Nie znamy prawdy o Oświęcimskim Karmelu



Stanisław Borkacki
NIE ZNAMY PRAWDY O
OŚWIĘCIMSKIM KARMELU
i
Ks. Witold Kiedrowski
OSTATNIE SOS"
Aneks
Polacy winni czuć się szczególnie odpowiedzialni za
wszystko co dzieje sie w naszej Ojczyźnie!

PRZECZYTAJ uważnie i podaj dalej!
Wydawnictwo PRIMA VERITAS
KRAKÓW 1991
O autorach
Prof., dr., hab. Stanisław Borkacki, rodem z Wołynia

ekonomista, prawnik, politolog, absolwent
Uniwersytetu Jagielońskiego. Nigdy nie należał do
żadnej partii politycznej. Opublikował kilkanaście
artykułów na poruszane w niniejszym opracowaniu
problemy. Nadto ukazała się jego praca "Prawda o
Karmelitankach i nasze sumienie".

Ks. Witold Kiedrowski, więzień Pawiaka i niemieckich
obozów koncentracyjnych, skazany na karę śmierci.
Mieszka we Francji.
Spis treści
Od autora
1.Istota sprawy
2.Co trzeba wiedzieć o obozie w Oświęcimiu
3.Brzezinka miejsce zagłady żydów
4.Spotkania genewski
5.Polemika wokół sprawy klasztoru
6.Czy wolno zmieniać charakter obozu
7.Czy Oświęcim może być wyłącznie symbolem
zagłady żydów
8.Czy znamy prawdziwy cel działania żydów
9.Co dalej
10.Końcowe refleksje i konkluzje
11.Aneks
Od Autora
Napisano i powiedziano wiele o klasztorze Sióstr
Karmelitanek Bosych w Oświęcimiu. Prawdy jednak
nie znamy. Sprawa klasztoru stanowi dla "strony
żydowskiej" i jej popleczników pretekst do atakowania
Polski, Polaków, Prymasa Glempa, Kościoła, Papieża,
katolicyzmu, chrześcijaństwa itd.

Podamy jeden przykład. Prymas Kardynał Józef Glemp
wygłosił homilję 26 sierpnia 1989 roku, w której
poruszył sprawę klasztoru i stosunków polsko-
żydowskich, bo te kwestie istotnie wiążą się
bezpośrednio ze sobą.
Prymas, zastanawiając się"dlaczego zrodził się
problem Oświęcimia i klasztoru Sióstr
Karmelitanekczterdzieści lat po wygaśnięciu pieców
krematoryjnych", zaznacza, że chciałby "w pokorze
i w pragnieniu jednoczenia poruszyć ten temat.
Skoro tyle spraw jest nabrzmiałych, to potrzebny
jest dialog. Dialog systematycznego wyjaśniania
rzeczy trudnych, a nie przedk0ładania żądań".
Prymas mówi dalej: "Mamy swoje winy wobec
żydów". Następnie zwraca się do nich, by nie
rozmawiali z nami "z pozycji narodu wyniesionego
ponad inne" i żeby nie stawiali nam wrarunków
"niemożliwych do wypełnienia". Podkreśla, że
występowanie przeciwko Karmelitankom "narusza
uczucia wszystkich Polaków i naszą suwerenność z
takim trudem zdobywaną". Zaznaczył, by środki
masowego przekazu, które są "potęgą" żydów, nie
służyły "rozniecaniu antypolonizmu". Wreszcie
stwierdził: "Jeżeli nie będzie antypolonizmu, nie
będzie u nas także antysemityzmu". Zwraca również
uwagę, że w sprawie Karmelitanek trzeba rozróżnić
"płaszczyznę cywilną od płaszczyzny teologicznej".
Widzimy, że postawa i słowa Prymasa są jasne:
pokora, dialog, prawda. Nie wymagają one żadnych
uzupełnień ani komentarzy.
A jaka była reakcja na homilię "strony żydowskiej" i
jej popleczników? Zarzucano Prymasowi, że kazanie
było "jadowicie antysemickie i
ultranacjonalistyczne" ("Rejwach po homilii", Słowo
Narodowe" 3, 90).

Zamiast dialogu i obiektywnego ustosunkowania się do
wypowiedzi Prymasa, posypały się obraźliwe słowa i
insynuacje, których tu nie przytaczam. Ten ton
wypowiedzi utrzymuje się do dziś. (Patrz "Słowo
Narodowe" 5, 90) Posłuchajmy paru wypowiedzi
(tamże):
"Przez wieki polscy politycy tacy jak kard. Glemp
ukrywali się jako księża i nauczali religii, która
składa się w 98% z antysemityzmu i tylko
śladowych ilości katolicyzmu".
Jeden z autorów listów do redakcji pisma "The Jewish
Press" pisze: "słyszałem o szeregu kapłanach
różnych narodowości, którzy osobiście brali udział
w zabijaniu żydówchrześcijanie i tylko
chrześcijanie zabijali żydów".
"Wszyscy wiemy, że Auschwitz to nie był ani
początek, ani koniec polskiego antysemityzmu.
Polacy zawsze nienawidzili żydów. Teraz oczywiście
obwiniają nazistów, ale jest przecież dobrze znanym
faktem, że naziści nie mogli zbudować Auschwitz,
ani Treblinki, ani Sobiboru, ani Majdanka itd,.itd.,
bez pomocy większości Polaków żydzi
pamiętajcie o tym, kto za to był odpowiedzialny:
Polacy".

Takich wypowiedzi jest wiele w prasie zachodniej.
Zwróćmy uwagę na dobór słów. Na przykład mówi się,
że "tylko chrześcijanie zabijali żydów" a nie
hitlerowcy, naziści czy Niemcy i że za Oświęcim są
odpowiedzialni Polacy (?) itd.
Dlaczego tak mówią i piszą, skoro my dobrze wiemy i
ci co piszą
też dobrze o tym wiedzą, że to jest
nieprawda? A dlaczego np., nie eksponują faktów, o
których też dobrze wiedzą, że tylko w Polsce
stosowano karę śmierci za przechowywanie żydów? O
tym też dobrze wiedzą, że Polacy zrobili znacznie
więcej, niż można było uczynić w okrutnych
warunkach wojny i że za przechowywanie żydów
tysiące Polaków poniosło śmierć.
Czemu opinia światowa milczy na temat postawy
samych żydów. Co np., zrobili w tej materii
amerykańscy czy angielscy żydzi, albo żydzi w
Szwecji, którzy na przykład z obawy przed różnymi
możliwymi ze strony Niemców retorsjami, nie przyjęli
transportu dzieci żydowskich z Polski, skazując ich na
śmierć. O co więc chodzi w tym jakże przewrotnym i
zakłamanym postępowaniu? Od dziesiątków lat
bezkarnie urabia się przeciwko Polsce i Polakom
opinię światową, ogłupia i jątrzy Polaków.
Trzeba tu odnotować znamienny fakt, że przytoczone
wyżej wypowiedzi, mijające się z prawdą, nie tylko nie
spotykają się z należytą reakcją z polskiej strony, lecz,
niestety, wprost przeciwnie
są liczne głosy w polskiej
prasie, które bez względu na prawdziwe intencje ich
autorów, faktycznie wspierają naszych oszczerców.
Główne skrzypce gra tu od wielu lat oczywiście
"Tygodnik Powszechny", mieniący się pismem
"katolickim" (o, ironio!) i jego redaktor naczelny

Jerzy Turowicz, oraz grupa osób z tym pismem
związana. Sieje ono najwięcej zamętu w umysłach
katolików i mąci w głowach Polakom. Drukuje np.,
fałszywy apel wzywający do eksmisji Karmelitanek,
czy tendencyjny i jednostronny artykuł J.
Woźniakowskiego "Spór o klasztor" itd. (Do tych
pozycji ustosunkowywuje się szerzej w mej książce
"Prawda o Karmelitankach i nasze sumienie"). Inny
autor
ks., prof. J.Tischner mija się z prawdą,
przyjmując, że Oświęcim jest "cmentarzem
żydowskim" (Tyg. Powszechny, 8.X.89). Cmentarzem
żydowskim jest Brzezinka, odległa 3 km od
Oświęcimia. Prochy ofiar z obozu w Oświęcimiu,
obozu 1, wywożono także na łąki k. Brzezinki, obzu 2
(Patrz: rozdz 3) Ten najważniejszy i zasadniczy w
omawianym problemie fakt świadomie "omijają" i
"zamazują" opowiadający się za eksmisją klasztoru.
Zdumiewające, że czyni to także "strona katolicka" w
spotkaniach genewskich i kilku księży w Polsce. (Patrz
rozdz. 4 i 5). Nie eksponuje się też tego tekstu w
obszernym opracowaniu w "LłOsservartore Romano"
10-11.89 i w innych wypowiedziach. Cóż jest więc
warta wypowiedź ks., prof. Tischnera, jeżeli przyjęty
przez niego podstawowy dla całego rozumowania fakt
jest nieprawdziwy.
Autor m.in., stwierdza: "Chrześcijanie wierzą, że w
Oświęcimiu Bóg w pewnym sensie umarł i zarazem
narodził się na nowo". Nie wiem na jakiej podstawie
oparł to stwierdzenie. Znamienne też są słowa i
postawa ks., profesora w sprawie Karmelu. Powiada
on: "komu to było potrzebne? Czy mało mamy
innych kłopotów". Jest to oczywiście wyraźne
opowiedzenie się po stronie żydowskiej. Ale czy w
ogóle jest właściwe takie stawianie sprawy przez
wysokiej rangi duchownego? O cóż więc chodzi ks.,
profesorowi? Czy uniknięcie "kłopotów" jest tu
najważniejsze, czy też obrona prawdy?! Podobnie
podchodzi do sprawy redaktor naczelny "Znaku" S.
Wilkanowicz, który m.in., sugeruje, że "lepiej
zbudować nowy klasztor, niż wchodzić w
nieobliczalne międzynarodowe konflikty,
prowadzące do izolacji Polski, niezmiernie dla niej
szkodliwe". ("Znak" 4-5.90). Bo czyż można
przekreślać prawdę, deptać honor i zwykłą ludzką
uczciwość? To przerażające, że takie słowa padają
również z ust polskich księży i redaktorów! Cóż?
Niech każdy sam skomentuje ten sposób myślenia.
Przytoczone wyżej wypowiedzi, niestety nie służą
prawdzie. Podobnie także nie służą prawdzie cyniczne
lub naiwne głosy o tworzeniu obozów
koncentracyjnych na obszarze Polski. Mają one na celu
jedynie szkalowanie Polski i Polaków. A niby gdzie
było Niemcom korzystniej sytuować obozy
może w
Danii, gdzie było zaledwie kilka tysięcy żydów, czy
też w Polsce
gdzie było ich kilka milionów?!

Te nieprawdziwe fakty mają swoją wymowę i służą
określonemu celowi. Żydzi po prostu współdziałają z
Niemcami przeciwko Polsce i Polakom. Ale
zapytajmy, jaki mają związek ze sprawą klasztoru
przytoczone wyżej obraźliwe słowa i napaści
kierowane pod adresem Prymasa Polski, Polaków,
Kościoła, katolików, księży itd.
Próżno szukać w tych wypowiedziach dialogu, pokory,
prawdy, które przebijają ze słów Prymasa. Nie ma
prawdziwego dialogu
są naciski i szantaż. Nie ma
pokory
jest arogancja i zacietrzewienie! Nie ma
prawdy
są jej pozory i kłamstwa!

Czy na podobne, jak przytoczone wyżej, wypowiedzi
można nie reagować? Czy można je pozostawiać bez
echa? A czy w ogóle można pogodzić dwa zupełnie
przeciwne sobie stanowiska: ideologię zemsty, którą z
całym cynizmem głosi rabin Meir Kahane (cyt., wyżej
"Słowo Narodowe") z chrześcijańskim
przebaczeniem?
Nawet powierzchowna analiza faktów wskazuje, że
osoby, które brały udział w rozmowach genewskich na
temat Karmelu i Oświęcimia, kierowały się wyłącznie
stanowiskiem żydowskim, może trochę katolickim.
Tymczasem nie jest to sprawa tylko Kościoła czy
religii. Dla Polaków Oświęcim jest przede wszystkim
sprawą narodową i polityczną, a klasztor (aspekt
religijny) jest tego następstwem. Oświęcim był jednym
z miejsc, jeszcze przed napaścią na Polskę,
zaplanowanego przez Hitlera WYNISZCZENIA I
ZAGŁADY Narodu Polskiego. (Patrz aneks). Tej
prawdy nikt nie może kwestionować. A faktów
dotyczących zagłady Narodu Polskiego na naszych
ziemiach nikomu nie wolno przekreślać lub
zamazywać. Przeciwnie
my chcemy i powinniśmy je
utrwalać i upamiętniać tak jak nam nakazuje nasza
tradycja.
Problem Karmelitanek zmusza do poruszania wielu
spraw. Zwróćmy uwagę na niektóre z nich. Na
przykład sprawę samego Oświęcimia. Żydzi
eksponują, że Oświęcim i obóz znajdowały się w
Polsce. A to przecież nie odpowiada prawdzie. Niemcy
wraz z Rosją Sowiecką dokonały w 1939 roku
czwartego rozbioru Polski. Z części przypadłej Rzeszy
duże obszary wcielono do Niemiec, a z reszty
utworzono Generalne Gubernatorstwo.
Z terenów przyłączonych do Rzeszy brutalnie
wysiedlono Polaków i sprowadzono na ich miejsce
Niemców. Oświęcim był wcielony do Rzeszy
Niemieckiej i tam Niemcy urządzili obóz, podobnie jak
w wielu innych miejscach na obszarze niemieckiego
państwa: Sachsenhausen, Rawensbruck, Buchenwald,
Bergen-Belsen, Neuengamme, Gross-Rosen, Dachau,
Flossengburg, Mittelbau. Hitlerowskie obozy
koncentracyjne były też w Czechosłowacji
Teresin i
we Francji
Netzweiter-Struthof. (patrz Encyklopedia
Brockhaus, t.12.1990).

Kłamstwem jest również, że Polacy budowali obóz w
Oświęcimiu i inne. A kto budował obozy w
Niemczech, w Czechosłowacji i we Francji? Obóz w
Oświęcimiu urządzono w byłych koszarach
wojskowych. Wszędzie budowali więzniowie pod
nadzorem niemieckich "specjalistów". A nieliczni
Polacy, których wysiedlono z terenu Oświęcimia,
udzielali ofiarnej pomocy więzniom, także w ich
ucieczkach, za co byli karani śmiercią.
Trzeba by też szerzej przedstawić wiele spraw ze
stosunków polsko-żydowskich, zwłaszcza z lat wojny i
wprowadzania systemu komunistycznego w Polsce, a
potem jego utrwalania itd. Na tym tle zrozumiano by
może lepiej wrażliwość Polaków na problem
oświęcimskiego Karmelu i stosunków polsko-
żydowskich. Także obecna postawa żydów i Polaków
żydowskiego pochodzenia wobec Polski budzi wiele
uzasadnionych obaw i zastrzeżeń Polaków, nie tylko
co do sprawy Karmelu czy Oświęcimia.
Niezależnie od różnych przeciwności, trzeba walczyć o
prawdę. Jak więc przedstawia się ona co do Karmelu i
Oświęcimia.
1. Istota sprawy
Klasztor Karmelitanek Bosych w Oświęcimiu powstał
w 1984 roku legalnie, a więc zgodnie z obowiązującym
prawem.
Metropolita krakowski Kardynał F. Macharski w swym
słowie do duchowieństwa i wiernych archidecezji
krakowskiej (22.IX.84) powiedział o tym wydarzeniu:
"W pobliżu bloku śmierci będą trwały w
zamknięciu klauzury na modlitwie i ofierze dla
wynagrodzenia Bogu, w szczególności pokoju i
jedności w świecie".
Na terenie klasztornym, na tzw., "żwirowisku", gdzie
pracowali i ginęli Polacy znajduje się Krzyż
upamiętniający miejsce straceń Polaków w latach
1940-1942. (patrz szkic. Nr 1)
Po kilku latach istnienia klasztoru pewne kręgi
żydowskie rozpętały gwałtowną kampanię o usunięcie
klasztoru i Krzyża, rzekomo z obawy
"odjudaizowania" miejsca zagłady i "próbę jego
chrystianizacji" (Sprawa klasztoru karmelitanek w
Oświęcimiu. LłOsservatore Romano, 10-11.89).
Tymczasem, gdy wnikniemy głębiej w istotę sprawy,
to przekonamy się, że faktycznie rzecz przedstawia się
wprost przeciwnie. Np. Minister J. Cywińska powołała
Zespół d/s Przyszłości Muzeum w Oświęcimiu, w
skład którego weszli żydzi i ich poplecznicy. Zespół
ten spowodował usunięcie 19 tablic z
Międzynarodowego Pomnika Ofiar Faszyzmu w
Brzezince, m.in., i te, przed którymi klękał Ojciec
Święty w dniu 7 czerwca 1979 roku. Jak widzimy, to
żydzi konsekwentnie dążą do "judaizacji" Oświęcimia
i chcą mieć w Polsce szczególną i uprzywilejowaną
pozycję, nawet w stosunku do Polaków. Według nich
Oświęcim ma pozostać po wsze czasy symbolem
zagłady żydów i to na zasadzie wyłączności. Jest to
podstawowy problem w omawianej sprawie. Ma on też
znaczenie w szerszym aspekcie dla stosunków polsko-
żydowskich. Istota rzeczy bowiem sprowadza się do
(Szkic 1
Lokalizacja Krzyża i Klasztoru)
tego
czy wolno komukolwiek ex post zmieniać
charakter obozu oświęcimskiego, czy też należy
zachować w pamięci i przekazać potomnym to, co tam
faktycznie miało miejsce w latach 1940-1945.
Pamiętajmy też i o tym, że Oświęcim leży w Polsce, a
nie w Izraelu.

2. Co trzeba wiedzieć o obozie
Należy tu wyjaśnić kilka spraw. Otóż obóz w
Oświęcimiu miał jedną administrację, ale faktycznie
obejmował trzy różne jednostki obozowe
Oświęcim,
Brzezinkę i Monowice. (patrz szkic 2). Obóz w
Oświęcimiu powstał jako pierwszy z końcem kwietnia
1940 roku. W latach 1942-1944 utworzono ok.,
czterdziestu obozów filialnych przy obozach w
Brzezince i w Monowicach. Obóz w Oświęcimiu był
przeznaczony do eksterminacji inteligencji polskiej,
zwłaszcza osób zaangażowanych w konspiracji. Tam
ginęli głównie Polacy, a początkowo wyłącznie
Polacy. Pierwszy transport więźniów politycznych,
Polaków z Tarnowa, w liczbie 728 mężczyzn,
przywieziono do Oświęcimia w dniu 14 czerwca 1940
roku. Dlatego Oświęcim jest dla Polaków jedynym
tego rodzaju miejscem w Polsce, stanowiącym
Sanktuarium martyrologii inteligencji polskiej i
Narodu Polskiego. Polacy mają więc prawo czcić na
swojej ziemi zmarłych tak jak nakazuje im ich religia i
tradycja
poprzez modlitwę. Stąd obóz w Oświęcimiu
i sprawa klasztoru mają dla Polaków zupełnie
wyjątkowe znaczenie. Klasztor bowiem znajduje się w
bezpośrednim sąsiedztwie miejsca egzekucji Polaków
oraz celi śmierci Maksymiliana. W tym również tkwi
istota rzeczy, gdy idzie o uczucia Polaków. Dlatego też
my nie możemy zgodzić się na usunięcie klasztoru pod
rygorem rezygnacji z własnych przekonań religijnych i
narodowych. Ten fakt podkreślił też dobitnie Prymas
Polski Kard. Glemp zaznaczając, że żądanie usunięcia
klasztoru "narusza uczucia wszystkich Polaków,
naszą suwerenność z takim trudem zdobytą".

Podkreślamy to jeszcze, że żądanie usunięcia klasztoru
nie jest tylko problemem religijnym, prawnym, czy
etycznym, lecz dla Polaków jest przede wszystkim
zagadnieniem narodowym. Bo przecież najpierw
powstał obóz, gdzie ginęli Polacy (problem narodowy

polityczny), a później
klasztor (problem religijny).
Sprawa nas dotyczy i na naszej ziemi ma miejsce.
Dlatego też żądanie usunięcia klasztoru jest istotnie
aktem bezprawnym naruszającym naszą suwerenność i
uczucia Polaków.
(szkic nr 2
Lokalizacja obozu)
Pamiętać też należy, że o zagładzie żydów
postanowiono dopiero w styczniu 1942 roku, a do
realizacji tego potwornego planu przystąpiono w
drugiej połowie 1942 roku tj., po upływie około dwu i
pół lat od powstania obozu w Oświęcimiu (Patrz
aneks)

3. Brzezinka miejsce zagłady żydów
Głównym miejsce zagłady żydów była Brzezinka,
odległa około 3 km od Oświęcimia. Tam gazowano.
Tam działały 4 krematoria i palono też ciała na stosach
spaleniskowych. Tam również rozsypywano na polach
prochy ofiar, a nie w Oświęcimiu. Ale właśnie tym
miejscem żydzi się zupełnie nie interesują. Porasta je
trawa. Pewną opiekę nad tym terenem roztaczają
jedynie harcerze z Warszawy.
Podkreślamy jeszcze, że żydów tracono masowo i to
setkami tysięcy także w wielu innych miejscach, np: w
Babim Jarze, Bełżcu, Chełmie, Majdanku, Sobiborze,
Tręblince i in., w tym także i na terenie Niemiec,
Francji, czy Czechosłowacji.
Trzeba również dodać, że Oświęcim pochłonął ofiary
kilkudziesięciu narodów, wyznawców wielu religii.
Niezrozumiałą jest więc rzeczą
dlaczego żydzi chcą
dziś zmienić ówczesną rzeczywistość. Oni ginęli
masowo w Brzezince, a Polacy
w Oświęcimiu. W
Brzezince zginęła również Edyta Stein, błogosławiona
siostra Teresa Benedykta od Krzyża. Dziś żydzi
domagają się zmiany tego stanu rzeczy i uznania
Oświęcimia i Brzezinki razem wziętych jako symbolu
ich zagłady. Milczą natomiast zupełnie na temat
Monowic. Nic nie pozostało z nich i z obozów
filialnych ani śladu i jakoś żydzi nie walczą o uznanie
także i tych miejsc, trzeciej jednostki obozowej i
obozów filialnych Brzezinki i Monowic, jako symbolu
ich zagłady. Prawdopodobnie postępują tak, bo
klasztor znajduje się obok obozu w Oświęcimiu (nie w
Brzezince), a żydzi, z sobie tylko wiadomych
powodów, domagają się jego usunięcia. (Tu leży sedno
sprawy). Chcą więc dlatego traktować obóz w
Oświęcimiu i Brzezince jako całość. Ale już nie
interesują ich Monowice oraz obozy filialne Brzezinki
i Monowic. Logicznie więc rzecz biorąc, należałoby
tak samo potraktować obóz w Auschwitz, gdzie ginęli
głównie Polacy, tak samo jak obóz w Monowicach i
obozy filialne Brzezinki i Monowic, bo faktycznie
miejscem zagłady żydów była Brzezinka.

4. Spotkania genewskie.
W świetle żądań żydowskich i prowadzonej
napastliwej kampanii w środkach masowego przekazu,
niemal na całym świecie, przeciwko Polsce, Polakom,
Kościołowi, itd., doszło, w dość tajemniczych
okolicznościach i przy braku należytej informacji, do
tzw., spotkań genewskich, jak to określono: "strony
żydowskiej" ze "stroną katolicką".
Odbyły się dwa spotkania: 22.07.86 i 22.02.87. "Strona
żydowska" osiągnęła to co chciała: uznanie po wsze
czasy Oświęcimia i Brzezinki jako symbolu zagłady
żydów i usunięcia klasztoru. Postanowiono też tam o
budowie Centrum (ośrodka informacji, wychowania,
spotkań i modlitwy), a Kardynała Macharskiego
zobowiązano we wręcz poniżających słowach, że
będzie on "powiadamiał Theo Kleina o postępach
w realizacji tego projektu" (T. Klein
przewodniczył
"stronie żydowskiej", kard. Decourtray
"stronie
katolickiej".
Ośrodek miał być zbudowany w ciągu dwóch lat i tam
miały być przeniesione Karmelitanki. Trzeba jeszcze
dodać, że "stronę żydowską" w ogóle nie
interesowała sprawa budowy Centrum, lecz jedynie
usunięcie Karmelitanek. Potwierdził to też m.in., bp.
H. Muszyński (Komunikat Komisji Episkopatu Polski
d/s Dialogu z Judaizmem 8.IX.89).

Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden fakt, żydzi nie
zabiegali o budowę synagogi czy innego symbolu
upamiętnienia w Oświęcimiu tego, co ich spotkało ze
strony Niemców, lecz żądali usunięcia klasztoru i
zakazu stałego miejsca kultu katolickiego. Podkreślali
też twardo, że "postanowienia" genewskie są
"umową" czy "zobowiązaniem" i jako takie muszą
być wykonane. Natomiast Polacy, m.in., i Prymas
Glemp, kwestionowali w ogóle spotkania genewskie, a
"postanowienia" owych spotkań uważali jedynie za
wyraz pewnych intencji "stron" spotkań genewskich.
Bo jest więcej niż ewidentną rzeczą, że "strony"
rozmów genewskich nie miały absolutnie żadnych
podstaw i prawa do tego, by decydować o usunięciu
klasztoru bez uprzedniej zgody zainteresowanych.
(Patrz również: przemówienie Prymasa Józefa Kard.
Glempa na VI Kongresie Teologów Polskich).

Wymienione wyżej fakty wywołały liczne wypowiedzi
i protesty po obu stronach. Trzeba jednak zaznaczyć,
że są żydzi, nawet rabini, którym nie przeszkadza
Krzyż i modlitwa Sióstr. Na przykład rabin Zalman
Schechter, profesor na uniwersytecie w Filadelfii,
oświadczył, że "społeczność żydowska powinna brać
przykład z polskich karmelitanek, powinna
połączyć się z nimi w modlitwie o dobrą przyszłość
naszej planety".
A Theodore Friedman, dyrektor na Europę Ligi
Przeciwko Zniesławieniu powiedział: "Obecność
polskich karmelitanek w Oświęcimiu wcale nie
minimalizuje dramatu narodu żydowskiego.
Trudno będzie znaleźć jakiś wrogi żydom powód
obecności tych sióstr w owym miejscu. Ich gest jest
autentyczny i budzący nadzieję". W podobnym
duchu wypowiedział się też dr J. Lichten i inni. Warto
tu przytoczyć słowa polskiego żyda, który przeszedł
gehennę hitlerowską w Polsce. Jest nim p. Samuel
Dombrowski z Dusseldorfu. Pisze on: "Pragnę więc
stwierdzić i przywołać do pamięci, że kościoły i inne
instytucje katolickie w czasach śmiertelnego
zagrożenia nas żydów, były bardzo często ostatnim
miejscem schronienia dla prześladowanych, a
szczególnie dla ratowania dzieci, że siostry
klasztorne z samozaparciem, bez względu na
niebezpieczeństwo, na zagrożenie życia własnego i
podopiecznych w klasztorach, nie tylko
podopiecznych żydów, były w tym czasie wraz z
innymi działając jedynym miejcem azylu i że dzięki
nim dużo ludzi przeżyło. I pragnę stwierdzić, że
ten krzyż w Oświęcimiu, który tyle emocji w
ostatnim czasie wzniecił, w czasie wojny ten sam
krzyż był często miejscem ratunku i bezpieczeństwa
szczutych i rozpaczliwie starających się przeżyć
niedobitków żydowskich, a w szczególności dzieci
żydowskich Modlitwy sióstr karmelitanek na
miejscu martyrologii za dusze i za pamięć
zgładzonych przyjmuję ze wzruszeniem i
wdzięcznością". Jak żenująco rysują się na tle tej
wypowiedzi postawy katolickich duchownych (bpa H.
Muszyńskiego, ks., prof. W. Chrostowskiego, ks., prof.
J. Tischnera, o., St. Musiała i innych) i redaktorów
katolickich pism (J. Turowicza, S. Wilkanowicza i
innych).

5. Polemika wokół sprawy klasztoru.
Jak zaznaczyliśmy wyżej, jeszcze przed rozpoczęciem
rozmów genewskich, nie przebierając w środkach i
zarzutach, wszczęto gwałtowną kampanię na
Zachodzie. Podnoszono najrozmaitsze argumenty,
często sprzeczne ze sobą i nielogiczne, operując przy
tym również zarzutem antysemityzmu. Tak jest po dziś
dzień. Żydzi głównie akcentują, że modlitwa sióstr i
"cień Krzyża" zakłócają spokój zamordowanych
żydów. Ż niebo ma być "puste" tam gdzie ginęli żydzi
itd.
Żydzi nie chcą przyjąć faktu, że Brzezinka była
miejscem gdzie ich tracono i cmentarzem, gdzie
znajdują się także prochy ofiar z Oświęcimia, bo wtedy
nie byłoby pretekstudo żądania usunięcia klasztoru.
Podniesione zarzuty odpadają również i z tego
powodu, że do obozu w Dachau, gdzie także ginęli
żydzi, przylega klasztor Karmelitanek, podobnie jak w
Oświęcimiu, a na terenie obozu znajdują się synagoga i
kościół ewangelicki. Widzimy, że prawdy o Karmelu
jeszcze nie powiedziano, lecz dąży się do
jednostronnego rozwiązania sprawy, tj., w/g życzenia
"strony żydowskiej".

Należy dodać z naciskiem, że w omawianej sprawie
manipuluje się informacjami, wypowiedziami,
materiałami, o czym wyżej wspominałem. Nie liczą się
tu nawet największe autorytety. Niektórzy usiłują
bezwstydnie powoływać się w swych wywodach nawet
na rzekome wypowiedzi Papieża i przypisywać mu
słowa i postawy, które nigdy nie miały miejsca.
Dopuściła się też tego telewizja polska, donosząc w
dniu 28.02.90, że Ojciec Święty postanowił przenieść
siostry do Rzymu. W dniu następnym zaprzeczono
temu, odczytując podany w stanowczym tonie, z
polecenia Papieża, komunikat ks., prałata Dziwisza.
Trudno też zrozumieć dlaczego np., kard. A.
Decourtray pisał do T. Kleina, że siostry "w sposób
nieodwołalny zaakceptowały decyzję przeniesienia
klasztoru" ("LłOsservatrore Romano", wyż., cyt.).
Tymczasem żaden dokument tego nie potwierdza.
Zaprzeczają też temu liczne protesty i listy w sprawie
żądania eksmisji sióstr. (szerzej o tym w mej książce).

Podobnie też szereg sformułowań w spotkaniach
genewskich nie ma żadnych podstaw faktycznych. Na
przykład powiedziano, że: "Wyodrębnione tereny
Auschwitz-Birkenau są dziś uznane za syboliczne
miejsce ostatecznego rozwiązania". Przez kogo są
"uznane"?. Jest to więc stwierdzenie bez pokrycia,
choć żydzi chcą wszelkimi sposobami ten punkt
widzenia narzucić.
Rozmija się też z prawdą dalsze stwierdzenie, które nie
ma bezpośredniego związku z klasztorem, ale żydzi
również chcą je utrwalić i narzucić światu, a które
także przyjęto w Genewie. Chodzi o stwierdzenie, że
żydzi ginęli "pośród obojętności świata". Nie mówi się
natomiast nic o tym, że "pośród obojętności świata"
ginęli również Cyganie i inni, a także Polacy, nawet
jeszcze po zakończeniu wojny, często przez żydów lub
przy ich udziale. O masowym mordowaniu Polaków
przez Ukraińców, także tylko za to, że byli Polakami,
milczy się po dziś dzień. Lecz dodajmy tu, że Polacy
bili się niemal na wszystkich frontach drugiej wojny
światowej i w partyzantce. Protestowali przeciwko
gwałtowi i bezprawiu, ale cóż mogli zrobić wobec
przemocy. A ostatecznie chrześcijańskie państwa
(USA i Anglia) oddały w Jałcie swego sojusznika

katolicką Polskę
arbitralnym wpływom zateizowanej
Rosji Sowieckiej.

Natomiast co do tego, czy żydzi ginęli "pośród
obojętności świata" trzeba obiektywnie stwierdzić, że
żydzi jakoś sami nie przeciwstawiali się swojemu
losowi i ginęli "pośród obojętności" przede
wszystkim samych żydów świata, zwłaszcza żydów
Anglii i Stanów Zjednoczonych, którzy wtedy milczeli,
ale za to dziś są tak bardzo głośni i aktywni. Dziś
żydzi, zarzucając światu obojętność wobec ich
masowej zagłady, chcą osiągnąć i w istocie osiągają
nie tylko współczucie, ale różnorakie korzyści dla
siebie. W ten sposób odwracają też uwagę od swoich
zachowań się wobec Palestyńczków, Libańczyków,
Polaków i innych. Robią wiele "szumu" o klasztor w
Oświęcimiu, organizując różne akcje, np., rajd rabina
Weissa na teren klasztoru na czele siedmioosobowej
grupy itd., czy dewastując klasztor karmelitanek w
Hajfie. Czyż takie działania mogą naprawdę wynikać z
pobudek religijnych?
Jak wiadomo, na tragedię eksterminacji ludności
żydowskiej reagował rząd polski gen. Sikorskiego.
Ocalono ich w Polsce około dwustu tysięcy, a może i
więcej. Bo jakże liczni Polacy wcale nie uważali za
właściwe zgłaszanie komukolwiek faktu ratowania
żydów, czy też ujawnianie swej pomocy okazywanej
żydom, gdyż traktowali ją jako rzecz naturalną, jako
zwkłą ludzką powinność. Dziś żydzi (oczywiście nie
wszyscy) zarzucają Polakom współwinę w
eksterminacji żydów. A jakże ich wielu uratowało się
właśnie w klasztorach. Tak, ginęli z rąk Niemców. Ale
z nimi już dawno się "pokumali", zaś siostrom,
zakonom, klasztorom, księżom, Kościołowi, Polakom
tyle zawdzięczają, a teraz tak postępują? Występują
przeciwko klasztorowi Sióstr Karmelitanek Bosych w
Oświęcimiu. Oto, niestety ich pamięć i wdzięczność.
W tym tkwi zasadnicza różnica między Polakiem i
żydem. Każdy więc, kto chce zabierać głos w sprawie
Karmelitanek, musi przede wszystkim znać fakty i na
nich się opierać, a nie na fałszywej propagandzie.

Na tle tego co wyżej powiedziano trzeba stwierdzić, że
żydzi konsekwentnie zmierzają do zmiany charakteru
byłego obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu,
doprowadzają do uznania ich stanowiska przez
przypadkowo i w tajemnicy dobraną "stronę katolicką"
w rozmowach genewskich. Na tym tle wyłania się
zasadnicza wątpliwość. Mianowicie
czy wolno
komukolwiek zmieniać charakteru obozu, czy też
należy dążyć jedynie do utrwalenia tego co faktycznie
miało miejsce w Oświęcimiu w latach 1940-45.


6. Czy wolno zmieniać charakter obozu
Jak wiemy, głównym miejscem straceń żydów był
obóz w Brzezince. W Oświęcimiu zaś ginęli przede
wszystkim Polacy i dla eksterminacji Polaków obóz
ten został stworzony (por., aneks). Nie wolno więc dziś
nikomu, ex post, zmieniać tego co faktycznie miało
miejsce w Oświęcimiu w latach wojny i co powinno
być zachowane w pamięci potomnych.

Można powiedzieć, że podejmowane przez ośrodki
żydowskie, z ogromnym nakładem energii i środków,
zabiegi o zmianę ex post charakteru obozu
oświęcimskiego w ten sposób, żeby go traktować jako
symbol zagłady żydów, na zasadzie wyłączności,
wręcz uwłacza powadze tego miejsca.

7. Czy Oświęcim może być wyłącznie
symbolem zagłady żydów?
Postawę żydów w tej sprawie charakteryzuje niżej
przytoczone zdarzenie. W licznym towarzystwie
żydowskim w Los Angeles znalazł się Polak. Jeden z
rozmówców zauważył na jego ramieniu wytatuowany
numer więźnia oświęcimskiego.

To pan jest żydem
spytał.
Bynajmniej. Jestem rodowitym Polakiem.
To pewnie żona jest żydówką?
Też nie. W Oświęcimiu było bardzo dużo Polaków. Ja
do nich należałem.
To nieprawda
odparł zapalczywie tamten. W
Oświęcimiu byli tylko żydzi. Każdy w Stanach to Panu
powie.

Przyjęcie stanowiska żydów, że tylko oni ginęli w
Oświęcimiu, prowadziłoby do zmiany charakteru
oświęcimskiego. A ponieważ byłoby to sprzeczne z
ówczesną rzeczywistością, bo w Oświęcimiu ginęli
ludzie kilkudziesięciu narodowości i różnych wyznań,
przeto żądania żydów nie można zaakceptować. Można
by bowiem zapytać: dlaczego owe "wyodrębnione
tereny" b., obozu nie mogłyby być symbolem zagłady
na przykład Cyganów, których znowu procentowo w
stosunku do liczby ich ludności zginęło w Oświęcimiu
więcej niż żydów. Albo dlaczego Oświęcim nie
mógłby być wyłącznie symbolem martyrologii
Polaków, dla których ten obóz urządzono i którzy
wyłącznie byli jego ofiarami w pierwszych latach
istnienia obozu. Mogliby też zgłaszać w tej sprawie
różne pomysły przedstawiciele innych narodów,
których synowie i córki również ginęli w Oświęcimiu.
Na argument, że w Oświęcimiu zginęło najwięcej
żydów, Polacy podnoszą się, że w Oświęcimiu zginęło
najwięcej inteligencji polskiej i dlatego dla nas to
miejsce jest jedyne i że żydzi ginęli głównie w
Brzezince, a Polacy
w Oświęcimiu itd.

W tej sytuacji jedynym wyjściem jest zostawić
wszystko jak było, tzn., nie zmieniać charakteru obozu.
Żydzi jednak, po prostu wbrew faktom, chcą postawić
na swoim i zmierzają konsekwentnie do tego, by świat
uznał po wsze czasy Oświęcim jako symbol zagłady
żydów. Oni chcą narzucić Polsce, Polakom i całemu
światu właśnie taki punkt widzenia, myślenia i
rozwiązania. W tym celu podnieśli wrzawę wokół
klasztoru i wplątali (w bliżej nieznany polskiemu
społeczeństwu sposób) do sprawy różne osobistości.
Presja żydów znalazła wyraz w ułomnych
"postanowieniach" genewskich. "Postanowienia" te,
choć są jedynie wyrazem pewnych intencji, to z kolei
na nie właśnie powołują się żydzi jako na umowę, jako
na jakiś fundament, coś niemal świętego, co świat musi
uznać i zaakceptować. Tak rośnie piramida słów
oddalających nas od prawdy.

8. Czy znamy prawdziwy cel działania
żydów?
Czas postawić zasadnicze pytanie: dlaczego naprawdę
żydom tak bardzo zależy, wbrew faktom, na uznaniu
Oświęcimia jako symbolu ich zagłady. Żydzi, niestety,
nie chcą powiedzieć prawdy, a przytaczane przez nich
argumenty nie są wiarygodne i nie wytrzymują krytyki.
Pozostają więc nam jedynie domysły i logiczne
wiązanie znanych faktów. Ale może już nie tu miejsce
na szersze rozwijanie tych wątków.
Możemy jedynie stwierdzić z całą pewnością, że
sprawa klasztoru, wywołana świadomie przez żydów,
jest tylko drobnym pretekstem do realizacji ich
wielorakich, bliższych i dalekosiężnych celów. Żydzi
jako główni autorzy i realizatorzy systemu
komunistycznego, dali się we znaki społeczeństwom
tych krajów, gdzie panował system komunistyczny.
Przed obawą jakiegoś "rozliczenia" stosują
uprzedzającą taktykę ataku i polityki "łapaj
złodzieja".
Ich szczególnie zaznaczany negatywny stosunek do
Polski i Polaków wypływa także z pobudek religijnych

walki z chrześcijaństwem. A wedle opinii wybitnych
autorytetów, jak np., prof. F. Konecznego, ks., dr. St.
Trzeciaka, T. Jeske-Choińskiego (i autorytetów, na
które ci autorzy się powołują) żydzi uważają się za
naród wybrany, za naród lepszy od innych i że to daje
im podstawę do panowania nad innymi narodami, do
czego też oni faktycznie dążą. Wiele na to wskazuje, że
właśnie tak jest w istocie rzeczy. Bo przy takiej
postawie żydów, ich postępowanie staje się zrozumiałe
i logiczne. Jeśliby wię tak naprawdę było, to możemy
obawiać się najgorszego. Wiemy, że nawet polscy
żydzi nigdy nie działali w interesie Polski, lecz we
własnym. Dziś także na każdym kroku dają tego
dowody, gdy Polska jest tak bardzo osłabiona i w
wielkiej potrzebie.
9. Co dalej?
Prymas Polski Kardynał Józef Glemp stwierdził
dobitnie i jasno, że żądanie eksmisji klasztoru "narusza
uczucia wszystkich Polaków i naszą suwerenność z
takim trudem zdobywaną". Zaznaczył też, że sprawa ta
budzi zastrzeżenia z punktu widzenia podstaw
prawnych i etycznych. Tzw., "postanowienia"
genewskie są bezprawne i nieetyczne. Bezprawne
bo
klasztor jest własnością Sióstri tego prawa nie mogą
ich pozbawić żadne gremia osób, które spotkały się w
Genewie. Nieetyczne
bo, chcąc wyegzekwować
realizację "postanowień" genewskich, trzeba uciekać
się do różnego rodzaju form nacisków, czy wręcz
szantażu, by skłonić Siostry do rezygnacji ze swej
własności. Są też nieetyczne i z tego powodu, bo
stawiają Kościół Polski w sytuacji, by spowodował on
usunięcie klasztoru wbrew woli Sióstr tj., by naruszył
ich prawo własności.
Do powyższego dorzućmy jeszcze dwie uwagi. Prymas
Kardynał J. Glemp jest najwyższym dostojnikiem
Kościoła w Polsce i powinien mieć co najmniej takie
samo prawo, jak kardynałowie, obcokrajowcy, do
wypowiadania się w sprawach Kościoła dotyczących
Polski i Polaków. Nadto Kardynał J. Glemp, jako
wybitny prawnik, ma szczególny powód do
kwestionowania podstaw, przebiegu i rezultatów
rozmów genewskich.
Myślę, że Prymas miał też wystarczające powody ku
temu, stwierdzając brak kompetencji uczestników
spotkań genewskich do podejmowania i prowadzenia
rozmów. Wiemy przecież doskonale, że Kościół jest
sprawnie działającą, hierarchiczną organizacją.
Podjęcie więc jakichkolwiek rozmów i to rozmów o
szerszym zasięgu i znaczeniu (zwłaszcza poza Polską)
wymagało na pewno przestrzegania odpowiednich
procedur postępowania, wszak nie jest to sprawa
prywatna uczestników spotkań genewskich. Czy więc
w ogóle wolno było i na jakiej podstawie wdawać się
komukolwiek w jakiekolwiek rozmowy ze "stroną
żydowską". Dla Kościoła istnieje przecież Komisja d/s
Dialogu z Judaizmem. Jeśli więc omawiana sprawa ma
wyłącznie charakter religijny, to czy nie należało o niej
mówić właśnie w łonie tejże Komisji. Skąd więc i
dlaczego wzięła się "strona żydowska"? Co się pod
tym pojęciem kryje? Czy nie państwo Izrael i jego
interesy?

Byłoby więc celowe i konieczne powołać określone
akty prawne i podać podstawy formalne uprawniające
do prowadzenia takich rozmów przez określone
"strony" w Genewie. Należałoby ujawnić i podać
treść udzielonych pełnomocnictw
kto, komu i w
jakim zakresie ich udzielił. Kto i na jakiej podstawie
powołał przedstawicieli "strony katolickiej" do
rozmów genewskich itd. Bez jasnego bowiem
przedstawienia wymienionych wyżej kwestii nie
możemy wyrobić sobie należytego poglądu
gdzie
leży prawda. Nie można też wykluczyć, że nawet i
kardynałowie mogli się mylić, popełnić błędy, działać
nieformalnie, przekraczać swoje kompetencje itd.,
nawet przy najlepszych intencjach, ale chociażby z
braku dostatecznych informacji i danych o złożoności i
wieloaspektowej płaszczyźnie omawianego problemu.
Stąd zachodzi pytanie
czy wyniki tego rodzaju
spotkań jakie odbyły się w Genewie, nie muszą
podlegać określonej weryfikacji.

Co więc czynić dalej? Sądzę, że trzeba sprawę stawiać
jasno i otwarcie. Po prostu nie znamy prawdy o
Karmelitankach. Nie wiemy, dlaczego miałyby one
przenosić się gdzie indziej. A skoro tak, to należy
zostawić istniejący stan rzeczy w Oświęcimiu bez
zmian.

10. Końcowe refleksje i konkluzje.
1. Omawiana sprawa klasztoru Sióstr Karmelitanek
Bosych w Oświęcimiu nie ma charakteru wyłącznie
religijnego i dlatego nie może ona być przedmiotem
jakichś ustaleń czy postanowień między kilkoma
kardynałami i jakimś tam ugrupowaniu żydowskim.
2. Wielki autorytet moralny, Mahatma Gaudhi, nigdy
nie akceptował celu, do realizacji którego stosowano
niegodziwe środki. Metody i środki działania
stosowane przez żydów w sprawie klasztoru budzą
bardzo wiele zastrzeżeń. Stąd i przyświecające całej
akcji cele (jawne i ukryte) muszą również budzić
uzasadnione zastrzeżenia. Na przykład: gdy Prymas
Polski Kardynał Józef Glemp powiedział, że żądania
usunięcia klasztoru narusza uczucia wszystkich
Polaków i naszą suwerenność z takim trudem
zdobywaną", to powiedział prawdę. Tak istotnie
myślą i czują Polacy. Ale na tę i inne wypowiedzi
Prymasa nie zareagowano w sposób rzeczowy, lecz w
sposób wręcz napastliwy, używając nawet obraźliwych
słów. A trzeba jeszcze z naciskiem dodać, że wobec
każdej krytycznej nawet najbardziej rzeczowej
wypowiedzi, kwestionującej żądania czy postawę
żydów, oni natychmiast wysuwają argument
antysemityzmu, rasizmu, nacjonalizmu, szowinizmu
itd. Taka postawa żydów wielce utrudnia, a nawet
wręcz uniemożliwia jakikolwiek dialog i rzeczowość
rozmów. Zawsze bowiem jest tylko jedna strona, jedno
żądanie, jedna racja, do czego druga strona musi się
jedynie dostosować. W każdym innym przypadku
sypią się pod jego adresem wyżej wymienione i
jeszcze wiele innych najgorszych bezpodstawnych
zarzutów. Traktując jednak sprawę rzeczowo, należy to
powiedzieć jasno, że nie znamy i absolutnie nie
rozumiemy powodów, dla których trzeba usunąć Krzyż
i eksmitować Karmelitanki.
3. Trudno też jest zrozumieć stanowisko pewnych osób
cywilnych", a nawet i niektórych księży, którzy
obstają" za eksmisją Sióstr i bardzo się w tym
kierunku angażują. Wymyślają dziwne tematy np:
spór o klasztor" (np. J. Woźniakowski, ks. W.
Chrostowski), czy spór o obecność Krzyża" (np., ks. J
Tischner). Albo zwołują tzw., intelektualistów (J.
Turowicz), odpowiednio dobranych, którzy by się
opowiedzieli za eksmisją Sióstr itd.
Jaki bowiem może być np., spór o klasztor", czy o
Krzyż i z kim? Czy my się mamy pytać obcych, jak
czcić pamięć zmarłych na naszej ziemi? Czy o to
pytają kogokolwiek żydzi w Izraelu? Klasztor istnieje
legalnie, jest własnością Sióstr i leży na polskiej ziemi,
a Polska jest krajem suwerennym itd., itd.
Jakiż więc spór"? Z dużą przykrością, ale musimy to
powiedzieć, że żydzi potrafią tak zamącić, zawirować,
rzucić pewne słowa, zaczepić, obrazić, pomówić,
byleby wyjść na swoje". Tak też postępują nie tylko
w sprawie klasztoru, czy obozu.
A dalej zwróćmy uwagę, że jeżeli są nawet rabini i inni
dość liczni żydzi, którym klasztor i modlitwa nie
przeszkadzają, to czym należy wytłumaczyć tak
wybitnie jednostronne zaangażowanie w sprawie J.
Turowicza, o. S. Musiała SJ, ks., prof. W.
Chrostowskiego, czy ks., prof. J. Tischnera, bpa H.
Muszyńskiego, S. Wilkanowicza i innych. Co ich
postawa ma wspólnego z tolerancją, chrzecijańską
miłością bliźniego itd. Jeśli bowiem sprawa klasztoru i
obozu budzi tyle uzasadnionych wątpliwości, to
stanowiska wymienionych osób należy odrzucić, gdyż
pozostają one w sprzeczności z zasadą in dubio pro
reo. Oznaczałoby to pozostawienie Sióstr w spokoju i
zachowanie status quo. Czyż mielibyśmy ustąpić
wobec szantażu i nacisków?

4. Nikt jednak nie jest nieomylny. Dlatego trzeba
starać się omawiane fakty, dotyczące klasztoru,
ukazywać obiektywnie, sprawiedliwie, wszechstronnie
oraz z uwzględnieniem towarzyszących okoliczności
miejsca i czasu. Obiektywne przedstawienie nawet
faktów negatywnych nie musi pogłębiać podziałów.
Ale fałszywe naciąganie" ich ujmowanie
krzywdzi,
oburza i budzi sprzeciw. Np: czyż na Zachodzie każdy
może dowolnie wkraczać na teren zamkniętych
obiektów sakralnych bez zgody ich właścicieli? A
przecież rabin Weiss z Nowego Jorku wraz z grupą
towarzyszących mu osób to uczynił. Przelazł przez
dwumetrowe ogrodzenie okalające klasztor w
Oświęcimiu. Zakłócono modlitwę i spokój Sióstr itd.
Tymczasem na Zachodzie (niektórzy w Polsce także,
np. J. Kuroń) potraktowali go niemal jako bohatera i
ofiarę, a Polaków, którzy nie akceptowali jego
postawy, nazwano po prostu antysemitami.

O klasztorze mówiono wiele nieprawdy. (Np: że jest
usytuowany w obrębie obozu). Rozmowy w Genewie
toczyły się w jakiejś tajemnicy, w atmosferze presji i
nacisków. Twierdzono też, że deklarację genewską
podpisali wszyscy uczestnicy. A tymczasem jest
absolutnie wiadome, że nie podpisał jej bp Kazimierz
Górny. W sumie więc gmatwano i fałszowano sprawę.
Robi to nadal p. S. Wilkanowicz i inni (patrz Znak" ,
4-5, 90).
Myślę, że w życiu publicznym winny obowiązywać te
same zasady moralne co w życiu prywatnym. A złu
trzeba się zawsze przeciwstawiać bez względu na to,
kto je popełnia. Np., jeżeli żydzi w sposób szczególny,
abstrahując od słuszności takiego stanowiska,
eksponują zbrodnie ludobójstwa na ich narodzie, to
jakaż jest ich moralność, jeżeli nie dostrzegają tego
faktu popełnianego wobec innych. Albo, że sami,
stosując odwet, dopuszczają się bezkarnych mordów
np., na bezrobotnych Palestyńczykach.

5. Trzeba wiedzieć, że w Oświęcimiu
Brzezince
dokonała się największa w dziejach zbrodnia, że ginęli
tam ludzie różnych narodowości i wyznań. Oświęcim
nie jest więc tylko sprawą, którą interesują się jakieś
ugrupowania żydowskie i kilku kardynałów i to
głównie nie Polaków. Nie wolno więc tam nikomu
niczego zmieniać, czy przeinaczać. Obóz powinien
pozostać w pamięci potomnych tym czym był
faktycznie. Nie tylko był on symbolem zła i upadku
człowieczeństwa, lecz także wyrazem tego; że nawet w
najtragiczniejszych chwilach upadku ducha,
człowieczeństwo, choć zdeptane, nie zostało
unicestwione. Wyrazem tego były heroiczne postawy
wielu więźniów, m.in., np., św. M.M.Kolbe. Krzyż i
klasztor te postawy upamiętniają i przedłużają. Trzeba
też pamiętać o tym, że Oświęcim znajduje się w
Polsce, a nie we Francji, Belgii, czy w Izraelu, a
klasztor powstał zgodnie z prawem i jest własnością
Sióstr. Te fakty trzeba stale mieć na uwadze, gdy
zajmujemy się omawianą sprawą. A oczywistą jest
rzeczą, że mają one wieloaspektowy charakter, nie
tylko religijny.

6. Żydzi mają pretensje do świata i do innych narodów,
że w ich nieszczęściu nie pomagano im, że ginęli
wśród obojętności świata". Sami jednak nie zrobili
nic, albo bardzo niewiele, zwłaszcza żydzi w Ameryce
i w Anglii, by ratować swych braci. Tak pisał żyd L.
Hirszfeld, profesor w kwietniu 1943 roku, gdy ginęło
warszawskie getto: Co robią żydzi, gdy mordują
resztki ich umęczonego narodu? Nie ci z krajów
okupowanych, gdyż ich prowadzą na rzeź, ale ci
podobno potężni, z Anglii i Ameryki. Czy nie
wierzą? Lub udają, że nie wierzą? Lub nie wiedzą?
I rodzi się we mnie podejrzenie straszne. Czy nie
stracili oni sumienia i poczucia godności, czy choćby
litości i czy oni, których bliskich tępią bez reszty,
nie myślą z góryi nie obliczają jak się ci, co uniknęli
kaźni mają w przyszłości urządzić i współżyć i
handlować z oprawcą Przyjdą czasy, gdy Niemcy
zechcą się pogodzić ze światemBędą mieli lekkie
wyrzuty sumienia. Takie wyrzuty mają swoją
wartość, można je zamienić na gotówkę lub
wpływy"

Hirszfeld wypowiedział prorocze słowa. Trafnie
określił swoich rodaków i Niemców oraz cyniczną
postawę żydów, Niemców i świata w przyszłości
wobec problemu ludobójstwa dokonanego przez
Niemców. Sprawa Karmelitanek i postawa żydów
wobec Polski i Polaków także potwierdza trafność,
przenikliwość i dalekowzroczność słów wybitnego
uczonego, i jego wnikliwej oceny własnego narodu.
Jak widzimy
liczy się siła i pieniądze, a nie prawda i
sprawiedliwość.

7. Żydzi i niektórzy uczestnicy spotkań genewskich
(np. o.,S. Musiał, SJ) także bp H. Muszyński, ks., prof.
W. Chrostowski, J. Turowicz, S. Wilkanowicz i inni,
powołują się na umowę" genewską. Ks. W.
Kiedrowski powiada, że jest ona zaparciem się Boga
i zdradą Narodu", a odrzucenie jej jest
obowiązkiem sumienia każdego, dla którego
Chrystus jest Bogiem. Inaczej, jest ona
równoznaczna zaparciu się Chrystusa. Nie ma
innego wyjścia jak tylko odwołanie jej
nawet,
gdyby to miało kosztować, gdyby trzeba się
przyznać do omyłki i upokorzyć. Upieranie się

wywołuje widmo Judasza" (Patrz aneks). Dodajmy
tu, że żaden szanujący się prawnik nigdynie może tego
dokumentu nazwać umową w rozumieniu
jakiegokolwiek prawa. Postanowienia genewskie nie
mogą stanowić żadnej podstawy do eksmisji Sióstr.
Spowodowały one jednak aż nazbyt wiele przykrości i
szykan wobec nich. O tych sprawach także trzeba
mówić prawdę.
Nie można też głosić, że Siostry będą eksmitowane.
Najpierw bowiem trzeba wszystkim powiedzieć jasno

Polakom, żydom i światu
dlaczego Karmelitanki
miałyby być usunięte. Trzeba by podać rzeczywiste
powody i uznać je za zasadne. Jeżeli zaś się tego nie
uczyni, to należy je pozostawić tam, gdzie się obecnie
znajdują. Natomiast bez jasnego przedstawienia
sprawy będzie się ona jątrzyć, nabrzmiewać i nigdy nie
ucichnie, przeciwnie
będzie ona źródłem oburzenia
Polaków dlatego, że narzuca się im rozwiązanie, które
ich nie przekonuje. A podkreślmy raz jeszcze, że nie
jest to tylko sprawa żydów i oddanych im uczestników
strony katolickiej".
W rozmowach genewskich postanowiono" o
budowie Ośrodka Spotkań, Informacji, Wychowania i
Modlitwy oraz o usunięciu klasztoru z obecnego
miejsca. O budowie Ośrodka można było dyskutować.
Bo najpierw rodzi się pomysł a dopiero jego realizacja
wymamaga uruchomienia i zachowania określonej
procedury. Natomiast podejmowanie decyzji o
usunięciu klasztoru (tj., czegoś, co już legalnie istnieje)
przez niekompetentne gremia (i to bez względu na
rangę uczestników) jest w tej części aktem
bezprawnym i nieetycznym.
Takie postępowanie winno być poprzedzone, przed
jego podjęciem, odpowiednim rozeznaniem
problemów od strony prawnej i faktycznej, oczywiście
z uwzględnieniem wszystkich zainteresowanych w tej
sprawie. Takiej drogi postępowania nie zachowano i
dlatego postanowienia" genewskie w sprawie
klasztoru są od początku nieważne i nie mogą rodzić
żadnych skutów prawnych dla osób trzecich, a więc i
dla Karmelitanek.
Wszelkie zaś próby nazywania postanowienień"
genewskich umowami" czy zobowiązaniami", z
jawnym pominięciem i nawet lekceważeniem
wymogów stawianych tym aktom w świetle prawa, jest
obrazą prawa i jaskrawym wręcz naruszaniem zasad
etycznych, co nie powinno mieć nigdy miejsca tam,
gdzie uczestniczą przedstawiciele Kościoła.
Upieranie się zatem przy ważności postanowień"
genewskich i forsowanie koniczności ich realizacji, bez
uprzedniego pełnego i wyczerpującego wyświetlenia
całej sprawy, jeszcze bardziej pogarsza sytuację i to nie
tylko z prawnego punktu widzenia i ze względu na stan
faktyczny, ale także (i przede wszystkim) ze względów
etycznych. Bo już sama merytoryczna strona
(domagania się usunięcia klasztoru) nie znajduje
etycznego uzasadnienia, a jeszcze stosowanie różnych
form nacisku dla realizacji czegoś co jest nieetyczne,
jest z tego punktu widzenia nie do zaakceptowania.

8. Miał więc rację i pełne podstawy Prymas Polski
Kardynał Józef Glemp do domagania się renegocjacji
postanowień" genewskich; dowodzi to, że sprawa od
początku była niejasna, więc wątpliwości należało
wyjaśnić, a błędy naprawić. Gdyby tak postąpiono,
oczyściłoby to w pełni atmosferę wokół sprawy.

9. Krzyż i Klasztor muszą pozostać tam gdzie się
obecnie znajdują. Bo są one wyrazem jedynie naszej
postawy wobec potwornej przeszłości i w niczym jej
nie zmieniają, lecz przeciwnie
utrwalają ją. Trzeba
też wciąż pamiętać, że rzecz ma miejce na polskiej
ziemi, w państwie polskim i dotyczy także Narodu
Polskiego. Żądania określonych kół żydowskich
eksmisji klasztoru nie mają żadnych podstaw
faktycznych, prawnych, etycznych i religijnych także.
Naruszają nasze uczucia narodowe, godność i honor.
Są niedopuszczalną formą presji i ingerencji w sferę
spraw Polski i Polaków. Każdy musi to przyznać, że
żydzi nie pozwoliliby nigdy nikomu, by ktokolwiek tak
się do nich odnosił i tak ich traktował jak oni to czynia
wobec Polski i Polaków.
O tym co dzieje się, czy ma się dziać na naszej ziemi, o
naszych pomnikach pamięci narodowej, o symbolach
naszej wiary i pobożności, oraz sposobach i formach
ich wyrażania nie może decydować nikt obcy.
Obserwujmy postawę Izraela w najrozmaitszych
sprawach, jak sobie lekceważy nawet uchwały ONZ,
prawo i sprawiedliwość, a liczy tylko na poparcie
Ameryki i własną siłę. Jest szczytem arogancji wobec
Narodu Polskiego, by dziewięciu przedstawicieli kół
żydowskich na Zachodzie, nawet bez udziału polskich
żydów, oraz pięciu księży z krajów zachodnich, czy
nawet czterech osób z Polski (w tym dwóch absolutnie
nie budzących zaufania
red. J. Turowicz i o.St.
Musiał), miało stanowić o tym co się ma dziać na
naszej ziemi. Naród Polski nie może pozwolić na to, by
gdzieś w Genewie, obcy i przypadkowi ludzie
decydowali o usunięciu Krzyża i klasztoru w Polsce.
To jawne bezprawie i ingerencja w nasze sprawy,
naruszanie naszej suwerenności, bez względu na to kto
się tego dopuszcza i kto za sprawą stoi. Takie
postępowanie z całą pewnością jedynie podsyci
nastroje, wywoła i utrwali dalsze napięcia i stanie się
źródłem posiewu antysemityzmu.
Przytoczymy tu wielce wymowną wypowiedź
wybitnego filozofa O. J.B. Bocheńskiego:
Polakowi jest niezmiernie trudno być filosemitą z
powodów różnych wypadków historycznychA
dziś zwłaszcza z powodu naprawdę szaleńczej
postawy wielu żydów, którzy działają tak, jakby
chcieli celowo wywołać antysemityzm. Skandal z
klasztorem w Oświęcimiu, skandal z filmem Shoah",
nagonka antypolska w świecie organizowana przez
żydów, to wszystko sprawia, że jest mi tak trudno
zachować moją postawę. Skądinąd mam wielką obawę
o przyszłość żydów, których
powtarzam
lubię.
Odnosi się wrażenie, że oni w jakimś zacietrzewieniu
uważają, że 100 milionów Arabów jako wrogów im nie
wystarcza. Czynią co mogą, aby jeden naród po
drugim wpychać do obozu nieprzyjacielskiego, np.,
Austriaków. Dlaczego Polacy nie mogą zbudować
klasztoru obok Oświęcimia, by tam modlić się za
Polaków zmarłych na naszej ziemi? Dlaczego każdy,
kto uczciwie pisze o Polsce, np., znany historyk
Davies, jest szkalowany przez organizacje żydowskie
na świecie? Dlaczego wolno nam nie lubić Niemców, a
nie możemy nie lubić żydów? Fakt, że Niemcy
mordowali żydów w Oświęcimiu a jacyś Polacy żydów
nie lubią nie oznacza, że jesteśmy winni ludobójstwa.
Jestem z rodziny filosemickiej. Takiego przyjaciela jak
ja oni muszą długo szukać, ale zrobili ze mnie prawie
antysemitę przez te antypolskie nagonki. To jest ich
wina".

10. Klasztor jest własnością Sióstr. Zagospodarowały
go z dużym nakładem kosztów, wysiłku i osobistego
zaangażowania. Nie mogą też one być przedmiotem
jakichkolwiek przetargów czy nacisków także ze
strony hierarchii zakonnej i kościelnej. Stosowanie
różnych form presji na Karmelitanki jest naruszeniem
podstawowych zasad humanitaryzmu. A jak stwierdził
przeor Karmelitów w Krakowie o. Anastazy: Odejście
Sióstr z tego miejsca byłoby dla nich zaparciem się
Krzyża, czyli zaparciem się wiary. Siostry tego uczynić
nie mogą w imię wierności Bogu, swojemu sumieniu i
powołaniu zakonnemu. Obecność Krzyża i Sióstr w
tym miejscu, gdzie ginęli Polacy, odpowiada także
życzeniom całego katolickiego Narodu Polskiego"
(Por., aneks).
Czy można więc te sprawy z kimkolwiek dyskutować?
Dodajmy jeszcze, że Zakony mają swoją organizację i
hierarchię i o ile mi wiadomo, to ani Karmelitanki, ani
nikt z Zakonu Karmelitanów Bosych nigdy i wobec
nikogo nie wyraził zgody na przeniesienie klasztoru.
Wprost przeciwnie
były ostre i liczne protesty w tej
sprawie.
Żadne racje nie mogą pozostawać w kolizji z prawdą

z faktami. Jeżeli
więc nie znamy prawdy o
Karmelitankach, to uszanujmy ich posłannictwo,
zostawmy je w spokoju i w tym miejscu, gdzie
dotychczas przebywają.
Szczęść Boże.

ANEKS
OSTATNIE S.O.S.
Ostatnie Ratujcie nasze dusze".
Ks. Witold Kiedrowski, w Paryżu, 14.IV.1989

Autor powiedział o sobie: Jako były więzień
Pawiaka, który zna co to agonia z głodu i co wyrok
śmierci wiszący nad głową, jako więzień obozów
koncentracyjnych Majdanka, Brzezinki,
Buchenwalduwiem co mówięBiskupi Polscy,
zdobędźcie się na odwagę, aby być sobą".

Autor stwierdza: Żydzi w 100% wykorzystują to, że
po ich stronie zaangażował się ks. K. Decourtray.
Stał się ich prawdziwym koniem trojańskim" w
Kościele. A w innym miejscu podkreśla: odnosi
się wrażenie jakoby był podwójnego oblicza i
podwójnego słowa. Jedno jest pewne, że jest w
100% zaangażowany po stronie żydów i za wszelką
cenę im dochowujący wierność".
Ks. W. Kiedrowski kieruje swoje wołanie do sumień
biskupów polskich". Powiada: zakaz kultu
katolickiego
to zdrada Chrystusa. Chyba są
świadomi tej roli jaką w ciągu naszych dziejów
Kościół odgrywał w Polsce jako żywa i katolicka
pamięć Narodu"
jako wierny świadek tej pamięci.
Dotrzymanie tzw., umowy z żydami jest zaparciem się
Chrystusa i zdradą wspomnianej misji Kościoła w
Polsce, zdradą zmarłych i żywych Polaków.
Obowiązkiem sumienia nie jest dotrzymywanie
umowy, bo dało się słowo"
ale wypowiedzenie i
zerwanie tej umowy, bo jest ona zaparciem się Boga
i zdradą Narodu".

Po zaparciu się Chrystusa
zawsze jeszcze jest
możliwość wyboru
albo opamiętanie się św. Piotra,
jego upokorzenie i łzy (co nie przeszkodziło, że został
Głową Kościoła)
albo galąź Judasza. Jednak trzeba
pamiętać i nie lekceważcie tego, że po zaparciu się
Chrystusa, siły złego" ze zdwojoną siłą będą starały
się utrzymać swoją ofiarę w kleszczach
sprawa Karmelu, to tylko bardzo maleńka cząstka
ogromnej, niewidzialnej góry lodowej o wprost
nieobliczalnej sile następstw.
Obecnie w kręgach fanatyków żydowskich i wśród
żydofilów"jako nieubłagalny i nieodwracalny wyrok
słyszy się mniej więcej: ks. Kard. Macharski
podpisałTeraz
czy chcą czy nie chcą, czy im się to
podoba, czy nie, muszą dotrzymać danego słowa, bo
obecnie już autorytet Kościoła jest zaangażowany".
Dalsze słowa autora: Nie mamy odwagi nazwać
prawdy po imieniu, że Hitler zaplanował naszą
całkowitą zagładę. Chcemy być w dobrych
stosunkach z żydami i z Niemcami, ale zapominamy
o najbardziej istotnej rzeczy, że dobre współżycie
buduje się na prawdzie, a nie na przemilczaniu
prawdy czy na zgadzaniu sie na oszczerstwa i
kłamstwa.

Chcemy dobrych stosunków z żydami i zdradzamy
pamięć naszych zmarłych. Ustępując kłamstwom i
oszczerstwom żydów, zdradzamy najświętszą pamięć
męczeństwa naszych zmarłych, dla których Oświęcim
był nie tylko symbolem, ale najbardziej rzeczywistym
miejscem ich osobistej zagłady, a dla całego narodu
Polskiego również symbolem zagłady całego Narodu
Polskiego, nad którym zawisła decyzja Hitlera, że
Polacy winni zniknąć z powierzchni ziemi".

Powstaje konkretne pytanie: kim dla nas, a szczególnie
dla czterech kardynałów jest Chrystus? Jeżeli jest
Bogiem
słowo dane przeciw Chrystusowi jest
niezgodne z prawem Bożym. Nie tylko nie ma żadnej
mocy obowiązującej
ale dotrzymanie tego słowa jest
przestępstwem przeciw prawu Bożemu, jest grzechem
ciężkim. Obowiązkiem sumienia jest odwołanie
takiego słowa.
Konkretnie więc, Umowa Genewska jest zwykłym
skrawkiem papieru. Nie tylko nikogo nie obowiązuje,
ale odrzucenie jej jest obowiązkiem sumienia każdego,
dla którego Chrystus jest Bogiem. Inaczej, jest ona
równoznaczna zaparciu się Chrystusa. Nie ma innego
wyjścia jak tylo odwołanie jej
nawet gdyby to miało
kosztować, gdyby trzeba się przyznać do omyłki i
upokorzyć. Upieranie się
wywołuje widmo Judasza.

Ks. Kardynał Decourtray mówi jeszcze, że
dotrzymanie tej umowy jest sprawą uczciwości.
Dziwna logika. Co jest uczciwe? Uporne trwanie w
spółce ze złem", którego najbardziej ambitnym celem
jest zakazanie Chrystusa? Czy wycofanie się z tej
spółki? Nawet za cenę upokorzenia.
Usunięcie Sióstr Karmelitanek i zakaz na wieczne
czasy kultu katolickiego" nie jest skierowany tylko
przeciw Chrystusowi. Najbardziej zacietrzewieni żydzi
chcą czegoś więcej. Dla nich modlitwa Karmelitanek

jak każda modlitwa, jest odniesieniem się do Boga. U
samych początków całej akcji i propagandy przeciw
Karmelowi było: Bóg milczał nad Oświęcimiem

teraz my będziemy milczeli". Jest to więc otwarte
wezwanie do buntu przeciw Bogu.
Nie o Karmel chodzi
ale o modlitwę w ogóle. Bo ona
jaka by nie była, zawsze jest odniesieniem się do Boga
i uznaniem Boga.
Gdyby się zgodzić z tym, że Bóg milczał nad
Oświęcimiem
więc teraz trzeba tam zakazać kult
katolicki"
to idąc po tej linii, według najbardziej
elementarnej logiki, musielibyśmy powiedzieć:
ponieważ Bóg milczał nad Oradour s/Glane
więc
trzeba tam zakazać kult katolicki. To samo w okolicach
Mont Valerien i innych miejscach zagłady czy
egzekucji hitlerowskich.
Można by też ks. Kard. Decourtray przypomnieć, że
ponieważ Bóg milczał nad amfiteatrem w Lyonie, gdy
tam mordowano dziesiątki tysięc męczenników
teraz
trzeba by zakazać kult katolicki w Lyonie. Nigdy nie
jest za późno.
Można b nawet iść znacznie dalej. Ponieważ Bóg
milczał nad cyrkiem Nerona
trzeba obecnie wszcząć
akcję za przeniesieniem Watykanu w inne miejsce, a
tam zakazać kult katolicki, bo przeciez bazylika św.
Piotra jest wystawiona tuż obok cyrku, a nawet
częściowo nad cyrkiem. Tam ginął św. Piotr
a niebo
milczało, więc koniecznie trzeba tam zakazać kult
katolicki i przenieść Watykan w inne miejsce.

W Oświęcimiu męczeńską śmiercią zginął św.
Maksymilian Kolbe, a ks. Kard Decourtray
zadecydował podpisem swoim, że tam ma być kult
katolicki zakazany po wsze czasy. Więc nigdy nie jest
za późno usunąć Watykan.
A może szczytem byłoby jeszcze coś więcej. Bóg
milczał nad Golgotą
gdy tam mordowano Jego Syna
Jednorodzonego
więc trzeba zakazać kult katolicki
na Golgocie i opróżnić niebo nad Grobem Pańskim.
Nad ilu miejscami w Polsce milczał Bóg? Milczał nad
Pragą
gdy Suworow urządzał tam rzeź jej
mieszkańców. Nad powstańczą Warszawą, gdy na
Pradze wojska sowieckie grały w karty, patrząc jak
Hitler mordował powstańców. Bóg milczał nad
Pawiakiem, nad Palmirami
więc na co jeszcze
czekamy. Aby zostać prawowiernym, koniecznie
trzeba na wieczne czasy postanowić, że w Warszawie
nie będzie miejsca na stały kult katolicki.
Bóg milczał, gdy mordowano księży Pelplina i
Profesorów Seminarium oraz księży Kurii Pelplińskiej

więc zakazać trzeba kult katolicki.
Bóg milczał i niebo było puste nad Oświęcimiem",
więc trzeba tam na wieczne czasy zakazać kult
katolicki. Oto teza żydów i decyzja jaką oni
podejmują. Paradoks w tym, że tę tezę przyjmują
biskupi katoliccy. Szczyt niedorzeczności i braku
jakiejkolwiek logiki i zdrowego rosądku. Jeżeli według
żydów Bóg milczał nad Oświęcimiem nad żydami
to
najwyżej
odpłacając się Bogu pięknym za
nadobne"
mogliby tam na wieczne czasy zakazać
kult żydowski. Ale nie. O kulcie żydowskim nie ma ani
słowa. Natomiast jest zakaz kultu katolickiego. O tym
zakazie decydują żydzi, a kardynałowie tezę tę
przyjmują jako słuszną Zakazany jest tylko kult
katolcki. Żaden inny. Jutro będzie tam można postawić
synagogę, ba
nawet świątynię szatana. Bo przecież
tylko kutl katolicki został zakazany na wieczne czasy
podpisem czterech kardynałów.
Tym samym przyznają żydom rację, że ponieważ Bóg
milczał i niebo było puste nad Oświęcimiem, słuszne
są uczucia żydów", że teraz trzeba się na Bogu
odegrać. Czy jednak dla nas ludzi wierzących
rzeczywiście niebo było puste nad Oświęcimiem? Bo
co w takim razie zrobić z św. Maksymilianem Kolbe.
Przecież dla niego niebo nie było puste. Wprost na
odwrót. Więc kto ma rację
a kto jest w błędzie? Czy
żydzi twierdzący, że niebo było puste nad
Oświęcimiem, czy Kościół, który kanonizował św.
Maksymiliana. A może to właśnie dlatego, że św.
Maksymilian miłością pokonał nienawiść właśnie w
tym miejscu, wsparty mocą z nieba, że Kościół
śmiał" go kanonizować, tego franciszkanina,
antysemitę o wątpliwej przeszłości", za karę trzeba tu
na wieczne czasy zakazać kult katolicki? A może by
odwołać tę kanonizację? Te słowa nie są
demagogiczną frazesologią
ale logiczną ilustracją
absurdu, który wydał taki owoc jak zakaz kultu
katolickiego w Oświęcimiu"

Proces Bogu wytaczany przez żydów jest
najpotworniejszym bluźnierstwem naszych czasów
skierowanym przeciw Bogu
podpisanym przez
czterech kardynałów

Można by jeszcze żydom w tym kontekscie
przypomnieć, że przecież Bóg również milczał" gdy
żydów wywożono do Babilonu, że niebo było
puste", gdy płonęła Jerozolima i świątynia. Więc
dlaczego z takim uporem walczą o Jerozolimę?
Dlaczego nie zakazują tam kultu żydowskiego? Jeżeli
być logicznym, to logicznym do końca. Precz z murem
płaczu.

Żydzi oskarżają Boga o milczenie
wobec tego
katolikom zakazują się modlićDoprawdy

dziwne" (aby nie powiedzieć żydowskie) pojęcie
logiki i takie same pojęcie praw człowieka podobno
równych dla wszystkich ludziDoprawdy, że logika
trudna do pojęcia.
Ale jeszcze trudniejsza do pojęcia, że pod taką logiką
złożyło podpis czterech kardynałów z Kard.
Decourtray na czele i niestetyks. Kard. Macharski

Polak.

Dalej ks. W. Kiedrowski mówi o Oświęcimiu:
Oświęcim, od pierwszej chwili był przewidziany
jako obóz wytracenia Polaków i bardzo szybko w
powszechnej opinii Polaków był dla nich obozem
zagłady. Hitler bowiem
już długo przed napaścią na
Polskę zaplanował i zadecydował wytracenie Polaków,
czyli zagładę"
to znaczy schoah" Polaków. Może
byłby nareszcie czas, aby ci, na których spoczywa
odpowiedzialność za dusze polskie, zdobyli się na
odwagę mówienia prawdy o samym sobie, gdy inni
mają odwagę obrzucania nas błotem i oszczerstwami.
Oto postawiłem cię na straży" Jak z tego zdamy
przed Bogiem rachunek i przed historią?".

O tzw., umowie genewskiej ks. W. Kiedrowski mówi,
że jest ona: jednym zlepkiem i owocem
dezinformacji na skalę światową. Cały czas tylko
mowa o SHOAH
to znaczy o wytraceniu narodu
żydowskiego. Natomiast gdy chodzi o Polskęani
jednego słowa o ludobójstwie zadecydowanym i
przeprowadzonym na Narodzie Polskim. Bo inni się
nie liczą, są wspominani tylko jakby okazjonalnie.
Jedyni, którzy w całym świecie się liczą, są tylko
żydzi.
Ludobójstwo Polaków było zadecydowane długo przed
decyzją wytracenia i ludobójstwa żydów.
Autor stwierdza: w taki sam sposób Niemcy
planowali biologiczne wytracenie Narodu Polskiego
jak i żydowskiego".
Dalsze słowa ks. W. Kiedrowskiego: Ta masakra i
masowe wytracanie Narodu Polskiego była
zadecydowana już przed wojną, długo przed
decyzją wytracenia narodu żydowskiego.
Systematyczne wprowadzenie w czyn tej masakry i
eksterminacji Narodu Polskiego zaczęło się od
pierwszej chwili po napaści na Polskę, podczas gdy
wytracanie narodu żydowskiego zadecydowane
zostało dopiero dwa lata później, a masowa
eksterminacja żydów w Brzezince zaczęła się
dopiero niecałe trzy lata później.
Ponieważ problemu wytracenia Narodu Polskiego
nie można było rozwiązać w ten sam sposób jak
problemu żydowskiego" po prostu z przyczyn
technicznych oraz liczebności Polaków, wobec tego
opracowan był cały system sposobów wytracania
Polaków:

- wytracanie bezpośrednie w egzekucjach masowych
i bez jakiegokolwiek sądu, zaczęło się natychmiast
w 1939 roku po napaści na Polskę;
- wytracanie Polaków przez ludobójstwo elity;
- wytracanie przez degradację umysłową ludności i
wymazanie wszelkiej kultury polskiej;
- wytracanie przez ograniczanie rozrodczości;
- wytracanie przez deportacje masowe;
- wytracanie przez porywanie dzieci polskich celem
germanizacji;
- wytracanie przez obniżenie poziomu higieny i
zdrowia ludności.

Wszystkie te sposoby wytracania i eksterminacji
Narodu Polskiego zostały z miejsca wprowadzane w
czyn po napaści na Polskę W tym samym czasie,
owszem
już miały miejsce potworne prześladowania
żydów, a nawet morderstwa. Jednak eksterminacja,
jako ludobójstwo jeszcze nie była zadecydowana.
W tym samym czasie ziemie polskie zajęte przez
Niemców, szczególnie te, które już zostały włączone
do Rzeszy niemieckiej zaroiły się niezliczoną ilością
bezimiennych grobów i egzekucji. W pierwszym
rzędzie zaczęło się wytracanie, eksterminacja,
ludobójstwo elity: uczeni, nauczyciele, profesorowie,
artyści, działacze, księża. Starczy przytoczyć
dramatyczny los księży diecezji chełmińskiejna 600
księży przed wojną
zostało tylko 20, a w archidecezji
poznańskiej, na 800 księży zostało tylko 14.

Jest rzeczą niemożliwą opisanie szczegółów akcji
masowego wytracania Narodu Polskiego. Starczą
jednak chociażby pewne konkretne fakty.
W wywiadzie do Volkischer Beobachter" 6.11.40
Frank prawie z pewną dumą przed całą opinią
niemiecką (co świadczy w jaki sposób była ona
ustosunkowana do Polaków) prawie że wychwala
siebie: W Pradze, na przykład wielkimi
czerwonymi afiszami ogłoszono dzisiaj, że 7
obywateli czeskich zostało rozstrzelanych.
Pomyślałem sobie, że gdybym ja miał wpaść na
pomysł ogłaszania egzekucji każdej grupy siedmiu
Polaków, to chyba nie wystarczyłoby drzewa
wszystkich lasów Polski, aby wyprodukować
wystarczającą ilość papieru na odpowiednie afisze".

Ten sam gubernator Frank wiosną 1940 roku
przekazywał swoim współpracownikom instrukcje
Hitlera: Hitler mi powiedział, że to co obecnie w
Polsce uznaliśmy jako elitę ma być zlikwidowane.
Mamy też czuwać aby to co odrasta na nowo było
eliminowane w odpowiednim czasieAby to
rozpocząć, nie trzeba tych elementów włóczyć po
obozach koncentracyjnych Rzeszy. Wtedy mielibyśmy
tylko niepotrzebne kłopoty z korespondencją rodzin.
My likwidujemy tę sprawę na miejscu i w sposób
najbardziej prosty (i dalej z całym cynizmem) nie
jesteśmy mordercamikażdy policjant, każdy SS-
fuhrer, który ma to wykonać, musi być w 100%
przekonany, że wykonuje wyrok narodu niemieckiego.
Dlatego winna być zachowana forma doraźnego sądu
wojskowego" (Dziennik Franka, 30 maj 1940).
Jak te procesy" wyglądały, świadczy fakt, że w ciągu
2-3 godzin potrafiono wydawać 200 wyroków śmierci
(Oświęcim
przewodnik po muzeum). A Palitsch już
w r. 1943 zeznaje, że własną ręką zastrzelił 25 tysięcy
więźniów (Problemes chosisKL Auschwitz, s. 52-
53), w obozie w Oświęcimiu.

Wszystkie wyżej wymienione sposoby eksterminacji,
ludobójstwa Polaków zaczęły być stosowane
natychmiast po napaści Hitlera na Polskę i były
stosowane aż do końca wojny. Równolegle z
eksterminacją Polaków na ziemiach zajętych przez
komunistyczną Rosję przeprowadzono na rozkaz
Stalina, który również jako zasadę przyjął wytępienie
Polaków na wschodnich terenach Polski, głównie na
dwa sposoby: eksterminacja elity polskiej i masowe
deportacje Polaków w głąb Rosji. Jak potworne to było
mówi sam fakt, że do napaści Hitlera na Rosję, w głąb
Rosji zostało deportowanych blisko 2 miliony
Polaków Nawet Hitler gdy napadł na Rosję, w
dalszym ciągu w jednej sprawie Stalin został mu aż do
końca wierny w eksterminacji Polaków

Gdy Hitler mordował mieszkańców Warszawy, Stalin
nie tylko zatrzymał swoje armie nad Wisłą po drugiej
stronie, ale nawet nie pozwolił aliantom, aby przyszli z
pomocą walczącej Warszawie. A gdy wojna się
skończyła, ludobójstwo Polski w dalszym ciągu było
przeprowadzane przez stalinowskie NKWD, polujące
na byłych żołnierzy AK

Jednak wróćmy do daty napaści Niemiec na Rosję:
22.06.41. Data ta ma wielkie znaczenie z dwóch
względów. Najpierw dlatego, że już przed tą datą w
wyniku wspólnej akcji Hitlera i Stalina wytraconych
zostało chyba około 4 miliony Polaków, nie-żydów
Zanim więc Hitler napadł na Rosję, Oświęcim już był
zarówno rzeczywistym miejscem wytracania Polaków,
jak również symbolem eksterminacji Polaków,
gdziekolwiek ona się dokonywała. Już wtedy w
powszechnej opinii i świadomości polskiej Oświęcim
był koszmarnym miejscem i symbolem zagłady i
eksterminacji Narodu Polskiego, a nie żydów. Data
napaści na Rosję jest i dlatego ważna, że dopiero w
związku z napaścią na Rosję Hitler zadecydował
wytracanie żydów jako sposobu ostatecznego
rozwiązania problemu żydowskiego". Zanim do tego
doszło
Oświęcim już był zarówno miejscem i
symbolem zagłady, ale Polaków, nie żydów. Co
więcej, również w przyszłości Oświęcim nigdy nie stał
się miejscem masowej zagłady. Starczy bliżej poznać
smutne dzieje Oświęcimia oraz obozu Brzezinka około
3-4km oddalonego od Oświęcimia. Właśnie ten ostatni
był budowany, dopiero gdy zapadła decyzja wytępienia
żydów.

Od jesieni roku 1941 trwają prace nad budową obozu
Brzezinka
Obozem zagłady żydów stanie się Brzezinka dopiero w
roku 1942.
Te konkretne dane historyczne są potrzebne do
zrozumienia jak bardzo na dezinformacji czy
świadomym kłamstwie jest oparta cała nagonka
przeciw Karmelowi, przeciw Polsce i przeciw
Kościołowi oskarżonemu o to, że chce sobie
przywłaszczyć Oświęcim. Ks. Kard. Decourtray nawet
porównuje Oświęcim z cmentarzem żydowskim.
Tymczasem prawda jest wprost odwrotna. Starczyło
przetłumaczyć polskie słowo zagłada" na hebrajskie
Shoah
i już się dokonało przywłaszczenia
Oświęcimia, tylko że nie przez Polaków, ale przez
żydów i ich przyjaciół. Owszem i tam w Oświęcimiu
ginęli żydzi. Jednak obóz ten nigdy nie był obozem
masowego wytracania żydów. Nawet pierwsze próby
zabijania gazem były dokonane w Oświęcimiu na
grupie Polaków i Rosjan a nie na żydach 7.10.1941

Podpisujący umowę uroczyście uzgodnili" co
następuje: Delagacja katolicka oświadcza, że w
żywszy sposób uświadamiając sobie własną
odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń"
Pytanie
kto jest odpowiedzialny i za co
oto wielkie
pytanie i postawienie sprawy dające możliwość tysiąca
dezinformacji. Kto odpowiedzialny i za co?

1. Może dobrze byłoby powiedzieć członkom
francuskiej delegacji katolickiej, aby na siebie przyjęli
odpowiedzialność ustosunkowania się Francji do
żydów, zarówno w dalekiej jak i w bliskiej przeszłości,
a więc uświadomić sobie i przyjąć odpowiedzialność
za wszystkie zarządzenia władz. Vichy przeciw żydom
i za ich współpracę w tym względzie z Hitlerem, a
może również to, co jest bolesne, gdy chodzi o
katolików francuskich. Lepiej by było, aby na siebie
przyjęli odpowiedzialność, a nie szukali kozła
ofiarnego.

2. Bez jakiejkolwiek potrzeby rumienienia się
przyjmujemy na siebie również świadomość i
odpowiedzialność za postawę Narodu Polskiego w
stosunku do żydów. Wbrew wszystkim oszczerstwom i
fałszom szerzonym przez p. Lanzmanna, Hillela czy
naszych fałszywych braci", mamy odwagę mówienia
prawdy o sobie. Co więcej naszą postawę w stosunku
do żydów w czasie ostatniej wojny zdecydowanie
stawiamy jako przykład postępowania przyszłym
pokoleniom nie tylko polskim.

- W żadnym z krajów zajętych władze hitlerowskie nie
karały śmiercią za pomaganie żydom. W Polsce
owszem. Jednak to nie odstraszało Polaków od
masowego pomagania żydom. Ponad 1000 Polaków
zapłaciło życiem za niesienie tej pomocy. Według
ogólnych obliczeń ponad milion Polaków było czynnie
zaangażowanych w pomaganiu i ratowaniu żydów.

- Dla pomocy żydom założono specjalną organizację
tajną Żegota". W krótkim czasie organizacja ta objęła
całą Polskę.

- Jak żaden inny kraj, Polska okupowana przez Hitlera
i sama naznaczona hitlerowskim wyrokiem
wymazania Polaków z powierzchni ziemi"
starała
się jak najprędzej poinformować i zaalarmować cały
świat potwornościami popełnianymi na żydach. Już w
1942 roku polskie wołania na alarm i wołanie o pomoc
dla żydów i wszystkie informacje o ich losie były
znane nie tylko w Londynie, ale również w USA.
Niestety alianci zachowali się prawie obojętnie.
Niewiele więcej zresztą zareagowali żydzi
amerykańscy. Mimo to Polacy nie ustawali
ani w
alarmowaniu wolnego świata, ani w niesieniu pomocy
żydom.

- Nie było chyba ani jednego Zgromadzenia
zakonnego, które by nie przechowywało żydów

- Ci żydzi, którzy chcą żyć w prawdzie i prawdzie dają
świadectwo nie zapomnieli o tym. Izrael również uznał
zasługi tych właśnie Polaków.

Dzisiaj
który z narodów może powiedzieć, że
chociażby w przybliżeniu ma tylu, których Izrael uznał
jako "sprawiedliwych", uwiecznił ich pamięć i
odznaczył za zasługi położone w ratowaniu żydów?

- Tej postawie Polaków wydają świadectwo nawet
Niemcy, już w początkach, zaledwie 5 miesięcy po
napaści na Polskę, generał J. Blaskowitz raportuje
Brauchitschowi: "Publiczne gwałcenie żydów budzi
w pobożnym ludzie polskim nie tylko głębokie
obrzydzenie, ale równie głębokie współczucie z
ludnością żydowską, w stosunku do której Polacy
byli mniej lub więcej przychylni. Bardzo szybko
nasi sprzymierzeni wrogowie na Wschodzie, Polacy
i żydzi, poparci przez Kościół katolicki, znajdą się w
jednym szeregu przeciw znienawidzonym katom"
(luty 1940).

- Jeżeli delegacja katolicka uświadamia sobie
własną odpowiedzialność wobec przyszłych pokoleń

byłoby chyba dobrą rzeczą, aby to samo uczyniła
delegacja żydowska. Szczególnie pod pewnymi
względami: byłoby wskazane, aby nie wprowadzała
nienawiści tam gdzie jej nie było.
W obozie między więźniami nie było nienawiści. Tam
był tylko jeden podział. Z jednej strony więźniowie, a z
drugiej strony oprawcy i ich pomocnicy.
Nie siejcie nienawiści tam gdzie jej nie było, nie
stwarzajcie sztucznych podziałów, tam gdzie ich nie
było. Siejąc nienawiść kładziecie podwaliny pod
przyszłe "holokausty". Byłoby również wskazane, aby
żydzi zechcieli w imię prawdy historycznej
przypomnieć sobie co Polacy i Kościół Polski uczynili
dla żydów w czasie terroru hitlerowskiego. Nie chodzi
o nic innego jak o historyczną prawdę

Gdy Polakom i Kościołowi Polskiemu kłamliwie i
oszczerczo zarzuca się wszystkie możliwe i
niemożliwe zło
dobrze by było, aby również
delegacja żydowska uświadomiła sobie swoją
odpowiedzialność przed historią i przyszłymi
pokoleniami odnośnie stosunku żydów do Polski.
Gdy jedni
w czasie wojny
w Białymstoku kwiatami
i transparentami witali wkraczające wojska niemieckie,
inni
po wojnie (chociaż za cenę wielkich ofiar
polskich uratowani) z takim samym zapałem witali
nowego okupanta, wojska rosyjskie i z miejsca stawali
do współpracy z sowieckim i stalinowskim KGB.

Aby być wiarygodnym odwołuję się do książki p.
Hillel "Masacre des survivants". Na pewno nie jest
on przyjacielem Polaków, a jednak jakby mimochodem
daje cenne świadectwo. Pisze on, że "gdy opresja
policyjna zwaliła się na Polaków (s. 197), wtedy
szefem tejże policji był żyd Jakub Berman, szara
eminencja i wielka figura politycznej policji stalinizmu
w Polsce". P. Hillel wspomina również o roli jaką
żydzi odgrywali w okrutnej tajnej policji NKWD,
szczególnie krwawej w latach 1945-1947, (jest to czas
"polowania" na byłych żołnierzy AK), a która
prawdziwe spustoszenie siała w szeregach uchodźców
polskich już w roku 1939 (s. 23). Albo jeszcze to co p.
Hillel wspomina o tzw., "czerwonych gauleiterach". W
latach 1945-47 byli nimi komuniści żydowscy "po
wojnie znajduje się ich na wszystkich szczeblach
aparatury nowej Rzeczypospolitej. Właśnie przez nich
przyjdzie nieszczęście, gdyż są z podwójnej racji
odrzucani przez masę ludności: jako żydzi i
komuniści". Nieszczęście przyszło, gdy dwadzieścia
lat później inni komuniści postanowili zająć ich
intratne miejsca i gdy p. Moczar w 1968 roku pod
płaszczykiem antysemityzmu katolików polskich,
wypędzał żydów z Polski. Również od tej strony trzeba
popatrzeć na ten ostatni rozdziałMoże jeszcze jeden
rozdział, na który trzeba by zwrócić odpowiedzialność
delegacji żydowskiej przed przyszłymi pokoleniami.
Jest to pytanie o los jaki obecnie gotuje się
chrześcijanom w Izraelu? Jaki los zgotowano Polkom
katoliczkom, które wyszły za mąż za żydów i z nimi
wyemigrowały do Izraela. To jeszcze jeden rozdział,
który łzami i bólem pisać by trzeba. Dlaczego obecnie
wielu duchownych idących w stroju duchownym
spotyka się z tym, że w Jerozolimie pluje się przed
nimi na ulicy?

P.S. Przepraszam Najprzew. Ks. Ks. Biskupów, którzy
zechcą to przeczytać najpierw za trochę chaotyczne
ujęcie oraz wiele innych usterek i niedociągnięć
spowodowanych brakiem czasu na lepsze
usystematyzowanie całości.
Następnie przepraszam, jeżeli ktokolwiek może się
poczuć dotknięty. Jednak jedynym celem tego jest
pozostanie w prawdzie, ale i troska o to, aby "sprawa
Karmelu" nie zawisła w przyszłości jako plama na
całości Kościoła Polskiego, który w tej sprawie nic
tylko mógłby się znaleźć poza prawdą, ale też poza
całością opinii całego Narodu, a nawet wbrew
wewnętrznemu odczuciu całego Narodu.
Nie chcę z tej sprawy robić żadnej pożywki ani dla
sensacji, ani dla demagogii".


1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Jak rozpoznac klamce Dlaczego ludzie nie mowia prawdy i jak ich na tym przylapac
Nie znamy się Stachurski
Badacze Nie znamy skali polskiej przemocy wobec Żydów
Nieznamy prawdy o Oswiecimskim
Nieznamy Prawdy O Oswiecimskim Nieznany
Dni których nie znamy Grechuta txt
Kościół nie mówi prawdy na temat Świąt Bożego Narodzenia
Dlaczego nigdy nie dowiemy się prawdy o Smoleńsku
06 Kobietom nie mówi się prawdy

więcej podobnych podstron