Permanent Vacation 1980 Jim Jarmusch DVDRip Xvid ShareHair


00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:49:Nieustające wakacje
00:01:22:Film Jim'a Jarmusch'a
00:01:29:Występują
00:04:42:Nazywam się Aloysious Christopher Parker
00:04:45:Jeśli kiedykolwiek będę miał syna|będzie się nazywał Chars Christopher Parker.
00:04:49:Po prostu Chars Parker.
00:04:52:Znajomi mówią do mnie Allie.
00:04:55:O to moja opowieść a przynajmniej jej kawałek.
00:04:59:Nie przypuszczam, żeby coś wam wyjaśniła ale w końcu czym jest...
00:05:05:...opowieść jeśli nie rysunkiem, który pojawia się|po połączeniu się kreskami i rozrzuconych kropek.
00:05:11:Moja opowieść nie będzie niczym więcej.
00:05:14:Tak to zemną jest, że wędruje od miejsca do miejsce...
00:05:20:...od osoby do osoby i właściwie niczego to nie zmienia.
00:05:27:Poznałem różnych ludzi.
00:05:28:Byłem z nimi, mieszkałem z nimi.
00:05:30:Widziałem jak po swojemu robili różne rzeczy.
00:05:38:Byli lamnie jakby ciągiem pokoi czy miejsc,|w których spędzałem jakiś czas.
00:05:46:Kiedy wchodzisz pierwszy raz do|pokoju jesteś ciekaw co zastaniesz.
00:05:50:Jakie będzie nowe wnętrze lampa, telewizor i tak dalej.
00:05:54:Ale po chwili wrażenie nowości znika.
00:05:59:Wtedy pojawia się poczucie lęku.
00:06:02:Podkrada się do ciebie strach.
00:06:05:Pewnie w ogóle nie wiesz o czym opowiadam.
00:06:08:W każdy razie chodzi o to, że wtedy coś zaczyna ci mówić.
00:06:14:Zupełnie jakby jakiś głos podpowiadał ci,|ze pora stąd spadać i powędrować gdzie indziej.
00:06:19:W zasadzie wszyscy ludzie są tacy sami,|może maja tylko inne lodówki, inne łazienki.
00:06:29:Jednak słyszysz ten głos i dryfujesz.
00:06:34:Możesz tego nawet nie chcieć, ale tak będzie.
00:06:39:Tak właśnie dotarłem tutaj,|nawet nie rozumiem ich języka, ale obcy to zawsze obcy.
00:06:44:A to jest opowieść, a właściwie kawałek opowieści|o tym jak to się stało, że dotarłem stamtąd tutaj.
00:06:54:A może raczej stąd dotąd.
00:07:44:Gdzie byłeś?
00:07:47:Nie widziałam cię od czwartku.
00:07:54:Spacerowałem.
00:07:58:Po prostu chodziłem sobie po okolicy.
00:08:00:Jakoś nie mogę w tym mieście spać.
00:08:19:Ty chyba w ogóle nie sypiasz?
00:08:23:Dlatego śnię na jawie.
00:11:51:Wiesz co.
00:11:52:Czasami myślę, że powinienem żyć szybko,|intensywnie i młodo umrzeć.
00:11:59:Powinienem chodzić w białym garniturze|i nosić kamizelkę jak Charle Parker.
00:12:04:Nie źle bym wyglądał.|Co nie.
00:13:42:Wypad jej zwitek papieru, który nosiła schowany na piersiach.
00:13:45:Nie znajomy podniósł go, zamknął się swoim pokoju|i przez całą noc czytał rękopis.
00:13:53:A były w nim takie słowa
00:13:57:Wybiegła uzbrojona w jedwabną siatkę umocowaną na końcu trzciny.
00:14:01:Usiłowała łowić kolibry stworzone do wolności.
00:14:08:Mówiła proś Boga o córkę.|A ja uplotłem mu wianek z fiołków, mięty i bodziszków.
00:14:20:Nie było mnie przy wydarzeniu,|którego winnikiem była śmierć mojej córki.
00:14:26:Gdybym przy tym była broniłam by tego anioła|do ostatniej kropli krwi.
00:14:31:Maldoro przechodził drogą ze swoim buldogiem.
00:14:34:Ujrzał dziewczynę śpiącą w cieniu platana.
00:14:39:Od razu pomyślał o niej, że jest jak róża.
00:14:45:Nie sposób o rzec co szybciej mu przyszło na myśl.
00:14:48:Świadomość, że to młodziutka dziewczyna,|czy decyzja, którą podjął.
00:14:54:Rozebrał się szybko jak człowiek,|który dobrze wie co ma zamiar zrobić.
00:15:03:Otworzył kanciaste ostrza scyzoryka|przypominające od nurza stalowej hydry.
00:15:06:Uzbrojony w taki skalpel.
00:15:08:Widząc, że zieleń trawnika nie zniknęła|jeszcze pod czerwienią rozlanej krwi.
00:15:14:Zaczął beznamiętnie penetrować nożem pochwę nieszczęsnego dziecka.
00:15:26:Wydobywał jeden po drugim organy wewnętrzne.
00:15:32:Wreście pozwolił zwłokom ponownie zasnąć w cieniu drzewa.
00:15:36:Otępienie ze świńskim ryjem rozciągnęło|nad nim swe opiekuńcze skrzydła i posyłało mu czułe spojrzenia.
00:15:57:Znudziła mnie ta książka możesz ją sobie wziąć.
00:16:05:Czuję się wykończona.
00:16:09:Dosyć mam samotności.
00:16:14:Wszyscy są samotni.
00:16:20:Właśnie dlatego daje się ponieść.
00:16:24:Dryfuje a ludzie myślą, że to wariactwo.
00:16:30:Jednak lepiej myśleć, że nie dryfuje się samotnie.
00:16:34:Choćby nawet tak było niż mieć świadomość,|że jest się samotnym przez cały czas.
00:16:43:Niektórzy mają rozrywkę.
00:16:46:Bo mają ambicję, jakąś motywacje do pracy
00:16:54: ale to nie dla mnie.
00:17:05:Oni myślą, że tacy jak ja to wariaci.
00:17:08:Wszyscy tak myślą.
00:17:16:Możliwe, że taka jest z powodu mojego stylu życia,|z resztą nie wiem.
00:17:22:Możesz powiedzieć, że to lekkomyślne,|ale dla mnie to jedyny sposób na życie.
00:17:27:Moja matka była taka sama jak wszyscy.|Mówiła, że źle robię.
00:17:34:A po śmierci ojca sama zwariowała.
00:17:46:Nic mnie to już nie obchodzi,|nie chcę nad tym rozmyślać.
00:17:51:Wiem tylko, że przychodzi taka chwila|kiedy unosi mnie fala i zaczynam dryfować.
00:19:37:Czuję, że mam to w głowię.
00:19:41:Od dawna nachodzi mnie i straszy pewna myśl.
00:19:54:Postanowiłem...
00:19:57:...że odwiedzę kogoś.
00:20:03:Kogo dawno nie widziałem.
00:20:10:Pojadę odwiedzić matkę.
00:20:17:Nie widziałem jej ponad rok.
00:20:22:Jest w zakładzie....
00:20:32:...ale najpierw chcę wrócić tam|gdzie się urodziłem do domu moich rodziców.
00:20:40:Został zbombardowany w czasie wojny.
00:20:42:Chciałbym przejść przez gruzy i spojrzeć na niego jeszcze raz.
00:20:52:Chcę zobaczyć co zostało po bombardowaniu.
00:20:59:I przejść przez gruzy domu, w którym się urodziłem.
00:21:11:O czym ty mówisz?
00:21:13:O jakiej wojnie?
00:21:19:Do został zniszczony w czasie wojny.
00:21:25:Przez kogo?
00:21:31:Przez chińczyków.
00:25:12:Uwaga znowu nadlatują!
00:25:15:Stary co ci się stało?
00:25:16:Uciekaj to samoloty wroga!|Padnij!
00:25:22:Spokojnie człowieku.
00:25:24:To nawet nie są samoloty, tylko helikoptery.
00:25:28:Wietnamcy nie mają helikopterów.
00:25:33:Wstawaj.
00:25:34:Spokojnie stary.
00:25:38:Widzisz amerykańskie.
00:25:59:Chcesz papierosa?|Tak.
00:26:24:Chcesz to ci opowiem coś śmiesznego?
00:26:30:Pewnego razu spacerowałem koło domu, w którym mieszkałem.
00:26:35:To było dawno temu.
00:26:41:Zobaczyłem przed budynkiem ogromny błyszczący samochód.
00:26:46:Był staro modny, malowany w dwóch kolorach.
00:26:50:Miał dużo części chromowanych, polerowanych na wysoki połysk.
00:26:56:Był piękny, prawdziwe cacko.
00:26:58:To było wielkie auto z zaokrąglonymi bokami.|Wiesz jakie?
00:27:01:To był najpiękniejszy samochód jaki kiedykolwiek widziałem.|Właśnie taki chciałem mieć.
00:27:07:Był po prostu świetny.
00:27:09:Dzisiaj wstałem z łóżka i nie mogłem uwierzyć własnym oczom.
00:27:12:Wyszedłem z domu,|w którym teraz mieszkami zobaczyłem ten sam samochód.
00:27:18:Dokładnie ten sam.
00:27:20:Zupełny odlot.
00:27:21:Błyszczał jak wypolerowana bomba.
00:27:25:Był wspaniały.
00:27:27:Wyglądał jak samochód Batmana albo wóz gangsterski.
00:27:34:Dokładnie tak.
00:27:36:Był super.
00:27:40:No i co ty powiesz?
00:27:43:Ja tu mieszkam.
00:27:46:Tak.
00:27:48:Ale sobie znalazłeś miejsce.
00:27:50:Powinieneś się przeprowadzić.|Znajdź sobie inne miejsce.
00:27:59:Ja właśnie chcę tak zrobić.
00:28:09:Spokojnie.
00:28:14:Ja też chcę stąd odejść.
00:28:35:Proszę wejść i niczego się nie bać.
00:28:38:Chodźmy.
00:28:44:Przecież może pan iść sam.
00:29:25:Czy pani Parker jest pana matką?|Tak.
00:29:43:To jest jej pokój.|Dziękuje.
00:30:01:Mamo to ja Aloysious Christopher Parker.
00:30:19:Mamo to ja twój syn.
00:30:34:Mamo to ja Allie przyszedłem cię odwiedzić.
00:30:42:Mój syn mnie odwiedził.
00:30:48:Jak się czujesz?
00:30:50:W porządku?
00:30:52:Dobrze ci tu jest?
00:31:05:Wiem kim jesteś, byłeś moim synem.
00:31:12:Wiem bo te oczy nie są twoje.
00:31:16:Wyjęto je z głowy twojego ojca.
00:31:31:Mamo ty całkiem zwariowałaś.
00:31:57:Czasami słyszę samoloty.|Nie słyszałam ich od wojny, odkąd nas zbombardowali.
00:32:02:Czy znowu jest wojna?
00:32:16:Przepraszam panie.|Czas na lekarstwa.
00:32:19:Czy zechciał nas pan zostawić na kilka minut?
00:32:25:Jasne.
00:32:32:Czy znowu jest wojna?
00:35:47:Dobrze się czujesz?
00:36:05:Co ty śpiewasz?
00:36:13:Co? Wynoś się!
00:36:17:Wynoś się!
00:36:21:Chciałem się tylko dowiedzieć co śpiewałaś.
00:36:24:Wynocha!
00:36:28:Wynocha!
00:36:38:W porządku.
00:39:13:#NIEWINNE DZIKUSY.#
00:39:43:Proszę porcję prażonej kukurydzy.
00:39:47:75 centów.
00:40:30:Myślisz, że ten film mi się spodoba.
00:40:34:Ten z Queen'em o Eskimosach?
00:40:37:Pamiętam tylko, że w pierwszej części jedzą czerwie.
00:40:42:W drugiej, starsza kobieta mówi swojej ciężarnej córce....
00:40:47:...że jeśli urodzi się chłopiec natrą|go tłuszczem wieloryba na szczęście
00:40:54:a jeśli urodzi się dziewczynka napchają|jej do buzi śniegu, żeby umarła.
00:41:42:Słyszałeś o efekcie Dopplera?
00:41:46:Doppler.
00:41:49:Tak.|Słyszałem.
00:41:52:Chodzi o to, że w ruchu dźwięk się zmienia.
00:42:00:Tak.
00:42:01:To jest właśnie efekt Dopplera.
00:42:06:Taki jest tytuł mojej anegdoty.
00:42:09:Efekt Dopplera.
00:42:17:W latach 50 żył pewien facet, który grał na saksofonie.
00:42:23:Grał niesamowicie.
00:42:25:Jego instrument brzmiał zupełnie inaczej,|niż wszystkich innych muzyków.
00:42:31:Jego styl był dla nich zbyt nowoczesny.
00:42:35:Muzyk nigdzie nie mógł znaleźć pracy,|bo nie chciał grać tradycyjnie jak inni.
00:42:43:Nie było mu łatwo.
00:42:46:Przyjaciele powiedzieli mu, że powinien pojechać do Europy.
00:42:49:Tam grają inaczej.
00:42:51:Tam będziesz pasował do reszty będziesz mógł grać.|Mówili.
00:42:58:Zebrali trochę pieniędzy i kupili mu bilet do Paryża.
00:43:02:Pojechał, ale tam było tak samo.
00:43:06:Tam też jego styl okazał się zbyt nowoczesny.
00:43:09:Nikt nie wiedział skąd on się wziął.
00:43:11:Więc facet znowu był bez pracy,|dalej nie chciał grać po staremu tak jak wszyscy.
00:43:19:Było mu bardzo przykro.|Zwątpił i wpadł w depresję.
00:43:24:Był bez grosza, więc poszedł grać na ulicę.
00:43:29:Wpadł w wir ulicznego życia.
00:43:32:Zaczął ćpać i załamał się.|Nie dawał już rady.
00:43:36:Pewnego dnia zdecydował się wejść na dach i skoczyć,|żeby z tym wreszcie skończyć.
00:43:48:Wyszedł na dach, a dzień był mglisty i szary.
00:43:51:Wszystko szarzało pod szarym niebem.
00:43:56:Spojrzał w dół, a potem w górę i kiedy był już gotów do skoku
00:44:02:niebo otworzyło się i padł z niego promień światła.
00:44:08:Oświetlił muzyka jak reflektor.
00:44:13:Wtedy facet przyłożył saksofon do ust i zaczął grać.
00:44:20:#"Somewhere over the rainbow"#|#"Gdzieś ponad tęczą"#
00:44:39:Ale tylko tyle pamiętał i nie umiał zagrać dalej.
00:44:42:Powtarzał wciąż tę samą frazę,|bo nie mógł sobie przypomnieć dalszego ciągu.
00:44:47:Po prostu nie pamiętał.
00:44:50:Tym czasem na dole zebrał się tłum gapiów.
00:44:56:Przyjechali policjanci i weszli po niego na dach.
00:44:59:Chcieli podejść go od tyłu,|a facet wciąż usiłował sobie przypomnieć co było dalej.
00:45:05:Odwrócił się i zobaczył idących po niego policjantów,|wiec skoczył w dół.
00:45:10:Przeżył upadek i był przytomny.
00:45:14:Wtedy usłyszał w oddali sygnał nadjeżdżającej karetki.
00:45:40:To był efekt Dopplera.
00:46:24:Czego chcesz posłuchać mały?
00:46:26:Wszystko jedno, byle było wibrujące i zakręcone.
00:51:03:Mam prawo do noszenia tej broni.
00:51:20:Nie.|Już wiem.
00:51:22:Ta broń jest legalnym przedłużeniem mojej ręki.|Chyba tak.
00:53:35:Zaraz wracam.
00:53:43:Czy mógłbyś to wrzucić do skrzynki?
00:53:47:Nie mogę dosięgnąć.
00:53:52:No włóż.|Proszę.
00:53:55:Czy ja wyglądam na listonosza.
00:53:58:Daj spokój.
00:54:19:Chryste Panie.|Ten mały właśnie ukradł mi samochód.
00:54:24:Widziała go pani?
00:54:28:To przecież nasz samochód.
00:54:30:Nasz wóz do cholery.|Miał goguś tupet.
00:54:35:Zabieraj stąd tyłek bo jeszcze wróci i cię przeleci.
00:55:31:To ten wóz.
00:55:33:Tak.
00:55:38:Jak się nazywasz?
00:55:40:Allie.
00:55:41:Aloysious.
00:56:06:Człowieku co ty robisz?
00:56:40:No i co?
00:56:44:Dam ci za niego 800$.
00:56:52:Osiem stów?
00:56:55:Jest więcej wart.|Mógłbym wziąć za niego więcej.
00:56:58:To idź i weź.
00:57:04:Tylko tyle możesz dać?
00:57:09:Potrzebuję pieniędzy.
00:57:31:Niech będzie.
00:58:01:Leila!
01:03:33:Ty też odpływasz tym statkiem?
01:03:35:Nie.|Właśnie przypłynąłem.
01:03:38:Skąd jesteś?
01:03:39:Z Francji, z Paryża.
01:03:43:Urodziłeś się tam?
01:03:44:Tak, a ty urodziłeś się w Nowym Jorku?
01:03:48:Tak, ale właśnie stąd wyjeżdżam.
01:03:50:Ja też musiałem wyjechać.
01:03:52:Jak to?
01:03:54:Widzisz miałem sporo kłopotów i musiałem opuścić Paryż.
01:03:58:Teraz wszyscy przyjaciele za mną płaczą.
01:04:01:Ja nigdy nie płaczę, bo wiem,|że muszę wyjechać kiedy zmienia się sytuacja.
01:04:08:Wydaje mi się, że Nowy Jork będzie moim Babilonem.
01:04:12:Będę tutaj mieszkał.
01:04:17:Czy sądzisz, że mi spodoba się w Paryżu?
01:04:20:Tak, myślę, że Paryż stanie się twoim Babilonem.|Wspaniale.
01:04:31:Właśnie kazałem się wytatuować.
01:04:33:Co ty powiesz?
01:04:35:Chciałem sobie zrobić przed wyjazdem tatuaż.
01:04:38:A ja już od roku noszę tatuaż.
01:04:40:Co to znaczy?
01:04:42:To znaczy chodź do mamusi.
01:04:46:Twój jest jak diament, albo karat.|Niezły.
01:04:57:Muszę już iść, statek czeka.
01:04:59:Ja też muszę iść.
01:05:03:Szczęśliwej podróży.
01:06:02:Myślałem o kartce, którą zostawiłem jej przed odjazdem.
01:06:06:Jak można to wszystko wytłumaczyć.
01:06:10:Po prostu nie należę do tych którzy się przyzwyczajają.
01:06:14:Nie przypuszczam, żebym się zmienił.
01:06:17:Naprawdę nie ma tu nic do wyjaśniania.
01:06:20:Właśnie to jedno chciałem na początku wyjaśnić.|Ja nie jestem taki jak inny.
01:06:25:Nie chcę mieć domu, pracy, podatków do zapłacenia.
01:06:29:Chociaż samochód mógłbym mieć, chociaż sam nie wiem.
01:06:32:Tak czy inaczej kiedy mnie tam nie ma,|chciałbym być tam bardziej wtedy kiedy tam byłem.
01:06:37:Powiedzmy, że w pewnym sensie jestem turystą.
01:06:43:Jestem turystą, który ma nieustające wakacje.
01:07:47:Tłumaczenie: Michał Montowski



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Stranger Than Paradise 1984 Jim Jarmusch DVDRip Xvid ShareHair pl
According To Jim S01E01 Pilot DVDRip XviD SAiNTS
According To Jim S01E03 The Cat Came Back DVDRip XviD SAiNTS
Cruising 1980 DVDRip XviD KooKoo
According To Jim S01E02 No Nookie DVDRip XviD SAiNTS
According To Jim S01E05 Unruly Spirits DVDRip XviD SAiNTS
According To Jim S01E04 Anniversary DVDRip XviD SAiNTS
nieustające wakacje, reż jim jarmusch (1980)
Raju Ban Gaya Gentleman 1992 CD1 DVDRiP XviD Shah Rukh Khan Hindi Bollywood (lala co il)
The Racket 1928 DVDRip XviD NAPISY PL
Nine Dead (2010) DvdRip [Xvid] {1337x} X(1)
El Dorado 1988 AC3 DVDRip XviD(1)
Monk S05E13 DVDRip XviD WAT
Schronienie The Refuge (2009) LiMiTED DVDRip XviD NODLABS napisy PL
Axis of War Night Raid 2010 DVDRip XviD
deewana 1992 cd2 hindi dvdrip xvid brg (desireactor) shah rukh khan bollywood
Coffee And Cigarettes LiMiTED DVDRip XviD FTS
Klass 2007 DVDRip XviD MESS (osloskop net)
Love & Distrust 2010 DVDRip XviD UniverSalAbsurdity

więcej podobnych podstron