014 13 (3)




B/014: R.A.Monroe - Najadalsza Podróż









Wstecz / Spis
Treści / Dalej
ROZDZIAŁ TRZYNASTY: PRECYZYJNE DOSTRAJANIE
Korzyść z dobrego poznania własnego pojazdu jest ogromna, szczególnie jeżeli
planujemy podróż do obszarów, w których liczba stacji obsługi jest bardzo ograniczona.
Moja nowo uzyskana wiedza o moim osobistym wehikule Ja-Tam w znacznym stopniu
podbudowała moją pewność siebie. Niezwykłe w tym wszystkim było to, iż odbywałem
dalekie podróże, nawet nie zawracając sobie głowy próbami odkrycia, co było
motorem takich działań. Z nie wyjaśnionych do tej pory powodów ciekawość lewej
części mojego mózgu w tym konkretnym wypadku zawiodła.
Skutkiem tej wiedzy była głęboka zmiana w moim Odmiennym Spojrzeniu. Istniało
tak wiele możliwości, których nawet nie byłem świadomy, tak wiele odpowiedzialności
i ograniczeń, że zastanawianie się nad nimi bywało czasami wręcz niepokojące.
Największa odpowiedzialność polegała na tym, iż ten ja spośród wielu, z których
składało się moje Ja-Tam, miał dostarczyć niezwykle ważną odpowiedź czy też
rozwiązania. I chociaż powiedziano mi, że znam pytanie i jestem już na drodze
do uzyskania na nie odpowiedzi, sama koncepcja w dalszym ciągu nie miała dla
mnie sensu.
Wiedza ta spowodowała także inne zmiany. Nie byłem już niespokojny o moją aktywność
podczas snu, obojętnie, czy pamiętałem ją, czy też nie. Teraz, kiedy się odprężyłem
i dryfowałem poza fazą w sen, mój Komitet Wykonawczy przejmował pełną kontrolę
i pracowaliśmy razem. Wiele naszych zadań dotyczyło udzielania pomocy w przejściu
przez proces śmierci fizycznej lub odbierania kogoś po jego zakończeniu. W większości
takich wypadków postrzegani byliśmy jako: ojciec, matka, zmarły przyjaciel,
a nawet czasami jako istota niebiańska". Ci, którzy nie byli częścią naszego
Ja-Tam, znikali po prostu w Terytoriach Systemów Przekonań. W takich przypadkach
wspieraliśmy ich przez grzeczność jako tych, którzy z jakichkolwiek powodów
nie byli spotykani przez przedstawicieli ich własnych Ja-Tam lub też nie trafili
do punktów wejścia w swoje konkretne systemy przekonań. Wkrótce przyzwyczaiłem
się do ich znikania, kiedy miałem ich już na holu. Tak jak narkoman seksu",
każdy z nich przefazowywał się, kiedy napotykaliśmy radiację systemu przekonań,
z którym znajdował się w stanie rezonansu.
Głównym zadaniem mojego Ja-Tam było przejmowanie osobowości poprzednich wcieleń,
które zostały przytłoczone nałogami Ziemskiego Systemu Życia czy najróżniejszymi
systemami przekonań do tego stopnia, że sama esencja osobowości pozostawała
nieosiągalna. Kiedy indywidualny ludzki Umysł wyłamywał się wreszcie z okowów
przekonań lub odnajdował rysę w całym systemie, natychmiast jeden z członków
naszego Ja-Tam udawał się z misją ratunkową. Czas nie odgrywał tu istotnej roli,
być może z wyjątkiem tej, iż wszystkie owe misje ratunkowe" miały miejsce
w czymś, co określamy mianem przeszłości.
Sposób niesienia pomocy jest kolejną stałą dla każdego członka Ja-Tam. Obejmuje
on wszczepienie nowych idei, myśli, a nawet fizycznych bodźców w życie fizyczne
innych rezydentów Ziemskiego Systemu Życia. Szybko uświadomiłem sobie, jak wiele
pomocy otrzymuje każdy z nas, a której nie postrzegamy lub którą po prostu akceptujemy
bez zbędnych pytań. I ponownie, pomoc taka jest ograniczona naszą koncepcją
czasu. Nigdy nie jest na nikim wymuszana, lecz dostarczana jako odpowiedź na
wołanie o pomoc, na sygnał, który w różnych systemach przekonań tłumaczony być
może jako modlitwa.
Zacząłem więc z moją świadomością Ja-Tam brać udział w powyższych zadaniach.
Symulacje poznawcze trwały nadal, często na moją prośbę, aby lepiej zrozumieć
dany warunek. To, czy istotnie zapamiętywałem te procesy mające miejsce podczas
snu", nie było istotne, liczyło się to tak długo, jak długo trwał sam
proces.
Zajęło mi trochę czasu, aby przyzwyczaić się do myśli, że moje Ja-Tam nie było
sportowym samochodem, lecz raczej autobusem lub statkiem kosmicznym, pełnym
swoistych własnych wszechświatów. Zacząłem postrzegać siebie jako zaledwie członka
wahadłowca czy też operatora próbnika zwiadowczego pozostającego w stałej łączności
ze statkiem macierzystym lub orbiterem.
Podczas chwil na jawie kontakt z moim Ja-Tam jest natychmiastowy. Jedyne, co
muszę wtedy zrobić, to pomyśleć o swoim Komitecie Wykonawczym i sprecyzować
wymagane działanie. Natychmiast w mojej świadomości odzywają się echa podobnych
wydarzeń lub sytuacji z poprzednich wcieleń. Niektóre z nich są bardzo poruszające,
inne znowu wystarczająco głupie, aby doskonale zilustrować niezawodność spóźnionego
refleksu. A jeżeli potrzebuję wyraźnego oświecenia, muszę jedynie nieznacznie
wyjść poza fazę. Nieustannie się dziwię, jak wiele osób zostaje hospitalizowanych
i poddanych leczeniu, ponieważ słyszą głosy". Od ich Ja-Tam?
Odniosłem wrażenie, że w moim osobistym rozwoju osiągnąłem kolejny etap. Razem
z wiedzą o istnieniu mojego Ja-Tam
a także o Ja-Tam każdej świadomej istoty
ludzkiej
oraz z możliwością natychmiastowego dostępu do mojego Komitetu Wykonawczego
pojawiła się nowa perspektywa do czegoś, co wcześniej uważałem za zwykłe i możliwe
do zaakceptowania. Lecz z drugiej strony, jeżeli coś tak ważnego jak struktura
Ja-Tam było do tej pory ignorowane, to co jeszcze o równie dużym znaczeniu mogło
pozostać nie dostrzeżone?
Postanowiwszy skonsultować się w tej sprawie z moim Ja-Tam, ułożyłem się wygodnie
i po chwili fazowania nawiązałem kontakt.
Czy to prawda, że poza wami w moim Ja-Tam moje życie nie podlega żadnym innym
wpływom?
(Tego nie powiedzieliśmy.)
A więc na czym one polegają?
(Jednym z największych wpływów, jakim podlegasz, jest wzajemne oddziaływanie
na inne jednostki.)
To znaczy na ludzi? O takiej strukturze jak my?
(Właśnie.)
A więc rzeczywiście wywierają na nas wpływ, nawet w cyklu niefizycznym.
(Przecież wiesz o tym. Istnieje także suma ludzkich procesów myślowych, jakie
kiedykolwiek zaistniały, wliczając w to nasze. Nazywasz to Pasmem H Dźwięku.
Może cię to przytłoczyć, jeżeli do tego dopuścisz.)
Zdaję sobie z tego sprawę i już się przed tym opancerzyłem. Jest jednak coś
innego. Wciąż reaguję mnóstwem wszelkiego rodzaju emocji. I nic nie mogę na
to poradzić. Dlaczego tak się właściwie dzieje? Co to jest?
(Świadomość ziemskiego życia w jej najprzeróżniejszych formach. Dla przykładu,
doświadczasz odwzajemnionego związku miłosnego. Albo inny przykład: wszystko,
co musimy zrobić, to pomyśleć o małych kociętach lub o drzewach, a ty już reagujesz.)
Nawet nie będę się z tym spierał. Czy jest coś jeszcze?
(Sama Ziemia. Istnieje tak wiele oddziaływań. No i są jeszcze inteligencje
nieczłowiecze. Staraliśmy się kierować tobą tak, abyś w miarę możności trzymał
się od nich z daleka.)
Dlaczego?
(Wczesne kontakty, jakie niektórzy z nas mieli z takimi inteligencjami, nie
przyniosły niczego dobrego. Nie traktują istot ludzkich w taki sposób, jak sądziliśmy,
że będą to czynić. Mają silne poczucie wyższości, ponieważ rozwinęli się w inny
sposób.)
A więc żadnych wielkich braci w niebie?
(Nie w taki sposób jak nam, istotom ludzkim się to wydaje. Trudność polega
na tym, że inteligencje te posiadają takie umiejętności w manipulowaniu energią,
jakich na razie nie jesteśmy w stanie sobie nawet wyobrazić. I wykorzystują
je bez ograniczeń, jakie nałożyliśmy na samych siebie. Możesz zapytać Talo.
Jest jedyną aktywną istotą nieczłowieczą, jaką tu mamy.)
To zdumiewające! Ale w jaki właściwie sposób Talo... dołączył do nas?
(Sądzimy, iż był to przypadek. Musisz wiedzieć, że przypadki zdarzają się nawet
tutaj. Czasami to, o czym myślimy jako o przypadku lub o cudzie jest jedynie
ingerencją jakiejś nieczlowieczej inteligencji. Chociaż dlaczego tak się dzieje,
tego nie wiemy.)
W trakcie moich podróży poza ciałem doświadczyłem kilku przypadków sprawiających
wrażenie kontaktów z takimi właśnie inteligencjami.
(Bowiem istotnie nimi byty. Jednakże straciły one zainteresowanie tobą, kiedy
stwierdziły, że jesteś zbyt świadomy, aby zapomnieć o takim incydencie.)
Rozumiem... Czy dużo jest takich inteligencji?
(We wszechświecie fizycznym zbyt wiele. Być może nawet tryliony. Ale jest jeszcze
inna.)
Jeszcze inna? To znaczy inna inteligencja nieczłowieczą?
(Czy uwierzysz, iż w trakcie całej naszej historii, naszej i twojej, natrafiliśmy
tylko na jedną inteligencję nieczłowieczą, która nie wywodziła się z czasoprzestrzeni?
Są inne, które wydają się podlegać pod tę kategorię, ale są one jednak niezmiernie
rzadkie
lub też niezmiernie trudne do wykrycia. My w każdym razie napotkaliśmy
tylko jedną.)
Nic dziwnego, że jesteśmy samotni.
(Możliwe. Teraz co do twojego następnego pytania
nie możemy udzielić ci na
nie odpowiedzi. Zależy ona od ciebie.)
Jesteście pewni? Macie na myśli odnalezienie opcji?
(Właśnie.)
Wciąż nie rozumiem, dlaczego to mam być ja. Nie jestem przecież filozofem ani
nawet jakimś superbadaczem.
(Jesteś najlepszą okazją, jaką kiedykolwiek mieliśmy. Nie znasz swojej własnej
siły. My ją jednak znamy. A teraz dużo może się zmienić, kiedy wykonałeś już
krok do wnętrza.)
Już się dużo zmieniło. Czy możecie mi pomóc w jeszcze jednej rzeczy? Czy możecie
powiedzieć mi o wpływach, na jakie muszę uważać
jakich muszę się wystrzegać?
(Bardzo proszę. Ale jest to tylko przypomnienie. Pozwól, że podamy ci to w
formie ROTE...)
Później oczywiście rozwinąłem ten przekaz. W luźnym tłumaczeniu i w skondensowanej
formie brzmi on następująco:
Istnieje szerokie pole energii, dla wygody nazywanej (M). W naszej współczesnej
cywilizacji jest ona całkowicie nierozpoznana. Jest to jedynie ogólne pole energii,
aktywne zarówno w obrębie jak i poza czasoprzestrzenią, występujące w różnym
stopniu w całej materii fizycznej. Z powodu tendencji (M) do akumulowania się
w organizmach żywych LIFE
lub Layered Intelligence-Forming Energy (Warstwowa
Energia Tworząca Inteligencję).
jest akronimem stosowanym na określenie jednego
z pasm widmowych Pola (M).
W Ziemskim Systemie Życia (M) obecna jest w większym skupieniu, poczynając
od materii bezwładnej" poprzez mikroorganizmy, a na Ludzkich Umysłach
kończąc. Spektrum radiacji (M) jest jak na standardy lokalne niezwykle szerokie,
lecz jest jedynie niewielkim wycinkiem w całym zakresie Pola (M).
Wszystkie żywe organizmy wykorzystują (M) do komunikowania się. Zwierzęta są
bardziej świadome radiacji (M) niż ludzie, którzy, wyjąwszy kilka wyjątków,
są jej całkowicie nieświadomi.
Myśl jest wykorzystywanym często zaburzeniem (M), emocje zaś są pasmami (M)
przyległymi do myśli. Miłość także jest pasmem (M) przyległym do myśli. Wywołane
myślą fenomeny, zarówno rozmyślne jak i samoistne są boczno-fazowymi sprzężeniami
(M), gdzie myśl oddziaływuje na radiację (M) oraz ją modeluje.
Wprowadzenie przez istoty ludzkie z czasoprzestrzeni form komunikowania się
(mówienia, pisania, dotykania) w dużym stopniu wpłynęło na potrzebę i rozwój
systemów informacyjnych opartych na (M). Niemniej jednak istoty ludzkie podlegają
stałemu napływowi (M) z innych źródeł, wliczając w to źródła ludzkie, bez świadomej
wiedzy o emitowaniu jej bądź odbieraniu.
Ja-Tam złożone jest głównie z (M), gdzie Tam" znajduje się poza czasoprzestrzenią,
lecz w obrębie Pola (M). Ludzie, którzy nie są aktywni umysłowo w czasoprzestrzeni,
wychodzący poza fazę w czasie snu, nieświadomie czy też w jakikolwiek inny sposób,
operują w Polu (M) w mniejszym związku fazowym z ciałem fizycznym. Z wyjątkiem
biegłych w tym procesie, większość osób jest całkowicie pochłonięta radzeniem
sobie w Polu (M) i nie posiada większej świadomości systemów energii (M) niż
ma ją w naturalnym środowisku fizycznym. Ci zaś, którzy są obeznani z technikami
(M), rzadko stwierdzają, by ich stosowanie w Ziemskim Systemie Życia warte było
zachodu. Gdzie indziej znaleźć można większą podnietę.
Powstałe podczas wcieleń fizycznych więzi są dokładną odbitką Pola (M). Trwają
one pomiędzy indywidualnymi grupami Ja-Tam podczas każdego stanu umysłu
świadomości.
Ci, którzy przesunęli się całkowicie poza fazę z czasoprzestrzeni
którzy umarli

mogą początkowo szukać zachowania kontaktów z Ziemskim Systemem Życia. Ze
względu na brak umiejętności mogą jedynie podejmować najbardziej elementarne
próby w tym kierunku. Po stosunkowo krótkim czasie, według ziemskich standardów,
komunikacja taka bardzo traci na znaczeniu. Do wzajemnego oddziaływania pomiędzy
grupami Ja-Tam dodane zostają nowe powiązania, wywodzące się z doświadczeń nabytych
podczas życia fizycznego. Im silniejsze takie powiązania, na przykład miłość,
tym bliższe oddziaływanie pomiędzy grupami. Wpływ radiacji myślowej Pola (M)
wywoływanej Ludzkimi Umysłami byłby przytłaczający, gdyby nie właściwe pokrewieństwo
fazowe. Tak jak przy świadomym fazowaniu, cały system świadomości jednostki
pozostaje w fazie
dostrojony jedynie do części tej radiacji. Jeżeli nie ma
dostrojenia na danej częstotliwości, nie ma odbioru. Wpływ Pola (M) trwa nie
tylko w czasoprzestrzeni, ale także w rezydencji Pola (M), czy to czasowym,
czy stałym. Poprzez doświadczenie można wypracować sobie metodę unikania odbioru
takiej niepożądanej radiacji myślowej, chociaż często jest to proces raczej
bolesny. Wszystko jest sprawą odpowiedniego fazowania. Odetnijcie dostarczający
receptor myślowy, a unikniecie wpływu. Jest to prawdziwe zarówno dla środowiska
fizycznego jak i niefizycznego.
Myśl grupowa, szczególnie gdy oparta jest na podstawowych emocjach, może być
wysoce zaraźliwa wskutek ekstremalnie dalekiego zasięgu radiacji. I na odwrót,
zorganizowana radiacja Pola (M) pojedynczej jednostki może
o ile znajduje
się w odpowiednio szerokim zakresie fal
być wiele tysięcy razy silniejsza
od grupowej. Jakiekolwiek jest jednak źródło, odbiór może oddziaływać na każdy
umysł i (lub) ciało zawierające receptory rezonansowe.
Należy tu także dodać wewnętrzny czynnik wpływu. Myśli emocjonalne mają zdolność
bombardowania ciała fizycznego sygnałami, które mogą zostać błędnie zinterpretowane.
Mogą one kolidować nie tylko z fizycznym formatem DNA, ale także z wzorcem Ja-Tam.
Ingerencja taka powodowana jest mimowolnie poprzez Ludzki Umysł manipulujący
Polem (M). Rezultaty mogą być różne, od doskonałego zdrowia fizycznego poprzez
odporność, do ciężkich chorób i wiążących się z nimi remisji, efektów placebo,
cudownych uzdrowień" i wreszcie do śmierci Fizycznej.
Poprzez całą historię człowieka zawsze istnieli tacy, którzy posiedli pewien
stopień kontroli nad swoją radiacją myślową Pola (M). W niektórych wypadkach
był to produkt syntezy grupy osobowości wyselekcjonowanej do tego konkretnego
wcielenia. W innych proces ten rozwinął się poprzez akumulację szczątkowej radiacji
myślowej i przekładanie jej na system roboczy. Poprzez kontrolę należy rozumieć
świadomą selekcję lub odrzucenie napływającej radiacji myślowej poprzez manipulację
receptorem fazującym. Właściwość i zakres emitowanej przez takich osobników
radiacji myślowej kierowane były przez ludzki umysł-świadomość do spełnienia
określonych celów. Najbardziej znanych spośród takich osobników historia odnotowuje
jako polityków lub przywódców religijnych. Jednakże obdarzeni największymi sukcesami
na tym polu przeszli nie zauważeni, z powodu rozmyślnego braku dalszej aktywności
z ich strony. Posiadają oni środki na łączenie innych pasm Pola (M), co umożliwia
im tworzenie całej różnorodności doznań w obrębie receptora, zmianę zarówno
formy jak i struktury materii oraz zmianę czasoprzestrzennych pól energii.
Przejawy pomniejszej kontroli nad Polem (M) często obecne są na kartach pisanej
historii człowieka. Dotyczą one szamanów, osób czytających w myślach, wiedźm,
magów, wróżbiarzy, wczesnych królów i imperatorów, hipnotyzerów, mediów, uzdrowicieli,
psychokinetyków, by wymienić tylko niektórych. Naśladowcy pozbawieni takiej
kontroli właściwie bywają częstym zjawiskiem na każdym polu.
Siła przekonań lub systemów przekonań leży w różnych manipulacjach energii
Pola (M). Wasze przekonania staną się Znanymi, kiedy rozpoznacie lub doświadczycie
takich manipulacji.
W naszej współczesnej cywilizacji istnieje bardzo mało sposobów i środków na
naukę kontroli radiacji Pola (M). Spowodowane jest to głównie intensywnym i
niemal wyłącznym zaabsorbowaniem energiami czasoprzestrzennymi, szczególnie
tymi w Ziemskim Systemie Życia. Istnieją jednak pewne dowody, pochodzące z całego
świata, wskazujące na prowadzone w Polu (M) badania i to z pozytywnymi rezultatami.
Z dużym prawdopodobieństwem można by się zgodzić, iż jest ich zbyt mało, że
są za późno przeprowadzane oraz że badania takie nie będą wpływowym czynnikiem
w ewentualnym przetrwaniu cywilizacji człowieka w obecnym kontekście.
*     *     *
Co może być bardziej podstawowego od wykorzystywanego przez nas pola energii

zastanawiałem się po przestudiowaniu ROTE. Zdumiało mnie, iż przez wszystkie
te lata nawet nie zadałem sobie trudu rozpoznania tego, co zostało mi podsunięte.
Zupełnie jakby ktoś latami pływał w oceanie nie wyczuwając przy tym wody! Bez
wątpienia było -we mnie mniej ciekawości, niż sądziłem.
Wiedza, że każda moja myśl zabarwiona emocją emanuje w nie kontrolowany sposób
na zewnątrz, w kierunku innych, pełna jest implikacji. Nawet wydaje się to być
bardziej niewygodne dla odbiorców takich myśli. Uświadomienie sobie tego faktu
przynosi zrozumienie wysiłków tych, którzy czynią mało realne próby rozszerzenia
w naszym drapieżnym świecie miłości i światła lub tych, którzy utrzymują, że
jesteśmy częścią Uniwersalnej Jedności.
Wiedza ta zapełnia także tę część naszego umysłu-świadomości, która jest zazwyczaj
pomijana. Większość ludzkiej energii Pola (M) nie jest ani miłością, ani światłem.
Otwarte partycypowanie w tej energii, w fazie z nią całą, może okazać się zgubne
w skutkach. Stąd automatycznie wytwarza się rodzaj izolującej warstwy ochronnej.
Jeżeli pojawia się przeciek w postaci nieuważnego fazowania
emocjonalnego
myślenia
zostajemy wystawieni na nieprawdopodobne ilości niezgodnej i niebezpiecznej
radiacji.
Otrzymane przeze mnie ROTE dotyczy także innych obszarów. Charyzma, przeczucia,
natychmiastowe sympatie lub antypatie bez widocznego powodu, a szczególnie pochodzenie
i siła budzących silne emocje systemów przekonań
wszystko to znajduje teraz
swoje miejsce. Wyjaśnia też wzrastającą wciąż liczbę nie wyjaśnionych fenomenów
w ludzkich działaniach i zachowaniach, które nie mogąc zostać zmierzone systemami
stosowanymi w czasoprzestrzeni, a z miejsca odrzucane są jako niezgodne z przyjętym
powszechnie sposobem myślenia. Dobrym przykładem może być efekt placebo, wielokrotnie
uznawany, lecz równocześnie odrzucany w swojej wartości jako nie pasujący do
konwencjonalnych standardów. Być może jest to przypadek aktywności Pola (M).
A co z tymi, którzy są najwyraźniej biegli w posługiwaniu się technikami Pola
(M), ale faktu tego nie rozgłaszają? W chwili obecnej Ziemię zamieszkuje około
sześciu miliardów ludzi. Prawidłowo interpretując ROTE wydaje się, że co najmniej
sześć tysięcy osób, które nigdy nie staną się postaciami publicznie znanymi,
posiada te nieprawdopodobne wręcz umiejętności. Liczba ta może nawet zostać
zredukowana do około sześciuset istniejących fizycznie osób, wciąż pozostających
w ukryciu i potajemnie potrafiących robić wszystko, co tylko możemy sobie wyobrazić

a także wiele z tego, o czym nie mamy nawet pojęcia. Wierzę, że być może spotkałem
jedną z takich osób, nie jestem jednak tego pewny. Można by się zastanawiać,
gdzie one właściwie są? Co robią? W jaki sposób używają swoich zdolności? Jeżeli
z taką łatwością udaje im się pozostawać w ukryciu, to muszą istnieć po temu
jakieś ważkie powody. Ale jakie? I dlaczego właściwie kręcą się pośród nas jako
istoty ludzkie? Pytania bez odpowiedzi!




Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
014 13
UAS 13 zao
er4p2 5 13
Budownictwo Ogolne II zaoczne wyklad 13 ppoz
ch04 (13)
model ekonometryczny zatrudnienie (13 stron)
Logistyka (13 stron)

więcej podobnych podstron