Nie bój się ks M Malinski



KS. MIECZYSŁAW MALIŃSKI

WROCŁAW 1996

IMPRIMATUR Kuria Metropolitalna Wrocławska L dz 3890/93 8 grudnia 1993 r
/ Henryk Kard Gulbmowicz Arcybiskup Metropolita Wrocławski'
f
> Copyright by Mieczysław Mahński Kraków
Projekt okładki i karty działowe Mariusz Piotrowski
Opracownie techniczne Manan Gawędzkl Korekta Romualda Kucharska i Anna Kowalska-Grygajtis
ISBN 83-86204-11-7
TUM
Wydawnictwo
Wrocławskiej Księgami Archidiecezjalnej
50-329 Wrocław, Pl Katedralny 19
Tel/fax 22-72-11


Twój Bóg i Jego Syn

"Ojcze"
t
Jak pokochać Boga1? Jeżeli Go nie widać, nie słychać, jeżeli dotknąć Go nie potrafisz, jeżeli sobie wyobrazić Go nawet nie jesteś w stanie A przecież to jest najważniejsze przykazanie czyli warunek, bez którego nie możesz stać się prawdziwym człowiekiem jak pokochać Boga7
A jak kochasz ludzi7 Przecież kochasz ich za urok, który roztaczają, za pokój, wolność, jaką zachowują, za promienność, mądrość, ciepło, prawość, życzliwość za tę odrobinę Boga, który jest w nich
To już wiesz, kto to jest Bóg7 Stwórca i Ojciec
Ten, z którego wszelkie dobro w ludziach pochodzi
A kiedy kochasz Boga7 Gdy zatęsknisz za Nim. Za Jego pięknem, ciszą, za Jego światłem
Wobec tego próbuj rano i wieczorem, w domu czy w kościele, klęcząc czy nawet leząc w łóżku, próbuj codziennie tak się wyciszyć, zęby On spłynął na Ciebie Zęby pogłębiła się w tobie cisza, prawość, światło Zęby rozbudowało się w tobie piękno, mądrość, wolność, miłosierdzie On sam. Choćby na chwilę
A potem, w ciągu dnia, staraj się Go nie utracić, ale podświadomie trzymaj się Go zachowuj swój pokój, uczciwość, wspaniałomyślność, przebaczenie
żebyś Go utrzymał w sobie, żebyś wciąż z Nim trwał.

"Weźmijcie Ducha Świętego"
Niebo me jest nad nami ani tam, ani ówdzie Bóg jest niebem, a On jest wszędzie On jest wymiarem pokoju, sprawiedliwości, prawdy wymiarem miłości Należymy do tego świata Otrzymaliśmy Go jak w ziarnie Powołaniem naszym jest, by On w nas ustawicznie rósł byśmy chwila po chwili świadomie Go wybierali I dlatego, nawet gdy już wszedłeś w koleiny swojej matenalności i zwierzęcości, wciąż jest szansa, ze On ciebie oświeci, tobą wstrząśnie Wciąż jest szansa, ze ty Go usłyszysz i. przyjmiesz I przestraszysz się swojej małości i zawstydzisz się swojego tchórzostwa I zatęsknisz za prostotą, prawością i światłem Jest szansa
"Przymnóż nam wiary"
Było wielu mędrców, założycieli religii, którzy mówili, ze Bóg jest wszechmocny, jedyny, wszechobecny, ze jest Duchem Ale nikt nie powiedział, ze Bóg jest miłością Mówiono, ze Boga należy kochać z całego serca swego ale nikt nie powiedział, ze Bóg bezgranicznie kocha każdego człowieka me tylko tych bogatych, ale i biednych, władców, ale i poddanych, zdrowych, ale i chorych, Izraelitów, ale i pogan, sprawiedliwych, ale i grzeszników
Uznano to za bluźnierstwo ze to jest niemożliwe, aby Bóg chodził za grzesznikiem jak chodzi pasterz za owcą, która oddali się od stada, aby szukał grzesznika jak kobieta drachmy, która się jej zgubi, aby był jak ojciec, który syna marnotrawnego przygarnia z radością, gdy ten zechce wrócić Ze to Bogu
8

uwłacza, aby troszczył się o każdego wróbla na dachu, o każdą trawę polną, która dzisiaj jest, a jutro będzie w piec wrzucona, o każdego człowieka mewydarzony stwór tej ziemi
My chrześcijanie jesteśmy jedynymi spośród ludzi, którzyśmy uwierzyli którzy powinniśmy uwierzyć ze Bóg jest miłością Ze On, który stworzył i stwarza kosmos, troszczy się o nas głupich i szmatławych, słabych i kruchych, a jeżeli czegoś od nas chce, to tego, byśmy Go choć trochę naśladowali
"Zbliżali się do Jezusa celnicy i grzesznicy"
A ty wciąż nie dowierzasz A ty podejrzewasz, ze kryje się tu jakiś podstęp, meszczerość, a nawet oszustwo ze pod cienką warstwą lukru, zwaną miłością Bożą, czai się żelazna Boża sprawiedliwość, ze On wypatruje pilnie, śledzi wnikliwie najmniejsze twoje potknięcie, najdrobniejsze przewinienie i me przepuści, nie daruje, ale zemści się co do grosza A Jezus Słowo Boże po swoim zmartwychwstaniu nazwał apostołów braćmi, choć w czasie męki pouciekali, a do Piotra, który się Go wyparł, powiedział "Paś owce moje"
Jakże my me umiemy kochać Jakże nie umiemy przebaczać

"W Nim się poruszamy, żyjemy, jesteśmy"
Wszyscy dla Niego żyjemy Wszyscy do Niego idziemy
Czy chcemy, czy nie chcemy
Czy o tym myślimy, czy me myślimy
Czy pamiętamy, czy me pamiętamy
Czy robimy to świadomie, czyśmy zupełnie o tym zapomnieli
Czy Go akceptujemy, czy Mu zaprzeczamy swoim myśleniem ^ '*-
Czy Go wielbimy, czy Go obrażamy swoim życiem
To wynika z naszego człowieczeństwa, które On zbudował
"Szukajcie"
Bóg nie jest skarbem ani perłą, które się znalazło raz na zawsze On jest czystością, za którą się tęskni, prawdą, którą się zgłębia, sprawiedliwością, o którą się walczy, pokojem, do którego się dąży On jest życiem, które się realizuje chwila po chwili
"Jestem zawsze z wami"
Chociaż wiesz dobrze, ze już tyle razy zbłądziłeś, pogubiły ci się ścieżki, już me jest tak, jak powinno być Chociaż ci się zdaje, ze straciłeś z Nim kontakt, bo odszedłeś od Jego woli On zawsze był
10

i jest przy tobie I nigdy Go me stracisz Towarzyszy ci w kolejnym etapie twojego życia, chwili, sekundzie, jak najtroskliwszy Przyjaciel Nawet w chwilach twojego upadku, grzechu, błędu
"I przysłuchiwała się"
Kiedy zabudujemy łąki, zalejemy asfaltem góry wtedy umrzemy I w miarę jak betonujemy i asfaltujemy, zatracamy swoje człowieczeństwo Bo z ziemi wyszliśmy i jak długo ziemi się trzymamy, tak długo jesteśmy normalni
Więc słuchaj ziemi Zwłaszcza w czasie wakacji, urlopu Ale nie tylko wtedy Wciąż słuchaj lasów, poi, gór, gwiazd, morza, wiatru, deszczu, śniegu, chmur, zimna i ciepła, błękitu i zielem Słuchaj nocy i dnia Roślin i zwierząt Nie bój się tej mowy, me uciekaj przed nią do luda i rzeczy Naucz się tej mowy Abyś poczuł, ze należysz do świata, ze powinieneś stanowić z mm jedno
"W więzieniu"'
Dnie stają się coraz krótsze, coraz ostrzejsze, zimno, wiatr, błoto, mokro, mgła, wilgoć Drzewa straszą czarnymi drutami gałęzi, niebo założone ciężkimi, śniegowymi chmurami Uciekamy z ulic jak najprędzej do domu, bo wieczory są groźne i noce jeszcze bardziej niebezpieczne Zamykamy drzwi na wszelkie sposoby, a i tak jesteśmy niepewni, czy się ktoś nie wedrze Bo na drugiej ulicy, bo tuz za rogiem, bo w sąsiedztwie wpadli, ograbili,
11

zamordowali Straszy nas radio, telewizja, straszą gazety Walą się na nas okropieństwa, okrutności Dowiadujemy się, jak ludzie napadają na ludzi, niszczą, palą domy, mordują, torturują za nic Zboczeńcy, narkomani, alkoholicy, fanatycy, nacjonaliści Ale i "normalni" tylko opętani jakimś szaleństwem polityką, chciwością, zazdrością, ambicją, czyhają na stanowiska, posady, godności, na mieszkanie, pieniądze, obrazy, kosztowności na bądź co Aż z przerażeniem odkryjesz, ze zagrożony jesteś nie tylko od nich, ale i od siebie samego Ze wszystko to zło i w tobie drzemie, a nawet coraz daje znać o sobie i jeszcze chwila, a gotowe wybuchnąć
Patrz w to jądro ciemności ludzkiej cudzej i swojej Ażeby cię przejęła groza, żebyś się przeląkł grzechu, głupoty, przewrotności ludzkiej i swojej zła, które cię chce zatopić Abyś zatęsknił za słońcem, za zielonością, za normalnością, za człowieczeństwem za Jezusem, który ci wskazuje drogę do takiej rzeczywistości
"Bo się wam narodził Chrystus"
To jest twój podstawowy obowiązek jako chrześcijanina dowiedzieć się, po co Jezus przyszedł na świat Co chciał nam przekazać, gdy już wszystko było przekazane przez Patriarchów, Królów i Proroków, co nam chciał objawić, gdy już wszystko było objawione A jednak przyszedł Musisz do tego "po co" dojść, bo na pewno kryje się tu coś bardzo ważnego, co powinno mieć decydujące znaczenie w twoim życiu.
12

"On jest Synem Bożym"
Po co Bóg zesłał swojego Syna na ziemię? Przecież ludzie wierzyli w Niego Intuicją zrozumieli, sercem odczuli Odkąd człowiek zaistniał na ziemi, wierzył w Boga Wobec tego po co? Aby powiedział słowem i życiem swoim, ze Bóg jest Miłością i człowiek ma kochać Boga i bliźniego I ze tak trzeba budować królestwo Boże na ziemi
Czy przyszedł na darmo9
Z perspektywy dwu tysięcy lat możemy powiedzieć, ze obecność Jezusa Chrystusa i Jego nauka zaważyły istotnie na historii Europy, a przez nią na historii świata To, co się w tej chwili na naszych oczach dzieje, to mc innego jak budowanie królestwa Bożego na ziemi I dla przykładu Ludzkość wszystko robi, zęby ratować kraje od klęski głodu Interweniuje na rozmaity sposób, aby ustały bratobójcze wojny Organizuje przeróżne akcje, by dźwigać kraje Trzeciego Świata Zabiega, zeb\ człowiek szanował człowieka niezależnie od koloru skóry, od re-lign, od ideologu, którą wyznaje
Można nawet powiedzieć, ze znaczenie Chrystusa i Jego Ewangelii się potęguje Nawet gdy Jego imię nie jest wymieniane Nawet gdy ci, którzy walczą o pokój, deklarują się jako niewierzący w Niego
"A Słowo stało się Ciałem"
To był świat, w którym jedynie władca miał prawa człowieka Reszta społeczeństwa tworzyła lecącą w dół drabinę coraz mniejszych przywilejów, na dole której kłębiły się masy me mające żadnych
13

albo prawie żadnych praw. W samym tylko narodzie wybranym człowieka bez ziemi, nie mogącego podporządkować się wymogom przepisów talmu-dycznych, można było zabić bez grzechu, nawet w szabat.
Centralną tezę, którą głosił Jezus jako Nauczyciel, stanowiła prawda o miłości Boga do każdego człowieka, co w oczach sprawujących rządy było przestępstwem, bo obalało obowiązujący porządek. Nawet w oczach Żydów, bo oni uważali, że Bóg nie kocha ani pogan, ani Samarytan, ani grzeszników.
Dlatego jesteś chrześcijaninem tyljcp wtedy, jeżeli szanujesz każdego człowieka.niezależnie od tego czy bogaty, czy biedny, arystokrata czy nie, wykształcony czy analfabeta, pełnosprawny czy niedorozwinięty, chory, stary.
"W stajni"
Dlaczego Narodzenie Jezusa stanowi taki ważny moment dla ludzkości?
Czy to tylko dlatego, że to Syn Boży? Jezus w centrum świata postawił człowieka. Odrzucił obowiązujący dotąd schemat, że najważniejsze jest imperium, państwo, naród czy nawet lud wybrany. Najważniejszym ogłosił człowieka. I to nie tylko wyłącznie cezara, faraona czy innego władcę, ale każdego człowieka, nawet najbiedniejszego. Dlatego narodził się w stajni, jako syn cieśli z jakiegoś Nazaretu, leżącego w pogardzanej Galilei. Potem nauczał prawdy o godności człowieka umiłowanego stworzenia Bożego domagając się dla niego wolności.
14

Ludzkość odchodziła wiele razy od tej prawdy, poddając się rozmaitym reżimom i systemom totalitarnym Ale na końcu wciąż wTacala do tego stwierdzenia, że najważniejszy jest wolny człowiek.
"Z narodzeniem Jezusa było tak"
Czy chce ci się jeszcze przyjść do Tego, który się urodził w stajni? Ty masz już inne wymagania życiowe.
Czy zechcesz jeszcze przychodzić do Tego, który stawał w obronie starych, chorych, odrzuconych, potępionych, innowierców? Ciebie przecież niewiele interesują ci ludzie.
Czy masz zamiar iść do Tego, którego powieszono na Krzyżu za to, że głosił jakąś swoją prawdę1' Przecież ty masz inne sprawy na głowie niż prawda.
Czy pójdziesz do Niego'' Bo jako kto? Jako pastuch czy król9 Człowiek prosty czy mędrzec? A ty nie widzisz siebie ani w jednej, ani w drugiej roli.
"Nie było miejsca w gospodzie"
Jeżeli chcesz, żeby Jezus narodził się u ciebie, to
musisz Mu osobiście zbudować szopę: Postawić ściany, przykryć dachem, sklecić żłób, wymościć sianem, narzucić pieluchę, przyprowadzić osła i wołu, postawić drzewko, przybić gwiazdę na strzesze i przygotować prezenty. A na końcu swoimi rękami odebrać Go od Matki Najświętszej i położyć w
15

żłobie. Ty sam, swoimi rękami, musisz Boga umieścić w swej duszy, w swojej rodzinie, w miejscu pracy, w gronie przyjaciół, w narodzie tak jak swoimi rękami musisz wziąć opłatek ze stołu i podejść z nim do drugiego człowieka
"Aby się stali dziećmi Bożymi"
4
To jest noc, w której nawet ,zvvierzęta mówią ludzkim głosem I pies me szczeka, i świnia nie / chrząka, baran nie beczy i krowa nie ryczy Opromienieni blaskiem, który pada z opłatka lezącego na wigilijnym stole, patrzymy jeden na drugiego, jak na innego człowieka jak na człowieka ze ani nie taki zły, ani nie taki głupi, ze tez człowiek
"Położony w żłobie"
Jak staniesz przed Nim
Ty, Jego wyznawca1?
A może nie przyjdziesz już wcale
Bo już do ciebie nie pasuje
On urodzony w żłobie
Ty już masz inne standardy życia
On nadstawiał karku za innych
Ty nie masz ochoty na takie numery
On powieszony na krzyżu za prawdę
Ciebie nie interesują takie sprawy
A może nawet gdy przyjdziesz
na Niego popatrzeć, lezącego w żłobie,
16

to odejdziesz, zanim się obudzi i podniesie na ciebie oczy
"Aby się objawiły sprawy Boże"
W starożytnym świecie na granicy życia i śmierci człowieka stała Sprawiedliwość z wagą w ręce Na jednej szali kładła jego dobre uczynki, na drugiej złe Jeżeli przeważyły złe, człowiek szedł do piekła Jeżeli przeważyły dobre szedł do nieba Nawet w Starym Testamencie spotykamy obraz Boga, który wyrównuje rachunki który się mści do siódmego pokolenia Czyli do końca
Tymczasem Jezus nauczał i ukazał swoim postępowaniem, ze Bóg jest miłosierdziem, darowaniem, odpuszczeniem I kocha zarówno sprawiedliwych, jak niesprawiedliwych To była zupełna rewelacja na owe czasy Ale w jakiś sposób jest również do dzisiaj Bo tkwi w nas wciąż jeszcze tamten starożytny obraz Boga sprawiedliwego
Tak więc trzeba, byś się nawrócił do Boga miłosiernego, który, gdyby chciał wyrównać z nami rachunki, to by wyniszczył cały rodzaj ludzki, a Jego niebo byłoby zupełnie puste Ale nawrócić się do takiego Boga, to oznacza stać się podobnym do Niego być miłosiernym względem ludzi, którzy zawinili przeciw tobie A więc me rozliczaj się z nimi na zasadzie sprawiedliwości1 Bo byś musiał niejednego z nich zamordować Ale na zasadzie darowania, przebaczenia, machnięcia ręką Tak jak On to robi Twój Bógwzględem ciebie
17

"Uczniowie dziwili się, że ro/mawia z kobietą"
Jezus nie tylko rozmawiał i jadł / potępianymi celnikami i grzesznikami Nie tylko poszedł do wiarołomnej Samaru i tam przebywał Nie tylko kontaktował się z przeklętymi Rzymianami i poganami Nie tylko litował się nad pogardzanymi ubogimi, chorymi i chromymi Ale również rozmawiał z kobietą, i to Samarytanką, i to podejrzanej konduity
Jezus me tylko szczególnie miłował swoich apostołów i uczniów, me tylko Łazarza, ale i jego siostry Marię i Martę, o czym ku naszemu zdziwieniu i niejakiemu zażenowaniu pisze św. Jan Ewangelista
"Nauczycielu"
My słuchający Ewangelii świętej Tak, wystarczy przymknąć oczy, zęby poprzez czasem niezdarne słowa, poprzez czasem niezdarne zdania, które ewangelista zapisał, których użył zrozumieć Jego myśl, Jego prawdę A gdy jeszcze bardziej wsłuchasz się, wmyśhsz się to odbierasz te teksty tak, jakby On sam teraz do ciebie mówił I kolejny krok że to nie "jakby" ale ze naprawdę Jezus do ciebie przemawia I nagle odkrywasz, ze to nie Jego słowo, nie Jego prawda ale On sam On Słowo Boże przychodzi do ciebie, napełnia cię światłem, radością, odsłania nowe światy, zachwyca na dziś, na jutro, na całe lata Ukazuje życie w nowym świetle, w innych wymiarach A ty skupiony, zaskoczony, oczarowany przyjmujesz Go, bierzesz, jednoczysz się z Nim Stajesz się Nim
18

Byle przymknąć oczy, wczuć się, wsłuchać się, wmyśleć się aby Go zrozumieć, jaka tajemnica kryje się w tym zwrocie, przenośni, w tym zdaniu, obrazie, o co Mu chodzi, do czego dąży Byle się nie zatrzymać na szczegółach, detalach, marginahach, ale dojść do istoty rzeczy, którą chce ci przekazać Ewangelia święta Słowo Boże On sam
"Wtedy odezwie się Król"
Ewangelie to me tylko historia Jezusa, nie tylko kronika o Jezusie, nie tylko Jego biografia Ewangelia to również literatura Bardzo swoista literatura. Gdzie główną postacią jest Jezus A ty jesteś Janem, Judaszem, Magdaleną, Martą, Mateuszem-cel-nikiem, Piłatem, Annaszem, Kajfaszem, Nikodemem, Łazarzem, Józefem z Arymatei Ich dzieje są twoimi dziejami
Jesteś wiemy Jezusowi jak Piotr i zapierający się Go Kochający i obojętny Jak Nikodem zafascynowany Nim a tchórzliwy, więc przychodzący tylko nocą na rozmowy Podchwytliwy, dociekliwy jak faryzeusze i radujący się przyjściem Jezusa jak Za-cheusz Idziesz z nim jako apostoł po palestyńskich bezdrożach, słuchasz Go z tłumami, jesz rozmnożony przez Niego chleb, chwytasz na Jego polecenie ryby, On cię ratuje na jeziorze w burzę. Wciąż On i ty
I tak czytaj Aby się tam odnajdywać, wciąż się z kimś utożsamiać To twoje dzieje rozgrywają się przed tobą To ty się nawracasz i zdradzasz Przychodzisz i odchodzisz Nie kiedyś, nie w przyszłości ale aktualnie Wciąż w Ewangelii trwasz, żyjesz.
19

Niewierny i wierny, zimny i gorący, prosty i skomplikowany Wciąż ty i On
Ewangelia święta uobecnia twoje życie, twoje dzieje, twoją wiarę i niewiarę, twoją nadzieję i twoją rozpacz, miłość i nienawiść W niej wciąż wyznajesz, wracasz, przepraszasz, wierzysz, ufasz, kochasz Boga, bliźnich Z mej bierzesz Jezusa, który jest tam obecny
"Jednemu dał pięć talentów"
Jezus mówi do ciebie również w przypowieściach To szczególna forma literacka Bliska legendzie, bajce, anegdocie, opowiadaniu, prawie ze reportaż wielka parabola
Bohaterem przypowieści jesteś ty A dokładniej ty i On twój Bóg, który cię kocha Przypowieść do ciebie się odnosi W przypowieściach o ciebie chodzi To ty jesteś sługą, pannami mądrymi i głupimi To ty jesteś bogaczem i Łazarzem pod jego drzwiami lezącym To ty szukasz perły najpiękniejszej, znajdujesz skarb w roli Wciąż jesteś ty
W przypowieściach wciąż występuje Bóg, który jest pasterzem zatroskanym o ciebie zabłąkaną owcę i ojcem przygarniającym ciebie syna marnotrawnego, gospodarzem zapraszającym cię na ucztę weselną, najemcą angażującym rozmaitych robotników również ciebie do swojej winnicy, kobietą szukającą ciebie zgubionej drachmy Wciąż jest Bóg
Przypowieści nie tylko ukazują ci ciebie i Boga w tym nieustannym dialogu, który się toczy między wami, nie tylko Jezus opowiada ci twoje życie Ale
20

w przypowieściach dzieją się twoje sprawy choć Jezus tylko opowiada o kąkolu i pszenicy, o siewcy i ziarnie, które padło na ziemię dobrą albo złą W nich Bóg walczy o ciebie o twoje człowieczeństwo Między wami rozgrywa się wciąż dramat Wciąż jest nie tylko "o tobie", ale wciąż jesteś ty W przypowieściach twoje życie nie tylko jest ukazane, ale i rozgrywa się
Słuchaj, bo Jezus chce ci pomóc
"Królestwo niebieskie"
Chcieliśmy Ci zamienić koronę cierniową na koronę złotą,
krwawy płaszcz ran na złocisty,
w jednej dłoni rozbitej gwoździem umieścić Ci berło,
a w drugiej jabłko i posadzie Cię na złocistym tronie
A Ty wisisz na krzyżu nagi
Chcieliśmy Ci zbudować królestwo
Mieć Cię wśród szumu sztandarów,
w okrzykach tłumów śpiewających
"Chrystus Wodzem, Chrystus Królem, Chrystus Zbawcą nam".
Aby Cię wielbili wszyscy od najmłodszych do najstarszych
A Ty wisisz na krzyżu a spod krzyża Twoi wrogowie
Izą Cię, w imię wolności, prawdy i przebaczenia
w imię tego, czego się nauczyli właśnie od Ciebie
Wciąż zapominamy o tym, ze powiedziałeś
21

"Królestwo Boże w was jest". Że powinniśmy je budować
przez mądrość i dobroć, przez wolność i wielkoduszność
l cieszyć się, gdy spotkamy drugiego i dziesiątego,
który podobnie żyje, jak uczy Ewangelia
I tworzyć środowisko, w którym Ty będziesz obecny.
"Jezus Król Żydowski"
Jezus został skazany na śmierć dlatego, że inaczej interpretował Pismo Święte nauczał między innymi, że Bóg kocha nie tylko naród wybrany, ale wszystkich ludzi A więc Samarytan i pogan Powiedział kiedyś do setnika rzymskiego "Nie znalazłem tak wielkiej wiary w Izraelu" i ze wielu przyjdzie ze Wschodu i Zachodu, i zasiądą w Królestwie Niebieskim, a synowie Królestwa zostaną wyrzuceni Nauczał również, ze Bóg kocha nie tylko sprawiedliwych, ale i grzeszników kontaktował się z nimi, jadł z nimi posiłki Mówił, ze Bóg sprawia, ze słońce wschodzi nad złymi i dobrymi, zsyła deszcz me tylko na sprawiedliwych, ale i na grzeszników Nauczał, ze Bóg nie mści się na grzesznikach, karząc ich chorobami i ubóstwem, ze kocha zarówno władców, jak i niewolników, arystokratów, jak i prosty lud Mówił, ze pierwszy w hierarchii społecznej jest człowiek wolny, a nie państwo czy naród W ten sposób zagroził ówczesnemu porządkowi społecznemu i musiał zginąć
22

"To jest Pan"
Nie chcieli Go już, nawet zmartwychwstałego. Przegrał! Został powieszony na krzyżu "A myśmy myśleli, że odbuduje królestwo Izraela Wjedzie na białym koniu, pokona wrogów. A nam wtedy jeść, pić i ucztować, że my wolni i niepodlegli Przegrał! Czego On jeszcze chce od nas!" Rozlecieli się jak stado wróbli. Uciekli do Galilei Zrzucili szaty apostołów, przybrali stroje robocze i zaczęli łowić ryby. Chyba marzyli o tym, by ludzie zapomnieli, że oni kiedykolwiek chodzili z Jezusem Dwóch odeszło do Emaus, choć wiedzieli, ze grób jest pusty i że niewiasty miały widzenie Reszta siedziała w Wieczerniku zamknięta nie w oczekiwaniu na Niego, ale ze strachu przed Żydami A On przyszedł i zapowiedział: "Idźcie na cały świat i nauczajcie wszystkie narody" Tak sami? On nie dał sobie rady, a my potrafimy'? Nie chcieli takiego Jezusa.
Myśmy tez rozczarowani I mamy żal do Pana Boga, do Jezusa i do Kościoła Bośmy myśleli, że zasiądziemy przy stołach biesiadnych i będziemy jedli, pili i wiwatowali, że nam dał wolność i wszystko za nas załatwił A On mówi, żebyśmy się zabierali do roboty A nam nic nie wychodzi Wszystko się sypie I ręce nam opadają A On zamiast ustawiać nam sprawy gospodarcze i polityczne mówi o nawróceniu serc naszych.
23

"Ujrzał i uwierzył"
Żydzi owijali ciała swoich zmarłych prześcieradłem wysypanym ziołami, a potem okręcali taśmami płótna od stóp do szyi, tworząc swoisty kokon I to zobaczył uczeń Jezusa, gdy wszedł do grobu kokon, w którym nie było ciała
"Uwierzyłeś, Tomaszu, bo mfiie ujrzałeś*'
***' _
Musiał zmartwychwstać1 Bo inaczej na marne poszłoby całe Jego życie bo inaczej zginęłaby prawda, którą objawił Bo inaczej nawet najwierniejsi orzekliby, ze popełnił jakiś ciężki grzech i dlatego został odrzucony przez Boga, bo gdyby się Bogu nie sprzeniewierzył, to On nie dopuściłby do tego, aby był schwytany, osądzony, skatowany, a wreszcie powieszony na krzyżu A więc został wskrzeszony przez Boga na dowód, ze jest Synem Bożym, jak powiedział, i ze wszystko, czego nauczał, jest prawdą jak i na dowód, ze nie każdy, kogo ludzie wieszają na jakimkolwiek krzyżu, jest zbrodniarzem.
"Pan mój i Bóg mój"
Przyszedł, a jakby Go me było Ten sam, a przecież całkiem inny. Widzieli Go, a jakby nie widzieli Słyszeli Go, a jakby me słyszeli Rozmawiali z Nim, a jakby z kimś obcym.
24

Jakoś niebotycznie daleki, a przecież jak dawniej bliski
Jakoś nieskończenie nadludzki, a przecież jak dawniej prosty.
Tylko wciąż z tymi samymi ranami na dłoniach, stopach i w boku,
które są tak realne, jak miłość być potrafi.
"Zmartwychwstał"
Trzeba wciąż umierać i wciąż zmartwychwsta-wać Trzeba, zęby w tobie wciąż umierało zło i z martwych wstawało dobro choć tyle razy pokonane, zdeptane, zabite Żeby umierało wszystko, co w tobie podłe, małe, głupie, a wstawało to co proste, czyste, święte Żebyś się wstydził swojego prostactwa, tchórzostwa, głupoty i zatęsknił za mądrością, me przeląkł się jej, zachwycił się każdym nowym horyzontem i odkryciem.
"Poszli za Nim"
Poszli za Nim, który stanął w obronie Boga. Bo w tamtym czasie nauczano w Izraelu: przeklęci poganie meobrzezańcy i świniożercy. Przeklęci Samarytanie, którzy nie uczęszczają do świątyni jerozolimskiej. Przeklęci ubodzy, chorzy, ginący na krzyżu, bo ukarał ich Bóg za liczne grzechy ubóstwem, chorobą, przedwczesną śmierciągdyby byli uczciwi, stanąłby Bóg w ich obronie.
t
2 - Nie bój się 25

Poszli za Nim, który głosił, ze Bóg kocha me Izrael, ale każdego Izraelitę, ze kocha tak samo jak Izraelitę każdego Samarytanina, Greka, Rzymianina każdego człowieka, panasa tak jak arystokratę, biednego jak bogacza, chorego jak zdrowego, głupiego jak mądrego, grzesznika jak świętego kocha każdego indywidualnie, osobiście, jak swoje dziecko najdroższe.
Poszli za Nim, choć czatowano wciąż na Niego, aby Go zabić Choć wywleczono Go z synagogi, aby Go zrzucić w przepaść, choć porywano się na Niego, by Go ukamienować, choć colziennie groziła Mu śmierć Poszli, bo uwierzyli w takiego Boga,, którego głosił, bo uwierzyli w Niego Jezusa, który chciał zbudować królestwo miłości na ziemi
A ty wiesz, dlaczego za Nim idziesz?
"Drzewo poznaje się po jego owocach"
Są rozmaite chrześcijańskie Kościoły Ich duchowni chodzą jedni w sutannach, drudzy bez sutann Jedni w sutannach z szerokimi rękawami, drudzy z wąskimi rękawami Jedni wieszają sobie na szyi krzyże, mm medaliony Jedni noszą na głowie kołpaki czarne, fioletowe, białe inni mitry okrągłe, jeszcze inni płaskie Jedni odprawiają nabożeństwa długie pełne śpiewów, okadzeń, procesji, w świątyniach obwieszonych obrazami świętymi Inni w kościołach bielonych wapnem, gdzie tylko krzyż, śpiewy psalmów i długie kazania
I niech tak będzie Jeżeli taka jest potrzeba ich serca
26

Tragedia dopiero jest wtedy, gdy mówią My wierzymy w prawdziwego Chrystusa, a wy nie I was trzeba nawrócić na naszą wiarę Żebyście nosili kołpaki albo mitry, albo zupełnie mc Żebyście wieszali sobie na piersiach krzyże albo medaliony, żebyście mieli szerokie rękawy przy sutannach albo wąskie, albo me nosili żadnych sutann Żebyście śpiewali wyłącznie psalmy albo okadzali obrazy, to dopiero wtedy będziecie prawdziwymi chrześcijanamia zapominają, by się miłować



,'1.

"Błogosławieni"
Odkąd tylko człowiek zaistniał spotkał się z Bogiem. Wyczuł Go swoją intuicją, swoją tęsknotą, swoją miłością. Potem przyszedł pieśniarz, który Boga wyśpiewał poezją, hymnem, muzyką. Potem kapłan złożył Mu ofiarę i stworzył liturgię. Wreszcie teolog przeanalizował ten dorobek i usystematyzował. Tak powstała religia.
A ty, gdyś się narodził, zacząłeś drogę od końca. Od razu spotkałeś się z religią. Mama ci narysowała krzyżyk na czole, nauczyła cię "Ojcze nasz" i "Wierzę w Boga" i zaprowadziła do kościoła, gdzie była odprawiana Msza św. Potem zacząłeś brać udział w lekcjach religii.
Ale ty musisz wykonywać wciąż drogę odwrotną: poprzez religię do spotkania osobistego z Bogiem. Ty musisz Go zobaczyć i usłyszeć przez pacierz. Ty musisz Go spotkać na ścieżkach Ewangelii, którymi cię Jego Syn prowadzi, przez osobiste odprawianie Mszy św. jak i innych sakramentów i nabożeństw. Na to zostały stworzone. Taki jest ich cel.
"Przyjdźcie do mnie wszyscy"
Jak uklęknąć do modlitwy. Jak podnieść oczy ku
Niemu. Jak powiedzieć: "Boże", "Ojcze" skoro
i jesteśmy świadomi tylu zmarnowanych godzin, dni,
T ' tf!%
31

tygodni, okazji, sytuacji, możliwości; tyle czasu, sił straconych na bezsensowne, błędne wędrówki życiowe. Skoro jesteśmy świadomi, ile w nas zła, które popełniamy, popełnialiśmy i popełniać będziemy nie "może", nie "przypuszczalnie", nie "chyba", ale na pewno. Skoro są tereny, których Bogu nie oddaliśmy, zawarowaliśmy je sobie, nie puszczamy Go tam, nie wyobrażamy sobie życia bez nich. Jak przychodzić do kościoła, skoro czujemy się tutaj obco, bo na przykład jesteśmy odcięci od sakramentów świętych jakąś decyzją, która się stała ; odstać się nie
może J^.ji,
A przecież Bóg jest Miłosierdziem. Bierze ciebie >
takim, jakim jesteś, w twojej konkretnej sytuacji nawet grzesznej. I tuli cię do serca, jak najlepsza matka tuli swoje ukochane, choć niesforne, trochę głupiutkie, trochę krnąbrne dziecko liczy, że kiedyś zmądrzejesz. A teraz czeka na ciebie, kiedy przyjdziesz i powiesz: "Ojcze".
"Módlcie się"
Bóg stanowi obszar pokoju, światła, miłości. Wyszedłeś od Niego wracaj do Niego modlitwą. Niech to nie będą dwie minuty odklepane rano i wieczór, nie wiadomo po co. Stań przed Nim: ucisz się, napełnij się Jego światłem, uporządkuj swoje wnętrze zwywracane bałaganem rozwrzeszczanego świata. Trwaj przed Bogiem jak Mojżesz przed płonącym krzakiem. Na to, żeby wejść w codzienność i nie opuszczać Go. I nie opuścisz Go, jak długo starasz się być uczciwym człowiekiem.
32

"Jada z celnikami i grzesznicami"
Powrócić do pierwotnej świętości, czystości, gorliwości?
Do tych chwil, kiedyś czuł, że wierzysz, że miłujesz,
że ufasz? Bezgranicznie, na zawsze, na całe życie, w każdej okoliczności?
Jak powrócić? Przecież jesteśmy jak celnicy, jak nierządnice.
Za dużośmy widzieli.
Za dużo słyszeli.
Za dużo zła uczyniliśmy.
Każdy z nas stanął nad większą czy mniejszą przepaścią,
ale dokładnie już i wystarczająco tak głęboką,
że zobaczył w niej swoją złość, przewrotność, podłość.
Nad taką przepaścią, żeś się siebie przestraszył.
"I przemienił się"
Przecież i ty choć trochę to znasz. Nieraz czułeś, jak w czasie modlitwy opadają z ciebie lęki, strachy, niechęci, gniewy, zawiści, żale, całe zło, które. się nagromadziło w tobie w ciągu dnia, dni a przemieniasz się, prawie fizycznie piękniejesz, twarz ci jaśnieje, nawet twoje szaty stają się czystsze, bielsze. Twoi najbliżsi wtedy mówili, że dobrze im z tobą.
Bo gdyby było przeciwnie, gdybyś się nie przemieniał, to by po prostu świadczyło, żeś się nie modlił, choć może na początku i na końcu był znak
33

krzyża, a w międzyczasie zdążyłeś odmówić jakieś teksty.
"Nie zostawię was sierotami"
Miarą twojej miłości do Boga jest poczucie bezpieczeństwa. Czasem tylko rosnący w twojej podświadomości pokój. Przeświadczenie, że jesteś w Jego rękach, że nic się w twoim życjij nie zdarza, bez Jego woli. A ty masz się tylko ,starac o to, by odpowiedzieć na Jego powołanie, ku któremu cię wzywa.
"Wyszedł na górę, aby się modlić"
Nie obiecuj sobie i Panu Bogu,
że kiedyś na pewno pójdziesz na górę wysoką osobno
i będziesz się tam modlił, aż twoja twarz zajaśnieje jak słońce
i szaty twoje staną się białe jak śnieg.
Zatrzymuj się na małych, a nawet bardzo małych pagórkach,
które ci się trafiają w ciągu dnia i stań przed Nim,
żeby choć na chwilę ogarnęło cię Jego światło i cisza.
34

"Miejsce, na którym stoisz, święte jest"
Może i tobie się objawi jak Mojżeszowi w płonącym krzaku. W momencie, kiedy się nie spodziewasz. W chwili, która prawie nie jest chwilą stosowną do tego.
I oby ci się objawiał jak najczęściej. Zwłaszcza wtedy, gdy wyziębniesz, ustaniesz Kiedy jesteś zmęczony, zawiedziony. Kiedy ci wszystko jedno. Niech ci się objawia. Żebyś mógł żyć.
Dla nas takie miejsce najpierw to: kościół. Bo tu Bóg chce się objawiać tak jak Mojżeszowi w krzaku, tak nam w słowie w najświętszym Słowie, w Chlebie i Winie w najświętszym Chlebie i Winie. Czy ci się objawia? Czy ci się choć raz objawił?
"Panie, abym przejrzał!"
Bo nie widzę dobrze:
zamazują się mi horyzonty, gubię perspektywę, mylę kierunki,
oceniam fałszywie odległości, przyczepiam się do szczegółów,
pomijam to, co istotne, ważne, drobiazgi urastają do problemów,
a prawdziwych problemów nie dostrzegam wcale.
Uwodzą mnie błyskotki, tanie efekty,
35

a wielkie wartości me robią na mnie wrażenia
Patrzę pazernie, chciwie, zazdrośnie, nienawistnie
Daj, abym przejrzał
Do Ciebie przychodzę, abym zobaczył siebie, ludzi tak jak Ty w prawdzie
Abym oceniał ich i siebie w rzeczywistych wymiarach,
by zło było złem, a dobrodobrem
Abym dostrzegał okruchy mądrości wśród śmieci głupoty,
aby wrażliwość serca prowadziłaś mnie jak gwiaz- , da zaranna f'* "
"Celnik bił się w piersi"
*
Coraz otwiera się przed kimś niebo Czasem jakieś dzieci, czasem dorośli słyszą tajemnicze głosy, widzą dziwne sprawy A to Jezus z gorejącym sercem A to Matka Boska stojąca w grocie z różańcem Czasem każdy może zobaczyć, ze po wizerunku spływa łza, ze krucyfiks krwawi Wtedy ludzie pielgrzymują do miejsca, gdzie się to działo, do domu gdzie żył ten, który widział i słyszał
Coraz otwiera się niebo Kiedyś nawet Syn Boży przyszedł na świat Pasterzom o tym śpiewały anioły, gwiazda szła przed magami Potem już było zwyczajne życie nie mówiąc o prawdzie, którą wszystkim powiedział, o cudach, które zdziałał Tylko po śmierci zmartwychwstał i ukazywał się swoim uczniom A my przychodzimy w niedzielę do kościoła, zęby się z Nim spotkać, choćby jak przez matową szybę, usłyszeć Go jak przez kotarę.
36

Coraz otwiera się nam niebo I chodzą po świecie tacy dziwni ludzie-nieludzie, którzy potrafią tak kochać jak św Maksymilian, tak oddać się sprawie jak ks Popiełuszko, tak służyć biedzie jak Matka Teresa z Kalkuty A my przychodzimy do nich, dziwiąc się ich zwyczajności
Coraz otwiera ci się niebo I wtedy potrafisz być mądry i dobry, tak się zawstydzić i żałować, tak przebaczać i być bezinteresowny jak największy święty
"Błogosławieni jesteście"
Najpierw stałeś pod górą Synaj i słuchałeś, jak wśród gromów i błyskawic Bóg przemawiał do ciebie o tym, ze masz Go miłować Trzeba, żebyś dziś wyszedł na górę błogosławieństw i słuchał, co Jezus mówi o Bogu ze ciebie kocha
Tym bardziej dlatego, ze wciąż walą się na ciebie jakieś nieszczęścia Ktoś bliski choruje Ktoś bliski umiera W domu nieporozumienia W pracy kłopoty z ludźmi i niepewność W świecie napięcia, zamieszki, wojny W kraju trudna sytuacja ekonomiczna, polityczna Budzisz się po nocach zrywany strasznymi snami Źli ludzie szyją ci buty poza plecami Plotki, oszczerstwa obłazą cię Czujesz się coraz bardziej zagrożony Zdaje ci się, ze podnosi się fala zła, ze coraz mniej przyjaźni, serdeczności, ciepła, że coraz bardziej osacza cię chciwość, interesowność, zachłanność, zawiść, zazdrość Coraz więcej zezwierzęcenia
Dlatego trzeba, żebyś coraz częściej wchodził na górę błogosławieństw i słuchał Jezusa, który naucza,
37

ze jesteś wciąż w rękach Ojca Jak dwa wróble, które z dachu nie spadną bez Jego woli Jak trawa polna, którą przyodziewa, choć ona dzisiaj jest, a jutro będzie w piec wrzucona
Choć na co dzień me czujesz Jego obecności, bo prawdziwa miłość się me narzuca Ale bywa, ze nagle ci się oczy otworzą Ze się jakoś potkniesz o Jego miłość, ze objawi ci się jak Mojżeszowi w krzaku ognistym i zobaczysz, jak jesteś bardzo w Jego rękach
"Mają Mojżesza i Proroków niech ich słuchają"
A my mamy Ewangelię tajemniczą księgę, stanowiącą klucz do zrozumienia pierwszej świętej księgi, jaką jest Biblia Starego Testamentu A my mamy Ewangelię tajemniczą księgę niosącą Słowo Boże będącą Słowem Bożym A my mamy Ewangelię, przez którą, w której spotykamy się z Jezusem, Słowem Ojca Synem Ojca na to, abyśmy się sami stali synami Bożymi
Tylko trzeba z nią obcować trzeba z Nim obcować przez czytanie Ewangelii Tak w oryginale, jak i w refleksjach, w esejach, w poezji, prozie, w komentarzach tych, którzy przed tobą zafascynowali się Ewangelią, również i tych, którzy idą obok ciebie urzeczeni jej prawdą i chcą się nią podzielić z tobą jak chlebem Trzeba z nią obcować trzeba z Nim obcować przez uczestniczenie w obrzędach liturgicznych Kościoła, wśród których najważniejsza jest Msza święta Trzeba z nią obcować trzeba z Nim obcować w roku liturgicznym, który się rozwija
38

przed tobą w tobie jak twoje życie z narodzeniem, wiekiem dojrzałym, śmiercią i zmartwychwstaniem Jezusa
"Przyszedłem rzucić ogień"
Jezus liczy wciąż, ze ktoś Go usłyszy, zrozumie, ze ktoś się Jego nauką zachwyci Bo Ewangelią trzeba się zachwycić prawdą o Bogu, który kocha każdego Prawdą o ludziach, którzy są twoimi braćmi Prawdą o świecie, do którego należysz, a w którym On jest obecny Prawdą o tobie, który jednoczysz się z Nim, gdy idziesz drogą miłości i mądrości
Trzeba się zachwycić Ewangelią wolnością, jaką przed tobą rozpościera Pokojem, jaki ci gwarantuje Odpowiedzialnością za życie, której od ciebie wymaga Bezinteresownością, do której cię wzywa Wyzwalaniem się z nienawiści Wymiarem człowieczeństwa, które możesz osiągnąć
Trzeba się zachwycić prostotą Ewangelii i jej poezją, głębią, jej rozwiązaniami i przypowieściami
Tylko czy to nie za wysoka poprzeczka? Czy Ewangelia nie jest dla romantyków, utopistów, marzycieli, a przynajmniej dla wybranych? Jest dla wszystkich Na taką miarę, na jaką jesteś w stanie nią się zachwycić Jezus liczy wciąż, ze Go usłyszysz, zrozumiesz, ze się Jego nauką zachwycisz.
39

"Gdy ukrzyżowano Jezusa"
Nasza kultura jest kulturą rocznic Świętowanie wielkich wydarzeń z naszej przeszłości jest istotnym elementem budowania życia osobistego jak i społecznego Troszczymy się o to, zęby ich nie zapomnieć, ale powracać do nich, uobecniać je w sobie, przezywać na nowo, identyfikować się z nimi
Nasza religia chrześcijańska jest religią rocznic, wydarzeń z życia Jezusa Uznaliśmy, ze istotny dla naszego życia jest On sam i świętujemy Go przez powtarzanie Ostatniej Wieczerzy^ Horą ustanowił na pamiątkę śmierci i zmartwychwstania ale właści- wie na pamiątkę całego życia Bo na śmierć i zmartwychwstanie zarobił sobie swoim życiem Wobec tego świętujemy Adwent, Jego Narodzenie, Jego chrzest, Wielki Tydzień i Wielkanoc, Wniebowstąpienieby wzrósł w nas
Nasza kultura osobista jest kulturą rocznic Bo każdy z nas jest bratem Chrystusa, synem Bożym I świętujemy dzień naszego narodzenia i chrzest, i dostęp do Stołu Pańskiego i do dojrzałości chrześcijańskiej, i małżeństwo czy kapłaństwo, wreszcie śmierć same wydarzenia i rocznice Bo uważamy je za ważne dla naszego życia osobistego
Nasza kultura narodowa jest kulturą rocznic Bo każdy naród jest jak Chrystus jak Syn Boży I ma swoje narodziny, i swój chrzest, okresy rozwoju, rozkwitu i chwile upadku, śmierci, ale i powroty do życia zmartwychwstania I świętujemy te wydarzenia i ich rocznice, bo te sprawy są naszymi sprawami, bo tamci ludzie to nasi bracia, podobni do nas we wszystkim
40

"Proście"
Prosić o pokój można tylko swoim pokojem Prosić o prawdę można tylko swoją prawdą Prosić o sprawiedliwość można tylko swoją sprawiedliwością
Prosić o miłość można tylko swoją miłością Prosić o przebaczenie można tylko swoim przebaczeniem
Modlitwato nie grosz rzucony Panu Bogu Modlitwa jest tobą samym
"Módlcie się"
Nie ma modlitwy nie wysłuchanej
Gdzieś ktoś na świecie odbierze twoją dobroć.
Gdzieś ktoś na świecie usłyszy twoją tęsknotę.
Gdzieś ktoś na świecie uraduje się twoją radością
Jesteśmy połączeni z sobą me tylko rękami, słuchem, wzrokiem
Jesteśmy z sobą połączeniduchem.
Gdzieś ktoś na świecie odbierze cię,
stanie się lepszy, radośniejszy, spokojniejszy,
twoja modlitwa komuś pomoże, kogoś uspokoi, pocieszy
Nic me ginieme tylko w dziedzinie matem, ale i ducha
41

"Pokój mój daję wam"
Nie ma modlitwy nie wysłuchanej Nawet gdyś się modlił o pokój, a wybuchła wojna Twój pokój popłynie i zstąpi na tych, którzy tego godni dziecku przyśni się, ze tuli spadłego ptaka, żołnierz użali się nad zabitym wrogiem
Jesteśmy połączeni me tylko uściśmętą dłonią, wzrokiem, słuchem, ale i duszą Ktoś na świecie odbiera twoją dobroć, słyszy twoje wołanie, cieszy się twoim miłosierdziem choć me zna twojego nazwiska ani miejsca zamieszkania ' i-
Twój pokój gdzieś na kogoś zstąpi Pocieszy zrozpaczonego, podźwignie zniechęconego, zawstydzi mściwego Nic me ginie, me tylko z matem, ale i z ducha.
"Gdzie skarb wasz"
O czym marzysz? Pytam się, bo wiedz o tym, ze spełni ci się to, o czym wciąż marzysz Tak to, z czego się chętnie zwierzasz, jak to, czego nie chciałbyś nikomu zdradzić, czego się wstydzisz przed samym sobą, jak i to, o czym sam jeszcze nie wiesz, czego sobie jeszcze sam nie uświadamiasz, a co już tętni pragnieniami, tęsknotami i jest równie ważne jak tamte
To jest ten podziemny twój świat, którym się sam niewiele zajmujesz, o którym jeszcze ludzie me wiedzą, a który zdecyduje o kształcie twojego losu Bo jeżeli pragniesz dobra aniołem się staniesz Ale je-zeh pragniesz złaszatanem będziesz
42

Dlatego musisz zachować kontrolę nad swoimi marzeniami, pragnieniami, tęsknotami, dążeniami Żebyś się o nich me dowiedział za późno Zwłaszcza o tych utajonych Bo gdy się ziszczą, wtedy sam się nie rozpoznasz ani cię ludzie nie poznają Dobrze, gdy powiedzą taki wielki, mądry i święty Ale co wtedy, gdy powiedzą, gdy sam powiesz o sobie mały, podły, przeklęty
Jak się zabezpieczyć? Módl się Nawet niekoniecznie o spełnienie dobrych marzeń w ogóle bądź blisko Boga On cię przeistoczy do samej głębi, On jest tą siłą, która wszystko, co nawet nie uświadomione w tobie a złe, dźwignie w górę.
"Przyjdźcie do mnie wszyscy"
Ty, który nie możesz przystępować do Komunii świętej na przykład dlatego, ze żyjesz w związku cywilnym i masz wątpliwości, czy jest sens przychodzić na Msze święte Jakbyś zapomniał, ze twoje życie składa się z wielu jeszcze innych spraw, problemów, coraz wynikają nowe sytuacje, konflikty, spory, zatargi, w których musisz jakoś zareagować, zająć postawę, znaleźć wyjście, zachować się Przecież jest jeszcze twoja praca zawodowa, wolny czas, przyjaciele i wrogowie, znajomi i obcy, twoje sprawy materialne i duchowe, twój sposób wyrażania się i zachowania I wszystko to, i wiele innych rzeczy, może być albo ludzkie, albo nieludzkie, Boże albo szatańskie, szczere albo fałszywe, miłosierne albo okrutne, interesowne albo bezinteresowne
Potrzebujesz Jezusa Jego obecności Spotkać Go możesz w słowie Pisma Świętego Ale i w pieś-
43

niach, w muzyce, w modlitwach i w akcji liturgicznej, wreszcie w społeczności modlącej się w kościele Wobec tego nie zaniedbuj Mszy świętych niedzielnych
"Przecież jadaliśmy z Tobą"
Nie ma podziału na gorszych chrześcijan, którzy "nie mają prawa" przystępować do Komunii świętej, i na lepszych chrześcijan, którzy "mają prawo" , bo nie ma chrześcijan drugiej kategorii, jak nie ma ludzi drugiej kategorii wobec Boga
On kocha ciebie i jest przy tobie, i opiekuje się tobą jak najukochańszym dzieckiem, i wysłuchuje cię choć nie masz prawa przystępowania do Komunii świętej I wiedz o tym, ze masz prawo zawsze zwracać się do Niego i masz prawo przychodzić, kiedy zechcesz, do kościoła, zwłaszcza na niedzielne Msze święte i gdy w nich uczestniczysz, gdy słuchasz słowa Bożego, jednoczysz się z Nim choć me przyjmujesz Go sakramentalnie
"Przesiądź się wyżej"
Jesteś kapłanem Każdy z nas To ty sam siebie Bogu składasz w ofierze I On ciebie osobiście przyjmuje Nie za pośrednictwem księdza czy nawet Kościoła Z Bogiem jesteś w nieustannym dialogu, w kontakcie, w łączności On sam jest twoim odbiorcą, rozmówcą, partnerem Ojcem Wobec Niego bie-
44

rzesz odpowiedzialność za swoje słowo, za swoją decyzję, za swój czyn
To po co księża sakramentalni7 Po to, by ci to powiedzieć, ze jesteś kapłanem By wciąż to wyjaśniać, by cię pouczać, co to znaczy i jak to realizować By ci pomagać, a więc i by dla ciebie sprawować sakramenty Ale nawet wtedy oni nic za ciebie me potrafią zrobić ani żałować za grzechy w sakramencie pokuty, ani jednoczyć się z Jezusem w Eucharystii Bo to ty jesteś kapłanem
"Jeśli się nie nawrócicie zginiecie"
Proponuję ci, żebyś codziennie na 10 minut poszedł na spacer Nie na zakupy, nie z psem, nie z kimś bliskim czy niebliskim, ale samotnie A jak mi mówisz, ze me ma gdzie spacerować, bo ulice i ciasno no to wejdź do kościoła Usiądź i siedź 10 minut A jeżeli nawet me chcesz do kościoła iść, bo masz daleko, to siądź u siebie w pokoju przez 10 minut na krześle, na fotelu czy na ziemi I siedź. Albo spaceruj po pokoju przez 10 minut Albo się patrz przez 10 minut w lustro na swoją twarz. Codziennie Najlepiej jakbyś wywędrował na pustynię Ale to jest nierealne Wobec tego znajdź sobie swoją pustynię w formie tych 10 minut, które spędzisz samotnie ze sobą Nawet me przed Bogiem Ze sobą
To trudniejsze niż ci się zdaje Bo naprawdę wciąż uciekasz przed sobą, boisz się siebie Nie chcesz siebie widzieć, słyszeć, nawet zrozumieć


Twoje sprawy

"Przyjąć chrzest"
Nazywają cię czasem chrześcijaninem. Ale naprawdę masz na imię: Chrystus. Tylko oby to było rzeczywiście twoje imię.
Chrystus chce ci pomóc być człowiekiem czyli być wolnym. Abyś nie bał się wciąż wszystkich i wszystkiego, ale żył swoją najgłębszą osobistą prawdą.
Chrystus chce ci również pomóc żyć w społeczeństwie. Abyś nie robił na wszystkim i na każdym interesu, ale abyś kochał ludzi i świat, czyli był bezinteresowny.
Ucz się tego, idąc z Nim przez życie rok za rokiem. Od Jego narodzenia do Zesłania Ducha Świętego.
"Moje owce"
Teraz my jesteśmy Chrystusami, my Zbawicielami. Uczynił nas swoimi braćmi, dał nam swojego Ducha i polecił nauczać świat.
Ile z Niego w tobie? Jakim jesteś zbawicielem? Ratujesz twoich ludzi od nienawiści, głupoty, szaleństwa? Jakim jesteś nauczycielem? Uczysz twoich ludzi prawdy słowem i przykładem?
.
3 -Nie bój si? 49

"Jam jest bramą"
Jezus jest bramą twojego nieba Idziesz do Niego przez pokój i bezgraniczne zaufanie Ojcu, przez uczciwość i przebaczanie, przez radość i przełamywanie strachu Wybrałeś Go wybrali ci Go twoi rodzice, gdy zanieśli cię do chrztu Oficjalnie potwierdziłeś ten wybór przez bierzmowanie Ale to, co najważniejsze, dzieje się w tkance twojego dnia powszedniego, w gąszczu twoich kontaktów międzyludzkich zbliżasz się do Niego alba oddalasz staje ci się Bratem, albo Go nie zauwazas-z
"Kto widzi Mnie, widzi i Ojca"
Ty tez to możesz powtórzyć za Jezusem Kto widzi mnie, widzi i Ojca Oczywiście uwzględniając wszystkić proporcje Ale jednak1 Przecież tez jesteś wyrazem Ojca, słowem Jego, synem Bożym I poprzez twoją ograniczoność przebija się On twoja mądrość, rozwaga, głębia myślenia Tak jak przez twój egoizm i chciwość przedziera się twoja bezinteresowność, litość, współczucie, miłość On sam.
"A myśmy się spodziewali"
Ty wciąż wędrujesz do Emaus Rozczarowany, bo spodziewałeś się, ze Jezus założy Królestwo Boże. A On ci towarzyszy i usiłuje wytłumaczyć
50

tobie nie bardzo rozumnemu i leniwego serca ze masz je zbudować w sobie W ten sposób zbudujesz je również w ludziach, których kochasz, wyzwolisz z nienawiści i lęku, którym stworzysz przestrzeń wolności i prawdy
"Nie bójcie się"
Nie bój się Nie bój się tego, co za progiem, co za drzwiami Nie bój się tego, w co wchodzimy, tego co nas czeka, ku czemu idziemy Nie sądź, ze już wszystko przeżyłeś, wszystko wiesz i już cię mc nowego spotkać nie może, a to, co idzie, na pewno będzie gorsze, niebezpieczne, złe Nie uciekaj wstecz, do tyłu, w dawność, bo naprawdę jej już nie ma Nie bądź emerytem, który chce pozostać tylko przy tym, co sobie zdążył nagromadzić, nazbierać, na-składać który już wszystko wie lepiej Nie bądź emerytem, niezależnie od tego czy masz lat 10, 20, 50 czy 80
Nie bój się Bądź ciekawy tego, co idzie Chciej przeżyć, chciej doznać, chciej się dowiedzieć, chciej zobaczyć Włącz się w to wielkie święto całym sobą Bo idziemy ku światłości Nawet gdy potykając się, błądząc to kierunek jest dobry Bądź otwarty Jeszcze przed tobą, przed naszym społeczeństwem niesłychane odkrycia, zaskakujące nowości, których nawet nie przypuszczasz I ciesz się nimi Bądź w drodze Bądź młody Niezależnie od tego czy masz 10 lat, 20, 50 czy 80
51

"Kuszony przez szatana"
Dziś modna jest spontaniczność, autentyczność Odeszła w cień cała gama haseł, takich jak "panowanie nad sobą", "samokontrola", "kształcenie charakteru", "poznaj samego siebie" To wszystko jest witane wzruszeniem ramion, nawet pogardliwym uśmieszkiem A już takie słowa jak "pokusa", "złe instynkty" czy "skłonności do złego", "grzech" prawie obrażają współczesnego człowieka, który czuje się wolny, może raczej swobodny, samodzielny, niezależny, niezawisły, nieprzemakalny
Tylko potem ze zdziwieniem dziecka czytasz w gazetach o straszliwych morderstwach, o perfidnych przestępstwach Tylko potem, gdy zrobisz coś złego, patrzysz na siebie przerażony, ze potrafiłeś popełnić taką nieuczciwość, taką podłość
Bo wciąż nie możesz tego zrozumieć, ze owszem, masz być spontaniczny, ale me do zatracenia się, do utraty kontroli, do czynów, które niosą spustoszenie w twoim otoczeniu i w tobie samym
Nie ma rady Trzeba wrócić do faktu, ze jesteś bardziej skłonny do złego niż do dobrego, ze jesteś podatny na pokusy albojak wolisz na manipulowanie Bezpośrednio przez ludzi, również przez telewizję, radio, prasę, nawet przez "głupią" reklamę Nad tym myślą fachowcy, zęby zrobić z ciebie pajaca, pociąganego za sznurki
"Został napadnięty przez rozbójników"
Proś Boga o drobne stłuczki od czasu do czasu zęby nie doszło do katastrofy.
52

Od czasu do czasu pomyłka żebyś się kiedyś nie skompromitował Od czasu do czasu potknięcie żebyś kiedyś me runął na ziemię Od czasu do czasu wyśmianie żebyś z siebie nie zrobił błazna. Od czasu do czasu niech cię ktoś nabierze, okłamie, oszuka, okradnie na drobną kwotę żebyś wszystkiego kiedyś nie stracił Od czasu do czasu musisz ponieść drobną porażkę, doznać niepowodzenia, ponieść niewielką klęskę Od czasu do czasu musisz przekonać się o swojej nieumiejętności, słabości, niedoskonałości, niekompetencji, ograniczoności, niedoinformowaniu Od czasu do czasu powinieneś oberwać mokrą kiścią w twarz, żebyś oprzytomniał. Żebyś me zginął
Bo się rozpędzasz Bo idziesz coraz szybciej Boś już prawie nad ziemią, w niebiosach Bo już jesteś taki pewny siebie, zarozumiały, próżny, pyszny Bo już ci się tak wszystko udaje Bo już tak się nie mylisz
Od czasu do czasustłuczka. Zęby me było katastrofy
"Weźmijcie Ducha Świętego"
Cechą charakterystyczną Jezusa jest radość, ze wszechmocny Bóg Go kocha
Ile w tobie radości?
Cechą charakterystyczną Jezusa w stosunku do ludzi jest miłość nieprzyjaciół
Ile w tobie przebaczenia?
Kontroluj siebie, ty, który wciąż martwisz się o swój los, o los twojej rodziny, narodu, świata Ty, który pamiętasz każdą doznaną przykrość, wyrządzoną krzywdę
53

"Z radości"
Trzeba siebie polubić Bo były w Kościele rozmaite herezje pogarda dla siebie samego, dla swojego ciała i swojej przyziemnej duszy Ale to były herezje
Trzeba siebie polubić Jesteś dziełem Bożym Jesteś synem Ojca Jeżeli Bóg cię kocha, to pokochaj siebie trochę Nie bij się bez przerwy w piersi, wpatrując się w swoje grzechy głupotę, podłość, upadki, potknięcia, słabości, wady, ułomności Doceń swoje dobre czyny i swoje dobre życie funkcję, którą spełniasz, powołanie, do którego cię Bóg wezwał Miej swoje drobne satysfakcje, drobne radości Ciesz się swoimi osiągnięciami, sukcesami, zdobyczami Ciesz się, gdy ci się coś uda me bój się tego, nie uważaj, ze to pycha, próżność i kuszenie szatana Umiej powiedzieć sobie, ze przecież me na darmo żyjesz1 Ze coś w ten świat wnosisz Ze jakoś ludziom służysz
"Ojciec"
Bóg cię stworzył jako jedyną, niepowtarzalną jednostkę Wymyślił ci taki scenariusz życiowy, żebyś mógł się rozwinąć na wybitnego i świętego człowieka Pod warunkiem, ze będziesz szedł drogą uczciwą Ile było po drodze błąkań? Ileś razy dał się zwieść? Zmieniłeś drogę nawet wybrałeś kierunek przeciwny?
To, co się nazywa grzechem, niejednokrotnie widzisz jako krzywdę jakąś zrobioną człowiekowi, czasem obrazę Boga Grzech jest przede wszystkim krzywdą sobie samemu zadaną Swoją lekkomyśl-
54

nością, wygodnictwem, samolubstwem, egoizmem choćby plotkami, obmowami, którymi się kompromitujesz Przez grzech niszczysz plan Boga, który chce, żebyś był wspaniałym człowiekiem I już się nie da na tamtą drogę wrócić To już jest nowa sytuacja, nowy kształt twojego życia, zaprzepaszczone szansę Nie wykorzystane możliwości Zmarnowane dnie, miesiące, lata A przynajmniej nie na pełnych obrotach I pozostaje jakieś zawstydzenie ze mógłbyś być lepszy Żal ze byłoby cię stać na więcej. Gdyby nie tysiąc rzeczy, które zawaliłeś
Ale nawet po twoich upadkach, głupstwach, błędach, któreś popełnił w swoim życiu, straconych okazjach, On jest wciąż przy tobie ze swoją miłością i pomocą Proponuje ci nowe rozwiązania, choć już nie na tamtym wyższym poziomie Dopóki żyjesz, wciąż masz możliwości Już uszczuplone, ale jednak Byle nie robić kolejnych głupstw, kolejnych błędów, me marnować możliwości, nie tracić szans,, nie wplątywać się w niepotrzebne sprawy, me marnować energii, czasu
"Szukając najpierw Królestwa Bożego"
Co jest marzeniem twojego życia O czym marzysz, do czego dążysz, co chcesz osiągnąć Co sobie wyznaczyłeś, zaplanowałeś, wytyczyłeś. O czym marzysz
Czy wiesz, ze marzenia się spełniają? Częściej niż się ludziom niż się tobie zdaje Bo nawet me zauważasz, jak podporządkowują sobie wszystkie szczegółowe decyzje, etapy, cele Trzeba więc mieć marzenia, one uskrzydlają życie, ale dbaj, by były
55

najwyższej próby, by reprezentowały najwyższe ambicje człowiecze Tylko mech ci się nie wymkną spod kontroli, niech cię nie sprowadzą na manowce, mech się me ześlizną na doraźne sukcesy Byś kiedyś, po ich ziszczeniu na końcu twojej drogi czy nawet w jej połowie me powiedział sobie zmarnowałem życie.
"Chrzest nawrócenia"
A- i
Gdyby tak było można nawrócić się raz na całe życie postanowić, przyrzec, ustalić, zdeklarować się, zakodować w sobie sprawiedliwość i prawość, bezinteresowność i wrażliwość, wiarę, nadzieję i miłość w Boga i człowieka A tymczasem mc z tego Bo ty jesteś falą, a nie skałą, ruchem, a nie trwaniem, człowiekiem, a me maszyną I nie załatwią sprawy ślubowania, przysięgi, święcenia, nawet klasztor Owszem pomogą, ale cała reszta zależy od ciebie Bo niezauważalnie przesuwasz się z oszczędzania w chciwość, z prawdomówności w okrucieństwo, ze sprawiedliwości w mściwość, z uprzejmości w pochlebstwo, z wolności w samowolę Idziesz w otchłań pocieszając się, ze czujesz grunt pod nogami, lecisz w przepaść wołając, ze wszystko jest o k I po to jest sztuka zęby cię ratować z poezją i prozą, malarstwem i architekturą, teatrem i muzyką I po to jest przede wszystkim Kościół z rekolekcjami, rokiem liturgicznym, z Mszą niedzielną Bo trzeba się wciąż nawracać do Boga, jak rzeka do źródła Wciąż nawiązywać mci, które się rwą i plączą Wciąż nadsłuchiwać głosu, który zanika w codziennym harmiderze Wciąż szukać dłoni, z której wysunąłeś swoją dłoń
56

"Będziesz miłował"
To, co w tobie najświętsze, najdroższe, najważniejsze,
czego nigdy me chciałbyś zdradzić a zdradzasz,
ani oddać za żadną cenęa sprzedajesz,
zachować na zawszea trwonisz,
co jest dla ciebie probierzem oceny ludzi i siebie samego,
co nazywasz słowem: prawość, uczciwość, wierność
to jest biletem wstępu do królestwa Bożego,
to wręczysz Bogu, gdy staniesz przed Jego obliczem
"I uwierzyli weń uczniowie Jego"
Jak uwierzyć, gdy się nie wierzyło? Jak zaufać, gdy się nie ufało7 Jak pokochać, gdy się me kochało? A gdy nawet taki cud się stanie, to na jak długo? Bo jak nie wątpić, gdy jesteś wciąż zdradzany? Jak się nie rozczarować, gdy cię wciąż zawodzą? Jak nie nienawidzić, gdy cię wciąż krzywdzą? A przecież trzeba żyć
"Głupi i leniwego serca"
A gdy zrobisz fałszywy krok, jakieś głupstwo, a gdy popełnisz błąd, grzech, a gdy doprowadzisz do
57

katastrofy, tragedii, to najłatwiej wpaść w rozpacz, opuścić ręce, zrezygnować, wycofać się, stwierdzić, ze się nie nadajesz ty albo oni A tymczasem w zamiarze Bożym wszystko zmierza do celu, abyś zmądrzał i uświęcił się nawet bez względu na to co się stało A więc przeprowadź analizę zobacz, gdzie ci zabrakło informacji, rozeznania, wyobraźni Gdzie cię me było stać na wyrozumiałość, cierpliwość, wspaniałomyślność Gdzieś się niepotrzebnie uparł, zacietrzewił I zaczynaj od nowa
"Troszczy się"
Gdzie się kończy dziecko, a zaczyna się dojrzałość*? W chwili, kiedy człowiek zaczyna być odpo-odpowiedzialny Odpowiedzialny za siebie, za najbliższych, za świat, w którym się obraca, za dalszy świat, do którego należy I im bardziej myślisz o sobie, troszczysz się tylko o siebie, tym bardziej jesteś medorosły
"Znękani"
Jesteśmy coraz bardziej zbieraczami informacji Wypytujemy, nadsłuchujemy, wyczytujemy, wypatrujemy z gazet, z tygodników, z radia, telewizji, od znajomych A potem zapytani o nasze zdanie odtwarzamy jak z taśmy magnetofonowej to, cośmy zarejestrowali
I tak wiemy coraz więcej i coraz głupsi jesteśmy Bo posiadanie wiadomości me ma nic wspólne-
58

go z mądrością Antena satelitarna nie jest legitymacją twojej inteligencji Do mądrości prowadzi inna droga W tym celu musisz sobie zawarować obszar ciszy, abyś się spotkał ze sobą, abyś się zobaczył i zapytał siebie "Co ja myślę, jak czuję7" me tylko na tematy polityczne i gospodarcze kraju czy świata. Ale i twoje osobiste codzienne, i te najgłębsze, które należą do istoty twojego człowieczeństwa Bo inaczej będziesz tylko płytą Tylko taśmą
A więc pytaj siebie Nie bój się, ze spotkasz ścianę swoją głupotę i ciemność rozpaczy Przecież nieraz to przeżyłeś, ze w ciemności zabłysło twoje światło i znalazłeś odpowiedź a w pustce zaszumiał wodospad twojej radości.
"I nauczał"
Czego ty najchętniej słuchasz? Jaka tematyka cię naprawdę interesuje? Jakie sprawy są dla ciebie szczególnie ważne? O czym rozmawiasz?
Cokolwiek byś na to odpowiedział, to przecież wciąż czekasz na słowo, które by w tobie rozbłysło, jak gwiazda w ciemności Na słowo, które pomoże ci zrozumieć twoje sprawy człowiecze i poprowadzi cię ku Temu, który zdaje się być gdzieś za horyzontem, a jest w głębi twojego serca.
"Opuścił go diabeł"
Wejdź do twojego wnętrza Może włos ci się zjezy na głowie, gdy zobaczysz te śmieci, brud, ba-
59

łagan, kłębowiska żmij, które się po kątach plączą, karakony łażące po ścianie, pająki wiszące na suficie nienawiści, zazdrości, złości, chęci zemsty, wyrównania rachunków, zadawnione stare pretensje, wciąż nie załatwione, nie uregulowane Czający się lęk przed ludźmi, przed światem Strach przed przeszłością, teraźniejszością, przyszłością
Wprowadź Boga do swojego wnętrza Przestań się bać Wyczyść, wyrzuć, uporządkuj, przebacz, daruj Nie domagaj się, zęby ci płacili za twoją dobroć Wtedy przestaniesz być automatem od "dobrego" gadania i "dobrego" robienia Wszystko co mówisz i co robisz, będzie wypływało /*głęb'i twojej duszy, będzie twoje
"Aby miłość była w nich"
Żebyś się me zaraził złem Bo ono coraz bardziej się panoszy, otacza cię i osacza Coraz bardziej bezczelne, aroganckie, pewne siebie bezkarni aferzyści, oszuści, cwaniacy, złodzieje, mordercy
Żebyś się me zaraził złem Bo ono agresywne, przekonywające, efektywne i efektowne Bo bezwzględność się podoba ludzie podziwiają, szanują
Żebyś się nie przeląkł żeś ty ostatni wszyscy zajęli się robieniem pieniędzy, dorabianiem się za wszelką cenę, a ty zostałeś na spalonej pozycji
Uratuj w sobie miłość Wobec brutalności uratuj uśmiech, ciepłe współczucie, serdeczną tkliwość Wobec bylejakości i nieodpowiedzialności uratuj swoją solidność i obowiązkowość
Uratuj w sobie miłość Choć wiesz, ze mógłbyś łomem wywalić szybę wystawową i zgarnąć, co jest
60

do zgarnięcia Choć wiesz, ze mogłabyś stanąć na rogu i za jedną noc zarobiłabyś więcej niż za parę miesięcy uczciwej pracy Choć wiesz, ze wystarczyłby jeden fałszywy podpis, aby się choć trochę podra-towac
"Kim jesteś?"
Kim innym byłeś, gdyś spotykał się ze swoimi kumplami na kawie, kim innym, gdyś czas spędzał ze swoją rodziną, kim innym, gdyś był wzywany przez swojego przełożonego, kim innym, gdyś ty wzywał swoich podwładnych Trzeba było umiejętnie prezentować swoje przekonania, zęby nikomu się nie narazić, a wprost przeciwnie zęby każdego sobie pozyskiwać Należało tylko uważać, zęby me pomylić masek, bo to mogłoby mieć fatalne skutki jak tego zresztą czasem doświadczyłeś
Ale przecież wciąż rozmawiasz z rozmaitymi ludźmi I tak pozostaje pytanie, kim naprawdę jesteś, w co wierzysz, czym żyjesz
"I nauczał ich"
Człowiek jest istotą, która daje świadectwo prawdzie
Ale najpierw trzeba tę prawdę zbudować w sobie A to wcale nie jest łatwo Jesteś wciąż oszukiwany Pod pozorem prawdy, wolności, wdziera się w ciebie głupota, małość, pazerność wszystko co
61

łatwe, przyjemne, wygodne, byle szybko, jak najprędzej Prawdy trzeba szukać Przez rozczarowania, pomyłki, błądzenia, poprawki, grzechy, przez wciąż nowe odkrycia, olśnienia, zachwyty Bierz ją z księgi ksiąg, jaką jest Biblia, bierz ją z wielkiej literatury Czerp z księgi, którą jesteś ty sam, ze społeczeństwa, w którym żyjesz, z ludzkości, do której należysz Czytaj z księgi, jaką jest przyroda, kultura i sztuka buduj w sobie wszystko, co wielkie, mądre, całą wspaniałość tego świata, całą jego wolność. ^, <A przekazujesz swoją prawcie/gdy wygłaszasz swoje credo, tłumaczysz swój punkt widzenia, swoją optykę Gdy pouczasz, radzisz, odpowiadasz na pytania A zwłaszcza przekazujesz ją sobą Sobą ukazujesz swoją mądrość i głupotę, wielkość czy małość, prawość czy podłość, prostotę czy powikłane wnętrze, bezinteresowność czy interesowność Sobą przekazujesz to, coś zbudował w sobie i co wciąż będziesz budował do końca twoich dni
gotowi"
Ty nie masz stawać się drugim świętym Franciszkiem, drugą świętą Klarą czy nawet drugim Chrystusem, ale sobą tym jedynym niepowtarzalnym synem Bożym, którego przed wiekami Bóg wymyślił Na tej drodze pomaga ci Jezus Wcielone Słowo Ojca I dlatego wędrujesz rok za rokiem przez Jego życie od Adwentu do Zesłania Ducha Świętego, abyś miał odwagę i siłę wydobyć z siebie to dobro, które zasiał w tobie Bóg
62

"Królestwo moje nie jest z tego świata"
Uważaj, żebyś się me stał automatem do robienia pieniędzy, maszyną do liczenia, istotą, która tylko o nich myśli i marzy, im poświęca swój czas, swoje siły Bo jeszcze chwila i przestanie istnieć dla ciebie dom, praca, odpoczynek, świętowanie, zniknie przyjaźń, miłość człowieka i Boga, a zostaną ci tylko one pieniądze, które obiecywały wszystko, a me dały mc co ludzkie.
"Pójdźcie i odpocznijcie nieco"
Kiedy masz dość domu, domowników, pracy, kolegów, przyjaciół, znajomych, miasta, ulic, tramwajów, autobusów, sklepów, kiedy ci obrzydnie to wszystko, co jest twoim dniem codziennym to znak dla ciebie, ze czas wyjeżdżać na urlop.
A wracać? Gdy zatęsknisz Do twojego mieszkania i domowników, do codziennej pracy, kolegów i koleżanek, do twoich zwyczajnych spraw, do ludzi, z którymi jesteś od rana do wieczora, do tych twoich ulic, sklepów, tramwajów i autobusów, do twojego miasta
A co zrobić z resztą roku? A gdy w ciągu roku masz dość i mieszkania, i domowników, i kolegów, i koleżanek, już patrzeć nie możesz na gęby i słuchać nie możesz głupiego gadania, idiotycznych śmiechów, już nie chce ci się spełniać codziennych zajęć Co wtedy? To wtedy uciekaj Do teatru, na koncert, poczytaj książkę, do kina, na jakiś występ estradowy, do starych przyjaciół na pogadanie I te dwie godziny mogą cię uratować okaże się, ze te
63

gęby to me takie gęby Ze te głupie rozmowy me są takie głupie Ze te idiotyczne śmiechy to przesada Umiej znaleźć sposób na to, zęby zyc normalnie
"Odejdźcie na pustkowie"
Jeżeli wymyśliłeś, ze w wakacje musisz odmalować całe mieszkanie, wyremontować dom, naprawić dach, odświeżyć meble, ze będziesz pracował na działce, odwiedzisz rodzinę w Polsćd, pojedziesz do Wiednia albo na inne Hawajeto źle zrobiłeś
Wakacje to czas dla siebie Czas, kiedy trzeba się przyglądnąć z dystansem sobie i swojemu światu Dopiero z takim założeniem możesz malować mieszkanie, spotykać się z rodziną, zwiedzać Wiedeń czy mną Pragę
"Chcąc zbudować wieżę"
Jakie książki przeczytałeś w czasie tych wakacji? Jaką książkę czytasz? A może w ogóle nie czytasz i tylko oglądasz telewizję i zaglądasz do prasy codziennej
Pytam, bo znasz już trochę siebie i wiesz, jak łatwo zrażasz się, przygasasz, zamykasz się w sobie, przywierasz do swojego miejsca, kurczysz się, bo wiesz, jak cię łatwo przestraszyć, speszyć, ze odechce ci się żyć Chcesz nadal tkwić w swoim kurniku? Pytam, bo znasz już trochę siebie i wiesz, jak łatwo wpadasz w schematy myślowe, me jesteś w stanie oderwać się od swojego punktu widzenia, od swoich
64

przyzwyczajeń, od swojej pewności siebie czy wręcz arogancji półinteligenta Chcesz nadal trwać w strachu, ze ktoś ma inne zdanie mz ty, ze może się okazać mądrzejszy mz ty'
I dlatego proszę cię, czytaj1 Słuchaj, bo woła ktoś do ciebie może spoza granic, może spoza dzisiejszego czasu człowiek podobny do ciebie Który chce ci coś powiedzieć Jego zdaniem bardzo ważnego Zęby ci pomóc Bywa, ze me widziałeś go, nie znasz go Nie wiesz, jak wygląda, a przecież może zaistnieje dla ciebie i okaże się dla ciebie bardzo ważny Bo dostarczy nowych informacji Bo da ci do myślenia Bo dokona już nie korektur, ale nawet przewartościowań w twojej hierarchii wartości Któryś otępiał, któryś przygasnął Żebyś znowu zapłonął
"Nastąpi koniec"
Jesteś płomykiem miłości wolności i prawdy, odłączonym od Słońca Słońc i umieszczonym w ko-stropatym naczyniu ciała
Odłączonym, a przecież i zjednoczonym,
bo ty dzięki Niemu wciąż płoniesz Bo ty jesteś wciąż w Nim
Odłączonym a przecież zjednoczonym z podobnymi do ciebie płomykami, umieszczonymi w podobnych do twojego naczyniach ciała
Zjednoczony z mmi bo im więcej w tobie światła tym więcej i w nich
Im więcej w nichtym więcej i w tobie
Aż przyjdzie chwila, kiedy opadnie z ciebie to naczynie gliniane
65

i powrócisz do Słońca Słone, Morza miłości, do Źródła prawdy
Ile przyniesiesz z tego, cos otrzymał?
Rozbudujesz ten dar dwukrotnie, dziesięciokrotnie, stukrotme
jak ziarno posiane w dobrą ziemię?
& U*
L


Twoja polityka

"I ukrzyżowali Go"
Skazali Go na śmierć faryzeusze, saduceusze, kapłani, Annasz, Kajfasz, Herod, Piłat i to po wielekroć. Skazywali Go na śmierć za to, bo człowiek był dla Niego ważniejszy niż państwo, niż wszystkie instytucje łącznie z religijnymi, łącznie z szabatem bo człowiek był dla Niego ważniejszy nawet gdy biedny, chory, stary, nawet gdy poganin, Samarytanin, nieprzyjaciel.
I choć już tyle lat upłynęło, i choć już wszyscy to samo twierdzą co On, to przecież na co dzień, wciąż musisz stawać w obronie człowieka zagrożonego przez ludzi, państwo, instytucje przez ciebie samego.
"A kto jest moim bliźnim"
Prawdziwym wyznawcą Chrystusa nie jest ten, kto sobie przytroczy napis: "chrześcijański", a równocześnie sieje zamęt, domaga się za wszelką cenę sprawiedliwości, rozrachunków, wie wszystko lepiej, jest nieustępliwy, rozdaje na prawo i lewo cenzurki, wyroki, niszczy ludzi i zniesławia, powołując się na niezbywalne prawo do prawdy, a przy tym używa wszystkich sposobów, by osiągnąć własne, prywatne cele.
69

Prawdziwym wyznawcą Chrystusa jest ten, kto buduje pokój, wyciąga rękę do zgody, jest lojalny wobec przyjaciół, miłosierny wobec nieprzyjaciół, konsekwentny w budowaniu jedności, wrażliwy na każdą krzywdę, szczególnie dbający o bezinteresowność
Tylko taki jest prawdziwym chrześcijaninem, nawet gdy nie obnosi się ze swoim chrześcijaństwem, nawet gdy uważa się za religijnie obojętnego, nawet gdy mu się chrześcijanie nie podobają
Jeżeli więc koniecznie chcesz w swoim tytule umieścić przymiotnik "chrześcijańsjci", to pamiętaj, ze on zobowiązuje , u
"W domu Ojca mego jest mieszkań wiele"
" Do definicji chrześcijaństwa należy tolerancja, bo istotą nauki Chrystusa jest miłość, a więc i szacunek wobec wszelakich przekonań drugiego człowieka również religijnych Kto swoją nietolerancję tłumaczy gorliwością, ten nie zdaje sobie z tego sprawy, ze kieruje nim próżność, a z Chrystusem me ma mc wspólnego
"Aby życie mieli"
Chrześcijaństwo to Zmówić pacierz rano i wieczorem, chodzić do kościoła na Mszę świętą w niedzielę, nie popełniać grzechów Nie zabijać nie zabijamy, nie cudzołożyć me cudzołożymy, me kraśćnie kradniemy Nie kłamać, nie obmawiać
70

no, czasem się coś powie Jeszcze bywają kłopoty z rodzicami Robić od czasu do czasu dobre uczynki
to w naszym rozumieniu jałmużna dla prawdziwie biednego, którego ciągle nie możemy spotkać Ale branie udziału w życiu politycznym jako obowiązek sumienia? Jeżeli, to najwyżej w tym celu, zęby zagwarantować wolność Kościoła i wyznania: Abyśmy mogli swoje pacierze odmawiać, do kościoła chodzić, przyjmować sakramenty święte, a tę resztę wielką niech "tamci" zrobią Ale to jest postawa kompromitująca
Chrześcijaństwo powinno oznaczać myślenie społeczne Troskę o to, aby nie tylko mnie było dobrze, ale zęby było dobrze całemu społeczeństwu, zęby nikt nie był krzywdzony wykorzystywany, okłamywany, upokarzany, prześladowany, zniewalany, aby wszystkim się dobrze powodziło materialnie i duchowo A na to trzeba się zaangażować w życie polityczne, począwszy od wszelkiego rodzaju wyborów, poprzez trud legislacyjny, aż po wdrażanie uchwalonych praw i funkcje sądownicze Trzeba włączyć się w życie polityczne i na bieżąco myśleć o tym, co robić, jakie środki podejmować, by ludzie społeczeństwa żyli godnietak jak nam wskazywał Jezus Chrystus
"Błogosławieni pokój czyniący"
Nasze chrześcijaństwo nie może zamykać się na modlitwie Nie może ograniczać się do życia religijnego Nawet me może zadowalać się pełnieniem indywidualnych dobrych uczynków na wzór miłosiernego Samarytanina Nasze chrześcijaństwo jjo-
71

winno dopomagać w tworzeniu struktur społecznych, które by zapobiegały niesprawiedliwości, krzywdzie, okłamywaniu, wyzyskowi, które by pomagały w budowaniu społeczeństwa zdrowego, sprawiedliwego i wolnego A drogą ku temu jest również twoje uczestniczenie w życiu społecznym na tyle, na ile cię stać, na ile masz takie możliwości
"Co zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie''*' '-
*F
Nie mów "wartości chrześcijańskie", ale wartości ludzkie Równie dobrze mógłbyś powiedzieć wartości Boże, ponieważ jednak znowu mogłyby wymknąć nieporozumienia, pozostań przy określeniu wartości ludzkie Tak czy owak, Bóg je stanowi Nie mów, ze Bóg je ustanowił, bo to mogłoby znaczyć, ze je wymyślił poza sobą, jako coś różnego, a nawet obcego od siebie, a przecież one się z Nim utożsamiają Jezus Chrystus stanął w ich obronie, gdy zostały istotnie zagrożone Stąd niektórzy nazywają je wartościami chrześcijańskimi Ale ty mów wartości ludzkie Nie myślę, ze będziesz złe zrozumiany
"Jeśli kto chce iść za Mną"
Trzeba poprzez czasem już zapite, zarosłe kłakami i brudem twarze naszej młodzieży, poprzez postacie ubrane w jakieś szmaty, nie czyszczone od wieków, poprzez ich przekleństwa, wyzwiska i bluź-merstwa, które śpiewają i wykrzykują dosłuchać
72

się tego, ze protestują przeciwko naszej nieprawdzie, złu, kłamstwu, niesprawiedliwości i w końcu niemi-łosci
Domagają się prawdziwej wolności, prawdy, uczciwości, sprawiedliwości Chcą zbudować nowy świat A ze wyobrażenia o mm są nieraz dziecinne, plany utopijne czy bajkowe, a na pewno mijające się z realiami, to nie jest najważniejsze Gorzej, ze niektórzy wybierają się w tę drogę z flaszką przemocy w ręce, ze swoje ideały chcą realizować przez narkotyki i alkohol.
W każdym razie, nie wychowamy ich pałkami policji Wychowamy ich wtedy, jeżeli przekonają się, ze ty jako ojciec czy matka, brat albo siostra, nauczyciel czy ksiądz, sąsiad czy zwykły przechodzień na ulicy żyjesz me tylko po to, by ci było wygodniej
"Pokój mój wam daję"
Tylko wtedy staniemy się społeczeństwem, gdy będziemy się wzajemnie szanowali Gdy jeden usłyszy drugiego i postara się zrozumieć jego argumenty, gdy przyzna mu rację i zrezygnuje ze swego stanowiska, jeżeli uzna się za przekonanego W przeciwnym razie będzie trwał nadal jazgot ludzi słyszących siebie samych W przeciwnym razie będziemy wciąż na poziomie zgrai walczącej o kolejną kość.
4 - Nie bój się 73

"Wszyscy jesteście dziećmi jednego Ojca"
Wolność to nie samowola, dowolność, to nie: Co mi się zachce, na co mi przyjdzie ochota, co mi przyjdzie do głowy, co mi wygodniej, co korzystniej, co się bardziej opłaca bez oglądania się na nikogo ani na nic. Wolność wymaga, żeby był uratowany człowiek, który jest obok mnie. Żeby nie był przeze mnie skrzywdzony, ograniczony, upokorzony, pozbawiony swoich praw żeby zagwarantowana była jego wolność. Taka wolność Jtwórzy społeczność braterstwo. ł
"Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła"
Twoja wolność jest ograniczona wolnością innych ludzi. W przeciwnym razie postępujesz egoistycznie.
Tak pojęta wolność tylko wtedy nie stanie się dla ciebie ciężarem, jeżeli będzie traktowana na płaszczyźnie miłości: "Kocham cię i dlatego ograniczam swoje zachcianki, abyś mógł żyć w wolności".
"Ty jesteś Syn Boga"
Jesteśmy bez przerwy zaskakiwani najrozmaitszymi ideologiami, rewelacjami, szaleństwami, głupotami, trendami, prądami, tendencjami, dążeniami, modami, które chcą nas uwieść, opętać. Często nas uwodzą. Pozostaje po nich tylko niesmak albo nawet
74

tragedia. Zresztą to zawirowanie dopiero się rozpoczęło. Wszystko wskazuje na to, że przyjdą jeszcze większe szaleństwa, zgorszenia, jeszcze większe zło.
Chrześcijaństwo gwarantuje ci obszar normalności. Bóg, który nas stworzył, przekazał nam prawdę o świecie, o ludzkości, o tobie. Uczy cię żyć: Ostrzega przed tym, co cię może zniszczyć, wskazuje i radzi to, co cię może rozwinąć, uratować. Żebyś był normalny.
"Co Bożego"
Najwyższą wartością chrześcijańską jest miłość. Najwyższą i w pewnym sensie jedyną. Bo wszystkie inne z tej wypływają i w niej się mieszczą. Gdyby tak nie było, nie byłyby chrześcijańskie.
"Wy dajcie im jeść"
Gdy mówimy "Polska chrześcijańska", to niektórzy wyobrażają sobie nasz kraj usiany kościołami, katolickie programy w radiu i telewizji, katolickie miesięczniki, tygodniki, gazety codzienne w każdym kiosku.
Polska chrześcijańska to znaczy co innego. To jest naród, który ma swoją bogatą kulturę, otwartą na wszystkie inne, a równocześnie naród, który tworzy społeczeństwo zespolone wieloma serdecznymi więzami. To jest kraj, gdzie możesz wyjść na ulicę o każdej porze dnia i nocy, nie bojąc się, że zostaniesz napadnięty. To jest kraj, w którym nie
75

jesteś oszukiwany, wykorzystywany, krzywdzony ani w zakładzie pracy, ani przez urzędnika, ani przez sąsiada, ani przez nikogo zwłaszcza wtedy, gdyś starszy, słabszy, uboższy
Temu powinny służyć stowarzyszenia, książki, radio, telewizje, prasa katolicka
A więc celem Ewangelii jest wolny człowiek i wolne społeczeństwo Wszystko inne spełnia rolę służebną Jeżeli w tym kraju człowiek żyje w zagrożeniu, jeżeli społeczeństwo jest skłócone, nieufne, to znaczy, żeśmy nie dorośli do miana społeczeństwa chrześcijańskiego, a po drugie, .zei j&rodki, które powinny do tego prowadzić, nie funkcjonują tak, jak należy
"Którzy utrudzeni i obciążeni jesteście"
Słowo "państwo" ma złą przeszłość Jest w nim wołanie chłopów pańszczyźnianych, jest groza panowania nad ludem Głosi przemoc, niewolę ruską, pruską i austriacką, niewolę okupacyjną i komunistyczną Lepiej mieli Rzymianie res pubhca rzecz ludowa, rzecz narodowa I by się odciąć od słowa "państwo" skorzystaliśmy z łaciny rzeczpospolita Ale znowu słowo "rzecz" to me to I słowo "pospolita" to tez nie to Powinno być raczej sprawa narodu A przynajmniej rzecz narodowa
Nie wymiemmy tych słów musimy je więc oswoić Trzeba je napełnić naszymi treściami Ze państwo to my Ze rzeczpospolita to my To nie Polska Ludowa, me chłopów i robotników, me Polska szlachecka, nie magnackatylko Polska nasza Polska chłopów i robotników, szlachty i magna-
76

tówPolska nas wszystkich Ta nasza wymarzona, wytęskniona, wymodlona Ani biała, ani czerwona, ale biało-czerwona Żebyśmy się przyznali do niej, potraktowali ją jako naszą1 I wzięli za mą odpowiedzialność
"Kto słucha słowa i rozumie je"
Możemy powiedzieć bardzo dużo złego na temat szlachty polskiej I mówi się Ale trzeba pamiętać, ze oni torowali drogę dla współczesnej demokracji Niestety poprzez błędy Choćby poprzez liberum veto, które im najbardziej ciąży na sumieniu Niemniej chcieli być rządzeni zgodnie ze swoją wolą Zęby rządzący byli ich reprezentantami Zęby wyrażali ich przekonania To świadczy o poczuciu ich godności osobistej, jeżeli potrafili powiedzieć. "Nic o nas bez nas"
A my już tego me mówimy To porzekadło w naszym narodzie snuje się teraz wąską strużką, jak dym po spalonym kontuszu Nas przygięły do samej ziemi czasy rozbiorowe Wtedy było "wszystko o nas bez nas" To, co stanowiono "na górze", było nam obce, wrogie, służyło często zniszczeniu nas Rządzono nami knutem, kagańcem, więzieniami, zsyłkami, śmiercią Nauczyliśmy się nie słuchać tego, co "na górze" Nauczyliśmy się bycia nieposłusznymi prawom, ustawom, ukazom Okupacja hitlerowska i komunistyczna powtórzyła czasy rozbiorów
Jeszcze się nie otrzepaliśmy z tego Bo niełatwo jest wyrosnąć z niewolnika na obywatela Jakbyśmy nie potrafili uwierzyć, ze znowu możemy o sobie stanowić Stanowić prawa, którymi będziemy rządzeni
77

A najwyższy czas, byśmy do końca wyzwolili się z kompleksu niższości Byśmy poczuli swoją godność i szanowali się Nie tylko jeden drugiego, ale każdy samego siebie Trzeba dorosnąć do poziomu, do którego wznieśli się przodkowie nasi, by powiedzieć razem z nimi "Nic o nas bez nas"
"Jego nieprzyjaciel"
. Ą Trzeba przyzwyczaić się do istriiema oponentów
politycznych Nazwijmy ich tak, zęby nie używać słowa "wrogów" czy "nieprzyjaciół" Jeżeli nie pokochać, jeżeli nawet nie polubić to być dla nich tolerancyjnymi A w słowie "tolerancja" już jest jakaś miłość i jakieś lubienie
Trzeba być tolerancyjnym dla przeciwników politycznych Trzeba uszanować drugiego człowieka A w słowie "tolerancja" kryje się również szacunek Trzeba uszanować to, ze ktoś może mieć inne poglądy niż ty, ze ma inne sposoby, inne pomysły na uratowanie świata, kraju, ze inaczej myśli, inaczej mówi, inaczej chce mz ty
Trzeba być tolerancyjnym wobec przeciwników politycznych A wniosek, który z tego wynika, nasuwa się sam trzeba ich wysłuchać Być może, w czasie tego słuchania jeszcze bardziej wyostrzysz swoje stanowisko i to tez dobrze A być może poszerzysz swój horyzont, wzbogacisz swoje poglądy, nawet przyznasz rację niektórym postulatom twojego przeciwnika i to tez dobrze
Trzeba być tolerancyjnym wobec przeciwników politycznych Odpowiadając odpowiadaj z szacunkiem To, co się nieraz widzi na ulicach, to, co
78

się czyta na transparentach, w gazetach, to, co się słyszy, jak krzyczą, wrzeszcząto jest poniżej godności Nie postępuj w ten sposób Taka forma walki ma zresztą krótsze nogi, niż by ci się zdawało Każdy człowiek tak prosty, jak wykształcony wcześniej czy później zorientuje się, ze działasz w sposób niegodny, nieczłowieczy, nieludzki i odstąpi od ciebie
"Rozliczać się ze swoimi"
Jesteś synem światłości I dążysz do światłości w swoich rozstrzygnięciach życiowych, z których utkana jest twoja codzienność I tak przystępuj do wyborów
Szukaj odpowiedzi na pytanie "Kogo wybrać7" z pomocą dwóch wytycznych Pierwsza to program partii Próbuj określić jego kolor, rodowód, zaplecze Dopytuj się, jakie są jego idee, cele Ile w nim słuszności na dziś, na jutro i na przyszłość aż po widnokrąg Ile sprawiedliwości dla ciebie i dla innych Ile troski o stabilizację, postęp, rozwój Ile roztropności w działaniu
A po drugie czy ludzie, którzy ten program głoszą, są wiarygodni, czy dorośli do tego, by go realizować Co dawniej mówili, o co walczyli, co dotąd zrobili, co zdziałali
Powiesz "Czy to trochę me za dużo na moją głowę?" Nie masz wyjścia Zostałeś obdarzony demokracją I odtąd jesteś za mą odpowiedzialny Pamiętaj, gdybyś me przystąpił do wyborów, to i tak głosujesz Swoją nieobecnością umożliwiasz innym wybór człowieka, którego byś może sobie nie zyr
79

czył A wtedy me narzekaj, ze będą takie rządy, jakie będą
"Nająć robotników"
Na pytanie "Na kogo głosować" odpowiadam ci bardzo prosto na Ewangelię
Patrz, czy program partii, którą^ rozważasz, jest ewangeliczny Czy jest w mej miłość Bo jeżeli jest nienawiść, walka, zemstato me jest ewangeliczna partia Po drugie patrz, czy to jest mądry program Czyli taki, który dba o człowieka Troszczy się o mego, stwarza mu najlepsze szansę rozwoju w wolności, strzeże go od zagrożeń Bo najwyższym prawem Ewangelii jest człowiek Jak również patrz, czy ten program dba o społeczeństwo Czy daje mu szansę rozwoju tak gospodarczego, jak społecznego i kulturalnego
Na koniec popatrz na ludzi, na których masz głosować Czy to są ludzie ewangeliczni Czy jest w nich miłość i czy są to ludzie mądrzy Czy są zdolni do tego, aby kraj prowadzić w duchu Ewangelii.
"Opamiętał się"
Żyjemy wciąż w dylematach i to na rozmaitych liniach Ja społeczeństwo, moja własność własność społeczna, moja wolność wolność drugiego człowieka Stąd jedną z cech chrześcijańskiego myślenia i postępowania musi być kompromis
80

Na pozór słowo niedobre My wolimy biało-czar-ne albo-albo A przecież jednak trzeba wciąż dzielić moją wolność z wolnością drugiego człowieka, moją własność z własnością wspólną Trzeba wciąż szukać rozwiązań, które by godziły dwa przeciwległe bieguny, sprzeczne interesy, rozbieżne zdania, różne punkty widzenia, obce sobie stanowiska za cenę tego, co się nazywa "razem", "wspólne", "jedność"
Dlatego kompromis jest kształtem miłości Gdzie się ratuje siebie, swoją godność, swój własny interes, ale i drugiego człowieka, jak również społeczeństwa.
I chyba to słowo powinno charakteryzować myślenie i postępowanie polityczne Każdej partii, niezależnie od tego czy się nazywa chrześcijańska, czy nie ale chce mą być I każdego chrześcijańskiego polityka, niezależnie od tego czy się tak nazywa ale takim chce być
"Życie wieczne"
Tak przyzwyczailiśmy się, że jak historia nasza długa zawsze na górze był Ktoś Kościuszko, Paderewski, Korfanty, Wawrzymak, Piłsudski, kardynał Sapieha, kardynał Wyszyński I teraz tez podnosimy głowy i szukamy tego kogoś Kogoś, kto gdy mówi "tak" jest "tak" Gdy mówi "nie" jest "nie" Kiedy go zapytają, daje odpowiedź na miarę swoich możliwości, me powtarzając banałów A gdy się nawet potknie czy pomyli, to się przyzna i przeprosi Kto za swoje najwyższe dobro me ma prywaty, ale dobro narodu i państwa
Ale szukamy tego kogoś również wśród nas. Niech będzie pastuch czy ksiądz, śmieciarz czy na-
81

uczyciel, robotnik czy profesor uniwersytetu. Byle brał odpowiedzialność za to, co mówi, żył tak jak mówi, i nie robił na wszystkich i na wszystkim interesu.
Na ciebie też patrzą. Czy mowa twoja jest "tak--tak, nie-nie", czy odpowiadasz ze zmarszczką namysłu na czole i czy twoim celem jest tylko prywata.
Szukamy autorytetów szukamy prawdziwych ludzi. Bo chcemy być społeczeństwem, a nie hołotą.
"Którzy wrzucili pieniądze do skarbony"
Nie myśl, że to tylko ty walczysz o dobro innym również o to chodzi.
Nie myśl, że ty jeden znalazłeś drogę do rozwiązania problemów inni też mają swoje pomysły.
Nie myśl, że powinieneś wszystkich przekonać do twojego widzenia i działania raczej powinieneś słyszeć, co inni proponują.
Rzecz w tym, żeby zgrać wszystkie sposoby i prądy w jeden nurt by nie niszczyć, ale się wzajemnie uzupełniać.
"
"Pokój
Gdziekolwiek na świecie zabija się człowieka, tam ugodzony jest każdy z nas; gdziekolwiek na świecie burzy się ludzki dom, tam naruszony jest i nasz dom.
82

r
Niezależnie od tego czy chodzi o przyjaciela, czy nieprzyjaciela,
o brata czy wroga.
Tym gorzej, gdy winna jest jego głupota, złość, przewrotność.
Bo gdzieś w tym jest i nasza wina: że nasz brat jest zacietrzewiony.
Że ciemny. Że żyjący w fałszu. Wina nasza.
Że nie dopatrzyliśmy. Że zaniedbaliśmy.

ofo \\x


,.'1.

,Dopiero co usiłowali Cię ukamienować"
Czy myślałeś kiedyś o życiu Jezusa1? Na nasz ludzki gust, Bóg powinien Mu wymyślić jakiś przynajmniej normalny scenariusz, jeżeli już nie luksusowy A tu zaraz na początku Jego Matkę Jej mąż Józef posądził o cudzołóstwo A potem poród odbył się prawie przypadkowo, w drodze, w skrajnie prymitywnych warunkach Wkrótce ucieczka w daleki, obcy kraj Powrót po paru latach do jakiegoś Nazaretu, w pogardzanej kramie zwanej Galileą Był cieślą O okresie Jego nauczania wiemy, ze czasem było głodno i uczniowie z głodu łuskali kłosy A On "nie miał gdzie głowy skłonie" Prześladowany, przepędzany jako ten, którego szatan opętał żył w nieustannym zagrożeniu Ile było zamachów na Jego życie, tego me wiadomo Wiemy o dwóch: Chcieli Go w Nazarecie zrzucie w przepaść i w świątyni jerozolimskiej ukamienować Nauczał niecałe trzy lata, chociaż należałoby Mu się przynajmniej trzydzieści lat przecież Bóg Go zesłał, zęby przekazał prawdę Mówić o Jego męce i śmierci byłoby nietaktem Niemniej, jeżeli już miał umrzeć, to czy koniecznie śmiercią naj okrutniej szą On, umiłowany Syn Boży
Przydługi ten wywód, ale po to, abyś zestawił życie Syna Bożego z twoimi pretensjami ty, który uważasz, ze dla ciebie Pan Bóg powinien wymyślić jakieś specjalne, to znaczy wygodne i przyjemne życie
87

"Kto nie bierze swego krzyża"
Trzeba polubić swój los Swoje życie Nie można wciąż trwać w nostalgii za tym, coś sobie wymarzył, w narzekaniu, ze me takiego życia chciałeś, ze te czasy ci nie odpowiadają raczej sto lat wcześniej albo później, gdy się już wszystko jakoś ustabilizuje Ze jeżeli, to w innym kraju, w innym miejscu, gdzie byłyby lepsze szansę startu i rozwoju Może chciałeś mieć pałace, salony z pięknymi antykami Może chciałeś być kim innym aktorem, 'artystą, choćby lekarzem I choć lata upłynęły.,kjvćiĄz do tego wracasz, żałując ze się nie spełniło
Trzeba polubić swój los Swoje miejsce na mapie, swoje cztery kąty Ludzi, z którymi się spotykasz, z którymi jesteś na co dzień To On ci taki los wymyślił To On twoje życie tak ustawił Z wszystkich możliwości najlepsze, byś się stał człowiekiem
"Sprawiedliwość wasza"
Drzemią w nas nasi przodkowie nasi ojcowie, praojcowie, babcie, prababcie Jesteśmy ich nurtem, ciągiem dalszym ciągiem Chociaż już nie wiemy, jacy byli, jak przebiegała historia ich życia już pomarli ci, którzy by coś na ten temat mogli powiedzieć ale to me jest najważniejsze. Om są w nas Żyją w nas
Swoją odrębnpść, jedyność, niepowtarzalność budujesz me za darmo Za trud, krwawicę, cierpienie, za ból, drobne i wielkie przeżycia, za pozytywne i negatywne doświadczenia, tragedie i sukcesy, podejmowane rozstrzygnięcia, decyzje przezwycięza-
88

jąć strach, wygodnictwo, lenistwo Tworzysz swoją osobę wykorzystując to, co otrzymałeś, podpierasz, przycinasz wznosisz w gorę Na ile cię stać, na ile potrafisz Ale to wciąż tamten pień, tamta krew, tamta kość z kości
Drzemią w tobie twoi dziadowie, pradziadowie Twoje matki, pramatki Wołają ku tobie Chcą, żebyś był sobą Żebyś z ich krwi, z ich kości zbudował swój kształt osobowości.
"Miłość mieć"
Zęby kochać, to najpierw trzeba szanować
Zęby mieć miłość do drugiego człowieka,
najpierw trzeba mieć dla niego szacunek
A na to trzeba uznać jego godność
Ze nosi w sobie jakieś wartości
Ze stanowi jakieś dobro
A jak nie możesz dostrzec żadnego dobra?
Tylko fałsz, obłudę, lenistwo, oszustwo A jeżeli nie widzisz mc dobrego
w człowieku tylko podłość, zarozumialstwo, chciwość, drapieżność
A jeżeli mc nie widzisz w człowieku7
To zawsze pozostaje jeszcze jedno Ze jest stworzeniem Boga,
ze jest kochany przez Niego
"Miłujcie nieprzyjaciół waszych"
Trzeba mieć dobre oczy, zęby kochać ludzi, trzeba dobrymi oczami patrzeć na ludzi,
89

trzeba z dobrocią patrzeć na ludzi
Bo tylko wtedy dostrzeżesz dobro w każdym,
także najgorszym człowieku Często przywalone
stosami śmieci,
ale przecież dobro, którego żal, ze nie rozwinięte, przerosłe chwastami głupstw i złości, nawet
względem ciebie
A to już jest miłość Od tego punktu tylko krok, żeby pomagać, ratować, wyprowadzać ze ślepej
ulicy
"Za braci swoich"
Chowamy się po pracy w norach naszych mieszkań, zasiadamy przed telewizorami namiastką życia i dziczejemy
A trzeba świadomie zadbać na nowo o ten społeczny wymiar naszej osobowości, bo tylko na tej drodze dokonuje się nasz rozwój Ale to samo nie przyjdzie Trzeba inwestować czas, inicjatywę i zaangażowanie w społeczność rodzinną, sąsiedzką, miejsca pracy, dzielnicy, miasta wreszcie państwa Trzeba szukać w nich miejsca dla siebie Przymierzać się do ról, funkcji, zadań, obowiązków, odpowiedzialności według swoich zainteresowań, zdolności, możliwości Wciąż coraz bardziej wrastać w nie, kształtować zgodnie ze swoimi przekonaniami
90

"Abyście byli jedno"
Im bardziej byliśmy razem, tym więcej zrobiliśmy
Im więcej robiliśmy, tym bardziej byliśmy razem Im bardziej jesteśmy razem, tym więcej robimy
Im więcej robimy, tym bardziej jesteśmy razem Im bardziej będziemy razem, tym więcej zrobimy
Im więcej zrobimy, tym bardziej będziemy razem
"Wysłał ich przed sobą"
A my już tacy przyzwyczajeni, ze prowadzą nas za rączkę, za kołnierz i wskazują nam jaką drogę obrać czy skręcie na prawo czy na lewo, patrzeć na kolek w płocie czy kapliczkę, kiwać głową czy zaprzeczać, co wybierać, za kim głosować, kogo zwalczać bo inaczej biją po łapach, odsyłają do kąta, stawiają złe oceny I choć się szkoła kończy, choć wyjdziemy z domu, wciąż szukamy autorytetów, które by za nas myślały, decydowały, odpowiadały
Jak stać się człowiekiem, jak dorosnąć do własnych rozstrzygnięć, do nowych przemyśleń, do osobistej odpowiedzialności7 Trzeba od początku* Dom musi stwarzać tę wolność, aby dziecko mogło się wygadać, wchodziło w polemikę z rodzicami, miało pole do wykazania własnej inicjatywy To szkoła musi stwarzać tę wolność, aby uczeń mógł mieć swoje zdanie, bronie go, aby brał udział w
91

kształtowaniu szkolnego życia To Kościół powinien inspirować dziecko do rozwoju osobowości
Bo inaczej będziemy wciąż społeczeństwem chodzącym w krótkich porteczkach
"Nie możecie służyć Bogu i mamonie"
Gdzieś w głębi naszej świadomości tkwi przeświadczenie, ze aby być prawdziwym chrześcijaninem, należy rozdać wszystko c''mamy ubogim i złożyć ślub ubóstwa Wciąż nas nurtuje niepokój, ze to codzienne życie, kiedy trzeba zarabiać, obliczać, kupować, sprzedawać, targować się, inwestować, oszczędzać, domagać się, płacić podatki ze to jest zawsze bagno Jesteśmy przekonani, ze najlepszym miejscem dla chrześcijanina jest góra objawienia czy przemienienia, względnie kościół, gdzie może trwać zjednoczony z Bogiem w modlitwie " i
Na pewno twoje miejsce to góra, na której trwasz zjednoczony z Bogiem-miłością Ale z niej musisz wciąż schodzić, by działać w miłości przez twoje czyste ręce A gdybyś z niej schodził i zabierał się do brudnych interesów, to by znaczyło, żeś na tej górze modlitwy w ogóle nigdy nie był
"A oni zostawili sieci i poszli za Nim"
Gdy tak słucham, co niektórzy zwyczajni, a nawet sztandarowi chrześcijanie mówią, gdy tak patrzę, co robią, jak żyją, to nieraz sobie myślę Szkoda, że do chrztu nie przystępują ludzie dorośli,
92

którzy w pełni świadomi tego pójdą za Chrystusem, uznając Go za swego Mistrza i Pana Przyjaciela i Brata, a Ewangelię za swoją księgę życia Tylko czy to byłoby idealne rozwiązanie7 Czy można sobie powiedzieć Odtąd już na zawsze, na całe życie decyduję się Przecież nikt nie potrafi nikomu przyrzec raz na zawsze Czy to na początku życia słowami rodziców, czy to w dojrzałym okresie Bo naprawdę, żebyś mógł coś przyrzec na całe życie, to musisz przyrzekać codziennie1 Sobie, drugiemu człowiekowi również Bogu Inaczej nie dziw się ani temu, ze się małżeństwa rozlatują, ani temu, ze z chrześcijan robią się praktykujący materialiści A przynajmniej egoiści dbający tylko o swój własny interes co właściwie to samo znaczy
"Jeżeli żałuje, przebacz mu"
A jak nie żałuje1? Potrącił cię, kopnął, dokuczył, obraził, nawymyślał, naubliżał, obmówił, oczernił, wyśmiał, wykpił, upokorzył, skompromitował, uniemożliwił dalszą działalność, odsunął od życia, może pożyczył i nie oddał, oszukał, okradł I uważa, ze nic się nie stało, ze wszystko jest w porządku
A ty byś mu nawet chętnie przebaczył, gdybyś stwierdził, ze coś w nim drgnęło, gdyby okazał, ze jest świadomy twojej krzywdy Ale on śmieje się ze swoimi kumplami z ciebie, który leżysz podeptany i sponiewierany To co robić7 Ty idź dalej Spytasz To mam nie przebaczać7 To nie jest w tej sytuacji dobre słowo Przecież on nie prosi cię o przebaczenie Ale nie właź do rowu i nie czekaj sposobności, aby się zemścić, a przynajmniej wyrównać rachunki
93

Idź dalej, abyś się nie zniszczył w nienawiści i zapamiętaniu A za mego pomódl się czasem
"Miłujcie nieprzyjaciół waszych"
Czy można miłować diabła, wściekłego psa, głupotę na dwóch nogach, fałszywą żmiję?
A właśnie na tym polega twoja pomyłka Ten twój nieprzyjaciel to ani szatan wcielony, ani kompletny kretynjak ci się teraz zdaje LKiedyś, w którymś momencie skreśliłeś go, zabarykadowałeś się przed mm, a on zaczął rosnąc w twojej wyobraźni i przybierać postać wampira Teraz odbyć trzeba drogę powrotną zbliż się znowu do niego I wtedy okaże się, ze to nie szatan wcielony ani idiota, ale tez człowiek trochę głupi i trochę biedny, i trochę zły na ciebie
Bo tajemnica twojego nieprzyjaciela polega i na tym, ze on ciebie uważa za swojego nieprzyjaciela za takiego, który mu zagraża To ty w jego oczach jesteś złem wcielonym, a na dodatek durniem I dlatego po to, aby on przestał szczerzyć na ciebie zęby, podejdź do mego, zęby się przekonał, ze tez jesteś człowiekiem trochę głupim, trochę złym, ale ze jest w tobie odrobina dobra
"Wszyscy bowiem dla Niego żyją"
Ty wiesz, ze ktoś źle postępuje Ze kradnie, oszukuje, kłamie/ ze złe pracuje, ze się fatalnie zachowuje Ale gdybyś spytał tego, który strzela do
94

swojego brata, to on by ci udowodnił, ze ma rację I dziecko, które się me uczy, ten kto oszukuje, oczernia, kradnie, donosi, nie płaci podatków, skin który masakruje każdy ma uzasadnienie dla swojego postępowania i jest w porządku Wszyscy są w porządku Więc po co przychodzić do konfesjonału"? Z czym tam przychodzić? Zęby wyczytać z rachunku sumienia parę kwestii, co do których i tak nie masz przekonania żeś zaniedbał paciorek, żeś się źle wyrażał, żeś opuścił Mszę świętą niedzielną?
Czy istnieje więc jakaś szansa, by przebić pokrywę egoizmu i własnego interesu? Chyba ze cię zauroczy piękno, prawda, czystość i wtedy zawstydzisz się swojej brzydoty, krętactwa, brudu I dlatego tak ważną rolę odgrywać powinna w twoim życiu Ewangelia
"Ojcze, zgrzeszyłem"
Mieć zaufanie do ludzi Chociaż tylekroć daremne Choć tyle razy ludzie zatrzasnęli ci drzwi przed nosem, tyle razy oszukali, okłamali, zwiedli Tyle razy me dotrzymali słowa, me przyszli, nie zapamiętali, nie zauważyli cię Mieć wciąż zaufanie do ludzi. Chociaż tylekroć zakwestionowane, choć tyle razy zadawano pytanie Czy są w ogóle coś warci? Czy to me wyłącznie egoiści, złośliwcy, przewrotni?
Mieć wciąż zaufanie do ludzi, choć w miarę jak płyną dni, tygodnie, miesiące i lata, wygasa w tobie chęć do dalszych doświadczeń Bo coraz bardziej jesteś zrażony, zniechęcony cofasz się, zamykasz jak ślimak w skorupie, odcinasz się od nich Nawet od tych najbliższych tych ludzi w domu, tych ludzi na co dzień Bo tu pole doświadczenia jest ogromne i
95

jak twierdzisz masz podstawy do tego, żeby tysiąc razy się zniechęcić.
A przecież trzeba wciąż ufać, bo każdy człowiek, nawet najgorszy, jest dziełem Boga. I w każdym jest coś z Niego okruch Jego piękna, dobroci, mądrości. Bo nad każdym z nich On pracuje i wciąż jest szansa, że nawet w tych najgorszych coś drgnie, rozświeci się i rozpłomieni.
"Z braci moich najmniejszych"
Aniśmy się spostrzegli,
jak rośnie nasz nowy kompleks.
Oglądamy wciąż w telewizji seriale, a w nich chodzą eleganccy panowie, z eleganckimi paniami, jeżdżą eleganckimi samochodami, wciąż bywają w eleganckich restauracjach.
Zresztą nie tylko w serialach telewizyjnych.
W rzeczywistości też.
A my nieeleganccy panowie ani eleganckie panie,
ani nie mamy eleganckich samochodów,
ani nie chodzimy do eleganckich restauracji.
I rośnie nasz kompleks,
że to tamci ważni, a my nieważni.
Oni wielcy ludzie, a my prawie nieludzie, bo niebogaci.
Tymczasem
najważniejszy Człowiek tej ziemi, bywało, "nie miał gdzie głowy skłonić".
A Jego uczniowie, bywało,
z głodu zrywali kłosy,
by tak się nakarmić.
96

I On uczy nas, że przed Bogiem każdy jest równy.
I bogacz może zostać potępiony, a Łazarz zbawiony.
Zresztą wprost powiedział: "błogosławieni ubodzy" i "biada wam, bogacze".
"Dlaczego mnie bijesz"
Chrześcijaństwo nie polega na tym, żebyś się na wyrost bił w piersi i przyznawał się do win, których nie popełniłeś. Chrześcijaństwo polega na tym, żeby żyć w prawdzie. Jeżeli potrafisz przyjąć policzek, to masz obowiązek spytać, za co dostałeś. Gdybyś się o to nie spytał, świadczyłoby to o twoim tchórzostwie albo pogardzie wobec tego, który cię bije. Jeżeli go masz traktować jak człowieka, to spytaj go, za co dostałeś. A gdy niesłusznie, żądaj rehabilitacji.
"Czy Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi"
Najbardziej prześladują Jezusa żyjącego w Kościele ci księża, którzy byle jak sprawują Mszę świętą i sakramenty święte, którzy mówią okropne, nudne, bez przekonania kazania, którzy zdzierają z ludzi pieniądze. Najbardziej prześladują Kościół ci katecheci, którzy przychodzą nie przygotowani na lekcje szkolne. To siostry zakonne, które "urzędują"
5-Nicbójsiq 97

w kancelariach parafialnych Ci biskupi, którym brakuje roztropności Ci posłowie, senatorowie, ci' politycy, którzy nazywają siebie chrześcijanami, a kłócą się, zajmują się problemami zastępczymi, walczą o krzesła, sieją nienawiść, prywatę
Największymi wrogami Kościoła nie są niewierzący, ale my chrześcijanie A tamci po prostu wyłapują całą naszą głupotę, bigotenę, chciwość, fanatyzm i gromią nas, kpią, szydzą, wyśmiewają się I nawet gdy przerysowują, przesadzają, nawet gdy są meobiektywni, bo me chcą widzieć dobra, które Kościół tworzy, nawet gc$ nie przyznają Ewangelii jej ogromnej roli w* budowaniu społeczeństwato przecież maj ą jakąś rację
"Pokój wam"
A gdyby tak zawołać
Pogódźcie się w Imię Chrystusa'
Czy by usłyszeli?
A gdyby usłyszeli, czy by zrozumieli?
A gdyby zrozumieli, czy by się nie wyśmiali?
A gdyby się me wyśmiali, czy by przyjęli?
A gdyby przyjęli, czy zdobyliby się na podanie ręki?
Bo przecież to katolicy
A przynajmniej ochrzczeni
Jak nawet me praktykujący, jak nawet ledwie wierzący to przecież ludzie!
98

"Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia"
Nie wszyscy usłyszeli to, co ty usłyszałeś Nie wszyscy zobaczyli to, co ty zobaczyłeś Nie wszyscy zrozumieli to, co ty zrozumiałeś Nie wszyscy przeżyli takie olśnienia, zachwyty, jakie ty przeżyłeś
Bo pomiędzy tobą i Bogiem trwa jedyna, niepowtarzalna więź
Trzeba, abyś o tym świadczył Aby i oni usłyszeli to, co usłyszałeś, zęby i oni zobaczyli to, co zobaczyłeś, zęby i oni przeżyli takie olśnienia, radości, jakie przeżyłeś
Bo Bóg objawia się ludziom także przez ciebie Równocześnie chciej usłyszeć to, co mm usłyszeli,
zobaczyć to, co zobaczyli, zrozumieć to, co zrozumieli, przeżyć takie olśnienia, zachwyty, radości, jakie przeżyli
Bo Bóg ci się objawia również przez innych ludzi
"Błogosławieni jesteście"
To znowu góra Tak jak Mojżeszowa Tylko me błyskają pioruny i me grzmi Nie Mojżesz głosi przykazania w imieniu Boga, ale Syn Boży w imieniu Ojca mówi do nas I nie przykazania zaczynające się od "nie", ale przykazania zaczynające się od
99

"błogosławieni" Błogosławieni Boży zjednoczeni z Bogiem i szczęśliwi To nasz rachunek sumienia ze szczęścia i radości
"Ubodzy duchem" Stać cię na to, aby nie traktować pieniędzy i rzeczy jako najwyższą wartość tej ziemi, jako treść swego życia?
"Którzy płaczą" Potrafisz jeszcze płakać? Potrafisz się aż tak wzruszać? A może jesteś jak kamień wobec wszystkiego, co ciebie nie dotyczy
"Którzy łakną i pragną sprawiedliwości" Ciąży ci krzywda, która się dzieje na świecie, chcesz, by panowała sprawiedliwość w tobie^i sfokół ciebie?
"Czystego serca" Masz wrażliwe sumienie? Pilnujesz się, byś miał czyste sumienie? Dokucza ci wszystko, co jest w tobie brudem, złem?
"Pokój czyniący" Jest w tobie pokój? Jesteś człowiekiem pokoju Niesiesz go innym? W domu, w zakładzie pracyludziom, z którymi się spotykasz
Błogosławiony jesteś, szczęśliwy jesteś? Bo gdybyś me był szczęśliwy, gdybyś zazdrościł tym, którzy doszli do bogactwa, do pozycji społecznej, sławy, nawet na złej drodze, to również i należałbyś do tych, którym "Biada1"
Tak jak Dekalog Mojżeszowy wszedł do naszego pacierza, tak powinieneś odmawiać Osiem Błogosławieństw Jezusowych Zęby się ukierunkować, zęby me zapomnieć, zęby się sprawdzać
"Spraw, żebyśmy siedzieli w chwale Twojej"
Również miłość potrafisz zniszczyć Zaczyna się to, kiedy odkrywasz, ze może ci się przydać ten, ko-
100

go kochasz Wtedy schodzi na dalszy plan twój zachwyt, twoje oczarowanie, kończy się twoje wychylenie "ku", a wracasz "do siebie" do kombinowania, ile możesz wyciągnąć od tego człowieka, jak posłużyć się nim w konkretnych sprawach
Każdą miłość potrafisz tak zniszczyć Miłość małżeńską, rodzicielską, każdą przyjaźń, miłość do pracy zawodowej, do Kościoła nawet do Boga samego
"Za kogo uważają mnie ludzie?"
Nie możesz żyć w ciągłym nasłuchiwaniu tego, co ludzie mówią o tobie
Nie możesz żyć w ciągłym kolekcjonowaniu pochwał, zachwytów, gratulacji, podziękowań, jakie do ciebie dochodzą, jakie skwapliwie wychwytujesz Nie możesz żyć w ciągłym strachu, ze przyjdzie wiadomość, która rozbije bańkę mydlaną twojej legendy Nie możesz żyć w ciągłym wyjaśnianiu, prostowaniu, obalaniu oszczerstw, pomówień, obmów, plotek, jakie krążą na twój temat
Dopiero wtedy jesteś człowiekiem, gdy zdobędziesz pokój serca Gdy najważniejsze jest dla ciebie świadectwo twojego sumienia
"Wy jesteście solą ziemi"
Ty, który jesteś mężem, żoną, ojcem, matką, dzieckiem, uczniem, nauczycielem, pracownikiem, dyrektorem wiedz, ze znajdujesz się pod presją
101

społeczną Wszyscy chcą, żebyś był taki, "jaki być powinieneś", żebyś mówił "tak", jeżeli wszyscy uważają, ze powinieneś powiedzieć "tak", mówił "me" jeżeli uważają, żeś powinien powiedzieć "nie" powinieneś zachować się, jak om uważają Nikogo nie obchodzi, w co wierzysz, jakie masz przekonania I pod naciskiem opinii społecznej, dla świętej zgody tak reagujesz Boisz się myśleć po swojemu, zachowywać się po swojemu Bo boisz się plotek, obmów, oszczerstw Miażdży cię to, "co ludzie pomyślą" i "co ktoś powie" Wolisz się nie narażać
I tak coraz bardziej wtapiasz^sięj jesteś miazgą, zostajesz wchłonięty przez społeczeństwo nie ma cię1 Jesteś nikt1 Uległeś pod naciskiem społeczeństwa
"No to co mam teraz robić*?"
Trzeba się odgiąć Wyprostuj się Powróć do swojej ludzkiej godności "Ze ja, to jestem ja1 Tak myślę To jest moje zdanie Może się nawet mylę Ale spróbuję je obronić Może nawet ustąpię, ale w tej chwili tak mi się zdaje" Bądź sobą1 Niów, co myślisz1 Postępuj, jak uważasz1 Działaj odważnie, jeśli jesteś przeświadczony o czymś Byłeś me krzywdził drugiego człowieka Byłeś go nie oszukiwał, me obrażał, me poniżał
To jest walka o wszystko1 Bo tak idąc stajesz się człowiekiem A zgadzając się na wszystko szmatą
"Chwaląc Boga"
Nie opuszczaj twoich zmarłych Jeżeliś kochał to kochaj Bo umarło ich ciało, a omich dusze są
102

obecne przy tobie i od ciebie tylko zależy, czy chcesz z nimi obcować Może powiesz "Jakże, a więc me poszli do nieba ani do czyśćca czy do piekła?" Niebo to bytowanie z Bogiem Piekło to bytowanie bez Boga I tylko tyle i aż tyle Ani więc niebo me jest gdzieś w górze, piekło gdzieś w dole, czyściec gdzieś pośrodku, ani Bóg nie jest za obłokami Świat ducha to inny świat, to inne prawa
Ta obecność ich przy tobie jest bardzo ważna To nie tylko ty ich kochasz, om ciebie tez kochają i chcą być tobie bliscy Teraz już wszystko wiedzą i idą ku pełnej Miłości Tę swoją wiedzę, tę swoją miłość przekazują ci, gdy obcujesz z mmi I ty możesz im pomagać przez modlitwę i przez ofiarę świętego życia
"Czuwajcie"
Czasem masz dziwne sny, czasem odbierasz jakieś znaki a to obraz spadnie, słyszysz pukanie do drzwi, kroki po pokoju, wyraźna świadomość, ze me jesteś sam w mieszkaniu Albo nawet gdy tych znaków me odbierasz, to bywa, ze wyraźnie czujesz, jak pomiędzy tobą a bliskim człowiekiem istnieje ścisła łączność Chociaż on w pracy czy na drugim końcu świata, to im więcej światła w tobie, tym więcej światła w mm Im więcej miłości, wierności w tobie, tym więcej siły w mm Im więcej obojętności, niechęci w tobie, tym bardziej on się oddala. Czasem gdy się modlisz o mego, wtedy on zdaje się być jakby przytulony do ciebie
Świętych obcowanie Obcowanie dusz Wzajemna współzależność Nie tylko między żyjącymi Ale i
103

pomiędzy tobą a zmarłymi Kontakt z nimi jest nawet prostszy Bo oni me ograniczeni ciałem, oni, czyste duchy, są wciąż przy tobie I tylko od ciebie zależy, czy o nich pamiętasz, czy zwracasz się do nich, czy modlisz się za mch
-<
r

Kazania do mnie i do ciebie
nadawane przez radio u Św. Krzyża w Warszawie

A'-

"A gdy się modlić będziecie"*
Co to znaczy modlić się? Czym jest modlitwa? Jedna z odpowiedzi na to pytanie brzmi: Modlitwa to jest spotkanie człowieka z Bogiem.
Co to znaczy "spotkać się"? Jeszcze nie mówmy: z Bogiem, najpierw z człowiekiem. Można zobaczyć się z rozmaitymi ludźmi choćby w dzień imienin. Można z nimi rozmawiać o pogodzie, o polityce. Ale naprawdę zawsze czekasz na tego kogoś. I przejdzie takie przyjęcie jedno, drugie, dziesiąte bezowocnie. Aż może doczekasz się. Tego jednego, jedynego człowieka kogo już znasz albo kogo jeszcze nie znasz, ale za kim podświadomie, a może całkiem świadomie tęskniłeś. Tego, kto ciebie odbierze po pierwszych dwóch zdaniach, po pierwszym spojrzeniu. Mądry, prosty, serdeczny, ciepły człowiek. Przed którym wreszcie możesz się otworzyć, opowiedzieć mu swoje zachwyty, a także wyżalić się, bo cię zrozumie, wysłucha, poradzi z którym potem rozstać się trudno, a rozmowy nawet do białego rana nie dosyć, kogo możesz nazwać przyjacielem.
Dopiero takie spotkanie może ci przybliżyć zrozumienie, czym powinna być modlitwa. Bo to wszystko inne, co nazywasz modlitwą, przypomina bardzo często ot, to gadanie u cioci na imieninach o tym, o tamtym, o wszystkim i o niczym, co się wykłada na nasz język: odklepanie pacierza. Jakiś tam znak krzyża świętego na początku i na końcu, wewnątrz to wszystko, czego nas rodzice uczyli.
Kazanie z Mszy świętej radiowej z 19 VIII 1990 r.
107

Nawet nie zauważysz Pana Boga, może najwyżej przemkniesz po Nim oczami Ale to me jest spotkanie z Nim
Zęby Boga spotkać, trzeba zatęsknić Za Nim zatęsknić Choćby wtedy, gdy jesteś zachwycony światem, ludźmi, człowiekiem, zachodem słońca, zapachem lasu, urodą łąk, wierszem, teatrem, obrazem, muzyką znowu człowiekiem Zatęsknić za Bogiem, zęby Mu powiedzieć o tym, jak to Go spotkałeś w Jego stworzeniach
Trzeba zatęsknić za Nim wtedy, gdy jesteś szczęśliwy, gdy wszystko ci się ctóńr-ze układa, gdy i w domu, i w pracy, gdy jesteś na fali tworzenia, działania, gdy ludzie cię chwalą i ty masz poczucie dobrze spełnianego obowiązku zatęsknić za Nim, który jest Sprawcą wszystkiego i tego, co się w twoim życiu dzieje za Nim, zęby Mu dziękować
Trzeba zatęsknić również wtedy, gdy jesteś bezradny, gdy nie wiesz, co dalej, gdy ani ty, ani nikt me jest ci w stanie doradzić, jak należy postąpić, jaki kolejny ruch powinieneś wykonać za Nim, który jest Mądrością
Ty, sto razy upadający i sto razy usiłujący stanąć na nogachza Nim, który jest Siłą
Ty, skołatany kłopotami własnymi, kłopotami innych ludzi, bezceremonialnie wrzucanymi ci na plecyza Nim, który jest Wytrwałością
Ty, który nie wiesz, jak uratować siebie albo innych przed śmiercią, jak wyjść z choroby, w której tkwisz albo ty, albo twoi bliscy za Nim, który jest Wszechmocny.
Ty, me zrozumiany przez ludzi za Nim, który jeden do końca cię rozumie
Ty, zmordowany pracą, hałasem, jazgotem ludzkim za Nim, który jest odpoczmemem.
108

Bo trzeba, żebyś i z tego zdał sobie sprawę Codzienne urazy gromadzą się w tobie Dzień za dniem grzmocą w ciebie bolesne ciosy Ze strony ludzi, ze strony świata Ze strony najbliższych i ze strony obcych To mogą być drobiazgi Nie to słowo, które zostało w twoim kierunku zwrócone, nie to słowo, me ten uśmiech, nie ten gest, jakiego byś oczekiwał Zaczynając od tego A kończąc na zawodach, rozczarowaniach, na wyraźnych krzywdach, niesprawiedliwościach, nieuczciwościach, które spotykają cię od najbliższych nawet, a i od ludzi stojących z zewnątrz od przełożonych i od podwładnych, od takich ludzi, z którymi w ogóle kontaktów nie miałeś i nie chcesz mieć Oszczerstwa Obmowy, niedyskrecje, chamstwa, zwyczajne potrącenia, nieuprzejmo-ści w tramwaju, na ulicy, w sklepie Brak cierpliwości, uprzejmości, delikatności, brak troski tych, którzy się tobą opiekują w chorobie To wszystko wali w ciebie dzień za dniem
Do tego dołącza się cała twoja codzienna słabość, twoja głupota, która ci coraz bardziej ciąży, medokształceme, źle rozgrywane i przegrywane sprawy, to myślenie na odległość własnego nosa Twoja naiwność, prymitywizm, z których tylko czasem zdajesz sobie sprawę i równocześnie twoja pazerność, chciwość, wybuchy gniewu, które ciebie samego przerażają, krzywdy, które innym wyrządzasz, do których długo nie chcesz się przyznać czasem nigdy I to wszystko każde z tych wydarzeń nie spływa po tobie, nie ginie w niepamięci
To wszystko zostaje w tobie Czasem wraca wyraźnie w snach, z których się zrywasz prawie z wrzaskiem Ale gdyby nawet i w snach nie wracało, to czujesz ten ciężar Nie możesz sobie z nim poradzić Szarpiesz się jak spętany, rwiesz się jak koń ciągnący zbyt wielki ładunek Narastają w tobie
109

kompleksy, zahamowania, wypaczenia karłowaciejesz coraz bardziej, jesteś z dnia na dzień coraz bardziej przestraszony, uprzedzony do ludzi i do świata Jeżeli nie potrafisz się sobie przyjrzeć w prawdzie, to możesz się rozglądnąć i zobaczysz, jak chodzą po świecie takie kaleki Połamani, powykręcani, przetrąceni Bywa, ze uderzy w nich taki cios, po którym się nie pozbierają I trzeba iść do zakładu zamkniętego
Może już me spytasz Co ma z tym wszystkim modlitwa7 Modlitwa to jest wracanie do źródła To jest porządkowanie swojego świata-Y-całego świata, każdego świata na tym modełtr, który Bóg stanowi dla wszystkiego, co jest Bo naprawdę, dopiero w Nim, który nas stworzył i który jest Stwórcą wszystkiego, możemy zobaczyć w prawdzie siebie samych, ludzi i świat Dopiero w zjednoczeniu z Nim potrafisz powiedzieć Nieważne o tym, co nieważne i ważne o tym, co naprawdę ważne Wyjaśnić sobie to, czego bez Niego me zrozumiesz Układać na nowo prawidłową hierarchię wartości, naruszoną przez ludzi, przez świat, przez ciebie samego
Tylko paść musi pytanie, czy potrafisz się modlić Czy potrafisz spotkać się z Bogiem, z Nim się zjednoczyć ty taki ziemski, zmysłowy z Nim, który jest czystym duchem Jak sięgnąć Jego wyżyn Jak wznieść się ponad swoją matenalność, cielesność Jak odnaleźć Tego, który jest Spokojem w twoim rozbałwamonym świecie przeżyć?
Kościół podaje rozmaite formy modlitewne, jak choćby pacierz, brewiarz, różaniec, litanie, nabożeństwa, Msza święta, Pismo Święte Stary i Nowy Testament, teksty rozważań, rozmyślań religijnych Oprócz tego masz do dyspozycji kościoły, wnętrza kościołów obrazy, rzeźby religijne, medaliki, muzy-
110

kę gregoriańską, muzykę religijną, pieśni religijne To są wszystko metody I tak je traktuj I tak się nimi posługuj I tak je wybieraj Na to, żebyś spełnił swój cel by Go spotkać
Ale pamiętaj, to są sposoby nie twoje Musisz się nauczyć, jak je użytkować Musisz je oswoić, aby stały się twoimi formami wypowiedzi Aby me były przez ciebie traktowane jak wytrych, który ci mechanicznie otworzy drogę do nieba I tak na przykład od najmłodszych lat wdrażano ci odmawianie "Ojcze nasz", "Zdrowaś Mario", "Wierzę w Boga", "Dziesięcioro Bożych Przykazań", które zresztą były na wyrost i dlatego tez wyrobiły w tobie przekonanie, ze mają jakąś moc magiczną, ze należy je odmawiać i wystarczy je odmawiać, choć właściwie nie było do końca jasne po co
Czy z tego wynika wniosek, ze należy je pominąć? Nie1 Ale na pewno należy je na tyle oswoić, ażebyś mógł się w nich znaleźć, ażeby stały się formą twojej wypowiedzi Ale nawet gdybyś to idealnie opanował, pozostaną one jednym ze sposobów spotykania się z Bogiem, ale nie wyłącznym Jednym ze sposobów, mającym charakter twojej codziennej liturgii prywatnej, która się nazywa pacierzem Bo naprawdę jest tak, ze trzeba również własnymi nogami, bez żadnych szczudeł ani protez czy kuł przemierzyć drogę do Boga i spotkać się z Nim osobiście, twarzą w twarz Tego ci nie zastąpi nawet najbardziej wzniosła modlitwa, którą odmówisz z pamięci albo wyczytasz z książki
Może spytasz Jak ja, przyzwyczajony do podpierania się tekstami wyuczonych na pamięć modlitw albo do przysługiwania się książeczką, jak ja na własną rękę mogę Go spotkać? Przy swojej rozbieganej wyobraźni, przy rozkołysanych uczuciach? Proś Go o to, zęby to rozbieganie twojej wyobraźni
111

wyciszyło się I zęby fala uczuć opadła Zęby napięcia zelżały Ta prośba to już pierwsze kroki do Niego Mów do Niego swoimi słowami Mów do Niego choćby tak Ty, który jesteś Pokojem, daj mi siebie Daj mi Twoją ciszę Daj, bym ja się stał ciszą Bym ja się uspokoił Bym się złączył z Tobą, który jesteś Ciszą
A potem odkryjesz, ze On jest jeszcze i Światłem, i Przebaczeniem, i Miłością A potem sam staniesz się światłem, przebaczeniem i miłością Ale to potem Najpierw stań się ciszą Klęcz z pochyloną głową i zamkniętymi czy półprzymkmętymi oczami W kościele, w domu Jurka PopieTusżkę zastałem w czasie wakacji, na parę miesięcy przed jego śmiercią, klęczącego w piachu na pustej jeszcze plaży, z twarzą zwróconą ku morzu
Stój oparty o drzewo w lesie, stój w kościele Albo, jak wolisz, siedź w ławce kościelnej, na łące, w swoim mieszkaniu Gdy jesteś chory czy wyczerpany, to możesz się modlić w pozycji lezącej Pięć minut, dziesięć Aż się uciszysz, aż się uspokoisz aż zobaczysz w swojej ciemności światło, choćby na początku jak jeden daleki, jasny punkt Aż ocieplejesz, aż rozjaśniejesz, aż rozgorzejesz, aż się odprężysz, rozjaśnisz jak twarz Jezusa na Górze Przemienienia
I co dalej ? spytasz I nic Tak trwaj przed Nim i w Nim ogarnięty ciszą Jeżeli chcesz, możesz powiedzieć tylko jedno słowo Ojcze Albo możesz mówić, co ci podyktuje serce Możesz prosić, dziękować, wielbić
Mów do Niego o konkretnych twoich sprawach Tak jak Syrofenicjanka, która prosiła o uzdrowienie swojej córki Pytaj I słuchaj Bo On do ciebie tez mówi Słuchaj Jak Kogoś, kto istnieje jako trwała Rzeczywistość w twojej duszy Jako stały Partner, z
112

którym prowadzisz rozmowy Partner najdroższy z partnerów Przyjaciel najwierniejszy z przyjaciół twój Bóg
Przekonasz się, jak pod wpływem takiej modlitwy zacznie zmieniać się twoje życie Również twoje modlitwy instytucjonalne twoje pacierze, Msze święte, Komunie święte, nabożeństwa, w których uczestniczysz nabiorą wyrazu autentyczności A poza tym uspokoisz się, wyrównasz się Zaczną się topić góry lodowe kompleksów Odblokują się twoje zahamowania Zabliźnią się, wygoją twoje urazy Spadnie z ciebie garb, który ci rósł bez końca garb pretensji do ludzi, nie wyrównanych z nimi rachunków, żalów, gniewów Będziesz umiał porzucić to, co nieistotne Będziesz coraz bardziej postępował, myślał, mówił jak On w prawdzie, sprawiedliwości i wolności
I wtedy stanie się tak, jak Pan Jezus kiedyś powiedział "Trzeba się zawsze modlić, a nigdy nie ustawać" To jest dokładnie właśnie to Jeżeli modlitwa jest zjednoczeniem z Bogiem, to jesteś z Nim zjednoczony, gdy pełnisz Jego wolę To modlitwą jest w pewien sposób każdy dobry czyn, każde wypełnianie swoich obowiązków, każda służba ludziom czy konkretnemu człowiekowi Bo wtedy również jesteś z Nim złączony
I wtedy funkcjonuje sprzężenie zwrotne Czym lepsza twoja modlitwa tym lepsze twoje życie I odwrotnie czym lepsze twoje życie tym lepsza twoja modlitwa
Gdy myślę o tym wszystkim, co zostało powiedziane, dochodzę do wniosku, ze to jest groch o ścianę I to z bardzo prostego powodu Boimy się Pana Boga Boimy się na Niego podnieść oczy Boimy się, zęby On nie spojrzał na nas Dlatego tez wolimy paciorki niż modlitwę Ot, takie z daleka pokłomeme
113

się Panu Bogu, ruszenie kapeluszem, obok kapliczki i jakby spiesząc się szybko przemknąć, oddając Mu, co Mu się należy to ruszenie kapeluszem albo pośpiesznie zrobiony znak krzyża świętego I dlatego wolimy odklepać swój pacierz Potem prędziutko dźwignąć się z klęczek i zapomnieć Boimy się Pana Boga Tak jak wtedy, kiedy położymy się na plaży w nocy, popatrzymy na czaszę czarną nieba i gwiazdy, na księżyc i zaczynają nam powoli włosy stawać dęba ze strachu I wtedy, gdy zdaje się nam, ze jeszcze chwila i zwariujemy ze strachu, wtedy najlepiej znaleźć sobie na niebie Wiefki Woź, Mały Wóz, Drogę Mleczną i tak uratować się Boimy się stawać przed Nim w pustym kościele Na Mszę świętą wolimy z chmarą ludzi wchodzić, z chmarą ludzi wychodzić, w kupie Ale me samotnie Bo mógłby na nas spojrzeć, bo moglibyśmy na Niego podnieść wzrok A wtedy nam się zdaje, ze jeszcze moment, a piorunem w nas uderzy Bo mamy świadomość, w takich chwilach zwłaszcza, jacy jesteśmy medorośli Jak nasze życie jest skarlałe I ze my za nie ponosimy odpowiedzialność
Stąd ten strach? Bo my wciąż w swojej świadomości nosimy Boga Starego Testamentu Wciąż ten Bóg z gromami w dłoniach
Jak będziecie w Krakowie, idźcie jeszcze raz do kościoła Franciszkanów na Franciszkańską, gdzie jest witraż Wyspiańskiego nad organami Bóg Stworzyciel Najlepiej wejść bocznym wejściem i iść do tego ogromnego, groźnego witraża Powolutku w mego wchodzić To jest Ten Kogo my się boimy A potem trzeba się odwrócić i zacząć drogę powrotną spod chóru ku prezbiterium, gdzie ołtarz główny, Najświętszy Sakrament i krzyż Gdzie obok w witrażu św Klara, św Franciszek z Asyżu Ku temu Bogu, który jest Miłością Który jest Miłosierdziem
114

Który jest Wyrozumiałością I uwierzyć w to, ze Bóg cię kocha takiego, jaki jesteś Żebyś umiał za Nim zawsze zatęsknić Żebyś chciał być z Nim jak najczęściej zjednoczony Amen
"Nauczycielu dobry"*
Ale zanim powiem "Zegnaj, szkoło", mam jeszcze parę drobnych i parę ważnych spraw do załatwienia Jeszcze muszę podziękować pewnej wychowawczyni, która w czasach stalinowskich, gdy przechodziła obok mojego kościółka z dzieciakami zgodziła się wstąpić do niego, gdy one się tego domagały, za co wyleciała z pracy Jeszcze pewnej pani od biologu, która w tamtych czasach zabrała głos na zebraniu, kwestionując poglądy radzieckich uczonych z tej dziedziny i tez została usunięta z pracy Jeszcze muszę podziękować moim kolegom księżom, którzy gdy zostali wyrzuceni ze szkół i przystąpili do katechizacji pozaszkolnej pod kierunkiem Episkopatu Polski, z kardynałem Wyszyń-skim na czele na niej uczyli dzieci i młodzież Ewangelii oraz polskiej kultury, bo zresztą inaczej się me da, i za to, ze się nie zgodzili na wizytatorów państwowych, chociaż im w nagrodę proponowano wysokie pensje, i ze się me zgodzili na podawanie imiennych list obecności dzieci władzom państwowym
Zanim powiem "zegnaj, szkoło", muszę jeszcze podziękować moim koleżankom i kolegom ze szkół, w których pracowałem, tym, którzy uczyli zgodnie ze swoimi przekonaniami a przynajmniej częściowo ze swoimi przekonaniami gdy nie mogły
Kazanie z Mszy świętej radiowej z 30 VI1991 r
115

im przechodzić przez gardło brednie z podręczników do historii, polskiego czy innych przedmiotów, choćby takie, ze wszystko, co radzieckie, jest najlepsze na świecie, ze Katyń to dzieło hitlerowców Chcę podziękować za to, ze nie potrafili przemilczeć, ze istniał ktoś taki jak Grabski, Beck, Mościcki, Piłsud-ski I ze Rzeczpospolita Polska Korona w konfederacji z Księstwem Litewskim była mocarstwem, które miało swoje potknięcia, ale i swoje wielkie idee i osiągnięcia, ze kler był me tylko czynnikiem od popierania ciemnoty, ze średniowiecze to nie czas zacofania **
Chcę podziękować tym, którzy codziennie, na każdej lekcji musieli decyzję podejmować, czy mówić prawdę i narażać się, czy iść zgodnie z programem "bom się me urodził na męczennika", "bo w końcu lepiej, ze ja w tej szkole uczę niż jakiś mój następca, czerwony fanatyk" A musieli taką decyzję podejmować, bo nie byli pewni, które dziecko nawet w dobrej wierze opowie w domu, jakie wiadomości pani czy pan przekazywali na lekcji Nie byli pewni, którzy z tych rodziców pójdą z tym tam, gdzie trzeba I wtedy zostaną wyciągnięte tzw konsekwencje Będą zastosowane metody zastraszania, w których operowano takimi zwrotami, jak "jesteście agentem burzuazji, elementem kontrrewolucji, zgniłego kapitalizmu, resztką reakcyjnej mafii i trzeba by was postawić pod sąd" Albo tylko będzie wobec nich stosowana "łagodna perswazja", a więc "słuchajcie, no, wy zastanówcie się, co wy robicie Dzieci wasze będą miały trudności z dostaniem się na studia, mąż zostanie usunięty ze stanowiska, wy chcecie jechać za granicę, no, me pojedziecie A najlepiej, gdy was przeniesiemy na wieś Bo w mieście was nie widzimy".
116

Chcę podziękować wam, bezimienni bohaterzy, którzyście się nie poddali, pomimo zastraszeń, szykan, prześladowań pozostaliście sobą i mówiliście o prawdziwej Polsce, takiej jaka była, jaka powinna być i o prawdziwym świecie, który mamy budować. Chcę podziękować wam za to, żeście ukochali Polskę bardziej niż siebie, swoją rodzinę podobnie jak ten legendarny Stanisław Piasecki, rozstrzelany na Pawiaku przez hitlerowców, który w swoim ostatnim grypsie miał napisać do najbliższej rodziny "Wybaczcie, ze Polskę ukochałem więcej niż was" Znamy go również z wiersza Gałczyńskiego
"Kochał Szymanowskiego Lubił ptaki Wydawał "Prosto z mostu" Pił czasami I okulary nosił tajemnicze I w takich pochylał się nad partyturami
Błądził jak ludzie, co mają za dużo siły Łachudry nie błądzą On był jak lira Strzał w struny I dobrze za błąd zapłaciły okulary zakrwawione w Palmirach
Wybacz mi, Polsko, ze żonę i dziecko ukochałem bardziej mz Ciebie"
I takich nauczycieli było, niestety, nieskończenie dużo, którzy powtarzali za Gałczyńskim "Wybacz, Polsko, ze żonę i dziecko ukochałem więcej mz ciebie" "Wybacz, Polsko, ze siebie ukochałem więcej mz ciebie" I chcę w imieniu Gałczyńskiego i w imieniu tych nauczycieli powiedzieć Wybaczcie dzieci szkolne To, ze wtykaliśmy wam szturmówki na pochodach pierwszomajowych, to, ze na mityngach i apelach, na akademiach i rocznicach mieliście wpajaną miłość do marksizmu, lemnizmu, mterna-
117

cjonallstycznego komunizmu, żeście musieli śpiewać takie piosenki, które kłamały, deklamować idiotyczne wiei szyki, składać bzdurne deklaracje, żeście musiały wierzyć w to, w co myśmy nie wierzyli Przepraszamy, ze przekazywaliśmy wam chamstwo tzw klasy robotniczej, arogancję tzw klasy rządzącej, uległość tzw szerokich mas społeczeństwa, ze zakodowaliśmy w was strach przed Związkiem Radzieckim, nienawiść do Kościoła, każdej religii, pogardę dla duchowieństwa Za to, żeśmy wam obrzydzili książkę, przymuszając was do czytania propagandowych głupstw, ze obrzydz|hśftry wam teatr, filharmonię przez koncerty "ku czci"
Przepraszamy was, dzieci, które macie dzisiaj 50, 40, 30 lat was, którzy teraz jesteście może tez, jak my, nauczycielami albo publicystami, pisarzami, artystami, inteligencją techniczną i robotnikami, mamami i tatami i już w tym duchu wychowywaliście swoje dzieci Za to, ze w was i w nich zostały na całe życie przynajmniej kompleksy, ze reagujecie nerwowo na takie słowa, jak "lewica", "prawica", "socjalizm", "kapitalizm", "Zachód", "ksiądz", "zakonnica", ze tak wam trudno ludziom wierzyć, mówić to co myślicie, me bać się, nie zazdrościć, uczciwie pracować, nie kombinować.
Przepraszamy was, ze tak prawie niechcąco, a właściwie to chcąco, przedstawialiśmy wam rodziców jako zacofanych, jako czarną reakcję, a szkołę jako postępową siłę ludu pracującego Ze doszło do tego, iż wreszcie rodzice musieli powiedzieć dziecku "pani kłamie" albo przynajmniej "pan musi tak mówić" Ze rósł rozziew pomiędzy szkołą a domem Dziecko było coraz bardziej rozdarte pomiędzy szkołę i dom, nauczycieli, do których się przecież przywiązywało, a rodziców To w tamtym czasie powstał dowcip Pani na łekcji pyta Jasia "Co to jest ru-
118

de, żyje w lesie, zbiera orzeszki?" Jaś "Nie wiem" "No jak to me wiesz zachęca go pani ma puszysty ogonek, mieszka w dziupli " "Jakby to mama mnie pytała odpowiada Jasio to bym powiedział wiewiórka, ale jak pani pyta w szkole, to chyba Lenin" Dowcip, który może wywołać uśmiech albo podnieść włosy na głowie, z okrzykiem To było aż tak źle?1 Było jeszcze gorzej i było lepiej
Jeszcze zanim się rozstanę, mam parę życzeń czy marzeń Chcę, zęby na ten czas, gdy jesteś w szkole pani nauczycielka była twoją drugą mamą, zęby pan nauczyciel był twoim drugim ojcem Chciałbym, zęby szkoła była przedłużeniem domu, była twoim drugim domem Bo przecież taka jest prawda Szkoła ma dalej budować na tych fundamentach, które rodzice położyli i wciąż je umacniają w domu rodzinnym Ma uszczegółowić tamte zręby, podstawy, rozbudować tę samą hierarchię wartości, rozszerzyć tam ukazane horyzonty, wypełnić treściami domową atmosferę humanizmu, kultury, uzasadnić ją, opisać I dlatego jest potrzebny katecheta, tak jak jest potrzebny pan czy pani od polskiego, czy historii
Mówię życzenia Bo wcale niełatwo nam będzie dorosnąć do prawdziwej polskiej szkoły Bośmy na-siąknęli sowietyzacją Bo me ma ludzi nieprzemakalnych Również my, nauczyciele I nie tylko brakuje nam wiadomości o kulturze, ale brakuje nam kultury Również kultury życia Choćby ta wszechobecna bylejakość
A katecheci? To nie aniołowie z nieba też ludzie, i to ludzie naszego narodu Są tacy, jak nasze chrześcijaństwo Jedni cudowni, kapitalni, urokliwi, do których się garnie cała szkoła Ale są mierni i m-
119

jacy A są również ograniczeni, tępi I Boga ukazują na swoją miarę
I to jest moje życzenie Zęby szkoła rok za rokiem coraz lepiej uczyła być człowiekiem Nie tylko wykształconym, ale i kulturalnym To znaczy, żebyś me tylko dużo wiedział, ale umiał żyć Abyś wiedział, co jest naprawdę ważne w zycm, żebyś umiał szanować siebie i ludzi, żebyś tę kulturę życia czerpał z książki i muzyki, teatru i filmu, wreszcie z re-hgn Żebyś umiał chodzić do teatru i kina, na mecze, na wystawy, do filharmonii i do kościoła Żebyś umiał tam chodzić, uczestniczyć i brać jak najwięcej do budowania siebie prawdziwego Polaka, prawdziwego człowieka
A co masz zrobić ty, który już opuściłeś szkołę dawno albo bardzo dawno i jesteś ukształtowany przez mą tak, jak jesteś? Musisz już na własną rękę rozpocząć drogę do źródeł polskości, a więc i do książki, do teatru, do filharmonii, do kościoła A ty, przykuty do łóżka? Masz tylko telewizor, radio i książkę Ceń przede wszystkim książkę W radiu szukaj tego co wielkie Wobec telewizji bądź surowym krytykiem, wystrzegaj się obcych seriali, bo me tylko pochłaniają czas, ale ogłupiają
Życzę ci, żebyś się zakochał w Polsce, żebyś ją zobaczył taką, jak ją widzieli Chopin, Malczewski, Szymanowski, Witkiewicz, jak ją widział Mickiewicz, Norwid, Zeromski, Gołubiew, Paderewski i Sikorski Żebyś nią żył i zęby ona w tobie żyła
120

"Jego uczniowie"*
l Czas w Polsce jest trudny i nie ma szybkich rozwiązań Do uporządkowania spraw długa droga Do normalności jeszcze dłuższa Trzeba wychować naród Przetworzyć go na prawdziwe społeczeństwo, związane i połączone niezliczonymi więzami międzyludzkimi Nie myśl, ze ci będzie cokolwiek zaoszczędzone, nie myśl, ze kiedy ty skończysz szkołę, będzie już wszystko dograne i dopracowane, ze ktoś za ciebie robotę wykona Ty się musisz tez włączyć Ty się już włączyłeś, ale oby twórczo i po ludzku Bo zdajesz sobie z tego sprawę, ze to nie może być prowizorka, chaotyczne łatanie dziur, ale praca o solidnych podstawach, gwarantująca prawdziwe życie jednostki i społeczeństwa
Owszem, są tacy, których to nic a nic me obchodzi Kumple, którzy wódkę piją, kolesie gotujący się na rozróbę proponują udział, gwarantują lekkie zarobki i ci, którym się odechciało, którzy namawiają cię, abyś wszedł w interes a dorobisz się na jeleniach, na takich których łatwo naciągnąć Zresztą tych z receptą na łatwe życie jest pod dostatkiem i wiedzą, jak do ciebie trafie, bo i w tobie drzemią pokusy "Dlaczego by nie spróbować A może faktycznie to będzie sposób na życie A na zwyczajną pracę jeszcze przyjdzie czas, gdy się zestarzeję" Może jeszcze tego nie wiesz, ale z obranych dróg się nie wraca Wypalisz się szybciej niż by ci do głowy przyszło To ci się tylko tak zdaje, ze zawsze potrafisz uciec, odskoczyć, na czas odejść Nie uwierzysz mi ale ty sam już me będziesz chciał Wrośmesz
J* Kazanie z Mszy świętej radiowej z 30 VIII 1992 r
6-Nicbojsi<; 121

Będziesz należał do tego innego świata Już się od mego uzależnisz
Zobaczyłem ich po raz pierwszy przed laty w centrum Londynu, w deszczowy, pochmurny dzień Patrzyłem z przerażeniem, jak siedzieli we dwójkę na chodniku, oparci o ścianę kamienicy, z wycieńczonymi twarzami, na wpół przytomni Nie wierzyłem, ze po latach będę ich spotykał w polskich miastachi nie tylko miastach z pokłutymi żyłami, idących w zbyt wczesną śmierć
Wracam z wakacji, gdzie widziałem codziennie do późna w noc a przynajmniej (Słyszałem pijane grupy młodzieży chłopców i dziewczęta Nie myśl, ze się naśmiewam Za każdym razem jestem tak samo zdruzgotany, gdy widzę takich, którzy nie doszli do Jezusa
2 Jezus to postać unikalna w dziejach ludzkości i unikalny jej nauczyciel Wyrósł z Objawienia zawartego w Piśmie Świętym Starego Testamentu, ale odczytał tę wielką księgę o Bogu i człowieku jak nikt przedtem Wyszedł ponad jej historyczność, tymczasowość, ponad jej uwarunkowania konkretnymi sytuacjami, ponad całą jej "przypadkowość" i wydobył z niej prawdy istotne, Boże Ukazał Boga jako miłość, a drugiego człowieka jak brata Każdego czy władca, czy nędzarz, czy przestępca Nauczał, ze Bóg jest Ojcem naszym i chce naszego rozwoju zgodnie z naturą, jaką nam stworzył Wy-akcentował tę prawdę o miłości Boga ku ludziom, jej podporządkował wszystkie inne Tak tez wzniósł człowieka do godności nigdzie dotąd me spotykanej jako istotę wolną i odpowiedzialną, wyrastającą ponad każdą instytucję, nawet ponad państwo
Jezus chce utworzyć ludzki świat Gdzie jeden me będzie się bał drugiego, ale każdy w każdym znaj-
122

dzie swego brata Chce zbudować normalnego człowieka Bez kompleksów, strachów i zahamowań Chce, byś wszystko, co ci Bóg dał, czym cię obdarzył, wyposażył, rozwinął maksymalnie wciąż rozwijał, tak w płaszczyźnie intelektualnej, jak emocjonalnej Abyś był mądry, spontaniczny, wrażliwy, autentyczny I wolny, wolny, wolny1 Wolny od strachów, od lęków co z jutrem, co z pojutrzem, co z przyszłością, ze starością, z chorobą, ze śmiercią, co z twoimi najbliższymi Jezus chce, abyś nie utknął w nienawiści, w zemście, ale umiał darować, przebaczać, machnąć ręką mówiąc "nieważne", porzucać krzywdy jak zbyteczny wór w rowie i iść dalej Abyś nie utknął w rozważaniu, kto i ile jest ci winien uśmiechów, uprzejmości, czasu, prezentów, ale umiał dawać nie czekając na rewanż czyli był bezinteresowny Jezus chce, żebyś nie zajmował się wyłącznie zbieraniem pieniędzy ani rzeczy, ale wyrósł na twórcę i tworzył siebie, świat, społeczeństwo Abyś miał środowisko przyjaciół, znajomych, niezależnie od tego jakiej rasy, jakiego języka, jakiej religii czy żadnej religii A na koniec abyś wiedział, ze największym darem jest miłość gdy ty pokochasz i zostaniesz pokochany.
To Jego nauczanie On sam jako Słowo Boże jest zaklęte w Nowym Testamencie, zwłaszcza w Ewangeliach Jest to najbardziej tajemnicze dzieło, które przeczytać możesz w ciągu paru godzin, ale na to zęby je odczytać, braknie ci życia Czyta je ludzkość już dwa tysiące lat i wciąż jest ono dla niej niewyczerpanym źródłem prawdy, i to we wszystkich dziedzinach nie tylko religijnej, również kulturalnej, gospodarczej i społecznej
Ewangelia to dzieło, w którym jest obecny Bóg sam przez Słowo I dlatego jest ona dla ciebie tak ważna Bierz z tego źródła To jest jakby sakrament,
123

który może cię zjednoczyć z Bogiem A przez Niego z całym światem Jak? W rozmaity sposób Przez modlitwę, czytanie, rozważanie, medytację nad tymi tekstami Przez pielgrzymki, przez nabożeństwa majowe, czerwcowe, październikowe, ale zwłaszcza poprzez sakramenty, które z Ewangelii wyrosły, zwłaszcza Mszę świętą Zadbaj o ten punkt twojego programu tygodniowego Jeżeli tylko możesz, znajdź kościół, gdzie ci dobrze A tu przede wszystkim księdza, który ci odpowiada Ale me ograniczaj się do tych kontaktów z Jezusem
Bo czas jest trudnydla wszystkich, również dla ciebie Będziesz musiał rozwiązywać już rozwiązujesz swoje osobiste problemy i będziesz musiał znaleźć się w tym, co się dzieje wokół ciebie już trzeba ci się znaleźć w tym, co się dzieje wokół ciebie Nie możesz się zgubić Tym bardziej jest ci On potrzebny On o tym wie i chce ci być potrzebny Chce ci być przydatny Niekiedy wystarczy, gdy będziesz Go miał w zasięgu twojego wzroku Ale niekiedy trzeba będzie iść splecionym z Nim w twardym uścisku Miej swoje sposoby i metody, by sobie zapewniać Jego obecność Poznawaj Go oczami mądrych myślicieli i teologów Czytaj, czytaj i jeszcze raz czytaj książki religijne i teologiczne Są do dostania Przy odrobinie wysiłku znajdziesz je A poza tym wypatruj Jezusa w starochrześcijańskich mozaikach, w starych ikonach i w nowszych arcydziełach malarstwa Szukaj Go w architekturze kościołów Słuchaj Go w śpiewach gregoriańskich, w wielkiej muzyce Spotkasz Go w wielkiej poezji, w wielkich sztukach teatralnych Jego odbicie zobaczysz w świętych i w błogosławionych
3 Oczywiście, życzyłbym ci niezależnie od tego czy chodzisz do szkoły podstawowej, czy średniej
124

byś spotkał księdza, zakonnicę czy katechetę, którzy lekcje religii prowadzą mądrze, interesująco, w miarę zabawnie, w miarę dowcipnie, ale zawsze kolorowo i bogato Tego ci również życzę, zęby twój katecheta był człowiekiem, który potrafi i bawić się z młodzieżą w sylwestra, i ognisko zapalić, kiedy trzeba, i pograć, i pośpiewać, i pokazać na plebann jakiś dobry film Którzy stworzy organizację albo poprowadzi ją dalej czy to KSMM, czy to KSMZ, czy to inną organizację gdzie będzie tętniło nowe życie
Może usłyszę tu i ówdzie "No, to ksiądz na próżno mi życzy Bo ja spotykam księży okropnych"
Jeżeli tak, no to masz pecha Bo są księżą znakomici A zresztą, jeżeli nawet takiego me spotkasz, to co? Również me zawsze trafisz na idealnego nauczyciela choćby od polskiego czy historii Ale to me powód, żebyś zrezygnował zupełnie z nauki tego przedmiotu Albo jeżeli nie trafisz na takiego księdza, to masz się obrazić na samego Pana Boga? Bo cię katecheta zgorszył? Bo wiarę ci odebrał? No, taki idiota to ty chyba nie jesteś
A właśnie Przyznam, ze najchętniej me nazywałbym lekcji religii lekcją religii Bo to jest jakieś nieporozumienie Wolałbym, zęby było napisane w twoim rozkładzie zajęć teologia, godzina teologu Bo to jest nauka1 Nie nabożeństwo ani nawet spotkanie modlitewne Po prostu nauka1 Ty powinieneś się dowiedzieć o bardzo wielu rzeczach Tak jak na języku polskim uczysz się o bardzo wielu rzeczach
A twoją religię a twoją religię to ty sam masz
zbudować Na podstawie tego, co ci przekaże ksiądz,
siostra, katecheta lepszy czy gorszy na lekcjach
teologu Oni ci dają informacje, ale religię to ty sam
."-budujesz
125

Zęby nie było nieporozumień Ty masz uwierzyć tylko w Boga i w Jego Syna Jezusa Chrystusa, który z nami został jako Słowo Boże Nie w księdza ani w biskupa, ani nawet w papieża Masz wierzyć w Boga I w Jego Syna Jezusa Chrystusa Ksiądz jest po to, by cię nauczył, jak ty masz nawiązać bezpośredni kontakt z Bogiem, czyli religię Na tyle na ile umie sam, na ile potrafi, na ile go stać Ale cała reszta należy do ciebie Cała droga zbliżenia się do Boga i Jego Syna Jezusa Chrystusa Droga odkryć, zachwytów, oczarowań i pięknem, i głębią Bo to ty sam masz Go osobiście słuchać,, masz kontaktować się z Nim, jednoczyć się z Nim w modlitwie, w codziennym życiu, kształtować siebie na miarę wielkiego, prawdziwego człowiekajakim jest Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek Ty z Bogiem bezpośrednio rozmawiasz Owszem, ksiądz dla ciebie sprawuje sakramenty święte I trzeba się wyrazić ściśle nie tylko dla ciebie on z tobą sprawuje sakramenty święte Wszystkie, łącznie z tym największym, jakim jest Msza święta Nie ma ich bez twojej wiary, nadziei i miłości do Boga Bóg cię traktuje poważnie, niezależnie od tego ile masz lat Kocha cię osobiście i chce, żebyś i ty Go traktował tak samo i żebyś ty Go kochał Wiedz na początku i na końcu, i zawsze ze to ty jesteś tez kapłanem Który ty sam twojemu ukochanemu Bogu, twojej wielkiej miłości, największej miłości, twojemu największemu Przyjacielowi, najserdeczniejszemu składasz siebie w ofierze Ty sam Nie ksiądz Nikt za ciebie Nikt cię nie zastąpi1 Tyś jest kapłanem siebie samego, swojego życia, swojej ofiary, swojego każdego dnia, tygodnia, miesiąca, roku I swojej śmierci
126

4 O czym ja marzę7 Marzę o tym, by w Polsce obok pięknych kościołów rosły piękne przedszkola, ochronki, szpitale, banki spółdzielcze, kasy zapomo-gowo-pozyczkowe, mleczarnie, serowarnie wiejskie, miasteczkowe Marzę, zęby obok pięknych kościołów powstawały piękne zieleńce, parki, ogródki, place zabawowe dla dzieci, by były chodniki dobrze poukładane i drogi bez dziur Polska nie czeka na wielką inicjatywę Ale na setki tysięcy drobnych inicjatyw, pomysłów i ich wdrożeń które rozsypią się jak grzyby po deszczu Polska czeka na księży takich, jak ksiądz Kuznowicz, Wawrzymak, Bliziński, Szwejmc Na świeckich takich jak Bojanowski Niech powstaną takie wsie, jak przedwojenny Lisków czy Sidzina Potrzeba nam nowego myślenia i nowego działania myślenia obywatelskiego, działania wspólnego Nie tylko tego "co ja", "co moja firma" ale "co my", co brat za ścianą, przy ramieniu, w drugim mieście, w innym kącie Polski Tego wypatrywania, gdzie jest błąd i jak go usunąć, gdzie jest bieda i jak jej zaradzić Jak zatrzymać pieniądze, które nam uciekają za granicę I jak je przyciągnąć Jaką podejmować produkcję antyimportową Ale nawet i takie nastawienie, aby po prostu kupować towary krajowe A nie zagraniczne Na ile się tylko da
Może mi powiesz "No i na co to księdzu przyszło? Od teologu i religii, od mistyki Nowego Testamentu zaszedł ksiądz aż do kas zapomogowo-po-zyczkowych i mieczami A miało być o katechizacji"
Wyobraź sobie, ze to nie ja wymyśliłem, ale sam Pan Jezus To On powiedział "Byłem głodny, a daliście mi jeść" Albo "nie daliście mi jeść" A dopowiadając rzecz do końca Gdyby na wsi czy w mieście stał tylko piękny kościół, a wokół brud.
127

smród i ubóstwo, to śmiałbym twierdzić, ze tkwi tu jakiś błąd w przekazie ze strony Kościoła albo w odbiorze ze strony środowiska Albo jeszcze lepiej tkwi błąd i tu, i tu Bo jeżeli to by było do zrozumienia jeszcze w czasach komunistycznych, to obecnie już w żadnym wypadku A inaczej mówiąc bo miłość jest jedna do Boga i do ludzi Albo jej me ma wcaleani do ludzi, ani do Boga
A gdy już chodzi o katechizację Po pierwsze Ty musisz, stary, wiedzieć, ku czemu idziesz A po drugie Ty me czekaj, aż się zestarzejesz i zaczniesz działać, ale już teraz działaj jakaś chrześcijanin i wierzysz trochę w Boga i w Chrystusa
"Cokolwiek uczyniliście jednemu z braci najmniejszych, mnieście uczynili"*
1. Tak bym chciał zobaczyć wcielenie św Franciszka z Asyżu Ten pierwszy zakazał swoim uczniom nawet dotykać pieniędzy I powinien zostać jako Biedaczyna, który zresztą zaczął od tego, ze rozdał ubogim materiały ubraniowe ze sklepu swojego ojca Ale ja bym prosił o drugie wydanie o takiego św Franciszka, który me odszedł z domu, który najpierw pracował jako subiekt, po śmierci ojca objął sklep jako prawowity właściciel, jeździł, nawiązywał kontakty, sprowadzał, kupował, handlował, sprzedawał Miał żonę, dzieci, teściów, dziadków, wujków i ciocie, a po śmierci został świętym obwołany przez najbliższe otoczenie, w tym rów-
* Kazanie z Mszy świętej radiowej z 13 VI1993 r. 128

niez przez pracowników i klientów, w końcu potwierdzony przez autorytety kościelne
Marzę o tym, żebyśmy mieli me tylko świętych papieży, kardynałów, biskupów, księży, zakonników, zakonnice Ale żebyśmy mieli świętych lekarzy, pielęgniarki, nauczycieli, inżynierów, techników, robotników przemysłowych, budowlanych, rolnych Aktorów, malarzy, piosenkarzy, muzyków Świętych ojców, święte matki, święte dzieci Żebyśmy my wszyscy stanowili królestwo Boże na ziemi królestwo świętych, szczęśliwych ludzi
Na razie na to jednak me wygląda
Gdy spowiadam dzieci, to czekam, ze usłyszę' "Spóźniałem się, przychodziłem do szkoły nie przygotowany Uciekałem z poszczególnych lekcji Opuszczałem nawet całe dni szkolne Oszukiwałem, podając fałszywe usprawiedliwienie W czasie lekcji przeszkadzałem gadałem z kolegami czy koleżankami, bawiłem się, nie starałem się uważać Odpisywałem podczas zadania klasowego Po powrocie do domu nie odrabiałem zadań albo odrabiałem je byle jak" Czekam na takie wyznania I nie doczekuję się. Słyszę coś o pacierzu i dobrze, o przezywaniu i dobrze Ale tamte sprawy są przemilczane Czy to znaczy, ze mam szczęście i przychodzą do mnie same szkolne anioły w ludzkiej skórze? Taki naiwny to nie jestem Powód jest inny przerażający dzieci me ujmują tych postępowań w kategoriach grzechu1 Co więcej, nawet nie w kategoriach zła Czyli nie widzą takiego postępowania w relacji do Boga czy do swojej uczciwości zawodowej jako ucznia
I, niestety, konsekwentnie gdy słucham dorosłych, jest podobnie Czekam na "Spóźniałem się do pracy W urzędzie odnosiłem się do petentów niegrzecznie, nawet arogancko Zbywałem ich Marnowałem czas w pracy, obijałem siębyle zeszło, tra-
129

ciłem cale godziny na gadanie, picie herbaty czy kawy Brałem łapówki, wymagałem załączników Uzależniałem od tego załatwienie sprawy Wychodziłem z pracy przed czasem Nie podnosiłem swoich kwalifikacji zawodowych Nie płaciłem podatków, oszukiwałem urząd podatkowy Postawiłem mylnie diagnozę, zapisałem złe leki, me znałem najnowszych metod ani toku leczenia Nie przypilnowałem pacjenta dostatecznie po operacji" Czekam na takie wyznania i nie słyszę Wniosek jest podobny do powyższego To nie znaczy, ze moi pemtenci są ludźmi o wyjątkowo wysokiej etyce zawodowej, ale ze i w tym wypadku praca zawodowa jest wyłączona spod moralnych ocen, ze tam obowiązują prawa dżungli.
Myślę, ze błąd tkwi gdzieś u początków Spróbujmy wobec tego trochę inaczej Może być nam pomocne potraktowanie człowieka w nieco innych kategoriach Powiedzmy sobie tak Każdy jest biznesmenem Ale największym majątkiem nie jest to, co leży na koncie, nie parcela, dom, przedsiębiorstwo, lecz ty sam Ty sam jesteś firmą Niezależnie od tego czyś właścicielem fabryki, czy nauczycielem, dyrektorem banku czy gospodynią domową Ty w siebie inwestujesz, ty rozgrywasz, ty handlujesz, ty wybierasz swoją specjalność
2 To ostatnie wybór zawodu stanowi niezmiernie ważną sprawę "Czym ty chcesz być?" Ileż razy słyszałeś to pytanie Ale i ty sam siebie pytasz, pytałeś i będziesz pytał bardzo długo, choć czas szkoły się dawno skończył "Czym ty chcesz być?" Towarzyszą temu pytaniu porady tych, "co dobrze życzą", jak na przykład "Pamiętaj, wybierz zawód, gdzie cos zarobisz1 I nie bądź taki idealista" Ale to me jest dobra rada Lepiej, gdybym usłyszał "Wy-
130

bierz sobie taki zawód, którego ludzie potrzebują, na który ludzie czekają" Choć najbardziej wolałbym taką radę "Rób to, co lubisz robić, a na pewno przyda się to ludziom" Założenie jest jasne Bóg cię obdarował szczególnymi talentami i rzecz w tym, byś je odkrył w sobie i rozwinął A wtedy twoje życie będzie świętem1 Pasmem radości1 A przy tym służyć będzie ludziom Nie będziesz podobny do takiego, który żre żabę, nawet gdy dużo przy tym zarabia
Może jeszcze pewne uzupełnienie Tak mówią o nas, tak mówimy o sobie, ze jesteśmy słomianym ogniem, stogiem siana, który buchnie i spłonie, ze nie nadajemy się do systematycznej pracy, ale do zrywów w domyśle powstaniowych Przekonanie wyrosłe niewątpliwie z rozbiorowej, katorżniczej pracy pod batem okupanta Ale nawet Nawet gdybyśmy założyli, ze to tak jest jako pozostałość lat rozbiorowych czy okupacyjnych hitlerowskich, czy komunistycznych, to radzę, żebyś dokonał drobnego zabiegu stóg siana twojego zrywu porozdzielaj na garście siana rozłożone na kolejne dnie I już masz życie zamienione w serię nieustającą serię entuzjazmów, zachwytów, inicjatyw, twórczości w najlepszym wydaniu Przy takim założeniu me będziesz musiał się nawoływać, zęby inwestować w siebie żebyś się szkolił i doszkalał, doskonalił swoje umiejętności To wyniknie samo, w sposób naturalny
Z tą sprawą kojarzy się natychmiast sprawa bezrobocia Jest faktem, ze mamy wielu bezrobotnych, ale z drugiej strony znalezienie dobrego fachowca jest bardzo trudne Jest wielu bezrobotnych, ale jak statystyki podająwiększość to ludzie po szkole podstawowej i najwyżej zasadniczej Jeżeli tak, to jakże się temu dziwić, ze nie mogą otrzymać pracy
131

takiej, jaką by mieć chcieli W kołach wielkich biznesmenów panuje na przykład opinia, ze znaleźć w Polsce dobrą sekretarkę graniczy z cudem A przecież co jak co, ale czasy komunistyczne naprodukowały sekretarek pod dostatkiem A tu się okazuje, ze nie ma
Inwestowanie w siebie przyniesie ci me tylko osobistą satysfakcję, przyniesie wtórnie i tę korzyść, ze będziesz mógł lepiej służyć drugim Bo tak to jest Twoje umiejętności, talenty, umiłowania, fascynacje, dary, zainteresowania wszystkie one z założenia, z istoty swojej są skierowane na drugiego człowieka, ku niemu wychylone, mające swoje spełnienie w potrzebności, ,,bo ktoś czeka na ciebie, ktoś wciąż poszukuje twojej umiejętności" I tak realizuje się twoja miłość bliźniego, którą często określa się dość nieszczęśliwym słowem "służba"
Trzeba, żebyś choć trochę to wiedział, ze ty, który się zabijasz od rana do wieczora i nieraz przez całą noc bo zrywasz się i myślisz patrząc w sufit, co wykombinować i jaki zrobić krok następny, jak powiązać końce twoich rozmaitych nurtów, mci, który sobie żyły wyszarpujesz ty służysz ludziom To jest twoja realizacja najważniejszego przykazania, które brzmi miłość Boga i bliźniego to jest twoja świętość Nawet gdy na pozór nic cię me obchodzi jak tylko pieniądz byle zarobić dużo i szybko, byle wyprodukować jak najwięcej i puścić na rynek, byle tanio kupić i dobrze sprzedać to ty naprawdę służysz ludziom Twój biznes twoja każda praca to akt miłości
Tylko podejdź do tego bardziej świadomie Zadbaj, zęby to, co dajesz ludziom, było wysokiej klasy, najwyższej próby, niezależnie od tego czyś nauczycielem, czy księdzem, producentem butów czy kupcem spożywczym I już tak całkiem na marginesie,
132

prawie jako moja osobista prośba Bierz odpowiedzialność za to, co robisz Podpisz się pod swoim produktem Nie uciekaj w wymyślne tytuły swojej firmy, podpisz się swoim nazwiskiem i imieniem. Wedel, Bhkle, Piasecki, Cegielski, Zielemewski, Ło-dziński, Herbewo Miej odwagę i radość Dźwigaj nieustannie poziom tego, co dajesz Niech ci na tym zależy, zęby twoje nazwisko było twoją godnością. Zęby było symbolem postępu, solidności.
3 Ale po drodze są jeszcze pieniądze Już na samym początku zastrzegam się i proszę cię bądź w tym względzie szczególnie uczciwy Innymi słowy. płać podatki Aż mi wstyd, ze o tym mówię z tego miejsca Bo my, Polacy, jeszcze nie umiemy płacić podatków My nie mamy motywacji Miłość ojczyznyto nie przemawia Miłość braci Polaków też nie Nam się miłość ojczyzny kojarzy z Samosierrą albo Monte Cassmo, a miłość Polaków z "szable w dłoń" lub "na bagnety" "Podatki" to w nas jeszcze słowo z czasów rządów komunistycznych, które niszczyły prywatną inicjatywę tak zwanych prywaciarzy, badylarzy domiarami Nawet jeszcze głębiej to słowo z czasów zaborów, kiedy "me płacić podatków", kiedy "oszukać zaborców" było aktem patriotycznym I to nam zostało I dlatego mówić, wołać, krzyczeć trzeba Bracia Polacy obudźcie się1 Przecież już macie wolną Polskę To wasza wymarzona, wytęskniona, upragniona, wymodlona Rzeczpospolita Jesteście gospodarzami u siebie To wasz dom Nie okradajcie go To wasi bracia Nie niszczcie ich1 A tymczasem sprawa podatków w dalszym ciągu u nas me jest traktowana jako problem moralny, ale raczej jako sport, zabawa kto kogo przechytrzy I to trzeba gruntownie zmienić Musimy w sobie wykształcić nowe pojęcie,
133

nową wartość, która się nazywa "dobro wspólne" W tym wypadku me chodzi mi tylko o kulturę narodową, ale o dzieci, młodzież, upośledzonych, starych Tu należy również na przykład cała ekologia Jeżeli nie poczujemy się odpowiedzialni za to dobro wspólne, to trudno mówić o podatku i w ogóle o głębszym sensie pracy zawodowej.
Byłem autentycznie wzruszony, gdy całkiem niedawno zaproszono mnie na posiedzenie grupy znaczących biznesmenów, dla których jedynym poważnym problemem były właśnie podatki innych nie mają. Może ktoś mi powie z oburzeniem "Jak mogły podatki być problemem dla tej kategorii ludzi! Trzeba płacić i już Rząd nie ma skąd wziąć pieniędzy dla sfery budżetowej, która faktycznie dostaje głodowe pensje, podejmuje jakieś rozpaczliwe strajki a ci się namyślają" Moim zdaniem, jeżeli taka sprawa jest dla kogoś problemem i to poważnym problemem moralnym to już dobrze Bo zbyt często obserwuję nonszalancję, jeżeli nie powiedzieć arogancję w tym względzie, czyli czyste oszustwo. Skarbu państwa? Nie! Narodu Wystarczy gazetę otworzyć.
Warto spojrzeć, jak są traktowane podatki w innych demokracjach. Na przykład w Stanach Zjednoczonych jest to po prostu przestępstwo Niewy-wiązanie się z podatków jest oceniane jako coś gorszego niż zwyczajne złodziejstwo, bo nie okradasz pojedynczego człowieka, ale cały naród I co najważniejsze Tak ocenia tę sprawę nie tylko wymiar sprawiedliwości amerykańskiej, lecz opinia społeczna. W oczach ludzi taki człowiek jest bez czci Skończony. Niegodny.
A więc wciąż po drodze są jeszcze pieniądze. Bądź tego świadomy, że pieniądze mają szatański urok. Chcą za wszelką cenę zająć centralną pozycję
134

w twoim życiu i ze środka stać się celem To jest ta choroba, która może cię zniszczyć Niezależnie od tego czyś kupiec, czy lekarz, przemysłowiec, czyś zakonnik, czy masz tych pieniędzy dużo, czy mało Dlatego zawsze jest ci potrzebny duch franciszkański
Coraz napotykam ludzi, którzy jak opętani patrzą wyłącznie w swoje rosnące konto Taka dziewczyna, która wróciła co dopiero ze Stanów Zjednoczonych i mówi mi, ze marzy o tym, zęby jak najprędzej wyjechać tam z powrotem Ja mówię "A po co? Siedziałaś tam trzy lata Język już sobie podkształciłaś bo akurat jest na anglistyce Miałaś jakąś interesującą pracę?" "Nie, klinowałam mieszkania" (co się wykłada na język polski sprzątałam). "No to o co ci chodzi?" "Bo mi konto będzie rosło"
Tyle razy patrzyłem na to opętanie ciułaniem dolarów Opętanie, mówię, bo to nie życie Na wszystkim oszczędza, wszystkiego sobie odmawia, byle tylko więcej odłożyć Najpierw zęby wrócić z jak największą kupką zielonych A potem już nie wraca, ale nadal się wpatruje w rosnący skarb Zresztą nie trzeba szukać przykładów w Stanach Wystarczy rozglądnąć się wokół siebie Coraz spotkać można takie domy, takie przedsiębiorstwa, gdzie panuje atmosfera grożącego kataklizmu, plajty Widzimy ludzi żyjących z przerażeniem w oczach, a przynajmniej ze smutkiem, ze nie potrafią wyjść na prostą. Pracują od rana do nocy Poza pracą nic me widzą. I otoczenie zmuszają do takiego stylu Ciągle słychać ich skamlenie, biadolenie, ze na nic nie wystarcza Skąpią na każdym kroku, wyliczają każdy grosz, wymawiają każdy wydatek jako zbyteczny Podejrzewają wiecznie, ze nawet najbliżsi ich oszukują A naprawdę wszystko to jest czysta fikcja Oni są tylko zafascynowani stanem swojego konta.
135

4 Jak się uratować? Trzeba odpoczywać Bo zwariujesz Pojedziesz na zawał albo na bądź co Umiej odpoczywać w ciągu doby, zwłaszcza zadbaj o sen Ale i uszanuj niedziele, zagwarantuj sobie ferie, urlop
Po drugie, świętuj Pograj w piłkę Albo idź pokibicować Maluj, muzykuj albo wybierz się na wystawę, do filharmonii, do teatru A przede wszystkim czytaj Tylko nie mów, ze to strata czasu To jest również inwestowanie w siebie, tak jak inwestowaniem jest dokształcanie się Świętowanie dostarcza nowych przeżyć, pogłębia twoje ^całbwieczeństwo, rozszerza horyzonty Któryś z moich znajomych zwierzył mi się, ze najlepsze pomysły zawodowe przychodzą mu do głowy w czasie koncertu "Nie żebym o nich chciał myśleć Ale tak słucham, słucham i naraz przychodzi mi do głowy pomysł, rozwiązanie na które czekałem A pomysł w biznesie to sprawa podstawowa" Świętowanie to wszystko, co nazywamy świętem państwowym, narodowym, rodzinnym, osobistym A więc narodziny, chrzty, śluby, pogrzeby i rocznice tych wydarzeń twoje urodziny, imieniny, rocznica twojego ślubu, rocznica śmierci matki Świętowanie to Msze święte niedzielne To Adwent Boże Narodzenie Wielki Post Wielkanoc Czas Zesłania Ducha Świętego I umiej świętować Umiej zmienić swój dom w salon, gdzie przyjmiesz kolegów, przyjaciół Z branży i spoza branży Nie po to, zęby robić wielkie przyjęcie, czy zęby się pokazać, ale zęby pogadać, bo to jest sens świętowania, spotkać się z ludźmi Japonia uważana jest za kraj ludzi intensywnie pracujących I słusznie A patrzyłem wciąż i na każdym kroku, jak oni umieją świętować Dam tylko jeden przykład W Tokio wciąż spotykałem w świątyniach modlących się ludzi Naprzeciw domu, w którym mieszkałem,
136

mieściła się mała, szmtoistyczna świątyńka Cały dzień przychodzili do niej ludzie po świętą wodę
A po trzecie oprócz odpoczynku i świętowania miej czas dla siebie Na przykład wyjdź na spacer choćby na 10 minut Codziennie Nie zęby kupić, załatwić, zęby na pocztę, nie zęby z dzieckiem, zęby z psem Nie Wyjdź na spacer Na 10 minut Po mc Żebyś się oddalił, złapał dystans Żebyś uciszył ten świat, który ci trąbi od rana do wieczora, to zamieszanie, w którym żyjesz Żebyś poczuł się samotny Nic sobie me zadawaj I nie spodziewaj się, ze cię namówię na "Ojcze nasz" czy cząstkę Różańca Nie1 Wyjdź na spacer i spotkaj się ze sobą Żebyś się me zamienił w towar czy w automat do robienia pieniędzy, ale był człowiekiem I to tym człowiekiem, którym być powinieneś
"Jeśli miłować nie będziecie"
l Nieraz stwierdzam ze zdziwieniem, a nawet z przerażeniem, ze niektórzy ludzie traktują Ewangelię jak kwiatek przy kożuchu Ot, taki nadzwyczajny dodatek, który może być, a równie dobrze może go nie być, bo do niczego konkretnego się nie przydaje A przecież ona chce nas nauczyć miłości, i w ten sposób sięga istoty naszej osobistej i społecznej egzystencji
Może dlatego tak nam o to trudno, ze jesteśmy, niestety, ustawicznie gorszeni Choćby przez niektórych biznesmenów nieuczciwych, oszustów, aferzystów bogacących się za wszelką cenę kosztem na-
Kazanie z Mszy świętej radiowej z 12 XE 1993 r
137

rodu Choćby przez telewizję, która nam zbyt często prezentuje spektakle demoralizujące nasze dzieci, naszą młodzież, a nawet dorosłych Przez niektórych publicystów i dziennikarzy, szerzących w prasie codziennej i tygodniowej, przeznaczonej dla dorosłych jak i dla młodzieży, moralnie szkodliwe teksty Choćby przez niektórych polityków, którzy kłócą się bez końca, nie chcą, czy tez nie umieją, się ze sobą dogadać i dbają tylko o własne, prywatne interesy a jednocześnie mienią się chrześcijanami, nawet deklarują troskę o wartości chrześcijańskie Tak jakby om wszyscy nie zdawali sobie z tqgo sprawy, ze najwyższą wartością nie tylko chrześcijańską, ale po prostu ludzką jest miłość A przecież to wszyscy chrześcijanie, a przynajmniej Polacy, a przynajmniej ludzie Na dodatek od czasu do czasu potykamy się o jakiegoś księdza nie na poziomie, czy o jakąś dziwną zakonnicę
A my przecież nie jesteśmy nieprzemakalni Niepostrzeżenie nasiąkamy szerzonym złem Udzielają się nam lansowane wzorce, przyswajamy sobie tak zwany nowomodny styl życia, wprowadzamy propagowane odruchy, słowa i tak zmieniają się nasze poglądy, przekonania, sposób traktowania ludzi najbliższych jak i dalszych Budujemy bastion, który się nazywa "ja i moje interesy", innych traktujemy przedmiotowo i instrumentalnie, aby się tylko dorobić Miłość bliźniego zanika jak egzotyczny kwiat
Równocześnie prześladuje mnie takie wrażenie, jakby ci, o których mówimy a może nawet już my wszyscy nie zdajemy sobie sprawy z tego, ze żyjemy na kraterze drzemiącego wulkanu Bawimy się beztrosko w taką grę, która się nazywa życiowym handlem Jakbyśmy się nie orientowali, chociażby kogo mamy za sąsiadów na wschodzie i na zachodzie Nawet nie trzeba ucha przykładać, aby
138

wysłuchać na wschodzie stare, imperiał istyczne tendencje wielkoruskie, a na zachodzie Drang nach Osten A czegoś z historii naszej trzeba się nauczyć Chociażby tego, ze me kto inny, ałe my sami sprowokujemy ich do ingerencji w nasze sprawy swoją niezgodą, wałkami wewnętrznymi, nierządem, bezprawiem, bałagamarstwem, niegospodarnością, tendencjami odśrodkowymi Na koniec zawsze pojawią się u nas jacyś targowiczame czy zwolennicy Kulturkampfu
2 Jezus, gdy szedł z krzyżem, zatrzymał się przy płaczących nad Nim niewiastach i powiedział "Nie płaczcie nade mną, ale nad sobą i waszymi dziećmi Bo przyjdą dni, kiedy mówić będą Szczęśliwe, które nie rodziły" Tak bardzo był przejęty losem swych rodaków, ze wizja ich tragedii nie opuszczała Go nawet przed ukrzyżowaniem A na krótko przed tym, gdy wchodził do Jerozolimy, zapłakał na jej widok, mówiąc "Nieprzyjaciele nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu, iześ me rozpoznała czasu nawiedzenia twego"
Jezus widział zbliżającą się katastrofę swojego narodu, ale i był przekonany, ze jest szansa ratunku, gdyby Izraelici przyjęli Jego naukę Bo głosił, ze Bóg jest miłością i kocha wszystko i wszystkich, których stworzył Kocha tak Żydów jak i pogan, tak arystokratów jak i niewolników, tak świętych jak grzeszników kocha tak nas, jak naszych nieprzyjaciół Ze wobec tego człowiek nie powinien nikim gardzić, potępiać, zwalczać, prześladować, niszczyć, ale otworzyć się na każdego, współpracować, pomagać otworzyć się nawet na swojego nieprzyjaciela Za tę naukę chcieli Go mieszkańcy Nazaretu zrzucić ze skały W Jerozolimie Piłat wraz z Sanhedrynem zasądził Go na śmierć.
139

Następne lata wydawały się wskazywać, ze Jezus się pomylił, ze żadna katastrofa me zagraża, nastają czasy mesjańskie dzięki nowemu człowiekowi Herodowi Agryppie, przyjacielowi dwóch cesarzy Ka-hguh i Klaudiusza Pierwszy przekazał mu z tytułem królewskim północ Palestyny oraz Galileę i Pereę Drugi oddał pod jego panowanie Judeę z || Jerozolimą W sumie otrzymał całą Palestynę w granicach z czasów króla Salomona czy Heroda Wielkiego Izraelitom zdawało się, ze spełniły się ich odwieczne marzenia, ze są niepodległym, niezawisłym państwem Niestety, po czterech latach, gdy umiera Agryppa I, władzę nad prawie całością znowu zagarnia Rzym To wywołuje w narodzie izraelskim rozgoryczenie i potężniejący sprzeciw Rosną siły partyzanckich zelotów W 66 roku wybucha powstanie, które kończy się w 70 roku totalnym zniszczeniem kraju i Jerozolimy
Można by powiedzieć Izraelici mieli prawo walczyć o swoją niepodległość Ale tragedia polegała na czym innym powstańcy walczyli o władzę przede wszystkim ze sobą Palestyna spłynęła bratnią krwią Ugrupowanie, które opanowało Jerozolimę, było oblegane przez inne W Jerozolimie wyrzynali się saduceusze z faryzeuszami Amok nienawiści i żądza władzy opanowały cały naród Do tego stopnia, ze wódz armii rzymskiej wstrzymał działania, mówiąc Niech się Żydzi sami wymordują Na koniec wkroczył, ale to już nie był problem zdobyć tak skłócony, wyludniony, zniszczony i zubożony kraj
3 Gdyśmy dojeżdżali do Kafarnaum, autobus ożywił się "To tamta łąka Nie, to ta dalsza Skądże, to tam, gdzie ten kościółek stoi, tam Jezus wygłosił osiem błogosławieństw" Pomyślałem so-
140

bie "Czy to takie ważne gdzie Czy nie ważniejsze, czego Jezus nauczał?"
Chrześcijaninem nie jest ten, który siebie tak nazywa, ale kto się rozwija, kształci, realizuje się w swoim powołaniu, działa, służy ludziom swoją pracą zawodową, który się dogaduje, wybacza, szuka wspólnych płaszczyzn porozumienia, buduje Może mi ktoś poradzi "To niech ksiądz powie górze, która nas gorszy swoim postępowaniem, zwłaszcza tym, którzy się jeszcze do tego obnoszą ze swoim chrześcijaństwem, a nie nam" Nie, nie1 Pytanie o miłość jest pytaniem do każdego, również do ciebie, więc powiedz
Ile w tobie miłości7 Ileś jej wbudował w tkankę twojej osoby, w twój charakter, w twój styl życia Ile miłości potrafiłeś wkomponować w twój dom rodzinny Jest w nim ciepło, miło, przytulnie, wyrozumiale, serdecznie, wybaczające, przepraszająco, tkliwie, wrazhwie? Dobrze tobie? Ciągnie cię do niego? Dobrze w nim ludziom? Zachodzą ludzie, zęby sobie nosa przygrzać? Ile miłości w twojej pracy zawodowej? Ile solidności, uczciwości, odpowiedzialności? Ile pracowitości, punktualności? Dobra w niej atmosfera? Bez plotek, obmów, podkopywania? Bez nieuczciwej rywalizacji, bez wyścigu o względy dyrekcji? Ile twojej miłości w gronie znajomych, kolegów, przyjaciół? Dajesz potrzebującym bezinteresownie swoją pomoc, swój czas, a nawet swoje pieniądze? Służysz radą, słuchasz cierpliwie, lejesz oliwę w rany, karmisz i poisz?
4 Na tej drodze miłości plebanie i klasztorne świetlice powinny być świecącą latarnią w ciemne wieczory, ciepłym piecem w zimie, do którego się ludzie schodzą, aby uczyć dziergania, haftowania, języków obcych, gotowania, ogrodnictwa, przy któ-
141

rym młodzież śpiewa, tańczy, gra sztuki teatralne, gdzie się przychodzi po prostu, aby się spotkać, aby pogadać W lecie, po pierwsze, powinny istnieć przy plebaniach i klasztorach boiska sportowe, a po drugie, powinny roić się od dzieci i młodzieży
Na tej naszej drodze miłości klerycy w seminariach duchownych oby byli uczeni nie tylko pisania pracy naukowej to tez jest potrzebne, ale również praktycznej miłości Boga i ludzi Stąd tez trzeba, zęby zajmowali się tam duszpasterstwem katechetyką i kaznodziejstwem w sposób najpoważniejszy A poza tym, w czasie wakacji l ferii niech kopią piłkę z młodzieżą, niech odwiedzają starych i chorych ludzi, mech przy ogniskach śpiewają i grają na gitarach Niech każdy z tych chłopców, którzy aż się palą do roboty, będzie prowadzony bardzo indywidualnie i bardzo serdecznie przez instruktora od mówienia kazań i od nauczania teologu katolickiej w szkołach podstawowych i średnich Zęby kleryk kończący seminarium nie przypominał ucznia kursu samochodowego, który wie, jak jest samochód zbudowany, ale w nim jeszcze porządnie nie siedział i na pewno jeździć nie umie Tymczasem trzeba, zęby nasi księża byli świetnymi fachowcami od prowadzenia lekcji szkolnych, uskrzydlonymi talentem i gorliwością W gronie nauczycielskim czy profesorskim zęby byli wzorowymi kolegami, postaciami szczególnie kochanymi przez dzieci czy młodzież l zęby sami przepadali za szkołą, a nie bali się jej
Niech się klerycy w seminariach nauczą jeszcze takiego odprawiania niedzielnej i codziennej Mszy świętej, aby one były ważnymi wydarzeniami dla wszystkich jej uczestników, zęby były prawdziwe uobecnianiem Jezusa Chrystusa w rocznicach Jego życia ziemskiego Zęby w każdą niedzielę Jezus był dla ludzi szczególnym objawieniem Boga, a kazanie
142

było me długie, ale "dające do myślenia" i przejmujące aż do szpiku kości
Czego jeszcze nam potrzeba na tej drodze miłości, i to od zaraz? Aby wesprzeć nasze państwo, na wszystkich katolickich wyższych uczelniach, papieskich i mepapieskich powinny być utworzone wydziały pohtologiczne, kształcące przyszłych publicystów, dziennikarzy, polityków Aby uczyć miłości naszą młodzież, trzeba, zęby powstały wreszcie tygodniki chrześcijańskie dla młodzieży, bajecznie kolorowe i nieprzytomnie ciekawe Na szczęście dzieci mają skromnego, ale dobrego "Małego Gościa Niedzielnego" Szkoda, ze me o zasięgu ogólnopolskim Aby pomóc dorosłym patrzeć pełnym miłości spojrzeniem na świat, powinien nasz oficjalny dziennik katolicki "Słowo" być jak najlepszy1 Powinien uparcie i intensywnie szukać swojego oblicza I vivant seąuentes niech powstają następne A w ogóle wszystkim tygodnikom katolickim życzyć należy unikania zaściankowości, życzyć szerokich horyzontów, odwagi i profesjonalizmu, profesjonalizmu i jeszcze raz profesjonalizmu oraz pięknej szaty graficznej
Jeszcze musimy się nauczyć wielu rzeczy, choćby promocji książki katolickiej Zęby nie tylko była świetnie napisana, ale i pięknie wydana, ale i reklamowana zęby ludzie dowiedzieli się, ze jest taka, ze może im pomóc w życiu Najlepiej udało się nam z rozgłośniami radiowymi o zasięgu miasta, diecezji czy nawet części kraju Poziom jeszcze różny, ale z wyraźną tendencją do dźwigania się w górę Radio katolickie to na pewno bardzo ważna pomoc na drodze miłości, ale przed nami telewizja katolicka, na razie dopiero co ruszona
Tylko po tej wyliczance, zęby komuś nie przyszło do głowy jeszcze bardziej niż dotąd narzekać na
143

swojego księdza, ze nie jest na poziomie Kościół jest jeden i jedna odpowiedzialność za niego, obejmująca tak duchownych jak świeckich Jeżeli dzieje się w parafii czy w diecezji nie tak, jak być powinno, to bardzo proszę zabierz się do roboty ecclesia semper reformanda Kościół powinien być wciąż reformowany
5 A na koniec To wszystko, co wymieniłem i to czego nie wymieniłem księża i plebanie, wyższe uczelnie papieskie i niepapieskie, tte czasopisma, radia i telewizja, książki będą katolickie nie przez to, ze je tak nazwiemy, ale przez to, ze będą świadczeniem o Bogu miłości o Bogu. który kocha nie tylko katolików, ale i niekatolików wierzących i niewierzących będzie skłaniało do tolerancji wobec każdego, niezależnie od koloru skory, narodowości, opcji politycznej O właśnie1 Te instytucje katolickie nie stanowią celu same w sobie, one mają ci pomagać, abyś wbudowywał miłość w tkankę twojej osobowości, w twój styl życia Abyś skomponował swój dom na zasadzie wzajemnej miłości, by w nim było ciepło i serdecznie Aby w twojej pracy zawodowej było dużo miłości przez twoją solidność, pracowitość Abyś w gronie twoich przyjaciół, znajomych pomagał tam, gdzie tylko potrzeba
Nie zmienimy naszego geopolitycznego położenia Jak potężni są nasi wschodni i zachodni sąsiedzi, nie musimy się domyślać wiemy dobrze Ale oni nam nie tylko mc złego nie zrobią, a będą się nawet ubiegali o naszą przyjaźń, pod jednym warunkiem jeżeli zbudujemy wspólnotę, jeżeli będziemy stanowili jedną zwartą rodzinę, gospodarną, twórczą, pracowitą jeżeli będziemy prawdziwie kochającym się narodem
144

Jezus wciąż idzie ze swoim krzyżem Chce, żebyśmy zwrócili na Niego uwagę I me tylko nad Nim płakali, ale byśmy sobie uświadomili, co nam grozi od nas samych I żebyśmy "poznali czas swojego nawiedzenia" chcieli się uratować, to znaczy przyjęli prawo miłości w nasze codzienne życie
*
"Kto chce być pierwszym między wami
Potrzeba nam autorytetu Potrzeba autorytetu narodowi, społeczeństwu, państwu jednostce, jak i grupie Wszyscy tego chcą, oczekują na to
Zresztą w naszym narodzie byli tacy ludzie, którzy w trudnych czasach świecili jak pochodnia w ciemności, jak sztandar na wietrze, choćby Wincenty Witos, kardynał Sapieha czy kardynał Wyszynski Potem przyszedł czas kłamstwa, kiedy usiłowano narzucić nam autorytety inne obce, wraże wbrew woli narodu Stawiano im na naszej ziemi posągi, umieszczano tablice pamiątkowe na domach, gdzie mieszkali, organizowano muzea Ale gdy pn. szedł czas prawdy, obaliliśmy je Poleciały w proch pomniki, zerwaliśmy tablice z kamienic i murów, zlikwidowaliśmy muzea Bo to były fałszywe autorytety
Potrzeba autorytetu jednostce, potrzeba autorytetu społeczeństwu również na te nowe czasy, które tez są niełatwe Rozglądamy się Szukamy Przecież co dopiero mieliśmy je1 Ci ludzie szli w pochodach pod transparentami Maszerowali trzymając się za ręce,
Kazanie wygłoszone 15 XII 1993 r w kościele sejmowym św Aleksandra dla senatorów i posłów
7 -Niebój SIĘ 145

twardo, gotowi na wszystko. Na kule, na więzienia na prześladowania. Wychodzili na mównice obrzucani kwiatami. Słuchając ich, naród płakał, cieszył się, klaskał. Obiecywaliśmy sobie, że gdy tylko przyjdą prawdziwe czasy, to odlejemy im posągi z brązu i postawimy na naszych skrzyżowaniach ulic i placach, by ich uczcić, zapamiętać, by nam towarzyszyli na co dzień i od święta.
Rozglądamy się. Szukamy pośród siebie. Przecież jeszcze wczoraj łopotali jak flagi na wietrze, przecież jeszcze wczoraj świecili jak pochodnie w ciemności. A dziś ich jakoś nie widać. Gdzie są nasze polskie autorytety? Znikły. * ".
Kiedyś jeden z obecnych prominentów powiedział mi z najgłębszym przekonaniem: "Żeby coś zrobić dla narodu, trzeba zająć wysoką pozycję społeczną". Słuchałem tego wyznania ze strachem ze strachem o tego człowieka i o naród.
Pisze Ewangelia święta, że przyszli do Jana faryzeusze, aby go zapytać, kim jest. A on im odpowiedział: "Nie jestem Mesjaszem". "Czy jesteś Eliaszem?" Powiedział: "Nie jestem". "Czy jesteś prorokiem?" Odpowiedział: "Nie". "To kim jesteś? Żebyśmy odpowiedź dali tym, którzy nas wysłali. Dlaczego chrzcisz, jeżeli nie jesteś ani Mesjaszem, ani Eliaszem, ani żadnym z proroków?" Odpowiedział: "Jam głos wołającego na pustyni ".
Zderzenie dwóch światów. Zderzenie urzędników z nagim człowiekiem. Oni pytają go o stempel, pieczątkę, tytuł. Urzędnicy pytają: Coś ty za jeden? Magister? Doktor? Profesor? Poseł? Senator? Kim jesteś? Jakim prawem uczysz? Jakim prawem zgromadziły się te tłumy wokół ciebie, które cię słuchają? Jakim prawem chrzcisz? Tylko my mamy prawo nauczać. My mamy prawo chrzcić. My ci z pieczątką, ze stołkiem, z telefonem na biurku. My
146

z dokumentem w kieszeni. My z tabliczką na drzwiach. A ty? Kim jesteś? Nagi człowiek odpowiada: "Jam jest głos wołającego na pustyni".
A ty po której stronie stoisz? Które miejsce zajmujesz? O jakim marzysz? Czym chcesz być urzędnikiem czy nagim człowiekiem? Powiedz uczciwie, bo tu decyduje się kształt twojej osobowości.
Może cię inaczej spytam. Czy masz człowieka, którego szanujesz. Który dla ciebie no nie, żeby powiedzieć: jest ideałem, ale przecież ku takiemu nazwaniu się zbliża. Masz kogoś takiego w twoim życiu, któremu zazdrościsz, którego miejsce chciałbyś zająć, a przynajmniej podobne? Powiedz, kto to jest? Urzędnik? Dlatego, że potrafił zająć pozycję społeczną, wysoką pozycję społeczną, bardzo wysoką pozycję społeczną, że aż musisz zadzierać w górę głowę, by go spostrzec? Chcesz również wedrzeć się na tak wysokie miejsce? O tym marzysz?
A może dla ciebie autorytetem jest inny człowiek. Nie z tytułem magistra, inżyniera, doktora, profesora, senatora, posła. Niekoniecznie ze stanowiskiem kierownika, dyrektora, ministra. Ale taki nagi człowiek. Człowiek, który ci imponuje, któremu zazdrościsz nie posady, nie pieniędzy. Ale zazdrościsz człowieczeństwa. Tą najlepszą zazdrością, jaką człowiek może tylko zazdrościć.
Czy masz takiego człowieka w swoim życiu, kto-, remu zazdrościsz mądrości, prawości, wolności, odwagi myślenia, mówienia, działania? I tak z ręką na sercu, chociaż się przed samym sobą tego trochę wstydzisz, a przed innymi byś się do tego za nic nie przyznał, to naprawdę podążasz za nim chcąc się od niego nauczyć człowieczeństwa. To znaczy wolności. To znaczy odwagi. To znaczy mądrości. To znaczy świętości chociaż tego słowa wolisz nie
147

używać. Czy masz taki autorytet w swoim życiu? Człowieka, którego podziwiasz.
Bo jeżeli mi powiesz ironicznie: "Może gdy byłem dzieckiem, to takiego miałem, ale teraz już za mądry jestem na to. Za dużo wiem o ludziach, żeby mieć takiego człowieka". Bo jeżeli mi powiesz, że nie masz takiego człowieka, to znaczy, że albo wszystkimi gardzisz co bardzo źle świadczy o twojej sytuacji psychicznej albo ci na niczym nie zależy co świadczy jeszcze gorzej.
A spytam odwrotnie: Czy ty jesteś dla kogoś autorytetem? Czy masz ludzi, którzy cię podziwiają? Nie za to żeś przystojny, żeś elegancko ubrany. Nie za to, że masz parę tytułów. Nie za to, że jesteś posłem czy senatorem. Nie za pieczątkę. Nie za stołek. Nie za telefon na biurku. Nie za wizytówkę. Tylko za człowieczeństwo! Czy masz ludzi grupę, rzeszę? którzy cię tak podziwiają.
I jeżeli tak, to z kolei: Czy zdajesz sobie sprawę, że jesteś za nich odpowiedzialny, za ich człowieczeństwo, które ty kształtujesz sobą samym. Przecież już ci chcą pomniki stawiać. Na domach, gdzieś mieszkał, szykują się przybijać tablice. Nawet może myślą o urządzeniu twojego muzeum. "Jesteś odpowiedzialny za swoją różę" powiedział lis do Małego Księcia. To są ci, którzy wierzą w ciebie, którzy są z ciebie dumni. Ty ich reprezentujesz, ty im imponujesz swoją mądrością, prawością, uczciwością, odwagą. Oni na ciebie liczą, że ich niejednym wielkim czynem, posunięciem, rozstrzygnięciem, decyzją zaskoczysz, czego nie przypuszczali, czego nawet nie podejrzewali. Nie możesz ich zawieść, rozczarować. "Jesteś odpowiedzialny za swoją różę". Nie możesz ich zgorszyć. Oni nie mogą się za ciebie wstydzić. Nie wolno ci się skompromitować. I nie mów, że to wszystko cię nie obchodzi albo żeś
148

tego nie chciał i nie chcesz. Przepadło. "Jesteś odpowiedzialny za swoją różę". A ona nie jest biała ani czerwona, ale biało-czerwona. Jesteś odpowiedzialny za naród polski. Jesteś odpowiedzialny za Polskę.
Tyle razy, gdy patrzę na was obradujących, to radość mnie ogarnia. Tyle razy, gdy słucham waszych wypowiedzi, to się z was cieszę. Ale bywa i inaczej, kiedy ze wstydu należałoby się schować pod stół. A patrzy na was cały naród. I nic się nie ukryje przed jego wzrokiem. I ukazujesz się w całej swojej prawdzie. Wyłazi z ciebie czy chcesz, czy nie chcesz, każdym słowem, każdym odezwaniem się, każdym ruchem, gestem, spojrzeniem twoja mądrość albo głupota, godność albo niegodność, miłość albo pogarda. Może mi odpowiesz: "Trudno, przepadło. Taki jestem, jaki jestem". A więc nie. Nieprawda. Dopóki żyjesz, masz szansę zmiany. Możesz rosnąć, mądrzeć, doskonalić się. Sam musisz przyznać, że obserwując ludzi, stwierdzasz u niektórych zadziwiającą metamorfozę, dorastanie.
Spytasz: "A jak to zrobić? Jak to zrobić, żeby się wyzwolić od pieczątek, tytułów, godności, pieniędzy, szmat i gratów? Jak to zrobić, żeby stanąć odważnie nagim przed sobą i przed ludźmi?" Buduj swoje wnętrze! A to dokonuje się na rozmaitej drodze. Ja dziś proponuję ci jedną: modlitwę. Módl się.
Módl się. Naucz się modlić. Stań, usiądź, uklęknij, połóż się, idź powoli, oprzyj się, ruń krzyżem jak wolisz, klęknij. I powtarzaj tak do Niego po dziesięć, po sto razy: Ty, który jesteś Mądrością daj mi swoją mądrość, daj mi siebie samego. Ty, który jesteś Wolnością, Ty, który jesteś Odwagą, usuń ze mnie strach myślenia, mówienia, działania. Ty, który jesteś Światłem, napełnij moją ciemność Twoim
149

blaskiem. Ty, który jesteś Miłością, naucz mnie kochać.
I tak idź, i tak klęcz, i tak siedź, i tak leż, a może nawet krzyżem w kościele, na łące, nad morzem, w twoim pokoju i staraj się z Nim zjednoczyć. Byś był wolny, byś był odważny, byś był mądry, byś był wielki, jak tylko potrafisz największy. Amen.
s'\i

r
SPIS TREŚCI
TWÓJ BÓG I JEGO SYN . ....... 5
TWOJE MODLITWY ......... 29
TWOJE SPRAWY. ......... 47
TWOJA POLITYKA ......... 67
TWOJE ŚRODOWISKO ........ 85
KAZANIA DO MNĘ I DO CIEBIE ..... 105

Wydanie II Ark wyd 5,09 Ark druk 6,33
Papier ollsct kl III, 71 g 61x86
Drukarnia Tumska Wrocław, ul Katedralna 1/3
Zam 20/96


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Podstawa komputerowego redagowania tekstu nie bój się klawiatury
Nie bój się! Mam Aspergera, nie gryzę Dziecko w interia
7 Nie bój się marzyć MK2 STT
Nie bój się wypłyń na głębię
nie boj sie
nie boj sie mowi pan
Już się nie bój dłużej(341)
Juz sie nie boj dluzej z toba Jam twoj Bog

więcej podobnych podstron