Żonie Halinie str.-160
W zaróżowionym lekko świcie.
Leniwe, zwiewne, białe mgły
Po lasu snują się błękicie.
A z niego idziesz do mnie Ty.
Choć dni są piękne i słoneczne.
Choć z nieba błękit cudny lśni.
Choć kształty chmur są tak bajeczne.
Przede mną stoisz tylko Ty.
Choć wiatr mi niesie pieśni-dziwy.
I zdradza tajemnice swe.
I szumi wokół las sędziwy.
Ja wszędzie słyszę Imię Twe.
Gdy kwiatów pąki i kielichy.
Z zachwytu w polu drżący rwę.
To płynie do mnie szept ich cichy.
Niosąc mi droga Imię Twe.
Gdy nocą przyjdziesz do mnie zjawą.
Gdy blady księżyc w górze lśni.
Sen wówczas staje mi się jawą.
Bo zawsze stoisz przy mnie Ty.
Lecz niewymowny lęk mnie męczy.
Gdy przyjdą ciężkie i złe sny.
Gdy cienie gaszą blask tej tęczy.
W które okryta jesteś Ty.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Żonie Halinie str 64Żonie Halinie str 176Żonie Halinie str 63Żonie Halinie str174 175Zonie mojej Halinie str193str 04 07 maruszewskiwięcej podobnych podstron