plik


ÿþBajarka opowiada O KRÓLIKU, SAONIU I WIELORYBICY Pewnego dnia królik spotkaB sBonia. PodszedB do niego i powiedziaB :  Wujciu sBoniu, jakie ty masz wielkie nogi! Na pewno jeste[ strasznie mocny.  PogBaskaB sBonia Bapk po nodze.  Och, jaka [liczna i gruba! Ale sBoD machnB trb i ryknB:  Co za bezczelne stworzenie! MiaBbym ochot da ci klapsa. Nie zadaj si z takim drobiazgiem.  A wiesz, na co ja miaBbym ochot?  odpowiedziaB królik.  MiaBbym ochot zarzuci ci lin na trb, lin z ptl na koDcu. SBoD si zdziwiB.  Doprawdy?  mruknB.  Czemu| to chciaBby[ mi zarzuci na trb lin z ptl na koDcu? Mów zaraz, ty szczurku.  {eby ci zacign a| do morza. ZjechaBby[ na brzeg, wpadBby[ do wody i przekonaBby[ si, |e maBy królik umie da sobie rad ze sBoniskiem, co go nazywa szczurkiem i nie chce si z nim zadawa.  Ooo, patrzcie, patrzcie  za[miaB si sBoD pogardliwie.  ChciaBbym widzie, jak udaBoby si komu[ pocign mnie. Nigdzie nie chodzi po [wiecie zwierz mocniejsze ode mnie. Ale popróbuj sobie, odrobinko> popróbuj. Bd miaB zabaw, ha, ha, ha! SBoD usiadB. Królik zawizaB ptl na koDcu mocnej liny z palmowych wBókien i zarzuciB j sBoniowi na trb. Drugi koniec liny chwyciB w pyszczek i zbiegB nad morze. Brzeg spadaB do morza stromo, a sBoD nie siedziaB nad samym urwiskiem, tylko dalej. Wic kiedy królik zbiegB nad morze, sBoD go ju| nie widziaB. CzekaB, co si stanie. Tymczasem królik zobaczyB ogromn wielorybic. Tak wielk, jak sze[ sBoni. PluskaBa si wesoBo przy brzegu, bo tam byBo gBboko. Królik pisnB z zachwytu:  Ciociu wielorybico, jaki ty masz olbrzymi ogon! Z pewno[ci jeste[ strasznie silna. Nawet sBoD nie jest taki mocny, jak ty, prawda?  Nie wiem, bo nie mocowaBam si ze sBoniem  odpowiedziaBa wielorybica  ale przy mnie sBoD to jak królik przy lwie.  Ciociu wielorybico, przypByD do brzegu, |ebym mógB pogBaska ci po ogonie  poprosiB królik,  Czego ci si zachciewa, mizerna istoto?  parsknBa wielorybica.  Po co si plczesz po moirn wybrze|u? MiaBabym ochot obla ci wod.  A wiesz, na co ja miaBbym ochot?  zapytaB królik czupurnie.  MiaBbym ochot zarzuci ci na ogon lin z ptl na koDcu. Wielorybica zdziwiBa si.  Doprawdy?  mruknBa.  Czemu| to chciaBby[ mi zarzuci na ogon lin z ptl na koDcu, ty kBbuszku?  {eby ci przycign do brzegu. PrzekonaBaby[ si, |e królik umie sobie da rad z wielorybica, co go nazywa kBbuszkiem i grozi, |e go wod obleje.  To paradne  za[miaBa si wielorybica.  Jestem najmocniejszym stworzeniem na [wiecie, a to mizeractwo chciaBoby mnie wycign na brzeg. A no, popróbuj, paciorku, bd miaBa przedstawienie. Królik zawizaB ptl na drugim koDcu liny, zamachnB si dobrze, podskoczyB i lina [mignBa, a| uczepiBa si ogona wielorybicy.  Teraz poczekaj chwil, a| odejd  powiedziaB królik i wbiegB na urwisko. SchowaB si za pniem palmy i zawoBaB:  Cignij! Wielorybica pocignBa za lin, ale nie wysilaBa si zanadto, bo po co si wysila dla maleDkiego królika? Nie wiedziaBa, |e to wcale nie królik trzyma drugi koniec liny, tylko sBoD. SBoD te| usByszaB, kiedy królik zawoBaB:  cignij!" i my[laB, |e to do niego. Ale zanim zd|yB pocign, poczuB, |e lina szarpnBa go za trb. ZdziwiB si i rozgniewaB, |e królik szarpnB tak mocno. ,,Co sobie ten komar wyobra|a", pomy[laB sBoD. ,,Kiedy tak, to mu poka|, co to jest siBa sBonia". I pocignB mocno. PoczuBa to wielorybica. Ona te| my[laBa, |e to królik j cignie i strasznie si zdziwiBa, |e taka odrobinka wlecze j po wodzie w stron brzegu.  E, tak nie bdzie, mój kochanku", pomy[laBa.  Zaraz si przekonasz, co to jest wielorybica". Napr|yBa grzbiet i ogon, pocignBa z caBej siBy i zaczBa oddala si od brzegu. Kiedy sBoD poczuB takie gwaBtowne szarpnicie i co[ zaczBo go cign z potworn siB, wparB si wszystkimi czterema nogami w ziemi, |eby si nie da. Nic nie pomogBo, wielorybica byBa o wiele silniejsza. SBoD cignB, ryczaB ze zBo[ci, opieraB si jak mógB  nie daB rady. Lina powlokBa go w stron urwiska i wio! zjechaB na brzeg morza. Ledwo zatrzymaB si nad sam wod. ByBby z pewno[ci utonB, gdyby wielorybica nie przestaBa pByn zdumiona, |e przycignBa nie królika, tylko sBonia. Nie mniej zdziwiony byB sBoD, kiedy zamiast królika zobaczyB wielorybic. Ale j to zdarzenie roz[mieszyBo, a sBoD byB zBy. SapaB i w[ciekBym wzrokiem szukaB królika. Nie widziaB go, bo królik siedziaB cichutko za pniem palmy i tylko zerkaB stamtd ukradkiem.  Ha, ha, ha  za[miaBa si wielorybica  to ci z nas za|artowaB ten puchowy kBbuszek! Ale ciesz si, |e to nie on cignB, tylko ty, trbonosy. ByBoby mi wstyd, bo z pocztku troch mnie poruszyBe[ z miejsca. SBoD nie przestawaB sapa ze zBo[ci.  Musimy znalez tego szczura i zabi go  ryknB.  Jak|e mam go szuka na ldzie, kiedy nie umiem chodzi  powiedziaBa wielorybica.  Je|eli ju| chcesz koniecznie, to sam za nim biegaj. Ale my[l, |e mógBby[ mu darowa. Pewno troch wy[miewaBe[ si z niego, tak jak i ja, kiedy si zabawnie czupurzyB.  Nie daruj mu  ryknB sBoD  nie daruj za nic! Znajd go, zatBuk go trb i rozdepcz jak robaka. Królik to usByszaB i pomy[laB, |e najwy|szy czas schowa si lepiej. O par kroków od niego le|aBa wyschnita ko[. ByBa to czaszka konia, który umarB tam ze staro[ci mo|e sto lat temu. Czaszka le|aBa sucha, biaBa i pusta. Królik wysunB si zza pnia i ukryB si pod ni. Tymczasem sBoD gramoliB si pod gór dyszc i parskajc. RozejrzaB si i nigdzie nie dostrzegB wroga, wic zapytaB:  KoDska czaszko, czy nie widziaBa[ gdzie królika? Królik jknB z gBbi czaszki i zawoBaB zmienionym, dr|cym gBosem:  Ooo, nie wymawiaj tego strasznego imienia... Popatrz na mnie. Przed chwil byBem piknym, |ywym koniem. Wtem podbiegBo to okropne zwierz i wiesz, co mi zrobiBo? NastawiBo na mnie wsik. Jak tylko nastawiBo na mnie wsik, od razu mnie tym zabiBo. Uciekaj std co prdzej, bo ono tu mo|e gdzie si schowaBo i ciebie te| zabije swoim zaczarowanym wsikiem. SBoD si przeraziB i zaczB ucieka, ile miaB siB w nogach. Królik wyskoczyB z czaszki i woBaB za nim:  Wujciu sBoniu, nie uciekaj tak prdko, bo zgubisz ogon! Poczekaj na mnie, chciaBbym ci pokaza mój [liczny wsik! Kiedy sBoD usByszaB o wsiku, zaczB biec tak prdko, |e a| si za nim zakurzyBo. UciekB na koniec [wiata. Nie wiem, czy ta historia jest prawdziwa, ale chyba tak. Przecie| sami wiecie, jak Batwo jest spotka królika, a jak trudno spotka sBonia. Wida sBonie wci| jeszcze si boj, |eby nie zaczarowaBy ich króliki.

Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Inteligencje wielorakie H Gardner
estymacja wielorównaniowe cz 2

więcej podobnych podstron