Greene Saturn nowe spojrzenie na przeklętą planetę



Liz Greene

SATURN
Nowe spojrzenie na przeklętą planetę

Przekład Alina Patkowska
Korekta: Alla Chrzanowska
Copyright by Liz Greene 1976
STUDIO ASTROPSYCHOLOGII 1999
BIAŁYSTOK 1999
WYDANIE I
Spis treści

Wstęp 7
1. Saturn w Wodzie 15
Rak, 4. dom 20
Skorpion, 8. dom 25
Ryby, 12. dom 33
2. Saturn w Ziemi 39
Byk, 2. dom 42
Panna, 6. dom 47
Koziorożec, 10. dom 54
3. Saturn w Powietrzu 61
Bliźnięta, 3. dom 65
Waga, 7. dom 71
Wodnik, 11. dom 76

4. Saturn w Ogniu 83
Baran, 1. dom 87
Lew, 5. dom 92
Strzelec, 9. dom 100
5. Aspekty urodzeniowe 107
Słońce 109
Księżyc 114
Merkury 121
Wenus 126
Mars 135
Jowisz 140
Uran 146
Neptun 156
Pluton 163
6. Aspekty synastryczne 173
Słońce 179
Mars 183
Merkury 189
Wenus 191
Księżyc 196
Jowisz 200
Saturn 205
Uran 211
Neptun 219
Pluton 223
Zakończenie 229
Wstęp
Zakończenie baśni o Pięknej i Bestii, w którym brzydka, nieokrzesana i
przerażająca Bestia zmienia się w przystojnego księcia i żeni z bohaterką,
wydaje nam się słuszne, właściwe i jakby skądś znajome. To charakterystyczne
wrażenie słuszności bierze się stąd, że materiał, z którego zbudowane są mity i
legendy, jest symbolicznym przedstawieniem wartości istniejących w zbiorowej
nieświadomości gatunku ludzkiego. Te pozornie niewinne opowieści mają w sobie coś znajomego i ogromnie pociągającego. Pod zewnętrzną warstwą złożoną z różniących się od siebie, uwarunkowanych kulturowo szczegółów odnajdujemy zawsze
takie same, proste wątki i postacie, baśnie obrazują bowiem psychiczne
doświadczenia człowieka, zasadniczy szkielet naszego życia wewnętrznego.
Wszędzie napotykamy tego samego bohatera, piękną księżniczkę, głupiego olbrzyma
i ukryty pod ziemią skarb; zawsze też przekonujemy się na koniec, że Bestia jest
mrocznym obliczem pięknego księcia.
Powyższy dualizm jest oczywistym paradoksem życia, bez zastrzeżeń akceptowanym w
baśniach czy mitach, a także w innych przedstawieniach symbolicznych, na
przykład o tematyce religijnej; wydaje się jednak, że jego zrozumienie nie
zdołało w najmniejszym nawet stopniu przeniknąć do współczesnej astrologii.
Nadal uważamy, że istnieją planety do końca złe i bez reszty dobre i nawet jeśli
dopuszczamy pewną niejednoznaczność tej interpretacji, to pozwalamy, by między
czerń a biel wśliznęła się jedynie odrobina szarości. Większość tradycyjnych
interpretacji kosmogramu urodzeniowego jest płaska i dwuwymiarowa. Można również
zaobserwować tendencję do interpretowania horoskopów według etycznych standardów
naszego społeczeństwa, co prowadzi do mówienia o uczciwych i nieuczciwych
kosmogramach, moralnych i niemoralnych aspektach oraz pozytywnych i negatywnych
zachowaniach. Wciąż przyjmujemy postawę "albo-albo" wobec wszelkich czynników
astrologicznych. Carl Gustav Jung napisał kiedyś, że przed pojawieniem się
chrześcijaństwa zło nie było tak bardzo złe i można chyba stwierdzić, że
chrystianizując astrologię utraciliśmy wiele subtelnych paradoksów tego bogatego
systemu. Najbardziej oczernianym spośród astrologicznych symboli jest Saturn.
Bez trudu rozpoznajemy w nim oblicze Bestii, lecz często zapominamy o jego
alternatywnej stronie - twarzy pięknego księcia; a jednak bez którejkolwiek z
nich nie jesteśmy w stanie odczytać pełnego znaczenia tego symbolu, przez co
jego interpretacja pozostaje płaska i dwuwymiarowa.
Saturn reprezentuje pewien proces wewnętrzny, a także rodzaj i jakość
doświadczenia. Nie oznacza wyłącznie cierpień, ograniczeń i dyscypliny; jest
symbolem naturalnych procesów zachodzących w psychice każdego człowieka, które
pozwalają nam spożytkować doświadczenie cierpienia, ograniczeń i dyscypliny na
rzecz osiągnięcia większego celu czy pełni. Stan pełni jest tożsamy z archetypem
Jaźni. Nie jest to doskonałość złożona z samych "dobrych" aspektów ludzkiej
natury, lecz właśnie pełnia, w której każda cecha znajduje swoje miejsce w
harmonijnym połączeniu z całością. Archetyp Jaźni leży u podstaw większości
religii na całym świecie; odnajdujemy go także w folklorze i baśniach wszystkich
kultur na przestrzeni wieków. Zasadniczo pozostaje on niezmienny, choć w miarę
ewolucji człowieka przybiera różne formy. Zachodzące w świadomości procesy,
symbolizowane przez Saturna, dotyczą właśnie indywidualnego doświadczenia
wewnętrznej pełni. Saturn ukazuje nam edukacyjną wartość cierpienia oraz różnicę
między wartościami zewnętrznymi - to znaczy tymi, które przejmujemy od innych -
a wewnętrznymi, czyli tymi, które wywodzą się z naszej psychiki i do których
docieramy żmudnym wysiłkiem. Twarz Bestii jest niezbywalnym elementem tego
procesu, gdyż, jak mówi baśń, dopiero wtedy, gdy ktoś pokocha Bestię dla niej
samej, może się ona wyzwolić spod złego uroku i przemienić w księcia.
Tradycyjna astrologia uznaje Saturna za planetę maleficzną. Nawet lista jego
zalet wygląda dość przygnębiająco - samokontrola, takt, skąpstwo, ostrożność - a
wady są szczególnie nieprzyjemne, wyrażają się bowiem przez uczucie, które
nazywamy lękiem. Saturn pozbawiony jest blasku planet zewnętrznych czy ludzkiego
wymiaru planet osobistych. Powszechnie uważa się, że brakuje mu poczucia humoru.
Mówi się, że przynosi ograniczenia, frustrację, ciężką pracę i wyrzeczenia, a
nawet jego jaśniejszą stronę zazwyczaj kojarzy się z mądrością i samodyscypliną
człowieka pochłoniętego przyziemnymi sprawami, którego oburza sama myśl o tym,
że można śmiać się z życia. Pozycja Saturna w domu i w znaku wyznacza obszary
stłumienia ekspresji, na których człowiek najpewniej będzie się czuł
sfrustrowany i natrafi na trudności. W wielu przypadkach Saturn wydaje się
korelować z bolesnymi sytuacjami, które pozornie nie są związane z żadną naszą
słabością ani wadą, lecz po prostu "zdarzają się nam", przez co ta planeta
zyskała tytuł "Pana Karmy". Ta dość przygnębiająca etykietka mocno przywarła do
Saturna, choć już najstarsze przekazy utrzymują, że jest on Strażnikiem Progu,
klucznikiem przy bramie i że to właśnie dzięki niemu możemy w końcu zrozumieć
siebie, a tym samym osiągnąć pełnię wolności.
Frustrujące doświadczenia związane z Saturnem są rzecz jasna konieczne z powodu
swej psychicznej i praktycznej wartości edukacyjnej. Niezależnie od tego czy
posłużymy się terminologią psychologiczną, czy też ezoteryczną, podstawowe fakty
pozostają te same: ludzie zyskują wolną wolę jedynie przez poznawanie siebie, a
nie odważają się poznać siebie, dopóki nie zmusi ich do tego cierpienie i nie
będą mieli innego wyboru. Choć zapewne niewielu astrologów nazwałoby Saturna
wesołym kompanem, wszyscy, aczkolwiek niechętnie, uznają konieczność przejścia
przez saturnowe doświadczenia. Trudniej jest zauważyć radość, jaką tego typu
doświadczenia mogą nieść. Uważamy za masochistę tego, kto znajduje radość w
cierpieniu; Saturn jednak nie każe się nam upajać bólem, lecz poczuć euforię
wewnętrznego wyzwolenia. Rzadko się to dostrzega, bo niewielu ludzi doświadczyło
owej euforii.
Każdemu z nas przynajmniej raz w życiu przydarzyła się seria opóźnień,
rozczarowań i lęków. Tego typu doświadczenia zwykle zbiegają się w czasie z
silnym wpływem Saturna, ale prawie nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie,
jaki jest ich sens i jak można przekształcić je w możliwości. Z reguły wszyscy
radzą wówczas cierpliwość i samokontrolę. Zazwyczaj słyszymy, że taka seria
wydarzeń jest dziełem czystego przypadku, z czego zupełnie nic konstruktywnego
nie wynika. Inne, równie bezużyteczne wyjaśnienie mówi, że ponieważ tego typu
doświadczenia reprezentują naszą karmę, zakończenie jakiegoś działania czy cyklu
rozpoczętego w którejś z wcześniejszych inkarnacji, to należy przetrwać okres
rozczarowań, zacisnąć zęby, nic nie robić, zachować wiarę i tym sposobem spłacić
swoje długi oraz odnaleźć ścieżkę prowadzącą w kierunku światła. Nawet ci
astrologowie, którzy przyznają rozwijającej się ludzkiej jednostce pewien
margines wolności działania, rzadko potrafią doradzić cokolwiek oprócz
cierpliwości, spokoju oraz pozytywnego nastawienia. A może w gruncie rzeczy
Saturn domaga się od nas i od naszej psychiki, byśmy, jak Parsifal na widok
Graala w zaczarowanym zamku, spróbowali zapytać: dlaczego? Niewykluczone, że
każde opóźnienie, rozczarowanie czy lęk pozwala uzyskać lepszy wgląd w tajemne
mechanizmy działania psychiki i że doświadczenia te krok po kroku mogą nauczyć
nas odczytywać znaczenie własnego życia.
W psychice człowieka zachodzi wiele procesów, których nie jesteśmy świadomi i
nie dotyczy to jedynie stłumionych emocji. Poziom, którym zajmował się Freud,
jest zaledwie obrzeżem świata nieświadomości. Człowiek nieustannie stwarza swój
świat generując wzorce myślowe, które następnie zostają odzwierciedlone przez
rzeczywistość. Twórcza moc psychiki w tajemniczy sposób przyciąga do naszego
życia właśnie takie, a nie inne doświadczenia i choć nie do końca rozumiemy
czynnik synchronizacji, który sprawia, ze świat wewnętrzny i zewnętrzny
odzwierciedlają się wzajemnie, wiemy, że ta zasada sprawdza się w życiu każdego
z nas. Wystarczy bliżej przyjrzeć się ludziom przechodzącym proces samorozwoju,
by zauważyć, że zewnętrzne okoliczności ich życia zawsze zmieniają się w ślad za
przemianami wewnętrznymi. Człowiek nie stwarza tych okoliczności świadomie;
źródłem dynamicznej energii kryjącej się za rozwojem jednostki jest wyższa jaźń,
totalna psychika. Jeśli nie będziemy rozszerzać własnej świadomości, tak by
zrozumieć naturę procesów rozwojowych i aktywnie z nimi współdziałać, to
pozostaniemy tylko pionkami w rękach losu, pozbawionymi jakiejkolwiek kontroli
nad własnym przeznaczeniem. Wolność można zdobyć jedynie przez samopoznanie,
które pozwala zrozumieć wartość każdego doświadczenia dla rozwoju jaźni. Nic nie
stanowi lepszego bodźca do tego rodzaju przemyśleń niż frustracja, dar Saturna.
Większość z nas nie dotarła jeszcze do poziomu, na którym wola wyrażona myślą
może sterować ruchem cząsteczek materii. Zazwyczaj żarliwie zaprzecza się
istnieniu takich zjawisk czy nawet ludzi, którzy dotarli do tego punktu
ewolucji. Czasami ich udziałem staje się ten wątpliwy zaszczyt, iż traktowani są
nie jak nauczyciele manifestujący potencjał, który istnieje w nas wszystkich,
lecz jak dziwolągi, którym religie naszego świata przypisują ryzykowną misję
usprawiedliwiania przed Bogiem ludzkich grzechów. Większość ludzi dostrzega to,
co stworzyli mentalnie, dopiero wówczas, gdy przeobrazi się to w fizyczną
rzeczywistość i wróci do nich pośrednimi kanałami, najczęściej w formie
spowodowanych przez inną osobę sytuacji, szczęśliwych trafów, przypisywanych
bystrości świadomego intelektu lub też choroby lub wypadku, za które można
obwinie zbieg okoliczności, pecha, bakterie albo niewłaściwą dietę. Wszystkie
tego typu wydarzenia są kanałami, przez które przychodzą do nas saturnowe
doświadczenia, zaś ulubionym środkiem przekazu tej planety jest samotność. Z
reguły też znosimy owe sytuacje o wiele gorzej, niż to konieczne i tylko w
bardzo niewielkim stopniu poznajemy ich prawdziwą wartość wewnętrzną. Uczymy się
z nich jedynie ostrożności i praktycyzmu. Chociaż desperacko pragniemy wierzyć,
że jesteśmy wolni, najbardziej ze wszystkiego nie lubimy przyjmować
odpowiedzialności za własne postępowanie i własny los; a jeśli już godzimy się
na tę odpowiedzialność, zazwyczaj nadajemy jej ciemne zabarwienie i nazywamy
grzechem, co jest równie bezużyteczną postawą.
Samo pragnienie, by problem zniknął i zrozumienie powierzchownych powodów, dla
których się pojawił, nie wystarcza, by się go pozbyć, zwłaszcza gdy prawdziwą
przyczyną jego powstania jest dążenie psychiki do ustanowienia pełniejszej
wewnętrznej równowagi. Nieświadomość ludzka zawsze dąży do pełni i integracji i
wykorzystuje w działaniu wszelkie kanały, jakich dostarcza jej świadomość.
Prawdziwe cierpienie zaczyna się wtedy, gdy świadome koncepcje tego, co słuszne
czy właściwe, wchodzą w bezpośredni konflikt ze ścieżką, którą człowiek podąża
nieświadomie; zazwyczaj pojawia się wówczas dojmujący wewnętrzny ból wynikający
z poczucia jałowości i bezcelowości. Wielu ludzi walczy w ten sposób ze sobą i
niezależnie od świadomych pragnień w ostatniej chwili robią coś, co obraca w
gruzy ich marzenia, zanim zdążą zaowocować. Poczucie winy i lęk, często
towarzyszące tego rodzaju destruktywności, to jeden z aspektów ekspresji
Saturna. Zazwyczaj pod przykrywką tych uczuć można odnaleźć nieświadome dążenie
do innego celu w życiu, ścieżkę rozwoju mądrzejszą i bardziej znaczącą od tej,
którą człowiek obrał świadomie. Na zewnątrz jednak widoczna jest tylko
destrukcja, często uważana za zło i utożsamiana z zewnętrzną energią czy też
istotą nazywaną Szatanem. Rzecz jasna Szatan, ze swymi kopytami i rogami Kozła-
Koziorożca, jest bardzo bliskim krewnym Saturna. Konflikt między świadomością i
nieświadomością, światłem i mrokiem nie jest z natury ani dobry, ani zły; jest
konieczny do rozwoju, prowadzi bowiem do poszerzenia i integracji świadomości.
Dualizm, jaki człowiek odkrywa w sobie poza progiem świadomości, zwykle bardzo
go niepokoi, bo łatwo zapominamy, że wszystko, co znajduje się w świetle, rzuca
mroczny cień. Bóg i Szatan czy istnieją obiektywnie, czy też nie, w każdym razie
istnieją jako impulsy we wnętrzu ludzkiej psychiki, choć nie są tym, czym się
wydają na pierwszy rzut oka.
Nie ma łatwej oraz szybkiej metody zaprzyjaźnienia się z Saturnem. Pod wieloma
względami temu właśnie celowi podporządkowana była starodawna sztuka alchemii;
podstawową substancję alchemiczną, z której potencjalnie można było otrzymać
złoto, nazywano Saturnem i uważano, że tą substancją jest także sam alchemik.
Współczesna psychologia, coraz bliższa ścieżce alchemików, również próbuje
zaprzyjaźnić się z Saturnem, choć nadaje mu inne imiona. Przy odrobinie
wytrwałości i wysiłku możemy otrzymać złoto, a gdy już rozwiniemy w sobie
wystarczającą subtelność, by zrozumieć ironię Saturna, może przekonamy się, że
mimo wszystko nie jest on pozbawiony poczucia humoru.
1. Saturn w znakach i domach wodnych
Z tradycyjną interpretacją Saturna w domach i znakach można zapoznać się w wielu
podręcznikach. Niektóre z nich mają bardziej psychologiczną orientację niż inne,
większość jednak koncentruje się na ograniczeniach i opóźnieniach, jakie ta
planeta wywołuje na planie materialnym i w świecie zdarzeń. Z pewnością jest to
pełnoprawna metoda interpretacji, nie można bowiem zaprzeczyć, że wpływ Saturna
zbiega się z przeszkodami i zaburzeniami w materialnej i emocjonalnej sferze
życia. Wiele źródeł analizuje również aspektowe wpływy Saturna; są one dobrze
udokumentowane przez obserwacje, doświadczenia i tradycję. Można więc uznać, że
zewnętrzne formy ekspresji tej planety są wystarczająco dobrze opisane, a w
niedalekiej przyszłości zostaną uzupełnione o nowe spostrzeżenia dotyczące
midpunktow, harmoniki oraz astrologii medycznej; nas jednak przede wszystkim
interesuje ich wewnętrzne znaczenie.
Oczywiście żadna interpretacja Saturna oparta na położeniu w znaku, domu czy
aspektach nie może być kompletna, należy bowiem dokonać syntezy wszystkich tych
elementów ze sobą, a także z kombinacją wpływów Słońca, Księżyca oraz
ascendentu, które odnoszą się do świadomej ekspresji człowieka, jego
instynktownych czy nieświadomych reakcji oraz wzorców behawioralnych. Te trzy
czynniki w połączeniu z Saturnem tworzą charakterologiczny kręgosłup kosmogramu
urodzeniowego, zwięźle określając czego człowiek chce (Słońce), czego potrzebuje
(Księżyc), styl w jakim to osiąga (ascendent) oraz to coś w jego wnętrzu, co
sprawia, że albo odnosi porażkę, albo czuje rozczarowanie, gdy już zaspokoi
swoje pragnienia (Saturn). Jest to oczywiście wielkie uproszczenie, bo można by
napisać całe tomy tylko o znanym nam znaczeniu Księżyca; jednak owa kombinacja
czterech czynników - a każda trójca musi zostać zintegrowana przez czwarty
czynnik, jest to prawo zarówno psychologiczne, jak i ezoteryczne - pozwala nam
uzyskać wgląd w istotę indywidualnej walki o poszerzenie świadomości, opisanej
przez każdy kosmogram urodzeniowy. Nie ma horoskopu bez Saturna, choćby
najbardziej wyniesionego i najwspanialej aspektowanego i nie ma życia bez
zmagań.
Doktryny ezoteryczne uczą nas, że plan fizyczny jest planem skutków, ostatnim i
najbardziej gęstym z całej serii coraz subtelniejszych stanów świadomości. Wielu
ludzi wyobraża sobie, że te plany ulokowane są gdzieś w przestrzeni, chociaż
nigdy nie przedstawiano ich w ten sposób; odnoszą się one do stanów istnienia
lub też świadomości, a nie do konkretnego miejsca i wszystkie istnieją
jednocześnie, przez cały czas, na wszystkich płaszczyznach i we wszystkich
punktach przestrzeni. Dla racjonalnego, zorientowanego jednokierunkowo intelektu
ta koncepcja jest trudna do zrozumienia, opiera się bowiem na paradoksie, toteż
należy ją postrzegać przez intuicję, która potrafi pogodzić ze sobą
przeciwstawne pojęcia oraz ujrzeć je jako jedną całość. Nie ma sprzeczności
między ezoteryczną koncepcją wielopłaszczyznowej świadomości, a odkryciami
psychologii, choć każda z tych dziedzin wiedzy posługuje się innym zestawem
pojęć. Dla człowieka, który podąża ścieżką wiary, bardziej odpowiedni jest język
nauk ezoterycznych, pełen odniesień do duszy, duchowości oraz oświecenia; z
kolei ten, kto wybiera ścieżkę rozwoju intelektualnego, łatwiej zaakceptuje
kategorie świadomości i nieświadomości, stłumienia, doznań szczytowych oraz
pełnej, zintegrowanej jaźni, nie zaś Monady. Nie jest ważne, którego zestawu
pojęć będziemy używać, by zrozumieć rozwój ludzkiej istoty. Świat ciała
fizycznego, uczuciowości, umysłu i intuicji to zasadniczo to samo co
płaszczyzny: fizyczna, astralna, mentalna i duchowa.
Aby jakiekolwiek wydarzenie czy sytuacja mogło zaistnieć na planie fizycznym,
musi zostać poprzedzone przez myśl, wprawione przez nią w ruch oraz naładowane
emocją. Dopiero wtedy przejawia się w postaci działania. Te trzy etapy
doświadczenia wyznaczaj ą j ego sens w relacji do całości. Odczytanie tego sensu
jest funkcją intuicji. Świat uczuć leży tuż pod powierzchnią świata zdarzeń;
właśnie o nim mówią wodne znaki i domy. Plan astralny symbolizuje "życie
pragnień", uczuciowość ludzkości, a ciało astralne, inaczej mówiąc: natura
emocjonalna pojedynczego człowieka, często jest światem przyczyn kryjących się
za wszystkim, co spotyka go w zewnętrznym świecie. Jednakże większość ludzi nie
uświadamia sobie potencjału własnych uczuć, szczególnie w obecnych czasach, gdy
większy nacisk kładzie się na zewnętrzne formy zachowania niż na jakość
pragnień. Jeśli coś nie jest przyjęte w otoczeniu, człowiek przekonuje siebie
samego, że wcale nie chce tego zrobić; w rezultacie siła jego uczuć wzrasta,
gdyż zostają one zepchnięte pod powierzchnię, w obszar nieświadomości i z tej
pozycji zmuszają go do działania, przyciągając pewne niezrozumiałe dla niego
choroby czy wzorce behawioralne, które mogą go ranić i które na pozór wywodzą
się z jakiegoś zewnętrznego źródła. Energia psychiki, podobnie jak energia
fizyczna, jest niezniszczalna; w gruncie rzeczy jest to ta sama energia i jeśli
zwykły kanał jej ekspresji zostanie zablokowany, skieruje się w inny. Saturn w
domach i znakach wodnych symbolizuje blokady na poziomie emocjonalnym. Energia
psychiczna, która nie może wyrazić się na zewnątrz przez uczucia, musi znaleźć
sobie inny kanał ekspresji - często będzie to ciało fizyczne lub pewnego rodzaju
wydarzenia.
Koncepcja różnych planów czy stanów świadomości składających się na jednostkowe
życie, z których istnienia świadomy umysł może sobie jednak nie zdawać sprawy,
jest niezwykle pomocna w zrozumieniu odpowiedzialności, jakiej domaga się
Saturn. Szczególnie ważne jest to przy interpretacji Saturna położonego w
żywiole wody, bowiem płaszczyzna emocjonalna i motywacje uczuciowe dla
większości ludzi są najważniejsze. Oczywiście nie ma sensu mówić przeciętnemu
człowiekowi, który przyszedł do astrologa po poradę, że zasadniczym celem jego
cierpienia jest rozwój i ewolucja szerzej pojętego życia, którego on sam stanowi
tylko cząstkę; takie postawienie sprawy nie pomoże mu rozwiązać osobistych
problemów w zrozumiałych dla niego kategoriach. Prawdopodobnie nie zainteresuje
go również stwierdzenie, że dusza podczas pobytu na Ziemi przygotowuje się do
inicjacji w wyższą sferę świadomości i że jego indywidualne zmagania mają
bezpośredni związek z większą walką. Ktoś taki po prostu chce wiedzieć, dlaczego
zostawiła go żona albo dlaczego ma reumatyzm, albo dlaczego jego firma upadła.
Jeśli jednak potrafi zrozumieć, że w nim samym istnieje coś jeszcze oprócz
drobnej, słabej iskry świadomości i że właśnie wchodzi w kontakt z tą częścią
siebie, która pragnie się ujawnić, lecz jest zablokowana przez strach, to być
może zaakceptuje swoje doświadczenia jako konieczną, pozytywną fazę wzrostu i
zapobiegnie powtórkom w przyszłości, a tym samym zyska poczucie sensu i celu w
życiu. Może się nawet zdarzyć, że żona do niego wróci.
Saturn obdarzony jest pewną cechą, na którą zazwyczaj nie zwraca się należytej
uwagi, jest ona jednak niezmiernie istotna dla zrozumienia znaczenia tej
planety. Jest to jego zdolność do kamuflażu, pięknie symbolizowana przez egipski
mit o Ozyrysie, który, uciekając przed gniewem Seta, aby uniknąć wyśledzenia,
najpierw zmienił się w węża morskiego, a następnie w krokodyla - pierwotny
zwierzęcy symbol znaku Koziorożca. Pozostałości tego kamuflażu widzimy w postaci
górskiej kozicy z ogonem zwierzęcia morskiego. Naturalnym otoczeniem tej kozicy
są nagie zbocza i granie wysokich gór, ale gdy to konieczne, potrafi pływać w
wodach świata emocji i skutecznie się maskować pod postacią innego stworzenia.
Można znaleźć bardzo wiele odniesień do owej świadomej dwoistości, która w
niczym nie przypomina naturalnej, instynktownej dwoistości czy też elastyczności
znaków zmiennych. Jednym z nich jest postać rzymskiego boga Janusa, władcy bram,
od którego pochodzi nazwa miesiąca stycznia (January), w przeważającej części
należącego do Koziorożca. Janus miał dwie głowy, na pozór po to, by mógł
jednocześnie patrzeć do przodu i do tyłu, strzegąc terenów, które człowiek już
przebył, a także tych, w stronę których dopiero zmierza; dwie głowy były mu
jednak potrzebne także dlatego, że dosłownie i w przenośni miał on dwie twarze.
Koziorożec to jedyny znak reprezentowany przez dwa różne, zupełnie do siebie
niepodobne, symbole graficzne. Może się wydawać, że to drobiazg, ale ci, którzy
znają głębsze aspekty ezoteryki lub psychologii, zauważą, że nie ma tu mowy o
przypadku.
Dobrze wiemy, że człowiek o silnych wpływach Koziorożca uważa, iż cel uświęca
środki; przez jakiś czas chętnie godzi się na zewnętrzną podległość, jeśli ma to
mu pomóc w zrealizowaniu ambicji. Jednak z reguły nie uważa się, by Koziorożec
był zwodniczym znakiem, tak jak Ryby ze swą mglistą nieuchwytnością, Bliźnięta z
tendencją do chowania się w intelektualnym kącie oraz wymykania z niego za
pomocą umysłowych sztuczek, czy nawet Skorpion, który ukrywa swą naturalną
wrażliwość i podatność na uczuciowe zranienie za zasłoną fałszywych przesłanek.
Warto przyjrzeć się dokładniej naszej zdyscyplinowanej, pracowitej kozicy, gdyż
nikt nie ma większych skłonności do nadmiernej kompensacji niż ona. Wiele znaków
i planet potrafi zmieniać zabarwienie jak kameleon; można tu wyliczyć wszystkie
znaki zmienne, a także Raka, Księżyc, Neptuna i Merkurego. Ich zmienność i
płynność są jednak cechą instynktowną, niezależną od okoliczności. Jedynie
Saturn kalkuluje swoją obronę niczym dobry adwokat, by się ochronić zarówno
przed atakiem ze strony otoczenia, jak i przed odkryciem własnej istoty i czyni
to z własnej inicjatywy.
Nasza wolna wola, której zakres zależy od stopnia samoświadomości, decyduje o
tym czy Saturn okaże się ołowiem, złotem, czy też przybierze którąś z pośrednich
postaci. Jego urodzeniową pozycję można odczytywać na dwa różne sposoby albo też
na obydwa jednocześnie, a połączenia z innymi planetami mogą prowadzić do dwóch
różnych, pozornie przeciwstawnych sposobów ekspresji. Freud nazwał taki stan
ambiwalencją uczuć; to on pierwszy wysunął teorię, że możemy jednocześnie kogoś
kochać i nienawidzić i że jedno z tych uczuć nie wyklucza drugiego. Przy
Saturnie nic nie jest takie, na jakie wygląda; tam, gdzie jest światło, zawsze
pojawia się cień. Zrozumienie owego pierwotnego dualizmu, konieczności i
wartości jego istnienia, znacznie łagodzi cierpienie związane z walką.
Rak, Skorpion i Ryby oraz odpowiadające im domy - czwarty, ósmy i dwunasty -
mają bezpośredni związek z emocjami i motywacjami ukrytymi pod powierzchnią
świadomości. Saturn położony w którymkolwiek z tych znaków i domów jest bardzo
nieuchwytny, gdyż przeciętny człowiek rzadko zdaje sobie sprawę z nieświadomej
frustracji emocjonalnej, która pcha go do działania; jeśli cokolwiek wie, to
tylko tyle, że czuje się osamotniony i podatny na zranienie. Dla Saturna w
znakach i domach wodnych typowe są cierpienia emocjonalne, które w końcu
sprowadzają człowieka na kozetkę psychoterapeuty, bo po to, by przeprowadzić
taką osobę przez labirynty jej uczuciowej natury, potrzebny jest obiektywny
punkt widzenia.

Saturn w Raku i w czwartym domu
Czwarty dom, odpowiadający Rakowi i Księżycowi, wiąże się z dzieciństwem,
pochodzeniem, rodziną i korzeniami. Jako fundament kosmogramu reprezentuje on
fundamenty osobowości, zarówno dosłowne - czyli dom, z którego dana osoba się
wywodzi - jak i symboliczne, czyli wewnętrzne poczucie bezpieczeństwa. Czwarty
dom opisuje emocje i atmosferę, jaka otaczała człowieka, zanim dorósł do wieku,
w którym mógł je świadomie, racjonalnie zaakceptować lub odrzucić. Ten dom można
powiązać z jungowską nieświadomością indywidualną, a także z zasobem
instynktownych reakcji, uwarunkowanych we wczesnym dzieciństwie przez otoczenie.
Ponieważ dom ten mówi o wpływach poprzedzających rozwój racjonalnego umysłu,
każda znajdująca się tu planeta jest nieco podejrzana, wskazuje bowiem na ukryte
w głębi psychiki elementy, które, by mogły zostać konstruktywnie zintegrowane,
najpierw muszą zostać odkryte i wyciągnięte na powierzchnię świadomości. Czwarty
dom można porównać do wielkiej podziemnej rzeki, która płynie pod powierzchnią
późniejszej osobowości, rozwiniętej według wzorców Słońca i ascendentu; rzeka ta
może być wystarczająco potężna, by zdominować zachowanie człowieka, choć z
reguły pozostaje niedostrzegana. Jest to od początku do końca osobisty dom;
wydaje się, że nie ma wiele wspólnego z większymi strumieniami zbiorowej
nieświadomości, których wpływ odciska się na emocjonalnym życiu zbiorowości. A
ponieważ jest tak osobisty, tym trudniej postrzegać go w klarowny, obiektywny
sposób.
Czwarty dom generalnie uważa się za desygnat związków z ojcem oraz samego ojca.
Oczywiście, teza ta powoduje wiele zamieszania i dyskusji, z których jak
dotychczas wynikło tylko jedno jasne stwierdzenie, a mianowicie, że oś czwarty-
dziesiąty dom odnosi się do obydwojga rodziców.
Pod pewnymi względami nie jest istotne, który dom związany jest z którym
rodzicem, gdyż problemy z jednym z nich automatycznie stwarzają kompensacyjne
problemy z drugim; jednakże na podstawie doświadczenia skłonna jestem przypisać
czwarty dom ojcu, on to bowiem tworzy szkielet rodziny, daje jej swoje nazwisko,
a także przez swoją obecność lub nieobecność determinuje bezpieczeństwo lub
niestabilność życia dziecka. Rzadko się zdarza, by dziecko straciło matkę, chyba
że na skutek śmierci; ale jeśli małżeństwo rozpada się lub w ogóle nie było
żadnego małżeństwa, zazwyczaj to ojciec odchodzi oraz wycofuje swoje wsparcie.
Uszkodzonym planetom w czwartym domu lub czwartym znaku zazwyczaj towarzyszy
trudny lub rozbity dom w dzieciństwie.
Oczywiste jest, że gdy Saturn działa jako nieświadomy czynnik na płaszczyźnie
uczuć, powstaje niezwykle trudna sytuacja, gdyż ta planeta potrafi być bardzo
nieuchwytna. W powszechnym przekonaniu jej położenie w Raku lub w czwartym domu
sugeruje chłód, ograniczenia, autorytatywność bez miłości, separację lub
izolację i generalnie niezbyt przyjemne życie rodzinne w dzieciństwie. Często
potwierdza się to bardzo dosłownie w sytuacjach, gdy rodzice się rozwodzą,
ojciec umiera lub okoliczności zmuszają go do przebywania przez większość czasu
poza domem. Izolacja może być również symboliczna: ojciec jest obecny fizycznie,
lecz nie potrafi obdarzyć miłością, współczuciem ani wsparciem emocjonalnym -
albo też może być czuły oraz kochający, lecz staje się ciężarem lub
rozczarowaniem przez alkoholizm, choroby, słabość charakteru lub wzorce
emocjonalne, które burzą spokój w rodzinie. Może również wystąpić nadmierny
nacisk na wartości materialne, a niewielki na ekspresję emocjonalną.
Istnieje wiele możliwych kanałów, przez które działanie Saturna w czwartym domu
może się przejawić na poziomie konkretu. Formy tej ekspresji różnią się między
sobą tak samo, jak poszczególne osoby, jednak wewnętrzna reakcja zazwyczaj
pozostaje taka sama: poczucie bezpieczeństwa i ochrony, niezbędne dziecku jako
fundament, na którym powinno się oprzeć rozwijające się ego, nie istnieje albo
zostaje zaburzone, przez co zablokowana zostaje naturalna ekspresja uczuć,
pragnienie zjednoczenia się z rodziną i poczucie dziedzictwa.
Nie trzeba więcej argumentów, by zauważyć, że tego rodzaju sytuacja, jeśli nie
zostanie zrozumiana, może, działając z poziomu podświadomości, na resztę życia
częściowo sparaliżować emocjonalną naturę człowieka. Jej skutkiem jest wyraźna
nieufność wobec bliskości emocjonalnej, szczególnie w życiu rodzinnym;
jednocześnie podkreślona zostaje tęsknota za czymś bezpiecznym, stałym i
zrozumiałym w życiu uczuciowym. Człowiek rzadko zdaje sobie sprawę ze swej
wewnętrznej polaryzacji; dostrzega albo jedną stronę medalu, albo drugą. Albo
będzie niedorzecznie mocno związany z rodziną i miejscem urodzenia, albo może je
znienawidzić, okazywać wobec nich chłód i dystans. Nigdy jednak nie pozostaje
obojętny, gdyż w jego rozwoju emocjonalnym zabrakło niezbędnego elementu i cała
struktura psychiki musiała się wypaczyć, by zrekompensować tę stratę.
Przy Saturnie w czwartym domu często występuje wyraźna niestabilność
emocjonalna, a także przekonanie, że jest się niechcianym i niekochanym.
Przekonanie to może nie być do końca uświadamiane, jednak bystry obserwator
zauważy je bez trudu. Pojawia się tu także generalna niechęć do mężczyzn, gdyż
to ojciec jest pierwszym mężczyzną czy symbolem męskości, jaki dziecko poznaje.
Oczywiście niechęć ta może wprowadzić destruktywny chaos w sposób, w jaki
mężczyźni rozumieją własną męskość, a kobiety - mężczyzn oraz nieuświadamianą
męską część własnej psychiki. Szczególnie odnosi się to do sytuacji, gdy ojca
nie ma w domu, bo wówczas matka musi odgrywać obydwie role, a choć jej
postępowanie jest usprawiedliwione, tym samym staje się dominującym uosobieniem
autorytetu, niezależnie od tego czy jest to zgodne z jej temperamentem, czy też
nie. W takim samym stopniu jak ojców, którzy znikają z życia dziecka, dotyczy to
ojców słabych, nie dorastających do swej roli. Obszary, na których te negatywne
wpływy mogą się przejawić w dorosłym wieku, znacznie wykraczają poza sferę życia
rodzinnego, gdyż czwarty dom jest domem kątowym, a tym samym odgrywa istotną
rolę w kategoriach ekspresji człowieka na płaszczyźnie fizycznej.
Przy Saturnie w czwartym domu często pojawia się pragnienie posiadania ziemi. W
ten sposób potrzeba bezpieczeństwa emocjonalnego zostaje zredukowana do
fizycznego faktu - Saturn często próbuje dokonać takiego przeniesienia.
Zazwyczaj chybia ono celu, gdyż to, co materialne, nie może zaspokoić potrzeby
uczuciowej. Jednak osobie obciążonej tego rodzaju emocjonalnym ciężarem ziemia
wydaje się czymś trwałym i niezmiennym, domem, który posiada się na własność i
którego nikt nam nie może odebrać, w przeciwieństwie do wsparcia emocjonalnego,
które można nagle stracić przez śmierć czy rozłąkę. Z wiekiem człowiek staje się
coraz twardszy i niekontrolowane usztywnienie wartości emocjonalnych może go w
końcu doprowadzić do samotności u schyłku życia.
Z powyższych rozważań wynika jasno, że Saturn w czwartym domu - a w mniejszym
stopniu także w Raku, gdyż wpływ tej planety wydaje się mniej oczywisty w
znakach niż w domach - może rządzić życiem żelazną, choć niewidoczną ręką,
podkopując w człowieku poczucie własnej wartości i utrudniając mu nawiązanie
bliskich kontaktów uczuciowych. Aby wykorzystać to położenie w konstruktywny
sposób, należy najpierw zrozumieć jego sens.
Blokując asymilację jakiegoś czynnika z otoczenia, Saturn zmusza człowieka, by
sam wytworzył to, czego potrzebuje dla odnalezienia wewnętrznego spokoju. Musi
stopniowo przestać identyfikować daną wartość z zewnętrznym światem i odnaleźć
jej rzeczywistość w sobie, w obrębie własnej psychiki. Toteż Saturn w czwartym
domu umożliwia zbudowanie poczucia wewnętrznego bezpieczeństwa i akceptacji
siebie, opartego na zrozumieniu własnych korzeni. Taka wewnętrzna struktura jest
na tyle mocna, że nie zniszczą jej ani nie nadwerężą żadne okoliczności.
Wsparcie i zaufanie, jakimi obdarza nas kochający rodzic, w późniejszym życiu
skłaniają do emocjonalnego uzależniania się od innych, co jest najgorszą stroną
Raka; natomiast zbudowana własnym trudem wewnętrzna siła staje się nienaruszalną
własnością duszy. To, co na początku jest tylko wartością emocjonalną musi nią
pozostać, rozszerza jednak obszar swej ekspresji.
Tego rodzaju poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego jest niezmiernie rzadkie.
Psychika ogromnej większości ludzi pokryta jest bliznami pozostawionymi przez
utratę poczucia bezpieczeństwa w dzieciństwie albo też pozostaje uzależniona od
nieustannego wsparcia kochanych osób. Jedynie człowiek z Saturnem w czwartym
domu może samodzielnie stworzyć sobie poczucie bezpieczeństwa i to tylko
dlatego, że nie ma innego wyjścia. Kierowanie się przewodnictwem i mądrością
jaźni, która wybrała to konkretne doświadczenie, wymaga wiary, bez niej bowiem
nie sposób zrozumieć jego sensu. Saturn zawsze zmusza człowieka, by zrozumiał
naturę własnego cierpienia. Dlatego osoba z Saturnem w czwartym domu musi
zrozumieć własną wrażliwość emocjonalną oraz głębokie potrzeby ukryte pod
pozornym chłodem okazywanym wobec spraw rodzinnych oraz domowych. Konieczna jest
akceptacja tego doświadczenia jako pozytywnej drogi do osiągnięcia celu, który
wart jest cierpienia oraz wysiłku, gdyż źródłem tego cierpienia jest przede
wszystkim uzależnienie od innych. Należy zaakceptować i rozwijać swój intymny
świat uczuć. Szczególnie trudne jest to w przypadku mężczyzn, toteż Saturn w
czwartym domu w ich kosmogramach jest bardziej niebezpieczny; jednak prawem
kompensacji, jeśli mężczyzna z takim położeniem Saturna odważy się na zejście w
głębiny emocjonalnych warstw psychiki, podobnie jak mitologiczni bohaterowie
schodzili w podziemny świat, osiągnie rzadką integralność oraz wewnętrzny
spokój, pochodzący ze zrównoważenia męskiej i żeńskiej strony własnej natury.
Saturn w Skorpionie i w ósmym domu
Wiele źródeł opisuje symboliczną ewolucję człowieka od Barana do Ryb. Podobna
progresja zachodzi w obrębie trzech znaków należących do jednego żywiołu; w tym
wypadku otrzymujemy opis trzech faz rozwoju na danym obszarze świadomości.
Znaczenie pierwszego znaku lub domu w każdym żywiole zazwyczaj jest najprostsze
oraz najbardziej bezpośrednie; wiąże się z rozwojem i integracją indywidualnej
osobowości. Drugi znak żywiołu symbolizuje punkt kryzysu, gdyż tutaj człowiek
musi zintegrować własne doświadczenia z doświadczeniami grupy, do której należy.
Trzeci i ostatni znak lub dom odnosi się do większej całości, której grupa jest
częścią i wyraża ostateczny cel rozwoju świadomości na obszarze symbolizowanym
przez dany żywioł.
Znaki i domy wodne nie są wyjątkiem od tej reguły. W czwartym domu człowiek jako
odrębna jednostka zostaje wydany na działanie emocjonalnych sił i nacisków ze
strony otoczenia, które kształtują przyszły rozwój jego osobowości. Ma szansę
zbudować fundamenty własnej psychiki, wycofać projekcje i na stałe włączyć
poczucie bezpieczeństwa emocjonalnego w strukturę swego charakteru. W ósmym domu
musi przetworzyć swą uczuciową naturę w kanał ekspresji i kontaktu i rozpocząć
funkcjonowanie w bliskich związkach z innymi. Uczucia zaczynają teraz przepływać
między nim a drugą osobą. W końcu, w domu dwunastym, otrzymuje możliwość
ofiarowania mądrości, którą zgromadził w trakcie swych doświadczeń na rzecz
rozwoju grupy. Nie jest już wyizolowaną jednostką lecz częścią większego,
ewoluującego życia. Ten sposób patrzenia jest bardzo pomocny i nie należy tracić
go z oczu rozpatrując Saturna w ósmym domu, jest to bowiem chyba najbardziej
niezrozumiany i niesłusznie oczerniany ze wszystkich domów horoskopu.
Ósmy dom opisywany jest przede wszystkim jako dom fizycznej śmierci - co
ogranicza całą jego wartość i aktywność do krótkiej chwili, w której opuszczamy
swą ziemską skorupę lub też jako "dom pieniędzy otrzymywanych od innych ludzi",
który to opis z kolei uwłacza złożoności i mocy znaku oraz planety związanych z
tym domem. Obydwie interpretacje są do pewnego stopnia uzasadnione, ale w
przypadku Saturna położonego w ósmym domu pozwalają jedynie przepowiedzieć
śmierć w późnym wieku oraz odebranie dziedzictwa; i z reguły są to fałszywe
wnioski. Wymiana finansowa pomiędzy dwojgiem partnerów w związku rzeczywiście
może być jednym z ubocznych wpływów ósmego domu, ale dopiero, gdy zrozumiemy, że
pieniądze symbolizują tu wartości emocjonalne, wyjaśnia się głębszy sens
"pieniędzy otrzymywanych od innych". Śmierć jako taka również przynależy do tego
domu, istnieje jednak wiele rodzajów śmierci i większość z nich nie ma nic
wspólnego ze śmiercią fizyczną; a po każdej śmierci musi nastąpić odrodzenie,
umiera bowiem jedynie forma, nie zaś życie, które ją zamieszkuje.
Jako dom wodny, ósmy dom dotyczy przede wszystkim wymiany emocjonalnej. Przez
opozycję do domu drugiego to, co przez swą wartość i znaczenie materialne stoi u
podstaw stabilności i samowystarczalności, zyskuje tu wartość emocjonalną i
staje się fundamentem stabilności uczuć. Ósmy znak, Skorpion, dostarcza nam
klucza do znaczenia tego domu w sprawach seksu, kryzysów emocjonalnych oraz
śmierci i odrodzenia instynktów powstałych w wyniku sublimacji pożądania.
Jako dom kryzysów, ósmy dom mówi nam o tych okresach w życiu człowieka, gdy
emocjonalne więzi z innymi zmuszają go, by uświadomił sobie istnienie jakiejś
żywotnej części własnej natury uczuciowej, która musi zostać dostrzeżona,
zbadana i oczyszczona. Pieniądze są tu symbolem emocjonalnej zależności lub
wolności, gdyż w naszym społeczeństwie można za nie kupić wolność lub zależność
w małżeństwie, a wartość seksualna jednostki w znacznym stopniu określona jest
stanem jej finansów. Bardzo często w sprawach związanych z ósmym domem pojawia
się walka, która z pozoru toczy się na płaszczyźnie czysto materialnej, choć w
gruncie rzeczy jej źródłem są emocje. Nic dziwnego, że Freud przywiązywał tak
wielkie znaczenie do snów o pieniądzach i że psychologia nadal dostrzega związek
między hojnością lub skąpstwem emocjonalnym a finansowym.
Często spotyka się osoby z uszkodzonymi planetami w ósmym domu, uwikłane w
trudną sytuację materialną wskutek rozpadu małżeństwa lub chronicznych problemów
z partnerem, który wykorzystuje ich finansowo. Szczególnie charakterystyczne
jest to dla ósmodomowego Saturna. Przy bliższym przyjrzeniu się zwykle zauważymy
tu trudności z ekspresją na poziomie seksualnym i emocjonalnym, a dla wielu
ludzi najsłodszą zemstą jest wyładowanie własnych rozczarowań i frustracji na
nie reagującym saturnowym partnerze przez żądania materialne.
Te rozważania prowadzą na drażliwy obszar, jak to zwykle bywa ze Skorpionem i
ósmym domem; jednak, choć poprzednie stwierdzenie może się wydawać zbyt
bezwzględne, ironia sytuacji polega na tym, że w naszym społeczeństwie gardzi
się prostytutką, która w każdym razie uczciwie sprzedaje swój towar i zwykle
kończy ona w więzieniu, natomiast żona, która zasadniczo występuje w tej samej
roli kupując bezpieczeństwo za ciało, jest gloryfikowana, gdyż społeczeństwo
akceptuje i bez trudu wybacza jej postępowanie. Bardzo wiele kobiet sprzedaje
swoje usługi seksualne w zamian za legalny związek, który daje im bezpieczeństwo
materialne i równie wielu mężczyzn przyjmuje ich usługi w zamian za to, co
eufemistycznie nazywa się "prawami męża".
Analizując istniejące w naszym społeczeństwie postawy wobec seksu w powiązaniu z
pieniędzmi natrafiamy na całą masę śmieci, gdyż jeśli chodzi o finansową
strukturę rodziny, nadal wyznajemy feudalne koncepcje. Pomimo wysiłków bardziej
oświeconych dusz, dopiero następne pokolenie zacznie rozumieć, że seks ze swej
natury nie ma absolutnie nic wspólnego ze światem materialnym, lecz jest
odbiciem energii emocjonalnych i mentalnych - które z kolei są odzwierciedleniem
innych, jeszcze bardziej skomplikowanych energii. Pieniądze i seks to wciąż zbyt
skomplikowane sprawy, by przeciętny człowiek mógł wyjść poza dosłowne ich
rozumienie, toteż musimy się przedrzeć przez pojęciowy zamęt, zanim zrozumiemy
alchemiczną przemianę dwojga ludzi w jedno.
Trzy domy i znaki wodne reprezentują trzy aspekty uczuciowości człowieka.
Czwarty dom symbolizuje siły opiekuńcze, które kształtują nas we wczesnych
latach życia. Dom ósmy to siły kreatywne i prokreatywne, którymi człowiek włada
i przez które wchodzi w kontakty z innymi. Dom dwunasty to siły rozkładu, które
w końcu burzą poczucie odrębności i pozwalają jednostce włączyć się w życie
grupy.
Ósmy dom to pole walki, której najważniejszym celem jest doprowadzenie człowieka
za sprawą nieustających kryzysów do zrozumienia własnej osobowości i zdobycia
nad nią kontroli. Nie ma wspanialszego pola walki ani bardziej kryzysogennego
bodźca, niż energie wyzwalane w pozornie ograniczonym do fizyczności akcie
seksualnym. Zjednoczenie na poziomie emocjonalnym powoduje przepływ energii,
który sprawia, że człowiek na krótką chwilę "wychodzi poza siebie" - właściwie
tylko wówczas może się poczuć jednością z drugą istotą ludzką. Seksualny aspekt
ósmego domu dotyczy właśnie tego intymnego, emocjonalnego zjednoczenia; mamy tu
do czynienia ze śmiercią jednostkowej świadomości i narodzinami świadomości
obopólnej. Z tego względu w epoce elżbietańskiej akt seksualny nazwano "małą
śmiercią". Niestety, wielu ludzi równie mocno obawia się podatności
emocjonalnej, nierozerwalnie złączonej z aktem seksualnym, co samej śmierci
fizycznej. Nie zdają sobie oni sprawy, że to zjednoczenie ma miejsce także
wówczas, gdy nie jest uświadamiane i że na poziomie emocjonalnym nie sposób
zupełnie zamknąć się przed partnerem; można jedynie wierzyć, że się tego
dokonało.
Przyjęcie takiego punktu widzenia jest równoznaczne ze zrozumieniem istoty
odpowiedzialności, jaką niesie ze sobą seksualne zjednoczenie. Nie ma to nic
wspólnego z moralnością. Od wielu już wieków słuchamy nauk moralnych, które w
najmniejszym nawet stopniu nie pomogły nam zrozumieć prawdziwej natury
tajemnicy. Prądy tej wielkiej siły twórczej czy też "mocy węża" - którego
kuzynami są wąż w rajskim ogrodzie, ureusz alchemików i pierzasty wąż Azteków
można wyzwolić również i na inne sposoby, które jednak przynależą do sfery
okultystycznej i magicznej; przeciętny człowiek zna tylko jeden sposób -
fizyczny seks. Gdy się tę siłę raz uruchomi, prąd łączy ze sobą i przemienia
obydwie zaangażowane dusze. Wszystkie stany świadomości, w których zawarta jest
"śmierć" osobowości - od wywołanych przez narkotyki aż po niektóre rodzaje
ekstazy religijnej i rozmaite transy - są domeną ósmego domu, gdyż wszystkie
mają związek z tą samą energią, która potrafi oddzielić jaźń od niosących ją
form. Śmierć fizyczna jest jedynie ostatnią w serii śmierci zapoczątkowanych
wraz z chwilą narodzin.
W obecnych czasach tylko w bardzo niewielkim stopniu rozumiemy seks i śmierć.
Zawdzięczamy tę ignorancję przede wszystkim zamętowi wprowadzonemu przez epokę
Ryb, która uznała seks za zło, a śmierć za bramę do wieczności w niebie lub w
piekle. To uwarunkowanie sięga bardzo głęboko, gdyż pozostaje z nami już od
dwóch tysięcy lat. Nawet ludzie o bardziej liberalnych i naukowych poglądach nie
są wolni od dziedzictwa lęku, przesądów i fascynacji na tym obszarze ludzkiego
doświadczenia. Człowiek z Saturnem w ósmym domu obarczony jest podwójnym
ciężarem, gdyż musi nie tylko dogadać się z tą nieuchwytną planetą, ale również
zejść do świata Plutona, by tam odnaleźć trudno dostępny skarb. Można jednak
powiedzieć i nie będzie to pustą metaforą, ze ten, komu się ta sztuka powiedzie,
zdobywa klucz do własnej nieśmiertelności.
W wielu przypadkach przy Saturnie w Skorpionie lub w ósmym domu poczucie
niższości i lęki koncentrują się na sferze ekspresji seksualnej. Niewątpliwie
jest to tylko symptom jeszcze głębszego lęku, choć sam już wystarczająco
potężny, by wypełnić życie cierpieniem. Jednakże przeciętny człowiek, zmuszony
radzić sobie z taką sytuacją, nie zechce słuchać podobnych wyjaśnień ze strony
astrologa. Gdy przychodzi do otwartej rozmowy na temat seksu, dzisiejsi ludzie
są równie przewrażliwieni jak w epoce królowej Wiktorii. Ponadto problem nie
jest natury fizycznej, lecz emocjonalnej; mówimy o domu wodnym, nie o ziemskim.
Saturn w ósmym domu często łączy się z impotencją lub oziębłością, ale problemy
te nie mają fizycznego podłoża i lekarz, który będzie usiłował je leczyć jedynie
kuracją hormonalną, popełni wielki błąd. Źródłem trudności w tym przypadku jest
lęk przed poddaniem się, gwałtem, przejęciem kontroli przez partnera oraz
odrzuceniem emocjonalnym, gdyż to psychiczna wymiana, nie fizyczna, stanowi
zagrożenie.
Często spotyka się osoby z Saturnem w ósmym domu, które wydają się ciepłe oraz
kochające, ale gdy w sypialni runą już ostatnie zapory odrębności, płoszą się i
nie stają na wysokości zadania. Mogą również kompensować swe wewnętrzne lęki
starając się być "doskonałym kochankiem" na czysto fizycznym poziomie, zarazem
jednak blokując przepływ energii i emocji w stronę partnera, wskutek czego
pozostają niezaangażowani. Mechanizm ten, jakkolwiek bardzo subtelny, bywa
głęboko frustrujący i irytujący dla partnera, choć na poziomie świadomości może
pozostawać nie rozpoznany przez żadną ze stron. Człowiek z reguły nie zdaje
sobie sprawy, że coś jest nie tak, chociaż zawsze odczuwa lekkie rozczarowanie i
nie osiąga satysfakcji, jaka możliwa jest w fantazjach. Trzeba niezwykłej
uczciwości wobec siebie, by bezpośrednio dostrzec subtelne wzorce generowane
przez ósmodomowego Saturna. Ręka w rękę z lękiem pojawia się tu nadmierna
kompensacja, w naszych czasach przykłada się bowiem wielką wagę do fizycznej
sprawności w seksie. Nic dziwnego, że ludzie z tym położeniem Saturna mają
wyraźne kłopoty z pieniędzmi w trakcie trwania małżeństwa, a także po jego
zakończeniu; często wikłają się w finansowe zobowiązania, tym samym nieświadomie
powodując frustrację partnera.
Podobnie jak przy wszystkich położeniach Saturna, tu także możliwe są dwa
ekstremalne sposoby zachowania. Nadmierna kompensacja może doprowadzić do
rozwoju ostentacyjnej rozwiązłości, która w gruncie rzeczy nie jest motywowana
pragnieniem fizycznej rozkoszy; człowiek za wszelką cenę usiłuje być "seksowny",
bo uświadamia sobie niejasno, że jego zasadniczy problem polega na
nieumiejętności nawiązania emocjonalnej więzi z drugą osobą. Tu znów widzimy,
jak Saturn z niewielkim skutkiem próbuje przekształcić wartości emocjonalne w
fizyczne. Ten typ zachowania przeważa w naszym społeczeństwie, które w reakcji
na zbyt wielkie restrykcje w przeszłości kładzie nadmierny nacisk na wolność
seksualną. Obydwie skrajności mieszczą się w naturalnym procesie ewolucji, są
jednak nieprzyjemne, bo u ich podstaw kryje się lęk.
Oczywiście mądry astrolog-doradca powinien wykazać się dyplomacją przy omawianiu
spraw ósmego domu, jeśli nie chce się narazić na pobicie. Jednak kwestia Saturna
w ósmym domu nieodparcie przywodzi na myśl znakomity cytat z Szekspira: "Wydaje
mi się, że zbyt gorąco protestujesz!" Podobnie jest z Saturnem czwartodomowym,
który "uwielbia" swoją rodzinę, miał "cudowne" dzieciństwo i "absolutnie żadnych
problemów" z rodzicami.
Z drugiej strony, osoba z Saturnem w ósmym domu może ukrywać swe lęki za zasłoną
wyjątkowo nietolerancyjnych, silnych przekonań religijnych lub moralnych i
uznawać za grzeszne wszystko, czego w gruncie rzeczy sama się obawia. W takich
przypadkach Saturn skłania do celibatu, choć z niewłaściwych powodów. Niestety,
diabła nie można się pozbyć po prostu każąc mu odejść; by go przepędzić,
potrzebne jest światło świadomości, którego on nie znosi.
Możemy także natrafić na rzadki przypadek osoby, która jest na tyle szczera
wobec siebie, by przyznać, że w jej psychice - jak w psychice każdego człowieka
- istnieje coś, co domaga się rozwoju i która dołoży wysiłków, by nie tylko
zdyscyplinować, lecz także zrozumieć naturę swej seksualności na tyle dobrze, by
móc ją wyrażać w jak najbardziej pozytywny sposób. Niemniej we wszystkich tych
przypadkach fascynacja śmiercią i seksem jest ogromna, choć może jej towarzyszyć
lęk lub odraza.
Wydaje się, że charakterystyczny wzorzec występujący u osób z ósmodomowym
Saturnem polega na tym, iż inni sprawiają im emocjonalny zawód, często w
najbardziej intymny i bolesny sposób; ten właśnie wzorzec stanowi klucz do
głębszego sensu takiej pozycji Saturna. Regułą jest tu brak głębokich
emocjonalnych kontaktów w dzieciństwie, a ponieważ Saturn wiąże się z ojcem,
przy tym położeniu ojciec często umiera albo jest zimny uczuciowo. Osoba taka
mogła się wychowywać w środowisku nie zezwalającym na fizyczną ekspresję uczuć
albo też w atmosferze wrogości i lęku, stwarzanej przez problemy seksualne
między rodzicami. Istnieje pewne połączenie między postacią ojca a energiami
seksualnymi. Może ono być bardzo subtelne, zdarza się jednak również bicie i
używanie przemocy. Jakiekolwiek byłyby konkretne okoliczności, ich skutkiem jest
uczucie izolacji i osamotnienia oraz świadomość, że nikt nie potrafi zrozumieć
ani złagodzić doznawanego bólu. W żadnym innym domu Saturn nie pozostawia równie
głębokich blizn ani rany nie goją się równie powoli.
Izolacja emocjonalna przy Saturnie w ósmym domu jest jeszcze ostrzejsza niż przy
położeniu czwartodomowym, gdyż potrzeby emocjonalne są tu znacznie
intensywniejsze, a ponadto nakierowane bezpośrednio na innych ludzi. Człowiek
poszukuje raczej jedności niż bezpieczeństwa, a związek, który zapewniałby mu
owo poczucie jedności, musi być niezwykle głęboki i transformujący. Osoba z
Saturnem w ósmym domu często odnosi wrażenie, że może się odrodzić i osiągnąć
świadomość swej duchowej natury za sprawą drugiego człowieka. Saturn oczywiście
uczy, że należy tego dokonać samodzielnie; transformacja i odrodzenie na wyższym
poziomie świadomości, głębokie zrozumienie i opanowanie podświadomości muszą
pochodzić z wnętrza samego zainteresowanego. Często występuje tu fascynacja
wszelkiego rodzaju sprawami okultystycznymi, a przynajmniej zainteresowanie
głębszymi możliwościami umysłu. Przez spożytkowanie tych zainteresowań i
poznanie prawdziwej natury twórczych energii człowiek staje się magiem i
otrzymuje klucz do sekretów mocy nieświadomości. Te życiodajne moce posłużą
uzdrowieniu jego samego i innych.
Saturn w Rybach i w dwunastym domu
Dwunasty dom, jako ostatni w cyklu, ukryty za ascendentem, czyli zewnętrznym
zachowaniem, reprezentuje zarówno zakończenia, jak i początki. Jest to koniec,
ponieważ symbolizuje ostateczne wyrzeczenie się odrębnej osobowości oraz
jednostkowej świadomości. Z głębszego punktu widzenia jest to również początek,
dwunasty dom mówi bowiem o przeszłych przyczynach, które, działając od chwili
urodzenia na poziomie podświadomości, przyciągają do nas sytuacje wymagające
zatracenia siebie, byśmy przez śmierć mogli się odrodzić w świadomości grupowej.
Koran mówi, że wszelkie życie pochodzi z wody i dom dwunasty, przez symbolikę
Ryb i Neptuna, starożytnego boga wód, oznacza obszar, na którym życie,
niezróżnicowane oraz pozbawione indywidualności, pojawiło się u swych początków
i dokąd, mądrzejsze o lekcje zdobyte przez indywidualną świadomość, musi
ostatecznie powrócić. Nawet bez odwoływania się do ezoterycznych skojarzeń
widzimy, że dwunasty dom ma związek z izolacją, poddaniem i roztopieniem
osobowości.
Dom dwunasty często nazywany jest domem karmy. Opiera się to na założeniu, że
znajdujące się tu planety odcięte są od zwykłych kanałów ekspresji, toteż ich
wpływ częściej przejawia się w postaci popędów nieświadomych niż świadomych.
Nazywa się go także domem autodestrukcji, gdyż osobom z silną obsadą tego domu
często przypada w udziale - dosłownie lub w przenośni - izolacja, uwięzienie,
bezradność lub zniewolenie i to za sprawą ich własnego postępowania. Nawet jeśli
nie będziemy sięgać do odległej przeszłości, jedno jest pewne, a mianowicie to,
że ego, zbudowane wysiłkiem poprzednich jedenastu domów i znaków, musi na koniec
zostać złożone na ołtarzu poświęcenia, by człowiek mógł się stać aktywną częścią
większej całości, oddając swoją mądrość i energię na rzecz zbiorowego dobra. Dla
tych, którzy tego nie rozumieją, dwunasty dom pozostanie domem szpitali i
więzień, gdyż jedynie utrata wolności osobistej pozwala nam uświadomić sobie, że
bez łączności z życiem na zewnątrz nas jesteśmy niczym.
Jest to trudny dom, chyba że wstąpimy na drogę służby, tak się bowiem jakoś
dzieje, że wyzwolenie energii na tej drodze znacznie łagodzi frustrację i
samotność towarzyszącą dwunastodomowym planetom oraz sprawia, że konieczne
poświęcenie staje się łatwiejsze do zniesienia. Za sprawą dwunastego domu często
dosięga nas wielkie cierpienie, gdyż utrata woli, żmudnie budowanej przez długi
czas, jest wielkim ciosem dla człowieka, który przywykł identyfikować się z
osobistymi pragnieniami. Jest to cena, którą muszą zapłacić wszystkie planety
znajdujące się w tym domu; jednakże w zamian za to często zyskuje się prawdziwy
spokój wewnętrzny.
Jako ostatni znak trygonu wodnego Ryby symbolizują spełnienie i dopełnienie
wszelkich wysiłków emocjonalnych przez osiągnięcie poczucia jedności nie z
drugim człowiekiem, lecz z samym życiem. Jest to mistyczne małżeństwo,
niezmiernie trudne dla przeciętnego człowieka, skupionego na własnej osobowości.
Niepotrzebna jest tu walka, jedynie poddanie się i poświęcenie. Nie sposób
zrozumieć dwunastego domu z czysto praktycznego punktu widzenia, gdyż, nawet
bardziej niż dom ósmy, jest on niematerialny i dotyczy spraw pozwalających
człowiekowi wejść w bliższy kontakt z subiektywną rzeczywistością. Każda planeta
w tym domu zostaje poddana rozpuszczającym, transformującym wpływom, które
blokują jej zwykłą ekspresję, nakierowaną na osobiste cele oraz zmuszają do
skierowania energii w głąb i wzwyż. To, co tu zachodzi, odbywa się w ukryciu,
jak poczęcie dziecka. Dopiero po upływie określonego czasu dana strona
osobowości może się ujawnić jak nowo narodzone dziecko i zyskać zewnętrzną
ekspresję; przemiana dokonała się.
Położenie Saturna w dwunastym domu, a w mniejszym stopniu także w Rybach, jest
trudne z punktu widzenia osobowości, ponieważ energie tej planety, z natury
skierowane na ochronę siebie i obronę przed środowiskiem, okazują się
nieskuteczne. W ekstremalnych sytuacjach ta nieskuteczność może się przejawić
przez hospitalizację albo czasowe uwięzienie; człowiek czuje się wówczas
bezsilny i przekonuje się, jak niewiele w ostatecznym rachunku znaczy jego
indywidualna wola wobec wywodzących się z przeszłości sił, które sam wprawił w
ruch. Uczucie bezradności i konieczności poddania się większym siłom jest
charakterystyczne dla tego położenia Saturna, choć może się przejawiać na bardzo
subiektywnym poziomie. Dwunasty dom jest domem upadającym i dotyczy stanów
umysłu; Saturn w tym domu zwykle generuje w człowieku niejasny lęk, że ktoś lub
coś, mgliste, ogólnie pojęte przeznaczenie, zniszczy go lub przejmie nad nim
kontrolę. Może się on izolować i próbować chronić przed kontaktami z innymi, a
jednocześnie czuć się przygniecionym przez dojmującą samotność i poczucie
bezsiły.
Przy tym położeniu Saturna często występuje wyrzeczenie się materialnych
ambicji. Jednocześnie jest to jeden z najpowszechniejszych sygnifikatorów
dziecka, które poświęca swoje życie opiece nad niedołężnym czy bezradnym
rodzicem kosztem własnego rozwoju. Często czyni tak nie dlatego, że nie ma
innego wyjścia - bo zawsze istnieją jakieś alternatywy - lecz z powodu silnego
poczucia winy, obowiązku i instynktownego zrozumienia, że trzeba dokonać
jakiegoś poświęcenia lub spłacić jakiś dług. Może to być również
odzwierciedlenie lęku przed konfrontacją z zewnętrznym życiem i nieumiejętnością
radzenia sobie w praktycznych sprawach.
Przy tym położeniu Saturna poczucie winy bywa wielkie, choć jest to raczej wina
uogólniona niż konkretna. Może ona skłaniać człowieka do poszukiwania pokuty
przez samotność albo na drodze religijnej, przez zostanie mnichem lub zakonnicą.
Pokuta może być pozornie nieumyślna, jak w przypadku uwięzienia; jednak człowiek
sam wybiera taką, a nie inną drogę, choć na poziomie świadomości może nie
wierzyć, że będzie musiał zapłacić. Rezultatem takiej postawy może być również
choroba lub zablokowanie świadomości przez narkotyki, alkohol czy zaburzenia
psychiczne. Zdarzają się też znacznie mniej drastyczne, subtelniejsze sytuacje,
które polegają na tym, że człowiek zawsze czuje się samotny i choćby otaczał się
tłumami ludzi, pozostaje oddzielony od innych i od życia.
Także i w dwunastym domu widoczna jest typowa ambiwalencja Saturna. W tym
przypadku przybiera ona postać kompulsywnej fascynacji stanem utraty tożsamości
oraz indywidualności, a jednocześnie wielkiego przed nim lęku. Jednak,
niezależnie od konkretnej sytuacji życiowej odzwierciedlonej przez to położenie,
na pewnym etapie życia człowiek musi doświadczyć bezradności, osamotnienia i
braku kontroli. Może to zachodzić wyłącznie na wewnętrznym poziomie, a wówczas
nieumiejętność komunikowania własnych uczuć innym potęguje jeszcze wrażenie
izolacji. Człowiek nie rozumie, przed czym pragnie się uchronić, tak jak nie
rozumie otchłani, która przemożnie go fascynuje i przyciąga. Wie tylko tyle, że
jest bezsilny i może nadmiernie kompensować to uczucie usiłując udowodnić, iż
jest absolutnym panem własnego życia. W rezultacie może wylądować w szpitalu lub
więzieniu, nadal nie rozumiejąc wewnętrznych motywów, które go tam zawiodły.
Pod swymi rozlicznymi kamuflażami Saturn zasadniczo reprezentuje najbardziej
osobistą moc, za pomocą której człowiek manipuluje środowiskiem, by chronić
siebie. Jest to mechanizm obronny, niezbędny dopóty, dopóki rozwijająca się
świadomość potrzebuje ochrony, ale położenie Saturna w Rybach lub w dwunastym
domu oznacza, że nadszedł czas, by rozebrać rusztowania, gdyż wewnętrzna
struktura jest już niemal gotowa. Rozebranie tych rusztowań w pierwszej chwili
przypomina obdzieranie ze skóry; nagie, wrażliwe miejsca znajdujące się pod
spodem zostają odsłonięte.
Przez opozycję do szóstego domu dwunasty dezorganizuje to, co szósty
uporządkował, oferując w zamian chaos. Nie jest to jednak chaos choroby i
szaleństwa; takie wrażenie odnoszą tylko ci, którzy zbudowali swą wizję
rzeczywistości na fundamentach konkretu.
Chcąc zrozumieć znaczenie tego położenia Saturna musimy wyjść poza obszar
ortodoksyjnej psychologii, która dobrze opanowała obszar czwartego domu, a po
części także ósmego, ale gubi się zupełnie w konfrontacji z tajemnicami
dwunastego. Coraz powszechniejsze staje się jednak przekonanie, iż dążenie do
ewolucji, poszukiwanie sensu i duchowości stanowią istotną siłę napędową
psychiki ludzkiej i gdy zrozumiemy, że jest to prawdopodobnie najbardziej
podstawowy i najważniejszy instynkt człowieka - choć należy raczej do psychiki
niż do ciała - wówczas poświęcenie własnej indywidualności po to, by zezwolić na
pełną ekspresję jaźni, stanie się mniej bolesnym doświadczeniem. Niestety, na
razie tylko ludzie o orientacji mistycznej, skłaniający się ku ścieżce
wewnętrznej kontemplacji, zdolni są w pełni zrealizować potencjał
dwunastodomowego Saturna. Dla nich droga ta oznacza ostateczne wyrzeczenie się
poczucia odrębności; chętnie się na nią godzą, jest to bowiem ostatni próg
oddzielający człowieka od absolutnej wolności. W ostatecznym rozrachunku
wszystko jest kwestią perspektywy. Wyśledzenie Saturna w labiryntach
nieświadomości jest wystarczająco trudne już w ósmym domu, gdzie wciąż ma on
pewne powiązania z osobowością, ale dom dwunasty w całości należy do duszy i nie
da się go zrozumieć przez analizę nie popartą rozpoznaniem zasadniczo duchowej
natury człowieka. Złoto, które możemy otrzymać od dwunastodomowego Saturna, to
moc służenia, nie "czynienia dobra" - co absolutnie nie jest służbą - lecz
doświadczenia poczucia jedności, którego od wieków poszukują mistycy oraz
towarzyszącej mu odpowiedzialności i zdystansowanej miłości. Oczywiście wszystko
to nie ma żadnego sensu dla człowieka zorientowanego na konkretny wymiar życia i
może obrażać co bardziej pragmatycznych astrologów; faktem jednak jest, że
dwunasty dom nie został jeszcze zadowalająco objaśniony, nie bardziej, niż sama
ludzka natura. Możliwe, że w miarę gromadzenia dowodów naukowych, powoli, lecz
systematycznie potwierdzających prawdziwość okultystycznych nauk z przeszłości,
wzajemne powiązania wszystkiego, co żyje i zasadnicza, ukryta pod powierzchnią
jedność zostaną uznane za obiektywny fakt, nie tylko subiektywne doświadczenie
mistyczne.
Saturn w znakach i domach wodnych zasługuje na pierwsze miejsce w kolejności
omawiania, gdyż w tym żywiole jego ambiwalencje sąnajwyraźniejsze, a emocjonalne
cierpienia - największe. Ponieważ ludzkość dopiero zaczyna się uczyć
obiektywnego, grupowego myślenia, a większość ludzi nadal skupiona jest na
swojej naturze emocjonalnej, Saturn w żywiole wody w znacznym stopniu
odpowiedzialny jest za poczucie samotności i izolacji, tak powszechne w naszych
czasach. Człowiekowi, który ma Saturna w domu lub znaku wodnym, do pewnego
stopnia może pomóc świadomość, iż jego potencjał niesienia wewnętrznego spokoju,
zrozumienia i mądrości jest równie wielki, co potencjał niesienia rozpaczy;
wystarczy tylko zwrócić się do własnego wnętrza, w stronę uczuć i
nieświadomości.
2. Saturn w znakach i domach ziemskich
Żywioł ziemi powiązany jest z planem materialnym, na którym wszyscy świadomie
funkcjonujemy i dotyczy tych obszarów życia, gdzie wysiłki i błędy człowieka
powodują namacalne skutki i wymagają konkretnych narzędzi. Ziemię uważa się za
nieskomplikowany żywioł i generalnie łączy się ją z pieniędzmi, zasobami,
bezpieczeństwem, pracą, służbą i osiągnięciami zawodowymi. Można ją także
skojarzyć z psychiczną funkcją odczuwania, która pozwala człowiekowi zbudować
obraz rzeczywistości na podstawie wrażeń odbieranych przez pięć zmysłów i
przefiltrowanych przez racjonalny umysł. Na tej podstawie można dojść do
wniosku, że nie ma niczego tajemniczego we frustracjach powodowanych przez
Saturna w żywiole ziemskim i że również w tym przypadku typowe cechy Koziorożca,
takie jak wytrwałość, oszczędność, ostrożności samodyscyplina, będą stano wić
najprostsze rozwiązanie stwarzanych przezeń problemów.
Żywioł ziemi nie jest jednak tak prosty, jak twierdzą najpopularniejsze
podręczniki. Stał się on niestety ofiarą powszechnej opinii sugerującej, że
materia, czy też materialistyczne spojrzenie na życie, zaprzecza lub wyklucza
ducha i duchowość życia. Uważa się, że nieszczęsne dusze, w których kosmogramach
za sprawą położenia Słońca, Księżyca, ascendentu czy stellum planet dominuje
żywioł ziemski, są w jakiś niejasny, bliżej niesprecyzowany sposób mniej
"rozwinięte" niż dusze osób z dominacją innych, barwniejszych żywiołów. Ponieważ
ludzie o temperamencie ziemskim zainteresowani są prawami i mechanizmami
działania zjawisk fizycznych, a ich wysiłki i twórcza energia skierowane są na
zrozumienie i kontrolę tych zjawisk, uważa się ich za pozbawionych szerszej
wizji materialistów.
Często dobrego wglądu w psychiczną rzeczywistość dostarczają nam mity i symbole,
za pomocą których ludzie opisywali swych bogów. Symbole wyrażają to, co
wewnętrznie cenimy i uważamy za prawdę, bez względu na to, czy ta prawda jest
powszechnie akceptowana w danym społeczeństwie. Przyjęliśmy, że Jezus urodził
się w Koziorożcu, najtwardszym z ziemskich znaków i obdarzonym największymi
światowymi ambicjami, choć nie ma żadnych historycznych dowodów potwierdzających
tę datę. Ustaliliśmy również datę urodzin Marii na piętnaście stopni Panny,
najbardziej przyziemnego i krytycznego ze wszystkich znaków. Urodziny Buddy
obchodzimy w znaku Byka, najpowolniejszym i najmniej elastycznym w całym
Zodiaku. Cała ezoteryczna koncepcja inicjacji łączy się w szczególności z
Koziorożcem, a ogólnie ze znakami ziemskimi, ponieważ, by zasłużyć na inicjację,
inicjowany musi nauczyć się stosować wyższą świadomość do ciała i otoczenia, w
których funkcjonuje jako jednostkowa osobowość. Zadanie uznaje się za wypełnione
dopiero wówczas, gdy świat fizyczny zostanie zestrojony z duchem jako jego
symboliczny przejaw. Zagadka dualizmu ducha i materii od wieków frapowała
mistyków i okuł ty sto w. Zarówno alchemia, jak i astrologia w takiej postaci, w
jakiej je znamy, wyrosły z wysiłków, by prawem symetrii zrozumieć ducha w
kategoriach materii. Najrozmaitsze mity i motywy związane z symbolem Saturna, od
Pana przez Szatana i Lucyfera aż do pierwotnej materii alchemików, zwanej
Mercurius Senex, od węża w rajskim ogrodzie po Pustelnika w Tarocie,
jednoznacznie wskazują, że żywioł ziemi jest czymś więcej, niż się wydaje na
pierwszy rzut oka. Musimy wreszcie wziąć pod uwagę także i to, że przecież
żyjemy na Ziemi i zostało udowodnione bez żadnych wątpliwości, iż jesteśmy
nierozerwalnie połączeni ze wszystkimi innymi królestwami natury przez "eter",
czyli otaczające nas pole energetyczne. Nie rozumiemy jeszcze bardzo wielu
rzeczy dotyczących natury materii. W literaturze ezoterycznej znajdujemy prawo,
które głosi, że ziemia jest ostatecznym testem inicjacji człowieka. Możliwe, że
istnieje również racjonalne, naukowe prawo, opisujące tę samą prawdę - tyle, że
jeszcze go nie znamy.
W powierzchownym ujęciu Saturn w znakach i domach ziemskich łączy się z
problemami i ograniczeniami dotyczącymi fizycznej wygody, materialnego
utrzymania, umiejętności znalezienia pracy pozwalającej uczestniczyć w tworzeniu
porządku w otoczeniu oraz przyjmowania odpowiedzialności i zdobywania władzy w
dziedzinach, w których człowiek wykazuje się kompetencją oraz zdolnościami. Jest
to najprostsza i generalnie słuszna interpretacja Saturna w żywiole ziemi.
Niefortunne jest to, iż w Starym Testamencie czytamy, że praca jest karą za
grzech pierworodny, bowiem w rezultacie przestajemy wierzyć, że może ona być
aktem twórczym. Nawet Bóg, według tego samego źródła, pracował przez sześć dni,
by stworzyć świat. W każdym człowieku istnieje potrzeba, by czuć się użytecznym
i łączy się ona z tym, co nazywamy "świadomością grupową" - wyczuciem jedności,
z której wynika indywidualna odpowiedzialność i potrzeba wniesienia wkładu do
całości, zgodnie z własnymi możliwościami. Ta świadomość grupowa nie ma nic
wspólnego z zewnętrznym przymusem ani ze świadomością masową, w której jednostka
nie ma żadnego znaczenia. Człowiek pragnie czuć, że swą pracą zbudował coś
trwałego, co jest jego wyłącznym osiągnięciem lub własnością. Na tym opiera się
jego poczucie wartości dla grupy. Może to być coś materialnego, ale też bardziej
abstrakcyjnego, jak na przykład standardy, wartości, talent, zaszczyty, służba.
Handel jest równie wartościową formą komunikacji między ludźmi jak słowo pisane,
a pieniądze, oprócz tego, że symbolizuj ą niezależność materialną, mogą również
określać wartość jednostki oraz umiejętności i usług, które oferuje ona innym.
Jeśli zajrzymy do mitologii, to przekonamy się, że Merkury był nie tylko
posłańcem bogów, ale również bogiem kupców i na swój niepowtarzalny sposób
jedwabną rączką zarządzał interesami.
Możliwe, że Saturn położony w jednym ze znaków lub domów ziemskich daje nam
szansę odkrycia głębszych znaczeń tego żywiołu, gdyż powodowane przezeń problemy
rzadko udaje się rozwiązać przy użyciu wyłącznie ziemskich narzędzi. Wydaje się,
że po to, by stworzyć skuteczne narzędzie, któremogłoby wpłynąć na pozornie
bezwładną ziemię i ukoić cierpienie zagłuszonych instynktów, musimy zrozumieć i
zintegrować pozostałe trzy żywioły.
Saturn w Byku i w drugim domu
Drugi dom tradycyjnie uważa się za dom posiadania i zdobywania własności.
Pokazuje on umiejętność zarabiania na życie, postawę wobec rzeczy, które dają
człowiekowi poczucie bezpieczeństwa, a także sposób zdobywania dochodów. Jest to
dom stały i ziemski, dotyczy więc emocjonalnej potrzeby posiadania bezpiecznych
fundamentów, więcej jednak mówi o samym pragnieniu, niż o sposobach jego
zaspokojenia. Wszystkie domy związane ze znakami stałymi kształtują nasz system
wartości, naturę pragnień oraz instynktowne, nawykowe reakcje, natomiast mają
niewielki wpływ, jeśli chodzi o wydarzenia i obiekty materialne. Jeśli uznamy,
że ta grupa domów odzwierciedla pragnienia człowieka, to wydaje się, że
najgłębsze ich zrozumienie osiągniemy w powiązaniu z domem drugim. Nie jest to
wyłącznie dom posiadania, gdyż posiadanie to tylko prosty, namacalny sposób
zaspokajania pragnień.
Pragnienie, by posiąść coś z zewnętrznego świata i zawładnąć tym na stałe,
wydaje się być zbiorową potrzebą j niezależnie od tego czy chodzi o drugiego
człowieka, wartość, stan świadomości, czy samochód. Słowo "posiadanie" oznacza
tu więcej niż tylko fakt fizycznej własności, gdyż człowiek ceni sobie to, co
posiada, a nadanie temu wartości równa się nadaniu znaczenia. Drugodomowe
pragnienia dotyczą rzeczy materialnych tylko w przypadku, gdy mają one wartość;
a choć w dzisiejszych czasach większość ludzi nade wszystko ceni sobie
przedmioty, nie zawsze tak było i nie musi tak być w przyszłości, gdyż zbiorowa
świadomość ludzkości podlega procesowi rozwoju.
Drugi dom może równie dobrze odnosić się do związków, co do pieniędzy w banku,
gdyż to, co definiujemy jako miłość, często ściśle łączy się z posiadaniem
cenionego obiektu. W ostatecznym rozrachunku jednak prawdziwie trwale możemy
posiąść tylko te wartości, które stanowią część naszego wnętrza. Jedyną rzeczą
trwałą oraz niezmienną w życiu są atrybuty nazywane duchowymi. Wszystko inne
może zostać zagubione, zniszczone, odebrane nam lub zdewaluowane. Wydaje się, że
pożądanie wartości, nie tylko namacalnych, ale także mentalnych, emocjonalnych i
duchowych, jest bardziej reprezentatywne dla drugiego domu niż posiadanie.
Zdefiniowanie "wartości", tego mglistego i relatywnego pojęcia, staje się ważne,
gdy w drugim domu znajdują się planety, wówczas bowiem wartością staje się treść
i ekspresja każdej z nich. Spośród wszystkich planet tylko w przypadku Saturna
wartości te na pozór ograniczają się do sfery materialnej, ale, jak już
zauważyliśmy wcześniej, jest to złudne wrażenie, bowiem rolą tej planety jest
wykazanie, iż wszelkie materialne wartości są względne. Przez Saturna wszystkie
rzeczy materialne nabieraj ą nowego znaczenia, gdyż zaczynają być postrzegane
jako symbol wewnętrznej jakości lub stanu istnienia. Taki punkt widzenia
umożliwia wypracowanie zupełnie nowej definicji bezpieczeństwa.
W najprostszej interpretacji Saturn w drugim domu oznacza lęk przed biedą i
rzeczywiście przy tym położeniu częste jest dzieciństwo spędzone w niedostatku,
bez materialnych luksusów, a czasem nawet bez najniezbędniejszych rzeczy. Saturn
funkcjonujący na najbardziej dosłownym poziomie pozbawia wartości materialnych
koniecznych dla dobrego samopoczucia i wskutek tego człowiek przez całe
późniejsze życie usiłuje wypełnić tę lukę. Wszyscy znamy przykłady ludzi, którzy
własnym wysiłkiem odbili się od samego dna, sami do wszystkiego doszli i w końcu
udało im się dorobić przyzwoitego konta w banku, samochodu lub dwóch oraz innych
rzeczy, które nasze społeczeństwo przywykło uważać za symbole bezpieczeństwa.
Saturn w swej najbardziej nieświadomej postaci jest w tych sprawach niezmiernie
konwencjonalny, a Saturn w Byku, a także w drugim domu zwykle akceptuje jedynie
te wartości, którym pozory stabilności nadała akceptacja społeczna. Jednak taki
samorodek z drugodomowym Saturnem często tak bardzo obawia się utraty tego, co w
pocie czoła zdobył, że nie potrafi się tym cieszyć. Przeraża go myśl o utracie
stanu posiadania i znamienne jest, że ponieważ tak wiele o tym myśli, często
przyciąga do siebie stratę za sprawą własnych błędów w osądzie. Odpowiedzialność
związana z posiadaniem przeraża go, gdyż zna cierpienia spowodowane utratą
dobytku, czuje jednak wewnętrzny przymus, by gromadzić wciąż więcej i więcej.
Żadna ilość dóbr nie jest w stanie zapewnić mu poczucia bezpieczeństwa i prawdę
mówiąc, rzeczywiście nie jest bezpieczny, gdyż siły większe od niego w każdej
chwili mogą zrujnować jego życie i uczynić go bankrutem. Tego rodzaju człowiek
przypisuje wartość wyłącznie rzeczom materialnym, ponieważ nigdy wcześniej ich
nie miał i płaci cenę za to, że usiłuje przemienić w konkret wartości
wewnętrzne.
Przy Saturnie w drugim domu pojawia się jeszcze jeden wzorzec, na pozór
przeciwstawny, jednak jego wewnętrzna treść pozostaje taka sama. Reprezentuje go
osoba, która w dzieciństwie nie doświadczyła żadnych kłopotów materialnych,
pozbawiono ją jednak czegoś innego: poczucia własnej wartości i systemu wartości
wewnętrznych. Winą za taką, jak zresztą i za każdą inną, sytuację nie można
obarczać wyłącznie rodziców, gdyż każdy człowiek sam wybiera środowisko, w
którym przychodzi na świat, a poza tym nie wykazywałby wrażliwości na takie
właśnie, a nie inne wpływy, gdyby nie znajdowały one oddźwięku w jego psychice.
Często więc spotykamy ludzi, którzy, dosłownie lub w przenośni, gotowi są
sprzedać się za poczucie bezpieczeństwa, nie znają bowiem innych wartości i
czynią to, aż w końcu przestaj ą cenić siebie. Tacy ludzie oceniaj ą siebie i
innych według tego, ile kto ma, a nie kim jest.
Osobę tego pokroju czasami trudno jest zrozumieć, ponieważ położeniu Saturna w
Byku lub w drugim domu mogą towarzyszyć niektóre z najbardziej nieprzyjemnych
manifestacji tej planety - nie dlatego, by była to "zła" pozycja, lecz dlatego,
że obdarza oczywistymi, konkretnymi, a także trudnymi do ukrycia cechami. Dla
nieświadomej osoby z tym położeniem Saturna cel często uświęca środki. Skąpstwo
oraz zachłanność mogą być tu bardzo widoczne. W charakterze takiego człowieka
może brakować wewnętrznej siły i samowystarczalności, cechujących Saturna
wyrażanego świadomie. Może on być uzależniony od innych finansowo. Pozornie jest
to przeciwieństwo wcześniej omawianego typu, który wolałby umrzeć z głodu niż
zawdzięczać cokolwiek komuś innemu, jednakże obydwa te skrajne sposoby
zachowania wynikają z tego samego stanu psychiki, są bowiem wyrazem lęku i
charakterystycznej ambiwalencji uczuć, która pojawia się, gdy człowiek
desperacko czegoś pragnie i potrzebuje, a jednak usiłuje to odrzucić. W gruncie
rzeczy obydwa te stany są tylko etapami rozwoju, gdyż tak czy owak występuje tu
uzależnienie od wartości zewnętrznych zamiast od wewnętrznych i nadzorca Saturn
z pewnością w jakimś momencie życia sprowadzi doświadczenia wymuszające zmianę
płaszczyzny ocen. Człowiek sam przyciąga do siebie takie doświadczenia, ponieważ
jego jaźń pragnie rozwinąć w sobie poczucie realizmu wartości, a na ezoterycznym
poziomie to właśnie jest celem drugodomowego Saturna.
Kolejny, często spotykany, sposób manifestacji Saturna w drugim domu polega na
wyrzeczeniu się pożądania dóbr materialnych. Tu także widzimy nadmierną
kompensację, tyle że nieco inaczej ukierunkowaną. Tak jak przy Saturnie w ósmym
domu, który również jest domem stałym, zainteresowanym przede wszystkim
wartościami oraz postawami emocjonalnymi, człowiek ukrywa lęk przed bliskim
związkiem emocjonalnym i seksualnym za parawanem moralnych lub religijnych
przekonań uznających taki związek za grzeszny, tak człowiek z Saturnem w drugim
domu często uważa pieniądze za zło. Niejasno uświadamia sobie, że zachłanność
jest częścią także i jego psychiki, nie potrafi jednak zdobyć się na tolerancję
wobec własnych ludzkich cech, toteż jest nietolerancyjny wobec zachłanności
przejawianej przez innych. Nie wystarcza mu surowość własnego życia; uważa za
swą odpowiedzialność krytykowanie innych, którzy nie podążają tą samą ścieżką,
gdyż nie potrafi uśmierzyć własnego poczucia winy, a jednocześnie nie jest w
stanie zdobyć się na konfrontację ze sobą. Jest to klasyczna, wręcz
podręcznikowa, nieświadoma projekcja: nienawidzimy w innych tego, co żyje w
naszej podświadomości.
Wzorzec projekcji jest niezwykle powszechny przy Saturnie, gdyż planeta ta jest
mrocznym cieniem jasnej, zróżnicowanej świadomej osobowości, a tym samym musi
mieścić w sobie nasze brzydsze oraz mniej atrakcyjne ludzkie cechy. Cechy te
jednak nie są z gruntu złe; po prostu już z nich wyrośliśmy albo też w danym
okresie życia nie znajdujemy dla nich miejsca w świadomym planie własnego
rozwoju. Jedynie nasz surowy osąd siebie, oparty na moralnych zasadach innych
ludzi, każe nam spychać je do nieświadomości, gdzie tworzą mroczną postać
Strażnika Progu. Energia psychiczna nigdy nie znika, może najwyżej skierować się
w inny kanał, a przy Saturnie często oznacza to projekcję - nie widzimy innych
takimi, jakimi są, lecz dostrzegamy w ich zachowaniu odbicie własnych
negatywnych cech.
Grzeszność dóbr ziemskich zawsze była naczelnym hasłem wiernych wyznawców
ortodoksyjnego chrześcijaństwa, które od wieków ma kłopoty z harmonijnym i
konstruktywnym pogodzeniem ze sobą przeciwieństw; jednakże, w miarę jak wraz z
nadejściem nowej epoki pojawiają się nowe symbole oraz nowe kierunki rozwoju
duchowego, stare wartości i koncepcje Boga walczącego z Szatanem, Panem Materii,
odżywają w interesująco zmodernizowanej formie. Te wartości, które, gdy się je
wyłuska spomiędzy pięknych haseł i przedstawi otwarcie, często sprowadzają się
do postawy: "jeśli ja nie mogę tego mieć, to ty też nie", łączą się w jedno z
politycznymi ideologiami mającymi bardzo niewielki związek z prawdziwą
dystrybucją dóbr i możliwości. Projekcja krzewi się bujnie; znów w modzie jest
uznawać doczesne dobra za synonim zła. Dzięki powstaniu psychoanalizy nie wypada
już postrzegać w tym świetle ekspresji seksualnej, ale nie przeżyliśmy jeszcze
podobnego przełomu w spojrzeniu na handel i bogactwo materialne. Być może jednak
jest to pierwszy, chropawy jeszcze i nieuładzony przejaw zasadniczo pozytywnej
zmiany prowadzącej do powstania nowego systemu wartości.
Znaki ziemskie są strażnikami wielu poziomów znaczeń, bowiem z ezoterycznego
punktu widzenia materia jest przejawem ducha; zawarta jest w niej symboliczna
matryca umysłu, emocji oraz wewnętrznego celu, którego jest nośnikiem. Ten mniej
jednoznaczny, lecz zapewne bardziej konstruktywny sposób patrzenia na materię
można zastosować również do Byka i drugiego domu. Podążanie za tą linią myślenia
przypomina wejście do labiryntu, prowadzi bowiem do wniosku, że drugi dom nie ma
zupełnie nic wspólnego z przedmiotami. Pośrodku labiryntu spoczywa cenna perła,
ale by do niej dotrzeć, potrzebna jest wytrwałość Byka. Przy tym położeniu
Saturn pozwala nam odnaleźć ową centralną, niezmienną wartość, której nie sposób
odpowiednio zdefiniować, choć jej realność dla człowieka, który subiektywnie jej
doświadczył, jest niepodważalna.
Saturn w Pannie i w szóstym domu
Tradycyjnie przypisywane temu domowi obszary wpływów to praca, zdrowie, służba
oraz relacje pracodawca-pracownik. Uważa się, że dom ten pozwala określić
zwyczaje człowieka dotyczące pracy, związane z nią sytuacje, jakie z reguły do
siebie przyciąga, stosunek do rutyny i służby oraz do własnego ciała, które jest
narzędziem tej służby. Dom ten opisuje stan zdrowia i generalnie odzwierciedla
wszelkie tendencje do chorób organicznych czy funkcjonalnych. Zazwyczaj uważa
się szósty dom za "słaby", podobnie jak dwunasty, obydwa należą bowiem do grupy
domów upadających, a zatem wpływ znajdujących się tam planet rzadko przejawia
się w postaci wydarzeń lub aktywności skierowanej na zewnątrz. Z tego powodu
wpływ ten często bywa przeoczany lub uznawany za nieistotny. Możliwe, że
rozumiemy szósty dom jedynie w bardzo niewielkim stopniu, gdyż niewystarczająco
znamy naturę ciała fizycznego i jego więzi z umysłem oraz uczuciami.
Wydaje się, że szósty dom, podobnie jak dwunasty, ma wielkie znaczenie dla
wewnętrznego rozwoju człowieka, wiąże się bowiem z wewnętrznymi procesami
syntezy, oczyszczania, porządkowanią oraz zapłodnienia, poprzedzającymi
obiektywną ekspresję w zewnętrznym świecie. Zwykle łączymy sześć pierwszych
domów oraz znaków Zodiaku z indywidualnym rozwojem, a sześć kolejnych - z
uczestnictwem w życiu grupowym. Jako dom upadający, szósty dom symbolizuje
wewnętrzny proces dostrojenia czy też porządkowania, który syntetyzując cechy
rozwinięte dzięki wcześniejszym wysiłkom, wykuwa z nich zintegrowaną osobowość,
narzędzie ekspresji jaźni. Praca w powiązaniu z szóstym domem staje się nie
tylko sposobem materialnego utrzymania czy uzasadnieniem istnienia człowieka,
ale także rytuałem, przygotowaniem lub oczyszczeniem. Nabiera symbolicznego
znaczenia, podobnie jak pieniądze w drugim domu. Gdy logicznie przedłużymy ten
punkt widzenia, symbolicznego znaczenia nabiera również samo ciało i zdrowie
fizyczne staje się wskaźnikiem sukcesu lub porażki procesu integracji położonych
w tym domu planet.
Wszystko to może się wydawać nadmiernym komplikowaniem treści przyziemnej,
ciężko pracującej Panny oraz jej przyziemnego, wypełnionego ciężką pracą domu.
Ale odwołując się po raz kolejny do mitologii przekonujemy się, że dla
starożytnych bogiń-dziewic dziewictwo nie oznaczało niewinności seksualnej ani
naiwności, były one bowiem kurtyzanami władającymi tajemnicą zjednoczenia
seksualnego i narodzin. Słowo "dziewica" oznaczało kobietę kompletną, wolną,
którą nie zawładnął żaden człowiek i która nie była sługą czy niewolnicą męża
ani kochanka. Dziewicza bogini-matka to żeński archetyp; łączyła się z mężczyzną
i rodziła dzieci, nie była jednak żoną ani pomocnicą, zawsze bowiem pozostawała
w pełni sobą, kobietą niezależną, samowystarczalną, zintegrowaną i od nikogo nie
uzależnioną w swym znaczeniu oraz sposobach ekspresji. Dopiero później, w
trakcie rozwoju społeczeństwa patriarchalnego, boginie te oddano solarnym bogom,
jednym zręcznym posunięciem odbierając im autonomię i seksualność. Być może tu
właśnie leży kolejny klucz do znaczenia Panny i szóstego domu: wiążą się one z
pełnią, syntezą i integracją przeciwstawnych komponentów psychiki. Na szerszym
poziomie będzie to synteza lub integracja jednostki z fizycznym otoczeniem,
rezultatem której jest zdolność do przyłączenia się do innych w zbiorowym
wysiłku.
Psychologia i medycyna psychosomatyczna nieśmiało zaczynają badać tajemnice
władzy umysłu nad ciałem, a niektóre mniej ortodoksyjne szkoły uzdrawiania,
takie jak hipnoterapia, jeszcze wyraźniej uświadamiają sobie istnienie
subtelnej, lecz bezdyskusyjnej więzi między stanem umysłu człowieka - włączając
w to również naturę uczuciową - a zdrowiem fizycznym. Wciąż jednak zbyt słabo
rozumiemy te sprawy i choć od czasów starożytnych medycyna poczyniła wielkie
postępy, ostatnie badania nad polem energetycznym czy "eterycznym sobowtórem",
który przenika ciało fizyczne i współistnieje z nim, sugerują, że dopiero
zaczynamy pojmować pełne znaczenie fizycznego narzędzia, jakim jest ciało.
Starożytna wiedza o akupunkturze i ezoteryczna teoria czakramów lub centrów
energetycznych nie są tak absurdalne ani niemożliwe do udowodnienia, jak
wcześniej sądzono. Okazuje się, że choroby od wieków uważane za czysto fizyczne
mają źródło na zupełnie innym poziomie. Dopiero niedawno zaakceptowaliśmy
istnienie nieświadomości. Do czasów narodzin psychologii w naszym stuleciu,
przyśpieszonych przez odkrycie Plutona, jedynie średniowieczni alchemicy
próbowali odnaleźć sens w ludzkich fantazjach i snach, ale nie byli w stanie
tego dokonać, gdyż brakowało im metodologii badań naukowych. Możliwe, że musimy
poczekać na odkrycie kolejnej planety, by szósty dom i znak odkryły przed nami
swe tajemnice.
Choć Saturn w szóstym domu często działa przez frustrację, rozczarowanie i
kłopoty ze zdrowiem, niemniej umożliwia nam zgłębienie tajemnic więzi ciała z
umysłem oraz ich świadomą, rozważną syntezę. Nagrodą jest dobre zdrowie oraz
nowy sposób pojmowania ciała i fizycznego otoczenia. Niewielu ludzi jednak
uświadamia sobie istnienie tych możliwości, gdyż nikt nas nie uczy, że praca i
zdrowie mogą mieć jakiś głębszy sens. Szóstodomowy Saturn częściej kojarzy się z
chorobą, dyskomfortem, frustracją i ograniczeniami w pracy. W dzieciństwie
takiej osoby prawdopodobnie nie została zaspokojona fundamentalna wewnętrzna
potrzeba rytmu i rytuału, zewnętrznego porządku, który powinien, choć rzadko tak
się dzieje, odzwierciedlać porządek wewnętrzny. Jest to potrzeba równie istotna
i realna, jak potrzeba bezpieczeństwa czy osiągnięć.
Jeśli najpierw zastanowimy się nad ciemniejszą stroną Saturna, to zauważymy, iż
brak owego rytmu porządkującego życie zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne, w
późniejszym życiu przejawi się pod postacią poczucia niskiej wartości i lęku.
Przy tym położeniu Saturna w dzieciństwie często występował silny nacisk na
strukturę, dyscyplinę i rutynę, ale były one pozbawione podstawowego znaczenia,
gdyż nie towarzyszył im porządek wewnętrzny. W rezultacie niezintegrowana
psychika nieustannie czuje się zagrożona chaosem, co prowadzi do kompulsywnej
potrzeby porządkowania otoczenia. Saturn może do tego stopnia wyolbrzymić
naturalne zamiłowanie do pracy, rutyny i porządku, że miłość zmienia się w lęk
przed wszystkim, co pozostaje poza znajomą, wydeptaną ścieżką. Często występuje
tu głęboka wewnętrzna obawa przed dezintegracją fizyczną lub mentalną, dlatego
szóstodomowemu Saturnowi mogą towarzyszyć zaburzenia zdrowia fizycznego lub
psychicznego. Saturn dąży tu do utrzymania zewnętrznych form porządku, zamiast
do wewnętrznego stopienia umysłu, uczuć i intuicji przez narzędzie ciała; w
konsekwencji doświadcza frustracji, gdyż znów próbuje uczynić namacalnym coś, co
zasadniczo jest procesem wewnętrznym.
Człowiek z Saturnem w Pannie lub w szóstym domu może eksternalizować swoją
sytuację przenosząc frustracje i problemy z przystosowaniem na życie zawodowe,
bowiem funkcja osoby użytecznej dla większej grupy odzwierciedla rolę ciała i
jego złożonej struktury wobec jaźni. Podobnie jak jeden z narządów fizycznego
ciała może pozostawać w dysharmonii z całym organizmem, cały człowiek, jako
organ większego środowiska, może być źle dostrojony do jego struktury. Zadaniem
takiej osoby jest integracja ze światem zewnętrznym oraz z własnym ciałem, gdyż
znajduje się ona pomiędzy jednym a drugim. Ciało musi służyć wewnętrznym celom
jaźni, tak jak człowiek musi służyć wewnętrznym celom zbiorowości.
U osób względnie nieświadomych Saturn może symbolizować niezadowolenie, a także
zniechęcenie, zmusza bowiem człowieka, by dostrzegł, że żyje w utartych
koleinach i pozostaje więźniem okoliczności. Może uważać, że stać go na coś
lepszego oraz buntować się przeciwko nudnej, nie kończącej się rutynie. Nie
rozumie jednak jej sensu, bo nie jest prawdziwie świadomy znaczenia służby. W
takim przypadku trudno o wewnętrzny spokój, jaki daje przyłączenie się do
zbiorowości i zaoferowanie jej swych usług. Wyraźna jest jedynie monotonia
powtarzanego wciąż na nowo wzoru. Przy Saturnie w szóstym domu człowieka może
pociągać służba, ale w jego pojęciu polega ona na tym, by wykonywać za innych
czarną robotę. Nauki ezoteryczne twierdzą, że służba to nie "dobre uczynki",
lecz wrodzona cecha ludzkiej psychiki, stan świadomości, a nie zaplanowany akt.
W tym rozumieniu służba wynika z wewnętrznej integracji; gdy ciało, uczucia i
umysł człowieka pozostają w równowadze, wówczas przestaje on się zajmować
godzeniem zwaśnionych ze sobą elementów własnej psychiki i może zacząć
intuicyjnie postrzegać cele i naturę swej jaźni. Psychika, doprowadzona do stanu
harmonii przez rytualne uporządkowanie osobowości, potrafi usłyszeć głos
wewnętrznego przewodnictwa i odnaleźć właściwy kierunek. Jest to cel medytacji,
jogi oraz niektórych rodzajów magii rytualnej. Wszystkie one są domeną szóstego
domu, choć sens tego przyporządkowania nie zawsze jest jasny. Szóstodomowy
Saturn wyrażany świadomie może skłonić człowieka do służby wynikającej z
wewnętrznej równowagi; często tak bywa w przypadku lekarzy, zwłaszcza chirurgów
oraz osób zajmujących się mentalnymi i fizycznymi chorobami innych, jest to
bowiem zaspokojenie wewnętrznej potrzeby grupy.
Przeciętny człowiek z Saturnem w szóstym domu często uważa służbę za łatwą
drogę, ponieważ nie wymaga ona odwagi, inicjatywy ani hartu ducha, niezbędnych,
by zmierzyć się z nieznanym - cech, z których wyrażaniem Saturn w tym położeniu
ma kłopoty. Jednak jednostajność oraz anonimowość sytuacji może napawać go
niechęcią do roli służebnej. Często spotykanym przykładem takiej sytuacji jest
człowiek trzymający się posady, której bardzo nie lubi, ale nie potrafi
porzucić. Gorzko narzeka na swą pracę i pracodawców, bywa źle opłacany oraz
nadmiernie obciążony obowiązkami, a w każdym razie takie jest jego przekonanie;
zawsze jednak znajdzie jakąś wymówkę, by uniknąć konfrontacji lub wysiłku
zmierzającego do polepszenia sytuacji, bo choć okoliczności irytują go i
frustrują, w każdym razie są bezpieczne i dobrze znane. Jeśli nawet podejmie
próbę zmiany sytuacji, zwykle spotka się z odmową, gdyż brakuje mu wiary w
siebie albo odpowiednich umiejętności czy kwalifikacji. Często nie czuje
potrzeby rozwijania własnych umiejętności, gdyż to wymagałoby wewnętrznej
motywacji do nauki, a on nie lubi analizować własnych motywów. Potrafi szczelnie
zamknąć się w więzieniu, nie zdając sobie sprawy, że trzyma w ręku klucz.
Saturn w szóstym domu obdarza dużymi umiejętnościami administracyjnymi i
organizacyjnymi, a często także uzdrowicielskimi oraz wielką subtelnością w
postrzeganiu zawiłości umysłu, lecz by te umiejętności stały się użyteczne,
należy je wyciągnąć na światło dzienne i uszlachetnić. Rzadko udaje się z nich
korzystać bez żadnego wysiłku. Z reguły człowiek przekonuje się o konieczności
konfrontacji z mroczną stroną własnej natury, która usiłuje uniknąć
odpowiedzialności wobec większej grupy. Prawdziwa pokora, jedna z najbardziej
wzruszających cech Panny, rzadko jest cechą wrodzoną przy tym położeniu Saturna;
często zamiast niej wyrażana jest poddańczość, a to nie to samo. Przy słabo
rozwiniętej świadomości człowiek z Saturnem w szóstym domu przypomina ogrodnika,
który kocha tylko kwiat, ostateczny produkt wzrostu, nie rozumiejąc, że ma on
znaczenie jedynie w kontekście powolnego i uporządkowanego rozwoju całej
rośliny. Roślina nie rośnie po to, by wydać dla niego kwiat; ogrodnik jedynie
przez przypadek znalazł się w miejscu, gdzie może go podziwiać, kwiat ma bowiem
swój wewnętrzny cel istnienia. Radość ogrodnika mija jednak wraz ze śmiercią
kwiatu.
Saturna w szóstym domu często łączy się ze zdrowiem, a także z fascynacją
prawami nim rządzącymi. Nie ma rozsądnej odpowiedzi na pytanie o choroby
dziedziczne czy wrodzone, bo poszukując zasady przyczyny i skutku albo nawet
celu, natrafiamy na filozoficzną kwestię natury duszy. W przypadku chorób
psychosomatycznych często jednak działają prostsze zasady, które z łatwością
możemy zaobserwować przy szóstodomowym Saturnie. Najsmutniejszym wzorcem jest tu
pragnienie zwrócenia na siebie uwagi; bardzo wielu ludziom dzięki chorobie udaje
się zdominować dom i rodzinę. Powszechne jest także pragnienie uniknięcia tego,
co nieprzyjemne: pracy lub uporządkowania życia, czego domaga się psychika, a co
wydaje się niewyobrażalnie trudnym zadaniem. Hipochondryk z szóstodomowym
Saturnem nie jest rzadkością. Jest to saturnowy sposób na uniknięcie problemu z
integracją, gdyż choroba zawsze odzwierciedla brak równowagi, nawet jeśli
przypisujemy jej czysto fizyczne przyczyny.
Na przeciwnym biegunie znajdziemy człowieka, który ma obsesję na punkcie
zachowania zdrowia. Jest to o wiele bardziej klarowna ilustracja przetworzenia
potrzeby porządku w namacalną metodę ekspresji. Jednak niezależnie od
zewnętrznego sposobu manifestacji, Saturn w szóstym domu odzwierciedla głęboką
potrzebę wewnętrznej integracji. Unikanie jej może prowadzić do choroby, zaś
wyrażanie na płaszczyźnie materialnej - wywoływać wewnętrzną frustrację,
zmienność nastrojów, podatność na irytację i depresje. Jeśli człowiek wkłada
świadomy wysiłek w praktyczne zrozumienie własnej psychiki, jej relacji do
ciała, a także więzi tej całości z otoczeniem, którego jest częścią, to Saturn w
szóstym domu może zniwelować rozdźwięk między ciałem i duszą i połączyć je w
jedno precyzyjnie zrównoważone narzędzie działania jaźni, której ekspresji nie
będzie już ograniczać fizyczność. Do takiej syntezy dążyli niegdyś alchemicy, a
w dzisiekj szych czasach jest ona celem procesu indywiduacji w psychologii
analitycznej. O niej właśnie mówi stare prawo alchemiczne: "Nigdy nie
odnajdziesz u innych Jedności, której szukasz, jeśli najpierw nie uczynisz
jednością siebie".
Saturn w Koziorożcu i w dziesiątym domu
Dziesiąty dom należy do Saturna, a ponieważ jest on władcą Koziorożca, możemy
się tu spodziewać jego "czystszej" manifestacji zarówno na zwykłym, jak i na
ezoterycznym poziomie. Z pewnością potwierdza się to w kategoriach życia
codziennego, gdyż dziesiąty dom tradycyjnie łączy się z osiągnięciami,
zaszczytami, ambicją i władzą, a jego wierzchołek w systemie kwadrantów - MC
symbolizuje obraz siebie projektowany na społeczeństwo oraz wewnętrzne
wyobrażenie dotyczące własnej roli w życiu. Można założyć, że Saturn w
dziesiątym domu będzie wskazywał na ograniczenia, opóźnienia i trudności w
osiąganiu celów i w skutecznym manifestowaniu własnej osobowości na zewnątrz, a
także na wielkie, często nie uświadamiane ambicje oraz determinację w dążeniu do
osiągnięcia sukcesu za wszelką cenę.
Ta interpretacja, ogólnie przypisywana Saturnowi w dziesiątym domu i znaku,
zazwyczaj jest trafna. Dziesiąty dom dostarcza nam wielu informacji o tym, jaką
rolę człowiek odgrywa w społeczeństwie, jak odbierają go inni oraz z jakim celem
się identyfikuje, gdy zastanawia się nad głębszym sensem swego istnienia. Choć z
urodzeniowego kosmogramu nie sposób precyzyjnie odczytać wykonywanego zawodu,
często możemy dostrzec, którędy przebiega linia najmniejszego oporu i jaki jest
najbardziej prawdopodobny sposób ekspresji, a dom dziesiąty wraz ze swym władcą
oraz osadzonymi w nim planetami stanowi jeden z najlepszych wskaźników, jeśli
nawet nie wykonywanej pracy, to wewnętrznego celu lub znaczenia tej pracy z
punktu widzenia osoby zainteresowanej oraz społeczeństwa.
Dotychczas pozostajemy na bezpiecznym gruncie; powyższa interpretacja
dziesiątego domu nie jest niczym nowym dla większości osób zajmujących się
astrologią. Związek dziesiątego domu z. matką lub ojcem jest rzadziej
podkreślany, ale równie ważny, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę ambiwalencję
osi czwarty - dziesiąty dom. Dziesiąty dom, związany ze strukturą, tradycją, a
także modelami zachowania, odpowiada temu rodzicowi, który miał większy wpływ na
kształtowanie postaw społecznych oraz etyki dziecka. Zazwyczaj to matka
przekazuje dziecku swe standardy wartości społecznych, po części dlatego, że
spędza z nim najwięcej czasu, a tym samym ma większy wpływ na jego pozornie
nieukształtowany umysł. Również z bardziej subtelnych powodów skłonna jestem
przypisać dziesiąty dom matce. Nie jest żadnym odkryciem, że ambicja okazywana w
dorosłym życiu proporcjonalna jest do stopnia stłumienia tożsamości w
dzieciństwie. Przez ambicję rozumiem tu nie wewnętrzną potrzebę osiągnięć, która
cechuje znaki kardynalne, lecz potrzebę udowodnienia tych osiągnięć innym,
typową dla człowieka, któremu nigdy nie przyznawano prawa do własnej
indywidualności. Wystarczy przyjrzeć się życiorysom ludzi, którzy wybili się w
świecie dzięki osobistym ambicjom, by zauważyć jednolity wzorzec odrzucenia
przez rodzinę i izolacji. Oczywiście samo stłumienie indywidualności nie może
wytworzyć aż tak wielkich ambicji ani stać się źródłem sukcesów, jest jednak
istotnym czynnikiem, którego nie należy tracić z oczu. W psychologii istnieje
prawo, które mówi, że jeśli energia psychiki nie może znaleźć sobie ujścia na
jakimś obszarze, pojawia się ze zdwój ona siłą na innym, kompensacyjnym. Taka
jest psychologiczna interpretacja ambicji towarzyszącej Saturnowi w dziesiątym
domu. Nie zaprzecza ona interpretacji ezoterycznej, według której istotnym
czynnikiem jest samo osiągnięcie, które przyśpiesza pojawienie się w
społeczeństwie jakiejś zmiany będącej odpowiedzią na zbiorową potrzebę albo
zgodnej z celami duszy czy jaźni. W takim wypadku konieczne oraz rozsądne jest,
by inkarnująca dusza wybrała sobie dzieciństwo, które wywierając odpowiedni
wpływ psychologiczny, wytworzy w osobowości człowieka ambicję potrzebną do
osiągnięcia danego celu.
Psychologiczna interpretacja postuluje zasadę przyczyny i skutku, nad którymi
człowiek ma niewielką kontrolę. Ta druga interpretacja jest dość enigmatyczna i
ma charakter celowego układu, zgodnie z którym człowiek jako niezależna
jednostka z własnego wyboru wypełnia funkcję potrzebną grupie, do której należy.
Możliwe, że obydwie te teorie są słuszne.
Przedstawiona przeze mnie koncepcja autodeterminacji jest bardzo stara. Według
niej jaźń człowieka jest odpowiedzialna za wybór ziemskich okoliczności jego
życia. Bez względu na etykietki warto przyjrzeć się tej koncepcji z otwartym
umysłem, rzuca ona bowiem pewne światło na najgłębsze znaczenie Saturna i
pozwala ujrzeć w nim narzędzie czy szansę na zrozumienie natury wolnej woli
człowieka. Jest oczywiste, że rolą ludzi z silnym dziesiątym domem, a
szczególnie tych, którzy mają tam Saturna, jest wprowadzanie jakichś zmian w
strukturę grupy, sprawowanie władzy lub służenie jako wzorzec sukcesu. Zadanie
to albo narzucają im okoliczności, albo też sami wytrwale go poszukują, co
prawdopodobnie na to samo wychodzi. Przy dziesiątodomowym Saturnie zwykle bardzo
silna jest wewnętrzna motywacja, poczucie celu i odpowiedzialność, szczególnie
jeśli planeta ta tworzy koniunkcję z MC. Często występuje tu wyraźne poczucie
przeznaczenia dotyczące własnej roli w życiu. Zanim człowiek wybije się na
znaczącą pozycję w społeczeństwie, zwykle musi przejść przez długi okres
poświęceń i żmudnych przygotowań, podczas którego motywuje go pragnienie
zdobycia uznania. Dopiero później zachodzi proces integracji, który pozwala
takiej osobie zrozumieć własną wewnętrzną motywację i wtedy zaczyna ona
dostrzegać głębszy cel wykonanej pracy.
Jedną z najbardziej charakterystycznych cech Saturna jest jego dualizm, a typowy
dualizm dziesiątego domu polega na tym, że wszystko, czego człowiek tu dokonuje
- a mogą to być wielkie sukcesy - zostało osiągnięte dla zaspokojenia własnych
ambicji, zdobycia osobistego celu lub ideału. Jeśli człowiek identyfikuje się z
własnymi ambicjami, to najprawdopodobniej będzie uważał swoje sukcesy za sposób
na zdobycie kontroli nad otoczeniem, dzięki czemu otoczenie nie będzie mogło
kontrolować jego. Jest to mechanizm obronny Saturna wprawiony w ruch na dużą
skalę. Gdy jednak spojrzymy na taką sytuację z szerszej perspektywy, to
przekonamy się, że w gruncie rzeczy tego typu człowiek pracuje dla innych, gdyż
często poświęca własne życie, odmawia sobie spontanicznej radości czy relaksu i
wyrzeka się wszystkiego dla osiągnięcia swych celów - a są one niezmiernie
ulotne, obejmująbowiem tylko okres życia jednostki. Konsekwencje tych osiągnięć
mogą być jednak znacznie trwalsze, choćby dotyczyły tylko niewielkiego obszaru i
człowiek, który w pełni wyraża swego dziesiątodomowego Saturna, może doprowadzić
do nieodwracalnych zmian struktury lub organizacji swego wycinka społeczeństwa.
Ale po to, by mógł się radować owocami swej pracy, musi zrozumieć jej naturę i
znaczenie na głębszym poziomie i zacząć świadomie współdziałać z własną
wewnętrzną matrycą.
Generalnie uważa się, że Saturn w dziesiątym domu symbolizuje ambicję oraz
powolną wspinaczkę do władzy pomimo wielu przeszkód i opóźnień, a jeśli planeta
ta jest uszkodzona, to także upadek z pozycji władzy. Dwa mocno nadużywane
przykłady to Hitler i Napoleon. Z pewnością wyżej opisany wzorzec, wraz ze
wzorcem emocjonalnie zubożonego dzieciństwa, dotyczy ich obydwu. Istnieje jednak
mnóstwo osób z dziesiątodomowym Saturnem, którym nigdy w życiu nie przyszła do
głowy myśl o podboju świata; wiele z nich to kobiety, które nigdy nie próbowały
podbić niczego ważniejszego niż kuchenny zlew. Nie zaprzecza to generalnej
interpretacji dziesiątodomowego położenia Saturna, należy jednak wziąć pod uwagę
jego tendencje do nadmiernej kompensacji i projektowania wartości na inną osobę.
Musimy także pamiętać, że kosmogram jest jedynie mapą potencjalnych etapów
rozwoju, ale człowiek musi się zdobyć na podjęcie wyzwania, by ten potencjał
został zrealizowany.
Interesujący jest związek między dziesiątym domem a matką, gdyż często tu
właśnie leży klucz do realizacji potencjału Saturna. Przy tym położeniu Saturna
z reguły to matka jest dominującym rodzicem, choć przyczyną takiego stanu rzeczy
może być śmierć lub nieobecność ojca, nie zaś jej własny temperament. Może to
być również oczywista dominacja, wyrażana przez surowe, autorytatywne
postępowanie, w którym brakuje ciepła i empatii. Dla takiej matki najważniejsze
są zasady właściwego zachowania, poprawność i to, co pomyślą sąsiedzi. Większy
nacisk położony jest na wartości materialne niż na emocjonalne. Równie często
spotykamy tu typ kobiety kierującej się instynktem, pod której pozornie biernym
zachowaniem kryje się potężne, nie uświadamiane ego. Czasami matka staje się
ciężarem z powodu złego stanu zdrowia lub umiera młodo. Wszystkie te sytuacje
wywierają na psychikę dziecka silny wpływ, z którym dorosły już człowiek musi
się uporać, zanim będzie w stanie wyrazić swój pełny potencjał. Konieczne jest
symboliczne przecięcie emocjonalnej pępowiny, co zwykle dzieje się już w mocno
dojrzałym wieku.
Dziesiątodomowy Saturn niepokojąco często pojawia się w kosmogramach
homoseksualnych mężczyzn. Oczywiście nie oznacza to, by Saturn w dziesiątym domu
powodował homoseksualizm, a poza tym nie mamy tu do czynienia z bezwzględną
zasadą przyczyny i skutku, lecz raczej ze zbiorem okoliczności, które wyznaczają
pewien kierunek, ale jeśli powiążemy dziesiąty dom z matką, to pewne trudności w
relacjach z kobietami mogą być skutkiem ubocznym obrazu silnej matki. Kłopoty z
kobietami mogą się oczywiście wyrażać na rozmaite sposoby, a homoseksualizm jest
tylko jednym z nich.
Przy tym położeniu Saturna powszechne jest odrzucenie emocjonalne, stłumienie
woli lub poczucia tożsamości przez matkę. Człowiek z tego typu doświadczeniami z
dzieciństwa może później w życiu nie ufać kobietom. Kobieta z Saturnem w
dziesiątym domu może natrafić na równie poważne przeszkody, bowiem kobiety uczą
się sposobów wyrażania kobiecości od swych matek, a jeśli matka symbolizowana
jest przez Saturna, to trudno przypuszczać, by kobiecość stanowiła najważniejszą
część jej osobowości. Bardziej prawdopodobne, że będzie to władza. W odpowiedzi
córka może ostentacyjnie okazywać swą kobiecość w społecznie akceptowany sposób,
mówiąc właściwe rzeczy i gotując właściwe potrawy, a jednocześnie wyrażać
sfrustrowaną potrzebę autoekspresji przez męża czy kochanka. Może też przejawiać
świadomą agresję i odrzucać kobiecą zasadę w obrębie własnej psychiki. We
wszystkich tych przypadkach najważniejszym zadaniem osoby, która pragnie
zrozumieć wewnętrzny potencjał swego dziesiątodomowego Saturna, jest
przepracowanie problemu matki oraz reewaluacja roli męskiej i żeńskiej. Choć
przy rozważaniu problemów natury seksualnej rzadko bierze się pod uwagę domy
czwarty i dziesiąty, w gruncie rzeczy mają one wielki, choć pośredni, wpływ na
obszar życia związany z wypełnianiem roli właściwej dla płci.
Częste przejawy działania Saturna w dziesiątym domu to nieśmiałość i wielka
wrażliwość na opinię, a także lęk przed porażką i skłonność do przyciągania
sytuacji w jakiś sposób żenujących publicznie. Wszystkie te sytuacje związane są
z niskim poczuciem własnej wartości. Praca nad Saturnem w dziesiątym domu, gdzie
zanim obdarzy on złotem, najpierw przejawia niektóre swe cechy w
najtrudniejszej, czystej postaci, wymaga wielkiej szczerości wobec siebie.
Trudno jest osiągnąć obiektywizm w sprawach związanych z męską i żeńską stroną
własnej psychiki i równie trudno spojrzeć z dystansem na własną matkę. Aby tego
dokonać, najpierw należy się przedrzeć przez głębokie pokłady sentymentów
związanych z macierzyństwem oraz tworzone przez wiele stuleci sztywne koncepcje
ról seksualnych, które odcisnęły swe piętno na zbiorowej psychice ludzkości.
Kolejny szczebel drabiny to wrażliwość na własny wizerunek. W tej dziedzinie
Saturn przejawia swą zwykłą tendencję do skupiania się na wartościach
materialnych. Dla takiej osoby często bardzo istotne jest bycie kimś ważnym, a w
znacznej mierze decyduje o tym stan finansów oraz status społeczny. Powszechny
jest lęk przed publicznym upokorzeniem, który skłania do wycofywania się ze
środka sceny, ale jednocześnie występuje równie silne pragnienie, by znaleźć się
w blasku jupiterów. Skłania to do wielkiej nieśmiałości w sytuacjach
publicznych, choć może ona być niezbyt widoczna w osobistych relacjach. Saturn w
pierwszym domu bywa bardzo nieśmiały w sytuacjach osobistych, jednak dobrze
sobie radzi z odległą publicznością. Przy Saturnie w domu dziesiątym liczy się
przede wszystkim własny wizerunek. Taka osoba będzie zapewne wyznawać
konserwatywne wartości społeczne, ponieważ obawia się narazić swoją pozycję.
Jeśli w jej kosmogramie równocześnie występują inne, bardziej skłaniające do
ryzyka czynniki, będzie przeżywać znaczne napięcia wewnętrzne.
Jeśli spojrzymy na to niezwykle interesujące położenie Saturna z szerszej
perspektywy, to przekonamy się, że wszystkie wyżej omówione cechy - wrażliwość,
nieśmiałość, zważanie na opinię publiczną oraz nieustanne wysiłki, by udowodnić
swoją wartość i przydatność przez konkretne osiągnięcia - są bardzo pomocne w
przygotowaniu człowieka do przyjęcia wielkiej odpowiedzialności, jaka związana
jest z władzą nad innymi. Ktoś taki po dotarciu na szczyt może się przekonać, że
po drodze nauczył się dyplomacji, a także współczucia dla tych, których usiłuje
nauczać bądź strukturyzować.
W pracy zawodowej osoba z dziesiątodomowym Saturnem generalnie odnosi sukcesy,
przede wszystkim dlatego, że bardzo się stara i jest ogromnie wytrwała. Niezbyt
dobrze pracuje jej się pod kierownictwem innych i choć przez jakiś czas może
przejawiać pokorę, która jest darem saturnowej osobowości, to jednak ambicja i
zamiłowanie do sukcesu w końcu zaowocują rozpoczęciem samodzielnej działalności.
Gdy raz zacznie wspinaczkę na szczyt, nie ma problemu z osiągnięciem sukcesu.
Najtrudniej jest jej ruszyć z miejsca, bo wymaga to przezwyciężenia lęku przed
porażką, który może prowadzić do inercji. Dalszy ciąg zadania polega na
przyjęciu definicji sukcesu, która nie byłaby oparta na czysto zewnętrznych
wartościach. Człowiekowi zorientowanemu na wspinaczkę wysokogórską trudno jest
zrozumieć, że ta wspinaczka nie ma żadnego znaczenia, a nagroda w postaci
wejścia na szczyt jest iluzją i jej sens polega tylko na pokazaniu innym, że ten
szczyt można zdobyć. Zadaniem Saturna w dziesiątym domu jest nadanie struktury i
formy jakiejś grupowej idei. Jeśli człowiek odmówi przyjęcia tej szansy i będzie
próbował wypełnić swą misję cudzymi rękami, to musi pogodzić się z frustracją i
poczuciem bezcelowości. Jeżeli jednak sam przyjmie wyzwanie, to może stać się
Saturnem-nauczycielem w jego najbardziej dobroczynnym wcieleniu.
3. Saturn w znakach i domach powietrznych
Żywioł powietrza związany jest z zasadą logicznego umysłu, która odróżnia
człowieka od niższych królestw natury i pozwala na obserwację siebie - to
znaczy, uzyskanie samoświadomości. Z tego powodu trzy znaki powietrzne tworzą
jedyny trygon, który nie wykorzystuje symboliki zwierzęcej, a jedynie symbole
ludzkie lub nieożywione. W każdym z pozostałych trzech żywiołów co najmniej dwa
znaki reprezentowane są przez symbole zwierzęce. Choć symbolem Panny, rządzonej
przez planetę mentalną, jest ludzka postać, Bykowi i Koziorożcowi odpowiadają
zwierzęta; podobnie w żywiole ognia, choć symbol Strzelca jest w połowie ludzki,
Baran i Lew mają symbole zwierzęce. Trygon wodny, związany z funkcją odczuwania,
a zatem najbardziej instynktowny ze wszystkich żywiołów, w całości sportretowany
jest przez istoty należące do królestwa zwierząt. Choć niezbyt dobrze jeszcze
rozumiemy, czym jest umysł z naukowego punktu widzenia - nie wiemy, gdzie
dokładnie się mieści ani według jakich praw funkcjonuje - do pewnego stopnia
możemy określić jego naturę przez obserwację działania i w każdym razie wydaje
się oczywiste, że to właśnie umysł pozwala człowiekowi nazywać się człowiekiem.
Wszystkie trzy znaki powietrzne, a także odpowiadające im domy i planety, mają
związek z jakimś aspektem działania umysłu oraz z ludzką potrzebą wymiany
informacji z otoczeniem. Proces wymiany informacji z otoczeniem wspólny jest
wszystkim żywym istotom, od organizmów jednokomórkowych aż po gatunek ludzki,
ale tylko człowiek analizuje informacje i zdaje sobie sprawę, że są to
informacje. Starożytny symbol pięć tradycyjnie przypisywana jest zarówno
człowiekowi, jak i Merkuremu, symbolizującemu umysł. Podążając dalej za tym
tokiem myślenia widzimy korelację z faktem, że okrąg, czyli trzysta
sześćdziesiąt stopni, podzielony przez pięć daje siedemdziesiąt dwa stopnie, a
zatem aspekt kwintylu, który wiąże się z talentem i niezwykłymi zdolnościami
umysłu - domena Merkurego - a także z ambiwalencją seksualną i znów nasuwa się
skojarzenie z Merkurym, który w mitologii był postacią androgyniczną. Wszystkie
te skojarzenia są pomocne w naświetleniu natury trygonu powietrznego.
Jedynie żywioł powietrza cechuje się umiejętnością nabrania dystansu do życia
codziennego i oderwania się od jego spraw. Każdy z żywiołów obdarzony jest
swoistą logiką, ale funkcja tej logiki zależy od substancji, na której oparta
jest dana osobowość. Woda i ogień to żywioły irracjonalne; oceniają życie i
doświadczają go przez, odpowiednio, naturę uczuciową i intuicję. Idea, że myśl
leży u podstaw wszystkiego, co istnieje, jest dobrze znana ezoterykom, lecz
można ją udowodnić empirycznie jedynie badając zachowanie człowieka: najpierw o
czymś myślimy, potem nabiera to dla nas wartości emocjonalnej, a w następnej
kolejności zaczynamy działać, by nadać temu namacalny kształt. Bardzo niewiele
wiemy o prawdziwej potędze myśli, na podstawie doświadczeń zaczynamy się jednak
przekonywać, że skoncentrowana myśl ma moc wywoływania zmian fizycznych i że
można ją komunikować bez pomocy materialnych przekaźników. Ten fenomen nazywany
jest telepatią. Wiemy równie mało o prawdziwej naturze telepatii, jak i o innych
zjawiskach "psi", ale wydaje się, że wszystkie one mają związek z twórczą mocą
ludzkiego umysłu. Powoli wyłania się przed nami niejasny zarys obrazu, z którego
wynika, że umysł jest atrybutem bardzo bliskim temu, co teologowie definiują
jako atrybuty boskości.
Zważywszy, że znaki powietrzne mają związek z olbrzymim potencjałem ludzkiego
umysłu w jego twórczym aspekcie, dochodzimy do smutnego wniosku: ogromna
większość ludzi nie jest zdolna wykorzystać potencjału tego żywiołu, na
przeszkodzie stoi bowiem zbyt słabo rozwinięta umiejętność myślenia. Nawet jeśli
człowiek rodzi się z kosmogramem, w którym dominują planety położone w żywiole
powietrza, wcale to jeszcze nie oznacza, że będzie w stanie wyrazić ich
potencjał w sposób odzwierciedlający boską naturę twórczego umysłu. To, co
bierzemy za idee, to często tylko opinie. Różnica jest zasadnicza, zwłaszcza gdy
chodzi o idee, które stają się ideologiami. Umiejętność spojrzenia z dystansu
również jest rzadkim darem; zamiast prawdziwego obiektywizmu widzimy chłód
wynikający ze sztywnego kontrolowania emocji, spowodowanego lękiem przed ich
potęgą. Spośród wszystkich królestw natury jedynie człowiek aspiruje do
intelektualnej kreatywności, aczkolwiek ambicje wielu ludzi nie sięgają tak
wysoko; ich zainteresowania ograniczają się do spraw fizycznych i emocjonalnych.
Frustracja człowieka, który usiłuje skupić się na płaszczyźnie mentalnej i
poznać naturę własnego umysłu, jest o wiele bardziej subtelna i trudniej ją
dostrzec niż frustrację ekspresji fizycznej lub uczuciowej. Ponieważ Saturn
zawsze stwarza możliwość rozwinięcia jakiejś funkcji lub cechy związanej z
żywiołem, w którym leży - może to dotyczyć zarówno domu, jak i znaku -
dochodzimy do wniosku, że Saturn w znakach i domach powietrznych, przez
frustrację kreatywnego umysłu i zablokowanie możliwości wykorzystania go jako
narzędzia komunikacji i relacji, zwiększa i wysubtelnia umiejętność
wykorzystania myśli w procesie twórczym oraz dla celów integracji psychiki.
Saturn jest współwładcą Wodnika, w Wadze jest wyniesiony, a w Bliźniętach czuje
się całkiem nieźle. Powaga, koncentracja i stabilność uważane są za stosowne
atrybuty umysłu, a Saturn w żywiole powietrza z pewnością nimi obdarza. Tak
zwany ścisły umysł, pomimo swej niebezpiecznej skłonności do uprzedzeń i
zawężania perspektywy, jest wysoko ceniony w naszym społeczeństwie i odpowiada
za najważniejsze osiągnięcia technologiczne tego stulecia. Kładziemy wielki
nacisk na logikę, a krzywo patrzymy na intuicyjne czy mistyczne podejście do
życia, gdyż ostatnie dwa tysiące lat wystarczająco jasno ukazały nam pełną skalę
zagrożeń stwarzanych przez tego typu ścieżki. Jedną z najbardziej ekstremalnych
cech powietrznego Saturna jest to, że działając z poziomu nieświadomości staje
się uosobieniem obiektywnego, naukowego intelektu w jego najbardziej
zatwardziałej postaci. Nie jest to jednak w gruncie rzeczy cecha powietrza;
wynika raczej z tego, że powietrze pozbawione jest możliwości naturalnego
krążenia i wielokierunkowego łączenia umysłów oraz ludzi. Znacznym utrudnieniem
przy powietrznym położeniu Saturna jest fakt, że jego sterylna maska jest zbyt
łatwo akceptowana, obecnie bowiem uważa się ją za szczyt normalności. Może to
utrudnić, a nawet uniemożliwić wykonanie zadania polegającego na zniszczeniu i
odbudowaniu wartości na danym obszarze życia, przez co subtelny potencjał tego
położenia nigdy nie zostanie wykorzystany. Może ono wówczas zaowocować jedynie
trwałym poczuciem samotności i izolacji, lękiem przed irracjonalnymi czynnikami
w obrębie własnej psychiki, a także rozwiniętą umiejętnością koncentracji i
dokładnością, które to cechy mają zamaskować poczucie intelektualnej niższości
lub izolacji społecznej.
Najpowszechniejsze sposoby nieświadomej ekspresji Saturna to samotność, lęk i
frustracja. Mogą się one wyrażać przez ograniczenia natury fizycznej, jak w
przypadku żywiołu ziemi albo przez niezaspokojenie potrzeb emocjonalnych, jak w
przypadku wody. Saturn położony w żywiole powietrza ma związek z umysłową
izolacją; osoba z tym położeniem często musi zmagać się z samotnością, gdyż
trudno jej komunikować się z innymi. Jej myśli często bywają głębokie i
przenikliwe, gdyż izolacja zmusza ją do kwestionowania własnych wartości, ale
kiepsko sobie radzi w lekkich, powierzchownych kontaktach towarzyskich, jakie
zwykle kojarzy się z osobowościami powietrznymi. Ma ona za zadanie zbadać
potencjał umysłu i stać się jego panem, a to nie sprzyja łatwemu brataniu się z
innymi. Rzadko słyszymy, by taki człowiek skarżył się na samotność, gdyż nie
jest to samotność o charakterze emocjonalnym i nie jest to też typ osobowości
"neurotycznej", jaka pojawia się przy frustracjach uczuciowych. Nie jest on
nieszczęśliwy w zwykłym rozumieniu tego słowa, zazwyczaj bowiem odnosimy je do
rozczarowań w uczuciach i pragnieniach. Najczęściej więc znosi swoją izolację w
milczeniu.
Oczywiście zrozumienie i kontrola umysłu to dary, które można rozwinąć tylko
przy odpowiednim poziomie aktywności umysłowej i człowiek z Saturnem położonym w
żywiole powietrza musi przede wszystkim w ogóle zacząć używać umysłu, zanim
przemieni go w promień światła rozjaśniający mroczne zakamarki psychiki. Jednak
samo urodzeniowe położenie Saturna w żywiole powietrza sugeruje, że dana osoba
jest w pełni zdolna osiągnąć ten etap rozwoju.
Saturn w Bliźniętach i w trzecim domu
Trzeci dom symbolizuje intelekt, edukację, komunikację i ruch. Wskazuje, jaki
typ umysłowości człowiek posiada, jak się komunikuje, jak rozwija swój intelekt
i czym go karmi. Bliźnięta poszukują informacji nie dla korzyści materialnych,
lecz dla samej informacji; są po prostu ciekawe życia we wszelkich jego
przejawach. Jest to pierwszy znak powietrzny, toteż można go nazwać
intelektualną rozgrzewką. W przeciwieństwie do znaku opozycyjnego, Strzelca,
który pragnie połączyć ze sobą rozmaite fragmenty życia i znaleźć dla nich
wspólny mianownik odzwierciedlający szerszą ideę, Bliźnięta po prostu upajają
się różnorodnością. Trzeci dom odzwierciedla tendencję umysłu, by dostrzec,
zanalizować, zróżnicować, nazwać i ruszyć dalej. Aby uzyskać niezbędne
informacje, najpierw należy ustanowić komunikację, dzięki czemu wiedza może
swobodnie przepływać we wszystkich kierunkach, a stary materiał zyskuje nowe
interpretacje.
Funkcjonujący nieświadomie Saturn w trzecim domu blokuje ten przepływ, dławi
swobodę komunikacji i często wywołuje lęk przed tym, co nowe, niezbadane i
irracjonalne. Umysł, który pragnie swobodnie szybować, zostaje uziemiony przez
pragnienie empirycznego potwierdzania wszelkich informacji oraz zamiłowanie do
tego, co już zostało zbadane i okazało się bezpieczne. Wyjaśnia to, dlaczego
często sugeruje się związek między połączeniami Saturna ze znakiem Bliźniąt,
trzecim domem i Merkurym a chorobami płuc, szczególnie astmą, uznawaną przez
medycynę za chorobę o naturze psychosomatycznej lub funkcjonalnej. Wydaje się,
że istnieje symboliczny związek między biologicznym procesem oddychania, w
którym do płuc wprowadzony zostaje tlen, a psychicznym wchłanianiem informacji z
otoczenia. Obydwa te procesy są równie niezbędne do przetrwania - jeden do
fizycznego, drugi do psychicznego.
Jest wiele zewnętrznych sytuacji, które powszechnie łączy się z Saturnem w
trzecim domu, wszystkie one jednak odzwierciedlają jego symboliczną niezdolność
do swobodnego oddechu intelektualnego. W dzieciństwie taki człowiek mógł być
pozbawiony edukacji lub też otrzymać jaw wąskim, ograniczonym zakresie, a
ponieważ twórcze umiejętności umysłu nigdy nie zostały rozbudzone, w dorosłym
wieku często brakuje mu świeżości intelektualnej oraz zainteresowania życiem.
Równie często zdarza się, że dziecko pozbawione towarzystwa rówieśników później
w życiu nie potrafi spontanicznie komunikować się z innymi. Za pozornym
bezwładem umysłu najczęściej kryje się lęk. Dziecko bywa uważane za głupie, bo
jest milczące albo też otoczenie nieustannie krytykuje jego wypowiedzi oraz uczy
je zachowywać to, co myśli dla siebie; a później, gdy nie ma już żadnego
krytykującego rodzica ani nauczyciela, człowiek przekonuje się, że utracił
umiejętność dzielenia się swymi najgłębszymi myślami.
Defekty mowy, takie jak jąkanie się czy zacinanie, również są częste przy
Saturnie w trzecim domu. Z reguły mają one charakter funkcjonalny; spowodowane
są lękiem i brakiem poczucia bezpieczeństwa. U niektórych osób pojawia się brak
łatwości komunikacji, szczególnie w sprawach osobistych i codziennych, które
tradycyjnie przynależą do trzeciego domu. Ktoś taki może być obdarzony
niezwykłymi talentami umysłowymi, umiejętnością koncentracji i głębią myśli,
przy tym wszystkim jednak boleśnie trudno jest mu przyłączyć się do "gadania o
niczym", owego symbolicznego gestu wspólnoty międzyludzkiej. Człowiek z Saturnem
w trzecim domu uważa, że rozmowa powinna dotyczyć poważnych tematów. Może być
niezwykle pedantyczny w mowie i w piśmie, gdyż Saturn nie lubi powierzchowności.
Wspólnym mianownikiem tych zachowań jest frustracja umysłu i umiejętności
komunikacji. Przy położeniu Saturna w trzecim domu nieuniknione jest poczucie
izolacji, gdyż człowiek obdarzony głębokim i z natury poważnym umysłem obawia
się, że zostanie upokorzony albo, że to, co powie, zabrzmi głupio. Częste jest
poczucie niskiej wartości intelektualnej, choć Saturn w tym położeniu może
znamionować błyskotliwego naukowca. Ta błyskotliwość nie wypływa jednak z
intuicji, lecz jest owocem dyscypliny wewnętrznej oraz wielu długich godzin
bolesnej koncentracji. Saturn potrafi zrobić użytek tylko z informacji
konkretnych, które można potwierdzić empirycznie i ta tendencja do usztywniania
wiedzy stanowi antytezę lekkiego, bezcelowego dryfowania z natury cechującego
trzeci dom. Merkuremu przydaje się każda informacja, nawet jeśli nie jest
prawdziwa.
Oczywiście również i przy tym położeniu Saturna możemy się spotkać ze zjawiskiem
nadmiernej kompensacji, kiedy to człowiek przez cały czas gada jak nakręcony.
Gadatliwość, pozornie sprzeczna z tradycyjną interpretacją trzeciodomowego
Saturna, czasami występuje również przy połączeniach Merkurego z Saturnem oraz
przy Merkurym w Koziorożcu. Rozmowy mogą dotyczyć absolutnie wszystkiego za
wyjątkiem tylko tych spraw, które rzeczywiście są dla takiej osoby istotne.
Będzie mówić o wszystkim, ale rzadko wyjawi, co naprawdę czuje. W rezultacie
komunikatywność nie jest tu wcale większa, niż w omawianym wcześniej przypadku
milczka. Saturn w trzecim domu znany jest z taktu, dyplomacji i przenikliwego
umysłu, a jednym z jego największych darów może być umiejętność owijania w
bawełnę, niezmiernie przydatna mężowi stanu czy politykowi. Dar ten jednak nie
łagodzi poczucia izolacji, a wręcz je powiększa, utrudnia bowiem szczere
wyrażanie siebie.
Z dwóch wyżej opisanych typów zachowania częściej spotykany jest typ milczący.
Obszar zainteresowań takiej osoby bywa dość przyziemny, nawet ograniczony, a
sposób myślenia ostrożny, dokładny i metodyczny. Czasami przy Saturnie w trzecim
domu napotykamy twardogłowy upór i niemal rozmyślną głupotę. Wręcz trudno
uwierzyć, że tego typu zachowanie oraz błyskotliwe akrobacje umysłowe znanego
polityka mogą być efektem działania tego samego mechanizmu, opartego na lęku i
niezdolności do dzielenia się własnymi myślami i uczuciami. Saturn jednak rzadko
jest głupi. Jeśli trzyma się tego, co pragmatyczne i empirycznie sprawdzalne, to
dlatego, że lżejsze, bardziej irracjonalne sprawy wprawiają go w zakłopotanie.
Saturn w trzecim domu często nie docenia swych zdolności intelektualnych i może
otoczyć się murem upartych, dogmatycznych opinii, by się chronić przed atakiem
tych, których uważa za inteligentniejszych od siebie.
Gdy spojrzymy na to położenie pod kątem możliwości rozwoju, to zauważymy, że
poczucie izolacji oraz zniecierpliwienie powierzchownymi koncepcjami i postawami
może przekształcić się w wewnętrzną walkę o prawdę, na ile ludzki umysł jest w
stanie ją pojąć. Okoliczności i lęki zmuszają takiego człowieka do zwrócenia się
do wewnątrz, gdzie szuka przyczyn zjawisk, analizując ich strukturę i sens.
Charakterystyczny dla trzeciodomowego Saturna jest badawczy umysł pochłonięty
pragnieniem racjonalnego zrozumienia tego, co otoczone jest tajemnicą albo
należy do obszaru zjawisk irracjonalnych. Człowiek akceptuje izolację dzięki
świadomości, że jest w stanie wnieść znaczący wkład w dziedzinę poznania. Saturn
staje się dogmatyczny tylko wtedy, gdy obawiamy się nieznanego oraz własnego
braku wiedzy i intelektualnego treningu. Położenie Saturna w trzecim domu
oznacza, że wiedzę należy zdobywać na drodze osobistych doświadczeń i
obserwacji, a nauczycielem ma być samo życie. Żadna inna edukacja w tym wypadku
nie wystarczy, gdyż wewnętrzna siła i niezależność Saturna musi tu zostać
wykorzystana na rzecz rozwoju umysłu.
Istnieje związek między trzecim domem a wypadkami, szczególnie zdarzającymi się
podczas podróży. Ponieważ dom ten ma związek z ruchem umysłowym i fizycznym oraz
z koordynacją, często nazywa się go domem krótkich podróży, zarówno ciała, jak i
umysłu. Warto zastanowić się nad tymi wypadkami i tak zwaną podatnością na
wypadki, której często towarzyszą uszkodzenia trzeciodomowych planet, zwłaszcza
Saturna.
Można podejść do problemu empirycznie i zaakceptować ideę, że na mocy jakiegoś
tajemniczego prawa czy zrządzenia losu Saturn w trzecim domu niesie ze sobą
podatność na wypadki, a więc jeśli komuś zdarzy się wypadek, zawiniło
przeznaczenie. Taki sposób myślenia można odnieść do wielu mniej przyjemnych
przejawów manifestacji Saturna w różnych położeniach, wówczas jednak staną przed
nami pytania, na które można odpowiedzieć tylko na gruncie filozofii, nie zaś
empirii. Ślepa bierność w obliczu absolutnie zdeterminowanej przyszłości nie
pozwala na jakąkolwiek konstruktywną interpretację Saturna ani żadnego innego
czynnika urodzeniowego kosmogramu. Jeśli nawet rzeczywiście jesteśmy uwięzieni w
granicach wyznaczonych przez los czy naszą "karmę", to i tak nie wiemy, gdzie w
indywidualnym przypadku te granice się znajdują i nie dowiemy się tego, dopóki
nie spróbujemy ich przekroczyć. Bardzo możliwe, że zakres wolności jest sprawą
indywidualną.
W wielu przypadkach trzeciodomowemu Saturnowi towarzyszy lęk przed tym, co nowe,
nie wypróbowane czy irracjonalne albo przed tym, czego nie można kontrolować i
co wymaga szczerej, osobistej wymiany myśli. Psychologowie już dawno zauważyli,
że wiele pozornie przypadkowych wypadków i chorób jest w gruncie rzeczy wynikiem
intrygi uknutej przez nieświadomość człowieka po to, by uniknąć sytuacji
zagrożenia lub znaleźć się w centrum uwagi otoczenia i przejąć nad nim władzę.
Takie sytuacje zdarzają się przy szostodomowym Saturnie, który często
manifestuje się przez chorobę lub hipochondrię. W trzecim domu ta skłonność
przybiera formę podatności na wypadki i jeśli przyjrzymy się uważnie
wewnętrznemu życiu takiej osoby, to z reguły jasno ujrzymy przyczynę. Nie
oznacza to, by wszystkie wypadki były skutkiem tego rodzaju "intryg", ale często
tak właśnie jest. Czasami fizyczny dyskomfort związany ze spędzeniem kilku
tygodni w łóżku jest łatwiejszy do zaakceptowania niż perspektywa znalezienia
się w sytuacji, która wymaga od nas zmiany punktu widzenia.
Wielu ludzi uznaje za niedorzeczną myśl, że można rozmyślnie się zranić lub
zachorować po to, by uniknąć konfrontacji z jakimś problemem życiowym. Jednakże
nie decyduje o tym świadoma osobowość, lecz siły nieświadomości, które w pewnych
wyjątkowych warunkach są w stanie nawet zupełnie zniszczyć człowieka fizycznie
lub psychicznie - w tym drugim przypadku mówimy o chorobie umysłowej. Bardzo
niewiele wiemy o mocach ukrytych w mrocznych obszarach psychiki, przekonujemy
się jednak, że zasługują one na szacunek i że należy się z nimi ostrożnie
obchodzić. Saturn często jest odpowiedzialny za tłumienie lęków i niechęci, gdyż
symbolizuje on cień, a przeciętny człowiek nie ma ochoty uwierzyć, że cechy,
które wzbudzają w nim największą niechęć, istnieją w obrębie jego własnej
psychiki; nie będzie też chciał przyznać, że może się mylić w osądzie tych cech,
że mogą one być pozytywne, konstruktywne i że mógłby odnieść z nich pożytek.
Przyjęcie odpowiedzialności, konieczne do zrozumienia Saturna, nie polega na
samopotępieniu i przyznaniu się do winy, lecz na uświadomieniu sobie, że ludzki
umysł może mieć większą władzę nad układem zewnętrznych okoliczności niż gotowi
jesteśmy przyznać i że nie wiemy jeszcze wielu rzeczy o sobie. Gdy z tego punktu
widzenia spojrzymy na Saturna w trzecim domu i związaną z nim podatność na
wypadki, to jasnym się stanie, że taki wypadek nie będzie potrzebny, o ile
zauważymy sprzyjającą mu, nieprzyjemną sytuację. Nawet jeśli przyjmiemy tezę o
karmicznych zobowiązaniach, to jest mało prawdopodobne, by człowiekowi zdarzyło
się coś, co nie jest konieczne dla jego rozwoju albo rozwoju grupy.
Uporządkowane piękno życia, którego odzwierciedleniem jest horoskop, nie
pozostawia miejsca na przypadkowe, bezsensowne cierpienie. Saturn zawsze
poszukuje prawdy, a katastrofę sprowadza ludzki lęk przed uznaniem motywacji tej
planety za swoją, gdyż niezmordowane poszukiwanie tego, co prawdziwe, jest
zagrożeniem dla naszych najcenniejszych iluzji.
Saturn w Wadze i w siódmym domu
Waga jest znakiem wyniesienia Saturna, a jako że pojęcia wyniesienia i upadku
trzymają się mocno we współczesnej astrologii, jest możliwe, że mają one
głębokie i istotne znaczenie. Warto więc dokładnie zastanowić się nad znaczeniem
Saturna w tym znaku.
Tradycja łączy siódmy dom z małżeństwem i partnerem w małżeństwie, ale też z
otwartymi wrogami. Wskazuje on na cechy, które cenimy u innych i których szukamy
u partnera, a także na cechy naszych wrogów, które pozwalają im nas ranić. Dom
ten symbolizuje doskonale małżeństwo, którego atrybuty w połączeniu ze
składnikami osobowości danego człowieka przyniosłyby mu poczucie wewnętrznej
pełni. Pokazuje również, jakiego typu sytuacje dana osoba będzie przyciągać w
małżeństwie oraz jakim partnerem sama może się stać.
Tradycyjna interpretacja Wagi i jej domu jest dość powierzchowna. Powszechnie
przypisywane domowi "partnera" znaczenie jest jaskrawym przykładem mechanizmu
projekcji, gdyż w ostatecznym rozrachunku "partner" jest częścią naszej własnej
osobowości, a za równowagą w małżeństwie kryje się równowaga pomiędzy męskim i
żeńskim komponentem psychiki. Szukamy u innych tego, czego sami nie potrafimy
wyrazić świadomie i tegoż nienawidzimy. Najdoskonalszy nawet związek z drugą
osobą nie przyniesie nam poczucia wewnętrznej pełni. Idealne małżeństwo opisane
przez siódmy dom może przybrać realny kształt tylko pod warunkiem, że człowiek
jest zintegrowany wewnętrznie; w innym wypadku będzie tylko grą. Choć jest to
niewątpliwie cyniczny i przygnębiający pogląd, w gruncie rzeczy kryje się w nim
nadzieja, gdyż sugeruje możliwość istnienia czegoś lepszego niż to, co na co
dzień obserwujemy dokoła. Podstawowy mechanizm projekcji nieświadomej,
transseksualnej części psychiki - którą Jung nazwał animą u mężczyzn i animusem
u kobiet - łączy się bardzo ściśle z cechami partnera reprezentowanymi przez
siódmy dom.
Saturn w siódmym domu daje szansę na wewnętrzną integrację, czyli zrównoważenie
przeciwieństw, gdyż osoba z tym położeniem raczej nie może liczyć na to, że bez
problemu znajdzie partnera obdarzonego pożądanymi cechami. Bardziej
prawdopodobne jest to, że dopóki nie zreorientuje swej postawy i nie zwróci się
do własnego wnętrza, będzie przyciągać do siebie sytuacje łączące się z
cierpieniem, izolacją, odrzuceniem i rozczarowaniami. Symbolika tego położenia
Saturna bardzo przypomina coniunctio, czyli mistyczny mariaż w alchemii. Mówiąc
językiem psychologii, jest to proces wewnętrznej integracji, który prowadzi do
powstania nowego centrum psychiki, nowej równowagi i sensu życia. W symbolice
alchemicznej destylację eliksiru zawsze poprzedza ciemność i śmierć. Ciemność
towarzysząca Saturnowi w siódmym domu może się równać jedynie jasności
obiecanego złota.
Najprostsza interpretacja siódmodomowego Saturna mówi o smutku, trudnościach i
ograniczeniach w małżeństwie lub w innych bliskich związkach. Trudności te
sprawiają wrażenie zrządzenia losu; wydaje się, że sam zainteresowany w niczym
tu nie zawinił. Saturn w tej pozycji często stosuje swój najdoskonalszy
kamuflaż, gdyż jego działanie jest do końca zeksternalizowane. Sprawia to
wrażenie, jakby wina leżała wyłącznie po drugiej stronie. Jest to cecha
charakterystyczna wszystkich siódmodomowych planet: zawsze wydaje się, że dobry
lub zły los, szczęście czy nieszczęście dosięgają nas za sprawą partnera albo
przeciwnika. Przywykliśmy uważać ten dom za symbol wpływu, jaki wywierają na nas
inni, rzadko jednak zauważamy, że wpływ ten wynika bezpośrednio z projektowania
naszych wewnętrznych potrzeb i konfliktów na zewnątrz. Jeśli Saturn w siódmym
domu nie sprzyja niezmąconemu szczęściu w związku, nie można zrzucać całej winy
na niedostatki drugiej osoby.
Ograniczenia siódmodomowego Saturna bywają zupełnie oczywiste. Bardzo powszechna
jest izolacja i samotność. Możemy także trafić na starszego, poważnego partnera,
który choć stabilny, wierny i być może również dobrze sytuowany, tłumi i
ogranicza naszą ekspresję, gdyż nie rozumie lub nie ceni naszych myśli i marzeń.
Taki partner może być chory albo w jakiś inny sposób uzależniony od choroby lub
zobowiązań finansowych, przez co staje się raczej ciężarem niż towarzyszem. Bywa
zaborczy i wymagający, może rozczarowywać z powodu niezgodności charakterów,
porzucić lub spowodować cierpienie przez swą niewierność emocjonalną czy
fizyczną. W takich sytuacjach zazwyczaj mówimy o pechu w wyborze towarzysza
życia. Z reguły na początku wszystko wygląda dobrze i zaczyna się psuć dopiero
później, gdy klamka już zapadnie. Słyszymy wówczas znajomy lament: "Gdy go
poznałam, nie miałam najmniejszego pojęcia...".
Już pierwsza chwila kontaktu dostarcza nam wielu informacji o innych, odbieramy
bowiem podprogowe sygnały, jakie nasi bliźni przekazują na tysiące subtelnych
sposobów, podobnie jak niższe królestwa natury odbierają subtelne sygnały z
otoczenia. Są to jednak rzeczy, które uświadamiamy sobie intuicyjnie, ale często
nie chcemy ich przyjąć do wiadomości, bo nasze wewnętrzne potrzeby mogą się
znacznie różnić od świadomego ideału doskonałego partnera. Jednakże nieświadomie
wyrażamy właśnie te wewnętrzne potrzeby i na nie otrzymujemy odpowiedź, gdyż
podobne przyciąga podobne. Jeśli po jakimś czasie dojdziemy do wniosku, że
popełniliśmy pomyłkę w ocenie drugiej osoby, nie należy zrzucać jej na pecha;
jest to rezultat celowego wewnętrznego wyboru, którego dokonaliśmy na samym
początku. Gdy mamy do czynienia z siódmodomowym Saturnem, warto przyjąć
odpowiedzialność za ten wybór, bowiem w takiej sytuacji świadomość własnych
wewnętrznych potrzeb i szczere przyznanie się do nich jest niezbędnym warunkiem
dla powstania szczęśliwego, produktywnego związku. Choć być może trudno nam
zrozumieć, dlaczego ktokolwiek miałby wybierać, świadomie lub nie, partnera,
który zadaje ból, rozczarowuje albo ogranicza, to przecież zgodzimy się, że
człowiek może pozostawać w stanie wojny ze sobą i działać pod presją nie
uświadamianych motywów. Wybór partnera często odzwierciedla te wewnętrzne
zmagania.
Wspólnym mianownikiem różnorodnych form ekspresji Saturna w siódmym domu jest
motyw skutecznego unikania związku, który mógłby przynieść prawdziwą jedność na
wszystkich poziomach, a nie tylko na płaszczyźnie fizycznej czy emocjonalnej.
Saturn starannie omija sytuacje grożące uzależnieniem się od drugiej osoby czy
otwarciem na nią, choć na poziomie świadomości człowiek może nie zdawać sobie
sprawy, że tak właśnie postępuje. Z punktu widzenia obiektywnego obserwatora
związek stworzony pod wpływem Saturna często jest "bezpieczny", gdyż partner
jest osobą zależną, słabą i potrzebującą, a zatem nie potrafi stać się
zagrożeniem ani wsparciem. Może być zimny, niewierny lub niezdolny do stworzenia
głębszego związku. Widzimy tu działanie perfekcyjnego mechanizmu, który
umożliwia uniknięcie wysiłku oraz odpowiedzialności, jakich wymaga w pełni
świadomy związek, a jednocześnie dostarcza kozła ofiarnego, na którego można
zrzucić winę za ewentualne niepowodzenie. Saturn w siódmym domu nie musi
symbolizować porażki małżeństwa spowodowanej niedostatkami partnera; często
jednak sytuacja tak właśnie wygląda z punktu widzenia człowieka, który
projektuje własną niedostępność na kogoś innego.
W kategoriach rozwoju osobowości jest to przygnębiający mechanizm, gdyż sprawia
wrażenie, jakby w głębi psychiki człowieka kryło się coś, co nie pozwala mu
zaznać szczęścia w związkach. Jest to prawda, ale przygnębiająca tylko wtedy,
gdy wyrwana z kontekstu. W gruncie rzeczy chodzi o to, że osiągnięcie szczęścia
w związku stanie się możliwe dopiero wtedy, gdy zostanie on oparty na
wartościach innych niż konwencjonalne, jak pozory, status finansowy, zależność
emocjonalna czy też presja społeczna, gdyż przy Saturnie w siódmym domu tego
typu motywy w nieunikniony sposób niosą w sobie zalążek porażki. Saturn często
kładzie wielki nacisk na formalną strukturę małżeństwa, jednocześnie unikając
wewnętrznej wymiany, którą ta struktura powinna symbolizować. Takie małżeństwo
jest bolesne, gdyż prowadzi do samotności. Celem poszukiwań jest tu odnalezienie
centrum własnej psychiki przez wewnętrzną integrację, wewnętrzny mariaż i
wewnętrzną pełnię, nie zaś przez zależność od drugiej osoby. Z punktu widzenia
jaźni, a nie tylko osobowości, Saturn w tym położeniu reprezentuje wielką
szansę. Absolutnie nie sugeruje konieczności samotnego życia; stwarza raczej
wewnętrzną motywację, by zrozumieć głębsze poziomy związku, uruchamia wewnętrzny
proces, którego symbolem jest małżeństwo oraz daje możliwość zbudowania
prawdziwej unii dwóch osób, z których każda jest mocno zakotwiczona we własnym
wewnętrznym centrum, toteż może sobie pozwolić na wolny, świadomy wybór.
Przy tej konfiguracji powszechne są wzorce cierpienia i odrzucenia. Często mówi
się tu dużo o dawaniu, gdyż Saturn lubi odgrywać rolę męczennika; zazwyczaj
jednak przekonujemy się, iż osoba, która najbardziej się skarży, że dała tak
wiele prawie nic w zamian nie otrzymując, w gruncie rzeczy nie dała niczego
bezwarunkowo. Obawia się samotności, ale równie mocno lęka się zranienia,
próbuje więc podążać za obydwoma tymi impulsami jednocześnie i wchodzi w
związek, w którym nie bierze udziału jej wewnętrzne ja. Saturn lubuje się w
nadmiernej kompensacji, toteż zdarza się, że zamiast w rolę osoby nieustannie
porzucanej, niezależnie od płci wciela się w twardego, podłego i pozbawionego
uczuć don Juana. Nie jest to jego prawdziwa natura, lecz jedna z najczęściej
przywdziewanych masek. Pod twardą zbroją jest on do tego stopnia wrażliwy, że
przedkłada bezpieczeństwo nad ewentualne cierpienie w związku, który może
zakończyć się odrzuceniem. Poświęca miłość dla bezpieczeństwa, nazywa to
obowiązkiem i wierzy, że dokonał korzystnego wyboru, a gdy zaczyna do niego
docierać ogrom własnego poświęcenia, okazuje się, że już nie potrafi się
wyplątać z sytuacji. Człowiek z Saturnem w siódmym domu, który próbuje
przekształcić partnerstwo w kontrakt materialny, zwykle przekonuje się, że musi
zapłacić wyższą cenę niż się spodziewał. Tak się dzieje, gdy zablokowane
zostanie dążenie Saturna do prawdy i obalania iluzyjnych wartości. Gdy choć na
krótką chwilę zrozumie się wewnętrzne piekło samotności, jakie często towarzyszy
tej próbie zaburzenia energii Saturna, niepotrzebna staje się wizja piekła po
śmierci.
Położenie w domu kątowym sugeruje, że w procesie odkrywania własnego wnętrza
istotne są wydarzenia i bezpośrednie kontakty z innymi ludźmi. W przypadku domu
siódmego jest oczywiste, że partner w małżeństwie stanie się albo źródłem
cierpienia, albo wielką szansą na obustronny rozwój. Wybór należy do
zainteresowanej osoby, przede wszystkim musi ona jednak uświadomić sobie, że w
ogóle ma jakiś wybór; jeśli tego nie zrozumie, to przyczyną jej cierpień nie
będzie zła karma, lecz zwykła ignorancja.
Saturn w Wodniku i w jedenastym domu
Ktoś powiedział, że Wodnik to sklep, w którym wszystko jest na wystawie, a nic w
środku. Nietrudno dojść do takiego wniosku po przeczytaniu opisów tego znaku w
podręcznikach, które kojarzą go przede wszystkim z nadziejami, marzeniami,
klubami i stowarzyszeniami. Ta niekompletna charakterystyka jedenastego znaku i
domu zupełnie pomija głębię znaczeń i mądrości, jaką odkrywa przed nami
astrologia. Treść Wodnika nie może być tak prosta, skoro jego władcami są Saturn
i Uran; jedenasty dom również jest bardziej skomplikowany i niejednoznaczny niż
się tradycyjnie zakłada.
Dziesiąty dom jest kulminacją osiągnięć jednostki, a zarazem miejscem jej
pochówku, symbolizuje bowiem maksymalne zanurzenie w świecie materii i wymaga,
by człowiek poświęcił swe prywatne, osobiste pragnienia dla osiągnięcia celu.
Jeśli spojrzymy na cykl dwunastu domów jako na serię coraz bardziej złożonych
faz rozwoju człowieka w zewnętrznym świecie, to dziesiąty dom, należący do
Saturna, można uznać za kres wspinaczki osobowości. Ostatnie dwa domy łączą się
z planetami wyższej oktawy, a tym samym ze stanami świadomości o
transpersonalnej, zbiorowej naturze. Na tym etapie rozwoju człowiek zatraca się
w grupie i godzi się na rolę komórki w organizmie ludzkości. Zdał wymagane
egzaminy, zintegrował się wewnętrznie, uczynił z umysłu, emocji i ciała
zdyscyplinowane i znakomicie zrównoważone narzędzie służące osiąganiu
wewnętrznych celów, jest już wolny i może włączyć się w zadanie integracji i
rozwoju grupy. Przejście od Saturna do Urana wyznacza tranzyt od supremacji
indywidualnej woli do rozwoju świadomości grupowej. Świadomość grupowa to nie to
samo co świadomość masowa, gdyż przy tej pierwszej wkład jest dobrowolny, a
jednostka nie traci swojej wartości. Może się wydawać, że jest to nazbyt
ezoteryczna interpretacja dość w gruncie rzeczy powierzchownego domu i znaku,
ale jeśli mamy wreszcie zrozumieć Saturna, jego domy i znaki z innego punktu
widzenia niż fatalistyczny, jeśli mamy zrozumieć prawdziwą naturę i zakres
wolnej woli oraz sens życia człowieka, to właśnie w tradycji ezoterycznej możemy
odnaleźć informacje na temat tej planety, które pomogą nam stać się bardziej
wolnymi ludźmi.
Ludzie o temperamencie mocno zabarwionym Wodnikiem lub Rybami, którzy jednak nie
rozwinęli w sobie poczucia sensu pozwalającego na udział w życiu zbiorowości, to
bardzo często zagubione istoty. W naszych czasach nie mają łatwego życia, gdyż
idea świadomości grupowej nie przeistoczyła się jeszcze w rzeczywistość.
Nietrudno znaleźć przeciętnego Byka, który przede wszystkim troszczy się o
własne bezpieczeństwo, gdyż jest to jego naturalny sposób ekspresji, przeciętną
Wagę pochłoniętą kontaktami towarzyskimi, czy Bliźnięta zajęte edukacją. Ale
ludzie o temperamencie Wodnika czy Ryb nie mają osobistych zainteresowań i jeśli
nie rozbudzą w sobie wrażliwości na sprawy o zasięgu uniwersalnym, które są
naturalną dziedziną ekspresji tych znaków, to nie pozostaje im zupełnie nic.
Trudno się dziwić, że wśród alkoholików i narkomanów spotykamy tak wiele osób z
silnymi wpływami Neptuna czy Ryb i że tak wielu umysłowo chorych musi się zmagać
z energiami Wodnika lub Urana. Dla równowagi należy wspomnieć, że wiele odkryć w
nauce i psychologii zawdzięczamy osobowościom uranowym, a najwspanialszą poezję,
muzykę i uduchowione wizje neptunowym. Wielki potencjał i równie wielkie
porażki tych ludzi stają się bardziej zrozumiałe w świetle motywującego ich
pragnienia, by zaangażować się w życie grupy i poczynić w nie znaczący wkład.
Aby poznać znaczenie jedenastodomowej pozycji Saturna, musimy wejrzeć głębiej,
pod poziom klubów i stowarzyszeń, a do tradycyjnej interpretacji tego domu
dołączyć koncepcję świadomości zbiorowej oraz odpowiedzialności jednostki za
rozwój grupy. Wpływ jedenastego domu najwyraźniej przejawia się w sferze
przyjaźni i akceptacji społecznej. Położony tu Saturn, planeta dystansu i
izolacji, może sygnifikować typ nie pasującego do grupy "samotnego myśliwego".
Takiej osobie trudno przychodzi nawiązywanie znajomości oraz uczestnictwo w
powierzchownych kontaktach towarzyskich, do których nasze społeczeństwo
przywiązuje dużą wartość. Czuje się outsiderem i manifestuje to w sposobie
bycia. Nie chodzi tylko o zwykłą nieumiejętność akceptacji ogólnie przyjętych
standardów zachowania. Towarzystwo uważane za "właściwe" dla takiego człowieka -
ludzie, z którymi łączą go więzy rodzinne, praca, religia czy wspólne
zainteresowania - rzadko przyjmuje go ciepło, a on sam nie czuje przynależności
do jakiejkolwiek sztucznie stworzonej grupy społecznej. Szuka wspólnoty innego
rodzaju, opartej na głębszych podstawach, rzadko jednak rozumie, że więzy
łączące tego typu grupę mają charakter wewnętrzny, nie zewnętrzny.
Saturn bywa boleśnie nieśmiały i beznadziejnie niezręczny w kontaktach
towarzyskich, zawsze jednak, o ile wyraża swą prawdziwą naturę, pozostaje
wrogiem powierzchowności. Jego obecność w jedenastym domu nastręcza podwójnych
trudności, ponieważ nasze ideały przyjaźni i aktywności grupowej bywają bardzo
powierzchowne. Introwertyczny, nieśmiały Saturn czuje się w nich niepewnie i
źle. Dlatego zwykłym skutkiem tej jego pozycji jest głębokie, choć często
ukrywane, uczucie samotności. Bardzo by pragnął poczuć się istotną częścią
większej całości, uwolnić się od ciężaru nieśmiałości i "inności", często jednak
nie potrafi wyrazić tej potrzeby i nie przyznaje się do niej nawet przed sobą.
Uważamy, że człowiek z natury jest zwierzęciem stadnym, istotą społeczną, toteż
osoba, która spędza wiele czasu samotnie i odrzuca okazje do kontaktów
towarzyskich, wydaje się nieco podejrzana. Wychowano nas w przekonaniu, że w
samotności jest coś neurotycznego lub niezdrowego, jednak samotność w tłumie
jest o wiele bardziej bolesna niż fizyczna samotność, której towarzyszy poczucie
przynależności. Człowiek z Saturnem w jedenastym domu często czuje wewnętrzny
przymus pozostawania samotnym. Może unikać przyjaźni z lęku przed brakiem
akceptacji. Ów lęk oraz poczucie niskiej wartości mogą zostać skompensowane
przez potrzebę podkreślania własnej wyjątkowości. Duma skłania taką osobę do
uznania własnej samotności za cnotę, a nie za brak. Prawdopodobnie nie jest ona
ani jednym, ani drugim, lecz nieświadomy człowiek z Saturnem w jedenastym domu
nie zdaje sobie sprawy, że istniejąjeszcze inne możliwości. Dlatego może się tu
pojawić jedna z najbardziej charakterystycznych dla tego położenia Saturna
reakcji: taka osoba musi zawsze być lepsza od innych, nikt nie ma prawa jej
dorównać. Saturnowi w Lwie boleśnie trudno przychodzi otwarte wyrażanie swej
wyjątkowości, a Saturnowi w Wodniku - własnej zwyczajności i podobieństwa do
każdej innej ludzkiej istoty, choć to właśnie owej zwyczajności i stopienia się
z grupą pragnie najbardziej. Często mówi się, że przy Saturnie w jedenastym domu
człowiek ma niewielu przyjaciół, lecz są oni wierni; liczy się jakość, nie
ilość.
Ponieważ Saturn w tym położeniu często ucieka się do nadmiernej kompensacji,
możemy również natrafić na typ osoby, której życie zatłoczone jest nadmiarem
kontaktów towarzyskich, tak że nie pozostaje jej ani odrobina czasu na
samotność. Taka osoba zapełnia sobie czas, by uniknąć osobistych konfrontacji.
Demonstrowanie przynależności do grupy jest dla niej tak istotne, że tłumi
własną indywidualność, by dostosować się do obowiązujących ideałów i standardów.
Dlatego Saturn w jedenastym domu częściej bywa wyznawcą niż przywódcą, choć ta
druga rola jest dla niego znacznie odpowiedniejsza. Własne ideały, marzenia i
pragnienia wydają mu się bezwartościowe w porównaniu z ostatecznym, bezwzględnym
osądem innych. Saturn w tym położeniu może się stać towarzyskim motylkiem,
podobnie jak Saturn w trzecim - gadułą, a w siódmym - niezmordowanym Don Juanem.
Jednak ten motyl miewa ołowiane skrzydła. Zasadniczo pozostaje równie
wyizolowany i oddzielony od innych, jak gdyby był sam, bo w głębi duszy tęskni
za głębszą, bardziej znaczącą więzią. Ale praca, jakiej wymagałoby stworzenie
takiej więzi, musiałaby go zawieść w głąb siebie i doprowadzić do przyjęcia
innego zestawu wartości społecznych, a także do lepszego zrozumienia
społeczeństwa i celu jego istnienia.
Aby wykorzystać szansę, jakie stwarza Saturn w jedenastym domu, konieczne są
szerokie horyzonty cechujące prawdziwie postępowy umysł, który rozumiejąc
potrzebę stopniowej ewolucji i rozwoju, potrafi postrzegać wszystkich ludzi jako
jedność. Nie oznacza to bezpośredniego zaangażowania w politykę, choć sfera ta
jest naturalnym uzupełnieniem wodnikowych wizji. Saturn jednak nie zajmuje się
teoriami; jego mądrość objawia się na trudniejszej, lecz bardziej znaczącej
drodze indywidualnego doświadczenia i samorealizacji. Zrozumienie psychologii
grupy i kierunku, w jakim powoli zmierza świadomość gatunku ludzkiego, może się
stać przełomem, wewnętrznym oświeceniem dla osoby z Saturnem w Wodniku lub w
jedenastym domu. Literatura ezoteryczna wielokrotnie wspomina o istnieniu
"Planu" dotyczącego rozwoju człowieka. Dla większości ludzi plan ten pozostaje w
sferze teorii i wizjonerstwa, jednak przenikliwy wzrok jedenastodomowego Saturna
może odkryć jego rzeczywistość i naturę, jeśli tylko będzie on wystarczająco
długo i głęboko poszukiwał tak ważnej dla niego braterskiej więzi łączącej
ludzi.
Jeśli Saturn pozwoli sobie na zawężenie wizji, rzadko uda mu się przełamać
izolację. Spełnia się wówczas przepowiednia o pechu do przyjaciół, który rzekomo
prześladuje osoby z tym położeniem. Człowiek, który dystansuje się do innych i
nie potrafi nikomu zaufać, spotka się z podobną reakcją ze strony bliźnich.
Podobne zawsze przyciąga podobne, a szorstka, obronna postawa - widoczna przy
jedenastodomowym Saturnie nawet u tych osób, które długo szlifowały swe talenty
towarzyskie, a mimo to nie potrafią nawiązać głębszych przyjaźni - zazwyczaj
wywołuje podobne postawy w otoczeniu.
W każdym człowieku istnieje potencjał rozwoju wyższych i bardziej uniwersalnych
znaczeń jedenastego domu, niewiele osób jednak zdaje sobie z tego sprawę, gdyż
dla rozwinięcia tego potencjału konieczne jest bliższe przyjrzenie się
wartościom i zainteresowanie ludzkością; mimo to dom jedenasty istnieje w każdym
kosmogramie urodzeniowym i w każdym życiu pojawia się wyzwanie, jakim jest
odnalezienie skutecznych sposobów ekspresji symbolizowanych przezeń dążeń. Dla
człowieka, który ma Saturna w jedenastym domu lub w Wodniku, zadanie to staje
się jeszcze pilniejsze, bo tak jak przy każdym innym położeniu Saturna,
alternatywa jest nie do przyjęcia. Jednakże warunkiem wykorzystania tego
potencjału jest szczere oddanie zbiorowości i prawdziwe uczestnictwo w jej
życiu.
4. Saturn w znakach i domach ognistych
Żywioł ognia powiązany jest z funkcją intuicji. Ogień kojarzy się z duchem,
energią, pierwotnym źródłem życia i świadomości. Może się wydawać, że to zbyt
wzniosłe słowa w zestawieniu z niektórymi przykładami agresji Barana, dumy i
autokracji Lwa czy nieodpowiedzialności Strzelca, ale choć poszczególne
przypadki można oceniać niepochlebnie, to jednak prawdą jest, że wszystkie trzy
znaki ogniste posiadaj ą wrodzoną świadomość własnej indywidualności i często
obdarzone są nieograniczoną wręcz witalnością, wiarąw siebie i entuzjazmem.
Źródłem takiej postawy nie są doczesne osiągnięcia, lecz intuicyjne zrozumienie
wartości jaźni. Ziemia wyraża wiarę w siebie zyskując panowanie nad materią,
woda - ustanawiając istotne więzi emocjonalne, powietrze z kolei czyni to przez
wymianę i rozwój idei. Ale temperament ognisty nie potrzebuje w żaden sposób
usprawiedliwiać własnego istnienia; samo życie jest wystarczającym
uzasadnieniem, gdyż znaki te głęboko wierzą, że zasadniczo ma ono sens, a
człowiek zasługuje na to, co najlepsze.
Zachowanie i postawa życiowa wszystkich trzech znaków i domów ognistych
przeniknięte są poczuciem wewnętrznego celu i sensu, które lubimy nazywać
pragnieniem ekspresji własnego "ja", nie do końca rozumiejąc, o jakim "ja"
mówimy. Podstawowe fizyczne potrzeby człowieka dotyczą pożywienia i utrzymania
się przy życiu, jednakże symbolika ognia przede wszystkim sugeruje istnienie
czegoś, co świadomie decyduje się zamanifestować fizycznie przybierając ludzką
postać. Ludzie ognia wiedzą, że są właśnie tym "czymś", inaczej mówiąc jaźnią;
potrzeby ciała są dla nich drugorzędne - co dosłownie odzwierciedlone jest przez
drugi dom.
Żywioł ognia nietrudno zrozumieć, jeśli wyjdziemy od koncepcji totalnej jaźni,
obdarzonej wolą i celem istnienia, której świadoma osobowość jest zaledwie
częścią. Jest to koncepcja postulowana zarówno przez psychologię, jak i
ezoterykę, choć psychologia woli używać słowa "dusza" jedynie w bardzo
ograniczonym zakresie. Na ludzkim, jednostkowym poziomie ognista jaźń przejawia
się w pragnieniu Barana, by zdobywać i odkrywać, chęci tworzenia i kochania u
Lwa oraz w dążeniu Strzelca do ekspansji i zrozumienia. Każdy z tych znaków
obdarzony jest głębokim poczuciem celowości i wrodzoną świadomością, że zwykłe
płaszczyzny życia - ciało, uczucia i umysł - istnieją wyłącznie dla potrzeb
twórczej ekspresji jaźni. W gruncie rzeczy dla trygonu ognistego cały świat jest
sceną, którą należy zbadać, odegrać na niej swoją rolę, zrozumieć i pokochać, a
gdy to konieczne, także zniszczyć, by można było zbudować nowe formy. Tylko
wewnętrzny sens ma wartość i właśnie tego sensu znaki ogniste poszukują we
wszelkich doświadczeniach.
Jest oczywiste, że pewien aspekt tej energii nie będzie przemawiał do innych
typów temperamentu, szczególnie do temperamentu ziemskiego, który odznacza się
wielką precyzją obserwacji i docenia formę, ale często nie jest w stanie ujrzeć
jej znaczenia. Ogień może wydawać się egoistyczny oraz obdarzony skłonnościami
do megalomanii i osoby ogniste rzeczywiście takie bywają. Intuicja pozwala im
wyczuć w sobie istnienie boskiego pierwiastka, zapominają jednak, że istnieje on
również we wszystkich innych ludziach. Większość wad tego temperamentu wypływa z
niewrażliwości na subtelne niuanse życia, do których często zaliczają się
uczucia innych. Z tego powodu Jung umieścił intuicję i odczuwanie na dwóch
końcach osi percepcji, jedno bowiem dotyczy celu istnienia rzeczy czy
doświadczenia, a drugie jego zewnętrznej formy. Ogień nieustannie poszukuje celu
i zazwyczaj go znajduje, choć często nie potrafi docenić różnorodności i piękna
form, w których ów cel jest zawarty. Przede wszystkim interesuje go cel własnego
życia.
Saturn w znakach i domach ognistych stawia barierę między świadomą osobowością a
intuicyjną percepcją jaźni, charakterystyczną dla żywiołu ognia. Często prowadzi
to do utraty wewnętrznego poczucia celu i sensu ogólnie pojmowanego życia.
Problemy stwarzane przez Saturna w ogniu mają naturę raczej filozoficzną niż
praktyczną, należy jednak pamiętać, że Saturn w każdym żywiole podkreśla wagę
zrozumienia oraz doświadczenia istoty i sfery działania tego żywiołu. Dla osoby
z Saturnem w znaku lub domu ognistym świadomość jaźni jest niezmiernie ważną
sprawą, choć może ona nie werbalizować tej potrzeby w taki właśnie sposób.
Kompulsywne skupienie na sobie jest częstym skutkiem ubocznym frustracji w
poszukiwaniu sensu i celu. Nie jest to jednak przerost ego w potocznym
rozumieniu tego słowa. Nie ma w tym egoizmu, jaki zarzucamy bliźnim, którzy nie
spełniają naszych oczekiwań. W gruncie rzeczy występuje tu niedobór ego; utrata
kontaktu z centrum własnej psychiki okrada człowieka z wiary w siebie i w życie.
Często brak ten jest maskowany przesadnym poczuciem własnej wartości, ponieważ
jest to jedyne, co człowiek posiada. Saturn jest w upadku w Baranie i w
poniżeniu w Lwie, gdyż na początku nie czuje się dobrze w żywiole ognia.
Dość łatwo jest uznać Saturna za Pana Karmy, lecz postrzegając go tylko jako
narzędzie cierpienia oraz spłaty długów ograniczamy się do fragmentu obrazu.
Jeśli spojrzymy na tę planetę jako na motyw przewodni procesu, którego
rezultatem jest rozwój, wówczas łatwiej nam będzie zrozumieć przyczyny pozornych
ograniczeń w każdej dziedzinie życia. Poczucie rozpaczy i jałowości, często
towarzyszące Saturnowi położonemu w żywiole ognia, można co prawda uznać za złą
karmę, karę za megalomanię czy nadużywanie władzy w poprzednich wcieleniach,
lecz z takiej interpretacji nie wynika nic pożytecznego dla człowieka, którego
przytłacza wrażenie bezcelowości. Korzystniej jest potraktować to położenie jako
wyzwanie, bowiem wówczas za sprawą wysiłku i rozwoju intuicji człowiek może
zbliżyć się do zrozumienia swej prawdziwej natury i roli w relacji do grupy i do
życia w ogóle. Temu procesowi towarzyszy zniszczenie lub eliminacja
niepotrzebnych już wartości oraz rozwój tych aspektów charakteru, z których
symbolicznie powstaje złoto alchemików.
Słońce jest wyniesione w znaku upadku Saturna, gdyż świadoma osobowość zostaje
wzmocniona przez kontakt z większą jaźnią. Słońce jest wyniesione w znaku upadku
Saturna, a Saturn jest wyniesiony w znaku upadku Słońca. Te dwa przeciwieństwa,
które czasami przybierają postacie Boga i Szatana, nieustannie krążą wokół
siebie na ringu, niezależnie od tego czy tworzą jakiś aspekt w urodzeniowym
kosmogramie, czy też nie. Są to dwa oblicza tej samej podstawowej zasady. W
indywidualnej psychice odpowiada im świadoma osobowość oraz cień, czyli
osobowość nieświadoma. Twarz Słońca skierowana jest w stronę zewnętrznego
świata, a dwie twarze Saturna zwrócone są ku Słońcu i w dół, w stronę mroków
zbiorowej nieświadomości gatunku. Saturn położony w domach lub znakach ognistych
symbolizuje inne oblicze tego samego odwiecznego konfliktu, który w gruncie
rzeczy nie jest konfliktem, gdyż Mars i Jowisz, dwie planety ogniste, to
właściwie dwa wyspecjalizowane słońca.
Działanie Saturna w znakach i domach ognistych można celnie opisać jako "duchową
obstrukcję", co w zwyczajnym życiu przejawia się przez brak spontaniczności,
autoekspresji, witalności i wiary w siebie oraz uczucie bezcelowości. Trzy cechy
uważane w tradycji ezoterycznej za podstawowe atrybuty bóstwa - wolę do
osiągnięcia celu, miłość i inteligencję - można uznać również za atrybuty
ludzkiej psychiki. Jung nazwał czynnik miłości Erosem, a inteligentną aktywność
- Logosem; uważał, że trzeci czynnik, wolę, można wykorzystać do kierowania
energiami pozostałych dwóch. Z grubsza rzecz biorąc otrzymujemy tu
psychologiczną analogię do Trójcy Świętej występującej zarówno w
chrześcijaństwie, jak i w hinduizmie, gdzie jej atrybuty symbolizują: Brahma -
Stwórca, Wisznu - Opiekun oraz Sziwa - Niszczyciel. Baran, Lew i Strzelec w inny
jeszcze sposób symbolicznie korelują z tymi trzema rodzajami energii, gdyż trzy
znaki ogniste to najprostsze reprezentacje astrologicznych jakości. Można więc
przyjąć, że Saturn w Baranie lub w pierwszym domu łączy się ze zrozumieniem i
rozwojem woli lub celowej aktywności, Saturn w Lwie lub w piątym domu łączy się
ze zrozumieniem i rozwojem twórczości lub celowej miłości, a Saturn w Strzelcu
lub w domu dziewiątym - ze zrozumieniem i rozwojem intuicyjnej percepcji i
mądrości. Powyższy opis Saturna w żywiole ognia może się wydawać nadmiernie
zawiły, jednakże jest to niezbędne wprowadzenie do symbolu, którego treścią jest
szansa na intuicyjne zrozumienie celu własnego życia.
Saturn w Baranie i w pierwszym domu
Powszechnie przyjmuje się, że pierwszy dom opisuje fizyczny wygląd człowieka i
osobowość prezentowaną światu, a na głębszym poziomie także rodzaj doświadczeń,
jakie najprawdopodobniej będzie do siebie przyciągał, a które mają mu pomóc
ukształtować i rozwinąć zestaw narzędzi do świadomego sprawowania kontroli nad
własnym życiem. Przepływ energii w pierwszym domu kosmogramu jest dwukierunkowy,
gdyż dom ten - jak często się zauważa - jest filtrem, przez który odbieramy
doświadczenia z zewnątrz, a w drugą stronę - ujawniamy otoczeniu własne cechy.
Wszelkie czynniki istniejące w kosmogramie urodzeniowym muszą przejść przez
warunkowanie pierwszego domu, a zwłaszcza ascendentu, zanim zyskają konkretną
manifestację i ukażą się zewnętrznemu światu. Wszystkie cztery osie kosmogramu
wyznaczają punkty wymiany między wewnętrzną rzeczywistością psychiki a
zewnętrznym światem, ascendent jest jednak najbardziej osobistym i oczywistym z
tych czterech punktów wyładowania. Cały pierwszy dom wiąże się ze świadomą i
celową fizyczną autoprezentacją jednostki. Człowiek wyraża przez ciało, zgodnie
ze swoim typem fizycznym, to, czym jest z natury, przez co słowo "ciało" nabiera
szerszego znaczenia. Ascendent i pierwszy dom są zatem tożsame z jungowską
koncepcją "persony", która, o ile ma się stać pozytywnym i skutecznym narzędziem
zewnętrznej ekspresji, musi w granicach rozsądku odzwierciedlać głębiej ukryte,
nieświadome strony psychiki. Koncepcja "persony" pozwala na uzyskanie głębszego
wglądu w funkcję ascendentu, który niesłusznie jest sprowadzany do roli
powierzchownej maski, w niewielkim tylko stopniu powiązanej z wewnętrzną
rzeczywistością psychiki. Podobnie jak maski w antycznej tragedii greckiej,
persona jest określeniem postawy wobec świata, kultywowanym składnikiem
psychiki, przez który człowiek deklaruje swą rolę w życiu, zgodną z całym
dotychczasowym przebiegiem rozwoju. Persona, podobnie jak ascendent, może być
wyrażana w pełni świadomie dopiero po osiągnięciu pewnego poziomu dojrzałości.
Modelowo ta rola powinna być syntezą wszystkiego, co w jednostce najlepsze i
najwartościowsze, a przy tym nie należy jej nadużywać, by nie popełnić błędu
identyfikacji z prezentowaną treścią. Persona wyraża przede wszystkim to, czym
człowiek pragnąłby się stać albo do czego dąży w rozwoju, nie zaś to, czym jest
rzeczywiście w danym okresie życia. Dlatego właśnie pierwszy dom jest najmniej
uformowaną częścią kosmogramu urodzeniowego; bardziej niż pozostałe domy
charakteryzuje go proces stawania się.
Mocne i słabe punkty tej prezentacji oraz to, czy jest ona usztywniona, czy
płynna i lekka, wskazują, na ile człowiek potrafi zachować subtelną równowagę
między zewnętrznym otoczeniem, a światem swych wewnętrznych motywacji. Jeśli za
bardzo wychyli się w jedną stronę, druga zareaguje; napięcie zmusza go do
trzymania się środka. Nadmierna identyfikacja z wybraną rolą i wynikające z tego
usztywnienie wydaje go na łaskę ukrytych, zdradzieckich aspektów własnego
wnętrza. Z kolei ignorując świat zewnętrzny i próbując się z niego wycofać w
mroczne obszary psychiki zdaje się na łaskę otoczenia i pozwala mu się
zdominować. Można stąd wnioskować, że o ile człowiek ma osiągnąć wewnętrzną
równowagę, rozwój ascendentu musi być subtelnie zestrojony z wewnętrznym
kierunkiem rozwoju całego kosmogramu.
To psychologiczne uzupełnienie tradycyjnej interpretacji astrologicznej może nam
dać pewne pojęcie o wpływie Saturna położonego w pierwszym domu. Ze względu na
jego skłonności do usztywniania się oraz identyfikacji z doczesnymi wartościami,
jedną z najczęstszych manifestacji tej pozycji, o ile wyraża się ona
nieświadomie, jest usztywnienie maski i identyfikacja z nią, co prowadzi do
wewnętrznej nadwrażliwości na nastroje i wydarzenia oraz utrudnia zewnętrzną
ekspresję osobowości. Maska staje się więzieniem, nie sposób się jej pozbyć i
człowiek powoli zaczyna się pod nią dusić.
Jedną z głównych cech Saturna w Baranie jest brak asertywności. Częsta przy tym
położeniu potrzeba kontrolowania otoczenia i narzucania innym własnej woli nie
jest wyrazem spontanicznej, asertywnej wiary w siebie, lecz raczej manewrem
obronnym. Człowiek próbuje zaatakować pierwszy dlatego, że sam obawia się ataku.
Pragnienie kontroli może się przejawiać w pośredni sposób, a wówczas zamiast
jawnej agresji pojawia się subtelne manipulowanie sytuacją. Połączenie
pragnienia i lęku jest charakterystyczne dla Saturna. Naturalna nieśmiałość i
sztywna niezręczność tej planety szczególnie rzuca się w oczy w pierwszym domu,
choć z biegiem czasu człowiek uczy się przywdziewać gładką maskę chłodu.
Koniunkcji Saturna z ascendentem często towarzyszą trudności przy porodzie,
zwykle fizyczne, ale czasami także psychiczne. Tego typu sytuacje zdarzają się
zbyt często, by uznać je tylko za zbieg okoliczności. Co więcej, wydaje się
logiczne, iż naturalny opór, jaki osoba z pierwszodomowym Saturnem odczuwa przed
wystawianiem się na widok publiczny, może sięgać nawet chwili urodzenia. Ktoś
taki często przekonuje się już w dzieciństwie, że zbyt wielkie zaangażowanie w
życie drogo kosztuje. Słabość persony w tym wypadku polega na tym, że człowiek
identyfikuje się zarazem zbyt mocno i za mało z zewnętrzną warstwą swej
osobowości, dlatego jest podatny na atak i kontrolę z zewnątrz. Zazwyczaj
zresztą zdaje sobie z tego sprawę i może spędzić większą część życia na
obmyślaniu metod samoobrony, które pozwoliłyby mu ukryć ogrom własnej
wrażliwości. Osoba z Saturnem w pierwszym domu często jest bardzo podejrzliwa i
ma mało wiary w siebie. Patrzy na innych spoza nienamacalnej, lecz bardzo mocnej
bariery, która skutecznie izoluje ją od prawdziwego życia. Zdarza się tu
chronicznie zły stan zdrowia, szczególnie u dzieci, które nie poznały jeszcze
innych skutecznych metod wycofywania się ze sceny. Wiara w siebie takiej
jednostki jest niewielka, a "ja", z którym się identyfikuje, to częściej maska
niż całość psychiki; świadome odcięcie się od korzeni własnego życia
wewnętrznego prowadzi do dziwnego braku witalności oraz do oschłości,
charakterystycznej przy tej konfiguracji.
Baran jest znakiem upadku Saturna, a zatem jest to trudne położenie,
przysparzające wielu problemów. Chyba najtrudniejszym aspektem tej pozycji jest
tendencja do odcinania się od życia zarówno zewnętrznego, jak i wewnętrznego. W
rezultacie człowiek błąka się po niewielkim, jałowym i trudno dostępnym wycinku
psychiki, nie umiejąc dotrzeć do źródeł celu i znaczenia, z których mógłby
czerpać odwagę do stawienia czoła światu. Ja jednak skłaniam się do przekonania,
że planety w upadku, a zwłaszcza Saturn, oferuj ą wytrwałej i spostrzegawczej
osobie o wiele istotniejszy klucz do swego znaczenia, a tym samym zwiększają
szansę rozwinięcia symbolizowanych przez nie funkcji. Dzieje się tak dlatego, że
planeta w upadku z reguły musi walczyć i właśnie ta walka, w pełni przeżyta,
obdarza głębokim zrozumieniem prowadzącym do ekspansji świadomości. W wielkim
stopniu dotyczy to Saturna, który w znaku swego upadku często pozbawiony jest
odwagi i wiary w siebie - naturalnych atrybutów Barana, bez których niemożliwa
jest otwarta konfrontacja z problemami niesionymi przez życie. Jednak taki
człowiek nade wszystko pragnie przeżywać radość, jaką daje wolność, poczucie
bycia pierwszym, eksploracja nieznanych obszarów i przyjmowanie nowych wyzwań
oraz upajanie się świadomością, że samo istnienie jest dla siebie wystarczającym
celem. Człowiek z Saturnem w Baranie lub w pierwszym domu ma największą szansę
osiągnąć tego rodzaju wolność przez własny wysiłek.
Przy tym położeniu Saturna, tak jak i przy każdym innym, często pojawia się
nadmierna kompensacja. Konieczność przystąpienia do walki może wzbudzać dwa
rodzaje reakcji: albo będzie to pragnienie podejmowania wyzwań i doświadczania
pełni życia, albo lęk przed zranieniem, poddaniem się dominacji i zmiażdżeniem
przez siły wrogiego otoczenia. Przykładem drugiego typu nieświadomej ekspresji
jest człowiek, który chcąc uniknąć walki nieustannie usuwa się w cień i wycofuje
się z sytuacji wymagających siły, agresji i bezpośredniej konfrontacji. Nie jest
porywczy i rzadko okazuje gniew, lecz bardzo mocno odbija się to na jego
fizycznym zdrowiu, gdyż naturalna skłonność do irytacji zwraca się do wewnątrz,
przeciwko niemu samemu. Typowe dla tego typu osobowości są dolegliwości o
charakterze psychosomatycznym, na przykład migrenowe bóle głowy, których źródłem
jest nie wyrażony gniew i frustracja. Usuwanie się w cień nie wynika tu z
prawdziwej pokory, lecz raczej z lęku przed przystąpieniem do walki
spowodowanego wewnętrznym przekonaniem, że się ją przegra. Często podkreślany
jest "altruizm", ulubiony motyw przewodni Saturna w Baranie i w pierwszym domu.
Ale ktoś, kto nie jest samolubny, przede wszystkim musi posiadać siebie, żeby
mieć z czego dawać, a przy tej konfiguracji problem polega na tym, że dopóki
człowiek nie opanuje swego lęku, nie będzie potrafił prawdziwie zaakceptować ani
wyrażać własnego "ja".
Saturn w pierwszym domu często ma wrażenie, że nigdy nie będzie w stanie
osiągnąć tego, czego pragnie i że życie nieustannie dławi jego dążenia.
Najczęściej dzieje się tak dlatego, że nie prosi o to, czego chce, a jeśli nawet
poprosi, to w głębi duszy jest przekonany, iż nie zasłużył na odpowiedź. Obawia
się własnej woli, toteż myśl o posługiwaniu się nią bywa dla niego przerażająca
i często projektuje to, co nazywa siłą woli lub egoizmem, na innych. Gdy już
przepracuje ten mroczny, potężny aspekt swej osobowości - bowiem osoba z
pierwszodomowym Saturnem obdarzona jest potężną siłą woli i może ją kontrolować,
jeśli tylko zechce zdać sobie z tego sprawę oraz skorzystać z niej - wówczas z
reguły przekonuje się, że oprócz frustracji zdobyła też umiejętność
kontrolowania własnych pragnień, a także uformowała swą osobowość w
zdyscyplinowane narzędzie. Choć Saturn w Baranie jest w upadku, to Koziorożec
jest znakiem wyniesienia Marsa, a energia obydwu tych konfiguracji jest podobna;
kontrolowana, ukierunkowana wola wraz z poczuciem celu to jeden z największych
darów Saturna w pierwszym domu.
Na przeciwnym biegunie znajdujemy typ człowieka, który agresywnie manifestuje
pierwszodomowego Saturna. Na pierwszy rzut oka trudno go odróżnić od prawdziwie
ognistych osobowości. Nikt nie jest bardziej od niego otwarty, bardziej chętny
do przejęcia kontroli i odpowiedzialności za sytuację czy to przy użyciu siły,
czy też subtelni ej szych metod. Taka osoba uważa, że najlepszą obroną jest
atak, bo nigdy nie przyszło jej do głowy, iż można kontrolować siebie bez
jednoczesnej konieczności kontrolowania wszystkich innych. Przy bliższym
przyjrzeniu często okazuje się, że człowiek ten jest równie nieśmiały i niepewny
siebie, jak jego wiecznie usuwający się w cień brat; on także ma zahamowania
przed czynnym uczestnictwem w życiu i w przeciwieństwie do osobowości ognistych
nie potrafi doświadczać pełni i bogactwa własnego istnienia.
Każdy człowiek jest w stanie korzystać z woli, ale umiejętność ta rośnie
proporcjonalnie do stopnia poznania i opanowania siebie. Źródłem naturalnego
lęku, jaki w większości ludzi budzi nieprzewidywalność życia, jest nieświadomość
zasobów i bogactwa ludzkiej psychiki. Większość z nas nie czuje się na siłach
stanąć twarzą w twarz z poczuciem bezradności. Człowiek, który osiągnął pewien
stopień wewnętrznej integracji, jest o wiele lepiej wyposażony do otwartej
konfrontacji z życiem, gdyż z reguły postrzega własne istnienie z szerszej
perspektywy, a poza tym jest bardziej świadomy wewnętrznych energii, które może
odnaleźć w sobie i wykorzystać do formowania swojego życia. Saturn w Baranie i w
pierwszym domu podkreśla przede wszystkim lęk przed bezradnością, sprawia
bowiem, że człowiek kurczowo trzyma się najbardziej powierzchownych cech
osobowości, a co za tym idzie, traci kontakt z bogactwem swego wnętrza. Ów lęk
może go jednak w końcu zmusić, by bliżej przyjrzał się temu, co uważa za swoją
tożsamość. Jest to pierwszy krok do głębszego samopoznania, integracji i
konstruktywnego wykorzystania woli. Saturn w domu tożsamości ma ścisły związek z
tymi poszukiwaniami.
Saturn w Lwie i w piątym domu
Sfera wpływów piątego domu obejmuje przyjemności i rozrywki, romanse, dzieci,
twórczość i samoekspresję oraz spekulacje i inwestycje. Jest to całkiem sporo
jak na jeden dom. Ponieważ jest on odbiciem Słońca symbolizującego świadome ego,
łatwiej można zrozumieć jego znaczenie traktując go jako obszar, na którym
wyraża się indywidualne "ja", gdzie człowiek może być w pełni sobą i okazywać
swą wyjątkowość, gdzie uczucia, pragnienia, idee i czyny przepojone są esencją
osobowości, gdzie nic go nie hamuje i nie zmusza do kompromisu. Jest to dom
indywidualnej tożsamości, której sens odkrywamy przez twórczą, autoekspresyjną
aktywność. Lew i piąty dom mają wiele wspólnego z rozpoznaniem i uznaniem owej
tożsamości zarówno przez samego zainteresowanego, jak i przez jego otoczenie.
Dom ten nazywany jest również domem miłości, lecz chyba słuszniej byłoby go
nazwać domem romansów, gdyż dotyczy związków, w których możemy bez żadnych
zakłóceń wyrażać lub projektować własną tożsamość, tym sposobem zyskując wgląd w
centrum własnej psychiki. Miłość we wszystkich swych odcieniach zapewne jest
archetypem w tym samym stopniu co Jaźń, ale żadnego z tych archetypów nie
odnajdziemy w urodzeniowym kosmogramie; możemy obserwować jedynie postawy wobec
nich i sposoby ich wyrażania, a te w obydwu przypadkach mają związek z piątym
domem.
Dom piąty, podobnie jak pierwszy i dziewiąty, łączy się ze zmysłem intuicji i z
intuicyjnym postrzeganiem pełni oraz celu istnienia własnej psychiki. W znaku
Barana człowiek zyskuje intuicyjne poczucie celu dzięki interakcjom z
otoczeniem; w Lwie wyczuwa swą pełnię przez refleksję nad odbiciem siebie w tym,
co stworzył. Tego rodzaju refleksja może doprowadzić do doświadczenia "ja" jako
kompletnej, jedynej w swoim rodzaju całości, ale do takiego doświadczenia nie
dochodzi się na drodze intelektualnej, intelekt może bowiem wytworzyć jedynie
nic nie znaczący zestaw koncepcji, które tylko wzmacniają bariery między
człowiekiem, a jego doświadczaniem siebie. Natomiast w akcie twórczej ekspresji
odnajdujemy siebie intuicyjnie. Nie należy lekceważyć tego wewnętrznego
doświadczenia, stanowi ono bowiem silną motywację do wszelkiego rodzaju
działalności twórczej.
Zazwyczaj opisuje się osobowość Lwa jako egotycznąi skupioną na sobie. Słuszniej
jednak byłoby powiedzieć, że występuje tu nie tyle skupienie na sobie, co
poszukiwanie siebie we własnym centrum. Cokolwiek robi Lew, jest to dla niego
dramatycznie ważne, gdyż wyczuwa on w tym możliwość bezpośredniego zetknięcia,
bezpośredniego doświadczenia. Zamiast krytykować go za tendencję do
wyolbrzymiania własnego znaczenia, lepiej uczynimy uświadamiając sobie, że nikt
z nas nie może reprezentować jakiejkolwiek wartości dla siebie ani dla innych,
dopóki nie odkryje, kim i czym jest jego "ja". W piątym domu człowiek zaczyna
postrzegać siebie przez pryzmat tych sposobów ekspresji, w których zawarta jest
cząstka jego własnej, jedynej w swoim rodzaju tożsamości. Nie musi się to
ograniczać do twórczości artystycznej, choć jest ona chyba najbardziej
bezpośrednią formą wyrażania siebie. W życiu każdego człowieka istnieje jakiś
obszar, na którym pragnie on zrozumieć własne znaczenie na drodze niczym nie
ograniczanej autoekspresji czy będzie to twórczość artystyczna, intelektualna,
emocjonalna, czy powołanie na świat żywego dziecka.
Wynika z tego, że konwencjonalne poglądy na rodzenie dzieci wymagają głębszej
refleksji. Realizacja pierwszej połowy procesu twórczego zazwyczaj nie nastręcza
problemów - dziecko się rodzi, ale druga część, w której na dobrą sprawę dopiero
zaczyna się edukacja i samorozpoznanie twórcy, bywa lekceważona, wymaga bowiem
pokory, której zazwyczaj brakuje w relacji rodzic-dziecko. Nasze społeczeństwo
traktuje dzieci przede wszystkim jako narzędzie pośredniej manifestacji tych
cech i sposobów ekspresji, które w życiu rodzica pozostały nie uświadomione lub
nie mogły się rozwinąć. Zamiast pomóc dzieciom w samorealizacji, patrzymy na nie
jak na puste naczynie, które można formować, kształtować i wypełniać każdą
treścią, jaką uznamy za stosowną. Akt stworzenia w każdym przypadku może
prowadzić do poszerzenia świadomości, o ile towarzyszy mu refleksja nad osobą
twórcy, ale też występuje tu element hazardu w postaci dumy, zniekształcającej
percepcję. W każdym obrazie czy utworze muzycznym zawarta jest cząstka
świadomości twórcy; w ostatecznym rachunku celem tworzenia jest głębsze poznanie
własnej psychiki, nie zaś uznanie publiczności, choć publiczność może
uczestniczyć w alchemicznym procesie transformacji, za sprawą której twórca
osiąga boskość. Powyższe wywody mogą się wydawać trochę niejasne, ale chyba zbyt
dużo mówimy o takich sprawach jak miłość Boga do swych dzieci czy poszukiwanie
nieśmiertelności przez artystę, nie mając przy tym najmniejszego pojęcia, co to
właściwie oznacza. Jeśli chcemy pełniej zrozumieć istotę Saturna w piątym domu,
to powinniśmy przede wszystkim zastanowić się nad ideą twórczego aktu i jego
znaczeniem dla psychiki.
Saturn położony w Lwie lub w piątym domu wprowadza barierę czasową między
jednostką a jej samorealizacją. Bariera ta zbudowana jest przede wszystkim z
mrocznych atrybutów psychiki, których nie chcemy dopuścić do świadomości.
Przepływ energii twórczej może być zablokowany, a jeśli nawet tak nie jest, to
zablokowany bywa jego naturalny rezultat, jakim jest doświadczenie
samorealizacji. Doskonały cykl zewnętrznej ekspresji i wewnętrznej transformacji
zostaje przerwany. W rezultacie człowiek często wyprowadza twórczą energię na
zewnątrz z poczuciem, że nie dostaje nic w zamian, gdyż przekonanie o własnej
małej wartości nie pozwala mu uświadomić sobie, że proces ten nie ma nic
wspólnego z publicznością. Dotyczy to nie tylko twórczej ekspresji, lecz także
romantycznej miłości. Osoba z piątodomowym Saturnem zwykle ma trudności z
ujrzeniem siebie w swych dziełach, gdyż otrzymuje bardzo niewiele uznania ze
strony innych. Jest to klasyczny wskaźnik niekochanego dziecka, które rodzice
ignorują bądź traktują wyłącznie jak przedłużenie siebie samych. Tożsamość i
znaczenie samego dziecka zupełnie giną w sieci uczucia, które uchodzi za miłość
rodzicielską. Rodzice dzieci z Saturnem w piątym domu zwykle kochają własne
wyobrażenie dziecka, nie zaś jego niepowtarzalne "ja", które stanowi podstawę
indywidualności. Takie dzieci, które nigdy nie doświadczyły uznania dla własnej
osobowości, w późniejszym życiu bardzo potrzebują odnaleźć to uznanie w sobie,
jest im jednak niezmiernie trudno uwierzyć we własną wartość. Dziecko z Saturnem
w Lwie lub w piątym domu często w dojrzałym wieku płaci ogromny haracz w postaci
silnego poczucia niższości i bezwartościowości, niezależnie od Posiadanych
talentów i darów.
Tradycyjna interpretacja głosi, że Saturn w piątym domu często koreluje z
niechęcią bądź niezdolnością do posiadania dzieci, albo też mogą się one stać
ciężarem, trudnym obowiązkiem i źródłem cierpienia. Człowiek odmawia sobie
miłości, bo nie kochając siebie i nie będąc w stanie docenić własnej wartości
obawia się, iż nikt inny również nie zechce go pokochać. Pochwycony w pułapkę
przekonania o własnej bezwartościowości może wykazywać zazdrość o innych i
darzyć ich niechęcią, tym samym przyciągając do siebie odrzucenie. Częstą cechą
Saturna w piątym domu jest sztywność i brak spontaniczności; postronny
obserwator odnosi wrażenie, że taka osoba wiecznie obserwuje siebie obserwującą
siebie i nie potrafi się rozluźnić. Wysila się i natęża w nieświadomej nadziei,
że uda jej się choć przez chwilę dostrzec swe prawdziwe "ja" odbite w
przepełnionych miłością oczach innych ludzi, lecz z reguły są to daremne
oczekiwania. Ponieważ za bardzo się stara, alienuje tych, którzy w innym wypadku
mogliby okazać się pomocni. Rozczarowania mogą przybierać różne oblicza, ale pod
złamanym sercem, które często kojarzy się z tym położeniem, kryje się
niezdolność do pokochania siebie, zrozumienia własnej wartości i odnalezienia
wewnętrznego centrum, które nadałoby życiu stabilność i sens.
Uważa się, że Saturn w piątym domu jest zimny i pozbawiony serca, lecz jest to
charakterystyczna maska tej planety i nie należy traktować jej dosłownie.
Wrażenie ludzi o sercach z kamienia często sprawiają ci, którzy chronią własną
wrażliwość pod pancerzem nieczułości. Zazwyczaj za tą zasłoną kryje się małe
dziecko, które nie potrafi uwierzyć we własną wartość. Przy Saturnie w piątym
domu często występuje silny egoizm i rozpaczliwa potrzeba, by czuć się ważnym,
podziwianym i popularnym, obiektem zazdrości innych. Typowa jest tu zawiść, gdyż
człowiek, który nie potrafi odnaleźć własnego centrum, często czuje głęboką
niechęć do innych, których życie, jego zdaniem, przepełnione jest głębokim
znaczeniem. Osobie z piątodomowym Saturnem trawa na każdym innym podwórku wydaje
się bardziej soczysta. Najmocniej zazdrości ona tym, którzy w przeciwieństwie do
niej, przyciągają do siebie miłość, przyjaźń i ciepłe uczucia i nie muszą przy
tym dokładać żmudnych starań, by zaimponować innym swymi umiejętnościami, okazać
się lepszym czy olśniewać. Nikt inny nie walczy o popularność równie wytrwale
ani nie czuje się tak załamany i przygnębiony brakiem akceptacji jak piątodomowy
Saturn. Planeta ta czuje się niezręcznie w znaku Słońca, toteż przed osobą z tym
położeniem stoi trudne wyzwanie, musi ona bowiem odnaleźć swoje wewnętrzne
centrum oraz zidentyfikować się z nim zamiast z zewnętrznymi formami, którymi
lubi się otaczać. Bez tych form czuje się naga i bezbronna. Zarazem jednak jest
to wielka szansa, gdyż odnalezienie owego centrum i przesunięcie punktu
ciężkości z ego na jaźń umożliwia odzyskanie niewinnej, dziecięcej radości,
której źródłem jest wewnętrzne zaufanie do życia i wiara w istnienie miłości we
wszechświecie. Gdy człowiek raz odkryje sekret własnej tożsamości, nigdy go już
nie zatraci. Naturalna integralność i promienność, która jest najpiękniejszą
stroną Lwa, staje się wówczas stałą cechą jego ekspresji. Nie jest już
uzależniony od uznania innych, gdyż nauczył się w końcu darzyć uznaniem siebie.
Doświadczenie kontaktu z jaźnią zawsze wywołuje ten sam oddźwięk w osobach,
które przezeń przeszły: niezależnie od zewnętrznych ograniczeń życia odzyskują
one część spontanicznej radości, witalności i wrodzonej szczerości charakteru
bohaterów ludowych podań. Nie jest to jednak radość nieświadoma, pojawia się
bowiem w rezultacie świadomego procesu, a nie regresu. Istniejący w obrębie
osobowości dualizm między świadomym rozumowaniem i subtelnym różnicowaniem, a
nieświadomą integralnością i poczuciem ufności stapia się w jedną całość. Jest
to wielkie wyzwanie, ale zarazem i wielka szansa. Jeśli zostanie wykorzystana, z
pewnością zrównoważy cierpienie i samotność, którymi na początku darzy
piątodomowy Saturn.
Ciekawą cechą tego położenia jest mieszanka inflacji ego z silną, wręcz
obezwładniającą nieśmiałością. Człowiek jednocześnie przecenia, ale i nie
docenia siebie, rzadko jednak postrzega siebie jasno; a co za tym idzie, nie
potrafi uzyskać jasnego obrazu innych, gdyż nieustannie projektuje na nich
własne oceny. Dlatego zazwyczaj ma kłopoty w sprawach sercowych. Trudno mu
uzewnętrzniać uczucia, a jednocześnie nie znosi, gdy inni go ignorują. Pojęcia
lojalności i honoru mogą nabrać dla niego przesadnego znaczenia, gdyż często
usiłuje usztywnić i umocnić miłość innych przez nacisk na zewnętrzne
manifestacje uczucia, jakimi są formy i kody zachowania. W miłości taki człowiek
poszukuje nie tyle uczucia, co uznania dla własnej wartości i nietrudno
zrozumieć, dlaczego tak wiele osób z tą konfiguracją wykonuje zawody związane z
rozrywką. Lew nie potrzebuje reakcji zwrotnej od innych; wystarcza mu to, że
jest. Ale Saturn w Lwie nie potrafi dostrzec własnego "ja" i musi go szukać w
aplauzie tłumu.
Przy tym położeniu Saturna psychika nakierowana jest na proces realizacji
siebie, który Jung nazwał procesem indywiduacji. Świadoma osobowość nie potrafi
znaleźć pociechy i ukojenia w codziennej aktywności, na której opiera się
tożsamość większości ludzi. Toteż dzieci, które wielu rodzicom przynoszą
poczucie celu i sensu istnienia, tutaj stają się rozczarowaniem lub w ogóle nie
ma potrzeby ich posiadania. Romantyczna miłość zawodzi oczekiwania i rzadko
dorasta do ideału, gdyż w oczach partnera nigdy nie pojawia się ten upragniony
błysk, który przekonałby człowieka o jego wartości. Aktywność twórcza nie niesie
zadowolenia, a jej efekty nie spełniają oczekiwań. Jedyna możliwość, jaka w
końcu pozostaje, to poszukać siebie we własnym wnętrzu. Człowiek sam ponosi
odpowiedzialność za taką sytuację, ale rozpoznanie celu ukrytego za
rozczarowaniami jest początkiem rozwoju mądrości i ostatecznym podjęciem szansy.
Nadmierna kompensacja bywa tu równie silna, jak przy każdym innym położeniu
Saturna. Wiele osób z Saturnem w piątym domu bardzo się stara nie brać życia
poważnie, choć nikt nie jest bardziej od nich wrażliwy, drażliwy i nie traktuje
bardziej serio spraw uczuciowych. Lęk przed odrzuceniem i własną
bezwartościowością skłania ich do łączenia miłości z pojęciami takimi, jak
lojalność, obowiązek, wierność i odpowiedzialność, choć skojarzenia te mogą być
nieświadome. Potrzebne są im struktury gwarantujące stały dopływ miłości.
Niestety, niezależnie od tego, jak wiele struktur zbudują, zazwyczaj i tak nie
potrafią zaufać drugiej osobie, a maska frywolności po jakimś czasie nie zwodzi
już nikogo, oprócz samego zainteresowanego. Nie potrafi on ukryć ciężaru swych
potrzeb emocjonalnych i głęboko cierpi z tego powodu.
Los osoby, która nie pracuje nad piątodomowym Saturnem, jest nie do
pozazdroszczenia, bowiem każde połączenie Saturna i Słońca czy to przez znak,
aspekt, czy dom, jest obciążeniem. Wszystkie te kontakty wiążą się z procesem
poznawania siebie, który jest bolesny, gdyż wymaga zdzierania masek. Już we
wczesnym dzieciństwie przekonujemy się, że mamy wiele twarzy. Są nimi nasze
uczucia, wierzenia, konto w banku, dzieci, talenty i kochane osoby. Uczymy się,
że jesteśmy tym wszystkim, a nie tym, czym naprawdę jesteśmy. Osoba z Saturnem w
piątym domu często wymaga od innych zbyt wiele, toteż w rezultacie pozostaje
samotna i załamana. Stać ją na wiele miłości i oddania, lecz nie odważa się tego
okazać, dopóki nie otrzyma gwarancji zwrotnych; dopiero gdy zda sobie sprawę z
owego nieświadomego procesu wymiany, może zacząć się od niego uwalniać. Szeroko
znany jest przykład ogromnej megalomanii Hitlera, po części spowodowanej przez
silnego Saturna w Lwie na MC horoskopu urodzeniowego. Często jednak nie
zauważamy, że przeciętny człowiek z Saturnem w Lwie albo w piątym domu, który
nie ma ambicji podbijania świata, również może przejawiać desperacką potrzebę
ważności i uznania w parze z silną nieśmiałością. W rezultacie ktoś taki stoi
biernie z boku właśnie wtedy, gdy najbardziej pragnie znaleźć się pośrodku sceny
oraz widzieć wszystkie twarze wpatrzone w niego z uwielbieniem. Gdy nie uda mu
się tego osiągnąć, może się stać małym rodzinnym tyranem, hipochondrykiem lub
domowym dyktatorem.
Trudno jest kochać taką osobę, bo przypomina ona dzban bez dna: jest w stanie
wchłonąć każdą ilość uczucia i uwagi, nigdy się nimi nie nasycając. Jeśli jednak
w końcu zrozumie, że jej ścieżka prowadzi w głąb własnej istoty, w stronę jaźni,
to może zauważyć stojącą przed nią szansę. Dla człowieka, który otworzył swe
serce, każda chwila życia przepełniona jest radością oraz sensem i choć to
stwierdzenie może brzmieć jak opis klasycznej wizji mistyka, jest również
dowiedzioną prawdą psychologiczną. Istnieją pewne techniki rozwoju osobowości,
które w połączeniu z wglądem i cierpliwością pozwalają osiągnąć ten stan umysłu.
Człowiek, który raz uzyskał tego rodzaju wizję, nie potrzebuje już nic więcej,
by poczuć się kompletną osobą, jaźń bowiem jest pełnią. Ten motyw przewija się
przez wiele mitów i baśni: jaźń to właśnie trudny do zdobycia skarb, klejnot
strzeżony przez smoka lub ukryty w pierścieniu pięknej księżniczki. Zadaniem
osoby z Saturnem w Lwie lub w piątym domu jest odnalezienie tego klejnotu, gdyż
nic innego nie ukoi jej pragnień.
Saturn w Strzelcu i w dziewiątym domu
Dziewiąty dom uważa się za dom dalekich podróży, zarówno odbywanych fizycznie,
jak i tych, które zwiększają świadomość i rozszerzają horyzonty umysłu. Ta
podstawowa, tradycyjna interpretacja wyraźnie podkreśla dualizm osi Bliźnięta-
Strzelec oraz trzeciego i dziewiątego domu, gdyż przemieszczanie się w trzecim
domu związanym z Merkurym, ma związek z gromadzeniem informacji, zaś dynamika
domu dziewiątego, którego władcą jest Jowisz, dotyczy odkrywania znaczeń, które
wyłaniają się po ustawieniu informacji w odpowiedniej perspektywie. Jak często
sugerowano, są to dwa aspekty funkcji percepcyjnej, którą nazywamy umysłem.
Dziewiąty dom zgodnie z tradycyjną interpretacją jest również domem prawa i
podobnie jak istnieją dwa rodzaje podróży - podróże ciała i umysłu - mówimy
także o dwóch rodzajach prawa. Prawa stanowione przez człowieka mają na celu
strukturyzację społeczeństwa w taki sposób, by rozwijało się ono w
najkorzystniejszym kierunku oraz zapewniało maksymalną ochronę swym członkom.
Prawa duchowe rozumiemy znacznie słabiej, gdyż dostrzegamy je jedynie pośrednio,
odzwierciedlone w ludzkim zachowaniu; psychologia nazywa je archetypami w tym
konkretnym znaczeniu, w jakim używał tego słowa Jung.
Prawa te są częścią składową życia, a nie jego wytworem; z punktu widzenia
ezoteryki są przyczyną zaistnienia życia. Niestety cała nasza wiedza na ten
temat, nie licząc odkryć współczesnej psychologii, opiera się na interpretacjach
teologicznych, które nazywają archetypowe wzorce wolą Bożą, a następnie próbują
interpretować tę wolę zgodnie z konkretnym dogmatem czy ideologią. Cała istota
prawa czy weźmiemy pod uwagę instynktowne wzorce stworzone przez naturę, czy
intelektualne i moralne konstrukcje ludzkie, czy wreszcie mniej namacalne i
bardziej ambiwalentne wzorce samego życia, jest w najlepszym wypadku
niejednoznaczna i nie da się jej zdefiniować w kilku akapitach; możliwe nawet,
że w ogóle nie da się jej zdefiniować. Jednakże wszystko, co dotyczy dziewiątego
domu, jest niejednoznaczne i subtelne, ponieważ dom ten ma związek z intuicją
oraz intuicyjnym postrzeganiem praw życia, istnienia i świadomości. Zrozumienie
tego domu, wymagające użycia intuicji, może dostarczyć klucza nie tylko do
wzorców dotyczących całej ludzkości, lecz także do znaczenia każdego
pojedynczego życia. Choć jest to dom upadający, a tradycja uznaje upadające domy
za "słabe", należy pamiętać, że to właśnie w nich rodzą się myśli. Znaczenie
jednostkowego życia, opisane przez MC oraz dziesiąty dom, wywodzi się z poziomu
świadomości charakteryzowanego przez dom dziewiąty.
Dom ten przeniknięty jest symbolizmem, który w ciekawy sposób wyjaśnia
charakterystyczny dla Strzelca dualizm percepcji. Z punktu widzenia Strzelca nic
nie jest tylko tym, czym się na pierwszy rzut oka wydaje czy chodzi o osobę,
przedmiot, czy doświadczenie; zawsze jest to symbol głębszego, bardziej
podstawowego doświadczenia lub archetypu. Ta nieustająca dwoista świadomość,
widzenie większego odbitego w mniejszym, poszukiwanie kosmicznej świadomości w
najdrobniejszych nawet rzeczach jest podstawową cechą Jowisza, Strzelca i
dziewiątego domu. Jowisz symbolizuje funkcję świadomości, którą Jung nazwał
intuicją - jest to sposób postrzegania pozwalający natychmiast i bezpośrednio,
bez wstępnej analizy ujrzeć wewnętrzne znaczenie osoby, rzeczy lub doświadczenia
oraz jej miejsce w ogólnej strukturze życia. Jest to współczesna interpretacja
starożytnego hermetycznego aksjomatu "jak na górze, tak na dole". Słowa te
wydają się wytarte, bo były znacznie nadużywane, ale za każdym razem, gdy się
nad nimi zastanawiamy, odkrywają przed nami nowe, coraz głębsze pokłady znaczeń.
Ponieważ dziewiąty dom łączy się z intuicją i postrzeganiem znaczenia, w
naturalny sposób przynależą do niego rozległe obszary religii i filozofii. W
indywidualnym kosmogramie urodzeniowym dziewiąty dom zazwyczaj wskazuje na
zasięg i siłę zaangażowania jednostki w to, co można nazwać Drogą - która według
psychologów prowadzi do indywiduacji i poszerzenia świadomości, a zdaniem
ezoteryków do inicjacji. Pomimo wszelkich różnic terminologii i punktu widzenia
chodzi tu zapewne o podobny proces i znów ujawnia się przed nami dualizm
dziewiątego domu, gdyż te dwa światy - psychologii i ezoteryki, choć zazwyczaj
uważa się je za przeciwstawne, znajdują wspólny mianownik, którym jest
poszukiwanie sensu.
Saturn położony w dziewiątym znaku lub domu wyraźnie zabarwia poglądy człowieka
na życie w ogóle oraz umiejętność odnalezienia sensu we własnej egzystencji.
Niezależnie od tego czy użyjemy terminologii psychologicznej i skojarzymy tę
planetę z cieniem lub "oszukańczym" archetypem nieświadomości, czy też nazwiemy
ją Lucyferem w ślad za ezoterykami, natrafimy na te same wzorce behawioralne
opisujące zwykłą drogę ograniczeń, nadmiernej kompensacji, rozczarowań, cierpień
i poszukiwań. Wszystko to prowadzi w końcu do realizacji wewnętrznej i zdobycia
kontroli. Cierpienie w tym przypadku spowodowane jest utratą wiary, a celem
poszukiwań jest nowy zestaw wartości duchowych i moralnych, które nadałyby życiu
strukturę i sens. Saturn w dziewiątym domu niesie szansę na rozwój
bezpośredniej, intuicyjnej percepcji istoty i pełni psychiki. Często dzieje się
to za sprawą przeżyć, które współczesna psychologia głębi nazwała
doświadczeniami szczytowymi. Tego rodzaju doświadczenia są celem jungowskiego
procesu indywiduacji, a także wielu późniejszych etapów rozwoju opisanych przez
psychologię głębi; również niektóre szkoły medytacji i jogi prowadzą do
podobnego przeżycia, choć nazywają je inaczej. Saturn w dziewiątym domu daje
możliwość przejścia przez tego typu doświadczenie, czymkolwiek ono jest i
niezależnie od tego czy nadchodzi w postaci jednego, wszechogarniającego błysku,
czy też trwającego przez dłuższy czas procesu wzmocnienia intuicji. Nie oznacza
to, by wyłącznie ludzie z Saturnem w Strzelcu lub w dziewiątym domu mogli
doświadczyć wzmożonego przypływu intuicyjnej percepcji, ale to właśnie im, a
także tym, którzy mają aspekt Jowisza do Saturna, tego rodzaju doświadczenie
jest szczególnie niezbędne do rozwoju wewnętrznego. Można powiedzieć, że
psychika takich osób zmierza do tego doświadczenia ze wzmożoną gorliwością, gdyż
Saturn w domu dziewiątym sugeruje, że nie wystarczają im powierzchowne wartości
i dogmaty teologiczne, lecz pragną bezpośrednio doświadczyć tego, co nazywamy
Bogiem.
Również i w tym położeniu Saturn ukrywa się pod maską. W dziewiątym domu jednym
z jego ulubionych wcieleń jest zupełny brak wiary w cokolwiek. Tego rodzaju
kompulsywny agnostycyzm czy ateizm rzadko wywodzi się z logicznej analizy czy z
naturalnie pragmatycznego, ziemskiego temperamentu; zazwyczaj jest produktem
lęku i buntu przeciwko wewnętrznym inklinacjom do spraw abstrakcyjnej natury.
Tego typu orientacja może być skutkiem dogmatycznego wychowania w dzieciństwie i
późniejszych rozczarowań. Saturn w dziewiątym domu często łączy się z
wyostrzonym poczuciem sprawiedliwości i wielką wrażliwością na los wszystkich
ludzi, ale również ze skłonnościami do depresji i braku nadziei, szczególnie gdy
chodzi o własną przyszłość. Takiemu człowiekowi trudno jest wejść w intuicyjny
kontakt z przepływem energii jaźni, dlatego dręczy go poczucie jałowości i lęk
przed przyszłością. Z reguły przekonuje się on w bolesny sposób, że wiara w
cudzą interpretację życia i sprawiedliwości nie wystarcza. Trudno mu
zaakceptować jakikolwiek autorytet, doczesny czy duchowy, oprócz siebie samego,
gdyż w przeszłości takie autorytety mocno go rozczarowały. Jest to pierwszy etap
związanego z dziewiątodomowym Saturnem procesu rozczarowania i przebudowy; jeśli
człowiek będzie rozwijał się dalej, wzmożona intuicyjna percepcja świata znaczeń
dostarczy mu o wiele bardziej bezpośredniego i znaczącego autorytetu - siebie.
Wydaje się, że istnieje silna więź między Saturnem w dziewiątym domu, a wczesnym
zetknięciem z dogmatycznymi naukami religijnymi, co zazwyczaj kończy się
rozczarowaniem w późniejszym życiu. Pojawia się tu charakterystyczny wzorzec
polegający na próbach przekształcenia wartości o zasadniczo wewnętrznej,
subiektywnej naturze w formalny rytuał, nadania im struktury i jednolitości
ortodoksyjnej ceremonii religijnej. Ta struktura staje się duchowym
zabezpieczeniem; w swych poszukiwaniach sensu człowiek polega na niej bardziej
niż na wszelkich własnych spostrzeżeniach. Wyższy autorytet - czy to kościół,
czy ojciec - oferuje mu formułę, której zasady tworzą strukturę życia i oczekuje
bezwzględnego posłuszeństwa, a nie duchowych poszukiwań prowadzących do poznania
zasad życia z pozycji wewnętrznego autorytetu. Cudza wizja, szczera, lecz
ograniczona, staje się jego opinią i w ten sposób jednostka wpada w pułapkę
własnych wąskich horyzontów. Zazwyczaj te opinie w końcu j ą zawodzą, gdyż nie
sprawdzają się w obliczu życiowych doświadczeń. Musi wówczas zwrócić się w głąb
siebie i rozpocząć budowanie nowej struktury wierzeń.
Wydaje się, że Saturn spowinowacony jest z niektórymi religiami Zachodu, a w
każdym razie z niektórymi ich aspektami czy interpretacjami - szczególnie odnosi
się to do katolicyzmu, mormonizmu i judaizmu. Nie należy krytykować tych dróg,
gdyż zewnętrzna forma religii powstaje w odpowiedzi na wewnętrzną potrzebę i
sposób pojmowania i przez jakiś czas pozostaje niezbędna. Problemy zaczynają się
wówczas, gdy forma nazbyt się usztywni; często powodem są interpretacje tworzone
przez ludzi pełnych dobrych chęci, lecz pozbawionych wyobraźni. Saturn w
dziewiątym domu nie oznacza, by wyznawana przez daną osobę religia była
zasadniczo zła, tylko że jej interpretacja nadmiernie się usztywniła; forma
przeżyła już okres swojej użyteczności. Saturnowa orientacja w religii kładzie
nacisk na prawo, strukturę, poczucie winy, karę i nieprzeniknioność woli Boga,
pomija natomiast życie, jakość, wewnętrzne znaczenie i indywidualny rozwój.
Często problemem staje się interpretacja narzucana przez rodziców. Dzieciństwo
przeniknięte saturnową moralnością oraz wierzeniami może być płodnym źródłem
poczucia winy i zwątpienia w prawo do samodzielnego poszukiwania wewnętrznego i
duchowego sensu własnego życia. Jest to destruktywne, gdyż tłumi rozwój, ale dla
człowieka z dziewiątodomowym Saturnem takie zwątpienie może stać się bodźcem do
poszukiwań rozwiązania zagadki własnego istnienia, które to poszukiwania mogą go
zaprowadzić na obszary psychologii czy filozofii. Pułapka zastawiona przez
dziewiątodomowego Saturna jest subtelna. Polega na utracie nadziei i wiary oraz
na niezdolności do wejścia w kontakt z własnym wnętrzem, bez czego nie może
powstać żadna prawdziwa wizja. Odbierając człowiekowi nadzieję, Saturn zmusza go
do samodzielnego poszukiwania niezbędnych doświadczeń, bez pomocy dogmatów,
grup, przewodników czy guru. Nic innego w tym wypadku nie wystarczy i właśnie na
tym polega saturnowa szansa.
Saturn w dziewiątym domu używa wszelkich możliwych masek, od zupełnego
sceptycyzmu racjonalnego myśliciela, przez wąską wizję fanatyka, aż po różne
odgałęzienia praktycznego okultyzmu i dobroduszną naiwność człowieka, który
gotów jest uwierzyć w cokolwiek, bez żadnej dyskryminacji, byle tylko odzyskać
zdolność do wierzenia. Pod wszystkimi tymi maskami kryje się pragnienie
bezpośredniego doświadczenia duchowego oraz samodzielnego poznania, które
mogłoby rozjaśnić ukryte aspekty ludzkiej egzystencji. Daleka stąd droga do
"konfliktu z prawem", a jednak jest to stosowne wyrażenie. Opisuje ono człowieka
zaangażowanego w walkę między własnymi przekonaniami i wierzeniami, a formami i
rytuałami, które przekazało mu otoczenie. Tego rodzaju walka między wewnętrznymi
wartościami, a zewnętrznymi opiniami pojawia się przy każdej pozycji Saturna w
kosmogramie urodzeniowym, a w dziewiątym domu dotyczy idei, które, zabarwione
wartościami emocjonalnymi, stają się ideałami. Temperament Strzelca musi mieć
jakiś ideał, zgodnie z którym mógłby żyć; bez marzeń i wizji dotyczących końca
wspinaczki nie potrafi on odnaleźć w sobie wystarczającej motywacji, by w ogóle
ją zacząć. To samo odnosi się do osób z mocno podkreślonym dziewiątym domem, a
szczególnie do tych, którzy mają tam Saturna. Oni także muszą mieć ideał, według
którego mogliby żyć, ale powinni również zrozumieć kryjącą się za nim ideę,
która nie należy do obszaru aspiracji emocjonalnych, lecz jest czystym wytworem
intuicji. Bez tego rodzaju zrozumienia tracą nadzieję i popadają w typową dla
Saturna depresję albo szukają ucieczki w nadmiernej kompensacji.
Często słyszy się, że Saturnowi w dziewiątym domu towarzyszy głęboki,
przenikliwy umysł. W mniejszym lub większym stopniu jest to widoczne u bardziej
świadomych jednostek. Zazwyczaj jednak człowiek dociera do tego punktu długą,
okrężną drogą i dopiero po pogodzeniu ze sobą sprzeczności może się naprawdę
uwolnić od usztywniającego wpływu Saturna na umysł. Jeśli ma znaleźć cenne
odpowiedzi na podstawowe pytania, to musi tego dokonać sam, bez żadnej pomocy.
Saturn nie toleruje niczyjego autorytetu i osoba, która ma tę planetę w
dziewiątym domu, zwykle przekonuje się, że musi się stać własnym księdzem, popem
i zbawicielem, gdyż źródło wszelkich wartości moralnych i etycznych znajduje się
w głębi jej psychiki. Musi przejść po cienkiej linie łączącej przeciwieństwa nie
tracąc z oczu świadomości, że wszelkie moralne i etyczne wartości w ostatecznym
rozrachunku są względne, a jednak kosmos jest od początku do końca moralny, choć
w innym rozumieniu niż ludzkie. Choć zdaje sobie sprawę, że wszelkie ideały i
koncepcje są relatywne, gdyż stanowią jedynie wycinek całości, to jednak na jej
barkach spoczywa odpowiedzialność za to, by działać w sposób służący rozwojowi
owej całości. Jest to spacer po bardzo cienkiej linie między otchłanią szarej
bezcelowości, której zazwyczaj towarzyszy pozbycie się wszelkich marzeń, a
nieustanną walką ze wszystkim, co symbolizuje autorytet. Przeprawa ta, o ile się
powiedzie, prowadzi do wolności, której towarzyszy najbliższe Strzelcom uczucie:
radość.
5. Aspekty w kosmogramie urodzeniowym
Zgodnie z tradycyjnymi poglądami aspekty otrzymywane przez podział okręgu, czyli
trzystu sześćdziesięciu stopni, przez trzy, liczbę harmonii i doskonałości oraz
jej pochodne, są "dobre", a te, które otrzymujemy dzieląc okrąg przez dwa,
liczbę nierównowagi i separacji oraz jej pochodne, to aspekty "złe". Starsze
podręczniki mówiąc planetach "ciężko uszkodzonych" czy "źle aspektowanych",
zwłaszcza gdy tworzą one kwadratury, koniunkcje lub opozycje do Saturna. To
podejście w znacznym stopniu zostało wyparte przez dojrzalszy pogląd, który
mówi, iż żadna energia nie jest z gruntu dobra ani zła, wszystkie funkcje
reprezentowane przez planety mają swoje miejsce w całości psychiki, a
wykorzystanie i ekspresja tych funkcji czy energii może przynieść konstruktywne
lub destruktywne efekty, zależnie od indywidualnego kontekstu. Wszystkie aspekty
kosmogramu urodzeniowego służą kształtowaniu całości psychiki, a choć niektóre z
nich burzą spokój wewnętrzny i są trudniejsze do zintegrowania, z reguły to
właśnie one promują rozwój oraz poszerzenie świadomości. Piękno jest w oczach
patrzącego i podobnie jest z "dobrymi" aspektami; niektórzy ludzie uważają, że
szczytem sukcesu w życiu jest osiągnięcie szczęścia, wygody oraz bezpieczeństwa,
podczas gdy innym radość sprawia wewnętrzne napięcie, które zmusza ich do
podejmowania trudnych wyzwań, a także przyśpiesza rozwój. W ostatecznym rachunku
istotny jest tylko fakt, że dwie planety są ze sobą w kontakcie, bowiem każdy
kontakt zwiększa możliwość integracji. W starym obrazie wszechświata, który
zabarwił astrologię średniowieczną i nadal wpływa na światopogląd wielu ludzi,
Bóg walczy z Szatanem o dominację na Ziemi, a człowiek jest bezradnym pionkiem
wydanym na laskę i niełaskę tych dwóch wielkich sił. Psychologia uważa, że Bóg i
Szatan żyją we wnętrzu psychiki, a nie w zewnętrznym świecie i nie są
odwiecznymi wrogami; celniejsze byłoby stwierdzenie, że są to dwa oblicza
psychicznej struktury, którą określamy mianem ego. W kategoriach astrologicznych
można je utożsamić ze Słońcem i Saturnem.
Natura aspektu nie zmienia zasadniczego charakteru energii biorących w nim
udział planet; wskazuje jedynie czy łatwo jest te energie włączyć w całość
psychiki i czy do ich zgrania konieczny jest świadomy wysiłek. Istotny jest sam
fakt wystąpienia kontaktu. Każdy czynnik w kosmogramie urodzeniowym pozostaje w
subtelnej równowadze ze wszystkimi innymi, a dla każdego człowieka kluczem do
zrozumienia własnej psychiki jest umiejętność skutecznego wykorzystania
wszystkich rozproszonych fragmentów tak, by funkcjonowały jako całość konieczna
do wypełnienia celu życiowego. Żaden element nie jest zbędny, "zły" czy
"pechowy"; niestety, większość ludzi nie docenia wartości pełnej jaźni i
przejawia tendencję do dzielenia jej na fragmenty, a następnie odrzucania tych,
których nie aprobują myśląc, że można się ich w ten sposób pozbyć. Tak się
zwykle dzieje w przypadku Saturna, bowiem z tą planetą wiążą się wspomnienia i
cechy, o których człowiek wolałby zapomnieć, toteż w mniejszym lub większym
stopniu projektuje je na innych. Dzięki temu, gdy nie wszystko układa się po
jego myśli, może obarczyć winą życie, a nie własną psychikę. Tego typu
eksternalizacja charakterystyczna jest dla większości aspektów Saturna,
szczególnie dla kwadratur. Jakiś element otoczenia staje się kozłem ofiarnym,
zostaje uznany za przyczynę tarć i wewnętrznego niepokoju związanego z aspektem
dziewięćdziesięciu stopni. Im większe człowiek czyni wysiłki, by się pozbyć tego
napięcia, tym szybciej ono powraca.
Saturn zawsze pozostaje Saturnem, niezależnie od tego czy tworzy koniunkcję,
kwadraturę, trygon, paralelę czy nawet kwintyl do innej planety. A ponieważ jest
Saturnem, musi sprawiać kłopoty, bowiem jego funkcją jest promowanie rozwoju,
zaś w obecnych czasach jedynie frustracja i cierpienie potrafią zmusić
człowieka, by się zmienił. Każdy aspekt Saturna w kosmogramie urodzeniowym można
postrzegać jako ciężki krzyż do niesienia, "uszkodzenie", które skazuje nas na
frustrację, ograniczenia i utratę i które należy znosić w pokorze, gdyż nic tu
nie można zmienić. Równie dobrze można jednak uznać, że aspekty Saturna sadła
każdej dotkniętej przezeń planety szansą na głębszą, bogatszą i bardziej celową
ekspresję jej energii. Warunkiem wykorzystania tej szansy jest jednak
reewaluacja, dokładne przyjrzenie się wartościom i staranne odsianie tych, które
zostały nam narzucone przez otoczenie. Jest to bolesny proces, ale dla planety
aspektowanej przez Saturna nie ma łatwych dróg. Z reguły to właśnie ludzie z
"ciężko uszkodzonym" Saturnem mają większe możliwości odnalezienia w życiu celu
i sensu, muszą bowiem szukać wartości opartych na rzeczywistości wewnętrznej, a
nie zewnętrznej. Nie sposób wyjaśnić osobie, która tylko prześlizguje się po
powierzchni doświadczenia, o ile bogatsze byłoby to doświadczenie, gdyby je
przyjąć w całości; ale ten, kto dąży do pełni i pragnie czuć, że żyje, nie
znajdzie w kosmogramie niczego bardziej użytecznego od aspektów Saturna.
Saturn w kontakcie ze Słońcem
W kategoriach psychologicznych Słońce i Saturn stanowią spolaryzowaną opozycję,
a tworzoną przez nie całość nazywamy indywidualnością. W mitach i podaniach te
dwie funkcje, ego i jego cień, często są przedstawiane jako bohater i jego
zaufany towarzysz, jak na przykład Tezeusz i Pejritoos, albo jako bohater i jego
zaciekły wróg, który zarazem jest nim samym - tu za przykład mogą nam posłużyć
Parsifal i Czerwony Rycerz, którego zbroję Parsifal później przywdziewa. Funkcje
symbolizowane przez Słońce i Saturna muszą zostać zintegrowane w psychice, by
człowiek mógł się rozwijać. Jednakże ludzki intelekt nie przywykł dostrzegać, że
w przeciwieństwach zawarta jest ta sama treść i przeciętnej jednostce trudno
jest zrozumieć, iż jej ciemniejsza strona, symbolizowana przez Saturna, to
ścieżka prowadząca do pełnego rozkwitu jej potencjału, symbolizowanego przez
Słońce.
W naukach gnostyckich Jezus i Satanael byli bliźniaczymi synami Boga. Każdy z
nich miał do odegrania równie ważną i niezbędną rolę w strukturze i rozwoju
wszechświata. Reprezentowali odpowiednio jasny i ciemny aspekt życia i psychiki,
ale wówczas jeszcze nie oznaczało to ludzkiego dobra i zła w naszym obecnym,
płytkim rozumieniu. W kosmogramie Słońce zawsze tworzy symboliczną opozycję do
Saturna, niezależnie od tego czy te dwie planety są połączone aspektem, czy też
nie. Każdy z nas musi samodzielnie odkryć, że są to dwie strony jego własnej
psychiki; ale by je postrzegać w ten sposób, trzeba stanąć w centrum, a nie w
świetle świadomego ego. Jest to inny sposób patrzenia na kosmogram, który polega
na zwykłym przesunięciu punktu widzenia. Połączenie przez dom, znak czy aspekt
Słońca i Saturna, traktowanych jako uzupełniające się przeciwieństwa, wyznacza
ogólną drogę rozwoju człowieka oraz konieczne kryzysy i punkty reorientacji, na
jakie prawdopodobnie natrafi on w ciągu życia. Gdy Słońce i Saturn połączone są
aspektem, proces integracji postępuje szybciej i jest bardziej istotny, a
zarazem trudniejszy, wówczas bowiem cała psychika dąży do samookreślenia i
osiągnięcia pełni. Przy braku aspektu między tymi planetami nie jest to aż tak
pilne. Połączenia Słońce-Saturn oznaczają, że człowiek otrzymuje możliwość
przekształcenia swej psychiki w zintegrowane, precyzyjne narzędzie, które
następnie może oddać do użytku udoskonalonej woli.
Osoba z aspektem Słońca do Saturna często podchodzi do życia z antagonistycznych
pozycji, gdyż bardzo wcześnie przekonuje się, że musi zapracować na to, co uważa
za cenne. Nawet jeśli z pozoru sprawia wrażenie beztroskiego ekstrawertyka,
kontakt między tymi planetami obdarza ją umiejętnością kontrolowania i
dyscyplinowania energii; jest bardzo rozważna i dba o to, by siebie chronić.
Tacy ludzie mają wrażenie, że muszą się zabezpieczać, by życie nie wymierzyło im
nokautującego ciosu. Rozwinięte ponad normę poczucie odpowiedzialności nie
zawsze wychodzi na zdrowie ich autoekspresji. Ale też często nie mieli oni
okazji przeżyć prawdziwego dzieciństwa i nie poznali naiwnej wiary w szczodrość
życia, która pozwala rozluźnić wysiłki. Echa tego typu intensywnej determinacji
odzywają się także przy położeniu Słońca w znaku Saturna albo Saturna w znaku
Słońca, Słońca w dziesiątym domu lub Saturna w piątym. Choć istnieją subtelne
różnice w interpretacji tych położeń, wszystkie one cechują się silną
determinacją. Człowiek musi osiągnąć coś w życiu i odnaleźć swoją tożsamość
wysiłkiem własnych rąk i umysłu. To, co dostaje od innych, zawsze go
rozczarowuje. ,
Osoba z aspektem Słońce-Saturn zwykle odnosi znaczne sukcesy, choć rzadko
dokonuje tego samodzielnie przed tranzytowym powrotem Saturna do urodzeniowej
pozycji, gdyż do tego czasu zajęta jest gromadzeniem niezbędnych doświadczeń.
Jednakże wśród ludzi z tym połączeniem znajdziemy także wielu życiowych
nieudaczników. Aspekty Słońce-Saturn, szczególnie opozycja, są dość powszechne w
kosmogramach alkoholików. Przy ścisłym aspekcie jednostka albo jest bardzo
ambitna, albo deklaruje, że nie ma żadnych ambicji. Ten drugi sposób ekspresji
jest typowym dla Saturna wybiegiem, za pomocą którego próbuje on sobie
zaoszczędzić cierpienia związanego z przyznaniem się do swych ambicji i porażką
w ich realizacji. Człowiek może przezwyciężać wielkie zewnętrzne przeszkody, by
osiągnąć cel albo cofnąć się przed nimi i nawet nieświadomie je wyolbrzymiać, by
usprawiedliwić swą porażkę. Bez względu na to, którą drogę wybierze, na początku
może otrzymać od życia pewne przewagi, lecz w końcu i tak będzie musiał
zapracować na to, co prawdziwie sobie ceni. Zawsze jednak dostaje szansę, by
stać się prawdziwym panem swego przeznaczenia. Cele, które osiąga, rzadko go
satysfakcjonują; ważniejsze jest to, co zdobywa po drodze - siła i zaufanie do
siebie oraz zintegrowana, jasno określona, świadoma tożsamość. Jeśli nie
wykorzysta szansy, niezmiernie trudno jest mu pogodzić się z porażką, gdyż ma
ona dla niego znaczenie nie tylko materialne.
Aspekty Słońca i Saturna, nawet harmonijne, oznaczaj ą trudną sytuację w
dzieciństwie. Natychmiast nasuwa się tu skojarzenie z ojcem; z reguły jest on
źródłem jakiegoś rozczarowania. Może to być chłód i odrzucenie lub nadmierny
nacisk na obowiązek, formy i wartości materialne. Czasami ojciec jest dobry i
kochający, lecz rozczarowuje, gdyż nie potrafi przyjąć na siebie roli silnego
opiekuna, bez czego trudno o psychiczną równowagę u dziecka. Ojciec może być
biedny albo stać się ciężarem z powodu złego stanu zdrowia. Możliwe są obydwie
skrajności, a także wszystkie odcienie pośrednie, gdyż zewnętrzna manifestacja
aspektów Saturna nigdy nie jest jednoznaczna. Generalnie jednak ich znaczenie
zawsze pozostaje to samo: człowiek musi sam zbudować w sobie męską stronę
psychiki, ego czy świadomą tożsamość, bo nie jest w stanie jej odziedziczyć ani
uzyskać tożsamości dzięki ojcu.
Zbieżność kontaktów Słonce-Saturn z porażką relacji z ojcem ma poważne
implikacje dotyczące późniejszych bliskich związków. Szczególnie istotne jest to
w przypadku kobiet, gdyż rozczarowanie i porażka w kontaktach z ojcem wywiera
wielki wpływ na związki kobiety z mężczyznami i z męską częścią własnej
psychiki. Ta nieudana relacja może stać się źródłem wrogości do mężczyzn,
wyrażanej otwarcie i świadomie albo też nieświadomej, ukrytej w głębi psychiki.
W tym drugim przypadku kobieta potrafi wyrażać tylko instynktowną, uczuciową
część swojej natury, a męską umiejętność podejmowania decyzji oraz wolę
projektuje na partnera, który staje się namiastką ojca. Wzorce psychologiczne
występujące przy tych aspektach są często bardzo subtelne. Z reguły istnieje
jakiś punkt powstawania napięć, którym należy się przyjrzeć i spróbować je
zrozumieć, gdyż zmuszają one taką osobę do skupienia uwagi na własnej psychice,
treści nieświadomości i wewnętrznych wartościach. Przy odpowiedniej dozie
przenikliwości i troski kontakty Słonce-Saturn w kosmogramie kobiety stają się
szansą na rozwinięcie świadomej inicjatywy i twórczej przedsiębiorczości, dzięki
czemu może ona osiągnąć rzadką u tej płci wewnętrzną pełnię.
U mężczyzn z kontaktem Słonce-Saturn częsta jest potrzeba udowadniania własnej
wartości zarówno sobie, jak i ojcu, taki mężczyzna bowiem uznaje porażkę związku
z ojcem za wskaźnik własnej małej wartości. Jest to jedno ze źródeł
charakterystycznej dla tych kontaktów ambicji. Wewnętrzna walka zostaje
zeksternalizowana i człowiek czuje przymus odnoszenia sukcesów, chociaż w
gruncie rzeczy jego celem nie jest osiągnięcie sukcesu materialnego, lecz
odnalezienie poczucia własnej ważności i wartości oraz akceptacja własnej
męskości - nie w znaczeniu seksualnym, lecz bardziej ogólnym. Te zdobycze
pozwalają mu znaleźć oparcie w centrum własnej psychiki. Zwykłe symbole
znaczenia i tożsamości, jakie większość mężczyzn akceptuje z czystym sumieniem,
dla mężczyzny z kontaktem Słońce-Saturn okazują się niewystarczające; musi on
wypracować własną definicję wartości i doświadczyć swej umiejętności kontroli,
kierowania i panowania nad własnym życiem. Ironia sytuacji polega na tym, że
połączenie Słońca z Saturnem może symbolizować zarówno odziedziczone pieniądze i
pozycję społeczną, jak i przeciwny biegun - biedę oraz brak szans. Ale w obu
przypadkach człowiek musi sam stworzyć własny system wartości i prawdziwą
tożsamość.
Osoba z silnym kontaktem Słońce-Saturn często doświadcza pewnego poczucia winy,
jeśli jest zbyt szczęśliwa lub za wiele się relaksuje. Pojawia się tu głęboko
zakorzeniona potrzeba wyrzeczeń, czasami wyolbrzymiana do tego stopnia, że
człowiek sam ściąga na siebie katastrofę przez błędny osąd, chorobę lub jakiś
akt męczeństwa akurat w chwili, gdy zanosi się na spełnienie jego marzeń.
Przyczyną nakładania tej psychicznej włosiennicy może być surowe religijne
wychowanie w dzieciństwie, bowiem występująca przy tych aspektach tendencja do
przyciągania do siebie pozbawionego współczucia otoczenia czasami wyraża się w
postaci pozbawionego współczucia Boga, jak w historii Hioba. Ludzi z tymi
połączeniami często pociągają saturnowe symbole religijne, gdyż człowiek
interpretuje Boga na swoje podobieństwo, a więc Bóg człowieka z aspektem Słońce-
Saturn będzie odznaczał się cechami tegoż aspektu. Jest to interesujący sposób
połączonej ekspresji tych dwóch planet, w istocie jednak w niczym się on nie
różni od typowych sytuacji, w których katem staje się ojciec albo fizyczne
otoczenie. W każdym przypadku czy chodzi o koncepcję Boga, o ojca, o własną
zdolność do odniesienia sukcesu, czy o męską rolę, obecność kontaktów Słońce-
Saturn wskazuje, że w procesie odkrywania własnej tożsamości człowiek nie
otrzyma żadnej pomocy z zewnątrz.
Aspekty Słońce-Saturn mogą się manifestować na wiele sposobów, gdyż Słońce jest
bardzo osobistym symbolem indywidualnej ekspresji. W gruncie rzeczy jednak jest
to bardzo proste, podstawowe połączenie, gdyż tworzące je planety mają
komplementarną naturę. Każda kombinacja komplementarnych ciał niebieskich,
takich jak Słońce-Saturn, Wenus-Mars, Słońce-Księżyc, cechuje się niemal
archetypową prostotą, wyraża bowiem konieczność wewnętrznej integracji dwóch
funkcji psychiki. Aspekty Słońce-Saturn symbolizują tę konieczność na obszarze
świadomej tożsamości.
Saturn w kontakcie z Księżycem
Kontakty Księżyc-Saturn tradycyjnie mają złą reputację, choć zazwyczaj kojarzy
się z nimi klasyczne zalety Saturna - ostrożność i oszczędność. Uważa się, że
aspekty te wskazują na chorobliwą wręcz nadwrażliwość, ograniczenia,
zahamowania, wycofanie oraz trudności z ekspresją emocjonalną, nieśmiałość i
brak wyobraźni. Zważywszy, że jest to dość często spotykane połączenie planet,
powyższy opis brzmi dość przerażająco i choć celnie oddaje osobowość wielu ludzi
z aspektami Księżyca do Saturna, można na ten kontakt spojrzeć także z innego,
mniej przygnębiającego punktu widzenia. W ostatecznym rozrachunku ostrożność i
oszczędność wydają się niewystarczającą rekompensatą za nieprzyjemne cechy
zwykle łączone z tymi aspektami. Księżyc, którego natura jest płynna i zmienna,
można interpretować na wiele rozmaitych sposobów. Wiele zagadnień ze sfery samej
tylko psychologii ma związek z jego symboliką. Generalnie panuje zgoda co do
tego, że Księżyc reprezentuje między innymi kobiecą stronę psychiki - naturę
emocjonalną, zmysłowość, matkę oraz mroczne, nieświadome obszary psychiki
męskiej. Starożytny archetyp wielkiej bogini lunarnej, która zarazem była
boginią płodności i ziemi, w dzisiejszych czasach nadal potężnie wpływa na
świadomą ekspresję kobiet i nieświadomość mężczyzn. Z Księżycem wiąże się
również język symboliki i snów, nastrojów i fantazji. Na bardziej przyziemnym
poziomie planeta ta symbolizuje dzieciństwo oraz korzenie osobowości; jej
pozycja w kosmogramie urodzeniowym często jasno i zwięźle opisuje atmosferę
panującą w domu rodzinnym, a także relacje z matką. W kategoriach behawioralnych
Księżyc reprezentuje instynktowne, nawykowe wzorce zachowania, nasz naturalny,
choć nie uświadamiany sposób ekspresji. Księżyc reprezentuje linię najmniejszego
oporu, a cechy, jakimi zabarwia go położenie w domu i w znaku oraz aspekty,
najwyraźniej uwidaczniają się w bliskich związkach o charakterze uczuciowym oraz
w sytuacjach, w których człowiek kieruje się instynktem, a nie świadomą rozwagą.
Istnieje stara doktryna ezoteryczna, która mówi, że znak Księżyca w obecnym
wcieleniu był znakiem Słońca w poprzednim. Jest to dość prosty pogląd, niezbyt
użyteczny, jeśli się go potraktuje dosłownie; koncepcja reinkarnacji nie została
jeszcze do końca zweryfikowana i nie mamy żadnych wiarygodnych informacji co do
wzorców astrologicznych, jakie mogłyby się z nią wiązać. Przekaz ten ma jednak
pewną wartość symboliczną, gdyż Księżyc reprezentuje więź z dzieciństwem oraz z
tym, co odziedziczyliśmy, z naszymi korzeniami, a zatem wskazuje, na jakim
obszarze najwyraźniej odczuwamy potrzebę bezpieczeństwa i poczucia ciągłości. W
pewien sposób planeta ta mówi o tym, kim byli nasi rodzice i w jaki sposób
przejawia się w nas tęsknota za emocjonalną więzią oraz instynktowną bliskością,
która ma zastąpić błogość dawnego połączenia przez pępowinę.
Kontakty Księżyca z Saturnem, włącznie z "miękkimi" aspektami, sugerują, że
nasze doświadczenia z dzieciństwa zostały ustrukturyzowane i zdefiniowane na
saturnowy sposób oraz że mocno podkreślany był obowiązek i właściwe formy
zachowania. Dzieciństwo mogło być trudne materialnie albo też sytuacja finansowa
w domu rodzinnym była bardzo dobra, ale brakowało ciepła, spontaniczności i
okazywania uczuć. Matka mogła być powściągliwa w uczuciach lub z innych powodów
stać się źródłem rozczarowania. Wielu ludzi z tymi aspektami naznaczonych jest
wyraźnym piętnem emocjonalnego zamknięcia w sobie, które jest skutkiem
wieloletniego treningu w ukrywaniu uczuć, poczynając od wieku, gdy swobodne
wyrażanie uczuć jest jedynym dostępnym dziecku sposobem komunikacji. Częste jest
tu głębokie poczucie samotności i nawet w przypadku "łatwiejszych" aspektów,
które pozornie darzą stabilnością i stałością, pojawia się trudna do przełamania
niekomunikatywność i izolacja. Taki człowiek prezentuje światu chłodne,
kompetentne oblicze, choć ta kompetencja bywa dyskusyjna w przypadku ścisłych
aspektów, bo skłaniają one do kompulsywnego przyjmowania postawy obronnej, która
staje na drodze praktycznym instynktom. Osoba naznaczona aspektem Księżyc-Saturn
lubi sprawiać wrażenie praktycznej, ale jest to tylko substytut wartości, w
których Saturn celuje; zmysł praktyczny zostaje rozwinięty dlatego, że człowiek
nie potrafi wyrazić się w żaden inny sposób. Wyraźna jest tu głęboka samotność i
wielkie potrzeby, a szczególnie potrzeba bezpiecznych więzi emocjonalnych, które
zapewnić może jedynie rodzina ze swym poczuciem więzów krwi i ciągłości. Taka
osoba potrzebuje korzeni, tradycji i fizycznej struktury rodziny. Jednakże
nacisk na strukturę zwykle przynosi rozczarowanie, gdyż przy bliskim aspekcie
Księżyca z Saturnem rodzina nie potrafi zaoferować nic więcej.
Wczesne dzieciństwo odgrywa pierwszoplanową rolę w kształtowaniu cech osobowości
człowieka z aspektem Księżyca do Saturna. Obydwie te planety mają związek z
pionową osią horoskopu, kojarzoną z wpływem rodziców, a także z nieświadomymi
wzorcami behawioralnymi, zbudowanymi na bazie wcześniejszych doświadczeń.
Kontakt Księżyc-Saturn reprezentuje obydwoje rodziców, przedstawiając ich w nie
najlepszym świetle. Bardzo mocno jest tu podkreślona postawa "najpierw
obowiązek, potem przyjemności". W domu rodzinnym mogła panować atmosfera surowej
moralności połączonej z religijnym światopoglądem; aspekty te powszechne są
wśród ludzi, których wychowano w duchu dogmatycznych religii czczących surowe i
wymagające bóstwa. Rodzice, często bez własnej winy, stają się dla dziecka
ciężarem lub rozczarowaniem.
Psychiczne skutki istnienia takiego wzorca mogą być różne, w zależności od tego
czy mamy do czynienia z mężczyzną, czy z kobietą; istotna jest również
orientacja całego kosmogramu, gdyż może ona sugerować konkretny sposób ekspresji
wpływu Saturna, od temperamentu skrytego i nie ujawniającego emocji, jakiego
można by w tym wypadku oczekiwać, do kompensacji w postaci pozornej wylewności i
sentymentalizmu. Ale niezależnie od sposobów zewnętrznej manifestacji Saturn
zawsze zmusza do rozwijania siły przez izolację, a przy aspekcie do Księżyca
izolacja polega na odcięciu od fizycznych i psychicznych korzeni. Człowiek musi
samodzielnie rozwinąć w sobie poczucie ciągłości i bezpieczeństwa emocjonalnego.
Nie może poszukać ucieczki w przyjemnych wspomnieniach z dzieciństwa, gdyż z
reguły nie są one przyjemne i nie może także liczyć na to, że inni zapewnią mu
emocjonalne gniazdo, w którym mógłby się zamknąć, unikając konieczności
dojrzewania. Instynkty często go zawodzą i w jakimś punkcie życia odkrywa, że po
to, by stać się dojrzałą istotą ludzką, musi spalić za sobą mosty. Struktura
rodziny i zasady zachowania, które w przeszłości uzasadniały jego istnienie,
przestają mu wystarczać. Zablokowanie linii najmniejszego oporu staje się szansą
na rozwój symbolizowanej przez Słońce umiejętności świadomego podejmowania
decyzji. Można chyba stwierdzić, iż aspekty Księżyc-Saturn w kosmogramie
oznaczają, że nadszedł czas, by człowiek stał się świadomą, myślącą jednostką;
struktura psychiki nie pozwala mu już dłużej kierować się podszeptami natury
emocjonalnej.
Księżyc w kosmogramie mężczyzny ma pewien wpływ na wybór partnerki, gdyż wybór
ten w pewnym stopniu opiera się na relacji z matką i jej temperamencie. Jako
symbol kobiecej strony psychiki Księżyc wskazuje, jakie cechy mężczyzna
najprawdopodobniej będzie projektował na żonę lub kochankę; planeta ta w
kosmogramie mężczyzny jest jednym z kluczy do określenia cech nieświadomej
"animy". Aspekty Księżyc-Saturn sugerują, że należy się spodziewać pewnych
trudności zarówno w relacjach mężczyzny z własną nieświadomością, jak i z
kobietami, które są żywym symbolem kobiecej strony jego psychiki. Natura
emocjonalna może być mocno stłumiona, toteż zamiast uczuć - które stanowią
potężną, lecz nie zawsze zdrową siłę napędową - mężczyzna taki często wyraża
konwencjonalne sentymenty, charakterystyczne dla tych kontaktów. Uczucia jednak
nie zawsze mieszczą się w granicach konwenansu, podobnie jak Księżyc nie
pozostaje stale w nowiu ani w pełni; symbolizuje on przecież całe spektrum
doświadczeń emocjonalnych i właśnie ta pełnia emocji stanowi największe
zagrożenie dla mężczyzny z aspektem Księżyca do Saturna. Ponieważ uczucia rzadko
docierają do świadomości, a jeszcze rzadziej zyskują zewnętrzną ekspresję,
mężczyzna z tym aspektem najprawdopodobniej będzie przyciągał do siebie kobiety
o wyraźnie zmysłowym, dominującym temperamencie. Żarłoczna bogini Księżyca oraz
jej zwierzęce symbole, którym nie pozwolono zintegrować się z pozostałymi
częściami psychiki, wkroczą do jego życia pod postacią kobiety. Wewnętrznie taki
mężczyzna zdany jest na łaskę swych uczuć i nastrojów - co jest jedną z typowych
cech aspektu Księżyca z Saturnem - a w zewnętrznym życiu emocjonalna wrażliwość
i infantylność wydaje go na łaskę kobiet. Średniowieczni astrologowie uważali,
że aplikacyjny aspekt Księżyca do Saturna w kosmogramie urodzeniowym mężczyzny
nie wróży dobrze małżeństwu i niewykluczone, że mieli trochę racji.
Jedną z najistotniejszych szans, jakimi połączenie tych dwóch planet obdarza
mężczyznę, jest możliwość uporządkowania sfery emocjonalnej. Cierpienia i
rozczarowania powodowane przez kobiety przekonują go o bezcelowości wszelkich
prób projektowania swych uczuć na partnerkę i przeżywania tej strony własnej
osobowości za jej pośrednictwem. Jedynie bezpośrednie doświadczanie własnych
emocji pozwoli mu wyzwolić się od kontroli, jaką sprawuje nad nim przeszłość.
Konfrontację z własną naturą emocjonalną i zrozumienie jej można nazwać
powtórnymi narodzinami. Mężczyzna, który przeszedł przez takie powtórne
narodziny, jest znacznie bliższy ideału pełnej osobowości niż ten, który wyraża
żeńską stronę własnej osobowości za pośrednictwem kobiet. Choć połączenia
Księżyc-Saturn są bardzo istotne w kosmogramie mężczyzny, najczęściej będzie on
próbował uniknąć wyzwania, zagrzebując się w sprawach praktycznych, które
pozwalają zapomnieć o drążącej go od wewnątrz samotności i wrażliwości. Dar
niezależności, niesiony przez Saturna, zazwyczaj jest następstwem porażki lub
rozczarowania, bo tylko porażka potrafi człowieka zmusić do zastanowienia się
nad sobą oraz rozwinięcia wewnętrznej siły i mądrości. Aspekty Księżyc-Saturn
stwarzają szansę osiągnięcia prawdziwej niezależności emocjonalnej, którą
spotyka się niezmiernie rzadko. Bezpieczeństwo, jakie zapewnia rodzina, jest
iluzoryczne; wiele ryzykuje ten, kto zakłada, że więzy krwi dają mu prawo
domagania się emocjonalnego wsparcia od innych. Rodzice mogą umrzeć, partnerzy
mogą odejść, a dzieci dorastają; osoba z aspektem Księżyc-Saturn, która próbuje
przykuć do siebie innych więzami potrzeb emocjonalnych, z reguły sama ściąga na
siebie cierpienia i rozczarowanie. Ale gdy zbuduje w sobie wewnętrzną równowagę
i dotrze do źródeł energii twórczej i intuicji, przekona się, że nie musi
domagać się od innych uczucia; otrzyma je za darmo, będzie bowiem mogła
zaoferować coś w zamian - pełną osobowość.
W kosmogramach kobiet aspekty Księżyca z Saturnem często łączy się ze złym
zdrowiem i wydaje się, że do pewnego stopnia ten pogląd jest słuszny.
Szczególnie przy koniunkcji może pojawić się skłonność do chronicznych
niedomagań. Rzadko jednak mają one charakter organiczny; zwykle są to zaburzenia
funkcjonalne w rodzaju tych, jakie Freud, w czasach, gdy psychologia, obecnie
przechodząca przez okres dzieciństwa, była jeszcze w powijakach, określił mianem
"histerycznych". Emocje, które nie mogą wyrazić się swobodnie, zwykłymi kanałami
ekspresji, powodują coś w rodzaju krótkiego spięcia, zaburzającego
funkcjonowanie organizmu. Choroby typowe dla tych aspektów są symptomem
uczuciowej frustracji osoby, której wychowanie, poczucie obowiązku i lęk przed
odrzuceniem lub upokorzeniem nie pozwalają wyrażać się otwarcie i spontanicznie.
Czasami przyczyną niedomagań fizycznych są rozczarowania uczuciowe. Z reguły
źródło problemów znajduje się na poziomie emocjonalnym, a nie organicznym.
Księżyc odgrywa szczególnie ważną rolę w kosmogramach kobiet, gdyż ich natura
emocjonalna często jest najlepiej rozwiniętą funkcją świadomości i najłatwiej
dostępnym kanałem ekspresji. Słońce, jako symbol męskości, w psychice kobiety
nierzadko pozostaje nieświadome, a ukierunkowana wola, pragnienie uznania i
samoekspresji bywają projektowane na partnera i przeżywane za jego
pośrednictwem. Analogicznie mężczyzna przeżywa swe nieuświadamiane emocje za
pośrednictwem bardziej ekspresyjnej uczuciowo partnerki. Połączenie Księżyca z
Saturnem często wskazuje na trudności w ekspresji emocjonalnej, co może odciąć
kobietę od żeńskiej strony jej psychiki i spowodować brak akceptacji własnej
płci. Źródłem takiej sytuacji może być poczucie odrzucenia, izolacji i niskiej
wartości, powstałe w dzieciństwie za sprawą relacji z matką. Kobieta z
połączeniem Księżyc-Saturn musi wytworzyć sobie własną przestrzeń psychiczną i
na nowo odkryć swą kobiecość, odrzucając identyfikację z obrazem i rolą matki. W
taki czy inny sposób aspekty Księżyc-Saturn w horoskopie kobiety sugerują to, co
Jung nazwał "kompleksem matki" i choć ten termin jest bardzo często nadużywany
lub używany błędnie, to jednak matka czy też jej wyobrażenie jest źródłem
potężnej energii, z którą należy obchodzić się ostrożnie. Obydwie skrajności -
kobieta o naturze czysto instynktownej, której pole działania ogranicza się do
rodzenia dzieci i kuchni oraz nadmiernie agresywna, która przeciwstawia się
biologicznym mechanizmom własnego ciała - mają związek z kompleksem matki, a
także z aspektami Księżyca do Saturna.
Aspekty te dają szansę osiągnięcia emocjonalnej wolności obydwu płciom, choć dla
kobiet oznacza to coś zupełnie innego niż dla mężczyzn. Rzadko spotyka się wśród
kobiet prawdziwie niezależne osobowości; pozorne wyzwolenie często jest tylko
przejawem nadmiernej kompensacji. Niewiele kobiet w pełni świadomie pogodziło
się z własną kobiecością i z matką, która psychologicznie reprezentuje tę
kobiecość. Aspekt Księżyca do Saturna daje możliwość doświadczenia i zrozumienia
tej tajemnicy. Dla rozwoju pełnej osobowości jest to o wiele cenniejszy dar niż
oszczędność i ostrożność.
Saturn w kontakcie z Merkurym
Tradycyjnie uważa się, że aspekt Merkurego do Saturna koreluje z głębią myśli,
przenikliwym, ostrożnym i metodycznym umysłem oraz sprytem w interesach, a w
negatywnym wydaniu - ze skłonnościami do depresji i ponuractwa, wąskimi
horyzontami i brakiem elastyczności myślenia oraz ze skłonnościami do krętactwa
i lawiranctwa. Wydaje się, że połączenia Merkurego z Saturnem, a zwłaszcza
"twarde" aspekty, mogą również mieć związek z zaburzeniami mowy, takimi jak
jąkanie i zacinanie się oraz z wadami słuchu. Ścisłe koniunkcje, kwadratury i
opozycje Merkurego do Saturna rzekomo mogą również oznaczać tępotę czy niski
iloraz inteligencji. Generalnie jednakże uważa się, że te połączenia nie
przysparzają większych problemów i nie są szczególnie istotne, chyba że tworzą
większy układ z innymi planetami albo jedna z planet leży na osi.
Możliwe, że połączenia Merkury-Saturn nabierają większego znaczenia dopiero na
pewnym etapie rozwoju jednostki, to znaczy wówczas, gdy opanowuje ona
umiejętność logicznego myślenia. Nie występują tu stresy i frustracje
emocjonalne typowe dla aspektów Saturna z Marsem, Wenus czy Księżycem. Energia
Merkurego, który symbolizuje chłodny umysł i zdrowy rozsądek i w równym stopniu
zorientowany jest na interesy i handel, co na poszukiwania intelektualne,
niezależnie od natury aspektu dobrze stapia się z energią Saturna. To tłumaczy,
dlaczego połączenie między tymi dwiema planetami obdarza taktem, jasnością
myślenia i talentami dyplomatycznymi.
Jednakże mniej harmonijne strony tych aspektów mogą zmuszać do znacznego
wysiłku. Dotyczy to szczególnie osób o orientacji intelektualnej, które czują
się sfrustrowane na obszarze komunikacji oraz nisko oceniają własne zdolności
umysłowe. Te frustracje, jeśli są wystarczająco silne, mogą się manifestować
fizycznie przez jąkanie lub podobne zaburzenia; fakt, że bez trudu można je
wyleczyć na przykład hipnoterapią, wyraźnie wskazuje na ich psychiczne podłoże.
Podobnie jak Saturn w trzecim domu, aspekty Merkurego do Saturna stwarzaj ą
pozory tępoty tam, gdzie w gruncie rzeczy chodzi o lęki i zahamowania. Jednym z
mniej atrakcyjnych sposobów manifestacji tych połączeń bywają notoryczne,
kompulsywne kłamstwa. Saturn zawsze jednak pozostaje sobą, toteż pojawienie się
nadmiernej kompensacji w postaci tego typu zaburzeń świadczy o dość wysokim
stopniu inteligencji, wrażliwości i złożoności charakteru. Często właśnie osoby,
które doświadczają problemów związanych z tymi aspektami, w ostatecznym
rozrachunku lepiej potrafią wykorzystać niesioną przez Saturna szansę umysłowego
rozwoju i oświecenia.
Merkury jest ważną planetą i symbolizuje ważną funkcję, jego energia służy
bowiem do komunikowania otoczeniu potencjału zawartego w urodzeniowym
kosmogramie, a także do asymilacji danych pochodzących z zewnątrz. Chociaż wiele
szkół ezoterycznych twierdzi, że umysł jest "mordercą rzeczywistości", to jednak
bez zdolności do zrozumienia i selekcji danych człowiek nie potrafiłby odnaleźć
sensu ani w sobie, ani we własnych doświadczeniach i pozostawałby jedynie istotą
kierującą się instynktem, w niczym nie różną od zwierząt. Bez względu na to, jak
bardzo byłby silny, zdolny, utalentowany i rozwinięty, gdyby nie potrafił przy
tym posługiwać się umysłem, to nie byłby w stanie ujawnić swych talentów przed
innymi ani odebrać ich zrozumienia. Wyświechtane powiedzenie, że energia idzie
za myślą, ma głęboki sens, gdyż wszelkie zjawiska biorą swój początek na planie
myślowym, a potem dopiero realizują się na poziomie fizycznego konkretu. Ta
koncepcja wcale nie jest tak odległa od rzeczywistości, jak mogłoby się wydawać.
Merkury symbolizuje racjonalny umysł, bez którego nie potrafilibyśmy zrozumieć
sensu jakiegokolwiek doświadczenia, gdyż utonęlibyśmy w oceanie emocjonalnego
zaangażowania. Niemożliwe byłoby także zrozumienie siebie, bo Merkury to również
potęga analizy i selekcja informacji. Planeta ta włada dwoma znakami, a tym
samym dwoma urodzeniowymi domami kosmogramu; błędem jest nie doceniać jej
znaczenia. Przeciętnej osobie, która rozwija się intelektualnie, informacje
otrzymywane z otoczenia pomagają w kształtowaniu idei i orientacji mentalnej.
Gdy to źródło informacji zostanie odcięte, a tak się często dzieje przy
aspektach Merkurego do Saturna, człowiek musi rozwijać postawy i idee dotyczące
życia w oparciu o wewnętrzną percepcję i własne doświadczenia. Jest to powolna
droga rozwoju, lecz rezultaty, do jakich prowadzi, mają większą wartość, bo
opierają się na bezpośrednim przeżyciu.
Aspekty Merkury-Saturn wskazują na poczucie intelektualnej niższości i
niepewności siebie. Często postawa taka umacnia się w dzieciństwie za sprawą
rodziców, którzy uważają, że dziecko nie potrafi myśleć samodzielnie, bo jest
tylko dzieckiem i że należy tłumić każdą niezależną myśl czy ideę, która
przeciwstawia się opiniom dorosłych. Dziecko najczęściej wycofuje się z tego
rodzaju doświadczeń, ale w późniejszym życiu płaci za to wysoką cenę w postaci
utraty zaufania do własnych zdolności umysłowych. Osoby z aspektami Merkurego do
Saturna raczej kiepsko radzą sobie w szkole, nie dlatego, by były głupie czy
pozbawione oryginalności, ale dlatego, że przekonane są o własnej głupocie i
boją się popełnić jakiś błąd, toteż pracują bardzo powoli, a to z kolei sprawia,
że otoczenie nie docenia ich inteligencji. Z drugiej strony może się tu pojawić
nadmierna kompensacja w postaci pedanterii i silnego dążenia do osiągnięć
intelektualnych, zwykle jednak te osiągnięcia są okupione wytężoną pracaj
brakuje w nich naturalnego wdzięku i swobody, charakterystycznych dla Merkurego.
W dzieciństwie nieśmiałość i lęk mogą spowodować kłopoty z artykulacją, które
otoczenie czasami odbiera jako brak zainteresowania. Charakterystyczny dla
Saturna upór oraz nawykowa małomówność maskuje wrażliwą, głęboką osobowość.
Trudne aspekty Saturna często prowadzą do powstania błędnego koła: lęk wzmacnia
frustrację i niskie poczucie własnej wartości, a te z kolei przyczyniają się do
zwiększenia lęku.
Aspekty Merkury-Saturn często korelują z niekompletną, przerwaną edukacją albo
też z przesadną karierą akademicką. Osobę o takim temperamencie bardziej
pociągają praktyczne lekcje życia codziennego, gdzie nie musi rywalizować z
szybszymi czy bardziej elastycznymi umysłami i często występuje tu kompensacyjny
rozwój praktycznych, codziennych umiejętności. Taki człowiek bywa pragmatyczny i
pozbawiony wyobraźni, głównie dlatego, że obszar abstrakcji budzi w nim lęk.
Ludzie lepiej od niego wykształceni lub obdarzeni większą swobodą intelektualną
wzbudzają w nim kompleksy; ponieważ nieświadomie się ich obawia, może się bronić
cynizmem i szyderstwem. Niezależnie od tego, czy reprezentuje on typ uparty i
zamknięty w sobie, czy też gadatliwy, trudno mu nauczyć się czegokolwiek inaczej
niż własnym wysiłkiem. Nie uwierzy w żadną informację, dopóki nie sprawdzi jej
doświadczalnie i nie upewni się, że dokładnie ją rozumie. W naszym
społeczeństwie taka postawa jest akceptowana, gdyż zgadza się z naukowymi
metodami, chociaż badając każde doświadczenie pod mikroskopem łatwo zgubić jego
sens. Przy aspektach do Merkurego Saturn blokuje subtelny, kruchy most łączący
intelekt z intuicyjnym chwytaniem znaczenia każdej idei czy faktu, toteż często
najtrudniejszą cechą tych połączeń jest utrata poczucia sensu i prawdziwego
zrozumienia. Człowiek rozumie fakty i nie sposób niczego zarzucić procesowi
uczenia się, ale struktura tworzona w tym procesie jest pozbawiona życia.
Silne połączenia Merkurego z Saturnem w kosmogramie urodzeniowym wskazują na
możliwość samokształcenia wykraczającego poza proste gromadzenie praktycznej
wiedzy na drodze życiowych doświadczeń. Saturn daje motywację do poszukiwania
znaczenia ukrytego za zasłoną formy, a przy aspekcie do Merkurego to pragnienie
odkrywania najgłębszego sensu każdego doświadczenia zostaje skierowane na
płaszczyznę wiedzy. Zrozumienie idei, uczucia czy zjawiska zazwyczaj polega na
ich zidentyfikowaniu i skategoryzowaniu; każda rzecz otrzymuje swoją szufladkę w
świadomości i zostaje opatrzona stosowną etykietką do przyszłego użytku.
Wystarczy krótka refleksja nad wewnętrzną mechaniką procesu przyswajania
informacji, by zauważyć, że tworzenie sieci skojarzeń i szufladkowanie
doświadczeń odbywa się nieustannie, każdego dnia przez całe życie jednostki.
Umysł przeciętnego człowieka przydaje doświadczeniom znaczenie wywiedzione z
wcześniej powstałego schematu skojarzeń. W ten sposób zachodzi proces
wartościowania życia przez myślącą jednostkę.
Schemat skojarzeń z reguły nie opiera się na własnych doświadczeniach, których
zakres z konieczności jest ograniczony, lecz na doświadczeniach innych ludzi,
przyjmowanych jako własne. Tym samym zatracony zostaje sens doświadczenia jako
takiego; jest ono identyfikowane jedynie przez oddźwięk, jaki wywołuje u grupy
ludzi. Ale gdy odsuniemy na bok pajęczyny iluzji i przyjrzymy się bliżej zasadom
działania tego mechanizmu, przekonamy się, że to właśnie skojarzenia emocjonalne
nadają barwę ideom. Idee wielu ludzi zasługujące najwyżej na miano opinii i w
takich przypadkach Merkury, zamiast twórczym narzędziem operującym na własnych
prawach, staje się kolekcjonerem wartości przejętych od innych. Większość ludzi
ma jakieś opinie, którymi chętnie się dzieli; rzadko kto jednak potrafi twórczo
myśleć i budować oryginalne schematy skojarzeń, oparte nie na emocjonalnych
osądach, lecz na wewnętrznym znaczeniu każdego doświadczenia z osobna. Jest to
prawdziwa wolność myśli, przerzucenie mostu między zdolnościami intelektualnymi
a intuicją - jedynymi posiadanymi przez nas instrumentami, które umożliwiają
postrzeganie psychiki ludzkiej w jej pełnym kształcie. Osoba z silnym aspektem
Merkurego do Saturna działa powoli i dochodzi do własnej prawdy krok po kroku,
nie potrafi jej bowiem uzyskać w zwykły sposób; kanał swobodnego komunikowania
opinii jest dla niej w mniejszym lub większym stopniu zamknięty, dlatego musi
zbudować własną strukturę wartości. Może się wydawać przyziemna i pozbawiona
wyobraźni, zarazem jednak jest niezwykle wyczulona na iluzję. Świadomość
delikatnego relatywizmu prawdy może wtłoczyć ją we wzorzec należący do
przeciwnego bieguna zachowań, a wówczas staje się kompulsywnym kłamcą. Może
świadomie poszukiwać zdrowej, prawdziwej struktury wiedzy albo też uznać, że
wymaga to zbyt wielkiego wysiłku. Poddaje się wtedy rozpaczy i uczy się
manipulować opiniami, co jest cechą dobrego polityka. W każdym jednak przypadku
Saturn będzie jej nieustannie przypominał, że nic nie jest do końca prawdziwe
ani fałszywe; te dwa przeciwieństwa łączy ze sobą bardzo cienka linia i ona
właśnie prowadzi do rozwoju intuicji.
Połączenia Merkury-Saturn są subtelne i warte głębszego zbadania, gdyż dają
szansę wykorzystania umysłu na zupełnie nowy sposób. Jednotorowy umysł,
wyszkolony w koncentracji i wychwytywaniu znaczeń pod zasłoną form, nie musi
pozostawać tylko narzędziem kategoryzacji; można skierować go do wewnątrz, by
badał mroczne zakamarki psychiki. Jest to jedyna droga dotarcia do utajonych
obszarów własnego wnętrza, choć ukształtowany na tę modłę umysł nie jest
narzędziem ewaluacji, lecz zdystansowanym obserwatorem. Merkury staje się
mordercą rzeczywistości tylko wówczas, gdy umysł jest wypełniony opiniami.
Dostrzeganie relatywizmu wszelkich wartości jest na swój sposób bolesne i choć w
odróżnieniu od frustracji emocjonalnych cierpienie to nie ma osobistego
charakteru, to jednak kontakt Merkurego z Saturnem jest bardzo ważny dla osoby,
która zmienia orientację z emocjonalnej na mentalną. Gdy znikają znajome
drogowskazy wskazujące prawdę i fałsz, człowiek musi odnaleźć w sobie własne ich
definicje. Akceptacja tej odpowiedzialności przynosi wyzwolenie.
Saturn w kontakcie z Wenus
Połączenia Saturna z Wenus zaliczają się do aspektów przysparzających najwięcej
cierpień osobom, które nie mają skłonności do introspekcji i nie próbują
zrozumieć siebie. Odnosi się to zwłaszcza do kosmogramów kobiet. Tradycyjna
interpretacja, która wydaje się dość celna i dotyczy obydwu płci, mówi o porażce
lub cierpieniu w małżeństwie i miłości oraz o powstającym wskutek tej porażki
osadzie rozczarowań, goryczy, lęków i nadwrażliwości na odrzucenie, który
zabarwia wszystkie kolejne związki pewnym dystansem i nieufnością. Jednakże ta
pierwsza porażka - a z reguły przydarza się tu jakaś jedna, bardzo bolesna - nie
jest jedynym kluczem do wzorców zachowania typowych dla połączeń Wenus z
Saturnem. Inny, być może istotniejszy klucz można odnaleźć w dzieciństwie, w
relacji danej osoby z rodzicami, a szczególnie z rodzicem płci przeciwnej. Nie
jest to nowa koncepcja, sugerowano ją już wcześniej w odniesieniu do aspektów
tych dwóch planet. Związek Saturna z rodzicami wprowadza ten czynnik do
wszystkich jego połączeń z planetami osobistymi.
Wenus w znacznym stopniu odpowiada za umiejętność bycia szczęśliwym w
konwencjonalnym tego słowa znaczeniu, pozostawania w harmonii ze sobą i z
otoczeniem. Jej połączenia z Saturnem uderzają w poczucie szczęścia bardziej niż
jakikolwiek inny rodzaj aspektów. Powszechne jest przy nich ciągłe poczucie
niezadowolenia i wrażenie, że człowiek nigdy nie będzie potrafił być szczęśliwy
ani czerpać radości z życia, choć to przekonanie nie musi przybierać
drastycznych form. Połączenie Wenus z Saturnem, nawet harmonijne aspekty trygonu
i sekstylu, uderza również w postawę kobiety wobec własnej kobiecości i kobiecej
wartości, a u mężczyzny generalnie w stosunek do kobiet. Choć zwolennicy
orientacji ezoterycznej utrzymują, że bliskie związki nie są szczególnie istotne
na drodze rozwoju duchowego, to jednak osobom z połączeniami Wenus i Saturna
samotność i odrzucenie mogą zupełnie zrujnować życie, a wagi związków
osobistych, symbolizowanych przez descendet, nie należy umniejszać. Jest to
jeden z punktów kardynalnych kosmogramu, a także jednostkowego życia. Połączenia
Saturna ze Słońcem mają szerszy, bardziej abstrakcyjny charakter, stawką jest w
nich bowiem poczucie własnej wartości i własnej roli w życiu, natomiast aspekty
Wenus-Saturn dotyczą sfery bliskich związków i ich skutki często uwidaczniają
się w zaciszu sypialni. Przytłaczające poczucie izolacji oraz braku szczęścia,
które często towarzyszy aspektom Saturna do Wenus, pozostaje w subtelnej
równowadze z równie wielkim potencjałem do tworzenia głębokich, znaczących i
trwałych związków opartych na pełnym zrozumieniu i wolnym wyborze, a nie na
wzajemnym zaspokajaniu potrzeb. Osoba z tym aspektem może przeniknąć tajemnice
związków, bo choć zdarza jej się stracić wiele i zwykle spędza znaczną część
życia samotnie albo pozbawiona prawdziwych więzi, to jednocześnie posiada klucz
do utworzenia trwałego, prawdziwego związku. Waga jest znakiem wyniesienia
Saturna, a połączenia Wenus-Saturn jeszcze wyraźniej sugerują, że bliskie
związki są drogą do poznania siebie i rozwoju wewnętrznego.
Związek aspektów Wenus-Saturn z zahamowaniami seksualnymi, szczególnie z tymi,
które klasyfikujemy jako oziębłość, a które mają charakter obronny, jest rzadko
omawiany, gdyż kwestie te mieszczą się w ogólnym pojęciu "cierpienia w miłości".
Aby jednak spożytkować te aspekty w świadomy, konstruktywny sposób, należy się
przede wszystkim zdobyć na szczerość wobec siebie. Podobnie jak przy wszystkich
aspektach Saturna, tu także należy wziąć pod uwagę działanie nieświadomości wraz
z jej tendencją do tworzenia kompensujących postaw oraz uczuć w świadomości i
zachowaniu jednostki. Choć osoba z aspektem Wenus-Saturn bardzo pragnie wyrażać
swoją seksualność oraz emocjonalność, ukryty w głębi psychiki silny lęk zmusza
ją do przyjmowania za wszelką cenę postawy obronnej.
Połączenia Wenus-Saturn wskazują na cierpienie emocjonalne i odrzucenie w
dzieciństwie. Może to być oczywiste już na pierwszy rzut oka, jeśli taka osoba
wychowała się w rodzinie, w której nie było zwyczaju dotykania się ani wyrażania
ciepła i uczucia w inny sposób. Możliwe sąrównież subtelniejsze przejawy
odrzucenia; wówczas rodzice bardzo dbają o dziecko materialnie, obsypują je
prezentami i na wszelkie sposoby starają się spełnić wszystkie jego zachcianki,
ale tak naprawdę nie kochają go ani nie cenią dla niego samego. Często przy tych
aspektach napotykamy rodziców, którzy kochają swoje dziecko, bo jest ich
dzieckiem, ale w gruncie rzeczy nie lubią i nie potrafią docenić jego
indywidualności. Tego rodzaju "miłość" jest typowa przy połączeniach Wenus z
Saturnem, szczególnie gdy rodzice zdecydowali się mieć dzieci dlatego, że
wszyscy je mają, ale podświadomie nie chcieli przyjąć związanej z nimi
odpowiedzialności. Kontakty Wenus-Saturn mogą sygnalizować wiele podobnych,
równie złożonych wzorców; wszystkie te wzorce wskazują na brak prawdziwej
miłości w domu rodzinnym oraz na podświadomą rywalizację czy wrogość ze strony
jednego lub obydwojga rodziców. Takie dziecko zazwyczaj czuje się lepiej z dala
od rodziców i powinno się usamodzielnić jak najwcześniej, choćby nawet miało to
spowodować wiele zamieszania i poczucia winy w rodzinie. Im dłużej pozostaje w
strukturze domu rodzinnego, tym niższą samoocenę będzie miało w późniejszym
życiu.
Umiejętność wyrażania i przyjmowania uczuć, symbolizowana przez Wenus, często
jest tu stłumiona i zaburzona, gdyż osoba z tym połączeniem zaznała bardzo
niewiele prawdziwego uczucia w dzieciństwie; w późniejszym życiu często się
przekonuje, że nie potrafi się rozluźnić w relacjach męsko-damskich, tak głęboko
zakorzeniona jest w niej postawa obronna. Równolegle do charakterystycznego
saturnowego chłodu oraz postawy defensywnej występuje tu głęboka, niemal
kompulsywna potrzeba miłości. O ludziach z aspektami Wenus-Saturn można
powiedzieć, że często czują się niekochani i dlatego im samym trudno jest
wyrażać miłość. W uczuciach bywają wymagający, zaborczy, kapryśni, lecz boleśnie
wrażliwi i podatni na zranienie niczym trzy-, czteroletnie dzieci. Ich natura
uczuciowa zastygła w infantylnym, niewykształconym stadium, a wokół niej
nabudowała się cała reszta charakteru, włącznie z mechanizmami obronnymi. Ludzie
z połączeniami Wenus-Saturn bywają bardzo wyrafinowani, gdyż szukając szczęścia
i miłości, która nie przynosiłaby cierpienia, mogą zabłądzić w dziwne zaułki;
jednakże ich uczuciowość zasadniczo pozostaje uczuciowością dziecka.
Każdy z nas widział kiedyś dziecko, które tak bardzo boi się odrzucenia, że
potrafi wyrażać głód uczuć tylko przez destrukcyjne działania, próby zadawania
bólu, zamykanie się w sobie i szloch; jeśli przeniesiemy ten dość ekstremalny
obraz na ciało i umysł dorosłego człowieka i dołożymy do niego umiejętność
okazywania pozornie chłodnej, spokojnej twarzy, to otrzymamy klucz do
szczególnej, często opacznie rozumianej emocjonalnej natury ludzi z aspektem
Wenus-Saturn. Oczywiście nie wszystkie osoby z tymi połączeniami zachowują się
zgodnie z powyższym wzorcem, zawsze jednak można dostrzec jakieś jego ślady,
choć bywają one pięknie zamaskowane lub mogą ginąć w cieniu bardziej
ekspresyjnych czynników. Szczególnie rzadko spotyka się mężczyzn otwarcie
manifestujących charakterystyczną dla tych aspektów wrażliwość, nasze
społeczeństwo bowiem z trudem akceptuje mężczyzn, którzy szczerze przyznają, że
obawiają się być niekochani. Dlatego też mężczyźni z połączeniami Wenus-Saturn
najprawdopodobniej będą przejawiać na zewnątrz chłód graniczący z
bezwzględnością, nieczułość na emocjonalne cierpienia innych, podejrzliwość,
zazdrość i opierający się wszelkim zapewnieniom lęk przed zdradą, a przy tym
wszystkim głęboką, niewzruszoną lojalność wobec osób, które mogą ich źle
traktować, wykorzystywać i pod żadnym względem nie zasługiwać na lojalność. Ale
jeśli będziemy pamiętać, że emocjonalny rozwój osób z aspektami Wenus-Saturn
oraz umiejętność tworzenia przez nich związków zostały zaburzone w dzieciństwie,
to może uda nam się wyjść poza powszechne przekonanie głoszące, że człowiek z
takim połączeniem nie jest zdolny do miłości i zrozumieć, iż to, co zwykle
nazywamy miłością, często jest tylko ekspresją potrzeb i sentymentów, która jest
przekonywająca jedynie wtedy, gdy opiera się na pozytywnych doświadczeniach z
dzieciństwa. Człowiek z aspektem Wenus-Saturn nie potrafi się poruszać w świecie
sentymentów; czuje się z nimi niewygodnie, bo do nich nie przywykł. Dla niego
miłość często łączy się z poświęceniem, toteż albo będzie jej zupełnie unikał,
albo złoży siebie - lub swego partnera - w ofierze, która w jego przekonaniu
jest konieczna.
W horoskopie kobiety Wenus symbolizuje nie tylko naturę uczuciową, lecz także
sarną istotę kobiecości - nie jej macierzyński aspekt, ten bowiem pozostaje
domeną Księżyca, lecz obraz idealnej towarzyszki, wyrazicielki piękna, harmonii,
wdzięku i czaru. Wenus nie jest archetypem matki, ale raczej hetery czy
kurtyzany. Te dwa oblicza kobiecości, reprezentowane przez Wenus i Księżyc,
tworzą łącznie indywidualną żeńską zasadę. Połączenia Wenus-Saturn mają wpływ na
poziom zaufania do własnej kobiecości, postrzeganej nie tylko przez pryzmat
standardów konkretnego społeczeństwa, lecz również według własnych wewnętrznych
przekonań. Nietrudno znaleźć kobietę z aspektem Saturna do Wenus w
konkurencyjnym świecie biznesu. Często będzie się ona wybijać w swej branży nie
tylko dlatego, że kocha swą pracę, jest odpowiedzialna i ceni sobie możliwość
twórczej ekspresji, ale także dlatego, że we własnym przekonaniu nie posiada
żadnych czysto kobiecych zalet, więc pozostaje jej tylko świat męskich wartości.
Połączenia Wenus-Saturn, wyrażane nieświadomie, nie mają nic wspólnego z
prawdziwym wyzwoleniem kobiety, która odnalazła swe wewnętrzne centrum; opisują
raczej kobietę, która lęka się nią być, gdyż we własnym przekonaniu skazana jest
na porażkę. Te dwa rodzaje kobiet na pozór są do siebie podobne, ale typową
kobietę z aspektem Wenus-Saturn cechuje głęboko zakorzenione poczucie niższości
oraz nieatrakcyjności, nawet jeśli fizycznie jest bardzo pociągająca. Kobiety z
tymi aspektami często wykonują zawód modelki, a nawet współczesnej hetery, choć
atrakcyjność tej profesji nieco przybladła od czasów starożytnych. Niesłychanie
ważna jest dla nich świadomość, że są kochane, podziwiane i uważane za piękne.
Trudno tu mówić o wyzwoleniu; jest to raczej zniewolenie przez lęk. Nie ma więc
nic dziwnego w rozpowszechnionej opinii, że kobieta z aspektem Wenus do Saturna
nie cieszy się sympatią innych kobiet. Ponieważ w głębi duszy pogardza ona
własną płcią i obawia się Jej, przyciąga do siebie niechęć i lęk innych jej
przedstawicielek.
Prostytutka to jeden z biegunów ekspresji aspektu Wenus-Saturn, dla kobiety
chyba najtrudniejszy, gdyż skazuje ją na samotne życie. Na drugim końcu skali
znajdujemy starą panną żyjącą w celibacie. W gruncie rzeczy nie są to tak
przeciwstawne typy osobowości, jak mogłoby się wydawać; obydwa próbują uniknąć
cierpienia związanego z głębszym zaangażowaniem uczuciowym, nie przyznając
jednocześnie przed sobą, że to właśnie lęk przed zaangażowaniem leży u podstaw
realizowanego wzorca zachowania. Za miłość dorastającą do wymagań Saturna płaci
się wysoką cenę, gdyż nie znosi ona iluzji i nie można jej oprzeć na
zaspokajaniu własnych potrzeb. Wiele osób z aspektami Wenus-Saturn obawia się
zapłacić tę cenę, choć w zamian mogłyby otrzymać szansę na rozwój swej natury
emocjonalnej i zrozumienie głębszych aspektów związków. Postacią pokrewną dwóm
wspomnianym wyżej skrajnościom jest typowa współczesna gospodyni domowa, która
zaprzedała duszę i marzenia w zamian za bezpieczeństwo domu i życia rodzinnego,
samochód oraz gwarancję comiesięcznych alimentów w wypadku, gdyby małżeństwo
zakończyło się porażką. Wybór partnera często nie jest podyktowany miłością ani
wartością związku, ale względami bezpieczeństwa: partner nie jest w stanie
dotrzeć do wrażliwych pokładów osobowości kobiety, a tym samym nie może jej
zranić. Kobiet, które unikają płacenia saturnowych należności, nie dosięga żadna
kara wymierzona przez rozgniewanych bogów. Wystarczającą ceną jest nie kończąca
się frustracja bezcelowego życia.
Równie frustrujące są wzorce nadmiernej kompensacji, które też prowadzą do
izolacji. Osoby z aspektem Wenus-Saturn często pozostają uwikłane w związek, w
którym partner, ze względu na jakąś "niższość" na poziomie emocjonalnym,
mentalnym lub fizycznym, staje się ciężarem. Kobiety z takim aspektem bywaj ą
obciążone mężami czy kochankami, do których czują niechęć i którzy
unieszczęśliwiają je z tego czy innego powodu; mimo to pozostają w związku i
potrafią wymyślić tysiące powodów, dla których to robią. Dobrowolne męczeństwo
jest powszechnym sposobem manifestacji tego typu połączeń; znajomy lament: "Ja
mu tyle dałam, a on mnie tak źle traktuje" po raz pierwszy na pewno wyszedł z
ust kobiety z Wenus w aspekcie do Saturna. Właśnie takie sytuacje najpełniej
ukazuj ą zwodniczość tych aspektów, stwarzają bowiem wzorce behawioralne, w
których równie trudno jest dostrzec prawdziwe motywy postępowania człowieka jak
dno w mętnym jeziorze. Trzeba wiele odwagi, by stawić czoło aspektowi Wenus do
Saturna i uczynić z nim coś konstruktywnego, choć z drugiej strony jego
manifestacje mogą być na tyle nieprzyjemne, że zmuszają do wykorzystania
uśpionych źródeł odwagi. Najważniejszą sprawą jest tu przyjęcie
odpowiedzialności, bo podobnie jak przy wszystkich aspektach Saturna,
"cierpienie w miłości" nie jest spowodowane okrutną ręką losu, lecz stanowi
naturalną reakcję na nieświadomy wzorzec.
W świetle psychologicznych zaburzeń, jakie zazwyczaj towarzyszą aspektom Wenus
do Saturna, może się wydawać, że niewiele dobrego da się o nich powiedzieć.
Jednak ogólna zasada dotycząca wszystkich połączeń Saturna jest taka, że płynące
z nich korzyści są wprost proporcjonalne do rozmiarów ewentualnego cierpienia.
Człowiek z aspektem Wenus-Saturn, szczególnie gdy jest to koniunkcja, kwadratura
albo opozycja, ma przed sobą wyraźnie nakreślone zadanie. Bez wątpienia jest to
bardzo stresujący aspekt, zwłaszcza dla osoby z natury wrażliwej czy
romantycznej. Jeśli zechce ona uczciwie przyjrzeć się własnym wewnętrznym
motywom, które kryją się za wzorcami doświadczanego rozczarowania, to może
bardzo wiele się nauczyć nie tylko o sobie, lecz także o naturze miłości i
związków. Ta wiedza, która w końcu rozwija się w mądrość, jest niezmiernie
pomocna przy tworzeniu w pełni świadomego i wolnego związku z minimalnym
udziałem nieświadomych projekcji, a maksymalnym - szczerości. Jedynie człowiek,
który kocha prawdziwie i w wolności, z serca, a nie ze splotu słonecznego,
potrafi docenić naturę daru oferowanego przez aspekt Saturna do Wenus. Najpierw
jednak należy nauczyć się kochać siebie.
Mężczyzna z aspektem Wenus-Saturn ma trochę łatwiejszą sytuację. U mężczyzn
aspekty te generalnie wskazują na brak zaufania do kobiet. Często potwierdza się
tu wzorzec wyboru "bezpiecznej" partnerki i nadmierne rozdymanie czegoś, co
zainteresowany uznaje za obowiązek, a co w gruncie rzeczy jest bliższe
męczennictwu. Może się pojawiać wielka niechęć lub wrogość do kobiet,
spowodowana lękiem. Ponieważ poczucie bezpieczeństwa takiego mężczyzny opiera
się na kontrolowaniu partnerki, nie lubi on kobiet, które przejawiaj ą choćby
ślad inteligencji czy indywidualności. Jest to jeden z aspektów, które mogą
skłaniać do przysłowiowego męskiego szowinizmu, znienawidzonego przez Ruch
Wyzwolenia Kobiet; ironia sytuacji polega jednak na tym, że co bardziej
radykalne odłamy tego ruchu tworzone są przez kobiety, które również mają w
kosmograrnach aspekty Wenus-Saturn. Wszechświat z nieskończoną łagodnością i
cierpliwością przypomina nam po raz kolejny, że podobne przyciąga podobne.
Połączenia Wenus-Saturn są bardzo ważne z kilku powodów. Warto poświęcić trochę
czasu na zbadanie ich niuansów i subtelności, by jaśniej zrozumieć zawartą w
nich siłę. Ludzie, którzy mają te aspekty w urodzeniowych kosmogramach, noszą na
sobie piętno, którego nie sposób pomylić z niczym innym i choć Wenus jest
planetą osobistą, w ortodoksyjnym rozumieniu pozbawioną większej siły, obecność
jej silnego aspektu z Saturnem wyraźnie wpływa na kształt całej osobowości. Być
może Wenus jest ważniejszą planetą niż nam się wydaje; być może jej znaczenie
wykracza poza uczuciowość i estetykę. Doktryny ezoteryczne uznają Wenus za
bliźniaczą siostrę Ziemi, jej alter ego i utrzymują, że w nadchodzących wiekach
planeta ta zyska na znaczeniu zarówno astrologicznym, jak i symbolicznym.
Oczywiście w obecnej chwili nie sposób udowodnić prawdziwości tej teorii.
Jednakże wbrew wszelkim współczesnym trendom oraz deklaracjom istotne związki
dwojga ludzi - nie ma znaczenia czy będziemy je nazywać małżeństwem, czy też nie
- są bardzo ważne w życiu i w procesie rozwoju indywidualnej psychiki. Ważne
jest samo doświadczenie, a także wewnętrzna rzeczywistość, którą reprezentuje.
Wystarczy jeden rzut oka na mitologię i folklor, a także na
alchemiczną"koniunkcję", czyli mariaż Słońca i Księżyca, by dostrzec ogromne
znaczenie rytuału małżeństwa jako symbolu wewnętrznej unii i integracji. Nawet
osoby, które z religijnych powodów nie tworzą związków, potrzebują ich
psychicznego odpowiednika; dlatego zakonnica staje się oblubienicą Chrystusa, a
ksiądz oddaje się na służbę Matce Kościołowi. Bliskie związki wyznaczają
najwrażliwszy punkt ludzkiej psychiki, toteż dzięki nim można poczynić
największe kroki w rozwoju i zrozumieniu siebie. Jak wiemy, Saturn jest
wyniesiony w Wadze; analogiczna sytuacja powstaje, gdy Saturn leży w siódmym
domu albo aspektuje Wenus. Droga do budowy związku opartego na miłości i wolnym
wyborze jest równie wartościowa i równie trudna jak ścieżki większości dyscyplin
ezoterycznych.
Saturn w kontakcie z Marsem
Połączenia Mars-Saturn zawsze miały kiepską reputację. Zdaniem średniowiecznych,
a także wielu współczesnych astrologów, wskazują one na okrucieństwo i sadyzm.
Jako przykład wpływu tej konfiguracji na osobowość ciągle przytacza się
kosmogram Hitlera, w którym Saturn położony w Lwie na MC tworzy silną kwadraturę
do siódmodomowego Marsa w Byku. Ostatnio jednak ukazały się rozsądniejsze
analizy, opisujące lżejsze i bardziej pozytywne strony tego aspektu. Ich autorzy
zauważają, że aspekt Marsa do Saturna często zostaje zeksternalizowany, może
więc równie dobrze wskazywać na doświadczanie cierpienia i okrucieństwa ze
strony innych. Generalnie jednak przeważa przekonanie, iż te kontakty świadczą o
twardości i bezwzględności charakteru na jakimś poziomie, równie często
mentalnym jak fizycznym. Jeśli zastąpimy starszy termin "eksternalizacja" przez
"projekcję", wówczas stanie się jasne, że okrucieństwo demonstrowane przez
otoczenie wobec osoby z aspektem Mars-Saturn ma źródło w jej psychice; w innym
wypadku nie przyciągnęłaby takich doświadczeń do swego życia. Nawet harmonijne
aspekty między tymi planetami mają opinię zimnych i samolubnych, choć łączy się
je także ze zdolnościami organizacyjnymi i umiejętnością kontrolowania woli. Jak
przystało na kombinację mniejszego i większego malefika, aspekty Mars-Saturn
wiążą się z lekkomyślnością, skłonnością do wypadków, przemocy i konfliktów z
władzą, a także z łatwością wzbudzania wrogości i złej woli u innych. Choć
połączenia tych planet manifestuj ą się w taki właśnie, dość barwny sposób u
wielu ludzi, to jednak nie musi tak być, a projekcja, dzięki której możemy
zwalić winę na kogoś innego, nie jest tu jedyną możliwością. Podobnie jak
wszystkie inne aspekty Saturna, te także niosą szansę na rozwinięcie bardziej
znaczącego systemu wartości i pogłębienie zrozumienia.
Aspekty Marsa z Saturnem są trudniejsze, gdy znajdują się w kosmogramie
mężczyzny, analogicznie jak aspekty Saturna do Wenus z reguły sprawiają więcej
problemów kobietom. Jest to zrozumiałe, jeśli weźmiemy pod uwagę, iż Mars i
Wenus tradycyjnie symbolizują męską i żeńską seksualność oraz że Mars w
kosmogramie kobiety, reprezentując męską stronę jej psychiki, częściej bywa
projektowany na mężczyznę niż integrowany w obręb świadomości. Wenus w
kosmogramie mężczyzny, jako symbol jego kobiecej strony, najprawdopodobniej
również będzie projektowana na kobiety w jego życiu. Mars jednak reprezentuje
męską seksualność, toteż mężczyzna zwykle identyfikuje się z cechami
symbolizowanymi przez położenie tej planety w odniesieniu do swej męskości i
seksualności. Z tego względu wpływ Saturna na Marsa często zaznacza się w
poziomie akceptacji siebie jako mężczyzny oraz w zaufaniu do siebie jako do
kochanka, agresora, zdobywcy i przywódcy; na tych obszarach pojawi się
frustracja. Mars jest bardziej osobistym, fizycznym symbolem wielkiej zasady
twórczej reprezentowanej przez Słońce. Choć naszemu społeczeństwu udało się
zaburzyć pojęcie męskości i uczynić z niego płaskie, dwuwymiarowe, groteskowe
wręcz narzędzie autoreklamy, to jednak męskość jako fakt psychiczny nie straciła
na wartości niezależnie od tego czy przejawia się w mężczyźnie, w kobiecie, czy
w martwym przedmiocie. Przy aspekcie Marsa do Saturna ta podstawowa męska zasada
nie może wyrazić się w pełni. Gdy aspekt ten pojawia się w kosmogramie
mężczyzny, często podświadomie uważa on siebie za niepełnowartościowego.
Zadanie, które przed nim stoi, polega na przezwyciężeniu poczucia niskiej
wartości i zrozumieniu głębszego sensu własnej męskości.
Z tego punktu widzenia charakterystyczne okrucieństwo i bezwzględność aspektów
Mars-Saturn okazują się zwykłą kompensacją. Oczywiście pozostają bardzo
nieprzyjemnymi cechami, lecz ich moralna ocena przestaje być istotna, bowiem
człowiek, który wyraża się w ten sposób, zwykle czyni to kompulsywnie i nic nie
potrafi na to poradzić. Intensywna wewnętrzna frustracja i poczucie słabości
oraz bezsilności należą do najtrudniejszych skutków ubocznych tych kontaktów.
Człowiek z takim aspektem często uważa za konieczne narzucanie swej woli innym
siłą, bo bardzo się boi, że jeśli tego nie zrobi, to ktoś inny narzuci swą wolę
jemu i zacznie go kontrolować. Ten sam przymus może się wyrażać bardziej
subtelnie, wyłącznie na płaszczyźnie umysłu, pod postacią manipulacji lub
dominacji emocjonalnej. Połączenia Mars-Saturn stwarzają duże prawdopodobieństwo
tego rodzaju przesadnych demonstracji najgorszych męskich cech.
Równie częste bywają zachowania z przeciwnego końca skali: widzimy wówczas
przypadek osoby zupełnie biernej, która nie chce walczyć o swoje prawa. Tego
rodzaju człowiek bez oporu poddaje się naciskom i jest wykorzystywany przez
innych, gdyż nie potrafi zachować się asertywnie. Taki mężczyzna bez szemrania
podporządkowuje się płci przeciwnej i jest ulubieńcem wszystkich kobiet w swej
rodzinie; w ich oczach obdarzony jest nieodpartym urokiem, gdyż nie potrafi
powiedzieć "nie". Kłębiąca się w jego duszy frustracja, gniew i poczucie
niesprawiedliwości mogą się w końcu wyzwolić w pozornie niewytłumaczalnym
wybuchu wściekłości, który zdumiewa otoczenie. "Po prostu nie mogę tego
zrozumieć, wydawało mi się, że to taki miły człowiek". Frustracja może też
pozostać nie ujawniona, a wówczas zwraca się do wnętrza psychiki, stając się
przyczyną chorób i skłonności autodestrukcyjnych.
Podobnie, jak przy wszystkich aspektach Saturna, istnieje tu pewien związek z
rodzicami. Klucz do wielu wzorców behawioralnych towarzyszących połączeniu Marsa
z Saturnem leży w dzieciństwie. Prawdopodobnie spotkamy się tu z tłumieniem woli
dziecka przez jednego lub obydwoje rodziców, a czasami także z brutalnością ze
strony ojca, który często symbolizuje typ bezmyślnej władzy działającej na
zasadzie: "masz to zrobić, bo ja ci tak każę". W późniejszym życiu osoby z
aspektem Marsa do Saturna tego typu autorytety stają się obiektem wrogości.
Bezsilność i poczucie zniewolenia mogą być skutkiem ostrej dyscypliny, surowego
wychowania religijnego albo subtelnej manipulacji emocjonalnej, która prowadzi
do wytworzenia w dziecku poczucia winy. Charakterystyczne jest tu także
tłumienie dziecięcej seksualności lub karanie za nią.
Przy aspektach Marsa do Saturna, zarówno w kosmogramach mężczyzn, jak i kobiet,
przydarza się również fizyczne znęcanie nad dzieckiem. Ceną, jaką dziecko płaci
za tego rodzaju wczesne doświadczenia, są trudności i zahamowania seksualne w
dorosłym życiu. Ponieważ wola takiego człowieka zbyt często była tłumiona w
dzieciństwie, ma on wrażenie, że jest zupełnie pozbawiony własnej woli albo że
jest ona nieskuteczna. Tym samym pojęcie woli zyskuje dla tego typu osoby
przesadne znaczenie; może ona poddawać się kontroli otoczenia lub też zacięcie
się jej przeciwstawiać, stawką jest bowiem szacunek do siebie. Z powodu trudnych
doświadczeń ludzie z tymi aspektami często uważają że najlepszą obroną jest
atak. Ale niezależnie od tego czy mamy do czynienia z typem butnym, czy też z
nieśmiałym, w każdym przypadku cierpi on z powodu głęboko zakorzenionego,
bolesnego poczucia braku woli i męskości. Może źle traktować kobiety lub też
traktować je wyłącznie jako potencjalne zdobycze seksualne, bo zwiększa to jego
pewność siebie, nieczęsto jednak doświadcza wewnętrznej wiary w siebie
wyrastającej ze świadomości, że to on sprawuje kontrolę nad sytuacją. Ludzie z
połączeniami Mars-Saturn rzadko czują się panami siebie i własnego życia.
Aspekty Mars-Saturn mają swoją cenę w dziedzinie ekspresji seksualnej i wydaje
się, że dotyczy to zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Akt seksualny, który jest
tylko potwierdzeniem dominacji nad partnerem, zostaje odarty z głębszej
przyjemności i uczucia zbratania, powoduje więc frustrację. Gdy przyjrzymy się
tego rodzaju manifestacjom aspektów Mars-Saturn, a także Wenus-Saturn, dojdziemy
do wniosku, że seks ma niewiele wspólnego z fizycznym ciałem, gdyż zahamowania
seksualne, związane z obydwoma tymi rodzajami aspektów, mają podłoże wyłącznie
emocjonalne, a nie organiczne. Ich przyczyną zwykle jest lęk przed odrzuceniem,
zdominowaniem lub porażką. Aspekty Wenus-Saturn wiążą się z oziębłością, a Mars-
Saturn mogą przyczyniać się do impotencji. Pod wieloma względami działanie tych
aspektów jest podobne i pojawiają się przy nich podobne wzorce, gdyż tak jak
Słońce i Księżyc, Wenus i Mars stanowią dwa oblicza tej samej psychicznej
całości.
Z tych dwóch rodzajów aspektów trudniejsze do przepracowania są połączenia
między Marsem i Saturnem, szczególnie "twarde", kładą one bowiem nacisk na
odgrywanie ról seksualnych, do których ludzkość przywykła od tysiącleci, a które
w naszej kulturze, zdominowanej przez blichtr, osiągnęły szczyt
powierzchowności. Zbiorowa psychika ludzkości zaczyna stopniowo przekraczać
ostre linie demarkacyjne, które straciły już pierwotny sens, lecz ten powolny,
choć stały proces nie znalazł jeszcze swego odzwierciedlenia w obyczajowości.
Człowiek z silnym aspektem Marsa do Saturna zazwyczaj nie czuje się dobrze
odgrywając chłodną, agresywną rolę, jakiej otoczenie od niego oczekuje; wpływ
Saturna sprawia, że pragnie zwrócić się do własnego wnętrza, zbadać głębsze
aspekty swej biologicznej i psychicznej męskości i ustalić właściwą równowagę
między męską i żeńską stroną własnej psychiki. Niestety, nasze społeczeństwo nie
akceptuje mężczyzn o tego rodzaju introspektywnej orientacji; tych, którzy się
do niej przyznają, uważa się za neurotyków. Nic dziwnego, że taki mężczyzna,
pozbawiony możliwości wyrażania własnej woli i poczucia celu, stanie się podatny
na irytację i wybuchowy, a zatem będzie przejawiał cechy uznawane za typowe dla
aspektów Mars-Saturn. Saturn daje możliwość głębszego zrozumienia istoty woli
jednostki, a także władzy i kontroli, jednak konwencje społeczne utrudniają
dostrzeżenie tej szansy. Człowiek z tym połączeniem zwykle nie potrafi
zaakceptować sztucznego kostiumu, który dla niego przygotowano, gdyż wie, że w
chwili próby okaże się on bezużyteczny. Musi odnaleźć nowe znaczenie własnej
seksualności i zastąpić nim wartości, które go zawiodły. Ponieważ ma kłopoty z
ekspresją w zewnętrznym świecie, powinien zwrócić się w głąb siebie - w stronę
kobiecego świata psychiki - by zrozumieć, że ta pozorna porażka w ostatecznym
rozrachunku może się okazać wielkim sukcesem, pozwoli mu bowiem uwierzyć we
własną męskość bez potrzeby dominacji nad innymi.
Saturn w kontakcie z Jowiszem
Marc Edmund Jones nazwał kwadraturę Jowisza do Saturna wskaźnikiem "życia
ostatniej szansy". Połączenie między tymi dwiema planetami, które nie są do
końca ani osobiste, ani transpersonalne, może wskazywać na wrodzony fatalizm, a
przynajmniej ostry rozdźwięk między intuicyjnąpercepcjąa praktycznymi
obserwacjami, zaciemniający kwestię wolnego wyboru. Jowisza i Saturna można
traktować jako parę przeciwieństw, które łącznie tworzą pełną jednostkę
wewnętrznego doświadczenia, jeden archetyp lub zasadniczy aspekt ludzkiej
natury. Ostatnio jednak pojawiła się koncepcja, że każdą planetę można uważać za
przeciwieństwo Saturna. Próby dowiedzenia słuszności tej idei niezwykle wyraźnie
ukazują biegłość Saturna w kamuflażu. Można powiedzieć, że w pewien sposób
Saturn odgrywa wobec każdej planety rolę adwokata diabła.
Przyjrzenie się mitologicznym imiennikom planet prowadzi zazwyczaj do
interesujących wniosków, w mitach bowiem zawarty jest rdzeń ludzkich doświadczeń
pozbawionych naleciałości trendów kulturowych czy standardów konkretnego
społeczeństwa. Jowisz pod wieloma względami jest namiastką Słońca, a jego
szczególną umiejętnością jest kierowanie twórczej energii słonecznej w kanały
mentalne. W mitologii to właśnie Jowisz władał Olimpem, a symbolika Słońca,
nieco przyblakła od czasów swej świetności za rządów egipskiego faraona
Echnatona, została scedowana na Heliosa i Apolla, bogów pomniejszego
autoramentu. To przesunięcie akcentu ze Słońca, któremu oddawano cześć w
starszych religiach na bardziej wyspecjalizowaną postać Jowisza, władcy bogów i
ludzi, najprawdopodobniej odzwierciedla przewartościowanie, jakie zaszło w
zbiorowej nieświadomości gatunku ludzkiego. Zmiana systemu wartości zbiorowej
psychiki zawsze odbija się w mitologii. Przejście od kultu potężniejszej,
bezosobowej energii rządzącej życiem do bardziej zhumanizowanego boskiego
archetypu, integrującego w sobie aspekty boskie i ludzkie, jest ogromnie ważnym
krokiem. Jowisz to swoiste bóstwo słoneczne, patriarchalny bóg niebios wyłoniony
ze zbiorowej psychiki zasadniczo patriarchalnego społeczeństwa. Można ująć to
tak, że zarówno Jowisz, jak i Słońce stanowią archetyp boskiego człowieka,
niebiańskiej postaci uosabiającej najwyższe szczyty ludzkich osiągnięć, z tym,
że Jowisz jest z nich łatwiej dostępny.
W mitologii Jowisz pokonuje swego ojca Saturna i więzi go w Tartarze pod strażą
swego brata Plutona. Przepowiednia głosi, że jego również spotka ten sam los z
rąk jednego z własnych synów; ta sama przepowiednia ujawnia, iż ów syn będzie w
połowie człowiekiem. Jowisz nie został pokonany w czasach naszych rzymskich i
greckich przodków; udało mu się uniknąć losu ojca. Wydaje się jednak, że
przepowiednia w końcu się spełniła, gdyż przed dwoma tysiącami lat, u początków
epoki Ryb, archetyp boga niebiańskiego został zastąpiony przez pół ludzką, pół
boską postać Chrystusa.
W najbardziej podstawowej interpretacji połączenia Jowisza z Saturnem
symbolizują wybór między wiarą wypływającą z intuicyjnego rozpoznania celu w
życiu a lękiem, którego źródłem jest identyfikacja z siłami środowiska, a co za
tym idzie, poddanie się ich kontroli. Kwadratury i opozycje mają charakterystykę
wahadła, oscylującego między skrajnościami nadziei i rozpaczy i zaraz po
aspektach Wenus do Saturna, twarde aspekty Jowisz-Saturn najczęściej skłaniają
do samobójstw. Obydwie te planety mają niemal jednakową wielkość i wagę zarówno
z astronomicznego, jak i z astrologicznego punktu widzenia. Każda z nich ostro
oświetla kontury drugiej i często pojawia się tu oscylacja między ślepym
optymizmem, nieutemperowanym dyscypliną ani względami praktycznymi, a ślepym
pesymizmem, który nie jest w stanie dostrzec nawet cienia nadziei na przyszłe
szczęście i odnalezienie sensu w życiu. W osobowości człowieka, który nie zdaje
sobie sprawy, że może zmienić ten wzorzec, rozmach Jowisza i czarnowidztwo
Saturna mogą cyklicznie zamieniać się miejscami. I choć te planety nie działają
w sferze ściśle prywatnej, tak jak Księżyc, Merkury, Wenus czy Mars, obecność
aspektu między nimi zazwyczaj jest wyraźnie odczuwana w życiu osobistym,
kształtuje bowiem zasadniczą postawę życiową, wewnętrzną filozofię człowieka,
która z kolei warunkuje działania i motywy kryjące się za świadomym zachowaniem.
Aspekty Jowisza do Saturna tradycyjnie łączy się ze sferą finansowego sukcesu
bądź porażki w życiu, ale choć najprawdopodobniej odcisną one swe piętno i w tej
dziedzinie, jest to wpływ raczej uboczny, a nie bezpośredni. Tradycyjna
interpretacja mówi, że człowiek z trygonem czy sekstylem Jowisza do Saturna ma
wrodzoną łatwość zdobywania dóbr materialnych, a z kolei osoba z Jowiszem
uszkodzonym przez Saturna z trudem wiąże koniec z końcem, ma kiepskie wyczucie w
interesach i może ponosić straty wskutek spekulacji. Z powyższych interpretacji
oraz z faktu, że uparcie uważa się Jowisza za "wielkie szczęście", łatwo można
wysnuć wniosek, że kontakt tych dwóch planet będzie dotyczył przede wszystkim
sfery materialnej.
Jowisz jest jednak planetą mentalną, związaną z domem, którego charakterystyka
ma więcej wspólnego z płaszczyzną mentalną niż materialną. Z materializmem łączy
się tylko o tyle, że jowiszowe typy z reguły wierzą, iż zasługują na to, co w
życiu najlepsze, a tym samym z łatwością to przyciągają. Z kolei Saturn może
przybrać swe ziemskie oblicze i często widzimy, jak w pocie czoła wspina się na
szczyty osobistych ambicji, ale psychologiczna funkcja lub archetyp przezeń
symbolizowany ma więcej wspólnego z wyzbyciem się identyfikacji ze sprawami
materialnymi niż z doczesnym powodzeniem. Kombinacja tych dwóch planet stwarza
zatem możliwość zbudowania nowego, bardziej subiektywnego systemu wartości
dotyczących ogólnej filozofii życiowej oraz intuicyjnego postrzegania sensu
życia. Co prawda wiele osób z tymi aspektami godzi się otrzymywać od życia
znacznie mniej niż warte są ich zdolności i inteligencja. Często tacy ludzie
wyrzekają się wyższych aspiracji na rzecz banalnego życia wypełnionego niskimi
celami i regularnymi dochodami. Przyczyną takiego stanu rzeczy z reguły jest lęk
przed porażką, spowodowany brakiem umiejętności wejścia w intuicyjny kontakt z
własną jaźnią. Ale to właśnie zasadnicza postawa wobec życia, a nie pech,
sprawia, że właściciel takiego aspektu przeżywa jedną porażkę materialną po
drugiej.
Na poziomie psychiki funkcja Jowisza dotyczy intuicji, twórczej wyobraźni i
wizualizacji. Intuicja odczytuje znaczenie symboli i pozwala nam zrozumieć sens,
"duszę" każdego doświadczenia czy też osoby bez wcześniejszej analizy.
Bezpośrednie postrzeganie świata wewnętrznych znaczeń prowadzi do tego, co
nazywamy wiarą; nie jest ona oparta na dedukcyjnym rozumowaniu ani na
doświadczeniach praktycznych i wbrew powszechnemu rozumieniu tego słowa nie jest
też myśleniem życzeniowym. Prawdziwa wiara polega na tym, że człowiek
intuicyjnie i pozaracjonalnie wie, iż jego doświadczenia mają sens i cel, który
ujawni się zgodnie z mądrym, celowym wzorem. Typ jowiszowy nie musi być
intelektualistą i nie zawsze cechuje go metodyczna logika, zazwyczaj jednak ma
wiarę i oddanie, które służą mu za latarnię nawet w najbardziej mrocznych
doświadczeniach.
Kontakt Jowisza z Saturnem wskazuje na wewnętrzną konieczność przełożenia tej
wiary na praktykę, dzięki czemu człowiek mógłby wyrażać całym życiem intuicyjnie
postrzegany sens. Początkowe etapy tego procesu bywają trudne i często nie
postrzega się ich jako możliwości, którymi w gruncie rzeczy są. Wymogi
praktycznego życia są uważane nie za oczywistą drogę do realizacji intuicyjnych
wizji, lecz za przeszkodę w ich urzeczywistnieniu, a konieczność samoobrony i
ochrony własnych interesów może sprawić, że człowiek porzuci wiarę. Przykładem
wpływu tego aspektu jest osoba, która zaprzedała wszystko Saturnowi - inaczej
mówiąc, diabłu - i porzuciła swe poszukiwania, uznała bowiem potrzebę
pożywienia, dachu nad głową, pozycji społecznej i ochrony wrażliwych uczuć za
ważniejszą, a w każdym razie pilniejszą. Jeśli na tym poprzestaje, popada w
depresję, gdyż traci całą radość życia i stwierdza, że znalazła się pośrodku
morza bezcelowej rutyny, która nie przynosi jej żadnej satysfakcji. Żyje po to,
by jeść, a je, by żyć i choć może odnieść wielki sukces materialny, to dosłownie
oddaje zań duszę. Archetypowa funkcja Saturna w psychice jest dokładnie odwrotna
i poczucie jałowości jest powszechną ceną za przeciwstawienie się jej. Tłumienie
funkcji symbolizowanej przez Jowisza również kosztuje drogo, gdyż zostaje ona
zepchnięta do podświadomości, gdzie rośnie w siłę, aż w końcu eksploduje i
wyrywa się na wolność przez irracjonalne, kompulsywne wzorce zachowania. Z tego
powodu człowiek z aspektem Jowisza do Saturna, który wybrał taką właśnie drogę,
od czasu do czasu staje się irracjonalnie naiwny i zabobonny, a przy tym zawodzi
go osąd oparty na "przeczuciach", które się nie sprawdzają. Podatny jest też na
głęboką depresję, gdyż brakuje mu poczucia sensu w życiu. Nic więc dziwnego, że
aspekty Jowisza do Saturna w swych skrajnych manifestacjach odpowiedzialne są za
depresje i skłonności samobójcze.
Drugi biegun ekspresji tych aspektów jest równie interesujący. W miarę powolnego
rozwoju potencjału tego połączenia człowiek często przechodzi przez obydwie
skrajności. Usiłując uciec przed Saturnem, który domaga się rzetelnego wysiłku
oraz wprowadzenia w życie wizji tworzonych przez intuicję, może wpaść w znajomy
wzorzec i stać się typem osoby, która wciąż ciuła grosz do grosza, by móc zjeść
obiad następnego dnia i wiecznie oczekuje na wielki przełom, przypływ
szczęśliwego losu, który jednak nie nadchodzi. Nie jest to prawdziwie jowiszowy
typ osobowości, lecz raczej kombinacja wpływów Jowisza oraz Saturna
przejawiająca się u człowieka, który ani subiektywnie, ani obiektywnie nie
uświadomił sobie jeszcze potencjału tego aspektu. Prawdziwego jowiszowca z
reguły spotyka dobry los. W przypadku człowieka z aspektem Jowisz-Saturn jest
inaczej; bardzo często przyjaciele muszą wybawiać go z kłopotów. Zazwyczaj w
końcu dociera do niego wymagający głos Saturna, lecz właśnie taki sposób
ekspresji połączonych sił tych dwóch planet tłumaczy, dlaczego ich aspekty
kojarzone są z nieuczciwością. Nieuczciwość jest pojęciem równie
niejednoznacznym jak niemoralność. Wystarczy porównać uczciwość wielu interesów
z nieuczciwością głodującego człowieka, który kradnie jabłko ze straganu, by
dostrzec, że za tym powszechnie używanym słowem kryją się ruchome piaski
nieprecyzyjnych wartości. Nieuczciwość połączeń Jowisza z Saturnem jest względna
i wiąże się z ogólną filozofią życia. Zwykle jest to prosta naiwność kogoś, kto
nie przestaje wierzyć, że dostanie coś za nic.
Aspekty Jowisz-Saturn w gruncie rzeczy mają bardzo wiele wspólnego z
moralnością. Wkraczamy tu na niebezpieczne tereny, przede wszystkim dlatego, że
moralność, o jakiej mówią te aspekty, nie ogranicza się do obszaru zachowań
seksualnych, lecz ma o wiele szerszy zasięg. Wiąże się z pojęciami takimi jak
uczciwość i nieuczciwość, egoizm i altruizm, a także z wieloma innymi parami
przeciwieństw, które religia próbowała uporządkować podczas epoki Ryb. Można
powiedzieć, że treścią szansy niesionej przez ten aspekt jest samodzielne,
bezpośrednie zrozumienie natury dobra i zła w odniesieniu do zachowań i postaw
jednostki, a co za tym idzie, do jej świadomych decyzji. Wielu ludzi w ogóle nie
zaprząta sobie głowy kwestią dobra i zła; również koncepcje religijne i etyczne
nie stanowią dla nich problemu, gdyż wydają się zupełnie jasne lub uważane są za
nieistotne. Ale dla człowieka z aspektem Jowisza do Saturna te zagadnienia są
bardzo ważne, gdyż ma on silną wewnętrzną potrzebę zrozumienia, jakie metody
działania są słuszne. Zwykle będzie przyciągał do siebie sytuacje wymagające
rozwiązania konfliktu między dwoma współistniejącymi w jego psychice, choć
przeciwstawnymi punktami widzenia. Tym samym otrzymuje możliwość zintegrowania
ich ze sobą i zrozumienia jako całości. Proces ten, o ile się powiedzie, pozwoli
mu żyć z tym, co w nim dobre i z tym, co złe, akceptując funkcję oraz
konieczność istnienia jednego i drugiego. Tego rodzaju integracja wyzwala
człowieka z pułapek iluzji i rozczarowań. Może wówczas zaakceptować siebie i
życie takie, jakim jest oraz osiągnąć wewnętrzny spokój i praktyczną
skuteczność, dzięki czemu jego życie stanie się produktywne na planie
materialnym. Nie jest to małe osiągnięcie.
Saturn w kontakcie z Uranem
Planetom wyższej oktawy, czyli zewnętrznym, najpierw powinniśmy przyjrzeć się
łącznie, gdyż mają one pewne cechy wspólne. Wiążą się z tym, co Jung nazwał
nieświadomością zbiorową, a co współczesna psychologia określa mianem
nieświadomości transpersonalnej. Inaczej mówiąc, doprowadzają człowieka do
kontaktu z energiami, które nie mają charakteru osobistego, lecz są właściwością
większej psychicznej całości, jaką jest cała ludzkość. Z ezoterycznego punktu
widzenia energie te symbolizują dążenie do rozwoju przejawiające się raczej na
poziomie duszy niż osobowości. Wszystkie powyższe stwierdzenia są w gruncie
rzeczy równoważne. Nie znaczy to oczywiście, by Uran, Neptun i Pluton nie
wywierały wyraźnego, indywidualnego wpływu na człowieka, ale doświadczenia
związane z tymi planetami czy też z symbolizowanymi przez nie funkcjami psychiki
prawdopodobnie będą miały o wiele szersze znaczenie. Są to fundamentalne,
archetypowe przeżycia stymulujące milowe kroki i kryzysy w rozwoju świadomości,
które kształtują całe życie jednostki i poszerzają zrozumienie całości
egzystencji, a nie tylko jej osobistych obszarów symbolizowanych przez planety w
obrębie orbity Saturna.
Panuje powszechne przekonanie, że planety transsaturniczne sygnifikują trendy
charakterystyczne dla grupy lub generacji, do której należy dany człowiek, a
jedynie w tych rzadkich przypadkach, gdy mocno aspektują Słońce lub Księżyc albo
tworzą koniunkcję z którąś z osi, zabarwiają osobowość indywidualnymi cechami. W
kosmogramach wielu ludzi mają to być "głuche nuty", względnie nieaktywne punkty,
które, gdy zostaną zastymulowane przez tranzyt, planetę progresywną lub
kosmogram urodzeniowy drugiej osoby, przybierają "maleficzny" charakter, bowiem
ich działanie manifestuje się wówczas w losowy, niekontrolowany sposób przez
zewnętrzne okoliczności, często destrukcyjne dla materialnego lub emocjonalnego
bezpieczeństwa jednostki. Opis ten jest umiarkowanie celny, gdyż wpływ planet
wyższej oktawy z pewnością ma destrukcyjny charakter; ale jeśli zrozumiemy, że
to, co jest destrukcyjne lub negatywne z punktu widzenia komfortu i szczęścia
fizycznego, uczuciowego czy intelektualnego, może być niezwykle konstruktywne i
rozwojowe dla całości jaźni, wówczas zaczniemy pojmować znaczenie tych trzech
planet.
Nad energią Urana, Neptuna i Plutona nie sposób zapanować, gdyż małe, świadome,
jednostkowe ego nie jest w stanie sprawować kontroli nad całą zbiorową psychiką
ludzkości. Kwestia "kontrolowania" planety jest jednym z tych zagadnień, o
jakich z wielką łatwością rozprawiają ludzie, którzy nigdy nie zwrócili się do
własnego wnętrza i nie dostrzegli tam przebłysku potęgi nieświadomości.
Spróbujmy sobie wyobrazić człowieka, który stoi na niewielkiej wyspie pośrodku
wzburzonego oceanu i usiłuje poskromić siły natury; jest śmieszną postacią, jego
głos zupełnie ginie w ryku burzy. Próby kontrolowania energii planet wyższej
oktawy wyglądają podobnie. Te energie nie są z natury wrogie człowiekowi czy
maleficzne; pozostają na usługach całości psychiki, czyli jaźni i stają się
wrogie tylko wówczas, gdy człowiek świadomie przeciwstawia się kierunkowi, w
jakim usiłuje się rozwinąć jego wnętrze. Zamiast myśleć o kontrolowaniu energii
Urana, Neptuna i Plutona, uczynilibyśmy mądrzej próbując je zrozumieć i
współpracując świadomie z dążeniem własnej psychiki do osiągnięcia pełni oraz
integracji treści tych planet.
We wszystkich mitologiach pojawia się postać Niszczyciela. Niestety, w naszych
czasach rozumiana jest tylko najbardziej dosłowna, nieprzyjemna warstwa jej
znaczenia. W hinduskim panteonie bóstw Sziwa Niszczyciel jest niezbędnym
elementem trójcy. Wszystkie trzy planety wyższej oktawy są w pewien sposób
niszczycielami, gdyż ich rolą jest skruszenie fundamentów struktury
indywidualnego ego, dzięki czemu człowiek zaczyna postrzegać większą całość,
której jest częścią. Saturn symbolizuje zewnętrzną granicę struktury
jednostkowego ego; wyraźnie usiłuje on powstrzymać te siły i obronić nas przed
koniecznością akceptacji upokarzającej idei, że każdy z nas psychicznie stanowi
jedność z innymi ludźmi; jednakże w strukturze osobowości zawsze istnieje jakaś
złowróżbna skaza, która w końcu powoduje upadek całej konstrukcji, po czym do
środka wdzierają się energie zbiorowej psychiki. Możliwe są wówczas dwie drogi.
Jeśli człowiek potrafi zinterpretować ten strumień energii tak, by wyrazić
nieświadome potrzeby grupy i stać się ich przekaźnikiem, to zostaje uznany za
geniusza, ma bowiem dar uosabiania archetypu - w tym, co tworzy, inni
dostrzegają odbicie swych najgłębszych wewnętrznych dążeń. Jeśli jednak nie
potrafi oddzielić owego strumienia zbiorowych energii od własnego wyobrażenia
siebie i uznaje, że to on sam, jako jednostka, jest tym strumieniem, wówczas
traktowany jest jak szaleniec, gdyż zamiast komunikować archetyp, próbuje się
nim stać i w konsekwencji traci kontakt z rzeczywistością. Zewnętrzne planety
mają silny związek zarówno z geniuszem, jak i z szaleństwem, a jak głosi
powiedzenie, granica między tymi dwoma stanami umysłu jest bardzo cienka.
Pomimo wagi tego obszaru ludzkich doświadczeń tradycyjna astrologia uważa, że
kwadratura Saturna do Urana jest "nieistotna", koniunkcja Saturna z Neptunem
"nie ma wielkiego znaczenia indywidualnego", a trygon Saturna do Plutona jest
ważny jedynie dla całego pokolenia, do którego należy dana osoba. Słyszymy
także, że połączenia Saturna z Uranem zwiastują nagłe katastrofy, kontakty
Saturn-Neptun sygnifikują oszusta, a Saturn-Pluton - mają jakiś związek ze
śmiercią oraz z wywrotowymi, kryminalnymi organizacjami. Oczywiście ludzie nie
dzielą się na geniuszy i szaleńców. W życiu każdego człowieka zdarzają się
okresy, gdy energie nieświadomości zbiorowej wdzierają się na obszary zwykłego
życia; każdy człowiek przeżywa swoje chwile geniuszu i momenty szaleństwa, choć
nie trwają one długo. Właśnie w takich chwilach najbardziej się zbliżamy do
poznania swej prawdziwej natury. Psychologia głębi nazywa te doświadczenia
szczytowymi; określa się je także jako doświadczenia "kosmicznej świadomości".
Niestety, żadna z tych nazw nie oddaje nieopisanego wrażenia, jakiego dostarcza
wewnętrzna, subiektywna percepcja całości jaźni. Są to głęboko osobiste
przeżycia, choć można je także uważać za momenty, gdy osobowość "umiera",
rozpływa się w świetle szerszej percepcji życia. Właśnie tego typu doświadczenia
są domeną planet zewnętrznych. Możliwe, że połączenia Urana, Neptuna oraz
Plutona z Saturnem, powiększając skazę w strukturze ego, zwiększają zarazem
podatność na tego typu przeżycia. Do pewnego stopnia również kontakty Jowisza z
Saturnem mają związek z doświadczeniami szczytowymi i percepcją jaźni, ale
brakuje im owego charakterystycznego dla planet wyższej oktawy powiewu
odwiecznej, destruktywnej, bezosobowej siły. Jowisz nie ma w sobie nic z
niszczyciela; możliwe, że to właśnie destruktywnemu aspektowi zewnętrzne planety
zawdzięczają swój olbrzymi potencjał rozwoju.
Dla przeciętnego człowieka, którego życie skupione jest wokół osobistych
pragnień, królestwo zewnętrznych planet pozostaje niemal zupełnie niedostępne.
Ale nawet taki człowiek poddaje się ich wpływom, choć może tego nie zauważać.
Nawet jeśli jego świadomość nie jest uwrażliwiona na ich energie, nie znaczy to,
że nie wpływają one na podświadomość i nie wzbudzają w niej odzewu. Dla osoby,
której świadomość nie przekroczyła granic wyznaczonych przez Saturna, działanie
planet zewnętrznych okryte jest mrokiem, ale nawet wtedy nie tracą one na
znaczeniu. Można żyć w podziemnej jaskini i nie zdawać sobie sprawy z istnienia
wschodów i zachodów Słońca, lecz Słońce nie przestanie z tego powodu wschodzić i
zachodzić. Niestety, przywykliśmy uważać, że jeśli czegoś nie rozumiemy, to to
nie istnieje. Dramat zewnętrznych planet polega na tym, że zbyt często pozostają
one niezauważane, a dążenia, które symbolizują albo są zupełnie ignorowane, albo
uznawane za "mistyczny bełkot". Nawet, gdy te popędy zostaną przedstawione w
świetle empirycznych badań psychologicznych, dla wielu ludzi nadal pozostają
tylko "mistycznym bełkotem". Dlatego Uran, Neptun i Pluton wdzierając się w nurt
osobistego życia często wnoszą do niego tragedie i destrukcję. Nie jest to ręka
losu, lecz chroniczna ślepota człowieka na wewnętrzne rytmy i kierunek rozwoju
własnej osobowości.
Ponieważ antyczna astrologia uwzględniała tylko siedem ciał niebieskich,
przywykliśmy zakładać, że starożytni nie znali trzech zewnętrznych planet.
Świadomie zapewne nie zdawali sobie sprawy z ich istnienia. Spostrzeżenie, iż
odkrycie każdej z zewnętrznych planet korespondowało z wyłonieniem się w
świadomości gatunku lub grupy treści niesionych przez tę planetę, ma w sobie
wiele prawdy. Jest to przykład jungowskiej synchroniczności, czyli sytuacji, gdy
wewnętrzny rozwój zachodzi równolegle do zewnętrznych okoliczności, przy czym
występuje tu tylko połączenie znaczeniowe, brak natomiast przyczynowego. Na
zewnętrznym poziomie odkrycie Urana zbiegło się z początkami epoki
elektryczności i uprzemysłowienia, a także z dwiema wielkimi rewolucjami
politycznymi, w wyniku których powstały nowe formy rządów. Na poziomie
wewnętrznym zbiorowa psychika ludzkości zapewne osiągnęła wówczas etap rozwoju,
który umożliwił jej świadome wyrażanie ideałów braterstwa, wolności,
indywidualności i kontrolowania sił natury przez potęgę umysłu.
Wydaje się jednak, że nasi, z pozoru nie rozwinięci, przodkowie nieświadomie
zdawali sobie sprawę z istnienia tych energii, pojawiają się one bowiem w
mitologii w szczególny, znaczący sposób. Wszyscy trzej mityczni imiennicy planet
wyższej oktawy są niewidoczni, tajemniczy, ukryci i trudno dostępni. Uran znika
z olimpijskiego panteonu po kastracji i utracie władzy na rzecz Saturna; nie
wiemy czy zmarł, czy też jako bóg nie mógł stracić życia. Pozostał obecny
jedynie w pośredniej postaci, gdyż z jego krwi wytrysnęły Furie, boginie
sprawiedliwości i zemsty, a z oceanu, w który wrzucono jego odcięte genitalia,
wyłoniła się Wenus, bogini miłości. Pluton rządzi światem podziemnym i rzadko
opuszcza swoje królestwo, a jeśli już pojawia się na powierzchni ziemi, to
zakamuflowany, niewidzialny dla ludzkich oczu. Również Neptun rządzi ukrytym
światem, przebywa na dnie morza i jako Posejdon wstrząsa ziemią ze swych
podwodnych grot. Mitologia ma to do siebie, że przedstawia zawartość zbiorowej
nieświadomości w czystej, niezafałszowanej postaci, została ona bowiem
przefiltrowana przez wiele wieków i wiele warstw indywidualnych interpretacji.
Tajemniczość i niepoznawalność Urana, Neptuna i Plutona w oczywisty sposób
wskazują na nie uświadamianą percepcję ich energii.
Saturn i Uran są odwiecznymi wrogami i aspekty między nimi nie należą do
najłatwiejszych z punktu widzenia wewnętrznego komfortu. Pragnienie, by się
pozbyć ograniczeń materii i identyfikacji z nią, by wyzwolić moce twórczej myśli
i opanować siły natury potęgą umysłu, niełatwo pogodzić z saturnową tendencją do
identyfikacji z formą i izolowania się od wszelkich spraw związanych z życiem
zbiorowości. Łatwiej nam będzie zrozumieć wewnętrzne zmagania Wodnika,
rozdartego między biegunami intuicyjnie postrzeganych abstrakcyjnych wizji, a
respektem dla logiki i formy, gdy weźmiemy pod uwagę połączone władztwo tych
dwóch planet. Umiejętność stworzenia idei i pracy nad nią, traktowania jej,
jakby była ona materialna i równie rzeczywista, jak materialne przedmioty - bo
taka właśnie jest w oczach uranowej osobowości - nie jest w naszych czasach
szeroko rozpowszechnionym talentem. Dotyka ona świata magii i metafizyki, gdzie
myśl jest rzeczywistością, a moc koncentracji na idei daje władzę nad
materialnym aspektem życia. Niedawne eksperymenty naukowe dowiodły, że myśl ma
moc wpływania na materię; jest to prawdziwa rehabilitacja uranowych wizji.
Dzięki medycynie alternatywnej zaczynamy rozumieć, że człowiek składa się nie
tylko z fizycznego ciała, ale także z bardziej subtelnych rodzajów energii, na
które można oddziaływać myślą, tym samym wpływając na stan zdrowia fizycznego.
Dopiero teraz, prawie dwieście lat po odkryciu Urana, zaczyna on ukazywać
człowiekowi swe prawdziwe znaczenie. Potrzebowaliśmy dwóch wieków, by wpływ
archetypu ujawnił się na poziomie świadomości. Ta nowa optyka pozwala ujrzeć w
innym świetle również Saturna. Szansa, jaką otrzymuje osoba z połączeniem między
tymi dwiema planetami, może dotyczyć ukonkretnienia twórczych wizji Urana.
W osobowości przeciętnego człowieka aspekty Saturn-Uran wiążą się z oscylacją
między skrajnym przywiązaniem do konwencji, a skrajnie indywidualną ekspresją.
Ponieważ te dwa bieguny zachowania tradycyjnie kojarzą się odpowiednio z
Saturnem i Uranem, warto przyjrzeć im się bliżej, by lepiej zrozumieć naturę
tych połączeń planetarnych. Saturnowe konwencje dotyczą formalnych struktur
istniejących w społeczeństwie i w zachowaniu jednostki, których celem jest
ochrona siebie oraz zachowanie poczucia odrębności. Nie jest to subtelna
adaptacja do społecznych i indywidualnych potrzeb, charakteryzująca osobowości
wodne, szczególnie Raka; w przypadku Saturna silny nacisk na przestrzeganie
ustalonych form zachowania wynika tylko z tej przyczyny, że tak robiono
wcześniej i kiedyś miało to swój sens. Saturnowe konwencje nie rozwijają się
wraz z psychiką człowieka, lecz sztywnieją i przybierają formę martwych, pustych
ceremoniałów. Nie jest to jednak właściwa funkcja Saturna, lecz nieświadoma
reakcja jednostki na jego energię, a to zupełnie inna sprawa. Indywidualna
ekspresja, najsilniej przejawiona w uranowych typach osobowości, zazwyczaj
polega na wierności idei, która nie została zaabsorbowana z otoczenia, lecz
postrzeżona intuicyjnie i którą dana osoba uważa za prawdziwszą, bardziej
rzeczywistą i istotniejszą od konwencjonalnych struktur. Nie musi to oznaczać
postawy egoistycznej, idea może bowiem dotyczyć bezpieczeństwa lub dobra grupy,
co zresztą przy Uranie jest regułą. Nie walczy on we własnym imieniu, lecz w
imieniu grupy i jako wzorzec dla niej. Różnica między kodami Saturna i Urana
polega na tym, że kody saturnowe okazały się użyteczne w przeszłości, lecz nie
gwarantuje to ich przydatności na przyszłość, zaś kody uranowe są
rzeczywistością umysłu i przejawiają się jedynie przez wizje i intuicję.
Człowiek z aspektem tych dwóch planet zwykle utożsamia się tylko z jedną z nich,
nie zdając sobie sprawy, jak bardzo są one komplementarne.
W psychice przeciętnego człowieka, który nie pracował nad integracją energii
Urana, umiejętność postrzegania pełnej wizji i oparcia na jej fundamentach
własnego życia jest w znacznej części funkcją nieświadomą, która przenika do
świadomości bardzo powoli. W życiu takiej osoby energia Urana zwykle przejawia
się w postaci nagłych kryzysów i konfliktów z władzą, rodzicami czy też z
czymkolwiek, co nie jest bezpośrednim nośnikiem idei, lecz reprezentuje tradycję
i opinię społeczną. Z reguły wygląda to tak, że Uran, wkraczając w życie pod
postacią przypadku, doprowadza do zdarzenia, które na jakiś czas burzy pozorne
bezpieczeństwo i stabilność egzystencji opartej na tradycyjnych, społecznych
wartościach i sposobach myślenia. Człowiek, który nie potrafi wyrazić energii
Urana świadomie, który nigdy nie zadał sobie trudu samodzielnego myślenia ani
nie sięgnął umysłem gwiazd, a tylko ukorzeniał go w ziemi, pozostaje zdany na
łaskę i niełaskę takich gwałtownych wybuchów treści nieświadomości i nie ma
pojęcia, że sam bezwiednie przyciąga do siebie te pozornie obiektywne sytuacje.
Krach w interesach, nagły konflikt z prawem, rozpad małżeństwa, wypadek -
wszystko to są maski Urana. Symbolizuje on potrzebę wyzwolenia się od
identyfikacji z zewnętrznymi formami życia, z którymi człowiek zazwyczaj się
utożsamia. Gwałtowne zdarzenia w życiu są sposobem manifestacji jego zbiorowych
popędów przez kanał indywidualnej psychiki. Obecność połączeń Saturn-Uran w
kosmogramie sugeruje, że nadszedł czas świadomej weryfikacji źródeł, z których
czerpiemy idee. Wyzwanie, które przed nami stoi, polega na tym, by poddać
otoczenie wpływom własnych magicznych mocy, ale najpierw trzeba udowodnić swą
psychiczną dojrzałość przez niezależne myślenie. W jakiejś dziedzinie życia
będziemy musieli się z tym wyzwaniem zmierzyć, nawet wtedy, gdy wpływ aspektu
Saturn-Uran pozostaje w znacznym stopniu nie uświadamiany, a tym samym nie jest
wyraźnie dostrzegalny. Jeśli ta powinność nie zostanie zaakceptowana świadomie,
psychika i tak znajdzie jakiś sposób, by człowiek musiał się z nią zmierzyć, a
potem nazwie go przypadkiem. Jeśli o którejkolwiek planecie można powiedzieć, że
ma związek z prawem synchroniczności, to na pewno o Uranie.
Te aspekty czasami występują w kosmogramach mniej lub bardziej skutecznych
anarchistów politycznych i społecznych. Saturn reaguje lękiem na to, co uważa za
poważne zagrożenie ze strony sił chaosu, zaś wizje Urana zwykle sprawiają na nim
wrażenie chaotycznych, nie są bowiem poparte żadnymi wcześniejszymi, konkretnymi
doświadczeniami. Jest to dar należący wyłącznie do świata idei. Ten lęk może
spowodować, że człowiek popadnie w obsesję na punkcie przestrzegania prawa albo
też za wszelką cenę będzie się starał udowodnić, że stoi ponad wszelkim prawem.
Tak czy inaczej, źródłem obsesji jest poczucie bezradności wobec potęgi
ponadjednostkowych sił. Grupa, do której człowiek należy, wydaje się wywierać na
niego presję, by dokonał wyboru; czuje on, że musi czynnie opowiedzieć się za
lub przeciw bezosobowej strukturze społecznej, w której żyje. Zwykle
identyfikuje się zjedna połową tej grupy. Jeśli będzie próbował się izolować od
społecznych trendów swej epoki, to nieświadomie przyciągnie do siebie
okoliczności, które zmuszą go do zaangażowania. Zbiorowa psychika wzywa go czy
mu się to podoba i jest mu z tym wygodnie, czy nie. Musi odrzucić część swej
ochronnej skorupy i podnieść na wyższy poziom swe zrozumienie życia, którego
jest częścią.
Nie można chyba wskazać jakichkolwiek konkretnych cech osobowości
korespondujących z aspektami Saturna do Urana, gdyż połączenia te nie maj ą
wiele wspólnego z osobowością jako taką. Wpływają raczej na relacje między
jednostką a grupą i na to, co dzieje się z psychiką przy tym kontakcie.
Niektórzy ludzie lepiej potrafią wyrażać ducha swego czasu niż inni i podobnie
niektórzy zdaj ą sobie sprawę ze swego uczestnictwa w życiu zbiorowości, podczas
gdy udział innych w kształtowaniu przyszłego społeczeństwa jest bezwiedny,
pozbawiony zrozumienia natury własnego cierpienia i jego zbiorowych aspektów.
Wydaje się, że istnieje wyraźny związek między wrażliwością na idee
symbolizowane przez zewnętrzne planety, a umiejętnością świadomego, konkretnego
wyrażania ich w życiu. Jeśli człowiekowi brakuje wrażliwości, to znaczy jego
poziom świadomości jest na tyle niski, że nie wychwytuje on znaczenia szerszych
procesów zachodzących w otoczeniu, to połączenie między Saturnem i Uranem i tak
wywrze na niego wpływ i zmusi go do włączenia się w proces zaspokajania
zbiorowych potrzeb. Odbędzie się to jednak kosztem struktury jego ego, on zaś
nie będzie rozumiał, co się z nim dzieje i uzna wszystko za rękę okrutnego losu.
Wydaje się, że od każdej planety, która wchodzi w kontakt z Saturnem, wymagane
jest jakieś poświęcenie. Konieczność ta zwykle pojawia się wtedy, gdy człowiek
musi poszerzyć swą świadomość, by rozwiązać moralny konflikt między mroczną, a
jasną stroną osobowości. Koncepcja rozwiązywania konfliktu przeciwieństw przez
przesunięcie środka pola walki tak, by objęło ono swym zasięgiem obydwie
skrajności, leży u podstaw myśli zarówno psychologicznej, jak i ezoterycznej.
Podobny motyw odnajdujemy w mitologii, w opowieści o walce Herkulesa z hydrą.
Hydry nie sposób pokonać zwykłymi metodami walki; aby ją zabić, Herkules musi
opaść na kolana i wyciągnąć potwora na światło słoneczne. Jedynie zupełna zmiana
postawy pozwala uporać się z zadaniem. Kontakt każdej planety z Saturnem
sugeruje konflikt przeciwieństw między jasną stroną planety i symbolizowanym
przez nią psychicznym popędem, a mroczną twarzą Saturna, który zawsze będzie jej
się przeciwstawiał. W trakcie walki pojawia się możliwość przeniesienia
konfliktu na wyższy poziom, na czym zyskuje cała osobowość. Aby cokolwiek
osiągnąć, człowiek musi najpierw zdać sobie sprawę ze swych zmagań i zrozumieć
ich naturę, a potem może zacząć pracę nad nowymi możliwościami.
Konflikt niesiony przez aspekty Saturn-Uran jest konfliktem między odrębnym
"ja", a ideą grupy jako całości, żywego organizmu zjednoczonego przez wspólne
myśli swych członków. Wracamy tu do starego problemu, czy można pozostać odrębną
jednostką będąc jednocześnie częścią zbiorowości. Wydaje się, że częścią
psychicznego wyposażenia osoby z aspektem Saturn-Uran jest umiejętność
zamanifestowania realności tej kombinacji przeciwieństw. W psychice takiego
człowieka obecne jest dążenie do indywidualnej produktywności, a jednocześnie
jest on świadomy uczestnictwa w grupie i potrafi przyczynić się do jej rozwoju.
W przeszłości bardzo trudno było zintegrować te dwa bieguny; z konfliktu między
nimi wyłoniły się polityczne ideologie, które opowiadają się całkowicie po
jednej stronie, nawet nie próbując dążyć do integracji. W indywidualnym wymiarze
konflikt ów stwarza zaciekle indywidualistyczne osobowości, nienawidzące
wszystkiego, co saturnowe, lub ludzi bezgranicznie lojalnych wobec starego
systemu, który chroni prawa jednostki, lecz nie zna litości dla indywidualisty.
Człowiek z aspektem Saturna do Urana musi na własną rękę rozwiązać problem
integracji tych dwóch rodzajów prawa, dwóch pozornie sprzecznych ze sobą
systemów władzy, tak by mógł połączyć się we wspólnym wysiłku z innymi ludźmi i
działać razem z nimi na rzecz zjednoczenia grupy. Tego rodzaju integracja jest
szczególnym darem osobowości Wodnika; możliwe, że wraz z nadejściem następnej
epoki astrologicznej dar ten rozszerzy się również na innych ludzi.
Saturn w kontakcie z Neptunem
Neptun reprezentuje kolejny aspekt nieświadomości zbiorowej, wyraża bowiem
ponadosobowe, grupowe dążenia, których realizacja może wymagać od jednostki
poświęcenia jakiejś części jej indywidualności. Podczas, gdy Uran łączy się ze
zbiorowymi, archetypowymi ideami, Neptun ma związek ze zbiorowymi emocjami.
Podstawą uranowej jedności z grupą jest moc twórczego umysłu, zaś neptunowa jest
produktem emocjonalnej identyfikacji lub empatii. Neptun symbolizuje dążenie
psychiki do podporządkowania jednostkowych pragnień szerszym pragnieniom
zbiorowości; jako symbol emocjonalnych reakcji zbiorowości uosabia raczej żeńską
niż męską zasadę. Z tego powodu czasami występuje w roli niszczyciela, bowiem
spełniając żądania mas, przeciwstawia się zaspokojeniu podstawowych potrzeb
emocjonalnych jednostki. Czasami planetę tę uważa się za symbol całej sfery
nieświadomości, jest to jednak punkt widzenia, który redukuje psychikę do jej
fundamentów emocjonalnych, gdy tak naprawdę morze nieświadomości daje początek
wszelkim funkcjom świadomym - odczuwaniu, myśleniu, odbieraniu wrażeń oraz
intuicji. Neptun w szczególny sposób związany jest z erozją intelektu w jego
różnicującym aspekcie, gdyż jako całkowicie irracjonalna planeta popycha
człowieka do emocjonalnego zjednoczenia z całą ludzkością.
Ocean, głęboki i tajemniczy, pozostający w ciągłym ruchu, to niezwykle trafny
symbol Neptuna; jest to miejsce, gdzie wszelkie życie zaczyna się i kończy,
wszelkie rzeczy pojawiają się i znikają. Trudno dojść do ładu z takim
archetypem, gdyż jest on bardzo niejednoznaczny, jednak zewnętrzne planety
niełatwo poddają się intelektualnym interpretacjom. Trudno również znaleźć jedno
słowo-klucz dla energii Neptuna; aby odczytać konkretne znaczenie tej planety w
indywidualnym kosmogramie, trzeba odwołać się do mitologii i psychologii. Symbol
oceanu, źródła życia oraz skojarzenie ze śmiercią przez utonięcie wzbudzają
intuicyjny oddźwięk, którego intelekt może nie pojmować. Jest to bezosobowa
siła, a efekty działania Neptuna w jakiś sposób przypominają śmierć przez
zatonięcie. Człowiek zanurza się w oceanie zbiorowych uczuć, zatracając przy tym
indywidualne reakcje emocjonalne. Przestaje istnieć jako odrębna, odczuwająca
jednostka. Podobne zjawisko można zaobserwować patrząc na reakcje pobudzonego
tłumu; jednostki przestają istnieć, tłum staje się jednolitą, irracjonalnie
reagującą całością.
Saturn, który symbolizuje dążenie do izolacji i budowy zróżnicowanej struktury
osobowości na drodze konkretnych doświadczeń, stanowi naturalną opozycję do
samounicestwiających dążeń Neptuna. Te dwie planety nie mają ze sobąnic
wspólnego, a tendencja Saturna, by stawać się cieniem każdej planety, z którą
wchodzi w kontakt, jeszcze podkreśla ten brak podobieństwa. Ponieważ Neptun
łączy się z uczuciami i niezróżnicowaną wrażliwością zbiorową, Saturn w tej
kombinacji zazwyczaj przyjmuje rolę konkretnego umysłu, działającego na rzecz
ochrony jednostki. Walka tych dwóch planet jest walką między potrzebą odrębności
i ochrony własnych interesów, a pragnieniem transcendencji i samoodkupienia,
polegającego na zatraceniu się w morzu zbiorowych emocji. Neptun skłania
jednostkę do wyrzeczenia się własnych najgłębszych pragnień, ale zanim zmierzymy
się z tą jego stroną, najpierw powinniśmy się zastanowić nad znaczeniem
rytualnego aktu męczeństwa czy poświęcenia siebie dla dobra grupy. Jeśli tego
nie zrobimy, będziemy określać to dążenie mianem masochizmu, jakby było ono w
całości patologiczne. Tego rodzaju poświęcenie pojawia się w mitach i legendach;
przez poświęcenie człowiek zostaje odkupiony i nabiera cech boskich albo wraca
do bogów. Jest to starożytna idea, obdarzona wielką wartością duchową i
psychologiczną; daleko jej do patologii.
Neptunowa skłonność do poświęcenia własnego "ja" jest przyczyną dla której wpływ
tej planety bywa uznawany za maleficzny. Niewątpliwie jest on destrukcyjny dla
istniejących w życiu form, a także dla osobistych pragnień, które przeciwstawiaj
ą się dążeniom całości psychiki. Neptun nie burzy i nie przecina istniejących
sytuacji tak drastycznie jak Uran; jego metodą działania jest raczej bierny opór
i niemoc. Osobowość z wpływami Saturna i Neptuna niesie w sobie zarodek własnego
rozkładu, bowiem na jakimś obszarze życia istnieje ślepy punkt, wyraźna skaza w
skorupie ego, przez którą do wnętrza psychiki wdziera się wezwanie do
poświęcenia się na rzecz zbiorowości. Osobiste aspiracje i uczucia, takie jak
litość czy egzaltowana, romantyczna miłość, charakterystyczna dla Neptuna, stają
się detonatorem tego procesu, narzędziem służącym podporządkowaniu jednostki
interesom grupy. W przeciętnej osobowości Neptun działa przez zwykłe ludzkie
emocje, charakterystyczne są tu jednak egzaltacja, euforia i ekstaza
poprzedzające akt wyrzeczenia się siebie. W Neptunie kryje się duch
dionizyjskiego szaleństwa, choć zazwyczaj jest on zamaskowany przez łagodność i
gotowość do poświęcenia. Chwila ekstazy jest chwilą transcendencji siebie;
człowiek doświadcza wówczas jednego z tych rzadkich przebłysków jedności z
wszelkim życiem, które nazywamy mistyczną wizją. Jest to głęboko osobiste
doświadczenie, niezwykle realne dla tych, którzy przezeń przeszli i zupełnie
pozbawione znaczenia dla tych, którzy go nie znają. Nie sposób opisać wpływu,
jaki wywiera na psychikę energia Neptuna przefiltrowana przez saturnowe zapory
obronne, można tylko przywołać w tym miejscu obraz ekstatycznej śmierci przez
utonięcie. Tego rodzaju egzaltowany stan świadomości, zabarwiony uczuciem i
zupełnie irracjonalny, może zostać wzbudzony przez zupełnie błahe zdarzenie, na
przykład drobne poświęcenie dokonywane dla dobra dziecka. Kluczem do zrozumienia
Neptuna jest właśnie sens poświęcenia, które w swojej istocie jest aktem miłości
o ponadjednostkowym znaczeniu. Przez chwilę człowiek czuje się zjednoczony z
całą ludzkością, choć sposób, w jaki do tego dochodzi, z reguły jest
przypadkowy.
Nic dziwnego, że "twarde" aspekty Saturna i Neptuna często łączą się z
narkotykami i alkoholem. Gdy już raz zakosztuje się ekstazy, często trudno jest
pogodzić się ze świadomością, że może ona nie powrócić. Dionizos jest bogiem
nałogów, gdyż większość ludzi potrafi zjednoczyć się z życiem zbiorowości tylko
na płaszczyźnie uczuciowej. Z tego względu Neptun jest łatwiej dostępny od
Urana, bo większość ludzi czuje, lecz nie wszyscy umieją myśleć.
Połączenia Saturna z Neptunem zwykle kojarzy się z twórczą wyobraźnią oraz
umiejętnością przekuwania jej wytworów w konkretne formy. Zasadniczą cechą
neptunowej wyobraźni czy wyraża się ona przez kolor, dźwięk, ruch, czy też przez
słowa, jest jej archetypowość; dotyka ona najgłębszych warstw emocjonalnych,
wspólnych wszystkim ludziom. Teksty piosenek pisane przez neptunowego autora
wywołuj ą oddźwięk masowej publiczności, gdyż każdy słuchacz ma wrażenie, że
słowa zostały napisane specjalnie dla niego. Sposób obrazowania neptunowego
malarza ma moc magnetycznego przyciągania i wszystkim wydaje się znajomy, gdyż
każdy wcześniej widział te same obrazy w swoich snach i fantazjach. Darem
Neptuna jest kontakt z archetypowymi uczuciami. Osoba z aspektem tej planety do
Saturna otrzymuje możliwość komunikowania swych doświadczeń przez twórczą
ekspresję i staje się przekaźnikiem archetypu, podobnie jak człowiek z aspektem
Saturn-Uran może przekazywać idee zbiorowości. W jakiejś dziedzinie życia taka
możliwość istnieje i nawet jeśli dana osoba nie jest artystą w zwykłym znaczeniu
tego słowa, na pewnym etapie życia może doświadczać ekstazy wynikającej z
zanurzenia się w strumień zbiorowej uczuciowości i przekazywać ją innym. Nawet,
gdy tworzy jedynie fantazje, staje się w nich wszystkimi ludźmi, a jej uczucia
przestają należeć wyłącznie do niej samej.
Takie zanurzenie ma jednak swoją cenę, a jest nią częściowa erozja
indywidualnego ego. Doświadczenia emocjonalne tego typu człowieka przestają być
prywatnymi, jednostkowymi przeżyciami, a jego pragnienia tracą swą wyjątkowość.
Saturnowa iluzja izolacji i skłonność do uznawania uczuć zbiorowości za
sentymentalne banały musi ustąpić przed niezwykle realnym doświadczeniem potęgi
zbiorowych emocji. Neptun nie jest sentymentalny, lecz bezosobowy. Sentymenty to
domena Wenus i Marsa. Neptunowa śmierć przez zatonięcie staje się chrztem
wprowadzającym jednostkę w życie emocjonalne zbiorowości. W tym kontekście
pragnienia jednostki wydają się małostkowe i nic nie znaczące, zwłaszcza, gdy
dla ich zaspokojenia konieczne byłoby przeciwstawienie się pragnieniom innych.
Nic dziwnego, że starożytni uważali takie doświadczenie za święte, oczyszczające
i przesycone pierwiastkiem boskości.
Niestety, ponieważ potrzebowaliśmy prawie dwustu lat, by docenić niesioną przez
Urana koncepcję zbiorowego umysłu, bez wątpienia minie jeszcze co najmniej sto,
nim zaczniemy lepiej rozumieć Neptuna. Dotychczasowy sposób jego ekspresji był
zaburzony; wydaje się, że ta planeta nie czuje się swobodnie działając w ramach
struktur psychicznych istniejących w naszym społeczeństwie. Może dzieje się tak
dlatego, że usiłujemy tłumić własne uczucia oraz zmuszamy je do zejścia pod
powierzchnię, w sferę nieświadomości, gdzie zostają zatrute wszelkiego rodzaju
zaburzeniami i dziwactwami. Tak jak ludzie z aspektami Saturn-Uran bywają
samozwańczymi rewolucjonistami lub też urzędnikami strzegącymi prawa, aspekty
Saturn-Neptun mogą stwarzać samozwańczych mesjaszy. Związane z Saturnem poczucie
niskiej wartości wypacza boską ideę poświęcenia siebie; w rezultacie człowiek
może uznać siebie za personifikację zbiorowości i uwierzyć, że jego misją jest
zbawienie innych. Rzeczywiście może mieć taką misję, ale równie dobrze może
tylko próbować ocalić topniejące resztki własnego ego. Przy aspektach Saturna z
Neptunem nigdy nie będziemy tego pewni, bo najprawdopodobniej łączą one w sobie
elementy jednego i drugiego. Podczas gdy człowieka z aspektem Saturna do Urana
pociągają obszary prawa, organizacji i tradycji społecznych, aspekty Saturn-
Neptun skłaniają do zainteresowania religią i ścieżkami duchowego rozwoju.
Niestety, tak się niefortunnie składa, że w żadnej grupie ludzi nie napotkamy
równie wiele otumanienia iluzjami wielkości, megalomanii, małostkowego
podgryzania się nawzajem, walk o władzę, emocjonalnej ślepoty i nadmiernego
sentymentalizmu co wśród tych, którzy aspirują do ścieżki rozwoju duchowego.
Zdaje się, że to ryzyko wpisane jest w samą jej definicję; jest to etap
subtelniejszy i późniejszy ewolucyjnie od pierwotnej energii Urana, która każe
człowiekowi zatrzymać się pośrodku dotychczasowej drogi życia i nagle zupełnie
zmienić orientację. W kategoriach psychologicznych można powiedzieć, że pewne
dyscypliny duchowe wzbudzają reakcję zbiorowej psychiki lub też doprowadzają
jednostkę do bliższego kontaktu z jej energiami. Zetknięcie indywidualnej
psychiki, ograniczonej barierami Saturna, z energiami zbiorowości zawsze jest
obarczone ryzykiem, nawet jeśli zdarzało się już setki razy. Jeśli ten kontakt
nastąpi zbyt wcześnie, zanim osobowość zdąży się ustabilizować, a cechy związane
z Saturnem zostaną przepracowane i zintegrowane, zazwyczaj mamy do czynienia z
inflacją ego. Przyczyną neptunowej inflacji jest potęga emocjonalnej natury
człowieka. Pod wpływem Neptuna łatwo nabrać się na pięknie błyszczącą tandetę,
bowiem doświadczając ekstazy kontaktu z uczuciami zbiorowości nietrudno jest
zapomnieć o jego destruktywnym aspekcie. Aby jaśniej zrozumieć tę kwestię,
wystarczy zastanowić się nad ostatnimi dwoma tysiącami lat, które ukazały nam
neptunowy blichtr konstelacji Ryb: od dwóch tysiącleci nietolerancja religijna,
fanatyzm i brutalność współistnieją bezkonfliktowo z chrześcijańskimi ideałami
miłości, miłosierdzia i poświęcenia.
Jest oczywiste, że jeszcze nie do końca rozumiemy Neptuna. Dostrzegamy go
niewyraźnie w religijnych symbolach zbiorowości i w blichtrze kultury masowej.
Są to zewnętrzne formy ekspresji ukrytych prądów nieświadomości zbiorowej. Gdy
jakaś moda lub styl muzyczny rozprzestrzenia się na cały cywilizowany świat,
stając się symbolem emocjonalnych pragnień zbiorowości, nieodmiennie mamy do
czynienia z wpływem Neptuna. Zawsze wyraża się on na poziomie uczuć i oddziałuje
na nasz emocjonalny system wartości. Połączenie Neptuna z Saturnem stwarza
szansę integracji zasad tych dwóch planet, dzięki czemu jednostka może stać się
narzędziem twórczej ekspresji zbiorowych emocji. Możliwe, że ta integracja jest
relatywna, gdyż nasze postrzeganie Neptuna wciąż jest bardzo niedoskonałe. Wizja
może się pojawić jedynie w kilku chwilach życia, w krótkich przebłyskach.
Człowiekowi, który potrafi reagować świadomie, daje ona jednak możliwość
wykorzystania zbiorowych uczuć jako twórczego narzędzia.
Połączenia Saturna z Neptunem są ważne dla artystów, dają im bowiem swobodę
czerpania inspiracji z emocjonalnego życia zbiorowości; ale nie każdy jest
artystą. Ten, kto nim nie jest, musi znaleźć inny sposób wyrażania tego aspektu.
Może to być sfera bliskich związków osobistych i rozwoju duchowego. Konieczne
jest zachowanie subtelnej równowagi, by osobowość nie zatonęła w uczuciach
zbiorowości, co może prowadzić do szaleństwa; wydaje się jednak, że tego rodzaju
delikatna równowaga wpisana jest w naturę aspektu Saturn-Neptun. Dla
przeciętnego człowieka Neptun i Saturn symbolizują sentymenty i praktycyzm, gdyż
jego świadomość postrzega tylko czubek góry lodowej. Nie zdaje on sobie sprawy z
tego, że przy każdym akcie poświęcenia i każdym kontakcie z emocjami zbiorowości
w jego wnętrzu zachodzi powolny proces emocjonalnego oczyszczania.
Siła dzieła sztuki po części leży w jego zdolności do rozbudzania lub
kumulowania reakcji zbiorowej psychiki. Aby zdobyć tę moc i stać się,
przynajmniej po części, emisariuszem czy przekaźnikiem grupowych uczuć, artysta
musi wyrzec się własnej odrębności. Sztuka staje się procesem alchemicznym:
artysta przechodzi powolną transformację, aż zostanie odkupiony, tym samym
odkupiając innych. Trudno to pojąć, ale Neptun jest przecież subtelną planetą.
Ludzkość jako grupa nie rozwinęła jeszcze w sobie wystarczającej wrażliwości, by
interpretować go bez zniekształceń. Udało się to do pewnego stopnia tylko
niektórym jednostkom. Ironia sytuacji polega na tym, że aspekty Saturn-Neptun
często pojawiają się wśród gwiazd przemysłu rozrywkowego, w świecie muzycznym i
filmowym. Ma to związek z umiejętnością komunikowania zbiorowych uczuć i
wzbudzania reakcji mas. Te postacie przemawiają głosem milionów, wyrażając
emocje, które, choć osobiste, są wspólne nam wszystkim. Nie wszyscy wyrażamy w
ten sposób geniusz lub szaleństwo, ale ludzi z połączeniami Saturn-Neptun zawsze
czeka chwila jednego lub drugiego, krótki moment zanurzenia się w wodzie i
przeżycia neptunowej ekstazy.
Saturn w kontakcie z Plutonem
Jeśli wciąż jeszcze daleko nam do wyrażania energii Neptuna bez zniekształceń,
tym gorzej przedstawia się sprawa z Plutonem, który pozostaje enigmą zarówno w
astrologii, jak i w psychologii. Pluton, który rządzi światem podziemnym, ma
swoje odpowiedniki w mitach i folklorze wszystkich narodów i ras; bez względu na
różnice w wyższym panteonie bóstw, w każdej mitologii występuje postać boga
podziemia, który włada duszami zmarłych i nienarodzonych, a jego atrybuty
zasadniczo pozostają takie same, niezależnie od konkretnego kręgu kulturowego.
Pluton jest jedynym bóstwem olimpijskiego panteonu, którego raz wypowiedzianego
słowa nie mogą zmienić ani ludzie, ani bogowie. Śmierć jest nieodwołalna; nic,
co osiągnie swój kres i przestanie istnieć, nie może zostać odtworzone ani
powtórzone w tej samej postaci, czy to będzie człowiek, stan świadomości,
uczucie, związek czy społeczeństwo. Życie jest wieczne i może stworzyć następną
formę, ale stara forma przeminęła i nie da się jej wiernie odtworzyć, gdyż
wewnętrzna jakość życia uległa zmianie. Śmierć ma związek z czasem o tyle, że
czas linearny stosuje się do narodzin, wzrostu, owocowania, rozkładu i śmierci
formy, jednakże zawarte w niej życie pozostaje nieśmiertelne i bezczasowe;
śmierć wyzwala je, pozwalając połączyć się z większą całością. Jest to koncepcja
ezoteryczna, widzimy jednak jej odzwierciedlenie w ludzkiej psychice. Dobrym
tego przykładem jest człowiek, który dociera do końca rozdziału w swym życiu i
rozpoczyna nowy etap; pozostaje tą samą osobą, lecz struktura jego życia zmienia
się i nigdy już nie da się jej odtworzyć w dawnej postaci, bo on sam jest już
inny, toteż nadałby starej strukturze nowąjakość. Nie ma powrotu, gdyż czas
biegnie dla niego prosto przed siebie, a jednak jest to nadal ten sam człowiek.
Inne przykłady tegoż procesu możemy znaleźć śledząc pojawianie się i znikanie
struktur społecznych, narodów i religii, a także w świecie natury. Warto
zastanowić się nad archetypem śmierci, powtórnych narodzin i odwiecznych cykli
ewoluujących wokół niezmiennego centrum, gdyż Pluton, podobnie jak dwie
pozostałe zewnętrzne planety, łączy się z procesami wykraczającymi poza ramy
jakiegokolwiek słowa-klucza. W odniesieniu do indywidualnego kosmogramu procesy
te stają się zrozumiałe dopiero wtedy, gdy wzmocnimy je przez symbole. Jednym z
najstarszych symboli nigdy nie kończącego się cyklu śmierci, odrodzenia i
bezczasowości jest uroboros, wąż, który zjada własny ogon. Można powiedzieć, że
tam, gdzie w kosmogramie urodzeniowym znajduje się Pluton, tam człowiek umiera i
odradza się, zbliżając się do doświadczenia archetypu śmierci, ale będą to tylko
nic nie znaczące słowa, dopóki nie zrozumiemy, jaką wartość ta śmierć i
odrodzenie mogą mieć dla całościowego rozwoju psychiki.
Saturn i Pluton mają wiele cech wspólnych. Ich mitologiczne i religijne
znaczenia często się pokrywają. Obydwie te planety mają związek z ciemnością,
zniszczeniem oraz z postacią Lucyfera, Księcia Ciemności czy, inaczej mówiąc,
Bestii, symbolizującej otchłań chaosu, z której wyłania się nowe życie lub
świadomość. Spośród wszystkich planet jedynie Pluton jest prawdziwym
przyjacielem Saturna, choć, jak głosi powiedzenie, gdy się ma takiego
przyjaciela, niepotrzebni są wrogowie. Planety te symbolizują dwie fazy tego
samego procesu psychicznego. Obydwie prowadzą człowieka w mrok, niosąc obietnicę
zdobycia mądrości przez cierpienie i oczyszczenie w ogniu. Zarówno Pluton, jak i
Saturn mają związek z procesem rozwoju świadomości, któremu zawsze towarzyszy
walka. W pewien sposób Saturn strzeże wejścia do królestwa Plutona, gdyż upadek
zewnętrznych wartości prowadzi człowieka do zetknięcia ze śmiercią. Dlatego też
odnajdujemy echa Saturna w Charonie, starym przewoźniku, który przeprowadza
dusze zmarłych przez Styks do świata podziemi. Te dwie postacie łączą się ze
sobą, a także ze Starym Mędrcem, którego mrocznym obliczem jest Szatan.
Wszystkie te obrazy mają związek z edukacyjną wartością cierpienia i przychodzą
nam na myśl, gdy zdamy sobie sprawę, że jedynie człowiek, który stracił
wszystko, rozumie, że nie jest tym, co stracił, lecz czymś o wiele większym.
Również i Cerber, trzygłowy potwór strzegący bram podziemnego świata, jest
wcieleniem Saturna, Strażnika Progu. Liczne smoki, demony, giganci i inne
potwory, które bohaterowie baśni muszą pokonać, zanim zdobędą piękną narzeczoną
oraz odziedziczą królestwo, mają związek z tymi dwiema planetami. Reprezentują
one psychiczne procesy, etapy dojrzewania świadomości, które najlepiej
przedstawić symbolicznie, gdyż nie da się ich opisać dosłownie ani wyjaśnić
intelektualnie. Procesy te są nierozłącznie związane z istotą życia i człowiek,
który przez nie przeszedł, zdaje sobie sprawę z ich realności, zarówno
subiektywnej, jak i obiektywnej.
Aspekty Saturna do Plutona często korelują z podatnością na obsesje. Wydaje się,
jakby człowiek z tym połączeniem w starannie zaplanowany i zorganizowany sposób
zmierzał do autodestrukcji. Może być świadomy tego dążenia, lecz nie jest w
stanie nad nim zapanować. Pluton, podobnie jak Neptun, łączy się z emocjonalną
warstwą psychiki, lecz planety te dotyczą dwóch różnych aspektów uczuciowości.
Sfera działania Neptuna obejmuje wspólnotę uczuciową, ekstazę i zatracenie
siebie przez stopienie się z emocjami zbiorowości, Pluton zaś umożliwia rozwój
za sprawą destrukcyjnej strony emocji. Często występuje tu element przymusowej
separacji, utraty albo nieodwracalnego zniszczenia czegoś głęboko upragnionego
lub kochanego. Może to być bliska osoba, ale także coś bardziej abstrakcyjnego -
ceniony ideał, przekonanie lub sposób życia. Plutonowe doświadczenia uczą
dystansu na drodze cierpienia, gdyż skłonności do obsesji, zwłaszcza do obsesji
pożądania, najczęściej pojawiają się na obszarach życia urodzeniowo
pozostających pod jego wpływem. Coś w człowieku musi umrzeć, by mógł się on
uwolnić od obsesji i tego typu doświadczenie uczy go panowania nad własną
emocjonalną naturą, gdyż jest to jedyny sposób na przetrwanie.
Gdy połączymy plutonowy proces opanowania siebie przez wewnętrzną śmierć z
saturnową skłonnością do identyfikacji z formą, co prowadzi do rozczarowania i
izolacji, a w następnej kolejności do przebudzenia, to widzimy wyraźnie, że
aspekt tych dwóch planet stwarza szansę na głębokie samopoznanie, a tym samym na
uzyskanie wolności. Wyzwolenie jest jednak możliwe dopiero po okresie
wewnętrznej destrukcji i cierpień emocjonalnych. Coś w psychice człowieka każe
mu poddać się doświadczeniom, które rwana strzępy wszystkie jego pragnienia i
zmuszają go do analizy siebie, aż odnajdzie własne wewnętrzne centrum niezależne
od więzi emocjonalnych. Wzór ten może się wydawać dramatyczny, lecz osobowości
ludzi z aspektami Saturna do Plutona bywająbardzo dramatyczne. W jakiejś
dziedzinie życia przejawiają oni skłonność do przesady i rozdymania doświadczeń,
aż nabiorą one mitycznych proporcji. Występuje tu element magii lub
przeznaczenia, charakterystyczny dla doświadczeń zbiorowych. Taki człowiek może
odgrywać rolę bohatera, przystojnego księcia lub pięknej księżniczki; opętany
jest przez demony, czarną wiedźmę czy złego ducha. Nie jest tylko sobą, lecz
także archetypem. Jest to zrozumiałe, gdy weźmiemy pod uwagę, że Pluton ma
związek z nieświadomością zbiorową.
Panuje opinia, że aspektom Saturna z Plutonem towarzyszy melancholijny, posępny
temperament i że maj ą one związek z samobójstwami albo przynajmniej z
samobójczymi myślami. Nawet trygony i sekstyle skłaniaj ą do introwertyzmu i
samotności, choć wytwarzane przez nie przymusy wewnętrzne nie są tak silne, jak
w przypadku "twardych" aspektów. Niestety, przeciętny człowiek nie zawsze
rozumie, co się dzieje w jego wnętrzu i rzadko potrafi dostrzec źródło własnych
obsesji, toteż często projektuje je na zewnątrz, a wówczas problemem stają się
obsesje drugiej osoby. Wielu ludzi z aspektami Saturn-Pluton nie uświadamia
sobie działania tego mechanizmu i w takich przypadkach odnosimy wrażenie, że
psychika takiego człowieka nieustannie wypycha go, z jego świadomym
przyzwoleniem lub bez w strefę śmierci i pozostawia go tam bez żadnej pomocy.
Osoby z kontaktami Saturn-Pluton cechują się wielką niezależnością. Wyczuwają,
że bez względu na charakter popędów, które nimi kierują, ich doświadczenia
zostaną odarte z wszelkiej wartości, jeśli za bardzo będą zabiegać o pomoc
innych. Depresja, rozpacz i nieustanne zgłębianie własnej duszy to
charakterystyczne cechy tych połączeń. Często te uczucia pojawiają się w
następstwie prób nadmiernej kompensacji, gdy człowiek usiłuje ślizgać się po
powierzchni życia, by umknąć wyzwań. Ów wzorzec ucieczki pojawia się dość
często, ale jest krótkotrwały. Prędzej czy później psychika takiej osoby
odnajdzie właściwy sobie, introwertyczny kierunek i wyruszy w podróż w głąb
siebie. Jeśli ten kierunek zostanie obrany nieświadomie, człowiek będzie musiał
przebrnąć przez cierpienie, samotność, jakiegoś rodzaju tragedię lub wielki
wstrząs emocjonalny, które nieświadomie sam do siebie przyciągnął. Osoba z
aspektem Saturna do Plutona zwykle nie pozwala sobie na to, by cokolwiek uszło
jej na sucho. Łatwe prześlizgiwanie się przez życie nie jest dla niej. Jeśli
próbuje żyć w ten sposób, gwałci swój wewnętrzny wzorzec i z reguły właśnie
wtedy czekają ją najcięższe chwile. Gdy jednak zrozumie, że jest to kierunek
rozwoju, który sama wybrała, to może z nim współdziałać i wykorzystać
wyłaniające się możliwości. Nabranie dystansu do swych pragnień i pożądań
wyswobodzi takiego człowieka i pozwoli mu na większą swobodę w życiu, gdyż żaden
element tego życia nie będzie już miał nad nim władzy.
Archetypowy motyw odrodzenia przewija się w mitach i baśniach wszelkich kultur.
Król lub bóg musi umrzeć jesienią, by móc wrócić do życia wiosną; bohater umiera
i zostaje wskrzeszony przez piękną księżniczkę albo obdarzone magicznymi mocami
zwierzę. Śmierć jest konieczna po to, by mogło pojawić się nowe życie. W
oczywisty sposób również chrześcijaństwo przesiąknięte jest tym archetypem.
Motyw odrodzenia jest jednak o wiele starszy i nie ogranicza się tylko do jednej
religii. Możliwe, że dla osoby z aspektem Saturn-Pluton na jakimś etapie życia
odrodzenie staje się psychiczną koniecznością i zwykle nie dotyczy ono tylko
jednej postawy czy jednego związku, lecz ma szerszy zasięg. Cała skorupa ego
może ulec zagładzie, dzięki czemu powstaje nowe centrum świadomości. Kontakty
Saturn-Pluton mają związek z doświadczeniami, które rozbijają strukturę
osobowości, a tym samym umożliwiają powstanie lepiej zrównoważonego środka
ciężkości psychiki. Te aspekty wiążą się także z doświadczeniami szczytowymi,
które gwałtownie przenoszą człowieka na nowy poziom świadomości, wykraczający
poza zwykłe schematy postrzegania. Dzięki takim przeżyciom można zrozumieć sens
życia zamkniętego w zewnętrznych formach, a także cel emocjonalnych prób, którym
jednostka jest poddawana. Często tego typu doświadczenia przydarzają się w
okresie, gdy człowiek emocjonalnie sięgnął dna, na przykład, gdy jest na skraju
psychicznego załamania lub z niego wychodzi, czuje się rozpaczliwie samotny lub
rozpada mu się życie osobiste. Po okresie absolutnej izolacji pojawia się błysk
intuicji, który pomaga podnieść się z gruzów z nowym spojrzeniem i nowym celem w
życiu. Tego rodzaju objawienia nie są niczym rzadkim przy ścisłych aspektach
Saturna z Plutonem i zawsze nadchodzą po okresach wielkiego cierpienia i
rozpaczy; wydaje się konieczne, by człowiek dotarł do granic swej wytrzymałości
emocjonalnej i pozbył się pragnień. Uzdrawiająca moc tych przeżyć jest
bezdyskusyjna. Mogą one nie mieć charakteru duchowego w tym znaczeniu, że nie
zawierają w sobie żadnej religijnej symboliki, ale równie dobrze mogą mieć
charakter "nawrócenia". Nie to jest istotne; tego typu doświadczenia są żywymi
przykładami mocy istniejącego w ludzkiej psychice archetypu śmierci i
odrodzenia.
Zazwyczaj okresy, podczas których w życiu człowieka pojawiają się znaczące
emocjonalnie wydarzenia lub kryzysy, zbiegają się z aktywnością Plutona
tranzytowego lub progresywnego. Ku ironii, Pluton bywa aktywny również w chwili
zawarcia małżeństwa, które nie powinno mieć nic wspólnego z tak przerażającym
zjawiskiem jak śmierć, a jednak życie małżeńskie to jedna z ulubionych sfer
działania tej planety. Podstawowe narzędzia ekspresji Plutona to pragnienia i
wola. Ma on związek z namiętnością oraz z dążeniem do posiadania i wchłonięcia,
toteż typowym dla niego obszarem działania jest piekło seksualnych konfliktów i
obsesji. Plutona nie interesuje seks jako taki, lecz psychiczne doświadczenie,
które towarzyszy fizycznemu aktowi i wyraża jego ukryty sens. Z tego powodu
alchemicy wykorzystywali symbolikę aktu małżeńskiego, świętego połączenia, do
opisu zetknięcia świadomości z siłami nieświadomości; święte małżeństwo w
alchemii zawsze poprzedzało etap zaciemnienia, korupcji i śmierci, w którym
odradzał się pierwotny metal - złoto. Doświadczenie stopienia się z drugą osobą
prowadzi do chwilowej śmierci, a tam, gdzie dwoje staje się jednym, pojawia się
potencjał odrodzenia. Oczywiście jest to ideał, nie częściej spotykany w życiu
niż złoto alchemików. Podstawowy materiał w alchemii nazywano Saturnem.
Osobowość, owa mieszanina sprzecznych ze sobą elementów świadomych i
nieświadomych, musi przejść proces oczyszczenia i śmierci, zanim osiągnie etap
wewnętrznej integracji i odnajdzie centralnąjaźń, symbolizowaną przez postacie
najrozmaitszych bogów.
Choć aspektów Saturna z Plutonem nie zalicza się do osobistych, często
towarzyszą im intensywne emocje, takie jak wściekłość, bezsilność, zazdrość i
frustracja. W ten sposób jednostka wyraża zbiorowe dążenie do poszerzenia
świadomości. Warto, by osoba z tymi aspektami spróbowała zrozumieć swe
wewnętrzne popędy, bowiem pozostając w ignorancji może wyrażać je nadmiernie
brutalnie, niszcząc przy tym siebie. Kombinacja tych dwóch planet jest
autodestrukcyjna, ale destrukcję przechodzi jedynie małe "ja", symbolizowane
przez sztywną saturnową skorupkę obronną. Z punktu widzenia psychologii jest to
odcięte od własnych korzeni, jednostronnie zróżnicowane ego charakteryzujące się
wąskim, zesztywniałym punktem widzenia. Kruszenie tej struktury jest pewnego
rodzaju śmiercią, gdyż cały świadomy system punktów odniesienia jednostki traci
znaczenie. Jednakże doświadczenie to prowadzi do transformacji. Kontakty Saturn-
Pluton mogą nasycić osobowość ogromną siłą i nie należy ich lekceważyć tylko
dlatego, że działają powoli, gdyż ich wpływ jest widoczny dopiero w dłuższej
perspektywie. Możliwe, że wielu ludzi urodzonych z tymi aspektami wyraża
zbiorowe pragnienie intensywnej samorealizacji; fakt, że dzielimy jakieś
doświadczenie z innymi, nie umniejsza jego szczególnego znaczenia dla jednostki,
lecz raczej je wzmacnia.
Aspekty Saturna do wszystkich trzech zewnętrznych planet w pewien sposób łączą
się z tym, co nazywamy szaleństwem. Możliwe, że człowiek musi najpierw otworzyć
się na szaleństwo, by rozbudzić w sobie geniusz, bowiem pierwotna wrażliwość
instrumentu w obu przypadkach jest taka sama. Saturn jest niezbędnym
rusztowaniem wzniesionym dokoła budynku jaźni na czas jego konstruowania;
zresztą może słuszniej byłoby powiedzieć, że rozwój świadomości jest
odkrywaniem, a nie budowaniem jaźni. To rusztowanie może oznaczać wiele rzeczy,
od nieświadomych mechanizmów obronnych, których źródłem jest lęk, aż do
umiejętności mądrego, selektywnego wykorzystania ciszy i prywatności. Jeśli
rusztowanie zostanie zburzone przed ukończeniem budynku, trzeba je odbudować, co
może zająć więcej czasu, niż trwa ludzkie życie. Można je bezpiecznie rozebrać
dopiero po zakończeniu procesu wewnętrznej integracji. Aspekty Saturna z
zewnętrznymi planetami wydają się przyśpieszać ten proces, gdyż prowadząc
człowieka przez silne, transformujące doświadczenia o charakterze zbiorowym,
umożliwiają szybszy i pełniejszy wzrost. Jednakże kryje się w nich
niebezpieczeństwo przedwczesnego zniszczenia rusztowania. Ważne jest, by ludzie
z tymi aspektami zrozumieli wartość zrównoważonej ścieżki rozwoju, prowadzącej
pomiędzy przeciwieństwami. Przy tych połączeniach Saturna raczej nie da się
osiągnąć kolejnego etapu świadomości na skróty, dają one bowiem zbyt wielką
wrażliwość; ku ironii, z reguły te skróty wydają się niezmiernie pociągające,
gdyż człowiek czuje, że musi się śpieszyć. Jest to bardzo subtelne przeciąganie
liny. Nawet jeśli gospodarzem świata archetypowych sił jest anioł, przy jego
boku, w roli współgospodarza, stoi diabeł. Możemy zakrzyknąć za alchemikami:
"Oczyśćcie nasz umysł z tych przerażających ciemności, zapalcie światło dla
rozumu!"
Kontakty Saturna z zewnętrznymi planetami w każdym wypadku sugerują wielki dar
twórczej ekspresji i zrozumienia siebie; mają właściwości transformujące, a
także destrukcyjne. Jeśli człowiek z tymi aspektami zechce przyjrzeć się nie
tylko własnej psychice, lecz także szerszym obszarom zbiorowej nieświadomości,
to może zrozumieć w pełni nie tylko siebie, ale również grupę, której jest
częścią.
6. Aspekty synastryczne
Po tym, jak przyjrzeliśmy się bliżej Saturnowi w kosmogramie urodzeniowym, chyba
jest już jasne, że nie można go pominąć przy sporządzaniu interpretacji
porównawczej. Jego domeną jest wszystko to, co trwałe i wiążące, toteż związek,
w którym wpływy Saturna nie występują, ma niewielkie szansę na przetrwanie
upływu czasu i wywołanie zmian w osobowościach partnerów. Jeśli chodzi o
związki, często zapominamy, że z reguły nie tworzymy ich po to, by poczuć się
szczęśliwymi, lecz po to, by znaleźć dopełnienie do czegoś, co w nas samych jest
niekompletne. Są one raczej procesem rozwoju niż celem samym w sobie. Oczywiste
jest więc, że żaden związek stymulujący rozwój nie może się obyć bez pewnej dozy
cierpienia oraz ograniczeń, choć z powodu nieznajomości siebie mamy tendencję do
rozdmuchiwania cierpień i minimalizowania rozwoju. W większości związków udział
nieświadomych projekcji jest tak znaczny, a obiektywnej percepcji prawdziwej
natury partnera tak niewielki, że każdy wysiłek, by wyprowadzić związek z
poziomu podświadomości i przetworzyć go w świadomy akt zjednoczenia, musi
prowadzić do cierpień - cierpień, których źródłem jest konfrontacja z własnym
wnętrzem. Właśnie ze względu na ów proces obopólnego rozwoju, zachodzący przez
stopniowe poszerzanie samowiedzy, związki międzyludzkie są obszarem działania
Saturna, choć nikt by nie powiedział, że ta planeta może mieć cokolwiek
wspólnego z miłością.
Gdy weźmiemy to wszystko pod uwagę, przestanie nas dziwić wyniesienie Saturna w
Wadze, bowiem to właśnie związki z innymi ludźmi stawiają przed nami
najtrudniejsze zadania i stanowią najpłodniejszy bodziec do rozwoju. Zapewne
można by obwinie "maleficzną" stronę Saturna za trudności pojawiające się w
każdym związku, zbyt często jednak zapominamy, że w hierarchii wartości naszego
społeczeństwa umiejętność tworzenia więzi z innymi nie zajmuje wysokiego
miejsca, przynależy bowiem do świata uczuć i intuicji, a nie do namacalnego,
logicznego świata ciała i intelektu. Co za tym idzie, ludziom najczęściej
brakuje subtelności we wzajemnym zrozumieniu. Prawdziwą wartość Saturna możemy
jednak ocenić dopiero w konfrontacji z wpływem innych, podobnie jak siłę
jakiejkolwiek struktury można zmierzyć jedynie wówczas, gdy zostaje ona poddana
naciskom. Saturn jest sondą testującą wewnętrzną determinację człowieka;
symbolizuje to, co na stałe wbudowało się w świadomość za sprawą
samomotywowanych wysiłków. Mierzy także siłę zapór broniących człowieka przed
środowiskiem, które są niezbędne, dopóki wewnętrzna struktura nie zostanie
ukończona, a później umożliwiaj ą gładkie działanie mechanizmu relacji
społecznych.
W kosmogramach osób, których drogi życiowe przecinaj ą się z takiego czy innego
powodu, z reguły znajdujemy porównawcze aspekty Saturna. Choć trudno go uznać za
planetę romantycznego przyciągania, to przecież to, co nazywamy miłością i
romantycznym przyciąganiem, często jest tylko naszą nieświadomą reakcją na
własne projekcje. Jest możliwe, a w gruncie rzeczy bardzo prawdopodobne, że
przeciętny, nieświadomy siebie człowiek zakocha się w cechach, które w gruncie
rzeczy należą do ciemnej, transseksualnej strony jego własnej psychiki, choć
jego zdaniem charakteryzują ukochaną osobę. Zjawisko to zostało wystarczająco
dokładnie zbadane przez psychologię analityczną, należy jednak ze smutkiem
stwierdzić, że astrologia niemal zupełnie je ignoruje. W większości związków
świadomy wybór partnera to tylko iluzja, gdyż ani nie jest on świadomy, ani też
nie jest wyborem; związki powstają po to, by nieświadomość mogła przez nie
realizować swe ukryte cele. Może się wydawać, że to zbyt skomplikowany
mechanizm, by przypisywać go przeciętnemu ludzkiemu umysłowi, powinniśmy jednak
zdać sobie sprawę z tego, że nie chodzi tu o umysł, ani nawet o osobowość, lecz
o te obszary psychiki, które znamy słabiej, a które przejawiają się w
fantazjach, nastrojach, nagłych wybuchach i snach. Mówiąc językiem ezoteryki, w
związkach wywodzących się z poziomu nieświadomości to dusza wybiera sobie
partnera, dzięki któremu może się czegoś nauczyć, a potem dalej iść swoją
ścieżką. Dopiero wysiłek prowadzący do poznania siebie daje nam prawo, by kochać
w wyniku dobrowolnego, świadomego aktu, a człowiek rzadko podejmuje ten wysiłek,
jeśli nie przeżył co najmniej jednej bolesnej porażki. To nie porażka jest darem
Saturna, lecz właśnie wysiłek i odkrywanie siebie.
Ezoteryczne konotacje Saturna w odniesieniu do synastrii są tak bogate, że
omówienie ich wymagałoby odrębnej pracy. Warto jednak zauważyć, iż spotykamy
Saturna już na samym początku dziejów, w rajskim ogrodzie; odgrywa tam rolę
Szatana i proponuje człowiekowi zamianę błogosławionej ignorancji na wiedzę o
dualizmie dobra i zła. Saturna nazywa się "Panem Karmy". Jeśli uznamy karmę za
zawarty w osobowości "materiał", który przyciąga zewnętrzne okoliczności zgodnie
ze swą wewnętrzną charakterystyką to dojdziemy do wniosku, że psychologia i
ezoteryka w swym podejściu do Saturna w gruncie rzeczy opisują to samo zjawisko,
tylko różnymi kategoriami. Nie wystarczy powiedzieć, że kobieta, która ma
urodzeniowego Saturna położonego na Słońcu męża z dokładnością do stopnia czy
dwóch, będzie go "ograniczać i hamować", ani że jest to "karmiczna więź". Takie
wyjaśnienia nie pomogą żadnemu z partnerów poradzić sobie z nieustannym gniewem
i frustracją ani nie przybliżą ich do konstruktywnych rozwiązań. Przede
wszystkim należy zrozumieć, dlaczego tak się dzieje i co naprawdę jest
komunikowane na poziomie podświadomości. Jeśli to nie zostanie wyjaśnione, w
związku może się wytworzyć wzajemna wrogość albo też każde z partnerów wyłączy
swoją wrażliwość na drugą osobę, dzięki czemu na poziomie świadomości uda im się
zachować pozorną harmonię. Energii psychiki nie można zniszczyć udając, że jej
nie ma; jeśli ją zignorujemy, znajdzie sobie inny kanał ekspresji, być może
gorszy od tego, który został zablokowany. Nie rozpoznana i nie wyrażona wrogość
może się ujawniać na najrozmaitsze sposoby, od kłótni o drobiazgi aż po fizyczne
objawy chorobowe pojawiające się w znaczących momentach. Mówiąc bardziej
ezoterycznym językiem, między uczestniczącymi w danej sytuacji osobami może
powstać nowa karma, która znów zmusi ich do wyładowania nagromadzonej energii
czy "materiału". Wszystko to oczywiście nie wyklucza głębokiej wzajemnej miłości
partnerów, gdyż psychologia już dawno rozpoznała zjawisko ambiwalentnych uczuć.
Przy analizie Saturna w synastrii dobrze jest pamiętać, że wskazuje on
najwrażliwszy punkt każdego kosmogramu, miejsce poznaczone bliznami powstałymi
wskutek tłumienia lub hamowania jakiejś cechy niezbędnej dla wzrostu i rozwoju
człowieka. Może to być coś abstrakcyjnego, związanego z umysłem lub uczuciami,
albo też coś bardzo dosłownego; w tym drugim przypadku najbardziej oczywistym
przykładem jest dziecko, którego struktura kości rozwija się nieprawidłowo z
powodu braku pewnych witamin, jak przy krzywicy. Pod pewnymi względami Saturn
odzwierciedla jungowską ideę "cienia", mrocznej strony świadomości, zawierającej
cechy, które albo tłumimy, gdyż nie zgadzają się z naszym wyobrażeniem o sobie,
albo pozostajemy ich nieświadomi, gdyż występują w embrionalnej, nierozwiniętej
formie. "Cień" ma charakter zarówno pozytywny, jak i negatywny, gdyż choć z
natury wyraża pewne cechy niższe lub niedojrzałe, to jednak zawiera również
zarodki cech niezbędnych do pełnego rozwoju świadomej osobowości.
Położenie Saturna w domu oraz w znaku wskazuje, na jakich obszarach życia
człowiek ma poczucie niższości czy braku. Brak ten może mieć wpływ na inne
strony osobowości, opisane aspektami do innych planet. Przy bliższej analizie
Saturn pokaże nam w szczegółach, co dana osoba odrzuca bądź neguje w sobie, na
jakich obszarach musi się zmagać z silnymi uczuciami niższości i frustracji oraz
z równie silną potrzebą by zdominować i kontrolować wszystko, co dotyka tego
ukrytego, bolesnego miejsca, podobnie jak ostryga zagrzebuje irytujące ziarnko
piasku pod warstwami masy perłowej. Gdy cień zostanie wyciągnięty na poziom
świadomości, intensywność tych uczuć maleje i dopiero wtedy wewnętrzny konflikt
może się przerodzić w świadomy wybór oparty na kodzie etycznym bądź moralnym.
Przed konfrontacją z własnym cieniem wybory są kompulsywne i oparte na lęku.
Jasne jest więc, co się będzie działo, gdy planeta, ascendent, MC, węzły
Księżyca, ważny midpunkt czy planeta progresywna drugiej osoby dotknie tego
najwrażliwszego miejsca. Jeśli człowiek nie jest dobrze zintegrowany wewnętrznie
i nie rozumie mechanizmów działania własnej nieświadomości, to z reguły pierwszą
jego reakcją na saturnowy kontakt będzie lęk. Duma, społeczne uwarunkowania czy
własny wizerunek siebie mogą sprawić, że nie przyzna się do tego uczucia, a
nawet może zupełnie go sobie nie uświadamiać. Gdyby potrafił je rozpoznać, tym
samym uczyniłby wielki krok w stronę zrozumienia i zaakceptowania siebie. Jednak
w naszej kulturze nie ceni się zbyt wysoko uczciwości wobec siebie; większą
wartość przypisujemy sukcesom w zewnętrznym świecie i tak zwanym "dobrym
manierom". Z tego powodu ludzie, którzy pragną podążać ścieżką samopoznania i
szukają pomocy bliźniego, często są uważani za niezrównoważonych neurotyków,
podczas gdy po prostu pragną się rozwijać. Tu właśnie kryje się źródło
największych problemów stwarzanych przez Saturna: trendy i wartości naszego
społeczeństwa stoją w sprzeczności z najbardziej pozytywnymi i konstruktywnymi
sposobami wykorzystania jego aspektów, wymagają one bowiem wstąpienia na ścieżkę
introspekcji. Dlatego kontakty Saturna stwarzają wiele niepotrzebnych cierpień i
tarć.
Często świadomą reakcją na ścisły porównawczy aspekt Saturna jest zupełnie
irracjonalna niechęć lub wrogość. Potwierdza się stare powiedzenie, że
nienawidzimy lub obawiamy się u innych tego, co niesiemy w sobie. Równie często
pojawia się charakterystyczna dla Saturna nadmierna kompensacja, która w tym
wypadku przybiera postać kompulsywnej fascynacji "wrogiem". Człowiek
nieświadomie przygotowuje się do podboju i rozbrojenia drugiej strony.
Przerażające jest to, że często nazywamy takie uczucie miłością.
Związana z Saturnem zasada kompensacji w równym stopniu właściwa jest naturze,
co człowiekowi. Jest to zarówno biologiczna, jak też i psychologiczna funkcja
służąca zachowaniu tożsamości gatunku. Na przykład zwierzęta, które mają
najmniejsze możliwości samoobrony, zarazem odznaczają się najwyższym
współczynnikiem reprodukcji, co pozwala zapewnić przetrwanie grupy. Podobnie
mężczyźni i kobiety, którzy mają najsłabsze metody obrony siebie i są
najbardziej niezrównoważeni wewnętrznie, z największą częstotliwością
przyciągają do siebie związki, w których występują trudne aspekty Saturna.
Nieświadomie wykorzystuj ą napięcie tych aspektów, by przy pomocy innej osoby
stworzyć to, czego obawiają się zbudować w sobie - i często dzieje się to
kosztem partnera. Dlatego właśnie "hamują i ograniczają", a czasami posuwają się
nawet do symbolicznej kastracji funkcji partnera symbolizowanej przez tworzącą
aspekt planetę. Może się nawet wydawać, że dzięki temu zyskują na sile. Wszyscy
widzieliśmy pary, w których u początków wspólnego życia jedna osoba wyraźnie
dominuje, a druga się jej podporządkowuje; a potem, po kilku latach, sytuacja
zupełnie się odwraca i partner, który niegdyś dominował, teraz pokornie ulega.
Nie jest przypadkowym zbiegiem okoliczności, że w mitologii Saturn zdobył władzę
kastrując ojca, tak by nie mógł on już stworzyć żadnego nowego życia.
Cecha, którą atakuje się u partnera, ma niemiły zwyczaj pojawiania się gdzieś
indziej, gdyż jest składnikiem naszego własnego cienia. A gdy związek wejdzie w
trwały impas, co często się zdarza przy tego typu rozgrywkach, ci, którzy
podążali tą drogą, odkrywają, że w ostatecznym rozrachunku nie zyskali nic, gdyż
saturnowej mocy nie czerpie się z połamanego grzbietu drugiej osoby. Związki
powszechnie określane jako "neurotyczne" często zbudowane są z takiej właśnie
surowej materii. Niestety, gdy spojrzymy na istniejące w naszym społeczeństwie
związki chłodnym okiem, bez sentymentalizmu, to przekonamy się, że ogromna
większość z nich ma charakter neurotyczny. Może to nie być widoczne na pierwszy
rzut oka, gdyż zawsze da się wykorzystać czynniki takie, jak dzieci czy
wymagania pracy zawodowej, by odciągnąć uwagę od rzeczywistej treści związku.
Choć cieszymy się wolnością do zawierania małżeństw z miłości, w przeciwieństwie
do innych kultur, w których małżeństwo jest sprawą rodzinną, polityczną lub
religijną, to jednak nasz wybór partnerów życiowych najczęściej jest podyktowany
lękiem i chęcią zaspokojenia własnych potrzeb. Nie zawsze też bierzemy pod uwagę
dobro partnera.
Jeśli jednak potraktujemy Saturna jako wielką bramę do wolności, obecność jego
aspektów w związku wskazuje na wielki potencjał rozwoju i uzyskania
samoświadomości, o ile tylko partnerzy zechcą być szczerzy wobec siebie samych i
siebie nawzajem. Można wówczas wybrać się razem w podróż, która obiecuje
znacznie większe bogactwo i głębię niż gwiaździste fantazje psychicznych
dziewic. Nic nie wywiera większej presji na nieświadomość niż druga osoba, która
stąpa po naszym cieniu; reakcja jest natychmiastowa i tak przewidywalna, że
gdybyśmy tylko byli w stanie odsunąć się o krok i spojrzeć na siebie
obiektywnie, to dowiedzielibyśmy się mnóstwa rzeczy o sobie wyłącznie na
podstawie obserwacji ludzi, których darzymy irracjonalną sympatią lub antypatią.
Należy się jednak powstrzymać od osądzania czy krytyki, gdyż umiejętność
racjonalnego osądu nie ma zastosowania w królestwie cienia. Właśnie dlatego, że
przez wiele stuleci nadużywaliśmy tej umiejętności, mamy teraz tak wiele
kłopotów z ciemną, saturnową stroną ludzkiej natury.
Połączenia Słońce-Saturn
Słońce zazwyczaj uważane jest za symbol świadomego, racjonalnego ego.
Reprezentuje indywidualność oraz świadomą ekspresję celów i decyzji. Szczególnie
dotyczy to mężczyzn, gdyż jeśli chodzi o kobiety, wiele z nich odnosi się do
życia przede wszystkim na płaszczyźnie uczuciowej i instynktownej, a zatem w
większym stopniu odzwierciedla treść swojego Księżyca niż Słońca. Dla tych
kobiet Słońce staje się symbolem nieuświadamianej, męskiej strony ich psychiki,
"animusem". Jeśli cechy reprezentowane przez znak, dom i aspekty Słońca nie
zostaną zrozumiane i zintegrowane, wówczas kobieta będzie szukała tych cech u
męża lub kochanka i próbowała przeżywać je za jego pośrednictwem.
W związkach z kontaktami Słońce-Saturn najczęściej to Saturn kobiety aspektuje
Słońce mężczyzny, co potwierdzałoby koncepcję, iż większość kobiet nie wyraża
swobodnie cech swojego Słońca. Co za tym idzie, treść tworzonych przez nie
aspektów pozostaje w większej części nieświadoma, a ich moc ukryta. Nie ma chyba
wątpliwości, że połączenia Słońce-Saturn są niezwykle potężne i zapewniają
trwałość więzi. Są również częściej spotykane niż przysłowiowe połączenia
Słońce-Księżyc czy Wenus-Mars.
Gdy Saturn jednej osoby wchodzi w kontakt ze Słońcem drugiej - a choć koniunkcja
jest najsilniejszym z aspektów, inne działają podobnie, o ile są wystarczająco
ścisłe - cechy, które Saturn najusilniej stara się ukryć, zostają jaskrawo
oświetlone przez Słońce partnera. Wywołuje to niezwykle silną reakcję o mniej
lub bardziej kompulsywnym charakterze," zależnie od dokładności aspektu. W
przypadku synastrycznych połączeń Saturna bierzemy pod uwagę większy zasięg
działania aspektu niż przy innych planetach. Jeśli aspekt jest ścisły, pojawia
się wrażenie nieuniknionego przeznaczenia. Być może stąd bierze się szeroko
rozpowszechniona opinia, że bliskie aspekty Saturna sygnalizują karmiczne więzi.
W zasadzie istnieje taka możliwość, ale nie posiadamy jeszcze wystarczającej
wiedzy, by można było uznać to stwierdzenie za pewnik. Z punktu widzenia
psychologii owo uczucie "właściwości" czy przeznaczenia pojawia się wówczas, gdy
obydwoje partnerzy mocno projektują na siebie nawzajem zawartość własnej
nieświadomości, wskutek tego każde z nich tak naprawdę zakochuje się w sobie.
Można się spierać czy jest to karma, czy projekcja, czy też jedno i drugie, z
pewnością jednak zachodzi tu coś, czego nie potrafi wyjaśnić racjonalny intelekt
ani tradycyjne zasady synastrii. Tego typu połączenie odczuwane jest tym
wyraźniej, im dłużej przebywamy w towarzystwie drugiej osoby i nawet
dziesięciostopniowy aspekt między Saturnem a Słońcem z czasem da o sobie znać.
Saturn często odczuwa wobec Słońca coś w rodzaju niechętnego szacunku bądź
podziwu, gdyż Słońce z łatwością, automatycznie wyraża te cechy, które Saturnowi
trudno jest wyrazić i których nie lubi lub obawia się w sobie. Osoba z Saturnem,
o ile jest świadoma własnych ograniczeń, często będzie otwarcie podziwiać swego
partnera i może się od niego nauczyć wielu rzeczy, które pozwolą jej wzmocnić
własną ekspresję. Jedynie Słońce, wielki dawca życia, potrafi przekazać
zmarzniętemu do szpiku kości Saturnowi trochę światła i ciepła. Jednak przy
braku samoświadomości często pojawia się wrogość i zawiść, a także duma
wyrażająca się postawą "na złość mamie odmrożę sobie uszy". Ponieważ Słońce i
Saturn to naturalne przeciwieństwa w duchowym, a także astrologicznym znaczeniu,
co symbolicznie wyraża się przez fakt, że władają opozycyjnymi znakami, a każda
z tych dwóch planet jest wyniesiona w znaku upadku drugiej, więc tworzą one
całość, a zarazem pozornie nie dający się zharmonizować dualizm. Każda z nich z
osobna stanowi jedynie połowę obrazu. Średniowieczni alchemicy wiedzieli o tym,
gdy twierdzili, że ołów, który nazywali Saturnem, zawiera w sobie złoto, które
nazywali Soi. Cień jest nie tylko mroczną destrukcyjną stroną osobowości, lecz
także niewidzialnym bratem-pomocnikiem; nie wolno go ignorować ani odrzucać,
gdyż obydwaj bracia składają się na jedno życie. Z tego powodu wzajemne
uzależnienie w związkach z aspektami Słońce-Saturn bywa tak silne, że trzeba
wielu wstrząsów, by partnerom choćby przyszła do głowy myśl o rozwodzie.
Wielkim niebezpieczeństwem w kontaktach Słońce-Saturn jest to, że osoba z
Saturnem, dopóki pozostaje nieświadoma i przelękniona, może tak bardzo uzależnić
się od partnera ze Słońcem, że w końcu go zdławi. Zdarza jej się wykazywać
dziwną ślepotę wobec życiowych celów, jakie stawia sobie Słońce, gdyż wszystkie
siły kieruje na próby realizowania własnych pragnień za jego pośrednictwem. Tego
typu sytuacja jest szczególnie szkodliwa, gdy osobą z Saturnem jest rodzic, a ze
Słońcem - dziecko, bowiem dziecko nie może wówczas być sobą i rozwijać według
własnego, zakodowanego w psychice wzorca. Gdy tego rodzaju połączenie zachodzi
między Słońcem mężczyzny a Saturnem kobiety, kobieta często staje się
nieuświadamianym źródłem siły popychającej mężczyznę na ścieżkę, której on sam
nie wybrałby dobrowolnie. Kobieta realizuje wówczas swoje wymarzone ego za
pośrednictwem mężczyzny, a jednocześnie sprawia wrażenie uległej partnerki i
zachowuje wynikające z tego materialne korzyści. Gdy w kontakt wchodzą Saturn
mężczyzny i Słońce kobiety, mężczyzna nieświadomie tłumi twórczą ekspresję
partnerki, gdyż obawia się tego, czym ona mogłaby się stać, gdyby jej się udało
wyrazić się w pełni; usiłuje zatrzymać ją "bosą, w ciąży i w kuchni", by nie
miała możliwości go przewyższyć. Nawet nie przyjdzie mu do głowy, że ona może
wcale nie mieć ochoty go przewyższać.
Tego typu sytuacje nigdy nie wyglądają sympatycznie, występują jednak
przerażająco często. Jedynym sposobem na to, by obydwoje partnerzy mogli wyjść z
nich z twarzą, zachowując godność i szacunek dla siebie, jest wyciągnięcie
całego układu na światło dzienne. Dopiero wtedy obydwie zaangażowane w związek
osoby będą mogły swobodnie rozwijać w sobie to, co każda z nich pragnie wyrazić,
a dzięki temu będą w stanie docenić partnera nie tracąc oparcia we własnym
wewnętrznym centrum. W kategoriach psychologicznych relację Słońca do Saturna
można porównać z relacją dziecka do rodzica i jeśli poważnie potraktujemy teorię
więzi karmicznych, taki kontakt może oznaczać, że ta relacja rzeczywiście kiedyś
istniała w dosłownej formie. Słońce, wieczne dziecko, przepełnione światłem,
potencjałem wzrostu i radością, dla rodzica jest sposobem na uzyskanie
nieśmiertelności, gdyż rodzic odradza się w dziecku. Saturn, głos doświadczenia
i autorytetu, ochrania i prowadzi swoje dzieło stworzenia; jedna z planet
dostarcza więc struktury, a druga treści. Jeśli jednak Saturn nie potrafi
odnaleźć sensu we własnym życiu albo jest ono nieustającym pasmem frustracji,
będzie usiłował przeżywać swoje życie za pośrednictwem dziecka zapominając, że
Słońce ma prawo do własnej, indywidualnej ekspresji.
Nie uważam, by aspekty Słońca z Saturnem, nawet kwadratura i opozycja, były w
każdym wypadku negatywne czy destrukcyjne dla związku. Fakt, że zazwyczaj tak
się dzieje, odzwierciedla naszą nieumiejętność radzenia sobie z uczuciową stroną
życia, to jednak nie znaczy, by losy związku były z góry przesądzone. Częste
przy tym kontakcie trudności i zmagania mogą odciskać swe piętno na Słońcu,
które z reguły nie docenia głębi saturnowej wrażliwości i lęków, Saturn bowiem
jest mistrzem w zachowywaniu chłodnej, obojętnej twarzy. Jednak wcześniej czy
później, o ile Słońce zechce pomóc partnerowi z Saturnem w uświadomieniu sobie,
gdzie naprawdę leży problem, obie strony mogą wiele zyskać. Saturn potrafi nadać
Słońcu kierunek, obdarzyć je wsparciem i pomóc w praktycznej realizacji celów, a
sam z kolei może się nauczyć odczuwania radości. Przede wszystkim od Saturna
zależy, czy będzie w stanie zrozumieć własne lęki. Związki, w których występuje
kontakt między tymi dwiema planetami, są trwałe. Zasadniczy koloryt nadaje im
saturnowa skłonność do uzależnienia oraz pragnienie Słońca, by na nim polegano.
Gdybyśmy wyznawali inną hierarchię wartości, być może uznalibyśmy aspekty
Słońce-Saturn nie za sygnał ostrzegawczy, lecz za podstawowy wskaźnik trwałości
związku.
Połączenia Mars-Saturn
Kontakty Marsa z Saturnem zaliczane są do najgorzej rokujących aspektów
porównawczych. Astrologowie generalnie przyznają, że połączenia Saturna ze
Słońcem mają swoje pozytywne strony, nawet jeśli nad nimi nie pracujemy,
natomiast jeśli chodzi o synastryczne aspekty Mars-Saturn, autorzy rozmaitych
podręczników ostrzegaj ą nas surowo, że nawet gdy są harmonijne, przynoszą
wyłącznie problemy. Po takiej lekturze można odnieść wrażenie, że dwie osoby,
między którymi występuje tego rodzaju kontakt, powinny omijać się jak
największym łukiem. Przy powierzchownej interpretacji można dojść do wniosku, że
aspekty te powinny powodować niechęć i odrazę, szczególnie na poziomie
seksualnym, bo przecież Mars symbolizuje fizyczne pragnienia i namiętności.
Dlaczego więc kontakty Mars-Saturn są tak powszechne w związkach
charakteryzujących się głębokim zaangażowaniem emocjonalnym? Spotykamy je chyba
nawet częściej niż połączenia Marsa z Wenus, oznaczające silną atrakcyjność. I
dlaczego, zamiast odpychania i niechęci, często, przynajmniej na początku,
towarzyszy im intensywne, wręcz gorączkowe przyciąganie seksualne? Powszechnie
uważa się, że aspekty te wytwarzają namiętność przed małżeństwem, lecz w miarę
upływu czasu w związku narasta chłód i czasami pojawia się przemoc fizyczna.
Jednakże wiele z tych pozornie niewytłumaczalnych wpływów łatwiej będzie
zrozumieć, jeśli weźmiemy pod uwagę wielką wrażliwość Saturna oraz jego
tendencję do tworzenia nieświadomych projekcji.
Mars położony w znaku, żywiole lub jakości Saturna zaognia cechy tego znaku,
żywiołu czy jakości; osiągają one pełnię rozkwitu i koncentracji, ujawniają się
otwarcie z pewną dozą agresji i arogancji. Kanałem ich ekspresji staje się nie
tylko wola i dynamika działania, ale także, co istotniejsze dla związków, popęd
seksualny i sposób jego zaspokajania. Mars symbolizuje namiętność, Saturn - lęk.
Nic dziwnego, że nieświadomy człowiek czuje się usidlony i zafascynowany przez
tego rodzaju kontakt jak ptak na widok węża. Ktoś, kto otwarcie oraz z siłą
demonstruje cechy, których on sam nie potrafi wyrazić, a ponadto nadaje im
podtekst seksualny, od pierwszej chwili przyciąga jego uwagę. Więcej tu ślepego
przyciągania niż odpychania. Później jednak osoba z Saturnem zaczyna
nieświadomie, lecz z wielką determinacją dążyć do zdominowania i zdobycia
kontroli nad partnerem, który jej zdaniem stanowi zagrożenie. Lęk często skrywa
się pod maską podniecenia, występuje tu bowiem element prowokacji i konieczność
dokonania podboju, choć te zasady gry nigdy nie są świadome. W chwili, gdy
mechanizm projekcji dotrze do świadomości, przestaje ona być projekcją a
człowiek, który uświadamia sobie, że źródłem zagrożenia nie jest druga osoba,
lecz jego własny cień, wyzwala się spod magnetycznego wpływu aspektu Mars-
Saturn.
Widzieliśmy już, że Saturn jest mistrzem kamuflażu. Potrafi okazywać namiętność
w bardziej dramatyczny, teatralny sposób niż najbardziej nawet rozpłomieniony
Mars. Nie jest to świadome zwodzenie partnera; namiętność jest jak najbardziej
autentyczna, jednak jej przyczyny, leżące na poziomie emocjonalnym, są nieco
dwuznaczne. Toteż ludzie z porównawczymi aspektami Mars-Saturn zakochują się w
sobie, lecz te związki rzadko trwają szczęśliwie do końca życia, bo gdy już
podbój zostanie dokonany - co może zająć od jednej nocy do pięćdziesięciu lat i
zazwyczaj zdarza się w sypialni, która przy aspekcie Mars-Saturn spełnia rolę
pola bitwy - wówczas Saturn porzuca namiętność i powraca do właściwego sobie
chłodu i dystansu, tym samym kończąc symboliczne rozbrojenie, którego od samego
początku podświadomie pragnął.
Oczywiście jest to bardzo uproszczony opis ukrytych procesów wewnętrznych,
towarzyszących tym aspektom. W każdym związku, w którym one występują, musi poza
tym istnieć wiele innych połączeń planetarnych wnoszących elementy harmonii i
wzajemnego podziwu na poziomie świadomości, bowiem bez korekty wprowadzonej
przez "miękkie" aspekty kontakt Marsa z Saturnem stałby się jedynie źródłem
natychmiastowej, silnej wzajemnej antypatii, co zresztą często się zdarza. Owa
niechęć, mieszając się z naturalnym przyciąganiem, niezmiernie komplikuje
sytuację. Jednak aspekty Mars-Saturn występują w związkach z podejrzaną
częstotliwością, przez co trudno jest uwierzyć, że ludzie tworzą związki
wyłącznie dlatego, iż dobrze się ze sobą czują. Czasami tworzą je, bo nie lubią
siebie samych.
Skłonności do przemocy mają źródło właśnie na obszarze nieświadomej projekcji i
wynikającej z niej frustracji. Ciekawe, że wielu mężczyzn, na pozór łagodnych i
niezbyt agresywnych, a w każdym razie takich, którzy w gniewie nie uciekają się
do fizycznej ani emocjonalnej przemocy, traci nad sobą kontrolę, gdy w grę
wchodzi kobieta, której Saturn łączy się z ich Marsem. Odnosi się to również do
kobiet, choć one z reguły płacą wyższą cenę za użycie fizycznej przemocy w
sporze. W okresie, gdy Saturn zaczyna niespostrzeżenie powracać do swej skorupy,
partner doświadcza wielkiego cierpienia emocjonalnego, gdyż osoba, która na
początku wydawała się pełna namiętności, wycofuje się i w subtelny, bądź też w
oczywisty sposób staje się niedostępna. Jest to niezmiernie frustrujące dla
Marsa, który w każdej sytuacji jest zwolennikiem szczerości. Może więc wywoływać
kłótnie i robić partnerowi sceny, by na nowo rozbudzić jego gwałtownie malejące
zainteresowanie. Mogą to być nieistotne sprzeczki, ale również gigantyczne,
wymykające się spod kontroli awantury prowadzące do fizycznej przemocy.
Najczęściej wybuchają one wtedy, gdy Mars próbuje sprowokować chłodnego,
obojętnego partnera do jakiejś reakcji - a każda reakcja jest lepsza niż jej
brak.
Małżeństwo może żyć z tym aspektem przez wiele lat, o ile istnieją w nim również
inne, bardziej pozytywne więzi uczuciowe. W takim wypadku jednak konieczne są
próby zrozumienia prawdziwej przyczyny napięć. Jest to równie niezbędne, gdy
aspekt występuje między rodzicem a dzieckiem, bowiem opisana wyżej gra w kotka i
myszkę może przejawić się na nieświadomym poziomie nawet w sytuacji miłości oraz
jednostronnej zależności; najbardziej cierpi przez to dziecko, któremu na całe
życie pozostaną blizny emocjonalne. Jeśli ten aspekt pojawia się w sytuacji,
gdzie przecięcie więzów jest niemożliwe lub bardzo trudne, obydwie zaangażowane
osoby odczuwają wielką presję, a szczególnie osoba z Saturnem, od której zależy
czy w ostatecznym rozrachunku związek okaże się obustronnie konstruktywny, czy
też przysporzy niepotrzebnych cierpień.
Dodatkową trudnością przy aspektach Mars-Saturn jest to, że w naszym
postwiktoriańskim społeczeństwie mamy skłonności do ukrywania seksualnej czy
emocjonalnej natury konfliktów pod przykrywką problemów finansowych, kłopotów z
teściami i kłótni o to, kto ma wynieść śmieci w piątek wieczorem. Saturnowi
niezwykle trudno jest wyrażać uczucia, bo często sam ich sobie nie uświadamia;
ukrywa je przed sobą w takim samym stopniu jak przed innymi. Bardziej niezależny
Mars, gdy zacznie niejasno dostrzegać, że wplątuje się w sieć, może się
gwałtownie uwolnić, o ile ma taką możliwość, pozostawiając Saturna z kolejną
raną w bolesnym miejscu i z jeszcze większym bagażem niechęci, teraz już
świadomej. Jednak Saturn w aspekcie z każdą planetą potrafi sprawić, by partner
czuł się za niego odpowiedzialny, przez co sytuacja zwykle rozwija się swoim
trybem. Gdy w związek zaangażowane są dwie osoby, które mają ścisły aspekt Marsa
do Saturna, a ponadto bardzo słabo znają siebie, wówczas niewiele dobrego da się
powiedzieć o tej unii boga siły z bogiem oporu.
Jednak przy odrobinie wysiłku ten aspekt wcale nie musi być niszczący; w gruncie
rzeczy może się stać jednym z najbardziej produktywnych połączeń. Jego potencjał
po części polega na tym, że sprzyja on wzajemnej szczerości na obszarze wymiany
seksualnej, a tego niestety brakuje w wielu związkach. Co prawda Saturn
absolutnie nie jest planetą seksu, lecz okazuje się ważny wszędzie tam, gdzie
seks staje się przeszkodą. Można go nawet uznać za planetę antyseksualną lub
aseksualną, dąży bowiem do władzy, dyscypliny i ascezy. Może jednak odegrać
znaczącą rolę w tej sferze życia, gdy poczuje zagrożenie ze strony Marsa, tak
jak w kontakcie z Wenus odgrywa wielką rolę na planie romantycznym, a z Merkurym
- na intelektualnym. Podobnie jak Janus, strzeże bram patrząc we wszystkich
kierunkach jednocześnie, a podstawową metodą obrony jest dla niego kamuflaż.
Większość ludzi potrafi rozmawiać ze sobą otwarcie o problemach spowodowanych
przez trudniejsze strony aspektów Słońce-Saturn, ale przy aspektach Mars-Saturn
taka rozmowa powoduje zażenowanie i rani uczucia. Z pewnością jest to po części
spuścizna epoki wiktoriańskiej, ale również doktryn chrześcijańskich, które
towarzyszą nam od niemal dwóch tysięcy lat. Stopniowy rozwój zbiorowej psychiki
ludzkości może z czasem umożliwić większą szczerość w dziedzinie seksu, dzięki
czemu łatwiej będzie konstruktywnie wykorzystać ten rodzaj energii w związkach.
Choć psychologia wyrosła już ze swoich freudowskich początków, a koncepcja
nieświadomości zdominowanej przez stłumione libido nie utrzymała swojej wartości
w kontekście szerszego spojrzenia na ludzką psychikę, to jednak natura relacji
seksualnych, a zwłaszcza szeroko pojmowanych męskich i żeńskich "ról", dla wielu
ludzi nadal stanowi główną przeszkodę w rozwoju. Dla dwóch osób zaangażowanych w
związek o charakterze seksualnym aspekt Mars-Saturn może stać się drogą do
poznania siebie przez analizę archetypów zawartych w symbolice seksualnej i może
być to najskuteczniejsza metoda osiągnięcia pełni. Pozytywna, szczera energia
Marsa jest w stanie wyciągnąć na światło dzienne i rozproszyć poczucie niskiej
wartości, winy i zamętu, zabarwiające nieświadome postawy wielu ludzi wobec
własnej seksualności, a zrozumienie i głębia Saturna może zrównoważyć naturalny,
instynktowny egoizm oraz brak wrażliwości, często widoczny w ekspresji
seksualnej.
Gdy aspekt Mars-Saturn pojawia się w związku pozbawionym pierwiastków
seksualnych, na przykład w relacji rodzic-dziecko, jego nieświadome wpływy mimo
wszystko mają seksualną naturę. Zdarza się to dość często i jest nieuniknione,
gdy weźmiemy pod uwagę, że chłopiec w pierwszych latach życia postrzega matkę
jako symbol kobiecości, a dziewczynka w tym samym świetle widzi ojca. Istnienie
związanych z rodzicami skojarzeń seksualnych jest nieuniknione, choć seks w tym
wypadku rozumiany jest bardzo szeroko, nie tylko w aspekcie fizycznym, lecz
także - lub nawet wyłącznie - w emocjonalnym. Relacje rodzica z dzieckiem, czy
nawet przyjaźnie, przy aspekcie Mars-Saturn mogą zawierać pewien element
projekcji seksualnej i jeśli ten mechanizm nie zostanie właściwie zrozumiany,
może stwarzać problemy. Nie oznacza to przysłowiowego kompleksu Edypa, choć bez
wątpienia pojawia się on również i w życiu, nie tylko w podręcznikach
psychoanalizy. Chodzi jednak o to, że wszystkie bliskie związki są
wielopłaszczyznowe, a płaszczyzny te zachodzą na siebie, tworząc o wiele
bardziej złożony obraz, niż skłonni jesteśmy przyjmować. Problemy powstają
wówczas, gdy nie chcemy ujrzeć i zaakceptować owej złożoności oraz szczerze o
niej rozmawiać, natomiast sam aspekt Marsa do Saturna nie jest z natury zły ani
nie musi powodować trudności.
Połączenia Merkury-Saturn
Synastryczne aspekty Merkurego z Saturnem odnoszą się do płaszczyzny umysłu,
toteż tylko w niewielkim stopniu dotyczą emocjonalnych reakcji międzyludzkich.
Powszechne są między osobami, które łączą więzi o charakterze intelektualnym, na
przykład w związkach nauczyciel - uczeń. Często spotyka się je również w
przyjaźniach i w bliskich związkach uczuciowych. Przy zachowaniu odrobiny
ostrożności aspekty te umożliwiają bardzo produktywną wymianę energii, gdyż
Merkury i Saturn w gruncie rzeczy nie są wrogami; obydwie te planety cechuje
swego rodzaju chłodny racjonalizm.
Jednakże w przypadku osób niedostatecznie znających siebie mechanizm działania
tego aspektu będzie podobny, jak i przy innych połączeniach Saturna.
Zauważyliśmy już, że ze strony Słońca zagrożeniem dla Saturna jest jego
umiejętność promiennej, spontanicznej ekspresji, a ze strony Marsa - pewność
siebie oraz nieskrywana seksualność. Merkury, planeta niewinna i aseksualna, w
kontakcie z Saturnem staje się symbolem zdolności intelektualnych i jeśli aspekt
jest wystarczająco ścisły, potrafi w zadziwiający sposób wzbudzić u osoby z
Saturnem poczucie niższości intelektualnej czy wręcz głupoty. Cechy, które
Saturnowi trudno jest wyrazić, Merkury wyraża z łatwością dzięki dobrze
rozwiniętej umiejętności myślenia i komunikacji. Jego refleks i subtelność
reakcji mogą irytować wolniejszego z natury, mozolącego się żmudnie Saturna.
Saturn może również uważać, iż Merkury jest niewiarygodny, w każdym razie według
jego definicji prawdy - dla Merkurego jednak każda prawda jest względna. Osoba z
Merkurym nie musi być gigantem intelektualnym, lecz na Saturnie i tak sprawi
wrażenie niezmiernie inteligentnej.
Tego typu kontakt skłania raczej do okazywania podziwu niż wrogości; Saturn
otwarcie wyraża nieszkodliwą zazdrość wobec talentów partnera, sam zaś
znakomicie sprawdza się w roli testera i krytyka, stabilizując nadmiernie płynną
energię Merkurego i oferując mu praktyczne rady. Ale, podobnie jak przy
wszystkich aspektach Saturna, wiele zależy od stanu świadomości osoby z tą
planetą. Podziw dla zręczności partnera i chęć dostarczenia struktury
wspierającej jej rozwój to jeden z najkorzystniejszych sposobów wyrażenia
energii tego kontaktu. Jednakże Saturn, jeśli czuje się zagrożony, może się stać
nadmiernie krytyczny i gderliwy, a wówczas hamuje i tłumi Merkurego. Poczucie
niższości nie pozwala mu przyznać, że przyczyną trudności jest jego własna
powolność, toteż może próbować podkopać pewność siebie Merkurego przez
nieustanną krytykę lub po prostu ignorowanie partnera.
Merkury może uznać Saturna za nudziarza i ruszyć dalej w poszukiwaniu
ciekawszych czy lepiej go rozumiejących towarzyszy. Ponieważ więź dotyczy tu
przede wszystkim płaszczyzny umysłu, nie jest wystarczająco silna, by połączyć
ludzi, chyba że towarzyszą jej inne aspekty, sugerujące silny związek
emocjonalny. Jeśli takie połączenia istnieją, to aspekt Merkurego do Saturna, o
ile nie zostanie konstruktywnie spożytkowany, może stać się źródłem poważnych
kłopotów, szczególnie, gdy u partnera z Merkurym planeta ta jest silna
urodzeniowo, albo leży w Pannie lub w Bliźniętach.
Znaczenie Merkurego w analizie porównawczej zazwyczaj jest pomniejszane, choć
ostatnio zaczyna mu się oddawać sprawiedliwość. Przez swój związek z
komunikacjąjest on bardzo istotnym symbolem umiejętności wyrażania własnego "ja"
wobec innych. Nawet najtrudniejszy problem między dwojgiem ludzi można
rozwiązać, jeśli potrafią oni usiąść i porozmawiać. Z drugiej strony, żaden
związek zbudowany wyłącznie na płaszczyźnie emocjonalnej, choćby najbardziej
przepełniony uczuciem, nie dotrzyma kroku rozwojowi indywidualnej psychiki,
jeśli nie ma w nim dzielenia się myślami i zainteresowaniami. Ludzie, którzy nie
mają o czym ze sobą rozmawiać, często się przekonują, że nawet najsilniejsze
przyciąganie seksualne i najbardziej palące potrzeby emocjonalne z czasem
zaczynają nudzie. Mężowie zbaczający na zieleńsze pastwiska w poszukiwaniu
kogoś, kto by zrozumiał ich myśli, są zjawiskiem tak powszechnym, że aż
banalnym, podobnie jak żony, które czują się tak, jakby zamykały się za nimi
bramy więzienia, gdyż ich mężowie sądzą, iż nie są one w stanie zrozumieć nic
ponad język przepisów kulinarnych. To właśnie umysł odróżnia nas od niższych
królestw natury. Człowiek jednak przerażająco rzadko szuka partnera równego
sobie intelektem; o wiele więcej uwagi przykładamy do płaszczyzny emocjonalnej i
fizycznej, bowiem te potrzeby domagają się pilniejszego zaspokojenia.
Naturalnie wyhamowanie energii Merkurego będzie znacznie dotkliwiej odczuwane
przez osoby o temperamencie powietrznym. Szczególnie Panna i Bliźnięta popadają
we frustrację, nerwowość i niepokój, jeśli pozostają w związku, w którym brakuje
dobrej komunikacji z partnerem. Połączenia Merkury-Saturn mogą więc stwarzać
spore problemy w przypadku, gdy Saturn próbuje stłumić mentalną energię partnera
lub ograniczyć pole jej działania. Jest to ryzykowna prowokacja, która może
skończyć się tym, że ta druga osoba zboczy na manowce, a jej pełen oddania
kochanek czy kochanka usłyszy najpospolitszą i najbardziej żałosną ze skarg:
"Kocham ją (jego), ale ona po prostu nigdy mnie nie słucha".
Chociaż zazwyczaj uważa się Merkurego za neutralną, elastyczną planetę
pozbawioną większej siły, to jednak aspekty Saturn-Merkury w znaczący sposób
wpływają na wzorce myślowe obydwu partnerów. Merkury może przynieść Saturnowi w
darze jedyną rzecz pomocną w rozpraszaniu cienia: umiejętność zdystansowanej
analizy, dzięki której Saturn może osiągnąć nowy poziom zrozumienia siebie.
Merkury rzadko żąda czegoś w zamian, ale może otrzymać od Saturna to, czego
najdotkliwiej potrzebuje: koncentrację. Oczywiste jest więc, że kontakt tych
dwóch planet, nawet kwadratura czy opozycja, może się okazać niezwykle użyteczny
we wszelkiego rodzaju związkach, jeśli tylko zostanie potraktowany z wdziękiem.
Połączenia Wenus-Saturn
Evangeline Adams nazwała kiedyś koniunkcję Wenus i Saturna między horoskopami
sygnaturą wiecznej przyjaźni. Może tak było w jej przypadku, ale w związkach
typu romantycznego, w których ten aspekt często występuje, jego wpływ rzadko
jest odbierany jako przyjemny. Nie jest to również łatwy aspekt w relacji
rodzica z dzieckiem. Choć Saturn jest wywyższony w znaku Wenus, jego prymitywne
manifestacje nie skłaniają do tworzenia szczęśliwych związków. Jest to par
excellence aspekt odrzucenia i dość trudno z nim żyć, chyba że uznamy go za
szansę sprawdzenia, czy istniejące w związku projekcje mająjakieś pokrycie w
rzeczywistości. Nasze najżarliwiej hołubione iluzje dotyczą sfery miłości i
uczuć; ich właśnie musimy się pozbyć, by otrzymać od aspektu Wenus-Saturn dar
wiecznej przyjaźni.
Wiemy, że Wenus sygnifikuje uczucia, zamiłowanie do harmonii i potrzebę
towarzystwa. Jako symbol umiejętności tworzenia więzi z innymi ludźmi potrafi
ona wyrażać z wdziękiem, urokiem i łatwością te cechy, których Saturn nie jest w
stanie otwarcie zademonstrować. Wenus odpowiada również za poczucie smaku i
wyrafinowanie w dziedzinach, w których Saturn czuje się niezręczny, pozbawiony
zdolności, wyhamowany i stłumiony. Wenus uosabia wiecznego kochanka i wieczną
młodość, co naturalnie irytuje Saturna; ma wrażenie, że jest nieatrakcyjny i nie
radzi sobie w życiu społecznym, toteż reaguje zazdrością, zaborczością i
podejrzliwością. Podobnie jak przy wszystkich aspektach Saturna, tym uczuciom z
reguły towarzyszy podziw. Jeśli mamy do czynienia z osobami o różnej płci - a
często także w obrębie tej samej płci - pojawia się pewna fascynacja. Nie ma ona
jednak charakteru fizycznego, tak jak przy aspektach Mars-Saturn; jest to raczej
adoracja uczuciowa.
Wenus łączy z Saturnem dziwna więź, którą można wyjaśnić jedynie w kategoriach
bliskości mrocznej, cienistej strony psychiki z "animą", czyli transseksualnym
symbolem duszy; w procesie indywiduacji, gdy człowiek stopniowo odkrywa oraz
staje się tym, czym zawsze był potencjalnie, choć nie zdawał sobie z tego
sprawy, uświadomienie sobie natury animy i konfrontacja z nią mogą nastąpić
dopiero po integracji cienia, gdyż jedno bezpośrednio wynika z drugiego. Mówiąc
bardziej ezoterycznym językiem duszę, czyli Ukochaną, można dostrzec dopiero po
wyminięciu Strażnika. W astrologii ezoterycznej istnieje koncepcja, że
Koziorożec związany jest z Wenus równie mocno, jak z Saturnem. Dla astrologa
żadne z powyższych stwierdzeń nie ma praktycznego znaczenia. Wydaje się jednak
empirycznie dowiedzionym faktem, iż połączenia Wenus-Saturn, zarówno w
kosmogramach urodzeniowych, jak też i w synastrii, po pierwsze sprawiają, że
człowiek czuje się głęboko nieszczęśliwy w życiu osobistym, a po drugie
obdarzają wielką szansą na stworzenie szczerego, uczciwego związku, jaki rzadko
się spotyka. Jest to niezwykle ważny aspekt i gdy pojawia się on w relacji
między dwiema osobami, ich związek może stać się symbolem wewnętrznej unii:
sytuacja zewnętrzna zacznie odzwierciedlać wewnętrzne zjednoczenie.
Przeciętny człowiek, którego Saturn tworzy aspekt do Wenus drugiej osoby, musi
najpierw popracować nad sobą, gdyż w obecności tej osoby staje się szczególnie
wrażliwy na punkcie własnych wewnętrznych ograniczeń. Przy swym wenusjańskim
partnerze czuje się niezręczny i niepełnowartościowy, niekochany, nieatrakcyjny,
zbyt poważny i sztywny. Zapewne będzie próbował kompensować te uczucia
przekonując siebie, że to Wenus jest płytka, powierzchowna, nielojalna, próżna i
lubi flirtować. Może zareagować szczególnie niesmaczną kombinacją zawiści,
niechęci oraz pragnienia, by stłumić i usztywnić lekkomyślną, beztroską,
pobłażającą sobie i pełną wdzięku osobowość Wenus.
Naturalnie, aspekty Wenus-Saturn stanowią jeden z najpoważniejszych wskaźników
zazdrości w związkach. Odnosi się to również do przyjaźni oraz do relacji między
rodzicami a dziećmi. Być może trudno sobie wyobrazić rodzica zazdrosnego o
własne dziecko, niemniej jest to powszechna sytuacja i jeśli pozostanie
nierozpoznana, może przynieść wiele cierpień dziecku, które niefortunnie dla
siebie wzbudza zawiść rodzica. Zazdrość ta nie wynika z lęku przed seksualną
niekompetencją czy niewiernością, to jest bowiem domena kontaktów Marsa z
Saturnem. Przy aspekcie Wenus-Saturn pojawia się raczej zaborczość, której
źródłem jest przekonanie danego człowieka, iż jest kimś, kogo nie można kochać.
Taka osoba nieustannie domaga się demonstracji miłości i lojalności, które mają
ją upewnić, że nie grozi jej emocjonalne odrzucenie. Aspekty Wenus-Saturn często
stymulują dwoje ludzi do zalegalizowania związku w sytuacjach, gdy lepiej byłoby
pozostawić go wolnym i niezobowiązującym lub gdy jedynym powodem do legalizacji
jest potrzeba gwarancji uczuciowych. Oczywiście jest to reakcja typowa dla
nieświadomego siebie Saturna, ale tak właśnie zachowuje się większość ludzi. Aby
przezwyciężyć tendencję do tłumienia radości życia partnera, Saturn najpierw
musi sam nauczyć się cieszyć, co nie jest dla niego łatwe w konfrontacji ze
swobodną spontanicznością Wenus.
Być może w psychice partnera istnieje coś, co sprawia, że wybiera on właśnie
Saturna na towarzysza do łóżka, choć z reguły wynikają z tego problemy
spowodowane nieufnością i lękiem. Próbując dotrzeć do wewnętrznych motywacji w
sferze indywidualnej nieświadomości, czasami natrafiamy na dziurę bez dna.
Niewykluczone, że w takim przypadku analiza przestaje mieć sens. Niektórzy
ludzie są bardziej "podatni na Saturna" niż inni i albo wplątują się w związki,
w których muszą się zmagać z Saturnem partnera, albo w takie, gdzie ich własny
Saturn zostaje wystawiony na ostrzał. Możliwe, że ścieżka rozwoju prowadząca do
utworzenia w pełni świadomego związku jest równie wartościową dyscypliną
duchową, jak medytacja czy joga - a ponieważ jest znacznie trudniejsza, również
i nagroda jest większa. Owa nagroda, ezoteryczna obietnica Saturna w Wadze, to
przezwyciężenie poczucia izolacji. Osoby "podatne na Saturna" w związkach mogą
wyczuwać, że jest to dla nich najlepsza droga.
Nie wszystkie związki oparte są na miłości i dopiero od niedawna wybór partnera
w małżeństwie częściej bywa podyktowany głosem serca niż zawartością portfela.
Powodem do zawarcia małżeństwa może być wygoda, pragnienie bezpieczeństwa
finansowego, samotność albo też pojawienie się dodatkowej odpowiedzialności, na
przykład w postaci dziecka, która sprawia, że trudno znaleźć jakąś alternatywę.
Niektóre małżeństwa zawierane są pod presją rodziny, ze względów moralnych lub
religijnych. W tego typu związkach aspekty Wenus-Saturn pojawiają się
szczególnie często, gdyż obowiązek stawiany jest tu ponad uczuciami, a także
niejednokrotnie w grę wchodzą pieniądze, które są naszym skonkretyzowanym
symbolem emocjonalnego posiadania i wymiany. Saturn nie zawsze pragnie
posiadania emocjonalnego; może uznać, że posiadanie materialne jest bardziej
warte zachodu. Wenus, rządząca dwoma znakami, także ma dwie twarze i
charakterystyczne dla ludzi jest to, że ich postawa wobec własności materialnej
jest taka sama jak wobec uczuć.
Saturn często knuje intrygi, by przejąć kontrolę nad bezpieczeństwem materialnym
Wenus, a tym samym wzbudzić w niej poczucie zobowiązania. Może być skąpy lub
odnosić się z niechęcią do wolności, jaką dają pieniądze i próbować ją
ograniczać. Przy tych aspektach często natrafiamy na istotne zobowiązania
finansowe, które wiążą ludzi ze sobą jeszcze przez długi czas po wygaśnięciu
uczucia, na przykład, gdy kobieta uzależniona jest od dochodów męża albo w
związku są dzieci, które trzeba utrzymywać. Czasami możemy natrafić na odwrotną
sytuację, gdy przepływ pieniędzy kontrolowany jest przez kobietę. Większość
mężczyzn czuje się tym upokorzona, gdyż w naszym społeczeństwie przyjęło się
uważać, że to oni powinni zarabiać na chleb. Zwykłej urazie towarzyszy wówczas
posiniaczone ego. W większości wyżej opisanych sytuacji najpotężniejsza więź
tworzona jest przez wewnętrzne poczucie winy, charakterystyczne dla nieświadomie
wyrażanego Saturna.
Aspekty Wenus-Saturn odnoszą się do niezwykle delikatnej sfery ludzkiej psychiki
i choć bez wątpienia trudno z nimi żyć w bliskim, intymnym związku, mogą również
okazać się pomocne w wyciągnięciu na światło dzienne całokształtu złożonych,
zaburzonych, nieświadomych motywacji, które zatruwają relacje między ludźmi.
Najbardziej bolesna jest prawda, lecz konfrontacja z nią umożliwia wyniesienie
związku na wyższy, zupełnie nowy poziom - poziom wzajemnej współpracy, a nie
zależności. Podobnie, jak aspekty Mars-Saturn, połączenia Wenus z Saturnem
dotyczą spraw, o których ludzie niechętnie ze sobą rozmawiają i z tego powodu
bywają znacznie trudniejsze, niż sugerowałaby to natura samego aspektu. Marzenie
o wiecznej przyjaźni może być wystarczająco potężne, by pomóc partnerom w
przezwyciężeniu naturalnej niechęci do poznania siebie samych, dzięki czemu w
następnej kolejności będą mogli pomóc sobie nawzajem.
Połączenia Księżyc-Saturn
Aspekty porównawcze Księżyca z Saturnem mają reputację podobną, jak kontakty
Słońce-Saturn. O ile są wystarczająco ścisłe, często przydaje się im
fatalistyczne lub "karmiczne" implikacje. Z pewnością, podobnie jak wszystkie
inne aspekty Saturna w granicach trzech stopni, niosą one ze sobą pewien przymus
wewnętrzny. Połączenia te wyraźnie sugerują, że w związku pojawią się problemy,
są jednak powszechne wśród małżeństw i przyjaciół i jeśli podejdziemy do nich ze
zrozumieniem, to przekonamy się, że mają również swoje zdecydowanie pozytywne,
konstruktywne strony. Przede wszystkim zapewniają wierność emocjonalną, gdyż
chroniąca, współczująca, macierzyńska natura Księżyca dobrze reaguje na
oczywistą wrażliwość Saturna.
Księżyc symbolizuje uczuciowość i naturalny przepływ instynktownej, nieświadomej
energii osobowości. Saturn może tłumić księżycową chęć doświadczania nowych
sytuacji. Wyraźna emocjonalność Księżyca może wzbudzać w nim lęk, nadwrażliwość,
poczucie niezręczności i braku reaktywności emocjonalnej. W odróżnieniu od
Słońca, dawcy światła i energii, darem Księżyca jest umiejętność otwartego,
wrażliwego, spontanicznego reagowania na uczucia innych. Saturn zazdrości mu tej
umiejętności, a zarazem lęka się jej.
Aspekt między tymi planetami, o ile nie zostanie odpowiednio zrozumiany, może
wzbudzać niechęć i irytację. Saturn w konfrontacji z Księżycem wydaje się sobie
bezwzględny i sztywny, dlatego może na siłę strukturyzować partnera, ograniczać
jego płynność i reaktywność. Księżyc będzie się wówczas czuł uwięziony w
zamknięciu, stłumiony i na jakimś poziomie nie akceptowany, niczym dziecko,
które zrobiło coś źle. Księżyc jest bardzo wrażliwy, toteż krytycyzm i pozorny
chłód emocjonalny Saturna zniechęca go i rani. Kontakt między tymi dwiema
planetami wzmacnia skłonności Saturna do dawania nieproszonych rad i okazywania
niechęci, gdy nie zostaną one przyjęte. Saturn, poddając Księżyc nieustannemu
strukturyzowaniu i analizie, przyjmuje w tej relacji rolę nadmiernie
konserwatywnego, nieco ponurego rodzica. Jest to szczególnie ciekawy układ, gdy
w grę wchodzi Księżyc rodzica i Saturn dziecka. Księżyc odnosi wrażenie, że nic
nie robi dobrze, toteż w obecności Saturna może odczuwać coraz większe
skrępowanie.
Księżyc symbolizuje nieświadomą, pierwotną oraz instynktowną stronę psychiki,
cechy, które zintegrowaliśmy w dzieciństwie, odziedziczyliśmy, albo - według
teorii reinkarnacji - przenieśliśmy z poprzednich wcieleń. Reprezentuje więc
linię najmniejszego oporu, instynktowne zachowania i odruchowe reakcje, nie zaś
świadome działania. Jest zbiorem indywidualnych doświadczeń, z których świadoma
wola Słońca czerpie emocjonalne wsparcie i instynktowną mądrość. Nietrudno
zrozumieć, dlaczego Księżyc stanowi naturalne zagrożenie dla Saturna, którego
doświadczenia i wiedza również pochodzą z przeszłości i mogą mieć związek z
dzieciństwem, wpływami rodziców, a być może także z "historią poprzednich
wcieleń". Są to jednak wspomnienia nieprzyjemnych zdarzeń, które nauczyły go
samoobrony. Zarówno Saturn, jak i Księżyc odnoszą się do nieświadomych wzorców
zachowania, opartych na przeszłych doświadczeniach, lecz u jednego z nich wzorce
te wyrastają z potrzeby obrony przed otoczeniem, a u drugiego z pragnienia
wyjścia na zewnątrz, w stronę tegoż otoczenia. Saturn usiłuje wytworzyć dystans
między sobą, a sprawami czy sytuacjami, które go ranią, Księżyc zaś próbuje
przyciągać wszystko do siebie i przekształcać w subiektywne przeżycia
emocjonalne. Pociągają go te obszary, które w Saturnie budzą największy niepokój
i jest to wyraźnie widoczne nawet na obszarze nawyków osobistych. Często
widzimy, że Saturna irracjonalnie irytują błahe osobiste idiosynkrazje Księżyca,
dotyczące sposobu ubierania czy codziennych zwyczajów; jest to symbol głębszego
niepokoju.
Ponieważ Księżyc ma związek z własnym obrazem siebie, jaki człowiek hołubi we
własnej wyobraźni - maską, którą nosi w fantazjach - cechy tej planety muszą się
ujawnić w bliskich związkach, zaś szczególnie w życiu rodzinnym, gdzie nie ma
potrzeby przywdziewania uniformu. Każda inna planeta z kosmogramu drugiej osoby
tworząca aspekt do Księżyca budzi w nim pozytywny oddźwięk, okazuje mu bowiem
zrozumienie i w subtelny sposób zachęca do wyrażania indywidualnego "ja". W
towarzystwie ludzi, których planety harmonijnie aspektują nasz Księżyc,
zachowujemy się spontanicznie, swobodnie oraz potrafimy odkrywać własne wnętrze.
Jest to widoczne na przykład przy połączeniach Słońca z Księżycem, które
tradycyjnie wskazują na zgodność temperamentów.
Gdy Saturn aspektuje Księżyc, prywatne "ja" jednej osoby z pewnością spotyka się
z pewnego rodzaju zrozumieniem drugiej, jest to jednak zrozumienie obciążone
projekcją, a pozbawione zachęty i akceptacji. W każdym razie tak to odbiera
Księżyc, choć celem Saturna jest ukrycie własnych tęsknot i potrzeb. Wskutek
tego Księżyc odczuwa w obecności Saturna zażenowanie tego rodzaju, jakie
przydarza się nam w snach, gdy zauważamy, że stoimy nago przed grupą ludzi.
Saturn, usiłując się bronić przed własną wrażliwością, nieświadomie może stać
się krytyczny, wymagający i wszystkiego się czepiać. Próbuje w ten sposób
podkopać pewność siebie Księżyca, by zapewnić sobie jego uwagę i wierność
emocjonalną. Przy kontaktach Księżyc-Saturn potrzeby emocjonalne są niezwykle
silne. Nie jest to negatywne zjawisko, pozwala bowiem na zbudowanie głębokiego,
znaczącego związku, a także sprzyja rozwojowi wewnętrznej siły i zrozumieniu
własnej psychiki. Trudność polega na tym, że Saturn nie chce przyznać się do
własnych potrzeb i poczucia niższości. Woli prezentować chłodne, krytyczne
oblicze, co z kolei rani wrażliwy Księżyc.
Fakt, że połączenia Księżyc-Saturn często występują w trwałych związkach,
wyraźnie wskazuje na ich pozytywny potencjał. Z drugiej strony, można wyjaśnić
tę częstotliwość w bardziej cyniczny czy pesymistyczny sposób, a mianowicie tym,
że wielu ludzi żyje z silnym piętnem emocjonalnego odrzucenia w dzieciństwie.
Nauczyli się oni identyfikować miłość z cierpieniem i nie potrafią funkcjonować
w szczęśliwym, pełnym akceptacji związku. Niuanse związków, postrzegane z
perspektywy psychologii Freuda i Adlera, z pewnością są przygnębiające; ale choć
wiele prawd głoszonych przez te gałęzie psychologii niewątpliwie stosuje się do
aspektów Księżyca z Saturnem i choć połączenia te sugerują, że przyczyny
powstania związku mogły być nieco niezdrowe, to jednak jest możliwe, że owe
niezbyt atrakcyjne zaburzenia osobistej nieświadomości są tylko przykrywką dla
głębszego znaczenia związku i obydwoje partnerzy, przy odrobinie cierpliwości i
wysiłku, mogą ten głębszy sens odnaleźć, o ile tylko zechcą go poszukać. Dopiero
z tej perspektywy można się pokusić o ocenę potencjału związku na dłuższą metę.
Choć kontaktom Księżyca z Saturnem zwykle towarzyszą zahamowania, skrępowanie i
cierpienia, można te reakcje przepracować, zrozumieć i odnaleźć pod nimi trwałą
więź.
Księżyc z reguły musi znosić saturnowe ponuractwo i zmienność nastrojów.
Istnienia połączeń Księżyc-Saturn można się spodziewać wszędzie tam, gdzie
słyszymy skargi, że partner niemiłosiernie się czepia, szczególnie, gdy dotyczy
to banalnych codziennych zwyczajów i manieryzmów. Jest to bardzo uciążliwe w
sytuacji, gdy Saturn rodzica łączy się z Księżycem dziecka. Nic, co dziecko
robi, nie zadowoli rodzica, a dziecko nie jest w stanie zrozumieć, że krytyka
rodzica w gruncie rzeczy wyraża jego własne zaburzone potrzeby. Aspekty te są
równie drażliwe w kontaktach zawodowych, zwłaszcza gdy Saturn zajmuje pozycję
władzy. Potrafi wówczas uprzykrzyć Księżycowi życie utrzymując, że chodzi mu
tylko o wypełnianie obowiązków, choć prawdziwą przyczyną jest czysto osobisty
antagonizm. W życiu rodzinnym ten kontakt przy braku wzajemnego zrozumienia
prowadzi do niezadowolenia i czepiania się codziennych zwyczajów partnera.
Przyczyną spięć jest zasadnicza irracjonalność Księżyca, który zachowuje się
tak, jak się zachowuje, bo po prostu taki jest, a jest taki, bo zawsze taki był.
Saturn, który wiele czasu poświęcił na zbudowanie gruntownie przemyślanych
systemów obronnych, nie potrafi tego zrozumieć. Każdy człowiek wyraża swój znak
Saturna przede wszystkim dlatego, że świadomie postanawia działać w taki, a nie
inny sposób, a znak ascendentu dlatego, że doświadczenia zmusiły go do
rozwinięcia w sobie pewnych cech, jako narzędzia niezbędnego do skutecznego
funkcjonowania w otoczeniu. Jednak cechy znaku Księżyca wyrażamy dlatego, że nic
nie możemy na to poradzić; reprezentują one naszą przeszłość, dziedzictwo i
linię najmniejszego oporu. Brak struktury i kontroli doprowadza do furii
Saturna, który rozpaczliwie pragnie choć raz zapomnieć o rozsądku i o własnej
izolacji.
Połączenia Księżyca z Saturnem wymagają pełnej, bezwarunkowej współpracy
zaangażowanych stron. Obydwie planety mają związek z nieświadomością i raczej
reagują niż działają samodzielnie, ale ze względu na swą głębię, jako składniki
psychiki, mogą obdarzyć wielkim zrozumieniem. W związku, w którym występuje taki
aspekt, każdy z partnerów otrzymuje wyraźny, prosty kanał dostępu do najbardziej
prywatnych zakamarków psychiki i życia wewnętrznego drugiej osoby. Jeśli ten
kanał nie zostanie zatkany wrogością i lękiem, może pomóc w utworzeniu silnej,
istotnej więzi.
Połączenia Jowisz-Saturn
Synastryczny kontakt Jowisza z Saturnem reprezentuje kolejną polaryzację,
stopienie przeciwstawnych zasad na jeszcze jednym poziomie. Z dotychczasowych
rozważań jasno wynika, że Saturn tworzy dualizmy ze wszystkimi pozostałymi
ciałami niebieskimi, gdyż jego energia nie łączy się naturalnie z energiami
innych planet. Aspekty Saturna czy to występujące w obrębie kosmogramu
urodzeniowego, czy synastryczne, zawsze wskazują na możliwość rozwiązania przez
świadomą integrację któregoś z fundamentalnych dualizmów ludzkiej psychiki.
Mówiliśmy już o tym, że Słońce i Saturn tworzą symboliczną opozycję, chyba
najważniejszą z punktu widzenia osobowości. W kategoriach psychologicznych te
dwie planety odpowiednio reprezentują świadome ego i cień. Siła magnetycznego
przyciągania między ludźmi towarzysząca synastrycznym połączeniom Słońca z
Saturnem jest ogólnie znana, choć nie w pełni rozumiana. Księżyc i Saturn
również tworzą opozycję, ale w tym wypadku dualizm przejawia się na płaszczyźnie
formy i instynktów. Planety te są władcami opozycyjnych znaków, którym w
naturalnym Zodiaku podporządkowane są dwa końce pionowej osi kosmogramu,
symbolizujące nasze dziedzictwo i pochodzenie oraz wpływ tych czynników na
ekspresję w zewnętrznym świecie. Księżyc i Saturn reprezentują więc dwie fazy
przeszłości i dwa aspekty nieświadomości. Synastryczny aspekt między tymi dwiema
planetami wywiera wielki wpływ na emocjonalną i instynktowną stronę związku oraz
na jego codzienne oblicze. Z kolei dobrze znana astrologom opozycja Marsa do
Saturna dotyczy między innymi impulsów oraz problemu kontroli nad lękiem i
pożądaniem. Wenus i Saturn to przeciwstawienie towarzystwa i samotności, a
Merkury i Saturn - opozycja umysłu i jego uwięzienia w formie.
Kombinacja "większego malefika" z "większym benefikiem" - nie jest do końca
pewne, która planeta jest która - symbolizuje przecięcie ścieżki konkretnej
wiedzy i doświadczenia ze ścieżką intuicyjnej percepcji i wiary. Jowisz i Saturn
to dwie największe planety w systemie słonecznym. Wyznaczają one granicę między
planetami osobistymi, które reprezentują popędy osobowości i jej trzy warstwy:
umysł, ciało i emocje, a planetami zewnętrznymi należącymi do "wyższej oktawy",
związanymi ze zbiorową nieświadomością lub duszą i zbiorowym życiem, którego
każdy z nas jest częścią. Jowisz i Saturn stanowią pomost między niższym i
wyższym poziomem świadomości. Każde połączenie tych dwóch planet, urodzeniowe
czy synastryczne, jest szansą na to, by przez intuicję, dar Jowisza, dostrzec
cień, Strażnika.
Porównawcze kontakty Saturna z planetami osobistymi wpływają na partnerów w
związku przede wszystkim na poziomie osobowości, choć osoba, do której należy
Saturn, otrzymuje również możliwość głębszego zrozumienia siebie. Aspekty te
hamują lub stabilizują popędy obu stron, toteż często pojawiają się w bliskich
związkach, które dla większości ludzi są poligonem doświadczalnym rozwoju
osobowości. Kontakty Saturna z planetami zewnętrznymi, a także z Jowiszem,
wpływają na partnerów w związku na bardziej subtelnej płaszczyźnie, hamując lub
stabilizując popędy wewnętrznego ja, czyli duszy. Jowisz i Saturn, działając w
połączeniu, mogą obdarzyć obydwie zaangażowane osoby cechami niezbędnymi do
przejścia na wyższy poziom świadomości: wiedzą i mądrością.
W mitologii Jowisz był synem Saturna, który połknął wszystkie swoje dzieci, gdyż
lękał się, że potraktują go tak samo, jak on swego ojca, Uranosa. Jedynie Jowisz
ocalał: matka ukryła go w jaskini, a ojcu podała zawinięty w powijaki kamień.
Saturn nie mógł strawić kamienia i po pewnym czasie zwymiotował wszystkie swe
połknięte dzieci. Wówczas Jowisz przechwycił władzę i zamknął ojca w Tartarze,
najciemniejszej części podziemnego świata, pozostawiając go pod strażą Plutona,
by już więcej nie mógł czynić zła. Mit mówi, że Saturn, który, podobnie jak i
inni bogowie, jest nieśmiertelny, wciąż żyje w głębinach Tartaru, gdzie wyje i
szarpie kraty, domagając się uwolnienia.
W obecnych czasach rozumiemy już, że mity nie są tylko zajmującymi historyjkami,
ale mają również wielkie znaczenie psychologiczne. Mit o Jowiszu i Saturnie jest
symboliczny na kilku poziomach. Już przy pobieżnej analizie dostrzegamy, że
dzieje relacji między tymi dwoma bogami są alegorycznym obrazem rozwoju duszy
ludzkiej. Ważne jest zbadanie głębszych konotacji tej alegorii, bo jeśli
będziemy zbyt powierzchownie interpretować tego typu aspekty synastryczne, to
przeoczymy ich znaczenie dla rozwoju osobistego. Każda sytuacja zawiera w sobie
jakiś potencjał rozwoju, a największe szansę kryją się w związkach dwojga ludzi.
Właściciel Jowisza wierzy, instynktownie i bez intelektualizowania, w pozytywne
rozwiązanie spraw symbolizowanych przez znak i dom, w którym położona jest ta
planeta. Dobroczynne wpływy związane z charakterystyką tego domu i znaku zawsze
pomagały mu w życiu, a że Jowisz w miarę ekspansji przyciąga do siebie coraz
większą obfitość, więc owa wiara znajduje usprawiedliwienie. Nie jest to zresztą
ślepa wiara, lecz raczej wewnętrzne przekonanie oparte na intuicyjnym
postrzeganiu całości. Nawet jeśli taka osoba nie rozumie szczegółów, to
przekonanie zapewnia jej pozytywny wynik działań oraz poczucie sensu w życiu.
Bardziej niż jakakolwiek inna planeta ognista Jowisz koreluje z jungowskim
pojęciem intuicji, tej cechy świadomości, która pozwala na percepcję
całościowego znaczenia, przyczyny ukrytej za skutkiem. Jowisz ma również związek
z umiejętnością tworzenia wizji, siłą wizualizacji i fantazją. Są to podstawowe
narzędzia percepcji symboli, czyli języka nieświadomości. Mówi się, że ludzie z
silnym wpływem Jowisza i Strzelca mają szczęście w życiu i z pewnością tak to
wygląda. Nie jest to jednak ślepe szczęście, lecz raczej wewnętrzna wiara w
pozytywny wynik każdej sytuacji, podświadome zrozumienie jej sensu i umiejętność
zwizualizowania tego, czego człowiek pragnie doświadczyć w taki sposób, że sam
to doświadczenie kształtuje.
Jowisz jest naturalnym zagrożeniem dla nieświadomego Saturna, który obawia się
cech reprezentowanych przez znak i dom Jowisza, bowiem cierpiał z powodu ich
braku. Nie ma ochoty podejmować żadnego ryzyka bez wymiernej gwarancji
powodzenia swych wysiłków. W codziennym życiu kontakt między tymi dwiema
planetami przejawia się w taki sposób, że Saturn usiłuje zgasić entuzjazm
Jowisza, podziurawić jego pewność siebie, zastąpić jego optymizm ostrożnością i
wziąć pod kontrolę intuicyjną akceptację znaczenia. Jowisz bywa rozrzutny,
odpowiada przecież za nadmiar; wystarczy przyjrzeć się jego mitycznym eskapadom,
by zauważyć zupełny brak odpowiedzialności za własną naturę. Można się
spodziewać, że reakcją Saturna na to, co uważa za marnotrawstwo i lekkomyślność,
będzie skrzywiona dezaprobata starej panny. Jowisz z kolei uważa Saturna, z
natury pozbawionego spontaniczności, za przesadnie ostrożnego pesymistę i
nieznośnego nudziarza. Zdaniem zmysłowego Jowisza człowiek ma naturalne prawo do
dobrych rzeczy i pomyślnego losu, życie bowiem zasadniczo ma sens, jest
pozytywne i wypełnione możliwościami. Saturn zaś jest przekonany, że naturalnym
losem człowieka jest cierpienie, a szczęśliwe, jasne chwile są ulotne i bez
znaczenia, chyba że człowiek zasłużył sobie na nie wielkim wysiłkiem.
Osoba jowiszowa, jeśli tylko zechce zatrzymać się i posłuchać, może się wiele
nauczyć od Saturna, gdyż wyobraźnia i ideały niczemu nie służą, jeśli nie można
im nadać konkretnych form i wykorzystać w życiu codziennym dla rozwoju grupy.
Saturn z kolei może się nauczyć od Jowisza tolerancji i zrozumieć, że praktyczne
doświadczenia nie zawsze są bardziej wartościowym sposobem percepcji niż
intuicja. Te dwie planety, tworzące razem percepcyjną oś wrażenia i intuicji,
symbolizują dwie przeciwstawne postawy wobec doświadczeń życiowych, pozornie
niemożliwe do pogodzenia. Da się je jednak pogodzić, trzeba tylko przesunąć
wyżej punkt widzenia i wznieść świadomość ponad pole walki. Po zmianie
perspektywy dotychczasowi przeciwnicy stają się dwiema połówkami tej samej
całości, równie wartościowymi, lecz niekompletnymi sposobami ekspresji.
Połączenia Jowisz-Saturn rzadko są destruktywne, nawet w najbardziej
nieświadomych przypadkach, gdyż Jowisz jest wielkoduszny i w jego naturze nie
leży reagowanie gniewem czy złością. Coś z tej wielkoduszności musi z czasem
przeniknąć do usposobienia Saturna. Pod opieką Saturna Jowisz ma szansę rozwinąć
w sobie głębię, a poszukiwanie odpowiedzi na najważniejsze pytania życia może mu
przysporzyć godności i mądrości, które zazwyczaj kojarzy się z lepszą stroną tej
planety, ludzką połową centaura. Choć jest ona nierozerwalnie połączona z drugą,
zwierzęcą połową i rozumie jej potrzebę ruchu, jednak trzyma ją mocno na uwięzi.
Podobnie jak swój mityczny imiennik, Jowisz wygrywa każdą bitwę, posiada bowiem
naturalny autorytet wewnętrzny. Aspekty Jowisza z Saturnem nie są szczególnie
powszechne w związkach, gdyż żadna z tych dwóch planet nie wpływa bezpośrednio
na osobowość; ich kontakt odnosi się do szerszej, bardziej abstrakcyjnej sfery
ideałów i rozwoju mądrości. Jednakże jest to ważne połączenie, symbolizuje
bowiem więź nauczyciela z uczniem. Przedmiotem nauki jest tu samo życie.
Najpierw wiara musi zostać skonfrontowana z doświadczeniem, a następnie
wewnętrzne, subiektywne doświadczenie staje naprzeciwko tego, co zewnętrzne i
namacalne. Uczeń, który opanuje swoje lekcje, z czasem przerośnie nauczyciela i
stanie się jego przewodnikiem ku obopólnej korzyści; role zmieniają się i każdy
z nich uczy się od drugiego.
Jest to interesujący kontakt między dwiema osobami. Czasami towarzyszą mu
różnice duchowe lub religijne, choć może wpływać również na bardziej przyziemny
poziom finansów. Jednak Jowisz, podobnie jak Merkury, jest przede wszystkim
planetą umysłu. Jego domeną jest to, co nazywamy wyższym poziomem umysłu lub
poziomem myśli twórczej, podczas gdy Merkury włada niższym planem myślenia
konkretnego. Warto tu przytoczyć jedną z ezoterycznych teorii reinkarnacji,
według której gdy inkarnacja dobiega końca i następuje śmierć osobowości,
rozkładowi ulegają tylko tymczasowe nośniki ciała, natury emocjonalnej i
konkretnego, racjonalnego umysłu, ale wyższe ciało mentalne, którego domeną jest
umiejętność tworzenia wizji, pozostaje, jest bowiem trwałym atrybutem duszy. Z
tej koncepcji wynika, że Jowisz ma bardzo niewiele wspólnego z osobowością i jej
życiem w świecie materialnym; jest przedmurzem duszy, postrzeganej w symbolach i
wizjach, a za nim rozpościera się pole bitwy Saturna.
Połączenia Saturn-Saturn
Dwie osoby, które porównawczo mająkoniunkcję urodzeniowych Saturnów albo
urodziły się mniej więcej w tym samym czasie, albo w odstępie około dwudziestu
dziewięciu i pół roku lub wielokrotności tego okresu. Różnica jednego cyklu
Saturna powszechna jest w relacjach rodziców z dziećmi, gdyż w naszym
społeczeństwie wielu ludzi ulega presji otoczenia i zawiera małżeństwa w wieku
dwudziestu kilku lat, toteż przed trzydziestką ma już co najmniej jedno dziecko.
Aspekt Saturnów między rodzicem a dzieckiem wskazuje na szczególnie istotną
więź, której towarzyszą pewne trudności i szansę nie występujące w przypadku
braku tego połączenia. Niestety, ponieważ motywy, dla których przeciętny
człowiek pragnie mieć dziecko, toną w emocjonalnym i intelektualnym chaosie,
szansę te rzadko bywają wykorzystane.
Powrót Saturna w kosmogramie urodzeniowym wyznacza punkt w procesie dojrzewania,
gdy wewnętrzne i zewnętrzne struktury obronne powstały już na wszystkich
obszarach życia, Saturn bowiem zdążył przejść przez wszystkie domy natalnego
kosmogramu. Można teraz ujrzeć całość owej struktury i zauważyć, co jest w niej
prawdziwe, a co iluzoryczne. Jeśli człowiek budował ją prawidłowo, mając na
uwadze raczej cechy charakteru niż zewnętrzne formy, wówczas ten okres może
przynieść znaczące osiągnięcia i potwierdzić wewnętrzne poczucie celu. Jeżeli
jednak budował kiepsko, identyfikując się z zewnętrznymi atrybutami oraz
okolicznościami i uzależniając od nich, to może stracić grunt pod nogami. Siła
rozpędu wewnętrznych prądów psychiki zmusi go do rozpoczęcia wszystkiego od
początku, ale już na innych podstawach i z nowym spojrzeniem na życie. To, co
zostało zapożyczone lub okazało się ulotne, ulegnie rozkładowi, a pozostaną
jedynie trwałe atrybuty charakteru danej osoby. Z tego powodu wielu ludzi
przechodzi przez kryzys w okresie powrotu Saturna. Stare struktury ego ukazują
się wówczas w nowym, niezbyt pochlebnym świetle, toteż częste są nagłe zwroty w
małżeństwie, pracy, ideałach czy stylu życia.
Dziecko urodzone podczas powrotu Saturna rodzica staje się częściąjego
wewnętrznego kryzysu; urodzeniowy Saturn dziecka położony na Saturnie rodzica
już do końca życia będzie mu przypominał towarzyszące temu okresowi cierpienia,
konflikty i bolesny proces wyłaniania się nowej świadomości. Ponieważ Saturn
symbolizuje punkt lęku i obrony, dziecko urodzone w takim okresie odzwierciedla
potrzebę bezpieczeństwa i trwałości u rodzica. Rodzic i dziecko odczuwają takie
same lęki, wyrażają je w podobny sposób i każde z nich może to wykorzystać
przeciwko drugiemu.
Mówiąc najprościej, silny porównawczy aspekt Saturnów symbolizuje związek dwóch
osobowości, z których każda obnaża słabe punkty drugiej osoby. Szczególnie
odnosi się to do ścisłej koniunkcji, która często występuje w małżeństwach i
bliskich związkach, ale również do kwadratur i opozycji, tworzonych w odstępach
siedmiu i czternastu lat. Wydaje się, że opozycje wywołują więcej tarć i
otwartej wrogości niż koniunkcje, ale sytuacja nie jest łatwa niezależnie od
rodzaju aspektu, gdyż jedna osoba mimowolnie aktywizuje cień, "gorszą" stronę
drugiej. Nikt nie lubi widzieć w partnerze odzwierciedlenia własnych gorszych
cech, szczególnie jeśli są to rzeczy, które z wielkim trudem staraliśmy się
ukryć. Możemy wówczas czuć przymus nieustannego "czepiania się" osoby, która
przyciąga nasze projekcje, bo jest do nas podobna. Pozwala to skanalizować złość
na siebie i skierować ją na kogoś innego. Kontakty Saturn-Saturn często
symbolizują nieświadome poszukiwanie kozła ofiarnego.
W rezultacie obydwie zaangażowane w ten kontakt osoby będą się czuły odrzucone,
zranione i nie dopuszczone do głosu, choć żadna nie zechce przyznać się do tego
głośno. Ponieważ połączenie dwóch Saturnów wpływa na nieświadomą stronę
osobowości, czyli cień, racjonalne zachowanie nie ma tu nic do rzeczy; tego typu
związek opiera się przede wszystkim na antagonizmach, niechęci oraz obustronnym
poczuciu ograniczenia i niedocenienia. Jeśli istnieje w nim świadoma, pozytywna
więź, która uniemożliwia wypowiedzenie pretensji na głos, wiele z tych uczuć
może zostać zepchniętych do podświadomości. Przy synastrycznych połączeniach
Saturna z innymi planetami na osobie z Saturnem spoczywa odpowiedzialność za to,
by odkupić nieprzyjemne strony aspektu przez zrozumienie siebie przy współpracy
i cierpliwości partnera. Jednakże dwa Saturny wzbudzają w sobie nawzajem silne
odruchy obronne; każdy z nich obawia się uczynić pierwszy krok, co prowadzi do
impasu. Obydwie strony nieświadomie usiłują manipulować sytuacją, by
usprawiedliwić własne poglądy i niechęci, przez co ich zachowanie może
zaprzeczać prawdziwym uczuciom. W rezultacie obie mogą się czuć wykorzystywane i
niezrozumiane.
Wyjście z impasu jest możliwe tylko wtedy, gdy partnerzy jednocześnie stawią
czoła sytuacji i podejmą wspólny wysiłek. Oczywiście takie rozwiązanie problemu
nie wchodzi w grę w relacji rodzica z dzieckiem, dopóki dziecko jest małe,
jednakże w związku dwojga dorosłych ludzi jest nie tylko możliwe, lecz
praktycznie rzecz biorąc konieczne. Problemy stwarzane przez Saturna
działającego na poziomie nieświadomości mogą zupełnie zrujnować związek, który w
innym wypadku miałby szansę na konstruktywny rozwój. Rzadko się zdarza, by dwie
osoby rozwijały się w tym samym tempie, kierunku i jednocześnie osiągały te same
poziomy świadomości; zawsze jednak znajdą się pary, które podejmą ryzyko
zawarcia małżeństwa przed pierwszym powrotem Saturna w urodzeniowym kosmogramie,
po czym odkryją, że zmierzają w przeciwnych kierunkach. Takie odkrycie może
doprowadzić do rozwodu, ale chowanie głowy w piasek nie uleczy związku. Przy
kontakcie Saturn-Saturn konieczne jest, by każdy z partnerów najpierw
skonfrontował się ze swoim cieniem i poczynił wysiłek w celu zintegrowania
własnej osobowości oraz sprecyzował swe cele i ideały. Dopiero wówczas możliwa
staje się wspólna praca nad tym często irytującym, lecz cennym materiałem. Jest
to pierwszy etap stopniowego wzajemnego rozbrojenia, które jest konieczne przy
wszelkich próbach pozytywnego wykorzystania aspektów Saturn-Saturn.
Przy tych kontaktach Saturn obawia się swej drugiej twarzy, której rzecz jasna
nie dostrzega, bo przez cały czas projektuje jaw innym kierunku. Zachowania
partnera, które odbiera jako chłód, krytycyzm i odrzucenie, są po prostu
uzewnętrznieniem dobrze mu znanego lęku przed zranieniem, poczuciem niższości i
niezdolnością do sprostania sytuacji. W ten sposób tworzy się przysłowiowe
błędne koło i sytuacja staje się coraz trudniejsza, aż wreszcie nadchodzi kryzys
emocjonalny, który może doprowadzić do rozpadu związku. Przy tych połączeniach
zawsze jednak występuje element obustronnej presji, która zmusza do rozwoju
skuteczniej niż cokolwiek innego.
Przypomina się tu historia chłopca, który nigdy nie pozdrawiał kolegi mijanego w
drodze do szkoły, bo był pewien, że gdyby tamten go lubił, to odezwałby się
pierwszy. Kolega myślał tak samo. W rezultacie chłopcy ignorowali się i nie
lubili, bo każdy z nich uważał drugiego za zimnego, obojętnego snoba. Niestety,
na poziomie emocjonalnym większość ludzi nadal pozostaje takimi chłopcami. Chyba
nie ma potrzeby opowiadać dalej tej historyjki. Ilustruje ona wielkie
marnotrawstwo potencjału kontaktów Saturn-Saturn, które zawsze stwarzają szansę
szybkiej wspinaczki na skróty po stromej skale poznania treści indywidualnej
nieświadomości partnerów, czyli inaczej mówiąc, wszystkich cech, które człowiek
skrzętnie ukrywa przed sobą i innymi. Można co prawda uznać, że odrobina
tajemniczości nikomu nie zaszkodzi i że nie należy wywoływać wilka z lasu; z
pewnością jest to droga łatwiejsza i mniej bolesna, ale zarazem mniej świadoma i
osoby, które ją wybierają, powinny wystrzegać się związków z ludźmi mającymi
jakąś planetę, a szczególnie Saturna, w ścisłym aspekcie do ich własnego
Saturna.
Kontakt Saturn-Saturn między rodzicem a dzieckiem może stać się jaskrawą
ilustracją zjawiska eufemistycznie zwanego konfliktem pokoleń. Nie chodzi tu
tylko o naturalną antypatię między starym a młodym; korzenie tego zjawiska
sięgając wiele głębiej. Rodzic, na którym spoczywa większa odpowiedzialność,
gdyż teoretycznie jest dorosły i przez pierwsze lata życia dziecka sprawuje nad
nim wewnętrzną i zewnętrzną kontrolę, często pogłębia w nim poczucie niskiej
wartości oraz lęki, bowiem w psychice dziecka istnieje jakiś subtelny,
nienamacalny czynnik, który przypomina mu o własnych głęboko ukrytych lękach.
Jest to bardzo nieuchwytne zjawisko, ale każdy, kto interesował się bliżej
prawami i mechanizmami działania nieświadomości, zrozumie jego diaboliczny (albo
może właśnie anielski) charakter. Ceną, jaką płaci się w tego typu sytuacji,
jest powiększający się w miarę upływu lat wzajemny chłód i obustronne
cierpienie. Każda ze stron desperacko potrzebuje miłości, zrozumienia i aprobaty
drugiej osoby, ale nie potrafi ujawnić tych potrzeb. Okresowo może dochodzić do
zupełnej wzajemnej alienacji. Połączenie Saturnów można wykorzystać z wielkim
pożytkiem na rzecz wzajemnego rozwoju, o ile rodzic jest w stanie przełknąć dumę
i zaprezentować się dziecku jako ułomna istota ludzka, a nie jako nieomylny
autorytet.
W przyjaźniach między dwiema osobami tej samej płci aspekt Saturnów może
przyczynić się do stworzenia bardzo silnej więzi, gdyż napięcia, nieuniknione w
kontaktach damsko-męskich, nie są tu tak oczywiste. Nikt nie zrozumie lepiej
naszych najgłębszych lęków niż człowiek, który sam je odczuwa. W związkach
intymnych, szczególnie o charakterze seksualnym - Saturn co prawda nie łączy się
bezpośrednio z seksem, ale skłania do izolacji, z której wyjście prowadzi przez
seks - pojawiają się trudności, bo obu zaangażowanym stronom zależy na tym, by
odgrywać dla partnera rolę animusa czy animy, a to wymusza pewien fałsz w
zachowaniu. W okresach stresu, gdy obydwa Saturny znajdą się pod wpływem
tranzytów, może wystąpić kryzys, który albo zmusi partnerów do ważnych odkryć,
albo zniszczy związek.
Każdy człowiek potrzebuje nieco prywatności. Nikt nie lubi mieć wrażenia, że
jest zupełnie nagi i wszystkie jego słabości są wystawione na widok publiczny -
niezależnie od tego, jak wiele otrzymuje zrozumienia czy współczucia. Kontakt
dwóch Saturnów pod tym względem jest bardzo niewygodny. Aby Saturn mógł uciec od
swych niższych poziomów realizacji i rozwinąć głębsze zalety, musi zostać
zrównoważony przez energię na tyle wolną i spontaniczną, na ile sam jest skąpy i
zamknięty, rozwija się on bowiem i ewoluuje dzięki napięciom stwarzanym przez
przeciwieństwa. Pod tym względem najbardziej pomocne są kontakty Saturna ze
Słońcem i Jowiszem, dwiema planetami szczodrymi z natury. Gdy dwie osoby mają
kłopoty z ekspresją na tym samym obszarze, jedynie obustronnym aktem woli można
rozbić zesztywniałą skorupę. Charakterystyczne, że aspekty Saturn-Saturn, choć
bardzo ważne dla rozwoju wewnętrznego obydwu zaangażowanych w związek osób,
rzadko są omawiane w literaturze astrologicznej. Są one źródłem najczystszych,
najprawdziwszych manifestacji Saturna i właśnie dlatego zwykle bywają pomijane.
Połączenia Uran-Saturn
Trzy znane nam planety zewnętrzne łączą się ze stanami świadomości, które mają
bardzo niewiele wspólnego ze światem materialnym. Uran, Neptun i Pluton operują
na poziomach, na których nawet Saturn, ograniczony konkretnym wymiarem
egzystencji, nie ma żadnego doświadczenia. Przyjmuje się, że reprezentują one
zbiorową, transpersonalną nieświadomość gatunku ludzkiego, a także jednostki,
która uczestniczy w grupowym dziedzictwie. Ponieważ siły intelektu nie są w
stanie zrozumieć tego mrocznego świata, ezoteryczne nauki mówią że Saturn "nie
może przeprowadzić człowieka poza bramy inicjacji". Z punktu widzenia ezoteryki
rola Saturna polega na treningu, zdyscyplinowaniu i uwarunkowaniu ewoluującej
duszy; Saturn oferuje jej możliwość zdobycia wiedzy przez doświadczenia wielu
wcieleń, dzięki czemu w końcu dusza może swobodnie przekroczyć bramy. Pod tym
względem Saturn przypomina rusztowanie wzniesione wokół budynku: z chwilą
ukończenia budowy przestaje być potrzebny. W kategoriach psychologicznych, jeśli
uznamy, że Saturn ma związek z "cieniem", czyli mroczną, stłumioną stroną
osobowości człowieka, jego "osobistą nieświadomością", to musimy również
przyjąć, że integracja saturnowej zasady, która polega na dopełnieniu i
ekspansji świadomej osobowości, doprowadza człowieka do granicy nieświadomości
zbiorowej. W psychologii analitycznej jest to niezbędny etap procesu
indywiduacji. Konfrontacja z siłami zbiorowości może być trudna, ale w każdym
razie obdarza wolnością w życiu osobistym. Niewielu ludzi osiąga tego rodzaju
wolność, choć wszyscy jej pragną.
Widziany w ten sposób Saturn jawi się jako nasz najlepszy i najprawdziwszy
przyjaciel. O ile tylko zechcemy być posłuszni jego regułom i podążać jego drogą
niezawodnie doprowadzi nas do samopoznania i integracji, choć na tym etapie jego
funkcja zostanie porzucona lub zasymilowana. Saturn odgrywa w tym procesie rolę
Lucyfera, którego imię oznacza "niosący światło". Pokrewny jest Prometeuszowi,
który wykradł ogień bogom i ofiarował go ludziom. Ceną owego dobrowolnego
poświęcenia było skazanie na wieczne tortury. Skojarzenia te stanowią wskazówkę
co do prawdziwej natury owego "najjaśniejszego z archaniołów", który według
chrześcijańskiej doktryny został strącony z raju za dumę i grzech odrębności.
Można się zastanawiać, czy ten symboliczny upadek nie jest w gruncie rzeczy
największym z dobrowolnych poświęceń. Jak to się mówi, ktoś musi odwalić brudną
robotę. W tym świetle charakter Saturna jako większego malefika wymaga
reewaluacji.
Gdy Saturn, pełniący funkcję cienia w kosmogramie indywidualnym, wchodzi w
kontakt z zewnętrznymi planetami kosmogramu drugiej osoby, zostaje
skonfrontowany z czymś, co odbiera jako otchłań otwierającą się za jego plecami
i w obronie własnej musi wykorzystać całą swą wiedzę pochodzącą ze sfery
konkretnych, osobistych doświadczeń. Ta druga osoba zdaje się mieć w sobie jakąś
groźną i budzącą lęk tajemnicę, która stanowi dla Saturna zagrożenie, rozpuszcza
bowiem zbudowane przez niego z mozołem struktury. Uran, Neptun i Pluton
wzbudzają w Saturnie inny oddźwięk niż planety wewnętrzne, gdyż istnieją poza
granicami indywidualnej osobowości i uczestniczą w potędze archetypowych,
zbiorowych energii. Zasady, które obowiązują w ich przypadku, są inne.
Oczywiście w codziennym życiu przeciętnego człowieka "archetypowe energie" mogą
być niemal niewidoczne, Saturn jednak postrzega taką osobę jako personifikację
czegoś, z czym nie potrafi sobie poradzić. W przeważającej części proces ten
zachodzi na poziomie podświadomości, wiemy jednak wystarczająco wiele na temat
działania umysłu, by zdawać sobie sprawę, że najpotężniejsze prądy w związkach
działają właśnie tam, w ukryciu.
Kontakty Saturna z planetami zewnętrznymi, o ile w ogóle brane są pod uwagę,
mają dość tajemniczą i fatalistyczną reputację. Tradycyjna synastria zwykle je
jednak pomija uważając, że zaangażowane w nie planety nie mają wpływu na
jednostkę, gdyż "poruszają się zbyt powoli", albo też klasyfikuje je łącznie
jako "karmiczne", ucinając tym wszelką dyskusję. Oczywiście wiele milionów ludzi
rodzi się z Plutonem położonym w tym samym stopniu tego samego znaku, gdyż z
powodu retrogradacji planeta ta kilkakrotnie przechodzi przez te same punkty
Zodiaku; ale jeśli przy tym tworzy ścisłe aspekty w kosmogramie urodzeniowym, to
są one potężne i mają wielkie znaczenie dla jednostki, stają się bowiem kanałem,
przez który wpływ zbiorowych energii przenika do indywidualnego życia. Istnieją
miliony ludzi z Księżycem położonym w tym samym stopniu co Saturn kogoś innego,
ale osoba z Saturnem nigdy nie pozna ich wszystkich ani nie utworzy z nimi
bliskich związków. Przywykliśmy interpretować kontakty synastryczne w sposób
przyczynowo-skutkowy i zakładamy, że dwoje ludzi tworzy związek wyłącznie
dlatego, że istnieją między nimi pewne połączenia. Prawdopodobnie sprawa jest
bardziej subtelna i gdy dwie osoby już się spotkają (co najprawdopodobniej nie
jest dziełem przypadku), wówczas okazuje się, że mają wspólne pewne
konfiguracje, które umożliwiają wzajemną wymianę energii.
Błędem jest lekceważenie synastrycznych powiązań Saturna z zewnętrznymi
planetami wyłącznie dlatego, że aspekty te mają znaczenie raczej ogólne niż
konkretne. Dwa obszary świadomości, zbiorowa i indywidualna, nie wykluczają się
wzajemnie, jesteśmy bowiem zarówno indywidualnościami, jak i członkami
zbiorowości. Życie zbiorowości stoi w opozycji do indywidualnej ekspresji, gdyż
wymaga poddania się instynktom ponadjednostkowej natury. Zewnętrzne planety mają
jednak niewiele wspólnego z instynktami, które są domeną Księżyca, tradycyjnie
rządzącego publicznością. Energie Urana, Neptuna i Plutona wskazują raczej na
celowe uczestnictwo w życiu grupy niż na ślepe reakcje zbiorowości.
Częstotliwość występowania w bliskich związkach ścisłych aspektów Saturna z
zewnętrznymi planetami powinna przyciągnąć naszą uwagę i skłonić do
dokładniejszych badań. Wydaje się, że te połączenia stymulują skokowe zmiany
świadomości.
Ponieważ zewnętrzne planety są powiązane ze światem zbiorowych archetypów, warto
przyjrzeć się ich mitologicznym odpowiednikom. Mitologia została oczyszczona z
osobistych elementów w długim, trwającym przez wiele pokoleń procesie
destylacji. Czas zatarł indywidualną koloryzację i pozostały tylko te symbole,
które przedstawiają jakąś wartość dla całej grupy. Dlatego też mamy prawo
zakładać, że badanie mitów dostarcza wielu astrologicznych prawd na temat każdej
planety.
Uranos był pierwszym bogiem Nieba. Razem ze swą matką i żoną Gają, czyli Ziemią,
władał światem ducha i materii. Jest to pierwsza z wielkich par męsko-żeńskich
przeciwieństw, które wyrosły z Chaosu czy też, jak twierdzili Chaldejczycy, z
"Tego, o którym nic nie da się powiedzieć". Wiemy, że kazirodczy motyw matki-
kochanki jest bardzo stary, gdyż światło świadomości jest dzieckiem
nieświadomości; wyłoniło się z jej mroku, a następnie musi pojąć jaw małżeństwo,
zintegrować się z mroczną zasadą, by odzyskać pełnię. Poza tym obrazem mitologia
przekazuje nam bardzo niewiele informacji na temat Urana. Zgadza się to z
faktem, że istnienie tej planety w czasach starożytnych można było wyczuć
jedynie podświadomie; pozostawała ona za zasłoną tajemnicy aż do jej fizycznego
odkrycia w roku 1781.
Nasi przodkowie, w swym symbolicznym przedstawieniu ewolucji świadomości,
wspominają jedynie o upadku oraz kastracji Uranosa z ręki własnego syna,
Saturna. Ten zadziwiający symbol sugeruje głęboko zakorzenioną wrogość między
dwoma rodzajami motywacji występujących w obrębie ludzkiej psychiki.
Pragmatyczne stwierdzenie, że przedstawia on kastrację intuicyjnego umysłu przez
upartą identyfikację z materią, przejawiającą się w wielowiekowej historii
ludzkości, a także w związku dwóch osób usiłujących przepracować tę kombinację
planet, byłoby obelgą dla piękna i bogactwa tego obrazu. Jednak problem z
symbolami polega na tym, że nie sposób oddać im sprawiedliwości przez żadne
wyjaśnienia.
Z krwi Urana wytrysnęły Furie, uosobienie sił sprawiedliwości czy też zasady
przyczyny i skutku nazywanej karmą. Z wrzuconych do morza odciętych genitaliów
powstała Wenus, bogini miłości i piękna. Oto następna seria symboli wartych
głębszego zastanowienia.
Potem już Uran znika z mitologii i nie słyszymy o nim więcej. Nie wiemy nawet,
czy zmarł z powodu odniesionych ran albo też dokąd się udał po utracie tronu.
Wielu astrologów okazuje podobną niepewność, jeśli chodzi o działanie Urana w
kosmogramie indywidualnym. Nie ma on swojego odpowiednika w mitologii, a jedynym
jego atrybutem jest płodność, zniszczona przez Saturna i odrodzona pod postacią
Wenus. Astrologia oddała mu we władanie inwencję, geniusz, oryginalność,
indywidualność i umiłowanie wolności. Najbardziej charakterystyczne jego
atrybuty to nagłość działania i niespodziewane przebłyski intuicyjnej wiedzy,
przejawiane przez znaki powietrzne. W ezoteryce Uran włada eterycznym ciałem
człowieka, ową siatką energii, która stanowi szkielet postaci fizycznej i służy
jako przewodnik między umysłem i uczuciami a fizycznym mózgiem i ciałem. Ciało
eteryczne czy witalne nie jest już tylko pojęciem ezoterycznym; w końcu pojawiło
się w laboratoriach i zostało należycie sfotografowane. Aktualnie prowadzone
badania mają wykazać czy jest ono źródłem życia.
Wielu ludzi nie potrafi używać energii Urana, gdyż są one zbyt subtelne, toteż
często uważa się go za głuchą nutę w horoskopie lub za malefika. Umysł
intuicyjny, zdolny zsyntetyzować percepcję wewnętrzną z zewnętrzną, nie
funkcjonuje zbyt dobrze u osób, które skupione są na uczuciach, ciele czy nawet
na intelekcie. Stanowi jednak potężną motywację do uwolnienia się od
identyfikacji z materią i wpływa w ten sposób na każdego człowieka, jeśli nie w
sposób świadomy, to nieświadomie. Uran wydaje się mieć związek z archetypową
postacią Maga z talii Tarota. Mag jest fuzją umysłu, uczuć, ciała i duszy, a
zatem osiągnął kontrolę nad wszystkimi czterema światami.
Kontakt Urana z Saturnem drugiej osoby może prowadzić do wybuchu. Ścisłą
koniunkcję tych dwóch planet można porównać do obrazu więźnia, który widzi
wolnego człowieka przechodzącego tuż za okratowanym oknem. Reakcja nieświadomego
Saturna z reguły nie jest przyjazna; najczęściej czuje on gorzką zawiść. Jeśli
Uran nie jest wyrażany świadomie, to może dać się zniewolić przez Saturna oraz
pomimo okazywanej niezależności zgodzić się na ograniczenia, bowiem wyraźne
trudności emocjonalne Saturna wzbudzaj ą w nim chłodną litość. Symboliczna
kastracja pozostawiła w nim tylko miłość oraz niewzruszone poczucie
sprawiedliwości, które sprawia, że jeśli się go wystarczająco wzburzy - a tę
planetę bardzo łatwo wzburzyć - wówczas gwałtownie wyrwie się na wolność. Nie
uczyni tego jednak z pasją i nienawiścią Marsa, lecz z chłodnym, bezosobowym
dystansem, jak człowiek zrywający łańcuch, który pętał jego stopy.
Aspekty te zwykle wyrażają się przez opozycję postaw: "co sobie pomyślą inni" do
"czego chcę ja sam". Jak na gust Saturna, Uran jest zbyt buntowniczy i
pozbawiony szacunku dla autorytetów. Saturn może szczególnie mocno zazdrościć
Uranowi pewności siebie, przejawiającej się tym, że przydaje on sobie prawo do
ustanawiania własnych zasad. Nawet najbardziej konwencjonalna osoba będzie się
wydawała po trosze buntownikiem człowiekowi, którego Saturn położony jest na jej
Uranie.
Saturn nie może się mierzyć z Uranem, gdyż ten dzięki swej intuicji czerpie
wiedzę wprost ze źródła, które Saturnowi wydaje się boskie i pozostaje zupełnie
poza jego zasięgiem. Uran ma lepsze uzasadnienie dla swego zachowania w
społeczeństwie niż Saturn, który działa przede wszystkim z lęku. Uran robi po
prostu to, na co ma ochotę, gdyż wie, że wszelkie społeczne wzorce zachowania
nie są boskimi absolutami, lecz są względne dla poszczególnych ludzi. Wie o tym,
bo sam jest boskim absolutem. Jeśli osoba, której Saturn zaangażowany jest w
kontakt, będzie próbowała kontrolować partnera, doprowadzi się tylko do stanu
wewnętrznego chaosu i destrukcji. Wszystkie jej starannie pielęgnowane opinie na
temat życia społecznego i zapory obronne obrócą się w ruinę. W rezultacie jakiś
obszar jej życia, albo też całe życie, może ulec zmianie, a nowy sposób życia,
który wyłoni się w tym procesie, będzie bogatszy, szerszy, bardziej
tolerancyjny, mniej ograniczony przez lęki i głosy z przeszłości.
Uran niesie ze sobą ważną lekcję i symbolizuje uniwersalne prawo: nie można
uwięzić cudzej woli. To prawo przejawia się nawet w najbardziej osobistych
związkach, w których występuje ścisły aspekt tych dwóch planet. Uranowa energia
jest czystą, pozytywną siłą, jedynie w bardzo niewielkim stopniu zabarwioną
osobowością; symbolizuje ona zbiorowy ideał wolności myślenia. Uran burzy iluzje
i z hukiem rozbija zaskorupiałe wzorce myślowe. Osoba, której Saturn
zaangażowany jest w aspekt, może jednak nie uznać uranowej energii za
szczególnie pozytywną, gdy znajdzie się w jej strumieniu i poczuje zagrożenie ze
strony czegoś nienamacalnego, lecz przerażającego w partnerze. Typ uranowy sam
ustanawia własne prawa, kieruje się bowiem przewodnictwem swego wyższego ja,
nawet jeśli jest to widoczne tylko w jednej dziedzinie życia. Właściciel Saturna
w subtelny sposób dostrzega u swego uranowego partnera tę wrodzoną umiejętność
podążania za wewnętrznym przewodnictwem, nawet jeśli ów partner nie reaguje na
energie Urana świadomie. A najpewniejszym sposobem pobudzenia Urana do
świadomego działania jest próba stłumienia jego energii.
Te dwie planety mogą oddać sobie nawzajem wielkie usługi. Saturn, próbując z
lęku kontrolować Urana, może rozbudzić w nim uśpioną indywidualność, Uran zaś,
opierając się kontroli Saturna, uczy go, że ograniczenia struktury osobowości
opartej na mechanizmach obronnych nie mogą powstrzymywać rozwoju twórczego
umysłu.
Aspekty Uran-Saturn są dość częste w bliskich związkach. Można stąd wysnuć
wniosek, że ich występowanie jest szansą na osiągnięcie czegoś ważniejszego od
osobistej wygody czy szczęścia, ta kombinacja energii wydaje się bowiem sprzyjać
wielkim skokom w rozwoju świadomości. Choć ze strony Urana nie ma tu osobistych
emocji, charakterystycznych dla kontaktów planet wewnętrznych z Saturnem, to
jednak dwie osoby połączone tego typu aspektem najprawdopodobniej wywrą wielki
wzajemny wpływ na swój rozwój, a najwyraźniej zaznaczy się to w związkach, w
których właściciel Saturna poczyni wysiłek, by zrozumieć siebie. Jasne, czyste
światło Urana pozwoli mu zaoszczędzić wiele czasu i trudu przy wydobywaniu na
powierzchnię świadomości rzeczy ukrytych w głębi psychiki.
Przemiana z cząstki zbiorowości w indywidualność jest bardzo ważnym krokiem w
rozwoju człowieka. Równie ważna jest przemiana z indywidualności w członka
grupy, świadomie współpracującego z innymi jej uczestnikami. Wszystkie te trzy
fazy łączą się z ewolucją funkcji Saturna w obrębie jednostkowej psychiki, od
sprawiającej wiele cierpień pięty achillesowej po planetę darzącą głębokim
zrozumieniem i samokontrolą. Uran może pomóc Saturnowi w zrozumieniu, że wielcy
"Oni" nie zawsze mają rację i że w ostatecznym rozrachunku lepiej jest opierać
kody zachowania na wewnętrznych przekonaniach niż na opiniach przejętych od
otoczenia. Saturn z kolei może nauczyć Urana, że czasami lepiej jest zachować
ostrożność i wyrażać swą wolę w dyplomatyczny sposób.
Przy próbach przełożenia tych koncepcji na język praktycznych skutków pomocne
może być skupienie uwagi na sprawach związanych z domem, w którym Saturn jest
położony oraz z domem, którym włada, bowiem w tych właśnie sferach życia
uwidocznią się rozbijające, transformujące procesy zainicjowane przez partnera z
Uranem. Odnosi się to zarówno do powierzchownego, jak i do głębszego znaczenia
tych domów. Z kolei energia Saturna będzie się manifestować przez ograniczenia,
dyscyplinę i poczucie odpowiedzialności w domu, gdzie leży Uran i w tym, którym
włada. W ten sposób wymiana energii zamanifestuje się na poziomie konkretów.
Istotniejszy jest jednak jej wpływ wewnętrzny, ten zaś dotyczy procesu
restrukturyzacji saturnowych linii obrony i poszerzenia punktu widzenia. Proces
ten pozwala osobie, której Saturn wchodzi w reakcję z Uranem, oprzeć wewnętrzne
struktury psychiki na mocniejszych podstawach i podporządkować je wyższym
ideałom. Przy świadomym podejściu taki związek może się stać modelowym
partnerstwem, a nawet jeśli zabraknie świadomości, również będzie bardzo
produktywny, choć zarazem bolesny. Te dwie planety, choć na poziomie zbiorowej
psychiki od wieków pozostawały wrogami, mogą się zjednoczyć w świadomości
grupowej, symbolizowanej przez znak, którym wspólnie władają. Zbiorowa
świadomość ludzkości zmienia się bardzo powoli, ale jednak się zmienia.
Połączenia Neptun-Saturn
Mitologia podaje, że gdy władza nad niebem i ziemią została odebrana Saturnowi i
podzielona między trzech jego synów, Neptunowi przypadło w udziale królestwo wód
i podwodnych pieczar. Pluton oczywiście otrzymał podziemia, a Jowisz niebiosa.
Powierzchnię ziemi bogowie oddali człowiekowi, który tym samym znalazł się
między młotem a kowadłem, podobnie jak teraz wydany na działanie sił
nieświadomości ciągnących go w różnych kierunkach. Ocean jest stosownym symbolem
tego aspektu nieświadomości zbiorowej, który nie różnicuje, lecz traktuje
wszystkie rzeczy jako całość. Ten właśnie aspekt sprawia, że nieświadomość
wydaje się wrogiem intelektu, który ze swej natury różnicuje i przydaje rzeczom
odrębne znaczenia.
Mitologiczny Neptun bywał bardzo groźny; zdarzało mu się dla kaprysu pochłaniać
statki wraz z pasażerami, a także wywoływać trzęsienia ziemi, powodzie i wysokie
fale. Łatwiej nam będzie zrozumieć bezradność i przerażenie umysłu starożytnego
człowieka, który próbował zrozumieć kaprysy bóstwa, gdy przyjrzymy się uczuciom
człowieka opanowanego przez siły zbiorowej nieświadomości. Współcześnie nazywamy
taki stan chorobą psychiczną; starożytni wierzyli, że jest to opętanie przez
boga, który przez swąirracjonalność miał wiele wspólnego z Dionizosem i innymi
bóstwami płodności. W astrologii przywykliśmy uważać Neptuna za przyjazny wpływ,
"wyższą oktawę" Wenus, symbol uniwersalnego współczucia i miłości wyniesionej
ponad poziom osobistych związków. Z pewnością wyraża on pragnienie zjednoczenia
z tym, co większe, nie przez symbol świętego rytuału małżeństwa, lecz raczej
przez śmierć w wyniku utonięcia roztopienie odrębności i tożsamości. Gdybyśmy
potrafili wyrażać neptunową energię w czystej, nieskażonej postaci, bez
wątpienia okazałaby się ona narzędziem ostatecznej transfiguracji, doświadczenia
jedności życia. Niestety, bardzo niewielu ludzi potrafi wyrażać tę energię
świadomie, a ponieważ należy ona do zbiorowości, można ją ujrzeć dopiero po
zaabsorbowaniu własnego cienia i włączeniu go w obręb świadomej ekspresji.
Archetyp neptunowej ekstazy odzwierciedlony jest w deklaracjach mistyków
wszystkich wieków, ale człowieka, który nie skonfrontował się ze swym cieniem
(Saturn), poczucie misji i mesjanistycznego celu może doprowadzić do
beznadziejnej manii wielkości.
Wpływ Neptuna, choć nie jest nieszkodliwy, nie jest też maleficzny z natury.
Może się stać niebezpieczny, gdy jego energie zostaną niewłaściwie zrozumiane, a
niestety większość ludzi nie jest w stanie zrozumieć go właściwie, bo od czasu
pojawienia się chrześcijaństwa ścieżka wiary została naznaczona moralnym
fanatyzmem i duchem krwawego męczeństwa. Nie są to cechy neptunowe, lecz
marsowe, wpakowaliśmy je jednak do tej samej szufladki. W wybrnięciu z tego
zaułka może nam pomóc tylko porządna, czysta merkuriańska analiza, a tej właśnie
neptunowe osoby skrzętnie unikają.
Obok zatopienia, inną neptunową metodą dotarcia do celu jest impotencja. Przez
swą pozorną bierność Neptun doprowadza człowieka do punktu, gdzie ani rozum, ani
pasja nie mają już żadnego zastosowania, bowiem okoliczności, jakie do siebie
przyciągnął, zmuszają go, by się poddał większym i mądrzejszym siłom. Te wielkie
i mądre siły często występują pod postacią niezbyt wielkiego czy mądrego
rodzica, kochanka, przyjaciela lub partnera w interesach. Ważne jest jednak samo
doświadczenie poddania, a nie jego kontekst.
Neptun, podobnie jak Uran, może przytłoczyć Saturna, gdyż jego energie należą do
poziomu, którego Saturn nie rozumie. Dlatego każdy synastryczny kontakt między
tymi planetami wywrze większy wpływ na właściciela Saturna. Neptun przyjmuje
saturnowe ograniczenia z nieskończoną cierpliwością i łagodnością, zaś Saturn,
który odczuwa dyskomfort w obliczu charakterystycznej dla Neptuna
niezróżnicowanej empatii i braku dyskryminacji, często próbuje przekształcić je
w dyskryminującą, zróżnicowaną empatię skierowaną wyłącznie na niego samego.
Widzimy tu działanie tego samego mechanizmu, który ujawnił się już przy
kontaktach Saturn-Uran. Nawet jeśli właściciel Neptuna nie wyraża energii tej
planety świadomie - a oprócz twórczych mediów muzyki czy teatru potrafi to robić
niewielu ludzi - jej płynność i magnetyzm będą wyraźnie zauważalne dla partnera
z Saturnem. Jest to fascynujące przeżycie, a zarazem wielkie zagrożenie, bo choć
Neptun wydaje się mówić: rozumiem cię, kocham i w pełni akceptuję, będzie mówił
to samo wszystkim bez wyjątku. Ta pozorna niewierność czy zwodniczość niepokoi
Saturna, w żadnym razie jednak nie jest oszustwem. Saturn popełnia po prostu
błąd w interpretacji; ponieważ obce jest mu doświadczenie rozpuszczenia barier,
ma wrażenie, że został zdradzony.
Charakterystyczna dla wszystkich synastrycznych aspektów Neptuna jest pewna
zwodniczość oraz poczucie bycia oszukanym czy zdradzonym w związku. Zazwyczaj to
osoba z Neptunem wywołuje tego rodzaju uczucia w partnerze, bo jej reakcje są
reakcjami urodzonego aktora. Nie potrafi powiedzieć "nie", bo wiecznie szuka
krzyża, na którym mogłaby zawisnąć. Sprawia wrażenie, jakby oddawała całą swą
energię emocjonalną do wyłącznej dyspozycji partnera, ale równie szczerze wyraża
te same uczucia wobec innych ludzi, którzy także wyobrażają sobie, że otrzymali
wyłączność na neptunową magię. Tylko osoby wrażliwe na energię tej planety
potrafią zrozumieć, jak bolesne i niesprawiedliwe są wysuwane wobec nich
oskarżenia o zdradę, jest to bowiem ostatnia rzecz, jaka mogłaby im przyjść do
głowy. Nie potrafią zrozumieć, dlaczego stają się dla innych źródłem tak wielu
problemów, skoro zawsze są mili i łagodni. Jest to bardzo stara i dobrze znana
historia. Spośród wszystkich planet Saturn jest najbardziej podatny na
zranienie, bo jest najwrażliwszy i najtrudniej mu dzielić się tym, co dla niego
cenne. Konsekwencją wszystkich tych subtelności jest nieprzyjemne uczucie
rozczarowania, które całkiem słusznie kojarzy się z Neptunem. Ma ono szczególnie
gorzki smak dla Saturna, który w psychice większości ludzi działa w sposób
sztywny i nieelastyczny. Owa sztywność i brak elastyczności przejawiają się w
świadomych postawach, wskutek czego pewne postawy i uczucia zostają stłumione i
tworzą "cień". Saturn wyrażany nieświadomie skupia się na ochronie siebie, a
niewiarygodność Neptuna ukazuje mu jałowość i złudny charakter własnych
wysiłków. Nie jest to przyjemne uczucie i dlatego Saturn stara się zawładnąć
osobowością Neptuna, co jednak przypomina próby czerpania wody garścią.
Neptun może bardzo głęboko zranić osobę, która jeszcze nie doszła do
porozumienia ze swoim Saturnem, gdyż mroczna strona psychiki takiego człowieka
jest ogromnie wrażliwa. Ze względu na płynność zachowania neptunowe osobowości
często uważa się za amoralne lub wręcz niemoralne, lecz mądrość Neptuna z natury
jest nieświadoma, nie ustanawia zatem wartości moralnych, lecz pokazuje, że
wszystkie świadomie wyrozumowane wartości są relatywne, a nie absolutne. Dla
człowieka tego pokroju każda rzecz ma swoje miejsce. Dla Saturna jednak tego
typu postawa oznacza destrukcję wszelkiego porządku, bowiem żmudnym wysiłkiem
buduje on strukturę ego i obawia się, że ta nowa, dość jeszcze chwiejna budowla
mogłaby się zawalić, gdyby porzucił swe czarno-białe systemy wartościowania. Ma
rację, gdyż owa struktura rzeczywiście może upaść pod ciężarem Neptuna, który
dostrzega wszystkie kolory i wie, że w ostatecznym rozrachunku wybór nie ma
żadnego znaczenia. Saturn jednak w końcu musi wrócić i odbudować swój ą
strukturę, włączając w nią nowy element - współczucie, Neptun zaś może się
przekonać, że jego pragnienie, by nie wyrządzać nikomu krzywdy, bywa źródłem
największego zła, gdyż bierność może być najokrutniejszą bronią; czasem lepiej
jest zadać czystą ranę, mówiąc "nie" na samym początku.
Tego rodzaju wzorce zwykle pojawiają się przy kontaktach Saturna z Neptunem
nawet w przypadku, gdy życie neptunowej osoby pozbawione jest płynności. Aspekt
tych dwóch planet pozwala osobie z Saturnem zobaczyć to, co wyrażane jest
nieświadomie i zgodnie z tym postępować, nawet jeśli to dostosowanie jest
bezwiedne. Jest to ważne, choć subtelne połączenie. Aspekty Urana z Saturnem
uczą nas, że nie można kontrolować woli innego człowieka, natomiast kontakty
Neptun-Saturn mówią, że nie da się zawłaszczyć cudzych uczuć. Są to trudne
lekcje, ale jeśli dwoje ludzi pozostanie razem i spróbuje przepracować te
aspekty na konstruktywnym poziomie, sam akt dobrej woli przyniesie lub
zagwarantuje im możliwość znalezienia właściwego rozwiązania.
Połączenia Pluton-Saturn
Pluton spędza do trzydziestu lat w jednym znaku i dlatego uważa się, że ma
niewielkie znaczenie indywidualne; jeśli jednak weźmiemy pod uwagę jego
powiązania z pewnymi energiami zbiorowej psychiki, z którymi każdy z nas musi
zawrzeć własny pakt, to okaże się, że planeta ta może wywierać na jednostkę
potężny wpływ. Podobnie jak w przypadku innych planet wyższej oktawy, działanie
Plutona przejawia się na poziomie świadomości tylko u tych osób, których
instrumenty są dostrojone do jego energii. W innym wypadku pozostaje głuchą nutą
w indywidualnym kosmogramie i działa wyłącznie przez nieświadome kanały. Jego
wpływ na związki jest niezwykle silny, ale może pozostawać poza obrębem
świadomości.
W mitologii Pluton wybrał na swoje królestwo podziemny świat i został
strażnikiem umarłych. Ze względu na te starożytne konotacje astrologia
przypisuje mu szatańskie cechy. Hades jednak w niczym nie przypomina naszego
chrześcijańskiego piekła. Co prawda Tartar, najciemniejszy zakątek Hadesu, był
miejscem odbywania kary, trafiali tam jednak wyłącznie ci, którzy zgrzeszyli
przeciwko bogom, a nie przeciw ludziom i jedynie sami bogowie mieli prawo to
rozsądzać. W języku psychologii oznacza to, że naszym największym grzechem nie
jest gwałcenie kodów moralnych czy etycznych, lecz sprzeciw wobec dyktatów
nieświadomości, która jest starsza i mądrzejsza od świadomej osobowości.
Sprzeciwiamy się tym dyktatom codziennie, odrzucając podszepty intuicji,
wyobraźni i instynktu. Jeśli rozszerzymy powyższą interpretację na sferę
astrologii, to okaże się, że "oczyszczenie przez ogień", często kojarzone z
tranzytami i progresjami Plutona, konieczne jest tylko wówczas, gdy świadomość
człowieka decyduje z pozycji najwyższego autorytetu o tym, jak ma on przeżyć
własne życie i przeciwstawia się podszeptom psychiki, która próbuje mu
powiedzieć, że wszystko i tak musi się skończyć po to, by mógł się rozpocząć
rozwój w nowym kierunku.
Saturn został uwięziony w Tartarze, gdy Jowisz obalił jego panowanie. Ale oprócz
Tartaru znajdujemy w Hadesie Wyspę Błogosławionych, gdzie przebywali wielcy
herosi i gdzie panował pokój i wieczne piękno. Dwie rzeki płynęły przez Hades:
Styks, wyznaczający granicę między krainą zmarłych a krainą żywych oraz Leta,
rzeka zapomnienia, w której zanurzano ludzkie dusze przed powrotem do nowego
ziemskiego ciała. Sam Pluton na czas swych rzadkich odwiedzin na powierzchni
ziemi nakładał czarodziejską czapkę, w której stawał się niewidzialny dla
ludzkich oczu. Teraz także widzą go tylko oczy nielicznych. A gdy czyjaś dusza
raz została oddana w opiekę Plutona, bez jego zgody żaden inny bóg, żadna siła
na niebie czy na ziemi nie mogła jej uwolnić. Wielkie bogactwa znajdowały się w
królestwie Plutona, lecz tych także nie wolno było tknąć bez jego przyzwolenia.
Wydaje się niepodważalne, że Pluton łączy się z archetypem nieśmiertelności
rozumianej nie jako stan statyczny, lecz raczej jako proces nieustającego
rozwoju, spiralny wzorzec powtarzających się cykli śmierci i odrodzenia. A skoro
tak, to archetyp nieśmiertelności, będąc częścią zbiorowego dziedzictwa naszego
gatunku, żyje w psychice każdego z nas, przejawiając się w pragnieniu
autonomicznego rozwoju opartego na serii początków i zakończeń. Rozwój ten
powinien prowadzić do osiągnięcia pełni, jednak pojęcie pełni jest względne,
sugeruje bowiem integrację, a zawsze będą istniały jeszcze wyższe stany
świadomości, które można włączyć w rozszerzającą się całość. Mylimy się sądząc,
że tego typu abstrakcje nie mają żadnej praktycznej wartości przy interpretacji
dwóch kosmogramów, bo jeśli uświadomimy sobie istnienie tego rodzaju motywacji,
świadomej lub nie, w obrębie ludzkiej psychiki, tym samym zrozumiemy niektóre
wywodzące się z niej wzorce zachowań. Współczesna psychologia głębi usiłuje
zrozumieć owo dążenie do osiągnięcia pełni, ową autonomiczną motywację, tak
potężną, że dla osiągnięcia swych celów często decyduje się poświęcić życie
jednostki.
Skoro Pluton niesie w sobie doświadczenie śmierci - pojęcie to jest względne,
oznacza bowiem tylko śmierć pewnej formy, dzięki czemu zawarte w niej życie
uwalnia się i może zbudować nową, lepszą formę - to niesie w sobie zarazem
doświadczenie tworzenia formy, przez co wiąże się z doświadczeniem aktu
seksualnego. Skojarzenie seksu ze śmiercią pojawiło się już przy omawianiu
Saturna w Skorpionie, w ósmym domu i w urodzeniowym aspekcie do Plutona. To samo
połączenie występuje w synastrii, gdy potęga archetypu odartego z wszelkich
osobistych uczuć postrzegana jest przez pryzmat wrażliwego Saturna drugiej
osoby.
Aspekty Saturna z Plutonem nie mają tak groźnego charakteru, jak mogłoby się
wydawać na pierwszy rzut oka, bowiem występuj ą tu pewne cechy wspólne. Każda z
tych dwóch planet jest strażnikiem bram swojego obszaru, mają zatem podobny
charakter. Łączy je surowość, samokontrola i umiłowanie władzy. Saturn musi
kontrolować świat zewnętrzny, bo czuje się zagrożony przez działające w nim
siły; Pluton z kolei musi kontrolować swój świat wewnętrzny, by wypełnić swe
zadanie zniszczenia i czystej odbudowy.
Saturna najbardziej przeraża zawarta w Plutonie wieczność; wydaje się, jakby był
on w stanie doświadczyć wszystkiego, włącznie z zupełną destrukcją własnego
świata, a jednak pozostaje w nim coś trwałego, co wciąż się umacnia. Pluton
karmi się kryzysami emocjonalnymi, bowiem w życiu człowieka doświadczenie
śmierci i odrodzenia najczęściej przydarza się na płaszczyźnie pożądania.
Ponieważ psychika większości ludzi skupiona jest na poziomie uczuciowym -
inaczej mówiąc, własne pragnienia są dla nich ważniejsze niż cokolwiek innego -
właśnie na tym poziomie najlepiej widoczne jest oczyszczające działanie Plutona.
Sfrustrowane pożądania tworząładunek nie wyrażonej energii psychicznej, która
musi znaleźć sobie jakieś ujście, bo w innym wypadku zwróci się do wnętrza
psychiki i zniszczy tę część osobowości, która ją stworzyła. W horoskopie
Plutona często otacza aura skondensowanej energii, w każdej chwili gotowej do
wybuchu. Podobną, choć bardziej subtelną atmosferę wyczuwamy wokół ludzi z
silnym Plutonem urodzeniowym lub mocno podkreślonym Skorpionem. Cecha ta często
odbierana jest jako okrucieństwo, choć jej celem nie jest wyrachowane czynienie
zła, lecz bezosobowa destrukcja naturalnego zjawiska. Człowiek, którego Saturn
tworzy aspekt do Plutona drugiej osoby, wyczuwa istnienie owej nieśmiertelności,
nagromadzonej energii gotowej do wybuchu oraz okrucieństwa czy braku
miłosierdzia i jeśli nie rozumie, co się naprawdę dzieje, zwykle doprowadza do
bezpośredniej walki o władzę.
Skutki działania tego aspektu w związku bywają bardzo dramatyczne, choć mogą się
ograniczać do wewnętrznego, na wpół świadomego poziomu. Charakterystyczne są tu
próby sił: Saturn od początku próbuje zapewnić sobie kontrolę i zdominować
sytuację, Pluton zaś odpowiada na wyzwanie tak, jak jego mitologiczny imiennik -
może sobie pozwolić na to, by usiąść i spokojnie poczekać, bo jego słowo jest
nieodwołalne i w końcu zawsze zwycięża. Powyższy obraz może się wydawać
przesadzony; ludzie zaangażowani w bliski związek rzadko zauważają tego rodzaju
walki. Należy jednak pamiętać, że Pluton wyraża energie nieświadomości
zbiorowej, a ponieważ ma łączność z archetypem, wzbudza lęk i chęć obrony w
osobie, którą atakuje. Synastryczny aspekt Saturna rozbudzi potęgę archetypu
nawet u ludzi nie obdarzonych szczególnie silną wolą. Sprawa, o którą toczy się
bój, może być bardzo drobna, tak błaha, że aż głupia; ustanawia jednak ważny
precedens i obydwoje partnerzy zazwyczaj wyczuwają że wygrana w tej potyczce
jest niezwykle istotna, zadecyduje bowiem o tym, kto w ostatecznym rozrachunku
będzie kontrolował związek. Dlatego zawsze pojawia się tu element dramatyzmu.
Konfrontacja z Plutonem burzy coś w psychice właściciela Saturna. Może się on
przekonać, że powinien od podstaw zrewidować swą osobowość i zrozumieć własne
mechanizmy obronne, które okazują się zupełnie bezużyteczne wobec plutonowej
energii, podobnie jak wobec energii Urana i Neptuna. Osoba z Plutonem zwykle
inicjuje koniec jakiegoś etapu i początek następnego w życiu swego saturnowego
partnera. Można bliżej określić ten wpływ analizując zaangażowane w aspekt domy.
Dla partnera z Plutonem jest to zazwyczaj tylko kolejne doświadczenie; Pluton
uwielbia tego rodzaju konfrontacje.
Najważniejszy wpływ Saturna na trzy zewnętrzne planety wynika z faktu, że Saturn
jest ostatnim posterunkiem, zewnętrzną skorupą osobowości i z tej racji
najczęściej zajęty jest umacnianiem murów obronnych, by nikt z zewnątrz nie mógł
się przez nie przedrzeć. Dopóki człowiek nie zakończy dzieła integracji mrocznej
połowy swej psychiki, dopóty nie jest w stanie doświadczyć prawdziwej łączności
z innymi ludźmi, bo odgradza się od nich cieniem, który bezpiecznie skrywa
wszystkie jego niższe, niedojrzałe cechy. Dzięki temu może podkreślać różnice
dzielące go od innych i upewniać się, że jest od nich lepszy, mądrzejszy,
bardziej racjonalny i że to jego racje są słuszne. Gdy tak wybiela siebie,
wszyscy inni wydają mu się ciemniejsi. Na takiego człowieka energie zewnętrznych
planet działająjak haust odurzającego górskiego powietrza; on jednak ma lęk
wysokości. Energie te stanowią zagrożenie dla jego iluzji, bo niosą ze sobą
rzeczywistość zbiorowego doświadczenia, w którym nie istnieją różnice, granice
ani podstawy do osądzania. W związku, w którym występuje tego rodzaju kontakt,
właściciel Urana, Neptuna czy Plutona staje się symbolem kolektywnych sił, które
dla osoby z Saturnem pozostają poza kręgiem świadomości; symbol ten staje się
źródłem zagrożenia, a zarazem fascynacji.
Widzimy, że mechanizm projekcji jest bardzo powszechny przy wszelkich
synastrycznych kontaktach Saturna. Wydaje się, że właśnie projekcja jest
najważniejszym źródłem problemów w tego typu związkach. Gdyby właściciel Saturna
potrafił postrzegać siebie obiektywnie i wycofać projekcje, to mógłby również
spojrzeć bez uprzedzeń na partnera i odkryć, że w niczym mu on nie zagraża.
Projekcje stają się szczególnie trudne, gdy w kontakcie biorą udział planety
zewnętrzne, wówczas bowiem cały proces zachodzi przede wszystkim na poziomie
nieświadomości. Rzadko spotykamy osoby, które potrafią świadomie skanalizować
energie Urana, Neptuna i Plutona i równie trudno jest znaleźć człowieka, który
poradził sobie z integracją Saturna, co jest niezbędnym preludium dla świadomego
wykorzystania energii planet zewnętrznych. Poza tym osiągnięcie tego etapu
rozwoju niesie ze sobą spore niebezpieczeństwo, gdyż identyfikacja z
kolektywnymi energiami sugeruje zawłaszczenie przez jednostkę czegoś, co w
gruncie rzeczy należy do wszystkich. Nazywa się to szaleństwem lub megalomanią.
Większość ludzi postępuje mądrze, instynktownie unikając kontaktu z Uranem,
Neptunem i Plutonem, te bóstwa bowiem bywają groźne, gdy sieje rozbudzi. Nic
dziwnego, że starożytni nazwali je ukrytymi bogami - ukrytymi poza granicą
niebios, pod powierzchnią wód i głęboko pod ziemią.
Zakończenie
Psychologia jest dość nową nauką i dopiero zaczyna demonstrować swój prawdziwy
potencjał wyświetlania ambiwalencji ludzkiej natury oraz tajemnicy ludzkiego
cierpienia. Będąc niezmiernie użytecznym narzędziem dla ludzi, którzy poszukują
sensu własnego życia oraz dostarczając metod terapeutycznych tym, którzy cierpią
z powodu patologicznych problemów, psychologia, być może nieświadomie, rozwija
się po linii wytyczonej przez samo znaczenie tego słowa: badanie duszy. Powoli
zmniejsza się rozziew między światem psychologii rozumianej jako empiryczne
badanie skutków, a światem ezoteryki, który dąży do intuicyjnego poznania
przyczyn. Te dwa obszary powoli zaczynają się pokrywać, choć każdy z nich
agresywnie obstaje przy własnej terminologii. Carl Gustav Jung jest
odpowiedzialny za przerzucenie mostu między tymi dwoma światami chyba bardziej
niż ktokolwiek inny, choć wyznawcy obydwu grup często odmawiają przejścia przez
ów most.
Zapoczątkowany przez Junga kierunek rozwoju psychologii nie odrzuca
analitycznego podejścia Freuda i Adlera, ale również się do niego nie ogranicza.
Zaczyna jednak doceniać takie zjawiska, jak doświadczenie szczytowe, mistyczna
wizja czy zmieniony stan świadomości - krótko mówiąc, zjawiska przynależne do
obszaru nauk ezoterycznych i dróg rozwoju duchowego. Możliwe, że psychologia
mądrze czyni, uparcie trzymając się własnej terminologii, gdyż dzięki temu
nowych badań nie zanieczyszcza bełkot rodem z seansów spirytystycznych. Nie
mówimy więc o duszy, lecz o jaźni lub totalnej psychice; w tej postawie kryje
się wielka mądrość, bo słowa mają swą wartość emocjonalną, a nie możemy sobie
pozwolić na to, by przenosić stare wartości emocjonalne na nowy obszar badań.
Możliwe, że ten nowy kierunek obrany przez psychologię jest kluczem do bardziej
otwartego podejścia do astrologii. Astrologia, podobnie jak każda inna nauka,
musi dotrzymywać kroku przyśpieszeniu w procesie poszerzania wiedzy, jaki
obserwujemy obecnie we wszystkich dziedzinach życia. Wprowadzenie do badań
astrologicznych harmoniki, midpunktów i innych nowych elementów wykazało, że
jest to możliwe na płaszczyźnie technicznej. Nadal jednak astrologia pozostaje w
tyle za rozwojem wiedzy o ludzkiej naturze. Przygniata nas martwy ciężar
malefików, uszkodzeń, planet dobrych i złych oraz powierzchownych diagnoz
behawioralnych, pozbawionych jakiegokolwiek zrozumienia dla motywów ludzkiego
postępowania. I tu właśnie psychologia, najnowsza z nauk, może przyjść z wielką
pomocą najstarszej.
Uważam, że głębsze zrozumienie kosmogramu urodzeniowego nie jest możliwe bez
oparcia na fundamentalnych zasadach psychologii. Już najbardziej podstawowy i
pozornie prosty podział ludzkiej psychiki na część świadomą i nieświadomą rzuca
zupełnie nowe światło na analizę kosmogramu urodzeniowego, oferując niuanse,
subtelności i wyznaczając wyraźne kierunki interpretacji, które w innym wypadku
mogłyby zostać zupełnie przeoczone. Badanie motywów może wyjaśnić wiele spraw, o
których urodzeniowe pozycje planet nic nam nie powiedzą, choćbyśmy nie wiem ile
czasu poświęcili na ich techniczną analizę. Wśród glifów i symboli horoskopu nie
odnajdziemy owej tajemniczej, ulotnej całości, którą psychologia nazywa jaźnią,
owego życia, czegoś, co patrzy na świat oczami człowieka i do czego odnosi się
on mówiąc "ja". Dostrzegamy jej działanie w zachowaniu jednostki i w jej
opisanej przez horoskop osobowości, ale sama jaźń pozostaje poza schematem,
zdystansowana, obiektywna, przepełniona boską naturą. Jaźń może rozbudzić się w
dowolnym momencie życia, wskutek czego osobowość - a także kosmogram - nabierze
nowego, bardziej znaczącego wyrazu.
Nie sądzę, by bez tej dodatkowej perspektywy można było choćby zbliżyć się do
zrozumienia Saturna, wierzę bowiem, że jego transformujący potencjał jest
kluczem do rozbudzenia jaźni. Ezoterycznie Saturn jest planetą ucznia, a uczeń
to po prostu ktoś, kto się uczy. Planeta ta nie jest malefikiem i jej wpływ nie
jest negatywny. Wrogość okazuje tylko wobec ludzi, którzy nie potrafią pojąć
edukacyjnej wartości cierpienia. Jej ścieżka nie jest ścieżką męczennika ani
nadzorcy, zawiera w sobie bowiem zalążki radości. Pochodzenie Saturn ma
starożytne i nieskazitelne, a jego związki ze światem mitów, religii, folkloru i
baśni są niezliczone, zawsze jednak wyrażają ideę, że nie należy uciekać przed
diabłem, bo jeśli odważymy się podejść i pocałować go w usta, zmieni się w
Słońce.
Moje osobiste odczucia, intuicje, doświadczenia czy myśli dotyczące Saturna w
gruncie rzeczy nie zostały wyartykułowane w niniejszej książce. Nawet gdybym
rozszerzyła tę analizę i podała sto razy więcej szczegółów albo przedstawiła ją
na sto innych sposobów i tak musiałaby ona pozostać niekompletna, gdyż Saturn
jest symbolem, symbolu zaś nie da się zrozumieć przez słowa, lecz wyłącznie
przez intuicję; próbowałam jednak pokazać, że planeta ta jest o wiele, wiele
większa, niż nam się wydaje. Jeśli spojrzymy z szerszej perspektywy na
urodzeniowy znak, dom i aspekty Saturna, to odkryjemy, że jako element psychiki
jest on naszym największym przyjacielem, źródłem siły, tym, który niesie
światło.
Na koniec pozostał nam jeszcze jeden praktyczny problem: co człowiek może
zrobić, by wspomóc własny rozwój, gdy już rozpozna wyzwanie i zaakceptuje je z
całą powagą. W początkowym okresie rozwoju psychologii sądzono, że drgnienia
nieświadomości mogą zainteresować wyłącznie chorych ludzi, uważano bowiem
nieświadomość za śmietnik, do którego każdy z nas wyrzuca swoje brudy. Tylko
ten, kto cierpiał, miał prawo do terapii, gdyż poszukiwanie pomocy
psychologicznej utożsamiano z dobrowolnym przyznaniem się do szaleństwa. Teraz
już jesteśmy mądrzejsi; okazało się, że nieświadomość nie jest tylko
śmietnikiem, ale także życiodajną, twórczą siłą obdarzoną wszystkimi atrybutami
boskości. Zaczynamy również rozumieć, że choroba to pojęcie względne, podobnie
jak normalność. Objawem choroby psychicznej może być to, że człowiek jest
zdrowy, normalny i dobrze przystosowany do chorego społeczeństwa. Jest wiele
rodzajów chorób i nie wszystkim towarzyszą patologiczne objawy. Istnieje choroba
duszy, która prowadzi do poczucia bezsensu. Jest ona powszechniejsza niż
pospolite przeziębienia i o wiele trudniejsza do wyleczenia. Tylko ten, kto
posiada wizję, kto żyje tylko po to, by stworzyć dzieło sztuki, kto ujrzał
siedem kręgów niebios i siedem kręgów piekieł, może się uwolnić od poczucia
jałowości. Jednak większość z tych ludzi nic nie potrafi zrobić dla pozostałych,
bo są to szaleńcy. Tak bardzo staraliśmy się uzyskać zdrowie psychiczne i
przystosować się do społeczeństwa, że zniszczyliśmy własne życiodajne korzenie.
Twórczy przepływ życia wysechł, pozostawiając tylko pustą skorupę.
Na szczęście pojawia się nowy trend i zaczynamy uważać ideę samorozwoju za wyraz
oddania temu, co w nas najwyższe i najlepsze, a nie za przyznanie się do
porażki. Pojawiają się rozmaite grupy, szkoły, warsztaty i kursy samorozwoju
wykorzystujące wszelkiego rodzaju techniki, od medytacji i jogi aż po twórcze
fantazje. Ich ilość sugeruje, że jest to wyraz głębokiej zbiorowej potrzeby.
Dzięki nim człowiek, który rozwija własną indywidualność, może stać się częścią
grupy, nie poświęcając zarazem swej prywatności. Możliwe, że jest to idea
Wodnika, sygnalizująca początek nowej ery astrologicznej. Choć nie jest to łatwy
proces, to jednak wydaje się, że zaczynamy odkrywać znaczenie indywidualności w
obrębie świadomości zbiorowej. Zbiorowa psychika ludzkości przechodzi przemianę
i wyrzuca z siebie nowe symbole, nowe wartości, nowe struktury oraz nowe postawy
wobec starej koncepcji Boga. Tego rodzaju zmiany charakterystyczne są dla
przełomu epok astrologicznych. Musi minąć trochę czasu, zanim ta fala osiągnie
jakąkolwiek stabilność, ale widać już ogólny zarys tego, co ma nadejść.
Psychologia i astrologia to dwa potężne, istotne narzędzia zrozumienia i
samorozwoju. Jednocześnie nauka zaczyna interesować się subtelną konstytucją
człowieka oraz nowymi sposobami uzdrawiania, oferowanymi przez medycynę
alternatywną. Możemy poznawać i rozwijać siebie, a także interesować się własnym
życiem wewnętrznym, nie narażając się na etykietkę szaleńca, neurotyka czy
hippisa. A skoro już ktoś uzna, że chce rozpocząć poszukiwania, to najlepiej, by
zaczął od tego aspektu swojej psychiki, który symbolizuje Saturn: od cienia.
Dzięki temu, że różne grupy, szkoły i warsztaty służące poznaniu siebie istnieją
we wszystkich krajach świata, taki człowiek nie może już powiedzieć: "Ale ja nie
mam dokąd pójść!".
Chciałabym zakończyć cytatem z "Nieodkrytej jaźni" Junga: "Nie prowadzi mnie
nadmierny optymizm ani zauroczenie wzniosłymi ideałami. Interesuje mnie po
prostu los pojedynczego człowieka - tej drobiny, od której zależą losy całego
świata i przez którą, o ile dobrze rozumiemy chrześcijańskie przesłanie, nawet
Bóg realizuje swoje cele".


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Greene Liz Saturn nowe spojrzenie na przeklętą planetę
Nowe spojrzenie na lojalność wobec marki
Spojrzenie na LaTeX
Przekładnie planetarne w zastosowaniach przemysłowych
Spojrzenie na życie
Moja kuchnia nowe przepisy na zupy i obiady jednodaniowe
Systemowe spojrzenie na problem przemocy w rodzinie, 19 10 2010
Msza trydencka pozwala głębiej spojrzeć na liturgię
Jak czerpac zyski dzieki szerokiemu spojrzeniu na rynek
Earthdawn Cztery spojrzenia na adeptow
INNE SPOJRZENIE NA KROK PIERWSZY

więcej podobnych podstron