11 W strachu przed nocą mk2 stt


SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Rozdział xi
W strachu przed nocą
Pomyśleć, że moja dusza może obłożyć się ciemnością,
By wznieść się w idealnym świetle
Kochałem gwiazdy zbyt czule by bać się nocy.
 SARAH WILLIAMS, STARY ASTRONOM
~
- Will?
Po tak długim czasie siedzenia w ciszy, którą przerywał wyłącznie nierówny i płytki
oddech Jema, Willowi zdało się, że tylko sobie wyobraził głos najlepszego przyjaciela
wyłaniający się z ciemności. Jem zacisnął swój uścisk na nadgarstku Willa, a ten osunął
się na oparcie krzesła obok łóżka. Jego serce waliło, w połowie z ulgi, w połowie z
chorobliwego lęku.
Jem obrócił swoją głowę w jego kierunku na poduszce. Miał ciemne oczy, ich srebro
pochłonęła czerń. Przez chwilę dwóch młodych mężczyzn tylko patrzyło na siebie. To
był spokój, jaki łączył ich przed bitwą, pomyślał Will, kiedy trzeba było przyjąć
nieuchronne.
- Will  powtórzył Jem, przysłaniając usta ręką, gdy kaszlał. Gdy ją zabrał, miał krew
na palcach. - Czy ja& Czy ja śniłem?
Will stanął prosto. Jem brzmiał tak czysto, tak pewnie  Co miał na myśli Magnus, gdy
pytał, czy wiem, że jesteś zakochany w Tessie?  ale było tak, jak gdyby te ostatki sił z
niego uleciały, a teraz brzmiał na odurzonego i zdezorientowanego.
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Czy Jem naprawdę słyszał, co Magnus do niego powiedział? A nawet jeśli, to czy
istniała jakaś szansa, by uznał to za sen, gorączkową halucynację? Myśli Willa
wypełnione były mieszaniną ulgi i rozczarowania.
 Śniłeś o czym?
Jem spojrzał na swoją zakrwawioną rękę i powoli zacisnął ją w pięść.
 Walki na dziedzińcu. Śmierć Jassamine. I zabrali ją, prawda? Tessę?
- Tak  wyszeptał Will i powtórzył słowa wypowiedziane wcześniej do niego przez
Charlotte. Nie przyniosły mu ulgi, ale może sprawią ją Jemowi.  Tak, ale nie sądzę, by
mieli ją skrzywdzić. Pamiętaj, Mortmain chce ją całą i zdrową.
- Musimy ją znalezć, wiesz o tym, Will. Musimy& - Jem poderwał się do pozycji
siedzącej, natychmiast zaczynając znowu kaszleć. Krew obryzgała białą kołdrę. Will
podtrzymywał kruche, trzęsące się ramiona Jema, aż kaszel przestał łamać jego klatkę, a
następnie sięgnął do nocnego stolika po jedną z wilgotnych ściereczek i zaczął mu
czyścić ręce. Gdy chciał oczyścić z krwi twarz swojego parabatai, Jem wyjął delikatnie
szmatkę z jego uścisku i spojrzał doń z powagą.  Will, nie jestem dzieckiem.
- Wiem.  Will zabrał ręce do tyłu. Nie czyścił ich od czasu walki na dziedzińcu, a
zaschnięta krew Jassamine zmieszała się ze świeżą krwią Jema. Chłopak wziął głęboki
oddech. Obaj z Willem czekali na kolejny atak kaszlu, jednak gdy ten nie nadszedł, Jem
przemówił:
- Magnus powiedział, że jesteś zakochany w Tessie. Czy to prawda?
- Tak  odparł Will, czując się jakby spadał z klifu  Tak, to prawda.
Oczy Jema świeciły dziko w ciemności.
 A czy ona cię kocha?
- Nie. Powiedziałem jej to, a ona nie odstąpiła do ciebie. To ciebie kocha.
Ręka Jema, silnie zaciśnięta na chusteczce, rozluzniła się nieco.
- Powiedziałeś jej  rzekł.  Powiedziałeś jej, że ją kochasz.
- Jem...
- Kiedy to nastąpiło i jaki nadmiar desperacji tobą kierował?
- To wydarzyło się, zanim dowiedziałem się, że jesteście zaręczeni  odpowiedział
Will z wahaniem.  Poszedłem do Tessy i wyznałem jej, co czuję. Była taka, jaka tylko
mogła być mówiąc mi, że kocha ciebie, a nie mnie i wasza dwójka jest zaręczona. Will
spuścił wzrok. - Nie wiem, czy to coś dla ciebie zmieni, James. Ale naprawdę nie miałem
pojęcia, że zależy ci na niej. Byłem całkowicie pochłonięty własnymi emocjami.
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Jem przegryzł dolną wargę, nadając kolor białej skórze.
- Wybacz mi, że pytam, ale& to nie jest przemijająca fantazja, chwilowe
zainteresowanie& ?  Urwał, widząc twarz Willa.  Nie, widzę, że nie jest.
- Kocham ją na tyle, że gdy zapewniła, że będzie szczęśliwa z tobą, przysiągłem nigdy
więcej nie mówić o moich pragnieniach ponownie, nigdy więcej nie okazać
zainteresowania poprzez gest czy słowo, nigdy przez moje działanie czy mowę nie
naruszyć jej szczęścia. Moje uczucia względem niej nie zmieniły się, a dbam
wystarczająco o was dwoje, by nie powiedzieć nic, co zagroziłoby temu, co znalazłeś. 
Słowa wylewały się z Willa. Wydawało się, iż nie ma powodu, by trzymać je dla siebie.
Jeśli Jem zamierzał go znienawidzić, znienawidzi go za prawdę, a nie kłamstwo.
Jem wyglądał na dotkniętego.
 Jest mi tak przykro, Will. Tak bardzo, bardzo przykro. Gdybym tylko wiedział&
Will opadł w fotelu.
 Co byś zrobił?
- Mógłbym odwołać zaręczyny&
- I złamać serce waszej dwójki? W jaki sposób mogłoby mi to cokolwiek wynagrodzić?
Jesteś mi bliski tak, jak druga część mojej duszy, Jem. Nie mógłbym być szczęśliwy, jeśli
ty byś nie był. A Tessa& Ona kocha ciebie. Jak okropnym musiałbym być potworem,
rozkoszując się agonią dwóch osób, które kocham najbardziej na świecie, jakbym mógł
mieć satysfakcję z myśli, że jeśli Tessa nie może być moja, to nikt nie może jej mieć?
- Ale jesteś moim parabatai. Jeśli coś sprawia ci ból, ja pragnę go zmniejszyć&
- To  zaczął Will,  jest coś, w czym nie możesz sprawić mi ulgi.
Jem potrząsnął głową.
- Jak mogłem tego nie zauważyć? Mówiłem ci, że widzę, jak ściany wokół twojego
serca opadają. Myślałem& myślałem, że wiem dlaczego. Powiedziałem ci, że zawsze
wiedziałem, że jesteś obarczony ciężarem i wiedziałem, że zniknąłeś, by spotkać się z
Magnusem. Myślałem, że może skorzystałeś z jego magii, by wyzwolić siebie spod
wyimaginowanego poczucia winy. Gdybym kiedykolwiek domyślił się, że chodziło o
Tessę, musisz wiedzieć, Will, że nigdy nie okazałbym swoich uczuć względem niej.
- Skąd mogłeś wiedzieć?  Choć nieszczęśliwy, Will czuł się wolny, jakby opadł z niego
wielki ciężar.  Zrobiłem wszystko, by to ukryć i zaprzeczyć. A ty& ty nigdy nie
ukrywasz swoich uczuć. Patrząc wstecz, to było proste i jasne, a mimo to nigdy tego nie
dostrzegłem. Byłem zdumiony, gdy Tessa oznajmiła mi, że jesteście zaręczeni. Byłeś w
moim życiu zródłem wszystkiego, co dobre, James. Nigdy nie myślałem, że będziesz
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
zródłem bólu i błędnie nigdy nie myślałem o twoich emocjach. I dlatego byłem taki
ślepy.
Jem zamknął oczy. Powieki miał niebieskie, cienkie jak pergamin.
 Współczuję ci twojego bólu. Ale cieszę się, że ją kochasz.
- Cieszysz się?
- To wszystko upraszcza  odparł Jem.  By prosić cię o zrobienie czegoś, co
chciałbym, byś uczynił. Zostaw mnie i ruszaj za Tessą.
- Teraz? W tym stanie?
Jem uśmiechnął się niespodziewanie.
 A nie to robiłeś, gdy kaszlałem ci na rękę?
- Ale& nie wierzyłem że odzyskasz przytomność. To co innego. Nie mogę cię zostawić
samego, byś zmierzył się samotnie z tym, z czym przyjdzie ci walczyć.
Ręka Jema powędrowała do góry i Will myślał, że chce uścisnąć dłoń, ale zamiast tego
chłopak zacisnął palce na jego rękawie.
- Jesteś moim parabatai  rzekł Jem.  Powiedziałeś, że mogę prosić cię o wszystko.
- Ale złożyłem przysięgę, że zostanę z tobą. Jeśli cokolwiek oprócz śmierci rozdzieli
ciebie i mnie&
- Ale śmierć nas rozdzieli.
- Wiesz, że słowa przysięgi pochodzą od dłuższego fragmentu  powiedział Will.  Nie
nalegaj na mnie, abym cię opuściła i odeszła od ciebie; albowiem dokąd ty pójdziesz i ja
pójdę1.
- Nie możesz pójść tam, gdzie ja pójdę! Nie chcę tego!  krzyknął Jem ostatkiem sił.
- Tak samo, jak nie mogę odejść i zostawić cię na pastwę śmierci!
Ten moment. Will powiedział to. To słowo. Przyznał możliwe prawdopodobieństwo.
Śmierć.
- Nikt inny nie może być w tym zaufany.  Oczy Jema stały się jasne,
rozgorączkowane, jakby dzikie.  Myślisz, że nie wiem, że jeśli nie podążysz za nią, nikt
tego nie zrobi? Myślisz, że mnie to nie boli, że nie mogę iść za nią albo chociażby ruszyć z
tobą?
1
Will cytuje tutaj fragment Biblijnej Księgi Rut(1:16)
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Pochylił się w kierunku Willa. Jego skóra była blada jak matowe szkło w kloszu lampy
i podobnie jak owa lampa światło zdawało się świecić w nim z jakiegoś wewnętrznego
zródła. Wyciągnął do przyjaciela ręce na kołdrze.
- Wez mnie za dłonie, Will.
Will tępo zacisnął palce na rękach przyjaciela. Wydawało mu się, że poczuł ukłucie
bólu w swojej runie parabatai na piersi, jakby wiedziała o tym, czego nie zrobił i
ostrzegała o nadchodzących cierpieniach, o bólu tak wielkim, że nie mógł sobie
wyobrazić, w jaki sposób go znieść i jak z nim żyć. Jem to mój wielki grzech, powiedział
kiedyś Magnusowi, a teraz przyszła za to kara. Myślał, że utrata Tessy będzie pokutą, ale
nie przewidział, jak może być, gdy straci ich oboje.
- Will  powiedział Jem.  Przez te wszystkie lata starałem się ci dać to, czego sam
sobie dać nie mogłeś.
Palce Willa zacisnęły się mocniej na wątłych jak gałązka palcach Jema.
 Co to było?
- Wiara  odrzekł Jem.  W to, że jesteś lepszy niż myślisz. Przebaczenie, że nie musisz
zawsze siebie karać. Zawsze cię kochałem, bez względu na to, co zrobiłeś. A teraz
potrzebuję, byś zrobił to, czego ja sam uczynić nie mogę. Żebyś był moimi oczami, gdy
sam ich nie posiadam. Byś był moimi rękoma, gdy swoich użyć nie jestem w stanie.
Żebyś stał się mym sercem, gdy moje własne przestanie bić.
- Nie  zaprzeczył gwałtownie Will  Nie, nie, nie. Nie będę tymi rzeczami. Twoje oczy
widzą, twoje ręce są sprawne, a twoje serce nie przestanie żyć.
- Ale jeśli nie Will&
- Gdybym był w stanie rozerwać się na pół, zrobiłbym to. Jedna połowa mogłaby
pozostać z tobą, a druga szukać Tessy.
- Tylko że połowa nie byłaby dobra dla żadnego z nas  odparł Jem  Nie ma nikogo,
komu zaufałbym w poszukiwaniach, nikogo, kto oddałby swoje życie tak jak ja, żeby ją
ratować. Prosiłbym cię o podjęcie tej misji, nawet gdybym nie znał twoich uczuć
względem niej, ale będąc pewnym, że ją kochasz tak jak ja& Will, ufam ci jak nikomu
innemu i wierzę, jak nikt, bo wiem, że twoje serce jest związane z moim w tej sytuacji.
Wo men shi jie bai xiong di& Jesteśmy więcej niż braćmi, Will. Podejmiesz się tej podróży
i nie podejmiesz się jej dla siebie, lecz dla nas obu.
- Nie mogę cię zostawić, byś stawiał czoła śmierci samotnie  wyszeptał Will, ale miał
świadomość, że został pokonany. Skończyły mu się ostatnie okruchy silnej woli.
Jem dotknął swojej runy parabatai, znajdującej się na plecach, przez cienki materiał
koszuli nocnej.
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
- Nie jestem sam  oznajmił.  Gdziekolwiek jesteśmy, zawsze jesteśmy razem.
Will powoli się podniósł. Nie mógł uwierzyć, że robił to, co robił, ale jasne było, iż to
uczyni, tak jak jasna była srebrna obręcz wokół czarnych oczu Jema.
- Jeśli jest jakieś życie po tym  zaczął Will,  pozwól mi siebie w nim spotkać, Jamesie
Carstairs.
- Będą inne życia  odpowiedział Jem. Wyciągnął rękę tak, że w pewnym momencie
trzymali je tak, jak w czasie ich rytuału parabatai, gdy dwa blizniacze pierścienie ognia
splotły ich palce razem. - Świat jest kołem. Czy wznosimy się lub upadamy, robimy to
razem.
Will ścisnął jeszcze mocniej rękę Jema.
- Tak więc  rzekł z zaciśniętym gardłem.  Skoro mówisz, że będzie dla mnie inne
życie, to módlmy się, bym nie narobił bałaganu w nim tak, jak zrobiłem to tym razem.
Jem uśmiechnął się do niego tak, jak robił to w nawet najczarniejsze dni Willa,
łagodząc jego umysł.
 Myślę, że jest jeszcze dla ciebie nadzieja, Willu Herondale.
- Postaram się nauczyć ją mieć bez ciebie jako nauczyciela.
- Tessa  powiedział Jem.  Ona zna zarówno rozpacz, jak i nadzieję. Możecie
nawzajem się uczyć. Znajdz ją, Will i powiedz, że zawsze ją kochałem. Moje
błogosławieństwo na wszystko, co jest warte, dla was obojga.
Ich spojrzenia spotkały się. Will nie mógł zmusić się do pożegnania, czy powiedzenia
czegokolwiek więcej. Ścisnął wiec ostatni raz jego rękę i puścił, a następnie odwrócił się
i wyszedł za drzwi.
~
Konie stały w stajni przed Instytutem, na terenie Cyryla, gdzie mało kto zachodził w
ciągu dnia. Stajnia była kiedyś starym domem parafialnym z nierówną kamienną
posadzką, teraz zamiecioną skrupulatnie do czysta. Wydłuż ścian stały boksy, choć tylko
dwa były zajęte: jeden przez Baliosa, a drugi przez Ksantosa, którzy spali, a ich ogony
kołysały się lekko w sposób charakterystyczny dla śpiących koni. W ich żłoby
wpakowane było świeże siano, a do ścian przypięte były wypolerowane uprzęże. Will
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
przysiągł sobie, że jeśli wróci żywy z tej misji, powie Charlotte, że Cyryl wykonuje tutaj
świetną robotę.
Mrucząc, wyciągnął delikatnie Baliosa z boksu. Jako chłopiec został nauczony, jak
osiodłać konia, zanim przybył jeszcze do Instytutu, więc pozwolił swoim myślom
wędrować, gdy robił to teraz, gdy poluzowywał skórzane strzemiona, sprawdzał z obu
stron siodło, nakładając delikatnie pod Baliosa popręg.
Nie zostawił żadnej notatki, żadnej informacji dla kogokolwiek w Instytucie. Jem
powie im, gdzie zniknął, a Will stwierdził, że teraz, gdy najbardziej w świecie potrzebuje
słów, nie potrafi ich znalezć. Nie mógł do końca pojąć, że może to być pożegnanie, więc
w kółko powtarzał w myślach, co zapakował do worka przy siodle: zbroję, czystą
koszulę i wyjściowy kołnierz2 (kto wie kiedy będzie musiał wyglądać jak gentelman?),
dwie stele, pasujące jego zdaniem do sytuacji bronie, chleb, ser, suszone owoce i
przyziemne pieniądze.
Jak tylko Will zapiął popręg, Balios podniósł głowę i zarżał. Will odwrócił głowę.
Niewielka kobieca figura stała w drzwiach stajni. Will zauważył, jak podnosi prawą rękę,
a magiczne światło rozbłysło, rozświetlając jej twarz.
To była Cecily. Na ramiona miała narzucony aksamitny niebieski płaszcz. Jej ciemne
włosy luzno okalały twarz. Jej nagie stopy wystawały spod płaszcza. Will wyprostował
się.
- Cecy, co ty tutaj robisz?
Zrobiła krok do przodu i zatrzymała się na progu, patrząc na swoje bose stopy.
 Mogłabym zapytać cię o to samo.
- Lubię rozmawiać z końmi w nocy. To dobrzy towarzysze. A ty nie powinnaś się
pałętać na zewnątrz tylko w koszuli nocnej. Między tymi murami wędrują Lightwoodzi.
- Bardzo śmieszne. Gdzie ty się wybierasz, Will? Jeśli idziesz, żeby zdobyć więcej yin
fen, wez mnie ze sobą.
- Nie idę po yin fen.
Zrozumienie zabłysło w jej niebieskich oczach.
 Idziesz po Tessę. Wybierasz się do Cadair Idris.
Will pokiwał głową.
- Wez mnie ze sobą  poprosiła.  Zabierz mnie ze sobą, Will.
2
Coś takiego: http://leahmorrigan.files.wordpress.com/2012/03/collar.jpg
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Will nie mógł na nią patrzeć. Poszedł po wędzidło i uzdy. Choć ręce mu się trzęsły,
wziął je i wrócił do Baliosa.
- Nie mogę. Nie możesz jezdzić na Ksantosie, nie przeszłaś szkolenia, a na zwykłym
koniu tyko spowolniłabyś podróż.
- Tamte konie są automatami. Nie możesz mieć nadziei, że je złapiesz&
- I nie spodziewam się, że to zrobię. Balios może być najszybszym koniem w Anglii,
ale musi odpoczywać i spać. Jestem już wystarczająco zrezygnowany. Nie złapię Tessy w
drodze, mogę mieć tylko nadzieję, że dotrę do Cadair Idris nim będzie za pózno.
- Zatem pozwól mi jechać za tobą i nie martw się, że mnie wyprzedzasz.
- Bądzże odpowiedzialna, Cecy!
- Odpowiedzialna?  zaklęła się Cecily.  Znowu widzę mojego brata uciekającego
przede mną! To były lata, Will! Lata, aż przybyłam do Londynu, żeby cię odnalezć, a
kiedy znowu jesteśmy razem, ty odchodzisz!
Balios poruszył się niespokojnie, kiedy Will wpakował mu między zęby wędzidło.
Balios nie lubił krzyku. Pogłaskał go uspokajająco po szyi.
- Will.  Cecily zaczęła brzmieć groznie.  Will, spójrz na mnie albo pójdę obudzić
wszystkich domowników, by cię zatrzymali. Przysięgam, że to zrobię.
Will oparł głowę na szyi Baliosa i zamknął oczy. Czuł zapach siana i konia, ściereczki i
potu, a także jakiś słodki zapach dymu, który ciągle trzymał się jego ubrania, z pokoju
Jema.
- Cecily  powiedział.  Muszę wiedzieć, że jesteś bezpieczna tutaj tak bardzo, jak
tylko możesz być, albo nie będę mógł odejść. Nie mogę bać się o Tessę na drodze przede
mną i ciebie za mną, inaczej strach mnie zniszczy. Wystarczająco dużo osób, które
kocham, jest w niebezpieczeństwie.
Nastała długa cisza. Will mógł usłyszeć bicie serca Baliosa, ale nic więcej. Zastanawiał
się, czy Cecily wyszła, żeby obudzić domowników, kiedy mówił. Podniósł głowę.
Ale nie, Cecily stała tam, gdzie wcześniej, z magicznym światłem w ręce.
- Tessa mówiła, że wołałeś mnie kiedyś  rzekła w końcu.  Kiedy byłeś chory. Czemu
mnie, Will?
- Cecily.  To słowo było jak lekki wydech.  Przez lata byłaś moim& talizmanem.
Myślałem, że zabiłem Ellę. Opuściłem Walię, byś była bezpieczna. Tak długo, jak mogłem
sobie wyobrazić ciebie szczęśliwą i całą, cały ból tęsknoty za tobą, matką i ojcem był
tego wart.
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
- Nigdy nie rozumiałam, czemu odszedłeś  wyznała Cecily.  Myślałam, że Nocni
Aowcy to potwory. Nie mogłam zrozumieć, czemu tu przybyłeś, i myślałam& Zawsze
myślałam& że gdy będę dostatecznie dorosła, przybędę tu, udając że chcę zostać jedną z
was, póki nie przekonam cię do powrotu do domu. Kiedy usłyszałam o klątwie, nie
wiedziałam już zupełnie, co myśleć. Zrozumiałam, czemu tu przybyłeś, ale nie
zrozumiałam, czemu zostałeś.
- Jem&
- Ale nawet jeśli umrze  zaczęła, a on wzdrygnął się,  nie pojedziesz do domu, do
mamy i taty, prawda? Jesteś Nocnym Aowcą, ciągle i ciągle. Tak jak ojciec nigdy nim nie
był. Dlatego byłeś tak uparty w kwestii pisania do nich. Nie wiedziałeś, jak prosić ich
oboje o przebaczenie i oznajmić, że nie wrócisz do domu.
- Nie mogę wrócić do domu, Cecily, a tak naprawdę, to nie jest już mój dom. Jestem
Nocnym Aowcą. To jest w mojej krwi.
- A ja jestem twoją siostrą, wiesz o tym?  spytała.  To też jest w mojej krwi.
- Powiedziałaś, że udawałaś.  Badał jej twarz powoli i w końcu powiedział:  Ale to
nieprawda. Widziałem, jak trenowałaś, walczyłaś. Czujesz to tak samo, jak ja. Tak jakby
podło0ga Instytutu była jedyną stabilną rzeczą kiedykolwiek pod twoimi stopami.
Jakbyś znalazła miejsce, do którego należysz. Jesteś Nocną Aowczynią.
Cecily nie odpowiedziała. Will poczuł, że usta wyginają mu się w uśmiechu.
- Cieszę się  oznajmił.  Że w Instytucie pozostanie jakiś Herondale, nawet jeśli ja&
- Nawet, jeśli nie wrócisz? Will, pozwól mi wybrać się z tobą, pozwól mi pomóc&
- Nie, Cecily. Czy to niewystarczające, że pozwoliłem ci wybrać to życie, życie w walce
i niebezpieczeństwie, mimo że zawsze chciałem dla ciebie świętego spokoju? Nie, nie
mogę ci pozwolić iść ze mną, nawet, jeśli mnie znienawidzisz.
Cecily westchnęła.
- Nie dramatyzuj, Will. Musisz zawsze podejrzewać, że ludzie cię nienawidzą, nawet,
kiedy oczywiste jest, że się mylisz?
- Jestem dramatyczny  odparł Will.  Jeśli nie zostałbym Nocnym Aowcą, czekałaby
mnie niezła przyszłość na scenie. Nie mam wątpliwości, że witano by mnie z uznaniem.
Cecily nie wydawała się rozbawiona. Will nie mógł jej za to winić.
- Nie jestem zainteresowana twoim wydaniem Hamleta  powiedziała.  Jeśli nie
pozwolisz mi iść ze sobą, obiecaj mi& obiecaj że wrócisz.
- Nie mogę ci tego obiecać  odparł Will.  Ale jeśli będę mógł, zrobię to. I jeśli wrócę,
napiszę do mamy i taty. Tylko tyle mogę ci przyrzec.
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
- Nie  zaprzeczyła Cecily.  Żadnych listów. Jeśli powrócisz, obiecaj mi, że wrócisz ze
mną do mamy i taty i wyjaśnisz im, czemu odszedłeś i że ich nie winisz oraz dalej ich
kochasz. Ani ty, ani ja nie możemy wrócić, by zostać na stałe. Ale sądzę, że tyle
wystarczy. by ich uspokoić. Nie mów mi, że to niezgodne z przepisami, bo doskonale
wiem, że z chęcią byś je złamał.
- Widzisz?  zapytał Will.  Jednak mimo wszystko znasz trochę swojego brata.
Przysięgam, iż jeśli spełnię wszystkie warunki, zrobię, o co prosisz.
Jej twarz i plecy rozluzniły się. Wyglądała na taką małą i bezbronną, gdy uleciała z niej
złość, choć wiedział, że wcale nie była zagniewana.
- I Cecy  powiedział miękko.  Zanim pójdę, chciałbym coś ci dać.
Sięgnął za koszulkę i uniósł nad głowę naszyjnik, który podarował mu Magnus.
Kołysał się, połyskując rubinem w ciemnym świetle stajni.
- Twój kobiecy naszyjnik  zakpiła Cecily.  Cóż, zakładam, że ci nie pasuje.
Podszedł do Cecily i założył naszyjnik przez jej ciemną głowę. Robin umiejscowił się
pod jej gardłem, jakby był stworzony dla niej. Spojrzała na Willa poważnymi oczami.
- Noś to zawsze. Ostrzeże cię, jeśli demony będą w pobliżu  rzekł.  To zapewni ci
bezpieczeństwo, którego pragnę, a tobie pozwoli być wojownikiem, którym chcesz być.
Położyła rękę na jego policzku.
- Da bo ti, Gwilym. Byddaf yn dy golli di.3
- Ja też.  Bez patrzenia na nią, odwrócił się do Baliosa i podciągnął na siodle. Cecily
zrobiła krok do tyłu, gdy nakierował konia na drzwi i, chroniąc głowę przed wiatrem,
ruszył galopem przed siebie.
~
Po śnie z krwią i metalowymi potworami, Tessa obudziła się ciężko dysząc. Leżała
skulona jak dziecko na kanapie dużego powozu, którego okna były całkowicie zasunięte
ciężkimi, aksamitnymi zasłonami. Siedzenie było twarde i niewygodne, ze sprężynami
wbijającymi się w jej bok przez rozdartą i poplamiona suknię. Jej włosy oklapły i wisiały
3
Dobrze, Will. Będę za tobą tęsknić.
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
wiotko wokół twarzy. Naprzeciwko niej, po przeciwnej stronie powozu, siedziała
skulona jeszcze jedna postać, okryta grubym, czarnym podróżnym płaszczem z nisko
opuszczonym kapturem. I nikogo więcej w karecie.
Tessa z trudem uniosła się do pozycji pionowej, walcząc z ograniczającymi jej ruchy
zawrotami głowy i nudnościami. Położyła ręce na brzuchu i starała się oddychać
głęboko, choć cuchnące powietrze wewnątrz powozu niewiele jej pomagało, by uspokoić
żołądek. Przyłożyła rękę do piersi, czując, jak pot spływał na stanik jej sukni.
- Nie masz zamiaru chorować, prawda?  spytała postać chrapliwym głosem. 
Chloroform czasami daje taki skutek uboczny.
Okryta kapturem twarz nachyliła się do niej i Tessa zdołała zobaczyć twarz Pani
Black. Była zbyt zszokowana, by rozpoznać swojego dawnego porywacza, lecz, gdy teraz
widziała ją z bliska, zadrżała. Jej skóra miała zielonkawy odcień, oczy były poprzetykane
czarnymi żyłkami i te zwiotczałe usta ukazujące poszarzały język.
- Gdzie ty mnie zabierasz?  zażądała odpowiedzi Tessa. To była pierwsza rzecz, o
jaką bohaterki gotyckich powieści pytały podczas porwania i zawsze ją to irytowało, ale
teraz zdała sobie sprawę z sensu tego pytania. W takich sytuacjach pierwszą rzeczą,
którą człowiek chce wiedzieć, jest to, gdzie go zabierają.
- Do Mortmaina  odparła Pani Black.  I tyle się ode mnie dowiesz, dziewczyno.
Dostałam ścisłe instrukcje.
To nie było nic, czego Tessa się nie spodziewała, więc zacisnęła pierś i skróciła
oddech. Pod wpływem impulsu z dala od Pani Black pochyliła się i odsunęła kotary na
oknie.
Na zewnątrz było ciemno, połowa księżyca świeciła na niebie. Krajobraz był
pagórkowaty i kanciasty, bez plam światła wyglądał na niezamieszkały. Ziemię
pokrywały czarne hałdy skał. Najsubtelniej, jak tylko mogła, sięgnęła do klamki drzwi,
próbując je otworzyć. Były zablokowane.
- Nie zaprzątaj sobie tym głowy  odezwała się Mroczna Siostra.  Nie możesz
otworzyć tych drzwi, a nawet jeśli byś uciekła, złapię cię. Jestem teraz dużo szybsza, niż
to pamiętasz.
- To tak zniknęłaś ze schodów Instytutu?  zażądała odpowiedzi Tessa.
Pani Black posłała jej pełen wyższości uśmiech.
 Zniknęłam z twoich oczu. Ruszyłam po prostu szybko do przodu, a potem wróciłam.
Mortmain dał mi ten dar.
- Dlatego to robisz?  zapytała Tessa.  Dziękujesz Mortmainowi? On tego nie robi dla
ciebie. Nasłał Willa i Jema, żeby cię zabili, gdy myślał, że staniesz na drodze jego planom.
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
Kiedy powiedziała imiona Jema i Willa, zatraciła się w pamięci. Była odcięta, kiedy
Nocni Aowcy rozpaczliwie walczyli o swoje życie na schodach Instytutu. Czy odparli atak
automatów? Czy któreś z nich zostało ranne albo, Boże uchowaj, zabite? Na pewno, by
wiedziała, gdyby coś się stało jednemu z nich. Była tak bardzo ich świadoma jak do
dwóch połówek swojego serca.
- Nie. To odpowiedz na pytanie w twoich oczach, czy wiedziałabyś, gdyby
którykolwiek z nich był martwy, ci śliczni Nocni Aowcy, których tak bardzo lubisz.
Ludzie zawsze sobie to wyobrażają, ale oprócz magicznej więzi łączącej parabatai, jest
to tylko kolejna dziwaczna wizja. Kiedy ich zostawiłam, walczyli o życie.  Zachichotała,
odsłaniając zęby, błyszczące metalem w mroku.  Gdybym nie otrzymała rozkazów
dostarczenia cię do Mortamina bez szwanku, zostawiłabym cię na tych schodach, żeby
rozerwali cię na kawałki.
- Czemu on chce, żebym dotarła do niego bez szwanku?
- Ty i te twoje pytania. Prawie zapomniałam, jak bardzo są irytujące. Są pewne
informacje, które tylko ty możesz mu przekazać. Oraz nadal chce cię poślubić. Głupiec.
Niech diabli wezmą jego całe życie, nie dbam o to. Wezmę to, co chcę, a potem zniknę.
- Ale ja nie wiem nic, co mogłoby zainteresować Mortmaina!
Pani Black prychnęła.
- Jesteś taka młoda i głupia. Nie jesteś człowiekiem, panno Gray, a dodatkowo masz
małe pojęcie o tym, czego jesteś w stanie dokonać. Mogłyśmy cię nauczyć więcej, ale
byłaś oporna. Jednak w Mortmainie znajdziesz mniej pobłażliwego instruktora.
- Pobłażliwego?  Tessa sapnęła.  Biłyście mnie do krwi.
- Są gorsze rzeczy od fizycznego bólu, panno Gray. Mortmain nie zna litości.
- Dokładnie.  Tessa pochyliła się. Jej mechaniczny aniołek bił dwa razy mocniej pod
jej suknią.  Czemu robisz to, o co cię prosi? Wiesz, że nie możesz mu ufać, wiesz, że z
radością by cię zniszczył&
- Potrzebuję tego, co tylko on może mi dać  odrzekła Pani Black.  I zrobię wszystko,
by to uzyskać.
- Czego takiego?  zapytała Tessa.
Usłyszała śmiech Pani Black, a potem Mroczna Siostra narzuciła kaptur z powrotem
na głowę i rozpięła kołnierz płaszcza.
Tessa czytała w książkach historycznych o głowach nabitych na pale obok London
Bridge, ale nie wyobrażała sobie nigdy, jak przerażająco to wygląda. Zgnilizna, która
objęła głowę Pani Black po jej ścięciu, nie zniknęła, a postrzępione kawałki skóry
zwisały dookoła metalowego pala, na który była nadziana czaszka. Nie miała ciała, lecz
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys
SHADOWHUNTERSTRANSLATETEAM
gładkie kolumny metalu, z których wystawały dwa metalowe kije przegubowe służące
jako ramiona. Szare rękawiczki, nałożone na jakiekolwiek metalowe dłonie, sterczały z
końców ramion, dodając makabryczności jej wyglądowi.
Tessa zaczęła krzyczeć.
Tłumaczenie: Chal
Korekta: Gladys


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wykład 13 lęk i strach przed przestępczością [10 11]
Połączył ich strach przed teczkami
7 Nie bój się marzyć MK2 STT
14 Parabatai MK2 STT 2
2 Robak Zdobywca mk2 STT
Biznes Strach przed lądowaniem
9 Wyryte w metalu mk2 STT
Margit Sandemo Cykl Saga o Królestwie Światła (11) Strachy
GG o miłości Strach przed uczuciem
Izrael, Tea Party i strach przed Żydami w USA
Strach przed wielkim grzybem
Sandemo Margit Saga o Królestwie Światła 11 Strachy
15 Gwiazdy skryjcie światło mk2 STT
Oswoić strach przed życiem
10 Jak wodę na piasku MK2 STT
13 Myśl w sobie góry ma mk2 STT
Jak poderwać dziewczynę pokonać strach przed podejściem do kobiety
Zawahiri ostrzega Obamę przed porażką w Afganistanie (19 11 2008)

więcej podobnych podstron