Alighiero Tondi Kartki z pamiętnika byłego jezuity(1)


ALIGHIERO TONDI
prof. Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego
w Rzymie
KARTKI Z PAMITNIKA
BYAEGO JEZUITY
KSIśKA I WIEDZA
WARSZAWA 1952
Tłumaczył z języka włoskiego G. Zborsztyn
Redaktor odpowiedzialny J. Guranowski
"Ksią\ka i Wiedza", Warszawa, Grudzień 1952 r,
TÅ‚oczono 15 000 + 208 egz. Dom SÅ‚owa Polskiego w Warszawie
Obj. ark. wydawn. 2,7. Nr Zam. 3803, druk. ukoń. dn. 5 XII. 52.
Pap. druk. sat. kl. V 70 g. f. 6lx86. Obj. ark. druk. 3,5
3-B-52375
PRZEDMOWA
Jezuita ksiÄ…dz Tondi, wicedyrektor Instytutu Wy\szej Kultury Religijnej w
Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim otrzymał od władz kościelnych zadanie
pośredniczenia w kontaktach między Watykanem i Akcją Katolicką a ró\nymi
ośrodkami włoskiego neofaszyzmu.
Osobisty udział w występnych konszachtach mających na celu przyśpieszenie
ponownej faszyzacji Włoch doprowadził księdza Tondi do przekonania, \e polityka
Watykanu Jest sprzeczna z interesami narodu włoskiego, \e stanowi ona powa\ne
niebezpieczeństwo dla pokoju.
Ksiądz Tondi znalazł w sobie dość odwagi cywilnej, by przyznać się publicznie, \e
słu\ył złej sprawie, w które uwikłał go Watykan: 21 kwietnia 1952 r. wystąpił z
zakonu jezuitów i rozpoczął publikowanie na łamach demokratycznej prasy włoskiej
własnych notatek - fragmentów prowadzonego przez siebie od dłu\szego czasu
pamiętnika.
Rzecz zrozumiała, Watykan próbował wszystkiemu zaprzeczyć. Ale ksiądz Tondi
obok własnych notatek posiadał w ręku przygwa\d\ające dokumenty  fotokopie
korespondencji pomiędzy dygnitarzami hierarchii watykańskiej a faszystowskimi
zbrodniarzami wojennymi, dziś przywódcami odradzających się pod opieką
imperialistów amerykańskich ugrupowań neofaszystowskich. Treść tej
korespondencji demaskuje Watykan jako pomocnika amerykańskich pod\egaczy
wojennych w ich zbrodniczym spisku przeciw wolności i bezpieczeństwu narodu
włoskiego.
Konszachty Watykanu z neofaszystami są kontynuacją jego haniebnej współpracy z
faszystami niemieckimi i włoskimi w okresie przedwojennym i w czasie wojny. Są
one  w ramach obecnego podporzÄ…dkowania polityki Watykanu interesom
amerykańskich imperialistów  jednym z przejawów amerykańsko-watykańskich
przygotowań do wojny.
Zaanga\owanie się Watykanu po stronie najciemniejszych sił reakcji
międzynarodowej w ich walce przeciw obozowi demokracji i socjalizmu, przeciw
niezawisłości i pokojowi narodów wią\e się ściśle z klasową rolą papiestwa jako
obrońcy wyzysku obszarniczego i kapitalistycznego, z jego nienawiścią do
wszystkiego, co postępowe, demokratyczne, co śluzy sprawie wyzwolenia człowieka
z jarzma panowania wyzyskiwaczy i gnębicieli.
W czasach feudalizmu był Watykan, sam wielki feudalny obszarnik, obrońcą
"świętego" prawa panów do wyzyskiwania chłopów pańszczyznianych. Pózniej w
okresie rewolucji bur\uazyjnych, gdy młoda bur\uazja walczyła o wolności
demokratyczne, Watykan stanął w szeregach obrońców starego porządku
błogosławiąc i wysługując się "świętemu przymierzu" carów i cesarzy
zagradzających \ołdackim bagnetem drogę ludom do wolności.
Od chwili gdy bur\uazja realizując swoje klasowe cele od\egnała się od haseł
własnej rewolucyjnej młodości, uprawiający ju\ od dawna obok wyzysku feudalnego
wyzysk kapitalistyczny Watykan stal siÄ™ z kolei wiernÄ… podporÄ… ustroju
kapitalistycznego. Jako jeden z rzeczników porozumienia i współpracy wszystkich
wyzyskiwaczy przeciw dą\eniom wyzwoleńczym ludu pracującego. Kiedy w okresie
imperializmu, w warunkach gnicia kapitalizmu i ogromnego zaostrzenia jego
sprzeczności wewnętrznych, dla bezwzględnego podporządkowania i ujarzmienia
całego ludu reakcja ucieka się do metod jawnego terroru, Watykan dostarcza jej
broni "ideologicznej" w postaci encyklik Leona XIII i pózniejszych papie\y.
Jednocześnie Watykan udziela poparcia wszystkim ugrupowaniom faszystowskim,
we WÅ‚oszech, w Niemczech, w Austrii, w Hiszpanii i w innych krajach, pomagajÄ…c
im bardzo wydatnie w dojściu do władzy i w organizowaniu międzynarodowego
bloku faszystów do walki z ruchem robotniczym i Związkiem Radzieckim.
I tak np. ówczesny przewodniczący chadeckiego klubu poselskiego we Włoszech De
Gasperi (obecny premier) oświadczył 2 listopada 1922 roku, \e ministrowie
chadeccy, którzy weszli w skład rządu Mussoliniego, mogą liczyć na całkowite i
"jak najbardziej szczere poparcie" chadeckiej frakcji poselskiej (popolarów). Partia
popolarów została przez Watykan rozwiązana, aby członkowie jej mogli masowo
wstępować do partii faszystowskiej.
11 lutego 1929 roku Watykan zawarł z rządem faszystowskim oficjalny sojusz
polityczny. 29 czerwca 1931 roku papie\ Pius XI wydał encyklikę "Non abbiamo
bisogno", w której jest mowa o wdzięczności kościoła i religii dla faszyzmu za to, \e
zlikwidował on "naszego wroga, socjalizm", o "wiecznej wdzięczności za to, co
zostało uczynione we Włoszech (przez faszyzm) dla religii", a tak\e o tym, \e
poparcie Watykanu przynosi faszyzmowi wielkie korzyści polityczne. W imię tych
korzyści Watykan poparł napaść faszystów włoskich na Abisynię, republikę
hiszpańską i Albanię oraz udział Włoch w II wojnie światowej po stronie Niemiec
hitlerowskich.
W pazdzierniku 1930 roku Watykan poleciÅ‚ Brüningowi i innym przywódcom
katolickiej partii "Centrum" w Niemczech nawiązać stały kontakt polityczny z
Hitlerem. W pierwszych dniach stycznia 1933 roku jezuicki wychowanek i agent
Watykanu von Papen poinformował Hitlera, \e sytuacja dojrzała ju\ do objęcia przez
niego władzy i \e Watykan gotów Jest udzielić Hitlerowi politycznego poparcia. 30
stycznia 1933 roku Hitler został kanclerzem, a von Papen  wicekanclerzem.
Reakcyjny episkopat niemiecki udzielił Hitlerowi pełnego poparcia. Przywódca
Centrum prałat Kaas nazwał publicznie Hitlera "bojownikiem wysokich ideałów,
który uczyni wszystko, co trzeba, dla ratowania narodu niemieckiego". 23 marca
1933 roku Hitler oświadczył, \e w chrześcijaństwie widzi "niezachwiany fundament
moralności; dlatego obowiązkiem naszym jest utrzymanie i rozwijanie przyjaznych
stosunków ze Stolicą Apostolską". 5 lipca 1933 roku Watykan uznał, \e dalsze
istnienie katolickiej partii "Centrum" jest ju\ niepotrzebne. Wydana została wówczas
odezwa, w której czytamy: "Rozwój sytuacji politycznej w Niemczech oparł \ycie
polityczne na zupełnie nowych podstawach, w których nie ma miejsca na działalność
partii politycznych. Dlatego w porozumieniu z kanclerzem Hitlerem niemieckie
Centrum postanowiło się niezwłocznie rozwiązać". 20 lipca 1933 roku został
zawarty konkordat podpisany w imieniu Hitlera przez von Papena a w imieniu
papie\a przez kardynała Pacellego (obecnego papie\a Piusa XII).
Watykan był i jest sojusznikiem i protektorem wszystkich ugrupowań
faszystowskich, poczynając od hitlerowców, faszystów włoskich i austriackich,
hiszpańskich franckistów, belgijskich rexistów Degrelle'a, chorwackich faszystów
Pawelicza, słowackich hlinkowców księdza Tiso, portugalskich faszystów Salazara,
węgierskich faszystów kalwina Horthyego, polskich oenerowców i ozonowców itd.
Gdy zezwierzęceni faszyści niemieccy zrealizowali za aprobatą USA i Anglii swe
plany podpalenia świata, gdy obracali w gruzy tysiące miast, torturowali i mordowali
miliony ludzi w obozach śmierci, lochach gestapo, egzekucjach publicznych papie\
Pius XII przyjmował na codziennych audiencjach niemieckich zbrodniarzy
wojennych i udzielał im ojcowskiego błogosławieństwa.
Po historycznym zwycięstwie ZSRR nad hitleryzmem, w obliczu wzrostu ruchu
robotniczego i radykalizacji mas, w tej liczbie i katolików, Watykan zmienił taktykę
ratowania kapitalizmu i zaczął wskrzeszać stare partie chrześcijańsko-
demokratyczne, te same, przy pomocy których w okresie międzywojennym ułatwiał
faszystom "legalne" dojście do władzy. Chadecy włoscy i francuscy dokładali teraz
wszelkich sił, aby hamować rozmach walki mas pracujących z faszyzmem i nie
dopuścić do naruszenia podstaw ustrojowych kapitalizmu.
Chrześcijańscy demokraci Włoch, Francji, Austrii i Niemiec Zachodnich pełnią dziś
rolę jawnej agentury imperializmu amerykańskiego. Zdradzając cynicznie swe
własne narody przekształcają swoje własne kraje w kolonie amerykańskiego
kapitału, w bazy wypadowe dla rozpętywanej przez ich mocodawców trzeciej wojny
światowej przeciwko Związkowi Radzieckiemu i krajom demokracji ludowej. Chcąc
przekształcić okupowane i ujarzmione przez siebie kraje w politycznie i
gospodarczo zale\ne kolonie Wall Street, usiłując zamienić te kraje w poligon
wojenny, a ich obywatelom szykując rolę mięsa armatniego napotykają Stany
Zjednoczone na rosnący opór narodów. By zdławić ten opór, dą\ą one do
zlikwidowania resztek swobód demokratycznych w uzale\nionych od siebie krajach
 stawiajÄ… na odbudowÄ™ partii faszystowskich. W tych zbrodniczych machinacjach
Watykan i sprzedajni politycy chadeccy odgrywają rolę wspólników i pośredników.
Ale mimo jezuickiej perfidii polityków watykańskich, mimo ich biegłości w motaniu
sieci intryg politycznych, mimo usiłowań rozpętania fanatyzmu religijnego na u\ytek
pod\egaczy do nowej wojny ponosi Watykan klęskę za klęską.
Watykan napotkał na zdecydowany odpór ze strony klasy robotniczej i skupionych
wokół niej wszystkich zdrowych patriotycznych sił narodów, pchanych w odmęty
katastrofy przez imperializm amerykański. Miliony ludzi pracujących przejrzały
intencje obłudnych polityków watykańskich i odwracają się od nich. Świadczy o tym
m. in. fiasko sławetnej ekskomuniki papieskiej, świadczy o tym głęboki kryzys w
łonie partii chadeckich, świadczą o tym wreszcie wypadki opisane w niniejszej
ksią\ce. Nawet w kołach zbli\onych do samego ośrodka knowań watykańskich
budzi siÄ™ zwÄ…tpienie, przekonanie o nieuniknionym bankructwie polityki
wysługiwania się imperialistom wbrew interesom i woli narodów, otwierają się oczy
ludziom najmniej zdawałoby się podatnym na głos prawdy. Odbiciem tych głębokich
procesów zawodzących w opinii publicznej kapitalistycznych krajów Europy jest
wystąpienie byłego jezuity Tondiego.
Z PAMITNIKA
ALIGHIERO TONDIEGO
I W czerwcu 1951 roku Gedda rozpoczÄ…Å‚ pertraktacje z faszystami
Po wyborach z 18 kwietnia 1948 r. we Włoszech ujawniło się i w szybkim tempie
zaczęło narastać niezadowolenie z praktyk chrześcijańskiej demokracji i rządów De
Gasperiego. Wywołało to zaniepokojenie kół katolickich: podczas gdy ludzie dobrej
woli z przykrością zdawali sobie sprawę z faktu bezczeszczenia przez partię
rządową Ewangelii, wśród sfer rządzących Watykanem i przywódców grup
społecznych związanych tradycyjnymi więzami ze Stolicą Apostolską zaczęła
kiełkować obawa, \e podczas następnych wyborów oburzone masy włoskie nie
oddadzą tylu głosów na chrześcijańską demokrację, co w roku 1948.
Nale\ało się więc zaasekurować. Widziano dwa wyjścia z tej sytuacji i obydwu
próbowano:: bądz "uzdrowienie wewnętrzne" chrześcijańskiej demokracji, bądz te\
utworzenie w szybkim czasie nowej partii bur\uazyjnej, zdolnej zająć w oczach
opinii publicznej miejsce chrześcijańskiej demokracji i otrzymać w spadku po niej
dziedzictwo wyborcze i polityczne.
Ze względu na pewien splot wydarzeń miałem sposobność wziąć udział  niekiedy
bezpośrednio, niekiedy zaś marginesowo  w kilku fazach zarówno jednego, jak
drugiego rozwiązania. Mogłem dzięki temu przekonać się osobiście  prawie \e na-
macalnie, do jakich potwornych i paradoksalnych przymierzy, całkowicie
sprzecznych z doktryną i duchem Chrystusa, gotowi są uciec się przywódcy
Watykanu z obawy przed niebezpieczeństwem zagra\ającym ich niegodnym
przywilejom.
Nie przypadkowo, lecz świadomie prowadzę od wielu lat dokładny pamiętnik, w
którym notuję wszystkie wa\niejsze wydarzenia dnia. Tak więc, jeśli chodzi o
interesujące nas tu wypadki, ograniczę się do podania zapisków z mojego
pamiętnika, do podania nagich faktów, pomijając ze zrozumiałych względów to
wszystko, co nie wiÄ…\e siÄ™ z wydarzeniami politycznymi i dotyczy prywatnych
spraw zainteresowanych osób. Zresztą czytelnik sam będzie miał mo\ność wydania
sÄ…du.
W celu bardziej jasnego i obiektywnego przedstawienia wypadków, w których
uczestniczyłem, muszę się cofnąć do dość odległego okresu  do czerwca 1951
roku. W tym to właśnie miesiącu pań Leonardo Salmieri zwrócił się do mnie z
prośbą, abym go przedstawił profesorowi Luigi Gedda, zajmującemu wówczas
stanowisko wiceprzewodniczącego Akcji Katolickiej. Poniewa\ prośba ta nie kryła
w sobie nic nadzwyczajnego, nie pytałem o przyczyny. Zarówno przedtem jak i
potem wiele osób zwracało się do mnie z podobną prośbą; zwracały się one do mnie,
jak do ka\dego innego kapłana znanego na terenie Włoch. Z zasady
ustosunkowywano się pozytywnie do tego rodzaju próśb. Zresztą było rzeczą
powszechnie wiadomą, \e Gedda chętnie wszystkich przyjmuje. Dlatego te\ bez
wahania zaopatrzyłem pana Salmieriego w mój bilet wizytowy z odpowiednim do-
piskiem.
Salmieri pisywał na łamach "Giornale d'Italia"1. Jak się pózniej dowiedziałem, był
uczestnikiem "republiki Salo" 2, walczył
1 Znany dziennik faszystowski.  Red.
2 Nazwa pochodzi od malej miejscowości we Włoszech północnych, w której mieściła się siedziba "rządu"
marionetkowej "republiki". Kiedy po Stalingradzie stalą się widoczna nieuchronność klęski hitleryzmu, część wielkiej
bur\uazji i arystokracji włoskiej postanowiła ratować kapitalizm przez poświęcenie Mussoliniego i przejście od
wysługiwania się imperializmowi niemieckiemu do wysługiwania się imperializmowi amerykańskiemu. Koła te
posłu\yły się monarchia, która firmowała swoim autorytetem "przewrót" Badoglia. W odpowiedzi na to część faszystów
zaprzedanych całkowicie Niemcom proklamowała "republikę socjalna Salo", która faktycznie była ekspozytura
hitlerowskiej okupacji Włoch północnych.  Red.
w szeregach "czarnych brygad" 1 , nale\ał do MSI 2 i był ściśle związany z Augusto
Turatim 3 i z FAR 4.
Salmieri w czasie rozmowy z Gedda zaproponował mu stworzenie ruchu
młodzie\owego, który zgrupowałby wszystkie siły antykomunistyczne na terenie
Włoch, katolickie i niekatolickie, partyjne i bezpartyjne. Ruch ten pomyślany był
jako zalą\ek nowej masowej partii, która by zastąpiła chrześcijańską demokrację
podczas najbli\szych wyborów samorządowych oraz  a raczej przede wszystkim
 podczas wyborów do parlamentu, mających się odbyć w 1953 roku. Gedda z
zainteresowaniem przyjął tę propozycję i wyraził na nią zgodę.
Podczas gdy Salmieri nawiązywał pierwsze kontakty z organizacjami
młodzie\owymi MSI ugrupowań monarchistycznych i liberalnych, zostałem
wezwany przez Geddę, który polecił mi, abym z bliska śledził te poczynania. Z
niezadowoleniem przyjąłem to polecenie i powiedziałem Geddzie, \e z powodu
piastowanej przeze mnie godności kapłańskiej moje mieszanie się do tych spraw
uwa\am za niewskazane. Poza tym oświadczyłem, i\ wydaje mi się nonsensem, aby
katolicy  a przede wszystkim Akcja Katolicka  zawierali porozumienia z
faszystami. W moim przekonaniu tego rodzaju krok podkopałby  rzecz jasna  w
umysłach wierzących presti\ Kościoła, presti\ w powa\nym zresztą stopniu ju\
zachwiany wskutek nieszczęsnej polityki chadecji. W odpowiedzi na moje
wątpliwości Gedda stwierdził, \e chadecja jest "nędzną" partią przypominającą
tonący okręt, \e nie powinniśmy ju\ na nią liczyć i \e powinniśmy pójść w innym
kierunku. A tymczasem Salmieri nie tracił czasu. Zapewniał, i\ pierwsze
1 Oddziały wojskowe, składające się z wypróbowanych faszystów, będące odpowiednikiem hitlerowskich SS. 
Red.
2 MSI  Movimento Sociale Italiano (Włoski Ruch Społeczny), jawnie działająca partia faszystowska we
WÅ‚oszech.  Red.
3 Były sekretarz generalny partii faszystowskiej.  Red.
4 Fronte Anti Rivoluzionario  na wpół legalna organizacja faszystowska o charakterze wojskowym. Grupuje ró\nego
rodzaju wyrzutków i męty społeczne. Głównym jej celem jest walka z partiami i organizacjami robotniczymi na terenie
WÅ‚och.  Red.
kontakty okazały się bardzo korzystne; podkreślał konieczność dalszej działalności
w tym kierunku zalecając jednak ostro\ność. Mówił o konieczności zało\enia
tygodnika, na łamach którego mogłyby się ukazywać artykuły znanych osobistości
 Geddy, Turatiego i innych  ze specjalnym jednak uwzględnieniem młodych,
tygodnik ten powinien być na najwy\szym poziomie, je\eli chodzi o szatę graficzna,
niezale\nie od kosztów, jakie by to za sobą pociągało. Nale\ałoby poza tym
pomyśleć o dzienniku programowym. Po pewnym okresie czasu i po postawieniu
pracy organizacyjnej na wysokim poziomie oraz wzmocnieniu ideologicznym i
utrwaleniu zawartych przymierzy, przewidywano zwołanie dwóch zebrań
masowych, z których jedno miało się odbyć w Rzymie (w kinie "Adriano") w dniu
23 września, drugie zaś w Neapolu w dniu 30 tego\ miesiąca. Terminy tych zebrań
nie zostały ustalone w sposób definitywny.
W tym\e czasie Gedda zaczął publicznie wyjaśniać swe stanowisko. W czasopiśmie
"Collegamento", organie tzw. Comitati Civici (numer 6 7 z lipca), Gedda zamieścił
krótki artykuł wstępny zatytułowany "Po wyborach". Po podkreśleniu wysiłku i
sukcesów odniesionych przez Comitati Civici 'W walce wyborczej, po wskazaniu na
"wyjątkowy brak zmysłu politycznego" chrześcijańskiej demokracji (chodziło o
wywołany w tym okresie kryzys rządowy) Gedda stwierdził: "Wszyscy doskonale
wiedzÄ…, \e Comitati Civici nie sÄ… partiÄ…. Ale sÄ… one organizacjÄ… rozwijajÄ…cÄ…
działalność polityczną i mającą prawo wyrazić swe zdanie o zjawiskach
zachodzących w naszym \yciu społecznym. Prawo to, usankcjonowane
osiągnięciami Comitati Civici w czasie ostatnich wyborów, pozwala nam obecnie na
bardziej wyrazne ni\ dotychczas wyra\enie swego stanowiska. Nie ulega
wątpliwości, \e uczynimy to, gdy\ w obecnych warunkach prawo staje się
obowiązkiem, zaś niewykonanie tego obowiązku byłoby wysoce karygodne".
1 Komitety Obywatelskie  organizacja powołana do \ycia przez Watykan, Akcję Katolicką i chrześcijańska
demokracjÄ™ w okresie poprzedzajÄ…cym wybory powszechne we WÅ‚oszech w kwietniu 1949 roku. SwÄ… bezczelnÄ… i nie
przebierającą w środkach propagandą, akcją terrorystyczną i gwałtem  organizacja ta w niemałym stopniu przyczyniła
się do sfałszowania woli narodu włoskiego w czasie wyborów powszechnych (w 1948 r.) oraz wyborów samorządowych
(w 1951 i 1952 r.).  Red.
Artykuł ten wywołał wiele hałasu i przera\enia w kołach chrześcijańskiej
demokracji. Został on przyjęty jako sygnał ostrzegawczy wskazujący na konieczność
nowego przegrupowania sił politycznych kraju, które powinno nastąpić w celu,
który co prawda bli\ej nic został dotychczas określony, ale będzie określony ju\
wkrótce.
Przychylając się do próśb Salmieriego i Geddy spotkałem się z Augusto Turatim.
Rozmowa odbyła się dnia 23 lipca o godz. 18.30 i trwała prawie godzinę. Turati
oświadczył, \e jest przyjacielem Geddy, wyraził swe zadowolenie z realizowanych
planów, ale równocześnie miał pewne zastrze\enia. Nie Akcja Katolicka ale
Comitati Civici, siła w pewnym sensie polityczna  mówił  powinny
uczestniczyć w realizacji planu opracowanego przez Geddę, gdy\ "chodzi
oczywiście o uratowanie Włoch przed komunizmem, ale równocześnie o
zabezpieczenie ich przed niedołę\nymi rządami chadecji". Dodał te\, \e podczas gdy
Gedda czyni wysiłki w kierunku zgrupowania sił młodzie\y, on, Turati, będzie
działał wśród dorosłych w celu stworzenia ogółnowłoskiej federacji wszystkich
organizacji kombatanckich, niezale\nie od ich kierunku politycznego: od
uczestników "republiki Salo" do organizacji działających we Włoszech
południowych, z wyłączeniem, rzecz jasna, organizacji partyzanckich. Poinformował
mnie, \e 4 listopada odbędzie się w Rzymie zlot i kongres tych organizacji.
Potrzebna mu jest jednak "pomoc", o czym nale\y zawiadomić Geddę.
Dnia 24 lipca o godzinie 19.30 odwiedziłem Geddę w jego mieszkaniu na via
Conciliazione. Zapytał mnie o stanowisko Turatiego, które mu zreferowałem. Gedda
je zaaprobował. Zloty młodzie\y na terenie Rzymu i Neapolu powinny były mieć
charakter nacjonalistyczny. Nale\ało stworzyć komitet młodzie\owy, w skład
którego weszliby przedstawiciele ró\nych partii, które przyjęły propozycje
Salmieriego, z ramienia zaś Comitati Civici  niejaki Walter Persegati. Nale\ało te\
stworzyć "nadkomitet", do którego weszliby ludzie starsi, o głośnych nazwiskach,
jak np. Turati i Borghese 1. Do zadań tego "nadkomitetu" nale\ałoby m. in.
opublikowanie odezwy skierowanej do narodu. O pieniÄ…dze postara siÄ™ on, Gedda;
nale\y jednak zachowywać daleko idącą ostro\ność.
Salmieri kontynuował swą działalność. Uzyskał bezpłatnie papier potrzebny do
wydawania tygodnika oraz poparcie wielkiej włoskiej firmy wydawniczej, nie udało
mu się jednak dojść do porozumienia z \adnym wydawcą. "Proszę się tym nie
martwić  oświadczył mi telefonicznie Gedda  ja się tym zajmę. W najgorszym
wypadku skorzystamy z drukarni Akcji Katolickiej nie ujawniając tego oczywiście".
Spotkałem się z nim 4 września około godziny 20.30.
"Jestem zdecydowany  powiedział  i musimy pójść śmiało naprzód. Niestety,
znajduję się w sytuacji psa uwiązanego na łańcuchu  nie mogę robić tego, co chcę.
Chrześcijańska demokracja, Montini2, zwolennicy Dossettiego3, FUCI4 
«absolwenci katoliccy  sÄ… moimi wrogami".  "A papie\?"  "Nie widzÄ™
potrzeby mówienia o papie\u. Ale co do niego, jestem spokojny".  "A Veronese?"
5 "Nie ma się co z nim liczyć, to niedołęga.
II Poufna misja ojca Leibera
Najpowa\niejszym wydarzeniem w tym początkowym okresie działalności
politycznej Geddy było zebranie przedstawicieli organizacji młodzie\owych MSI,
monarchistów i liberałów, które odbyło się dnia 6 września w Papieskim
Uniwersytecie Gregoriańskim.
1 KsiÄ…\Ä™ Valerio Borghese  przedstawiciel arystokratycznej rodziny rzymskiej, znany faszysta, w czasie wojny
dowodził oddziałem wojskowym, znanym pod nazwą "X MAS". Odznaczył się wyjątkowym okrucieństwem wobec
oddziałów partyzanckich i ludności cywilnej. Skazany początkowo na karę więzienia, zosta} w krótkim czasie
wypuszczony na wolność prze;'. "chrześcijański" i "demokratyczny" rząd De Gasperiego, spełniający Jak zawsze
posłusznie wolę mocodawców watykańskich i amerykańskich. Obecnie rozwija wspólnie z innymi faszystami o\ywioną
działalność polityczną.  Red.
2 Watykański podsekretarz stanu.  Red.
3 Dosetti  przywódca tzw. "lewicy" chadeckiej.  Red.
4 Katolicka organizacja uniwersytecka.  Red. 5 Vittorino Veronese  od roku 1946 przewodniczÄ…cy Akcji
Katolickiej. Red.
W porozumieniu z zainteresowanymi organizacjami Salmieri od dłu\szego czasu
pracował nad przygotowaniem tego zebrania, które miało się odbyć pod
przewodnictwem Geddy. Dla zainteresowanych partii sprawa ta jednak o tyle nie
była jasna, \e nic wiedziano, czy Gedda cieszy się poparciem papie\a i wy\szej
hierarchii kościelnej. Właśnie odnośnie do tego punktu przedstawiciele
zainteresowanych partii \ądali gwarancji i nalegali, abym przekazał ich obawy
Geddzie.  "Je\eli chodzi o papie\a  zapewnił mnie Gedda  to mogą być
spokojni. Oświadczam i proszę im to powtórzyć, \e nie działam na własną rękę".
Zainteresowanym osobom zapewnienia te wydały się niewystarczające.
Postanowiłem więc zwrócić się do Jego Magnificencji ojca Dezza, ówczesnego
rektora Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego, o radę i wyjaśnienie. Po
uwa\nym wysłuchaniu mnie, powiedział: "Niech pań nadal ostro\nie kontynuuje
swÄ… pracÄ™. Nie ulega wÄ…tpliwoÅ›ci, \e to «maÅ‚\eÅ„stwo miÄ™dzy katolikami i
faszystami mo\e okazać się bardzo korzystne. Faszyści są zdyscyplinowani i potrafią
wyjść na ulicę. Ludzie tego pokroju są nam dzisiaj potrzebni. Chadecy są zbyt
bojazliwi. Odnośnie do tego, co mówił panu Gedda, nie potrafię nic definitywnego
powiedzieć. Jest to oświadczenie bardzo wa\ne i nale\y przypuszczać, \e zostało
ono zaaprobowane przez najwy\sze czynniki. Ale jeśli chce pań się jeszcze upewnić,
dam panu dobrą radę: proszę się zwrócić do ojca Leibera".
Ojciec Leiber  profesor historii Kościoła i równocześnie długoletni sekretarz
papie\a ustosunkował się do całej tej sprawy sceptycznie. "Będę rozmawiał; jest pań
jednak w błędzie sądząc, \e będzie rzeczą łatwą uzyskać zadowalającą odpowiedz.
Osoba, o której mówimy, robi wra\enie uprzejmej, miłej i impulsywnej. jest to
jednak tylko złudzenie, któremu ulegają jedynie ci, którzy tej nie znają".
Ojciec Leiber przystąpił do realizowania poruczonej mu delikatnej misji jeszcze tego
samego wieczoru; niczego jednak nie uzyskał. Ojciec Święty oderwał oczy od
czytanego dokumentu i rzeki: "Gedda?... Chce stworzyć nową partię? O niczym nie
wiem".
ZdajÄ…c sobie sprawÄ™ z olbrzymiego znaczenia poruszonej sprawy, Leiber nie dat za
wygraną. Następnego dnia przypuścił nowy atak. Tym razem uzyska} bardziej
konkretną odpowiedz: Ojciec Święty oświadczył, i\ wiadome mu jest, \e Gedda ma
zamiar stworzyć nowy ruch w celu "oczyszczenia atmosfery politycznej we
WÅ‚oszech" i \e w zwiÄ…zku z tym on sam nie wysuwa ze swej strony \adnych
obiekcji.
Zdaniem ojca Leibera wypowiedz ta była pierwszym i decydującym krokiem w
kierunku upadku chrześcijańskiej demokracji. Ojciec Dezza, któremu
zakomunikowałem o przebiegu rozmów, oświadczył: "W takim razie powinien pań
nadal kontynuować rozpoczęte dzieło".
W tym okresie jednak, a zwłaszcza w ostatnim tygodniu sierpnia, echa
prowadzonych pertraktacji zaczęły przedostawać się ju\ na zewnątrz i w
zainteresowanych partiach dało się zauwa\yć silne poruszenie i zaniepokojenie.
Dotyczyło to przede wszystkim MSI.
Dnia 23 sierpnia zło\ył mi wizytę poseł Barduzzi, szef sekretariatu De Marsanicha1.
PrzyjÄ…Å‚em go o godzinie 8.45 rano, w moim biurze, na parterze. Uprzednio
zawiadomiłem o tym Geddę, który polecił mi go przyjąć. Turati natomiast zajął w tej
sprawie postawę obojętną, wyra\ając opinię, \e z samą MSI nic się nie da zrobić,
poniewa\ jest to partia nie ufająca nikomu; nale\y raczej oprzeć się na byłych
wojskowych z armii faszystowskiej, znajdujących się pod jej wpływami.
Barduzzi był nadzwyczaj uprzejmy, ale wykazał du\ą naiwność. Naiwność ta
ujawniła się m. in. w oświadczeniu, i\ Akcja Katolicka i Comitati Civici, powinny
całkowicie zerwać z chrześcijańską demokracją i popierać jedynie MSI, a to z tego
powodu, \e  zdaniem jego  jest to jedyna partia mająca zapewnioną przyszłość i
zdolna bronić interesów katolików, Jedyna partia, która zdolna jest odnieść
zwycięstwo podczas wyborów politycznych.
l Przywódca MSI.  Red.
Powstrzymałem się od własnych uwag, ograniczając się jedynie do zapewnienia, \e
przeka\ę wszystko Geddzie. I tak rzeczywiście uczyniłem. Po wysłuchaniu
sprawozdania Gedda określił propozycje MSI jako idiotyzm. Śmiał się przy tym do
rozpuku. "Biedni faszyści!  powiedział.  Są zarozumiali i głupi".
Następną rozmowę przeprowadziłem z Gedda w Instytucie "Maria Assunta" przy via
Transpontina. Było to 6 września, tego właśnie dnia mieli się spotkać
przedstawiciele zainteresowanych partii. Przy naszej rozmowie obecny był równie\
Salmieri. Gedda nie mógł nas przyjąć natychmiast, musiał bowiem wygłosić
przemówienie do zebranych kapelanów Akcji Katolickiej. Wezwał mnie i
powiedział: "W przemówieniu, które mam wygłosić, podam mój program. Niech pań
posłucha, a będzie pań zadowolony".
Było to rzeczywiście wa\ne przemówienie: ukazało mi ono horyzont polityczny
Geddy. Nakreślona przez niego koncepcja stała się następnie wytyczną programową
ruchu, który starał się on stworzyć.
Pozwalam sobie zacytować kilka zdań, szczególnie przypominających swym stylem
wypowiedzi z okresu faszyzmu:
"Zanim umo\liwimy ludziom wiarę w ideały ponadnaturalne, nale\y im udostępnić
ideał naturalny, który reprezentowany jest wyłącznie przez naród". "Wśród
członków Akcji Katolickiej musimy utrwalić przy pomocy wszelkich dostępnych
środków ideę istnienia państwa włoskiego".
"Jak dotychczas  komentował te wypowiedzi Salmieri  nie widzę w tym nic
nadzwyczajnego".
Gedda ciągnął dalej: "Poniewa\ związki mał\eńskie są z zasady zawierane między
Włochami, a więc istnieje włoski typ rasowy, dlatego te\ następuje stale
wzmacnianie jakości krwi...". "Krew to nie woda. Trzeba mieć oczy otwarte na ten
fakt..." ..Rząd, który zapomina o tym, jest rządem słabym, jest złym administratorem
interesów narodowych..."
"W tym stanie rzeczy Akcja Katolicka jest silÄ… apolitycznÄ…, czego jednak w \adnym
wypadku nie mo\na powiedzieć o Comitati Civici; siły te nie mogą być postawione
poza nawiasem \ycia politycznego narodu, szczególnie ze względu na ich decydu-
jący wkład w zwycięstwo chrześcijańskiej demokracji w dniu 18 kwietnia. Dlatego
te\ mamy prawo wypowiedzieć nasze zdanie, mamy prawo do krytyki i do działania
według naszej woli... Władze katolickie postarają się, aby ich glos był usłyszany".
Zakończywszy swe przemówienie i uwolniwszy się od otaczających go ludzi,
Gedda powiedział mi, \e mocno \ałuje, ale  niestety  nie będzie mógł
uczestniczyć w zebraniu wyznaczonym w tym dniu na godzinę 21, gdy\ musi
wyjechać do Asy\u. Prosił więc, abym go zastąpił. "Ojcze  powiedział  niech
pań wystąpi w moim imieniu; wszak zna pań ju\ moje myśli".
Tak więc tego samego dnia o godzinie 21 w biurze moim, w Papieskim
Uniwersytecie Gregoriańskim, zebrali się Salmieri i przedstawiciele partii: ksią\ę
Vanni-Teodorani (zięć Arnalda Mussoliniego, prawa ręka Grazianiego, uczestnik
kolumny, która wraz z "ducem" wybrała się do Dongo1), Renato Ambrosi  De
Magistris, Teodoro Cutolo i Emilio Di Nunzio. Vanni reprezentował komitet tzw.
"republiki socjalnej", Ambrosi  NarodowÄ… PartiÄ™ MonarchistycznÄ…, Cutolo 
Partię Liberalną, Di Nunzio  Unię Monarchistów Włoskich.
Przeanalizowano ogólną sytuację polityczną i stwierdzono, \e chrześcijańska
demokracja nie jest zdolna kierować losami kraju. Zebrani zgodzili się, \e jedynym
wyjściem z tej sytuacji jest realizacja planu Geddy, tj. utworzenie nowej partii
masowej. Stwierdzili, \e konieczne jest zgrupowanie szerokich mas, których jakoby
jedynymi przedstawicielami są właśnie oni, dodając \e jest to Jedyny sposób
zagrodzenia drogi komunizmowi.
1 Chodzi o grupę z Mussolinim na czele, który w ostatniej fazie wojny, w obliczu nieuniknionej klęski faszyzmu,
usiłował uciec z Włoch do Szwajcarii. Plan ucieczki nie powiódł się jednak dzięki czujności partyzantów włoskich',
którzy grupę tę zatrzymali w okolicach miasteczka Dongo. Najbardziej skompromitowani przedstawiciele faszystów
zostali następnie skazani przez Trybunat Wojskowy na karę śmierci i rozstrzelani.  Red.
Podczas tego zebrania, obserwując podniecenie zebranych osób, ich
powierzchowność i wulgarność, z Jaką dyskutowali i roztrząsali podstawowe
zagadnienia polityczne i ekonomiczne, odczuwałem wewnętrzne cierpienie. Nędza
moralna partii reprezentowanych przez wspomnianych wy\ej uczestników zebrania
była widoczna. Całą swą wiarę pokładano w Geddzie w nadziei, \e uda się uzyskać
od niego odpowiednie środki, aby reprezentowane przez nich partie mogły zdobyć
większe wpływy i zapewnić sobie przyszłość.
Słuchając wynurzeń o setkach milionów lirów, które Akcja Katolicka "z całą
pewnością" im podaruje, zdawałem sobie sprawę z komizmu i równocześnie
tragizmu tego zebrania. Podczas gdy we Włoszech panowała nędza, mówili oni o
milionach lirów, które w przekonaniu biedaków są wydatkowane zgodnie z duchem
sprawiedliwości i chrześcijańskiego miłosierdzia.
Na zakończenie podkreślono konieczność wydawania tygodnika i zwołania dwóch
zebrań: jednego w Rzymie, drugiego w Neapolu. Po osiągnięciu całkowitego
porozumienia w tych sprawach zebranie zakończono.
III Gedda nowym "mę\em opatrznościowym'". Program polityczny klero-
faszystów
Zebranie w dniu 6 września, w którym uczestniczyli przedstawiciele partii
politycznych sprzymierzonych z Geddą  faszyści, monarchiści i liberałowie 
stanowi jak gdyby zakończenie "pierwszego etapu" działalności politycznej Geddy.
Równocześnie stworzyło ono przesłanki do rozpoczęcia "drugiego etapu", którym
obecnie siÄ™ zajmiemy.
Po zawarciu przymierza między wymienionymi wy\ej partiami i Akcją Katolicką
nale\ało nadal kontynuować rozpoczęte dzieło. Z wielu przyczyn stało się jednak
inaczej. Wahania nurtujące Geddę były odzwierciedleniem wahań nurtujących
wy\szą hierarchię watykańską. Ta ostatnia była niezdecydowana, ale nie z powodu
jakiejś wstydliwości, nie z obawy przed zawarciem haniebnego porozumienia
między aktywnymi katolikami a grupami faszystowskimi, ale z tej prostej przyczyny,
\e wybór między chrześcijańska demokracja  z jednej strony  a zarysowującym
siÄ™ na horyzoncie politycznym WÅ‚och nowym ugrupowaniem politycznym  z
drugiej  był dość trudny. Wy\sza hierarchia nie wiedziała, która z tych partii
będzie lepszym reprezentantem jej interesów i pewniejszym gwarantem zachowania
jej dotychczasowych przywilejów.
Na podstawie zdania, które usłyszałem od Geddy w dniu 5 września (było to w
czasie krótkiej rozmowy, która miała miejsce w centralnej siedzibie Akcji
Katolickiej), orientowałem się, \e jego swoboda działania jest silnie ograniczona i \e
ka\de jego posunięcie jest ściśle kontrolowane przez Watykan. Gedda wyraził
opiniÄ™, \e wskutek przera\enia, jakie wzbudzÄ™ w kierownictwie chadecji
prowadzone pertraktacje, będzie mo\na dokonać "wewnętrznego uzdrowienia"
chrześcijańskiej demokracji. Do tego celu zmierzał on od kilku miesięcy, a w
szczególności od chwili opublikowania na łamach "Collegamento" (numer lipcowy)
swego słynnego i pełnego grózb artykułu pt. "Po wyborach". Dodał te\, \e taka jest
wola "góry". "W ka\dym razie  pisał w swym artykule Gedda  jeśli
chrześcijańska demokracja nie zareaguje na to 1, to tworzona przez nas organizacja
polityczna przejdzie od grózb do czynów".
W rzeczywistości jednak chodziło o coś innego. Watykan nie był jeszcze
zdecydowany, wahał się w podjęciu ostatecznej decyzji. W czasie rozmowy, którą
przeprowadziłem pózniej (dnia 18 pazdziernika) w Watykanie z monsignore
Montinim (zastępca sekretarza stanu i prawa ręka papie\a w sprawach politycznych),
zorientowałem się, \e chrześcijańska demokracja traktowana jest jak tonący okręt;
niemniej kierownicy polityki watykańskiej nie byli jeszcze zdecydowani, czy
nadeszła odpowiednia chwila, aby pozwolić mu pójść na dno. Ich zamiarem było
stworzenie mo\liwości podwójnego rozwiązania, zdobycie obosiecznego miecza:
1. Tj. nie posłucha całkowicie Geddy.  Red.
z jednej strony popierać chrześcijańską demokrację, z drugie} zaś  pomagać
Geddzie w tworzeniu partii klerykalno-faszystowskiej. W odpowiedniej chwili,
posiadając w swym ręku obydwie-siły, zadecydują, na której z nich korzystniej jest
się oprzeć.
Po pierwszym zebraniu, które wy\ej opisałem, Gedda powiedział mi, \e pragnie
osobiście poznać przedstawicieli zainteresowanych partii. Dnia 27 pazdziernika o
godzinie 12.30 spotkał się przy ul. Conciliazione z przedstawicielami faszystów: z
Vanni i Caradonną. Dnia 31 pazdziernika o godzinie 12 (w tym samym lokalu) odbył
dłu\szą rozmowę z Savaresem i Guglielmim, reprezentującymi Unię Monarchistów
Włoskich. "Wszyscy  doniósł mi następnie Salmieri, który otrzymał polecenie
zbadania ich nastrojów  stwierdzili, \e nareszcie znalezli «szefa, jakiego pragnÄ™li,
«mÄ™\a opatrznoÅ›ciowego".
W sprawie składu "nadkomitetu", tj. organu, który miał kierować całością,
zwróciłem się do Pierro Pisenti  b. ministra sprawiedliwości w rządzie "republiki
Salo", mę\a zaufania Grazianiego  który poradził mi wybrać "nadkomitet" spośród
następujących osób: Volpe, b. członek faszystowskiej Akademii Włoskiej Carnelutti,
Carlo Silvestri, Piero Bargellini, Ardengo Soffici, ksiÄ…\Ä™ Borghese, gen. Esposito,
gen. Fettrappa-Sandri. Jednak nie ze wszystkimi wymienionymi osobami nawiÄ…zano
kontakt. "Nale\y  mówił Gedda  wciągnąć jakiegoś posła z chrześcijańskiej
demokracji. Dobrze byÅ‚oby rozejrzeć siÄ™ wÅ›ród odÅ‚amu «vespistów1, gdzie mam
wielu przyjaciół".
Vanni kilkakrotnie nalegał (było to w pazdzierniku), aby jak najszybciej rozpocząć
publikację dwóch dzienników: w Rzymie i Neapolu. Wydawanie ka\dego z tych
dzienników wymagałoby subwencji w wysokości około 80 milionów lirów. Poza
tym nale\ało zainteresować się specjalnym wydawnictwem dla okręgu
mediolańskiego. Proponowana nazwa dziennika brzmiała: "Il Popolo d'Italia" 2.
"Dziennik  zapewniał Teodorani  będzie
1 Skrajnie reakcyjne skrzydło chadecji włoskiej. Nazwa pochodzi od nazwiska jego przywódcy.  Red.
2 Dawna nazwa oficjalnego organu włoskiej partii faszystowskiej.  Red.
miał olbrzymie wzięcie". Gedda, któremu podczas rozmowy w dniu 19 pazdziernika
doniosłem o tych sprawach, okazał nieukrywana radość. "Ale  dodał  nale\y
być ostro\nym". Wydawanie tygodnika le\ało mu jednak bardzo na sercu. "Wielkie
zebrania masowe  podkreślił Gedda  nie będą mogły mieć miejsca, jeśli
uprzednio nie uka\e siÄ™ tygodnik".
W rzeczywistości jednak stało się inaczej: nie chciano jeszcze doprowadzić do
konfliktu z chrześcijańska demokracja i dlatego starano się uniknąć wydania nowych
dzienników, gdy\ musiałoby to doprowadzić do rozłamu. Plan Geddy, jak on sam
kilkakrotnie " mi o tym wspominał, polegał przede wszystkim na opanowaniu
chrześcijańskiej demokracji poprzez oparcie się na oddanych mu w tej partii osobach
i skierowanie jej działalności politycznej w nakreślonym przez niego kierunku.
Jedynie w wypadku, gdyby plan ten się nie udał, nale\y postawić na drugą kartę 
to jest na nowÄ… partiÄ™.
W tym czasie Salmieri opracował preliminarz wydatków i układ pierwszych
numerów tygodnika. Gedda za\ądał, aby mu przedstawiono konspekty wa\niejszych
trzech, czterech artykułów i szczegółowo wyjaśnił, jaka powinna być linia
postępowania: \adnych jawnych ataków na chrześcijańską demokrację, walka 'bez
wytchnienia z komunizmem. "Objętość tygodnika  mówił 'Gedda  powinna
wynosić cztery do sześciu stron. Tak, potrzebne mi jest czasopismo podobne do
wydawanego przez Cucchiego i Magnaniego1, podobne do «Rinascita Socialista
(Odrodzenie Socjalistyczne)".
Linia ideologiczna tego pisma miała być taka, jaką nakreślił w swym przemówieniu,
wygłoszonym dnia 6 września do kapelanów Akcji Katolickiej w Instytucie "Maria
Assunta" przy via Transpontina. Znane ju\ nam są główne zarysy tej ideologii:
faszyzm i totalizm.
Niecierpliwiącym się faszystom rozwój wypadków wydawał się jednak zbyt
powolny. Dnia 19 pazdziernika o godzinie 19.30
1 Dwaj prowokatorzy, którym w okresie po wyzwoleniu udało się dostać do szeregów Włoskiej Partii
Komunistycznej. Po ujawnieniu ich roli zostali z partii usunięci.. Red.
udałem się do Geddy. Prosił mnie, abym zakomunikował przedstawicielom
zainteresowanych partii, \e tygodnik zacznie ukazywać się mniej więcej od 10
listopada. W tym dniu dyskutowany będzie preliminarz bud\etowy Akcji Katolickiej
na rok 1952. "Jest rzeczą jasną  dodał Gedda  \e wydatki związane z
wydawaniem tygodnika nie powinny w nim figurować".
O zebraniach w Rzymie i Neapolu, o planie Turatiego, przestano w ogóle mówić.
Minął 10 listopada. Vanni niecierpliwił się. "To jest odpowiedni moment dla Geddy!
Dlaczego nie wykorzystuje tego? My, faszyści, gotowi jesteśmy pójść za nim gro-
madnie".
Gedda zaÅ› pragnÄ…Å‚, aby jeszcze przed wydaniem pierwszego numeru tygodnika
opracowano definitywnie program nowego ruchu. Wyznaczył on na to okres dwu
miesięcy. Nale\ało te\ znalezć odpowiedni lokal. Program został opracowany w
czasie licznych i nie kończących się zebrań, w których uczestniczyli przedstawi-
ciele zainteresowanych partii. Opracowanie programu było najwa\niejszym
wydarzeniem "drugiego etapu" pracy politycznej Geddy.
Na koniec zatwierdził on projekt programu  zbyt długi, aby w całości podać go na
tym miejscu  będący odzwierciedleniem poglądów wyra\onych w omówionym ju\
przez nas przemówieniu z dnia 6 września. Po wstępie następowały punkty
dotyczące polityki wewnętrznej, zagranicznej i socjalnej. Podaję kilka z nich: l)
uznanie "bohaterstwa" byłych faszystowskich kombatantów zarówno Włoch
północnych (Salo), jak i Włoch południowych na płaszczyznie absolutnej równości;
2) zniesienie ustaw specjalnych przeciwko faszyzmowi i faszystom; 3)
"zlikwidowanie walki klas" poprzez przeprowadzenie odpowiednich reform
mających na celu "lepszy i bardziej sprawiedliwy podział bogactw", 4) stworzenie
ustroju korporacyjnego; 5) zniesienie prawa do strajków (w programie u\yto
określenia "regulowanie strajków", ale wyjaśniono, \e chodzi o "zniesienie"; nie
u\yto zaś słowa "zniesienie", aby nie wywoływać oburzenia' mas); 6) dozbrojenie
WÅ‚och (zgodnie z zaleceniem Geddy nie wspomniano o pakcie atlantyckim ze
względu na jego niepopularność).
W dziedzinie ekonomicznej i społecznej panował całkowity chaos. Zdaniem Geddy
na przykład (rozmowa z dnia 5 stycznia 1952 roku, godzina 20, w jego biurze przy
via Conciliazione nr l) "bezrobocie powinno być zwalczane na drodze wzmo\enia
produkcji broni". Stanowisko to podzielał Vanni. W czasie rozmowy w dniu 5
stycznia Gedda definitywnie zatwierdził projekt programu. Przedstawiciele partii
faszystowskich oczekiwali dalszych rozkazów. Ale w tym czasie Gedda zręcznym
posunięciem przesunął punkt cię\kości na płaszczyznę porozumienia i przymierza z
faszystami w zwiÄ…zku ze zbli\ajÄ…cymi siÄ™ wyborami samorzÄ…dowymi.
IV Graziani solidaryzuje siÄ™ z Geddq.
Nastąpił okres, który mo\na określić jako "trzeci etap" działalności politycznej
Geddy.
Na zebraniu w dniu 5 stycznia 1952 roku nakreślił Gedda linię postępowania:
"Chrześcijańska demokracja nie jest w stanie sama wygrać wyborów do parlamentu,
a prawdopodobnie równie\ i samorządowych". "Co zamierza pań zrobić 
spytałem.  Czy ma pań zamiar zastąpić ją nowym, tworzonym obecnie ugrupo-
waniem?"  "Nie, to nie jest odpowiedni moment"  -odpowiedział z wahaniem,
po czym dodał:  "Czy nie widzi pań, \e nie mamy na to czasu? Dla stworzenia
nowej partii potrzebny jest spokój".  "Ale ma pań chyba opracowany jakiś plan?"
 "Tak  odpowiedział  nale\y wykorzystać stosunki polityczne, które w
'ostatnich miesiącach nawiązaliśmy z MSI i monarchistami, przede wszystkim zaś
stosunki łączące nas z faszystami. Widzi pań, przed publicznym zbrataniem się z
katolikami MSI i monarchiści powinni w łonie swych partii przeprowadzić szeroko
zakrojoną kampanię na rzecz Akcji Katolickiej".  "W czyim imieniu  zapytałem
 mam wystąpić z tego rodzaju propozycją? Chyba nie w moim własnym? Tego w
\adnym wypadku nie uczynię".  "Mo\e im pań powiedzieć, \e to jest mój plan.
A zresztą  dodał po chwili zastanowienia - nie wierzę, aby coś z tego wyszło".
Dnia 18 lutego udałem się do Geddy w towarzystwie Vanniego. Uczyniłem to na
skutek wyraznego, telefonicznego polecenia Geddy.
"Mój plan działania  zapewnił Gedda  pozostał bez zmian. Wydaje mi się
jednak, \e nie czas obecnie na tworzenie ruchu młodzie\owego. Stoimy w obliczu
bardziej doniosłych zadań. Musimy stworzyć front antykomunistyczny. Nale\y
myśleć o wyborach".
"Mo\e pań mieć do mnie pełne zaufanie  dodał zwracając się do Vanniego 
gdy\ uczyniłem i uczynię wszystko, aby ustawy antyfaszystowskie nie były w
praktyce realizowane. Wiele ju\ zresztą zrobiłem. Widzi pań, \e postępuję uczciwie,
lojalnie i z korzyścią dla was".
Vanni uwa\nie przysłuchiwał się wypowiedziom Geddy. Wreszcie zaczął wyjaśniać,
\e w tym stanie rzeczy nale\y się oprzeć na Grazianim 1. "Od postawy Grazianiego
zale\ne będzie postępowanie faszystów na terenie całych Włoch. Borghese stał się
obecnie postacią drugoplanową, jest zle widziany w wielu kołach, nawet w łonie
MSI".
Następnie Vanni zaczął się skar\yć, \e mimo zapewnień Geddy księ\a i członkowie
Akcji Katolickiej w wielu miejscowościach Włoch zajmują wrogą wobec faszystów
postawę. "Postaram się, aby tego więcej nie było  odpowiedział Gedda  ale
faktem jest, \e faszyści postępowali podobnie. Tym niemniej musimy doprowadzić
do uspokojenia umysłów zarówno z jednej, jak i z drugiej strony". Vanni
zaproponował, aby Gedda jak najszybciej spotkał się z Grazianim. "Zgoda 
odpowiedział Gedda  chętnie to uczynię. Wiem, \e Graziani jest dobrym,
praktykującym katolikiem i lojalnym człowiekiem".
1 Radolfo Graziani, były faszystowski wicekról Abisynii, były faszystowski marszałek i szef sztabu, w roku 1943
organizator sil zbrojnych republiki faszystowskiej w Salo, zbrodniarz wojenny, wypuszczony przez De Gasperiego na
wolność, obecnie rozwija aktywną faszystowska działalność polityczna.  Red.
Ustalono kilka wzajemnych zobowiązań. Vanni prosił Geddę, aby nie prowadził
pertraktacji z MSI bez jego i Grazianiego pośrednictwa. (Gedda, oczywiście, nie
dotrzymał tych obietnic i odbył, jak mi sam mówił, kilka rozmów z Di Margio z
MSI; w rozmowie ze mną Vanni \alił się z tego powodu). Ze swej strony Graziani i
Vanni mieli postępować w podobny sposób w stosunku do Geddy. "O ile
chrześcijańska demokracja  oświadczył Gedda  będzie starała się nawiązać
kontakt z MSI, to proszę mnie natychmiast o tym zawiadomić. Jest rzeczą
nieodzowną, aby przy tego rodzaju rozmowach był zawsze obecny przedstawiciel z
Comitati Civici".
Wreszcie po\egnaliśmy się. Przed wyjściem Gedda powa\nym i uduchowionym
głosem powiedział do Vanniego: "Pragnę, abyście zdali sobie sprawę, \e niezale\nie
od dalszego biegu wypadków Kościół was 'nie opuści, nie porzuca i nigdy nie
porzuci".
Dnia następnego, tj. 19 lutego, o godzinie 10 przed południem przyszedł do mojego
biura w Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim ksią\ę Vanni i zaprowadził mnie
do Grazianiego. Graziani był bardzo uprzejmy. Zapytał mnie, jakie są plany
polityczne Geddy i co zamierza on robić. Przedstawiłem mu sytuację w takim
świetle, w jakim widział ją Gedda. Wyraził całkowitą aprobatę. "Nale\y się jednak
śpieszyć  dodał  gdy\ czas ucieka", Po czym zaczął szeroko rozwodzić się na
temat szeregu zagadnień związanych z "republiką Salo", Mussolinim, księciem
Borghese i posłami MSI.
V Pertraktacje między Grazianim a Gedda w sprawie wspólnego klerykalno-
faszystowskiego bloku wyborczego
Do spotkania między Gedda i Grazianim doszło w końcu marca. Gedda przygotował
się do tego z charakterystyczną dla niego pedanterią przy równoczesnym
zachowaniu daleko idących środków ostro\ności. Termin spotkania, jak równie\
związane z tym szczegóły techniczne, Gedda ustalił osobiście z księciem Vannim:
zainteresowane osoby miały się niby przypadkowo spotkać w dniu 21 marca o
godzinie 17 na placu księdza Minzoniego. Stąd Gedda zobowiązał się zaprowadzić
ich na wybrane przez niego miejsce, gdzie miała się odbyć rozmowa.
Wszystko odbyło się zgodnie z ustalonym planem. Na miejsce spotkania przybyli
Graziani i ksią\ę Vanni. Wybranym miejscem rozmowy okazał się naro\ny dom przy
via Bruno Buozzi. Dostawszy się windą na jedno z pięter Gedda otworzył drzwi do
jakiegoś mieszkania. Nikt się nie zjawił, odnosiło się wra\enie, \e dom jest
opuszczony.
Gedda mówił długo, z przekonaniem i entuzjazmem. Chodziło mu o zbadanie terenu,
o przekonanie się, czy jego rozmówcy gotowi są zawrzeć porozumienie z Akcją
Katolicką i chrześcijańską demokracją w celu stworzenia wspólnego frontu
antykomunistycznego. Przeszkodą były, co prawda, "ustawy Scelby" 1 ale Gedda
\ywił nadzieję  szczególnie po zapewnieniu, jakiego udzielił uprzednio księciu
Vanniemu na temat "pogrzebania" tych ustaw \e uda 'mu się przezwycię\yć tę
przeszkodÄ™.
Przede wszystkim Gedda starał się przychylnie usposobić Grazianiego i Vanniego i
w tym celu nie \ałował słów krytyki pod adresem chrześcijańskiej demokracji, a
nawet polityki watykańskiej w ogóle. Następnie zapoznał ich ze swoim programem
nacjonalistycznym, szczególnie długo zatrzymując się nad swą ulubioną tezą, w
myśl której "naród jest podstawą \ycia ludu, podobnie jak krew jest podstawą
istnienia". Wiochy  mówił  muszą nareszcie zająć nale\ne im miejsce w
świecie. Wiochy powinny się zbroić i być przygotowane do wojny. Wychowanie
wojskowe i duch wojskowy le\ą u podstaw wielkości ka\dego narodu. I wreszcie,
jest rzeczą konieczną stworzenie we Włoszech rządu silnej ręki, który potrafiłby
odpowiednio zdyscyplinować naród i zniszczyć komunizm. Następnie Gedda
ostro\nie przeszedł do omówienia zagadnienia, które mu szczególnie le\ało na
sercu: zagadnienia zbli\ajÄ…cej siÄ™ walki wyborczej.
1. Potoczna nazwa ustawy zabraniającej prowadzenia na terenie Włoch jawnej działalności faszystowskiej.  Red.
Zdaniem Geddy, konieczność stworzenia frontu antykomunistycznego jest rzeczą
oczywistą. Nale\ało więc skupić wszystkie siły i przezwycię\yć ewentualne
rozbie\ności. Mimo istotnych braków politycznych chrześcijańskiej demokracji nie
wolno ignorować siły, którą ona przedstawia. A zresztą jest rzeczą oczywistą, \e
nale\y prowadzić politykę realną, w oparciu o fakty. Biorąc zaś pod uwagę fakty, to
 zdaniem jego  najlepszym rozwiązaniem byłoby, gdyby ani chrześcijańska
demokracja, ani faszyści nie wystawiali odrębnych list wyborczych: nale\ało raczej
dą\yć do stworzenia wspólnej listy, obejmującej wybitnych przedstawicieli Akcji
Katolickiej, Comitati Civici, MSI, chrześcijańskiej demokracji i niezale\nych
faszystów, przede wszystkim jednostki cieszące się popularnością szerokich mas,
gdy\ właśnie te masy "odgrywają zawsze decydującą rolę". Powy\szy plan dotyczył
Rzymu. Je\eli chodzi o inne miejscowości, to nale\ało  zdaniem Geddy  wziąć
pod uwagÄ™ miejscowe warunki.
Graziani i Vanni w zasadzie zgodzili siÄ™ z tym planem. Zdaniem ich  podany
przez Geddę projekt "wspólnej listy" na terenie np. Neapolu nie miał szans
powodzenia, w Rzymie natomiast jedynie blok tego typu mógłby zapewnić
zwycięstwo nad komunistami. Uwa\ali jednak za wskazane podkreślić jedną istotną
sprawę: gdyby chadecy wystawili własną listę, to współpraca "niezale\nych
faszystów" z nimi byłaby rzeczą niemo\liwą. Natomiast MSI nie wysuwa takich
zastrze\eń. (W dwa dni pózniej Vanni zakomunikował mi, \e porozumienie między
MSI i chrześcijańską demokracją nie jest rzeczą wykluczoną).
Pod koniec rozmowy Graziani pokazał Geddzie artykuł w dzienniku francuskim, w
którym była mowa o tym, \e włoska sytuacja polityczna jest w du\ym stopniu
zale\na od Geddy. Autor artykułu przewidywał daleko idące zmiany w państwie
włoskim, nie wyłączając mo\liwości powołania Grazianiego na stanowisko
prezydenta, a GeddÄ™ jako szefa rzÄ…du. ,
Na tym rozmowa się skończyła. Cechowała ją przyjazna atmosfera i wzajemne
zrozumienie.
Dnia następnego ksią\ę Vanni wskazał mi na konieczność ustalenia kalendarza
zebrań między Grazianim i Geddą. Ze względu
na "udany start" Vanni nalegał, aby spotkania te miały miejsce przynajmniej raz na
tydzień. On osobiście pragnął się widywać z Geddą jeszcze częściej.
VI. Zmartwienia monsignore Montiniego
Liczne pertraktacje prowadzone przez GeddÄ™ z faszystami, polemiki, ujawnione
przez prasę niedyskrecje i wreszcie szereg wydarzeń, w których nie brałem
bezpośredniego udziału  wszystko to umo\liwiło mi jasne zrozumienie zamiarów
politycznych i bezpośrednich celów wyborczych manewrów podjętych przez Geddę
latem 1951 roku. Stało się dla mnie rzeczą jasną, \e zebrania, dyskusje dotyczące
programów, projekty dotyczące wydawania prasy, zjazdy masowe  wszystko to
posłu\yło Geddzie do poznania, wysondowania i zbadania mo\liwości zmontowania
bloku klerykalno-faszystowskiego. Od poczÄ…tkowego projektu ruchu
młodzie\owego i polemiki ideologiczno-obyczajowej przeszedł Geddą do jawnych,
zdecydowanych i brutalnych pertraktacji przedwyborczych.
Spotkanie Geddą Graziani umo\liwiło mi zrozumienie, a ściślej mówiąc,
utwierdziło mnie w przekonaniu, \e poczynania Geddy są jedynie małym epizodem
w rozgrywce odbywającej się na o wiele większej szachownicy. Za Geddą stały
osoby, które ogarniały wzrokiem całą szachownicę, sam zaś przewodniczący Akcji
Katolickiej, mimo całej pewności siebie, był tylko jedną "figurą"  trudno określić:
wie\Ä… czy skoczkiem  w tej grze.
Stojący za Geddą gracz długo kombinował, obliczał i zastanawiał się, a\ doszedł w
końcu do przekonania, \e jego natarcie w wiosennej bitwie politycznej powinno
zabezpieczyć skrzydła chrześcijańskiej demokracji, odgrywającej nadal rolę
królowej. W tym celu nale\ało wokół chrześcijańskiej demokracji skupić pozostałe
siły i przymierzami zabezpieczyć jej pozycję. Równie\ Geddą, niezale\nie od swych
osobistych przekonań, pracował w tym kierunku. Tak więc, stałem się świadkiem
nadzwyczaj ciekawego zjawiska: Geddą, który niejednokrotnie z oburzeniem
wyspowiadał się przeciw przywódcom chadecji, obecnie z zapałem brał udział w
wiązaniu sieci, która miała uchronić chadecję przed upadkiem, ale która zarazem
czyniła z chrześcijańskiej demokracji jeszcze bardziej uległego niewolnika i
posłuszne narzędzie Watykanu.
Kilkakrotnie miałem mo\ność zwrócenia Geddzie uwagi na tę sprzeczność. W
odpowiedzi słyszałem jego ulubione zdanie: "Jestem psem na łańcuchu". Rzecz
jasna, nie miałem potrzeby pytać, kto trzyma ten łańcuch w ręku.
Przypominam sobie dość ciekawe, a nawet rewelacyjne dla mnie wydarzenie. Warto
o nim wspomnieć, chocia\by ze względu na osobę mego rozmówcy i
charakteryzujące go wyrafinowanie. Przypuszczam, \e czytelnicy nie będą mieli mi
tego za złe.
W pierwszej połowie pazdziernika 1951 roku zwrócił się do mnie pewien poseł
chadecki (aby uchronić go przed zemstą przywódców jego partii, nie wymienię
nazwiska, ograniczając się do nazwania go panem C.). Pań C. oświadczył, \e w
szeregach chrześcijańskiej demokracji istnieje silny ruch secesyjny, który znacznie
przybrał na sile po podró\y De Gasperiego do Stanów Zjednoczonych. Zdaniem
grupy posłów chadeckich  pań C. wymienił ich nazwiska  podró\ De
Gasperiego była "nie tylko bezu\yteczna, lecz równie\ zdecydowanie szkodliwa".
"De Gasperi  dodał poseł C.  związał Włochy z wojenną polityką Stanów
Zjednoczonych, nic w zamian nie otrzymując. Z wyrazną korzyścią dla interesów
amerykańskich i starając się wciągnąć nas do wojny przeciw narodom, które nie
zamierzają nas atakować, uczynił z nas mięso armatnie. Pod tym względem Togliatti
ma rację... Z tego i wielu innych względów ja i moi koledzy nie chcemy, aby przy
władzy pozostała klika De Gasperiego. Zjednoczyliśmy się w tym celu, aby
zorientować się, czy istnieje mo\liwość usunięcia De Gasperiego i zastąpienia go
Fanfanim.
Poseł C. poinformował mnie równie\, \e istnieją dwa odłamy w łonie ich partii.
Jeden z tych odłamów pragnie utrzymania De Gasperiego przy władzy do chwili
wyborów do parlamentu, "gdy\ usunięcie go w chwili obecnej równoznaczne byłoby
ze zrobieniem przyjemności komunistom i zdezorientowałoby masy
członkowskie". Natomiast drugi odłam domaga się natychmiastowego usunięcia De
Gasperiego, "gdy\  zdaniem ich  mit powstały wokół jego osoby wyraznie
zanika, co w konsekwencji mo\e doprowadzić chadecję do klęski wyborczej, a tym
samym do kompletnej ruiny". "A zresztą  dodał poseł C.  Fanfani byłby tak
krótko przy władzy (do końca kwietnia 1953 r.), \e nie mógłby nawet wywołać
niezadowolenia w kraju".
Tyle poseł C. Zapewniał on mnie przy tym, \e jest to równie\ opinia jego kolegów.
"Postanowiliśmy  mówił  zwrócić się po poradę do Watykanu, do prałata
Montiniego". Poinformował mnie równie\, \e 17 pazdziernika Montini zaprosił na
kolacje grupę posłów chadeckich: kilku z odłamu Dossettiego, kilku z odłamu De
Gasperiego. Wydawało się, \e Montini jest za natychmiastowym usunięciem De
Gasperiego. Zagadnieniem tym interesowali się równie\ najwy\si dygnitarze Akcji
Katolickiej jak: Vittorio Veronese, monsignor Dall'Acqua, monsignor Pavan. 
"Ale  dodał poseł C.  trudno jest zorientować się w rzeczywistych zamiarach
Montiniego, prosimy więc pana o przedstawienie mu naszych wątpliwości.
W pierwszej chwili odmówiłem jego prośbie podając pierwszy lepszy powód, jaki
mi przyszedł na myśl. Poseł C. nalegał jednak i aby uwolnić się od jego
towarzystwa, w końcu uległem. Poprosiłem o audiencję u prałata Montiniego. Ale w
tym czasie, gdy oczekiwałem na odpowiedz, poruszyłem ten temat z Geddą, który
oświadczył: "Usunięcie De Gasperiego byłoby, oczywiście, dobrym uczynkiem. Czy
sądzi pań jednak, \e Fanfani jest lepszy od De Gasperiego? Proszę mnie dobrze
zrozumieć: mam na myśli momenty nie natury moralnej, ale politycznej. Mimo \e
obydwaj pozbawieni sÄ… rozumu politycznego, to jednak De Gasperi reprezentuje
przynajmniej jakiś określony kierunek polityczny, podczas .gdy Fanfani prowadziłby
politykę wyłącznie w imię swych osobistych interesów. Wszak Fanfani zdradził
wszystko i wszystkich po to tylko, aby się wybić. Zdradził nawet Dossettiego".
Geddzie nie w smak było, \e postanowiono przedstawić to zagadnienie Montiniemu,
gdy\ "jest to. człowiek podły, wyzuty z narodowego ducha włoskiego, wrogo
usposobiony do naszego narodu, a nawet do papie\a".
Dnia 18 pazdziernika o godzinie 13.30 udałem się do siedziby sekretariatu stanu w
Watykanie, gdzie zostałem przyjęty przez prałata Montiniego. Po krótkim wstępie
przedstawiłem mu przyczyny moich odwiedzin. Na początku audiencji Montini był
trochę roztargniony, ale gdy przeszedłem do sedna rzeczy, zaczął się przysłuchiwać
bardzo uwa\nie. Gdy skończyłem, rzekł: "Ale dlaczego oni zwracają się do mnie w
tej sprawie? Ja nic nie znaczę w Kościele. Powinni byli zwrócić się raczej do prałata
Tardiniego" 1.  "Ekscelencjo  przerwałem  w takim razie lepiej będzie, je\eli
odejdę".  "Nie, ojcze  odpowiedział z wahaniem w głosie  niech pań
zostanie... Zagadnienie to  ciÄ…gnÄ…Å‚ dalej  nie jest dla mnie nowe. W wypadku
zaś gdyby zaszły jakieś nieprzewidziane okoliczności, proszę zwrócić się do prałata
Dali' Acqua". W pewnej chwili powiedział dosłownie, co następuje: "Widzicie,
trzeba przyznać, \e osoby, o których mowa, są dobrymi katolikami i kierują nimi
pobudki natury moralnej. Je\eli chodzi o istotę rzeczy, to nie sądzę, aby usunięcie
De Gasperiego było ...grzechem śmiertelnym". Roześmiał się i dodał: "Prawdę
powiedziawszy, to De Gasperi jest człowiekiem skończonym, którego nale\y
wyrzucić na śmietnik (sic!) natychmiast po zwycięstwie albo te\ po klęsce w
wyborach 1953 roku. Obecnie jednak  mówił dalej, akcentując słowa 
postępowanie takie byłoby błędem. Będziemy się nim posługiwać tak długo, jak
długo to będzie korzystne dla Kościoła".
"Nie widzę jednak powodów  odrzekłem  dla których miałoby się usunąć De
Gasperiego w wypadku, gdyby chrześcijańska demokracja zwycię\yła w czasie
wyborów w 1953 roku".
Montini spojrzał na mnie i powiedział: "Czy jest pań tego pewny, ojcze? W ka\dym
razie zobaczymy. Mamy jeszcze du\o czasu. To, co panu powiedziałem, jest tylko
moją opinią, nie mającą większego znaczenia". Dnia 30 pazdziernika o godzinie
12.15 przyszedł do mnie
1 Drugi zastępca sekretarza stanu w Watykanie.  Red.
poseł C. Gdy przedstawiłem mu wyniki przeprowadzonej rozmowy, oświadczył mi,
\e on i jego przyjaciele sÄ… rozczarowani i oburzeni postawÄ… sekretariatu stanu,
popełnili błąd odwołując się do Montiniego, gdy\ ich zamiary znane są ju\ De
Gasperiemu, który dowiedział się o tym od osoby stojącej blisko Montiniego, a
będącej jednocześnie w przyjacielskich stosunkach z De Gasperim.
Przypatrując się mu myślałem: oto ludzie tworzący większość parlamentarną i
decydujący o losach Włoch. Zostali wybrani przez naród jako jego przedstawiciele.
Ale jakie znaczenie mają ich osoby, jaką wartość mają ich przekonania  szczere
czy nieszczere, słuszne czy niesłuszne  wobec decyzji podejmowanych przez'
osoby skupiające w swych rękach wszystkie nici? Wszak tacy nawet, jak Gedda, De
Gasperi, Graziani, Borghese  sÄ… nic nie znaczÄ…cymi pionkami. Z rozgoryczeniem
pomyślałem o przebiegłym uśmiechu, który pojawił się na twarzy Montiniego w
chwili, gdy wypowiadał po\egnalne zdanie: "Ojcze, to jest tylko moja opinia, nie
mająca większego znaczenia".
VII Jak powstał "plan księdza Sturzo" 1
Spotkanie Geddy z Grazianim, które odbyło się dnia 21 marca, było dla mnie
przełomowym momentem, wówczas bowiem zrozumiałem, do jakich szczytów
pozbawionego skrupułów wyrachowania gotowi są oni dojść, aby tylko osiągnąć
swój cel.
Jedna sprawa była jednak dla mnie niejasna: czy przywódcy chadecji popierali MSI,
czy rzeczywiście pragnęli z nim przymierza? Na pozór nie. Na przykład "ustawy
Scelby", oświadczenia przedstawicieli rządu, ataki antyfaszystowskie znanych
posłów
1 Ksiądz Luigi Sturzo, przywódca tzw. "partii ludowej", poprzedniczki chrześcijańskiej 'demokracji, w okresie po
pierwszej wojnie światowej polityka swa w powa\nym stopniu ułatwił faszystom zdobycie władzy we Włoszech.
Obecnie, po powrocie z Ameryki, ksiądz Sturzo prowadzi o\ywiona, reakcyjna działalność polityczną.  Red.
chadeckich  wszystko to wskazywało, jakoby przywódcy chadecji byli przeciwni
zawarciu przymierza z neofaszystami. Niestety  jak miałem mo\ność wkrótce się
przekonać  rzeczywistość była inna.
Ksią\ę Vanni, z którym spotkałem się 22 marca, nie miał ju\ w tej sprawie \adnych
wątpliwości: "Po wczorajszym spotkaniu (między Geddą a Grazianim) uwa\am
sprawę przymierza między chrześcijańską demokracją a MSI za rzecz przesądzoną.
Zapewniam pana, \e Gedda nie ograniczył się tylko do pertraktacji z nami, ale
rozmawiał równie\ z Gonellą1 i innymi przywódcami chadecji".
"Tego chce Watykan"
Tego samego zdania był zresztą Gedda, którego odwiedziłem w jego mieszkaniu
dnia następnego (22 marca) w godzinach wieczornych. "Watykan i chrześcijańska
demokracja  oświadczył tonem kategorycznym i z charakterystyczną dla niego
pretensjonalnością  chcą przymierza z MSI".  "A o partii, którą chciał pań
stworzyć  spytałem  nie mówi się ju\ więcej?"   "Nie, nie mówi się" 
odpowiedział z wyraznym zdenerwowaniem. I dodał: "Zobaczymy ewentualnie po
wyborach samorządowych".  "Nie rozumiem jednak  powiedziałem  jak
chrzeÅ›cijaÅ„ska demokracja, szczególnie po «ustawach Scelby, mo\e pragnąć
zawarcia porozumienia z MSI".  "Drogi ojcze  odpowiedział z naciskiem Gedda
 zapomina paÅ„ o obecnej sytuacji. «Ustawy Scelby mogÄ… sobie spokojnie
zaczekać. Najwa\niejszą sprawą w chwili obecnej jest zwycięstwo w wyborach.
Jesteśmy przecie\ ludzmi praktycznymi".
Sprawa jest całkowicie jasna  pomyślałem. Có\ za piekielna polityka! "Wydaje mi
się  powiedziałem do Geddy  \e Saragat, Romita 2 i Pacciardi3 zbuntują się. Jak
uda wam siÄ™
1 Sekretarz chadecki.  Red,
2 Przywódcy prawicowych socjalistów włoskich, popierający antynarodo-
wÄ™ politykÄ™ chadecji.  Red.
3 Przywódca partii republikańskiej, minister wojny w rządzie De Gasperiego.  Red.
rozwiązać te trudności?"  "Myślałem ju\ o tym  odpowiedział Gedda  jakoś
to zrobimy. Ja, rzecz oczywista nie jestem w stanie-ze zrozumiałych względów
przekonać ich o tym".  "A więc?"  zapytałem.  " Trzeba będzie  wyjaśnił
Gedda  uciec siÄ™ do-pomocy osoby nie zwiÄ…zanej z Watykanem i cieszÄ…cej siÄ™
zaufaniem republikanów i socjaldemokratów". Wymienił on następnie szereg
nazwisk, między innymi równie\ nazwisko księdza Sturzo,. nie kładąc jednak na to
nazwisko specjalnego akcentu. Nie zwróciłem wówczas na to uwagi, dopiero pózniej
sytuacja zmusiła mnie do zastanowienia się nad tym nazwiskiem.
W pierwszej połowie kwietnia  zgodnie z \yczeniem Geddy  spotkałem się
kilkakrotnie z Michettim (przewodniczący rzymskiego Comitato Civico). Widziałem
się równie\ z Righinim, przywódcą mę\czyzn zrzeszonych w Akcji Katolickiej,. w
jego biurze mieszczącym się przy via Conciliazione. To oni właśnie po raz
pierwszy zupełnie wyraznie wymienili księdza Sturzo jako jedyną osobę, będącą w
stanie rozwiązać zagadnienie frontu antykomunistycznego. Obydwaj powiedzieli mi
to samo, innymi co prawda słowy, \e przymierze między chrześcijańską demokracją
a MSI nie napotyka na powa\niejsze-trudności w łonie zainteresowanych partii, w
celu jednak przekonania opinii publicznej nale\y posłu\yć się osobą nie związaną-
bezpośrednio z watykańskim sekretariatem stanu i występującą w stosunku do obu
partii we własnym imieniu.
W rzeczywistości, je\eli chodziło o wybory 25 kwietnia, było" ju\ zbyt pózno.
Posunięcie jednak księdza Sturzo przeniosło politykę Geddy z płaszczyzny
zakonspirowanych zebrań, korytarzowych pertraktacji i prób sondowania  na
światło dzienne" na płaszczyznę oficjalnych, na oczach całego społeczeństwa pro-
wadzonych, pertraktacji międzypartyjnych. Wszystkim znane są dalsze losy planu
Sturzo; rozwój ostatnich wydarzeń politycznych, których narodziny miałem
mo\ność obserwować od czerwca 1951 r., jest ju\ znany, co więcej  stały się one
przedmiotem dyskusji politycznych.
VIII Odpowiedz przeciwnikom
Opowiedziałem tu historię podłej i zdradliwej polityki Geddy, Akcji Katolickiej i
chrześcijańskiej demokracji, tj. polityki Watykanu. Ograniczyłem się do podania
nagich i suchych faktów.
Jak wiadomo, zasadnicza i główną siłą napędową polityki watykańskiej, a więc
chadecji i Geddy, jest chęć utrzymania za wszelką cenę obecnego stanu rzeczy i
władzy klerykalnej we Włoszech, nawet je\eli to w praktyce oznacza utrzymanie i
pogłębienie zastraszającej nędzy ludności włoskiej.
Po upadku faszyzmu  który zawarł pakt1 i wzmocnił wpływy hierarchii kościelnej
na \ycie naszego kraju  Watykanowi zabrakło narzędzia, które umo\liwiłoby mu
zachowanie zdobytych pozycji. Stąd się bierze właśnie kariera chrześcijańskiej
demokracji. Sprawa jej stanęła ponownie na porządku dziennym, kiedy się
spostrze\ono, \e chrześcijańska demokracja po czterech latach nieudolnych rządów
straciła zaufanie i osłabła, \e traci grunt pod nogami. Gedda, dobry organizator,
człowiek posiadający wygórowane ambicje, łaknący władzy, dusza i przywódca
Comitati Civici  uznał, \e wybiła jego godzina.
I oto widzimy Geddę przy pracy. Moralność stosowanych środków nie ma
znaczenia; zresztą  uświęca je cel. Gdyby cel, do którego zmierzano, był zgodny z
duchem Ewangelii  na przykład zbawienie dusz  wówczas stosowane środki
równie\ musiałyby być godne tego celu. Ale cel, do którego zmierzał Gedda, stał się
dla nas jasny. Właśnie dla osiągnięcia tego celu bez skrupułów zawierano ohydne i
niewiarygodne przymierza i porozumienia.
Jedyną istotną sprawą było zapewnienie sobie zwycięstwa wyborczego, je\eli zaś
chodzi o przyszłość, nie \ywiono obaw, gdy\ "ci, którzy dzisiaj nam pomagają 
jak oświadczył mi Gedda  mogą równie\ i jutro oddać nam usługi".
Tym razem jednak Watykan się przeliczył: manewr podjęty został zbyt pózno.
Stworzenie nowego ugrupowania politycznego,
1 Mowa o układach lateraneńskich. - Red.
zdolnego zastąpić upadającą chrześcijańską demokrację, wymaga długiego okresu
czasu. A tymczasem zbli\a się okres wyborów, zaś partie opozycyjne są silne i mogą
zwycię\yć. Có\ więc robić!? Z braku nowego ubrania, nie pozostaje nic innego, jak
zacerować i załatać ubranie stare  u\ywając porównania, do którego uciekł się
niedawno jeden z dzienników klerykalno-faszystowskich. Wniosek: chrześcijańska
demokracja musi się sprzymierzyć z MSI i monarchistami.
Mimo nurtującego go gniewu Gedda pozostaje jednak posłuszny: chodzi przecie\ o
polecenie watykańskiego sekretariatu stanu. Istnieją dwie mo\liwości: albo bronić
konsekwentnie swego stanowiska i zrezygnować z zajmowanej pozycji, albo te\ 
poddać się. Zabrakło mu jednak odwagi, aby wybrać tę pierwszą drogę (a jednak
byli tacy, którzy to uczynili!), a więc naprzód, jak "pies na łańcuchu"!
Tak oto mamy wyjaśnienie pertraktacji prowadzonych między Gedda i Grazianim.
PrzewodniczÄ…cy Akcji Katolickiej proponuje Grazianiemu przymierze z
chrześcijańską demokracją, w wyniku czego zostaje zawarte odpowiednie
porozumienie. W tym samym czasie jednak Gedda  wbrew podjętym
zobowiązaniom  nawiązuje rozmowy i prowadzi pertraktacje z MSI, nie mówiąc
nic o tym Grazianiemu i Vanniemu.
Wszystko więc jest na pozór w porządku. Ale tylko na pozór. Chadecy obawiając
siÄ™, \e pozostanÄ… osamotnieni na placu boju w obliczu lewicy oraz w oczekiwaniu na
wyniki manewrów prowadzonych przez Watykan i Geddę, zawarli przymierze z
Pacciardim, Saragatem i Romitą. A jak przekonać tę trójkę o konieczności
przymierza z MSI? Czy Gedda potrafi to uczynić? Mowy nie ma! Trzeba się uciec
do pomocy osoby nie podejrzewanej o otrzymywanie rozkazów z Watykanu. W tym
właśnie momencie Watykan i Gedda zwracają się do Sturzo z \ądaniem odegrania
smutnej komedii.
Aczkolwiek na terenie Rzymu manewr ten nie udaje się, to jednak plan w całości 
i to jest istotne  przy całej swej ohydzie jest w pełni logiczny i konsekwentny. Tak
więc zastrze\enia wysuwane przez przeciwników upadają.
Jest rzecze łatwą, nawet bardzo łatwa wykazać, \e to oni właśnie popadają w
dziecinne sprzeczności.
Przede wszystkim zabrali się oni do dementowania faktów. Ale fakty  jak wiedza
o tym sami doskonale  sÄ… prawdziwe. DementujÄ… je, gdy\ zdajÄ… sobie sprawÄ™, jak
bardzo są one dla nich kompromitujące. Ludzie ci postępują w sposób niegodny, a
następnie, gdy im się to wskazuje  okazują zdenerwowanie. Nie mają dostatecznej
odwagi, aby przyjąć na siebie odpowiedzialność za popełnione czyny.
Nie ograniczają się zresztą do dementowania faktów. Watykan, to jest "0sservatore
Romano" i Akcja Katolicka, to jest "Quotidiano", nie szczędzili sil i energii, by mnie
obrzucić błotem. Ka\dy ich artykuł jest nie kończącą się litanią najgorszych i
najgłębszych obelg: paroksyzmem histerycznej wściekłości i zjadliwości, stekiem
zgniłych, ordynarnych i ohydnych słów. Czytając te wypowiedzi doznawałem
uczucia wstydu i niesmaku. Oto  myślałem  tacy są przywódcy katoliccy, ba,
przywódcy katolicyzmu! Oficjalni wyznawcy Ewangelii, Jezusa, słodkiego Mistrza,
zwiastuna pokoju, tego, który nakazywał nastawić drugi policzek i mówił: "Miłujcie
się, jako ja was miłuję, i z tego poznają, \eście mymi uczniami". Oto ludzie pragnący
zbawić narody, pragnący rządzić nie tylko Wiochami, ale całym światem!
Nigdy jeszcze nie byłem tak pewny słuszności mej decyzji, jak obecnie  w obliczu
faktów, które ją spowodowały.
Skupiwszy całą swą odwagę, na nikogo się nie oglądając, przyjmując całkowitą i
pełną odpowiedzialność za swoje czyny  zerwałem więzy otaczającej mnie
ciemności i wybrałem  światło. W wieku czterdziestu czterech lat zrezygnowałem
z zajmowanego stanowiska, z posiadanych przywilejów i rozpocząłem na nowo
budować swoje \ycie.
Byłem całkowicie przekonany o słuszności mojego postępowania. Obecnie, po burzy
ataków rozpętanej przeciw mojej osobie przez klerykalnych politykierów, jestem
jeszcze głębiej, jeszcze bardziej niezachwianie przekonany o słuszności mojego
czynu.
ANEKS
WYWIAD UDZIELONY PRZEZ JEZUIT, OJCA TONDIEGO,
KORESPONDENTOWI POSTPOWEGO DZIENNIKA WAOSKIEGO
"IL PAESE"
Pytanie: Panie profesorze, chciałbym postawić panu szereg pytań, które dotyczyć
będą, jak się panu to prawdopodobnie wyda, bardzo delikatnej materii. Ale my,
dziennikarze, znani jesteśmy jako ludzie wybitnie niedyskretni. Przede wszystkim
chciałbym się dowiedzieć, jakie były przyczyny pańskiego opowiedzenia się po
stronie ideologii komunistycznej. Czy \Ä…dam zbyt wiele?
Odpowiedz: Nie sadzę. Jak pań słusznie zauwa\ył, jest to bez wątpienia sprawa
nadzwyczaj delikatna, wkraczająca w najbardziej intymne tajniki osobowości.
Stawianie jednak całej sprawy na tej płaszczyznie wydaje mi się błędne. Ten właśnie
aspekt zagadnienia najmniej mnie niepokoi. Nie ma i nie chcę, aby były
jakiekolwiek tajemnice. Wszyscy powinni dokładnie poznać prawdę.
Abstrahując od mojej bardzo skromnej osoby, fakt opowiedzenia się członka zakonu
jezuitów po stronie komunizmu posiada w chwili obecnej bardzo doniosłe i
wymowne znaczenie, tym bardziej je\eli wezmie siÄ™ pod uwagÄ™, \e chodzi o jezuitÄ™
znanego na terenie Rzymu i poza Rzymem i zajmujÄ…cego odpowiedzialne
stanowisko zastępcy kierownika Instytutu Wy\szej Kultury Religijnej przy
Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim.
Od ośmiu lat prowadzę o\ywioną i płodną działalność w rzymskim świecie
kulturalnym. W okresie tym wygłosiłem setki przemówień, a artykuły moje
publikowane były na łamach licznych czasopism oraz Encyklopedii Katolickiej.
Moje obrazy były wystawione w Pałacu Weneckim i na dorocznej ogólnokrajowej
wystawie malarstwa. Rzecz jasna, \e w wyniku tej działalności  niezale\nie od
moich zasług osobistych  byłem znany i ceniony we wszystkich środowiskach.
Mówiąc o tym, nie mam oczywiście najmniejszego zamiaru wygłaszać hymnów
pochwalnych na swoja cześć, lecz po prostu w dą\eniu do ukazania całej prawdy
muszę uzasadnić  opierając się na rzeczywistych i przekonywających danych 
odpowiedz na pytanie, które mi pań przed chwila zadał. Mogłoby bowiem powstać
przypuszczenie, \e przyczyna mojego wystÄ…pienia sÄ… pobudki natury osobistej,
podczas gdy jest przeciwnie  charakter osobisty będą miały wystąpienia
polityczne i konfesjonalne obozu przeciwnika.
Pytanie: Dziękuję i z zaciekawieniem oczekuję odpowiedzi w^ sprawie pańskiego
"nawrócenia się" na komunizm.
Odpowiedz: Słusznie u\ył pań słowa "nawrócenie", gdy\ właśnie było to
nawrócenie. Jest to dramat, droga w kierunku światła, u której podstaw le\ą długie
lata medytacji i cierpień. Przyczyny tego nawrócenia mo\na by podzielić na dwie
zupełnie wyrazne kategorie, które jednak nawzajem się potęgują, gdy\ jedna jest
naturalnym uzupełnieniem drugiej. Pierwsze z nich są przyczynami natury ogólnej,
uniwersalnej i teoretycznej, drucie natomiast majÄ… charakter praktyczny i
doświadczalny.
Je\eli dzisiaj nawróciłem się na komunizm, to przedtem uczyniłem to w stosunku do
chrystianizmu. Umysł mój nie mógł się .przystosować do egzystencji z dnia na
dzień, do "carpe diem"  jak to czyni wielu innych. Dwadzieścia lat temu 
obecnie mam ju\ czterdzieści cztery lata  zniechęcony wygodnym, ale rów-
nocześnie bezdusznym \yciem, odczuwając potrzebę wiary w cokolwiek, zacząłem
"wierzyć". W tym procesie psychologicznym rozum nieznaczną odegrał rolę. Byłem
zresztÄ… przekonany, \e istniejÄ… naukowe dowody "prawdy katolickiej" i \e poznam je
w czasie studiów w Zakonie Jezuitów. Prawdę powiedziawszy, jeszcze przed
wstąpieniem do zakonu zalecono mi odpowiednią lekturę; otrzymałem wykaz
ksią\ek, które dokładnie przeczytałem i przeanalizowałem. Było w nich jednak
pełno sprzeczności, braków i jawnych nonsensów. Gdy zwróciłem na to uwagę,
zapewniono mnie, \e po wstąpieniu do zakonu zostaną mi udostępnione inne dzieła i
będę poddany innemu kształceniu  zupełnie ró\nemu i bardziej doskonałemu 
które mnie całkowicie przekona. Uwierzyłem w to. Niestety, w pierwszych ju\
latach \ycia religijnego, w czasie studiów filozoficznych, a następnie teologicznych
na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim, zorientowałem się, jak bardzo
zapewnienia te były kłamliwe: filozofia  przestarzała, nie dająca się pogodzić z
obecnymi czasami i postępem, trzymająca się kurczowo Arystotelesa; teologia 
apriorystyczna. Katolicyzm jest religią, której poszczególne elementy mogą być
pojęte jedynie poprzez oparcie się na dokumentach historycznych. Wiadomo jednak,
\e autentyczność tych dokumentów, ich prawdziwość oraz integralność  jak na
przykład Pisma Świętego  bynajmniej nie są udowodnione. Nonsensem jest ze
strony autorów katolickich opieranie się na dwudziestu zmurszałych wierszach 
zresztÄ… nieautentycznych  jako na apodyktycznym dowodzie, \e wszystko to, co
powiedziane w "księgach świętych", jest naukowo dowiedzione.
Czy wobec tego uzasadnione jest pretensjonalne twierdzenie Kościoła o posiadaniu
przezeń jedynej prawdy? Kościół katolicki jest organizmem historycznym, który
powstał w wyniku naturalnej ewolucji, podobnie zresztą, jak to miało miejsce
równie\ z innymi wielkimi religiami. Podobnie jak mahometanizm i buddyzm, jest
on historycznym świadectwem potrzeby wierzenia, odczuwanej przez ludzi,
potrzeby, która istnieje tak długo, jak długo nie mają oni mo\liwości naukowego
poznania zjawisk przyrodniczych i społecznych. Ale epoka ta musi minąć. Oto
dlaczego w świetle najbardziej ścisłej nauki komunizm stał się dla mnie ostatecznie
jedynÄ… udowodnionÄ… prawdÄ…. Godna podziwu jest metoda, jakÄ… ideologia ta
posługuje się przy wyjaśnianiu wszelkich zjawisk, jak znajdują w niej wyraz nowe
fakty, jak cała wiedza kosmologiczna, humanistyczna i społeczna  układa się w
niej w harmonijną całość.
Pytanie: Czy mógłby pań podać przyczyny, przynajmniej te najwa\niejsze, które
przekonały pana o słuszności ideologii komunistycznej?
Odpowiedz: Nie tu miejsce na wygłaszanie  a tym bardziej pogłębianie traktatu
filozoficznego i politycznego. Uwa\am jednak, \e moja wypowiedz na ten temat jest
nieodzowna. Przede wszystkim, komunizm jako ideologia pozostaje w całkowitej
zgodzie z naukÄ…, gdy\ wszystkie jego elementy sÄ… poddane jak najbardziej wnikliwej
analizie intelektualnej. Na trudnej drodze \ycia w d\ungli rzeczy nieznanych i
nieprzewidzianych  rozum jest jedynym drogowskazem pozwalającym rozró\nić
prawdę od fałszu, sprawiedliwość od niesprawiedliwości. Ucieczka do wiary i
uczucia charakterystyczna jest dla okresów obskurantyzmu l nieszczęścia ludów, tj.
dla okresów, w których rządzą ludzmi tyrańskie idee i instytucje. Światło prawdy
jest niewygodne dla tyranii. Polityka bogaczy odmawiajÄ…cych jakiejkolwiek pomocy
ludziom biednym polega na przekonywaniu, \e na nieszczęścia i cierpienia nie ma
\adnego lekarstwa i \e niemo\liwy jest inny bieg rzeczy, poniewa\ Bóg tak chce,
taka jest jego wola, która  aczkolwiek niezbadana  jest jednak jedyną słuszną,
mimo \e wydaje się ona nielogiczna i absurdalna. Tego nie wolno poddawać w
wątpliwość. Mówią oni, \e wszystkie krzywdy zostaną wyrównane na tamtym
świecie, nie na ziemi, \e trzeba być ze wszystkiego zadowolonym, cierpieć i korzyć
się w oczekiwaniu na szczęście w innym \yciu.
Komunizm zrywa z tymi przesądami i przywraca człowiekowi  poprzez oparte na
nauce królestwo rozumu  jego własną godność oraz prawa, wyzwala go z
wszelkiej tyranii i daje mu mo\liwość osiągnięcia szczęścia.
Ten harmonijny i uniwersalny światopogląd przemawia do mnie przede wszystkim
dzięki temu, \e jest on wyrazem nie jakiejś przemijającej filozofii, nie efemerycznym
zbiorem idei, nie jednym ze zwykłych "systemów", lecz słuszną naukową interpre-
tacją \ycia. Twierdzenie, \e komunizm jest światopoglądem ekonomicznym i
społecznym, jest twierdzeniem słusznym. Ponadto jednak komunizm jest czymś
więcej, czymś nieskończenie więcej.
Komunizm jest nie tylko największą zdobyczą cywilizacji, ale samą cywilizacją,
jednak nie według jakiegoś nieruchomego - a tym samym niedorzecznego 
schematu, lecz w ciągłym rozwoju.
Pytanie: Jeśli dobrze zrozumiałem, podał mi pań przyczyny natury teoretycznej
pańskiego "nawrócenia się" na komunizm. Obiecał mi pań jednak podać równie\
przyczyny natury praktycznej, doświadczalnej.
Odpowiedz: Słusznie. Jak panu wiadomo, \adnego światopoglądu nie mo\na uznać
za słuszny, jeśli nie wyjaśnia on rzeczywistości, jeśli jest z tą rzeczywistością
niezgodny. W całym okresie mojego \ycia religijnego doszedłem do przekonania, \e
istnieje nie dająca się pogodzić sprzeczność między ideami, które kazano nam
wyznawać, a odpowiadającymi im czynami. Przez pewien okres czasu sądziłem, \e
zjawisko to nale\y zło\yć na karb niedoskonałości ludzkiej, wywodzącej się z
grzechu pierworodnego. Z biegiem czasu przekonałem się jednak, \e jest inaczej.
Błąd nie jest wynikiem niedoskonałości natury ludzkiej, lecz nielogiczności teorii,
która ją interpretuje. Gdy zle uszyte ubranie zle le\y na ciele, to nonsensem jest
winić z tego powodu ciało. Jest to wina ubrania, a nie ciała.
W historii Kościoła  obok wspaniałych, ale rzadkich poświęceń, oderwanych od
panującej teorii  nie brak haniebnych postępków. Krwawe walki, wojny religijne,
wojny zawsze i wszędzie, rzezie protestantów i waldensów1, papie\e wzywający
wojska cudzoziemskie, więzienia, gwałty  wszystko w celu utrzymania swej
władzy. Są to fakty historyczne. Jest to polityka, która w słowach zapewnia, \e
królestwo jej nie jest z tego świata, w praktyce zaś walczy o władzę na tym świecie
za wszelkÄ… cenÄ™.
Aby nie szukać daleko, wystarczy wskazać na Włochy, gdzie mieliśmy mo\ność
poznać prawdziwą wartość "socjologii katolickiej" i ideologii katolickiej w ogóle. W
imiÄ™ Ewangelii Watykan i stojÄ…ce na jego czele osoby, prowadzÄ…ce terrorystycznÄ…
propagandÄ™
1 Waldensi (ubodzy z Lyonu), zwani w południowej Francji wraz z innymi "heretykami"  albigensami, zostali na
początku XIII wieku okrutnie wymordowani przez krzy\owców, którymi dowodzili legaci papiescy.  Red.
mającą na celu zaszczepienie strachu i nienawiści do komunizmu, korzystając z
pomocy anglo-amerykańskiej  uzyskali w czasie wyborów w dniu 18 kwietnia
1948 r. większość głosów. Wynik tego głosowania byt fałszywy i niesprawiedliwy,
gdy\ wybory zostały przeprowadzone w atmosferze niesłychanego terroru.
W okresie tym, aczkolwiek nie byłem jeszcze definitywnie przekonany o słuszności
ideologii komunistycznej, głosowałem na partię Togliattiego. Zwycięstwo
chrześcijańskiej demokracji i papiestwa było dla mnie ostatecznym doświadczeniem,
ostatnia próba. Nareszcie  powiedziałem sobie  katolicy zgodnie ze swymi
pragnieniami zdobyli władzę. Zobaczymy, co potrafią.
Od 1870 roku nie posiadał Kościół tak wielkiej i absolutnej władzy. Zobaczymy 
mówiłem sobie  czego potrafią dokonać. Zobaczymy ideologię katolicka w \yciu,
w odniesieniu do społeczeństwa, to jest na tym polu, na którym od czasów papie\a
Leona XIII katolicy uwa\ają się za mistrzów.
Komentarze sÄ… zbyteczne. Minione cztery lata wystarcza dla wydania sadu na ten
temat. Polityka chwiejna, złośliwa i nikczemna. Je\eli chodzi o sytuację
międzynarodową  naród włoski sprzedano Anglo-Amerykanom za miskę
soczewicy jako mięso armatnie: wciągnięto do absurdalnego paktu atlantyckiego po
to, by prowadzić jeszcze bardziej absurdalną wojnę  wojnę przeciw Rosji i
narodom prawdziwie demokratycznym, nie majÄ…cym w stosunku do nas \adnych
agresywnych zamiarów, walczącym ze wszystkich swych sił o zachowanie pokoju
na świecie. Głodzeni jesteśmy przez obce mocarstwo, prowadząc niedorzeczną
gospodarkę narzuconą nam dla wygody obcych interesów.
Polityka wewnętrzna zdecydowanie tyrańska, niesprawiedliwa i  co więcej 
nieudolna i egoistyczna. Masy ludowe  wydziedziczone, oszukiwane pięknymi
słowami. Olbrzymie skandale; niespotykane oszustwa. W Rzymie, stolicy
katolicyzmu, olbrzymia część mas ludowych zmuszona jest wegetować w bydlęcych
warunkach. Reformy społeczne  przyrzeczone, ale nie realizowane, a jeśli nawet
realizowane, to w oszukańczy sposób, w interesie klas posiadających. Jest to po
prostu sypanie piaskiem w oczy. Synekury rzÄ…dowe przydzielane sÄ… ludziom
niekompetentnym, klice oszustów rozkradających dobro publiczne. Wynikiem tego
wszystkiego jest powszechne niezadowolenie. Głos komunistów  jedynych
prawdziwych obrońców mas wydziedziczonych, jest świadomie z premedytacją
tłumiony.
I proszę mi wierzyć, \e powy\sza litania nie jest tylko wynikiem moich osobistych
przekonań. Wszędzie stykałem się z podobnymi głosami krytyki, częstokroć o wiele
bardziej ostrymi od mojego. Głosy krytyki wychodziły nawet z ust jezuitów, wybit-
nych prałatów i działaczy Akcji Katolickiej.
Fakt, \e WÅ‚ochy znajdujÄ… siÄ™ obecnie w obliczu nowego 18 kwietnia 1 jest przede
wszystkim wynikiem zlej woli. WiedzÄ… o tym wszyscy. Jedynie egoistyczne interesy
i strach panujący w Watykanie, obawa utraty absolutnej władzy nad naszym krajem
 skłania Watykan do tego rodzaju niedorzecznych i katastrofalnych prób.
Jako kontrargumenty wysuwane są fakty więzienia księ\y i dostojników Kościoła w
Czechosłowacji, na Węgrzech i w innych krajach. Jest to zupełnie niesłuszne, gdy\
komunizm nie prześladuje religii. Ze względu na zajmowane stanowisko miałem
mo\ność dokładnie poznać prawdziwe przyczyny tych wyroków i procesów. Były to
wyroki i procesy przeciw ludziom, którzy spiskowali, organizowali zbrojną akcję
przeciw legalnym, konstytucyjnym rządom swoich krajów w celu obalenia ich i
oddania władzy w ręce Anglo-Amerykanów. To właśnie zostało udowodnione i
wykazane wbrew temu, co pisze "L'0sservatore Romano".
Pytanie: Chciałbym panu zadać jeszcze jedno tylko pytanie: Jaką rolę odegrało
środowisko, w którym pań przebywał przez tyle lat, w powzięciu przez pana decyzji
opowiedzenia siÄ™ za komunizmem?
Odpowiedz: Chodzi panu zapewne o to, jaki wpływ na mój umysł wywierało
środowisko jezuickie. Wstąpiłem do zakonu 7 lutego 1936 roku, mając lat
dwadzieścia osiem, po ukończeniu wy\szych studiów i z ukształtowaną
świadomością.
1 Wywiad opublikowany został na krótko przed ostatnimi wyborami samorządowymi we Włoszech.  Red.
Wśród jezuitów  powinien pań o tym wiedzieć  nie istnieje prawdziwa przyjazń:
ka\dy myśli wyłącznie o sobie. Nale\y stale mieć się na baczności. Jak panu
wiadomo, jednym z obowiązków jezuity jest denuncjowanie swoich
współtowarzyszy wobec przeło\onych zakonu, a więc jakiekolwiek zwierzenia mogę
być wysoce niebezpieczne. śycie tu pełne jest bezustannych podejrzeń. Wszystko
robione jest w ukryciu. Celem zakonu jest utwierdzenie  przy u\yciu wszelkich
środków  panowania Watykanu nad światem. Człowiek, jednostka, jest tam
jedynie numerem.
W takiej atmosferze ostro\ność nigdy nie zawadzi. I tak, na przykład, zaledwie kilka
dni temu, natychmiast po moim opuszczeniu zakonu, dowiedziałem się, \e
poszukują mnie  przez policję  jako wariata! Chodzi oczywiście o to, aby
zamknąć mnie w jakimś zakładzie dla umysłowo chorych, pogrzebać \ywcem i
zamknąć usta. Nie ulega te\ wątpliwości, \e ten nikczemny manewr jest równie\
dziełem Akcji Katolickiej.
Wracając jednak do postawionego mi pytania na temat środowiska jezuickiego
pragnę raz jeszcze stwierdzić, \e panuje w nim bardzo cię\ka atmosfera i \e jest się
tam całkowicie osamotnionym.
Niemniej, gdy tylko w umyśle moim zrodziły się pierwsze wątpliwości, zwróciłem
się z nimi do wykładowców Uniwersytetu Gregoriańskiego. Poniewa\
odpowiedziano mi u\ywając starych i dobrze mi znanych argumentów, które nie
tylko nie były wystarczające, ale właśnie one wywołały moje wątpliwości, zacząłem
nalegać. Reakcja na moje nalegania nie była przyjemna: początkowo denerwowali
się, a następnie stali się podejrzliwi i ostro\ni. Jak to jest mo\liwe, abym nie był
przekonany? Muszę być przekonany! Powinienem raczej modlić się i to du\o, gdy\
moje wątpliwości to "ataki szatana", które nie wdając się w dyskusję nale\y
odeprzeć, zmuszając wolę do posłuszeństwa, a umysł do milczenia!
Szybko zamknąłem się w milczeniu. Wbrew nurtującym mnie wątpliwościom
starałem się poddać autosugestii: wmawiałem w siebie, \e niczego nie rozumiem.
Ale walka z logiką jest rzeczą bezcelową: logiki zwycię\yć nic mo\na.
Na moją ewolucję wpłynęły zarazem inne, decydujące czynniki. O ile chrześcijańska
demokracja i Akcja Katolicka  myślałem  mogły ulec degeneracji, to w \adnym
wypadku nie powinno było się tak stać z zakonem religijnym, w którym  jak się
twierdzi  Ewangelia jest jakoby stosowana w najpełniejszej i najczystszej postaci;
szczególnie w takim zakonie jak Zakon Jezuitów. A tymczasem jest wprost
przeciwnie. Tutaj właśnie panuje hipokryzja, brak jest jakiejkolwiek \yczliwości.
Chorzy pozbawieni są opieki lekarskiej i pozostawieni własnemu losowi. Brak
ludzkiego stosunku do człowieka. W parze z tym idzie niespotykany luksus, i
przepych. Ojciec Lombardii1 wygłasza kazania o wyrzeczeniach i sprawiedliwości
społecznej, sam natomiast przebywa w Villa Malta, to jest w rezydencji, której nieje-
den król mógłby mu pozazdrościć. Równocześnie biedakom ofiarowuje się 10
lirów^ na osobę i to te\ nie codziennie. Abstrakcyjne, nudne dyskusje, plotki i
intrygi polityczne, pycha umysłowa. Jedynym i ostatecznym celem jest zdobycie i
zapewnienie Watykanowi panowania nad światem. Welon hipokryzji, za którym
próbuje się ukryć prawdziwe oblicze, stał się obecnie zupełnie przezroczysty i nie
jest ju\ w stanie przesłonić faktu, \e tutaj w rzeczywistości słu\y się dwóm panom.
Miałem mo\ność przekonać się osobiście, na własne oczy, u samego zródła o
porozumieniu między najwybitniejszymi przedstawicielami Chrystusa i faszystami
 awanturnikami rozkładającego się kapitalizmu. Nadzieje na zwycięstwo pokłada
się nie w krzy\u Chrystusa, ale w zbrojeniach amerykańskich. Księ\a i prałaci
pragną odrodzenia we Włoszech faszystowskiej pałki policyjnej, pragną obcych
wojsk, wojny, wytępienia komunistów, pragną bomby atomowej.
1 Jezuita, który w czasie kampanii wyborczej 18 kwietnia, jak te\ w czasie ostatnich wyborów samorządowych,
odznaczył się wyjątkowo zaciekłą i kłamliwą propagandą przeciw Związkowi Radzieckiemu i krajom demokracji
ludowej.  Red.
Oto podstawowe przyczyny, które skłoniły mnie do "nawrócenia się" na komunizm.
Po długich walkach mnie, wtłoczonemu w ciasne, zatęchłe mury więzienia nie tylko
duchowego, udało się wreszcie dzięki własnej energii to więzienie rozbić. I
nareszcie mogę powiedzieć, \e jestem szczęśliwy i spokojny, gdy\ oddycham
wspaniałym i czystym powietrzem prawdy.
LIST PROF. TONDIEGO DO
REDAKTORA NACZELNEGO "DZIENNIKA "L'UNITA"
Drogi redaktorze!
W wywiadzie udzielonym w dniu 25 kwietnia korespondentowi "Il Paese" uwa\ałem
za stosowne podać do wiadomości publicznej przyczyny, które skłoniły mnie,
aktywnego jezuitę, do porzucenia zakonu jezuitów i wyra\enia solidarności z
politykę i ideologia komunistyczna. Ze względu na odpowiedzialność, która cią\yła
na mnie jako na aktywnym działaczu jezuickim, oraz ze względu na znaczenie, jakie
miała ta działalność w łonie Kościoła, uwa\ałem tego rodzaju publiczne wyjaśnienie
nie tylko za rzecz konieczna, ale i za swój obowiązek.
Moje wyjaśnienia rozpętały wrzawę wśród przeciwników. Nie zaprotestowałem.
Miałem jednak prawo przypuszczać, \e polemika prowadzona będzie na uczciwym
gruncie idei i przekonań oraz \e istniejące rozbie\ności nie przekształca się w
nikczemne oszczerstwa i obelgi. W naiwności swej wierzyłem, \e we Włoszech
ka\dy obywatel ma prawo wierzyć w takie ideały, które uwa\a za słuszne, bez
obawy zdradzieckich i haniebnych ciosów, godzących w jego godność ludzką.
Byłem jednak w błędzie. Z tego jedynie powodu, \e dałem głośno wyraz swym
przekonaniom, zaczęto rzucać na mnie obelgi, nazywając mnie ignorantem i
Å‚ajdakiem.
Nie mogę więc milczeć, gdy po obelgach osobistych zaczęto przekręcać moje
wypowiedzi, rozpowszechniać wiadomości o spotkaniach i wydarzeniach
politycznych, w których rzekomo uczestniczyłem. Równocześnie czynione są próby
fałszywego naświetlania wydarzeń i faktów, bynajmniej nie drugorzędnych, lecz
przeciwnie, posiadajÄ…cych du\e znaczenie dla obecnej historii naszego kraju i
polityki prowadzonej przez Watykan.
Tak więc w grę wchodzi ju\ nie tylko moja osoba. Dlatego te\ postanowiłem wziąć
do ręki pióro, aby dać wyraz prawdzie i udzielić obiektywnych informacji,
wstrzymując się  w miarę mo\liwości  od wydawania sądu. Czytelnicy moich
wypowiedzi będą mogli sami na podstawie faktów osądzić, czy miałem dostateczne
powody, aby zbuntować się przeciw temu światu, przeciw któremu się zbuntowałem.
Proszę pana, drogi redaktorze, o udzielenie mi gościny na łamach pańskiego
dziennika. Proszę o to nie z powodu znaczenia, jakie  być mo\e  ma fakt mego
nawrócenia się, lecz aby w miarę mych skromnych mo\liwości udostępnić
wszystkim poznanie prawdy.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Kartki z pamiętnika byłego jezuity
Kartki z pamiętnika byłego Jezuity
Tondi Alighiero Kartki z pamietnika bylego jezu
Ronikier Pamiętniki 1939 1945
Pamiętam była jesień txt
Brian Cole świadectwo byłego Świadka Jehowy

więcej podobnych podstron