LEGDOM16


Legendy dominikańskie 16

Bł. Małgorzata (+ 1320)
* Wzgardzona przez ludzi, wybrana przez Boga
* Rodzice wstydzili się kalekiej córki
* Daremne oczekiwanie na cud
* Wydana na pastwę losu
* Sama niewidoma, innym przywraca wzrok
* Nauczycielka widzących

Istnieją w nas jakieś ciemne skłonności, popychające do niszczenia
słabszego. Słabość jest grzechem, który najtrudniej wybaczyć bliźniemu.
Czytamy niżej, że rodzice Małgorzaty wstydzili się swojej niewidomej
córki i w końcu znienawidzili ją za to, że urodziła się bez oczu.
Powie ktoś może, że to było średniowiecze, że dzisiaj jest inaczej.
Jeśli rzeczywiście dzisiaj jest inaczej, to dlaczego niewidomym sprawia
przykrość, jeśli nazywać ich ślepymi? Po prostu słowo "ślepy" obciążone
jest takim ładunkiem agresji i nieprzyjaźni, że brzmi prawie obraźliwie.
Albo dlaczego rodzice dzieci upośledzonych umysłowo czują się niekiedy
napiętnowani i ukrywają się, jak mogą, ze swoim i swoich dzieci
nieszczęściem?
Jeśli jest coś natrętnego w tekście o bł. Małgorzacie, to chyba tylko
ciągłe nawiązywanie do symboliki światła. Ale anonimowy autor tekstu ma
niewątpliwie rację, twierdząc, że światło fizyczne nie jest jedynym ani
najważniejszym światłem, jakie człowiek na tej ziemi może zobaczyć.
Jacek Salij OP

Wzgardzona przez ludzi, wybrana przez Boga
Narodziny bł. Małgorzaty nie wyróżniały się niczym ani pod względem
duchowym, ani doczesnym, mimo że była córką szlachetnych rodziców. Ojciec
jej, Paryzjusz, pan zamku Metula w Masywie Trabaryjskim w Alpach, nosił
odziedziczony po przodkach tytuł kasztelana, matka jej miała na imię
Emilia. Kiedy urodziła się im ta ślepa, wątła i zniekształcona
dziewczynka, ogromnym bólem zdjęci zaczęli ją głodzić i marnować. Lecz
aniołowie w niebie dostrzegli blask z niej bijący i piękno oraz że jest
miła Bogu, i wzięli ją pod swoją opiekę. I tak tę, którą świat zaczął
gardzić, Bóg w swojej dobroci zaczął wspierać. Urodziła się bez oczu
cielesnych i nie mogła widzieć świata, ale została otoczona światłością
Bożą, aby już na ziemi oglądać wyłącznie niebo.

Rodzice wstydzili się kalekiej córki
W dzieciństwie cała oddała się służbie Bożej. Ojciec przygotował dla
niej celkę obok zamkowego kościoła. Zamknięto tam niewinną i dobrą
dziewczynę, aby kaleką córkę pana zamku ukryć przed oczyma
przyjeżdżających. W ten sposób została przymuszona do pokuty, mimo że nie
dopuściła się ciężkiego grzechu. Ale właśnie dlatego, kiedy błagała Boga
za grzeszników, On - przez zasługę jej pokuty -dawał jej to, o co
prosiła. Już jako dziecko znajdowała radość w pokucie, gdyż rozumiała, że
wybrał ją Bóg. Bóg zaś, który tę młodziutką duszę opromieniał swoją
światłością, był całym jej ukochaniem.

Daremne oczekiwanie na cud
Umarł w tamtych dniach pewien pobożny franciszkanin, który zajaśniał
cudami. Rodzice Małgorzaty wzięli córkę do miasta Castello i
przyprowadzili ją do grobu zmarłego niedawno brata, w nadziei, że przez
zasługi błogosławionego Bóg cudownie obdarzy ją wzrokiem. Pan jednak,
znawca tajników ludzkiego serca, który oświecił tę duszę kontemplacją
dóbr niebieskich, nie spełnił tych oczekiwań. Oglądanie rzeczy ziemskich
mogłoby ją bowiem pozbawić widzenia tego, co niebieskie.

Wydana na pastwę losu
Ponieważ nie odzyskała wzroku, rodziców ogarnął wstręt do córki i jak
niegodziwcy, z obrzydzeniem porzucili ją w mieście. Została sama i
pozbawiona wszelkiej ludzkiej pomocy. Tak opuszczona, Stwórcy złożyła
dzięki, gdyż przez udrękę, jaka na nią przyszła w młodych latach, i na
skutek okrutnego odrzucenia przez rodziców stała się podobna do
Chrystusa. Lecz kiedy już sądziła, że jest przez wszystkich opuszczona,
wnet Bóg ją przygarnął, a skoro świat się od niej odwrócił, zajaśniała
jej światłość wiekuista i duszę jej tym łatwiej pociągnęło rozważanie
spraw wiekuistych.

Sama niewidoma, innym przywraca wzrok
Pewna siostra, niejaka Wenturela, publicznie opowiadała o następującym
cudzie. Wydawało jej się, że na skutek jakiejś choroby traci oko. Poszła
do lekarza, mianowicie do syna mistrza Imberta, ten zaś za leczenie oka
zażądał jednego florena, wątpił jednak, czy da się je jeszcze uratować.
Ubogą Wenturelę nie stać było na florena i z płaczem opowiedziała
wszystko Małgorzacie. Małgorzatę zdjął żal, położyła swój prawy kciuk na
oku Wentureli i w jednej chwili zapalenie ustąpiło, a oko zostało całkiem
uzdrowione.

Nauczycielka widzących
Nosiła habit dominikański i codziennie spieszyła do kościoła tych
braci. Ponieważ nie brakowało spowiedników, spowiadała się nawet
codziennie, w nadziei, że mocą tego sakramentu Bóg obdarza ją nową łaską.
O, jakże błogosławiona jesteś, która nigdy nie widziałaś tego świata, a
tak szybko uczyłaś się tego, co duchowe! O, szczęsna uczennico, która
zasłużyłaś na takiego Nauczyciela! On ciebie, niewidomą od urodzenia, bez
książek pouczył o słowie Bożym, tak że stałaś się nauczycielką widzących!




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
LEGDOM06
LEGDOM09
LEGDOM04
LEGDOM20
LEGDOM17
LEGDOM02
LEGDOM05
LEGDOM03
LEGDOM22
LEGDOM08
LEGDOM07
LEGDOM21
LEGDOM01
LEGDOM10
LEGDOM27
LEGDOM12
LEGDOM26
LEGDOM23
LEGDOM19

więcej podobnych podstron