Mari Mancusi Bractwo Krwi 01 Chłopcy, którzy gryzą


Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
1
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Mari Mancusi
Chłopcy,
którzy gryzą
Tom 1 Bractwa Krwi
Przełożyły:
Charlotte85, xxImaginaryxx, Nicholaa
TRANSLATE_TEAM
TRANSLATE_TEAM
TRANSLATE_TEAM
TRANSLATE_TEAM
2010
2010
2010
2010
2
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Tytuł oryginału:
Boys That Bite
Copyright © 2006 by Mari Mancusi
Korekta:
Bzzzyt, xyz91, aneeetka
Projekt okładki:
Wydawnictwo Berkley Trade
Polska wersja:
AliceCullen1920
3
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
PROLOG
PROLOG
PROLOG
PROLOG
Sunshine i Rayne
Wiesz, bycie ugryzionym przez wampira, na tydzień
przed balem, jest naprawdÄ™ do bani. I to jak. No dobra. Jestem
pewna, że byłoby to okropne, również przed innymi ważnymi
wydarzeniami w szkole. Na przykład przed zdjęciami. To zły
czas na obnoszenie siÄ™ z dwoma dziurami w szyi. Wielkanoc,
to też zły czas. Wyobraz sobie siebie, próbującego
wytłumaczyć mamie, że nie pójdziesz na rezurekcję, bo masz
uczulenie na słońce. A święta bożonarodzeniowe? Dajcie
spokój. Widzisz sobie Świętego Mikołaja i nagle masz ochotę
zatopić zęby w jego tłustej, starej szyi. Teraz gdy o tym
pomyślę, do chodzę do wniosku, że po prostu nie ma
dogodnego terminu, aby zostać ugryzionym przez wampira.
Po tym co wam powiedziałam, musicie mnie zrozumieć.
Trzy godziny, dwadzieścia pięć minut i trzydzieści trzy
sekundy temu JAKE WILDER zaprosił mnie na bal. Ludzie,
mam na myśli, tego JAKE A WILDERA! Najseksowniejszego
chłopaka w liceum w Oakridge. Moje serce przyspiesza, gdy
słyszę jego głos. Uwielbiam tonąć w jego brązowych oczach, a
na widok jego umięśnionego ciała, po prostu się ślinię. Każda
dziewczyna w szkole, jest w nim oficjalnie zakochana. Nawet
Mary Markson, która już praktycznie wzięła ślub ze swoim
chłopakiem  Nickiem.
Więc pytam, kogo Bóg Seksu zaprosił na bal maturalny?
Oh, yeah, chyba chodzi o moi1. Poważnie, gdyby ktoś spytał
mnie trzy godziny, dwadzieścia pięć minut i trzydzieści DWIE
sekundy wcześniej, czy Jake Wilder wie jak się nazywam, bez
4
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
zastanowienia postawiłabym mojego iPoda mówiąc, że nie ma
bladego pojęcia. ( Cholera, dobrze, że tego nie zrobiłam, bo
dzień beż moich 20 giga w rękach, jest dla mnie jak dzień bez
słońca.)
Pomimo wszystko, nie potrafię wam wytłumaczyć, jak
totalnie do dupy jest, przechodzić powolną metamorfozę w
wampira, na tydzień przed ważnym wydarzeniem. Troszkę się
w tym momencie zagalopowałam. Ponieważ nie masz pojęcia
kim jestem, prawdopodobnie, nie obchodzi ciÄ™ moja przemiana
w Kreaturę Nocy. ( Mama zawsze mówiła że nie mam za grosz
manier, więc z góry przepraszam za moje niedociągnięcia.)
W porzÄ…dku. CoÅ› o mnie tak na szybko. Nazywam siÄ™
Sunshine McDonald. Tak, Sunshine. A jeśli uważasz, że to
głupie, polecam poznanie mojej identycznej siostry blizniaczki,
Rayne. Sunshine i Rayne, wiem, wiem. To sprawia, że chce się
rzygać, prawda?
Ale za to trzeba winić moich rodziców, ex-hippisów,
którzy dorastali w erze disco, a zamiast siedzieć w Studio 543 i
balować do samego rana, woleli propagować tofu w Harvest
Co-Op4.
Niestety byli tą bandą idiotów, którzy woleli pokój,
miłość i głupie imiona dla dzieci zamiast, gorącej muzyki i
tandetnych błyskotek.
1 moi  mnie (franc.)
2 sunshine  światło słonecze; rain (rayne)  deszcz (ang.)
3 Studio 54  najpopularniejszy i najbardziej ekskluzywny pod
koniec lat siedemdziesiÄ…tych nocny klub w
Stanach Zjednoczonych Ameryki, który mieścił się przy West
54th Street na Manhattanie. Został otwarty 26
5
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
kwietnia 1977 roku, a zamknięty w marcu 1986.
4 Amerykański supermarket
Teraz ojciec, lansuje siÄ™ swoim czerwonym, sportowym
autem po Vegas i wozi laski w moim wieku. Cztery lata temu
zostawił mamę, bo musiał  odnalezć siebie i słuch po nim
zaginał. Okazjonalnie, gdy targają nim mocne wyrzuty
sumienia, dostajemy kartki przeprosinowe  nadziane czekami
pięćdziesięciodolarowymi, ale to wszystko. Czasem za nim
tęsknię, ale co mogę na to poradzić?
Wracając do mojej osoby. Mam szesnaście lat, metr
sześćdziesiąt cztery wzrosty, wagę w normie i ciemne blond
włosy. Mam błotnisto brązowe oczy (które kiedyś ukryje pod
niebieskimi soczewkami) i miliony piegów, które nie chcą
zniknąć niezależnie od tego, ile soku z cytryny na nie wycisnę.
Mama mówi, że piegi odziedziczyłam, po rodzinie ze strony
taty, która pochodziła z Irlandii. Za to tata twierdzi, że to przez
szkockich przodków mamy.
Żadna z tych opcji nie zmienia faktu, ze ja i Rayne
zostałyśmy już w łonie matki przeklęte, przez jakąś wróżkę
genów i nic nie możemy na to poradzić. W szkole radzę sobie
dobrze. Zwykle dostaję same piątki i szóstki. Lubię angielski.
BrzydzÄ™ siÄ™ matmÄ…. A gdy dorosnÄ™ zostanÄ™ dziennikarka. Gram
w uniwersyteckiej drużynie hokeja na trawie, a wszystko po to,
by być bliżej Jake a Wildera. Niestety mam wielka
konkurencję w Heather Miller, która jest głupia, biuściasta,
nigdy nie choruje (chociaż modlę się o to codziennie) i
podrywa Jake a, gdy tylko ma ku temu okazjÄ™. Ale i tak pewnie
jesteś bardziej zainteresowany wampiryzmem niż biuściastą
Heather Miller (a momentami, można pomylić ją z Pamelą
6
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Anderson). Zasadniczo, kłopoty zaczęły się, gdy Rayne
wyciągnęła mnie, do gotyckiego klubu.
Dla sprostowania, nie jestem fankÄ… gotyku. I nie
popadajmy ze skrajności w skrajność, za Britney, też nie
przepadam. Myślę, że bezpiecznie można mnie połączyć z
Norą Jones, Liz Phair, itp. Ale za to Rayne jest pełnoprawnym
dzieckiem gotyku. Jeśli kiedykolwiek zobaczyłabym ją w
czymś, co nie jest czarne, doznałabym trwałego szoku. Słucha
muzyki, której nigdy nie usłyszysz w radiu, kocha wszystko co
mroczne i uwielbia powalone filmy, które nie mają żadnego
sensu. Dla przykładu. Oglądała  Donnie Darko już
pięćdziesiąt razy, a z pamięci potrafi przytoczyć całe
siedemnaście odcinków  Buffy . A kiedy miała wyjść nowa
książka Anne Rice, rozbiła obóz przed księgarnia już dwa dni
wcześniej, żeby być pierwszą osobą, która zakupi te książkę.
Tak czy inaczej, dwa dni temu, Rayne oświadczyła, że w
Newbury Comisc znalazła ulotki o świetnym gotyckim klubie
w Nashua (New Hampshire), około dwadzieścia minut drogi
od naszego domu. Trudno w to uwierzyć, ale nazwa tego
czegoś to Fang Klub. Jest to chyba najbardziej wieśniacka
nazwa na świecie. Ale Rayne zawsze była inna. Tym razem
myślałam, że z ekscytacji zamoczy swoje czarne spodnie. A
ponieważ (jak przypomina mi zawsze gdy czegoś chce) znamy
się już od urodzenia, moim obowiązkiem jest odwołać
wszystkie swoje plany i pojechać tam z nią w niedzielny
wieczór, bo wszyscy jej przyjaciele są wtedy bardzo zajęci.
Szczęściara ze mnie.
7
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Chapter I
Chapter I
Chapter I
Chapter I
Goth Me Up-Bay-Bee
- Daj mi jeden dobry powód, dlaczego powinnam iść tam z
tobÄ….
Jest niedziela. Godzina siedemnasta. Rozpaczliwie próbuję
wykręcić się od wizyty w Fang Klub, którą zaplanowała dla
nas moja siostra. Nie robiÄ™ sobie zbyt wielkiej nadziei.
Sprawdzonym faktem jest, że Rayne osiągnie wszystko, co
tylko sobie ubzdura. Kropka. Koniec historii.
Rayne wywróciła oczami siedząc na swym olbrzymim
łóżku z baldachimem. Znudzona moimi wymówkami podparła
się na łokciach i demonstrowała mi, co chwila swoje słynne
nadÄ…sane spojrzenia.
- Przestań jęczeć. Będziemy się świetnie bawić i doskonale
o tym wiesz.
Po za tym, ja poszłam z tobą na Dave Matthews, chociaż to
było nie do zniesienia. Nadal nie odzyskałam słuchu.
Moja blizniacza dramatoholiczka, zaczęła pocierać uszy,
jakby naprawdę ją bolały.
- Nie ważne.  Popchnęłam ją żartobliwie, aż padła na
materac.  Za karę muszę codziennie słuchać twoich narzekań,
a to najgorsze, co mogło mnie spotkać.
- Mój głos gorszy, okrutniejszy od kary śmierci? Chyba cię
pogrzało.  Rayne zerwała się z łóżka i pobiegła prosto do
szafy.  Więc idziesz ze mną. To już ustalone.  Głos dobiegał
gdzieś spomiędzy wieszaków.  Teraz zostaje nam tylko
kwestia tego, w co siÄ™ ubierzesz.
8
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Uwaga, niebezpieczeństwo.
- O nie, nie  zapłakałam.  Możesz mnie zmusić do
pójścia do tego głupiego klubu, ale nie zamierzam przechodzić
ekstremalnej gotyckiej przemiany. Nie ma nic złego w tym, co
mam na sobie.  Zaprezentowałam jej niczym modelka mój
podkoszulek, dżinsy i japonki, które od dawna dobrze mi
służyły.
Rayne zmierzyła mnie wzrokiem. Wywróciła oczami, a
potem znów pochłonęła ją głębia szafy. Po chwili wyciągnęła
długą, czarną spódnicę i czarny sweter.
- Nie założę swetra do nocnego klubu.  Zaprotestowałam.
 Wolałabym umrzeć.
- Dobrze. Jezu. Tylko zaproponowałam.  Rzuciła ciuchy
na brzeg szafy i wygrzebała z górnej półki czarny (co za
niespodzianka) top na ramiÄ…czkach.
Skoro już przekonałam ją do podkoszulka, powinnam
jeszcze przekonać ją, że gotyckie podkoszulki to zły pomysł.
- W żadnym wypadku!  Potrząsnęłam głową.  Ludzie
pomyślą sobie, że jestem sado-maso i przykują mnie
kajdankami do sceny, a potem zbiczujÄ….
Rayne wydała swoje opatentowane westchnienie frustracji,
wyrażając tym samym, co myśli o moich protestach, ale
musiała się poddać i wrócić wszystko do pękającej w szwach
szafy. Ja natomiast siadłam na łóżku i zastanawiałam się, czy
przypadkiem nie lepiej byłoby zainteresować się tym, co moja
blizniaczka zaprezentowała na samym początku.
- A co myślisz o tym?  Wyciągnęła bardzo ładny top na
cienkich ramiÄ…czkach z napisem  ofiara mody z przodu. 
Wydaje się być dla ciebie właściwy.
Rzuciłam w nią poduszką.
9
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Oczywiście tylko w najbardziej ironiczny sposób 
poprawiła się z chichotem.  Zawsze masz do wyboru jeszcze
ten.  Rzuciła we mnie różowym materiałem z napisem  Ugryz
mnie.
- Skąd masz coś takiego?  Spytałam z ciekawością.  Nie
wyglÄ…da jak coÅ› w twoim stylu. To nawet nie jest czarne.
Wzruszyła ramionami.
 Dostałam to jakiś czas temu od pewnego wampira i
zapomniałam oddać.
- Od wampira?  Uniosłam brwi ze zdziwienia.  Rayne
miała wielu dziwnych znajomych, ale nie wiedziałam, że
zaliczajÄ… siÄ™ do nich istoty nocy.  Wymieniasz siÄ™ ciuchami z
martwymi? To przynajmniej tłumaczy, czemu wszystkie są
czarne...
Rayne prychnęła.
 Ja tylko pożyczyłam T-shirt, mądralo. Ale dla jasności. W
Nashua jest grupa wampirów. Wyglądają jak gotyckie dzieci,
ale tak naprawdę są członkami starodawnego bractwa.
- Żartujesz sobie ze mnie.  Jęknęłam.  Dlaczego ludzie
chcą udawać wampiry. To jest takie cool? Czy może po prostu
chcą się napić krwi wszystkich na około?
Rayne wzruszyła niezobowiązująco ramionami, czym dała
mi do zrozumienia, że rzeczywiście uważa to za coś fajnego,
ale nie ma zamiaru się do tego przyznać. Zamierzałam się z nią
podrażnić, ale uświadomiłam sobie, że teoria  żyj i daj żyć
innym , jeśli chodzi o siostry, to najlepszy plan w tym
wypadku, więc skończyłam temat. Mimo wszystko, musiałam
włóczyć się z nią całą noc. Jej wściekłość sprawi, że niektóre
rzeczy będą jeszcze bardziej bolesne.
10
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Okej, biorę  Bite me .  powiedziałam na zgodę.
Przynajmniej ten top nie był czarny.  To będzie moja
odpowiedz dla każdego, któremu się nie spodoba to jak się
zachowuję.  zachichotałam.  Ktoś do mnie podejdzie i powie
coś w stylu  Hej mała, jak się nazywasz? po prostu wskażę na
swojÄ… bluzkÄ™.
Rayne zaśmiała się z uznaniem i rzuciła we mnie topem.
 Uważaj, bo mogą pomyśleć, że wskazujesz na swoje
piersi w sposób  patrz na nie duży chłopcze lub coś w tym
stylu.
- Fuuuuuj!
- Nie martw się.  powiedziała siostra zmieniając swój T-
shirt na czarny strój gotyckiej księżniczki z mnóstwem
koronek. SkÄ…d ona bierze takie rzeczy?
 Tam większość facetów, to będą geje, jestem tego pewna.
To jedyny minus gotyku. Nie znajdziesz zbyt wielu hetero z
eyelinerem na powiece.  Prychnęła.
 Więc, mała, anielska kopio mnie, jestem całkowicie
pewna, że twoja cnota zostanie nienaruszona, bez względu na
to, jaki T-shirt dziś założysz.
Zrobiła to po raz kolejny. Wiedziałam, że nie omieszka w
trakcie rozmowy trącić czegoś o  dziewictwie Sunny . Moja
ukochana blizniaczka straciła cnotę w zeszłym roku i od
tamtego czasu nie przestawała o tym gadać. Można by
pomyśleć, że wygrała Olimpiadę Seksu albo coś w tym stylu.
Przykro mi, ale moim zdaniem spotkanie jakiegoÅ› skatera na
obozie i wymknięcie na łódkę, żeby To zrobić, nie jest dobrym
sposobem na swój pierwszy raz. Nazwijcie mnie cnotką-
niewydymką, ale mój pierwszy raz musi być pełen świec i róż
a nie drzazg i poobijanych kolan. Ale każdy ma swój gust.
11
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- W każdym razie  kontynuowała Rayne, biorąc moje
milczenie za pozwolenia na dalsze wywody.  Zapewniam ciÄ™,
że twoje dziewictwo będzie bezpieczne w Fang Klubie.
Zachichotałam złośliwie. Brzmiała jak sprzedawczyni. 
Czy to jest wydrukowane na ulotce?
- Absolutnie.  zadeklarowała Rayne z pewnością siebie 
Albo zwrot pieniędzy gwarantowany.
12
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Chapter II
Chapter II
Chapter II
Chapter II
Fang Klub
Okazuje się, że Fang Klub jest w dużym stopniu taki jak
opisałam, ale trzeba pamiętać, że nie miałam wysokich
oczekiwań, co do tego miejsca.
Ponieważ odbywa się to w budynku, który kiedyś służył
jako sala Rycerzy Kolumba, tyle tylko, że organizatorzy mogli
zrobić je bardziej w stylu gotyckim i nadal mieć możliwość
ściągnięcia dekoracji na czas Veteran s Brunch o szóstej rano.
Nie, że nie włożyli w to serca. Na krokwiach rozwiesili
wielokolorowe, migające światełka oraz duże, ciągnące się od
podłogi do sufitu, białe prześcieradła, zasłaniające okna.
Wiatraki ustawili za tymi prześcieradłami tak, że falowały
poruszane wiatrem. Rzutniki ustawione w poprzek
pomieszczenia wyświetlały niesamowite, nieokreślone obrazki
na białych prześcieradłach.
Przed lekko podwyższonym miejscem sceny, umieścili
część najważniejszą klatki niewoli. Przynajmniej tak to miało
wyglądać. Myślę, że oni po prostu postawili druciane
ogrodzenie i sprayem pomalowali je na czarno.
Za  klatkÄ… , grubas przypominajÄ…cy DJ a z zapuszczonÄ…
brodą przeszukiwał płyty, a wielki głośnik bębnił nadęty Goth,
surowy, z elektronicznym brzmieniem. Mieli nawet jednÄ… z
tych beznadziejnych, dymiących maszyn, przez które
zaczynałam kaszleć w momencie wejścia.
Inne dzieciaki w klubie wydawały się nie zauważać tych
maszyn czy dymu.
13
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Ubrane jednolicie na czarno, kołysały się w rytm muzyki,
tańcząc, co dla mnie wyglądało tak, jakby jedna noga utknęła
im w błocie. Powoli, skrupulatnie ciągnęli stopę na zewnątrz,
tylko po to, żeby uwolnić drugą, która potem pozornie utykała,
wymuszając na nich powtórzenie całego procesu od początku.
- Szkoła - Rayne szepnęła mi do ucha.
- Hę? - Co ona ma na myśli mówiąc  szkoła ? O mój Boże-
czy ona zobaczyła kogoś z naszej szkoły? O kurczę, byłabym
zażenowana gdyby ktoś, kogo znam przyłapałby mnie tutaj i
powiedział mojej drużynie hokeja na trawie. Nigdy nie chcę się
dowiedzieć jakby się to skończyło. - Kto tu jest ze szkoły?
- Nikt, powiedziałam, że jest super1! - Rayne poprawiła.
A, uff. Nie żebym zgadzała się z jej oceną, ale w końcu nie
zmuszało mnie to do ukrywania się za jednym z tych
zrolowanych prześcieradeł.
- Idę się napić, - powiedziała Rayne wskazując mały,
prowizoryczny bar na ścianie. Oczywiście w przeciwieństwie
do barów w prawdziwych klubach, ten podawał tylko sodę.
Jaka szkoda. Nie żebym była jakimś alkoholikiem, ale w tym
wypadku piwo mogłoby pomóc uśmierzyć ból.
- Wez mi Red Bull a, - powiedziałam jej. Może ogromna
dawka kofeiny mi pomoże. Rayne kiwnęła i zniknęła we mgle.
Zaczęłam podpierać ścianę, zastanawiając się, dlaczego
zgodziłam się na tą torturę. Jesteśmy tu od pięciu minut, a ja
już mam rozsadzający ból głowy. Nie wspominając o smrodzie
ludzi, który sprawiał, że miałam odruchy wymiotne.
1
- Gra słów. Szkoła- school, super- cool.
14
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
NaprawdÄ™, czy zaaplikowanie odrobiny Secret pod pachy
przed rozpoczęciem potowego tańca boli?
Staram się podnieść na duchu mój mózg przemową typu
Pollyanna2.
Dobra, spróbuj mieć pozytywne nastawienie, Sunny. Rayne
tyle dla Ciebie zrobiła. Przestań być taka samolubna i płyń z
prądem. Kto wie, może nawet będziesz się świetnie bawić!
Taa, jasne. Nawet mózg- Pollyanna w to nie wierzy.
Wszystko, co mogę zrobić to udawać, że się świetnie bawię.
- Dobry wieczór.
O nie. Facet. Mówi do mnie. Wydawało mi się, że Rayne
powiedziała, iż wszyscy tutaj są gejami. Spojrzałam w górę,
gotowa do poprawienia mojego topu, kiedy moje spojrzenie
padło na parę najwspanialszych oczu, jakie kiedykolwiek
widziałam w moim szesnastoletnim życiu na tej planecie. Te
oczy są dokładnie koloru szafirów. Mam na myśli, że
dzisiejszego dnia widziałam hektary niebieskich oczu, ale ani
jednych takich jak te.
Jeszcze lepiej, te oczy są częścią równie fantastycznej
twarzy. Szybko się rozeznałam: gładka skóra, wysokie kości
policzkowe, okopcone, czarne rzęsy. Długie, brązowe włosy,
zawiązane z tyłu w kucyk. Nie bardzo lubię długie włosy, ale
jemu to całkowicie pasowało. Wyglądał jak niebieskooki
Orlando Bloom (w  Piratach z Karaibów , nie we  Władcy
pierścieni , a już na pewno nie w  Troi , po prostu FYI.).
Najlepsze było to, że tak jak reszta dzieciaków z gotyckich
klubów, nie był ubrany całkowicie na czarno. Po prostu zwykły
2
- Pollyanna, jest tytułową bohaterką klasycznej powieści dla dziewcząt
autorstwa Eleanor H. Porter. Przyp. TÅ‚um.
15
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
biały T-shirt i para niskich jeansów. Żadnego eyelinera, dzięki
Bogu.
Obejrzałam się dookoła, będąc pewna, że  Orlando musiał
mówić do kogoś innego. Może do jakiejś supermodelki po
mojej prawej. Ale dookoła nikogo nie było. Hmm&
- Hi-hi - mój śmiech zabrzmiał piszcząco i młodo.
Nienawidzę swojego głosu.
Brzmi jakbym miała dziesięć lat. Rayne i ja jesteśmy
identycznymi blizniaczkami i przynajmniej jej głos jest
namiętny i  drapiący w jakiś sposób.
Może to wina tego, że pali, ale przykro mi, jeśli to wybór
między ewentualnym rakiem płuc i piszczącym głosem to
możesz mówić do mnie Minnie Mouse każdego dnia tygodnia.
Zamiast odpowiedzieć, facet wyciągnął rękę i położył ją na
moim policzku. Jego skóra była zimna, ale dotyk palił moją
skórę. Jego oczy badały moją twarz, pózniej wędrują po moim
ciele i nagle poczułam się naga pod jego spojrzeniem.
Miałam mimowolne dreszcze i czułam gęsią skórkę
skaczącą po całych moich ramionach. Wow. Nie mogę sobie
przypomnieć ostatniego razu, kiedy facet przyprawił mnie o
gęsią skórkę!
Wiem, że powinnam się zastanowić, dlaczego przypadkowy
facet podszedł do mnie w barze i widocznie uważa, że to nic
takiego podejść tak blisko i dotknąć mnie, ale w tej chwili nie
mogę znalezć słów sprzeciwu.
- Jestem Magnus - powiedział dyszącym, niebezpiecznym
głosem z wyrazną nutką angielskiego akcentu. - Wydaje mi się,
że się mnie spodziewałaś?
Moja skóra tonęła. Cholera, wiedziałam, że spodziewał się
kogoÅ› innego.
16
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Prawdopodobnie miał randkę w ciemno i pomylił mnie z
nią. (Myśl, że taki facet jak on musi chodzić na randki w
ciemno przerasta mnie. Każda randka z polem widzenia 20/20
poznałaby go od razu!)
Zaraz. Jeśli on nawet nie może rozpoznać dziewczyny, z
którą się umówił, niby jakim sposobem ta laska miałaby to
zrobić? Widocznie nie są jeszcze parą, co nie wyklucza mnie z
gry. Rozejrzałam się, upewniając, że nie ma żadnej szalonej
dziewczyny znajdującej się opodal, gotowej wydrapać mi oczy,
kiedy wejdę na jej terytorium. Ale wszystko wydawało się w
porzÄ…dku.
- Cześć Magnus, - powiedziałam przekrzykując muzykę. -
Jestem Sunny.
Zmieszany podniósł głowę. Potem dotknął ucha palcem i
uśmiechnął się do mnie. A, teraz rozumiem. Przez muzykę nie
mógł mnie usłyszeć. Kiedy spróbowałam przedstawić się
ponownie, tym razem głośniej, wziął mnie za rękę i pociągnął
do wyjścia.
Czułam moje serce walące w klatce piersiowej- miliardy
uderzeń na minutę byłoby niedopowiedzeniem w tym
przypadku. DokÄ…d on mnie ciÄ…gnie?
Powinnam iść czy uciekać? Rozejrzałam się szukając
Rayne- po to, żeby jej powiedzieć, że nie długo wrócę, ale
nigdzie jej nie widziałam.
Wyszliśmy na zewnątrz na rześkie, nocne powietrze. Było
tu raczej chłodno, nawet jak na New Hampshire w maju.
Bramkarz przez moment spojrzał na nas podejrzliwie, po czym
odwrócił wzrok, aby móc dalej flirtować ze słodką blondynką-
podlotkiem po jego prawej. Magnus poprowadził mnie w dół
schodów, wciąż trzymając moją trzęsącą się dłoń w swojej.
17
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Uf, dokąd idziemy? - Zapytałam szybko się zatrzymując.
W końcu nie ważne jak słodki jest facet, absolutnie nic o nim
nie wiem. Dodatkowo, logiczny głos Jiminy Cricket3 w mojej
głowie ostrzegał przed niebezpieczeństwem, które stwarzało
wyjście z klubu z przypadkowym, obcym facetem.
Obrócił się i uśmiechnął ponownie, a moja obrona padła.
Na pewno ktoś z tak pięknym uśmiechem nie może być
niebezpieczny.
- Trochę trudno cię tam usłyszeć. - Powiedział. Wow, jak ja
kocham jego akcent! - Pomyślałem, że moglibyśmy wyjść na
zewnątrz żeby troszkę porozmawiać.
Dobra, rozmowa. Tylko rozmowa. Rozmawianie jest dobre.
Rozmawianie nie doprowadza do niczego, czego mama by nie
zaakceptowała. Nie żeby w ogóle mnie obchodziło, co mama
akceptuje, przypomniałam sobie. Mam szesnaście lat-
praktycznie jestem pełnoletnia. Naprawdę muszę skończyć z
tym zarozumiałym myśleniem przez cały czas.
- Więc, hmm, przychodzisz tu często? - Spytałam
podtrzymując rozmowę. Za pózno zrozumiałam, jakie
wyświechtane jest to zdanie.
Zachichotał delikatnie, a ja poczułam jak moja twarz się
pali. To kolejna upierdliwa rzecz, którą się ma razem z bladą
skórą i piegami. Rumienię się jak nikt inny i nie mogę tego
ukryć. Na szczęście ciemność dookoła nas zredukowała ten
czerwono- ognisty rumieniec.
Chciałabym powiedzieć więcej, aby móc odkupić moje
idiotyczne pytanie, ale nic nie wskazywało na to, aby mój
3
- Jiminy Cricket jest DisnejowskÄ… wersjÄ… Talking Cricket. Przy. TÅ‚um.
18
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
język miał ochotę współpracować. Co do cholery jest ze mną
nie tak? Mój mózg mówi, że powinnam wariować, ale moje
serce chce żebym płynęła z prądem. W końcu, jak często boski
facet po prostu podchodzi do ciebie w klubie i zaczyna
rozmowę? Chodzi mi o to, że oczywiście to może się zdarzać
każdego dnia, powiedzmy Lindsay Lohan, ale nie mnie.
Poszliśmy na tyły budynku, gdzie znajduje się parking i
jedna latarnia żółtawym blaskiem oświetlała samochody.
Magnus przestał iść i uśmiechnął się do mnie. Ponownie
zrobiłam się koloru cegły i przesłałam mu nieśmiały uśmiech z
powrotem.
Co teraz? Mam nadzieję, że nie oczekuje jakiejś
inteligentnej rozmowy, ponieważ nie sądzę abym w tym
momencie mogła sobie z tym poradzić.
Ale werbalna dyskusja odeszła na dalszy plan z jego myśli
skoro podszedł krok bliżej, a jego kolano gładziło wewnętrzną
stronę mojego uda. Każde zetknięcie naszych ciał wywoływało
lekkie mdłości w dolnej części mojego brzucha. Ale mdłości w
dobrym znaczeniu, jeśli to możliwe.
Znowu dotknął dłonią mojej twarzy, kopiując moje kości
policzkowe gładkim palcem. Jego oczy patrzyły w moje, jakby
potrafiły zajrzeć w głąb mojej duszy.
Wszystkie te rzeczy sprawiały, że czułam inspirujący
strach, niebezpieczeństwo i namiętność. Przysięgam, że zaraz
zemdlejÄ™.
- Jesteś piękna, - szepnął. - I taka niewinna.
Zmarszczyłam brwi. Boże, nienawidzę, kiedy ludzie tak
mówią. Mam na myśli, że jasne jestem niewinna, niewinna
przez duże N, ale najgorsze jest to, że widocznie jest strasznie
łatwo poznać to na pierwszy rzut oka. Co ja mam jakieś
19
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
ogromne D na piersi, czy jak? Rayne jest mojÄ… identycznÄ…
blizniaczką i NIKT nie MÓWI, że wygląda niewinnie. No nie.
Chłopcy myślą, że ona jest uwodzicielska. Nawet, kiedy kopie
ich w tyłki. Ale nigdy niewinna.
- Nie jestem taka niewinna, - powiedziałam, za pózno
zdając sobie sprawę z tego, że cytuję Britney. Naprawdę muszę
trzymać usta zamknięte dopóki nie stwierdzę, że to, co chcę
powiedzieć będzie inteligentne, dowcipne i interesujące.
- To nie była obelga, - zamruczał, a jego palec powędrował
do mojego ucha i obrysował płatek. - Uważam, że to bardzo,
bardzo atrakcyjne.
Czy wspomniałam jak on jest totalnie gorący? I jak bardzo
ja jestem podniecona? I, że kompletnie nie jestem w stanie
odpowiedzieć na nic, co on mówi?
- Och. Więc, hm. Dzięki. Chyba. - Zaśmiałam się moim
głupim głosem- tym, którego zawsze używam, kiedy jestem
zdenerwowana. Przypomina on ośli ryk i nie jestem z tego
zadowolona.
Pochylił się bliżej, jego usta znalazły się tak blisko, że
mogłam poczuć jego oddech na mojej twarzy. Pachniał miętą i
czymś ostrym, czego nie mogłam zidentyfikować.
- Jesteś pewna, że tego chcesz?, - zapytał, patrząc na moją
twarz ponownie. Pociągnęłam nosem zakłopotana. Czy jestem
pewna, że chcę czego? Całe to spotkanie naprawdę daje mi
poczucie, że tracę jakieś istotne informacje. A tak przy okazji
to jego spojrzenie skierowane na mnie kazało mi myśleć, że
pyta czy jestem gotowa pocałować go. A odpowiedz na to
pytanie to:
O tak.
20
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Jestem pewna, - zamruczałam, mając nadzieję, że mój
głos brzmi ochryple jak Demi Moore. Jak Rayne. - Bardzo,
bardzo pewna.
Uśmiechnął się.
- Dobra w takim razie. Zróbmy to.
Zamknęłam oczy i następną rzeczą, którą pamiętam to jego
pełne usta ponownie głaszczące moje. Dreszcze wybuchły w
każdej szczelinie mojego ciała oraz gęsia skórka powróciła
zaciekle. Nie jestem ekspertem od całowania, przypominam
(tak naprawdę jestem odrobinę zażenowana, żeby przyznać się
do wyjścia z tylko trzema facetami w całym moim życiu), ale
mogę powiedzieć, że pierwszy pocałunek w życiu jest
niesamowity. Sposób, w jaki jego usta napierały na moje, jakby
umierał z pragnienia i nie jadł od wielu dni. Jakby pragnął
czegoś, co tylko moje usta mogą mu dać. Ani moje usta ani ja
nie mogłyśmy odmówić jęku przyjemności. Mam nadzieję, że
nie pomyślał sobie o mnie, jako o zdzirowatej dziewczynie,
która pozwala mu tak się całować. Mam na myśli, że ledwie go
znam. Ale coś takiego wydaje się być tak dobre.
Jego usta porzuciły moje i powędrowały na moją szyję.
Kocham jak ktoś mnie całuje w szyję. Z jakiegoś powodu
totalnie mnie to nakręca. Zarys ultra światła jego ust ponownie
głaskał moją
- AAAAAA! Co do?... - odskoczyłam przerażona.
O mój Boże! Czy on mnie ugryzł?
21
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Chapter III
Chapter III
Chapter III
Chapter III
Kontrakt (podpisany krwiÄ…)
Zaczęłam dotykać rękami mojej szyi. Poczułam krew
sÄ…czÄ…cÄ… siÄ™ z rany.
 Co ty, do cholery, zrobiłeś, dupku?
Nie miał nawet na tyle przyzwoitości, aby mnie przeprosić.
Podparł się rękami pod boki i zmarszczył brwi.  Przecież
mówiłaś, że jesteś pewna.  Jego głos wskazywał wyraznie, że
jest w stanie upojenia.  Cholera, nienawidzÄ™, gdy wy, dzieci,
zmieniacie zdanie w ostatniej chwili.
- Byłam pewna tego, że chcę cię pocałować, ale nie
pozwoliłam ci się wgryzać w moją szyję  zripostowałam. 
Jak w ogóle mogłeś pomyśleć, że...  załapałam, gdy
spojrzałam na moją bluzkę. Skrzyżowałam ramiona na napisie.
 Nie należy brać tego tak dosłownie.
- Przecież wiedziałaś, że możesz odczuć łagodny
dyskomfort przy początkowej procedurze. To było wyraznie
ujęte w kontrakcie, który podpisałaś.  Wyglądał teraz na lekko
poddenerwowanego.
22
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Kontrakt? Jaki znowu kontrakt?  Ten facet był
nienormalny.
Wspaniały, ale całkowicie powalony.
Dodatkowo pogłębił mój szok, sięgając do torby i
wyciągając duży plik papierów, złapany czarnym spinaczem
biurowym. Podniósł je i wskazał na dół jednego z nich.
- Kon-trakt  powiedział powoli, jakby tłumaczył coś
małemu dziecku.
Kiedy Pan Wysoki, Mroczny i Czarujący przekształcił się w
Przewodniczącego Kretynów?
- Słuchaj, nie wiem, o czym mówisz, ale ja nigdy nie
podpisywałam żadnego...
Przekartkował dokument do ostatniej strony i wskazał
palcem na podpis.
 To twój podpis  powiedział tym swoim protekcjonalnym
tonem.  Ledwie oparłam się chęci spoliczkowania go. Moja
szyja paliła żywym ogniem. Co on do diabła jadł przed
całowaniem się ze mną? Wasabi?
Zerknęłam na podpis, chcąc się dowiedzieć, o co chodzi.
Zaczęłam ciężko oddychać, gdy zobaczyłam w tym miejscu
pismo mojej siostry.
- Co do...  wyszeptałam. Jednocześnie starałam się
wyszarpnąć karki z jego rąk. Ale trzymał mocno. Koleś chyba
zastosował chwyt mordercy.
Popatrzyłam na jego twarz, potem znów w dół.
 Co to jest?
Pogładził ręką swoje długie, brązowe włosy i przez
przypadek popsuł swojego kucyka. Wyglądał jak człowiek
dziki, niebezpieczny i zły.
23
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
 Wiesz dobrze, co to jest. Przeszłaś kurs, badania,
podpisałaś się tutaj swoim nazwiskiem, do jasnej cholery!
- To nie moje imię, gościu. To imię mojej siostry. Możesz
mi teraz wytłumaczyć, o co w tym wszystkim chodzi?  O
Boże, w co Rayne się wpakowała? To jakaś sekta, czy coś?
Magnus zmarszczył brwi. Spoglądał na przemian do
kontraktu i na mnie.
 Twoja sio...
- Magnus?
Podskoczyłam na milę, gdy usłyszałam głos mojej siostry
na parkingu, O wilku mowa.
- Oh, Magnus, jesteś tutaj? Rosa powiedziała, że cię tutaj
znajdę. Jestem gotowa. Gotowa i chętna, kochanie.  Tak łatwo
przychodził jej ten namiętny głos, który ja próbowałam
naśladować jakiś czas temu.
Spojrzałam na Magnusa, który nagle stracił pewność siebie.
Spoglądał to na mnie, to na coś za moimi plecami. Odwróciłam
się, by ujrzeć zbliżającą się Rayne.
- Sunny, co tu robisz z Magnusem?  już z daleka
usłyszałam dezaprobatę w jej głosie.  On nie... Nie powiedział
ci nic dziwnego, prawda?
- Rayne, co tu się do cholery dzieje?  zażądałam
wytłumaczenia.
- Jest was... dwie  Magnus zachowywał się jak
przyłapany kochanek.  Ale ja myślałem...
- Rayne jest moją siostrą blizniaczką  wytłumaczyłam,
pełna podziwu, że jeszcze potrafię kontrolować swój głos.
- Ale wyglądacie... Myślałem, że...  Magnus ciągnął.
24
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Rayne nagle zbielała na twarzy. Położyła rękę na moim
ramieniu i odwróciła mnie pod światło, spoglądając na moją
szyję.  O, nie!  zapłakała.  Nie, nie, nie!
- Czy ktoś może mi powiedzieć, co tu się dzieje? 
zażądałam podpierając się rękami pod boki. To zaszło za
daleko.  Mówcie i to już!
- Sunny, nie gniewaj się, ale...  zaczęła Rayne drżącym
głosem.
Posłałam jej grozne spojrzenie.
 Ale co!?
- Myślę, że zostałaś przypadkowo zmieniona w wampira.
Chapter IV
Chapter IV
Chapter IV
Chapter IV
Cholernie zła sprawa pomylonej tożsamości
- Wampir? - Zapytałam. - Czy to jakiś chory żart? Rayne
potrząsnęła głową.
- Żaden żart Sun. Ale poważny problem. - Powróciła do
Magnusa. - Jak mogłeś to spieprzyć? Miałeś być moim
sponsorem. I nawet nie jesteś w stanie poznać, że to ja?
Magnus jęknął, potem odchylił się dalej i zaczął pluć na
chodnik. Atrakcyjne.
Nie mogę uwierzyć, że pięć minut temu myślałam, że jest
gorÄ…cy i seksowny.
Ktoś, kogo chciałam wyhaczyć. W tym momencie
wolałabym pocałować truposza.
- Wyglądasz dokładnie tak samo - zajęczał. - Skąd miałem
wiedzieć? - Zacisnął dłoń w pięść. - Lucifent mnie zabije.
25
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Technicznie rzecz biorąc, czy aby już nie jesteś martwy? -
Zapytałam moim najsłodszym głosem. Jestem już wykończona
tÄ… grÄ….
Odwrócił się, aby posłać mi diabelskie spojrzenie.
- Rozumiem, że byłaś nieobecna w szkole, w dniu, kiedy
przerabiali figurÄ™ retorycznÄ…?
Nastroszyłam brwi.
- Ale byłam obecna, kiedy uczyli nas, żeby nie gryzć
innych przedszkolaków.
- Hej, proszę was! - Rayne przerwała. - Przestańcie się
kłócić. To poważna sprawa. Nie ważne, czemu to się stało. Po
prostu tak wyszło. I że jest to nieszczęście. Sunny nie może
przemienić się w wampira. W przyszłym tygodniu ma
rozgrywki play-offs.
Dla sprostowania, rozgrywki hokejowe będą moim
najmniejszym zmartwieniem, kiedy już zamienię się w
wampira. Myślę szerzej: jak na przykład  spanie cały dzień,
polowanie na ludzi całą noc , to może być złamaniem
regulaminu we wszystkich uczelniach, do których chciałbym
się dostać.
Magnus wypluł kolejną flegmę na chodnik. Fuj.
- Uf, nie przeszkadza ci całe to plucie? - Zapytałam
wracając, aby zwiększyć dystans między mną a jego strefą
opryskowÄ…. - To mnie naprawdÄ™ obrzydza.
Spojrzał w górę.
- Próbuję usunąć cały ślad twojej krwi z moich ust. Nie ty
pierwsza ich smakowałaś. Kto wie, jakiego rodzaju choroby
możesz przenosić? - Powiedział z przerażonym spojrzeniem. -
Nie masz AIDS? Prawa?
26
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Do wszystkich& . Aj! Ten facet leje na mnie przez
większość czasu. To nie tak, że to ja poprosiłam go, żeby
wgryzł mi się w szyję. Przyznałabym mu rację, gdybym miała
jakąś dziwną zakazną chorobę. Rayne wywróciła oczami.
- Błagam. Sunny jest czysta jak świeży śnieg, Mag.
Totalna dziewica przez duże D. Chyba, że jest uzależniona
od jakiejś heroiny, o czym mi nie powiedziała.
- Myślę, że jesteś czysty. I. - Dodała z wyższością - Jestem
prawie pewna, że nie jest ćpunem. Właściwie, to ona nawet nie
wygląda jak wyrzutek społeczny, czy nie tak?
- Och, dzięki wielkie Rayne. Teraz musimy omawiać
obwód moich bioder?
Ta noc robi siÄ™ coraz lepsza.
- Prawda - powiedział Magnus. - Żadnych chorób. W końcu
to coś. Ale nadal. Nieupoważnione ugryzienie! Czy ty wiesz
jak okropnie Lucifient zabija - och, skopie mi tyłek? Mam na
myśli, że w dzisiejszych czasach nikt nie zmienia nikogo w
wampira bez jego zgody. Czekać na to, co się stanie nie jest
koszerne i absolutnie godne pozwania.
- Mogę cię pozwać? Super. - Poszperałam w mojej torebce
w poszukiwaniu długopisu, aby to zapisać. - Za co? Błąd w
sztuce lekarskiej? Atak śmiertelnym kłem? - Popatrzyłam. -
Myślisz, że jak dużo sąd powinien mi za to przyznać?
Rayne zmarszczyła brwi.
- Sunny przestań być suką. Czy nie widzisz, że biedny
Magnus wariuje?
- Ja mam przestać być suką? Ze względu na Magnusa? -
Gapiłam się na nią nie wierząc. - Hej, halo? To jest facet, który
przyszedł i ugryzł mnie bez żadnego powodu.
27
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Miałem powód - Magnus sprostował, bardziej niż nieco
posępnie. - Po prostu myślałem, że ty to Rayne. Cholernie zła
sprawa pomylonej tożsamości, ot, co.
- Posłuchajcie - kontynuowałam. - Nie mam pojęcia, w jaki
rodzaj chorych gier wy, dzieci gotów lubicie grać i mówiąc
prawdę nie sądzę, bym chciała wiedzieć. Więc rób tak dalej i
umawiaj się z umarlakami i cokolwiek utrzymuje twoją małą
gotycką łódz, życzę ci, byś była martwa. Ale ja jestem ponad
tym. - Zwróciłam się do siostry. - Rayne znajdz swoją własną
drogę do domu. Nie jestem już w nastroju, by padać i być
niegrzecznÄ… na parkiecie.
Odwróciłam się i uciekłam do samochodu jak najszybciej.
Ale Rayne pojawiła się za mną i złapała mnie za ramię, wirując
dookoła mnie. Jej oczy są dzikie i straszne, a jej upudrowana
twarz jest bielsza niż zwykle. (A to coś mówi!)
- Sunny posłuchaj mnie - powiedziała. - To nie jest zabawa.
Magnus jest wampirem. I jeśli cię ugryzł, to znaczy, że także
staniesz się wampirem. Musisz potraktować to poważnie.
Wywróciłam oczami.
- Rayne, kochanie. Moja droga, oszukana blizniaczko.
Wiem, że to może być dla ciebie szok, ale nie ma takich istot
jak wampiry.
- Też tak myślałam. Ale one istnieją. A Magnus jest na
pewno jednym z nich. - Rayne nalegała. - Mag, pokaż jej.
Zirytowałam się i niechętnie odwróciłam. To może być
niezłe.
- Tak, Mag, pokaż mi.
Magnus podszedł z głębokim, przesadzonym
westchnięciem. Jakby był znużony wymaganiami świata, co do
28
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
udowadniania, kim jest. Jestem pewna, że ma tego powyżej
uszu.
- Dobra - mruknął i sięgnął do torby po nóż kieszonkowy.
- Chcesz czynić honory? - Zapytał, po czym strzepnął nożem
otwierając i wręczając mi go.
- Wydaje mi się, że jak na jeden dzień czyniłam już zbyt
dużo honorów, koleś.
- Ja to zrobię, ja to zrobię - Rayne zawołała podniecona.
- Co my właściwie robimy?  Zapytałam, kiedy ręka
Magnusa wraz z nożem powędrowała do mojej blizniaczki.
- Ukłujemy go nożem, oczywiście - Powiedziała Rayne
rzeczowo.
Oczywiście.
Magnus podniósł koszulkę, by wyeksponować swój brzuch
( i swoje mięśnie jak kaloryfer, nie mogę nic na to poradzić).
Chciałabym wiedzieć, jak oni zrobili tę sztuczkę. Chowające
się ostrze? Pakiet z krwią wbudowany w końcówkę?
- Wiecie co? Myślę, że w końcu ja też chcę to zrobić -
Ogłosiłam. W ten sposób mogę się temu lepiej przyjrzeć.
Wtedy będę mogła ich zdemaskować i mieć całą noc dla siebie.
Rayne wzruszyła ramionami i podała mi nóż. Pociągnęłam
obuszkiem palca po śladzie krwi na nożu. Ała! Mały bąbel
krwi wystrzelił z nacięcia. On jest naprawdę ostry. Hmm.
Usłyszałam cichy jęk i spojrzałam w górę. Magnus gapił się
na mój palec, jakbym była smacznym deserem, a on ocalałym
rozbitkiem, który przez ostatni miesiąc jadł tylko ryż. Jeszcze
nigdy nie widziałam takiej żądzy w czyichś oczach i jest to
rodzaj jakiegoÅ› inspirujÄ…cego strachu.
29
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Czy możesz, yy, wytrzeć swój palec? - Powiedział na
wdechu, spanikowanym głosem.
- Czemu to ci przeszkadza? - Zapytałam machając palcem
w powietrzu. - Chcesz to wyssać lub coś w tym stylu?
- Sunny nie drażnij wampira - Rayne skarciła.
Wiesz, muszę przypuszczać, że Magnus, mnie zagiął.
Wydaje mi się, że nawet zobaczyłam małą ślinę w kąciku jego
ust, kiedy gapił się jak w transie na mój krwawiący palec,
podążając za nim oczami jak pies za ucztą.
- Dobra, przepraszam. - Powiedziałam z animuszem.
Powoli zbliżyłam palec do ust i zrobiłam świetny pokaz z
oblizywaniem palca z krwi. Magnus wyglądał idiotycznie i
przez moment jakby miał zemdleć.
- Teraz wszystko jasne - Rayne skarciła. - Naprawdę Sunny.
Zaśmiałam się. Oni są tacy poważni.
- Dobra, dobra - Powiedziałam. - Wielki, krwawy palec
zniknął. Wróćmy do wbijania noża.
Magnus wydobrzał nieco i podniósł koszulę ponownie.
Wow, zastanawiam się, jak wiele pompek musiał zrobić, aby
mieć takie ciało? Taka szkoda, że jest takim frajerem. Jeśli
tylko mógłby sobie przetransplantować osobowość czy coś,
mógłby być niezłą zdobyczą.
Zbadałam nóż ponownie. Jak to działa? Nie czuję żadnych
sprężyn&
- Po prostu się pospiesz i zrób to - Powiedział. - Nie mamy
całej nocy.
- Prawda. Nie możesz dać się złapać porannemu słońcu. -
Powiedziałam z prychnięciem. - Dobra. Zaczynamy. -
Odchyliłam nóż, po czym wbiłam go w brzuch Magnusa tak
mocno, jak tylko potrafiłam.
30
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Aaa! - Wrzasnął w bólu i wygiął się podczas, gdy nóż
nadal tkwił w jego
brzuchu, a ciemna krew sączyła się z rany.
- Uh, hm& - Wow. To wyglÄ…da tak prawdziwie. Jak tyle
krwi miałoby się zmieścić w nożu? I jak ten nóż wciąż tkwi w
brzuchu, jeśli jest składany?
I uf, dlaczego on gra tak, jakby naprawdÄ™, naprawdÄ™ mocno
go bolało?
- Uf&
Rzuciłam okiem na Rayne, która oglądała tę scenę zimnymi
oczami. Co siÄ™ tu do cholery dzieje?
Popatrzyłam w tył na Magnusa. Upadł na kolana, chwycił
się za brzuch z wyrazem agonii na twarzy. Jego ręce są niemal
purpurowe od krwi i ciągle beczy w bólu.
Strach złapał moje serce w lodowym uścisku. Schrzaniłam
to? Czy sprężyna nie zareagowała kiedy powinna?
Czy naprawdę dzgnęłam faceta w brzuch?
- Wszystko w porządku? - Zapytałam zmartwiona. Głupie
pytanie, naprawdę. Płynął strumień krwi.
W odpowiedzi Magnus upadł z kolan na chodnik w pozycji
płodowej, trzymając się za brzuch.
W panice padłam na kolana i spróbowałam przewrócić go
tak, bym mogła zbadać jego rany. To na pewno tryskała krew.
To byłoby na pewno obrzydliwe, gdyby nie było straszne.
- O mój Boże, myślę, że on jest naprawdę ranny. -
Wrzasnęłam, odwracając się by znalezć siostrę. - Rayne!
Zadzwoń na 911. On potrzebuje karetki!
Odwróciłam się do Magnusa, szukając sposobu, by
zatrzymać krwawienie.
31
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Powinnam wyjąć nóż czy zostawić go w spokoju? Mój
oddech przeszedł w krótkie sapnięcia wraz z duszącym
szlochem, kiedy życie migało mi przed oczami.
Ja Sunshine McDonald, dopiero co dzgnęłam kogoś w
brzuch. I teraz on może umrzeć. I ja będę za to
odpowiedzialna. Oskarżą mnie o morderstwo. Posadzą w
więzieniu i wyrzucą klucz. Czy w New Hampshire mają karę
śmierci? O mój Boże. Czemu zgłosiłam się, by wziąć nóż? Co
mną zawładnęło, by dzgnąć w brzuch nastolatka, który myśli,
że jest wampirem? Głupia Sunny. Naprawdę głupia.
Aza spłynęła mi po policzku, kiedy kucnęłam koło
Magnusa.
- Wszystko w porządku? - Zapytałam łkając. - Słyszysz
mnie? - Pochyliłam się bliżej. - Widzisz jakieś białe światło?
Jeśli tak, to błagam cię, nie idz w jego stronę.
Mam jeszcze tyle-yy& Mam na myśli, że jeszcze tyle życia
przed tobÄ….
- Nie powiedziałem ci? - Nagle Magnus otworzył oczy,
usiadł i zaczął śmiać się histerycznie. - Już jestem martwy!
Patrzyłam z przerażeniem, kiedy chwycił nóż i zaczął
wyciągać go z rany.
Następnie niewiarygodnie, blizna zaczęła się kurczyć na
moich oczach.
Patrzyłam zahipnotyzowana, jak niewidzialna nić zszywała
skórę razem, aż pozostała niewielka blizna.
- O mój Boże! Ty naprawdę jesteś& - Cofnęłam się
przerażona. - O Boże!
- Przepraszam - powiedział chichocząc. - Musiałem to
zrobić z twoim palcem.
32
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Obróciłam się dookoła, aby znalezć Rayne. Ona także
pękała ze śmiechu tak bardzo, że praktycznie płakała. Jakby to
była najśmieszniejsza rzecz od Shreka 2.
- O ja! - Zaśmiała się. - Powinnaś widzieć swoją minę
Sunny. To było piękne!
Gapiłam się na nią, potem na Magnusa. Nie mogę
uwierzyć. Po prostu nie mogę uwierzyć.
- Ty& To znaczy& Myślałam& - Wow, kompletnie
straciłam zdolność mówienia. Mogę spędzić resztę mojego
życia jako niemowa. Spacerując z tabliczką, zapisując na niej
wszystko, co kiedyś mogłam powiedzieć zanim nie zatkał mnie
wampir wyciągający nóż ze swojego brzucha.
- Przepraszam - powiedział Magnus, gapiąc się na swoje
stopy. Zakrwawiony nóż schował z powrotem do torby bez
wycierania go. - Ale przecież mówiłaś, że potrzebujesz
dowodów.
Czuję się tak, jakbym miała zwymiotować.
- Więc ty naprawdę jesteś&
- & wampirem? - Zapytał podnosząc brwi. - Tak.
- I to znaczy& - Mój żołądek zaczął wirować. Jakbym była
na statku podczas sztormu. Albo, jakbym jechała supermenem
w Six Flags4.
- & moje ugryzienie zainfekowało cię - ponownie
westchnął poważnie. - Niestety tak.
Pochyliłam się i zwymiotowałam.
- Fuj - Rayne pochyliła się obok, by uniknąć moich
wymiocin.  Sunny, to obrzydliwe.
4
- Six Flags to największa na świecie sieć parków rozrywki, posiadająca 21
parków, z czego 18 używa nazwy Six Flags. Przyp. Tłum.
33
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Och, przepraszam, że cię obraziłam - powiedziałam
najbardziej sarkastycznym tonem, podczas wycierania ust
rękawem. - Mam nadzieję, że nie masz na myśli tego, że
przypadkowo zostałam przemieniona w szalonego wampira?
Rayne wzruszyła ramionami.
- Doskonale cię rozumiem Sun. Co nie znaczy, że mam
ochotę być ochlapana wymiocinami.
Wywracając oczami, odwróciłam się do Magnusa.
- Zaraz - powiedziałam. - Jestem zdezorientowana. Zawsze
myślałam, że aby stać się wampirem, trzeba wypić wampirzą
krew. A ty mnie tylko ugryzłeś.
- Cholerne Hollywood i okrutne nieporozumienia - Magnus
powiedział ze znużeniem. Sięgnął do ust i coś wyciągnął.
Podał to mi. Był to porcelanowy kieł, do połowy napełniony
krwią. - Poprzez badania dowiedzieliśmy się, że większość
ludzi uważa całe to picie krwi od dawcy za mocno niepokojące.
Dodatkowo - powiedział - podczas, gdy nasza skóra
wyjÄ…tkowo dobrze siÄ™ leczy, jedna otwarta rana na nadgarstku
umożliwia uczniowi napicie się krwi możliwie bez blizn. I nikt
nie chce pokrytego bliznami wampira. - Wystawił na zewnątrz
zęby, więc mogłam im się lepiej przyjrzeć. - Więc
Vampcoven.com stworzył te implanty kilka lat temu. Krwawe
wspaniałe wynalazki, naprawdę.
Właśnie ścisnęłam mój palec, upuściłam kilka kropli krwi
na implant, następnie wstrzyknęłam praktykantowi.
- Wzruszył ramionami. Możemy używać strzykawek, by
dostarczać zastrzyki, oczywiście; prawdopodobnie byłoby
Å‚atwiej i bardziej bezpiecznie. Ale nasze badania zwykle
pokazują, że nasi praktykanci wolą stary romantyzm, który
objawia się gryzieniem w szyję. - Nie mogę się zdecydować,
34
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
czy bardziej jestem pod wrażeniem, że istnieją strony
internetowe, które sprzedają ustrojstwa do wstrzykiwania krwi,
lub, że te chłopaki proszą swoje ofiary o wypełnianie ankiety.
Magnus sięgnął do torby i wyjął z niej małe, srebrne pudełko. -
Vampcoven.com jest największym z producentów wampirzych
przedmiotów. Krwawe torby, ostrzałki do kłów, kamizelki
kuloodporne, tego typu rzeczy. - Otworzył pudełko i umieścił
w nim na aksamitnej podszewce fałszywy kieł.
Ja, w sieci naprawdę można wszystko kupić.
- Dobra, łapię. - Powiedziałam. - Ale pozwól mi zapytać o
coś. Skoro zostałam przemieniona w wampira, to czemu nie
czujÄ™ siÄ™ jak jeden z nich?
- Skąd wiesz jak czują się wampiry? - Rayne odbiła,
niestety dobrze.
- Cóż, po pierwsze, nie jestem napalona na twoją krew. -
Powiedziałam powoli. - I, hm& - Sięgnęłam pod bluzkę i
wyciągnęłam mój naszyjnik w kształcie krzyża. Magnus
odskoczył. - I krzyż nie zmienia mnie, nie pali, ani nic z tych
rzeczy. - Pomyślałam przez chwilę. - I już na pewno będę
mogła wybrać się na kawałek serowo-czosnkowej pizzy na
śniadanie, tak szybko jak szybko wzejdzie słońce.
Właściwie ostatnie zdanie zabrzmiało w jakiś sposób
wstrętnie, ale nie mam zamiaru się do tego przyznać.
- Czy możesz& proszę& zabrać to stąd? - Poprosił
Magnus, Å‚apiÄ…c oddech.
- Więc zastanawiam się - powiedziałam, celowo ignorując
go i machając moim krzyżem dookoła, patrząc jak Magnus
tańczy z jednej strony, na drugą, by go uniknąć. - Jak my to
naprawimy? - Zapytałam.
- N-naprawimy?
35
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Yeah. Jakieś powstrzymanie transformacji. Odwrócenie
tego. Musi być droga, aby to powstrzymać. Prawda? Może
wyssać jad, jak po ugryzieniu grzechotnika?
Spostrzegłam, że Magnus próbuje coś powiedzieć, ale nie
może sformułować zdań. A tak, krzyżyk. Wsunęłam go pod
top. Metal wydawał się trochę ciepły na mojej skórze, ale nie
niewygodnie. Ale to nie jest dobry znak.
- Dziękuję - Magnus sapnął. - Teraz tak, jak próbowałem
powiedzieć, nie ma szans, żeby to cofnąć.
- Zła odpowiedz. - Sięgnęłam po mój krzyżyk.
- Czekaj! - KrzyknÄ…Å‚.
Zatrzymałam rękę przy gardle.
- Może& być sposób. Nie jestem pewien. Nie wiem. Ale
Lucifent może wiedzieć.
- Kto to jest ten Lucifent?
- Mój szef. Przewodniczący bractwa. Jest wampirem
mającym trzy tysiące lat. Jeśli ktokolwiek może wiedzieć, to
tylko on.
Przytaknęłam.
- Dobra. Chodzmy i porozmawiajmy z nim.
- Nie możemy. Przynajmniej nie w tej chwili. Je obiad.
- Tak, ale to jest naglące. Czy nie możemy po prostu
uderzyć do restauracji, w której jest& Oh. - Załapałam. - Inny
obiad?
Magnus przytaknÄ…Å‚.
- Fuj.
- Sunny, postaraj się zachować trzezwy umysł - Wtrąciła
Rayne. - Różni ludzie mają różne upodobania i wyśmiewanie
ich jest niestosowne.
- Więc kiedy skończy jeść swój, hm, obiad?
36
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Magnus pomyślał.
- Mogę zadzwonić do jego sekretarki i zobaczymy. Może
coś mu się zwolni na jutrzejszy wieczór, albo co. Czemu nie
mielibyśmy się spotkać jutro na cmentarzu Św. Patryka o
20:00? Będę czekać przy dużym nagrobku w centralnej części.
- Jutro? - Zawołałam. - Ale to jakby dwadzieścia cztery
godziny od teraz.
Jutro mam szkołę.
- Więc idz. - Magnus wzruszył ramionami.
- Ale czy słońce mnie nie spali, albo coś w tym stylu?
- Słuchaj - powiedział z bardzo złym westchnięciem.
Jakbym była jedynym utrudnieniem. Jezu. - Przemiana w
wampira zajmuje siedem dni. Więc powinno być dobrze.
Słońce nie powinno być dużym problemem przez pierwsze
dwadzieścia cztery godziny. Chociaż proponuję posmarować
się gęsto kremem przeciwsłonecznym, na wszelki wypadek.
Prawda. Krem przeciwsłoneczny w szkole. Zapowiada się
ciekawie, nie?
37
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Chapter V
Chapter V
Chapter V
Chapter V
Można by pomyśleć, że po tym nieszczęśliwym zbiegu
okoliczności, natychmiast opuścimy Fang Klub. Ale nie! Gdy
wróciłyśmy do środka, żeby Rayne mogła zabrać swój płaszcz,
zaczęła nalegać na jeszcze jeden taniec, twierdząc, że właśnie
puścili jej ulubioną piosenkę z lat osiemdziesiątych i okrutne z
mojej strony byłoby wyciągnięcie jej teraz do domu.
Oczywiście. Jej łatwo jest trząść się na parkiecie, bo to nie ona
zmienia siÄ™ w kreaturÄ™ nocy.
Och, przepraszam. Czy nie brzmi to zbyt egoistycznie?
Milczałam przez całą drogę do domu. Odezwałam się
dopiero po to, by skrytykować Rayne za wybór piosenki  Bela
38
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Lugoi s Dead jako wampirzego hitu na jej iPodzie. BiorÄ…c pod
uwagę okoliczności, było to z jej strony nieczułe.
Oczywiście nie zgodziła się ze mną, twierdząc, że Bela to
tylko aktor grajÄ…cy DraculÄ™, a nie prawdziwy wampir. Jakby
tego było mało, zaczęła śpiewać refren piosenki.
 I m dead, I m dead, I m dead, I m dead.
Kiedy doszłyśmy do domu, marzyłam tylko, żeby
zagrzebać się w moim łóżku. Ale okazało się, że kołdra nie jest
tak pocieszająca, jak to sobie wyobrażałam. Czułam się
pobudzona, jak po dużej dawce kofeiny. Co było dziwne, bo
Rayne w końcu nie doniosła mi mojego Red Bulla.
Ponieważ nie mogłam zasnąć, a w moim mózgu kotłowały
się miliardy pytań, stwierdziłam, że najprościej będzie pójść z
nimi do Rayne. Pchnęłam drzwi, żeby zobaczyć, czy nie śpi,
ale akurat siedziała przy komputerze, wściekle stukając w
klawiaturę. Potrząsnęłam głową. Moja siostra była okropną
wariatką. Nie wiem, w której strefie mroku równoległego
wszechświata, stałyśmy się siostrami.
Zapukałam do drzwi, a ona zawołała, żebym weszła, nadal
nie odrywając wzroku od ekranu komputera. Zamknęłam za
sobą drzwi. Na szczęście mama była na imprezie
dobroczynnej, więc nie miał kto nas podsłuchać. Byłam
całkowicie pewna, że gdyby ktoś nas podsłuchiwał, wysłałby
nas do Kliniki Betty Ford, zanim zdążyłabym powiedzieć nie-
jestem-na-dragach-taknaprawdÄ™-jestem-martwÄ…-kreaturÄ…-nocy.
Usiadłam na jej łóżku, wspominając jak niedawno
żartowałyśmy z tego, co mam założyć do Fang Klubu.
39
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Gdybym znała skutki założenia topu  Bite Me , schowałabym
do kieszeni moje wyczucie gustu i poszła w swetrze.
Rayne kliknęła myszką jeszcze kilka razy, a potem wstała
od komputera i dołączyła do mnie na łóżku. Miała na sobie
flanelową pidżamę i pozbyła się czarnego makijażu. Wyglądała
jak człowiek, jeśli nie liczyć kolczyka w języku.
- To wszystko jest do dupy - stwierdziła, siadając po
turecku.
- Tak myślisz? - Uniosłam brwi. - Bo ja już totalnie
wariujÄ™ przez ostatnie wydarzenia.
- Nie dla ciebie. Dla mnie. Czekałam całe lata na tę noc.
Odrabiałam prace domowe, chodziłam na zajęcia, zrobiłam
badania. I to wszystko na nic.
- O czym ty mówisz? - Wiem, że mówiła po angielsku, ale
to wszystko było bez sensu. - Jakie lekcje i badania?
- Żeby zostać wampirem, oczywiście.
Oczywiście.
- Po jaką cholerę chcesz zostać wampirem?!
Rayne przewróciła oczami, jakbym była najgłupszą istotą
na świecie.
- Żartujesz sobie ze mnie? - Spytała z niedowierzaniem. -
Dlaczego chcę wieść nieśmiertelne życie? Dlaczego chcę być
bogatsza, niż możesz to sobie wyobrazić? Dlaczego chcę mieć
40
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
ponadnaturalne moce? Powinnaś raczej pytać innych, czemu
nie chcą być wampirami.
- Tak, ale - zaczęłam się czepiać - nie chcesz kończyć
szkoły? Pójść na studia? Wziąć ślub?
- Nie.
- Nie?
- W żadnym wypadku. Wiesz jakie to nudne? Trzymać się
wszystkich reguł ustalonych przez innych ludzi? Zarabiać
grosze i podporządkować się innym, tylko po to, żeby
chorować i umrzeć w samotności i zostawić wnuki, kłócące się
o to, co po sobie zostawiłaś? Fuj. Nie, dziękuję. Daj mi
nieśmiertelność i nadnaturalne moce każdego dnia w roku.
Skoro chce iść tą drogą...
- Ale... Będziesz musiała zabijać ludzi.
Rayne westchnęła z rozdrażnieniem.
- Tak, to kolejny wymysł Hollywood.
W prawdziwym życiu, jest to mniej okrutne.
- Tak?
- Jasne. Każdy wampir otrzymuje własnych dawców.
Osoby, które są codziennie chętne i zdolne do oddania części
swojej krwi wampirowi, aby mógł się pożywić. Ale nie martw
się, są dobrze opłacani i mogą zerwać umowę w każdym
momencie, oczywiście z zachowaniem trzymiesięcznego
41
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
okresu wypowiedzenia. I oczywiście przed zatrudnieniem są
badani pod kątem narkotyków, zakaznych chorób krwi i innych
takich. - Rayne potrząsnęła głową.
- Nikt już nie zabija ludzi.
- Ale co ze słońcem. Nie mogę już wychodzić na światło
dzienne, prawda?
Rayne spojrzała na swoją bladą skórę.
- Tak. I nigdy już nie musisz się martwić, ze się przez
przypadek opalisz. Cudowne, nie?
Pomyślała o wszystkim, prawda?
- A co z chłopakami? Nigdy nie będziesz miała chłopaka.
Nigdy nie wyjdziesz za mąż. Chyba, że wyprawilibyście
wesele nocÄ….
- Wolę coś lepszego. Gdy ktoś zostaje wybrany, żeby stać
się wampirem, dostaje sponsora. - Wyjaśniła Rayne. - Osoba,
która oddaje trochę własnej krwi, aby wspomóc twoją
transformację. Potem ta krew wiąże was na zawsze. To jest coś
w rodzaju bratniej duszy. Technicznie rzecz biorÄ…c, aby
dopełnić przemianę, twoja bratnia dusza, musi się podzielić z
tobą krwią. - Zatrzymała się i spojrzała w dal. Wyglądała na
trochę smutną. - Magnus miał być moim towarzyszem krwi.
Teraz należy do ciebie.
Aha, więc dlatego jest taka smutna. Myśli, że wygrałam jej
chłopaka.
42
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Nawet, gdy wkraczam do nienaturalnego świata, pod
wieczór do pionu sprowadza mnie zielonooki potwór, zwany
zazdrością.
- Dziewczyno, bierz go sobie. - Powiedziałam rozkładając
ręce. - Nie chcę mieć nic wspólnego z tym kretynem.
Rayne odwróciła się, żeby na mnie spojrzeć.
- Ty nic nie rozumiesz. - Powiedziała, zachowując się,
jakby miała się zaraz rozpłakać. - On cię przemienił. Jesteście
połączeni. Na zawsze. Czy tego chcesz, czy nie.
- Ale ja siÄ™ nie zgadzam.
- Wiesz, nie masz pojęcia, jaki bezcenny dar otrzymałaś. -
Rayne była na skraju załamania. - Nieśmiertelność.
Perfekcyjna egzystencja. Najgorętszy towarzysz krwi na ziemi.
A ciebie najbardziej obchodzi to, czy ktokolwiek zaprosi ciÄ™ na
bal.
- No wiesz, to już w tę sobotę.
- Człowieku, nie wierzę, jakie to wszystko
niesprawiedliwe. - Rayne gniewnie otarła twarz rękawem
swojej pidżamy. Czy ona płacze? O boże. Musi być całkowicie
zdołowana.
- Rayne, posłuchaj. - Powiedziałam, chociaż nie
rozumiałam, co mną kierowało. I czemu ja się czułam zle z
tego powodu, że ugryzł mnie wampir. - Kiedy tylko to
wszystko wyjaśnimy, on nie da mi swojej krwi, ja nie dokończę
przemiany, to na pewno będziecie mogli kontynuować waszą
43
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
chorą pokręconą znajomość. Zostaniesz wampirem i będziecie
na wieki żyli w gotyckim świecie.
- Chciałabym - powiedziała Rayne siąkając nosem. - Ale
nawet, jeśli ten proces da się odwrócić, będę musiała zacząć
wszystko od nowa. Wrócić na listę oczekujących, znalezć
sponsora.
- Czemu?
- Wampiry mogą przemienić tylko jedną osobę w życiu.
Dlatego nigdy nie ma ich za dużo. - Wyjaśniła. - Wampiry są
związane ze sobą, aż jeden z nich umiera.
- Eeee, jak wampiry mogą umrzeć, skoro są
nieśmiertelne?
- Jest mnóstwo sposobów. Mogą zostać spaleni przez
słońce. Albo zwyczajnie spaleni. Mogą zostać przebici
drewnianym kołkiem. W końcu sama znasz te wszystkie
okropne sceny z horrorów.
Okej, do zapamiętania: filmowe picie krwi jest nie
prawdziwe, ale metody na zabijanie wampirów, owszem.
A teraz pytanie za 100 punktów.
- SkÄ…d ty wiesz te wszystkie rzeczy?
Rayne wzruszyła ramionami.
- Tak jak mówiłam. Uczyłam się. Trzy miesiące temu,
kiedy zaczęłam szkolenie, założyłam blog, żeby skatalogować
44
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
moje badania. - Sięgnęła do swojego komputera. - Powinnaś to
przeczytać.
Chodzi mi o to, że będzie to przynajmniej zarys tego, co
musisz wiedzieć o swojej transformacji. To trochę niewłaściwe,
że jesteś nieprzygotowana. Inni przechodzą trzymiesięczny
intensywny kurs.
Ona ma swój wampirzy certyfikat? Ciekawe, czy oprawi go
w ramkÄ™.
- Nie mogę uwierzyć, jak to wszystko jest zorganizowane
- zdziwiłam się.
- To strasznie drogie i skomplikowane przedsięwzięcie 
powiedziała podchodząc do komputera i klikając na pulpit. -
Chodz tutaj.
Spojrzałam jej przez ramię na ekran. Wyświetliło się coś w
rodzaju internetowego pamiętnika. Cały utrzymany w
gotyckiej czerwieni i czerni. W końcu pastelowy szablon z
blogspot.com nie pasuje do wampirzej strony.
- Chłopcy, którzy gryzą? - Przeczytałam nagłówek.
Rayne zachichotała.
- Tak sama to wymyśliłam. Niezłe nie?
- Tak myślę. - Wampirzy humor. Haha, koń by się uśmiał.
Rayne wstała z krzesła i gestem nakazała mi zająć jej
miejsce.
45
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Przeczytaj.
Myślę, że możesz się wiele nauczyć.
Kiedy usiadłam, podała mi jeszcze coś w twardej okładce.
- Mam jeszcze  Vampire 101 , jak chcesz możesz
przeczytać. - Położyła książkę na biurku. - Wielkie szczęście,
że nie oddałam jej jeszcze do biblioteki. Mam nadzieję, że nie
masz nic przeciwko zapłaceniu kary.
Spojrzałam na wielkie tomisko przede mną. Na oko miało
około trzech tysięcy stron.
- Wow. Musiało ci bardzo zależeć, skoro to przeczytałaś.
- Tak jak mówiłam. Przeszłam trzymiesięczny kurs. Było
dużo nauki. Jesteś strasznie do tyłu. Będziesz musiała dużo
kuć.
Jakbym nie miała czym się zająć. W przyszłym tygodniu
miałam finały w hokeju na trawie. Cholera, prawie nie było
obrazków.
- Więc, to jest korespondencyjny kurs, czy trzeba
uczestniczyć w jakichś zajęciach?
- Zajęcia. A niby jak chcesz się nauczyć przez Internet
bezpiecznego i sterylnego przetaczania krwi?
- Racja. - Potrząsnęłam głową. Nie mogłam uwierzyć, że
dałam się wplątać w tę powaloną sytuację. Przewinęłam stronę,
aż do pierwszego wpisu.
46
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Nazywam si Rayne McDonald.
Mam 16 lat i jestem gotowa na
wieczne ycie.
Jak sugerował mój
instruktor, zało yłam bloga,
eby opisa moj przemian .
Mam nadzieje, e Wam si
spodoba!
Och, bardzo mi siÄ™ spodoba. Uwierz mi...
Chapter VI
Jake Wilder: Sex God and . . . Prom Date?
Po przeczytaniu części zwariowanego bloga Rayne -  Boys
That Bite i sprawdzeniu kilku linków w kręgu wampirzej sieci
(tak, naprawdÄ™ istnieje coÅ› takiego), jasny ekran zaczÄ…Å‚
przyprawiać mnie o ból głowy. Powiedziałam dobranoc mojej
47
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
blizniaczce i wycofałam się do bezpiecznej ciemności mojej
sypialni, gdzie zwinęłam się pod kołdrą i spróbowałam zasnąć.
Ale nie mogłam. Jestem zbyt niespokojna przez strach i
zażenowana i Bóg wie, co jeszcze. Dodatkowo miejsce, w
które Magnus mnie ugryzł swędzi jak szalone. Więc miotałam
się, przewracałam i zastanawiałam co mam robić.
Co jeśli przemiany nie uda się cofnąć? Co jeśli w siedem
dni ja, Sunny McDonald, stanÄ™ siÄ™ wampirem na zawsze?
Oznacza to żadnych finałów.
Żadnego balu. Żadnego wyjazdu wakacyjnego z
przyjaciółmi na Bahama. Żadnego uniwersytetu.
Będę musiała zapisać się do jakiejś szkoły wieczorowej
albo coś takiego. Może wampiry mają swoje własne
uniwersytety; wygląda na to, że są bardzo zorganizowani.
Zastanawiam siÄ™, jakie sÄ… wymogi SAT5 dla czegoÅ› takiego.
To do bani. Pardon, gra słów, ale tak jest. Całe to życie
mam przed sobą, a teraz być może nie będę mogła żyć, a
wszystko to przez pomyłkę związaną z tożsamością. Cholerna
Rayne i jej głupi blog i jej głupi pomysł, że stanie się
nieśmiertelną jest głupim sekretem życia wiecznego. Co ona
sobie myślała? I dlaczego musiała wciągnąć mnie w to
wszystko?
Kiedy słońce pojawiło się na horyzoncie w końcu udało mi
się zasnąć. Wydaje się, że zaledwie pięć minut pózniej mój
budzik zaczął krzyczeć dzwiękami z lat dziewięćdziesiątych,
próbując mnie obudzić. Tego ranka DJ postanowił budzić mnie
 Thrillerem Michaela Jackson a.
5
- SAT- znormalizowany test przyjęć na uczelnie w Stanach Zjednoczonych.
48
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Jak właściwie.
Jakbym była pijana, potykając się, podążyłam z łóżka pod
prysznic. W domu było zimno i gorąca woda płynąca po moim
ciele była wspaniała. Staram się zdecydować czy czuję się
jakoÅ› inaczej. Czy mam jakiekolwiek pragnienie ssania czyjejÅ›
krwi? Ale nie, jeszcze nie, na szczęście. Chętny dawca, czy nie,
chcę powstrzymać tą część tak długo jak długo się da. Może
stanÄ™ siÄ™ anorektycznym wampirem? Zastanawiam siÄ™ czy to
pomogłoby mi zrzucić kilka kilo?
Wyszłam spod prysznica i otworzyłam apteczkę. Patrzył na
mnie oszałamiający wybór produktów przeciwsłonecznych. Od
tropikalnych płynów kokosowych do nie przepuszczalnych UV
na pięćdziesiąt metrów przez trzy tygodnie. Niech mnie szlag,
że zapomniałam zapytać Magnusa o filtr odpowiedni do szkoły.
W końcu zdecydowałam się na coś po środku, na 15. Kto
wie, może uda mi się opalić. Heh. Będę pierwszym wampirem,
który będzie wyglądać jakby wrócił z rejsu po Karaibach.
Po nałożeniu kremu zdałam sobie sprawę, że muszę się
również zająć fioletowym śladem po ugryzieniu na mojej szyi.
Jeśli ktoś to zobaczy może pomyśleć, że to malinka, a ja nie
jestem gotowa na to, że ktoś będzie myślał, że na domiar
wszystkiego mam ssącego kochanka. Wydaje mi się, że
mogłabym powiedzieć wszystkim, że poparzyłam szyję
lokówką jak Mary Markson, kiedy Nick pokrył jej szyję
miłosnymi ugryzieniami, ale i tak nikt jej nie uwierzył.
Przeszukałam moją szafę, stwierdzając, że mam niewiele
ubrań, które mogłyby zakryć moją szyję. Najprawdopodobniej,
dlatego że do dzisiejszego poranka nie miałam powodu, aby ją
ukrywać. Wreszcie na końcu mojej szafy znalazłam czarny
golf. Myślę, że należy do Rayne, aktualnie, ale już nie długo.
49
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Oczywiście wszyscy pomyślą, że jestem jakimś wybrykiem
natury, skoro noszę golf w maju. Ale co mam zrobić? Stałam
się ofiarą mody nastoletnich wampirów. Och.
Tak długo jak nikt nie pomyli mnie z gotem&
***
Szkoła jest w porządku, chociaż przez to, że jestem
okropnie zmęczona ciężko mi się skupić. I wygląda na to, że
stałam się magnesem na pytania nauczycieli. Zamknęłam oczy
na malutką chwilę i nagle zaczęłam być nękana liczeniem pi
czy czegoś takiego. (Czego bym nie zrobiła nawet po
przespaniu całej nocy i gdybym nie zmieniała się w wampira.)
Lunch zjadłam z kilkoma dziewczynami z drużyny hokeja,
apatycznie grzebiąc w mojej sałatce i bez entuzjazmu słuchając
ich opowiadania o zeszłotygodniowym meczu. Moje koleżanki
są tak zaangażowane swoim opowiadaniem o tym jak
bramkarka przeciwnej drużyny Jennifer Jack skręciła kostkę w
pierwszych pięciu minutach gry, więc nawet nie zauważyły, że
wcale nie słucham. Co było dla mnie zbawienne. Ostatnią
rzeczą, której potrzebuję w moim stanie jest zwrócenie na
siebie ich uwagi.
Na szczęście moja najlepsza przyjaciółka razem z
rodzicami jest w tym tygodniu daleko - w Disney World.
Dziewczyna jest tak niepokojąco spostrzegawcza, że szybko by
się zorientowała, że coś jest nie tak. Tak samo nigdy nie
uwierzyłaby w te wszystkie wampirze rzeczy i na pewno by
pomyślała, że zwariowałam. Tak więc, przydałoby mi się
moralne wsparcie (Rayne odpada!) ale lepiej nie pokazywać
moim znajomym, że zwariowałam.
50
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Postanowiłam opuścić zajęcia kółka teatralnego, ale
Magnus poinformował mnie, że nie wstaje przed ósmą
wieczorem, więc równie dobrze mogę iść zabić czas przed
moim wielkim spotkaniem z głową wampirów. Poza tym czy
mogę poprosić o jakościowego szpiega Jack a Wildera?
Zobowiązana do uspokajania każdego.
Och, Jake Wilder. Jak w ogóle mogę wytłumaczyć
świetność Jake a Wildera? To tak jakby nie pasował do
normalnego, codziennego gimnazjum.
Tak jakby urodził się wieki wcześniej, w czasach rzymskich
czy coś - napędzając płonący rydwan z sześcioma toczącymi
pianę z pyska grzywaczami. Wygląda jak grecki bóg, ze swoim
wzrostem sześciu stóp6, szczupłym, ale muskularnym ciałem
oraz wysokimi kośćmi policzkowymi. Więc, bóg grecki albo
Chad Michael Murray, wybieraj. Ma krótkie, blond włosy i
najgłębsze, ciemnobrązowe oczy, jakich ludzkość nie widziała.
Raz słyszałam jak jakieś dziewczyny mówiły, że ma
uwodzicielskie spojrzenie.
Marzę by zobaczyć te uwodzicielskie oczy w chwili
obecnej w sypialni.
Najlepiej w mojej sypialni. W zasadzie gdyby udało mi się
coś takiego porzuciłabym mój status Niewinnej Sunny,
szybciej niż zdołalibyście powiedzieć  zdejmij sukienkę
balowÄ…
Problem polega na tym, że on nie ma pojęcia, że istnieję.
Jakiegokolwiek.
WiniÄ™ Heather Miller.
6
- 1 stopa= 30,48 centymetra
51
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Widzisz, Jake Wilder jest odtwórcą głównej roli,
seksownego Conrada Birdie, w naszej tegorocznej produkcji
 Bye Bye Birdie . A Heather oczywiście gra Kim. Bez
niespodzianek. Nie ważne co gramy, Heather zawsze łapie
główną rolę. W  Little Shop of Horrors była Audrey. W
 Oklahoma - Laurey. W drugiej klasie przedstawialiśmy  The
Tortoise and Hare i Jake był żółwiem, a ona zającem. Jest
Królową Teatru przez duże KT. Piękna. Blondynka. Cycata.
Nawet rozgarnięta, jeśli można w to uwierzyć. Na końcu
możesz mieć nadzieję, że jest idiotką, ale nie. Nie, ona jest
nawet przewodniczącą Honor Society, które nie jest fair, co do
reszty śmiertelników.
W tym roku nawet nie otrzymałam małej rólki w sztuce.
Nawet jednej linijki w Conradzie Birdie. Nada. Zamiast tego
jestem dublerką Heather Miller. Czyli, że muszę odwalić całą
robotę z zapamiętaniem całego tekstu i tylko, kiedy Miss
Nagrody-Perfekcyjnej-Obecności będzie chora mam szansę na
wejście na scenę.
Co aktualnie nie jest takie straszne jak mogłoby się
wydawać, zważywszy na to, że ciężko znoszę tremę, a jeśli
nagle miałabym zostać wypchnięta do grania głównej roli, to
nie jestem pewna czy bym sobie poradziła.
Dla mnie granie jest tylko pozwoleniem na gapienie siÄ™ na
Jake Wildera godzinami, bez oskarżenia o natręctwo.
Tak więc, chowam się między drugim, a ostatnim rzędem
szkolnego audytorium i wyciągam mój szkicownik. Tutaj nikt
nie może zobaczyć, co rysuję. Dostaję tak dużo pierdół za
bycie artystą, że nie uwierzylibyście.
Żadnego szacunku.
- Sunshine McDonald? Czy to ty?
52
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Spojrzałam w górę znad mojego rysunku, a raczej
fantastycznego szkica Jake Wildera, nie chwalÄ…c siÄ™.
Nauczyciel teatralny, Pan Teifert jest niżej sceny i zaprasza
mnie bym do niego dołączyła.
Okay. To jest dziwne. Nie podejrzewałam nawet, że zna
moje imię, nie ważne, że nigdy nawet nie potrzebował używać
mojego imienia. Wsunęłam mój szkicownik z powrotem do
plecaka i mozolnie poczłapałam na przód widowni, troszkę
ostrożnie.
- Sunshine, dzięki Bogu jesteś tu. - powiedział Pan Teifert,
pocierając ręką o swoje zmierzwione, kręcone, czarne włosy.
Jest niski i krępy, dodatkowo wygląda jak facet z  Animal
House . - Heather jest chora. Potrzebujemy ciÄ™ byÅ› jÄ… dzisiaj
zastąpiła.
Gapiłam się na niego początkowo nie wiedząc, co do mnie
mówi. Królowa zgubiła swój tron frekwencji? I potrzebują
mnie bym ją zastąpiła? Wow. Nie podejrzewałam, że coś
takiego może się stać. Szczególnie nie dzisiaj, kiedy mam tyle
innych rzeczy na głowie.
- Dobra, - powiedziałam przełykając pęcherzyk tremy,
który od razu utworzył się w moim żołądku i zaczął wędrować
w górę, do przełyku. - Nad którą sceną teraz pracujemy?
- Tą, w której Birdie całuje Kim. - Powiedział męski głos za
mnÄ….
Obróciłam się i mało nie zemdlałam, kiedy uświadomiłam
sobie, że pyszny Jake Wilder stoi za mną, nie dwie stopy3
dalej, we własnej osobie, i mówi do mnie. A w dodatku używa
słowa całować w zdaniu. Zdaniu skierowanym do mnie.
- Całuje Kim? - Udaje mi się mówić moim Minnie Mouse
głosem. Aadnie Sunny. Jak atrakcyjnie i pociągająco.
53
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Nie bądz taka przerażona. - Pan Teifert powiedział ze
śmiechem.
Byłam przerażona, ponieważ zabrzmiałam jak kretynka, a
nie ze względu na propozycję pocałowania Jake Wildera. To
nie jest straszne. To romantyczne.
Fantastyczny sen spełnił się. Ale dokładnie nie mogę
wyjaśnić tego, że teraz mogę?
- W porządku. Zróbmy to.- Powiedziałam wymuszając na
moim głosie powrót do normalności. Skoczyłam w górę na
scenę, a moje nogi drżały w sposób mam nadzieję
niezauważalny. Jake wskoczył chwilę pózniej i teraz stoi
naprzeciwko mnie.
- Dobra, nasza scena to, kiedy Conrad i Kim mają próbę do
The Ed Sullivan Show. Sunny, ty recytujesz przemowÄ™
fanklubu Conrada Birdie, potem, Jake, ty jesteÅ› znudzony i
chcesz wyjść na przyjęcie, więc przerywasz, mówiąc bla, bla,
bla, a potem ją całujesz. Ronald.- Pan Teifert rozejrzał się za
wysokim, patykowatym chłopakiem, który gra chłopaka Kim,
Hugo. - Ty stoisz na balkonie, gapiÄ…c siÄ™ na Birdie, naprawdÄ™
zazdrosny. Sunny ty po pocałunku mdlejesz.
Zemdleć po pocałunku Jake Wildera? Sprawić by
wyglądało realistycznie nie powinno być trudne!
Pan Teifert klasnął w dłonie.
- Aapiecie? W takim razie wszyscy na miejsca.
I poszło. Przyrzekłam swoje oddanie Conradowi Birdie,
czyli Jake owi Wilderowi. A on mi przerywa, potem bierze w
ramiona i całuje mnie mocno w usta.
Czas jakby stanÄ…Å‚.
Wypuszczam niechętny, gwałtowny oddech, kiedy on
przyciska swoje usta ponownie do moich. W życiu bym nie
54
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
pomyślała, że dowiem się jak to by było, kiedy Jake Wilder
całował mnie. I jest lepiej niż mogłam to sobie wyobrazić w
najdzikszym z marzeń. Przerwał na chwilę jakby się nad czymś
zastanawiał, a potem skorzystał z moich otwartych ust i włożył
tam swój język. Oj! Co za niesamowite uczucie. Czuję się
jakbym miała eksplodować, czuję się świetnie.
Jake Wilder mnie całuje. Po francusku. Czy w ogóle
przypuszczał, że będzie mnie tak całował dla sztuki? Myślę&
Oj, kogo obchodzi czy podejrzewał czy nie. Zrobił to, i tylko to
siÄ™ liczy.
- Hej, ludzie, dobra, starczy. Sunny miałaś udać, że
mdlejesz.- Głos Pana Teifert a brzmiał miliony mil stąd.
Jake odszedł, wyraznie nie chętnie. Nasze twarze nadal
były cale od siebie. Mogę czuć jego ciepło, miętowy oddech na
mojej twarzy. Potem posłał mi mały, szeroki uśmiech i
wyszeptał
- Myślę, że potrzebujemy więcej ćwiczeń. - Tak cicho abym
tylko a mogła to usłyszeć. - Co ty na to?
Wtedy zemdlałam. Albo raczej udałam, że mdleję, chociaż
w tym momencie prawie naprawdę mogłabym stracić
przytomność, po tym co właśnie się wydarzyło. Jake Wilder
pocałował mnie. Jasne to było tylko dla przedstawienia, ale w
jakiś sposób na to nie wyglądało. Czułam się jakby i on czerpał
z tego przyjemność.
Ja na pewno miałam.
Dziękuję Heather, że cię nie ma. Dziękuję, dziękuję,
dziękuję. To mi wynagrodziło każdą nudną próbę, każdą
straconÄ… na dublowaniu godzinÄ™.
Ale najlepsze jest to, że będziemy to powtarzać. Kilka razy.
Praktyka czyni mistrza.
55
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Kiedy próba się skończyła, zeszłam ze sceny i wycofałam
do miejsca, gdzie zostawiłam mój plecak. Moje nogi były jak z
galarety.
- Hej Sunny!
Odwróciłam się z plecakiem w ręce za głosem.
Pilnowałam, aby moja szczęka nie opadła z szoku, kiedy
zdałam sobie sprawę kto za mną stał.
- Cześć, Jake. - powiedziałam wstydliwie, opuszczając
wzrok. Boże, on jest taki słodki. Nie mogę tego znieść. Jak
jeden facet mógł dostać taki przydział na taki wygląd? Mam na
myśli to, że nawet Brad Pitt wygląd nijak przy Jake Wilderze.
Jake przejechał ręką po włosach, z jakiegoś powodu
troszeczkę zdenerwowany. Dziwne. To ja powinnam być tą,
która się trzęsie, nie on.
- Byłaś, hmm, świetna. - Powiedział, przeskakując z nogi
na nogÄ™.
Zarumieniłam się od komplementu. Wiem, że to jest
drętwe, tak przejmować się tym, ale nic na to nie poradzę. Jake
Wilder właśnie powiedział, że byłam świetna. Ja, Sunshine
McDonald, byłam świetna w oczach Jake Wilder a.
- Dzięki. - Powiedziałam najbardziej niedbałym z moich
tonów. - Ty też byłeś świetny. Teraz wiem, czemu zawsze
dostajesz główne role.
Wzruszył ramionami.
- Taa, chyba. - powiedział czyszcząc gardło.
Spojrzałam na niego ciekawie. Nie zachowuje się jak
zwykle, taki pewny siebie. Co siÄ™ dzieje?
- Ale ty byłaś boska.
Boska? Co to miało znaczyć? Wiem, że pokazałam swój
najlepszy numer,
56
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
ale nie myślałam, że jestem jakaś boska w robieniu tego.
Zmrużyłam oczy, nie całkiem pewna czy nie żartuje sobie ze
mnie. Może to jeden z tych potwornych żartów, które
popularne dzieciaki robią innym w filmach. Załóż się z
gwiazdą footballu, że kujonka i nieudacznica zakocha się w
nim. Więc, ja napeeeewno nie dam się na to nabrać.
- Yhy. Boska. Tak. - Prychnęłam. - Ta. Zawsze myślę o
sobie, jako o nastoletniej Artemidzie, skoro już o tym
wspominasz. - Chwyciłam swój płaszcz.
Mimo wszystkiego, co się działo przez ostatnie dwadzieścia
cztery godziny nie jestem w nastroju, by chłopak, którego
śledzę nabijał się ze mnie.
- W zasadzie to chyba otrzymałam boski rodzaj obowiązku
by trzymać się, więc złapię cię. - Zaczęłam manewrować
wokół niego.
Zagrodził mi drogę i powiedział
- Zaczekaj.
Zaczekałam. Moje serce zaczęło walić w klatce. To takie
dziwne.
- Hmm, chciałem zapytać czy ty& - przeczyścił swoje
gardło ponownie. Czy on jest przeziębiony albo coś? - Czy
masz kogoś, z kim idziesz na bal a jeśli nie to czy pójdziesz ze
mną? - Powiedział to jak jedne długie słowo.
Wpatrywałam się w niego, robiąc wszystko by nie stać z
otwartymi ustami.
Czy on właśnie powiedział, to, co ja myślę, że powiedział?
Czy on właśnie& nie, musiałam zle usłyszeć.
- C-co? - zapytałam skrzecząc jak Minnie Mouse z
zapałem.
57
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Zarumienił się na głęboką czerwień. Jake Wilder.
Rumieniący się. Czy jesteśmy w tym samym wszechświecie?
Przypominam sobie, że to wszystko może być okrutnym
żartem. Mogę pójść na bal, a popularni zrobią jak z Carrie i
wyleją na mnie świńską krew, kiedy będę odbierać koronę
królowej. A ja nawet nie będę miała nadprzyrodzonych mocy
by spalić szkołę w zemście.
Ale to głupie. Może nie jestem główną cheerleaderką, ale z
pewnością nie jestem również frajerską kujonką. Mam masę
znajomych i gram w uniwersyteckiej drużynie hokeja na
trawie. Więc bardzo wątpię bym była na szczycie listy
popularnych do odstrzału.
Poza tym Jake wygląda naprawdę poważnie.
- Tylko pomyślałem, że jeśli z nikim nie idziesz, to
mogłabyś, uf, chciałabyś, hmm, pójść ze mną.- Kontynuował
jękliwie. - Mam na myśli, jeśli chcesz. Zrozumiem, jeśli
odmówisz. Oczywiście na pewno jest trzy miliony facetów,
którzy cię zaprosili.
Niemalże zemdlałam tylko tym razem naprawdę. Stało się
tak, ponieważ nie jestem do końca pewna czy moje serce
jeszcze bije.
Jake Wilder właśnie zaprosił mnie na bal. Jake Wilder!
- O tak. Jasne. Super. - Powiedziałam wzruszając
ramionami i przyznając sobie główne punkty skautów za nie
skakanie i wirowanie w dół między przejściem sceny. - Czemu
nie?
Powrócił do swojego olśniewającego uśmiechu, wyglądając
jakbym mu cudownie ulżyła.
- Świetnie. - Powiedział. - Naprawdę świetnie. Dziękuję.
Zobaczymy się hmm, pózniej.
58
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Och, jasne. Dobra. - Mówię tracąc szansę na bardziej
intelektualnÄ… rozmowÄ™. Bardzo uprzejmie Sunny.
Ponownie się do mnie uśmiechnął - tym nikczemnym,
wspaniałym blaskiem perłowo białych zębów Jake Wildera -
potem obrócił się i wypadł z widowni.
Gapiłam się za nim i nic nie rozumiejąc.
Jake Wilder właśnie zaprosił mnie na bal. A ja się
zgodziłam. Przed dzisiejszym dniem mogłam się założyć o
wszystko, że on nawet nie zna mojego imienia. Teraz nagle
jestem jego dziewczynÄ… na bal?
- Hej Sunny, jak siÄ™ czujesz?
Obróciłam się. Rayne weszła na scenę.
- Rayne! - zawołałam. - Nigdy nie zgadniesz! Jake Wilder
zaprosił mnie na bal. Czy to nie cudowne? Mam na myśli, Jake
Wilder! Możesz w to uwierzyć? Zaraz zwariuję!
Rayne uśmiechnęła się swoim ulubionym protekcjonalnym
uśmiechem.
- Ach wampirza woń już działa?
Przekręciłam twarz.
- Wampirza woń? - O czym ona do cholery mówi? I co to
ma wspólnego z Jakiem zapraszającym mnie na bal?
- No wiesz. Coś jak feromony. Wampiry wydalają woń,
która doprowadza śmiertelników do szaleństwa. Nie mogą tego
znieść. W rzeczywistości to może być bardzo przydatne biorąc
pod uwagÄ™ to jak szybko zdobywasz mandaty albo zdobywajÄ…c
dobre miejsce w samolocie. Jednak starsza pani siedzÄ…ca obok
mówiąca cały czas o swoich wnukach może być efektem
ubocznym.
Moje serce spada. Do moich palców u nóg.
59
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Czyli wygląda na to, że Jake Wilder nie pożądał mnie przez
lata, a tylko teraz wziął się na odwagę by podejść do mnie.
- Szlag. - W złości kopnęłam audytoryjne krzesło. - A ja
pomyślałam, że się we mnie sekretnie kocha, albo co. -
Westchnęłam. - Wiedziałam, że lepiej znać prawdę.
- Jezu, Sunny, nie bądz taka zawiedziona. Mam na myśli, to
czy przypadkiem nie czytałaś o tym wczoraj na moim blogu?
Och.
- Ja, och, nie dokończyłam czytać. Mam na myśli to, że
było bardzo długie.
Rayne gapiła się na mnie.
- Feromony to trzeci etap.
- Tak, ale - Czułam jak twarz mnie pali. - Tam były te linki i
&
- Linki?
- Tak, naprawdę świetne historie o Spike u7 i Aniołach&
- Pozwól mi to zrozumieć, - Powiedziała Rayne, krzyżując
ramiona na piersi i wyglądając nieszczęśliwie. - Zamiast
dowiedzieć się czegoś więcej o swojej przemianie w wampira,
ty wybrałaś czytanie fanfiction Buffy postrach wampirów?
No dobra, kiedy ona to tak wyłożyła, to jednak wygląda na
złą decyzję z mojej strony. Ale niektóre z tych historii były
takie pikantne i &
- Wiesz nie powinnaś mieć linków na swojej stronie, jeśli
nie chcesz żeby ludzie w nie klikali. - Powiedziałam w obronie.
Rayne wzięła oddech. Głęboki.
7
- fikcyjny bohater stworzony na potrzeby seriali  Buffy postrach wampirów i
"Anioł ciemności" przez Jossa Whendona.
60
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Wiesz naprawdę mam nadzieję, że Lucifent zna sposób by
zmienić się z powrotem w człowieka. Ponieważ wydaje mi się,
że będziesz okropnie koszmarna jako wampir.
Zaczęłam się śmiać. Nic na to nie poradzę. Będę koszmarna
jako wampir?
Ha!
- Co? - zażądała Rayne. Potem zdała sobie sprawę z
niezamierzonej gry słów. - Och. - Spróbowała zmarszczyć
brwi, ale zauważyłam jak w kącikach jej ust pojawił się lekki
uśmiech. - To poważne Sunny.
- Wiem! - Płaczę, wyjąc ze śmiechu. Nagle cała sytuacja
wydała mi się tak absurdalna, że nic na to nie poradzę. - Będę
koszmarna jako wampir!
Rayne wybuchła śmiechem.
- Mówiąc o freudowskiej pomyłce! Nie mogę uwierzyć, że
to powiedziałam.
- Ta, bycie wampirem naprawdę GRYZIE. - Dodałam,
wywołując nową falę śmiechu. Praktycznie płakałyśmy i
tarzałyśmy się w przejściu, wybuchając okropnym śmiechem.
- Kto jest wampirem?
Niski głos przerwał nasz śmiech i natychmiast sprowadził
na ziemię. Obie okręciłyśmy się w miejscu i zobaczyłyśmy
Pana Teiferta, który spoglądał na nas dziwnie spod swoich
czarnych oprawek. Zakładam, że śmiałyśmy się tak mocno, że
nie usłyszałyśmy jego nadejścia.
Rayne uśmiechnęła się po szelmowsku.
- Sunny jest wampirem - powiedziała. - W zasadzie to jest
na najlepszej drodze by nim zostać. - Potem zaczęła się śmiać
od nowa. Kopnęłam ją w kostkę, żeby się zamknęła. Podczas
gdy ja byłam w stu procentach pewna, że Pan Teifert przyjął jej
61
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
stwierdzenie z ziarnkiem prawdy, ja nadal miałam pracować z
facetem nad szkolną sztuką. Nie chcę by pomyślał, że jestem
kretynką. Inaczej nigdy mi nie da żadnej dobrej roli i już
zawszę będę dublować.
Pan Teifert podniósł swoje krzaczaste brwi.
- Sunny, czy to prawda? - Zapytał głosem, który wydawał
się zbyt poważny do dyskusji. O co mu chodzi? - Jesteś
wampirem?
Dzięki Bogu mam dziś na sobie golf, także nie może
zobaczyć posiniaczonej plamy po ugryzieniu na mojej szyi. W
przeciwnym razie szybko stałby się doradcą.
- Nie, Panie Teifert. - Powiedziałam zachowując pokerową
twarz. - Nie jestem wampirem. Po prostu się wygłupiałyśmy.
Jego poważny wyraz twarzy rozluznił się, a potem pojawił
się uśmiech.
- Dobrze wiedzieć. Specjalnie teraz skoro potrzebujemy cię
do sztuki. Właśnie się dowiedziałem, że Heather zachorowała
na monocytozę i nie wróci. W takim razie ty będziesz grała rolę
Kim.
Powstrzymywałam się przed wypowiedzeniem głośnego
 Wooow i spróbowałam wyglądać jakby mi było szkoda
biednej Heather Miller. Ale do diabła z nią! Teraz jestem
gwiazdÄ… szkolnej sztuki. jak bardzo to jest cool?
Wiesz, oprócz tej całej przygnębiającej sprawy z byciem
wampirem, wygląda, że reszta mojego życia obraca się na
dobre.
- Dziękuję Panie Teifert. Nie zawiodę Pana. - Powiedziałam
entuzjastycznie.
62
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Wiem, że nie zawiedziesz - powiedział puszczając oczko.
- Tylko obiecaj, że mnie nie zamienisz w wampira. Mamy
bardzo dużo prób i większość z nich zajmuje cały dzień.
- Ja, uf, nie zmienię Pana - powiedziałam śmiejąc się moim
nerwowym, oślim śmiechem. Jakby to, co powiedział było
najgłupszą rzeczą na świecie.
Pokiwał głową i uśmiechnął się machając na do widzenia,
kiedy opuszczał audytorium. Wymieniłyśmy spojrzenia,
złapałyśmy plecaki i wyleciałyśmy na dwór.
- To było dość dziwne. - powiedziałam, kiedy byłyśmy w
drodze na parking, gdzie stał nasz samochód.
- To było bardziej niż dziwne. - Zgodziła się Rayne.
Grzebała w swojej torebce szukając kluczyków. - Musisz na
niego uważać.
- Och, jestem pewna, że przypadkowo nas usłyszał i
pomyślał, że byłoby fajnie się przyłączyć.
Rayne wyciągnęła klucze ze swojego łańcuchowego pająka
na nie.
- No nie wiem Sunny. Mam przez niego ciarki. -
odblokowała drzwi i wskoczyła do środka.
Dołączyłam do niej i zajęłam miejsce pasażera.
- Teraz specjalizujesz siÄ™ w odczytywaniu ciarek? -
zapytałam sceptycznie. - Jest nauczycielem. Uważa, że
żartujemy. Masz paranoję.
Rayne wzruszyła ramionami i włożyła kluczyki do stacyjki.
- Dobra Sun, w porządku. Ja tylko próbuję uważać na
ciebie. Wiesz, że jest dużo osób, które chcą skrzywdzić
wampiry. - przerwała - aktualnie nie wiesz, - powiedziała - ale
ty wolisz czytać jak kogoś wykorzystują seksualnie w Spike u i
Buffy niż sprawdzić temat.
63
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Aktualnie wolę historie o Aniołach - zachichotałam.
Rayne potrząsnęła głową.
 Widzisz, co mam na myśli? - powiedziała, brzmiąc więcej
niż troszkę sfrustrowana. - Zaprzeczasz wszystkiemu, co
mówię na poważnie. Naprawdę nie wiem, po co się kłopoczę,
pomagajÄ…c ci.
Wyglądała na naprawdę złą, więc zdecydowałam się
załagodzić sytuację.
W końcu potrzebuję pojechać na cmentarz, żeby spotkać się
z Magnusem.
- Przepraszam Rayne. Wiem, że próbujesz mi pomóc. -
powiedziałam najszczerszym głosem, na jaki mnie stać. - Ja po
prostu czasem używam humoru by rozładować napiętą,
stresującą sytuację. - Wow, zabrzmiałam, jak przystało na Dr.
Phil. - Doceniam to, że chcesz mi pomóc. Bardziej niż myślisz.
- No, bo przecież jesteś moją malutką siostrzyczką. -
Wykręciła się Rayne.
- Tak, o całe siedem minut. Co robi z ciebie dojrzalszą,
rozsądniejszą i światową bardziej niż ja mogłabym być.
Rayne strzeliła na mnie spojrzeniem.
Zaśmiałam się.
- Przepraszam.
- Dobra jedziemy na cmentarz. - powiedziała. - I
zobaczymy czy tą wampirzą rzecz da się odwrócić.
- To brzmi jak plan.
Rayne wyjeżdża z parkingu i skręca w lewo. Przez chwilę
milczymy.
Potem&
- Czy myślisz, że jeśli z powrotem będę człowiekiem Jake
odwoła swoje zaproszenie na bal?
64
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Wrrrrr!
- Przepraszam - owinęłam ręce wokół kolan i stałam się
dobrym, cichym, poważnym wampirzym kurczaczkiem.
Chciałabym.
Chapter VII
Chapter VII
Chapter VII
Chapter VII
The Coven a.k.a. Kick-Ass Underground Mansion
Wjechałyśmy na cmentarz Św. Patryka, przejeżdżając
pomiędzy dwoma pomnikami zmarłych katolików po bokach
wejściowej bramy i dalej w dół wąską linią drogi obok grobów.
65
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Wiesz, spotkania z wampirami na cmentarzu wyglÄ…dajÄ…
całkiem banalnie. - Zauważyłam, że utkwiłam wzrok za
oknem, próbując nie dać się zbytnio przestraszyć nagrobkom.
Rayne wzruszyła ramionami:
- Powinnaś wiedzieć dlaczego, jeśli czytałaś mój blog, ale
hej! Jestem pewna, że tamten fanfic był naprawdę fascynujący.
- Zechciałbyś mi wyjaśnić to  jeśli czytałaś mój blog
zołzo? - Poprosiłam, przewróciwszy na nią oczami. - To
znaczy, szczerze. Przeczytam go. Od początku do końca,
obiecuję! Ale właściwie nie miałam jak czytać pomiędzy lekcją
dramatu, a naszÄ… wyprawÄ… na cmentarz, nie?
- Dobra, dobra. - Rayne obróciła kierownicą i auto zjechało
na brzeg drogi. Zgasiła silnik. - Jesteśmy tutaj tak, czy inaczej.
Rozglądnęłam się dookoła. Otaczały nas nagrobki tak
daleko jak okiem sięgnąć, które tworzyły, jeśli mogę dodać,
odrobinÄ™ irytujÄ…cy widok biorÄ…c pod uwagÄ™ sytuacjÄ™.
- Tutaj? A gdzie Magnus?
Bum! Bum!
Niespodziewane stukanie w okno, przez które wyglądałam,
sprawiło, że niemal wyskoczyłam ze skóry. Zobaczyłam
robiącą unik głowę i wyjrzałam.
O wilku mowa.
Opuściłam szybę.
- Rety, Magnus  narzekałam  Praktycznie przyprawiłeś
mnie o atak serca. Zakradaj siÄ™ bardziej, co?
On uśmiechnął się szeroko. Nie wyglądał wcale na
załamanego przestraszeniem mnie prawie na śmierć.
- My wampiry jesteśmy dobrzy w cichym przybywaniu i
odchodzeniu bez zbędnej uwagi.
66
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
OK, dodaj super podchody do listy wampirzych mocy.
Prawdopodobnie użyteczne podczas polowań na ludzi zanim
został stworzony ten cały bank dawców krwi. Wiesz, oni
powinni zostać mordercami dla rządu czy coś. Przemknąć do
Afganistanu i osuszyć Bin Ladena.
Hmm. Może oni już go mają i dlatego nikt nie może
znalezć faceta...
- Och, jesteś gotowa by iść, czy wolisz posiedzieć w
samochodzie trochę dłużej robiąc dzikie miny? - zapytał
Magnus słodko.
- Schowaj swoje kły, dobra? - Zarzuciłam mu brutalny
wyglÄ…d.
Otworzyłam drzwi samochodu czując lekki dreszcz
satysfakcji, kiedy uderzyłam w jego goleń. (W rozrachunku to
tylko malutki dreszczyk, jego bycie wampirem i wszystko.)
Wyszłam z auta i odwróciłam się do Rayne.
- Idziesz?
Skrzywiła się.
- Nie jestem zaproszona.
Co? Ona planowała zostawić mnie samą z tym irytującym
krwiopijcÄ…?
WkurzajÄ…ca siostra blizniaczka czy nie, to jest, nie ma
cholernej mowy, trzymam z niÄ….
- Tak, jesteś  powiedziałam. - Jesteś całkowicie
zaproszona. Ja ciebie zapraszam. Mogę nawet wydrukować
zaproszenie, jeśli w rzeczy samej to pomoże. Czyli co powiesz
na EvitÄ™?
- Nie. - Ta negatywna odpowiedz przyszła od irytującego
krwiopijcy, nie od mojej biednej niezadowolonej blizniaczki.
67
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Nie? Co to znaczy: nie? - Powiedziałam, odwracając się
ku niemu z rękami na biodrach.
- Sunny, nie mogę iść. Tylko wampiry mają wstęp do
świętego miejsca przymierza.
- Nie możesz zrobić wyjątku? Specjalnej dyspensy? -
Użyłam mojej najlepszej błagającej minki. Tej, która zawsze
załatwia mi podwózkę ze szkoły wieczorowej, kiedy moja
mama myślała, że powinnam się uczyć. - Proszę? Ona jest
moją siostrą blizniaczką. A poza tym ona wie więcej o byciu
wampirem niż ja robię. Ona nawet ma blog o takich rzeczach. -
Odwróciłam się do Rayne, przesyłając jej przebiegły uśmiech.
- Który mam zamiar przeczytać, jak dotrę do domu.
- Nie. - Magnus wydyszał głośno. Jak gdyby nie bolała
mnie przez niego szyja i nie ma innej możliwości. - Ona nie
może iść. Takie są zasady. Zasady, które istnieją od tysięcy lat.
- Zasady, głupady - mamrotałam półgłosem. Wiem, byłam
stracona. Rzuciłam okiem na Rayne, która wyglądała na trochę
zranioną i niezadowoloną. Jestem pewna, że miała nadzieję
osobiście ujrzeć w przelocie tę siedzibę przymierza.
Jakby ujrzeć Disney World czy coś dla jej ogarniętych
wampirzÄ… obsesjÄ… oczu.
- Przykro mi Rayne. - Powiedziałam do wnętrz auta. -
Dzięki za podwózkę, mimo wszystko.
- Chcesz żebym zaczekała na Ciebie?
- Jasne.
- Nie. - Od Magnusa oczywiście. On naprawdę lubi to
słowo. Mogę ręczyć. Musiał być taki zabawny jako berbeć. -
Nie wiem jak długo będziemy. Zabiorę Sunshine do domu,
kiedy skończymy.
Uniosłam brwi.
68
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- OK. Dobra. Tak długo jak to nie zawiera zmieniania się w
nietoperza i latający dom czy coś. - Prawdę mówiąc, aż taka
moc tak jakby wstrząsnęłaby mną, ale nie przyznałabym tego
przy nim.
- Och, nie. To będzie Jaguar XKR kabriolet, jeśli pani
raczysz to zaakceptować. - poprawił kpiącym tonem.
Och.
- Ach, tak. Myślę, że to będzie OK. - Powiedziałam, ale w
duszy odtańczyłam taniec radości Snoopy'ego. Przejażdżka
Jaguarem kabrioletem? Jak bardzo fantastyczne to jest? O
wiele lepsze niż latający nietoperz, moim zdaniem. I o niebo
lepsze od naszego rozklekotanego wkurzajÄ…cego Volkswagena.
Poweselałam, powiedziałam  do widzenia mojej
rozczarowanej blizniczce i podążyłam za Magnusem w
ciemność. Po pierwsze, miałam ciarki, jako że wędrowaliśmy
przez oświetlony światłem księżyca cmentarz, ale wtedy
zdałam sobie sprawę, że jedyny prawdziwy potwór tego
miejsca jest już w mojej drużynie, więc jestem
prawdopodobnie dość bezpieczna.
Podeszliśmy do ogromnego, ozdobnego grobowca w
środku cmentarza. To znaczy, ta rzecz jest wystarczająco duża,
by wejść i ma drzwi i wszystko. To całkowicie przyćmiło
resztę cmentarza i wyglądało naprawdę zjawiskowo w centrum
tego wszystkiego.
Patrzyłam jak Magnus zatrzymuje się na grobie i wyciąga
złoty klucz z okolic jego szyi. Byłam tak bardzo
zdenerwowana przed tym, że zupełnie nie zwracałam na niego
uwagi. Nie żebym była zakłopotana, ale przegrana czy nie, on
jest całkiem miłym widokiem dla oczu. Dziś w nocy miał
wygląd, do którego dąży każdy europejczyk; był ubrany w
69
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
skórzaną kurtkę z czarnym golfem Armaniego, która oplatała
jego idealne wyrzezbionÄ… klatkÄ™ piersiowÄ…, i denerwujÄ…ce,
niskie jeansy Diesel, które otulały, dobra, wiesz, wszystko
pozostałe. Jego błyszczące, kasztanowe włosy jak Orlando
Blooma były związane czarnym skórzanym węzłem,
zdecydowanie nadawały mu wygląd buntowniczego pirata.
Krótko, wyglądał Smakowicie przez duże S.
To naprawdę bardzo zle, że on jest zmorą mojego istnienia i
wszystkiego.
Magnus włożył klucz do zamka i ciężkie marmurowe drzwi
grobowca stanęły otworem na zaniedbanych zawiasach.
Weszliśmy do środka i zatęchły zapach od razu zaatakował
moje zmysły. Zaczęłam kichać.
Kiedy to robiłam, mój wampirzy przewodnik nie
powiedział Na zdrowie!, i na początku potępiłam jego
kompletny brak manier. Wtedy zrozumiałam, iż to jest
prawdopodobnie zbyt pobożne dla wampira do wypowiedzenia
i zdecydowałam odpuścić mu tym razem. (Chociaż on mógł w
końcu zaryzykować Gesundheit8, moim zdaniem.)
Drzwi zamknęły się za nami i przez moment byliśmy
spowici przez ciemność.
Dobrze. PoniekÄ…d strasznie. StojÄ™ teraz w prawdziwym
grobie, w smolistym mroku, tylko z wampirem dotrzymujÄ…cym
mi towarzystwa. W zeszłym tygodniu, jeślibyś nawet
przysięgał na Biblię, że będę dobra z tym wszystkim, nie
uwierzyłabym ci.
8
- Gesundheit znaczy po niemiecku  na zdrowie
70
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Magnus poczuł bliskość mojej ręki i wtedy, domyślnie,
złapał ją i powiódł mnie w ciemność. I tak, niestety, muszę
przyznać, że jego dotyk wywołał niechciany dreszcz na moim
kręgosłupie.
Wielkie dzięki, ciało. Jeszcze zdradzasz swojego
właściciela?
- Uważaj na schody - powiedział, kiedy schodziliśmy niżej.
Schodzimy pod ziemiÄ™? Dziwniej i dziwniej, jak to Alicja w
Krainie Czarów mogłaby rzec.
Schodziliśmy w dół. Krok po kroku. Jak głęboko
schodzimy? To uczucie jakbym szła w dół The Empire State
Building czy coś. Powinni zainstalować windę w tym miejscu.
Co jeśli zmieniają niepełnosprawną osobę w wampira?
Pomówmy o waszym dyskryminacyjnym procesie w
oczekiwaniu na zdarzenie.
- Wszystko w porządku? - Magnus zapytał miękko, swoim
chrapliwym brytyjskim akcentem rozdzierającym ciemność.
- Tak - wyszeptałam w tył. - W porządku.
OK., dobra. PrzyznajÄ™. Sytuacja jest z rodzaju intymnych i
jestem rodzajem przewrotnego człowieka. To znaczy, nieważne
jak irytujący jest Magnus, ale także jest nieopisanie seksowny.
I to, że ten nieopisanie seksowny facet trzyma moją dłoń i
wiedzie mnie ślepą poprzez mrok jest rodzajem atrakcji w
bardzo tajemniczej drodze.
Gah! Nie mogę uwierzyć, że właśnie to przyznałam! Co ja
robię za bzdury z tym wampirem, powinnam puknąć się w
głowę. Przede wszystkim, ja nie myślę o Magnusie w taki
sposób. Myślę o Jake Wilderze, mojej studniówkowej randce,
w ten sposób. Jake Wilder tylko. Nie Magnus. Definitywnie nie
Magnus.
71
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Po połowie wieczności, w końcu dotarliśmy do końca
niekończących się schodów i mogłam usłyszeć, że Magnus
wciska jakieÅ› komputerowe klawisze. Jak kod czy coÅ›. To
wampirze miejsce ma poważną ochronę.
Drzwi cicho otworzyły się i przekroczyliśmy próg.
Do wnętrza kompletnego luksusu.
Wzdychałam, w miarę jak moje oczy przyzwyczajały się do
przyćmionego światła i widziałam, co jest wewnątrz.
To jest jak rezydencja. Podziemna rezydencja. Z
katedralnymi sufitami, podłogami zrobionymi z marmuru, i
najbardziej eleganckimi elementami wystroju jakie
kiedykolwiek widziałam. Mogę zrozumieć, dlaczego oni
potrzebują Fort Knox - jak zabezpieczeń prowadzących tutaj.
To jest spełnienie marzenia grabieżcy grobowców. Lara Croft
miałaby pole do popisu.
- Święte gorące miejsce, Batman. - wyszeptałam.
Magnus wyszczerzył się.
- ImponujÄ…ce, co? My wampiry lubimy nasz malutki
stworzony komfort.
Oglądałam pokój, myśląc o miękkich staroświeckich
kanapach i złocistych akcentach lamp. Płótna Da Vinci i
kryształowe żyrandole. To miejsce jest jak Pałac Buckingham.
Jeśli nie bardziej luksusowe.
- Domyślam się, że wy, ludzie, nie obciążacie żadnej
przepracowanej opieki społecznej, bynajmniej.
- Kiedy żyjesz tysiące lat, twoje poczucie smaku dojrzewa i
odpłaca przyjemnością.
- Ewidentnie. - Rayne miała rację, nie żartowała, kiedy
mówiła o większym bogactwie, niż w twojej dzikiej
wyobrazni. Może bycie wampirem nie jest tak złe jak
72
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
myślałam. Po pierwsze, masz seksownych facetów rzucających
się na ciebie, następnie masz dość kasy, by kupić wszystkie
buty Marc Jacobs kiedykolwiek stworzone.
Całkiem słodko. Zbyt złe jest to całe picie krwi i nie
wychodzenie na słońce.
Inaczej, muszę definitywnie ponownie rozważyć całą
sprawÄ™.
- Chodz. - Magnus powiedział, przerywając moją zadumę. -
Lucifent oczekuje nas.
Chapter VIII
Chapter VIII
Chapter VIII
Chapter VIII
73
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Lucifent - Król wampirów i Duże Śliczne Ciasteczko
Szłam za Magnusem przez pusty hol, zastanawiając się,
gdzie się podziewają inne wampiry. Czy żerują? Gul. Ta myśl
sprawiła, że szłam szybciej, by dogonić jego długie spodnie.
Zmierzaliśmy długim korytarzem, oświetlanym przez
przyciemnione lampy. Nic w tym miejscu nie jest wyjÄ…tkowo
jasne, zauważyłam.
Prawdopodobnie ze względu na wampirze oczy.
Na końcu holu, weszliśmy do lobby, gdzie chuda,
jasnowłosa kobieta siedziała za biurkiem, piłując swoje
paznokcie i wyglądała na znudzoną.
Wyglądała jak ktoś, kogo ja znam, ale nie mogłam
przypomnieć sobie, gdzie ją widziałam.
- Cześć, Marcia - powiedział Magnus, przemawiając do niej
grzecznie.
To jest to! Ona wyglÄ…da, jak Marcia Brady z The Brady
Bunch. Heh.
Marcia podniosła wzrok, jej oczy rozszerzyły się w
zachwycie, jak tylko spoczęły na Magnusie.
- Och, Magnus! - Krzyknęła, jej wysokim i oscylującym
amerykański. - Świetnie cię widzieć! Tak długo cię nie
widziałam, mój kochany.
Hmm. Sądzę, że ten facet nie jest jedynie gorącym towarem
dla nas śmiertelnych. Ma także wampirze fanki. Nie ma co
marzyć. Zwinęło mnie ukłucie żalu z zazdrości. Która jest
absurdalna. Przede wszystkim, krwawa bratnia dusza, czy nie,
nie chcę mieć z Magnusem do czynienia, zanim nie
uporządkujemy tej całej wampirzej sprawy. Więc jeśli Marcia
chce go, jest cały jej, dopóki ja jestem zajęta.
74
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Powróciłam do rozmowy.
- To cudownie zobaczyć cię znów, Marcia skarbie -
powiedział Magnus swoim głębokim barytonem. - Jak leci?
Wampirza sekretarka zawstydziła się całkowicie.
Człowieku, ona to zle zrozumiała! Marcia, Marcia, Marcia!
- Bardzo dobrze, dzięki - powiedziała i zachichotała.
To wszystko sprawiło, że poczułam, jak chce mi się rzygać.
- Uch, cześć? - Wtrąciłam, by zgłuszyć przyprawiające o
mdłości uczucie. - Ja nie mam całej nocy.
Marcia strzeliła do mnie złym wzrokiem.
- Kto to jest? - Zapytała wzniośle. - Kolejny rekrut?
Wyczerpaliśmy pulę przyjęć na ten dzień, czyż nie?
- Przepraszam? - Powiedziałam unosząc brwi. - Mogłabyś
to powtórzyć?
Wampir czy nie, nie będę rozmawiać z taką zdzirowatą
postawÄ….
- Panie, proszę - powiedział Magnus, patrząc karcąco. -
Marcia, jesteśmy tutaj, by porozmawiać z Lucifentem. Jest
przygotowany na spotkanie z nami?
Marcia po raz ostatni strzeliła do mnie wzrokiem, potem
nadąsana wcisnęła guzik interkomu w jej telefonie.
- Twoja ósma godzina jest tutaj - wymamrotała.
- Przyślij ich.
Skinęła swoją głową w kierunku ozdobnych mahoniowych
drzwi za niÄ….
- Jest cały twój.
Podążyłam za Magnusem, który otworzył drzwi i wszedł do
tylnego biura, zatrzymując się jedynie na moment, by pokazać
język Marcii. Dziecinne, ja wiem, ale och, takie
satysfakcjonujÄ…ce.
75
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Ta wiedzma wyzwoliła ze mnie ten obrazliwy gest.
Biuro Lucifenta okazało się być równie luksusowe jak
reszta podziemnej rezydencji. Jedynej rzeczy, której
brakowało, to okna. Nienawidzę tego braku okien, odkąd
zostałam wiecznym wampirem.
Myślenie, że obrazy Picasso na ścianach, mogą zrobić im
jakąś różnicę.
Podłoga była zrobiona z polerowanego twardego drewna i
gigantycznych mahoniowych desek leżących w środku pokoju.
Za biurkiem siedział Haley Joel Osment, mały dzieciak z
tego przerażającego filmu Szósty Zmysł.
OK, może to nie jest sam Haley Joel. Ale ten dzieciak
wyglądał całkiem jak on, miał całkiem jasne włosy,
rozszerzone oczy obserwujÄ…ce co siÄ™ dzieje.
Zupełnie śliczne ciasteczko. Musiał być dzieckiem
Lucifenta czy coÅ›.
To znaczy, kto wie, może to jest Dzień Zabierania Syna Do
Pracy w wampirzym kalendarzu.
- Hej ty - powiedziałam, pochyliłam się ku niemu z
uśmiechem. Kocham dzieci. Takie słodkie i niewinne i pełne
życia zanim wiek zmieni je w posępne, sarkastyczne bachory,
które chcą sprzedać własną matkę za walizkę pięciocentówek z
masy kasy.
- Jesteś taki śliczny. Przypuszczam, że twój tata jest
bardzo dumny z ciebie. Ile masz lat?
- Och, jakieÅ› trzy tysiÄ…ce, plus minus sto - dziecko
warknęło, jego szczęśliwa dziecięca twarz zmieniła swój wyraz
na wkurwiony.  Magnus - wściekł się. - Co to ma znaczyć?
76
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Widziałeś kiedykolwiek tę kreskówkę Family Guy z tym
bobasem, Stewiem, który mówi jaki jest dorosły i ciągle
próbuje przejmować się światem?
Ta właśnie postać przypomina mi się nagle, gdy patrzę na
tego dzieciaka.
Zerknęłam na Magnusa, który wyglądał na złego i
przerażonego i zdenerwowanego w tym samym czasie.
- Przepraszam, mój panie - powiedział, zwracając się do
dzieciaka. - Ona nie wie.
OK, więc jestem tutaj totalnie zgubiona. Naprawdę
powinnam była przeczytać ten głupi blog.
Magnus wyprostował się z jego pełnego szacunku ukłonu i
zwrócił twarz ku mnie.
 Sunny - syknął cicho. - To jest Lord Lucifent, przywódca
Krwawego Związku. Najwyższy kapłan dla wschodniej
konglomeracji wampirów w USA.
Uniosłam brwi i rzuciłam okiem na siedzącego za
ogromnym biurkiem.
- Haley Joel Osment tutaj jest twoim nieustraszonym
przywódcą? - Zaczęłam się śmiać. Nie mogłam tego
zatrzymać. To po prostu było tak zabawne, myśleć o tym
małym Dionizym Groznym, podobnie jak o liderze wampirów.
Więc śmiałam się tak mocno, że łzy pociekły mi po policzkach.
To jest ten, którego wszyscy się tak boją? Wielki Lucifent?
Ledwo stawiałam opór chęci, by podejść i uszczypnąć ten mały
Å‚ajdacki policzek.
- Mógłbyś poprosić żeby ona się zamknęła? - Lucifent
zażądał rozkosznym, czystym głosem małego chłopca.
Heh. Wyglądał na pozytywnie wściekłego. Więc co zrobi
Magnus dla tej kwestii.
77
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Sunny, posłuchaj - powiedział Magnus warcząc, głosem o
wiele bardziej przerażającym od małego Lucifenta. - O ile
nadal nie uszczęśliwia cię pomysł pozostania wampirem przez
resztę twojego życia, sugeruję, byś przestała sięśmiać w tym
momencie.
Och. Okay, jeśli przedstawiasz to w ten sposób...
Przezwyciężyłam mój wybuch śmiechu i przywołałam mój
poważny wyraz twarzy.
- Sorry - wymamrotałam.
- Pokłoń się Lucifentowi - Magnus syknął kątem ust. - I
okaż respekt naszemu panu.
Och, rety Louise! Ale ja sÄ…dzÄ™, cokolwiek to znaczy,
dobrze? Wykonałam dygnięcie, czując się nieco śmiesznie.
- Kim jest ta niedouczona kobieta, Magnusie i czemu
przyprowadziłeś ją do mnie? - Zażądał Lucifent. - Jestem
zaszokowany przez ten pokaz braku respektu.
Magnus przestąpił z nogi na nogę.
- Więc, widzisz, sir, to jest, a, um...
- Przypadek pomyłki tożsamości - oświadczyłam,
dochodząc do wniosku, że potrzebuje on jakiejś pomocy, by
wyznać ten sekret.
Magnus rzucił mi storturowane spojrzenie, nie wyglądając
w ogóle na wdzięcznego za moją pomoc w wyjaśnieniu
sytuacji. Aał, on naprawdę wyglądał na wkurzonego. I zwykle
jest taki pewny siebie. Zawsze arogancki. Ten facet Lucifent,
śliczny dzieciak czy nie, musi być naprawdę mocny w
wampirzym kręgu. On jest jak Ojciec Chrzestny w mafii czy
coÅ›.
- Co to znaczy, przypadek pomyłki tożsamości? - Lucifent
zapytał podniesionym głosem.
78
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Więc, t-to jest Sunshine McDonald - powiedział Magnus,
wskazujÄ…c na mnie. - I ona ma, um, identycznÄ… siostrÄ™
blizniaczkÄ™ o imieniu Rayne.
- I jestem zainteresowany ich rodzinnym drzewem, bo?
Magnus westchnął ciężko.
- Jej blizniaczka przeszła bezproblemowo wszystkie
ćwiczenia. Została wybrana, by zostać moją krwawą bratnią
duszÄ….
- I? - Twarz Lucifenta przybrała kolor wściekłego różu.
Myślę, że on w końcu załapie najważniejsze rzeczy z
wypowiedzi Magnusa. Jak na króla wampirów, on był
troszeczkę zbyt wolny, jeśli byś mnie spytał.
- I ugryzłem złą blizniaczkę. - Dodał Magnus, spuszczając
wzrok na podłogę, jego twarz przyoblekła się w czerwień z
zażenowania.
- Ty co? - Lucifent krzyknął, bardziej wkurzony, niż wtedy,
gdy się z niego śmiałam. Magnus wzdrygnął się, jakby ktoś go
uderzył. - Ugryzłeś złą osobę? Kogoś, kto nie podpisał
zezwolenia? Kto nie został najpierw przetestowany? Kto nie
przeszedł treningu? - Uderzył lekko w biurko i tłumił inny
śmiech. Nic na to nie poradzę, on po prostu jest tak cholernie
śliczny. - Jak mogłeś, Magnus? Jesteś bezwartościową kupą
kości! Jesteś bezużyteczny! Dlaczego, ustrzegłem cię przed
rozkładem w więzieniu Moorish. Dałem ci życie wieczne.
Bogactwo ponad miarę, moc ponad wyobraznię żywych. I tak
mi się odpłacasz?
Magnus wyglądał, jakby chciał wpełznąć pod biurko i
umrzeć. Prawie mu współczułam. To znaczy, hej, nie podoba
mi się, że spieprzył to, jak następny chłopak, pewnie nawet nie
wiedząc, jaki to ma wpływ na mnie i moje życie. Ale i tak
79
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
wszyscy popełniamy błędy. Nie trzeba tego nawet pokazywać
werbalnie.
Zastanawiam się, czy u wampirów są związki zawodowe.
Magnus mógłby złożyć na tego faceta skargę.
- Popatrz, pięknisiu, to naprawdę nie jest wina Magnusa -
Wtrąciłam swoje trzy grosze, próbując rozładować jakoś gniew
Lucifenta. On definitywnie jako ważniak zarządu potrzebuje
wyemitować złość, by poradzić sobie z tym. - To znaczy,
Rayne i ja wyglądamy dokładnie tak samo. Nawet nasza mama
nie potrafi nas rozróżnić.
- Zamknij się, człowieku - Lucifent warknął. Ewidentnie on
nie nadaje się na króla wampirów z tą całą postawą samotnego
piękna.
- Przepraszam, mój panie - powiedział Magnus,
spuszczając wzrok. - Wiem, że popełniłem straszliwy błąd. I
jestem gotów zapłacić cenę.
- To dla ciebie dobrze. Ponieważ ty chcesz zapłacić, niejako
 Lucifent zgodził się z uśmieszkiem satysfakcji. Jeśli jego
bawi zdenerwowanie Magnusa. Przegrane. - Zapłacisz w dobry
sposób.
- Wiesz, że zrzucanie winy jest fajne - przerwałam - Ale
my musimy ruszyć stąd i znalezć więcej rozwiązań. W 6 dni,
jak mówiłam, zmienię się w wampira, chyba, że to odwrócimy.
Więc jestem tu, by dowiedzieć się, jak działa odwrócenie
przemiany. Powiedz mi, a pójdę swoją drogą.
- Cokolwiek, by to się zdarzyło - wymamrotał Lucifent. -
Bardzo dobrze, więc. Powiem ci, co musisz zrobić.
80
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Chapter IX
Chapter IX
Chapter IX
Chapter IX
Bertha  Pogromca Wampirów
81
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Więc to jest sposób? - zapytałam, próbując nie wyglądać
na zbyt podekscytowaną. - Przemiana może zostać przerwana?
Lucifent kiwnÄ…Å‚.
- Istotnie - powiedział. - To naprawdę łatwe. Wszystko, co
musisz zrobić to - Nagle milisekundy od wypowiedzenia
tajemnicy zatrzymania mojej przemiany, zaczęły wyć syreny.
Brzmiały jak coś, co można usłyszeć w epizodzie Star Trek w
momencie przed samo destrukcjÄ… Enterprise. Albo kiedy
Homer Simpson jeszcze raz robi coś głupiego przy elektrowni
jÄ…drowej Springfield.
- Granice zostały naruszone - mechaniczny,
skomputeryzowany żeński głos z dziwnie uspokajającym
tonem ogłosił wiadomość. - Zabójca wszedł do budynku.
Lucifent zaklął nie jakby sobowtórowi Haley Joel
wypadało, ponieważ to wprawia w zakłopotanie każdego w
sąsiedztwie. Potem zeskoczył z biurka, a jego oczy były dzikie
z przerażenia.
- Musimy dostać się do bezpiecznego pokoju. - zawył,
biegnÄ…c w stronÄ™ drzwi.
- Czekaj! - zawołałam, walcząc by być słyszaną w tym
chaosie. - Co z odwróceniem mnie z powrotem w człowieka?
- Pózniej! - Magnus powiedział spanikowanym głosem, po
czym złapał mnie za ramię i popchnął w stronę drzwi. -
Musimy się ukryć przed Berthą.
- BerthÄ…?
- Tak Berthą - powtórzył niecierpliwie, wypychając mnie z
biura. - Bertha to zabójca wampirów.
Hmm. Nie ma takiego samego dzwonka, jak jej telewizyjny
odpowiednik.
82
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Ale dobra, wszystko jedno.
Podążyłam za Magnusem w dół ozdobnego przedpokoju,
szybko doganiając, a następnie wyprzedzając Lucifenta,
którego krótkie nóżki nie mogą robić tak dużych kroków jak
nasze.
- Szybko Mistrzu. - Magnus zabłagał.
- Zabójca dostał się do sanktuarium komputerowy, żeński
głos ogłosił cierpliwie.
- Uf Magnus przestał biec, pozwalając Lucifentowi się
dogonić. - Ona jest po drugiej stronie ogrodzenia. Dostanie się
tu zajmie jej, co najmniej dziesięć minut.
Lucifent przytaknął. - Wciąż powinniśmy iść do&
- Zabójca dostał się do wschodniego hallu.
Hmm. Albo Zabójca jest superszybki albo nastąpiła jakaś
usterka w Matrix ie. Bo nagle kobieta zwiesiła się z sufitu
skutecznie blokujÄ…c naszÄ… drogÄ™.
Ubrana była w czarną skórę, ale nie należy myśleć
opatrznie, że była przy tym atrakcyjna i seksowna. Powiedzmy,
że Bertha - Zabójca Wampirów ewidentnie zbyt wiele razy
odwiedziła w swojej porze obiadowej bar dla
zmotoryzowanych. A skóra z pewnością nie jest zbyt
wybaczająca, jeśli je się super porcje frytek. Szczególnie
ciasne, niskie skórzane spodnie, które pozwalają jej tłuszczowi
z brzucha wylewać się na zewnątrz. Dodam tłusty pryszcz na
twarzy i włókniste blond włosy i będziesz mieć idealny obraz
wyglądu Zabójcy.
Wydaje mi się, że jednak wolę Sarah Michelle Gellar.
- Lucifent - warknęła podnosząc swój drewniany pal. Wow,
ma nawet aparat na zębach. Nie mogę uwierzyć, że śmiertelny
wróg wampirów chodzi do ortodonty. - Przygotuj się na śmierć.
83
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
A następnie bez żadnej zwłoki i szybciej niż moje oczy
mogły zaobserwować Bertha zrobiła salto przez korytarz, a jej
obwisłe ciało miotało się jak ryba bez wody. Dla osoby, której
anoreksja jest wyzwaniem, ta dziewczyna potrafi się ruszać!
Potem dzgnęła Lucifenta w serce.
Nie było żadnej dramatycznej walki. Żadnej wymiany
mądrych prześmiechów. Po prostu kołek. I kurz. I żadnego
więcej Lucifenta.
Wpatruję się w przerażeniu jak jedyny facet, który wie jak
powstrzymać moją przemianę, umiera w stosie dymu.
Ale zanim mogę opłakiwać ten fakt jak należy Wielka
Bertha odwraca siÄ™ do nas z diabelskim spojrzeniem i
metalicznym uśmiechem, a ja zdaję sobie sprawę, że możemy
mieć większe problemy.
Cholera.
- Biegnij! - Magnus zawył.
Nie potrzebowałam zaproszenia.
Popędziliśmy w dół holu, z Bertą depczącą nam po piętach.
Magnus pociągnął mnie za łokieć i wepchnął w boczne drzwi,
a klamkę zablokował krzesłem. Moje serce wali w klatce
piersiowej, kiedy patrzÄ™ jak biegnie do biblioteczki na dalekim
końcu pokoju a ja zaczynam patrzeć na to jego oczami.
Co on robi?
SÅ‚yszÄ™ jak Bertha wali w drzwi.
- To nie jest czas na czytanie! - wrzasnęłam.
Magnus mnie zignorował i wyciągnął z półki ogromny,
opasły tom. Nagle regał otworzył się, a za nim ukazało się
ciemne przejście.
Och. Mój błąd.
- Pospiesz się. - zasyczał.
84
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Za nami Bertha waliła w drzwi czymś, co brzmiało jak
siekiera. Co jest dziwne, ponieważ nie miała żadnej siekiery
przy sobie, tylko kołek. Ale nie zamierzam zadawać pytań.
Podążyłam za Magnusem w dół ciemnym tunelem, a regał
zatrzasnął się za nami, pogrążając nas w kompletnej ciemności.
Wampir złapał mnie za rękę i zaczął ciągnąć w dół schodów.
Nic nie widzÄ™, a moje serce nadal Å‚omocze w klatce. Nie
mogę uwierzyć, że Zabójca właśnie wykurzył trzy tysiące
letniego przywódcę wampirów za jednym zamachem.
Wykurzyła go sekundy przed tym nim zdołał mi powiedzieć
jak nie zostać trzy tysiące letnim wampirem.
I teraz ona szuka nas. Co znaczy, że mogę dłużej nie
potrzebować wiedzy jak zatrzymać transformację, głównie ze
względu na fakt, że zostanę zamieniona w pył za nim to będzie
miało miejsce. Niestabilna kremacja.
Czy moje życie będzie jeszcze normalne?
Chapter X
Chapter X
Chapter X
Chapter X
Wyznania nastoletniego rycerza w lśniącej zbroi
85
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Dotknęliśmy drzwi, które wydawały się być stalowe, a one
zabłysły po pojedynczym dotyku. Magnus pchnął je i chwycił
latarkę. Wkroczyliśmy do malutkiego pomieszczenia, w
rozmiarze windy, bez futryny.
Wampir znalazł panel z przyciskami i wcisnął kod. Drzwi
zamknęły się brzęcząc.
Wydając westchnienie ulgi, Magnus zamocował swoją
latarkę w uchwycie na ścianie i opadł na podłogę.
Przyłączyłam się do niego.
- Jesteś cała? - zapytał, obracając się, by spojrzeć na mnie.
Ciągle jeszcze oddychał ciężko.
- Taa.. w porządku. - Powiedziałam, z jakiejś przyczyny
lekko poruszona jego niepokojem. Jakby nie było, on tylko
patrzył, jak jego trzytysiącletni szef zmienia się w stertę kurzu.
Prawdopodobnie całkiem traumatyczny stan dla faceta. I
jeszcze jest zmartwiony, jak ja to znoszÄ™.
- To było o wiele za blisko - powiedział, wciąż oddychając
nierówno. - Nie mogę uwierzyć, że ona dostała Lucifenta.
- Nie żartuj - Powiedziałam. Rozejrzałam się po pokoju. On
wydaje się być zrobiony zupełnie z pewnego rodzaju gładkiego
lśniącego metalu. - Co to za miejsce?
- To bezpieczne pomieszczenie - wyjaśnił Magnus. - Tu jest
parę stóp solidnego tytanu, który oddziela nas od reszty
kompleksu. Ona nigdy nie dostanie siÄ™ tutaj. My po prostu
musimy to przeczekać wewnątrz. Ona kiedyś odpuści. W
końcu ma rano szkołę.
- Więc pozwól mi to wyjaśnić - Powiedziałam, przyciągając
moje kolana do klatki piersiowej i próbując uspokoić serce. -
Ta laska była zabójcą wampirów?
86
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- W istocie - Magnus powiedział, - w każdym pokoleniu
rodzi siÄ™ dziewczyna przeznaczona do zabijania wszystkich
wampirów, uwalniania świata od zła, bla, bla, bla... - Pokręcił
swoją głową. - Co jest zupełnie absurdalne. Nie jesteśmy zli.
My nie zabijamy już ludzi. Sami sobie radzimy, dajemy
miliony na dobroczynność, zakłady.
InteresujÄ…ce.
- Ale Zabójca nie kupił tego, zgadłam?
- Proszę - parsknął. - Parę lat temu, przeprowadziliśmy tę
całą PR kampanię. Wampiry To Też Ludzie, wołaliśmy.
Wysłaliśmy macierzystej firmie, Slayer Inc., komunikaty
prasowe, krótki filmik wyróżniający niektórych z wielu
filantropów spośród naszych żołnierzy, wszystko. Ale czy to
ich przekonało? Nie. Oni nie zgadzają się posłuchać. Upierają
się, że to ich przeznaczenie, cokolwiek, krwawe piekło, to
znaczy. Nie jest ważne dla Slayer Inc., że jacyś z wielkich
artystów i muzyków naszych czasów są wampirami. Że oni
zabijają cennych członków społeczeństwa, którzy nie
skrzywdziliby muchy.
- Ooch, muzycy? Jak kto? Marilyn Manson? Facet z Nine
Inch Nails? Green Day? - Ooch, Mam nadzieję, że Billie Joe
jest wampirem. Wtedy może mogłabym go spotkać. Może
zawsze żył właśnie tutaj w przymierzu. Wiesz, z bogaczami i
gwiazdami rocka, mogłabym przyznać, że to może być JAKAŚ
dobra rzecz w byciu wampirem.
- Ich dane sÄ… sekretem - Magnus, osoba psujÄ…ca zabawÄ™,
wyjaśnił. - Mógłbym ci powiedzieć, ale wtedy musiałbym cię
zabić.
87
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Technicznie rzecz biorÄ…c, nie jestem prawie martwa? -
zapytałam z uśmiechem, pamiętając naszą poprzednią
rozmowÄ™.
- Raz jeszcze, nie jesteś w stanie pojąć koncepcji 'milcząca
postać.
- Tak, tak. Więc kim są ci muzycy?
Jęknął.
- Jesteś jak pies, który zwęszył kość, nie?
Uśmiechnęłam się dumnie.
- Więc, oglądałaś Behind the Music na VH1, prawda? Rock
dokument przedstawiający muzyków, którzy zawsze umierali
młodo w drugiej połowie życia?
- Kiedy powrócimy, ta tragedia wstrząśnie światem -
zacytowałam z chichotem.
- Um, tak. - Magnus powiedział, przewracając oczami. -
Więc, szczerze myślisz, że każda z tych gwiazd miała tylko
prawdziwego pecha?
Hmm. Ja naprawdę nigdy wcześniej nie myślałam o tym w
ten sposób. Zawsze przypisywałam większość z śmierci
rockowców zbyt szybkiemu życiu, umierali młodo,
pozostawiali dobrze wyglądające zwłoki, według teorii życia
Jamesa Deana.
Ale mogło być tak, że oni już wymiatali jako dobrze
wyglÄ…dajÄ…ce trupy, tylko zostali zabici po raz drugi przez
omotanych przeznaczeniem Zabójców bez żadnego uznania dla
Rock N' Rolla?
Wiesz, jeśli wyjdę z tego, powinnam napisać
wszystkomówiący poradnik o wampirzym świecie.
Może mogłabym dostać Oprah. Lub w ostateczności The
Daily Show...
88
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Pamiętasz ten program puszczany na TV? - kontynuował
Magnus. - Ten o Zabójcach? Ten sympatyk, Joss Whedon,
opisał postać będącą szlachetną i dobrą. Zawsze ratującą świat
od wampirów i demonów. Ale nie jest tak w prawdziwym
życiu. Prawdziwe życie Zabójcy jest mściwą okropną cholerą
bez serca. - Gapił się na ciemny sufit.
- I teraz ona zabiła Lucifenta. To smutny dzień dla
wampirzego rodzaju, w rzeczy samej.
- Dla Słonecznego rodzaju bardzo dobry - dodałam,
marszcząc brwi. - Widząc jak był blisko, by powiedzieć mi w
jaki sposób mogę odwrócić tę całą przemianę w wampira. Czy
to znaczy, że będę zmuszona być krwiopijcą przez wieczność?
Lub dopóki nie zostanę zmieniona w pył przez jakiegoś
Zabójcę? - Magnus wzruszył ramionami. - Może nie -
powiedział. - Lucifent miał całą bibliotekę starożytnych
tekstów. Właściwie w jednej z nich może być odpowiedz.
Kiedy stąd wyjdziemy, możemy rzucić okiem.
OK, to sprawiło, że poczułam się trochę lepiej. Może jest
jeszcze nadzieja.
- Och, Lucifent - Magnus niespodzianie jęknął, waląc tyłem
głowy w tytanową ścianę. To musiało zaboleć, nawet wampira.
- Dlaczego to musiałeś być ty?
- WyglÄ…dasz na strasznie poruszonego z powodu faceta,
który to wydzierał się i wyzywał Cię nędznie zaledwie minutę
temu - Zaryzykowałam, nie całkiem pewna jak zareagować na
ten nagły przejaw emocji.
Magnus obrócił się, by spojrzeć na mnie, jego oczy
wypełnione krwawymi łzami, które są z rodzaju obrzydliwych,
obecnie. Zastanawiam mnie czy pocił się również krwią? To
jasne, że musiałby kierować się interesującymi zasadami gry.
89
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Lucifent był moim panem - wyjaśnił niemrawym głosem.
- Moją prawdziwą krwawą bratnią duszą, chociaż my nie
oznajmiliśmy im tego wtedy. On był tym, który zmienił mnie w
wampira.
- Ach. - To teraz zaczęło mieć sens. Poczułam niewygodną
iskierkę litości dla biednego Magnusa.
Zobaczyć Lucifenta, jego wampirzego ojca, znikającego w
chmurze dymu musiało być całkiem przerażające dla faceta.
Właściwie, jestem zdumiona, że miał dość sił, by upewnić się,
iż ja wyszłam z tego cało.
- Więc dlaczego chciałeś stać się wampirem? - Zapytałam z
ciekawością. - Przez to bogactwo i moc, której pragnie Rayne?
Magnus śmignął głową.
- Prawie - powiedział. - Rzeczy stały się zupełnie inne,
kiedy powróciłem.
Poprawił nogi wzdłuż podłogi i rozciągnął ręce ponad
głową ziewając.
Odmawiam dostrzegania, jak ta napięta pozycja podkreśla
jego regularne mięśnie. Nie, to nie są żadne ciche dni na moim
radarze.
- Jak inne?
- To długa historia, prawdę mówiąc.
Wzruszyłam ramionami.
- Nie mamy nic prócz czasu.
- Też racja. - Uśmiechnął się, zasmucony. - Więc, to
wszystko zaczęło się tysiąc lat temu. Kiedy służyłem jako
jeden z rycerzy Okrągłego Stołu Króla Artura.
Powtórnie spojrzałam z niedowierzaniem.
- Król Artur? Więc on naprawdę istniał?
90
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Magnus zmarszczył brwi i posłał mi jedno z jego słynnych
spojrzeń 'żartujesz sobie ze mnie, dziewczynko z lasu?'.
- Oczywiście, że istniał - powiedział, z modelowym
oburzeniem.
- Oh. Dobrze. Ale ja sądziłam...
- Uh, a do wczoraj myślałaś także, że tutaj nie ma czegoś
takiego jak wampiry.
Tutaj miał rację.
- Więc pracowałeś dla faceta? Siedziałeś przy okrągłym
stole? Mieszkałeś w Camelocie? - Próbowałam wyobrazić
sobie Magnusa w błyszczącej zbroi zamiast w jego typowym
lśniącym Armanim. Obstawiam, że był dość seksowny jako
rycerz. Wszystkie panny prawdopodobnie szalały za nim.
Zastanawiam się, czy miał żonę. Dzieci. Ugh.
Dlaczego myśl, że miał dzieci tak bardzo mnie przeraża? To
znaczy, kogo to obchodzi? Więc miał życie tysiąc lat wcześniej
zanim się urodziłam. Wielka wtopa.
- Znałeś Lancelota? - Zapytałam, wyrzucając z umysłu
przerażający obraz dzieci.
- Lancelot - Magnus zniesmaczony parsknÄ…Å‚. - Dlaczego
jest tak, że wszyscy zawsze pytają o tego pedzia? Po prostu
kocham te wszystkie legendy zmieniajÄ…ce go w rodzaj jakiegoÅ›
bohatera. Ten facet tylko kiedyś pokazał walkę. On był zbyt
zajęty wygodami Królowej Guinevery zanim król powrócił. To
znaczy, dzięki niemu, biedny Artur stracił swój tron i Camelot
został zniszczony. Więc tak - powiedział z sarkazmem  Nie
moja ulubiona osoba, jeśli pozwolisz mi powiedzieć.
Tak odeszła pewna dziecięca fantazja spłukana w toalecie.
91
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Do diabła z Lancelotem. Jak się zmieniłeś w wampira?
Czy zrobił to Merlin? Pani Jeziora? Ooch, wiem. Morgan le
Fay, czarownica. To ona prawda?
Szkoda, że nie zwracałam większej uwagi na legendach
Artura, podczas lekcji historii. Historie były zbyt pikantne, by
odpuścić.
- Tak jak mówiłem - Magnus kontynuował, ignorując moje
zgadywanki. - Nas, rycerzy, wysłano na wschodnie ziemie na
krucjatę. Nasza misja miała nawracać pogan i co ważniejsze,
znalezć święty Graal. - Spojrzał na mnie. - To kielich, którego
Jezus Chrystus używał podczas Ostatniej Wieczerzy.
- Wiem, co to jest. Nie jestem głupia. - Powiedziałam. -
Chodzi mi o to, że widziałam Indianę Jonesa i Ostatnią
Wieczerzę. I Monty Pythona, oczywiście.
Magnus ściągnął twarz.
- Hm, racja. Więc w każdym razie niedługo po tym jak
przybyliśmy, nasz zakon został schwytany przez Maurów w
Betlejem. Zostaliśmy wsadzeni do więzienia. Bici i głodzeni
dotąd, aż byliśmy blisko śmierci. Myślałem, że moje życie
skończy się w więzieniu. W wieku osiemnastu lat. - Przerwał
na chwilę i dodał - ale tak naprawdę, tam wszystko się zaczęło.
Kiwnęłam głową.
- Dobra. Mów dalej. - Zdaje się, że to będzie znakomita
historia. Na moment zapomniałam, że utknęłam w ciasnym,
ciemnym, podziemnym, tytanowym pokoju tylko z wampirem
dotrzymujÄ…cym mi towarzystwa.
- Wracając, wampiry nie miały kiedyś banku krwi tak, jak
my teraz. Więc zmuszeni, by przeżyć musieli wysysać krew z
ludzi niechętnych temu. Bardzo niehumanitarne, wiem, ale co
mogę poradzić? To były barbarzyńskie czasy. W każdym razie,
92
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
pewnej nocy, Lucifent przybył do mauretańskiego więzienia w
poszukiwaniu ofiar. Gdy zobaczył, jakie tortury przeszliśmy,
był przerażony. Nie mógł uwierzyć, że można być tak
okrutnym.
- I to od człowieka, który rozrywał gardła każdej nocy.
Wzruszył ramionami.
- Robił to możliwie humanitarnie jak mógł. - Nalegał,
rzucajÄ…c mi spojrzenia.
- Dobra, dobra. Już przestaję nabijać się z twojego
Najjaśniejszego Pana. Jezu. - Powiedziałam trochę chórnie.
Magnus potrząsnął głową, potem kontynuował.
- Więc w akcie surowej namiętności, Lucifent zamordował
wszystkich strażników, wysysając ich krew w odwecie za nas i
dla swojej nocnej przekąski. Nawet nie widzieli, że nadchodzi.
Pózniej, kiedy skończył, uwolnił nas wszystkich.
- Więc to było strasznie miłe z jego strony. - Powiedziałam,
starając się znowu zapunktować.
- Ale byłem zbyt słaby, by uciec. - Wyjaśnił Magnus. -
Moje mięśnie uległy atrofii z powodu niemal rocznego
uwięzienia, więc nie mogłem się ruszyć. Lucifent zapytał czy
wolę umrzeć, czy żyć wiecznie. - Wzruszył ramionami. -
Prawdopodobnie możesz sobie wyobrazić co wybrałem.
- Wow. Ale historia! - Powiedziałam zachwycona, próbując
wyobrazić sobie, jak to jest żyć w dwunastym wieku. Iść na
krucjatę, być schwytanym, torturowanym, bez konwencji
genewskich, które by tego zabraniały. - Więc byłeś wampirem
od tamtego czasu.
- Tak. Poprzez rozkwit brytyjskiego imperium, odkrycie
Ameryki, rewolucję przemysłową, wojnę secesyjną. Przez
szalone lata dwudzieste i Wielki Kryzys. I WojnÄ™ ÅšwiatowÄ…, II
93
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
WojnÄ™ ÅšwiatowÄ…. Od Kennedy ego do Chruszczowa. Disco i
techno. Elektryczną Zjeżdżalnię, Boot Scootin Boogie.
Wszystkie małżeństwa J-Lo i zmiany imienia P. Diddy ego. Ty
nazywasz to, ja to przeżyłem.
- I jesteś szczęśliwy? Lubisz być wampirem?
Magnus milczał przez chwilę.
- W pewien sposób - powiedział w końcu. -
Nieśmiertelność jest wspaniałym prezentem. Miałem tyle
przygód. Tyle doświadczeń. I w tym samym czasie byłem
taki& samotny.
- Samotny?
- Wszyscy moi śmiertelni przyjaciele zmarli tysiąc lat temu.
- Powiedział delikatnie, gapiąc się na ziemię. I do czasu, kiedy
nie spotkasz swojego towarzysza krwi, co nie zdarzy siÄ™
dopóki nie minie tysiąc lat i twoja krew jest w odpowiednim
wieku, nie jesteś upoważniony, by mieć jakieś poważne
zwiÄ…zki.
Wow. Ten facet nie miał dziewczyny przez tysiąc lat? Nic
dziwnego, że jest tak zbzikowany.
- I teraz, na moje szczęście, w końcu mam prawo mieć
towarzysza krwi. Partnera, którego wolno mi kochać i dbać o
niego i spędzić resztę wieczności z nim. I wtedy idę i pieprzę
to wszystko przez ugryzienie nie tej dziewczyny. - Uderzył
pięścią o podłogę. - Teraz prawdopodobnie będę skazany na
samotność przez resztę mojego życia.
Współczuję mu. Biedny facet. Wszystko, czego chciał, to
miła dziewczyna, która go doceni. Za to dostał obciążoną,
mazgajowatą, niewdzięczną mnie.
- To nie twoja wina. - Dodał, patrząc na mnie, swoimi
smutnymi oczami. - Jesteś słodką dziewczyną. Ale widocznie
94
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
nie jesteś zainteresowana byciem moim kompanem. I mówiąc
prawdę, wolę nie mieć towarzysza krwi, niż mieć jednego,
który mnie nienawidzi i myśli, że jestem jakimś potworem.
Nóż wywierca mi bebechy z poczucia winy. Przez cały czas
byłam taka samolubna. Myśląc tylko o sobie i o tym, jaki ból
cała ta wampirza sytuacja sprawiła mi. Nigdy nie wzięłam pod
uwagÄ™, jak bardzo boli to jego. O to on, nareszcie jego
towarzysz krwi, na którego czekał milenium. Wyczekany
partner, by spędzić z nim wieczność. (Nawet jeśli to była tylko
moja śmieszna siostra blizniaczka.) I teraz wszystko się
pochrzaniło.
- Więc kochasz Rayne? - Zapytałam ciekawie,
zastanawiając się jak dużo więzi krwi łączy towarzyszy krwi.
Magnus potrząsnął głową.
- Ledwie ją znam. Nie można sobie pozwolić na dużo
kontaktów przed przemianą. To tak, jak w dawnych czasach
były aranżowane małżeństwa. Rada postanawia poprzez bardzo
złożone algorytmy zgodności czy krew twojego towarzysza
pasuje do ciebie. Przecież tylko raz jesteś łączony, jesteś z tą
osobą do końca życia, więc jest to coś, co traktują naprawdę
poważnie.
- I uważasz, że ty i Rayne bylibyście dobrą parą?
- Ewidentnie. I myślę, że prawdopodobnie mieli rację.
Spotkałem ją kilka razy podczas szkolenia i wygląda na
błyskotliwą dziewczynę. I nazywa mnie płytkim mężczyzną. -
Dodał z uśmiechem. - Ale ona jest piękna.
Czuję, jak się cała zarumieniłam. Jeśli sądzi, że Rayne jest
piękna, więc sądzi, że ja też jestem piękna, skoro jesteśmy
identyczne. Nie żeby mnie obchodziło co on myśli. Naprawdę.
W końcu nie ma powodu, by zacząć interesować się tym
95
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
facetem. Musze się skoncentrować na znalezieniu drogi, by być
z powrotem człowiekiem, a nie szukaniu ekscesów miłosnych
z tysiącletnim wampirem. Nawet jeśli omawiany wampir
wygląda jak Orlando Bloom i kiedyś służył Królowi Arturowi.
Ponadto bądzmy szczerzy. Magnus to królewski wrzód na
tyłku.
Denerwujący. Egoistyczny. Rodzaj faceta, który myśli tylko
o sobie i nie interesuje siÄ™ potrzebami innych.
- Wyglądasz na zmarzniętą. Proszę, mój płaszcz. -
Powiedział Magnus, zdejmując swoją skórzaną kurtkę i
podając mi ją. Niechętnie wzruszyłam ramionami na to.
No dobra, może nie jest egoistą. Ale na pewno jest
palantem. SkÄ…py i arogancki.
- Nie martw się Sunny. - Powiedział obejmując mnie
ramieniem i przyciągając do siebie. Niechętnie poddaję się
jego wygodnemu uściskowi. - Obiecuję znalezć sposób, byś
mogła z powrotem być człowiekiem. Nie ważne co to będzie.
Ups. On nie robi tego dla mnie, prawda?
Chapter XI
Garlic and Sunshine and Raw Meat - Oh My
Pozostawaliśmy w tytanowym pokoju przez godziny. W
zasadzie to przez krótką chwilę spałam, a obudziłam się z
96
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
głową na ramieniu Magnusa, co pozwólcie, że wam powiem
było zawstydzające. Mam nadzieję, że się nie śliniłam na
niego.
W końcu, co wydawało się wiecznością, komputerowy,
damski głos oznajmił tak jak Elvis  Zabójca wyszedł z
budynku.
Opuściliśmy pokój i udaliśmy się z powrotem do mistrza.
Miejsce było pustynią. Magnus wyjaśnił mi, że większość
wampirów była podczas posiłku, kiedy Zabójca przybył i teraz
nie zdają sobie sprawy z tego, że ich przywódca został im
odebrany.
Powiedział, że najpierw zabierze mnie do domu, a potem
wróci, by poszukać coś na temat mojej przemiany w bibliotece.
Najpierw zaproponowałam, że pomogę mu szukać, ale potem
on przyznał, że zamierza się żywić i szukać, na co ja
zdecydowanie nie jestem gotowa. Mam na myśli, jasne, zdaję
sobie sprawę, że jego dawcy są skłonni i osłonięci, ale pomysł
przyglÄ…dania siÄ™ jak pozbawia ich krwi nie jest tym, co
nazywam zabawnÄ…, nocnÄ… wycieczkÄ…. Poza tym Magnus
obiecał mi sms-a w sekundę po tym, jak coś znajdzie.
Więc wróciłam do domu około piątej rano (jazda
kabrioletem Jaguarem jest boska, tak przy okazji!). Wiem, że
powinnam być wykończona, ale mimo to byłam raczej
rozbudzona. Przeszłam na palcach do mojego pokoju,
uważając, by nie obudzić mamy, ponieważ nie sądzę, by kupiła
coś w rodzaju  Przegapiłam godzinę policyjną, ponieważ
musiałam uciekać od zabójcy wampirów, który na moich
oczach zabił Haley Joel Osment. Wybacz.
Szczęśliwie, głęboko spała.
97
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Weszłam do pokoju i zapaliłam światło. Moje oczy padły
na ciało śpiące w moim łóżku. Rayne. Musiała próbować nie
usnąć i zaczekać na mnie. Wlazłam do łóżka obok niej.
Przewróciła się z cichym jękiem.
- Och - zamruczała - nie wiedziałam, że już wróciłaś.
- Dopiero co. - powiedziałam ciągnąc pościel na siebie. Po
spędzeniu nocy na twardej, tytanowej podłodze, łóżko wydaje
się być pod moim obolałym ciele delikatne jak nigdy dotąd.
- Więc co się stało? Czy Lucifent odwrócił przemianę? Czy
znów jesteś człowiekiem?
Westchnęłam.
- Nie. Miał zamiar powiedzieć nam jak odwrócić proces.
Powiedział, że to łatwe i tyle. Ale potem został ugodzony przez
Zabójcę.
Rayne usiadła na łóżku. Nawet w ciemności przed świtem
mogłam zobaczyć jej uniesione brwi.
- Zabójca?
- Tak. Raz na pokolenie pojawia się taka dziewczyna, która
zabija wampiry, albo coÅ› w tym stylu. Jak Buffy.
- Wiem kto to jest Zabójca. - Rayne powiedziała
niecierpliwie. - Po prostu nie mogę uwierzyć, że dorwała
Lucifenta! To okropne. Tak wielka ogólnoświatowa strata dla
wampirów.
- Nie wiem - wzruszyłam ramionami. - jak dla mnie to
wyglądał na dupka.
- Sunny, Lucifent tyle zrobił dla bractwa. Nawet nie
podejrzewasz. Jeśli byś przeczytała mój blog&
- Czy możesz się w końcu zamknąć na temat swojego
bloga? - wiem, że jestem złośliwa, ale wy też byście byli,
gdybyście spędzili swoją noc tak, jak ja.
98
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Rayne położyła się z powrotem do łóżka.
- Nie mogę uwierzyć, że Lucifent nie żyje. - Wymamrotała,
gapiąc się w sufit. Kiedy byłyśmy małe poprzyklejałyśmy do
sufitu gwiazdy świecące w ciemności i niektóre z nich nadal
świecą - maleńkie punkciki zielonego światła. To były takie
niewinne czasy.
- Nie mogę uwierzyć, że mogę utknąć jako wampir już na
zawsze. - Zripostowałam. Jezu. Wystarczy, że mam wyrzuty
sumienia z powodu Lucifenta. Sunny też potrzebuje
współczucia. - mam na myśli to, że to położy ogromny cień na
moim życiu społecznym. Nie wspominając o mojej szkolnej
karierze.
Mój głos załamał się na ostatnim zdaniu. Szlag by to, nie
chcę znowu płakać. Ale jestem zmęczona, zestresowana i boję
się i nie wiem jak temu zaradzić. Jak tylko pozwoliłam jednej
łzie uciec, reszta katapultowała z moich oczu na twarz jak
szalejÄ…cy wodospad.
- Nie chcę być& wampirem - czknęłam.
Rayne obróciła się w moją stronę i zdjęła pasemko włosów
z mojego czoła, patrząc na mnie uważnymi oczami.
- Przepraszam kochanie - powiedziała. - zapomniałam jak
trudne to musi być dla ciebie. - pocałowała mnie w policzek, a
potem zaczęła wydostawać się z łóżka. - Pozwolę ci się
wyspać.
- Nie możesz zostać? - zapytałam, słowa wydobywały się
z moich ust szybciej niż zdołałam je powstrzymać. Może
pomyśleć, że jestem okropnie dziecinna, ale ja już nie chcę być
sama nigdy więcej. Sama z moimi dręczącymi myślami.
Przytaknęła i wróciła do łóżka, bez żadnych pytań.
99
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Jasne  powiedziała, układając się do lepszej pozycji. -
Od czego sÄ… blizniaczki?
DJ odpowiedzialny za granie muzyki w moim budziku
powinien zostać zastrzelony. Nie, to nie byłoby wystarczająco
bolesne. Powinien być wykastrowany i zjedzony przez
wściekłe psy. Albo coś takiego.  The Monster Mash jest
piosenką, która mnie budzi - błagam. Nieludzkie, mówię wam.
Naciskam wyłącznik i ściągam nakrycie z głowy. Nigdy w
swoim życiu nie czułam się tak wyczerpana. Zaraz padnę.
Jestem padnięta. Przecież zasnęłam przed wschodzącym
słońcem. I wtedy zanim zdążyłam zapaść w naprawdę głęboki
sen, DJ postanowił ukarać mnie tą okrutną, dręczącą muzyką.
Ale podła Rayne, jakby w zmowie z DJ-em nie pozwoliła
mi spać.
Potrząsała mnie za ramię.
- Obudz się, Sun. - Rozkazała zbyt radosnym głosem. Jeśli
będzie próbowała pomóc mi wstać, śpiewając  Dzień Dobry ,
piosenki, której używała moja mama, kiedy byłyśmy dziećmi,
by nas obudzić, nie poniosę konsekwencji swoich czynów. -
Musimy iść do szkoły.
- Jestem chora. - Mamroczę, stawiając opór jej czynom.
- Nie jesteś chora. Jesteś po prostu wampirem. - Wyjaśniła,
tak jakby to czyniło wszystko lepszym. - Więc to nadaje sens,
temu, że chcesz spać w dzień.
Jej słowa podrywają mnie z łóżka. O mój Boże, ona ma
rację! Zachowuję się jak wampir. Siedzę całą noc i chciałabym
przespać cały dzień. Uf. Nie chcę ulegać tym wampirzym
namowom. Z tego, co wiem, to, jeśli będę akceptować te
wszystkie rzeczy, to trudniej mi będzie się odmienić.
100
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Już wstaję. - Powiedziałam mrużąc oczy. Słońce
wpadające przez okno sprawia, że moja skóra się jakby pali.
Chyba będę musiała użyć filtra +30 dzisiaj rano. Albo może
50+, które mama trzyma w łazience.
Powąchałam powietrze.
- Uf. Co to za okropny zapach? - Zapytałam marszcząc
nos.
Rayne wzruszyła ramionami.
 Pachnie, jakby mama robiła śniadanie.
- Na pewno nie pachnie to jak śniadanie, które chciałabym
zjeść. - Powiedziałam, wydostając się z łóżka i próbując unikać
nasłonecznionych części pokoju w drodze do łazienki.
Umyłam twarz i stwierdziłam, że wyglądam wyjątkowo
blado dzisiejszego ranka. Jak Rayne, kiedy kładzie naleśniki na
twarz, by wyglądać ekstremalnie po Gotycku. Więc to tyle,
jeśli chodzi o opalanie się. Kładę filtr na każdym odkrytym
kawałku ciała, ostrożnie, by nie ominąć żadnego miejsca i
dopiero potem wracam do pokoju. Rayne wyszła, a ja jestem
bardziej niż skuszona wejściem z powrotem do łóżka. Ale nie,
muszę oprzeć się pragnieniu. Muszę działać tak normalnie, jak
to tylko możliwe.
Poza tym, jeśli pójdę do szkoły spotkam się z Jakem
Wilderem. Jake Wilder, który mocno zainteresował się mną. I
to jest motywacja!
Przejrzałam szafę w poszukiwaniu czegoś do ubrania.
Najlepiej czegoś, co zrobi wrażenie na Jaku. Niestety dziś
wyglądam jak osiemdziesiątka. Nie sądzę, że moja normalna
karnacja i położenie zmieniłyby coś w mojej szafie. Zbyt dużo
101
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
ryzyka z poparzeniem słonecznym. Lepiej zakryć tak dużo
skóry, jak to możliwe.
Więc wybrałam czarny sweter z dzwonkowymi rękawami,
który zakryje moje ręce, moją ulubioną parę jeansów Diesla i
parę czarnych butów. Teraz wszystko, co jest odkryte to moja
twarz i szyja (ślad po ugryzieniu na szczęście zniknął). Aapię
parę okularów z mojej znoszonej czapki Red Soxów.
PrzeglÄ…dam siÄ™ w lustrze (tak, przynajmniej nadal widzÄ™ siÄ™ w
lustrze; zgaduję, że przynajmniej jeden mit nie okazał się
prawdą.), czuję się, jak jakaś ważna persona z Hollywood,
która idzie na zakupy do warzywniaka. Niezupełnie jest to
wygląd, który zainteresuje Jaka, ale hej, od czego są wampirze
feromony.
Usatysfakcjonowana swoim wyborem, zeskoczyłam ze
schodów, gotowa, by stawić czoło światu. Albo przynajmniej
mojej mamie. Ale rozkładający się zapach wszystko pogarsza,
jak tylko dochodzÄ™ do kuchni. Fuj! Co do cholery ona tam
gotuje? Smażonego, gnijącego szczura?
Powiem tutaj tylko dla porządku,  Tak byłam na
Woodstock mama poczyniła pewne dość dziwne przepisy na
przestrzeni lat. (Tofu manicotti, ktoś chce?) Więc mogę sobie
tylko wyobrazić, co gotuje tym razem. (A tak przy okazji,
Woodstock? Nie wspomniała, że miała pięć lat i spędziła
więcej czasu na ganianiu goło w błocie, goniona przez moją
babcię, niż na słuchaniu muzyki. A jak zgaduję, większość
dorosłych robiła to samo, więc kim ja jestem, by oceniać jaki
kulturowy wpływ miało na nią to wydarzenie?)
- Palisz kuchnię, mamo? - Zażartowałam, kiedy weszłam
do pokoju. Zapach jest strasznie przytłaczający i muszę się
cofnąć, by nie zwymiotować. Spalona, rozkładająca się woń,
102
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
która sprawia, że chcę zwymiotować. Wstrzymałam się na
moment, mrugając oczami przez chwilę, ponieważ zaczęły
łzawić jak szalone.
- Co się stało kochanie? - mama się odwróciła od tego
gotującego się horroru i skoncentrowała na mojej twarzy. -
WyglÄ…dasz okropnie.
- Czuję się okropnie. - Powiedziałam osuwając się na
krzesło kuchenne i opierając pragnieniu, by zatkać nos
palcami. Nie ważne, jak zapach jest okropny, to ona nad tym
ślęczała i nie mogę być tak niegrzeczna. Mam tylko nadzieję,
że nie każe mi tego jeść.
Mama wytarła swoje ręce w fartuch i podeszła do mnie.
Położyła swoją dłoń na moim czole.
- Nie wyglądasz na chorą. - powiedziała, marszcząc czoło -
Twoje czoło jest zimne.
Zabrałam czoło zanim ona zacznie zastanawiać nad moją
wampirzą, całkiem zimną temperaturą.
- Co to za& zapach? - zaczynam się dusić, chcąc zmienić
temat.
Przekrzywiła swoją głowę w zmieszaniu.
- Zapach? - Zapytała. Powąchała powietrze. - jedyny
zapach jaki czuję to jajecznica, którą usmażyłam na śniadanie.
- Wzruszyła ramionami. - Tofu, pieprz i dużo czosnku, tak jak
lubisz.
Fuj! Prawda uderzyła mnie jak kowadło z kreskówki. To
musi być to.
Nagle rozwinęłam w sobie stereotypową niechęć do
czosnku. Produkt, który po prostu kochałam. Aadnie.
103
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Proszę, już gotowe. - Powiedziała, podchodząc do
kuchenki i nakładając ogromną porcję na talerz. - Chcesz soli
do tego?
Wszystko, czego chcę to to, żeby ta rzecz wylądowała w
śmieciach.
Najlepiej w śmieciach sąsiada. Sąsiada, który mieszka na
Plutonie. To może być dość daleko, bym już nie czuła smrodu.
Ale co ja powinnam powiedzieć? Zastanawiałam się, kiedy
ona odłożyła pokrywkę na stół. Mama wie, że to moje ulubione
i zrobiła je specjalnie dla mnie. Może uda mi się wziąć jeden
gryz...
Och nie. Zrobiło mi się nie dobrze.
Zeskoczyłam z mojego krzesła i pognałam do łazienki.
Ledwo dobiegłam do toalety zanim mój żołądek wyrzucił
swoją zawartość do muszli klozetowej.
OK. To postanowione. Definitywnie nie jem jajecznicy na
śniadanie.
Mamine zranione uczucia odstawiłam na bok.
- Sunny, wszystko w porzÄ…dku? - Mama pyta pukajÄ…c do
drzwi i brzmi o wiele bardziej troskliwie niż kiedykolwiek
wcześniej.
- Wszystko w porządku. - Mogę usłyszeć głos Rayne za
drzwiami. Bogu dzięki. Ona mogła mnie ubezpieczać, kiedy ja
usuwałam szczoteczką wymiociny z moich zębów.
- Nie jest w porządku skarbie. Ona właśnie wymiotuje.
- Ona jest tylko zdenerwowana. Mamy dzisiaj kosmiczny
test z historii.
- JesteÅ› pewna, Rayne?
104
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Mama zabrzmiała podejrzliwie. Sądzę, że to ma sens. To
znaczy przy całym jej pokoju, miłości, i żyjących dzieci-
kwiatów, nie upadłaby tak nisko by ukraść ciężarówkę.
Ona wie, że ja świetnie znoszę egzaminy. To Rayne jest tą,
która ma nerwowe tiki z powodu testu, ponieważ wierzy, że to
uwolni ją od konieczności pójścia do szkoły w dzień egzaminu.
- Ona ma rację. - Mówię opuszczając łazienkę z
uśmiechem. - Wszystko dobrze, mamo. Po prostu mam tremę.
Poza tym, ten test stanowi dwadzieścia pięć procent naszej
oceny.
- OK, jeśli jesteś pewna... - Powiedziała mama wciąż
patrząc wątpiąco. - Ale wiesz Sunny, poczułabyś się
prawdopodobnie bardziej pewnie, gdybyś została w domu i
pouczyła się w nocy zamiast wychodzić. Nie słyszałam, kiedy
wróciłaś.
Świetnie. Zapomniałam o tym.
- Byłam znów w domu mojego szkolnego kolegi. -
Powiedziałam, krzyżując palce za moimi plecami. -
Spotkaliśmy się w sprawie historii i straciliśmy poczucie czasu.
OK, zanim pomyślisz, że jestem okropną osobą okłamując
moją mamę, technicznie rzecz biorąc nie bajerowałam w
jakikolwiek sposób. Ja byłam w  domu Magnusa ostatniej
nocy i my rozmawialiśmy o historii. Historii Króla Artura,
krucjat i wampirów, dokładnie mówiąc. Ale tak naprawdę nie
ma żadnego testu do zdania, myślę, że zawdzięczam to
jakiemuś kreatywnemu pomysłowi.
Przez moment Mama wyglądała jakby nie kupiła mojego
wyjaśnienia. Ale wtedy wzruszyła ramionami.
- W porządku kochanie. Cieszę się, że się uczyłaś. Muszę
iść do pracy. - Sięgnęła po nas i pocałowała mnie w czoło, to
105
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
samo zrobiła Rayne. - Miłego dnia dziewczynki. Powodzenia
na klasówce.
Patrzyłam jak jej ręce znikają, by chwycić torebkę. yle się
czuję okłamując ją. W dużym stopniu jako mama jest całkiem
fajna. Nie jak któraś z mam moich znajomych, które są
bardziej jak strażnicy więzienni niż rodzice. Ona zawsze
będzie  Przyjacielska Mamą. Jedyną, która obieca, że nigdy
nie potępi nas za powiedziane jej czegokolwiek. Taką, którą
raczej zapytamy o prezerwatywy i kontrolę urodzeń niż
pójdziemy i będziemy uprawiać seks bez mówienia jej o tym.
Jest otwarta, akceptujÄ…ca i kochajÄ…ca.
Ale ja ciągle nie sądzę, że przyjęłaby tę całą wampirzą
sprawÄ™. Przede wszystkim,  Przyjacielska Mama
niekoniecznie równa się  Akceptuje, Że Jej Córka Jest
Powracającą Nieumarłą i Świetnie Będzie Być Jej Mamą.
- Pa dziewczynki. - Mówi, czekając na odpowiedz zanim
wyjdzie.
- Pa mamo. - Odpowiadamy razem.
Teraz same, Rayne i ja pozwalamy sobie na nerwowy
śmiech.
- Było blisko. - Mówię, wzdychając z ulgą.
- Nie gadaj. - Rayne zgodziła się. - Chociaż myślę, że wciąż
jest troszeczkÄ™ podejrzliwa.
- Ona prawdopodobnie myśli, że jestem w ciąży i mam
poranne mdłości, czy coś. Rzyganie na widok jedzenia.
- Nie. Zna Cię lepiej niż myślisz. - Powiedziała Rayne ze
śmiechem. - Moja mała Sunny Niewiniątko. - Zagruchała,
burząc moje włosy.
- Nieważne. - Mówię, robiąc W z moich palców.
Rayne uśmiecha się wymuszenie.
106
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Teraz, jeśli to ja bym rzygała, byłybyśmy właśnie w aucie
w drodze do kliniki.
- Tak, w rzeczy samej,  ponieważ jesteś puszczalska -
Mówię z radością. Rayne wesoło pacła mnie w ramię. Ona
myśli, że to zabawne, sprawa jest oczywista.
- Obecnie ty jesteś puszczalską tym razem. Wiedzmą, która
ukradła moją krwawą bratnią duszę. - Odpowiedziała ze
śmiechem. - Gadaj, jaki był ten och, tak, wyśniony Magnus
ostatniej nocy?
Z jakiegoś powodu jej pytanie sprawiło, że moja twarz
zapłonęła na różowo. Chociaż wiem jak jasna jest moja skóra
teraz to prawdopodobnie nie zarejestrowała nigdy głębszego
różu.
- Nic mu nie jest. - Powiedziałam. - Jest smutny z powodu
Lucifienta oczywiście. Znaczy się, on był jego stworzycielem i
w ogóle.
- Lucifent był stworzycielem Magnusa? - Rayne
powiedziała, unosząc brwi.
Uśmiechnęłam się szczęśliwa, że w końcu wiem coś, czego
ona nie wie.
- Tak jest. - Powiedziałam i zrelacjonowałam skróconą
wersje opowieści.
Kiedy skończyłam Rayne wydała długie, pełne
dramatyzmu westchnienie.
- Aał. - Powiedziała z rozmarzeniem. - Moja krwawa dusza
była księciem w błyszczącej zbroi. Fantastyczne, nie?
Wzruszyłam ramionami.
- Taa, jest właściwie interesującym facetem, kiedy nie jest
takim ignorantem i brutalem. - Zrobiłam pauzę, wtedy
dodałam. - Co dzieje się przez 99% czasu. Nie chcę dawać
107
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Rayne pomysłu, że żywię jakiś rodzaj słabości do Magnusa,
zanim tak nie będzie. Musiałam zmienić temat w tym miejscu.
- Teraz idz wyrzucić tą obrzydliwą miksturę zanim znów
zacznę rzygać.
- OK. Wezmę to stąd. - Rayne zniknęła w kuchni i moment
pózniej ona i zapach opuściły dom, powietrze stało się znów
rewelacyjnie czyste.
Kiedy zapach zniknął zdałam sobie sprawę, że właściwie
jestem niesamowicie głodna. Podążyłam do kuchni szukając
wolnej od czosnku przekąski. Zaglądnęłam do lodówki. Nie za
wiele tego. Wtedy moje oczy spoczęły na paczce mięsa do
hamburgerów w samym rogu lodówki.
Moja mama jest ścisłą wegetarianką, i wychowała mnie
dobrze na tej drodze, ale moja siostra nigdy nie mogłaby
porzucić swojej pasji do czerwonego mięsa. Więc raz na jakiś
czas daje upust swoim mięsożernym pragnieniom i cieszy się
dobrym burgerem.
GapiÄ™ siÄ™ na hamburgery, nagle zdajÄ…c sobie sprawÄ™, jaki
jest apetyczny. W rzeczywistości, jestem właściwie tak
niepoprawnie tego spragniona, że myślę, iż mogę ślinić się
troszeczkÄ™.
Właściwie moje ręce mimowolnie sięgały po surowe mięso,
tak jakby posiadały własna wolę. Mój żołądek zaburczał w
oczekiwaniu. To wyglądało tak atrakcyjnie. Tak czerwono. Tak
przepysznie.
Rozglądnęłam się by zobaczyć czy Rayne wróciła.
Prawdopodobnie wciąż pochłania czosnkową papkę. Mam
czas. Chwyciłam paczkę i rozerwałam ją, chciwie zagarniając
garściami surowe mięso i ładowałam do moich ust, ciesząc się
spływającym w dół mojego gardła krwawym sosem.
108
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Przysięgam, czekoladowy deser lodowy z masła orzechowego
z dodatkową bitą śmietaną i sosem czekoladowym nie mógł
nawet w połowie tak dobrze smakować.
- Wiesz, że to naprawdę dobry sposób by złapać bakterię E.
coli.
Odwróciłam się zmieszana, z ustami pełnymi surowego
mięsa, by zobaczyć Rayne stojąca tam z uśmieszkiem na
twarzy.
Momentalnie zdałam sobie sprawę z tego, co robię.
Koszmar, wyplułam mięso do zlewu, próbując zmusić się do
wydalenia reszty.
- O mój Boże. Nie wierzę, że właśnie to zrobiłam. -
Płakałam całkowicie zażenowana. - To takie obrzydliwe.
- W porządku. Jestem pewna, że wampiry są odporne na
pochodzące z żywności choroby. - Powiedziała Rayne.
- Ale to takie...wstrętne! - Gapiłam się na resztę mięsa,
walcząc z bliskim przytłaczającym pragnieniem by
poczęstować się ponownie. - Nie mogę uwierzyć, że właśnie
zjadłam surowego hamburgera. Jest cały zakrwawiony i
obrzydliwy i...
- Nie zadręczaj się tym, Sun. Jesteś po prostu w mocy
twoich wampirzych pragnień, to wszystko.
Rayne wzruszyła ramionami.
- Chociaż całkiem wcześnie przestawiasz się na krwawą
dietÄ™.
Zmrużyłam oczy.
- Nie jestem bliska praktyce picia świeżej krwi.
- Będziesz jeśli staniesz się wystarczająco głodna.
109
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
 Nie. Nie chcę. Definitywnie nie chcę. Daję słowo.
Przyrzekam na mojÄ… balowÄ… randkÄ™ z Jakiem Wilderem. -
Obiecuję. - Nigdy nie będę na tyle głodna.
Mój żołądek zawarczał w odpowiedzi. Uch, och.
Chapter XII
Chapter XII
Chapter XII
Chapter XII
Róże są czerwone, krew też&
Sunshine McDonald, proszę zgłosić się do gabinetu
dyrektora.
110
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Dochodzę do siebie po lekkim śnie, kiedy słyszę swoje imię
w głośnikach.
Jestem w schludnej klasie, której nienawidzę i ukrywam się
w drugim rzędzie z głową w rękach, próbując wyglądać
jakbym nie spała.
Jestem taka zmęczona. Bardzo, bardzo zmęczona. Nie
wiem jak mam zamiar przetrwać ten tydzień nie wspominając
o reszcie mojego istnienia. Jeśli Magnus nie znajdzie
wampirzego antidotum będę zmuszona porzucić naukę w
liceum.
Rzucam okiem na nauczyciela by mieć pewność, że
usłyszał ogłoszenie.
Musiał skoro kieruje mnie w stronę drzwi z kokieteryjnym
uśmiechem. Jest jakimś piątym nauczycielem dzisiaj, który ze
mną flirtuje. Te wampirze feromony są super rzeczą jeśli
chodzi o chłopaków w moim wieku, jak np. Jake, kiedy jednak
działa to na osoby dorosłe to zaczyna się robić dziwnie.
Wstaję ze swojego miejsca dziękując kochasiowi
skinieniem głową, a on wraca do obliczania niezrozumiałych
rzeczy na tablicy z uśmiechem. Ma-jor ew-age.
Cieszę się, że wyszłam z klasy na korytarz ale szybko zdaję
sobie sprawę, że to mogło być wyjście z patelni do ognia. Nie
mam pojęcia, dlaczego zostałam wezwana do gabinetu
dyrektorki ale zwykle nie oznacza to nic dobrego.
Przecież nie zrobiłam nic złego. Nie powiedziałam ani nie
zrobiłam niczego dziwnego nikogo nie ugryzłam. Wybiegłam z
klasy do domu kiedy nauczyciel ogłosił, że będziemy piec
serowe pieczywo czosnkowe, ale pózniej zgoniłam to na moją
niechęć do węglowodanów z powodu mojej South Beach diety.
111
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Weszłam do przeszklonego biura, a moje serce biło z
wściekłością. Nie potrzebuję nowych kłopotów to tego
wszystkiego.
- Witam, jestem Sunshine McDonald. - Powiedziałam do
Panny Rose, długoletniej, szkolnej sekretarki, siedzącej przy
biurku. - Wzywaliście mnie?
Panna Rose spojrzała. Jest starszą kobietą, prawdopodobnie
z lat sześćdziesiątych, noszącą wymuskany, mały, pastelowy
garnitur z doskonałym sznurem pereł. Jak Barbara Bush.
Gdy na mnie patrzy jej skromny uśmiech przechodzi
płynnie w kokieteryjny.
- Witaj, kochanie. - Powiedziała cichym, zmysłowym
głosem jakim sobowtór Barbary Bush nigdy nie powinien
mówić. - Bardzo się cieszę, że mogłaś przyjść. - Mierzy mnie
wzrokiem od stóp do głów. - Wyglądasz dzisiaj okropnie, moja
kochana.
Zrobiłam krok do tyłu trochę wstrząśnięta. Czy na nią też
działają te feromony? Nie możliwe! To działa tylko na facetów
i&
Zaczęłam się śmiać. Nic na to nie poradzę. To wszystko jest
takie absurdalne. Tak surrealistyczne. Nie mogę uwierzyć, że
jestem w szkole i próbuje mnie poderwać potajemnie lesbijska
babcia.
Panna Rose marszczy brwi z powodu mojego rozbawienia,
wyglądając na raczej urażoną. Biedactwo.
- Przepraszam. - Powiedziałam, połykając ślinę by
powstrzymać śmiech. - Dyrektor chciała mnie widzieć?
- Nie kochanie. - Panna Rose powiedziała zranionym
tonem. - Ja cię wzywałam, ponieważ są dla ciebie kwiaty.
- Kwiaty?
112
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Panna Rose pokazuje abym podeszła do biurka. Mój wzrok
pada na ogromny bukiet absolutnie krwawoczerwonych róż. W
wazonie musi być z pięć tuzinów kwiatów, a wszystko
drobiazgowo ułożone, przez jakiegoś wytrawnego kwiaciarza.
- Dla mnie? - Zapytałam, zastanawiając się kto mógłby
wysłać mi róże.
I oczywiście jedyną osobą, która mogła to zrobić był Jake
Wilder.
Oczywiście. To ma sens. Nie może przestać myśleć o mnie
i o naszym sobotnim balu. Chce podziękować mi za zgodzenie
siÄ™ i okazanie mu szacunku.
CoÅ› co mnie podtrzyma zanim przyniesie mi bukiecik.
Podchodzę do kwiatów i wdycham przez nos ich delikatny,
kruchy zapach.
Jake to wspaniały facet. Taki miły. Taki słodki. Sięgam po
kartę ledwie mogąc się doczekać by przeczytać co, jak jestem
pewna, napisał, czystą poezją wyrażając swoją miłość aż po
grób dla... Cholera, to kwiaty od Magnusa!
WpatrujÄ™ siÄ™ w kartÄ™ poczÄ…tkowo tak zatracona w swojej
fantazji, że myślę, że może kwiaciarz dostarczył te kwiaty pod
zły adres. Ale nie, na karcie jest moje nazwisko. Podpisane
przez wampira, a nie chłopaka z którym idę na bal.
Takie rozczarowujÄ…ce.
Rzucam okiem ponad kwiaty. Prawdopodobnie ukradł je z
cmentarza albo co. Palant. W każdym razie dlaczego on w
ogóle wysłał mi kwiaty?
Spojrzałam na kartę.
Droga Sunny,
113
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Przepraszam za wszystko, co musiałaś przejść z powodu
mojego okropnego błędu. Jestem pewien, że ostatnia noc była
dla Ciebie szczególnie traumatyczna. Proszę przyjmij ten
maleńki symbol moich przeprosin i spotkaj się ze mną w Fang
Klubie dzisiejszego wieczoru by przedyskutować sytuację.
Z poważaniem,
Magnus.
Zwolniłam zdenerwowane spojrzenie. Teraz mam wracać
do Fang Klubu?
Mam już zaległe dwie prace domowe przez to, że
wychodziłam przez ostatnie dwie noce. Wiesz zmienianie się w
wampira jest wystarczająco trudne bez wylatywania ze szkoły.
Ale jaki mam wybór? Jeśli chcę odwrócić ten proces,
muszę posłuchać co ma do powiedzenia.
- Sunny, najdroższa, czy chcesz wejść i usiąść na kolanach
panny Rose? - sekretarka zaprosiła poruszając szybko swoimi
białymi rzęsami. - Nie mogę doczekać się rozmowy z tobą.
Fuj. Basta. Klubie Fang nadchodzÄ™!
Chapter XIII
Chapter XIII
Chapter XIII
Chapter XIII
Indywidualne dawczynie
114
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Przybyłam do Fang Klubu około dwudziestej. W
odróżnieniu od ostatniej soboty, nie było DJ a w metalowej
klatce i nikt nie robił nożnego-utykanegotańca-błotnego w
rytm wywołujący samobójstwo. Nie, dziś wieczorem klub
został przemieniony na elegancko wyglądającą kawiarenkę i
winny bar z gośćmi porozsiadanymi przy różnych stolikach
barowych, wyglÄ…dajÄ…cych na modnie znudzonych, gdy
wysysają spienione cappuccino i wino z kieliszków.
Sprawdziłam kilku z nich, próbując zdecydować, którzy są
wampirami, a którzy ludzmi kochającymi wampiry. Jako, że
wszyscy mieli blade twarze, czerwone usta i byli ubrani
jednakowo na czarno, było zadziwiająco trudno odróżnić istoty
nocy od tych, które nadal żyją.
Widzę Magnusa z tyłu pokoju, siedzącego przy małym
stoliku w towarzystwie dwóch gorących lasek. Złapał mój
wzrok i skinął na mnie. Zdałam sobie sprawę, że jestem
dziwnie podekscytowana widząc jego, który jest bardzo
denerwujący, jako, że nie jest rodzajem mocy, którym bym
chciała, żeby na mnie działał.
To jest prawdopodobnie sprawiedliwe oczekiwanie na
zmienienie mnie z powrotem w człowieka, co sprawi, że moje
serce będzie biło szybciej i mój oddech również będzie
szybszy, przypominam sobie. To nie tak, że Magnus pociąga
mnie w jakiś sposób, kształt lub formę. Na pewno nie.
Zwłaszcza, zauważyłam, gdy się zbliżyłam, nie w tym stroju.
Mam na myśli, że kto mógłby się podniecić czarną koszulką,
która doskonale dopasowała się do jego wyrzezbionych mięśni
brzucha, czy parą czarnych, skórzanych spodni, które
pokazywały&
115
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Dobra. W porzÄ…dku. PrzyznajÄ™, pociÄ…ga mnie. Bardzo
przyciąga. W zasadzie mogę przyznać, że bardziej mnie
przyciąga niż Brad Pitt, Jude Law i Orlando Bloom razem
wzięci. Więc pozwijcie mnie.
W końcowym wyniku, atrakcyjność nie dorównuje chceniu
pozostać czyimś krwistym kolegą przez całą wieczność.
Koniec historii.
Kiedy zbliżyłam się do stolika, dwie wykolczykowane i
wytatuowane na maksa dziewczyny, podniosły wzrok i gapiły
siÄ™ na mnie, nieprzyjaznymi, ciemno pomalowanymi oczami.
Och niech zgadnÄ™, bardziej zazdrosne uczennice Magnusa,
nienawidzące mnie, bo jestem krwistą koleżanką faceta.
Jakbym się na to sama pisała.
- Cześć - powiedziałam, patrząc prosto na Magnusa i
ignorujÄ…c jego fanki.
Facet powinien się zastanowić nad zostaniem gwiazdą
rocka, jak wampir Lestat w  Królowie Potępionych - Anne
Rice. Prawdopodobnie bardzo dobrze by sobie poradził w
dziale nastoletnich krzyczÄ…cych fanek.
- Hej - Magnus odpowiedział, rzucając okiem na
dziewczyny, z uśmiechem samozadowolenia na twarzy.
Zmarszczyłam brwi. Czy on uważał, że będę zazdrosna o jego
fan klub, albo coś? No błagam.
- Hmm& - szurałam stopami, od jednej do drugiej. Czy
powinnam usiąść?
Nie ma dodatkowego krzesła.
- Usiądz - Magnus nagle poinstruował mnie, jakby czytając
mi w myślach.
116
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
O Mój Boże, on nie może tego robić, prawda? To by było
do dupy. Zwłaszcza, że przed chwilą myślałam, o tym, jaki on
jest seksowny w tym stroju.
Próbując chronić swój umysł i myśląc przypadkowo nie o
Magnusie, myślałam o butach Marca Jacobsa, pierwiastku
kwadratowym z pi, na wszelki wypadek, gdyby jednak umiał
czytać w myślach, złapałam krzesło stojące obok i usiadłam
przy stoliku.
- Hmm, cześć, jestem Sunny. - Powiedziałam do
dziewczyny po mojej lewej. - Miło mi cię poznać. - Dodałam,
podając rękę dziewczynie po prawej. - Często tu
przychodzicie?
Dziewczyna gapiła się na moją rękę, ale swojej nie podała.
Nawet nie odpowiedziała na moje pytanie.
O co jej chodzi? Jest niemowÄ… czy co? Czy po prostu jest
niewiarygodnie chamska? (OsÄ…dzajÄ…c z punktu poznania
wampirzej społeczności, stawiam na to drugie.)
- W porządku Rachel. Możesz z nią rozmawiać. - Magnus
powiedział, wspaniałomyślnie dając jej pozwolenie. Jezu. On
naprawdę przesadza z tą swoją wampirzą władzą.
A ludzie znowu mu na to pozwalają. Jak na przykład
Rachel. Mam na myśli, że Magnus rozkazuje im zapalić
papierosa a one to robią, jak te animatroniki ze świata Disneya.
Co się z nimi dzieje? Czy są uwięzione pod jakąś umysłową
kontrolÄ… Magnusa? Albo sÄ… po prostu tymi obsesyjnymi
gothami, jak moja siostra, skłonne do robienia czegokolwiek
duże, złe wampiry zechcą?
- Miło mi cię poznać, jestem Rachel. - Powiedziała
dziewczyna po mojej lewej, nabożnym, zbyt dramatycznym
tonem. - A to moja koleżanka Charity.
117
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Siemasz, Sunny. - Powiedziała Charity, zaskakująco
piskliwym głosem. Wow. Nie miałam pojęcia, że takie coś
mogło się wydobyć z jej krwistoczerwonych ust. - Tyle o tobie
słyszałyśmy.
Naprawdę? Słyszały o mnie? To znaczy, że Magnus o mnie
mówił.
Rozmawiał o mnie ze swoimi przyjaciółmi. Co jest
interesujące, ale z pewnością nie jest powodem, by moje serce
zaczęło walić jak szalone.
Próbując odzyskać kontrolę nad moim ponownie
zdradzieckim ciałem, przyglądałam się dziewczynom bliżej.
Obie miały długie, niemożliwie proste, czarne włosy, delikatnie
niebieskie oczy i skórę jak lalki porcelanowe. Hmm&
zastanawiam siÄ™&
- Czy wy jesteście& ? - Wycofałam się nie do końca pewna
terminologii PC. Czy wampira interesują śmiertelne
wyzwania? - Czy wy& ?
- Jesteśmy wampirami? - Rachel dokończyła.
Moja twarz płonęła.
- Uf, tak. - Dobra, przypuszczalnie sÄ… super.
- Nie. - Powiedziała Rachel, potrząsając głową. - W
przeciwieństwie do ciebie jesteśmy wciąż przywiązane do tego
ziemskiego padołu.
- Mamy nadzieję, że już nie długo.- Dopowiedziała Charity.
- To będzie totalnie świetne.
- Rzeczywiście - jej przyjaciółka przytaknęła poważnie. -
Być istotą nocy, jak moja droga przyjaciółka wyłożyła, będzie
totalnie świetne.
118
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Dobra, więc nie są wampirami. Ale wiedzą o wampirach.
Są jak wampirzy naśladowcy. Może są w trakcie takiego
szkolenia na jakim była Rayne?
- Aktualnie jesteśmy dawcami. - Poinformowała mnie
Charity.
- Dawcami? - Zatrzepotałam brwiami. To zwaliło się na
mnie, jak dziesięciotonowa ciężarówka. Gapiłam się na jedną
to na drugą. - Jesteście dawczyniami Magnusa?
Wow. Magnus mówił mi, że wampiry lubią żywić się krwią
od dawcy, ale nie mówił, że tymi dawcami są bardzo
atrakcyjne młode kobiety. Być obiadem Magnusa, musi być
rzeczywiście przyjemnością.
- Tak. - Rachel przytaknęła entuzjastycznie. - Jesteśmy
zobowiązane, by służyć Panu Magnusowi. - Powiedziała
uśmiechając się, do wspomnianego wampira, wyglądając
dumniej niż paw. - Oferujemy mu naszą krew, by mógł
podtrzymać swoje wiekopomne życie.
Wywróciłam oczami. Co za przedstawienie.
- Z tego co mówisz wynika, że chętnie dajecie wysysać mu
swojÄ… krew? Dlaczego do cholery siÄ™ na to godzicie? - Nie
próbuję łatwo ich oceniać ale bez żartów!
- Żartujesz? - Rachel zmarszczyła brwi dając mi do
zrozumienia, że właśnie zadałam najgłupsze pytanie znane
ludzkości. - Bycie pożywieniem dla tak wspaniałego istnienia
to honor. - Wyjaśniła. - Postępując tak, bierzemy również
udział w wiekopomnym życiu.
- I dodatkowo świetnie płacą! - Charity wtrąciła. Rachel
posłała jej diabelskie spojrzenie, jakby niegrzecznym było
ukazywać bardziej wyrachowane aspekty ich zgody.
Ale Charity ją zignorowała.
119
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Mam na myśli, że dla młodych mam, jak np ja nie ma
lepszego sposobu, by zarobić kilka dolców więcej. Z
pewnością jest to lepsze, niż kelnerowanie. Teraz mogę
opiekować się dzieckiem, płacić czynsz i dodatkowo mam
wystarczająco pieniędzy, by studiować. Wszystko bez bonów
żywnościowych. To wygrana na loterii, nie sądzisz? -
Powiedziała, cmokając zachmurzonego Magnusa pod brodą. - I
ja i moje dziecko będziemy mieć wypchane konto w banku.
W porządku. I tu mnie masz. Mam na myśli to, że co mogę
powiedzieć, żeby stosownie odpowiedzieć na tą małą gadkę?
- Więc, hmm, cieszę się, że to wszystko pracuje dla ciebie. -
Odpowiedziałam nieprzekonująco. - Nie jest to coś, co
wybrałabym na mój pierwszy zawód, ale hej, ani jeden ani
drugi nie byłby astrofizyką i mnóstwo ludzi robi to, by żyć i
radzi sobie rzeczywiście dobrze.
- Dziewczyny czy mogłybyście przynieść Sunny coś do
picia? - Magnus odezwał się po raz pierwszy. - Musi być
bardzo spragniona.
Nawet przez chwilÄ™ nie zastanawiajÄ…c siÄ™ czemu ja sama
nie mogę wstać i wziąć ten cholerny napój, albo dlaczego obie
mają to zrobić, dawczynie podskoczyły i skierowały się do
barku.
- Są hmm, słodkie. - Skomentowałam, patrząc za nimi
wzdłuż pomieszczenia. Charity chichotała z czegoś, a Rachel
wywracała oczami.
Magnus wzruszył ramionami.
- Są obiadem. - Powiedział tak po prostu.
Jakby mówił o kotlecie schabowym, albo czymś takim.
- Przecież to ludzie. - Zaprotestowałam sama nie wiedząc
czemu ich bronię. W końcu one na pewno nie są niewinnymi
120
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
ofiarami. Jeśli są wystarczająco głupie, by myśleć, że picie ich
krwi jak dobre czerwone wino jest super, to kim ja jestem, by
powiedzieć, że są wyzyskiwane i wykorzystywane? - Mam na
myśli to, że wiedziałam, że masz dawców, ale dziwnie jest ich
spotkać.
- Mogę sobie wyobrazić. - Stwierdził, obracając kieliszkiem
w dłoniach. - Zastanawiałem się czy je zabrać ze sobą.
Zazwyczaj nie jem poza domem.
Poza domem. Hardy har har9.
- To miał być próba jakiegoś, kulawego, wampirzego żartu?
Uśmiechnął się.
- Tak, gra słów była zamierzona. - Wziął łyk wina. -
Zazwyczaj przemieszczam się między ich domami od
wczesnego wieczora do nocy.
- Ach, krwawe zaloty.  Widzicie, ja też mogę żartować z
wampirów. - Więc bratanie się z obiadem nie jest
niedozwolone?
 Przepisy tego nie zabraniają. - Powiedział wzruszając
ramionami. - Jeśli chcemy, to możemy się wiązać z naszymi
dawcami. Tak naprawdę słyszałem o wielu związkach dawca -
wampir, które trwały przez wiele lat. Ale moje indywidualne
dawczynie są, jakby to powiedzieć? - Zapytał przyglądając się
chichoczącym dziewczynom. - Trochę zbyt przytłaczające.
 Widzę.- Więc sądzę, że to oznacza, iż go nie pociągają.
To jest ulga... lub nie. Aktualnie nie. Właściwie, dla jasności,
myślę, że to całkiem w porządku, jeśli on byłby atrakcyjny dla
9
- Lew Lippy i Hardy Har-Har (ang. Lippy the Lion & Hardy Har Har) 
serial animowany produkcji amerykańskiej z roku 1962-1963. Emitowany na kanale
Boomerang w języku polskim.
121
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
nich. Jeśli miałby kiedyś z nimi coś wspólnego... Ponieważ
przede wszystkim, nie mogłabym troszczyć się mniej kto jest
jego dawcÄ….
Nie, naprawdÄ™.
 Więc dlaczego zabrałeś mnie tutaj dzisiejszej nocy? -
Pytam.
Uśmiechnął się szeroko.
 Dla ciebie. Myślałem, że może lubisz gryzć gdy jesz.
 Ha, ha. Bardzo zabawne.
 Tym razem to nie był żart.
Wykrzywiłam twarz.
 Ej! Ja nie piję niczyjej krwi.- Wtedy zaczerwieniłam się,
jako że pamiętam incydent ze surowym mięsem w kuchni tego
poranka.
Naprawdę mam nadzieję, że on nie może mi czytać w
myślach, ponieważ wtedy poczułabym się zażenowana.
 Musisz pić krew. Jesteś wampirem.
 Nie. Nie muszę i nie chcę. Zamówię po prostu
hamburgera, jeśli będę głodna.
 Nie chcesz hamburgera...
 Niewysmażonego hamburgera z dużą ilością krwi.
Magnus kiwnął głowa.
 Hamburger jest pełen pustych kalorii. - Powiedział. - A ty
potrzebujesz odżywiać się ludzką krwią.
 Nie pijÄ™ krwi. Koniec historii.
 Po prostu powinnaś spróbować. Prawdopodobnie to
polubisz.
 Nie chcę tego lubić. Wiem, że nie chcę.
122
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
 Prawdopodobnie nie myślałaś, że musisz lubić brukselki
za pierwszym razem, kiedy je spróbowałaś ponownie było
inaczej. - Dowodził.
 Ja wciąż nie lubię brukselki, tylko FYI. Nigdy z
pewnością, nawet po milionie lat, nie polubię smaku ludzkiej
krwi.
Zanim Magnus mógł odpowiedzieć z jakąś idiotyczną
argumentacją, dlaczego powinnam ten kanibalistyczny rytuał,
Dawczynie powróciły, przynosząc puchar czerwonego wina.
Serwowanego przez Gotki.
 Tu jesteś. - Powiedziała Charity popychając drinka ku
mnie. - Twój merlot.
Powąchałam. Pachniał przepysznie. Nie tak jak jakieś wino,
ale ten rodzaj miał ciepły, aromatyczny zapach. Nie powinnam
pić wina. Szczególnie nie w szkole wieczorowej. Mama
zabiłaby mnie dokładnie, jeśliby się o tym dowiedziała. Ale w
końcu jestem prawie martwa, nie? (Widzisz, jestem dobra w
tym całym wampirzym humorze!)
Wzięłam łyk.
Hmmm. Gęsty i obfity, musiał być bardzo dobry rocznik.
Wzięłam kolejny łyk. To dobry towar. Naprawdę
satysfakcjonujÄ…cy.
Rozgrzał mój żołądek prawie natychmiast, zmywający
wszystkie stresy i frustracje dnia.
W czasie trzeciego łyku, rozejrzałam się po pomieszczeniu.
Zabawne, chciałam totalnie zgadywać, że taka namiastka
kafejki jak ta będzie serwować jedynie tani towar. Jak
rumieniec z pudełka czy coś.
123
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Hm, w rzeczywistości, teraz sobie tak o tym pomyślałam,
dlaczego kafejka serwuje w ogóle wina? Nie powinni mieć
jakiejÅ› alkoholowej licencji?
Wtedy uderzyło mnie.
Och.
Mój.
Boże.
Wyplułam łyk "wina" z powrotem do kieliszka, mój
żołądek skręcił się w odrazie. Czułam się jakbym miała się
rozchorować. Spojrzałam na Magnusa, który uśmiechał się
przebiegle zza stołu. To spowodowało, że moje pragnienie
picia dalej trochę zmalało ale nie bardzo.
 Wrobiłeś mnie! - Załkałam. - To krew, nie wino, tak?
 Wiedziałem, że to polubisz. - Rzekł po prostu.
 Powiedziałaś mi, że to był merlot. - Zarzuciłam Charity.
Ona się roześmiała.
 Lord Magnus poprosił, żeby tak to nazywać. To brzmi
bardziej... cywilizowanie. - Powiedziała ze śmiechem. - Kiedy
jesteś w publicznym miejscu, nie możesz rozmawiać o piciu
słowa na K., ponieważ ludzie zechcą zamknąć cię i wyrzucić
daleko klucz.
Czułam malutkie pragnienie, by zamknąć siebie i wyrzucić
daleko klucz w tym momencie. Nie mogę uwierzyć, że właśnie
wypiłam krew przypadkowej Gotki.
Nie mogę uwierzyć, że mi się to spodobało.
Nie mogę uwierzyć, że wgapiam się w szkło czekając, by
wziąć jeszcze jeden łyk.
 Uch. Co się ze mną dzieje? - Jęknęłam.
124
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
 Patrz Sunny. - Powiedział Magnus pochylając się nad
stołem i moje oczy spotkały się z jego hipnotyzującą głębią,
mało ludzkiego spojrzenia.
- Przyjęłaś rzecz o wiele łatwiej, niż gdybyś po prostu
zaczęła przyjmować swojego wewnętrznego wampira.
 Ale ja nie chcę być wampirem!
WestchnÄ…Å‚.
 Bierzesz to zbyt poważnie, uwierz mi. Jakkolwiek, zanim
znajdziemy sposób by zatrzymać twoją transformację,
wszystko wskazuje, że stajesz się wampirem. Zatem musisz
robić rzeczy, które robią wampiry. I jeśli nie będziesz pić krwi
to będziesz w bardzo prosty sposób trwonić siły i umrzesz
zanim otrzymasz szansę żeby odwrócić przemianę.
Ok, sądzę, że on ma rację. Rozejrzałam się po kafeterii,
upewniając się, że nikt na mnie nie patrzy, wtedy wzięłam
próbny łyk krwi z mojego kieliszka. Wkrótce wychłeptałam
wszystko z dziką rezygnacją. Sprośne, wiem. Ale nie mogłam
się tym nie poczęstować. To tylko smakowało tak przepysznie.
- Bardzo dobrze. - Powiedział Magnus, jak gdyby chwaląc
pierwszoroczniaczkÄ™ za zjedzenie jej pierwszych Cheerios.
 Taa, taa. - Wymamrotałam pomiędzy haustami. - Muszę
to zrobić. - Więc nie dodając, jak przepyszny jest, znalazłam
drinka czy też sięgnęłam ostatecznie po drugą porcję.
 Dziękujemy, paniom. - Powiedział Magnus odwracając
się do Dawczyń.
Wyciągnął portfel ze swojej tylnej kieszeni i obie ręce
wypełnił pieniędzmi.
Sądzę, że wampirzy system płatności za krew jest typu
pokątnego krótkotrwałego angażu.
 Możecie iść.
125
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Wzięły pieniądze i śmiejąc się raz jeszcze pocałowały
Magnusa w oba policzki.
 Dzięki Maggy. - Powiedziała Charity. - Jesteś najlepszy.
 Chciałabym cię spotkać jutrzejszego wieczoru. - Rachel
dodała. - Do następnego razu mój boski, nieśmiertelny jedyny.
Och, prooszę. Ta dziewczyna sprawiała, że Rayne wygląda
na normalnÄ….
Bez dodatkowego zamieszania dziewczyny powiedziały mi
 do widzenia i opuściły kafejkę. Magnus obserwował ich
wyjście potem odwrócił się do mnie.
 Jak powiedziałem...
 ...troszeczkę przytłaczające. - Dokończyłam kiwając
głową. - Dokładnie widzę istotę rzeczy.
 Więc. - Powiedział Magnus odchrząknąwszy. -
Poczyniłem pewne poszukiwania.
Pochyliłam się na moim krześle, podekscytowana.
 I?
Zrobił pauzę.
 Wolisz dobre czy złe wieści?
Dlaczego ludzie zawsze o to pytają? To tylko przedłużenie
oczekiwania, nie sądzisz? Naprawdę czy to robi różnicę, którą
usłyszysz jako pierwszą?
 Dobre, tak sądzę. Poza tym, poznam dobrą wiadomość,
wtedy będę w lepszym humorze do rozprawienia się ze złą.
 Dobra wiadomość jest taka, że badania nad antycznymi
tekstami, które prowadziłem wykazały, że jest możliwość
odwrócenia procesu przemiany w wampira. Droga dla ciebie
byś powróciła jako człowiek.
126
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Co! Akałam, unosząc pięść w powietrze w wyrazie triumfu.
To jest dobra wiadomość! Wiedziałam, że musi być jakieś
wyjście!
Rozradowana, nie mogłam się powstrzymać od pochylenia
nad stołem i obdarowania zaskoczonego wampira wielkim
soczystym pocałunkiem w policzek.
 Rządzisz Magnus! Dziękuję Ci bardzo! Ja wiedziałam, że
dasz radÄ™!
Machnął ręką próbując mnie objąć.
- Nie powiedziałem ci jeszcze złych wieści. - Upomniał
mnie.
 Dawaj więc. Żadna zła wiadomość nie jest w stanie
zepsuć mi tego cudownego dnia.
 Zgodnie z moimi badaniami, jedyną drogą byś powróciła
do swej ludzkości jest oczyszczenie twojej krwi. Jedyną
substancją znaną mi z tych, które można zdobyć, jest kropla z
krwi ze Świętego Graala.
Święty Graal? Jasna cholera!
127
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Chapter XIV
Chapter XIV
Chapter XIV
Chapter XIV
The Holy Freaking Grail?!
Przestałam się cieszyć, zatrzymując się z uniesionymi
rękoma i gapiłam na Magnusa.
- Święty Graal?  powtórzyłam, a mój głos stał się piskliwy
 Święty, kurwa, Graal?
Magnus pochylił głowę w przytaknięciu.
 Mówiłem, że to będą złe wieści.
- Jak do cholery mamy zdobyć odrobinę krwi ze świętego
Graala? Czy on w ogóle istniał? Myślałam, że Święty Graal był
czymś wymyślonym przez kościół& albo Stevena Spielberga.
 oparłam głowę z powrotem na stół.  Jestem skazana.
Skazana, skazana, skazana. Skazana by chodzić po świecie
jako kreatura nocy już zawsze. Skazana na picie słodkiej krwi
krwiodajki, przez całą wieczność.
- Wyluzuj, Sunny.  Magnus rozkazał, trochę za bardzo
dramatycznie.  Graal istnieje. Widziałem go na własne oczy.
Spojrzałam ufnie raz jeszcze.
 NaprawdÄ™?
- Oczywiście.
- Więc wiesz gdzie on jest?
Magnus przerwał.
 Ehm, nie zupełnie.
Wiedziałam! Wiedziałam, że tak powie.
 SKAZANA! JESTEM SKAZANA!  Zapłakałam znowu
waląc głową.
128
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Możesz się przyciszyć?  Magnus zasyczał.  Martwisz
innych.
Podniosłam głowę i rozejrzałam się. Faktycznie cały Fang
Klub siÄ™ we mnie wpatruje diabelskim spojrzeniem.
- Wiesz, nie każdy widzi bycie wampirem jako wyrok. 
powiedział nastolatek w rozjaśnianych włosach i czarnej
pelerynie wyglądający jak Spike z Buffy - pogromcy wampirów.
O bracie.
- Hm, co?  zaryzykowałam wejście na skromną,
nieświadomą drogę. W końcu w nadchodzącą sobotnią noc,
mam zamiar być jedną z gangu pijących krew i nie chcę tego
zaczynać zle  nie miałam nic złego na myśli. Jestem pewna,
że to bardzo przyjemny sposób na spędzenie wieczności. Po
prostu, nie jest to mój wymarzony sposób, rozumiesz.
- Nieważne.  Spike odpowiedział, odwracając się do
swoich kolegów.  Boże nienawidzę wampirzych młodzików. 
Dodał pod nosem.
- Więc W KAŻDYM RAZIE.  Magnus przerwał głośno
zanim powiedziałam  Spike , - Nie zdążyłem skończyć, co
zamierzałam zanim wybuchłaś przedwczesnym smutkiem.
- Oj, przepraszam  wymamrotałam.  Mów dalej.
-Tak jak mówiłem, Święty Graal nie jest mitem. Jest
prawdziwym obiektem mocy. Puchar był używany przez
Chrystusa podczas Ostatniej Wieczerzy, potem został
odzyskany przez Józefa z Arymatei, który wypełnił kielich
krwią po jego śmierci na Krzyżu.
Napełnić kielich krwią zmarłego. Miły, normalny facet z
tego Józefa z Arymatei. Potem, po wypiciu kieliszka Chateau
de Rachel et Charity, zdałam sobie sprawę, że nie jestem
jedyną osobą, która mówi.
129
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Graal przez wiele lat był ukryty w Izraelu, do czasu, gdy
brytyjscy rycerze przybyli na krucjatÄ™. Ukradli go i zabrali do
Anglii.
Bębnię palcami po stole zniecierpliwiona, w oczekiwaniu
aż Magnus przejdzie do rzeczy. Szczerze to nie sądzę, bym
musiała poznać tutaj całą historię świata.
- Naprawdę fascynujące.  powiedziałam, kiedy wampir
przerwał by odetchnąć, czy teraz możesz mi powiedzieć jak
możemy znalezć tą rzecz?
Oczywiście mnie zignorował i ględził dalej. Byłby
świetnym nauczycielem historii. Jest prawie tak nudny jak
Panna Dawson.  jakimś sposobem starożytny relikt wpadł w
ręce Pani Jeziora, Nimue, która mieszkała na wyspie Avalon. I
gdzie prawdopodobnie jest do dzisiaj. Pochowany daleko pod
ziemią w tajemnej jaskini pod wzgórzem Tor.
Teraz do czegoÅ› dochodzimy
 Więc Avalon jest prawdziwym miejscem? Czy nadal
istnieje? Możemy się tam dostać i odzyskać Graala?  wiem,
że zadaję pytania szybciej niż Magnus odpowiada, ale jestem
zbyt zdesperowana by coś na to poradzić.
- Tak, nie, może.  Magnus odpowiedział rzeczowo.  W tej
kolejności.
- Hm&
- Tak to prawdziwe miejsce.  wyjaśnił.  ale kapłanek
przeszłości dawno już nie ma. Technicznie to już nawet nie jest
wyspa. Przez lata woda odeszła i bagna wyschły. Co powinno
byś wyspą, teraz przynależy do Anglii.
- AapiÄ™.
130
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- W dzisiejszych czasach Avalon leży w miejscu
nazwanym Glastonbury. Małej, cichej wiosce w południowo-
zachodniej Anglii
- Myślisz, że Graal nadal, gdzieś tam jest?
- Możliwe.  Magnus pogłaskał się po brodzie w
zamyśleniu.
Kocham jego kilkudniowy zarost na chłopięcej twarzy.
Ciekawe czy wampiry muszą się golić.
 Słyszałem pogłoski, że starożytny zakon druidów nadal
tam jest. Chronią swoich sekretów bardzo dobrze, ale może
przy dobrej perswazji podzielą się swoimi mądrościami.
- Czyli to dobrze, tak?  Zapytałam z nadzieją.
- Nie chcę cię okłamywać Sunny. To będzie trudne.
- Trudne, ale nie niemożliwe.  chcę spróbować.
- Prawidłowo.
- Więc, - Mówię, by dodać to wszystko do siebie. 
wszystko co muszę zrobić to polecieć do Anglii, dokładnie do
Glastonbury, znalezć członków starożytnego bractwa druidów i
namówić ich by zabrali mnie do Świętego Graala, gdzie będę
musiała wypić kroplę oczyszczonej krwi i powstrzymać
przemianÄ™.
- Wszystko przed północą w sobotę.  Dodał Magnus
patrzÄ…c na zegarek.
Westchnęłam. To wszystko nie wygląda tak pięknie teraz.
Po pierwsze, jak do cholery mam się dostać do Anglii?
Przecież nie mogę zaproponować takiej niezaplanowanej
podróży moje mamie. Będzie miała te wszystkie śmieszne
obiekcje, jej pracę, moją szkołę, nie będzie miał kto się
opiekować kotem, Missy, itd., itd. Nie wspominając, że stara
131
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
hipiska, ma niemodne przekonanie, że samoloty to paliwo
żerne ohydztwa, które pustoszą środowisko i nie powinno się
nimi latać, chyba, że w wyjątkowych sytuacjach, jak pogrzeb
babci, jeśli nie ma czasu by pojechać hybrydową Toyotą Prius.
Nie, szanse, że polecę do Anglii, przed sobotnią nocą są
nikłe.
- Chyba możesz zacząć mówić do mnie wampir Sunny. 
powiedziałam z wymownym westchnieniem. Wzięłam kolejny
łyk krwistego wina. Może powinnam to polubić.
- Wstrzymaj się.  Magnus powiedział.  Chyba nie
poddajesz siÄ™ tak Å‚atwo?
Spojrzałam znad kieliszka.
 Nie żyję w świecie fantasy, Mag. Nie robię sobie
złudnych nadziei. Nie absolutnie żadnej możliwości bym przed
sobotą dostała się do Glastonbury. Jestem po prostu realistką.
Magnus podniósł swój kieliszek i zawirował płynem w
nim, wpatrując się w niego przez chwilę. Potem spojrzał na
mnie.
 Zabiorę cię.  powiedział, po długiej pauzie.
Gapiłam się na niego próbując ignorować szafirowy błękit
jego oczu.
 Co?  zapytałam, mimo, że słyszałam go doskonale. Po
prostu nie mogę uwierzyć w to co powiedział.
- Do Anglii. Do Glastonbury. Do Avalonu. By znalezć
Graala.
- Czy ty& zabierzesz mnie? - Powtórzyłam, wiedząc, że
nie brzmiÄ™ jak najbardziej inteligentna osoba. Ale nadal&
Magnus wzruszył ramionami.
- Jasne. Bractwo ma kilka prywatnych odrzutowców. Jutro
w nocy mogę jeden pożyczyć i możemy wyruszyć. - Postawił
132
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
swojÄ… szklankÄ™. - Szczerze powiedziawszy, to nie wiem czy
znajdziemy tam Graala, ale przynajmniej możemy włożyć w to
całe serce, prawda?
- Powoli kiwnęłam głową, zachwycona tym, co powiedział.
Mam na myśli, że oczywiście na pewno ma lepsze rzeczy do
robienia niż spędzenie tygodnia na poszukiwaniu Świętego
Grala. A jednak skłonny jest poświęcić swoje plany, aby mi
pomóc.
- To bardzo& miłe z twojej strony. - Powiedziałam
nieprzekonujÄ…co.
- Sięgnął i wziął moją dłoń w swoją. Uf! Jego dotyk
prowadzi dreszcze w dół mojego ramienia, przez całe ciało, w
dół do moich palców, jak jakiś rodzaj szalonego, elektrycznego
prÄ…du. Opieram siÄ™ pragnieniu wicia siÄ™.
- Sunny - powiedział głaszcząc wierzch mojej dłoni
palcem. Dobra, musi przestać to robić. - Mam nadzieję, że
wiesz, jak cholernie okropnie czujÄ™ siÄ™ po tym, w co ciÄ™
wpakowałem. Jeśli istnieje jakiś sposób, by odwrócić to, co się
stało, znajdę go.
Moje wnętrzności roztapiają się tak, jak lód na patyku w
lipcowym słońcu.
- D-dziękuję - wymruczałam. - Naprawdę& doceniam to. -
Zabrzmiałam totalnie nieprzekonująco, ale co więcej
mogłabym powiedzieć?
- Ściągnął mój wzrok znad stołu. Chcę odwrócić oczy, ale z
jakiegoÅ› powodu czujÄ™ siÄ™ jak zahipnotyzowana. On naprawdÄ™
ma fantastyczne oczy. Zastanawiam siÄ™ czy ma je od urodzenia,
czy też stały się takie po przemianie w wampira.
Przypuszczam, że to może być całkiem niezła nagroda
pocieszenia. TracÄ…c duszÄ™, otrzymujesz niesamowite oczy. Tak,
133
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
to byłoby super. Może również traci się na wadze i wygląda jak
supermodelka. Krew ma mało węglowodanów, prawda? Ma
wysoką zawartość białka, jest bogata w żelazo.
Nadal się na siebie gapiliśmy. To zaczyna się robić
odrobinÄ™ dziwne.
Powinnam coś powiedzieć. Odwróć wzrok. Nie myślę o
tym, co zrobię, kiedy on sięgnie poprzez stół, wezmie moją
brodę w swoje ręce i zacznie całować mnie bezsensownie.
Przerażające jest to, że wydaje mi się, że pozwoliłabym mu
na to. W zasadzie to wydaje mi się, że mogłabym odwzajemnić
pocałunek.
A to byłby bardzo, bardzo, bardzo duży błąd.
- Magnus! - Zawył jakby go ktoś torturował. - Tutaj jesteś.
Magnus odwrócił się tam skąd pochodził głos, eliminując
wszystkie możliwości całowania. Uf. Co za ulga. W końcu nie
chcę zaczynać żadnego związku - fizycznego czy
jakiegokolwiek - z istotą nocy, a w szczególności, z kimś takim
jak Magnus. Jednak muszę przyznać, że jest milszy i bardziej
szlachecki niż ja po raz pierwszy. I on jest raczej przystojny&
Potrząsnęłam głową, by pozbyć się swoich myśli i skupić
na facecie, który zbliżał się do naszego stolika.
- Jareth - Magnus powitał gościa przez zaciśnięte wargi.
Czy on jest zawiedziony, że nasz potencjalny pocałunek został
tak brutalnie przerwany? Nie wydaje mi siÄ™. - Jak siÄ™ dziÅ›
czujesz?
- Kak się czuję? - Jareth zapytał z niedowierzaniem. Jest
wysoki i przystojny w brytyjskim stylu Juda Law. Na oko
osiemnaście lat, ale prawdopodobnie ma więcej, coś koło
ośmiuset. - Jak się mam? - Powtórzył. Przysunął krzesło i
134
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
usiadł. - Główny przywódca naszego bractwa został tragicznie
zamordowany, a ty pytasz jak siÄ™ mam?
- Wszyscy jesteśmy spustoszeni przez stratę mistrza. -
Magnus zgodził się ostrożnie.
- Jesteś? Wszyscy są? - Jareth zażądał, skanując pokój,
swoimi upiornymi, fosforyzujÄ…cymi oczami. Widzisz,
naprawdę uważam, że tą rzecz z oczami dostaje się po
przemianie w wampira. Kto w prawdziwym życiu ma takie
świetne oczy? (No dobra, oprócz tej niewidomej laski z
trzeciego sezonu Amerykańskiej Next Top Modelki - nie
żebym kiedykolwiek oglądała to głupie widowisko.
Naprawdę.) - Jak na kogoś w żałobie wydajecie się spędzać
cholernie dobrze czas.
Jego punkt. Nikt w Fang Klubie nie wydaje się załamany
po tym, jak ich nieustraszony przywódca został zamordowany
zaledwie dwadzieścia cztery godziny wcześniej. Jasne,
wszyscy są ubrani na czarno, ale mam wrażenie, że to raczej
jest związane z codzienną modą, niż odpłacaniem się
respektem Lucifentowi.
- Wszyscy rozpaczamy na swój własny sposób, jestem
pewien. - Magnus odpowiedział sprawiedliwie. - Jedni bardziej
otwarcie od innych.
- Ach! Nie pozwoliłbym im na okazywanie takiego braku
szacunku. - Zadrwił Jareth. - Ale przypuszczam, że masz swój
własny styl rządzenia. A właśnie, kiedy masz zamiar oficjalnie
ogłosić swoje przywództwo w bractwie?
- Co do& ? - Obróciłam głowę i zaczęłam gapić się na
Magnusa. O czym ten facet mówi? Przejąć dowództwo nad
bractwem? Magnus?
Magnus wzruszył ramionami.
135
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Mam do załatwienia ważny interes za granicą. - Wyjaśnił.
- Kiedy wrócę do Stanów przejmę dowództwo.
Jasna cholercia. Czy on powiedział to, co ja myślę, że
powiedział?
Magnus przejmuje miejsce Lucifenta jako król wampirów?
Nie miałam pojęcia, że facet jest tak wysoko w łańcuchu
pokarmowym. Myślałam, że jest zwykłym wampirem, ale nie!
Jest członkiem rodziny królewskiej.
Jak super jest to?
Hmm, zastanawiam się. Czy to oznacza, że jeśli będę
zmuszona pozostać wampirem na zawsze, to zostanę królową
wampirów? Bo to byłoby dość super. Zwłaszcza, jeśli zalicza
się do tego diadem. Zawsze miałam słabość do diademów&
- Nie wyjeżdżaj na długo. - Jareth poradził srogo. Jego
jarzÄ…ce siÄ™ szmaragdowe oczy naprawdÄ™ sÄ… trochÄ™ niepokojÄ…ce.
- Są inni, którzy spróbują wykorzystać twoją nieobecność i
będą rościć swoje prawa do tronu.
- Jestem poinformowany o ich ambicjach - Magnus
powiedział delikatnie. - I obiecuję ci, że traktuję ich całkiem
poważnie.
- W takim razie dobrze. - Odpowiedział Jareth, ewidentnie
usatysfakcjonowany z odpowiedzi Maga. - Gdy wyjedziesz
publicznie okażemy swoje poparcie dla ciebie. To ich nie
zatrzyma, ale może powstrzyma na jakiś czas.
- Dziękuję ci za to bracie. - Magnus pociągnął drugiego
wampira w objęcia. W uścisku, wyszeptał coś mu do ucha tak
cicho, że w życiu nie udałoby mi się zrozumieć. Nie żebym
próbowała podsłuchiwać czy coś.
Jestem tylko ciekawa. I hej, jeśli mam zostać królową, to
chyba mam prawo wiedzieć o tych wszystkich rzeczach.
136
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Będziesz znakomitym przywódcą bractwa. - powiedział
Jareth porozstaniu z uścisku. Podniósł się z siedzenia i
zasalutował Magnusowi. - Mam dużo pracy, więc żegnam cię.
Życzę ci szczęścia w twojej zagranicznej podróży i mam
nadzieję, że jak wrócisz będę mógł się z tobą naradzić w kilku
ważnych sprawach.
- Nie mogę się doczekać. - Magnus powiedział
dyplomatycznie, odwzajemniajÄ…c pozdrowienie wampira i
pochylając głowę.
Po odejściu Jaretha, odwróciłam się do Magnusa gotowa,
by załapać tę całą królewską rzecz.
- Więc o co chodzi? - zapytałam z zapałem. - Jesteś teraz
kimś w rodzaju króla wampirów? Jak mogłeś mi nie
powiedzieć? Mam na myśli, czy nie sądziłeś, że to wyjdzie w
rozmowie?
Wzruszył ramionami.
- Nie sądziłem, że wampirza polityka może cię
zainteresować.
- Wampirza polityka nie. Mój towarzysz krwi ma zostać
królem bractwa, a to diabelsko mnie interesuje.
Magnus uniósł brwi.
- Twój towarzysz krwi?
Czuję, że na mojej twarzy wykwitł ogromny rumieniec.
Czemu tak go nazwałam? Nie to miałam na myśli. To się po
prostu wymknęło.
- Hmm, taak. Więc tymczasowy kolega krwi, w każdym
razie, prawda? Do czasu, gdy znajdziemy Graala i tyle.
- Ach. - Magnus kiwnął głową. Gdybym nie była pewna, to
pomyślałabym, że wygląda na zawiedzionego. Co jest totalnie
137
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
dziwne, ponieważ wiem, że on nie chce mnie jako swojego
towarzysza krwi, bardziej niż ja chcę jego. - Oczywiście.
- Więc o co chodzi? - zapytałam wracając do tematu. -
Jesteś królem czy nie?
- Technicznie tak. Jestem następny w kolejności do
przejęcia władzy nad naszym bractwem. - powiedział. - Byłem
pierwszym pisklęciem Lucifenta i dlatego łączyła nas
najbardziej bezpośrednia krew. W wampirzym prawie czyni to
ze mnie przywódcę.
- Wow. Jak super to jest? - Zapytałam. - Król wampirów. To
musi być niezłe. Musisz być zachwycony.
Potrząsnął głową.
- Nie specjalnie. - Powiedział. - Pozycja niesie ze sobą
wiele odpowiedzialności i dużo niebezpieczeństwa. Są tacy,
zarówno w świecie zewnętrznym, jak i w naszym bractwie,
którzy dążą do zniszczenia lidera, by wprowadzić własne
programy polityczne.
- Tak, słyszałam co powiedział Jareth. Zamierzają cię
dopaść? Jak wampiry, a nie Zabójca? - Hmm może jednak
bycie królem wampirów nie jest wcale takie świetne.
- Tak. Będą ludzie, którzy mają zamiar mnie dopaść, jak ty
to elokwentnie wyłożyłaś. - Magnus powiedział z żałosnym
uśmiechem. - Ale nie jestem zainteresowany. Z ludzmi Jareth a
będę bezpieczny.
- SÄ… jak ochroniarze?
- Żołnierze. Jareth jest przywódcą naszej królewskiej armii.
- Ah, rozumiem. - Wow. Wampiry sÄ… super zorganizowane.
To tak, jakby całe to podziemne społeczeństwo, z królami i
żołnierzami i diabelskimi facetami do niczego dobrego&
Magnus podniósł się z krzesła.
138
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Już zbyt dużo czasu straciliśmy. Muszę się przygotować
do naszej jutrzejszej wyprawy do Anglii.
- Dobra. - Zgodziłam się wstając i podnosząc torebkę z
podłogi. Popatrzyłam na zegarek.
- W każdym razie muszę wracać zanim przegapię godzinę
policyjną. Jeśli mnie uziemią nie będę mogła pojechać do
Anglii.
Z Klubu Fang weszliśmy prosto w noc. Pamiętam, jak kilka
nocy temu przechodziliśmy pierwszy raz przez ten parking.
Wtedy myślałam tylko, by umówić się z gorącym facetem. Ha!
Gdybym tylko wiedziała, co się stanie, uciekłabym z krzykiem
w noc.
Przynajmniej tak mi siÄ™ wydaje.
- Więc jeśli naprawdę będziesz musiał przejąć tron i w
ogóle i te wszystkie dyktatorskie wampy, które chcą uzurpować
sobie twoje prawo do tronu, to czy ty naprawdÄ™ masz czas, by
wybrać się ze mną w podróż do Anglii i szukać Graala? -
Zapytałam, patrząc na Maga. Jego blada skóra wygląda jakby
się błyszczała w świetle księżyca. Nie mam pojęcia jak jeden
wampir może być taki rozkoszny. To niesprawiedliwe. - Nie
zrozum mnie zle. - Dodałam. - Wariuję na punkcie twojej
pomocy, szczególnie teraz, kiedy sama nie mogę zrobić już nic.
Po prostu nie chcę być samolubna, a wygląda na to, że masz
już za dużo na głowie.
Magnus się uśmiechnął tym łagodnym, dodającym otuchy
uśmiechem, którego używa tak rzadko, a który za każdym
razem zmiękcza mnie trochę. Nie mogę uwierzyć, że
pomyślałam, że jest dupkiem, kiedy spotkaliśmy się pierwszy
raz.
139
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Jesteś moim towarzyszem krwi. - Powiedział po prostu,
odnajdując moją dłoń i ściskając ją w swojej. - Mógłbym
umrzeć za ciebie.
Oj! Małe ostrzeżenie przed dotykiem byłoby miłe. Głównie
więc mogę się oprzeć pragnieniu, by nie zmienić się w stertę
galarety, dziękuję bardzo.
- Ty byś& umarł& za mnie? - Udało mi się wykrztusić.
Muszę poprawić tu nastrój. - Technicznie czy już nie jesteś
martwy?
Zachichotał i pociągnął moją rękę, więc staliśmy teraz
twarzÄ… w twarz.
Byliśmy teraz zbyt blisko. Przekroczenie zasady trzech
kroków. Mogę poczuć jego oddech na mojej twarzy. Jego rękę
zmierzajÄ…cÄ… do mojej talii. Oddycham chrapliwie, starajÄ…c siÄ™
zachować pozory kontroli.
- Hmm - Powiedziałam, nie mogąc się nagle wysłowić.
Moje serce bije jak szalone i czuję się jakbym miała umrzeć.
Jak jeden facet może mieć tyle seksapilu?
Potem sobie przypomniałam. Wampirzy zapach. Nie jestem
naprawdÄ™ tak nim zainteresowana. To po prostu te feromony,
które sprawiają, że moja krew wariuje. Ha!
Odsunęłam się.
- Czy jest możliwe byś wyłączył te swoje feromony? -
zapytałam. - Bo to jest rodzaj wyrzucania mnie z mojej własnej
gry.
Zaśmiał się i przyciągnął mnie bliżej, nasze ciała są
rozgrzane do czerwoności, moje zaokrąglenia dopasowują się
do jego umięśnionego brzucha. Czuję się tak dobrze, że ledwo
mogę ustać.
140
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Jako, że jesteś moim towarzyszem krwi, moje feromony
nie działają na ciebie. - wyszeptał do mojego ucha, łaskocząc
płatek oddechem. - wszystkie odczucia, które teraz masz są
twoimi własnymi.
Widzicie? Jestem stracona.
- Oj, proszę. Zupełnie to pomyliłeś. Ja nie, yyy, nie czuję
żadnych atrakcji. - Udaje mi się powiedzieć, niechętnie
wyswobadzając się z jego uścisku. - Mam na myśli& hmm&
Uwolnił mnie z uśmiechem.
- Prawda. Żadnych odczuć. Dobrze wiedzieć.
Nie wyglądał jakby mi uwierzył chociaż przez sekundę. Co
jest zrozumiałe, bo teraz ja sama sobie nawet nie wierzę.
- Muszę hmm, iść. - Powiedziałam cofając się kilka
kroków. Tak naprawdę muszę opuścić to miejsce jak
najszybciej zanim stracÄ™ panowanie i rzucÄ™ siÄ™ na niego
ulegając namiętnościom nocy (Wow. Zabrzmiałam jak z
jakiegoś romansidła, czy co?). - Nie chcę wkurzyć mamy i
zostać uziemiona, przez przekroczenie godziny policyjnej
trzeci raz z rzędu.
Magnus przytaknÄ…Å‚.
- Jasne, rozumiem. - Staram się zobaczyć czy wygląda na
rozczarowanego, ale on ma pokerową twarz w całym tego
słowa znaczeniu. - Tak pewnie będzie najlepiej. Mam dużo do
roboty.
- Świetnie. Dobra. - Więc dlaczego nagle poczułam się tak
rozczarowana?
Czy chciałam od niego, by złapał mnie i pociągnął do
swojej kryjówki i potraktował mnie nikczemnie wbrew mojej
woli? Jest gentelmanem.
141
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Emerytowany rycerz w lśniącej zbroi, wyszkolony w
zasadach rycerskości. Nie jakiś barbarzyński jaskiniowiec bez
respektu dla kobiet.
- Więc kiedy wyruszamy do Anglii? - Zapytałam kierując
się do zaparkowanego samochodu. Magnus podążał kilka
kroków za mną.
- Tak szybko, jak to będzie możliwe. - powiedział. -
ZarezerwujÄ™ prywatny odrzutowiec dziÅ› wieczorem.
Spotkajmy siÄ™ na Lotnisku Manchester jutro o szesnastej i
stamtÄ…d wyruszymy.
- Dobra. - Powiedziałam, łowiąc w torebce klucze.
Otworzyłam przednie drzwiczki. - Więc do jutra, zgaduję.
- Do jutra. - Magnus powtórzył.
Oboje przez chwilę staliśmy, jakby żadne z nas nie chciało
się oddalić pierwsze. Dlaczego to musi być tak trudne?
Wreszcie Magnus odwrócił się, by odejść.
- Mag? Zawołałam za nim.
Zatrzymał się i odwrócił, by spojrzeć na mnie.
- Tak? - Zapytał niskim, burczącym głosem, który
całkowicie podniecił mnie jeszcze raz.
- Dziękuję.
Powoli pokiwał głową i zaczął odchodzić. Słyszałam jak
mruczał coś pod nosem. Coś czego nie mogłam dosłyszeć. Ale
coś co brzmiało jak  Wszystko dla ciebie moja kochana.
Ale czy jestem pewna, że w ogóle coś słyszałam?
142
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Chapter XV
Chapter XV
Chapter XV
Chapter XV
Ale ja jestem wampirem, nie narkomankÄ…!
Dotarłam do domu tylko trzy minuty po godzinie
policyjnej.
Prawdopodobnie złamałam wszelkie ograniczenia
prędkości możliwe do wykonania, ale spodziewałam się, jeśli
jacyś gliniarze próbowaliby wypisać mi mandat, że
poraziłabym ich wampirzym wdziękiem. Można by
powiedzieć, że jest to na pewno jedna z użytecznych
nadnaturalnych mocy. (Z wyjątkiem oczywiście, kiedy to
podnieca lesbijskie sekretarki i zboczonych dziwacznych
nauczycieli. Mogę się obejść bez tego.)
Uchyliłam drzwi do mojego domu i weszłam do środka.
Miejsce było zupełnie ciemne. Zastanawiałam się, czy wszyscy
są właśnie w łóżku. Chociaż przypuszczam, że Rayne
prawdopodobnie wciąż na nogach, typowo przytomna przy
swoim komputerze, jak zwykle. Co jest dobre, ponieważ muszę
opracować z nią plan. Właściwie nie mogę powiedzieć mamie,
że opuszczam miasto na parę dni, by zrobić nieplanowaną
podróż do Anglii, w nadziei na znalezienie zagubionego
kielicha Chrystusa, który oczyści moją krew i usunie wampirze
zanieczyszczenie, którą moja droga sistra musi dla mnie
zabezpieczać.
Wkroczyłam do holu, próbując wejść na paluszkach. Nie
potrzebuję budzić wszystkich. Ale mój Utrzymać Ciszę plan
został od razu udaremniony, kiedy przypadkowo stanęłam na
obluzowanej skrzypiącej desce. Cholera. Światło zabłysło w
143
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
kuchni, sprawiając, że odskoczyłam w zaskoczeniu, moje serce
podpełzało do gardła.
- Sunny? Czy to ty?
Odetchnęłam z ulgą. To tylko mama. Przez ułamek sekundy
myślałam, że Zabójca mógł dowiedzieć się, gdzie mieszkam i
zrobił sobie przekąskę o północy czekając, by mnie zetrzeć.
Więc znowu, to bardzo prawdopodobne, że rozmowa o
godzinie policyjnej z mamą może być bardziej bolesna.
- Tak, mamo. To ja. - Spojrzałam tęsknie na schody
prowadzÄ…ce do mojej ciemnej, przytulnej sypialni.
Fluorescencyjne światło kuchni przyprawiało mnie o ból
głowy, zwłaszcza teraz. Ale wiem, że tym razem nie ma
ucieczki przed wykładem w rzeczy samej.
- Chcesz jakieś Tofutti? - Spytała. - Robię sobie porcję.
- Nie dzięki. - mówię, niechętnie zmierzając do kuchni.
Tylko moja mama mogła uważać lody zrobione z tofu, za
specjalny przysmak. Ja osobiście bardziej wolę Ben & Jerry's
Chunky Monkey, i hej, czy ci goście też przypadkiem nie
pracują, by ratować planetę?
Klapnęłam przy stole śniadaniowym i przetarłam moje
oczy palcami.
Jestem taka zmęczona. Nie przespałam dobrze ani jednej
nocy, odkąd ta sprawa się zaczęła. W tym samym czasie, czuję
się, jak naćpana, a wątpię, że będę zdolna złapać wcześniej
jakiś sen dzisiejszej nocy. Co najmniej przed świtem, i wtedy
Rayne będzie musiała wykopać mnie z łóżka. Zastanawiam się,
czy mogłabym udawać chorą i opuścić szkołę... Ja naprawdę
potrzebujÄ™ dnia porzÄ…dnego snu.
- Jesteś pewna, że nie chcesz niczego? Mam jakiś wolny od
cukru słodki syrop do polania tego. - powiedziała mama,
144
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
chwytając słoik. Wzdrygnęłam się. Nie lubiłam tej imitacji
słodkawej czekolady zanim stałam się wampirem. Z pewnością
nie mam zamiaru próbować tego teraz.
Moja mama skończyła nakładać polewę na jej Tofutti i
wcisnęła odpowiednio butelkę i pojemnik z powrotem do
lodówki i zamrażarki. Wtedy usiadła naprzeciwko mnie przy
stole śniadaniowym i zgarnęła dużą kulkę lodów do swoich ust.
- Umm. - powiedziała, oblizując usta. - Nie wiesz, co
tracisz.
Roześmiałam się.
- Och tak, wiem. Pamiętasz, zmuszałaś nas, jako dzieci do
jedzenia tego farszu. Ja nie próbowałam prawdziwych lodów,
aż do czwartego roku.
- Tak i to był jedyny raz, ponieważ Zła Ciocia Edna
przekupiła cię. Jeden kęs i stałaś się beznadziejnym
niewolnikiem niezdrowego jedzenia. - powiedziała mama z
westchnieniem, biorąc drugą łyżkę. - I nigdy się nie
nawróciłaś.
Uśmiechnęłam się. Wiem, że ona nie jest naprawdę
zmartwiona.
Sprowadziła Rayne i mnie na swoich ludzi. By mieć nasze
własne myśli i sny i idee. I dietę. Poprowadziła nas swoją
drogą, ale nigdy właściwie nie wątpiliśmy w to. Jest fajna
właśnie taka.
- Więc, jak poszedł ci dzisiejszy test? - Spytała mama,
prześwietlając oczami ten mój wygląd kompletnego
niewiniątka. Ale ja wiem, że ona będzie zadawać ciężkie
pytania.
- Um, dobrze. Dobrze. - Wymamrotałam. Ja naprawdę nie
umiem kłamać.
145
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
W przeciwieństwie do Rayne, która mogłaby wprowadzić
Olimpiadę Kłamstw i wygrać złoty medal z opuszczonymi
rękami. To znaczy, myślę, że jako blizniaczki powinnyśmy
mieć identyczne DNA, ale jakoś Rayne dostała Gen Dobrego
Kłamcy, a ja przekleństwo w postaci Twarzy, Która Wszystko
Ci Powie.
- Yhm - moja mama powiedziała, brzmiąc bardziej niż
troszeczkę nieufnie. - I wychodziłaś dzisiejszej nocy? Dobrze
się bawiłaś?
- Tak, było w porządku. - Powiedziałam, modląc się o
żadne następstwa.
Ale widocznie nikczemni bogowie nie mieli planów, by
okazać mi łaskę.
- Gdzie wyszłaś?
- Um, do kafejki w Nashua. - Doszłam do wniosku, że
postaram się być tak szczerą, jak to możliwe, bez ujawniania
tej całej wampirzej sprawy, oczywiście.
- Widzę. - Mama zacisnęła przez chwilę wargi. - I co tam
robiłaś?
- Piłam kawę& ? - Dobrze, uff.
- A z kim piłaś tę kawę?
Poruszyłam się niespokojnie na siedzeniu.
- Ech, kilkoma przyjaciółmi.
ProszÄ™ nie pytaj z kim, proszÄ™ nie pytaj z kim, proszÄ™ nie
pytaj z kim.
- Z kim?
Jasna cholera.
- Um, tam były Rachel i Charity... - Które dały mi puchar z
własną krwią do picia zanim zaczęły rozmawiać, wyobrażam
sobie, że mówię jej. Czyż nie jest to po prostu mile z ich
146
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
strony? I wtedy zjawił się Jareth. Wampirzy Generał, wiesz.
Wyjście pod opieką Magnus, króla wampirów i mojej bratniej
krwawej duszy na wieczność, dopóki nie przemierzę Anglii
jutro, by odnalezć Świętego Graala. Nie będziesz zła, jeśli z
tego powodu opuszczę szkołę, prawda?
Zastanawiałam się, jak wiele milisekund zajęłoby jej
wezwanie faceta w białym kitlu lekarskim?
- Rachel i Charity? - Odpowiedziała mama, klepiąc się w
czoło wskazującym palcem. - Nie sądzę, żebyś wspominała o
nich wcześniej. Chodzą z tobą do szkoły?
- Człowieku, czy to jest przesłuchanie, mamo? - Ostro
odpowiedziałam, niezdolna do powstrzymania mojej irytacji
płynącej z poczucia winny chwilę dłużej. - To znaczy, odkąd
troszczysz siÄ™ z kim wychodzÄ™ lub co ja robiÄ™?
O jacie. Wyrzuciłam tej zimnej mamie wszystko. Każdą
pojedynczą zeszłą zimną kropkę przyznaną przez lata.
Przepadło. Tej nocy, jest ona tak bardzo pogrążona w
cierpieniu, jako do reszty moja przyjacielska mama.
- Odkąd się troszczę? - Powtórzyła, unosząc swoje brwi.
Uch - och. Ja tak bardzo nie lubiÄ™ tego uniesienia brwi. To
nigdy nie oznacza niczego dobrego. - Chcesz wiedzieć od
kiedy? Sądzę, że to było, zanim twoja siostra powiedziała mi,
że będziesz uczyć się w bibliotece całą noc. Samotnie.
Och.
Walić to, wiedziałam, że powinnam wywołać Rayne z jej
celi w drodze do domu, by wyszła, jeśli nazmyślała, żeby mnie
kryć.
- Och. Dobra. - Powiedziałam. Albo obronię to, albo będę
zawieszona i to będzie, do licha, dużo trudniejsze niż dostanie
się do Anglii z Magnusem. - Uczyliśmy się. Piliśmy kawę i
147
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
uczyliśmy się. To jest miejsce w rodzaju biblioteki-uczelni-
kafeterii, naprawdę. To jest modna nowość, aktualnie. Wszyscy
okrzyknęli kawiarnie nowymi bibliotekami. Jak dostaniesz
swoją kawę i wtedy się uczysz. To jest świetne i...
- Sunny, bierzesz narkotyki?- Mama niespodziewanie
zapytała, ślepo strzelając.
Przestałam natychmiast mówić, ale myślę, że moje usta
pozostały otwarte w szoku.
- Czy biorę& narkotyki? - Powtórzyłam z
niedowierzaniem. Ona żartuje sobie ze mnie, prawda?
- To proste pytanie.
Nie żartowała. Poznałam przez ten 'och - tak - poważnie'
wyraz na jej twarzy. Nie mogę w to uwierzyć!
- Wiem, że to proste pytanie, ale dlaczego o to pytasz? -
Zażądałam, bardzo obrażona z tego powodu. - Czy ja
wyglądam, jakbym była na dragach?
Moja mama wzruszyła ramionami.
- Aktualnie, tak, wyglądasz. Jesteś poza domem do póznych
godzin nocnych i kłamiesz o miejscu swojego pobytu.
Wymiotujesz z samego ranka. Twoje oczy są zupełnie
przekrwione, a zrenice rozszerzone. Twoje ręce drżą i jesteś
bledsza niż Rayne z jej naleśnikowym make-upem. Więc, tak,
chcę ci powiedzieć, wyglądasz jakbyś była naćpana.
OK, dobra. Miała rację. Ale wciąż&
- Nie jestem, uwierz. - Zaprzeczałam, wiedząc, że brzmię
całkowicie kulawo. Ale jak mogłam bronić siebie bez
wyznania szalonej prawdy, w którą ona nigdy nie uwierzy?
- Sunny, możesz mi powiedzieć, jeśli jesteś. - powiedziała
mama, opuszczając swoją łyżkę Tofutti. - Wiem, że wielu
nastolatków eksperymentuje. Ja sama dużo zajmowałam się
148
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
tym amatorsko w wieku siedemnastu lat. Trawka, marycha,
nazywasz to, ja prawdopodobnie próbowałam tego. Ale jeśli
zaczęłaś to spożywać, potrzebujesz robić to bezpiecznie. I chcę
się upewnić, że nie robisz niczego niebezpiecznego. Kocham
cię i nie chcę cię stracić.
Poważnie chciałam uderzyć głową w stół z frustracji. Nie
mogę uwierzyć, że moja mama myśli, iż biorę narkotyki. I nie
mam pomysłu, jak mam ją przekonać, że jest inaczej. To
znaczy, wszystko, co ona wymieniła, to są podstawowe objawy
przemiany w wampira, a tego nie mogę jej teraz powiedzieć, w
żadnym razie.
- Mogę cię zapewnić, mamo. - powiedziałam, połykając
swoje zniecierpliwienie. Ja wiem, że ona po prostu chciała
pomóc, ale byłam zmęczona i w złym humorze i chciałam
tylko iść do łóżka. - Nie biorę, ani nie planuję brać
kiedykolwiek, niedługo czy w przyszłości żadnego rodzaju
narkotyków.
Mama westchnęła głęboko, przeczesując ręką jej długie
siwiejące włosy.
Ona zawsze żartuje, że to Rayne jest powodem jej
przedwczesnego siwienia.
Dzisiejszej nocy, sądzę, że zaczęła to być także moja wina.
- Wiesz, miałam nadzieję, że mamy ten rodzaj
porozumienia pomiędzy matką i córką, gdzie ty jesteś zdolna
do opowiedzenia mi o tego typu sprawach. - powiedziała
smutno. - Wiem, że to brzmi banalnie, ale chcę być twoją
przyjaciółką tak dobrze, jak twoją matką. Kimś, komu
powierzysz sprawy i wiesz, że nie będę cię za nie osądzać.
Chcę mieć inne relacje z tobą i Rayne, niż ja miałam z moją
własną matką.
149
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Możesz. Jesteśmy przyjaciółkami. - płakałam,
umieszczając moje ręce na jej przedramionach, przygotowując
się do głównego ataku. - Mówię ci wszystko. Kocham cię,
mamo. To jest szczere, tym razem nie ma nic do ukrycia. Po
prostu nie biorę narkotyków. Kropka. Koniec historii.
Moja mama skinęła powoli głową. Mogłam zobaczyć łzy
spływające kącikami jej oczu. Świetnie. Teraz totalnie ją
zasmuciłam. Ale co ja mogę zrobić? Nie mogę jej teraz
powiedzieć prawdy. W żadnym wypadku. Ale utrzymując
ciszę, pokazuję jakobym jej nie ufała.
Boże, to takie trudne.
- Sunny, nienawidzę robić tego tobie. - powiedziała mama,
ścierając samowolną łezkę swoim rękawem. - Ale czuję, że tak
będzie dla ciebie dobrze.
Uch - och.
- Jeśli nie jesteś na narkotykach, to jesteś najwyrazniej
chora czy coś. Ponieważ nie wyglądasz dobrze. Więc muszę cię
zatrzymać, dopóki nie będziesz wyglądać lepiej.
- Dajesz mi szlaban? - Cholera. Nie mogę mieć szlabanu. Ja
muszę przenieść się jutro do Anglii. Jak mogę przenieść się do
Anglii, jeśli jestem zawieszona?
- Nie, nie szlaban, właściwie.
- Ale nie mogę wychodzić.
- Zgadza siÄ™.
- W ogóle?
- Możesz iść do szkoły...
- Więc, w jaki sposób to nie jest szlaban? - Zażądałam.
Wzruszyła ramionami.
- Sądzę, że tak. Zawsze nienawidziłam tego określenia. To
brzmi tak... totalitarnie.
150
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Więc czemu jest faszystowską dyktaturą? - jęknęłam.
- Sunny, proszę. - Moja mama potarła skroń swoim
wskazującym palcem. - Jest pózno. Jestem zmęczona. Ty masz
jutro szkołę. Idz do łóżka.
- Dobra. Nieważne. - odpowiedziałam ostro. Zeskoczyłam
ze stołka barowego, na którym siedziałam i podążyłam w
kierunku holu. - Okazałaś się być chłodną mamą -
wymamrotałam pod nosem, sekretnie mając nadzieję, że ona
nie może mnie słyszeć.
Chapter XVI
Chapter XVI
Chapter XVI
Chapter XVI
151
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Wielka psota blizniaczek
Mozolnie wspinam się po schodach, zupełnie wyczerpana i
kierujÄ…c lewÄ… nogÄ™ w stronÄ™ sypialni Rayne, modlÄ…c siÄ™ by
jeszcze nie spała. Jeśli ktokolwiek będzie wiedział, co z tym
zrobić to tylko ona. W końcu jest oryginalną, złą dziewczyną w
domu McDonaldów. A ja właśnie nadrabiam zaległości.
Widzę małą smugę światła pod jej drzwiami i lekko pukam.
 Rayne? Nie śpisz?  Wyszeptałam.
 Ta, oczywiście. Wchodz.
Otworzyłam drzwi i weszłam do pokoju. Siedziała, przy
słabo świecącym, czarnym świetle, a wycięcia nietoperzy i
pająków świeciły zielonym światłem na jej ścianach.
Siedziała przy komputerze, z jakąś grą RPG na ekranie.
Skończyła, ponieważ weszłam i zaprosiła mnie bym usiadła z
nią na łóżku.
- Więc jak poszło?  Zapytała z zapałem.  Mag znalazł
sposób by zatrzymać przemianę?
- Ta, w pewnym sensie. Mówi, że znalazł coś, co oczyści
moją krew i odwróci tą całą przemianę na dobre.
- Åšwietnie!
- Nie, właściwie nie świetnie. To znaczy, świetnie, że
znalazł coś takiego, ale nie świetnie, że omawiana rzecz, nie
jest sprzedawana w Wal- Marcie.
- Świetne rzeczy nigdy nie są.  Rayne potrząsnęła głową. 
Więc co to jest? Oko traszki? Kurz z mumii? Fiolka mazi z
Bagna Eternal Stench?
- Gorzej. Krew ze Świętego Graala.
- Ała.  Rayne trzymała swoje nogi na łóżku, teraz siedzi
po turecku.
152
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
 Jak do cholery masz zamiar to zdobyć? Czy Graal w
ogóle istniał?
Więc opowiedziałam jej co Magnus powiedział mi o
Graalu, że jego miejsce spoczynku to Avalon i o naszej
nieuchronnej podróży. Wyglądała, jakby to zrobiło na niej
wrażenie.
- Najpierw zwiedzanie wampirzego bractwa, teraz wakacje
w starej Anglii. Szczęściara.  powiedziała kiedy skończyłam.
 Jestem totalnie zazdrosna.
- Proszę. Ja raczej wolałabym, żebyś to ty za mnie
pojechała.  Powiedziałam z westchnieniem.  Nie mam nawet
pojęcia jak się tam dostać.
- Wydawało mi się, że mówiłaś, że Magnus ma prywatny
samolot. Idealnie, że on ma samolot. Założę się, że jest
luksusowy, z łóżkami i w ogóle. Wiesz, jeśli miałabym okazję
być w samolocie z łóżkami i z Magnusem, zostałabym
oficjalnym członkiem kochających się w samolocie, zanim
byśmy wylądowali a może nawet zanim byśmy wystartowali. 
Uśmiechnęła się perfidnie, kiedy pacnęłam na jej kolana.
- Tak, tak.  powiedziałam wywracając oczami. Nigdy nie
przestaje mnie zdumiewać, że nie ważne na jaki temat
rozmawiamy, Rayne potrafi wszystko skojarzyć z seksem.
- Co? Nie wierzysz, że bym to zrobiła?
Zaśmiałam się.
 Żartujesz? Jestem po prostu zdziwiona, że jeszcze tego
nie zrobiłaś. Byłam pewna, że już jesteś platynowym
członkiem, na dobrej pozycji dziwką.  teraz to Rayne mnie
pacnęła.  Hej! Uderzyłaś mnie za mocno!  Zaprotestowałam,
pocierając moje obolałe kolano.
153
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Wiesz, jak na wampira, to jesteś strasznym mięczakiem,
Sun.  Powiedziała ze śmiechem, kiedy padła na łóżko,
wpatrując się w sufit. Jak dla mnie, to jest również
rozświetlony, przez gwiazdki świecące w ciemności, które
przyklejałyśmy podczas naszej zmarnowanej młodości.  więc
kiedy jedziesz do Anglii?
- Więc, powinnam wyruszyć jutro w nocy. Ale nie mam
pojęcia jak wydostać się z domu. Mama stwierdziła, że na
pewno ćpam i uziemiła mnie.
- Żartujesz? Mama cię uziemiła? Wow. Musi się naprawdę
martwić.  Rayne usiadła.  w końcu nie należy do tych mam,
co uziemiajÄ… dzieci.
- Wiem, wiem.  zajęczałam.  Ale ona myśli, że biorę coś,
widzÄ…c jak wyglÄ…dam.
- Błagam. Ty i dragi? Dajcie spokój!  Rayne prychnęła
zdegustowana.  wie, że jesteś na to za mądra. To znaczy,
słyszę jak mówi, że to ja ćpam. Ale ty? Daj spokój.
Wzruszyłam ramionami, tym razem nie kłócąc się z nią, o
gadkę o niewinnej Sunny. Mam tylko nadzieję, że mama
podzieli jej opinię. To by wszystko ułatwiło.
- Teraz jestem po królewsku uwalona.  powiedziałam. 
nie chcę wzywać Mamstera, ale moje życie jak wiem, zależy
od tej podróży do Anglii.
Nie mam zielonego pojęcia co zrobić.
- Hmm.  Rayne stuka palcem po swoim kolanie, w
zamyśleniu.  Więc czemu ja nie mogę być tobą?  w końcu
zaproponowała.
- Co?  Zmrużyłam oczy w zamieszaniu.  masz na myśli
to, że to ty pojedziesz z Magnusem do Anglii?
154
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Proszę. Chciałabym. Ale nie.  powiedziała, kręcąc
głową.  mam na myśli, że mogę być uziemiona jako ty. A ty
możesz udawać, że chcesz spać w domu swojej koleżanki
Spider jako ja. I wtedy będziesz mogła naprawdę udać się do
Anglii.
- Masz koleżankę, Spider?  Zapytałam unosząc brwi.  ale
to facet, czy dziewczyna?
- Hmm, więc, po trochu każdego. Długa historia. Ale Sun,
gubisz wÄ…tek.
Próbuję wytrząsnąć obraz obojnaczego Spidera i skupić się.
 Więc.  streściłam  byłabyś skłonna udawać uziemioną,
kiedy ja polecę do Anglii, by znalezć Świętego Graala?
Wzruszyła ramionami.
 To będzie do dupy. Wiem. Ale czuję się odpowiedzialna
za to, że wpakowałam cię w kłopoty. Więc jasne. Uziemię się
za ciebie.
- Nie sądzisz, że mama może się połapać? Mam na myśli,
że to byłoby sto tysięcy razy gorsze, gdyby nas rozszyfrowała.
I wtedy ty też będziesz miała kłopoty.
- Halo? Ziemia do Sunny!  powiedziała, machając mi ręką
przed oczami.  W przypadku gdybyś zapomniała, jesteśmy
identyczne i nawet super silna istota nocy, nie mogła nas
rozpoznać. Myślisz, że krótkowzroczna, hippisowska mama
nas rozpozna?
Pomyślałam o tym przez chwilę.
 Masz racjÄ™.
- Oczywiście, że mam.  powiedziała, kiwając głową w
entuzjazmie.  Idealnie. Po prostu będę nudna i ona nigdy nie
doszuka się różnicy.
155
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Muszę przygryzć swoją wargę by nie odpowiedzieć,
przypominając sobie, że ona totalnie ratuje mi życie i muszę
trochę wyluzować.
- W takim razie dobra, załatwione.  Powiedziałam.  jutro
rano powiesz mamie, że zostajesz u Spider i potem kiedy
będziemy w szkole zamienimy się ubraniami.
- To jest plan.  powiedziała, a oczy jej błyszczały.
Uwielbiała takie akcje. Na minutę zamilkła, potem dodała. 
chociaż muszę przyznać, że chętnie bym poleciała z
Magnusem do Anglii.
Spojrzałam na nią zaskoczona.
 Czy ty aby nadal coś do niego czujesz?  zapytałam
ostrożnie, próbując brzmieć poważnie.
Och, proszę, nie mów, że coś do niego czujesz, błagałam w
myślach. To nie będzie dobre.
Moje myśli powróciły do naszej nocy. Magnus głaszczący
wierzch mojej dłoni. Moje ciało przyciśnięte do jego. Nasz
prawie-pocałunek. Ciekawe co by powiedziała, gdyby
wiedziała o naszych dodatkowych zajęciach. Byłaby zła?
Jeżeli ona wciąż się w nim buja, mam całkiem dobre
przeczucie, że będzie. I nie chcę wywołać gniewu Rayne.
Moja blizniaczka westchnęła długo i mocno, a potem
rzuciła się na łóżko.
 Oczywiście, że tak.  powiedziała.  ma perfekcyjnie do
mnie pasować. Chodzi o to, że nie wiem czy ci powiedział, ale
oni nie wybierajÄ… losowo sobie partnera ale dopasowujÄ… go.
Takie starożytne nauki i w ogóle. Bardzo skomplikowane. W
końcu Rada zdecydowała, że Magnus i ja jesteśmy skazani by
spędzić ze sobą wieczność. A teraz przez głupi, głupi błąd,
utknÄ…Å‚ z kimÅ›, kto go nawet nie chce.
156
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Ja& - chciałam zaprotestować, ale ugryzłam się w wargę.
Z pewnością tego nie chcesz Sun.  Jak oni ustalają, że krew
do siebie pasuje?  zamiast tego zapytałam, próbując brzmieć
całkowicie jakby mnie to nie interesowało.
- DNA. Twoje DNA porównują z wampirzym i tak ustalają
zgodność.  wyjaśniła.  wiedziałabyś gdybyś przeczytała mój
blog.
- Taak, tak, czytać blog, wiem, wiem.  wymamrotałam.
Ale w środku, myślałam o czymś zupełnie innym.
Ponieważ jedyna rzecz o której wiesz albo nie to, że mają
identyczne DNA.
Co technicznie oznacza, że jeśli Magnus i Rayne są
idealnymi towarzyszami krwi&
To ja i Magnus także.
Chapter XVII
Chapter XVII
Chapter XVII
Chapter XVII
Swapping Spit with the Sex God
157
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
O dziwo, następnego ranka, rzeczy zaczęły mieć się dobrze.
Rayne powiedziała mamie o nocowaniu u Spider, a mama
nierozważnie powiedziała  Dobrze i  Baw się dobrze . Nawet
nie zapytała kim albo czym jest Spider, dzięki Bogu.
Nie, ona jest bardziej zainteresowana, przypominaniem mi,
że jestem uziemiona. (Chociaż ona korzysta ze zwrotu
 odpoczywasz w domu dopóki nie poczujesz się lepiej- coś
takiego musiała przeczytać w Przewodniku Najmodniejszej
Mamy.) Ale pomijajÄ…c terminologiÄ™ zasada jest ta sama. Do
domu przychodzę prosto po szkole. Nie mogę wychodzić.
Mam nie dostać 200 dolców. (Przecież mogę je wydać, by
kupić kraka kokainy na śniadanie, prawda?)
Próbuję robić wszystko, żeby wyglądać miło i przyjemnie i
nie jak narkoman, co nie jest takie łatwe ze względu na
wyczerpane, przekrwione oczy, odmawiajÄ…ce otwarcia siÄ™ w
naszej słonecznej kuchni. Fuj.
Na szczęście dziś rano była marchew i naleśniki gryczane
bez czosnku i udało mi się je pożreć bez wymiotowania. Niby
nic, ale by zatrzymać wygłodniałą żądzę krwi rozszalałą we
mnie, najpierw otworzyłam oczy. Wiesz, tak jak wtedy, kiedy
dostajesz okres i masz szalonÄ… ochotÄ™ na czekoladÄ™. DziÅ› rano
miałam takie pragnienie krwi, ale o milion razy mocniejsze.
Chcę krwi. Potrzebuję krwi. Zrobiłabym prawie wszystko,
by ją zdobyć.
Karygodne, wiem, ale co mogłabym zrobić? Cześć jestem
Sunny i jestem krwioholikiem.
Szczególnie w jednym punkcie, zostałam zahipnotyzowana
przez żyłę na szyi mojej matki. Wyobraz sobie mnie, patrzącą,
fantazjującą o pysznej, lepkiej krwi płynącej swobodnie
158
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
wewnątrz. Żyła pulsuje, jakby żyła własnym życiem, a ja
zatapiam zęby i po prostu ssę jak szalona.
Mama Å‚apie mnie na gapieniu siÄ™.
- Co? - Zapytała dotykając świadomie szyi.
- Nic, przepraszam. - Powiedziałam odciągając oczy od
kuszącego, pulsującego tętna. Nie mogę uwierzyć, że właśnie
zostałam przyłapana na gapieniu się na szyję matki jak na
kawałek żeberka.
NaprawdÄ™ potrzebujÄ™ pomocy.
By zapobiec dalszemu zażenowaniu, przeprosiłam i
odeszłam pierwsza do łazienki, zamykając za sobą drzwi.
Spojrzałam do lustra. Wow. Jakbym była na miejscu mojej
mamy to też bym myślała, że jestem na dragach. Wyglądam jak
wrak. Moja twarz jest teraz blada - jak Michaela Jacksona - a
moje usta są krwiście czerwone. Jeśli skończę jako wampir na
wieki, nigdy już nie będę musiała kupować nowej szminki.
Moje oczy są ciemne i nabiegłe krwią, a zrenice totalnie
rozszerzone.
Próbuję wlać trochę Visine do nich, mając nadzieję, że to
załatwi sprawę, ale nie sądzę, żeby zrobiło to wielką różnicę.
A teraz moje zęby. Ale nawet nie chcę na nie patrzeć. Zaraz
zwariujÄ™.
W szkole jestem chodzącym zombie. Poważnie, jeśli
niedługo nie wyjaśni się ta sprawa z wampirowaniem wywalą
mnie ze szkoły. Nie ma żadnych szans bym mogła
skoncentrować się na tym, co mówią nauczyciele, w moim
obecnym stanie. I przez te fluorescencyjne światła nie mogę się
skupić na rozwiązywaniu testu z Angielskiego.
Kiedy w końcu zadzwonił dzwonek, jestem wdzięczna, że
mogę pójść do damskiej szatni gdzie powinnam spotkać
159
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Rayne, aby się przebrać i rozpocząć Wielką Blizniaczą
Przebierankę. Niestety, zanim doszłam do miejsca, którego
mogą chodzić tylko dziewczyny zostałam zatrzymana przez
chłopaka.
Jednakże nie jakiegokolwiek chłopaka. Zatrzymał mnie
Jake. Jake Wilder ściślej mówiąc.
Moje serce trzepotało troszeczkę, kiedy staną naprzeciwko
mnie, jego ciemne, tajemnicze oczy lustrujące moje ciało,
jakbym była deserem, a on nie jadł od tygodni.
PragnÄ…Å‚ mnie. Nie dobrze. Jego ochota promieniuje.
Drżę.
- Sunny - zapytał, swoim normalnym głębokim,
aksamitnym głosem, brzmiącym trochę bardziej zachryple niż
zwykle. - Gdzie się podziewałaś?
Przekrzywiłam głowę w zmieszaniu. O czym on mówi?
Przecież byłam w szkole. Jak zawsze.
- Hmm, cześć Jake. - Powiedziałam trochę ostrożnie. - Co
miałeś na myśli mówiąc  Gdzie się podziewałam? -
Popatrzyłam na zegarek. Samolot Magnusa odlatuje za
godzinę, a najpierw muszę zmienić ubrania. Ale nie mogę olać
Boga Seksu, prawda? W końcu, co jeśli chce mnie zapytać o
coś ważnego, związanego z balem? Jak np. jakiego koloru
będzie moja sukienka, by mógł dopasować kwiatki albo coś.
Cholera. To mi przypomina, że nie mam jeszcze sukienki.
Właściwie nawet nie mam czasu, żeby iść ją kupić. Wiesz, ta
cała sprawa z wampirem wywraca mój cały harmonogram.
- Wszędzie cię szukałem. To dziwne ale& Jake przeczesał
palcami i tak już zmierzwione włosy. Szczerze to wygląda na
odrobinÄ™ chorego. Ale z drugiej strony ja wyglÄ…dam
przerażająco, więc nie powinnam się wypowiadać. - Nie mogę
160
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
przestać o tobie myśleć. Nawet kiedy śpię& - spauzował,
czerwieniąc się. - Mam te sny, w których ty&
- Dobra Jake. - Przerwałam mu kładąc dłoń na jego ustach.
- Za bardzo wniknęliśmy w szczegóły - Chociaż tak naprawdę
chciałabym usłyszeć erotyczne sny Jake Wildera, szczególnie
jeśli dotyczą mnie, to myślę, że na dłuższą metę mogę tego
żałować.
Nagle bez jakiegokolwiek ostrzeżenia, Jake złapał mnie w
tali i przyciÄ…gnÄ…Å‚ do siebie zamykajÄ…c moje zaskoczone usta,
głębokim pocałunkiem. Przez moment nie mogę oddychać.
Najpierw pomyślałam, że to przez to, że całuje mnie Bóg
Seksu. Potem zdałam sobie sprawę z tego, że Jake zgniata mi
klatkÄ™ piersiowÄ….
- Mmhmm - Zaprotestowałam.
Jake rozluznił swój uścisk, a jego rozpaczliwe, zadyszane
pocałunki skierowały się z moich ust w dół na szyję. Robię co
mogę, by upewnić się, że nikt nas nie widzi i nie nagrywa.
Mimo to dla Jake Wildera powinnam zrobić wyjątek.
Kiedy skubał moją szyję, jego ręce wędrowały po moich
plecach, niemalże drapiąc, jakby nie miał dość. Jestem tak
zszokowana jego zachowaniem, że odebrało mi mowę. Nie
mogę uwierzyć, że Jake Wilder obmacuje mnie na środku
naszej sali gimnastycznej. Gdyby ktoś tydzień temu powiedział
mi, że będę obłapiana przez niego, to śmiałabym się i śmiała i
mówiła rzeczy w stylu  Ta jasne i  Dobre!
Potem ponownie, prawdopodobnie nie kupiłabym tej całej
wampirzej rzeczy. Teraz mam bardziej otwarty umysł.
- Tak ładnie pachniesz. - Wyszeptały jego podróżujące usta,
które teraz były przy uchu. - Jesteś taka piękna.
161
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Hmm, dzięki? - Powiedziałam nie bardzo pewna, co
powiedzieć, albo jak zareagować. Rzuciłam okiem ponownie
na zegarek, a potem nakrzyczałam na siebie za robienie tego.
Co ja wyprawiam? Co to kogo obchodzi jeśli spóznię się
kilka minut?
Magnus jest tysiącletnim wampirem. On ma wieczne życie.
Tak w zasadzie to, jest od zawsze na świecie. I kto wie jak
długo będę mogła być z Jakem Wilderem? Mam na myśli, że
kiedy już wrócę do bycia człowiekiem podejrzewam, że on
wróci do nieuznawania mojego istnienia. Muszę wykorzystać
jego upojenie.
I ponownie, czy to nie jest chore? Mam na myśli, że jak
mogę wykorzystać kogoś, kto nie jest do końca za mną, kto
tylko myśli, że jest? Nagle pocałunki przestały być sexy. Stały
się ordynarne. I niedbałe, teraz jestem szczera. Chodzi mi o to,
że kto chce pod koniec dnia mieć oślizgły język w swoim
uchu? Nawet jeżeli jest to język należący do szkolnego boga
seksu.
Delikatnie odepchnęłam Jake od siebie.
- Przepraszam. - Powiedziałam. - Ale muszę iść.
- Proszę nie odchodz! - Błagał, a jego głębokie, smutne
oczy wwiercajÄ… siÄ™ w mojÄ… czaszkÄ™. Aj! Jak mocne to jest?
Człowiek, w którym kochałam się przez dwa lata teraz błaga
mnie bym została, jak jakiś szczeniaczek umierający z miłości.
- Sunny pragnę cię. - Powiedział zabierając pasemko włosów z
mojej twarzy.
Zrobiłam krok do tyłu używając ostatniej uncji mojej silnej
woli.
- Nie pragniesz. - Powiedziałam twardo. - Tak ci się
wydaje, ale tak nie jest.
162
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Twarz Jake'a zmarszczyła się z wyrazem spustoszenia.
- Jak możesz tak mówić? - Zapytał.
- Przepraszam Jake, muszę iść. Klepnęłam go w ramię. -
Zrobić kilka rzeczy, zobaczyć kilku ludzi, wiesz jak to jest.
ZÅ‚apiÄ™ ciÄ™ jakoÅ›.
Załamany bóg seksu kiwnął ze smutkiem.
- Nadal idziemy razem na bal, tak? - Zapytał.
- Oczywiście. - Powiedziałam najbardziej dodającym
otuchy głosem. Jeśli tylko nadal będziesz chciał iść ze mną,
kiedy już odwrócę tę wampirzą rzecz.
Dodałam cicho, jakbym mówiła żegnaj i skierowałam się
do zamkniętych drzwi.
I to wydaje mi się wielkie  jeśli .
Chapter XVIII
Wylot wampirzym samolotem
Rayne czekała na mnie w przebieralni.
163
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Co się stało? - zapytała. - Wyglądasz, jak całkowicie
przemoczona.
- Jake Wilder.
Rayne uniosła brwi.
- Ooo, Jake Wilder. To jest ta dobra sprawa, więc?
- Rodzaj z: Tak sądzę. No dobrze, nie w rzeczywistości. -
Pochyliłam się ku najbliższej szafce i westchnęłam głęboko.
Jestem tak zażenowana. - To było dziwne, prawdę mówiąc. To
znaczy, nie zrozum mnie zle - nie mam żadnego moralnego
problemu z Jakiem wpychającym swój język w dół mojego
gardła, uwierz mi. Ale przez cały czas, kiedy to robił, nie mogę
nic na to poradzić, ale myślałam, jak bardzo on mnie naprawdę
nie lubi. Jak on jest tylko przyciągany przez Wampirzą Woń i
nie ma pojęcia, co robi. I nagle, improwizowana sesja
całowania nie wygląda tak ekscytująco.
Moja blizniaczka kiwnęła głową ze współczuciem.
- Wybacz, Sun - powiedziała. - Nie mogę patrzeć, jak to
mogło się spieprzyć. Ale szczęśliwie powrócisz do
normalności, zanim dowiesz się tego i wtedy możesz spojrzeć
raz i zobaczyć, czy Jake lubi cię jako osobę. Kto wie - dodała -
może ta wampirza rzecz jest tylko katalizatorem i on naprawdę
jest tobą zainteresowany od lat i wreszcie wypracował odwagę,
by porozmawiać z tobą.
- Dobra. I może kiedyś będziesz skończona będąc
inwestycyjnym bankowcem z minivanem, mężem, który ubiera
orientalne krawaty i trójką różnych dzieciaków.
Rayne parsknęła.
- Foch.
- Nieważne, tak czy owak - powiedziałam, wciskając się do
szafki. - Jestem skoncentrowana na mojej misji. Jake i jego
164
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
dziwna, nowa obsesja muszą poczekać. Powrót w człowieka
ma pierwszeństwo.
Wyskoczyłam z moich jeansów i skąpego topu i podałam je
Rayne. Ona zwróciła mi w zamian długie czarne spodnie i
wieśniarską bluzę, tę śmierdzącą paczulą.
- Upewnij się, że zmyłaś tę tapetę z twojej twarzy -
przypominam jej, kiedy wciskała się w moje jeansy,
narzekajÄ…c, jak okropnie niszczÄ… jej udany wyglÄ…d. - Mama
nigdy nie kupi myśli o mnie naśladującej Avril Lavigne.
- Wiem, wiem - powiedziała Rayne. - Wyluzuj, dobra?
Będzie dobrze. Nie zostaniemy przyłapane. Dostaniesz się
bezproblemowo do Anglii, znajdziesz Graala, powrócisz jako
człowiek i będziesz żyć szczęśliwa, jak nigdy wcześniej z
głupkowatym, szczeniackim Jakiem Wilderem.
- Jedno może pozostać tylko snem - odpowiedziałam z
odrobiną dramatyzmu. Ubrałam wieśniarską bluzę i spodnie i
spojrzałam na siebie w lustrze. Nie wyglądam w tym dobrze. I
Magnus, bezpieczny i głośny w jakimś wyglądającym bardzo
modnie stroju od Armaniego, wystarczy by mieć zły dzień.
Nie żebym się troszczyła o to, co on sobie pomyśli,
oczywiście.
Po zamianie ciuchów i umyciu twarzy, Rayne zawiozła
mnie na lotnisko, gdzie miałam spotkać Magnusa. Nie byłam
zbyt rozmowna w czasie jazdy, głównie dlatego, że jeszcze
wciąż byłam wkurzona o tę całą sprawę. To znaczy, myślałam
o tym co sekundę. Teraz opuszczałam kraj z mężczyzną,
którego ledwo znałam, który nawiasem mówiąc zechciał stać
się nieśmiertelną kreaturą nocy.
Nie dokładnie, jak twoja typowa ucieczka z 7-Eleven z
Cherry Slurpee.
165
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
O wiele za wcześnie, Rayne wjechała do prywatnego
hangaru, gdzie jak Magnus powiedział, bractwo stacjonowało
się teraz. Miałam taki potworny pomysł w mojej głowie, że
samolot wampirów będzie czarny z krwawoczerwonym
wnętrzem. Ale sądzę, że to mogłoby być zbyt oczywiste,
ponieważ w rzeczywistości pojazd po prostu wyglądał, jak
wasz typowy, nijaki prywatny samolot.
Rzuciłam Rayne  do widzenia zanim opuściłam
samochód.
- Powodzenia - szepnęła. - Zatroszcz się o Magnusa dla
mnie.
- Będę - powiedziałam, czując, jak kochane poczucie winy
wierci dziurę w moim żołądku. Może to było tylko moje
pragnienie krwi. Mam nadzieję, że Magnus ma dobre
zaopatrzenie na pokładzie, ponieważ czuję, jakbym zaczynała
odlatywać z głodu.
Opuściłam samochód i skierowałam się do samolotu.
Mężczyzna w uniformie pilota powitał mnie z przyjacielskim
uśmiechem.
- Witaj - powiedział z arystokratycznym brytyjskim
akcentem. - Ty musisz być panną McDonald.
- Tak, to ja - odpowiedziałam. - Ale możesz mnie nazywać
Sunny.
Zrobił gest w kierunku schodów prowadzących do
samolotu.
- Możesz wejść dla twojej wygody, pani.
Rozglądnęłam się wkoło zdenerwowana.
- Gdzie jest Magnus?
- W środku - poinformował mnie pilot. - Ucina sobie
drzemkÄ™ w tym momencie.
166
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Ach, to ma sens. Pomyślałam, że jest jeszcze zbyt wcześnie
- zbyt jasno - jak dla niego, by wychodzić. Musiał znalezć się
w samolocie przed świtem i zaplanować pobudkę w czasie
lotu, zaraz, jak słońce skryje się za horyzontem.
Weszłam po schodach, odwracając się, by po raz ostatni
pomachać do Rayne. Nerwowe uczucie zaczęło atakować mój
żołądek raz jeszcze. Ale zignorowałam je i próbowałam z
pewnością siebie wkroczyć do samolotu.
Zapomniałam zupełnie o moim zdenerwowaniu, kiedy
moje oczy spojrzały na dekorację wnętrza jumbo jeta. Jak cała
rezydencja, to miejsce ociekało luksusem. Przyozdobiony w
złoto i jedwab, to przejaw bogactwa, które jest prawie
nieprzyzwoite. Skórzane fotele i śmiesznie olbrzymi telewizor
plazmowy. Butelki czerwonego wina (krwi?) chłodziły się w
srebrnych wiaderkach i najnowocześniejszy laptop stojący na
pewnym, szklanym biurku.
To jest prawdziwy Ritz w latającym świecie.
- Proszę zając miejsce i zapiąć swoje pasy bezpieczeństwa
 powiedział pilot, podchodząc naprzeciw mnie. - Startujemy
niedługo.
Dostosowałam się, wciąż pod wrażeniem tej całej
ekstrawagancji. Bycie wampirem na pewno ma jakieÅ› bonusy.
Więc znów, Mag jest następny w linii do zostania królem.
Zastanawiam się, czy samolot jest dostępny dla wszystkich
wampirów, czy tylko dla tych o wyższej pozycji.
Włączyłam telewizor, zachwycona odkryciem, że mają tu
wszystkie filmy pod słońcem. Wybrałam lekką komedię, zbyt
podniecona, by się martwić, i ułożyłam się w moim bardzo
wygodnym siedzeniu. Minutę pózniej, odpłynęłam jak światło.
167
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
***
- Sunny?
Otworzyłam jedno oko, potem drugie, powoli rozdrażniona,
że zakłócono moja drzemkę.
Magnus spoglądał na mnie, cichy uśmiech igrał w kącikach
jego ust.
- Chcesz przespać całą noc? - zapytał, szturchając mnie
lekko w ramiÄ™.
- Grumph - odpowiedziałam, starając się przewrócić na
drugi bok ignorujÄ…c go. Niefortunnie, jak dobra dziewczynka,
miałam zapięte pasy bezpieczeństwa, więc miałam ograniczone
pole manewru.
- Wstawaj. Jesteśmy już - nakazał.
- Gdzie?
- W Anglii. Miasteczko koło Bristolu, będąc dokładnym.
- Która godzina?
Rzucił okiem na swój zegarek. Rolex, oczywiście.
- Jest tuż przed trzecią nad ranem lokalnego czasu.
Będziemy bezpieczni w naszym zabezpieczonym domu, zanim
słońce wstanie.
Ziewnęłam, przeciągając moje ręce ponad głową.
- Bezpieczny dom? - zapytałam. Nie mogłam uwierzyć, że
jesteśmy w Anglii. Że przespałam większość całego lotu. Nie
mam szansy, by nacieszyć się wszystkimi luksusami, które
samolot oferował. Kurczę. Może w drodze powrotnej...
Magnus skinął głową.
- Wiesz, że ja nie mogę przebywać na słońcu.
Zaaranżowałem z lokalnym wampirzym bractwem
możliwość pobytu dla nas z nimi, dopóki nie zapadnie noc.
168
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Wtedy pojedziemy autem do Glastonbury. To około godzinna
jazda.
- Och. OK. - powiedziałam. Zapominając o awersji
Magnusa na słońce. To znaczyło, że nasza podróż potrwa
dłużej niż zakładałam. Głupio sądziłam, że wpadniemy do
Anglii, znajdziemy Graala i powrócimy do Ameryki,
przybywając zanim szkoła się skończy. Szczęśliwie Rayne
będzie zobowiązana utrzymać blizniaczą przebierankę
odrobinę dłużej.
Rozpięłam moje pasy bezpieczeństwa i podążyłam za
Magnusem wychodząc z samolotu. Na zewnątrz czekała
limuzyna (oczywiście!) i właściwie ubrany szofer otworzył
drzwi dla nas, byśmy mogli wspiąć się do środka.
Kiedy byliśmy usadowieni i w drodze, Magnus odwrócił
siÄ™ do mnie.
- Więc, jak się trzymasz? - zapytał uznając swoje
autentycznie brzmiÄ…ce zainteresowanie.
- Dobrze.
- Nie. To znaczy, naprawdę - obstawał. - W porządku.
Możesz mi powiedzieć. Jestem pewny, że to było krwawe,
przerażające doświadczenie dla ciebie. To jest wystarczająco
ciężkie dla tych, którzy byli odpowiednio przygotowywani. Ale
poznać całą prawdę tak zupełnie bez przygotowania... Więc,
mogę sobie jedynie wyobrazić, jak trudne to musi być.
Pokiwałam głową powoli.
- To naprawdę przerażające - dodałam. - Moja mama myśli,
że biorę narkotyki. Mam te wszystkie dziwne pragnienia. Cały
czas czuję się, jakbym miała chory żołądek. Ciężko jest patrzeć
przez fluorescencyjne światło i słońce parzące moją skórę,
169
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
która może pokryć się pęcherzami w każdej chwili. I - dodałam
niechętnie. - Czuję się, jakbym umierała z pragnienia.
Proszę bardzo. Powiedziałam to. Dodałam, że chcę -
uznając tę potrzebę - krwi. Oficjalnie jestem dziwadłem natury.
Ale znowu tak, jak on.
Magnus skinął głową ze współczuciem.
- Jestem pewien, że jesteś wygłodniała przez ten punkt.
Mam jakieś wino dla ciebie w planie, ale nie będę cię zmuszał.
Sądzę, że potrzebujesz całego snu, jaki możesz złapać.
Poklepał mnie lekko po kolanach.
- Trzymaj siÄ™. Kiedy dotrzemy do bractwa, zostaniemy
nakarmieni.
Och dobrze. Nie mogę czekać.
Chapter XIX
Chapter XIX
Chapter XIX
Chapter XIX
The Coven-England Style
Dziesięć minut pózniej zatrzymaliśmy się przy starej
angielskiej rezydencji. Starożytnej, przerażająco wyglądającej
170
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
rezydencji jakÄ… zwykle widuje siÄ™ w filmach, z bramami
ukutymi z żelaza i masą nieszczęśliwych duchów włóczących
się dookoła i dręczących każdego. Ale Magnus zapewnił mnie,
że wampiry, które tu mieszkają trzymają duchy z dala od tego
miejsca.
Wnętrze rezydencji jest mniej pretensjonalne, niż
amerykańskiego bractwa. To również nie jest pod ziemią co
oznacza, że wszystkie okna muszą być zasłonięte, by mieć
pewność, że żaden promyk słońca się nie wśliznie.
Stary wampir (mam na myśli, że wszyscy są starzy,
technicznie rzecz biorąc, ale ten miał pomarszczone ręce) wita
nas, głęboko kłaniając się Magnusowi.
- Miło mi cię widzieć, Panie. Podobno przejmujesz władzę
nad Szóstym Bractwem. - Powiedział cichym, pełnym
szacunku głosem. Jego akcent przypomina mi ten, którego
wampiry używają w filmach. Jak z Transylwanii, albo coś w
tym stylu.
Magnus odbił piłeczkę.
- Rzeczywiście. Ale najpierw muszę dostać się na ważne
spotkanie do Glastonbury. Więc dziękuję ci, że pozwoliłeś
nam, strudzonym podróżnym, odpocząć u ciebie.
To bardzo interesujÄ…ce jak formalne sÄ… wampiry, kiedy ze
sobą rozmawiają. To tak jakby istniała jakaś sekretna wampirza
mowa, którą oni wszyscy opanowali po mistrzowsku. Albo,
zgaduję, że w czasach kiedy oni dorastali tak właśnie ludzie się
do siebie odzywali. Prawdopodobnie wolÄ… to, a uczÄ… siÄ™ slangu
by zachować pozory wśród śmiertelników.
- Oczywiście. To zaszczyt gościć ciebie i twojego
towarzysza krwi. - Wampirzy dziadek powiedział. Smoking,
który nosi krzyczy chcę być Draculą, ale tym razem nie
171
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
otworzyłam swoich ogromnych ust. No serio. O ile mi
wiadomo facet jest DraculÄ….
Drac eskortuje nas w dół przedpokoju i w górę dużych,
wijących się schodów. Mówiąc szczerze miejsce wygląda na
bardzo zaniedbane.
Pajęczyny były wszędzie. Jeśli utknę jako wampir na
zawsze, będę mieszkać w luksusowym bractwie w Nowej
Anglii. Bardziej w moim stylu.
Drzwi do sypialni wyglÄ…dajÄ… jak do bankowego skarbca,
każde zamykane na kod. Drac wybiera drzwi, pozornie losowo
i wprowadza kod. Drzwi kołyszą się cicho otwierając się na
zaciemniony pokój.
Magnus pokłonił się nisko jeszcze raz.
- Dziękuję, mój dobry panie. - Powiedział.
Drac również się kłania i następnie wycofuje w tył holu.
Magnus prowadzi mnie do pokoju.
Gdzie jest tylko jedno łóżko.
- Ugh. - Przyjrzałam się pokojowi. - Hmm.
- Co jest? - Magnus zapytał, zamykając za nami drzwi. Stał
dokładnie za mną i czułam jego oddech na mojej szyi, co jest
dość kłopotliwe. Dałam krok do pokoju, by zwiększyć
przestrzeń między nami.
- Drac nie ma drugiej sypialni? To znaczy, to jest
rezydencja, prawda?
- Drac? - Magnus powtórzył, unosząc pytająco brwi.
Zarumieniłam się. Zapomniałam, że to tylko ja go tak
nazywam.
- Wiesz, nasz znakomity gospodarz.
Magnus się uśmiechnął.
172
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- On wyglÄ…da trochÄ™ jak legendarna Dracula, co nie? -
Dodał. - Zwykle dokuczaliśmy mu z tego powodu, kiedy
byliśmy młodsi&
- Hmm, możemy zagłębić się we wspomnienia pózniej,
Mag? Teraz musimy skoncentrować się na ty co tu widzimy. -
Przerwałam. Nie chciałam być niegrzeczna, ale jest taka paląca
sprawa, którą musimy się teraz zająć. - Mamy jeden pokój.
Jedno łóżko. I jest nas dwoje.
Magnus przytaknÄ…Å‚.
- Rzeczywiście. Jestem pewien, że nasz gospodarz
przypuścił, że będziemy dzielić łóżko, ponieważ jesteśmy
towarzyszami krwi.
- Tak więc wszyscy wiemy do czego mogą prowadzić
domysły, prawda?
Do robienia z nas idiotów.
- Przykro mi Sunny. Ale jeśli poprosimy go o drugi pokój
wywoła to zbyt wiele pytań. Pytań, które mogą podważyć moją
nowo zdobytÄ… pozycjÄ™ lidera.
- Ach. - Powiedziałam, zdając sobie sprawę o czym on
mówi. - Więc gdybyś powiedział, że schrzaniłeś i ugryzłeś
biedną, niewinną dziewczynę jak ja to ludzie mogą powiedzieć,
że nie powinieneś być królem?
PrzytaknÄ…Å‚.
- Dokładnie. I podczas, gdy nie cieszę się z przejęcia
władzy nad bractwem, jest lepiej tak, niż gdybym miał
pozwolić przejąć władzę komuś, komu nie zależy na bractwie
tak jak mi.
- Aapię. - Powiedziałam. - Czyli przed innymi wampirami
mamy grać kochających się towarzyszy krwi.
- Zasadniczo tak.
173
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- I to oznacza dzielenie łóżka.
- Tak.
Przez chwilę zastanawiałam się czy nie kłamie. Tylko co
mógłby uzyskać robiąc mnie w balona. Potem przychodzi mi
na myśl, że może chce uprawiać seks, ale nie on nie wydaje się
typem, który używa podstępu by zaciągnąć dziewczynę do
łóżka, nie z jego wyglądem i urokiem.
- Dobra, w porządku. - Powiedziałam. - Więc dzielimy
pokój.
- Mogę spać na podłodze. - Zaproponował, wchodząc w
swoje rycerskie maniery jeszcze raz.
Potrząsnęłam głową.
- Doceniam gest, ale nie ma takiej potrzeby. - wskazałam na
łóżko. - Na wielkość jest jak królewskie. Jestem pewna, że
oboje wygodnie się na nim zmieścimy.
- Dobra. Jeśli jesteś pewna.
- Aha. W stu procentach. I mówiąc o łóżkach& - Mimo, że
obudziłam się niedawno, znowu chce mi się spać. Ściągnęłam
buty i wpełzłam pod nakryciem na lewą stronę łóżka.
Z kolei, Magnus ściągnął swoją koszulę, ukazując te
zabójcze mięśnie brzucha, które sprawiają, że ślinię się za
każdym razem, i dołączył do mnie w łóżku, trzymając dystans
po swojej prawej stronie.
Więc teraz jesteśmy w tym samym łóżku ale daleko od
siebie. Kiedy swobodnie przyznaję, że nigdy nie dzieliłam
łóżka z facetem, nawet platonicznie, to muszę przyznać, że to
nie jest takie dziwne. Totalnie ufam Magnusowi, z jakiegoÅ›
nieznanego powodu, że nie będzie robić żadnych machlojek.
174
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Odpocznij. - Powiedział wampir, odwracając się do mnie
twarzą. - będziemy mieć dziś wieczorem pracowitą noc,
szukajÄ…c Grala.
- Odpocznę. - Powiedziałam, ziewając. Przytuliłam się do
swojej poduszki z pierza. To łóżko jest naprawdę wygodne i
nagle czuję się ciepło i bezpiecznie. - Dziękuję.
- Proszę bardzo. - Powiedział po prostu. Potem uśmiechnął
się sennie, a moje wnętrzności mimowolnie zwariowały. -
Cieszę się, że to robię.
- Nie, mam na myśli za wszystko. - Plotę, nie całkiem
gotowa z jakiegoś powodu by zamknąć oczy. Nie całkiem
gotowa by przestać patrzeć w jego piękne, niebieskie oczy, jeśli
mam być całkiem szczera. - Masz strasznie dużo roboty z tym
całym przejmowaniem bractwa i zabrałeś mnie tu do Anglii, co
prawdopodobnie nie było twoją wymarzoną rzeczą na ten
weekend.
Sięga i zabiera kosmyk włosów z moich oczu.
- Nie ma sprawy, naprawdÄ™.
- Wiesz Magnus. - Mówię czując ciepło i przytulność pod
jego dotknięciem, tym razem decydując, że nie będę walczyła z
mrowiejącymi uczuciami. - Jesteś naprawdę miłym facetem.
Jeśli chciałabym być wampirem, to ty byłbyś absolutnie moim
pierwszym wyborem na towarzysza krwi.
Uśmiechnął się ponownie, jednak tym razem jestem prawie
przekonana, że jego oczy wyglądają smutnie.
- Idz spać, Sunny. - Wyszeptał, pochylając się by pocałować
mnie delikatnie w czoło. - Idz spać.
IdÄ™.
175
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Chapter XX
A Rave Mistake
176
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Spałam jak kamień, a obudziłam się, kiedy słońce zaczęło
zachodzić, wypoczęta, ale żarłocznie głodna. Otworzyłam
oczy. Jakoś w środku dnia, Magnus przesunął się śpiąc i teraz
leży z ręką na mnie, przyciskając mnie do siebie. Zaskoczona
bliskością i trochę bardziej z niewygody, wysuwam się z łóżka,
przy okazji budzÄ…c go.
Przetarł sennie swoje oczy.
 Czy to już zmierzch?  Zapytał.
Rzuciłam okiem na budzik.
 Aha. Punktualnie dwudziesta.  Zastanawiam siÄ™ czy on
wie, że spałam w jego ramionach. Przy odrobinie szczęścia nie,
bo inaczej mogłoby zrobić się niezręcznie.
- Znakomicie.  Wstał z łóżka i podniósł koszulkę z
podłogi, po czym zaczął wkładać ją przez głowę.  Czas
odwiedzić Glastonbury.
Skoro oboje spaliśmy w ubraniach, nie ma dużo
przygotowań i już chwilę pózniej idę za nim z sypialni w dół
po schodach.
- Jakie jest Glastonbury?  Zapytałam wychodząc z
rezydencji. Limuzyna nadal na nas czekała, w całej okazałości.
Zastanawiam się czy kierowca w ogóle spał.
- To bardzo cicha wioska, dom dla wielu rzemieślników i
spirytystów.  Wyjaśnił, kiedy wsiedliśmy do limuzyny. 
Urocza. Przyjemne miejsce do zwiedzania dla turystów.
- Super. - Zawsze chciałam odwiedzić jedno z tych
stereotypowych angielskich miast wiejskich, z kamiennymi
domkami i sklepami z antykami.
- Raz do roku mają ważny festiwal muzyczny. 
Kontynuował.  Stada tłumów zjeżdżają się do miasta.
Zazwyczaj więcej niż sto tysięcy ludzi, dasz wiarę? Obozują w
177
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
polu przez trzy dni słuchając muzyki, tańcząc i Bóg wie co
jeszcze. Zachowują się jak obłąkani.
- Brzmi niezle. Kiedy jest festiwal?
- Oj, czekają zwykle do końca czerwca albo coś koło tego.
Nigdy w maju.
Zmarszczyłam brwi rozczarowana.
 Szkoda, to brzmi świetnie.
- Wierz mi to nie jest super. Sto tysięcy ludzi stłoczonych w
mieście, bawiących się w druidów. Nigdy w ten sposób nie
znalezlibyśmy Grala.
- Och. W takim razie zgaduję, że to dobrze, że nie jest to ta
pora roku.  Oczywiście posiadanie Grala jest dużo ważniejsze
niż bawienie się na angielskiej zabawie.
- Rzeczywiście.
- Ale nadal uważam, że fajnie by było to zobaczyć. Sto
tysięcy ludzi stojących w polu, łączących się z muzyką. Nie
zobaczysz tego w Ameryce.
Magnus milczał chwilę, a potem powiedział,
- Jeśli naprawdę chcesz to zobaczyć to mogę cię tu zabrać
w czerwcu.
Gapiłam się na niego, całkowicie zaskoczona. Czy on robi
plany na przyszłość związane ze mną? Czy on naprawdę myśli,
że będziemy mieszkać ze sobą po tym jak zmienię się w
człowieka? Czy to jest możliwe by utrzymać jakiś związek&
przyjazń między wampirem, a człowiekiem? A jeśli jest to
możliwe, to czy ja chcę to zrobić? Czy chcę być z Magnusem
po zhumanizowaniu? Znam go tylko kilka nocy, ale jeśli mam
być szczera to lubię go mieć przy sobie. Jest zabawny i
interesujący i lojalny i rycerski i czarujący i w ogóle. Czego tu
nie lubić? Ale co zrobię, kiedy on będzie miał nowego
178
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
towarzysza krwi? Czy rzuci mnie jak gorÄ…cy zÄ…bek czosnku,
kiedy Rada przydzieli mu chętną partnerkę? Jego prawdziwą
królową? I jak ja sobie z tym poradzę?
Nie, postanowiłam. Lepiej jest z tym zerwać raz na zawsze.
Jak tylko zmienię się w człowieka, koniec kropka.
Zapominając, że wampiry nawet istnieją i wracając do
zwykłego, normalnego życia.
- Hm, Sunny? Wiesz co właśnie mówiłem o festiwalu? 
Powiedział, przerywając moje myśli. Popatrzyłam na niego.
Patrzył w przyciemniane okno.
Dobra, zaczyna się. Czas na przerwę. Przełknęłam ślinę.
 Wiesz Mag, naprawdÄ™ nie musisz&
- Myślę, że po wszystkim możemy to zobaczyć.
- HÄ™?
Magnus odchylił się na swoje miejsce.
 Popatrz za okno.
Gramolę się przez niego i składam ręce na szybie żeby
popatrzeć. Potem sapię.
Festiwal został przełożony o miesiąc.
Wszędzie gdzie popatrzyłam byli ludzie. Każdego rodzaju.
MÅ‚odzi, starzy. Ludzie z dredami. Ludzie z irokezami. Modnie
ubrani i ubrani jak goci. Hipisi, balowicze, ćpuni, metale.
Wszyscy rojÄ… siÄ™ na ulicach trzymajÄ…c plastikowe kubki z
piwem.
- O mój Boże.  Zapłakałam.  Festiwal jest& teraz?  W
momencie, kiedy zadałam pytanie, zdałam sobie sprawę jak
oczywista jest odpowiedz.
Jesteśmy w środku ludzkiego roju.
Zapadłam się z powrotem w skórzane siedzenie. Świetnie.
Po prostu świetnie. Przebywam całą drogę do Anglii i właśnie
179
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
tego dnia jedynego w roku ja muszę się ukrywać. Kolejny raz
mój pech wprowadził mnie w osłupienie.
- Wow. To jest do dupy.  Powiedziałam żałośnie.
- Rzeczywiście.  Magnus przytaknął, nie bardzo
optymistycznie.
- Co będziemy robić?
- Nie ma szans by znalezć druidów w tym bałaganie. 
Powiedział, znów wyglądając przez okno.  Będą schodzić pod
ziemię. Musimy tylko poczekać.
- Ale jest czwartkowa noc. A ja w wampira zmieniÄ™ siÄ™ w
sobotę. To nie daje nam dużo czasu.
Magnus sięga wyżej i ściska moje kolano. Wiem, że to
miało mnie pocieszyć, ale tak się nie stało.
 Wiem, Sun.  Powiedział.  To kompletna katastrofa.
Przykro mi.
SpoglÄ…dam w okno jeszcze raz i czujÄ™ jak moje Å‚zy zbierajÄ…
się w oczach a potem spływają po policzkach. Ze wszystkich
niefortunnych zdarzeń to było najgorsze. Moja jedyna szansa
na wybawienie została zdeptana przez stado bawiących się
dzieciaków. Czy oni nie mają szkoły? Czy nie mają życia?
Czemu one sÄ… tu, nastawione na zrujnowanie mnie?
Próbuję pogodzić się z życiem jako wampir. Nie będę taka
zła, prawda?
Mam na myśli, że będę mieć niewyobrażalną moc. To
będzie zabawne, mam rację? I jeśli mam być szczera to słońce
jest kompletnie przereklamowane, co nie? Jak ze studiami. I
małżeństwem i rodziną. I &
Och, co z tego? Nie ważne jak się starasz i tak nic z tego.
Nie chcę być wampirem. Jestem pewna, że dla niektórych ludzi
jest to dobry sposób na życie.
180
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Ale nie dla mnie.
Szlochy przyszły z całą mocą. Dławiące, zgrzytliwe łyki
żalu wstrząsają moim ciałem. Wkrótce zaczynam płakać tak
mocno, że cała się trzęsę. Przez cały ten czas miałam nadzieję,
że uda mi się zatrzymać przemianę. A teraz wiem, że jestem
skazana, ogrom sytuacji przygniata mnie jak kowadło Acme,
Strusia Pędziwiatra.
Do bani.
Totalnie do bani.
Totalnie, całkowicie i niesprawiedliwie do bani.
Nagle poczułam ramiona wokół mnie, wyciągające mnie z
mojego ciemnego dołu rozpaczy i okrywający, bezpieczny
uścisk. Opieram głowę o ramię Magnusa i pozwalam mu by
mnie trzymał dopóki płaczę. Pozwalam mu głaskać się po
plecach palcami, kiedy duszÄ™ siÄ™ swoimi szlochami.
- Ciiiii, ciiii.  Uspokajał.  Wszystko będzie dobrze.
- Nic nie będzie dobrze.  Zapłakałam.  Na zawsze
zostanÄ™ wampirem.
- To nie musi być prawda.  Wyszeptał.  Znajdziemy
wyjście. Albo poczekamy, aż festiwal się skończy. Do jutra
miejsce może się całkowicie wyludnić, co da nam trochę czasu
by znalezć Grala.
Pociągnęłam nosem, marząc by mieć chusteczkę
higieniczną do wytarcia nosa. Nienawidzę być zasmarkana.
Odepchnęłam się z ramion Magnusa, więc mogłam spojrzeć
mu w oczy. Wpatruje się we mnie poważny i zainteresowany.
- Naprawdę uważasz, że mamy szansę? Zapytałam,
wycierając łzy rękawem.
Powoli przytaknÄ…Å‚.
181
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Tak, dokładnie.  Powiedział.  I Sunny, nie chcę
zabrzmieć zle, ale jeśli nie my, co nie sądzę by mogło się
zdarzyć, - Dodał prawdopodobnie w odpowiedzi na moją
marszczącą się twarz, - ale w najgorszym wypadku, - sięga i
przykrywa moją twarz swoimi dłońmi. Wstrzymałam oddech. 
chcę byś wiedziała, że cię nie zostawię. I nie opuszczę cię byś
sama sobie radziła. Jeśli masz zostać wampirem, obiecuję ci, że
będę twoim towarzyszem krwi, w każdym tego słowa
znaczeniu. Tak długo jak długo będziesz mnie chciała, lub
potrzebowała, będę cię strzegł. Nie musisz się bać. Nigdy cię
nie opuszczÄ™.
Ta obietnica, to przyznanie siÄ™, to ultimatum od tej
pięknej istoty przede mną, to za dużo. Moje serce łamie się i
wzrasta zarazem. Nie wiem czy zwymiotować, czy rzucić się
na niego.
- Dziękuję.  Wymruczałam.  To wiele dla mnie znaczy.
Nie odpowiedział. W każdym razie nie słowami. Po prostu
oparł się i pocałował mnie.
Chapter XXI
Chapter XXI
Chapter XXI
Chapter XXI
Zrobił miazgę. Zrobił miazgę z potwora.
To nie może być, jak nasz pierwszy pocałunek, jak ten na
parkingu Fang Klubu. To był pocałunek pełen żądzy. Z
182
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
namiętności między dwojgiem całkiem obcych sobie ludzi. I
nie był to pocałunek, jakim obdarzył mnie Jake Wilder, przed
moim wylotem do Anglii. Był odrobinę niedbały.
Ten pocałunek był inny. Niemożliwy do opisania.
Przynajmniej nie bez brzmienia, jak te z romantycznych nowel
Ciotki Edny.
Więc zatrzymuję się na moment, po prostu ciesząc się
delikatnością jego warg, gładzących moje, na moment
zapominając o moim bólu, moich zmartwieniach, strachu i
relaksuję się uściskiem jego objęć. Biorąc silnie i z pewnością
usta, które mi oferuje. (Dobra, może przez moment mówię, jak
z romansu, więc pozwijcie mnie.)
I znowu, oddaję mu pocałunek.
Przez moment jesteśmy jednością. Smakując, dotykając,
kochając się wzajemnie. Nie ma już żadnych wampirzo-
ludzkich kwestii współżycia. Po prostu dwie jednostki, które
czują niezaprzeczalną potrzebę, by połączyć się ze sobą na
intymnym poziomie.
Z marzycielskim westchnieniem tutaj.
Odepchnął się pierwszy, rumieniąc z wściekłością.
Zauważyłam, jak krwawe łzy wyciekły z kącików jego oczu,
zanim zdążył je wytrzeć.
- Przepraszam. - Wymamrotał, odwracając się do okna. -
Nie powinienem tego robić.
Przez chwilę się na niego gapię, nie mogąc mówić,
wiedząc, że cokolwiek powiem nieodwracalnie zmieni nasze
stosunki na zawsze. Zdaję sobie sprawę, że moje paznokcie
wbijają się w skórzaną kanapę, więc zwalniam uścisk.
Myślę o możliwościach. Jeśli zostanę wampirem, to nie
będzie powodu, dla którego nie będziemy mogli być razem,
183
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
prawda? Chodzi mi o to, że jesteśmy towarzyszami krwi; nasze
DNA pasuje, byśmy mogli spędzić ze sobą całą wieczność. I w
końcu, jeśli utknę jako wampir, to nie ma nikogo poza słodkim,
idealnym, opiekuńczym Magnusem, z kim chciałabym utknąć.
Tak samo, jeśli uda mi się odzyskać moją ludzkość (a
bądzmy szczerzy, to jest plan numer jeden), to czy byłoby
realne, by utrzymać tak bliski związek z nieśmiertelną kreaturą
nocy? Poważnie. Chodzi mi o to, że ciekawe, jakby to było
mieć chłopaka wampira? Tak daleko, jak mogę sobie
wyobrazić, nie byłoby to możliwe. Nie moglibyśmy się pobrać.
(Jaką datę urodzenia by podał?) Po kilku latach, zaczęłabym
się robić stara, a on już na zawsze będzie wyglądał, jak
nastolatek.
Co ludzie by powiedzieli, gdybym ja, jako
sześćdziesięcioletnia kobieta, spotykała się z przystojnym
nastolatkiem? (więc, poza  Fuj ). Związek Demi i Ashtona jest
wystarczająco dziwny. To byłoby dużo, dużo gorsze.
I ta kwestia, towarzyszy krwi. Rada ostatecznie przydzieli
Magnusowi, nowego, właściwego towarzysza krwi. Kogoś, kto
nigdy nie będzie się starzał i skarżył się na artretyzm. I co
wtedy powinnam zrobić? Zrobić trójkącik? Wydaję mi się, że
Panna Nowy Towarzysz Krwi, nie byłaby zachwycona.
Nie, nie ma żadnej możliwości. Nic z tego nie będzie. I
prawdopodobnie będzie lepiej ściągnąć plaster nagle ni z tego
ni z owego, a nie przedłużać tortury. Powstrzymać siebie.
Powstrzymać jego. Zatrzymać ten rozkwitający związek teraz -
zanim wsiÄ…knÄ™ na dobre. Zanim siÄ™ zakocham, czy coÅ› tak
głupiego.
- Myślę, że w tej chwili powinniśmy się skoncentrować na
szukaniu Graala. - Powiedziałam w końcu, krzyżując ręce na
184
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
piersi. Mam nadzieję, że wyglądam na pewną siebie i
opanowaną, bo w środku szaleję z wątpliwości i zmieszania.
Wstrzymałam oddech, czekając na jego odpowiedz. Czy będzie
wkurzony? Albo błagać mnie, bym się jeszcze zastanowiła?
Ale wszystko, co zrobił, to kiwnął i widzę, jak to przełknął.
- Oczywiście. - Zgodził się, przeczyszczając swoje gardło.
- Oczywiście powinniśmy się na tym skoncentrować.
Zamknęłam oczy. Och. To takie trudne. Nagle wszystko, na
co mam ochotę, to zarzucić moje ręce na niego i kontynuować
tam, gdzie skończyliśmy.
Bezsensownie całować go całą noc. Ale to byłoby
naprawdę głupie.
Spontaniczna satysfakcja, która doprowadziłaby do życia w
żalu.
Czuję, jak się na mnie gapi, swoimi pięknymi, niebieskimi
oczami, wwiercając mi się w czaszkę, jakby czytał mi w
myślach. Nagle zdałam sobie sprawę, że nigdy nie ustaliłam,
czy ma takie możliwości. Mam nadzieję, że nie.
Nie chcę, by zobaczył to całe zamieszanie wirujące w mojej
głowie.
- Dobrze, od tej chwili jesteśmy tu. - Mówię w końcu,
zdecydowana, by przejść na mniej bolesny temat. - Może
powinniśmy pójść na festiwal?
Magnus spoglÄ…da przez okno ponownie, wyglÄ…dajÄ…c,
jakbym przed chwilą poprosiła go o wypicie czosnkowej krwi.
Nie winię go. Jestem pewna, że w tej chwili ostatnią rzeczą,
której on pragnie, to brnąć przez tłum pijanych hulaków,
zwiedzając, jak niektórzy turyści, nie mając niczego lepszego
do roboty.
185
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Nie ważne. - powiedziałam cofając propozycję. Chrzanić
to. Nie chcę pogorszyć sprawy. Do tego, ile zabawy naprawdę
moglibyśmy mieć w naszym przygnębionym, nadąsanym
stanie? - To był głupi pomysł.
- Nie, nie. - Magnus zaproponował, zwracając wzrok na
mnie. - To raczej dobry pomysł. Prawdopodobnie nigdy nie
będziesz miała więcej szansy, by uczestniczyć w tym chaosie.
Możemy to dobrze spożytkować, prawda? - Spróbował się
uśmiechnąć, ale były to zdecydowanie, nieudane próby.
- Dobra. - Wykręciłam się. - Jeśli jesteś pewien&
- Jasne, jestem pewien. Będzie fajnie.
Może bym mu uwierzyła, gdyby nie miał tak potwornego
wyrazu na swojej bladej twarzy. Ale zanim zdążyłam
zaprotestować, rozkazał kierowcy, by tu zaczekał i już otwierał
drzwi do limuzyny.
- Chodzmy. - Powiedział, co brzmiało dla mnie, jak
wymuszona wesołość.
Weszliśmy w noc. W chmury. W szaleństwo.
- Tu nic nie ma. - Powiedziałam nie całkiem pewna,
dlaczego uważałam to za dobry pomysł.
Walczymy, by przejść przez chmarę, kupić od brodatego
konika w swetrze piłkarskim Tottenham Hotspurs dwa bilety.
Potem przechodzimy naprzód przez prowizoryczne bramy, na
pole. I tam szczęka mi opada z zachwytu.
Wow. Wszystko, co mogę powiedzieć to wow.
Serio nigdy nie żyłeś do czasu, aż zobaczyłeś sto tysięcy
ludzi, tańczących ni z tego ni z owego. Scena stoi mile dalej i
wykonawcy z naszej perspektywy wyglądają jak mrówki. Ale
to nie wydaje się martwić uczestników festiwalu w naszym
miejscu. Tańczą, jakby byli w pierwszym rzędzie - skacząc w
186
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
górę i dół w rytm muzyki, krzycząc i generalnie świetnie się
bawiÄ…c.
Uśmiecham się, czując, jak moja depresja i wątpliwości się
oddaliły, zastąpione atmosferą radosnego podniecenia. Jak
super to jest? Takiego czegoÅ› w Ameryce nie mamy. Ci Angole
naprawdę wiedzą, jak się bawić. Cieszę się, że jednak
wysiedliśmy z samochodu.
- Tak, więc, to trochę wprawia w zakłopotanie, prawda? -
Magnus krzyknÄ…Å‚ mi do ucha, ewidentnie nie podzielajÄ…c
mojego entuzjazmu. Znowu, jako dobrze wychowany,
tysiącletni wampir; zgaduję, że to nie jest jego regularne
zajęcie.
Ja z drugiej strony postanowiłam, że będę się dobrze bawić
i on tego nie zepsuje. Bo zasługuję na to, po tym wszystkim, co
przeszłam przez ten tydzień.
Tak, jestem teraz gotowa, by zapomnieć o tych wszystkich
złych rzeczach i dać się ponieść na parkiecie. (Albo na trawie,
w tym przypadku może być.) I to oznacza, że Magnus nie jest
takim konserwatywnym ramolem, jakim jak widzę planuje być.
Dzisiaj wieczorem różnice musimy odłożyć na bok. Cieszyć
się sobą i naszym wyjątkowym otoczeniem. W końcu, to może
być jedyne takie doświadczenie w życiu. Chcę się cieszyć.
Więc wzięłam go za rękę i wciągnęłam w tłum.
- Tańcz! - Krzyknęłam do niego, nie bardzo pewna, czy
mnie słyszy przez muzykę. Zaczynam tańczyć, mając nadzieję,
że załapie, o co mi chodzi.
Wywrócił oczami i przez moment się nie ruszał,
prawdopodobnie przeliczając, jak dużo punktów popularności
straciłby poprzez swój udział w Festiwalu Glastonbury. To, co
wiem, o wampirzym kodzie, jestem pewna, że narada jest
187
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
skończona i taka zabawa nie nadaje się dla przyszłego króla.
Ale nadal&
- Nie ma tu nikogo, kto by cię zobaczył. - Przypomniałam
mu. - I ja nigdy się nie wygadam! - Złapałam jego rękę i
zaczęłam tańczyć wokół niego, próbując zmusić go do ruszenia
się. Najpierw stał jak pomnik z kamienia, potem powoli zaczął
kiwać głową w rytm muzyki. Potem reszta ciała zaczęła się
poruszać.
Na poczÄ…tku idzie mu to niezgrabnie, po prostu ponosi go.
Ale po czasie zmieniła się piosenka i mogę stwierdzić, że
wczuł się.
- Auuu-huu! - Zawyłam, oplatając go ramionami w wielkim
uścisku.
Prawdopodobnie nie powinnam robić takich rzeczy
zwłaszcza, że pragnę utrzymać nasz związek na platonicznym
poziomie. Ale w tym momencie czułam, jakby to była
normalna rzecz. I hej, nadal jesteśmy przyjaciółmi, prawda? A
to przyjacielski uścisk. Nic wielkiego. Ścisnęłam go mocniej.
- Wiedziałam, że możesz to zrobić! - Powiedziałam mu do
ucha.
Zaśmiał się.
- Jasna cholera!
I tak tańczyliśmy. I skakaliśmy. I wirowaliśmy. W pewnej
chwili tańczyliśmy razem, trzymając się siebie kurczowo i
klucząc między innymi parami. Patrząc na twarze pozostałych
uczestników, że dwójka tańczących  niemodnie nie została do
końca zaakceptowana. Ale nic mnie to nie interesuje. Mając
ręce Magnusa na mojej talii, wirując po trawiastym parkiecie,
czułam się zbyt dobrze, by interesować się tym, co ludzie sobie
myślą.
188
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Po czymś, co wyglądało na godziny ćwiczeń, padliśmy z
nóg, śmiejąc się, pocąc i będąc wyczerpanymi, na trawiastą
polanÄ™, niezwykle wolnÄ… od ludzi.
- Wow. - Zawyłam. - To była zabawa.
- Rzeczywiście.
Magnus położył się na trawę, patrząc na zachmurzone
niebo. Dołączyłam do niego. To piękna noc. Księżyc wisiał
nisko i był w pełni, a w swojej intensywności był niemal
pomarańczowy. Idealna temperatura i czyste niebo, błyszczące
od punkcików światła. Aadnie. Wiesz, jeśli utknę jako wampir
na zawsze - nigdy nie postawię stopy na słońcu - przynajmniej
będę miała gwiazdy do towarzystwa.
- Nie tańczyłem chyba od osiemdziesięciu lat. - Magnus
przyznał się. - Nie od szalonych lat dwudziestych, tak myślę.
- Naprawdę? - Zdziwiłam się. To długo, żeby nie wpaść w
rutynę. - W Klubie Fang też nie?
- To nie w moim stylu. - Przyznał. - To, że jestem
wampirem, nie oznacza, że gotem.
- Ta. To ma sens. - Wyjaśniłam. - Jak np dlaczego chodzisz
ubrany na czarno i chcesz być martwy, mimo że już jesteś.
Uśmiechnął się.
- Dokładnie.
- Więc, to twój pierwszy taniec od niemal wieku, jak ci się
podobało?
- Bardzo. Myślę, że mogę poczekać jeszcze dekadę, albo
dwie, by zrobić to znowu. - Powiedział sucho. Trąciłam go w
ramiÄ™.
- Jak uważasz. Zatańczymy jeszcze przez pięć minut i
poczujesz to.
- Teraz? Więc jeśli tak mówisz, to musi być prawda.
189
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Przetoczyłam się do niego twarzą i on zrobił to samo.
- No dawaj. Będzie zabawnie. Umierasz, by zrobić to
ponownie.
- Dobra, dobra. To było całkiem przyjemne. - Powiedział z
małym uśmiechem. - Ale nawet nie próbuj nic nikomu mówić
w bractwie. Próbuję zbudować wiarygodność dla mojego
przejęcia. I tak sobie myślę, że moja zabawa, jak to ładnie
wyłożyłaś, podniosłaby moje zdolności przywódcze.
- Kogo to obchodzi, co oni myślą? Pieprzyć ich! Co ich
obchodzi, co robisz w swoim wolnym czasie? JesteÅ›
wampirem, któremu nie wolno się bawić?
Wziął głęboki oddech.
- Wampirza polityka jest bardzo skomplikowana. I nasz
system działa już od tysięcy lat. Większość z nas jest bardzo
konserwatywna i nie lubi postępu, albo innych, którzy chcą być
na czasie. To niefortunne, ale jednak. - Dodał po czasie. -
Myślę, że nasz gatunek omija wiele ciekawych nocy, na
zewnÄ…trz.
- W takim razie, skoro jesteś królem, to możesz to wszystko
zmienić.
- To nie takie łatwe. Ale zobaczymy. - Sięgnął wyżej i zdjął
z mojej spoconej twarzy kosmyk włosów. Lepiej by było, żeby
tego nie robił. Myślę, że to zbyt romantyczne. - Masz świetny
pogląd na świat Sunny. - Powiedział delikatnie. - Mogę się od
ciebie dużo nauczyć.
Czuję, że się rumienię i nie mam pojęcia co odpowiedzieć.
- Dziękuję? - Ryzykuję w końcu.
Uśmiechnął się, ale nie odpowiedział. Przez moment tylko
się na siebie patrzyliśmy. Zastanawiałam się, czy znowu mnie
pocałuje, ale nie przybliżał się do tego. Prawdopodobnie po
190
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
ostatnim razie boi siÄ™ jak zareagujÄ™. Zamiast tego, po prostu
leży i patrzy się na mnie tymi smutnymi, niebieskimi,
pięknymi oczami.
Nie mogę tego znieść.
- Kocham tę piosenkę! Chodz zatańczymy. -
Wykrzyczałam, podskakując na stopy. Tak naprawdę, to wcale
nie kocham tej piosenki. Nawet nie jestem pewna, co to za
piosenka. Albo nawet, co to za zespół. Ale muszę przerwać
milczenie w jakiś sposób, a ten jest jedyny jaki mogę
wymyślić.
Aapię go za rękę i szarpię w górę. Zaśmiał się i oboje
wbiliśmy się w tłum.
Wkrótce tańczyliśmy ponownie i zauważyłam, że Magnus
wydawał się porzucić czarne myśli i wygląda raczej na
szczęśliwego, kiedy porusza się w rytm nocy.
***
Wydaje się jakby minęły minuty, ale musiały przeminąć
godziny, kiedy patrzę na niebo. Horyzont zaróżowił się
prześwitującym światłem.
- Musimy iść - Powiedziałam do Magnusa. - Nie chcemy,
żeby słońce nas złapało.
- Jeszcze jedna piosenka? - Zapytał. - Kocham Oasis.
Roześmiałam się. Odszedł zimny, ironiczny wampir,
którym chciał być.
Teraz jest jak dziecko w słodkiej opowieści. Błyszczące
oczy. Żywy (więc, technicznie nadal nie żyje, ale wicie o co mi
chodzi). Misja osiągnięta.
191
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Jak dla mnie w porządku. Ty jesteś tym, który spali się na
popiół.
Dokuczyłam mu.
WziÄ…Å‚ oddech.
- Oczywiście masz rację. Chodzmy.
Wróciliśmy do limuzyny, która jakimś cudem nadal na nas
czekała.
Zgaduję, że jeśli zapłacisz komuś wystarczająco, będzie
czekał na ciebie do dnia Sądu Ostatecznego. Jak fajnie.
Kochałabym jednego takiego szofera, który by mnie
codziennie zawoził do szkoły, a pózniej z niej odbierał.
Przywoził mi drugie śniadanie z lokalnej pizzerii i czekał z
gorÄ…cym obiadem w porze obiadowej.
Szofer otworzył nam drzwi i weszliśmy do środka.
Gdybym miała limuzynę, najpierw przerobiłabym to nudne
wnętrze. Może powiesiłabym trochę świateł dyskotekowych,
albo coś takiego. Zrobiłabym to naprawdę fajnie. Hmm,
ciekawe czy MTV przerabiało kiedyś takie auto.
Szofer wsiadł na swoje miejsce i włożył kluczyki w
stacyjkę. Wkrótce pędziliśmy do Chateau du Wampire.
- Było tak fajnie.  powiedziałam po długim ziewnięciu,
zatapiając się ponownie skórzaną kanapę. Jestem nagle taka
śpiąca. Zgaduję, że godziny tańczenia, zrobiły swoje. Nie żeby
to nie było zupełnie tego warte.
- Rzeczywiście. - Zgodził się. - Fantastycznie się bawiłem.
Lepiej niż przez całe wieki. - Uśmiechnął się swoim
błyszczącym uśmiechem. - Dziękuję Sunny.
- Dla ciebie wszystko, Maggy. - odpowiedziałam, starając
się zachować nastrojowe światło. Nie mogę doprowadzić, by
192
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
się znowu roztkliwił. Zepsuję całą swoją pracę, by to było
tylko platoniczne.
Zamknęłam oczy, udając że śpię, a naprawdę, by nie
patrzeć na niego. Ale jeśli nawet moje oczy są szczelnie
zamknięte, czuję go na drugim końcu limuzyny. Gapił się. Ma
na mnie ochotę. Nie wiem, czy to więzy krwi, czy co, ale
czuję, jak jego ciało promieniuje.
Chce mnie. Jestem tego pewna. Tak pewna, jak to, że
Marshmallow Peeps, są najlepszymi cukierkami na świecie. I
jeśli mam być tu kompletnie szczera, ja jego też pragnę. Nie
miałabym nic przeciwko przytulaniu się do niego i
wymienianiu sennych pocałunków przez cały Boży dzień.
Ale nie mogę. Nie mogę się poddać. Muszę być silna.
Zerwać to wszystko teraz, zanim będzie za pózno. Zanim się
zakocham.
Otworzyłam jedno oko i ukradkowo spojrzałam na niego.
Uśmiechnął się do mnie.
O Boże, co jeśli to już się stało?
Chapter XXII
Chapter XXII
Chapter XXII
Chapter XXII
Starożytni Druidzi czy Kibole
Tej nocy, kiedy się obudziłam, mocno padało. I mogłam
usłyszeć wiatr, gwiżdżący między drzewami. Wyczołgałam się
z łóżka, ostrożnie, by nie obudzić Magnusa i odsłoniłam
ciężkie zasłony, żeby spojrzeć za okno. Zgaduję, że to właśnie
jest ta stereotypowa angielska pogoda. Nagle z wielkim
zapałem zatęskniłam za Ameryką. Co ja tu robię? W obcym
193
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
kraju, po nocach tańcząc w polu jak szaleniec, z wampirem
dotrzymujÄ…cym towarzystwa. To nie ja.
Zwyczajnie. Ja nie robiÄ™ takich rzeczy.
Po prostu chcÄ™ do domu.
Ale nie mogÄ™. Nie zanim nie znajdziemy Graala. Inaczej
cała ta podróż pójdzie na marne. Inaczej zostanę nienormalna
na wieki.
Spojrzałam na zegarek. Dwudziesta. Zastanawiam się, co
robi Rayne, zajmując mamę. Udaje mnie. Brzmiała na trochę
znudzoną, kiedy dzwoniłam dziś rano. Ale mówiła, że się nie
martwi. Najchętniej to opiekowałaby się wszystkim.
Ona nigdy siÄ™ nie stresuje ani nie przejmuje niczym. Po
prostu płynie z prądem i nie słucha, co ludzie mówią.
ZazdroszczÄ™ jej tego.
- Sunny?
Odwróciłam się do łóżka. Magnus siedział, pocierając
swoje zaspane oczy.
Zgaduję, że go obudziłam.
- Hej. - Powiedziałam, szybko spuszczając wzrok na
ziemię, głównie, by nie patrzeć na niego bez koszulki i
seksownie rozbudzonego ze snu. Poważnie, kiedy budzę się
rano (w tym przypadku wieczorem) wyglądam, jakbym była
chora. On wygląda jak Brad Pitt na rozdaniu Oskarów.
- Jak siÄ™ masz?
Wow. To jest niezręczne, naprawdę. Taka zmiana między
nami.
- Więc, hm, sądzisz, że festiwal się już skończył? -
Zapytałam, starając się pozostać na neutralnym gruncie.
PrzytaknÄ…Å‚.
194
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Tak słyszałem, jak ktoś mówił, że Oasis jest aktem
końcowym. Więc jestem pewien, że większość wyjechała albo
odsypia.
- Więc uważasz, że to znaczy, że druidzi wrócą?
- Przy odrobinie szczęścia. Oczywiście będziemy szukać.
- Super. To na co czekamy? Chodzmy.
Magnus rzucił mi rozbawione spojrzenie, ale nie
skomentował tego. Czy to tak oczywiste, że chcę jak
najszybciej ubrać go i wyciągnąć z sypialni?
- Sunny, myślę, że musimy porozmawiać. - Powiedział w
końcu.
Rozmawiać? Nagle panika zaciska mnie jak imadło. Nie
chcę rozmawiać!
Jeśli będziemy rozmawiać, to on powie mi coś, czego nie
chcę usłyszeć. Jak na przykład, że mnie kocha. Albo, że chce,
bym została wampirem razem z nim. I wtedy będę musiała
wybierać. Nie chcę wybierać. Wybieranie jest
przereklamowane.
Chodzi mi o to, że co jeśli wybiorę zle? Pójdę za uczuciami
i wybiorę coś głupiego, jak zostanie wampirem? A co jeśli po
kilku miesiącach okaże się, że nie jest nam tak dobrze? Będzie
wracał pózno i bawił się z chłopakami? A ja utknę w kuchni
bractwa nad mojÄ… miskÄ… krwi. On przyjdzie pijany i powie mi,
że jego uczucia się zmieniły.  To nie twoja wina, tylko moja.
Powie nieprzekonująco. A pózniej ponownie wyjdzie. A ja
utknę, samotna. Wampir bez towarzysza krwi. I będę żałować,
że w to weszłam, że pozbyłam się swojej ludzkości, tylko
dlatego, że wampir wyglądający smakowicie zdjął koszulkę.
Dobra, trochÄ™ koloryzujÄ™, ale wiesz, o co mi chodzi.
195
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Nie możemy porozmawiać pózniej? - Zapytałam. -
Naprawdę chcę się najpierw dowiedzieć jak zdobyć Graala.
Magnus oklapł. Widzę jego rozczarowanie wyraznie. Ale
wszystko co robi, to kiwa głową.
- W porzÄ…dku. - Jego jednowyrazowa odpowiedz.
Wstał z łóżka, rzucając rzeczami dookoła, podczas
ubierania siÄ™.
Poinformował mnie bez używania słów, że wie już, w jaki
sposób go unikam.
No cóż, ciężko. Układ to układ. Potrzebuję tej krwi z
Graala. W tej chwili to mój numer jeden. Rozmowa o
związkach będzie pózniej.
Wkrótce po prysznicu i obiedzie (nie pytaj, nie chcę o tym
rozmawiać!)
Spotkaliśmy się ponownie i popędziliśmy limuzyną do
Glastonbury. Oboje milczeliśmy. Oboje wpatrując się za okno,
by uniknąć patrzenia na siebie.
Zbliżyliśmy się do granic miasta. Tym razem jednak żadne
blokady drogowe, czy pijane nastolatki nie powstrzymajÄ… nas
przed wypełnieniem zadania. Tym razem możemy pojechać
prosto do głównej ulicy ponownie śpiącego miasteczka, na
zboczu wzgórza.
Wysiedliśmy z limuzyny i powiedzieliśmy wiecznie
cierpliwemu kierowcy, by zaczekał. Rozejrzałam się. Miejsce
było całkowicie czarujące, taka stereotypowa angielska
miejscowość z pubami i galeriami sztuki i przytulnymi
herbaciarniami. Oczywiście w nocy wszystko było zamknięte
(za wyjątkiem pubów, które zapakowane są mieszkańcami, w
większości świętującymi, że cholerny festiwal odbędzie się
dopiero za rok).
196
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Okręciłam się, ogarniając to wszystko.
- To jest zachwycajÄ…ce! Kocham takie urocze niewielkie
miejscowości, jak ta. - Spojrzałam przez przyciemnione okno. -
Byłoby świetnie przyjść tu w dzień i naprawdę obejrzeć to
wszystko.
- Więc jeśli się nie ruszymy, to nie będziesz miała tego
luksusu nigdy więcej. - Magnus przypomniał mi całkowicie
nieuzasadnionym, zrzędliwym tonem. Och. Umarło coś?
- Dobra, dobra. - Powiedziałam, opuszczając wystawę
sklepową i podążając za nim drogą, która była oznaczona
chudymi domkami. - Gdzie idziemy?
- Tutaj. - Powiedział, zatrzymując się nagle przed nijakimi
drzwiami.
- Tutaj? Skąd wiesz, że to tu? - Podrapałam się po głowie. -
Wygląda jak każdy jeden dom, który właśnie mijaliśmy.
Magnus wskazał na mosiężną kołatkę na drzwiach.
- Drzwi noszą znak bogini. - Poinformował mnie. -
MieszkajÄ… tu Druidzi.
- Och. Dobra. -  Po prostu bÄ…dz cicho, idz przed siebie i nie
zadawaj głupich pytań Sunny. - Czyli po prostu zapukamy i
zapytamy kogoÅ›, kto pierwszy podejdzie do drzwi o Graala?
Myślisz, że będą wiedzieć? Jeśli tak, to czy nam powiedzą?
Magnus spojrzał na mnie. Zamknij się. Głupie pytanie.
Racja. Po prostu pójdę i sprawdzę w tej pięknej skrzynce na
kwiaty.
Wampir złapał mosiężną kołatkę i długo pukał. Chciałabym
zapytać czy wystukuje jakiś długi druidzki kod, ale nauczyłam
się już nie zadawać głupich pytań. Chwilę pózniej drzwi
otwierają się skrzypliwie i pomarszczony starzec z długą, siwą
brodą wychylił się zza nich. Gapię się na niego. Wygląda
197
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
dokładnie jak Gandalf z Władcy Pierścieni. Niezle, co? W
końcu po rozczarowujących wyglądach Zabójcy i przywódcy
wampirów Lucifenta, ktoś kto pasuje do roli.
- Czy mogę pomóc? - Zapytał głębokim, burczącym głosem
z angielskim akcentem.
- Szukamy audiencji u Pendragona. - Powiedział Magnus. -
Czy możesz nam pomóc?
Gandalf zmrużył oczy.
- Czego ktoÅ› taki, jak ty szuka w naszym Zakonie? Nie
jesteś z tego świata.
Wow. Może coś takiego powiedzieć patrząc na Magnusa?
Szkoda, że ja takiego czegoś nie umiałam, kiedy pierwszy raz
się spotkaliśmy. Wtedy nie byłabym w takim bałaganie.
Magnus nisko pochylił głowę.
- Całkowicie zdaję sobie sprawę, że jestem potępioną istotą
nocy, mój Panie. Jednakże mam wielką potrzebę być
zaanonsowanym. I może przypomnę ci, że nie pierwszy raz
nasze wiary połączyły się w szlachetnym celu.
 Mówisz prawdę. - Gandalf szerzej otworzył drzwi. -
Wejdz do środka mój synu.
Hmmm. Więc druidzi i wampiry kłócili się w przeszłości?
Ciekawe, o co.
Chodzi mi o to, że są druidzi, którzy są fanatycznymi
ekologami. I są wampiry, które piją krew w luksusowych
podziemnych pałacach. Nie zbyt dużo ich łączy.
Ale hej, co ja tam wiem?
Wchodzimy do domu i przechodzimy w dół korytarza, do
oryginalnego salonu. Gandalf (który przedstawił się jako
Llewellyn Pendragon i ewidentnie jest jakimś przywódcą w
198
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
świecie druidów.) poprosił nas byśmy usiedli i zapytał czy
chcemy filiżankę herbaty.
- Chociaż rozumiem, że to nie jest twój ulubiony napój. -
Powiedział do mnie z mrugnięciem oka. Uf. Dziadziuś druidów
nie podwala siÄ™ do mnie, prawda?
Po tym jak dziękujemy my za herbatę i wolimy po prostu
przejść do interesów, stary druid osuwa się na jedno z krzeseł, z
łokciami na swoich kolanach, mówiąc, że jest chętny do
wysłuchania naszej prośby.
Więc Magnus przebija się przez całą opowieść. Moje
przypadkowe ugryzienie. Jak próbował odwrócić
transformację. Jak tylko kropla czystej krwi ze Świętego
Graala może załatwić sprawę, bla, bla, bla.
- Rozumiem. - Powiedział Llewellyn, kiedy Magnus
skończył. - I odnosisz wrażenie, że wiemy gdzie Graal jest
ukryty.
- Miałem nadzieję, - Magnus się zgodził. - Że będziesz tak
miły i zaprowadzisz nas tam.
- Zostaliśmy wybrani przez samą Boginię, by być
strażnikami Graala przez tysiąclecia. - Llewellyn powiedział
swoim zimnym i formalnym głosem. - Zadanie to traktujemy
poważnie. Pozwalając nieczystym i nie żywym znajdować się
koło kielicha zbluznimy.
Moje serce zatonęło na te słowa. Świetnie. Będzie robił
trudności? Pięknie.
Zaszliśmy tak daleko, a teraz koniec. Już wiem, że jestem
skazana by chodzić po świecie jako nieśmiertelna już zawsze.
Idealnie.
199
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Rozumiem. - Magnus powiedział. - Jednak może
dziesięcina złożona w ofierze Bogini, wielkiej Matce Ziemi,
uspokoi ją po takim wtargnięciu.
Llewellyn zmarszczył brwi.
- Ośmielasz się mnie przekupywać wampirze? - Zapytał
gniewnie. - Powinieneś wiedzieć to lepiej. Nasz Zakon bazuje
na miłości i naturze, i czystości. Nie jesteśmy najemnikami,
których można przekupić czymś tak pospolitym jak moneta.
- Dziesięcina miliona funtów. - Magnus dodał spokojnym
głosem.
Moja szczęka opadła. Tak samo jak Llewellyna, ale jego
szybko się zamknęła.
- Pozwól mi& - odchrząknął. - Pozwól mi skonsultować się
z Boginią w naszym Świętym Zagajniku. Wrócę z odpowiedzią
dla ciebie.
Llewellyn wstaje z krzesła i wychodzi z pokoju. Kiedy
drzwi się za nim zamknęły, Magnus odwrócił się do mnie.
- Lekcja numer jeden. Każdy ma swoją cenę. - Powiedział.
- Również ci, którzy współgrają z naturą muszą kupować
jedzenie na targu.
Zachichotałam.
- Mag, ale milion funtów? - Zapytałam pamiętając sumę,
którą zaoferował. - To dużo pieniędzy. Prawie dwa miliony
amerykańskich dolarów, jeśli dobrze zrozumiałam. Jesteś
pewien, że chcesz dać milion funtów?
- JesteÅ› tego warta.
Oj. Po co ja pytałam? Nie mogę się skupić, kiedy mówi coś
takiego. W pewnym sensie lubię to. To sprawia, że mam te
dreszcze wędrujące wzdłuż mojego kręgosłupa. Ale z drugiej
200
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
strony wiem, że to niebezpieczne. Nie mogę ulegać jego
czarowi. Muszę iść swoim życiem.
- Tak, tak. - Mówię w końcu, używając sarkazmu by nie
pokazać sentymentów. - Jak uważasz.
Chętna do zmiany tematu, odbijam się od swojego krzesła i
ląduję obok drzwi, przez które wyszedł Llewellyn. Przykładam
ucho do drewna. (Druidzi nie powinni być przeciwko ścinaniu
drzew i robieniu z nich drzwi? To tak jakby Hindusi żarli
krowę, albo moja wegetariańska mama nosiła skórzane
pumpy.)
- To milion funtów, stary! - Powiedział głos po drugiej
stronie drzwi. Głos, który w rzeczywistości brzmiał jak
Llewellyna, kiedy użył słowa  Stary , o co bym go dzisiaj nie
posądzała.- To krwawienie jest fantastyczne, czy co?
- Tak, ale powinniśmy być ochroniarzami i takie tam. -
Kłócił się następny damski głos. - Wiesz. Święta misja i cała
reszta.
- Ech, niech to szlag. Czy wiesz, jakie mieszkanie
moglibyśmy kupić w Londynie za milion funtów? Moglibyśmy
spędzać każdy wieczór w barze u Stelli i oglądać pornole na
TV i zbierać śliczne ptaszki. Będzie wspaniale.
Hmm& jakoś nie wydaje mi się, żeby mówili o niebieskich
sójkach i wróbelkach. To tyle, jeżeli chodzi o Chłopca Natury i
jego Święte Rozkazy.
Jestem troszeczkę rozczarowana. Ale jeśli nauczyłam się
czegoś podczas tej zwariowanej wampirzej podróży, jest to, że
nikt nie jest naprawdę taki jak ty myślisz, że jest. I oczywiście
w tym przypadku stary przywódca druidów okazał się być
chciwym chuliganem, znakomicie pracujÄ…cym na naszÄ…
korzyść.
201
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- W porządku. - Inny głos się zgodził. - Ale pokażmy im
Graala naprawdę szybko. Do środka i na zewnątrz, jak
wcześniej, zanim reszta obudzi się z festiwalowym kacem i
będziemy musieli się dzielić funciakami z tymi nałogowcami.
- Masz racjÄ™.
Klapnęłam na swoje miejsce w samą porę zanim Llewellyn
(poza tym jestem prawie pewna, że to nie jest jego prawdziwe
imiÄ™; prawdopodobnie nazywa siÄ™ Bob, albo coÅ› w tym stylu)
wkroczył przez drzwi najbardziej uroczystym, królewskim
sposobem. Heh.
- Dobrzy ludzie ziemi - zaczął mówić takim sposobem
jakby był członkiem Władcy Pierścieni. - Powróciłem z narady
z Matką Ziemią, która kiedyś przeniosła samą ziemię ze swej
macicy.
TÅ‚umiÄ™ chichot. Taa. Matka Ziemia.
- I?  Magnus zapytał.
- I ona& - Przerwał, by nadać dramatycznego efektu.
Szczerze to ci druidzi sÄ… prawie tak samo zli jak goci. -
Zdecydowała się spełnić waszą prośbę. Z uwagi, że waszym
zadaniem jest oczyszczenie i ratowanie krwi dziewicy, której
niewinność wyrwana była przez okrutną istotę nocy.
Dobra, wiem, że całe to przemówienie to gówno prawda,
ale przepraszam, skąd do cholery wszyscy wiedzą, że nadal
jestem dziewicą? Serio, chcę wiedzieć. Czy na moim czole jest
jakiś znak, którego nie widzę? Jakiś tajemny uścisk dłoni,
którego nie znam?
- Proszę powiedzieć Dobrej Matce, że jesteśmy dozgonne
wdzięczni za jej ekstremalną dobroć. - Magnus instruuje zanim
zdążam powiedzieć  wampir , i podaje mu teczkę, której
202
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
wcześniej nie zauważyłam. - I mam nadzieję, że ta dziesięcina,
posłuży kolejnym szlachetnym celom.
Albo pozwoli dwóm miejscowym facetom pić i dać się
przelecieć, ale hej, to wszystko dla mnie.
Llewellyn przejął teczkę, a jego oczy świeciły chciwością,
potem otworzył ją. W środku znajdują się stosy i stosy
wysokich nominałów.
- Ja cię& - Zaczął i przerwał. - Tak, ta dziesięcina będzie
najlepsza dla Jej Bogini. - Zamknął walizkę i powiedział, że
zaraz wróci. Potem wycofał się do kuchni.
Magnus i ja wymieniliśmy rozbawione spojrzenia.
- Wciąż uważam, że wziąłby dużo mniej& datku. -
Powiedziałam.
Wampir wzruszył ramionami.
- Dałbym mu dużo więcej.  Znowu się zarumieniłam.
Jest dla mnie za dobry.
- Dziękuję Mag. - Powiedziałam. - To naprawdę dużo dla
mnie znaczy.
- Wiem. - Powiedział bardzo poważnym tonem. - Dla mnie
również dużo to znaczy.
Chapter XXIII
Chapter XXIII
Chapter XXIII
Chapter XXIII
Polowanie na Graala
Około piętnastu minut pózniej schodziliśmy w dół,
ciemnymi, spiralnymi, kamiennymi schodami, głęboko w dół,
z Llewellyn jako naszym przewodnikiem. Nadal trzymajÄ…c siÄ™
203
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
fałszywego obrazu natury, uparł się by używać latarki. Jak
chce. Tak długo jak długo będziemy tam iść.
- Ten korytarz ciągnie się pod ogromnym wzgórzem. - Nasz
druidzki przewodnik wyjaśnił. - Tysiące lat temu to był schron
dla naszych przodków.
Wow. Naprawdę fascynujące. Wiesz, ten człowiek mógłby
podjąć pracę jako przewodnik w Tower of London, od kiedy
przepuścił milion na alkohol i panienki. Sięgamy końca
schodów i podchodzimy do żelaznej bramy. Llewellyn chwyta
się swojej szaty by wyciągnąć klucz wyglądający na stary,
zrobiony ze złota. Żaden nowoczesny klucz kodujący nie
istnieje dla tych facetów. Wkłada klucz w zamek i otwiera
bramÄ™ ze skrzypieniem, ukazujÄ…c niski sufit, ponad zasnutym
pajęczynami korytarzem prowadzącym w ciemność.
Innymi słowy, mój najgorszy koszmar.
- Tędy - Llewellyn rozkazała, zapraszając dłonią z długimi,
pomalowanymi paznokciami.
Wpatrywałam się w korytarz, próbując kontrolować mój
oddech. Chciałabym zapomnieć jak wielką klaustrofobiczką
jestem. Moje serce zaczęło walić w mojej klatce piersiowej,
kiedy zobaczyłam jak światło migocze daleko na ścianie.
Oddałabym moją prawą rękę, pierworodnego - cokolwiek -
jeśli ktoś dalby mi reflektor halogenowy czy coś.
- W porządku. - Magnus wyszeptał mi do ucha. Złapał moją
drżącą rękę. - Uspokój się.
Aatwo mu powiedzieć. Trudniej dla mnie, kiedy ściany się
tak zbliżają. Mój umysł tworzy scenariusze trzęsień ziemi i
powodzi i innych katastrof naturalnych, które mogłyby zawalić
tunel i pogrzebać nas żywcem.
204
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Zdałam sobie sprawę, że wbijam paznokcie w dłoń
Magnusa i uwalniam uścisk.
- Przepraszam. - SzepczÄ™.
- Mówi się, że Józef z Arymatei kiedyś przeszedł przez te
korytarze. - Przewodnik Llewellyn posuwa się naprzód
całkowicie nieświadomy mojego stresu. - Chcąc znalezć
bezpieczne miejsce dla kielicha, swojego kuzyna, Jezusa
Chrystusa, którego krew zebrał, kiedy umierał na Krzyżu.
Czuł, że krew tak czysta i święta może pewnego dnia zrobić
coÅ› dobrego.
- Dobrze myślałeś Józek, mój chłopcze. - Wymamrotałam.
- Czuł, że wraz z prześladowaniem chrześcijaństwa na
wschodnich ziemiach, przedmiot nie będzie bezpieczny. Więc
powierzył go naszemu Bractwu. A my chronimy go do dzisiaj.
Tak do dziś, kiedy sprzedaliście biednego Józka za milion
baksów.
- Kielich sam w sobie przyczepiony jest do dużego
kamienia i nie może być przyczepiona. Ale przygotowałem
dwie fiolki z najczystszego kryształu, specjalnie dla was.
- Musisz poczekać do sobotniej nocy by to wypić. -
Magnus wyszeptał. - Zgodnie z tym, co przeczytałem.
Cholera. Więc nie jest to rzecz o natychmiastowym
działaniu. Jak widać. Ale przynajmniej w końcu mam nadzieję.
A to jest najważniejsze.
Przeszliśmy przez masywne drzwi wykonane z kamienia.
Używając kolejnego staro-wyglądającego krzyża, Llewellyn
otwiera cicho drzwi.
Wchodzimy do środka i wstrzymuję oddech, wszystkie
klaustrofobiczne myśli znikają w jednej chwili.
205
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Nie wiem ile razy widzieliście Indianę Jonesa i Ostatnią
KrucjatÄ™, ale w tym filmie, on dostaje siÄ™ do pomieszczenia, w
którym przechowywany jest Święty Gral i jest tam milion
innych kielichów i on musi zgadnąć, który jest prawdziwy, bo
jeśli napije się ze złego to umrze. I okazuje się, że to
najprostszy kielich z nich wszystkich.
Więc powiem wam, że to kolejna hollywoodzka
mistyfikacja. Po pierwsze, pokój, do którego weszliśmy wydaje
się być cały ze złota. Złota podłoga. Złoty sufit. Złote ściany. I
tylko jeden kielich. Jeden Święty Gral. I nie jest to na pewno
zwykły wybryk wyobrazni. Jest umieszczony na ogromnym
głazie, jak Llewellyn wspominała i jest to najbardziej ozdobny
kielich, jaki w życiu widziałam. Jest złoty. Na nim
umieszczone są klejnoty. Jest cholernie piękny, ten Święty
Graal.
- Graal. - Llewellyn powiedziała, teatralnie wskazując ręką.
Spoglądam na Magnusa, by wyrazić swoje podniecenie.
Zauważyłam, że nagle zaczął pocić się jak świnia. Oddycha
ciężko i jego twarz jest biała jak ściana.
- Wszystko w porządku? - Zapytałam. Nie widziałam go w
takim stanie odkąd groziłam mu Krzyżem pierwszej nocy.
To jest to! Bycie tak blisko, tak religijnego przedmiotu,
musi doprowadzać go do szaleństwa. Biedy facet.
- Wszystko& w porządku. - Powiedział stłumionym
głosem. - Po prostu& wez& krew.
Llewellyn wyjął ze swojej kieszeni dwie fiolki i podszedł
do Grala.
Magnus wydaje duszący się odgłos a ja sięgam by złapać
go za rękę. Gdybym wiedziała jak trudne będzie to dla niego,
przyszłabym sama.
206
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Odwróciłam się do Llewellyn i patrzyłam jak zanurza fiolki
w kielichu, napełniając je ciemnym, szkarłatnym płynem.
Plombuje obie fiolki i podaje jednÄ… mi, a drugÄ… Magnusowi.
- Czekaj Magnus nie może& - Zaczęłam. Nie chciałam
żeby fiolka spaliła jego rękę czy coś.
- W porządku, Sunny. - Powiedział Magnus, przyjmując
fiolkÄ™. - Uszczelnione.
Och. Więc kto wiedział? Obróciłam fiolkę w rękach.
- Ta rzecz nie jest bardzo krucha, prawda? - Zapytałam. -
Bo byłoby do bani, przebyć całą drogę do domu i gdyby na
miejscu się okazało, że się stłukła.
Llewellyn potrząsnął głową.
- To jest zrobione z kryształu, i jest mocne i grube.
Jednakże, dałem każdemu z was po fiolce gdyby przydarzył się
wam jakiÅ› smutny wypadek.
Miło z jego strony, że pomyślał o planie awaryjnym. Ale
hej, właśnie daliśmy facetowi milion funtów, więc powinniśmy
otrzymać przyzwoitą obsługę.
- Świetnie. - Włożyłam fiolkę do kieszeni w koszuli. -
Więc, po co tu siedzimy? - Spojrzałam ostatni raz na Graal,
żałując, że nie zabrałam komórki by to sfotografować.
Mogłabym sprzedać zdjęcia jakiemuś muzeum i odzyskać
milion, który straciliśmy. Hm, Magnus wydał.
- Chodzmy, opuśćmy święte miejsce. - Powiedział
Llewellyn, zmierzajÄ…c do drzwi. - WyglÄ…da, jakby przebywanie
tu sprawiało dużo bólu twojemu przyjacielowi.
Ma rację. Biedny Magnus. Powinniśmy się stąd jak
najszybciej wydostać, tak szybko jak to tylko możliwe, zanim
facet dostanie ataku. Więc podążyłam za Llewellynem na czele
i znalezliśmy się znowu na korytarzu. Zdałam sobie sprawę, że
207
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
moje serce ponownie wariuje. Ale tym razem nie z
klaustrofobicznego lęku. Tym razem waliło z radości.
- Udało się! - Wyszeptałam do Magnusa, sięgając by go
przytulić. - Znowu będę człowiekiem!
Więc czemu wampir nie wygląda na szczęśliwego?
Chapter XXIV
Chapter XXIV
Chapter XXIV
Chapter XXIV
Thanks for the Memories
Podróż powrotna do dobrych Stanów Zjednoczonych
Ameryki odbyła się bez przeszkód. W zasadzie większość
czasu przespałam, budząc się tylko wtedy, gdy samolot
208
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
lądował. Prawdopodobnie spałabym dłużej, gdyby Magnus
mnie nie budził i nie popędzał.
- Nad Atlantykiem była sztormowa pogoda. - Wyjaśnił. -
Co spowodowało, że nasza podróż trwała dłużej niż zwykle.
Mamy mało czasu, by dostać się do domu przed wschodem.
Przytaknęłam i odpędziłam sen od siebie.
- Dobra. - Zgodziłam się.
Magnus podał mi butelkę z miękkiego tworzywa.
- Śniadanie. - Powiedział. - Tutaj, albo na zewnątrz.
Wzięłam butelkę ze śmiechem.
- Zapomniałeś zapytać, czy chcę frytki do tego.
Uśmiechnął się i skinął na mnie, żebym wyszła za nim z
samolotu. RobiÄ™ to i szybko znajdujemy siÄ™ w jego
luksusowym Jaguarze, pędząc ulicami w stronę mojego domu.
Podczas jazdy zachowywał się cicho. Czułam się, jakbym
powinna coś powiedzieć, ale nie wiedziałam, co.
- Dziękuję za pomoc w znalezieniu krwi z Graala. -
Powiedziałam w końcu. Dziękowałam mu już z milion razy, ale
naprawdę jestem mu wdzięczna za pomoc, więc jeden raz
więcej nie zaszkodzi. Na pewno nie udałoby mi się to bez
niego. Samo dostanie się do Anglii było wystarczająco
niemożliwe.
Przebycie prawie dwóch mil, by zaoferować piłkę i piwo,
które uwielbiają druidzi byłoby zupełnie niemożliwe.
- Żaden problem. - Odpowiedział koncentrując się na
drodze przed nim zamiast na mnie. Zauważyłam, że jego ręce
złapały za kierownicę zbyt mocno i zastanawiam się, o co
chodzi. Ale zanim zdążyłam zapytać, zaparkował przed moim
domem.
209
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Więc, hmm, podejrzewam, że mam to jutro wypić? -
Zapytałam, grzebiąc w kieszeni kurtki w poszukiwaniu fiolki.
Obróciłam ją w dłoniach, podziwiając sposób, w który światła i
blaski odbijały się na desce rozdzielczej Jaguara.
Magnus przytaknÄ…Å‚.
- Możemy się gdzieś spotkać, jeśli chcesz. Bym był z tobą
podczas picia. - Dodał - Prawdopodobnie będzie to trochę&
kłopotliwe, by się zmienić z powrotem. Mogę ci w tym pomóc.
- Jasne. - Powiedziałam natychmiast. To miło z jego strony,
że to zaoferował. Potem sobie przypomniałam. - Oj, zaczekaj. -
Cholera. - W zasadzie będę na balu. - Dokończyłam żałośnie.
Magnus uniósł brwi.
- Nadal masz zamiar iść na bal?
- No& tak. - Wzruszyłam ramionami. - To znaczy, przecież
mogę wypić krew w łazience czy coś. Albo może przyprawię
mój kubek z ponczem.
- Po prostu myślałem& - Magnus zaczął, a pózniej się
wycofał.
- Co?
- Więc, to będzie twoja ostatnia noc jako wampir i w
ogóle&
Moje serce zabolało, kiedy zdałam sobie sprawę, co on
sugeruje. Chciał zerwać. Spędzić ostatnią noc ze mną. Ale
nawet jeśli nie pragnę niczego więcej, to muszę być twarda.
Urwać to teraz. Powrócić do mojego prawdziwego życia jako
człowiek. Pójść na randkę z naprawdę żyjącym Jakem
Wilderem i zapomnieć, że mój towarzysz krwi istnieje.
- Przykro mi Mag. - Powiedziałam, próbując zabrzmieć
jakby mnie to w ogóle nie obchodziło, nawet jeśli nie miało to
wiele wspólnego z prawdą. To Jake Wilder, facet, w którym
210
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
kocham siÄ™ od tysiÄ…cleci. Jeden z najbardziej popularnych
facetów w szkole. Nie mogę się teraz wycofać. To byłoby
socjalne samobójstwo.
Twarz Magnusa płonęła. Wyglądał na całkowicie
załamanego. Jestem odrobinę zaskoczona. Mam na myśli, że
wiem, że dzieliliśmy wspólnie czas i gorąco całowaliśmy, ale
czy naprawdę aż tak się do mnie przywiązał? Czy on mógł
naprawdę czuć do mnie tak mocno jak ja do niego? Nagle
przypomniałam sobie, że chciał porozmawiać, a ja nigdy nie
dałam mu szansy na powiedzenie tego co chciał.
Potrząsnęłam głową. Już za pózno. To jest nie ważne.
Bardzo szybko stanę się ponownie człowiekiem. I w końcu
kiedy to się stanie, nie ma szans, bym kontynuowała romans z
tysiącletnim wampirem. Muszę zerwać tę więz teraz, raz na
zawsze i być w dobrych stosunkach z moją ludzką
koegzystencjÄ….
Życiem, w którym mam nadzieję zahaczyć się z Jakem
Wilderem.
Więc dlaczego czuję się tak niechętnie robiąc to? Dlaczego
nagle moje serce poczuło się, jakby było przeciągnięte przez
imadło?
- Widzisz Mag, - Powiedziałam stanowczo wypychając
wszystkie wątpliwości z mojej głowy. - Naprawdę jestem
wdzięczna za całą pomoc, którą okazałeś mi w zeszłym
tygodniu. Ale nadszedł czas, bym ruszyła dalej. Muszę żyć.
Ludzkim życiem. Nie mogę spędzać czasu z martwymi, kiedy
powrócę do normalności. Bądzmy szczerzy. Oboje wiemy, że
prawdopodobnie to ostatni raz, kiedy się widzimy. Więc
dziękuję za wspomnienia i mam nadzieję, że będziesz miał
nowego towarzysza krwi i w ogóle.
211
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Uf. Zabrzmiałam tak zimno. Tak skąpo. Tak, jak nie ja. Ale
co więcej mogłam powiedzieć? Och, Magnus, kocham cię tak
bardzo i moje serce się łamie? Nie. Ponieważ wtedy mógłby
poprosić, bym została wampirem na zawsze. A ja nie mogę
tego wybrać.
- Słońce& wychodzi. - Powiedział w końcu, a jego twarz
spoważniała do maski obojętności. - Muszę iść. Więc jeśli nie
masz nic przeciwko opuszczeniu pojazdu& ?
- Oj. - Ból wepchnął nóż w moje serce. Czy nie chciałam
potajemnie, by kupił to co mówiłam? Żeby powiedział - nie
Sunny. Potrafię czytać w twoich myślach i wiem, że naprawdę
mnie kochasz, i dlatego odmawiam opuszczenia ciÄ™. - To
śmieszne. Nie chcę, by został. Chcę, by mnie puścił. Prawda?
Czuję łzy pod moimi oczami. Tama gotowa, by pęknąć.
Więc bez żadnego słowa otworzyłam drzwi i wypadłam na
zewnątrz. Nie odwróciłam się, by spojrzeć na niego. Nie
powiedziałam do widzenia. Ponieważ wiedziałam, że gdybym
to zrobiła, nie byłabym w stanie odejść.
Za to, pobiegłam do domu jak tchórz, nie odwracając się za
nim, nie byłam bezpieczna wewnątrz. Wyglądając za okno,
zobaczyłam jak dodał gazu i odjechał, przyśpieszając daleko w
świt. Potem wybuchnęłam płaczem.
Chapter XXV
Chapter XXV
Chapter XXV
Chapter XXV
Blizniaczki Do Kitu
- Masz to?
212
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Obróciłam się, moje serce podskoczyło do gardła na
dzwięk głosu za moimi plecami. Tak zajęłam się swoimi
myślami i łzami, że nie zauważyłam, \jak Rayne nadchodzi.
- Sunny? - Powiedziała, patrząc uważnie. - Wszystko
dobrze?
Kiwnęłam głową, nie mogąc mówić przez płacz, zbierający
mi siÄ™ w gardle.
- Nie masz Graala, prawda? - Rayne wywnioskowała. -
Och, Sunny. Tak mi przykro. Wiem, jak ci na tym zależało. -
Podeszła do mnie, kusząc wyciągniętymi rękoma, bym się do
niej przytuliła. - Ale serio, bycie wampirem, nie jest tak złe, jak
ci się wydaje. I ja pomogę ci na każdym kroku.
Potrząsnęłam głową.
- Ty& nie rozumiesz. - Udaje mi się powiedzieć. - Mam
krew z Graala.
Rayne opuściła ramiona, patrząc na mnie zdziwiona.
- Masz? - Zapytała. - Naprawdę to masz?
Wyjęłam fiolkę z kieszeni i podałam jej, by zobaczyła. -
NaprawdÄ™ mam.
- To fantastycznie! Tak się cieszę! Musisz być podniecona.
- Popatrzyła na moją twarz. - Ale nie wyglądasz na taką.
Wyglądasz, nie wiem, jakbyś straciła najlepszego przyjaciela,
albo coÅ› takiego.
Wzruszyłam ramionami.
- W porzÄ…dku.
- I płaczesz.
- Nie płaczę.
- Sunny, jesteÅ› wampirem. Masz krwawe Å‚zy. Nie bardzo
subtelne.
213
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Przyłożyłam rękę do twarzy i spojrzałam na nią. No tak,
czerwone. Fuj.
- Dobra, więc płaczę. Azami radości, prawdopodobnie.
- Ta, jasne. Myślisz, że właśnie spadłam z ciężarówki?
Jestem twoją blizniaczką, pamiętasz? Paranormalny związek i
takie tam. Więc wyrzuć to z siebie. Co jest?
- Pomyślisz, że jestem naprawdę, naprawdę głupia.
- To nigdy, cię nie powstrzymywało wcześniej. -
Zażartowała. - Przepraszam. Dalej, wypróbuj mnie. Obiecuję,
że nie pomyślę, że jesteś głupia.
- Więc& - ponownie wyjrzałam za okno, na pusty podjazd
gdzie dopiero stał samochód Magnusa. - Nie zrozum mnie zle.
Chcę być znowu człowiekiem&
- Ale? - Rayne mnie naprowadza.
- Ale& - Zaczynam, a mam kolejny wybuch Å‚ez.
- Ale kochasz Magnusa. - Rayne powiedziała ponuro.
Gapiłam się na nią.
- SkÄ…d ty& ?
- Nazywam to intuicjÄ…. ZgadujÄ™. Albo to paranormalne
połączenie blizniacze, o którym wspominałam. Albo może to,
że po prostu wkurzyłaś się mocno o to. W zasadzie, myślę, że
nawet trenowana małpa, by zgadła o co chodzi. Może nawet
nietrenowana też.
- Och Rayne, to okropne. - Zapłakałam, gotowa, by się
uzewnętrznić. - Kocham go. Naprawdę kocham. Jest słodki i
miły i rycerski i seksowny i zabawny i po prostu będę kochać
go do śmierci. - Ponownie szlocham. - Uch, to nie była
zamierzona gra słów.
- Jest wolny. - Rayne kiwnęła głową. - I to jest prawda.
Więc, w czym problem?
214
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- W tym, że on jest wampirem. A po jutrzejszej nocy ja
będę człowiekiem.
Potarłam oczy pięściami, marząc o jakiś chusteczkach.
- Sunny, nie zrozum mnie zle, ale& - Rayne siÄ™
wstrzymała, jakby starannie dobierała słowa. - Czy
kiedykolwiek rozważałaś& nie cofać zmiany?
Pozostając wampirem, będziesz mogła być z Magnusem.
- Nie. Nie ma mowy. Nie chcę być wampirem.
Nawet jeśli to oznacza spędzenie wieczności z facetem,
którego kochasz?
Głos w mojej głowie zapytał. Odepchnęłam go.
- Jesteś pewna? - Rayne nacisnęła.
Niestety w przeciwieństwie do głosów w mojej głowie, jej
nie mogę uciszyć tak łatwo.
- Tak. Jestem pewna. Bardzo pewna.
Wcale nie jestem pewna.
- Wiesz, że bycie wampirem ma mnóstwo zalet. -
Powiedziała kontynuując swoją przemowę i niezrażona moim
mało entuzjastycznym zapewnieniem.
Przez moment zastanawiam się, co jej tak zależy. To
znaczy, od kiedy to ma dla niej jakąś różnicę czy jestem żywa,
czy martwa? Zwykle nie interesuje jej nic oprócz niej samej. I
wiem, że chciałaby być towarzyszem krwi Magnusa, więc jakie
będzie miała korzyści z tego, że będziemy razem? Dziwne.
- Bogaci poza wiarą& - ględziła.
Może ma nadzieję, że jeśli zostanę wampirem będzie miała
to  w w wampirzym świecie. Zwłaszcza, że mój towarzysz
krwi będzie nowym królem i w ogóle. Może ma nadzieję, że
będzie pierwsza w kolejce na nowego towarzysza krwi. To
215
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
musi być to. Nie ma innego powodu, dla którego namawiałaby
mnie na pozostanie wampirem.
Gniew wzrasta w dole mojego żołądka i wędruje w górę
mojego gardła.
Jest taka samolubna. Nie interesujÄ™ jej ja, ani moje
pragnienia. Moje marzenia i nadzieje i strachy i przyszłość.
Ona interesuje się tylko sobą i korzyściami, które może
zdobyć.
- Magiczna siła& - dodała do swojej listy Dziesięć
Powodów, dla których Sunny powinna pozostać wampirem.
Suka.
Totalna suka.
- Wolność w podróżowaniu, gdzie chcesz. Nawet do
Australii.
Nie mogę tego znieść. Nie teraz. Nie w ten sposób.
Następna rzecz, którą wyciągnie, to jej blog. Więc pomocy,
jeśli wspomni jeszcze raz o jej blogu i fakcie, że go nie
przeczytałam&
- Gdybyś przeczytała mój blog, wiedziałabyś to&
Nie!
- Chrzanię twój cholerny blog, Rayne! - Eksplodowałam,
zbyt zdenerwowana, by przejmować się, że obudzę mamę. - I
wiesz co? Chrzanić ciebie. Nie masz zielonego pojęcia przez
co przechodzę. Masz jakieś wypaczone pojęcie, że to jakaś
zabawa i gra. Więc, nie.
- Sunny - Rayne, próbuje wtrącić.
Ale jestem nakręcona i stwierdzam, że nie mogę przestać
krzyczeć.
- Nie jest zabawnie być wampirem. Nigdy nie widzisz
słońca. Nie możesz jeść czosnkowo-kurczakowej pizzy. Mama
216
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
cię uziemia, bo myśli, że bierzesz narkotyki i czujesz się zle,
ponieważ nie możesz odzyskać swojego życia z powrotem.
Więc odmawiam bycia winnym za pragnienie pozostania
człowiekiem. Lubię być człowiekiem i nie chcę poświęcać
wszystkiego, by zamienić się w szalonego, nieśmiertelnego.
Złoszczę się teraz. Wiem, że powinnam się zamknąć, ale
nie mogÄ™.
- Posłuchaj Rayne. Chcę być człowiekiem. Chcę mieć
normalne życie. Chcę iść na bal z Jakem Wilderem i świetnie
się bawić! Chcę tańczyć całą noc, jak normalny uczeń, jakby
cały ten bałagan się nigdy nie wydarzył.
- Przykro mi, jeżeli moje marzenia o moim życiu, nie
pasują do twoich. Przykro mi, że moja zmiana w człowieka
przysparza ci kłopotów. Ale wiesz co? Masz pecha. To jest
moje życie i będę robić to, co do diabła sprawia mi
przyjemność. Więc dlaczego nie pójdziesz sobie i zostawisz
mnie w spokoju!
Rayne gapiła się chwile na mnie, jakby nie mogła
uwierzyć, że nawrzeszczałam na nią. Nie dziwne skoro ja sama
jestem zdziwiona. Nie miałam zamiaru tak wybuchnąć. Po
prostu& stało się.
- Czy masz jakiekolwiek pojęcie, co przeszłam próbując
kryć cię, kiedy wyjechałaś? - Zapytała ściszonym głosem. -
Mama praktycznie zwołała Gwardię Narodową, kiedy nie
wracałam od Spider przez trzy dni. Ale czy się przyznałam?
Nie. Trzymałam tę całą szaradę do końca. Teraz jestem
uziemiona.
- Odwraca się, by tupnąć, wciąż mamrocząc pod nosem. -
Ostatni raz ci pomogłam, ty niewdzięczna mała wiedzmo.
217
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Wina spływa po mnie, jak fala. Rozmowa o zawieruszonej
agresji.
Nawrzeszczałam na nią bez żadnego powodu. Bo nie
jestem na nią wściekła, nagle sobie uświadamiam. Jestem zła
na siebie. I na te wszystkie głupie decyzje, które podjęłam.
- Rayne, przykro mi. - Spróbowałam.
Odwróciła się, wiercąc mnie oczami.
- Niepotrzebnie. - Powiedziała zimnym, jadowitym głosem.
- Mi nie jest.
Wróciła do poprzedniej pozycji i zaczęła wchodzić po
schodach.
- A i jeszcze jedno. - Dodała, przerywając w połowie. -
Widząc, że postanowiłaś nie zostawać towarzyszem krwi
Magnusa, nie będziesz miała nic przeciwko, jeśli ja nim będę?
W końcu najpierw był mój.
Moje serce tonie. Czy może być gorzej?
- Jasne. - Mamroczę, posępnie wpatrując się w ziemię. - Jak
uważasz. - Co innego mogłam powiedzieć?
Zdecydowałam się zerwać z Magnusem, ale nie chcę, by
ktoś się z nim umawiał? To byłoby totalnie nie sprawiedliwe. I
tak, jak powiedziała, ona była pierwsza.
- Cudownie. - Rayne powiedziała triumfującym głosem,
kiedy kontynuowała wchodzenie po schodach. - Dzięki, Sun.
Nie mogę się doczekać, aż przekażę mu dobre wieści.
Mogłabym zadzwonić teraz, ale uważam, że byłoby dużo, dużo
lepiej powiedzieć mu to twarzą w twarz. Spotkać się z nim sam
na sam i& Mmmm przepysznie. - Uśmiechnęła się perfidnie,
weszła na szczyt i zniknęła z zasięgu mojego wzroku.
Osunęłam się na fotel stojący obok, szlochając.
Próbowałam myśleć o tym, jak cudownie będzie powrócić do
218
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
normalnego życia. Jak cudowny będzie bal, tańcząc z bogiem
seksu, Jakem Wilderem. Może poprosi mnie, bym poszła z nim
do pokoju hotelowego. Może zrzucę swój płaszcz niewinności
raz na zawsze. Może się we mnie zakocha, pobierzemy się,
będziemy mieć dzieci i będziemy żyć długo i szczęśliwie.
Ale fantazja jest gorzko-słodka. Ponieważ nie ważne, jak
mocno się staram, nie mogę odpędzić nowych obrazów
tańczących w mojej głowie. Rayne umawiająca się z
Magnusem. On całujący ją bez końca i szepczący, jak bardzo ją
kocha. I tysiąclecia pózniej nadal będą razem, pijąc krew i
wspominając stare czasy. Co jakiś czas będą mówić o tym
tygodniu, kiedy ugryzł jej siostrę blizniaczkę przez omyłkę.
Oczywiście, wtedy już będę dawno martwa. Robaki będą jadły
moje rozkładające się ciało.
Och, co ja mam zrobić?
Chapter XXVI
Chapter XXVI
Chapter XXVI
Chapter XXVI
Przygotowania do balu
219
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Bardzo się cieszę, że czujesz się lepiej kochanie. -
Powiedziała mama cackając się z goframi, które przygotowała
specjalnie dla mnie w sobotni poranek. - Zaczynałam się o
ciebie martwić. Ale przez ostatnie kilka dni znowu wyglądasz
normalnie.
Kulę się z poczucia winy. Rayne tak świetnie udawała
mnie, że sama wpakowała się w kłopoty. I co ja narobiłam?
Wkopała sama siebie, kiedy chciała pomóc. Aadnie Sunny.
- Tak, czuję się o wiele lepiej. - Powiedziałam. - Musiałam
złapać jakiegoś wirusa.
To prawda. Z jakiegoś powodu, nagle straciłam ten wygląd
kreatury śmierci po narkotykach i teraz wyglądam jak
porcelanowa lalka. Tak, pierwszy raz w życiu mam tak
nieskazitelnÄ… cerÄ™. Nawet moje denerwujÄ…ce piegi jakoÅ›
przygasły. Alleluja! Bycie wampirem jest prawie tego warte.
- Cieszę się. - Powiedziała mama stawiając przede mną
talerz gofrów. Fu!
Muszę udawać, że jem? Wstępnie podnoszę widelec i
grzebiÄ™ w gÄ…bczastej teksturze.
- Nie chcę byś opuściła bal.
Och, bal. Nie mogę uwierzyć, że to już dzisiaj! Nawet nie
mam w co się ubrać! Muszę skoczyć do galerii jak najszybciej
to będzie możliwe.
- Tak, nie mogę się doczekać. - Powiedziałam biorąc gryza.
- Jake zabierze mnie limuzynÄ….
- Och, to super. - Mama zapiszczała. Okazuje się, że
również nudna, chroniąca świat mama, podekscytowała się
balem. - Musisz być bardzo szczęśliwa.
Kiwam głową, próbując wyglądać na podekscytowaną, co
nie powinno być tak trudne, jak jest. W końcu bal z
220
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
najgorętszym, najbardziej popularnym facetem ze szkoły, to
spełnienie marzeń, prawda?
To dlaczego bojÄ™ siÄ™ tego tak bardzo?
***
Tego popołudnia, przeszukiwałam wieszaki w centrum
handlowym, w poszukiwaniu czegoÅ› odpowiedniego na mojÄ…
wymarzonÄ… randkÄ™ z Jakem.
Zabawne. Tydzień temu powiedziałabym ci, że to
najważniejsze wydarzenie mojego życia. Pójście na bal. Co
ważniejsze, pójście na bal z bogiem seksu. Ale zamiast tego,
ledwo mogę się zmusić by wykrzesać trochę entuzjazmu na
zmierzenie sukienki. I za każdym razem kiedy wybieram jakąś,
która wygląda przyzwoicie, nie mogę nić poradzić, że
zastanawiam się, co by powiedział na nią Magnus.
Przestań myśleć o Magnusie. Rugam siebie, któryś raz z
rzędu. To koniec.
Nigdy więcej go nie zobaczę. Więc, dopóki Rayne nie
zacznie się z nim umawiać. Wtedy, jak mi się wydaje będzie
się na okrągło pałętał. Co będzie kompletnie w porządku i nie
będzie mnie to denerwowało.
Ta, jasne.
W końcu znalazłam jedną czarną. Coś erotycznego i
ponętnego i bardzo nie-Sunny. W końcu dziewczyny, które
mają randkę z bogiem seksu, powinny pasować do roli. I
suszący głowę głos w mojej głowie, nie pozwala mi
zapomnieć, że jak tylko przestanę być wampirem, to moje
wampirze feromony przestaną na niego działać i będę musiała
zaimponować mu w jakiś inny sposób.
221
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Ten strój powinien załatwić sprawę.
Mam nadziejÄ™.
Niosę sukienkę do kasy i chcę zapłacić, ale sprzedawca nie
chce przyjąć moich pieniędzy.
- Nie kochaneczko. - Powiedział, zwracając mi kartę
kredytowÄ…. - To prezent.
Powinnam była wziąć Armaniego. To zaleta wampirzych
feromonów.
Gdybym mogła zatrzymać tylko jedną wampirzą moc,
kiedy odwrócę przemianę to byłoby to bardzo przydatne.
***
Prosto z centrum jadę do domu, mając mało czasu na
przygotowania.
Mama powiedziała mi, że Jake dzwonił trzy razy, by
upewnić się, że nadal idę z nim na bal. Czy nie mam nic
przeciwko, żeby zabrał mnie limuzyną po południu.
Tak, tak, tak, ale mówiąc prawdę ta limuzyna jakoś mnie
nie podnieca. To przypomina mi zbyt wiele z mojej podróży do
Anglii. Albo bardziej szczegółowo, to co było między mną a
Magnusem, kiedy siedzieliśmy w wyżej omawianym
pojezdzie. Ale co mogę zrobić? Nie mogę powiedzieć Jakowi,
że wolę by zawiozła nas moja mama swoją Toyotą, ponieważ
limuzyna przypomina mi wyjazd z pewnym wampirem.
Żałosne, wiem.
Chociaż raz jestem zadowolona z moich włosów i
makijażu, skoro mam tak mało czasu, wracam do sypialni by
wślizgnąć się w sukienkę. Wow. Jedna zachwycająca rzecz z
bycia wampirem na balu to - nieskazitelna figura! Może to
222
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
związane z tym, że nie mam ochoty na ludzkie jedzenie. A
może krew nie zawiera dużo węglowodanów. Ale nie ważne z
jakiego powodu, jestem pewna, że zgubiłam około dziesięciu
funtów w tym tygodniu. A jeśli masz zamiar stracić dziesięć
funtów, a pózniej zmieścić się w sukienkę, to ta sukienka jest
jedyną, którą możesz założyć. Pasuje na moje ciało, jakby była
szyta na miarÄ™.
Wow. Wyglądam świetnie.
Serio. Nie jestem samochwałą, ale kiedy tak przeglądam się
w lustrze, zdaję sobie sprawę, że jestem gorąca. Gorąca jak
Paris Hilton. Mam tylko nadzieję, że o dwunastej nie zmienię
siÄ™ w dyniÄ™, kiedy wypijÄ™ krew z Graala.
To byłoby totalnie do dupy.
***
- Gotowa na sprawdzenie siÄ™?
Obróciłam się. Rayne stoi w drzwiach z wyrazem
niezadowolenia na twarzy.
- Idz sobie. - Zawarczałam, rzucając jej spojrzenie, przed
odwróceniem się do lustra. Nie ma potrzeby by zniszczyła mi
najlepszą noc w moim życiu.
- Czekaj Sunny. - Powiedziała, ignorując mój rozkaz i
wchodząc do pokoju. Szlag. Wiedziałam, że powinnam założyć
zamek w drzwiach. - Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?
- Zrobić co? - Zapytałam. - Iść z Jakem na bal? Oczywiście,
że jestem pewna. To jest to, o czym marzyłam odkąd go tylko
zobaczyłam.
- Nie. Nie to. TÄ™& drugÄ… rzecz.
223
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Żartujesz? - Zapytałam z niedowierzaniem. Nie mogę
uwierzyć, że po tym wszystkim ona nadal próbuje mnie
namówić do zmiany decyzji. - Wierz mi Rayne. Jestem gotowa
opuścić wampirzy świat. Naprawdę, to chciałabym żeby już
była północ. Wypiłabym tą krew z Graala, jakby to był
wiśniowy shake z 7-Eleven.
- A co z Magnusem?
Moje serce tonie. Dlaczego musiała wywlec imię na M?
Oczywiście nigdy bym się jej do tego nie przyznała, ale szaleję
za tym facetem. Ciekawe co on porabia. Jak idzie przejęcie
bractwa. Czy już go ukoronowali. I co ważniejsze czy
przyznali mu nowego towarzysza krwi. I czy ten towarzysz
krwi jest mojÄ… siostrÄ….
Wiem, że Magnus był zły z powodu mojej decyzji pójścia
na bal, ale w głębi, mam nadzieję, że nie opuścił ziemi. Że
nadal będzie obecny w moim życiu. Nie wiem jak dokładnie.
Przecież nie jest typem, który wpada na herbatkę. Albo
dzwonić by umówić się na obiad i film, czy coś.
Ale nadal&
W każdym razie wydaje się, że to nie tak ma być. Po tym
jak dodał gazu z mojego podjazdu ostatniej nocy, nie
zadzwonił, nie wysłał sms-a ani nic z tych rzeczy. Po prostu
zniknął z mojego życia, tak jakby nigdy go w nim nie było.
Nie żeby mnie to obchodziło. Właściwie się cieszę. Tak jest
lepiej.
Całkowicie.
Dobra, nie specjalnie.
- Co z Magnusem? - Powtórzyłam. - Co to kogo obchodzi?
Mnie! Mnie!
Serce, zamknij się. Nie masz głosu w tym wypadku.
224
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Och. - Rayne odpowiedziała dziwnym głosem. Tak
naprawdę, gdybym nie wiedziała lepiej to pomyślałabym, że
jest rozczarowana. Co nie ma żadnego sensu, zważając na to,
że chciałaby zagrać z nim w dziewczynę z odzysku. Moja
bezinteresowność powinna być dla niej dobrą wiadomością.
Może iść z nim swoją drogą i żyć wampirzym życiem i nie
wypowiem słowa sprzeciwu.
- W takim razie, dobra. - Dodała po długiej pauzie. - Jeśli
jesteÅ› pewna.
Jezu, jaki ona ma problem?
- Posłuchaj Rayne. - Powiedziałam trochę zdenerwowana,
głównie dlatego, że nie wiem co ona planuje i myślenie o
Magnusie powoduje dziwne rzeczy z moimi wnętrznościami. -
Ta rozmowa była fascynująca, ale ja jestem już trochę
spózniona. Więc jeśli nie masz nic przeciwko, to chciałabym
skrócić tę pogaduszkę i przygotować się na spotkanie z bogiem
seksu.
- Och. Rozumiem. Dobra. W porządku. Jak uważasz. -
Rayne natychmiast odwróciła się i głośno tupiąc wyszła z
pokoju.
Odwracam siÄ™ do lustra, czujÄ…c siÄ™ winna z powodu bycia
tak niegrzecznÄ….
Gdyby znała mnie lepiej, wiedziałaby, że nie mogę się już
doczekać zmiany w człowieka. Poza tym, kocham Jaka
Wildera. Nie Magnusa.
Nie. Rayne wcale mnie nie zna.
Chapter XXVII
Chapter XXVII
Chapter XXVII
Chapter XXVII
Desperate Prom Dates
225
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Jake był punktualny. Wynajął limuzynę. Ubrał się w
niebieski smoking.
Czego więcej mogłabym chcieć w tym dniu? Podszedł do
drzwi z bukiecikiem w ręce. Jego szeroki pas pasuje do mojej
sukienki. Uśmiechną się do mnie i powiedział do mojej mamy
 proszę Pani , nawet nie mrugnął, kiedy kazała mu mówić
sobie po imieniu i wyjaśniła mu swoją rządową teorię
konspiracyjną, że terminy takie jak  proszę Pani zostały
wprowadzone by trzymać kobiety boso i w ciąży w kuchni.
(Ta, czasem jej nie rozumiem.)
W skrócie, Jake jest idealny. Spełnienie marzeń.
Więc dlaczego nie mogę wykrzesać z siebie okruszyny
entuzjazmu?
Powiedział  Susan , że odwiezie mnie o przyzwoitej porze.
Przepuścił mnie do limuzyny pierwszą i zaproponował
szampana w żłobionym kieliszku.
Jeśli spojrzysz w słowniku na idealną randkę maturalną,
przystojne zdjęcie Jake a wpatrywałoby się w ciebie.
Więc dlaczego mam dławiące pragnienie by ziewać?
- Za najpiękniejszą dziewczynę w szkole średniej
Oakridge. - Powiedział kiedy stukaliśmy się kieliszkami.
- Czemu pijemy za Mary Markson? - Zapytałam
chichoczÄ…c.
Zmarszczył swoje brwi w uczciwym zamieszaniu.
- Miałem na myśli ciebie Sunny. - Wyjąkał. - Przepraszam,
zgaduję, że powinienem wyrazić się jaśniej.
226
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Hm, wiedziałam. - Zapewniłam go. - Po prostu
żartowałam. - Dość oczywiste, mogłam najpierw pomyśleć, ale
postanowiłam go jakoś rozluznić.
Mogę powiedzieć, że jest zdenerwowany. Czy to nie
zabawne? Bóg seksu szkoły średniej Oakridge jest
zdenerwowany przy mnie. Kto by pomyślał?
Oparłam się o moje siedzenie i upiłam łyk szampana. Miło.
Pędzę na bal maturalny w luksusowej limuzynie z
najsmakowitszym facetem w szkole siedzÄ…cym naprzeciwko
mnie. Zerkam ukradkiem. Jest naprawdÄ™ gorÄ…cy z tymi
złowieszczymi oczami i zabójczym ciałem. Pysznie. Cały jest
mój.
- Bardzo się cieszę, że zgodziłaś się pójść na bal ze mną. -
Jake kontynuował, co można tylko opisać jako oddawanie czci.
- Tak się bałem zapytania cię o to.
Wyobraz sobie! Ja przerażam chłopca! Chłopak taki jak
Jake Wilder boi siÄ™ mnie! Bardzo, bardzo zabawne.
- Cieszę się, że to zrobiłeś. - Powiedziałam mrużąc oczy by
wyglądały skromnie. - Zawsze cię lubiłam.
- Naprawdę? - Jake wyglądał na zaskoczonego. - Zabawne,
nie miałem pojęcia, że istniejesz, aż do tego momentu kiedy
graliśmy.
Och, lodowata woda wpieprzyła się do mojej głowy.
Wzięłam wielki łyk szampana marząc by to była krew. Zdałam
sobie sprawę, że potajemnie marzyłam, że powie, że pożądał
mnie cały rok. Wtedy mogłabym powiedzieć Rayne, że on
chciał mnie jako mnie, a nie z powodu jakiś wampirzych
feromonów.
Ale, hmm, jednak nie. No cóż.
227
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Kiedy byliśmy na scenie i pocałowałem cię, to było jakby
mój cały świat zmienił się w jednej chwili. Wszystko czym
byłem, czego chciałem od życia, wszystko to zniknęło w
błysku światła. W tym momencie zdałem sobie sprawę, że całą
wieczność mógłbym spędzić tylko z tobą.
No dobra. To przyprawia mnie o lekką gęsią skórkę, muszę
przyznać. Mam na myśli, nie zrozumcie mnie zle, mieć miłość
mojego życia, wygłaszającą sonety na moją cześć, pijącą
szampana w luksusowej limuzynie jest niesamowicie świetne i
w ogóle. Ale świadomość, że on robi to tylko dlatego, że
nieświadomie rzuciłam na niego czar jest do dupy.
Pytam: czy dla facetów lubić mnie jako mnie jest takie
trudne? Adorować i mówić z pasją o prawdziwym życiu
Sunshine McDonald, a nie o jej alter ego?
Masz na myśli jak Magnus? Ten denerwujący głos w mojej
głowie zapytał.
Jedyny facet, na którego jak wiesz nie może być pod
wpływem wampirzych feromonów.
Nie. Nie jak Magnus, powiedziałam głupiemu głosowi.
Naprawdę mam nadzieję, że to zniknie razem z tymi
wampirzymi rzeczami. Chcę by ludzki chłopak czuł coś takiego
do mnie.
Jake sięga i głaszcze moje kolano.
- Czy wspominałem jak piękna jesteś? - Zapytał.
Powstrzymuję kolejne ziewnięcie. To będzie długa noc.
***
Przybyliśmy na bal i przejechaliśmy w około parkingu więc
wszyscy rodzice, którzy ewidentnie nie mieli nic lepszego do
228
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
roboty i dużo filmu do zmarnowania robili zdjęcie za zdjęciem.
Oczywiście kiedy doszli do mnie było gorzej. Wszyscy ci
łysiejący, brzuchaci tatusiowie zaczęli rzucać mi lubieżne
uśmiechy i robić  łu-hu , wystarczająco, by rozgoryczyć
swoje żony.
Główny New-age. Do cholery z ubraniami; teraz mam
facetów gapiących się na mnie, te wampirze feromony muszą
odejść.
Po pochodzie weszliśmy do hotelu, w którym odbywał się
bal.
Akcentowane na złoto ściany, zwisające z sufitu
kryształowe żyrandole i ogromny parkiet. Na podeście był DJ
grajÄ…cy zmiksowane utwory z lat czterdziestych. Na dalekiej
ścianie były stoły z bufetem i pięknym wozem deserowym.
Super.
- Tutaj!
Odwracamy się, by zobaczyć jak kilku starszych uczniów
woła nas skinieniem do swojego stolika. Najpierw myślę, że
pomylili mnie z kimś innym, a potem przypominam sobie, że
jestem z Jakem i to, że jest oślepiony moim wampirzym
zapachem nie oznacza, że nagle stracił wszystkie punkty. Nagle
poczułam się lepiej. Ja, Sunshine McDonald, uczennica drugiej
klasy będę spędzać wieczór z uczniami listy A.
- Cześć Jake, cześć Sunny. - Wyżej wymieniona lista A
krzyknęła, kiedy siadaliśmy przy ich stole. Wow. Nawet znają
moje imię. Jak niezłe to jest?
- Sunny wyglądasz pięknie. - Powiedział Rick, kapitan
drużyny footballowej, który siedział po mojej lewej.
- Tak wyglądasz jak najpiękniejsza dziewczyna w
Oakridge. - Zgodził się Sam, gracz z drużyny, naprzeciw stołu.
229
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
CzujÄ™ jak twarz mnie pali. Wow. Ci z listy A sÄ… bardzo mili.
Tacy serdeczni. Tacy&
WkurzajÄ… swoje dziewczyny.
Oho.
Rozejrzałam się dookoła stołu. Wszyscy faceci się ślinią, a
wszystkie dziewczyny rzucajÄ… mi najbardziej diabelskie
spojrzenia znane ludzkości. Szlag.
Ten wampirzy zapach naprawdę może przynosić odwrotne
skutki, jeśli nie uważasz. Darmowa sukienka od oczarowanego
sprzedawcy- dobrze. Cały oddział cheerleaderek chce skopać ci
tyłek- bardzo, bardzo zle.
- Jake, zatańczmy. - Powiedziałam chociaż właśnie
przybyliśmy i nikogo jeszcze nie ma na parkiecie. Mam na
myśli, taniec przed obiadem? Jak drętwy potrafisz być? Ale
jestem zdesperowana i chcę wyrwać się od tego stołu za nim
dziewczyny naślą na mnie Aniołki Charliego.
Na szczęście Jake jest oczywiście nadal mną oczarowany i
zrobi wszystko co powiem nawet jeśli będzie to społeczne
samobójstwo. Więc mimo, iż jestem pewna, że wyglądamy
absolutnie śmiesznie sami na parkiecie on jest posłuszny
mojemu poleceniu. Nawet bardziej szczęśliwie, Jake jest nadal
najbardziej popularnym facetem w Oakridge. Więc tak szybko
jak szybko on pojawia się na parkiecie w jego ślady idzie
połowa starszych klas.
Ja. Trendsetterka. Mogę to wykorzystać.
DJ narzuca powolnÄ… piosenkÄ™ i Jake przyciÄ…ga mnie do
siebie. Moszczę mój policzek w jego klatkę piersiową ciesząc
się uczuciem jego chudego, muskularnego ciała, przyciśniętego
do mojego, a jego klatka wznosi siÄ™ i opada wraz z jego
oddechem.
230
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Och. To miłe. Normalne licealne zachowanie. Coś czego
pragnęłam.
Więc to i pulsująca żyła na szyi Jaka. Ale nie chcę tam iść.
Nie będę, w żadnym wypadku gryzć mojej randki.
Przynajmniej nie publicznie.
- Jesteś taka piękna. - Jake wymruczał do mojego ucha. -
Bardzo, bardo piękna. Kompletnie się od ciebie uzależniłem.
Westchnęłam. Świetnie znowu nadchodzi. Marzę by się
zamknął. Mam na myśli, że lubię słuchać jak uważa, że jestem
piękna, nie zrozumcie mnie zle. Po prostu za każdym razem
kiedy o tym mówi boleśnie przypominam sobie, że w
prawdziwym życiu nie zwróciłby na mnie uwagi. To wszystko
w rzeczywistości jest tylko złudzeniem, które skończy się tak
szybko jak wypijÄ™ krew z Grala i z powrotem zamieniÄ™ siÄ™ w
dyniÄ™.
Kopciuszku, współczuję ci dziewczyno.
Prrr! Moja głowa się kręci, kiedy Jake nagle zadecydował
być kreatywnym na parkiecie. Wychyla mnie do tyłu bez
żadnego ostrzeżenia. Ponieważ rzucam się, by utrzymać
równowagę, mój wzrok pada na niespodziewanego gościa.
Dwóch bardzo zaskakujących gości.
Odzyskuję swoją równowagę i wyrywam się z uścisku
Jake'a.
- Zaraz wracam. - Mówię, klepiąc go po ramieniu, próbując
doprowadzić się do porządku. - Po prostu muszę się z kimś
przywitać.
Powiedzieć  cześć , albo  co ty tu do cholery robisz i
dlaczego jesteś z nim? Ściśle mówiąc, Jake nie musi znać
wstrętnych szczegółów mojej gadki.
231
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Pospiesz się dziecinko. - Powiedział, pochylając głowę,
by złożyć na moich ustach zbyt publiczny pokaz uczuć przez
pocałunek. - Będę tęsknił za tobą, w każdej sekundzie, w której
nie będzie cię przy mnie.
- Szybko. Racja. Dobra. - Zgadzam siÄ™ wycofujÄ…c. Kiedy
już jestem w bezpiecznej odległości, odwracam się i robię
długie kroki w stronę wazy z ponczem.
Zabiję ją. Zabiję ją. Zabiję ją. Chciałabym jego zabić
również, gdyby już nie żył.
- Co wy tu robicie? - Syczę na swoją siostrę, która ubrała
siÄ™ (uwaga, uwaga) w czarnÄ…, koronkowÄ… sukienkÄ™ gotyckiej
księżniczki, co jest totalnie niestosowne na bal.
Rayne zmarszczyła brwi.
- Miło mi cię znowu widzieć, siostra. - Powiedziała.
- Nie jesteś starsza. Nie jesteś na liście gości.
- Serio. Nie ma co gadać. Może ja - oooooch. -
Wykrzyczała to zbyt teatralnie. - Może się wkradłam. -
Zasłoniła usta dłońmi. - Och, co za wstrząs, horror. Zadzwoń
na policję. Włamałam się na bal maturzystów Oakridge.
Zwołaj wszystkich nauczycieli i szpiegów Homeland Security.
Na drodze do wazy na poncz. Uważajcie maturzyści& jest tu
diabelski drugoroczniak.
Wywróciłam oczami.
- Nie jesteś zabawna. I nadal nie odpowiedziałaś na moje
pytanie.
- Jakie? - Rayne zapytała słodko.
Nienawidzę jej. Totalnie jej nienawidzę. Można wyzwolić
się od swojej siostry blizniaczki? Jeśli tak, to w poniedziałek
składam papiery.
232
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Czemu. Tu. Przylazłaś? - Pytam, literując wolno, przez
całkowicie zaciśnięte zęby. - I. Dlaczego. Przyprowadziłaś.
Jego?
- Jego? - Rayne zapytała śmiesznie niewinnym głosem.
Jakby nie miała pojęcia, o kim mówię. - Och, masz na myśli
Magnusa? - Wywnioskowała. - Więc potrzebowałam randki, a
on nie miał nic do roboty&
Ściskam swoje dłonie w pięści, nie całkiem pewna, czy nie
powinnam jej przywalić. To, że w pobliżu znajduje się
wychowawca klasy maturalnej Pan Moody, powstrzymuje
mnie.
- To jest moja noc. - Zawarczałam na nią. - Moja. Mam
randkę z najgorętszym facetem Liceum Oakridge. I odmawiam
pozwolenia zepsucia mi tego.
- Niczego nie psuję. Jesteśmy tu po to, by tańczyć i pić
poncz.
 Ta. Jasne. Znam ciÄ™ zbyt dobrze siostrzyczko. -
Wyplułam. Mój żołądek wariuje w furii. - Chcesz to wszystko
zepsuć. By rzucić mi to w twarz.
- Naprawdę Sunny, powinnaś przećwiczyć te swoje
gniewne kwestie. - Rayne mówi niegrzecznie. - Nie mam
pojęcia, o czym mówisz, ale brzmisz jakbyś potrzebowała
poważnej pomocy. - Aapie chochlę i nalewa sobie kubek
ponczu. - Wracaj do swojego faceta i ciesz siÄ™ balem. Magnus i
ja będziemy się trzymać z dala.
- Tak, nie martw się, nie chcemy zniszczyć twojej
wymarzonej nocy. - Magnus się zgodził, nadchodząc zza
Rayne.
233
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
W momencie, w którym popatrzyłam na niego, wszystko
we mnie zaczęło wariować i poczułam się, jakbym miała
zemdleć. Moje ręce zaczęły się trząść.
Mam mdłości. Moje serce boli. Azy wypływają z moich
oczu i nagle mam trudności z oddychaniem.
WyglÄ…da tak dobrze. Ubrany w szykowny smoking. ObciÄ…Å‚
swoje długie włosy na długość ucha, a z przodu zostawił długie
kosmyki okalajÄ…ce twarz. Jego zdumiewajÄ…co niebieskie oczy
wyglądają jeszcze lepiej, jeżeli to w ogóle możliwe. Ale to
ciepło już nie daje mi komfortu. Za to on wpatruje się we mnie
lodowatym spojrzeniem.
Ups.
To rwie we mnie wszystko, by rzucić się w jego ramiona i
płakać i płakać i mieć nadzieję, że przytuli mnie i powie, że
wszystko będzie dobrze. Ale tym razem tego nie powie.
Odepchnie mnie i owinie swoim ramieniem Rayne, by pokazać
mi, że to Ona jest jego nowym towarzyszem krwi. I pózniej
wrócą do Bractwa i będą chichotać z tego, jak śmiesznie
zachowywałam się na balu i jak jasno daję Magnusowi zielone
światło, mimo tego, że technicznie, to ja pierwsza z nim
zerwałam.
Spojrzałam w bok na Jaka. Moja randka marzeń. On i jego
koledzy poklepujÄ… siÄ™ po plecach, gratulujÄ…c sobie. Jeden facet
podaje z ręki do ręki srebrną butelkę napełnioną Bóg wie,
jakim alkoholem i Jake bierze długie haust.
Potem chichoczÄ… trochÄ™ bardziej zadowoleni ze swojej
nieletniej przestępczości.
Nagle czuję się bardzo stara i znużona.
PatrzÄ™ z powrotem na Magnusa i Rayne wycierajÄ…c Å‚zy. Jak
mogłam być tak głupia? Jak mogłam pozwolić Magnusowi
234
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
odejść? Jest wszystkim czego w chłopaku potrzebowałam. Jest
słodki i lojalny, i miły, i zabawny, i tak bardzo przystojny.
Przewrócił niebo, by pomóc mi odzyskać moją ludzkość, mimo
tego, że to było sprzeczne z jego interesami.
A ja byłam taka niewdzięczna. W zasadzie, to nawet mu nie
podziękowałam za to wszystko, co zrobił. Po prostu
powiedziałam  dzięki za wspomnienia stary i zerwałam z
nim, jak ze złym nawykiem, kiedy tylko dostałam to, co
chciałam i już więcej nie potrzebowałam jego pomocy. Nawet
się nie zgodziłam, żeby spotkać się z nim dziś wieczór, by
właściwie się pożegnać.
Jestem największym frajerem na planecie. Nie zasługuję na
niego. W zasadzie, to nie zasługuję na nikogo. Zasługuję, by
byś starą panną, żyć samotnie z pięćdziesięcioma kotami.
Popatrzyłam na Magnusa ukradkiem i nagle wszystkie
wymówki, które robiłam o tym, dlaczego to nie będzie działać,
wydają się głupie i naiwne. I nagle wszystkie powody, dla
których chciałam zostać człowiekiem wydają się być
nieistotne.
Chcę być z Magnusem. Choćby nie wiem co, nie mogę się
poddać.
To jest warte wszystkiego.
Nawet mojej duszy.
Ale jest za pózno.
Prawda?
Rayne popatrzyła z Magnusa na mnie i z powrotem na
Magnusa, z wyrazem twarzy niedającym się odczytać.
- Muszę siku. - Oświadczyła bez żadnych ceremonii. I
zanim zdążyłam powiedzieć  Rób co musisz , już jej nie było.
Zostawiła mnie samą z Magnusem.
235
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
To był jej plan? Czy moja zła blizniaczka, może być
świętym w przebraniu?
Ciekawe&
Gapiłam się na Magnusa. On gapił się na mnie. Mogłeś
przeciąć napięcie w pokoju nożem. Zdałam sobie sprawę, że
moja kolej na ruch. Ja jestem sprawcą tego całego bałaganu.
Otworzył się na mnie. Powiedział, jak się czuje. A ja rzuciłam
mu to w twarz. Ja jestem tą, która powinna mu to
zrekompensować.
Jestem na to gotowa.
- Magnus ja&
- Sunny, tu jesteś! - Zanim zdążyłam zaprotestować,
ramiona oplotły się wokół mojej talii. Odwróciłam się. Jake
uśmiechał się do mnie, jak trochę zawiedziony, trochę pijany
szczeniak.
Spojrzałam na Magnusa, który patrzył na to zimnymi
oczami. Nie dobrze.
- Szukałem cię wszędzie, moja miłości. - Jake powiedział,
ściskając mnie.
Fuj! Spadaj stary! Wszystko chrzanisz!
Ale Jake nie odszedł. Zamiast tego oparł się o mnie i zaczął
obrzydliwie całować moją szyję.
- O Boże, tak bardzo cię kocham Sunny. - Wymruczał zbyt
głośno. Bardzo za bardzo.
Magnus zmrużył oczy.
- Muszę iść. - Wymamrotał.
- Nie Mag, czekaj! - Zawołałam. Ale był już w połowie
pomieszczenia.
Wampiry ruszają się naprawdę szybko, jeśli chcą.
236
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Muszę go dogonić. Powiedzieć mu, jak się czuję, zanim
będzie za pózno!
- Błagam cię Sunny, moja miłości, nie zostawiaj mnie
więcej!
- Och, spadaj Jake! - Krzyknęłąm, wijąc się, by uciec.
Wiem doskonale, że tracę swoją jedyną okazję, by być na liście
A w liceum. By mieć randkę z bogiem seksu i być okazem
zazdrości wśród przyjaciół. Ale totalnie mnie to nie obchodzi.
W zasadzie nie interesuje mnie nawet to, czy stanÄ™ siÄ™
największym wyrzutkiem społecznym w całym Oakridge.
Pod warunkiem, że dogonię Magnusa.
Ale Jake nie pozwala się tak łatwo odepchnąć, więc
delikatnie mu pomagam.
Innymi słowy, nadepnęłam mu na stopę. Mocno.
SzpilkÄ….
Z wampirzÄ… mocÄ….
Puścił wyjąc z bólu. Mam nadzieję, że nie zrobiłam
prawdziwej dziury w jego stopie.
Sprintem wybiegłam z Sali balowej. To jest jak Kopciuszek
od końca, chociaż mam nadzieję, że Magnus nie zostawił
pantofelka. Może coś od Prady& ?
Jak tylko znajdujÄ™ siÄ™ na zewnÄ…trz Å‚apiÄ™ go. Idzie przez
parking ze zwieszoną głową i wolnym krokiem. Wygląda,
jakby stracił najlepszego przyjaciela.
Ale to czego nie wie, to to że jego przyjaciel chce wrócić.
yle.
- Magnus! - Zawołałam.
Zatrzymał się, nie odwracając. Pędzę do niego, łapiąc go za
rękę. Nie mogę złapać tchu i to nie jest zabawne. I naprawdę
muszę pójść na siłownię, kiedy to się skończy.
237
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Magnus. - Powtarzam dysząc. Zamknęliśmy oczy.
Wyglądał tak smutno, to łamie mi serce. - Przepraszam. Nie
chciałam&
- Sunny, ja& - Powiedział.
I nagle rozmawialiśmy, płakaliśmy i śmialiśmy się w tym
samym czasie.
Przepraszając, wyjaśniając, błagając i wybaczając.
- Kocham cię Magnus. - Powiedziałam, kiedy zamilkliśmy
na oddech. - Nie zdawałam sobie z tego sprawy. Albo może
zdawałam, ale nie chciałam, żeby to była prawda. Myślałam,
że to będzie zbyt skomplikowane. I byłam za bardzo
skoncentrowana na byciu normalną. Ale już mnie to nie
obchodzi. Kocham cię. I chcę być z tobą. Na zawsze. Choćby
nie wiem co.
- Ja też cię kocham, Sunny. - Powiedział, sięgając i
wycierajÄ…c krwawÄ… Å‚zÄ™ z mojego oka. - Przez przypadek
ugryzienie cię było najlepszym błędem, jaki popełniłem w
życiu.
Oj. Jest taki słodki. Taki wspaniały. Taki&
Całujący mnie.
Nasze usta rozpaczliwie szukajÄ… siÄ™, rozpaczliwie szukajÄ…c
drugiej osoby.
SzukajÄ…c i znajdujÄ…c. SpotykajÄ…c siÄ™ z aprobatÄ….
Pragnieniem. Miłością. Pracą.
To jest tak cudowne, że ledwie to wytrzymuję. On mnie
kocha. Magnus mnie kocha. To jest niewyobrażalne dla mnie,
aby nawet pojąć, jak wspaniałe to jest.
Kiedy się całowaliśmy, jego ramiona mnie oplotły i
przyciągnęły bliżej.
238
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Pasujemy do siebie idealnie. Jakbyśmy byli dla siebie
stworzeni. I może jesteśmy. W końcu, z tego co wiem, mamy
kompatybilne DNA.
Szczerze nie miałabym nic przeciwko całowaniu go przez
całą noc. Nigdy nie wracać na bal. Nigdy nie iść z moją
obsesyjną randką. Stworzyć swoją nową rzeczywistość i
zapomnieć o całym świecie. Gdybym miała Magnusa po
swojej stronie, jestem pewna, że mogłabym coś takiego zrobić.
Wtedy Magnus odchyla siÄ™ i patrzy na zegarek. Najpierw
jestem zirytowana. Halo? Czy on gdzieś się śpieszy, czy co
- Już prawie czas. - Powiedział.
Przekrzywiłam głowę w zmieszaniu.
- Czas? Na co?
- Na to byś wypiła krew Graala.
- Ale& - Mrugam oczami. - Nie jestem& - Czy on nie
słyszał co przed chwilą powiedziałam? Kocham go. Chcę być z
nim. To oznacza pozbycie się mojej ludzkości dla niego. Czy
on mnie nie chce?
- Nie? - Popatrzył na mnie pomylonym spojrzeniem.
- Nie Magnus. - Pokręciłam głową. - Nie rozumiesz? Nie
wypiję tego. Zamierzam być wampirem, więc mogę być z tobą.
Marszczy brwi, bierze moje dłonie w swoje po czym
przyciÄ…ga je do swojej klatki piersiowej. Nie czujÄ™, jak jego
serce bije, ale to prawdopodobnie dlatego, że go nie ma.
- Nie Sunny. - Powiedział w końcu.
- Hę? Co masz na myśli mówiąc nie?
- Nie pozwolę ci zostać wampirem z mojego powodu.
- Ale& - Czy on nie chce ze mną być? Albo może to było
jakieÅ› oszustwo?
CzujÄ™ jak moje serce siÄ™ rozpada.
239
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Ale ja cię kocham. - Mówię prawie bojąc się przyznać
jeszcze raz.
Uśmiechną się delikatnie i pochylił, by złożyć pocałunek na
moim czole.
- Ja ciebie też kocham. - Wyszeptał. - Dlatego nie mogę
pozwolić byś została przeklętą istotą nocy. Chcę dać ci prezent
życia jakiego ja nigdy nie miałem.
- Ale wydawało mi się, że mówiłeś, że lubisz być
wampirem.
- Są takie chwile. - Powiedział wzruszając ramionami. - Ale
to może być zarazem samotne życie, a wieczność jest długim
czasem na życie. Chcę byś pozostała sobą. Człowiekiem,
którego kocham.
- Ale wtedy, ale wtedy& - Nie mogłam ukształtować
zdania. To nie jest sposób w jaki wszystko planowałam. Nie
żebym to planowała ale jeśli to nie taki byłby scenariusz. W
mojej wersji on byłby zachwycony tym, że chcę zostać
wampirem. Zgnietlibyśmy tę fiolkę z krwią i wrócili do jego
bractwa i zostalibyśmy jednością na zawsze.
To jest to! To co muszę zrobić. Wyciągnęłam fiolkę z
torebki i za nim miałam sekundę by pomyśleć rzuciłam nią o
ziemię. Potem rozdeptałam nogą.
Krew i szkło pofrunęły na całą długość brudząc moje
śliczne szpileczki.
Przełknęłam ślinę. Proszę. Zrobione. Koniec. Finito. Nie
ma odwrotu.
Jestem nastoletnim wampirem
- Dlaczego to zrobiłaś? - Magnus zawył, wyglądając
strasznie.
240
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Ponieważ chcę być wampirem. - Powiedziałam uparcie. O
Boże, co ja zrobiłam? Co mnie do tego popchnęło? Zestaw
paniki w szybko i wściekle.
 Ale ty nie chcesz. - Magnus nalegał nie czyniąc tego
Å‚atwiejszym.
Czemu on po prostu nie może się cieszyć? Czemu nie może
mnie objąć ramionami i powiedzieć, że miał nadzieję, że tak
zrobię? Że sprawiłam, że jest najszczęśliwszym wampirem i,
że nie może się doczekać spędzenia całej wieczności ze mną.
Albo cokolwiek poza gapieniem się na mnie pełnym
niedowierzania spojrzeniem, mówiącym rzeczy jak. - Przecież
ty nienawidzisz być wampirem.
- Zmieniłam zdanie. - Powiedziałam nieugięcie. Nie ma
potrzeby by pokazywać mu moje wątpliwości, strach i ogólny
odlot. - Przez ostatnie kilka dni polubiłam bycie wampirem i
sądzę, że jest to czarujący sposób na spędzenie wieczności.
- Mówisz tak tylko dlatego, że myślisz, że ja chciałbym to
usłyszeć. - Powiedział, wzdychając głęboko. - Tak naprawdę
nie myślisz tak. Znam cię zbyt dobrze.
Jezu. Nie tak to miało być. W ogóle. Gdzie są wszystkie
czułe uściski?
Zabranie mnie do bractwa i świętowanie mojej
nieśmiertelności?
- Co się stało to się nie odstanie. - Powiedziałam, próbując
niedbale wzruszyć ramionami. - Nie ma odwrotu. Spoglądam
w dół na roztrzaskanego Grala leżącego na chodniku.
Wyobrażam sobie jak padam na kolana i liżę&
Nie. To śmieszne. To odeszło. Koniec. Jestem wampirem i
jestem tym bardziej niż podekscytowana.
241
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Chcesz wejść& do środka? - Magnus nagle zapytał. -
Może zatańczysz czy coś?
Taniec? Gapiłam się na niego nie wierząc. Jak on może
myśleć o tańczeniu w takim momencie? Właśnie oddałam całą
moją ludzkość i w ogóle a on chce się tylko bawić?
Pokręciłam głową, zbyt zdesperowana by mówić.
- Nie, w porządku. - Powiedziałam, nie będąc oczywiście
szczera.
Naprawdę nie jest w porządku, jeśli chcecie znać prawdę.
- Dobra. - Powiedział. - Czy masz coś przeciwko jeśli ja
chcę? Muszę& użyć małego pokoju wampirów.
Uśmiechnęłam się bez entuzjazmu.
- Poczekam tutaj.
Oparłam się o samochód znajdujący się obok, patrząc za
nim aż zniknął w środku. Kocham go. Bardzo, bardzo mocno.
Nie mam co do tego żadnych wątpliwości i naprawdę chcę być
z nim już zawsze. Więc czemu jestem taka załamana?
Podjęłam decyzję. Nie ma odwrotu. Faktycznie złożyłam swoją
ludzkość w ofierze, ale to było dla faceta, którego kocham.
Więc było totalnie warto.
Prawdopodobnie nauczę się lubić życie jako wampir. Będę
mieć własną krwiodajkę (Albo może gorącego dawczyka, ha,
ha!) Będę podróżować po świecie. Rządzić razem z
Magnusem. Rozgromimy złych Zabójców itd. Brzmi jak
wybuch. Dużo lepiej niż ogólniak.
Oczywiście transformacja będzie odrobinę trudna. Nigdy
nie mogę powiedzieć mamie. Umieściłaby mnie w miejscu
gdzie lekarze przyczepiali by do mnie tony igieł i robili
wszystkie te szalone eksperymenty jakbym była jakimś
szczurem laboratoryjnym. Uf.
242
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Nie, lepiej będzie jeśli moja mama pomyśli, że nie żyję.
ZaimprowizujÄ™ jakiÅ› wypadek samochodowy albo coÅ›. Takie
rzeczy zawsze zdarzają się podczas balów. Jasne, najpierw
będzie jej przykro. Ale w końcu zaakceptuje życie bez córki. W
końcu nadal będzie miała Rayne. Dopóki Rayne nie znajdzie
się na szczycie listy oczekujących by stać się samemu
wampirem.
Westchnęłam.
Przynajmniej już nie będę musiała chodzić do szkoły,
przypomniałam sobie rozchmurzając się. Wszystkie te quizy i
skomplikowane projekty? Nigdy więcej. Chociaż będzie mi
brakować głównej roli w Bye Bye Birdie. Wow, moja śmierć
całkowicie rozwali sztukę. O ile wiem nigdy nie było zastępcy
dublera.
Mogę nieumyślnie zniszczyć całą sztukę i ciężka praca
wszystkich pójdzie na marne. Oni totalnie chcieliby mnie zabić
jeśli już nie byłabym martwa.
No i drużyna hokeja, ale moje koleżanki z drużyny sobie
poradzą. W zasadzie wszyscy oprócz Salem. Salem jest trudna.
No i w końcu jest jeszcze Audrey. Moja najlepsza
przyjaciółka. Będzie naprawdę zszokowana, kiedy wróci z
Disney World w poniedziałek i dowie się, że zawaliłam szkołę,
hokej na trawie i sztukę, a i jestem martwa, oczywiście.
Wow. Kto by pomyślał jak wiele żyć się zmieni kiedy mnie
zabraknie? Nie ma co gadać. Miło z mojej strony, że nagle
doszłam do takich wniosków, teraz kiedy jest już za pózno.
- Sunny, wszystko dobrze?
Spojrzałam w górę. Magnus wrócił ze swojej podróży do
Å‚azienki i gapi siÄ™ na mnie z bardzo skoncentrowanym
243
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
wyrazem twarzy. Najpierw nie miałam pojęcia dlaczego, ale
uświadomiłam sobie, że płaczę. Głupie, krwawe łzy.
- W porządku. Cudownie. Jestem szczęśliwa. - Mówię
uderzając się po twarzy. Nie chcę by myślał, że mam
wątpliwości. Nie żebym miała, naprawdę.
A na pewno nie co do niego.
Zbliżył się do mnie i wziął moją twarz w swoje ręce.
Gładząc palcami moje włosy, przyciągnął mnie do siebie i
pocałował. Nagle poczułam się dużo lepiej.
Niepokoje o szkołę, rodziców i przyjaciół rozwiewają się
kiedy czujÄ™ jego wargi na swoich.
Mogę to zrobić. Mogę zostać wampirem, być z Magnusem,
być szczęśliwą i żyć satysfakcjonującym wiecznym życiem.
Jego pocałunki podążają w dół od mojej twarzy do mojej
szyi. Kocham całowanie w szyję. Będąc dziewczyną wampira
często będę tego doświadczać.
Wtedy piekący ból wstrząsnął moim ciałem.
- Ała! - Zawyłam, odpychając go. - Czemu do cholery
mnie ugryzłeś?
244
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Chapter XXVIII
Chapter XXVIII
Chapter XXVIII
Chapter XXVIII
Chłopcy, którzy gryzą
Odskoczyłam, moja ręka powędrowała do mojej szyi, jak
déjÄ… vu.
- To bolało! - Zapłakałam. W zasadzie to bolało dużo gorzej
niż za pierwszym razem, tydzień temu w Fang Klubie.
Ugryzienie w Klubie Fang, było po prostu lekkim bólem w
szyję, że tak powiem. To boli jak trucizna, przepływająca przez
każdą żyłę w moim ciele - od mojej głowy do stóp.
- Sunny, usiądz. - Magnus rozkazał. Oszołomiona w
ogromnym bólu, pozwalam mu by pociągnął mnie do
krawężnika. Walczę o oddech.
- Co mi zrobiłeś? - Zapłakałam. Czuję się jakbym umierała.
Nie żebym wiedziała jak boli umieranie, ale jestem pewna, że
to już nie daleko do końca na skali bólu. Głowa mnie boli.
Ciało mnie boli. Żołądek mnie boli. To okropne.
Magnus wyciąga swoje implanty zębów i pokazuje je mnie.
- Przykro mi Sunny. - Powiedział poważnie. - Myślałem,
że tak będzie lepiej.
- Co będzie lepiej? - Szlocham, błagając ból by odszedł.
Moje całe ciało jest w konwulsjach jakbym dostała ataku. -
Otrułeś mnie?
Wzdycha i otwiera rękę. Gapię się na nią, a pózniej na
niego.
Druga fiolka z Graala.
I jest pusta.
Dodałam dwa do dwóch.
245
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Przykro mi Sunny. - Powiedział Magnus. - Wiem, że
powiedziałaś, że chcesz być wampirem, ale szczerze to ci nie
wierzę. W zasadzie to mogę postawić beczkę krwi, że
powiedziałaś tak tylko dla tego, że chcesz być ze mną.
Zwiesiłam głowę ze wstydu. Fizyczny ból ustąpił nieco, ale
psychiczny dopiero się zaczyna. Co mogę powiedzieć?
Oczywiście ma rację. Ale nie chcę by rozmyślał o moich
uczuciach do niego.
- Więc zgaduję, że to już koniec. - Mówię z westchnieniem.
Åšwietnie.
Teraz się cieszę, że zmieniam się w człowieka, ale jestem
zmartwiona jak diabli, że tracę Magnusa.
- Co koniec? - Magnus zapytał inteligentnie.
Popatrzyłam zaskoczona.
- Ty i ja. Razem.
Uśmiecha się swoim popisowym uśmiechem i łapie mnie
za rękę. Drżę, kiedy głaszcze moją dłoń.
- Żartujesz? - Zapytał. - Wampir, czy człowiek, czy do
diabła jeśli pewnego dnia zdecydujesz zostać wilkołakiem albo
elfem nie wypuszczÄ™ ciÄ™.
Przez chwilę mam ochotę zapytać czy istnieją wilkołaki i
elfy ale pózniej dociera do mnie co on powiedział.
- Naprawdę? - Pytam dusząc się swoim szczęściem; łzami.
- Mimo wszystko chcesz być ze mną? Nawet jeśli nie będę
twoim towarzyszem krwi?
Przytaknął. Jego oczy są pełne miłości.
- Ale to będzie trudne&
- Damy radÄ™.
- A co jeśli przydzielą ci& .?
- Nie musisz się tym martwić.
246
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- Ale co jeśli inne wampiry&
- Zajmę się nimi. - Magnus położył palec na moich ustach.
- Zdaje mi się, że ta dama przyrzeka za wiele10.
Uśmiechnęłam się z zakłopotaniem.
- Właśnie się na mnie poznałeś?
Roześmiał się, potem jego twarz spoważniała.
- Sunny, kocham cię. Choćby nie wiem co. Wszystko się
ułoży. Mam pełne zaufanie do naszego związku. - Przerwał i
pózniej dodał. - Możesz nie być towarzyszem krwi, ale z
pewnością jesteś moim duchowym towarzyszem.
Oj. W zasadzie główny new-age. Tak bardzo go kocham.
Potem zanim zdążam wymyślić coś równie ujmującego, on
zaczyna mnie całować. Dużo całować. Podałabym szczegóły
ale wydaje mi się, że to byłoby zbyt dużo informacji, i serio kto
tego chce? Dodatkowo, dziewczyna musi mieć jakieś sekrety,
prawda?
Wystarczy, że powiem, że z radością oddałam mu
pocałunek.
Człowiek wampirowi. Wampir człowiekowi.
Hej to działa.
10
 Hamlet W. Szekspir. Akt III scena II.
247
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
EPILOG
EPILOG
EPILOG
EPILOG
Blog, wejść 407
Autor: Rayne McDonald
I tu cię mam. Moja siostra Sunny, ponownie należy do rasy
ludzkiej (i tak, jej piegi powrócą, ha, ha, ha!). Ona i Magnus
(który nigdy nie był w moim typie! Potrzebuję kogoś bardziej
mroczniejszego i groznego) sÄ… oficjalnie parÄ….
Chłopakiem i dziewczyną. Wampirem i człowiekiem. Nie
ważne, że oni są razem obrzydliwie szczęśliwi. I Magnus
ogłosił się oficjalnym Mistrzem Bractwa Krwi, wschodnich
stanów. Wszystko dobre, co się dobrze kończy, prawda?
Więc nie do końca.
By skrócić opowiadanie, teraz chodzę po korytarzach
Oakridge, w poniedziałek, po studniówce, czując się całkiem
dobrze. PokazujÄ…c palec debilnym sportowcom, unikajÄ…c
nauczycieli, którzy chcą wsadzić mnie do kozy, za unikanie
zajęć, by iść zapalić w  The Block i flirtować z nowym
dzieciakiem, który nosi koszulkę Interpolu (nie jest słodki, ale
ewidentnie ma dobry gust muzyczny.). Wiesz, typowy dzień
Rayne. Nagle nie wiadomo skÄ…d, jakiÅ› stary facet Å‚apie mnie za
ramiÄ™ i ciÄ…gnie w bok korytarza.
- Musisz ze mną pójść. - Mówi naglącym tonem.
248
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Jestem już prawie gotowa, by użyć taekwondo na jego
dupie, ale wtedy uświadamiam sobie, że to Pan Teifert,
nauczyciel teatralny, Sunny.
- Koleś, myślę, że pomyliłeś mnie z moją blizniaczką. -
Mówię, kiedy on ciągnie mnie w dół audytorium, za scenę. -
Jestem Rayne, Sunny gra w tej sztuce, nie ja.
Nauczyciel ciągnie drzwi i zamyka je trzaskając z głośny,
złowieszczym, brzęczącym dzwiękiem. Hmm, super efekt
dzwiękowy. Mogłabym użyć go w moim filmie (czy Sunny
wspominała, że jestem początkującym reżyserem? Będę
następnym Timem Burtonem, albo Davidem Lynchem).
- Wiem, kim jesteś Rayne. - Pan Teifert mówi, drapiąc się
po łysiejącej głowie.
Uniosłam brwi.
- Och. Więc może wyjaśnienia, czemu mnie tu
przyciągnąłeś będą na miejscu, nie uważasz?
PrzytaknÄ…Å‚.
- Tak, tak oczywiście. - Wziął głęboki oddech. - Teraz
przygotuj się. To może być trochę trudne, by zrozumieć&
Hm, on nie ma zamiaru powiedzieć mi, że mnie kocha,
prawda? To byłoby totalnie niesmaczne. Chodzi mi o to, że
jasne, randkowałam z moim nauczycielem angielskiego przez
dwa tygodnie, w poprzednim semestrze, ale on był seksownym
dwudziestodwuletnim Australijczykiem, który lubił
Nietzschego. Pan Teifert jest praktycznie starożytny - co
najmniej czterdziestoletni, powiedziałabym - i wcale nie
seksowny, czy słodki, ani nie jest Australijczykiem. Poza tym,
raz przyłapałam go na śpiewaniu popisowych melodii, więc
myślę, że jesteśmy z innych drużyn.
249
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
- To, co zamierzam powiedzieć, może być lekkim szokiem.
-Kontynuował ekstremalnie poważnym tonem.
Jezu, dość z dramatyzowaniem, nauczycielu dramatu.
- Szok. Strach. Aapię. Wypluj to. - W końcu jestem
spózniona na zajęcia.
Nie żeby normalnie mnie to obchodziło.
OdchrzÄ…knÄ…Å‚.
- W takim razie dobrze. Raz na pokolenie rodzi siÄ™
dziewczyna, której przeznaczeniem jest zabijać wampiry.
Gapiłam się na niego.
- Wiesz o Bercie? - Pytam niedowierzajÄ…co. - Wiesz o
wampirach? - Dobra, ma racjÄ™. Jestem zszokowana. I bojÄ™ siÄ™. I
wszystko. Nie miałam pojęcia, że ten stary, łysiejący
nauczyciel ma jakiekolwiek pojęcie o innym świecie. Zgaduję,
że to dlatego był taki dziwny, kiedy Sunny i ja żartowałyśmy o
tym w tamtym tygodniu, w audytorium.
- Bertha, hm, ma pewne problemy z ciśnieniem krwi. -
Wyjąkał. - Chwilowo nie zajmuje się zabijaniem.
- Rozumiem. - Powiedziałam powoli. Myślę, że za duży
odstęp czasu między zabójstwami może jej zaszkodzić.
- Nie, nie sądzę, że rozumiesz. - Powiedział Pan Teifert. -
To, co zamierzam ci powiedzieć Panno McDonald, że ty jesteś
następna w kolejce.
Pan Teifert uśmiechnął się i podał rękę.
- Moje gratulacje, Rayne McDonald.
Jesteś wybrana Nowym Zabójcą Wampirów, Slayer Inc.
CiÄ…g dalszy nastÄ…pi&
250
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
Dziękujemy za wybranie naszego tłumaczenia.
Dziękujemy
Dziękujemy
Dziękujemy
Jeżeli Ci się podobało, zapraszamy na chomika naszej
grupy www.chomikuj.pl/Translate_Team
Tam dostępne są wszystkie nasze tłumaczenia, a
dzięki temu wiemy ilu mamy czytelników.
Z pozdrowieniami. Zespół
TransleteBooks_Team / Translate_Team
TransleteBooks_Team / Translate_Team
TransleteBooks_Team / Translate_Team
TransleteBooks_Team / Translate_Team
251
Mari Mancusi  Bractwo Krwi 01  Boys That Bite
252


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Mari Mancusi Bractwo Krwi 03 Dziewczyny, które warczą
Mari Mancusi Bractwo Krwi 04 Zła Krew Rozdziały 1 2
Mari Mancusi Bractwo Krwi 04 ZÅ‚a Krew
Mari Mancusi Bractwo Krwi 05 Nocna Szkoła
Mari Mancusi Bractwo Krwi 02 Zaryzykuj(1)
Goodkind Miecz praw 2 Bractwo czystj krwi
t informatyk12[01] 02 101
r11 01
2570 01
introligators4[02] z2 01 n
Biuletyn 01 12 2014
beetelvoiceXL?? 01
01
2007 01 Web Building the Aptana Free Developer Environment for Ajax
9 01 07 drzewa binarne

więcej podobnych podstron