195 00 (4)




B/195-R1: C.Leadbeater - Jasnowidzenie






Spis Treści / Dalej
Rozdział I
Czym jest jasnowidzenie
Jasnowidzenie jest dosłownie tym, co się w znaczeniu tego słowa zawiera: jasnym
widzeniem. Słowo to nieraz bywa nadużywane i przekręcane, a nawet haniebnie
poniżane aż do mianowania nim kuglarskich sztuczek w objazdowych teatrzykach
i cyrkach. Nawet w swoim węższym znaczeniu, obejmuje ono tak wielką ilość różnorodnych
zjawisk, odrębnych w swoim charakterze, iż nie jest rzeczą łatwą znaleźć dla
niej Å›cisÅ‚Ä… i dokÅ‚adnÄ… definicjÄ™. Nazywano je nieraz “widzeniem duchowym", lecz
trudno o bardziej nieścisłą i w błąd wprowadzającą nazwę, gdyż w przeważającej
ilości wypadków nie pozostaje ono w związku z żadną zdolnością, którą można
by zaszczycić tak wzniosłym mianem.
Dla celów naszego obecnego studium możemy je określić jako władzę widzenia tego, co dla zwykłego, fizycznego wzroku jest zakryte. Należy od razu zaznaczyć, że bardzo często, choć nie zawsze, zdolności jasnowidzenia towarzyszy i druga, którą można by nazwać jasnosłyszeniem. Jest to zdolność słyszenia dźwięków niedostępnych dla zwykłego fizycznego słuchu. W obecnej pracy, mówiąc o jasnowidzeniu, będziemy tym samym mówić i o tej drugiej zdolności, nie powtarzając wciąż tego drugiego miana
jasnego słyszenia.
Jeszcze dwa słowa, zanim przejdę do właściwego tematu. Przede wszystkim nie piszę bynajmniej dla tych, którzy nie wierzą, by zjawisko jasnowidzenia mogło istnieć; nie będę się też starał gromadzić argumentów dla rozproszenia różnych w tym względzie wątpliwości. Nie miałbym na to miejsca w pracy tak szczupłej, jak obecna; ludzie, którzy mają te wątpliwości, powinni przestudiować bogatą literaturę, podającą setki stwierdzonych przykładów lub spróbować sami eksperymentów. Książkę niniejszą przeznaczam dla ludzi, którzy posiadają w tym kierunku więcej wiadomości i wiedzą, że jasnowidzenie istnieje, a są nim na tyle poważnie zainteresowani, że pragną zdobyć nieco więcej wiadomości co do jego metod i możliwości; mogę ich zapewnić, że wszystko co tu podaje, jest rezultatem długich, starannych studiów i doświadczeń, stwierdzam przy tym, że choć niektóre opisywane przeze mnie władze mogą się wydawać zupełnie nowe, jednak nie przytaczam tu ani jednego przykładu, któremu podobnych sam bym osobiście nie widział lub nie sprawdził.
A wreszcie, choć bÄ™dÄ™ unikaÅ‚ w miarÄ™ możliwoÅ›ci wszelkiej specjalistycznej terminologii, to jednak od czasu do czasu bÄ™dÄ™ zmuszony używać terminów zaczerpniÄ™tych z literatury teozoficznej bez szczegółowego ich tÅ‚umaczenia, przypuszczajÄ…c iż moi czytelnicy sami dostatecznie je znajÄ…; w przeciwnym razie mogÄ™ im tylko poradzić zapoznanie siÄ™ z któraÅ› z elementarnych książek, jak np. “MÄ…drość Odwieczna" lub “CzÅ‚owiek i jego ciaÅ‚a"
Annie Besant. Cały system myśli teozoficznej jest tak ściśle ze sobą powiązany, a wszystkie jego części tak od siebie zależne, że chcąc dać pełne wytłumaczenie jakiegoś użytego przeze mnie terminu, musiałbym podać w skrócie całość systemu, jako przedmowę nawet do tego krótkiego zarysu o jasnowidzeniu.
Zanim przystąpię do wytłumaczenia, czym jest jasnowidzenie, zwrócę uwagę na parę rzeczy, dotyczących zarówno różnych sfer, w których ono może działać, jak i warunków dla tego działania nieodzownych.
Cała literatura teozoficzna twierdzi, że wszystkie te wyższe zdolności staną się z czasem udziałem całej ludzkości, że na przykład zdolność jasnowidzenia posiada w stanie potencjalnym każdy, a ci, u których się przejawia już obecnie, nieznacznie tylko wyprzedzili w tej dziedzinie resztę ludzkości. Twierdzenie to polega na prawdzie, a jednak większości ludzi wydaje się mgliste i mało prawdopodobne dla tej prostej przyczyny, że uważają oni te zdolności za coś zupełnie nieznanego ich doświadczeniu i za coś różniącego się zasadniczo od wszystkiego, co znają i czego dotychczas doświadczali. Każdy jest przy tym pewny, że w każdym razie sam jest niezmiernie daleki od ich rozwinięcia.
Może łatwiej nam będzie pozbyć się tego przekonania, jeśli postaramy się zrozumieć, że jasnowidzenie, podobnie jak wszystko w przyrodzie, jest głównie kwestią drgań i właściwie tylko rozszerzeniem władz, których używamy codziennie przez całe nasze życie. Żyjemy otoczeni oceanem powietrza i eteru, który przenika zarówno powietrze jak i wszelką materie fizyczną, i tylko dzięki drganiom, zachodzącym w owym otaczającym nas oceanie materii, dochodzą do nas wrażenia z zewnątrz. Jest to rzecz znana nam wszystkim, czy jednak wielu z nas zastanawiało się nad tym, jak nieskończenie mała jest ilość drgań, na które odpowiadamy?
Spośród nieskończenie szybkich drgań, rozchodzących się w eterze, jest tylko mały
bardzo mały zaiste
odcinek tych, na które zdolna jest odpowiadać siatkówka oka ludzkiego; te specjalne drgania wywołują w nas wrażenie, które nazywamy światłem, czyli jesteśmy w stanie widzieć tylko te przedmioty, od których ten specjalny rodzaj światła promieniuje albo się odbija.
W podobny sposób bębenek ludzkiego ucha jest zdolny do reagowania na pewną, bardzo drobną ilość stosunkowo powolnych drgań
na tyle powolnych, aby wprawić w ruch otaczające nas powietrze; możemy więc słyszeć tylko dźwięki wydawane przez, przedmioty, które mogą drgać w obrębie tej specjalnej skali drgań.
Jest rzeczą doskonale znaną nauce, że w obu wypadkach istnieje ogromna ilość drgań zarówno poniżej, jak i powyżej krańców tych dwóch skal, czyli że istnieje wiele światła, którego nie możemy widzieć, jak i wiele dźwięków, których nie jesteśmy w stanie słyszeć. Jeśli chodzi o światło, to działanie tych szybszych i wolniejszych drgań łatwo dostrzec w skutkach, wywoływanych przez promienie ultrafioletowe na jednym krańcu widma słonecznego i promienie podczerwone (cieplne) na drugim.
Właściwie istnieją drgania wszelkiego możliwego do pomyślenia stopnia szybkości, wypełniające całą skalę pomiędzy powolnymi falami dźwiękowym, a szybkimi falami świetlnymi; ponadto istnieją bez wątpienia drgania powolniejsze aniżeli głosowe, jak również nieskończona ilość drgań szybszych od znanych nam jako światło. Gdy się nad tym zastanawiamy, zaczynamy rozumieć, że drgania, które widzimy i słyszymy, są podobne dwóm drobnym, nielicznym grupom strun olbrzymiej harfy, która posiada ich niezliczoną ilość. A gdy pomyślimy, ile już zdołaliśmy się nauczyć i wywnioskować dzięki używaniu tych drobnych fragmentów, możemy choćby w przybliżeniu wyobrazić sobie jakie możliwości leżałyby przed nami, gdybyśmy umieli korzystać z całej tej ogromnej i przedziwnej harfy.
Trzeba również zwrócić uwagę, że poszczególni ludzie różnią się znacznie, choć stosunkowo w niewielkich granicach, w swojej zdolności odpowiadania na te nawet nieliczne drgania, które dosięgają ich fizycznych zmysłów. Nie mam tu na myśli tak zwanego dobrego wzroku czy słuchu, dzięki którym człowiek widzi drobniejsze przedmioty, słyszy cichsze dźwięki, aniżeli ktoś inny; nie chodzi tu bynajmniej o siłę wzroku, lecz o skalę wrażliwości.
Jeżeli na przykład z pomocą silnie rozszczepiającego światło pryzmatu rzucimy na papier pełną skalę barw widma słonecznego i polecimy różnym osobom naznaczyć, gdzie widzą jej krańce, to przekonamy się, jak różnią się ich zdolności widzenia. Niektóre osoby będą widziały fiolet o wiele dalej niż widzi większość; inne natomiast mniej fioletu, a za to więcej czerwieni na drugim krańcu. Może znajdzie się kilka osób, które będą widziały po obu stronach nieco dalej niż inne, a będą to na pewno ludzie specjalnie wrażliwi, czyli sensytywni, jak się ich nieraz nazywa
to jest odpowiadający na większą ilość drgań aniżeli większość ludzi naszych czasów.
Możemy sprawdzić w podobny sposób różnice w słyszeniu. Jeśli wybierzemy dźwięk nie nazbyt wysoki, na samej jakby granicy słyszalności, i będziemy badali, ile osób z pomiędzy jakiejś grupy ludzi będzie go słyszeć, to będziemy mogli w podobny jak poprzednio sposób sprawdzić różnice w zdolności słyszenia. Pisk nietoperza jest dobrym przykładem takiego dźwięku; doświadczenie wykaże nam, iż w letni wieczór, gdy powietrze pełne jest różnych szmerów i głosów, wysokie i ostre dźwięki wydawane przez te małe stworzenia, są dla ucha ogromnej większości ludzi zupełnie nieuchwytne.
Przykłady te wskazują, że nie ma wyraźnej i stałej granicy dla ludzkiej zdolności odpowiadania czy to na eteryczne, czy na powietrzne drgania, i że niektórzy z nas już dziś posiadają te zdolności lepiej rozwinięte aniżeli inni. Można również stwierdzić, że stan zdolności tego samego człowieka zmienia się w różnych okresach i momentach. Nie jest więc zbyt trudno wyobrazić sobie, że człowiek jest w stanie rozwinąć te zdolności o tyle, aby z czasem mógł widzieć bardzo wiele z tego, co niewidzialne jest dla innych, i aby mógł słyszeć niejedno, co dla drugich jest niesłyszalne, wiemy bowiem, że otacza nas niezmierna ilość tych drgań i niejako oczekuje na nasze postrzeganie.
Doświadczenia z promieniami Rentgena są jednym z licznych dziś przykładów, jak zadziwiające skutki daje poznanie choćby tylko niektórych z tych dalszych, dotąd nieznanych drgań, a przenikanie tych promieni przez wiele przedmiotów, dawniej uważanych za nieprzenikliwe, wskazuje nam co najmniej jeden sposób wytłumaczenia sobie tak elementarnych przykładów jasnowidzenia, jak odczytanie listu w zamkniętym pudełku, lub opisanie osób, znajdujących się w sąsiednim mieszkaniu. Gdybyśmy oprócz zwykłego widzenia nauczyli się widzieć z pomocą promieni Rentgena, wystarczyłoby nam to dla dokonania podobnej sztuki. Dotąd mówiliśmy tylko o rozszerzeniu czysto fizycznych zmysłów człowieka; jeśli przypomnimy sobie, że posiada on i ciało eteryczne, które jest tylko subtelną częścią fizycznego, że wszystkie organy zmysłowe składają się również z materii eterycznej, znajdującej się w różnych stanach skupienia, a mającej pewne właściwości, które u większości ludzi są jeszcze w stanie uśpienia, to zobaczymy, że nawet ograniczając się do tej linii rozwoju ukrytych zdolności, otwierają się przed nami ogromne horyzonty i bardzo bogate możliwości.
Prócz tego, człowiek posiada narzędzia uczuć i myśli, zwane ciałem astralnym i mentalnym. Każde z nich może być z biegiem czasu uaktywnione, tak aby odpowiadało na drgania subtelnej materii właściwych sfer, dają tym samym Jaźni (Ego), w miarę coraz swobodniejszego jej działania poprzez te narzędzia, możliwość kontaktu, poznawania i władania dwoma nowymi, ogromnymi światami. Sfery te otaczają nas zewsząd i przenikają się swobodnie; nie trzeba też sądzić, że substancja ich jest całkowicie różna i niczym ze sobą nie powiązana; raczej jedna wchodzi bezpośrednio w drugą, i tak najniższa substancja astralna tworzy bezpośredni dalszy ciąg najwyższej fizycznej, a najniższa mentalna dalszy ciąg astralnej. Nie wyobrażamy też sobie materii tych sfer jako czegoś dziwnego i zupełnie odrębnego od materii fizycznej; raczej odwrotnie, możemy o niej myśleć z większą słusznością jako o fizycznej, tylko bardziej zróżnicowanej i subtelnej, drgającej też o wiele szybciej i dzięki temu stwarzającej dla nas niemal zupełnie nowe warunki, stany i właściwości.
Nic trudno zatem zrozumieć możliwość stałego doskonalenia i rozszerzania naszych zmysłów, tak abyśmy zarówno wzrokiem jak i słuchem mogli chwytać drgania o wiele wyższe i o wiele niższe od zwykle dotychczas znanych. Duża cześć tak nowo poznanych drgań należy do sfery fizycznej i wprowadza nas tylko w eteryczną jej część, która dziś jest dla nas zamkniętą księgą. Drgania te odbiera się za pośrednictwem tej samej co zawsze siatkówki oka, jednak oczywiście za pomocą jej eterycznych, a nie czysto fizycznych cząstek; drgania te jednak działają tylko na jeden organ, wyspecjalizowany do ich odbierania, a nie na całą powierzchnię naszego eterycznego organizmu.
Zdarzają się jednak pewne wypadki anormalne, gdy i inne części organizmu eterycznego odpowiadają na te drgania równie, a czasem nawet bardziej wyraźnie, aniżeli oko. Takie, bardzo zresztą rzadkie wypadki, można tłumaczyć w różny sposób, przede wszystkim jednak jako wynik częściowego rozwoju astralnego, przy bliższym bowiem badaniu tych przykładów, przekonamy się. że owe najwrażliwsze miejsca ciała, niemal zawsze są położone w bliskości którejś z tak zwanych czakr, czyli ośrodków sił żywotnych w organizmie astralnym. Choć ośrodki te nie mogą działać sprawnie we własnej sferze, dopóki świadomość astralna nie zostanie dostatecznie rozwinięta, jednak mogą już być dość silne, aby pobudzać do żywszego działania cząstki eteryczne, które je przenikają.
Gdy przejdziemy do zmysłów astralnych, metody ich działania będą zupełnie odmienne. Nasz organizm astralny nie posiada wyspecjalizowanych organów zmysłowych. Jest to fakt, który należy nieco szerzej omówić, gdyż wielu studiujących fizjologie, nie umie połączyć tego faktu z twierdzeniem, że cały nasz organizm fizyczny jest przeniknięty materią astralną, że istnieje dokładna współzależność pomiędzy tymi dwoma organizmami, oraz że każdy przedmiot fizyczny posiada swój nieodłączny odpowiednik astralny.
Każde z tych twierdzeń jest zupełnie ścisłe, ale dla ludzi, którzy sami nie posiadają jeszcze astralnego wzroku, może to być trudne do zrozumienia. Każdemu rodzajowi materii fizycznej odpowiada określony rodzaj materii astralnej, stale z nią związany, który można oddzielić tylko przy użyciu znacznej siły i umiejętności okultystycznej, ale nawet wówczas tylko na chwile, dopóki siła ta działa. Jednak połączenie cząstek astralnych jakiegoś przedmiotu pomiędzy sobą jest wiele luźniejsze aniżeli fizycznych w odpowiedniku fizycznym. W sztabie żelaza np. mamy pewną ilość cząstek fizycznych w stanie stałym, czyli zdolnych do stosunkowo małych tylko zmian w swoim wzajemnym położeniu, choć bardzo szybko drgających w swojej własnej sferze. Astralny odpowiednik tej sztaby będzie się składał z materii, którą nazwiemy stałą materią astralną, czyli należącą do najniższego poddziału tej sfery; a jednak jej cząsteczki zmieniają szybko i nieustannie swoje wzajemne położenie, poruszając się swobodnie na kształt cząstek wody na planie fizycznym. Nie ma więc stałego związku pomiędzy żadną fizyczną cząsteczką, a odpowiadającą jej w danej chwili ilością materii astralnej.
To samo mamy i w astralnym organizmie człowieka; podzielmy go dla ułatwienia sobie sprawy na dwie części: skupienie gęstszej materii, które zajmuje dokładne miejsce fizycznego ciała, oraz chmurę lżejszej, rzadszej materii, otaczającej poprzednią. W obu tych częściach i pomiędzy nimi wzajemnie odbywa się nieustanne i szybkie krążenie cząsteczek, o którym wspominaliśmy, tak iż przy bliższej obserwacji przypominają nam one żywo kipiącą wodę. Zważywszy to, łatwo zrozumieć, że chociaż każdy organ ciała fizycznego ma zawsze jako swój odpowiednik pewną ilość astralnej materii, to jednak nie zatrzymuje on tych samych jej cząsteczek dłużej niż parę sekund, nie ma więc tutaj nic, co by odpowiadało specjalizacji fizycznej substancji nerwowej w nerw optyczny czy słuchowy. A więc choć oko czy ucho posiada bez wątpienia swój astralny odpowiednik, to jednak jego cząstki nie są ani więcej ani mniej zdolne do odpowiadania na drgania, wywołujące astralne widzenie lub słyszenie, aniżeli jakiekolwiek inne cząstki organizmu astralnego.
PamiÄ™tajmy przy tym, że chcÄ…c aby nas rozumiano, musimy wciąż mówić “wzrok astralny" lub “sÅ‚uch astralny", jednak używajÄ…c tych okreÅ›leÅ„ mamy na myÅ›li tylko zdolność odpowiadania na takie drgania, które Å›wiadomoÅ›ci czÅ‚owieka, dziaÅ‚ajÄ…cej w organizmie astralnym, przekazujÄ… wrażenia podobne w swoim charakterze do tych, jakie mu przekazuje fizyczne oko lub ucho, gdy czÅ‚owiek dziaÅ‚a w swoim organizmie fizycznym. W warunkach zupeÅ‚nie odmiennego Å›rodowiska astralnego nie potrzeba odrÄ™bnych organów, aby osiÄ…gać ten sam rezultat, w każdej bowiem części astralnego organizmu znajduje siÄ™ materia, zdolna do takiej odpowiedzi, a wiÄ™c czÅ‚owiek, dziaÅ‚ajÄ…cy poprzez organizm astralny, widzi równie dobrze przedmioty poza sobÄ…, jak przed sobÄ…, w górze i w dole, nie potrzebujÄ…c siÄ™ ku nim zwracać.
Musimy jeszcze zwrócić uwagÄ™ na jedno, mianowicie, na “czakry", o których już wspominaliÅ›my. Każdy, kto studiowaÅ‚ nieco teozofiÄ™, wie o istnieniu zarówno w astralnym organizmie czÅ‚owieka, jak i w eterycznej części organizmu fizycznego, pewnych oÅ›rodków, które w miarÄ™ ewolucji czÅ‚owieka sÄ… kolejno zasilane i ożywiane przez tak zwany “pÅ‚omieÅ„ wężowy". OÅ›rodków tych nie można nazwać organami w zwykÅ‚ym znaczeniu tego sÅ‚owa, gdyż nie przez nie czÅ‚owiek widzi i sÅ‚yszy, odmiennie aniżeli w Å›wiecie fizycznym, gdzie widzi lub sÅ‚yszy tylko przez oczy i uszy; jednak nie można zaprzeczyć, że zdolność widzenia i sÅ‚yszenia astralnego zależy w dużej mierze od ich ożywienia. Każdy z nich na miarÄ™; swojego rodzaju, rozbudza wrażliwość na nowÄ… skalÄ™ wibracji w caÅ‚ym astralnym organizmie.
Jednak i te oÅ›rodki nie sÄ… bynajmniej starymi skupiskami materii. SÄ… to tylko wiry w materii tego organizmu, wiry, przez które przepÅ‚ywajÄ… wszystkie wchodzÄ…ce w jego skÅ‚ad czÄ…steczki; sÄ… to również punkty, przez które przepÅ‚ywajÄ… do organizmu astralnego energie ze sfer wyższych niż astralna. Wszelki opis może dać tylko uÅ‚amkowe pojÄ™cie o ich wyglÄ…dzie, sÄ… to bowiem wiry czterowymiarowe, tak iż energia, która przez nie przepÅ‚ywa i stanowi przyczynÄ™ ich istnienia, zdaje siÄ™ wytryskać nie wiadomo skÄ…d. W każdym razie, ponieważ wszystkie czÄ…steczki kolejno przechodzÄ… przez każdy z nich, jasne jest, że każdy może pobudzać wrażliwość czÄ…steczek na pewnÄ… skalÄ™ wibracji, tak iż wszystkie “zmysÅ‚y" astralne równie żywo mogÄ… dziaÅ‚ać we wszystkich czÄ…stkach organizmu.
W sferze mentalnej czyli dziedzinie myśli, widzenie jest znów zupełnie inne; tu nie można już mówić o oddzielnych zmysłach, jak wzrok czy słuch, gdyż mamy do czynienia jakby z jednym ogólnym zmysłem, który tak wszechstronnie odpowiada na wszystkie dochodzące do niego wibracje, że gdy jakikolwiek przedmiot wchodzi w zakres jego postrzegania, ogarnia go w oka mgnieniu swoim pojmowaniem, i jak gdyby jednocześnie widzi go, słyszy i odczuwa, jednym słowem poznaje go w pełni i całkowicie w jednym momentalnym akcie. A jednak i ta wspaniała zdolność różni się tylko stopniem nasilenia, a nie odrębnością od tych, jakimi dziś rozporządzamy; w sferze myśli, podobnie jak i w fizycznej, wrażenia są nam przekazywane za pośrednictwem drgań, biegnących od przedmiotu poznawanego do obserwatora.
W sferze jeszcze wyższej, a mianowicie duchowej (buddhi), po raz pierwszy spotykamy się z zupełnie nową właściwością, nie mającą nic wspólnego ze zdolnościami, o których dotychczas mówiliśmy, tam bowiem człowiek poznaje każdą rzecz zgoła inną metodą, w której zewnętrzne wibracje nie odgrywają żadnej roli. Poznawany przedmiot staje się częścią człowieka, który go ogląda i poznaje niejako od wewnątrz zamiast od zewnątrz. Lecz z tą władzą jasnowidzenie nie ma nic wspólnego.
Rozwój całkowity lub częściowy którejkolwiek z wyżej wyliczonych właściwości mieści się w naszym określeniu jasnowidzenia jako władzy widzenia rzeczy ukrytych przed zwykłym, fizycznym wzrokiem. Zdolności te rozwijają się różnymi drogami, nie od rzeczy będzie wspomnieć tu o nich.
Wolno nam przypuścić, że gdyby człowiek w czasie swojej ewolucji mógł być odcięty od wszystkich zewnętrznych wpływów, poza najłagodniejszymi, i rozwijać się od początku najzupełniej równo i naturalnie, rozwinąłby prawdopodobnie wszystkie swoje zdolności miarowo i harmonijnie. Fizyczne zmysły rozszerzałyby powoli skale swojej wrażliwości, aż wreszcie odpowiadałyby na wszystkie drgania zarówno eterycznej, jak i gęstej materii fizycznej, następnie rozwinęłaby się wrażliwość na powolniejsze wibracje dolnej sfery astralnej, ogarniając wkrótce i szybsze, aż we właściwym czasie przebudziłyby się z kolei zdolności sfery mentalnej.
W życiu jednak, tak równomierny rozwój jest chyba zgoła nieznany; natomiast jest bardzo wielu ludzi, którzy miewają nagłe, choć chwilowe błyski świadomości astralnej, mimo iż nie obudziło się w nich wcale widzenie eteryczne. Ta nierównomierność rozwoju jest jedną z, głównych przyczyn niezmiernej łatwości pomyłek i błędów w dziedzinie jasnowidzenia, błędów, od których właściwie nie można się uchronić, chyba że przez długie i staranne ćwiczenie się pod kierunkiem wyrobionego nauczyciela.
Każdy, kto siÄ™ spotkaÅ‚ z teozoficznÄ… literaturÄ…, wie, iż tacy nauczyciele istniejÄ…, że można ich odnaleźć, że nawet w tym dość materialistycznym dwudziestym wieku, starożytne powiedzenie: “Gdy uczeÅ„ jest gotów, Mistrz gotów jest zawsze" jest równie prawdziwe jak i drugie: “JeÅ›li uczeÅ„ zdoÅ‚a przeniknąć do wielkiej ÅšwiÄ…tyni, znajdzie tam zawsze Nauczyciela". Wiemy również, że tylko pod takim kierownictwem można bezpiecznie rozwijać owe drzemiÄ…ce w nas zdolnoÅ›ci, inaczej bowiem jakże fatalna może siÄ™ stać dla niedoÅ›wiadczonego jasnowidza Å‚atwość zÅ‚udzeÅ„ i pomyÅ‚ek co do znaczenia, i wartoÅ›ci tego wszystkiego, co siÄ™ przedstawia jego wzrokowi, jak niebezpieczna może być możliwość zupeÅ‚nego spaczenia i przeinaczenia widzenia, gdy stara siÄ™ sprowadzić je do swojej normalnej, fizycznej Å›wiadomoÅ›ci.
Nie wynika z tego bynajmniej, aby nawet u ucznia, otrzymującego stałe wskazówki co do używania tych okultystycznych zdolności, rozwijały się one w takim harmonijnym porządku, o jakim powyżej, jako o ideale, wspomniałem. Jego poprzednie życie i postępki mogły być tego rodzaju, że nie przyczyniły się bynajmniej do tego, aby ta właśnie droga stała się dla niego najłatwiejsza lub najbardziej pożądana; w każdym razie znajduje się on pod kierownictwem w całej pełni umiejętnym i świadomym wszystkiego, co dotyczy rozwoju wewnętrznego, i może być zupełnie spokojny i pewny, że droga, którą go to kierownictwo prowadzi, jest dla niego najlepsza ze wszystkich. Ma przy tym i drugą pewność, że wszelkie zbudzone w nim władze znajdują się w całkowitym jego władaniu, i że może ich używać ciągle w pełni, gdy zajdzie tego potrzeba w pracy dla ludzkości; natomiast w przypadku człowieka, rozwijającego te władze bez kierunku, przejawiają się one nieraz częściowo i dowolnie, to pojawiają się, to znów znikają, rzekłbyś, jak same chcą.
Jeśli zdolności jasnowidzenia są, jak mówiliśmy, częścią wewnętrznego (okultystycznego) rozwoju człowieka, a więc oznaką pewnego wyraźnego w tej dziedzinie postępu, to można nie bez słuszności zapytać, jak się to dzieje i czym się daje wytłumaczyć, że posiadają je często ludy pierwotne lub też jednostki należące do ciemnych i niewykształconych warstw naszej rasy, jednostki, których poziom
pod jakimkolwiek kątem byśmy go badali
jest niezaprzeczalnie niski. Istotnie na pierwszy rzut oka wydaje siÄ™ to dziwne; jest jednak faktem stwierdzonym, że ta szczególna wrażliwość i tak zwane zdolnoÅ›ci “psychiczne" dzikusa lub też maÅ‚o wyksztaÅ‚conego, nieoÅ›wieconego Europejczyka to zupeÅ‚nie co innego niż pozornie tylko podobne, jednak inaczej osiÄ…gniÄ™te wÅ‚adze jasnowidza wyrobionego i odpowiednio przygotowanego.
Ścisłe i szczegółowe wyjaśnienie różnicy doprowadziłoby nas do zbyt złożonych technicznych wywodów, ogólne jednak o niej pojęcie można wyciągnąć z przykładu jasnowidzenia w sferze najbliższej fizycznego planu. Eteryczny organizm człowieka znajduje się w najściślejszym związku z jego systemem nerwowym, a wszelkie oddziaływanie na jeden wywiera nieunikniony wpływ i na drugi. Przy eterycznym widzeniu, które pojawia się sporadycznie czy to u pierwotnych ludzi Afryki czy Zachodniej Europy zaobserwowano, że odpowiednia zmiana nerwowa zachodzi niemal wyłącznie w systemie nerwowym współczulnym, że wszelkie objawy jasnowidzenia uchylają się całkowicie z pod władzy danego człowieka
w istocie rzeczy są raczej podobne do ogólnego głuchego odczucia w całym organizmie eterycznym, aniżeli do wyraźnego i jasnego postrzegania zmysłowego poprzez odpowiednio wyspecjalizowane organa.
W rasach późniejszych, w okresie dalej posuniętej ewolucji, siły człowieka coraz bardziej skupiają się na rozwoju władz umysłowych, toteż zwykle owo głuche eteryczne odczuwanie czy jasnowidzenie zanika, a dopiero o wiele później, gdy się rozpoczyna rozwój duchowy, powraca ponownie, ale już zgoła inaczej. Tym razem bowiem zdolność ta jest wyraźna i dokładna, zależna całkowicie od woli człowieka, a przejawia się z pomocą specjalnych organów, i
co jest charakterystyczne
zmiany nerwowe, jakie jej towarzyszą, zachodzą niemal wyłącznie w układzie nerwowym mózgowo-rdzeniowym.
Annie Desant tak pisze o tym:
“Niższe formy tak zwanego psychizmu spotyka siÄ™ częściej u zwierzÄ…t i u prymitywnych, ciemnych ludzi, aniżeli u tych, których wÅ‚adze intelektualne sÄ… silnie rozwiniÄ™te; sÄ… one zwiÄ…zane z ukÅ‚adem nerwowym współczulnym, a nie mózgowo-rdzeniowym. Duże komórki tego ukÅ‚adu zawierajÄ… znacznÄ… ilość materii eterycznej, stÄ…d wiÄ™ksza ich pobudliwość i wrażliwość na powolniejsze wibracje, aniżeli komórek, w których ilość materii eterycznej jest mniejsza. W miarÄ™ rozwoju ukÅ‚adu nerwowego mózgowo-rdzeniowego i samego mózgu, ukÅ‚ad współczulny schodzi do roli podwÅ‚adnego, a nad jego wrażliwoÅ›ciÄ… na różne tak zwane psychiczne bodźce i drgania, górujÄ… i tÅ‚umiÄ… jÄ… silniejsze i ruchliwsze wibracje wyższego ukÅ‚adu nerwowego. Wprawdzie w późniejszym okresie ewolucji wrażliwość na wszelkie wibracje psychiczne znów powraca, ale tym razem rozwija siÄ™ w zwiÄ…zku z oÅ›rodkami mózgowo-rdzeniowymi i podlega kontroli woli. Psychizm nieopanowany, histeryczny, którego przykÅ‚adów spotykamy na nieszczęście tak wiele, przypisać należy niedostatecznemu rozwojowi mózgu i przewadze ukÅ‚adu nerwowego współczulnego".
Nieoczekiwane błyski jasnowidzenia zdarzają się też od czasu do czasu u ludzi wysoce kulturalnych i o silnej umysłowości, choć może nigdy nie słyszeli o sposobach wyrabiania podobnych zdolności. W tym przypadku można uważać takie błyski za wskazówkę, iż dany człowiek zbliża się do tego okresu swojej ewolucji, gdy władze te zaczną się w nim przejawiać w sposób naturalny, a ich pojawienie się powinno być jeszcze jednym bodźcem więcej do utrzymywania nadal wysokiego poziomu moralnego oraz spokoju i równowagi myślowej, bez których wszelkie jasnowidzenie jest dla każdego raczej przekleństwem aniżeli dobrem.
Jest wiele stopni przejściowych pomiędzy typem człowieka
zupełnie niewrażliwego, a posiadającego w pełni rozwinięte i opanowane jasnowidzenie, Zasługuje na uwagę stopień, na którym ludzie, nie posiadający tych władz w zwykłym życiu, przejawiają je jednak w mniejszym lub większym stopniu pod wpływem magnetyzmu lub w stanie hipnozy. W tym przypadku natura psychiczna człowieka jest już wrażliwa i odpowiada na subtelniejsze drgania, lecz świadomość nie umie jeszcze używać tej władzy wśród licznych, rozpraszających wrażeń zwykłego życia i dopiero chwilowe uwolnienie jej w transie od działania fizycznych zmysłów, ułatwia przejawianie się wyższych zdolności, które się dopiero budzą. Oczywiście, że i wśród typów, które są jasnowidzące w transie, jest wiele stopni jasnowidztwa, od zwykłego, zupełnie nieinteligentnego, chorego człowieka, aż do człowieka, którego zdolność takiego widzenia może być przez magnetyzera całkowicie opanowania i skierowana wszędzie, gdzie zechce, lub do jeszcze wyższego typu, gdzie świadomość raz uwolniona od ścisłego związku z ciałem fizycznym wymyka się też z pod wpływu magnetyzera i ulatuje w dziedziny szerokich, wspaniałych widzeń, gdzie jest zupełnie dla niego niedostępna.
Istnieje też inne, dalsze stadium w tym rozwoju, gdy nie potrzeba caÅ‚kowitego usuniÄ™cia wrażeÅ„ fizycznych jak w transie, a zdolność nadnormalnego widzenia, choć jeszcze nie przejawiajÄ…ca siÄ™ wÅ›ród zwykÅ‚ego codziennego życia, zaczyna dziaÅ‚ać w peÅ‚ni, gdy ciaÅ‚o pogrąża siÄ™ w zwykÅ‚y sen. Wielu Å›wiÄ…tobliwych proroków, o których czytamy, iż byli “ostrzeżeni we Å›nie przez Boga" lub porozumiewali siÄ™ z istotami o wiele wyższymi od siebie w ciszy nocnych godzin, należaÅ‚o do tego typu.
Większość prawdziwie kulturalnych ludzi wyższych ras naszego świata posiada już, przynajmniej w pewnym stopniu, ten poziom rozwoju, to znaczy, że władze poznawcze ich astralnych organizmów są już obudzone i czynne, całkowicie zdolne do przyjmowania wrażeń i poznawania przedmiotów, i istot tejże sfery. Aby jednak mogli wyciągnąć z tego jakąś korzyść także w swojej zwykłej, fizycznej świadomości, muszą zajść jeszcze dwie zmiany: po pierwsze Jaźń (Ego) powinna jakby zbudzić się, czyli zwrócić uwagę na zjawiska i przedmioty świata astralnego, wydobywając się niejako z zaczarowanego kręgu własnych myśli na jawie, oraz patrzeć świadomie dokoła, obserwować i wyciągać wnioski ze wszystkiego, co zobaczy; po drugie świadomość powinna być utrzymana w stanie czujności podczas powrotu duszy do ciała fizycznego, i to w tym stopniu, aby mogła w pamięci fizycznego mózgu odbić wyraźnie wszystko, co widziała lub czego się uczyła.
Najważniejsza jest oczywiście ta pierwsza zmiana; druga w porównaniu do niej nie jest tak ważna. Skoro bowiem Jaźń (Ego)
właściwy człowiek potrafi korzystać z obserwacji i wniosków, zdobywanych na tej drodze w innej sferze, to choć nie będzie mieć zadowolenia, jakie daje wspomnienie o nich w codziennym życiu, i tak osiąga bardzo wiele.
Wielu ludzi pyta, jak te zdolności jasnowidzenia mogą się przejawiać w nich samych, po czym mają poznać, że dosięgli tego punktu w ewolucji, w którym pojawiają się pierwsze słabe przebłyski jasnowidzenia. Pod tym względem zachodzą tak wielkie różnice pomiędzy różnymi typami, że nie można dać jednej ogólnej odpowiedzi, która by się mogła stosować do wszystkich.
Jedni zaczynajÄ… widzieć nagle, jakby dajÄ…c nurka w nieznany Å›wiat; pod wpÅ‚ywem jakiegoÅ› niezwykÅ‚ego bodźca stajÄ… siÄ™ zdolni ujrzeć jeden raz jakieÅ› “uderzenie", bardzo czÄ™sto, gdy widzenie siÄ™ nie powtarza, dochodzÄ… do wniosku, że byli tylko ofiarÄ… halucynacji. Inni zaczynajÄ… widywać od czasu do czasu Å›wietliste barwy i wibracje aury ludzkiej, jeszcze inni widzÄ… i sÅ‚yszÄ… coraz częściej, różne barwy i dźwiÄ™ki, niewidzialne i niesÅ‚yszalne dla otoczenia; jeszcze inni widzÄ… twarze, krajobrazy i barwne chmury, unoszÄ…ce siÄ™ przed oczami w mroku zanim zasnÄ…; najczęściej zaÅ› spotyka siÄ™ ludzi, którzy zaczynajÄ… coraz jaÅ›niej i wyraźniej pamiÄ™tać, co widzieli i sÅ‚yszeli w tej lub innej sferze podczas fizycznego snu.
Teraz możemy już przejść do rozpatrzenia różnych zjawisk jasnowidzenia. Różnią się one tak bardzo zarówno rodzajem jak stopniem, iż nie łatwo jest rozstrzygnąć, jak będzie je najlepiej poklasyfikować. Możemy je na przykład podzielić według rodzaju używanego wzroku
czy to mentalnego, astralnego, czy tylko eterycznego; możemy równie dobrze zrobić to według stopnia rozwoju zdolności jasnowidzenia, biorąc pod uwagę, czy jest wyszkolony, czy też nie; według tego, czy panuje w pełni nad swoim widzeniem i czy jest ono regularne, czy też widzenia pojawiają się sporadycznie i niezależnie od jego woli, czy wreszcie przejawiają się tylko pod wpływem magnetycznym czy też ta pomoc nie jest konieczna; dalej, czy jasnowidz potrafi korzystać ze swoich zdolności na jawie w pełni fizycznej przytomności, czy też tylko wtedy, kiedy we śnie lub w transie opuszcza chwilowo swoje ciało fizyczne.
Każda z. tych różnic ma swoje znaczenie i bÄ™dziemy musieli wziąć je wszystkie pod uwagÄ™ w dalszych rozdziaÅ‚ach, może jednak w podziale naszym bÄ™dzie najlepiej pójść Å›ladem Sinnetta i przyjąć w ogólnych liniach klasyfikacjÄ™, którÄ… podaje w swojej książce: “Uzasadnienie mesmeryzmu", książce, którÄ… nawiasem mówiÄ…c, można polecić do przeczytania każdemu, kogo interesujÄ… zjawiska jasnowidzenia. RozpatrujÄ…c wiÄ™c przejawy jasnowidzenia, podzielamy je raczej wedÅ‚ug rodzaju widzenia aniżeli sfery, w której ono dziaÅ‚a, tak abyÅ›my mogli pogrupować przykÅ‚ady jasnowidzenia w nastÄ™pujÄ…ce dziaÅ‚y:
1. Jasnowidzenie zwykle
czyli po prostu otwarcie się wzroku, które pozwala widzieć wszelkie twory eteryczne czy astralne obecne w danej chwili wokół nas, lecz które nie obejmuje zdolności obserwowania odległych od nas miejsc lub scen, nie należących do teraźniejszości.
2. Jasnowidzenie w przestrzeni
czyli zdolność widzenia wypadków, zjawisk i scen odległych w przestrzeni, zbyt dalekich dla zwykłego wzroku lub zasłoniętych jakimiś przedmiotami.
3. Jasnowidzenie w czasie
czyli zdolność widzenia przedmiotów i zjawisk oddalonych
od obserwatora w czasie, czyli umiejętność patrzenia w przeszłość i przyszłość.




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ustawa o umowach miedzynarodowych 14 00
00 Notatki organizacyjne
Nokia? 00 UG pl
00 Spis treści, Wstęp, Wprowadzenie
Dz U 00 40 470 bezpieczeństwo i higiena pracy przy pracach spawalniczych

więcej podobnych podstron