The Simpsons [1 04] There's No Disgrace Like Home


00:00:03:Episode 7G04|There's No Disgrace Like Home|Nie ma gorszej hańby niż własny dom
00:00:12:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:16:NIE BĘDĘ BEKAŁ W KLASIE
00:01:31:- Tak?|- Tak!
00:01:32:- O, tak?!|- Tak!
00:01:34:- Tak?|- Tak!
00:01:35:- O, tak?|- Tak!
00:01:37:Hej, co się tu dzieje?
00:01:38:Kłóćiliśmy się o to, które|z nas bardziej was kocha.
00:01:40:Tak?
00:01:42:No to dalej!
00:01:44:- Ty kochasz ich bardziej.|- Nie, ty!
00:01:46:- Wcale nie!|- Właśnie, że tak!
00:01:48:- Nie!|- Lepiej załatw to natychmiast z siostrą!
00:01:51:Nie chcę, żebyście mnie zawstydzili|na pikniku mojego szefa!
00:01:57:Galaretka!
00:02:01:- Homer!|- Chcę się pozbyć niektórych z tych odgłosów...
00:02:05:...ale nie mogę,|Marge.
00:02:07:Nie chcę się ośmieszyć|na pikniku firmowym.
00:02:10:To na pewno wystarczy?|Wiesz, jak szef kocha twoje pyszne galaretki!
00:02:15:Pan Burns tylko powiedział,|że je lubi. Raz.
00:02:19:Marge, wtedy jedyny raz rozmawiał|ze mną nie używając słowa...
00:02:22:Głupek.
00:02:28:Oto jest, dzieci!|Posiadłość Burnsa.
00:02:31:Niebo na Ziemii.
00:02:34:Teraz słuchajcie: mój szef|będzie na tym pikniku...
00:02:37:...więc macie okazać ojcu|nieco miłości i/lub szacunku!
00:02:40:- Mamy wybór!|- Wybieram szacunek.
00:02:44:Dobrze cię widzieć.|Miło że przyjechałeś.
00:02:46:Dziękuję, panie Burns.|Tak się cieszę, że nas pan zaprosił.
00:02:48:- Nie ja. Niedobrze się robi.|- Cicho, synu.
00:02:51:Proszę, nie kłóćcie się.|Wejdźcie i bawcie się dobrze.
00:02:56:Zwolnij tego człowieka,|Smithers.
00:02:58:Nie chcę, by on, albo jego niemiła|rodzina zrujnowała mój piknik!
00:03:01:Pozbędziemy się go podczas|przeciągania liny, sir.
00:03:03:Wyśmienicie.
00:03:04:- Dzień dobry, panie Burns.|- O, witajcie...
00:03:08:- Simpson, Homer.|- Proszę bardzo.
00:03:11:Tak. O, to musi być twoja|urocza żona... Marge!
00:03:16:I patrz, mała... Lisa.|Rośnie jak na drożdżach.
00:03:20:- A to pewnie... Brat!|- Bart.
00:03:24:Nie poprawiaj pana, Brat!|O, szefie!
00:03:26:Proszę spojrzeć,|co przynieśliśmy!
00:03:28:- Galaretki!|- Na miłość Boską!
00:03:30:To wszyscy przynieśli!
00:03:32:Jakiś przeklęty idiota powiedział wszystkim,|że uwielbiam to oślizgłe paskudztwo!
00:03:35:Połóżcie na tamtym stole!
00:03:39:I czujcie się jak u siebie.
00:03:40:Słyszysz, tato? Możesz chodzić|w bieliźnie i się drapać.
00:03:43:- Słuchaj mnie..!|- Kłopoty, Simpson?
00:03:46:Nie!
00:03:47:Tylko gratuluję synowi świetnego dowcipu|na temat jego staruszka.
00:03:55:Pamiętajcie!|Niech wszyscy myślą, że jesteśmy...
00:03:59:...miłą, normalną rodziną.
00:04:01:Hej, Bart! Ostatni przy fontannie|jest zgniłym jajem!
00:04:04:Bądźcie normalni!|Bądźcie normalni!
00:04:08:Jaka śliczna mała|dziewczynka!
00:04:11:Dziękuję!
00:04:12:Może zostawimy dzieci opiekunce|i napijemy się ponczu?
00:04:15:- Nie piję zbyt dużo.|- Hej, czy to nie twój syn...
00:04:18:...torturuje łabędzie?
00:04:23:Może jednak zgodzę|się na ten poncz.
00:04:28:Sądzisz, że możemy zostawić|dzieci bez nadzoru?
00:04:31:Masz rację.
00:04:33:Już.
00:04:37:Bart! Lisa!|Możecie...!
00:04:41:Gdzie jesteście,|dzieciaki?!
00:04:43:- Mam cię!|- Uważaj, tato.
00:04:45:Zapomnisz się|i stracisz pracę.
00:04:47:/Słuchajcie, wyścig ojców i synów|zacznie się za 5 minut.../
00:04:50:/...na północnej łące.|Uczestnictwo jest obowiązkowe./
00:04:53:/Powtarzam: obowiązkowe!|To wszystko./
00:04:56:- Pamiętasz zasady z zeszłego roku?|- Tak. Wlec się, żeby twój szef wygrał.
00:05:02:Nie wiem, kogo bardziej kochać.
00:05:04:Syna, Joshua, który|jest kapitanem...
00:05:06:...drużyny piłkarskiej,|czy córkę, Amber, która...
00:05:08:...ma główną rolę|w szkolnej sztuce.
00:05:10:Zazwyczaj używam ich ocen|jako wyznacznika...
00:05:13:...ale mają same piątki,|więc co matka może zrobić?
00:05:17:- Ja wyczuwam wielkość w swojej rodzinie.|- Twojej rodzinie?
00:05:21:To wielkość, której inni nie widzą.|Ale ona jest.
00:05:24:I jeśli to nie wielkość,|to nam wystarcza.
00:05:30:Nie chcę nikogo niepokoić, ale wydaje mi się,|że w tym ponczu jest za dużo alkoholu.
00:05:39:- Panie Burns, jest pan na miejscu?|- Tak.
00:05:42:- Jest pan gotowy?|- Tak.
00:05:44:Dalej, panie Burns.
00:05:54:Rany, to żałosne.|Skończę to.
00:05:58:Bart!|Nie!
00:06:12:W tym roku prawie.
00:06:15:# Siedzimy sobie w cieniu. #
00:06:17:# Hej, Marge i polej wina! #
00:06:19:# Pijcie drinki, które #|# wam serwuję. #
00:06:21:# Hej, Marge i polej wina! #
00:06:23:# Jest tutaj ze mną, mój #|# jedyny i wyjątkowy. #
00:06:25:# Pijcie przyjaciółki #|# i nie czujcie się samotne. #
00:06:28:# - Hej Marge i polej wina! #|- Marge, potrzebuję cię!
00:06:30:Hej, Homie!|Próbowałeś ponczu?
00:06:32:Daj spokój, Marge!
00:06:34:Musisz iść ze mną,|szef wygłosi toast.
00:06:37:- Marny ze mnie pijak.|- To doskonały czas, aby zacząć.
00:06:47:Muzycy, skończcie to|piekielne zgrzytanie!
00:06:51:Dziękuję wszystkim...|za przyjście!
00:06:58:Marge!|Przestań.
00:07:01:Przepraszam.|Przepraszam.
00:07:02:- Przepraszam.|- Marge!
00:07:04:Ale już czas,|aby się pożegnać.
00:07:06:Proszę odejść z mojej posiadłości|do przyszłego roku.
00:07:09:Proponuję się nie obijać.|Psy zostaną spuszczone za 10 minut.
00:07:17:- Dobrze się bawiłeś, synu?|- Tak. Dzięki, tato!
00:07:22:To jest rodzinna jedność,|jaką lubię widzieć.
00:07:25:- Smithers.|- Tak, sir?
00:07:26:Zdobądź nazwisko tego człowieka.|Wróżę mu wielką przyszłość w elektrowni.
00:07:30:- Szybko, Bart, daj buziaka!|- Buziaka? Ale tato...
00:07:33:- ...jestem twoim dzieckiem.|- Bart, proszę!
00:07:35:Pięć dolców za buziaka.
00:07:41:Nigdy nie widziałem tak oczywistej|próby kupienia moich względów.
00:07:44:Doskonała obserwacja, proszę pana.|Po prostu doskonała.
00:07:48:Rany... cieszę się,|że to już koniec.
00:07:50:Możemy wrócić do domu|i znów żyć normalnie.
00:07:52:- Co masz na myśli?|- Daj spokój!
00:07:55:Kapitan drużyny?|Kocham cię, tatusiu?
00:07:58:Dajże spokój.
00:08:00:- Żal mi cię.|- Dlaczego?
00:08:03:- Ty przodem.|- Bardzo dziękuję.
00:08:05:- Ja pierwsza.|- Nie, ja.
00:08:07:- Nie, ja!|- Nie, ja!
00:08:08:- Ja!|- Ja!
00:08:10:Kochanie, wyglądasz na zmęczonego.|Chcesz, abym ja prowadziła?
00:08:14:Homie...|Chyba będę chora...
00:08:18:# Pewien farmer miał psa, #|# Bingo wabił się #
00:08:22:# B-I-N-G-O #|# B-I-N-G-O #
00:08:26:# B-I-N-G-O #|# Bingo wabił się... #
00:08:30:Homie?|Wsiadaj do samochodu.
00:08:32:- Tutaj jest twoje miejsce.|- Tak, Homer.
00:08:35:Jest jeszcze dla|ciebie miejsce.
00:08:37:Jeden z nas! Jeden z nas!|Jeden z nas! Jeden z nas!
00:08:45:# B-I-N-G-O #|# B-I-N-G-O #
00:08:56:/Ojciec rodziny pracował cały dzień,|aby zdobyć to jedzenie dla dzieci./
00:09:02:/Niezdolne wykarmić się same,|muszą polegać na matce i jedzeniu.../
00:09:07:...które ona znajdzie./
00:09:11:Słuchajcie wszyscy. Wczoraj|naprawdę przejrzałem na oczy.
00:09:14:Musimy bardziej się starać|jako rodzina.
00:09:16:Więc dziś nie będziemy mlaskać|gapiąc się w telewizor.
00:09:21:Zjemy przy stole w jadalni,|jak normalna rodzina.
00:09:26:- Zadowolony, tato?|- Tak.
00:09:28:Dobrze. Rozpocznijmy|pałaszowanie.
00:09:30:Nie!
00:09:31:Najpierw odmówimy|modlitwę.
00:09:33:Dobra.|Dzięki za żarcie.
00:09:38:Nie!
00:09:39:Zignoruj chłopca, Panie.|Złóżcie dłonie i pochylcie głowy.
00:09:44:Panie, dziękujemy za szczodre|dary z mikrofalówki...
00:09:48:...choć na nią nie zasługujemy.|Mam na myśli, że nasze dzieci...
00:09:52:...są niekontrolowanymi chuliganami!|Wybacz mój francuski.
00:09:55:Ale są jak dzikusy!|Widziałeś ich na pikniku?
00:09:58:Tak, jasne, że tak. Jesteś wszędzie,|jesteś wszystkożerny.
00:10:01:O, Boże! Dlaczego|pokarałeś mnie tą rodziną?
00:10:04:Amen!
00:10:05:Jedzmy.
00:10:07:- Nie! Jeszcze nie skończyłem.|- Ale, Homer, jak długo mamy tu siedzieć...
00:10:11:...i słuchać twoich żali|do tego na górze?
00:10:14:Wybacz, Marge, ale czasem myślę, że|jesteśmy najgorszą rodziną w mieście.
00:10:17:Może powinniśmy się przenieść|do większej społeczności?
00:10:20:- Nie wściekaj się, tato!|- Smutna prawda jest taka...
00:10:23:...że wszystkie rodziny|są jak nasza.
00:10:25:Tak myślisz, co?|Jest tylko jeden sposób, aby się przekonać.
00:10:28:Za mną.
00:10:35:Patrzcie na to, dzieci.|Bez bicia, bez krzyków...
00:10:37:- Bez sporów.|- Ojciec ma koszulę.
00:10:40:- Patrz! Sztućce!|- Ci ludzie to oczywiste szajbusy.
00:10:44:Tak myślisz? Więc zobaczmy, co się|kryje za drzwiami numer dwa.
00:10:48:- Co oni robią?|- Rozmawiają.
00:10:51:Naprawdę cieszy ich|rozmowa ze sobą.
00:10:53:Chciałbym usłyszeć,|co mówią.
00:10:55:Tato, chyba słyszałem|jakieś hałasy w krzakach.
00:10:59:Ja też.|Lepiej wezmę broń.
00:11:02:Gdzie on idzie?
00:11:04:Pewnie po fajkę i pantofle|swojego staruszka.
00:11:19:Patrzcie na to!|Ale śmietnik!
00:11:22:Gorszy, niż myślisz.
00:11:24:Właśnie zdeptałem|te kwiatki.
00:11:27:Homer!|To nasz dom!
00:11:30:- Wchodzisz, Homer?|- Nie, nie.
00:11:32:Chcę być sam ze|swoimi myślami.
00:11:36:/Lance się coraz bardziej|niecierpliwi.../
00:11:38:Jeszcze piwa, Moe.
00:11:40:Co jest, Homer?|Najkrwawsza walka roku!
00:11:42:A ty siedzisz tylko|jak panienka.
00:11:45:- Eddie!|- Cześć, Moe.
00:11:47:- Chcesz precelka?|- Nie, jesteśmy na służbie.
00:11:50:- Ale dwa piwa, chętnie.|- Dwa dolce, chłopcy.
00:11:53:Żartowałem.
00:11:55:Dobre, Moe.|Słuchaj, szukamy rodziny...
00:11:58:...podglądaczy, która|terroryzuje okolicę.
00:12:00:Cicho, mały. Pozwól miłym|ludziom cieszyć się piwkiem.
00:12:05:Nie martw się.|Ten pies ma zwidy.
00:12:07:Co się stało Bobo?
00:12:10:Mam... kiełbaski|w kieszeni.
00:12:12:To pasuje.|Idziemy, ty głupi psie.
00:12:17:Wiesz, Moe?|Moja mama raz powiedziała coś...
00:12:20:...co mi utkwiło.|Powiedziała:
00:12:23:"Homer, jesteś wielkim|rozczarowaniem."
00:12:26:I, Panie, świeć nad jej duszą,|wiedziała, co mówi.
00:12:31:Nie obwiniaj się, Homer.|Miałeś pecha.
00:12:33:Masz rozwydrzone małe dzieci,|których nikt nie kontroluje.
00:12:36:Nie możesz tak mówić|o moich dzieciach!
00:12:38:- Przynajmniej o dwójce z nich.|- Co? Masz dwoje, których nie znam?
00:12:41:Żesz ty...!|Tej na pewno nie znasz!
00:12:43:/Wspaniała walka, która|naprawdę musi boleć./
00:12:45:/Panie i panowie!|Ta walka się skończyła!/
00:12:51:/All-Star Boxing oglądaliście dzięki|Centrum Terapii Rodzinnej.../
00:12:54:/- ...doktora Marvina Monroe.|- Co?
00:12:57:/- Kochanie, nie idziesz dziś do pracy?|- Nie sądzę./
00:13:01:/Kochanie, masz problem, i to nie|przejdzie, dopóki tego nie przyznasz!/
00:13:05:/Przyznaję to: lepiej zamknij|swoją wielką gębę!/
00:13:07:/Ty się zamknij!
00:13:08:/- Nie, ty się zamknij!|- Nie, ty się zamknij!/
00:13:10:/- Zamknij się!|- Zamknij się!/
00:13:12:/Może byście się|oboje zamknęli?!/
00:13:15:/Witajcie, przyjaciele.|Jestem dr Marvin Monroe./
00:13:17:/Czy ta scena wygląda znajomo?|Jeśli tak, mogę pomóc./
00:13:21:/Bez ćwiczeń, bez leków, bez|diety odchudzającej./
00:13:24:/Po prostu rodzinne szczęście,|albo podwójny zwrot kosztów./
00:13:27:/Więc zadzwoń dziś.
00:13:29:/Centrum Terapii Rodzinnej|doktora Marvina Monroe.../
00:13:31:/...1-800-555-UŚCISK|Zadzwoń teraz!/
00:13:35:Kiedy ja się nauczę?|Nie ma rozwiązań problemów życiowych...
00:13:38:...na dnie butelki.
00:13:41:Są w telewizji!
00:13:57:Dobra, czas na spotkanie|rodzinne!
00:13:59:Dlaczego nie może być spotkania,|gdy ty oglądzasz telewizję?
00:14:02:Słuchajcie. Wy wiecie i ja wiem,|że ta rodzina potrzebuje pomocy.
00:14:06:Profesjonalnej pomocy. Umówiłem nas|na spotkanie z dr Marvinem Monroe.
00:14:09:- Tym gościem z telewizji?|- Wysyłasz nas do lekarza...
00:14:12:...który reklamuje się przez|zawodowy wrestling?
00:14:14:Boks, Lisa, boks.|Jest różnica.
00:14:17:Homer, jesteś pewien,|że to dobra decyzja?
00:14:20:Kochanie, długo się nad|tym zastanawiałem...
00:14:22:...i ze wszystkich reklam, jakie widziałem,|jego była najlepsza.
00:14:25:To kosztuje tylko|250 dolarów.
00:14:29:- Nie mamy tylu pieniędzy!|- Więc będziemy musieli się poświęcić.
00:14:32:Marge, przynieś oszczędności|na studia dzieci.
00:14:34:- Hej!|- Homer!
00:14:37:Daj spokój, Marge! Dlaczego oszczędzać teraz,|gdy nie wiadomo, czy się gdzieś dostaną?
00:14:42:48... 49... 50.
00:14:45:- 88 dolarów i 50 centów.|- Tylko tyle?!
00:14:48:To jest to, co przez te lata|odkładaliśmy na studia?
00:14:51:Chyba skończymy na|wykształceniu podstawowym.
00:14:53:Jeszcze nie wiadomo.|By ratować tą rodzinę...
00:14:55:...musimy się zdobyć na|najwyższe poświęcenie.
00:14:58:Nie, tato!|Proszę, nie zastawiaj telewizora!
00:15:02:Tato, wszystko,|tylko nie to!
00:15:05:Homer, nie możemy zamiast tego zastawić|mojego pierścionka zaręczynowego?
00:15:08:Doceniam to, kochanie, ale...|potrzebujemy 150 dolarów!
00:15:13:Dobrzy wieczór, Simpson.|Czym moge służyć?
00:15:16:Zapłacisz 150 dolarów za|tą cudowną Motorolę?
00:15:20:- Ma wejście na kablówkę?|- Ma, jak tylko chcesz.
00:15:23:Proszę pana, umowa stoi.
00:15:32:Pieniądze na studia|i za telewizor.
00:15:34:Homer, ranisz serca tych,|którzy cię kochają.
00:15:38:Hej, nie ryzykujesz,|nie wygrasz!
00:15:41:- Płacicie gotówką, czy czekiem?|- Gotówką, oczywiście.
00:15:44:Mam 250 dolarów przy sobie.
00:15:47:Właśnie je trzymam.|Oto one.
00:15:51:Patrz, zobacz.|250 dolarów...
00:15:54:Jeśli chcesz jej zaimponować, to pokaż|wielkie puste miejsce po telewizorze.
00:15:57:- Bart!|- Chodźcie, rodzino.
00:15:59:Uczcijmy naszą nowo odkrytą zdolność|wyrażania wzajemnej miłości.
00:16:03:Zabieram was na mrożony|czekoladowy koktajl!
00:16:09:Oto odchodzą moje młodzieńcze|marzenia o studiach w Vassar!
00:16:12:Witam, jestem dr Marvin Monroe.
00:16:14:Nie, żebyście mnie nie|znali z telewizji.
00:16:17:- Znalibyśmy, gdybyśmy mieli.|- Lisa!
00:16:19:Nie, nie, Homer, nie|krzycz na młodych.
00:16:21:Rodzina musi mieć możliwość|wyrażenia się.
00:16:24:Po to są te tabliczki i ołówki.|Chcę, abyście narysowali mi swoje obawy...
00:16:28:...swoje lęki, źródła|waszego nieszczęścia.
00:16:33:Weźcie głęboki wdech.
00:16:38:I zaczynajcie.
00:16:47:Żadnych niespodzianek...
00:16:51:Homer?|Co dla nas masz?
00:16:57:Homer?
00:16:59:Przepraszam, nie uważałem.
00:17:01:Cóż, gdybyś uważał, może byś zauważył,|że twoja rodzina widzi cię...
00:17:04:...jako raczej nieprzyjemną postać...
00:17:07:Jak ogra, jeśli wolisz.
00:17:09:- Nie, doktorze, to nieprawda!|- Ogr to takie mocne słowo.
00:17:13:Brawo, doktorku!|Następna trafna diagnoza!
00:17:16:Dość tego!
00:17:18:Dobra, chcecie się pozabijać.|To dobrze, to zdrowo.
00:17:23:Nie musi być nic złego|we wrogim konfilkcie.
00:17:26:Proszę tylko, abyście użyli moich|opatentowanych kijów terapeutycznych.
00:17:30:- Dobry pomysł!|- Super!
00:17:32:No, nie wiem...
00:17:34:Dobrze, weźmy kolejny|głęboki wdech.
00:17:48:Zaraz, te kije są obłożone jakąś gumą!|O co chodzi?
00:17:53:Działają dużo lepiej bez|okrycia, doktorku.
00:17:55:Nie, nie, to nieprawda!
00:17:58:- Widzi pan?|- Dawaj to!
00:18:00:Tak, cóż...|Tym zakończymy tę część terapii.
00:18:03:- Jesteśmy już zdrowi?|- Niech pani nie będzie śmieszna!
00:18:07:Będziecie wyleczeni, ale to będzie wymagać|pewnych nieortodoksyjnych metod.
00:18:12:- Nieorto-co?|- Nie martwcie się,
00:18:13:będę miał dużo czasu na|wyjaśnienia, rozgrzewając...
00:18:16:...generator elektryczny.
00:18:19:Wszystkim wygodnie?
00:18:21:Dobrze. Teraz, nie dotykajcie żadnego|z tych guzików przed wami...
00:18:24:...z bardzo ważnego powodu.
00:18:26:Jesteście podłączeni do|reszty swojej rodziny.
00:18:29:Macie możliwość porazić ich,|a oni mogą porazić...
00:18:34:- Tylko sprawdzam.|- Żesz ty...!
00:18:36:Nie, Homer, jeszcze nie!|Widzisz, to tak zwana terapia awersyjna.
00:18:40:Gdy ktoś zrani cię emocjonalnie,|ty ranisz go fizycznie.
00:18:44:I w końcu nauczycie się|nie ranić się wcale.
00:18:48:Czyż to nie będzie|cudowne, Homer?
00:18:50:O, tak, doktorze.
00:18:55:Bart, jak mogłeś porazić|swoją małą siostrę?
00:18:57:Palec mi się ześlizgnął.
00:18:59:Mnie też.
00:19:02:Bart, Lisa, przestańcie!
00:19:08:Nie, nie!|Zaczekajcie chwilę!
00:19:10:Zaraz, zaraz!|Przestańcie!
00:19:14:To nie tak miało działać!
00:19:21:Nie!|Przestań, Simpson!
00:19:31:Rany, ktoś naprawdę|szaleje, sir.
00:19:34:Wyśmienicie.|Wyśmienicie.
00:19:36:Może ten pomysł|z oszczędzaniem energii...
00:19:38:...jest martwy niczym dodo.
00:19:46:Doktorze Monroe!|Pacjenci uciekają z poczekalni!
00:19:49:Stójcie!|Niszczycie sprzęt!
00:19:58:Hej, fajna fryzura, mamo!
00:20:00:- Myślałam, że robimy duże postępy!|- Nie!
00:20:02:Przykro mi, ale nie!|Proszę, musicie iść.
00:20:06:Chwileczkę, doktorku!
00:20:08:Twoja relkama mówiła: rodzinne szczęście|albo podwójny zwrot kosztów.
00:20:13:Ale to była tylko...!
00:20:16:Zgoda.|Daj pieniądze.
00:20:20:Raz...|Dwa...
00:20:22:Trzy...|Cztery...
00:20:24:Pięćset.|Idź już.
00:20:27:I nie mów nigdy nikomu,|że tu byłeś.
00:20:30:500 szeleszczących!
00:20:32:Homer, jak cudownie!
00:20:34:Nasze pierwsze miłe|zaskoczenie!
00:20:37:To nie pieniądze, tylko uczucie,|że je zarobiliśmy.
00:20:40:Udało ci się, tato!
00:20:42:Wybacz, kochanie, czy nie powinniśmy iść|do lombardu, aby wykupić nasz telewizor?
00:20:46:Tą kupę złomu?|Zapomnij!
00:20:49:Kupimy nowy telewizor.|21-calowy, z realistycznym dźwiękiem.
00:20:54:I stolikiem na kółkach, żeby móc go|wprowadzić do jadalni na święta.
00:21:00:Homer, kochamy cię!
00:21:07:/poprawki by Johnny
00:21:09:Synchro do wersji Biztyke by Piotr Janczur
00:21:12:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
No Place Like Home
SIMPSONS 01x07 The Call of the Simpsons
Marteeka Karland Feels Like Home [Beautiful Trouble] (pdf)
SIMPSONS 02x20 War of the Simpsons
The Ĺsocial economyĺ is no panacea for social exclusion
The Simpsons [1 01] Simpsons Roasting on an Open Fire
The Simpsons [1 12] Krusty Gets Busted
The Simpsons [1 05] Bart the General
Mobb?ep Nothing Like Home
Mystery Of The Necronomicon 04 Eng Sub
The Benevolent Person Has no Enemies
The Simpsons [1 11] The Crepes of Wrath
The simpsons
a Coyote s in the House 04
The Simpsons [1 13] Some Enchanted Evening

więcej podobnych podstron