Wiersze jesienne


Wiersze jesienne
~ Astry ~ H. Szayerowa
Jesienne astry, jaka niezliczona ilość gwiazd
na klombach zakwitły - dla ciebie&
dla mnie& - dla wszystkich!
I niebo nad miastem,
jak klomb niezliczonych astrów
nocą skrzy się - dla ciebie&
dla mnie& - dla wszystkich!
~ Bukieciki ~ L. Krzemieniecka
Posypały się listeczki dookoła.
To ju\ jesień te listeczki z wiatrem woła:
- Opadnijcie, moje złote i czerwone,
jestem jesień, przyszłam tutaj, w waszą stronę.
Lecą listki, lecą z klonu i z kasztana,
będą z listków bukieciki złote dla nas.
~ Braterska rywalizacja ~
Trzech synów ma księ\na Jesień,
trzech w ogień za matką skoczy.
I ka\dy skarb nowy niesie,
by cieszyć matczyne oczy.
Brat Wrzesień chełpi się \artem:
 Spi\arnię napełniam mamie!
To dla niej buszuje w sadach,
rumiane jabłka jej zrywa,
bukiety z wrzosu układa,
suknie astrami obszywa.
Pazdziernik chce sny jej ziścić:
- Ja mamie tkam cudne szale
z płomiennych, bukowych liści
i na jej cześć wydam bale.
Listopad, co lica ma blade
chryzantem dzwiga jej pęki:
- Piszę do mamy balladę
i deszczowe wplatam w nią dzwięki.
~ Co lubię? ~ Walenty Jarecki
Lubię jesień, mgłą pachnące pastwisko
i zapach pieczonych ziemniaków, z ogniska.
Lubię patrzeć z bliska
na dym, który w górę pnie się
lub ściele po łące nisko.
Lubię, gdy w dymie
iskra za iskrą leci  i gaśnie...
To lubię właśnie.
Lecz najbardziej lubię kijaszkiem
wygrzebywać z popiołu pieczone ziemniaki.
Chrupiące takie!
~ Co mo\na zrobić z ziemniaka? ~ H. Aochocka
Co mo\na zrobić? O, ho!
Mówiąc najprościej:
sto ró\nych ró\ności.
Kartoflankę, do innych zup dodatki,
miskę kopytek, patelnię frytek,
ziemniaczane płatki.
A czasem lizać palce!
Placki sma\one na smalcu.
Z masłem kartofle puree,
same do ust się pchają, nie?
I te superziemniaki w mundurkach,
z gorącą chrupiącą skórką,
wyciągnięte z popiołu, z ogniska.
Gdy mgły się snują dokoła i iskra pryska...
A my z ziemniaka robimy prosiaka,
hipopotama, królika, krowę:
Cztery zapałki się wtyka,
ogon i rogi z drucika, oczy - jarzębinowe,
uszy z liści jesiennych ozdobią głowę.
GOTOWE!
~ Co zrobię z kasztanami? ~ H. Zdzitowiecka
Z tych trzech będą grzybki.
Aadnie je wygładzę,
w kępkę mchu zieloną
jak w lesie posadzę.
Nad czwartym kasztankiem
potrudzę się chwilę
i zrobię dla mamy
koszyczek do szpilek.
Piątemu dam rączki
i nó\ki z patyka.
Będę miał zgrabnego
kasztanka - ludzika.
~ Deszcz ~ El\bieta Burakowa
Szaro po szybach szemrze deszcz...
Sypią się krople sennie jak mak...
Snuje się cichy, tajemniczy szept -
- Pierwszy jesienny deszcz.
Jeszcze będą czerwone liście.
Jeszcze będzie kwitło babie lato.
Jeszcze słońce przez nagie gałęzie zaświeci,
ale to ju\... ale to ju\ czas...
Szaro po szybach szemrze deszcz.
~ Deszcz ~ Danuta Gellnerowa
Puka deszcz o szyby,
zaprasza na grzyby.
- Wstań Dorotko, nie trać czasu
i z koszykiem idz do lasu!
~ Dobrze jest jesienią ~ Władysław Grzeszczyk
Dobrze jest jesienią,
gdy spichrze pełne zapachów,
gdy w domu spokój i pewność&
Gdy ka\dy z radością wspomina lato.
Dobrze jest jesienią, gdy oziminy wesołe,
gdy w domu wszyscy się cieszą.
I chlebem się dzielą przy rodzinnym stole
~ Drzewa szumią ~ J. Czechowicz
Dokoła, listki, dokoła,
dopóki jesień wesoła.
Dopóki niebo nie płacze,
niech ka\dy w słonku poskacze...
~ Dymy jesienne ~
Snują się dymy jesienne,
szare, leniwe i senne.
Tańczą na niebie, gonią się w chmurach,
albo chowają się w górach.
Tańczą na niebie, gonią się w chmurach,
albo chowają się w górach.
W ogródkach astry liliowe,
białe, czerwone, ró\owe.
Chmura je myje zimnym deszczykiem,
dymy otulą szalikiem.
Chmura je myje zimnym deszczykiem,
dymy otulą szalikiem.
Liście opadły na ziemię,
a ka\de drzewo ju\ drzemie.
Dymy jesienne je oplatają,
trochę im spać przeszkadzają.
Dymy jesienne je oplatają,
trochę im spać przeszkadzają.
Wieje jesienny wiaterek,
ubrał wełniany sweterek.
I goni dymy ponad polami,
nocka mruga gwiazdami.
I goni dymy ponad polami,
nocka mruga gwiazdami.
~ Dzikie gęsi ~ E. Szelburg-Zarembina
Idą chłody, idą słoty jesienne.
Dzionki krótkie, noce długie i ciemne.
Idą słoty, idą psoty i głody
zziębnie rola, zziębną lasy i wody.
Oj, ju\ pora, oj pora
Odlatywać dzikim gęsiom z jeziora.
Hej, wy gąski, dzikie gąski \ałosne,
a powróćcie do nas tutaj na wiosnę.
~ Entliczek-pentliczek ~ J. Brzechwa
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek,
A na tym stoliczku pleciony koszyczek,
W koszyczku jabłuszko, w jabłuszku robaczek,
A na tym robaczku zielony kubraczek.
Powiada robaczek:  I dziadek, i babka,
I ojciec, i matka jadali wcią\ jabłka,
A ja ju\ nie mogę! Ju\ dosyć! Ju\ basta!
Mam chęć na befsztyczek! I poszedł do miasta.
Szedł tydzień, a jednak nie zmienił zamiaru,
Gdy znalazł się w mieście, poleciał do baru.
Są w barach - wiadomo - zwyczaje utarte:
Podchodzi doń kelner, podaje mu kartę,
A w karcie - okropność! - przyznacie to sami:
Jest zupa jabłkowa i knedle z jabłkami,
Duszone są jabłka, pieczone są jabłka
I z jabłek szarlotka, i kompot, i babka!
No, widzisz, robaczku! I gdzie twój befsztyczek?
Entliczek-pentliczek, czerwony stoliczek.
~ Gdzie jesteś, jesieni? ~ Hanna Zdzitowiecka
Gdzie ty jesteś, jesieni?
Tu jestem.
W suchych liściach
lecących z szelestem,
w barwnych liściach,
czerwonych i złotych,
co nad ziemią się kładą pokotem...
~ Grzybek ~ Danuta Gellnerowa
Grzyb przydró\ka na jednej nodze
do południa czekał przy drodze.
A dlaczego tak właśnie stał?
Mo\e z tobą spotkać się chciał?
~ Grzybobranie ~ B. Forma
Idą dzieci z przedszkola do lasu przez pola.
Pachną kwiaty na łąkach, w górze słychać skowronka.
A na polach sianokosy, kombajn tnie dojrzałe kłosy.
Dzieci raznie maszerują i piosenki wyśpiewują.
Nagle wchodzą do lasu i nie robiąc hałasu,
jagody, grzyby zbierają, uśmiech na ustach mają.
Patrzy Jasio pod krzaczek, a tu rośnie maślaczek.
O! - krzyknęła Weronika - mam pięknego borowika.
Nagle woła mała Ania: - Spójrzcie! Jaka wielka kania.
Piotr w koszyku nie ma nic, patrzy - a tu rośnie rydz.
Radość wielka wszytkich dzieci. Liczą: jeden, drugi, trzeci...
Pełne grzybów kosze mają, więc do domu powracają.
Grzybobranie się udało, w kuchni pięknie zapachniało.
Zaraz grzyby wysuszymy, zaprawimy, usma\ymy.
~ Grzyby ~ D. Gellner
Pod modrzewiem i pod sosną grzyby budzą się i rosną. Pod bukami, pod
olchami, w kapeluszach z woalkami! Na mchu srebrnym i na piasku - nó\ki
mają z alabastru.
Grzyby złote, grzyby w groszki,
wpięte w las jak leśne broszki.
A nad nimi, wśród pajęczyn, lśni tęczowy okruch tęczy. Czy sam w cienkie
sieci wpadł?
Czy go pająk niebu skradł?
~ Grzyby ~ B. Forma
Pełno borowików na leśnej polanie,
pomiędzy drzewami widać piękne kanie.
Kapelusze swoje bardzo schować chciały,
zanim to zrobiły dzieci je ujrzały.
Wspaniała zabawa na leśnej polanie,
właśnie się zaczyna wielkie grzybobranie.
Grzyby hop, do trawy dzieci ich szukają,
a kiedy je znajdą w koszach układają.
~ Halo Afryko! ~
Halo! Halo! Słabo słychać!
Czy bociany doleciały?
śe chorują? Będą kichać?
Do Europy wracać chciały?
Zapolować chcą na traszki?
U nas ju\ nastały chłody:
Słonko świeci niby z łaski,
Zamarznięte \ab ogrody.
Halo! Halo! Zjedzą z puszki?
śe mro\one są ropuszki?
Halo! Halo! Co się stało,
śe rozmowę nam przerwało
I do wiosny tak dotrwało?
~ I có\, \e jesień ~ Halina Szayerowa
I có\, \e jesień złota?
Co mi tam złoto! Co tam!
Nie dbam po prostu!
Ja tęsknię za młodym listkiem&
Za ptaków pierwszym poświstem
po zimie ostrej!
Co mi tam przepych jesień!...
śe się stubarwnie mieni
na drzewach wyniosłych?
Na nic jej uroda!
Ja cały ten przepych oddam
za jeden dzień wiosny!
~ Jarzębina ~
Babcia ma perełki, mamusia korale
Ale Ania pacioreczków nie ma
Nie ma wcale.
Hop, hop! do ogródka -
Spieszy się dziewczynka.
Przy tym niskim przy płoteczku
Rośnie jarzębina!
Są ju\, są ju\ pacioreczki
Starczy dla mnie, dla laleczki
Dla Azorka i dla misia.
Wystroją się wszyscy dzisiaj.
~ Jarzębina ~ Anna Chodorowska
Ju\ lato odeszło i kwiaty przekwitły,
a jeszcze coś w polu się mieni,
To w polu i w lesie czerwienią się,
spójrzcie korale, korale jesieni.
Idzie lasem pani jesień,
jarzębinę w koszu niesie.
Daj korali nam troszeczkę,
nawleczemy na niteczkę.
Wło\ymy korale, korale czerwone
i biegać będziemy po lesie.
Będziemy śpiewali piosenkę jesienną,
niech echo daleko ją niesie.
~ Jesienią ~ Lucjan Rydel
śółte listki brzóz
Dygocą, dygocą,
Bo je dzisiaj nocą
Zwarzył siwy mróz.
I padają z drzew
Jak ulewa złota,
Po ziemi je miota
Wiatru zimny wiew.
yle tym liściom, zle
Co zleciały z drzewa.
Wicher je rozwiewa
Na deszczu, we mgle.
Lecą z ostrym tchem
W zawieję okrutną 
Jak tym liściom smutno,
Ja najlepiej wiem...
~ Jesienią ~ M. Konopnicka
Jesienią, jesienią sady się rumienią:
Czerwone jabłuszka pomiędzy zielenią.
Czerwone jabłuszka, złociste gruszeczki
Świecą się jak gwiazdy pomiędzy listeczki.
Pójdę ja się, pójdę pokłonić jabłoni,
Mo\e mi jabłuszko czapeczkę uroni!
Pójdę ja do gruszy, nastawię fartuszka,
Mo\e w niego spadnie jaka śliczna gruszka!
Jesienią, jesienią sady się rumienią;
Czerwone jabłuszka pomiędzy zielenią.
~ Jesienią na polu ~ H. Aochocka
Przysmaki, przysmaki solone, chrupiące,
a\ ślinka nam w usta napływa:
ziemniaki, ziemniaki pieczone,
gorące - to przecie\ uciecha prawdziwa!
Ognisko, ognisko za chwilę wygaśnie.
Czerwono się \arzyć zaczyna.
Więc blisko, więc blisko usiądzmy: tak właśnie!
I jesień usiądzie tu\ przy nas.
Znad dolin, znad dolin
mgła lekko się skrada,
ju\ pola zasnuła welonem.
Powoli, powoli zmierzch siwy zapada&
Wracamy! Ognisko zagaszone.
~ Jesienią w parku ~ B. Forma
Jarzębina i \ołedzie
w parku pełno jest ich wszędzie.
Zbieraj wszystko do koszyka -
woła Paweł i Monika.
Wiatr powiewa, deszczyk pada,
a tu grad kasztanów spada.
Lecą liście i \ołędzie,
śmiechy dzieci słychać wszędzie.
Będzie ludzik kasztanowy,
za nim piesek \ołędziowy.
Z jarzębiny koraliki
dla laleczki Weroniki.
~ Jesienna szaruga ~ B. Forma
Deszcz po szybie ścieka: sza, sza, sza,
kapią krople deszczu: pla, pla, pla.
Wiatr piosenkę śpiewa: uu, uu, uu,
szumią z wiatrem drzewa: szu, szu, szu.
~ Jesienne kwiaty ~ Maria Zientara-Malewska
Nad płotem się rozpostarło
Słonecznikowe dumanie.
Makowe rude grzechotki
na jednym klęczą kolanie.
Dalie w szerokich spódnicach
Patrzą, czy słonce je widzi.
Ró\a, \e stoi samotna,
śywym rumieńcem się wstydzi.
Rezedy wonią bogate.
Biedronką podają usta,
A malwy dziwią się -dziwią,
Jak pięknie w barwnych im chustach.
Powoje pną się po plocie,
Jarzębin śmiechem zwabione,
A\ kiwa głową nasturcja
i bratki patrzą zgorszone.
A ogrodniczka -jesień
Tka kwiatom szaty tęczowe....
Choć wie, \e płaczą ros łzami
W chłodne poranki wrześniowe.
~ Jesienne kwiaty ~ Maria Zientara-Malewska
Nad płotem się rozpostarło
Słonecznikowe dumanie.
Makowe rude grzechotki
na jednym klęczą kolanie.
Dalie w szerokich spódnicach
Patrzą, czy słonce je widzi.
Ró\a, \e stoi samotna,
śywym rumieńcem się wstydzi.
Rezedy wonią bogate.
Biedronką podają usta,
A malwy dziwią się - dziwią,
Jak pięknie w barwnych im chustach.
Powoje pną się po plocie,
Jarzębin śmiechem zwabione,
A\ kiwa głową nasturcja
i bratki patrzą zgorszone.
A ogrodniczka - jesień
Tka kwiatom szaty tęczowe...
Choć wie, \e płaczą rosy łzami
W chłodne poranki wrześniowe.
~ Jesienne liście ~ Leopold Staff
Kończy się lato w przepych bogate
I zmienia, zmienia piękną swą szatę.
Drzewa po świe\ej, bujnej zieleni
Wdziewają złote barwy jesieni.
Pogodnie, cicho i uroczyście
Spływają z wolna na ście\kę liście,
A gdy śpieszymy do szkoły drogą,
Razno szeleszczą, szumią pod nogą.
Kiedy wiatr zdrowy zachwieje dębem,
Strząsa zeń liście z falistym wrębem.
Jesiony ronią liście pierzaste,
A klony sieją  pięciopalczaste.
Brzozie, topoli, grabowi, lipie
Wiatr zrywa liście i sypie, sypie.
A czasem z góry lecą znienacka
Kasztany: lśniące, brunatne cacka.
Patrzymy na drzewa i śledzmy bacznie,
Gdzie w liściach kasztan skrył się nieznacznie,
Bo wstyd by było naszemu gronu
Szukać kasztana pod drzewem klonu.
~ Jesienne liście ~ E. Szelburg-Zarembina
Z tym jesiennym wiatrem tańczą sobie liście,
tańczą sobie tańczą czerwone złociście.
Z tym jesiennym wiatrem odtańczą daleko,
i nie skończą tańczyć, a\ za siódmą rzeką.
A\ za siódmą rzeką, a\ za siódma górą,
A\ je śnieg przykryje grubą, białą chmurą.
~ Jesienny kujawiaczek ~ Dorota Gellner
Jesienny kujawiaczek
na skakance z wiatru skacze,
płaszczyk ma w deszczowych kropkach,
daj mu uśmiech, gdy go spotkasz!
Jesienny kujawiaczek
z rudych liści ma kubraczek,
czasem gwi\d\e, czasem dzwoni,
bukiet wrzosów trzyma w dłoni.
Jesienny kujawiaczek
czasem w deszczu cicho płacze,
nieraz śmieje się do słońca
i orzechy z drzewa strąca.
~ Jesienny pajączek ~ J. Ruth Charlewska
Tkał pajączek nitkę srebrną,
Było babie lato.
Jesień piękna jak królewna
Malowała kwiaty.
Ubierała drzewom liście
Przepyszną purpurą,
Było cicho i złociście,
Chmurka mknęła górą.
Świat się mienił kolorami,
W rozgwie\d\one noce
W sadach miękkie jak aksamit
Spadały owoce.
Jarzębiny czerwieniały,
Wiatr leszczyny zginał,
A pajączek zwinny, mały
Siatkę swą rozpinał.
A gdy utkał nitkę długą,
Z klonu po\ółkłego
Wspiął się księ\ycową smugą
Do nieba samego.
~ Jesienny pociąg ~ Dorota Gellner
Stoi pociąg na peronie -
\ółte liście ma w wagonie
i kasztany, i \ołędzie -
dokąd z nimi jechać będzie?
Rusza pociąg sapiąc głośno.
Ju\ w przedziałach grzyby rosną,
a na półce, wśród baga\y,
le\y sobie bukiet z jarzyn.
Pędzi pociąg lasem, polem
pod ogromnym parasolem.
Zamiast kół kalosze ma,
za oknami deszcz mu gra.
O, zatrzymał się na chwilę!
Ktoś w wagonie drzwi uchylił
potoczył w naszą stronę
jabłko du\e i czerwone.
~ Jesienny wiatr ~ H. O\ogowska
Wiatr jesienią ma robotę
w nocy i za dnia.
Ciągle strąca liście złote
i przed siebie gna.
I nasiona drzew bez liku
nosi tu i tam.
Kiedy spoczniesz ju\, wietrzyku?
Powiedz, powiedz nam!
Po zielonym wielkim lesie
wiatr piosenki dzieci niesie.
A\ się dziwią stare drzewa
Kto was tak nauczył śpiewać?
~ Jesień ~
Jesień na paluszkach
Spaceruje w parku
I rozdaje wszystkim
Swe skarby w podarku
Wręcza nam bukiety
Kolorowych liści
I smutek zamienia
W roześmiane myśli
Nasypie w berety
Albo do kieszeni -
Kasztanów, \ołędzi
I złotych promieni
Pozdrowi wiewiórkę
Roześmianym echem
A potem po\egna 
Cichutko, z uśmiechem&
~ Jesień ~
Jesień, jesień to piękna pora roku
Mo\na spotkać grzyby i gęstą mgłę o zmroku.
Jest du\o pięknych liści spadających z drzewa
i spadający z nieba obfity deszcz, ulewa.
Chocia\ jest ju\ zimno, mokro i deszczowo
to i tak lubię pochodzić sobie
w jesienną pogodę listopadową.
~ Jesień ~
Jesień na paluszkach spaceruje w parku
I rozdaje wszystkim swe skarby w podarku
Wręcza nam bukiety kolorowych liści
I smutek zamienia w roześmiane myśli
Nasypie w berety albo do kieszeni 
Kasztanów, \ołędzi i złotych promieni
Pozdrowi wiewiórkę roześmianym echem
A potem po\egna  cichutko, z uśmiechem&
~ Jesień ~
Strąca z drzew liście, \ołędzie i kasztany
Odlatują ptaki, równie\ i bociany
Dojrzewają owoce soczyste w sadzie
Coraz wcześniej słonko spać się kładzie.
~ Jesień ~ W. Broniewski
Jesień, jesień na dworze
Ju\ babie lato powiewa
Rolnik zagony orze,
Będzie je ziarnem obsiewał.
Kopią ziemniaki w polu
I jabłka strząsają w sadzie.
Coraz ni\ej nad rolę
Słońce jesienne się kładzie.
~ Jesień ~ Helena Bechler
Chodzi po lesie pogodna jesień,
rozchyla niskie gałęzie.
Liczy na ście\kach spadłe orzeszki,
liczy na dębach \ołędzie.
I na mchu siada, z klonami gada,
gdzie jest orzeszków najwięcej.
Patrzy ciekawie, ile na trawie
spadłych się liści ściele.
Ile rydzyków niosą w koszyku
Kasieńka i Marcelek.
~ Jesień ~
O, jakie rzewne widowisko:
czerwone liście za oknami
i cienie brzóz, płynące nisko
za odbitymi obłokami.
Pies nie ujada. Zły i chory
omija cienie pazdziernika,
na tykach ciepłe pomidory
są jak korale u indyka.
Na babim lecie, zawieszonym
między drzewami jak antena,
\ałośnie drga wyblakłym tonem
niepowtarzalna kantylena.
Rzednąca trawa, blade dzwońce,
rozklekotane pózne świerszcze,
i pomarszczone siwe słońce,
i ja - piszący rzewne wiersze.
~ Jesień ~ Alicja Czechowicz
Gdyby nie było jesieni
Nie byłoby jabłek czerwieni
A gdyby zapytać reportera:
 Co jesień zawiera?
Odpowiedziałby na to:
 To... zmieszana zima i lato!
Grzybiarze tańczą wkoło,
Jesienią jest im wesoło!
Z drzew lecą liście,
Kolorowe oczywiście!
~ Jesień ~ Józef Czechowicz
Szumiał las, śpiewał las, gubił złote liście,
świeciło się jasne słonko chłodno a złociście...
Rano mgła w pole szła, wiatr ją rwał i ziębił;
opadały cię\kie grona kalin i jarzębin...
Ka\dy zmierzch moczył deszcz,
płakał, dr\ał na szybkach...
I tak ładnie mówił tatuś:
jesień gra na skrzypkach...
~ Jesień ~ J. Hockuba
Wrześniowym polem idzie jesień.
Rude ma włosy i rudą suknię,
We włosy wpięte pierzaste astry,
A w rękach kłosy i słodką gruszkę.
Idzie i pachnie powidłami
Z twarzą rumianą jak reneta.
Wśród mgieł porannych i szumu liści
Ju\ na pazdziernik w sadzie czeka.
A w listopadzie z niebem płacze
Stojąc samotnie w jakimś oknie.
Westchnieniem \egna
Zeschnięte liście,
A rudy warkocz we łzach moknie.
~ Jesień ~ Cz. Janczarski
Bure chmury w dal płyną
nad doliną, niziną...
Rankiem słońce na wrzosie
w brylantowej lśni rosie.
Koniec skwarów i lata,
przyszła jesień bogata,
zaorane ju\ pole,
dzieci uczą się w szkole.
Idą co dzień z ksią\kami
ście\ynami, dró\kami...
A jabłonka za płotem,
spójrzcie, jabłka ma złote
gałązkami się kłania,
wola Florka i Frania
i tak szumi jej listek:
 Spróbuj, jabłko soczyste
~ Jesień ~ Cz. Janczarski
Na złocistym listku brzozy zagrał wiatr.
Popłynęła cicha piosnka w świat.
Choć liść złoty, choć dokoła tak bogato,
smutno wszystkim,
bo nieprędko wróci lato...
~ Jesień ~ B. Forma
Z drzew barwne liście spadają
tak to bywa jesienią.
Wiatr szarpie ich gałęziami,
chylą się nisko nad ziemią.
Zmoczył deszcz alejki,
zmoczył wszystkie drzewa.
smutną jesienną piosenkę
wszystkim głośno śpiewa.
W sukni z barwnych liści
przechadza się parkiem jesień.
Panowanie zaczyna,
kiedy kończy się wrzesień.
~ Jesień ~ Małgorzata Karolewska
Jesień - paleta farb rozrzucona
pośród kwiatu przyrody.
Błyszcząca w promieniach słońca,
złocistymi barwami świata.
Tonąca w kroplach deszczu,
ukrywająca się w porannej mgle.
Znikająca w pochmurnych nocach jesieni.
Walcząca z wiatrami- pokonana
wtula się w ramiona matki ziemi.
~ Jesień ~ Z. Konic
Jesień, jesień idzie,
Czas ju\ na porządki:
Pozagrabiać liście
I przekopać grządki.
Idzie jesień, idzie,
Za jesienią zima,
Ale nasz ogródek
Ka\dy mróz przetrzyma.
Prześpią się rośliny
Pod pierzynką śniegu.
A więc do roboty!
Dzieci, do szeregu!
~ Jesień ~ K. Kusek
Wkrótce odfrunie od nas jesień,
na ptasich skrzydłach,
z wiatru gwizdem,
rzucając nam na po\egnanie
ostatni, zmięty w dłoni listek...
A opuszczone legowisko,
jeszcze z zapachem jej ciała,
wnet zajmie, zima, niedzwiedzica
polarna, śnie\nobiała.
Lecz nie myśl, \e bezczynnie
prześpi miesiące chłodne, postne...
Ona wygrzeje własną sierścią,
wykarmi własną piersią... wiosnę.
~ Jesień ~ Czesław Kuriata
Gdy liście z drzewa opadną
i kwiatów jest ju\ mało...
jesień osiąga dojrzałość.
Jesień chłodu nie wytrzyma,
gdy coraz zimniej na dworze,
więc ustępuje miejsca porze,
której na imię zima.
~ Jesień ~ Ewelina Plewik
Jesień, złote liście niesie.
Te czerwone liście są szalone,
A brązowe - spadły Asi na głowę.
Kolorowe, zielone, \ółte, rdzawe,
spadły na uschniętą trawę.
Jesień, piękne kwiaty niesie.
Astry, chryzantemy i wrzosy
wczesnym rankiem pełne rosy.
A jesień, kosz grzybów niesie.
Borowiki w dwa koszyki wskoczyły.
Rudy rydz W trzeci koszyk-hyc.
Kasztany i \ołędzie, Co z nich będzie?
Ludziki, grzybki, je\yki, koniki!
Wiewióreczka mała orzeszki w dziupli schowała.
Będzie z nich w zimie korzystała.
Niektóre ptaki odleciały, a te, które zostały
nie będą ju\ nam tak pięknie śpiewały.
~ Jesień ~ Małgorzata Podwyszyńska
Ju\ kończy się lato, zaczął się wrzesień,
Co Wy wszyscy na to, \e nadchodzi jesień.
Dni coraz krótsze, chłodne poranki,
Trzeba ubierać ciepłe kaftanki.
Opadają z drzew kolorowe liście,
W jesiennym słonku mienią się złociście.
Dojrzewają w sadach owoce okazałe,
Babcie z nich zrobią d\emy wspaniałe.
Ka\da pora roku ma swoje wdzięki,
Wszystkie są piękne, Bogu niech będą dzięki!
~ Jesień ~ Martyna Wiercicka
Jesień, jesień - piękna pora,
Kolorowa i wesoła.
Z drzew spadają liście,
Orzechy i kasztany śmieją się świetliście.
W lesie dywan grzybów ró\nobarwnych
I brązowe skaczą śmielej sarny.
Jesień, jesień - piękna pora,
Pełna smakołyków
na zimowe pojadanie.
~ Jesień ~ H. Ochocka
Otuliła się jesień
płaszczem w rudy wzorek
i główki chryzantemom
czesała wieczorem.
Ale wiatr, urwis szumny,
przyleciał nad ranem,
dmuchnął - i chryzantemy znowu potargane.
~ Jesień ~ Tomasz Wrzesień
Butów wcale mi nie widać,
bo je przykrywają liście.
Chodzę w parku po trawniku,
szuram nimi zamaszyście.
Te ładniejsze liście zbieram,
będę bukiet miał dla mamy.
I \ołędzie jeszcze zbieram,
zbieram błyszczące kasztany.
Śpią ju\ dawno pszczółki w ulach,
i chrabąszcze te\ ju\ śpią.
A na dworze za dni kilka
pewnie będzie straszny ziąb.
Ale teraz słonko nasze
jeszcze fajnie całkiem grzeje.
I maluje nam świat cały
Barwami jesieni.
~ Jesień na wsi ~ Anna Przemyska
Świeci dobre słoneczko
nad drewnianą, nad chatą,
wietrzyk goni nad rzeczką
wesołe babie lato.
Pachną dymy na łąkach,
płyną z wiatrem obłoki,
jesień polem się błąka,
maluje wierzby, głogi.
Czasem plucha się skrada,
ma parasol dziurawy,
lubi siadać na kwiatach
w pióreczka dmucha trawy.
~ Jesień u fryzjera ~ D. Gellner / owa
Przyszła jesień do fryzjera:
- Proszę mną się zająć teraz!
Lato miało włosy złote,
ja na rude mam ochotę.
No, bo niech pan spojrzy sam,
rudo tu i rudo tam...
Mówi fryzjer: - Rzeczywiście!
Dookoła rude liście,
ruda trawa, rude krzaki,
chyba modny kolor taki.
Szczotka, grzebień, farby fura,
ju\ gotowa jest fryzura.
Woła jesień: - W samą porę!
Płacę panu muchomorem!
~ Jesień w lesie ~ Gustaw Sajdok
Wiotkie gałęzie, białe nerwy brzózek,
jak ramiona świeczników
rozstawiają na wietrze dr\ące serduszka.
Zgarbiony buk wysypuje dukaty
z worków tkanych promieniami słońca.
Wrzos z pędzlem pod pachą
obozuje na leśnej polanie.
Nasyca się czerwień jarzębin.
W drzew koronach zaczepny wiatr
umawia się z chmurkami na spacer.
Nocą krasnoludki srebrną nicią szronu
haftują mchu poduszki.
Jeszcze gdzieś tam w głębi,
pomiędzy pniami drzew,
dyszy upał minionego lata.
~ Jesień w sadzie ~ B. Forma
Zawitała do sadu jesień,
z wiatrem zatańczyła.
Zebrała dojrzałe owoce,
drzewom liście strąciła.
Wygoniła ptaki daleko,
słońce zakryła chmurą.
- Kiedy odejdę - rzekła -
zrobi się bardzo ponuro.
Drzewa mgłą otuliła,
deszczem wszystko zalała.
Zanim zima przybędzie
będzie odejść musiała.
~ Jestem jesień ~ Maria Terlikowska
Jestem jesień z pełnym koszem, z pełnym koszem.
Dobre rzeczy wam przynoszę, wam przynoszę.
Jabłka, śliwki, gruszki bery, pomidory i selery,
pomidory i selery.
Przyszła jesień do gosposi, do gosposi.
Czy gosposia o coś prosi, o cos prosi.
Mam kapustę do kwaszenia,
dobre grzyby do suszenia, dobre grzyby do suszenia.
Idzie jesień z wielkim koszem, z wielkim koszem.
Zajadajcie! Bardzo proszę! Bardzo proszę!
Ludzie biorą te podarki i chowają do spi\arki
i chowają do spi\arki.
~ Kap, kap, kap ~ B. Forma
Kap, kap, kap, kap, pada deszcz.
Kap, kap, deszczyk pada.
Kap, kap, kap i jeszcze kap
- to wspaniała jest zabawa.
~ Kasztanek ~ Krystyna Artyniewicz
Ten mój konik z kasztanu
Bryka sobie od rana
Na kopytkach z \ołędzi
I wesoło w świat pędzi.
Sto gościńców przejechał.
Mknie karoca z orzecha.
- Kogo wieziesz kasztanku?
- Pannę lalę z gałganków.
~ Kasztanki ~
Wiatr pogłaskał stary kasztan po złotej czuprynie,
A w ogródku ju\ kasztanki skaczą po ście\ynie.
Kto się z nami bawić chce w kasztankową grę?
Jeden w prawo, drugi w lewo, trzeci skoczył boczkiem,
Ten malutki, okrąglutki w trawie błyska oczkiem.
Kto się z nami bawić chce w kasztankową grę?
A ten piąty, a ten szósty, kasztanek łaciaty
Zamiast dzieciom do kieszonki - skoczył między kwiaty.
Nie chce z nami bawić się w kasztankową grę?
Wiatr pogłaskał stary kasztan po złotej czuprynie,
Nowe zrzuci nam kasztanki w zielonej łupinie.
Kto się z nami bawić chce w kasztankową grę?
~ Kasztanowe Ludki ~ I. Landau
Zaprosiła lalka Ludki dziś na urodziny.
Du\y Ludek niesie jabłko,
najmłodszy - maliny.
Średni Ludek wręcza lalce trzy ogromne ró\e,
a najmłodszy  doniósł tylko brudną buzie.
~ Kasztany ~ B. Forma
Kasztan jeden, drugi,
pac, pac, z drzewa spada.
W trawie szuka ich wytrwale
przedszkolna gromada.
Szu, szu, szu, szumi wiatr
i piosenkę śpiewa.
Sza, sza, sza, wieje wiatr,
lecą liście z drzewa.
~ Kasztany ~ H. O\ogowska
Brązowe kasztany! Świecące kasztany!
Dwie pełne kieszenie ma Władek.
-To będą zrebaki. To będą cielaki.
A tutaj mam owiec gromadę.
Świecące kasztany! Brązowe kasztany!
Wspaniałą zabawę ma Władek.
- Wietrzyku! Natrącaj mi świe\ych na rano,
to znowu w kieszonki nakładę!
~ Kasztany ~ E. Szelburg-Zarembina
Wez brązowe paletko, synku kochany.
Pójdziemy do parku zbierać kasztany.
Le\ą tam jak małe, zielone je\e.
Kto z nas, synku, prędzej i więcej zbierze?
Czyje będą ciemne, a czyje w łatki?
Czy twoje, syneczku, czy twojej matki?
I co z nich zrobimy: krówki czy konie?
I kto przy tym bardziej poplami dłonie?
Kto je potem czyściej w domu umyje?
Kto się komu pierwszy rzuci na szyję?
~ Kolczasty je\ ~
A w ogrodzie je\yk śpi.
Zbudz się, je\u, zbudz.
Lecz nie podam ręki ci,
bo mnie będziesz kłuć.
Chocia\ na grzbiecie
je\yk kolce ma,
to ka\de z dzieci lubi go jak ja.
Mój je\yku, odwiedz nas,
do przedszkola spiesz.
Był ju\ kotek gościem raz,
mo\e być i je\.
~ Kolorowa jesień ~
Dzikie wino na ganeczku
liściem się rumieni,
dr\y w powietrzu babie lato
w jesieni, w jesieni!
Jarzębiny, krzaki głogu
stoją te\ w czerwieni,
w sznur korali przystrojone
w jesieni, w jesieni!
Z drzew spadają złote liście,
a\ się w oczach mieni,
tyle złota i korali
w jesieni, w jesieni!
~ Kolorowy bukiet ~
Do parku przyszły z przedszkola dzieci
Chcą zrobić z liści barwny bukiecik
Listki czerwone jak malowane
Le\ą pod klonem i pod kasztanem
Pod dębem le\ą brązowe liście
Liście pod wierzbą błyszczą srebrzyście
Serduszka złote spadają z brzozy
Jaś ma ochotę w bukiet je wło\yć
Gdy ten bukiecik stanie na stole
Ozdobi dzieciom całe przedszkole
~ Lecą liście& ~ H. Szayerowa
Z porudziałych dębów,
z pozłacanych topól,
z klonów pstrych lecą liście...
Ile w tym uroku!
Drzewa nagie drzemią,
mgłą szarą osnute,
gdy z nich liście opadną&
Jaki w tym smutek&
Ile znów na drzewach
zieleń zajaśnieje,
gdy je wiosna zbudzi.
Ile w tym nadziei!
~ Leśna jesień ~ Cz. Janczarski
Płynął cię\kie obłoki,
szarugę niosą, deszcze
a słonko potrafi
spojrzeć wesoło jeszcze.
Gdy na las rzuci
pęk promieni,
mo\esz się przyjrzeć
leśnej jesieni.
~ List jesieni ~ J. Hockuba
Przybywaj zimo, siwa damo,
dawno ju\ spadły wszystkie liście.
Wdziej swoje futro, czapkę włó\,
bo tu, w kału\ach błyszczy mróz
i wiatr w gałęziach świszcze.
I tak tu pusto, jakby las
pogubił gdzieś wesołe ptaki...
Przybywaj zimo, bo Twój czas -
grudzień cię woła, daje znaki.
Moja walizka ju\ spakowana
pełna kasztanów i suchych traw.
Gdy ty się zjawisz, odejdę sama,
zanim opadnie poranna mgła.
~ List - liść ~ T. Chudy
Słońcem, deszczem, przez białe powietrze
list - liść od drzewa do drzewa,
list - liść od serca do serca,
zdyszany, rozśpiewany leci.
I ju\ świat jak dzwon kołysze:
ktoś się cieszy.
~ Listki ~ M. Czerkawska
Jeden listek złoty z lipy spadł.
Zląkł się i przy płocie w krzaku siadł.
Drugi liść czerwony zleciał z buka
i poszedł z wietrzykiem ście\ki szukać.
Trzeci liść brązowy sfrunął z klonu.
Jaś go dla siostrzyczki wziął do domu.
~ Listki tańczące śpiewają ~ J. Czechowicz
Wieje ze wschodu, wieje ze wschodu,
listki się boją wczesnego chłodu...
Wieje z północy, wieje z północy,
listki się boją śniegowej mocy...
Wieje z zachodu, wieje z zachodu,
jeszcze daleko do pierwszych chłodów...
Wieje z południa, wieje z południa,
nie będzie śnie\ycy do końca grudnia...
I tak mijają chwile. Cichutki wiatr przewiewa.
Nad lotnym tańcem liści szumią
i skrzypią drzewa. Listki śpiewają cicho.
Tańcząc, ka\dy szeleszcze.
Jeszcze daleko słoty. Jesień wesoła jeszcze.
~ Listonosz ~ M. Terlikowska
Przez ulice długie, od samego rana
Idzie pan listonosz, torbę ma wypchaną.
Czy pogoda, czy dzień mglisty
Pan listonosz nosi listy.
Stuku - puku, proszę wpuście listonosza,
Pan listonosz listy niesie,
Nie pomyli się w adresie.
~ Listopad ~ W. Grodzieńska
Wyszedł sobie do ogrodu
stary, siwy pan Listopad.
Grube palto wdział od chłodu
i kalosze ma na stopach.
Deszcz zacina, wiatr dokucza,
pustka, smutek dziś w ogrodzie.
Pan Listopad cicho mruczy
 Nic nie szkodzi, nic nie szkodzi.
Po listowiu kroczy sypkim
na ławeczce sobie siada:
 Chłód i zimno, mam dziś chrypkę.
Trudna rada! Trudna rada!
~ Liście ~ A. Aada-Grodzicka
Lecą liście kolorowe
i spadają nam na głowę.
Jeden listek na mnie spadł
i na mojej czapce siadł.
~ Liście ~ T. Droń
Czerwone, złote, brązowe,
liście jak z bajki kolorowe,
płyną na wietrze jesiennym,
a za oknem świat taki senny.
Ptaki w dalekie lecą kraje,
jabłoń owoce swoje nam daje.
Deszcz kropelkami na ziemię kapie,
pola ju\ puste, spichrze bogate.
~ Liście ~ M. Gerson-Dąbrowska
Wietrzyk chodzi po ogródku,
Strąca złote liście,
Wietrzyk gra, a one tańczą,
Razno, zamaszyście,
Szur, szur, szur, szur,
szu, szu, szu!
Lecą, lecą liście z drzewa
\ółte i czerwone,
kręcą, kręcą się w powietrzu,
W tę i w tamtą stronę.
Szur, szur, szur, szur,
szu, szu, szu!
Wietrzyk chodzi po ogródku,
Do tańca je prosi,
 Tańczcie! Tańczcie! Słonko świeci,
Wiatr listki roznosi.
Szur, szur, szur, szur,
szu, szu, szu!
To podlecą, to opadną,
Spłoszoną gromadą,
A\ bezsilne i omdlałe
Pokotem się kładą.
~ Liść ~ B. Śliwa
Leci liść na ziemię:
pierwszy, drugi, trzeci,
Zatańczyły z wiatrem,
sfrunęły do dzieci.
Przyszły przedszkolaki,
listki pozbierały.
Ka\dy wziął po listku
ile razem miały?
~ Ludzik z kasztana ~ B. Forma
Kasztanek, kasztanek,
w czapeczce zielonej,
spogląda to w jedną,
to w drugą stronę.
Znalazły go dzieci,
ze sobą zabrały.
W przedszkolu zostaniesz
kasztanku mały.
Zrobiły z kasztanka
ludzika śmiesznego.
Ludzik ten wesoło
mruga do ka\dego.
~ Na grzyby ~ B. Forma
Dzisiaj na wycieczkę do lasu jedziemy.
Du\y kosz na grzyby ze sobą bierzemy.
Ju\ spacerujemy pomiędzy drzewami.
Grzyby gdzie jesteście?
Wszędzie was szukamy!
O! Widać maślaka, kanię, borowika.
Zaraz je wło\ymy wszystkie do koszyka.
Muchomor trujący w swym pięknym kaftanie
niech ozdobą lasu na zawsze zostanie.
~ Odchodzi jesień ~ Apolinary Nosalski
Ju\ jaskółki odleciały i skowronki.
jesień w drogę je wysłała, w ślad za słonkiem.
Sama tak\e się szykuje do odlotu,
nim wichura jej rozkradnie resztki złota,
nim na polach mróz ze szronu
dywan utka i pogasi
wszystkie kwiaty po ogródkach.
Tak by chciała u nas pobyć dłu\ej jeszcze,
więc jej smutno i odchodząc płacze deszczem.
~ O dębie, co \ołędzie rozdawał ~ L. Krzemieniecka
Przyszła pod dąb wiewiórka:
- Dębie, dębie mocarny,
daj \ołędzie do spi\arni.  I dąb dał.
Przyszedł do dębu borsuk:
- Dębie, dębie mój miły,
ju\ \ołędzie mi się śniły.
Daj \ołędzi! I dąb dał.
Przyszła do dębu myszka:
- Dębie, dębie znajomku,
daj \ołędzi do domku!  I dąb dał.
Przyszły do dębu świnki:
- Dębie, dębie bogaczu,
świnki z głodu a\ płaczą.
Daj \ołędzi!  I dąb dał.
Przyszła do dębu babcia:
- Dębie, dębie łaskawy,
daj \ołędzi na kawę.  I dąb dał.
Chocia\ dawał niemało,
jeszcze pięć mu zostało!
A te w ziemi się skryły,
by z nich nowe dęby były.
~ Odlatują ptaki ~ Artur Oppman
Liść po\ółkły spada z drzewa
chłodny wietrzyk wieje
chór ptaszęcy ju\ nie śpiewa
ścichły lasy, knieje.
Słonko bladsze rankiem wstaje
na niebieskie szlaki.
Posmutniały nasze gaje -
- odlatują ptaki.
Ju\ gromadką mkną bociany
w niebieskie przestworze.
Lecą kędyś w kraj nieznany
za dziesiąte morze.
Puste gniazda zostawiły
nad wieśniaczą strzechą.
Ich znajomy klekot miły
niesie z wiatrem echo.
~ Odlot bocianów ~ Wł. Broniewski
Stadem krą\ą ju\ bociany
Ponad wsią rodzinną,
Odlatują w kraj nieznany,
Bo im tutaj zimno.
Słychać klekot ich \ałosny:
 Strach nam srogiej zimy!
Do widzenia a\ do wiosny,
Wcześniej nie wrócimy!
Hen, za morze odlatują,
Tam gdzie słonko świeci.
Mogą lecieć  nie popsują
Gniazd bocianich dzieci.
~ Odlot bocianów ~ Tadeusz Kubiak
Mówi bocian do bociana:
- Jutro lecę, proszę pana.
- I ja tak\e. Lecz wrócimy
gdy stopnieją śniegi zimy.
~ Odlot szpaków ~ Stanisław Pagaczewski
Halo, czy biuro LOT-u?
Kasa biletów czy samolotów?
Tu mówi szpak.
Proszę? Ach tak, prawdziwy szpak!
Nie człowiek, lecz ptak.
Chodzi o to, \e zbli\a się koniec lata,
A o tej porze ochotę mamy
na podró\ do ciepłych części świata,
Za jakieś ciepłe morze...
Ile będą kosztować bilety?
Co pani mówi? O rety!
To przecie\ fura pieniędzy!
Prawdę mówiąc nie mamy ani złotówki,
Bo skąd by szpaki miały wziąć
tak wielką ilość gotówki?
Jeśli się jednak zgodzicie, to zapewnić was mogę,
Ze będziemy pięknie śpiewały i to przez całą drogę!
To będzie nasza zapłata
Za bilety lotnicze do ciepłej części świata.
Zgoda?
Dziękuję bardzo w imieniu szpaczego stada.
Aha, czy będziemy miały w drodze co jeść?
Mówi pani, \e wszystko w porządku?
To ślicznie, raz jeszcze dziękuję.
A więc do jutra! Cześć!
~ Odloty ~ Stefania Szuchowa
- Ptaszki, ptaki wędrowniki! Gdzie lecicie?
- Do Afryki!
Lecimy całą gromadą
dalej, ni\ pociągi jadą!
Będziemy machać skrzydłami
nad górami, okrętami...
I jaskółki, muchołówki,
skowronki, kretogłówki,
dudki, kukułki i jerzyki
poleciały do Afryki.
~ Orszak Pani Jesień ~ E. Zawadzka
Ju\ się kończy miesiąc wrzesień,
ju\ witamy Panią Jesień.
Pani piękna, wspaniała
z złotych liści suknia cała.
Welon z srebrnej pajęczyny,
a na szyi jarzębiny
wiatr jesienny farby niesie,
pomaluje liście w lesie
jasnozłoto, purpurowo z
ielonkawo i brązowo
w plamki, ciapki, \yłki złote,
pózniej wiatr przywoła słotę.
Tu\ za słotą idą jeszcze
jej synowie - małe deszcze:
Pluszek, M\awka, Kapuśniaczek
opłakują ka\dy krzaczek,
orszak kończy postać ciemna
- to Szaruga jest jesienna.
Szarym płaszczem słońce kryje
piękne barwy z liści zmyje
a wraz z siostrą swą zawieją
spustoszenie w lesie sieją,
poprzez pola, las w ten wrzesień
kroczy orszak - Pani Jesień.
~ O zielonym je\u ~ H. Bechlerowa
Pod kasztanem w gęstej trawie
usną je\yk po zabawie.
Właśnie zbudził się i ziewał,
gdy coś nagle spadło z drzewa.
Za nim drugie, trzecie te\...
Miało kolce tak jak je\.........
Czy ju\ wiesz co to jest???
Spojrzał je\yk w bok uskoczył.
Przera\ony przetarł oczy:
-Patrzę, patrzę i nie wierze,
czy to je\e czy nie je\e.
Nie wiedziałem dotąd sam ,
\e zielonych braci mam.
Ju\ nie pytał więcej o nic,
zmykał jakby go ktoś gonił.
Sapał, mruczał głosem gniewnym:
- nie chcę mieć zielonych krewnych!
~ Pachnący Świat ~
Czy lubisz pracować w ogrodzie
I plewić swe grządki, tak co dzień?
Czy chciałbyś czuć zapach pietruszki
- Wez listków zielonych w paluszki,
Rozetrzyj, a woń się uniesie,
W krainę zapachów przeniesie
-Tu stwierdzisz - jest jakaś przyczyna,
śe zapach ma ka\da roślina:
Marchewka, buraki, cukinia,
Ogórek, pomidor i dynia
- Rozkroisz... i zapach dokoła,
Lecz super pachnące są zioła!
Kocanka, liść mięty, rumianek,
Skrzyp polny, bez czarny, tymianek.
Ziół mamy bez liku na świecie
-Liść pachnie, łodyga i kwiecie,
Bo \yje najmniejsza roślina,
A \ycie - to wielka rodzina,
Spleciona łańcuchem istnienia:
Istnieniem zaś - cała ta Ziemia!
Niech rozum podpowie ci czasem,
Wędrując po łące, czy lasem
-śe wszystko dokoła te\ \yje,
śe wdycha powietrze, \e pije!
~ Pani Jesień ~ Zofia Dąbrowska
Przeszedł sobie dawno
śliczny, złoty wrzesień...
Teraz nam pazdziernik
Dała pani jesień...
Słono takie śpiące,
Coraz pózniej wstaje,
Ptaszki odlatują,
hen, w dalekie kraje.
W cieniu, pod drzewami
Cicho śpią kasztany,
ka\dy błyszczy pięknie,
niby malowany.
Lecą liście z drzewa
ró\nokolorowe,
te są \ółto-złote,
a tamte - brązowe.
Jeszcze niby ciepło,
Słonko świeci, grzeje...
a\ tu nagle skądejś
wichrzysko zawieje.
Chmur wielkich deszczowych
nazbiera, napędzi...
tak się pan listopad
nauwija wszędzie.
~ Parasol ~ Maria Konopnicka
Wuj parasol sobie sprawił,
Ledwo w kątku go postawił,
Zaraz Julka, mały Janek
Cap! za niego, smyk! na ganek.
Z ganku w ogród i przez pola
Het, u\ywać parasola!
Idą pełni animuszu:
Janek, zamiast w kapeluszu,
W barankowej ojca czapce,
Julka w czepku po prababce,
Do wiatraka pana Mola!...
A wuj szuka parasola.
Ju\ w ogrodzie \abka mała
Spod krzaczka ich przestrzegała:
- Deszcz, deszcz idzie! Deszcz, deszcze leci!
Więc do domu wracać, dzieci!
Mała \abka, ta na czasie
Jak ekonom stary zna się
I jak krzyknie: - Deszcz! - to hola!
Trza tęgiego parasola!
Lecz kompania nasza miła
Wcale \abce nie wierzyła.
- Deszcz, deszcz idzie! Deszcz, deszcze leci!
Taka \aba!... Wielkie rzeczy!
Co nam wracać za niewola!
Czy nie mamy parasola?
Wtem się wicher zerwie srogi,
Dzieci w krzyk i dalej w nogi...
Szumią trawy, gną się drzewa,
To ju\ nie deszcz, to ulewa;
A najgorsza teraz dola
Nieszczęsnego parasola.
W górę gną się jego \ebra,
Deszcz nań chlusta jakby z cebra,
Pękł materiał... A\ pod chmury
Wzniósł parasol pęd wichury.
Darmo dzieci krzyczą: - Hola!
Aapaj! Trzymaj parasola!
Nie wiem, jak się to skończyło,
Lecz podobno niezbyt miło;
śabki o tym mo\e wiedzą,
Co pod grzybkiem sobie siedzą.
- Prosim państwa, jeśli wola,
Do naszego parasola!
~ Pani Jesień ~ Z. Dąbrowska
Przeszedł sobie dawno
śliczny, złoty wrzesień...
Teraz nam pazdziernik
dała pani jesień...
Słono takie śpiące,
Coraz pózniej wstaje,
Ptaszki odlatują,
hen, w dalekie kraje.
W cieniu, pod drzewami
Cicho śpią kasztany,
ka\dy błyszczy pięknie,
niby malowany.
Lecą liście z drzewa
ró\nokolorowe,
te są \ółto - złote,
a tamte - brązowe.
Jeszcze niby ciepło,
Słonko świeci, grzeje...
A\ tu nagle skądejś
wichrzysko zawieje.
Chmur wielkich deszczowych
nazbiera, napędzi...
Tak się pan listopad
nauwija wszędzie.
~ Pani Jesień ~ W. Przeczek
Pasterze na ścierniskach rozpalili ogniska.
Wietrzysko liście czesze.
To przyszła pani jesień.
Ile wszędzie kolorów od barw a\ oczy bolą!
Wietrzysko liście niesie.
Ju\ przyszła pani Jesień.
~ Pan Je\yk ~
Pan je\yk o czym na pewno nie wiecie
Tysiące szpilek nosi na grzbiecie
I na te szpilki chętnie nakłada
Jesienne liście drzemiące w sadach
Po co to robi?
Po pierwsze: z liści sady
starannie chciałby oczyścić
Po drugie: kiedy nastanie zima
Musi mieć z liści miękkie posłanie
~ Panna Jesień ~ Kylliana
Jesień ju\ przyszła, nie mogła czekać.
Jaskółka z domu ju\ dawno wyszła,
jej mała córeczka nauczyła sie latać.
Pani Jesienna, projektantka przyrody.
Królowa płócienna, otwarła swój salon mody.
Kolorowe sukienki, najpiękniejsze kroje.
Drzewne panienki przywdziewają najpiękniejsze stroje.
To powróciła Pani Jesienna!
Spoglądaj uwa\nie, mo\e ją zauwa\ysz?
~ Pomidor ~ J. Brzechwa
Pan pomidor wlazł na tyczkę
I przedrzeznia ogrodniczkę.
Jak pan mo\e, Panie pomidorze?!
Oburzyło to fasolę:
 A ja panu nie pozwolę!
Jak pan mo\e, Panie pomidorze?!
Groch zzieleniał a\ ze złości:
 śe te\ nie wstyd jest waszmości,
Jak pan mo\e, Panie pomidorze?!
Rzepka tak\e go zagadnie:
 Fe! Niedobrze! Fe! Nieładnie!
Jak pan mo\e, Panie pomidorze?!
Rozgniewały się warzywa:
 Pan ju\ trochę nadu\ywa.
Jak pan mo\e, Panie pomidorze?!
Pan pomidor zawstydzony,
Cały zrobił się czerwony
I spadł wprost ze swojej tyczki
Do koszyczka ogrodniczki.
~ Pora odlecieć ~ Maria Czerkawska
Poćwierkują jaskółeczki:
- Pora nam odlecieć&
Kto pierwszy wieś opuści,
my, czy z miasta dzieci?
Kto będzie \ałować bardziej
pól, łąki i rzeczki:
dzieci, co do szkoły pójdą,
czy my, jaskółeczki?...
~ Pora kasztanów ~ Bo\ena Mściwujewska
Wrzesień ju\ śpiewa w gałęziach,
w lesie ró\owo od wrzosów.
Jesień dobyła pędzla -
malować bez niego nie sposób.
Mgłami zasnuła się rzeczka,
niebo błękit ma chmurą łatany.
Opadają w kolczastych kurteczkach
w po\ółkłą trawę kasztany...
~ Porządki w ogrodzie ~ B. Forma
Dzisiaj w ogrodzie wielkie sprzątanie.
Zgarnianie liści i zamiatanie.
Wszędzie dokładnie wygrabić trzeba,
bo liście ciągle spadają z drzewa.
Zanim na saniach zima przybędzie,
ju\ posprzątane w ogrodzie będzie.
~ Posypały się listeczki ~
Posypały się listeczki dookoła
To ju\ jesień te listeczki z wiatrem woła.
Lecą liście, lecą z klonu i kasztana,
Będą z liści bukieciki złote dla nas.
Nazbieramy, postawimy na stoliku
Będzie radość z tych pachnących bukiecików.
~ Pracowita jesień ~ Danuta Gellnerowa
Jesień jest pracowita,
ju\ zebrała z pola
ostatni kłos pszenicy.
Teraz siedzi w stodole,
worki z ziarnem liczy.
~ Przybywa jesień ~ B. Forma
Spadają liście, szeleszczą wkoło,
wiatr je unosi gwi\d\ąc wesoło.
Lecą kasztany, cieszą się dzieci.
Słabiej ni\ latem słoneczko świeci.
Nagle \ołędzie z drzewa spadają,
Chętnie je zaraz dzieci zbierają.
Piękne korale ma jarzębina,
to znak, \e jesień ju\ się zaczyna.
~ Przyszła jesień do ogródka ~ Ludwik Wiszniewski
Przyszła Jesień do ogródka. Przywołała Jagusię:
- Marchew zbierz, rzepkę zbierz,
do piwniczki wszystko znieś!
Znosi Jagusia do piwniczki
jarzynki, znosi i znosi.
Jeden wór, drugi wór -
do wieczora trwał ten zbiór.
Wieczorem przybiegł do ogródka szary zajączek.
Chodził między zagonkami powolutku, powolutku.
- Marchwi brak, rzepki brak!
Czemu tak? Czemu tak?
Zauwa\yła zajączka jesień.
Pogroziła mu paluszkiem.
- Coś tu chciał?
Tyś marchewkę, rzepkę siał?
Uciekł zajączek do lasu.
Rad nierad na mchu siadł,
zwiędły listek brzozy zjadł...
~ Rok i bieda ~ J. Tuwim
Cztery biedy na tym świecie:
Pierwsza bieda - wiosną,
Ale słonko silniej świeci
I kwiateczki rosną.
Drugą biedę lato niesie,
A z nią troski, smutki,
Ale za to w ciemnym lesie
Smaczne są jagódki.
Trzecia bieda idzie za tą,
Trapi nas jesienią,
Ale za to w babie lato
Jabłka się czerwienią.
Czwarta bieda: wiatr, zimnisko,
Mróz odetchnąć nie da,
Ale za to wiosna blisko
I - wiosenna bieda.
~ Ruda wiewióreczka ~
Ruda wiewióreczka po sosence mknie,
ruda wiewióreczko mocno trzymaj się.
Skik, skik znika w mig mocno trzymaj się
ruda wiewióreczko mocno trzymaj się.
Leśna wiewióreczka ju\ ucieka w las
Leśna wiewióreczko nie opuszczaj nas.
Skik, skik znika w mig nie opuszczaj nas,
leśna wiewióreczko nie opuszczaj nas.
~ Sałatka ~ J. Papuzińska
Ju\ się jesień rozminęła z latem.
Przyszła pora na kolacje pstrokate.
Synowie i córki!
Siekajcie ogórki, selery i pory,
marchew, pomidory
w drobniusieńką kratkę.
Zrobimy sałatkę.
~ Skarby jesieni ~ H. Zdzitowiecka
A czy wiecie, co to  skarby jesieni ?
Piękne jabłko, co się w sadzie rumieni,
garść orzechów na leszczynie zebranych,
spadające z wysoka kasztany,
pełne maku słodkiego makówki
i czepliwe, łopianowe główki,
strąk fasoli, kapusty łuszczyny
i czerwone jagody kaliny,
i na kolanach nasionka skrzydlate.
co z jesiennym ścigają się wiatrem.
~ Skarby jesieni ~
A czy wiecie, co to  skarby jesieni ?
Piękne jabłko, co się w sadzie rumieni,
garść orzechów na leszczynie zebranych,
spadające z wysoka kasztany,
pełne maku słodkiego makówki
i czepliwe, łopianowe główki,
strąk fasoli, kapusty łuszczyny
i czerwone jagody kaliny,
i na kolanach nasionka skrzydlate.
co z jesiennym ścigają się wiatrem.
~ Skarby Pani Jesieni ~
Dziś się przyturlał pod nogi
Szybciutko chowam go w dłoni
To jesień puka w me progi.
Ju\ pełno zielonych je\yków
Na ziemi barwami się mieni
To kasztanowe zwierzątka
Dla dzieci od Pani Jesieni.
Biegają maluchy po parku
Zbierają brązowe kasztany
To ju\ rodzinny rytuał
Zawsze z jesienią związany.
A jesień mruga wesoło
Barwami kolorów się świeci
Bo Pani Jesień tak lubi
Gdy w parku bawią się dzieci.
Więc jeśli dziecko poprosi
Niech \adne z Was się nie leni
Biegnijcie z nimi do parku
By szukać skarbów jesieni
~ Słota ~ E. Szelburg-Zarembina
Deszcz pada od rana
Do samego południa
Świat jest nudny i ciemny
Jak zaklęta studnia.
Małe dzieci śpią w domu
Du\e  siedzą w szkole
A chodzą po ulicy
Same& parasole
~ Smutne drzewa ~ J. Hockuba
Jesień odchodzi liść na liściem,
w lesie jest jaśniej uroczyściej...
I w górze coraz więcej nieba.
A na gałęziach zamiast ptaków
usiadły rzędem zimne gwiazdy.
Więc smutne teraz stoją drzewa.
~ Stoją w naszej klasie ~ H. Zdzitowiecka
Stoją w naszej klasie:
szyszkowy dziadek
i szyszkowa babcia.
W szyszkowych ubraniach
i w \ołędziowych kapciach.
Stoją i patrzą przez szyby.
Mo\e wybierają się na grzyby?
Na rydze lub borowiki,
bo przecie\ mają
z kasztanów koszyki.
~ Szara godzina ~ E. Szelburg-Zarembina
Szare niebo za oknem,
Szare drzewa w sadzie,
Szary deszcz się na wszystkim,
szarą mgiełką kładzie.
Szary piesek pod piecem
krótką pali fajkę
i szaremu kotkowi prawi długą bajkę
o małej, szarej myszce,
która siedzi w norze
i wcale w ten dzień słotny
na dwór wyjść nie mo\e.
~ Szaruga jesienna ~ Małgorzata Podwyszyńska
W szary dzień, szare niebo,
Szare chmury płyną wysoko,
W oddali samotne szare drzewo,
A niebo ma łzami kapiące oko.
Szara mgła ściele się na łące,
W szarej trawie sobie siedzą
Dwa małe, szare zające,
Wystraszone kryją się za miedzą.
Szare domy, szare ulice,
Wystawy smutne i szare,
W oknach szare okiennice,
Przez nie prześwituje światło szare.
Ulicami snują się szarzy ludzie,
W swych szarych i smętnych ubraniach,
Trzeba mieć nadzieję, \e tu gdzie
Szaro, wkrótce pojedziemy na saniach.
~ Szaruga jesienna ~ E. Zawadzka
Wicher zrywa liście z drzewa,
Na gałęziach ptak nie śpiewa,
nisko płyną czarne chmury,
mgłą zasnute lasy, góry,
deszczyk siąpi, deszczyk kapie,
z parasolem smutek człapie.
Szary obraz w moim oknie
Strach na wróble w polu moknie
Wiatr nim szarpie, szata miota
A w około słota, słota...
Z kapelusza woda kapie
Z parasolem smutek człapie.
Dzień ucieka zmrok zapada
A za oknem pada, pada...
W kręgu... w złotej plamie.
Ach! Jak dobrze jest przy wannie.
Tam za oknem poprzez pole
Człapie smutek z parasolem.
~ Szyszkowy dziadek ~
Nasz malutki dziadek z szyszek
z dalekiego lasu przyszedł.
Długą fajkę ma z \ołędzia,
butki z kory, nos z patyka,
a z korali jarzębiny,
trzy guziki u płaszczyka.
Jestem sobie dziadek leśny,
mowę lasu znam i pieśni.
Wiem, gdzie wilga ma gniazdeczko,
gdzie zajączki skaczą młode,
i znam drogę do zródełka,
gdzie sarenki piją wodę.
Więc gdy deszcz zapuka w szyby,
siądz tu, dziadku, zapal fajkę,
o szumiącym, wielkim lesie
powiedz piękną, długą bajkę.
~ Wiadomo: Jesień ~ H. Aochocka
Gałązka rdzawa przed oknem gnie się.
Kto ją wyzłocił?
Wiadomo: Jesień.
Wiatr babie lato na płotach mota.
Kto przędzie nitkę?
A jesień złota.
Wędruje mgiełka ku wsiom, ku domom.
Kto nam ją przysłał?
Jesień. Wiadomo.
~ Wiatr mnie niesie ~ T. Kubiak
Wietrzyk? - Wieje.
Deszczyk? - Pada.
A śnieg? - Prószy.
Krawiec palto, a szewc buty pięknie uszył.
Co mi wietrzyk, deszcz i śniegi...
Idę śmiało!
Wiatr mnie niesie w deszcz - srebrzyście
przez śnieg - biało!
~ Wiewiórka i kasztan ~
Wiewióreczka mała
Uwielbiała jesień.
Po parku zbierała
Ró\ne skarby w kieszeń.
Nie wzgardziła niczym
Kamykiem, ni puszkiem.
Wszak na co dzień była
Romantycznym duszkiem.
Gdy za orzeszkami
Myszkowała z rana
Na naje\onego trafiła kasztana.
On wiosny samotnie
Doczekać chciał skrycie,
A ona marzyła
O kimś w aksamicie.
Delikatnie wokół
Niego się kręciła,
A\ wnętrza całego
Piękno odsłoniła.
Ju\ niedługo pora
Do dziupli - alkowy
A\eby przeczekać
Straszny czas zimowy.
Ma ju\, gdy zatęskni
Piórko do wierszyka,
Kiedy pech dosięgnie
Amulet z kamyka.
Orzeszki - wiadomo,
Będą do chrupania.
A ty mój kasztanku?
Ty do przytulania...
~ W kasztanowym mieście ~
W kasztanowym mieście
wszystko jest z kasztana:
kasztanowe drzewa
szumią tu od rana,
kasztanowe chmury
płyną ponad miastem,
słońce jest zielone,
śmieszne i kolczaste.
Kasztanowy konik,
kasztanowy bat,
na koniku kasztanowym
pojedziemy w świat.
Na koniku kasztanowym
pojedziemy w świat.
W kasztanowym mieście,
w kasztanowy ranek,
ka\dy na śniadanie
je kasztanów dzbanek,
a listonosz stary
zawsze oczywiście
nosi zamiast listów
kasztanowe liście.
Kasztanowy konik...
~ W parku ~ J. Broniewski
Dzisiaj lekcji ju\ nie będzie,
dzisiaj cała nasza klasa
w parku, tam gdzie są łabędzie,
wesolutko sobie hasa.
Nie depczemy ślicznej trawki,
nie zrywamy kwiatów z grządek:
chocia\ nikt nie patrzy z ławki,
sami dbamy o porządek.
Mo\na gonić się po ście\kach,
Zbierać liście i kasztany.
A na stawie łabędz mieszka,
śliczny, jak zaczarowany.
Wszystkie dzieci tam przystaną,
rzucą mu okruszki bułki.
Patrzcie, patrzcie! Nad fontanną
samoloty i jaskółki!
~ Wrzesień ~ J. Ficowska
Jeszcze lato nie odeszło,
a ju\ jesień bliska.
Wrzesień milczkiem borowiki
skrył we wrzosowiskach,
na polany rude rydze
stadkami wygonił,
i rumiane jabłka strąca
raz po raz jabłoni...
~ Wrzesień ~ E. Szelburg-Zarembina
A ten wrzesień we wrzosie
szuka rydzów po rosie.
A gdy rosa ju\ zginie,
rwie orzechy w leszczynie.
~ W sadzie ~ S. Todorski
Do mojego sadu rankiem przyleciała
jeszcze trochę senna sroczka czarno - biała.
Zobaczyła jabłko wśród gęstwy gałęzi.
- Pewnie jest mu nudno wisieć na uwięzi...
Zabiorę je z sobą, mo\e przyda mi się,
po co ma samotnie na tym drzewie wisieć.
~ W spi\arni ~ Maria Kownacka
W spi\arni na półkach zapasów bez liku
są d\emy, kompoty, złoty miód w słoiku.
I cebula w wiankach i grzyby suszone,
są główki kapusty, ogórki kiszone.
A gdy przyjdzie zima, będzie mróz na dworze,
zapachnie mi lato, gdy słoik otworzę.
~ Za co lubimy jesień? ~ E. Zawadzka
Za słodkie je\yny w lesie,
Za nitki babiego lata,
Jarzębin czerwone liście,
śołędzie, szyszki, kasztany,
Za rdzawe i złote liście.
~ Zapasy ~
Na zimę zapasów
Ju\ mamy po trosze
jest marchew, buraki,
kapusta i groszek.
Jest brukiew w koszyku,
a nawet kabaczki.
Szykuje nam mama
zimowe przysmaczki.
~ Zapasy na zimę ~ W. Grodzieńska
Biegnie myszka po ściernisku,
Trzyma ziarnko zbo\a w pyszczku.
- Trzeba zbierać okruszyny,
By nie zginąć pośród zimy.
Skacze, skacze wiewióreczka
Po szumiącym lesie.
Zrywa orzech na leszczynie
I do dziupli niesie.
- Trzeba zbierać ju\ zapasy
Na zimowe, cię\kie czasy!
Pije pszczółka miód na kwiatku,
Długą trąbkę stula.
Wnet zabrzęczy, wnet poleci
Z powrotem do ula.
- Trzeba zbierać du\o miodu,
By nie było w zimie głodu!
Wyjrzał zając spod jałowca.
- Có\ to za krzątanie?
- To ju\ jesień - brzęczy pszczółka -
Jesień, miły panie.
Zbierz korzonki, zbierz kapustę
I brzozową korę,
Byś, zajączku, nie marł z głodu
W tę zimową porę!
~ Zbieramy kasztany ~ Władysław Broniewski
Zbieramy kasztany,
robimy w nich dziurki,
a wtedy je mo\na
nawlekać na sznurki.
Tak robi się lejce,
naszyjnik z korali.
Kasztany, kasztany
będziemy zbierali.
~ Złota jesień ~ Małgorzata Podwyszyńska
Liście się czerwienią
Na krzewach i drzewach.
Tak w słońcu się mienią,
Spadając jak z nieba.
Jesień na ziemi
Układa kobierce,
A\ w oczach się mieni,
Tak piękne są wielce.
Ju\ astry zakwitają
Przypominając o tym,
śe wkrótce nastaną
Jesienne słoty.
Jednak na razie,
Dopiero wrzesień,
Cieszmy się z tego, \e to
 złota polska jesień .
~ Złoty liść ~
Klon ma złote liście,
świecą się ogniście,
jesion ma brązowe,
zgubił ich połowę,
dęby się czerwienią,
pół na pół z zielenią.
Olcha - \ółto - siwa,
wiatr jej liście zrywa,
miesza je z innymi,
pędzi het! Po ziemi;
z najładniejszych liści
cały las oczyści.
~ śołędzie ~ D. Gellerowa
Chodzę i zbieram \ołędzie.
- A co z tych \ołędzi będzie?
- Będzie \ołędziowy król i królowa,
dziewczynka \ołędziowa,
\ołędziowe talerze, półmiski,
\ołędziowe kubki i miski.
Na nich będzie \ołędziowa uczta z \ołędzi.
Nie wiem tylko, komu smakować będzie?
Mo\e dzikom, gdyby przyszły tu z lasu,
ale dziki pewno nie mają czasu.
~ śycie liścia ~ Małgorzata Karolewska
W wiosennym słońcu się rodzi,
pośród milionów braci.
Otwiera \ycia dłonie,
by piękno świata wzbogacić.
Przenika go promień słońca,
dorasta w wiatru dotykach.
Deszczyk go z kurzu obmywa,
a śpiewów słucha słowika.
Dzieciństwo i młodość przemija,
uroda - ta jednak rozkwita.
Czerwień go z brązem przybrała,
a\ w słońcu błyszczą mu lica.
Uniósł go wiatr jesienny
i rzucił w ramiona ziemi.
Niektórzy twierdzą umierasz,
lecz on staje się częścią ziemi.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wiersze jesienne
Wiersz 3 Jesień Z Konic
Sergiusz Jesienin Wiersze tłum J Brzechwa
WIERSZ Wiatr i jesień
Polska jesień 1939 roku w wierszach poetów starszej generacji
Lermontow wiersze, poezja konspekty
Wacław Potocki Ogród, ale nieplewiony i inne wiersze
Wiersze Miłosne 2
2007 3 jesień
=== WIERSZYKI OKOLICZNOSCIOWE === ?zdomni

więcej podobnych podstron