Jan Brzechwa
KONGRES
W nocy trwoga w Białym Domu
Nie dawała spać nikomu,
Marshall jezdził cały blady
Do Trumana na narady,
Nawet żona Achesona
Przyleciała przerażona,
I przez kabel Attlee z rana
Dostał rozkaz swego pana.
Tak historia się zaczęła.
Attlee zabrał się do dzieła,
Westchnął głośno: "Nie jest dobrze!"
I łapankę zrobił w Dovrze.
Wyskoczyli polismeni
Nowocześnie uzbrojeni,
Z krzykiem: "Boże, chroń nam króla!"
Jęli gości pchać do ula.
Krążą w porcie przerażeni
Uzbrojeni polismeni:
- Gdzie Joliot-Curie, ten zbrodzień,
Co o pokój woła co dzień?
Trzymaj! Aap! W kajdany okuj
Tych, co walczyć chcą o pokój!
Niebezpieczni są poeci,
Matki dziesięciorga dzieci,
No, bo dzieci - komuniści,
Księża też, najoczywiściej,
Grozny każdy malarz, chociaż
Jeszcze gorszy jest robociarz!
A uczeni? Dobrze wie się,
Z czym wystąpią na Kongresie.
Struchlał Attlee, że w Sheffieldzie
Gołąbeczek jest na szyldzie.
"Chcieć pokoju - ryknął Bevin -
To największa z wszystkich przewin!"
Tak to lew brytyjski ryczy
Na amerykańskiej smyczy.
Szczęściem biały gołąbeczek
Z dawna przywykł do wycieczek.
Przyglądali się zdumieni
Uzbrojeni polismeni,
Jak poleciał bez obawy
Prosto z Anglii do Warszawy,
Gdzie w trzy dni już był gotowy
Drugi Kongres Pokojowy.
Z wszystkich krajów i połaci
Przyjechali delegaci,
Rozpoczęły się obrady,
Tylko trząsł się Attlee blady,
Tylko trwoga w Białym Domu
Nie dawała spać nikomu,
Gdy przez radio grzmiały w mroku
Słowa: Paix! Mir! Frieden! Pokój!
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Jan Brzechwa Czerwony kapturekJan Brzechwa StryjekJan Brzechwa ŻabaJan Brzechwa A głupiemu radośćJan Brzechwa AstmaJan Brzechwa?jki dla dorosłychJan Brzechwa Rzepka literackaJan Brzechwa Śledzie po obiedzieJan Brzechwa SójkaJan Brzechwa Pąsowa sukniaJan Brzechwa Szelmostwa lisa witalisaJan Brzechwa Dwie gadułyJan Brzechwa AlamakotaJan Brzechwa Amerykański pojedynekJan Brzechwa Wiec wariatówJan Brzechwa FokaJan Brzechwa Pożegnanie z bajkąJan Brzechwa ŻółwJan Brzechwa Człowiek i perławięcej podobnych podstron