2003 27 Zycie podrozne Doroty M


śŻYCIE PODRÓŻNE DOROTY M.”

Procentowo większość życia spędzam w pociągach relacji. Pociągi relacji rozpięte są między miastami

całej bożej, higienicznej Europy. Pastewny przepych pociągów węgierskich albo lotniczo ascetyczny

pociąg TGV pędzący szeptem między Paryżem a Lille. W pociągu węgierskim usługuje mi rumiany lokaj

chłopskiego pochodzenia, oświetlając mi pozłacanym świecznikiem jednorazowe, zdrowotne pieczywo ze

sklejki. W bezszelestnym, aseptycznym pociągu francuskim irański, promienny jak Stalin pisarz czyta

książkę, w której zamiast liter są fabrycznie zabite mrówki. W paryskiej kolejce podmiejskie Murzynki

opuchniętymi ustami szepczą obcojęzyczne, tropikalne różańce. Dworce też są inne, higieniczne.

Bezdomni wyłapani i osadzeni w stosownych schroniskach. Śmieci są ładne, barwne i poruszają się

parami jak zdalnie sterowane. Można by przywozić je do Polski i sprzedawać za pieniądze.

W samolotach panuje kosztowna, zdezynfekowana uprzejmość rozdawana hojnie razem z pogryzionym

starannie i opakowanym każdy kęs osobno jedzeniem. Stewardesy są wszystkie tej samej jasnej i

przejrzystej rasy i uśmiechają się słonecznie samymi ustami, z profesjonalną czułością owijając mnie w

firmowy kocyk. Jest to piękny, lśniący, przetarty spirytusem świat, gdzie ludzie bogaci mogą nareszcie

pobyć przez chwilę sami ze sobą, nienarażani na przykrości ze strony brzydkich zapachów, niełapani za

nogawki spodni przez wychudłe pożydowskie rączki, nieszantażowani piekłem. Perfumy, alkohole i lalki

mazowieckie w korzystnych sklepach bezcłowych. Promocje. Okazje. Nagrody.

Z śŻycia seksualnego Catherine M.” zapamiętałam tylko to zdanie o pociągach, że jazda pociągiem jest

odmianą niebytu. I rzeczywiście tych pięknych, bezszelestnych, proeuropejskich podróży prawie się nie

zapamiętuje, są nieskażone, czyste, wchodzi się z jednej strony, gładko jak w teleport, je się

symetryczne, podzielone na cząstki truskawki i zaraz jest się po drugiej stronie. Podróże po Polsce

natomiast są odmianą bytu, i to bardzo skondensowanego, podróże polskimi pociągami marki ekspres

albo o innej szumnej nazwie posiadają tak wysoki ciężar gatunkowy, że gdy wysiadam, czuję się, jakbym

przeżyła tam właśnie całe swoje życie łącznie ze śmiercią i wiecznym potępieniem. Może tak właśnie

wygląda piekło, wypuszcza się liście w asyście emerytowanego, klimakteryjnego małżeństwa

wymieniającego jak paradontyczne pocałunki jajka na twardo, owinięte w papier śniadaniowy butelki i

wyzywające stwierdzenia: śJa mam gazowane”, śA ja mam lepsze: niegazowane”. śLubię trochę takie

bardziej gazowane”. śA ja lubię jeść”. W korytarzu chorobliwie kontaktowy Chilijczyk zaciekle częstuje

mnie trawą. Dwoje złych chłopców opatrzonych zestawami podbitych oczu i guzów pije wódkę i z

nostalgią wspomina, jak pojechali do Kenii, żeby palić browna w jaskini. Nie mogę otworzyć oczu, bo za

każdym razem słyszę: śA ty jak spałaś, to śpij” albo śJesteś ładna, tylko głupia jak lewy but. W życiu nie

przeczytałem żadnej książki i też jestem zadowolony”. Spędzam tak przynajmniej osiem godzin w

tygodniu i możliwe, że nigdy nie wrócę już do siebie.

Przekrój, nr 27/2003







Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
2003 Zycie podrozne Doroty M
Ustawa z dnia 27 marca 2003 o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym
Moje życie beze mnie [2003] napisyPL
Ustawa z dnia 27 czerwca 2003 r o rencie socjalnej
USTAWA z dnia 27 marca 2003 r o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym
Nov 2003 History Africa HL paper 3
Psychologia 27 11 2012
Nuestro Circulo 705 GIBRALTAR 2016 27 de febrero de 2016
2003 09 Genialne schematy
Analiza samobójstw w materiale sekcyjnym Zakładu Medycyny Sądowej AMB w latach 1990 2003

więcej podobnych podstron