Największy BÓL W Nauce Zagadywania Do Kobiet Zlewki I Odrzucenie


Opisuję w nim szczegółowo temat "zlewek", odrzucenia i
obojętności kobiety, gdy do niej zagadujesz.

Największy ból w nauce poznawania kobiet (zwanej przez
niektórych uwodzeniem) to właśnie odmowy, "zlewki",
obojętność kobiety.

Aż mi się robią zimne ręce, gdy sobie o tym przypomnę.
Myślę, że wiesz, o czym mówię...

W tym emailu przekażę Ci moje osobiste doświadczenie
związane z nauką zagadywania do kobiet na ulicach i w
supermarketach. Dlaczego właśnie w takich miejscach?

Bo wszyscy inni "trenerzy" je polecali. A ja ślepo w to
wierzyłem. Przez to całe "uwodzenie" i jego rosnącą
popularność w Polsce jakaś nowa moda powstała na poznawanie
kobiet w miejscach publicznych. Ja to robiłem i to nie było
nigdy przyjemne.

Otrzymałem ostatnio świetnego maila od czytelnika o
zwiększeniu swojej pewności siebie.

Tak mnie zainspirował, że napisałem szczegółowo o procesach
myślowych i trudnościach, których doświadczałem jako
nieśmiały facet, gdy nagle po przeczytaniu jakiś poradników
wychodziłem do centrum handlowego lub na ulicę i tam
zagadywałem do 10 kobiet dziennie.

Ja to robiłem. Z różnym skutkiem.

W szczególności zobaczysz ten kontrast pomiędzy tępym
"strzelaniem ślepakami" do każdej kobiety, byle by zagadać a
moim podejściem do tematu.

Każdy z nas dostaje po początkowej dawce wiedzy "olśnienia",
bo wszystko robiliśmy do tej pory źle, a teraz czujesz się
lepiej, bo zdałeś sobie sprawę, że bycie miłym i czekanie na
cud nie działa.

Natomiast ostatecznie chcesz mieć dziewczynę. Skoro
dotychczasowych koleżanek nie da się zmienić w stałą
dziewczynę (zdarza się to raz na dwadzieścia przypadków, na
dodatek z braku innych opcji), to musisz poznawać NOWE
dziewczyny i od początku musi wszystko
"zaskoczyć"/"zaiskrzyć".

Aby poznawać nowe dziewczyny, musisz wiedzieć jak zagadywać
do dziewczyn.

6 lat temu moja początkowa ekscytacja z zaprzestania błędów
dość szybko minęła, bo nie poznawałem nowych kobiet i nadal
byłem sam. Denerwowała mnie ta niemoc.

Szukałem i robiłem potem wiele głupot, aby poznawać nowe
dziewczyny.

W poniższym mailu zobaczysz jakie. Zobaczysz także jak
idiotyczne jest zachowanie wszelkich "uwodzicieli" albo
ludzi, którzy chcą nimi zostać.

Każdy dochodzi w końcu do takiego momentu, w którym
stwierdza, że chce wiedzieć dokładnie jak rozpoczynać
rozmowy i rozmawiać z nowymi kobietami. Samo nic się nie
stanie. Gdy ten moment nastąpi u Ciebie, to zamów i
przeczytaj ebooka: "Jak Zagadywać Do Dziewczyn" lub spróbuj
znaleźć dokładne informacje jak zagadywać do kobiet gdzieś
indziej.

Oto, jaki dostałem ostatnio komentarz i jak w odpowiedzi
wytłumaczyłem proces nauki zagadywania do kobiet i
znajdowania sobie dziewczyny.


*** KOMENTARZ CZYTELNIKA ***

Hej Paweł!

Wielkie dzięki za ostatnie porady.

Miałem jakieś dziwne przeczucie, że popełniam jeszcze jakieś
błędy, i teraz uświadomiłem sobie (a raczej ty mi
uświadomiłeś), jakie.

Oczywiście porada facebookowo - sms - owa była najbardziej
przydatną ostatnio poradą,choć zwracałeś na to uwagę już
wcześniej, ale nadal pisałem potem do znajomych, z którymi w
ogóle nie utrzymuję kontaktu właściwie, i miałem wszystkie
informacje. Jak zobaczyłem twoją konsultację w 4 częściach z
jednym z twoich czytelników,który pytał o kontakty sms -
owe, co zrobić,gdy ma się ograniczenia,by mieć w danym
momencie dziewczynę, itp.,to od razu poblokowałem wszystkie
informacje o sobie

To racja,że pisanie postów jest takim proszeniem się o
uwagę,ale robiłem to z innego powodu,by zabić resztki
strachu z udzielaniem się na forum,wyrażaniem swojej
opinii.No i pisanie ze znajomymi,którzy dodali mnie tylko po
to,żeby dodać,albo z którymi miałem nikły kontakt,też nie
było dobrym pomysłem,ale po przeczytaniu porady (i zresztą
nie klejących się tych rozmowach) uznałem,że to bez sensu.

No i ktoś (nie tylko dziewczyna) może pisać jedno,a robić i
myśleć co innego. Mam zresztą kumpla,z którym świetnie się
gada w realu,a przez neta no po prostu nie idzie,piszesz 50
wyrazów i w odpowiedzi ,,Aha'',heheheh. No,poważnie,zawsze
najlepiej porozumiewać się,jak się słyszy głos.

Zresztą pamiętam dawniej pisanie z dziewczynami,i to
szczęście,jak czytałem miłe słówko zwieńczone uśmiechniętym
słodziutkim emotkiem A jak przyszło do spotkania,to
milczenie i kontakt wzrokowy tylko w momencie wymiany
zdań.Więc różnicę było widać wyraźnie.Tylko bez edukacji jej
nie czuć i potem się człowiek wkopuje,jak ten gość,z którym
się konsultowałeś ostatnio (nie on jeden zresztą,ja
potrafiłem się zadurzyć po 3 rozmowach...)

No i napisałeś o tym,jaką postawę trzeba przyjmować w
trakcie rozmowy.Nie robiłem aż tak hardcorowych testów z
pytaniem o gwałcenie króliczków (wiem,wiem,nie to chcesz mi
zasugerować,bym tak zrobił),ani w ogóle nie pytałem obcych o
dziwne rzeczy,bo już nie muszę,przełamuję się przy okazji,no
i pomogło mi mówienie ,,cześć'' do obcych kobiet i dzień
dobry do starszych obcych ludzi (teraz przestałem).
Zresztą,nie czuję już skrępowania,bo dotarło do mnie,że
jestem zajebistym gościem,który nie musi ani sobie ani innym
niczego udowadniać,a jedynie pracować nad sobą.No i nie
załamywać się błędami,bo to ludzka rzecz.Ale co do gadki,to
masz rację,że jak gadam teraz pewnym siebie głosem,to ludzie
chcą mnie słuchać,a jak kiedyś byłem roztrzęsiony,
to,no,miałem kolegów,ale byłem postrzegany jako taki,no
lamus,który ma niskie poczucie własnej wartości.

No i zaczynam poznawać więcej ludzi.Robię to przy okazji,nie
robię sobie presji - o,muszę kogoś poznać ani w towarzystwie
nie robię presji,by kogoś rozbawić czy zaciekawić.Nie muszę
nikomu imponować,bo już zaimponowałem sobie ze swoją
przemianą.

Wielkie dzięki za wkład wyrobienie mojego charakteru

Pozdrawiam i życzę sukcesów w dalszej pracy



>>> MOJA ODPOWIEDŹ:
Hej, wielkie dzięki za informację, co u Ciebie.

Cieszę się na maksa.

Zawsze dostaję od Ciebie konkret, który mnie motywuje.

Budujące jest dla mnie również to, że otrzymałeś ode mnie
kilka maili i WYKORZYSTAŁEŚ te informacje i czujesz zmianę,
czujesz się teraz lepiej ze sobą.

Naprawdę niektórzy ludzie kupują mój cały kurs lub ebooka i
z ich pytań do mnie wynika, że albo tego nie przeczytali
albo im się nie chce robić tego, co tam pisze i myślą, że
ich życie samoistnie się odmieni.

Taka inwestycja jest bez sensu. To strata czasu moja i
drugiej osoby.

Pieniędzy również, choć te można odzyskać, korzystając ze
120 dniowej gwarancji zwrotu pieniędzy.

Ty natomiast jesteś spryciarzem, bo z samych maili dużo
wykorzystujesz. Też tak zawsze robiłem. Czytałem i robiłem
wszystko, co mówili mi ludzie, którzy się na tym znają.

Niestety czasem słuchałem "wariatów" którzy kazali mi biegać
po mieście i "otwierać" 10 kobiet dziennie, ale w końcu się
obudziłem i zacząłem zachowywać się w miarę normalnie i
poznawać ludzi w normalnych miejscach. Jednak polecam to
jako trening pewności siebie.

A wracając do Ciebie, to myślę, że dostałeś taki pierwszy
strzał olśnienia i bardzo się cieszę tym razem z Tobą.

Myślę, że obaj nie wiemy, kiedy poczujesz to na tyle, że
będziesz regularnie poznawał nowe dziewczyny.

Wiadomo, nie ma presji ani pośpiechu. Masz na to właściwie
całe studia.

Ja wyszedłem z założenia, że chciałem sobie znaleźć jakąś
porządną dziewczynę pod koniec studiów, gdy już nie będziemy
takimi "dzieciakami". Chciałem wchodzić z nią w dorosłe
życie. Pierwsza praca itp. Akurat zrealizowałem to, ale
wiem, że gdybym skończył studia będąc samemu, to też bym
sobie gdzieś indziej znalazł dziewczynę z potencjałem na
długi związek, bo wiem jak.

Byłem też dojrzały i gotowy na związek, bo związek to też
jest wysiłek i zobowiązanie. Bałem się też cierpienia, na
które się narażasz, gdy wchodzisz w związek.

Masa rzeczy, które powodowały, że wolałem być samemu i byłem
w takim stanie szczęśliwy przez długi czas. To też wielka
sztuka być szczęśliwym samemu i mieć nastawienie:

"Mam randki - spoko. Nie mam randek przez jakiś czas - też
spoko."

Na szczęście nabrałem takiej zdrowej agresji, że gdy przez
kilka tygodni nie poznawałem nowych kobiet, to wracałem
wtedy do ćwiczeń na ulicy np. do mówienia "cześć" a po
krótkiej rozgrzewce zaczynałem rozmawiać z obcymi
dziewczynami w jakimś centrum handlowym.

Z ulicy raczej szybko zrezygnowałem, gdyż dla dziewczyn
takie zachowanie było na maksa dziwne. Tym bardziej, że
dowiedziałem się, że to jest bieganie za dupami i poznawanie
na ulicy nigdy nie będzie żadną normą. Ludzie, którzy w to
wierzą już zrobili sobie krzywdę.

Jednak zagadanie do dziewczyny w sklepie odzieżowym lub w
księgarni nie było aż takie dziwne i stresujące dla kobiety.
Też się bały, ale nie wszystkie. Dało się porozmawiać - tym
bardziej, że pozbyłem się już wtedy oczekiwań i potrafiłem
czytać kobiety.

Wystarczyło mi kilka sekund i spojrzeń podczas rozmowy, żeby
wiedzieć czy dziewczyna jest chętna do dalszej rozmowy czy
raczej czeka aż w końcu skończę ją zatrzymywać.

To dość łatwo wyczuć i tutaj niestety żadne techniki
uwodzenia nie pomogą. Uwodziciele nie do końca to rozumieją
i często jak "tępe strzały" dalej ciągną niezainteresowaną
kobietę za język, co jest według mnie poniżające i nakłada
na nas ogromną presję na wynik tej rozmowy. Bo skoro tak
bardzo się starasz, to chcesz, żeby w końcu się udało.

Nie, to w ogóle tak nie działa i nie powinno działać. Tu nie
trzeba się w ogóle starać - wystarczy czytać kobietę i coś
mówić. Uśmiech, spokój, pewność siebie również się przydają.

Niestety część kobiet i tak ma to w dupie, więc wystarczy
podziękować za odpowiedź i się pożegnać.

Także lekcja czytania kobiet przed i podczas rozmowy to
jedna z najcenniejszych, jakie kiedykolwiek dostałem.

Wcześniej byłem zaabsorbowany właśnie jakimś pierdo*niętymi
"shit testami" i myślałem, że kobieta udaje brak
zainteresowania i trzeba to ignorować, i gadać z nią dalej.

Miałem także umysł zajęty kolejnymi historiami, tekstami do
droczenia się, hakami do podtrzymania rozmowy i "stawałem na
głowie", aby podtrzymać rozmowę z niezainteresowaną kobietą.

Byłem TOTALNIE ślepy na to, że kobieta miała mnie w dupie i
nie chciała gadać a ja dalej łasiłem się do niej jak szmata,
próbując kolejnych technik.

Właśnie tak zachowują się Ci ludzie podający się za
uwodzicieli.

Rozwala mnie to (teraz po latach) na maksa.

Nie wiem jak inaczej określić takie zachowanie.

Facet biegający za dupami i zagadujący do wielu
przypadkowych kobiet w ciemno w nadziei, że któraś go
zechce. Następnie, gdy jakaś kobieta go nie chce, to on
dalej strzela do niej swoimi "czarami" i technikami
podtrzymywania konwersacji, aby ona jeszcze nie odeszła i
gadała z nim dalej.

Przecież to jest totalnie poniżające.

Kolejny problem to nasze ego. Przez ego nie potrafimy
dopuścić do siebie informacji, że dana kobieta nas nie chce.

A przez wszelkie porady o uwodzeniu moje ego było większe
niż kiedykolwiek. Chciałem udowodnić sobie i kobietom, jaki
jestem zajebisty.

Myślałem sobie:

"Skoro teraz poznałem tyle technik rozpoczynania i
podtrzymywania rozmów z obcymi kobietami oraz wiem jak
przeskakiwać jakieś "testy" i opory kobiet, to teraz żadna
mi się nie oprze i będę w stanie zainteresować sobą niemal
każdą kobietę"

W poradach o uwodzeniu piszą, że czasami zdarza się kobieta,
która powie, że się spieszy albo dziwnie się popatrzy i
pójdzie dalej.

A brutalna prawda jest taka, że większość kobiet
zaczepionych przypadkowo na ulicy lub w galerii handlowej
reaguje zdziwieniem i spojrzeniem typu:

"Czego Ty ode mnie chcesz? Co Ci się stało, że zacząłeś
myśleć, że znajdziesz sobie nową dziewczynę na ulicy?!?!".

Owszem, jest to super trening pewności siebie oraz owszem
zawsze znajdzie się kilka kobiet, które będą na "tak" i będą
zachwycone, że do nich podszedłeś.

Problem w tym, że aby na taką trafić musisz dostać po drodze
kilka (czytaj: dużo) "zlewek" i to było najgorsze.

Wtedy moja pewność siebie również znacznie malała.

Głównie całe to uczenie się uwodzenia na ulicy i w galeriach
polegało (i dzisiaj dalej polega) na nieprzejmowaniu się
zlewkami.

Zajebisty patent. Ku*wa odkrycie stulecia.

Potem wracałem do domu i dalej czytałem o tym, żeby:

- nie przejmować się zlewkami
- że trzeba być twardym
- dążyć wytrwale do celu
- nie poddawać się,
- że każde "nie" zbliża nas do "tak"
- że to moje szczęście od tego zależy
- że każda następna kobieta może być tą jedyną
- muszę tylko dać mnie i jej szansę poznania się -
dostarczyć tam moje ciało - ponownie się przełamać.

Co za motywacyjne pieprzenie.

Wiele razy miałem tego dość, ale robiłem dalej, co do mnie
należało. Podchodziłem. Codziennie.

Każdego dnia jadąc na uczelnię wprawiałem się w dobry
nastrój, powtarzałem sobie tekst, który tego dnia będę
ćwiczył, bo więcej niż jeden nie byłem w stanie zapamiętać.

Stres mnie zżerał, a w takich miejscach jak na ulicy lub w
galerii nie ma wiele czasu, aby sobie przypomnieć, co
powiedzieć. Tak więc miałem przygotowany jeden tekst, ale
często i tak go nie używałem, bo w ostatniej chwili zjadał
mnie strach. Tak było na ulicy.

W centrum handlowym zaś szedłem na żywioł i chciałem kolejno
zagadywać do jednej kobiety po drugiej.

Taki sposób poznawania kobiet to jest istny obłęd i wielkie
gówno, jakie się nam wmawia.

Przecież to w ogóle nie ma nic wspólnego z atrakcyjnym
stylem życia, rozwojem swoich talentów i pasji, poznawaniem
wielu nowych ludzi, poznaniem i przyciągnięciem kobiety do
swojego życia przy okazji tak, żeby kobieta sama chciała Cię
poznać, czerpaniem radości z wychodzenia z domu. To jest
sekret znalezienia sobie dziewczyny.

Natomiast nie wiem jak trzeba sobie w głowie poprzestawiać,
aby wychodzić "w pole" lub na jakiś "sarge/plażowanie" (to
są hasełka pua oznaczające wyjście na podryw) do jakiegoś
centrum handlowego lub do centrum miasta i tam zaczepianie
ludzi.

Uważam to za infantylne, naiwne i chyba tylko młode
dzieciaki mogą się na to nabrać, bo z moich rozmów z
dorosłymi facetami w okolicy 30 lat wynika, że oni również
uważają to za nienormalny, dziwny i desperacki sposób
poznawania nowych ludzi.

Może to dlatego, że są starsi i nie dadzą sobie wcisnąć
takiej ciemnoty.

Nie wiem ilu głupot trzeba sobie napchać do głowy, aby dla
nieśmiałego faceta wychodzenie na ulicę lub do centrum
handlowego nie było stresogenne.

Ten stres pojawia się już w domu. Wynika on właśnie z tego,
że wychodzimy w celu zagadywania do kobiet.

Uwodzenie według tych wszelkich "guru" (z mojego
doświadczenia) polega na tym, aby się samo-oszukiwać i
wmawiać sobie, że:

"Nie, ja wcale nie idę na miasto poznawać kobiet. Idę sobie
pooglądać ciuchy albo książki, a jak zobaczę jakąś fajną
kobietę, to zagadam"

Nie. Nasz umysł nie jest taki głupi i dobrze wie, że
jedziesz poznawać kobiety. Na dodatek w drodze do celu cały
czas powtarzasz sobie tekst, którym będziesz "otwierał"
kobiety, więc jakim cudem mamy sobie wmówić, że jedziemy
tylko pooglądać ciuchy??? Poje*bane.

To jest samooszukiwanie się a nie żaden rozwój.

Nawet Ci amerykańscy wielcy "guru uwodzenia", którzy
napisali wszelkie książki, otwarcie na seminariach
przyznają, że:

"Strach przed podchodzeniem NIGDY nie odchodzi. On zawsze
będzie większy lub mniejszy. Zaakceptuj go i działaj pomimo
niego"

W sumie to mądre słowa.

Natomiast za niemądre uważam, że mamy biegać po klubach,
centrach handlowych i ulicach, i jak jakiś robot wciąż się
przełamywać i zagadywać do kobiet jak maszyna.

Nie, to nie tak ma wyglądać. Dla ludzi, którzy to robią
kobiety są celem samym w sobie. Seks jest dla nich życiowym
celem.

To naprawdę żałosne.

Dlatego kluczem jest pojawianie się w miejscach, gdzie
kobiety same chcą nas poznać, bo między innymi po to
przyszły w to miejsce.

Kluczem jest rozwój osobisty i Twoja dobra zabawa, a
zagadywanie do kobiet przy okazji.

Natomiast wszelkie turbo akcje zaczepiania obcych ludzi
traktować jak trening pewności siebie, z którego może coś
wyniknąć, ale pamiętać, że to loteria i większość kobiet nie
ma do tego pozytywnego nastawienia.

Kobiety nie siedzą na forach o uwodzeniu i nie wkręcają
sobie do głowy, że poznanie faceta na ulicy jest normalne.
Większość normalnych kobiet woli kogoś poznać w bardziej
spokojnym miejscu.

W ebooku "Jak Zagadywać Do Dziewczyn" dokładnie tłumaczę jak
w wielu różnych sytuacjach czytać zainteresowanie kobiet lub
jego brak. Przed rozpoczęciem rozmowy i podczas rozmowy.

Wtedy nasz umysł zamiast być ślepo skupiony na tym, co zaraz
do niej powiesz, to jest skupiony na ocenie tego, czy dana
kobieta w ogóle chce z nami dalej gadać, a następnie na
podjęciu decyzji czy rozmawiać z nią dalej czy nie.

Taka jest moja filozofia w skrócie (rozmawiać głównie z
zainteresowanymi kobietami a resztę olewać) i jest to sto
razy skuteczniejsze niż gonienie przypadkowych kobiet i
narzucanie im się poprzez recytowanie kolejnych historyjek.

Sam też czułem się jak ktoś tani, kto prosi się o uwagę
kobiety. Błaga, aby porozmawiała ze mną chwilę dłużej, więc
wymyślam kolejne patenty, aby w ogóle utrzymać rozmowę.

To w ogóle tak nie działa.

To gra dla dwojga osób.

Kobieta też ma zapier*alać, aby Cię zdobyć i zainteresować.

Ona ma się starać w rozmowie, abyś to Ty porozmawiał z nią
trochę dłużej.

Ma jej zależeć, abyś przypadkiem nie zapomniał zabrać jej
numeru telefonu.

Jasne, to się nie stanie po dwóch minutach rozmowy.

Niektóre kobiety są bardziej otwarte a inne mniej.

Natomiast pointa tego wywodu jest taka, że gdy kobieta ma
nas w dupie, to nie jest to żaden test, który trzeba
przeskoczyć. To znaczy, że ma nas gdzieś i trzeba się z nią
pożegnać, bo tak po prostu jest i już. Wiele kobiet jest na
"nie" bo im się nie podoba nasz wygląd albo mają chłopaka -
nieważne - ważne, że są na "nie".

Natomiast aspirujący adept podrywu czy przyszły "uwodziciel"
wraca do domu i myśli godzinami:

- Co poszło nie tak?
- Co mogłem zrobić lepiej?
- Co powiem następnym razem?
- Dlaczego się nie udało?
- Przecież zrobiłem wszystko tak, jak pisało w książce...

A tak naprawdę to nic nie poszło nie tak. Ona po prostu była
na "nie".

Ja dzielę zainteresowanie kobiet tylko na dwa przypadki:

1. Albo jest na "tak" i cieszy się z rozmowy.
2. Albo jest na "nie" i ma nas gdzieś.

Innych opcji nie ma. Z mojego doświadczenia wynika, że mając
nastawienie, którego uczę i poznając ludzi w miejscach,
które polecam, to o wiele więcej kobiet jest na "tak" -
jeśli znasz podstawowe prawa atrakcyjności, jesteś zabawny i
nie czuć od Ciebie desperacji - atrakcyjne cechy dla kobiet
to dość powszechna i ogólnodostępna wiedza ("nie bądź miły",
"bądź liderem").

Natomiast ucząc się ulicznego uwodzenia i przejawiając
atrakcyjne cechy, to nadal brutalna rzeczywistość jest
taka, że większość przypadkowych kobiet nawet nie będzie
chciało sprawdzić czy mamy te cechy czy nie, bo będą miały
ku temu swoje powody (pośpiech, chłopak, nieśmiałość i
strach przed obcymi facetami).

Ludzie uczący się popularnych sposobów "uwodzenia na ulicy"
będą przez wiele miesięcy lub lat próbować poznawać kobiety
w najbardziej nienaturalny sposób, jaki tylko istnieje, a
następnie skakać z radości, że dostali kilka prawdziwych
numerów telefonu na 10 podejść.

To jest katorga i utrudnianie sobie życia.

Ostatnio rozwaliła mnie jeszcze opinia kursanta po szkoleniu
uwodzenia w jednej z popularnych szkół, który napisał, że
idzie mu świetnie i ma dobrą energię z obcymi kobietami,
ale one potem nie odbierają telefonu i nie przychodzą na
spotkanie.

Trener tej szkoły (na własnej stronie) odpisał mu, żeby
zaraz po zakończeniu rozmowy pisał kobietom sms'a i
pozostawał w kontakcie smsowym oraz, aby podawał im także
swoje konto na facebooku, aby mogły go lepiej poznać.

Co za gówniana porada. To zaprzeczenie jakiejkolwiek
niedostępności i desperacka próba pozostawania w stałym
kontakcie z nową dziewczyną.

Brak mi słów.

Natomiast ktoś, kto wymyślił to całe pua świetnie trafił w
fantazję mężczyzn, że możemy zdobyć każdą kobietę. Świetny
pomysł na zarobienie milionów.

Nie, nie możemy mieć prawie każdej kobiety. Nawet byśmy nie
chcieli, bo większość kobiet się nam samym nie podoba i w
drugą stronę jest podobnie. Uwodziciele mają problem ze
zrozumieniem tego, że albo od początku to kobieta nas
wybiera albo nas nie wybiera a nie odwrotnie.

Kobiety dają nam "zielone światło" jeszcze przed
rozpoczęciem rozmowy. One chcą nas poznawać cały czas.
Trzeba tylko to widzieć, a następnie wiedzieć jak to
wykorzystać.
- Skuteczność: 100%.
- Ilość odrzuceń: brak.

Gdy podchodzisz tylko do zainteresowanych kobiet, to jak
masz być odrzucony? To się nigdy nie stanie.

Napisałem kompletny poradnik, o tym jak to robić:

http://jak-poderwac-dziewczyne.com/jak-zagadywac/

A największego kopa do napisania go i takich maili jak ten
powyżej zawsze daje mi chęć pomocy Tobie a w drugiej
kolejności całe to cierpienie w postaci setek zlewek, które
musiałem codziennie "przyjmować na klatę", potem wracać do
domu i czytać o tym, że tak trzeba i to jedyny sposób.

Nie, to nie jest jedyny sposób ani nie jest on przyjemny,
szybki i skuteczny. To katorga, która być może służy temu,
aby tacy ludzie potem kupowali i czytali więcej materiałów.

Dlatego z taką pasją tworzę kolejne materiały, bo jak
widziałem, co się dzieje, to mnie krew zalewała. Pociskanie
w kółko tego samego.

Myślę, że najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, to
przekonanie się samemu, że rozmawianie z ludźmi, z
kobietami, czytanie ich reakcji, prowadzenie rozmów,
poznawanie ich jest łatwe.

Ja sam byłem na maksa pospinany, zestresowany i miałem
kompleksy. Skoro ja zdobyłem pewność siebie i stworzyłem
styl bycia, w którym naprawdę przy okazji poznaję ludzi i na
dodatek tylko takich, którzy są mną zainteresowani, to Ty
tym bardziej możesz.

To się przekłada na wszystkie pozostałe relacje, ponieważ
mam teraz też kolegów, którym naprawdę zależy na spotkaniu
ze mną i wnoszą coś wartościowego do mojego życia. Nie
spotykam się już ani nie dzwonię do ludzi, którzy mają mnie
w dupie i dla których byłbym tylko dodatkiem lub sposobem na
nudę.

Wykorzystaj moją wiedzę i doświadczenie w swoim życiu i daj
mi znać, jak to dla Ciebie działa. Przejdź ten proces. To
nie stanie się od razu, ale ta droga jest wspaniała. Przez
cały czas wiesz, o co chodzi. Wiesz na czym stoisz. Zero
zastanawiania się czy ktoś Cię chce czy nie.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak stworzyć opis produktu skierowany do kobiet eKomercyjnie
8 najwiekszych błędów które popełniają mężczyźni z kobietami
List do kobiet
Jak poderwać dziewczynę pokonać strach przed podejściem do kobiety
Kobiety dochodzą do rozumu i wracają do katolickiej
Oferta nie do odrzucenia Jak otworzyć umysł klienta
Mężyński Piotr Do młodej matki kilka uwag z higjeny kobiety 1933r
PL Żaneta Harfiarz Jak doprowadzić kobietę do orgazmu by
Propozycja nie do odrzucenia Tajemnice i rady bylego szefa mafii propoz
30 zdań kobiety do gołego mężczyzny
Woods Stuart Propozycja nie do odrzucenia
Do kina na lody do lozka Przewodnik dla niezaleznych kobiet nuklad

więcej podobnych podstron