Dywizjony Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie 1940 1946 305 Dywizjon Bombowy


DYWIZJONY POLSKICH SIA POWIETRZNYCH NA ZACHODZIE
1940-1946
scan - zawisza
DOM WYDAWNICZY BELLONA
WARSZAWA 2004
305. Dywizjon Bombowy  Ziemi Wielkopolskiej iLidzkiej"
im. Marszałka Józefa Piłsudskiego
Formowanie 305. dywizjonu rozpoczęto wsierpniu 1940r. Jednak jako datę jego powstania przyjęto 1 września
- rocznicę wybuchu II wojny światowej. Wtedy to, na Stacji RAF Bramcote, wydany został pierwszy rozkaz
dzienny dywizjonu.
305. dywizjon był kolejnym, czwartym dywizjonem bombowym. Jego nazwa - Ziemia Wielkopolska i Lidzka
- ustalona została już na początku roku 1940, podobnie jak nazwy poprzednich trzech dywizjonów bombowych.
Samodzielną inicjatywą personelu było uchwalenie dodatku do tej nazwy - dywizjon miał nosić imię Marszalka
Józefa Piłsudskiego. Zostało to ostatecznie zatwierdzone w roku 1943.
Personel dywizjonu stanowili lotnicy wywodzący się z3. i 5. Pułku Lotniczego. Przybyli oni do Wielkiej
Brytanii po upadku Francji.
Pierwszym dowódcą dywizjonu został ppłk nawig. Jan Jankowski, który służył wcześniej m.in. w3. Pułku
Lotniczym w Poznaniu. Jego zastępcą był mjr pil. Kazimierz Kielich. Dowódcą eskadry  A" (Lida) został mjr
pil. Bohdan Kleczyński, a dowódcą eskadry  B" (Poznań) - kpt. pil. Szczepan Ścibior. Brytyjskim doradcą
dowódcy dywizjonu był W/Cdr J.K.M. Drysdale.
Szkolenie, rozpoczęte na Stacji RAF Bramcote, przebiegało w niekorzystnych warunkach, na które składały
się m.in. nieznajomość języka angielskiego, konieczność nauczania go od podstaw i brak odpowiedniej ilości
sprzętu. Spowodowało to, że szkolenie pilotów, rozpoczęte na samolotach Fairey Battle, a od 23 listopada 1940 r.
odbywające się na dwusilnikowych samolotach Vickers-Armstrong Wellington Iprzeciągało się. Odmienny był
tryb szkolenia nawigatorów i strzelców. Tylko sporadycznie mogli oni wykonywać loty na Ansonach, ponieważ
ćwiczenia odbywały się na ziemi.
Wszystko to sprawiło, że wrześniowe szkolenie było raczej nieefektywne. Piloci wylatali łącznie 279 godzin,
nawigatorzy istrzelcy - 40. Podobna sytuacja utrzymywała się w pazdzierniku. Brakowało instruktorów, wdy-
wizjonie był tylko jeden samolot - dwuster. Możliwość rozpoczęcia szkolenia bojowego oddalała się.
W grudniu sytuacja nieznacznie się poprawiła, dywizjon posiadał już osiem Wellingtonów operacyjnych
idwa szkolne, jednego Magistra iAnsona. Dwóch pilotów uzyskało uprawnienia instruktora pilotażu: ppor.
pil. MieczysławJonikas oraz sierż. pil. Jan Trembaczowski. Szkolenie lotnicze skoncentrowano weskadrze
 B", a20 załóg kontynuowało je na Stacji RAF Benson.
Niekorzystne uwarunkowania miały również wpływ na szkolenie personelu naziemnego winnych ośrodkach.
2 grudnia 1940 r. dywizjon został przeniesiony na Stację RAF Syerston, która była w końcowym etapie organizacji.
Nastręczało to nowych trudności szkoleniowych i bytowych. Na koniec roku 1940 braki w personelu dywizjonu
- wstosunku do etatu - przedstawiały się następująco: 5 oficerów i7 podoficerów pilotów, 21 radiooperatorów,
12 strzelców samolotowych, 86 szeregowych obsługi.
Rok 1941
Rok 1941 rozpoczął się dla dywizjonu w podobnych uwarunkowaniach. Na 6-tygodniowych kursach
w Wielkiej Brytanii i Kanadzie szkolili się wtym okresie nawigatorzy. Zintensyfikowane szkolenia w kolejnych
miesiącach nie przyniosły oczekiwanych wyników. Pod koniec marca było tylko sześć kompletnych i osiem
niekompletnych załóg, brakowało radiotelegrafistów iradiostrzełców. Wtej sytuacji koncentrowano się na
przeprowadzaniu ćwiczeń, bombardowań istrzelań na poligonie. Pięciu pilotów rozpoczęło nocne loty.
Obsada personalna dywizjonu przy etacie 16 samolotów Wellington.
Dowództwo: ppłk obs. Jan Jankowski, mjr pil. Kazimierz Kielich, oficer strzelecki: kpt. obs. Stanisław
Poziomek, bez specjalności: sierż. Wiktor Krauze, szer. F. Drzażdżyński, kanceliści: plut. pchor. P. Wyka.
kpr. Leon Wojciechowski, st. szer. Mieczysław Wroński, rachunkowi: kpr. Tadeusz Karwowski, tłumacze:
kpt. obs. Aleksander Steininger, sierż. Włodzimierz Hanczakowski, kpr. L. Stypiński, służba zdrowia: kpt.
lek. Aleksander Auczak, plut. Zenon Pruski, kpi. Jan Duks, szer. Stanisław Piesik, obsługa: kpr. Edward
Chmielewski, dowódca obsługi: por. Władysław Wesołowski, zbrojmistrz: st. sierż. Stanisław Matuszak,
rusznikarze: sierż. Włodzimierz Cap, plut. A. Pietruszko, kpr. Jan Zacharkiewicz, st. szer. Piotr Skubała,
kpr. Mieczysław Krzyżanek, st. szer. Antoni Serwacki, st. szer. Ferdynand Wiśniewski, kpr. Wacław
Sępka, st. szer. Feliks Zdziech, st. szer. Stanisław Szopa, st. szer. Tomasz Strzeszkowski, st. szer. Wacław
6
Zdjęcie personelu 305. Dywizjonu wykonane na jesieni 1940 roku. Od lewej siedzą: kpt. Szczepan Ścibior, mjr
Kazimierz Kielich, pik. Stanisław Karpiński
Ryczer, szer. Władysław Walotek, st. szer. Andrzej Ćwik, st. szer. Antoni Ślusarski, szer. J. Smólski, st.
szer. Władysław Jędmszczak, st. szer. J. Głogowski, kpr. January Jachimowicz, radiotelegrafiści: sierż.
F. Dutkowiak, gospodarczy: sierż. Władysław Pieczonka, kpr. Stanisław Popek, st. szer. Mieczysław
Dropik, majstrzy samolotowi: chor. Bolesław Kaszyński, st. sierż. Marian Smajek, st. sierż. Czesław Urba
niak, plut. S. Zieleśkiewicz, plut. T. Roguszko, plut. Michał Przybyła, kpr. Zbigniew Wysocki, monterzy
płatowcowi: kpr. Roman Skiba, kpr. A. Kostogłód, kpr. Andrzej Cierpisz, kpr. Wacław Dworakowski,
kpr. J. Frąckowiak, monterzy silnikowi: kpr. Michał Tomaszycki, kpr. Stanisław Duszyński, kpr. Michał
Puzilewicz, kpr, Walerian Cent, kpr. Stanisław Szychowski, kpr. Stefan Milcarz, zbrojmistrze: plut. Alek
sander Krzakowski, kpr. Tadeusz Frankowski, kpr. Józef Psyk, kpr. Paweł Król, kpr. Władysław Pio
trowski, kpr. Józef Korzeniowski, majstrzy precyzyjni: chor. Alfons Szymański, plut. Witalis Zienowicz,
kpr. Eugeniusz Wojdalski, kpr. Józef Jaworski, st. szer. Antoni Janiszewski, fotolaboranci: sierż. Gabriel
Miłosz, radiomechanicy: kpr. Roman Lewandowski, st. szer. Leon Bagrowicz, radioelektromechanicy: sierż.
Jan Rzentkowski, plut. Cz. Czanka, kpr. Eryk Purek, elektromechanicy: sierż. Stanisław Szerment, sierż.
Stanisław Wicherek, plut. pchor. Józef Klimczak.
- eskadra  A": dowódca - mjr pil. Bohdan Kleczyński, obserwatorzy: kpt. Czesław Korbut, kpt. Stanisław
Sawczyński, por. Wacław Ungar, por. Mieczysław Gorzeński, por. Alfons Nowak, por. Brunon Okoński.
por. Antoni Lisiński, ppor. Mieczysław Marcola, ppor. Jan Ochalski, ppor. Tadeusz Martusewicz, nad
liczbowi obserwatorzy: ppor. Wacław Reda, ppor. Stanisław Ostaszewski, ppor. Edward Ryciak, ppor.
Zygmunt Zbucki, ppor. Jan Aucki, ppor. F. Pokornicki, piloci: por. Janusz Bzowski, por. Zenon Kurzem-
pa, ppor. Antoni Kleniewski, ppor. Józef Lach, ppor. Mieczysław Jonikas, asp. Juliusz Ostrowski, sierż.
Julian Pieniążek, kpr. Stanisław Dusza, kpr. Mieczysław Balcewicz, kpr. Wacław Siemiński, kpr. Antoni
Aozowicki, plut. WacławJanuszkiewicz, strzelcy: por. Zygmunt Policiewicz, strzelcy radiotelegrafiści: sierż.
J. Dębieć, sierż. P. Krenzel, plut. Leon Hempel, plut. Michał Kowalski, kpr. Janusz Barcz, plut. pchor. J.
Maćkula, plut. pchor. Stanisław Blicharski, kpr. pchor. Franciszek Pantkowski, kpr. Czesław Tęgowski,
kpr. Ignacy Drewelus, strzelcy podoficerowie: kpr. Ignacy Gacoń, bez specjalności: sierż. Stefan Walicki.
kpr. Antoni Skrzypczak, st. szer. Władysław Markiewicz, szer. Leszek Jankowski, szer. A. Samól, elektro
mechanicy: kpr. Henryk Majer, kpr. Zygmunt Nowakowski, kpr., szer. Józef Pawłowski, majstrzy samo
lotowi: st. sierż. Czesław Popiel, sierż. Jan Trzeciak, sierż. Wiktor Rogowski, plut. Wacław Kowalewicz.
plut. Leon Czupkowski, plut. Stefan Budny, plut. Andrzej Bizunowicz, plut. Tadeusz Urbańczyk, plut.
Zdzisław Michalak, plut. Henryk Boliński, kpr. Antoni Dąbrowski, mechanicy silnikowi: kpr. Stanisław
Leja, kpr. Wacław Borowski, kpr. Henryk Korny, st. szer. Robert Jurgała, st.szer. Czesław Filipkowski,
st. szer. Adam Ścigała, st. szer. Stanisław Podbielski, st. szer. Antoni Stankiewicz, szer. Mikołaj Buter,
8
Wellington IIZ8339/SM-N, Lindbolme, jesień 1941 roku
Jerzy B. Cynk Aviation Archive
szer. Remigiusz Ramm, mechanicy płatowcowi: kpr. Roman Mikuła, kpr. Marian Szaj, kpr. T. Szklarski,
st. szer. Marian Ślusarski, st. szer. Franciszek Czopek, st. szer. S. Labisko, szer. Stanisław Rogowski, me
chanicy precyzyjni: kpr. Marian Wielgus, st. szer. Walenty Zając, radiotelegrafiści: kpr. Zygmunt Schepke,
st. szer. Jan Romański.
- eskadra  B" - dowódca: kpt. pil. Szczepan Ścibior, obserwatorzy: kpt. Wacław Malak, por. Mieczysław
Saferna, por. Kazimierz Nowak, por. Jerzy Sukiennik, por. Tadeusz Wianecki, ppor. M. Wojtowicz, ppor.
Zbigniew Siarkowski, ppor. Jan Pragłowski, ppor. Jan Horocki, ppor. Stanisław Kowalcze, obserwatorzy
nadliczbowi: ppor. Aleksander Jastrzębski, ppor. Stanisław Barzdo, ppor. Bogdan Aawreńczuk, piloci: kpt.
Tadeusz Stefanicki, kpt. Karol Zaucha, por. Władysław Cichowski, por. Henryk Śliwiński, ppor. Józef
Nogal, ppor. Edward Zakrzewski, ppor. Eugeniusz Ebenrytter, sierż. Jan Trembaczowski, sierż. Tomasz
Kasprzyk, sierż. Stefan Tomicki, sierż. Stefan Hildebrandt, sierż. Ludwik Mołata, sierż. Kazimierz Mruk,
sierż. Marian Kleinschmidt, pilot nadliczbowy: kpr. Bogdan Engel, strzelcy oficerowie: ppor. Aleksander
Zirkwitz, strzelcy radiotelegrafiści: sierż. Wacław Weinberg, plut. pchor. Jan Jabłoński, kpr. pchor. Henryk
Bogdanowicz, plut. Walenty Sieczka, plut. Zbigniew Idzikowski, kpr. Jan Podziemski, kpr. Zdzisław
Nowiński, kpr. Tadeusz Żuk, kpr. Jan Gomuła, strzelcy podoficerowie: sierż. Zdzisław Pisarek, sierż. Fe
liks Zemmler, sierż. Wacław Ptak, kpi. Józef Czech, st. szer. Władysław Kordys, bez specjalności: st. szer.
Władysław Majchrzycki, szer. Franciszek Piasecki, elektromechanicy: kpr. A. Janosiewicz, kpr. Tadeusz
Konieczny, kpr. Z. Boczewski, szer. Antoni Prałat, majstrzy samolotowi: st. sierż. Józef Andrzejewski,
sierż. J.Szałaga, plut. R. Konatkiewicz, plut. Jan Kazmierczak, plut. Stanisław Aagoda, plut. Władysław
Kamiński, kpr. Józef Marchwicki, kpr. Jan Skrzypczak, kpr. Maksymilian Kazmierczak, plut. Zygmunt
Malinowski, plut. Jan Berdeha, mechanicy silnikowi: kpr. Alfred Koch, st. szer. Z.Jackowski, st. szer. Jan
Jaśkiewicz, st. szer. Franciszek Wackerman, st. szer. Feliks Matysiak, szer. J. Ujejski, szer. F. Soból, szer.
Marian Mamak, mechanicy płatowcowi: kpr. Kazimierz Targ, st. szer. F. Chwiłowicz, st. szer. M. Koliński,
st. szer. Tadeusz Schippke, st. szer. Sławomir Jędrzejewski, szer. J. Korcz, szer. Stefan Gostkowski, szer.
S. Jabłoński, szer. Michał Kaczmarek, szer. Józef Auś, st. szer. Ignacy Galęba, mechanicy precyzyjni: kpr.
Witold Marciniak, kpr. P. Bożewicz.
4 kwietnia 1941 r. nastąpiła zmiana na stanowisku dowódcy dywizjonu. Nowym dowódcą zosta! mjr dypl.
pil. Bohdan Kleczyński, mjr pil. Kazimierz Kielich objął dowództwo eskadry  A". Dywizjon operacyjnie
podlegał 1. Grupie Bombowej. Jej dowództwo zarządziło, aby wkwietniu 1941 r. kilka załóg osiągnęło
gotowość bojową. Zadanie to zostało wykonane, 22 kwietnia dowódca dywizjonu zameldował o osiągnięciu
gotowości bojowej przez cztery załogi. Trzy spośród nich, wspólnie z Dywizjonem 304. wykonały pierwsze
"
loty bojowe wnocy z 24 na 25 kwietnia 1941 r. Atakowano zbiorniki paliwa na południe od Vlaardingen.
Skład załóg byl następujący:
Wellington nrR1322/SM-F
mjr pil. Bohdan Kleczyński - pierwszy pilot
por. pil. Jerzy Bzowski - drugi pilot
kpt. nawig. Stanisław Poziomek - nawigator
kpt. nawig. Stanisław Sawczyński - strzelec przedni
por. nawig. Mieczysław Marcola - strzelec tylny
sierż.strz.rtg. Jan Dębieć - strzelec radiotelegrafista
Wellington nrR1016/SM-A
ppor. pil. Mieczysław Jonikas - pierwszy pilot
sierż.pil. Stanisław Dusza - drugi pilot
por. nawig. Tadeusz Martusewicz - nawigator
sierż.strz. Franciszek Laskowski - strzelec przedni
por. nawig. Zygmunt Policiewicz - strzelec tylny
por. strz. rtg. Mieczysław Gorzeński - strzelec radiotelegrafista
Pierwszy cel nalotu samolotów bombowych Dywizjonu 305- zbiorniki paliwa koto Rotterdamu. Załoga ppłk. Bohdan
Kleczyńskiego zaobserwowała wybuch w zaznaczonym miejscu, a następnie cel spowiły kłęby dymu
Instytut Polski i Muzeum gen. Władysława Sikorskiego
Wellington nrR1019/SM-L
sierż. pil. Jan Trembaczowski - pierwszy pilot
sierż. pil. Ludwik Molata - drugi pilot
por. nawig. Bolesław Jarkowski- nawigator
sierż.strż. Kazimierz Krotochwil - strzelec przedni
sierż. strż. Czesław Reng - strzelec tylny
ppor. strz. rtg. Józef Suska - strzelec radiotelegrafista
Zbiorniki zostały zbombardowane, wszystkie załogi wróciły do bazy. Dzień ten - 25 kwietnia - stał się
świętem dywizjonu.
2 maja 1941 r. dywizjon wykonał drugie zadanie bombowe. Wystartowało siedem samolotów, cel - Emden.
Pięć załóg zadanie wykonało, dwie zawróciły z powodu uszkodzenia radiostacji. Nie powróciła załoga Wel
lingtona nr R1214/SM-N w składzie: por. pil. Józef Nogal, sierż. pil. Tomasz Kasprzyk, kpt. nawig. Wacław
Malak, kpt. strz. Mieczysław Ryszkiewicz, ppor. nawig. Aleksander Jastrzębski isierż. strz. rtg. Tadeusz
Żuk. Samolot został zestrzelony nad Holandią. Czterech członków załogi dostało się do niewoli niemieckiej,
dwóch zginęło - kpt. nawig. Wacław Malak ikpt. nawig. Mieczysław Ryszkiewicz. Były to pierwsze straty
bojowe dywizjonu.
11
4 maja wysłano na bombardowanie portu Le Havre sześć samolotów. Zadanie zostało wykonane, wszystkie
załogi powróciły. To samo zadnie, powtórzone 6 maja, z powodu złych warunków atmosferycznych wykonała
tylko jedna załoga.
9 maja 1941 r. przez sześć załóg polskich ijedną załogę brytyjska 305. dywizjonu zbombardowane zostały
cele w Bremie. Zzadania nie wróciła załoga wskładzie: sierż. pil. Jan Dorman, plut. pil. Zdzisław Gwóżdż,
por. nawig. Maciej Socharski, st. szer. strz. Ludwik Karcz, plut. strz. Henryk Sikorski i plut. strz. Stanisław
Pisarski. Zestrzelony nad Holandią samolot eksplodował w powietrzu.
Kolejne bombardowania miast niemieckich miały miejsce 11 maja. Hamburg bombardowały cztery samoloty,
Emden - jeden samolot. 13 maja trzy polskie załogi ijedną angielska poleciały na bombardowanie Hamburga.
Tylko dwie osiągnęły planowany cel, pozostałe dwie zrzuciły bomby na cele zastępcze.
17 maja dywizjon otrzymał dwa zadania: cztery samoloty miały bombardować dworzec kolejowy w Koln, trzy
samoloty - port i doki wBoulogne, ewentualnie wCalaise i Dunkierce. Do Koln doleciały wszystkie cztery załogi,
cel był dobrze widoczny włunach wznieconego pożaru. Wdrodze powrotnej samolot pilotowany przez sierż.
Ludwika Molatę miał defekt silnika - awaryjnie lądował na lotnisku Feltwell. Cel wBoulogne bombardowały
dwie załogi, trzecia zrzuciła bomby na lotnisko w rejonie na północ od Boulogne.
Sytuacja kadrowa wdywizjonie była wdalszym ciągu niekorzystna, brakowało zwłaszcza strzelców. Wmaju
funkcję szeregowych pełniło 17 oficerów. Zdarzało się, że niektóre załogi miały w swoim składzie czterech
lub pięciu oficerów. Polityka kadrowa szczególnie niekorzystnie wpływała na szkolenie nawigatorów, których
w póznieszym czasie zabrakło.
Po dziesięciodniowej przerwie, 27 maja, dywizjon wysłał trzy samoloty na Boulogne; wszystkie załogi po
wykonaniu zadania wróciły do bazy.
W maju dywizjon wykonał 51 samolotolotów, wczasie 245 godzin i55 minut, stracił dwie załogi.
W czerwcu sytuacja nie poprawiła się. Trudno było oczekiwać zmian, gdy eskadry nadal miały po cztery
kompletne załogi. Dywizjon wykonał 46 samolotozadań - wciągu ośmiu nocy stracił dwie załogi wlotach bo
jowych ijedną wlocie ćwiczebnym. Wnastępstwie tych strat dysponował w lipcu zaledwie sześcioma załogami
czyli jedną czwartą etatowych załóg. Czy - w tej sytuacji - osiągnął gotowość bojową ?
Siedem załóg 3 czerwca bombardowało Duisburg, 13 czerwca węzeł kolejowy Osnabriiek. 14 czerwca
dywizjon wziął udział w wyprawie skierowanej przeciwko niemieckim pancernikom -  Gneisenau" i Seharn-
horst", kotwiczącym w porcie Brest. 17 czerwca pięć załóg bombardowało Duisburg. Z wszystkich lotów załogi
wróciły bezpiecznie do bazy.
Wellington IIZ8339/SM-N, Lindholme, jesień 1941 roku
Jerzy B. Cynk Aviation Archive
12
19 czerwca pięć samolotów wzięło udział w bombardowaniu Bremy. Zwyprawy nie powróciła załoga
Wellingtona nr R1696/SM-P zestrzelonego nad Holandią. Czterech członków załogi dostało się do niewoli
niemieckiej: sierż. pil. Stanisław Lewek, sierż. pil. Edward Olenyn, kpt. nawig. Kazimierz Jaklewicz isierż
strz. rtg. Eryk Dębkowski Zginęli: por. strz. Kazimierz Żerebecki isierż. strz. Henryk Rogowski.
Wcześniej, 12 czerwca, wlocie ćwiczebnym zginęła
załoga w składzie: kpt. pil. Tadeusz Stefanicki, sierż.
pil. Kazimierz Mruk, por. nawig. Marian Wojtowicz,
por. strz. Aleksander Zirkwitz, por. strz. Stanisław
Kowalcze oraz sierż. rtg. Jerzy Krawczyk.
22 i 25 czerwca cztery samoloty dywizjonu
bombardowały Kolonię, dwa bombardowały Boulogne,
a27 czerwca pięć samolotów bombardowało Bremę.
Straty ponosiło również ścisłe dowództwo dywizjo
nu. 25 czerwca zwyprawy na Boulogne nie powrócił
Por. pil. Wacław Ungar (pierwszy z lewej), por. nawig.
dowódca eskadry  A", mjr pil. Kazimierz Kielich. Ra
Alfons Antoni Szymon Nowak, mjr pil. Kazimierz
zem znim wwodach morza utonęli: sierż. pil. Wacław
Kielich (w środku)
Januszkiewicz, sierż. strz. Stanisław Witczak isierż.
rtg. Zbigniew Lewoniec. Uratowali się natomiast
- ppor. nawig. Zbigniew Idzikowski isierż. strz.
Tadeusz Frankowski. Nowym dowódcą eskadry  A"
został kpt. nawig. Stanisław Poziomek.
W lipcu dywizjon brał udział w dziewięciu wypra
wach bombowych, wciągu dziewięciu nocy wysłał 48
samolotów. Uwzględniając stan dywizjonu - 6 załóg,
wysiłek był duży. Każda załoga musiała wykonać osiem
lotów bojowych w miesiącu.
3 lipca pięć załóg bombardowało Bremę; 4 lipca na
Od lewej: por. nawig. Alfons Antoni Szymon Nowak, bombardowanie bazy okrętów podwodnych wLorient
mjr pil. Kazimierz Kielich i nn poleciało sześć załóg, a dwa dni pózniej, na Brest i nie-
ze zbiorów Henryka Ausiewicza
mieckie pancerniki, również sześć załóg.
Załoga kolejnego samolotu Wellington SM-F.jak  Elżunia", tym razem jest to Mk II sfotografowany wLindbolme wios
1942 roku
Jerzy Ii. Cynk Aviation Archive
13
7 lipca wystartowało sześć samolotów (jako pierwsze z dywizjonów 1. Grupy Bombowej) z zadaniem wznie
cenia pożarów w Kolonii. Cel osiągnęło pięć załóg (godz. 1.30), jedna (Wellington nr T2960/SM-O) z powodu
awarii silników zrzuciła bomby do morza. Wszyscy szczęśliwie powrócili do bazy.
Z wyprawy pięciu samolotów na Osnabruck, 10 lipca, nie powróciła jedna załoga Wellingtona nrR1762/
SM-G w składzie: sierż. pil. Jan Mikszo, sierż pil. Wacław Siemiński, por. nawig. Mieczysław Marcola,
sierż. rtg. Jan Dębieć, por. strz. Brunon Okoński i sierż. strz. Mieczysław Minta. Wszyscy dostali się do
niemieckiej niewoli.
15 lipca dywizjon atakował dwa cele: dwie doświadczone załogi bombardowały fabryki i port w Bremie, trzy
- składy paliwa wRotterdamie. Nie powróciła atakująca Bremę załoga Wellingtona nr W5726/SM-Q w składzie:
por. pil. Jerzy Janota-Bzowski, aspirant pil. Jan Ostrowski, por. nawig. Antoni Lisiriski, sierż. rtg. Stanisław
Mitkowski, sierż. strz. Czesław Kaczalski i sierż. strz. Antoni Burak.
17 lipca dwie doświadczone załogi poleciały na Koln, trzy mniej doświadczone - na Rotterdam. Wtrudnych
warunkach atmosferycznych dwie młodsze załogi nie odnalazły celu. Zrzuciły bomby na lotnisko wpobliżu
Rotterdamu. Wszystkie samoloty wróciły do bazy.
14
18 lipca 1941 roku. Dekoracja kpt. Stanisła
wa Poziomka
18 lipca 1941 roku. Dekoracja innych człon
ków personelu latającego
18 lipca 1941 roku. Dekoracja mjr.Bohdana
Kleczyńskiego
W bardzo trudnych warunkach atmosferycznych, 22 lipca, cztery załogi wystartowały na bombardowanie
Frankfurtu. Dwie załogi zrzuciły bomby na E.T.C (obliczony czas nad celem). Wszyscy powrócili na nowe
lotnisko wLindhoIme, w hrabstwie York. Lotnisko to stało się polską stacją, której komendantem został płk
pil. Wacław Makowski.
24 lipca pięć samolotów wystartowało na bombardowanie Emden. Zadanie wykonały trzy załogi; jedna
zawróciła z powodu awarii silnika, druga nie odnalazła celu.
Nastąpiła zmiana na stanowisku dowódcy dywizjonu. Nowym dowódcą został mjr pil. Robert Beill z304.
Dywizjonu.
Wkrótce dywizjon (...) otrzymał samoloty Wellington Mk.II z silnikami typu Merlin. Przysporzyły one dużo
problemów i przez wiele dni nie nadawały się do wykorzystania.
Sierpień był miesiącem dalszego obniżania wysiłku bojowego dywizjonu. Wykonano 34 samolotolotów.
Na stan ten wpływ miały skutki przedwczesnego zaangażowania dywizjonu do działań bojowych oraz brak
załóg.
2 sierpnia sześć samolotów wystartowało na bombardowanie Cherbourga.
15
5 sierpnia siedem samolotów
dywizjonu atakowało Akwizgran.
Nie wróciła z lotu bojowego załoga
dowódcy eskadry, mjr. pil. Szcze
pana Ścibiora. Śmierć w samolocie
Wellington nr W5593/SM-PpomeŚtk
por. nawig. Jerzy Sukiennik, por.
nawig. strz. Mieczysław Saferna
isierż strz. Wacław Rybak; do
niewoli dostał się mjr pil. Szcze
pan Ścibior; powrócili: sierż. pil.
Stefan Tomicki isierż. rtg. Michał
Kowalski.
7 sierpnia pięć samolotów
dywizjonu wystartowało na bom
bardowanie Essen, a 14 sierpnia
trzy samoloty zostały skierowane
nad Boulogne. 17 sierpnia kolejna
załoga nie wróciła z wyprawy na
Załoga dowódcy eskadry, mjr. pil. Szczepana Ścibiora na lotnisku Syerston
Kolonię. W samolocie Wellington
w sierpniu 1941 roku
nr W5463/SM-E zginęli: sierż. pil.
Stanisław Przecławski, sierż.
pil. Jan Płachta, por. nawig. Alfons Miondlikowski, sierż. rtg. Stanisław Stankiewicz, sierż. strz. Feliks
Wardeński isierż. strz. Edward Majewski.
W sytuacji, gdy mjr Szczepan Ścibior dostał się do niewoli, dowódcą eskadry  B" został kpt. nawig. Karol
Zaucha. W dywizjonie nadal panowała atmosfera niedomówień. Powszechnie krytykowano sprzęt, łączność
oraz organizację służby. Trudno, po tak długim czasie, zająć wtych kwestiach jednoznaczne stanowisko. Na
pewno mieli rację ci, którzy występowali ze słowami krytyki. Jednak obiektywnie należy stwierdzić, że słaba
znajomość języka angielskiego nie pomagała w przezwyciężeniu trudności.
18 sierpnia dwa samoloty wystartowały na bombardowanie Rotterdamu. Jeden z nich, Wellington nr
W5593/SM-P, nie wykonał zadania. 26 sierpnia jeden samolot atakował Hawr; 28 sierpnia również jeden
- port w Ostendzie, a 29 sierpnia cztery samoloty wystartowały na bombardowanie Manheim (Wellington nr
W5573/SM-0 nie wykonał zadania).
Wrzesień 1941 r. nie był przełomowy dla dywizjonu. Tylko (przeciętnie) osiem załóg brało udział wwypra-
wach, wykonano 34 samolotolotów.
2 września dywizjon wysłał pięć samolotów na bombardowanie Frankfurtu nad Menem, zadanie wykonały
trzy załogi. Wdrodze powrotnej wodował Wellington nr W5563/SM-Q.
7 września sześć załóg bombardowało Boulogne, a 11 września cztery samoloty atakowały port w Hawrze.
Byl to cel bombardowany również wnastępnych dwóch nalotach: 13 września przez dwie załogi, 15 - przez
Wellington IC SM-E
Jerzy B. Cynk Aviation Archiwe
16
Wellington IIW5455/SM-I, w lindholme 15 lipca 1942 roku
Jerzy B. Cynk Aviation Archive
trzy. 2ostatniego nalotu nie wróciła angielska załoga dywizjonu: W/Cdr. Drysdale, F/Sgt. Truscot, F/Lt Gar-
diner, F/Lt. Ward, F/Sgt. Wheatley i F/O Jeremy.
20 września trzy samoloty dywizjonu bombardowały Ostendę, a22 września jeden samolot - Boulogne.
Wbardzo złych warunkach atmosferycznych, 26 września, 6 samolotów wystartowało na bombardowanie Koln.
Zadanie wykonało pięć załóg, przy czym wszystkie z powodu mgły miały problemy przy lądowaniu. Jeden
zsamolotów został uszkodzony, drugi rozbił się wodłegłości trzech mil od lotniska Lindholme. Wsamołocie
Wellington nr W5557/SM-G zginęli: sierż. pil. Eugeniusz Buszko, sierż. rtg. Jerzy Leyche i sierż. strz. Wiktor
Wasilenko; wszpitalu zmarł sierż. pil. Tadeusz Korczyk; rany odnieśli: ppor. nawig. StanisławBarzdo isierż.
strz. Zygmunt Pisarek.
Wrześniowe loty bojowe zakończyły się w ostatnim dniu miesiąca: cztery samoloty wystartowały na Hamburg,
dwa na Szczecin. Tylko trzem samolotom udało się zbombardować Hamburg. Pozostałe zawróciły z powodu
awarii silników lub radia.
W dywizjonie nasiliła się krytyka samolotów Wellington Mk.II, szczególnie zaś ich silników Merlin 10.
Personel wskazywał na błędy fabryczne silników oraz brak części zapasowych i zestawów wyposażenia sa
molotów. Nie wpływało to pozytywnie na morale załóg. Konsekwencją między innymi tych czynników, był
dalszy niższy wysiłek bojowy dywizjonu - wpazdziemiku 1941 r. samoloty brały udział wsześciu wyprawach,
wykonując 30 samolotolotów.
12 pazdziernika pięć samolotów bombardowało Bremę. 17 pazdziernika cztery samoloty atakowały Kolonię,
jeden - Ostendę. Załoga bombardująca Ostendę nie powróciła. Wsamołocie Wellington nr W5579/SM-L zginęli:
Personel 305- Dywizjonu Bombowego sfotografowany w lindbolme latem 1942 roku
17
por. pil. Marian Kosowski, sierż. pil. Stefan Hildebrandt, por. nawig. Antoni Bryk, ppor. strz. Jan Aucki,
sierż. rtg. Tadeusz Lang i sierż. strz. Jan Hejnowski.
Działania kontynuowano w kolejnych dniach: 20 pazdziernika pięć załóg wystartowało na Emden oraz jeden
na Amsterdam; 26 pazdziernika sześć samolotów bombardowało Hamburg, jeden - Cherbourg; 28 pazdziernika
jeden samolot atakował Cherbourg.
18
Ostatni pazdziernikowy nalot siedem samolotów dywizjonu wykonało na Hamburg. Jedna załoga nie
wykonała zadania z powodu awarii pompy olejowej w prawym silniku samolotu.
31 pazdziernika 1941 r. dywizjon posiadał: kompletnych 11 załóg bojowych, 6 załóg wtrakcie szkolenia
oraz 18 sprawnych samolotów.
Nastąpiły zmiany wdowództwie dywizjonu. Major dyplomowany nawigator Stanisław Poziomek został
wyznaczony na dowódcę 304. Dywizjonu, kapitan nawigator Karol Zaucha odszedł na stanowisko instruktora.
Dowódcami eskadr zostali: kpt. nawig. Eugeniusz Arciuszkiewicz i ppłk pil. Kazimierz Śniegula.
Skład załóg operacyjnych:
1. piloci: por. Edward Zakrzewski i por. Jerzy Marian Ramert
nawig. ppor. Horecki
strz. rtg.: sierż. Zdzisław Budnicki
strz.: sierż. Mieczysław Klisiewicz i sierż. Józef Rek
2. piloci: por. Antoni Jankowski i ppor. Stanisław Buczek
nawig. kpt. Eugeniusz Arciuszkiewicz
strz. rtg.: sierż. Tadeusz Zagórski
strz.: sierż. Stanisław Gross i ppor. Wiktor Reinke
3. piloci: sierż. Stanisław Dusza i por. Czesław Rymkiewicz
nawig. ppor. Jan Ochalski
strz. rtg.: sierż. Franciszek Laskowski
strz.: sierż. Tadeusz Szadkowski i sierż. Tadeusz Frankowski
4. piloci: ppor. Franciszek Skarpetowski i sierż. Mieczysław Dranicki
nawig. por. Aleksander Krawcewicz
strz. rtg: Józef Janik
strz.: sierż. Mieczysław Pasik i sierż. LeonPicewicz
5. piloci: sierż. Roman Blachowicz i sierż. Wacław Banaszak
nawig.: por. Jan Pragłowski
strz. rtg.: sierż. Wacław Witkowski
strz.: sierż. Jerzy Wiśniewski i sierż. Kaczmarek
6. piloci: sierż. Jan Rabek i sierż. Henryk Rozpara
nawig.: por. Alfons Nowak
strz. rtg.: sierż. Eugeniusz Barącz
strz.: st. szer. Zdzisław Kurowski ippor. Jan Siwiec
7. piloci: kpt. Kazimierz Śniegula i sierż. Marian Lambrych
nawig.: ppor. Tadeusz Rylski
strz. rtg.: sierż. Józef Rulewski
strz.: sierż. Franciszek Florczak i sierż. Zygmunt Skopiński
8. piloci: ppor. Józef Szybka i sierż. Alojzy Gusowski
nawig.: por. Kazimierz Nowak
strz. rtg.: sierż. Jan Gomula
strz. sierż. Marian Kita i sierż. Józef Borowiak
9. piloci: sierż. Bohdan Engel i sierż. Leopold De Costres
nawig.: por. Karol Gębik
strz. rtg.: sierż. Kazimierz Górny
strz.: sierż. Michał Góra i sierż Bronisław Zwiewka
10. piloci: por. Stefan Sznidel i sierż. Jerzy Sołtysiak
nawig.: por. KazimierzJoszt
strz. rtg.: sierż. Wacław Szmidt
strz.: sierż. Kazimierz Pasich i sierż. Bronisław Sędzimir
11. piloci: sierż. Ludwik Molata ippor. Tadeusz Ginter
nawig.: BolesławJarkowski
strz. rtg.: sierż. Kazimierz Kratochwil
strz.: sierż. Czesław Reug i sierż. Ferdynand Czech
Personel naziemny liczył w pazdzierniku 8 oficerów i 236 szeregowych.
Pogarszające się wlistopadzie 1941 r. warunki atmosferyczne miały niewątpliwy wpływ na wysiłek bojowy
dywizjonu. Załogi wzięły udział wtrzech wyprawach siłami 13 samolotów.
7 listopada dywizjon wysłał pięć
samolotów na bombardowanie dwor
ca kolejowego w Berlinie oraz trzy
samoloty na bombardowanie dworca
wManhaim. Do Berlina doleciała jed
na załoga, pozostałe zawróciły z po
wodu awarii. Do Manhaim doleciały
wszystkie załogi. Zadania wykonano
bez strat.
26 listopada jeden samolot bom
bardował statki i port w Cherbourgu.
Po wykonaniu zadania powrócił do
bazy. 30 listopada dywizjon bom
bardował Hamburg. Wwyprawie
wzięło udział pięć samolotów, czte
ry wykonały zadanie. Piąty samolot
zbombardował lotnisko na południe
od Cuxhaven. Wszystkie załogi Ciapek- maskotka dywizjonu
ze zbiorów Władysława Ostrowskiego
powróciły na lotnisko.
W grudniu dywizjon brał udział
w 4 wyprawach, do wykonania zadań przeznaczył 29 samolotów. 8 grudnia, dwie doświadczone załogi poleciały
na bombardowanie Akwizgranu. Obie zrzuciły bomby na cele zastępcze, nie docierając nad cel wyprawy. Cztery
mniej doświadczone załogi poleciały na bombardowanie portu Calais, zadanie wykonały.
16 grudnia sześć samolotów poleciało na Ostendę. Cztery załogi zbombardowały cel, dwie zrzuciły bomby
na cele zastępcze. Podczas lądowania dwa samoloty rozbiły się. Załoga Wellingtona nr W5420/SM-D wyszła
zwypadku cało, członkowie drugiej załogi {Wellington nr Z8427/SM-W) - plut. pil. Alojzy Gusowski, plut.
pil. Marian Lembrych, por. nawig. K. Gębik, kpr. strz. K. Górny, kpr. strz. M. Góra i plut. strz. B. Zwiewka
- odnieśli rany.
Duży wysiłek dywizjonu zanotowano 23 grudnia: sześć załóg wystartowało na Kolonię, a trzy na Ostendę.
Wykonanie zadania utrudniały bardzo trudne warunki atmosferyczne - niebo prawie całkowicie (9/10) pokryte
gęstymi chmurami (grubość warstwy chmur dochodziła do pięciu tysięcy stóp), silne, porywiste wiatry. W takich
warunkach trudno było o precyzję bombardowania. Wdrodze powrotnej jeden z samolotów rozbił się - śmierć
w Wellingtonie nr W5874/SM-J ponieśli: plut. pil. Henryk Rozpara, ppor. pil. Czesław Golacki. kpt. nawig.
Alfons Nowak, por. strz. Jan Siwiec, plut. rtg. Eugeniusz Barącz ist. szer. strz. Zdzisław Kurowski.
Załoga kolejnego samolotu Wellington II wiosną 1942 roku w lindbolme
Jerzy B. Cynk Aviation Archiye
20
Ostatnie grudniowe zadanie dywizjon wykonał 28 dnia miesiąca. Pięć samolotów zbombardowało port
Wilhelmshaven, trzy - port Emden. Rok 1941 zamknął się udziałem w 47 wyprawach, brało wnich udział załóg
261. Zginęło 57 lotników, w tym 6 Brytyjczyków. 15 lotników dostało się do niemieckiej niewoli.
Rok 1942
Lotnicy rozpoczynali nowy - 1942 rok wnieco lepszym nastroju. Dywizjon dysponował już 16 załogami
operacyjnymi, a kolejne dwie były wtrakcie szkolenia. Podniosła się tym samym gotowość bojowa; która była
przedmiotem troski dowództwa w poprzednim roku.
W styczniu dywizjon brał udział w siedmiu wyprawach, wydzielił do wykonania zadań 57 samolotów.
6 stycznia wwyprawie na Brest i Cherbourg brało udział sześć samolotów, trzy dni pózniej - dziesięć samolo
tów. Wnocy 10 stycznia, siedem załóg bombardowało Wilhelshaven, ósma załoga Wellingtona nr W5359/SM-P
zpowodu awarii w chwilę po starcie powróciła na lotnisko. 14 stycznia pięć samolotów dywizjonu brało udział
wataku na fabryki Blohm und Voss w Hamburgu.
Na kolejne zadanie, jakim było bombardowanie Bremy, poleciało 17 stycznia siedem samolotów. Wlocie
tym po raz pierwszy zastosowano szerokie oświetlenie celu. Doświadczona załoga zrzucała kilkadziesiąt bomb
oświetlających na cel i tym samym wskazywała go innym załogom.
Dziesięć załóg dywizjonu miało 26 stycznia bombardować Hanower, jedna atakowała port Emden. Za
danie wykonało sześć załóg, trzy samoloty bombardowały inne miasta, a jeden wyrzucił bomby na Minden.
Wwyprawie tej wysoki kunszt pilotażowy wykazali: sierż. pil. Ludwik Molata, ppor. pil. Tadeusz Ginter,
kpt. nawig. Bolesław Jarkowski, sierż. rtg. Józef Rulewski, sierż. rtg. Franciszek Florczak i sierż. strz.
Mieczysław Gorzeński.
Samolot dostał się wsilny i celny ogień artylerii przeciwlotniczej; w locie powrotnym prawy silnik stanął, radio
przestało pracować i oświetlenie wewnętrzne samolotu wygasło. Samolot zaczął tracić gwałtownie wysokość,
nadal był chwytany przez reflektory i ogień z ziemi. Załoga była stałe gotowa do wyskoczenia ze spadochronami,
względnie do wodowania, gdy samołot znalazł się dość nisko nad morzem. Na pierwszym napotkanym lotnisku
w Anglii pilot lądował; wczasie kołowania powstał w samolocie pożar od  flary", która - zpowodu wady tech
nicznej- nie wyleciała. Pożar został stłumiony, nikt zzałogi nie odniósł obrażeń. Lecąc zjednym pracującym
silnikiem przez trzy godziny, załoga wykazała opanowanie i karność.
Dowódca dywizjonu podkreślił szczególne zasługi sierż. pil. Ludwika Molaty i kpt. nawig. Bolesława
Jarkowskiego.
28 stycznia osiem załóg wystartowało na bombardowanie Munster, jeden samolot atakował Boulogne. Za
danie wykonało pięć załóg, pozostałe zrzuciły bomby na cele zastępcze. Dodatkowym utrudnieniem w czasie
lotu było silne oblodzenie samolotów.
W lutym pogoda ograniczyła loty operacyjne do minimum. Dywizjon brał udział wtrzech wyprawach:
na Hawr (13 lutego), Manheim (14 lutego) iKilonię (26 lutego), wysyłając łącznie 19 samolotów. Zadanie
wykonało 18 załóg.
Z lotu nad Kilonię nie powróciła załoga w składzie: por. pil. Jan Orzechowski, ppor. pil. Stanisław Żerom
ski, por. nawig. Aleksander Golczewski, plut. rtg. Walerian Gidaszewski, kpr. strz. Edward Cegłowski
i kpr. strz. Mieczysław Gorzeński.
W marcu 1942 r. dywizjon brał udział wsześciu wyprawach, których celami były: Essen, Emden, Kolonia.
Essen, St. Nazaire i Lubeka.
9 marca wyleciało na wykonanie zadania siedem samolotów. Start odbył się z lotniska pomocniczego
- Bodney (9 mil na zachód od Watton) wbardzo trudnych warunkach. Wszystkie samoloty powróciły.
14 marca, podczas powrotu z wyprawy, z powodu awarii silników, samolot (Wellington nr Z8438/SM-B)
por. pil. Czesława Rymkiewicza lądował awaryjnie. Zginęło pięciu członków załogi: por. pil. Czesław Rym
kiewicz, ppor. pil. Mieczysław Dranicki, por. nawig. Stanisław Ostaszewski, kpr. rtg. Eugeniusz Bala i kpr.
strz. Wacław Sasin. Kpr. strz. Mieczysław Galas odniósł lekkie obrażenia.
W wyprawie na Essen, 25 marca, wzięło udział dziesięć samolotów dywizjonu. Wszystkie dotarły nad cel
i zrzuciły bomby. Wdrodze powrotnej jeden z uszkodzonych samolotów (Wellington nr W5550/SM-O lądował
awaryjnie wpobliżu Cranwell. Choć maszyna rozbiła się, cała załoga przeżyła.
Jeden zsamolotów dywizjonu, 27 marca, wyleciał na bombardowanie portu St. Nazaire. Powrócił do bazy,
nie odnalazł celu.
22
Załoga, która uległa katastrofie podczas powrotu z wyprawy, 14 marca 1942 r, zpowodu awarii silników samolotu
Wellington Z8438/SM-B. Od lewej: por. nawig. Stanisław Ostaszewski, kpr. strz Mieczysław Galas, jedyny, który
odniósł lekkie obrażenia, kpr. rtg. Eugeniusz Bala, sierż. Basek z innej załogi, por. pil. Czesław Rymkiewicz.
ppor. pil. Mieczysław Dranicki
ze zbiorów Zygmunta Popławskiego
Ostatnia marcowa wyprawa samolotów dywizjonu w 1942 roku miała miejsce 28 dnia miesiąca. Dla sześciu
załóg celem była Lubeka, która została zbombardowana przez wszystkie samoloty. Wdrodze powrotnej samo
lot Wellington nr W5567/SM-M został zestrzelony, załoga - sierż. pil. Franciszek Wąsiński, por. pil. Jerzy
Jungowski, por. nawig. Kazimierz Pawluk, kpr. strz. Czesław Krupa, kpr. rtg. Marian Skubiszewski i kpr.
strz. Józef Krawiec - dostała się do niewoli.
W kwietniu 1942 r. załogi dywizjonu brały udział w 13 wyprawach, wydzielając do tych działań 76 samo
lotów.
2 kwietnia jedna załoga bombardowała Hawr, 5 kwietnia na bombardowanie Kolonii wystartowało osiem
samolotów, a na bombardowanie Hawru jeden samolot.
Wielkanoc w Lindholme, 5
kwietnia 1942 roku
ze zbiorów
Zygmunta Popławskiego
Dwa ujęcia prezentujące załogę
pik. pil. Roberta Beilla
7.e zbiorów
Władysławy Ostrowskiego
8 kwietnia dziewięć samolotów dywizjonu wystartowało na bombardowanie Hamburga. Wszystkie załogi
wykonały zadanie. W drodze powrotnej, zpowodu awarii, samolot Wellington nr Z8406/SM-G lądował na
innym lotnisku.
10 kwietnia dziewięć załóg miało bombardować Essen. Jeden samolot nie wystartował zpowodu defektu
silnika, jeden zawrócił ztrasy zpowodu awarii radia. Podczas lotu powrotnego samolot kpt. pil. Tadeusza
Czołowskiego wodował w pobliżu wybrzeży Anglii. Maszyna zatonęła, rannych członków załogi wyłowiono.
Byli to: kpt. pil. Tadeusz Czołowski, kpr. pil. Brunon Malejka, por. nawig. Jan Jeżycki, kpr. rtg. Marian
Zając, plut. strz. Czesław Poniatowski ist. szer. strz. Kazimierz Wziątek.
W dwa dni pózniej sześć samolotów wystartowało na bombardowanie Essen, jeden atakował Hawr. Cztery
zsześciu maszyn zbombardowały Essen, jedna atakowała lotnisko pod Amsterdamem, jedna - Ostendę. Samolot
lecący na Hawr odnalazł cel i zrzucił bomby.
14 kwietnia, podczas wyprawy sześciu samolotów na Dortmund, dywizjon poniósł kolejne straty. Zpowodu
braku paliwa jeden samolot (Wellington nrZ8586/SM-W) musiał przymusowo lądować. Wczasie lądowania rozbił się.
Śmierć ponieśli: por. pil. Stefan Sznidel i plut. strz. Kazimierz Pasich; ciężko ranny został por. nawig. Kazimierz
Joszt, pozostali - kpt. pil. Kazimierz Konopasek, plut. rtg. Wacław Szmidt i kpr. strz. Bronisław Sędzimir - nie
odnieśli żadnych obrażeń.
Następnego dnia trzy załogi poleciały na Dortmund. Dwie wykonały zadanie, trzecia załoga zrzuciła bomby
na Hawr.
Pechowym dniem był 17 kwietnia. Na bombardowanie Hamburga poleciało pięć załóg. Trzy zbombardowały
cel, dwie były zmuszone zawrócić zpowodu awarii silników i zrzuciły bomby na inne cele. Przy lądowaniu
rozbiły się dwa samoloty. Samolot mjr. pil. Roberta Hiszbandta (Wellington nrZ8399/SM-Z) , uszkodzony
24
przez artylerię przeciwlotniczą, podczas
lądowania wywrócił się. Sierż. strz. Ar
tur Dunajewski został ranny. Samolot
por pil. Leszka Wielochowskiego
(Wellington nr W5566/SM-H) wracał
z jednym pracującym silnikiem. Pod
czas lądowania wpadł na inną maszynę,
członkowie załogi zostali lekko ranni.
23 kwietnia dywizjon wysłał pięć
samolotów, które zbombardowały Ros-
tock. Miasto to było celem następnych
nalotów: 24 kwietnia atakowało je
osiem samolotów, a 27 kwietnia ładu
nek zrzuciło siedem maszyn.
27 kwietnia trzy załogi
bombardowały Koln, dwie - Dunkierkę.
29 kwietnia jedna załoga atakowała
Ostendę.
Na początku maja dywizjon posia
dał 18 zatóg operacyjnych, jedna załoga
szkoliła się. Zmniejszył się wysiłek bo
jowy ( 42 samoloty w 6 wyprawach),
co było spowodowane trwającymi
przygotowaniami do historycznej,
pierwszej wyprawy tysiąca samolotów
na jeden cel - Kolonię. Do wykonania
takiego zadania jednostki Bomber Com-
mand nie były jeszcze przygotowane.
Zorganizowanie nalotu wymuszone
zostało przez społeczeństwo, które
domagało się zdecydowanych uderzeń
na Niemcy.
Mechanicy pozują na tle ogona Wellingtona II W5567/SM-M załogi por.
por.fungrowskiego iPawluka z dwudziestoma misjami bombowymi
uwiecznionymi w formie bombek namalowanych nad fin-flashem. Na
pierteszym planie sierż Skrzypczak
Przed podobnie oznakowanym samolotem stoją (od prawej) plut. rtg.
Wacław Szmidt, tylny kapral strzelec Bronisław Sędzimir, por. pil.
Stefan Sznidel i dwaj niezidentyfikowani lotnicy. Fotografie wykonano
najprawdopodobniej pod koniec 1941 roku.
Dwa dni pózniej trzy załogi poleciały na Stuttgart. Jedna zadanie wykonała, druga zawróciła z powodu
awarii silnika i bombardowała Ostendę. Została zestrzelona trzecia załoga, wskład której wchodzili: por. pil,
Stanisław Krawczyk, kpr. pil. Wacław Czekalski, kpt. nawig. Alojzy Szkuta, kpi. rtg. Edward Siadecki,
por. strz. Kazimierz Rowicki ikpr. strz. Ludwik Czarnecki. Po pewnym czasie powrócili oni do Wielkiej
Brytanii, zwyjątkiem kpr. L. Czarneckiego, który dostał się do niewoli.
6 maja dwie załogi bombardowały port Nantens. 19 maja dywizjon wysłał dziewięć samolotów na Mannheim
i jeden na St. Nazaire. Pięć załóg odnalazło właściwy cel, cztery zbombardowały cele zastępcze. W przededniu
wielkiej wyprawy, 29 maja, dwie załogi kładły miny magnetyczne wokół wyspy Ameland.
Na wielką wyprawę na Koln, 30 maja, dywizjon wysłał 13 samolotów. Wszystkie doleciały do celu i zrzuciły
bomby.
Czerwiec był miesiącem bardzo dużego wysiłku bojowego. 94 samoloty brały udział w 12 wyprawach.
Dywizjon poniósł kolejne straty.
1 czerwca 13 załóg brało udział wnalocie na Essen. Jeden samolot został zestrzelony przez nocnego myśliwca,
cała załoga zginęła: mjr pil. Robert Hirszbandt, por. pil. Kazimierz Wieliczko, por. nawig. Zbigniew Szela,
kpr. rtg. Józef Zawistowski, st. szer. strz. Józef Ulicki i kpr. strz. Bronisław Sędzimir.
Dwa dni pózniej osiem samolotów wystartowało do lotu na Bremę, siedem zbombardowało miasto. Jedna
zzałóg, zpowodu choroby nawigatora, zawróciła, wyrzucając bomby do morza. 5 czerwca dywizjon wystał
pięć samolotów na Essen. Trzy z nich zadanie wykonały.
Essen było celem następnych bombardowań dywizjonu: 6 czerwca wnalocie brały udział cztery samoloty,
8 czerwca wystartowało sześć maszyn.
19 czerwca siedem załóg wyleciało na bombardowanie Emden. Jedna załoga została zestrzelona. Do niewoli
dostał się por. strz. Stefan Madejczyk, zginęli: plut. pil. Alojzy Gusowski, por. nawig. Henryk Jankiewicz,
plut. rtg. Kazimierz Ardelli ikpr. strz. Marian Świderski.
Emden był celem dwóch kolejnych ataków: 20 czerwca bombardowało go siedem samolotów dywizjonu,
22 czerwca wataku brało udział siedem maszyn. Następnego dnia trzy samoloty poleciały również na St. Na
zaire.
25 czerwca był dniem największego wysiłku dywizjonu od czasu jego powstania. Na bombardowanie Bremy
wystartowało 15 samolotów. Jedna załoga zawróciła zpowodu awarii silnika, 14 samolotów zrzuciło bomby
Załoga ppłk. pil. Stanisława Jakuba Skarżyńskiego (trzeci od prawej) ładuje się do samolotu
Instytut Polski i Muzeum gen. Władysława Sikorskiego
na cel. W drodze powrotnej jeden samolot wodował zpowodu awarii silników. Załoga wskładzie: ppor. pil.
Józef Szybka, kpt. nawig. Kazimierz Nowak, kpt. strz. Edward Rudowski iplut. rtg. Władysław Szmidt
- została uratowana. Ppłk pil. Stanisław Jakub Skarżyński utonął. 27 czerwca osiem samolotów dywizjonu
minowało wybrzeże Francji.
W czerwcu (16) obowiązki dowódcy dywizjonu objął mjr pil. Kazimierz Śniegula, cieszący się wśród
personelu szczególną estymą.
W lipcu dywizjon brał udział w ośmiu wyprawach bombowych i dwóch minowaniach (74 samoloty). Był
to miesiąc, w którym nie odnotowano strat w personelu.
2 lipca dziesięć samolotów bombardowało Bremę. Wnastępnych wyprawach, których celami były: Wilhelm-
shaven, Duisberg, Hamburg, Saarbrucken iDusseldorf, brało udział przeciętnie po osiem samolotów. Wkońcu
miesiąca dywizjon posiadał 18 załóg operacyjnych, ale tylko sześć samolotów kategorii  A".
Mała liczba sprawnych samolotów była przyczyną niewielkiego wysiłku bojowego dywizjonu w sierpniu.
Na cztery wyprawy wysiano 24 samoloty.
Sierpień to miesiąc, w którym nastąpiło przezbrojenie dywizjonu w samoloty Vickers Wellington IV. Był to
również miesiąc dużych strat.
18 sierpnia jeden samolot bombardował Flensburg, trzy załogi minowały. Wszystkie samoloty wróciły
szczęśliwie po wykonaniu zadania.
Z wyprawy na minowanie, 20 sierpnia, nie powróciła jedna zdwu załóg wykonujących zadanie. Wrejonie
Loriento miał miejsce bardzo silny ostrzał artylerii przeciwlotniczej. Zestrzelony został samolot, w którym lecieli:
por. pil. Kazimierz Borowski, plut. pil. Adam Barszcz, por. nawig. Stefan Lintzel, st. szer. rtg. Edward Pelc,
st. szer. strz. Feliks Ratajski ist. szer. strz. W. Reginis. Cała załoga dostała się do niewoli.
27 sierpnia siedem samolotów wystartowało na Kassel. Sześć załóg osiągnęło cel. Trzy samoloty, uszkodzone
wskutek ostrzelania zziemi iprzez. nocne myśliwce, bombardowały inne cele. Do bazy nie powróciła załoga
Yickers Wellington nr Z1245/SM-D w składzie: mjr nawig. Antoni Kiewnarski (dostał się do niewoli); kpr.
29
pil. Jan Pytlak, kpr. rtg. Józef Janik
isierż. rtg. Feliks Gawlak ( zginęli
w rozbitym samolocie). Natomiast
plut. strz. Tadeusz Frankowski
zdołał zbiec i wrócił do Wielkiej
Brytanii 25 pazdziernika 1942 r.
Następnego dnia dywizjon
wysłał siedem samolotów na Sa
arbrucken. Jedna załoga zawróciła
znad Kanału z powodu awarii silni
ka, dwie napotkały nocne myśliwce
i po walce, na uszkodzonych samo
lotach, wróciły do bazy. Pięć samo
lotów zbombardowało cel. W dro
dze powrotnej zestrzelony został
Vickers Wellington nr Z1281/SM-K,
którego załogę stanowili: ppor. pil.
Stanisław Turski, kpr. pil. Jan
Korepta, por. nawig. Jan Klocek,
Wellington o SM-Hjak "Hanka" o zmierzcha leci nad Hamburg
kpr. rtg. Kazimierz Górny i plut.
Fot. S. Miłosz via M. Junikas
rtg. Czesław Poniatowski. Wszy
scy zginęli. W drugim samolocie,
pilotowanym przez kpt. pil. Tadeusza Czołowskiego, wybuchł pożar. Wyskoczyli na spadochronach i dostali
się do niewoli: por. nawig. Henryk Aleksandrowicz i kpr. rtg. Mieczysław Ćwikliński; zabity został kpr. strz.
Stefan Rueger, a kpr. bomb. Roman Kula uciekł na teren nie okupowanej Francji. Kpt. Tadeusz Czołowski
prowadził dalej płonący samolotj, podczas gdy drugi pilot - plut. Mieczysław Seredyn - gasił pożar. Pilotom
udało się doprowadzić samolot do lotniska Manston i szczęśliwie wylądować.
Dysponując zmniejszoną do 15 liczbą załóg operacyjnych, dywizjon wykonał we wrześniu 59 samolotozadań.
W14 wyprawach celami bombardowań były: Saarbrucken, Karlsruhre, Brema, Duisburg, Frankfurt nad Menem,
Duesseldorf, Wilhelmshaven i Essen.
24 września zwyprawy na minowanie Lorient nie powróciła załoga Vickers Wellington nr Z1476/SM-F
w składzie: kpr. pil. Tadeusz Sękowski, por. nawig. Ryszard Rodzyniewicz, por. bomb. Leon Ostaszewski,
st. szer. rtg. Aleksander Pruchniewicz i st. szer. strz. Antoni Ostrowski. Stan załóg operacyjnych dywizjonu
zmniejszył się do dziewięciu. Trzy nowe załogi były w trakcie szkolenia.
6 września odbyła się uroczysta dekoracja lotników odznaczeniami bojowymi. Srebrny Krzyż Orderu
Wojennego Virtuti Militari otrzymali: mjr pil. Kazimierz Śniegula. kpt. nawig. Edward Kwolek, kpt. nawig.
Tadeusz Rylski, ppor. pil. Stanisław Buczek, plut. strz. Józef Borowiak, plut. strz. Jan Lewandowski, kpr.
rtg. Zygmunt Mochnacki, kpr. pil. Zdzisław Jędrzejczak, plut. rtg. Mieczysław Klisiewicz, plut. strz. Józef
Rulewski, kpr. rtg. Bronisław Srodon, kpr. rtg. Franciszek Ułasiuk, sierż. strz. Zygmunt Skopiński, plut.
pil. Jan Jacewicz, kpr. pil. Mieczysław Galas i kpr. strz. Edward Brodzki.
W pazdzierniku dywizjon dysponował dziewięcioma załogami operacyjnymi i tylko pięcioma samolotami.
W12 wyprawach wzięło udział 41 samolotów dywizjonu. Bombardowano Krefeld, Akwizgran, Osnabrueck,
Kolonię iKllonię. Pozostałe zadania to minowanie.
31 pazdziernika zminowania nie powróciła załoga wskładzie: por. pil. Andrzej Rogowski, por. bomb.
Jerzy Górecki, kpt. nawig. Kazimierz Joszt, kpr. rtg. Bronisław Ossowski i kpr. strz. Wacław Pilarski.
Wszyscy zginęli. Wellington nrZ1279/SM-0 został prawdopodobnie zestrzelony do morza przez niemieckiego
myśliwca.
W pazdzierniku odszedł z dywizjonu kpt. nawig. Kazimierz Nowak, dowództwo eskadry  B" objął kpt.
pil. Tadeusz Czołowski. Kawalerami Orderu Wojennego Virtuti Militari zostali: mjr pil. Antoni Kiewnarski,
por. pil. Stanisław Wójcik, por. pil. Zenon Giedrys, ppor. pil. Tadeusz Ginter, ppor. nawig. Stanisław
Pawłowicz, sierż. rtg. Marian Zając isierż. pil. Wacław Banaszuk.
W listopadzie dywizjon rozpoczął działania dzienne, które obejmowały bombardowanie celów stałych.
Na dalekie wyprawy (Turyn, Stuttgart) załogi startowały zlotnisk położonych wpołudniowej Anglii, gdzie
również lądowały. Do 12 wypraw na minowanie i4 na bombardowanie wystartowało łącznie 40 samolotów
dywizjonu.
30
19 listopada nie wróciła zminowania załoga Vickers Wellingtona nr Z1496/SM-Sw składzie: kpr. pil. Ludwik
Werschner, ppor. nawig. Stanisław Lubojemski, kpr. rtg. Eugeniusz Szlenk, st. szer. strz. Alfred Psuja
ikpr. strz. Józef Gross.
Przy końcu miesiąca dywizjon dysponował 11 załogami operacyjnymi, trzy szkoliły się. Do pełnego stanu
etatowego brakowało co najmniej sześciu załóg (etat wynosił od 20 do 24 załóg).
W grudniu dywizjon wykonał 26 samolotozadań. 6 grudnia trzy samoloty bombardowały Mannheim. Wlo
cie powrotnym, zpowodu awarii, Wellington nrZ1278/SM-Fwodował. Utonęli: kpr. strz. Władysław Siudak
ist. szer. rtg. Roman Najda, pozostali członkowie załogi zostali uratowani: por. Napoleon Lewicki, sierż.
Zygmunt Cipirski i sierż. Władysław Moszczyński.
W roku 1942 wwyprawach bombowych zginęło 61 lotników, a 10 dostało się do niemieckiej niewoli.
Rok 1943
W pierwszym dniu roku zameldowała się wdywizjonie nowa załoga. Pilotem był kpr. Kazimierz Artymiuk,
nawigatorem ppor. A. Bogusławski, który jako ochotnik przyszedł do lotnictwa z wojska w 1941 roku. Tylnym
strzelcem był Amerykanin polskiego pochodzenia, ochotnik st. szer. Bronisław Godlewski, bombardierem st.
szer. Franciszek Sowiński, a radiotelegrafistą st. szer. Marian Więcek. Była to zatem załoga młoda, w wieku
poniżej 20 lat (za wyjątkiem nieco starszego nawigatora), bez lotniczego doświadczenia, wnajniższych stop
niach wojskowych.
16 stycznia major Kazimierz Sniegula zdał dowództwo dywizjonu majorowi Tadeuszowi Czołowskiemu,
po którym eskadrę  B" objął kpt. nawig. Stanisław Michowski,
W styczniu warunki atmosferyczne ograniczyły działania bojowe dywizjonu do 37 samolotozadań. Dwie
załogi zginęły.
13 stycznia zminowania rejonu Brestu nie powrócił Wellington nr Z1272/SM-Nz załoga: Kazimierz Kraw
czyk, ppor. nawig. Andrzej Plusa, pchor. rtg. Karol Dutkiewicz, st. szer. strz. Jan Laskowski iplut. strz.
Stanisław Dorosz.
29 stycznia nie powrócił zbombardowania Lorient samolot Wellington nrZ1415/SM-N z załogą: ppor. pil.
Adam Pankiewicz, ppor. nawig. Tolimir Kozłowski, st. szer. bomb. Edmund Malinowski, pchor. rtg.
Tadeusz Główczyński ikpr. strz. Wiktor Sroka.
Mechanicy 305 Dywizjonu pracują nad prawym silnikiem Merlin X Wellingtona II w Lindholme latem 1942 roku
Jerzy B. Cynk Aviation Archive
31
Luty przyniósł kolejne straty w dywi
zjonie. W11 wyprawach wzięło udział 39
samolotów. 3 lutego zwyprawy na Hem-
burg nie powrócił Wellington nr Z1392.
Z zestrzelonego przez artylerię przeciw
lotnicza samolotu uratował się tylko plut.
pil. Mieczysław Seredyn (dostał się do
niewoli). Zginęli: por. nawig. Edward Le-
sisz, kpi', bomb. Henryk Gzell. st. szer.
rtg. Alfons Kowalski ikpr. strz. Bernard
Kozłowski. Była to jedyna załoga, która
w tej wyprawie kontynuowała lot - cztery
zawróciły z trasy wskutek oblodzenia.
14 lutego trzy załogi poleciały na bom
bardowanie Kolonii. Dwie z nich spotkały
RAF'Hemswell. Na pierwszym planie (z papierosem) F/LtJ. Bobiński,
nad celem niemieckie myśliwce - oba
za nim siedzi G/Cpt. R. Brail. komendant stacji, a obok stoi F/Li Z.
samoloty zostały uszkodzone celnymi
Popławski
strzałami. St. szer. strz. Waldemarowi
ze zbiorów Zygmunta Popławskiego
Popielowi pocisk oderwał palec; ppor.
nawig. Jan Paradysz - ranny w obie nogi - silnie krwawił; ciężko ranny został sierż. bomb. Tadeusz Szad
kowski. Pilotom jednak udało się bez podwozia wylądować wHornchurch. Rannych zabrano do szpitala.
Nastąpiły zmiany na stanowiskach dowódców eskadr. Kpt. nawig. Stanisław Michowski objął eskadrę  A",
nowym dowódcą eskadry  B" został kpt. pil. Włodzimierz Aazoryk, przeniesiony z301. Dywizjonu.
W marcu dywizjon dysponował przeciętnie dziesięcioma załogami operacyjnymi. Brały one udział
wdziewięciu wyprawach, wysyłając łącznie 33 samoloty.
5 marca dywizjon wysłał cztery załogi na bombardowanie zakładów Kruppa w Essen. Wsilnym ogniu artylerii
przeciwlotniczej uszkodzony został samolot pilotowany przez sierż. Kazimierza Artymiuka. Dzięki unikom
i pomocy tylnego strzelca, Bronisława Godlewskiego, samolot wydostał się zopresji. W drodze powrotnej został
zaatakowany przez myśliwce. Cztery pierwsze ataki były nieskuteczne, piąty okazał się celny. Gdy bombardier
Franciszek Sowiński udał się do tylnej wieżyczki, zobaczył zemdlonego B. Godlewskiego, któremu seria
pocisków odstrzeliła obie ręce. Pilot doprowadził samolot na lotnisko, lądował awaryjnie. Dziewiętnastoletni
Amerykanin - B. Godlewski - znalazł się wszpitału. Stracił ręce, lecz po kilku miesiącach leczenia udało mu
się wrócić do Ameryki. Za postawę i męstwo został odznaczony Srebrnym Krzyżem Orderu Wojennego Virtuti
Militari nr 08352. Ponadto za ten lot Brytyjczycy nadali sierż. pil. Kazimierzowi Artymiukowi Distinguished
Flying Medal (wsposób przyśpieszony).
Tej samej nocy, z5 na 6 marca, zginął wlocie na Essen pierwszy dowódca 305. Dywizjonu - ppłk nawig.
Jan Jankowski, który był członkiem załogi 300. Dywizjonu. Wten dziwny sposób los związał nazwiska naj
starszego i najmłodszego członka dywizjonu.
Wellington IVZ1260/SM-i
Instytut Polski i Muzeum gen. Władysława Sikorskiego
32
Dekoracja lotników 305. Dywizjonu podczas dywizjonowego święta 24 czerwca 1943 roku w Hemswell
Instytut Polski i Muzeum gen. Władysława Sikorskiego
6 marca na lotnisku Hemswell odbył się przegląd trzech dywizjonów bombowych z udziałem Naczelnego
Wodza - gen. broni Władysława Sikorskiego. Po przemówieniu wręczył on odznaczenia bojowe. Srebrne
Krzyże Orderu Wojennego Virtuti Militari otrzymali: ś. p. sierż. pil. Jan Korepta, kpt. pil. Włodzimierz Aazoryk,
ś. p. por. pil. Stanisław Krawczyk, sierż. rtg. Tadeusz Bączak, sierż. pil. Ludwik Misiak, sierż. strz. Zygmunt
Modro, sierż. pil. Jan Błocki, sierż. bomb. Jan Pietrzyk, sierż. strz. Michał Sylwestrzak, ś.p. sierż. strz. Józef
Janik, kpt. nawig. Czesław Rupiński, por. pil. Gerard Kunowski, sierż. rtg. Marian Gedzierowski, por.
nawig. Konstanty Wojnarowski, sierż. bomb. Tadeusz Frankowski, sierż. strz. Bronisław Zwiewka, sierż.
pil. Romuald Bojarczuk isierż. strz. Stefan Stysiak.
Kolejne udekorowanie personelu dywizjonu Orderami Wojennymi Virtuti Militari miało miejsce 27 marca. In
spektor Polskich Sił Powietrznych - gen. bryg. obs. Stanisław Ujejski wręczył ordery: kpt. nawig. Stanisławowi
Michowskiemu, por. bomb. Andrzej Płodowskiemu i por. nawig. Tadeuszowi Chmai.
W pierwszych dniach kwietnia dywizjon został wycofany z operacyjnego podporządkowania Bomber
Command. Było to związane z nowym podporządkowaniem oraz zamiarem przezbrojenia dywizjonu wdwu-
miejscowe samoloty typu Mosąuito.
Konsekwencją tych decyzji była znaczna reorganizacja dywizjonu. Wpołowie kwietnia odeszły cztery załogi
iczęść personelu naziemnego. Dywizjon opuścili również: mjr pil. Włodzimierz Aazoryk i kpt. nawig. Stanisław
Michowski. Dowództwo połączonych eskadr -  A" i B" - objął mjr. pil. Kazimierz Konopasek. Stanowisko
oficera wyszkolenia bombowego przyjął, po kpt. nawig. Tadeuszu Wianeckim, por. bomb. A. Płodowski.
,,
Załoga samolotu Wellington MS495/SM-B. Ingbam, wiosna 1943 roku
Jerzy B. Cynk Aviation Archive
Pod koniec kwietnia okazało się, że przezbrojenie dywizjonu w samoloty Mosąuito nie nastąpi tak szybko,
jak to planowano. Czas oczekiwania na przezbrojenie wykorzystano na prace organizacyjne i przeszkolenia.
Nowymi kawalerami Orderu Wojennego Virtuti Militari wdywizjonie zostali: por. nawig. Jan Iżycki, por.
bomb. Florian Kopiński, por. pil. Bronisław Korpowski, sierż. rtg. Tadeusz Szymański, plut. pil. Jan
Drobny, plut. rtg. Jan Leśniewicz, plut. bomb. Lech Urbański, kpr. bomb. Eugeniusz Kozaczyński, kpr.
bomb. Edmund Marchlewski.
Odznaczenia brytyjskie - Distinguished Flying Cross otrzymali: mjr nawig. Edward Kwolek, kpt. pil.
Mieczysław Jonikas ipor. pil. Leopold de Costres; Distinguished Flying Medal otrzymali: ppor. rtg. Marian
Zając (w międzyczasie mianowany oficerem), st. sierż. strz. Tadeusz Szadkowski i sierż. pil. Kazimierz Ar-
tymiuk; Military Medal otrzymał ppor. bomb. Roman Kula.
W kwietniu imaju zpowodu braku sprzętu nie udało się przezbroić dywizjonu wsamoloty Mosąuito. Cała
operacja została przesunięta w czasie. Dywizjon otrzymał natomiast osiem samolotów Yickers Wellington X,
szybszych i nowocześniejszych od dotychczasowych. Wtej sytuacji dywizjon działał jako eskadra. Brak sprzętu
stał się przyczyną prawie siedmiotygodniowej przerwy wlotach operacyjnych, co wśród pilotów zaowocowało
 głodem latania". Wtym czasie trwała tzw.  bitwa oRuhrę" (niszczenie przez lotnictwo przemysłu zbrojenio
wego), do której dołączyły niebawem załogi 305. Dywizjonu.
Dywizjon brał udział wczterech wyprawach, podczas których bombardował: Dortmund, Dusseldorf, Essen
i Wuppertal.
W lotach bojowych nie poniesiono strat, natomiast wlocie ćwiczebnym (samolot Wellington nrHF492/
SM-M) 25 maja zginęła załoga w składzie: por. pil. Bronisław Baster, por. nawig. Władysław Koczapski,
kpr. rtg. Adam Niżnik, kpr. strz. Kazimierz Białobrzeski, st. szer. bomb. Edward Miksza iplut. mech. Jan
Berdecha.
Działania operacyjne dywizjonu prowadzone wmaju 1943r. zostały wysoko ocenione przez dowództwo
1. Grupy Bombowej, oczym świadczy niżej cytowana depesza:
Gratuluję 305'.Dywizjonowi Bombowemu ponownego iwspaniałego zapoczątkowania operacji. Rekord ilości
nocnych operacji ipomyślnie wykonanych lotów bojowych wciągu maja 1943 roku wporównaniu zinnymi dy
wizjonami Grupy jest wielce zadawalający, zważywszy na mniejszy stan samolotów w 305. Dywizjonie. Bardzo
mała ilość lotów odwołanych izawróceń zlotów (w każdym wypadku tylko po jednym samolocie) stawia 305.
Dywizjon złatwością na pierwszym miejscu wśród wszystkich dywizjonów 1. Grupy, co jest zasługą całego per
sonelu 305. Dywizjonu. Przekonany jestem, że dotychczas uzyskane bardzo dobre wyniki współpracy personelu
35
latającego zpersonelem ziemnym
zostanie nadal utrzymane.
W czerwcu dywizjon brat
udział wdziewłęciu wyprawach,
wtym pięciu na minowanie; do
zadań tych dywizjon wydzielił 48
samolotów.
W nocy z 21 na 22 czerwca
osiem załóg bombardowało Kre-
feld. Stosowano nową metodę
bombardowania polegającą na
wskazywaniu przez doświadczoną
załogę drogi do celu i samego
celu. Używano do tego koloro
wych bomb oświetlających, wy
rzucanych dokładnie nad celem.
Skracało to czas operowania nad
celem i zwiększało celność. Zlotu
tego nie wróciła załoga Welling
tona nr HE347/SM-F w składzie:
sierż. pil. Stanisław Szpaliński,
ppor. nawig. Stanisław Gąsecki,
kpr. bomb. Antoni Fried, kpr.
rtg. Roman Raczkowski i kpr.
strz. Leopold Makarski. Zginęli:
L. Makarski i S. Szpaliński; do
niewoli dostali się:R. Raczkowski
i A. Fried. Powrócił tylko, unikając
niewoli, S. Gąsecki.
Podczas przenoszenia akcji
lotnictwa bombowego w głąb
Niemiec załogi często napotykały
na trasie nocne myśliwce. Takie
spotkanie, podczas wyprawy na
Wuppertal, 24 czerwca, miała
załoga w składzie: por. pil. Zyg
munt Popławski, por. nawig.
Marian Aduckiewicz, sierż. rtg.
Mieczysław Namieczkowski,
sierż. strz. Henryk Weber i tylny
strzelec por. Olgierd Auczkow-
ski. Załoga stoczyła długą, lecz
skuteczną walkę z Ju 88. Por. O.
Auczkowski za zestrzelenie celną
serią Junkersa otrzymał Distingu-
ished Flying Cross.
W lipcu dywizjon brał udział
w dziewięciu wyprawach (łącznie
Sgtjan Drobny udekorowany Virtu
ti Militari oraz trzykrotnie Krzyżem
Walecznych na tle Wellingtona II
Z1481 oraz w jego kabinie
Instytut Polski i Muzeum
<>en. Władysława Sikorskiego
36
49 samolotów). Wszystkie zadania wykonał bez strat. Sukces ten przypisywano głównie zastosowaniu  Windows"
- tysięcy metalizowanych pasemek papierowych zakłócających pracę niemieckich aparatów Gee, ułatwiały
utożsamianie celów. Wyniki bombardowań były z reguły dobre.
28 lipca major Tadeusz Czołowski zdał dowództwo dywizjonu majorowi Kazimierzowi Konopasko-
wi
2 sierpnia wykonano ostatnią wyprawę na Wellingtonach. Na Hamburg wystartowało siedem załóg, ale
tylko cztery doleciały do celu. Trzy załogi zawróciły znad Helgolandu z powodu obmarzania (nad Morzem
Północnym). Nie powróciła załoga Wellingtona nr HZ467/SM-C w składzie: sierż. pil. Stefan Grześkowiak,
por. nawig. Marian Runiewicz, plut. bomb Władysław Paluszkiewicz, plut. strz. Paweł Beeger i st. szer. strz.
Stanisław Rutkowski. Załoga została zestrzelona przez nocnego myśliwca iwszyscy jej członkowie zginęli.
3 sierpnia dywizjon został przydzielony do lotnictwa taktycznego, do 2. Grupy Bombowej 2. TAF. Wtym
miesiącu nie uczestniczył jednak wlotach bojowych. Wiązało się to z reorganizacją oraz uzbrojeniem wnowe
samoloty bombowe typu North American B-25 Mitchell. Reorganizacja dywizjonu i szkolenie na Mitchellach
trwało do końca pazdziernika.
Wrzesień i pazdziernik były miesiącami przeznaczonymi na szkolenie. Nawigatorzy częściowo szkolili się
na innych stacjach. Zmienił się skład dywizjonu. Niedostatki wwyszkoleniu polskiego personelu latającego
ijego niewielka liczba sprawiły, że do jednostki przydzielono obcokrajowców. 305. nabrał charakteru dywizjonu
międzysojuszniczego.
8 pazdziernika dywizjon odwiedził Naczelny Wódz - gen. broni Kazimierz Sosnowski wtowarzystwie
inspektora Polskich Sił Powietrznych - gen. bryg. pil. Mateusza Iżyckiego.
3 listopada dywizjon został postawiony wstań gotowości bojowej. Zmienił się charakter jego działań - miały
być one wykonywane w dzień.
W listopadzie dywizjon brał udział wpięciu wyprawach, wydzielając do nich 15 samolotów. Pierwsza
wyprawa, na Mitchellach, odbyła się 5 listopada. Wzięły wniej udział następujące załogi:
1. mjr pil. Kazimierz Konopasek, mjr nawig. Julian Aagowski, ppor. rtg. K. Kujawa i sierż. strz. Janusz
Dudziak
2. por. pil. Adam Rayski, kpt. nawig. Tomasz Kasprzyk, sierż rtg. Witold Cander i sierż. strz. Stanisław
Mamak
3. por. pil. Jan Mioduchowski, por. nawig. J. Paradysz, sierż. rtg. Alfons Stankiewicz i sierż. strz.
Wacław Bruliński
4. chor. pil. Wacław Banaszuk, por. nawig. Józef Kocoń, sierż. rtg. JózefWitek isierż. strz. Tadeusz
Baran.
8 pazdziernika Dywizjon 305 stacjonujący w Swanton Morley odwiedził Naczelny Wódz- gen. broni Kazimierz
Sosnkowski, w towarzystwie inspektora Polskich Sił Powietrznych - gen. hiyg. pil. Mateusza Iżyckiego
38
39
Lotnicy z 305- Dywizjonu przed samolotem North American B-25 Mitchell IIFV923/SM-E, Lasham, listopad 1945
roku
Jerzy B. Cynk Aviation Archive
nr HX908, pilot sierż. Mieczysław Illg i jego nawigator - por. Jan Wąsikowski odnieśli ciężkie obrażenia.
W szpitalu zmarł sierż. M. Illg.
22 lutego, podczas lotu treningowego, rozbił się samolot Mosąuito nr I.K289- Załoga w składzie: plut. pil.
Stefan Szarek ikpt. nawig. Edmund Ostrowski zginęła wszczątkach samolotu.
25 lutego dwie załogi poleciały na pierwsze operacje na Mosąuitach wramach 613. Dywizjonu RAF. Wza-
daniu wzięli udział mjr pil. Kazimierz Konopasek z mjr. nawig. Julianem Aagowskim oraz mjr pil. Bolesław
Orliński zkpt. nawig. Janem Lemieszonkiem.
W marcu w 17 wyprawach brało udział 88 samolotów. Dzięki dużej prędkości samolotu loty trwały stosun
kowo krótko, przeciętnie po półtorej godziny.
Celem pierwszej wyprawy, która miała miejsce 2 marca, było zniszczenie wyrzutni pocisków V-l w rejonie
St. Victor. Wyrzutnie te były również celem pozostałych wypraw organizowanych wmarcu.
28 marca samolot Mosąuito nrHX276, pilotowany przez por. pil. Bolesława Sochackiego, wodował kilka
mil od brzegu Anglii. Załoga: por. pil. Bolesław Sochacki i por. nawig. Józef Eckhardt utonęła.
W ostatnim dniu marca wdywizjonie latali:
- piloci: mjr Kazimierz Konopasek, mjr Bolesław Orliński, por. Adam Rayski, por. Zygmunt Popławski,
kpt. Jan Mioduchowski, por. Władysław Wyganowski, por. Kazimierz Rach, kpt. Mieczysław Kałuża,
st. sierż. Tadeusz Ciuła, st. sierż. Wacław Banaszuk, plut. W. Wolski, plut. Mieczysław Walczak i plut.
Franciszek Bakalarski.
- nawigatorzy: mjr Julian Aagowski, kpt. Marian Aduckiewicz, kpt. Tomasz Kasprzyk, kpt. Jan Le-
mieszonek, por. Jan Paradysz, mjr Antoni Stencel, por. Aleksander Turski, por. Stanisław Lewicki, por.
Zenon Groszek, por. Jan Żabik, por. Jan Marczewski, ppor. J. Rosiński, plut. Czesław Wasilczyk ikpr.
Mieczysław Perycz.
W kwietniu działania lotnictwa ograniczono, co było związane z przygotowaniami do otwarcia drugiego
frontu. Dywizjon wtym miesiącu latał wnocy. Zorganizowano tylko jedną wyprawę wdzień, przeciwko ba
terii wrejonie Dieppe, którą tak opisał na łamach  Skrzydeł" kapitan nawigator Tomasz L. Kasprzyk: Nagli
artyleria otworzyła ogień. Wokoło naszych maszyn wybuchały szrapnele. Mosąuita chwiały się od podmuchów.
Między samolotami przechodziły wiązki świetlnych pocisków. Robiliśmy uniki wnadziei ominięcia serii. Nagle
40
ogłuszający huk w samolocie. Maszyna zwala się bezwładnie. Wparę sekund jesteśmy poniżej 3000 stóp. Pełno
dymu w kabinie, jakieś strzępy, śrubki, kawałki drzewa fruwają dookoła.
- Przygrzali nam- krzyknąłem odruchowo {złapałem za spadochron, zaczepiając go jednym ruchem na
hakach szelek.
W ułamkach sekund przez umysł przewijają się znieopisaną szybkością całe obrazy minionego życia.
Zadziwiająca jest ostrość obrazów rodzinnych.
- Co robić ? Skakać ?- krzyczę do mikrofonu.
- Czekaj. Maszyna zaczyna reagować na stery. Gdzie dostaliśmy ?- nerwowo pyta pilot kpt.Adam Ray
ski.
- Nie wiem, gdzie oberwaliśmy- odpowiadam irozglądając się we wszystkich kierunkach widzę wlewym
skrzydle zboku silnika dziurę ośrednicy około trzech stóp, zktórej odlatują kawałki sklejki. Pokazuję to Ada
mowi.
Pociski wdalszym ciągu walą dookoła, słychać rozrywające się szrapnele. Nie możemy wydostać się ztego
ognistego piekła; zdaje się, że jesteśmy w nim przez wieki.
Adam robiąc uniki, wijąc się wlewo iprawojak wąż, wreszcie wyprowadza maszynę zognia.
- Co robić ? Wracać ?- zapytuje Adam.
- Wariacie, mało ci było- mówię. - Szwaby tam na dole tylko czekają na takich frajerów. Patrz, przed nami
wlewo nasz Dywizjon, próbuj go dogonić.
Adam, bojąc się oskrzydło, nie zwiększył szybkości, zmniejszył raczej gaz lecąc wkierunku Dywizjonu.
Działania nocne polegały głównie na zwalczaniu lotnisk niemieckich i patrolowaniu okolicy. Dywizjon
wykonywał zadania myśliwsko-bombowe, które obrazowo przedstawił płk pil. Wacław Król:
Po angielsku działania te określane były jako rangerand intruder operations, lotnicy polscy nazwali je potocz
nie intruderką irendżerką. Intruderka- to zwalczanie lotnictwa nieprzyjacielskiego w nocy na jego lotniskach
lub w ich pobliżu, rendżerka - to atakowanie w dzień lub w nocy celów na ziemi, głównie komunikacji kolejowej
i drogowej, przy czym lot taki odbywał się na wysokości przeszkód terenowych (wysokość lotu koszącego)."
Charakter wykonywanych zadań wymagał zmian w szkoleniu pilotów. Uczono nie tylko opanowania
samolotu, lecz także prowadzenia walk powietrznych, stąd duża rotacja personelu. Kilku członków personelu
Wkrótce nastąpiła zmiana uzbrojenia i w LAsham zagościły dwusilnikowe samoloty myśliwsko-bombowe deHaiHllan
Mosąuito FB VI, 30 marca 1943 roku
Jerzy B. Cynk Aviation Archive
41
latającego przeniesiono z dywizjonu, ponieważ nie chcieli oni lub nie potrafili wykonywać nowych zadań.
Ponadto jedną eskadrę całkowicie obsadzono Brytyjczykami, a jej dowódcą został S/Ldr M. Herrick.
Ciekawostką jest fakt, że wtym okresie odniesiono trzy powietrzne zwycięstwa na samolotach dywizjonu.
Sukcesy te odniósł W/Cdr John Robert Daniel Braham, który, lecąc 13 kwietnia z nawigatorem F/Lt. W.S.
Gregorym (samolot Mosąuito nr LR313/SM-B), zestrzelił He-111 oraz Fw-58, a 29 kwietnia (Mosąuito nr
MM422/SM-H) - Fw-190.
22 kwietnia zlotu bojowego nie powróciła załoga: chor. pil. Tadeusz Ciula i por. nawig. JanM. Rosiński.
Ich samolot został uszkodzony ogniem artylerii przeciwlotniczej, a oni sami uratowali się skokiem na spado
chronie.
W kwietniu dywizjon wykonał 56 samolotozadań, dysponując przeciętnie 20 załogami operacyjnymi. Liczba
załóg operacyjnych zmieniała się, proces uzupełniania był bardzo widoczny. W końcu maja dywizjon miał już
31 załóg, czyli pełny stan etatowy przekroczony o 5 %.
W maju dywizjon brał udział wl3 nocnych wyprawach, wykonał także jedną operację ozmroku ijedną
dzienną. Wysyłano wsumie 102 samoloty. Głównymi celami patroli ibombardowań były lotniska. Dywizjon
stracił wtym czasie cztery załogi:
- 1 maja nie wróciła załoga brytyjska: F/OR. L. Archer i F/O A. M. McEvan;
- wnocy z24 na 25 maja nie wróciła zlotu bojowego załoga Mosąuito nrNT145/SM-Z-. por. pil. Michał
Latawiec i por. nawig. Stanisław Wątor;
- 24 maja, po powrocie zlotu bojowego, podczas lądowania rozbił się samolot Mosąuito nrNS901/SM-K.
Pilot por. Henryk Kołacz zmarł w wyniku odniesionych ran, nawigator - kpt. Franciszek Kruszyński zginął
na miejscu;
- 24 maja wlocie ćwiczebnym zginęła załoga brytyjska: F/Lt. W. Hole iSgt. E. West.
3 czerwca 1944 r. kpt. pil. Józef Rawicz-Szabuniewicz i kpt. nawig. Jan Marczewski przeprowadzili
eksperymentalne bombardowanie nocne zużyciem  skrzynki Gee". Ich Mosąuito leciał nad chmurami z czte
rema 500-funtowymi bombami, po namierzeniu celu przy pomocy urządzenia radarowego GH zrzucił bomby
zwysokości 6 tysięcy metrów ipowrócił do Lasham. Następnego dnia rozpoznawcze Mosąuito zrobiły zdjęcia,
na których widoczne były szkody poczynione przez zrzucone bomby.
6 czerwca 1944r. rozpoczęła się inwazja aliancka wpółnocnej Francji. Załogi dywizjonu uczestniczyły
w niej bardzo aktywnie, ich zadaniem było patrolowanie i atakowanie komunikacji niemieckiej w Normandii.
Oskali natężenia działań świadczy liczba wykonanych samolotozadań (285). Woperacjach tych dywizjon
stracił trzy załogi.
Kolejne sceny z Lasham z deHaiilland Mosąuito FB VI w roli głównej, 30 marca 1943 roku
Jerzy B. Cynk Aviation Archive
42
Załogi 305. Dywizjonu przed samolotem Mosąuito. Fotografię wykonano przed inwazją na kontynent
ze zbiorów Zygmunta Popławskiego
W nocy z7 na 8 czerwca zlotu do Normandii nie powróciła załoga samolotu Mosąuito nrLR275/SM-R
wskładzie: chor. pil. Wilhelm Cesarz i por. nawig. Ludwik Jaksztas.
W nocy z 12 na 13 czerwca zginęła załoga Mosąuito nrHR143/SM-Zwykonująca dopiero piaty lot bojowy:
por. pil. Juliusz Bilau i por. nawig. Józef Kocoń. 16 czerwca nie wrócił dowódca eskadry brytyjskiej S/Ldr
MikeHerrick z por. nawig. Aleksandrem Turskim. Ich samolot Mosąuito nr NS913/SM-Wzostał zestrzelony
przez Lt. Roberta Spreckelsa, niemieckiego myśliwca zJG 1.
Wysiłek bojowy i smutek z powodu śmierci kolegów były rekompensowane przez miłe niespodzianki. Było
tak wczerwcu, kiedy do dywizjonu powróciła, zaginiona 23 kwietnia, załoga wskładzie: chor. pil. Tadeusz
Mosąuito FB. VI nr LR298/SM-K, Lasham 1944 roku
Kr/y Ii. Cynk Avi ition Archive
Mosąuito PR. VIIIDZ424, wysokościowy rozpoznawczy samolot wykonujący loty na rzecz 305. Dywizjonu
Jerzy B. Cynk Aviation Archiye
45
Ciuła i por. nawig. Jan Rosiński. Żołnierz, dzięki pomocy francuskiego ruchu oporu przez Hiszpanię i Gibraltar
przedostali się do Anglii.
W lipcu dywizjon nadal latał głównie w nocy. W jednej wyprawie dziennej wzięły udział tylko dwie załogi,
natomiast na 18 wypraw nocnych wyleciało łącznie 291 samolotów.
Z ośrodka wyszkolenia bojowego skierowano do dywizjonu nowe załogi, co pozwoliło uzupełnić skład
personelu. Wycofano personel brytyjski; dywizjon powrócił do narodowego składu. Były to trudne rozstania, gdyż
we wspólnej walce zrodziły się najpiękniejsze uczucia: miłość iszacunek, zrozumienie, pomoc izaufanie.
11 lipca nie wróciły zlotu bojowego dwie załogi: por. pil. Kazimierz Przyhiski z mjr. nawig. Aleksandrem
Aukińskim oraz kpt. pil. Edward Suszyński zmjr. nawig. Julianem Aagowskim. Pierwsza załoga zginęła,
z drugiej poległ pilot, który nie zdążył wyskoczyć zsamolotu. Mjr Julian Aagowski po kilku tygodniach wrócił
cały i zdrowy do dywizjonu (10 września ).
W końcu lipca dywizjon miał 22 załogi operacyjne i 4 nieoperacyjne (przejściowe lub czekające na prze
niesienie). W ramach uzupełnienia na początku sierpnia przybyły do dywizjonu cztery załogi. Wdalszym ciągu
jednak brakowało personelu. Braki ponownie uzupełniono załogami brytyjskimi.
2 sierpnia dowództwo dywizjonu objął mjr pil. Bolesław Orliński, który w roku 1926 wykonał lot na trasie
Warszawa - Tokio - Warszawa. Eskadrami dowodzili: mjr pil. Józef Rawicz-Szabuniewicz i F/C) Raymond
Atkins.
Wysiłek bojowy dywizjonu był wsierpniu bardzo duży; w2 wyprawach dziennych wzięło udział 12 samo
lotów, a w 19 nocnych - 314 samolotów.
Pierwsza dzienna wyprawa miała miejsce 2 sierpnia, jej celem była szkoła niemieckich sabotażystów
mieszcząca się w zamku Chateau Maulny koło Le Mans. Wyprawę sześciu samolotów prowadziła załoga
wskładzie: kpt. pil. Adam Rayski ikpt. nawig. Tadeusz Kasprzyk. Atak przeprowadzono zwysokości stu
stóp. Użyto bomb i ognia z działek. Zamek legł w gruzach.
Lotnisko RAF Lasbam, 30 mil na południowy zachód od Londynu, połowa lipca 1944 r. Dowódca Dywizjonu,
mjr Bolesław Orliński, wezwał do siebie kpt. Adama Rayskiego imnie, oznajmiając że zawiezie nas do
komendanta lotniska, gdzie dowiemy się, po co zostaliśmy poproszeni. Po naszym zameldowaniu komendant
Piloci i nawigatorzy 305 Dywizjonu. Od lewej stoją: Jan Majer, Kazimierz Konopasek, Tadeusz Czolowski,
Bolesław Orliński Jan Lemieszonek. Marian Aduckiewicz, Zygmunt Popławski Julian Aagowski iMieczysław
Kałuża
ze zbiorów Zygmunta Popławskiego
47
S/Ldr Bolesław Orliński wraz ze swym nawigatorem F/Lt Janem Lemieszonkiem przed Mosąuito FB VILR303/
SM-A
lotniska w towarzystwie swego oficera operacyjnego oznajmił nam, że to, co zostanie powiedziane, nie może
wyjść poza ściany pokoju. Poprowadził nas do stołu plastycznego iwskazał na zabudowania wśrodku ogromnego
parku, które wyglądały jak bogaty staropolski dwór.
- To jest wasz cel - powiedział. Niemiecka szkoła sabotażystów wChateau Maulny koło miasta Le Mans,
wpołowie trasy Paryż- Nantes. Wy, jako załoga prowadząca macie za zadanie zapoznać się z terenem i wybrać
kierunek nalotu, biorąc pod uwagę, że bombardowanie nastąpi wdzień izlotu koszącego. Dokładny termin
operacji będzie wam podany pózniej. Możecie przychodzić tutaj, kiedy tylko czas wam na to pozwoli, aby
zapoznać się ze szczegółami celu. Jeszcze raz przypominam wam, że nasza rozmowa nie istniała.
Od tego dnia w miarę możliwości odwiedzaliśmy z Adamem pokój operacyjny. Nasze loty bojowe, które I
wykonywaliśmy wówczas wnocy, atakując wszystko, co poruszało się za linią frontu pod Caen, awięc pociągi,
samochody i oddziały piesze.
2 sierpnia, przed godziną trzecią, wezwał nas oficer operacyjny i dowiedzieliśmy się, że tego dnia o godzinie |
21.00 zbombardujemy nasz cel. Dodatkowo podano nam informację, że pięć mil napohidnie od naszego celu
F/Lt Kazimierz Konopasek F/O Julian Aagowski i S/l. drBolesław Orliński
znajduje się niemieckie lotnisko Focke- Wulfów, które na cztery minuty przed naszym bombardowaniem zo
stanie zaatakowane przez Skrzydło Tajfunów. Znaszym Dywizjonem miał lecieć Mosąuito z aparatem filmowym
i w czasie ataku robić zdjęcia. Stwierdzono obronę przeciwlotniczą w rejonie celu. Powodzenie bombardowania
zależało więc od zaskoczenia w czasie ataku. Uczniowie szkoły powinni mieć capstrzyk i przygotowywać się do
ciszy nocnej. Należało pamiętać jednak, że podczas bombardowania będzie jeszcze zupełnie jasno.
Na odprawę zaczęły przybywać załogi z naszego dywizjonu. Po odprawie załogi przygotowały się pod
względem nawigacyjnym, nanosząc na swoje mapy wszystkie szczegóły, które ustaliliśmy z Adamem. Ustaliliśmy
dokładną godzinę startu- 1930, kolejność dwójek atakujących itp. Dywizjon wystartował o oznaczonej godzi
nie iprzyjąłszyk bojowy- schody ivlew<>. Lecieliśmy tuż nad wierzchołkami drzew idachów, kierując się nad
Przygotowania do inwazji w Lasbam. Samoloty mają już pasy biało-czarne na skrzydłach i kadłubie
via Robert Gretzyngier
Mosąuito NS927/SM-C, którym w czerwcu 1944 roku latało wiele polskich załóg, aż  oswoiła" go sobie załoga Sg
S. Fras - SgtA.J. Mikołajczak
via Robert Gretzyngier
50
Mosąuito NT193/SM-F brytyjskiej załogi F/SgtF. D. Hawkins - F/SgtE. P. Waring. Incydentalnie latała na nim polska
załoga Sgt.J. Halhiew - Sgt. T. Pytel
via Robert Grerzyngier
miejscowość Littlehamton, gdzie przekroczyliśmy brzegi Kanału La Manche l obraliśmy prawie zachodni kurs.
 Przytulaliśmy" się do wody, aby nie przechwyciły nas niemieckie radary. Wpewnym momencie zauważyłem
na powierzchni żółtą  dinghy". Natychmiast zanotowałem czas, wziąłem dokładną pozycję na  Gee" izająłem
się sprawdzaniem swego kursu. Adam podał rozkaz przejścia do szyku frontowego zodstępem dwustu yardów,
jednocześnie podał współrzędne i czas spotkania  dinghy". Lecieliśmy wjednym szeregu na wysokości trzystu stóp
ipilnte obserwowaliśmy wodę. Lecąc, mijaliśmy z daleka półwysep Cherbourg iwyspę Guernsey, wokolicy której
wykonaliśmy skręt w lewo o bardzo dużym promieniu i tak przeszliśmy na kurs prawie wschodni. Zbliżając się do
brzegu francuskiego, starałem się naprowadzić Dywizjon na obliczony wcześniej punkt przekroczenia brzegu,
aby od tego miejsca lecieć po kursie rzeczywistym i dotrzeć do punktu kontrolnego, z którego, trzymając się swych
dwójek, mieliśmy nabrać tysiąc stóp wysokości i natychmiast przejść do lotu lekko nurkowego, rozpoznać cel.
Adam oddal drążek, patrząc przez przeziemik, rozpoczął namierzanie celu. Gdy dolecieliśmy nad wyznaczony
punkt Adam wyrównał maszynę, celując swoim wypraktykowanym sposobem izwolnił bomby. Kiedy minęliśmy
cel, Adam wyciągnął maszynę, robiąc skręt w lewo, z niecierpliwością czekaliśmy na wybuch naszych bomb, które
były uzbrojone w zapalniki z 11-sekundowym opóznieniem. Gdy tylko nasze bomby eksplodowały, dwa następne
Mosąuita zaczęły atak. Potem następne i następne, aż do chwili, kiedy cały Dywizjon pozbył się swego ciężaru.
Wczasie ataku krążyliśmy wokół celu, wypatrując, czy nie zbliża się do nas ktoś nieproszony. Zwracaliśmy
szczególną uwagę na lotnisko Focke- Wulfów, gdzie nasze Tajfuny obrabiały Niemców. Obserwowałem nasz
cel iczulem satysfakcję, widząc uciekających na pół nagich Niemców. Nad nami specjalne Mosąuito spokojnie
wykonywało zdjęcia. Gdy wszystko się paliło, a Mosąuito zaczęły dołączać do naszej maszyny, podałem Adamowi
kurs. Wracaliśmy tą samą drogą, którą przylecieliśmy. Wpewnym momencie kpt. Mietek Kałuża zameldował
przez radio:  jest dinghy". Mijając Guernsey, tym razem po naszej prawej stronie, przerwaliśmy ciszę radiową,
która bezwzględnie obowiązywała podczas lotu do celu.
Kpt. M. Kałuża dostał od nas rozkaz nabrania wysokości i krążenia nad  dinghy". Nadał depeszę do stacji
ratowniczej, która, namierzając jego pozycję, ustaliła dokładne położenie  dinghy" na wodzie iwyslala lodzie
ratunkowe celem wyłowienia rozbitka, jak okazało się po paru dniach, byt Australijczykiem. Osobiście zjawił
się na naszym lotnisku, aby podziękować za koleżeńską przysługę.
Było już ciemno gdy zaczęliśmy lądować. Po zakołowaniu maszyn i wyłączeniu silników zostaliśmy zasypani
pytaniami przez mechaników, którzy pomagali nam wyjść z maszyn. Koledzy chcieli wiedzieć wszystko - gdzie
51
byliśmy, co bombardowaliśmy, jak tam silniki, czy broń maszynowa nie zacięła się. Gdy powiedzieliśmy im, że
goniliśmy po parku nagich szkopów, cieszyli się i dodawali: Jo za 1939 rok".
Następnego dnia, przed południem, znów oglądaliśmy nasz cel, ale tym razem widzieliśmy go na ekranie
filmowym, siedząc spokojnie i wygodnie w fotelach.
Nocne działania .skierowane były na niszczenie linii komunikacyjnych oraz różnych celów stałych
i żywych.
16 sierpnia dywizjon stracił jedną załogę. Zaraz po starcie rozbił się samolot Mosąuito nr LR261/SM-G, załoga
poniosła śmierć. Zginęli: por. pil. Zygmunt Jasiński ippor. nawig. Jan Trznadel.
31 sierpnia dywizjon otrzymał zadanie, które miało być wykonane wciągu dnia. Celem operacji było
zniszczenie olbrzymich zbiorników paliwa wNomexy, na południe od Nancy. Wyprawę prowadził dowódca
dywizjonu, mjr pil. Bolesław Orliński, zkpt. nawig. Janem Lemieszonkiem. Za nimi leciały załogi: mjr
pil. Stanisław Grodzicki z por. nawig. Adamem Szajdzickim, Fit A. Atkins z pot. Jerzym Majerem, F/Lt
Moseley zSgt K. Nugentem, por. pil. Arnold Kleiner zsierż. nawig. C. Wasilczykiem ipor. pil. Tadeusz
Gawroński z ppor. nawig. Tadeusz Szczurowskim. Na cel zrzucono dziesięć 500-funtowych bomb, następnie
ostrzelano go z działek.
Oto, jak wyprawę tę wspomina jeden z uczestników, por. nawig. Adam Szajdzicki:
Z wieży kontrolnej dali sygnał, zielone światło. Zanotowałem godz. 15.J5. Orliński zaczął kołować, my
za nim. Maszyna spuszczona zhamulca skoczyła do przodu izaczęła nabierać szybkości, podskakiwać na
52
runwayu. Wpeumym momencie podniosła się. Staszek dał znak -  schować podwozie". Po chwili schowałem
klapy. Zrobiło się cicho, tylko powietrze syczało w wywietrzniku. Nabieraliśmy wysokości wwolnym skręcie, aby
ci za nami mogli dołączyć do formacji. Nie dokończyliśmy jednego okrążenia, kiedy byliśmy już razem. Wódz
pokiwał skrzydłami iwziąt kurs na Winchester, wyrównując na wysokości 1500 stóp. Potem skręt na południe
do Portland Head. Na Kanale obserwuję ruch- kierunek Normandia. Mijamy Portland Head. Notuję czas ikurs.
Dolatujemy do Arromanches. Nisko z lewej zobaczyłem trzy Dakoty lecące na północny zachód do Anglii. Pilnuję
nieba, rozglądając się wokoło. Na wysokości Auxerre jesteśmy dwie minuty wcześniej niż było to przewidywane
wplanie ilecimy na wysokości 300 stóp. Teraz wtym rejonie mogli być jeszcze Niemcy. Omijamy więc osiedla
izabudowania. Chaumont jest z lewej i widać już w dali pętle na Marnie. Wokoło cisza. Niemców nie widać ani
na ziemi ani na niebie. W słuchawkach też cisza. Wyjąłem fotografię celu, aby przypomnieć sobie szczegóły. Za
Zbiorniki paliwa pod Nancy- cel wyprawy dziennej 31 sierpnia 1944 roku
Instytut Polski i Muzeum gen. Władysława Sikorskiego
53
Samolot Mosąuito 305. Dywizjonu z imponującą liczbą misji bombowych uwiecznioną na dziobie samolotu
via Wojtek Auczak
trzy minuty ma być punkt zero. Widać już pętlę rzeki, prostokątny staw zbudynkami. Staszek odbija wprawo,
aby znalezć się wbezpiecznej odległości czterech mil za poprzednikiem. Skręcamy ztakim wyliczeniem, aby
punkt zero przejść na kursie 022. Kurs jest. Mijamy jezioro. Notuję czas. Otwieram komorę bombową ispraw-
dzam odbezpieczenie zapalników.
 Patrz"- mówi Staszek-  gdzie idzie Orliński".
Rzeczywiście, oni skręcili mocno wprawo na wschód.
Załoga Mosąuito NS844/SM-Nw dniach inwazji na kontynent. Samolotem tym, latała najczęściej załoga F/LtA. Ra
- F/LtT. L. Kasprzyk
Instytut Polski i Muzeum gen. Władysława Sikorskiego
54
 Masz 022 r"'-pytam.  Mam"- odpowiada.
 To dobrze, jeszcze dwie ipół minuty do celu" - powiedziałem. To pewnie musi być za tym pagórkiem przed
nami. Jeszcze 90 sekund.
Staszek podciąga maszynę, aby nie czesać winnicy znajdującej się na pagórku. Jesteśmy tuż przy ziemi.
Staszek raz jeszcze podciąga samolot. Dolatujemy do szczytu. Jesteśmy nad nim. Ico za widok ! Wprost przed
nami ujrzeliśmy zbiorniki znikające nam pod dziobem samolotu. Stały trochę skośnie do naszego kursu. Stasio
oddał stery mocno do przodu. Mosąuito zadarło ogon do góry. Ja uderzyłem głową w sufit.
 Uwaga! Poszły, patrz za nimi, gdzie trafią "-powiedział Staszek, pochylając jednocześnie prawe skrzydło
iwyciągając do góry. Zobaczyłem bomby, zdały się być takie małe ztej wysokości. Serce mi zamarło, kiedy
zobaczyłem, że jedna przelatuje lukę między zbiornikami. Ta druga leciała prosto w środkowy zbiornik. Już,
już dochodzi do zbiornika - trafi ? O Boże ! Przeleciała ponad nim. Obie wybuchły poza rzeką. Opanowało
mnie straszne rozgoryczenie, a iv środku poczułem niesamowitą pustkę.
 Nie trafiły" - powiedziałem.
 Patrz za naszymi mosąuitami" - powiedział Staszek, podciągając maszynę do góry i rozpoczynając ostry
skręt w lewo. Duża siła odśrodkowa wcisnęła mnie wsiedzenie. Wpośladkach odczułem ból, bo poduszka zdingi
nie była miękka. Śledzę ziemię iniebo. Widzę zbiorniki, mijamy tory. Pod nami mignęło mosąuito, między
wagonami na torach zobaczyłem wybuchy. Złewej na ukos ukazują się zbiorniki. Pod nami zprawej znowu
mignęło mosąuito. Wybuchy na torach. Staszek próbuje naprowadzić na zbiorniki. Jesteśmy ciągle wlewym
skręcie. Samolot pochyla się mocno wdół. Staszek otwiera ogień działkami.
Samolot zaczyna drżeć z powodu masywnego odrzutu broni maszynowej. Początkowo smugi pocisków idą
wziemię przed zbiornikami iobok nich. Potem powoli podnoszą się ukosem wprawo wgórę. Wtym momencie
nisko z lewego zbiornika wyskakuje czerwony jęzor. Chwilę pózniej taki sam czerwony jęzor ukazuje się na
polowie wysokości środkowego. Stasio strzela, samolot jakby poślizgiem idzie wprawo. Wydawało się, że tego
trzeciego pociski nie dosięgną. Obserwując smugi pocisków, myślałem, że polecą one ponad nim. Pomyliłem się,
bo w tym momencie zobaczyłem, jak pokrywa trzeciego podskoczyła do góry, a ze środka zaczęły wydobywać się
kłęby czarnego dymu. Miałem wtedy wrażenie, że samolot wleci pod tę pokrywę. Pomyślałem sobie: -  To będzie
pech, jeśli ona nas przykryję". Maszyna podskakuje do góry. Pokrywa spadła za zbiornik, nim zdążyliśmy do
niego dolecieć. Wpadamy wdym. Robi się ciemno. Dym, który dostał się do kabiny, okropnie ją zasmrodził.
Stasio podciąga maszynę i robi duży skręt w lewo.
W sierpniu skład dywizjonu został po raz kolejny uzupełniony. Z Dywizjonu 307. przybyły dwie załogi: mjr
dypl. pil. Ryszard Referowski zsierż. nawig. Kazimierzem Iwachowem ipor. pil. Jan Pacholczyk zpor.
nawig. Józefem Lewickim; natomiast z 18 OTU (Jednostki Wyszkolenia Bojowego) przyleciało sześć załóg:
sierż. pil. Jan Lewandowski zpor. nawig. Leonem Piekarskim, por. pil. EndelSusi zpor. nawig. Tomaszem
Polskie Mosąuito na francuskim lotnisku Epinoy
55
Wilczewskim, sierż. pil. Zygmunt Haas zpor. nawig. Tomaszem Wilczewskim, chor. pil. Bronisław Pieślak
zsierż. nawig. Feliksem Suskiewiczem, chor. pil. Antoni Palul zppor. nawig. Friedbergierem ipor. pil.
Tadeusz Kratkę zsierż. nawig. Januszem Malanowiczem
We wrześniu wysiłek bojowy dywizjonu zmalał. Jednostka wykonała tylko dziewięć nocnych lotów bojo
wych, w których uczestniczyło 119 samolotów. Charakter działań pozostał niezmienny. Nadal niszczono linie
komunikacyjne i odwody nieprzyjaciela oraz utrudniano przeprawy wrogich wojsk. Walczono o swobodne
wejście do portu w Antwerpii, który Niemcy umocnili i którego bronili do listopada 1944 r.
W nocy z 7 na 8 września, siedem załóg dywizjonu patrolowało linie kolejowe, a osiem - drogi i rzekę
West Schelde.
11 września w wyprawie uczestniczyło 16 samolotów. F/Lt.R. Atkins ikpt. nawig. J. Majer bombardowali
przystań wBreskens i strzelali do barek. Podczas ostatniego ataku ich samolot został trafiony, zapalił się jeden
silnik. Jednak pilot szczęśliwie doprowadził samolot do liazy na jednym silniku.
We wrześniu dywizjon nie poniósł strat bojowych, ale wlocie ćwiczebnym (24 września) zderzyły się dwa
samoloty. Obie załogi poniosły śmierć. Zginęła załoga brytyjska w składzie: F/Sgt. Hogg iStg. Tucknott oraz
niekompletna załoga polska: por. pil. Antoni Widawski oraz ksiądz Tomasz Samulewski, który podczas
wizyty wdywizjonie poprosił omożliwość odbycia lotu. Tak to wydarzenie opisał w swych wspomnieniach
Mieczysław Pruszyński.
Nad lotniskiem krążyło kilkanaście Moskitów, piloci sprawdzali maszyny przed zapowiedzianym na noc
lotem operacyjnym. Nagle ujrzałem na niebie niezwykłą scenę. Dwie maszyny lecące pod słońce ipod ostrym
kątem do siebie, kilkaset metrów, następnie pochyliły się, skręciły w bok, wpadły w korkociągi i zaczęły spadać
coraz szybciej ku ziemi. Nikt z załogi nie zdążył wyskoczyć. Zamknąłem oczy, by nie widzieć, jak masa ważąca
kilka ton, zdwiema osobami wśrodku, roztrzaskuj się oziemię. Usłyszałem głuchy wybuch isłup czarnego.
gęstego dymu wzniósł się w niebo. Tymczasem drugi samolot leciał jeszcze około pół mili. Już łudziłem sic. że
pilot zdołał opanować maszynę, ale ita nagle wpadła w korkociąg iskrętami coraz szybszymi pędziła ku ziemi
Znów głuche uderzenie oziemię, znów wybuch isłup czarnego dymu wzniósł się pod chmury.
Mjr Kazimierz Konopasek (w środku z laską) w otoczeniu personelu 305. Dywizjonu
via Robert GrelzyngM
56
Załoga Mosąuito FB VI305. Dywizjonu na lotnisku Epinoyprzed kolejna wyprawą
Instytut Polski i Muzeum gen. Władysława Sikorskiego
Trudne warunki atmosferyczne wpazdzierniku ograniczały działania dywizjonu. Czas ten, wobec zapowiedzi
przebazowania na kontynent, wykorzystano na dodatkowe ćwiczenia w zmianie miejsca dyslokacji.
Dywizjon wykonał dziesięć nocnych zadań, w których uczestniczyło 98 samolotów.
W pierwszą noc pazdziernikową duży sukces odniósł por. pil. Tadeusz Kratkę zsierż. nawig. Januszem
Malanowiczem. Zaatakowali oni dwa pociągi towarowe. Podkreślam ten fakt, ponieważ załogom nie zawsze
udawało się napotkać cele. Często pogoda i maskowanie uniemożliwiały ich rozpoznanie i trafienie w odpowiedni
rejon. Podczas poszukiwania i rozpoznawania celów pomagało często wyrzucenie  flarów", lecz prowokowało
to ogień z ziemi i wskazywało cel niemieckim myśliwcom. Byty noce, kiedy większość załóg wracała nie
osiągnąwszy celu, względnie bez napotkania celów, które byłyby warte bomb i pocisków.
Dywizjon nie zanotował strat bojowych wśród załóg, chociaż samoloty często powracały z wyprawy
uszkodzone.
W czasie oblatywania samolotu Mosąuito nr NT226 (5 pazdziernika) znicznanych przyczyn doszło do
katastrofy, wktórej śmierć ponieśli: st. sierż. pil. Marian Kita i por. nawig. Leon Piekarski.
10 pazdziernika 1944 r. dowódcą eskadry  B" został mjr pil. Mieczysław Kałuża, a jego zastępcą F/Lt R. At-
kins. Dywizjon dwukrotnie ćwiczył zmianę lotniska, gdyż w niedalekiej przyszłości miał przenieść się na konty
nent. 23 pazdziernika samoloty wraz z personelem przebazowano zLasham do Hartford Bridge, a 25 pazdziernika
zpowrotem do Lasham. 30 pazdziernika ostatecznie przeniesiono dywizjon do Hartford Bridge.
W listopadzie 98 samolotów dywizjonu brało udział w dziewięciu nocnych wyprawach. Obszarem działania
dywizjonu było w szczególności terytorium Holandii. 6 listopada na wykonanie zadania poleciało dziewięć
załóg. Do bazy nie powróciła załoga samolotu Mosąuito nr PZ238/SM-D w skhdzit: por. pil. Zygmunt Moch-
nacki i por. nawig. Zenon Szwarnowiecki. 8 listopada, podczas lotu bojowego, zginęła brytyjska załoga: F/Lt
J.Currie i F/O J. Smith, lecąca samolotem Mosąuito nr MM422/SM-II.
25 listopada na patrolowanie odcinków kolejowych poleciało 15 załóg. Jedna z nich, mjr pil. Stanisław
Grodzicki i por. nawig. Adam Szajdzicki, zbombardowała pociąg i stację kolejową. Choć podczas ataku sa
molot został silnie postrzelany, pilot zdołał dolecieć do bazy i szczęśliwie wylądować. Inna załoga, w składzie:
sierż. pil. Zygmunt Haas i por. nawig. Tomasz Wilczewski, patrolująca rejon Enschede natrafiła na bardzo
silny i celny ogień artylerii przeciwlotniczej. Samolot został uszkodzony, załoga wyskoczyła na spadochronach
inastępnego dnia zameldowała się wdywizjonie. Było to możliwe, bo 19 listopada dywizjon został przeniesiony
na lotnisko we Francji - Epinoy kolo Cambrai.
57
Dwa Mosąuito 305. Dywizjonu w locie. Na pierwszym planie HR346/SM-K z załogą Wilczewski-Hass. W tle naj
prawdopodobniej samolot z literami SM-G
via Robert Gretzyngier
Mniej szczęścia miała załoga Mosąuito nrPZ333/SM-G wskładzie: sierż. pil. Zygmunt Chwalibóg isierż.
nawig. Zenon Parzych oraz załoga Mosąuito nr PZ278/SM-S-. F/Lt G. Moseley iF/Sgt K. Nugent, których
samoloty zostały zestrzelone przez artylerię przeciwlotniczą w rejonie Wessel.
Grudzień, wbrew oczekiwaniom i pomimo złych warunków atmosferycznych, nie przyniósł zmniejszenia
wysiłku bojowego dywizjonu. Przeciwnie, wll wyprawach brało udział 168 samolotów. Liczba ta była prawie
dwukrotnie większa niż wlistopadzie. Przyczynę powszechnie znano. Niemcy wytrwale bronili swoich pozycji
i kontratakowali. Niezbędne więc było, by bez względu na pogodę i.stopień skomplikowania działań lotnictwo
wsparło atakujące wojska Sojusznicze.
Charakter tych działań wymagał atakowania wojsk niemieckich na postoju iwmarszu, zwłaszcza jednostek
pancernych. Wnoc wigilijną 15 załóg nękało odwody itransport kolejowy wojsk niemieckich. To samo zadanie
wykonywało 25 grudnia 15 załóg, z czego 7 leciało po raz drugi wciągu ośmiu godzin. Zaatakowano zgrupo
wanie czołgów. Zniszczono 31 samochodów ciężarowych, 6 stacji kolejowych, 39 pojazdów mechanicznych
i 2 pociągi towarowe. Ostrzelano wiele stanowisk obronnych, powodując wybuchy i pożary.
W grudniu dywizjon nie poniósł strat wlotach bojowych. Jedynie w czasie przymusowego lądowania po
oblataniu samolotu, z powodu awarii silników, uszkodzona została maszyna mjr. Ryszarda Referowskiego.
Pilot doznał urazu kręgosłupa. Zginęło 38 lotników, w tym 9 Brytyjczyków.
Rok 1945
Noc Sylwestrową załogi dywizjonu spędziły nad terytorium wroga. W ramach odwetu w słoneczny poranek
Nowego Roku lotnicy niemieccy odwiedzili lotnisko dywizjonu wKpinoy. Na szczęście ich bombardowanie
nie wyrządziło większych szkód.
W styczniu kilka załóg ukończyło tury lotów operacyjnych (50 zadań), wobec czego z dywizjonu ode
szli: Jan Pacholczyk, Kleiner, de Friedberg, Perkowicz, Jan Zygniewski, Palul, Pieślak, Wasilczyk
i Suskiewicz.
Dowództwo brytyjskie ponownie przydzieliło do dywizjonu załogi angielskie. Na początku 1945 roku
było ich wdywizjonie więcej niż załóg polskich. Wstyczniu dywizjon brał udział wll wyprawach, do których
wydzielił 147 samolotów. Szczęśliwie nie odnotowano strat.
1 lutego dowództwo dywizjonu objął mjr pil. Stanisław Grodzicki, który niedawno ukończył wdywizjonie
pierwszą turę lotów operacyjnych i bojowych. Dowódcą polskiej eskadry został mjr nawig. Julian Aagowski;
brytyjskiej zaś S/Ldr. Philip Hanbury. Dywizjon wydzielił do działań 190 samolotów, wtym 18 na wyprawy
dzienne.
58
Załogi operowały w ciężkich warunkach daleko za frontem. Swoimi atakami wspierały wojska lądowe
walczące o Zagłębie Ruhry. Wysiłek bojowy był znaczny. Zdarzało się, że załogi wykonywały po dwa loty na
dobę.
22 lutego dywizjon brał udział w największej w historii lotnictwa operacji bojowej  Operation Clarion"
(operacja  Trąbka"). Uczestniczyło wniej 6021 (7000) samolotów, które atakowały głównie linie komunikacyjne
na terenie całych Niemiec.
Dywizjon wysłał na  Operation Clarion" 19 samolotów; tylko jedna załoga nie powróciła. Skład załóg był
następujący:
1. mjr pil. Stanisław Grodzicki i por. nawig. Marian Bujak
2. ppor. pil. Wacław Ranas7.uk i mjr nawig. Julian Aagowski
3. mjr pil. Ryszard Referowski i sieiż. nawig. Kazimierz Iwachow
4. por. pil. Jerzy Wiśniewski i por. nawig. Marek Lubomirski
5. por. pil. Endel Susi i ppor. nawig. Mieczysław Pruszyński
59
6. sierż. pil. Zygmunt Haas i por. na wig. Tomasz Wilczewski
7. S/Ldr P. Hanbury iF/UJ. Hart
8. P/O L. Etheridge iF/Sgt A. Joyce
9. F/Lt E. James iF/OR. Ellis
10. F/O J. Bland iF/Sgt S. Fenton
11. F/Sgt H. Cutler iSgt H. Cohen
12. F/Sgt G. Whitehouse iF/Sgt K. Małe
13. F/Lt K. Sitwell i F/Lt I. Krogh
14. F/Sgt M. Earle iF/Sgt R. Negus
15. F/Lt D. Marshall iF/OR. Fenn
16. F/O E. Nuttall iSgt W. Wills
17. W/O E.Smith iF/Sgt A. Robertson
18 W/O W. Everson iSgt D. Rudd
19. F/Sgt W. Green iF/Sgt F. Nethercott
Z wyprawy nie powrócili Brytyjczycy: W/O E. Smith i F/Sgt A. Robertson, którzy lecąc na palącym się
samolocie, wylądowali przymusowo osiem mil na południowy zachód od Bremy. W/O E. Smith zginął podczas
lądowania, a F/Sgt A. Robertsona ocalił przed linczem niemiecki oficer. Inne załogi wracały na postrzelanych
i uszkodzonych maszynach. S/Ldr P. Hanbury, mjr R.Referowski i sierż. Z. Haas powrócili do Epinoy na
jednym silniku.
W tej wielkiej dziennej wyprawie dywizjon leciał w składzie 138. Skrzydła. Przydzielono mu odcinek Rzeszy
przy granicy duńsko-niemieckiej. Miał atakować drogi, tory kolejowe, barki i statki, mosty kolejowe i drogowe,
stacje węzłowe i kolejowe, radiostacje, zbiorniki gazu, wieże ciśnień, kwatery wojska, fabryki, pojazdy mecha
niczne - wszystko, co miało znaczenie. Wszystkie załogi wykonały zadanie. Zrzucono 33 bomby 500-funtowe
i wystrzelano 7230 pocisków z działek oraz 5400 z karabinów maszynowych.
Za ten lot mjr pil. Ryszard Referowski został udekorowany Distinguished Flying Cross. S/Ldr P. Han
bury otrzymał to odznaczenie po raz drugi (bar to D.F.C). Sierż. pil. Zygmunta Haasa wyróżniono Krzyżem
Srebrnym Orderu Wojennego Virtuti Militari.
25 lutego dywizjon wysłał 12 załóg na nękanie odwodów nieprzyjaciela w rejonie Hamm - Herford - Na
heim oraz Dorsten - Munster - Ren. Z powodu złych warunków atmosferycznych załogi bombardowały przy
Załoga Mosąaito FB VI305. Dywizjonu na lotnisku Epinoy przed kolejną wyprawą
Instytut Polski i Muzeum ^en. Władysławy Sikorskiegd
60
Por. M. Bujak, mjr Ryszard Referowski i kpi. Leon Sawicki przed Mosąuitem FB. VI HR253/SM-J. W tle samolot
LR328/SM-G
via Robert Gretzyngier
świetle  flar". Z wyprawy nie wróciła załoga samolotu Mosąuito nr PZ374/SM-H w składzie: por. pil. J. Lech
i por. nawig. Henryk Kaczan. Był to ich pierwszy lot bojowy, podczas którego niszczyli środki transportu
wroga na drogach.
26 lutego to samo zadanie wykonywało 11 załóg. Zlotu nie wróciła załoga brytyjska wskladzie: P/O
L. Etheridge iF/Sgt. A.Joyce. Pod koniec lutego stan załóg dywizjonu był następujący: eskadra polska miała
9 załóg operacyjnych i2 nieoperacyjne; eskadra brytyjska - 12 załóg operacyjnych ii nieoperacyjną. Wno-
wych polskich załogach latali: por. pil. Kolubowicz zsierż. nawig. Edwardem Hermanem, kpt. pil. Leon
Suryn z por. nawig. Adamem Lipińskim, sierż. pil. Antoni Mierzwa z por. nawig. Bogusławem Pankiem,
por. pil. Stanisław Dudek zpor. nawig. Mieczysławem Bejnarem iplut. pil. W. Szczetkun zpchor. nawig.
Zdzisławem Raczkowskim.
W marcu natężenie działań dywizjonu było bardzo duże. W19 nocnych wyprawach wykonano bez strat
własnych 212 wylotów.
W działaniach nękających dywizjon wprowadził amerykańską metodę bombardowania zwaną M.R.C.P.
(Mobile Radar Control Post). Polegała ona na prowadzeniu samolotu przez, wóz z radarem, który znajdował się
20 mil od celu. Załoga samolotu utrzymywała pocławane przez niego parametry lotu: wysokość, kurs, reagowała
na rozkaz otwarcia drzwi bombowych i wyrzucenia bomb. W czasie takiego lotu samolot mógł stosować uniki;
jedynie w czasie pomiaru szybkości względem ziemi i pomiaru kursu bojowego musiał lecieć po linii prostej.
Dzięki tej metodzie załoga nie musiała znać położenia celu, co wnocy iwzlych warunkach atmosferycznych
znacznie ułatwiało wykonanie zadania.
Od 15 marca przez sześć kolejnych nocy dywizjon wykonywał zadania bojowe. Każdej nocy wylatywało
12 samolotów. Pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych załogi wykonały wszystkie zadania.
1 marca dowódca dywizjonu, Stanisław Grodzicki, awansował do podpułkownika i otrzymał Krzyż Srebrny
Orderu Wojennego Virtuti Militari. 8 marca, dla uczczenia tego podwójnego zaszczytu, ppłk pil. S. Grodzicki,
poleciał wraz. ze swoim nawigatorem, por. M. Bujakiem, na zbombardowanie stacji przetokowej wSieburgu.
Akcja udała się, wybuch był widoczny nawet przez chmury.
61
Załoga Mosąuito IB VINS887/SM-0 na lotnisku w okupowanych Niemczech po wojnie
Instytut Polski i Muzeum gen. Władysława Sikorskiego
25 marca wystartowało 14 samolotów, 12 z nich miało zbombardować metodą M.R.C.P. miejscowości: Anholt
ilsselburg. Pozostałe patrolowały wyznaczony rejon. Bombardowanie było skuteczne, załogi zaobserwowały
wyniki.
W nocy z 30 na 31 marca dywizjon wysłał 16 załóg (7 polskich, 9 brytyjskich). Ich zadaniem było zwalczanie
ruchu na liniach kolejowych i drogach; loty trwały od trzech ipół do czterech ipół godzin. S/Ldr. P. Hanbury
ikpt. pil. L. Suryn przeprowadzili ze swoimi nawigatorami udane ataki na pociągi; por. pil. Dudek zniszczył
stację kolejową wWulften; sierż. pil. Szczelkun zbombardował pociąg na stacji Northeim.
Kwiecień przyniósł ze sobą wzrost działań bojowych dywizjonu. W23 wyprawach uczestniczyły 263 samo
loty. Lotnikom tylko sześć kwietniowych nocy udało się spędzić w dywizjonie.
Załogi latały coraz dalej, patrolowały rejon Magdeburga i Bremy, zapuszczały się nad Berlin. Wkwietniu dywi
zjon zadał nieprzyjacielowi liczne szkody: zniszczył 130 pojazdów mechanicznych, 27 pociągów, 9 lokomotyw,
wagonów towarowych, 14 stacji kolejowych, lotnisko, 2 odcinki dróg i 6 odcinków torów kolejowych.
Wkwietniu wysiłek bojowy dywizjonu był bardzo duży. Przez dwanaście kolejnych nocy na działania
nękające wylatywało od 10 do 14 samolotów. 6 kwietnia nie wróciła zlotu brytyjska załoga samolotu Mosąuito
nrSZ982/SM-M, wskład której wchodził drugi zkolei dowódca eskadry S/Ldr P. Hanbury z nawigatorem F/Lt
J. Hartem.
W nocy z 7 na 8 kwietnia większość załóg dywizjonu odwołano z trasy w związku z operacją prowadzoną
przez własne wojska spadochronowe. Zadania wykonywały tylko dwa samoloty: ppłk. S. Grodzickiego i F/O
J. Bakera.
Następnej nocy z wyprawy nie powróciła załoga brytyjska w składzie: W/O R.Everson iSgt R. Rudd, która
po dwóch tygodniach powróciła do dywizjonu.
Zmiany personalne w dywizjonie były niewielkie. Na miejsce S/Ldr P. Hanbury'ego przyszedł S/Ldr Berret
z nawigatorem F/Sgt Cooneyem. Mjr pil. R. Referowski odszedł na wypoczynek po ukończeniu tury lotów
bojowych (68), a kpt. pil. Suryn po wykonaniu 35 lotów drugiej tury operacyjnej.
Przybyło kilka nowych załóg; jedna mieszana, polsko-brytyjska: F/O G. Baker ippor. nawig. Gródecki
i dwie polskie: por. pil. S. Rosę z por. nawig. J. Trojanowskim ist. sierż. pil. F. Jankowiak z por. nawig.
I. Samuelem. Z dywizjonu odszedł por. nawig. B. Panek.
W nocy z25 na 26 kwietnia, między godziną 23.15 a00.15, dywizjon wysłał dwanaście samolotów na
działania nękające w rejonie Westerland - Flensburg - Neuhaus - Ordino - Westerland. Była to ostatnia noc
operacyjna dywizjonu, ostatnie loty bojowe, które trwały od 23.15 do 4.15.
Z 12 załóg wykonujących ostatnie loty bojowe 5 było polskich:
1. por. pil. Roman Hohibowicz zsierż. nawig. Jerzym Hermanem
2. st. sierż. pil. Franciszek Jankowiak z por. nawig. I. Samuelem
3. por. pil. W. Wiśniewski z por. nawig. M. Lubomirskim
4. sierż. pil. Zbigniew Haas z por. nawig. T. Wilczewskim
5. por. pil. Endel Susi zpor. nawig. Mieczysławem Pruszyńskim
62
Załoga por. pil.R. Hołubowicza zbombardowała i ostrzelała stację kolejową Bredstedt, wzniecając pożar.
Również por. pil. W. Wiśniewski celnie ostrzelał podobny obiekt.
Koniec kwietnia i początek maja oznaczał dla dywizjonu czas odpoczynku. Nadal jednak wykonywano loty
ćwiczebne. Tylko wmaju wykonano ich 282, wczasie 474 godzin.
W dywizjonie zwiększył się również stan personelu latającego, w końcu maja w polskiej eskadrze było 16
załóg, wbrytyjskiej - 19.
Zginęło 7 lotników, wtym 5 Brytyjczyków.
Po wojnie
W lipcu 1945 r. dywizjon został całkowicie obsadzony załogami polskimi. Do jednostki wrócił w większości jej
dawny personel. Brytyjczyków pożegnano serdecznie, gdyż stosunki koleżeńskie z Anglikami i Kanadyjczykami
były bardzo dobre. Również w lipcu odbyła się uroczystość, którą wielu długo pamiętało. Dowódca 2. Grupy
Bombowej 2. T.A.F., Air Vice-Marshal Sir B. Embrey, przybył do dywizjonu, aby udekorować Distinguished
Flying Cross podporucznika pilota Wacława Banaszuka, jednego z asów naszego lotnictwa bombowego, który
odbył trzy tury lotów (93 loty bojowe!).
Do dywizjonu wrócił mjr dypl. pil. Ryszard Referowski. Został on dowódcą eskadry  B", podczas gdy
eskadrą  A" nadal dowodził mjr nawig. Julian Aagowski.
27 lipca, po 9-miesięcznym pobycie, dywizjon opuścił lotnisko F.pinoy-Cambrai i udał się do Holandii na
lotnisko Volkel. 7 września 1945r. dywizjon został przesunięty z 136. Wingu do 137. Wingu na lotnisku wGil-
ze-Rijen. W pazdzierniku dywizjon wizytował dowódca lotnictwa - gen. bryg. pil. Mateusz Iżycki.
1 listopada 1945r. ppłk S. Grodzicki został przeniesiony do dowództwa 2. Grupy Bombowej. Dowódcą
dywizjonu został mjr dypl. pil. Ryszard Referowski.
Pamiątkowe zdjęcie personelu 305. Dywizjonu wykonane po zakończeniu wojny
Instytut Polski i Muzeum gen. Władysława Sikorskiego
63
Kwatery lotników305. Dywizjonu
w 1946 roku pod Kolonią w oku
powanych Niemczech
24 listopada 1945 r. dywizjon został przesunięty ze 137. Wingu do 139- Wingu na lotnisko wMelsbrock,
na terenie Belgii.
W styczniu 1946 r. lotnicy spędzili dwa tygodnie w  szkole ognia" w Niemczech, na wyspie Sylt.
11 marca 1946 r. dywizjon został włączony do BAFO (British Air Forces Occupation) i przeniesiony na lot
nisko Wahn koło Kolonii, skąd załogi wykonywały loty kurierskie do Wielkiej Brytanii. Na pokładach polskich
Mosauito przewożono dokumenty związane z procesem norymberskim, dlatego piloci dywizjonu często gościli
na lotnisku w Norymberdze.
1 pazdziernika 1946 r. dywizjon powrócił z kontynentu, jego nowym lotniskiem został Faldingworth.
15 pazdziernika 1946r. wlocie treningowym zginęła załoga: sierż. pil. J. Baryga isierż. nawig. Rubin
Lifszyc. Samolot Mosauito nr NS999/SM-Q prawdopodobnie z powodu uszkodzenia przewodu paliwowego
wpadł do morza. Obaj lotnicy utonęli.
Podczas stacjonowania na lotnisku Faldingworth dywizjon sukcesywnie przekazywał swoje samoloty. Ostatni
lot polskiego samolotu Mosauito wykonano 2 grudnia 1946 r.
6 stycznia 1947 r. 305. Dywizjon Bombowy  Ziemi Wielkopolskiej i Lidzkiej" im. Marszałka Józefa Piłsudskiego
został rozwiązany.
Wysiłek bojowy 305. Dywizjonu Bombowego  Ziemi Wielkopolskiej iLidzkiej" im. Marszałka Józefa
Piłsudskiego wyrażają następujące liczby: wykonano 3581 lotów bojowych wczasie 12. 867 godzin i 15 minut.
Zniszczono: 2,5 wyrzutnie bomb latających, 3 mosty, 4 zbiorniki benzyny, 29 stacji kolejowych, 55 pociągów,
7 parowozów, 324 wagony, 302 pojazdy mechaniczne, 43 barki; uszkodzono: 14 fabryk, 98 pociągów, 10 pa
rowozów, 745 wagonów, 370 pojazdów i67 barek.
Cena odniesionych sukcesów była wysoka. Straty dywizjonu - od dnia jego założenia do 8 maja 1945 r.
- wyniosły:
- personel polski: poległo - 174 lotników, a 28 dostało się do niemieckiej niewoli
- personel brytyjski: poległo - 11, zaginęło - 11.
Ofiarą życia i krwi lotnicy dywizjonu okupili swoje sukcesy. Mogą jednak każdemu spojrzeć w twarz. Hasłu
 Miłość żąda ofiary" nie sprzeniewierzyli się nigdy...
65
Wykaz celów, wypraw i samolotów nad celami, wykonanych przez
305 Polski Dyon Bombowy do dnia 31 sierpnia 1943 r.
OGÓAEM:
51 obiektów
261 wypraw
1 035 samolotów
30 załóg zaginionych
Lindholme, 26 marca 1942, grupa mechaników i zbrojmistrzów 305 Dywizjonu pod wodzą swojego szefa - Jędrze
jewskiego (piąty od lewej)
67
305 Polski Dyon Bombowy
Swanton Morley, dnia 22.09.1943 r.
Wykaz wykonanych lotów oraz wyrzuconych bomb i min nad celami
przez 305 Dyon Bombowy do dnia 31 sierpnia 1943 r.
OGÓAEM:
wylatanych godzin: 15 161.10
wyrzucony ładunek: 3 471.666
Straty personelu 305 dywizjonu w lotach bojowych i treningowych.
3 maja 1941 r.
sierż. strz. Mieczysław Minta - niewola
Wellington R1214/SM-N
kpt. nawig. Wacław Malak 15 lipca 1941 r.
kpt. nawig. Mieczysław Ryszkiewicz Wellington W5726/SM-Q
por. pil. Józef Nogal - niewola por. pil. JerzyJanota-Bzowski
sierż. pil. Tomasz Kasprzyk - niewola asp. pil. Jan Ostrowski
ppor. nawig. Aleksander Jastrzębski - niewola por. nawig. Antoni Lisiriski
sierż. strz. rtg. Tadeusz Żuk - niewola sierż rtg. Stanisław Mitkowski
sierż. strz. Czesław Kaczalski
9 maja 1941 r. sierż. strz. Antoni Burak
Wellington R1322/SM-F
sierż. pil. JanDorman 6 sierpnia 1941 r.
plut. pil. Zdzisław Gwózdz
Wellington W5593/SM-P
por. nawig. Maciej Socharski por. nawig. Jerzy Sukiennik
st. szer. strz. Ludwik Karcz por. nawig. strz. Mieczysław Saferna
plut. strz. Henryk Sikorski sierż. strz. Wacław Rybak
plut. strz. Stanisław Pisarski mjr pil. Szczepan Ścibior - niewola
uratowali się:
12 czerwca 1941 r. sierż. pil. Stefan Tomicki
Wellington R1017/SM-K sierż. rtg. Michał Kowalski
kpt. pil. Tadeusz Stefanicki
sierż. pil. Kazimierz Mruk 17 sierpnia 1941 r.
por. nawig. Marian Wojtowicz Wellington W5463/SM-E
por. strz. Aleksander Zirkwitz
sierż. pil. Stanisław Przecławski
por. strz. Stanisław Kowalcze sierż. pil. Jan Płachta
sierż. rtg. Jerzy Krawczyk por. nawig. Alfons Miondlikowski
sierż. rtg. Stanisław Stankiewicz
19 czerwca 1941 r. sierż. strz. Feliks Wardeński
Wellington R1696/SM-P sierż. strz. Edward Majewski
por. strz. Kazimierz Żerebecki
sierż. strz. Henryk Rogowski
15 września 1941 r.
sierż. pil. Stanisław Lewek - niewola Wellington nr
sierż. pil. Edward Ołonyn - niewola W/Cdr. Drysdale
kpt. nawig. Kazimierz Jaklewicz - niewola F/Sgt. Truscot
sierż. strz. rtg. Eryk Dębkowski - niewola F/Lt. Gardiner
F/Lt. Ward
F/Sgt. Wheatley
25 czerwca 1941 r.
F/O Jeremy
Wellington W5723
mjr pil. Kazimierz Kielich
sierż. pil. Wacław Januszkiewicz 27 września 1941 r.
sierż. strz. Stanisław Witczak
Wellington W5557/SM-G
sierż. rtg. Zbigniew Lewoniec sierż. pil. Eugeniusz Buszko
uratowali się:
sierż. rtg. Jerzy Sławomir Leyche
ppor. nawig. Zbigniew Idzikowski sierż. strz. Wiktor Wasilenko
sierż. strz. Tadeusz Frankowski sierż. pil. Tadeusz Korczyk - ranny zmarł w
szpitalu
10 lipca 1941 r. ppor. nawig. Stanisław Barzdo - ranny
Wellington R1762/SM-G sierż. strz Zdzisław Pisarek - ranny
sierż. pil. Jan Mikszo - niewola
sierż. pil. Wacław Siemiński - niewola
17 pazdziernika 1941 r.
por. nawig. Mieczysław Marcola - niewola
Wellington W5579/SM-L
sierż. rtg. Jan Dębieć - niewola
por. pil. Marian Kosowski
por. strz. Brunon Okoński - niewola
sierż. pil. Stefan Hildebrandt
por. nawig. Antoni Bryk por. nawig. Stanisław Barzdo
ppor. strz. Jan Aucki plut. rtg. Tadeusz Zagórski
sierż. rtg. Tadeusz Lang kpr. strz. Mieczysław Nowotarski
sierż. strz. Jan Hejnowski plut. strz. Stanisław Gross
23 grudnia 1941 r. 2 czerwca 1942 r.
Wellington W5374/SM-J Wellington nr Z8583
plut. pil. Henryk Rozpara mjr pil. Robert Hirszbandt
ppor. pil. Czesław Gołacki por. pil. Kazimierz Wieliczko
kpt. nawig. Alfons Nowak por. nawig. Zbigniew Szela
kpr. rtg. Józef Zawistowski
por. strz. Jan Siwiec
st. szer. strz. Józef Ulicki
plut. rtg. Eugeniusz Barącz
kpr. strz. Bronisław Sędzimir
st. szer. strz. Zdzisław Kurowski
27 lutego 1942 r. 20 czerwca 1942 r.
Wellington W5423/SM-W Wellington nr Z8339/SM-N
por. pil. Jan Orzechowski plut. pil. Alojzy Gusowski
ppor. pil. Stanisław Żeromski
por. nawig. Henryk Jankiewicz
por. nawig. Aleksander Golczewski
plut. rtg. Kazimierz Ardelli
plut. rtg. Walerian Gidaszewski
kpr. strz. Marian Świderski
kpr. strz. Edward Cegłowski
por. strz. Stanisław Madejczyk - niewola
kpr. strz. Mieczysław Gorzeński
26 czerwca 1942 r.
Wellington nr Z8528/SM-
14 marca 1942 r.
pplk pil. Stanisław Jakub Skarżyński
Wellington nr Z8438/SM-B
ppor. pil. Józef Szybka - uratował się
por. pil. Czesław Rymkiewicz
kpt. nawig. Kazimierz Nowak -uratował się
ppor. pil. Mieczysław Dranicki
kpr. strz. Edward Rudkowski - uratował się
por. nawig. Stanisław Ostaszewski
plut. rtg. Władysław Szmidt - uratował się
kpr. rtg. Eugeniusz Bala
kpr. strz. Wacław Sasin
Kpr. strz. Mieczysław Gałas odniósł lekkie
obrażenia
29 marca 1942 r.
Wellington W5567/SM-M
sierż. pil. Franciszek Wąsiński - niewola
por. pil. Jerzy Jungrowski - niewola
por. nawig. Kazimierz Pawluk - niewola
kpr. strz. Czesław Krupa - niewola
kpr. rtg. Marian Skubiszewski - niewola
kpr. strz. Józef Krawiec - niewola
15 kwietnia 1942 r.
Wellington nr Z8586/SM-W?
por. pil. Stefan Sznidel
plut. strz. Kazimierz Pasich
por. nawig. Kazimierz Joszt - ranny
kpt. pil. Kazimierz Konopasek - bez obrażeń
plut. rtg. Wacław Szmidt - bez obrażeń
kpr. strz. Bronisław Sędzimir - bez obrażeń
4 maja 1942 r.
Wellington nr Z8406/SM-G
por. pil. Antoni Jankowski
Ppłk pil. Stanisław Jakub Skarżyński przed lotem
plut. pil. Władysław Wieraszka
bojowym
70
20 sierpnia 1942 r. 24 września 1942 r.
Wellington nr
Wellington nr Z1476/SM-F
por. pil. Kazimierz Borowski kpr. pil. Tadeusz Sękowski
plut. pil. Adam Barszcz por. nawig. Ryszard Rodzynkiewicz
por. nawig. Stefan Lintzel por. bomb. Leon Ostaszewski
st. szer. rtg. Edward Pelc
st. szer. rtg. Aleksander Pruchniewicz
st. szer. strz. Feliks Ratajski
st. szer. strz. Antoni Ostrowski
st. szer. W. Reginis
1 listopada 1942 r.
28 sierpnia 1942 r. Wellington nr Z1279/SM-0
Wellington nr Z1245/SM-D
por. pil. Andrzej Rogowski
kpr. pil. Jan Pytlak
por. bomb. Jerzy Górecki
kpr. rtg. Józef Janik
kpt. nawig. Kazimierz Joszt
sierż. rtg. Feliks Gawlak
kpr. rtg. Bronisław Ossowski
mjr nawig. Antoni Kiewerski - niewola kpr. strz. Wacław Pilarski
plut. strz. Tadeusz Frankowski - zbiegł i wrócił do
Anglii 20 listopada 1942 r.
Wellington nr Z1496/SM-S
29 sierpnia 1942 r. kpr. pil. Ludwik Werschner
Wellington nr Z1281/SM-K
ppor. nawig. Stanisław Lubojemski
ppor. pil. Stanisław Turski
kpr. rtg. Eugeniusz Szlenk
kpr. pil. Jan Korepta
st. szer. strz. Alfred Psuja
por. nawig. Jan Klocek
kpr. strz. Józef Gross
kpr. rtg. Kazimierz Górny
plut. rtg. Czesław Poniatowski
7 grudnia 1942 r.
Wellington nr Z1278/SM-F
28 sierpnia 1942 r. kpr. strz. Władysław Siudak
Wellington nr 21480/SM-N st. szer. rtg. Roman Najda
kpr. strz. Stefan Rueger por. pil. Napoleon Lewicki - uratował się
por. nawig. Henryk Aleksandrowicz - niewola sierż. strz. Zygmunt Cipirski - uratował się
kpr. rtg. Mieczysław Ćwikliński - niewola sierż. Władysław Moszczyński
kpr. rtg. F. Kula - uciekł na teren nie okupowanej
Francji
13 stycznia 1943 r.
kpt. pil. Tadeusz Czołowski - powrócił Wellington nr Z1272/SM-N
uszkodzonym samolotem do bazy por. pil. Kazimierz Krawczyk
plut. pil. Mieczysław Seredyn - powrócił ppor. nawig. Andrzej Pluska
uszkodzonym samolotem do bazy pchor. rtg. Karol Dutkiewicz
st. szer. strz. Jan Laskowski
plut. strz. Stanisław Dorosz
30 stycznia 1943 r.
Wellington nr Z1415/SM-N
ppor. pil. Adam Pankiewicz
ppor. nawig. Tolimir Kozłowski
st. szer. bomb. Eugeniusz Malinowski
pchor. rtg. Tadeusz Główczyński
kpr. strz. Wiktor Sroka
4 lutego 1943 r.
Wellington nr Z1392/SM-
por. nawig. Edward Lesisz
Załoga mjr. pil. T.Czotowskiego na tle samolotu Welling
kpr. bomb. Henryk Gzell
ton. Od lewej: sierż. pil Chalejka- drugi pilot, sierż. Po
st. szer. rtg. Alfons Kawalski
niatowski - radiooperator, mjrpil. Czołowski - pierwszy
kpr. strz. Bernard Kozłowski
pilot, por. obsjeżycki - nawigator, sierż.Zając -przedni
plut. pil. Mieczysław Seredyn
strzelec, sierż. Wziętek - tylny strzelec
71
25 maja 1943 r. 22 lutego 1944 r.
Wellington HF492/SM-M Mosąuito LR289
por. pil. Bronisław Baster plut. pil. Stefan Szarek
por. nawig. Władysław Koczapski kpt. nawig. Edmund Ostrowski
kpr. rtg. Adam Niżnik
kpr. strz. Kazimierz Białobrzeski 28 marca 1944 r.
St. szer. bomb. Edward Miksza Mosąuito HX276/SM-S
plut. mech. Jan Berdecha por. pil. Bolesław Sochacki
por. nawig. Józef Eckhardt
22 czerwca 1943 r.
Wellington HE347/SM-F 1 maja 1944 r.
kpr. strz. Leopold Makarski Mosąuito nr
sierż. pil. Stanisław Szpaliński F/O Archer
kpr. rtg. Roman Paczkowski F/O Evan
kpr. bomb. Antoni Feied
ppor. nawig. Stanisław Gąsecki - uniknął niewoli, 24 maja 1944 r.
powrócił do dywizjonu Mosąuito nr
F/Lt. W. Hole
2 sierpnia 1943 r. Sgt. E. West
Wellington HZ467/SM-C
sierż. pil. Stefan Grześkowiak 25 maja 1944 r.
por. nawig. Marian Runiewicz Mosąuito NT145/SM-Z
plut. bomb. Władysław Paluszkiewicz por. pil. Michał Latawiec
plut. strz. Paweł Beeger por. nawig. Stanisław Wątor
st. szer. strz. Stanisław Rutkowski
Mosąuito NS901/SM-K
14 listopada 1943 r. por. pil. Henryk Kołacz
Mitchell FV94l/SM-D kpt. nawig. Franciszek Kruszyński
sierż. pil. Henryk Anglik
por. nawig. Walery Fuchs
8 czerwca 1944 r.
plut. rtg. Marian Andruszkow
Mosąuito LR275/SM-R
kpr. strz. Jan Twardowski
chor. pil. Wilhelm Cesarz
por. nawig. LudwikJaksztas
28 stycznia 1944 r.
Mosąuito HX908 13 czerwca 1944 r.
sierż. pil. Mieczysław Illg - ranny, zmarł w szpitalu Mosąuito HR143/SM-Z
por. nawig. Jan Wąsikowski - ranny por. pil. Juliusz Bilau
por. nawig. Józef Kocoń
Mosąuito NS913/SM-W, na którym latała załoga S/LdrMike Herrick i por. nawig. Aleksander Turski
Mosąuito PZ302
por. pil. Antoni Widawski
ksiądz kpt. Tomasz Samulski
5 pazdziernika 1944 r.
Mosąuito NT226
st. sierż. pil. Marian Kita
por. nawig. Leon Piekarski
7 listopada 1944 r.
Mosąuito PZ238/SM-D
por. pil. Zygmunt Mochnacki
por. nawig. Zenon Szwarnowiecki
8 listopada 1944 r.
Mosąuito MM422/SM-H
F/Lt. Currie
F/O Smith
25 listopada 1944 r.
Mosąuito PZ333/SM-G
sierż. pil. Zygmunt Chwalibóg
sierż. nawig. Zenon Parzych
Mosąuito nr
Pan Tadeusz Latawiec z żoną odnalazł grób swojego
F/Lt. Moseley
brataMichala Latawca na centarzu wAbbemlle
F/Sgt. Nugent
22 lutego 1945 r.
16 czerwca 1944 r.
Mosąuito nr
Mosąuito NS913/SM-W
W/O E. Smith
S/Ldr. Mikę Herrick
F/Sgt. A. Robertson - uratował się
por. nawig. Aleksander Turski
25 lutego 1945 r.
11 lipca 1944 r.
Mosąuito nr PZ374/SM-H
Mosąuito LR300/SM-N
por. pil. Tadeusz Lech
por. pil. Kazimierz Przyłuski
por. nawig. Henryk Kaczan
mjr nawig. Aleksander Aukiński
26 lutego 1945 r.
12 lipca 1944 r.
Mosąuito nr
Mosąuito NS873/SM-S
P/O Etheridge
kpt. pil. Edward Suszyński
F/Sgt. Joyce
mjr nawig. Julian Aagowski - uratował się i
powrócił do dywizjonu
6 kwietnia 1945 r.
Mosąuito SZ982/SM-M
16 sierpnia 1944 r.
S/Ldr P. Hanbury
Mosąuito LR261/SM-G
F/Lt J.Hart
por. pil. Zygmunt Jasiński
ppor. nawig. Jan Trznadel
15 pazdziernika 1946 r.
Mosąuito NS999/SM-Q
24 września 1944 r.
sierż. pil. Jan Baryga
Mosąuito LR262/SM-Q
sierż. nawig. Rubin Lifszyc
F/Sgt. Hogg
stg. Tucknott
73
74
75
76


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Dywizjony Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie 1940 1946 306 Dywizjon Myśliwski
Dywizjony Polskich Sił Powietrznych na Zachodzie 1940 1946 303 Dywizjon
POWOJENNE LOSY ŻOŁNIERZY POLSKICH NA ZACHODZIE
na poludnie od granicy na zachod od slonca muza?mo
Sandemo Margit Saga o Czarnoksiężniku 8 Droga Na Zachód
Muzeum szwedzkich sił powietrznych
Kapleau ZEN ŚWIT NA ZACHODZIE
Droga Polski do UE na www
Na Zachodzie bez zmian (All Quiet on the Western Front) cz 2
Polskie Państwo Podziemne na Pomorzu 1939 1945 1999r

więcej podobnych podstron