ANNO DOMINI 33



ANNO DOMINI 33
ROK, KTÓRY ODMIENIŁ ŚWIAT
COLIN DURIEZ

Przekład MAREK PĄKCIŃSKI
Redakcja stylistyczna Elżbieta Novak
Redakcja techniczna Andrzej Witkowski
Korekta
Jolanta Kucharska
Katarzyna Pietruszka
Ilustracja na okładce O Wydawnictwo Amber
Opracowanie graficzne okładki Wydawnictwo Amber
Skład Wydawnictwo Amber
Druk
Łódzka Drukarnia Dziełowa, Łódź
Tytuł oryginału
AD 33. The Year that Changed the World
First published in the United Kingdom in 2006 by Sutton Publishing Limited
under the title: AD 33: The Year that Changed the World.
Copyright Colin Duriez, 2006.
The Author asserts the morał right to be identified as the Author of this Work.
By arrangement with Helfa Literary Agency.
All rights reserved.
For the Polish edition
Copyright 2006 by Wydawnictwo Amber Sp. z o.o.
ISBN 978-83-241-2806-8 Warszawa 2007. Wydanie I
Wydawnictwo AMBER Sp. z o.o. 00-060 Warszawa, ul. Królewska 27 tel.620 40 13,620 81 62
www.wydawnictwoamber.pl
Dla Cindy
SPIS TREŚCI
PRZEDMOWA.......................9
PROLOG: DWAJ KRÓLOWIE, DWA KRÓLESTWA..........23
1. PAPIRUSY I REBUSY..................32
WSCHÓD
2. TYBERIUSZ I WSCHÓD IMPERIUM...........41
WOKÓŁ JEROZOLIMY
3. DROGA MĘSTWA: JEZUS Z NAZARETU,
WCZESNA WIOSNA ANNO DOMINI 33.........68
RZYM
4. TYBERIUSZ I CIEŃ SEJANA..............75
JEROZOLIMA
5. CIEMNOŚĆ W POŁUDNIE
(28 MARCA - 3 KWIETNIA)................86
6. CHWAŁA ŚWIĄTYNI................114
7. PIĘĆDZIESIĄT DNI: POCZĄTEK NOWEGO ŚWIATA
(5 KWIETNIA - 23 MAJA)................123
W SZEROKIM ŚWIECIE
8. IMPERIUM RZYMSKIE NA ZACHODZIE...... . 134
9. ZA GRANICAMI CESARSTWA............143
10. POZA KRAŃCAMI ZIEMI.............. 150
JEROZOLIMA
11. SZYMON PIOTR: NARODZINY KOŚCIOŁA PIĘĆDZIESIĄTNICA,24MAJA).............154
RZYM
12. AGRYPINA: NIEDZIELA, 18 PAŹDZIERNIKA , . JEROZOLIMA
13. NOWY KONFLIKT: SZCZEPAN I SZAWEŁ . . . TWORZENIE ŚWIATA
14. CO BYŁO DALEJ?...............
CHRONOLOGIA
DATOWANIE ANNO DOMINI 33............
CHRONOLOGIA: 44 p.n.e. - 70 n.e..............
CHRONOLOGIA: 33 n.e...................
PRZYPISY..........................
BIBLIOGRAFIA........................
PODZIĘKOWANIA.......................
INDEKS.......
. 164
173
181
192 199 205
209 219 225 227

PRZEDMOWA
Anno Domini 33 - był to rok ze wszech miar niezwykły, w którym historię świata zdominowała działalność dwóch ludzi: Rzymianina i Żyda. Panowanie cesarza zbliżało się ku końcowi, starał się naprawić szkody wyrządzone przez swojego zarządcę Sejana, a równocześnie utrzymywać w ryzach administrowanie imperium w całej jego różnorodności. Nie istniał jednak żaden gotowy scenariusz działania w takich przypadkach. Drugi z najważniejszych wówczas ludzi, Jezus, został zgładzony przez Poncjusza Piłata, jednego z pomniejszych namiestników Tyberiusza. Wiara w zmartwychwstanie Jezusa po trzech dniach w grobie dodała sił jego wątpiącym już zwolennikom. W ciągu zaledwie paru tygodni doprowadziła do powstania chrześcijaństwa i ostatecznie do pokojowego "przejęcia kontroli" nad potężnym Imperium Rzymskim przez ten ruch religijny. Dokonała się nieodwołalna przemiana porządku świata. Podczas gdy w życiu Tyberiusza i Jezusa - władcy świeckiego i władcy duchowego - zachodziły niezmiernie ważne wydarzenia, miliony innych ludzi wykonywało, jak zwykle, swoje obowiązki, wstając o świcie, by zmagać się z codziennością, o zmierzchu zaś kładąc się na zasłużony spoczynek.
Usiłowałem w tej książce przedstawić takich właśnie ludzi - i skromnych, i potężnych - którzy w tym ważnym roku odegrali dziejową rolę, a także rzucić okiem na świat w jego ówczesnym kształcie. Tak jak w przypadku innych historycznych okresów, prawie wszystkie dokumenty z epoki, którymi obecnie dysponujemy, dotrwały do naszych czasów tylko dzięki zbiegom okoliczności, a wiele świadectw o pierwszorzędnym znaczeniu dla jej zrozumienia bezpowrotnie zaginęło. Antyczne teksty zachowały się dzięki wysiłkom anonimowych kopistów, pieczołowicie przechowujących pamięć o dawnych czasach. Z równą uwagą traktuję wszystkie dostępne świadectwa: te, które opowiadają o ówczesnych wydarzeniach, oraz te, w których są jedynie wzmianki, pamiętając o tym, że należy je interpretować przez
pryzmat mentalności ludzi epoki - o ile jesteśmy w stanie odtworzyć ich sposób pojmowania i doświadczania świata.
Pisząc tę książkę, próbowałem cofnąć się w odległą przeszłość. Rzeczywistość ta jest dla nas daleka nie tylko w czasie, lecz także, a może przede wszystkim, pod względem sposobu, w jaki postrzegali ją ówcześni ludzie. Ich świadomość różniła się od naszej, była bardziej spójna, zarówno w doświadczaniu zjawisk duchowych, jak i naturalnych. Usiłowałem wczuć się w nią, uważnie słuchając jej głosów i obserwując jej przejawy, by otworzyć bramy ówczesnego świata przed czytelnikami z naszej epoki.
Zakończyłem swoją pracę z poczuciem, że o tym przełomowym roku, który zapłodnił moją wyobraźnię i na długi czas przykuł moją uwagę, roku wciąż wymykającym się naszym poznawczym wysiłkom, można by powiedzieć znacznie więcej. Ofiarowuję tę książkę czytelnikom z nadzieją, że jest przynajmniej wstępem do zrozumienia roku 33. Ten rok okazał się kluczowy dla wielu późniejszych historycznych zdarzeń i także dziś, w XXI wieku, wywiera wciąż istotny wpływ na kulturę, politykę, literaturę i na nasz sposób pojmowania świata. Właściwa ocena wizji świata ówczesnych ludzi, którzy nadal kształtują nasze obecne życie, jest więc spłatą zaciągniętego u nich długu.
Colin Duriez Keswick, 2006
PROLOG DWAJ KRÓLOWIE, DWA KRÓLESTWA
Grudzień Anno Domini 32: Capri
Starszy już, lecz wciąż krzepki mężczyzna idzie ciężkim krokiem wzdłuż szerokiego balkonu, spoglądając jak zwykle w lewo, na wysoką Monte Solaro połyskującą w promieniach porannego słońca. Potem w zasięgu wzroku Tyberiusza pojawia się położona niżej ciemnoniebieska płaszczyzna morza. W ciągu kilku minut cesarz dociera do końca balkonu. Stąd może już ujrzeć całą Zatokę Neapolitańską, wyspy Aenarię i Prochytę sąsiadujące z cesarską bazą w Misenum, usiane willami zakole wybrzeża i potężną piramidę Wezuwiusza, i dokładnie po drugiej stronie widnokręgu przylądek na wybrzeżu Kampanii, oddzielony od Capri wąską cieśniną. Jego spojrzenie zataczając półkole, wraca do punktu na horyzoncie, dokładnie na północy, gdzie skryta w chłodnej mgiełce między dwiema innymi wyspami leży maleńka wysepka Pandateria. Tyberiuszowi sprawia satysfakcję świadomość, że Agrypina, wnuczka samego Augusta, musi znosić tam cierpienie wygnania. Jeśli jest królową, to tylko na niewielkim skrawku ziemi, na którym pozwolił jej osiąść. Być może w tym właśnie momencie patrzy z nienawiścią w kierunku Capri. Na myśl o tym cesarz uśmiecha się: jeśli Agrypina rzeczywiście spogląda w jego stronę, to tylko jednym okiem - to skutek ciężkiego pobicia, którego doświadczyła za jego sprawą.
Oczywiście nawet o tak wczesnej porze Tyberiusz nie jest sam; towarzyszy mu nieodłączne tło w postaci licznych niewolników, zachowujących należyty dystans, lecz wciąż oczekujących na każdy jego rozkaz. Cesarz nie powtarza niczego dwa razy; jeśli ktoś nie dosłyszy jego słów, może ściągnąć na siebie niebezpieczny wybuch gniewu. Służących Tyberiusza prześladują także inne lęki. Ci, którzy są młodzi - kobiety i mężczyźni - żyją w ciągłym strachu, pamiętając opowieści o plugawym dotyku pożądliwych rąk
23
władcy i o tym, co może nastąpić później, w odosobnionym miejscu, z dala od osądzających oczu. Zaledwie wczoraj jeden z niewolników, napełniając czarę winem, nieostrożnie rozlał je na togę imperatora. Plama na materiale przypominała barwą krew, a na twarzy przesądnego cesarza pojawił się błysk paniki. Po torturach - "porcji wybornych tortur", jak zwykł mawiać Tyberiusz - drżącego niewolnika zrzucono w przepaść ze skały, na której stoi willa. Wszyscy służący wiedzą, że cesarz lubuje się w obserwowaniu upadku, szczególnie zainteresowany tym, jak długo ciało będzie spadać swobodnym lotem, zanim zawadzi o ścianę skalnego klifu, by potem odbić się od niej. Zmiana trajektorii lotu najczęściej ucisza krzyk ofiary. Jeśli nie, Tyberiusz jest w siódmym niebie.
Cesarz uwielbiał cieszyć się tak długo, jak tylko mógł, tą pierwszą godziną dnia, właśnie tu, na osłoniętej dachem promenadzie willi, nawet gdy - tak jak dzisiaj - w powietrzu zimowego poranka wciąż trwał nocny chłód. Z dala od jarzma narzucanego przez Rzym imperator mógł rozkoszować się ideą tego miasta, którego porządek i doczesne prawa obejmowały niemal cały świat. Powierzchnia morza przed oczyma Tyberiusza była niczym szeroka droga prowadząca do wszystkich królestw. Należały do niego; jedynie ktoś, kto był niemal ziemskim bogiem, mógł posiadać tak wiele. W ciszy poprzedzającej zgiełk dnia przemierzał myślą wszystkie prowincje, od Hiszpanii i Galii na zachodzie, po Judeę i Syrię na wschodzie, od lesistej Germanii na północnych rubieżach imperium - dobrze znanej mu z czasów, gdy był żołnierzem - po gorące krainy Afryki na jego południowych krańcach. Cesarz mógł też obserwować rzymski statek, który codziennie przepływał obok willi u stóp klifu. W niektóre dni wiosła połyskiwały w słońcu, kiedy indziej żagiel wzdymał się na wietrze, a biały ślad wzburzonej wody za rufą stawał się coraz szerszy, gdy statek zmierzał w stronę niewielkiego portu na Capri. Dzisiejszy dzień nie był pod tym względem wyjątkiem: okręt płynął szybko w morskiej bryzie. Mógł wieźć na pokładzie kolejny raport od przyjaciela cesarza, Awiliusza Flakkusa, który z entuzjazmem piastował objęte niedawno stanowisko namiestnika Egiptu. W ostatnim liście Awiliusz wspomniał o pogłoskach, jakoby w krainie nad Nilem znów pojawił się Feniks, słynny ptak słońca symbolizujący życie w jego wiecznym, nieśmiertelnym aspekcie. Natomiast odpowiedzi od Poncjusza Piłata, wysłanej z miasta Caesarea Maritima, Tyberiusz jeszcze nie oczekiwał. Ze względu na ciężkie zimowe warunki jego rozkaz usunięcia z Jerozolimy obraźliwych tarcz wotywnych zapewne dopiero dotarł do Piłata; podróż lądowa trwała długo i stanowiła trudne zadanie dla kuriera. Cesarz zżymał się w myśli: który to już raz jego namiestnik obrażał uczucia tych upartych Żydów! Dobrze, że on, cezar, jest przynajmniej informowany o powtarzających się błędach Piłata.
24
Rozważania Tyberiusza zostały przerwane; pozdrawiał go lVasullus, jego osobisty astrolog. Tyberiusz - wielki amator wróżb - zawsze niecierpliwie oczekiwał aktualnej przepowiedni. Trasullus kurczowo ściskał w dłoniach pergamin. Usiedli na ławie i astrolog rozwinął dokument. Był pokryty zawiłymi wzorami, odnoszącymi się do ruchów ciał niebieskich.
- Zeszłej nocy ukazał się dobry znak - zaczął Trasullus. - Schodziłem, jak zwykle, do Specularium. Na ścieżce przede mną pojawił się wąż. Przez kilka chwil pełzł przede mną, jakby wskazując mi drogę, po czym zniknął w zaroślach. Znak potwierdza to, co zobaczyłem ostatniej nocy w niebiosach. Moje wykresy wskazują, że czeka nas dobry rok dla całego świata. Wkrótce, cezarze, wyznaczysz swojego następcę, a on poprowadzi Rzym niczym wąż.
- Znakomicie! - odrzekł Tyberiusz. - Mam wrażenie, że cień Sejana opuści nas już niedługo, a stanie się to, gdy jeszcze więcej jego byłych przyjaciół przepłynie dzięki mnie przez Styks. Zeszłej nocy śniłem o Sejanie i twoje słowa uśmierzyły niepokój, jaki zasiał we mnie ów sen.
- Cóż to za sen? - spytał szybko Trasullus.
- Śniło mi się, że mam wszystkie królestwa świata, a moja władza rozciąga się aż poza granice imperium: Brytanię, Partię, Baktrię i dalej na wschód. Jednak mroczna postać, przypominająca Sejana, oznajmiła drwiąco, że posiadam je tylko dzięki niemu. Sejan, jeśli to był on, zaprowadził mnie do skalnego urwiska w pobliżu willi i powiedział, że jestem bogiem. Jeśli rzucę się ze skały w przepaść, dobre duchy uniosą mnie i sprawią, że wyląduję cały i zdrowy. Potem podniósł z ziemi duży kamień i zaczął go gryźć, łapczywie, jakby przymierał głodem.
- Ciężar Sejana był zaiste ogromny - orzekł astrolog. - Ale on już odszedł, cezarze. Wciąż jeszcze łaknie twojej duszy. Śmiej się z niego, bo cierpi teraz katusze w piekielnej otchłani. A dla Rzymu nastaną lepsze czasy1.
Taki nieprzychylny wizerunek Tyberiusza mógł zostać częściowo stworzony przez historyków z II wieku: Tacyta i Swetoniusza. Także Dion Ka-sjusz maluje negatywny obraz życia cesarza na Capri, pozostając zapewne pod wpływem właśnie tych wcześniejszych historiografów. Niewykluczone, że nie doceniali oni tego, jak dalece Tyberiusz potrafił oddzielić swoje życie prywatne od pełnionej funkcji publicznej. Współczesny mu Filon z Aleksandrii pozostawił znacznie bardziej przychylny portret Tyberiusza, być może świadomie skontrastowany z niegodziwością jego następcy na cesarskim tronie, Gajusza Kaliguli. Jednak Filon miał ograniczony dostęp do oficjalnych dokumentów. Pewne jest, że Tyberiusz, który naśladował pod tym względem cesarza Augusta, starał się powściągać niesprawiedliwości,
25
wyrządzane przez władze w prowincjach, formułując na przykład takie oto, charakterystyczne zalecenie dla jednego ze swoich zarządców (poprzedniego namiestnika Egiptu, Emiliusza Rektusa): "Chcę, by moje owce strzyżono, nie obdzierano ze skóry". Mógł także postrzegać samego siebie w roli dobrotliwego Księcia Pasterzy i jako taki ochraniał społeczności Żydów, żyjących w granicach imperium, zarówno w Palestynie, jak i w diasporze. Raczej nieprawdopodobne wydaje się to, by był świadom silnego, antyżydowskiego nastawienia swojego zastępcy Sejana, który w efekcie przez wiele lat pełnił funkcję administratora imperium, zanim Tyberiusz zdał sobie sprawę z jego knowań i pośpiesznie usunął go ze stanowiska w roku 31.
Cesarz opuścił Rzym i zamieszkał na Capri w 27 roku. Astrologowie przepowiedzieli mu, że już nigdy nie postawi stopy w Wiecznym Mieście i Tyberiusz rzeczywiście tego nie uczynił z obawy, że mogłoby to skończyć się jego śmiercią. Miał zresztą skłonność do dobrowolnego udawania się na wygnanie. Zanim został następcą cesarskiego tronu, spędził wiele lat na wyspie Rodos. Spotkał tam Trasullusa, który zapoznał go z chaldejską odmianą astrologii. Tyberiusz nie był bynajmniej amatorem w tej dziedzinie; według rzymskich historyków mógł on przewidzieć krótkotrwałe panowanie Galby w roku 69 - "roku czterech cesarzy".
Jego imponująca Villa Iovis (Willa Jowisza) na Capri, nazwana tak od najważniejszego rzymskiego bóstwa, stała się w efekcie czymś w rodzaju cesarskiego pałacu z licznym dworem. Tyberiusz żył bowiem nie tylko wśród obsługujących go tysięcy niewolników, lecz także otaczał się greckimi uczonymi (od dawna już miał taki zwyczaj), utrzymując na dworze również osobistego astrologa (który powściągał jego ekscesy). Jednym z greckich uczonych był gramatyk Seleucis2. Tyberiusz miał zwyczaj zadawać przy kolacji pytania, odnoszące się do tekstów, które przeczytał w ciągu dnia. Seleucis wpadł na błyskotliwy pomysł zasięgania u służących informacji na temat autorów, których cesarz aktualnie czytał. Pozwalało mu to przygotowywać się zawczasu na pytania Tyberiusza. Gdy potężnie zbudowany imperator dowiedział się o tym, wpadł w szał, rzucił się na Seleucisa, a następnie usunął go ze swojego dworu. Wprawdzie Tyberiusz poświęcał się lekturom z wielu różnych dziedzin, szczególnie pasjonowały go retoryka oraz filozofia.
Wydaje się, że ekscesy cesarza wzmagały się z wiekiem, a jego seksualna energia stopniowo słabła. Mimo rozwiązłych drapieżnych obyczajów w życiu erotycznym (jeśli relacje na ten temat zawierają ziarno prawdy, co wydaje się prawdopodobne) Tyberiusz starał się unikać komplikacji, dzierżąc ster ogólnoświatowej polityki Rzymu za pośrednictwem lokalnych zarządców prowincji, których zachęcał do pozostawania na

stanowisku przez długi czas, pozwalając im wykazywać się inicjatywą i swobodą w podejmowaniu decyzji. Ze szczególną uwagą śledził pracę cesarskich nominatów, będących zarządcami prowincji granicznych, takich jak Judea i Syria. Byli to legati lub też procuratores, administratorzy niższej rangi, zależnie od tego, jak ważna dla Rzymu była dana prowincja. Urzędnicy ci mieli dużą władzę, dającą im swobodę we wprowadzaniu w życie rzymskich praw na podległych im terytoriach, jakkolwiek legati mogli liczyć na znacznie potężniejsze wsparcie militarne. Na skutek błędnej oceny sytuacji prowincji Judea przydzielono tylko prefekta, nie zaś urzędnika w wyższej randze ambasadora. Poncjusz Piłat został mianowany w roku 26 i niemal na pewno wybrał go Sejan, była prawa ręka Tyberiusza, czyniąc to w imieniu cesarza. Teraz jednak - w 33 roku - wszyscy dawniejsi przyjaciele Sejana bardzo obawiali się imperatora. Wszczęta przez Tyberiusza okrutna rzeź sojuszników byłego cesarskiego współpracownika trwała nadal, chociaż może nie na tak wielką skalę, jak piszą rzymscy historycy3.
18 grudnia, Anno Domini 32 (25 dzień miesiąca Kislew)
Charyzmatyczny rabbi z Galilei znów jest w Jerozolimie. Mieszkańcy miasta, którzy zaczynają właśnie obchodzić radosne dni święta Chanuka, z pewnością o tym nie wiedzą, ale będzie to już ostatni, pożegnalny okres jego publicznego nauczania. Tego zimowego dnia przyszedł do Jerozolimy, pokonując ponad 3 kilometry, z położonej na zachód od miasta, za górami, niewielkiej osady Betania, w której zatrzymywał się zwykle podczas swoich odwiedzin świętego miasta.
Rabbi w ciągu ostatnich dni zajmował uwagę zgromadzonego tu tłumu żywymi, barwnymi, pouczającymi opowieściami. Jak zwykle nauczał pod szeroką kolumnadą otaczającą niższy dziedziniec świątyni, nazywany Dziedzińcem Pogan. Masywne filary zapewniały osłonę przed chłodnym wiatrem w zimie, a przez resztę roku - cień chroniący przed słońcem. Chociaż Jezusowi z Nazaretu brakowało właściwego oficjalnym religijnym mentorom judejskiego akcentu ludzi uczonych, cieszył się autorytetem wśród tłumu. Jak zawsze, chętnie słuchali go zwykli prości ludzie. Dziś jednak każde jego słowo odmierzano na szali, ponieważ, tak jak się spodziewał, w tłumie była pewna liczba znawców spraw religijnych - kapłanów wysokiej rangi, skrybów i innych przedstawicieli zamożnej jerozolimskiej elity. Mówił o dobrym pasterzu, który jest troskliwym stróżem i opiekunem
swoich owiec. I o tym, jak pasterz zbiera stado i gotów jest oddać za nie życie. Ten fragment nauczania był zrozumiały dla tłumu - wszyscy wiedzieli, że owce to Żydzi, ludzie wybrani przez Boga, którzy określają swoją religijną przynależność poprzez sposób życia i uczestnictwo w rytuałach judejskiej świątyni. Nieuchronnym efektem słów Jezusa był jednak podział wśród słuchaczy. Niektórzy z nich twierdzili, że mówca jest szalony, że opętał go demon.
Kiedy Jezus skończył przemawiać, powędrował długą kolumnadą portyku Salomona, biegnącego wzdłuż krawędzi wielkiego sztucznego pla-teau, na którym zbudowano świątynię. W środku dziedzińca, ponad balustradami, widział zapewne kolosalną świątynię właściwą - sanktuarium, do którego wstęp mieli jedynie Żydzi. Kamienne tabliczki ostrzegały gojów, by tam nie wchodzili. Idąc wczesnym rankiem do Jerozolimy, o pierwszej godzinie dnia, widział, jak słoneczne promienie odbijają się od złotych płyt na murach wyższej części świątyni. Wyglądała wówczas jak przykryta śniegiem góra - płomienny blask był tak intensywny, że gdy Jezus odwrócił wzrok, wciąż widział ślad tego obrazu.
Świątynia, wraz ze swoim rozległym, niższym dziedzińcem i wysokimi kolumnadami, była potężną budowlą; zajmowała 1/6 powierzchni miasta. Kolumnada portyku Salomona rozciągała się wzdłuż wschodniej granicy sakralnego kompleksu.
Jezus nie miał zbyt wiele czasu na to, by radować się spokojem wędrówki, ani też, by okiem fachowca podziwiać cedrowe belkowanie sklepienia nad głową. Niektórzy z religijnych przywódców, poruszeni jego nauką o tym, iż jest jedynym pasterzem narodu żydowskiego, szli za nim i chcieli jak najszybciej z nim podyskutować. Wielu już było przed nim pośród Izraela takich, którzy podawali się za mesjasza.
- Jak długo będziesz nas trzymał w niepewności? - pytali. - Kryjesz sens swoich słów w przypowieściach i alegorycznych obrazach... Odpowiedz nam jasno: Czy Ty jesteś Mesjaszem, obiecanym nam od stuleci? (Ewangelia według świętego Jana, 10,24).
Jezus odpowiedział w sposób przemyślany, z rozwagą:
- Już wam to powiedziałem, lecz wy nie wierzycie. Dzieła, których dokonuję w imieniu mojego Ojca, świadczą o Mnie (Ewangelia według świętego Jana, 10,25-26). - (Jezus odnosił się w tym momencie do swego szeroko komentowanego wówczas nauczania, uzdrowień, a także innych nadprzyrodzonych znaków). -Ale wy mi nie wierzycie, bo nie należycie do moich owiec (Ewangelia według świętego Jana, 10,27-30).
Mówiąc o "swoich owcach", wskazał gestem grupę mężczyzn i kobiet, stojących w pobliżu i przysłuchujących się temu, znanych jako jego
uczniowie. Byli wśród nich ludzie, z pewnością niemile widziani przez pobożnych Żydów.
Jezus mówił dalej sugestywnie, wśród pomruków niezadowolenia i oznak sprzeciwu pytających:
- Moje owce słuchają głosu mojego. Ja znam je, a one idą za Mną. Ja daję im życie wieczne, a one nigdy nie zginą i nikt nie wyrwie ich z mojej ręki. Mój ojciec, który Mi je dał, jest większy od wszystkich i nikt nie może ich wyrwać z ręki mojego Ojca.
Zawiesiwszy głos przed puentą, spojrzał wprost na swoich adwersarzy, wiedząc, iż wypowiedzenie tych słów skazuje go na śmierć:
- Ja i Ojciec jedno jesteśmy4.
Ewangelia według świętego Jana stwierdza, że wtedy przeciwnicy Jezusa wydobyli kamienie, które mogli przynieść ze sobą. Rozdrażniło ich jego bluźnierstwo - podawał się za współistotnego z Bogiem, Stworzycielem nieba i ziemi. Jezus znany był współczesnym mu historykom - Tacytowi, Józefowi Flawiuszowi - jako Chrystus lub jako ktoś, kto rości sobie prawo do bycia Chrystusem (z greki: Christos - Mesjasz). Roszczenie sobie pretensji do odgrywania roli mesjasza samo w sobie nie musiało być bluźnierstwem. Wierzenia Żydów w owym czasie były w tej kwestii różne. Jedni oczekiwali mesjasza, który wyzwoli naród siłą jako przywódca powstania. Inni pokładali swoje nadzieje w świętym mężu lub kapłanie, który zstąpi na ziemię wśród apokaliptycznych zdarzeń, gdy wypełni się czas. Żadna z tych koncepcji postaci mesjasza nie dopuszczała jego roszczenia do boskości.
Do tego momentu grupa otaczających Jezusa adwersarzy zdążyła już albo wybiec poza teren świątyni przez jedno z wielkich wejść, przed którym, na obszarze Doliny Cedronu, łatwo było znaleźć fragmenty skał, lub też ludzie ci uzbroili się wcześniej w zgromadzone w murach materiały budowlane (niemal 50 lat po ufundowaniu świątyni przez Heroda Wielkiego pewne jej części były wciąż nieukończone).
Gdyby niewielka grupa gawiedzi ukamienowała go tam wtedy, dzieje potoczyłyby się zupełnie inaczej. Przeciwnicy Jezusa mogli wówczas zepchnąć go ze stromej krawędzi Doliny Cedronu, a potem dokończyć dzieła za pomocą skalnych odłamków - zmiażdżyć jego głowę i całe ciało, zanim żołnierze rzymscy zdążyliby przybyć z twierdzy Antonia. Jego szalejący z rozpaczy zwolennicy zapewne odciągnęliby ciało z miejsca kaźni, pochowali je, a następnie przez jakiś czas otaczali czcią grób, oddając Jezusowi hołd jako jednemu z wielu mesjaszy, którym się nie powiodło, i potencjalnych zbawicieli, postaci zapamiętanej zapewne nieco lepiej od Teudasza5,
29
bądź Judasza Galilejczyka i jego synów: Jakuba oraz Szymona6; nie zdołaliby jednak uczynić wiele więcej. Ale Jezus nie przerwał dialogu z adwersarzami, w sposób charakterystyczny dla rabinicznej egzegezy rozpoczynając wywód od tego miejsca w tekście Tory, w którym ludzie, twory boskiej mocy, określani są jako "synowie Boży", co z oczywistych względów nie może być bluźnierstwem. Takie wyjaśnienie spowodowało, że tłum pozostał grupą słuchaczy, a nie ogarniętą emocjami tłuszczą. Adwersarze mogli także obawiać się dużej liczby zwolenników Jezusa, znajdujących się wokół i będących we wzniosłym świątecznym nastroju. Zmienili zatem zdanie: zamiast ukamienować nauczyciela, postanowili podjąć próbę jego aresztowania. W ewangelii mówi się zwięźle, że Jezus uniknął schwytania; opiiścił Jerozolimę i uciekł przed prześladowcami za rzekę Jordan.
Nie przez przypadek wybrał właśnie Chanukę na swój ostatni, pożegnalny okres publicznego nauczania. To zimowe święto było brzemienne w symboliczne znaczenia. Miało ono upamiętniać rocznicę ponownego poświęcenia świątyni po jej sprofanowaniu w okresie dominacji syryjsko--hellenistycznej. Uroczystość ta - nazywana przez Józefa Flawiusza Świętem Świateł - została ustanowiona przez Judę Machabeusza w 164 roku p.n.e.7 Zaczynała się 25 dnia miesiąca kislew (grudzień) i trwała przez osiem dni. Każdego dnia odśpiewywany był "Halki", a ludzie w radosnym nastroju nieśli gałązki palm i innych roślin. Świątynia była wspaniale oświetlona, podobnie jak prywatne domy Żydów. Osoba będąca głową rodziny mogła zapalić jedną lampkę za wszystkich jej członków lub też po jednej za każdego z nich. Ludzie szczególnie pobożni codziennie zwiększali liczbę zapalonych lampek, a zatem jeśli domownicy pierwszego dnia święta mieli ich na przykład 10, to pod koniec uroczystości liczba ta mogła wzrosnąć do 808.
Poprzez swoją obecność na święcie Chanuka Jezus oznajmiał niejako, że w tym właśnie roku sakralny wymiar świątyni został przywrócony, i to w sposób bardziej radykalny, niż stało się to w roku 164 p.n.e. Nie chodziło zatem jedynie o przypomnienie tego wielkiego wydarzenia. W tym przypadku, zgodnie z przekazem Nowego Testamentu, sam Jezus stawał się nową świątynią. Uzasadniała to jego tożsamość - stanowił on, jak twierdził, jedność z Bogiem (swoim ojcem). W optyce chrześcijańskiej oznaczało to, że Jezus zastępował istniejącą świątynię jako miejsce, gdzie wierni powinni udawać się po odpuszczenie grzechów oraz na spotkanie z Bogiem9. Był on zarazem ostateczną ofiarą, jak i "miejscem" oddawania Mu czci. Gdy w roku 70 świątynia została zburzona, chrześcijaństwo i rabiniczna wersja judaizmu zaczęły stopniowo oddalać się od siebie - dla chrześcijan sam Jezus zastępował kult świątyni oraz sakramenty; dla Żydów, wyznających
30
rabiniczny judaizm, synagoga i Tora wypełniać miały od tej pory tę bolesną próżnię10.
Znaczące wydaje się również to, że Jezus podał się za współistotnego z Bogiem właśnie na Dziedzińcu Pogan, nie zaś w wyższym sanktuarium ani też w samej świątyni, gdzie nie-Żydom wstęp był wzbroniony. Tak jak było to w przypadku wszystkich czynów Jezusa, również i tu rolę odegrała żywa ikonografia. Później apostołowie zrozumieli jego czyny w ten sposób: oznaczały nastanie w świecie tak często wspominanego przezeń Królestwa Bożego, przekraczającego granice między narodami, państwami i cywilizacjami. Współistotność z Bogiem wykraczała nawet poza samą świątynię narodu wybranego, która w tej perspektywie okazywała się jedynie kopią eschatologicznego oryginału. Twierdzenie Jezusa o współistotności z Bogiem oznaczać miało, iż to on sam jest Oryginałem świątyni11.
Zarówno Rzym, jak i Jerozolima były w tych czasach miastami stanowiącymi realne miejsca i symbole. Imperium Rzymskie pod rządami Augusta i Tyberiusza zaprowadziło w świecie ład cywilizacyjny, znany jako Pax Romana, sama zaś nazwa Jerozolima może oznaczać: "ustanowienie pokoju". Od tej pory te dwa miasta zdominowały w symbolicznym wymiarze historię całego zachodniego świata. Rzym reprezentował zasadę cywilizowanego prawa - ideę, która wykraczała poza czyny ludzi złych, takich jak Kaligula i Neron. Jerozolima, a w szczególności Świątynia Jerozolimska, symbolizowała monoteizm, wierność Torze i moralnej czystości starożytnej wiary Żydów. Zakorzeniony w tej właśnie starożytnej wierze nowy typ wierności Jezusowi mógł odtąd zawierać w swej istocie zasadniczy rys żydowskiego monoteizmu, niezależnie od tego, jak dużą ignorancją jeśli chodzi o świadomość tego dziedzictwa odznaczała się potem część chrześcijan. Ironią losu okazało się to, że idea "nowego Jeruzalem", związana z przywództwem Chrystusa, w pokojowy sposób zwyciężyła potężne imperium w ciągu niecałych 300 lat. W rezultacie doszło do wzajemnego wzbogacenia się obu tych idei, a także twórczego napięcia między nimi, które George Steiner nazywa obecnością "dwóch zasadniczych prądów determinujących świadomość Zachodu: tego, który związany jest ze starożytnością klasyczną, i tego, który wypływa ze spuścizny Pisma oraz chrześcijaństwa"12.
PAPIRUSY I REBUSY
Gdybyśmy w roku 33 weszli do prywatnej biblioteki jakiegoś Rzymianina - a było ich wówczas wiele, tak jakby ich posiadanie stanowiło szczyt dobrego smaku - zdziwilibyśmy się, że jest tak nieduża, choć najprawdopodobniej pomieszczenie to byłoby gustownie umeblowane i bogato zdobione. Prostując ramiona, można było dotknąć obu ścian. A jednak pokój o tak niewielkich rozmiarach mógł pomieścić do 1700 zwojów, z których każdy stanowił odpowiednik dzisiejszej małej książki. W typowej bibliotece zwoje te znajdowały się w ponumerowanych skrzynkach ustawionych pod ścianami, a pośrodku pokoju stała jeszcze jedna, prostokątna, wypełniona nimi skrzynia.
Zwoje z manuskryptami - oczywiście wszystkie dzieła literackie przepisywano wówczas ręcznie - składały się ze zszytych ze sobą końcami arkuszy papirusu (którego nazwa dała początek słowu "papier"). Rozwinięte rolki mogły mieć długość około 20, a nawet 40 metrów. Wiele antycznych źródeł (lub też ich części), z których korzystałem, pisząc tę książkę, miało zapewne określoną długość, uzależnioną od fizycznego rozmiaru zwojów będących ich nośnikami.
Oprócz licznych prywatnych bibliotek w starożytności istniały także wielkie księgozbiory, takie jak na przykład wspaniała biblioteka w Aleksandrii w Egipcie, być może zawierająca aż 500 000 zwojów, lub też inna, w Pergamonie, która mogła poszczycić się 200 000 rolek. Wytwarzanie zapisywanych w zwojach dzieł stanowiło wówczas potężną gałąź rzemiosła. Autor dyktował zapewne tekst grupie zapisujących go skrybów. Kopię dzieła można było wypożyczyć, by dalej powielał ją jeden skryba lub cały ich zespół, piszący pod dyktando jednego człowieka. Nawet we współczesnym przemyśle wydawniczym, w którym najlepsi redaktorzy posługują się niezwykle precyzyjnymi metodami sczytywania i podwójnego wykonywania korekt książek, zanim znajdą się one w drukarni, do finalnego produktu
mogą się wkraść błędy. W systemie powielania, stosowanym przez wydawców z I wieku, kopiści mogli źle usłyszeć poszczególne słowa, a dyktujący mógł je błędnie odczytać z oryginału. Pomyłki, raz wprowadzone do tekstu, mogły rozprzestrzeniać się, jeśli wadliwa kopia stawała się bazą następnych, dokładnie tak jak w zabawie w "głuchy telefon". Nie powinno zatem nikogo dziwić, że uczeni, którzy starają się zrozumieć sens antycznych tekstów, zarówno w przypadku ewangelii, jak i prac autorów greckich lub rzymskich, mają często trudności z określeniem rzeczywistego znaczenia niektórych szczegółów.
W drugiej połowie I stulecia naszej ery nastąpił istotny rozwój formy kodeksu w znacznie większym stopniu przypominającej współczesną koncepcję książki. Kartki kodeksu zszywano bokami i były one zapisane po obu stronach. Możliwe że rozwój metody wytwarzania kodeksów przyśpieszyło dążenie chrześcijańskich kościołów w Imperium Rzymskim do scalenia świętych tekstów nowej religii. Pewne jest, że około połowy II wieku, a być może jeszcze wcześniej, wszystkie cztery ewangelie zostały w ten sposób zebrane; były to relacje na temat życia i nauczania Jezusa, które znamy dzisiaj jako ewangelie Mateusza, Marka, Łukasza i Jana. Jeden z ich najwcześniejszych fragmentów, będący częścią kodeksu, datowany jest mniej więcej na 130 rok i pochodzi z Ewangelii według świętego Jana. Interesujące jest to, że około 42 fragmentów ewangelii, zapisanych jeszcze na papirusie, które dotychczas odkryto, pochodzi właśnie z kodeksów. T.C. Skeat zwraca uwagę na duże znaczenie tego ustalenia: "To zadziwiająca statystyka - stwierdza - biorąc pod uwagę fakt, że wśród papirusów pochodzenia niechrześcijańskiego forma zwoju dominowała jeszcze przez całe wieki, kodeks zaś uzyskał parytet ze zwojem pod względem częstości występowania dopiero około 300 roku. Musiały minąć jeszcze dwa lub trzy stulecia, zanim zwój jako forma przekazu tekstów literackich całkowicie zaniknął"1.
Graham Stanton, wybitny brytyjski badacz Nowego Testamentu, zgadza się z twierdzeniem T.C. Skeata, że chrześcijanie zaadaptowali kodeks, ponieważ mógł on zawierać wszystkie cztery ewangelie. (Pojedyncza ewangelia mieściła się na zwoju). Miało to daleko idące konsekwencje dla całej problematyki formowania kanonu (czyli tego, w jaki sposób wczesny Kościół chrześcijański ustalał, które teksty można uznać za godne włączenia do Pisma Świętego).
Relacje ewangelistów są oczywiście ważnym źródłem wiedzy podczas odtwarzania rzeczywistego przebiegu wydarzeń w roku 33. Uczeni przez całe stulecia toczyli debatę dotyczącą natury tych zapisów. Czy mamy tu do czynienia z relacją historyczną? (Jak jednak, w takim przypadku,
mielibyśmy określić faktograficzną wartość fragmentów, które wydają się historycznie nieprawdopodobne, jak na przykład czynienie cudów?). Może są to biografie (a jeśli tak, to dlaczego tak bardzo różnią się od współczesnych wyobrażeń o biografii jako gatunku literackim)? A może są one tekstami religijnymi (czy zatem ich autorzy mogli mieć na względzie zupełnie inny cel, niż ten, który stawia sobie historyk)? Istotne są także relacje rzymskich historyków: Tacyta, Swetoniusza i Diona Kasjusza, z których każdy pisał o wydarzeniach roku 33 lub też poprzedzających oraz następujących po nich faktach, ważnych dla zrozumienia tego okresu. Najbardziej pomocny wydaje się Tacyt i jego Roczniki, dzieło - jak wskazuje tytuł - przytaczające, rok po roku, wszystkie ważne zdarzenia. Dysponujemy ponadto relacjami dotyczącymi historii Żydów autorstwa Józefa Flawiusza. Reszta literatury z tego okresu rzuca czasem tylko światło na życie, sposób myślenia oraz wierzenia ludzi zamieszkujących Imperium. Poza granicami świata Rzymian i Żydów starannie przechowywaną dokumentację zdarzeń tej epoki można odnaleźć w Chinach, w których cywilizacja kwitła wtedy już od wielu stuleci. Gdy badałem te starożytne teksty, ogarniało mnie przemożne uczucie zadowolenia z liczby dokumentów, które przetrwały do naszych czasów, dzięki czemu są dziś bardzo łatwo dostępne w tanich wydaniach broszurowych oraz Internecie, lecz jednocześnie czułem żal z powodu sporej liczby tych, które zaginęły. Jestem pełen podziwu dla filologów, historyków, tłumaczy i archeologów, zajmujących się tym okresem dziejów.
Włączając do tej książki relacje pochodzące z czterech ewangełii, uczyniłem takie samo założenie jak to, które towarzyszyło wykorzystaniu przeze mnie faktów, dotyczących cesarza Tyberiusza, zaczerpniętych z dzieł rzymskich historyków - Tacyta, Swetoniusza i Diona Kasjusza. Opierając się na nich, można zbudować dość spójny obraz wydarzeń, uzupełniony każdym innym źródłem z epoki (na przykład znaleziskami archeologicznymi). Skupiłem się raczej na tym rozległym obrazie, nie zaś na szczegółowych różnicach pomiędzy konkretnymi relacjami, które stanowią właściwą domenę badań filologicznych. Uczyniłem tak, ponieważ skoncentrowałem się na próbie przedstawienia zwartego wizerunku wydarzeń roku 33, jakby tkaniny, której różne nici, zwłaszcza wywodzące się z historii Rzymian i Żydów, splatają się ze sobą. Można rozważać szczególne cele każdej z ewangelii, podobnie jak oszacować antypatię każdego z trzech wymienionych rzymskich autorów wobec julijsko-klaudyjskiego okresu rządów cesarza Tyberiusza, nie odrzucając ich historycznej wiarygodności. Problem wierności dostępnych relacji wobec rzeczywistych zdarzeń jest oczywiście ważnym zagadnieniem. Współcześni badacze sądzą, że historycy rzymscy
czerpali z jeszcze starszych dokumentów (przy czym stopień ich wierności tym źródłom jest różny). Analogicznie wielu naukowców uważa, że autorzy ewangelii opierali się na dawniejszych źródłach lub też sami byli świadkami opisywanych zdarzeń bądź wreszcie odwoływali się do bezpośrednich relacji naocznych świadków. Część uczonych twierdzi jednak, że relacje ewangelistów za bardzo odbiegają od rzeczywistych wydarzeń, a zatem wierzenia chrześcijan zbyt radykalnie rozwinęły i zmodyfikowały prawdziwe opowieści o Jezusie, by ewangelie można było rozumieć dosłownie w sensie historycznym. Należy je zdekonstruować, aby odsłonić prawdziwe oblicze Jezusa, poprzedzające jego mocno wyretuszowany obraz w tradycji chrześcijańskiej - Jezusa będącego jednym z wielu świętych nauczycieli, których charyzma przyciągała zwolenników, bądź też eschatologicznym prorokiem lub po prostu wędrownym filozofem. Zasadniczy problem, związany z tymi poglądami, polega na tym, że taka postać nie mogłaby wstrząsnąć światem tak, jak uczynił to Jezus - nadrzędną przyczyną gwałtownej ekspansji chrześcijaństwa za czasów pierwszego pokolenia wierzących było ich przekonanie, że powstał on z martwych, co uwiarygodniło jego twierdzenie, że jest Mesjaszem. Wielu badaczy, którzy nie akceptują skrajnych poglądów na temat czasu tworzenia tekstu ewangelii, sytuujących je w bardzo późnym okresie, przyjmuje, że maksymalna rozpiętość ich powstawania to okres pomiędzy połową lat 60.1 wieku (Ewangelia według świętego Marka) a latami 90. tego stulecia (Ewangelia według świętego Jana). Datowanie pism z tego okresu jest, jak powszechnie wiadomo, zadaniem trudnym. Jednak fakt, że dysponujemy fragmentem Ewangelii według świętego Jana, będącym częścią kodeksu datowanego na początek drugiego stulecia (Papirus Rylanda numer 457, około 130 roku), wskazuje, że pierwsza publikacja tej ewangelii musiała nastąpić znacznie wcześniej.
Sam fakt istnienia czterech relacji ewangelistów spowodował ożywioną debatę wielu pokoleń uczonych, dotyczącą wzajemnych filiacji tych tekstów. Choć każda z tych relacji wyszła spod pióra innego autora, i zostały napisane w różnych celach, trzy z nich wykazują uderzające wręcz podobieństwa, nasuwa się więc przypuszczenie, że co najmniej dwie mogły posłużyć przynajmniej jednej z pozostałych jako częściowe źródło informacji. Dość przekonująca teoria zakłada, że rdzeń, składający się z utraconego obecnie ustnego, a może nawet zapisanego materiału faktograficznego, zawierającego głównie fragmenty nauczania Jezusa, był źródłem wspólnych treści trzech ewangelii (Mateusza, Marka i Łukasza). Zawartość owego rdzenia jest także przedmiotem gorących dyskusji. Niektórzy uczeni argumentują, że podobieństwa pomiędzy tekstami trzech ewangelii można wyjaśnić bez odwoływania się do tekstualnego rdzenia,

określanego przez naukowców mianem "Q" (oznaczałoby to, że Łukasz wykorzystał w swoim dziele relacje Marka i Mateusza)2. Większość badaczy przyjmuje pogląd, że Ewangelia według świętego Marka powstała jako pierwsza, a potem Łukasz i Mateusz użyli relacji Marka oraz innego źródła (materiału określanego mianem "Q"), jak również oryginalnych danych, właściwych tylko każdej z tych dwóch ewangelii (przykładem może być relacja na temat Józefa i narodzin Jezusa, Którą znajdziemy u Mateusza). Czwarta ewangelia, zgodnie z poglądami tych uczonych, została napisana niezależnie od pozostałych trzech i - co najbardziej prawdopodobne - powstała jako ostatnia.
Oprócz stosowania wobec czterech ewangelii metod krytyki źródeł znaczna część debaty uczonych koncentruje się też wokół problemu dat ich powstania. Nieuchronny wpływ na ich określenie ma ocena tego, jak bliskie rzeczywistych zdarzeń z życia Jezusa oraz jego nauczania są, zdaniem danego badacza, relacje ewangeliczne. Obecnie dominuje pogląd, że znaczna część ich treści ma charakter anachroniczny, będący de facto wyrazem późniejszych przemian myśli chrześcijańskiej, a zatem naukowcy ustalają raczej późniejsze daty powstawania tekstów ewangelii, ponieważ autorzy, którzy byli naocznymi świadkami wydarzeń bądź też czerpali z relacji naocznych świadków, nie mogliby w ten sposób naginać materiału faktograficznego. Zagadnienie to łączy się więc bezsprzecznie z jeszcze poważniejszymi pytaniami. Jeden z niezwykle płodnych kierunków poszukiwań rozważa ewangeliczne świadectwa w kontekście różnorodnych wierzeń Żydów przed rokiem 70, gdy upadek Jerozolimy oraz zburzenie Świątyni wywarły tak znaczący wpływ zarówno na społeczność żydowską, jak i chrześcijańską (zob. rozdział szósty). Badanie takie może wziąć pod uwagę charakterystyczny dla kultury Żydów aspekt obszernych fragmentów Nowego Testamentu, wyrażający się, dla przykładu, w Liście do Hebrajczyków bądź też w pochodzącej z późnego okresu Księdze Objawienia (Apokalipsie). Istnieją mocne dowody na to, że pierwsze pokolenie wyznawców Kościoła chrześcijańskiego stanowili w przeważającej części Żydzi. Jeśli rozważa się ewangelie jako narracje literackie, należy stwierdzić, że łączy je pokrewieństwo raczej z religijnymi pismami Żydów niż z literaturą hellenistyczną tej epoki. Przykładem typowego, napisanego po łacinie dzieła rzymskiego autora jest Satirikon Petroniusza. Chociaż, podobnie jak w ewangeliach, u Petroniusza występują ludzie z niższych warstw społecznych, to twórca Satirikonu w najmniejszym stopniu nie interesuje się specyficznym, faktograficznym kontekstem wydarzeń: jego opowieść jest już w samym założeniu fikcją, zbliżoną gatunkowo do typowych form z jego czasów: komedii oraz satyry. Satirikon został napisany prawdopodobnie
mniej więcej w tym samym czasie, co Ewangelia według świętego Marka, ich porównanie jest więc bardzo istotne.
Prawdą jest jednak także i to, że autorzy ewangelicznych relacji dysponowali pewną wiedzą na temat współczesnych dzieł historyków greckich i rzymskich, przy czym wpłynęła ona raczej na sposób porządkowania przez nich materiału faktograficznego niż na szczególny narracyjny charakter ewangelii. Kontynuując pracę wcześniejszych badaczy, Richard A. Burrid-ge przedstawił przekonujące argumenty na rzecz gatunkowego podobieństwa pomiędzy ewangeliami a współczesną im hellenistyczno-rzymską biografią. W pracy What are the Gospel?: A Comparison with Graeco-Roman Biography (Czym są ewangelie? Porównanie z grecko-rzymską biografią), po szczegółowym przebadaniu struktury reprezentatywnych biografii autorstwa Ksenofona, Satyrusa, Neposa, Filona, Tacyta, Plutarcha i innych stwierdza on, że ewangelie należą właśnie do gatunku grecko-rzymskiej biografii. Cechy gatunkowe biografii, pokrywające się z cechami relacji ewangelicznych, to: długość (10 000-20 000 słów, co odpowiadało fizycznej długości typowego zwoju - około 10 metrów), brak ścisłej chronologicznej sekwencji zdarzeń w biograficznej narracji, inkrustowanie tekstu wybranymi opowieściami, anegdotami, bezpośrednimi przytoczeniami powiedzeń opisywanej postaci w środkowych częściach tekstu. Istnieją także podobieństwa w zakresie treści pomiędzy tak zdefiniowanym gatunkiem biografii z I wieku a ewangeliami. Doktor Burridge wyjaśnia:
Rozpoczynają się one od krótkiej wzmianki na temat przodków bohatera, rodziny, z której się wywodzi, lub miasta, z którego pochodzi, po czym następuje relacja o jego narodzinach oraz od czasu do czasu anegdoty, dotyczące jego dorastania; zwykle autor przechodzi bardzo szybko do początku jego działalności publicznej w dorosłym życiu. Relacje na temat wodzów, polityków lub mężów stanu są bardziej uporządkowane pod względem chronologicznym, koncentrują się na wyliczaniu ich wielkich czynów i cnót, podczas gdy opowieści o życiu filozofów, pisarzy lub myślicieli wydają się raczej anegdotyczne, skupione wokół materiału zgromadzonego w celu ukazania ich idei oraz nauczania. Autor biografii deklaruje na ogół, że jego zadaniem jest dostarczenie czytelnikowi informacji na temat bohatera, podczas gdy jego ukryte cele mogą być często apologetyczne (obrona pamięci bohatera przed czyimiś atakami), polemiczne (atak na jego przeciwników) lub dydaktyczne (nauka dotycząca bohatera, skierowana do jego zwolenników). Ewangelie w bardzo podobny sposób koncentrują się na nauczaniu Jezusa i jego wielkich czynach, by wytłumaczyć wiarę w niego, wyznawaną przez pierwszych chrześcijan. Jeśli chodzi o punkt kulminacyjny narracji,
autorzy ewangelii poświęcają od piętnastu do dwudziestu procent tekstu ostatniemu tygodniowi życia Jezusa, jego śmierci oraz zmartwychwstaniu; identyczna część relacji poświęcona jest śmierci bohaterów w biografiach autorstwa Plutarcha, Tacyta, Neposa i Filostrata, gdyż to właśnie w chwilach przedśmiertnego kryzysu prezentowana postać odsłania najczęściej swój prawdziwy charakter, udziela najważniejszych pouczeń, a zarazem dokonuje największego czynu3.
W swojej książce New Testament and the People ofGod (Nowy Testament i lud Boży) N.T. Wright rozwija konkluzje Richarda Burridge'a, konstatując, że w każdej z czterech ewangelii mamy do czynienia z unikatowym połączeniem gatunków. Potwierdza on tezy odnośnie do gatunkowej zbieżności pomiędzy grecko-rzymską biografią a ewangeliami. Zmieszanie gatunków ma, jego zdaniem, unikalny charakter w każdej z ewangelii, jednak liczba podobieństw między relacjami czterech ewangelistów przewyższa liczbę różnic. Wright gromadzi mocne argumenty w odniesieniu do każdej z ewangelicznych relacji, przemawiające na rzecz twierdzenia, że jest ona żydowską opowieścią religijną, dostosowaną do potrzeb szerszego grona czytelników niebędących Żydami. Tak więc każda z nich w genialny sposób łączy gatunek literacki należący do tradycji żydowskiej z hellenistyczną biografią, sprawiając, że przekazywana treść jest dostępna dla czytelników zarówno Żydów, jak i pogan. Specyficznie żydowski gatunek literatury religijnej sam w sobie jest już wybitnym osiągnięciem formalnym, tworzy integralną całość, zawierającą niezwykle charakterystyczne elementy, takie jak treści apokaliptyczne, sugestie wypełniania się starożytnego proroctwa oraz poczucie dokonania się wielowiekowej historii, dokładnie tak, jak Jezus wypełniał zapowiedzi Starego Testamentu. Emfatyczne akcentowanie poszczególnych elementów tej historii oczywiście różni się w poszczególnych ewangeliach4. Osiągając mistrzostwo w dziedzinie wykorzystania tradycyjnie żydowskiego gatunku narracji religijnej, autorzy ewangelii z pełnym sukcesem stosują także hellenistyczną formę biografii, czyniąc to w taki sposób, że jest ona rozpoznawalna dla grecko-rzymskiego kręgu czytelników.
Doktor Wright wskazuje na unikatowy sposób łączenia ze sobą literackich gatunków, na przykład w Ewangelii według świętego Łukasza:
W jaki jednak sposób gatunki te - żydowska opowieść sakralna, osiągająca właśnie szczytowy punkt rozwoju, oraz hellenistyczna bios, narracja o życiu ludzkiej jednostki wewnątrz specyficznego, grecko-rzymskiego świata - zdołały się połączyć? (...) Łukasz wierzył, że pojawienie się Jezusa umożliwił równie ważny fakt: dzieje Izraela osiągnęły swój punkt kulminacyjny. (...)
Jednocześnie wszakże Łukasz w oczywisty sposób pojął równie istotne wierzenie Żydów, że gdy Izrael dostąpi odkupienia, cały świat zostanie pobłogosławiony przez Boga. (...) Dobra nowina o ustanowieniu Królestwa Bożego musi dotrzeć do świadomości całego pogańskiego świata. A zatem wierzył też, że ta dobra nowina przybrała postać życia, a w szczególności śmierci i zmartwychwstania jednej ludzkiej istoty, skoro zaś była ona żydowskim przesłaniem dla pogańskiego świata, ewangelista połączył dwa pozornie nieporównywalne gatunki słowa pisanego, czyniąc to z artyzmem wielkiej miary. Opowiedział czytelnikom biografię Jezusa jako żydowską historię religijną, a zarazem właśnie jak żydowską historię, a więc tak, jak na przykład Józef Flawiusz zrelacjonował upadek Jerozolimy będący punktem zwrotnym długich i tragicznych dziejów Izraela. Jednak opowiedział ją w taki sposób, by móc zarazem oznajmić wszystkim swoim nieżydowskim, grecko-rzymskim czytelnikom: tu, w życiu tego jednego człowieka, skupia się żydowskie posłannictwo zbawienia, którego wy, poganie, tak potrzebujecie5.
Oprócz unikalnego łączenia gatunków ewangelie są, z literackiego punktu widzenia, dziełami niezwykłymi również ze względu na tło, zaczerpnięte z życia ludzi z niższych warstw społecznych, choć - oczywiście - główny bohater ich biograficznej narracji jest wielkim człowiekiem, któremu Poncjusz Piłat nadał szydercze miano Króla Żydowskiego. Włączając do narracji spuściznę życia codziennego Żydów z ich epoki, ewangelie antycypują powstanie powieści realistycznej, które nastąpiło wiele wieków później, związaną z nim genezę dokumentalnego reportażu, zainicjowanego przez relację Daniela Defoe na temat roku zarazy, jak również pojawieniu się zapisów zwykłego życia, dokonywanych przez autorów dzienników, jak choćby Samuel Pepys.
Roczniki Tacyta, mimo że znaczna ich część zaginęła, dostarczają istotnych danych na temat roku 33, będących w tym przypadku częścią opisu panowania cesarza Tyberiusza. Rekapitulują również poprzedzające ten rok wydarzenia, które odegrały dużą rolę w kształtowaniu się jego oblicza, przedstawiając w szczególności wzrost znaczenia, a następnie upadek Sejana, zarządcy imperium z ramienia Tyberiusza. Tacyt spisywał swe Roczniki zapewne mniej więcej w latach 115-117. Z kolei Żywoty Cezarów Swetoniusza zawierają znacznie barwniejsze, bardziej anegdotyczne relacje o panowaniu Tyberiusza niż te, które możemy odnaleźć w zwięzłej i wyważonej historii Tacyta. Powstały one nieco później w II wieku. Trzecim ważnym źródłem na temat Tyberiusza i zdarzeń związanych z rokiem 33 jest Historia Rzymu Diona Kasjusza, napisana w języku greckim pod koniec II wieku.
Istotnym źródłem historycznym dokumentującym ten okres są także Dawne dzieje Izraela Józefa Flawiusza (obejmują one dzieje tego narodu od czasów antycznych do 66 roku - początku wojen żydowskich, których opis autor postanowił umieścić w swojej następnej książce). Ponieważ pisarz ten urodził się cztery lata po śmierci Jezusa i narodzinach Kościoła, w roku 37, jest on najbliższym po autorach ewangelii świadkiem interesujących nas wydarzeń. Jego dzieło daje możliwość bliższego przyjrzenia się światu ówczesnych Żydów, a także głównym aktorom rozgrywającego się wówczas dramatu.
WSCHÓD
L
TYBERIUSZI WSCHÓD IMPERIUM
Wschodnia część Imperium Rzymskiego, obejmująca takie krainy, jak Grecja, Azja Mniejsza, Syria, Palestyna i Egipt, była wszystko obszarem wysoko rozwiniętej cywilizacji, przekazanym Rzymowi w spadku przez Grecję za pośrednictwem jej byłego imperium i wciąż pozostającym pod silnym wpływem kultury hellenistycznej. Imperium to stworzył Aleksander Wielki (356-323 p.n.e.), a po jego śmierci zdominowali je Seleucydzi i Ptolemeusze. Krańce tego państwa, Syria i Egipt, w I wieku p.n.e. znalazły się pod panowaniem republiki rzymskiej, wówczas w stadium dynamicznej ekspansji. Językiem, którym posługiwano się na tych obszarach, był przeważnie koine, powszechnie używana odmiana greki. Zupełnie inaczej działo się na zachodzie Imperium Rzymskiego, gdzie proces romanizacji lokalnych kultur miał znacznie głębsze i rozleglejsze konsekwencje.
Wpływ cywilizacji greckiej był na wschodzie względnie łagodny, a wprowadzanie tam rzymskiej władzy przebiegało na takich samych zasadach, umożliwiając kontynuację rodzimych tradycji w całej ich różnorodności. Jako przykład dostosowania się rzymskiej administracji do lokalnych uwarunkowań może posłużyć fakt, iż Żydom pozwolono zachować monoteizm, tak że nie musieli oddawać czci bogom z rzymskiego panteonu. Nie wymagano od nich także podporządkowania się kultowi cesarza. Mimo że Oktawian August został w Rzymie deifikowany, od Żydów nie oczekiwano uczestnictwa w oddawaniu mu boskiej czci. Podobnie łagodnie traktowane były miejscowe kultury w zachodnich rejonach imperium, takich jak Galia, Germania, a później Brytania. Choć celtycka odrębność kulturowa nie sięgała poziomu narodowej tożsamości, była rozpoznawalna i wpływała na wszystkie dziedziny życia mieszkańców tych obszarów. Opór przeciw obcej kulturze Rzymu był tam początkowo silny, jednak Celtów ostatecznie spa-cyfikowano. Ludy, które znalazły się poza zasięgiem rzymskiego systemu
41
ekonomicznego, takie jak plemiona germańskie na północnym wschodzie, uważano wówczas za barbarzyńców.
Nie można powiedzieć, by na wschodzie nie było obszarów, które stawiały opór romanizacji; Judea już wcześniej została zhelłenizowana jedynie częściowo. Syria, Macedonia, Grecja i Egipt stanowiły części dogorywającego imperium hellenistycznego, zanim podbił je Rzym. Krainy te zostały rzymskimi prowincjami pod kontrolą gubernatorów wyznaczanych przez Senat lub bezpośrednio przez cesarza. W całej wschodniej części imperium stacjonowały legiony rzymskie, gotowe wesprzeć administrację siłą, gdyby okazało się to konieczne.
Aby zajrzeć w głąb wschodniej części imperium w całej jego złożoności i różnorodności, tak jak przedstawiała się ona w roku 33, odbędziemy podróż do wielu ważnych miejsc i poznamy związane z nimi postacie, które odegrały istotną rolę w rozwoju wydarzeń tego przełomowego czasu. O najbardziej znaczącej, Jezusie z Galilei, powiemy w kolejnych rozdziałach.
Tyberiusz na Capri, Italia
Wybór maleńkiej wysepki Capri na główną siedzibę władzy centralnej, dokonany przez Tyberiusza po roku 27, kiedy miał 67 lat, odzwierciedlał prawdopodobnie jego zmieniony sposób percepcji Rzymu. Wraz z nastaniem cesarstwa cywilizacja Rzymu stała się idealnym modelem, możliwym do wprowadzenia na całym świecie, a przynajmniej w rozległych posiadłościach imperium na wschodzie i na zachodzie. Juliusz Cezar, podbijając Galię i próbując opanować Brytanię, wskazał przyszłym imperatorom drogę, którą powinni podążać. Życie na Capri odpowiadało Tyberiuszowi ze względu na jego charakter samotnika. Jak pierwszy cesarz, August, Tybe-riusz obdarzony został niespotykanym dotychczas i nigdy niestosowanym w praktyce zakresem władzy, polegającym między innymi na suwerennym panowaniu nad olbrzymim i bardzo różnorodnym obszarem ówczesnego świata. Wiążące się z tym możliwości, skrojone na miarę jego poprzednika, będącego raczej pierwszym obywatelem Republiki niż cesarzem w pełni świadomym swojej potęgi, wykorzystywał zupełnie inny człowiek. Późniejsi rzymscy historycy dostrzegą w jego czynach początek dziejów niegodziwej cesarskiej dynastii, kiedy po Tyberiuszu nastąpili Kaligula, Klaudiusz i Neron. Należące do Tyberiusza terytorium rozciągało się niezmiernie daleko, aż poza najodleglejszy horyzont, na południe i północ, a także na wschód i zachód od Wiecznego Miasta. Choć cesarz polegał w pełni na swoich
zarządcach, pozostawiając im szeroki zakres samodzielności w sprawowaniu władzy, bardzo interesował się prowincjami, zwłaszcza tymi, których administratorzy odpowiadali bezpośrednio przed nim. Stąd właśnie wzięła się jego interwencja po charakterystycznej pomyłce Piłata, kiedy Poncjusz wysłał do Jerozolimy pokryte napisami tarcze wotywne, prawdopodobnie podczas święta Kuczek jesienią 32 roku.
Swetoniusz pisze, że Tyberiusz "tę wyspę szczególnie sobie upodobał, ponieważ była dostępna tylko z jednej strony, i to na krótkim odcinku, ze wszystkich innych stron otoczona stromymi skałami i morzem głębokim"1. Capri ma około 6 kilometrów długości, 3 kilometry szerokości i oddalona jest zaledwie o 5 kilometrów od cypla Kampanii, z którym pozostaje połączona geologicznie. Powietrze jest tu czyste, roślinność subtropikalna. Najwyższe wzniesienie to Monte Solaro (589 metrów wysokości). Gdy cesarz przeniósł się na wyspę, była ona bardzo słabo zaludniona. Swetoniusz powtarza także plotkę na temat Tyberiusza:
W kilka dni po przybyciu na Capri pewnemu rybakowi, który przyniósł mu niespodziewanie wspaniały okaz barweny podczas jego odpoczynku w zacisznej samotni, kazał twarz podrapać tąż samą rybą, przerażony tym, że rybak zdołał przedostać się do niego od tyłu wyspy przez urwiska i bezdroża. Rybak wśród męczarni pocieszał się myślą, że nie przyniósł cesarzowi jeszcze olbrzymiej langusty, którą także złapał. Tyberiusz rozkazał mu poszarpać twarz także langustą2.
Tyberiusz korzystał z dróg, akweduktów oraz kompleksów willowych, zbudowanych na Capri za panowania Oktawiana Augusta. W ciągu 10 lat, które tu spędził, on również rozkazał wybudować na wzniesieniach liczne wille, których nazwy pochodziły najprawdopodobniej od imion różnych bogów rzymskiego panteonu. Najważniejszą z nich była Villa Iovis, położona w pobliżu latarni morskiej (pharos) i nazwana tak na cześć Jowisza, która pełniła funkcję cesarskiego pałacu. Tu właśnie znajdował się stromy klif (o wysokości 296 metrów), podobno zrzucano z niego ofiary gniewu Tyberiusza.
Villa Iovis to kompleks budowli górujący nad wschodnim wybrzeżem wyspy, o powierzchni ponad 7000 metrów kwadratowych. W środku tego obszaru wykuto w skale otwory na cztery wielkie zbiorniki dla zapewnienia mieszkańcom stałych dostaw wody. Skierowany ku północy fronton willi posiadał wysoki westybul, którego dach wsparty był na czterech marmurowych kolumnach. W sąsiedztwie znajdowały się kwatery korpusu strażniczego, a także, nieodzowne w każdej rzymskiej willi thermae - łaźnie: przebieralnia, fńgidarium (chłodne pomieszczenie), calidarium (pomieszczenie
43
gorące) oraz komnaty, do których dostarczano i w których ogrzewano wodę. Na wschód od łaźni były sale recepcyjne. Apartamenty cesarskie znajdowały się w zachodnim skrzydle willi, za kwaterami służących, patrząc od strony środka wyspy. Z apartamentów tych, idąc korytarzem, a potem schodkami, można było zejść do cesarskiej promenady o długości 92 metrów. Wiodła ona wzdłuż północnej krawędzi nadmorskiego klifu, około 20 metrów poniżej poziomu samej willi. Schodki przy jej zachodniej ścianie prowadziły w dół, do podziemnych spiżarni oraz kuchni, odizolowanych od reszty kompleksu.
Z najwyższego punktu budowli można było ujrzeć wyspę, morze, cypel Kampanii, a także dwie zatoki na stałym lądzie: Neapolitańską na północy, w kierunku Misenum, oraz Salerno na południu. Stożek Wezuwiusza, widoczny na wschodzie, majestatycznie górował nad panoramą.
Tyberiusz (Tiberius Caesar Augustus) urodził się 74 lata przed opisywanymi wydarzeniami, 16 listopada 42 roku p.n.e. Był synem Tyberiusza Klaudiusza Nerona (zmarłego w 33 roku p.n.e.), wysokiej rangi kapłana, sędziego i byłego kapitana floty Juliusza Cezara, oraz młodej i pięknej Liwii Druzylli (58 p.n.e.-29 n.e.), która miała prawdopodobnie zaledwie 13 lat, gdy przyszedł na świat. August zmusił ojca Tyberiusza, by rozwiódł się z urodziwą Liwią, która w 39 roku p.n.e. została trzecią żoną imperatora. Ostatecznie Tyberiusz i jego brat Druzus zamieszkali na cesarskim dworze.
Pierwszą żoną Tyberiusza była Wipsania. Ich jedyny syn Druzus (13 p.n.e.-23 n.e.) został później prawdopodobnie potajemnie zamordowany przez zaufanego zarządcę Tyberiusza, Sejana, komendanta prestiżowej cesarskiej gwardii pretoriańskiej. Druga żona Tyberiusza, Julia, była córką Augusta. Gdy zmarł jej pierwszy mąż, Agrypa, cesarz zmusił Tyberiusza do rozwodu z jego ukochaną Wipsania i do małżeństwa z Julią. Tyberiusz znał ją doskonale, ponieważ dorastał wraz z nią w gronie cesarskich domowników. Nie miał żadnych złudzeń co do jej charakteru.
Nastawiony niechętnie wobec Julii, domagał się, by powierzono mu dowodzenie wojskami z dala od Rzymu. Pewnego razu, gdy zdarzyło mu się wrócić do stolicy, natknął się przypadkiem na Wipsanię, która z rozkazu Augusta poślubiła jednego z senatorów. Zdarzenie to pogrążyło go w takim smutku, że zaczął śledzić ją, ze łzami w oczach, po ulicach miasta. Usłyszawszy o tym, August zakazał Tyberiuszowi widzieć się z nią ponownie. Pięć lat po poślubieniu Julii, gdy rozmiar jej niewierności wyszedł na jaw, Tyberiusz poprosił o pozwolenie opuszczenia Rzymu i oddalił się na Rodos, nie bacząc na to, że wyznaczono go na stanowisko głównego trybuna ludowego na okres pięciu lat. Przebywając na tej wyspie, stawał się
44
w coraz większym stopniu zaabsorbowanym sobą, perwersyjnym samotnikiem. Tymczasem August, kiedy o niewierności Julii było już głośno, został zmuszony do zesłania córki na maleńką wysepkę Pandateria. Natomiast Tyberiusz w końcu wrócił do Rzymu w roku 2. Cesarz August wkrótce go adoptował. W roku 4 wysłano go, by dowodził armią, operującą z dala od Italii. Okazał się tam znakomitym taktykiem i strategiem.
Tyberiusz, opisywany przez Swetoniusza jako człowiek silnej budowy ciała, więcej niż przeciętnego wzrostu, ostatecznie został cesarzem. Był on czwartym kandydatem Augusta na to stanowisko, a do jego poprzedników należeli: Agrypa (mąż Julii, córki cesarza, po jej rozwodzie z Tyberiuszem) oraz jego synowie, którzy jednak zmarli jeszcze za życia cesarza Oktawiana. Siedemnastego września roku 14, w wieku 56 lat, Tyberiusz objął po nim rządy w cesarstwie.
Początkowo wydawało się, że jego panowanie będzie przykładne, oparte na ideałach, ustanowionych przez Augusta. Jednak kipiący w nowym cesarzu gniew wybuchał od czasu do czasu, dobrze służąc ochronie jego potęgi. Możliwego rywala do cesarskiego tronu, Postumusa, zamordowano, najpewniej z rozkazu Tyberiusza. Rzymski Senat został mu podporządkowany przez koncentrację gwardii pretoriańskiej w okolicach miasta. Gwardia ta znajdowała się pod kontrolą Sejana, faktycznego zarządcy Rzymu z ramienia Tyberiusza. Ustanowione przez cesarza prawa i jego strategia polityczna owocowały rozważnym i stanowczym sposobem administrowania państwem, który sprzyjał trwaniu Pax Romana. Czasem tylko dochodziło do represji, na przykład wtedy, gdy z Rzymu wygnano całą jego żydowską populację. Po śmierci Druzusa w 23 roku Tyberiusz w coraz większym stopniu powierzał nadzorowanie swoich przedsięwzięć Sejanowi, człowiekowi, którego w istocie nie znał, być może najbardziej ze wszystkich odpowiedzialnemu za zgon jego syna. Wydaje się, że Sejan uwiódł żonę Druzusa, Liwillę i zapewnił sobie jej pomoc w usunięciu Druzusa, potencjalnego dziedzica cesarskiego tronu. Udało mu się przez wiele lat chytrze ukrywać ten fakt, a także inne swoje zdradzieckie posunięcia3.
U schyłku życia Tyberiusz stał się jeszcze większym samotnikiem, a także, jak się zdaje, tyranem. Zapewne swoje panowanie opierał na strachu i terrorze; zastraszał wpływowych Rzymian, z których większość, chcąc nie chcąc, miała wcześniej jakiś kontakt z odsuniętym Sejanem4. Na nieprzychylnych Tyberiuszowi wizerunkach, sporządzonych przez historyków z II wieku, Tacyta, Swetoniusza i Diona Kasjusza, pozostał być może osad niechęci, którą rozbudził ten późny okres panowania, gdy Tyberiusz żył na Capri, nieustannie pijany, najwyraźniej folgując wszystkim swoim zachciankom. Znaczący jest fakt, że Seneka, w tych czasach człowiek młody,
45
wypowiada się o Tyberiuszu znacznie bardziej przychylnie. Pisząc już po śmierci Kaliguli i Klaudiusza, uznał on wczesny okres rządów Tyberiusza za tak samo dobry dla Rzymu, jak panowanie Augusta. Tyberiusz był wtedy wzorowym imperatorem - argumentował Seneka - a zatem można uznać go za lepszego cesarza niż Kaligula i Klaudiusz. Inny współczesny Tybe-riuszowi autor, Filon z Aleksandrii, także pozytywnie doń usposobiony, oceniał go poprzez kontrast z amoralnością Kaliguli, wzbudzającą gniew wśród Żydów5.
Niezależnie od swojej reputacji prostackiego okrutnika, Tyberiusz bez wątpienia żywił graniczące z pasją zainteresowanie retoryką i filozofią6. Na Capri otaczał go orszak literatów, historyków i poetów, złożony z greckich profesjonalistów7. W interesującym nas roku do jego gości w Villa Iovis należał młody człowiek, jego protegowany - pewien Gajusz o przezwisku Kaligula. Był on synem Germanika i Agrypiny oraz ciotecznym wnukiem Tyberiusza (który adoptował Germanika). Zdobył on sobie przydomek Kaligula (buciczek), ponieważ jako dziecko nosił w Germanii, gdzie był ulubieńcem rzymskich oddziałów, wojskowe buty i miniaturowy żołnierski mundur. Kaligula dla własnego dobra został odesłany na Capri, gdzie przebywał od chwili wezwania go tam przez Tyberiusza jesienią roku 31. Przez cały rok 33 cesarz coraz bardziej przekonywał się do tego, by właśnie jego uczynić swoim następcą, i być może właśnie wtedy padło z jego ust stwierdzenie: "Hoduję żmiję na łonie Rzymu".
Piłat w mieście Caesarea Maritima, Palestyna
Poncjusz Piłat był rzymskim namiestnikiem Judei w latach 26-37. Dowiadujemy się o nim wiele z opowieści ewangelicznych Nowego Testamentu, a także od Tacyta, Józefa Flawiusza oraz Filona z Aleksandrii. Zabytkowy fragment kodeksu, pochodzący z Ewangelii według świętego Jana i datowany mniej więcej na rok 1308, zawiera tę jej część, która opisuje proces Jezusa przed obliczem Piłata. W roku 1961 w wykopaliskach na terenie dawnego miasta Caesarea Maritima odnaleziono duży fragment zniszczonego muru z inskrypcjami przywołującymi jego imię. Ocalały tekst zawiera słowa: ,,[T]o Tiberieum [Ponjcjusz Piłat, Prefekt Judei, [wykon]ał'\ Budowla, na której ścianie znajdowała się inskrypcja z dedykacją Piłata - Tiberieum - była z pewnością wzniesiona po to, by uhonorować Tyberiusza9.
Caesarea Maritima była siedzibą Piłata jako gubernatora Judei (która, jako rzymska prowincja, obejmowała także Samarię, podobnie jak Judeę
właściwą). Na placówce tej Piłatowi towarzyszyła jego żona, której imienia niestety nie znamy. Stacjonowały tu rzymskie oddziały, gotowe zaprowadzić porządek wśród ludności lub stłumić siłą akty buntu, gdyby zaistniała taka konieczność. Kilka lat później jeden z oficerów kohorty z Cezarei, bodaj o imieniu Korneliusz, stał się najprawdopodobniej jednym ze zwolenników Jezusa. Nie wiemy, czy w interesującym nas roku tutaj stacjonował. Wielu żołnierzy należało do grona wyznawców popularnego wówczas kultu Mitry, niektórych zaś -jak Korneliusza - zafascynował juadizm. Oficera tego, podobnie jak wielu innych Rzymian (niewykluczone, że wśród nich także żonę Piłata) przyciągnęła jedna z wielu form judaizmu; trzeba bowiem zaznaczyć, że religia ta była wówczas niezwykle zróżnicowana, i to znacznie bardziej niż po niszczycielskim zdobyciu Jerozolimy oraz zburzeniu Świątyni w roku 70. W judaizmie mogły ich zafascynować: nauczanie rabinów, modlitwy i rytuały odprawiane w synagodze lub w Świątyni Jerozolimskiej, formy obchodzenia świąt religijnych, a także dążenie do czystości. Również wyznawcy Mitry, co niezwykłe, odbywali wówczas regularnie swoje spotkania. W tych czasach bowiem tylko Żydzi spotykali się regularnie w synagodze. Tymczasem większość rzymskich kultów religijnych wymagała, by odwiedzać świątynie w celu złożenia tam ofiary, jednak bez określania terminu zebrań wyznawców, którego nie ustalano nawet w czasie świąt. Być może kolejny rzymski namiestnik Judei, Feliks, więził później w tym mieście przez dwa lata apostoła Pawła.
Caesarea Maritima była jednym z wielu wspaniałych osiągnięć architektonicznych Heroda Wielkiego, zależnego od Rzymu króla Judei, ojca Heroda Antypasa. Wybrzeże Palestyny pozbawione jest bowiem na bardzo długich odcinkach jakichkolwiek zatok, ułatwiających budowę portów. Jak pisze Józef Flawiusz, wybrzeże to "nie sprzyja przystaniom z winy porywistych, smagających je, południowych wiatrów, które niosą ze sobą piach, osadzający się u brzegów"10. Geniusz Heroda polegał na zbudowaniu tu głębokiego, otoczonego murem portu, wyposażonego w latarnię morską. W mieście król rozkazał wznieść świątynię na chwałę Rzymu i deifikowa-nego Augusta, a także inne budowle z białego piaskowca, między innymi pałac, teatr oraz amfiteatr. Na północ od świątyni znajdowało się wielkie forum w typowo rzymskim stylu. Cezarea otoczona była murem, a wodę z podnóży góry Karmel dostarczał do niej dwupoziomowy akwedukt. Dominującą nad miastem świątynię, zachodnią stroną zwróconą ku portowi, zbudowano na wysokim podium. Z portowego nabrzeża prowadziły do nich szerokie schody. Sposób konstrukcji portu był wybitnym osiągnięciem inżynierii, charakteryzował się przy tym architektonicznym pięknem. Józef Flawiusz pisze:
47
Aby zaradzić tej trudności w owym terenie, Herod wytyczył wokół portu tak wielką przestrzeń morską, że mogła ona aż do brzegu lądu pomieścić zakotwiczone ogromne floty, topiąc w morzu na głębokości dwudziestu sążni olbrzymie głazy. Przeważnie miały po pięćdziesiąt stóp długości i co najmniej osiemnaście szerokości i dziewięć grubości, zdarzały się też mniejsze i większe od nich. Wał, który zbudował jako ochronę przed falami morskimi liczył dwieście stóp szerokości. Połowa tego wału służyła do powstrzymywania i odbijania rozbijających się fal wzburzonego morza (...). Zbudowano także szereg sklepionych pomieszczeń, które służyły marynarzom za gospody. Przed nimi wokół całego poru ciągnęło się szerokie nabrzeże, stanowiące bardzo przyjemne miejsce do spacerów, jeśli ktoś pragnął takiej rozrywki. Dostęp i wjazd port miał od strony północnej, skąd wieje najłagodniejszy z wiatrów. Jako podstawa kolistego muru wznosiła się po lewej stronie, patrząc od strony wpływających okrętów masywna wieża, która stanowiła potężną zaporę, po prawej stały dwa ogromne, wysmuklę i złączone ze sobą głazy wyższe od przeciwległej wieży. Wokół portu ciągnął się nieprzerwany rząd domów, zbudowanych z gładko ciosanego kamienia. W samym środku wznosił się pagórek, na którym stała widoczna z morza świątynia Ceasara. (..)11.
Gdy przedstawiciele rzymskiej administracji po raz pierwszy zjawili się w Judei, obrali właśnie miasto Caesarea Maritima na swoją główną bazę; tu także większą część roku spędzał Poncjusz Piłat. Pozostający pod kontrolą Rzymu Herod Antypas, syn Heroda Wielkiego, miał ograniczony zakres władzy (odziedziczył on po ojcu raczej tytuł Heroda niż króla), panował też nad mniejszym terytorium, obejmującym jedynie Galileę i Pereę. Był on tetrarchą, a zatem władcą zależnym (dosłownie: władcą czwartej części terytorium). W roku 33 Piłat opuszczał zapewne Cezareę kilka razy - tak, jak czynił to corocznie - po to, by sprawować sądy w okręgach Samarii, Idumei oraz Jerozolimy. Oznacza to, że wczesną wiosną mógł on być w Jerozolimie ze swoimi oddziałami - w okresie wielkiego żydowskiego święta religijnego, Paschy. Żołnierze obserwowali wszystko czujnym okiem z twierdzy Antonia, górującej nad świątynią wraz z jej dziedzińcami, a także z miejsc, znajdujących się nad jej kolumnadami. Okres Paschy stwarzał zagrożenie dla trwania tu Pax Romana, przede wszystkim dlatego że na ulicach Jerozolimy pełno było wówczas pielgrzymów, wśród nich wielu Galilejczyków, znanych z buntowniczego nastawienia. Obliczono, że populacja tego gęsto zaludnionego miasta wynosiła od 60 000 do (co bardziej prawdopodobne) 120 000 osób, i niemal się podwajała podczas najważniejszych świąt, które mogły przyciągać tu niekiedy nawet około miliona pielgrzymów. Część gości przyjmowali
mieszkańcy, inni znajdowali schronienie w specjalnie przygotowanych na tę uroczystość pomieszczeniach, jeszcze inni obozowali wokół miasta12. Poprzednie święto Paschy, wiosną 32 roku, okazało się dla Piłata czasem ciężkiej próby. O tym właśnie zdarzeniu powiadomiono Jezusa: "W tym samym czasie przyszli do niego z wiadomością o Galilejczykach, których krew zmieszał Piłat z krwią ich ofiar. A on odpowiedział: Czy myślicie, że ci Galilejczycy, którzy tyle wycierpieli, byli gorszymi grzesznikami od wszystkich pozostałych Galilejczyków?"13 Masakra Galilejczyków podczas święta Paschy wiosną 32 roku była kamieniem obrazy zwłaszcza dla Heroda Antypasa, który, jako tetrarcha, odpowiadał za region Galilei. Nie znamy szczegółów tego incydentu w Jerozolimie, Józef Flawiusz nie wpisał go bowiem na listę błędów oraz aktów nieostrożności Piłata w jego kontaktach z miejscową ludnością, które zapewne doprowadziły do wezwania go do Rzymu, by poniósł tam odpowiedzialność za swoje czyny.
Rządy Piłata nie ułożyły się dobrze już od samego przyjazdu prefekta Judei na miejsce sprawowania urzędu w roku 26. Józef Flawiusz pisze, że przywiózł on do Jerozolimy wojskowe proporce, na których znajdował się portret Tyberiusza, co głęboko uraziło uczucia religijne mieszkańców miasta. Przypominając w pewnej mierze zasady współczesnego islamu, religia Żydów z I wieku zabraniała tworzenia jakichkolwiek wyobrażeń, gdyż popełniano wtedy grzech idiolatrii14. Przedłużający się protest w mieście Caesarea Maritima zmusił Piłata do usunięcia proporców. Józef Flawiusz opisuje dwukrotnie jeszcze jeden incydent, najpierw w dziele Dawne dzieje Izraela, potem w Wojnie żydowskiej15. Zdarzyło się to, gdy zamieszki z udziałem uzbrojonych grup wybuchły po tym, jak odkryto, że Piłat użył świętych funduszy świątynnych (tzw. Korbań) do sfinansowania budowy miejskiego akweduktu. Możliwe że Piłat wydał święte pieniądze za zgodą głównych kapłanów i innych autorytetów Jerozolimy. Według obydwu opowieści Flawiusza przebrani ludzie Piłata zmieszali się z tłumem, gotowi w razie potrzeby użyć przemocy. Według jednej z relacji mieli ze sobą pałki, zgodnie z inną - sztylety; najprawdopodobniej oba te rodzaje broni zostały wówczas użyte wielu było zabitych i rannych16.
Jednak do jeszcze poważniejszego zdarzenia doszło nieco później w roku 32, podczas jesiennego święta Kuczek. Tym razem Piłat obraził nie tylko Antypasa, lecz także rządzącą w Jerozolimie arystokrację, od której zależało zachowanie porządku publicznego w mieście. Incydent ten okazał się na tyle groźny, że doprowadził do bezpośredniej interwencji samego Tyberiusza. Żydowski filozof Filon, który tworzył w Aleksandrii, w następujący sposób zrelacjonował to wydarzenie po kilku latach, gdy Tyberiusz odwołał już z urzędu Piłata jako prefekta:

Piłat był jednym z cesarskich namiestników, wyznaczonym na stanowisko gubernatora Judei. (...) przeznaczył on jako wotum pewną liczbę pozłacanych tarcz, umieszczonych w pałacu Heroda, w świętym mieście; i nie widniał na nich żaden wizerunek ani też żadna inna rzecz zakazana z wyjątkiem nieodzownej inskrypcji, w której zawarto dwie informacje: imię osoby, która nakazała je tu dostarczyć, oraz imię tego, na którego cześć tarcze zostały tu umieszczone. Gdy jednak pospólstwo usłyszało o tym, co uczyniono, i gdy całe wydarzenie stało się powszechnie wiadomym, wówczas ludzie, wśród których wyróżniali się czterej synowie króla [zmarłego Heroda Wielkiego] (...), a także inni jego spadkobiercy oraz sędziowie, którzy pośród nich się znaleźli, błagali go, by naprawił swój błąd i nie wprowadzał takich nowości; i żeby nie czynił żadnej odmiany w ich tradycyjnych zwyczajach, które zachowywali jak dotąd nieprzerwanie w tej samej postaci i w których żaden król bądź cesarz nie dokonał nawet najmniejszych zmian. Gdy jednak on niezachwianie odmawiał spełnienia ich prośby (gdyż był człowiekiem o bardzo twardym charakterze, niezwykle bezlitosnym, a także wyjątkowo upartym), wówczas zakrzyknęli: "Nie prowokuj buntu; nie wypowiadaj nam wojny; nie niszcz pokoju, który istnieje pośród nas! Cześć dla imperatora nie jest tym samym, co brak czci wobec prastarych praw; nie czyń z owej czci pretekstu do znieważenia naszego narodu! Tyberiusz nie jest bowiem spragniony tego, by jakiekolwiek nasze obyczaje lub prawa uległy zniszczeniu. A jeśli ty twierdzisz, że jest inaczej, pokaż nam, prosimy, jakiś pochodzący od niego nakaz, list bądź cokolwiek w tym rodzaju, abyśmy, jako ludzie posłani do ciebie z misją, mogli przestać cię niepokoić, zwracając swe błagania do tego, który jest nad tobą". Jednak ostatnie wypowiedziane przez nich zdanie rozdrażniło go w najwyższym stopniu, gdyż obawiał się, iż mogą oni naprawdę udać się z misją do cesarza i oskarżyć go przed nim, opowiadając dokładnie o jego rządach, zdając sprawę z jego zepsucia, jego aktów zuchwalstwa, grabieży, nawyku ciągłego znieważania poddanych, jego okrucieństwa, nieustannych morderstw ludzi bez procesu ani aktu oskarżenia, a nade wszystko z jego nieprzerwanego, niczym nieuzasadnionego, godnego ubolewania bestialstwa. Dlatego też, będąc nadzwyczaj rozgniewany i pozostając wciąż ogarnięty przez najsroższe pasje, znalazł się zarazem w wielkim kłopocie, nie chciał bowiem poważyć się na odwołanie tego, co wcześniej nakazał, ani też nie pragnął uczynić niczego, co zaakceptowaliby jego poddani, choć równocześnie w pełni był świadom zdecydowania Tyberiusza w tych sprawach. I ci spośród naszego narodu, którzy dzierżyli władzę, widząc to, a także dostrzegając, iż Piłat skłaniał się ku zmianie .zapatrywań na to, co wcześniej uczynił, zarazem nie chcąc jednak, by sądzono, iż mógłby to zrobić, napisali list do Tyberiusza, utrzymany w niezwykle błagalnym tonie. On

zaś, gdy przeczytał ów list, iluż złych rzeczy nie powiedział był o Piłacie i jakich to przekleństw nie rzucał na niego! (...) Natychmiast też (...) podyktował pismo do swego namiestnika, strofując go najbardziej gorzkimi słowy za jego niesłychane zuchwalstwo i nikczemność i rozkazując mu bez zwlekania usunąć z pałacu pomienione tarcze oraz przenieść je pod strażą ze stolicy Judei do Cezarei w celu umieszczenia ich w świątyni poświęconej Augustowi17.
Wydarzenia potoczyły się wtedy tak; Piłat, prawdopodobnie by okazać lojalność wobec Tyberiusza, umieścił tarcze z napisami w pałacu Heroda w Jerozolimie. Wiedział, że nie może być na nich żadnych figuralnych wyobrażeń. Jednak znajdowała się tam inskrypcja z imionami dedykującego, a także osoby, której zostały poświęcone, co mogło budzić określone religijne skojarzenia. Delegacja wysoko postawionych Żydów pod przewodnictwem synów Heroda Wielkiego, wśród których był Antypas, błagała go o usunięcie tarcz, lecz on okazał się nieugięty. Napisali zatem list do Tyberiusza, który się rozgniewał i nakazał Piłatowi przenieść je do świątyni Augusta w Cezarei. Decyzja ta była w pełni zgodna z jego polityką tolerancji wobec wiary Żydów, obejmującą przyzwolenie na zwolnienie ich z obowiązku kultu imperatora.
Zdarzenie to miało miejsce najprawdopodobniej podczas święta, na przełomie września i października. Pozostawiając czas na długie rozważania głównym kapłanom w Jerozolimie oraz biorąc pod uwagę trwającą wyjątkowo długo, z powodu zimy, komunikację za pośrednictwem posłańców z Tyberiuszem na Capri (około dwóch miesięcy w każdą stronę), musimy uznać, że Piłat otrzymał polecenia od cesarza dopiero wczesną wiosną roku 33 i wtedy je wypełnił. Antypas oraz żydowskie autorytety w Jerozolimie musieli więc długo dusić w sobie urazę18.
Czy możliwe jest, że karygodne zachowanie Piłata wobec mieszkańców podległej mu prowincji było po prostu przejawem antysemityzmu? Przede wszystkim trzeba stwierdzić, że najprawdopodobniej otrzymał on stanowisko najpierw od pełniącego funkcję cesarskiego zastępcy Sejana, który był zdeklarowanym antysemitą. Jednak historyczka Barbara Levick ocenia to inaczej. Widzi ona w zachowaniu Piłata nie symptom zainspirowanego przez Sejana antysemityzmu, lecz po prostu "głupią nadgorliwość, a także, zwłaszcza że upadek prefekta [Sejana] przyniósł okres strachu i niepewności, pragnienie zademonstrowania lojalności wobec Princepsa bez względu na koszty. Podobna sugestia w pełni zgadza się z ustaleniami, które pozwalają przypuszczać, że odnaleziona w Cezarei inskrypcja udowadnia nie tylko to, że oficjalny tytuł gubernatora w czasach Tyberiusza brzmiał: Pra-efectus, lecz także i to, że Piłat wzniósł budowlę znaną jako Tiberieum"19
"Lis" Antypas w Tyberiadzie, Galilea
Antypas został mianowany przez Rzym zarządcą terytoriów Galilei i Perei na terenie Palestyny. Podobnie jak jego ojciec, król Herod Wielki (lub Starszy), także Antypas20 (20 p.n.e.-39 n.e.) był niestrudzonym budowniczym. Jego pierwszym dużym przedsięwzięciem architektonicznym była odbudowa Seforis (dziś Zippori) w Galilei, zrównanego z ziemią przez Rzymian, ponieważ jego mieszkańcy ośmielili się powstać przeciwko nim (w efekcie stali się niewolnikami). Wydarzyło się to po śmierci Heroda Wielkiego. Przywódca buntu, Judasz, wyposażył swoich zwolenników w broń ze znajdującego się tam królewskiego pałacu i miasto stało się centrum rewolty.
Antypas prawdopodobnie rozpoczął odbudowę Seforis wkrótce po powrocie z Rzymu, gdzie zaraz po śmierci Heroda Wielkiego odbywały się związane z nim procesy; ukończył zaś te prace, nadając miastu całkiem nową postać, pomiędzy rokiem 8 a 10. Powstało dzieło tak wspaniałe, że Seforis zyskało miano "ozdoby Galilei", a także stało się największą aglomeracją w tym rejonie. Z wykopalisk archeologicznych wynika, że zakres przeprowadzonych tu prac obejmował budowę teatru, jak również skomplikowanej sieci wodociągów. Ponieważ miasteczko Nazaret znajdowało się w odległości zaledwie około 6,5 kilometra na południowy zachód od Seforis, wydaje się możliwe, że Józef, ojczym Jezusa, dostał tam pracę jako budowniczy-cieśla, a sam Jezus, jako najstarsze dziecko w rodzinie, towarzyszył mu podczas końcowych etapów odbudowy miasta. Doświadczenie to mogło być częścią młodzieńczych kontaktów twórcy chrześcijaństwa z hellenizmem, ponieważ miasto wznoszono zgodnie z greckimi kanonami. Odbudowa Seforis mogła mieć nie tylko materialne znaczenie - podejmując ją, Antypas starał się zastąpić żarliwy nacjonalizm z czasów powstania Judasza kulturą otwartą na romanizację. I rzeczywiście później, podczas wojny w latach 66-70 Seforis było miastem popierającym Rzym. Mimo że zhellenizowane, było ono zarazem w pełni żydowskie, stanowiąc siedzibę ważnego organu władzy - Sanhedrynu albo inaczej Rady Żydów. Prawdopodobnie prorzymskie nastawienie miejskich władz i obywateli zostało ukształtowane przez gorzkie wspomnienie zburzenia Seforis przez cesarską armię.
Kolejnym znaczącym projektem architektonicznym Antypasa było zapewne Livias (lub Julias, dzisiejsze Tellef-Rameh w Jordanii), nazwane tak na cześć Liwii, żony Oktawiana Augusta (i matki Tyberiusza), która cieszyła się wśród Rzymian wielkim poważaniem. Zrekonstruowane przez Heroda Lhdas stało się ufortyfikowanym miastem, zbudowanym na miejscu

istniejącej już aglomeracji. Mogło oficjalnie nazywać się Julias, jednak nazwa ta nie była stosowana, ponieważ Liwia w roku 14 została przyjęta do gens Julia, ważnej i wpływowej rodziny skoligaconej z cesarską dynastią julijsko-klaudyjską. Oficjalny akt fundacji miasta odbył się zapewne w roku 13 (choć wydaje się prawdopodobnie, że budowę ukończono wcześniej), dokładnie 17 stycznia roku 13, w 50. rocznicę ślubu Liwii i Augusta. W roku tym Liwia obchodziła także swoje 70. urodziny. Livias znajdowało się najpewniej około 10 kilometrów na północ od brzegów Morza Martwego i kilka kilometrów na wschód od rzeki Jordanu, naprzeciw Jerycha.
Choć nie jest to teza bezdyskusyjna, można uznać, że kolejny projekt Antypasa był jego najważniejszym dziełem z tego względu, że Tyberiada stała się za jego panowania stolicą, a także pierwszym w historii żydowskim miastem zbudowanym według ogólnych założeń architektonicznych greckiej polis. Aglomeracja ta, zlokalizowana w miejscu zapewniającym dogodną komunikację zarówno z Pereą, jak i Galileą, została wzniesiona od podstaw na zachodnim wybrzeżu Morza Galilejskiego, tam gdzie góry nie wznoszą się już nad linią brzegową. Przebiegał tędy ważny szlak handlowy, który prowadził z jednej strony ku Syrii, z drugiej zaś - ku Egiptowi. W niewielkiej odległości, na południe od Tyberiady, w Ammathus (Hammath), znajdowały się również ulubione przez Antypasa ciepłe źródła. Nazwa miasta została wybrana na cześć panującego cesarza, a zatem ze względów politycznych. Aktu fundacyjnego Tyberiady dokonano między rokiem 18 i 23, przy czym druga ewentualność wydaje się najbardziej prawdopodobna. Był to rok 65. urodzin Tyberiusza, a także 10. rocznica odziedziczenia przezeń tronu.
Istnieją dowody na to, że Antypas zbudował w Tyberiadzie wielką synagogę, stadion, a także piękny pałac ze złotym dachem. Chciał zapewne zadowolić w ten sposób swoich żydowskich poddanych i rzymskich zwierzchników, troszcząc się bez wątpienia także o samego siebie. Herod miał pewne problemy z zaludnieniem Tyberiady, gdyż podczas prac budowlanych zmącił spokój miejscowego cmentarza, co według pobożnych Żydów uczyniło to miejsce nieczystym. Zmuszał więc miejscową ludność do przeprowadzania się na teren miasta z jego okolic, ściągnął tu emigrantów, a także wyzwolił niewolników w zamian za osiedlenie się w Tyberiadzie. Na skutek tych działań populacja miasta była niejednorodna, w znacznej części składała się wszakże z Galilejczyków. Nie powstrzymało to Heroda przed kontynuowaniem politycznego kursu ku hellenizacji. Ważnym aspektem tych działań było ustanowienie w mieście władzy dysponującej względną autonomią, a także jego konstytucji. Rada miejska była tak liczna, że można przypuszczać, iż w jej skład wchodzili w rzeczywistości

wiary i praktyk religijnych, miasto znacznie bardziej ortodoksyjne niż jakiekolwiek inne miejsce, a zatem nierozpoznawanie wysyłanych przez Boga proroków, z reguły burzących wcześniejsze status quo, jest tam znacznie bardziej prawdopodobne niż gdziekolwiek indziej.
Lisi charakter Antypasa można dostrzec w ujęciu przezeń oraz egzekucji Jana Chrzciciela, proroka działającego na pustyni w Perei. Jan, prawdopodobnie spokrewniony z Jezusem, był zapewne jego kuzynem. Śmierć Jana Chrzciciela nastąpiła w roku 31 lub 32, jakiś czas po jego aresztowaniu. Została zrelacjonowana głównie w dwóch świadectwach z epoki, które na pierwszy rzut oka wydają się sprzeczne: w ewangelii oraz Dawnych dziejach Izraela Józefa Flawiusza23. Według niego motywem aresztowania i zabójstwa był lęk Antypasa przed tym, że Jan, mając wpływ na ludzi, może wzniecić bunt, co odbije się katastrofalnie na relacjach z Rzymem. Jan został aresztowany w Machaerus, twierdzy Antypasa nad Morzem Martwym, i zabity. W świetle tekstów ewangelicznych Jan został aresztowany za potępianie bezprawnego małżeństwa Antypasa z żoną jego przyrodniego brata, Herodiadą. Tak więc relacja Józefa koncentruje się na politycznych, ewangelie zaś - na moralnych aspektach sprawy. Faktycznie jednak obydwa te motywy są nierozerwalnie ze sobą związane. Jest tak dlatego, że nauczanie Jana, potępiające małżeństwo Heroda, mogło w oczywisty sposób nieść konsekwencje polityczne w sensie prowokowania niepokojów społecznych. W tym samym akapicie swego dzieła, w którym pisze o aresztowaniu Jana, Józef Flawiusz uwypukla polityczne skutki tego małżeństwa, które doprowadziło do wojny z arabskim królem Aretasem, ojcem pierwszej żony Heroda, porzuconej przezeń przed ślubem z Herodiadą. Wydaje się prawdopodobne, że Antypas mógł więzić Jana przez dość długi czas, wahając się oraz - niczym lis - rozważając konsekwencje jego egzekucji. Możliwe też, że doszedł do wniosku, iż Jan nie stanowi dla niego politycznego zagrożenia, którego tak się obawiał (i które miał odnaleźć już wkrótce w działalności Jezusa). Herodiada nie okazała się tak chwiejna, jak jej mąż, popchnęła więc Antypasa do podjęcia decyzji, wykorzystując wpływ alkoholu oraz cielesnych żądz króla, by - w czasie, gdy tańczyła przed nim jej córka Salome - zapanować nad jego umysłem. Później, gdy do Antypasa dotarły wieści o nauczaniu Jezusa i dokonanych przezeń cudach, zaczął się lękać, że to Jan powstał z martwych. Niewykluczone także, że Jan i Jezus byli do siebie fizycznie podobni ze względu na łączące ich pokrewieństwo.
[Józef] Jan, zwany Chrzcicielem (...) był to mąż zacny; nawoływał Żydów, aby prowadzili cnotliwe życie, kierowali się sprawiedliwością we wzajemnych stosunkach, gorliwie Bogu cześć oddawali i dopiero tak postępując,
wszyscy znamienici obywatele. Miastu zezwolono na prowadzenie archiwów, począwszy od daty ufundowania, oraz przyznano mu prawo do bicia własnej monety. Mimo to obszar wokół miasta nie znajdował się pod jego kontrolą, lecz, podobnie jak w przypadku greckich miast-państw, podlegał władzy samego Antypasa, a otaczającymi aglomerację terenami administrowali mieszkający w Tyberiadzie królewscy urzędnicy. Nie tylko odpowiadało to żądnemu władzy Antypasowi, lecz także było możliwe do zaakceptowania przez Rzym, zwłaszcza w okresie, w którym Sejan faktycznie rządził imperium. Znane jest imię jednego z przedstawicieli administracji Antypasa; zwał się Chuza, a jego żona, Joanna, należała do grona uczniów Jezusa i z własnych środków pomagała finansowo zarówno jemu, jak i jego najbliższym zwolennikom. Wiadomości na temat Heroda i jego domowników mogły docierać do Jezusa oraz kręgu uczniów właśnie od Joanny (a także, być może, od Manaena, przyjaciela i mlecznego brata Antypasa, który również znał Jezusa).
Antypas miał trudny charakter, jest więc bardzo interesujące, że Jezus określił go mianem "lisa", gdy - znajdując się prawdopodobnie na podlegającym Herodowi terytorium Galilei - otrzymał ostrzeżenie, że władca pragnie go schwytać. Zdarzyło się to po śmierci Jana Chrzciciela z rąk Antypasa21.
Waśnie wtedy przyszło do niego kilku faryzeuszy i powiedziało mu: Odejdź stąd i uchodź, bo Herod chce cię zabić. A on odrzekł: Idźcie i powiedzcie temu lisowi: Oto wyrzucam złe duchy, dokonuję uzdrowień dziś i jutro, i [dopiero] trzeciego dnia dokończę. Potrzeba jednak, abym jeszcze dziś i jutro, i następnego dnia odbywał moją podróż. Nie wypada bowiem, żeby prorok zginął z dala od Jerozolimy.
Nazwanie Antypasa "lisem" najprawdopodobniej odnosi się do faktu, że nie posiadał on realnej władzy, a także do tego, że nieustannie knuł i używał podstępów dla osiągnięcia własnych celów. Lisa przedstawiano często w kontraście z lwem i Jezus mógł postrzegać samego siebie poprzez ten drugi symbol. (W jednej z późnych ksiąg Nowego Testamentu, Księdze Objawienia, określany jest on mianem "lwa z pokolenia Judy"22). Jezus zatem posługuje się ironią: sugeruje, że Antypas nie ma nad nim realnej władzy (podobnie jak później twierdzić będzie, że również Piłat jej nad nim nie ma). Jezus, mówiąc z ironią, może ma też na myśli los, który stałby się jego udziałem, gdyby powrócił do Jerozolimy; Antypas uśmiercił bowiem proroka Jana Chrzciciela nie w Jerozolimie, lecz w Machaerus, miejscu, które niemal urąga poczuciu dobrego smaku. Jezus może czynić tu także aluzję do faktu, że Jerozolima to rzeczywiste centrum żydowskiej
chrzest przyjmowali. Tylko wtedy - głosił - chrzest będzie miły Bogu, gdy potraktują go nie jako przebłaganie za jakieś występki, lecz jako uświęcenie ciała, mając duszę już przedtem oczyszczoną dogłębnie sprawiedliwym postępowaniem. Gdy zaś poczęły gromadzić się ogromne rzesze, w których słowa nauki Jana wzbudziły ogromny entuzjazm, Herod zląkł się, by tak wielki dar przekonywania tego męża nie popchnął ich do jakiegoś buntu, wyglądało bowiem na to, że na jego wezwanie gotowi są wszystko uczynić. Dlatego Herod uznał, że lepiej będzie pozbyć się go, zanim za jego przyczyną dojdzie do jakichś rozruchów, niż potem wobec nieodwracalnych wydarzeń znaleźć się w trudnym położeniu i żałować błędu. Toteż z powodu takiego podejrzenia Heroda Jana związano i wysłano do (...) twierdzy Ma-cheront, gdzie mu śmierć zadano24.
Herod ujął Jana, zakuł go w kajdany i wtrącił do więzienia z powodu Herodiady, żony jego brata, Filipa, Jan mówił do niego:
- Nie wolno ci jej mieć za żonę.
- Chciał [Herod] go zabić, ale bał się tłumu, bo mieli go za proroka.
W dzień urodzin Heroda córka Herodiady tańczyła dla gości. I spodobała się Herodowi. Toteż obiecał jej pod przysięgą, że spełni wszystko, o cokolwiek by go poprosiła. Ona zaś, namówiona przez swoją matkę, powiedziała:
- Daj mi tu zaraz na półmisku głowę Jana Chrzciciela.
Król zasmucił się, ale kazał dać ze względu na przysięgę i współbiesiadników. I kazał ściąć Jana w więzieniu. I przyniesiono jego głowę na półmisku, i dano dziewczynie, a ona zaniosła ją matce.
A uczniowie Jana zabrali ciało i pochowali je, i donieśli o tym Jezusowi. (Ewangelia według świętego Mateusza, 14,3-12)25
Herod Antypas odziedziczył część królestwa należącego do jego ojca, Heroda Wielkiego, po rozporządzeniu dziedzictwem przez Oktawiana Augusta. Antypas bardzo się starał przywrócić dawną świetność terytoriom Galilei i Perei, a równocześnie zabezpieczyć swoją pozycję w relacjach z Rzymem. Wielu tamtejszych dygnitarzy, w tym także Tyberiusza, znał osobiście z lat, które spędził w stolicy imperium, pogłębiając swoją wiedzę (od 8-7 p.n.e. do 5-4 p.n.e.). Jego bliskie stosunki z rodziną cesarza pozwoliły mu później zająć się z powodzeniem mediacją pomiędzy Rzymem a królestwem Partii. W roku 33, w dramatycznych okolicznościach, został on uwikłany w proces Jezusa przed obliczem Piłata, gdy twórcę chrześcijaństwa oskarżono o najcięższe przestępstwo, o to, że stał się nieformalnym przywódcą Żydów.
Kajfasz w Jerozolimie
W roku 33 Jerozolima była otoczona przez porośnięte lasem wzgórza, wśród których otwierało się przejście na południowy wschód, w stronę pustyni. Miasto wznosiło się pośród nich, prezentując się bardzo okazale. Większość budowli miała złocistą barwę, charakterystyczną dla miejscowego kamienia, lecz było wśród nich także wiele budynków z marmuru lub drewna cedrowego, wyróżniających się śnieżną bielą lub soczystym brązem. Choć miasto zbudowano na wysokości od 600 do 750 metrów nad poziomem morza, leżało ono w niecce między dwoma dolinami, Hin-nom i Cedronu, które łączyły ze sobą wschodnią i zachodnią jego stronę. Jerozolimę dzieliła także wzdłuż jej osi mniejsza dolina, rozszerzająca się ku południowi - "Dolina Serowarów", jak określa ją Józef Flawiusz. Nad tym zagłębieniem terenu zbudowany był wiadukt, łączący zachodnią stronę miasta z terenem świątyni na wschodzie. Doliny po obu stronach miasta, a także na południe od niego były głębokie, co nadawało Jerozolimie wygląd naturalnej fortecy. Od północnej strony wznosiły się górskie stoki. Człowiek ukrzyżowany na tych wzgórzach, podniesiony na krzyżu nad otaczający teren, mógł objąć wzrokiem całą panoramę miasta. Z Góry Oliwnej rozciągały się wspaniałe widoki: na wschód, przez Dolinę Cedronu, a także spadzistą nieckę, w której połyskiwało złote miasto, aż po zielone równiny doliny Jordanu oraz Jerycha; na południe, gdzie czasem widać było górzysty krajobraz Judei, a także na zachód, gdzie mgiełka ponad wzgórzami Bether zapowiadała Morze Śródziemne - Wielkie Morze.
Miasto zdominowane było przez zajmującą 1/6 jego powierzchni świątynię wraz z dziedzińcami, nad którymi górowała twierdza Antonia w północno-wschodnim narożniku sakralnego kompleksu. Po przeciwległej stronie biegnącego przez miasto wiaduktu, na zachód od świątyni, w pobliżu miejskiego muru wznosił się pałac Heroda, zwykle zajęty przez Piłata, rzymskiego prefekta, jeśli akurat przebywał w Jerozolimie. Być może Antypas mieszkał zwyczajowo w starszym pałacu Hasmódeuszy, położonym w centrum miasta, w pobliżu terenu świątyni. Dom arcykapłana Kajfasza stał prawdopodobnie na południowym stoku wzgórz, w wyższej części miasta, gdzie w większych domostwach mieszkali ludzie zamożni.
Ponieważ Jerozolimę zbudowano wśród wzgórz, większość ulic biegła w górę lub w dół, łącząc się ze sobą poprzecznymi pasażami. W mieście o gęstej zabudowie przestrzeń była bezcenna, zatem tutejsze wąskie uliczki nie nadawały się do transportu kołowego. Pędzono nimi osły, konie i wielbłądy, przemieszczali się po nich piesi, a także bogacze w lektykach. Nazwy ulic pochodziły od różnych miejskich bram, ku którym prowadziły, lub też

od obfitujących w towary bazarów. Były wśród nich ulica Wodna, ulica Rybna, a także ulica Wschodnia. Również ulica Piekarzy, Rzeźników oraz ulica Przybyszów26. W Jerozolimie, jak w późniejszych latach twierdzili rabini, nie było żadnego domu z pokojami do wynajęcia. Domy te w pewnym sensie należały właściwie do wszystkich, a pielgrzymów, odwiedzających miasto z okazji wielkich świąt, przyjmowano z otwartymi ramionami.
Ze względu na to, że dom Kajfasza zbudowano na stoku wzgórza, niższe piętro znajdowało się pod głównymi apartamentami, z krużgankiem przed frontem budynku. Dysponujemy wzmianką na temat charakteru takiej budowli w opisie wydarzeń z wiosny roku 33 - identyczny dom mógł być faktycznie częścią tego samego kompleksu zabudowy. Do zdarzeń tych doszło na dziedzińcu Annasza, teścia Kajfasza, byłego arcykapłana i prawdopodobnie najpotężniejszego człowieka w Jerozolimie. Było to wtedy, gdy Piotr potajemnie próbował dowiedzieć się, co dzieje się z pojmanym Jezusem. Według relacji, Piotr czeka "na dole, na dziedzińcu55, podczas gdy Jezus przesłuchiwany jest w górnych pomieszczeniach (Ewangelia według świętego Marka, 14,66 - prawdopodobnie fragment oparty na słowach samego Piotra). Stoi w pobliżu paleniska, ogrzewając się w chłodnym powietrzu nocy. Jeden ze służących arcykapłana podejrzewa Piotra, oczywiście słusznie, o to, że jest uczniem Jezusa. Z opisu tego samego zdarzenia dowiadujemy się, że Jan, który umożliwił Piotrowi wejście na dziedziniec Kajfasza, znany jest arcykapłanowi, a przynajmniej jego służącym (Ewangelia według świętego Jana 18,15). Niektórzy uczeni uważają, że Piotr miał koneksje z bogatymi i wpływowymi mieszkańcami Jerozolimy, najprawdopodobniej dzięki temu, że jego rodzina trudniła się handlem rybami.
Józef Kajfasz był arcykapłanem przez blisko 15 lat. Prawdopodobnie współdziałał on ściśle z Annaszem, kiedy wykorzystywał swoją ogromną władzę. Annasz był natomiast kimś w rodzaju arcykapłana "w stanie spoczynku55. Urząd ten charakteryzował się długą tradycją politycznych uwikłań, nawet po tym, jak realna władza arcykapłanów została znacznie ograniczona przez Heroda Wielkiego. Według Józefa Flawiusza27 Kajfasz został wyznaczony na stanowisko około roku 18 przez rzymskiego prokuratora Waleriusza Gratusa, poprzednika Poncjusza Piłata28. Fakt, że arcykapłan był cesarskim nominatem, dowodzi wielkiego zasięgu rzymskich wpływów, nawet wśród znanych z krnąbrności żydowskich poddanych cesarza.
W grudniu 1990 roku odkryto 12 urn, a właściwie skrzynek z kośćmi, przy czym na dwóch z nich widniało imię "Józef, syn Kajfasza55, odnoszące się być może do interesującego nas arcykapłana. Znaleziono je w jerozolimskim Lesie Pokoju, około 1,5 kilometra od Starego Miasta,

w starożytnej grocie pogrzebowej. Sześć z tych urn było nienaruszonych, pozostałe nosiły ślady splądrowania przez cmentarnych rabusiów. W jednej z nich znajdowały się szkielety dziecka, nastolatka, młodej, dorosłej kobiety oraz mężczyzny po sześćdziesiątce. Inskrypcje na skrzynkach, zapewne imiona Yehoseph bar Qapha' oraz Yehoseph bar Qayapha', stanowiły prawdopodobnie warianty tego samego imienia. Niektórzy uczeni uważają, że chodzi właśnie o Józefa Kajfasza, o którym wspominają Józef Flawiusz, a także Nowy Testament29.
"Dom Annasza55, do którego należał także Kajfasz, został później potępiony oraz przeklęty w Talmudzie wraz ze "sprzedajnymi przywódcami duchowieństwa55 - ich obecność bezcześciła Świątynię30. Kajfasz, jego zięć, a także inni hierarchowie Jerozolimy byli ludźmi zamożnymi i pozbawionymi skrupułów, w oczywisty sposób starali się - bez względu na koszty - utrzymać wspierane przez Rzym status quo, które zapewniało im dobrobyt. Prawdopodobnie głęboką odrazę żywiła wobec nich grupa pobożnych Żydów, zwanych faryzeuszami, nastawionych przeważnie anty -rzymsko; byli znacznie bardziej odporni na wpływy hellenistyczne, a także ściśle przestrzegali zarówno praw zapisanych w Piśmie, jak i rytualnych przepisów. Ta religijna gorliwość nie przeszkadzała im czasem dla własnej wygody współpracować z prorzymskimi przywódcami narodu. Jednak nasza wiedza na temat faryzeuszy, a także innych grup w obrębie judaizmu przed katastrofą zniszczenia Świątyni oraz Jerozolimy jest bardzo ograniczona (zob. rozdział szósty).
Filon z Aleksandrii, Egipt
Największym po Rzymie miastem w imperium była Aleksandria, licząca 500 000 lub nawet więcej mieszkańców. Mieszkała tu także duża - największa poza Palestyną - społeczność Żydów, biorąc pełny udział w życiu tej aglomeracji. Jej nazwa pochodziła od imienia Aleksandra Wielkiego, który założył miasto w roku 331 p.n.e. W pobliżu, na wschód od Aleksandrii, znajduje się delta Nilu - stamtąd, z dużych portów, wysyłano zboże do Rzymu. Było to także jedno z głównych centrów kultury, dzięki znajdującej się tu wielkiej bibliotece, a także ożywionemu życiu intelektualnemu. Tb właśnie Heron wynalazł swój prototyp maszyny parowej, później zaś Klaudiusz Ptolemeusz, geograf i astronom, nakreślił mapę całego znanego wówczas świata i rozwinął teorie dotyczące budowy kosmosu.
Pliniusz Starszy był wielkim współczesnym im przyrodnikiem, charakteryzującym się nienasyconą ciekawością nie tylko jeśli chodzi o zjawiska

natury, lecz także o geografię świata. (Znamienne jest to, że zginął, badając erupcję Wezuwiusza w 79 roku). W swoim geograficznym przeglądzie, poświęconym północnej Afryce, tak oto pisze on o Aleksandrii:
Najsprawiedliwiej wszelako obdarzyć możemy pochwałą Aleksandrię, wzniesioną przez Aleksandra Wielkiego na brzegach Morza Egipskiego, na afrykańskiej ziemi, 12 mil od Kanopijskiego Ujścia [Nilu], w pobliżu jeziora Mareotis. (...) Plan tego miasta nakreślił architekt Dinochares. (...) Budując je na rozległej przestrzeni o obwodzie 15 mil, uformował kolisty kształt macedońskiej chlamidy [płaszcza, opończy], nierówny na brzegach, z kanciastymi występami po prawej i lewej stronie; równocześnie poświęcił jedną piątą powierzchni na wzniesienie tam królewskiego pałacu31.
Wielki teren portowy chroniony był od strony otwartego morza i osłonięty przed nieustannymi północnymi wiatrami wąskim paskiem skał, biegnącym wzdłuż brzegu, około 1,5 kilometra od linii wybrzeża. Centralny fragment tej długiej, wąskiej wyspy połączono z lądem za pomocą grobli. Zbudowano także kanał, wiodący z zachodniej części portu do Mareotis. To słodkowodne jezioro umożliwiło również budowę śródlądowej przystani w Aleksandrii. Było ono także bramą do Nilu, a zatem - poprzez sieć kanałów - również do Morza Czerwonego.
Latarnia morska o wysokości 120 metrów, słynna dzięki zaliczeniu jej do siedmiu cudów starożytnego świata, znajdowała się na wschodnim krańcu ochronnego pasa skał. Jest to najwcześniejsza znana nam budowla tego typu; słowo Pharos, którym zaczęto ją określać, pochodzi od nazwy wąskiej wyspy, na której ją wzniesiono. Miała ona trzy piętra: o przekroju kwadratu, ośmiokąta i najwyższe o kształcie cylindrycznym, ze statuą Zeusa Sotera. Światło, pochodzące z płonącego wewnątrz latarni ognia, było odbijane przez skomplikowany mechanizm zwierciadeł, dzięki czemu docierało na dużą odległość - być może nawet około 50 kilometrów, jak sugeruje Józfcf Flawiusz32.
Aleksandria podzielona była na obszary etniczne. Na południowym zachodzie miasta znajdowała się najuboższa, egipska dzielnica, na miejscu dawnej wioski, określana zgodnie z jej nazwą - Rhakotis. Jeden z pto-lemejskich królów dokonał w tej dzielnicy rekonstrukcji świątyni Serapi-sa, sztucznie stworzonego bóstwa, będącego hybrydą egipskich i greckich bogów. Pod okupacją rzymską świątynia ta stała się jednym z większych centrów pogańskiego kultu religijnego. W Bruchejonie, dzielnicy greckiej, stał monumentalny pałac królewski, który, według Strabona, geografa z I wieku, mógł zajmować nawet 1/4 powierzchni miasta33. Oprócz pałacu
znajdowało się tu wiele oficjalnych budynków, na przykład Soma (mauzoleum Aleksandra Wielkiego) oraz muzeum, a także duża biblioteka. Ludność żydowska mieszkała na północnym wschodzie miasta.
Populacja Aleksandrii została gruntownie zhellenizowana, a zatem oficjalnym językiem tutejszej administracji była greka, a nie łacina. W mieście prowadzono wówczas politykę wzajemnej tolerancji. Mimo to wieloetnicz-ność jego mieszkańców prowadziła do napięć grożących wybuchem. Żydowscy obywatele Aleksandrii starali się pogodzić progreckie nastawienie z podtrzymywaniem odrębności wyznaniowej, zgodnej z ich tradycją religijną i biblijną.
Prawdopodobnie właśnie wśród żydowskiej ludności Aleksandrii znaleźli schronienie Maria, Józef oraz malutki Jezus, uciekając przed okrucieństwem Heroda Wielkiego34. Społeczność ta przez długi czas poddana była greckim wpływom; znaczący wydaje się fakt, że pomiędzy III a I wiekiem p.n.e. żydowskie Pismo zostało przetłumaczone na grekę. Przekład ten, znany jako Septuaginta (od liczby tłumaczy, których, zgodnie z legendą, było 70 lub 72), to wybitne osiągnięcie. Nieprzypadkowo pozwoliło ono późniejszym badaczom przez wiele stuleci poszerzać swoją wiedzę zarówno o starożytnym języku hebrajskim, jak i antycznej grece. Józef Flawiusz stwierdza, że Rzym przyznał mieszkającym w Aleksandrii Żydom obywatelstwo na takich samych jak dla innych społeczności zasadach: "Juliusz Cezar uczynił dla Żydów z Aleksandrii podporę trwałą jak z mosiądzu i oznajmił publicznie, że są oni obywatelami Aleksandrii"35. Nawet w czasach Augusta mniej Żydów mieszkało w samej Judei niż w pozostałej części Imperium Rzymskiego36. Stabilizujący sytuację wpływ pierwszych państw hellenistycznych, a później cesarstwa rzymskiego ułatwiał im wybór diaspory. Niektórzy z nich osiedlili się w Mezopotamii, Arabii, a nawet w pewnych częściach zachodnich Indii.
W pierwszym wieku Aleksandria była zapewne światowym centrum nauki. Na początku III stulecia p.n.e. ufundowano tu muzeum. Należała do niego wspaniała biblioteka, która stała się sławna w całym antycznym świecie. Skupioną wokół muzeum społeczność tworzyli zarówno poeci, jak i przedstawiciele różnych gałęzi wiedzy. Pierwszym opiekunem tutejszej biblioteki był Zenodotos z Efezu (około 325-około 260 p.n.e.). Opublikował on najwcześniejszą krytyczną edycję dzieł Homera, wydawał także utwory Pindara, Anakreonta i być może innych poetów lirycznych. O działających tu uczonych mówi się, że przygotowali wydania dzieł twórców tragicznych i komicznych. Potem wybitny poeta Kallimach (około 305-około 240 p.n.e.) opracował tak zwany pinakes - wielki katalog głównych zbiorów bibliotecznych, zawierający objaśnienia o charakterze biograficznym oraz

bibliograficznym. Późniejsi bibliotekarze dodali do tego leksykony bądź rozprawy naukowe poświęcone literaturze. Jeden z nich napisał komentarze do dzieł Homera i Pindara, a także mówiące o takich gatunkach literackich, jak tragedia i komedia. By dać wyobrażenie o rozmiarach jej zbiorów, wystarczy stwierdzić, że Biblioteka Aleksandryjska w I wieku posiadała około 500 000 dzieł, w tym prace Arystotelesa, Platona, Sokratesa, Ajschylosa, Sofoklesa i Eurypidesa. Możliwe, że prywatna biblioteka Arystotelesa została włączona do jej zasobów. Obejmowały one dzieła z zakresu geometrii, matematyki oraz nauk stosowanych, jak również filozofii i poezji. Część zbiorów została zniszczona w wielkim pożarze, wznieconym w roku 47 p.n.e. przez Juliusza Cezara, którego armia wspierała Kleopatrę podczas wojny domowej, pozostałe przetrwały i Biblioteka Aleksandryjska mogła kontynuować swe ważne dla kultury dzieło jeszcze przez ponad 400 lat.
W czasach rzymskiej ekspansji, rozwijającej się w ramach dziedzictwa po upadłym imperium greckim oraz okresie władzy Ptolemeuszy, cywilizacja egipska była już cywilizacją starożytną, istniała od tysiącleci. Kleopatra VII była ostatnią królową z dynastii ptolemejskiej. Po jej samobójstwie, a także zgonie Marka Antoniusza Egipt w 30 roku p.n.e. stał się częścią rzymskiego imperium. Anektując Egipt, Rzymianie dokonali jego depolityzacji. Od tego czasu wszelkie zmiany polityczne inicjowane były w Rzymie, a nie w Aleksandrii. Egipt stał się raczej ważną rzymską prowincją niż udzielnym państwem. Właśnie jako rzymska prowincja zyskał on stabilność, której brakowało mu pod władzą Ptolemeuszy. Oznaczało to jednak także, że jego naturalne zasoby od tej pory eksploatował Rzym.
Oktawian August uznał Egipt za ważne terytorium. Jego system administracji był w roku 33 wciąż stosowany i de facto przetrwał w niezmienionym stanie przez kilka stuleci. Tyberiusz nosił tytuł faraona. Egipt odgrywał w gospodarce Rzymu ogromną rolę - jedna trzecia rocznych dostaw ziarna do stolicy cesarstwa pochodziła z urodzajnej doliny Nilu. Dlatego właśnie główny procurator Egiptu wyznaczany był bezpośrednio przez samego cesarza i wywodził się ze stojącej na wysokim szczeblu drabiny społecznej klasy ekwitów. Odpowiadał za swoje działania bezpośrednio przed Tyberiuszem.
Wyższą administrację usytuowano w Aleksandrii. Na poziomie lokalnym prowincją zarządzała zhellenizowana elita, która stała się potężna pod panowaniem Ptolemeuszy. W Egipcie stacjonowały trzy rzymskie legiony, by zapewnić prowincji bezpieczeństwo. Ponieważ za południową granicą rozciągała się Sahara, nie było w kraju uciążliwych barbarzyńców, nękających północne prowincje imperium, chociaż grasowało tu wielu bandytów.

W roku 33 Egipt, podobnie jak całe cesarstwo, cieszył się spokojem i stabilizacją - Pax Romana. Mimo to ciężar skutecznych rzymskich metod ściągania podatków, stosowanych przez lokalnych poborców, zmuszał niektórych ludzi do opuszczenia kraju, innych zaś zamieniał w bandytów. Nie było jednak w tych czasach jakichś znaczących społecznych niepokojów, choć już wkrótce miało dojść do powtarzających się aktów szykanowania żydowskiej ludności Aleksandrii37. Tak jak wszędzie, w Imperium Rzymskim ludzie dzierżący władzę byli przeważnie tolerancyjnie nastawieni wobec religijnej różnorodności. W Aleksandrii miejscowa ludność egipska oddawała cześć bóstwom, które Rzymianie uznawali za pogańskie, na przykład Ozy-rysowi, najpowszechniej czczonemu spośród egipskich bogów. W jednej z dzielnicy miasta mieszkający tam Żydzi odwiedzali synagogi, a także, przyciągani przez kult świątyni, podróżowali stamtąd do Jerozolimy, by czcić takie święta jak Pascha.
Kraj rozwinął się ekonomicznie w okresie ptolemejskim - częściowo dzięki bardzo skutecznym narzędziom irygacyjnym (ciągnięte przez woły koło wodne czy też ślimacznica Archimedesa) - osiągając punkt kulminacyjny w czasach rzymskiej okupacji. Dlatego właśnie w roku 33 Aleksandria liczyła już 500 000 ludzi, podczas gdy Rzym, największe wówczas miasto świata, miał ich tylko o połowę więcej. Egipt czerpał korzyści także z międzynarodowych szlaków handlowych - co stało się możliwe dzięki zapewnianej przez Imperium Rzymskie stabilizacji - na południe, w stronę Meroe i w głąb Afryki, na północ, poprzez Morze Śródziemne, na wschód, w stronę zachodniej Azji, a nawet do Indii i Chin38.
Na południe od Egiptu leżało niepodległe królestwo Meroe, zajmując obszar, na którym Nil Biały zlewał się z Nilem Niebieskim. Ta lokalizacja geograficzna okazała się korzystna dla wymiany handlowej. Można stąd było także dotrzeć drogą lądową do Morza Czerwonego. Meroe włączyło się w system handlowy Imperium Rzymskiego, eksportując kość słoniową, skóry lampartów, strusie pióra, heban oraz złoto. W czasach Tyberiusza osiągnęło ono szczyt potęgi i dobrobytu. Relacje z administracją rzymską w Egipcie kształtowały się pokojowo, a więzi gospodarcze obu krajów pozostawały silne. Choć Meroe było ściśle związane z Egiptem, oba te kraje różniły się jednak pod wieloma względami. W królestwie tym oddawano cześć egipskim bogom, lecz czczono też własne bóstwa, w szczególności boga-lwa, Apedemaka. Był on zwykle przedstawiany pod postacią głowy lwa na ciele węża lub człowieka. W miarę jak rozwijała się oryginalna kultura Meroe, jego własny język, ostatecznie uzupełniony pismem alfabetycznym, wyparł egipski. Po pewnym czasie kultura i rolnictwo Meroe będą ewoluować niezależnie od Egiptu, przybierając styl bardziej afrykański39.

Pod względem politycznym w Meroe dominowały rządy królowych--matek, którym przysługiwał tytuł Kandanke. Wiemy, że urzędnik dworu jednej z nich z jakiejś okazji wybrał się w 34 roku lub nieco później w podróż rydwanem do Jerozolimy40.
Awiliusz Flakkus, przyjaciel Tyberiusza, został wyznaczony na prestiżowe stanowisko gubernatora Egiptu w roku 32 lub 33, po śmierci wyzwoleńca Hiberiusa. Jego pełne imię i nazwisko, Aulus Awiliusz Flakkus, odnaleziono na inskrypcji z egipskiej Tentyry, a także na fragmencie papirusu, dotyczącym dekretu Flakkusa (choć niektórzy badacze odczytują na nim raczej imię Lucius, a nie Aulus). Pierwsze lata jego rządów były wzorowe, jednak później zaczął okazywać wrogość wobec ludności żydowskiej, a jej brutalne prześladowania miały rozległe konsekwencje. Filon, który był dygnitarzem w Aleksandrii, stwierdzał, że początkowo pełnił on swój urząd pokojowo i z poszanowaniem prawa, znacznie lepiej niż jego poprzednicy. Naszą wiedzę na temat Flakkusa czerpiemy właśnie z pism Filona (zob. poniżej), które pozwalają na głębszy wgląd także w jego charakter oraz życie osobiste.
Flakkus był ważną postacią w rzymskiej polityce. Dorastał wraz z synami córki Oktawiana Augusta, a później stał się przyjacielem Tyberiusza. Był zamieszany w upadek Agrypiny Starszej, wnuczki Augusta; została ona wygnana na wyspę Pandateria, położoną na wschód od Italii. Zadenuncjo-wanie Agrypiny przez Flakkusa mogło wynikać z jego głębokiego oddania Tyberiuszowi. Wspierał on także Gemellusa, któremu los nie sprzyjał, jako potencjalnego następcę Tyberiusza.
Bardziej jednak znaczącą postacią związaną z Aleksandrią był Filon, żydowski intelektualista, którego pisma przechowywano starannie przez wiele stuleci. Wraz z Antypasem, Jezusem, Piotrem i innymi bliskimi uczniami twórcy chrześcijaństwa był on jednym z kilku żydowskich przywódców, którzy odegrali ważną rolę w interesującym nas roku, choć w roku 33 nie pojawi się jako aktywna postać na scenie wydarzeń historycznych. Będzie tak aż do momentu, gdy - kilka lat później - uda się do Rzymu (patrz dalej).
Filon urodził się około 20 roku p.n.e., zmarł około roku 50. W roku 33 był on zatem człowiekiem po pięćdziesiątce, który odniósł sukces i cieszył się dużym uznaniem wśród przeżywającej wówczas okres prosperity żydowskiej ludności Aleksandrii. Był celnikiem, pobierał należne opłaty od wszelkich dóbr importowanych ze wschodu przez ruchliwe arterie handlowe. Wiele, jeśli nie większość potężnego zbioru napisanych przez niego dzieł, powstało zapewne w tych czasach; szeroki zakres podejmowanych w nich zagadnień obejmował tematy od alegorycznych komentarzy pięciu Ksiąg
Mojżeszowych aż po pijaństwo lub sny. Księgi te dają nam więc możliwość wglądu w główny nurt ówczesnej myśli. Prezentują wyraźną różnorodność żydowskiej myśli w tych czasach. Filon łączył idee Platona i pisma Starego Testamentu41 w taki sposób, w jaki czynili to uczeni wieków średnich. Prawdopodobnie był on prekursorem świętego Augustyna w poglądzie, że Bóg stworzył czas - idea ta miała bardzo rozległe filozoficzne, a także naukowe konsekwencje42. W wielu pracach dokonywał interpretacji pism religijnych, takich jak księgi Mojżesza, w świetle filozofii Platona.
Filon był bez wątpienia jednym z ważnych żydowskich pisarzy I wieku. Pisał po grecku i większość jego dzieł przetrwała w tej właśnie wersji językowej, tylko niewielka część zachowała się w tłumaczeniu na język armeński. Pierwszą część swego życia Filon spędził w Aleksandrii, później odwiedził Rzym jako członek oficjalnej delegacji, wysłanej do Gajusza Kaliguli w celu złożenia przed nim skargi na niesprawiedliwe traktowanie Żydów przez rzymskiego gubernatora Flakkusa. Był także, prawdopodobnie jako młody człowiek, w wielkiej Świątyni w Jerozolimie "dla zaniesienia tam swych modłów i złożenia ofiar"43.
Ponieważ pochodził z możnej i dobrze prosperującej rodziny, otrzymał najlepszą w tych czasach edukację. Potem został przywódcą żydowskiej społeczności w Aleksandrii. Tworząc swe dzieła, nie tylko miał dostęp do wszystkich zasobów Biblioteki Aleksandryjskiej, lecz także żył w otoczeniu uczonych. Pewien fragment pism Filona daje nam niepowtarzalną możliwość wejrzenia w jego życie i dzieło. Jest to skądinąd znany nam obraz konfliktu pomiędzy systematyczną refleksją filozofa a obowiązkami, związanymi z działalnością publiczną. "Był bowiem czas, gdy poświęcając wolne chwile filozofii oraz kontemplacji świata i jego spraw, zbierałem owoce wspaniałych, upragnionych i jakże błogosławionych odczuć, które daje rozum. (...) I zdało mi się, że jestem na wyżynach, unoszę się jak na skrzydłach dzięki osobliwemu natchnieniu, rodzącemu się w mej duszy (...)". Został on jednak przez zazdrość ściągnięty na ziemię "w rozległy obszar trosk o sprawy publiczne, które miotały wówczas i nadal miotają mną nieustannie, nie do-zwalając utrzymać się na falach i płynąć po powierzchni"44.
Filon miał brata Aleksandra, wybitną osobowość, którego dwaj synowie, tak jak ich ojciec, uczestniczyli później aktywnie w sprawach związanych z Rzymem. Aleksander pełnił funkcję w imperialnej administracji w Egipcie i poświęcił część zgromadzonego przez siebie majątku na zdobienie złotem i srebrem bram Świątyni w Jerozolimie.
W myśli i pismach Filona dużą rolę odgrywa koncepcja Logos, czyli Słowa, łącząca platońską metafizykę z charakterystycznym dla Pisma Świętego pojęciem Mądrości Bożej45. Jedno z jego dzieł, napisane prawdopodobnie
przed rokiem 33, wyprzedzając epokę, sytuuje Logos lub Słowo w pozycji mediatora pomiędzy Bogiem a ludzkością, ofiarowując nam tym samym niezwykle żywy obraz ówczesnych form myślenia. Taki styl rozumowania miał stać się istotny w rabinicznym judaizmie po katastrofie zburzenia Jerozolimy i Świątyni w roku 70. Przedstawiona przez Filona idea boskiego posłannika i zbawcy wyrażała ducha jego czasów:
Ojciec, który stworzył wszystko, przekazał swemu Logosowi, najwyższemu archaniołowi, wielce czcigodnemu, ten dar, by stojąc na granicy, oddzielał to, co stworzone od Stwórcy. Ten sam Logos jest zarazem błagalnikiem za dotkniętą nieszczęściami śmiertelną naturą wobec tego, co nieśmiertelne, i posłanym od Władcy do jego poddanych. Logos głosi chwałę swego zadania, mówiąc: "A ja stoję pomiędzy Panem a wami" [Księga Powtórzonego Prawa; 5,5], ani niezrodzony jak Bóg, ani zrodzony jak my, lecz stojąc pośrodku między dwiema skrajnościami, udziela rękojmi obu stronom: wobec Stwórcy zapewnia, że stworzenie nigdy nie zbuntuje się całkowicie i nie wybierze nieładu zamiast kosmosu, a stworzenie upewnia w nadziei, że łaskawy Bóg nie zapomni o własnym dziele. Bo ja jestem zwiastunem pokoju dla stworzenia od Boga, który pragnie kłaść kres wojnom, wiecznego strażnika pokoju46.
Nieco później, pisząc ewangelię, Jan w niezwykły sposób przekształci termin przyjęty już przez Filona - Logos - by zastosować go do Jezusa Chrystusa:
Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga, a Bogiem było Słowo. Ono było na początku u Boga. Wszystko przez Nie się stało, a bez Niego nic się nie stało. Co się stało, w Nim było życiem, a życie było światłością ludzi. (...) A Słowo stało się człowiekiem i zamieszkało między nami, i widzieliśmy Jego chwałę, chwałę, jaką otrzymał od Ojca Jednorodzony, pełen łaski i prawdy47.
Słowo było tu zatem nie tylko pośrednikiem pomiędzy Bogiem a stworzonymi przezeń istotami, różniącym się od Boga posłańcem, tak jak u Filona, lecz także - w namacalny sposób - częścią stworzenia oraz rasy ludzkiej (co pozostaje w wielkiej sprzeczności z platonizmem), równocześnie jest współistotne z Bogiem. Zgodnie ze słowami Jana w jego ewangelii, sam Bóg wkroczył do ludzkich dziejów w określonym czasie i miejscu, przybierając postać konkretnej ludzkiej istoty. Było to zatem poniekąd tak, jakby autor pojawił się we własnej opowieści.
Wielu badaczy uznaje autora Ewangelii według świętego Jana za kogoś, kto "schrystianizował" (czytaj: "uzupełnił fikcją" lub "podkoloryzował")

wydarzenia z życia Jezusa, wydobywając je z ich oryginalnego, żydowskiego kontekstu wskutek własnego kulturowego dystansu. Uczeni ci zwykle twierdzą, że ta ewangelia powstała pod koniec I wieku (Geza Vermes jest tu wyjątkiem, datuje ją aż na lata 100-11048). Jednak wielu innych naukowców uznaje za wiarygodną datę znacznie wcześniejszą. (Wśród nich John A.T. Robinson zajmuje stanowisko skrajne, określając czas jej napisania na lata 50-65)49. Badacze ci często uznają, że ta ewangelia nie jest uzupełniona fikcją (bądź "schrystianizowana"), lecz raczej odzwierciedla różnorodność żydowskiego kontekstu kulturowego przed rokiem 70. Ten punkt widzenia lepiej harmonizuje z żydowskim charakterem Ewangelii według świętego Jana, a także umieszczeniem opisywanych w niej wydarzeń w przeważającej części w Jerozolimie lub jej najbliższym sąsiedztwie (ponad 2/3 tekstu), czyli w najbardziej znaczącym centrum religijnym judaizmu.
WOKÓŁ JEROZOLIMY
DROGA MĘSTWA: JEZUS Z NAZARETU, WCZESNA WIOSNA ANNO DOMINI 33
Młoda kobieta zwinnie toruje sobie drogę wśród sękatych, powykrzywianych pni dużego oliwnego zagajnika. Zejście jest strome i dziewczyna niosąc ciężki tobołek, wkrótce zaczyna dyszeć z wysiłku i gorąca. Na gałęziach, pod którymi musi się schylać, pojawiają się właśnie małe kremowe kwiatki, skryte między szarozielonymi liśćmi. Kobieta widzi teraz położoną wyżej dróżkę, prowadzącą od strony Jerycha ku drodze do Jerozolimy. Udaje jej się wkrótce wspiąć na ścieżkę, gdzie znajduje dużą skałę, na której usiądzie podczas oczekiwania. Jest wczesna wiosna i słoneczny blask daje dużo ciepła. Usiadłszy, dziewczyna opuszcza ramiona i zaczyna cicho popłakiwać wśród powtarzającego się co jakiś czas brzęczenia budzących się do życia pszczół.
Jej myśli przerywa gwar odległych głosów. Na grzbiecie zbocza widzi ludzi; wędrują w grupkach po trzy, cztery osoby. Wytężając wzrok, może już rozpoznać Jezusa; przy nim z jednej strony kroczy Jan, z drugiej Tomasz, który wydaje się nie zgadzać z czymś, co Jezus właśnie powiedział, i gwałtownie gestykuluje. Zauważają ją i czynią gest powitania.
Marta wstaje i podąża ku uczniom. Z tej odległości widzi już, że twarz Jezusa wyraża smutek, mimo że rabbi pozdrawia ją szybkim skinieniem głowy. Ona wie, że zawsze cieszył się ze spotkań z nią, Marią i Łazarzem, gdy - podczas odwiedzin Jerozolimy w święta lub z innych okazji - mieszkał u nich lub obozował z uczniami w pobliżu ich domu.
- Panie, gdybyś tu był, mój brat nie umarłby (Ewangelia według świętego Jana, 11,21) - mówi.
Jezus nie odpowiada, lecz kładzie swoją dłoń na ramieniu szlochającej kobiety. Gestem nakazuje wszystkim, by usiedli przy ścieżce, po czym wypija łyk chłodnej wody z bukłaka, który przyniosła Marta, i podaje go innym.
68
- Ale nawet teraz wiem, że Bóg ci da wszystko, o co Go poprosisz. Mówi jej Jezus:
- Brat twój zmartwychwstanie. A na to Marta:
- Wiem, że powstanie z martwych przy zmartwychwstaniu w dniu ostatecznym.
Powiedział jej Jezus:
- Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem! Kto wierzy we mnie, chociażby nawet umarł, żyć będzie. A każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nigdy nie umrze. Czy wierzysz w to?
Mówi Mu:
- O tak, Panie. Jam uwierzyła, że jesteś Mesjaszem, Synem Bożym, przychodzącym na świat. (Ewangelia według świętego Jana, 11,22-27).
Marta nagle wstaje, odwraca się i odchodzi; idzie przez oliwny zagajnik w stronę Betanii, by przekazać swojej siostrze Marii wiadomości, że ich pan wreszcie przybył.
Jezus przez jakiś czas obserwuje ją wśród drzew, aż do chwili, gdy dziewczyna znika z pola widzenia; wtedy spuszcza wzrok.
Grupa uczniów oraz ich rabbi nadal odpoczywają po morderczej wędrówce stromo wznoszącą się drogą od strony Jerycha. Wkrótce na zakręcie ścieżki poniżej pojawia się druga z sióstr. Widać także towarzyszącą jej grupę żałobników, którzy podążają z tyłu, głośno lamentując. Maria podchodzi do Jezusa, pada mu do stóp i mówi do niego:
- Panie, gdybyś tu był, mój brat nie umarłby1.
Taki obraz wydarzeń oparty jest na relacji Ewangelii według świętego Jana o wskrzeszeniu Łazarza - opowieści, która nie pojawia się w pozostałych ewangeliach, zwanych synoptycznymi. Niektórzy uczeni widzą w niej późnochrześcijańskie lub hellenistyczne uzupełnienie źródłowego rdzenia znacznie dawniejszej narracji (mimo że zmartwychwstanie ciała jest koncepcją żydowską). Inni z kolei uznają ją za historycznie wcześniejszą opowieść, przeformułowaną w obrębie złożonego kontekstu żydowskiej kultury przed zniszczeniem Świątyni, nawet jeśli zredagowano ją wkrótce po roku 70, w taki sposób, by uzupełniała pozostałe narracje ewangeliczne.
Szybki bieg wydarzeń nie pozwolił zapewne zrelacjonować tego, czy Marta spotkała Jezusa w okolicach domu, czy też raczej poza granicami miasteczka. Jest to tylko jeden z wielu ściśle odnotowanych w ewangelicznej opowieści szczegółów (lub też szczegółów wymyślonych, jak uważają niektórzy badacze). Opowieść przenosi się od razu do chwili, w której Jezus wkroczył już do miasteczka i znalazł się w domu Marii i Marty.
Powszechnie panującym w tym stuleciu światopoglądem był spirytualizm, większość Żydów wierzyła w możliwość dokonywania się cudów, nawet takich jak zmartwychwstanie, choć niektórzy z nich, a w szczególności grupa zwana saduceuszami, ją odrzucali. (Badaniem powszechnego wśród Żydów w owym czasie światopoglądu zajmiemy się w rozdziale szóstym). Jednak i ci, którzy wierzyli w możliwość przywracania do życia zmarłych, z pewnością nie oczekiwali, że coś takiego naprawdę się wydarzy, podobnie jak w XXI wieku zwolennik materializmu też się tego nie spodziewa (choć, gdyby naprawdę do tego doszło, byliby oczywiście bardziej skłonni przyjąć do wiadomości podobne zdarzenie). Co więcej, ówcześni ludzie od najmłodszych lat byli lepiej oswojeni z bólem i zagubieniem, towarzyszącym żałobie, biorąc pod uwagę znacznie wyższy niż dzisiaj procent śmiertelności wśród osób młodych. Znali z własnego doświadczenia uczucie towarzyszące nieodwołalnej stracie przyjaciela lub członka rodziny. Choć Marta uznała za możliwą do przyjęcia wiarę w powrót do życia zmarłych podczas końca świata, wygląda na to, że nie łudziła się nadzieją zmartwychwstania brata tu i teraz, mimo że bez wątpienia była także przekonana, iż Jezus mógłby go uzdrowić, gdyby przybył wcześniej, przed zgonem Łazarza. A jednak wydaje się, że pojawienie się Jezusa uznała za znak nadziei. Być może pomyślała o tym, że ryzykował on ukamienowanie, pojawiając się tak blisko Jerozolimy - zaledwie przed kilkoma tygodniami jego wrogowie niemal napadli na niego podczas święta Chanuka.
Według relacji świętego Jana2 Jezus był głęboko zasmucony, widząc płaczącą Marię, a także żałobników rozpaczających po śmierci jego przyjaciela Łazarza. Jan stwierdza, że podobnie jak on Łazarz należał do grona osób szczególnie bliskich twórcy chrześcijaństwa. Jezus nie potrafił opanować głębokiego smutku. Mówi o tym jedno zdanie, być może najkrótsze we wszystkich ewangeliach: "I zapłakał Jezus".
Jan opowiada dalej, że poprosił on, by zaprowadzono go do grobu, a żałobnicy podążyli za nim. W tych czasach ciała zmarłych chowano albo w ziemi, albo też (co, jak się wydaje, mogło być częściej wybieranym sposobem pochówku) w jaskiniach. W otaczających Jerozolimę górach, gdzie dominowały wapień i piaskowiec, znajdowało się mnóstwo naturalnych grot, a sztuczne jaskinie pogrzebowe można było bardzo łatwo wyciąć w miękkiej skale. Zgodnie z panującym zwyczajem wejście do groty zakrywano wielkim kamieniem po to, by uchronić grób przed dzikimi zwierzętami, które mogłyby żywić się świeżym ciałem zmarłego; hieny i szakale spotykało się w tych okolicach nader często. Zwłoki namaszczano olejami i zawijano w płótno, zakrywając twarz osobnym kawałkiem materiału. Gdy ciało uległo już całkowitemu rozkładowi, kości można było umieścić
70
w niewielkiej urnie. Jezus nakazał, by odtoczono kamień u wejścia. Praktyczna Marta zaprotestowała:
- Panie, już Cuchnie, bo od czterech dni tu leży. Jan pisze, że Jezus zawołał:
- Łazarzu, wyjdź z grobu!
Umarły wyszedł z nogami i rękami powiązanymi taśmami, a twarz jego była owinięta chustą3.
W starannie skomponowanej opowieści Jana zdarzenie to staje się katalizatorem. Przyśpiesza ono konsolidowanie się opozycji przeciw Jezusowi, jednocząc jeszcze bardziej konkurujące ze sobą grupy ortodoksyjnych faryzeuszy oraz zdominowaną przez saduceuszy większość, panującą nad Świątynią i miastem. Saduceusze wydają się szczególnie prorzymsko nastawieni, są także w większym stopniu zhellenizowani, a zatem odgrywają rolę mediatorów, wprowadzających rzymskie prawo w tym mieście, w którym nastroje bezustannie się zmieniają. Jan stwierdza, że wielu ludzi, ujrzawszy wyjście Łazarza z grobu, uwierzyło, iż Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem, jednak znaleźli się tacy, którzy opowiedzieli o tym jerozolimskim przywódcom jako o fakcie, który zagraża ich władzy oraz wpływom. O zdarzeniu tym dyskutowano podczas zebrania Sanhedrynu, centralnej rady rządzącej wtedy powstał plan pozbycia się Jezusa. Miał on co prawda w Sanhedrynie kilku zwolenników, a imiona dwóch spośród nich, Nikodema oraz Józefa z Arymatei, zostały wymienione w innej części tej ewangelii, lecz ich poparcie nie okazało się wystarczające, by sprzeciwić się woli większości. Jan, który, jak można przypuszczać na podstawie ewangelicznej relacji, miał kontakty z "domem" Annasza, wpływowego teścia arcykapłana, odnotowuje znaczący dialog, kiedy to Kajfasz wydaje się formułować przepowiednię, sam nie zdając sobie w pełni sprawy z jej znaczenia:
Arcykapłani i faryzeusze zwołali więc najwyższą radę i mówili:
- Cóż mamy począć, bo ten człowiek czyni wiele znaków. Jeśli Mu na to pozwolimy, wszyscy uwierzą w Niego. I przyjdą Rzymianie, zniszczą nasze miejsce święte i naród.
A jeden z nich, Kajfasz, który tego roku był najwyższym kapłanem, powiedział im:
- Niczego nie rozumiecie. Nie myślicie też o tym, że lepiej dla was, aby jeden człowiek umarł za naród, niżby cały naród miał zginąć.
Tego jednak nie powiedział sam z siebie, ale będąc tego roku najwyższym kapłanem, wypowiedział proroctwo, że Jezus miał umrzeć za naród. I nie tylko za naród, lecz i aby zebrać razem rozproszone dzieci Boże. Tego więc dnia postanowili go zgładzić4.
Rola proroka stanowiła w tych czasach część funkcji najwyższego kapłana. Fragment ten wydaje się godny uwagi nie tylko ze względu na interpretację słów Józefa Kajfasza jako proroctwa, lecz także dlatego, iż wyjaśnia on motywy dążenia do zabicia Jezusa, które sprawiają wrażenie zastanawiająco wiarygodnych. Członkowie rządzącej elity, wraz z innymi religijnymi autorytetami, obawiali się najwyraźniej, że nauczanie Jezusa oraz dokonane przezeń cuda, a w szczególności wskrzeszenie Łazarza, mogą wywołać ludowe powstanie przeciw Rzymianom, które najprawdopodobniej doprowadziłoby do utraty z trudem wywalczonej przez nich władzy, a także byłoby zagrożeniem dla ich tożsamości narodowej. To, co zdarzyło się później, pozwala nam stwierdzić, że ów lęk przed powstaniem nie był bezzasadny ani też wyolbrzymiony: po żydowskich insurekacjach w roku 66 i następnych latach Jerozolima została zrównana z ziemią, a wspaniała Świątynia - zburzona. Ocalałych zmuszono do opuszczenia miasta. WII wieku, po kolejnym powstaniu, Rzymianie siłą zsekularyzowali miasto i nazwali je Aelia Capitolina. Jednak ironią losu wydaje się to, że członkowie Sanhedrynu zarazem błędnie określili przyczynę swoich lęków: według relacji ewangelistów Jezus nie tylko w swoim nauczaniu, lecz także poprzez dokonane cuda w oczywisty sposób wskazywał, że jego królestwo nie ma nic wspólnego z ziemską władzą, nieuchronnie ograniczoną w czasie i mającą tylko polityczny charakter, ale że to królestwo wieczności, skrytej w duszach konkretnych ludzi: mężczyzn, kobiet i dzieci. Apostoł Paweł, w swych listach do nowo powstałych kościołów chrześcijańskich, uchwyci właściwe znaczenie królestwa Jezusa, a także ustanowi podstawy chrześcijańskiego nauczania w tej kwestii: jest to niewidzialna siła miłości Boga i bliźniego, która obali granice pomiędzy mężczyzną i kobietą, bogatym i biednym, silnym i słabym, Żydem i poganinem5. Nauka o królestwie była w gruncie rzeczy znacznie bardziej radykalna niż rzeczywista insurekcja, jednak nie stwarzałaby żadnego politycznego zagrożenia dla Rzymu, gdyby kierował się on swoimi ideałami pokoju i prawa (nie zaś duchem późniejszych nadużyć i aktów bezprawia, szczególnie za panowania Nerona).
Wydarzenia w Betanii są się nie tylko ważnym elementem narastającej wśród rodzimych władz opozycji wobec Jezusa, lecz także kierują naszą uwagę na obecne wśród jego zwolenników kobiety. Maria i Marta z Betanii stały się uczennicami Jezusa prawdopodobnie podczas jego wcześniejszych pobytów w tych stronach. Wiele innych kobiet przyłączyło się do grona uczniów podczas jego długotrwałej posługi na północy, w Galilei: Maria Magdalena (a właściwie Maria z Magdali, pochodząca z niewielkiego miasta lub regionu na zachodnim brzegu Jeziora Galilejskiego), Zuzanna, Maria - matka Jakuba i Józefa lub Jozesa (należących do grupy 12 apostołów,
bliskich uczniów Jezusa), Salome - matka innego Jakuba oraz Jana (także spośród 12), wreszcie Joanna, żona Chuzy, jednego z rządców Antypasa. Salome w tym czasie mogła mieszkać na stałe w Jerozolimie, biorąc udział w rodzinnych interesach związanych z handlem rybami. Niektórzy z badaczy uznają Marię Magdalenę i Marię z Betanii za tę samą osobę. Znaczenie tych kobiet jest oczywiste, ponieważ ich imiona wymieniono w ewangeliach, w przeciwieństwie do większości osób z szerszej grupy uczniów.
Pomiędzy incydentem podczas święta Chanuka w grudniu roku 32 a wskrzeszeniem Łazarza wczesną wiosną roku 33 Jezus wraz z kręgiem najbliższych mu uczniów odszedł do Perei, na wschód od Jordanu. Uczynił tak z powodu niebezpieczeństwa, które groziło mu ze strony miejskich władz. Wędrówka do Perei od strony Jerozolimy oznacza ostre zejście w dół, aż do położonej poniżej poziomu morza wielkiej doliny szczelinowej, którą rzeka Jordan, meandrując, spływa do Morza Martwego (lub Słonego). Grupa doszła do wklęsłej niecki, minęła Nowe Jerycho i ogromny zimowy pałac Heroda, a następnie przekroczyła Jordan, korzystając z jednej z licznych przepraw. Wyjawionym przyjaciołom jeszcze w Betanii celem wędrówki Jezusa było miejsce, gdzie Jan dokonywał chrztu - na brzegu rzeki, kilka kilometrów na północ od Morza Martwego, mniej więcej jeden dzień drogi od Jerozolimy, lub też, według niektórych uczonych, dalej na północ w górę Jordanu - wędrówka trwałaby wtedy kilka dni - w Betanii, na terytorium należącym do brata Antypasa, Filipa. Przybyło tu do niego wielu ludzi, niektórzy z nich zapewne przychodzili w to miejsce już wcześniej, by usłyszeć słowa Jana Chrzciciela - to oni wspomnieli, że Jan nie ukazywał im żadnych znaków, a także stwierdzili, że wszystko, co mówił o tym człowieku, Jezusie, było prawdą. Cel wędrówki tutaj miał znaczenie nie tylko realne (uchronić się przed prześladowaniem), ale i symboliczne: Jezus identyfikował się w ten sposób z posługą swojego krewnego, Jana, ważnego elementu ówczesnego życia narodu, a także jego wierzeń, do tego stopnia, iż pisał o nim Józef Flawiusz. Jezus z pewnością dostrzegł ciągłość pomiędzy swoim przesłaniem a działalnością Jana.
Niebezpieczeństwo grożące Jezusowi wydawało się jeszcze bardziej rzeczywiste po wskrzeszeniu Łazarza, zatem udał się on w tym czasie do Efraim, miasta położonego w środkowym łańcuchu górskim, na północ od Jerozolimy. Można tam było dotrzeć okrężną drogą, wędrując z Jerozolimy na północ, częściowo przez terytorium Samarii. Idąc tą samą drogą w przeciwnym kierunku od Efraim, można zejść do Jerycha. W Ewangelii według świętego Jana rejon ten określony jest jako "okolice pustynne". Tu właśnie Jezus przebywał przez jakiś czas razem ze swoimi uczniami, oczekując na zbliżające się święto Paschy w Jerozolimie, a także przygotowując
się duchowo na to, co go czekało. Gdy zdecydowali się powrócić do Jerozolimy, poszli przez Jerycho, dołączając do ciżby pielgrzymów zmierzających tam z Galilei. Wielu z pielgrzymujących prawdopodobnie znało już Jezusa z wieloletniej wędrownej posługi, którą pełnił w Galilei. Wśród nich mogły się znajdować także pochodzące stamtąd jego zwolenniczki, Maria Magdalena i Zuzanna, które zdążały właśnie do Jerozolimy, by święcić tam Paschę.
RZYM
TYBERIUSZ I CIEŃ SEJANA
Człowiek, który zmarł pod koniec roku 31, dwa lata później - w roku 33 Ś wciąż wywierał ogromny wpływ na wydarzenia w Rzymie i poza jego granicami. Był to Sejan, zastępca Tyberiusza, który przez jakiś czas, niedługo przed swoją śmiercią 18 grudnia 31 roku, pełnił nawet wraz z nim funkcję współkonsula. Objęcie tego stanowiska było tak zaszczytne, że w ówczesnych okolicznościach pozwalało przypuszczać, iż Sejan pewnego dnia zostanie cesarzem. Wiele znaczących osób zabiegało o jego względy i pragnęło, by uważał je za swoich przyjaciół. Z kolei w miesiącach, które nastąpiły po jego śmierci, każdy bliższy związek z nim mógł nieść ze sobą ryzyko, a często stawał się wręcz przyczyną prześladowań. Późniejsi rzymscy historycy przedstawiają lata tuż po śmierci Sejana jako okres terroru, chociaż niektórzy współcześni badacze uznają te opisy za przesadne, biorąc pod uwagę możliwą liczbę egzekucji, przeprowadzonych z rozkazu Tyberiusza na ludziach blisko związanych ze skompromitowanym dygnitarzem. Tacyt w Rocznikach uznaje wpływ, jaki Sejan miał na Tyberiusza, za przejaw "gniewu niebios, skierowanego przeciw Rzymowi". W wydarzeniach tych widzi ziszczenie się osądu bogów nad pełnym zepsucia cesarskim reżimem. Z tego punktu widzenia Sejan jawi się jako zły demon Tyberiusza, który, gdyby udało mu się zrealizować swoje dotyczące Rzymu plany, mógłby nań ściągnąć jeszcze większą moralną klęskę niż sprowadzona przez samego Tyberiusza oraz jego następców: Kaligulę, Klaudiusza i Nerona - cesarzy z okresu panowania julijsko-klaudyjskiej dynastii, przerwanego przez śmierć Nerona przed wojnami domowymi lat 68-69.
Aeliusz Sejan urodził się w Wulsinii na terenie Etrurii (dzisiejsza Toskania). Dorastał pod koniec panowania Augusta, przed rokiem 14. Był synem komendanta elitarnych sił pretoriańskich. Gwardia pretoriańska, specjalny oddział ochrony, sprawowała pieczę nad cesarzem. Rodowód Sejana dawał mu bezpośredni dostęp do centrum rzymskiej władzy. W tym właśnie roku
został on awansowany, by móc dzielić ze swym ojcem, Sejusem Strabo-nem, dowództwo nad gwardią. Gdy ojca przeniesiono, by pełnił prestiżową funkcję gubernatora Egiptu, Sejan samodzielnie objął dowództwo nad pretorianami. Wywierał coraz większy wpływ na Tyberiusza, do tego stopnia, że imperator, choć podejrzliwy, uczynił go swoim powiernikiem.
Dion Kasjusz odnotowuje fakt, że Sejan skonsolidował siły gwardii pretoriańskiej, a tym samym - siły, którymi sam mógł dysponować:
Umacniał on swą władzę na wiele sposobów, szczególnie zaś przez zebranie w jednym obozie różnych kohort, dotychczas oddzielonych od siebie i różniących się jedna od drugiej, jak na przykład te, które pełniły nocną straż. Dzięki temu cała ta siła mogła bezzwłocznie odbierać rozkazy, będąc też zdolną napełnić każdego lękiem, gdyż pozostawała zgromadzona we wspólnym obozowisku. Tego człowieka Tyberiusz, ze względu na podobieństwo ich charakterów, związał ze sobą, wynosząc go do rangi pretora, godności nigdy dotąd nieosiągniętej przez kogoś o podobnym statusie; cesarz uczynił go także swym doradcą oraz pomocnikiem we wszystkich podejmowanych przez siebie sprawach1.
Sejan był odurzony rosnącymi wpływami. Nieusatysfakcjonowany dostępem do imperatora, zaczął, jak się wydaje, snuć plany objęcia stanowiska cesarza, a co najmniej uzyskania ostatecznej kontroli nad ośrodkiem władzy. Ponieważ przez całe życie miał związek z wojskiem, znał strategiczne znaczenie zabiegania o względy swoich oddziałów. Pracował zatem ciężko nad pozyskiwaniem popularności wśród żołnierzy i zawsze musiał być pewien, że zaszczytne stanowiska w armii zajmą właściwi ludzie lub też że zostaną oni wynagrodzeni w inny sposób.
Były jednak przeszkody: żyli spadkobiercy do tronu, a także wielu członków cesarskiej rodziny przeciwdziałało realizacji jego planów. W ramach śmiałej i systematycznie prowadzonej strategii uwiódł on Liwillę, atrakcyjną żonę Druzusa, syna Tyberiusza. Prawdopodobnie był to tylko jeden z wielu dokonanych przez niego erotycznych podbojów.
Obiecując Liwilli małżeństwo i udział w cesarskiej władzy, za jej zgodą i z jej pomocą w roku 23 Sejan otruł Druzusa2. W tym samym roku rozwiódł się ze swoją żoną Apikatą, zapewne po to, by uśmierzyć zazdrość Liwilli lub też przekonać ją o powadze swoich intencji względem niej. Wszystko wydawało się układać zgodnie z zamierzeniami Sejana. Gdy Druzus został usunięty, zniknęła jedna z poważnych przeszkód na jego drodze do najwyższej władzy. Miał on także poczucie, że dzięki osobistemu urokowi pozyskał względy wpływowej kobiety, Liwilli. Później zdarzyło się coś, co podniosło pozycję Sejana w oczach Tyberiusza, a także przekonało
go o przyjaźni i wiarygodności dowódcy pretorianów. Tacyt następująco relacjonuje to wydarzenie:
Bawiąc w willi zwanej Spelunka, a położonej między Morzem Amunklań-skim a Górami Fundańskimi, zasiedli do stołu w naturalnej pieczarze. Nagle u jej wejścia spadły głazy i zasypały kilku służących. Stąd wszystkich ogarnął przestrach, a współbiesiadnicy rzucili się do ucieczki; Sejan, klęcząc, wpatrzony w Cezara, i trzymając pod nim ręce - podparł sobą spadające bloki i w tej postawie zastali go żołnierze, którzy na pomoc przybyli. Odtąd urósł jeszcze w znaczenie, a chociaż rady jego były zgubne, słuchał go z zaufaniem Tyberiusz jako takiego, który o siebie samego nie dbał3.
Sejan zachęcił ceniącego samotność Tyberiusza, który potrzebował jednak do podjęcia tej decyzji czyjejś namowy, by w roku 26 opuścił przykre rzymskie otoczenie i osiedlił się w następnym roku na wyspie Capri. Nie mógł bardziej sprytnie realizować swoich planów. Wcielił się w rolę nieformalnego sekretarza Tyberiusza, tak że skierowana do cesarza korespondencja, a także wszystkie inne sprawy przechodziły przez ręce właśnie jego, jako zaufanego zastępcy imperatora. Gdy Liwia, matka Tyberiusza, a zarazem wdowa po Auguście, zmarła w 29 roku, zniknęło kolejne potężne źródło ograniczających go wpływów. W rzeczywistości osoba tak stanowcza, jak Liwia była jedną z przyczyn, dla których Tyberiusz cieszył się, że opuścił Rzym. Wkrótce potem Sejanowi udało się doprowadzić do wygnania Agrypiny, wnuczki Augusta (patrz rozdział 12), oraz jej synów, Nerona i Druzusa, potencjalnych następców cesarza. Stała ona na czele wrogiej mu opozycji. Sejan wykorzystał w tym przypadku zazdrość o nieszczęsną Agrypinę - uczucie, które Tyberiusz żywił przez bardzo długi czas.
Jedną z najświetniejszych relacji poświęconych wzrostowi potęgi Sejana odnajdziemy w Rocznikach Tacyta. Pozostaje nam żałować, że ostatnia część piątego tomu, a także początek szóstego, dotyczące małżeństwa Sejana i jego popadnięcia w niełaskę, a zatem okresu prawie trzech lat, zaginęły. Jednak Tacyt odnosi się do tych wydarzeń w innych miejscach Roczników, istnieją także relacje na ten temat pióra Swetoniusza i Diona Kasjusza. By zwiększyć swoją władzę, Sejan zapytał Tyberiusza, czy mógłby poślubić Liwillę, wdowę po Druzusie, lecz cesarz odrzucił tę prośbę, używając argumentu, że nie jest on wystarczająco wysoko urodzony. Mimo to kwestię tę pozostawił otwartą. Ostatecznie zgodził się na to małżeństwo, ale nie wcześniej niż w roku 31.
Mimo swego odosobnienia na wyspie Capri Tyberiusz zaczął podejrzewać Sejana o wybujałe ambicje, które mogły zagrażać jego własnemu życiu. W obliczu dowodów zatrważającej prawdy o uwikłaniu swojego zastępcy
w śmierć Druzusa, a także innych zakulisowych machinacji Tyberiusz zdecydował, że musi on zostać wyeliminowany. Należało to jednak przeprowadzić tak, by ominąć potężną gwardię pretoriańską, której dowódcą był Sejan. Ważnych dowodów jego zdrady, świadczących o jego uwikłaniu w śmierć Druzusa, dostarczyła Antonia, szwagierka Tyberiusza.
Dion Kasjusz opowiada o znakach zapowiadających upadek Sejana, które można było dostrzec już podczas pełnienia przezeń urzędu konsula, na początku roku 31; ten jednak ignorował je w swej arogancji. Oznaki te są charakterystyczne dla ówczesnej wiary we wróżby:
W dzień Nowego Roku w domu Sejana zgromadzili się goście, a łoże w sali przyjęć zapadło się całkiem pod ciężarem siedzących na nim ludzi; wtedy również, podczas gdy gospodarz opuszczał dom, przez sam środek tłumu przemknęła łasica. Gdy złożył on ofiarę na Kapitolu i schodził zeń na Forum, służący, którzy należeli do jego ochrony, z przyczyny zgromadzonej ciżby niezdolni dotrzymać mu kroku, zmylili drogę i poszli tą, która prowadzi do więzienia; schodząc zaś schodami, tam gdzie zrzuca się skazańców, pośliznęli się i upadli. Podczas odgadywania woli bogów z lotów ptaków, nie zjawił się żaden ptak, zwiastun dobrej wróżby, przeciwnie - zaczęły krążyć wokół niego wrony, nieustannie kracząc; potem zaś odleciały wszystkie w stronę więzienia, by tam się usadowić.
Ani Sejan, ani też nikt inny nie brał sobie tych wróżb do serca. Albowiem, zgodnie z tym, jak przedstawiały się wówczas sprawy, gdyby nawet jakiś bóg przepowiedział jasno i wyraźnie, że tak wielka zmiana zdarzy się w tak krótkim czasie, nikt by w to nie uwierzył. Wszyscy byli więc gotowi bez wahania wciąż stać przy nim, zwąc go współpracownikiem Tyberiusza i mając skrycie na myśli raczej najwyższą władzę w państwie niż godność konsula4.
Czyniąc Sejana współkonsulem, cesarz prawdopodobnie realizował plan pozbycia się zdradzieckiego zastępcy. Dzięki temu starannie maskował swoje podejrzenia, dając jednocześnie Sejanowi fałszywy obraz jego perspektyw. Długo oczekiwana zgoda cesarza na małżeństwo z Liwillą była zapewne częścią tej samej strategii, mającej na celu rozbrojenie Sejana.
Na początku września Tyberiusz wezwał na Capri Gajusza Kaligulę, by go chronić; dla cesarza stało się teraz jasne, że jako ewentualnemu dziedzicowi tronu grozi mu niebezpieczeństwo ze strony Sejana. Osiemnastego listopada imperator wysłał swego ulubionego, zaufanego oficera Serto-riusza Makra do Rzymu z pełnomocnictwem dotyczącym objęcia przezeń dowództwa nad gwardią pretoriańską. Makro upewnił się, że przy Sejanie nie ma osobistej straży, która zwykle go otaczała, a także utwierdził go w przekonaniu, że przywozi skierowany do Senatu list, dotyczący jakiegoś
istotnego podwyższenia jego rangi. W efekcie Sejan był w Senacie, podczas gdy odczytywano celowo pogmatwany list Tyberiusza. Powoli stawało się jasne, że list ten demaskuje Sejana jako zdrajcę. Gdy oskarżenia zaczęły wreszcie wyłaniać się z meandrów gęstej prozy, senatorowie zaczęli odchodzić od Sejana, nie chcąc w tej sytuacji ujawniać jakichkolwiek z nim związków. Gdy lektor doszedł do konkluzji, oszołomionego Sejana aresztowano. Według relacji Diona Kasjusza wydawał się całowicie zaskoczony biegiem wydarzeń:
Regulus wezwał go, by wystąpił, lecz on na to nie zważał, i to nie z przyczyny wzgardy - gdyż życie nauczyło go pokory - lecz dlatego, że nie przywykł, by ktoś wydawał mu rozkazy. Jednak gdy konsul, podnosząc głos, a także wskazując na niego, powtórzył po raz drugi, a potem trzeci: "Podejdź tu, Se-
janie!", ten z niedowierzaniem pytał go: "Ja? Czy mnie właśnie wzywasz?" Mimo to w końcu wstał z miejsca5. Jeden z wielkich angielskich dramatopisarzy, Ben Jonson, napisał sztukę Sejanus his Fali (Sejan, jego upadek), z której obecnie zachowało się już niewiele fragmentów. Gdy wystawiano ją po raz pierwszy w roku 1603, w obsadzie znalazł się William Shakespeare. Jonson odtwarza w ostatnim akcie dramatyczny list Tyberiusza, a także gest senatorów, opuszczających miejsca w pobliżu Sejana, gdy treść pisma stopniowo staje się jasna. Pisząc tę scenę, Jonson przytoczył uwagę wysoko urodzonego senatora, Lucjusza Arruncju-sza: "O bogowie! Jak szybko opadają liście przy tak lekkim wietrze!" Konsul Regulus zaprowadził Sejana do więzienia, podczas gdy ludzie na ulicach lżyli aresztowanego, gdy ten przechodził obok nich. Senat wydał wyrok śmierci i Sejana natychmiast uduszono. Jego ciało wleczono ulicami, okaleczono, a w końcu wrzucono do Tybru. Seneka dodaje do tej relacji makabryczny detal, iż "(...) z tego człowieka nic nie zostało, co by kat mógł wlec hakiem"6. Z powodu bardzo ciężkiego charakteru tej zdrady po egzekucji Sejana nie oszczędzono nawet jego dzieci, niezależnie od ich wieku. Najstarszy syn, po ojcu Sejana nazwany Strabo, został stracony jeszcze przed upływem tygodnia. Potem przyszedł czas na rzeź kolejnych potomków. Młodszy syn, adoptowany Capito Aelianus, wiedział prawdopodobnie, na co się zanosi, jednak najmłodsze dziecko, córka Junilla, gdy wyprowadzano ją z domu, mówiła, że bardzo żałuje, iż była niegrzeczna, i jeśli dostanie teraz klapsy, nigdy już nie będzie niedobra. Tacyt opisuje te wydarzenia, których okrucieństwo szokować będzie przez całe stulecia.
Potem uchwalono wytracić resztę potomstwa Sejana, jakkolwiek gniew ludu ostygał, a poprzednimi kaźniami ułagodziły się przeważnie umysły.
Niesiono więc do więzienia chłopca, który już rozumiał, co mu grozi, oraz dziewczynkę, która tak dalece była nieświadoma, że ciągle zapytywała, co zawiniła i dokąd ją wloką; już więcej tego nie zrobi - mówiła - a skarcić ją można rózgą dziecięcą. Podają współcześni pisarze, że kat ją przed założeniem pętli zgwałcił, ponieważ uchodziło za rzecz niesłychaną dziewicę gardłem karać; że następnie, po uduszeniu, młodociane ich zwłoki na Gemonie wrzucono7.
Ich matka, Apikata, przerażona widokiem ciał leżących na Gemońskich Schodach, przygotowanych do tego, by za pomocą haków zaciągnięto je do Tybru, popełniła samobójstwo. Według Diona Kasjusza wcześniej sformułowała ona obciążające zeznanie, dotyczące zamieszania Liwilli w śmierć Druzusa, syna Tyberiusza, i wysłała ów dokument na Capri. Przez wzgląd na jej matkę, Antonię, cesarz nie dokonał egzekucji Liwilli, lecz przekazał ją Antonii, a ona uwięziła Liwillę, która ostatecznie zmarłą z głodu8.
Gwardia pretoriańska, niedawno jeszcze dowodzona żelazną ręką przez Sejana, asystowała przy powszechnej rzezi jego przyjaciół i osób z nim związanych. Gdy minęło początkowe podniecenie, okres, zwany przez późniejszych rzymskich historyków "rządami terroru", trwał jeszcze przez trzy lata, aż po 34 rok.
Przygotowana przez Tyberiusza strategia oczyszczenia Rzymu z wpływów Sejana, a także usunięcia realnej groźby dla jego cesarskiej władzy często okazywała się ryzykowna. To przecież sam imperator postanowił wcześniej popisywać się przed Senatem siłą gwardii pretoriańskiej, by podkreślić swoją władzę nad tym zgromadzeniem, nie zdając sobie sprawy z tego, iż władza militarna znalazła się faktycznie w ręku Sejana. Przygotował wszakże plan ucieczki z Capri, gdyby jego strategia zawiodła, i niecierpliwie wyglądał ze swej Villa Io\ds sygnału latarni na wzgórzu nad Misenum, po drugiej stronie Zatoki Neapolitańskiej - znaku, który miał zostać przekazany z samej stolicy za pośrednictwem kolejno rozpalanych ogni. Tyberiusz dysponował flotą, oczekującą w pobliżu, zamierzając uciec prawdopodobnie do Syrii, a może do Aleksandrii, gdyby nadszedł sygnał o klęsce jego planu.
Rzymski historyk Wellejusz Paterkulus stracił życie mniej więcej w tym samym czasie, co Sejan. Jego nieszczęście polegało na opublikowaniu w roku 30 chwalącej Sejana Historii rzymskiej. Dzieło Paterkulusa kończy się modlitwą, która najwyraźniej nie została wysłuchana przez bogów:
Zakończmy dzieło modłami. Jowiszu Kapitolijski i opiekunie, ciebie Marsie, bożku wojny i założycielu państwa rzymskiego, ciebie Westo, zachowawczym wiecznych ogniów, i was inne bóstwa, któreście obszerne państwo
rzymskie na stopień najświetniejszy ze wszystkich na okręgu ziemskim wyniosły, was wzywam i zaklinam w imieniu powszechności; ocalajcie, miejcie pod waszym okiem stan rzeczy obecny, błogi pokój i księcia! Gdy zaś przytułek ziemski porzuci, przeznaczcie mu późnych następców, lecz takich, którychby barki, jak Tyberiusza, odpowiednimi widzieliśmy, takich, którzy by utrzymać państwo władające światem wydołali. Bóstwa! Sprzyjajcie czystym zamiarom obywateli, a niecne oddalcie9.
Wkrótce potem Sejan zostanie stracony, a przed upływem siedmiu lat odejdzie sam Tyberiusz, tron zaś po nim obejmie niesławny Gajusz Kaligula, po nim Neron, którego haniebna śmierć zakończy panowanie dynastii Augusta i Tyberiusza, inicjując krótki okres wojny domowej
w cesarstwie.
W ciągu roku 33 na scenie politycznej Rzymu wciąż jeszcze rozgrywały się zdarzenia, będące konsekwencjami upadku Sejana. Jedną z nich mogło być to, że Tyberiusz, który otrząsnął się z przygnębienia, w pełni wykorzystał panujący klimat terroru. Tacyt odnotowuje ciekawą informację o pewnym Sekstusie Mariuszu, najbogatszym człowieku w Hiszpanii, zgodnie z Rocznikami straconym z powodu swojego dobrobytu10. Zrzucono go ze Skały Tarpejskiej w Rzymie (z której tradycyjnie strącano zdrajców). Seks-tus Mariusz został skazany, gdyż oskarżono go o kazirodztwo. Po jego śmierci, jak odnotowuje Tacyt, Tyberiusz osobiście przywłaszczył sobie należące do niego i przynoszące duże zyski kopalnie złota oraz miedzi. Dion Kasjusz także odnosi się do tego incydentu: "Gdy ów Mariusz odesłał już swą córkę, dziewczynę niezwykle piękną, do miejsca jej schronienia, po to, by Tyberiusz nie mógł posiąść jej przemocą, oskarżono go o to, że on sam utrzymuje z nią zakazane stosunki; z tej właśnie przyczyny oboje stracili
życie"11.
Znaczącym wydarzeniem tego roku była także śmierć Gajusza Asinusa Gallusa, znienawidzonego przez Tyberiusza, ponieważ ożenił się on z Wip-sanią, jego byłą żoną, a także dlatego, że otwarcie wyrażał swoje opinie na forum Senatu. Cesarz podjął decyzję o pozbyciu się go jeszcze przed upadkiem Sejana. W roku 30 zaprosił on Gallusa jako gościa na ucztę do swej willi na Capri. Podczas gdy podejmował go bardzo gościnnie, Senat, tak jak zostało to wcześniej zaaranżowane, skazywał Gallusa na śmierć. Imperator oszczędził go jednak tylko w tym celu, by Gallus mógł doświadczyć wielu cierpień. Tyberiusz trzymał go w więzieniu przez trzy lata, rozkazując dostarczać mu minimalnych porcji żywności, obliczonych tak, by nigdy nie mógł zaspokoić głodu, a równocześnie wystarczających, by podtrzymać go przy życiu. Jesienią roku 33 zmarł on z głodu w swoim lochu; nie wiadomo
jednak, czy był to jego własny wybór. Według Tacyta zabił go Tyberiusz. Z całą pewnością cesarz wykorzystywał możliwość skazywania ludzi na męczarnie będące skutkiem niedostatku jedzenia; stało się to niemal praktyką tego roku - pierwszy zmarł w ten sposób Gallus, potem Druzus, następnie jego matka Agrypina, wreszcie Nerwa.
W roku 33 z biegiem czasu wiele kolejnych osób ginęło z powodu swych prawdziwych bądź wymyślonych powiązań z Sejanem. Pewnego dnia stracono prawie 20 uwięzionych wcześniej jego zwolenników, w tym nieletnich chłopców oraz kobiety, a ich ciała wystawiono na widok publiczny na Ge-mońskich Schodach. Swetoniusz przekazał nam wiele informacji na temat "rządów terroru", tak jak później uczynił Dion Kasjusz, który pisze w swej Historii rzymskiej:
Jego krewnym, współtowarzyszom, a także wszystkim tym, którzy zabiegali o jego względy i pragnęli, by został nagrodzony różnymi zaszczytami, wytoczono wówczas procesy. Większość oskarżano o akty, będące wcześniej przyczyną zazdrości; współobywatele skazywali ich często za podjęcie kroków, które sami przedtem proponowali. Wielu ludzi, którym wcześniej postawiono jakieś zarzuty, a następnie ich uniewinniono, oskarżono ponownie na tej podstawie, że uprzednio uchronili się od kary z łaski człowieka, który teraz doznał upadku. W końcu zaś, jeśli komuś nie udało się postawić żadnego innego zarzutu, sam fakt, że był on zwolennikiem Sejana, wystarczał, by go skazać (...).
Zdarzyło się tak, iż nie tylko tym, którzy wcześniej oskarżali innych, wytoczono obecnie procesy, zaś ci, którzy dawniej świadczyli przeciw komuś, teraz słuchali świadectw przeciw sobie; także ci, którzy wcześniej kogoś skazali, byli obecnie skazywani przez współobywateli. Tyberiusz zatem nie oszczędził nikogo, lecz nastawił wszystkich obywateli bez wyjątku jeden przeciw drugiemu, tak, że nikt już nie mógł liczyć na wierność najlepszego nawet przyjaciela; przestępca i niewinny, lękliwy i dzielny na równi stanąć musieli w obliczu śledczych, stawiających im zarzut, iż byli zamieszani w czyny Sejana (...). Tych zaś, którzy narazili się na taki zarzut, w tej liczbie senatorów i znamienitych obywateli, kobiety na równi z mężczyznami, stłoczono razem w więzieniu i z racji ciążącego na nich oskarżenia albo musieli oni odbyć w nim swą karę, albo też strącali ich z Kapitolu trybuni lub nawet konsulowie, po czym ciała rzucano na Forum, a w końcu wleczono do rzeki12.
Niezależnie od tego, czy Swetoniusz, a wcześniej Tacyt wyolbrzymili rozmiar zemsty Tyberiusza na zwolennikach Sejana, pod koniec roku 33
odnajdziemy bardzo poruszające świadectwo moralnego zamętu, związanego z tym okresem. Pochodzi ono od jednego z wybitnych przedstawicieli dworu Tyberiusza na Capri, jednocześnie przyjaciela cesarza. Nerwa stracił wręcz ochotę do życia w obliczu tego, co wówczas działo się
w Rzymie.
Tacyt opowiada, że Marcus Cocceius Nerva, znakomity prawnik -w swoim czasie konsul w Rzymie - znalazł się wśród osób towarzyszących Tyberiuszowi, gdy w roku 26 po raz pierwszy cesarz wyprowadził się ze stolicy, a w następnym roku zamieszkał na Capri. Należał on do grupy wy-edukowanych osób, w których otoczeniu władca lubił przebywać. W większości byli to Grecy, jednak Nerwa reprezentował nielicznych Rzymian, którym przypadła do gustu "liberalna kultura". Członkowie tej grupy, biegli w astrologii, utwierdzili Tyberiusza w przekonaniu, że przemieszczenia ciał niebieskich, kiedy wyjeżdżał z Rzymu, zabraniają mu powrotu do tćgo miasta. W konsekwencji najmniej oddalone od Rzymu miejsce, które cesarz odwiedził - w roku 33, podczas wesela Liwilli i Druzylli, córek Germanika i Agrypiny - znajdowało się w sąsiedztwie miejskich murów.
Nerwa zmarł w listopadzie lub grudniu tego samego roku - popełnił powolne samobójstwo przez zagłodzenie się na śmierć. Podobno Tyberiusz codziennie siadał przy nim, błagając go, by jadł. Choć Nerwa nie ujawnił cesarzowi przyczyn swojego działania, zgodnie z relacją Tacyta było ono odpowiedzią na dziejące się w Rzymie nieszczęścia13. Swetoniusz zaś uważał, że Nerwa uczynił tak, ponieważ nie mógł już znieść przebywania na Capri razem z Tyberiuszem i jego dworem.
W tym samym roku w Rzymie niemal doszło do finansowego kryzysu, związanego z niedoborem monet. Groził on ruiną wielu właścicielom ziemskim, grupie społecznej konsekwentnie faworyzowanej przez Tyberiusza. Nerwa był szczególnie zmartwiony rażącymi nadużyciami, wynikającymi z faktu, że "Tyberiusz potwierdził prawomocność umów zawartych przez Cezara", które zostały wcześniej zignorowane. To zaś, o czym Nerwa był przekonany, "groziło z całą pewnością wielką utratą zaufania i zamieszaniem w sprawach finansów". Juliusz Cezar wprowadził te prawa, by kontrolować działalność kredytową oraz własność ziemską14. Tyberiusz zaś ustanowił 18-miesięczny okres przejściowy, kiedy to wszelkie prywatne przedsięwzięcia finansowe musiały być prawnie uzgadniane. W rezultacie doszło do niedoboru twardej waluty, skoro wszelkie długi stopniowo spłacano, a ziemia i prywatna własność wielu obywateli zostały zagrożone. Jak stwierdza Dion Kasjusz wskutek fatalnego nastroju Nerwy: "Tyberiusz zmienił swą decyzję, dotyczącą udzielonych zaliczek, a także dał skarbowi państwa 1 000 000 sestercji z zastrzeżeniem, iż pieniądze te senatorowie
powinni pożyczać na życzenie potrzebujących w sposób całkowicie wolny od zysku"15. Ustanawiając niekomercyjny fundusz pożyczkowy, Tyberiusz zdołał zapobiec kryzysowi.
Tyberiusz podjął także kroki, by usunąć niesprawiedliwości, jakie pojawiły się w związku z karaniem osób związanych z Sejanem. Dion Kasjusz odnotowuje, że:
rozkazał (...) on, by najbardziej uprzykrzonych spośród tych, którzy wysuwali oskarżenia przeciw innym, uśmiercano w ciągu jednego dnia. Gdy zaś pewien człowiek, który wcześniej był centurionem, zapragnął wnieść skierowane przeciw komuś oskarżenie, cesarz zabronił tego czynić wszystkim ludziom, służącym kiedyś w armii, chociaż zezwolił na to senatorom i wysoko urodzonym obywatelom16.
Kroki te na nic się nie zdały. Nerwa wciąż odmawiał przyjmowania pożywienia i w końcu zmarł. Śmierć tak bliskiego, wspaniałego przyjaciela była wielką stratą dla Tyberiusza. Ich przyjaźń datowała się od bardzo dawna, a Tyberiusz swego czasu powołał Nerwę na urząd nadzorcy akweduktów w Rzymie. Miarą jego znaczenia jest fakt, że był on dziadkiem późniejszego imperatora Nerwy (96-98)17.
Tyberiusz musiał nie tylko poradzić sobie z trudnościami finansowymi, lecz także zmierzyć się z niedoborem chleba, do którego doszło w tym roku w Rzymie. Cesarz zażegnał go, importując z najbliższych prowincji maksymalną możliwą ilość ziarna. W tej dziedzinie Egipt mógł poszczycić się rolą szczególnie ważnego dostawcy. Imperator nie omieszkał uświadomić obywatelom miasta, że sprowadził więcej zboża, niż kiedykolwiek uczynił to August. Gdy jednak doszło do zamieszek, wywołanych przez tych, którzy chcieli także obniżenia cen chleba, Tyberiusz rozkazał, by Senat oraz urzędnicy miejscy stłumili je siłą.
Ogólnie rzecz biorąc, był to trudny rok dla Tyberiusza, ponieważ wciąż jeszcze brzemienny w skutki zdrady Sejana. Rok 33 oznaczał dla cesarza także 10. rocznicę śmierci jego syna Druzusa. Fakt, że imperator wiedział już, iż syn nie zmarł śmiercią naturalną, a sprawcą jego zgonu był Sejan, potęgował ból spowodowany tą stratą, wzmagając także pragnienie zatarcia złowrogiego wpływu Sejana na Rzym. Tyberiusz szukał wciąż pocieszenia w badaniu ruchów ciał niebieskich oraz ich wpływu na ziemskie zdarzenia. Historycy odnotowali, że jego astrologiczne dociekania były znaczące.
Wiosną lub latem roku 33 Galba został konsulem Rzymu. Według Tacyta Tyberiusz zdołał przepowiedzieć jego krótkotrwałe panowanie, które nastąpiło po śmierci Nerona w 68 roku.
Nie mogę tu pominąć przepowiedni Tyberiusza w odniesieniu do ówczesnego konsula, Serwiusza Galby. Zawezwał go cesarz do siebie, a wybadawszy go na różne sposoby w rozmowie, w końcu po grecku w tym sensie do niego przemówił: "I ty, Galbo, zakosztujesz kiedyś władzy" - czyniąc w ten sposób aluzję do późnego i krótkiego jego panowania, dzięki swej znajomości sztuki chaldejskiej. Miał on dość wolnego czasu na Rodos, aby ją sobie przyswoić, a mistrza znalazł w Trazylusie (...)18.
Galba został senatorem przed zwyczajowym wiekiem, który predestynował do objęcia tego urzędu, a w wieku 36 lat, w roku 33 - konsulem. Tyberiusz zdał sobie sprawę z jego zdolności przywódczych. Galba był niezmiernie bogaty i pochodził z bardzo starej rzymskiej rodziny. W ciągu sześciu lat doszedł do stanowiska dowódcy armii w Górnej Germanii.
Tyberiusz był bardzo zaabsorbowany problemem przyszłej władzy w Rzymie. Musiał wyznaczyć swojego następcę. Jego uwagę skupiał Ga-jusz Cezar o przydomku Kaligula, syn nieżyjącego już Germanika i Agry-piny, wygnanej na wyspę Pandateria. Trzydziestego pierwszego sierpnia roku 33 Kaligula skończył 21 lat. Wtedy Tyberiusz zezwolił mu na objęcie stanowiska kwestora, otwierając przed nim dostęp do Senatu. Ożenił go także z Julią Klaudią; zaaranżowane wcześniej małżeństwo miało powiązać go z potężną dynastią julijsko-klaudyjską. Wówczas cesarz wyraźnie już wyznaczał Kaligulę i swojego wnuka Gemellusa na swych ewentualnych następców. Gemellus był synem Druzusa, choć niektórzy twierdzili później, że został poczęty, kiedy Sejan cudzołożył z Liwillą. Faworyzowanie Kaliguli jest przykładem jednego z paradoksów charakteru Tyberiusza; młodzieniec był synem znienawidzonej przezeń Agrypiny, a także bratem Druzusa, który w tym samym roku zginął z ręki cesarza. Niewykluczone, że Tyberiusz, który mógł dostrzec w duszy Kaliguli przelotny obraz mroku, wypełniającego jego własny umysł, cieszył się na myśl o tym, iż hoduje żmiję na łonie Rzymu. Możliwe również, że był to wyrafinowany sposób torturowania młodego człowieka poprzez podsycanie jego zaburzeń emocjonalnych, które ostatecznie doprowadziły do szaleństwa.
JEROZOLIMA
CIEMNOŚĆ W POŁUDNIE (28 MARCA - 3 KWIETNIA)
Sobota wieczór, 28 marca - niedziela, 29 marca (9 nisan)
Maria nie mogła oderwać oczu od Łazarza. Widziała, że Marta, jej siostra, również jest poruszona. Już nie mogły patrzeć na niego tylko jak na brata. Jednego dnia gnił w rodzinnym grobowcu, a już następnego jest tutaj, je i pije, jakby nigdy wcześniej nie miał nic w ustach. Marta wciąż podaje mu dokładki i dolewa najlepszego wina. Posiłki w żydowskich domach są pieczołowicie przygotowywane, a w tym domu w Betanii - bardzo urozmaicone. Kuchnię ukształtowały wpływy greckie i rzymskie, choć oczywiście - zgodnie z zaleceniami Tory - nie je się rzeczy nieczystych. Czerwone mięso pojawia się na stołach tylko w dni świąteczne, ale na pobliskich targowiskach Jerozolimy ryb jest pod dostatkiem. Wiele jarzyn jada się na surowo (na przykład małe ogórki), a soczewicę i zieleninę gotuje w wodzie lub oliwie. Ze zboża przyrządza się rodzaj owsianki, a z rozgniatanego lub mielonego ziarna powstają najróżniejsze ciasta. Nie brakuje też owoców. Oliwa z oliwek stanowi niezbędny element posiłków, podobnie jak wino, które może być doprawiane mirrą i innymi przyprawami.
Pewnego dnia Maria przypomniała sobie historię, jaką usłyszała o kobiecie lekkich obyczajów, która namaściła stopy jej pana i otarła je własnymi włosami. Jezus nie odepchnął jej ani nie cofnął się przed jej dotykiem.
Rodzina jest bogata - jak wiele w Betanii położonej tak blisko świętego miasta - i ma liczne posiadłości. Marta stara się żyć skromnie. Maria wie, że jej siostra przeznacza znaczną część swoich środków na wspieranie Jezusa i jego uczniów. Maria ma trochę nardu - rzadkiego wonnego olejku - który zachowała na jakąś szczególną okazję, być może na własne wesele. Perfum używa się do nadawania pięknego zapachu odzieży lub jako
kosmetyku. Niektóre wykorzystuje się podczas pogrzebów. Mijają już nie dni, lecz tygodnie, odkąd Jezus wskrzesił jej brata, i Maria raz po raz wraca myślami do swojego drogocennego olejku nardowego. Został on sprowadzony z daleka, zza mórz na wschodzie. Był bardzo kosztowny i prawie nieosiągalny dla przeciętnego człowieka.
Właśnie nadeszła wieść, że Jezus wraca na święto Paschy. Szymon Trędowaty zaprosił go, wraz z uczniami, na ucztę do swojego domu. Łazarz - który zyskał rozgłos - również jest zaproszony; mówi się o nim nie tylko w Betanii, ale i w okolicznych wioskach, a nawet w Jerozolimie. Marta jak zwykle zaproponowała, że będzie pomagać przy uczcie. Maria kocha Martę i jej gotowość do usługiwania. Wie też, że w ten sposób Marta będzie miała okazję zobaczyć Jezusa. Lecz największym szczęściem dla Marty jest możliwość służenia Mu.
Tymczasem minęło już kilka godzin, od kiedy zachód słońca zakończył szabat. Jest dziewiąty dzień miesiąca nisan (co odpowiada sobocie 28 marca, wieczorem). Goście greckim zwyczajem spoczęli na sofach wokół bogato zastawionego stołu. Najedli się do syta, a teraz wino umila ożywioną rozmowę.
I wtedy do pomieszczenia wchodzi Maria, niosąc alabastrowe naczynie z 10 uncjami jej nardowego olejku - to pokaźna ilość. W pierwszej chwili goście jej nie dostrzegają - słudzy wchodzili i wychodzili przez cały wieczór. Lecz nagle, gdy otworzyła naczynie, goście zaczynają ją zauważać, zwłaszcza że Jezus przerwał rozmowę i bacznie przygląda się Marii. Maria namaszcza głowę Jezusa nardowym olejkiem w kolorze bursztynu. Jego zapach wypełnia całe pomieszczenie. Maria nie przerywa, smaruje mu pachnidłem nadgarstki i dłonie, po czym klęka u jego stóp i obficie je polewa. Potem robi coś, co wywiera na gościach jeszcze większe wrażenie - rozpuszcza włosy, tak że długie loki spadają jej na plecy i ramiona. Zwykle taki akt w publicznym miejscu jest uważany za erotyczny. Sięga do tyłu, chwyta włosy w dłonie. I włosami starannie ociera Jezusowi stopy.
Wkrótce ciszę przerwały głosy oburzonych mężczyzn. Uczniowie, jeden po drugim, zaczęli ją upominać. Judasz wystąpił w imieniu wszystkich (choć kierowały nim mroczniejsze motywy, nieznane pozostałym), mówiąc:
- Po co to marnowanie olejku? Przecież można było sprzedać go drożej niż za 300 denarów, a pieniądze rozdać ubogim (Ewangelia według świętego Marka, 13,32-14,9). - Inni przyznawali mu rację, uznając marnowanie cennego olejku za skandal.
Jezus tymczasem milczał, obserwując rosnące przygnębienie Marii. W końcu zwróci! się do uczniów i innych gości, mówiąc im, by zostawili
Marię w spokoju. Powiedział, że uczyniła dla niego piękną rzecz. Oznajmił, że ubogich zawsze będą mieć obok siebie, jego zaś - nie zawsze. Namaszczając pachnidłem jego ciało - mówił - Maria pomogła przygotować je do pochówku. Gdziekolwiek na świecie będzie głoszona ewangelia, będzie się również opowiadać na jej pamiątkę o tym, co uczyniła.
Ta relacja o namaszczeniu Jezusa przez Marię jest zawarta w trzech ewangeliach, co wskazuje, za jak istotne uważano to zdarzenie. Nard był sprowadzany z Indii nowymi szlakami morskimi. W Indiach nazywano go
jatamansi1.
Czyn Marii był szczególnie ważny dla Jezusa, ponieważ - świadomie czy też nie - potwierdzał jego rolę jako cierpiącego Mesjasza. Był sprzeczny ze wszystkim, co wiemy o ówczesnych oczekiwaniach wobec takiej postaci, zwłaszcza ze strony ludzi nastawionych na odnoszenie sukcesów politycznych. Zrozumienie roli cierpienia wymagało radykalnej zmiany sposobu
myślenia2.
Jezus wykorzystał tę okazję, by wygłosić jedno z licznych ostrzeżeń
0 czekającym go losie. Wiedział, że jego czas nadszedł, i już nie cofał się przed niebezpieczeństwem, jak robił to wcześniej. O jego postawie dobitnie świadczy fakt, że przybył na święto Paschy, choć wiedział, że ryzykuje. A wkrótce miał jeszcze głębiej włożyć kij w mrowisko. Kiedy trwała uczta w Betanii, ludzie na wysokich stanowiskach planowali jego śmierć
1 traktowali tę sprawę jako niecierpiącą zwłoki. Judasz miał zostać uwikłany w spisek, a wręcz przyspieszyć jego realizację. W reakcji na to, co uważał za marnowanie fortuny przez Marię, mentalnie uczynił kolejny krok w kierunku doprowadzenia do zagłady Jezusa. Z jednej strony, kierowała nim zwykła chciwość: zorientował się, że może łatwo zarobić, informując władze Świątyni i miasta o poczynaniach Jezusa. Z drugiej, być może chciał zmusić swojego mistrza do wszczęcia powstania, lecz nie mamy żadnych informacji, które wskazywałyby na tak szlachetne motywy. Z relacji Jana wynika, że Judasz regularnie sięgał do wspólnej kasy, którą powierzono jego pieczy, co zachwiało jego moralnością. Wobec tej i późniejszej zdrady, jakiej dopuścił się wobec niewinnego Jezusa, nie sposób nie uznać go za jedną z najbardziej negatywnych postaci w dziejach. Jednak w ewangeliach nie wyolbrzymia się jego złych cech. Błędy innych uczniów, na przykład Piotra, przyszłego przywódcy Kościoła, są opisywane tak samo jak jego potknięcia. Nie mamy tu do czynienia z hagiografią.
Judasz jest postacią złożoną: bywa przedstawiany zarówno jako wysłannik szatana, jak i agent opatrzności - gdyby nie skontaktował się z władzami, nie doszłoby do aresztowania Jezusa, jego procesu i egzekucji we właściwym momencie. Taka złożoność postaci jest typowa dla opowieści
ewangelicznych, zakorzenionych w żydowskiej tradycji biblijnej, której wielopłaszczyznowy obraz rzeczywistości wymaga interpretacji.
W Jerozolimie i okolicy roiło się wówczas od pielgrzymów szykujących się do nadchodzącej Paschy. Liczba ludności wzrosła być może nawet do miliona. Wielu ludzi, którzy przybyli do Jerozolimy z Galilei, tęskniło za cieszącym się popularnością kaznodzieją i uzdrowicielem i liczyło na to, że tu go spotkają. Niektórzy mówili na zatłoczonych dziedzińcach Świątyni:
- A co, myślisz, że nie przybędzie na święto?
Wtedy rozeszła się wieść, że jest w Betanii, u Marii, Marty i Łazarza. Arcykapłani i pobożni faryzeusze wydali rozkaz, aby każdy, kto zna miejsce pobytu Jezusa, powiadomił ich o tym, żeby mogli go aresztować. Ale wielu spośród tych, którzy to wiedzieli, wyruszało na szczyt Góry Oliwnej lub omijało ją, kierując się do niewielkiej wioski zwanej Betania. Ostatecznie wokół domu Marii, Marty i Łazarza nocą lub następnego dnia zgromadził się spory tłum. Ludzie chcieli zobaczyć nie tylko Jezusa, lecz również sławnego ostatnio Łazarza - człowieka, który powrócił z krainy umarłych. Władze nie mogły uczynić nic w obecności tak wielkiego tłumu, lecz zainteresowanie osobą Łazarza sprawiło, że zaczęły planować skazanie na śmierć również jego. Martwy Łazarz byłby lepszy niż żywy, bo już tylko tym, że żył, przyczyniał się do zwiększenia popularności Jezusa. Bunt wisiał w powietrzu. Minął zaledwie rok, odkąd Piłat krwawo rozprawił się z grupą Galilejczyków słynących z wrogiego nastawienia do Rzymu. Możliwe, że Galilejczycy, którzy zetknęli się z działalnością Jezusa, byli mu bliżsi niż mieszkańcy Jerozolimy.
W tym momencie Łazarz przechadza się w blasku sławy, a Jezusa czeka wstrząsająco niesprawiedliwy los. Nadeszła odpowiednia chwila, by zastanowić się nad historycznymi relacjami o tych wydarzeniach. Czy Jezus występuje w nich tylko jako istota ludzka, człowiek, który niewątpliwie zginął za rządów Poncjusza Piłata? Czy był jedynie wybitnym, charyzmatycznym nauczycielem, świątobliwym mężem, czym zajmiemy się w rozdziale szóstym? Czy też powinniśmy traktować poważnie jego wyraźne zapewnienia, że jest nie tylko człowiekiem, ale i Bogiem, i że zastąpi kult świątynny, co z kolei pozwala zrozumieć oburzenie, jakie tego rodzaju stwierdzenia wywoływały u większości tych, którzy byli odpowiedzialni za Świątynię i Jerozolimę? Jak zauważa Michael Grant3, bluźnierstwo i zdrada były wówczas dla Żydów nierozerwalnie związane "wszelkie wyzwanie wobec żydowskich władz religijnych wydawało się prowadzić do politycznej opozycji wobec Rzymian"4. Nawet ograniczenie relacji do wyłącznie ludzkich aspektów nie jest tak proste, jak mogłoby się wydawać. Historyk, który jest materialistą, będzie musiał sprowadzić ludzkie działania do przyczyn
naturalnych. Dla materialisty przyczyna historyczna jest tożsama z przyczyną naturalną. Waga historii polega jednak na tym, że traktuje przyczyny historyczne jako zjawisko wykraczające poza naturalną przyczynowość; na tym, że zajmuje się i kulturą, i naturą; subtelnościami i motywacjami istot ludzkich, które można interpretować, lecz trudniej jest je wyjaśnić. Dla historyka-teisty (takiego jak autorzy relacji ewangelicznych) działalność ludzka i jej tajemnice wskazują na istnienie wyższej przyczyny - wpływu Boga na historię. Historyk-politeista (jak Tacyt czy Swetoniusz) może mieć podobne nastawienie. Tacyt uznał za najzupełniej naturalne włączenie do swojej relacji o cesarzach opisu przybycia do Egiptu legendarnego Feniksa. Wyodrębnienie przyczyn historycznych idzie w parze z wydobyciem skomplikowanych zależności między wolnością człowieka a wpływającymi na nią związkami przyczynowymi wynikającymi z natury, społeczeństwa, umysłowości i wiary. Aby spróbować zrozumieć świat w 33 roku, musimy zagłębić się w ducha czasów, w których wydarzenia są kształtowane nie tylko przez działalność człowieka, ale również przez czynniki nadprzyrodzone, duchowe, anielskie i boskie. Musimy rozpatrywać wydarzenia związane z Jezusem i jego wypowiedzi w kontekście ówczesnych wierzeń. Jezus żył, oddychał i nauczał w środowisku żydowskim.
Niedziela, 29 marca (9 nisan)
Jezus wyruszył pieszo do Jerozolimy. Wydaje się, że z Betanii przez Górę Oliwną do Jerozolimy miał do wyboru trzy drogi. Pierwsza ścieżka prowadziła między północnym i środkowym szczytem góry. Druga wznosiła się aż do najwyższego punktu, po czym opadała ku Jerozolimie. Trzecia, główny trakt, omijała południowe zbocze góry, między nią a Wzgórzem Złej Rady. Ze względu na tłumy Jezus najprawdopodobniej wybrał trzecią, najłatwiejszą drogę. Krótko po opuszczeniu Betanii dotarł do ogrodów figowych Betfage, Domu Fig. Było to niewielkie przedmieście lub osada, której dokładnego położenia dziś nie znamy. Prawdopodobnie leżała nieco na południe od Betanii i była z niej widoczna. Do tej wioski, lub innej w pobliżu, Jezus wysłał dwóch swoich uczniów. Możliwe, że był to Piotr w towarzystwie Jana. Poinstruował ich, by po przybyciu do wioski znaleźli przywiązaną oślicę z oślęciem5. Mieli je zabrać i przyprowadzić do niego. Gdyby ktoś protestował, mieli powiedzieć, że "Pan ich potrzebuje" (termin ten oznaczał Jezusa dla każdego z jego zwolenników). Uczniowie przystroili oślę swoimi szatami i posadzili na nim Jezusa. Wydarzenie to było aluzją do znanego każdemu ze zgromadzonych starożytnego biblijnego proroctwa o nadejściu mesjańskiego króla6.
Jezus celowo postanowił dosiąść symbolu pokoju zamiast konia bojowego. Procesja, zapewne składająca się w większości z pielgrzymów przybyłych z Galilei, gdzie Jezus był dobrze znany, wyruszyła ścieżką biegnącą po stromym zboczu Doliny Cedronu i dalej w dół, ku Jerozolimie; ostatecznie dotarła do bramy Świątyni. Na zielonych zboczach doliny gęsto było od namiotów i szałasów licznych pielgrzymów, nastrój mógł przypominać nieco ten, który panuje na dzisiejszych koncertach rockowych. Tłumy rzucały na drogę, po której Jezus jechał na oślęciu, szaty i gałęzie - czerwony dywan z I wieku. Słychać było wykrzykiwane słowa z Pisma: "Hosanna! [dosłownie: "Zbaw teraz"] Błogosławiony, który przychodzi w imię Pana. Błogosławione królestwo Ojca naszego Dawida, które przychodzi. Hosanna na wysokości!"7 Kilku faryzeuszy, którzy znaleźli się w tłumie, z irytacją żądało od Jezusa, by zganił zebranych za takie okrzyki. Jezus odpowiedział: "Powiadam wam: Jeśli oni umilkną, kamienie krzyczeć będą"8. Faryzeusze mówili do siebie, że nic nie mogą na to poradzić - "wszyscy poszli za Nim"9. Władze nie mogły zignorować wjazdu do Jerozolimy Jezusa, pozdrawianego przez tłumy pielgrzymów; ich niechęć się pogłębiała.
Kiedy Jezus zbliżał się do miasta od strony doliny, kierując się ku Bramie Zuzanny, zapłakał podobno nad Jerozolimą. Łukasz zanotował słowa Jezusa, które - podobnie jak inne jego wypowiedzi w ostatnim tygodniu - były odczytywane jako prorocza zapowiedź zniszczenia Jerozolimy 37 lat później. Mówił o tym, że wrogowie otoczą miasto wałem i zamkną mieszkańców w oblężeniu, w którym oni i ich dzieci zginą. Z miasta nie zostanie kamień na kamieniu, "dlatego, żeś nie poznało czasu twego nawiedze-
"10
ma
Ze względu na uderzającą zbieżność słów Łukasza z rzymskim oblężeniem Jerozolimy wielu uczonych twierdziło, że zostały one spisane po 70 roku. Jednak budzi pewne wątpliwości założenie (a jest to tylko założenie), że ponieważ słowa Jezusa odnoszą się do zniszczenia Jerozolimy w 70 roku i, według tej opinii, prawdziwe proroctwa się nie zdarzają, ta (i podobne) relacja musiała zostać spisana po tym wydarzeniu. W rzeczywistości nie można wykluczyć, że trzy podobne do siebie (synoptyczne) ewangelie - Mateusza, Marka i Łukasza - powstały wcześniej, przynajmniej ewangelie Mateusza i Marka. Ich powstanie mogły przyspieszyć prześladowania chrześcijan przez Nerona w latach 60. I wieku, kiedy to apostołowie, każdy będący skarbnicą wiedzy o życiu Jezusa, ginęli jeden po drugim w krótkim okresie. Z pewnością zginęli wówczas Paweł i Piotr - filary młodego Kościoła. Apostoł Jakub, brat Jana i kuzyn Jezusa, poniósł śmierć wcześniej w Jerozolimie - padł ofiarą prześladowań Heroda Agrypy I w 44 roku11.
Poza tym słowa Łukasza nie opisują oblężenia z 70 roku tak dokładnie, jak mogłoby się to wydawać na pierwszy rzut oka. Przedstawiają standardową strategię stosowaną przez Rzymian. Ponieważ Nazaret leży bardzo blisko Seforis, Jezus niewątpliwie znał historię zniszczenia tego miasta przez wojska rzymskie po buncie, jaki wybuchł krótko po śmierci Heroda Wielkiego. Zagłada Seforis mogła dostarczyć obrazów, którymi posłużył się w swoim proroctwie12. Ci, którzy chcą zrozumieć zagadkowe słowa Jezusa, potrzebują bardziej przekonującego wyjaśnienia. Prawdopodobnie przed zagładą Jerozolimy większość chrześcijan opuściła miasto, jakby została ostrzeżona przed niebezpieczeństwem13. Jest to tym bardziej godne uwagi, że aż do upadku miasta i zniszczenia Świątyni chrześcijaństwo było uważane za odłam judaizmu14. Dopiero po 70 roku, jak stwierdził F.F. Bruce, "drogi żydowskiego chrześcijaństwa i ortodoksyjnego judaizmu ostatecznie się rozeszły"15.
Według późniejszego rzymskiego autora, Sulpicjusza Sewera, który podobno oparł swoją relację na informacjach Tacyta, Tytusowi, dowódcy wojsk oblegających Jerozolimę, zależało na zniszczeniu Świątyni. Dążył do tego, ponieważ chciał "całkowicie zniszczyć religię żydowską i chrześcijańską; chociaż bowiem religie te były do siebie wrogo nastawione, wyrastały z tych samych fundamentów; chrześcijanie byli odłamem Żydów, a jeśliby korzeń został wyrwany, pień musiałby zginąć"16. Rzymianie chcieli położyć kres oporowi Żydów wobec rzymskiego panowania. Między 66 a 70 rokiem nie tylko trwało powstanie w Judei, ale również szerzyły się niepokoje w innych częściach diaspory, na przykład w Aleksandrii. Rzymianie zdawali sobie sprawę, że istnienie Jerozolimy, a zwłaszcza sprawowanie kultu w Świątyni, ma kluczowe znaczenie dla żydowskiej tożsamości. Poza tym w Rzymie liczna grupa chrześcijan została oskarżona przez Nerona o wywołanie Wielkiego Pożaru, który wybuchł 19 lipca 64 roku i zniszczył 2/3 miasta; dla Rzymian chrześcijanie byli tylko żydowską sektą.
Co więcej, nie tylko Jezus przepowiadał zniszczenie Jerozolimy, i co za tym idzie Świątyni, a język i metaforyka, jakimi się posłużył, były stosowane również przez innych. Według Craiga A. Evansa17 w żydowskiej literaturze można znaleźć podobne przepowiednie zagłady, formułowane przez różne osoby, reprezentujące różne tradycje literackie18.
Kiedy procesja zbliżyła się do murów miasta, mieszkańcy zareagowali ekscytacją pomieszaną z odrobiną nieufności.
- Kto to jest? - pytali.
A tłumy odpowiadały [być może z nutą regionalnej dumy]:
- To prorok Jezus z Nazaretu Galilejskiego! (Ewangelia według świętego Mateusza, 21,10-11).
92
Możliwe, że mieszkańcy Jerozolimy prezentowali nieco inne nastawienie niż pielgrzymi z Galilei, którzy mieli bliższy kontakt z naukami Jezusa i zapewne byli bardziej gotowi na ich przyjęcie.
Po dotarciu do miasta Jezus udał się do Świątyni. Wielu ślepych i chromych zwracało się do niego z prośbą o uzdrowienie, a dzieci biegły za nim, krzycząc "Hosanna Synowi Dawidowemu!" Taka wzmianka o "Synu Dawida" łączyła Jezusa z wyczekiwanym mesjaszem, potomkiem słynnego starożytnego króla Dawida19. Właśnie wtedy lub następnego dnia Jezus zaatakował przekupniów na dziedzińcu Świątyni. W każdym razie przygotowania do Paschy już się rozpoczęły. F.W. Farrar tak opisuje scenę, którą ujrzał Jezus:
Brukowane podłogi i kolumnady zewnętrznego dziedzińca zostały zawłaszczone przez poganiaczy wołów i owiec, sprzedawców gołębi i lichwiarzy; cały święty obszar był zanieczyszczony przez bydło i rozbrzmiewał echem głosów targujących się przekupniów oraz brzękiem złota. W tak zbezczeszczonym miejscu On nie zamierzał nauczać20.
Jezus był najwyraźniej głęboko zasmucony tym, co zobaczył. Na początku swojej działalności, około 30 roku, przepędził handlarzy, by oczyścić Świątynię21. Teraz miał to zrobić ponownie. Tym razem, wobec wrogiego nastawienia władz miasta i Świątyni, była to prowokacja prowadząca do konfrontacji. Według Michaela Granta akt oczyszczenia Świątyni był zakłóceniem porządku publicznego narzuconego przez rzymską administrację, a jednocześnie wystąpieniem przeciwko żydowskim władzom kapłańskim, które sprawowały kontrolę nad Świątynią22. Jednym posunięciem Jezus zwracał przeciwko sobie Rzymian i władze żydowskie. Kwestionując kult sprawowany w Świątyni, uderzał w samo serce tożsamości swojego narodu. Uważał Świątynię przede wszystkim za miejsce modlitwy, a nie skomplikowanych ofiar i związanej z nimi działalności handlowej. Jezus przez pewien czas pozostał na terenie Świątyni, po czym wraz z uczniami wrócił do Betanii.
Poniedziałekr 30 marca (10 nisan)
Następnego dnia wcześnie rano Jezus z uczniami ponownie wyruszył z Betanii do Jerozolimy. Był głodny. (Być może przenocował z uczniami na zboczu Góry Oliwnej i nie zjadł śniadania). Widząc z daleka pokryte liśćmi drzewo figowe, podszedł do niego poszukać owoców. Znalazł jednak tylko liście: sezon na figi jeszcze się nie zaczął, choć można było się spodziewać owoców jednej z wczesnych odmian. Uczniowie usłyszeli, jak mówi do
93
drzewa: "Już nigdy nie wydasz owocu" (Ewangelia według świętego Mateusza, 21,19). Nie była to zemsta na niewinnym drzewie, lecz symboliczny akt łączący je ze zniszczeniem Świątyni Jerozolimskiej. Jezusa mogły skłonić do tej wypowiedzi słowa starotestamentowego proroka Micheasza, u którego obraz pozbawionego owoców drzewa figowego symbolizował moralny i religijny upadek Izraela23.
Kiedy dotarł do Świątyni, znowu znalazł się w hałaśliwym tłumie sprzedających i kupujących. Oburzony tą komercjalizacją świętego miejsca, wypędził przekupniów. Była to przemyślana kontynuacja wcześniejszego triumfalnego wjazdu do Jerozolimy, potwierdzenie jego kontrkulturowego autorytetu. Poprzewracał stragany bankierów i tych, którzy sprzedawali gołębie po lichwiarskich cenach. Wściekłość na jego twarzy i aprobata z tłumu pielgrzymów - zwłaszcza Galilejczyków - sprawiły, że nie napotkał na opór. To był gniew proroka. Mówił do handlarzy: "Napisano: Mój dom będzie domem modlitwy, a wy robicie z niego jaskinię zbójców" (Ewangelia według świętego Mateusza, 21,13). Najwyraźniej jego zdaniem Świątynia powinna pozostać wyłącznie miejscem kultu i modlitwy, a nie ośrodkiem złożonego systemu ofiar związanych z rytualnym oczyszczeniem ludzkiego życia. Jego gniew był wymierzony nie tylko przeciwko handlarzom, ale także ich klientom - wszystkim, którzy sprzedawali i kupowali. Z perspektywy wydaje się jasne, że zapowiadał koniec systemu ofiar i wszystkich związanych z nim nadużyć. Była to odegrana przypowieść w stylu starotesta-mentowych proroków i ostatnich wypowiedzi Jana Chrzciciela, który głosił osiągnięcie czystości ciała i umysłu przez pokutę, a nie rytuały. Oczywiście, aby zaopatrzyć w zwierzęta ofiarne tłumy pielgrzymów, niekiedy przybywających z daleka, potrzebny był rodzaj rynku. Władze jednak pozwoliły, aby działalność handlowa zdominowała cały rozległy zewnętrzny dziedziniec Świątyni, co wskazywało na lekceważenie spraw duchowych. Jezus nie wprowadził trwałej reformy; stragany niemal na pewno wkrótce powróciły na dziedziniec i życie znowu toczyło się zwykłym trybem. Być może w następnych dniach Jezus ignorował przekupniów. Co jednak było nieuniknione - i zgodne z jego zamierzeniami - ten czyn oburzył przedstawicieli władz świątynnych. Popularność Jezusa wśród tłumów nie pozwoliła im otwarcie wystąpić przeciwko niemu, lecz wciąż zamierzali się go pozbyć. Akt oczyszczenia Świątyni posłużył jako podkreślenie pożegnalnego przesłania Jezusa, że instytucja Świątyni zostanie zniszczona. To właśnie przesłanie stało się przyczyną jego późniejszego aresztowania i postawienia przed sądem.
Kiedy dziedziniec Świątyni został oczyszczony, Jezus zaczął nauczać w cieniu kolumnady, jak czynił przez większą część tygodnia. Zebrani z zachwytem chłonęli jego słowa. Z tego powodu, jak czytamy w relacjach

ewangelicznych, "arcykapłani i uczeni w Piśmie oraz przywódcy ludu" - wszyscy, którzy mieli władzę w mieście - nie mogli zrealizować swoich planów pozbycia się Jezusa i w ten sposób rozwiązania problemu. Rysowała się wszakże przed nimi pewna możliwość: rzymski prefekt Poncjusz Piłat właśnie przebywał w mieście z doroczną wizytą. Jeśli Jezus miał zostać ukarany przez rzymskie władze, to był najodpowiedniejszy moment. Pod koniec dnia, po spotkaniu z grupą greckich prozelitów, którzy zabiegali o spotkanie z nim - prawdopodobnie przybyli do Jerozolimy zainteresowani judaizmem - Jezus wrócił do Betanii.
Gdy wszystko to się działo, można było dostrzec niezwykłe oznaki wewnętrznej walki, jaką toczył Jezus w obliczu nieuchronnej zagłady. Oto jeden z licznych monologów, jakie wygłosił w tym ostatnim tygodniu: "Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny? Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę". Takie pojawiające się niekiedy obrazy stanu ducha Jezusa potęgują siłę relacji ewangelicznych, które oddziaływały na ludzi w następnych stuleciach.
Wtorek, 31 marca (11 nisan)
Jezus wrócił do Jerozolimy i Świątyni rankiem następnego dnia. To stało się już jego zwyczajem. Ewangelie mówią: "Wcześnie rano wszyscy ludzie przybyli do niego w Świątyni, by go słuchać". Po drodze Piotr zauważył drzewo figowe, które widzieli poprzedniego dnia. Według relacji w Ewangelii według świętego Marka, która mogła zostać spisana wiele lat później na podstawie wspomnień Piotra, miał powiedzieć: "Rabbi, spójrz, drzewo figowe, któreś przeklął, uschło!"24 W Świątyni Jezus odbył rozmowę z oficjalnymi przywódcami narodu. Zakończył ją ostrym potępieniem tych, którzy uważali się za strażników moralności i religijności społeczeństwa. Droga do konfrontacji stała otworem. W ewangeliach ci, którzy występowali przeciwko Jezusowi, są określani różnymi nazwami - arcykapłanami, uczonymi w Piśmie, starszymi ludu, faryzeuszami i saduceuszami. Nie ulega wątpliwości, że grupy te - zwykle skłócone ze sobą w kwestiach ideologicznych i religijnych - coraz silniej jednoczyły się przeciwko Jezusowi, nauczycielowi z Galilei. Zwykli ludzie natomiast (prawdopodobnie reprezentowani przez pielgrzymów z Galilei) chłonęli jego słowa i uważali go za proroka Boga. Jezus pomijał hierarchię religijną. To przywódcy, a nie lud Izraela, występowali przeciwko niemu i kwestionowali jego autorytet.
Jezus zawsze znajdował zręczną odpowiedź na pytania, które miały wprawić go w zakłopotanie. Często to przeciwnicy wydawali się zmieszani

jego komentarzami. Wciąż odpowiadał przypowieściami (na przykład przypowieścią o winnicy, która była aluzją do jego odrzucenia i morderstwa oraz wcześniejszego odrzucenia proroków Boga). Jezusowi tak często udawało się wykorzystać ich pytania przeciwko nim, że z czasem obserwowanie, jak wysiłki jego przeciwników spełzają na niczym, stało się ogromnie popularne. W końcu zrezygnowali z zadawania kolejnych pytań, które miały go obciążyć, i zaczęli szukać mroczniejszych metod rozwiązania problemu.
Wtedy Jezus porzucił nauczanie w Jerozolimie. Kiedy wyszedł ze Świątyni, jeden z uczniów powiedział do niego: "Nauczycielu, spójrz, co za kamienie i jaka budowla!" (Ewangelia według świętego Marka, 12,1). Uczniowie znali upodobanie Jezusa do budowli, wykształcone w ciągu wielu lat, kiedy to pracował w drewnie i kamieniu. Jezus odpowiedział mu: "Masz na myśli te wielkie budowle? Nie zostanie tu kamień na kamieniu, każdy będzie zwalony" (Ewangelia według świętego Marka 12,2). Później, na zboczach Góry Oliwnej, będąc z Piotrem, Jakubem, Janem i Andrzejem, Jezus opowiadał zarówno o zniszczeniu Świątyni, jak i apokaliptycznych wydarzeniach związanych z końcem świata. Sięgnął po dobrze im znane obrazy ze Starego Testamentu, które według niego zapowiadały jego powrót, kiedy jego królestwo zostanie ustanowione na ziemi. Zniszczenie Świątyni wyraźnie nawiązywało do zniszczenia jego ciała, czego wkrótce w profesjonalny sposób mieli dokonać rzymscy żołnierze (którzy w ciągu jednego pokolenia podobnie bezlitośnie potraktowali całe miasto i Świątynię) . Spojrzenie z perspektywy czasu lub zapowiedź przyszłego rozwoju chrześcijaństwa (zależnie od tego, który z naukowych punktów widzenia przyjmiemy) naturalnie odcisnęło swe piętno na jego słowach, kiedy zostały spisane. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie należy utożsamiać zniszczenia Świątyni, które miało nastąpić w ciągu jednego pokolenia, z "końcem czasów", którego daty Jezus nie podawał. W tamtych czasach bardzo interesowano się eschatologią, czyli końcem czasów - znalazło to odzwierciedlenie w narracji. Oto jedna ze skłaniających do refleksji wypowiedzi Jezusa:
Kiedy więc ujrzycie "obrzydliwość spustoszenia" stojącą na miejscu świętym, o której mówi prorok Daniel - kto czytał, niech rozważy - wtedy mieszkańcy Judei niech uciekają w góry. Kto jest na dachu, niech nie schodzi do domu po swoje rzeczy. A kto na polu, niech nie wraca po swoje okrycie. A biada brzemiennym i karmiącym w owe dni. A módlcie się, aby ucieczka wasza nie przypadła w zimie albo w szabat. Bo nastanie wtedy "udręka" tak wielka, jakiej od początku świata aż do dziś nie było i nie będzie. I gdyby tych dni nie skrócono, nikt by nie ocalał, ale ze względu na wybranych dni te będą skrócone25.
Rekonstrukcja Jerozolimy z czasów Chrystusa: widok z lotu ptaka z północnego
wschodu. Nad miastem góruje Świątynia. Sąsiaduje z nią pałac Heroda,
a pomiędzy nimi znajduje się pałac Hasmodeuszy. Kaźń Jezusa odbyła się na
zboczu położonym nad murem otaczającym miasto, w miejscu, gdzie biegnie on
w kierunku wschodnim. Góra Oliwna leży daleko za Świątynią i Doliną Cedronu
(Leen Ritmeyer).
Środa, 1 kwietnia (12 nisan)
Jezus i jego uczniowie jak zwykle spędzili noc w Betanii, zapewne na stoku wzgórza. Prawdopodobnie tego dnia nie wyruszyli wcześnie. Nauczanie na świątynnym dziedzińcu dobiegło końca. Jak czytamy, Jezus zwrócił uczniom uwagę, że do Paschy zostały już tylko dwa dni. Uprzedził ich o swej zbliżającej się śmierci, mówiąc: "Syn Człowieczy będzie wydany na ukrzyżowanie". Tytuł "Syn Człowieczy" miał kluczowe znaczenie w jego mesjańskich naukach i różnie był interpretowany przez uczonych. Jedni twierdzą, że Jezus rościł sobie prawo do boskości (co wydaje mi się najbardziej prawdopodobne w tym kontekście), inni - że określenie to identyfikowało go po prostu jako nauczyciela wysłanego przez Boga. Właśnie w tym czasie wrogo do niego nastawieni przedstawiciele władz religijnych i politycznych zamierzali aresztować i stracić Jezusa, licząc na to, że nie wywoła to zamieszek w czasie święta. Obawiali się wybuchu oburzenia wśród ludu. Zebrali się w domu arcykapłana Kajfasza, szukali sposobu, by potajemnie aresztować i zabić Jezusa. Pomoc nadeszła z zupełnie nieoczekiwanej strony. Tego samego wieczoru, pod osłoną ciemności, kiedy inni spali, Judasz odwiedził arcykapłanów, aby zdradzić swego mistrza. Ci, usłyszawszy o jego zamiarach, byli zachwyceni i zgodzili się mu zapłacić. Naradzali się wraz z nim, jak zrealizować plan. Oczywiście Jezus nie mógł zostać pojmany na oczach tłumu. Nie można było dopuścić, by powtórzyła się sytuacja z poprzedniej Paschy, kiedy żołnierze Piłata zabili w czasie zamieszek wielu Galilejczyków. Autorzy ewangelii podkreślają, że Jezus nie rościł sobie pretensji do tronu Dawida w sensie militarnym ani nie zamierzał stawać na czele powstania przeciwko Rzymowi. Ostatnią rzeczą, jakiej pragnęły władze miasta i Świątyni, było, aby nieprzewidywalni pielgrzymi z Galilei w takim świetle postrzegali Jezusa, a równocześnie zależało im na przedstawieniu go jako kogoś, kto zagraża rzymskiemu pokojowi. Judasz wrócił do swoich towarzyszy, wypatrując okazji, aby wydać Jezusa w ręce jego wrogów.
Czwartek, 2 kwietnia (13 -14 nisan)
Był to dzień przygotowania do Paschy, pierwszy dzień święta Przaśni-ków. (Dzień przygotowania według żydowskiej rachuby zaczął się o zachodzie słońca). W średniowieczu nazywano go Zielonym Czwartkiem. Przedstawiano kilka możliwych wyjaśnień tej nazwy; być może wywodziła się ona od modlitwy Jezusa na zielonej łące w Getsemani. Warto zwrócić

uwagę, jak dokładnie znamy przebieg jednego dnia, niemal 2000 lat temu - podobnie zresztą jak dnia następnego. Co więcej, dysponujemy nie jedną relacją, lecz czterema, które się wzajemnie uzupełniają - lub zaprzeczają sobie, zależnie od tego, którą z naukowych perspektyw przyjmiemy. (Analogicznie, mamy trzy relacje o ostatnich latach życia Tyberiusza - spisane przez Tacyta, Swetoniusza i Diona Kasjusza). Tutaj tylko pobieżnie omówimy ów dzień; na jego temat powstał ogromny zbiór literatury, obejmujący między innymi zawiłe dyskusje teologów z różnych krajów. Na przykład Jezus wdaje się ze swoimi uczniami w długą "pożegnalną dysputę5', która sama w sobie stanowi niezwykły dokument, o kluczowym znaczeniu dla wierzeń i praktyk chrześcijan. Niektórzy uczeni uważają tę dysputę za późniejszy dodatek chrześcijańskich autorów. Twierdzą, że stanowi ona "anachronizm" znacznie odbiegający od oryginalnych nauk Jezusa. Geza Vermes podjął fascynującą próbę żydowskiego odczytania Pasji Chrystusa (koncentrując się na ostatnim dniu); porównując cztery relacje ewangelistów, doszedł do wniosku, że zawierają one zbyt wiele sprzeczności, by uznać je za alternatywne wersje naocznych świadków, lecz starał się ustalić fakty. (Ta próba przypomina nieco podejście liberalnego niemieckiego teologa Rudolfa Bultmanna [1884-1976], który starał się "zdemitologizować" relacje ewangeliczne). Vermes opierał się w swojej interpretacji głównie na znacznie późniejszej literaturze rabinicznej. Inni naukowcy traktowali relacje ewangelistów jako wiarygodne dokumenty historyczne, choć pisane z zamiarem propagowania wiary chrześcijańskiej. Ich zdaniem różnic między ewangeliami nie można ignorować, lecz daje się je wyjaśnić. Niektórzy, na przykład E.P. Sanders, zajmują stanowisko pośrednie między tymi dwiema skrajnymi postawami26.
Owa poranna dyskusja między Jezusem i uczniami dotyczyła paschalnego posiłku, konieczności zdobycia baranka oraz miejsca, w jakim powinna się odbyć uczta27. Ponieważ Jezus zrezygnował już z publicznego nauczania w czasie święta i spędził dzień w zaciszu Betanii, zamiast udać się na dziedziniec Świątyni, uczniowie mogli przypuszczać, że zamierza zjeść świąteczny posiłek w wiosce. Autorytety rabiniczne ustaliły, że w tym kontekście Betania leży na obszarze Jerozolimy. Okazało się jednak, że Jezus ma inne plany. Tego wieczoru zamierzał spożyć przedpaschalny posiłek w Jerozolimie. Dopiero później uczniowie zrozumieli, że w ten sposób chciał złożyć się w ofierze, jako zapowiedziany wiele lat wcześniej przez Jana Chrzciciela Baranek Boży, w Świętym Mieście. Owa czwartkowa kolacja miała zastąpić żydowski festiwal świętem o głębszym znaczeniu. Później jego wyznawcy uznali to za ustanowienie "Wieczerzy Pańskiej"28.
Jezus wysłał Piotra i Jana do Jerozolimy z zagadkowym poleceniem. Powiedział im, że wchodząc przez bramę miasta (ewangelie nie podają, przez
którą, lecz możemy przypuszczać, że chodziło o jedną z bram po południowej stronie miasta, w bogatej dzielnicy), spotkają mężczyznę niosącego naczynie z wodą. Wprawdzie tego wieczoru wiele kobiet czerpało wodę z jednej z licznych studni, lecz mężczyźni się tym nie zajmowali, więc ktoś taki rzucałby się w oczy. Idąc za nim, mieli dojść do dużego domu i powiedzieć gospodarzowi: "Nauczyciel mówi: Gdzie masz pokój, w którym mógłbym zjeść paschę z moimi uczniami?" (Ewangelia według świętego Marka, 14,14). Gospodarz miał ich zaprowadzić do dużego, umeblowanego pomieszczenia na piętrze; tam Jezus polecił im przygotować wszystko do wieczerzy.
Górne pomieszczenie, położone prawdopodobnie przy południowym murze, miało odegrać ważną rolę w wydarzeniach następnych kilku miesięcy Ś a być może nawet dłużej. Spotykali się tam uczniowie po śmierci Jezusa i po jego zmartwychwstaniu. Musimy uznać je za jedno z najważniejszych miejsc w historii Kościoła chrześcijańskiego. Sala ta mogła należeć do rodziców Jana Marka, który wówczas był nastolatkiem i zwolennikiem Jezusa. Później spisał prawdopodobnie jedną z czterech ewangelii, być może na podstawie wspomnień Piotra. Naukowcy nie są jednomyślni w kwestii autorstwa Ewangelii według świętego Marka, przypuszczalnie jednej z najwcześniejszych, lecz wydaje się prawdopodobne, że spisał ją Jan Marek. Uważa się, że powstała ona między 60 a 70 rokiem, choć niektórzy datują ją na okres po upadku Jerozolimy.
Możliwe, że gospodarzem był ojciec Jana Marka; jego imię nie zostało podane, być może dlatego, że kiedy opisywano te wydarzenia, chrześcijanie w Jerozolimie byli prześladowani. Niemal na pewno był nim jeden z bogatych zwolenników Jezusa, prawdopodobnie ten sam, który wcześniej oddał Jezusowi do dyspozycji otoczony murem prywatny ogród na zboczach Góry Oliwnej, zwany Getsemani. Później tego samego dnia Jan Marek był w tym ogrodzie z uczniami i niewykluczone, że zamierzał tam przenocować. Dwie ewangelie, Jana i Łukasza, mówią nam, że "Jezus i uczniowie często się tam [w Getsemani] zbierali"29. Teraz Jezus poprosił również o pozwolenie skorzystania z dużej górnej sali30. Co ciekawe, (Jan) Marek, pisząc swoją ewangelię zapewne w połowie lat 60., nie podał ani imienia gospodarza, ani własnego, co wskazuje, że mógł to uważać za zbyt ryzykowne. Pomieszczenie było wyposażone w niezbędny stół i sofy lub maty dla dużej grupy ludzi. Piotr i Jan kupili potrzebne produkty na zatłoczonych tego dnia targowiskach i przygotowali wieczorny posiłek.
Zbliżał się już wieczór i być może zapadające ciemności pozwoliły Jezusowi i jego uczniom niepostrzeżenie przejść z Betanii przez zatłoczone wzgórza do Jerozolimy. Wkrótce zebrali się w tym przestronnym
pomieszczeniu. Kiedy przybyli, posiłek był już gotowy. Na każdym triclU nium (sofie) lub macie - w cokolwiek była wyposażona sala - leżały poduszki dla gości. Wnętrze raczej nie przypominało tego, co przedstawia Ostatnia Wieczerza Leonarda da Vinci. Sala mogła mieć ściany pomalowane na biało i była skromnie wyposażona. (Kilka tygodni później pomieści znaczną liczbę ludzi). Jeśli tamtego wieczoru przestrzegano ówczesnych zwyczajów, to sofy lub maty - na każdej z nich mogły spocząć trzy osoby - były rozmieszczone wzdłuż trzech boków stołu. Możliwe, że były dwa takie stoły i czterech uczniów musiało się odłączyć od pozostałych. Stoły, nieco wyższe niż sofy, wykonano z jasnego drewna. Honorowe miejsce znajdowało się na środkowym triclinium lub macie. Zajmował je oczywiście Jezus. Prawdopodobnie doszło do sprzeczki o to, kto zajmie miejsca obok niego i przy głównym stole. Każdy z gości leżał, opierając się na lewym łokciu, prawą rękę miał swobodną. Po prawej stronie Jezusa spoczął "umiłowany uczeń", najprawdopodobniej jego bliski przyjaciel Jan31. Z lewej zajął miejsce Judasz, syn Szymona Iskarioty.
Jezus obserwował swoich uczniów pocących się o miejsca przy stole. Według relacji ewangelistów, zamiast ich przywołać do porządku, urządził demonstrację miłości pełnej poświęcenia. Wchodząc do pomieszczenia, ludzie zdejmowali sandały przy drzwiach. Uczniowie zapewne postąpili podobnie. Zapomnieli jednak o innym ważnym zwyczaju: nie obmyli zakurzonych nóg. To było zadaniem służących, lecz żaden się nie pojawił. Jezus wstał, zdjął wierzchnią szatę i przepasał się ręcznikiem. Następnie zaczął myć nogi uczniom i wycierać je ręcznikiem do sucha. Kiedy przyszła kolej na Piotra, doszło do znaczącej wymiany zdań; uczeń nie chciał, by Jezus mył mu nogi, on zaś się przy tym upierał - starły się dwie silne osobowości. W ewangelii czytamy, że kiedy umył nogi wszystkim dwunastu, oznajmił: "Jeżeli więc Ja, Pan i Nauczyciel, umyłem wam nogi, to i wy powinniście myć sobie nogi nawzajem. Dałem wam przykład, abyście tak czynili, jak Ja uczyniłem"32. Tytuły "Pan" i "Nauczyciel" były najwyraźniej powszechnie używane przez uczniów w stosunku do Jezusa. "Pan" w chrześcijańskim kontekście relacji ewangelicznych odnosi się do jego mesjańskiej władzy nad wyznawcami. "Nauczyciel" to po prostu tłumaczenie określenia "rabbi". Geza Vermes twierdzi, że te terminy są anachronizmem i zostały później wprowadzone do oryginalnego tekstu, o czym obszerniej powiemy w rozdziale szóstym.
Jezus opierał się na lewym łokciu, Jan zaś na prawym, trzymając głowę blisko piersi Jezusa. Obok Jana, od krawędzi następnej sofy czy też maty, zapewne leżał jego brat Jakub. Z informacji, jakimi dysponujemy, można wywnioskować, że Jezus leżał obok człowieka, który miał go zdradzić. Piotr mógł zająć miejsce od krawędzi następnej sofy, na lewo od Judasza.
Autor ewangelii pisze, że krótko później Jezus się zasmucił. Najwyraźniej jego nastrój udzielił się pozostałym - to nie był już radosny posiłek paschalny (lub raczej przedpaschalny). Jezus powiedział z naciskiem: "Jeden z was Mnie zdradzi"(Ewangelia według świętego Jana, 13,21). Uczniowie spojrzeli po sobie, zastanawiając się, kogo może mieć na myśli. Ponieważ Jan leżał obok Jezusa, Piotr gestem dał mu znak, by zapytał, o kogo może chodzić. Jan zapytał: "Panie, kto to?" (Ewangelia według świętego Jana, 13,25). Jezus odpowiedział: "Ten, któremu podam kawałek [chleba] umoczony [w sosie] (Ewangelia według świętego Jana, 13,26). Zanurzył w stojącej na stole potrawie z jagnięciny kawałek chleba, nabierając nieco mięsa, i podał Judaszowi, mówiąc, by uczynił szybko to, co ma uczynić. Dał mu w ten sposób do zrozumienia, że jest gotów dać się pojmać. Nikt przy stole - jak mówią ewangelie - nie rozumiał, dlaczego wypowiedział te słowa do Judasza. Niektórzy z uczniów sądzili, że ponieważ Judasz opiekuje się pieniędzmi, Jezus zlecił mu zrobienie zakupów na święto lub wsparcie ubogich. Judasz natychmiast wyszedł i udał się do domu Kajfasza, arcykapłana.
Ewangelie opisują, że kiedy Judasz odszedł, Jezus powiedział, dodatkowo pogarszając i tak już ciężką atmosferę: "Dziatki moje, niedługo już pozostanę z wami. Będziecie Mnie szukać, ale - jak już powiedziałem Judejczykom - tak teraz i wam mówię: Tam, dokąd Ja idę, wy pójść nie możecie" (Ewangelia według świętego Jana, 13,33). Piotr zapytał: "-Panie, dokąd idziesz? Odrzekł mu Jezus: - Tam, gdzie Ja idę, ty teraz pójść za Mną nie możesz, ale pójdziesz za Mną później" (Ewangelia według świętego Jana, 13,36). (Później interpretowano te słowa jako zapowiedź ukrzyżowania Piotra przez Nerona). Piotr powiedział: "- Panie, dlaczego już teraz nie mogę pójść za Tobą? Ja bym życie oddał za Ciebie. Jezus odpowiedział: - Życie swoje oddałbyś za Mnie? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci: Jeszcze kogut nie zapieje, a ty trzykroć się Mnie zaprzesz" (Ewangelia według świętego Jana, 13,37-38). Dał do zrozumienia, że po zdradzie, Piotr się go wyprze, choć Piotr zapewniał go o swej lojalności. On i pozostali uczniowie zwrócili uwagę, że mają dwa miecze do obrony, na co Jezus rzekł - ironicznie, jak się wydaje - "to wystarczy".
Dużo jeszcze wydarzyło się tego wieczoru w czasie posiłku, między innymi padły słowa Jezusa o chlebie i winie, symbolizujących jego krew, która zostanie rozlana w ofierze, i jego ciało, które będzie złamane. Był to niezmiernie doniosły moment: Jezus ogłaszał kres systemu ofiar składanych w Świątyni. Niektórzy z uczonych uważają te słowa za późniejszy dodatek chrześcijan - zwłaszcza fragment Ewangelia według świętego Jana, spisanej później niż pozostałe, synoptyczne ewangelie. E.P. Sanders sądzi,

że śmierć Jezusa była dla niego zaskoczeniem i że umierał rozczarowany, gdyż wciąż miał nadzieję, że nadejdzie Królestwo Boże33. Jednak ofiarna śmierć Jezusa jest zgodna z jego licznymi wypowiedziami o zbliżającej się śmierci, jak również ze spokojem, z jakim przyjął zdradę Judasza. Te wielowarstwowe powiązania są zbyt złożone, by mogły być fikcją wymyśloną przez późniejszych chrześcijan, zwłaszcza że w tamtych czasach nie istniała literatura łącząca fikcję z takim realizmem, jaki prezentują ewangelie (dopiero w XVII wieku zaczęła się rozwijać tego rodzaju narracja). Nie ma tu żadnego znaczenia to, czy autorzy ewangelii posiłkowali się źródłami pisanymi, które były poddane radykalnej chrześcijańskiej redakcji, czy też sami tworzyli swoje teksty.
Relacje o Ostatniej Wieczerzy, jeśli uznać je za wiarygodne, wskazują na wyraźnie żydowski charakter życia i działalności Jezusa i z tego powodu nie sprawiają wrażenia "chrześcijańskiej głosy". Według ewangelii sam Jezus uważał, że wypełnia Torę - żydowskie prawo. Mimo że unieważniał święto Paschy, jego ofiara była dopełnieniem samej przyczyny jego istnienia. Pascha została ustanowiona w czasach niewoli w Egipcie, około XIV lub XIII wieku p.n.e. W czasie ostatniej plagi, która skłoniła faraona do uwolnienia Izraelitów, mieli umrzeć wszyscy pierworodni. Żydom jednak Mojżesz rozkazał posmarować krwią jagnięcą nadproża swoich domów, aby anioł śmierci je ominął. Ofiara z jagniąt niosła życie. Jak przepowiadał Jan Chrzciciel, Jezus miał zostać Barankiem Bożym, aby unicestwić grzechy świata i jako Mesjasz przynieść wyzwolenie.
Ewangelie opisują te i następujące po nich doniosłe wydarzenia w zaskakująco lakoniczny sposób. Według tych relacji Jezus i pozostali przy nim uczniowie odśpiewali hymn, po czym udali się do otoczonego murem ogrodu Getsemani (uczniowie sądzili, że będą tam spać). Wcześniej, w czasie uczty, śpiewali Halliel. Teraz mogli śpiewać drugą część - Psalmy od 115 do 118.
Dom Izraela pokłada ufność w Panu, On ich pomocą i tarczą. Dom Aarona pokłada ufność w Panu, On ich pomocą i tarczą. Bojący się Pana, pokładają ufność w Panu, On ich pomocą i tarczą.
Kiedy powoli szli z miasta, przez Dolinę Cedronu i po zboczach Góry Oliwnej, Jezus kontynuował swoją długą przemowę.
Tymczasem gdzie indziej wiele się działo w wyniku wieczornej wizyty Judasza w domu arcykapłana Kajfasza. Trwała burzliwa dyskusja o tym, jak należy dalej działać; przypuszczalnie został do niej zaproszony prefekt Poncjusz Piłat, aby rankiem następnego dnia Jezus mógł zostać osądzony. Proces i egzekucja Jezusa są jednymi z najlepiej poświadczonych wydarzeń

tego roku, a nawet całego I wieku, gdyż opisują je nie tylko ewangelie, ale również (bezpośrednio lub pośrednio) rzymscy i żydowscy historycy - Tacyt, Swetoniusz i Józef- a możliwe aluzje do nich występują również w innych rzymskich tekstach.
Sam proces i sekwencja wydarzeń są bardzo złożone i kontrowersyjne. Najmniej wątpliwości budzi zaangażowanie rzymskiego prefekta Poncjusza Piłata w doprowadzenie do śmierci Jezusa.
Do tego czasu Piłat mógł już skazać na śmierć trzech ludzi - lub być może zamierzał uczynić to następnego ranka - z których jednym był Jezus Barabasz (Jezus syn Abbasa). Wydaje się, że byli oni raczej przestępcami politycznymi niż zwykłymi rabusiami. Przedstawiciele żydowskich władz mogli spotkać się z Piłatem w pałacu Heroda. (Tam prefekt zapewne rezydował, natomiast sąd sprawował w twierdzy Antonia). Przekonali go, że Jezus stanowi zagrożenie dla rzymskiego pokoju i z tego powodu należy go zgładzić. W każdym razie żona Piłata musiała usłyszeć o planach pojmania i zabicia Jezusa, co sprawiło, że tej nocy dręczyły ją koszmary. Być może należała do grupy Rzymian, którzy interesowali się religijnymi wierzeniami Żydów, i mogła słyszeć o działalności Jezusa. W rezultacie narady grupa strażników świątynnych, zapewne wspierana przez rzymskich żołnierzy, została przygotowana, by podążyć do prywatnego ogrodu, w którym - jak twierdził Judasz - Jezus miał przebywać wraz z uczniami. Gdy w końcu strażnicy i żołnierze wyruszyli, towarzyszyli im przedstawiciele miasta i Świątyni.
Kiedy wszystko to działo się w mieście, Jezus zabrał najbardziej zaufanych uczniów - Piotra, Jakuba i Jana - i zaprowadził ich w głąb ogrodu. Potrzebował towarzystwa bliskich przyjaciół (Jakub i Jan byli nie tylko jego przyjaciółmi, ale również kuzynami). Reszta uczniów pozostała przy wejściu. Ogród był na tyle rozległy, że oprócz drzew znajdowały się w nim tłocznia oliwy i kilka budynków - nazwa Getsemani znaczy "tłocznia oliwy".
Następnie Jezus odszedł na odległość rzutu kamieniem, ukląkł i zaczął się modlić. Uczniowie słyszeli, jak mówi: "Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ten kielich ode Mnie, ale nie moja, lecz Twoja wola niech się stanie" (Ewangelia według świętego Łukasza, 22,42). Był przygnębiony, a w świetle księżyca jego pot wyglądał jak krew. Lecz zmęczenie i obfity posiłek sprawiły, że trzech uczniów zmorzył sen. Jezus kilkakrotnie ich budził. Najwyraźniej bardzo potrzebował towarzystwa: nie miał mentalności męczennika, który z radością idzie na śmierć w imię wyższej sprawy. Jezus mógł wybrać, jeszcze mógł zrezygnować. Wszyscy mogli uciec, zanim przybędzie Judasz. Wystarczyło, by powiedział uczniom, co Judasz zamierza. W końcu obudził
ich, mówiąc, że zdrajca nadchodzi. Uczniowie zerwali się na równe nogi i dostrzegli pochodnie licznej grupy ludzi zbliżających się po zboczu wzgórza - "wielkiego tłumu od arcykapłana i starszych ludzi z mieczami i kijami"34. Piotr sięgnął po miecz - Jezus wiedział, że ma go przy sobie i może użyć - aby nieporadnie bronić swego mistrza.
Po zdradzie i aresztowaniu Jezusa uczniowie uciekli, chcąc ratować własne życie, zapewne w kierunku przeciwnym do tego, z którego przyszli strażnicy - czyli w stronę Betanii, gdzie mogli zawiadomić Łazarza i innych o pojmaniu Jezusa. Pozostali uczniowie - wśród nich Maria Magdalena, Kleofas i jego żona - mogli przebywać w domu Jana w Jerozolimie wraz z innymi zwolennikami Jezusa i dopiero później dowiedzieli się o tych wydarzeniach. Piotr i Jan jednak wkrótce oprzytomnieli i skierowali się do domu arcykapłana Annasza, prawdopodobnie idąc w ślad za strażnikami. Jak przepowiedział Jezus, pasterza zabrakło i owce się rozproszyły. Wprawdzie nie wiemy tego dokładnie, lecz przypuszczalnie była północ lub nawet nieco później.
Piątek, 3 kwietnia (14 nisan)
Teraz nastąpił ciąg skomplikowanych wydarzeń - Jezus był przesłuchiwany przez różne osoby, zanim Piłat skazał go na ukrzyżowanie pod zarzutem wichrzycielstwa, szyderczo nazywając go Królem Żydowskim. Fakt, że po tym najcięższym z możliwych oskarżeń nie nastąpiło aresztowanie najważniejszych spośród zwolenników Jezusa, wskazuje, jak złożona była sytuacja. Wśród czynników, które miały wpływ na rozwój wydarzeń, był konflikt Piłata z Antypasem (po dwóch incydentach rok wcześniej
- zabiciu grupy Galilejczyków przez Piłata i wprowadzeniu przez niego wotywnych tarcz do Jerozolimy) oraz cień Sejana, wszechwładnego niegdyś dowódcy pretorianów, zabitego zaledwie półtora roku wcześniej na rozkaz Tyberiusza. Te czynniki stworzyły sytuację, w której władze miasta i Świątyni mogły wywierać większy niż zwykle wpływ na poczynania Piłata. Być może wszystko to miało również wpływ na fakt, że zaledwie trzy lub cztery lata później Piłat zniknął z areny dziejów. Po wstąpieniu na tron Klaudiusza w roku 41 w Judei znowu rządził król, Herod Agrypa I, który wychował się na cesarskim dworze w Rzymie i był przyjacielem Klaudiusza, Gajusza Kaliguli i Druzusa. Herod cieszył się znaczną popularnością wśród poddanych, z wyjątkiem wyznawców Kościoła chrześcijańskiego w Jerozolimie - wciąż żydowskiego pod względem charakteru i składu
- który prześladował.
Po aresztowaniu Jezus został odprowadzony do domu byłego arcykapłana, bogatego i wpływowego Annasza, teścia obecnie urzędującego arcykapłana. Była to duża budowla wzniesiona na stoku luksusowego górnego miasta, w pobliżu domu Kajfasza lub wręcz obok niego. Piotr i Jan szli za nim, a ponieważ Jan miał kontakty w domu Annasza, udało im się wejść na dolny dziedziniec. Możliwe, że Piotr tam pozostał, natomiast Jan wszedł do domu i słyszał, jak Annasz przesłuchuje Jezusa. Ludzie na dziedzińcu zapewne widzieli Jezusa, lecz go nie słyszeli. Z powodu galilejskiego akcentu wkrótce zaczęli podejrzewać Piotra, że jest jednym z uczniów Jezusa.
Gdy rozniecili ogień na środku dziedzińca i zasiedli wkoło, Piotr usiadł także między nimi. A jakaś służąca, zobaczywszy go siedzącego przy ogniu, przyjrzała mu się uważnie i powiedziała: "I ten był z Nim". "Kobieto, nie znam Go", zaprzeczył Piotr. Wkrótce potem, zobaczywszy go, powiedział: "Ty też jesteś z nich". A Piotr na to: "Człowieku, nie jestem. Po upływie mniej więcej godziny ktoś inny uporczywie twierdził: "To prawda, on też był razem z Nim, bo jest Galilejczykiem". A Piotr na to: "Człowieku, nie wiem, co mówisz"35.
Scenę, jaka rozegrała się na dziedzińcu, gdzie Piotr w chłodną noc ogrzewał się przy ogniu i zaprzeczał, jakoby był zwolennikiem Jezusa, wybrał Erich Auerbach w swoim przełomowym studium Mimesis dla zilustrowania fundamentalnej różnicy między grecką (klasyczną) a hebrajską narracją. Obie wywarły wielki wpływ na zachodni styl opowiadania - i wciąż wpływają, za pośrednictwem tradycyjnej literatury, jak również mediów elektronicznych, filmu, telewizji i DVD. Opowieści te do dziś kształtują, nasze życie. Auerbach zwrócił uwagę, że o ile greccy autorzy, na przykład Homer, odczuwali potrzebę wyjaśniania i racjonalizowania, o tyle autorzy biblijni nadawali opisywanym postaciom i wydarzeniom tło i głębię psychologiczną wynikające z rzeczywistego kontekstu historycznego. Tło ludzi i wydarzeń jest wielowarstwowe i wymaga interpretacji, a nie prostego wyjaśnienia. Poza tym do historii świata wprowadzali zwykłych ludzi i codzienne sytuacje - choćby taką postać jak Piotr, który okazał słabość i był nękany przez wyrzuty sumienia, wyparł się bowiem swego mistrza (on również poniósł klęskę, lecz bardziej heroiczną). Auerbach pisze:
Z przyziemnej rzeczywistości swego codziennego życia Piotr zostaje wezwany do odegrania doniosłej roli. Podobnie jak wszystko inne, co ma związek z aresztowaniem Jezusa, jego pojawienie się na scenie - z perspektywy trwania Imperium Rzymskiego - jest nic nieznaczącym incydentem na prowincji, nieistotnym wydarzeniem zauważonym tylko przez tych, którzy brali w nim bezpośredni udział. (...) Charakter i przebieg konfliktu (...) znajdują
się całkowicie poza obszarem zainteresowań klasycznej starożytności. Na pozór jest to zwykła akcja policyjna i jej konsekwencje; rozgrywa się wśród zwyczajnych, prostych mężczyzn i kobiet; dla klasycznych autorów coś takiego mogło być tematem wyłącznie farsy lub komedii. (...) Piotr i inne postacie Nowego Testamentu zostali uwikłani w ruch, który początkowo przebiega pod powierzchnią i dopiero z czasem (...) wydobywa się na pierwszy plan historii. (...) Dla współczesnych im autorów Nowego Testamentu wypadki z codziennego życia przybierają proporcje rewolucyjnych wydarzeń o skali światowej, podobnie jak później dla wszystkich innych36.
Auerbach zwraca uwagę na radykalną różnicę między relacjami ewangelicznymi a współczesnymi im gatunkami literatury klasycznej. Relacje te opierają się na hebrajskich wzorcach biblijnych.
Wstępne przesłuchanie Jezusa przez Annasza było prawdopodobnie bardzo dokładne. Zgodnie z Ewangelią według świętego Jana, która jako jedyna opisuje rozmowę z Annaszem, Jezus był wypytywany o swoich uczniów i nauki. To nieoficjalne przesłuchanie niczego nie rozstrzygnęło, ponieważ Jezus nie odpowiadał wprost na pytania zadawane przez byłego arcykapłana. Do pierwszego nadużycia wobec więźnia doszło, kiedy Jezus został uderzony w twarz za to, co powiedział do Annasza.
"Jezus mu odrzekł: Ja jawnie przemawiałem do ludzi. Zawsze nauczałem w synagodze albo w świątyni, gdzie zbierają się wszyscy Żydzi, a nie nauczałem potajemnie. Czemu Mnie pytasz?"37
Kiedy nie udało mu się znaleźć dowodów obciążających Jezusa, Annasz odesłał więźnia do Kajfasza. Przypuszczalnie przesłuchiwał go jako pierwszy ze względu na swoją pozycję byłego arcykapłana i głowy potężnego rodu. Kajfasz, jego zięć, był obecnie urzędującym arcykapłanem i stał na czele Sanhedrynu, rady zarządzającej. Możliwe, że to właśnie wtedy, kiedy wyprowadzono go od Annasza, Jezus spojrzał na Piotra przed pianiem koguta.
Świtało już, gdy Jezus stanął przed całym pospiesznie zwołanym Sanhedrynem. Wydaje się bardzo prawdopodobne, że rada zebrała się przy Świątyni, która zgodnie ze zwyczajem była zamykana na noc. Według relacji Marka, radę tworzyli kapłani, starszyzna i uczeni w Piśmie, pod przewodnictwem arcykapłana Kajfasza. Jezusowi zarzucono, że przepowiadał zburzenie Świątyni i wzniesienie nowej. Mówiąc to, zapewne sugerował, że on sam jest Mesjaszem. W rzeczywistości Jezus nie głosił idei politycznych - mówił o sobie samym jako o świątyni Boga.
Kajfasz zadał mu podchwytliwe pytanie: "Czy jesteś Chrystusem [Chri-stos jest greckim tłumaczeniem słowa Mesjasz], Synem Błogosławionego
106
[Boga]?" Jezus odpowiedział: "Tak, jestem", używając świętego imienia Boga, Jahwe ("Jestem, który jestem"). W przeszłości Jezus nie wypowiadał się jednoznacznie na temat tak bluźnierczej identyfikacji - zwykle odpowiadał pytaniem na pytanie. Dla jasności, zwykle mówił o sobie "Syn Człowieczy" i cytował dwa fragmenty biblijne (Psalm 110:1 i Daniel 7:13-14). Reakcja Kajfasza wskazuje, że odebrał on słowa Jezusa jednoznacznie, jako bluźnierstwo. Ani samo podawanie się za Mesjasza, ani używanie w różnych kontekstach tytułu "Syn Człowieczy" nie było bluźnierstwem. Bluźniercze było natomiast mówienie o dzieleniu tronu Bożego i spełnieniu wizji Daniela - naturalnie jeśli Jezus rzeczywiście nie był tym, za kogo się podawał. To jednak było nie do pomyślenia dla Kajfasza i większości - choć nie całego - Sanhedrynu. Nikodem, który pewnego razu potajemnie rozmawiał nocą z Jezusem, i Józef z Arymatei, byli uczniami Jezusa i być może zaczynali pojmować całe znaczenie nauk Galilejczyka. Niewykluczone, że nie tylko oni.
Oskarżenie o bluźnierstwo nie wystarczyło jednak Kajfaszowi. Jak powiedział krótko przedtem, "lepiej jest (...), gdy jeden człowiek umrze za lud". Sanhedryn teoretycznie mógł za takie przestępstwo skazać Jezusa na ukamienowanie, lecz taka procedura nie rozwiązałaby problemu jego popularności wśród ludu38. Wręcz przeciwnie - sytuacja mogła się stać znacznie gorsza niż przed jego śmiercią, co doprowadziłoby do rzymskiej interwencji i zniesienia żydowskiej władzy w Jerozolimie. Jezus musiał umrzeć w bardziej widowiskowy sposób, jednoznacznie haniebny i który by rozwiał wszelkie wątpliwości co do tego, czy może on być triumfującym, zwycięskim Mesjaszem przybyłym w celu oswobodzenia Izraela. W najlepszym razie mógłby być kolejnym fałszywym mesjaszem. Śmierć uzurpatora zawsze uważano za ostateczny dowód nieprawdziwości jego twierdzeń. Władzom przeszkadzali nie tylko ci, którzy dążyli do zbrojnego uwolnienia Izraela spod obcego panowania, ale również zbyt świątobliwi mesjasze pragnący wprowadzić radykalne zmiany o charakterze religijnym. W tym celu należało oskarżyć go o to, co Rzymianie uważali za największą zbrodnię - o bunt, a za to groziło powieszenie na krzyżu, w oczach ówczesnych Żydów najbardziej haniebna kara. Jezus nadal był poniżany. Opluwano go, zawiązano mu oczy, wielokrotnie bito po twarzy, żądając, by "prorokował", kto go uderzył.
Następnie więzień został odprowadzony do Piłata, po którym oczekiwano ogłoszenia wyroku śmierci. Wciąż był jeszcze ranek, lecz czas upływał. Kara miała zostać wymierzona przed zachodem słońca (nieco po szóstej po południu), kiedy zaczynał się szabat. Zarzut wobec Jezusa, jaki przedstawiono Piłatowi, miał charakter jednoznacznie polityczny i nawiązywał do
wypowiedzi Jezusa o królestwie. Jezus został oskarżony o bunt przeciwko rzymskiej władzy. Być może działo się to w twierdzy Antonia, gdzie odbywał się sąd. Nic dziwnego, że Piłat nieufnie podszedł do tych zarzutów. Zapewne miał czas zastanowić się nad nimi od nocnego spotkania z żydowskimi władzami dążącymi do skazania Jezusa. Chciał za wszelką cenę uniknąć ponownego gniewu Tyberiusza. Niewątpliwie zapadły mu głęboko w pamięć słowa ostatniego listu z Capri, w którym cesarz rozkazywał mu usunąć z Jerozolimy tarcze urażające uczucia Żydów.
W czasie procesu Piłat prawdopodobnie zasiadał na podwyższeniu przed swoją rezydencją. (Żydowscy przywódcy uważali budynki innowierców za nieczyste). Na podstawie czterech relacji ewangelistów można precyzyjnie odtworzyć przebieg rozmów między przedstawicielami żydowskich władz i Piłatem oraz między Piłatem i Jezusem, chociaż sekwencja wypowiedzi może budzić wątpliwości. Dialog ten daje świadectwo rabinicznej wirtuozerii Jezusa, lecz w odróżnieniu od jego publicznych rozmów z faryzeuszami i urzędnikami próbującymi łapać go za słowa, Piłat bierze w nim aktywny i inteligentny udział. Wymiana zdań przywodzi na myśl raczej spotkania z Nikodemem - potajemnie nocą odwiedził Jezusa - z Samarytanką przy studni lub ze ślepym mężczyzną, którego Jezus uzdrowił39.
"Od Kajfasza prowadzą Jezusa do pretorium. Był wczesny ranek. Ale nie weszli do pretorium, aby się nie skalać i aby mogli spożywać paschę. Piłat więc wyszedł do nich z pretorium i mówi:
O co oskarżacie tego człowieka?
Odpowiedzieli mu:
- Gdyby On nie był przestępcą, nie wydalibyśmy Go tobie. Powiedział im Piłat:
- Zabierzcie Go i osądźcie według waszego Prawa. Judejczycy mu odrzekli:
- Nam nie wolno wykonywać wyroków śmierci" (Ewangelia według świętego Jana, 18,28-31).
Tam zaczęli Go oskarżać: Stwierdziliśmy, że ten człowiek podburza nasz naród, że odwodzi od płacenia podatków Cezarowi i że siebie podaje za Mesjasza - Króla.
"Wtedy Piłat więc wszedł znowu do pretorium, zawołał Jezusa i zapytał Go:
- Czy Ty jesteś królem żydowskim? Jezus odrzekł:
- Sam od siebie to mówisz, czy też inni powiedzieli ci o Mnie? Piłat odrzekł:
- Czy ja jestem Żydem?! Twój naród i najwyżsi kapłani wydali mi Ciebie. Coś uczynił?
Jezus odrzekł:
- Królestwo moje nie jest z tego świata. Gdyby moje królestwo było z tego świata, słudzy moi walczyliby o to, abym nie został wydany Judejczykom, a przecież moje królestwo nie jest stąd.
Powiedział Mu Piłat:
- Jesteś więc królem?
- Tak, jestem królem - odrzekł Jezus. - Jam się po to narodził i po to przyszedłem na świat, aby świadczyć prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha mojego głosu.
Mówi Mu Piłat:
- Co to jest prawda?"40
Wobec licznych oskarżeń, jakie wysunięto przeciwko niemu, Piłat zapytał Jezusa, czy ma coś do powiedzenia. Kiedy, ku zdumieniu Piłata, Jezus milczał, prefekt wrócił do kapłanów i zebranego tłumu, mówiąc: "Ja nie stwierdziłem żadnej Jego winy" (Ewangelia według świętego Jana, 18,38). Kapłani odpowiedzieli: "Podburza lud, szerząc swą naukę po całej Judei, od Galilei, gdzie rozpoczął, aż dotąd".
Właśnie w tym momencie, według Łukasza, Piłat zdał sobie sprawę, że Jezus jest Galilejczykiem. Postanowił wysłać go do Heroda Antypasa, do którego należała jurysdykcja w Judei i Perei. Antypas przebywał w pobliskim pałacu hasmodejskim. Ze strony Piłata był to istotny gest dobrej woli: dążył on do załagodzenia konfliktu z Antypasem, tym bardziej że w ten sposób mógł również poprawić stosunki z żydowskimi władzami Jerozolimy, wciąż urażonymi po zabiciu galilejskich pielgrzymów i sprowadzeniu do Jerozolimy tarcz wotywnych. Jak wcześniej i później, więzień Jezus był tylko pionkiem w politycznej grze. Jak na ironię - co nie uszło uwagi ewangelistów - wszystko działo się dokładnie tak, jak to przewidział i zaplanował Jezus.
Z relacji Nowego Testamentu wynika, że Antypas był bardzo zadowolony, widząc Jezusa. Jego reakcję mogli opisać Chuza lub jego żona Joanna, uczniowie Jezusa, którzy przebywali w pałacu, będąc na służbie u Antypasa. Tetrarcha od dawna pragnął go zobaczyć. W pewnym momencie Jezus został ostrzeżony, że Antypas chce go aresztować. Herod słyszał o nim i miał nadzieję ujrzeć czynione przez niego znaki. Choć dość długo wypytywał Jezusa, nie uzyskał żadnej odpowiedzi. Przez cały czas stali obok niego kapłani i uczeni w Piśmie, oskarżając Jezusa. Ewangeliści mówią nam, że wobec milczenia Jezusa Herod przyłączył się do strażników, traktując go pogardliwie i wyszydzając. Wykpiwali pomysł, że może być Królem Żydowskim, okrywając go królewskim purpurowym płaszczem. Przedziwną ironią losu następca Antypasa, Herod Agrypa I, został podobnie szyderczo

potraktowany, kiedy w 38 roku przejeżdżał przez Aleksandrię w drodze z Rzymu do Palestyny. Wrogo nastawiony wobec Żydów tłum przebrał w królewskie szaty szaleńca, aby dokuczyć Agrypie. Filon opisuje te wydarzenia w In Flaccum i wspomina, że rzymski prokurator rozmyślnie ignorował publiczne zniewagi wobec żydowskiego króla41.
Jezus, wciąż w królewskim płaszczu, został odesłany do Piłata, a ewangeliści mówią tylko, że: "Tego dnia Herod i Piłat zostali przyjaciółmi, przedtem bowiem byli wrogami"42.
Skoro nie udało mu się zrzucić odpowiedzialności na Antypasa, Piłat zaproponował, by ukarać Jezusa chłostą -jego zdaniem była to dostatecznie upokarzająca kara - i uwolnić. Jego wątpliwości jeszcze bardziej wzrosły, kiedy w pewnym momencie procesu otrzymał wiadomość od żony: "Nie wdawaj się w sprawę tego niewinnego człowieka, bo dziś we śnie wiele przez Niego wycierpiałam"43. Podobnie jak wszyscy Rzymianie, Piłat bardzo poważnie traktował sny. Wiadomość tylko wzmocniła jego niepewność co do tego, jak ma postąpić. Poczucie, że postępuje niewłaściwie, nasiliło się, kiedy Żydzi zaczęli wykrzykiwać: "Jeśli Go uwolnisz, nie jesteś przyjacielem cesarza! Bo kto czyni się królem, występuje przeciw cesarzowi!"44 W ten sposób nawiązywali wprost do sprawy Sejana, "przyjaciela Tyberiu-sza". W tym czasie, wiosną roku 33, ludzie blisko związani ze zgładzonym Sejanem wciąż byli aresztowani i skazywani. Obywatele Rzymu zdecydowanie woleli być uznani za przyjaciół Tyberiusza niż Sejana. Zwierzchnicy Jerozolimy dobrze wiedzieli, że Tyberiusz osobiście interweniował w sprawie tarcz wotywnych, które Piłat ostatnio przeniósł z Jerozolimy do Cezarei. Prefekt nie mógł sobie pozwolić na to, by ponownie zirytować cesarza. Żydzi dawali do zrozumienia, że jeśli Piłat uwolni Jezusa, doniosą o tym Tyberiuszowi. Być może nie wiedzieli, że Piłat prawdopodobnie został mianowany prefektem za sprawą Sejana. Ale nawet jeśli oni nie wiedzieli, on sam był tego doskonale świadom. Wzmianka o tym, że nie jest "przyjacielem Tyberiusza", pozwala zrozumieć wahania Piłata.
W końcu Piłat postanowił uwolnić Jezusa w akcie łaski z okazji święta, jak twierdzą wszyscy ewangeliści45. Jako prefekt, Piłat mógł decydować o życiu i śmierci tych, którzy mu podlegali, i niewątpliwie lubił o tym przypominać. Kiedy został wybrany Barabasź, jeden ze skazanych buntowników, Piłat wydał niewinnego Jezusa na ukrzyżowanie, poddając go brutalnej chłoście, która go poważnie osłabiła. (Niektórzy uważają wcześniejszą chłostę za akt miłosierdzia, ponieważ osłabiona ofiara szybciej umierała na krzyżu). Zgodnie ze wschodnim zwyczajem Piłat trzykrotnie ogłosił, że uważa Jezusa za niewinnego. Dowiadujemy się, że zbliżała się 9.00 rano (według żydowskiej rachuby czasu trzecia godzina dnia). Publiczne umycie
rąk przez Piłata było prawdopodobnie związane raczej z przesądem niż moralnością. Jak zwykle skorzystał z okazji, by wyszydzić swoich żydowskich poddanych/równocześnie trzymając się litery prawa, kiedy rozkazał utrwalić zarzuty na piśmie. Polecił wypisać w języku aramejskim (którym mówiono w Judei i Galilei), greckim i łacińskim słowa: "Jezus z Nazaretu, Król Żydowski". Napis ten zawieszono więźniowi na szyi, kiedy na miejsce egzekucji przy północnym murze miasta niósł na ramionach poziomą belkę krzyża. Gdy Jezus został ukrzyżowany, inskrypcję przybito nad jego
głową.
Autorzy Nowego Testamentu nie opisują dokładnie biczowania i ukrzyżowania. Ówcześni czytelnicy aż nazbyt dobrze znali ten rodzaj egzekucji i wiedzieli, jakie cierpienie przynosi. Kara ta była pomyślana jako publiczne widowisko mające wzbudzić lęk przed złamaniem rzymskiego prawa. Być może doświadczyli jej niektórzy z członków młodej chrześcijańskiej wspólnoty. Dlatego właśnie nie wiemy dokładnie, w jaki sposób Jezus został ukrzyżowany. Istniało kilka wariantów tej kary, stosowanych zależnie od tego, jak szybko ofiara miała umrzeć. (Śmierć mogła trwać nawet dwa lub trzy dni). W 1968 roku znaleziono jednak niedaleko Giv'at ha-Mivtar, na północ od Jerozolimy, ciało ukrzyżowanego mężczyzny w wieku około 26 lat. Wydaje się bardzo prawdopodobne, że Jezusa ukrzyżowano w podobny sposób. Więźnia postawiono przy krzyżu i w poziomą belkę wbito gwoździe przechodzące między dwiema kośćmi przedramienia - żelazo powoli więc pod wpływem ciężaru ofiary rozrywało ciało ku nadgarstkom. Nogi podciągnięto w górę, wygięto do tyłu i przybito do pionowej belki krzyża jednym gwoździem przechodzącym przez pięty. Skazaniec musiał podciągać się w górę, aby móc oddychać, aż w końcu umierał w wyniku uduszenia. Taka metoda miała na celu zadanie jak największych cierpień. Nietrudno zrozumieć, dlaczego Jezus, osłabiony straszliwą chłostą, umarł stosunkowo szybko. Z ewangelii jasno wynika, że dwaj buntownicy pozostali po uwolnieniu Barabasza zostali ukrzyżowani po obu stronach Jezusa. W ich przypadku nie ma żadnej wzmianki o biczowaniu - musieli umierać
znacznie dłużej.
Ostatnie trzy godziny, kiedy Jezus umierał, wisząc na krzyżu, zbiegły się z zapadnięciem ciemności. Nie mogło to być zaćmienie Słońca, ponieważ znamy położenie Księżyca 3 kwietnia roku 33. (Kilka dni wcześniej, 19 marca, miało miejsce całkowite zaćmienie Słońca, lecz było ono widoczne na południowej półkuli, w Afryce). Najbardziej prawdopodobną przyczyną tego zjawiska była burza piaskowa na pobliskiej pustyni. Niezależnie od tego, jaki był jego powód, zapadnięcie ciemności na pewno zostało odczytane jako zły znak zarówno przez Żydów, jak i przez Rzymian
przebywających w Jerozolimie. Piotr wspominał o tym kilka tygodni później, 24 maja, kiedy zwolennicy Jezusa wyszli z ukrycia i zaczęli publicznie mówić o jego ukrzyżowaniu i zmartwychwstaniu. Równocześnie Piotr przywoływał apokaliptyczny obraz Księżyca przybierającego barwę krwi. Tego samego dnia tuż po wschodzie Księżyca nastąpiło jego częściowe zaćmienie, widoczne z Jerozolimy. W czasie takiego zaćmienia Księżyc przybiera charakterystycznie czerwoną barwę. Również to zjawisko odbierano jako zły znak - często zapowiadało śmierć króla lub innej ważnej osoby, albo kataklizm. Wtedy Księżyc wzeszedł o 18.30, wyznaczając początek kolejnego dnia - Paschy i zarazem szabatu. Wszyscy mieszkańcy Jerozolimy musieli widzieć zaćmienie - krwawy kolor Księżyca - gdy wypatrywali jego wzejścia oznaczającego początek święta46.
Gdy Jezus umierał, ewangeliści przestali zajmować się graczami politycznymi, takimi jak Piłat i Kajfasz, skupiając się na zwykłych ludziach. Większość uczniów poprzedniej nocy opuściła Jezusa w ogrodzie Getsema-ni, Judasz popełnił samobójstwo pod wpływem wyrzutów sumienia, Piotr był załamany własną słabością i - jeśli wierzyć ewangeliom - przy krzyżu pozostali, czuwając, Jan i matka Jezusa. Towarzyszyli im inni uczniowie, głównie kobiety: Maria Magdalena (przybyła z Galilei na Paschę), ciotka Jezusa, Maria żona Kleofasa, Salome (matka Jana i druga ciotka Jezusa, mieszkająca w Jerozolimie) oraz prawdopodobnie Joanna, zatrudniona na dworze Heroda. Obecni byli także Nikodem i Józef z Arymatei. Czuwali też inni, niewymienieni z imienia uczniowie, mężczyźni i kobiety, oraz życzliwi ludzie. Przypuszczalnie byli tam wujowie Jezusa, Kleofas i Zebedeusz. Zabrakło jego braci: zapewne przybyli na Paschę razem z matką, lecz uciekli, obawiając się, że ze względu na pokrewieństwo z Jezusem może im grozić niebezpieczeństwo. Jego przyjaciele cierpieli, słysząc zniewagi miotane pod jego adresem przez tych, którzy przyczynili się do egzekucji. W pewnym momencie przyjaciele podeszli bliżej krzyża, na którym wisiał Jezus, i poprosili Jana, by odprowadził jego matkę do miasta. Jan wrócił później, gdy zaprowadził ją do domu wraz z Salome.
Według relacji ewangelistów, Jezus umarł krótko po 3.00 po południu47, kiedy właśnie zaczynano zarzynać paschalne baranki. Później tę zbieżność w czasie odczytano jako symboliczną, gdyż według proroctwa Jana Chrzciciela Jezus był Barankiem Bożym: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata!"48 Prawdopodobnie Jezus przez pewien czas wisiał bez życia na krzyżu, zanim rzymskich oprawców poproszono o uśmiercenie ofiar, aby można było ich ciała pogrzebać przed zachodem słońca i początkiem szabatu - szczególnie świętego, jako że wypadał w czasie Paschy. Rzymianie spełnili prośbę, po prostu łamiąc nogi skazańcom, którzy przez to nie
mogli unosić się w górę, by zaczerpnąć oddechu. Jezus przypuszczalnie już nie żył, ale dla pewności przebito mu pierś włócznią. Jan, który do tego czasu zdążył już wrócić, pisze: "I zaraz wypłynęła krew i woda"49. Pchnięcie włócznią zostało przedstawione jako relacja naocznego świadka. Z medycznego punktu widzenia opis ten wskazuje, że martwe ciało wisiało na krzyżu na tyle długo, że krew pozostała w sercu zdążyła się rozłożyć.
Nikodem i Józef z Arymatei zdawali sobie sprawę, że Jezus miał zostać pochowany jak pospolity przestępca, razem z dwoma buntownikami. Józef miał niedawno wykuty grobowiec w ogrodzie położonym blisko miejsca egzekucji. Czym prędzej udał się do Piłata, aby poprosić o wydanie ciała i urządzić mu godny pogrzeb. Być może Piłat przejął się ciemnościami, które na wiele godzin ogarnęły miasto, a może ranga Józefa skłoniła go do wyrażenia zgody na tak zaskakującą prośbę. Ciało, zapewne zdjęte z krzyża przez żołnierzy, pospiesznie przygotowano do pogrzebu przed zapadnięciem zmroku. Dwie kobiety, Joanna i niewymieniona z imienia uczennica (być może Zuzanna), pomogły w tym Nikodemowi i Józefowi. Maria Magdalena i Maria, żona Kleofasa, obserwowały pogrzeb, stojąc w pobliżu. Józef przyniósł lnianą tkaninę do owinięcia ciała, a Nikodem dużą ilość pachnideł, które miały opóźnić rozkład. Jan pomagał w przeniesieniu ciężkich wonności (ważących - we współczesnych jednostkach - ponad 30 kilogramów). Mniejszym kawałkiem płótna obwiązano głowę, by zapobiec otwarciu ust. Kobiety, które pomagały przy tym pospiesznym pogrzebie, obiecały wrócić natychmiast po zakończeniu szabatu, aby w odpowiedni sposób namaścić ciało. Zanim odeszły, widziały, jak słudzy Józefa zgodnie ze zwyczajem zamykają grób ciężkim kamieniem. Wreszcie poszły do swoich domów i jeszcze przed wschodem księżyca kupiły i przygotowały
pogrzebowe pachnidła50.
Jednak nieco później tego samego wieczoru, kiedy już zaczął się szabat, przedstawiciele żydowskich władz zdecydowali się na zaskakujące posunięcie, jak czytamy w Ewangelii według świętego Mateusza. Tak bardzo niepokoiła ich możliwość wykradzenia ciała Jezusa (gdyż dobrze znali jego zapewnienia, iż powróci do życia), że poprosili Piłata o zapieczętowanie grobowca i ustawienie przy nim straży. Zapewne musieli przeszkodzić prefektowi w wieczornym posiłku. Możliwe, że we wspaniałym pałacu Heroda Piłat rozmawiał o losie Jezusa ze swoją żoną, wciąż zaniepokojoną snem. W każdym razie przystał na ich prośbę.
CHWAŁA ŚWIĄTYNI
W wydarzeniach roku 33 dominującą rolę odegrał Żyd, który spędził większość swego życia w Galilei, prowincjonalnej w porównaniu z duchowym i kulturalnym centrum judaizmu, jakim były Jerozolima i jej wspaniała Świątynia. Pomimo to Jezus znał biegle Torę oraz inne Pisma Święte i łączyło go wiele z prawdopodobnie najliczniejszym ugrupowaniem w obrębie judaizmu tamtych czasów - faryzeuszami. Tak jak oni głosił ideę życia w czystości i tak jak oni przestrzegał zasad zawartych w Piśmie Świętym, cieszył się wielkim autorytetem i zdobył licznych wyznawców. Jednak w przeciwieństwie do faryzeuszy podkreślał znaczenie wewnętrznej, subiektywnej czystości, czegoś, co dzisiaj nazwalibyśmy czystością holistyczną, a nie zewnętrzną obrzędową praktyką, biorącą się według niego z oderwanych od życia tradycji i systemów interpretacyjnych. W przeciwieństwie do faryzeuszy Jezus traktował kult świątynny jako drugorzędny. Był to według niego środek, dzięki któremu czczono Boga i świętowano jego obecność, a nie cel sam w sobie. Lepiej zrozumiemy Jezusa, jeśli umieścimy go w kontekście jego żydowskiego pochodzenia we wszystkich jego przejawach, a zwłaszcza weźmiemy pod uwagę tytuły, którymi go obdarzano, takimi jak Mesjasz (Chrystus), Syn Człowieczy oraz Nauczyciel1. Jezus Świątynię traktował jako określone centrum judaizmu - miejsce ciągłej obecności Najwyższego Boga. Głoszenie tego doprowadziło do jego skazania przez żydowskie władze w Jerozolimie. Później zaś pierwsze pokolenie Kościoła chrześcijańskiego, którego członkowie wywodzili się głównie ze społeczności żydowskiej, uważało Jezusa za nową świątynię Boga.
Jeśli chcemy zrozumieć wielobarwność żydowskiego życia religijnego za czasów Jezusa, zanim nastąpił upadek Jerozolimy i zburzenie Świątyni, powinniśmy przyjrzeć się niektórym grupom i ruchom wtedy działającym. Większość informacji, które przybliżyłyby nam obraz tej mieszanki
aspiracji i wiary, została zniszczona podczas katastrofy, dlatego naukowcy i archeolodzy musieli odtwarzać na nowo obraz Świątyni. Żydowska or-todoksyjność - stopniowo wyłoniła się po 70 roku - zwana judaizmem rabinicznym, nie odgrywała jeszcze wtedy poważnej roli, chociaż można przyjąć, że rozwinęła się z ruchu faryzeuszy. Panujący wtedy klimat sprzyjał kolejnej, jak się wydawało, odmianie judaizmu, która później przekształciła się w Kościół chrześcijański. Jeden z badaczy Nowego Testamentu, DA Hagner, twierdzi: "Można śmiało powiedzieć, że (...) chrześcijaństwo w Nowym Testamencie ma charakter żydowski. Wszyscy autorzy Nowego Testamentu, z wyjątkiem Łukasza, są Żydami, wierzącymi w Jezusa Chrystusa i ewangelię. Nawet chrześcijaństwo Pawła, często nazywane chrześcijaństwem pogańskim, ma głęboko żydowski charakter2.
Dla żydowskiej tożsamości jeszcze bardziej fundamentalna niż sama Świątynia była idea narodu wybranego. Istniała, jeszcze zanim powstało Państwo Izrael, i trwała po tym, kiedy Żydzi zostali wynarodowieni w II wieku. To właśnie przymierze Boga z narodem wybranym sprawiło, że tak popularne było w czasach Jezusa oczekiwanie na przyjście mesjasza. Żydzi nie byli zadowoleni z tego, że ich państwo stało się jedynie prowincją Imperium Rzymskiego. Jego przeznaczeniem było przecież odgrywanie zasadniczej roli w historii świata. Idea narodu wybranego pochodzi jeszcze z czasów Abrahama i jego wędrówki z chaldejskiego Ur do Ziemi Świętej, z czasów, które poprzedzały powstanie Tory i ustanowienie praw. To właśnie ta idea przyświecała narodowi żydowskiemu w czasach niewoli babilońskiej, a także wtedy, kiedy Izrael dostał się pod panowanie Ptoleme-uszy, a potem Seleucydów po upadku imperium Aleksandra Wielkiego. Nie zmieniła się również pod rządami Rzymian w czasach Jezusa, a nawet później, po wydarzeniu jeszcze straszniejszym niż profanacja świętego miejsca przez Seleucydę Antiocha Epifanesa w 167 roku p.n.e. Mowa, oczywiście, o samym zniszczeniu Świątyni.
To właśnie siła idei świątyni (urzeczywistnionej przez wspaniałą Świątynię w Jerozolimie) oraz narodu wybranego stała się podstawą jednolitej wiary, która dopuszczała do takiej różnorodności przekonań i ruchów, jaka panowała za życia Jezusa. Czasy te należą do okresu tak zwanej drugiej świątyni lub wczesnego judaizmu, zapoczątkowanego zbezczeszczeniem świątyni przez Antiocha w 167 roku p.n.e., które Jezus nazwał "odrażającym spustoszeniem". Nawet wcześniej, kiedy po ucieczce z niewoli powstało Królestwo Izraela, istniało tam wiele zwalczających się sił.
W Jerozolimie doby Jezusa pałac Hasmodeuszy, w którym prawdopodobnie Antypas przebywał podczas Paschy wiosną roku 33, przypominał o silnej więzi z "wczesnym judaizmem". Pałac odzwierciedlał nie tylko
władzę królewską, ale również kapłańską, którą mieli Hasmodeusze. Początkowo byli to "wierni", którzy oparli się Antiochowi i odprawiali odpowiednie obrzędy świątynne. Jeden z nich, Juda Machabeusz, ustanowił silną władzę kapłanów. Ich wysoka pozycja w Jerozolimie w czasach Jezusa była już tylko wspomnieniem. Wysokie kapłaństwo pozostawało pod kontrolą Hasmodeuszy aż do rządów rzymskich. Wielu Żydów nie było z tego zadowolonych, istnieli również inni pretendenci do tej roli, którzy uważali, że mają większe prawa i są bardziej wierni Pismom Świętym.
Odłam, nazywany esseńczykami, nadal istniejący w czasach Jezusa, oparł swój sprzeciw wobec Hasmodeuszy na ustanowieniu własnego systemu oczyszczania i innych obrzędów religijnych, używał własnego kalendarza i izolował się we wspólnotach działających zarówno w miastach i miasteczkach, jak i w takich odosobnieniach, jak Qumran3. Jak wielu innych esseńczycy raczej oczekiwali apokaliptycznego oswobodzenia z rąk najeźdźców, a nie doczesnej władzy. Uważali, że kiedy to nastąpi, im właśnie oddana zostanie kontrola nad Jerozolimą i Świątynią, gdzie będą mogli czcić Boga według własnych interpretacji Praw Mojżeszowych.
Inna frakcja, faryzeusze, różniła się zarówno od kapłanów pochodzących z Hasmodeuszy, jak i od esseńczyków. Faryzeusze byli bardziej konserwatystami niż działaczami, skupiali się na teorii i praktyce życia w czystości, które określone były szczegółowo i w tradycji mówionej, i w Piśmie Świętym. Faryzeusze przyciągnęli wielu ludzi, którzy nie należeli ani do frakcji Hasmodeuszy, ani do esseńczyków. Ich oparcie się zarówno na tradycji ustnej, jak i Piśmie Świętym, ostatecznie przygotowało drogę dla judaizmu rabinicznego, który rozwinął się tuż po upadku Jerozolimy, wraz z Miszną i Talmudem.
Nacisk, który faryzeusze kładli na tradycję ustną, stał się przyczyną ich rosnącej popularności podczas rządów rzymskich, trwających od 63 roku p.n.e. W tamtych czasach zapamiętywanie tekstów i ich recytacja były wśród Żydów popularniejsze niż tradycja pisana. Ich nauki i rady dotyczące życia codziennego (a judaizm wymagał, by w życiu kierować się przykazaniami wiary) nie wymagały zapisania. Oznaczało to, że zwykli ludzie recytowali teksty Pisma Świętego według dyrektyw nakreślonych przez faryzeuszy, a głoszonych przez charyzmatycznych nauczycieli. Ponieważ rabini zarabiali na życie handlem, poruszali się wszędzie swobodnie, nauczając w trakcie swoich podróży. Podobnie czynił Jezus w miasteczkach i wioskach Galilei, choć można przyjąć, że był on wspierany finansowo przez swoich uczniów. Faryzeusze mieli większe wpływy poza stolicą, w której dominowali kapłani. Rzymska administracja, pobłażliwa wobec miejscowych władz i systemu prawnego, była zadowolona z rosnącej rzeszy skrybów, czyli ludzi,

którzy potrafili czytać i pisać. Większość z nich była prawdopodobnie faryzeuszami. Na pewno zaś, jak wspomina się w Nowym Testamencie, faryzeusze często pojawiali się u boku uczonych w Piśmie. Księga Mojżeszowa w Piśmie Świętym stała się podstawą systemu prawnego oraz obrzędów religijnych; podkreślała znaczenie uczonych w Piśmie, którzy dopełniali działalność kapłanów, nauczycieli oraz odprawiających obrzędy w synagogach. Musiały toczyć się żywe debaty pomiędzy uczonymi w Piśmie, sędziami, faryzeuszami, kapłanami oraz starszyzną, kiedy zarówno w społecznościach miejskich, jak i wiejskich rozważali interpretację i zastosowanie Tory. Chociaż niewiele wiemy na temat owych dysput i niezgodności, nieco późniejsza literatura rabiniczna wspomina o dyskusjach prowadzonych przez szkoły faryzeuszy Shamai oraz Hillel. Młody Szaweł, którego nauczał rabin Gamaliel, być może brał w nich udział, wysuwając konkurencyjne interpretacje niektórych punktów odnoszących się do prawa i obrzędów religijnych. Bruce Chilton pisze: "Faryzeusze pozbawieni byli przywództwa przed 70 rokiem i różnili się między sobą poglądami. Zmieniały się poglądy całych miasteczek lub poszczególnych rabinów, zmiany następowały wręcz z dnia na dzień"4.
Różnorodność charakteryzującą judaizm w roku 33 odzwierciedlają pewne dość oczywiste elementy widoczne zwłaszcza w przypadku faryzeuszy i esseńczyków. Na niektóre zagadnienia mieli oni takie same poglądy, na temat innych żywo się ze sobą ścierali. Część z nich głosiła wręcz rewolucyjne hasła, pragnąc wpłynąć na los Izraela siłą, inni stawali się zwolennikami kwietyzmu. Byli też tacy, którzy otwarcie opowiadali się po stronie administracji rzymskiej i udzielali się we władzach lokalnych. Należeli do tej grupy głównie kapłani i starszyzna Jerozolimy, a także administracja świątynna.
Zawiłości i sprzeczności stosunku do rzymskiej władzy wyraźnie widać u kapłanów. Wielu z nich, zwłaszcza ci, którzy należeli do bogatej elity stolicy, było, jak większość tamtejszych przywódców, nastawionych prorzym-sko. Najwyższy kapłan był mianowany przez Rzymian, taka była zawsze ich praktyka we wszystkich podbitych ziemiach. Józef i Pierwsza Księga Machabejska opowiadają o synach najwyższego kapłana, którzy poddali się operacji, by w trakcie ćwiczeń uprawianych nago wydawało się, że nie są obrzezani. Wśród bogatych rodów Jerozolimy związanych z urzędami kapłańskimi dominowali saduceusze. Nasza wiedza na ich temat bierze się głównie ze źródeł, które ich potępiają (chodzi o ewangelie Nowego Testamentu, pisma Józefa oraz tradycję rabinistyczną). Wydaje się, że nie wierzyli w zmartwychwstanie, być może jednak bierze się to stąd, że skupiali się na gromadzeniu bogactw materialnych, myśląc tylko o teraźniejszości.

Bez wątpienia swój dostatek uważali za wyraz łaski boskiej za odpowiednie praktykowanie obrzędów świątynnych, opierając swoje przeświadczenie na prawdzie głoszonej w Torze. Podtrzymując takie wygodne status quo, wielu z nich doczekało się określenia "najwyższy kapłan", pojawiającego się zarówno w ewangeliach, jak i u Józefa. Chociaż w roku 33 był formalnie tylko jeden najwyższy kapłan, Kajfasz, zwyczajowo częściej używano tej nazwy. To właśnie przeciwko tej bogatej elicie występował Jezus w swoich naukach, potępiając saduceuszy i wypędzając ich ze Świątyni niedługo przed Paschą.
Jednakże nie wszyscy kapłani byli saduceuszami. Niektórzy byli zwolennikami lub sympatykami faryzeuszy lub esseńczyków. Inni zaś zaangażowali się w zbrojne wystąpienia przeciwko Rzymianom. Józef, kapłan
0 nacjonalistycznym nastawieniu, został zatrzymany pod koniec lat 60. w trakcie wielkiego buntu, który przyczynił się do upadku Jerozolimy. Niektórzy spośród kapłanów sprzyjali bez wątpienia Jezusowi. Część członków Sanhedrynu w Jerozolimie była faryzeuszami, na przykład Nikodem. Chociaż nie był on kapłanem, jego pozycja świadczy o różnym pochodzeniu przywódców politycznych Jerozolimy. Określenie "Sanhedryn" jest anachronizmem, który pojawił się w Misznie w opisie rady Jerozolimy, niepasującym zupełnie do realiów i instytucji 33 roku. Podobnie jak Józef
1 ewangelie, Miszna potwierdza różnorodny skład rady miasta. Chociaż zdominowali ją kapłani wywodzący się z saduceuszy, a przewodniczyli jej najwyżsi kapłani, należała do niej również starszyzna oraz najbogatsi obywatele miasta, a pośród nich między innymi faryzeusze i uczeni w Piśmie, którzy nie zawsze byli faryzeuszami, kapłanami lub należeli do starszyzny. Wiadomo z pewnością, na podstawie pism rabinicznych, że Sanhedryn składał się z 71 członków. Pełnili oni funkcję miejscowej administracji, której rzymskie władze nadały pewne przywileje, między innymi prawdopodobnie prawo do karania poważnych przestępców. Jednak władza Sanhedrynu nie rozciągała się automatycznie poza Jerozolimę. Tam z kolei coraz większy wpływ mieli faryzeusze, dzięki swoim nauczaniom oraz interpretacji prawa. Faryzeusze nauczali również w Jerozolimie, nawet na terenie Świątyni. Ich działalność w stolicy była bardzo widoczna. W Dziejach Apostolskich czytamy na przykład o wpływowym Gamalielu, nauczycielu Szawła (późniejszego świętego Pawła)5. Pisze się tam, że był on faryzeuszem zasiadającym w "Radzie Najwyższej".
W tej mieszance ruchów i frakcji istniało również wiele rewolucyjnych prądów. Ewangelie wspominają, jaki niepokój wywoływały wśród przywódców żydowskich nauki Jezusa i zdobyta przez niego popularność, a także niebezpieczeństwo sankcji rzymskich, które mogły doprowadzić do
zagrożenia ich pozycji lub całkowitej utraty władzy. Pierwszy wiek naszej ery należy do najbardziej okrutnych w żydowskiej historii, a jego punktem kulminacyjnym stały się klęska Jerozolimy w 70 roku oraz masowe samobójstwa nieco później w Masadzie.
Wiele czynników doprowadziło do politycznego fermentu w ówczesnej Palestynie. Nie tylko istniała tam obca (i to pogańska) okupacja rzymska, ale również zachodził duży rozdźwięk między bogatymi i biednymi, przy czym ci najbogatsi ciągnęli największe zyski z rzymskich rządów. Wyraźnie więc widać że nawet pod względem religijnym bogactwo i władzę można było łatwo skojarzyć z brakiem wiary w boskie Prawa Mojżeszowe, w Torę. Faryzeusze, zarabiając na swoje utrzymanie nauczaniem, odcinali się od zarzutu, że czerpią korzyści z władzy rzymskiej. Jezus często wstawiał się za ubogimi, chociaż miał też wielu zwolenników wśród ludzi bogatych. Przepaść dzielącą bogatych i biednych powiększał surowy system podatkowy nałożony przez Rzymian, by opłacić administrację.
Takie okoliczności doprowadziły do buntów oraz powstania innych rewolucyjnych ruchów, sprzyjając zarówno rozbojom, jak i działalności różnorakich mesjaszy i wybawicieli. Ponadto w Izraelu istniała bogata tradycja proroków, którzy objaśniali bieżące wydarzenia (niemal jak dzisiejsi dziennikarze) i nakłaniali, by radzić sobie z problemami za pomocą środków religijnych. Z prorokami związane były wizje dotyczące końca świata, dające nadzieję na boską pomoc. Wiele tych elementów pojawiło się u Jezusa: był prorokiem, Mesjaszem i przedstawiał obraz końca świata. Przede wszystkim zaś przewidywał upadek Jerozolimy, o czym wspominają synoptyczne ewangelie Mateusza, Marka i Łukasza.
Jezus najbardziej kojarzony jest z tytułem Mesjasza. Początkowo nazywany był Jezusem "Chrystusem". Chrystus stał się w greckich tekstach Nowego Testamentu Christosem, co było odpowiednikiem hebrajskiej nazwy Mesjasz. Na początku historii Kościoła, wyznawcy Jezusa byli nazywani "chrześcijanami" (czyli ludźmi Mesjasza). Dzieje Apostolskie mówią, że nazwa ta pojawiła się najpierw w Antiochii6, gdzie istniał jeden z pierwszych kościołów chrześcijańskich powstałych poza Palestyną. Później rzymski historyk Tacyt stwierdza, że Jezus, którego nazywa Christosem, został skazany za Poncjusza Piłata7. Chociaż Tacyt uznał, że było to imię, a nie tytuł, prawdopodobnie tak właśnie nazywano powszechnie Jezusa. W kontrowersyjnym fragmencie swego dzieła Józef nazywa Jezusa Chrystusem (czyli Mesjaszem). Przez pierwsze lata uczeni odrzucali tę wzmiankę, uważając, że jest związana z późniejszymi naleciałościami chrześcijańskimi. Jednakże obecnie wielu badaczy wierzy w autentyczność pewnych fragmentów i opiera się na wersji arabskiej, pozbawionej wpływów chrześcijańskich.
Według prawdopodobnie autentycznej wzmianki Jezus nazywany był przez swych wyznawców Mesjaszem. W innych, również autentycznych fragmentach Józef wspomina śmierć Jakuba, brata Jezusa, podkreślając pozycję tego ostatniego poprzez zaznaczenie, że "nazywany był Chrystusem". Ponumerowałem zdania w obu wersjach tłumaczenia Józefa, by łatwiej było je porównać.
Grecka wersja opisu Chrystusa przez Józefa:
(Prawdopodobne chrześcijańskie wstawki lub zmiany wpisano w nawiasy) .
1. W czasie tym pojawił się Jezus, człowiek wielce mądry (jeśli możemy nazwać go człowiekiem). 2. Gdyż dokonał on wiele wstrząsających uczynków i nauczał ludzi, którzy pragnęli usłyszeć prawdę. 3.1 miał zwolenników zarówno wśród Żydów, jak i wśród tych pochodzenia greckiego (był Mesjaszem). 4. A kiedy Piłat, z powodu oskarżeń przez naszą starszyznę wytoczonych, skazał go na krzyż, ci, którzy kiedyś go kochali, nie odwrócili się od niego. 5. (Na trzeci dzień ukazał się im, znów żywy, tak jak przepowiadali prorocy, jak też inne niezliczone cuda, które mu przypisywano). 6. I aż do naszych czasów chrześcijanie, nazwani tak od jego imienia, nie wymarli.
Arabska wersja opisu Chrystusa przez Józefa:
1. W czasie tym żył mędrzec imieniem Jezus. 2. I był dobrym przewodnikiem, i znany był ze swej prawości8. 3. A wielu ludzi pośród Żydów i innych narodowości zostało jego uczniami. 4. Piłat skazał go na śmierć przez ukrzyżowanie. A ci, którzy byli jego uczniami, nie wyrzekli się jego nauk.
5. Mówili, że ukazał im się trzeciego dnia po ukrzyżowaniu i był żywy, i dlatego uznano go za Mesjasza, któremu prorocy przypisywali wiele cudów.
6. A chrześcijanie, nazwani tak od jego imienia, nie zniknęli aż do dnia dzisiejszego9.
W czasach Jezusa istniało wiele sprzeczności w określeniu roli, jaką miał odegrać mesjasz. Przypisanie mu idei boskości było charakterystyczne dla społeczności chrześcijańskiej, chociaż pierwsi chrześcijanie mogli odnaleźć podobne odniesienia w hebrajskich Pismach Świętych. Panował jednak powszechnie pogląd, że śmierć człowieka podającego się za mesjasza zaprzeczała jego twierdzeniom. Głoszenie przez wyznawców, że Jezus jest Mesjaszem, opierało się więc na ich wierze, że powstał z martwych. W tekstach starożytnych pojawiają się imiona kilku mesjaszów, jednak ich prawdziwości przeczył fakt, że zostali zwyciężeni przez śmierć. Dosłowny
tytuł, Mesjasz, nie pojawia się w pismach przed rokiem 70. Nie oznacza to wszakże, że powszechnie nie oczekiwano nadejścia żydowskiego przywódcy namaszczonego przez Boga, nawet jeśli istniały różne wobec niego oczekiwania. W Pismach znanych wtedy i objaśnianych istnieje wiele wzmianek o mesjaszu. Niektóre z nich odnoszą się do potomków króla Dawida, podkreślając, że "ród" Dawidowy się podniesie. Izajasz (11,1-9) pisze: "Gałązka z pnia Jiszaja wyrośnie", który "w sprawiedliwości przyzna prawo biednym, w sprawiedliwości ujmie się za uciśnionymi [na] ziemi". Prorok Micheasz twierdzi zaś (5,1), że mesjasz wyjdzie z Betlejem. Zwoje znad Morza Martwego, stworzone przez wspólnotę działającą w I wieku w Qumran, wydają się potwierdzać istnienie dwóch namaszczonych przez Boga osób. Jedną miał być najwyższy kapłan, a drugą książę królewskiego rodu, przewodzący wspólnocie wiernych, kiedy nastanie koniec świata. Po śmierci Heroda Wielkiego pojawiło się kilku innych mesjaszy, których wspomina Józef Flawiusz w Dawnych dziejach Izraela. Wymieniany jest między innymi Juda, Szymon, służący króla Heroda, oraz Athronges. Według Józefa wszyscy pretendenci pragnęli zająć tron Izraela. Ich zwolennicy pochodzili głównie ze wsi i nie byli wykształceni. Nie tylko nawoływali do walki przeciw rzymskim najeźdźcom o niezależność Izraela, ale również atakowali domy bogaczy. Jednakże oprócz opisów buntów po śmierci Heroda, a także powstania, które przyczyniło się do zniszczenia Świątyni w 70 roku, nie zachowały się inne wzmianki o mesjaszach niż te, które pozostawili wyznawcy Jezusa. On jeden zapowiadał nadejście Królestwa Bożego (czyli rządów Boga na ziemi) bez użycia przemocy. Kryjąca się za tym idea królestwa rozciągającego się na wszystkie narody sprawiała, że nieważne stawały się walki o powstanie królestwa Dawidowego.
Co do Świątyni poglądy żydowskich ruchów i frakcji w czasach Jezusa nie różniły się już tak znacznie. W czasie świąt pielgrzymi z Galilei, a także z diaspory przybywali tu tłumnie, by wziąć udział w obrzędach. To prawda, że niektóre grupy faryzeuszy nie zgadzały się na ofiarę ze zwierząt, ale Świątynia nadal pozostawała sercem żydowskiego kultu. Była przecież siedzibą Boga. W ukrytym w głębi Świętym Świętych nie stała żadna figura, jedynie niewielki kamień, przed którym najwyższy kapłan składał doroczne ofiary, palił kadzidło i spryskiwał go w geście skruchy krwią. Pomieszczenie było puste, ponieważ czczony tam Bóg był Stwórcą Nieba i Ziemi i jakiekolwiek przedstawienie go byłoby bałwochwalstwem. Mimo to był tam w Jego jedynej siedzibie na ziemi, obecny. A lud wybrany składał mu tam ofiary.
Prawdopodobnie ważniejsza od rzeczywistej świątyni była sama jej idea. Niektóre grupy głoszące wizje apokaliptyczne bagatelizowały jej rolę,
prorokując powstanie nowej świątyni i nowej Jerozolimy przed końcem świata. Jezus często potępiał odbywający się w Świątyni proceder związany z handlem kwitnącym na jej dziedzińcach, mimo że była miejscem kultu i modlitwy i przebywać miał w niej Bóg. Podczas Ostatniej Wieczerzy, w wigilię Paschy, jasno podkreślił, że chleb i wino, jako ciało i krew, są milsze Bogu niż świątynne ofiary. W pierwszych latach chrześcijaństwa posiłek upamiętniający to wydarzenie jako główny element kultu, wyparł kult świątynny. Jednakże Świątynia nadal była miejscem odprawiania obrzędów i nauczania, chociaż nie składano w niej już ofiar. Stała się symbolem obecności Boga wśród ludzi. Jezus, żyjąc na ziemi, stał się Bogiem, a kiedy nas opuścił, Bóg stał się obecny jako Święty Duch w symbolicznej świątyni, jaką jest Kościół chrześcijański. Apokalipsa Jana przedstawia Nowe Jeruzalem jako kres historii ludzi oraz Boga zamieszkującego wśród nich, sprawującego nad światem swoje idealne rządy. "A świątyni w nim nie dojrzałem, bo Pan, Bóg wszechrzeczy, jest jego świątynią i Baranek"10. I w taki oto sposób symbol świątyni stał się dla pierwszych chrześcijan równie ważny, jak rzeczywista świątynia dla judaizmu w czasach Jezusa.
PIĘĆDZIESIĄT DNI:
POCZĄTEK NOWEGO ŚWIATA
(5 KWIETNIA - 23 MAJA)
W tym samym skromnym pokoju, w którym prawdopodobnie odbyła się Ostatnia Wieczerza, znajduje się około 120 osób. Zajmują każde wolne miejsce na podłodze. Spotkania te stały się ich zwyczajem od powrotu z Galilei. Grupa składa się z pozostałych 11 apostołów oraz najbliższych uczniów, wśród nich są też kobiety. Są tam Maria, matka Jezusa, a także jego bracia, Jakub, Józef, Szymon i Juda, którzy przez dłuższy czas pozostawali wobec niego nieufni. Kiedy ujrzeli go po śmierci, a zwłaszcza kiedy ukazał się Jakubowi, wreszcie uwierzyli w jego zdumiewające nauki. Jakub został później głową Kościoła w Jerozolimie i napisał zachowany wśród dokumentów Nowego Testamentu list, stylem przypominający nauki jego brata. Prawdopodobnie w pokoju znajdują się również Maria, Marta i Łazarz z Betanii oraz kobiety, które były przy składaniu ciała Jezusa do grobu, a teraz przyszły, by namaścić je, gdy upłynie szabat: Maria z Magdali, Maria, żona Kleofasa, Joanna i jeszcze jedna, nieznana z imienia kobieta.
Przez okna wpadają do pomieszczenia promienie słoneczne, mimo poranek jest nadal chłodny. Minęło zaledwie kilka dni, od kiedy Jezus po raz drugi, tym razem ostatni, pożegnał apostołów na stokach Góry Oliwnej niedaleko Betanii. Uniósł się wtedy w obłoku - a przynajmniej tak można byłoby to najlepiej określić - i zniknął im z oczu.
Uczniowie, zebrani w pokoju na piętrze, są nadal poruszeni zmartwychwstaniem Jezusa, który ukazał się im kilkakrotnie, zarówno w okolicach Jerozolimy, jak i w Galilei. Nadal rozważają następstwa tego wydarzenia - czują, że ich świat ulega gwałtownej przemianie, i to jeszcze zanim zmieni się reszta świata. Jedno jest pewne, zmartwychwstanie pozwoliło im
nowo odczytać, wytłumaczyć i zrozumieć Pisma. Teraz znane im księgi wydają się przepełnione obietnicą przyjścia Pana. To dlatego mężczyźni pogrążają się w żarliwej, nieprzerwanej modlitwie, do której przyłączają się również kobiety.
Wszyscy wspominają także wydarzenia towarzyszące naukom Jezusa. Nareszcie przypowieści i dyskusje zaczynają układać się w wyraźny wzór, łatwiejszy do zapamiętania dla nich, przyzwyczajonych do przekazów ustnych. A oni sprawiają wrażenie, jakby snuli wspomnienia po śmierci ukochanej osoby. Tym razem jednak rozmawiają o kimś, kto zmarł, ale, wbrew zwykłym oczekiwaniom, dokonał rzeczy niewyobrażalnej - powrócił do żywych. To prawda, że po wspólnym spożyciu chleba i ryb, kiedy przystępowali do niego wstrząśnięci zmartwychwstaniem i dotykali jego ciała, opuścił ich ponownie. Nie było to jednak odejście osoby, która zmarła, ale raczej drogiego przyjaciela, który pewnego dnia do nich powróci.
Donośny gwar modlitw i rozmów przerwał tubalny głos o wyraźnie galilejskim akcencie. Wśród podekscytowanych ludzi zapadła cisza. Przemawiającym okazał się Piotr, który nadal czuł wyrzuty sumienia po tym, jak publicznie zaparł się Jezusa. "Bracia i siostry - rzekł. - Judasz, ten, co zdradził naszego Pana, zabił się. Musimy na jego miejsce wybrać następcę, który towarzyszył nam przez cały czas, kiedy przebywaliśmy z naszym Panem - począwszy od chrztu uczynionego przez Jana Chrzciciela, aż do chwili, kiedy został wzięty do nieba - on musi pozostać z nami, by świadczyć o zmartwychwstaniu".
Opis ten powstał głównie na podstawie wspomnień zebranych wtedy uczniów, które włączono do Dziejów Apostolskich, drugiej części opowieści Łukasza o życiu Chrystusa, narodzinach i rozwoju Kościoła. To, że 120 zebranych wówczas osób mogło wspominać wydarzenia towarzyszące naukom i życiu Jezusa, jest moim pomysłem, uważam to za bardzo prawdopodobne. Przez ponad wiek uczeni zakładali, że istniało coś w rodzaju wczesnej tradycji nauczania, która stała się rdzeniem trzech spisanych ewangelii synoptycznych - Mateusza, Marka i Łukasza - nazywanych tak ze względu na podobny punkt widzenia. Jak wspomniałem w rozdziale pierwszym, powszechnie został zaaprobowany wspólny przyjęty przez uczonych tytuł: "Q". Czwarta i najpóźniejsza Ewangelia według świętego Jana uzupełniała pierwsze trzy.
Wiara uczniów w zmartwychwstanie Jezusa tuż po skazaniu go na śmierć przez zarządzającego Jerozolimą z ramienia Rzymu Piłata stanowi centralny punkt następującego później szybkiego rozwoju religii chrześcijańskiej. Świat nie mógłby ulec zmianie bez tej wiary. J.M. Roberts stwierdził: "Aby
znaleźć coś, co miało wpływ porównywalny z chrześcijaństwem, musielibyśmy wziąć pod uwagę nie pojedyncze wydarzenie, ale wielkie procesy, takie jak uprzemysłowienie lub zmiana klimatu w czasach prehistorycznych, które są ważnymi rozdziałami naszej historii"1. Wyjątkowa dla wiary chrześcijańskiej była wiara, że Jezus powrócił ze świata umarłych. Samo życie Jezusa - żydowskiego nauczyciela urodzonego w czasach panowania cesarza Augusta - mimo jego charyzmy, nie wystarczyłoby, aby zdobył taki wpływ na bieg historii. J.M. Roberts pisze:
Bez względu na to, co sądzimy o wzmiankach zawartych w ewangeliach, nie można zakładać, że stworzone zostały one przez mężczyzn, którzy nie wierzyli w to, co pisali, lub nie zapisali tego, co opowiedzieli im mężczyźni i kobiety oglądający niektóre z tych wydarzeń na własne oczy (...). Jasne jest też, że Jezus nie odniósłby aż taki wielkiego sukcesu, gdyby jego nauki przetrwały jedynie ze względu na ich etyczne przesłanie. Przyciągał, co prawda, nie tylko ubogich i wyrzutków, ale także Żydów, którym nie wystarczały już zbyt skostniałe tradycje i formy zachowania. Jednak to dokonanie umarłoby razem z nim, jeśliby jego uczniowie nie uwierzyli, że pokonał śmierć i że ci, którzy się uratują, przyjmując chrzest jako jego naśladowcy, również przezwyciężą śmierć i będą żyć wiecznie po sądzie ostatecznym. Zanim upłynął wiek, to przesłanie było przekazywane w całym cywilizowanym świecie zjednoczonym i bezpiecznym pod panowaniem rzymskim2.
Znając dobrze idee chrześcijaństwa, zapominamy, jakim dziwnym symbolem jest krzyż, narzędzie kaźni stosowane głównie, ale nie tylko, przez Rzymian. To tak, jakby jakaś współczesna grupa jako logo przyjęła krzesło elektryczne, szubienicę lub płonący stos. Moc tak przerażającego symbolu, jakim jest krzyż, tkwiła w bezwarunkowej wierze, że Jezus go przezwyciężył. Krzyż jest pusty nie dlatego, że zdjęto z niego ciało Jezusa, ale dlatego, że, jak twierdzili wyznawcy, Zbawiciel cierpiał na nim, ale w końcu pokonał śmierć. Jednym z najpiękniejszych poetyckich ujęć symboliki krzyża (którego staroangielska nazwa brzmi rood) jest wczesnośredniowieczny poemat angielski The Dream ofthe Rood. Nie tylko w literaturze, ale również w malarstwie, architekturze i rzeźbie symbol krzyża pojawiał się często w wiekach następujących po Chrystusie.
Niemal natychmiast po tym, jak Jezus oddał ostatnie tchnienie na krzyżu, istotny stał się problem, co zrobić z jego ciałem. Władze żydowskie poprosiły Piłata o zapieczętowanie grobu Jezusa, by uczniowie nie wykradli go i nie twierdzili później, że powstał z martwych3. Kiedy następnego ranka w niedzielę poruszeni strażnicy udali się do tych samych władz i opowiedzieli o oślepiających światłach, trzęsieniu ziemi i zaginięciu ciała,
125
przekupiono ich, według przekazu Mateusza, by rozpowiadali: "W nocy, kiedyśmy spali, Jego uczniowie przyszli i wykradli Go"4. Obiecano im też, że ominą ich kłopoty, jeśli dojdzie to do uszu namiestnika, który z pewnością nie będzie zachwycony, słysząc, że zasnęli na służbie. Mateusz dodaje: "Tak rozeszła się ta wieść wśród Żydów i trwa do dziś" (Ewangelia według świętego Mateusza, 28,15). To znaczy do czasu, kiedy powstała jego ewangelia, czyli mniej więcej do 75-80 roku, jeśli przyjmiemy, jak twierdzi wielu uczonych, że opierał się on na Ewangelii według świętego Marka. Zarządzenie cesarza Klaudiusza mogłoby rzucić nieco światła na historię związaną z kradzieżą ciała, chociaż nie wiadomo, czy dotyczy właśnie tego konkretnego przypadku.
W roku 1932 znaleziono w Nazaret inskrypcję pochodzącą z czasów cesarza Klaudiusza, która głosiła:
Dekret cesarza. Z radością dowiaduję się, że grobowce pozostają po wieczne czasy nienaruszone dla tych, którzy wybudowali je, by uczcić pamięć swoich przodków, dzieci lub najbliższych w nich pochowanych. Jeśli jednak ktokolwiek dowie się o człowieku, który niszczy grobowce lub w jakikolwiek sposób wykrada z nich ciała, zdejmuje pieczętujące groby kamienie lub tablice albo złośliwie przenosi je w inne miejsce, zarządzam wszczęcie procesu, czego wymaga zarówno szacunek dla bogów, jak i zmarłych przodków. Obowiązkiem żywych jest oddawanie czci zmarłym. Kategorycznie zakazuje się zakłócać miejsce ostatniego spoczynku. W przypadku naruszenia tej zasady oskarżony powinien zostać osądzony i skazany jak za świętokradztwo5.
Dekret Klaudiusza dotyczący bezczeszczenia grobów wydaje się następstwem chrześcijańskiego nauczania o zmartwychwstaniu Jezusa oraz jego przeciwstawnej wersji mówiącej, że jego ciało zostało wykradzione. Może również wiązać się z burzliwymi wydarzeniami 46 roku, kiedy to Klaudiusz wypędził Żydów, w tym chrześcijan, z Rzymu. Swetoniusz, opisując to ponad pół wieku później, twierdzi, że zamieszki i zakłócenia spokoju były "wywołane przez niejakiego Chrestosa". Niemal z pewnością miał na myśli Chrystusa, prawdopodobnie pomieszał dwa podobne greckie słowa, różniące się tylko jedną samogłoską. Christos po grecku oznacza "Chrystusa" lub "Mesjasza". Jeśli tak, Swetoniusz pomylił się, twierdząc, że Jezus był tam osobiście6. Wydaje się, że ówczesne niepokoje wywołane były konfliktem w gminie żydowskiej spowodowanym naukami chrześcijan o Jezusie Chrystusie7.
Kiedy autorzy Nowego Testamentu wspominają o zmartwychwstaniu Jezusa, nawiązując do tego, że zachował cielesność, podkreślają, że był
żywy, jadł z nimi, mogli go dotykać i rozmawiać z nim. A przecież działo się to po upływie czasu, w którym jego ciało powinno ulec rozkładowi w efekcie naturalnego procesu następującego po śmierci, takiego na przykład jak rozpad komórek mózgu z powodu braku tlenu, rigor mortis, a także wewnętrzne spustoszenie wywołane w układzie trawiennym przez bakterie. Uczniowie nie mówili wcale o tym, że zobaczyli zjawę. Nie było żadnych świadków chwili, w której znów zaczęło bić serce, powietrze napłynęło do płuc i Jezus powstał z grobu. Ciało zmartwychwstałego nabrało nowych właściwości-- świadkowie opowiadali, że widzieli, jak przechodził przez ścianę lub nagle znikał. To właśnie, przekonywał później Paweł, było zupełnie nową jakością po zmartwychwstaniu Jezusa. Jedną z jego nowych właściwości było kontrolowanie sił przyrody, czego przykład widać, kiedy radzi Piotrowi, rybakowi z zawodu, gdzie ma łowić, kiedy idzie po wodzie lub ucisza burzę. Te przymioty Jezusa często wymieniali chrześcijańscy teolodzy, podkreślając jego podwójną naturę - pełni człowieczeństwa i pełni boskości8.
Najstarszym dokumentem dotyczącym zmartwychwstania Chrystusa jest List świętego Pawła do Koryntian w Nowym Testamencie, napisany około 54 roku. Autor przyjął, że przynajmniej część słuchaczy (list miał być głośno przeczytany wiernym) znała życie i nauki Chrystusa. Paweł głosi wczesne wyznanie wiary również w następujące po zmartwychwstaniu objawienia, których świadkami było wielu ludzi - małe i duże grupy lub pojedyncze osoby (w tym on sam prawdopodobnie w następnym, to znaczy 34 roku lub rok później).
Przede wszystkim przekazałem wam naukę, którą przejąłem z tradycji, a mianowicie że Chrystus umarł za nasze grzechy, zgodnie z zapowiedzią Pisma, został pogrzebany, trzeciego dnia zmartwychwstał, zgodnie z zapowiedzią Pisma, ukazał się Klefasowi, potem Dwunastu, następnie przeszło pięciuset braciom, z których większość żyje dotąd, a niektórzy pomarli. Z kolei Chrystus ukazał się Jakubowi, następnie wszystkim apostołom, a na koniec mnie jako poronionemu płodowi"9.
Kolejność zdarzeń była więc następująca: najpierw zobaczył Jezusa Piotr, potem 12 apostołów (wśród nich Maciej wybrany na miejsce Judasza Iskarioty), następnie grupa około 500 uczniów (lub jeszcze większa, jeśli Paweł wymienia tylko mężczyzn). Później Jezus ukazał się swemu bratu Jakubowi, a na końcu Pawłowi w czasie jego dramatycznego nawrócenia na drodze do Damaszku. Godne uwagi jest to, że Paweł nie wymienia kobiet, które jako pierwsze zobaczyły Jezusa po zmartwychwstaniu. Być może spowodowane jest to tym, że w owych czasach kobiety nie występowały
nigdy jako świadkowie, a Paweł wymienia jedynie poświadczone historycznie objawienia Jezusa. Nie wspomina również o ukazaniu się Jezusa dwóm uczniom na drodze do Emaus (patrz s. 129). Oznacza to, że w swoim liście dokonał wyboru i mogły nastąpić inne objawienia, których nie wymienia. W każdym razie podstawy chrześcijaństwa nie istniały dla niego bez zmartwychwstania Chrystusa jako żyjącej i oddychającej istoty ludzkiej10.
Niedziela, 5 kwietnia (16 nisan)
Według ewangelii Nowego Testamentu, pierwsze objawienie po zmartwychwstaniu miało miejsce wczesnym rankiem 5 kwietnia. Wyobraźmy sobie kobiety, które brały udział w pospiesznym pochówku Jezusa, jak wracają do grobu, by namaścić ciało zgodnie ze zwyczajami pogrzebowymi. Taki obraz przywołują wszystkie ewangelie. Niektórzy uczeni uważają, że narracja ewangelii jest zbyt sprzeczna, by traktować ją dosłownie, inni zaś twierdzą, że różnice w nich zawarte są nieuchronne, skoro przekazy powstawały na podstawie różnych niezależnych opisów wydarzeń. Namaszczenie ciała powinno nastąpić od razu po śmierci, ale nie można było wypełnić tego obowiązku ze względu na szabat, a później Paschę. Możliwe że kobiety wyruszyły w dwóch grupach, planując spotkanie przy grobie. Maria Magdalena i Maria, żona Kleofasa, przyszły z miejsca, w którym zatrzymały się w Jerozolimie, prawdopodobnie z domu Jana. Mogła być z nimi Salome. Z innej strony nadeszły Joanna i kobieta nieznana nam z imienia (zapewne wyznawczyni nazywana Zuzanną). Być może przyszły z sąsiadującego ze Świątynią pałacu Hasmodeuszy, gdzie Joanna była jedną ze służących Heroda. Sklejając różne wersje zawarte w opisach Nowego Testamentu, możemy wyobrazić sobie ewentualną kolejność wydarzeń.
Kiedy obydwie Marie i Salome weszły na teren cmentarza, być może poczuły trzęsienie ziemi. Podobne, niezbyt silne trzęsienia dość często powtarzały się w sąsiedztwie rozpadliny, którą płynęła rzeka Jordan. Prawdopodobnie bardziej zaniepokoiło je to, że nie będą mogły odsunąć kamienia, którym zapieczętowano grób. Jednakże kiedy podeszły, ujrzały, że grób jest już otwarty. Maria Magdalena, przypuszczając, że zabrano ciało, pobiegła, by powiedzieć o tym Piotrowi i Janowi, dwóm uczniom, którzy zostali w Jerozolimie. Dwie starsze kobiety pozostały na miejscu. W tym czasie dołączyła do nich Joanna ze swoją towarzyszką. Postanowiły wejść do grobu, by sprawdzić, co się stało. Tam, jak głosi przekaz, ujrzały dwóch młodzieńców ubranych w białe błyszczące szaty. Taki właśnie opis anielskich lub boskich posłańców często pojawia się w Pismach - wyglądają oni
jak mężczyźni i noszą strój charakterystyczny dla tamtych czasów, a nie jak powietrzne istoty ze skrzydłami. Jeden z mężczyzn powiedział kobietom, że Jezus powstał z martwych, tak jak zapowiadał. Miały przekazać uczniom i Piotrowi, że zdąża już, przed nimi, do Galilei. Wtedy kobiety wybiegły z grobu, by opowiedzieć wszystko uczniom. Tego ranka wiele się działo, ale też wydarzenia, jakie wtedy nastąpiły, aż trudno było ogarnąć rozumem.
Tymczasem Maria Magdalena znalazła Piotra i Jana w mieście i rzekła im: "Wzięli Pana z grobu i nie wiemy, gdzie go złożyli". Obydwaj mężczyźni popędzili do grobowca, a Maria za nimi. Na zatłoczonych uliczkach Jerozolimy apostołowie nie spotkali innych kobiet biegnących, by im o wszystkim powiedzieć, tak jak przykazał anioł. Jan, prawdopodobnie młodszy od Piotra, pierwszy dobiegł do grobowca, ale to Piotr wszedł najpierw do środka. Ujrzał jedynie puste prześcieradła. Kiedy Jan postąpił za nim, "ujrzał i uwierzył", że Jezus zmartwychwstał. Zobaczył "chustę okrywającą Jego głowę, leżącą nie razem z płótnami, ale osobno zwiniętą na innym miejscu"11. Ten obraz wydaje się mieć później głęboki wpływ na wiarę Jana. Teraz Maria Magdalena dotarła do grobu i wsunęła się do groty, kiedy wyszli stamtąd mężczyźni. To właśnie jej pierwszej pogrążonej we łzach ukazał się Jezus. Prawdopodobnie zdumiona padła na kolana i z radości objęła go za nogi. Wtedy przykazał jej, by tego nie robiła. Wydaje się jednak, że powiedział tak nie dlatego, by go nie dotykała, ani nie dlatego, by ją skarcić, lecz raczej, by dać do zrozumienia, że po zmartwychwstaniu zmienił się ich wzajemny stosunek i że on niedługo powinien opuścić swoich wyznawców. A oni muszą pozwolić mu odejść.
Kiedy pozostałe kobiety szły do innych uczniów, by przekazać im polecenie anioła, być może w drodze do Betanii pozdrowił je Jezus. Zarówno więc pierwszy, jak i drugi raz ukazał się on kobietom, które nie mogły występować jako świadkowie. Dopiero potem, tego samego dnia w porze posiłku, Jezus objawił się grupie uczniów - zebrali się w Jerozolimie, kiedy dotarły do nich zdumiewające wieści przyniesione przez kobiety. Tuż przed tym wydarzeniem, dwóch jego uczniów, Kleofas i jakiś nieznany z imienia mężczyzna, udało się do wioski zwanej Emaus, leżącej kilka kilometrów od Jerozolimy. W drodze przyłączył się do nich trzeci mężczyzna, którego na początku nie poznali. Opowiedzieli mu o wydarzeniach towarzyszących ukrzyżowaniu Jezusa, powiedzieli też: "Niektóre z naszych niewiast zdumiały nas. Wczesnym rankiem były u grobu, bo nie znalazłszy Jego ciała, przyszły, opowiadając, że widziały aniołów, którzy mówią, że On żyje12. Dopiero później, kiedy nalegali, by z nimi został, rozpoznali w nim Jezusa. To, że nie poznali go na początku, jest całkiem zrozumiałe. Przecież
zdarza nam się, że widzimy na ulicy kogoś, kto przypomina nam zmarłego przyjaciela, ale szybko przepędzamy tę myśl. Być może też Jezus wyglądał zupełnie zwyczajnie, poza tym miał zakrytą głowę - to jego nauki, jego wrodzoną charyzmę oraz stosunek do rozmaitych ludzi odnotowuje się przede wszystkim w Nowym Testamencie.
Nie mamy opisu kolejnego objawienia, tym razem Piotrowi, później tego samego dnia. Również mniej więcej w tym czasie, jak wspomina święty Paweł, Jezus ukazał się swemu bratu Jakubowi. Jednakże w Nowym Testamencie jest też wzmianka o tym, że Jezus ukazał się Piotrowi i innym uczniom (z wyjątkiem nieobecnego Tomasza), kiedy rozmawiali przy posiłku o wstrząsających wydarzeniach tego dnia. Objawienie to zostało opisane pamiętnymi słowami świętego Łukasza:
Kiedy o tym rozmawiali, [Jezus] stanął wśród nich. I mówi im: "Pokój wam!" Przerażonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Powiedział więc im: "Czemuście tacy przerażeni i dlaczego wątpliwości budzą się w sercach waszych? Oglądajcie moje ręce i moje nogi, bo to Ja jestem! Dotykajcie Mnie i przekonajcie się, przecież duch nie ma ciała ani kości, a Ja mam - jak widzicie!" Po tych słowach pokazał im ręce i nogi. A kiedy z radości jeszcze nie wierzyli i byli zdumieni, rzekł im: "Czy macie tu coś do zjedzenia?" Podali mu kawałek pieczonej ryby. I wziąwszy go, zjadł na ich oczach13.
Kiedy jakiś czas później do zebranej jedenastki dołączył Tomasz, ze sceptycyzmem wysłuchał opowieści o zmartwychwstaniu Jezusa i o tym, co ujrzały kobiety. Pozostali powiedzieli mu: "Widzieliśmy Pana", lecz odparł im rzeczowo: "Jeżeli nie zobaczę śladów gwoździ na jego rękach i nie włożę palca w Jego bok, nie uwierzę"14. Chodziło mu o straszliwe rany Chrystusa po ukrzyżowaniu.
Niedziela, 12 kwietnia (23 nisan)
Z Nowego Testamentu wynika, że uczniowie pozostali w Jerozolimie co najmniej tydzień, zanim udali się do Galilei, jak im polecił Jezus. Być może istniał wtedy zwyczaj, by pielgrzymi pozostawali w Jerozolimie lub w jej sąsiedztwie przez sześć dni święta Przaśników, które następowały po zakończeniu Paschy. Nie wiemy, gdzie znajduje się wzgórze, na którym mieli go spotkać, ponieważ wybrzeża Morza Tyberiadzkiego otacza wiele stromych pagórków. Jan opisał, jak Jezus ukazał się Tomaszowi, a także pozostałej jedenastce, która już go wcześniej widziała, w niedzielę w Jerozolimie. Jak zwykle drzwi pokoju, w którym się zebrali, były zamknięte w obawie przed
władzami miasta i Świątyni. Być może dlatego zgromadzili się w pokoju na piętrze należącym zapewne do rodziców Jana Marka. I znów Jezus stanął pośród nich niespodziewanie. Tym razem, po zwyczajowym pozdrowieniu: "Pokój wam!", zwrócił się do Tomasza, by dotknął blizn na jego ciele. Bystry uczeń odparł słowami: "Pan mój i Bóg mój!" Być może bardziej niż inni zdawał sobie sprawę z następstw tego, co się stało. Przeświadczenie to zawiodło go, jak podają wiarygodne źródła, do Indii i prawdopodobnie do Partii, gdzie opowiadał o tym wydarzeniu wiele razy.
To właśnie przekonanie o prawdziwości objawień Jezusa po zmartwychwstaniu stało się bodźcem do zdumiewającej ekspansji chrześcijaństwa w ciągu 30 lat po opisanych wydarzeniach.
Środa, 13 kwietnia (26 nisan) - środa, 13 maja (24 ijiar)
Jeśli 11 apostołów oraz inni uczniowie z Galilei ruszyli w drogę następnego dnia, czyli w poniedziałek 13 kwietnia, dotarli w okolice Morza Tyberiadzkiego w środę. Najpierw wędrowali stromą drogą rzymską z Jerozolimy do Jerycha, następnie skierowali się na północ szeroką doliną Jordanu. To właśnie w kilku miejscach wokół morza pojawił się ponownie Jezus. Jedno z tych wydarzeń zostało szczegółowo opisane w Ewangelii według świętego Jana; opowiada ona o grupie apostołów, którzy ze zdumieniem spotkali Jezusa. Inne objawienie, którego świadkiem było wielu ludzi, opisuje Paweł w Liście do Koryntian. Ich wielka liczba wskazuje na to* że chodzi tu o spotkanie, które Jezus naznaczył im w Galilei. Prawdopodobnie podczas tego spotkania nakazał on swoim wyznawcom, mężczyznom i kobietom, by we wszystkich narodach świata zdobywali nowych uczniów15. To właśnie polecenie stało się podstawą ekspansji Kościoła, która zaczęła się już kilka tygodni później. Chociaż Kościół był początkowo całkowicie żydowski, jego przywódcy doszli do wniosku, że "dobre wieści" o Jezusie trzeba również szerzyć wśród nie-Żydów.
Objawienie Jezusa, opisane jedynie w Ewangelii według świętego Jana, rozpoczęło się najpierw od spotkania z kilkoma spośród 11 uczniów, którzy wybrali się na nocny połów ryb. Byli tam Piotr, Jan, Jakub, brat Jezusa, Tomasz, Nataniel oraz dwaj niewymienieni z imienia wyznawcy. Nic nie złowili, a kiedy już było rano, ujrzeli postać na brzegu. Mężczyzna zawołał, by zarzucili sieci z prawej strony łodzi, a kiedy go posłuchali, złowili mnóstwo ryb. Nagle Piotr, domyślając się, że owym mężczyzną jest Jezus, wyskoczył za burtę, by do niego popłynąć. W jego ślady poszli inni. Sceneria była niezwykła - o świeżym poranku Jezus rozpalił ognisko i poprosił ich,
by razem z nim spożyli śniadanie: chleb i ryby. Dla autorów ewangelii zwyczajność przeplatała się ze świętością. To niezwykłe wydarzenie było również okazją dla Piotra, by oczyścił swoje imię po tym, jak trzykrotnie wyparł się Jezusa w dniu jego przesłuchania. Nawiązując do tego, Jezus trzy razy spytał ucznia, czy go miłuje. Kiedy za każdym razem Piotr odpowiadał twierdząco, Jezus rzekł: "Paś owieczki moje". W ten sposób Piotr się zrehabilitował i został z czasem głównym filarem Kościoła spośród wszystkich apostołów, jak nazwano później jedenastkę. Podobną jak on rolę odegrali bracia Jakub i Jan, brat Jezusa Jakub, a także Paweł.
W czasie tamtych objawień Jezus prawdopodobnie nakłaniał najbliższych uczniów, by powrócili do Jerozolimy. Zebrał ich w Galilei prawdopodobnie po to, by móc ukazać się jak największej liczbie wyznawców w miejscu, w którym najczęściej nauczał przez ostatnie trzy lata. Tam też nakazał im, by udali się w świat głosić ewangelię. Bez wątpienia Galilejczycy chętniej niż wielu uczniów z Jerozolimy przystali na to, by ponieść Słowo Boże niewiernym. A mimo to Jezus wskazywał swoim pierwszym wyznawcom, by właśnie w Jerozolimie ustanowili początkowo centrum Kościoła. Judaizm przed upadkiem Jerozolimy i zniszczeniem Świątyni w 70 roku był zróżnicowany i wielobarwny. Niektórzy uczeni uważają, że wyróżniająca Jezusa żydowskość brała się z tego, że pochodził z Galilei, w której panowały mniej sztywne reguły niż w Jerozolimie czy Judei. Jeśli to prawda, historia i rozwój Kościoła byłyby zupełnie inne, gdyby jego centrum stanowiła Galilea - gdzie nauczał Jezus przez większość czasu - a nie Jerozolima.
Czwartek, 14 maja (25 ijiar)
Posłusznych poleceniu Jezusa 11 apostołów wróciło do Jerozolimy razem z licznymi uczniami z Galilei. Towarzyszyły im też kobiety. Tego dnia, a może dzień wcześniej, Jezus ukazał się im w pokoju na piętrze w Jerozolimie. Nie wiadomo, jak długo rozmawiali. Wzmianki w Dziejach Apostolskich świadczą o tym, że Jezus mówił o chrzczeniu wodą, którego dokonywał Jan Chrzciciel i które symbolizowało żal za grzechy, a także zewnętrzne i wewnętrzne oczyszczenie. Oni zaś, mówił, "niedługo otrzymają chrzest Ducha Świętego16. Prawdopodobnie zarzucili go pytaniami. W Dziejach Apostolskich czytamy, jak pytają go: "Panie, czy w tym czasie przywrócisz królestwo Izraelowi?" (Dzieje Apostolskie, 1,6). Była to wtedy najważniejsza "mesjanistyczna" kwestia. W owym czasie istniało wiele różnych koncepcji dotyczących tego, co uczyni Mesjasz. Niektóre grupy
głosiły nadejście mesjasza apokalipsy lub eschatologii, który definitywnie zmieni porządek świata za pomocą sił nadprzyrodzonych. Jezus nie odpowiedział bezpośrednio na to pytanie, twierdząc, że nie jest to najważniejszy problem. Mówił raczej o obowiązkach, jakie czekają ich, kiedy będą o nim świadczyć ciężką pracą i dzielnością, ale również używając sił nadprzyrodzonych na wielką skalę: "Otrzymacie moc Ducha Świętego, który na was zstąpi, i będziecie moimi świadkami w Jerozolimie, w całej Judei, w Samarii, na całym świecie" (Dzieje Apostolskie 1,8). Prawdopodobnie o zmierzchu powiódł ich za Jerozolimę, przez Górę Oliwną w kierunku Be-tanii. To właśnie tutaj pożegnał się z nimi. Później opisując jego zniknięcie, twierdzili, że otoczyła go chmura. Łukasz pisze, że na Górze Oliwnej, "(...) podniósłszy ręce, błogosławił ich. A kiedy ich błogosławił, odszedł od nich (i został zabrany do nieba)"17. Polecił im, by pozostali w Jerozolimie, aż nawiedzi ich tajemniczy Duch Święty. Kiedy zniknął, powrócili do miasta przepełnieni radością.
Piątek, 15 maja (26 ijiar) sobota, 23 maja (5 siwan)
Każdego z następnych 10 dni apostołowie, wybrana jedenastka, udawali się do świątyni, by "chwalić Pana". Spotykali się wtedy również w pokoju na piętrze, gdzie pewnego dnia w losowaniu wybrali Macieja na miejsce Judasza Iskarioty, by znów było ich 12. Towarzyszyło im, kiedy się zbierali, wielu uczniów, mężczyzn i kobiet, w tym liczni mieszkańcy Galilei. Wszyscy modlili się żarliwie i zapewne rozprawiali o ostatnich wydarzeniach, ale wracali też wspomnieniami do dawnych dni, rozpamiętując najbardziej znamienne epizody z trzyletniego nauczania Jezusa. Nadchodził czas narodzin Kościoła. Towarzysząca temu niepowstrzymana siła sprawiła, że przez następnych 30 lat, mimo oporu i okrutnych prześladowań, Kościół rozprzestrzenił się ze wschodniej części Imperium Rzymskiego na zachodnią, a także dalej na wschód, docierając dzięki traktom handlowym do Indii. Grupa zebranych w Jerozolimie 120 Żydów, a także ci, którzy pozostali w Galilei, mieli ukształtować charakter przyszłej Europy, a ich posłanie wkrótce dotarło do najdalszych zakątków świata, jak przykazał im Jezus.
W SZEROKIM ŚWIECIE
8
IMPERIUM RZYMSKIE NA ZACHODZIE
Zachodnia cześć cesarstwa, podobnie jak wschodnia, zajmowała rozległy obszar - rozciągała się od Hiszpanii (Półwysep Iberyjski), poprzez Galię (Francja) po Germanię (Niemcy). Południowe tereny miały charakter miejski, północne - bardziej rolniczy, chociaż i tu znajdowały się dwa ważne dla tego okresu ośrodki: Bonna (dziś Bonn) oraz Lutecja (dziś Paryż). Północne ziemie, Galia i Germania, w porównaniu z Rzymem były dzikimi obszarami. Zamieszkiwali je Celtowie, a jeszcze bardziej na północy i wschodzie - plemiona germańskie. Celtyckie społeczeństwo miało wysoko rozwiniętą kulturę, która fascynowała rzymskich najeźdźców, między innymi Juliusza Cezara. Była to kultura typowo rolnicza. Jej opisy można znaleźć u greckich i rzymskich historyków i geografów. Brytania w tym czasie pozostawała niezależna od Rzymu, łączyły ją jednak silne związki handlowe z kontynentem, tym łatwiejsze, że wiele plemion zamieszkujących wyspę miało korzenie celtyckie. Cesarz Tyberiusz żywo interesował się organizacją rzymskiej administracji w zachodniej części imperium. W roku 33 istniał już wielki projekt rozbudowy dróg, dzięki którym nastąpił szybki rozwój handlu pomiędzy Hiszpanią, Galią i Italią oraz zwiększyło się bezpieczeństwo. Jedna z takich dróg, której budowę rozpoczęto za czasów Tyberiusza, przecinała Pireneje, łącząc północną Hiszpanię z Burdigalą w Galii1.
Na wszystkich tych ziemiach wraz z romanizacją nastał pokój i pojawiły się szersze perspektywy dla handlu, tworząc podwaliny pod nową infrastrukturę ekonomiczną. Oczywiście imperium ciągnęło z rozwoju handlu duże zyski, nowe ziemie stały się również niewyczerpanym źródłem niewolników i rekrutów. Żołnierze zaś byli niezbędni nie tylko do utrzymywania porządku, zwalczania powstań oraz odpierania najeźdźców, ale również do budowy dróg. W latach 33-34 legiony stacjonujące w Mezji brały udział w budowie ważnej strategicznie drogi wzdłuż rzeki Dunaju.
Praca ta wymagała zaradności i determinacji. Niektóre odcinki drogi były często wycinane w skalnych urwiskach wznoszących się nad rzeką2. Żołnierze piechoty musieli przyswoić sobie wiele umiejętności i zawsze nosili narzędzia niezbędne do budowy, polowań oraz zakładania obozowisk.
Kiedy kultura rzymska zaczęła rozprzestrzeniać się na zachodzie, powstało tam wiele miast z regularną siecią ulic, łaźniami i świątyniami. Wybudowano wiele amfiteatrów, a także, w południowych miastach, teatrów, w których ku rozrywce widzów wystawiano sztuki. Wspaniale skonstruowane akwedukty dostarczały do miast świeżą wodę do picia i niezbędnych kąpieli. Szczególnie silne, ze względu na rolę, jaką dla bezpieczeństwa Rzymu odgrywały stosunki z Germanią, były legiony stacjonujące wzdłuż Renu, po którym biegła północno-wschodnia granica imperium. Lentulus Getulikus, który przetrwał upadek swojego przyjaciela Sejana, swego czasu prawej ręki cesarza, dowodził potężnymi legionami w górnej Germanii. Tyberiusz, były dowócjca wojsk stacjonujących w tym rejonie, wiedział, jakie znaczenie ma zachowanie lojalności tamtejszych legionów. Za rządów cesarza Augusta służył przecież w Germanii przez sześć kolejnych lat.
Przed podbiciem Galii i Germanii przez Rzymian Celtowie odgrywali w Europie dominującą rolę. Stanowili grupę plemion, które osiedliły się w zachodniej i północnej części kontynentu. Pisarze klasyczni: Wergiliusz (70-19 p.n.e.), Juliusz Cezar (1047-44 p.n.e.), Diodor Sycylijczyk (I wiek p.n.e.), Arrian (około 96-180 n.e,) oraz Strabon (64p.n.e.-21 n.e.) opisali szczegółowo ich wygląd oraz "barbarzyńskie" cechy charakterystyczne.
Po Iberii docieramy na ziemie Celtów, które ciągną się na wschód aż do rzeki Renu. Ich północna granica dochodzi aż do kanału, za którym leży Brytania (...) (Strabon Geographikd, II.5.28). Złote ich włosy, jak i strój; pasiaste Lśnią się ich szaty, a na mlecznobiałych Szyjach złociste iskrzą się kanaki. Każdy z nich dzierży dwie alpejskie dzidy
I długa pawęż każdego osłania (Wergiliusz Eneida, przeł. Zygmunt Kubiak, PIW, Warszawa 1987, VIII, 659-62).
Noszą dziwne ubiory: tuniki farbowane na różnorodne kolory oraz spodnie, które nazywają bracae (Diodor Sycylijski Biblioteca historica, V.3O). Cały naród, zwany obecnie Galami lub Galatami, jest waleczny, w boju hardy i szybki, ale poza tym dość prostacki i nieokrzesany (Cezar Wojna galijska, IV33).
Kobiety Gallów nie tylko przypominają swoją postawą mężczyzn, ale również dorównują im w odwadze (Diodor Sycylijski Biblioteca historica, V.32).
Gallowie są wysocy i mają o sobie wysokie mniemanie (Arrian Anabaza, 1.4.6)
Gallowie wysławiają się zwięźle i enigmatycznie, posługując się niedopowiedzeniami i aluzjami (...) Zachowują się groźnie i zarozumiale, ale są inteligentni i szybko się uczą (Diodor Sycylijski Biblioteca historica, V31).
Celtowie byli ludem błyskotliwym i pomysłowym - znali transport kołowy i używali pługa, jeszcze zanim dostali się pod wpływy rzymskie. Biegli w metalurgii tworzyli eleganckie i piękne dzieła sztuki. Osiągnęli najwyższy poziom kultury na zachód od świata śródziemnomorskiego. Przybyli do Europy ze wschodu i początkowo zajęli zachodnią część Alp oraz południową część górnego biegu Dunaju. Stopniowo osiedlili się nie tylko na Wyspach Brytyjskich, w Hiszpanii, w większej części dzisiejszej Francji i północnych Włoch, ale powędrowali też na wschód wzdłuż Dunaju, a nawet do Galacji w Azji Mniejszej. Wydaje się, że Celtowie odczuwali coś w rodzaju poczucia jedności, które łączyło poszczególne plemiona, chociaż nie przeszkadzało im walczyć między sobą. Łączyło ich także fizyczne podobieństwo - Boudikka, która w 33 roku była młodą dziewczyną, wyglądem odpowiadała powszechnie panującemu stereotypowi ze względu na swój wysoki wzrost i długie rude włosy. Również celtyckie wyroby i kultura były bardzo charakterystyczne.
Chociaż Celtowie nie rozwinęli sztuki pisania, przejawiali talenty w przekazach ustnych wymagających dobrej pamięci. Mieszkali w miastach, co, oczywiście, wiązało się z rozwiniętą organizacją społeczną. Rządzili nimi królowie. Jako plemiona niemające tożsamości narodowej lub państwowej, Celtowie nie potrafili się zjednoczyć, by oprzeć się rzymskiej okupacji. Rzymianie jednak obawiali się ich brutalności na polu bitwy. Celtowie znani byli bowiem z tego, że ze względów religijnych ścinali ludziom głowy. Przybijali je później przy głównej bramie miasta lub umieszczali wokół posterunków wojskowych na wzgórzach. Odcięte głowy miały świadczyć nie tylko o ich męstwie, ale też posiadały magiczną siłę ochronną. Diodor Sycylijczyk pisze, że Gallowie przybijali je do ścian i drzwi domów lub przechowywali zabalsamowane w oleju3. Obawę wśród rzymskich żołnierzy biorących udział w podboju Celtów budziła też perspektywa złożenia w ofierze w czasie druidycznej uroczystości.
Odcięta ludzka głowa była celtyckim symbolem religijnym pod pewnymi względami równie ważnym jak krzyż w chrześcijaństwie. Odzwierciedlała ona w tamtych czasach wiarę Celtów, którzy uważali ją za siedlisko sił. Wystawiane na pokaz głowy wojowników miały chronić domostwa i fortece przed złem. Wierzono, że ich obecność przynosi szczęście i powodzenie.
Stanowiły nie tylko trofea lub talizmany, ale także wykonywano z nich puchary i zdobiono je złotem. Głowa zdobyta w bitwie świadczyła o męstwie i waleczności wojownika. Jako miejsce, w którym mieszkała dusza, była również symbolem boskości. Wiele takich głów wyrzeźbionych w drewnie lub kamieniu archeolodzy odkrywają obecnie podczas wykopalisk.
W celtyckich systemach religijnych rolę integrującą odgrywali druidzi. Stanowili oni elitę w skomplikowanej hierarchii bardów i wróżbitów, mieli też głęboką wiedzę. Zajmowali się różnymi sprawami: naturą celtyckich bóstw, kwestiami moralności i prawa, a także astrologią i odgadywaniem przyszłości. Ich mistyczna wiedza była związana z dębem, drzewem, symbolem boskości. Równie ważne znaczenie miała jemioła, prawdopodobnie wiązana z urodzajnością. Juliusz Cezar napisał, że "druidzi oddawali cześć bogom, odprawiali rytuały, zarówno o charakterze prywatnym, jak i publicznym, a także zajmowali się rozstrzyganiem kwestii obrzędowych".
Północną i zachodnią część terytoriów celtyckich podbitych przez Rzymian zamieszkiwali germańscy "barbarzyńcy". Rzymski historyk Tacyt barwnie opisuje geografię i kulturę tych ziem w książce zatytułowanej Germania.
Chociaż kraj przedstawia pewną rozmaitość wyglądu, na ogół jednak jest najeżony lasami albo oszpecony bagnami, wielce on wilgotny od strony Galii, bardziej przewiewny od strony Norykum i Panonii. Jest urodzajny w zboże, ale nie znosi kultury drzew owocowych, obfituje w trzody, lecz przeważnie niepokaźne. Nawet bydłu rogatemu brak właściwej mu krasy lub ozdoby czoła. Germanów bardziej cieszy wielka jego liczba, a są to jedyne i najmilsze im dostatki (...). Najbliżsi nasi sąsiedzi na potrzeby handlowe mają w cenie złoto i srebro, rozumieją się na pewnych gatunkach naszej monety i wolą je; lecz mieszkańcy głębi Germanii w sposób prostszy i dawniejszy posługują się wymianą towarów. Pieniądze lubią stare i długo będące w obiegu, jak denary karbowane lub z wyobrażeniem rydwanu. Na srebro nawet chętniej polują niż na złoto, nie z zamiłowania, lecz ponieważ zapas srebrników wygodniejszy jest w użyciu dla tych, którzy kupują tylko przedmioty pospolite i małej wartości4.
Tacyt opisuje tu plemiona germańskie. Rzymianie nazywali Celtów Galami, stąd wzięła się nazwa zamieszkiwanego przez nich terytorium - Galia. Ren stanowił ważną granicę między plemionami germańskimi i celtyckimi. Pierwsze wzmianki o mieszkańcach dzisiejszej Francji pochodzą z dokumentów greckich i rzymskich. W VI wieku p.n.e. założono kolonię o nazwie Massilia (dzisiejsza Marsylia). W I wieku p.n.e. Cezar podporządkował Galię Rzymowi, a swoje czyny opisał w niezapomnianej Wojnie
galijskiej. W dziele tym znajdziemy również pierwsze wzmianki o Brytanii i jej mieszkańcach, którzy dwukrotnie odparli najazd rzymski. Cezarowi udało się jednak zająć dzisiejszą Francję, Belgię, Szwajcarię oraz część Holandii i Niemiec.
Podbicie Galii było stosunkowo łatwe, ponieważ jej mieszkańcy nigdy nie zorganizowali stałej armii. Celtowie tworzyli luźną federację plemion. Niektóre z nich z przyczyn politycznych ochoczo witały rzymską pomoc wojskową. Inne zaś potrzebowały ochrony przed najeźdźcami germańskimi z północy i wschodu. Celtowi poddali się ostatecznie po klęsce Wercyn-getoryksa zwyciężonego przez Cezara w 52 roku p.n.e. Nastąpiła wtedy szybka romanizacja Galii. Najeźdźcy byli liberalni i pobłażliwi, a dla okupowanych ludów korzyści płynące z rzymskiej cywilizacji okazały się większe niż ponoszony przez nie ciężar podatków. Galowie zaczęli zamiast spodni nosić togi i ścięli długie włosy. Przyjęli imiona rzymskie i nadali rzymskie nazwy swoim miastom. Dzisiejsza Prowansja, pierwsza prowincja rzymska w Galii, została nazwana Galią Narbońską. Nowe rzymskie drogi, według słów jednego z historyków, były jak "kamienne arterie" biegnące przez całe państwo5.
Zdobycie Galii miało strategiczne znaczenie dla przetrwania Imperium Rzymskiego. Nie tylko oznaczało nowe rynki - z milionami odbiorców - dla wymiany handlowej, ale także więcej rekrutów do wojska. Poza tym legiony zabezpieczały Galię przed zagrożeniem płynącym z barbarzyńskiej północy. Chroniąc granice rzymskie przed barbarzyńcami zamieszkującymi północ i północny wschód, miały stały dopływ żołnierzy z Galii. Później Galowie uzyskali nawet dostęp do Senatu i piastowali godność konsulów. Przyszły cesarz Klaudiusz, urodzony w 10 roku p.n.e., syn Druzusa, brata Tyberiusza, pochodził z Lyonu (ówczesne Lugdunum).
W Wojnie galijskiej6 Cezar opisuje zabobonną naturę Galów:
Cały lud galijski jest niezwykle pobożny, i z tego powodu ci, których złożyła ciężka niemoc, oraz ci, którzy znajdują się na wojnie lub w niebezpieczeństwie, albo zamiast ofiar zwierzęcych ofiarowują ludzi, albo ślubują, że taką ofiarę złożą, a przy składaniu tych ofiar korzystają z pomocy druidów, ponieważ oczekują, że przychylności bogów inaczej pozyskać nie można, jak tylko przez oddanie życia ludzkiego za ludzkie życie i tego rodzaju ofiary ustanowiono w imieniu ogółu. Niektóre plemiona posługują się w tym celu ogromnymi kukłami, których poszczególne członki wyplecione z prętów wypełniają żywymi ludźmi, po ich podpaleniu ludzie ci giną ogarnięci płomieniami. Uważają, że dla bogów nieśmiertelnych najmilsze ofiary są z tych, których przyłapano na kradzieży, rozboju czy w ogóle na jakichś
wykroczeniach, ale gdy tego rodzaju ludzi brak, to decydują się także na ofiary z niewinnych.
To samo można powiedzieć również o Brytanii leżącej na północnym zachodzie Europy za wąskim morzem. Żyło tam wiele plemion celtyckich mających bliskie związki z ludami zamieszkującymi kontynent w Galii i dzisiejszej Belgii. Geograficzna izolacja Brytanii od reszty Europy odzwierciedlała jej sytuację w roku 33 - terytorium to nie należało wtedy do Imperium Rzymskiego. Umiarkowany klimat ocieplany przez wpływ Prądu Zatokowego sprawiał, że ziemie te były cenną zdobyczą dla Rzymian, chociaż nigdy nie udało im się opanować całej wyspy.
Przed przybyciem pierwszych ludzi niemal całą Brytanię porastała puszcza. Część lasów w rejonach nizinnych została wykarczowana około 700 roku p.n.e., czyli na początku epoki żelaza, kiedy zwiększyło się zapotrzebowanie na drewno. Osiedla i farmy budowano w ten sposób, by odstraszyć zwierzęta, takie jak lisy i wilki. Mieszkały tam również niedźwiedzie, orły i kanie. Zmiany postępowały powoli i jeszcze około 33 roku większość Anglii zajmowały mokradła lub bagna. Dopiero podczas okupacji rzymskiej zaczęto osuszać ziemie.
W swojej A History ofthe English - Speaking Peoples Winston Churchill opisuje Brytanię - przed nastaniem Rzymian - jako wyspę:
Niezbyt oddaloną od kontynentu; góry leżą tam na zachodzie i północy, natomiast na południu i wschodzie krajobraz jest lekko pofałdowany, urozmaicony lesistymi dolinami, płaskimi wzgórzami i spokojnie płynącymi rzekami. Jest łatwo dostępna dla przybysza z zewnątrz, bez względu na to, czy przyjeżdża on w pokojowych, czy wojennych zamiarach, jest piratem, najeźdźcą, kupcem czy kapłanem (...). Przez wiek, kiedy rzymski świat targany był wojną domową lub powoli podnosił się za cesarstwa, Brytania pozostawała zawieszona między izolacją a zjednoczeniem z kontynentem, ale jednocześnie przyswajała sobie, poprzez handel i pokojowe kontakty, kulturę zachodu7.
Historia ziem dzisiejszej Anglii zaczyna się na długo przed przybyciem Rzymian; odkrywają ją obecnie archeolodzy. Zdobycie wiedzy na temat Brytanii roku 33 oraz wieków wcześniejszych utrudnia fakt, że Celtowie nie stworzyli tradycji pisanej. Wiemy, że wiąz, dąb i lipa zaczęły tam rosnąć obok drzew typowych dla zimnego klimatu leszczyny, sosny i brzozy, w miarę stopniowego ocieplania się klimatu po wycofaniu się lodowca. W Brytanii istniał bogaty świat zwierząt i roślin sprzyjający rozwojowi wędrownego łowiectwa i zbieractwa, a kiedy lasy się przerzedziły - kulturze
rolniczej. Wraz z osiadłym trybem życia i bardziej zaawansowaną organizacją społeczną nastąpił rozkwit rękodzieła i wyrobu narzędzi, a potem jubilerstwa i metalurgii. Po udomowieniu zwierząt, takich jak owce i bydło pojawiły się wozy z kołami. Wzdłuż rzek i wybrzeży morskich rozwijał się handel. W roku 33 wytapiano i kuto metale już od 700 lat. Wraz z coraz silniejszymi wpływami bardziej rozwiniętej kultury celtyckiej na miejscową ludność - po przybyciu ludów "belgijskich" z północnej Francji - zrodziła się idea tworzenia stałych grup lub królestw, chociażby Trynowantów w dzisiejszym Essex, pracę zaczęto opłacać pieniędzmi i założono miasta, między innymi: Seaford, Wheathampstead, Hengistbury i stolicę Trynowantów - Colchester. Wpływ Celtów widoczny był szczególnie w południowej części wyspy. Tak jak na innych ziemiach zajmowanych przez Celtów w Brytanii nie wykształciła się idea cywilizacji miejskiej podobnej do rzymskiej. Nie istniała również idea wspólnoty narodowej, jak Anglia, Walia czy Szkocja8. Ze względu na ów brak tożsamości narodowej nie zachowała się pamięć o nieudanych próbach podboju Brytanii przez Juliusza Cezara, chociaż nadal trwała wymiana handlowa z krajami znajdującymi się pod panowaniem rzymskim na kontynencie. Rozkwit wymiany handlowej był później główną przyczyną najazdów Juliusza Cezara.
Jerozolima, znany poemat Williama Blake'a, zaczyna się od słów: "Czy kiedykolwiek jego stopy przez zieleń naszych pastwisk szły"*. Śpiewany jest teraz w Anglii na zebraniach Women's Institute9, meczach rugby i na zakończenie uroczystych koncertów. Poruszające słowa przywołują obraz Jezusa odwiedzającego Brytanię w czasie swego krótkiego życia. Poemat został odśpiewany po raz pierwszy w 1916 roku na koncercie Prawa wyborcze dla kobiet, odzwierciedlając radykalnego i idealistycznego ducha Blake'a. Oczywiście Jezus nigdy nie był w Brytanii. Na pewno zostałoby to odnotowane w ewangeliach, a ślad pobytu pozostałby w jego naukach. Z pewnością też Jezus nie interesował się tymi ziemiami, jeśli w ogóle on, Żyd zamieszkujący Palestynę w I wieku, słyszał kiedykolwiek o Brytanii. Był tylko w Egipcie, prawdopodobnie w Aleksandrii, kiedy jego rodzice uciekli tam przed prześladowaniami Heroda, do ucieczki rodziców poszukujących schronienia w Egipcie, oraz wędrował do nieżydowskich miasteczek leżących blisko Nazaretu10.
Ważnym plemieniem celtyckim zamieszkującym Brytanię byli Iceni. Zajmowali oni bagniste tereny ciągnące się od południowego wybrzeża dzisiejszej Walii po Norfolk i Suffolk. Kiedy przez kanał La Manche rozkwitł handel z Imperium Rzymskim, kupcom i władcom Icenów zaczęło
* William Blake Jerozolima, przeł. Zygmunt Kubiak, w: Poezje wybrane, Ludowa Spółdzielnia Wydawnicza, Warszawa 1991.
się tak dobrze powodzić, że około 65 roku p.n.e wybili nawet swoje monety. Boudikka, w roku 33 młoda dziewczyna, pochodziła prawdopodobnie z innego plemienia, została jednak poślubiona królowi Icenów Prasuta-gusowi. Dion Kasjusz opisuje dorosłą już Boudikkę jako wysoką kobietę o "strasznym wyglądzie. Miała ona srogie spojrzenie, szorstki głos i gęstwę żółtobrązowych włosów opadających aż do bioder".
Królestwo Trynowantów stało się bogate dzięki kontroli handlu z zagranicą. Wśród przedmiotów wymiany były wino importowane znad Morza Śródziemnego, rzymskie wyroby srebrne oraz galijska ceramika. Wraz z rozwojem handlu, jeszcze zanim rozpoczęła się okupacja rzymska, na całym południowym wschodzie nastąpiło wiele zmian społecznych i ekonomicznych. Rozwinęły się miasta i gospodarka oparta na pieniądzu.
Katuwellani, również ważne plemię zajmujące środkową część dzisiejszej Anglii, zajmowali tereny wokół dzisiejszego Londynu, obecne hrabstwa Hertford, Bedford, Buckingham, Cambridge, Oxford, część Essex oraz Northampton. Kiedy cesarz Klaudiusz najechał Brytanię 10 lat po 33 roku, Katuwellani byli plemieniem panującym w Brytanii, które siłą przejęło kontrolę nad jej południowo-wschodnią częścią. Miało potężnych przywódców i dobrze zorganizowane siły zbrojne. Umożliwiło mu to kontrolę nad terenami zamieszkanymi przez lud Trynowantów i inne plemiona. Słynny król Kunobelinus panował nad plemionami Katuwellanów i Trynowantów od około 10 roku. Był on ojcem Adminiusa, Togodumnusa i Karatakusa. Rządy swoje sprawował w Camulodunum (dzisiejsze Colchester), głównej brytyjskiej osadzie położonej na południowym wschodzie. Kunobelinus był groźnym przeciwnikiem dla Rzymian, wspieranym finansowo przez druidów z Anglesey, którzy w tym czasie nawoływali do buntu przeciwko imperium. Władca dawał również schronienie wojownikom galijskim.
Kunobelinus znany jest również z imienia Cymbelin (Cymbeline), które nadał mu Szekspir. Sztuka o tym tytule oparta jest na legendarnych wzmiankach zawartych w dziele Geoffreya z Monmouth Historia Regum Britanniae powstałym przed 1147 rokiem oraz w History of England (1587) Raphaela Holinsheda i opisuje odmienną sytuację, kiedy to król rządzi Brytanią, będąc pod kontrolą Rzymian. Cymbeline, według Mon-moutha, Holinsheda i Szekspira, wychowywał się na dworze cesarza Augusta. Kiedy więc wrócił do Brytanii zajmowanej przez siły rzymskie, dobrze znał cesarski dwór. Według Holinsheda:
Cymbeline wywieziono do Rzymu, gdzie został pasowany na rycerza przez >sarza Augusta, pod którym służył w wojnach i u którego miał takie
poważanie, że mógł zapłacić daninę lub nie, według swego uznania. Cym-beline okazywał przyjaźń Rzymianom, nie miał też ochoty zrywać z nimi kontaktów, by młodzież Brytów mogła wśród nich uczyć się zachowywać w cywilizowany sposób, a także zdobywać umiejętności bitewne. Mało wiadomo o innych jego dokonaniach, wiadomo natomiast, że w 23 roku jego panowania narodził się z dziewicy Zbawca Świata, nasz Pan Jezus Chrystus, jedyny syn Boży. Cymbeline panował 35 lat i przeżył dwóch synów - Gui-deriusa i Arwiragusa.
Szekspirowską wersję historii stosunków łączących Brytanię i Rzym wieńczy szczęśliwe zakończenie, kiedy Cymbeline ogłasza uroczyście koniec konfliktu:
Wychwalajmy bogów
I niech wspinają się nasze pochyłe
Dymy ku nozdrzom ich z błogosławionych
Naszych ołtarzy. Obwieśćmy wszystkim
Naszym poddanym pokój ten. Ruszajmy;
A niechaj znaki rzymskie i brytańskie
Razem przyjaźnie powiewają. Wspólnie
przez miasto Luda przejdźmy, by w Jowisza
Świątyni pokój utwierdzić i pieczęć
Uczt naszych przyłożyć. Ruszajcie stąd wszyscy!
Wojna minęła (choć krwi z tych rąk nie starto);
Czyż pokój taki gdziekolwiek zawarto?*
Z trudem ustanowiony Pax Romana objął wiele narodów i grup etnicznych. Zaczął panować w Brytanii dekadę po roku 33. Istniały jednakże poza granicami Imperium Rzymskiego inne ważne kraje, które, podobnie jak Brytania, miały w tym czasie kontakty handlowe z cesarstwem.
* William Szekspir Cymbeline król Brytanii, przekład Maciej Słomczyński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1983, akt V, s. 198.
ZA GRANICAMI CESARSTWA
W roku 33 świat liczył 250 000 000 ludności (prawie pięciokrotnie więcej niż dzisiejszych Włoch). Połowa światowej populacji zamieszkiwała trzy główne imperia: Chiny, gdzie panowała dynastia Han, Partię i Rzym. Co oznacza, że wraz z królestwami powstającymi wówczas w Indiach i południowo-zachodniej Azji, cywilizacja miejska istniała na obszarze od dzisiejszej Korei na wschodzie do Półwyspu Iberyjskiego na zachodzie. Na zachodnim krańcu leżało cesarstwo rzymskie, na wschodnim rozległe imperium Chin. Oba imperia tak odległe od siebie, wiedziały
0 sobie dzięki artefaktom i wymianie handlowej. Ale handel odbywał się przez pośredników, w czym ważną rolę odgrywało królestwo partyjskie. Na skutek podbojów Aleksandra Wielkiego powszechnym językiem był grecki, znany nawet w Indiach. Do tego kraju prowadziły bezpośrednie drogi morskie z Morza Czerwonego, pływały po nich liczne statki handlowe. Wonne ziele, nard indyjski, którym Maria namaściła Jezusa wiosną tego roku, przypłynęło z Indii na jednym ze statków i przez Aleksandrię trafiło dalej. Było przedmiotem wielu transakcji, zanim trafiło do rąk Marii.
Lądowy Jedwabny Szlak z Chin do Partii i rejonu Morza Śródziemnego oraz drogi morskie przez Ocean Indyjski, wytyczone tak, by wykorzystywać wiatry, umożliwiały nowe, stymulujące kontakty między kulturami
1 imperiami. Do oddalonych od siebie miejsc docierały nowe towary i wiedza. Rzymskie artefakty pojawiały się w Indiach, a nawet w Chinach, zamożni obywatele rzymscy chętnie nosili chińskie jedwabie. Pliniusz Starszy narzekał, że bogactwa Rzymu są trwonione na zakupy luksusowych dóbr ze wschodu.
Wiatry umożliwiające żeglugę przez Ocean Indyjski odkrył Hippalus, który między rokiem 14 a 37 przepłynął Morze Czerwone i dotarł do Indusu, Rzymianie szybko wykorzystali szansę wymiany towarów i założyli na indyjskim wybrzeżu porty handlowe. Nie było to jednostronne działanie.
143
Indyjscy kupcy podróżowali na wschód do południowo-wschodniej Azji i zakładali ośrodki handlu w dolnym biegu Mekongu i w innych miejscach. Rzymskie statki kursowały tylko do portów na zachodnim wybrzeżu, żeby nie ryzykować spotkań z przeciwnymi wiatrami wokół Półwyspu Indyjskiego. Do ważnego ośrodka handlu, Arikamedu (Puduććeri na południe od Madrasu), można było dotrzeć lądem.
Fascynujący opis ówczesnych szlaków handlowych przez Morze Czerwone i wzdłuż wschodniego wybrzeża Afryki, jak również nowo odkrytej drogi przez Ocean Indyjski zawiera anonimowe dzieło Periplus Maris Erythraei (Podróż po Morzu Erytrejskim). Mogło ono powstać mniej więcej 10 lat po roku 33, toteż daje dokładny obraz tamtego okresu. W Nauce geograficznej Ptolemeusza, pochodzącej z II wieku, są dodatkowe szczegóły. Wydaje się, że autor Periplus był egipskim kupcem piszącym w greckim języku koine, używanym na terytorium podbitym przez Aleksandra, które sięgało na wschodzie do Indii. Ostatnie części Periplus... opisują drogę wokół Półwyspu Arabskiego i przez Zatokę Perską do zachodniego wybrzeża Indii. Czyta się to jak relację naocznego świadka w osobie autora, a nie jak informacje z drugiej ręki. Rejs w tempie zależnym od wiatru, a potem powoli od portu do portu jest wspaniale przedstawiony. Opis dorównuje relacji Łukasza z podróży morskiej, którą odbył ze świętym Pawłem, i z katastrofy ich statku u wybrzeży Malty (Dzieje Apostolskie, 27). To przykład barwnego pisarstwa z I wieku, przewodnik kupca po nowych światach, kronika rejsu wzdłuż wschodniego wybrzeża Indii na północ aż do ujścia Gangesu. Zawiera wiadomości przydatne dla żeglarzy i kupców, wyruszających do Indii z Aleksandrii i portów Morza Czerwonego: podaje odległości (w rzymskich stadiach), opisuje warunki żeglugi, ośrodki handlu i najmniej niebezpieczne miejsca kotwiczenia, informuje o lokalnej ludności oraz eksporcie i imporcie w konkretnym regionie. Co ciekawe, są tam wzmianki o mało znanych ziemiach daleko na legendarnym wschodzie - Chiny nazywane są Ten - oraz o ludności, najwyraźniej z azjatyckich stepów:
Za tym regionem poniżej samej północy morze kończy się w kraju zwanym Ten, gdzie w głębi lądu leży bardzo wielkie miasto nazywane Thinae [Chiny], skąd surowy jedwab, jedwabna przędza i stroje jedwabne są zanoszone pieszo przez Baktrię do Barygazy [obecnie Bharuć w Indiach], a także wywożone rzeką Gangesem do regionu Damirica [Limyrike]. Ale Ten nie jest łatwo dostępny; niewielu ludzi stamtąd przybywa, i rzadko. Kraj leży pod Małą Niedźwiedzicą [to znaczy Ursa Minor] i jego najdalsze ziemie graniczą ponoć z Pontem i Morzem Kaspijskim, obok którego leży jezioro Maeotis; oba wpadają do oceanu.
144
Każdego roku na granice kraju Ten przybywa plemię niskich mężczyzn z szerokimi, płaskimi twarzami, z natury pokojowo usposobionych; są nazywani Besata i niemal całkowicie nieucywilizowani. Przybywają ze swymi żonami i dziećmi, niosąc wielkie pakunki i plecione kosze, pełne czegoś o wyglądzie liści zielonej winorośli. Spotykają się w jakimś miejscu pomiędzy swoim krajem i Ten. Tam przez kilka dni ucztują, rozkładając pod sobą zawartość koszy jako maty, a potem wracają do swoich siedzib w interiorze1.
To otwarcie na kraje położone daleko od cesarstwa rzymskiego i korzystanie z możliwości wymiany handlowej pozwalały na szerzenie idei. Ułatwiały nie tylko rozprzestrzenianie się nowej wiary chrześcijańskiej, lecz również ekspansję buddyzmu na wschód. Domeny światowych religii, takich jak judaizm, konfucjanizm i buddyzm, były trwalsze od granic państw czy imperiów. Daleko na wschodzie kształt imperium rządzonemu przez dynastię Han nadawała długa chińska tradycja konfucjanizmu, uznawanego za oficjalną religię, oraz jego etos, umożliwiający funkcjonowanie administracji i płatnych urzędników państwowych. Szkoła nauk etycznych, politycznych i religijnych związana z Konfucjuszem (ok. 551-479 p.n.e.) dbała o kultywowanie przez rytuały cnót: życzliwości, humanitaryzmu i właściwego zachowania. Takie ideały cementowały rozległe imperium mimo napięć i konfliktów interesów wśród administratorów. Wx)wym czasie również państwowość Indii kształtowały wierzenia religijne, w tym przypadku nauki Buddy. Wielki władca Aśoka (273-232 p.n.e.) zjednoczył siłą ogromny obszar. Rządził królestwem - pierwszym imperium indyjskim - które rozciągało się od Kaszmiru i Peszawaru na północy i północnym wschodzie do Majsuru na południu i Orisy na wschodzie. Wszystko się dla niego zmiehiło, gdy poniósł straty w ludziach podczas podboju Kalingi w Orisie (269 rok p.n.e.). Przyjął buddyzm i został nazwany Księciem Pokoju. Jego imperium było silne moralnie i tolerancyjne wobec innych religii. Miało bardzo rozbudowaną administrację. To, że przeszedł na buddyzm i wyrzekł się wojny, wpłynęło na przyszłe pokolenia, ale uczyniło Indie bezbronnymi w obliczu inwazji z północy i zachodu. W następnych wiekach, po rozpadzie imperium Aśoki, Indie były wielokrotnie najeżdżane i często rządzone przez obcych władców - Indobaktrów, Scytów (Saków) i innych. Apostoł Tomasz, według tradycji, wygłaszał później kazania w dominiach króla Saków, Gondofarnesa, panującego w latach 20-48. Ponadto hinduizmowi, ukształtowanemu przez wartości wedyjskie i wpływy braminów, szkodziło rozprzestrzenianie się buddyzmu. Hinduizm jest definiowany głównie w tekstach sakralnych tej religii, Wedach i Upaniszadach. John Keay płize w A History of India, że to okres pogrążony w pomroce dziejów.
145
"Między śmiercią Aśoki w roku 231 p.n.e. a nastaniem władzy Guptów w 320 roku zamierzchła historia Indii znów tonie w gęstym mroku"2.
Pewne wyraźniejsze, ale nadal bardzo niejasne fakty pojawiają się w niemal zapomnianym okresie. W roku 33 w Tengnoupal we wschodnich Himalajach Pakhangha zakłada dynastię, która przetrwa do integracji ze związkiem indyjskim w 1947 roku. Na znalezionych monetach są imiona zapomnianych władców, takich jak Luwaang Punsziba, mejthelski król Manipuru, którego rządy zakończyły się w tym czasie. Mejthelowie to lud spokrewniony z Tybetańczykami i Birmańczykami. Odkrycia archeologiczne i inne inskrypcje dostarczają informacji o stowarzyszeniach religijnych i cechach rzemieślniczych. Teksty z Indii, cesarstwa rzymskiego i Chin wspominają o związkach z szerszym światem i dowodzą znaczenia handlu. Jednak obraz wciąż jest niekompletny. Nie było królów ani dynastii jedno-czącycK naród i dokumentujących jego historię i podboje.
Sporadycznie zdarzały się innowacje kulturowe, czasem jakaś integracja, zwłaszcza na Półwyspie Indyjskim. Pod patronatem kupców wykonywano płaskorzeźby zdobiące stupy, okrągłe budowle zwykle z kopułą, wznoszone jako buddyjskie świątynie w Bharhucie, Sanchi i Amarawati. Reliefy przedstawiały popularne obrzędy. Z tego okresu pochodzą również charakterystyczne "katedry wykute w skale" czy też "świątynie w grotach", tworzone czasami przez powiększanie naturalnych jaskiń. Znajdowały się w nich wymyślne labirynty pomieszczeń do modlitwy, korytarzy, wysokich stup i cel do medytacji. W północnych Indiach niektóre mniejsze rzeźby odzwierciedlają wpływy greckie. Powstała wówczas słynna Kamasutra Watsjajany.
Na południu Indii istniały wtedy z pewnością trzy królestwa - Cerów (Kerala), Pandjów i Colów. Mniej więcej w tym czasie, nazywanym okresem sangam, na tamtych terenach narodziła się i rozwinęła poezja tamilska. Tworzono ją i recytowano na maratońskich festiwalach sztuki lub zgromadzeniach (zwanych sangam, co oznacza akademię albo bractwo), organizowanych przez dwór Pandjów. Utwory łączono w antologie i spisywano dużo później. Literatura okresu sangam wskazuje, że jej twórcy znali epikę aryjską i sanskrycką (np. Mahabharatę, ogromny epos, wówczas w wersji ustnej), jak również buddyzm. Południowe królestwa miały również kontakty z szerszym światem dzięki wymianie handlowej i napływowi ludności z północy. Sri Lanka (Cejlon) daleko na południu była szczególnie związana z buddyzmem na skutek działalności misyjnej Aśoki.
W I wieku, kiedy Indie były jeszcze podzielone, buddyzm docierał stamtąd Jedwabnym Szlakiem do Chin, gdzie wyraźnie zaznaczały się jego wpływy. Na wizualizację wierzeń jednego z kierunków buddyzmu,
mahajany, oddziaływała sztuka grecka, ślad inkarnacji boskiej przedstawiano w ludzkim wcieleniu Buddy. Budda był posągową postacią oświecenia. Drugi kierunek hinajana - który cechowały puryzm i wartości etyczne, ukazywał obecność oświecenia zwykle w drzewie, odcisku stopy, tronie czy parasolu zamiast w ludzkiej postaci.
Religie odgrywały ważną rolę nie tylko na wschodzie, lecz również na zachodzie, w cesarstwie rzymskim, podobnie jak wcześniej w Grecji. Władca był świętym zwierzchnikiem swojego państwa. Z Oktawiana Augusta, poprzednika Tyberiusza, uczyniono bóstwo, doprowadzając do kultu cesarza. Czczono różnych bogów, od Izydy do Jowisza, wielu z greckiego panteonu. Chrześcijaństwo, prawdopodobnie uznawane początkowo za wiarę sekty wywodzącej się z judaizmu, w ciągu jednego pokolenia przeniknęło do wszystkich warstw rzymskiego społeczeństwa w każdej prowincji wschodniego imperium i wkrótce rozprzestrzeniło się dalej na zachód. Święty Paweł mógł odwiedzić Hiszpanię niedługo przed tym, jak został uwięziony i poniósł śmierć za rządów Nerona. W tym samym okresie, dzięki istnieniu dróg morskich, chrześcijaństwo dotarło do Indii i powstały jedne z pierwszych kościołów na świecie.
Jedwabny Szlak otwarto od wschodu w wyniku kampanii prowadzonych w II wieku p.n.e. przez cesarza Szy Huang-ti z dynastii Cin i jego następcę Wu Di z dynastii Zachodniej Han. Walczyli, by odeprzeć koczowników Xiongnu. Ludy stepowe na północ i zachód od Chin stale sprawiały kłopoty Chińczykom zamieszkującym licznie północ kraju, gdzie leżała stolica Lojang3, założona po przywróceniu panowania dynastii Han w roku 26. Jedwabny Szlak tworzyła sieć traktów w środkowej Azji. Przez wieki była to główna droga handlowa wschód-zachód. Biegła z Chin na północ od Tybetu przez Sinciang, potem w dół rzeki Oksus (nazywanej dziś Amu--darią) przez Baktrię do Buchary, Partii i terytoriów rzymskich. Łączyła Anxi na wschodzie z Samarkandą na zachodzie. Letnia trasa prowadziła na północ od gór Tien-szan. Główna droga rozdzielała się, by ominąć Takla Makan, jedną z największych piaszczystych pustyń na świecie, gdzie niektóre wydmy osiągają wysokość ponad 90 metrów.
Historia Chin, licząca kilka tysiącleci, to jedyne w swoim rodzaju dzieje wielowiekowej cywilizacji. Istnienie zabytków i monumentów z zamierzchłych czasów zostało udokumentowane już około 100 roku p.n.e. (przez Simę Qiana, nadwornego historyka dynastii Zachodniej Han, w jego Shiji (Zapiskach historycznych). Pierwszy władca z dynastii Han, którego panowanie zaczęło się w roku 221 p.n.e., uporządkował państwo. Wprowadził nowy system administracyjny, co umożliwiła wiara ludności w idee konfu-cjańikłe. Kraj podzielono na prefektury i okręgi. Zarządzali nimi urzędnicy
państwowi opłacani przez rząd centralny. Budowano drogi, by ułatwić przemarsz wojsk. Ustanowiono prawa i uproszczono pisownię. Za czasów tego pierwszego cesarza zaczęto wznosić Wielki Mur, by odgrodzić się od łupieżczych plemion na północy. To ten pierwszy cesarz zapełnił terakotową armią swoje mauzoleum4. Dynastia Han rozszerzyła granice swego imperium pod rządami cesarza Wu Ti (140-87 p.n.e.), na zachodzie do Sinciang i środkowej Azji, na północy do Mandżurii i Korei, na południu do Jiinnan, wyspy Hainan i nawet do Nam Wiet (Wietnamu). Dynastia Han wprowadziła stały wzór imperialnego porządku i wreszcie wpoiła ludności świadomość narodową, która przetrwała do dziś. Chińczycy nadal nazywają siebie "ludźmi Han".
W roku, który nas interesuje, Chiny odzyskiwały jeszcze równowagę po krótkim bezkrólewiu, poprzedzonym rządami dynastii Han (Zachodniej). W latach 9-23 na tronie zasiadał uzurpator Wang Mang. Próby reform politycznych się nie powiodły. Utrata prowincji środkowoazjatyckich, wraz z klęskami żywiołowymi, doprowadziła do buntów. Największe znaczenie miało powstanie Czerwonych Brwi (wyróżniało się nimi wielu chłopów). Ale ich naiwność polityczna uniemożliwiła im dokonanie przewrotu.
W roku 25 potomek cesarzy z dynastii Han, Lin-Siu (Lin-Xiu), założył dynastię Wschodnią Han. Pewnej nocy przyśniło mu się, że dosiada czerwonego smoka (na wschodzie smoki są uważane za przyjazne stworzenia) i wznosi się do nieba. Kiedy został cesarzem, przyjął imię Kuang Wu-ti (Guangwudi). Potem nastąpił pomyślny okres, w którym handel zamorski koncentrował się w Nan-hai (Kantonie). Kwitła sprzedaż jedwabiu do cesarstwa rzymskiego. Sukcesy Guangwudi i jego następców zależały od potężnych właścicieli ziemskich, dbających tylko o swoje interesy, a zatem hamujących reformy. Mimo to Guangwudi był zdecydowany ponownie zjednoczyć kraj i rządzić nim samodzielnie. Wpływy polityczne południowych i wschodnich Chin zaczęły rosnąć. Stolicę przeniesiono do Lojang, gdyż w przeciwieństwie do jej poprzedniej siedziby na zachodzie to miasto miało doskonałe położenie strategiczne, ułatwiające komunikację z różnymi regionami rozległego imperium. Poza tym od południa strzegła go Żółta Rzeka, od północy - góry. Mury miasta z 12 malowanymi bramami miały od 14 do 20 metrów grubości i prawie 10 metrów wysokości. Otaczała je fosa. Ulice tworzyły wzór siatki. Guangwudi wzmocnił fortyfikacje i odmienił oblicze stolicy. Założył akademię cesarską, Tai Xue. Wkrótce uczyło się tam ponad 30 000 studentów, mających dostęp do zbioru klasycznych tekstów o szerokiej tematyce. Dla cudzoziemców, głównie kupców z dalekich krajów, utworzono specjalne dzielnice. Liczba mieszkańców rosła i osiągnęła niemal 500 000, czyniąc z Lojang jedno z największych miast świata.
W roku 33 wojna domowa zbliżała się do końca. Guangwudi systematycznie eliminował swoich rywali. Pomagało mu w tym to, że odrzucali możliwość zjednoczenia się przeciwko niemu. Skutecznie propagował też ideę, że jest wybrańcem niebios. Na potwierdzenie tego rozpowszechniał wieści o proroctwach i znakach, takich jak jego wizja jazdy na smoku do nieba.
Pomost między dalekimi zachodnimi obrzeżami chińskiej strefy wpływów i strzeżonymi granicami cesarstwa rzymskiego tworzyły Partia i Bak-tria. Ukształtowała je ekspansja Aleksandra w poprzednich stuleciach, która sięgnęła Indii. Baktria (dzisiejszy Afganistan) była w owym czasie znaczącą siłą, oddziaływającą na Indie. Greckie kolonie, zakładane w ślad za podbojami Aleksandra, stały się mniej więcej w połowie III wieku p.n.e. niezależnymi królestwami. Około połowy II wieku ich armie wtargnęły do Indii i państwa te przejęły kontrolę nad Taxilą, Pendżabem i Gandharą. W ten sposób, za sprawą azjatyckich Greków, indyjska sztuka i rzemiosło znalazły się pod wpływami kultury helleńskiej. W Gandharze powstały potężne rzeźby, zainspirowane przez hellenizm i buddyzm. W dolinie Indusu Baktrowie założyli królestwa, gdzie dominował synkretyzm elementów greckich i indyjskich.
Podobnie jak Baktria, również Partia uniezależniła się w połowie III wieku p.n.e. od władzy Seleucydów. Do wczesnych lat I wieku p.n.e. imperium partyjskie obejmowało Mezopotamię i sięgało od Syrii do Bak-trii. Partia była wystarczająco silna, by zahamować ekspansję Rzymu na wschód. Imperium partyjskie przetrwało 500 lat. Osiągało wiele korzyści ekonomicznych, kontrolując zachodni koniec Jedwabnego Szlaku z Chin.
W czasie, gdy w Chinach dynastia Wschodnia Han odbudowywała cesarstwo Han, tworzyła się nowa potęga. Od chińskich granic był wypierany na zachód koczowniczy lud Jue-czi. Ci Kuszanowie zjednoczyli inne plemiona i wkrótce wkroczyli do Baktrii, a stamtąd do północnych Indii, gdzie wybrali Peszawar na nową stolicę. Podobnie jak Partowie, Kuszanowie czerpali zyski z kontroli nad szlakami handlowymi wschód-zachód. Przyczyniali się też do tego, że buddyzm docierał lądem, Jedwabnym Szlakiem, do Azji Środkowej i Chin - tak jak nowe drogi handlowe ułatwiały rozprzestrzenianie się chrześcijaństwa w kierunku wschodnim z cesarstwa rzymskiego do Indii.

10 POZA KRAŃCAMI ZIEMI
W I wieku n.e. Ameryki nie miały żadnego kontaktu z ogromną masą lądu składającą się z Europy, Afryki i Azji. Dopiero wiele stuleci później odkrywcy wyznaczyli szlaki morskie między tymi kontynentami. Osady i kultury rozwijały się w Amerykach niezależnie od reszty świata, odkąd pierwsze koczownicze istoty ludzkie dotarły tam przez zamarzniętą Cieśninę Beringa z dalekiej północno-wschodniej Azji. Kontynenty amerykańskie być może są dla badaczy dziejów rasy ludzkiej tym samym, czym dla XIX-wiecznych biologów badających historię rozwoju naturalnego były gatunki stworzeń odizolowane na wyspach Galapagos. Rozwój odrębnej cywilizacji, kultury i piśmiennictwa przebiegał tam niejako równolegle do tego samego procesu nad Morzem Śródziemnym, na Bliskim Wschodzie i w Chinach.
Chronologia rozwoju cywilizacji w Ameryce Południowej i Środkowej jest bardzo trudna do ustalenia. Archeolodzy i historycy stosują radio-datowanie metodą węglową, badają poszczególne warstwy znajdowanych szczątków i wykorzystują znane systemy chronologiczne1, by spróbować określić daty. Nie sposób stwierdzić, co się działo w Amerykach w zamierzchłej przeszłości, w konkretnym roku, powiedzmy 33, zwłaszcza w zawężeniu do poszczególnych osób i godnych uwagi wydarzeń historycznych. Można tylko stworzyć najbardziej ogólny obraz wczesnych lat I wieku. To znaczna różnica w porównaniu z naszą wiedzą o wydarzeniach w cesarstwie rzymskim, na przykład w 33 roku, i znajomością pewnych szczegółów tego, co działo się w określonych dniach. Dla większości ludzi w Amerykach wzorzec życia zmieniał się bardzo nieznacznie w okresie wielu tysięcy lat.
Pierwsze istoty ludzkie dotarły do Ameryki Północnej z Syberii prawdopodobnie już 30 000 lat temu. Przez Cieśninę Beringa2 prowadził wówczas pomost lądowy. Myśliwi polowali w północnych lasach i na stepach. Rybacy
łowili w owym czasie na północnym Atlantyku. Z powodu bogactwa żywności i małej populacji w Ameryce Północnej osiadłe społeczności rolnicze tworzyły się tylko w niektórych, rozproszonych miejscach. Osadnictwo zaczęło powoli sięgać na południe. Wzrost liczby stałych siedzib ludzkich dał początek wyższym kulturom - na przykład rozwojowi kultur budowniczych kopców mogiłowych i świątynnych w dorzeczach Ohio i Missisipi. Jednak na większości obszarów utrzymywało się myślistwo i zbieractwo. Ogromne dorzecze Missisipi, między Appalachami a Górami Skalistymi, okazało się idealnym środowiskiem dla wielu osiadłych społeczności .rolniczych.
Ludzie przenikali dalej w głąb rozległego kontynentu, niektórzy docierali przez Amerykę Środkową do Ameryki Południowej. W I wieku święte miasto Teotihuacan w środkowym Meksyku omal nie stało się jednym z głównych światowych skupisk ludzkich, na równi z Rzymem, Atenami, Aleksandrią w Egipcie i Lojang w chińskim cesarstwie Han. W pewnym okresie mogło być szóstym największym miastem świata. Leżało w północno-wschodniej części kotliny Anahuac, na wysokości ponad 2000 metrów, na płaskowyżu o umiarkowanym klimacie.
Odkrycia archeologiczne w ostatnim stuleciu dostarczyły wielu wiadomości o budowie i życiu tego wspaniałego niegdyś miasta3. Mniej więcej w czasach Chrystusa Teotihuacan stało się nowym ośrodkiem religijnym. Rozwinęło się w ciągu dwóch poprzednich wieków, ale niewiele wiadomo o wczesnym okresie jego istnienia. W dwóch pierwszych stuleciach naszej ery trwała intensywna rozbudowa i Teotihuacan szybko przerosło pod względem wielkości i zaludnienia wszystkie inne osady na obu kontynentach. Skomplikowany kształt miasta i organizacja życia społecznego wydają się związane z panującą w nim religią. Jego wpływy rozprzestrzeniły się stopniowo na cały obszar między Ameryką Północną a Ameryką Południo wą. Nazwa Teotihuacan pojawiła się kilkaset lat po nagłym upadku miasta; oryginalna nie jest znana. Nie wiadomo też, jakim językiem lub językami posługiwali się jego mieszkańcy i jakie grupy etniczne je zbudowały.
Teotihuacśn przecinała arteria nazwana przez archeologów Drogą Zmarłych. Miała ponad 2 kilometry długości. Krzyżowała się z nią rzeka San Juan, płynąca kanałem. W okresie rozkwitu Teotihuacan istniało tam prawdopodobnie 2000 zespołów mieszkalnych, otoczonych wysokimi murami. W mieście wznosiły się wielkie monumenty o znaczeniu religijnym, skoncentrowane przede wszystkim w jego północnej części. Droga Zmarłych prowadziła do zwróconej na zachód Piramidy Słońca, dominującej na północy miasta. Ważna była również Piramida Księżyca. Nad budowlami w południowej części Teotihuacan górowała Piramida Upierzonego Węża z wyrzeźbionymi wielkimi głowami. Na południu miasta były też Ciudadela
(Cytadela) i Wielki Kompleks, który mógł otaczać główny rynek. Prowadzone wciąż wykopaliska dowodzą, że Teotihuacan było największym i najlepiej zaplanowanym ośrodkiem obrzędów religijnych w Amerykach. Możliwe, że na początku I wieku miało już kontakt z wieloma innymi ośrodkami na obszarze między Ameryką Północną a Ameryką Południową - w Mezoameryce. Na jej terenie rozwijał się handel i Teotihuacan nawiązywało kontakty ekonomiczne, polityczne i religijne z wieloma ośrodkami regionalnymi daleko poza kotliną Anahuac. Z czasem zaczęło kontrolować, w całej Ameryce Środkowej, pozyskiwanie i dystrybucję obsydianu - kamienia półszlachetnego, używanego między innymi do wyrobu ozdób.
Ludzie przybyli w rejon Andów w Ameryce Południowej zapewne już w XV tysiącleciu p.n.e. Powstała cywilizacja andyjska, która z czasem rozprzestrzeniła się wzdłuż zachodniego wybrzeża i dotarła w wysokie Andy, przenikając na tereny dzisiejszego Peru, Ekwadoru, Boliwii i północnego Chile. Ponieważ przetrwała wieki i charakteryzowała się wybitnymi osiągnięciami technologicznymi i artystycznymi, traktuje się ją jako jedną cywilizację - andyjska.
Na obszarze Peru znaleziono ślady wielu starych kultur. Ważne były dwie: Moche i Nazca. Ta pierwsza koncentrowała się na północnym wybrzeżu Peru i rozprzestrzeniała za sprawą podbojów. Jej charakterystyczne świątynie budowano z suszonej na słońcu pełnej cegły. Artefakty i ruiny z tamtych terenów sugerują, że Moche stworzyła państwo militarne, nawadniano tam doliny, w których uprawiano ziemię. WI wieku Moche stała się dominującą cywilizacją w regionie i jej hegemonia przetrwała do VIII wieku.
Nazwa Moche pochodzi od głównego miasta - stolicy zbudowanej w rzecznej dolinie o tej samej nazwie. Osady ciągnęły się wzdłuż wybrzeża na odcinku prawie 350 kilometrów. Podczas wykopalisk w miejscu, gdzie leżało miasto, odkryto dwie ogromne budowle, którym nadano nazwy Świątynia Słońca i Świątynia Księżyca, choć oryginalne, w języku Moche, nie są znane. Świątynia Słońca była piramidą schodkową, a pobliska Świątynia Księżyca - tarasową platformą, zbudowaną na zboczu wzgórza. Są dowody istnienia tam dużych pomieszczeń i dziedzińców. Pozostałości budowli stłoczonych wokół świątyń wskazują, że stolica Moche była ośrodkiem religijnym. Na rozległym obszarze wybrzeża, gdzie znajdowały się osiedla, znaleziono kunsztowne grobowce.
Ludność Moche wykorzystywała górskie potoki spływające z Andów do zasilania sieci kanałów nawadniających uprawy zboża (kukurydzy), fasoli i innych roślin. Ta intensywna gospodarka rolna wspierała liczne ośrodki miejskie. Jednak władza polityczna była podzielona i względnie niezależne
osady w każdej dolinie rzecznej miały własnych wodzów i wojowników-ka-płanów. Moche wytwarzali piękne wyroby garncarskie, zdobione malowidłami zwierząt, roślin, budowli, demonicznych stworzeń i fantastycznych postaci, a w późniejszym okresie portretami osób. Sceny na niektórych naczyniach przedstawiały ceremonie i życie codzienne. Pokazywały też składanie ofiar z ludzi i rytualne picie ich krwi.
Druga stara kultura ważna w I wieku ukształtowała się na południowym wybrzeżu dzisiejszego Peru. Nosi nazwę Nazca, od płaskowyżu, na którym powstała, lecz obejmowała również inne tereny w tym regionie. Ceramika Nazca była prosta, ale zdobiona polichromią w -czterech lub więcej kolorach. Malowidła ludzi, zwierząt, ptaków, ryb i roślin są charakterystycznie stylizowane i nacechowane symboliką. Przy projektowaniu naczyń wykorzystywano elementy wierzeń i mitologii Nazca, a wizerunki ludzi i stworzeń miały prawdopodobnie znaczenie religijne.
Kultura Nazca słynie dziś najbardziej z gigantycznych rysunków naziemnych, które silnie działają na wyobraźnię. Stały się rozpoznawalne dopiero po narodzinach lotnictwa, gdyż z poziomu gruntu nie są widoczne ich kształty. Te ogromne "geoglify", wyryte w ziemi, przedstawiają ryby, małpy, ptaki, wieloryby, pająki i rośliny. Niektóre z figur mają ponad 19 kilometrów. Rysunki ciągną się na odcinku przeszło 1300 kilometrów. Nie wiadomo, w jakim celu je wykonano, ale uważa się, że miały związek z gospodarką i wierzeniami Nazca. Antropolog Johan Reinhard jest zdania, że odzwierciedlają ówczesną wiarę, iż bogowie gór strzegą ludzi i rządzą pogodą4. Łączono ich z jeziorami, rzekami i morzem i dlatego przypisywano im wpływ na źródła wody i żyzność gleby. Woda ma przecież ogromne znaczenie dla ludzkiego istnienia i przetrwania. To zdumiewające, że Nazca potrafili tak dokładnie narysować formy życia na tak rozległej przestrzeni. Nawet jeśli używali jakichś wymyślnych szablonów, stworzenie tych figur musiało być nadzwyczajnym wysiłkiem zbiorowym, trwającym setki lat i wymagającym zaangażowania mnóstwa ludzi. Rysunki naziemne Nazca to jeszcze jedna tajemnica tamtych czasów. Być może są dla nas zagadką, ponieważ tak dalece różnimy się od ludzi, którzy wtedy chodzili po ziemi.
JEROZOLIMA
11
SZYMON PIOTR: NARODZINY KOŚCIOŁA (PIĘĆDZIESIĄTNICA, 24 MAJA)
Przekonanie, że Jezus wstał z martwych, wymagające zmiany paradygmatu postrzegania uczniów, nie było jedyną przesłanką, która zapoczątkowała rozwój Kościoła. By odnaleźć ów decydujący czynnik, musimy pomówić o grupie 120 uczniów, którzy zebrali się pełni oczekiwania po odejściu Jezusa - jego wniebowstąpieniu. Nie byli pewni, na co czekają. Według świadectwa Ewangelii śwętego Jana w wieczór poprzedzający swo-ia śmierć Jezus powiedział, że kiedy odejdzie, na ziemię przyjdzie duchowy Paraklet (Pocieszyciel, Pomocnik). Miała to być boska obecność nie w widzialnej, ludzkiej postaci, jaką był Jezus, lecz jako tajemniczy Duch Swię-ty To prawda, uczniowie dobrze znali z Pism wzmianki o Duchu Bożym zstępującym na pojedyncze osoby, które przepowiadały różne zdarzenia, czasami w ekstazie, udzielały porad lub ostrzeżeń tym, którzy postanowili wypełniać wolę Bożą w codziennym świecie pracy, posiłków, życia rodzinnego i świętowania. Ale uświadomili sobie, że to, co obiecał im Jezus, me było wędrownym duchem, lecz stałą obecnością, która miała stanowić sekretne życie Kościoła i trwać aż do chwili ponownego przyjścia Chrystusa
na końcu czasów.
Trudno nam sobie dzisiaj wyobrazić, czego spodziewało się tych 120 osób, kiedy mamy za sobą stulecia chrześcijańskiej teologu, kiedy rozpracowaliśmy relacje Trójcy Świętej w Boskiej Istocie - Ojcu, Synu i Duchu Świętym. Jasne jest, że ich oczekiwania i wiedza były oparte na żydowskich pismach i ich ówczesnych licznych interpretacjach. Najważniejsza była dla nich oczywiście interpretacją Jezusa. Według świadectw ewangelii Jezus twierdził, że był równy Bogu jako syn swojego Ojca'. Dwaj uczniowie w drodze do Emaus dostrzegli jego obecność w Pismach, jako aluzje i przepowiednie, dlatego zaczęli widzieć w nich nowe znaczenia2. Wraz z obietnicą nadejścia Ducha Świętego wprowadzono kolejnego członka
Trójcy. Monoteizm prawdziwej żydowskiej wiary był o wiele bardziej złożony i wielowarstwowy niż interpretacje Pisma dopuszczone przez faryzeuszy, saduceuszy, esseńczyków i inne grupy. Mimo to Duch Święty nie był w ich pismach koncepcją nieznaną. Filon, żyjący w tamtych czasach, utożsamiał Ducha Bożego z Pism z mądrością (zgodnie ze swoją platońską orientacją, gardzącą wartością świata materialnego i ciała - zobacz: De Gigantibus [O gigantach], V-VII).
Prawdopodobnie idea Ducha Świętego była ówcześnie postrzegana przez wielu ludzi jako powiązana z myślą przewodnią żydowskich pism: ludzkość jest obrazem Boga, nadejście Ducha Świętego byłoby więc znaczącym czynnikiem w odnowieniu tego obrazu w czystym wewnętrznym i zewnętrznym ludzkim życiu; stąd związek z chrztem w idei chrztu w Duchu Świętym.
Jakkolwiek go pojmowano, ów tajemniczy, duchowy czynnik jest niewątpliwie jedną z przyczyn narodzin i dynamicznej ekspansji Kościoła w jego pierwszym pokoleniu, które doprowadziły do pogromu chrześcijan przez Nerona w latach 60. I wieku. Innym istotnym czynnikiem było przekonanie, że Jezus zmartwychwstał w cielesnej formie. Przez cały ten pierwszy okres centrum Kościoła pozostawała Jerozolima, a on sam był głównie żydowski, choć liczba nieżydowskich wyznawców rosła dzięki misjonarskiej działalności apostoła Pawła i innych.
Nadejście Ducha Świętego jest zapisane dokładnie w Dziejach Apostolskich jako początek Pięćdziesiątnicy, która w roku 33 wypadała w niedzielę, 24 maja. W określonym miejscu, prawdopodobnie w Górnej Sali, i w określonym czasie, wczesnym rankiem, Duch zstąpił z nieba i pozostał. Na scenie spektaklu historii świata pojawił się tajemniczy, a mimo to rzeczywisty aktor. Czy można opowiadać o tym jako o historycznym wydarzeniu owego roku? Łukasz, przez tak wielu uczonych uważany za autora Dziejów Apostolskich Nowego Testamentu, usiłował, według własnych słów, opisać to jak historyk, opierając się na opowieściach tych, którzy zebrali się wówczas w owej sali3.
W dniu Pięćdziesiątnicy znowu wszyscy się razem tam zebrali. Aż tu nagle powstał szum z nieba, jakby zerwał się gwałtowny wiatr i napełnił cały dom, w którym przebywali. Wtedy zobaczyli, że nad głowami każdego z nich pojawiły się jakby języki ognia. A Duch Święty napełnił ich wszystkich i zaczęli mówić obcymi językami, jak im Duch dawał.
Znakami zstąpienia Ducha były wiatr i ogień, tradycyjne jego symbole, a takie scalenie podzielonych języków ludzi pod wieżą Babel. Nowa mowa była zrozumiała dla tych, którzy mówili obcymi językami żydowskiej
155

diaspory, o czym namaszczeni uczniowie mieli się niebawem przekonać. Nadejście zwiastowało zniesienie barier etnicznych, płciowych, kulturowych i społecznych, jak apostoł Paweł nadmienił w swoich listach do kosmopolitycznych Kościołów w Efezie i Galacji. Innymi słowy, napełnienie Duchem Świętym było w oczach autorów Nowego Testamentu znakiem początku Królestwa Bożego. Pierwsi chrześcijanie - którzy w 33 roku nie nosili nawet tego miana, znani byli natomiast jako "wyznawcy drogi" - wierzyli, że nadejście Ducha Świętego było kulminacją Chrystusowego życia, śmierci, zmartwychwstania i wniebowstąpienia.
Wielu uczonych wątpi, czy mamy jasny obraz tego, w co wierzyli pierwsi chrześcijanie; wolą przypuszczać, że na postrzeganie tego pierwszego okresu rzutują późniejsze postacie chrześcijaństwa. Inni oddali się owocnemu badaniu Dziejów Apostolskich w ich historycznym, geograficznym i społeczno-politycznym kontekście4.
Duże znaczenie miał fakt, że Duch Święty zstąpił z nieba w Pięć-dziesiątnicę, znaną także jako Święto Tygodni, nazwaną tak, ponieważ odbywała się w 50 dni od Paschy. W żydowskiej wierze było to jedno z najważniejszych świąt. Ustanowiono je, by uczcić żniwa pszenicy. Pięć-dziesiątnica upamiętniała konkretnie pierwsze zbiory w Ziemi Obiecanej, do której Żydzi dotarli z niewoli w Egipcie. W niektórych żydowskich tradycjach łączono ją także z nadaniem starożytnych praw i odnowieniem przymierza między ludźmi i Bogiem. Wkrótce miano ustanowić uroczystość innych żniw i odnowienia innego przymierza, łącząc je z dawnym dziękczynieniem.
I stało się tak, że hałaśliwa i duża grupa mężczyzn i kobiet wyszła z Górnej Sali na gwarne ulice Jerozolimy o poranku, kierując się do Świątyni. Miasto było pełne pielgrzymów, przybyłych tu na święta. Tłumy, które mijali uczniowie lub które również szły w kierunku Świątyni, dziwiły się, w bełkocie mów, słysząc znajome języki. Byli jednak tacy, co śmiali się po prostu i mówili, że hałaśliwa ciżba Galilejczyków za dużo wypiła. Pielgrzymi jak zwykle pochodzili z całej żydowskiej diaspory, od Baktrii i Partii na wschodzie po Libię i Rzym na zachodzie. Stąd też w powietrzu rozbrzmiewało kilka innych języków oprócz zwykłej greki koine i aramejskie-go. Pierwszy obraz nowego Kościoła jako grupy ludzi nie był bynajmniej niedzielny.
Diaspora żydowskich społeczności sięgała wtedy bardzo daleko. Społeczności takie powstawały w niemal wszystkich zakątkach cywilizowanego świata, od Hiszpanii na zachodzie po Indie na wschodzie. W niewielu dużych miastach czy regionach nie mieszkała żydowska wspólnota.
Społeczności te odzwierciedlały całe spektrum judaizmu - od ortodoksyjnego po bardziej zhellenizowane odmiany - i wszystkie uważały Świątynię w Jerozolimie i związane z nią obchody za określające ich własną tożsamość. Niezależnie od tego, czy wspólnoty pochodziły z Palestyny, czy z bardziej odległych okolic, kształtował je kontekst społeczny i polityczny. Pielgrzymi pokonywali olbrzymie odległości, by wziąć udział w obchodach świąt takich jak Pięćdziesiątnica. Powstanie diaspory wiązało się z wysiedleniem Żydów przez zdobywców Palestyny (na przykład do Babilonii, gdzie po długim okresie wygnania sporo z nich pozostało), później jednak wielu emigrowało dobrowolnie. Ich wspólnoty odgrywały dużą rolę społeczną i kulturową. Co ciekawe, podczas rządów Nerona najwyższa kapłanka kultu cesarskiego, Julia Sewera, zbudowała synagogę dla żydowskiej społeczności w Akmonii - we Frygii Pacatiana - w Azji Mniejszej, i w miejscowości dziś znanej jako Ahat-Keui. Leżała ona na szlaku łączącym Doryleum z Filadelfią5.
Łukasz tak opisuje pielgrzymów: "Partowie, Medowie, Elamici, mieszkańcy Mezopotamii, Judei i Kapadocji, Pontu i Azji, Frygii oraz Pamfilii, Egiptu, części Libii położonej koło Cyreny i pielgrzymi z Rzymu, Żydzi i prozelici, mieszkańcy Krety i Arabowie"6. Był to swego rodzaju katalog narodowości, być może rozmyślnie nawiązujący do narodów, które w Pismach rozdzieliła klątwa wieży Babel7. Wszyscy oni, pisze Łukasz, rozpoznali swoje ojczyste języki (oprócz cyników, którzy słowa w tych językach uznali za bełkot, efekt zbyt dużej ilości wypitego wina).
Kiedy uczniowie dotarli na gwarny dziedziniec Świątyni, pełen tysięcy pielgrzymów, Szymon Piotr zaczął przemawiać donośnym, pewnym głosem8. Jego zwykły galilejski dialekt, który dla ludzi z innych terytoriów bywał trudny do zrozumienia, zamienił się wtedy w język wyraźny i zrozumiały.
Mowa Piotra w Dziejach Apostolskich jest dość długa i - zamieszczona blisko początku relacji Łukasza o narodzinach Kościoła - sygnalizuje, że jego opowieść należy do gatunku historii starożytnej. Taka konstrukcja relacji mogła zostać przyjęta dla korzyści osoby, do której księga jest adresowana, "dostojnego Teofila"9, najpewniej wysoko postawionego rzymskiego urzędnika i innowiercy, któremu gatunek ten nie byłby obcy. Dzieje Apostolskie różnią się od czterech ewangelii, chociaż są częścią drugą jednej z nich - Ewangelii według świętego Łukasza. Ewangelie należą do gatunku starożytnej biografii10 (chociaż można by się spierać, czy biografia jest gatunkiem historycznym). Mowa Piotra jest jedną z kilku zapisanych w Dziejach. Tak jak w przypadku większości starożytnych opowieści zapisano W nich sam sens słów przemawiającego, ale zachowując jego styl,
odpowiednio do okoliczności. Relacje takie mogą się opierać na notatkach sporządzonych na podstawie rozmów z ludźmi, którzy owe mowy słyszeli - w kulturze w przeważającej mierze ustnej stopień, w jakim zapamiętywano mowy, był wysoki (przypuszczalnie umiejętność ta utrzymywała się tak długo, jak długo mówcy skutecznie stosowali narzędzia retoryczne!)
Mowa Piotra była skuteczna i bezpośrednia; wyjaśniała, dlaczego tak wielka grupa mężczyzn i kobiet jest tak podekscytowana, dlaczego przemawiają oni różnymi językami i kim był Jezus z Nazaretu; oskarżała także tych, którzy kilka tygodni wcześniej niesprawiedliwie go stracili.
Dla Piotra języki, którymi natchnął uczniów Duch, były znakiem wymagającym wyjaśnienia. Czyniąc to, cytuje fragmenty Pism, co ciekawe, między innymi jeden z proroka Joela, nawiązujący do zaćmienia Księżyca i jego krwistej czerwieni w dzień ukrzyżowania Jezusa, nieco ponad siedem tygodni wcześniej (3 kwietnia). W ustępie tym mowa jest także o zaciemnieniu Słońca i aktywności sejsmicznej. Wszystkie te wydarzenia musiały być świeże w pamięci wielu osób ze słuchającego tłumu11.
Piotr, co więcej, ż typową dla siebie bezpośredniością, wskazał winnych śmierci Jezusa. Nawiązał do niedawnego ukrzyżowania, stojąc niecały kilometr od miejsca, w którym ono nastąpiło. "Jezusa z Nazaretu (...) przybiliście rękami bezbożnych do krzyża i zabiliście"12.
Piotr nie mówi jasno, czy "bezbożni" oznaczają żydowskich przywódców, czy rzymskich zarządców, ale dla jego żydowskich słuchaczy prawdopodobnie Rzymian. Moralną odpowiedzialność za egzekucję Jezusa rozszerza na świeckich i świątynnych przywódców Jerozolimy, tłum13, który wyjąc, domagał się krwi Jezusa, oraz na Piłata. Staje się to jeszcze wyraź -niejsze, kiedy - prawdopodobnie kilka tygodni później - Piotr i Jan zostają aresztowani i postawieni przed Radą Żydów. Piotr modlił się wówczas przed przesłuchaniem: "Rzeczywiście, przeciwko świętemu Słudze Twemu, Jezusowi, którego namaściłeś, zmówili się w tym mieście, Herod i Pon-cjusz Piłat z narodami pogańskimi i pokoleniami Izraela"14. To nieprawda, jak twierdzą niektórzy, że ewangelie są antysemickie, że winią Żydów za śmierć Jezusa (miało to usprawiedliwić prześladowania narodu żydowskiego). To absurd, ponieważ Kościół w swoim pierwszym pokoleniu był przede wszystkim żydowski. Komentarz Piotra równoważy fragment, którego używano jako argumentu za antysemityzmem - ten, gdzie tłum, domagający się ukrzyżowania Jezusa, woła, by krew jego spadła na nich i ich dzieci (Ewangelia według świętego Mateusza 27,15)15.
Piotr podsumowuje swoją mowę bardzo ważnym wnioskiem: "Niech więc nikt w Izraelu nie ma żadnej wątpliwości, że Jezusa, którego wyście ukrzyżowali, Bóg uczynił Panem i Mesjaszem1'16. Jego ostatnie słowa,
według relacji z Dziejów Apostolskich, wywołały olbrzymie poruszenie wśród tłumu zebranego na dziedzińcu Świątyni i około 3000 osób zostało uczniami17. Ta imponująca liczba nawróceń wskazywała na to, co miało się dziać przez następne tygodnie, miesiące i lata, w miarę jak "Droga" rozprzestrzeniała się geograficznie - po całym cesarstwie i poza nie, do Partii, Baktrii i Indii - oraz społecznie - od niewolników po wyższe klasy rzymskie. Niektórzy badacze sceptycznie podchodzą do tej liczby, ale pozostaje ona w zgodzie (oczywiście zaokrąglona) z niesłychanym tempem ekspansji chrześcijaństwa w tym okresie. Co więcej, populację Jerozolimy znacznie pomnażali pielgrzymi.
Kiedy pierwszy dzień Pięćdziesiątnicy minął i ważne wydarzenia związane ze śmiercią Chrystusa stały się bardziej odległe, grupa - w rzeczywistości stanowiąca odłam judaizmu - musiała się ustrukturyzować. Jej członkowie byli Żydami lub żydowskimi prozelitami, wśród nich znaleźli się także Żydzi zhellenizowani. Nadal odbywali swoje praktyki religijne, tak jak zrobiłby to każdy Żyd - chodzili do synagog i traktowali Świątynię jako swego rodzaju olbrzymią synagogę, miejsce modlitwy i nauczania. Poza tym jednak spotykali się również w dużych domach, w których można było przygotować to, co stało się podstawową cechą ich zgromadzeń - wspólne posiłki. Być może Górna Sala, w której Piotr i Jan mogli przyrządzić przed -paschalny posiłek w dzień śmierci Jezusa, znany później jako Wieczerza Pańska, była wzorem miejsca takich spotkań. Powstał rytuał uniwersalny dla wszystkich zgromadzeń chrześcijańskich w całym cesarstwie i poza nim, ponieważ ani oficjalne bazyliki, ani budynki kościelne nie pojawiają się aż do IV wieku, kiedy to chrześcijaństwo stało się oficjalną religią Rzymu, zastępując kult cesarza i rozlicznych bóstw. Przed IV wiekiem na miejsca zgromadzeń adaptowano domy mieszkalne. Robin Lane Fox sugeruje, że "to właśnie przez domostwo i domowy kościół chrześcijaństwo i jego nieziemskie zgromadzenie zapuściło pierwsze korzenie, potem zaś rozrosło się, rozsadzając przestarzałe wartości obywatelskie i samą istotę pogańskiego miasta"18. Domowe zebrania chrześcijan musiały wzorować się na spotkaniach w synagodze, z modlitwami i czytaniem oraz wykładnią żydowskich pism. Ich elementem była także "uczta miłości", kiedy to wyznawcy nowej wiary dzielili się jedzeniem. Chrzest w wodzie był istotnym rytem inicjacyjnym dla nawróconych. W Kościele jerozolimskim do modlitw i nauczania wykorzystywano budynki Świątyni. Psalmy i inne części Pism, takie jak Tora i Księgi Proroków, interpretowano w świetle wiary, że Jezus jest Mesjaszem, którego nadejście Pisma zapowiadały. Najpewniej oprócz psalmów śpiewano też pieśni. Niektóre późniejsze ustępy listów apostołów do różnych kościołów wspominają lub odzwierciedlają wykorzystywane
w obrzędach wczesne liturgie, prawdopodobnie śpiewane. Jednym z takich fragmentów może być zakończenie listu Jakuba (wiązanego z Kościołem jerozolimskim). Starożytny dokument z końca I wieku, Didache, być może ukazuje kościelny porządek i dyscyplinę we wczesnych zgromadzeniach kościelnych.
Wielu z 3000 nawróconych, pielgrzymów, wkrótce potem powróciło do swoich domów w całym cesarstwie rzymskim, na wschód do Partii, a może nawet Baktrii oraz do bliższej Galilei. W ten sposób w ciągu kilku tygodni od wielkiej ofiary Jezusa wieści o tym, co się z nim stało, zaczęły rozchodzić się po całym świecie. Wielu nowych uczniów mieszkało jednak także w Jerozolimie i okolicznych osadach; inni pochodzili skądinąd, ale postanowili tu pozostać. Łukasz opisuje zwięźle dni po Pięćdziesiątnicy i pierwsze tygodnie nowo powstałego Kościoła: "W postępowaniu kierowali się nauką apostołów, żyli we wspólnocie, łamali chleb i modlili się. (...) Wszyscy wierzący przebywali razem i mieli wszystko wspólne; sprzedawali posiadłości i dobra, dzielili je między wszystkich, stosownie do potrzeby". Łukasz dodaje: "Codziennie wspólnie przebywali w świątyni i po domach łamali chleb (...)"19.
W krótkich słowach Łukasza zawiera się charakterystyka nowej społeczności: jest wyznaniowa, zatopiona w opowieściach i nauczaniach Dwunastu, żarliwie wierząca; i komunistyczna (nie jest to najwyraźniej oksymo-ron w roku 33), ukierunkowana na pomoc i opiekę społeczną; spotyka się codziennie w Świątyni i w niektórych większych domach uczniów, przypuszczalnie po południu, po pracy; jest też charakterystyczna w swoich obchodach Wieczerzy Pańskiej, Eucharystii, w swoim wyznaniu i modlitwach. Jej spontaniczna prymitywna postać w dniach, tygodniach i miesiącach po Pięćdziesiątnicy w późniejszych wiekach była postrzegana przez ruchy reformatorskie Kościoła jako ideał, do którego należy powrócić. Warto zauważyć, że komunizm wczesnego Kościoła nie jest ideologiczny: to znaczy własność nie jest czynnikiem integrującym. Znaczenie własności jest raczej relatywne wobec prawa miłości, opierającego się na słynnym nakazie, który Jezus wydał swoim uczniom, by kochali bliźniego. Owo radykalne dzielenie się jedzeniem i własnością odbiło się echem w działalności współczesnej im sekty esseńczyków, grupy, która założyła wspólnotę monastyczną w Qumran (słynącym z odkrycia tam w 1947 roku zwojów znad Morza Martwego).
Łukasz opisuje społeczne oddziaływanie nowego Kościoła, w miarę jak mijają miesiące. Osoba, która stanie się istotną postacią wczesnego Kościoła, według relacji sprzedaje pole i zysk oddaje do wspólnej kasy. To Barnaba, kuzyn Jana Marka. Jak była już o tym mowa, Górna Sala, która
odegrała tak istotną rolę w wydarzeniach prowadzących do śmierci Chrystusa i tygodni po niej, mogła znajdować się w domu Jana Marka. Łukasz opowiada o eksperymentach z dobrowolnym komunizmem, opartym na praktyce gromady uczniów, mężczyzn i kobiet, którzy podążali za Jezusem po całej Galilei przez trzy lata przed jego śmiercią. Ma to przygotować nas na relację o dwojgu ludziach, którzy postanowili oszukać Kościół, ze straszliwymi konsekwencjami:
Wszyscy wierzący stanowili jedną duszę i jedno serce i nikt nie mówił, że cokolwiek jest jego własnością, wszystko bowiem mieli wspólne. (...) Nie było też wśród nich cierpiących niedostatku, gdyż właściciele sprzedawali swoje pola i domy, pieniądze przynosili i kładli u stóp Apostołów: rozdzielano zaś każdemu według jego potrzeb20.
Dalej znajduje się opowieść o bogatej parze mieszkańców miasta, Ananiaszu i Safirze, którzy sprzedają swoją ziemię i cynicznie zachowują dla siebie część zysku. Resztę oddają Kościołowi, udając, że to cała suma. Wydarzenie to jest ważnym testem jedności nowego ruchu. Skutek? Według Dziejów Apostolskich, boski osąd pary, dokonany w taki sposób, że jej śmierć nie jest przypadkowa. Działa tu kościelna dyscyplina, wyjątkowo przerażająca, ale - jak podkreśla Łukasz - co ważne, niestosowana przez przywódców Kościoła. Oczywiście nie mieli oni żadnej prawnej mocy ukarania takiego występku. Występkiem, Piotr mówi to jasno, nie było zachowanie dla siebie części pieniędzy. Oboje mieli do niej prawo, nawet do całej sumy. Oddanie jej Kościołowi było dobrowolne. Złem było oszustwo, dokonane przypuszczalnie po to, by zyskać poważanie i prestiż w Kościele. Piotr (który pamiętał, że Jezus w pewnych okolicznościach nazwał go wysłannikiem Księcia Ciemności) upomina Ananiasza: "Dlaczego szatan zawładnął tobą? Usiłowałeś oszukać Ducha Świętego, zatrzymując część zapłaty za posiadłość. Czy nie twoją własnością była posiadłość i czy nie twoje były pieniądze z jej sprzedaży? Czemu w sercu twoim zrodziła się myśl o tym czynie? Nie ludzi oszukałeś, lecz Boga"21.
Nowy Kościół musiał stawiać czoło nie tylko takim poważnym wewnętrznym konfliktom moralnym, ale także niechęci przywódców świeckich i świątynnych, podobnie jak Jezus Chrystus wcześniej w tym samym roku. Nie było pojedynczej postaci, na której niechęć ta mogłaby się skupić, takiej jak Jezus z jego ciętymi ripostami i bezlitosnym odpieraniem chytrych obciążających pytań. Wkrótce dla władz stało się jednak jasne, kim są przywódcy kłopotliwego ruchu. Najważniejsi z pierwszych 12 uczniów otaczających Jezusa, sami Galilejczycy, zostali głównymi przywódcami nowego Kościoła - Piotr, Jan, Jakub i Andrzej. Zwłaszcza Piotr i Jan byli
znani w rejonie Jerozolimy. Według Łukasza czynili znaki i cuda podobne do tych, jakie czynił Jezus, choćby uzdrowienie kulawego przy Pięknej Bramie niedługo po Pięćdziesiątnicy. Rzucali ostre słowa oskarżenia dotyczące ukrzyżowania Jezusa, podkopujące pozycję religijnych przywódców Jerozolimy. Nie było zaskoczeniem, że w takich okolicznościach sprzeciw wobec ich działalności trwał.
Kaleki żebrak kucał codziennie przy Pięknej Bramie Świątyni. Dzieje Apostolskie opowiadają, że Piotr uleczył go, przechodząc przez bramę wraz z Janem. Żebrak, nie posiadając się z radości, wszedł z nimi do Świątyni, gdzie Piotr przemówił do osłupiałego tłumu. To druga ważna mowa zapisana przez Łukasza w stylu starożytnej opowieści. Piotr przypomniał ludziom, że "przed Piłatem" odmówili Jezusowi prawa do życia, wybierając znanego złoczyńcę (Barabasza). On i Jan, powiedział, byli świadkami, że Bóg go wskrzesił. "To właśnie wiara w imię Jego sprawiła, że ten, którego widzicie i znacie, stanął na nogi dzięki Niemu, a wiara w to imię na waszych oczach dała mu pełnię sił"22. Co ciekawe, Piotr dodał, że śmierć Jezusa była elementem Boskiego planu zbawienia ludzkości. "Wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, zarówno wy, jak i wasi przełożeni"*. Odwołał się tu do ostatnich słów Jezusa, być może przekazanych mu przez Jana: "Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią". W wyniku tego niesamowitego wydarzenia i jego pokłosia, a także porywającej mowy Piotra, Piotr i Jan zostają aresztowani przez straż świątynną. Władze były coraz bardziej zaniepokojone naukami apostołów, zwłaszcza twierdzeniem, że Jezus zmartwychwstał. Opowieści o takim tryumfie podkopywały wszystkie ostatnie wysiłki rządzących, by przedstawić ludziom Jezusa jako nieudacznika - niedoszłego mesjasza wiszącego haniebnie na pogańskim krzyżu. Obu apostołów zatrzymano na noc. Następnego dnia przesłuchali ich Annasz, Kajfasz, arcykapłan, i inni. Według autora Dziejów przesłuchanie potwierdziło najgorsze obawy przywódców religijnych. Ponieważ nie mogli zaprzeczyć, że chromy żebrak stoi obok nich, musieli uwolnić Piotra i Jana, nakazując im, by milczeli. Sprzeciw wobec Jezusa zaczął przenosić się na jego uczniów, zwłaszcza apostołów i liderów ruchu. Józef Flawiusz, żydowski historyk, opisuje tragiczne konsekwencje tego oporu kilkadziesiąt lat później (rok 62) - śmierć brata Jezusa, Jakuba, przywódcy Kościoła jerozolimskiego, do którego egzekucji podżegał arcykapłan Ananos (Annasz Młodszy), syn Annasza i brat Kajfasza, byłego arcykapłana. Józef ujawnia, że czyn ten spotkał się z powszechnym potępieniem wśród wpływowych obywateli Jerozolimy.
1 Dzieje Apostolskie, 3,17 (przyp. red.).
Ananos (...) zwołał sędziów Sanhedrynu i stawił przed nimi Jakuba, brata Jezusa zwanego Chrystusem23, oraz kilku innych. Oskarżył ich o przekroczenie Prawa i wydał ich na ukamienowanie. Lecz obywatele miasta uchodzący za najzacniejszych i gorliwie przestrzegających Prawa oburzyli się tym postępkiem. Przeto wysłali potajemnie poselstwo do króla z prośbą
o przykazanie Ananosowi, aby nie dopuszczał się takich czynów w przyszłości, gdyż on nie po raz pierwszy postąpił niesprawiedliwie. Niektórzy z nich nawet wyszli na spotkanie Albina, który właśnie przebywał w Aleksandrii,
i przedstawili mu, że Ananos nie miał prawa bez jego wiedzy zwoływać Sanhedrynu. Albinus przychylił się do ich zdania i napisał w gniewnym tonie list do Ananosa, grożąc mu ukaraniem. Z tej przyczyny król Agrypa pozbawił go godności arcykapłańskiej, którą piastował przez trzy miesiące (...)24.
RZYM
12
AGRYPINA: NIEDZIELA, 18 PAŹDZIERNIKA
Poświęćmy chwilę Agrypinie, wnuczce Oktawiana, wdowie po wielkim Germaniku (nazwanym tak po jego służbie wojskowej w Germanii) i matce dziewięciorga dzieci, w tym przyszłego cesarza Gajusza Kaligu-li. Agrypina zmarła z głodu 18 października, na wygnaniu na maleńkiej wysepce Pandateria, na zachód od Italii. Nie wiemy, czy zagłodzenie to było dobrowolne, czy wynikało z rozkazu Tyberiusza, ale morderstwo jest prawdopodobne. Z sześciorga jej dzieci, którym dane było przetrwać okres niemowlęctwa i dzieciństwa, tylko czworo przeżyło matkę. Dwaj synowie zostali zamordowani w więzieniu, jeden - Druzus Cezar - jadł z głodu słomę z posłania kilka miesięcy wcześniej. Neron Cezar zmarł w 31 roku, w lochu na rzymskim Palatynie. Męża Agrypiny, Germanika, prawdopodobnie otruto, by oczyścić drogę do tronu synowi Tyberiusza, Druzusowi. W każdym razie Agrypina w to wierzyła. Z czwórki jej dzieci, wciąż pozostających przy życiu w ten jesienny dzień 33 roku, Kaligula zasłynął okrucieństwem i przerażającą nieprzewidywalnością, i w końcu - co nieuniknione - został zamordowany. Córka Agrypiny, Agrypina Młodsza, urodziła przyszłego cesarza Nerona, Antychrysta młodego Kościoła. Później wyszła za swojego starszego wuja, cesarza Klaudiusza, którego otruła, by zapewnić sukcesję Neronowi.
Agrypina była osobą o wielkiej sile woli i ambicji, zwłaszcza gdy chodziło o jej politycznie narażone na niebezpieczeństwa dzieci. Rządziły nią silne zasady moralne i bardzo cierpiała przez blisko 40 lat swojego życia. Nie zasłużyła na te cierpienia - to jeden z przykładów rażącej niesprawiedliwości - chociaż brakowało jej sprytu, by unikać niebezpieczeństw w rzymskiej dżungli. Na łożu śmierci Germanik podobno nakłaniał żonę - na próżno, jak się okazało - żeby "odłożyła na bok swój nieustępliwy charakter", by uniknąć konfliktów w Rzymie.
Dzień jej śmierci zbiegiem okoliczności przypadł w drugą rocznicę egzekucji Sejana. Nie uszło to uwagi Tyberiusza, dotkniętego obsesją dat i liczb. By uczcić koniec znienawidzonej kobiety, ustanowił 18 października świętem na cześć Jowisza, czczonego jako boga deszczu, burz, gromów i błyskawic; być może miał to być ponury żart, aluzja do temperamentu Agrypiny.
Agrypina była najmłodszą córką Marka Wipsaniusza Agrypy, bliskiego przyjaciela Oktawiana, oraz Julii, córki cesarza. Oktawian był do niej wyjątkowo przywiązany. Urodziła się przed 12 rokiem i wyszła za bratanka Tyberiusza, Germanika, z którym miała dziewięcioro dzieci. Na starość cesarz Oktawian z dumą przyjął podczas igrzysk dwóch najstarszych jej synów, Nerona i Druzusa, do swojej loży. Agrypinę podziwiano jako ucieleśnienie klasycznych ideałów. Pewien znaczący wiktoriański uczony opisał ją jako:
obdarzoną przymiotami umysłu, szlachetnym charakterem oraz wszystkimi moralnymi i cielesnymi właściwościami, które składały się na wzór rzymskiej matrony: jej miłość do męża była szczera i trwała, jej czystość niespla-miona, jej płodność - zaletą w oczach Rzymian, a przywiązanie do dzieci - bardzo ważnym rysem jej charakteru. Ulegała tylko jednej niebezpiecznej namiętności - ambicji1.
Tacyt opisuje ją jako łatwo się ekscytującą i mającą skłonność do sprawowania władzy2.
Matka Agrypiny, Julia, wyszła za swojego przyrodniego brata Tyberiusza za namową Oktawiana; nieszczęśliwa para nie zaznała miłości. Było to małżeństwo polityczne. Julia, za swoją seksualność, została w końcu zesłana przez Oktawiana na Pandaterię. Agrypina już nigdy nie miała zobaczyć matki - została jedynie uwięziona na tej samej wyspie. Z rozkazu Tyberiusza Julię zagłodzono na śmierć. Agrypina podzieliła jej los. Być może przypominała Tyberiuszowi Julię, której nienawidził, co po części tłumaczyło jego obsesyjną antypatię do przybranej córki, będącej też adoptowaną synową.
Kiedy cesarz Oktawian August zmarł w 14 roku, Agrypina przebywała nad Dolnym Renem z Germanikiem, dowodzącym tam legionami. Żony Rzymian bardzo rzadko towarzyszyły mężom w rejonach zagrożonych wybuchem wojny. Obyczaj wymagał, by pozostawały w domach. Żołnierze, oddani Germanikowi, nie byli zadowoleni, że Tyberiusz objął tron, i zdradzili się z zamiarem ogłoszenia swojego idola, Germanika, princepsem. Ponieważ nowy cesarz obawiał się popularności Germanika i nienawidził Agrypiny, wojsko stała się dla nich obojga zagrożeniem. Germanik i Agrypina uratowali się, działając szybko i skutecznie. Wspierany przez żonę Germanik zdławił bunt i rzucił swoich żołnierzy przeciwko germańskim barbarzyńcom na wschód od Renu.
Chociaż kampania zakończyła się sukcesem rzymskich legionów, trudny teren i inne problemy wyczerpały legionistów. Często wpadali w zasadzki urządzane przez bandy Germanów. W końcu pojawiła się pogłoska, że duża germańska armia zbliża się do rzymskich umocnień na Renie, by wtargnąć do Galii. Część rzymskiej armii pod dowództwem Cecyny - który zapuścił się daleko na wschód, na terytorium wroga - cofała się przed zagrożeniem, zdążając do Renu i bezpiecznego schronienia. Germanika wtedy nie było, zostawił Agrypinę i dzieci na miejscu. W panice dowództwo zaproponowało, by zniszczyć most na Renie. Gdyby most zburzono, armia Cecyny zostałaby odcięta. Jedynie stanowczy opór Agrypiny wobec tak tchórzliwego postępku ocalił most. Kiedy cofające się wojsko się zbliżyło, Agrypina wyszła na most. Niczym generał pozdrowiła przechodzących na drugi brzeg żołnierzy. Rannym ofiarowała ubrania do okrycia i wszystko, czego potrzebowali, by ulżyć im w cierpieniu. Tacyt pisze: "Ta dzielna kobieta [Agrypina] wzięła na siebie w te dni obowiązki generała. (...) Mówi się, że (...) stała na moście i dziękowała, i chwaliła powracające legiony".
Tyberiusz odwołał Germanika z północy. Wszystkie dzieci wodza wzięły udział w jego tryumfalnej paradzie w maju. Później w tym samym -17 roku, Tyberiusz przeniósł go do Azji Mniejszej, powierzając mu specjalne dowództwo (maius imperium, większą władzę), by uspokoił tam sytuację. Agrypina i dzieci towarzyszyły jej mężowi. Na wschodzie małżonkowie dostali się pod wpływ nastawionego do nich niechętnie Gnejusza Kalpurniu-sza Pizona i jego żony Munacji Planciny. Pizon był nowym namiestnikiem Syrii i został wybrany na to stanowisko przez Senat za namową Tyberiusza (niektórzy namiestnicy byli wybierani przez Senat, inni bezpośrednio przez cesarza). Prawdopodobnie Tyberiusz stał za tą nominacją, bo zapewne chciał, by Pizon obserwował Germanika jako potencjalnego kandydata do tytułu princepsa. Pizon wydawał się zdeterminowany - zamierzał obrazić Germanika, być może odzwierciedlając uczucia Tyberiusza do przybranego syna. Jednym z zadań Germanika była podróż do Armenii. Tam ustanowił jako króla popularnego Zenona, przyjętego przychylnie przez sąsiadów, Partów. Większość Kapadocji została nową rzymską prowincją - okazała się lukratywnym źródłem dochodów. Napięcie między Germanikiem a Pi-zonem ujawniło się, kiedy ten drugi odwiedził Syrię pod koniec 18 roku. Na przyjęciu wydanym przez Aretasa, króla Nabatejczyków, Pizon otrzymał mniejszą złotą koronę niż jego rywal. Cisnął ją z pogardą na ziemię i powiedział, że przyjęcie jest bardziej odpowiednie dla partyjskiego króla niż rzymskiego księcia.
Tacyt opisuje jeszcze jedno wydarzenie, które wzbudziło gniew Tyberiusza i bez wątpienia rozpaliło Pizona i Munację Plancinę:
(...) Wyjechał Germanik do Egiptu, aby jego starożytności poznać. Lecz upozorował to troską o prowincję; jakoż kazał otworzyć publiczne spichrze, zniżył ceny zboża i wiele miłych ludowi praktyk wprowadził; chadzał bowiem bez asysty żołnierzy, na nogach miał tylko sandały i odziany był całkiem na sposób grecki, idąc za przykładem Publiusza Scypiona, który, jak słyszymy, podobnie w Sycylii postępował, chociaż jeszcze wrzała wojna unicka. Tyberiusz, skrytykowawszy w łagodnych słowach noszenie się i zachowanie Germanika, zgromił go bardzo ostro, że wbrew zarządzeniom Augusta bez zezwolenia cesarza wszedł do Aleksandrii3.
Germanik zmarł na wschodzie, w Antiochii, w roku 19. Okoliczności tej śmierci budziły podejrzenia, że został zamordowany; możliwe, że Pizon i Munacja Plancina pozbyli się go, by zadowolić Tyberiusza, pragnącego, by tron Rzymu odziedziczył jego naturalny syn Druzus, a nie adoptowany Germanik. Ślady na zwłokach, takie jak piana wokół ust, sugerowały otrucie. Powszechnie wierzono, że niezwykle popularny i lubiany Germanik zostałby cesarzem, zwłaszcza że Oktawian, właśnie w tym celu, doprowadził do jego adopcji przez Tyberiusza. Sama Agrypina była przekonana, że do śmierci jej męża przyczynił się Tyberiusz.
Agrypina wróciła do Italii z dziećmi i prochami Germanika. Zatrzymała się na kilka dni na wyspie Kerkyrze (Korfu), by utulić swój żal. Potem musiała odbyć tylko krótką podróż do Brunduzjum (dzisiejsze Brindisi) na Półwyspie Apenińskim. Tam zeszła na ląd wraz z dwojgiem dzieci; w ramionach niosła urnę z prochami. Kiedy rozeszła się wieść o jej przybyciu, port, mury, a nawet dachy domów zapełniły się tłumami ludzi, którzy chcieli ją zobaczyć i powitać. Przywitali ją też oficerowie dwóch kohort pretorian, które cesarz wysłał do Brunduzjum, by z honorami eskortowały ją do Rzymu. (Kiedy zniknęło zagrożenie sukcesją Germanika, Tyberiusz mógł sobie pozwolić na uczczenie go takimi gestami). Urnę z prochami ponieśli trybuni i centurioni. Procesję pogrzebową na jej drodze spotkali Druzus, syn Tyberiusza, oraz brat Germanika Klaudiusz, a na jej końcu, blisko Rzymu, konsulowie, Senat i tłumy mieszkańców stolicy. Prochy Germanika złożono z czcią w Mauzoleum Oktawiana Augusta.
Pizon, główny podejrzany w sprawie śmierci Germanika, został oskarżony o zdradę. Oskarżenia o zamordowanie Germanika nie dało się poprzeć dowodami, a Pizon próbował siłą wedrzeć się z powrotem do Syrii. Wobec zarzutu, którego wynik był jasny zarówno dla niego, jak i dla jego żony Planciny, Pizon popełnił samobójstwo. Miał czas (być może z pomocą żony) przygotować skierowany do Tyberiusza dokument, który odczytano przed Senatem i który pozwolił uniewinnić Plancinę i ich dzieci. Rozeszła
się plotka, że Pizon skończył ze sobą, by nie wyjawić udziału Tyberiusza w zamordowaniu Germanika. W całym Rzymie pojawiły się graffiti: Rendi-te nos Germanicum (Oddajcie nam Germanika).
Uniewinnienie Planciny było ciężkim ciosem dla Agrypiny i obie kobiety pozostały sobie wrogie do końca życia. Plancina umarła niedługo po Agry-pinie, pod koniec 33 roku. Mówiło się, że Tyberiusz oszczędził ją tylko po to, by nie dać Agrypinie satysfakcji, że jej wróg nie żyje. Swetoniusz pisze: "Oprócz Agrypiny zabito Munację Plancinę; do tej pory Tyberiusz, choć jej nienawidził (nie z powodu Germanika, lecz z innej przyczyny), pozwalał jej żyć, by Agrypina nie mogła się cieszyć z jej śmierci".
Mimo ostrzeżenia Germanika Agrypina zaangażowała się w rzymską politykę, popierając swoje dzieci jako następców tronu przeciw roszczeniom Druzusa, naturalnego syna Tyberiusza. Śmierć Druzusa w 23 roku sprawiła, że synowie Agrypiny zostali bezpośrednimi pretendentami do tronu, a ona - celem subtelnie prowadzonych ataków Sejana. Przez kilka lat po śmierci Germanika także Tyberiusz skrywał swoją niechęć do Agrypiny, ale na potajemne oskarżenia i intrygi nie trzeba było długo czekać. Kędy Agrypina poprosiła cesarza o pozwolenie wybrania sobie nowego męża, prawdopodobnie wybitnego, choć budzącego kontrowersje senatora Asinusa Gallusa, Tyberiusz zaczął się wykręcać od odpowiedzi, zapamiętując sobie nazwisko Gallusa na przyszłość. Prośbę Agrypiny postrzegał prawdopodobnie jako próbę chronienia dzieci, zagrożonych tym, że mogłyby pretendować do tronu. Tacyt opisuje to zdarzenie, jego relację, jak zaznacza, wyczytał w pamiętnikach Agrypiny Młodszej (zaginionych) :
(...) Agrypina, uparta w swym gniewie (...), podczas odwiedzin Cezara długo, milcząc, rozpływa się we łzach, potem zaczyna od wyrzutów i próśb, żeby jej pomógł w osamotnieniu i dał męża; jej młodość bowiem jest jeszcze po temu, a dla uczciwych niewiast nie ma innej jak w małżeństwie pociechy; są w państwie ludzie, którzy by (...) wdowę po Germaniku wraz z jego dziećmi do domu swojego przyjąć za zaszczyt sobie uważali. Cezar dobrze wiedział, jakie konsekwencje polityczne mogło mieć jej żądanie, aby jednak nie wydać się z niechęcią albo z obawą, opuścił ją, nie dawszy odpowiedzi, chociaż nań nalegała. Ten szczegół, nieprzekazany przez historyków, znalazłem w pamiętnikach jej córki Agrypiny, matki cesarza Nerona, która dzieje własnego życia i losy swojej rodziny opowiedziała potomnym4.
Wtedy do czynników, które miały zniszczyć Agrypinę, doszła złośliwość Sejana. Przekonał ją, że cesarz zamierza ją otruć - co brzmiało bardzo wiarygodnie. Zaniepokojona Agrypina nie chciała zjeść jabłka, którym
cesarz poczęstował ją przy stole. Tyberiusz z kolei poczuł się urażony posądzeniem o trucicielstwo. Tacyt opowiada:
(...) Sejan tę pełną smutku i nieostrożną kobietę jeszcze głębiej przeraził, nasławszy jej ludzi, którzy pod pozorem przyjaźni mieli ją ostrzec, że przygotowano dla niej truciznę, i dlatego powinna potraw u teścia unikać. Agrypina nie znała obłudy: kiedy raz obok niego przy stole siedziała, miała wyraz twarzy niewzruszony, nie dała się wciągnąć do rozmowy i żadnych nie tknęła potraw - aż zauważył to Tyberiusz, czy to przypadkiem, czy że przedtem coś o tym słyszał. Chcąc więc dokładniej rzecz zbadać, pochwalił owoce, które właśnie wniesiono, i własnoręcznie podał je synowej. Stąd wzmogło się jeszcze podejrzenie Agrypiny, która nie wziąwszy owocu do ust - oddała go służbie. Mimo to Tyberiusz wprost do niej słowa nie rzekł, lecz zwracając się do matki, powiedział, że nie byłoby dziwne, gdyby surowszą karę tej wymierzył, która go o trucicielstwo posądza5.
Podejrzenia Tyberiusza wobec Agrypiny wydają się bezzasadne, ale Sejan w końcu doprowadził do jej wygnania, po śmierci Liwii, wdowy po Auguście, która nie zgodziłaby się na tak niesprawiedliwe potraktowanie swojej wnuczki.
Niedługo po śmierci Liwii zostało ujawnione pismo od Tyberiusza, które mogła ukrywać. Oskarżał on w nim syna Agrypiny, Nerona, o praktyki homoseksualne z równymi sobie, a także atakował Agrypinę. Według Tacyta "zawierało ono słowa o wyszukanej szorstkości, lecz nie zarzucał wnukowi orężnego buntu i dążenia do przewrotu, tylko miłostki z chłopcami i bezwstyd. Przeciw synowej nie poważył się nawet na takie wymysły, lecz obwiniał jej zuchwały język i krnąbrną duszę"6. List wystarczył jednak, by wygnać Nerona, a niedługo potem go stracić.
Sejan rozpowszechnił wówczas pogłoski, że Agrypina, wykorzystując pamięć o Germaniku, zamierzała uciec z Rzymu i schronić się wśród żołnierzy. W roku 29 doprowadził do jej uwięzienia na małej wysepce Pan-dateria (dzisiejszej Ventotene), gdzie na wygnaniu zmarła jej matka Julia. Drugi syn Agrypiny, Druzus, został uwięziony w Rzymie. Agrypinę tak ciężko pobił pewien centurion, najwyraźniej za zgodą Tyberiusza, że przestała widzieć na jedno oko.
Jej syn Druzus również był maltretowany w więzieniu, potem zaś zagłodzony na śmierć niedługo przed matką. Tacyt twierdzi, że przed śmiercią "nędzną strawą, mianowicie żując wysłanie materaca, aż do dziewiątego dnia swe życie przedłużył". Po śmierci Tyberiusz go oczernił. Szpiedzy zapisywali każde słowo Druzusa i każdą wypowiedzianą przez niego w więzie-
niu krytykę cesarza i, jak pisze Tacyt, "[Tyberiusz] kazał odczytać spisany
dziennik jego czynów i słów, nad co nic potworniejszego się nie wydało"7. Nawet to, jak umierający przeklinał Tyberiusza, zostało odczytane Senatowi, w tym słowa "aby, jak synową, bratanka i wnuków sprzątnąwszy, dom cały mordami napełnił, tak na nim imię i ród przodków jako też potomni byli pomszczeni" (przekład S. Hammer).
Wieści o śmierci Druzusa mogły dotrzeć do Agrypiny. Niedługo potem zaczęła odmawiać przyjmowania jedzenia, a może przestała je dostawać z polecenia Tyberiusza, i zmarła z głodu. Według Tacyta i Swetoniusza, Tyberiusz chełpił się swoją łaskawością, bo nie kazał jej udusić i rzucić na Gemońskie Schody8. Tacyt sądził, że po upadku jej wroga Sejana Agrypi-na żyła nadzieją, iż zostanie uwolniona. Śmierć jej przyjaciela i kochanka Asinusa Gallusa, jego zdaniem, mogła przyczynić się do podjęcia przez nią decyzji o odebraniu sobie życia; mimo to uważał za prawdopodobne, że samobójstwo było fikcją, stworzoną, by ukryć morderstwo przez zagłodzenie9. Takie same wątpliwoścfbudziło zagłodzenie w więzieniu Gallusa.
Gallus był konsulem w Rzymie w 8 roku p.n.e., zasłynął swoimi bezpośrednimi i czasami nietaktownymi przemowami w Senacie. Oktawian uważał, że zbyt swobodnie wyraża on swoje poglądy i że chciałby być pierwszy w Senacie, ale nie ma do tego talentu. Tyberiusz go znienawidził, po części dlatego że Gallus był tak zadufany w sobie, głównie jednak z powodu tego, że ożenił się z jego byłą żoną Wipsanią, po tym jak Oktawian zmusił Tyberiusza do rozwodu z nią z korzyścią dla Julii, matki Agrypiny. Z pomocą Sejana Tyberiusz przekonał Senat do skazania Gallusa na śmierć, ale utrzymywał go przy życiu przez następne trzy lata, by ten dłużej cierpiał, a może także po to, by dręczyć Agrypinę. Gallusa głodzono przez te lata uvtóęzie-nia, aż w końcu zmarł niedługo przed kobietą, którą chciał poślubić.
Wpływu, jaki miała śmierć matki na czworo jej ocalałych dzieci, można się jedynie domyślać. Okrucieństwo dwojga z nich, Gajusza Kaliguli i Agrypiny Młodszej, przeszło do historii. Agrypina wyszła za mąż. Dwie jej siostry również znalazły mężów w ciągu roku. Były to Liwilla i Druzylla. Swetoniusz zapisał, że Tyberiusz znalazł się bardzo blisko Rzymu z tej okazji (lecz chciał wjechać do miasta z powodu przepowiedni, której się lękał).
Tyberiusz zbliżył się do stolicy i zatrzymał w jej pobliżu; ale nie wchodził w obręb murów, choć dzieliły go od nich ledwie cztery mile, i wydał za mąż pozostałe córki Germanika i Julię, córkę Druzusa. Dlatego miasto nie urządziło żadnych obchodów tych zaślubin, wszystko toczyło się jak zwykle, nawet Senat zbierał się i rozstrzygał w sprawach spornych.
Nieszczęścia rodziny zdawały się nie mieć końca. Tacyt zapisał, że nawet obywatele Rzymu czuli żal z powodu zaaranżowanego małżeństwa
Julii, która była córką Druzusa (a więc bratanicą Tyberiusza) i wdową po nieszczęsnym Neronie, synu Agrypiny. Została poślubiona nisko urodzonemu Gajuszowi Rubelliuszowi Blandusowi, którego dziadek, zauważa snobistycznie Tacyt, zapisał się w pamięci wielu jako rzymski rycerz z Tiburu10. Gajusz Kaligula również ożenił się w tym roku. Trzydziestego pierwszego sierpnia skończył 21 lat, co pozwoliło mu objąć kwesturę i zdobyć dostęp do Senatu. Jego małżeństwo zostało zaaranżowane wkrótce potem. Ożenił się z Julią Klaudią, wiążąc się z potężną rzymską rodziną. Układ ten był częścią przygotowań do oficjalnego ogłoszenia go następcą Tyberiusza.
Głównym zmartwieniem Tyberiusza w ciągu ostatnich lat jego życia była sukcesja. Tak jak przy wyborze następcy Oktawiana Augusta nie była to prosta sprawa. Jego syn Druzus w roku 33 nie żył od 10 lat. Jego rywal Ger-manik, adoptowany syn Tyberiusza, też nie żył, prawdopodobnie otruty 14 lat wcześniej. Najstarsi synowie Agrypiny, Neron i Druzus, zostali brutalnie usunięci. Wybór był niewielki. Tyberiusz coraz bardziej skupiał się na dwóch młodych mężczyznach, którzy ze wszystkich kandydatów wydawali się najmniej groźni. Starszym był Gajusz Kaligula, młodszym Tyberiusz Gemellus, bratanek Tyberiusza, syn Druzusa i Liwilli (prawdopodobnie, jak później niektórzy uważali, spłodzony przez Sejana). Kaligula, jako prawnuk Oktawiana, miał mocne podstawy, by rościć sobie pretensje do tronu. Małżeństwo z Julią Klaudią wzmocniło jeszcze jego pozycję.
Kaligula został wywieziony na Capri wczesną jesienią 31 roku, dla własnego bezpieczeństwa, kiedy Sejan wciąż jeszcze działał. Tam poznał życie dworskie oraz, jeśli relacje Tacyta i innych późniejszych historyków są oparte na faktach, był świadkiem seksualnych ekscesów i okrucieństw swojego przybranego wuja. Tam też miał usłyszeć wieści o zabiciu jego brata Nerona, potem Druzusa, na koniec zaś, co musiało być dla niego najbardziej bolesne - o zagłodzeniu swojej matki Agrypiny. W tych okolicznościach nie mógł wyrazić żalu ani, co gorsza, gniewu. Tyberiusz był chyba zadowolony ze swojego obiecującego protegowanego. W pewnym momencie wygłosił słynną uwagę: "Hoduję żmiję w łonie Rzymu". Później zauważono, że nie było lepszego niewolnika ani gorszego pana od Kaliguli.
Historia pechowej Agrypiny ma ciąg dalszy. Kaligula, kiedy został cesarzem, sprowadził prochy swojej matki i brata Nerona z Pandaterii oraz Wysp Pontyjskich do Rzymu, a także wybił pewną liczbę medali ku czci matki. Na jednym z nich po jednej stronie widnieje głowa Kaliguli, po drugiej Agrypiny. Z jednej strony widać osobę zapamiętaną dzięki swoim zasadom i moralności oraz wyrządzonym jej niesprawiedliwościom, z drugiej - człowieka, który zasłynął okrucieństwem (tak wielkim, że nie dorównali mu W nim nawet XX-wieczni tyrani), choć niektórzy uważają, że jego

ekscesy były skutkiem obłąkania ałbo ciężkiej choroby, która zaatakowała go podczas jego rządów i zmieniła jego osobowość. Zastąpił Tyberiusza w 37 roku i panował zaledwie cztery lata; został zabity w wieku niespełna 30 lat. Dopilnował, by drugiego następcę wyznaczonego przez Tyberiusza, nieszczęsnego Gemellusa, wyeliminowano. Był też świadkiem upadku i śmierci swojej ukochanej (i prawdopodobnie kazirodczo molestowanej) siostry Druzylli. Rzeczywiście był żmiją w łonie Rzymu, jak przepowiedział Tyberiusz.
JEROZOLIMA
13
NOWY KONFLIKT: SZCZEPAN ISZAWEŁ
Od Pięćdziesiątnicy minęło wiele miesięcy. Mieszkańcy Jerozolimy przyzwyczaili się do widoku Piotra, Jana czy innych z 12 apostołów, ludzi "Drogi", nauczających z zapałem na dziedzińcu Świątyni, otoczonych wianuszkiem słuchaczy. Ich ulubionym miejscem jest portyk Salomona, kolumnada po wschodniej stronie wielkiego dziedzińca, gdzie jeszcze kilka miesięcy temu nauczał Jezus. Nie są samotni w swoich przemowach. Na dziedziniec przybywają też inni nauczyciele, każdy ma własnych słuchaczy. Nie tylko bowiem apostołowie Chrystusa nauczają, lecz, jak każe zwyczaj, również pobożni skrybowie, popierający zazwyczaj fundamentalistów i konserwatywnych faryzeuszy. Piotra, Jana, Andrzeja i innych apostołów, według Łukasza w Dziejach Apostolskich, wyróżnia jednak nie tylko ich nauczanie o Jezusie z Nazaretu i jego wskrzeszeniu, ale ich znaki i cuda. Rodziny i przyjaciele chorych i kalek zaczęły nawet rozkładać dla nich łóżka i posłania w nadziei, że padnie na nich uzdrawiający cień Piotra.
Liczba uczniów wciąż rośnie, nowy Kościół zatacza coraz dalsze kręgi; potrzeby wdów, ludzi zbyt chorych i za młodych, by pracować, pokrywane są ze wspólnej sakiewki. Po oszustwach Judasza Iskarioty funduszami tymi rozporządza się bardziej ostrożnie. Często powtarzana opowieść o losie Ananiasza i Safiry wciąż robi ogromne wrażenie na tych, którzy dają, na tych, którzy biorą, co ułatwia zapobieganie nadużyciom w tym niezwykłym społecznym eksperymencie. Duża liczba ludzi włączanych do społeczności jest na ogół zadowolona, za to wyraźnie niezadowoleni są faryzeusze (zazwyczaj cieszący się wśród ludu popularnością) oraz ci, którzy zdominowali rządzące elity Jerozolimy - uczeni saduceusze. Wspólne zaniepokojenie szybko rosnącą w siłę sektą jednoczy dawnych rywali, fundamentalistów i sekularystów, faryzeuszy i saduceuszy.
W końcu miara się przebrała. Za namową arcykapłana Józefa Kajfasza kapłani, starsi i frakcja faryzejska doprowadzają do aresztowania 12 apostołów. Łukasz opisuje te wydarzenia, opierając tę relację na wspomnieniach swoich znajomych, Jana Marka i kuzyna Marka, Barnaby. Młody Szaweł z Tarsu przyszły apostoł Paweł - prawdopodobnie również był świadkiem owych wydarzeń i opowiedział o nich Łukaszowi. Łukasz opisuje, jak władze aresztowały apostołów i zamknęły ich w publicznym więzieniu. Ale nocą tajemnicza postać, "anioł Pański", otwiera jego drzwi i wyprowadza ich. Mówi: "Idźcie i głoście w świątyni ludowi wszystkie słowa tego życia!" Apostołowie posłusznie z samego rana udają się do Świątyni i zaczynają nauczać.
Wiara w anioły i istoty nadnaturalne jest w tym okresie powszechna. Malowidło naścienne w Pompejach przedstawia typowego anioła, wraz ze skrzydłami. Silny element mesjaniczny, oczekujący rychłego nadejścia dni ostatecznych, również jest żywo zainteresowany boskimi posłańcami i ich nadnaturalnym wpływem na bieg ludzkiego życia. Łukasz wydaje się sugerować, że chociaż działania ponadnaturalne są rzeczywistością Królestwa Bożego na ziemi poprzez Kościół (nową wspólnotę uczniów Jezusa), nie mają wymiaru wydarzeń apokaliptycznych. Życie toczy się zdecydowanie tu i teraz, w świecie pracy i praktyk religijnych, służby ubogim, nauczania, rodziny i życia towarzyskiego.
Tymczasem arcykapłan przychodzi do swoich pomieszczeń administracyjnych w kompleksie Świątyni, z zaufanymi współpracownikami i jeszcze raz zwołują radę, posyłając do więzienia po apostołów. Ale kiedy oficerowie przybywają na miejsce, ze zdumieniem odkrywają, że więźniowie zniknęli. Wracają więc i meldują o czymś jeszcze dziwniejszym: "Więzienie zastaliśmy zamknięte i dobrze zabezpieczone, straże stały przed bramami, a gdyśmy je otworzyli, nie znaleźliśmy nikogo". Kiedy rada słyszy te słowa, nie wie, co robić, i zastanawia się, do czego to doprowadzi. Wtedy właśnie jakiś człowiek przychodzi i mówi: "Ludzie, których wtrąciliście do więzienia, znajdują się w świątyni i nauczają lud". Dowódca świątynnej straży wraz ze strażnikami idzie ich przyprowadzić, ale nie siłą, obawia się bowiem obrzucenia kamieniami przez ludzi, którzy uważnie słuchali nauk apostołów1.
Dwunastu apostołów staje przed radą. Arcykapłan Kajfasz, ex ojficio przywódca, ich przepytuje. Zaczyna jadowicie, gniewnie: "Czyż nie zabroniliśmy wam surowo nauczania w to imię? Wy jednak dalej głosicie waszą naukę w całej Jerozolimie i chcecie ściągnąć na nas krew tego Człowieka?" Nie potrafi wymówić imienia Jezusa Chrystusa, tak bardzo jest rozwścieczony. Ale Piotr i apostołowie odpowiadają: "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego straciliście,
zawieiiwizy na drzewie krzyża. Bóg wywyższył Go na prawicę swoją jako Władcy i Zbawiciela, aby dać Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni". Łukasz, jak to zazwyczaj czyni się w relacji o takich zdarzeniach, przekazuje tylko sens ich wypowiedzi, do jakiej są upoważnieni jako oskarżeni przed sądem religijnym.
Na tę śmiałą replikę wielu członków rady wpada w gniew i domaga się zabicia apostołów. Wtedy jednak powszechnie szanowany, znany faryzeusz, należący do rady, wstaje i zaleca ostrożność oraz opanowanie. Nazywa się Gamaliel, jest nauczycielem prawa, poważanym przez cały lud.
Gamaliel był liberalnym faryzeuszem. Jego najbardziej znany uczeń zasłynął na wieki po tych odległych dniach: Szaweł z Tarsu, znany jako apostoł Paweł, człowiek wielkiego intelektu i wiedzy. Wtedy jeszcze wierzył gorliwie w czystość faryzeuszy i nie podzielał umiarkowanych poglądów swojego wybitnego nauczyciela. Jeśli Szaweł obserwował postępowanie rady albo chociaż miał styczność z tym, co się działo, na pewno wraz z innymi oburzał się na uczniów Jezusa. Gamaliel rozkazał, by apostołów wyprowadzono, a sam zwrócił się do Sanhedrynu. To, co powiedział zebranym członkom, odzwierciedlało jego liberalizujące poglądy, a także głęboką wiarę w boską opatrzność, charakterystyczną dla faryzeuszy. Jego słowa dają nam też rzadki wgląd w sposób myślenia i charakter tej sekty. Było w nich dość politycznego realizmu, by przekonać także saducejską frakcję rady.
Izraelici, zastanówcie się, zanim postanowicie uczynić coś z tymi ludźmi. Niedawno temu wystąpił Teudas, podając się za kogoś niezwykłego, i przyłączyło się do niego około 400 ludzi. Został zabity i wszyscy jego zwolennicy rozproszyli się, i nikt z nich nie został. Potem w czasie spisu pojawił się Judasz z Galilei i także pociągnął za sobą lud, a kiedy zginął, wszyscy jego zwolennicy również się rozproszyli. Wobec tego mówię wam, zostawcie tych ludzi i zwolnijcie ich. Jeżeli to jest wymysł czy dzieło czysto ludzkie, rozpadnie się, a jeżeli pochodzi od Boga, nie zdołacie go zniszczyć, a może się okazać, że walczycie z Bogiem2.
Teudasz i Judasz byli powstańcami, którzy mogli zbuntować się w Galilei, kiedy nastała polityczna próżnia po śmierci Heroda Wielkiego w 4 roku p.n.e.3
Posłuchano rady Gamaliela i apostołowie otrzymali jedynie tęgie baty. Rozkazano im nie przemawiać więcej w imieniu Jezusa i wypuszczono ich. Była to krótka chwila oddechu od represji Świątyni i władz świeckich. Apostołowie, pisze Łukasz, dalej nauczali i przemawiali codziennie na

świątynnym dziedzińcu, a także na domowych spotkaniach, które stały się podstawowym elementem życia Kościoła. Treścią ich nauk i kazań, według Łukasza, był Jezus jako od dawna wyczekiwany Mesjasz (Dzieje Apostolskie 5,42) - przekaz kierowali wciąż wyłącznie do Żydów oraz pogan, którzy nawrócili się w pełni na judaizm.
Młody Kościół miał teraz kłopoty z własnym tempem rozwoju. Rosnąca liczba wyznawców wymagała stworzenia infrastruktury. Problem stawał się palący, ponieważ potrzeby znacznej części nowej wspólnoty były zaniedbywane, choćby grupy, którą Łukasz nazywa "hellenistami" w przeciwieństwie do "Hebrajczyków". Helleniści przyjechali do Jerozolimy z różnych miejscowości diaspory; głównym ich językiem była prawdopodobnie greka, a nie aramejski. Przyjęli też prawdopodobnie greckie obyczaje. Podobnie jak na chrześcijańskie nabożeństwa domowe mogli chodzić do synagogi, gdzie modlitwy i czytanie Pisma odbywały się po grecku, a nie po ara-mejsku. (Pisma przetłumaczono na grekę między III a I wiekiem p.n.e. w Aleksandrii). Byli też najpewniej bardziej kosmopolityczni w swoich poglądach niż raczej konserwatywni chrześcijanie hebrajscy. Jedna z synagog w mieście jest później wymieniona z nazwy - synagoga Libertynów. Libertyni (wyzwoleńcy) to niewolnicy, którzy zostali uwolnieni. W nieodległej przeszłości duża liczba Żydów została zniewolona w ramach nałożonej przez Rzymian kary, po upadku Seforis wskutek buntu Judy, po śmierci
Heroda Wielkiego.
W odpowiedzi na to zaniedbywanie potrzebujących, zwłaszcza wdów, wśród hellenistów, 12 apostołów zadziałało stanowczo i zdecydowanie. Wiedzieli, że powinni poświęcać całą swoją uwagę temu, co rozkazał im czynić Chrystus, to znaczy uczyć i wygłaszać kazania, wykorzystując swój autorytet świadków naocznych, którzy byli przy nim od początku jego nauk i uzdrowień, po ochrzczeniu go przez Jana około 29 roku. Finanse i inne obowiązki administracyjne lepiej było przekazać innym. Ich decyzja jest bardzo pouczająca. Wybierają siedmiu mężczyzn spośród hellenistów. Wszystkie ich imiona są greckie, a jeden zostaje wymieniony jako prozelita - czyli innowierca nawrócony na judaizm. Apostołowie musieli wiedzieć, że ludzie ci, którzy oprócz zarządzania powinni też nauczać, nie mieli ustalonych sztywno poglądów na żydowską tożsamość, jak wielu Hebrajczyków w Jerozolimie. Decyzja mianowania ich zarządcami okazała się ważnym nowym etapem w życiu Kościoła; w niedalekiej przyszłości pozwoli to na rozpoczęcie działalności misyjnej wśród pogan. Jednym z tych siedmiu mężczyzn był wybitny i charyzmatyczny nauczyciel Szczepan; wkrótce zrobi wielkie wrażenie na zagorzałym separatyście i faryzejskim antagoniście Szawle z Tarsu - bardzo ważnej postaci spośród tych, którzy kształtują losy świata.
Rozumowanie i nauki Szczepana były nie w smak szczególnie członkom synagogi libertynów oraz innym Żydom z krajów diaspory, osiadłym teraz w Jerozolimie. Tymczasem liczba wyznawców Chrystusa rosła; "Nawet wielu przysłuchujących się kapłanów przyjęło wiarę"4. Nowa wiara chrześcijańska cieszyła się szeroką akceptacją w żydowskiej społeczności, postrzegano ją niewątpliwie jako jedno z wielu oblicz judaizmu istniejących w Jerozolimie przed jej zburzeniem w 70 roku. Istniała też oczywiście opozycja, tak samo jak wcześniej istniał sprzeciw wobec nauk Jezusa. Rozwój chrześcijaństwa w pierwszych latach następował głównie w żydowskich wspólnotach na miejscu i w diasporze. By wytłumaczyć jego imponującą ekspansję w czasach prześladowań Nerona w latach 60., trzeba uwzględnić liczne nawrócenia opisane w pierwszych rozdziałach Dziejów Apostolskich. Szczepan posiadł głębokie zrozumienie biegu spraw, a opór, jaki stawili mu helleniści, zwiastował późniejsze konflikty, które apostoł Paweł napotkał, podróżując po Azji Mniejszej i Grecji.
Szczepan wzbudził irytację władz w okresie zbliżającym nas do końca roku 33. Nikt nie zna dokładnej daty jego męczeńskiej śmierci. Fakt, że Szawła łączy się z tymi wydarzeniami jako młodego człowieka, gorąco przeciwnego nowemu kultowi Chrystusa, oznacza, że doszło do nich jakiś czas przed jego nawróceniem najprawdopodobniej w 34 roku, chociaż chronologia życia Pawła jest złożona. Pięćdziesiątnica w maju 33 roku rozpoczęła się licznymi nawróceniami na wiarę Chrystusową; tempo jej rozprzestrzeniania się nie słabło, oddziałując silnie na tych, w których żywotnym interesie leżało jej zdławienie, to znaczy na większość świeckich i religijnych przywódców rady. Możliwe więc, że badamy wydarzenia, które rozegrały się w ciągu zaledwie kilku miesięcy między Pięćdziesiątnica a ukamienowaniem Szczepana.
Wyeliminowanie popularnego przywódcy i mówcy rozpoczęło się od spisku zawiązanego przeciw niemu przez innych hellenistów, którzy postępowali według formuły zastosowanej przeciwko Jezusowi na jego żydowskim procesie. Możliwe, że Szczepana uważano za zagrażającego status quo, które żydowskie władze utrzymywały z Rzymem. Tym razem jednak nie można było stwierdzić, że Szczepan pragnie politycznej władzy przeciwko Rzymowi, jak to zrobiono w przypadku Jezusa. Dlatego, chcąc skazać go na śmierć, można było jedynie oskarżyć go o bluźnierstwo. Bluź-nierstwa doszukano się w jego stosunku do Świątyni, uważanej za miejsce zamieszkane przez niewidzialnego Boga. Intryga zakładała przedstawienie Szczepana jako zagrożenia dla autorytetu Świątyni, podstawy autorytetu całej żydowskiej wiary, a przez swoje znaczenie polityczne - wszystkich grup interesów w rządzącej radzie.
Według Dziejów Apostolskich, niemożliwe okazało się obalenie argumentów Szczepana w dyskusji. Płynnie odpierał wszystkie zarzuty w publicznej rozprawie, ku uciesze słuchających tłumów. Zarzuty te, słabo uargu-mentowane, przyczyniły się tylko do kolejnych licznych nawróceń na jego wiarę. Zdesperowani przeciwnicy Szczepana potajemnie nakłonili ludzi do złożenia fałszywych oskarżeń przeciw niemu. Łukasz pisze: "Słyszeliśmy, jak rzucał bluźnierstwa przeciwko Mojżeszowi i Bogu"5, oraz: "Człowiek ten nie przestaje bluźnić przeciwko miejscu świętemu i Prawu. Słyszeliśmy bowiem, jak mówił, że Jezus z Nazaretu zburzy to miejsce i zmieni zwyczaje, które dał nam Mojżesz"6.
Kiedy Szczepanowi przedstawiono zarzuty na otwartej rozprawie przed radą, zezwolono mu na zwyczajową odpowiedź. Jego słowa są kolejną z mów, które Łukasz przedstawia w Dziejach Apostolskich w skróconej wersji. Mowa Szczepana przed Sanhedrynem rozwścieczyła członków rady, zwłaszcza jego sugestia, że Bóg wznosi nową świątynię, której nie budują ludzkie dłonie (co z kolei mogło implikować przejściową naturę wiary Mojżesza). Mowa ułożona jest według typowych zasad wczesnych chrześcijańskich kazań i nauk, zawiera przypowieści o Abrahamie, Józefie i Mojżeszu, przeznaczone głównie dla słuchaczy żydowskich. Szczepan streścił dzieje Izraela od czasów ojców-założycieli, Abrahama, Izaaka i Jakuba. Przede wszystkim nauczał, że obecność Boga nie jest ograniczona do jednej świętej ziemi czy świętego miejsca, takiego jak świątynia. Wytykał też kąśliwie, że ci, którzy niedawno odrzucili Jezusa, wpisali się w aż nazbyt dobrze znaną tradycję odtrącania posłańców Boga. Mowa przed radą poruszała tematy, o których nauczał na świątynnym dziedzińcu, co sprowokowało jego prześladowców. Szczepan o wiele bardziej radykalnie niż 12 apostołów głosił, że świątynny porządek nie jest już potrzebny. Interesujące jednak jest to, że apostołowie najwyraźniej nie mieli nic przeciwko temu. Doceniali i popierali jego talent kaznodziejski, nawet jeśli prawdopodobnie nie dostrzegali wszystkich implikacji tego, co głosił. Według F.F. Bruce'a Szczepan "wysunął się daleko poza stanowisko apostołów dotyczące tradycyjnych żydowskich instytucji i wyraźniej niż oni widział, że ich upadek jest nieunikniony"7. Ironią losu jest, że dopełnienie tego dzieła przypadło Szawłowi, wtedy młodemu człowiekowi rozzłoszczonego słowami Szczepana. Choć pochodził z prowincji Cylicji w Azji Mniejszej, Szaweł nie był hellenistą, jak Szczepan, lecz gorliwym Hebrajczykiem, faryzeuszem wśród faryzeuszy, jak sam o sobie później powiedział.
Słowa Szczepana miały rozjuszyć członków rady; rzucał im wyzwanie w kwestii fundamentalnej i nie mogli w żaden sposób zmienić swojego stanowiska, choć nieliczni spośród nich stanęliby po stronie oskarżonego.

Rada została głęboko urażona tak samo, jak uraził ją Jezus kilka miesięcy wcześniej. Potwierdzając swój pogląd, że Świątynia jest zbędna, Szczepan przypieczętował swój los. Nie wszyscy helleniści podzielali jego zdanie. Większość czciła Świątynię, ponieważ jej istnienie miało fundamentalne znaczenie dla ich żydowskiej tożsamości. Wśród nich znajdował się Filon z Aleksandrii. Możliwe, że przed owym rokiem odbył pielgrzymkę do Świątyni w Jerozolimie, by pomodlić się w niej i złożyć ofiary8. Kiedy Szczepan oskarżył radę o kontynuowanie tradycji odrzucania boskich posłańców, zwłaszcza Jezusa, sprawy potoczyły się szybko - oznaczało to, że oskarżał ich również o odrzucanie jego proroctw. Został skazany na śmierć za bluźnierstwo, co w religijnej jurysdykcji rady oznaczało ukamienowanie. Wyprowadzono go poza mury miasta, gdzie było dużo stromych urwisk i pod dostatkiem kamieni do wykonania egzekucji. Religijne prawo stanowiło, że ci, którzy świadczyli przeciwko niemu i skazali go, musieli wziąć w niej udział.
Miszna, opracowana o wiele później, przedstawia opis takiej procedury.
Cztery łokcie od miejsca kamienowania przestępca jest rozbierany (...). Urwisko miało wysokość dwóch dorosłych mężczyzn. Jeden ze świadków popycha przestępcę z tyłu, tak by ten upadł na twarz. Potem przewraca się go na plecy. Jeśli zginął od upadku, to wystarcza. Jeśli nie, drugi świadek bierze kamień i ciska mu go na serce. Jeśli to spowoduje śmierć, wystarczy. Jeśli nie, przestępca jest kamienowany przez całą zbiorowość Izraela, zapisano bowiem9: "Świadkowie pierwsi mają podnieść rękę, potem dopiero cały lud"10.
Z opisu kamienowania, zamieszczonego przez Łukasza w siódmym rozdziale Dziejów Apostolskich, jasno wynika, że Szczepana nie zabił upadek, gdy zepchnięto go z urwiska, przypuszczalnie ze związanymi z tyłu rękami, by nie mógł osłonić się od uderzenia o ziemię. Wstał, jeśli zastosowano się do odpowiednich procedur. Łukasz pisze: "I kamienowali Szczepana, on zaś modlił się tymi słowami: Panie Jezu, przyjmij ducha mego! W końcu upadł na kolana zawołał donośnym głosem: Panie, nie poczytaj im tego za grzech! Po tych słowach skonał"11. Łukasz mógł opierać się na relacji apostoła Pawła (znanego pierwotnie jako Szaweł), z którym podróżował wiele lat później. Pisze bowiem: "Świadkowie złożyli swoje szaty u stóp młodzieńca zwanego Szawłem. (...) Szaweł zaś zgadzał się na jego śmierć"12.
Łukasz wybrał przypuszczalnie ten incydent pierwszego męczeństwa z powodu jego olbrzymiego wpływu na wczesny Kościół. Łącząc to

wydarzenie z przyszłym apostołem Pawłem, podkreśla, że Szczepan wywarł znaczny wpływ na wielkiego twórcę wczesnego chrześcijaństwa, który zwrócił się ku pogańskiemu światu. Wydaje się, że nauki i śmierć Szczepana były ważnym elementem procesu, według którego poganie mogli być nawracani na chrześcijaństwo bez konieczności uprzedniego zostania żydowskimi prozelitami, czyli - jeśli byli mężczyznami - bez obrzezania i innych elementów rytualnego oczyszczenia, takich jak unikanie pewnych rodzajów żywności. Relacja o Szczepanie w narracji Dziejów Apostolskich prowadzi w naturalny sposób do zmiany paradygmatów apostoła Piotra, akceptującego pogan jako potencjalnych chrześcijan.
Wtedy więc, być może pod koniec 33 roku, imiona Szczepana i Sza-wła się łączą. W niecały rok, po okresie zajadłych prób zlikwidowania wyznawców Jezusa Chrystusa - tego, co teraz znamy jako Kościół - sam Szaweł przekonał się o słuszności ich przekazu podczas dramatycznego nawrócenia. Prześladowania, usiłowanie wytropienia nawet tych wyznawców, którzy uciekli z Jerozolimy, zostały zapoczątkowane przez egzekucję Szczepana. Szaweł, apostoł Paweł, stał się głównym orędownikiem nauczania i przekazywania dobrej nowiny poganom, i nie musieli oni uprzednio być prozelitami żydowskiej religii. Przekonał co do tego przywódców Kościoła-matki w Jerozolimie, którzy zezwolili już na radykalne nauczanie Szczepana. Szaweł widział, jak Szczepan ginie śmiercią przestępcy; za kilka miesięcy miał w nim zobaczyć proroka i poczuć straszliwe wyrzuty sumienia w związku z jego śmiercią. Egzekucja Szczepana jest jednym z punktów zwrotnych, które ukształtowały przyszłość Kościoła, a przez to całego świata. Pod koniec roku 33 Kościół wciąż był przywiązany do swoich żydowskich korzeni i do świętego miasta Jerozolimy, ale ziarna jego światowej ekspansji zostały już zasiane. Wyobrażona wizjonersko Nowa Jerozolima, ważny motyw w pismach Nowego Testamentu, miała objąć wszystkie narody, języki, kultury i podziały społeczne.
TWORZENIE ŚWIATA
14 CO BYŁO DALE)?
Rok 33 jest z historycznego punktu widzenia rokiem tak niezwykle ważnym, że można jedynie w olbrzymim skrócie nakreślić konsekwencje jego wydarzeń. Będą one dotyczyły głównie pewnych osób, o których działaniach w ciągu owego roku wiemy. Jednym z elementów zbyt rozległych, by opisać je w tym rozdziale, jest historia Europy przez następne stulecia. Wraz z końcem roku 33 chrześcijaństwo rusza na podbój rzymskiego świata i poza jego granice.
Rzymianie
Cesarz Tyberiusz dalej żył i utrzymywał swój dwór na małej wyspie Capri. Gajusz Kaligula pozostawał tam wraz z nim, pod jego ochroną, strzeżony przez Makra, rzymskiego dowódcę, który współuczestniczył w pozbyciu się Sejana. W roku 35 wraz z Gemellusem został wyznaczony na następcę Tyberiusza. Jednym z licznych gości Villa Iovis był Agrypa, przyszły żydowski król, od dawna powiązany z rodziną Antonii, szwagier -ki Tyberiusza. Agrypa przyjaźnił się z Gajuszem Kaligula, który mieszkał w domu Antonii, zanim sprowadzono go na Capri w 31 roku.
Tyberiusz coraz bardziej podupadał na zdrowiu. Wiosną 37 roku wziął udział w uroczystych igrzyskach, podczas których rzucał oszczepem. Nadwerężył ramię i ból zmusił go do odpoczynku. Potem zachorował i zapadł w śpiączkę. Dumny ze swojej fizycznej siły cesarz przez wiele lat nie przyjmował lekarzy. Teraz, kiedy mogli go w końcu zbadać, orzekli, że stoi nad grobem. Wezwano Kaligulę, a gwardia pretoriańska, dowodzona przez Makra, ogłosiła swoje poparcie dla niego. Historia mówi, że wieści o sukcesji rozgłoszono przedwcześnie. Tyberiusz odzyskał przytomność, usiadł na łożu i zażądał czegoś do jedzenia. W ogólnym zamieszaniu

Makro zachował spokój. Następnego dnia pospieszył do łoża Tyberiusza i udusił osłabionego cesarza pościelą. Była to zaledwie jedna z przysług, jakie wyświadczył Kaliguli. Drugą było to, że podzielił się z nim swoją żoną, przymykając oko na ich romans.
Na rok przed śmiercią Tyberiusza, w Judei, surowe i niesprawiedliwe wyroki Piłata doprowadziły do tak poważnej sytuacji, że rozkazano mu powrócić do Italii i stawić się przed cesarzem. Uważnie obserwował go były konsul Lucjusz Witeliusz, dowódca legionów na wschodzie, mianowany legatem Syrii. Jeden z niedoszłych mesjaszy, którzy od czasu do czasu objawiali się w Palestynie, wywołał wielkie poruszenie, twierdząc, że wie, gdzie na górze Gerizim znajdują się relikwie Mojżesza. Wielu Samarytan wspięło się na święte zbocza w przekonaniu, że odkrycie tych relikwii zapoczątkuje nową erę, wolną od rzymskiej władzy. Żydowski historyk Józef Flawiusz opisuje, jak Piłat "zastąpił im drogę oddziałem jazdy i ciężkozbrojnej piechoty, która w starciu z pierwszymi, co doszli do wioski, zabiła kilku w zaciętej walce, a innych zmusiła do ucieczki. Wzięto wielu więźniów, z których Piłat skazał na śmierć głównych przywódców i najbardziej wpływowych spośród uchodźców"1. Po wizycie delegacji samarytańskich przywódców Witeliusz rozkazał Piłatowi stawić się przed Tyberiuszem. Możliwe także, że Witeliusz usłyszał, jak Piłat postąpił z Jezusem, i dowiedział siię o incydencie z tarczami wotywnymi. Według niektórych przekazów imperator zmarł, kiedy Piłat był w drodze, inne twierdzą, że Tyberiusz zesłał go do południowej Galii. Piłat po prostu znika z kart historii. Ale nie z legendy. Pozostał inspiracją dla najróżniejszych wyobrażeń; niektórzy widzieli go nawet jako nawróconego na chrześcijaństwo2.
Podobnie jak w przypadku wzmianek o nim u Józefa Flawiusza i Filo-na z Aleksandrii, a także dramatycznej obecności w ewangeliach Nowego Testamentu, historyk Tacyt wspomina o pomniejszym rzymskim urzędniku tylko z powodu jego związku ze śmiercią Chrystusa: "Chrystus (...) za panowania Tyheriusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa". To fragment większego opisu, w którym Tacyt opowiada, jak Neron, jeszcze bardziej okrutny niż jego poprzednik, Gajusz Kaligula, uczynił z chrześcijańskiej wspólnoty w Rzymie kozła ofiarnego i obwinił ją o wielki pożar miasta w 64 roku. (Możliwe, że podczas prześladowań Neron kazał stracić apostołów Pawła i Piotra). Tacyt pisze:
Atoli ani pod wpływem zabiegów ludzkich, ani darowizn cesarza i ofiar błagalnych na rzecz bogów nie ustępowała hańbiąca pogłoska i nadal wierzono, że pożar był nakazany. Aby ją więc usunąć, podstawił Neron winowajców i dotknął najbardziej wyszukanymi kaźniami tych, których znienawidzono
dla ich sromot, a których gmin chrześcijanami nazywał. Początek tej nazwie dał Chrystus, który za panowania Tyberiusza skazany został na śmierć przez prokuratora Poncjusza Pilatusa; a przytłumiony na razie zgubny zabobon znowu wybuchnął, nie tylko w Judei, gdzie się to zło wylęgło, lecz także w stolicy, dokąd wszystko, co potworne albo sromotne, zewsząd napływa i licznych znajduje zwolenników. Schwytano więc naprzód tych, którzy tę wiarę publicznie wyznawali, potem na podstawie ich zeznań ogromne mnóstwo innych, i udowodniono im nie tyle zbrodnię podpalenia, ile nienawiść ku rodzajowi ludzkiemu. A śmierci ich przydano to urągowisko, że okryci skórami dzikich zwierząt ginęli rozszarpywani przez psy albo przybici do krzyżów [albo przeznaczeni na pastwę płomieni i] gdy zabrakło dnia, palili się, służąc za nocne pochodnie. Na to widowisko ofiarował Neron swój park i wydał igrzysko w cyrku, gdzie w przebraniu woźnicy z tłumem się mieszał lub na wozie stawał. Stąd, chociaż ci ludzie byli winni i zasługiwali na najsurowsze kary, budziła się ku nim litość, jako że nie dla pożytku państwa, lecz dla zadośćuczynienia okrucieństwu jednego człowieka byli traceni3.
Innemu rzymskiego zarządcy, tetrarsze Herodowi Antypasowi, wiodło się lepiej niż Piłatowi, ale sześć lat po krótkim procesie i wyszydzeniu przez niego Jezusa Chrystusa również on został zdjęty z urzędu i wygnany. "Lis" miał swoją chwilę chwały podczas zmagań Rzymu z Partami w latach 35-36, kiedy wynegocjował rozejm między dwoma imperiami - latem bądź jesienią 36 roku. W tym samym jednak roku, jesienią, Antypas został pokonany przez Aretasa, arabskiego króla Petry, którego uraził, oddalając swoją pierwszą żonę, córkę Aretasa, by poślubić Herodiadę. Szczęście coraz bardziej go opuszczało z powodu przyjaźni Agrypy z Gajuszem Kaligula, który przejął władzę po śmierci Tyberiusza w 37 roku. Kaligula ofiarował Agrypie królestwo w Palestynie, a Antypas został usunięty z tetrarchii latem 39 roku.
Rzym pozostawał potęgą jeszcze przez wiele stuleci, oficjalnie przyjmując chrześcijaństwo za rządów Konstantyna w IV wieku, aż do najazdu w 476 roku. Jego upadek wstrząsnął krajami, którymi władał, i wywołał kryzys całej cywilizacji.
Poza imperium
Kunobelinus, którego władza w roku 33 obejmowała większą część wschodniej Brytanii, według Diona Kasjusza zmarł między rokiem 40 a 43. Jego syn Togodumnus zginął podczas rzymskiej inwazji w roku 43. Drugi
syn, Karatakus, przez jeszcze kilka lat stawiał najeźdźcom opór w Walii. Tacyt opisał ostateczną klęskę jego armii:
(...) Zdradliwość terenu dawała przewagę jego podstępom, [lecz] liczbą żołnierzy bjyl słabszy; dlatego przenosi wojnę na obszar Ordowików, przyłącza tych wszystkich, którzy się naszego pokoju obawiali, i próbuje ostatecznego szczęścia, wybrawszy do bitwy miejsce, gdzie dostęp, odwrót, wszystko dla nas było niedogodne, a lepiej odpowiadało jego żołnierzom: z jednej strony były strome góry, a tam, gdzie łagodne wzniesienie dawało niejaki przystęp, spiętrzył od przodu głazy, tworząc rodzaj wału; przepływała tam też rzeka o niepewnych mieliznach, a na szańcach stały zbrojne gromady. Nadto dowódcy plemion wokół chodzili, zachęcali, dodawali odwagi, już to zmniejszając obawę, już to wzniecając nadzieję tudzież inne podniety wojenne stosując. A sam Karatakus, przelatując tu i ówdzie, zapewniał, że ten dzień, ta potyczka - albo odzyskania wolności, albo wiecznej niewoli będzie początkiem; wywoływał też imiona przodków, którzy dyktatora Cezara odpędzili, a których męstwo, uwalniając ich od toporów i danin, zachowało im uchronione od zniewag żony i dzieci. Kiedy w te i w tym podobne przemawiał słowa, pokrzykiwał mu z uznaniem tłum, a każdy wedle plemiennego zwyczaju zobowiązywał się przysięgą, że ani przed pociskami, ani przed ranami nie ustąpi.
Taka ochoczość wprawiła w zdumienie wodza rzymskiego; zarazem płynąca w poprzek rzeka, przydany wał, sterczące wzgórza, to że wszystko było groźne i gęsto obsadzone obrońcami - nabawiało go trwogi. Lecz żołnierz żądał walki, wołając, że dzielnością można wszystko pokonać; także prefekci i trybunowie w podobny wyrażając się sposób, jeszcze zapał wojska zwiększali. Wtedy Ostoriusz, zbadawszy wszystkie niedostępne i dostępne miejsca, poprowadził rozsierdzonych i bez trudu przebrnął przez rzekę. Przybyto do wału; jak długo bronią nośną walczono, nasi odnosili więcej ran i mieli bardzo wielu zabitych. Kiedy jednak pod osłoną pomostu z tarcz rozerwano ową niezgrabną i bezkształtną masę głazów i kiedy walka wręcz równa się stała, ustąpili barbarzyńcy na szczyty gór. Lecz nawet tam wdarła się lekka piechota i ciężkozbrojni żołnierze: pierwsi atakowali pociskami, drudzy walczyli w zwartych szykach; natomiast w szeregach Brytańczyków, których ani pancerz, ani hełm nie osłaniał, powstało zamieszanie: jeśli próbowali stawić opór wojskom posiłkowym, padali pod mieczami i pociskami legionistów, a ilekroć przeciw tym się zwracali, kładły ich pokotem szerokie szable i włócznie wojsk posiłkowych. Świetne to było zwycięstwo: pojmano żonę i córkę Karatakusa, a jego braci przyjęto w poddaństwo4.

Brytański wojownik został przywieziony w łańcuchach do Rzymu, gdzie wykazał się wielką godnością i został uwolniony przez Klaudiusza. Możliwe, że jego córka, wnuczka Kunobelinusa, to Klaudia Rufina, żona Aulusa Puden-sa, przyjaciela Marcjalisa5. Pochodziła z Brytanii i może być Klaudią, o której wspomina apostoł Paweł, znaczną osobistością w chrześcijańskiej społeczności Rzymu6. Jej mąż mógł być Pudensem zamęczonym przez cesarza Domicjana w 95 roku. Nie ma jednak na to żadnych bezpośrednich dowodów.
Boudikka, która w roku 33 była młodą dziewczyną, została wodzem i wznieciła wielkie powstanie przeciwko rzymskim okupantom w roku 60 albo 61, za panowania Nerona, po tym jak Rzymianie splądrowali jej królestwo po śmierci jej męża, wychłostali ją i zgwałcili jej dwie córki. Zjednoczyła swoje plemię, Icenów, z innymi celtyckimi plemionami, w tym sąsiednimi Tryno-wantami, przeciwko Rzymianom. O przebiegu jej powstania opowiada dwóch historyków, Tacyt (w swoich Rocznikach i De vita et moribus Julii Agricalae [Żywocie Juliusza Agrykoli] oraz Dion Kasjusz (w swojej Historii rzymskiej). Według legendy, królowa jest pochowana pod peronem 10 stacji King's Cross, ale bardziej prawdopodobne wydaje się, że zabiła się sama gdzieś w okolicach Coventry po przegranej bitwie. Dion Kasjusz bardzo plastycznie ją opisuje:
Boudikka była wysoka, budziła grozę swoim wyglądem; miała potężny głos. Burza rudych włosów sięgała jej do kolan; nosiła złoty naszyjnik ze zdobionych ogniw, barwną szatę, a na to gruby płaszcz spięty broszą. Dzierżyła długą włócznię, by budzić grozę we wszystkich, którzy na nią patrzyli.
W Chinach dynastii Han, Guangwudi (Kuang Wu-ti), znany też jako Lin-Hsiu (Lin-Xiu), konsolidował swoje imperium i rozbudowywał stolicę, Lojang. W roku 36 wojna domowa się skończyła i Guangwudi opanował większość wielkiej równiny chińskiej. Wtedy i w latach następnych Chiny przeszły traumatyczną migrację ludności z północy na południe, po części w wyniku zniszczeń wojennych, po części zaś z powodu wylewów Żółtej Rzeki. Kiedy północne krainy opustoszały, kraj stał się bardziej narażony na najazdy barbarzyńców. Na południu Guangwudi stawił czoło powstaniu w Nam Viet (Wietnamie), które rozpoczęło się około 40 roku, po egzekucji lokalnego wodza. Wdowa po nim i jej siostra - Trung Tac i Trung Ni - wznieciły powstanie, które zakończyło się zdobyciem stolicy, Lien Lau, niedaleko dzisiejszego Hanoi. Trung Tac została królową niepodległego państwa Viet. W ciągu roku tereny znajdujące się pod panowaniem dwóch sióstr rozciągnęły się na południowe Chiny. Powstanie stłumiono dopiero pod koniec 43 roku. Siostry Trung pozostały narodowym symbolem niepodległości na blisko 2000 lat. Imperium Han przetrwało trudności na północy i południu i istniało do 220 roku.

Żydzi
Trudno prześledzić, co się działo z Piotrem po śmierci Jakuba, brata Jana, z ręki Heroda Agrypy I około roku 44; wiemy tylko, jaką rolę odegrał w radzie Jerozolimy być może kilka lat później. Przed Pięćdziesiątnicą Piotr został przywódcą nowej kościelnej wspólnoty. W Pięćdziesiątnicę był już głównym kaznodzieją, a niedługo potem rzecznikiem chrześcijan przed żydowskimi władzami. Wybrano go spośród mieszkańców Jerozolimy ze względu na jego nadnaturalne moce. Jest jasne, że dalej sprawował swoje przywództwo.
Dzieje Apostolskie wspominają, że był w Joppie, Cezarei i innych miejscach. Sugeruje to, że brał udział w misji w Palestynie, razem z Jakubem, bratem Jana, bardzo aktywnie działając w Kościele w Jerozolimie. Później został tam ponownie uwięziony; uwolniony, udał się do nienazwanego miejsca, następnie zaś do Antiochii, ważnego centrum żydowskiej diaspory. Być może później odwiedził Korynt. Był blisko powiązany z chrześcijańskimi wspólnotami na północy Azji Mniejszej7. Wbrew temu, co się powszechnie sądzi o fundamentalnej różnicy między Piotrem a Pawłem, to Piotr był pierwszym apostołem kojarzonym z misjami do pogan8, choć narażało go to na krytykę tych członków Kościoła, którzy chcieli zachować chrześcijaństwo jako czysto żydowskie9. Piotr rozumiał, że jego działalność misyjna wśród Żydów oraz misja Pawła wśród pogan mają tak naprawdę ten sam cel10. Na radzie Jerozolimy w 51 roku lub nieco wcześniej Piotr jako pierwszy domaga się pełnej akceptacji pogan przyjmujących samą wiarę w Chrystusa, bez konieczności, dla mężczyzn, żydowskiej inicjacji przez obrzezanie1 x.
Ostateczną bazą Piotra był Rzym - służył w nim młodej chrześcijańskiej społeczności. Jego pierwszy list włączony do Nowego Testamentu został napisany właśnie tam12. Nosi on znamiona tekstu powstałego w okresie prześladowań Nerona. We wspólnocie stolicy Rzymu mogły istnieć silne napięcia i prawdopodobnie Paweł poprosił Piotra, by udał się tam i zapobiegł rozłamom. Czy to właśnie te napięcia były przyczyną śmierci Piotra i Pawła - nie wiadomo, ale zostali pojmani na fali ogólnych prześladowań. Możliwe że Piotr, nie mając rzymskiego obywatelstwa, został ukrzyżowany, jak chce tradycja. Relacja z dziejów Kościoła w Dziejach Apostolskich kończy się przed śmiercią Piotra i Pawła.
Szaweł, gorliwy młody faryzeusz, doglądający szat katów Szczepana, otrzymał później oficjalne pozwolenie na prześladowanie chrześcijańskiej społeczności, które przeprowadził z niewątpliwą brutalnością. Po śmierci Szczepana wielu chrześcijan uciekło. Właśnie w drodze do Damaszku,
gdzie schroniła się część z nich - których jechał uwięzić - Szaweł miał słynne spotkanie ze wskrzeszonym Chrystusem - według ewangelii było to jedyne pojawienie się Jezusa po jego wniebowstąpieniu 14 maja 33 roku. Nawrócenie Szawła - przyjął wtedy imię Paweł - jest jednym z najsłynniejszych nawróceń spośród tych, które wyróżniają się w historii Kościoła, w tym nawróceń świętego Augustyna, Johna Bunyana, Johna Newtona i C.S. Lewisa. Mogło ono nastąpić już w 34 roku. Miało tak wielkie znaczenie, że w Dziejach Apostolskich są na jego temat aż trzy wzmianki15. Spotkanie z wskrzeszonym Jezusem, decydujące o jego nawróceniu, było podstawą autorytetu Pawła jako apostoła, dawało mu autorytet w Kościele, w jego praktyce i nauczaniach, równy autorytetowi pozostałych apostołów.
Potem Paweł przebywał na transjordańskiej pustyni, następnie zaś trzy lata wygłaszał kazanie w Damaszku. Musiał uciekać do Jerozolimy, gdzie Barnaba, kuzyn Jana Marka, przedstawił go ostrożnym kościelnym przywódcom. Po kilku tygodniach grupa hellenistów postanowiła zabić apostoła. Wrócił więc do Tarsu, w południowej Azji Mniejszej, gdzie się urodził. Miasto to było ważnym centrum kosmopolitycznym, spędził w nim 10 lat. Nie ma żadnych relacji dotyczących tego, co robił w Tarsie. Ostatecznie Barnaba poprosił go, by pojechał do Antiochii pomóc rozszerzać misję wśród pogan. (To tam uczniowie Jezusa zostali po raz pierwszy nazwani "chrześcijanami"). Paweł odwiedził w końcu Jerozolimę z Barnaba, przywożąc fundusze, którymi zasilił zubożałą wspólnotę kościelną. Potem obaj zostali wysłani przez Kościół w Antiochii na Cypr i do południowej Galacji; nie wiemy, czy działali wśród Celtów, mieszkających bardziej na północy. Sukces tej misji oznaczał znaczny napływ pogan do kościołów, co wywołało kryzys tożsamości wielu chrześcijan-Żydów. Niektórzy próbowali narzucać pogańskim neofitom praktyki, takie jak obrzezanie i przestrzeganie praw ustanowionych przez Mojżesza. Paweł w odpowiedzi napisał stanowczy list do Galacjan, podkreślając, że zbawienia można dostąpić jedynie przez łaskę wiary. Miał na myśli, że zbawienie jest ofiarowane, a nie zdobywane dzięki religijnym praktykom i rytualnej czystości. W odpowiedzi na ten pierwszy poważny kryzys teologiczny w chrześcijańskiej społeczności Kościół w Antiochii około 50 roku wysłał Pawła i Barnabę do Jerozolimy, by przedyskutowali tę sprawę z "apostołami i starszymi"14. Rada Jerozolimy wydała przełomowy wyrok, sformułowany przez przywódcę tamtejszego Kościoła, Jakuba: "Dlatego sądzę, że nie należy czynić trudności tym spośród pogan, którzy nawracają się do Pana. Należy jednak napisać im, aby powstrzymali się od ofiar składanych bogom, od nierządu, od pokarmów ze zwierząt uduszonych i krwi"15. Pogańscy wierni powinni tylko powstrzymywać się od składania swoim bogom ofiar z żywności, od
jedzenia mięsa z uduszonych zwierząt i seksualnej rozwiązłości (być może chodziło tu o małżeństwa kazirodcze). Wyrok ten, bez wątpienia celowo, akceptował wniosek Pawła, by poganie nie musieli przestrzegać rytualnych praw Mojżesza. Werdykt Jerozolimy nabrał wielkiego znaczenia wraz ze zniszczeniem Świątyni, kiedy dla wielu Żydów jej kult zastąpiła wiara w Jezusa. Miał też daleko idące skutki dla samych Żydów. Ograniczone wymogi rozwiązywały wiele lokalnych problemów i poprawiały stosunki między chrześcijanami żydowskiego i nieżydowskiego pochodzenia.
Po wydaniu werdyktu przez radę Paweł kontynuował swoją misję wśród pogan, podróżował po Galacji i w głąb Grecji, z północy na południe. Zatrzymał się na dwa lata w Koryncie, zakładając tam chrześcijański Kościół. Pracował też dalej w Azji Mniejszej, przenosząc swoją bazę wypadową do strategicznie położonego Efezu na wybrzeżu Morza Egejskiego. Okres efeski i ewangelizacja prowincji Azji, trwające od około 53 do 58 roku, były najważniejszymi misjami Pawła. Założone wtedy kościoły odegrały dużą rolę w późniejszych latach; Paweł napisał też w tym okresie wiele listów, w których ustalił podstawy teologiczne wczesnego Kościoła, uzupełniając istniejące ustne i pisane przekazy o życiu i naukach Chrystusa, niedługo potem włączone do czterech ewangelii. (Niektórzy badacze sądzą, że Paweł rozwinął poglądy najbardziej charakterystyczne w chrześcijaństwie, przeniósł je na życie i nauczanie Jezusa, które w pierwotnej postaci nie byłyby tak radykalne w kwestii istniejących w tamtym okresie form judaizmu; inni badacze nie zgadzają się z tą teorią). Pod koniec tego okresu, po pożegnaniu w efeskim porcie, Paweł pożeglował do Jerozolimy. Tam wziął udział w rytuałach świątynnych jako pobożny Żyd i został aresztowany, kiedy pielgrzymi z Efezu rozpoznali go, oskarżyli o zbezczeszczenie Świątyni i wzniecili zamieszki. Ostatecznie Paweł został przewieziony dla własnego bezpieczeństwa do Caesarei Maritimy. Tam, między rokiem 58 a 60, przebywał dwa lata w więzieniu. Odwoławszy się do cesarza, co mógł zrobić jako rzymski obywatel, został przewieziony pod strażą do Rzymu. Odwołał się do namiestnika Feliksa, któremu towarzyszyli goście: król Herod Agrypa II i jego siostra Berenika (wyszła za siostrzeńca Filona z Aleksandrii). Relacja Łukasza z katastrofy morskiej w drodze Pawła do Rzymu jest żywym i unikatowym przykładem literatury podróżniczej I wieku.
Kiedy Paweł w końcu dotarł do Rzymu, spędziwszy zimę na Malcie, na dwa lata trafił do aresztu domowego. W tym momencie opowieść Łukasza w Dziejach Apostolskich się urywa. Prawdopodobnie Paweł został uwolniony w 63 roku i być może odwiedził Hiszpanię i okolice Efezu, zanim powrócił do Rzymu, gdzie został uwięziony, a potem skazany za rządów

Nerona. Jako rzymski obywatel mógł zostać stracony szybko przez ścięcie głowy, zamiast długo cierpieć na krzyżu, jak zapewne Piotr.
Na temat innych osób, które odegrały jakąś rolę w wydarzeniach roku 33 jako uczniowie Chrystusa - Marii i Marty z Betanii, ich brata Łazarza, Marii Magdaleny, Zuzanny, Joanny, Józefa z Arymatei, Nikodema i innych - nie posiadamy żadnych historycznych zapisów z tego okresu. (Relacje zamieszczone w ewangeliach zostały spisane później w I wieku). Po raz kolejny żywa wyobraźnia ludzi dopisała z czasem nieprawdziwy ciąg dalszy. Zwłaszcza Maria Magdalena została połączona w jedną postać z Marią z Betanii16 oraz z nierządnicą, która jako pierwsza namaściła Jezusa. Późniejsze gnostyczne ewangelie (z II wieku i po nim), dopisujące ezoteryczne znaczenia żywotowi Jezusa i wynoszące ducha ponad materię, uczciły Marię Magdalenę, nie wykazując zainteresowania historycznym kontekstem, którym odznaczają się cztery ewangelie. Gnostycznymi ewangeliami i innymi gnostycznymi pismami poważnie zainteresowano się od chwili dokonania odkrycia kodeksów z Nag Hammadi w Egipcie w 1945 roku, w tym ewangelii Tomasza.
Filon, żydowski mędrzec i pisarz z Aleksandrii, dalej tworzył swoje strukturalne komentarze i filozoficzne refleksje w tradycji platońskiej. Zostawił potomnym relację z poselstwa do Kaliguli na przełomie roku 39 i 40, którego był członkiem, w odpowiedzi na prześladowania dużej żydowskiej społeczności w Egipcie przez rzymską administrację pod namiestnictwem Flakkusa. W dwóch księgach opisuje szykany wobec Żydów (a więc i żydowskich chrześcijan), szczególnie okrutne w Aleksandrii. Narracja Filona jest żywa i szczegółowa. Nosi znamiona relacji kogoś, kto brał udział w opisywanych wydarzeniach. Filon opisuje ataki na aleksandryjskich Żydów, mające źródło w antysemityzmie i brutalności samego Gajusza Kaliguli:
Zaczęli gnębić nasz lud, jakby został on wydany przez cesarza na najstraszliwsze męczarnie albo pokonany na wojnie, z pospieszną i okrutną zaciekłością; wdzierali się do domów i wypędzali ich właścicieli, wraz z żonami i dziećmi, a domy te ogałacali. I nie czekając już na noc i ciemność, jak zwykli złodzieje w strachu przed wykryciem, otwarcie zabierali im cały dobytek i skarby, wynosząc je w biały dzień i pokazując łup każdemu, kogo napotkali, jakby te dobra odziedziczyli albo kupili od prawowitych właścicieli. A kiedy wielu zbierało się do podziału jakiegoś łupu, dzielili się nim na środku placu targowego, ciskając obelgi i bezczeszcząc wszystko na oczach prawowitych właścicieli. (...)
Kiedy mieszkańcy miasta spędzili już te nieprzebrane gromady mężczyzn, kobiet i dzieci, niczym owce czy woły, ze wszystkich zakątków miasta, do
bardzo wąskiej przestrzeni jak do zagrody, spodziewali się, że po kilku dniach znajdą stos splątanych, ściśnionych trupów, uwięzieni bowiem pomarliby: z głodu, nie mając ze sobą nic do jedzenia; z obawy przed cierpieniami, które tak niespodziewanie na nich spadły; czy też zgnieceni i uduszeni z braku miejsca i powietrza (...)17.
Opisy te przerażająco przypominają wydarzenia II wojny światowej, których sprawcami byli naziści. Filon opisuje, jak Kaligula przyjął poselstwo. Pięciu posłów potraktował z pogardą. Zadawał pytanie, a potem przechodził szybko do innego pomieszczenia albo budynku, zmuszając ich, by szli za nim. Wzbudzał śmiech wśród tych, którzy mu towarzyszyli, pytając: "Dlaczego powstrzymujecie się od jedzenia mięsa świni?" Posłowie nie mieli możliwości przedstawić należycie prześladowań swojego ludu w Egipcie. Ostatecznie cesarz chyba złagodniał i odprawił ich stanowczo słowami: "Ludzie ci wydają mi się nie tyle niegodziwcami, ile nieszczęśnikami i głupcami, bo nie wierzą, że zostałem obdarzony naturą Boga".
W innym traktacie, In Flaccum, Filon z satysfakcją opisuje upadek i egzekucję byłego prefekta Egiptu, który dopuszczał i pochwalał prześladowania Żydów. W barwnym stylu przedstawia nagłe odwołanie namiestnika w 38 roku i jego zesłanie na wyspę Andros, na której niedługo potem został stracony. Rozkaz^abicia go wydał Gajusz Kaligula.
Kiedy na Andros przybyli żołnierze, którym rozkazano go zgładzić, Flakkus przypadkiem w tej właśnie chwili szedł ze swojego domu do miasta, a oni, zdążając od strony portu, spotkali go i poznali się nawzajem już z oddali; on wtedy, w jednej chwili zrozumiawszy, po co przybyli (bo dusza każdego człowieka przepowiada przyszłość, zwłaszcza w nieszczęściu), skręcił z drogi i począł uciekać po bezdrożach, jakby zapominając, że Andros to
wyspa (...).
Oficerowie (...) ścigali go bez wytchnienia i go pochwycili; a potem od razu część z nich wykopała dół, a inni powlekli go siłą, mimo że opierał się, krzyczał i szarpał, przez co całe jego ciało pokryło się ranami jak ciało dzikiego zwierzęcia, które powala się wieloma zadanymi ciosami; on sam bowiem -rzucając się na swoich oprawców i obejmując ich, i czepiając się ich ramion, którymi wznosili na niego miecze, przez co nie mogli zadawać mu należycie ciosów - był przyczyną własnych ponad miarę cierpień; został okaleczony i porąbano mu ręce, stopy, głowę, pierś i boki, i tak skonał, sprawiedliwie otrzymawszy rany, których liczba odpowiadała liczbie zamordowanych Żydów, bezprawnie przez niego posłanych na śmierć (...). Taki był okrutny koniec Flakkusa, stał się on najwidoczniejszym dowodem, że narodu żydowskiego Bóg nie zostawia bez pomocy swojej opatrzności18.
Egipt był miejscem godnych uwagi wydarzeń w 34 roku. Tacyt pisze w Rocznikach: "Za konsulatu Paulusa Fabiusza i Lucjusza Witeliusza po długim okresie wieków przybył do Egiptu ptak Feniks, który najuczeńszym spośród krajowców i Greków dostarczył materiału do wielu dysput nad tym cudownym zjawiskiem"19. Feniks był mitycznym ptakiem, łączonym ze słońcem. Pliniusz Starszy, naturalista, oraz historyk Dion Kasjusz datują to zdarzenie na 36 rok, chociaż Pliniusz, co dla niego typowe, sceptycznie podchodził do istnienia niesamowitego ptaka20. Feniks, potężny symbol śmierci i odrodzenia, powinien raczej pojawić się rok wcześniej, w 33 roku, jak zauważa Barbara Levick, ponieważ ten właśnie rok był punktem zwrotnym w dziejach cesarstwa rzymskiego21. Feniks został przyjęty za chrześcijański symbol Jezusa i jego zmartwychwstania, ale nie wiemy, czy nastąpiło to wskutek pogłosek i debat o pojawieniu się tego mitycznego ptaka w Egipcie właśnie w tym okresie.
CHRONOLOGIA
DATOWANIE ANNO DOMINI 33
Ustalanie chronologii świata starożytnego jest niesłychanie złożone. Jedne z najlepszych prac na ten temat dotyczą badań nad Nowym Testamentem, być może dlatego, że zawarte w nim dokumenty, takie jak ewangelie i Dzieje Apostolskie, są także czczonymi księgami religijnymi. Oznacza to, że w przeszłości bez zastanowienia je odrzucano albo nie uznawano za wartościowe jako źródła. Tam, gdzie uważna praca badawcza potwierdzała relacjte Nowego Testamentu, korzystałem z nich. W swojej chronologii oparłem się przede wszystkim na skrupulatnych pracach Ha-rolda Hoehnera i Stanleya Portera. Współpraca naukowca i astrofizyka, profesora Colina Humphreysa i W.G. Waddingtona, przy ustalaniu prawdopodobnej daty ukrzyżowania Jezusa Chrystusa była dla mnie wprost nieoceniona. Z zaskoczeniem stwierdziłem, że badacze ci podążali śladami sir Izaaca Newtona z XVII wieku. Ze świata starożytnego bezcennym źródłem okazały się Roczniki Tacyta, ponieważ z natury są dziełem kronikarskim, a rozdział traktujący o roku 33 na szczęście przetrwał.
W rekonstruowaniu chronologii okresu sprzed 2000 lat głównymi ograniczeniami są liczba zachowanych z tego okresu faktów i znalezisk, brak ustalonych dat (takich jak urodziny i śmierć cesarza czy zaćmienie Księżyca) i to, że starożytni inaczej niż my postrzegali prawdę. "Prawdziwy" nie oznaczało "wymierny" - słowo to miało o wiele bogatsze znaczenie; nikt nie zaprzątał sobie głowy notowaniem dat i innych abstrakcji. Nauka również nie istniała w takiej postaci, jaką znamy, mimo że dokonywano znaczących odkryć naukowych. Istniały metody mierzenia czasu z porno- cą zegarów słonecznych kalibrowanych stosownie do swojego położenia czy skomplikowanych zegarów wodnych. Główną rolę odgrywały jednak zmrok i świt kolejnego dnia, ruchy słońca, księżyca, planet i gwiazd. Ustalając daty, historycy ostrożnie oceniają rangę świadectw, dokumentalnych, archeologicznych i innych. W przypadku 33 roku - kiedy to większość
najważniejszych postaci to szarzy ludzie, których nie obejmowały urzędowe zapisy - trzeba opierać się na zrekonstruowanych datach wydarzeń z życia Chrystusa i wczesnych lat życia apostoła Pawła. To właśnie na dokładnych badaniach takich historyków oparta jest chronologia tej książki.
Oczywiście nie wszyscy badacze zgadzają się co do najważniejszych dat. Niektórzy na przykład datują ukrzyżowanie na najbardziej prawdopodobny 30 rok. Większość jednak tych, z którymi się konsultowałem, datuje to wydarzenie na 33 rok, zaznaczając przy tym naturalnie, że trudno tu o absolutną pewność. Wydaje mi się, że wszystkie elementy układanki pasują do tej daty bardzo dobrze, do roku 30 natomiast gorzej. Ta druga data wymagałaby, żeby misję Jezusa - jego nauczanie oraz cuda w rejonie Galilei i Jerozolimy - zawrzeć w jednym roku, podczas gdy wydarzenia wczesnego życia Chrystusa biegły raczej powoli. Moim zdaniem 33 rok jest o wiele bardziej wiarygodny, zwłaszcza ze względu na 3000 nawróconych przez pierwsze kazanie Piotra w Pięćdziesiątnicę, sygnalizujące nagły dramatyczny przyrost ludności w zatłoczonym mieście i wpływ społeczny na nie.
Przyjrzyjmy się najpierw konstrukcji dat kluczowych wydarzeń życia Chrystusa, datowaniu ukrzyżowania, a potem początkom pracy apostoła Pawła. Datę urodzenia Jezusa można określać jedynie w przybliżeniu. (Data 1 roku była wynikiem błędu w obliczeniach). Przydatną wskazówką jest tu śmierć Heroda Wielkiego. (Druga wskazówka, cenzus łączony w Ewangelii według świętego Łukasza z Kwiryniuszem, jest zbyt złożona, by o niej tu dyskutować). Według relacji ewangelii Jezus narodził się przed śmiercią Heroda. Józef Flawiusz pisze, że tuż przed śmiercią króla pojawił się znak, zaćmienie Księżyca1. Wiemy, że zaćmienie nastąpiło z 12 na 13 marca 4 roku p.n.e. Józef Flawiusz dodaje, że Pascha była obchodzona po śmierci króla. Obchody zaczynały się 11 kwietnia 4 roku p.n.e. Herod zmarł więc w okresie między tymi dwoma datami. Co za tym idzie, Jezus musiał narodzić się przed marcem czy kwietniem 4 roku. Biorąc pod uwagę ten i inne czynniki, rozsądnie jest przypuszczać, że urodził się w grudniu 5 roku p.n.e. lub w styczniu 4 roku p.n.e. Przy ekstrapolacji tej daty na późniejsze życie Jezusa trzeba pamiętać, że na przełomie er nie ma roku zerowego; historyczna chronologia przechodzi z 1 roku p.n.e. do 1 roku n.e.
Na kolejne dane chronologiczne musimy zaczekać do rozpoczęcia działalności misjonarskiej Jezusa, wyjątkiem jest jego wizyta w Świątyni w Jerozolimie z rodziną, kiedy miał 12 lat. Wiąże się to z działalnością Jana Chrzciciela. Ewangelia według świętego Łukasza podaje, że Jan zaczął nauczać i chrzcić w 15, roku panowania Tyberiusza. Wyliczanie dat na podstawie panujących cesarzy nie jest proste, ale można oprzeć Łukaszowy rok na kalendarzu ju-liańskim używanym w Rzymie bądź na wiernej dacie początku panowania
Tyberiusza (powszechna rzymska metoda). Według nich 15. rok panowania Tyberiusza przypadałby między 19 sierpnia 28 roku a 31 grudnia 29 roku. Możemy wobec tego bezpiecznie założyć, że działalność Jana Chrzciciela rozpoczęła się właśnie w tym okresie.
Relacje ewangelii sugerują, że Jezus został ochrzczony i rozpoczął własną misję niedługo po Janie. Jeśli został ochrzczony przez Jana latem bądź jesienią 29 roku, miałby około 32 lat. Przypuszczenie to zgadza się ze stwierdzeniem w Ewangelii według świętego Łukasza, że Jezus miał wtedy "około 30 lat"2.
Ewangelia według świętego Jana dokumentuje pierwszy pobyt Jezusa w Jerozolimie po chrzcie na Paschę3. Co ciekawe, przy tej okazji pojawia się wzmianka, że Herod Wielki zaczął wznosić świątynię 46 lat wcześniej4. Podczas działalności Jezusa niektóre części rejonu Świątyni wciąż były w budowie.
Józef Flawiusz twierdzi, że budowa Świątyni rozpoczęła się w 18. roku panowania Heroda5, czyli w roku wizyty imperatora Oktawiana Augusta w Syrii6. Dion Kasjusz wskazuje, że odbyła się ona wiosną lub latem 20 roku p.n.e.7 Ten rok panowania Heroda trwał od 1 nisan 20 roku p.n.e. do 1 nisan 19 rokup.n.e. Budowa Świątyni miała dwa etapy, i to pierwszy z nich rozpoczął w tym roku Herod - zaczął wznosić wewnętrzne sanktuarium, czyli naos. Według Józefa Flawiusza ukończenie go trwało około półtora roku8. Drugi etap, budowa całego kompleksu świątynnego, został zakończony dopiero w roku 63, siedem lat przed zniszczeniem Świątyni przez oblegających miasto Rzymian. To naos stał 46 lat, czyli do 29 lub 30 roku. Według dalszego opisu, pierwsza Pascha, w której Jezus wziął udział, przypadała wiosną 30 roku. Można więc przypuszczać, że misja Jezusa rozpoczęła się latem lub jesienią 29 roku.
Ewangelie według świętych Mateusza, Marka i Łukasza - ewangelie synoptyczne - pozwalają odnieść wrażenie, że działalność Jezusa trwała rok, a najważniejsza w niej była podróż z Galilei do Jerozolimy po śmierć, poważne wydarzenie samo w sobie - nie mniej heroiczne niż pozyskanie dla ludzkości wiecznego zbawienia od grzechu, zła i śmierci. Ewangelia według świętego Jana zawiera chronologiczne podpowiedzi, które sugerują okres działania dłuższy - może nawet ponadtrzyipółletni. Odpowiada to dobrze przypuszczeniu, że Jan, tworząc swoją ewangelię, zamierzał uzupełnić i rozwinąć inne, napisane wcześniej. Trzy wskazówki w jego ewangelii są zbyt złożone, by się w nie tu zagłębiać, ale zawierają wzmianki o trzech Paschach, w których Jezus wziął udział, i sugestię czwartej9. Argumenty za dłuższą działalnością misyjną sumują się, potwierdzone ponadto rozważaniami na temat dnia i roku ukrzyżowania Jezusa.
Ustalając datę śmierci Chrystusa, trzeba poznać dzień tygodnia, w który nastąpiła, i dzień żydowskiego miesiąca, ponieważ źródła opierają się na żydowskich miarach czasu. Należy więc wziąć pod uwagę fakt, że część dnia jest uważana za cały dzień i w żydowskiej rachubie dzień rozpoczyna się o zmroku. Tradycje zgadzają się, że ukrzyżowanie Jezusa nastąpiło w piątek tygodnia Męki Pańskiej. Nie ma żadnego historycznego powodu, by podważać ten pogląd.
Tydzień Męki Pańskiej został opisany w rozdziale piątym, na podstawie takiej listy:
Sobota - Jezus przybywa do Betanii (Jan 12,1).
Niedziela - tłumy przybywają zobaczyć Jezusa (Jan 12,9-12).
Poniedziałek - "uroczysty wjazd" (Mateusz 21,1-9; Marek 11,1-10; Łukasz 19,28-44).
Wtorek - rzucenie klątwy na drzewo figowe i oczyszczenie Świątyni (Mateusz 21,12-19; Marek 11,12-17; Łukasz 19,45-46).
Środa - drzewo figowe usycha; spór w Świątyni i rozprawa na Górze Oliwnej (Mateusz 21,20-23,29; 24,1-25,46; Marek 11,20-12,44; 13,1-37; Łukasz 20,1-21,37).
Czwartek - Ostatnia Wieczerza, zdrada i aresztowanie Jezusa (Mateusz 26,20-56; Marek 14,17-52; Łukasz 22,14-53; Jan 13,1-18,12).
Piątek - Jezus sądzony przez Annasza, Kajfasza, Piłata i Heroda Antypasa, ukrzyżowany i pochowany (Mateusz 26,57-27, 61; Marek 14,53-15,47; Łukasz 22,54-23,56; Jan 18,12-19,42).
Po ustaleniu dnia śmierci Chrystusa można z dużą pewnością ustalić rok tego wydarzenia, opierając się na imionach urzędników biorących w nim udział, danych astronomicznych, nauczaniu Jezusa i kontekście wydarzeń politycznych w Imperium Rzymskim.
Głównymi postaciami procesu Jezusa (zob. rozdział piąty) byli arcykapłan Kajfasz, rzymski prefekt Poncjusz Piłat i Herod Antypas, tetrarcha Galilei i Perei, przebywający właśnie wtedy w Jerozolimie. Józef Kajfasz był arcykapłanem od 18 do 37 roku, Piłat - prefektem Judei od 26 do 36 roku, a Antypas zarządzał Galileą i Pereą od 3 roku p.n.e. do 39 roku n.e., kiedy zastąpił go Agrypa I. Proces Jezusa odbył się więc między 26 a 36 rokiem.
Ruchy Słońca i Księżyca są znane dla każdego dnia I wieku. Dane astronomiczne ograniczają daty śmierci Chrystusa do lat 27, 30, 33 i 36. Wzięto tu pod uwagę umiejscowienie Paschy, która zależała od faz Księżyca, i wzmianki o jego zaćmieniu tuż po śmierci Jezusa. Z tych dat rok 27 jest najmniej prawdopodobny, a 33 - najbardziej. Humphreys i Wad-dington twierdzą, że zaćmienie Księżyca w piątek 3 kwietnia 33 roku
195
wskazuje na ten rok jako datę śmierci Chrystusa10. Sugerują też, że zaciemnienie Słońca, opisywane w ewangeliach, można przypisywać burzy piaskowej chamsinu (gorącego wiatru wiejącego przez blisko 50 dni na pobliskiej Pustyni Judzkiej w marcu, kwietniu i maju). Co ciekawe, mesja-nistyczny fragment jednej z przepowiedni Sybilli, prawdopodobnie napisany po I wieku, opisuje zaciemniający skutek czegoś, co może być burzą piaskową: "I pyl niesiony jest z niebios na ziemię, i cala jasność słońca w południe przygasa"11.
ZAĆMIENIA KSIĘŻYCA, LATA 30-33
(Dzień ukrzyżowania, zob. 3 kwietnia 33 roku)
Lokalne współrzędne pełnego zaćmienia od 0030 do 0033
Data UT Całkowite zaćmienie Typ Nr Gamma Wlk. pc Wlk. c P.O. Cz. P.O. Cał. GST (0 UT) h RA Księżyca h Dek. Księżyca stop.
6 maja 0030 03:18 P 41 1,537 0,032 -0,928 - 14,8 14,72 -14,3
4 czerwca 0030 10:03 Cz 79 -0,949 1,115 0,148 41 m - 16,7 16,57 -23,2
28 listopada 0030 20:20 P 84 1,450 0,279 -0,850 - - 4,4 4,20 22,7
25 kwietnia 0031 20:11 Cz 51 0,841 1,319 0,340 62 m - 14,1 14,04 -11,7
19 października 0031 03:13 Cz 56 -0,872 1,311 0,235 56 m - 1,7 1,48 8,5
14 kwietnia 0032 09:05 C- 61 0,102 2,701 1,670 112m 51 m 13,4 13,37 -8,7
7 października 0032 12:47 c+ 66 -0,130 2,643 1,627 108 m 48 m 1,0 0,78 5,0
3 kwietnia 0033 14:47 Cz 71 -0,679 1,671 0,586 86 m - 12,7 12,69 -5,2
27 września 0033 03:49 Cz 76 0,560 1,837 0,855 89 m 0,3 0,11 1,3
Klucz: Data i czas uniwersalny (UT) w chwili najpełniejszego zaćmienia znajdują się w pierwszych dwóch kolumnach. Typ zaćmienia (C=całkowite, Cz=częściowe, P=półcieniowe) podany jest wraz z okresem Saros. Gamma to odległość środka Księżyca od osi cienia Ziemi w zaćmieniu całkowitym (w promieniach Ziemi). Wielkości zaćmień półcieniowych i cieniowych (Wlk pc i Wlk c) zdefiniowane są jako ułamki średnicy Księżyca zasłoniętej przez każdy cień pełnego zaćmienia. Półokresy (P.O). częściowych i całkowitych faz zaćmienia podano z dokładnością do najbliższej minuty. Na końcu mamy czas gwiazdowy Greenwich (GST) o 00:00 UT, wraz z geocentryczną rektascensją (RA) i deklinacją (Dek) podaną do każdego pełnego zaćmienia.
Stąd dla 33 roku, datą UT jest 3 kwietnia, największe zaćmienie to 14,47, typ odpowiada półcieniowi 71, Saros -0,679, Gamma, w następnej kolumnie, WLK pc to 1,671, WLK c to 0,586, P.O. częściowej fazy wynosi 86 min, GST to 12,7, RA Księżyca to 12,69, a Dek. Księżyca to -5,2. Dla Bliskiego Wschodu trzeba dodać godziny (widoczne w Jerozolimie c. 18,20 - Humphreys i Waddington, s. 347).
Źródło: Fred Espenak Lunar eclipses: 0001 to 0100, NASA/Goddard Space Flight Center, Greenbelt, Maryland 20771 USA.
Co do okresu nauczania i uzdrawiania przez Jezusa w Galilei, Samarii, Perei i okolicach Jerozolimy, lata 27 i 36 można odrzucić. Rok 30 nastręcza ten problem, że wszystkie wydarzenia tego okresu musiałyby się odbyć w jednym roku, skoro Jan Chrzciciel zaczął działać w piętnastym roku rządów Tyberiusza, w roku 29. Rok 33 pasuje bardziej do tempa wydarzeń.
Również rzymski kontekst polityczny wskazuje na rok 33. Tłumaczy niezrozumiałe inaczej działania i decyzje Piłata. Filon z Aleksandrii i Józef Flawiusz zgodnie przedstawiają go jako złego, przebiegłego, chciwego człowieka. W relacjach ewangelii jednak Piłat wydaje się ulegać naciskom świeckich i świątynnych władz Jerozolimy. Mimo to relacje te czynią go bezpośrednio odpowiedzialnym za śmierć Chrystusa. Niezwykłe zachowanie prefekta staje się całkowicie zrozumiałe w kontekście historycznym 33 roku, ale nie 30 roku. Znajduje się on w delikatnej sytuacji, ponieważ można go powiązać z przegranym Sejanem (zob. rozdział czwarty), który prawdopodobnie go mianował. Ciąży też na nim świeże upokorzenie - na bezpośrednie polecenie Tyberiusza musiał usunąć tarcze wotywne, które przyniósł do Jerozolimy jesienią poprzedniego roku. Czyn ten, wraz z poprzednimi prowokacjami Żydów, wywołał wrogość Heroda Antypasa wobec niego. Wysłanie Jezusa pod sąd Antypasa jest wiarygodnym symbolicznym gestem mającym odnowić przyjazne stosunki między dwoma namiestnikami i sprawić, że Antypas nie będzie już więcej skarżył się cesarzowi. Relacja w ewangeliach, o tym, że Piłat i Antypas po tym geście zostali przyjaciółmi, pasuje do roku 33, ale nie 30, ponieważ w 32 roku trwał między nimi poważny konflikt.
Kompilacja chronologii Pawła opiera się na wyciąganiu wniosków z trzech źródeł, choć tutaj interesuje nas tylko jego bardzo wczesna aktywność, do chwili, kiedy jest wciąż młodym i gorliwym faryzeuszem, jeszcze niedawno siedzącym u stóp swojego wybitnego nauczyciela Gamaliela. Źródłami tymi są Dzieje Apostolskie, listy Pawła oraz ludzie i wydarzenia ówczesnego świata.
Opowieść o początkach i rozwoju wczesnego Kościoła w Dziejach Apostolskich ułożona jest w kolejności historycznej. Pierwsza informacja o Pawle znajduje się w opisie ukamienowania Szczepana, kiedy Paweł, jeszcze jako Szaweł, jest młodym człowiekiem - co sugeruje, że urodził się między rokiem 5 a 15. Kolejne informacje mówią o jego nawróceniu, pobycie w Damaszku, ucieczce przez mury miasta, pierwszym pobycie w Jerozolimie jako chrześcijanina i tak dalej.
Dokładne badanie informacji zawartych w listach Pawła pozwala ustalić sekwencję wydarzeń na ogół zgodną z tą przedstawioną w Dziejach Apostolskich. Spora liczba interpretacji sprawia, że badacze spierają się

o znaczenie danych zawartych w poszczególnych listach. Listy, zwłaszcza List do Galatów, sugerują takie oto następstwo wydarzeń: nawrócenie Pawła, pobyt w Arabii, powrót do Damaszku i po trzech latach (albo po jego nawróceniu, albo po powrocie do Damaszku) pobyt w Jerozolimie, trwający według listu 15 dni. Innym wydarzeniom przypisany jest inny czas.
Kilka wydarzeń na arenie światowej może pomóc w datowaniu wydarzeń z życia Pawła. W większości są to zdarzenia późniejsze, ale jedno sytuuje się w czasie bardzo blisko 33 roku. W liście12 Paweł wspomina o królu Aretasie, strzegącym Damaszku. Nie wiadomo, kiedy dokładnie Aretas zmarł i kiedy sprawował władzę w Damaszku. Informacja ta może wskazywać, że Paweł uciekł z Damaszku między 37 a latami 38-40 albo przed latami 38-40. W połączeniu z innymi źródłami jest to informacja przydatna.
Takie dane, uważnie zestawione, pozwoliły badaczom stwierdzić, że Paweł najprawdopodobniej nawrócił się między 34 a 35 rokiem, po czym spędził trzy lata w Arabii i Damaszku. Pierwszy raz, jako nawrócony chrześcijanin, przebywał w Jerozolimie w roku 37 - roku śmierci Tyberiusza. Dalsze wydarzenia z życia Pawła można datować w podobny sposób13.
CHRONOLOGIA 44 p.n.e. -70n.e.

p.n.e.

753 Tradycyjna data założenia Rzymu.
44 Zamach na Juliusza Cezara.
30 Samobójstwa Antoniusza i Kleopatry.
Egipt dostaje się pod władanie Rzymu.
27 Oktawian zostaje princepsem i przyjmuje imię August.
23 Wydanie pierwszych trzech ksiąg Ód Horacego.
20 Narodziny Heroda Antypasa. Herod Wielki zaczyna wznosić Świątynię
w Jerozolimie, poczynając od wewnętrznego sanktuarium (być może
w 19 roku).
19 Śmierć Wergiliusza.
15 Tyberiusz i Druzus pokonują alpejskie plemiona Windelicji i Recji,
docierają do Dunaju.
14 ? Narodziny Agrypiny Starszej.
9 Śmierć Druzusa nad Łabą.
8 Śmierć poety Horacego.
8/7 Koniec 8 bądź początek 7 roku: Herod Antypas jedzie do Rzymu po
nauki.
6 Tyberiusz usuwa się na Rodos.
4 Styczeń - narodziny Jezusa Chrystusa (albo grudzień 5 roku p.n.e.).
12/13 marca - zaćmienie Księżyca (uważane za zwiastun śmierci
Heroda).
Marzec/kwiecień - śmierć Heroda Wielkiego.
Połowa lipca - pierwsza rozprawa w sprawie testamentu Heroda
Wielkiego.
Lipiec/sierpień - koniec powstania w Palestynie.
Październik/listopad - druga rozprawa w sprawie testamentu i decyzja
Oktawiana.
3 Antypas wraca do Palestyny.
?Powrót małego Jezusa i jego rodziców - po ucieczce - z Egiptu.
Zaczyna się odbudowa Seforis (odbudowane w latach
3p.n.e.-8-10n.e.).
2 Oktawian wypędza swoją córkę Julię, drugą żonę Tyberiusza, za
cudzołóstwo.

n.e.
4 Tyberiusz zostaje adoptowany przez Oktawiana Augusta, który powierza mu dowództwo armii imperium.
5 Mniej więcej w tym czasie w Tarsie w Cylicji na świat przychodzi Paweł (Szaweł).
6 Judea zostaje ustanowiona prowincją.
8 Wypędzenie Owidiusza.
Herod Antypas kończy odbudowę Seforis (lata 8-10).
9 Klęska Warusa - Publiusz Kwintyliusz Warus traci trzy legiony w Germanii w walce z Arminiuszem.
12 Narodziny Gajusza Kaliguli.
14 19 sierpnia - śmierć Oktawiana Augusta. Objęcie tronu przez Tyberiusza.
Sejan zostaje prefektem pretorian.
15 Mniej więcej w tym czasie Paweł (Szaweł) zaczyna nauki w Jerozolimie pod kierunkiem rabbiego Gamaliela, wnuka rabbiego Gamaliela Starszego.
16 Kampania Germanika nad Łabą na północy zostaje powstrzymana przez Tyberiusza.
17 Poważne trzęsienie ziemi w Azji Mniejszej. Śmierć historyka Liwiusza.
Śmierć poety Owidiusza na wygnaniu.
18 Józef Kajfasz zostaje arcykapłanem w Jerozolimie.
19 Żydzi wypędzeni z Rzymu. Śmierć Germanika w Antiochii.
Narodzenie Tyberiusza Gemellusa, wnuka Tyberiusza.
20 Śmierć pierwszej żony Tyberiusza, Wipsanii.
21 Tyberiusz na pewien czas usuwa się do Kampanii. 23 Śmierć Druzusa, syna Tyberiusza.
Sejan skupia gwardię pretoriańską w jednym obozie.
Założenie miasta Tyberiady w Palestynie przez Heroda Antypasa.
200
W Chinach założono wschodnią dynastię Han, panującą do roku 220. Za jej rządów w Chinach pojawia się buddyzm.
26 Tyberiusz opuszcza Rzym, by nigdy do niego nie powrócić. Piłat zaczyna zarządzać Judeą.
2 grudnia - Piłat zabiera obraźliwe sztandary z Jerozolimy.
27 Tyberiusz usuwa się na Capri, opuściwszy w poprzednim roku Rzym za sugestią Sejana.
28 Bunt we Fryzji na północy, wywołany podatkami.
29 Rozpoczęcie działalności Jana Chrzciciela (albo pod koniec 28 roku). Antypas jedzie do Rzymu. Żeni się z Herodiadą (albo w 30 roku). Mniej więcej w tym czasie zaprzyjaźnia się z Agrypą.
Śmierć cesarzowej-matki Liwii w wieku 86 lat.
Za namową Sejana Tyberiusz potępia Agrypinę i jej syna Nerona, oboje
zostają wygnani przez Senat.
Lato/jesień - chrzest Jezusa w wieku 32 lat, dokonany przez Jana,
i rozpoczęcie jego misji.
30 Uwięzienie Druzusa, syna Agrypiny.
Wydanie Historii rzymskiej Wellejusza Paterkulusa. Herod więzi Jana Chrzciciela (albo w 31 roku). 7 kwietnia - pierwsza Pascha Jezusa.
31 Sejan współkonsulem Tyberiusza. 25 kwietnia - druga Pascha Jezusa.
Nabrawszy w końcu podejrzeń co do Sejana, we wrześniu Tyberiusz
wzywa Gajusza (Kaligulę) na Capri, dla jego bezpieczeństwa.
Śmierć Nerona.
Antypas traci Jana (albo w 32 roku).
18 października - Tyberiusz mianuje Makra prefektem pretorian po
tym, jak Sejan zostaje potępiony i stracony.
21-28 października - Jezus na Święcie Namiotów w Jerozolimie.
Tyberiusz wydaje namiestnikom prowincji polecenie chronienia Żydów
znajdujących się pod ich władzą.
32 Tyberiusz przechodzi załamanie nerwowe, kiedy zostaje ujawniona skala zdrady Sejana.
Aulus Awiliusz Flakkus zostaje prefektem Egiptu po śmierci
wyzwoleńca Hiberiusza (albo w 33 roku).
Pascha, 13/14 kwietnia - Piłat masakruje wielu Galilejczyków,
powstaje napięcie między nim a Herodem Antypasem.
Święto Namiotów - incydent z tarczami wotywnymi wniesionymi przez
Piłata; Jezus na Święcie.
Zima - Tyberiusz rozkazuje Piłatowi zabrać tarcze (albo wczesną
wiosną 33 roku).
18 grudnia - Jezus na Święcie Poświęcenia Świątyni (Chanuka).
33 Zob.: szczegółowa chronologia tego roku.
34 Tetrarchia Filipa włączona do Syrii.
Paweł (Szaweł) prześladuje Kościół w Jerozolimie.
Paweł (Szaweł) nawraca się w drodze do Damaszku po tym, jak ukazał
mu się Jezus.
35 Paweł w Damaszku i Arabii Petrejskiej (regionie, którego stolicą była
Petra).
Lucjusz Witeliusz zostaje legatem Syrii. Tyberiusz ustanawia Gemellusa i Gajusza (Kaligulę) wspólnymi następcami tronu. 35-36 Konflikt Rzymu z Partami.
36 Lato/jesień - Antypas negocjuje rozejm między Rzymem a Partią. Jesień - pierwsza wizyta Lucjusza Witeliusza w Jerozolimie. Piłat wysłany do Rzymu przez Lucjusza Witeliusza po masakrze Samarytan na górze Gerizim.
Jesień - wojna Aretasa z Antypasem i klęska Antypasa.
37 Pierwszy pobyt Pawła jako chrześcijanina w Jerozolimie, spotkanie z Piotrem i Jakubem.
Potem Paweł wraca do rodzinnych stron w Cylicji.
Makro i Gajusz Kaligula być może przyspieszają śmierć Tyberiusza
16 marca.
Objęcie tronu przez Gajusza Kaligulę. Kaligula jest konsulem razem
z Klaudiuszem.
Pascha - Lucjusz Witeliusz odwiedza Jerozolimę i oddaje szaty
arcykapłańskie Żydom. Zdejmuje z urzędu Józefa Kajfasza, mianuje
Jonatana.
Pięćdziesiątnica - Lucjusz Witeliusz ponownie odwiedza Jerozolimę
i wymienia Jonatana na Teofila.
38 Śmierć Druzylli.
Antyżydowskie zamieszki w Aleksandrii.
Kościół, ustanowiony w Antiochii, zaczyna otwierać się na nie-Żydów.
Około sierpnia - Agrypa wraca do Palestyny.
39 Lato - Antypas zdjęty z urzędu i wygnany z Herodiadą do południowej
Galii. 39/40 Żydowskie poselstwo do Rzymu z Aleksandrii, pod przewodnictwem
Filona. 41 Herod Agrypa otrzymuje Judeę i Samarię.

Zabójstwo Gajusza (Kaliguli) i objęcie tronu przez Klaudiusza.
Żydowskie zamieszki w Rzymie, prowadzące do ucisku i zakazu
zgromadzeń.
Seneka wygnany na Korsykę.
42 Mniej więcej w tym czasie Herod Agrypa prześladuje Kościół.
43 Wyprawa do Brytanii.
44 Męczeństwo Jakuba, brata Jana.
Wiosna - aresztowanie i uwolnienie Piotra.
Początek marca śmierć Heroda Agrypy.
47 Barnaba odnajduje Pawła w Tarsie i przywozi go do Antiochii.
48 Paweł odwiedza po raz drugi Jerozolimę, przywozi pieniądze i omawia z przywódcami tamtejszego Kościoła sprawę chrześcijan nie-Żydów.
49 Paweł pisze list do Galacjan. Mniej więcej wtedy apostolska rada Jerozolimy zgadza się, że nawróceni mężczyźni nie-Żydzi nie muszą być obrzezani.
Klaudiusz wypędza Żydów z Rzymu; z tego powodu Pryscylla i Akwila, ważni chrześcijańscy wierni, wyjeżdżają dp Koryntu.
50 Paweł w Koryncie.
54 Śmierć Klaudiusza i objęcie tronu przez Nerona.
56 Paweł pisze list do Rzymian z Koryntu (albo w 57 r.), przed swoją
wizytą w Rzymie. 58 Paweł, uwięziony w Caesarei Maritimie, odwołuje się do cezara.
60 Paweł dociera do Rzymu i trafia na dwa lata do aresztu domowego.
61 Powstanie Boudikki w Brytanii.
62 Jakub sprawiedliwy, brat Jezusa, ukamienowany w Jerozolimie z wyroku arcykapłana Ananosa i Sanhedrynu, pod nieobecność rzymskiego namiestnika Albinusa (następcy Festusa).
63 Zakończenie budowy Świątyni w Jerozolimie, rozpoczętej przez Heroda Wielkiego.
64 Jesień/zima - pierwsze prześladowania chrześcijan przez Rzymian
i egzekucja Piotra (albo wiosną 65 roku). W roku 64 albo 65 Paweł zostaje ponownie aresztowany po pożarze Rzymu i prześladowaniach Nerona. Po okresie uwięzienia, być może w Więzieniu Mamertyńskim, i napisaniu listów pasterskich Paweł zostaje stracony.
66 Wielkie powstanie w Palestynie rozpoczyna się około maja; powodem
są zamieszki między Grekami i Żydami w Caesarei Maritimie.
69 "Rok czterech cesarzy". Wespazjan zostaje cesarzem.
70 Upadek Jerozolimy i zniszczenie Świątyni.
CHRONOLOGIA 33 n.e.
WYDARZENIA
Świat rzymski
Odnowienie podziału władzy, który w roku 13 uczynił Tyberiusza i Oktawiana równymi w imperium.
Wielu ludzi zostaje zabitych za powiązania, rzeczywiste bądź zmyślone, z Seja-nem.
Narodziny Gajusza Rubelliusza Plautusa.
Tyberiusz rozkazuje zabić około 20 uwięzionych popleczników Sejana, w tym chłopców i kobiety, a ich ciała rzucić na Gemońskie Schody.
Małżeństwa córek Agrypiny i Germanika, Druzylli i Liwilli.
Małżeństwo Julii, siostry Gemellusa.
Dziesiąta rocznica śmierci Druzusa, syna Tyberiusza i jego pierwszej żony Wip-sanii.
Galba zostaje konsulem w Rzymie (później cesarzem w "roku czterech cesarzy"). Tyberiusz (uczony w astrologii) przepowiada krótki pryncypat Galby.
Tyberiusz unika kryzysu finansowego państwa przez ustanowienie funduszu pożyczkowego z zerowym oprocentowaniem.
Brak chleba w Rzymie, Tyberiusz importuje zboże z prowincji - przypomina obywatelom, że Oktawian nigdy go tyle nie dostarczył.
Sekstus Mariusz, najbogatszy człowiek w Hiszpanii, zostaje stracony za swoje bogactwo. Strącono go ze Skały Tarpejskiej w Rzymie, tradycyjnego miejsca egzekucji zdrajców.
Śmierć Druzusa Cezara, brata Gajusza Kaliguli i Nerona Cezara, syna Agrypiny Starszej, adoptowanego wnuka swojego stryjecznego dziadka Tyberiusza. Zo-staje zagłodzony na śmierć w więzieniu na Palatynie.

Gajusz Asinus Gallus zagłodzony na śmierć, znienawidzony przez Tyberiusza, ponieważ ożenił się z Wipsanią, byłą żoną Cezara.
Śmierć Marka Emiliusza Lepidusa, urodzonego w roku 6.
Śmierć Munacji Planciny, wroga Agrypiny Starszej (wdowy po Gnejuszu Kalpur-niuszu Pizonie, byłym namiestniku Syrii).
Śmierć Marka Kokcejusza Nerwy, samobójstwo przez zagłodzenie w odpowiedzi na rozruchy w Rzymie.
Małżeństwo Julii, córki Druzusa i wdowy po Neronie Cezarze, z Gajuszem Rubel-liuszem Błandusem (pod koniec roku).
W ostatnich dniach roku śmierć Lucjusza Eljusza Lamii, prefekta miasta - urządzono mu pogrzeb na koszt państwa.
Prowincje Judea i Syria
Na przełomie lat 32/33 Agrypa przenosi się do Syrii z Tyberiady w Galilei. Wczesną wiosną Tyberiusz rozkazuje Piłatowi zabrać tarcze wotywne z Jerozolimy.
Piotr i Jan uzdrawiają kalekę i zostają postawieni przed Sanhedrynem. Jerozolimscy uczniowie Jezusa tworzą wspólnotę. Oszustwo Ananiasza i Safiry. Kościół jerozolimski wybiera pierwszych zarządców, w tym Szczepana. ? Szczepan zostaje pierwszym religijnym męczennikiem.
Czwartek, 2 kwietnia (13 nisan) -Ostatnia Wieczerza Jezusa, nauka na pożegnanie, zdrada i aresztowanie.
Piątek, 3 kwietnia (14 nisan) - we wczesnych godzinach rannych Jezus jest sądzony przez arcykapłana, następnie przez Piłata i Antypasa. Ukrzyżowanie i pogrzeb Jezusa. Samobójstwo Judasza Iskarioty, zdrajcy Jezusa. Zaćmienie Księżyca o zachodzie słońca.
Niedziela, 5 kwietnia (16 nisan) - pierwsze pojawienia się po wskrzeszeniu.
Czwartek, 14 maja (25 ijjar) - wniebowstąpienie Jezusa.
Niedziela, 24 maja (6 siwan) - Dzień Pięćdziesiątnicy (Sżawuot).
31 sierpnia - 21. urodziny Gajusza Kaliguli, po których pozwolono mu objąć kwesturę, dając dostęp do Senatu. Kaligula żeni się z Julią Klaudią - to zaaranżowane małżeństwo, by powiązać go z potężną rodziną. On i Gemellus zostają wyraźnie uznani przez Tyberiusza za następców.
18 października - śmierć głodowa Agrypiny Starszej na Pandaterii.
Poza imperium
W Tengnoupal, we wschodnich Indiach, Pakhangha zakłada dynastię, która przetrwa aż do integracji w unii indyjskiej w 1947 roku. Koniec rządów Luwaanga Pusziby, mejthelskiego króla Manipuru.
DATY
19 marca - całkowite zaćmienie Słońca (południowa półkula).
Sobota, 28 marca (8 nisan) - Jezus przybywa do Betanii.
Niedziela, 29 marca (9 nisan) - tłumy przychodzą zobaczyć Jezusa. Uroczysty
wjazd Jezusa do Jerozolimy. Poniedziałek, 30 marca (10 nisan) - Jezus przeklina drzewo figowe i oczyszcza
Świątynię. Wtorek, 31 marca (11 nisan) - Jezus bierze udział w sporze w Świątyni i mówi
o jej zniszczeniu. Środa, 1 kwietnia (12 nisan) - Jezus uprzedza uczniów o swojej rychłej śmierci
na krzyżu. Judasz udaje się do władz, by zaaranżować aresztowanie Jezusa.



PRZYPISY
PROLOG
Obraz ten oparty jest na prawdopodobnie pełnym uprzedzeń portrecie Tyberiusza w dziełach Tacyta, Sweto-niusza i Diona Kasjusza. Rozlanie wina przez niewolnika to mój własny dodatek, podobnie jak incydent z wężem, są one jednak typowe dla sposobu, w jaki wówczas interpretowano niezwykłe wydarzenia, nadając im znaczenie przepowiedni. Treść snu Tyberiusza zaczerpnąłem z ewangelicznych wyobrażeń kuszenia Chrystusa. Książę Ciemności nie jest postacią, która słynie z oryginalności, i być może kusił on w ten sposób wielu innych. Uznałem, że lepiej będzie zastosować tu wyobrażenia charakterystyczne dla ludzi z I wieku, niż próbować wynaleźć nowe imaginarium na podstawie ograniczonej perspektywy współczesnej wyobraźni. Źródło nie wyszczególnia, kto mógł należeć do tej grupy w okresie poprzedzającym pobyt cesarza na Capri (Swetoniusz, Tyberiusz 56, w: Żywoty Cezarów, przeł. Janina Niemirska-Pliszczyńska, Ossolineum, Wrocław 2004).
Zob. H.H. Scullard From the Gracchi to Nero: A History oj Rome from 133 B.C. to AD. 68, Routledge, Londyn 1982, s. 275-278, 280-283. Obraz ten oparłem na relacji z Ewangelii według świętego Jana, 10,22-42.
5 Dzieje Apostolskie 5,36; Józef Flawiusz Dawne dzieje Izraela, przeł. Z. Kubiak
1 J. Radożycki, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 1993, cz. II, s. 866, fragm. 20.5.1.
6 Józef Flawiusz, op. cit, fragm. 20.5.1.
7 1 Księga Machabejska 4, 36-59;
2 Księga Machabejska 10, 1-8; Józef Flawiusz, op. cit., cz. I, s. 547-548, fragm. 316-326.
8 A. Edersheim The Tempie: Its Ministry and Services as They Werę at the Time of Jesus Christ, James Clarke & Co., Londyn 1959, s. 333 i nast.
9 R.A. Whitacre John, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois i Leicester, Wielka Brytania 1999, s. 268.
10 Zob. O. Skarsaune In the Shadow of the Tempie: fewish Influences on Early Christianity, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois 2002.
11 Są to refleksje pisarza na kanwie zawartego w Nowym Testamencie Listu do Hebrajczyków, 9, 24.
12 G. Steiner Grave Jubilation: Amerbach's Mimesis remains a monument and a gift, TLS, 5242, 19 września 2003.
1. PAPIRUSY I REBUSY
1 Geneza chrześcijańskiego kodeksu, Zeitschrift fur Papyrologie und Epigraphik 102, 1994, s. 263-268. Zwoje są wciąż używane w synagogach jako element ceremoniału.
2 Litera "Q" oznacza niemieckie Ouelle (źródło).
3 R. Burridge Four Gospels, One fesus? A Symbolic Reading, SPCK, Londyn 1994, s.7. Zob. także: R.A. Burridge What are the Gospels? A Comparisan with Graeco-Roman Biography, Cambridge University Press, Cambridge 1992. Cenne informacje na ten temat można znaleźć także w pracy H. Elsom The New Testament and Graeco-Roman Writing, w: The Liter ary Guide to the Bibie, pod [red.] R. Altera i F. Kermode'a, Collins, Londyn 1987.
4 Zob. szczególnie opis odzwierciedlania żydowskiej narracji religijnej u N.T. Wrighta, w: The New Testament and the People ofGod, SPCK, Londyn 1992, s. 371-417.
5 Ibidem, s. 381.
2. TYBERIUSZI WSCHÓD IMPERIUM
1 Swetoniusz Tyberiusz 40, w: Żywoty Cezarów, op. cit., 1.1, s. 242.
2 Ibidem, 260.
3 Chociaż nie ma pewności co do faktu zabójstwa Druzusa przez Sejana i Li-willę, Tyberiusza przekonały dowody, które przedstawiono mu w 31 roku.
4 Niektórzy historycy kwestionują prawdziwość relacji o "rządach terroru". Zob. H.H. Scullard From the Gracchi to New: A History of Rome from 133 B.C. to AD. 68, s. 280-283.
5 B. Levick Tiberius the Politician, Rout-ledge, Londyn 1999, s. 221; Filon z Aleksandrii Legatio ad Gamm, s. 7.
6 B. Levick Tiberius the Politician, s. 17.
7 Zob. Tacyt, Roczniki, przeł. S. Hammer, Ossolineum, Wrocław 1957, 4.58.1. Swetoniusz Tyberiusz 56, w: Żywoty Cezarów, op. cit.
8 John Rylands Library, Manchester. Fragment obejmuje relację świętego Jana z Nowego Testamentu (18, 31-33), a następnie inną część tej ewangelii (Jan 18, 37).
9 Znane nam informacje na temat życia Piłata pochodzą od J. Flawiusza
(Dawne dzieje Izraela, op. cit., fragm. 18.2.2.; 18.3.1-3; 18.4.1-2; Wojna żydowska, przeł. J. Radożycki, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 1992, fragm. 2.9.24, Filona z Aleksandrii Legatio ad Gaium, 38), Tacyta (Roczniki, 15.44, s. 357), z inskrypcji dotyczącej "prefekta", pochodzącej z Cezarei, a także z Nowego Testamentu (ewangelie, passim; Dzieje Apostolskie
3, 13; 4, 27; 13, 28; Pierwszy list do Tymoteusza, 6, 13). Wiadomości na jego temat, pochodzące z późniejszej tradycji kościelnej, a także z literatury apokryficznej są niewiarygodne.
10 Józef Flawiusz Dawne dzieje Izraela, op. cit., cz. II, s. 691.
11 Ibidem.
12 Zob. The Population Size of Jeruzalem and the Numerical Growth of the Jeru-salem W. Reinhardta, w: The Book of Acts in its Fine Century Setting: Volume
4, [red.] R. Buckham, Eerdsmans and Carlisle, The Paternoster Press, Grand Rapids, Michigan 1995.
13 Ewangelia według świętego Łukasza 13,1-2.
14 Księga Wyjścia 20,4-5.
15 Józef Flawiusz Dawne dzieje Izraela, op. cit., fragm. 18.3.2; Wojna żydowska, op. cit., fragm. 2.9.4.
16 Nie posiadamy wystarczająco dużo informacji, by powiązać incydent dotyczący akweduktu z masakrą Galilejczyków, nie sposób zatem określić, w którym roku miał on miejsce.
17 Filon z Aleksandrii Legatio ad Gaium, 38.
18 Skoro petycja dotarła do Tyberiusza bezpośrednio, a nie poprzez Sejana, który przeglądał skierowaną do cesarza korespondencję, jasne jest, iż wydarzenie to miało miejsce już po egzekucji zastępcy imperatora w październiku 31 roku. Gdyby Sejan jeszcze wówczas żył, historia ta mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej.
19 B. Levick Tiberius the Politician, s. 137. Autorka wiąże to pragnienie przypodobania się cesarzowi z fragmen-
tom Ewangelii według świętego Jana (19, 12), w którym mówi się, iż władze miasta oskarżały Piłata o to, iż nie jest przyjacielem cesarza (por. s. 9697).
20 Wykorzystane w tym akapicie źródło to: H. Hoehner Herod Antipas: A Con-temporary of Jesus Christ, Zondervan, Grand Rapids, Michigan 1980.
21 Ewangelia według świętego Łukasza 13,31-33.
22 Apokalipsa, 5,5.
23 Józef Flawiusz Dawne dzieje Izraela, op. cit., fragm. 18.5.2.
24 Ibidem, s. 792.
25 Ewangelia według świętego Mateusza 14,3-12.
26 A. Edersheim The Tempie: Its Ministry and Services as They Werę at the Time of Jesus Christ, s. 23 i nast.
27 Józef Flawiusz Dawne dzieje Izraela, op. cit, fragm. 18.4.3.
28 Ibidem, fragm. 18.2.2.
29 CA. Evans Caiaphas Ossuary, w: Dic-tionary ofNew Testament Background, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois i Leicester, Wielka Brytania, 2000, s. 179-180.
30 A. Edersheim Life and Times of Jesus the Messiah, Longmans, Green and Co., Londyn 1883, ks. I, s. 263 i nast.
31 Pliniusz Starszy Historia naturalna, ks. V, s. 6, 9 i nast.
32 Józef Flawiusz Wojna żydowska, op. cit., fragm. 4.10.5.
33 Strabon Geographika (Geografia Stra-bona), 17.1.8.
34 Głośna rzeź niewinnych istot kwestionowana jest przez wielu badaczy jako zdarzenie niewymienione nigdzie poza Ewangelią według świętego Mateusza. Możliwe jest wszakże, że liczba dzieci w tak małej miejscowości, jak Betlejem oraz w położonym wokół niego dystrykcie była na tyle niewielka, że fakt ten nie został odnotowany przez historyków. Rzeź ta mieści się w innych działaniach Heroda.
35 Józef Flawiusz Dawne dzieje Izraela, op. cit, fragm. 14.10.1.
36 J.M. Roberts History of Europę, Pen-guin, Londyn 1996, s. 62.
37 Miało to miejsce nie wcześniej niż w II wieku, gdy doszło do poważnych rozruchów (między innymi powstania wśród żydowskiej ludności Aleksandrii w latach 115-117, będącego skutkiem wzajemnych animozji między Żydami a Grekami).
38 Na temat Egiptu i Aleksandrii zob.: J. Jankowski Egypt: A Short History, One Word Publications, Oksford 2000.
39 Zob. K. Shillington History of Africa, Macmillan, Londyn i Basingstoke 1989.
40 Dzieje Apostolskie 8, 26-28.
41 Filonowi znany był ten kanon Pisma, który został zawarty w jego tłumaczeniu z hebrajskiego na grekę - Septu-agincie. Filon komentował głównie Księgi Mojżeszowe (Rodzaju, Wyjścia, Kapłańska, Liczb oraz Powtórzonego Prawa), używając metody alegorycznej, która wywarła duży wpływ na późniejszy rozwój chrześcijańskiej teologii.
42 Filon z Aleksandrii De Aeternitate Mun-di, VII.
43 Filon z Aleksandrii De providentia, 2.64.
44 Filon z Aleksandrii De Specialibus Le-gibus, III, 1-3.
45 Filon przyjął greckie tłumaczenie Mądrości (logos) w Septuagincie i użył go w pięknym fragmencie przysłów, gdzie Mądrość, stwórcze "słowo" Boga, jawi się jako projekt Stworzenia. Ta żydowska idea dobrze harmonizuje z kierunkiem zwanym przez filozofów "średnim platonizmem", stanowiąc próbę rozwiązania problemu dualizmu: jeden i wiele, to, co uniwersalne, i to, co szczególne, za pomocą koncepcji mediacji między skrajnościami. Rozwiązanie tego zagadnienia przez Filona polega na sugestywnej i ważnej dla kultury syntezie tradycji Pisma z greckim platonizmem. Natomiast rozwiązaniem chrześcijańskim jest pojęcie Trójcy oraz Bożego Wcielenia,
odwołujące się raczej do Pisma niż greckiej tradycji.
46 Filon z Aleksandrii Kto jest dziedzicem boskich dóbr, przeł. Anna Pawlaczyk, Wydawnictwo Naukowe UAM Poznań 2002, s. 54.
47 Ewangelia według świętego Jana, 1, 14, 14. Nie wiemy, czy Jan czytał pisma Filona lub w jakiś inny sposób zetknął się z jego ideą Słowa.
48 G. Vermes ThePassion, Penguin Books, Londyn 2005, s. 12.
49 Zob.: John A.T. Robinson Redating the New Testament, Londyn i Filadelfia 1976.
3. DROGA MĘSTWA:
JEZUS Z NAZARETU,
WCZESNA WIOSNA ANNO DOMINI 33
1 Obraz ten oparty jest na Ewangelii według świętego Jana.
2 Przyjmujemy tu tradycyjny pogląd, zgodnie z którym apostoł Jan był autorem tej ewangelii i można go identyfikować "z uczniem, którego Jezus kochał", wymienionym wielokrotnie w jej tekście. Niektórzy uczeni w to wątpią; oczywiście dotyczy to w szczególności tych badaczy, którzy datują powstanie tej ewangelii na koniec I wieku, a nawet sytuują je w drugim stuleciu (tak, jak czyni to G. Vermes). Jednak debata na ten temat pozostaje wciąż otwarta.
3 Ewangelia według świętego Jana, 11,39; 11,43-44.
4 Ewangelia według świętego Jana, 11,47-53.
5 List do Galacjan 3,26-29.
4. TYBERIUSZI CIEŃ SEJANA
1 Dion Kasjusz Historia rzymska, Ossolineum, Wrocław 2005, 57.
2 Tacyt Roczniki, przeł. S. Hammer, Ossolineum, Wrocław 1956, 4.8.10.
3 Tacyt Roczniki, op. cit., 4.59, s. 186.
4 Dion Kasjusz Historia rzymska, op. cit., 58.
5 Ibidem.
6 L.A. Seneka O pokoju ducha, w: Dialogi, przeł. L. Joachimowicz, IW PAX, DeAgostini-Altaya, Warszawa, s. 509
7 Tacyt Roczniki, op. cit., 5.9, s. 199.
8 Dion Kasjusz Historia rzymska, op. cit., 58.
9 Wellejusz Paterkulus Kaja Welleja Pater-kula historyj rzymskiej księgi pozostałe, przeł. W. Smaczniński, A. Gałęzowski i ska., Warszawa 1834, s. 201-202.
10 Tacyt Roczniki, op. cit., 6, s. 209.
11 Dion Kasjusz Historia rzymska, op. cit., 58.
12 Ibidem. 58, 14, 16, 15.
13 Tacyt Roczniki, op. cit., 6, s. 212.
14 Ibidem, s. 207.
15 Dion Kasjusz Historia rzymska, op. cit., 58,21.
16 Ibidem.
17 Przyszły imperator urodził się być może w Narnii na terenie Umbrii, czyli w miejscu, którego nazwę C.S. Lewis wykorzystał podczas pisania swoich słynnych opowieści dla dzieci.
18 Tacyt Roczniki, op. cit., s. 210.
5. CIEMNOŚĆ W POŁUDNIE (28 MARGA - 3 KWIETNIA)
1 W.H. Schoff [przeł. i red]. The Periplus of the Erythraean Sea: Travel and Tra-de in the Indian Ocean by a Merchant of the First Century, Londyn, Bombaj, Kalkuta 1912, wymienia jako główne towary eksportowe Indii szlachetne kamienie, perły, skorupy żółwi, kość słoniową, pieprz, nard, malabathrum oraz jedwab i inne tkaniny. Rzymianie wymieniali je na cynę, ołów, miedź, szkło, realgar (czerwony barwnik), orpiment (złoty pigment), antymon i wino lub płacili za nie złotymi monetami.
2 Mimo że, jak podobno zwracał uwagę Jezus, koncepcja ta wywodziła się ze starotestamentowej historii sługi opisanej przez Izajasza i pasterza u Zachariasza (Izajasz 53; Zachariasz 13) - patrz R.T. France fesus and the Old Testament, Tyndale, Londyn 1971, s. 103 inast.
3 M. Grant The fews in the Roman World, Weidenfeld and Nicolson, Londyn 1973.
4 Ibidem, s. 110.
5 Z relacji nie wynika jednoznacznie, czy chodziło o jedno zwierzę, czy o dwa.
6 Księga Zachariasza, 9;9-10.
7 Ewangelia według świętego Marka, 11,9-10.
8 Ewangelia według świętego Łukasza, 19,40.
9 Ewangelia według świętego Jana, 12,19.
10 Ewangelia według świętego Łukasza, 19,41-44.
11 Dzieje Apostolskie, 12,2.
12 Było to drugie oblężenie, jakie przeżyło Seforis. Patrz Sepphoris, James F. Strange, University of South Florida, http: / /www.bibleinterp. com/ articles/sepphoris.htm (dostępne 1 maja 2005).
13 Według jednego z wczesnych historyków Kościoła, Euzebiusza, jerozolimscy chrześcijanie zostali ostrzeżeni przez proroctwo i schronili się w Pella, miasteczku na drugim brzegu Jordanu, Historia kościelna, WAM, Warszawa 1993,3.5.3.
14 M.A. Noll Turning Points: Decisive Mo-ments in the History of Christianity, Inter-Varsity Press, Leicester, Wielka Brytania 1997, s. 27.
15 F.F. Bruce The Spreading Plamę: The Rise and Progress of Christianity from its First Beginnings to the Conversion of the English, Grand Rapids, Eerdmans, Michigan 1958, s. 157-158.
16 Cytatw: Ibidem, s. 156.
17 The Destruction of Jerusalem, w: Dic-tionary ofNew Testament Background, s. 273-280.
18 Evans wylicza niektóre z nich. Zasłona Świątyni zostanie rozerwana, według Testamentu Lewiego. Testament Le-wiego przepowiada wyniszczenie skorumpowanego kleru. Testament Judy przepowiada zniszczenie przez oblężenie i ogień, po którym nastąpi niewola.
Wydaje się, że wyrocznia sybillińska przepowiedziała oblężenie Jerozolimy. Likwidacji kapłańskiego establishmentu oczekiwali członkowie Odnowionego Przymierza z Cłumran, ważnego ośrodka sekty esseńczyków. Zagładę Jerozolimy i Świątyni przewidział autor Żywotów Proroków w Księdze Jonasza i Habakuka. Józef Flawiusz mówi, że on sam przewidział zniszczenie miasta. Wspomina też o niejakim Jezusie ben Ananiaszu, który przepowiedział koniec miasta i Świątyni. Ponadto według tradycji rabinicznej niektórzy rabini, zwłaszcza Zadok i Johanan ben Zak-kai, wygłaszali podobne przepowiednie. Większość tych przekazów, zwraca uwagę Evans, wykorzystuje słownictwo i metaforykę wcześniejszych izraelskich proroków, którzy przepowiedzieli pierwsze zniszczenie Jerozolimy i Świątyni.
19 Nie wszyscy wówczas oczekiwali takiego Mesjasza (zob. rozdział szósty).
20 EW. Farrar The Life of Christ, Cassell and Co., Londyn 1903, s. 539.
21 Według niektórych uczonych ewangelie opisują tylko jedno oczyszczenie.
22 M. Grant Jews in the Roman World, s. 109.
23 Księga Micheasza, 7,1.
24 Ewangelia według świętego Marka, 11,21.
25 Ewangelia według świętego Mateusza, 24,15-23.
26 Zob. E.P. Sanders The Historical Figurę of fesus, Penguin Books, Londyn 1993; G. Vermes The Passion; CL. Blomberg fesus and the Gospels, Apollos, Leicester 1997.
27 Z relacji ewangelicznych nie wynika jednoznacznie, czy była to wcześniej spożywana Wieczerza Paschalna, czy jakiś rodzaj posiłku poprzedzającego Paschę. W każdym razie Jezus nadał temu posiłkowi nowe znaczenie, a późniejsi chrześcijanie nazywali go Wieczerzą Pańską.
11 Por. użycie określenia Wieczerza Pańska w I Liście do Koryntian świętego Pawia, 11,17-26, napisanym około 53-55 n.e.
9 Ewangelia według świętego Jana, 18,2; Ewangelia według świętego Łukasza, 22,39.
30 Por.: J. Wenham Easter Enigma, The Paternoster Press, Exeter 1984, s. 47-49.
31 Mnóstwo papieru zużyto na dyskusję na temat tożsamości "umiłowanego ucznia". D. Brown w swoim bestsellerze Kod Leonarda da Vinci twierdzi, że chodzi o Marię Magdalenę, którą uważa za królową i żonę Chrystusa. Uczeni proponowali różne osoby spośród 12 uczniów, a nawet Łazarza. Pożyteczne może być ustalenie, kto nie był "umiłowanym uczniem", na podstawie opisów Ostatniej Wieczerzy. Jednym z najbardziej prawdopodobnych kandydatów na bliskiego przyjaciela Jezusa jest Jan. Interesującą dyskusję na temat problemu autorstwa zawarł D.A. Carson w The Gospel According to John, Inter-Varsity Press, Leicester i Grand Rapids, Eerdmans, Michigan 1991, s. 68-81.
32 Ewangelia według świętego Jana, 13,14.
33 E.P. Sanders The Historical Figurę oj Jesus, s. 274-276.
34 Ewangelia według świętego Mateusza, 26,47.
35 Ewangelia według świętego Łukasza, 22,55-62.
36 E. Auerbach Mimesis: rzeczywistość przedstawiona w literaturze Zachodu, Prószyński i S-ka, Warszawa 2004.
37 Ewangelia według świętego Jana, 18,20-21.
38 Kwestia uprawnień rady żydowskiej do wydawania i wykonywania wyroków śmierci to złożony problem. Istnieją dowody na to, że żydowscy przywódcy mieli ograniczone prawo wykonywania wyroków śmierci. Traktat Sanhedryn zawarty w Misznie określa różne rodzaje egzekucji. W wewnętrznym
sanktuarium Świątyni znajdowała się inskrypcja grożąca śmiercią każdemu cudzoziemcowi. Później Szczepan został skazany na śmierć na posiedzeniu Sanhedrynu. Zob. The trial of Jesus, w: J.D. Douglas, N. Hillyer The Illustrated Bibie Dictionary.
39 Ewangelia według świętego Jana, 3,1-15; 4,1-42; 9,1-41.
40 Według: Mateusz 27,1-14; Marek 15,1-5; Łukasz 23,1-5; Jan 18,28-38.
41 Filon z Aleksandrii In Flaccum, VI.
42 Ewangelia według świętego Łukasza, 23,12.
43 Ewangelia według świętego Mateusza, 27,19.
44 Ewangelia według świętego Jana, 19,12.
45 G. Vermes (The Passion, s. 59-62) podchodzi raczej sceptycznie do takiej amnestii, uważając ją za "nieprawdopodobną". Zastanawiające jest jednak, że wspominają o niej wszystkie cztery ewangelie. Ponieważ wiemy bardzo mało o tym okresie, trudno uznać argument Vermesa za przekonujący. Rzymscy gubernatorzy mieli prawo laski.
46 C.J. Humphreys, WG. Waddington Dating the Crucifmon, "Naturę" 306 (1983), 743-746; C.J. Humphreys, WG. Waddington, The Jewish Calen-dart a Lunar Eclipse and the Datę of Chrisfs Crucifhcion, "Tyndale Bulletin" 43.2 (1993), s. 331-351.
47 W relacjach stosowana jest żydowska rachuba czasu (w której dzień zaczynał się, jak u Greków, o zachodzie słońca) lub rzymska (dzień zaczynał się o północy) .
48 Ewangelia według świętego Jana, 1,29.
49 Ibidem, 19,34. Niektórzy uczeni sądzą, że ewangelia ta została spisana zbyt późno, by jej autorem mógł być apostoł.
50 Rekonstrukcja pogrzebu jest oparta głównie na Easter Enigma J. Wenha-ma z Society for New Testament Stu-dies. Były też inne próby rekonstrukcji
- między innymi The Passion G. Ver-mesa, napisana po filmie Mela Gibsona Pasja (2004).
6. CHWAŁA ŚWIĄTYNI 1 Każdy z tych tytułów był przedmiotem skomplikowanych i długich dysput badaczy (zob. Son of Man w: J.B. Green, S. McKnight oraz I.H. Marshall [red.] Dictionary of fesus and the Gospels, Downers Grave, Illinois i Inter-Varsity Press, Leicester, Wielka Brytania, 1992); R.J. Bauck-ham The Son ofMan w: A Man in my Position lub Someone, JSNT 2, 1985, s. 23-33; CC. Garagounis The Son ofMan, J.C.B. Mohr, Tubinga 1986; M. Casey Son of Man, SPCK, Londyn 1979; J.D.G. Dunn Christology in Making, Westminster, Filadelfia 1980; S. Kim The Son of Man as The Son of God, Grand Rapids, Eerdmans 1983; B. Lindars Jesus Son of Man, Grand Rapids, Eerdmans 1983; H.E. Tódt The Son of Man in the Synoptic Tra-dition, Westminster, Filadelfia 1965; G. Vermes Jezus Żyd, Znak, Kraków 2003. W tym rozdziale skupię się głównie na tytule Mesjasz.
2 D.A. Hagner Jewish Christianity, w: Dictionary of the Later New Testament and its Developements, Downers Grove, Illinois i Inter-Varsity Press, Leicester, Wielka Brytania 1997, s. 579-587.
3 Związki łączące ęsseńczyków i wspólnotę w Qumran nadal są przedmiotem sporu badaczy.
4 B. Chilton Judaism, w: Dictionary of Jesus and the Gospels, s. 404.
5 Dzieje Apostolskie, 5,33-40.
6 Dzieje Apostolskie, 11,26.
7 Tacyt Roczniki, 15, przeł. S. Hammer, Ossolineum, Wrocław 1956.
8 Można to również odczytać jako: "Jego nauki były niezrównane".
9 S. Pines An Arabie Wersion of Testimo-nium Flavianum and Its Implications, The Israel Academy, Jerozolima 1971,
cyt. w: Skarsaune In the Shadow ofThe Tempie.
10 Apokalipsa 21,22. Przypuszczalnie Objawienie świętego Jana powstało stosunkowo późno (około 90 roku n.e.) i dlatego, według niektórych badaczy, odzwierciedla późniejszy rozwój myśli chrześcijańskiej. Jednakże fakt, że księga ta została umieszczona w Piśmie Świętym, przemawia przeciwko temu, że była ona pod wpływami greckimi. Co więcej, obraz świątyni pojawia się w wielu dokumentach Nowego Testamentu napisanych przed 70 rokiem, zwłaszcza w Liście do Hebrajczyków.
7. PIĘĆDZIESIĄT DNI: POCZĄTEK NOWEGO ŚWIATA
(5 KWIETNIA - 23 MA]A) J.M. Roberts History of Europę. Ibidem, s. 63.
Ewangelia według świętego Mateusza, 27,64.
Ibidem, 28,13. Łapówkę często stosowano w ówczesnym świecie rzymskim. Gyt. przez: E.M. Blaiklock The Century ofthe New Testament, Inter-Varsity Fel-lowship, Londyn 1962, s. 42, na podst: CK. Barratt The New Testament Back-ground: Selected Documents, SPCK, Londyn 1957, s. 15. Tacyt podaje dokładniejsze dane o Jezusie i jego śmierci w swoich Rocznikach.
E.M. Blaiklock The Century ofthe New Testament, s. 41-43. Np. doniosły sobór nicejski. I List do Koryntian, 15,3-8. Ibidem do Koryntian, 15,14. Ewangelia według świętego Jana 20,7. Ewangelia według świętego Łukasza, 24,22-23. Ibidem, 24,36-43.
Ewangelia według świętego Jana, 20,24-25.
Ewangelia według świętego Mateusza, 28,19-20.
Dzieje Apostolskie, 1,5, Ewangelia według świętego Łukasza, 3,16.
17 Ewangelia według świętego Łukasza, 24,50-51.
8. IMPERIUM RZYMSKIE NA ZACHODZIE
1 F.B. Marshall The Reign of Tiberius, Oxforg University Press, Londyn 1931, s. 210.
2 Ibidem, s. 211.
3 A. Ross Everyday Life of the Pagan Celts, Transworld Publishers, Londyn 1972, s. 202.
4 Tacyt Wybór pism. Germania, V, przeł. S. Hammer, w: Dzielą, Ossolineum 2004, s. 321-323.
5 M.B. Davidson A Concise History of France, Cassell, Londyn 1972.
6 Wojna galijska, Ks. VI, przeł. E. Konik, Ossolineum 1978.
7 W. Churchill The Birth of a Nation, Cassell, Londyn 1974, s. x, xi.
8 J. BlackA New History ofEngland, Sut-ton, Stroud 2000.
9 Jak ukazano to w filmie Calendar Girls (2003).
10 R. Lacey Great Talesfrom English History, Little, Brown, Londyn 2003.
9. ZA GRANICAMI CESARSTWA
1 Peńplus, 64-65.
2 J. Keay, A History of India, Grove Books, Nowy Jork 2000, s. 101.
3 Zachowała to imię po dziś dzień.
4 C. Debaine-Francfort, The Search for Ancient China, Thames & Hudson, Londyn 1999.
10. POZA KRAŃCAMI ZIEMI
1 A. Toynbee, Mankind and Mother Earth: A Narrative History ofthe World, Oxford University Press, Nowy Jork i Londyn 1976, s. 302-305.
2 Niektórzy wierzą, że ludzie przybyli przez pomost lądowy później.
3 Zob. stronę Arizona State Universi-ty, http://archaeology.la.asu.edu/teo/ (dodana 1 maja 2005).
4 Więcej na temat pracy J. Reinhar-da znajdziesz na stronie http://www.
mountain.org/reinhard/ maja 2005).
(dodana 31
11. SZYMON PIOTR:
NARODZINY KOŚCIOŁA
(PIĘĆDZIESIĄTNICA, 24 MAJA)
1 Wielu uczonych twierdzi, że te elementy narracji są późniejszym wynalazkiem, oddającym szeroki rozwój myśli chrześcijańskiej. Pogląd taki jest zazwyczaj związany z późnym datowaniem czterech ewangelii, których autorzy nie byli świadkami naocznymi opisywanych wydarzeń lub korzystali z relacji takich świadków. Wielu innych uczonych datuje ewangelie wcześniej, a autorów uważa za współczesnych Jezusowi lub apostołów.
2 Ewangelia według świętego Łukasza 24,1335; Ewangelia według świętego Marka 16,12-13.
3 Dzieje Apostolskie 2,1-4. Łukasz nie pisał oczywiście beznamiętnej relacji - opowiadał dzieje narodzin Kościoła i jego ekspansji do czasów tuż przed śmiercią świętego Pawła i świętego Piotra. Jako teologiczno-historyczne opracowanie skupione na zesłaniu Ducha Świętego polecamy The descent of the Dove Ch. Williamsa, książkę, która zainspirowała poetę W.H. Audena przy pisaniu wiersza List noworoczny.
4 Zob. np. seria The Book of Acts in its first century setting, 6 tomów.
5 CA. Evans i P.R. Trebilco Diaspora Ju-daism w: Dictionary ofNew Testament Background, s. 281-296.
6 Dzieje Apostolskie 2,9-11.
7 Księga Rodzaju 11.
8 Liczba pielgrzymów przy okazji takich świąt mogła zwiększyć populację miasta do setek tysięcy. Zob. Wolfgang Reinhardt The population size of Jeru-salem, s. 237-265.
9 Ewangelia według świętego Łukasza 1,3.
10 Zob. R.A. Burridge What are the Gos-pels?t s. 10.
11 Dzieje Apostolskie 2,19-21; Joel 2,28-32.
12 Dzieje Apostolskie 2,22-24.
13 Tłum ten byłby jedynie drobnym ułamkiem ówczesnej populacji Jerozolimy, powiększonej przez setki tysięcy pielgrzymów. Ci, którzy w późniejszych wiekach podawali zachowanie tłumu za podstawę do antysemickich wystąpień, postępowali niesłychanie nikczemnie.
14 Dzieje Apostolskie 4,27.
15 Zob. J.A. Weatherly Anti-semitism w: Dictionary offesus and the Gospels, s. 13-17.
16 Dzieje Apostolskie 2,36.
17 Na temat tej wielkiej liczby zob. W. Reinhardt The population size offe-rusalem, s. 237-265.
18 R.L. Fox Pagans and christians, Nowy Jork 1989, s. 89; B. Blue Acts and the House Church w: D.W.J. Gili, Conrad Gempf [red.] The Book of Acts in its first century setting, t. 2 Graeco-Roman setting, Grand Rapids, Eerdmans and Carlisle: AA Knopf, Paternoster Press, Michigan 1994, s. 119-222.
19 Dzieje Apostolskie 2,42-47.
20 Dzieje Apostolskie 4,32-35.
21 Dzieje Apostolskie 5,3-4.
22 Dzieje Apostolskie 3,16.
23 Słowa "nazywanego Chrystusem" mogą być późniejszą chrześcijańską interpolacją, choć możliwe, że Józef po prostu odnotowywał historyczny fakt - to, że uczniowie Jezusa nazywali go "Mesjaszem".
24 Józef Flawiusz Dawne dzieje Izraela, 20.9.1, przeł. Zygmunt Kubiak, Jan Różycki, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2001.
12. AGRYPINA: NIEDZIELA 18 PAŹDZIERNIKA
1 W. Smith A Classical Dictionary of Greek and Roman Biography, Mythol-ogy and Geography, wyd. 4, John Mur-ray, Londyn 1894.
2 Tacyt Roczniki 1, przeł. Seweryn Hammer, Ossolineum, Wrocław 1956.
3 Ibidem, 2.
4 Ibidem, 4.53.
5 Ibidem, 4.54.
6 Ibidem, 5.3.
7 Ibidem, 6.24.
8 Swetoniusz Tyberiusz 53, w: Żywoty Cezarów; Tacyt Roczniki 6.25.
9 Tacyt Roczniki, 6.25.
10 Ibidem, 6.27.
13. NOWY KONFLIKT: SZCZEPAN ISZAWEŁ
1 Dzieje Apostolskie 5,18-26.
2 Dzieje Apostolskie 5,35-39,
3 Zob. dyskusja F.F. Bruce'a The Acts of the Apostles: Greek text with introduc-tion and commentary, wyd. 3, Grand Rapids, Michigan i Eerdmans and Apollos, Leicester, Wielka Brytania 1990, s. 176-177.
4 Dzieje Apostolskie 6,7.
5 Dzieje Apostolskie 6,11.
6 Dzieje Apostolskie 6,13-14.
7 F.F. Bruce Acts: Greek text commentary, s. 188.
8 Filon z Aleksandrii De providentia.
9 Księga Powtórzonego Prawa 17,7.
10 Miszna, Sanhedryn 6.3f, za: F.F. Bruce Acts: Greek text commentary, s. 212.
11 Dzieje Apostolskie 7,59-60.
12 Dzieje Apostolskie 7,58; 8,1.
14. CO BYŁO DALE)?
Józef Flawiusz Dawne dzieje Izraela 18.4.1, przeł. Z. Kubiak, J. Różycki, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2001.
Zob. A. Wroe Pontius Pilate: the biography of an invented man, Jonathan Cape, Londyn 1999. Tacyt Roczniki, przeł. S. Hammer, Ossolineum, Wrocław 1956, s. 15. Tacyt Roczniki, 12.33-35. Marcjalis Epigramy, IV. 13; X1.54, przeł. S. Kołodziejczyk, Czytelnik, Warszawa 1985.
II List do Tymoteusza 4,21. I List Piotra 1,1. Dzieje Apostolskie 10,1; 15,7.
9 Dzieje Apostolskie 11.
10 List do Gałacjan 2,7.
11 Dzieje Apostolskie 15,7.
12 I List Piotra 5,13.
13 Dzieje Apostolskie 9; 22; 26.
14 Dzieje Apostolskie 15.
15 Dzieje Apostolskie 15,19-20.
16 Część współczesnych badaczy uważa, że identyfikowanie Marii z Betanii z Marią Magdaleną jest w pewnym stopniu wiarygodne, zob. J. Wenham Easter enigma.
17 Filon Legano Anno Domini Gaium.
18 Filon In Flaccum.
19 Tacyt Roczniki 6.
20 Dion Kasjusz 58.27.1; Pliniusz Starszy Feniks, w: Historia naturalna, księga X: Naturalna historia ptaków. W tamtych czasach nie istniała tak radykalna granica między światem mitu a rzeczywistością jak dzisiaj. Ten dawny sposób myślenia możemy uchwycić, biorąc za przykład równik, który nie istnieje, a mimo to znajduje się w konkretnym miejscu i jest przekraczany przez samoloty i statki.
21 B. Levick Tiberius the Politician, s. 206.
CHRONOLOGIA
1 Józef Flawiusz Dawne dzieje Izraela 17.6.4, przeł. Z. Kubiak, J. Radożycki, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 2001.
2 Ewangelia według świętego Łukasza 3,23.
3 Ewangelia według świętego Jana 2,13.
4 Ewangelia według świętego Jana 2,20.
5 Józef Flawiusz Dawne... 15.11.1.
6 Ibidem, 15.10.3.
7 Dion Kasjusz Historia rzymska 54.7.4-6, Ossolineum, Wrocław 2005.
8 Józef Flawiusz Dawne... op. cit. 15.11.6.
9 Jan 2,13; 6,4; 11,55; co do implikacji czwartej, zob.: H. Hoehner Chronology w: Dictionary ofjesus and the Gospels. Interesujące jest, że Łukasz w pewnym momencie również sugeruje liczbę pobytów Jezusa i jego uczniów w Jerozolimie Ewangelia według świętego Łukasza 22,39-40 (Ewangelia według Jana 18,2).
10 C.J. Humphreys i W.G. Waddington fewish calendar, s. 331-351.
11 Przepowiednie Sybilli, 3, 200-202, w: R.H. Charles [red.] The apocrypha and pseudo epigrapha oj the Old Testament, Clarendon Press, Oxford 1913, 2, 392.
12 II List do Koryntian 11,32-33.
13 Zob. L.C.A. Alexander Chronology of Paul, w: Gerald F. Hawthorne, Ralph P. Martin i Daniel G. Reid [red.] Dictionary of Paul and his letters, Dow-ners Grove, Illinois i Inter-Varsity Press, Leicester, Wielka Brytania 1993, s. 115-123; Hoehner Herod Antipas, s.39, 257, 315-316, 350; Hoehner Chronology, w: J.B. Green, s. McKnight i I.H. Marshall [red.] Dictionary of Jesus and the Gospels, s. 118-122; Stanley E. Porter Chronology, New Testament, w: Craig A. Evans i Stanley E. Porter [red.] Dictionary ofNew Testament Background, Downers Grove, Illinois i Inter-Varsity Press, Leicester, Wielka Brytania 2000, s. 201-208.
BIBLIOGRAFIA
K. Aland, [red.] Synopsis ofthe Four Gospels, United Bibie Societies, USA 1985. L.C.A. Alexander Chronology of Paul w: G.F. Hawthorne, R.P. Martin, D.G. Reid [red.], Dictionary ofPaul and his Letters, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 1993. R. Alter, F. Kermode [red.] The Litera-ry Guide to the Bibie, Collins, Londyn 1987.
Atlas ofAncient and Classical Geography, J.M. Dent, Londyn 1907. E. Auerbach Mimesis: rzeczywistość przedstawiona w literaturze Zachodu, Warszawa 2004.
R. Backhouse The Jerusalem Tempie, Candle Books, Londyn 2002. P. Bamm The Kingdoms of Christ: The Story of the Early Church, Thames and Hudson, Londyn 1961. R.J. Bauckham The Son ofMan\A Man in My Position or Someon w: "Journal for the Study of the New Testament", 2, 1985.
Pismo święte Starego i Nowego Testamentu: Biblia Tysiąclecia: w przekładzie z języków oryginalnych, Księgarnia Świętego Wojciecha, Poznań 1973. J. Bishop Dzień, w którym umań Chrystus, Pax, Warszawa 1977. J. Black [red.] Atlas of World History, Dorling Kindersley, Londyn 1999. J. Black A New History of England, Sut-ton, Stroud 2000.
E.M. Blaiklock The Acts of the Apostles: AHistorical Commentary. Tyndale New Testament Commentaries, Tyndale Press, Londyn 1959.
E.M. Blaiklock The Century of the New Testament, Inter-Varsity Fellowship, Londyn 1962.
The World of the New Testament, Ark Publishing, Londyn 1981. CL. Blomberg Jesus and the Gospels, Apollos, Leicester 1997. The Historical Reliability ofjohnfs Gospel, Apollos, Leicester 2001. B. Blue Acts and the House Church w: D.W.J. Gili, C. Gempf, [red.] TheBookof Acts in its First Century Setting, t. 2: Grae-co-Roman Setting, Paternoster Press, Grand Rapids, Michigan, Eerdmans, Carlisle 1994. J. Boardman, J. Griffm, O. Murray The Oxford History ofthe Classical World, Oxford University Press, Oksford 1986. A.C. Bouąuet Everyday Life in New Testament Times Batsford, Londyn 1953. D. Brown Kod Leonarda da Vinci, Warszawa 2004.
F.F. Bruce TheActs of the Apostles: Greek Text with Introduction and Commentary, Apollos, Grand Rapids, Michigan, Eerdmans Leicester 1990. The New Testament Documents: Are They Reliable? The Inter-Varsity Fellowship, Londyn 1960.
The Spreading Flame: The Rise and Próg* ress ofChristianityfrom its First Beginnings
to the Conversion of the English, Grand Rapids, Michigan, Eerdmans 1958. R.A. Burridge Four Gospels, One Jesus? A Symbolic Reading, SPCK, Londyn 1994. What are the Gospels? A Comparison with Graeco-Roman Biography, Cambridge University Press, Cambridge, 1992. Juliusz Cezar Wojna galijska, przeł. E. Ko-kink, Ossolineum, Wrocław 2004. CC. Caragounis The Son ofMan, J.C.B. Mohr, Tubingen 1986. J. Carcopino Daily Life in Ancient Rome, Penguin, Londyn 1991. D.A. Carson Jesus and his Friends: An Exposition of John 14-17, Paternoster Press, Carlisle 1995. The Gospel According to John, Inter-Var-sity Press and Grand, Rapids, Michigan, Eerdmans, 1991.
M. Casey Son of Man, SPCK, Londyn 1979.
H. Chadwick Kościół w epoce wczesnego chrześcijaństwa, PIW, Warszawa 2004. B. Chilton, J. Neusner Judaism in the New Testament: Practises and Beliefs, Rout-ledge, Londyn i Nowy Jork 1995. B. Chilton Judaism, w: J.B. Green, S. McKnight, I.H. Marshall Dictionary of Jesus and the Gospels, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 2000. K. Chisholmand J. Ferguson Rome: The Augustan Age - A Source Book,Oxiord University Press, Oksford 1981. W. Churchill The Birth of a Nation, Cas-sell, Londyn 1974.
R.A. Cole Mark. Tyndale New Testament Commentaries, Inter-Varsity Press, Leicester 1989.
F.W. Crofts The Four Gospels in One Story, Longmans, Londyn 1949. R.D. Culver The Earthly Career of Jesus, the Christ: A Life in Chronological, Geographical and Social Context, Mentor, Fearn, Ross-shire 2002. O.E. Daniel A Hormony of the Four Gospels, Baker Books, Grand Rapids, Michigan 1996.
M.B. Davidson A Concise History of France, Cassell, Londyn 1972.
Dion Kasjusz Historia rzymska, Ossolineum, Wrocław 2005.
J.D. Douglas, N. Hillyer The Illustrated Bibie Dictionary, Inter-Varsity Press, Leicester 1980.
J.D.G. Dunn Christology in the Making, Westminster, Filadelfia 1980. A. Edersheim Life and Times of Jesus the Messiah, Longmans, Green and Co, Londyn 1883.
The Tempie: Its Ministry and Services as They Werę at the Time of Jesus Christ, James Clarke & Co., Londyn 1959. J.R. Edwards The Gospel According to Mark, Apollos, Grand Rapids, Michigan, Eerdmans, Leicester 2002. P.B. EUis The Celtic Empire: The First Millenium of Celtic History 1000 BC-AD 51, Robinson, Londyn 1990. H. Elsom The New Testament and Greco-Roman Writing w: Robert Alter, Frank Kermode [red.] The Literary Guide to the Bibie, Collins, Londyn 1987. C. Eluere The Celts: First Masters of Europę, Thames & Hudson, Londyn 1993. Euzebiusz z Cezarei Historia kościelna, przeł. A. Lisiecki, WAM, Kraków 1993. CA. Evans Caiaphas Ossuary w: Dictionary ofNew Testament Background, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 2000.
CA. Evans, P.R. Trebilco Diaspora Judaism, w: Dictionary of New Testament Background, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 2000. F.W. Farrar The Life of Christ, Cassell & Co., Londyn 1903. R.L. Fox Pagans and Christians, Alfred A. Knopf, Nowy Jork 1989. R.T. France Jesus and the Old Testament, Tyndale, Londyn 1971. Matthew. Tyndale New Testament Commentaries, Inter-Varsity Press, Leicester 1985.
D.N. Freedman [red.] Eerdmanfs Dictionary of the Bibie, William B. Eerdmans, Grand Rapids, Michigan, Cambridge 2000. D.W.J. Gili, C Gempf [red.] The Book of Acts in its First Century Setting, t. 2:
Graeco-Roman Setting, Paternoster Press, Grand Rapids, Michigan, Eerdmans, Carlisle 1994.
L.L. Grabbe An Introduction to First Century Judaism: Jewish Religion and History in the Second Tempie Period, T&T Clark, Edynburg 1996.
M. Grant Mity rzymskie, PIW, Warszawa 1978.
The Jews in the Roman World, Weidenfeld & Nicolson, Londyn 1973. R. Graves Ja Klaudiusz, PIW, Warszawa 1982.
J.B. Green, S. McKnight, I.H. Marshall [red.] Dictionary of Jesus and the Gospels, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 1992. P. Grimal The Civilisation ofRome, George Allen & Unwin, Londyn 1963. R.A. Guelich, CA. Evans The Destruc-tion of Jerusalem w: Dictionary of New Testament Background, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 2000.
D.A. Hagner Jewish Christianity w: Dictionary ofthe Later New Testament and its Developments, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 1997. G. Hawthorne, F. Ralph, P. Martin, D.G. Reid [red.] Dictionary ofPaul and his Let-ters, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois and Leicester 1993. H.W. Hoehner Chronology w: J.B. Green, S. McKnight, I.H. Marshall [red.] Dictionary of Jesus and the Gospels, Inter-Vars-ity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 1992.
Herod Antipas: A Contemporary of Jesus Christ, Zondervan, Michigan 1980. CJ. Humphreys, WG. Waddington Dat-ing the Crucifmon w: "Naturę" 306, 1983.
The Jewish Calendar, a Lunar Eclipse and the Datę of Christ's Crucifmon, w: "Tyndale Bulletin" 43.2, 1993. M.R. James The Apocryphal New Testament, Clarendon Press, Oksford 1955. J. Jankowski Egypt: A Short History, One World Publications, Oksford 2000.
Józef Flawiusz Dawne dzieje Izraela, przeł. Z. Kubiak i J. Radożycki, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 1993. Wojna żydowska, przeł. J. Radożycki, Oficyna Wydawnicza Rytm, Warszawa 1992. Juwenalis Satyry, 1892. J. Keay A History of India, Grove Books, Nowy Jork 2000.
H.C Kee [red.] Cambridge Annotated Study Apocrypha, Cambridge University Press, Cambridge 1994. CS. Keener Matthew, Inter-Varsity Press, Downers Grove,. Illinois, Leicester 1997. CF. Kent The Makers and Teachers of fudaism: From the Fali of Jerusalem to the Death of Herod the Great, Hodder & Stoughton, Londyn 1911. S. Kim The Son of Man as the Son of God, Grand Rapids, Michigan, Eerdmans 1983.
H. Kinder, W. Hilgemann Atlas historii świata. T. 1, Od czasów najdawniejszych do rewolucji francuskiej, Warszawa 1999. W.K. KlingamanThe First Century, Harper-Collins, Nowy Jork 1991. R. Lacey Great Talesfrom English History, Little, Brown, Londyn 2003. W.J. Larkin Acts, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 1995. B. Levick Tiberius the Politician, Rout-ledge, Londyn 1999.
B. Lindars Jesus Son of Man, Eerdmans, Grand Rapids, Michigan 1983. F.B. Marsh The Reign of Tiberius, Oxford University Press, Londyn 1931. I.H. Marshall Son of Man, w: Dictionary of Jesus and the Gospels, Inter-Var-sity Press, Downers Grove, Illinois and Leicester 1992.
I.H. Marshall Acts. Tyndale New Testament Commentaries, Inter-Varsity Press, Leicester 1980.
R.P. Martin, P.H. Davids Dictionary of the Later New Testament and its De-velopments Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 1997. C McEvedy The New Penguin Atlas of Ancient History, Penguin Books, Londyn 2002.
E. Moltmann-Wendel The WomenAround Jesus, Crossroad, Nowy Jork 1997.
J. Monson Student Map Manuał: Historical Geography of the Bibie Lands, Pictorial Archive, Jerozolima 1979.
F. Morison Who Moved the Stone? Faber & Faber, Londyn 1930.
L. Morris Lukę. Tyndale New Testament Commentaries, Inter-Varsity Press, Leice-ster 1988.
H.V. Morton In the Steps of the Master, Rich & Cowan, Londyn 1934. J. Murphy-0'Connor Przewodnik po Ziemi Świętej, Vocatio, Warszawa 1996. MA. Noll Turning Points: Decisive Moments in the History of Christianity, Inter-Varsity Press, Leicester 1997. W. Paterkulus Kaja Welleja Paterkula historyj rzymskiej księgi pozostałe, przeł. W. Smaczniński, A. Gałęzowski i S-ka, Warszawa 1834. Petroniusz Satyryki, Ossolineum, Wrocław 2005.
Filon z Aleksandrii In Flaccum, Legano ad Gaium, De Providentia, De Specialibus Legibus, De Aeternitate Mundi Kto jest dziedzicem boskich dóbr, przeł. Anna Pawlaczyk, Wydawnictwo Naukowe UAM Poznań 2002,
O gigantach w: Pisma, t. 2, przeł. S. Ka-linkowski, WAM, Kraków 1949. S. PinesAn Arabie Version ofTestimonium Flavianum and Its Implications, The Is-raelAcademy, Jerozolima 1971. Pliniusz Starszy Historia naturalna, (wybór), Ossolineum, Wrocław 1961. K. Pliniusza Starszego historyi naturalnej ksiąg XXXVII, Poznań 1845. S.E. Porter Chronology, New Testament, w: CA. Evans, S.E. Porter [red.] Diction-ary of New Testament Background, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 2000.
J.B. Pritchard The Times Atlas ofthe Bibie, Times Books, Londyn 1987. F. Pryor Britain BC: Life in Bńtain and Ireland before the Romans, HarperCollins, Londyn 2003
W. Reinhardt The Population Size of Je-rusalem and the Numeńcal Growth ofthe Jerusalem Church w: Richard Bauckham [red.] The Book ofActs in its First Century Setting, t.4, Palestinian Setting, Paternos-ter Press, Grand Rapids, Michigan, Eerd-mans, Carlisle 1995.
J.M. Roberts History of Europę, Penguin Books, Londyn 1996. J.A.T. Robinson Redating the New Testament, SCM and Philadelphia, Westmin-ster, Londyn 1976.
J. Rogerson Chronicles ofthe Bibie Lands, Angus Books, Londyn 2003. A. Ross Everyday Life of the Pagon Celts Transworld Publishers, Londyn 1972. E.P. Sanders The Historical Figurę of Jesus, Penguin Books, Londyn 1993. C. Scarre Past Worlds: The Times Atlas of Archaeology, Times Books, Londyn 1991. W.H. Schoff The Periplus ofthe Erythraean Sea: Travel and Trade in the Indian Ocean by a Merchant of the First Century, Londyn, Bombaj, Kalkuta 1912. H.H. Scullard From the Gracchi to New: A HistoryofRomefrom 133BC. toA.D. 68, Routledge, Londyn i Nowy Jork 1982. K. Shillington History of Africa, Mac-millan, Londyn and Basingstoke 1989. O. Skarsaune In the Shadow of the Tempie: Jewish Influences on Early Christianity, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois 2002.
T.C. Skeat The Origin of the Christian Codex w: "Zeitschrift fur Papyrologie und Epigraphik" 102, 1994. G.A. Smith The Historical Geography of the Holy Land, 1931, Collins, Londyn, 1966.
W. Smith A Classical Dictionary of Greek and Roman Biography, Mythology and Geography, John Murray, Londyn 1894. G. Stanton Gospel Truth? Today}s Qu-est for Jesus of Nazareth, Fount, Londyn 1997.
Strabon Geographika. R.H. Stein The Synoptic Problem, Inter-Yarsity Press, Leicester 1988.
222
G. Steiner Grave Jubilation: AuerbacWs Mimesis remains a monument, and a gift w: 7X5, 5242, 19 września 2003. J.F. Strange Sepphoris w: University of South Florida, http://www.bibleinterp. com/articles/sepphoris.htm Swetoniusz Żywoty Cezarów, przeł. Janina Niemirska-Pliszczyńska, Ossolineum, Wrocław 2004.
Tacyt Wybór pism, przeł. S. Hammer, Ossolineum, Wrocław 1956. Germania Kaja Korneliusza Tacyta, przeł. A.S. Naruszewicz, wyd. Kazimierz Józef Turowski, Kraków 1861. Tatian Diatessaron. Online editions, e.g. www.members.aol.com/GospelofTatian/ G. Theissen Cień Galilejczyka : historyczna rozprawa o Jezusie w formie opowiadania, Augustana, Bielsko-Biała 1999. T. Thirlwall Diatessaron, or the History of Our Lord Jesus Christ Compiled from the Four Gospels, Londyn 1804. H.E. Tódt The Son ofMan in the Synoptic Tradition, Westminster, Filadelfia 1965. A. Toynbee Mankind and Mother Earth: A Narrative History of the World, Oxford University Press, Nowy Jork, Londyn 1976.
G. Vermes Jezus Żyd: Ewangelia w oczach historyka, Znak, Kraków 2003. G. Vermes The Passion, Penguin Books, Londyn 2005.
P. Walker Jesus and His World, Lion, Oksford 2003.
L.D. Weatherhead It Happened in Pal-estine, Hodder & Stoughton, Londyn 1936.
J.A. Weatherly Anti-Semitism w: J.B. Green, S. McKnight, I.H. Marshall [red.] Dictionary of Jesus and the Gospels, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois and Leicester 1992.
C. Wells Cesarstwo rzymskie, Warszawa 2005.
J. Wenham Easter Enigma, Paternoster Press, Exeter 1984.
M. Wheeler Rome Beyond the Imperiał Frontiers, Penguin, Londyn 1955. R.A. Whitacre John, Inter-Varsity Press, Downers Grove, IHinois and Leicester 1999.
I. Wilson Jesus: The Evidence, Pan Books, Londyn 1984.
B.W. Winter, A.D. Clarke The Book of Acts in its First Century Setting, Vol. 1: Ancient Literary Setting, Paternoster Press, Grand Rapids, Michigan, Eer-dmans and Carlisle 1993. B. Witherington The Gospel Code: Novel Claims About Jesus, Mary Magdalene and Da Vinci, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois 2004.
The Paul Quest: The Renewed Search for the Jew of Tarsus, Inter-Varsity Press, Downers Grove, Illinois, Leicester 1998. N.T. Wright The New Testament and the PeopleofGod, SPCK, Londyn 1992. A. Wroe Pontius Pilate: The Biography of an Invented Man, Jonathan Cape, Londyn, 1999.
PODZIĘKOWANIA
W trakcie gromadzenia materiałów, a także późniejszego pisania książki czerpałem obficie z efektów pracy historyków, filologów klasycznych, znawców Biblii z minionych i obecnych czasów oraz z wielu krajów. Na takich poszukiwaniach polegała lwia część mojej pracy - niezwykle bogata w doświadczenia, różnorodna i tak rozległa, że miałem wrażenie, jakbym zdołał zaledwie wypłynąć na wielki ocean wiedzy.
Chciałbym wyrazić moje podziękowania zwłaszcza doktorowi Bruceyowi Wintero-wi z Tyndale House na uniwersytecie w Cambridge za wsparcie, a także za udostępnienie mi biblioteki tej uczelni, fest on znakomitym przykładem wartości reprezentowanych przez ten college, ja zaś osobiście zawdzięczam mu niezwykle ważną pomoc w uzyskaniu orientacji W zakresie badań tego szerokiego zagadnienia. Jednak, jak wynika z natury samodzielnie podjętej pracy, musiałem w znacznej mierze odnaleźć własną drogę poszukiwań, a zatem mam też obowiązek wziąć na siebie odpowiedzialność za wszelkie ewentualne błędy w przedstawionych tu faktach bądź ich interpretacji.
Osobą niezwykle dla mnie pomocną był też Christopher Feeney, mój wydawca z Sutton Publishing, który udzielał mi cennych wskazówek na różnych etapach mojego przedsięwzięcia. Wielką przyjemność sprawiła mi współpraca z takimi ludźmi, jak on oraz jego utalentowana ekipa z wydawnictwa: Jane Hutchings, Victoria Car-vey, Wampe de Veer, Bow Watkinson, Jane Entrican i inni.
Szczegółowe i skrupulatnie sporządzone mapy, wykonane w XIX wieku przez kartografów z Palestine Exploration Fund bardzo mi pomogły wczuć się w atmosferę krajobrazów, stanowiących tło doniosłych wydarzeń roku 55, pozwalając uchwycić szczegóły pejzaży, które zmieniły się w toku późniejszej urbanizacji.
Istotnym wsparciem, podtrzymującym mnie przez cały czas na duchu, były zachęty ze strony członków Klubu Pisarzy Leicester: Roda, Chrisa, Gwyneth, Liz, Terri i wielu innych, a także Cindy Zudys, Sarah Manning i Christophera Catherwooda, którzy niezmiennie dodawali mi otuchy.
Obliczenia terminów zaćmień Księżyca w I wieku wykonał Fred Espenak z Cen-trum Lotów Kosmicznych imienia Roberta H. Goddarda agencji NASA.
INDEKS
Agrypina Starsza 23, 46, 64, 77, 82, 83, 85, 164-171, 199, 201, 205-207
Aleksandria 32, 59-64,
Ameryka Południowa 150-152
Ammathus 53
Ananiasz 161, 173,206
Ananos 162-163, 203
Andrzej 96, 161, 173
Annasz 58-59, 71, 104-106, 162, 195
Antioch IV Epifanes 115-116
Antiochia 119, 167, 186, 187, 200, 202, 203
Antonia 78, 80
Antonia, twierdza 30, 48, 57, 103, 108
Antoniusz, Marek 62, 199
Apikata 76, 80
Aretas 55, 166, 183, 198, 202
Arikamedu 144
Armenia 166
Arymatea, Józef z 71, 107, 112, 113
Aśoka 145, 146
Auerbach, Erich 105, 106
August, cesarz 26, 31, 41-47, 51, 53, 56, 61, 62, 64, 75, 81, 84, 125, 135, 141, 147, 165, 167,171, 194,199,200
Baktria25, 144, 147, 149, 156, 159,
160
BarabaszllO, 111, 162 Barnabal60, 174, 187,203 Berenike 188 Betania 27, 69, 72, 73, 86-90, 93,
97-99, 104, 123, 129, 133, 189,
195, 206
Bharui 144
Boudikka 136, 141, 185, 203
Britania 25, 41, 42, 134-135, 138-142,
183, 185,203 Bruce, F.F. 92, 99, 178 Bultmann, R. 98 Burridge, R. 37, 38
Caesarea Maritima 24, 46-49, 188, 204
Camulodunum 141
Capri 23-26, 42, 43, 45, 46, 51, 77, 78,
80,81,83, 171, 181,201 Cedron29, 57, 91, 102 Celtowie 41, 134-140, 187 Chilton, Bruce 117 Chiny 34, 63, 143-151, 185, 200 Churchill, Winston S. 139 Colchester (Camulodunum) 141 Cymbeline 141, 142 Cola 146
Damaszek 127, 186, 187, 197, 198,
202 Dion Kassjusz 25, 34, 39, 45, 76-84,
98, 141, 183, 185, 191, 194 "Droga Zmarłych" w mieście
Teotihuacan 151 Druzus, syn Germanika 77, 80, 85, 104,
164, 165, 169-171,201,205 Druzus, syn Tyberiusza 44, 45, 76, 78,
80,85, 167, 168, 171,200,205 Druzylla 83, 170, 172, 202, 205 Dunaj 134, 136, 199
Efezól, 156, 188
Egipt 24, 26, 41-42, 53, 62-64, 76, 84,
90, 157, 167, 190, 191, 199, 200, 201 Emaus 128, 129, 154 Espenak, Fred 196 Evans, Craig A. 92
Farrar, A.W. 93
Feliks 47, 188
Filon z Aleksandrii 26, 37, 46, 49, 59,
64-66, 110, 155, 179, 182, 188-
190, 197, 202 Flakkus, Awiliusz 26, 64, 65, 189, 190,
201
Gajusz Kaligula 26, 31, 42, 46, 65,
75,78,81,85, 104, 164, 170, 171,
181-183, 189, 190, 200, 201, 202,
203, 205, 207
Galacja 136, 156, 187, 188, 203 Galba, Serwiusz Sulpiciusz 26, 84-85,
205 Galilejczycy 48, 49, 53, 89, 94, 97, 104,
132, 156, 161,201 Galilejskie Jezioro 53, 72 Gallus, Gajusz Asinus 81, 82, 168, 170,
206
Gamaliel 117, 118, 175, 197, 200 Gemellus, Tyberiusz 64, 85, 171, 172,
181,200,202,205,207 Gemońskie Schody 80, 82, 170, 205 Gerizim 182, 202 Germania 24, 41, 85, 134, 135, 137,
200 Germanik46, 83, 164-169, 171, 200,
205
Getsemani 97, 99, 102, 103, 112 Gondofarnes 145 Góra Oliwna 57, 89, 90, 93, 96, 99, 102,
123, 133, 195 Grant, Michael 89, 93 Guangwudi 148-149, 185 Guiderius 142
Hagner, D.A. 115 Hammath 53
Han, dynastia chińska 143, 145, 147 149, 151, 185,200
Hanoi 185
Hasmodeuszy pałac 57, 109, 115, 128
HerodAgrypaI91, 104, 109-110,
163, 181, 183, 186, 195, 202, 203,
206 Herod Antypas 47-49, 51-57, 64, 73,
104, 109-110, 115, 158, 183, 195,
197, 199, 200, 201, 202, 207 Herod Filip 56, 73, 202 Herod Wielki 47, 48, 51, 52, 56, 58, 61,
92, 104, 121, 140, 175, 176, 193,
194, 199 Herodiada 55, 56, 183, 201, 202
Hinnom 57
Hippalus 143
Hiszpania 24, 81, 134, 136, 147, 156,
188, 205
Hoehner, Harold 192 Holinshed, Raphael 141 Humphreys, Colin 192, 195, 196
Iceni 140
Indie 61, 63, 88, 131, 133, 143-147,
149, 156, 159,206 Indobaktrowie 145
Jakub, brat Jana 91, 96, 100, 103, 127,
132, 161, 186, 202, 203 Jakub, brat Jezusa 120, 123, 127,
130-132, 160-163,203 Jan 33, 68, 70-71, 73, 90, 96, 98-105,
112, 113, 128-130, 158, 159,
161-162, 173, 194,206 Jan Chrzciciel 54-56, 73, 94, 98, 102,
124, 132, 193-194, 197,201 Jerozolima 24, 27, 28, 30-31, 36, 39,
43, 47-51, 54, 57-59, 65, 66-74,
87, 89-96 Jerozolimska Świątynia 28, 29, 30-31,
36, 47, 57, 59, 63, 66, 72, 89,
92-97, 101, 106, 114-118, 121,
122, 128, 157, 159, 160, 177-179,
188, 193, 194, 195, 199, 202, 203,
204, 206
Jerycho 53, 57, 68, 69, 73, 74, 131 Joanna 54, 73, 109, 112, 113, 123, 128,
189 Jonson, Ben 79
Józef Flawiusz 29, 30, 34, 39, 40, 46, 47,
49, 55, 57-61, 73, 162, 182, 193,
194, 197 Judasz Iskariota 87, 88, 97, 100-103,
112, 124, 127, 133, 173 Julia Klaudia 85, 171,207 Julia Sewera 157
Julia, córka Druzusa 170, 205, 206 Julia, druga żona Tyberiusza 44-45, 165,
170,200 Julias 52 Junilla 79
Kajfasz 57-59, 71, 77, 97, 101, 102,
105-108, 112, 162, 174, 195, 200,
202
Kandanke 64 Kanton 148 Karatakus 141, 184 Katuwellani 141 Keay, John 145 Kerala 146 Klaudia Rufina 185 Klaudiusz, cesarz 42, 44, 46, 75, 104, 126,
138, 141, 164, 167, 185, 202, 203 Kleofas, uczeń Jezusa 104, 112, 113,
123, 128, 129 Korea 148 Korneliusz 47 Księżyca Piramida 151 Księżyca Świątynia 152 Kunobelinus 141, 183, 185 Kuszanowie 149
JLentulus Getulikus 135
Levick, Barbara 51, 191
Lin-Hsiu 148, 185
Liwia 44, 52, 53, 77, 169,201
Liwilla 45, 76, 77, 78, 80, 83, 85, 170,
171,205
Lojang 147, 148, 151, 185 Lutetia 134
Łaba 199-200
Łazarz 68-73, 86, 87, 89, 104, 123, 189 Łukasz 33, 35-36, 38-39, 91-92, 99, 103, 109, 115, 119, 124, 130, 133, 144, 155, 157, 160-162, 173-176, 178, 179, 188, 193, 194
Machabeusz, Juda 30, 116
Machaerus 54, 55
Maciej 127, 133
Magdala 72, 123
Makro, Newiusz Sertoriusz 78
Marek 33, 35-37, 58, 91, 95, 99, 106,
119, 124, 126, 131, 160, 161, 174,
194 Maria Magdalena 72-74, 104, 112, 113,
123, 128, 129, 189
Maria z Betanii 68-70, 86-89, 143, 189 Maria, matka Jezusa 61, 112, 123 Maria, żona Kleofasa 104, 112, 113,
123, 128
Marta 68-72, 86-87, 89, 123, 189 Martwe Morze 53, 73, 113, 121, 160 Mateusz 33, 35, 36, 91, 119, 124, 194 Meksyk 151 Meroe 63-64 Mezoameryka 152 Misenum 23, 80 Mississipi 151 Moche 152-153
NagHammadi 189
Nataniel 131
Nazcal52, 153
Neapolitańska Zatoka 23, 44, 80
Nero Cesar, syn Agrypiny 77, 164, 165,
169, 171,201,205,206 Neron, cesarz 31, 42, 72, 75, 81, 84, 91,
92, 101, 147, 155, 157, 164, 168,
169, 177, 182, 185, 186, 189,203 Nerwa 82-84, 206 Nikodem 71, 107, 108, 112, 113, 118,
189
Ohio 151 Oksus 147
Ordowików plemię 184 Owidiusz 200
Pakhangha 146, 206
Pandateria 23, 45, 64, 85, 164, 165, 169,
171,207 Pandja 146 Partia 25, 56, 131, 143, 149, 156, 159,
160,202
Paterkulus, Wellejusz 80, 201
Paweł 47, 91, 115, 118, 127-128,
130-132, 144, 155, 156, 174, 175, 177, 179, 180, 182, 185-188, 193, 197, 198,200,202,203
Pepys, Samuel 39
Perea 48, 52, 53, 55, 56, 73, 109, 195, 197
Peru 152, 153
Petroniusz 36
Piłat Poncjusz 9, 24, 25, 27, 39, 43, 46-51,54,56-58,89,95,97, 102-104, 107-113, 119, 120, 124, 125, 158, 162, 182, 183, 195, 197, 201, 202, 206, 207
Pindar61,62
Piotr 58, 64, 88, 90, 91, 95, 96, 98-101, 103-106, 112, 124, 127-132, 154, 157, 159-162, 173, 174, 180, 182, 186, 189, 193,202,203,206
Pizon, Gnejusz Kalpurniusz 166-168, 206
Plancina, Munacja 166-168, 206
Platon 62, 65
Pliniusz Starszy 59, 143, 191
Porter, Stanley 192
Prasutagus 141
Ptolemeusz, Klaudiusz 59, 144
Ptolemeusze41,62, 115
Pudens, Aulus 185
Qumranll6, 121, 160
lYeinhard, Johan 153 Rhakotis 60 Robinson, John A.T. 67
Safiral61, 173,206
Salome73, 112, 128
Samaria 46, 48, 73, 133, 197, 203
Sanders, E.P. 98, 101
sangam 146
Saul, zob. Paweł
Seforis 52, 92, 176,200
Sejan 9, 25-27, 39, 44-45, 51, 54,
75-82, 84, 88, 110, 165, 168-171,
197, 200, 201, 205 Sekstus Mariusz 81, 205 Seleucydzi41, 115, 149
Seneka Młodszy 46, 79, 203
Sewer, Sulpicjusz 92
Shamai 117
Sima Qian 147
Skeat,T.C. 33
Słońca Piramida 151
Słońca Świątynia 152
Steiner, George 31
Strabon 60, 76, 135
Swetoniusz 25, 34, 39, 43, 45, 77, 82,
83,90,98, 103, 126, 168, 170 Syria 24, 27, 41, 42, 53, 80, 149, 166,
167, 182, 194,202,206 Szczepan 176-180, 186, 196 Szekspir, William 141, 142 Szymon Trędowaty 87
Tacyt 25, 29, 34, 37- 39, 45, 46, 75, 77,79,81-84,90, 103, 119, 137, 165, 166, 168-171, 182, 184, 185, 191, 192
Teofil 157,202
Teudasz 30
Teotihuacan 151-152
Togodumnus 141, 183
Tomasz 68, 130, 131, 145, 189
Trazylus 85
TrungNi 185
TrungTac 185
Trynowantowie 140, 141, 185
Tyberiada 52-54, 200, 206
Tyberiusz 9, 23-27, 31, 34, 39, 42-53, 56, 62-64, 75-85, 98, 104, 108, 110, 134, 135, 138, 164-172, 181-183, 193, 194, 197-199, 200-202, 205-207
Tybr 79, 80
U pierzonego węża Piramida 151 Upaniszady 145
Ventotene 169 Vermes, Geza 67, 98, 100 Villa Iovis 26, 43, 46, 80, 181
WaddingtonW.G. 192, 195, 196 WangMang 148 Watsjajana 146 Wedy 145
Wercyngetoryks 138 Wergiliusz 135, 199 Wespazjan 204 Wezuwiusz 23, 44, 60 Wheathampstead 140 Wielki Mur Chiński 148 Wietnam 148, 185 Wipsania Agrypina 44, 81, 170, 200, 205, 206
Witelliusz, Lucjusz 182, 191, 202 Wright, N.T. 38
/Lebedeusz 112
Zuzanna 72, 74, 91, 113, 128, 189
Żółta Rzeka 148, 185

Wyszukiwarka