higiena alkoholizm tradycja narodowa czy referat


Michał Piotrowicz
gr. 9/L
Alkoholizm  tradycja narodowa czy sposób
rozwiązywania problemów
Picie alkoholu nie jest zjawiskiem nowym, dotyczącym tylko naszych czasów. Opisy
rytuałów upijania się znajdziemy w wielu podaniach, zaczynając już od starożytności. Obecnie
uważa się, że to Egipcjanie zaczęli jako pierwsi wytwarzać napoje alkoholowe wprowadzając je do
powszechnego użycia. W tamtych czasach  procenty uzyskiwano ze sfermentowanych trzcin.
Warto się zastanowić, skąd wziął się u człowieka pociąg do tej szkodliwej substancji. Ostatnio
zetknąłem się z tezą, która próbuje wyjaśnić to zagadnienie. Zdaniem brytyjskich biologów, pociąg
do alkoholu może być uwarunkowany genetycznie, wykształcony w toku ewolucji, potrzebą ciągłej
walki o byt, która zakłada, że najlepiej przystosowane jednostki najczęściej zasilają pulę genów
gatunku. W świecie zwierzęcym, z którego ewoluował człowiek, głównym miernikiem
przystosowania do środowiska jest umiejętność zdobywania pokarmu. W przypadku małp
człekokształtnych nierzadko są to dojrzałe owoce, które bardzo szybko fermentują wydzielając
charakterystyczny zapach, który wabi potencjalnych biesiadników. Te osobniki, które potrafiły
dobrze zlokalizować zródło pożywienia, zjadając duże porcje lekko  popsutych owoców szybko
się upijały  niewątpliwie trzeba to traktować jako efekt uboczny obfitego ucztowania. Idąc dalej tą
drogą dochodzimy do wniosku, że właśnie te najczęściej alkoholizujące się osobniki były
faworyzowane przez ewolucję jako te, które potrafiły sprawnie zdobyć pożywienie. Jeśli popieramy
tę teorię brytyjskich badaczy, zgadzamy się także z tym, że człowiek ma ewolucyjnie
uwarunkowaną skłonność do używania alkoholu.
Wraz z rozwojem cywilizacji rola alkoholu zmieniła się. Zaczęto go używać do świadomego
odurzania się. Moim zdaniem, spowodowane to jest chęcią do odcinania się od rzeczywistości,
ciągłego próbowania przeżycia jej inaczej, doświadczania bodzców, które są nieosiągalne w stanie
trzezwości. W średniowiecznej Polsce alkohol stał się nieodłącznym elementem spotkań
towarzyskich. Piło się przy każdej okazji, narodzenia dziecka, śmierci bliskiej osoby, zwycięskiej
bitwy czy wydania córki za mąż. Każda biesiada była suto zakrapiana różnego rodzaju trunkami, za
afront uważano, jeśli gość nie pił. Za udaną ucztę można było uznać taką, która kończyła się
kompletnym upiciem się wszystkich obecnych. Szlachta polska piła jednak nie tylko wtedy, gdy
było co świętować - okazją był również brak okazji. Pito często i na umór. Z pewnością wynikało to
z faktu uzależnienia się od alkoholu tych, którzy byli częstymi gośćmi na ucztach. Wspólne upijanie
1
się stało się symbolem umacniania więzi międzyludzkich czy zażegnywania konfliktów. Wpływ na
tak powszechny rozwój pijaństwa w narodzie polskim miało również to, że nikt nie był potępiany
za nadużywanie alkoholu. Widok pijanego w sztok człowieka nikogo nie dziwił. Duma sarmacka,
która przetrwała w Polsce do dziś, daje swego rodzaju przyzwolenie na pijaństwo. Ta milcząca
zgoda pozostała w podświadomości Polaków mimo zmiany obyczajów i zwiększenia świadomości
społecznej na temat zagrożeń wynikających z przedawkowania alkoholu.
Dodatkowym czynnikiem historycznym mającym wpływ na obecną sytuację jest panowanie
w Polsce socjalistycznych rządów i wiążący się z tym trwały kryzys gospodarczy, zapóznienie
kulturowe i intelektualne. Wszyscy wspólnie klepali biedę, jedną z niewielu dostępnych rozrywek
były zakrapiane imprezy. Wstawiony człowiek mniej myśli, nie zastanawia się nad przyszłością czy
problemami, żyje chwilą i najczęściej niezle się przy tym bawi. Państwu natomiast było to na rękę,
ponieważ obywatele zawsze znajdowali w kieliszku odskocznię od szarej rzeczywistości. Można się
pokusić o stwierdzenie, że władza PRL'u umyślnie rozpijała społeczeństwo. Alkohol był potrzebny
ludziom do tego stopnia, że butelka wódki stała się prezentem dobrym na każdą okazję, była
również niezawodną formą łapówki. Ta tradycja przetrwała do dziś i wręczanie upominków w
postaci butelki alkoholu nie budzi żadnego sprzeciwu społecznego.
Niewątpliwie powszechne używanie alkoholu jest niebezpieczne z powodu groznych
powikłań zdrowotnych, sprzyja również powstawaniu uzależnień i powiększaniu grona
alkoholików. Częste nadużywanie alkoholu jest także wynikiem braku przystosowania jednostek do
życia w stresogennym otoczeniu. Upijanie się jest odskocznią od problemów, daje poczucie luzu i
pozwala zapomnieć o drapieżnym świecie. Na krótką metę nie niesie to za sobą niebezpieczeństwa
odrzucenia przez społeczeństwo, jednak nie powinno być traktowane jako długofalowy sposób na
życie i radzenie sobie z problemami.
Alkoholizm jest chorobą dotyczącą ludzi wszystkich warstw społecznych, nie można
zawęzić tego tematu tylko do tych, którym się w życiu nie układa. Niejednokrotnie to alkohol jest
powodem problemów życiowych, nie na odwrót. Oczywiście utrata poparcia środowiska przez
nadużywanie alkoholu nie poprawia sytuacji uzależnionego, wpędza go to jeszcze głębiej w nałóg i
powoduje dramatyczny spadek jakości życia. Wtedy zaczyna się picie  żeby zapomnieć . Bardzo
trafnie sytuację pogrążonych alkoholików określa Antoine de Saint Exupery w  Małym Księciu
wkładając w usta Pijaka słowa:  piję żeby zapomnieć, zapomnieć o tym, że piję . Podsumowując
moje rozważania dochodzę do wniosku, że alkoholizm będąc głęboko zakorzenioną tradycją
narodową prowadzi do wykształcenia postawy pijaka, który pije po to, żeby odżegnać się od
problemów otaczającego świata. Wydaje mi się bowiem, że pierwotna forma alkoholizmu nie była
spowodowana chęcią ucieczki, a jedynie stanowiła wypadkową częstego picia towarzyszącego
spotkaniom koleżeńskim, imprezom i różnym świętom.
2


Wyszukiwarka