41 28 Marzec 2000 Popatrzeć na twarze




Archiwum Gazety Wyborczej; Popatrzeć na twarze












WYSZUKIWANIE:
PROSTE
ZŁOŻONE
ZSZYWKA
?







informacja o czasie
dostępu


Gazeta
Wielkopolska nr 74, wydanie
pop (Poznań)
z dnia 2000/03/28, dział
KULTURA, str. 7
AN
Popatrzeć na twarze
TEATR ÓSMEGO DNIA. Wystawa i dyskusja o Czeczenii
W Teatrze Ósmego Dnia można oglądać przejmującą wystawę fotografii "Czeczenia nie zginęła". Otwarto ją w sobotę - łącząc
wernisaż ze spotkaniem i dyskusją poświęconą tragedii tego kaukaskiego kraju.
Dużo na niej fotografii dokumentujących zniszczenia i nieszczęścia, jakie
temu krajowi przyniosły obie wojny - ta z połowy lat 90. i ta tocząca się
obecnie - ale dużo też zdjęć przedstawiających Czeczenię z czasów pokoju: krajobrazy, ludzie,
zwyczaje... Otwarcie wystawy w sobotni wieczór połączono ze spotkaniem z cyklu
"Historia pod prąd". Z Moskwy przyjechał na nie redaktor naczelny pisma
"Ekspress - Kroniki" Aleksander Podrabinek, z Warszawy czeczeński uchodźca,
dyrektor byłego Muzeum Narodowego w Groznym Issa Muslimowicz Adajew. Dołączył do
nich znający Czeczenię poznański dziennikarz Piotr
Grochmalski. Sala była pełna, dyskusja smutna.
Adajew podkreślał, że w jego kraju nie toczy się wojna. - Tam dokonuje się
ludobójstwo. Rosjanie planowo i celowo niszczą wszelkie instytucje czeczeńskiej
kultury - mówił. Zniszczeniu uległo, jak twierdził, Muzeum Narodowe w Groznym,
którym kierował, płonęły także inne muzea i biblioteki. - Podobnie Rosjanie
postępowali w latach 40., kiedy na rozkaz Stalina z Czeczenii wysiedlono na Wschód cały mój naród. Wtedy
również palono biblioteki, grabiono lub niszczono zabytki naszej kultury,
mordowano ludzi - przypominał.
Piotr Grochmalski opowiadał o swoich spotkaniach z Czeczenami - spędził wśród nich pół roku podczas
pierwszej wojny w 1985 r., z wieloma się zaprzyjaźnił, m.in. z Szamilem
Basajewem. To, co widział, opowiadane bardzo konkretnie, emocjonalnie, choć już
z pewnym dystansem, tworzyło obraz zdarzeń, w których nieszczęścia nie pomijały
nikogo - dotykały i walczących o swoje prawa Czeczenów, i wysyłanych na front młodych Rosjan,
stawiały ludzi po obu stronach wobec tragicznych wyborów - próbujących obronić
swoje życie, ale i swoją godność, wiarę w to, w co dotąd wierzyli, a co w ustach
rosyjskich polityków okazywało się kłamstwem. Jedna z takich historii: o
francuskiej dziennikarce, w której relację o bombardowaniu Groznego rodzima
agencja nie chciała uwierzyć i opublikować, bo przecież dzień wcześniej
prezydent Jelcyn obiecał, że bombardowań Groznego więcej nie będzie...
Jak to się stało, że człowiek znikąd, Władimir Putin, ma tak wielkie poparcie
Rosjan? Aleksander Podrabinek opowiadał o postępującym w ostatnich dziesięciu
latach moralnym rozkładzie rosyjskiego społeczeństwa, o narastających w nim,
wobec panującej nędzy, nacjonalistycznych uczuciach, o bezradności inteligencji
i intelektualistów... Jego ocena wojny w Czeczenii
była klarowna - została wywołana w celach wyborczych przez obóz Jelcyna.
Spytany, na kogo chce głosować w wyborach prezydenckich, pokazał ostatni numer
swojej gazety z fotografiami wszystkich jedenastu kandydatów. - Wystarczy
popatrzeć na te twarze, by wiedzieć, że nie ma wielkiego wyboru - powiedział.
Było to długie, ale i dość smutne spotkanie. Można pokazać wystawę
fotografii, można rozmawiać z uczciwymi ludźmi, można protestować przeciwko złu
- ale co można takimi działaniami zmienić? A może takie pytanie jest bezzasadne?
- Oczekujemy, że będziecie mówić, protestować. Społeczeństwa i rządy Zachodu
mogą bardziej wpłynąć na postępowanie Kremla, aniżeli, w tej chwili, sami
Rosjanie - mówili zgodnie rosyjski dysydent i czeczeński uchodźca.
Wystawę "Czeczenia nie zginęła" można oglądać
do 4 kwietnia w siedzibie Teatru Ósmego Dnia przy ul. Ratajczaka 44 w Poznaniu.


(szukano: Czeczenia)
© Archiwum GW, wersja 1998 (1) Uwagi
dotyczące Archiwum GW: magda.ostrowska@gazeta.pl


Wyszukiwarka