Wiech Zaskorniak ZELRM5SN6JUA6CAS5SGV662D2RQVWOG73NIMXMY


" WIECH - ZASKORNIAK

- Coz tam, panie Teosiu nowego? - zagadnalem pana Piecyka, spotkawszy go
na Marszalkowskiej.
Podal mi reke, ale nic nie odpowiedzial. Szybko sie zreflektowawszy,
ze zadalem irytujace pytanie, wyjasnilem pospiesznie:
- Obiecal pan przed dwoma tygodniami, ze podzieli sie pan ze mna warsza-
wskimi nowinami. Czy nie zechcialby pan zrobic tego teraz?
Pan Teos milczal w dalszym ciagu, jakby gleboko nad czyms rozmyslajac.
Lekko zniecierpliwiony, po chwili ponowilem atak:
- No, dlaczego pan nic nie mowi, obiecanka cacanka, co?
- Zaraz - odpowiedzial wreszcie - Nie widzisz pan, ze mam ramanent glo-
wy. Jak skoncze, zaczniem rozmawiac.
Przywolany do porzadku, kroczylem obok przyjaciela w milczeniu, ocze-
kujac, az skonczy inwentarz mysli. Nastapilo to po dwoch minutach.
Pan Teos odchrzaknal i zaczal w ten mniej wiecej sposob:
- U nasz na Targowku, jak sie ktos pyta drugiego, co slychac, ten mu od-
powiada: "Co slychac? Twoje dretwe mowe!". Totez nie chcac byc obcietem
w ten sposob, pytamy sie z urozmaiceniem. Na przyklad tak: "Co slychac,
ile wazysz?" lub cos w tem rodzaju. A teraz, o wiele sie rozchodzi o no-
winy, mogie ich panu udzielic, ale wstapmy gdzie na chwileczke, bo
mnie uszy zmarzli. Rzecz jasna bez naduzycia, po jednem wiekszem grypo-
linie pod bigosik. Ja stawiam.
- Alez nigdy w swiecie, to ja pragne z panem porozmawiac. Nie chce
zreszta narazac pana na nieporozumienie z malzonka z powodu nie przewi-
dzianych wydatkow na grypolin i bigosik.
- Spokojna glowa, zona sie nie dowie. Uruchomiem zaskorniaka.
- Nie wiem, kto to taki?
- Nie kto, tylko co. Pan nie wiesz co to zaskorniak? Niemozliwa rzecz!
- Niech ja skonam, niech ja skonam, nie wiem! - zawolalem z niezwyklym
zaciekawieniem.
- Zaskorniak to tajny kapital rezerwowy, o ktorem zona nic nie wie.
- Dobrze, ale czemu zawdziecza on swa niezwykla nazwe?
- Temu zawdziecza, ze za odpruta skorka pugilaresu przebywa i oczekuje
na takie wlasnie okazje, jak dzisiejsza.
Tu pan Teos wydobyl pokazny portfel wypelniony dokumentami, uchylil
naderwanej podszewki, zanurzyl dwa palce i po chwili mial juz w reku,
zwiniety w misterny rulonik, rozowy banknot.
- To jest wlasnie zaskorniak.
Rozwinawszy tajny dokument i wygladziwszy go w bramie. weszlismy do
baru.
- Co sie dotyczy warszawskich nowin, to... kup pan sobie gazete za
dwadziescia groszy.Redaktorzy tez chca zyc i nie bede im kawalka chleba
zabieral.
- Oczywiscie, ale mnie by chodzilo o jakies drobne a zabawne wydarzenia,
ktorych prasa nie podaje.
Pan Piecyk pomilczal chwile, widocznie zagladal do remanentu.
- O karuzeli musiales pan slyszec?
- O jakiej karuzeli?
- No, ze na Zielenieckiej w Wesolym Miasteczku odbywali sie imieniny. W
nocy goscie na duzych obrotach poprosili kierownika karozeli, zeby jem
pozwolil sie troche pokrecic. Z mila checia ich zaprowadzil, powsiadali
na te wiszace na lancuchach krzeselka, a on sam wszedl do srodka i pus-
cil elekstryczna maszynerie w ruch. Na razie swietnie sie bawili i
krzyczeli do niego: "Predzej Felus, predzej! Zasuwaj na dziewiatkie!".
Ale po pietnastu minutach posmutnieli i zaczeli, z przeproszeniem, maja-
czyc na dol, bo ich zemglilo.
Wtenczas dawaj go prosic: "Felus, Felus, dosyc! Wylaczaj impreze!". A
on nie wylaczal, bo tyz byl na bance i usnal w srodku maszyny. A karoze-
la szla. Nieszczesliwe faceci zdejmowali buty i rzucali niemi w karoze-
le, plakali rzewnymi lzami, odmawiali modlitwe za konajacych. A karozela
szla. Dopiero o szostej rano, jak ludzi szli do roboty, obudzili zagazo-
wanego kierownika i zatrzymali impreze. No, dobra historia?
- Pyszna!
- Tylko szkoda, ze to lipa.
- Jak to lipa?
- Zwyczajna lipa. Karozela na Zielenieckiej dawno temu juz rozmontowana,
a poza tem Warszawa nie Kobylka, w dziesiec minut milicja przerwalaby te
cale nocne zabawe i zdjela wesolych gosci.
- Lipa nie lipa, niemniej jednak Warszawa bawi sie opowiadaniem tej his-
tori i z obowiazku kronikarskiego mozemy ja podac.
- Owszem, podac mozem, ale w dziale powiesci fantazyjnych, obok opisu
podrozy na Ksiezyc i nazad - zakonczyl wywiad pan Piecyk, zgarniajac
reszte z zaskorniaka."

-- Sir Nick


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wiech WielbicielPolicji
SPOSÓB NA CZARNE ZASKÓRNIKI
Wiech Czyscioszek
porażenie wiech przez fusarium poae
K Wiech i J Kalmuk6 136 allelopatia
Wiech [Wiechecki Stefan] Starozakonny gajowy
Wiech Sztorcowanie
Wiech HipopotamCzyBozaKrowka
Wiech HipopotamCzyBozaKrowka
Wiech NiechZyjaZasady
Wiech 140Baniek
Wiech RozmowaPrywatna
Wiech ZezowatyBaranek
Maseczka przeciw tradzikowi i zaskórnikom
Wiech Muszla

więcej podobnych podstron