019 11 (2)





B/019: R.Bugaj - Eksterioryzacja - istnienie poza ciałem









Wstecz / Spis
Treści / Dalej
ROZDZIAŁ X
Świadomość a eksterioryzacja
.Badanie i analiza stanów egzosomatycznych oraz mechanizmu procesu eksterioryzacji
doprowadza nas do najbardziej kontrowersyjnego problemu, mianowicie do
istoty i natury świadomości oraz sposobu jej migracji poza organizm fizyczny
człowieka. Powstaje pytanie, czy współczesna nauka i dotychczasowy stan
badań w tej dziedzinie pozwolą rzucić nieco światła na te tajemnicze i
zawiłe kwestie? Wydaje się, że obecnie stoimy na progu badań tej problematyki,
i że możemy jedynie zrekapitulować wyniki niektórych poszukiwań wstępnych.
Nauka nie udzieliła dotychczas jasnej i jednoznacznej odpowiedzi na pytanie,
czym jest świadomość. Filip Bassin mówi:
Zagadnienie świadomości należy do problemów najbardziej złożonych i w
wielu punktach nie dosyć jasnych. A przecież od jego rozwiązania zależy
dalsze uściślenie poglądów na podstawowe funkcje mózgu ludzkiego oraz
na stosunki między człowiekiem a jego środowiskiem. [...] Od wielu dziesięcioleci
rozpatrywano je równocześnie z różnych perspektyw teoretycznych i klinicznych.
Podejmuje je psychologia i socjologia, biologia i neurofizjologia, psychiatria
i neurologia; jest ono też jednym z podstawowych tematów filozofii1.
Znaczenia terminu "świadomość" zmieniały się wraz z rozwojem nauk podejmujących
tę problematykę. Tak np. anatom Sommering (XVIII w.) twierdził, że świadomość
jest zlokalizowana w płynie mózgowym, natomiast Kant uważał, iż może być
ona usytuowana w czasie, a nie w przestrzeni. Długa jest historia prób
wyjaśnienia filozoficznego podłoża świadomości. Warto tu wspomnieć prace
Johannesa Miillera, Jana Ewangelisty Pur-kinjego, Hermana Helmholtza i
innych. Twórca frenologii F.J. Gali, wraz ze Spurzheimem, w swym Systemie
Fizjologicznym (1815) umieścili świadomość w małym obszarze korowym, w
tzw. Polu XVIII. W drugiej połowie XIX wieku rozwinęły się badania nad
rolą funkcji mózgu w zjawiskach świadomości (teoria lokalizacji)2.
Iwan Pawłów nie negował istnienia świadomości. Uznawał on świadomość introspekcyjną.
Dla niego świadomość to stany "subiektywne", "doznania podmiotowe", "podmiotowe
pojmowanie złożonych zjawisk nerwowych", a nawet
w ujęciu Wilhelma Wundta

"świat podmiotowy
to pierwsza rzeczywistość z jaką się spotykamy",
czyli że najpierw dane są nam przeżycia, a nie świat zewnętrzny.
Zygmunt Freud, stojąc na stanowisku realizmu nie tylko krytycznego, ale
wręcz sceptycznego, uważał prawdziwą naturę zjawisk psychicznych za nierozpoznawalną
i z tego względu w ogóle nie określił natury tych procesów.
Behawioryzm całkowicie odrzucił pojęcie świadomości jako "relikt dualizmu",
uznając, że świadomości nie można badać metodami naukowymi. Podobne stanowisko
zajęli L. Wittgestein3, R. Carnap4 i G. Ryle, którzy
uważali świadomość za fikcję naukową.
Z poglądami tymi polemizowali inni autorzy. Fenomenologiczną koncepcję
świadomości opracował Edmund Husserl. Wyróżnia on trzy interesujące go
pojęcia świadomości:
1. Świadomość jako cała fenomenologiczna zawartość "Ja" duchowego. [...]
Ja fenomenologiczne, jako "wiązka" czy splot przeżyć psychicznych.
2. Świadomość jako wewnętrzne spostrzeganie własnych przeżyć psychicznych.
3. Świadomość jako zbiorcze określenie wszelkiego rodzaju aktów psychicznych
czy "przeżyć intencjonalnych".
Psychologia, według Husserla, jest nauką o treściach świadomości:
"Czysta świadomość" istnieje w sposób "absolutny"; "istnieje możliwość
wyodrębnienia jej ze świata realnego i w następstwie przeprowadzenia owego
wyodrębnienia
możliwość badania jej w ramach redukcji transcendentalnej,
przy wyłączeniu wszelkich tez o świecie realnym
nie braniu pod uwagę
żadnych danych, które świadczą o istnieniu i własnościach tego świata5.
Teoria świadomości opracowana przez zwolenników materializmu dialektycznego
dowodzi obiektywności samej funkcji świadomości, a zarazem usiłuje obalić
wysuwane przez neurocybernetykę argumenty na rzecz tez o epifenomenalnym
charakterze świadomości6.
Radziecki psycholog i filozof S.L. Rubinsztejn twierdzi:
Świadomość to przede wszystkim uświadamianie sobie przez podmiot obiektywnej
rzeczywistości7.
Podmiotem uświadomienia mogą stać się również izjawiska psychiczne, przeżycia.
Jednak wbrew introspekcjonizmowi, uświadomienie przeżyć dokonuje się nie
bezpośrednio, drogą samoodbicia zjawiska psychicznego przez czynnik psychiczny,
lecz pośrednio, poprzez dane obiektywnie świadomości działanie ludzkie,
poprzez [zachowanie się ludzi8.
Według F. Bassina:
Świadomość jest .szczególną, wyższą formą psychiki, która powstaje u
człowieka tylko wtedy i o tyle, kiedy i o ile człowiek wyodrębnia się
:z otaczającego świata przedmiotowego9.
David M. Armstrong twierdzi:
Świadomość nie jest niczym więcej niż postrzeganiem przez daną osobę
jej wewnętrznych stanów umysłowych. A jeżeli talk jest, to świadomość
jest po prostu kolejnym stanem umysłowym "skierowanym" ku pierwotnym (wyjściowym)
stanom wewnętrznym. [...] Terminem technicznym na określenie takiej świadomości
jest "in-trospekcja" lub "świadomość retrospekcyjna"10.
W połowie XX wieku rozwinęła się wiedza o strukturze i czynnościach mózgu
oraz układu nerwowego człowieka11. Wiemy, że kora mózgowa składa
się z wielu miliardów komórek, których funkcje dotychczas nie zostały
całkiem zbadane. Podejmowane wciąż próby znalezienia związku między procesami
psychicznymi i fizjologicznymi zachodzącymi w określonych partiach mózgu,
nie dają bezpośrednich rozwiązań.
Weinschenk lokalizuje świadomość w formacjach podkorowych w granicach
tworu siatkowego pnia mózgu. U niego świadomość to tylko fizjologiczna
funkcja mózgu. Odróżnia on pojęcie "świadomość" od pojęcia "psychika"12.
Z autorem tym polemizuje Miiller, który sprzeciwia się lokalizacji świadomości
w pewnych strukturach mózgowych. Według niego świadomość jest wytworem
społecznym, a nie biologicznym. Jej formą jest myślenie, a jej treścią

odzwierciedlanie bytu społecznego13.
W krajach anglosaskich nie ustają wysiłki mające na celu uzasadnienie
biologicznego rozumienia świadomości. Fessard i Weinschenk traktują świadomość
jako zjawisko czysto fizjologiczne zlokalizowane w określonych strukturach
mózgowych.
Znamienne jest, że współczesny kierunek neurocybernetyczny pomija całkowicie
istnienie świadomości, traktuje ją jako epifenomen. Jeden z badaczy W.A.
Rosenblith zagadnienie rzeczywistego występowania świadomości w modelu
mózgu pozostawia roztrząsaniu metafizyków. Tą sprawą
uważa
mogą zajmować
się jedynie filozofowie, z uwagi na właściwe im zainteresowanie "zagadkami
świata" i "odwiecznymi problemami"14.
Celowe wydaje się tu przytoczenie wystąpienia A.M. Uttleya wyrażone w
końcowym przemówieniu na konferencji poświęconej układom samoorganizującym
się, która odbyła się w USA w 1959 roku:
Zamiast słowa "rozum" wolimy dziś używać słowa "myślenie". Również słowo
"świadomość" może, podobnie jak słowo "eter" zniknąć iż naszego języka,
ale nie w następstwie odrzucania oczywistych faktów, lecz w następstwie
głębszego ich rozumienia15.
Fakt braku modelu świadomości stanowi według Uttleya podstawowy dowód
przemawiający przeciwko jej istnieniu. Charakterystyczne jest również
zdanie F.H. George'a:
Świadomość nie należy do tych własności, które można badać metodami cybernetycznymi.
Dlatego też, nie zagłębiając się w mętny problem "świadomości innego człowieka",
możemy powiedzieć, że jest ona .prawdopodobnie korelatem określonej czynności
nerwowej, która przez wyobrażenia i wrażenia udostępnia nam subiektywny
obraz 'działania naszego własnego mózgu16.
Psychologowie pozostający pod wpływem cybernetyki traktują świadomość
jako proces informacyjny, w którym następuje odbieranie informacji za
pomocą szczególnego rodzaju systemu kodowania oraz wewnętrzne ich przetwarzanie
przez wewnętrzne modele i programy działania17.
W tym kierunku poszedł Z. Zimny; uważa on świadomość za specyficzny rodzaj
energii organicznej, która wytworzyła się w wyniku ewolucji materii ożywionej.
Energia świadomościowa posiada tę szczególną cechę odróżniającą ją od
innych rodzajów energii (fizjologicznej i neurofizjologicznej), że "niesie
informacje w swoistych rodzajach kodów". Autor ten uważa, że energię świadomościową
można wydatkować bez regeneracji. Mówi on o "polu świadomości", które
determinuje zarówno potencjalną moc wydatkowania energii świadomościowej,
jak też możliwość odbierania bodźców o określonej intensywności i ważności18.
Oczywiście niektóre pojęcia wprowadzone przez Z. Zimnego, takie jak "kwanty
informacji", "kwanty określonej treści", muszą być dokładnie zdefiniowane
i eksperymentalnie udowodnione zanim uzyskają określone znaczenie fizyczne
i prawo obywatelstwa w nauce.
Wokół kwestii świadomości toczy się obecnie żywa dyskusja19,
a każdy nowy głos przyczynia się do większego skomplikowania tego niezwykłego
problemu.
Energetyczne ujęcie świadomości Z. Zimnego znajduje poparcie w interesujących
pracach Włodzimierza Sedlaka. Autor ten opowiada się za elektromagnetyczną
teorią życia. "Życie jest światłem"
mówi on obrazowo. Według Sedlaka:
Masą mobilizującą, białkowych półprzewodników [usytuowanych w organizmie],
.otacza pole energetyczne rozciągające się z coraz mniejszym gradientem
w przestrzeń. Organizm nie ma tu określonych konturów, "rozmywa się" w
przestrzeni. Największa gęstość materii istnieje w morfologicznych granicach,
następnie maleje ona wraz z odległością, do zera.
Włodzimierz Sedlak uważa, że świadomość ma cechy energii:
Jeśli godzimy się na istnienie pola świadomości pokrywającego się K polem
życia na poziomie kwantowym, to konsekwentnie należy przyjąć w dalszych
etapach ewolucyjnych również świadomość jako pole wypełniające biologiczne
struktury. Jak wszystkie pola energetyczne, tak również pole świadomości
winno podlegać kwantyzacji. Jest więc energią o ziarnistej konsystencji,
czyli nieciągłością. Świadomość jest polem energetycznym, z niezidentyfikowaną
co do natury zdolnością rozpoznawczą. To samo należy odnieść do pola życia,
które jak wynika .z bioelektronicznych racji jest również sKwantowane.
[...] Pole świadomości równałoby się polu życia. [...] Świadomość wchodziłaby
tym samym w zakres dynamiki życia, co dla hominizacji wydaje się zupełnie
zrozumiałe20.
W tym skrótowym przedstawieniu poglądów na istotę świadomości wybitnych
badaczy przytoczę jeszcze dwie reprezentatywne opinie.
W roku 1977 ukazało się dzieło pt. The self and its brain21
napisane przez dwóch znakomitych uczonych: filozofa Karola R. Poppera
i neurofizjologa Johna C. Ecclesa. Obaj autorzy są gorącymi zwolennikami
dualizmu i wyznają interakcjonizm, który głosi zasadę wzajemnego oddziaływania
dwóch różnych substancji: duchowej i materialnej. Zdaniem Poppera i Ecclesa
samoświadomość panuje nad mózgiem i oddziaływuje na niego, i odwrotnie,
mózg oddziaływuje na samoświadomość. W dowodach swych autorzy posługują
się asymetryczną odmianą interakcjonizmu: większą rolę i zakres przypisują
oddziaływaniom samoświadomości na mózg, niż initerakcji odwrotnej. Zdaniem
Poppera: "Mózg jako zbiorowisko, między innymi analizatorów zmysłowych,
służy jedynie do aktywacji, do rzucania wyzwania ("challange") pod adresem
samoświadomości, do której należy reszta świata, a właściwie to prawie
wszystko"22.
Autorzy nie wyjaśniają, jaką naturę ma ten interakcjonizm: energetyczną
czy informatyczną. Nie wiadomo też, jak
w wymiarach biofizycznych

kształtuje się owo oddziaływanie samoświadomości na mózg i odwrotnie.
Pytania te pozostają bez odpowiedzi.
Ostatnio temat świadomości podjął neurolog, profesor Jan Trąbka. W swej
bardzo interesującej pracy pt. Mózg i świadomość (1983) wyszedł on z odmiennych
założeń naukowych, aniżeli K.R. Popper i J.C. Eccles.
Nie będę przytaczać tu obszernych naukowych wywodów autora, pragnę tylko
przedstawić niektóre jego wnioski i konstatacje.
Profesor Trąbka traktuje świadomość jako rzeczywistość empiryczną, uznawaną
powszechnie przez lekarzy. Według niego świadomością rządzi przyrodnicze
prawo zjawiskowej przyczyny i zjawiskowego skutku. "Rodzi się ona jako
rezultat działalności metaboliczno-regulacyjnej mózgu i stanowi wyłącznie
reprezentację lub funkcję tego narządu (oczywiście wmontowanego w cały
organizm)". Autor uważa mózg za "cudowny instrument" świadomości, która
jednak nie da się ujmować w kategoriach biologia molekularnej. Żadna analiza
biochemiczna niczego tu nie wyjaśni. Problem świadomości wprowadził do
medycyny głęboki kryzys teoretyczny. Wymowne są dalsze wywody autora:
Pomimo rozległych badań układu nerwowego', pomimo odkrycia wielu energetycznych
relacji w warunkach zdrowia i choroby, mechanizm świadomości nie został
wyjaśniony. Neurofizjologiczny wgląd w mechanizmy mózgowe okazał się prymitywny
i niewystarczający; nie byliśmy więc w stanie wypracować żadnej sensownej
hipotezy dotyczącej tego, jak wygląda synapsa
styk między zjawiskiem
biologicznym a psychicznym. Nadal istniały poważne luki w pojmowaniu tego,
jak impulsy nerwowe przekształcają się we "wrażenia, czyli jak energia
nerwowa
jakość fizyczno-biologiczna
zamienia .się w energię psychiczną.
W ostateczności niczym nie można było wypełnić ogromnej pustki między
mózgiem a umysłem roświetlonym świadomością.
[...] Okazało się, że świadomość wymaga nienaruszalności terytorialnej
i pełnej sprawności wielu ośrodków, ale nie całości mózgu. W przypadku
choroby można np. "bezkarnie" usunąć całą, nawet dominującą (lewą) półkulę
mózgu, a świadomość
gdy minie wstrząs pooperacyjny
powróci. Są jednakże
punkty węzłowe, krytyczne, o objętości zdecydowanie mniejszej niż półkula
mózgu, których uszkodzenie gasi świadomość na stałe.
[...] Dzięki świadomości każde zdarzenie i każdy stan potrafimy ująć
w (teorię. [...] W kręgu świadomości może znaleźć się wszystko, z wyjątkiem
istoty samoświadomości. Pomimo ogromnych możliwości traktowania rzeczywistości
świadomość cierpi na zasadnicze-ograniczenie: nie potrafi opisać sama
siebie. Nie dysponujemy więc żadną teorią świadomości23.
Podobną opinię wypowiada prof. Bogusław Żernicki w jednym z końcowych
rozdziałów swej pracy pt. Mózg wydanej w 1983 roku:
Zakończymy ten rozdział pytaniem, czy dzięki szybkiemu rozwojowi badań
nad mózgiem zostaną one kiedyś uwieńczone pełnym sukcesem, tan. czy potrafimy
zrozumieć całkowicie działanie mózgu, w tym również mózgu człowieka? Na
to pytanie trudno jest odpowiedzieć. Rodzi się kolejne pytanie, czy mózg
człowieka jest wystarczająco sprawny (nawet jeśli jest "genialny"), żeby
zrozumieć mechanizmy własnej działalności? Być może, jest to zupełnie
nieosiągalne. Na przykład czynności psychiczne, które niewątpliwie są
związane z pracą mózgu, stanowią dla fizjologa do tej pory całkowitą zagadkę.
Nie potrafimy w tej chwili nawet wyobrazić sobie mechanizmu ich powstawania.
Tak więc, chociaż ostatnio posuwamy się szybko naprzód w poznawaniu pracy
mózgu, osiągnięcie celu ostatecznego jest raczej mało prawdopodobne24.
Na tym poprzestanę: znaleźliśmy się na rozdrożu. Problem "czym jest świadomość"
pozostaje nadal otwarty, a nauka współczesna nie potrafi sformułować jednoznacznej,
poprawnej definicji tego pojęcia. Przyrodnik stojący na gruncie empirycznym
może wysunąć tu jedyną i najbardziej prawdopodobną hipotezę głoszącą,
że świadomość stanowi swoistą energię, której natury dotychczas nie znamy,
energię wytwarzaną w mózgu. Energia ta, stanowiąca pewien zorganizowany
układ i posiadająca określoną skwantowaną strukturę, jest nosicielem świadomości
i
biorąc pod uwagę fenomen eksterioryzacji
w pewnych okolicznościach
może migrować poza organizm fizyczny człowieka i przemieszczać się w czasoprzestrzeni.
Jest ona w jakiś dotychczas nieznany sposób wytwarzana w ustroju człowieka.
Oczywiście pozostaje całkowicie nierozwiązany problem, w jaki sposób energia
ta podczas bilokacji przyporządkowuje sobie niezbędną materię i formuje
z niej widzialnego fantoma.
Powstaje pytanie, czy hipoteza przedstawiona powyżej znajduje jakieś
poparcie w danych eksperymentalnych?
W pomocą przychodzi tu nam koncepcja tzw. "bioplazmy" sformułowana po
raz pierwszy w 1967 roku przez prof. Włodzimierza Sedlaka. Stanowi ona
próbę całościowego ujęcia skomplikowanych procesów życiowych przy wykorzystaniu
aparatury pojęciowej fizyki plazmy i półprzewodników25.
W rok po ukazaniu się pracy Sedlaka grupa badaczy radzieckich na Uniwersytecie
im. Kirowa w Ałma-Acie podjęła, przy pomocy aparatury Kirliana, szereg
udanych prób mających na celu potwierdzenie istnienia bioplazmy. Uczeni
ci traktują plazmę biologiczną jako fakt przyrodniczy. Badania radzieckie
poszły w kierunku praktycznych zastosowań bioplazmy, głównie w medycynie.
Natomiast badania polskie ujmują całokształt problematyki bioplazmowej
od teoretycznego i wszechstronnego jej uzasadnienia do zarysowania perspektyw
badawczych. Plazmę biologiczną można zdefiniować w następujący sposób:
Ogólnie biorąc za bioplazmę uważa się systemową sieć współdziałających
ze sobą zgęszczeń ładunków elektrycznych, tworzących niskotemperaturową
plazmą fizyczną o zdynamizowanym i bardzo bogatym ustrukturowaniu wskutek
generowania własnego pola elektromagnetycznego, jak i wybiórczej recepcji,
poprzez mechanizmy elektrostazy, pól otoczenia 'zewnętrznego. Podkreśla
się przy tym, że różne formy energii transformują się w bioplazmie w energię
elektromagnetyczną, która wobec tego może spełniać rolę uniwersalnego
nośnika informacji26.
Profesor Sedlak mówi:
Bioplazma, albo plazma biologiczna jest zbiorowym ujęciem procesów metabolicznych
na uśrednianych stanach elektronowych. Bioplazma łączy w sobie zarówno
reakcje biochemiczne, jak i procesy elektroniczne dokonujące się w środowisku
półprzewodnika żywego ustroju. Praktycznie bioplazma to elektroniczny
ogląd metabolizmu ze wszystkimi skutkami kwantowymi27. [...]
Bioplazma stanowi więc uogólnienie i sprawdzenie złożoności funkcji biologicznych
do jedynego pojęcia o niezwykle bogatej treści. Istnieje więc możliwość
przekładania poszczególnych cech ożywionej materii na .stany plazmowe.
Bioplazma wyjaśnia wreszcie niezwykłą dynamikę układu żywego i jest najlepszą
formą wyrażenia bioenergetycznych relacji28.
Nie wnikając w szczegółową problematykę koncepcji bioplazmy uważam, że
już w świetle powyższych wywodów wydaje się możliwe zastosowanie plazmy
biologicznej do wyjaśnienia procesu eksterioryzacji. Pozostaje to w zgodzie
ze stanowiskiem prof. Sedlaka, który stwierdza co następuje:
Następny konstruktywny element nowej wizji życia to wyzwolenie się z
rozciągłości materii, istnieją bowiem realne podstawy pod biologię falową,
znowu ujętą od dynamicznych tylko stron z możliwością przenoszenia zdarzeń
życiowych z prędkością światła. Wyzwolenie życia z inercji masy grawitacyjnej
byłoby dużym krokiem naprzód. Organizm można traktować nie tylko jako
masę metabolizującą, ale również jako sferę przenoszenia energetycznych
oddziaływań w czasie i przestrzeni. Istnieją więc teoretyczne i fizyczne
możliwości (fali elektromagnetycznej wyemitowanej przez bioukład i przekazywanej
na odległość z zachowaniem praw propagacji, odbicia, pochłaniania, dyfrakcji,
polaryzacji, interferencji. [...] Po raz pierwszy może znaleziono by podstawę
dynamicznego przekroju przez naturę człowieka zarówno biotyczną jak i
psychiczną, z odkryciem energetycznej strony świadomości29.
Choć prof. Sedlak nie używa tu terminu "eksterioryzacja", w znaczeniu
powszechnie przyjętym, wydaje się, że problematyka przedstawiona przez
niego jest ściśle związana z tym właśnie fenomenem. Moim zdaniem zjawisko
eksterioryzacji (Out-of-the-Body Experiences) w maksymalnym stopniu uzasadnia
koncepcję bioplazmy, a z kolei koncepcja plazmy biologicznej pozwoli w
przyszłości wyjaśnić dokładnie mechanizm tego niezwykłego zjawiska.
Zatrzymam się teraz przez chwilę przy tajemniczym gruczole dokrewnym,
szyszynce, którego rola nie została dotychczas w pełni poznana.
Paleontolog niemiecki, Edgar Dacque (1878
1945) z Monachium, twórca neokreacjonistycznej
spekulatywnej filozofii przyrody, łączącej idee witalizmu z mistycyzmem,
wykazał że tzw. "świadomość magiczna" odpowiada magicznej formie bytu.
Milan Nakonećny mówi:
Z jego licznych dzieł przeważnie już, niestety zapomnianych, szczególnie
istotna wydaje się nam praca Urwelt, Sagę und Menscheit (wydanie ósme,
Munchen-Berlin 1938). Dacque rozwija w niej pojęcie tzw. trzeciego oka,
co jest niezmiernie ciekawe z antropologicznego punktu widzenia. Za pomocą
tego "trzeciego" lub "czołowego" oka pradawne ludy umiały porozumiewać
isię w sposób paranormalny nie tylko między sobą, lecz i z tą sferą bytu,
w której przebywają demony, tj. obecnie (według założeń autora) niewidzialne
już siły 'przyrody, upostaciowione później w bajkach na kształt istot
ludzkich. Pozostałością tego "trzeciego oka" jest, według Dacquego, szyszynka,
która w związku z rozwojem kory mózgowej wycofała się do wewnątrz. Jej
pierwotny .substrat neuroanatomiczny był, według Dacquego, organem świadomości
magicznej. Świadomość magiczna była czymś bardzo specyficznym, nie tylko
z psychologicznego punktu widzenia, ale i z neuroanatomicznego oraz neurofizjologicznego.
W aspekcie fenomenologicznym świadomość magiczna przeciwstawia siż racjonalizacji.
Jej podstawowym elementem konstytucyjnym był obraz, który uważa się obecnie
za przeciwieństwo koncepcji. A jednak, o czym świadczą mity, wytwory świadomości
magicznej to zobrazowany wyraz treści epitemologicznych, tj. taki obraz,
który można by nazwać symbolem.
Czy warto dyskutować z poglądami Dacquego? Niektórzy uważają, że:
Nowszą one piętno minionego romantyzmu naukowego, szczególnie charakterystycznego
dla myśli niemieckiej z początku naszego stulecia. Ważne jest, że Dacque
sformułował w języku współczesnej nauki idee .sprzed tysiącleci, idee
szerzone przez kabalistów średniowiecza. Obecnie interesuje nas ich związek
z psychotroniką. Po pierwsze niezbędne jest zaznaczenie, iż związek: świadomość
magiczna
postrzeganie pozazmysłowe przyjmujemy jako hipotezę naukową
i to w dwojakim znaczeniu: 1. porozumienie paranormalne istnieje również
w formie przekazu treści symboli i 2. porozumienie paranormalne przekracza
wymiar stosunków międzyosobowych. Te dwie hipotezy wymagają .zbadania
roli szyszynki, tego tajemniczego gruczołu, który odgrywa największą rolę
w zjawiskach psychotro-nicznych30.
Literatura indyjska zawiera informacje o tzw. kwiatach lotosu występujących
w organizmie ludzkim, które przedstawia jako niewidzialne narządy służące
m.in. do odbierania wrażeń nadzmysłowych. "Kwiaty" te w liczbie siedmiu,
nazywane inaczej "czakrami" (kołami), posiadają ściśle określoną liczbę
"płatków" i spełniają różne funkcje.
Wspomnę tu tylko o "lotosie tysiącpłatkowym" wymienionym w dawnym zabytku
indyjskim "Hathajoga-pradipika". Lotos ten mieści się w głębi czaszki
w okolicy szyszynki (glandula pinealis, vel penis cerebri) i nad "otworem
Brahmy" (brahmarandra) będącym "górnym końcem pustego kanału suszumna",
biegnącym przez całą długość kręgosłupa; w źródle "Siwa-samhita" znajdujemy
następującą informację: "Od adżna-czakry w górę znajduje się nad podstawą
pharynx lotos tysiącpłatkowy, leżący już poza ciałem". Lotos szyszynkowy
posiada poświatę najpiękniejszą ze wszystkich, gdyż jego efekt świetlny
składa się z nieopisanie cudownych odcieni chromatycznych.
Według tradycji indyjskiej pełna działalność lotosu ulokowanego w czaszce,
w tzw. siódmym centrum, "pozwala człowiekowi przy zachowaniu całkowitej
świadomości opuszczać ciało fizyczne przez "otwór Brahmy" w rejonie lotosu
tysiącpłatkowego i powracać tą samą drogą bez uwzględniania zwykłej (czasowej)
przerwy; świadomość zatem jest czynna nieprzerwanie, w dzień i w nocy".
Według Arthura E. Powella "rzeczywisty powód stosowania w Kościele Rzymsko-Katolickim
tonsury polega na tym, że pozostawia ona niezakrytą czakrę brahmarandra
[powszechnie nazywa się tę czakrę sahasrara], aby przepływ siły psychicznej,
którą kandydaci powinni w sobie rozbudzać podczas medytacji, nie napotkał
przeszkody"31.


Rys. 56. "Lotos tysiącpłatkowy" czyli "czakram czołowy" mający według
dawnej tradycji indyjskiej związek z eksterioryzacją. Według C.W. Leadbeatera
(Aldus Archive)

Józef Świtkowski zastanawia się, że znane dzisiejszej nauce gruczoły
dokrewne leżą właśnie w tych miejscach, w których dawna tradycja indyjska
umieszczała siedem kwiatów lotosu; jeszcze bardziej zastanawia fakt, że
gruczoły te mają ścisły związek z objawami psychicznymi.
Dwa takie gruczoły, leżące w głowie [szyszynka i przysadka] wymieniała
już przed pół wiekiem H.P. Bławatska i podawała o nich szczegóły anatomiczne,
w tamtym czasie zadziwiająco dokładne; ona też wskazała
jako bezsprzecznie
pierwsza
na związek tych gruczołów z uzdolnieniami parapsychicznyrni
człowieka. Oto próbka dokładności anatomicznej u Bławatskiej (The secret
Doctrine, 1893), odnosząca się do szyszynki, którą autorka zwie "gruczołem
szczytowym" (conarium):
"Gruczoł szczytowy jest to ciało okrągławo-podłużne mające 8
10 mm średnicy,
o ciemnej barwie czerwonawo-szarej, będące-w styczności z tylną częścią
trzeciej komory mózgu. Przymocowane jest do swej podstawy dwoma cienkimi
sznurami mlecza, rozwidlającymi się ku przodowi w kierunku wzgórków wzrokowych,
będących narządami do odbierania najsilniejszych wrażeń z obwodu ciała

a według okultyzmu: z obwodu "jaja aurycznego"; obwód' ten bowiem jest
naszym punktem łączności z wyższymi światami. Oba te wiązadła wzgórków
wzrokowych są wygięte, aby mogły zetknąć się ze sobą, i łączą się w linii
środkowej, stając się tam dwiema łodygami gruczołu szczytowego."
Jeden z autorów książek o tematyce okultystycznej, C.W. Leadbeater pisze:
W ciele eterycznym kwiaty lotosu tworzą lejkowate wgłębienie powierzchni,
leżące o jeden centymetr w powietrzu poza obrębem ciała fizycznego. Lejki
te tworzą się z wirów materii eterycznej i pozostają w bardzo szybkim
ruchu. W każde z ich wgłębień na zewnątrz zwróconych32, a więc
w otwory prostopadłe do-płaszczyzny krążka wirującego, wlewa się nurt
siły ze świata astralnego, jeden z prądów sił, które Lotos wysyła. Każdy
z tych nurtów siły jest co do swej istoty siedmioraki i wszystkie jego
formy działają w każdym lotosie, chociaż w każdym przeważa jedna forma
szczególna.
Owe siły, wypływając z zewnątrz do powierzchni ciała eterycznego, wytwarzają
prądy wtórne o ruchu wirowym w taki sam sposób, jak sztabka magnesu, wysunięta
w cewkę indukcyjną, wywołuje w niej prąd elektryczny płynący prostopadle
do linii sił magnesu. Wpadłszy w wir lejka, siła pierwotna promieniuje
z niego prostopadle do swego kierunku pierwotnego, a więc odśrodkowo-po
liniach prostych, jak gdyby punkt środkowy był osią koła, a promieniowania
tej siły jego szprychami. Liczba tych szprych jest różna w różnych czakrach
i oznacza liczbę "płatków lotosu", jaką< każdy z tych centrów posiada.
Prądy wtórne przewijają się pod i nad promieniowaniami odśrodkowymi nurtu
głównego, jak gdyby szprychy koła owinięte były plecionką. Te linie splecione
i pokrzyżowane wywierają wrażenie podobne jak płatki kwiatu, a jeszcze
większe jest podobieństwo do płaskich czarek weneckich ze szkła opalizującego.
Wszystkie te formy fal, czy też płatki kwiatów, mienią się barwami tęczowymi;
jednak zwykle jeden odcień barwy przeważa w danym lotosie, odpowiednio
do barwy zasilającej go siły życiowej.
U przeciętnego człowieka centra te są czynne tylko o tyle, aby tworzyć
przewody dla siły prany w ilości niezbędnej do utrzymania życia. U ludzi
jednak, u których lotosy te są rozbudzone z uśpienia i wprawione w pełny
ruch, barwy promienieją świetlnym blaskiem, a lotosy świecą jak małe słońca,
wzrastając stopniowo z rozmiarów pięciocentymetrowych do średnicy talerzyków
pod szklanki33.
Tyle tradycja indyjska i okultyzm. Czy wszystko to ma jakieś realne podstawy?
Jeśli chodzi o szyszynkę, współczesna anatomia i fizjologia dostarczają
szeregu ciekawych danych. Biochemiczna czynność szyszynki jest dość dokładnie
zbadana.
Głównym składnikiem komórkowym szyszynki są pinealocyty. [...] Komórki
szyszynkowe wychwytują z krwi 5-hydroksytryptaminę i metabolizują ją do
melatoniny oraz związków pochodnych. Melatonina i jej metabolity wydzielone
są do płynu mózgowo-rdzeniowego i do krwi, i działają jako hormony szyszynki.
Wydzielanie szyszynki kontrolowane jest przez impulsy wysyłane przez
siatkówkę oka. Impulsy te przekazywane są przez ośrodkowy układ nerwowy
do układu autonomicznego
do zwoju szyjnego górnego. Włókna zazwojowe
tego zwoju mają wpływ na wydzielanie melatoniny przez szyszynkę.
Melatonina gromadzi się w mózgu i wpływa na ośrodki kontrolujące sen
i czuwanie oraz czynności przysadki. Szczególnie oddziałuje hamująco na
ośrodki kontrolujące wydzielanie gonadotropin, opóźniając w ten sposób
dojrzewanie płciowe34.
Dwa bardzo ciekawe spostrzeżenia zostały sformułowane przez prof. Włodzimierza
Sedlaka i prof. Jana Trąbkę.
W specjalistycznych badaniach organizmu pogłębiliśmy szczegółowe rozeznanie,
brakuje jednak ogólnego czynnika istniejącego wszędzie i nigdzie w sposób
wyróżniony w żywym ustroju, który byłby równoczesnym odbiorcą informacji
środowiskowej, nie posegregowanej i nie ograniczonej tylko do recepcji
zmysłowej. Funkcję tę zdaje się pełnić plazma biologiczna.
W dalekiej konsekwencji rozwojowej doszło do wytworzenia ośrodków termoregulujących
w podwzgórzu, do bliżej nie zlokalizowanego odbioru szerokiego zakresu
pól EM [elektromagnetycznych] przewidzianej skali, być może w szyszynce
o bardzo ciekawej i zagadkowej anatomii. Pinocyty [pinealocyty] o maczugowatych
wypustkach w szyszynce są bardzo podobne do czopków z siatkówki oka. Nie
jest wykluczone, że w mózgu istnieją ośrodki sterowania polami elektromagnetycznymi,
ten rodzaj pola stanowi bowiem najistotniejsze środowisko od pierwszej
chwili powstania życia na ziemi i przez cały ciąg jego filogentycznego
rozwoju, jednocześnie włącza ewolucję w biogenetykę układu. Ewolucja,
rozpatrywana od tej strony, była nieco "doczepiona" do charakterystyki
życia jako fakt bezporny, choć nie wynikający z bilansu energetycznego
układu35.
Profesor Jan Trąbka w cytowanej poniżej uwadze wyraża m.m. pogląd diametralnie
odmienny od zdania Davida M. Armstronga36.
Kartezjusz, wiedziony genialną wprost intuicją, duszę zwierzęcą (anima
animalis)
w odróżnieniu od anima spiritualis
lokalizował w szyszynce.
My dziś, w dwa wieki później, na pytanie o siedzibę duszy zwierzęcej odpowiedzielibyśmy
podobnie. Okazało się bowiem na podstawie precyzyjnych neurofizjologicznych
badań nad tzw. tworem siateczkowym pnia mózgu, czyli siedliskiem układów
aktywizujących i energizujących mózg, że miejsce najbardziej krytyczne,
od którego zależy poziom czuwania i
pośrednio
stan. świadomości, znajduje
się na złączu śródmózgowiowo-miądzymózgowiowym, a więc właśnie w najbliższym
sąsiedztwie szyszynki. Na marginesie tego ważnego stwierdzenia warto odnotować,
że badania ciał zmarłych, którzy w swej historii przeszli przez fazę vita
minima preparatu biologicznego i w przedsionku śmierci przeżyli miesiące
a nawet lata, wykazały, iż największe uszkodzenie
w postaci przerwania
anatomicznej ciągłości tkanki nerwowej
przypadło właśnie na pień mózgowy
w okolicy szyszynki37.
Przytoczyłem tak długie cytaty z dzieł wymienionych autorów celem wykazania,
że psychofizjologiczna czynność szyszynki i złącza śródmózgowiowo-międzymózgowiowego
determinująca poziom czuwania i
pośrednio
stan świadomości, prawdopodobnie
odgrywa dominującą rolę w procesie eksterioryzacji. Przypomnę, że autorzy
i mistrzowie technik świadomego "wyjścia z ciała", Oliver Fox38,
Sylvan J. Muldoon39 i Robert A. Monroe40 kładą właśnie
tak duży nacisk na wolicjonalne opanowanie stanu granicznego między czuwaniem
i snem, a pierwszy z nich otwarcie wymienia szyszynkę, jako "bramę", przez
którą przedostaje się Drugie Ciało (ciało astralne
okultystów) opuszczając
ciało fizyczne. Oczywiście zdaję sobie sprawę z zawiłości psychosomatycznych
tych kwestii, niemniej sądzę, że właśnie na opisanej drodze nastąpi naukowe
i eksperymentalne wyjaśnienie mechanizmu eksterioryzacji. Jest to jednak
sprawa przyszłych badań.







Rys. 57. Położenie szyszynki i przysadki w głowie człowieka oraz lokalizacja
w jego ustroju siedmiu "czakramów" wraz z kanałami, którymi przepływa
energia. Według C.W. Leadbeatera (Aldus Archive)

Fenomeny eksterioryzacji i bilokacji dowodzące nieograniczonej i dowolnej
migracji świadomości poza fizyczny organizm człowieka podważają twierdzenie
o psychofizycznej jedności jego ustroju, twierdzenie stanowiące dogmat
współczesnej biologii i psychologii, i na jego miejsce wysuwają materialno--energetyczny
dualizm natury ludzkiej.
Emil Mattiesen, definiując fenomen eksterioryzacji, stwierdza co następuje:
Świadoma osobowość człowieka obdarzona wszystkimi cechami życia duchowego
może w określonych warunkach czasowo opuścić swoje ciało jeszcze za jego
życia, posługując się pewnym przenośnikiem albo wehikułem manifestującym
różnorodne właściwości fantoma, który posiada wszelkie znamiona tworu
rzeczywistego41.
Zastanawiający jest fakt, że we wszystkich wypadkach, w których osoba
eksterioryzująca się materializowała jednocześnie swojego sobowtóra następowało
olbrzymie wydatkowanie energii z jej fizycznego organizmu. Emilia Sagee
stawała się wówczas ospała i otępiała, a nawet traciła częściowo świadomość;
Teofil Modrzejewski oraz Stefan Ossowiecki zapadali w trans kataleptyczny,
a po eksperymencie tracili wiele sił i czuli się bardzo osłabieni. Dopiero
po jakimś czasie dochodzili do pełnej sprawności psychicznej i fizycznej.
Podobnie zachowywały się wszystkie media Hectora Durville'a.
Podtrzymuję hipotezę o energetycznej strukturze świadomości. Znany autor
V.A. Firsoff twierdzi, że "duch" (umysł) jest uniwersalną istotą (tworem)
lub interakcją takiego samego rodzaju, jak elektryczność lub grawitacja,
i że musi istnieć analogiczny moduł transformacyjny jak w formule: E=mc2,
również dla owego tworu; czyli energia fizyczna rozumiana w kategoriach
pojęć fizyki musi być przetwarzalna w energię psychiczną i odwrotnie (np.
w zjawisku telekinezy)42.
Ta "energetyczna" koncepcja świadomości zostanie przez naukę albo potwierdzona
albo obalona. Końcowy werdykt w tej sprawie zależy od przyszłych badań
eksperymentalnych.
Wielu autorów omawiających problem eksterioryzacji stoi na stanowisku
spirytualistycznym i usiłuje dowodzić, że skoro świadomość człowieka może
działać poza jego organizmem fizycznym (poza mózgiem) jest zatem "niematerialna".
Trudno zgodzić się z takim zapatrywaniem. Emil Mattiesen, rozpatrując
ten problem, błędnie moim zdaniem dowodzi:
Skoro mogę; tylko jedną minutę, w 'sposób mogący być dowiedziony istnieć
"na zewnątrz" mego ciała i niezależnie od niego stanowić świadomą osobę,
to przyjmowanie dla tego stanu rychłej zagłady jest całkiem niewłaściwe43.
Autor ten, jak i inni wypowiadający się w podobny sposób, zapominają
tu o pewnych faktach. Problem wcale nie polega na tym, że świadomość,
względnie fantom obdarzony świadomością istnieje całkiem niezależnie od
ciała, i że właśnie dlatego jest nieśmiertelny. Przeczą temu przeprowadzone
dotychczas doświadczenia i obserwacje: przecież sobowtór jest połączony
z ciałem fizycznym (zachowującym funkcje wegetatywne) "srebrnym sznurem",
przez który nieustannie dopływa i odpływa energia czerpana z medium. Zahamowanie
tego dopływu i brak energii powoduje natychmiastowe unicestwienie fantoma
i jego błyskawiczny "powrót" do ciała fizycznego, które odzyskuje żywotność.
Jak zatem można mówić o jego absolutnej samodzielności, odrębności i niematerialności?
Reasumując powyższe wywody i biorąc pod uwagę zarejestrowane dotychczas
fakty stwierdzam, że tajemniczy fenomen eksterioryzacji prawdopodobnie
jest procesem energetyczno-materialnym, w którym obowiązuje zasada zachowania
materii i energii: tyle ile traci z nich medium, tyle też zyskuje Drugie
Ciało względnie fantom. Dotychczasowe obserwacje i badania wskazują, że
każde zjawisko eksterioryzacji i bilokacji przebiega zgodnie z tym bilansem.
Można spodziewać się, że dalsze szczegółowe badania faktów i rozważania
teoretyczne doprowadzą do opracowania teorii tych niezwykłych fenomenów
i wyjaśnienia ich natury44.





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
019 11
11 (311)
ZADANIE (11)
Psychologia 27 11 2012
359 11 (2)
11
PJU zagadnienia III WLS 10 11
Wybrane przepisy IAAF 10 11
06 11 09 (28)

więcej podobnych podstron