panie i panowie...
01:01:50:tak jak i mój wykształcony|kolega obrońca...
01:01:53:ostrzegałbym przed kierowaniem się|uczuciami.
01:01:57:Czworo ludzi,|których przed sobą widzicie...
01:02:01:to jedni z najprzebieglejszych|i najokrutniejszych kryminalistów...
01:02:05:jacy kiedykolwiek|znaleźli się na terenie Anglii.
01:02:09:Fakty są następujące:
01:02:12:Inspektor Dixon...
01:02:14:odznaczony oficer|i fachowiec...
01:02:17:działający na podstawie dokładnych|informacji i śledztwa...
01:02:20:zaaresztował Paula Hilla...
01:02:23:który przyznał się, wstydząc się|dokonanego przestępstwa.
01:02:27:To zeznanie doprowadziło policję|do przywódcy grupy, Conlona...
01:02:31:i jego terrorystycznej rodziny-
01:02:34:jego ciotki, Annie Maguire,|doświadczonej producentki bomb...
01:02:38:noszącej gumowe rękawice podczas|pracy przy środkach wybuchowych...
01:02:41:w swej kuchni w Harlesden.
01:02:44:Pozwoliła nawet swym dzieciom|na pracę przy środkach wybuchowych-
01:02:47:Vincentowi, lat 16,|i Patrickowi, lat 14-
01:02:50:którzy nie mogli sobie- nie zdawali|sobie- sprawy z tego, co robili.
01:02:55:Giuseppe Conlon,|jej szwagier...
01:02:57:posłaniec, który przybył z większą|ilością środków wybuchowych.
01:03:00:Armstrong i jego koleżanka|Richardson, którzy dostarczyli bomby.
01:03:05:Pod wpływem paniki...
01:03:07:musieli oni|pozbyć się nitrogliceryny...
01:03:11:i to właśnie przypieczętowało ich los.
01:03:14:Skąd o tym wiemy?|Bo ujawniło się to na ich rękach.
01:03:22:To historia napisana|krwią ich ofiar.
01:03:27:Widzieliście niektórych z tych,|którzy przeżyli...
01:03:30:ich nieczułość i brak poszanowania|dla ludzkiego życia.
01:03:33:Jest teraz waszym obowiązkiem,|by uchronić przed nimi społeczeństwo.
01:03:38:Ufam, że tak właśnie postąpicie.
01:04:18:Czy osiągnęliście werdykt?
01:04:21:Tak, milordzie.
01:04:24:- Jaki jest wasz wyrok?|- Winni.
01:04:31:Powiesić drani Irlandczyków!
01:04:36:Porządek! Cisza!
01:04:40:Powiesić!
01:04:49:Gerard Patrick Conlon.
01:04:53:Proszę powstać.
01:04:57:Uważam za swój obowiązek|wyrazić głośno me zdziwienie...
01:05:01:że nie został pan oskarżony|o zdradę stanu...
01:05:06:zbrodnię karaną śmiercią|przez powieszenie-
01:05:10:której to kary nie omieszkałbym|zastosować...
01:05:14:w tym przypadku.
01:05:18:Skazuję pana na dożywocie...
01:05:21:i zalecam, żeby odsiedział pan...
01:05:24:minimum 30 lat.
01:05:28:Proszę go posadzić.
01:05:41:Proszę mi pomóc.
01:05:52:Paul Michael Hill.
01:05:57:W mojej opinii, pana zbrodnia|jest taka...
01:06:02:że za odebranie życia zapłaci pan|dożywociem w więzieniu.
01:06:04:Annie Maguire,|skazuję panią na 14 lat!
01:06:08:- Co ja zrobiłam, na miłość boską?.|- Proszę ją zabrać!
01:06:12:- Giuseppe Conlon, 12 lat.|- Nie, mój mąż jest niewinny!
01:06:15:Niech Bóg się nad wami zmiłuje!
01:06:17:Patrick Joseph Armstrong,|30 lat.
01:06:26:Carole Richardson,|30 lat.
01:07:25:Gdyby ktoś wymyślił tę historię,|nikt by w nią nie uwierzył.
01:07:29:Widzisz, Gareth, wiem, że mówią,|żejestem mitomanem...
01:07:32:i nikt mi nie uwierzył|wnic, co powiedziałem w sądzie...
01:07:35:ale Charlie Burke naprawdę istniał-|nie był wytworem mojej wyobraźni.
01:07:44:Przepraszam.
01:07:57:Zostaliśmy przewiezieni|do więzienia Park Royal...
01:08:00:starej, wiktoriańskiej fortecy, gdzie|większość niebezpiecznych przestępców...
01:08:04:była trzymana w skrzydle|maksymalnego bezpieczeństwa.
01:08:07:- Miejsce urodzenia.|- Belfast.
01:08:09:Jesteś więc Brytyjczykiem.
01:08:10:To twój dom|do końca twego życia.
01:08:12:Pogódź się z tym.|Dobrze, chodź tędy.
01:08:14:Główny strażnik więzienny, Barker...
01:08:16:dał nam niebieskie mundury|w żółte pasy.
01:08:19:Należeliśmy do kategorii A-
01:08:21:najwyższe zabezpieczenie, razem|z gwałcicielami i mordercami.
01:08:24:Mój ojciec powiedział,|że będziemy walczyć o apelację...
01:08:27:aleja nie chciałem słyszeć|o systemie prawnym.
01:08:30:- Wracam do celi.|- Chodź za mną.
01:08:44:Chodź, Gerry.
01:08:47:Hej, Ronnie.|Tam są ci irlandzcy dranie, Ronnie.
01:08:52:Irlandzka hołota.
01:08:53:Nazywam się Giuseppe Conlon.|Jestem niewinny.
01:08:56:Mój syn również.
01:08:59:Nie powinniśmy tu w ogóle być.
01:09:00:Zabierz tę pieprzoną hołotę|z mojego piętra.
01:09:06:Powiedziałem, przestać!
01:09:27:- Na pewno wiedzą, że się pomylili.|- Nie wiedzą.
01:09:30:Mają tam gdzieś w papierach|dowód naszej niewinności.
01:09:34:Musimy z nimi walczyć|o apelację.
01:09:38:- Porozmawiam z ojcem Wilsonem.|- Porozmawiaj z wszystkimi.
01:09:41:Będziemy stąd pisać listy.|Zaczniemy kampanię.
01:09:44:Dobrze was traktują?.
01:09:47:Dobrze.
01:09:49:Tak, synu?
01:09:52:Tak, bez problemu.
01:10:07:Oficerowie straży, ćwiczenia.
01:10:12:Zapomnieli łyżeczek do deseru.
01:10:15:Proszę.
01:10:28:Te chipsy nie są złe.
01:10:36:- Nie załamuj się, synu.|- Nie mów mi o załamaniu.
01:10:40:Co?
01:10:41:Jesteśmy niewinni,|a nie możemy nawet opuścić celi.
01:10:46:Lepiej by było być winnym.|Przynajmniej cię szanują.
01:10:52:Oficerowie, ustawić ich w trójki|do ćwiczeń.
01:10:54:Możesz wziąć moje chipsy.
01:11:39:Gerry, chłopie.
01:11:42:Kłopoty? Wszystko w porządku?
01:11:47:Jak ci się podoba nowy dom?
01:11:49:Zbombardowanie poczty|na ulicy Kensington High.
01:11:52:Zbombardowanie poczty|w Talbot Lodge.
01:11:54:Zbombardowanie klubu marynarki.
01:11:56:Bombardowanie stacji Aldershot.|Próba zamordowania Edwarda Heatha.
01:11:59:Zamordowanie Rossa McWhirtera.
01:12:01:Posiadanie broni,|ulica Balcombe, 6 grudnia, 1975.
01:12:05:l zbombardowanie pubu w Guildford.
01:12:09:Wsadziliście za to do więzienia|niewinnych ludzi.
01:12:15:Zabierzcie go.
01:12:40:On to zrobił.
01:12:42:"Imperium brytyjskie"|Gdzie są brakujące części?
01:12:49:My to jemy, człowieku.
01:12:53:Zanim moja kobieta mi to wysłała...
01:12:56:zanurzyła to w płynnym kwasie-
01:12:58:LSD, chłopie.
01:13:01:Walimy Imperium Brytyjskie|przez ostatnie sześć miesięcy.
01:13:05:Chcesz polatać?|Wybierz kraj.
01:13:07:Do diabła, tylko nie Irlandia Północna.|Nie chcę złego tripa.
01:13:11:Spróbuj Nepal, chłopie.|Zabierze cię w Himalaje.
01:13:30:Zobaczysz smoka.
01:13:59:Odpala w 15 minut.|15 minut.
01:14:13:Modlisz się o Siódmą Konnicę?
01:14:17:Zdrowaś Mario,|łaskiś pełna.
01:14:20:Błogosławionaś ty między niewiastami i|błogosławiony owoc żywota twego, Jezus.
01:14:23:Święta Mario, Matko Boża|módl się za nami grzesznymi...
01:14:25:teraz i w godzinę śmierci naszej.|Amen.
01:14:28:To nie jest zabawne, Gerry.
01:14:31:Zdrowaś Mario,|łaskiś pełna.
01:14:38:Błogosławionaś ty między niewiastami...
01:14:40:i błogosławiony owoc|żywota twego, Jezus.
01:14:46:Święta Mario, Matko Boża...
01:14:47:módl się za nami grzesznymi teraz|i w godzinę śmierci naszej. Amen.
01:15:00:Brałeś narkotyki?
01:15:14:Tato, będę starszy niż ty teraz,|kiedy stąd wyjdę.
01:15:20:Jeżeli wyjdę.
01:15:25:- Słuchasz mnie?|- Nie rozmawiam z tobą.
01:15:29:Kto jest teraz dziecinny?
01:15:33:Nie słyszałem od ciebie nic|sensownego od dwóch tygodni.
01:15:38:To cię zabije.
01:15:41:l tak jestem martwy.
01:15:47:Przepraszam. Nie wezmę już tego|dopóki żyjesz.
01:15:53:Jesteś zadowolony?
01:15:57:Nie.
01:15:59:Czemu nie?
01:16:04:Nie chcę, żebyś to brał,|czy jestem żywy, czy martwy.
01:16:11:Jezu Chryste.
01:16:17:Dobrze. Nie zrobię nic, by cię|zdenerwować w grobie.
01:16:23:Teraz jesteś zadowolony?
01:16:25:Czy to obietnica?
01:16:31:Tak.
01:16:33:Może.
01:16:42:Gerry, chłopie,|zobacz swego kumpla.
01:16:47:Wygląda poważnie.
01:16:53:Chodź.
01:17:07:- Przepraszam.|- Dobra.
01:17:13:Porozmawiajmy.
01:17:18:Musimy jeść w celach.
01:17:21:Do zobaczenia później.
01:17:26:Gerry, tak.
01:17:53:Witaj, Irlandczyku.
01:18:00:Tak!
01:18:09:Dawaj!
01:18:11:Tak jest, Gerry!
01:18:24:Ten, ten, i ten,|14 dni odosobnienia! Zamknąć ich!
01:18:28:Zamknąć cele!
01:18:30:Nic mu nie będzie.|Wróci za dwa dni.
01:18:43:Martwię się o Bridie.
01:18:48:Czemu?
01:18:51:Ufarbowała włosy na blond.
01:18:55:Jest młoda.
01:19:00:Nosi obrożę dla psa.
01:19:10:Ma na niej faceta.|On też taką ma.
01:19:17:Cóż...
01:19:19:jeśli jest szczęśliwa.
01:19:32:Przerwa na lunch.
01:19:37:Tak, Gerry, chłopie!|Właśnie tak!
01:19:39:Gerry był niedobry!
01:19:41:Umieścić Anglika w izolatce.
01:19:44:Tak jest, chłopcze.|Nakop im.
01:19:48:To Joe McAndrew.|Ma ci coś ważnego do powiedzenia.
01:19:52:Witam, panie Conlon.
01:19:56:Obserwuję was.
01:20:09:O co chodzi?
01:20:12:To ja podłożyłem bombę|w Guildford, panie Conlon.
01:20:18:Powiedziałeś o tym policji?
01:20:20:Tak.
01:20:23:- Ale my nic o tym nie słyszeliśmy.|- Posłuchaj, co ma do powiedzenia.
01:20:28:Mów.
01:20:30:Powiedziałem im.|Znają prawdę.
01:20:34:Nie chcą jej zaakceptować.
01:20:37:To wojna.|Jest pan jedną z niewinnych ofiar.
01:20:40:Przykro mi.
01:20:43:Niech ci nie będzie przykro|ze względu na nas.
01:20:45:Powinno ci być przykro|z powodu ludzi, których zabiłeś.
01:20:49:To był cel wojskowy,|pub dla żołnierzy.
01:20:52:To byli niewinni ludzie,|boże dzieci.
01:20:57:Zrobię co będę mógł,|żeby wam tu pomóc.
01:21:01:Nie potrzebujemy twojej pomocy.
01:21:04:Będę zadowolony,|jak nas zostawisz w spokoju.
01:21:08:Jak pan sobie życzy.
01:21:13:Przepraszam.
01:21:18:O co chodziło?|Bądź uprzejmy.
01:21:21:Co? Mam być dla niego uprzejmy?|Nie chcę mieć z nim nic wspólnego.
01:21:25:Przynajmniej walczy, czyli robi|więcej, niż ty kiedykolwiek robiłeś.
01:21:29:- O czym ty mówisz?|- Pamiętasz Lydon Hill?
01:21:31:Woziłeś mnie kiedyś na rowerze|na wzgórze Lydon.
01:21:34:l pewnego dnia|nie mogłeś wjechać pod górę...
01:21:36:a ja zeskoczyłem i obejrzałem się,|ty byłeś cały czerwony.
01:21:41:- Pamiętasz?|- Tak.
01:21:46:Praca w sklepie z farbami|to spowodowała.
01:21:48:Co?
01:21:49:Opary z farb ci to zrobiły.
01:21:53:Nieważne, że skoczyłeś z promu|i popłynąłeś z powrotem do mamy.
01:21:56:To była jedyna praca, jaką mógł dostać|katolik, i wtedy też nie walczyłeś.
01:21:59:Idź na zewnątrz. Baw się|z twoim nowym przyjacielem.
01:22:04:Chodzi mi o to, że byłeś ofiarą.|Czas zacząć walczyć.
01:22:09:- Zejdź mi z oczu.|- Idę.
01:22:13:"Dyrektor Prokuratury"|To jedyny sposób.|Nie ma innej możliwości.
01:22:34:- Co zrobisz?|- Nic.
01:22:38:- Oni tego nie zrobili.|- Wszyscy oni to zrobili.
01:22:45:Wracam do Belfastu.
01:22:53:Po bójce nikt nas nie zatrzymywał,|kiedy wychodziliśmy ćwiczyć.
01:22:57:Czułem się wspaniale.|Joe mi wszystko tłumaczył.
01:23:00:Wytłumaczył mi, jak Angole|nigdy znikąd nie wyszli bez walki...
01:23:04:I że trzeba było ich pogonić|z każdego zajętego kraju...
01:23:07:i jak to więzienie było dalszym|ciągiem ich systemu.
01:23:10:Ustawić się w trójki|do pracy.
01:23:13:Musieliśmy skonfrontować|oficera więziennego, Barkera.
01:23:16:Panie Smalls.
01:23:18:Ale by to zrobić, musieliśmy|się pozbyć Ronniego Smallsa.
01:23:21:Możemy porozmawiać|o Halsley Road 54?
01:23:27:Zostaw nas.
01:23:37:Jeśli cokolwiek się stanie Gerry'emu...
01:23:41:lub innemu irlandzkiemu więźniowi...
01:23:44:wysadzimy Halsley Road 54|w powietrze...
01:23:48:z twoją rodziną w środku.
01:23:52:Groź mojej rodzinie,|a utnę ci pierdoloną głowę.
01:23:59:Nie grożę.
01:24:01:Tylko wypełniam rozkazy.|Nie chcę krzywdzić twej rodziny.
01:24:10:Kłopot z tobą jest taki, Joe, że chcesz|rządzić pieprzonym światem.
01:24:15:Irlandczyk jest w porządku.
01:24:28:Wkrótce byliśmy|jak jedna szczęśliwa rodzina.
01:24:30:Znowu!
01:24:31:Nawet Kojak był gotów przebaczyć.
01:24:34:- Żyj i daj żyć.|- Barker zaczął panikować.
01:24:38:Kazał nam zabrać skarpetki|z okna.
01:24:41:Uważał, że dawaliśmy sygnały|pozostałym więźniom.
01:24:43:Nie dawaliśmy sygnałów.|Suszyliśmy skarpetki.
01:24:47:- Zabierzcie skarpetki z okna.|- Kto kazał?
01:24:48:Pan Barker.
01:24:49:- To wystarczyło Joe'mu.|- Dajcie nam dwie minuty.
01:24:53:- Odeszliśmy.|- Jesteś ze mną?
01:24:56:Co on kombinuje?
01:25:00:Wszyscy oficerowie straży|opuścić skrzydło.
01:25:04:Wszyscy oficerowie|opuścić skrzydło!
01:25:12:To zaszkodzi całej kampanii.
01:25:14:Działaj po swojemu,|a my po swojemu, dobrze?
01:25:16:- Przeczytajcie nasze żądania.|- Wracajcie do cel.
01:25:20:Koce!
01:25:23:- Przestańcie, na miłość boską.|- Osłabiasz moją pozycję.
01:25:26:- To się zakończy rozróbą.|- Dobrze.
01:25:28:- Co w tym dobrego?|- Tylko to rozumieją.
01:25:31:"Domagam się|Sprawiedliwości Białego Człowieka"
01:25:34:Barker nie chciał negocjować.
01:25:36:Ale bez nacisków,|zakosztowaliśmy odrobinę wolności.
01:25:38:Spójrz na Ronniego!
01:25:41:Zjadł pół Afryki.
01:25:44:Daję mu około godziny.
01:25:51:"Conlonowie Są Niewinni"
01:25:53:Dowiedzieliśmy się później,|że nasz protest był w telewizji.|"To Pokojowy Protest"
01:25:55:I wtedy|sprowadzono specjalne brygady.
01:26:13:Zostaliśmy wybrani|jako przywódcy.
01:26:16:Teraz!
01:26:43:Właśnie podpisałeś|wyrok własnej śmierci, Barker.
01:26:49:Zadowolony?
01:26:55:I wtedy ty się zjawiłaś, Gareth.
01:26:58:Wtedy zobaczyłem cię pierwszy raz,|w deszczu iskier.
01:27:02:Pierwszy raz odpięciu lat widziałem|kobietę, nie licząc mojej matki.
01:27:06:Ale dla mnie byłaś prawnikiem.|Nienawidziłem prawników.
01:27:09:- Macie nową izolatkę-|- Więźniowie: Barth, Andrew.
01:27:15:Bailey, Benjamin.|McAndrew, Joseph.
01:27:18:- Przepraszam. Może pan- Nie słyszę.|- Conlon, Gerard.
01:27:21:O'Brien, John.
01:27:24:Lynch, Bernard.|Crisp, Quincy.
01:27:27:Lyon, Richard.|Burns, Delrow.
01:27:30:A Conlon?|Przepraszam. Giuseppe Conlon.
01:27:34:Jest na trzecim piętrze.
01:27:36:Ciężko mu chodzić po schodach.
01:27:40:Będę więc musiała wejść na górę|i się z nim zobaczyć.
01:27:44:- Delegacja widziała wystarczająco.|- Dobrze. Przepraszam.
01:27:46:Zajmie mi to chwilkę. Ja tylko-|Dobrze? Przepraszam.
01:27:50:Spotkamy się na zewnątrz, dobrze?|Przepraszam.
01:27:59:Przepraszam, nie mogę-
01:28:01:Tromboza płucna.
01:28:03:- Dostaje odpowiednie lekarstwa?|- Tak.
01:28:11:Syn?
01:28:15:To- To Gerry?
01:28:17:To Gerry.
01:28:18:Miał nieco kłopotów z prawnikami|w przeszłości.
01:28:25:Jest twój.|Piętnaście minut.
01:28:28:- Dziękuję.|- Proszę usiąść.
01:28:37:Chciałeś mnie widzieć, Gerry?
01:28:59:Czemu dajesz memu ojcu|fałszywą nadzieję?
01:29:02:Przepraszam?
01:29:04:Musiał zejść i wejść po schodach,|by się z tobą zobaczyć.
01:29:07:Nie widział się nawet|z moją matką od sześciu miesięcy.
01:29:09:Słyszałem, że jesteś z nią|w dobrych układach.
01:29:12:Tak. Jest bardzo odważną kobietą.
01:29:14:Nawet nie wiesz jak.
01:29:19:Pierdolone schody go zabijają.
01:29:21:To nie schody|zabijają twego ojca.
01:29:24:- A co?|- Twój brak wiary.
01:29:27:Brak wiary?|Wiary w co?
01:29:30:W siebie samego.
01:29:32:Nie, ja wierzę w siebie.
01:29:36:Gerry Conlon, dożywocie,|kara 30 lat.
01:29:40:Wiem jak je przeżyć.
01:29:43:Za jaką cenę?
01:29:45:Zapłacę pierdoloną cenę.|Już ty się o to nie martw.
01:29:47:Cenę za co?
01:29:52:Jesteś bardzo dobra w angielskim,|prawda?
01:29:55:Widzisz, ja nie rozumiem|waszego języka.
01:30:00:"Sprawiedliwość." "Litość." "Łaska."
01:30:04:Nie rozumiem, co znaczą te słowa.
01:30:07:Chciałbym złożyć podanie,|by wyrwano mi wszystkie zęby.
01:30:11:Wtedy mógłbym włożyć pięść w usta,|i nigdy już nie mówić po angielsku.
01:30:15:Rozumiesz, o czym mówię?|Pani Peirce, tak?
01:30:17:Próbujesz mi zaimponować?
01:30:22:Koniec odwiedzin.
01:30:23:Proszę nie dawać memu ojcu|fałszywej nadziei, dobrze?
01:30:30:Musi mu pan pomóc!
01:30:34:W więzieniu modlisz się o wszystko,|byprzerwać monotonię.
01:30:37:Śnieżyca jest jak prezent od Boga.
01:30:51:Nie wolno bić|strażników więziennych!
01:30:53:Sam się prosiłeś.
01:30:55:Chodź!
01:30:57:Po rozruchach zdrowie mego ojca|poważnie podupadło.
01:31:01:Nie mógł zejść po schodach,|by się cieszyć śniegiem.
01:31:04:Machałem do niego,|ale patrzyłna coś innego.
01:31:17:Mój ojciec zawsze widział|w ludziach dobro.
01:31:20:Zobaczył je w tobie|jak tylko cię poznał, Gareth.
01:31:24:Dokąd idziesz naczelniku?|Gdzie są moje listy?
01:31:32:Dziękuję.
01:31:38:Mówiono o tobie w Kongresie,|Giuseppe.
01:31:41:Co to?
01:31:48:Skąd wziąłeś to imię?
01:31:52:Włoski lodziarz.
01:31:54:Miał sklep na rogu ulicy,|na której się urodziłem.
01:31:57:Giuseppe Fusco.
01:32:00:Moja matka zakochała się w imieniu.
01:32:02:Byli-
01:32:05:- No, wiesz.|- Co?
01:32:08:- Kochankami.|- Kto?
01:32:10:Moja matka i lodziarz?
01:32:13:Boże, nie.
01:32:14:Jezu, nie.|Nie byli.
01:32:19:Nie, po prostu lubiła to imię.
01:32:21:Zrobiło z mojego życia piekło.
01:32:24:Dzieci się śmiały.|Masz dzieci?
01:32:33:Rozmawia z Barkerem.
01:32:34:Nieważne. Może rozmawiać|z kim mu się tylko podoba.
01:32:40:Dwoje.
01:32:43:Opuściły gniazdo.
01:33:02:Czy Barker był odpowiedzialny,|czy też nie...
01:33:04:za sprowadzenie brygady specjalnej,|Joe nigdy mu nie wybaczył.
01:33:09:Joe był wciąż na wojnie...
01:33:11:i Barker był dla niego wrogiem.
01:33:15:Numer?
01:33:17:Nazywam się McAndrew.
01:33:21:Wyjdź.|Wyjdź ze światła!
01:33:25:- Wyjdź ze światła.|- Numer?
01:33:26:Nazywam się Gerry Conlon.
01:33:30:Wypierdalaj ze światła.|Wychodź ze światła!
01:33:32:Jesteś 1 36.
01:33:40:Ktoś tam siedzi.
01:33:44:Ruszaj się, jak ci mówią.
01:33:53:Zgaś to.
01:34:24:- Jak twój chłopak?|- Dobrze.
01:34:27:Robi się do ciebie podobny.
01:34:30:Jest mądrzejszy ode mnie.
01:34:33:Jak miał trzy lata,|czyał komiksy.
01:34:35:Włos w projektorze!
01:34:37:Wyjmij włos z projektora,|dobrze?
01:34:41:- No już! Wyjmij!|- Wyciągnij!
01:34:46:Oślepniemy tu.
01:34:48:Ruszaj się.
01:34:56:- Dojdziemy, staruszku.|- Cicho.
01:34:58:- Nic nie mówiłem.|- Zasłaniasz.
01:35:00:Zamknij się.
01:35:04:Teraz słuchajcie.|Ktokolwiek do was przyjdzie...
01:35:06:z tym spotkaniem Barzini-
01:35:13:Wiedziałem, że Santino będzie|musiał to zrobić.
01:35:18:A Fredo, cóż-
01:35:22:Fredo się mylił.
01:35:26:Nigdy nie chciałem tego dla ciebie.
01:35:32:Dla ciebie!
01:35:47:Na ziemię! Na ziemię!
01:35:56:Ruszaj się, łap koc!|Na miłość boską, on się pali!
01:36:01:Barker! Cofnij się, Barker!
01:36:03:Wejdź tam!
01:36:06:Wynieś to!
01:36:30:- Nosze!|- Zobaczmy to.
01:36:33:Dobra, kolego.|Jesteś z nami.
01:36:35:Dobrze. Nosze!
01:36:38:Ostrożnie.
01:36:39:Dobrze, w górę!
01:36:42:To była dobra robota,|McAndrew.
01:36:45:Dobra robota.
01:36:46:Odejdź ode mnie.
01:36:49:Nie będziesz mi patrzył w oczy,|kiedy do ciebie mówię?
01:36:54:Ja też wiem, jak patrzeć na ludzi|bez mrugania.
01:37:01:W całym moim przeklętym życiu|nigdy dotąd nie wiedziałem...
01:37:04:jak to jest|chcieć kogoś zabić.
01:37:09:Jesteś odważnym człowiekiem, Joe,|odważnym człowiekiem.
01:37:15:Gerard Conlon, wraca na trójkę.
01:37:18:- Zostań gdzie jesteś.|- Hawkins, wraca do celi.
01:37:21:Benjamin Bailey, wraca do celi!
01:37:24:Burns, wraca do celi.
01:37:26:7445, Casey, wraca do celi.
01:37:29:6309, Johnston, poziom trzeci.
01:37:32:Regis, 113,|idzie na dwójkę.
01:37:52:- Wracaj do celi!|- Ruszaj się.
01:37:56:Barker był okaleczony na zawsze...
01:37:58:a Joe został wysłany|do innego więzienia.
01:38:00:Siedzi gdzieś w izolatce.
01:38:02:Nic o nim nie słyszeliśmy|od tamtej pory.
01:38:05:Nowy naczelnik|pomalował podwórze...
01:38:07:a ja znowu|spacerowałem w kółko.
01:38:09:Z powrotem do celi.
01:38:14:No już. Ruszaj się.
01:38:44:Chciałbym ci pomóc|w kampanii, tato...
01:38:48:jeśli się zgodzisz.
01:38:51:Mówisz poważnie?
01:38:53:Tak.
01:38:55:To świetnie.
01:38:57:Potrzebuję od ciebie|całą historię, całą twoją historię...
01:39:01:ze szczegółami,|tak jak to pamiętasz.
01:39:03:Musisz to zapisać.|To bardzo ważne.
01:39:13:Nie mogę.
01:39:17:Nie mogę tego zapisać.
01:39:19:Czy twój syn mógłby|ci nie pomagać?
01:39:21:Jest w celi i pisze.
01:39:36:Magnetofon.
01:39:38:Jesteś dobry w mówieniu.
01:39:40:Mów.
01:39:43:Najdziwniejsze to to-
01:39:46:Najdziwniejsze, że chyba|jest trochę zazdrosny...
01:39:49:o to, że przejąłem kampanię|i tak dalej.
01:39:51:O wchodzenie i schodzenie|po schodach do ciebie.
01:39:55:Nigdy bym go o to nie podejrzewał...
01:39:57:że mógłby być zazdrosny.
01:40:02:Tak czy inaczej, najważniejsze,|żebyśmy ponownie otwarli sprawę...
01:40:06:bo nie wiem jak długo|on tu przeżyje.
01:40:26:- Jestem zmęczony.|- No już. Musimy to robić.
01:40:30:Zachowuj się.
01:40:35:Opuść głowę.
01:40:44:Jak byłem mały, zastanawiałem się|co tam robiłeś pod tym ręcznikiem.
01:40:48:Pewnego dnia jak wyszliście z mamą,|wziąłem dużą miskę gorącej wody...
01:40:51:wpuściłem Vick|i położyłem ręcznik na głowie.
01:40:55:Siedziałem, próbując się zorientować|o co chodzi, bo nic się nie działo.
01:40:58:Wymyśliłem, że musiałeś to pić.
01:41:00:l wsadziłem tam język.|Pamiętasz?
01:41:06:Jak mógłbym zapomnieć?
01:41:09:Język ci spuchł|jak piłka futbolowa.
01:41:13:Musieliśmy cię wieźć do szpitala.
01:41:15:Pierwszy raz w życiu|przestałeś mówić.
01:41:21:Daj mi to.
01:41:23:Posmaruję ci piersi, tato.
01:41:33:Zawsze byłem niedobry?
01:41:36:Nie zawsze.
01:41:38:Nie zasługuję, by spędzić tu|resztę mego życia, prawda?
01:41:42:Wszystko co zrobili,|to zasłonili światło.
01:41:44:Nie mogą zasłonić światła tu.
01:41:46:Posłuchaj.
01:41:48:Każdej nocy...
01:41:50:biorę twoją matkę|za rękę.
01:41:52:Wychodzimy przez drzwi,|na ulicę Cyprus...
01:41:57:do ulicy Falls,|pod górę ulicą Antrim...
01:42:01:aż do Wzgórza Cave.
01:42:03:Patrzymy w dół...
01:42:07:na biedny, wymęczony Belfast.
01:42:13:Robię to każdej nocy...
01:42:16:już od pięciu lat.
01:42:20:Jakbym nigdy nie opuścił twej matki.
01:42:32:Co najbardziej pamiętam|z dzieciństwa...
01:42:34:to trzymanie cię za rękę.
01:42:36:Moją małą rękę w twojej dużej.
01:42:39:l zapach tytoniu.|Pamiętam, że...
01:42:42:czułem zapach tytoniu|na twojej ręce.
01:42:48:Kiedy chcę się dobrze poczuć,|przypominam sobie ten zapach.
01:42:56:Weź mnie za rękę.
01:42:58:U diabła-
01:43:01:Nie rób się teraz sentymentalny.
01:43:04:Nie denerwuj się, tato.|Już biorę cię za rękę, jeśli chcesz.
01:43:10:Umieram.
01:43:13:Nie mów tak.
01:43:16:Boję się.
01:43:20:Nie masz powodu do strachu.
01:43:22:Nie pocieszaj mnie, kiedy widzę|prawdę spoglądającą mi w oczy.
01:43:27:Boję się umrzeć tutaj, wśród obcych.
01:43:31:Nie umierasz, do diabła.
01:43:32:U diabła, nie mogę nic powiedzieć,|żebyś mi się nie sprzeciwiał?
01:43:37:Boję się zostawić twą matkę samą.
01:43:44:Nie umrzesz, tato.
01:43:50:A nawet gdybyś umarł,|ja na pewno potrafię się zająć mamą.
01:43:54:Myślisz, że zostawię Sarę|pod twoją opieką?.
01:43:58:Co masz na myśli?
01:44:00:Nie jesteś dość odpowiedzialny,|by zająć się sobą, a co dopiero matką.
01:44:11:Nie mam dużo czasu, pani Peirce.
01:44:14:- W czym mogę pomóc?|- Dziękuję.
01:44:16:Jestem prawnikiem Conlonów,|inspektorze.
01:44:20:Giuseppe Conlon jest śmiertelnie|chory, o czym pan pewnie wie.
01:44:24:Ubiegam się o zwolnienie,|na bazie współczucia.
01:44:26:Potrzebna jest pańska zgoda.
01:44:29:To byłoby trudne, pani Peirce.
01:44:31:Ci ludzie popełnili|okropne przestępstwa.
01:44:34:Społeczeństwo domaga się,|by odsiedzieli swą karę.
01:44:38:Ale oni tego nie zrobili,|inspektorze.
01:44:40:Kto tak mówi?
01:44:42:Prawdziwi zamachowcy.
01:44:44:Powiedzieli to panu,|panie Dixon.
01:44:47:Gerry Conlon powiedział mi,|że to zrobił, pani Peirce.
01:44:49:To kłamcy.
01:44:52:Kłamcy dla dobra sprawy.|To najgorszy gatunek.
01:44:55:Ale on umiera.|Giuseppe umiera.
01:44:57:Dużo ludzi umiera.|To brudna wojna.
01:45:05:Zobaczę, co się da zrobić.
01:45:07:Czy to pana rodzina, panie Dixon?
01:45:10:To moja żona i syn.
01:45:12:Ma pan spotkanie.
01:45:14:Tak.
01:45:17:Zobaczymy się jeszcze, panie Dixon.
01:45:56:Dobrze się czujesz, tato?
01:46:12:Dobrze się czujesz?
01:46:17:Obudź się, tato.
01:46:19:Słyszysz mnie?|Słyszysz mnie, Giuseppe?
01:46:24:Proszę cię, drogi Boże,|nie rób mi tego.
01:46:26:Obudź się.
01:46:27:Obudź się! Do diabła!
01:46:29:Tak, dziękuję.|W porządku, tato.
01:46:33:Sprowadzę pomoc.
01:46:35:Numer 73! Numer 73!
01:46:38:Przychodźcie szybko!|Mój ojciec zachorował!
01:46:40:Benbay, Giuseppe zachorował!
01:46:42:Obejmij mnie.
01:46:44:Wezmę cię z łóżka.|Obejmij mnie.
01:46:50:- Otwórzcie pieprzone drzwi!|- Numer 73!
01:46:52:- Otwórzcie pierdolone drzwi!|- Giuseppe!
01:46:55:Cholera, nie może oddychać.|Nie może oddychać!
01:46:59:Nie może oddychać!|Mój ojciec umiera!
01:47:02:- Potrzebuje tlenu!|- Pomóżcie mu!
01:47:06:Otwórzcie cholerną bramę!|Jestem tu, tato.
01:47:08:Włóżcie go tam!
01:47:10:Co się u diabła dzieje?
01:47:17:Do szpitala Hammersmith.
01:47:19:Chcę z nim jechać.
01:47:22:Muszę załatwić przepustkę.|To nie zależy ode mnie.
01:47:25:Wszystko będzie dobrze, tato!
01:47:27:- Będę z tobą wkrótce.|- Zabierzcie go z powrotem do celi.
01:47:36:Zostawcie go, skurwiele!|Dajcie mu spokój!
01:47:41:Bądź silny, Gerry!|Bądź silny, towarzyszu!
01:47:44:Głowa do góry!
01:47:46:Jesteśmy z tobą, Gerry!
01:47:47:Jesteśmy z tobą, przyjacielu!
01:48:03:Nie śpi jeszcze.
01:48:19:Twój ojciec zmarł|godzinę temu.
01:48:23:Dziękuję bardzo.
01:48:27:Przykro mi.
01:49:00:Giuseppe nie żyje!
01:49:03:Zabili Giuseppe!
01:49:11:Gerry!
01:49:17:Zabili Giuseppe!
01:50:08:Cóż, myślę, że powinni usunąć słowo|"współczucie"...
01:50:11:z angielskiego słownika.
01:50:16:Sfaulowali, Gareth.
01:50:21:Do diabła, sfaulowali,|są winni jak diabli.
01:50:26:Uwierz mi, dobrze wiem czym jest|poczucie winy.
01:50:30:Jeśli będziesz im patrzeć w oczy,|zobaczysz je.
01:50:34:Musisz utrzymać napięcie.
01:50:39:Rób co trzeba.
01:50:43:Uwolnić Czworo!|Uwolnić Czworo!
01:51:05:Miały tu być|trzy tygodnie temu.
01:51:11:"Parada Niewinności."|Co ty na to?
01:51:14:Tysiące ludzi|wyszło dziś na ulice Dublina...
01:51:17:Londynu i Liverpoolu demonstrując...
01:51:18:i domagając się uwolnienia|Czworo z Guildfordu.
01:51:20:- Zadano pytania-|- Pożegnaj się z ojcem.
01:51:24:- Dobranoc, tato.|- Dobranoc, synu.
01:51:26:Uwolnić Czworo!|Uwolnić Czworo!
01:51:38:"Miłosierdzie|Przychodzi za Późno"
01:51:41:To był błąd.
01:51:44:Dajmy jej zajrzeć w papiery.
01:51:46:W czym to może zaszkodzić?
01:51:49:- Panie Dixon!|- Tak?
01:51:51:Nie jesteś tym zmęczona?
01:51:53:To pismo z sądu, pozwalające mi|na zobaczenie akt Giuseppe Conlona.
01:52:00:- Dzień dobry.|- Mamy pewne przepisy.
01:52:04:To pełny wykaz akt|dotyczących Conlona, Giuseppe...
01:52:07:jedyne,|jakie potrzebuje pani widzieć.
01:52:09:Pójdę do szuflady i je wyciągnę.
01:52:11:Będzie pani brać stronę po stronie,|czytać i oddawać z powrotem.
01:52:14:Przepraszam,|czy coś nie tak, panie Dixon?
01:52:17:Nie tak?|Nic podobnego, pani Peirce.
01:52:19:Nasz główny archiwista, pan Jenkins,|pomoże pani.
01:52:23:Jeśli chce pani robić fotokopie,|ja je zrobię.
01:52:26:Proszę używać tego pióra|do robienia notatek.
01:52:29:Jeśli pani zniszczy któryś dokument,|możemy go odczytać pod tym tuszem.
01:52:32:Chodzi o sprawę|bezpieczeństwa stanu, pani Peirce.
01:52:37:Nie chcielibyśmy, by policyjne|dokumenty śledcze...
01:52:39:przeciekły do IRA, prawda?
01:52:45:Akta Conlona, Giuseppe.
01:52:47:Tak jest.
01:53:02:Zostawcie moje rzeczy w autobusie,|ja nie zostanę w waszym więzieniu.
01:53:04:Nasz nowy wytworny więzień.
01:53:08:Witamy w Szkocji.
01:53:09:Jestem niewinny.|Mój ojciec był niewinny.
01:53:12:Zmarł w jednym z waszych więzień.|Nic mi nie możecie zrobić.
01:53:16:Przenieśli mnie do szkockiego|więzienia, by mnie złamać.
01:53:18:- Umieśćcie go w izolatce.|- To pokojowy protest.
01:53:21:Nauczymy cię grzeczności.
01:53:23:Lepsi już próbowali.
01:53:25:Nie widziałam mojego klienta|od dwóch miesięcy.
01:53:28:Przeniesiono go do Szkocji,|co utrudniło moje śledztwo.
01:53:31:Występuję więc o dostęp-
01:53:35:Uwolnić Czworo!
01:53:52:Proszę, dziękuję bardzo.|Dobrego dnia.
01:53:54:Dzięki, dzięki.
01:54:14:Przepraszam, mógłby pan|to dla mnie skopiować?
01:54:18:Dziękuję.
01:54:29:Chcę, by matka była szczęśliwa.
01:54:34:Chcę, by wiedziała...
01:54:37:że Giuseppe mówił o niej|każdego dnia.
01:54:43:Okropnie za nią tęsknił.
01:54:50:Dziwnie jest być w celi bez niego.
01:54:56:Nie mogę zapomnieć|jego twarzy.
01:54:58:Wszędzie go widzę.
01:55:08:Dziwne, co się dzieje z czasem|kiedyjest się w więzieniu.
01:55:14:Na przykład, patrzysz|na ścianę.
01:55:18:Kap, kap, kap.
01:55:23:Zabiera to wieczność.
01:55:24:A potem mrugniesz,|i mijają trzy lata.
01:55:32:Próbuję powiedzieć-
01:55:35:Do diabła, nie wiem,|co próbuję powiedzieć.
01:55:40:Ale nie mogę zapomnieć,|co zrobili mojej rodzinie.
01:55:45:Nie mogę zapomnieć.
01:56:35:Dzień dobry.
01:56:38:- Gdzie Jenkins?|- Zadzwonił, że jest chory.
01:56:41:Obawiam się,|że będzie pani musiała wrócić jutro.
01:56:43:Nie mogę. Idę jutro do sądu.|Jest zbyt dużo pracy.
01:56:46:Nie mogę pani pomóc.
01:56:48:Proszę. Mam zgodę sądu.
01:56:50:Widział pan, co pan Jenkins robił.|Przynosi mi tylko akta.
01:56:52:Robię notatki, i oddaję akta|z powrotem. Proszę.
01:56:55:- Jakie nazwisko?|- Conlon.
01:56:57:- Dobrze.|- Dziękuję bardzo.
01:57:06:Jakie nazwisko?
01:57:10:Mamy dwa pudełka pod Conlon.
01:57:12:Giuseppe Conlon|czy Gerard Conlon?
01:57:18:Gerard.
01:57:27:To na początek.
01:57:44:"Zabrania się pokazywać obrońcy"
01:57:51:Pierdolić ich!
01:57:55:Dobre wiadomości.
01:57:57:Mówimy o dowodzie...
01:58:01:który mówi, że zawsze wiedzieli|i pozwolili ojcu umrzeć w więzieniu?
01:58:04:Możesz mi powiedzieć|co w tym dobrego?
01:58:07:Dorwiemy ich w sądzie.
01:58:09:"Dorwiemy ich w sądzie"?|Posłuchaj siebie.
01:58:12:Trzymali nas w więzieniu 15 lat.|Mogą nas trzymać następne 15.
01:58:15:To pierdolony rząd, Gareth!
01:58:17:To pierdolony rząd!|Co powiedzą?.
01:58:20:"Przykro nam"?
01:58:24:"Popełniliśmy drobną pomyłkę,|ale teraz możecie wyjść"?
01:58:27:Co powiedzą?.|"Przepraszamy, że zabiliśmy ci ojca"?
01:58:29:"Przepraszamy, że twoje życie|poszło do diabła"?
01:58:49:Nie chcę, by moja matka|musiała przez to znowu przechodzić.
01:58:53:Boisz się sądu?
01:58:55:Nie chcę, by mnie znowu upokarzano.
01:59:19:Przysięgam|na Wszechmocnego Boga...
01:59:20:że moje zeznanie|będzie całą, pełną...
01:59:24:i wyłączną prawdą.
01:59:33:Panie Dixon, czy zna pan tych|młodych ludzi...
01:59:37:znanych jako Czworo z Guildford?
01:59:42:Tak, znam.
01:59:44:Czy wie pan, jak długo|byli w więzieniu?
01:59:48:Piętnaście lat.
01:59:52:Czy zna pan Annie Maguire...
01:59:55:która odsiedziała 14 lat|bez ułaskawienia?
01:59:59:Czy zna pan jej syna, Vincenta,|który odsiedział pięć lat?
02:00:02:Jej syna, Patricka, który odsiedział 4?|Czy zna pan jej męża...
02:00:05:Paddy'ego Maguire,|który odsiedział 1 2 lat?
02:00:09:Carole Richardson miała 17 lat|gdy poszła do więzienia, panie Dixon.
02:00:13:Teraz ma 32.
02:00:17:Czy zna pan Carole Richardson?
02:00:19:- Do czego pani zmierza?|- Zaraz powiem.
02:00:29:Wie pan, kto to jest, panie Dixon?
02:00:36:Nie wiem.
02:00:38:Mógłby pan więc...
02:00:40:odczytać to oświadczenie,|które przyjął pan od niego...
02:00:44:trzeciego listopada, 1974 roku?
02:00:47:Oświadczenie, Wysoki Sądzie,|które oczyszcza wszystkich tych ludzi...
02:00:51:- wszystkich tych niewinnych ludzi.|- Potrzebuję kopię oświadczenia.
02:00:54:Ten człowiek, lub jego zwierzchnik,|lub zwierzchnik jego zwierzchnika...
02:00:57:zarządzili, by ludzie ci zostali|użyci jako kozły ofiarne...
02:01:00:przez naród żądny krwi...
02:01:04:w zamian za niewinną krew|przelaną na ulicach Guildford!
02:01:07:- Dostał pan swą krew, panie Dixon!|- Wygłasza przemowę polityczną.
02:01:10:Dostał pan krew Giuseppe Conlona|i krew życia Carole Richardson!
02:01:13:Dostał pan 15 lat krwi, potu i bólu|mojego klienta...
02:01:17:którego jedyną zbrodnią|było to, że był Irlandczykiem...
02:01:19:i znalazł się w niewłaściwym|miejscu w nieodpowiednim czasie!
02:01:22:Pani Peirce, usunę panią|z sali sądowej.
02:01:31:l jeden z pana kolegów,|Wysoki Sądzie...
02:01:34:siedzący na pana miejscu powiedział:|"Szkoda...
02:01:37:że nie oskarżono pana o zdradę stanu-
02:01:40:zbrodnię karaną śmiercią|przez powieszenie-
02:01:43:której to kary nie omieszkałbym|zastosować w tym przypadku".
02:01:47:Pani Peirce, próbuję|czytać ten dokument.
02:01:50:Nie ostrzegę pani ponownie,|by była pani cicho...
02:01:53:tylko wyproszę panią z sali sądowej.
02:02:39:Wysoki Sądzie, ten dokument...
02:02:41:przynosi hańbę|brytyjskiemu systemowi prawnemu.
02:02:44:Wysoki Sądzie, to nowe dowody.
02:02:47:Szokujące nowe dowody.
02:02:49:Wysoki Sądzie, te dowody...
02:02:51:nie zostały przedstawione w sprawie,|której dotyczy apelacja.
02:02:54:O to właśnie chodzi pani Peirce.
02:02:58:- Proszę mówić, pani Peirce.|- Wysoki Sądzie, domagam się przerwy.
02:03:00:W moim sądzie|nie będzie domagania się.
02:03:05:Proszę się cofnąć.
02:03:11:To alibi Gerry'ego Conlona...
02:03:13:zostało odebrane przez pana Dixona...
02:03:15:w miesiąc po aresztowaniu|Gerry'ego Conlona.
02:03:18:Ta notatka była załączona do akt,|kiedy znalazłam ją w aktach policji.
02:03:23:Mówi: "Zabrania się|udostępniać obronie".
02:03:32:Mam dla pana jedno pytanie,|panie Dixon.
02:03:35:Czemu alibi Gerry'ego Conlona...
02:03:37:który został oskarżony o zabójstwo|pięciorga niewinnych ludzi...
02:03:42:zostało ukryte przed obroną?.
02:03:52:- Odpowiedz!|- Odpowiedz na pytanie!
02:03:54:Cisza!
02:03:56:- Najwyższy czas!|- Porządek w sądzie!
02:04:01:Wysoki Sądzie, proszę o pozwolenie|zbliżenia się do ławy.
02:04:04:To dość niezwykłe.
02:04:05:Zdaję sobie z tego sprawę.
02:04:09:Dobrze.
02:04:26:Panie Dixon, może pan zejść.
02:04:30:Ten człowiek|powinien być aresztowany!
02:04:34:Proszę o ciszę, pani Peirce!
02:04:36:- Sąd odracza rozprawę.|- Strażnicy, bądźcie w pogotowiu.
02:04:38:Nie próbujcie ze mnie zrobić|kozła ofiarnego...
02:04:41:dla całego|brytyjskiego systemu prawnego.
02:04:48:Jeśli zgodzę się na ułaskawienie-
02:04:50:Mają czelność oferować mi łaskę.
02:04:52:Powinni sami błagać o łaskę.
02:04:54:- Gotowy, panie Conlon?|- Tak.
02:04:56:Znam różnicę między dobrem a złem.
02:04:58:Prawda musi wyjść na jaw.|Może nie chcąjej usłyszeć...
02:05:01:ale są ludzie na zewnątrz,|którzy będą słuchać.
02:05:03:- Proszę się zastanowić, dobrze?|- Dobrze.
02:05:05:Dajcie nam tych trzech.
02:05:23:Cisza!
02:05:27:W sprawie Jej Królewskiej Mości...
02:05:30:przeciwko|Gerardowi Patrickowi Conlonowi...
02:05:33:sprawa zostaje umorzona.
02:05:41:Mój mąż zginął niewinnie|w waszym więzieniu!
02:05:43:Wychodzę frontowymi drzwiami.|Zobaczymy się na zewnątrz.
02:05:46:- Tędy.|- Wyjdę frontowymi drzwiami.
02:05:48:A co z Giuseppe Conlonem?
02:05:50:Wysoki Sądzie,|on był niewinny!
02:05:55:Panie Conlon,|to nie jest dobry pomysł.
02:05:57:Ze względu na bezpieczeństwo,|proszę użyć tylnych drzwi.
02:05:59:Jestem wolnym człowiekiem|i wyjdę frontowymi drzwiami.
02:06:02:W sprawie Jej Królewskiej Mości|przeciwko Paulowi Hillowi...
02:06:06:sprawa zostaje umorzona.
02:06:16:Zostawcie mnie w spokoju!|Idę frontowymi drzwiami z Gerrym!
02:06:23:W sprawie Jej Królewskiej Mości|przeciwko Patrickowi Armstrongowi...
02:06:28:sprawa zostaje umorzona.
02:06:32:W sprawie Jej Królewskiej Mości|przeciwko Carole Richardson...
02:06:37:sprawa zostaje umorzona.
02:06:40:Jestem niewinnym człowiekiem!
02:06:42:Spędziłem 15 lat w więzieniu|za coś, czego nie zrobiłem!
02:06:46:Patrzyłem na śmierć mego ojca...
02:06:48:umierającego w więzieniu|za coś, czego nie zrobił!
02:06:51:A ten rząd ciągle twierdzi,|że jest on winny!
02:06:54:Chcę im powiedzieć...
02:06:56:że zanim niewinność mego ojca|nie zostanie udowodniona...
02:06:59:zanim wszyscy zamieszani w tę|sprawę nie są ogłoszeni niewinnymi...
02:07:03:a winni postawieni przed sądem...
02:07:05:będę walczył...
02:07:08:w imię mego ojca i prawdy!
02:07:21:"Gerry Conlon mieszka w Londynie.
02:07:23:Po wyjściu z więzienia...
02:07:25:razem z Gareth Peirce|i Sarą Conlon...
02:07:27:prowadził kampanię, by oczyścić|imię Giuseppe Conlona.
02:07:30:Paddy Armstrong wrócił do Irlandii.|Mieszka w Dublinie.
02:07:33:Carole Richardson mieszka w Anglii|z mężem i trojgiem dzieci.
02:07:37:Paul Hill ożenił się z Courtney|Kennedy, córką Roberta Kennedy.
02:07:41:Mieszkają w Nowym Jorku.
02:07:43:Powołano komisję rządową...
02:07:45:by zbadać sprawę Giuseppe Conlona|oraz rodziny Maguire.
02:07:47:Śledztwo wykryło dowody...
02:07:49:podważające solidność|i wiarygodność...
02:07:52:ekspertów medycyny sądowej,|którzy byli świadkami oskarżenia...
02:07:54:i stwierdziło,|że na tej tylko podstawie...
02:07:56:apelacja powinna zostać obalona.
02:07:58:Członkowie IRA, którzy przyznali się|do przeprowadzenia zamachu...
02:08:00:bombowego w pubie w Guildford...
02:08:02:nigdy nie zostali|o tę zbrodnię oskarżeni.
02:08:04:Do dnia dzisiejszego przebywają|w brytyjskich więzieniach.
02:08:06:Trzech byłych detektywów|zostało uniewinnionych...
02:08:08:z zarzutu spisku w celu wypaczenia|biegu sprawiedliwości...
02:08:11:w trakcie sprawy, która odbyła się|19 maja, 1993 roku.
02:08:13:Żaden z policjantów nie został|o nic oskarżony.
02:08:16:Giuseppe Conlon spoczywa|na cmentarzu Milltown w Belfaście."
02:08:27:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Flashback to the 1960s LSD in the treatment of autism
Encyclopedia of Women in the Ancient World
Phoenicia and Cyprus in the firstmillenium B C Two distinct cultures in search of their distinc arch
Stephen King A Bedroom In The Wee Hours Of The Morning
No Man s land Gender bias and social constructivism in the diagnosis of borderline personality disor
Capability of high pressure cooling in the turning of surface hardened piston rods
20130310 Loving Others in the Love of God AIL05
2000 Influence of Fiber Fermentability on Nutrient Digestion in the Dog
In the Garden of Disgrace
In the Heart of the?nyon
In the Shadow of the Wall
In silico characterization of the family of PARP like
20 Seasonal differentation of maximum and minimum air temperature in Cracow and Prague in the period
Encyclopedia of Women in the Ancient World (2)
Medicine in the (trans)formation of wrong bodies

więcej podobnych podstron