rozdz7


Rozdział VII.

Przymus prawny a moralność


ż 34. Przymus prawny a wolność jednostki

Literatura: M. Szyszkowska, Filozofia człowieka u podstaw systemów filozoficznoprawnych XX wieku,
Studia Filozoficzne 1989, nr l ; M. Szyszkowska, Przymus prawny jako podstawa moralności, Studia
Polityczne 1992, nr I.


Życie w państwie wymaga rozstrzygnięć porządkujących o charakterze powszechnym i
koniecznym, które wymuszają uznanie. Niezbędne jest prawo pozytywne. Dzięki sile przymusu
stwarza ono tamę dla możliwych zachowań agresywnych, które w każdej chwili są zdolne naruszyć
czyjąś wolność. Nie odczuwamy nacisku prawa pozytywnego, dopóki czynimy to, czego prawo nie
zakazuje; w ciągu dziejów ludzkości nastąpił wyrazisty wzrost wolności, dawniej obowiązywała bowiem
zasada, w myśl której wolno było czynić to tylko, na co prawo zezwalało.
Niezagwarantowana prawnie wolność jednostek rodziłaby stan braku bezpieczeństwa
prawnego, a więc nie można by w takich warunkach rozwijać życia duchowego. Koncentracja sił
psychosomatycznych wokół postaw obronnych uniemożliwiałaby tworzenie lub współtworzenie świata
ludzkiego, tj. świata kultury. Moc indywidualna, która była prawem w stanie natury - na co zwrócił
uwagę Grzegorz G. Seidler - ustępuje miejsca w zorganizowanym społeczeństwie mocy prawnej,
mającej na względzie całość.
Nawet wtedy, gdy w jakimś państwie gwarancje prawa pozytywnego są jedynie deklaratywne,
gdy praktyka państwa odstępuje od głoszonych przepisów prawnych - normy prawa pełnią doniosłą
rolę. Powołując się na nie, można tym samym legalnie występować przeciwko rządzącym. Arystoteles
wyraził ten problem w nieco inny sposób, przeprowadzając podział ustrojów państwowych na właściwe
i zwyrodniałe. Brał on pod uwagę czy rządzący wydają w danym państwie prawa w interesie własnym,
czy też w interesie dobra ogółu. Realistycznie oceniając ludzką naturę, przestrzegał przed dość łatwym
przeradzaniem się ustrojów właściwych - czyli monarchii, arystokracji i politei - w ich postać
zwyrodniałą, czyli odpowiednio: tyranię, oligarchię i timokrację. Dlatego też trudno byłoby odpowiedzieć
na pytanie, czy Arystoteles był zwolennikiem demokracji, czy też jej przeciwnikiem. W systemie
Arystotelesa bowiem, demokracja to forma nadrzędna w stosunku do wspomnianej właściwej
demokracji, czyli politei oraz jej zwyrodniałej formy - timokracji. Interesujące, że wiele mądrości
czerpać można nadal z dzieł Arystotelesa, mimo że żył on w czasach odmiennych, kiedy nie odrywano
pojęcia obywatel od pojęcia państwa, a więc nie przeciwstawiono jednostki państwu. Już Arystoteles
piętnował nieumiejętność czy też niechęć do myślenia kategoriami innymi niż kategoria własnego
interesu. Widocznie natura ludzka niewiele się zmienia; niewiele szlachetnieje w ciągu wieków.
Siła przymuszająca i karząca prawa pozytywnego stwarza gwarancję wolności jednostek, a
więc i możliwość zachowań moralnych. Moralność należy pojmować jako pogląd na to, co dobre i złe
wraz ze sferą praktycznych poczynań. Natomiast etyka stanowi system norm i ocen regulujących
postępowanie człowieka. Moralność jest więc pojęciem szerszym niż etyka, ponieważ wchodzą w jej
zakres nie tylko poglądy, ale również faktyczne zachowania człowieka.
Należałoby stwierdzić, w duchu teorii Gustawa Radbrucha, że prawo pozytywne zapewnia
tego rodzaju miarę zewnętrznej wolności, bez której wewnętrzna wolność rozstrzygnięć moralnych nie
może istnieć. Uprawnieniem zastosowania przymusu są fakty odległe od stanu, jaki być powinien.
Koncepcja prawa pozytywnego jako gwaranta wolności wiąże się z przekonaniem, że określa ono
miarę wolności, lecz nie jej treść. Wolność gwarantowaną przez prawo pozytywne można sobie
wyobrazi.; na wzór kręgu, który każdy obywatel napełnia własnym sensem. Prawo pozytywne daje
każdemu możność podejmowania swobodnych decyzji w obrębie tych zakresów. Istotę owego swo-
bodnego tworzenia własnej wolności upatruję przede wszystkim w możliwości nieskrępowanego
niczym wyboru światopoglądu bądź też formułowania własnego.
Tworzenie własnego światopoglądu wiąże się ściśle z dążeniem do wewnętrznego rozwoju,
zespolonego z kolei z poszukiwaniem sensu własnego istnienia. Przez światopogląd rozumiem zbiór
sądów wypowiadających coś o świecie i zbiór norm regulujących postępowanie jednostek w granicach
wolności zagwarantowanych przez prawo pozytywne. Jest to pogląd na świat i życie oparty wprawdzie
na przesłankach naukowych, ale we wnioskach wychodzący dalej. O treści światopoglądu decydują
względy nie tylko racjonalne, ale też emocjonalne, kulturowe, społeczne, narodowe.
Do ograniczeń wolności, i to ograniczeń dotkliwych, należą przede wszystkim nakazy opinii społecznej.
Urabiają ją ludzie przeciętni, bo takich jest większość w każdym społeczeństwie. I właśnie owa
przeciętność jest nieubłaganie ostra w swoich ocenach. Nie każdy jest w stanie zdobyć się na do-
stateczną odwagę, by przeciwstawić się opinii publicznej i po swojemu oraz według własnej miary
urzeczywistniać zamierzony sposób istnienia, Opinia społeczna, zwłaszcza w naszym stuleciu, ma
dodatkowe umocnienie w treściach kultury masowej, poprzez którą siła oddziaływania jest znacznie
wzmożona.
Zdawał sobie z tego sprawę wcześniej, bo przed powstaniem kultury masowej, John Locke.
Szukając podstaw empirycznych dla etyki wskazywał na bezsporne doświadczanie przez każdego
uczuć przyjemności i ich zaprzeczenia. Otóż dobrem dla każdego jest to, co go cieszy, sprawia
przyjemność, radość. Natomiast zło przynosi ze sobą przykrość, cierpienie, ból. Zróżnicowanie indy-
widualne takich uczuć rodzi niezbędność jakiegoś ich ujednolicenia w życiu społecznym. Inaczej
doszłoby do sytuacji sprzecznych opinii na temat dobra i zła, a więc do jakiejś formy anarchii w życiu
społeczeństwa. Toteż Locke uważał, że należy liczyć się z nakazami opinii społecznej, dzięki czemu
nastąpi naturalne ujednolicenie odczuć dobra i zła. Mianowicie posłuszeństwo wobec nakazów opinii
publicznej przynosić będzie przyjemność, a więc będzie miernikiem dobra, zaś nieposłuszeństwo -
prowadzić będzie do cierpienia, a więc zła. Znamienne, że Locke podkreślał zależność opinii
społecznej od praw stanowionych. Innymi słowy, on również należy do grupy tych filozofów, którzy
moralność czynią zależną od prawnopozytywnych rozstrzygnięć.
Na gruncie kantyzmu i pochodzących z niego szkół dochodzi do głosu identyfikowanie
wolności z wartością prawną. Prawo i moralność są, w myśl tych poglądów, odrębnymi dziedzinami,
ale o możliwościach prowadzenia życia moralnego decyduje prawo pozytywne, ono tylko bowiem
uzgadnia ze sobą wolność wszystkich jednostek i następnie zapewnia ją przymusem prawnym.
Prawna gwarancja wolności zewnętrznej staje się warunkiem możliwości czynienia zadość poczuciu
powinności bezwzględnej, czyli imperatywowi kategorycznemu, inaczej prawu moralnemu.
Kantowska koncepcja prawa, pojętego jako koegzystencja wolności jednostek, nie wyraża
stanu istniejącego w jakimkolwiek porządku prawnym, lecz ideał praktyczny. Tym samym nastąpiło
rozdzielenie prawa pojętego jako stan postulowany - od prawa urzeczywistnionego.
Realizacja działań moralnych może napotykać przeszkody spowodowane ze strony innych.
Tak więc poza odwołaniem się do norm moralnych niezbędne staje się prawo pozytywne po to, by
wypełnić to, co uważa się jako swoją powinność. W tym zawiera się w jakimś sensie nadrzędna rola
prawa pozytywnego wobec sfery moralnej. Dochodzi to jeszcze wyraźniej do głosu w państwach
głoszących tzw. pluralizm. Mianowicie życie jednostek w państwie, zgodne ze zróżnicowanymi
światopoglądami, wymaga bezpieczeństwa prawnego.
Warunkiem możliwości życia moralnego jest więc nie tylko podporządkowanie przez
człowieka strony popędowo-uczuciowej,czy też dokładniej emocjonalno-wolitywnej, nakazom rozumu.
Niezbędne staje się prawo pozytywne, które siłą i represją zmusza do respektowania go; czyli prawo
pozytywne służy zmniejszaniu przeszkód spowodowanych złą wolą czy też wręcz samowolą innych
jednostek.
Prawo pozytywne powinno czynić zadość pewnym określonym wymaganiom. Ma być zgodne
z prawem natury, czy też inaczej respektować tzw. prawa człowieka bądź - odwołując się do kantyzmu
-- przestrzegać zasady człowieczeństwa jako celu samego w sobie. To stanowi ograniczenie dla ar
bitralnej woli prawodawcy. Już w końcu XVIII wieku Immanel Kant pisał wyraźnie, że "prawo człowieka
musi być uważane jako święte, choćby to władzę panującą kosztowało ogromnie dużo poświęcenia".
Te słowa Kanta zaczerpnięte z rozprawy pisanej w końcu XVIII wieku, "Zum ewigen Frieden", brzmią
całkowicie współcześnie i wyprzedzały na tyle swoją epokę, że dopiero dzisiaj ich sens może być w
pełni zgłębiony.
Warto przemyśleć pogląd Kanta, który utożsamia prawo z całością warunków umożliwiających
pogodzenie samowoli każdego z samowolą wszystkich pozostałych według ogólnej zasady wolności,
czyli zgodnie z poczuciem powinności bezwzględnej. To poczucie dochodzi do głosu w każdym
człowieku, mniej lub bardziej wyraźnie, w formie czegoś, co można by określić głosem sumienia lub
lepiej: presją poczucia obowiązku. Prawo pozytywne nie jest sprzeczne z wolnością, wymaga bowiem
jedynie - zdaniem kantystów - by ludzie wzajemnie zapewniali sobie warunki niezbędne do realizacji
praw moralnych. Prawo pozytywne zostaje pojęte jako konieczny warunek wolności, prowadzący do jej
zapewnienia.
Rozwijając dalej - słuszną moim zdaniem - myśl kantyzmu, działania jednostek godzące w
wolność innych - uprawniają do zastosowania przymusu. Niezbędne więc staje się państwo, które jest
zdolne ten przymus egzekwować. Istotną rolę pełni sprawnie działające państwo, czyli takie, w którym
swobody demokratyczne nie przeradzają go w stan anarchii.
Stosowanie przymusu ma na celu uzgodnienie wolności jednostki z wolnością pozostałych. A
granicą wolności człowieka staje się możność realizowania przez innych własnej wolności w takim
samym zakresie, jak on to czyni.
Stosunek moralności i prawa można wyrazić następująco: moralność tak się ma do prawa, jak
zasada bezwzględnej wolności do zasady możliwego przymusu w interesie tejże wolności. Wolność
przysługuje człowiekowi z racji jego człowieczeństwa, które jest nastawione na spełnianie poczucia
wewnętrznej powinności.




ż 35. Zagadnienie tzw. praw człowieka

Literatura: G. del Vecchio, Osobowość i prawa człowieka w świetle nauki prawa, przełożył Cz.
Tarnogórski, w: M. Szyszkowska, Dociekania nad prawem natury, czyli o potrzebach człowieka,
Warszawa 1972, s. 137-146; H. Waśkiewicz, Prawa człowieka w świetle filozofii prawa, w: Filozofia
prawa a tworzenie i stosowanie prawa, Katowice 1992, s. 203-212; M. Szyszkowska, Prawa człowieka
w dzisiejszym świecie, w: Troska o człowieka, pod redakcją ks. R. Foryckiego, Poznań 1992.


"Prawa człowieka" to inaczej "podstawowe prawa", czy najnowsze określenie: "podstawowe
wartości". Ta ostatnia nazwa oddaje wyraziście przekonanie, że państwo nie stworzyło podstawowych
wartości, lecz je zastało nie w społeczeństwie, lecz w człowieku. W ten sposób podstawowe wartości
zostają wyłączone ze sfery tych międzyludzkich stosunków, które są zależne od wyników głosowania
czy innych dowolnych decyzji i nie podlegają swobodnej decyzji człowieka. Wynikają one z tak
zwanego prawa natury. Koncepcja praw człowieka kształtowała się w ścisłym związku z teorią prawa
natury.
Pewne potrzeby powtarzają się w różnych epokach, ale ich sens ulega ewolucji. Podobnie i z
prawem natury, któremu wiele dzisiejszych teorii przypisuje treść areligijną i zmienną. Potrzeba
człowieka, by znajdować oparcie w czymś, co byłoby od porządku prawnopaństwowego niezależne i
zaspokajałoby dzięki temu jego potrzebę bezpieczeństwa, była na tyle silna, że powołała do życia - już
w starożytności - teorię prawa natury. Prawa moralne okazały się niewystarczające.
Ludzkiemu życiu towarzyszą zarówno normy moralne, jak i prawne. Mają one znaczenie nie
tylko dla człowieka-obywatela, ale również i dla człowieka pojętego jako indywiduum, konkretna
jednostka. Co więcej, prawo pełni rolę wyznacznika całokształtu spraw wspólnego życia jednostek, w
tym również rolę wyznacznika procesów gospodarczych. Jest czynnikiem kształtującym ostatecznie
kształt życia społecznego, z którego żaden człowiek nie chce i nie może być wyłączony. Wszelkie
prawidłowości życia społecznego mają źródło w prawie, które wyznacza strukturę społeczeństwa i
zarazem je jednoczy. Zakres oddziaływania prawa jest więc znacznie szerszy od zakresu oddziały-
wania moralności.
Jednostka musi się dostosować pod pewnymi względami do społeczności, ale ważne jest dla
każdego, by wskutek tego jej prawa nie zostały ograniczone, lecz przeciwnie - wzmocnione. Człowiek
nie może obyć się bez społeczeństwa, a z kolei społeczeństwu nieodzowny jest porządek prawny.
Wynika stąd konieczny związek człowieka z systemem prawnym. Wizje przyszłych losów ludzkości -
formułowane przez niektórych filozofów - głoszą wprawdzie zbędność prawa, ale to przekonanie -
dotyczące nieokreślonego bliżej czasu - wiąże się z nadzieją istotnego udoskonalenia ludzkiej natury.
Mianowicie takiego wzrostu poziomu moralnego, że dobrowolnie każdy będzie żył według wskazań
etycznych.
Prawa człowieka są wyznacznikiem negatywnym prawa pozytywnego i zarazem pozytywnie
określającym, jakie prawa każdego człowieka powinny być w państwie przestrzegane. Jednostkom
prawo pozytywne ma zapewnić równe sfery, w których obrębie ich poczynania nie podlegają ingerencji
władzy państwowej. Prawo pozytywne gwarantuje więc każdemu tożsamy - powiedzmy - okręg, w
którym wszelkie poczynania jednostki nie interesują państwa. Można wyobrazić sobie każdego
obywatela jako kropkę - centrum koła. Średnice wszystkich kół są równe. Tyle daje ze swej strony
państwo.
Wolność gwarantowaną przez prawo pozytywne można sobie wyobrazić jako koło, które
każdy obywatel napełnia własnym sensem. Jest formą wymagającą odniesienia do jakiejś treści i
dopiero w powiązaniu z nią coś znaczącą. W takim samym więc stopniu jest zależna od prawa
pozytywnego, jak i od niego niezależna. Ostatecznie gwarantuje ją prawo natury.
Prawo pozytywne daje każdemu obywatelowi możność podejmowania swobodnych decyzji w
obrębie owych - nie różniących się niczym między sobą - kręgów wolności. Prawo zapewnia więc
interesy indywiduum, abstrahując od jego właściwości indywidualnych. Natomiast wolność człowieka,
jeśli nie ma pozostawać sloganem, lecz coś znaczyć, musi mieć określoną pozytywną treść, a nie tylko
wskazywać rozmiar okręgu, w którym nie zaznacza się ingerencja państwa. Prawo określa miarę
wolności, lecz nie jej treść. Tu zaczyna się pole działania dla jednostek i ich poczucia
odpowiedzialności.
W określeniu własnej wolności, przez nadawanie jej właściwej treści, zawiera się
odpowiedzialność człowieka i jego zaangażowanie w ogół problemów społecznych. Niektórzy tę
wolność odczuwają jako ciężar i lękając się podejmowania decyzji uciekają od poczucia
odpowiedzialności. Łatwiej jest i wygodniej zależeć od kogoś niż samemu myśleć, samodzielnie
decydować. Traktowanie wolności jako ciężaru, a nie przywileju, pozwala dochodzić do głosu
systemom totalitarnym.




ż 36. Prawo i moralność w starożytności i średniowieczu

Literatura: E. von Aster, Historia filozofii, przełożył J. Szewczyk, Warszawa 1963; H. Waśkiewicz.
Historia filozofii prawa, Lublin 1960; A. Mycielski, Historia filozofii prawa, Warszawa 1980.


Począwszy od XVIII wieku wielu filozofów przyjmuje całkowite rozróżnienie porządku
prawnego i porządku etycznego. Prawo, w myśl tych poglądów, reguluje zewnętrzną sferę
postępowania człowieka; porządek etyczny reguluje sferę wewnętrzną człowieka, motywy jego
działania. Najwyraźniej to rozgraniczenie sfer prawa i moralności przeprowadził Kant. W XX w. na
nowych zasadach pełne rozgraniczenie obu porządków oparł Leon Petrażycki; jego wpływ jest
znaczny również i poza Polską.
Wielu filozofów wskazuje na to, że na straży przestrzegania prawa stoi państwo;
przestrzeganie norm moralnych wypływa natomiast jedynie z przeświadczenie o ich słuszności.
Dyktowane jest przez sumienie czy poczucie obowiązku człowieka. Karą za naruszenie norm
moralnych jest niezadowolenie z siebie, wewnętrzna dysharmonia, jak również potępienie przez
środowisko. Państwo nie może egzekwować spełniania obowiązków moralnych. Zresztą rozstrzyga
również problemy, które z punktu widzenia moralności są obojętne. Ale bywa, że pewne czyny
wywołują negatywną reakcję moralną, a nie są prawnie zabronione.
Tomizm przyjmuje istnienie ścisłego związku między porządkiem prawnym a porządkiem
etycznym. Oba przypadki opierają się na wspólnym fundamencie, jakim jest prawo natury (naturalne).
Z tym, że moralność w przeciwieństwie do prawa jest niezmienna i rozporządza - według
przedstawicieli tego nurtu filozoficznego - pozaludzkimi sankcjami.
Tomiści wskazują na to, że nie można mówić o zobowiązaniu wyłącznie prawnym.
Zobowiązanie prawne (w zakresie rozumu i woli) polega na dokonaniu czegoś (zewnętrznego).
Zobowiązanie etyczne ma jako swoją przyczynę pierwotną - Boga. Zakres zobowiązań etycznych
rozciąga się zarówno na akty wewnętrzne, jak i zewnętrzne. Działalność prawna, choć dokonana zew-
nętrznie, jest uzgodniona z właściwym sobie aktem wewnętrznym, dzięki któremu uzyskuje pełną
wartość etyczną. Bóg nakładając obowiązek osiągania celu ostatecznego, pośrednio wymaga tym
samym korzystania ze środków niezbędnych do jego osiągnięcia. Porządek prawny zapewnia
harmonijne korzystanie z dóbr materialnych. A zatem porządek prawny - zdaniem tomistów - jest z
natury rzeczy połączony z porządkiem etycznym.
Rozgraniczenie prawa i moralności ma swoją długą historię. Już Sokrates w tej części swej
obrony, która została wygłoszona po zapadnięciu skazującego wyroku, upomina swych sędziów,
przemawiając do ich sumienia, do ich poczucia moralnego; legalność jednak ich orzeczenia stwierdza
swym bezwzględnym poddaniem mu się i odtrąceniem propozycji ucieczki. Seneka podkreślał szersze
granice obowiązku w ogóle niż normy prawnej.
Podobnie sądzono o prawie i moralności w średniowieczu. Według św Augustyna zostają one
odróżnione, chociaż bez dopuszczania między nimi sprzeczności zasadniczej: prawo nie ma na celu
dobrego użycia, lecz tylko uniknięcie lub wyrównanie nadużycia. Prawo dotyczy sfery ziemskiej, utwier-
dza ład w najważniejszych stosunkach społeczności ludzkiej. Jego porządek jest zapewniony przez
zagrożenie przymusem i przez stosowanie go. Porządek prawny w swych podstawach winien być
zgodny z wiekuistą zasadą moralną, nie może też jej przeczyć w swych poszczególnych
rozporządzeniach, jednakże, ze względu na właściwe mu pole, może pominąć wiele wypadków, w
których ta zasada przewiduje kary. Charakterystyczne więc dla myślicieli chrześcijańskich było -
ujmując ogólnie - pojmowanie prawa jako wyposażoną w przymus cząstkę moralności.




ż 37. Przymus i wyższe wartości

Literatura: M. Szyszkowska, Przymus w interesie wolności i moralności, O ład moralny 1989, nr 1.


W państwie dochodzą do głosu nie tylko prawa moralne i prawa pozytywne, ale również
zwyczaje i obyczaje, czyli pewne ramy nakreślające jednostkom stały sposób postępowania.
Wspólne dla reguł prawnych i moralnych jest wskazywanie tego, jak należy postępować.
Systemy prawne i moralne są tworzone na podstawie wartości, które funkcjonują w społeczeństwie. I
nie tylko odniesienie do wartości decyduje o pewnej wspólnocie prawa i moralności - ale również i fakt,
że umożliwiają zbliżenie się do drugiego człowieka, regulując sferę "między".
Prawo, podobnie jak moralność, powinno mieć oparcie w wartościach absolutnych. Inaczej
jego uzasadnieniem staje się siła fizyczna. Stąd szczególne i doniosłe znaczenie filozofii prawa. Ma
ona zaszczepiać potrzebę wyższych wartości. Znaczenie prawa polega w dużej mierze na wytwarzaniu
podstawowych więzi społecznych, a realizacja pewnych ustanowień staje się możliwa dzięki sile
przymuszającej państwa. Jednakże prawa nie należy identyfikować z siłą. Ustawodawca o tyle może
formułować przepisy prawne, o ile pozwala mu na to możliwość zastosowania przymusu. Poza tym
prawo reguluje wyłącznie czynności zewnętrzne odnoszące się do dobra powszechnego; moralność
dla swego urzeczywistniania wymaga wewnętrznego przekonania.
Różnorodne rozwiązania problemu istoty prawa pozytywnego dadzą się ująć w siedem
podstawowych grup:
1) niektórzy filozofowie prawa utożsamiają prawo pozytywne z zespołem faktów psychicznych,
2) inni wyjaśniają istotę tego prawa zespołem pewnych wartości, które ustawodawcy mieli na
względzie, tworząc dane prawo pozytywne,
3) duży wpływ mają poglądy tych filozofów prawa, którzy odnajdują istotę prawa pozytywnego w
zespole norm opublikowanych przez państwo w ustawach, dekretach, uchwałach,
rozporządzeniach,
4) inni jeszcze - odnajdują ją w sposobie zachowania się ludzi, tzn. w działaniach sądu, adwokata,
klienta, dla przedstawicieli tego ostatniego stanowiska szukanie wyjaśnienia prawa pozytywnego w
aktach normatywnych, w tym co napisane, zamiast w przejawach życia, byłoby nieprawidłowe,
5) należałoby jeszcze wyodrębnić stanowisko, w myśl którego ostatecznego wyjaśnienia praw trzeba
szukać w grze sił poszczególnych grup społecznych reprezentujących sprzeczne interesy oraz
6) pogląd sprowadzający istotę prawa pozytywnego do woli określonej klasy społecznej,
7) należy też wyodrębnić poglądy tych filozofów, którzy ostateczny sens prawa pozytywnego widzą w
urzeczywistnianiu przez to prawo - idei prawa.

Prawo pozytywne nie tylko kształtuje życie społeczne, gospodarcze, kulturowe, ale - co nie
mniej ważne - zapewnia jednolite rozstrzygnięcie pewnych spraw w obrębie państwa oraz określa
uprawnienia i obowiązki człowieka, których ostateczne uzasadnienie stanowi prawo natury. Prawo po-
zytywne, ze względu na swoją odpowiedzialną funkcję, zajmuje szczególne miejsce w hierarchii
elementów tworzących łącznie świat kultury. Powinno odznaczać się - zdaniem tomistów -
godziwością, sprawiedliwością, pożytecznością społeczną i być możliwe do wykonania.
Ustawy udzielają ochrony uprawnieniom człowieka. Uprawnienia te, począwszy od XIX wieku,
nazywa się często "prawem podmiotowym", chociaż niektórzy odróżniają te dwa pojęcia. Używana jest
też nazwa "prawa człowieka". Niezależnie od różnic terminologicznych zachodzi na ogół zgodność w
poglądach, że człowiekowi przysługuje pewien zakres wolności chroniony przez ustawy i nie
podlegający regulacji prawnej, czy - jak określają inni - na przykład pewna sfera potrzeb, czyli
interesów człowieka zagwarantowana przez prawo pozytywne.
Odmienne od tego typu poglądów jest stanowisko głoszące, że prawa podmiotowe są
pewnego rodzaju fikcją, której usprawiedliwieniem jest użyteczność. Według tych filozofów, w ogóle
świat wytworów prawnych jest częścią tworzonego przez człowieka świata fikcji. Punkt wyjścia teorii
fikcji to przekonanie o braku zgodności między myślą a bytem. Żyjąc w niepoznawalnym dla siebie
świecie, człowiek musi tworzyć sztuczne obrazy rzeczywistości, czyli fikcje. Jeszcze dalej od tej teorii
zmierza stanowisko filozofów, którzy odrzucają koncepcję praw podmiotowych. Pogląd taki prowadzi
konsekwentnie do zanegowania autonomii człowieka i przyznania niezbywalnych praw społeczeństwu,
któremu jednostka winna się podporządkować.
To zabarwienie pojęcia prawa subiektywizmem datuje się od Grocjusza. Prawo zaczęło
oznaczać nie tylko system norm prawnych, ale też i uprawnienia człowieka. Korzystanie z tych
uprawnień możliwe jest pod warunkiem ochrony ze strony ustaw. Uprawnienia niezbywalne, które
człowiek ma na mocy prawa natury, tak samo wymagają ochrony prawa pozytywnego, jak i
uprawnienia oparte wyłącznie na prawie pozytywnym.
W dziejach przewijają się wciąż na nowo dwa przeciwstawne stanowiska. A mianowicie
zezwolenie, a nawet uzasadnienie potrzeby ingerencji państwa w najbardziej osobiste sfery życia
jednostki oraz stanowisko głoszące, że jednostka ma prawa nie tylko jako element wspólnoty, lecz ze
względu na siebie samą. Chrystianizm dokonał przewrotu w poglądach starożytnych, podnosząc walor
jednostki we wspólnocie przez wskazanie, że ma ona poza dobrem wspólnoty również cele
wykraczające poza państwo.
W starożytności państwu przyznawano cechę doskonałości ze względu na to, że zaspokajać
miało wszelkie potrzeby człowieka, inaczej niż pozostałe grupy społeczne, na przykład rodzina.
Państwo realizowało jedność polityczną, ekonomiczną i duchową wspólnoty. Ostracyzm dotyczył tych,
którzy rozbijali ową upragnioną harmonię. Te tendencje zapoczątkowane w starożytności choć w innej
postaci - znów zaznaczają w XX wieku swoją przewagę.
Zdobyczą wieków było rozszerzenie zakresu uprawnień człowieka w państwie.
Przezwyciężono mianowicie zasadę starożytności, w myśl której można było czynić obywatelom tylko
to, na co zezwalała ustawa. W nowoczesnym ustawodawstwie przyjęto, że wolno w państwie czynić to
wszystko, czego ustawy nie zabraniają. Ale poza negatywnym określeniem możliwości działań
człowieka, zasadnicze znaczenie ma pozytywne zagwarantowanie człowiekowi uprawnień, bez których
niemożliwe byłoby urzeczywistnianie człowieczeństwa.
Współczesny filozof H. L. A. Hart uważa, że prawo nie powinno się powoływać na moralność.
Prawo ma zapewnić przetrwanie fizyczne i społeczne, a w tym i kulturowe. Wymóg przetrwania
narzuca konieczność wzajemnego powstrzymywania się od gwałtu. Niemożliwy do wyobrażenia byłby
system prawny, który zarządziłby fizyczne zniszczenie jednostek. System prawny musi chociaż w
minimalnej mierze opierać się na zgodzie obywateli i liczyć na ich współpracę.
Pojawiają się od wieków, jak już wspomniałam, marzenia czy też nawet obietnice o
stosunkowo rychłym kresie prawa. W przyszłości ma je całkowicie zastąpić moralność. Natomiast nie
ma analogicznych dążeń i oczekiwań w stosunku do moralności. Teorie o obumieraniu moralności,
nawet w odległej przyszłości, nie dochodzą do głosu. Wynika więc stąd, że prawo jest traktowane na
ogół jako pewna konieczność mająca źródło w niedoskonałości ludzkiej natury.
Zasadniczym celem - aczkolwiek niewystarczającym - ludzkiego życia jest biologiczne
przetrwanie. Wynika stąd konieczność stworzenia systemu wzajemnych gwarancji i kompromisów.
Stanowi to podstawę prawną. Jak pisał Hart, gdyby człowiek był diabłem, prawa nie byłyby możliwe.
Jednakże okazuje się, że najwybitniejszy indywidualista nie może istnieć bez współdziałania z innymi.
Nawet najsilniejszy człowiek wymaga jakiejś pomocy ze strony innych. Stąd pewna dobrowolność
podlegania jakimkolwiek prawom. W interesie jednostek leży bowiem przestrzeganie nawet nie
zawsze sprawiedliwego prawa. Chęć przetrwania rodzi w znacznej mierze motyw posłuszeństwa;
sama siła karząca prawa nie byłaby tu wystarczająca.
Normy moralne często wkraczają w sposób utajony do procesów prawa. Zwłaszcza gdy
sędzia - w prawie angloamerykańskim - napotyka problem wypełnienia luki w prawie. W Anglii i w USA
szczególną rolę pełni prawo zwyczajowe. Anglia - skąd jej prawo przywędrowało z kolonistami do
Ameryki - nie recypowała nigdy prawa rzymskiego. Podstawą prawną w tych krajach jest orzecznictwo.
Wydanie wyroku ma służyć za wzorzec dla sędziów i dla analogicznych spraw w przyszłości.
Natomiast w krajach romańskich i germańskich, pod wpływem prawa rzymskiego, obowiązują przepisy
kodeksów, a nie orzecznictwo sądu.
Precedens wiąże się z głębokim poczuciem sprawiedliwości powiązanym z zasadą równości
stron. Sędziowie w USA stają się współtwórcami prawa, dokonują bowiem kontroli konstytucyjności
aktów ustawodawczych. Zawiera się w tym ingerencja władzy sędziowskiej w życie polityczne. Nie
tylko ustawy, ale również wszelkie zarządzenia władzy administracyjnej mogą być uchylone przez sąd
z powodu naruszenia konstytucji, ustawy federalnej czy stanowej (sąd nie orzeka o nieważności
ustawy jako takiej, lecz jedynie w danym konkretnym wypadku uważa ją za niezgodną). Siła
precedensu w USA jest słabsza niż w Anglii, mimo że i tam ustawy są jednym tylko z czynników
wpływających na decyzję sędziego. Do ustalenia reguł abstrakcyjnych dochodzi się, rozstrzygając
konkretne przypadki.
Prawo odnosi się do człowieka z punktu widzenia skutków jego postępowania wywieranych na
inne osoby. Dotyczy więc sfery współżycia i współpracy jednostek. Jest czymś zewnętrznym, rodzajem
pajęczyny czy raczej sieci ze stalowych lin, w której rozwijają się relacje międzyludzkie. Przy czym
prawo może być i bywa nakładane siłą. Spełnienie moralności wymaga wolności, prawo jest
niezbędne dla zapewnienia spokoju i bezpieczeństwa. Doskonali człowieka.
Każdy z nas egzystuje w rodzinie, wśród przyjaciół, jest częścią jakiegoś narodu, istnieje w
jakiejś kulturze, należy często do jakiegoś kościoła. Jest obywatelem jakiegoś państwa. W rezultacie
jest elementem składowym rozmaitych wspólnot. Prawo zaś w stosunku do tych wspólnot pełni rolę
zewnętrznej reguły. Dzięki uporządkowaniu życia społecznego człowiek nie odczuwa tak silnie stanu
zagrożenia i niepokoju.
Prawo zaczyna być potrzebne - ujmując ten problem historycznie wtedy, gdy nie wystarczają
lub znikają osobowe powiązania we wspólnocie, wtedy, gdy ona się rozrasta. Prawo zawiera w sobie
pewne wartości występujące zarówno w poglądach religijnych, jak i moralnych: szacunek dla innych
ludzi, czy wierność. Na przykład zdaniem Helmuta Coinga, prawo jest porządkiem częściowo opartym
na moralności. Obowiązkiem moralnym - jak twierdzi ten filozof - jest tworzenie właściwego prawa. W
prawie można urzeczywistnić tylko niektóre wartości moralne. Porządek prawny wymaga uzupełnienia
przez porządek moralny. Z drugiej zaś strony prawo właściwie ukształtowane tworzy społeczne
przesłanki dla swobodnego rozwoju moralnego. Niektórzy filozofowie wskazują na Boga jako
ostateczny łącznik prawa i moralności. Inni - rozdzielają prawo i moralność.




ż 38. Autonomia nauki o prawie

Literatura: I. Kant, Uzasadnienie metafizyki moralności, przełożył M. Wartenberg, Warszawa 1952; H.
Kelsen, Czysta teoria prawa, Warszawa 1934.


Zagadnienie: prawo a moralność wiąże się ściśle z teoretycznym problemem, a mianowicie
zależnością bądź samoistnością nauki prawa oraz etyki. Filozofem - jak to się tradycyjnie przyjmuje -
który wyodrębnił prawo i etykę był Grocjusz. Ta myśl została pogłębiona na początku XVIII wieku przez
Christiana Thomasiusa. Jego zdaniem, prawo ma charakter czysto negatywnego zakazu jakiegoś
postępowania względem innych. Natomiast moralność formułuje nakazy pozytywne i to nie względem
innych - lecz samego siebie. Można by więc powiedzieć, że Thomasius określił różnicę dziedzin prawa
i etyki, różnicę, której wyraźna świadomość zaznaczyła się po raz pierwszy w dziejach u Grocjusza.
A więc w tym wypadku - inaczej niż w odniesieniu do wielu innych problemów filozoficznych -
korzeni poglądu o odrębności prawa i etyki należy szukać w czasach późniejszych niż starożytność.
Filozofem, który dokładnie sprecyzował odrębność prawa i moralności był Kant. Ten pogląd kantowski
- zresztą jak i inne zasadnicze idee systemu tego filozofa - wywarł silny wpływ na poglądy wielu
filozofów, łącznie z myślicielami naszych czasów, czyli końca dwudziestego wieku. Wyraźnie myśl
Kanta zaciążyła m.in. na szkołach określanych ogólnie mianem pozytywizmu prawnego, który silnie
oddziałuje nadal. Pozytywizm prawny odróżnia rygorystycznie sfery prawa i moralności.
Należy przyjąć, jak sądzę, że u podłoża poglądów, które odległe są od tendencji
nihilistycznych, leży przekonanie, że człowiek odczuwa zadowolenie wynikające z działania. Rudolf
lhering wyraził w swojej teorii pogląd, że sens życia społecznego wyraża się w harmonijnym
połączeniu własnego interesu - czyli dążenia do przyjemności - z interesami innych ludzi. A tym, co
chroni interesy, jest właśnie prawo i stąd jego wysoka ranga. Natomiast państwo, to wynik współpracy
jednostek kierujących się w gruncie rzeczy swoimi indywidualnymi interesami. Używając tej
terminologii można powiedzieć, że wciąż powraca pytanie zakorzenione w dziejach filozofii - czy
indywidualny i wspólny interes można harmonijnie pogodzić.
Nie da się przeprowadzić linii granicznej między osobistym a publicznym życiem
poszczególnych jednostek. Państwo może jedynie przyznać każdemu jakąś sferę wolności, w której
jednostka działa swobodnie, a nawet samowolnie. Jeżeli przekracza się tę sferę, to narusza się jakiś
ład społeczny. Ale sprzyjające rozwojowi wewnętrznemu postępowanie niekonformistyczne (zazwyczaj
zgodne z normami moralnymi) jest dla społeczeństwa jedynie niewygodne - nie zaś groźne.
Treść norm moralnych i prawnych, mimo swej odmienności, ma wspólny cel, a mianowicie
zmierza do uregulowania współżycia ludzi. Niektórzy filozofowie, jak Rudolf Stammler, głoszą, że
moralność cechuje dodatek dobrej woli w wykonywaniu przepisów. W każdym razie dyskusyjna jest
teza o wywodzeniu prawa z moralności. Odrębność dziedzin nie pozwala na to. Ścierają się też opinie
na temat ostatecznych podstaw porządku prawnego i moralnego.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Rozdz7
ROZDZ7E (2)
fotogrametria rozdz7
ROZDZ7C (2)
ROZDZ7A
ROZDZ7D (2)
ROZDZ7
ROZDZ7
ROZDZ7B

więcej podobnych podstron