polski matura arkusz 4


Arkusz I Część II Temat II pisanie własnego tekstu
Temat 2: Czym dla bohaterów Lalki Bolesława Prusa są miłość i małżeństwo?
Zanalizuj podane fragmenty utworu, odwołując się do swojej wiedzy o
wskazanych w nich postaciach.
Musisz zmieścić się na czterech kartkach formatu A4. Masz również do
wykorzystania półtorej strony brudnopisu, jednak pamiętaj, że to co w
nim napiszesz, nie będzie oceniane przez sprawdzającego.
Bolesław Prus Lalka
Fragment I
Rozumiejąc, że wielki świat jest wyższym światem, panna Izabela dowiedziała się
powoli, że do tych wyżyn wzbić się można i stale na nich przebywać tylko za pomocą dwu
skrzydeł: urodzenia i majątku. Urodzenie zaś i majątek są przywiązane do pewnych
wybranych familii (...). Bardzo też możliwym, że dobry Bóg, widząc dwie dusze z
pięknymi nazwiskami, połączone węzłem sakramentu, pomnaża ich dochody i zsyła im na
wychowanie aniołka, który w dalszym ciągu podtrzymuje sławę rodów swoimi cnotami,
dobrym ułożeniem i pięknością. Stąd wynika obowiązek oględnego zawierania małżeństw,
na czym najlepiej znają się stare damy i sędziwi panowie. Wszystko znaczy trafny dobór
nazwisk i majątków. Miłość bowiem (...) zjawia się dopiero po sakramencie i najzupełniej
wystarcza, ażeby żona umiała pięknie prezentować się
w domu, a mąż z powagą asystować jej w świecie.
Tak było dawniej i było dobrze, według zgodnej opinii wszystkich matron. Dziś
zapomniano o tym i jest zle (...).
 I nie ma szczęścia w małżeństwach  dodawała po cichu panna Izabela (...).
Po przejściu pewnego niesmaku pana Izabela zrozumiała, że małżeństwo trzeba
przyjąć takim, jakie jest. Była już zdecydowana wyjść za mąż, pod tym wszakże
warunkiem, aby przyszły towarzysz  podobał się jej, miał piękne nazwisko i odpowiedni
majątek. (...)
Jedna rzecz w wysokim stopniu ułatwiała jej wyjście za mąż dla stanowiska. Oto
panna Izabela nigdy nie była zakochaną. Przyczyniał się do tego jej chłodny
temperament, wiara,
że małżeństwo obejdzie się bez poetycznych dodatków, nareszcie miłość idealna,
najdziwniejsza,
o jakiej słyszano.
Raz zobaczyła w pewnej galerii rzezb posąg Apollina, który na niej zrobił tak silne
wrażenie, że kupiła piękną jego kopię i ustawiła w swoim gabinecie. Przypatrywała mu się
całymi godzinami, myślała o nim i... kto wie, ile pocałunków ogrzało ręce i nogi
marmurowego bóstwa?... (...) A kiedy pewnej nocy zapłakana usnęła, nieśmiertelny
zstąpił ze swego piedestału i przyszedł
do niej (...).
Odtąd nawiedzał ją coraz częściej (...). A (...) w swym boskim obliczu kolejno
ukazywał jej wypiększone rysy tych ludzi, którzy kiedykolwiek zrobili na niej wrażenie.
(...)
Każdy z tych ludzi przez pewien czas zaprzątał tajemne myśli panny Izabeli,
każdemu poświęcała najcichsze westchnienia, rozumiejąc, że dla tych czy innych
powodów kochać go nie może, i  każdy z nich za sprawą bóstwa ukazywał się w jego
postaci, w półrzeczywistych marzeniach.
Fragment II
Wokulski (...) może z galanteryjnego kupca zostałby na dobre uczonym
przyrodnikiem, gdyby, znalazłszy się raz w teatrze, nie zobaczył panny Izabeli. (...)
Zrobiła na nim szczególne wrażenie. Zdawało mu się, że już kiedyś ją widział i że
ją dobrze zna (...). Czuł (...), że stała się ona jakimś mistycznym punktem, w którym
zbiegają się wszystkie jego wspomnienia, pragnienia i nadzieje, ogniskiem, bez którego
życie nie miałoby stylu, a nawet sensu. Służba w sklepie kolonialnym, uniwersytet,
Syberia, ożenienie się z wdową po Minclu,
a w końcu mimowolne pójście do teatru, gdy wcale nie miał chęci  wszystko to były
ścieżki
i etapy, którymi los prowadził go do zobaczenia panny Izabeli.
(...) Niekiedy zdawało mu się, że w jego uczuciach tkwi jakaś omyłka i że panna
Izabela nie jest żadnym środkiem jego duszy, ale zwykłą, a może nawet bardzo pospolitą
panną na wydaniu. (...)
Na kilka dni przed wyjazdem zaszedł do znajomego lekarza Szumana (...). Przez
pewien czas obaj milczeli, wreszcie odezwał się Wokulski:
 Powiedz mi: czy medycyna zna taki stan umysłu, w którym człowiekowi wydaje
się, że jego rozproszone dotychczas wiadomości i... uczucia złączyły się jakby w jeden
organizm?
 Owszem. Przy ciągłej pracy umysłowej i dobrym odżywianiu mogą wytworzyć się
w mózgu nowe komórki albo  skojarzyć się między sobą dawne. No i wówczas z
rozmaitych departamentów mózgu i z rozmaitych dziedzin wiedzy tworzy się jedna
całość.
(...)
 Czy myślisz  spytał Wokulski  że można... kochać kobietę w sposób idealny,
nie pożądając jej?
 Naturalnie. Jest to jedna z masek, w którą lubi przebierać się instynkt utrwalenia
gatunku.
 Instynkt  gatunek  instynkt utrwalenia czegoś i  utrwalenie gatunku!... 
powtórzył Wokulski.  Trzy wyrazy, a cztery głupstwa.
 Zrób szóste  odpowiedział doktór (...)  i ożeń się. (...) Piąte już zrobiłeś:
zakochałeś się. (...) Czterdzieści pięć lat  to epoka ostatniej miłości, najgorszej (...).
 Znawcy mówią, że pierwsza miłość jest najgorsza  szepnął Wokulski.
 Nieprawda. Po pierwszej czeka cię sto innych, ale po setnej pierwszej  już nic.
Żeń się; jedyny to ratunek na twoją chorobę.
 Dlaczegożeś ty się nie ożenił?
 Bo mi narzeczona umarła  odpowiedział doktór pochyliwszy się na tył fotelu i
patrząc
w sufit.  Więc zrobiłem, com mógł: trułem się chloroformem. (...) Ale Bóg zesłał
dobrego kolegę, który wysadził drzwi i uratował mnie.
Fragment III
(...) Starski (...) mówił z miną znudzoną, uderzając szpicrózgą w koniec buta:
 (...) Małżeństwo jest zbyt doniosłym aktem, ażeby, przystępując do niego,
można było radzić się serca. To nie jest poetyczny związek dwu dusz, to jest ważny
wypadek dla mnóstwa osób i interesów (...).
 Co innego małżeństwa polityczne, a co innego małżeństwo dla pieniędzy z
człowiekiem, którego się nie kocha  odpowiedziała prezesowa patrząc w ziemię i bębniąc
palcami po stole.  To gwałt zadany najświętszym uczuciom.
 Ach, kochana babciu  odparł Starski z westchnieniem  łatwo to mówić o
swobodzie uczuć, kiedy się ma dwadzieścia tysięcy rubli rocznie. (...) Wszyscy obłudnie
gardzimy pieniędzmi, lecz każdy z nas wie, że jest to mierzwa, z której wyrasta wolność
osobista, nauka, sztuka, nawet idealna miłość. Gdzież to wreszcie urodziła się miłość
rycerzy i trubadurów? (...) Wypielęgnowały ją klasy majętne, które utworzyły kobietę z
delikatną cerą i białą ręką, które wydały mężczyznę mającego dosyć czasu na
ubóstwianie kobiety. (...) Moi rodzice podobno pobrali się z czystej miłości; jednak przez
całe życie nie byli szczęśliwi (...). Tymczasem moja czcigodna babka, tu obecna, wyszła
za mąż wbrew skłonności i dziś jest błogosławieństwem całej okolicy. (...)
(...) Starski (...) uśmiechał się na pół drwiąco, na pół smutnie.
(Bolesław Prus, Lalka, BN 1991)


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
polski matura arkusz 3
polski matura arkusz 2
polski matura arkusz 11
polski matura arkusz 7
polski matura arkusz 2008
polski matura arkusz 2008
polski matura arkusz 2003
Odpowiedzi CKE 06 Probna matura Arkusz PR Polski
[język polski matura] wypracowanie maturalne krok po kroku [model](1)

więcej podobnych podstron