MAGIJA SEKSUALNA ALEISTERA CROWLEYA DARIUSZ MISIUNA


"MAGIJA SEKSUALNA ALEISTERA CROWLEYA"
DARIUSZ MISIUNA
Jak powiada angielski malarz i okultysta, Austin Osman Spare, "w przyrodzie wszystko ze wszystkim
cudzoło\y". A \e człowiek, choć przez kulturę wychowany, zawdzięcza swój byt i predyspozycje
naturze, nic więc dziwnego, \e i w jego \yciu seks odgrywa istotną rolę. Co więcej, mo\na powiedzieć
\e to właśnie seks czyni z nas ludzi, albowiem w porównaniu z innymi zwierzętami człowiek kocha się
nadzwyczaj często i w przeciwieństwie do innych zwierząt sztuka kochania pozwala mu na realizację
celów znacznie wykraczających poza zwykłą reprodukcję.
Francuski filozof, Georges Bataille, nazywa tę specyficznie ludzką dyspozycję "erotyzmem", od razu
dodając \e "erotyzm jest w istocie aktywnością seksualną człowieka, przeciwstawioną takiej \e
aktywności zwierzęcej. Nie ka\da forma ludzkiej seksualności ma charakter erotyczny, ale ma go
zawsze, ilekroć nie jest zwyczajnie i po prostu zwierzęca". W tym kontekście nale\y się słowo
wyjaśnienia, gdy\ to co w obiegowej opinii uchodzi za zwierzęcy wymiar seksu, nie jawi się tym
samym dla Bataille'a i pokrewnych mu myślicieli. Ich definicja zwierzęcej seksualności jest w istocie
bliska faktom natury, poniewa\ uznają oni za seks zwierzęcy taki, którego celem jest reprodukcja
gatunku. Popęd seksualny człowieka mo\e być jednak równie dobrze nakierowany na czystą
przyjemność, mo\e te\ być wykorzystywany do celów religijnych i to właśnie odró\nia go od reszty
świata zwierząt.
Co jednak sprawia, \e człowiek, miast poszukiwać idealnego partnera do zapłodnienia, poddaje się
nagłym porywom namiętności i to bynajmniej nie z myślą o potomstwie? Otó\, wg Bataille'a pcha go
ku temu świadomość własnej skończoności, tego \e jego \ycie kiedyś musi się skończyć.
Jednostkowe "ja" tak bardzo boi się śmierci, \e szuka unieśmiertelnienia w drugiej osobie, w partnerze
seksualnym. Przy czym nie chodzi tu o uwiecznienie się w swoich potomkach, skoro wiadomo \e i oni
urodzą się z wyrokiem śmierci. Rzecz tyczy chwilowego unieśmiertelnienia się poprzez roztopienie się
w drugiej osobie podczas orgazmu. W tej jednej chwili cały świat nagle znika, a wraz z nim znika
jednostkowa świadomość, która staje się częścią większej całości. To dlatego Francuzi nazywają
orgazm "małą śmiercią".Przytaczanie tu myśli Bataille'a w kontekście naszych zainteresowań nie jest
wcale bezcelowe, albowiem wg tego francuskiego filozofa okultyzm, tak jak i inne praktyki religijno-
magiczne, wywodzi się z chęci okiełzania energii seksualnej, która stanowi zagro\enie dla ładu
społecznego zorganizowanego wokół pracy. Erotyzm oznacza wydatkowanie energii, podczas gdy
praca wymaga jej jak największego gromadzenia. W tym celu, ogranicza się jego zasięg, tworząc
rozmaite tabu, które mogą być łamane tylko w zakresie wyznaczanym przez rytuał. Taką funkcję
pełniły pierwotnie święta, podczas których normalny porządek rzeczy ulegał chwilowemu odwróceniu.
Podczas świąt uwalniane były nadwy\ki energetyczne, które w innych sytuacjach wiązane byłyby z
przemocą.
Niestety, wraz z pojawieniem się chrześcijaństwa zdesakralizowano te formy religijne, które odnosiły
się do seksu i przemocy. Proces ten jeszcze bardziej pogłębił się w XVIII wieku, kiedy to wraz z
nastaniem epoki Oświecenia, zaprowadzono rządy rozumu nad tym, co irracjonalne, chaotyczne, w
tym między innymi nad seksualnością. To zaś, co w dawnych kulturach uznawano za "seks sakralny"
zyskało miano dewiacji i rzeczywiście taką te\ postać przyjęło. Stale tłumiona energia seksualna, która
nie mogła wybrać innych dróg ujścia poza jedyną dozwoloną pozycją w ramach seksu mał\eńskiego,
od czasu do czasu wybuchała z gwałtowną siłą, przyjmując postać szalonych wizji religijnych. Kiedy
zaś i te uznano za niepo\ądane, proces jej degeneracji osiągnął jeszcze wy\szy stopień, czego
wynikiem były rozmaite perwersje, choroby psychiczne i akty przemocy na świecie. I jakkolwiek by
deterministycznie nie brzmiała ta teoria, wyjaśnia ona wiele zagadek świata współczesnego, takich jak
choćby gwałtowne rozpowszechnienie się przemocy.
Tajemnica Szafirowej Gwiazdy
W świetle powy\szej teorii renesans magii w XX wieku mo\na uznać za próbę odtworzenia przestrzeni
rytualnej, w ramach której mo\liwe są działania, gdzie indziej uwa\ane za szalone i niebezpieczne.
Jest to w istocie powrót do archaicznych technik ekstazy, które wraz z nastaniem ery chrześcijańskiej
uznano za niepo\ądane i szkodliwe. Niektóre z tych technik przechowywane były w rozmaitych
sektach gnostyckich. Większość z nich zachowała się na Wschodzie. I z tych właśnie dwóch tradycji:
gnostycyzmu i religii Orientu mieli korzystać okultyści, którzy pod koniec XIX i na początku XX wieku
tworzyli podwaliny nowoczesnego okultyzmu.
Niebagatelną rolę w tym procesie odegrał zakon Ordo Templi Orientis, którego ezoteryczne nauki
zmierzały do resakralizacji seksu, czyli do ponownego nadania mu wymiaru duchowego. Od samego
początku swego istnienia system wtajemniczeń O.T.O obejmował dwa rodzaje nauk. Pierwsze z nich,
powstałe zapewne z inspiracji Theodora Reussa, dotyczyły pracy z symbolami. Składały się na nie
rozmaite ryty masońskie i ró\okrzy\owe. Drugie, importowane ze Wschodu przez Carla Kellnera,
dotyczyły magii seksualnej, uznawanej za "największą tajemnicę zakonu". Jak się szybko okazało,
tajemnicę tę trudno było utrzymać, gdy\ na jej trop ju\ w 1912 roku wpadł świe\o upieczony adept
O.T.O, Aleister Crowley.
Według wszelkich prawdopodobieństw, Crowley zawarł ją w dziele p.t. Księga Kłamstw, które
zawierało opis rytuału "Szafirowej Gwiazdy". Dokładny tekst tego rytuału znalezć mo\na w
przetłumaczonej przeze mnie Magiji w teorii i praktyce. Stanowił on crowleyowski odpowiednik
klasycznego rytuału heksagramu, przywołującego bądz odpędzającego siły makrokosmiczne. W tym
jednak przypadku jego symbolika miała charakter wyraznie seksualny. Rozpoczynały go słowa:
"Niechaj Adept uzbroi się w magiczną ró\d\kę i wyposa\y w mistyczną ró\ę", które w języku symboli
informowały, \e mag ma przygotować siebie i swoją partnerkę do odbycia stosunku seksualnego. Na
początku rytuału adept miał wykonać serię gestów magicznych, odpowiadających tajemnej formule
L.V.X. - N.O.X (światła-nocy, jin-jang, Sziwy-Siakti). Po nich następowało kreślenie heksagramów w
czterech kierunkach świata, po czym adept wracał do środka kręgu, gdzie wykonywał "znak
ró\okrzy\a". Czym był ów znak ró\okrzy\a, tego rytuał nie precyzował. Wykonywać go mieli jedynie ci
adepci, którzy byli weń wtajemniczeni, najprawdopodobniej przez samego Crowleya. Dziś jednak jego
tajemnica wydaje się łatwa do rozszyfrowania. Ró\okrzy\ to wyra\ona w języku symboli pozycja
zjednoczenia męskich i kobiecych genitaliów. Innymi słowy, punkt kulminacyjny rytuału "Szafirowej
Gwiazdy" obejmował stosunek płciowy.
Nie byłoby w tej formule mo\e nic szczególnego, wszak rytualny stosunek płciowy uprawiano nie tylko
w hinduskim kulcie Sziwy i Siakti, lecz i w działającym na Zachodzie w XIX wieku Hermetycznym
Bractwie Światła, tyle \e zaraz po jego zakończeniu, rytuał nakazywał by adept przywołał boga Seta,
który miał zjawić się w kręgu, "napić się sakramentu i udzielić nim komunii". Ten właśnie krótki ustęp
sprawił, \e w 1912 roku ówczesny przywódca O.T.O, Theodore Reuss oskar\ył Crowleya o ujawnienie
najpilniej strze\onej tajemnicy jego zakonu. A dotyczyła ona ni mniej ni więcej tylko magicznej mocy
męskich i kobiecych płynów seksualnych. Sakrament, o którym tu mowa, składał się z nasienia i
wydzieliny z pochwy, którą nale\ało najpierw poświęcić bogu Setowi, potem zaś spo\yć.Z tajemnych
instrukcji Zakonu Templariuszy Wschodu, które w latach siedemdziesiątych ujawnił angielski historyk
okultyzmu, Francis King, wcale nie wynika, \e w zakonie tym ów seksualny sakrament składano w
ofierze Setowi. Pozostaje jednak bezspornym faktem, \e taką funkcję nadał mu Crowley. W egipskiej
mitologii Set pełnił rolę boga-niszczyciela, zabójcy Ozyrysa - antropomorficznego boga wegetacji. Był
tak\e "Panem Górnego Egiptu", którego przyjęli za swego jedynego boga semiccy najezdzcy podczas
okupacji delty Nilu. Być mo\e, zbie\ność tych dwóch faktów sprawiła, \e po wygnaniu najezdzców ze
swego terytorium Egipcjanie nadali Setowi demoniczne oblicze. Z upływem czasu stał się on
Szaitanem, czyli znanym nam dobrze z chrześcijańskiego mitu Szatanem. Dodatkowego posmaczku
całej tej sprawie nadaje fakt, \e zgodnie z teriomorficznym charakterem większości bóstw egipskich,
Set posiadał wygląd psa. Tymczasem, w objawionej Crowleyowi w 1904 roku Księdze Prawa
pojawiało się mało zrozumiałe pytanie: Is it a God living in a dog?("Czy\ Bóg ma mieszkać w psie?") I
chocia\ Księga Prawa odpowiadała na nie przecząco, nie rozwiązywało to zagadki wią\ącej się z tą
dziwną kwestią. Niektórzy interpretatorzy Crowleya, jak choćby znany w Polsce z trylogii Iluminatus,
Robert Anton Wilson, odnoszą ten dziwny fragment Księgi Prawa do współczesnych mitów
ufologicznych związanych z Syriuszem. Było nie było, Syriusz nazywany jest "psią gwiazdą", a jego
"podwójność" mo\e łączyć go z bogiem Setem, uznawanym czasami za "mrocznego blizniaka"
Horusa, czyli w crowleyowskiej mitologii patrona nowej ery i jego religii, telemy. Wydaje się jednak, \e
jest to daleko posunięta nadinterpretacja myśli Crowleya, który sam odnosił ten fragment Księgi Prawa
do prostej konstatacji, \e boskość mo\na osiągnąć tylko poprzez wyzbycie się zwierzęcości, a więc
uniezale\nienie się od warunków swego otoczenia.
Czemu jednak rytuał "Szafirowej Gwiazdy" nakazywał ofiarowywanie kobiecych i męskich fluidów
seksualnych właśnie temu bogowi? Kenneth Grant z Tyfonicznego Ordo Templi Orientis sugeruje, \e
mogła to być ofiara z ego, poniewa\ jego zdaniem Set jest Panem Inicjacji obejmującej unicestwienie
ego, które w micie egipskim przyjmuje postać Ozyrysa. Tyle \e w schemacie kabalistycznego Drzewa
śycia Ozyrys, podobnie jak inni bogowie związani z kultem ofiarniczym (Adonis, Attis, Chrystus)
plasuje się na poziomie sefiry tiferet. Ta zaś na pewno nie odpowiada "ego", tylko temu co je
przekracza, czyli "jazni". Mo\na więc powiedzieć, \e składana Setowi ofiara z nasienia i lubricatio jest
ofiarą z "siebie samego", z tego co w ka\dym człowieku jest najcenniejsze, z iskierki światła, który
ka\dy z nas nosi w sobie (tiferet jest zródłem światła słonecznego). Dlaczego jednak składa się tę
ofiarę, nadal pozostaje to tajemnicą.
Liber Agape, czyli Księga Miłości
Rytuał "Szafirowej Gwiazdy" czynił z seksu klucz do zrozumienia tajemnic magii, klucz, który otworzył
przed Crowleyem drzwi do najwy\szych zaszczytów w Zakonie Templariuszy Wschodu. W ciągu
następnych kilku lat Crowley stał się niekwestionowanym przywódcą tego zakonu, a w 1922 roku, po
śmierci Theodora Reussa, mógł to przywództwo potwierdzić oficjalnym tytułem. Sam trzon
ezoterycznych nauk O.T.O stanowiły instrukcje, które Crowley napisał w latach 1913-14. Niektóre z
nich, odnoszące się do VII i VIII stopnia O.T.O (a więc do panseksualizmu i magii masturbacyjnej)
omówiliśmy w poprzednim artykule z tego cyklu. Najwa\niejszym jednak traktatem na temat magii
seksualnej była Liber Agape, czyli "Księga Świętego Graala, w której jest mowa o winie spo\ywanym
podczas sabatu adeptów".
Liber Agape stanowiła tajemną instrukcję dla IX stopnia wtajemniczeń O.T.O. Cechował ją patetyczny,
naszpikowany symboliką alchemiczną styl. W księdze tej, pod płaszczykiem rozwa\ań o Jezusie
Chrystusie i Trójcy Świętej, wykładane były podstawy magii seksualnej zakonu. W rzeczywistości,
powtarzała ona zawartą we wcześniejszych instrukcjach O.T.O tezę o zasadniczej, seksualnej
strukturze wszechświata. Crowley powiadał \e u podstaw wszelkiego istnienia znajduje się akt
płciowy. Tak więc, jak ludzie zawdzięczają swoje \ycie tylko miłości, tak te\ i bogowie stale kopulują,
by świat mógł nadal istnieć. Rozwa\ania te bliskie były tantryzmowi, poniewa\ towarzyszyła im myśl,
\e świat cechuje zasadnicza jedność przeciwieństw, jedność, która ma charakter seksualny.
Crowley przestrzegał przed zbyt dosłownym rozumieniem symboli religijnych: "Uwa\aj, mój drogi
braciszku, byś nie popadł w tarapaty rozmyślając nad tą Jednią. Albowiem pierwsza zasada zwykle
pojawia się w ró\nych, przeciwstawnych formach. Mamy więc Ojca i Matkę, występujących pod
ró\nymi postaciami. Dziś męskość przeciwstawiana jest kobiecości, choć w Tym Co Najwy\sze nie
ma podziału". I tak punkt i okrąg, lingam i joni, ró\a i krzy\, jin i jang, iglica i nawa w rzeczywistości
tworzą jedność, chocia\ na pozór zdają się być rozdzielone. Ta sama prawda dotyczy trzech
najistotniejszych par przeciwieństw: Boga i człowieka w Bogoczłowieku, podmiotu i przedmiotu w
stanie samadhi oraz kobiecości i męskości w ludzkości. Parom tym, jak twierdzi Crowley, towarzyszy
jednak zawsze trzeci element, bez którego \aden symbol nie mo\e być pełen.
Tę troistość ka\dego symbolu dobrze wyra\a symbol Trójcy Świętej, która dla Crowleya jest po prostu
fallusem-pankreatorem, "stwarzającym wszystko członkiem". W trójcy tej Ojciec to penis w erekcji,
Syn to nasienie - produkt Jego działalności i nośnik Jego koncepcji, Duch zaś to zygota - idea w
poczęciu (zjednoczenie tego, co męskie i \eńskie). Ka\dy z nich, w oderwaniu od pozostałych, jest
niekompletny i tylko razem tworzą całość, która podtrzymuje świat przy istnieniu. Podobnie triadyczną
formułę zachowują święte słowa ró\nych systemów inicjacyjnych: aryjskie AUM, gnostyckie IAO,
chińskie TAO, ró\okrzy\owe INR, czy te\ wreszcie O.T.O - skrót od nazwy Ordo Templi Orientis.
Nakreślony w ten sposób wizerunek świata tworzy z niego system fallocentryczny, w którym niewiele
miejsca pozostaje dla kobiety. Nara\a to Crowleya i jego epigonów na liczne oskar\enia o męski
szowinizm, czy te\ nawet krypto-homoseksualizm (co jest ulubioną tezą lansowaną przez
niemieckiego historyka okultyzmu, Petera Koeniga).
Kobieta, w systemie magicznym O.T.O pełni jednak bardzo istotną funkcję. Jest bowiem Siakti -
partnerką maga, bez której \adna naprawdę istotna operacja magiczna nie mogła by się udać. I
chocia\ w kosmicznym porządku fallusa jej miejsce znajduje się dopiero na poziomie Ducha, gdzie
łączy się w zygocie z "męską ideą", to jednak bez niej nie jest mo\liwe poczęcie, zwieńczenie owej
idei, a więc i samo \ycie.
W crowleyowskich rozwa\aniach na temat magii seksualnej bardzo widoczne są sprzeczności
charakteryzujące jego myśl. Z jednej bowiem strony, Księga Prawa wyznaczała mu rolę Bestii -
niszczyciela starego porządku świata, który mógł zbudować nowy ład tylko przy pomocy Szkarłatnej
Kobiety, Babalon. Z drugiej jednak strony, na kształt ideowy Zakonu Templariuszy Wschodu składały
się dziewiętnastowieczne doktryny ró\okrzy\owe i masońskie, które nie dopuszczały kobiet do
najwy\szych wtajemniczeń. Crowley musiał tę sprzeczność jakoś rozwiązać, a jedyne wyjście z tej
sytuacji widział w stworzeniu systemu fallocentrycznego, w którym kobieta, jakkolwiek niezbędna w
dziele tworzenia i niszczenia, była tylko dopełnieniem mę\czyzny. Nale\y przy tym pamiętać, \e zręby
ideowe crowleyowskiej magiji seksualnej powstawały w czasie, kiedy kobiety dopiero co walczyły o
prawa wyborcze, a religia była postrzegana jako orę\ zaprowadzania ojcowskiej woli.
Księga Prawa i tajemne instrukcje O.T.O umiejscawiały kobietę w zupełnie innym porządku makro- i
mikrokosmicznym. I choć nadal była ona fantazmatem mę\czyzny, produktem jego niespełnionych
fantazji, nie sposób nie dostrzec znacznie szerszej sfery swobód, jakie mogła w ramach tych fantazji
realizować. W obiegowej opinii przyjęło się traktować tantryczne systemy hinduizmu i buddyzmu jako
miejsca, w których w sposób idealny realizowane jest równouprawnienie kobiet i mę\czyzn. Wystarczy
jednak wnikliwie przeczytać teksty niektórych tantr, by zauwa\yć \e i one przedstawiają świat zwykle z
męskiej perspektywy. Siakti rzadko kiedy jest stroną dominującą, albowiem zgodnie z tradycją kobieta
jest partnerką mę\czyzny, a nie na odwrót. Nie będzie przesadą twierdzenie, \e Crowley znajdował
się pod du\ym wpływem tantryzmu, a jego system magiji seksualnej w du\ej mierze z niego korzystał.
Było jednak coś, co w znacznym stopniu odró\niało jego magiję seksualną od tantryzmu. Tym czymś
była wiara w magiczną moc sakramentu zło\onego z męskich i kobiecych płynów seksualnych.
Liber Agape oraz komentujący ją traktat De Arte Magica zawierały szczegółowe wskazówki dotyczące
"produkcji i spo\ywania" tego sakramentu. Przestrzegały te\, \e praktyka ta jest zastrze\ona dla osób,
które przeszły długi i mozolny trening magiczny, w ramach którego opanowały wszelkie swoje słabości
i nauczyły się pracować nad energiami. Samą operację magiji seksualnej miał poprzedzać celibat,
traktowany tu jako powstrzymywanie się od takiej aktywności seksualnej, która nie jest poświęcona
celom duchowym. W istocie, tę formę "seksualnej czystości" musieli zachowywać wszyscy członkowie
zakonu, którzy wraz z wtajemniczeniem na VII stopień O.T.O poznali arkana magiji seksualnej.
Operację nale\ało wykonywać w kręgu magicznym, a towarzyszyć jej miała stała myśl o celu, który jej
przyświeca. Na siedem godzin przed jej rozpoczęciem adept rozpoczynał modły do Boga Troistego,
którym w tym wypadku był zapewne fallus, bądz to pod postacią figurki religijnej, bądz te\ w bardziej
prozaicznej, organicznej formie. Musiał te\ powstrzymywać się od ob\arstwa i przynajmniej na trzy
godziny przed samą operacją nic nie jeść. Ten krótki post nie obejmował wszak\e wina i "ciasteczek
światła", które wolno mu było za\ywać do woli przed rytuałem.
Po takich przygotowaniach mag wkraczał do kręgu ubrany zwykle w fioletową szatę, gdzie przez
równo godzinę kochał się ze swoją partnerką, powtarzając cały czas następująco brzmiący "Hymn do
Wenus":
Tu Venus orta mari venias tu filia Patris,
Exaudi penis carmina blanda, precor,
Ne sit culpa nates nobis futuisse viriles,
Sed caleat cunnus semper amore meo.
Im dłu\ej trwał stosunek, tym szybciej i rytmiczniej miała przebiegać inkantacja. Wieńczył ją orgazm,
który Księga Miłości nazywała "Ofiarą Mszy". Po zakończonym stosunku, kochankowie spo\ywali
powstałą w wyniku tej operacji mieszaninę męskich i kobiecych płynów płciowych, co te\ mieli czynić z
wielką uwagą, albowiem jak głosiła instrukcja: "Eliksir jest ziarnem \ycia. Z tej oto racji, choć jest on
najpotę\niejszą, najbardziej błyskotliwą rzeczą, jaka istnieje w całym Wszechświecie, samą Zjawą
Naszego Boga-Słońca, jest on tak\e najdelikatniejszą i najwra\liwszą spośród wszystkich rzeczy".
Subtelności dotyczące tego rytuału nie ograniczały się tylko do kwestii "sakramentu". Crowley
najwyrazniej prze\ywał powa\ne rozterki związane z chęcią włączenia do tego rytuału praktyk nieco
odchodzących od normalnego seksu. I tak, pierwsze wyzwanie wiązało się z homoseksualizmem,
który sam uwa\ał za wy\szą (sic!) formę magiji seksualnej. Z tej właśnie racji praktykom
homoseksualnym poświęcił XI stopień O.T.O. Co się zaś tyczy praktyk związanych z IX stopniem
wtajemniczenia, postanowił \e mogą one dotyczyć stosunków z partnerem tej samej płci, pod
warunkiem \e jest to mę\czyzna. Aączyło się to zapewne z jego wiarą w wy\szość męskich fluidów
seksualnych nad kobiecymi, które uwa\ał za same w sobie bezu\yteczne. Podobnie przychylną opinię
wydał odprawianiu rytuału magiji seksualnej podczas menstruacji, powołując się tutaj na samych
alchemików, którzy wyznawali wy\szość "czerwonej tynktury" nad "białą". Twierdzenia ich przyjmował
jednak tylko na wiarę, poniewa\ jak sam pisał w traktacie De Arte Magica "nikt ich jak dotąd nie
udowodnił". Mo\e to oznaczać, \e do 1914 roku, czyli do chwili spisania tej instrukcji, Crowley nie
wykazywał zainteresowania tą formą magiji seksualnej. Czy\by zadziałał tu strach przed "krwawiącymi
kobietami", tak dobrze znany nam z opisu kultur pierwotnych i utrwalany w wielu religiach?
Homunkulus, czyli przepis na magiczne dziecko
Nasze pobie\ne omówienie zasad magiji seksualnej praktykowanej przez Zakon Templariuszy
Wschodu i jego przywódcę byłoby jednak niekompletne, gdybyśmy nie zwrócili uwagi na pewne
krótkie, choć bardzo interesujące dziełko traktujące "O homunkulusie". Traktat "De Homunculo"
powstał w 1914 roku, a jego przedmiotem był opis praktyk mających na celu stworzenie sztucznego
człowieka, czyli tzw. "magicznego dziecka". Ta niezwykła idea, antycypująca nowoczesne bio-
technologie, pojawiła się po raz pierwszy na początku naszej ery, kiedy to pewien pisarz
chrześcijański oskar\ył gnostyckiego mędrca, Szymona Maga o stworzenie takiej istoty przy pomocy
instrumentu przypominającego stosowane w medycynie bańki. Szymon Mag miał złapać do takiej
bańki ducha zmarłego chłopca, po czym przemienić go kolejno w: powietrze, wodę, krew i ciało.
Najbardziej szczegółowy opis produkcji homunkulusa przedstawił jednak słynny lekarz i alchemik,
Paracelsus. Obejmował on wło\enie nasienia ludzkiego do zapieczętowanej retorty, którą nale\ało
umieścić w gorącym, fermentującym nawozie końskim na okres czterdziestu dni. Po upływie tego
czasu w retorcie powinien wykształcić się ludzki embrion, który trzeba było od\ywiać ludzką krwią
przez kolejne czterdzieści dni. Dopiero po tym okresie embrion miał przekształcić się w dziecko, które
na zewnątrz niczym się nie ró\niło od innych dzieci.
Crowley, oczywiście, znał te wszystkie legendy, chocia\ wątpliwe jest by dawał im wiarę. Zale\ało mu
bardziej na stworzeniu czegoś, co "chocia\ nie będzie prawdziwym homunkulusem, to jednak pełnić
będzie przypisywane mu funkcje". W tym celu powstał traktat "O homunkulusie", który był drugą po
Liber Agape instrukcją obowiązującą inicjowanych na IX stopień w O.T.O.
Otwierał go rozdział poświęcony naturze homunkulusa. Mo\na się było z niego dowiedzieć, \e:
"Homunkulus jest to \ywa istota wyglądająca jak człowiek i posiadająca te same cechy, które
odró\niają człowieka od zwierzęcia, czyli intelekt i mowę. Tym niemniej, ani jego sposób poczęcia ani
narodziny nie przypominają tego, co dzieje się z człowiekiem, albowiem nie zamieszkuje go dusza
ludzka".
Następnie, Crowley przechodził do omówienia doktryny reinkarnacyjnej, której zrozumienie było
niezbędne dla owocnego przeprowadzenia operacji mającej na celu stworzenie homunkulusa.
Wynikało z niej \e dopiero mniej więcej w trzecim miesiącu cią\y płód nabywa duszę, która jest
wypadkową dwóch czynników: karmy i przeznaczenia. O ile jednak crowleyowskie rozumienie karmy
praktycznie nie ró\niło się od swej klasycznej, hinduistycznej wykładni, o tyle dość wyjątkowe było
jego rozumienie przeznaczenia. Crowley odnosił się do niego jako do pewnej "naturalnej tendencji",
która istnieje w człowieku i jest przez niego dziedziczona. Mo\na więc powiedzieć, \e ta naturalna
tendencja oznaczała pewne dziedzictwo genetyczne, które dopiero w połączeniu z karmą, czyli
dziedzictwem duchowym, składało się na całokształt człowieka. Jak twierdził Crowley, w przypadku
złego dopasowania tych dwóch czynników, cią\a mogła zakończyć się poronieniem, narodzinami
martwego płodu, czy te\ "narodzinami idioty". Ten ostatni przypadek zdarzał się wtedy, gdy płód brała
we władanie jakaś głupia, nieludzka istota, bądz te\ duch człowieka o niezwykłej karmie.
Wynikały z tego daleko idące konsekwencje. Wystarczyło bowiem powstrzymać ludzkie ego przed
wcieleniem się w płód i wprowadzić weń jakiegoś \ywiolaka lub ducha planetarnego, by przyszły
noworodek mógł słu\yć celom wyznaczonym przez maga. Wiązało się to jednak z pewnymi kłopotami.
Operacja ta mogła udać się tylko wtedy, gdy odpędzane przez maga ego nie posiadało zbyt wielkiej
siły duchowej. W innym przypadku, wszelkie wysiłki zdawały się daremne. Po drugie, mag musiał
uwa\ać, jaką istotę pragnie inkarnować w ludzkim ciele, tak by jej charakter nie kłócił się z cechami
dziedzicznymi tego ciała. Istota o wątłej posturze nie nadawała się przecie\ do inkarnacji ducha
marsowego, podobnie jak dziecko szpetnych rodziców nie mogło słu\yć za pojazd ducha Wenus. Po
rozwa\eniu tych wszystkich kwestii mo\na było przejść do operacji magicznej.
Sama operacja generowania homunkulusa składała się z trzech faz. Pierwsza z nich obejmowała
stosunek seksualny, którego celem było spłodzenie magicznego dziecka. W tym celu, mag musiał
dobrać takich partnerów seksualnych, którzy pod względem astrologicznym sprzyjali by spłodzeniu
istoty o po\ądanej przez niego naturze. Jeśli więc cechą przyszłego homunkulusa miała by być
dobroczynność, partnerzy ci powinni mieć w swoich horoskopach Jowisza wznoszącego się w znaku
Ryb, dobrze zaspektowanego ze Słońcem, Wenus i Księ\ycem. Podobnie, świątynia, gdzie odbywał
się ów akt magicznej kopulacji, musiała być wystrojona w symbole odpowiadające naturze ducha,
który miał inkarnować się w ludzkim ciele. Wszystko powinno być zaaran\owane w taki sposób, by
przypominać partnerom seksualnym o celu ich operacji.
Po zakończonym stosunku, kobietę zabierano do specjalnie przygotowanego w tym celu miejsca,
które powinno znajdować się gdzieś z dala od ludzi po to, by przypadkiem nie zabłąkała się do niego
jakaś dusza ludzka szukająca nowego ciała do wcielenia. Kobietę umieszczano w wielkim kręgu
magicznym, którego nie wolno jej było opuszczać. Mag musiał pamiętać o tym, by pięć do siedmiu
razy dziennie wykonywać w tym kręgu rytuał odpędzenia wszystkich sefir, ze szczególnym
uwzględnieniem sefiry keter. Kobieta zaś przez cały ten czas rozmyślała nad naturą swej operacji oraz
obrazem ducha, który miał wcielić się w noszony przez nią płód. Pomagał jej w tym wystrój świątyni,
palone kadzidła oraz ksią\ki - wszystkie poświęcone temu jednemu duchowi. Na dodatek, dwa razy
dziennie mag wykonywał ewokację danego ducha, umieszczając przyszłą matkę w trójkącie
magicznym (raz podczas jej snu, raz podczas jawy). Gdy zaś ju\ zbli\ał się czas rozwiązania,
powinien zadbać o to, by poród odbył się w czasie harmonizującym z celem operacji.
W ten sposób narodzone dziecko musiało być poświęcone, oczyszczone i konsekrowane zgodnie z
formułą planety, \ywiołu i znaku wcielonej w niego istoty. Mogło wtedy spełniać funkcje, do jakich
zostało przez maga wyznaczone. A tym samym stanowiło spełnienie wiecznego snu o boskości, jaki
nawiedzał ludzkość od najdawniejszych czasów. Marzenie to nie obce było samemu Crowleyowi,
czemu dał wyraz w napisanej w 1917 roku powieści pt. Moonchild (Księ\ycowe Dziecko). Moonchild
jest opowieścią o walce dwóch bractw, dobrych i złych magów, których celem jest przeciągnięcie na
swoją stronę dziewczyny mającej być matką dla magicznego dziecka. Historia ta, jakkolwiek
sfabularyzowana, w wielu miejscach oparta jest na autentycznych faktach. Występują w niej
bohaterowie mający swe odpowiedniki w postaciach związanych z biografią Crowleya. Sama te\
wojna magów odnosi się do autentycznego faktu historycznego. Nie wiadomo jednak na ile
autentyczny, na ile zaś fikcyjny jest sam opis operacji "księ\ycowe dziecko",
której celem było stworzenie homunkulusa. Tą kwestią zajmiemy się w następnym odcinku
naszego cyklu poświęconym Szkarłatnym Kobietom w \yciu Crowleya.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Aleister Crowley Perdurabo
Aleister Crowley Magyia w teorii i praktyce
Masonic Status Of Aleister Crowley And Oto(Ordo Templi Orien
Aleister Crowley Księga jogi i magii
Aleister Crowley A Woodland Idyll (pdf)
Aleister Crowley The King Ghost
Aleister Crowley The Rape of Death (pdf)
Aleister Crowley Love (pdf)
Aleister Crowley Duty
The Dream Circean Aleister Crowley
ANTYCHRYST, SEKS I KOSMICI DARIUSZ MISIUNA
Aleister Crowley A Sonnet in Spring
Aleister Crowley Ode to Poesy (pdf)
Aleister Crowley The Rosicrucian (pdf)
Aleister Crowley Elegy, August 27th, 1898 (pdf)
Aleister Crowley De Profundis
Aleister Crowley Penelope (pdf)

więcej podobnych podstron