204 08 (4)





B/204: Osho - Mapy Świadomości





Wstecz / Spis
Treści / Dalej

Dziesięć byków Zen
Na pastwisku tego świata, bez końca odsuwam na boki wysokie trawy, poszukując byka. Idąc z biegiem nienazwanych rzek, gubić się na krzyżujących się ścieżkach pośród odległych gór, siły mnie zawodzą, życiowość wyczerpuje się, byka nie mogę znaleźć. Słyszę tylko racice biegnące nocą przez las.
1.Poszukiwanie byka
Wyruszamy na niezwykłą pielgrzymkę. Dziesięć byków Zen to coś unikalnego w historii ludzkiej świadomości.
Prawdę wyrażano na wiele sposobów i zawsze stwierdzano, że pozostaje niewyrażoną, bez względu na to, co robisz.
Obojętne jak bardzo byś ją wyrażał, umyka, wymyka się. Po prostu wymyka się opisom. Słowa, których dlań używasz, nie mogą jej zawrzeć. A z chwilą, gdy wyraziłeś, natychmiast odczuwasz frustrację; tak jakby to, co istotne zostało opuszczone, a tylko to, co nieistotne zostało wyrażone.
Dziesięć byków zen stanowi jedyny w swoim rodzaju wysiłek zmierzający do wyrażenia tego, co jest niewyrażalne.
Byk jest symbolem energii, witalności, dynamizmu. Byk oznacza samo życie. Byk oznacza twoją wewnętrzną moc, twoją potencjalność. Byk jest symbolem, pamiętaj o tym. Ty jesteś, masz też życie, ale nie wiesz czym jest życie. Masz energię, ale nie wiesz skąd ta energia pochodzi i do jakiego celu ta energia zmierza.
Jesteś tą energią, a jednak jesteś nieświadomy tego, czym jest ta energia. Nieświadomy żyjesz. Nie zadałeś podstawowego pytania: Kim jestem? To pytanie jest tym samym co poszukiwanie byka. Kim jestem? A dopóki nie zostanie to poznane, jak możesz żyć? Wtedy wszystko będzie próżne, bo to podstawowe pytanie nie zostało zadane, nie odpowiedziano na nie. Dopóki nie poznasz siebie, cokolwiek robisz, będzie to próżne. Najbardziej podstawową sprawą jest poznanie siebie. Ale dzieje się tak, że stale przegapiamy to, co najbardziej podstawowe, i stale przejmujemy się błahostkami.
Czym są wysokie trawy? Symbolem. Poezja mówi symbolami. Malarstwo maluje symbole, poezja mówi symbole. Pragnienia są tymi wysokimi trawami, w których zagubił się twój byk.
Jeśli zdołasz zrozumieć jakość swej energii, będziesz mógł zrozumieć co stanowi dla ciebie spełnienie. Inaczej, nie poznawszy siebie, stale biegniesz. Ten bieg jest prawie szalony. Zatrzymaj się przy drodze, pomedytuj chwilę, zastanów się nad tym, co robisz, po co to robisz.
Nie biegnij gorączkowo, bo to biegnięcie zmusi cię do jeszcze szybszego biegu.
To poszukiwanie jest trudne, ponieważ prawda jest nie tylko nieznana
jest niepoznawalna. To poszukiwanie jest trudne, ponieważ poszukujący musi zaryzykować dla niego całe swoje życie.
Jeśli słuchasz świętych pism, idziesz z biegiem rzek nazwanych. Jeśli jesteś wyznawcą jakiejś religii, sekty, kościoła, masz mapę
a dla prawdy nie może być żadnej mapy. Nie może być żadnej mapy, ponieważ prawda jest prywatna, nie publiczna.
I przychodzi w tym poszukiwaniu chwila, gdy czujesz się kompletnie wyczerpany, zmęczony. Zaczynasz myśleć, że lepiej byłoby, gdybyś nigdy tego poszukiwania nie rozpoczął. Czujesz się tak sfrustrowany, że zaczynasz odczuwać zazdrość wobec tych, którzy nigdy takimi sprawami się nie przejmowali. Jest to naturalne, ale jest to dokładnie ta chwila, gdy zaczyna się prawdziwe poszukiwanie.
Ta wyczerpana energia, to zmęczenie, pochodzą z umysłu. Umysł czuje się zmęczony, bo umysł zawsze jest szczęśliwy, gdy może korzystać z map. Wobec znanego, umysł pozostaje panem; wobec nieznanego, dziwnego, umysł jest całkowicie zagubiony...
Ta chwila przychodzi w poszukiwaniu każdego człowieka. Test to znaczący moment. A jeśli zdołasz wyruszyć, nawet czując się wyczerpany, zmęczony, sfrustrowany, jeśli mimo tego zdołasz wyruszyć i iść i iść, umysł zostaje porzucony i pojawiają się pierwsze przebłyski medytacji.
Na brzegu rzeki, pod drzewami, odkrywam ślady kopyt! Nawet pod pachnącą trawą widzę jego ślady. Głęboko w odległych górach można je znaleźć. Te ślady nie mogą być bardziej ukryte niż nos człowieka zwrócony ku niebu.
2. Odkrycie śladów
Umysł zostaje porzucony dopiero wtedy, kiedy ty trwasz i trwasz, podczas gdy umysł każe ci zaprzestać. Jeśli nie posłuchasz umysłu i powiesz: "Będę zgłębiał, będę szukał
jeśli ty jesteś zmęczony, możesz odpaść"
umysł będzie trzymał się ciebie jeszcze nieco dłużej. Ale jeśli nie posłuchasz i pozostaniesz z dystansem i bez przejmowania się, twe oczy skupione na celu, na byku, odkryją ślady.
Zawsze tu były, tylko ty byłeś zbyt zatłoczony myślami, zbyt zachmurzony umysłem. Dlatego nie widziałeś tych subtelnych śladów.
A teraz, nawet pod trawą, nawet pod tymi samymi pragnieniami, znajdujesz te same ślady byka. Nawet pod pragnieniami znajdujesz ukrytego Boga. Nawet pod tak zwanymi ziemskimi sprawami, odszukujesz coś z tego spoza.
Byk nigdy nie zagubił się
ponieważ tym bykiem jesteś ty Ten byk jest twoją energią, to twoje życie. Zasadą twojej dynamiki jest byk.
Byk nigdy nie zaginął. Jeśli zdołasz to zrozumieć, poszukiwać nie potrzeba. Wtedy samo to zrozumienie wystarcza. Ale jeśli to zrozumienie nie przyszło do ciebie, poszukiwanie jest potrzebne.
Poszukiwanie nie pomoże ci dotrzeć do celu, bo cel nigdy nie został zagubiony. Poszukiwanie pomoże ci tylko porzucić chciwość, lęk, chęć posiadania, zazdrość, nienawiść, złość. Poszukiwanie pomoże ci tylko porzucić przeszkody, a gdy tych przeszkód już nie będzie, nagle zdajesz sobie sprawę: "Zawsze tu istniałem! Nigdy nigdzie nie poszedłem!" Byk tu jest. Poszukujący jest poszukiwanym. Tylko parę niepotrzebnych rzeczy tłoczy się w tobie, porzuć je, a odkryjesz sam siebie w całej swojej chwale.
To poszukiwanie jest indywidualne, jest pełne niebezpieczeństw.
Samemu trzeba wędrować. Ale na tym polega jego piękno. W głębokiej samotności, tylko w głębokiej samotności, gdy nawet jednej myśli nie ma, Bóg wchodzi w ciebie, lub inaczej, opuszcza cię. W głębokiej samotności, inteligencja staje się płomieniem, jasnym. W głębokiej samotności, cisza i błogość otaczają cię. W głębokiej samotności, otwierają się twoje oczy, otwiera się twoje istnienie. To poszukiwanie jest indywidualne.
Słyszę śpiew słowika. Słońce jest ciepłe, wiatr jest lekki, wierzby nad brzegiem są, zielone. Żaden byk nie może się tu ukryć! Jakiż artysta zdoła namalować tą masywną, głowę, te majestatyczne rogi?
3. Ujrzenie byka
Trzecia sutra mówi o wrażliwości... Gdy stajesz się wrażliwy, wrażliwy na wszystko to, co dzieje się wokół
śpiew słowika
gdy stajesz się wrażliwy na wszystko, co ci się przytrafia, i otacza cię, słońce jest ciepłe, wiatr jest lekki, wierzby nad brzegiem są zielone.
W takiej wrażliwości, jak może ukryć się byk? Byk może ukryć się, jeśli jesteś skoncentrowany w jednym kierunku; wtedy jest wiele kierunków, gdzie byk może się ukryć. A gdy nie jesteś skoncentrowany w żadnym kierunku, po prostu otwarty na wszystkie kierunki, jak byk zdoła się ukryć? Piękna sutra. Teraz nie ma tej możliwości, ponieważ nie ma ani jednego miejsca, które byłoby poza twoją świadomością. Nie ma miejsca, w którym można byłoby się ukryć.
Przez koncentrację możesz unikać. Stajesz się uważny na jedną sprawę kosztem tysiąca innych rzeczy.
W medytacji jesteś po prostu świadomy, bez żadnego zawężania. Niczego nie odsuwasz na bok. Po prostu jesteś otwarty i dostępny.
Gdy śpiewa słowik, jesteś dostępny. Gdy odczuwane jest słońce, dotyka twojego ciała i czujesz ciepło, jesteś dostępny. Gdy wieje wiatr, czujesz go, jesteś dostępny. Dziecko płacze, pies szczeka
po prostu jesteś uważny. Nie masz żadnego przedmiotu (swojej uważności).
Koncentracja jest przedmiotowa. W medytacji nie ma przedmiotu. A w uważności bez wybierania umysł znika, bo umysł może pozostać tylko wtedy, gdy świadomość jest wąska. Gdy świadomość jest szeroka, szeroko otwarta, umysł nie może istnieć. Umysł może istnieć tylko wraz z wyborami...
Powiem to w ten sposób: umysł jest zawężonym stanem świadomości, świadomością płynącą bardzo wąskim kanałem, tunelem. Medytacja to po prostu stanie pod gołym niebem, bycie dostępnym dla wszystkiego...
I nagle widzisz byka! W wielkiej wrażliwości, nagle jesteś świadomy swojej energii, czystej energii, sama rozkosz.
To tego dotyczy wrażliwość
twoich zmysłów stopionych w jedną wrażliwość. Nie chodzi tu o to, że masz oczy i uszy i nos, nie; jesteś oczouszonosem jednocześnie. Nie ma przerwy. Widzisz i słyszysz i czujesz i smakujesz na raz, równocześnie. Nie wybrałeś żadnego konkretnego zmysłu.
Prawdziwy człowiek rozumiejący żyje przez zmysły, jego dotyk jest totalny. Gdy dotyka cię prawdziwy człowiek rozumiejący, natychmiast odczuwasz przepływ energii. Nagle czujesz, że coś wewnątrz ciebie zostało przebudzone, jego energia dotknęła twojej śpiącej energii. Coś w tobie powstaje.
Tu zen jest najlepszy. Żadna inna religia, żaden inny rozwój, nie dotarł tak głęboko do właściwej ścieżki. Zmysły powinny pozostać żywe, i jeszcze coś
twoje zmysły powinny wpaść w głęboki wewnętrzny rytm i harmonię, powinny stać się orkiestrą. Dopiero wtedy prawda może być poznana, dopiero wtedy możesz pochwycić byka.
Chwytam go w zaciętej walce. Jego wielka wola i moc są niewyczerpane. Rusza na wysoki płaskowyż, daleko ponad mgłami chmur, albo stoi w nieprzeniknionym wąwozie.
4. Złapanie byka
Będzie walka, bo umysł nie tak łatwo odda swą moc. Tak długo umysł był dyktatorem, teraz chcesz, by dyktator zszedł z tronu; jest to niemożliwe. Umysł przyzwyczaił się do kierowania i popychania cię na wszystkie strony. Stoczy z tobą zaciętą potyczkę. Będzie cię ścigał, i będzie znajdywał chwile słabości, w których znów może zapanować nad tobą.
Ale, kiedy zobaczysz byka, energię swojego istnienia, możesz go pochwycić. Oczywiście, będzie walka, ponieważ tak długo umysł pozostawał u władzy..
A ta energia, ten byk, jest niewyczerpana. Czasem stoi na szczycie wzgórza, na szczycie jakiegoś przeżycia. Czasem w dolinie, w głębokim wąwozie.
Gdy staniesz się wrażliwy na otaczający cię świat, twoja wrażliwość może być zwrócona do wewnątrz, ku twemu wewnętrznemu domowi.
Jest to ta sama wrażliwość, dzięki której słyszałeś śpiew słowika, dzięki której odczuwałeś ciepło słońca, dzięki której czułeś aromat kwiatu. Jest to ta sama wrażliwość, która teraz została zwrócona do wewnątrz. Dzięki tej samej wrażliwości będziesz smakował Siebie, odczuwał Siebie, widział Siebie, dotykał Siebie.
Wykorzystaj świat jako szkolenie wrażliwości. Zawsze pamiętaj: jeżeli zdołasz stać się bardziej i bardziej wrażliwy, wszystko będzie absolutnie właściwe. Za każdym drzewem, i pod każdym kamieniem, ukrywa się byk. Dotykaj z miłością, a nawet kamień odpowie, i tam możesz poczuć byka. Patrz z miłością na gwiazdy, a gwiazdy odpowiadają
byk tam się ukrywa.
Byk jest energią Totalności. Jesteś jej częścią. Jeśli jesteś żywy i wrażliwy, możesz odczuć całość.
Byk zawsze na ciebie czeka. Byk nie jest gdzieś poza tobą. Byk jest twoim najbardziej wewnętrznym rdzeniem. Między bykiem i tobą jest ogromna ściana umysłu, myśli. Myśli są cegłami, zrobionymi ze szkła. Możesz więc przez nie widzieć i możesz nie zdawać sobie sprawy, że między tobą i rzeczywistością jest ściana.
Walka będzie nieco trudna, ponieważ umysł nie da się łatwo przekonać
bo dla umysłu będzie to śmierć...
Śmierć umysłu jest twoim życiem. A życie umysłu to twoja śmierć.
Jeśli wybierasz umysł, popełniasz samobójstwo, jeśli chodzi o twoje wewnętrzne istnienie. Jeśli wybierasz siebie, musisz porzucić umysł
i to właśnie jest medytacja.
Bat i powróz są potrzebne, inaczej może on zabłądzić w jakąś zapyloną drogę. Będąc dobrze wyćwiczonym, staje się naturalnie łagodny. Potem, nie pętany, słucha swego pana.
5. Poskromienie byka
Bat jest symbolem uważności, a powróz jest symbolem wewnętrznej dyscypliny. Uważność i dyscyplina są najbardziej fundamentalne dla poszukującego. Jeśli poddasz się dyscyplinie bez uważności, staniesz się hipokrytą. Jeśli poddasz się dyscyplinie bez uważności, staniesz się zombie, robotem. Może nikomu nie wyrządzisz krzywdy, może będziesz znany jako dobry człowiek, albo nawet święty, ale nie zdołasz żyć swoim prawdziwym życiem, nie będziesz mógł go świętować. Nie będzie w nim rozkoszy. Staniesz się zbyt poważny, gotowość do zabawy odejdzie na zawsze. A powaga jest chorobą.
Jeśli dyscyplina jest bez uważności, narzucasz ją siłą
i będzie to przemoc, gwałt na twoim własnym istnieniu. Nie da ci to wolności, stworzy więcej i więcej, większych i większych więzień. Dyscyplina jest słuszna, jeśli opiera się na uważności. Dyscyplina zupełnie traci słuszność, staje się zatruta, gdy jest przestrzegana bez uważności, przez ślepy, wierzący umysł.
Pierwszą rzeczą jest więc bat
uważność. A drugą jest powróz
dyscyplina. Po co jest dyscyplina potrzebna? Jeśli jesteś uważny, wydaje się, że uważność wystarcza. W końcu wystarczy, ale nie na początku, bo umysł ma głębokie wzorce, a energia porusza się zgodnie ze starymi nawykami i starymi wzorcami. Nowe kanały trzeba stworzyć.
Możesz stać się uważny, ale na początku samo w sobie nie będzie to wystarczało, ponieważ umysł, znalazłszy nową okazję do wejścia w jakiś stary wzorzec, natychmiast wślizguje się w niego, w ułamku sekundy. Wpadnięcia w złość dokonuje natychmiast. Zanim staniesz się tego świadomy, gniew już się pojawił. Później, gdy twoja uważność stanie się totalna, gdy twoja uważność stanie się z tobą jednością absolutną, wtedy zanim cokolwiek się stanie, uważność zawsze jest, a priori. Jeśli przychodzi złość, przed złością jest uważność; jeśli owładnie tobą seksualność, zanim to nastąpi, jest uważność. Gdy uważność staje się czymś naturalnym, spontanicznym, jak oddychanie, kiedy jest nawet we śnie, dyscyplinę można porzucić.
Ale na początku
nie. Na początku, gdy uważność tworzy się, dyscyplina będzie bardzo pomocna.
Dyscyplina potrzebna jest do stworzenia nowych szlaków. Dlatego uważność i dyscyplina powinny iść razem.
Są ludzie mówiący, że wystarczy sama uważność. W pewnej mierze mają rację, ale dotarcie do tego punktu uważności, gdy wszystkiego jest dość, gdy jest jego własna dyscyplina, jest bardzo, bardzo trudne. Rzadko to następuje.
Są też inni, którzy stale mówią, że dyscyplina wystarcza, nie potrzeba uważności. Oni też mówią o drugim ekstremum. Sama dyscyplina nie może wystarczyć. Wtedy człowiek, który stale narzuca sobie dyscyplinę, stopniowo staje się mechanicznym robotem.
Wiele religii nauczało jedynie dyscypliny, moralności, dobrych działań i dobrych uczynków
światu to nie pomogło. Ludzie przez to nie stali się uważni, żywi. Oba przeciwieństwa są tylko połową i połową. Zen powiada, że trzeba równocześnie przestrzegać uważności i dyscypliny. Między tymi dwoma przeciwieństwami trzeba stworzyć pewien rytm. Należy zacząć od bata, a skończyć na powrozie...
Byk dobrze zna zapylone drogi, i jeśli nie użyje się bata i powrozu, istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że byk, którego pochwyciłeś, znów się zagubi.
Potrzebne jest ćwiczenie, ale ćwiczenie nie jest celem. Ćwiczenie jest tylko środkiem. W końcu trzeba wyjść z ćwiczenia, trzeba zapomnieć o wszelkiej dyscyplinie. Jeśli musisz kontynuować swoją dyscyplinę, pokazuje to po prostu, że ta dyscyplina nie jest jeszcze naturalna.
Na początku pozostajesz uważny, tworzysz nowe szlaki dla energii swojego umysłu. Stopniowo, nie będzie potrzeby, stopniowo, nawet pozostawanie w uważności nie będzie potrzebne. Po prostu jesteś uważny, nie usiłujesz być uważny. Dopiero wtedy jest rozkwit, gdy uważność jest naturalna, gdy medytacji nie trzeba robić, ale ona po prostu sama się dzieje. Stała się twoim klimatem, żyjesz w niej. Jesteś nią.
Dosiadłszy byka, powoli wracam do domu. Głos mojego fletu przenika wieczór. Nadając tempo uderzeniami dłoni, pulsująca harmonia, kieruję nieskończonym rytmem. Ktokolwiek słyszy tę melodię, przyłączy się do mnie.
6. Jazda na byku z powrotem do domu
Jeśli nie jesteś panem, odchodzisz, daleko od domu. Gdy jesteś panem, zaczynasz wracać do pierwotnego źródła. Jeśli nie jesteś panem, ta energia odchodzi od ciebie, ku przedmiotom, ludziom, władzy, prestiżowi, sławie. Ta energia stale odchodzi od ciebie, ku peryferiom. Gdy jesteś panem, energia zaczyna poruszać się w kierunku domu.
Gdy jesteś panem, umysł idzie za tobą niczym cień. Gdy nie jesteś panem, musisz jak cień iść za umysłem. Umysł oznacza energię poruszającą się na zewnątrz, a medytacja oznacza energię poruszającą się do wewnątrz, tę samą energię. Jedynie kierunek jest inny.
I pamiętaj: jeśli twoje poszukiwanie nie prowadzi cię do stanów coraz większej i większej błogości, kiedy możesz śpiewać i tańczyć, coś jest nie tak, coś jest absolutnie niewłaściwego. Jesteś na jakiejś niewłaściwej drodze. Twoja błogość, twój śpiew i taniec, są wskazaniami. Nie muszą być ekstrowertyczne, nie musisz śpiewać tak, by inni mogli to słyszeć, ale będziesz słyszał śpiew stale wewnątrz siebie. Jeśli chcesz, możesz śpiewać i dzielić się tym, ale wewnątrz ciebie będzie pewien taniec. Im bliżej jesteś domu, tym czujesz się szczęśliwszy. Szczęście jest pewną cechą energii powracającej, kierującej się z powrotem do domu...
Tak właśnie miliony ludzi przyłączały się do Buddy, Jezusa, Krishny
ich pieśń, ich błogość, ich ekstaza, są zaraźliwe. Gdy raz usłyszysz, nie możesz zrobić nic innego, jak tylko dołączyć.
Na Wschodzie nazywamy to satsang. Oznacza to bycie w obecności mistrza, bycie w harmonii mistrza, złączenie się z mistrzem. Mistrz jest, po prostu przy nim siedzisz, nic nie robisz. Ale stopniowo chłoniesz ten klimat, to środowisko. Stopniowo energia mistrza zaczyna cię przepełniać, a ty stajesz się dla niej otwarty. Stopniowo odprężasz się, i nie stawiasz oporu, i nie walczysz, i zaczynasz smakować, i zaczynasz czuć coś z tego, co Nieznane, ten posmak, ten aromat. Im więcej tego smakujesz, tym pojawia się więcej ufności.
Tylko dzięki byciu w obecności człowieka oświeconego otwierają się ogromne możliwości, twój potencjał zacznie funkcjonować, działać.
Można odczuć dźwięk, szumiący dźwięk nowości, która do ciebie przychodzi. Ale jest to dzielenie się pieśnią, dzielenie się tańcem, dzielenie się świętowaniem.
Siedząc okrakiem na byku, docieram do domu. Jestem spokojny. Byk też może odpocząć. Nadszedł świt. W pełnym błogości wypoczynku, w moim domu, krytym strzechą, porzuciłem bat i powróz.
7. Wykroczenie ponad byka
Gdy staniesz się panem swego umysłu, wykraczasz ponad umysł. Z chwilą, gdy stajesz się panem swego umysłu, umysł przestaje istnieć.
Pozostaje tylko wtedy, gdy jesteś niewolnikiem. Gdy pochwycisz byka i jedziesz na nim, byk znika. Byk istnieje jako coś oddzielnego od ciebie tylko wtedy, gdy nie jesteś panem. Trzeba to zrozumieć.
Pozostajesz podzielony jeśli nie jesteś panem, pozostajesz schizofreniczny, w kawałkach. Gdy pojawia się w tobie bycie panem, gdy są uważność i dyscyplina, bat i powróz, podziały znikają, stajesz się jednością. W tej jedności następuje wykroczenia ponad byka.
Wtedy nie widzisz siebie oddzielonego od umysłu. Wtedy nie widzisz siebie oddzielonego od ciała. Wtedy nie widzisz siebie oddzielonego od całości. Stajesz się jednością. Wszyscy panowie są w jedności z egzystencją, tylko niewolnicy są oddzieleni.
Gdy wszystko harmonizuje się i jest w jedności, następuje wykroczenie ponad wszystkie podziały.
Energia nie porusza się w jakimś jednym kierunku, ty nie poruszasz się w innym kierunku. Teraz oboje poruszacie się w tym samym kierunku. Nie ma już walki. Podział znikł. Nie walczysz z rzeką, płyniesz, unosisz się na falach rzeki. Nagle, nie jesteś oddzielony od rzeki.
Wejdź do rzeki. Najpierw spróbuj iść pod prąd
walcz, zmagaj się, a zobaczysz, że rzeka walczy z tobą. I powiesz, że rzeka próbuje cię pokonać. I zobaczysz, w końcu rzeka pokona cię... ponieważ przyjdzie taka chwila, gdy zmęczysz się, i zobaczysz, że rzeka wygrywa, a ty przegrywasz.
Potem spróbuj innego sposobu: płyń z biegiem rzeki, pozwól, by działo się to, co ma się dziać, a stopniowo zrozumiesz, że teraz rzeka z tobą nie walczy. W istocie rzeczy rzeka wcale z tobą nie walczyła, nawet wtedy, gdy poruszałeś się pod prąd, rzeka z tobą nie walczyła.
To tylko ty byłeś w walce, tylko ty byłeś w egoistycznym nastroju, ty, który próbowałeś wygrać, zwyciężyć, który próbowałeś coś udowodnić, że "Jestem kimś". Ta myśl o byciu kimś tworzy cały problem.
Teraz jesteś nikim, płyniesz z biegiem rzeki, w głębokim przyzwoleniu. Rzeka nie jest już ci przeciwna
nigdy nie była!
Zmieniły się tylko twoje nastawienia, a ty czujesz, że to rzeka całkowicie się zmieniła. Ta rzeka zawsze była taka sama. Teraz unosisz się na falach rzeki.
Wtedy jesteś w organicznej jedności z rzeką. Wtedy odczuwasz doznanie orgazmiczne. Gdy jesteś jednością z rzeką, nagle następuje wykroczenie ponad wszystkie ograniczenia. Nie jesteś już mały, nie jesteś już duży
jesteś całością.
I taka jest droga dotarcia do domu, bo dom jest źródłem, tym źródłem, z którego przyszedłeś. Ten dom nie jest gdzieś indziej! Ten dom jest tu, skąd przybyłeś, skąd powstałeś. Dom jest źródłem. Jeśli pozwolisz sobie być w głębokim przyzwoleniu, docierasz do domu. Dom oznacza, że docierasz do samego źródła życia i istnienia, dotykasz samego początku.
I w żaden inny sposób nie możesz być spokojny. Jedynym sposobem bycia spokojnym jest nie bycie. Jedynym sposobem bycia spokojnym jest bycie w głębokim przyzwoleniu, powierzeniu się, w jedności z energią życia.
I nie tylko ty możesz odpoczywać, byk także. Nie tylko ty możesz odpoczywać, ale i rzeka. Gdy konflikt trwa, ani ty nie możesz odpoczywać, ani Bóg.
A teraz nie potrzeba używać bata i powrozu. Gdy dotarłeś do miejsca, w którym czujesz, że jesteś jednością z rzeką życia, nie potrzeba uważności czy dyscypliny. Wtedy medytowanie nie jest potrzebne!
Wtedy nic nie jest potrzebne. Wtedy życie wszystko robi dla ciebie.
Wtedy możesz odprężyć się, ponieważ możesz totalnie zaufać. Wtedy nawet uważność nie jest potrzebna, pamiętaj.
Na początku uważność jest potrzebna. Na początku nawet dyscyplina jest potrzebna. Ale w miarę duchowego wzrastania, następuje wyjście ponad tę drabinę. Możesz ją odrzucić.
Bat, powróz, osoba i byk
wszystko zlewa się w jedno w Nic-ości. To niebo jest tak ogromne, że żadne przesłanie nie może go splamić. Jak płatek śniegu może istnieć w szalejącym ogniu? Oto są ślady patriarchów.
8. Wyjście ponad byka i jaźń
Najpierw następuje wyjście ponad byka
wyjście ponad umysł, energię umysłu, życie, energię życia. A potem, kiedy wyszedłeś ponad życie, wychodzisz ponad siebie samego.
W chwili, gdy znika umysł, ty także znikasz
ponieważ istniejesz w walce. Ego istnieje w napięciu. Dla ego potrzebny jest dualizm. Nic może ono istnieć w rzeczywistości niedualistycznej. A zatem po prostu obserwuj: zawsze, gdy walczysz, twoje ego staje się bardzo ostre. Obserwuj dwadzieścia cztery godziny na dobę, a zobaczysz wiele szczytów i wiele dolin swego ego, i wiele razy odczujesz, że go nie ma. Jeśli z niczym nie walczysz, nie ma go. Zależy to od walki...
Ego jest cudem: najbardziej iluzoryczną rzeczą, a wydaje się być najbardziej konkretną i rzeczywistą. Ludzie dla niego żyją i dla niego umierają. Ale potrzebuje ono ciągłego pedałowania, a tym pedałowaniem jest twoja walka. Znajdziesz taki czy inny sposób. Jeśli nie znajdziesz nikogo innego, zaczniesz walczyć ze swoimi dziećmi.
Zaczniesz walczyć ze swoją żoną lub ze swoim mężem
czasem w ogóle bez żadnego powodu. A naprawdę, żadnego powodu nie potrzeba, wszystkie powody są uzasadnieniami. Ale ty musisz walczyć, inaczej zaczynasz znikać, zaczynasz topnieć, zaczynasz zapadać się, jakbyś był w przepaści, przepaści bez dna.
Ego jest możliwe tylko w konflikcie, walce. Jeśli nie masz o co walczyć, stworzysz taki czy inny sposób podjęcia walki.
Walka jest potrzebna, prawdziwa, nieprawdziwa, nie o to chodzi. Jeśli jest walka, możesz być. Jeśli nie ma walki, znikasz. Dlatego największym przesłaniem, jakie mogę ci dać, jest to
zapamiętaj
że musisz dotrzeć do takiego punktu, w którym wszelka walka zostaje porzucona. Dopiero wtedy wykraczasz ponad siebie. Dopiero wtedy nigdy nie będziesz tym małym ja, drobną, brzydką jaźnią, którą jesteś.
Wykroczysz ponad nią i staniesz się jednością z całością.
Pojawia się wielka nicość, w której wszystko zostaje zatracone. Ta pustka nie jest negatywna, jest samym źródłem wszelkiego istnienia.
Ale nie ma ograniczeń.
Tak, jak płatek śniegu znika w szalejącym ogniu, w tej ogromnej energii całości wszystko znika
bat, powróz, osoba i byk.
Tu po raz pierwszy znajdujesz miejsce, do którego wędrują buddowie.
Tu znajdujesz, pierwszy raz, aromat oświeconych, istotność ich istnienia, ich urzeczywistnienia. Tu słuchasz ich pieśni. Nowy wymiar otwiera swe drzwi. Nazwij ten wymiar nirvana, moksha, Królestwo Boże, jak tylko chcesz
ale otwiera się coś absolutnie różnego od tego świata, który znałeś do tej pory. Oto są ślady patriarchów
wszystkich wielkich, którzy wędrowali do nicości i zniknęli w niej.
Trzeba wyjść ponad medytację. Trzeba wyjść ponad uważność.
Trzeba wyjść ponad dyscyplinę. Przychodzi taka chwila, gdy trzeba żyć spontanicznie
rąbać drewno, nosić wodę ze studni, jeść w chwilach głodu, spać, gdy czujesz się senny, żyć całkowicie zwyczajnie. Nie z tego świata, nie z tamtego świata. Nie materialistycznie, nie religijnie. Ot, po prostu, zwyczajnie.
Prawdziwego człowieka o takiej cesze nie można zakwalifikować do żadnej kategorii. Nie można określić go jako światowego czy religijnego
jest on poza kategoriami. Wyszedł poza logikę.
Zbyt wielu kroków dokonano powracając do korzeni i do źródła. Lepiej byłoby być ślepym i głuchym od samego początku! Mieszkając w swym prawdziwym domu, nie przejmując się tym, co na zewnątrz
rzeka dalej płynie w pokoju i kwiaty są czerwone.
9. Dotarcie do źródła
Zbyt wielu kroków dokonano... W istocie rzeczy nie było potrzeby dokonywania tak wielu kroków. Ale uświadamiane jest to dopiero wtedy, gdy dotarłeś do dziewiątego punktu. Gdy dotarłeś do domu, uświadamiasz sobie, że możliwe to było w jednym kroku.
Nie było potrzeby podejmowania tylu kroków, nie było potrzeby poruszania się tak stopniowo, etapami. Możliwy był skok...
Skok nie jest z ego
zrobienie czegoś, co nie zostało postanowione przez ego. Skok jest pozwoleniem całości, by nad tobą zawładnęła.
Czy kiedyś o tym myślałeś
że twoje narodziny nie były twoją decyzją? Twoje narodziny pojawiły się z nieznanego, z nicości się narodziłeś.
Nie była to twoja decyzja. Pewnego dnia znów znikniesz w nicości, będzie to twoja śmierć. Nie będzie to twoja decyzja. A pomiędzy tymi dwoma punktami, czasem będą przebłyski miłości
wszystkie one będą z tego nieznanego. Albo, jeśli masz dość szczęścia i spróbujesz medytacji i modlitwy, znów będzie parę przebłysków tego nieznanego. Nie będzie to coś, co wynika z twojego działania. Tak naprawdę, twoje działanie jest barierą... Są takie rzeczy, które można dokonać tylko w głębokim nie-działaniu: narodziny, śmierć, miłość, medytacja. Wszystko to, co jest piękne, przytrafia ci się
pamiętaj!
Niech będzie to ciągłym przypomnieniem. Tego nie możesz robić!
Popatrz na rzekę: nie przejmuje się niczym tym, co dzieje się wokół, dalej płynie w głębokiej ciszy, w głębokim spokoju, nie rozpraszana czymkolwiek, co dzieje się na brzegach. Nie rozproszona, płynie dalej. Pozostaje zharmonizowana ze swą własną naturą, nigdy nie wykracza poza swą naturę. Pozostaje wierna sobie. Cokolwiek dzieje się w tym świecie wokół rzeka dalej jest rzeką
wierna sobie, dalej płynie... A cisza jest cieniem, gdy jesteś wierny sobie.
Żaden kwiat w żaden sposób nie próbuje imitować żadnego innego kwiatu. Nie ma imitowania, nie ma konkurowania nie ma zazdrości.
Czerwony kwiat jest po prostu czerwony, i jest ogromnie szczęśliwy z tego, że jest czerwony. Nigdy nie myślał o tym, aby być kimś innym.
Człowiek przegapia swą naturę z powodu pragnienia, imitowania, zazdrości, rywalizacji. Człowiek jest jedynym istnieniem na ziemi, które nie jest wierne sobie, którego rzeka nie jest w harmonii z sobą, które zawsze wędruje gdzieś indziej, które zawsze patrzy na kogoś innego, które zawsze chce być kimś innym
i to jest niedola, katastrofa. Możesz być tylko sobą. Nie ma innej możliwości, po prostu nie istnieje. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej.
Nie możesz być Buddą, nie możesz być Jezusem
i nie ma takiej potrzeby. Możesz być tylko sobą. Ale każdy usiłuje być kimś innym. Dlatego odchodzimy, coraz dalej i dalej od pierwotnego źródła.
A ta neuroza pojawia się, gdy chcesz zrobić coś dla siebie nienaturalnego
wtedy pojawia się neuroza. Gdy masz jakiś ideał, będziesz neurotyczny. Ty jesteś ideałem, ty jesteś przeznaczeniem.
Jeśli jesteś po prostu naturalny, stajesz się świadkiem. Pojawia się pragnienie, integruje się, pozostajesz świadkiem. Tak jak się to integruje, tak samo się dezintegruje. Nic nie potrzeba robić. Tak samo, jak fala wzbiera na oceanie i opada
nic nie potrzeba robić. Nie trzeba walczyć, nie trzeba zmagać się. Formy pojawiają się i znikają.
Pozostajesz obserwatorem. I dobrze wiesz, że żadna forma nie jest identyczna tobie, nie utożsamiasz się z żadną formą.
Bosy i z piersią obnażoną, łączę się z ludźmi tego świata. Szaty moje w strzępach, kurzem są okryte, ci ja wiecznie jestem szczęśliwy. Żadnych czarów nie stosuję, aby przedłużyć swoje życie; teraz, przede mną, drzewa nabierają, życia.
10. W świecie
Zawsze, gdy Budda przejdzie pełny krąg, wraca znów do świata. Stąd każdy zaczyna, i tu każdy powinien zakończyć. Tamten świat nie jest gdzieś indziej
jest tu i teraz.
Człowiek, który dostąpił najbardziej wewnętrznego rdzenia swojego istnienia, jest tak pełny życia, że gdziekolwiek wędruje, wszystko obsypuje swoim życiem.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
TI 99 08 19 B M pl(1)
ei 05 08 s029
Wyklad 2 PNOP 08 9 zaoczne
Egzamin 08 zbior zadan i pytan
niezbednik wychowawcy, pedagoga i psychologa 08 4 (1)
Kallysten Po wyjęciu z pudełka 08

więcej podobnych podstron