przeba11



1.1. Wybaczanie sobie





1.1. Wybaczanie sobie


Wielu ludzi oskarża siebie widząc w sobie
cechy zachowania lub emocje, których nie chcą lub nie lubią.
Takie oskarżenia wynikają z własnej nieporadności, z
nieumiejętności radzenia sobie z tymi emocjami. Przecież
często wydają się one bardzo wstydliwe: pożądanie,
wrogość, nienawiść ... Niechęć do samego siebie i poczucie
winy jest dla każdego źródłem cierpienia. Większość z nas
ma nierozsądne wyobrażenie o tym, kim jesteśmy i bardzo wiele
sztywnych zasad określających jak żyć. Nie chodzi o to by
siebie potępiać, bo każdy z nas stara się postępować
najlepiej, jak może w danej chwili. Gdybyśmy lepiej wiedzieli,
lepiej rozumieli i byli bardziej świadomi, prawdopodobnie
postępowalibyśmy inaczej. Brak zrozumienia i przebaczenia dla
siebie skutkuje rozpętaniem wewnętrznego konfliktu. Człowiek,
który czuje się winny lub gorszy, chociaż deklaruje, że chce
poprawy, zwykle czyni tak jak sobie wyobraża, że powinien
uczynić ktoś niegodny zaufania i miłości. Wrogość wobec
swych wad rodzi wojnę w człowieku. Skutki działania tych
wzorców, dają się odczuć na płaszczyźnie somatycznej.
Noszenie w sobie przez długi czas urazy, może się
uzewnętrznić w postaci raka. Krytykowanie siebie, jako stały
nawyk, może często doprowadzić do artretyzmu. Poczucie winy
zawsze domaga się kary, a kara wywołuje ból. Lęk i związane
z nim napięcie często objawia się łysieniem, wrzodami, a
nawet bólami stóp. Przebaczenie i uwolnienie się od urazy
może spowodować cofnięcie się raka. Może się to wydać
naiwnością, a jednak jest wiele takich autentycznych
przypadków potwierdzonych w klinikach prowadzonych przez
amerykańskie małżeństwo lekarzy - Simontonów. Negatywność
w sobie i wokół siebie można zwyciężyć jedynie bez walki.
To, z czym walczymy, wzrasta. Pokonywanie przeciwności losu jest
działaniem wzmacniającym przeciwności. Na coraz większą
armatę przeciwnik szykuje coraz mocniejszy pancerz. Takie samo
zjawisko występuje, gdy represjonujemy to, co czujemy. Nie
czyńmy sobie wroga z własnej podświadomości. Gdy nie dajemy
sobie rady z własnymi przeżyciami, spróbujmy stać się kimś,
kto jest dla siebie serdeczny, kto akceptuje siebie i swoje
emocje bez oceniania. To może rozpocząć wspaniały proces
uzdrawiania miłością. Akceptacja niechcianych stanów umysłu
i emocji daje możliwość poradzenia sobie z nimi. Zacznijmy
więc uczyć się, że wszystko, cokolwiek pojawia się w nas,
jest w porządku, ponieważ jest skutkiem konkretnych przyczyn.
Podchodźmy do siebie z wyrozumiałością, z miłością.
Możemy się przyznać do niedoskonałego myślenia czy
działania. Gdy sobie to przebaczymy, nie będziemy się już
dłużej czuli winni. Akceptacja i wybaczenie jest cudownym
lekarstwem. Daje poczucie bezpieczeństwa i życzliwości.
Możemy dzięki nim powoli pozbywać się strachu przed
przeżywaniem przerażających nas uczuć i emocji. Wówczas
przyczyny znikają. Tak działa terapia miłości i przebaczenia.
Przebaczmy sobie. Przebaczajmy aż do skutku. Nasza
podświadomość nie bardzo chce wybaczać. Najczęściej
pielęgnuje tylko lęki, że może być gorzej. Mając takie
intencje przyciągamy do siebie ludzi i sytuacje, które tylko
potwierdzą nasze odczucia. Aby uwolnić się od przeszłości,
musimy chcieć wybaczyć. Musimy zdecydować się na uwolnienie
od przeszłości oraz wybaczenie wszystkim, nie wyłączając
siebie. Możemy nie wiedzieć jak wybaczyć, ale już sama
gotowość do wybaczenia oznacza początki procesu
uzdrawiającego. Konieczne dla naszego uzdrowienia jest to, że
MY uwalniamy się od przeszłości i wybaczamy każdemu.
Przebaczajmy sobie i afirmujmy niewinność lub uwolnienie się
od winy przez Boga. Przebaczanie sobie może się kłócić z
naszymi poglądami religijnymi, ale nie możemy go pominąć,
choć rozwijanie poczucia winy i niegodności jest
specjalnością wielu chrześcijan. Bóg już nam przebaczył,
przyjmijmy więc jego cudowny dar - przebaczenie. "Jeżeli
coś lubisz, ciesz się tym". Istnieją dwa powody, dla
których często nie możemy tej myśli realizować: strach i
poczucie winy. Poczucie winy, w porównaniu z innymi emocjami,
najbardziej obciąża nas psychicznie. Wpaja nam je wiele osób,
będących dla nas autorytetem - rodzice, nauczyciele, koledzy, a
także środki masowego przekazu, rząd oraz instytucje
oświatowe i religijne. Obciąża się nas poczuciem winy
z dwóch powodów: aby nas kontrolować i karać. Aby owo
poczucie dobrze zrozumieć, musimy najpierw uświadomić sobie co
je poprzedza i co po nim następuje. Albowiem wina jest
częścią trójcy, w której skład wchodzą jeszcze grzech i
kara. Grzech jest popełnieniem pomyłki, poczucie winy to swego
rodzaju przymus powtórzenie działania poprawnie. Kara to
upomnienie, które pojawia się, kiedy danego działania nie
powtórzymy poprawnie. Rodzaj kary i jej wybór znajdują się
poniżej naszego progu podświadomości. Czynniki zewnętrzne
takie jak rodzice, szkoła, rówieśnicy, rząd, czy środki
masowego przekazu wpajają nam, że ma być tak a nie inaczej.
Jeśli nie postępujemy zgodnie z tymi zasadami, daje nam się
do zrozumienia, że robimy coś złego i będziemy za to
ukarani. Zazwyczaj wszystkie te zasady wpaja się w młody,
dojrzewający umysł, który jest najbardziej chłonny na
wszelkie informacje. Słysząc je od najważniejszych osób w
swym życiu, wrażliwe dziecko przyjmuje je jako niezwykle ważne
i cenne: w ten sposób zakorzeniają się wszelkie
"musisz" i "nie wolno ci". A kiedy młody
człowiek zrobi coś, co jest przekroczeniem owych zasad,
wówczas czuje, że zrobił coś złego, innymi słowy -
popełnił grzech. Potem przychodzi poczucie winy. Natura
zainstalowała w człowieku wiele sygnałów samonaprawczych,
takich jak inteligencja, samoświadomość i poczucie winy.
Kiedy czujemy, że postąpiliśmy niezgodnie z jakąś zasadą,
że zrobiliśmy coś źle (zgrzeszyliśmy), wówczas doznajemy
czegoś, co zaprogramowała w nas natura, a mianowicie potrzeby
powtórzenia działania, tym razem poprawnie. Jednakże
większość "grzesznych" występków nie da się
naprawić, poczynając od zjedzenia czegoś, czego zjeść nie
powinniśmy, lub tego, że nie udało nam się być miłym dla
swego wujka, bo tak naprawdę, to jest nam on całkowicie
obojętny, a kończąc na mnóstwie skomplikowanych
"powinieneś" i "nie powinieneś",
ustanowionych przez czynniki zewnętrzne. Owo poczucie winy lub
inaczej przymus powtarzania, który w każdym z tych przypadków
natychmiast zaczyna działać, znajduje ujście w działaniu
karzącym. Niestety kara nie zawsze odpowiada zbrodni, ani nie
przynosi ulgi osobie, która to przeżywa. Stopień surowości
poszukiwanej kary zależy od tego, jak bardzo dana osoba czuje
się winna. Osoby, u których poczucie winy nabrało trudnych do
udźwignięcia rozmiarów, mają skłonność do narzucania sobie
ciągłych ograniczeń, takich jak uznawanie, że
"zasługuję jedynie na ...". Wszystkie tego rodzaju
narzucane sobie ograniczenia, których człowiek nawet sobie
nie uświadamia, stanowią źródło naszych nie rozwiązanych
problemów życiowych. Poczucie grzechu i winy jest produktem
naszej wyobraźni, tworem naszego umysłu. Jest nim również
kara. Cały kłopot polega na tym, że manifestuje się ona na
płaszczyźnie fizycznej, powodując tym samym mnóstwo
problemów. Negatywnym skutkiem poczucia winy jest potępianie
samego siebie. Jego przeciwieństwem powinno być
samorozgrzeszenie, wybaczenie sobie. Tu leży klucz do pozbycia
się poczucia winy. Jeżeli jesteśmy źli na siebie z powodu
obawy i strachu - pomyślmy o sobie jak o trzyletnim dziecku.
Gdybyśmy mieli przed sobą takie przestraszone trzyletnie
dziecko, co byśmy uczynili ? Gniewalibyśmy się na nie, czy
też przytulilibyśmy do siebie, uspokoili i pocieszyli ?
Dorośli żyjący wokół nas w odległych czasach dzieciństwa,
nie wiedzieli być może, jak nas uspokoić. Teraz my jesteśmy
tymi dorosłymi i jeśli nie uspokoimy dziecka w sobie, to jest
rzeczywiście bardzo smutne. W chwili obecnej mamy możliwość
zajęcia się sobą w sposób dla siebie najdogodniejszy.
Przerażone dziecko potrzebuje uspokojenia, nie zaś skarcenia.
Karcenie samych siebie powoduje jeszcze większy przestrach, od
którego nie ma dokąd uciec. Jeśli dziecko w nas czuje się
niepewnie, uczucie to powoduje dużo kłopotów. Przypomnijmy
sobie, jak się czuło zbagatelizowane , kiedy byliśmy mali.
Obecnie czuje się tak samo wewnątrz nas. Bądźmy uprzejmi dla
siebie. Wybaczmy sobie i zacznijmy siebie kochać i akceptować.
To jest to, co małemu dziecku jest najbardziej potrzebne,
by mogło jak najlepiej wyrażać swoje możliwości. To, iż
obecnie czujemy, że w przeszłości zrobiliśmy coś
niewłaściwego, świadczy o naszej dojrzałości. Wzbogaceni o
większą świadomość i dojrzałość, teraz uważamy, że
popełniliśmy błąd, którego więcej już nie powtórzymy. Nie
miejmy więc poczucia winy za to, co zrobiliśmy w
przeszłości. Poczucie winy jest nam wmówione i zamiast
trzymać nas z dala od niewłaściwych zachowań, sprawia, że
popełniamy je, aby udowodnić naszej podświadomości, że jej
wierzenie jest prawdziwe. Możemy więc wybaczyć sobie wszystkie
dawne "błędy", ponieważ teraz jesteśmy całkiem
inną osobą. Wybaczmy sobie, albowiem drugi raz już tego nie
zrobimy. Niekiedy jednak nawet gdyby dwadzieścia tysięcy
aniołów z dwudziestoma tysiącami egzemplarzy biblii w
dłoniach złożyło przysięgę, że jesteśmy już kimś innym
i rozgrzeszyło nas z wszystkich minionych niegodnych czynów, a
my nie przebaczylibyśmy sami sobie, to nadal będziemy czuć
się nierozgrzeszeni. A z drugiej strony, nawet gdyby cały
świat nas potępił, a my wybaczylibyśmy sami sobie, wówczas
będziemy czuć się rozgrzeszeni. Wszystko bowiem zależy od
wyobraźni, albowiem w niej właśnie - w owej zdolności do
tworzenia obrazów - istnieją grzech, wina i kara. Wyobraźmy
sobie, że wybaczyliśmy sobie, a rzeczywiście tak się stanie.
Niezdolność przebaczenia samemu sobie jest największą
przeszkodą na drodze do uzdrowienia. Nie potrafimy darować
sobie własnych przewin, mimo że wiara podpowiada nam, iż
przebaczył nam Bóg i inni zainteresowani. Za niemożność
przebaczenia samemu sobie odpowiedzialność ponosi najczęściej
nasze ego - zbyt wysokie lub za niskie poczucie własnej
wartości. Czasami oceniamy siebie tak nisko, że po prostu nie
potrafimy uwierzyć, iż zasługujemy na wybaczenie za coś, co
zrobiliśmy lub za coś, czego nie udało nam się dokonać. Nie
potrafimy uwierzyć nawet w to, że ktoś inny naprawdę nam
przebaczył. Przyjmujemy jego słowa, ale w głębi ducha
myślimy: "gdyby on wiedział, jak bardzo jestem zepsuty,
nigdy by mi nie darował". Po prostu nie kochamy samych
siebie, albo uważamy, że nie zasługujemy na miłość.
Oczywiście zdarza się i tak, że nasze ego jest dla odmiany
zbyt rozdęte, mamy o sobie zbyt wysokie mniemanie. W takim
przypadku po prostu nie potrafimy uwierzyć, że zrobiliśmy
coś, czego powinniśmy żałować. Nie potrafimy przebaczyć
samym sobie, ponieważ przeistoczyliśmy się w żądnego zemsty
boga, nie mającego współczucia dla słabości. Gdy już
wiemy, że Bóg nie czyha tylko by nas ukarać, w naszych sercach
pojawia się miłość i współczucie dla siebie samych.
Pozbywamy się masochistycznej potrzeby nieustannego wymierzania
sobie kary. Dzięki temu zyskujemy spokój wewnętrzny i
uzdrowienie na wszystkich poziomach: fizycznym, psychicznym i
duchowym. Proces ten będzie zachodził etapami. Najpierw
zyskujemy umiejętność wychwytywania w sobie jakiś drobnych
rzeczy, które można uznać za cechy pozytywne. Nasze zdrowie
już w tym momencie zaczyna się poprawiać. Dobre samopoczucie
zależy właśnie od wybaczania i pokochania siebie. Tak samo
rzecz ma się z finansami, miłością i twórczym wyrażaniem
siebie. Później uczymy się wybaczać sobie i akceptować
rzeczy wcześniej uznawane przez nas za "nie dość
dobre". Od tego momentu zaczynamy czynić właściwe
postępy.


« strona główna



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
przeba14 (2)
Anselm Grün OSB Przebacz samemu sobie Pojednanie przebaczenie
Modlitewnik Przebaczenie ma moc Najważniejsze działy
Przebacz
BOL,KRZYWDY I RADOSC PRZEBACZENIA
przebaza (2)
Rozjaśnianie przebarwień domowymi sposobami
Ci, którzy szukają przebaczenia
Dalajlama nieznany Niezwykla sila przebaczania
dostojewski i problem przebaczenia
przeba13 (2)
Przebacz txt
ślina, zaburzenia zębów, przebarwienia, prochnica, aparaty i leczenie ortodontyczne

więcej podobnych podstron