duzynska język a świadomość odrębności grupowej


MAGDALENA DUŻYCSKA
Język a świadomość odrębności
grupowej na przykładzie wybranych
wsi drobnoszlacheckich
i chłopskich z okolic Kodnia
Badacze zjawisk kulturowych  etnologowie i etnografowie  często nie zdają sobie
sprawy, czy też zapominają, że język, który jest przecież jednym ze składników kultury,
może służyć jako zródło do jej badania. Ich obecne zainteresowania skupiają się w dużej
mierze wokół zagadnień, dla których zródła językowe zdają się nie mieć znaczenia.
Rozważania na temat myślenia mitycznego czy próby rekonstrukcji tradycyjnego świato-
poglądu określonych społeczności, oparte na metodzie semiotyczno-strukturalnej i feno-
menologicznej, dominują dzisiaj w polskiej etnologii. Mimo że to nauka o języku
zainspirowała tego typu badania, przez co przyczyniła się do postępu w naukach etnolo-
gicznych, sam materiał analizowany od strony językowej niewiele etnologowi mówi. Nie
może mu wiele powiedzieć, ponieważ nawet podstawowa wiedza dialektologiczna i umie-
jętność zapisywania wywiadów, z zaznaczeniem choćby najbardziej charakterystycznych
cech miejscowej gwary, wydaje siÄ™ studentowi etnografii czymÅ› niewartym zdobywania.
Nic w tym dziwnego  wpaja mu się zainteresowanie tym co uniwersalne i podświadome,
zapominając o wymogach naukowego zapisu. Z tego też powodu materiały zbierane
dzisiaj przez etnografów, ze szkodą dla nich samych, są dla językoznawców w dużej
mierze nieprzydatne.
Bogatsi o doświadczenia współczesnej nauki, nie jesteśmy w stanie dorównać takim
mistrzom niedawnej przeszłości, jak K. Moszyński, dla którego kultura i język były
nierozdzielne i któremu materiał językowy pozwolił odpowiedzieć na wiele istotnych
pytań dotyczących badania faktów kulturowych. Niesposób pominąć rozważań na temat
języka przy badaniu zróżnicowań kulturowych określonych społeczności czy też wytwo-
rów. Mimo że tematyka ta nie jest dominująca dzisiaj w polskiej etnografii, dotychczasowe
prace na temat zróżnicowań mogą być zródłem także i dla tych, którzy badają uniwersalia.
Problematyką tą zajmował się w latach międzywojennych uczeń K. Moszyńskiego, socjo-
log i etnolog, zbyt chyba mało znany badacz kultury Polesia, Józef Obrębski. Jego prace
174
ukazują, w jaki sposób zródła etnograficzne i językowe mogą się uzupełniać, a także, jakie
możliwości przy badaniu kultury daje nie tylko obserwowanie obiektywnie istniejących
faktów lecz także próba dotarcia do kulturowej i językowej świadomości.
Artykuły J. Obrębskiego1 były dla mnie inspiracją w czasie pisania pracy magisterskiej
pt. Mit o pochodzeniu wspólnoty i jego znaczenie (na przykładzie kilku wsi szlacheckich
i chłopskich z okolic Białej Podlaskiej)2. Okolica na płd-wsch. od Białej to teren niezwykle
różnorodny pod wieloma względami  to miejsce styku i współistnienia kultury prawosła-
wia i kultury katolicyzmu, dialektów ukraińskich i polskich, odwieczny teren sporny
polsko-litewski3  po prostu typowe pogranicze z całym nawarstwieniem problemów
mogących zainteresować historyków, etnografów i językoznawców. Teren ten nie docze-
kał się wyczerpujących opracowań naukowych; ciągle jest mało zbadany. Badacze Podla-
sia, Lubelszczyzny czy Mazowsza docierają tu rzadko4. Trafiłam tu podczas praktyk
studenckich, kiedy to prowadziliśmy badania w Choroszczynce  wsi położonej około 10
km na zachód od Kodnia5. Celem badań było opracowanie monografii poświęconej
rekonstrukcji ludowego światopoglądu. Uwaga nasza była skierowana na poszukiwanie
ogólnej struktury ludowego światopoglądu. Mimo że Choroszczynka dzieli się na dwie
części (jedną z nich, zwaną Wsią, zamieszkuje ludność pochodzenia unickiego, drugą,
zwaną Folwarkiem, zasiedliła na początku XX w. w większości drobna szlachta z pobli-
skiej Tucznej), to różnice, zauważone między innymi w obrzędach, nie miały dla nas wtedy
istotnego znaczenia. Traktowaliśmy je jako warianty elementów tej samej nadrzędnej
struktury światopoglądu i nie zamierzaliśmy prowadzić badań diachronicznych, nasze
wnioski nie mogły więc oddać niepowtarzalnego oblicza tej wsi, jej kolorytu lokalnego,
który przejawiał się między innymi w języku. Dlatego w pózniejszych badaniach podjęłam
próbę znalezienia czegoś, co wyróżnia określoną wieś, co tworzy jej indywidualną specy-
fikÄ™.
Zadałam sobie pytanie, czy są różnice między społecznościami poszczególnych wsi
i czy miejscowa ludność jest ich świadoma. Następnie narzucało się pytanie, jaką rolę
w poczuciu odrębności odgrywa przeszłość i pochodzenie, czy też raczej mit o pochodze-
niu, a więc coś co istnieje w sferze świadomości czy też podświadomości, a nie musi
pokrywać się z rzeczywistością obiektywną, choć zapewne wpływa na jej kształtowanie.
Sądziłam, że to właśnie mit o pochodzeniu ma decydujące znaczenie dla samookreślenia
się grupy. Podobną myśl odnalazłam w pracach J. Obrębskiego. Pytanie to zainspirował
przede wszystkim fakt istnienia jedynych w tej okolicy (w promieniu około 25 km) wsi
drobnoszlacheckich: Huszczy, Tucznej i Wisek6. SÄ…siedzi Huszczy, Tucznej i Wisek
traktują te trzy wsie jako jedność, mimo że każdej z nich przypisuje się jakąś cechę
charakterystyczną. Dobrze ilustruje to miejscowe, nie pozbawione złośliwości, porzekad-
ło:  Huszcza to głowa, Wiski kiszki, a Tuczna d...  (lub odwrotnie). Przyjrzenie się temu
fenomenowi na tle wsi chłopskich, dawniej unickich i mówiących dialektem ukraińskim,
dało mi okazję do badania problemu zróżnicowań społeczności wiejskiej w niemalże
laboratoryjnych warunkach.
Za najbardziej użyteczną w tego typu badaniach uznałam teorię i metodę J. Obrębskie-
go, zwłaszcza że zostały one sformułowane w czasie badań poleskich, zaś teren dorzecza
Krzny, gdzie znajdują się interesujące mnie wsie, jest przedłużeniem Polesia, i to chyba
nie tylko ze względu geograficznego. Obrębski szukał odpowiedzi na pytanie, kim są
Poleszucy, zastanawiał się nad zagadnieniem, na podstawie jakich kryteriów socjolog
może przypisywać daną społeczność określonemu narodowi. Za decydujące spośród nich
uznał kryterium świadomości.  Naród nie jest rzeczywistością konkretną, jest on grupą
175
społeczną (...) O przynależności do narodu nie decyduje ta czy inna właściwość jakiegoś
człowieka, lecz jego poczucie łączności z całą grupą i solidaryzowanie się z nią w zbioro-
wych akcjach. Z tych też względów identyfikowanie en bloc ludu z narodem wówczas
może być słuszne, gdy opiera się na faktach świadomości narodowej jego członków 7.
 Przy zastosowaniu obiektywnych kryteriów otrzymamy tylko różne zasięgi i izoglosy,
które mogą, lecz nie muszą, pokrywać się ze zróżnicowaniami etnicznymi, tzn. takim
podziałem na ugrupowania etniczne, który istnieje u ludu 8. Przy pomocy kryterium
świadomości zdefiniował Obrębski pojęcie grupy etnicznej i narodu. Grupą etnograficzną
(lub narodowościową) nazwał społeczności, które takiej ideologii grupowej, opartej na
świadomości własnej przeszłości i własnym wizerunku, zdają się nie mieć. Grupy takie,
jego zdaniem, nie zawdzięczają swojego istnienia świadomym intencjom i czynnościom.
Ich wizerunek własny jest refleksem kontrastów, na których podstawie grupa określa inną
grupę. Wizerunek grupy obcej wybija się na plan pierwszy, a poczucie odrębności domi-
nuje nad poczuciem wspólnoty. Wizerunek obcych jest schematyczny, jego elementami
są język, strój, a także cały złożony stereotyp oparty na wyobrażeniach o cechach fizycz-
nych i psychicznych, o właściwościach kulturowych itd. uwydatniających się przy konta-
ktach. Nie jest on wiernym odbiciem rzeczywistości, choć wpływa na jej kształtowanie
i określa sposoby komunikacji między grupami. Zróżnicowanie między tymi społeczno-
ściami jest tym większe, im pełniejszy mają one obraz grupy obcej.
Odkrycie wzajemnych wizerunków badanych wsi chłopskich i szlacheckich mogło
przynieść ciekawe wyniki. Nie mogłam założyć jednak, że społeczności te są grupami
etnograficznymi, a więc pytania dotyczyły także wizerunku własnego. Pozwoliło to na
próbę rekonstrukcji mitu o pochodzeniu i odpowiedzi na pytanie o jego znaczenie. Znala-
zły się wśród pytań także pytania dotyczące świadomości językowej. Wywiady wykorzy-
stałam również jako zródło mówiące o obiektywnym stanie języka.
Przodkowie mieszkańców wsi szlacheckich przybyli na te tereny w połowie XVI
wieku9 prawdopodobnie z Mazowsza lub z wcześniej zasiedlonych rejonów Podlasia. Od
tego czasu ludność ta żyła otoczona żywiołem ruskim, odróżniając się od niego statusem
społecznym, językiem, wyznaniem i obyczajami. Kontakty szlachty z chłopami były ogra-
niczone, zachowywano ścisłą endogamię. Jeszcze przed II wojną światową mieszane
małżeństwa szlachecko-chłopskie były sporadyczne.
 Tu do wojny europejskiej to juz nie poset sie zénić do tych wsi. Nawet i ksiénza nie
radzili. Bo mówio to nie wiadomo, co jesce moze być. To mówili tak: kozły z baranami
niech się nie miesajo. I która z nasych wysła dziewcyna tam za monz  nie bardzo to. Tak
jak oléj ze smalcem zmiesać 10.
Izolacja grupy spowodowała izolację języka i odwrotnie zapewne też. Udało mi się
usłyszeć starszych ludzi mówiących piękną gwarą, w której cechy kresowe przeplatały się
z mazurzeniem; niewielu ludzi jednak do dzisiaj mazurzy. Odczuwanie mazurzenia jako
cechy niepoprawnej przyniosły chyba dopiero lata międzywojenne. Informatorzy opowia-
dali mi, jak oduczali siÄ™ mazurzenia w szkole. Dodatkowym powodem przyspieszajÄ…cym
ten proces było prawdopodobnie i to, że sąsiadujący ze szlachtą pochodzenia ruskiego
chłopi, mówiąc po polsku, nie mazurzą. Jest to jedna z charakterystycznych cech ich
kresowego dialektu. Mazurzenie szlachty stało się dobrym pretekstem do złośliwych
żartów na jej temat.
Oczywiste jest, że gwara wsi szlacheckich nie mogła, sąsiadując z ludnością ruską przez
400 lat, oprzeć się ruskim wpływom. Występują one w fonetyce, morfologii i w leksyce.
A oto niektóre z nich:
176
1. Silny akcent wpływający na ścieśnienie samogłosek nieakcentowanych i wydłużenie
samogłosek akcentowanych, co powoduje, między innymi, tak charakterystyczną melodię
języka. (%0ńyp e%0ńek, xuroba)
2. A przedniojęzykowozębowe.
3. Zachowanie się dzwięcznego h
4. Brak a pochylonego.
5. Charakterystyczna partykuła tak o.
6. Nieenklityczne formy zaimków osobowych.
7. Charakterystyczna odmiana czasownika być.
8. Zastąpienie końcówek osobowych czasu przeszłego przez zaimek osobowy przed
czasownikiem.
9. Charakterystyczna składnia liczebnika (miał trzy córek).
Szlachta nie przyjęła natomiast spalatalizowanej wymowy s, c, z. Cechę tę odczuwa
ona jako ruską. Spotkałam się z określeniem, że na wsiach śledzikują. Z cech mazowiec-
kich szlachta zachowała między innymi samogłoski nosowe, e pochylone, a także, noto-
wane sporadycznie, y po l (lypa). Gwara mazowiecka nie zachowała się tu więc w swojej
pierwotnej postaci, ale ruskiej gwary nie przyjęto. Przyczynę tego należy upatrywać
w faktach pozajęzykowych; fakty pozajęzykowe w dużym stopniu zadecydowały także
o procesach zmian języka chłopów. Dziewiętnastowieczna polityka rusyfikacyjna, z co za
tym idzie, polityka w stosunku do unitów, nie ułatwiała polonizacji nadbużańskich Rusi-
nów. Przyczyniła się ona do tego, że gwara ruska na tych terenach zachowała się do dziś,
a język polski jest tu stosunkowo młody. W 1932 roku W. Kuraszkiewicz pisał:
 Z historii wiadomo, że gwary te są polskimi od niedawna, w niektórych okolicach
nadbużańskich od lat kilkudziesięciu, a wyrosły one na ruskim podłożu językowym, nic
też dziwnego, że tak wiele zawierają w sobie rutenizmów przede wszystkim w fonetyce,
a także w morfologii i słownictwie 11.
Informatorzy, ci najstarsi również, rozmawiali ze mną po polsku, choć przyznawali się,
że między sobą mówią jeszcze  po chachłacku ,  po naszemu . Dotyczy to przede
wszystkim ludzi starszych, choć wydaje mi się, że gwara ta znana jest i młodszym
pokoleniom. Kiedy opowiadano mi o obyczajach weselnych, pogrzebowych lub innych,
przeplatano te opowieści przyśpiewkami i pieśniami w obu językach. Polszczyzna najstar-
szych informatorów intuicyjnie wydawała się jakby dialektem przejściowym  tyle w niej
było rutenizmów. Trzeba pamiętać o tym, że te pozostałości ruskie nie muszą zależeć
jedynie od wieku; bardzo istotną rolę w procesie przechodzenia na język polski odegrało
tu wyznanie. Spostrzeżeniami na ten temat dzieli siÄ™ z czytelnikami I. V. Béssaraba
w pracy pt. MateriaÅ‚y dlja étnografii Sedleckoj gubernii, wydanej w Petersburgu w r. 1903:
 No gławnym proiznakom narodnosti, po ponjatjam mestnych ~itelej, słu~it ne jazyk i
ne plemjennoje proischo~dene, a vera. (...) Unijat ili pravosławnyj, pereaedaij
v katoli%0ńestwo, s%0ńitajetsja u~e poljakom, chotja by i sochranił on jazyk i oby%0ńai svoich
otcov i dedov i na oborot: unijat ili pravosłavnyj zabyvaij russkuju re%0ń i govorjaa%0ńij
isklu%0Å„itelno po polski, nazyvajet sebja russkim 12.
Niech jako zilustrowanie tej wypowiedzi posłuży fragment jednego z moich wywia-
dów:
 U nas byli ruskie ludz ie, prawosławne byli  takie ruskie. I tu (w tej wsi) było dużo
ruskich, nie tak bardzo, ale była jakas czens c ... I w tamte wojne (I wojnę światową) cała
Rus wyjechała do Rosji, a te które nie wyjeżdżali, to poszli do kos c ioła, zrobili wyznanie
wiary i poszli na Pol aków 13.
Znaczenie dla języka miało także i to, czy przodkowie po ukazie tolerancyjnym w 1905
177
roku zadeklarowali się jako katolicy czy jako prawosławni. Tę historyczno-wyznaniową
specyfikę okolicy trzeba mieć stale na uwadze.
Fakt, że ludność chłopska w kontaktach z innymi posługuje się teraz wyłącznie języ-
kiem polskim, jest istotną informacją na temat przełamywania przez nią barier językowych
i kulturowych. Zresztą są to przecież społeczności poddane działaniu makroprocesów
i trudno oczekiwać czegoś innego. Dla polszczyzny dawnych unitów, poza wyżej wymie-
nionymi cechami, charakterystyczne sÄ… jeszcze inne cechy ruskie, takie jak np. brak
nosówek, a co za tym idzie wymowa typu: renka, monka, rozmawiajo, itp., brak palatali-
zacji n przed spółgłoskami szczelinowymi (tanczyc , słonce, konce), daleko posunięta
miękkość l (l as, pol ak). Cech ruskich zachowało się wiele, ale, jeśli chodzi o młodsze
pokolenie, nie występują te cechy w takim nasileniu, by gwara ta różniła się wyraznie od
gwary młodszych pokoleń szlachty.
To obiektywne kryterium, jakim jest język, zostało tu z polskością, podobnie jak
wyznanie katolickie, utożsamione.
 Te mówili po rusku (ludność chłopska), a tych co nawiezli (szlachta), to Polaki byli 14.
 Oni wojowali, oni obszary wienksze mieli i oni przywileje mieli i oni dostawali
wiencej ziemi. To była szlachta w Huszczy. I oni z dawien dawna, bo to była szlachta, i oni
rozmawiali po polsku 15.  Teścio służył w wojsku, a przeważnie rozmawiali po tym po
prostu, po tym prawosławnym mówili, a jak przyszet z wojska już wcale nie rozmawiał,
tylko po pol sku. Tak jak przezwali? Pol ak. No i już. O dopiero to troszeczke zanika,
a jeszcze jak monż przychodz ił do mnie to wszystko: Pol ak, Pol al przychodz i. A drugi
był też kolega, o, z tej samej wioski, to nazwali Pan, bo też po pol sku. To jednego Pol ak
nazwali, drugiego Pan, no i długo. Miał trzy córek. Czyja Marys ka? Panowa. Czyj
Józ iek?  Pol aka 16.
 Oni rozmawiali po polsku przeważnie, a u nas rozmawiali po... białorusku, Białorus-
 ini byli, chachłacku,  po prostu jak to sie mówi: kde ty buł, kda chodysz, za czem pryszoł
 tak u nas rozmawiali i tym ono s ie różniło, a oni rozmawiali po pol sku. Może nie czysto
tak po pol sku, jak teraz rozmawiajo Warszawiaki a my starsze ludzie miendzy sobo to,
tako, jak to s ie mówi, po chachłacku. Byli chachł y 17.
Jak widzimy, próby określenia na podstawie języka swojej przynależności etnicznej są
dość nieudolne. Grupa ta nie ma mitu o pochodzeniu.
 Toż moje nazwisko, to pochodz i... albo litewskie, albo z Białorus i... Z Ukrainy.
Pisali sie Ukraincami, pisali s ie wiary prawosławnej 18.
Dla szlachty polszczyzna była (i jest) nie tylko wyróżnikiem, ale i wartością, tak jak
i polskość. W tym sensie język został włączony w mit. Jest tak samo ważny, jak np.
przywilej wolności dawniej i wiara katolicka.
 Na te wjoski u nas chachły na nich nazywali. Oni język mieli taki mieszany: niby ruski,
ja nie wiem jaki, nie czysto ruski, ukraiński jaki, zresztą i teraz niektórzy jeszcze i tak
rozmawiajÄ… 19.
 Chłop bez nauki po chachłacku mówił. Kade buła. Nie czysta mowa ruska tylko
chachłacka 20.
 Przejdzies pani Wiski, przejdzies Husce, przejdzies Tucne to chachłackiej mowy nie
usłysys. A tam jesce znajdzie sie chachłacka mowa. Ja jak na jarmark jade, to jesce casami
tak sie rozmawiajo po chachłacku. Juś oni poznajo, że to Mazur jedzie, tylko ze to w ocy
to nie powiedzo, to przetłumacajo mnie po polsku. Po swojemu my sie rozmawiali 21.
Bariera językowa została dziś przez ludność ruską przełamana. Mówi ona po polsku,
a jeśli chodzi o młodsze pokolenie, wcale nie mniej sprawnie niż szlachta, choć szlachta
podkreśla:
178
 Mówić, to oni i teraz mówio po chachłacku, jak tak o, między sobo sie zbioro,
wszystko po chachłacku.
Nam lechsze  mówio 22.
Podkreślają też i to, że choć na wsiach mówi się teraz po polsku, to język Huszczy,
Tucznej i Wisek jest poprawniejszy, bardziej  czysty .
 Oni w Huszczy czysto po polsku też mówią, ale mają specjalny akcent wymowytaki,
a już w Tucznej, mnie się przynajmniej tak zdaje, ale na ogół wszyscy mówią, że więcej
tak czyściej mówią, normalnie tak, płynniej 23.
 Tam (po wsiach) chociaż po polsku, ale akcent, zaciąganie jest mocne 24.
Dzisiaj wartość ma już nie sama polszczyzna, ale c z y s t a mowa polska. Tam sądom
o czystości mowy szlachty poddają się również przybysze. Oto wypowiedz księdza z Tu-
cznej:
 W czym są jeszcze różnice  w mowie. To już można poznać. Mimo tych pewnych
naleciałości, nawet tych pewnych może błędów gramatycznych, to jednak, jeśli chodzi
o mowę, to jest raczej czysta. To po tym się odróżni zawsze, czy ktoś jest ze szlachty, czy
nie jest ze szlachty 25.
Taki sąd, moim zdaniem, nie musi wcale odpowiadać rzeczywistości. Potwierdzenie
go wymagałoby szczegółowych badań. Przypuszczam, że średnie i młodsze pokolenie
z obu rodzajów wsi mówią podobnie.
W ten sposób zebrany materiał pozwolił mi, jak sądzę, stwierdzić, że język, jako jeden
z elementów wyróżniających grupę, został na tym pogranicznym terenie wpisany w mit
stanowiący o istocie wyróżniającej się społeczności drobnoszlacheckiej. Rozważania na
temat tego mitu mogą być inspiracją dla tych, którzy zajmują się problematyką mitologii
narodowej. Znaczenie materiału językowego dla tych rozważań jest bardzo istotne.
Przypisy
1
J. O b r ę b s ki, Problem grup etnicznych w etnologii i jego socjologiczne ujęcie. Dzisiejsi ludzie Polesia.
[w:]  PrzeglÄ…d Socjologiczny 1936, z.1 2.
J. O b r ę b s k i, Problem etniczny Polesia, [w:]  Sprawy Narodowościowe 1936, z.1 2.
J. O b r ę b s k i, Statyczne i dynamiczne podejście w badaniach narodowościowych, [w:]  Sprawy Narodo-
wościowe , 1936, z.6.
J. O b r ę b s k i, Socjologia powstających narodów, [w:]  Przegląd Socjologiczny 1968/2, s.22.
2
Praca pisana pod kierunkiem doc. Anny Zadrożyńskiej w Katedrze Etnologii i Antropologii Kulturowej,
obroniona w 1984 roku.
3
Patrz: Lustracje województwa podlaskiego 1570 i 1576, wyd. J. T o p o l s k i i J. W i ś n i e w s k i,
Ossolineum, 1959 i A. W i t k i e w i c z  W a w r z y Å„ c z a k o w a, Spory graniczne polsko-litewskie w XV
XVII w., Wilno 1938, s.185 186.
4
Z prac językoznawczych podstawową pozostaje do dziś Dialektologia. Przegląd gwar województwa
lubelskiego, W. K u r a s z k i e w i c z a, wydana w 1932 roku. Kuraszkiewicz stwierdza tu, że poza pracami
K. Nitscha, innych pozycji, które by odpowiadały wymaganiom nauki, brak zupełny. Lata powojenne nie
przynoszą wielu nowych opracowań. Stan badań nad gwarami województwa lubelskiego zamieszczony w  Ję-
zykoznawcy z 1970 roku (nr 21 22, s.5 30) wymienia 200 pozycji. W spisie tym znalazły się zarówno prace
magisterskie wykonane w K. J. P. UMCS, jak i stare zródła etnograficzne. Pozycji na temat gwar ruskich
wyszczególniono 16. Większość prac, to przyczynki o wąskim zakresie tematycznym, wiele z nich dotyczy
małych obszarów. Brak opracowań ogólniejszych.
5
Choroszczynka, gm. Tuczna, woj. bialskopodlaskie.
179
6
Huszcza, gm. Aomzy, parafia Huszcza; Wiski, gm. Tuczna, parafia Huszcza; Tuczna wieÅ› gminna
i parafialna.
7
J. O b r Ä™ b s k i, Problem etniczny..., op. cit.
8
ibid.
9
lustracje województwa podlaskiego...
10
Wywiad z mojego prywatnego archiwum  Huszcza 1
11
W. K u r a s z k i e w i c z, Dialektologia. Przegląd gwar województwa lubelskiego, Lublin 1932, s.275.
12
I. W. B e s s a r a b a, op. cit. s.126.
13
Koszoły, gm. Aomazy, 1
14
Chroszczynka, 1
15
Bokinka Królewska, gm. Tuczna, 1
16
j. w.
17
j. w.
18
j. w.
19
Tuczna 2
20
Huszcza 1
21
Wiski 1
22
Tuczna 1
23
Tuczna 2
24
Tuczna 2
25
Tuczna 3
180


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wyklad 7 Jezyk SQL funkcje grupowe tworzenie tabel
JĘZYK SZTUKI OBRAZ JAKO KOMUNIKAT
Jezyk angielski arkusz I poziom podstawowy (5)
Język niemiecki dwujęzyczna arkusz II
Język angielski Owoce
2015 matura JĘZYK NIEMIECKI poziom rozszerzony TEST
jezyk ukrainski lekcja 03
w11 uwaga swiadomosc?z

więcej podobnych podstron