Ukochana cd1 [Saathiya][Bollywood][2002]


0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
0:00:05:tłumaczone z angielskich napisów przez: alara
0:01:00:*O ukochana, posłuchaj mnie,|posłuchaj mnie, moja kochana*
0:01:10:*Księżyc ukradkiem wpadnie|boso przez okno *
0:01:19:*O ukochana, posłuchaj mnie,|posłuchaj mnie, moja kochana*
0:01:27:*Księżyc ukradkiem wpadnie|boso przez okno *
0:01:51:Hej, co oglądasz?|To Ramlila?
0:01:57:Hej, ty. Zatrzymaj się. |- Panie władzo, muszę dotrzeć na dworzec.
0:02:00:Musze Ci to napisać?|Nie słyszałeś?
0:02:03:Przepraszam pana,przepraszam.|- Nie możesz jechać tędy.
0:02:05:Był wypadek.|Zawróć i jedź z powrotem. Jedź...
0:03:18:Dziś 18:30 Marine Lines Station
0:03:26:Co ty tu robisz?|Czekasz na Suhani?
0:03:28:Jak zawsze.
0:03:29:Gdybyś mnie poślubił, nie musiałbyś|znosić tych wszystkich rzeczy.
0:03:32:Jeśli ona nie przyjdzie w ciągu|następnych 10 minut...
0:03:34:Pobiegniemy do świątyni|i się pobierzemy.
0:03:37:Chodźmy. |-Pomyśl o tym!
0:04:06:Jest tam Suhani?
0:04:11:Powiedziała gdzie idzie?
0:04:18:Jesteś pewna,że nie ma jej tam gdzieś w szpitalu?
0:04:24:Ok, rozłączam się.
0:05:13:2 lata wcześniej w Naangav
0:05:48:*Woda wylała |Kropla przepełniła czarę*
0:05:55:*Wylała, |oczy nie mogły tego znieść*
0:06:16:*Matka powiedziała- nie jedź.|Bracie, Nie słuchałam go*
0:06:20:*Ojciec powiedział- jeszcze jeden dzień.|I miara się przebrała*
0:06:27:*Gudda powiedział- nie jedź.|Guddi powiedziała to samo*
0:06:30:*Przyjaciel powiedział, jeszcze jeden dzień.|I miara się przebrała.*
0:06:37:*I woda |w dzbanie wylała*
0:06:44:*wylała, |ponieważ oczy nie mogły tego znieść*
0:07:17:I jeszcze jeden|Jeszcze jeden gryzie ziemię
0:07:21:Dawniej był cichy i szczęśliwy.
0:07:23:A teraz przepadł, założył sobie pętlę|na szyję.
0:07:25:Dlaczego? Co jest nie tak z naszą dziewczyną?|- Waszą dziewczyną?
0:07:28:Taka duża? Ile masz lat?
0:07:31:To magia mydełka upiększającego LUX|Cóż innego?
0:07:34:Przestałeś mówić?|- Tak.
0:07:37:Co miałeś na myśli mówiąc o |zakładaniu sobie pętli na szyję?
0:07:40:Jeśli chodzi o noszenie wianków...
0:07:42:Czemu wszyscy wystawiacie głowy jak żółwie?
0:07:45:Chodzi o to, że ten żółw nie wiedział,|że mieszkasz w tej wiosce.
0:07:50:Miło mi Cię poznać|Jak masz na imię?
0:07:52:Ruin.
0:07:53:Co się stało Adi?|- Myślałem, że małżeństwo jest ruiną.
0:07:56:Ok.Więc co z tego, że nie ty.
0:07:58:Są inni mężczyźni, którzy|chętnie za mnie umrą.
0:08:02:Hej, Ty mirchi (chili)
0:08:04:Tu jest gorzka tykwa.|Zjedz ją. Ty i twoi przyjaciele.
0:08:08:Adi, co ona mówi|i odchodzi?
0:08:10:Nie przykładaj do tego swoich ust|Ona jest całkiem gorzka.
0:08:13:*Kiedy przechodził|powiedział, że Twój dom jest mały*
0:08:27:*Zostawiłem moje pieśni za sobą|Pod skrzydłami ptaka*
0:08:30:Swoją drogą, kim jest ta dziewczyna|która dała ten shagun?
0:08:32:Dlaczego? Też chcesz shagun?|- Nie... nie.
0:08:34:Dużo mówi|Całkiem podstępna dziewczyna.
0:08:36:Posłuchaj kolego!|To moja córka!
0:08:38:Córka!
0:08:40:Niee, miałem na myśli, że ona jest bardzo utalentowana.
0:08:43:Faux paus... Jestem trupem.
0:08:46:A tak przy okazji... jak jej na imię?
0:08:48:Chłopcze, gdybyś nie był gościem zrobiłbym|z ciebie mięso mielone.
0:08:51:Odejdź... Brak wychowania!
0:08:52:*I woda z dzbana wylała|kropla przebrała miarę*
0:08:59:*Przebrała, |ponieważ oczy nie mogły tego znieść*
0:09:06:*Matka powiedziała nie jedź.|Brat mówił, nie słuchałam*
0:09:10:*Ojciec powiedział, jeszcze jeden dzień|I woda wylała*
0:09:16:*Kruk powiedział nie odchodź|I także święty...*
0:09:20:*Kruk powiedział, jeszcze jeden dzień|I wylała*
0:09:37:Oh Ruin, szukałem cię.
0:09:41:Nawet mój ojciec cię szuka|- O Boże... Uciekać!
0:09:51:Masz wspaniały uśmiech.
0:09:52:Słyszałem, że wiejskie dziewczyny są |bardzo proste i niewinne.
0:09:56:Nieśmiałe!
0:09:57:Przepraszam cioteczko! |Tak,ona jest i prosta i nieśmiała.
0:10:01:Świetnie synu!|- Pozdrowienia
0:10:04:*Ojcze...opuściłam Twój dom*
0:10:11:*Twój dom...|zostawiłam go za sobą*
0:10:32:*Kiedy powrócę|przyniosę brylantowy pierścień*
0:10:44:*Moi przyjaciele będą się z nią bawić|na kolanach...*
0:10:51:*Z tryskającą zdrowiem śliczną dzieciną*
0:10:55:*Kiedy monsuny przybędą tym razem*
0:11:06:*Inny rodzaj separacji|dojdzie do głosu...*
0:11:09:*Oddzielenie od mojego ukochanego*
0:11:42:KOLONIA KOLEJOWA, MUMBAI.
0:11:52:Zamknij książkę|otwórz usta i jedz.
0:11:54:Takim sposobem nic nie wejdzie ci|ani do ust, ani do głowy.
0:11:57:Mamo, jeśli obleję|zmieszasz mnie z błotem.
0:11:59:Nie, zjem cię na surowo.
0:12:01:Rzeczy, które twój ojciec musiał|znieść dla twoich studiów.
0:12:04:Proszę przestań marudzić.|- A co innego powinnam robić?
0:12:07:Teraz, dlaczego nie jesz?
0:12:09:Paratha jest tak oleista i|jogurt jest tak kwaśny...
0:12:12:Więc jak to jest, że Dina zjadła?
0:12:14:O Boże! Dina! Dina! Dina!
0:12:17:Jest jedyną, którą lubisz|Wszyscy inni są na drugim planie.
0:12:21:Wy dwie, przestaniecie wreszcie?
0:12:22:Mamo,ona ma dziś egzamin.
0:12:24:Co ja mam zrobić z tą dziewczyną?
0:12:28:Hej,dokąd jedziecie?
0:12:29:Powstrzymaj swój gniew.
0:12:31:Kiedy zostaniesz lekarką,|Twoi pacjenci będą umierać bez mrugnięcia okiem.
0:12:36:Jeśli coś mi się stanie|nie zabieraj mnie nigdy do niej.
0:12:39:Ta dziewczyna jest prawdziwym ciężarem.
0:12:41:Więc dlaczego mnie mu nie oddasz?|-Komu?
0:12:44:Temu, który wierzy, że|dziewczyna jest ciężarem.
0:12:48:Zdaj dobrze ten egzamin!| -Cześć Suhani!
0:12:53:Tato! Tak dobrze cię widzieć.|Test pójdzie mi dobrze.
0:12:55:Twoje błogosławieństwo jest ważne,|żeby poszedł dobrze.
0:12:57:Idź w kierunku świątyni|Masz, weź trochę pieniędzy.
0:13:00:Tato, ona posyła innych do świątyni|za siebie.
0:13:06:Jesteś taka ładna.|Jeden buziak w ten policzek.
0:13:10:Twoja broda drapie.
0:13:11:Moja broda drapie... Niech drapie.
0:13:14:Niektóre rzeczy mnie także "drapią" (bolą)|Bardzo mnie bolą.
0:13:18:Cześć wujku. |- cześć Pinks.
0:13:22:Ogarnij się.
0:13:25:Dym pewnie zatkał|wasze pory.
0:13:27:Czy wiesz co twój syn zrobił wczoraj?|- Czemu. czy nie jest on też twoim synem?
0:13:31:Widziałem go na motocyklu...|Z długowłosą kobietą.
0:13:34:Oboje płonęli.
0:13:36:Nawet dym wydostawał się|z ich ust.
0:13:38:Tato! Dlaczego nie mówisz wprost?|Przejdź do rzeczy.
0:13:41:Mamo,Tato zobaczył mnie wczoraj|z papierosem.
0:13:44:Paierosem!|Oni palili cygaro.
0:13:47:Fajkę pokoju. Pociągnął macha i|przekazał jej...
0:13:50:Pociągnęła macha|i mu oddała.
0:13:52:Wiele hałasu o nic. Synu, ja..
0:13:54:Kim ona była? |- Jak brat.
0:13:57:Dodawanie brokatu do złota...
0:13:59:Ona jest jak chłopak.
0:14:01:To musi być Meera, mamo.
0:14:03:Nawet ty jej przygadałaś|że mówi jak chłopak.
0:14:07:I jeśli wypaliłbym jednego papierosa,|jakiż to wielki grzech bym popełnił?
0:14:10:To był duży występek.
0:14:27:*Przebrała... woda|w dzbanie przebrała*
0:14:35:*Przebrała, |ponieważ oczy nie mogły tego znieść*
0:14:59:Nic o niej nie wiesz...
0:15:01:I chcesz żebyśmy znaleźli jedną dziewczynę|wśród 12 milionów.
0:15:05:Jaka jest populacja Bombaju?|- 12 milionów.
0:15:10:Ile z tych ludzi to kobiety?|- 50%
0:15:12:około 6 milionów.
0:15:14:Z tych 6 milionów, Ile chodzi|do collegu?
0:15:17:Niecałe 10%|- Nie, nie, nawet mniej.
0:15:19:Przypuśćmy, że 10% Więc ile to jest?|- 600,000.
0:15:21:Z tych 600,000 ile będzie|studiować medycynę?
0:15:24:Aha, więc jest lekarką.. Powiedzmy 1%
0:15:28:Ile? Ile?
0:15:29:600, nie nie nie. 6000.|- Twoje zdolności matematyczne są słabiutkie.
0:15:33:Z tych 6000, ile podróżowałoby|w lokalnym pociągu?
0:15:36:Tylko w Bombaju?
0:15:38:Większość podróżowałaby samochodem.
0:15:40:Wykluczając samochody, autobusy i taksówki,|co najwyżej 1% użyje pociągu.
0:15:44:Więc, ile nam zostaje?|- Ledwie 60.
0:15:47:Więc, z 60 studentek medycyny.
0:15:49:Czy to takie trudne... znaleźć|jedną studentkę medycyny?
0:15:56:Chodźcie szybko.
0:15:59:*Życie jest przyjemną podróżą*
0:16:02:Ona na Ciebie patrzy.
0:16:04:*Co stanie się jutro,|tego nie wie nikt...*
0:16:08:*Śpiewaj i tańcz w życiu...|nie przejmuj się tym,co mówi świat*
0:16:24:Nie przejmuj się. Dokładnie.
0:16:32:Myślę, że się zakochałeś.
0:16:37:Jest tyle perwersji w mojej głowie.|- Co masz na myśli?
0:16:40:Mam na myśli, że nie straciłam mojej drogi.
0:16:43:To wszystko jest dla niezajętych.
0:16:47:Mój panie, To nie miłość.|To żądza.
0:16:51:Także zwana pożądaniem lub głodem.
0:16:55:A teraz powtórz co powiedziałem.
0:16:57:Zamknij się Panie Jasnowidzu.
0:16:59:Słuchaj synu, po tym jak zobaczyłeś ciało tej dziewczyny|raz... straciłeś równowagę.
0:17:02:Po tym jak zobaczyłeś jej chód... zapomniałeś|dokąd idziesz.
0:17:05:Czy nazywamy to miłością?
0:17:07:Więc jak to nazywamy?|- Słynny poeta powiedział kiedyś:
0:17:10:"To,co nazywamy miłością, jest niczym innym|jak tylko perwersją umysłu"
0:17:15:Co masz na myśli mówiąc perwersją?
0:17:17:W medycznych określeniach...
0:17:19:Oznacza to, że twoje hormony|szaleją.
0:17:22:Zamknij się.
0:17:23:W hindi, oznacza to,że|masz zatrzymać te nonsensy dla siebie.
0:17:30:Twoja twarz mówi wszystko.|- Co?
0:17:33:Że straciłam drogę?!
0:17:35:To wygląda jak ogień w tobie.|- Zamknij się.
0:17:40:*To życie to przyjemna podróż...*
0:17:43:Zamknij się Dina, daj mi spać.
0:17:59:Nie ma go tu.|Wysiadamy z pociągu.
0:18:02:Dlaczego nie patrzysz do góry?|Może tańczy na dachu.
0:18:05:Bardzo śmieszne!
0:18:06:Nim go wypatrzysz,|pociąg odjedzie.
0:18:09:Patrz tam, o tam...|twój kochaś.
0:18:19:Nie wysiądziesz?
0:19:00:Cześć!
0:19:01:Hej!
0:19:05:Kogo szukasz?|- Nikogo.
0:19:10:Tej dziewczyny tam?
0:19:13:Tej, która ściąga ubrania ze sznura?
0:19:16:Znasz jej imię?
0:19:18:Umiesz gwizdać?|...O tak? Dobrze.
0:19:23:Wyglądasz na przyzwoitego człowieka.|Narób trochę hałasu...
0:19:26:Co? |- Przyśpiesz twój motor.
0:19:31:Dina!
0:19:34:Widzisz? Podziałało.
0:19:35:Co ty tam robisz?
0:19:37:Idę! Pokazywałam mu tylko drogę.
0:19:40:Biedactwo, nie wiedział gdzie iść.
0:19:42:Dina, idziesz czy nie?
0:19:56:To życie to przyjemna podróż
0:19:59:Gdzie? |- Kto?
0:20:00:Czemu teraz śpiewasz tą piosenkę?
0:20:02:Życie to przyjemna podróż.
0:20:07:Panno. Suhani, Brakuje mi ciebie bardzo.
0:20:10:Rano, w południe, w nocy...|Twoja twarz mnie prześladuje.
0:20:13:Albo przestań mnie prześladować | Albo powiedz mi, co my mamy zrobić.
0:20:19:Panno Suhani, Brakuje mi ciebie bardzo.
0:20:21:Rano, w południe, w nocy...|Twoja twarz mnie prześladuje.
0:20:23:Zamknij się Dina. On jest szalony.
0:20:44:On nawet tu wylądował.|- To ten sam chłopak, prawda?
0:20:47:Tak. Wariat także tu przyszedł.|Przepraszam.
0:20:49:Tak, dam jej wsparcie moralne.
0:20:51:Gdzie idziesz?|- Bodyguard.
0:20:53:Nie, chodź tu. Chodź ze mną.
0:20:58:Jak masz na imię?
0:21:04:Aditya.
0:21:05:Co sądzisz o dziewczynach|zostawiających studia?
0:21:08:Widać twój ojciec ma dużo kasy|do zmarnowania.
0:21:10:Taa. On mówi|dokładnie to samo.
0:21:12:Ile razy oblałeś|w swojej klasie?
0:21:15:Jak do tej pory nie oblałem.|Ale może nadszedł ten moment.
0:21:28:*Droga przyjaciółko...*
0:21:34:*Twój delikatny, melodyjny śmiech*
0:21:44:*Słyszałem go i upajałem się nim*
0:22:10:*Obyś zawsze się tak śmiała|i czerwieniła się skromnie*
0:22:15:*I ciemność i światło spotykają się na|Twoim karku,pod twoimi lokami...*
0:22:20:*Niech Twój delikatny śmiech rośnie|i otula mnie...*
0:22:47:*Nie idź do ogrodu ubrana w|żółte promienie słońca*
0:22:52:*Pszczoły będą Ci dokuczać,|więc nie idź pomiędzy kwiaty*
0:23:03:*Zaśmiej się delikatnie znów...|Twój piękny śmiech...*
0:23:13:*Leżysz na trawniku,|jak świeżo opadłe liście*
0:23:18:*Jest siedem barw w zmysłowych|ruchach wiosny*
0:23:23:*Sezon deszczowy... to cała Ty*
0:23:29:*Śmiej się sezon w sezon...|tym swoim delikatnym śmiechem*
0:23:38:*Droga przyjaciółko...*
0:23:44:*Twój delikatny, melodyjny śmiech*
0:23:55:*Usłyszałem go i upajałem się nim*
0:24:00:*Chodź, powłóczmy się gdzieś|po błękitnym niebie czasami...*
0:24:11:*Jeśli przypadkiem znajdziemy kawałeczk chmurki,|weźmy ją na ziemię*
0:24:21:*Twoje kolczyki drżą...|gdzieś poranek został strzaskany*
0:24:31:*Gdzieś zapadł zmierzch*
0:24:58:*W schronieniu Twoich włosów,|spędzimy noc*
0:25:08:*Twoje czarne oczy|zachowaj ich blask*
0:25:19:*W zamian za twój uśmiech|zabierz całą moją ziemię...*
0:25:29:*I niebo także*
0:25:34:*Oh kochana przyjaciółko...*
0:25:39:*Twój delikatny, melodyjny śmiech...|kochana, kochana przyjaciółko...*
0:25:50:*Usłyszałem go i upajałem się nim*
0:25:55:*Śnieg spadł w dolinie...*
0:26:00:*Otulony białą wełną*
0:26:06:*Śnieg spadł w dolinie|i twój śmiech zabrzęczał w niej*
0:26:11:*Otulony wełną...*
0:26:13:*Mówisz, a słowa ulatują jak para*
0:26:16:*Gorąca, wrząca para...|a jednak miękka i delikatna*
0:26:40:Kto mówi?
0:26:41:Powiedz mu: Zadzwoń do Suhani z nr 105
0:26:43:Zadzwoń do Suhani z nr 105
0:26:45:Kto mówi? |- Tu Pinky.
0:26:48:Pinky? |- Pyta jaka Pinky?
0:26:51:Powiedz mu, że siostra jej przyjaciółki.
0:26:53:Powiedz mu, że siostra jej przyjaciółki.
0:26:55:Co od niej chcecie?
0:26:57:Wujek chce z nią porozmawiać.
0:26:58:Brat. Mów co ja mówię.|- Brat, mów co ja mówię.
0:27:05:Nie powinnaś tego mówić.
0:27:08:Say, idź i przekaż Suhani...|że jest do niej telefon.
0:27:10:Czemu wykorzystujecie dziecko?
0:27:12:Nie wykorzystuję go, madam.|On jest moim siostrzeńcem.
0:27:14:Daj mi telefon.
0:27:15:Wujku, moje 10 rupii.|Obiecałeś mi.
0:27:18:Masz. A teraz uciekaj.
0:27:21:Cześć wujku Jeevan, od kogo to telefon?|- Od jakiegoś przyjaciela.
0:27:26:Suhani? |- Ty! Skąd wziąłeś mój numer?
0:27:30:Słuchaj, muszę Ci coś powiedzieć.|- Co?
0:27:32:Jutro w naszym domu odbędzie się uroczystość.
0:27:34:Bądź tu punktualnie o 9.
0:27:36:Ja? Dlaczego ja?
0:27:38:Dlaczego? Ponieważ bardzo dobrze śpiewasz.|- No i co z tego?
0:27:42:Słuchaj, Nie proszę cię przecież, żebyś|poszła ze mną do Khandala!
0:27:46:Proszę tylko abyś przyszła|na naszą rodzinną uroczystość.
0:27:50:Ale dlaczego miałabym przychodzić do twojego domu?
0:27:53:Ponieważ jeśli ty nie przyjdziesz do mojego domu,
0:27:56:Ja przyprowadzę wszystkich do twojego.
0:27:58:Jesteś szalony.|Całkowicie oszalałeś.
0:28:00:Dla ciebie oszalałem.
0:28:03:Przynajmniej zapisz|mój adres.
0:28:05:63, Silverine. |- Słuchaj.
0:28:08:Przynajmniej mnie posłuchaj.
0:28:09:OK, znasz mleczarnię Worli?|Zawróć tam...
0:28:12:Niedaleko jest ogród,|nasz dom jest zaraz obok niego.
0:28:28:Adi? Kim jest ten Adi w naszym domu?
0:28:39:*Patrząc w moje oczy...*|*spotykając moje spojrzenie...*
0:28:45:*Patrząc w moje oczy, |dał mi zdradę i oszustwo...*
0:28:55:*Trzymał mnie w swych oczach|jako jeńca*
0:29:08:*Straciłam zmysły.|Byłam w transie...*
0:29:35:*Z pewnością rzucił na mnie czar...*|*najdelikaniejszym z dotyków*
0:29:48:*Oszustwo i zdradę |wypełniające go zobaczyłam...*
0:29:54:*Kiedy spojrzał w moje oczy...*|*Kiedy spojrzał w moje oczy*
0:30:04:*Trzymał mnie jako jeńca w swoich oczach*
0:30:13:Kim są te dziewczyny?
0:30:14:Ona jest tą, którą poślubię.
0:30:16:Która?
0:30:17:Ta w kremowym sari.
0:30:21:Adi, naprawdę masz zamiar|poślubić tą dziewczynę?
0:30:24:Absolutnie cioteczko. Jeszcze nie|ustaliliśmy daty...
0:30:27:Ale pierwsza się dowiesz|gdy już ustalimy.
0:30:29:Małżeństwo Adiego zostało sfinalizowane.
0:30:33:Zaręczyny Adiego zostały ustalone.|Ona jest narzeczoną Adiego.
0:30:37:Gratulacje. |- Gratulacje.
0:30:40:Nie mówiłeś nam, że małżeństwo Aditya|zostało ustalone.
0:30:44:Czyje, co zostało ustalone?|- Adiego...Małżeństwo.
0:30:46:Naprawdę? Z kim?|- Z tamtą dziewczyną.
0:30:51:Tą w kremowym sari.
0:30:53:Także tobie gratulacje.
0:30:56:Mam nadzieję, że nie będzie prosić o posag...
0:30:58:Jesteś strasznie zabawny.
0:31:01:Tak.
0:31:02:Kto to?
0:31:05:Nie wiem.|- Jak to nie wiesz?
0:31:07:Dlaczego powiedziałeś|że cię poślubię?
0:31:09:Kiedy mówiłem|coś takiego?
0:31:12:Powiedziałem tylko|że ja poślubię ciebie.
0:31:15:Dina, przestań chichotać!
0:31:19:Zapytałeś mnie?
0:31:21:Jak mogłem? To jest zadanie|starszych rodziny.
0:31:23:Ale jeśli nalegasz, dlaczego nie miałbym|cię zapytać?
0:31:25:Wyjdziesz za mnie? -Nie|-Bardzo dobrze.
0:31:27:Więc jutro rano poślę mamę i tatę|do ciebie...
0:31:30:Wszystko zostanie tam sfinalizowane.
0:31:32:Dlaczego miałabym chcieć Cię poślubić?
0:31:34:Nie nie nie. Powinnaś zapytać|dlaczego ja miałbym poślubić ciebie.
0:31:37:Dlaczego?
0:31:41:Ponieważ...
0:31:42:Co?
0:31:45:Czy powinienem...?
0:31:54:Bo cię kocham.
0:31:56:Co to znaczy?
0:31:59:Co masz na myśli? |- Co?
0:32:04:Kocham cię znaczy kocham cię...|-Co znaczy?
0:32:07:Co masz na myśli...|- Co masz na myśli...?
0:32:09:Kocham Cię...to mam na myśli|zrobię dla Ciebie wszystko.
0:32:11:Wyskoczysz dla mnie|z pociągu?
0:32:13:Pewnie. Jak tylko się zatrzyma,|wyskoczę.
0:32:16:Jak tylko się zatrzyma,|wyjdę za ciebie.
0:32:30:To proste.|Lubisz go czy nie?
0:32:32:Zbliżają się moje końcowe egzaminy|a potem mam staż.
0:32:35:I muszę się także przygotować do|magisterki. Nie wiem.
0:32:38:Ale odpowiedz mi.|Lubisz go czy nie?
0:32:41:Jak mogę? Przede mną ty musisz|wyjść za mąż...potem zobaczymy.
0:32:46:Powiedz wprost, tak czy nie.|- Nie.
0:32:50:A więc dobrze, mam czystą drogę.|Nie wiń mnie później.
0:32:53:Co masz na myśli?
0:32:54:Mam na myśli, ze może ty go nie lubisz|ale ja go lubię bardzo.
0:32:57:Co chcesz przez to powiedzieć?|-Po prostu - LUBIĘ GO BARDZO
0:33:01:Więc chcesz dostać swój kawałek ciasta.
0:33:09:Tato, jeśli zdarzyłyby się oświadczyny|ze strony bogatej rodziny, co byś zrobił?
0:33:14:Co?|- Co tam mruczysz?
0:33:17:Tak tylko pytam.|Jeśli byłyby oświadczyny...
0:33:21:jakie oświadczyny?|- Oczywiście małżeńskie oświadczyny.
0:33:24:Teraz, czy ktoś ma zamiar przyjść|i mieć rakhi zawiązane przez ciebie?
0:33:27:Jeśli ona coś mówi,|daj jej skończyć.
0:33:29:Dina, przestań rzucać kartą atutową.
0:33:32:Mam waleta,|więc podrzucam waleta.
0:33:37:Przepraszam!Ja się muszę uczyć.
0:33:40:Twoja kolej. |- Tak.
0:33:42:Rodzina przyjdzie|z propozycją małżeństwa...
0:33:47:Nie dla mnie, dla Suhani.|- No dobrze, ale kto to jest?
0:33:51:Adwokat... jego syn to Aditya.
0:33:56:Nikt nie przysłał ani słowa.|Przecież nie wpadną ot tak po prostu?
0:34:00:No przecież właśnie was|informuję.
0:34:03:czy po to zastawialiśmy biżuterię|i posyłaliśmy Cię na studia?
0:34:07:Po to?!
0:34:09:Mamo, ja nic nie zrobiłam.
0:34:11:Ani nie wychodzę za mąż...ani nie prosiłam|nikogo,żeby przychodził z oświadczynami.
0:34:14:Jeśli ktoś się upiera,|co ja mogę na to poradzić?
0:34:16:Musiałaś coś zrobić.
0:34:18:Inaczej nikt by się nie upierał|tak po prostu.
0:34:49:Prosze wejść.
0:34:50:Adwokat Om Sehgal.|Wasz dzwonek chyba nie działa.
0:34:53:Dlatego musiałem użyć rąk.
0:34:55:Wzywałam elektryka,|ale się nie pojawił.
0:35:01:Witam|- Witam
0:35:05:Proszę tędy...
0:35:08:Mam nadzieję, ze nie mieliście|problemów ze znalezieniem domu?
0:35:10:Niewielkie problemy były.|Wszystkie te domy wyglądają tak podobnie...
0:35:13:Jak przedziały wagonu.|No, ale przecież to kolonia kolejowa.
0:35:16:On uwielbia żartować.
0:35:19:Wszystkie domy klasy średniej|wyglądają podobnie.
0:35:21:Może nigdy ich nie widziałeś...|Chodź Suhani.
0:35:27:Sir,to moje córki.|Dina i Suhani. Wejdźcie, usiądźcie.
0:35:33:Obie pięknie śpiewają.|Słyszałam je kiedy przyszły do domu.
0:35:38:Naprawdę?
0:35:41:Po cichu piły swój bulion.
0:35:44:Czasy i zwyczaje się zmieniają.
0:35:47:Rodzice są tylko teraz narzędziem...|do spełniania życzeń swoich dzieci.
0:35:50:Dzieci robią co im sie podoba.|My już nie mamy nic do powiedzenia.
0:35:53:Więc powiedziłem Adityi, że się nie zgadzam|że to moje pieniądze...
0:35:56:Ale jego płuca,|ale czy on rzucił palenie?
0:36:02:A tak przy okazji, z tych dwóch|którą chce Aditya?
0:36:05:On jest bardzo zapominalski.
0:36:07:Gdybym dłużej została|w domu rodziców.
0:36:09:Zapytałby mnie w drzwiach|"Kim jesteś?"
0:36:11:"Z kim chcesz się widzieć?"
0:36:13:Zabawny człowiek.
0:36:16:Wszyscy w domu muszą|mieć zajęcie.
0:36:20:Dlaczego nie przyniesiesz|herbaty dla wszystkich?
0:36:23:Suhani jest młodsza.
0:36:24:Ona i Adi są|w sobie zakochani.
0:36:27:A starsza?|- Dina jest starsza.
0:36:30:Jeszcze nie jest mężatką.|- Dlaczego?
0:36:32:Czy czeka na kogoś|kto nie poprosi o posag?
0:36:36:Jest pan niegrzeczny,
0:36:38:Sir, pan myśli, że kim|są moje córki?
0:36:41:Może i jesteśmy biedni,ale wychowaliśmy je|jak księżniczki.
0:36:45:Ależ proszę mnie źle nie rozumieć.|Mówiłem,że to dobrze...
0:36:48:Że rodzice dziewcząt nie muszą się|teraz martwić o posag
0:36:51:Tak czy siak, my nie oczekujemy niczego|od was.
0:36:54:Więc jeśli wy macie jakieś oczekiwania,|proszę powiedzcie nam.
0:36:56:Jakie możemy mieć oczekiwania|w stosunku do was?
0:36:58:Nie mamy żadnych wobec|naszego własnego syna.
0:37:00:Daliśmy mu wykształcenie...|to wystarczy. Jest teraz dorosły.
0:37:02:Nawet jeśli weźmie kogoś z ulicy...
0:37:04:Nie możemy nic na to poradzić.|-Chwileczkę.
0:37:06:Myślicie, że handlujemy naszymi|córkami na skraju drogi?
0:37:09:Dla pierwszego lepszego narzeczonego?
0:37:11:Tato, co ty mówisz?|- Ty siedź cicho.
0:37:14:Pan adwokat może się wykłócać ze swoimi sędziami...
0:37:16:Ale czy nie umie przyzwoicie rozmawiać|z przyszłymi teściami?
0:37:19:Niepotrzebnie przekręca pan sens.
0:37:21:Ja wcale nie miałem tego na myśli.|- Nie mamy nic więcej do powiedzenia.
0:37:25:Nie chcemy aby nasza córka stała się częścią waszej rodziny.
0:37:28:To, co się stało nie stało się ani za waszym|ani za naszym przyzwoleniem.
0:37:31:Niech tak będzie,to nie czas na|słodkości, chodźmy.
0:37:35:Cieszę się, ze nie mamy|żadnych zobowiazań.
0:37:49:Suhani... Słuchaj...|Co się stało?
0:37:53:Co się stało to się stało.|skończmy to zaraz tu.
0:37:58:Tato poszedł zobaczyć twojego ojca.|Co się stało?
0:38:00:Tak, spotkali się.|tak jak Musharraf z Vajpayee.
0:38:03:To było jak ponowne spotkanie w Agrze.|- To małżeństwo nie jest pomiędzy...
0:38:06:Pomiędzy prezydentem a premierem|aby decyzja musiała być podejmowana w parlamencie.
0:38:09:Musimy się pobrać.|To my decydujemy.
0:38:11:Co zdecydujemy?
0:38:13:Szukając ich zgody|okazaliśmy im nasz szacunek.
0:38:16:Szacunek,jaki spotkał nas|ze strony twojego ojca jest bardziej|niż wystarczający
0:38:19:Nie chcemy więcej.
0:38:20:Więc moja miłość do ciebie|to nic?
0:38:22:Jak długo mnie znasz?|20 tygodni?
0:38:24:Oni wychowywali mnie przez 20 lat.
0:38:27:Nie mogę ich zostawić dla ciebie.
0:38:29:Suhani, ja mogę zostawić dla ciebie wszystko|Wszystko.
0:38:33:Dziś możesz dla mnie|wszystko zostawić...
0:38:35:ale jaką mam gwarancję,że jutro|nie zostawisz mnie dla innej dziewczyny?
0:38:39:Co to za pokrętna logika?
0:38:40:W końcu... Dlaczego mam być kozłem ofiarnym?
0:38:42:Dlaczego robisz z igły widły?
0:38:44:Zobaczyłeś mnie, podążyłeś za mną,|oświadczyłeś, że mnie kochasz...
0:38:47:To wszystko. Co jeśli odmówiłabym ci|zaraz na początku?
0:38:50:Powiedziałbym, że masz pecha.
0:38:52:Więc zrób to teraz
0:38:55:Ok... ok... miałaś rację,a ja się myliłem
0:38:57:Posłuchaj mnie chociaż, Suhani.|Proszę, jedną minutę.
0:39:00:Widzisz, po co się śpieszyć z decyzją?|Dajmy temu trochę czasu.
0:39:05:10 dni... Tylko jeden tydzień...|do 15-tego.
0:39:08:Pomyśl o tym.|Jeśli nadal tak będziesz myśleć...
0:39:10:Jak jeden tydzień miałby cokolwiek zmienić?|Po prostu zostaw to.
0:39:16:Daj temu trochę czasu.|Wszystko się może zdarzyć. Proszę.
0:39:20:Mogę się zakochać w|kimś innym.
0:39:23:Kochasz mnie, czyż nie?
0:39:33:Dziś 9.50, Stacja Marine Lines
0:39:54:Wszystko świetnie, sir.
0:39:55:Jak się ma Dr. Suhani?|Nigdy nie mam czasu z nią porozmawiać.
0:39:59:Przed 5.30 już wyszła ze szpitala.
0:40:02:Naprawdę?
0:40:05:Dziś wieczór powiedziałem, żeby na mnie zaczekała.|Miałem trochę roboty.
0:40:08:Spóźniłem się 10 minut|i nigdzie nie mogłem jej znaleźć.
0:40:11:Sir, później z panem porozmawiam.
0:40:13:Co się stało? |- On nie wie.
0:40:17:Wyszła ze szpitala o 5.30.
0:40:20:Zadzwoń do Rajee. Musiała tam pójść.|Dopiero co urodziło jej się dziecko.
0:40:29:Cześć Adi... kopę lat.|Ty i Suhani nie wpadacie za często
0:40:35:Za dzien lub dwa.
0:40:36:I słuchaj... |- Ok, cześć.
0:40:57:Aditya, ten związek nie jest możliwy
0:41:00:Życie nie zmienia się za 8 - 10 dni.
0:41:03:A ja słyszałem, że życie|zmienia się w mgnieniu oka.
0:41:06:Moje nie.
0:41:10:Nie tęskniłaś za mną wcale?
0:41:12:Nie,nie było ku temu powodów.
0:41:16:I jest tyle roboty.|Prace domowe, studia.
0:41:24:Chcesz pomyśleć znowu?|- Już pomyślałam.
0:41:39:Zawsze taki pozostań.
0:41:41:Jaki? Płaczący?
0:41:44:Śmiejący się.
0:42:13:Jak długo będziesz tego unikała?
0:42:19:...mam na myśli pociąg?|jak długo będziesz unikać pociągu?
0:42:21:Mogę nawet zapomnieć,|jeśli tylko mi pozwolisz.
0:42:45:Spokojnie. To jest komputer...|nie maszyna do pisania twojej babci.
0:42:50:Jak Billu,nawet my będziemy mieli swoje dni|- Kto to Billu?
0:42:54:Dobry stary Bill Gates, któżby inny?
0:43:10:Powinnaś przychodzić szybko, żeby odbierać|telefony, zwłaszcza w nocy
0:43:13:Wujku, twój telefon.
0:43:18:Co robisz?
0:43:36:Co się dzieje?|Rozłączył się?
0:43:43:Więc dlaczego nie mówisz?|Ja nie słucham.
0:44:07:Kogo szukasz?|- Wiesz gdzie jest Suhani?
0:44:11:Czy wy nie zerwaliście?
0:44:14:Zerwaliśmy...|Czy wiesz gdzie ona jest?
0:44:17:Szukałem jej od wielu dni.|- Nie ma jej.
0:44:20:Nie ma? |- Pojechała do Stanów.
0:44:23:Stanów?! |- Nie, pojechała na obóz medyczny.
0:44:32:Kiedy wraca?|- Za 3 tygodnie.
0:44:34:3 tygodnie?
0:44:35:Trzy tygodnie to za długo, czyż nie?
0:45:00:Co zrobisz z 2000 rupii?
0:45:02:Wyjeżdżam.
0:45:03:Gdzie? Poza Bombay?
0:45:06:Tak... Wkrótce wrócę.
0:45:09:Co jeśli twój ojciec się dowie...?
0:45:11:Proszę powstrzymaj go.
0:45:14:Jedziesz z Suhani?
0:45:18:Znaleźć ją.
0:45:22:*Niebo było suche*
0:45:30:*Gdy pojechałem Cię szukać,|moja ukochana*
0:45:33:*Przeszedłem wiele nieszczęśliwych mil.*
0:45:38:*To wszystko taka strata*|*Wszystko to daremne...*
0:45:52:*Pozwól mi spotkać moją ukochaną...|Pozwól mi spotkać, choć raz*
0:46:12:*O moja najdroższa,|przeszukałem niebiosa dokładnie...*
0:46:15:*zebrałem złamane gwiazdy*
0:46:21:*Ten gwiezdny blask aż do świtu,|moje oczy nie znają snu*
0:46:52:*Aby tylko usłyszeć twe kroki...*
0:46:55:*Zniosłem nawet ciszę|kamieni i pomników*
0:47:01:*Tylko po to by znaleźć przygnębienie*
0:48:32:*Spójrz na przeznaczenie, które|jest wyryte na moim czole*
0:48:40:*Gdy tylko widziałem ślady stóp,|schylałem głowę*
0:48:57:*Jak wiele razy muszę|Cię wzywać?*
0:49:00:*Twoje imię jest wszędzie*
0:49:33:Czemu tak długo zabrał Ci przyjazd?
0:49:35:Nie mogę bez Ciebie żyć...|Ani jednego dnia.
0:49:39:Ani chwili.
0:49:46:Zrobisz dla mnie wszystko?
0:49:49:Mam wyskoczyć z jadącego pociągu?
0:49:54:Ożeń się ze mną.
0:50:00:Pobierzemy się i zostaniemy|w naszych domach.
0:50:03:Nikomu jeszcze nie powiemy.
0:50:05:Nikomu? |- Nie.
0:50:07:Kiedy nadejdzie odpowiednia chwila,|ujawnimy to.
0:50:26:Co się stało?|O czym myślisz?
0:50:28:Jestem przerażona.
0:50:29:Nieważne. Weź ślub|w stanie przerażenia
0:50:33:Nie bądź głupia.|Naprawdę się boję.
0:50:35:Dam ci klapsa i wszystko|będzie w porządku.
0:50:38:Ostrzegałam cię 10 razy|"Pomyśl zanim powiesz "tak"".
0:50:41:I za każdym razem|kazałaś mi się zamknąć.
0:50:46:Mam dylemat.
0:50:50:Myślałam o tym bardzo poważnie..
0:50:53:Gdybym myślała, że to jest nie w porządku nigdy nie pozwoliłabym ci tego zrobić.
0:50:56:A teraz chodź, bo przegapisz autobus.|Chodź.
0:51:05:Jak to się stało,że masz dziś|na sobie sari?
0:51:07:-Czyż nie wygląda ślicznie?|-Oczywiście.
0:51:10:Ale nagle wygląda tak,|jakby miała wyjść za mąż.
0:51:14:Więc może wyjdzie za mąż?
0:51:16:Pośpieszmy się.
0:51:17:Na pewno spóźnimy się na autobus...|Pojedziemy autem.
0:51:25:Gdzie moja księżniczka|idzie tak ubrana?
0:51:27:Spóźnimy się.|- Cieszę się, ze cię widzę...
0:51:31:Niech Cię Bóg błogosławi.
0:51:35:Jestem dziś spóźniony.
0:51:38:Adi... którą drogą jedziesz?
0:51:40:Czemu nie kontynuujesz...?
0:51:42:Czy nie jesteś dziś już bardzo spóźniony?
0:51:44:Tak, omawialiśmy dziś sprawę Gazdara.
0:51:46:Gdzie się wybierasz w takim pośpiechu?
0:51:48:Blisko...żeby spotkać przyjaciela.
0:51:50:Wskakuj, podrzucę cię.|- Nie, dzięki.
0:51:52:Wskakuj, stracisz pieniądze na taksówkę|tak czy siak. Siadaj.
0:51:57:Nie powiedziałaś ich rodzicom?
0:52:01:Nie, tylko kilku znajomym ze studiów.
0:52:03:Dobrze. Mam dość małżeństw w sądzie.
0:52:07:Przechodzimy przez sąd,|przejdźmy szybko.
0:52:09:I Pan Aditya,|co się dzieje?
0:52:12:Nic, nic tato.
0:52:14:Wiem o wszystkim co się dzieje.
0:52:17:Co?
0:52:18:Nie skończyłeś studiów|prawniczych,
0:52:20:I zacząłeś komputerowy biznes.
0:52:21:Aaa, to! |- Co aaa...?
0:52:22:Skąd weźmiesz kapitał?
0:52:24:Bank jest gotowy dać mi pożyczkę.|- Naprawdę?
0:52:28:Tylko jeśli podpiszesz gwarancję...|- Oczywiście.To twoje prawo.
0:52:33:Czyż to nie jest nasz obowiązek?
0:52:36:Gdzie jest pan młody?
0:52:41:Zaczyna być interesująco.
0:52:46:Aditya, co robisz w świątyni?
0:52:49:Więc to jest świątynia?|- Przecież nie wierzysz w Boga.
0:52:53:Więc co tu robisz?|Musisz mieć powód.
0:52:57:Co mogę robić, cioteczko? Musiałem tu przyjść|żeby wziąć ślub.
0:53:00:Oh, zamknij się! Tak czy siak, |Bóg wymierzy sprawiedliwość.
0:53:04:Czy wymierza po|angielsku czy w hindi?
0:53:29:*O ukochana...*
0:53:33:*Posłuchaj, moja kochana.|Posłuchaj najdroższa*
0:53:38:*Księżyc po cichu wpadnie boso|przez okno*
0:53:45:*Posłuchaj moja najdroższa.|Posłuchaj moja miłości*
0:54:04:Teraz zaczyna się zabawa.
0:55:05:Moja żona odeszła a ja zostałem|z pokwitowaniem naszego małżeństwa.
0:55:11:Miej cierpliwość przez kilka dni.
0:55:15:Ile? ...4... 5... 6...?
0:55:21:Po pierwsze, pozwól się przynajmniej ożenić Dinie.|- Zatem wydaj ją za mąż
0:55:25:Dlaczego nie weźmie ślubu|w przyszłym tygodniu?
0:55:28:Po pierwsze, pozwól mi skończyć szkolenie|a w międzyczasie...
0:55:31:Musisz rozwinąć swój interes.|- Jesteś taka zimna.
0:55:35:Czy wiesz, że dziś jest|nasza noc poślubna?


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Ukochana cd2 [Saathiya][Bollywood][2002]
Darr cd1 [Strach][Bollywood][1993]
Trimurti cd1 [Trójca][Bollywood][1995]
Raju Ban Gaya Gentleman 1992 CD1 DVDRiP XviD Shah Rukh Khan Hindi Bollywood (lala co il)
Guddu cd1 [Bollywood][1995]
bollywood film hum tumhare hain sanam hindi cd1 shah rukh khan
Ram Jaane cd1 [Bollywood][1995]
Duplicate cd1 [Bollywood][1998]
Solaris 2002 SE XviD AC3 CD1 WAF
deewana 1992 cd1 hindi dvdrip xvid brg (desireactor) shah rukh khan bollywood
Chak De! India cd1 [Bollywood][2007]
2002 09 Creating Virtual Worlds with Pov Ray and the Right Front End
łacina podst 2002 3 odp
2002 p3 answers
2002
ISUZU AXIOM 2002 2003
elektronika praktyczna 2002

więcej podobnych podstron