ho 3pas2









Kazanie pasyjne : Trzecie słowa z
Krzyża
 Matko, oto syn
twój
Synu oto Matka twoja
Maryi od początku pisany
ból.
            
Jedne z pierwszych słów w życiu człowieka, pierwsze wypowiadane przez
dziecko, pierwsze w ustach rodziców : matka... syn... dziecko. Już widać tak
musiało być, że Maryja od początku jej wejścia w historię zbawienia
musiała
poznawać swoje matczyne powołanie od strony tajemnic Boga, trudu wychowania i
oddania bezwarunkowego Bogu Ojcu. Już w Betlejem musiała z Józefem szukać
ciepłego i bezpiecznego kąta na zamieszkanie. W wieku niemowlęcym poznają smak
wygnania do Egiptu. W świątyni Jerozolimskiej z ust Symenona usłyszała proroctwo
jakże bolesne : Oto Ten przeznaczony jest na powstanie i na upadek dla wielu, a
serce Twoje przeniknie miecz boleści. W dwunastym roku życia Pana Jezusa
nie
tylko musi wracać się z drogi pielgrzymowania , aby Go szukać wśród krewnych i
znajomych. Znalazła Swojego Syna wśród nauczających w świątyni. Po odnalezieniu
słyszy słowa z ust Pana Jezusa : Cóż jest, żeście Mnie szukali ? Czyż nie
wiedzieliście, że w sprawach Ojca być powinienem ? W czasie pierwszego cudu w
Kanie Galilejskiej nowa porcja tajemnicy :Zostaw to Mnie, Niewiasto. Jeszcze nie
nadeszła godzina moja. W jednej z chat otoczony gromadą słuchających i
przywoływany przez Maryję i uczniów znów jakże trudne do pojęcia słowa : Kto
pełni wolę mojego Ojca, ten mi jest bratem, siostrą , matką.  
 Na szczycie Golgoty

pod Krzyżem.
            
Pan Jezus zostawił Maryję samą na długie i trudne trzy lata. Wzajemnie
wnikali w głębia słów matka, syn. To musiało być potrzebne to tego wszystkiego,
co dopiero teraz ma nastąpić. Czy to łatwo odejść na trzy lata od kogoś, kogo
się bardzo kocha ? Teraz stanie skamieniała z bólu już nie na trzy lata, ale na
trzy godziny .Każda matka pochylona nad cierpiącym dzieckiem czuje te godziny
jak wieki całe.  U stóp Krzyża Matka
stała... bolejąca... we łzach cała. Duszę Jej, co łez nie zmieści
pełna smutku
i boleści
przeszył miecz.
           
Powiedziała swoje ,, tak" podczas zwiastowania
rozumiała to, jako
wielka ofiarę z siebie. Jej :,, niech mi się stanie "  trwa nadal
trwa do końca choć
rozumienie tego, co chowała w sercu swoim wcale nie było łatwe.  Widać trzeba było dorastać do szczytu
pełnienia woli Bożej stopień po stopniu. Często musiała wyrastać ponad siebie ,
aby unieść ciężary spadające na Jej ramiona.
           
Matce Bożej nic nie zostało oszczędzone. Zaznała tego wszystkiego, co
jest aż nad to znane każdej ziemskiej matce.  Kolejno zaglądało Jej w oczy ubóstwo,
wygnanie, bezdomność, trud utrzymania rodzinnego domu, każdą przykrość
przygotowaną Synowi przez Jego ziomków np. w Nazarecie, gdy chcieli Go strącić
ze stoku góry, a potem nienawiść aż do ostatniej sekundy ziemskiego życia.
Ludzka nienawiść i krzyki głęboko raniły Jej matczyne serce. Wydawało się, że
otaczający Ją świat naprawdę już jest bez Boga.
 Domem dla Chrystusa stać
się musiało bolejące serce Maryi.
            
Ile jest ludzi na świecie, tyle jest poglądów, zasad, sposobów na
przeżycie bolesnych chwil. Bywało i tak, ze wielcy tego świata udowadniali, że
Bóg nie ma nic do gadania, bo teraz jest świat wolności, szczęścia, tzw.
humanizmu. W czasie pielgrzymki do Niepokalanowa ojciec przewodnik wspomniał
moment z lat wojny, kiedy niemiecki żołdak kolbą zrzucił na ziemię figurę Matki
Bożej Niepokalanej krzycząc na całe gardło : precz ! W jednej z kaplic w
Licheniu jakże trudno pojąć i zrozumieć kobietę strzelająca i dziurawiącą
Chrystusowy Krzyż.
           
Nie trzeba odnosić się do lat wojennych. Są domy i dzisiaj, w których
usunięto krzyż, obraz Matki Bożej. W pewnym pensjonacie w Zakopanem kuracjusze w
czasie swojego pobytu ręcznikiem zasłonili krzyż w swoim pokoju
aby Chrystus
nie patrzał  na grzeszne
postępowanie.
Dom, rodzina, życie z którego
usunięto Matkę ... dobro... szczęście... miłość. Bóg w swojej mądrości ominął
domy wielkich tego świata, pałace królów i cesarzy -  Łaską dotknął ten jeden dom , w
którym  był Boski Syn i Jego Matka.
Zatrzymał się nad tym domem i wpisał  
weń testament Boskiej miłości aż po Krzyż. Ta wybrana Matka w każdym
gwoździu dopatruje się woli Boga, gwoździ ludzkiej złości i woli odkupienia. Nie
trudno odgadnąć co czuła ta Matka stojąca pod Krzyżem.
           
Pan Jezus świadom zbliżającej się śmierci, robi to, co czyni każdy dbały
o rodzinę mężczyzna na łożu śmierci. Powierza Matkę swojemu najwierniejszemu
przyjacielowi. Jego słowa zawierają sens o wiele większy i sięga bardzo głęboko
w życie. Pan Jezus spojrzał na Matkę swoją, zwracając się do Niej mówi
Niewiasto. Jest rzeczą znamienną, zwracając się z ambony Krzyża zwraca się do
Matki
Niewiasto, jakby dotykając powszechnego macierzyństwa, matczynej
czułości, najgłębszych więzów serca.
 Opatrznościowa rola
Maryi
Matki.
            
Teraz z Krzyża Nowy Adam
ukazuje wymiary nowej rodziny, której On jest
głową. W której Maryja Matka
Nowa Ewa ma szczególne zadanie opiekuńcze dla
wszystkich wyznawców Syna
dzieci tej wielkiej rodziny. Maryja w godzinie
umierającego Syna staje w nowym świetle, w nowej postaci Matki. Pod Krzyżem  skuloną w bólu Maryję Syn Jej widzi już
oczyma chwały, miłości i wyniesienia. Jego wielki szacunek i uprzejmość niczym
nie zostały naruszone. Maryja podnosi z westchnieniem oczy ku górze, jakby
chciała zapytać o coś, w tym słyszy spokojne słowa synu
oto Matka twoja. Czemu
tylko do Jana te słowa odnosimy
bo wszyscy inni uczniowie pouciekali. Maryja i
Janem powstaje jakby nowa więź
opiekuńczej jedności i całą ludzkością.
           
Oddał nam
nie tylko Janowi wszystko, co miał najdroższego
swoja
Matkę. Teraz nie ma już nic. Nie ma nic i nikogo. Już może odejść . Życie oddaje
Ojcu
w Jego ręce, Matkę
Kościołowi, swoja suknie
wrogom, a niebo

łotrowi. Teraz patrzy na dwa swoje klejnoty : na matkę swoja i umiłowanego Jana
. Kocha ich bardzo, nade wszystko i dlatego powierzył ich jedno
drugiemu
równocześnie : syna swej Matce, Matkę w opiekę w opiekę Przyjacielowi. Odtąd
uczeń wziął Ją do siebie. Jakby wśród cierpień Krzyża rodzi się syn, znów
doświadcza bólów macierzyństwa. Rodzi nie tylko Jana
rodzi swoje dzieci nadal.
Ma swoje dzieci nadal przez Krew Chrystusa także zrodzone w bólu u stóp
Krzyża.
           
Ewa straciła miano matki wszech żyjących
Maryja przez posłuszeństwo i
ofiarę otrzymuje miano Matki ludzkości. Jesteśmy dziećmi jednej Matki
Pan
Jezus nasz Brat. Maryja się nie wzbrania, ale jest całkowicie otwarta i gotowa
przyjąć  wolę Boga. Raz jeszcze
wypowiada : niech mi się stanie... Oto ja służebnica Pańska
przyjmuje Jana i
wszystkich, którzy przyjdą za swoje dzieci.
 A co z Janem ?  Janowi przychodzi stanąć w miejsce Pana
Jezusa, jakby utożsamić się z Nim. Maryja ma w Janie rozpoznać swojego Syna, Jan
w Maryi dostrzec swoją Matkę. Pan Jezus nie powiedział : kochaj go jak syna, ani
uważaj Ją za Matkę. Oto synu Matka twoja
Matko, oto twój syn. Odtąd Maryja
będzie żyła u innych swoich dzieci . Od tego wieczoru jakby nie ma domu
własnego, ale stanie się Panią wielkiego domu
Kościoła, Matką Kościoła. Jej
obecność będzie obecnością krzepiącą , bliską i wspomagającą. Podziwiać tu
trzeba Jej odwagę w takim momencie, stojąc u stóp Krzyża na którym oddaje w
zbawczej męce życie tak bliski Jej sercu Chrystus. Może nie obyło się bez
ludzkich docinków np. idź sta Matko Króla, Matko oszusta, Matko Mesjasza ! Jan
teraz służy po męsku Matce
jest Jej oparciem. 
Jaka ma być nasza odpowiedź na
słowa testamentu Pana Jezusa ?
            
Ma być taka sama
jak odpowiedź apostoła
Jana : Od tej godziny...
wziął Ją do siebie. Do siebie
to nie znaczy, że wziął Ją tylko do swego domu
ale i do swojego serca, do swoich myśli i pamięci, w swoje codzienne życie. Ktoś
tak ładnie powiedział, że Pan Jezus w tym momencie ustanowił kult maryjny. U
stóp Krzyża na początek to szczególne zawierzenie człowieka Bogurodzicy, które w
historii , w ciągu wieków na różne sposoby będzie wyrażane i podejmowane.
Pozostaje nam czerpać od Niej : przykład Jej życia, naśladować Jej wiarę,
nadzieję i miłość. Uczyć się od Niej cierpliwości, pokory, wierności i
wytrwałości, doskonałości chrześcijańskiej, po prostu uczyć się od Niej
wszystkiego , jako od wspaniałej matki.
           
Skoro tak wiele zawdzięczamy naszym kochanym ziemskim mamom, skoro one są
tak wielkie i kochane dla nas
co powiedzieć Tej
danej nam na Krzyżu miłości
i miłosierdzia. Jak wspaniale wyraził te myśli Władysław Bełza w wierszu o
matce. Napisał : Bo gdy cię wszyscy opuszczą na świecie, gdy ginąc ci przyjdzie
marnie
jeszcze wtedy
zbłąkane dziecię serce cię matki przygarnie. Spojrzenie
matki, uczucia matki
serce matki
to słowa obfite w treść. Ta Matka z nieba,
która tak wiele może, Jej Syn, który Jej nigdy nie odmówił
nie odmówi i teraz,
gdy zajdzie taka potrzeba. Ta Matka wie, że potrzebujemy Jej szlachetnego,
czułego serca. Dziecko boi się nocy, ale odważnie stąpa, gdy czuje splecione
ręce matki. Koło nas tyle mroków, zwątpień, odejścia z Boskich dróg, kuszenia
nowoczesnością płytką i zbrudzoną moralnie. Muszę sobie sam odpowiedzieć :
 Czy jestem przy tej
Matce ?  Czy rozmawiam z tą
Matką .
            
Ta Matka brzydzi się grzechem. Mam pamiętać : Chrystus nie zawiódł się na
Niej
nie wstydził się nigdy swojej Matki . Ona nie mówi wiele. Wśród skromnych
słów zostawiała nam tak proste słowa : zróbcie wszystko, co wam Syn mój każe. Na
pamięć przychodzi mi smutne zdarzenie, zwierzenie matki, która nie mogła
spokojnie przejść obok obrazu czwartej stacji Drogi Krzyżowej
spotkanie Matki
z Synem. To krótkie spotkanie przywoływało jej na pamięć własnego syna, który
odszedł z rodzinnego domu w tzw. cały świat i nie wracał. Ile się namyślała i
wypłakała aby go tylko odzyskać 
żywym, by jak Maryja spojrzeć dziecku w oczy i pokazać jak kocha i jak

boli, to co się stało. A my od
tych Gorzkich Żali spojrzymy na swoją matkę, której tak wiele zawdzięczamy w
dotychczasowym życiu i na tę stojąca pod Krzyżem
nam oddaną i po Janowemu
weźmy Ją do siebie. Amen.  
Ks. Edward Nowak


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
EB TOU Ho Ho Ho GI Blog Train
ho?3a
ho wn02
honb02
ho#nc
ho rpk2
honb03
Ho chi min Testament polityczny
ho obc
ho 3nza
28 ho
Kyun Ho Gaya Na CD1
ho
ho wnmp
ho pas7
HEJ HO TXT

więcej podobnych podstron